Polemika N. Żmichowskiej z K. Hoffmanową (wątki emancypacyjne w krytyce literackiej)
Chcemy całego życia. Antologia polskich tekstów feministycznych z lat 1870 - 1939, red. A. Górnicka-Boratyńska, N. Żmichowska, Słowo przedwstępne do dzieł dydaktycznych pani Hoffmanowej :
Na wstępie wyraża wątpliwość, co do popularności dzieł Hoffmanowej. Ma ona przeciwniczki (jej przepisy nie wystarczają na uporanie się z rzeczywistością) i wielbicielki (najlepiej rozumie powołanie kobiet i takie też kreśli drogi).
Hoffmanowa traktuje kobietę jako niższą od mężczyzny, uległą, łagodną, zawsze pod czyjąś władzą, potrzebująca pomocy („Pamiątka”, „Powinności”).
„Pamiątka po dobrej matce” - ogromny wpływ i skutki, wg Żmichowskiej młode dziewczęta czytając dobre rady, będą się dziwić, dlaczego tak ogromny wpływ wywarły. Pisze Żmichowska: same rzeczy znane powszechnie i znane od tak dawna, że i w chwili ukazania książeczki wszyscy o nich wiedzieć już musieli, uważając zarazem, że popularność książeczki to cud jakiś. „Pamiątka” nic nowego nie wnosi, ale po raz pierwszy wyraża w pięknej formie, to co już dawno wszyscy powtarzali
Żmichowska po krótkim wstępie zaczyna analizować książkę Hoffmanowej, pokazuje między innymi sprzeczności w jej postawie:
Godziła się ze zdaniem wszystkich, co do stanowiska kobiet, wychowania i obowiązków.
Potrafiła w obieg puścić najnowsze wyobrażenia epoki, pod osłoną najstarożytniejszych zasad,
Jest zawsze surowo przyzwoita, ale była też emancypantką (młoda i niezamężna prowadziła dom otwarty, przyjmowała u siebie gości obu płci, obywała się bez opieki starszych ciotek, wystąpiła z żądaniem naukowego wykształcenia kobiet)
W „Pamiątce” silnie dotrzymuje wątku tradycji (analogia do Reja, którego lubiła).
Część I: Tańska gromadzi prawdy niezaprzeczalne, ogólniki od niepamiętnych czasów, czyli wszystko to co ludzie już wiedzą.
Mężczyzna jest mocny, stworzony do walki, polityki itp., kobieta słabsza ma „łagodzić, miękczyć, uszczęśliwiać towarzysza”
Pierwszym punktem wyjścia dla Tańskiej jest rodzina - pewnik,
Żmichowska zauważa, iż Tańska dużo mówi o podobaniu się, piękno jest potrzebą płci.
Żmichowska kpi z Hoffmanowej zarzucając jej, iż słowa kieruje w stronę panien salonowych, żadnego przełożenia nie mają dla guwernantki czy pensjonarki. Autorka stanowczo wymaga od Amelii, by się wszystkim zarówno podobała, starym i młodym, mężczyzną i kobietom.
Rozdział „O ozdobie umysłów” wg Żmichowskiej mający zastosowania. Choć warto go czytać (ironia), by dawniejsze pozwolenia i zakazy z obcymi wymaganiami porównać. Tańska naciska na uczenie się mitologii i historii (znów Żmichowska szydzi), bo historia naturalna przykładowo ma się ograniczać do zachwytu jaki sprawie wschód i zachód słońca lub jasna noc sierpniowa, „na rozmyślaniu o dobroci i wszechmocy Boga, kiedy się widzi polny kwiatek, krople rosy, robaczka”.
Żmichowska otwarcie sugeruje, że poglądy Hoffmanowej osadzone są w czasach starożytnych.
Zarzut: Tańska patrzy na kobiety z perspektywy mężczyzn, każda nauka autorki jest taka, aby mężczyznom się podobała. Co więcej Tańska przedstawiając wady „kobiece”, pisze że określają one jedynie płeć piękną, mężczyźnie nigdy się nie przytrafiają! (są to np.: ciekawość, gust do plotek, próżność, kokieteria, zazdrość itp.) - z tego również kpi Narcyza.
Żmichowska zwraca uwagę, że Tańska obierając sobie taki temat, miała szerokie pole, bo nikt się nim nie zajmował. Bazować mogła na tradycji i dziełach o wychowaniu. Moralności nikt przecież z własnego pomysłu jak bajki nie tworzy. Objawiciel czasem ją uzupełnia, udoskonala, oczyszcza, ale nauczyciel wykłada jedynie, tłumaczy porządkuje to, co już gotowym zastał. Żmichowskiej chodziło o to, że książki o wychowaniu pisali mężczyźni, a Tańska wpisuje się w ten schemat, choć jest kobietą (kobieta na żonę i matkę dla mężczyzny kształcić się powinna)
Krytyka dzieła Tańskiej była niebezpieczna pisze Żmichowska. Tańska zgromadziła w swoim dziele wszystkie rozpowszechnione pojęcia moralne, więc jeśliby kto skrytykował tą pozycję, byłby podejrzany o odrzucenie zasad moralności (może dlatego Żmichowska kamufluje swój stosunek krytyczny do dzieła Hoffmanowej)
Żmichowska zarzuca programowi Hoffmanowej nieaktualność, bo małe dziewczynki według programu i ducha Pani Hoffmanowej kształcone, po kilkunastu latach ujrzały się wśród stosunków zupełnie innych niż te, do których je kształcono (między innymi chodzi Żmichowskiej o postępującą emancypację oraz częstszy brak wyższości mężczyzn).
Wg Żmichowskiej Hoffmanowa w „Pamiątce” stworzyła sobie mężczyzn idealnych, którzy w obecnych jej czasach nie mogli znaleźć odzwierciedlenia w rzeczywistości. Kobieta wg Żmichowskiej czuć się mogła jedną z najlepszych oraz wyższą od wielu mężczyzn: Młodzi panicze albo i tego nie umieli, co umiały młode panienki, albo umieli tylko to samo, co i one: trochę historii, trochę wierszy. Stąd też Żmichowska pisze o złudności dzieła Hoffmanowej.
Kobiety poczuć się mogły umyślnie oszukiwane.
Żmichowska kpi (ukrycie, bo niby je chwali) z działań niektórych kobiet, postępujących zgodnie z zasadami dzieła Hoffmanowej. Pisze też o moralnym nieszczęściu!, bo kobiety porzucają swoich mężów, gdyż ich nie kochają, lub w kim innym się zadłużyły (naigrywa się niezmiernie z prawd moralnych Hoffmanowej).
Pisze Żmichowska o Entuzjastkach (krótko, bo tylko wspomina grupę która się uformowała, choć grupą ich nie nazywa, stowarzyszeniem tak, choć zaznacza, iż żadnego programu nie posiadały a złączyły je wspólne cele)
Zgorszenie wybuchało, gdy młode dziewczyny włosy zaczęły krótko obcinać!!! (obcinały dlatego, że nie chciało im się tyle czasu spędzać przed lustrem, albo dlatego, bo ładnie wyglądały, naśladownictwo również).
Wskazuje na różnicę emancypacji w Polsce i Francji, tam mężczyźni sami uświadamiali kobiety o ich prawach, wolność i równość głosili, pozwolili kobiecie być mężczyzną. W Polsce mężczyźni zamiast dogmatu zgody stary dogmat uległości przekazali. Kobiety tutejsze musiały uczyć się od siebie.
Zarzut Żmichowskiej, formułowany niejako przez usta emancypantek, iż Hoffmanowa formułując swoje rady nie wzięła pod uwagę, iż nie wszystkie kobiety znajdą „męża idealnego”, niektóre będą musiały samem sobie w życiu radzić.
Żmichowska wobec Hoffmanowej: strategia pszczoły, G. Borkowska [w:] Cudzoziemki, tejże.
Szczególnie ważny tekst i szczególnie ważna osoba.
W połowie lat 70 zostaje Żmichowska redaktorką „Dzieł” Klementyny z Tańskich Hoffmanowej, która była prekursorką pedagogiki polskiej. Dwa dzieła przyniosły jej sławę: „Pamiątka po dobrej matce” i „Amelia matką”. W jej książkach znaleźć można wyobrażenia nt miejsca i roli kobiet. Co więcej, pozycje pełne są rad i spostrzeżeń banalnych, które wszyscy znają!.
Żmichowską irytuje ton podległości w stosunku do mężczyzn, kobieta to ta, co uprzyjemnia życie mężowi. Nie jest indywidualnością, zawsze wpisuje się ją w schemat małżeńsko - rodzinny.
Nie tylko Żmichowska skrytykowała książkę Hoffmanowej, choć inni obierali sobie tylko jedną cechę, a Narcyza poszła po całości. (inni: A. Kurtz, Kraszewski, Dembowski)
Piotr Chmielowski w „Autorkach polskich” zauważa cechy dzieła Hoffmanowej:
przesunięcie w stronę zwykłego czytelnika (nie tylko panien z dobrych domówi) - bohaterka pracuje fizycznie
Hoffmanowa to propagatorka ogólnych ustaleń
dzieło udane, napisane dobrą, subtelną polszczyzną, dojrzały rysunek psychologiczny,
interesuje Chmielowskiego geneza utworu, sens
Żmichowską interesuje aspekt funkcjonalny dzieła, sposób oddziaływania, kontekst społ.
Bez precedensu.
Wstęp to arcydzieło stylu polemicznego. Komentarz Żmichowskiej podważa walory dydaktyczne:
naznaczyła dzieło sarkazmem, ostemplowała ironią i drwiną,
wydawca nie powinien tego wydać - wydał,
czytelnicy powinni protestować - nie protestowali,
zbrodnia doskonała.
Mistrzyni i uczennica.
Kiedy Żmichowska się rodzi Hoffmanowa wydaje swoje pierwsze dzieło - 1819.
Hoffmanowa nie pochodziła z zamożnej rodziny (o czym wspomina Chmielowski). Tułacze i ubogie dzieciństwo przypominało trochę sieroce lata Żmichowskiej. Obie pisarki inaczej pochodzą do swego ubóstwa:
Hoffmanowa liczyła na datki od krewnych,
Żmichowska wybrała pracę i samodzielność, stąd jej kłopoty finansowe. Nie będzie miała stałych dochodów. Jedyne co ma to grupa oddanych przyjaciół.
Los sprzyjał Klementynie, choć była brzydka i stara znalazła męża. Żmichowska małżeństwa unika.
Książki Żmichowskiej zdradzają talent, ale nie łatwo uchwycić ich sens. Są piękne ale na pozór błahe i puste. Zwykły czytelnik prócz powieści nie ma dostępu do jej eseistyczno-publicystycznych pism, które wg Borkowskiej są arcydziełem.
Pod koniec lat 20 pisarki poznały się. Żmichowska należała do uczennic Hoffmanowej. Miała złe wspomnienia.
Młode serca odczuwały w jej sercu brak przychylnej życzliwości, nie miała słowa zachęty dla mniej zdolnych, ani uśmiechu zadowolenia dla pojętniejszych.
Żmichowska podobnie jak Chmielowski twierdziła, że pisanie i wychowanie są to dwie zupełne różne między sobą zdolności. (wywnioskować można, że Hoffmanowa nauczać praktycznie nie umiała, co więcej pisać o wychowanie chyba też nie, stąd krytyka Żmichowskiej).
Genialna koincydencja.
Hoffmanowa nie była geniuszem, sprzyjał jej los. Sukces osiągnęła, bo zajęła się tematem, którego nikt nie poruszał. Stąd też debiut jej odbił się większy echem, niż na niego zasługiwała. Choć krytyka się pojawiła, jednak nieśmiała dotycząca raczej literatury, niż spraw dydaktycznych (o te zahaczała marginalnie).
Nowa sytuacja.
Treść dzieł i teorie straciły na aktualności. W pokoleniu Żmichowskiej kobiety podejmowały się ról przeznaczonych dla mężczyzn:
wykształcenie, praca literacka, nauczycielska, publicystyczna, polityczna, naukowa,
stało się to z konieczności.
Żmichowska miała pełną świadomość, że ruch kobiet jest zróżnicowany (nie wszystko zasługuje na poparcie) - stąd jej negatywne nastawienie np. do palenia cygar przez kobiety o czym wspomina we wstępie.
Rozstajne drogi
Główna wada Hoffmanowej - zlekceważenie kulturowej zmiany. Jest konsekwentna w propagowaniu tradycyjnego układu wartości (kobieta do kuchni, mąż do pracy ;p) - choć stary układ nie był możliwy do realizacji w nowych warunkach. Żmichowska zarzuca jej, że nie przewidziała sytuacji kiedy kobieta będzie musiała sama o sobie zadbać.
Przeoczeni i zdrada
Często (w tamtym czasie) spotykało się domy niepełne, pozbawione męskiej opieki (wojna, emigracja itp.). To te kobiety potrzebowały wskazówek jak żyć, w tym sensie Hoffmanowa je zawiodła. Borkowska pisze, że Hoffmanowa ponosi odpowiedzialność za negatywny obraz polskich emancypantek. Hoffmanowa sama była emancypantką, jednak wybrała dla siebie bezpieczną rolę klasyka i arystokratycznej moralistki (nie chciała ryzykować utraty prestiżu). Przyznała sobie prawa, których innym odmawiała - tą wyższość Żmichowska nazywa arystokratyzmem.
Strategia pszczoły.
Ślepe uznanie dla Hoffmanowej dało gwarancję bezpieczeństwa, bo niewielu czytelników dostrzegło żądło, ci którzy dostrzegli przemilczeli. Żmichowska podważa dzieło licząc na reakcje inteligentnego czytelnika.
W tekście roi się od epitetów „arystokratka, „dworaczka”, „krzewicielka banałów i pospolitości” oraz kąśliwych opinii. Odzewu nie było.
Strategia pszczoły - kłuje boleśnie i ginie od ukłuć.