L I S T D O F I L I P I A N
W I L L I A M B A R C L A Y
LIST DO FILIPIAN
W Y D A W N I C T W O „ S Ł O W O P R A W D Y
WARSZAWA
1984
Tytuł oryginału
THE LETTER TO THE PHILIPPIANS
Z angielskiego tłumaczył
PAWEŁ KUCIŃSKI
Redaktor techniczny
JAN WIŚNIEWSKI
WYDAWNICTWO
„SŁOWO PRAWDY
WSTĘP
Przy studiowaniu Listu do Filipian jesteśmy
w szczęśliwym położeniu co do jednego — prak
tycznie nie występują tu problemy natury krytycz
nej, ponieważ żaden z uznanych krytyków Nowego
Testamentu nigdy nie wątpił w autentyczność tego
Listu. Bez dyskusji i trudu wyszukiwania dowodów
możemy przyjąć List do Filipian jako niewątpliwie
autentyczne i oryginalne dzieło apostoła Pawła.
FlhlPPl
Kiedy Paweł wybierał miejsce dla swej pracy
i głoszenia Ewangelii, wyboru tego dokonywał
okiem stratega. Zawsze było to miejsce ważne nie
tylko samo w sobie, ale stanowiące też kluczowy
punkt całego obszaru. Często podkreślano, że aż do
dnia dzisiejszego wiele z tych miejsc, które wybrał
wtedy Paweł na ośrodki ewangelizacji są wciąż waż
nymi ośrodkami ekonomicznymi i węzłami komuni
kacyjnymi.
Takim też miejscem okazało się miasto Filippi.
Przynajmniej z trzech ważnych powodów godne
było wyróżnienia.
5
Po pierwsze: w jego okolicy znajdowały się ko
palnie złota i srebra, czynne już za czasów Feni
cjan. Prawda, że chociaż w czasach ery chrześci
jańskiej zasoby kruszców już się wyczerpały, to
jednak uczyniły one z Filippi wielki ośrodek han
dlowy świata starożytnego.
Po drugie: samo miasto zostało założone przez
Filipa, ojca Aleksandra Macedońskiego i jego też
imie, nosiło. Zbudowano je na miejscu zwanym
Krenides, co znaczy studnie lub fontanny. A i samo
Krenides było też starożytnym miastem. Filip za
łożył Filippi z konkretnego powodu. Nie było bar
dziej strategicznego punktu w całej Europie. Wzno
sił się tu łańcuch wzgórz dzielący Europę od Azji,
Wschód od Zachodu. W rejonie Filippi obniża się on
w wąwóz dogodny do przejścia. Filippi kontrolowało
drogę z Europy do Azji właśnie dlatego, ponie
waż musiała ona przechodzić przez ten wąwóz. W
roku 368 p. Chr. Filip założył miasto Filippi, aby
mieć pod kontrolą drogę ze wschodu na zachód.
I z tego też powodu jedna z wielkich, rozstrzyga
jących bitew starożytności rozegrała się, znacznie
później, pod Filiwoi. To właśnie tam Antoniusz po
konał Brutusa i Kasjusza, co zadecydowało o całej
przyszłości Cesarstwa Rzymskiego.
Po trzecie: niedługo vo tym. Filivpi doszło do
godności Kolonii Rzymskiej. Kolonie te były zdu-
miewaiąormi instytucjami. Nie stanowiły kolonii w
sensie odległych placówek cywilizacyjnych, położo
nych w niezbadanych częściach świata. Swa karierę
zaczynały jako ważne ośrodki woiskowe. Zwycza
jem rzymskim wysyłano do nich grupy weteranów,
którvm vo zakończeniu służby nadano obywatelstwo
rzymskie i osiedlano w takich strategicznych ośrod
kach komunikacyjnych. Na ogół grupy te składały
fi
się z 300 weteranów, z żonami i dziećmi. Kolonie
stawały się zasadniczymi węzłami wielkiego rzym
skiego systemu drogowego. Drogi tak budowano, aby
posiłki wojskowe mogły być szybko przerzucane z
jednej kolonii do drugiej. Miały one utrzymywać
pokój i kontrolować strategiczne punkty rozległego
Cesarstwa Rzymskiego.
Początkowo tworzono je w Italii. Wkrótce, w
miarę wzrostu Cesarstwa, rozprzestrzeniły się one
na całym jego terytorium. Jak widzieliśmy, ich
pierwotne znaczenie było wojskowe. Później jednak
tytuł Kolonii Rzymskiej nadawały władze każdemu
miastu, które należało uhonorować i nagrodzić za
wierną służbę.
Kolonie te miały jedną charakterystyczną cechę.
Gdzie tylko się znajdowały, były małymi fragmen
tami Rzymu, a duma z rzymskiego obywatelstwa
stanowiła ich dominującą cechę. Mówiono tam po
łacinie i ubierano się na wzór rzymski. Przestrzega
no rzymskich obyczajów. Wysocy urzędnicy nosili
rzymskie tytuły i obowiązywały te same uroczystości
co w Rzymie. Gdziekolwiek znajdowały się te Ko
lonie, były one uparcie i niezachwianie rzymskie.
Nie marzyły nawet nigdy, aby zasymilować się z
narodami, wśród których zostały założone. Były
częściami Rzymu, jego miniaturą i o tym nigdy nie
zapominały. Możemy słyszeć o rzymskiej dumie bi
jącej ze słów oskarżenia nrzeciw Pawłowi i Siilaso
wi w Dziejach Apostolskich 20,20.21: „Ci ludzie są
Żydami i zakłócają spokój w naszym mieście, gło
szą obyczaje, których nie wolno nam, jako Rzymia
nom, przyjmować ani zachowywać". „Jesteście ko
lonią niebios", pisał Paweł do zboru w Filippi.
Tak jak rzymski kolonista nigdy nie zapominał
7
w żadnych warunkach, że jest Rzymianinem, tak
i chrześcijanom zboru w Filippi nie wolno było w
żadnej społeczności zapominać, że są chrześcijana
mi. Nigdzie ludzie nie byli bardziej dumni ze swego
rzymskiego obywatelstwa jak w tych koloniach. I
taką kolonią było miasto Filippi.
PAWEŁ 1 FILIPPI
Po raz pierwszy Paweł przybył do Filippi około
roku 52, podczas swej drugiej podróży misyjnej,
przynaglony wizją człowieka z Macedonii, który
wzywał go o przybycie i pomoc. Paweł wyruszył
okrętem z Troady w Azji Mniejszej (Dz. Ap. 16,11).
Wylądował w Neapolu w Europie, a stamtąd skie
rował się do Filippi.
Opowieść o pobycie Pawła w tym mieście za
wierają Dzieje Apostolskie, rozdział 16. A jest to
opowieść interesująca. Nie ma innego rozdziału w
Nowym Testamencie, który by lepiej pokazywał uni
wersalność przyciągającej siły Chrystusa.
Rozdział ten skupia swą uwagę na trzech oso
bach: na Lidii, sprzedawczyni purpury; obłąkanej
młodej niewolnicy, używanej przez jej panów do
wróżenia i rzymskiego dozorcy więziennego. Jest to
niezwykły przekrój społeczeństwa starożytnego. Te
trzy osoby reprezentowały różne narodowości. Lidia
była Azjatką, a jej imię nie będące zapewne w ogóle
własnym imieniem, mogło po vrostu znaczyć:
„pani z Lidii". Młoda niewolnica była pochodzenia
greckiego. Dozorca więzienia był Rzymianinem. Całe
Cesarstwo dawało swych przedstawicieli do Kościo
ła Chrześcijańskiego.
Te trzy osoby pochodziły nie tylko z trzech róż-
8
nych narodowości, ale i z trzech różnych warstw
społecznych. Lidia handlarka purpury, jednego z
najkosztowniejszych towarów świata starożytnego
była, jakby to można powiedzieć, potentatem ku
pieckim. Młoda niewolnica, należąc do warstwy nie
wolniczej, w oczach prawa nie stanowiła w ogóle
osoby, a jedynie robocze narzędzie. Dozorca wię
zienny był obywatelem rzymskim, członkiem silnej,
rzymskiej warstwy średniej, z której wywodziła się
cała administracja państwowa.
Te trzy osoby reprezentowały górę, dół i śro
dek ówczesnego społeczeństwa. W żadnym innym
rozdziale Biblii nie pokazano tak dobrze wszech-
obejmującej wiary, którą przyniósł ludziom Jezus
Chrystus.
PRZEŚLADOWANIA
Paweł musiał opuścić Filippi po fali prześlado
wań i bezprawnym uwięzieniu. Prześladowania te
niejako odziedziczyli po nim chrześcijanie w Fi
lippi. Paweł mówi im, że mieli udział w jego wię
zach i w jego obronie Ewangelii (1,7). Każe im nie
bać się przeciwników, gdyż przechodzą to, co i on
przeszedł i co obecnie cierpi (1,28—30).
PRAWDZIWA PRZYJAŹŃ
Między Pawłem a zborem w Filippi zrodziły się
więzy przyjaźni, silniejsze niż te, które łączyły go
z jakimkolwiek innym zborem. Paweł z dumą cheł
pił się, że nie potrzebował nigdy pomocy od inne
go człowieka lub zboru i że sam, własnymi ręko
ma, zaspokajał swoje życiowe potrzeby. I tylko od
9
Filipian zgodził się przyjąć dar. Wkrótce po opusz
czeniu ich, gdy przybył do Tessaloniki wysłali mu
prezent (4,16). Kiedy wyruizył dalej i przybył do Ko
ryntu w drodze do Aten, tylko oni pamiętali o nim
poprzez swe dary (2 Kor. 11,9). „Bracia moi u ni
towani i pożądani", nazywa ich, „radości i korono
moja" (4,1).
Zbór w Filippi bliższy był Pawłowi niż jaki
kolwiek inny.
OKAZJA DO NAPISANIA LISTU
Gdy Paweł pisał ten list, znajdując się w wię
zieniu w Rzymie, miał na względzie pewne określo
ne sprawy.
1. Jest to list z podziękowaniami. Minęły lata.
Mamy rok 63 lub 64 i ponownie Filipianie wysłali
mu prezent (4,10,11).
2. List ten dotyczy Epafrodyta. Wydaje się, że
Filipianie wysłali go nie tylko jako doręczyciela
daru, ale też po to, aby riógł przebywać z Pawłem
i być jego osobistym pomocnikiem. Epafrodyt jed
nak zachorował. Zatęsknił za domem i martwił się,
gdyż wiedział, że i o niego martwią się w domu. Tak
więc Paweł wysłał go z powrotem. Ale byłoby mu
przykro, gdyby Filipianie uznali wracającego Epa
frodyta za człowieka nie wytrwałego. Odstąpił więc
od swojego zwyczaju i dał mu świadectwo: „Przyj
mijcie go więc w Panu z wielką radością i miejcie
takich ludzi w poszanowaniu, dlatego, że dla spra
wy Chrystusowej był bliski śmierci" (2,29
—30).
Jest coś wzruszającego w obrazie Pawła,
który sam będąc w więzieniu
i oczekując śmierci,
10
starał się ułatwić życie Epafrodytowi, gdy ten nie
oczekiwanie i wbrew swym chęciom zmuszony był
wracać do domu. Mamy tu prawdziwy szczyt
chrześcijańskiej życzliwości.
3. List zawiera zachętę dla Filipian do wytr
wania w próbach, które przechodzą (1,28—30).
4. List ten jest wreszcie wezwaniem do jed
ności. Właśnie na tym tle powstał ów wspaniały
fragment, mówiący o uniżeniu się Jezusa Chrystusa
(2,1—11). W zborze w Filippi były dwie kobiety,
które kłóciły się i zagrażały pokojowi (4,2). Byli też
fałszywi nauczyciele, którzy starali się zwieść Fili
pian z drogi prawdy (3,2). List ten jest wezwaniem
do utrzymania jedności Kościoła.
PROBLEM
Oto tu właśnie powstaje jedyny problem Listu
do Filipian.
W wierszu 3,2 następuje niezwykła nie
ciągłość w tekście Listu. Aż do wiersza 3.1 wszy
stko przebiega pogodnie; wydaje się, że List zmie
rza do końca. Wtem, bez żadnego ostrzeżenia na
stępuje wybuch: „strzeżcie się psów; strzeżcie się
złych pracowników; strzeżcie się przesady w obrze
zywaniu". Nie ma powiązania z tym, co było w
Liście wcześniej. To surowe ostrzeżenie zostało
wprowadzone nagłe. Wiersz 3,1 wygląda na zakoń
czenie Listu, gdyż Paweł w nim mówi: „w końcu
(ponadto), bracia moi, radujcie się w Panu". I po
wiedziawszy tak, zaczyna jakby od począdku! Nie
jest to jednak zjawisko nieznane przy głoszeniu
Słowa Bożego.
Z powodu tego braku ciągłości, wielu uczonych
11
uważa, że List do Filipian, w tej wersji, w jakiej
go posiadamy, nie jest jednym listem, ale kompilacją
dwóch. Traktują oni fragment 3,2—4,3 jako Ust z
podziękowaniami i ostrzeżeniami, wysłany zaraz po
przybyciu Epafrodyta do Rzymu, a fragmenty 1,1—
—3,1 i 4,4—4,23 za list napisany znacznie później
i wysłany z Epafrodytem, gdy ten wracał do domu.
Ta interpretacja jest prawdopodobna. Wiemy, że
Paweł napisał w rzeczywistości więcej niż jeden
List do Filipian, gdyż Polikarp w swym liście do
zboru w Filippi mówi o Pawle, że: „gdy był nieo
becny, pisał listy do was".
WYJAŚNIENIE
Wydaje nam się jednak, że nie ma wystarczają
cego powodu, aby dzielić ten List na dwa. Ten
nagły brak ciągłości między wierszami 3,1 a 3,2
można wyjaśnić w jeden z dwóch sposobów.
1. Być może w trakcie pisania Listu przybyła
do Pawła świeża wiadomość o kłopotach w Filippi.
Mógł on nagle przerwać tok swojej myśli, aby do
wieści tej ustosunkować się od razu.
2. Najprostsze zapewne wyjaśnienie jest nastę
pujące: List do Filipian ma charakter osobisty. A
taki list nigdy nie jest ściśle i logicznie uporządko
wanym traktatem. W liście tego rodzaju zapisuje
my po kolei sprawy, jakie przychodzą nam do gło
wy. Prowadzi się na papierze jak gdyby gawędę z
przyjaciółmi i skojarzenia myślowe oczywiste dla
nas, mogą nie być całkiem jasne dla kogoś innego.
Najprostszym więc wyjaśnieniem zmiany tematu
Listu do Filipian jest fakt, iż Paweł pisał go jako
12
list osobisty, a nagła zmiana jest właśnie okolicznoś
cią, jaka może wydarzyć się w liście tego typu.
UROK LISTU
Dla wielu z nas List do Filipian jest najbar
dziej uroczym Listem, jaki napisał Paweł. Nazywa
ny bywa „Listem radości", gdyż słowa „radość" i
„radować się" powtarzają się w nim często. „Ra
dujcie się — pisze Paweł — powtarzani, radujcie
się".
Nawet z więzienia kieruje on serca swych przy
jaciół
— i nasze także — do takiej radości, której
nikt nie może nam odebrać.
P R Z Y J A C I E L P I S Z E D O P R Z Y J A C I Ó Ł
Filipian 1,1.2
Paweł i Tymoteusz, słudzy Chrystusa Jezusa,
do wszystkich świętych w Chrystusie Jezusie,
którzy są w Filippi wraz z biskupami i z diako
nami: łaska w a m i pokój od Boga, Ojca na
szego i od Pana Jezusa Chrystusa.
Z d a n i e r o z p o c z y n a j ą c e t e n List o k r e ś l a całą
jego a t m o s f e r ę . J e s t to w istocie list przyjaciela do
przyjaciół. Za w y j ą t k i e m L i s t ó w do Tessaloniczan
i krótiriego Listu do F i l e m o n a , P a w e ł z a c z y n a Kazay
list od s t w i e r d z e n i a swego apostolstwa. T a k na p r z y
k ł a d b r z m i początek L i s t u d o R z y m i a n : „ P a w e ł ,
sługa J e z u s a C h r y s t u s a powołany na apostoła" (po
r ó w n a j : 1 K o r . 1,1; 2 K o r . 1,1; G a l . 1,1; Ef. 1,1; Kol.
1,1). W i n n y c h L i s t a c h P a w e ł określa n a j p i e r w swą
u r z ę d o w ą funkcję, s t w i e r d z a j ą c , dlaczego m a p r a w o
pisać, a jego a d r e s a c i — obowiązek c z y t a ć . W p i e r w
s z y c h z d a n i a c h p r z e d s t a w i a P a w e ł j a k b y s w o j e „listy
u w i e r z y t e l n i a j ą c e " .
Ale nie robi t a k w Liście do F i l i p i a n . Nie ma
t a k i e j p o t r z e b y . P a w e ł n i e m u s i p o d k r e ś l a ć swego
14
a u t o r y t e t u i d o m a g a ć się uwagi. Wie, że będzie
czytany i to c z y t a n y z miłością. Ze w s z y s t k i c h bo
wiem zborów, w ł a ś n i e t e n w F i l i p p i b y ł m u n a j
bliższy. Pisze z a t e m nie jak apostoł do członków
zboru, ale jak przyjaciel do przyjaciół.
T y m n i e m n i e j , P a w e ł z a t r z y m u j e dla siebie n a
wstępie j e d e n t y t u ł . S t w i e r d z a , że jest sługą (dou-
los)
C h r y s t u s a . Doulos to m n i e j niż s ł u g a — to
niewolnik.
S ł u g a m o ż e zostać lub odejść i związać
się z i n n y m p a n e m . N i e w o l n i k n a t o m i a s t jest na
zawsze własnością swego p a n a . K i e d y P a w e ł n a z y
wa siebie n i e w o l n i k i e m J e z u s a C h r y s t u s a , w y r a ż a
przez to t r z y myśli.
1. S t w i e r d z a , że jest absolutną własnością C h r y
stusa. C h r y s t u s go u k o c h a ł i n a b y ł za wysoką cenę
(1 K o r . 6,20). Nie m o ż e więc należeć do nikogo i n
nego, j a k t y l k o do Niego.
2. S t w i e r d z a , że w i n i e n jest a b s o l u t n e posłu
szeństwo C h r y s t u s o w i .
N i e w o l n i k nie posiada w ł a s n e j woli. Wola jego
pana m u s i być jego wolą, a decyzje p a n a m u s z ą
r e g u l o w a ć jego w ł a s n e życie. P a w e ł z a t e m nie m a
innej woli, j a k t y l k o wolę C h r y s t u s a oraz nie oka
zuje p o s ł u s z e ń s t w a n i k o m u i n n e m u , jak t y l k o C h r y
stusowi.
3. J e s t tu jeszcze j e d n a w a ż n a kwestia. W S t a
r y m T e s t a m e n c i e t y t u ł sługi Bożego byi zwyKle
t y t u ł e m p r o r o k ó w (Amos 3,7; J e r . 7,25). N a d a n y
został Mojżeszowi, J o z u e m u i D a w i d o w i (Joz. 1,2;
Sędz. 2,8; P s . 78,70; 89,3). W istocie jest to t y t u ł
najbardziej z e w s z y s t k i c h dostojny. P a w e ł p r z y j -
15
m u j ą c go, stawia siebie p o k o r n i e w j e d n y m rzędzie
z p r o r o k a m i i w i e l k i m i m ę ż a m i Bożymi.
Chrześcijańska n i e w o l a u J e z u s a C h r y s t u s a nie
jest s ł u ż a l c z y m i n ę d z n y m p o d d a ń s t w e m . Łacińskie
przysłowie m ó w i : „Uli servire est r e g n a r e " , co w
s w o b o d n y m t ł u m a c z e n i u b r z m i : Być J e g o n i e w o l n i
k i e m znaczy b y ć k r ó l e m .
Być n i e w o l n i k i e m C h r y s t u s a to z n a j d o w a ć się
na d r o d z e do d o s k o n a ł e j wolności.
C H R Z E Ś C I J A Ń S K I E W Y R Ó Ż N I E N I E
Filipian 1,1.2 (ciąg dalszy)
List jest a d r e s o w a n y do wszystkich świętych w
Chrystusie Jezusie.
Słowo p r z e t ł u m a c z o n e tu jako
święty
b r z m i hagios. Ale p r z e k ł a d t e n jest m y l ą c y .
Dla n a s słowo „ ś w i ę t y " k o j a r z y się z ja.JLnś wido
k i e m o n a d z i e m s k i e j pobożności. M y ś l z w r a c a się
raczej ku w i t r a ż o m , niż ku z w y k ł y m u l i c o m i pla
com. Chociaż ł a t w o z r o z u m i e ć znaczenie słowa świę
ty,
nie ł a t w o je p r z e t ł u m a c z y ć .
G r e c k i e hagios i jego h e b r a j s k i o d p o w i e d n i k
kodesz
t ł u m a c z o n e jest często j a k o święty, ale w
sensie poświęcony. W m y ś l i h e b r a j s k i e j , jeśli j a k ą ś
rzecz określono j a k o świętą (poświęconą, kodesz),
w y r a ż a ł o to w istocie, że b y ł a o n a różna od i n n y c h
rzeczy. W p e w n y m sensie b y ł a to rzecz oddzielona
od i n n y c h .
Aby lepiej z r o z u m i e ć istotę słowa ś w i ę t y (po
święcony), p r z y j r z y j m y się jak jest ono u ż y w a n e
w S t a r y m T e s t a m e n c i e . G d y o k r e ś l o n e zostały p r z e
pisy dotyczące k a p ł a ń s t w a , c z y t a m y : „Będą poświę-
16
ceni
B o g u " (3 Mojż. 27.6). K a p ł a n i mieli b y ć r ó ż n i
0
d i n n y c h ludzi, gdyż zostali oddzieleni do w y k o
n y w a n i a o d r ę b n y c h , s p e c j a l n y c h p r a c i funkcji.
Dziesięcina stanowiła a z i e i ą i ą część cai .owitej
produkcji, k t ó r a m i a ł a b y ć oddzielona dla Boga;
c z y t a m y : „Dziesiąta część będzie p o ś w i ę c o n a dla
P a n a , p o n i e w a ż jest P a ń s k a " (3 Mojż 27.30.32).
Dziesięcina b y ł a różna od i n n y c h r z e c z y i u ż y w a n a
dla i n n y c h nizy pożywienie, celów. C e n t r a l n a część
Świątyni, Miejsce ś w i ę t e (Poświęcone) (2 Mojż.
26.33), b y ł a różna od i n n y c h miejsc i b u d o w l i .
Wreszcie słowo święty (poświęcony, kodesz) u ż y w a
no w s t o s u n k u do s a m e g o n a r o d u żydowskiego.
Żydzi byli „ n a r o d e m ś w i ę t y m " (1 Mojż. 19.6).
Byli poświęceni dla P a n a . Bóg oddzielił ich od i n
n y c h n a r o d ó w , a b y m o g l i b y ć J e g o (3 Mojż. 20.26).
To ich, spośród w s z y s t k i c h n a r o d ó w ziemi, Bóg
szczególnie p o z n a ł (Amos 2.2); Ż y d z i b y l i różni od
i n n y c h n a r o d ó w , gdyż m i e l i s p e c j a l n e miejsce w
planie i z a m y ś l e Boga.
O d r z u c i l i j e d n a k tę r o l ę w życiu i w historii,
którą Bóg dla n i c h p r z e z n a c z y ł . G d y S y n Boży p r z y
szedł na świat, nie r o z p o z n a l i Go, odrzucili i u k r z y
żowali. P r z y w i l e j e i odpowiedzialność, k t ó r ą p o
w i n n i byli posiadać, została im z a b r a n a i d a n a K o ś
ciołowi. S t a ł się on n o w y m i p r a w d z i w y m I z r a e l e m ,
r z e c z y w i s t y m l u d e m B o ż y m . Z a t e m , t a k j a k Ż y d z i
byli n i e g d y ś hagios p o ś w i ę c o n y m i , r ó ż n y m i , t a k
obecnie Chrześcijanie m u s z ą b y ć hagios. Chrześcija
nie są p o ś w i ę c o n y m i , r ó ż n y m i , czy j a k p o w i a d a n a
sza w e r s j a N o w e g o T e s t a m e n t u , ś w i ę t y m i . W s w y m
p r z e d - c h r z e ś c i j a ń s k i m okresie życia, P a w e ł b y ł z n a
n y m prześladowcą ś w i ę t y c h , hagioi (Dz. Ap. 9.13).
P i o t r idzie z wizytą do ś w i ę t y c h , hagioi, w Lidii
(Dz. A p . 9,32).
17
G d y m ó w i się, że chrześcijanie są ś w i ę t y m i ,
oznacza to, że są o n i r ó ż n i od i n n y c h ludzi. Na c z y m
polega ta różnica?
P a w e ł z w r a c a się w s w y m Liście do ś w i ę t y c h
w Chrystusie Jezusie.
N i e m o ż n a czytać Listów
P a w ł a nie dostrzegając, j a k często w y s t ę p u j ą w n i c h
z w r o t y : w Chrystusie, w Chrystusie Jezusie i w
Panu.
P i e r w s z y p o j a w i a się 34 razy, d r u g i 48 r a z y
i t r z e c i 50 r a z y . J e s t widoczne, że b y ć w Chrystusie
oznaczało dla P a w ł a s a m ą istotę c h r z e ś c i j a ń s t w a . Co
on chciał przez to w y r a z i ć ? M a r v i n A. V i n c e n t p o
w i a d a , że k i e d y P a w e ł m ó w i ł o chrześcijaninie bę
d ą c y m w C h r y s t u s i e , r o z u m i a ł przez to, że c h r z e ś
cijanin żyje w C h r y s t u s i e j a k p t a k w p o w i e t r z u , j a k
r y b a w wodzie czy j a k k o r z e n i e d r z e w a w glebie.
B y ć w C h r y s t u s i e to żyć n i e u s t a n n i e w atmosferze
i D u c h u C h r y s t u s o w y m ; to żyć w świecie, gdzie
w s z y s t k o m ó w i n a m o N i m ; to wieść życie, w k t ó r y m
a n i przez c h w i l ę n i e p o c z u j e m y się oddzieleni od
Niego i wciąż o d c z u w a m y J e g o obecność, J e g o m o c
i siłę w o k ó ł n a s i p r z y n a s . To, co czyni chrześcija
n i n a r ó ż n y m polega n a t y m , ż e jest o n zawsze, wszę
dzie i po wszystkie d n i ś w i a d o m y otaczającej go
obecności J e z u s a C h r y s t u s a .
T a k więc, g d y P a w e ł m ó w i o świętych w Chry
stusie Jezusie,
ma na m y ś l i t y c h , k t ó r z y są r ó ż n i
od i n n y c h ludzi i k t ó r z y są p o ś w i ę c e n i Bogu, z p o
w o d u swego s p e c j a l n e g o s t o s u n k u d o J e z u s a C h r y
s t u s a . J e s t to m o ż l i w e do osiągnięcia dla k a ż d e g o
c h r z e ś c i j a n i n a i t a k i m p o w i n i e n on być.
18
P O Z D R O W I E N I A D L A W S Z Y S T K I C H
filipian 1,1.2 (ciąg dalszy)
P o z d r o w i e n i e P a w ł a dla przyjaciół b r z m i : Ł a s k a
w a m i pokój od Boga, Ojca naszego i od P a n a J e
zusa C h r y s t u s a ( p o r ó w n a j : Rz. 1,7; 1 K o r . 1,3; 2
Kor. 2,2; G a l . 1,3; Ef. 1,2; Kol. 1,2; 1 Tes. 1,1; F l m .
3)-
G d y P a w e ł r a z e m zestawił t e d w i e wielkie
słowa: łaska i p o k ó j , ćharis i eirene, d o k o n a ł czegoś
bardzo wspaniałego. Wziął d w a z w y k ł e z w r o t y p o -
zdrowieniowe d w ó c h w i e l k i c h n a r o d ó w i u k s z t a ł
tował z n i c h j e d e n . Charis jest g r e c k i m p o z d r o w i e
niem. K a ż d y grecki list zaczy a się od niego. Ei
rene
to z w y k ł e p o z d r o w i e n i e h e b r a j s k i e , k t ó r e w y
mieniali Żydzi spotykając się ze sobą *. K a ż d e z t y c h
słów m i a ł o swój w ł a s n y s m a k i k a ż d e z n i c h zosta
ło wzmocnione, p o g ł ę b i o n e i u c z y n i o n e n i e s k o ń c z e
nie cenniejszym z p o w o d u n o w e g o znaczenia, k t ó r e
nadało m u c h r z e ś c i j a ń s t w o .
Charis
jest p i ę k n y m s ł o w e m . J e g o zasadniczy
sens to radość, p r z y j e m n o ś ć , pogoda i p i ę k n o . Blis
kie jest z n a c z e n i e m s ł o w u urok l u b czar. Przecież
wraz z J e z u s e m C h r y s t u s e m p r z y c h o d z i do n a s
nowe piękno, d o d a n e do te»o, k t ó r e już istniało. A
to piękno rodzi się z n o w e g o s t o s u n k u z B o g i e m —
s t o s u n k u o p a r t e g o na łasce. Z C h r y s t u s e m życie
staje się piękne, p o n i e w a ż człowiek nie jest już
ofiarą p r a w a Boga. S t a j e się dzieckiem miłości Bo
żej. Ż C h r y s t u s e m p r z y c h o d z i to n a j w y ż s z e p i ę k n o
o d n a j d y w a n i a Boga Ojca.
Eirene
to w s p a n i a ł e i w s z e c h s t r o n n e słowo.
* Zwykle pozdrowienie hebrajskie brzmi właściwie
szalom, co po hebrajsku znaczy pokój (przyp. tł.).
19
T ł u m a c z y m y je j a k o p o k ó j . Ale n i g d y nie oznacza
ono p o k o j u w sensie n e g a t y w n y m , j a k o po prostu
b r a k kłopotów. W y r a ż a całkowitą pomyślność, wszy-|
stko to, co p r z y c z y n i a się do najwyższego dobra
człowieka. M o ż n a je połączyć z g r e c k i m czasowni-i
k i e m eirein, o z n a c z a j ą c y m łączyć, zespolić. T e n poJ
kój ma w ł a ś n i e związek z osobistymi s t o s u n k a m i
człowieka ze sobą, ze s w o i m i b l i s k i m i i z Bogiem.
Zawsze jest p o k o j e m w y n i k ł y m z pojednania.|
G d y więc P a w e ł m o d l i się o ł a s k ę i p o k ó j dla s w y c l
przyjaciół, m o d l i się o to, a b y uoświaaczaii laaości]
z p o z n a w a n i a Boga Ojca i pokoju, z f a k t u pojednania
się z Bogiem, l u d ź m i i s a m y m i sobą. A t a k a łaska
i t a k i
P O K Ó J
przyjść mogą tylKO przez J e z u j
C h r y s t u s a .
C E C H Y Ż Y C I A C H R Z E Ś C I J A Ń S K I E G O
1. CHRZEŚCIJAŃSKA RADOSC
Filipian 1,3—11
Dziękuję Bogu mojemu za każdym razem, ile
kroć was wspominam, Zawsze w każdej mod
litwie mojej za wszystkich was z radością się
modląc, Za społeczność waszą w ewangelii od|
pierwszego dnia aż dotąd, Mając tę pewność, że
ten, który rozpoczął w was dobre dzieło, będzie
je też pełnił aż do dnia Chrystusa Jezusa. Jakoż
słuszna to rzecz, abym tak myślał o was wszy
stkich dlatego, że mam was w sercu swoim,
boście wszyscy wraz ze mną współuczestnika
mi łaski zarówno wówczas, gdy jestem w wię
zieniu, jak i w czasie obrony i umacniania
20
ewangelii. Albowiem Bóg mi świadkiem, jak
tęsknię do was wszystkich serdeczną miłością
Chrystusa Jezusa. I o to modlę się, aby miłość
wasza coraz bardziej obfitowała w poznanie i
wszelkie doznanie, Abyście umieli odróżnić to,
co słuszne od tego, co niesłuszne, abyście byli
czyści i bez nagany na dzień Chrystusowy,
Pełni owocu sprawiedliwości przez Jezusa
Chrystusa, ku chwale i czci Boga.
Jest, jak to w y r a ż a Ellicott, miłą rzeczą, gdy
pamięć i wdzięczność są ze sobą związane. We wszy
stkich n a s z y c h osobistych s t o s u n k a c h w a ż n e jest,
aby posiadać t y l k o szczęśliwe w s p o m n i e n i a . A t a k
miała się rzecz z P a w ł e m i c h r z e ś c i j a n a m i w F i
lippi. P a m i ę ć nie p r z y w o d z i tu żalów, ale szczęście.
W p o w y ż s z y m f r a g m e n c i e p r z e d s t a w i o n e są oznaki
chrześcijańskiego życia.
Istnieje chrześcijańska radość. O t a k ą w ł a ś n i e
radość dla s w y c h przyjaciół m o d l i się P a w e ł . List
do F i l i p i a n z w a n y b y ł Listem radości, a B e n g e l w y
raził sie zwięźle po łacinie: S u m m a epistolate ^ a u d e o
— g a u d e t e . Czyli: „ C a ł y List ma r a d o w a ć , więc r a
dujcie się". S p ó j r z m y n a obraz chrześcijańskiej r a
dości, k t ó r ą t e n List m a l u j e .
1. W wierszu 4 m a m y r a d o ś ć z chrześcijańskiej
modlitwy,
r a d o ś ć polegającą na s p r o w a d z a n i u t y c h ,
k t ó r z y c h k o c h a m y i k t ó r z y są n a m d r o d z y , p r z e d
miłosierne oblicze Boże. G e o r g e R e i n d r o p w swej
książce: „ N i e z w y k ł e z a d a n i e " o p o w i a d a , jak pielęg
n i a r k a uczyła c h o r e g o m o d l i ć się. W t r a k c i e t e j
p r a c y t a k zmieniła całe jego życie, że t e n d o t y c h
czas z n u d z o n y i p r z y g n ę b i o n y człowiek, s t a ł się
p e ł e n radości. Wielką część p r a c y , p i e l ę g n i a r k a w y
k o n y w a ł a s w y m i r ę k a m i , k t ó r y m i t w o r z y ł a jak
21
g d y b y s c h e m a t m o d l i t w y . K a ż d y z jej p a l c ó w coś
oznaczał. K c i u k b y ł jej najbliższy i p r z y p o m i n a ł o
m o d l i t w i e za bliskich i d r o g i c h . D r u g i palec jest
u ż y w a n y do w s k a z y w a n i a . Ci, k t ó r z y uczą, w s k a z u
ją n i m , k i e d y chcą zadać p y t a n i e . D l a t e g o t e n d r u g i
palec oznaczał dla niej w s z y s t k i c h nauczycieli, w
szkole i w szpitalu. Trzeci, n a j d ł u ż s z y palec, s y m b o
lizował b a r d z o w a ż n e osobistości, p r z y w ó d c ó w w e
w s z y s t k i c h sferach życia. P a l e c c z w a r t y , n a j s ł a b
szy, o czym wie k a ż d y pianista, oznaczał dla niej
s ł a b y c h , c i e r p i ą c y c h i n i e s p o k o j n y c h . M a ł y palec
j a k o n a j m n i e j s z y i n a j m n i e j w a ż n y , w s k a z y w a ł pie
l ę g n i a r c e ją samą. W t e n sposób p o w s t a ł n a p r a w d ę
p i ę k n y s c h e m a t m o d l i t w y . Zawsze m u s i istnieć g ł ę
b o k a r a d o ś ć i p o k ó j , g d y p r z y n o s i się swoich blis
kich, całą ludzkość, do Boga w m o d l i t w i e .
2. R a d u j e fakt, że Jezus Chrystus jest głoszo
ny
(1,18). K i e d y człowiek cieszy się w i e l k i m błogo
s ł a w i e ń s t w e m , jego i n s t y n k t o w n y m o d r u c h e m jest
chęć podzielenia się t y m z i n n y m i . B a r d z o r a d u j e
m y ś l , że E w a n g e l i a głoszona jest na c a ł y m świecie,
t a k że wciąż n o w i ludzie są w p r o w a d z a n i w k r ą g
miłości C h r y s t u s o w e j .
3. J e s t r a d o ś ć z wiary (1,25). J e ś l i chrześcijań
stwo nie uszczęśliwia, nie daje w ogóle niczego. Ist-
n i e i e p e w i e n t y n c h r z e ś c i i a ń s t w a . b e d a c e s o i e d v n i e
męczącą i k ł o p o t l i w ą s p r a w ą . P s a l m i s t a m ó w i ł : „ P a
t r z y l i na niego i b y l i r a d o ś n i " . G d y Mojżesz zszedł
ze szczytu góry, jego t w a r z jaśniała. Chrześcijań
s t w o to w i a r a w szczęśliwe serce i p r o m i e n i e j ą c a
radością t w a r z .
4. J e s t radość, g d y widzi się chrześcijan we
wspólnocie
(2,2). P s a l m i s t a ś p i e w a ł (Ps. 133,1):
22
O, jak dobrze i miło,
Gdy bracia w zgodzie mieszkają!
Nie m a dla nikogo p o k o j u t a m , gdzie s t o s u n k i
m i ę d z y l u d z k i e są rozbite. iNic nie w y g l ą d a pięk
niej, j a k rodzina, złączona miłością; niż zbór, k t ó
rego członkowie t w o r z ą jedność, p o n i e w a ż są zjed
noczeni w C h r y s t u s i e J e z u s i e s w y m P a n u . T y l k o
w N i m m o ż e w y t w o r z y ć się p i ę k n o d o s k o n a ł y c h
s t o s u n k ó w m i ę d z y l u d z k i c h .
5.. Istnieje r a d o ś ć z cierpienia dla Chrystusa
(2,17). W godzinie swego m ę c z e ń s t w a w p ł o m i e
niach stosu, P o l i k a r p * m o d l i ł się, m ó w i ą c : „ D z i ę
kuję Ci, Ojcze, że u c z y n i ł e ś m n i e g o d n y m tej c h w i
li". Cierpieć dla C h r y s t u s a jest p r z y w i l e j e m , p o n i e
waż s t a n o w i okazję do u j a w n i e n i a n a s z e j w i e r n o ś c i
i a u t e n t y c z n ą sposobność do wzięcia u d z i a ł u w
b u d o w a n i u K r ó l e s t w a Bożego.
6. J e s t też r a d o ś ć z nowin od błiskich (2,28).
Życie p e ł n e jest rozdzieleń i zawsze c i e s z y m y się, g d y
nadchodzą do n a s wieści o tych, k t ó r y c h k o c h a m y
i od k t ó r y c h na p e w i e n czas j e s t e ś m y oddzieleni.
P e w i e n szkocki kaznodzieja m ó w i ł o radości, jaką
może d a ć każdy, p r z y p o m o c y m a ł e g o z n a c z k a pocz
towego. W a r t o więc z a p a m i ę t a ć , j a k ł a t w o jest p r z y
nieść r a d o ś ć t y m , k t ó r y c h k o c h a m y i j a k ł a t w o też
spowodować ich s m u t e k i niepokój, u t r z y m u j ą c albo
tracąc z n i m i k o n t a k t .
7. Istnieje r a d o ś ć z chrześcijańskiej gościn
ności
(2,29). Są d o m y o z a m k n i ę t y c h d r z w i a c h i
* Polikarp, biskup Smyrny, uczeń apostoła Jana. Spa
lony na stosie w 167 r. (przyp. tł.)
23
d o m y o d r z w i a c h o t w a r t y c h . O t w a r t y d o m w y r a ż a
chrześcijańskie p o w i t a n i e i chrześcijańską miłość.
Z a m k n i ę t e d r z w i świadczą o nie chrześcijańskiej sa-
m o l u b n o ś c i . W s p a n i a ł ą jest rzeczą m i e ć takie drzwi,
p o k t ó r y c h obcy l u b p o t r z e b u j ą c y p o m o c y pozna,
iż nie będzie o d r z u c o n y .
8. J e s t też r a d o ś ć człowieka w Chrystusie (3,1;
4,1). J u ż widzieliśmy, że b y ć w C h r y s t u s i e oznacza
żyć w J e g o obecności jak p t a k w p o w i e t r z u . L u d z
ką n a t u r ą jest o d c z u w a n i e szczęścia, g d y się p r z e
b y w a z kimś, kogo się k o c h a . A C h r y s t u s jest w ł a ś
nie k o c h a n y m i k o c h a j ą c y m , od k t ó r e g o nic w cza
sie i w p r z e s t r z e n i nie m o ż e n a s oddzielić.
9. J e s t i r a d o ś ć człowieka, k t ó r y zyskał jedną
duszę dla Chrystusa
(4,1). F i l i p i a n i e b y l i radością
P a w ł a , gdyż to on s p r o w a d z i ł ich do J e z u s a C h r y
stusa. Rodzice, nauczyciele, k a z n o d z i e j e odczuwają
r a d o ś ć , k i e d y mogą i n n y c h , a zwłaszcza dzieci, p r z y
wieść do miłości C h r y s t u s a . T e n przecież, k t o cieszy
się w i e l k i m p r z y w i l e j e m wiary, p r a g n i e podzielić
się n i m z rodziną i z przyjaciółmi. Dla chrześcija
n i n a ewangelizacja nie jest obowiązkiem, ale źród
ł e m radości.
10. J e s t też r a d o ś ć z otrzymania daru (4,10).
R a d o ś ć ta nie t y l e w y n i k a z s a m e g o d a r u , ile z
faktu, że jest on d o w o d e m czyjejś p a m i ę c i . J e s t to
r a d o ś ć z u ś w i a d o m i e n i a sobie, że ktoś d b a i nie
z a p o m i n a . Nie m a z n a c z e n i a w a r t o ś ć d a r u , ale
s a m d a r jako taki. T ę r a d o ś ć m o ż e m y d a w a ć i n n y m
o wiele częściej niż to r o b i m y .
24
C E C H Y Ż Y C I A C H R Z E Ś C I J A Ń S K I E G O
2. CHRZEŚCIJAŃSKA OFIARA
Filipian 1,3—11 (ciąg dalszy)
W w i e r s z u 6-tym P a w e ł m ó w i , że ufa iż Bóg,
k t ó r y zaczął d o b r e dzieło w ś r ó d Filipian, będzie je
k o n t y n u o w a ł i dokończy, t a k że zostaną p r z y g o t o
w a n i na dzień C h r y s t u s o w y . W o r y g i n a l e g r e c k i m
w y s t ę p u j e t u obraz n i e m o ż l i w y d o w i e r n e g o p r z e
t ł u m a c z e n i a . Chodzi o to, że słowa u ż y t e przez P a w ł a
w t y m f r a g m e n c i e na o k r e ś l e n i e rozpoczęcia i d o
kończenia brzmią: enarchenai i epitelein. O b a są
f a c h o w y m i t e r m i n a m i o k r e ś l a j ą c y m i początek i
koniec s k ł a d a n i a ofiary. W g r e c k i m r y t u a l e skła
dania ofiary istniał e t a p w s t ę p n y . Z a p a l a n o pochod
nię od ognia z o ł t a r z a . P ł o n ą c ą p o c h o d n i ę z a n u r z a
no w czaszy z wodą. Ś w i ę t e p ł o m i e n i e oczyszczały
w t e n sposób w o d ę i taką wodą s p r y s k i w a n o ofiarę
i lud, celem u ś w i ę c e n i a i oczyszczenia. P o t e m n a s t ę
powało to, co n a z y w a n o eufemia, ś w i ę t a ciiza, pod
czas k t ó r e j k a p ł a n o d p r a w i a ł m o d ł y d o boga.
N a s t ę p n i e w n o s z o n o kosz jęczmienia i obsypy
w a n o ofiarę i ziemię wokół niej p e w n ą jego ilością.
Powyższe czynności s t a n o w i ł y p o c z ą t e k ofiarowa
nia, a w y r a z fachowy, k t ó r y m je o k r e ś l a n o b y ł
w ł a ś n i e enarchestai, w y s t e n u i a c v w n a s z y m tekście.
Czasownik oznaczający zakończenie całego r y t u a ł u
s k ł a d a n i a ofiary i p r z e p r o w a d z e n i a go d o k ł a d n i e
w n a j d r o b n i e j s z y c h szczegółach b r z m i epitelein.
P a w e ł u ż y w a go w znaczeniu, zakończyć, spełnić.
Całe więc zdanie s f o r m u ł o w a n e przez niego
porusza się w sferze s k ł a d a n i a ofiary i p o s ł u g u j e
się t e r m i n a m i i o b r a z a m i z tego a k t u .
25
P a w e ł widzi z a t e m życie każdego chrześcijanina
jako ofiarę p r z y g o t o w a n ą dla J e z u s a C h r y s t u s a . P o
d o b n y obraz p r z e d s t a w i a w s w y m Liście do R z y
m i a n , k i e d y pisze do chrześcijan, aby p r z y g o t o w a l i
swe ciała j a k o ż y w e ofiary, święte i m i ł e Bogu
(Rzym. 12,1).
W d n i u przyjścia C h r y s t u s a będzie tak, jak
p r z y przyjściu króla. W o w y m d n i u p o d d a ii k r ó
lewscy przynoszą d a r y na z n a k swej w i e r n o ś c i i m i
łości. J e d y n y m d a r e m jakiego oczekuje o d n a s J e
zus C h r y s t u s j e s t e ś m y my s a m i i nasze życie. N a j
w y ż s z y m z a t e m z a d a n i e m życia jest nic innego, iak
uczynienie g o g o d n y m p o d a r o w a n i a J e z u s o w i C h r y
stusowi.
Mo ż e n a m to u m o ż l i w i ć j e d y n i e ł a s k a Boża. Od
chwili w k r o c z e n i a n a drogę chrześcijańską, ł a s k a t a
z a c z y n a przysposabiać n a s j a k o d o s k o n a ł a ofiarę dla
J e z u s a C h r y s t u s a . J e ś l i p o z w o l i m y działać J e g o
łasce w sposób ciągły, d o k o n a swego dzieła, czyniąc
z nas właściwą ofiarę dla J e z u s a .
C E C H Y C H R Z E Ś C I J A Ń S K I E G O Ż Y C I A
3. CHRZEŚCIJAŃSKIE PARTNERSTWO
Filipian 1,3
—11 (ciąg dalszy)
W t y m f r a g m e n c i e p o ł o ż o n y jest silny nacisk
n a chrześcijańskie p a r t n e r s t w o . Istnieją p e w n e s p r a
wy, k t ó r y m i c hrz eśc ij ani n dzieli się w p a r t n e r s t w i e
i wspólnocie.
1. Chrześcijanie są partnerami w lasce. Są ludź
mi, k t ó r z y mają w s p ó l n y udział w d a r z e łaski Bo-
26
żej. Są l u d ź m i , k t ó r z y n a w z a j e m się przyciągają,
jako j e d n a k o w i d ł u ż n i c y dobroci i łaski Bożej.
2. Chrześcijanie są partnerami w pracy dla
Ewangelii.
Mają oni nie tylko w s p ó l n y udział w
darze łaski. Mają też w s p ó l n y udział w zadaniu.
T y m z a d a n i e m jest r o z p r z e s t r z e n i a n i e Ewangelii.
P a w e ł u ż y w a t u d w ó c h słów n a określenie p r a c y
chrześcijanina dla Ewangelii. M ó w i o jej obronie i
utwierdzaniu.
O b r o n a (apologia) E w a n g e l i i oznacza
jej o b r o n ę p r z e d a t a k a m i z z e w n ą t r z . J e s t to o b r o
na w o b e c a r g u m e n t ó w i n a p a ś c i ze s t r o n y w r o g ó w
chrześcijaństwa. C h r z e c i j a n i n p o w i n i e n b y ć zawsze
gotowy do o b r o n y swej w i a r y i u z a s a d n i e n i a n a -
rMei, k t ó r a w n i m tkwi. U t w i e r d z e n i e (bebaiosi?)
Ewangelii to b u d o w a n i e jej siły p o p r z e z t w o r z e n i e
i u t r w a l a n i e w i a r y współ-chrześcijan w e w n ą t r z
zboru. C h r z e ś c i j a n i n m u s i r o z p r z e s t r z e n i a ć E w a n
gelię, b r o n i ą c ją p r z e d a t a k a m i w r o g ó w oraz u m a c
niać swą w i a r ę i d u c h a poświęcenia się dla niej u
swoich przyjaciół.
3. Chrześcijanie są partnerami w cierpieniu dla
Ewangelii.
Filipianie byli p a r t n e r a m i uwięzionego
P a w ł a . K i e d y k o l w i e k chrześcijanin zostaje w e z w a
ny, a b y cierpieć dla Ewangelii, p o w i n i e n znaleźć
siłę i pociechę w fakcie, że nie cierpi s a m o t n i e , ale
że n a l e ż y do wielkiej w s p ó l n o t y , k t ó r a w k a ż d e j
epoce, pokoleniu czy kraju, cierpiała raczej dla
chrześcijaństwa niż z a p a r ł a się swej w i a r y .
4. Chrześcijanie są partnerami w Chrystusie.
W 8-mym wierszu P a w e ł u ż y w a b a r d z o o b r a z o w e
go w y r a ż e n i a . M ó w i : „ T ę s k n i ę do w a s serdeczną
27
miłością C h r y s t u s a J e z u s a " , a w tekście g r e c k i m jest
to z d a n i e : t ę s k n i ę ... w r a z z w n ę t r z n o ś c i a m i C h r y
stusa. W oryginale s ł o w o w n ę t r z n o ś c i b r z m i splag-
chna.
O k r e ś l a ono serce, w ą t r o b ę i p ł u c a . G r e c y
u w a ż a l i je za siedlisko uczuć i n a m i ę t n o ś c i . Z a t e m
P a w e ł m ó w i właściwie t a k : tęsknię do w a s z u c z u
ciem, jakie m a s a m J e z u s C h r y s t u s ; k o c h a m w a s
tak, jak J e z u s w a s k o c h a . Miłość, k t ó r ą żywi P a w e ł
do s w y c h przyjaciół, nie r ó ż n i się od miłości samego
Jezusa.
Pisząc na t e m a t tego f r a g m e n t u , J. B. Ligthfoot
s t w i e r d z i ł : „ T ę s k n o t y wierzącego nie są oddzielone
od jego P a n a ; jego p u l s bije p u l s e m C h r y s t u s a , a
jego serce bije w t a k t serca C h r y s t u s a " . G d y n a
p r a w d ę s t a n o w i m y j e d n o z J e z u s e m , w t e d y J e g o
miłość p r z e c h o d z i p o p r z e z n a s do n a s z y c h w s p ó ł
braci, ludzi, k t ó r y c h On kochał i dla k t ó r y c h u m a r t .
Chrześcijanin jest po p r o s t u p a r t n e r e m w miłości
C h r y s t u s a .
C E C H Y Ż Y C I A C H R Z E Ś C I J A Ń S K I E G O
4. ROZWÓJ CHRZEŚCIJANINA I JEGO CEL
Filipian 1,3
—11 (ciąg dalszy)
P a w e ł m o d l i ł się za swoich przyjaciół, aby ich
miłość w z r a s t a ł a z k a ż d y m d n i e m (wiersze 9 i 10).
Miłość t a nie m i a ł a być t y l k o s e n t y m e n t a l n y m u -
czuciem, lecz m i a ł a w y r a s t a ć z wiedzy, z czułego
dostrzegania, t a k że s t a w a ł a się coraz b a r d z i e j zdol
na do odróżnienia p r a w d y od fałszu. Miłość jest
zawsze drogą do wiedzy. Jeśli coś k o c h a m y , c h c e m y
28
coraz więcej o t y m wiedzieć. Jeśli kogoś k o c h a m y ,
to c h c e m y j a k n a j w i ę c e j się o t y m k i m ś dowiedzieć.
Jeżeli k o c h a m / Jezusa, b ę d z i e m y chcieli dowiedzieć
się j a k najwięcej o N i m i J e g o p r a w d z i e . Miłość j e s t
zawsze w r a ż l i w a w o b e c u m y s ł u i serca tego, kogo
się kocha. Jeśli miłość ślepa i n i e u d o l n a r a n i u c z u
cia tego, do k t ó r e g o jest s k i e r o w a n a , to nie jest w
ogóle miłością.
J e ś l i n a p r a w d ę k o c h a m y J e z u s a , b ę d z i e m y
czuli na J e g o w o l ę i p r a g n i e n i e : Im b a r d z i e j Go k o
c h a m y , t y m w r a ż l i w s z e s t a n i e się nasze s u m i e n i e ;
t y m i n s t y n k t o w n i e j b ę d z i e m y s t r o n i ć od złego i
p r a g n ą ć tego, c o jest s p r a w i e d l i w e . P r a w d z i w a m i
łość p r o w a d z i do p o z n a n i a i r o s n ą c e g o z k a ż d y m
d n i e m p o s ł u s z e ń s t w a .
Siowo, k t ó r e P a w e ł u ż y w a n a określenie próby,
b r z m i dokimazein. W w i e r s z u 10-tym t e k s t u grec
kiego z a m i a s t słowa odróżniać w y s t ę p u j e bowie*u
słowo wypróbować. Dokimazein oznacza w y p r ó b o -
w y w a n i e m e t a l u l u b m o n e t y , celem s p r a w d z e n i a
czystości i a u t e n t y c z n o ś c i . Rzeczywista miłość nie
jest ślepa. P o z w a l a zawsze dostrzec różnicę m i ę d z y
fałszem a p r a w d ą . T a k więc chrześcijanin staje się
szczery i bez skazy. S a m będąc czysty, nie p o
woduje u p a d k u i n n y c h . Słowo u ż y t e t u j a k o czy
sty jest interesujące, a b r z m i eiiiKrines. isawet
G r e c y n i e byli p e w n i jego p o c h o d z e n i a . S u g e r o w a
li więc dwie możliwości, z k t ó r y c h k a ż d a jest b a r
dzo p r z e k o n y w u j ą c a .
Mogło ono pochodzić od eile, co znaczy światło
słoneczne
i od krinein, co oznacza sądzić. Może
określać p r z e d m i o t , k t ó r y w y t r z y m u j e p r ó b ę świa
tła słonecznego, nie ulegając zepsuciu. Jeśli p r z y
jąć t a k i e znaczenie, s f o r m u ł o w a n i e z naszego t e k s t u
będzie w y r a ż a ć c h a r a k t e r chrześcijanina, k t ó r y daje
29
się w y s t a w i a ć bez o b a w y n a k a ż d e s k i e r o w a n e n a ń
ś w i a t ł o .
Ale eilikrines m o ż n a też w y p r o w a d z i ć z eilein,
co z n a c z y w s t r z ą s a ć j a k w s i e w n i k u i t a k długo
przesiewać, aż w s z y s t k i e nieczystości zostaną u s u
nięte. G d y p r z y j m i e m y t a k i sens, nasz t e k s t będzie
oznaczał, że c h a r a k t e r chrześcijanina jest oczysz
c z a n y i p r z e s i e w a n y z całego zła, d o p ó k i nie s t a n i e
się całkowicie czysty.
Nie t y l k o s a m c h r z e ś c i j a n i n jest czysty. J e s t
on t a k ż e aproskoros, co z n a c z y taki, że nie p o w o
duje u p a d k u i n n y c h . S ą b o w i e m ludzie, k t ó r z y choć
s a m i bez skazy, są t a k t w a r d z i , s u r o w i i oschli, że
w k o ń c u odpychają i n n y c h od c h r z e ś c i j a ń s t w a . Ist
nieją też ludzie d o b r z y , ale w o b e c i n n y c h t a k k r y
tyczni, że zniechęcają ich do d o b r a .
C h r z e ś c i j a n i n s a m jest m o r a l n i e czysty, a jego
miłość i łagodność są takie, że przyciągają na d r o g ę
chrześcijaństwa, n i g d y od niej nie o d p y c h a j ą c .
N a koniec P a w e ł określa cel chrześcijanina
P o l e g a o n n a t y m , a b y wieść życie, k t ó r y m o d d a
wać m o ż n a c h w a ł ę i cześć Bogu. D o b r o ć chrześci
j a ń s k a nie m a b y ć n a k i e r o w a n a n a z d o b y w a n i e
p o c h w a ł y , p r e s t i ż u i czci w oczach s a m e g o siebie.
J e j celem jest z y s k i w a ć c h w a ł ę u Boga. Chrześcija
n i n n i g d y nie w s k a z u j e na siebie, lecz zawsze na
Boga. Wie b o w i e m , że w s z y s t k o c z y m jest, nie zaw
dzięcza w ł a s n y m w y s i ł k o m , a t y l k o w y ł ą c z n i e łasce
Bożej.
30
W I Ę Z Y N I S Z C Z Ą C E B A R I E R Y
Filipian 1,12
—14
A chcę, bracia, abyście wiedzieli, że to, co mnie
spotkało posłużyło raczej ku rozkrzewieniu
Ewangelii, Tak, że moje więzy za sprawą Chry
stusową stały się znane w całym zamku i
wszędzie indziej.
A większość braci w Panu nabrała otuchy z
powodu więzów moich i zaczęła z większą
śmiałością, bez bojaźni, głosić słowo Boże.
P a w e ł b y ł w i ę ź n i e m . T e n fakt m ó g ł b y się wy
d a w a ć k r e s e m jego m i s y j n e j działalności. Ale w b r e w
t e m u , jego p r a c a rozwijała się dalej z pożytKiem
dla niego i dla i n n y c h . Był to więc p r z y p a d e k , k i e d y
więzy łamią b a r i e r y . Słowo, k t ó r e P a w e ł u ż y w a t u
na r o z k r z e w i e n i e Ewangelii, jest b a r d z o obrazowe.
B r z m i ono prokope. w szczególności OKreśla po
ruszanie się do przodu
a r m i i l u b ekspedycji. Wy
wodzi się od czasownika prokoptein, oznaczającego
w y c i n a ć i b y w a u ż y w a n y na określenie w y c i n a >ia
d r z e w i zarośli, u s u w a n i a przeszkód u t r u d n i a j ą c y c h
p o s u w a n i e się a r m i i l u b h a m o w a n i a r o z w o j u po
stępu.
Uwięzienie P a w ł a , z a m i a s t z a m k n ą ć m u drzwi,
otworzyło je. Nie stając się istotną barierą, o t w a r ł o
mu d r o g ę do n o w y c h o b s z a r ó w p r a c y i działalności,
na k t ó r e w i n n y c h w a r u n k a c h i okolicznościach
nigdy by nie w k r o c z y ł . P r z y j r z y j m y się więc p o ł o
żeniu, w j a k i m z n a j d o w a ł się P a w e ł .
Widząc, że nie było dla niego sprawiedliwości
w P a l e s t y n i e , o d w o ł a ł się do Cezara, gdyż jako oby
watelowi r z y m s k i e m u , p r z y s ł u g i w a ł o m u t a k i e p r a -
31
wo. We w ł a ś c i w y m czasie u d a ł się pod eskortą do
R z y m u , gdzie został p r z e k a z a n y w r ę c e „ k a p i t a n a
g w a r d i i " i gdzie p o z w o l o n o mu m i e s z k a ć s a m e m u
pod strażą (Dz. Ap. 28,16). W k o ń c u , m i m o iż wciąż
pod strażą, zezwolono m u w y n a j ą ć m i e s z k a n i e (Dz.
Ap. 28,30), o t w a r t e dla każdego, k t o chciał go od
wiedzić.
J a k c z y t a m y , P a w e ł pisze, że jego więzy są
z n a n e w c a ł y m z a m k u . S ł o w o p r z e t ł u m a c z o n e tu
j a k o z a m e k b r z m i praitorion. Może oznaczać m i e j
sce albo zespół ludzi. Jeżeli u ż y t e w p i e r w s z y m
sensie, to z a w i e r a t r z y możliwości:
1. P o c z ą t k o w o oznaczało kwaterę polową wo
dza,
n a m i o t z k t ó r e g o w y d a w a ł r o z k a z y i k i e r o w a ł
walką.
2. P o t e m m o g ł o oznaczać rezydencję generała
albo cezara, to jest jego pałac; j e d n a k p r z y k ł a d y na
t a k i e użycie są r z a d k i e .
3. Idąc w i n n y m k i e r u n k u , m o g ł o oznaczać
duży dom
l u b willę b o g a t e g o i w p ł y w o w e g o czło-
w i e n a . J e s t z a t e m jasne, ze słowo praitoru i r.ie
m o ż e posiadać ż a d n e g o z t y c h z n a c z e ń w n a s z y m
tekście, p o n i e w a ż Dzieje Apostolskie stwierdzają, iż
P a w e ł p r z e b y w a ł w w y n a j ę t y m p r z e z siebie d o m u
(Dz. Ap. 28,30) i nie jest możliwe, a b y d o m t e n z n a j
d o w a ł się w c e s a r s k i m p a ł a c u .
W r ó ć m y z a t e m do jeszcze j e d n e g o znaczenia
o m a w i a n e g o słowa, m i a n o w i c i e do zespołu ludzi. W
t y m sensie oznacza ono oczywiście G w a r d i ę P r e t o -
r i a ń s k ą lub rzadziej, jej k o i z a r y . J e ; c m a ł o p r a w
d o p o d o b n e , a b y P a w e ł n a b y ł lokal n a t e r e n i e t y c h
koszar. G w a r d i a P r e t o r i a ń s k a b y ł a Cesarską G w a r d i ą
32
Rzymu.
U t w o r z o n a została przez cesarza A u g u s t a z
dziesięciu tysięcy n a j l e p s z y c h żołnierzy. A u g u s i roz
mieścił ją w r ó ż n y c h p u n k t a c h R z y m u i okolicz
nych miast. Zaś cesarz T y b e r i u s z s k o n c e n t r o w a ł
G w a r d i ę na t e r e n i e R z y m u w specjalnie w y b u d o w a
n y m obozie. Witeliusz p o w i ę k s z y ł liczbę jej żołnie
rzy do szesnastu tysięcy. S ł u ż b a w G w a r d i i t r w a ł a
dwanaście, a później n a w e t szesnaście lat. Po jej
zakończeniu żołnierze o t r z y m y w a l i o b y w a t e l s t w o
rzymskie i d a r o w i z n ę o w a r t o ś c i o d p o w i a d a j ą c e j
ponad 250 f u n t o m . W k o ń c o w y m okresie s ł u ż b y p e ł
nili też rolę p r y w a t n e j s t r a ż y p r z y b o c z n e j cesarza.
Aż w p e w n y m m o m e n c i e zaczęli s t w a r z a ć sobą p o
ważny p r o b l e m . Z n a j d u j ą c się w wielkiej k o n c e n
tracji w Rzymie, potrafili z czasem niejako k r e o w a ć
władców. N o m i n o w a n y przez nich, s t a w a ł się nie
u c h r o n n i e C e z a r e m , p o n i e w a ż m o g l i siłą, g d y trzeba
było, n a r z u c i ć swą wolę. W ł a ś n i e w r ę c e P r e f e k t a
G w a r d i i P r e t o r i a ń s k i e j , ich wodza, p r z e k a z a n y zo
stał P a w e ł p o p r z y b y c i u d o R z y m u .
Ale P a w e ł wciąż o k r e ś l a siebie j a k o więźnia.
Mówi c h r z e ś c i j a n o m w R z y m i e , że chociaż nic złe
go nie uczynił, w y d a n y został jako więzień (desmios)
w ręce R z y m i a n (Dz. Ap. 28,17). W Liście do Fili
pian często p o w t a r z a o swych więzach (Fil. 1,7.13.11).
W Liście do Kolosan pisze, że jest w więzach ze
względu na C h r y s t u s a i p r o s i ich, a b y p a m i ę t a l i o
jego w i ę z a c h (Kol. 4,3.19). W Liście do F i l e m o n a n a
zywa siebie w i ę ź n i e m J e z u s a C h r y s t u s a i m ó w i o
w i ę z a c h E w a n g e l i i (Filem. 9,13). W Liście do Efez
j a n n a z y w a siebie w i ę ź n i e m J e z u s a C h r y s t u s a (Ef.
3,1). Istnieją j e d n a k d w a w e r s e t y , w k t ó r y c h te
więzy określone są m o c n i e j . W Dziejach Apostol
skich 28.20 P a w e ł pisze o sobie j a k o o t y m , k t ó r y
dźwiga ten łańcuch.
U ż y w a tu tego s a m e g o słowa
33
(haluńs)
co u Efezjan 6,20, g d y m ó w i o sobie
j a k o o ambasadorze w wiązach. Halusis to k r ó t k i
o d c i n e k ł a ń c u c h a , k t ó r y m n a d g a r s t e k więźnia b y ł
p o ł ą c z o n y z n a d g a r s t k i e m e s k o r t u j ą c e g o go s t r a ż n i
ka, a b y u n i e m o ż l i w i ć ucieczkę. S y t u a c j a b y ł a na
stępująca.
N a okres p o p r z e d z a j ą c y p r o c e s p r z e d C e z a r e m ,
p r z e k a z a n o P a w ł a w r ę c e k a p i t a n a G w a r d i i P r e t o -
r i a ń s k i e j . P o z w o l o n o m u w y n a j m o w a ć l o k a l miesz
k a l n y . Ale dzień i noc w m i e s z k a n i u t y m p r z e b y w a ł
z n i m strażnik, z k t ó r y m P a w e ł b y ł p o ł ą c z o n y ł a ń -
c u c h e m - h a l u s i s . Oczywiście, strażnicy zmieniali się.
P r z e z d ł u g i e d w a l a t a coraz t o i n n y żołnierz G w a r d i i
pełnił swą w a r t ę p r z y P a w l e . J a k a t o b y ł a w s p a
n i a ł a okazja! S t r a ż n i c y ci słyszeli, o c z y m P a w e ł
r o z m a w i a ł z p r z y j a c i ó ł m i i j a k głosił E w a n g e l i ę .
Czy m o ż n a wątpić, ż e p r z e z t e d ł u g i e g o d z i n y P a w e ł
nie rozpoczął r o z m ó w o J e z u s i e z ż o ł n i e r z e m , do
k t ó r e g o r ę k i b y ł p r z y ł ą c z o n y ? Uwięzienie o t w o r z y ł o
więc P a w ł o w i d r o g ę do głoszenia S ł o w a Bożego
wśród najlepszego p u ł k u a r m i i r z y m s k i e j , G w a r d i i
P r e t o r i a ń s k i e j .
Nic więc dziwnego, że P a w e ł oświadcza, iż jego
u w i ę z i e n i e rzeczywiście u m o ż l i w i ł o r o z k r z e w i e n i e
Ewangelii. Cała G w a r d i a P r e t o r i a ń s k a wiedziała,
dlaczego P a w e ł został u w i ę z i o n y . W i e l u z n i c h u l e
gło C h r y s t u s o w i . A s a m obraz tego w s z y s t k i e g o do
d a w a ł b r a c i o m w F i l i p p i świeżej o d w a g i w głosze
n i u E w a n g e l i i i ś w i a d c z e n i u o C h r y s t u s i e . O k o w y
P a w ł a obaliły b a r i e r y i d a ł y m u d o s t ę p d o k w i a t u
a r m i i r z y m s k i e j . J e g o w i ę z y s t a ł y się l e k a r s t w e m
na o d w a g ę dla b r a c i w Filippi.
34
N I E Z W Y K L E W A Ż N E O Ś W I A D C Z E N I E
Filipian 1,15
—28
Niektórzy wprawdzie głoszą Chrystusa z za
zdrości i przekory, inni natomiast w dobrej
myśli;
Jedni z miłości, wiedząc, że jestem tu, aby bro
nić ewangelii, Drudzy zaś głoszą Chrystusa z
kłótliwości, nieszczerze, sądząc, że wzmogą przez
to ucisk więzów moich.
Lecz o co chodzi? Byle tylko wszelkimi sposo
bami Chrystus był zwiastowany, czy obłudnie
czy szczerze, z tego się raduję i radować będę;
T u z n ó w s ł y s z y m y głos wielkiego s e r c a P a w ł a .
Jego u w i ę z i e n i e stało się b o d ź c e m do głoszenia S ł o
wa Bożego. Bodziec t e n działał w d w ó c h k i e r u n
kach.
Byli ludzie, k t ó r z y k o c h a l i P a w ł a . G d y ujrzeli
go w więzieniu, p o d w o i l i s w e w y s i ł k i w głoszeniu
i r o z p r z e s t r z e n i a n i u Ewangelii, t a k a b y jej zwia
s t o w a n i e n i e straciło nic n a s k u t e k uwięzienia
P a w ł a . Wiedzieli, ż e n a j l e p s z y m sposobem n a u r a d o
w a n i e jego serca b y ł o k o n t y n u o w a n i e rozpoczętej
pracy, m i m o p r z y m u s o w e j nieobecności apostoła.
Ale z n a j d o w a l i się też i n n i . Działali pod w p ł y
w e m tego, co P a w e ł n a z y w a eriteia. Głosili Słowo
Boże k i e r u j ą c się w ł a s n y m i , s t r o n n i c z y m i m o t y w a
mi. Eriteia jest i n t e r e s u j ą c y m w y r a z e m . O r y g i n a l
nie n i e posiadał on z n a c z e n i a u j e m n e g o . Oznaczał
p o p r o s t u p r a c ę n a j e m n ą , w y k o n y w a n ą z a z a p ł a t ę .
Ale c z ł o w i e k p r a c u j ą c y w y ł ą c z n i e dla pieniędzy
działa z n i s k i c h p o b u d e k . Z a l e ż y m u b o w i e m t y l k o
35
na n a j w i ę k s z y c h korzyściach dla siebie, na zdobyciu
p i e n i ę d z y i osobistego p r e s t i ż u wobec i n n y c h . T a k
z a t e m eriteia zaczęła z czasem o k r e ś l a ć k a r i e r o w i
cza, kogoś kto p o d e j m u j e pracę, a b y siebie w y w y ż
szyć. S ł o w o to zaczęło później kojarzyć się z polity
ką, oznaczając n i m u b i e g a n i e się o u r z ą d . Jeszcze
później o k r e ś l a n o n i m s a m o l u b n ą ambicję, ambicję
osobistą i d u c h a rywalizacji, k t ó r e pchają człowieka
do w y w y ż s z a n i a się, n i e zważając na m e t o d y u ż y t e
dla osiągnięcia celu.
Byli z a t e m tacy, k t ó r z y w i d z ą c P a w ł a w w i ę
zieniu uznali, że mają t e r a z okazję, p r z e z donoś-
niejsze głoszenie E w a n g e l i i , p o d w y ż s z y ć swą w ł a
sną rolę, swoje w p ł y w y i w p ł y w y s w y c h przyja
ciół, a zmniejszyć o d d z i a ł y w a n i e P a w ł a . Nie sądzi
m y , a b y wywodzili się oni z e l e m e n t ó w h e r e t y c k i c h
l u b judaizujących, p r a g n ą c y c h u w i k ł a ć chrześcijan
w ż y d o w s k i legalizm. P a w e ł n i e zgodziłby się n i g d y
n a t a l a c h nauczycieli. Byli t o z a t e m kaznodzieje,
p r a g n ą c y w y o l b r z y m i ć swoją osobistą rolę, a j e d n o
cześnie p o d w a ż y ć rolę P a w ł a , w y k o r z y s t u j ą c fakt
jego p r z y m u s o w e j nieobecności.
W y n i k a stąd dla n a s w a ż n a n a u k a . P a w e ł n i c
nie wiedział o osobistej zazdrości czy też o p e r s o n a l
n y c h u p r z e d z e n i a c h . D o p ó k i g ł o s z o n y b y ł J e z u s
C h r y s t u s , nie i n t e r e s o w a ł o go, kto o t r z y m a poch
w a ł y l u b zaszczyty. Nie i n t e r e s o w a ł o g o to, c o m ó
wili o n i m i n n i kaznodzieje, l u b i a k w z g l ę d e m niego
się odnosili — nieżyczliwie czy też z p o g a r d ą .
Dla niego m i a ł o z n a c z e n i e j e d y n i e to, a b y C h r y
s t u s b y ł z w i a s t o w a n y . Z b y t często c z u j e m y się u r a
żeni, g d y k t o ś i n n y z d o b y w a zaszczyty, k t ó r y c h m y
nie o t r z y m u j e m y . N a z b y t często u w a ż a m y kogoś z a
wroga, p o n i e w a ż w y r a z i ł się o n a s k r y t y c z n i e . Z b y t
często m y ś l i m y o k i m ś ze złością, p o n i e w a ż n i e p o -
3fi
stępuje t a k j a k m y . Ci, k t ó r z y i n t e l e k t u a l i z u j ą
w i a r ę u n i k a j ą tych, z p o d e j ś c i e m e w a n g e l i z u j ą c y m ,
a ci z kolei k w e s t i o n u j ą w i a r ę i n t e l e k t u a l i z u j ą c y c h .
P r z y k ł a d e m dla nas m a b y ć P a w e ł . W y z b y ł się
o n swojego „ J a " . P r o b l e m y wyniósł n a w y ż y n y
ponadosobowe. Dla niego liczyło się t y l k o zwiasto
w a n i e J e z u s a C h r y s t u s a .
S Z C Z Ę Ś L I W E Z A K O Ń C Z E N I E
Filipian 1,19.20.
Wiem bowiem, że przez modlitwę waszą i po
moc Ducha Jezusa Chrystusa wyjdzie mi to
ku wybawieniu,
Według oczekiwania i nadziei mojej, że w ni
czym nie będę zawstydzony, lecz że przez
śmiałe wystąpienie, jak zawsze, tak i teraz,
uwielbiony będzie Chrystus w ciele moim, czy
to przez życie, czy przez śmierć.
P a w e ł b y ł p r z e k o n a n y , że cała ta s y t u a c j a , w
k t ó r e j się znalazł, da mu w w y n i k u zbawienie.
N a w e t uwięzienie, n a w e t w r o g i e w y s t ą p i e n i a p r z e
c i w n i k ó w obrócą się w k o ń c u ku jego zbawie
niu. Ale co on r o z u m i e przez swoje zbawienie? G r e c
kie słowo soteria ma t r z y możliwe znaczenia:
1. M o i e w y r a ż a ć bezoieczeństwo i w t e d v w y
p o w i e d ź P a w ł a z n a c z y ł a b y , że jest c a ł k i e m p e w i e n
swego u w o l n i e n i a . Ale nie m i a ł o b y to sensu, gdyż
P a w e ł m ó w i ł dalej, że w ł a ś n i e nie jest p e w i e n czy
będzie żył.
•M
2. Może oznaczać jego z b a w i e n i e w niebie. W
t y m w y p a d k u P a w e ł m ó w i ł b y , ż e jego p o s t ę p o w a
nie w o b e c n a r z u c o n y c h m u p r z e z s y t u a c j ę m o ż l i
wości, będzie jego ś w i a d k i e m w d n i u sądu. Z a w a r
ta jest w t y m s t w i e r d z e n i u wielka p r a w d a . W k a ż
dej sytuacji, człowiek d z i a ł a nie t y l k o dla swej ziem
skiej przyszłości, ale i dla swej wieczności. W k a ż
dej s y t u a c j i zyskuje n i e t y l k o osąd ludzki, ale i
osąd Boga. R e a k c j e c z ł o w i e k a na j a k ą ś s y t u a c j ę ,
jakieś okoliczności czy konieczność d e c y d o w a n i a są
jego ś w i a d k a m i za l u b p r z e c i w n i e m u , w wieczności.
3. Ale słowo soteria m o ż e m i e ć i szerszy, niż
w y m i e n i o n e , sens. Z n a c z y ć m o ż e z d r o w i e i ogólne
d o b r e samopoczucie. P a w e ł m o ż e w i ę c m ó w i ć , ż e
wszystko, co mu się p r z y d a r z y ł o , jego t r u d n e p o
łożenie, jest dla niego najlepszą sceną d z i a ł a n i a
z a r ó w n o w w y m i a r z e czasu ziemskiego, iak i w
w y m i a r z e wieczności. C h c e z a p e w n e powiedzieć t a k :
„Bóg p o s t a w i ł m n i e w tej s y t u a c j i i Bóg z a m i e r z a ,
a b y p r z y c z y n i ł a się ona, z c a ł y m s w y m s p i ę t r z e
n i e m t r u d n o ś c i , do m o j e g o szczęścia i m o j e j uży
teczności w z i e m s k i m w y m i a r z e oraz dla r a
dości i p o k o j u w wieczności. J e s t o n a p o m y ś l a n a dla
mojego d o b r a w t y m i p r z y s z ł y m świecie". D o b r z e
będzie, jeśli z a p a m i ę t a m y , że k a ż d e d o ś w i a d c z e n i e
jest n a m d a n e o d Boga j a k o ś r o d e k w z m a c n i a j ą c y .
W tej sytuacji P a w e ł wie, że ma d w a wielkie
wsparcia.
1. Ma w s p a r c i e w m o d l i t w a c h s w y c h p r z y j a
ciół. J e d n y m z n a j p i ę k n i e j s z y c h m o t y w ó w Listów
P a w ł a jest sposób, w j a k i m wciąż prosi swoich
przyjaciół o m o d l i t w y . „ B r a c i a — pisze do Tessalo-
n i c z a n — m ó d l c i e się za n a s " . „I w k o ń c u , b r a c i a —
pisze P a w e ł — m ó d l c i e się za nas, a b y S ł o w o P a ń
skie r o z k r z e w i a ł o się" (1 Tes. 3,25, 2 Tes. 3,1.2). Do
zboru w K o r y n c i e pisze o „ w a s z y m t a k ż e w s p ó ł
d z i a ł a n i u przez m o d l i t w ę za n a s " (2 K o r . 1.11). Do
F i l e m o n a pisze, że jest p e w n y , iż przez jego m o d
litwy p o w r ó c i do przyjaciół (wiersz 22). Z a n i m wy
r u s z y w niebezpieczną p o d r ó ż do J e r o z o l i m y , pisze
do zboru w Rzymie, prosząc o m o d l i t w y (Rz. 15,30—
— 3 2 ) . P a w e ł n i g d y nie czuł się z b y t w i e l k i m , a b y
z a o o m m e ć o p o t r z
a
b i e m o d l i t w y swych p r z ^ i a c i ó ł .
N i g d y też nie spoglądał na i n n y c h z góry. N i e od
nosił się do ludzi tak, j a k b y w ł a ś n i e on w s z y s t k o
potrafił, a oni nic. Z a w s z e p a m i ę t a ł , że a n i on, a n i
oni n i e mogą niczego zrobić bez p o m o c y Bożej. N a
leży t u z a p a m i ę t a ć jedną s p r a w ę . K i e d y ludzie
mają z m a r t w i e n i a , a ich serca są z ł a m a n e , w t e d y
wielką pociechą jest świadomość, że są inni, k t ó r z y
p r o w a d z ą ich p r z e d t r o n łaski. G d y staje się w o b e c
n i e z w y k ł e g o w y s i ł k u l u b b a r d z o ciężkiej decyzji,
pojawia się n o w a siła w y n i k ł a ze świadomości, że
inni p a m i ę t a j ą o n a s p r z e d Bogiem. G d y idzie się
do n o w y c h miejsc, g d y jest się z dala od d o m u ,
w t e d v u m a c n i a mvśl, ż e m o d l i t w v bliskich p r z e
biegają l ą d y i m o r z a , zanosząc n a s z e t r o s k i p r z e d
tron łaski. N i e m a p r z y j a ź n i t a m , gdzie nie m a wza
j e m n e j m o d l i t w y .
2. P a w e ł wie. że ma w s p a r c i e Ducha Swjeteso.
Obecność D u c h a Ś w i ę t e g o jest w y p e ł n i e n i e m się
obietnicy Jezusa, że będzie z n a m i aż do skończe
nia ś w i a t a . W całej swej s y t u a c j i P a w e ł ma jedno
oczekiwanie i jedną n a d z i e j ę . Słowo, k t ó r y m posłu
żył się on na znaczenie oczekiwania jest n i e ł v c h a n i e
b a r w n e , N i k t go p r z e d P a w ł e m n i e u ż y ł i zapew-
39
ne s a m P a w e ł je u k u ł . B r z m i ono apokaradokia.
Apo
z n a c z y z dala, poza; k a r a to głowa, a dokein
oznacza patrzeć. T a k więc apokaradokia w y r a ż a
s p r a g n i o n e , s k o n c e n t r o w a n e , i n t e n s y w n e spojrzenie,
k t ó r e omija k a ż d y z b ę d n y obiekt, zmierzając i ze-
ś r o d k o w u j ą c się na ściśle w y b r a n y m przedmiocie.
P a w e ł m a nadzieję, ż e n i g d y nie będzie przez
w s t y d a n i t c h ó r z o s t w o z m u s z o n y d o milczenia. N i e
e f e k t y w n o ś ć i d a r e m n o ś ć p r a c y m o g ł a b y t a k ż e p o
zbawić go p r a w a do w y p o w i a d a n i a się. P a w e ł jest
p e w i e n , że w C h y s t u s i e znajdzie odwagę, a b y n i g d y
nie w s t y d z i ć się E w a n g e l i i . Z pomocą C h r y s t u s a
jego wysiłki okażą się d o s t r z e ż o n e przez wszystkich.
P a w e ł oczekuje, że będzie mu d a n a o d w a g a w m ó
w i e n i u . L. B. Lightfoot pisze: „ P r a w o do n i e s k r ę
p o w a n e g o w y p o w i a d a n i a się jest z n a k i e m i p r z y w i
l e j e m sługi C h r y s t u s o w e g o " . Mówić p r a w d ę z od
wagą jest nie t y l k o p r z y w i l e j e m sługi C h r y s t u s a ,
ale też jego n i e u s t a n n y m obowiązkiem.
T a k więc, jeśli P a w e ł k o r z y s t a z odwagą i sku
tecznością z p o s i a d a n y c h możliwości, C h r y s t u s zo
stanie w " i m przez to u w i e l b i o n y . N i e w a ż n e , iak
mu się będzie wiodło. Jeżeli u m r z e , będzie do niego
należeć k o r o n a m ę c z e ń s k a . J e ż e l i będzie żył dalej,
p r z y p a d n i e mu p r z y w i l e j głoszenia E w a n g e l i i i
świadczenia o C h r y s t u s i e . W ujęciu E l l i c i t f a P a w e ł
m ó w i : „Moje ciało będzie t e a t r e m , w k t ó r y m zo
s t a n i e w y s t a w i o n a c h w a ł a C h r y s t u s a " . T u w ł a ś n i e
t k w i wielka odpowiedzialność chrześcijan. G d y już
r a z w y b r a l i ś m y C h r y s t u s a , g d y już r a z s t a l i ś m y się
c z ł o n k a m i J e g o Kościoła, n a s z y m ż y c i e m i p o s t ę
p o w a n i e m p r z y n o s i m y M u albo c h w a ł ę albo wstyd.
P r z y w ó d c a zawsze oceniamy jest przez s w v c h zwo
l e n n i k ó w . A C h r y s t u s jest o c e n i a n y przez nas.
40
W Ż Y C I U I W Ś M I E R C I
Filipian 1,21—26
Albowiem dla mnie życiem jest Chrystus, a
śmierć zyskiem. A jeśli życie w ciele umożliwi
mi owocną pracę, to nie wiem, co wybrać.
Albowiem jedno i drugie mnie pociąga: pragnę
rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo
to daleko lepiej; Lecz z drugiej strony pozo
stać w ciele, to ze względu na was rzecz po
trzebniejsza. A to wiem na pewno, że pozosta
nę przy życiu i będę z wami wszystkimi, abyś
cie robili postępy i radowali się w wierze, Że
byście we mnie mieli powód do wielkiej chluby
w Chrystusie Jezusie, gdy znowu do was przy
będę.
P o n i e w a ż P a w e ł b y ł w więzieniu oczekując na
proces, m u s i a ł s t a n ą ć w o b e c n i e p e w n o ś c i co do tego,
czy będzie żył. To dla niego nie m i a ł o znaczenia.
„ A l b o w i e m dla m n i e życiem jest C h r y s t u s " , powia
da w s ł y n n y m wersecie. Dla P a w ł a C h r y s t u s b y ł
początkiem życia, p o n i e w a ż w o w y m dniu, na d r o
dze do D a m a s z k u , P a w e ł n a r o d z i ł się j a k b y na
n o w o i rozpoczął c a ł k i e m i n n e życie. Dla P a w ł a
C h r y s t u s b y ł k o n t y n u a c j ą życia. Nie b y ł o takiego
dnia, k i e d y P a w e ł nie żył w J e g o obecności, a w
^ r o ż n y c h m o m e n t a c h C h r y s t u s stał p r z v n i m do
dając mu o t u c h y (Dz. Ap. 18,9.10). Dla P a w ł a C h r y
stus b y ł r ó w n i e ż k o ń c e m życia, p o n i e w a ż p r o w a d z i
ono ku wiecznej obecności z C h r y s t u s e m . C h r y
stus s t a n o w i ł dla niego inspirację życia i d y n a m i c z n ą
siłę życiową. D a ł mu z a d a n i e w życiu, gdyż to w ł a ś -
41
nie On u c z y n i ł go a p o s t o ł e m i w y s ł a ł jako e w a n
gelistę do pogan. C h r y s t u s dał mu siłę życiową, po
n i e w a ż w y s t a r c z a j ą c a J e g o łaska u d o s k o n a l i ł a go
m i m o jego słabości. I b y ł wreszcie n a g r o d ą życia,
ponieważ dla P a w ł a j e d y n a z a p ł a t a życia to bliższa
i ściślejsza więź ze s w y m P a n e m . Jeżeli C h r y s u s
m i a ł b y zostać zabrany, P a w ł o w i nic by już z życia
nie pozostało. D l a niego C h r y s t u s b y ł po p r o s t u sa
m y m życiem.
„Dla m n i e — m ó w i P a w e ł — ś m i e r ć jest zys
k i e m " . Ś m i e r ć b y ł a tylko wejściem w bliższą obec
ność C h r y s t u s a . Są f r a g m e n t y , w k t ó r y c h P a w e ł
określa ś m i e r ć jako sen, z k t ó r e g o wszyscy, w p e w
n y m , p r z y s z ł y m i p o w s z e c h n y m z m a r t w y c h w s t a n i u
będą z b u d z e n i (1 K o r . 16,51,52; 1 Tes. 4,14.16). Ale
g d y o d d e c h śmierci przybliżył się, P a w e ł nie m y
ślał już o niej w k a t e g o r i i snu, lecz jako o n a t y c h
m i a s t o w y m wejściu w obszar obecności C h r y s t u s a .
Jeżeli w i e r z y m y w J e z u s a C h r y s t u s a , ś m i e r ć jest
dla n a s p o ł ą c z e n i e m i p o n o w n y m złączeniem. P o
ł ą c z e n i e m z C h r y s t u s e m i p o n o w n y m z ł a c z e m e m z
tymi, k t ó r y c h k o c h a l i ś m y i k t ó r y c h c h w i l o w o u t r a
ciliśmy. Z a t e m P a w e ł w a h a ł się m i ę d z y d w o m a
p r a g n i e n i a m i , iakby t k w i ł w w a s M m n r 7 P v n v k u
m i ę d z y n i m i . A u t o r u ż y w a tu słowa senechomai,
oznaczającego położenie w ę d r o w c a w s k a l i s t y m wą
wozie, o g r a n i c z o n y m po o b u s t r o n a c h skalną ścia
ną i u m o ż l i w i a j ą c y m p o r u s z a c i e się t y l k o do Drzodu.
P a w e ł przecież chciałby i iść, i pozostać z C h r y s t u
sem. Dla d o b r a swych p r z y i a c i ó ł oraz tego, co może
dla nich dokonać, chciałby pozostać p r z y życiu.
W t e d y przychodzi m u n a myśl, ż e w y b ó r nie n a l e ż y
do niego, lecz do Bo2a. pdvż nie d a n e mu iest r e a
lizować własną wolę, ale czynić to, co Bóg p r a g
nie od niego. „ P r a g n ę r o z s t a ć się", p o w i a d a P a w e ł ,
J e s t to b a r d z o w y r a z i s t y z w r o t w j ę z y k u o r y g i n a ł u .
Słowo, k t ó r y m p o s ł u ż y ł się tu b r z m i analuein. K r y
ją się w n i m o b r a z y :
1. O b r a z l i k w i d o w a n i a pola n a m i o t o w e g o , lu-
z o w a n i a lin, w y c i ą g a n i a k o ł k ó w , s k ł a d a n i a n a m i o
t ó w i r u s z a n i a w dalszą drogę. Ś m i e r ć j e s t t a k i m
w y r u s z e n i e m p r z e d siebie. O p o w i a d a n o , jak w strasz
n y c h d n i a c h wojny, g d y b r y t y j s k i e siły lotnicze R A F
z n a j d o w a ł y się na g r a n i c y zniszczenia i k i e d y pi
loci ofiarnie o d d a w a l i s w e życie, n i g d y n i e m ó w i o
no, że pilot został zabity. W y r a ż a n o się r a c z e j , że
„został on p r z e s ł a n y do i n n e j b a z y " . Nasz codzien
n y m a r s z jest zbliżaniem się d o d o m u , a ż d o m o
m e n t u , gdy nasz n a m i o t tego ś w i a t a ulegnie rozraa-
dowi, z a m i e n i a j ą c się w t r w a ł e m i e s z k a n i e w świe
cie c h w a ł y .
2. O b r a z r o z l u ź n i e n i a lin c u m o w n i c z y c h , pod
niesienia k o t w i c y i w y r u s z e n i a na m o r z e . Ś m i e r ć
jest t a k i m w ł a ś n i e w y r u s z e n i e m w drogę, w y p ł y
w a n i e m n a głęboką w o d ę , ż e g l o w a n i e m k u wiecznej
p r z y s t a n i u Boga.
3. S ł o w o analuein oznacza też r o z w i ą z a n i e p r o
b l e m u . Ś m i e r ć s t a n o w i r o z w i ą z a n i e p r o b l e m ó w ży
ciowych. Istnieje miejsce, gdzie d a n a będzie odpo
wiedź n a wszystkie s t a w i a n e p y t a n i a , gdzie męczą
ce p r o b l e m y człowieka znajdą swoją o d p o w i e d ź
gdzie to, co uszkodzone zostacie n a o r a w i o n e , a to,
co z g u b i o n e •— odnalezione. Miejsce gdzie ci, k t ó r z y
przez d ł u g i czas w y t r w a l i , w s z y s t k o zrozumieją.
P a w e ł jest p r z e k o n a n y , że pozostanie p r z y życiu
i będzie z n i m i . W y s t ę p u j e tu w j ę z y k u g r e c k i m
n i e p r z e t ł u m a c z a l n a g r a słów. P o z o s t a ł p r z y życiu
43
b r z m i menein, a p r z e b y w a ć b r z m i paramenein.
S e n s zaś jest taki. Menein oznacza po p r o s t u pozo
stawać z kimś.
Ale paramenein (para- to po g r e c k u
obok)
oznacza czekać przy kimś, b ę d ą c g o t o w y w
każdej chwili do p o m o c y . Czasownik paramenein
znaczy więc nie t y l k o czekać, ale czekać w gotowoś
ci
do udzielenia p o m o c y . P a w e ł p r a g n ą ł żyć nie ze
w z g l ę d u na siebie, ale ze w z g l ę d u na t y c h , k t ó r y m
żyjąc, m ó g ł b y p o m a g a ć i służyć. Z a t e m , jeśli P a w e ł
przyjdzie z n ó w do swoich, b ę d ą w n i m m i e l i m o ż
ność w y r a ż a n i a p o c h w a ł y w P a n u . Z n a c z y to, że
p a t r z ą c na P a w ł a zobaczą, co może C h r y s t u s u c z y n i ć
dla tego, k t o mu całkowicie zaufa.
P a w e ł jest d o s k o n a ł y m p r z y k ł a d e m człowieka,
k t ó r y z C h r y s t u s e m potrafi stawić czoła n a i g o r
s z e m u i przejść bez o b a w y i z godnością przez
wszelkie p r ó b y . O b o w i ą z k i e m każdego chrześcijani
na jest t a k ufać i t a k żyć, a b y inni potrafili d o
strzec w n i m to, co C h r y s t u s m o ż e zrobić dla czło
wieka, k t ó r y poświęcił Mu swoje życie.
O B Y W A T E L E K R Ó L E S T W A
Filipian 1,27—30
Tylko niech życie wasze będzie godne ewan
gelii Chrystusowej, abym czy przyjdę i ujrzę
was, czy będę nieobecny, słyszał o was, że
stoicie w jednym duchu, jednomyślnie wal
cząc społem za wiarę ewangelii,
I w niczym nie dając się zastraszyć przeciw
nikom, co jest dla nich zapowiedzią zguby, a
dla was zbawienia, i to od Boga;
Gdyż wam dla Chrystusa zostało darowane to,
4 4
że możecie nie tylko w niego wierzyć, ale i dla
niego cierpieć,
Staczając ten sam bój, w którym mnie widzie
liście i o którym teraz słyszycie, że go staczam.
J e d n a rzecz jest i s t o t n a — niezależnie od tego
co się z d a r z y F i l i p i a n o m albo P a w ł o w i , m u s z ą oni
żyć w sposób g o d n y swej w i a r y . P a w e ł b a r d z o traf
nie d o b i e r a słowa. W k l a s y c z n y m tekście Biblii a n
gielskiej (tak z w a n a w e r s i a K r ó l a J a k u b a z 1611
r o k u ) , w i e r s z 27-my b r z m i : n i e c h w a s z a konwersa
cja
będzie g o d n a ewangelii C h r y s t u s o w e j . O b e c n i e
t o k s t t e n jest m y l ą c y . D l a n a s konwersacja ozna
cza r o z m o w ę . Ale słowo to jest p o c h o d z e n i a ł a c i ń
s k i e g o i znaczy zachowanie się, postępowanie. W
17-tym w i e k u czyjaś konwersacja o k r e ś l a ł a nie
t y l k o s p o s ó b m ó w i e n i a i p r o w a d z e n i a r o z m ó w , ale
całe życie, p o s t ę p o w a n i e w słowie i czynie. Z a t e m
r o z p a t r y w a n y f r a g m e n t oznacza: niech wasze całe
postępowanie
g o d n e będzie t y c h , k t ó r z y należą do
C h r y s t u s a . P a w e ł u ż y w a n a p o s t ę p o w a n i e czy za
c h o w a n i e się na ogół i n n e g o w y r a z u , peripatein,
znaczącego d o s ł o w n i e przechadzać się. W n a s z y m
tekście p o s ł u g u j e się j e d n a k s ł o w e m politouenai,
k t ó r e oznacza być obywatelem, p o n i e w a ż polites to
po g r e c k u obywatel.
P a w e ł pisał z s a m e g o c e n t r u m C e s a r s t w a R z y m
skiego, z R z y m u . B y ł o b y w a t e l e m r z y m s k i m i to
s p r o w a d z i ł o go do tego m i a s t a . Filippi b y ł o kolonią
r z y m k s ą . K o l o n i e t e s t a n o w i ł y m i n i a t u r y R z y m u ;
m ó w i o n o w n i c h po łacinie, noszono u b i o r y r z y m s k i e ,
sędziowie o t r z y m y w a l i r z y m s k i e i m i o n a . Mieszkańcy
kolonii n i g d y n i e z a p o m i n a l i swego r z y m s k i e g o oby
w a t e l s t w a , j a k k o l w i e k by d a l e k o l e ż a ł y one od
R z y m u .
45
Z a t e m to, co chciał P a w e ł powiedzieć, b r z m i :
,Wy i ja d o b r z e z n a m y p r z y w i l e j e i o d p o w i e d z i a l -
IOŚĆ
w y n i k a j ą c ą z p o s i a d a n i a o b y w a t e l s t w a r z y m -
ikiego. Wiecie dobrze, że w Filippi, wiele k i l o m e -
r ó w od R z y m u , musicie wciąż żyć i p o s t ę p o w a ć jak
Rzymianie. Ale pamiętajcie, że m a c i e jeszcze w a ż -
uejszy obowiązek. G d z i e k o l w i e k się znajdujecie,
nusicie żyć tak, jak t o p r z y s t o i o b y w a t e l o m K r ó -
e s t w a Bożego. Nie w o l n o w a m z a p o m i n a ć o p r z y -
vilejach i o b o w i ą z k a c h z w i ą z a n y c h z t y m i d w o m a
i b y w a t e l s t w a m i : nie t y l k o w z g l ę d e m R z y m u , ale i
królestwa Bożego. Z a t e m chrześcijanin p o w i n i e n
a w s z e p a m i ę t a ć o K r ó l e s t w i e , k t ó r e g o jest o b y w a -
elem, a jego p o s t ę p o w a n i e m u s i b y ć g o d n e tego
ibywatelstwa.
Czego w i ę c oczekuje od n i c h P a w e ł ? Oczekuje,
by byli wytrwali. Ś w i a t p e ł e n jest chrześcijan z n a j -
lujących się j a k b y w odwrocie, chrześcijan, k t ó r z y
v
obliczu n i e b e z p i e c z e ń s t w a u k r y w a j ą l u b w n a j -
s p s z y m r a z i e lekceważą swoją w i a r ę . P r a w d z i w y
h r z e ś c i j a n i n t r w a m o c n o , nie z a w s t y d z o n y , w k a ż -
[ym ś r o d o w i s k u . P a w e ł oczekuje jedności. Mają
iyć złączeni ze sobą j e d n y m d u c h e m b r a t e r s t w a ,
jiech w świecie toczą się w a l k i , s p o r y i powstają
o z ł a m y . Chrześcijanie zawsze m u s z ą s t a n o w i ć jed-
10. P a w e ł oczekuje od n i c h p e w n e g o r o d z a j u n i e -
wyciężalności. Nie w o l n o im n i g d y p o d d a w a ć się
7
w a l c e o w i a r ę . Często zło w y d a i e się nie do p o -
onania. Często w y d a j e się n i e m o ż l i w e , a b y c h r z e ś -
ijanin zwalczając je m ó g ł oczyścić ś w i a t ze zła.
'-hrześcijanin n i g d y n i e p o w i n i e n p o r z u c a ć nadziei,
fusi wciąż z niesłabnącą odwagą walczyć dla sora-
ry
C h r y s t u s a . P a w e ł oczekuje c h ł o d n e j , spokojnej
dwagi.
W czasach k r y z y s u n i e c h i n n i będą p e ł n i
b a w i z d e n e r w o w a n i a . W t a k i c h okolicznościach
6
chrześcijanin m a wciąż o k a z y w a ć pogodę d u c h a , p a
n o w a n i e n a d sobą i n a d sytuacją.
Jeśli chrześcijanie b ę d ą t a k i m i w ł a ś n i e , ich
p r z y k ł a d zawstydzi pogan, k t ó r z y z b u n t u j ą się p r z e
ciw s w e m u d o t y c h c z a s o w e m u żvciu. W t e d y u ś w i a d o
mią sobie, że chrześcijanie posiadają coś, czego im
b r a k i w i e d z e n i i n s t y n k t e m s a m o z a c h o w a w c z y m
zaczną tego poszukiwać. P a w e ł nie sugeruje, że
będzie to ł a t w a droga. K i e d y chrześcijaństwo po raz
p i e r w s z y pojawiło się w Filippi, widzieli j a k wiódł
s a m o t n i e swą w a l k ę . Widzieli go biczowanego i w i ę
zionego za w i a r ę (Dz. Ap. 16,19). Wiedzą, więc, przez
co przeszedł. Ale muszą p a m i ę t a ć , że k a ż d y g e n e r a ł
w y b i e r a do n a j t r u d n i e j s z y c h akcji s w y c h n a j l e p
szych ż o ł n i e r z y i że jest zaszczytem cierpieć dla
C h r y s t u s a . Istnieje t a k a f r a n c u s k a opowieść o sta
r y m żołnierzu, k t ó r y podczas d r a m a t y c z n e j sytuacji
f r o n t o w e j podszedł do m ł o d e g o r e k r u t a , drżącego ze
s t r a c h u . „Pójdź, synu, p o w i e d z i a ł w e t e r a n ; ja i ty
z r o b i m y coś d o b r e g o dla F r a n c j i " .
P o d o b n i e m ó w i F i l i p i a n o m P a w e ł : „ W a l c z m y
dalej wy i ja i z r ó b m y coś d o b r e g o dla C h r y s t u s a " .
P O W O D Y B R A K U J E D N O Ś C I
Filipian 2,1—4
Jeśli tedy w Chrystusie jest jakaś zachęta,
jakaś pociecha miłości, jakaś wspólnota Ducha,
jakieś współczucie i zmiłowanie; Dopełnijcie
radości mojej i bądźcie jednej myśli, mając tę
samą miłość, zgodni, ożywieni jednomyślnością.
I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd
na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie
47
jedni drugich za wyższych od siebie; Niechaj
każdy baczy nie tylko na to, co jego, lecz i na
to, co cudze.
N i e b e z p i e c z e ń s t w o , k t ó r e zagrażało z b o r o w i w
'ilippi to n i e b e z p i e c z e ń s t w o r o z ł a m u . W p e w n y m
ensie jest o n o obecne w k a ż d y m z d r o w y m zborze.
<Jtedy,
g d y ludzie są rzeczywiście gorliwi, gdy ich
/iara m a dla n i c h istotną w a r t o ś ć , g d y p r a g n ą zrea-
zować s w e p l a n y i z a m i a r y , ł a t w o w y s t ę p u j ą
r z e c i w sobie. I m większy jest e n t u z j a z m , t y m więk-
ze n i e b e z p i e c z e ń s t w o konfliktu. W ł a ś n i e p r z e d t a -
i m n i e b e z p i e c z e ń s t w e m p r a g n i e P a w e ł u c h r o n i ć
»vych przyjaciół.
W w i e r s z a c h 3 i 4 podaje n a m t r z y w a ż n e po-
'ody n i e z g o d y i b r a k u jedności.
P i e r w ; z y m jest sa aolub.ia a abicja. Zawsze
tnieje niebezpieczeństwo, że ludzie będą p r a c o w a ć
ie po to, a b y p c h n ą ć n a p r z ó d dzieło, ale swą
>obę. To n i e z w y k ł e , że często wielcy książęta K o ś -
oła n i e m a l uciekali p r z e d u r z ę d a m i , wobec męczą
c o ich poczucia w ł a s n e j bezwartościowości. J e d n ą
n a j w y b i t n i e j s z y c h postaci ówczesnego Kościoła jest
m b r o ż y . B y ł w i e l k i m u c z o n y m , a b ę d ą c r z y m s k i m
a b e r n a t o r e m p r o w i n c j i L i g u r i a i Aemilia, sprawo-
ał w ł a d z ę z taką pełną m i ł o ś c i troską, że ludzie
izywali g o ojcem. G d y z m a r ł b i s k u p tego r e j o n u ,
3wstał p r o b l e m n a s t ę p u j ą c y . \J wirze dyskusji d a ł
ę słyszeć dziecięcy głosik: „ A m b r o ż y b i s k u p e m !
m b r o ż y b i s k u p e m ! " . C a ł y t ł u m podjął t e n okrzyk,
le dla A m b r o ż e g o b y ł o to nie do pomyślenia,
ciekł, chcąc u n i k n ą ć ofiarowanego m u wysokiego
-zędu w Kościele. D o p i e r o b e z p o ś r e d n i a i n t e r w e n -
a i rozkaz Cesarza skłoniły go do zgody na objęcie
a n o w i s k a b i s k u p a M e d i o l a n u .
K i e d y kaznodzieja J o h n R o u g h w e z w a ł p u b
licznie z a m b o n y w kościele St. A n d r e w J o h n a
K n o x ' a * do służby d u c h o w n e j , t e n p r z e r a z i ł się. W
swej książce p t : „Dzieje R e f o r m a c j i " pisze: „ N a to
rzeczony J o h n , z a k ł o p o t a n y , w y b u c h n ą ł o b f i t y m i
ł z a m i i wycofał się do swej k o m n a t y . J e g o t w a r z
i z a c h o w a n i e od tego dnia aż do m o m e n t u , gdy był
z m u s z o n y p o k a z a ć się publicznie w kościele, w y r a
żały s m u t e k i n i e p o k ó j serca. N i k t nie widział w
n i m ż a d n e g o z n a k u r a d o ś c i ; nie z n a j d o w a ł też p r z y
jemności w o b c o w a n i u z l u d ź m i przez wiele d n i " .
T a k z a t e m , wielcy ludzie d a l e c y są od ambicji, n a
pełnieni b ę d ą c r a c z e j p o c z u c i e m s w e j b e z w a r t o ś c i o -
wości i n i e p r z y s t o s o w a n i a do z a j m o w a n i a w y s o k i c h
u r z ę d ó w .
I s t n i e j e p r a g n i e n i e zdobycia osobistego prestiżu,
p r a g n i e n i e p u s t e j c h w a ł y . J e s t p o t w i e r d z o n ą p r a w
dą, że dla w i e l u ludzi ich osobisty prestiż s t a n o w i
większą p o k u s ę niż b o g a c t w o . Wielu, n a j b a r d z i e j ze
wszystkiego, p r a g m e b y ć p o d z i w i a n y m i , z n a n y m i z
nazwiska, o t o c z o n y m i w z g l ę d a m i , w y s ł u c h i w a n y m i ,
posiadającymi p e w n e s t o p n i e sławy, s c h l e b i a n y m i ,
a t a k ż e posiadać liczącą się opinię. Ale celem c h r z e ś
cijanina nie jest p r e z e n t o w a n i e s a m e g o siebie, lecz
w ł a ś n i e u s u w a c i e się w cień. K i e d y d o k o n u j e
on d o b r y c h czynów, czyni to nie dla w ł a s n e j c h w a ł y
u ludzi, ale by p r z e z nie wielbić Ojca w Niebie-
siech. Chrześcijanin p r a g n i e s k o n c e n t r o w a ć ludzkie
spojrzenia nie na sobie, ale na Bogu. J a ś n i e j e ś w i a t
łem, k t ó r e nie jest jego w ł a s n y m , ale p o c h o d z ą c y m
od Boga p r z e z e ń p r o m i e n i u j ą c e g o .
Istnieje też skupienie się na sobie. Jeśli czło-
* John Knox (1505—1572), szkocki reformator, autor
przekładu Biblii (1559) i katechizmu (przyp. tł.).
49
vłek k o n c e n t r u j e się p r z e d e w s z y s t k i m n a s w y c h
v ł a s n y c h s p r a w a c h , w t e d y staje się p o d a t n y n a k o n -
l i k t y z i n n y m i . Jeśli życie t r a k t o w a n e jest j a k o
ywalizacja, w k t ó r e j t r z e b a w y g r a ć , lub walka,
v k t ó r e j n a l e ż y zwyciężyć i p o k o n a ć d r u g i c h , w t e d y
nyśli się o i n n y c h i s t o t a c h l u d z k i c h j a k o w r o -
;ach l u b co n a j m n i e j p r z e c i w n i k a c h , k t ó r y c h t r z e b a
isunąć z drogi. S k o n c e n t r o w a n i e się na s a m y m
obie p r o w a d z i w n i e u n i k n i o n y sposób do eliminacji
>ozostałych osób. C e l e m życia nie staje się w ó w c z a s
>omoc l u d z i o m , ale ich niszczenie. T a m gdzie p a -
tuje s a m o l u b n a ambicja, gdzie r z ą d z i p r a g n i e n i e
sobistego prestiżu, gdzie człowiek k o n c e n t r u j e się
ylko n a s w y c h w ł a s n y c h i n t e r e s a c h , t a m m u s i n a -
tąpić j e d y n i e r o z p a d jedności.
J E K A R S T W O N A B R A K J E D N O Ś C I
?
ilipian 2,1—4 (ciąg dalszy)
W obliczu takiego niebezpieczeństwa, P a w e ł
o r m u ł u j e pięć okoliczności, k t ó r y c h u w z g l ę d n i a n i e
o w i n n o przeszkodzić w s z e l k i m w a ś n i o m i d y s h a r -
lonii.
1. F a k t , że wszyscy n a l e ż y m y do C h r y s t u s a
riusi u t r z y m y w a ć n a s n a w z a j e m w jedności. N i k t
de m o ż e b y ć s k ł ó c o n y ze s w y m w s p ó ł w y z n a w c ą i
ednocześnie t w o r z y ć jedność z C h r y s t u s e m . G d y
o w a r z y s z y w d r o d z e życiowej C h r y s t u s , jest On
a k i m s a m y m P a n e m dla k a ż d e g o w ę d r o w c a w w i e
że. N i k t nie m o ż e żyć w a t m o s f e r z e C h r y s t u s a i ied-
iocześnie żywić u r a z ę do s w e g o b r a t a . S t o s u n k i z
iliźnimi są d o b r y m w s k a ź n i k i e m n a s z y c h s t o s u n k ó w
J e z u s e m C h r y s t u s e m .
0
r
2. M o c chrześcijańskiej miłości będzie u t r z y
m y w a ć n a s w e w z a j e m n e j jedności. T a m i ł o ś ć jest
nieprzezwyciężoną dobrocią i życzliwością, k t ó r a nie
zna u r a z y i szuka u i n n y c h j e d y n i e d o b r a . C h r z e ś
cijańska miłość nie jest w y ł ą c z n i e reakcją serca, t a k
jak miłość ludzka. J e s t to z w y c i ę s t w o woli u z y s k a
ne z pomocą J e z u s a C h r y s t u s a . Oznacza o n a nie
tylko miłość do tych, k t ó r z y n a s kochają l u b są mili,
lecz nieprzezwyciężoną dobrą wolę n a w e t wzglę
d e m t y c h , k t ó r z y n a s nie lubią. Oznacza siłę do k o
chania ludzi, k t ó r z y n a m się nie podobają. Oznacza
C h r y s t u s o w ą zdolność do k o c h a n i a ludzi nie w z b u
dzających miłości i n i e s y m p a t y c z n y c h . W t y m t k w i
e l e m e n t o d d z i a ł y w u j ą c y na n a s w z i e m s k i m wy
m i a r z e i w wieczności. R i c h a r d T a t l o c h w s w e j
książce pod t y t u ł e m : „ W o j c o w s k i m d o m u " pisze:
,,Piekło jest w i e c z n y m s t a n e m t y c h , k t ó r z y swe sto
s u n k i z B o g i e m i bliźnimi uczynili n i e m o ż l i w y m i ,
p r o w a d z ą c życie niszczące miłość. Niebo z d r u g i e j
s t r o n y , jest w i e c z n y m s t a n e m t y c h , k t ó r z y znaleźli
p r a w d z i w e życie w o p a r t y c h na miłości s t o s u n k a c h
z B o g i e m i l u d ź m i " . Ten, k t o wie, czym jest chrześ
cijańska miłość i k t o w niej m i e s z k a n a w e t w n a j
bardziej n i e d o s k o n a ł y sposób, n i e m o ż e żyć w nie
zgodzie ze s w y m bliźnim.
3. F a k t , że chrześcijanie mają u d z i a ł w D u c h u
Ś w i ę t y m , m u s i p o w s t r z y m y w a ć p r z e d b r a k i e m jed
ności. D u c h Ś w i ę t y wiąże c z ł o w i e k a z Bogiem i czło
w i e k a z człowiekiem. W ł a ś n i e On objawia n a m
to, czego p r a g n i e od n a s Bóg. D u c h Ś w i ę t y w l e w a
w n a s z e serca miłość Bożą. To On u m o ż l i w i a n a m
p r o w a d z i ć życie w miłości, życie Boże. Jeśli ż y j e m y
bez jedności z b r a ć m i w wierze, d a j e m y t y m świa
dectwo, że n i e ma w n a s D u c h a .
5 1
4. S a m o istnienie ludzkiego współczucia po
winno n a s jednoczyć. J u ż A r y s t o t e l e s powiedział, że
ludzie istnieją nie po to, a b y b y ć w a r c z ą c y m i na
w z a j e m w i l k a m i , ale żeby żyć we wspólnocie. Brak
jedności ł a m i e s a m e s t r u k t u r y życia.
5. O s t a t n i e w e z w a n i e P a w ł a ma c h a r a k t e r oso
bisty. M ó w i on, że n i g d y nie będzie szczęśliwy, wie
dząc o p a n o w a n i u niezgody w bliskim mu zborze.
Jeśli Filipianie chcą d o p e ł n i ć jego radość, niech
wspólnota ich będzie z u p e ł n a . P a w e ł nie grozi im,
gdyż chrześcijański d u c h o w n y n i g d y nie posługuje
się g r o ź b a m i . P o w i n i e n zawsze odnosić się do wier
n y c h z a p e l e m miłości, k t ó r a b y ł a cechą działania
jego P a n a .
P R A W D Z I W A B O S K O Ś C I P R A W D Z I W E
C Z Ł O W I E C Z E Ń S T W O
Filipian 2,5
—11
Takiego bądźcie wzglądem siebie usposobienia,
jakie było w Chrystusie Jezusie,
Który chociaż był w postaci Bożej, nie upie
rał się zachłannie przy tym, aby być równym
Bogu,
Lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać
sługi i stał się podobny ludziom; a okazaw
szy się z postawy człowiekiem, Uniżył samego
siebie i był posłuszny aż do śmierci i to do
śmierci krzyżowej.
Dlatego też Bóg wielce go wywyższył i obda
rzył go imieniem, które jest ponad wszelkie
imię,
r>2
Aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kola
no na niebie i na ziemi i pod ziemią,
I aby wszelki język wyznawał, że Jezus Chry
stus jest Panem, ku chwale Boga Ojca.
Z pewnością m o ż n a powiedzieć, że jest to j e d e n
z n a j w s p a n i a l s z y c h i n a j b a r d z i e j w z r u s z a j ą c y c h t e k
stów, jakie P a w e ł k i e d y k o l w i e k n a p i s a ł o J e z u s i e
C h r y s t u s i e . Z a w a r t a j e s t w n i m u l u b i o n a m y ś l A p o
stoła, k t ó r ą o d n a j d u j e m y już w jego Liście do K o
r y n t i a n , że J e z u s chociaż b y ł bogaty, stał się dla n a s
ubogi (2 K o r . 8,9). Ale t u , ta p r o s t a m y ś l została
s t w i e r d z o n a w p e ł n i i w t a k i m blasku, j a k i e m u nie
ma r ó w n y c h . P a w e ł prosi Filipian, a b y żyli w j e d
ności i w zgodzie, a b y o d s u n ę l i na b o k wszelkie
waśnie, r o z ł a m y , osobiste p r a g n i e n i a , ambicje, d u m ę
i żądzę w y n o s z e n i a się n a d i n n y m i , i a b y mieli p o
k o r n e serca, z w r ó c o n e ku b l i ź n i m z chęcią pomocy,
bo to s t a n o w i istotę życia w C h r y s t u s i e . J e g o osta
t e c z n y i nie p o d w a ż a l n y apel o j e d n o ś ć jest w s k a
z a n i e m n a p r z y k ł a d J e z u s a C h r y s t u s a . J e s t t o frag
m e n t , k t ó r y n a l e ż y w p e ł n i zrozumieć, p o n i e w a ż za
w i e r a wiele m a t e r i a ł u pobudzającego u m y s ł y i zach
wycającego serca.
P o w i n n i ś m y więc p r z y j r z e ć się d o k ł a d n i e n i e
k t ó r y m u ż y t y m t u g r e c k i m słowom. J ę z y k grecki
jest b o g a t s z y od a n g i e l s k i e g o * ) . T a m gdzie w a n
gielskim istnieje t v l k o j e d e n w y r a z określający n e w -
ną m y ś l , po g r e c k u jest ich d w a l u b więcej. W
p e w n y m sensie są to s y n o n i m y , ale n i g d y n i e wy
rażają d o k ł a d n i e tego s a m e g o . K a ż d y z n i c h posia
da p e w i e n specyficzny odcień, jakieś szczególne
*) Autor komentarza, W. B a r c l a y , pisze w języku
angielskim (przyp. tł.).
5 3
znaczenie. W y s t ę p u j e to zwłaszcza w n a s z y m tekście.
Wszystkie u ż y t e słowa, w y b r a ł P a w e ł z p r e c y -
cyzyjną troską, a b y u k a z a ć d w i e s p r a w y — r z e
czywistość człowieczeństwa i rzeczywistość boskoś-
ci J e z u s a C h r y s t u s a . A b y lepiej zrozumieć i s t o t n y
ich sens, p r z y j r z y j m y się z a t e m po kolei k a ż d e m u
z n i c h .
Wiersz 6: B ę d ą c w postaci Bożej. Są tu d w a
w y r a z y celowo t a k d o b r a n e , a b y pokazać istotę i
n i e z m i e n n ą boskość C h r y s t u s a . S ł o w o b ę d ą c b r z m i
po g r e c k u huparchein. Nie b y ł o ono t y p o w e . O p i
suje to, c z y m człowiek jest w swojej istocie, co
się w n i m nie zmienia, co posiada on w n i e p o w t a
r z a l n y sposób i p o n a d t o t a k i , że nie m o ż e mu b y ć
z a b r a n e . Wyraża wrodzoną, nie zmieniającą się i ie
dającą się z m i e n i ć c h a r a k t e r y s t y c z n ą cechę człowie
ka, k t ó r a m i m o w s z y s t k i c h z e w n ę t r z n y c h o d d z i a
ł y w a ń oraz okoliczności, pozostaje t a k a s a m a . T a k
więc P a w e ł r o z p o c z y n a s w ó j t e k s t o d s t w i e r d z e n i a ,
że J e z u s jest w swei n i e z m i e n n e j i nie podlegającej
ż a d n y m z m i a n o m istocie, Bogiem.
N a s t ę p n i e P a w e ł m ó w i , że J e z u s b y ł w p o s t a
ci Bożej. Istnieją d w a g r e c k i e słowa na oznaczenie
postaci. Są to: morfe i schema. O b a określają po
stać i oba t y l k o t a k m o g ą b y ć p r z e t ł u m a c z o n e , cho
ciaż nie oznaczają d o k ł a d n i e tego s a m e g o . S ł o w o
morfe
opisuje niezmienną, istotną postać czegoś;
zaś schema określa postać z e w n ę t r z n ą , zmieniającą
się z czasem i w zależności od sytuacji. Na p r z y
kład cechę zwaną c z ł o w i e c z e ń s t w e m określa się sło
w e m morfe. J e s t ona stała, nie zmienia się. Ale
schema
człowieka, jego z e w n ę t r z n a postać, ulega
ciągłej z m i a n i e . Dziecko, chłopiec, młodzieniec, czło
wiek dojrzały, s t a r z e c mają ciągle tę samą morfę
— są l u d ź m i , ale ich z e w n ę t r z n a postać czyli
54
schema
jest wciąż i n n a . P o d o b n i e , róże, t u l i p a n y ,
c h r y z a n t e m y , pierwiosnki, dalie mają j e d n ą morfę
— są k w i a t a m i . Ale ich z e w n ę t r z n a postać, czyli
schema,
różni się. Morfe n i g d y się nie zmienia,
zaś schema jest r ó ż n a . W n a s z y m w i e r s z u P a w e ł
u ż y w a n a określenie postaci J e z u s a w ł a ś n i e słowa
morfe.
Z n a c z y to tyle, że J e z u s jest n i e z m i e n n i e w
postaci Bożej. J e ? o istota, J e g o nie podlegająca z m i a
n o m postać, jest boska. J a k k o l w i e k J e g o z e w n ę t r z
n a s c h e m a m o g ł a b y ulegać z m i a n o m , t o pozostaje
On w s w e j istocie i postaci Bogiem.
W t y m s a m y m w i e r s z u P a w e ł m ó w i d a l e j , że
J e z u s nie upierał się zachłannie przy tym, aby być
równym Bogu.
B r z m i e n i e d o s ł o w n e t e k s t u greckiego
jest n a s t ę p u j ą c e : nie u w a ż a ł r ó w n o ś c i z B o g i e m za
coś, co m o ż n a s c h w y t a ć . S ł o w o jakie u ż y ł tu P a w e ł
b r z m i harpagmos. P o c h o d z i ono od czasownika,
k t ó r y oznacza schwytać, sięgać, porwać. Z w r o t wy
s t ę p u j ą c y w Liście m o ż e m i e ć d w a znaczenia, oba
w swej istocie t a k i e s a m e .
a) Może więc znaczyć, że J e z u s nie p o t r z e
b o w a ł sięgać po r ó w n o ś ć z Bogiem, p o n i e w a ż ją
miał. B y ł a Jego, a więc nie istniała p o t r z e b a pory
wania się na nią.
b) Może znaczyć, że J e z u s nie sięgnął po r ó w
ność z Bogiem, a b y ją zazdrośnie do siebie przyciąg
nąć i z a t r z y m a ć . On się jej z w ł a s n e j woli w y r z e k ł
dla d o b r a człowieka. J a k i e k o l w i e k znaczenie p r z y j
m i e m y , a oba są r ó w n i e możliwe, p o t w i e r d z a to
raz jeszcze istotną niezmieność boskości Jezusa
C h r y s t u s a .
Wiersz' 7: poniżył samego siebie, a w tekście
g r e c k i m : ogołocił samego siebie. S ł o w o u ż y t e tu
b r z m i kenoun. Oznacza ono dosłownie opróżnić.
Może d o t y c z y ć w y j m o w a n i a p r z e d m i o t ó w z p o j e m -
5 5
ka, d o p ó k i nie s t a n i e się p u s t y . Może określać
y l e w a n i e w o d y ze zbiornika, aż nic w n i m nie
istanie.
A b y wyjaśnić Ofiarę Wcielenia, P a w e ł u ż v w a
irdzo o b r a z o w e g o słowa. J e z u s z w ł a s n e j woli, bez
•zymusu, porzucił r a d o ś ć , p o k ó j i c h w a ł ę boskości,
jy stać się człowiekiem. S a m e g o siebie opróżnił
; s w e j boskości, a b y przyjąć na s w e b a r k i b r z e -
i ę człowieczeństwa. Nie m a sensu p y t a ć jak t o
ę s t a ł o . M o ż n a t y l k o p a t r z e ć ze z d u m i e n i e m na
idok Tego, k t ó r y b ę d ą c Bogiem, p r z e ż y w a ł głód,
iepokój i gorycz łez. W w i e r s z u 7-mym, na tyle,
a ile p o z w a l a ludzki język, w y r a ż o n a została z b a w
ia p r a w d a o t y m , że Ten, k t ó r y b y ł b o g a t y , stał
ę dla nas ubogi.
W d a l s z y m ciągu P a w e ł stwierdza, że J e z u s
rzyjął p o s t a ć sługi. Słowo określające postać b r z m i ,
ik w i e m y , mor je — to z n a c z y niezmienna istota.
aweł m a n a m y ś l i to, ż e przyjęcie przez J e z u s a
ostaci ludzkiej nie b y ł o u d a w a n i e m czy p o z o r e m ,
le rzeczywistością. J e z u s b y ł p r a w d z i w y m i a u t e n -
fcznym człowiekiem. Nie tak, j a k g r e c c y bogowie,
tórzy r a z s t a w a l i się l u d ź m i , a i n n y m r a z e m p r z y j -
lowali boskie przywileje. J e z u s s t a ł się człowie-
i e m r e a l n i e i p r a w d z i w i e , w sensie podjęcia l u d z -
iego losu.
Ale w n a s z y m wierszu p o w i e d z i a n e jest coś
dęcej. „ S t a ł się p o d o b n y l u d z i o m " . G r e c k i czasow-
ik p r z e t ł u m a c z o n y jako stał się, b r z m i gignestai.
•pisuje on stan, k t ó r y nie jest t r w a ł y . Cała m y ś l
3go s ł o w a polega na w y r a ż a n i u p r o c e s u s t a w a n i a
ię, a nie w y t w a r z a n i a z czegoś. Opisuje fazę z m i a -
y, k t ó r a jest całkowicie rzeczywista, ale i p r z e -
lijająca. Oznacza więc, że człowieczeństwo J e z u s a
i e b y ł e t r w a ł e . S t a ł się O n człowiekiem t y l k o n a
fi
p e w i e n czas. J e s t w swej istocie Bogiem, ale przez
o k r e ś l o n y czas b y ł człowiekiem. J e g o człowieczeń
stwo b y ł o całkowicie rzeczywiste, ale też czymś, co
p r z e m i n ę ł o . J e g o boskość b y ł a t a k ż e całkowicie
rzeczywista, ale t r w a n a wieki.
Wiersz 8: stał się podobny ludziom. I tu ma
P a w e ł n a m y ś l i p o d o b n e s p r a w y . T u r ó w n i e ż wy
s t ę p u j e słowo schema, k t ó r e g o sens polega na t y m ,
że określa cechę n i e t r w a ł ą . J e z u s p o j a w i ł się w p o
staci sługi, jako p r a w d z i w y człowiek. B y ł to jed
n a k dla Niego e t a p przejściowy, d o k t ó r e g o p r z y
szedł ze swej boskości i z k t ó r e g o do swej boskości
powrócił.
Wiersze 6—8 tworzą b a r d z o k r ó t k i f r a g m e n t .
W c a ł y m N o w y m T e s t a m e n c i e nie m a podobnego,
t a k wzruszająco w y r a ż a j ą c e g o całkowitą rzeczywi
stość boskości i c z ł o w i e c z e ń s t w a C h r y s t u s a i tak
j a s k r a w o p r z e d s t a w i a j ą c e g o n i e w y o b r a ż a l n ą ofiarę
C h r y s t u s a , k t ó r y o d r z u c i ł swą boskość i przyjął p o
stać człowieka. Nie u m i e m y wyjaśnić jak się to
stało. J e s t t o t a j e m n i c a , ale t a j e m n i c a wielkiej m i
łości; nie p o t r a f i m y jej w p e ł n i pojąć, chociaż m o
ż e m y ją doświadczać i wielbić.
P O N I Ż E N I E I W Y W Y Ż S Z E N I E
Filipian 2,5—11 (ciąg dalszy)
T r z e b a zawsze p a m i ę t a ć , ż e k i e d y P a w e ł m y ś l a ł
i m ó w i ł o Jezusie, jego z a i n t e r e s o w a n i a , cel i za
m i e r z e n i a nie b y ł y n i g d y zasadniczo i n t e l e k t u a l n e
czy s p e k u l a t y w n e , ale p r a k t y c z n e . D l a P a w ł a t e o
logia i działanie b y ł y ze sobą ściśle związane; k a ż d y
57
s y s t e m m y ś l o w y m u s i a ł r e a l i z o w a ć się w sposobie
życia. P o d w i e l o m a w z g l ę d a m i , powyższy f r a g m e n t
s t a i o w i j e d n o z n a j w i ę k s z y c h osiąg u ę ć m y ś l i teolo
gicznej N o w e g o T e s t a m e n t u , ale jego cel polegał
na w y j a ś n i e n i u F i l i p i a n o m i p r z e k o n a n i u ich, żeby
nie p r o w a d z i l i życia, w k t ó r y m p a n u j ą niezgoda,
r o z k ł a d i ambicja. P a w e ł z a t e m m ó w i o Jezusie, iż
u n i ż y ł s a m e g o siebie i stał się p o s ł u s z n y aż do ś m i e r
ci, i to do śmierci k r z y ż o w e j . W i e l k i m i c e c h a m i
c h a r a k t e r y s t y c z n y m i życia J e z u s a b y ł y J e g o poni
żenie, posłuszeństwo i n e g a c j a samego siebie. Nie
p r a g n ą ł d o m i n o w a ć , ale j e d y n i e służyć. Nie p r a g n ą ł
realizacji swej w ł a s n e j drogi, ale j e d y n i e drogi Bożej.
N i e chciał siebie wywyższać, ale porzucić w ł a s n ą
c h w a ł ę dla d o b r a człowieka.
N o w y T e s t a m e n t w y r a ż a wciąż p e w n o ś ć , ż e
tylko człowiek, k t ó r y siebie poniża, będzie w y w y ż
szony (Mat. 23, 12; Ł u k . 14,11; 18,14). J e ż e l i p o n i
żenie, p o s ł u s z e ń s t w o i w y p a r c i e się siebie b y ł y n a j
l e p s z y m i w a r t o ś c i a m i życia J e z u s a C h r y s t u s a , z a t e m
muszą b y ć one t a k ż e z n a m i o n a m i c h r z e ś c i i a m n a ,
k t ó r y p o w i n i e n b y ć zawsze p o d o b n y d o swego P a n a .
C h r z e ś c i j a ń s k a wielkość, a t a k ż e chrześcijańska
w s p ó l n o t a zależą od w y r z e c z e n i a się siebie, a są n i
weczone p r z e z w y w y ż s z a n i e się. S a m o l u b s t w o , ego
izm, k a r i e r o w i c z o s t w o niszczą nasze p o d o b i e ń s t w o
do C h r y s t u s a i naszą w s p ó l n o t ę z' bliźnimi.
S a m o w y r z e c z e n i e się J e z u s a C h r y s t u s a p r z y
niosło M u wielką c h w a ł ę . D a ł o M u c u d o w n ą cześć
od całego w s z e c h ś w i a t a . Z n a c z y to, że p e w n e g o
dnia, wcześniej czy później, wszystkie żyjące s t w o
rzenia na niebie, na ziemi, a n a w e t w p i e k l e będą
G o wielbić. T r z e b a j e d n a k w y r a ź n i e stwierdzić,
skąd ta cześć pochodzi. Ma ona swe źródło w mi-
58
lości.
J e z u s zdobył ludzkie serca nie a t a k o w a n i e m
ich siłą, ale przez u k a z a n i e miłości, ofiary i sa-
m o w y r z e c z e n i a się, co m u s i a ł o p o r u s z y ć k a ż d y m
człowiekiem. N a w i d o k postaci, k t ó r a o d r z u c i ł a w ł a
sną c h w a ł ę dla d o b r a ludzi, k t ó r a t y c h ludzi kochała
aż do śmierci na krzyżu, t o p n i a ł y serca, a ludzki opór
ulegał z ł a m a n i u . Wielbiąc J e z u s a C h r y s t u s a nie
pada się na k o l a n a w zniewalającej uległości, ale w
p e ł n e j z a c h w y t u miłości. Nie m o ż n a powiedzieć: „Nie
potrafię się sprzeciwiać takiej m o c y " , ale: „ J e g o z d u
m i e w a j ą c a boska miłość zażądała ode m n i e całej
d u s z y i m n i e c a ł e g o " . Nie m o ż n a r ó w n i e ż p o w i e
dzieć: „ J e s t e m z m u s z o n y do uległości", ale „ Z a t r a
ciłem się w miłości, z d u m i e n i u i u w i e l b i e n i u " .
To nie m o c C h r y s t u s a z n i e w a l a człowieka, ale
J e g o zadziwiająca m i ł o ś ć każe n a m klękać p r z e d
N i m . T a d e u w i e l b i e n i e nie opiera się r a s t r a c h u ,
lecz na miłości.
W d a l s z y m ciągu P a w e ł m ó w i , że w konsek
wencji ofiarnej miłości C h r y s t u s a i J e g o s a m o z a
parcia się, Bóg dał Mu imię, k t ó r e jest p o n a d wszel
kie imię. J e d n y m z z a s a d n i c z y c h pojęć biblijnych
jest n a d a w a n i e imienia, jako oznaki n o w e g o i o k r e ś
lonego e t a p u ludzkiego życia. A b r a m s t a ł się Abra
h a m e m , gdy o t r z y m a ł obietnicę od Boga (1 Mojż.
17,5). J a k u b stał się Izraelem, g d y Bóg z a w a r ł z
nim związek (1 Mojż. 32,28). O b i e t n i c a Z m a r t w y c h
w s t a ł e g o C h r y s t u s a z b o r o m w P e r g a m o n i e i F i l a
delfii jest obietnicą n a d a n i a im n o w e g o imienia
(Obj. 2,17; 3,12). N o w e imię jest z n a k i e m n o w e g o
e t a p u życia. J a k i e więc jest to n o w e imię, d a n e
C h r y s t u s o w i ? Nie j e s t e ś m y z u p e ł n i e p e w n i , co m i a ł
d o k ł a d n i e n a m y ś l i P a w e ł , ale n a j p r a w d o p o d o b n i e j
to n o w e imię b r z m i Pan.
59
Wielki t y t u ł , z jakiego z n a n y b y ł J e z u s we
w c z e s n y m Kościele, b r z m i a ł kyrios, k t ó r y t ł u m a
c z y m y w ł a ś n i e s ł o w e m P A N . J e z u s stał się, co cha
r a k t e r y s t y c z n e , P a n e m J e z u s e m . G r e c k i e słowo
kyrios
posiada w s p a n i a ł ą historię.
1. N a j p i e r w oznaczało właściciela l u b m i s t r z a
i j a k o t a k i e b y ł o t y t u ł e m h o n o r o w y m .
2. P o t e m stało się oficjalnym t y t u ł e m cesarzy
r z y m s k i c h . Cezara n a z y w a n o po g r e c k u kyrios, a po
łacinie dominus czyli w ł a d c a i p a n .
3. T y t u ł p a n odnosił się też do p o g a ń s k i c h
bogów. K a ż d y z nich posiadał t y t u ł kyrios, p r z y d a
w a n y do imienia.
4. Kyrios bvło g r e c k i m o d n o w i e i n i M ° m hpbra/'-
skiego s ł o w a Jahwe w g r e c k i m p r z e k ł a d z i e P i s m a
Świętego *). Z a t e m g d y J e z u s został n a z w a n y kyrios,
Pan,
oznaczało to, że b y ł M i s t r z e m i Właścicielem
całego życia, że b y ł K r ó l e m K r ó l ó w i P a n e m Cesa
rzy. P a n e m w t y m sensie, w j a k i m p o g a ń s c y bogo
wie i n i e m e b a ł w a n y n i g d y b y ć nie m o g ł y . Po p r o
stu b y ł Bogiem.
N o w e imię J e z u s a , imię k t ó r y m d o dziś n a z y
w a G o c a ł y świat b r z m i : P A N .
*) Autor pisze tu o tak zwanej Septuagincie, przekła
dzie Pisma Świętego z hebrajskiego na grecki, dokonanego
przez 70 tłumaczy w II wieku przed Chrystusem w Alek
sandrii (przyp. tł.).
60
W S Z Y S T K O D L A B O G A
Filipian 2,5
—12 (ciąg dalszy)
Wiersz 11-ty jest j e d n y m z n a j w a ż n i e j s z y c h
zdań w c a ł y m N o w y m T e s t a m e n c i e . Cz/.a.-iy w nim,
że celem, d ą ż e n i e m i z a m y s ł e m Boga jest nadejście
dnia, w k t ó r y m k a ż d y j ę z y k będzie w y z n a w a ł , że
Jezus Chrystus jest Panem.
Te c z t e r y w y r a z y for
m u ł o w a ł y w y z n a n i e w i a r y p i e r w o t n e g o Kościoła.
B y ć c h r z e ś c i j a n i n e m t o znaczy w y z n a w a ć , ż e J e z u s
C h r y s t u s jest P a n e m (List do R z y m i a n 10,9). J e s t
to p r o s t e credo, a j e d n a k w swej treści całkowicie
w y c z e r p u j ą c e . D o b r z e b y ł o b y p r z y p a t r z e ć się jego
b r z m i e n i u . W późniejszych czasach p r ó b o w a n o ściślej
zdefiniować z a w a r t y sens, ale g d y tego d o k o n y w a
no, p o w s t a w a ł y s p o r y i j e d n i d r u g i c h n a z y w a l i h e
r e t y k a m i l u b g ł u p c a m i . Wciąż j e d n a k pozostaje
p r a w d ą , ż e jeśli ktoś w y z n a : „ D l a m n i e J e z u s
C h r y s t u s jest P a n e m " , określa siebie i a k o c h r z e ś
cijanina. J e ś l i b o w i e m potrafi t a k powiedzieć, z n a
czy to, że u w a ż a J e z u s a C h r y s t u s a za kogoś wyjąt
kowego i że jest p r z y g o t o w a n y b y ć Mu t a k p o
słuszny, jak n i k o m u i n n e m u . J e s t więc g o t o w y o -
kazać J e z u s o w i miłość, w i e r n o ś ć i p r z y w i ą z a n i e ,
k t ó r y c h b y n i e o k a z a ł ż a d n e j osobie n a świecie.
Możliwe, że n i e p o t r a f i p r e c y z y j n i e określić sensu
swej w i a r y . Ale d o p ó k i w jego s e r c u t r w a p o r y w a
jąca miłość, a w życiu b e z d y s k u s y j n e p o s ł u s z e ń s t
w o J e z u s o w i , jest c h r z e ś c i j a n i n e m , p o n i e w a ż c h r z e ś
cijaństwo polega w w i ę k s z y m stopniu na o d c z u w a n i u
s e r c e m niż n a r o z u m o w e j a k c e p t a c j i .
G d y z a t e m doszliśmy d o k o ń c a tego f r a g m e n
tu, s p ó j r z m y na jego początek. P r z y j d z i e dzień,
61
k i e d y wszyscy n a z w ą J e z u s a C h r y s t u s a P a n e m i
czynić t a k będą dla c h w a ł y Boga Ojca. Całe dzieło
Jezusa, całe życie J e z u s a m i a ł o na celu nie J e g o
w ł a s n ą c h w a ł ę , ale c h w a ł ę Bożą. P a w e t jest c a ł k o
wicie p r z e k o n a n y o o s t a t e c z n y m z w i e r z c h n i c t w i e
Boga. W s w y m p i e r w s z y m Liście do K o r y n t i a n pi
sze, że w k o ń c u s a m S y n będzie p o d d a n y t e m u ,
k t ó r y m u p o d d a ł w s z y s t k o , a b y Bóg b y ł w s z y s t k i m
we w s z y s t k i m (1 K o r . 15,28).
J e z u s przyciągał do siebie ludzi, a b y ich n a
s t ę p n i e p r z y c i ą g n ą ć do Boga. W zborze w Filippi
z n a j d o w a l i się tacy, k t ó r y c h c e l e m b y ł o zaspokoje
n i e w ł a s n y c h ambicji. J e d y n y m c e l e m J e z u s a stała
się służba bliźnim, n i e zważająca na ciężar kosztów,
jakie się p r z y t y m ponosi. W zborze w Filippi z n a j
d o w a l i się tacy, k t ó r y c h j e d y n y m c e l e m b y ł o sku
pienie l u d z k i c h oczu na sobie. W y ł ą c z n y m zaś c e l e m
J e z u s a stało się s k u p i e n i e l u d z k i c h oczu na Bogu.
Z a t e m z w o l e n n i k C h r y s t u s a m u s i zawsze m y ś l e ć nie
o sobie, ale o i n n y c h ; n i e o w ł a s n e j c h w a l e , ale
o c h w a l e Bożej.
W S P Ó Ł P R A C A W D Z I E L E Z B A W I E N I A
Filipian 2,12—18
Przeto, umiłowani moi, jak zawsze, nie tylko
pod moją obecność, ale jeszcze bardziej teraz
pod moją nieobecność byliście posłuszni: z bo-
jaźnią i ze drżeniem sprawujcie swoje zbawie
nie.
Albowiem Bóg to jest, który według upodo
bania sprawia, że chcecie i możecie.
62
Czyńcie wszystko bez szemrania i bez powąt
piewania,
Abyście się stali nienagannymi i szczerymi
dziećmi Bożymi, bez skazy pośród rodu złego
i przewrotnego, w którym świecicie jak świa
tła na świecie,
Zachowując słowa żywota ku chlubie mojej
na dzień Chrystusowy, na dowód, że nie na
próżno biegałem i nie na próżno trudziłem się.
Ale gdyby nawet krew moja miała być dola
na do ofiary i obrzędu ofiarnego wiary wa
szej, raduję się i cieszę razem z wami wszy
stkimi;
Z tego tedy i wy się radujcie i cieszcie razem
ze mną.
S ł o w a P a w ł a do Filipian to więcej niż tylko
w e z w a n i e do życia w jedności i h a r m o n i i w okreś
lonej sytuacji l u d z k i e j . J e s t to w e z w a n i e do życia
takiego, k t ó r e d o p r o w a d z i do zbawienia t e r a z i w
wieczności. W ż a d n y m i n n y m m i e j s c u N o w e g o T e
s t a m e n t u dzieło zbawienia nie zostało t a k d o k ł a d
nie i zwięźle określone. W w i e r s z a c h 12 i 13 czy
t a m y : „Z bojaźnią i ze d r ż e n i e m s p r a w u j c i e swoje
zbawienie, a l b o w i e m Bóg to jest, k t ó r y w e d ł u g u p o
dobania s w e g o s p r a w i a , że chcecie i m o ż e c i e " . J a k
z w y k l e P a w e ł s t a r a n n i e dobiera słowa. P o w i a d a :
sprawujcie lub wypracujcie
swoje z b a w i e n i e . U ż y
ty tu grecki czasownik b r z m i : katergazertai i w y r a ż a
m y ś l d o p r o w a d z e n i a jakiegoś dzieła do k o ń c a , p e ł
ne i c a ł k o w i t e w y k o n a n i e jakiejś p r a c y . P a w e ł za
t e m j a k b y m ó w i ł : „ N i e z a t r z y m u j c i e się w poło
wie drogi; nie zadowalajcie się częściowym zba
w i e n i e m . P r o w a d ź c i e d a l e j dzieło zbawcze, aż bę
dzie w w a s całkowicie d o k o n a n e " . Chrześcijanin
63
może b y ć z a d o w o l o n y dopiero z p e ł n e g o w y p e ł n i e
nia Ewangelii.
N a s t ę p n i e P a w e ł m ó w i : „ P o n i e w a ż w ł a ś n i e Bóg
s p r a w i a w nas, że chcecie i m o ż e c i e " . S ł o w o grec
kie, k t ó r e p r z e t ł u m a c z o n o tu j a k o sprawia b r z m i
energein.
P o s i a d a ono d w i e c h a r a k t e r y s t y c z n e cechy.
Z a w s z e jest u ż y w a n e do określenia działania Boga
oraz działania e f e k t y w n e g o . Z a t e m c a ł y proces zba
w i e n i a jest d z i a ł a n i e m Boga. I dlatego jest to dzia
ł a n i e skuteczne. Nie m o ż n a zniweczyć d z i a ł a n i a Bo
żego. Nie może też ono pozostać nie dokończone, ale
m u s i się stać w p e ł n i s k u t e c z n y m .
J a k powiedzieliśmy, w t y m f r a g m e n c i e p r z e d
s t a w i o n y został d o s k o n a ł y p r z y k ł a d d r o g i zbawienia.
1. Z b a w i e n i e p o c h o d z i od Boga. To Bóg działa
w człowieku.
a) Bóg w z b u d z a w n a s to, że c h c e m y i m o ż e m y b y ć
zbawieni. To Bóg w n a s z y c h sercach budzi p r a g
nienie J e g o obecności. J e s t p r a w d ą , że „serca
n a s z e są niespokojne, d o p ó k i w N i m nie spocz
ną", i jest t a k ż e p r a w d ą , że „nie m o ż e m y Go
n a w e t zacząć s z u k a ć , dopóki s a m n a s nie z n a j
dzie". P r a g n i e n i e dobroci Bożej, p r a g n i e n i e p o
k o j u Bożego, p r a g n i e n i e z b a w i e n i a Bożego roz
pala się nie za p o ś r e d n i c t w e m l u d z k i c h emocji.
J e s t ono r o z n i e c a n e w n a s z y c h s e r c a c h przez
s a m e g o Boga. P o c z ą t e k procesu z b a w i e n i a nie
zależy od l u d z k i c h p r a g n i e ń , a l e jest dziełem
Bożym.
b) K o n t y n u a c j a tego p r o c e s u r ó w n i e ż zależy od
Boga. B e z J e g o p o m o c y nie m o ż e b y ć p o z y t y w
nego p o s t ę p u w t y m procesie. Bez J e g o p o m o c y
64
nie będzie p o k o n a n y ż a d e n grzech, a n i nie m o ż e
być osiągnięta ż a d n a w a r t o ś ć m o r a l n a . To wy
łącznie dziętri J e g o p o m o c y moderny wyzwolić
się do p o k o n a n i a zła i czynienia d o br a .
c) Z a k o ń c z e n i e p r o c e s u zbawienia jest też dziełem
Boga, p o n i e w a ż k o ń c o w y m s t a n e m zbawienia
jest p r z y j a ź ń z Bogiem, k i e d y s t a j e m y się O b l u
b i e ń c a m i , a O b l u b i e n i e c n a l e ż y do n a s . J e s t za
t e m prawdą, że dzieło zbawienia zawdzięcza Bogu
swój początek, r o z w ó j i zakończenie.
2. Istnieje t a k ż e i d r u g a s t r o n a p r o c e s u zba
wienia. Zależy ono r ó w n i e ż od człowieka. „ W y p r a
cowujcie swoje w ł a s n e z b a w i e n i e " , d o m a g a się
P a w e ł . Bez w s p ó ł p r a c y z człowiekiem, n a w e t s a m
Bóg będzie b e z r a d n y . W i a d o m o , że k a ż d y d a r m u s i
być przyjęty. L e k a r z m o ż e wyleczyć chorego m a j ą c
do dyspozycji wszystkie p o t r z e b n e l e k a r s t w a i m e t o
d y leczenia. C h o r y może j e d n a k u p a r c i e o d m a w i a ć
k o r z y s t a n i a z nich. T r u d n o jest n a u c z y ć się bez n a u
czyciela. J e d n a k nauczyciel będzie b e z r a d n y , jeśli
uczeń u p a r c i e o d r z u c a u ż y w a n i e książek i p o d d a
w a n i e się dyscyplinie n a u c z a n i a , bez czego nie osią
ga się wiedzy. T a k samo jest też ze z b a w i e n i e m .
Oferuje je Bóg. Bez tego nie i s t n i a ł a b y w ogóle
kwestia zbawienia. Bóg chce n a w e t t c h n ą ć w czło
w i e k a p r a g n i e n i e p o s z u k i w a n i a Go. Ale nie u z y s k a
się zbawienia, jeśli człowiek nie odpowie na apel
Boży, nie p r z y j m i e J e g o oferty i nie z a a k c e p t u j e
tego, co Bóg daje i n a k a z u j e . Nie ma z b a w i e n i a bez
Boga, ale to co Bóg daje m u s i zostać p r z y j ę t e . Bóg
nigdy nie o d m a w i a zbawienia; to zawsze człowiek
s a m siebie z niego ograbia.
65
Z N A K I Z B A W I E N I A
]
Filipian 2,12—18 (ciąg dalszy)
G d y dalej a n a l i z u j e m y proces m y ś l o w y p o w y ż
szego f r a g m e n t u , w i u z n n y , ze P a w e i określa pięć
z n a k ó w z b a w i e n i a .
1. Z n a k skutecznego postępu. C h r z e ś c i j a n i n
m u s i d a w a ć ciągłe ś w i a d e c t w o c o d z i e n n y m życiem,
że n a p r a w d ę s p r a w u j e ( w y p r a c o w u j e ) swoje zba
w i e n i e . Dzień po d n i u powinien b y ć coraz p e ł n i e j
szy, coraz b a r d z i e j d o s k o n a ł y . T r a g e d i ą wielu z n a s
jest to, że n i g d y nie p o s u w a m y się do p r z o d u . Nasze
życie ciągle jest n a p i ę t n o w a n e p o w t a r z a j ą c y m i się
b ł ę d a m i i w y s t ę p k a m i . Ciągle j e s t e ś m y ofiarami
t y c h s a m y c h obyczajów i n i e w o l n i k a m i t y c h s a m y c h
p o k u s . Wciąż s t a j e m y się w i n n i tej s a m e j nielojal
ności i t y c h s a m y c h u p a d k ó w . P r a w d z i w i e chrześci
j a ń s k i e życie nie m o ż e stać w miejscu, ale p o w i n
no się c h a r a k t e r y z o w a ć ciągłym r o z w o j e m . Nie m o ż e
b y ć inaczej, gdyż życie c h r z e ś c i j a n i n a jest podróżą
k u Bogu.
2. J e s t znak, k t ó r y P a w e ł n a z y w a bo jaźnią i
drżeniem.
Nie są to uczucia jaKie o d c z u w a n i e
w o l n i k p r z e d p a n e m . Bojażń i d r ż e n i e w y n i k a j ą
z d w ó c h p r z y c z y n . Po pierwsze, pochodzą z poczu
cia w ł a s n e j słabości, z niemożności i bezsilności w
walce z p o k u s a m i życia. Nie są więc uczuciami,
k t ó r e popychają d o p o s z u k i w a n i a ucieczki p r z e d
B o g i e m i o d d a l a n i a się od Niego. K i e r u j ą n a s raczej
ku p o s z u k i w a n i u Boga i p r z y b l i ż a n i u się do Niego,
z tą m o c n ą pewnością, że z Bożą pomocą p o t r a f i m y
66
skutecznie sprostać w y m a g a n i o m życia. Uczucia bo-
jaźni i d r ż e n i a pochodzą, po drugie, z o b a w y p r z e d
z a s m u c e n i e m i r o z c z a r o w a n i e m Boga. G d y się kogoś
n a p r a w d ę kocha, nie istnieje o b a w a p r z e d t y m , co
osoba k o c h a n a m o ż e n a m zrobić, ale p r z e d t y m , co
my m o ż e m y zrobić złego. Bojażń w miłości w y n i k a
nie z o b a w y p r z e d karą, ale p r z e d możliwością z r a
n i e n i a serca osoby k o c h a n e j . Bojażń chrześcijanina
rodzi się z o b a w y p r z e d z r a n i e n i e m miłości Bożej
i p r z e d p o n o w n y m u k r z y ż o w a n i e m C h r y s t u s a .
3. J e s t też z n a k pogody ducha i pewności.
C h r z e ś c i j a n i n w y k o n u j e w s z y s t k o bez szemrania i
zadawania zbędnych pytań.
P a w e ł u ż y w a tu słowa
goggusmos,
będącego n i e z w y k ł y m w y r a z e m . v^ grec
k i m tekście P i s m a Ś w i ę t e g o u ż y w a n e jest ono w jed
n y m , c h a r a k t e r y s t y c z n y m k o n t e k ś c i e . O k r e ś l a n o
n i m szemranie l u d u Izraela podczas jego w ę d r o w n i
przez p u s t y n i ę . N a r ó d s z e m r a ł p r z e c i w Mojżeszowi
(2 Mojż. 15,24; 16,2; 4 Mojż. 16.41). Goggusmos —
w y m a w i a n e gongusoiaos — jest s i o w e m o n o m a t o -
p e i c z n y m . W y r a ż a cichy, g r o ź n y i p e ł e n n i e z a d o
wolenia p o m r u k t ł u m u , k t ó r y nie a k c e p t u j e swoich
p r z y w ó d c ó w , a z n a j d u j ą c się na g r a n i c y rebelii go
t ó w jest p o w s t a ć p r z e c i w n i m .
S ł o w o greckie, u ż y t e przez P a w ł a w z n a c z e n i u
z a d a w a n i a p y t a ń b r z m i aiaiogismos. O^resia ono
b e z u ż y t e c z n e , a c z a s a m i złośliwe d y s k u t o w a n i e i d e
b a t o w a n i e , p o w ą t p i e w a n i e i w a h a n i e się. W życiu
chrześcijanina w y s t ę p u j e jasność i p e w n o ś ć dosko
nałej uległości i ufności.
4. J e s t z n a k czystości moralnej. C h r z e ś c i j a n i n
m u s i b y ć nienaganny, niewinny i bez skazy. K a ż d e
67
z t y c h słów ma swój w k ł a d do idei chrześcijańskiej
czystości, a) Słowo p r z e t ł u m a c z o n e tu j a k o niena
ganny
b r z m i amemptos i określa, k i m chrześcijanin
p o w i n i e n b y ć dla świata. J e g o życie jest t a k czyste,
że nie m o ż n a znaleźć w n i m niczego, co b y ł o b y
n a g a n n e . W s ą d o w n i c t w i e m ó w i się, że p r a w o musi
b y ć nie tylko s p r a w i e d l i w e , ale też za takie u z n a
w a n e . Nie w y s t a r c z a , a b y chrześcijanin był czysty
m o r a l n i e , lecz trzeba, by jego czyste życie zo
stało przez w s z y s t k i c h dostrzeżone, b) Słowo grec
kie p r z e t ł u m a c z o n e tu j a k o niewinny b r z m i ake-
raios
i określa, jaki jest chrześcijanin s a m w sobie.
Akeraios
znaczy dosłownie nie zmącony, nie zmie
szany.
U ż y w a n e b y w a na p r z y k ł a d dla określenia
m l e k a l u b w i n a bez domieszki wody, albo n a o k r e ś
lenie m e t a l u pozbawionego o b c y c h s k ł a d n i k ó w . W
odniesieniu do człowieka w y r a ż a absolutną szczerość
m o t y w ó w jego działania, nie z n i e k s z t a ł c o n y c h fał
szem. Czystość chrześcijańska p o w i n n a w y n i k a ć z
całkowitej szczerości m y ś l i i c h a r a k t e r u , c) Słowo
p r z e t ł u m a c z o n e j a k o bez skazy b r z m i amomos
i oznacza, k i m chrześcijanin ma b y ć w oczach
Boga. Jest ono specjalnie u ż y w a n e w związku
ze s k ł a d a n i e m ofiar. Jeśli o ofierze m ó w i się
a m o m o s to znaczy, że jest bez w a d i skazy,
a więc n a d a j e się do złożenia Bogu na o ł t a r z u .
Czystość chrześcijanina m u s i być t a k a , żeby o p a r ł a
się n a w e t b a d a n i u Bożemu. Życie chrześcijanina
p o w i n n o b y ć bez skazy, jak ofiara s k ł a d a n a Bogu.
T a k więc czystość c h r z e ś c i j a n i n a jest bez s.vazy w
oczach świata, szczera wobec siebie i stająca bez
o b a w y wobec analizującego wszystko w z r o k u Bo
żego.
5. Jest też z n a k misyjnego wyniku. Chrześci-
. j a n i n oferuje w s z y s t k i m słowo życia, czyli słowo
6 8
dające i p r z y n o s z ą c e życie. T e n m i s y j n y wysiłek po
siada d w a aspekty, a) J e s t p o s ł a n n i c t w e m i głosze
n i e m Ewangelii w z r o z u m i a ł y c h i j e d n o z n a c z n y c h
s f o r m u ł o w a n i a c h ; b) jest ś w i a d e c t w e m prostolinij
nego życia w w y p a c z o n y m świecie. U k a z u j e ś w i a t u
nowe światło. C h r z e ś c i i a n i e moją b y ć ś w i a t ł e m . Na
oznaczenie ś w i a t ł a P a w e ł u ż y w a s ł o w a fosteres. To
w ł a ś n i e słowo w y s t ę p u j e w opisie historii stworze
nia, m ó w i ą c y m o świetle, słońcu i księżycu, k t ó r e
Bóg umieścił na f i r m a m e n c i e nieba, a b y oświetla
ły ziemię (1 Mojż. 1,14—18). C h r z e ś c i j a n i n p r o p o
nuje i d e m o n s t r u j e uczciwość swego życia w zep
s u t y m świecie i daje ś w i a t ł o w ciemności tego świa
ta. J e g o m i s y j n y w y s i ł e k polega na o k a z y w a n i u po
s ł a n n i c t w a i p o t w i e r d z a n i u go s w y m życiem.
O B R A Z O W O Ś Ć J Ę Z Y K A P A W Ł A
Filipian 2,12—18 (ciąg dalszy)
A n a l i z o w a n y przez nas f r a g m e n t kończy się
d w o m a b a r w n y m i o b r a z a m i , t y p o w y m i dla sposo
b u w y p o w i a d a n i a się P a w ł a .
1. P a w e ł t a k p r a g n i e chrześcijańskiego rozwoju
i doskonalenia się Filipian, że pod koniec życia
może o d c z u w a ć r a d o ś ć widząc, że nie p r a c o w a ł n a d a
r e m n i e . Słowo określające tu p r a c ę b r z m i kopian.
Może ono opisywać d w a obrazv. a) Może w s k a z y w a ć
na ciężki i w y c z e r p u j ą c y wysiłek. Kopian znaczy
p r a c o w a ć w pocie czoła i w c a ł k o w i t y m w y c z e r p a
niu, w k ł a d a j ą c w swą p r a c e ostatnią porcję sił i
6 9
II
energii, b) Możliwe, że kopian opisuje w y s i ł e k s p o r
towca podczas t r e n i n g u . P a w e ł z a t e m p o w i a d a , ż e
m o d l i się o to, by cała dyscyplina, k t ó r ą sobie n a
r z u c i ł i droga, k t ó r ą p r z e b y ł , n i e z o s t a ł y z m a r n o
w a n e .
J e d n ą z cech j ę z y k a pisarskiego P a w ł a jest s y m
patia, jaką żywił do scen s p o r t o w y c h . Nie m o ż n a
się t e m u dziwić. W k a ż d y m g r e c k i m mieście z n a j
d o w a ł o się g i m n a z j u m , k t ó r e b y ł o nie t y l k o t e r e
n e m ćwiczeń s p o r t o w y c h . To w ł a ś n i e w g i m n a z j u m
S o k r a t e s często d y s k u t o w a ł o p r o b l e m a c h b y t u ;
w g i m n a z j a c h filozofowie, sofiści i w ę d r o w n i n a u
czyciele znajdowali c h ę t n y c h słuchaczy. W k a ż d y m
g r e c k i m mieście g i m n a z j a b y ł y nie t y l k o t e r e n a m i
ćwiczeń s p o r t o w y c h , ale też j a k b y i n t e l e k t u a l n y m i
k l u b a m i .
W świecie h e l l e ń s k i m o d b y w a ł y się wielkie za
w o d y s n o r t o w e w K o r y n c i e , z a w o d y ogólne —• joń-
skie w Efezie i n a j w i ę k s z e z nich, z a w o d y olimpij
skie — o l i m p i a d y . Te o s t a t n i e m i a ł y miejsce co
c z t e r y lata. M i a s t a greckie często t o c z y ł y m i ę d z y
sobą w a l k i i spory. Ale g d y z a c z y n a ł a się olimpia
da, ogłaszano miesięczne zawieszenie b ^ o m i rozeim,
tak a b y z a w o d y m o g ł y się odbyć z u d z i a ł e m wszy
stkich. N a r o z g r y w k i s p o r t o w e p r z y c h o d z i l i nie
t y l k o s p o r t o w c y , ale też h i s t o r y c y i poeci, p r z e d
stawiając t a m swoje n a j n o w s z e p r a c e o r a z rzeźbia
rze, a b y p r a c o w a ć n a d p o s ą g a m i n a j l e p s z y c h za
w o d n i k ó w . Nie ma wątpliwości, że b ę d ą c w K o r y n
cie i Efezie, P a w e ł oglądał z a w o d y s p o r t o w e . G d y
g r o m a d z i ł y się t ł u m y , p r ó b o w a ł zyskiwać ludzi dla
C h r y s t u s a . Ale poza okazją do głoszenia S ł o w a Bo
żego, z n a j d o w a ł t a m o d p o w i a d a j ą c ą sobie atmosfe
r ę . P a w e ł znał z a w o d y b o k s e r s k i e (1 K o r . 9,26) i
biegi, najsłynniejszą d y s c y p l i n ę olimpiad. Słyszał
70
głos h e r o l d a , w z y w a j ą c e g o s p o r t o w c ó w na linię s t a r
tową (1 K o r . 9,27); widział b i e g a c z y zdążających
do celu (Fil. 3,14) i sędziego, wręczającego n a g r o d y
na mecie (2 T y m . 4.8). Widział też k o r o n ę l a u r o w ą
zwycięzcy i jego r a d o ś ć (1 K o r . 9,24; F i l . 4,1). Z n a ł
s u r o w ą d y s c y p l i n ę t r e n i n g u , k t ó r e j podlegali za
w o d n i c y ; znał też s u r o w e p r z e p i s y i zasady, k t ó r e
musieli p r z e s t r z e g a ć (1 T y m . 4,7.7; 2 T y m . 2,5). T a k
więc m o d l i t w ą P a w ł a jest to, a b y n i e s t a ć się p o
d o b n y m d o s p o r t o w c a , k t ó r e g o wysiłki poszły n a
m a r n e . D l a niego n a j w y ż s z a n a g r o d a polega n a t y m ,
aby za jego p o ś r e d n i c t w e m i n n i m o g l i dojść do
p o z n a n i a miłości i s ł u ż b y u J e z u s a C h r y s t u s a .
2. Ale w w i e r s z u 17-tym P a w e ł z a w a r ł jeszcze
i n n y obraz. Apostoł posiadał s p e c j a l n y d a r w y p o
w i a d a n i a się j ę z y k i e m z r o z u m i a ł y m dla w s z y s t k i c h .
Brał wciąż s w e o b r a z y z o b s z a r u z w y k ł e j codzien
ności ludzi, do k t ó r y c h pisał. J e d e n z n i c h z a c z e r p
nął już z z a w o d ó w s p o r t o w y c h , a t e r a z o d w o ł u j e
się do r y t u a ł u s k ł a d a n i a p o g a ń s k i c h ofiar. D o t y c z y
o n b a r d z o p o p u l a r n e g o r o d z a j u s k ł a d a n i a ofiary,
z w a n e g o libacją. B y ł t o p u c h a r w i n a w y l e w a n y n a
ofiarę. K a ż d y posiłek p o g a ń s k i z a c z y n a ł się i k o ń
czył taką w ł a ś n i e libacją, jako swego r o d z a j u m o d
litwą p r z y stole. Z a t e m w w i e r s z u 17-tym P a w e ł
m ó w i o ofierze i służbie dla w i a r y chrześcijan w
Filippi. S p o g l ą d a na ich wierność, na ich chrześci
jańskie życie i w i a r ę jako na ofiarę Bogu, jaką o n a
w swej istocie b y ł a . Wie, że dla niego osobiście
ś m i e r ć jest blisko, p o n i e w a ż pisze z więzienia, cze
kając n a proces. J e s t z a t e m z u p e ł n i e gotowy, a b y
„ k r e w m o j a m i a ł a b y ć dolana d o ofiary w a s z e j " .
U ż y t e tu słowo b r z m i spendestai i oznacza d o k ł a d
nie tyle, co „ w y k o n a n e j a k o libacja".
71
P a w e ł m ó w i więc F i l i p i a k o m t a k : „wasza w i e r
ność i chrześcijańska lojalność już są ofiarami dla
Boga. Jeśli n a d e j d z i e ś m i e r ć dla s p r a w y C h r y s t u s a ,
chcę a b y moja k r e w b y ł a w y l a n a n i c z y m libacja
n a o ł t a r z u , n a k t ó r y m wasza ofiara jest d o k o n y
w a n a " . D l a P a w ł a ś m i e r ć dla C h r y s t u s a b y ł a p r z y
w i l e j e m . P r a g n ą ł u c z y n i ć ze swego życia ofiarę
Bogu i g d y b y t a k się stało, b y ł a b y to dla niego r a
dość z u p e ł n a . Dlatego w z y w a Filipian, aby go zaw
czasu nie opłakiwali, lecz raczej r a d o w a l i się. K a ż d e
w e z w a n i e do cierpienia, ofiary i t r u d u b y ł o dla
P a w ł a w e z w a n i e m do miłości dla C h r y s t u s a i dla
tego każde t a k i e w e z w a n i e , s p o t y k a się u niego z
radością, a nie skargą czy żalem.
W I E R N Y Z W O L E N N I K
Filipian 2,19—24
A mam nadzieją w Panu Jezusie, że rychło
poślę do was Tymoteusza, abvm i ja s'ią u c e -
szył, dowiedziawszy się, co się z wami dzieje.
Albowiem nie mam drugiego takiego, który by
się tak szczerze troszczył o was;
Bo wszyscy inni szukają swego, a nie tego,
co jest Chrystusa Jezusa.
Wszak wiecie, że jest on wypróbowany, gdyż
jak dziecię ojcu, tak on ze mną służył ewan
gelii.
Spodziewam się przeto, że poślę go do was
zaraz, gdy tylko zobaczę, co ze mną będzie;
Pokładam zaś ufność w Panu, że i sam wkrót
ce do was przyjdę.
72
P o n i e w a ż P a w e ł nie m o ż e osobiście p r z y b y ć do
Filippi, m a z a m i a r w y s ł a ć t a m T y m o t e u s z a , jako
swego przedstawiciela. N i k t nie b y ł m u t a k bliski
jak T y m o t e u s z . W i e m y o n i m m a ł o , ale n a j w a ż
niejszą jego cechą biograficzną stała się w i e r n a
służba u P a w ł a .
T y m o t e u s z pochodził z D e r b e albo z L i s t r y .
Jego m a t k a , Eunice, b y ł a żydówką, a jego p r a b a b
ka n a z y w a ł a się Lois. Ojciec b y ł G r e k i e m , zaś fakt,
że T y m o t e u s z nie został o b r z e z a n y w s k a z y w a ł b y na
to, że w y c h o w a n o go w k u l t u r z e greckiej (Dz. Ap.
1 6 , 1 ; 2 T y m . 1,5). Nie w i e m y jak i k i e d y T y m o t e u s z
przyjął chrześcijaństwo. Ale g d y P a w e ł s p o t k a ł go
podczas swej d r u g i e j w y p r a w y m i s y j n e j , dostrzegł
w n i m człowieka, k t ó r e g o m ó g ł u ż y ć w służbie dla
-Jezusa C h r y s t u s a .
Od tego czasu P a w e ł i T y m o t e u s z p r z e b y w a l i
r a z e m . P a w e ł m ó w i o n i m jako o s y n u w P a n u (1
Kor. 4 , 1 7 ) . T y m o t e u s z b / ł z P a w ł e m w Filroni fD7.
Ap. 1 6 ) ; w Tessalonice i Berei (Dz. Ap. 1 7 , 1 — 1 4 ) ;
w K o r y n c i e i Efezie (Dz. A D . 1 8 . 5 : 1 9 . 2 1 . 9 2 ) . w
więzieniu w R z y m i e (Kol. 1,1, Fil. 1,1). I m i ę T y m o
teusza związane jest aż z. pięcioma L i s t a m i P a w ł a :
1 i 2 do T y m o t e u s z a , 2 do K o r y n t i a n , do K o l o s a n
i do Filipian. K i e d y P a w e ł pisał do w i e r n y c h w
R z y m i e , T y m o t e u s z r ó w n i e ż p r z y ł ą c z y ł się do wy
s y ł a n y c h przez P a w ł a pozdrowień (Rz. 1 6 , 2 1 ) . N a j
większa użyteczność T y m o t e u s z a polegała n a t y m ,
że g d y t y l k o P a w e ł chciał zasięgnąć informacji o
j a k i m ś zborze, w y s ł a ć r a d ę , w s k a z ó w k ę l u b naga
nę, a nie m ó g ł p o j e c h a ć osobiście, m i a ł zawrze pod
ręką T y m o t e u s z a . I t a k b y ł on w y s ł a n y do Tessalo-
niki ( l ' T e s . 3,6), d o K o r y n t u ( 1 K o r . 4 . 1 7 ; 1 6 . 1 0 . 1 1 ) .
do Filippi, jak o t y m c z y t a m y w o m a w i a n y m przez
73
nas Liście (Fil. 2,19). W i e m y r ó w n i e ż , że T y m o t e u s z
b y ł w i ę ź n i e m dla s p r a w y C h r y s t u s o w e j (Hebr. 13,23).
Wielka użyteczność T y m o t e u s z a polegała na
t y m , że m o ż n a go b y ł o wszędzie posłać i zawsze
c h ę t n i e to w y k o n y w a ł . K a ż d y list w jego r ę k a c h
b y ł t a k p e w n y , j a k b y d o s t a r c z a ł g o s a m P a w e ł .
I n n y c h m o g ł a b y p o c h ł o n ą ć s a m o l u b n a a m b i c j a albo
w ł a s n e i n t e r e s y . N a t o m i a s t j e d y n y m p r a g n i e n i e m
T y m o t e u s z a , b y ł o służyć P a w ł o w i i C h r y s t u s o w i w
J e g o Kościele.
T y m o t e u s z jest w z o r e m dla t y c h wszystkich,
k t ó r z y są całkowicie zadowoleni z z a j m o w a n e j przez
siebie pozycji społecznej t a k długo, dopóki mogą
służyć i n n y m .
S E R D E C Z N O Ś Ć P A W Ł A
Filipian 2,25—30
Uznałem jednak za rzecz konieczną posłać do
was Epafrodyta, brata i współpracownika i
współbojownika mego, a waszego wysłannika
i sługę w potrzebie mojej.
Bo zaiste tęsknił do was wszystkich i bardzo
się smucił, dlatego, że słyszeliście iż zachoro
wał.
Bo rzeczywiście chorował tak, że bliski był
śmierci; ale Bóg zmiłował się nad nim, a nie
tylko nad nim, lecz i nade mną, abym nie
miał smutku za smutkiem.
Dlatego tym spieszniej posłałem go, abyście
wy, ujrzawszy go, uradowali się znowu, a ja
żebym miał mniej smutku.
Przyjmijcie go więc w Panu z wielką radością
i miejcie takich ludzi w poszanowaniu.
74
Dlatego, że dla Sprawy Chrystusowej był bli
ski śmierci, narażając na niebezpieczeństwo
życie, aby wyrównać to, czym wy nie mogliście
mi usłużyć.
P o w y ż s z y t e k s t k r y j e w sobie całą d r a m a t y c z
ną opowieść. Z r e k o n s t r u u j m y ją. G d y Filipianie d o
wiedzieli się, że P a w e ł jest w więzieniu, gorące
serca p c h n ę ł y ich do działania. Za p o ś r e d n i c t w e m
E p a f r o d y t y w y s ł a l i m u p r e z e n t . To, czego n i e
mogli zrobić osobiście, z p o w o d u z b y t wielkiej od
ległości, d o k o n a l i w y s y ł a j ą c do R z y m u p o s ł a ń c a .
Chcieli aby E p a f r o d y t nie t y l k o d o r ę c z y ł d a
r
, ale
pozostał z P a w ł e m j a k o jego osobisty p o m o c n i k .
Oczywiście, E p a f r o d y t b y ł c z ł o w i e k i e m o d w a ż n y m ,
p o n i e w a ż każdy, k t o zgadza się p o m a g a ć człowie
k o w i o c z e k u j ą c e m u na proces sądowy, w k t ó r y m
może zapaść w y r o k śmierci, staje w o b e c o l b r z y m i e
go r y z y k a w p l ą t a n i a się w proces s a m e m u . E p a f r o
d y t w istocie z a r y z y k o w a ł swe życie dla służby u
P a w ł a .
E p a f r o d y t z a c h o r o w a ł w R z y m i e . S p o w o d o
wała to b y ć m o ż e p o p u l a r n a w t e d y febra, od czasu
do czasu a t a k u j ą c a epidemicznie m i a s t o . T a k po
ważnie c h o r o w a ł , że bliski był śmierci. Wieść o jego
chorobie d o t a r ł a do Filippi. Wiedząc o t y m m a r t w i ł
się, że przyjaciele będą się o n i e g o smucić. Bóg w
s w y m miłosierdziu oszczędził życie E p a f r o d v t o w i , a
P a w ł o w i d o d a t k o w y c h trosk. P a w e ł r o z u m i a ł , ż e
n a d s z e d ł czas, a b y p o s ł a n i e c w r ó c i ł do d o m u . J e s t
p r a w d o p o d o b n e , że E p a f r o d v t b v ł doręczycielem
całego Listu. P o w s t a ł więc p r o b l e m . Z b ó r w Filippi
wysłał E p a f r o d y t a , a b y pozostał p r z y b o k u P a w ł a .
Jeśli więc p o w r a c a , m o g ą znaleźć się tacy, k t ó r z y
75
będą o n i m m ó w i l i j a k o t c h ó r z u . I tu daje P a w e ł
E p a f r o d y t o w i w s p a n i a l e świadectwo, k t ó r e ugasi
wszelki e w e n t u a l n y k r y t y c y z m , z w i ą z a n y z jego
p o w r o t e m .
W t y m ś w i a d e c t w i e k a ż d e słowo zostało wy
b r a n e celowo. E p a f r o d y t był jego b r a t e m , w ; o e t -
p r a c o w n i k i e m i w s p ó ł b o j o w n i k i e m . J a k to w y r a ż a
Lightfoot, E p a f r o d y t t w o r z y ł z P a w ł e m jedność w
przyjaźni, w p r a c y i w niebezpieczeństwie. Z n a j d o
w a ł się rzeczywiście na pierwszej linii f r o n t u . Dalej
P a w e ł n a z y w a E p a f r o d y t a w a s z y m p o s ł a n n i k i e m i
s w o i m sługą w p o t r z e b i e . T r u d n o w t ł u m a c z e n i u
oddać wszystkie n i u a n s e o r y g i n a ł u . P a w e ł u ż y w a n a
określenie p o s ł a n n i k a słowo apostolos. Oznaczało ono
dosłownie kogoś, kto został wysłany z jakąś misją.
Ale C h r z e ś c i j a ń s t w o uświęciło i u s z l a c h e t n i ł o pier
w o t n y sens tego słowa. U ż y w a j ą c je, P a w e ł stawia
E p a f r o d y t a na r ó w n i ze sobą i w s z y s t k i m i aposto
ł a m i C h r y s t u s a , na r ó w n i z całą d u c h o w ą elitą wiary.
Słowo u ż y t e tu dla określenia sługi b r z m i leitourgos.
W pogańskiej Grecji b y ł o to w s p a n i a ł e słowo. W
k r a j u t y m żyli ludzie, k t ó r z y t a k b a r d z o kochali
swoje miasta, że ze s w y c h z a r o b k ó w i na swój w ł a
s n y koszt p o d e i m o w a l i się w y k o n y w a n i a p e w n y c h
p u b l i c z n y c h obowiązków. Mogło tu chodzić na przy
k ł a d o pokrycie k o s z t ó w b u d o w y a m b a s a d y , w y s t a
wienia d r a m a t u wielkiego poety, szkolenia s p o r t o w
ców r e p r e z e n t u j ą c y c h d a n e m i a s t o n a zawodach,
wyposażenie wojska l u b o o ł a t ę załogi floty wojen
nej. B y ł y to d a r y h o j n e dla m i a s t a i k r a j u . Tacy
ludzie stawali się d o b r o c z y ń c a m i i n a z y w a n o ich
w ł a ś n i e leitcurgei. To określpnie odnosi P a w e ł do
E p a f r o d y t a . P i e r z e więc wielkie słowo apostolos i
wielkie pogańskie s ł o w o leitourgos, a n a s t ę p n i e oba
stosuje do określenia Epafrodyt. Mówi: „Takiego
76
człowieka jak t e n przywitajcie w d o m u . H o n o r u j
cie go, gdyż n a r a ż a ł swe życie dla C h r y s t u s a " .
Widzimy, jak P a w e ł w y g ł a d z a ł niejako drogę
p o w r o t ą E p a f r o d y t o w i . J e s t c u d o w n y m i wzruszają
c y m faktem, że apostoł, sam będąc w zasięgu cienia
śmierci, w więzieniu i w obliczu zbliżającego się
procesu, okazuje swą chrześcijańską serdeczność i
troskę o E p a f r o d y t a . S a m stał w obliczu śmierci,
ale m i m o to p o s i a d a ł o dla niego znaczenie, jakie
przyjęcie s p o t k a jego b y ł y p o m o c n i k po powrocie
do Filippi. W swej postawie w o b e c człowieka był
więc P a w e ł p r a w d z i w y m c h r z e ś c i j a n i n e m . N i g d y nie
u w a ż a ł się za t a k zgubionego i pogrążonego we w ł a
s n y c h z m a r t w i e n i a c h , a b y nie m y ś l e ć o t r o s k a c h
s w y c h przyjaciół.
W r o z p a t r y w a n y m f r a g m e n c i e w y s t ę p u j e p e w
ne słowo, k t ó r e później będzie m i a ł o w s p a n i a ł e za
stosowanie. C z y t a m y , że E p a f r o d y t n a r a ż a ł na n i e
bezpieczeństwo swoje życie (w tekście g r e c k i m d o
słownie: nie zważał na swoje życie). C z a s o w n i k uży
ty tu b r z m i parabolsueitai. S t o s o w a n y przez b a z a r -
dzistów oznacza postawić wszystko na w y n i k r z u t u
kostki. P o s ł u g u j ą c się n i m chce P a w e ł powiedzieć,
że E p a f r o d y t h a z a r d o w a ł s w y m życiem dla Jezusa
C h r y s t u s a . Z a r y z y k o w a ł n i m dla s p r a w y C h r y s t u
sowej. W epoce p i e r w o t n e g o Kościoła i s t n i a ł y zrze
szenia m ę ż c z y z n i kobiet, k t ó r e n a z y w a ł y się para-
bolani,
to jest r y z y k a n t a m i . Ich c e l e m byio odwie
dzanie więźniów i zakaźnie c h o r y c h . W r o k u 252,
kiedy w y b u c h ł a e p i d e m i a w K a r t a g i n i e , poganie w y
rzucali ciała swych z m a r ł y c h i uciekali w p r z e r a
żeniu. Biskup chrześcijański C y p r i a n , z e b r a ł swą
w i e r n ą g r u p k ę i wysłał ją do p a l e n i a zwłok i doglą
d a n i a c h o r y c h w t y m s t e r r o r y z o w a n y m p o m o r e m
mieście. W* t e n sposób ocalił K a r t a g i n ę od całkowi-
77
tego spustoszenia i zniszczenia, r y z y k u j ą c życiem
s w y c h w s p ó ł w y z n a w c ó w . Chrześcijanin p o w i n i e n p o
siadać z u c h w a ł ą n i e m a l odwagę, aby m ó c r y z y k o
w a ć n a w e t s w y m ż y c i e m w służbie C h r y s t u s o w i .
Kościół wciąż p o t r z e b u j e parabolai czyli r y z y k a n
t ó w d l a s p r a w y C h r y s t u s o w e j .
N I E Z N I S Z C Z A L N A R A D O Ś Ć
Filipian 3,1
Ponadto, bracia moi, radujcie się w Panu. Pisać
do was jedno i to samo nie przykrzy mi się,
dla was zaś jest to zabezpieczeniem.
P a w e ł s t w i e r d z a t u d w i e b a r d z o i s t o t n e s p r a w y .
1. Mówi, że r a d o ś ć chrześcijańską m o ż n a n a z
wać niezniszczalną. O d c z u w a ł z a p e w n e , że s t a w i a
w o b e c z b o r u w F i l i p p i wysokie w y m a g a n i a . S p o
dziewali się oni przecież nadejścia p o d o b n y c h p r z e
ś l a d o w a ń , a n a w e t i p o d o b n e g o r o d z a j u śmierci,
j a k a j e m u groziła. C z e k a ł a ich w a l k a i d y s c y p l i n a
życia chrześcijańskiego. Z p e w n e g o p u n k t u widze
nia c h r z e ś c i j a ń s t w o z d a w a ł o się b y ć c z y m ś p o s ę p
n y m . Ale w ł a ś n i e w n i m k r y j e się r a d o ś ć . J e z u s
p o w i e d z i a ł : „ N i k t nie o d b i e r z e w a m r a d o ś c i w a s z e j "
( J a n 16,22). Istnieje b o w i e m p e w i e n niezniszczalny
e l e m e n t tej radości, p o n i e w a ż jest ona radością w
P a n u . P o d s t a w ę s t a n o w i fakt, że chrześcijanin żyje
zawsze w obecności i w t o w a r z y s t w i e J e z u s a C h r y
stusa. Może stracić w s z y s t k o i wszystkich, ale n i g d y
nie u t r a c i C h r y s t u s a . A z a t e m , n a w e t w t y c h sy
t u a c j a c h , g d y r a d o ś ć w y d a j e się b y ć n i e m o ż l i w a , w
w a r u n k a c h p r z y k r y c h i n i e w y g o d n y c h , r a d o ś ć
78
chrześcijańska t r w a , p o n i e w a ż ż a d n a o b a w a i s t r a c h
nie mogą oddzielić cnrześcijanina od miłości tłozej
w C h r y s t u s i e Jezusie, jego P a n u (Rzym. 8,25—39).
W 1756 r o k u J o h n Wesley * o t r z y m a ł list od p e w
nego ojca, mającego m a r n o t r a w n e g o syna. K i e d y
d u c h o d r o d z e n i a o g a r n ą ł Anglię, s y n t e n z n a j d o
w a ł się w więzieniu w Y o r k ' u . Ojciec pisał: „ P o
d o b a ł o się Bogu, nie odrzucić go m i m o jego grze
c h u . D a ł m u czas n a okazanie s k r u c h y " . C h ł o p
ca s k a z a n o na ś m i e r ć . List ojca b r z m i a ł dalej t a k :
„ J e g o spokój rósł z d n i a na dzień, aż do owego
niedzielnego dnia, k i e d y m i a ł u m r z e ć . W y s z e d ł ze
swej celi u b r a n y w ł a c h m a n y i usiadł na wózku.
G d y jechał, jego r a d o s n a i o p a n o w a n a t w a r z zadzi
w i a ł a w s z y s t k i c h w i d z ó w " . C h ł o p i e c znalazł t a k ą
radość, k t ó r e j nie o d e b r a ł a m u n a w e t p e r s p e k t y w a
szubienicy.
Z d a r z a się często, że ludzie potrafią znieść wiel
ki s m u t e k i ciężkie p r ó b y życiowe, a irytują ich
d r o b n e n i e w y g o d y . Radość chrześcijańska pozwala
p r z y j m o w a ć je z u ś m i e c h e m . J o h n N e l s o n b y ł jed
n y m z n a j s ł y n n i e j s z y c h p r o p a g a t o r ó w Wesley'a.
R a z e m p r o w a d z i l i p r a c ę misyjną w Cornwalii, w p o
bliżu L a n d E n d . Nelson o p o w i a d a : „ P r z e z cały t e n
czas Wesley i ja s y p i a l i ś m y na p o d ł o d z e . On ma
za p o d u s z k ę m o j e p a l t o , ja n a t o m i a s t n o t a t k i B u r -
l i t f a n a t e m a t N o w e g o T e s t a m e n t u . P o p r a w i e
t r z e c h t y g o d n i a c h , p e w n e g o dnia około trzeciej r a n o
W e s l e y odwrócił się i g d y zobaczył, że nie śpię,
p o k l e p a ł m n i e po r a m i e n i u , m ó w i ą c : „Bracie l\el-
son, cieszmy się — m a m jeszcze d r u g i bok, gdyż
s k ó r a zeszła mi t y l k o z j e d n e g o " . Nie m i e l i co jeść.
* John Wesley (1703—1791), słynny kaznodzieja angiel-
sk, twórca metodyzmu (przyp. tł.).
79
P e w n e g o r a n k a Wesley wygłosił k a z a n i e , k t ó r e zro
biło wielkie w r a ż e n i e . G d y w r a c a l i ś m y , z a t r z y m a ł
konie, aby zerwać jagody, m ó w i ą c przy t y m : „ B . a -
cie Nelson, p o w i n n i ś m y b y ć wdzięczni, że rośnie tyle
jagód; jest to n a j l e p s z y k r a j jaki z n a m , w k t ó r y m
dostaje się a p e t y t u , ale najgorszy jaki z n a m , w
k t ó r y m dostaje się j e d z e n i e " . C h r z e ś c i j a ń s k a radość
pozwoliła W e s l e y ' o w i przyjąć wielkie ciosy życio
we, zaś d r o b n e n i e p r z y j e m n o ś c i t r a k t o w a ć z u ś m i e
c h e m . Jeśli chrześcijanin w ę d r u j e z C h r y s t u s e m , po
winien zawsze czynić to z radością.
2. W o m a w i a n y m f r a g m e n c i e P a w e ł m ó w i o
konieczności p o w t a r z a n i a p e w n y c h p r a w d . Chce n a
pisać o t y m , o czym n a p i s a ł już wcześniej. J e s t to
ciekawe, gdyż wskazuje, że P a w e ł w y s ł a ł do Fili
p i a n wiele listów, ale ocalał t y l k o j e d e n . Nie n a l e ż y
się t e m u dziwić. P a w e ł pisał swe L i s t y m i ę d z y
r o k i e m 48 a 64, to znaczy przez szesnaście lat, a my
p o s i a d a m y j e d y n i e t r z y n a ś c i e z nich. Nic więc dziw
nego, że odwołuje się on do listów, k t ó r y c h my nie
z n a m y .
J a k k a ż d y d o b r y nauczyciel, P a w e ł n i g d y nie
obawia się p o w t ó r z e ń . Być m o ż e j e d n y m z. powo
d ó w n a s z y c h b ł ę d ó w jest p r a g n i e n i e nowości. Wiel
kie chrześcijańskie p r a w d y o z b a w i e n i u nie zmie
niają się. Nie s ł y s z y m y o nich n i g d y zbyt często.
P o ż y w i e n i e , n i e z b ę d n e dla życia nie m ę c z y nas. K a ż
dego dnia p o t r z e b u j e m y chleba i w o d y . Z a t e m , m u
s i m y wciąż s ł u c h a ć p r a w d , k t ó r e są c h l e b e m i wodą
życia. K a ż d y n a u c z y c i e l p o w i n i e n c h ę t n i e i bez znie
chęcenia p o w t a r z a ć wielkie i p o d s t a w o w e p r a w d y
w i a r y chrześcijańskiej. J e s t to b o w i e m sposób na
z a p e w n i e n i e d u c h o w e g o b e z p i e c z e ń s t w a słuchaczy.
M o ż e m y lubić p e w n e „ o r y g i n a l n e " p o t r a w y , ale ży-
80
j e m y dzięki p o ż y w i e n i u p o d s t a w o w e m u . Głoszenie
S ł o w a Bożego, n a u c z a n i e , uczenie się r ó ż n y c h p r o
b l e m ó w u b o c z n y c h m o ż e b y ć a t r a k c y j n e , a n a w e t
czasem u z a s a d n i o n e . J e d n a k ż e n i g d y nie jest dosyć
głoszenia p r a w d f u n d a m e n t a l n y c h , jeśli mają one
s k u t e c z n i e d o t r z e ć do serc s ł u c h a c z y , b u d z ą c stan
b e z p i e c z e ń s t w a ich dusz.
ZLI N A U C Z Y C I E L E
Filipian 3,2.3
Strzeżcie się psów, strzeżcie się złych pracow
ników, strzeżcie się przesady w obrzezywaniu.
My bowiem jesteśmy obrzezaniem, my, którzy
czcimy Boga w duchu i chlubimy się w Chry
stusie Jezusie, a w ciele ufności nie pokładamy.
N a g l e w y p o w i e d ź P a w ł a z m i e n i ł a swój a k c e n t
na ostrzegający. G d z i e k o l w i e k n a u c z a ł , t a m szli za
nim Żydzi i p r ó b o w a l i zniweczyć jego n a u k ę . P a w e ł
głosił, że z b a w i e n i e pochodzi tylKo z laski i jest
d a r e m Bożym, ż e n i e m o ż n a n a nie z a p r a c o w a ć , ani
też zasłużyć; m o ż e m y j e d y n i e p r z y j ą ć z pokorą i
u w i e l b i e n i e m to, co Bóg ofiaruje. D a l e j P a w e ł n a u
czał, że d a r Boży p r z e z n a c z o n y jest dla w s z y s t k i c h
n a r o d ó w , wszystkich ludzi i że n i k o m u n i e został
cofnięty. Ale Ż y d z i ci nauczali, że jeśli ktoś chce b y ć
zbawiony, m u s i z y s k a ć zasługę w oczach Boga przez
spełnianie licznych w y m a g a ń Z a k o n u i m u s i t w o
r z y ć niejako „ d o d a t n i e s a l d o " wobec Boga, czyniąc
przez to Boga j a k b y swoim d ł u ż n i k i e m . Nauczali
oni dalej, że z b a w i e n i e n a l e ż y t y l k o do Ż y d ó w i do
nikogo więcej. Mówili, że z a n i m Bóg będzie m i a ł z
81
kogoś u ż y t e k , t e n ktoś m u s i zostać obrzezany, a więc
stać się Ż y d e m .
P a w e ł j e d n a k głosił, że zbawienie z łaski Boga
jest p r z e z n a c z o n e dla w s z y s t k i c h ludzi. Ż y d o w s c y
nauczyciele twierdzili, że zbawienie n a l e ż y się tylko
Ż y d o m i m u s i b y ć u z y s k a n e drogą p r z e s t r z e g a n i a
Z a k o n u . P a w e ł o t w o r z y ł d o s t ę p d o z b a w i e n i a całe
m u ś w i a t u . Żydzi t r z y m a l i j e dla siebie. P a w e ł gło
sił uzależnienie z b a w i e n i a wyłącznie od łaski Bożej,
zaś Żydzi uzależniali je od ludzkich w y s i ł k ó w .
W o m a w i a n y m f r a g m e n c i e P a w e ł w y s t ę p u j e
p r z e c i w t y m ż y d o w s k i m n a u c z y c i e l o m , k t ó r z y p r ó
bowali zniweczyć jego p r a c ę . P o s ł u g u j e się p r z y r y m
ich w ł a s n y m i a r g u m e n t a m i . Z w r a c a się do n i c h w
trojaki, d o k ł a d n i e p r z e m y ś l a n y sposób.
1. M ó w i : „strzeżcie się p s ó w " . Dla n a s p s y są
u l u b i o n y m i z w i e r z ę t a m i . Ale w czasach J e z u s a
działo się inaczej. P s y b y ł y b e z p a ń s k i e , włóczyły
się po ulicach, często s t a d a m i , r o z g r z e b u j ą c s t e r t y
śmieci i o d p a d k ó w , w a r c z a ł y na p r z e c h o d n i k ó w i
a t a k o w a ł y ich. J. B. Lightfoot m ó w i o psach, „ k t ó r e
g r a s o w a ł y po m i a s t a c h w s c h o d u , bez właścicieli, ży
wiły się j e d y n i e o d p a d k a m i , a t a k o w a ł y l u d z i i g r y
zły się m i ę d z y sobą". W Biblii pies zawsze oznacza
najniższą w a r t o ś ć . G d y S a u l p r ó b u j e p o z b a w i ć D a
w i d a życia, t e n p y t a : „ K o g o to ścigasz? P s a z d e c h
łego, p c h ł ę j a k ą ś ? " (1 S a m . 24,14; 2 K r . 8,13; P s . 22,
16,20). W przypowieści o b o g a c z u i Ł a z a r z u , j e d n a
z t o r t u r , k t ó r e j nęaza±z ten u j ± p o a ^ a n / p^i^gaia n a
t y m , że psy uliczne lizały jego r a n y ( Ł u k . 16,21).
W Księdze P o w t ó r z o n e g o P r a w a p o r ó w n u j e się w a r
tość psa z wartością r o z p u s t n i c y (5 Mojż. 23,18). W
Księdze O b j a w i e n i a p s y oznaczają nieczystych, w y
k l u c z o n y c h ze ś w i ę t e g o m i a s t a (Obj. 22,15). P o d o b -
82
nie b y ł o i w k u l t u r z e g r e c k i e j . P i e s oznaczał w niej
zawsze wszystko to, co b e z w s t y d n e i nieczyste. Tego
co święte nie wolno było d a w a ć p s o m (Mat. 7,5). T y m
właś :ie s ł o w e m Ż y d z i określali p o g a n . R a b i n i s t y c z -
ne p o w i e d z e n i e b r z m i a ł o : „ N a r o d y ś w i a t a są j a k o
psy".
Z a t e m P a w e ł o d p o w i a d a t y m ż y d o w s k i m n a u
czycielom: w swej d u m i e i s a m o u s p r a w i e d l i w i e n i u
n a z y w a c i e m n y c h p s a m i . W swojej n a c j o n a l i s t y c z
nej pysze na- ywacie i n n e n a r o d y p s a m i ; a to wy
s a m i jesteście nsami, p o n i e w a ż b e z w s t y d n i e zniek
ształcacie E w a n g e l i ę J e z u s a C h r y s t u s a . P a w e ł bierze
nazwę, k t ó r ą żyd o w c y n a u c z y c i e l e stosują na o k r e ś
lenie tego co nieczyste i pogan, a n a s t ę p n i e odnosi
ją do n i c h s a m y c h . O s k a r ż a j ą c i n n y c h , t r z e b a zaw
sze p a m i ę t a ć , ż e b y s a m e m u nie byc w i n n y m p o d o b
nego oskarżenia.
2. N a z y w a ich złymi p r a c o w n i k a m i , r z e c z n i k a
mi z ł y c h s p r a w . Ż y d z i byli całkowicie p e w n i , że
są p r a c o w n i k a m i dzieła sprawiedliwości. Uważali,
że p r a c ą dla sprawiedliwości jest p r z e s t r z e g a n i e
p r z e p i s ó w Z a k o n u . Ale P a w e ł b y ł pewden, że
istnieje t y l k o j e d n a s p r a w i e d l i w o ś ć , t a k t ó r a p o
chodzi ze zdania się na ł a s k ę Bożą. E f e k t e m ich
n a u k i b y ł o s t o p n i o w e o d d a l a n i e ludzi od Boga, za
m i a s t przybliżanie do Niego. Sadzili, że działa
ją dla d o b r a , a działali dla zła. K a ż d y n a u c z y c i e l
czy kaznodzieja m u s i r a c z e j s ł u c h a ć Boga, niż gło
sić s w e w ł a s n e opinie. N i e wolno m u r y z y k o w a ć
tego, a b y zostać z ł y m p r a c o w n i k i e m , n a w e t gdy
u w a ż a się za p r a c o w n i k a s p r a w i e d l i w o ś c i .
83
J E D Y N I E P R A W D Z I W E O B R Z E Z A N I E
Filipian 3,2.3 (ciąg dalszy)
3. Na koniec, P a w e ł m ó w i n a u c z y c i e l o m ży
d o w s k i m , że są „ p r z e s a d n i w o b r z e z y w a n i u " . W ję
z y k u g r e c k i m w y s t ę p u j e tu z w r o t — „jesteście g r u p ą
o k a l e c z o n y c h " . U ż y t e z o s t a ł y d w a czasowniki, b a r
dzo do siebie p o d o b n e : peritemnein — obrzezać i
katatemnein,
k t ó r y z n a c z y okaleczyć. Perite.anein
opisuje ś w i ę t y z n a k i dzieło o b r z e z a n i a , zaś kata
temnein
z a b r o n i o n e s a m o o k a l e c z e n i e , j a k na p r z y
k ł a d kaitracja (i Mojz. 21,5). P a w e ł m o w i z a t e m w
istocie t a k : „Wy, Żydzi, myślicie, że jesteście obrze
zani; ale t a k n a p r a w d ę jesteście j e d y n i e o k a l e c z e n i " .
J a k i jest sens t e j w y p o w i e d z i P a w ł a ? W e d ł u g
Ż y d ó w obrzezanie b y ł o d a n y m I z r a e l o w i z n a k i e m
i s y m b o l e m tego, że B ó g z a w a r ł ze s w y m l u d e m
specjalne p r z y m i e r z e i n a w i ą z a ł z n i m specjalne
s t o s u n k i . Opis tego z n a j d u j e m y w K s i ę d z e R o d z a j u
17,9.10. G d y Bog z a w a r ł to ^zczegól.ie p r z y m i e r z e z
A b r a h a m e m , w ł a ś n i e o b r z e z a n i e zostało u s t a l o n e
jako w i e c z n y z n a k p r z y m i e r z a . Ale o b r z e z a n i e jest
j e d y n i e z n a . d e m cielesnym, c z y m ś d o . o . a iym n a
ciele. T y m c z a s e m jeśli się ma s p e c j a l n e s t o s u n k i z
Bogiem, jeśli riog ma byc blisko i „ a m e m u cnce aię
b y ć bliżej Boga, w t e d y p o t r z e b a czegoś więcej, niż
t y l k o jakiegoś z n a k u n a ciele.
Człowiek t a k i m u s i c h a r a k t e r y z o w a ć się p e w
nego r o d z a j u u m y s ł e m , sercem i sposobe a życia /V
t y m w ł a ś n i e miejscu n i e k t ó r z y , p r z y n a j m n i e j Ż y
dzi, p o p e ł n i a l i b ł ą d . U w a ż a l i b o w i e m , że obrzeza
n i e j a k o takie w y s t a r c z y , a b y posiadać specjalne
s t o s u n k i z Bogiem, że t e n fizyczny t y l k o z n a k czyni
84
ich p r z y n a l e ż n y m i do Boga i w s z y s t k o i n n e staje
się z b ę d n e . Ale w i e l c y nauczyciele i p r o r o c y w i e
dzieli od d a w n a , że s a m o obrzezanie nie w y s t a r c z a .
P o t r z e b n e jest t a k ż e o b r z e z a n i e d u c h o w e . W Księdze
K a p ł a ń s k i e j ś w i ę t y p r a w o d a w c a m ó w i , ż e n i e o b r z e -
zane serca w I z r a e l u muszą b y ć uniżone, a b y móc
przyjąć k a r ę Bożą (3 Mojż .26,41). A u t o r Księgi
P o w t ó r z o n e g o P r a w a w z y w a : „Obrzezajcie n a p l e t e k
waszego serca i nie u t w a r d z a j c i e k a r k u " (5 Mojż.
10,16). Głosił, że P a n o b r z e z a ich serca, a b y Go k o
chali (5 Mojż. 30,6). J e r e m i a s t m ó w i o nieobrzeza-
n y m u c h u , k t ó r e nie chce słuchać S ł o w a Bożego
(Jer. 6,10), a u t o r Księgi Wyjścia o n i e o b r z e z a n y c h
w a r g a c h (2 Mojż. 6,20). Wielcy ż y d o w s c y myśliciele
zawsze dostrzegali, że s a m o fizyczne o b r z e z a c i e nic
rde z n a c z y i że n i e z b ę d n e jest u ś w i ę c e n i e u m y s ł u
i serca. P a w e ł więc p o w i a d a : „Jeśli m a c i e do p o k a
zania j e d y n i e o b r z e z a n i e ciała, jeśli posiadacie jedy
nie z n a k fizyczny, w t e d y w ogóle nie jesteście obrze
zani, ale t y l k o okaleczeni. P r a w d z i w e obrzezanie
polega na p o ś w i ę c e n i u serca, m y ś l i i życia B o g u " .
Z tego p o w o d u , t w i e r d z i P a w e ł , to w ł a ś n i e
chrześcjianie są n a p r a w d ę obrzezani. Są o b r z e z a n i
nie z e w n ę t r z n i e z n a k i e m n a ciele, ale t v m w e w n ę t r z
n y m i d u c h o w y m o b r z e z a n i e m , o k t ó r y m wielcy
p r o r o c y m ó w i l i i pisali. J a k i e więc są te z n a k i r z e
czywistego o b r z e z a n i a ? P a w e ł określa t r z y z nich.
1. W y r a ż a n i e czci w D u c h u B o ż y m l u b
czczenie Boga w D u c h u . C h r z e ś c i j a ń s k i k u l t nie
jest r y t u a ł e m , p r z e s t r z e g a n i e m szczegółowych p r z e
pisów P r a w a . J e s t s p r a w ą d u c h a i serca. Człowiek
m o ż e z łatwością p r z e b r n ą ć przez całą złożoną, sta
rożytną i potężną liturgię, a m i m o to jego serce
85
znajdzie się b a r d z o d a l e k o od Boga. J e s t z u p e ł n i e
możliwe, że człowiek będzie d o k ł a d n i e p r z e s t r z e g a ł
wszystkich z e w n ę t r z n y c h f o r m religijnych, ale jego
serce pozostanie p e ł n e nienawiści, goryczy, d u m y i
p o z b a w i o n e d u c h a przebaczenia. P r a w d z i w y c h r z e ś
cijanin, p r a w d z i w i e o b r z e z a n y z n a k i e m d u c h o w v m .
z n a j d u j ą c y się w r z e c z y w i s t e j więzi z Bogiem, wielbi
Boga nie f o r m a m i z e w n ę t r z n y m i , ale a u t e n t y c z n y m
p o ś w i ę c e n i e m się J e g o s p r a w i e i p r a w d z i w ą szcze
rością serca. J e g o cześć dla Boga polegać będzie na
miłości do Niego, na służbie człowiekowi, na głębo
k i m u n i ż e n i u w y n i k ł y m z e świadomości s w y c h
g r z e c h ó w i radości ze s ł u ż b y i n n y m .
2. Naszą j e d y n ą c h l u b ę m a m y w J e z u s i e C h r y
stusie. Wyłączną c h w a ł ą chrześcijanina jest nie to
czego s a m d o k o n a ł dla siebie, ale to co C h r y s t u s d o
k o n a ł dla niego. J e d y n y m ź r ó d ł e m d u m y chrześci
j a n i n a jest fakt. że C h r y s t u s u m a r ł dla niego. C h r z e ś
cijanin w s t y d z i się j e d y n i e swej grzesznej n a t u r y ,
a znajduje swą j e d y n ą c h w a ł ę w K r z y ż u .
W Chrystusa Krzyżu jest moja chwała,
Unosi mnie nad czasu zniszczenia,
Świętej opowieści jasność cała,
Czcigodną tę Głowę opromienia.
3. C h r z e ś c i j a n i n jest człowiekiem, k t ó r y nie ma
zaufania do ciała, to jest do l u d z k i c h j e d y n i e s p r a w .
Ż y d p o k ł a d a ł swą ufność w fizycznym i cielesnym
z n a k u obrzezania, w l u d z k i m w y k o n y w a n i u n a k a
zów i o b o w i ą z k ó w Z a k o n u . C h r z e ś c i j a n i n osadza
swą ufność w łasce i m i ł o s i e r d z i u Boga i w miłości
Jezusa C h r y s t u s a . Ż y d w istocie m i a ł ufność w
sobie. C h r z e ś c i j a n i n zaś p o k ł a d a swą ufność w
86
Bogu. P r a w d z i w e o b r z e z a n i e nie jest z n a k i e m cie
l e s n y m . J e s t n a t o m i a s t r z e c z y w i s t y m u w i e l b i e n i e m ,
p r a w d z i w ą chwałą i ufnością w łaskę Bożą w J e z u
sie Chrystusie, n a s z y m P a n u .
P R Z Y W I L E J E P A W Ł A
Filipian 3,4
—7
Chociaż ja mógłbym pokładać ufność w ciele.
Jeżeli ktoś inny sądzi, że może pokładać ufność
w ciele, to tym bardziej ja: Obrzezany dnia
ósmego, z rodu izraelskiego, z pokolenia Be-
niaminowego, Hebrajczyk z Hebrajczyków, co
do zakonu faryzeusz, Co do żarliwości prześla
dowca Kościoła, co do sprawiedliwości, opartej
na zakonie, człowiek bez nagany.
Ale wszystko to, co mi było zyskiem, uznałem
ze względu na Chrystusa za szkodę.
P a w e ł właśnie z a a t a k o w a ł ż y d o w s k i c h n a u c z y
cieli, twierdząc, że to chrześcijanie, a nie Ż y d z i są
p r a w d z i w i e obrzezani i stali się p r a w d z i w y m l u d e m
p r z y m i e r z a , m a j ą c y m specjalne i w y ł ą c z n e stosunki
z Bogiem. G d y b y jego p r z e c i w n i c y chcieli k o n t r -
a r g u m e n o t w a ć , m o g l i b y powiedzieć t a k : „Przecież
jesteś chrześcijaninem, a z a t e m nie wiesz, co mówisz.
N i e rozumiesz, co to z n a c z y b y ć Ż y d e m " . I oto P a
w e ł p r z e d s t a w i a j a k b y swoje „listy u w i e r z y t e l n i a
j ą c e " . Nie robi tego, a b y się chwalić albo z d o b y w a ć
zasługi. C e l e m jego w y p o w i e d z i jest w y k a z a n i e , że
cieszył się p r z y w i l e j a m i , j a k i m i m ó g ł się cieszyć
k a ż d y Ż y d i że osiągnął t e n poziom, k t ó r y k a ż d y
87
Ż y d m ó g ł osiągnąć. Wiedział, co to z n a c z y b y ć Ż y
d e m i to Ż y d e m w n a j p e ł n i e j s z y m sensie tego sło
wa. Celowo i z pełną świadomością c h ę t n i e porzu
cił w s z y s t k o dla J e z u s a C h r y s t u s a . K a ż d y z w r o t w
k a t a l o g u p r z y w i l e j ó w m a swoje specjalne znacze
nie; p r z y j r z y j m y się po kolei t e m u , co wylicza
P a w e ł .
1. B y ł obrzezany ósmego dnia. Bóg n a k a z a ł
A b r a h a m o w i : „ T e n spośród was, k t ó r y m a osiem dni,
będzie o b r z e z a n y (1 Moiż. 17,12). P r z y k a z a n i e to zo
stało p o w t ó r z o n e iako t r w a ł e o r a w o Izraela (3 Mbiż.
12,3). T w i e r d z ą c t a k P a w e ł m ó w i , że nie jest I z m a e -
litą, gdyż byli oni o b r z e z y w a n i w t r z y n a s t y m r o k u
żvcia (1 Mojż. 17.25). Nie iest też prozelita. k t ó r y w
późniejszym w i e k u p r z y j m o w a ł w i a r ę żydowską i
b y ł o b r z e z a n y jako człowiek dojrzały. W s w y m
s t w i e r d z e n i u P a w e ł k ł a d z i e nacisk n a to, ż e u r o
dził sie w wierze żydowskiej, z n a ł isi DTzywileje
i p r z e s t r z e g a ł jej w y m a g a n i a od u r o d z e n i a .
2. B y ł z rodu izraelskiego. G d y Ż y d z i chcieli
p o d k r e ś l i ć swój s p e c j a l n y s t o s u n e k z Bogiem, w
jego n a j b a r d z i e j w y j ą t k o w y m sensie, u ż y w a l i słowa
Izraelita. Izrael to imię, k t ó r e Bóg n a d a ł J a k u b o w i
po w a l c e z n i m Cl Mojż. 32.28). Izma°lici też mogli
w y p r o w a d z a ć swoje p o c h o d z e n i e od A b r a h a m a ,
gdyż I z m a e l b y ł t a k ż e s y n e m A b r a h a m a . Edomici
r ó w n i e ż mogli w y p r o w a d z a ć swoje p o c h o d z e n i e od
Izaaka, gdyż Ezaw, założyciel r o k u E d o m i t ó w , był
s y n e m Izaaka. Ale j e d y n i e Izraelici w y n r o w a d z a i ą
swói r o d o w ó d od J a k u b a , k t ó r e p o Bóp n a z w a ł
I z r a e l e m . N a z y w a j ą c się Izraelitą, P a w e ł p o d k r e ś l a
a b s o l u t n ą czystość swej r a s y i swego p o c h o d z e n i a .
88
3. Pochodził z plemienia Benjamina. Znaczyło
to powiedzieć więcej, niż że się b y ł o Izraelitą. O z n a
czało, że n a l e ż y się do elity l u d u izraelskiego. P l e
m i ę B e n j a m i n a z a j m o w a ł o b o w i e m specjalne m i e j
sce w a r y s t o k r a c j i Izraela. B e n j a m i n b y ł s y n e m R a
cheli, u k o c h a n e j żony J a k u b a . Z e w s z y s t k i c h d w u
n a s t u p a t r i a r c h ó w , t y l k o B e n j a m i n u r o d z i ł się w
Z i e m i Obiecanej (1 Mojż. 35,17.18). Z p l e m i e n i a
B e n j a m i n a pochodził p i e r w z y k r ó l Izraela, S a u l
(1 S a m . 9,1.2). Bez w ą t p i e n i a , od niego pochodzi też
o r y g i n a l n e imię apostoła P a w ł a . K i e d y z a p a n o w a n i a
k r ó l a R e h o b o a m a , k r ó l e s t w o r o z p a d ł o się, dziesięć
p l e m i o n odeszło z J e r o b o a m e m , a t y l k o p l e m i ę B e n
j a m i n a pozostało w i e r n e J u d z i e (1 K r ó l . 12,21). K i e d y
i:aród wrócił z w y g n a n i a , p l e m i o n a B e n j a m i n a i J u d y
s t a ł y się z a c z ą t k i e m odrodzonego n a r o d u (Ezar. 4,1).
P l e m i ę B e n j a m i n a z a j m o w a ł o h o n o r o w e miejsce n a
p o l a c h b i t e w n y c h tak, że b o j o w y o k r z y k Izraela
b r z m i a ł : „ Z a tobą, O B e n j a m i n i e ! " (Sęd. 5,14; Oz 5,8).
Wielkie święto P u r i m . obchodzone r a d o ś n i e każdego
r o k u , u p a m i ę t n i a w y d a r z e n i a , o k t ó r y c h o p o w i a d a
Księga E s t e r y . C e n t r a l n ą postacią t e j historii b y ł
M o r d e o h a i — B e n i a m i n i t a . K i e d y P a w ° ł mówi,
że pochodzi z p l e m i e n i a B e n j a m i n a , oświadcza, że
nie t v l k o jest z w v k ł v m Izraelita, ale n a l e ż v do
najwyższej a r y s t o k r a c j i Izraela. P a w e ł z a t e m t w i e r
dzi, że od u r o d z e n i a b y ł b o g o b o j n y m i p r z e s t r z e g a
j ą c y m Z a k o n Ż y d e m ; jego r o d o w ó d jest t a k czy
sty, i a k t y l k o to możliwe; n a l e ż v do n a i b a r d z i e j
a r y s t o k r a t y c z n e g o p l e m i e n i a żydowskiego. T o b y ł y
zalety jego u r o d z e n i a , przywileje, w k t ó r y c h się
urodził i w y c h o w a ł .
O S I Ą G N I Ę C I A P A W Ł A
Filipian 3,4
—7 (ciąg dalszy)
J a k d o t ą d P a w e ł p r z e d s t a w i ł przywileje, k t ó r e
s t a ł y się jego u d z i a ł e m przez s a m fakt u r o d z e n i a się.
T e r a z p r z e c h o d z i dalej, a b y z a p r e z e n t o w a ć osiągnię
cia, do k t ó r y c h doszedł przez w y b ó r w i a r y ż y d o w
skiej.
1. Był Hebrajczykiem z Hebrajczyków (z h e
b r a j s k i c h rodziców). To co innego, niż powiedzieć,
że jest się p r a w d z i w y m Izraelitą. Istota s p r a w y w y
gląda t a k . B u r z e dziejowe r o z p r o s z y ł y Ż y d ó w p o
c a ł y m świecie. W k a ż d y m mieście, osadzie czy wsi
mieszkali Żydzi. W liczbie dziesiątków tysięcy z n a j
dowali się w R z y m i e . W A l e k s a n d r i i b y ł o ich p o n a d
milion. U p o r c z y w i e odrzucali oni asymilację z n a r o
d a m i , w ś r ó d k t ó r y c h żyli. P o z o s t a w a l i w i e r n i swej
religii, z w y c z a j o m i p r a w o m . Ale często w y s t ę p o w a ł o
j e d n o zjawisko: z a p o m i n a l i w ł a s n e g o języka. Z a c z y
nali m ó w i ć po grecku, p o n i e w a ż żyli w ś r o d o w i s k u
g r e c k i m . S ł o w o Hebrajczyk określało Ż y d a , k t ó r y
nie t y l k o b y ł czysty r a s o w o , ale też celowo, często
pokonując t r u d n o ś c i , k u l t y w o w a ł język h e b r a j s k i .
Taki Ż y d potrafił m ó w i ć w j ę z y k u k r a j u s w e g o za
mieszkania, jak też j ę z y k i e m s w y c h p r z o d k ó w . T a k
więc P a w e ł s t w i e r d z a , że jest nie t y l k o czystej k r w i
Ż y d e m , ale p o n a d t o t a k i m , k t ó r y potrafi m ó w i ć p o
h e b r a j s k u . U r o d z i ł się w p o g a ń s k i m mieście T a r s ,
ale p r z y b y ł do J e r o z o l i m y , a b y kształcić się u stóp
G a m a l i e l a (Dz. Ap. 22,3). P o t r a f i ł p r z e m a w i a ć do
t ł u m u w jego w ł a s n y m i e z y k u h e b r a i s k i m (Dz. Ap.
21,40). Z a t e m P a w e ł p o d k r e ś l a , ż e b y ł t a k w i e r n y
90
s w e m u ż y d o w s k i e m u pochodzeniu, iż u c z y ł się i
n i g d y nie z a p o m n i a ł j ę z y k a swego n a r o d u .
2. O ile w y m a g a ł o tego P r a w o , b y ł wykształ
conym faryzeuszem.
P a w e ł s t w i e r d z a t e n fakt wię
cej niż raz (Dz. Ap. 22,3; 23.6; 26.5). F a r y z e u s z ó w
nie b y ł o wielu — około sześciu tysięcy. Ale pełnili
oni rolę d u c h o w y c h s z e r m i e r z y j u d a i z m u . Ich n a z
wa oznacza „ o d d z i e l e n i " . Oddzielili się o n i od zwy
kłego życia, od p o w s z e c h n y c h obowiązków, a b y cał
kowicie poświęcić się d o k ł a d n e m u p r z e s t r z e g a n i u
p r z e p i s ó w Z a k o n u . P a w e ł stwierdził więc, że jest
n i e t y l k o Ż y d e m , k t ó r y z a c h o w a ł religię s w y c h
p r z o d k ó w , ale że poświęcił całe swe życie jej d o k ł a d
n e m u p r z e s t r z e g a n i u . N i k t lepiej o d niego nie z n a ł
z w ł a s n e g o doświadczenia, czym b y ł a religia żydow
ska w swych n a j w y ż s z y c h wzlotach.
3. W s w y m z a p a l e r e l i g i j n y m b y ł prześladowcą
Kościoła.
Z a p a ł s t a n o w i ł dla k a ż d e g o Ż y d a n a j w y ż
szą jakość jego religijnego życia. P i n e c h a s ocalił
l u d od g n i e w u Bożego i o t r z y m a ł w i e c z n e k a p ł a ń
stwo z p o w o d u swego z a p a ł u dla Booa C4 Moiż. 25,
11—13). P s a l m i s t a w o ł a : „ Z a p a ł o T w ó j d o m pożera
m n i e " (Ps. 69,10). G o r e j ą c y zapał d o P a n a był zna
k i e m h o n o r u i h a s ł e m religii ż y d o w s k i e j . W swej
wielkiej żarliwości P a w e ł p r a g n ą ł zniszczyć p r z e
c i w n i k ó w j u d a i z m u . T e g o P a w e ł n i g d y n i e z a p o m
niał. Wciąż o t y m m ó w i ł (Dz. Ap. 22,2—21; 26,4—
— 2 3 ; 1 K o r . 15,8—10; G a l . 1,13). P a w e ł n i e o b a w i a ł
się też p r z y z n a w a ć ze w s t y d e m , że n i e g d y ś n i e
nawidził C h r y s t u s a , k t ó r e g o t e r a z k o c h a ; ż e n i e g d y ś
chciał u n i c e s t w i ć Kościół, k t ó r e m u t e r a z służy.
M o c n o p o d k r e ś l a ł , że zna j u d a i z m w jego n a j b a r
dziej i n t e n s y w n y m , a n a w e t f a n a t y c z n y m zapale.
91
4. O ile chodzi o s p r a w i e d l i w o ś ć o p a r t ą na Za
konie, b y ł bez nagany. S ł o w o tu u ż y t e b r z m i amemp-
tos.
J. B. Lightfoot z w r a c a u w a g ę na to, że cza
sownik memfestai oznacza oskarżyć kogoś o grzech
pomijania.
T a k z a t e m P a w e ł s t w i e r d z a , że n i e b y ł o
takiego w y m a g a n i a Z a k o n u , k t ó r e g o b y nie w y p e ł
niał. O ile ma się na względzie Z a k o n , nie m o ż n a
było A p o s t o ł a w n i c z y m s k r y t y k o w a ć .
P a w e ł określa swoje osiągnięcia. Był t a k loial-
n y m Ż y d e m , że n i g d y nie p o r z u c i ł swego ojczyste
go ięzvka. B y ł nie t y l k o człowiekiem religijnym, ale
też c z ł o n k i e m najbardziej z d y s c y p l i n o w a n e j , religij
nej g r u p y żydowskiej. W jego sercu p ł o n ą ł z a p a ł
o to, co u w a ż a ł za s p r a w ę Bożą. J e g o przeszłość w
j u d a i z m i e b v ł a bez skazy.
W s z y s t k i e t e osiągnięcia m ó g ł P a w e ł umieścić
p o d o d a t n i e j s t r o n i e swego „ s a l d a " . Ale o d m o m e n
tu, g d y s p o t k a ł C h r y s t u s a , skreślił je jako z b ę d n y
L n i e w a ż n y już dług. W s z y s t k o , co u z n a w a ł za p r z e d
miot swej c h w a ł y , stało się t e r a z dla niego b e z u ż y
teczne. Wszelkie l u d z k i e osiągnięcia o d s u n ą ł na bok,
aby m o ż l i w e było przyjęcie łaski C h r y s t u s o w e j .
Musiał pozbyć się w s z y s t k i c h l u d z k i c h p r a g n i e ń
c h w a ł y , a b y m ó c z a a k c e p t o w a ć w c a ł k o w i t y m u n i
żeniu miłosierdzie Boże w J e z u s i e C h r y s t u s i e .
U d o w a d n i a więc Ż y d o m , ż e m a p r a w o d o n i c h
mówić. O s k a r ż a j u d a i z m n i e od z e w n ą t r z , jak ktoś
nie p o s i a d a j ą c y w i e d z y i doświadczenia. D o ś w i a d
czył go b o w i e m w t y m , co s t a n o w i ł o jego najwznioś
lejszą s t r o n ę . Ale w i e d z i a ł też, że w n i c z y m nie
m o ż n a go p o r ó w n a ć z p o k o j e m i radością, k t ó r e
daje C h r y s t u s . Wiedział, że j e d y n ą drogą wiodącą
do pokoju, jest w y z b y c i e się r a z na zawsze drogi
ludzkich osiągnięć i przyjęcie drogi łaski.
92
B E Z W A R T O Ś C I O W O Ś Ć Z A K O N U I W A R T O Ś Ć
C H R Y S T U S A
Filipian 3,8.9
Lecz więcej jeszcze, wszystko uznaję za szkodę
wobec doniosłości, jaką ma poznanie Chrystu
sa Jezusa, Pana mego, dla którego poniosłem
wszelkie szkody i wszystko uznaję za śmiecie,
żeby zyskać Chrystusa.
I znaleźć się w nim, nie mając własnej spra
wiedliwości, opartej na zakonie, lecz tę, która
się wywodzi z wiary w Chrystusa, sprawiedli
wość z Boga, na podstawie wiary,
P a w e ł doszedł do wniosku, iż wszystkie jego
p r z y w i l e j e i osiągnięcia w y n i k ł e z żydostwa, stały
się dla niego c a ł k o w i t ą stratą. Ale, m ó g ł b y ktoś
powiedzieć, b y ł a to decyzja p o c h o p n a , p o d j ę t a pod
w p ł y w e m i m p u l s u ; decyzja, k t ó r e j będzie żałował
l u b którą będzie chciał cofnąć. I tu P a w e ł m ó w i :
„ D o s z e d ł e m do tego w n i o s k u i wciąż t a k m y ś l ę . Nie
b y ł a t o decyzja p o d j ę t a pod w p ł y w e m chwili, po
n i e w a ż n a d a l t r w a m p r z y n i e j " .
W p o w y ż s z y m f r a g m e n c i e kluczową pozycję
z a j m u j e słowo sprawiedliwość. W y s t ę p u j ą c e w Li
s t a c h P a w ł a greckie diKaiomne jest zawrze t r u d n e
d o p r z e t ł u m a c z e n i a . P r o b l e m polega n a znalezieniu
w ł a ś c i w e g o o d p o w i e d n i k a , a nie na n i e d o s t r z e g a n i u
jego sensu. Z o b a c z y m y więc o c z y m P a w e ł myśli,
g d y u ż y w a słowa sprawiedliwość. W i e l k i m , p o d
s t a w o w y m p r o b l e m e m życia jest znalezienie s p r a
w i e d l i w e g o s t o s u n k u z Bogiem. Ma on polegać
na p r z e b y w a n i u w pokoju i przyjaźni z Bogiem,
93
a nie na p o m i j a n i u Go, s t r a c h u l u b s z u k a n i u p r z e d
N i m ucieczki. D r o g a d o tego p r o w a d z i przez spra
wiedliwość, to z n a c z y t a k i sposób bycia, p o s t ę p o
w a n i a , o d c z u w a n i a i p o s t a w y w o b e c Niego. H ó r e
O n s a m p r a g n i e . W ł a ś n i e d l a t e g o s p r a w i e d l i w o ś ć
p r a w i e zawsze znaczy u P a w i a „wiaściwy ;co;u-
n e k do B o g a " , a b y ć s p r a w i e d l i w y m , to „ z n a j d o w a ć
się we w ł a ś c i w y c h s t o s u n k a c h z B o g i e m " . P a m i ę t a
jąc o t y m , s p r ó b u j m y s p a r a f r a z o w a ć t e n f r a g m e n t i
ustalić nie t y l e to, co P a w e ł m ó w i , ale r a c z e j to,
co jest jego g ł ę b o k i m p r z e k o n a n i e m . Apostoł w y r a
ża się t a k : „Całe życie p r ó b u j ę u z y s k a ć d o b r y stosu
n e k w o b e c Boga. P r ó b o w a ł e m t o osiągnąć m e t o d ą
ścisłego p r z e s t r z e g a n i a Z a k o n u , poprzez s k r u p u l a t
n e w y k o n y w a n i e n a j d r o b n i e j s z y c h p r z e p i s ó w P r a w a .
P r ó b o w a ł e m t a k i m sposobem p o d o b a ć się Bogu i za
dowolić Go, a przez to u z y s k a ć p o s z u k i w a n y właści
wy s t o s u n e k z Bogiem, p o n i e w a ż b a r d z o p r a g n ę ł y
tego m o j e serce i dusza. Ale stwierdziłem, że Z a k o n
i wszystkie jego m e t o d y b y ł y bardziej niż bezuży
t e c z n e na d r o d z e do osiągnięcia w y t y c z o n e g o celu.
N i e b y ł y one lepsze niż s k u b a ł a " . Słowo „ s k u b a ł a "
ma d w a znaczenia. W j ę z y k u p o t o c z n y m pochodziło
od „kusi ballomena", co z n a c z y „to, co o d r z u c o n e
p s o m " , zaś w j ę z y k u m e d y c z n y m oznaczało kał lub
gnój.
P a w e ł m ó w i z a t e m : „ S t w i e r d z i ł e m , że Z a k o n
i w s z y s t k i e jego m e t o d y p r o w a d z ą c e do osiągnięcia
p r a w i d ł o w y c h s t o s u n k ó w z Bogiem, są nie więcej
w a r t e niż odpadki, w y r z u c o n e n a śmieci. P o r z u c i ł e m
więc p r ó b y b u d o w a n i a swojej w ł a s n e j dobroci. Z a
n i e c h a ł e m p r ó b y osiągania w t e n sposób w ł a ś c i w e g o
s t o s u n k u z Bogiem. P o d s z e d ł e m do Boga z p o k o r n ą
wiarą, t a k j a k n a k a z a ł mi J e z u s i z n a l a z ł e m taką
w s p ó l n o t ę , za k t ó r ą t ę s k n i ę ł e m , nie m o g ą c jej d ł u g o
znaleźć".
94
P a w e ł o d k r y ł , że p r a w i d ł o w y s t o s u n e k z Bo
giem nie opiera się na Zakonie, ale na w i e r z e w J e
zusa C h r y s t u s a . N i e jest osiągany p r z e z człowieka,
ale d a n y przez Boga. Nie z a o o y w a n y u c z y n k a m i ,
ale p r z y j m o w a n y z ufnością.
Tałt z a t e m P a w e ł m ó w i : „ N a p o d s t a w i e m e g o
w ł a s n e g o doświadczenia p o w i a d a m w a m , że ży
d o w s k a m e t o d a jest b ł ę d n a i n i e s k u t e c z n a . N i g d y
nie dojdzie się do p r a w i d ł o w e g o s t o s u n k u z Bogiem
dzięki w ł a s n y m w y s i ł k o m i s w o i m w ł a s n y m osiąg
nięciom — drogą przestrzegania Z a k o n u . M o ż n a to
jedynie osiągnąć przez wierność s ł o w u J e z u s a , przez
a k c e p t o w a n i e tego, co s a m Bóg oferuje. D r o g a wio
dąca do pokoju z B o g i e m nie jest drogą u c z y n k ó w ,
ale drogą łaski.
P o d s t a w o w a m y ś l tego f r a g m e n t u z a w a r t a jest
w s t w i e r d z e n i u bezużyteczności Z a k o n u oraz p e ł n e j
w y s t a r c z a l n o ś c i p o z n a n i a C h r y s t u s a o r a z przyjęcia
d a n e j przez Boga łaski. J u ż sam język, j a k i m P a w e ł
opisuje Z a k o n — odpadki, śmiecie — u k a z u j e c a ł k o
witą jego n i e c h ę ć do Zakonu. N i e c h ę ć ta zrodziła
się na s k u t e k fiaska jego wysiłków, a b y dzięki Z a
k o n o w i żyć. P o w y ż s z y fragment j a ś n i e j e radością,
gdyż u k a z u j e t r y u m f a l n e odnalezienie przez P a w ł a
w ł a ś c i w e j drogi do łaski Bożej w osobie J e z u s a
C h r y s t u s a .
C O T O Z N A C Z Y Z N A Ć C H R Y S T U S A ?
Filipian 3,10.11
Żeby poznać go, i doznać mocy zmartwych
wstania jego, i uczestniczyć w cierpieniach
95
jego, stając się podobnym do niego w jego
śmierci, aby tym sposobem dostąpić zmartwych
wstania.
P a w e ł m ó w i ł już o wspaniałości p o z n a n i a C h r y
s t u s a i o najwyższej w a r t o ś c i jakie ono mesie, l e r a z
w r a c a do tej m y ś l i i definiuje ściślej, co przez to
r o z u m i e . N a l e ż y zwrócić u w a g ę n a czasownik k t ó r y
u ż y w a P a w e ł na oznaczenie słowa poznać. J e s t on
częścią czasownika ginoskein, oznaczającego zawsze
p o z n a n i e osobiste, a n i e j e d y n i e i n t e l e k t u a l n e . Nie
oznacza w i e a z y o p e w n y c n t a ^ t a c n , t e o r i a c n l u b za
sadach, lecz osobiste doświadczenie d r u g i e j osoby.
M o ż n a dostrzec głębię słowa poznać ze sposobu
jego użycia w S t a r y m T e s t a m e n c i e . U ż y w a się je
K a i n a " (1 Mojż. 4,1). H e b r a j s k i czasownik poznać
E w ę swą żonę; s t a ł a się b r z e m i e n n a i u r o d z i ł a
K a i n a " (1 Mojż 4,1). H e b r a j s k i czasownik poznać
b r z m i jada, a jego g r e c k i o d p o w i e d n i k -— ginoskein.
O k r e ś l a n a j b a r d z i e j bliskie i i n t y m n e p o z n a n i e d r u
giej osoby. P a w e ł nie ma z a t e m na myśli pozna ńe
czegoś o C h r y s t u s i e , ale p o z n a n i e s a m e g o C h r y s t u s a .
Wiedza, o jaką mu chodzi nie polega na znajomości
p e w n y c h faktów, teorii czy teologii. J e s t p o z n a n i e m
osoby C h r y s t u s a , a to dla P a w ł a wiele oznacza.
1. Oznacza p o z n a n i e mocy Jego zmartwych
wstania.
Dla P a w i a z m a r t w y c h w s t a n i e nie b ło mi
n i o n y m w y d a r z e n i e m h i s t o r y c z n y m , j a k k o l w i e k zdu
m i e w a j ą c y m . Nie b y ł o t o zdarzenie, k t ó r e dotyczyło
w y ł ą c z n i e Jezusa, b ę d ą c dla Niego c z y m ś n i e z w y
kle i s t o t n y m . To d y n a m i c z n a ż y w a siła, k t ó r a działa
w życiu i n d y w i d u a l n e g o chrześcijanina. N i e z n a m y
d o k ł a d n i e wszystkiego, co m i a ł na m y ś l i P a w e ł ,
u ż y w a j ą c tego z w r o t u . Ale wierny, że z m a r t w y c n -
96
w s t a n i e C h r y s t u s a jest wielką siłą działającą przy^
n a j m n i e j w t r z e c h k i e r u n k a c h , a) S t a n o w i gwa
r a n c j ę w a r t o ś c i życia i ciała, w k t ó r y m żyjemy. W
t a k i m ciele w y r ó s ł C h r y s t u s i t a k i e ciało uświęcił
(1 K o r . 6,13). F a k t cielesnego z m a r t w y c h w s t a n i a J e
zusa jest p o t w i e r d z e n i e m ważności ludzkiego ciała
i naszego ziemskiego, cielesnego życia, b) S t a n o w i
g w a r a n c j ę n i e ś m i e r t e l n o ś c i i przyszłego życia (Rzym.
8,11; 1 K o r . 15,14). B ę d z i e m y żyli, p o n i e w a ż On żyje.
J e g o zdobycz jest i naszą zdobyczą, a J e g o zwycię
stwo n a s z y m , c) S t a n o w i wreszcie g w a r a n c j ę tego, że
w życiu i w śmierci, a t a k ż e poza nią, Z m a r t w y c h
w s t a ł y P a n jest zawsze z n a m i , aż do skończenia
ś w i a t a . Z m a r t w y c h w s t a n i e C h r y s t u s a jest g w a r a n
cją tego, że życie ma w a r t o ś ć , a ciało jest u ś w i ę
cone p r z e z Boga. J e s t p o t w i e r d z e n i e m tego, że ś m i e r ć
nie jest k o ń c e m życia, ale istnieje i n n y świat.
J e s t g w a r a n c j ą tego, że a n i życie, a n i ś m i e r ć nie
oddzielą nas od P a n a .
2. Oznacza poznanie sensu wspólnoty z Jego
cierpieniem.
P a w e ł ciągle p o w r a c a do myśli, że cier
piący chrześcijanin ma w szczególny sposób współ
udział w cierpieniu C h r y s t u s a , a n a w e t w y p e ł n i a
cierpienie C h r y s t u s o w e (2 K o r . 1,5; 4,10.11; G a l . 6.
17; Kol. 1,24). K i e d y chrześcijanin cierpi i niesie
swój krzyż, w s p ó ł u c z e s t n i c z y w cierpieniu C h r y s t u
sa, p o m a g a j ą c J e m u nieść krzyż. Cierpienie za w i a r ę
nie jest karą, ale p r z y w i l e j e m , gdyż pozwala b r a ć
udział w dziele i z a d a n i u C h r y s t u s a .
3. Oznacza to t a k i e złączenie z Chrystusem,
iż dzień po dniu, ma
się coraz większy udział w
Jego śmierci, aż w końcu też udział w Jego
zmartwychwstaniu.
P o z n a ć C h r y s t u s a , to znaczy
9 1
starać się z N i m t a k zjednoczyć, a b y p r z e ż y w a ć
te s a m e co On doświadczenia: znaczy iść drogą, którą
On szedł i nieść z n i m J e g o krzyż, a w k o ń c u żyć
z N i m w wieczności. P o z n a n i e C h r y s t u s a nie w y
m a g a t e o r e t y c z n e g o i teologicznego w y k s z t a ł c e n i a .
Oznacza d o ś w i a d c z a n i e Go w bliski sposób i t a k
ścisłe z N i m zjednoczenie, jakie m a m y z osobami,
k t ó r e k o c h a m y . P o d o b n i e j a k dzielimy ich doświad
czenia, dzielimy i J e g o .
U P A R T E D Ą Ż E N I E N A P R Z Ó D
Filipian 3,12—16
Nie jakobym już to osiągnął albo już był do
skonały, ale dążę do tego, aby pochwycić, po
nieważ zostałem pochwycony przez Chrystusa
Jezusa.
Bracia, ja o sobie samym nie myślę, żem poch
wycił; ale jedno czynię: zapominając o tym,
co za mną i zdążając do tego, co przede mną,
Zmierzam do celu, do nagrody w górze, do
której zostałem powołany przez Boga w Chry-
susie Jezusie.
Ilu nas tedy jest doskonałych, tak myślmy;
a jeśli o czymś inaczej myślicie, i to w a m Bóg
objawi;
Tylko trwajmy w tym, cośmy już osiągnęli.
P o w y ż s z y f r a g m e n t jest z d o m i n o w a n y s ł o w e m
i ideą, k t ó r e ł a t w o z r o z u m i e ć w g r e c k i m oryginale,
ale dość t r u d n o p r z e t ł u m a c z y ć . Słowo t o b r z m i :
doskonały.
W w i e r s z u 12-tym P a w e ł m ó w i , że nie
98
jest już doskonały, a w w i e r s z u 15-tym m ó w i o tych,
k t ó r z y są doskonali.
G r e c k i e słowo teleios ma r ó ż n o r a k i e w z a j e m n i e
zależne znaczenia. Nie o k r e ś l a ono filozoficznej albo
a b s t r a k c y j n e j doskonałości, ale raczej p e w i e n rodzaj
doskonałości f u n k c j o n a l n e j . Oznacza p r z y s t o s o w a
nie się do realizacji jakiegoś zadania. P r z y j r z y j m y
się liście t y c h znaczeń. Teleios określa osobę w p e ł n i
dojrzałą, w p r z e c i w i e ń s t w i e do osoby n i e d o ś w i a d
czonej. Na p r z y k ł a d , g d y m ó w i się o człowieku d o
r o s ł y m i m ł o d z i e ń c u . S ł o w a teleios u ż y w a się do
o k r e ś l e n i a człowieka o dojrzałym umyśle, w p r z e
ciwieństwie do początkującego w p e w n e j dziedzi
nie. Oznacza z a t e m kogoś, kto ma kwalifikacje, a
nie jest j e d y n i e u c z n i e m . G d y to słowo odnosi się
do ofiary, określa ofiarę bez skazy, n a d a j ą c ą się do
złożenia Bogu. G d y u ż y w a się słowa teleios w od
niesieniu do chrześcijaństwa, oznacza z w y k l e osoby,
będące pełnoprawnymi członkami zboru, w o d r ó ż
nieniu od t y c h , k t ó r z y są jeszcze n a u c z a n i i n i e p o
siadają p e ł n e g o c z ł o n k o s t w a . W czasach p i e r w s z y c h
chrześcijan oznaczało ono m ę c z e n n i k ó w . P o w i a d a
no, że m ę c z e n n i k zostaje udoskonalony mieczem, a
dzień jego ś m i e r c i n a z y w a n o d n i e m jego u d o s k o
nalenia. W y n i k a ł o to z poglądu, że doskonałość
chrześcijańska i ś w i a d e c t w o w i a r y osiągają swą p e ł
nię w m ę c z e ń s t w i e .
G d y z a t e m P a w e ł u ż y w a słowa teleios w wier
szu 12-tym, m ó w i , że nie jest ieszcze w n e ł n i
chrześcijaninem, ale wciąż do t e g o celu zmierza.
N a s t ę p n i e w p r o w a d z a o n d w a żywe obrazy.
1. Mówi, że p r ó b u j e u c h w y c i ć sens s p r a w , dla
k t ó r y c h został p o c h w y c o n y przez J e z u s a C h r y s t u s a .
J e s t t u z a w a r t a w s p a n i a ł a m y ś l . P a w e ł czuł, ż e
99
J e z u s C h r y s t u s z a t r z y m a ł g o n a d r o d z e d o D a m a s z
ku, a b y p o c h w y c i ć g o dla swoich z a m i a r ó w . P a w e ł
o d c z u w a ł , że całe jego życie b y ł o d ą ż e n i e m do tego,
a b y nie r o z c z a r o w a ć J e z u s a , nie zawieść Go i nie
przeszkodzić w realizacji J e g o p l a n ó w . J e z u s C h r y
stus c h w y t a każdego człowieka dla w y p e ł n i e n i a
p e w n e g o celu. K a ż d y ma swoje miejsce w J e g o za
m y ś l e . A z a t e m k a ż d y m u s i przez całe życie dążyć
n a p r z ó d , by z r o z u m i e ć i u ś w i a d o m i ć sobie t e n za
m y s ł , dla k t ó r e g o J e z u s go pochwycił.
2. Na koniec P a w e ł m ó w i o d w ó c h s p r a w a c h .
Z a p o m i n a o t v m , co za n i m zostało. Z n a c z y to, że
n i g d y nie o d c z u w a d u m y z e s w y c h osiągnięć. N i g d y
n i e posługuje się t y m , co osiągnął, j a k o w y m ó w k i
dla późniejszego o d p o c z y n k u . W istocie P a w e ł stwier
dza, że chrzęściianin m u s i z a o o m m e ć o w s z y s t k i m
co zrobił, a p a m i ę t a ć t y l k o o t y m , co jeszcze ma do
zrobienia. W życiu c h r z e ś c i j a n i n a i w chrześcijań
skim zborze nie ma miejsca dla tych, k t ó r z y chcą
osiąść na l a u r a c h . P a w e ł n a s t ę p n i e p o w i a d a , że
sięga po rzeczy, k t ó r e leżą p r z e d n i m . S ł o w o tu
u ż y t e jest b a r d z o w y r a z i s t e , a b r z m i epekteinome-
nos.
O k r e ś l a n o n i m biegacza, pędzącego w y t r w a l e
do m e t y , z oczami u t k w i o n y m i j e d y n i e w celu, do
k t ó r e g o zmierza. O k r e ś l a człowieka, zdążającego do
m e t y c a ł v m swvm j e s t e s t w e m . P a w e ł z a t e m stwier
dza, że chrześcijanin p o w i n i e n w s w y m życiu zapo
m i n a ć m i n i o n e osiągnięcia, a p a m i ę t a ć j e d y n i e o
w i e l k i m celu jaki ma p r z e d sobą. Nie u l e g a w ą t p l i
wości, że apostoł ma tu na m y ś l i a n t y n o m i a n ó w .
Byli to ludzie, k t ó r z y zaprzeczali istnieniu j a k i c h
kolwiek p r a w w c h r z e ś c i j a ń s t w i e . Oświadczali, że
znajdują się w zasięgu ł a s k i Bożej i d l a t e g o nie jest
i s t o t n e j a k postępują. Bóg i t a k p r z e b a c z y . M o ż n a
100
czuć się całkowicie b e z p i e c z n y m . Nie p o t r z e b n a jest
d y s c y p l i n a i w y s i ł e k p r a c y n a d sobą. Ale P a w e ł
k ł a d z i e nacisk na to, że aż do końca, życie c h r z e ś -
cjianina p r z y p o m i n a życie s p o r t o w c a , dążącego do
celu, znajdującego się p r z e d n i m .
N a s t ę p n i e w w i e r s z u 15-tym u ż y w a P a w e ł sło
wo teleios. T a k a m u s i b y ć p o s t a w a t y c h , k t ó r z y są
doskonali. M a o n n a m y ś l i następującą s p r a w ę : k a ż d y
k t o jest d o j r z a ł y w chrześcijaństwie, kto stał się
d o j r z a ł y w wierze, k t o r o z u m i e c z y m chrześci
j a ń s t w o jest, m u s i o d c z u w a ć to samo, m u s i u w z g l ę d
n i a ć d y s c y p l i n ę , w y s i ł e k i t r u d życia chrześcijań
skiego. Jeśli n a w e t czasem m y ś l i inaczej, a jest
c z ł o w i e k i e m u c z c i w y m , Bóg oświeci go, że n i g d y nie
w o l n o osłabić w y s i ł k ó w i obniżać poziomu n o r m
m o r a l n y c h , lecz wciąż t r z e b a z m i e r z a ć w y t r w a l e do
celu, a ż d o końca. P a w e ł p a t r z y z a t e m n a chrześci
j a n i n a , j a k o n a s z e r m i e r z a s p r a w y C h r y s t u s o w e j .
M I E S Z K A N I E C Z I E M I , A L E O B Y W A T E L
N I E B I O S
Filipian 3,17—21
Bądźcie naśladowcami moimi, bracia i patrzcie
na tych, którzy postępują według wzoru, jaki
w nas macie.
Wielu bowiem z tych, o których często wam
mówiłem, a teraz także z płaczem mówię, po
stępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego;
Końcem ich jest zatracenie, bogiem ich jest
101
brzuch, a chwalą to, co jest ich hańbą, myślą
bowiem o rzeczach ziemskich.
Nasza zaś ojczyzna jest w niebiesiech, skąd też
Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa,
Który przemieni znikome ciało nasze w postać,
podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą,
którą też wszystko poddać sobie może.
N i e w i e l u m o ż n a znaleźć kaznodziejów, k t ó r z y
o d w a ż y l i b y się t a k zwrócić do s w y c h s ł u c h a c z y jak
to czyni P a w e ł na p o c z ą t k u naszego t e k s t u . J. B.
Lightfoot t ł u m a c z y t e n f r a g m e n t n a s t ę p u j ą c o :
„Współzawodniczcie m i ę d z y sobą w n a ś l a d o w a n i u
m n i e " . Większość d u s z p a s t e r z y s t w a r z a n a początku
t r u d n o ś ć w t y m sensie, że zamiast m ó w i ć : „Róbcie
tak, j a k j a r o b i ę " , m ó w i : „Róbcie tak, j a k j a m ó w i ę " .
P a w e ł m ó g ł nie tylko powiedzieć: „Słuchajcie m y c h
słów", ale t a k ż e : „ N a ś l a d u j c i e m n i e " . W a r t o z a u w a
żyć, że Bengel, j e d e n z n a j w i ę k s z y c h i n t e r p r e t a t o
r ó w P i s m a świętego, p r z e t ł u m a c z y ł o m a w i a n y przez
n a s f r a g m e n t n a s t ę p u j ą c o : „ S t a ń c i e się w s p ó ł n a ś l a -
d o w c a m i m o i m i w mojej p r a c y n a ś l a d o w a n i a J e z u s a
C h r y s t u s a " . Bengel u w a ż a , ż e P a w e ł z a p r a s z a Fili
pian, a b y przyłączyli się do niego w n a ś l a d o w a n i u
C h r y s t u s a . N a j b a r d z i e j p r a w d o p o d o b n e jest, z c z y m
zgadzają się pozostali i n t e r p r e t a t o r z y , że P a w e ł n a
k ł a n i a ł swych przyjaciół, a b y nie t y l k o go słuchali,
ale też i naśladowali.
Z n a j d o w a l i się w zborze w Filippi ludzie,
k t ó r z y p o s t ę p o w a l i w s k a n d a l i c z n y sposób i s w y m
życiem o k a z y w a l i się w r o g a m i k r z y ż a C h r y s t u
sowego. Nie w i e m y d o k ł a d n i e , kim bvli. J e s t
j e d n a k p e w n e , że p r o w a d z i l i n i e m o r a l n e życie,
a p o s ł u g i w a l i się s w y m r z e k o m y m c h r z e ś c i j a ń s t w e m
dla u s p r a w i e d l i w i e n i a w ł a s n e g o p o s t ę p o w a n i a . M o -
102
ż e m y j e d y n i e z g a d y w a ć k i m oni mogli być. Możliwe,
że byli to gnostycy, to z n a c z y ci, k t ó r z y starali się
z i n t e l e k t u a l i z o w a ć chrześcijaństwo i u c z y n i ć z niego
p e w i e n rodzaj filozofii. Z a c z y n a l i od zasady, wed
ług k t ó r e j od p o c z ą t k u dziejów istniały zawsze dwie
rzeczywistości — d u c h i m a t e r i a . D u c h , twierdzili,
był całkowicie dobry, zaś m a t e r i a całkowicie zła.
Ś w i a t został s t w o r z o n y od początku ze złej m a t e r i i
i dlatego istnieje tyle zła i g r z e c h u . N a s t ę p n i e gno
s t y c y a r g u m e n t o w a l i t a k : jeżeli m a t e r i a jest w s w e j
istocie zła, więc i ciało jest w swej istocie złe, po
zostając t a k i m niezależnie od tego, jak b ę d z i e się
p o s t ę p o w a ł o . Z a t e m , wnioskowali, m o ż n a robić co
się podoba. W k o n s e k w e n c i i gnostycy uczvli, że
żarłoczność, cudzołóstwo, p i j a ń s t w o nie m a j ą zna
czenia, gdyż działają t y l k o w o b r ę b i e ciała, a ciało
nie o d g r y w a żadnej roli. I s t n i a ł p e w i e n o d ł a m gno-
styków, w k t ó r y m w y z n a w a n o inną d o k t r y n ę . T w i e r
dzono, że nie m o ż n a n a z w a ć p e ł n y m c z ł o w i e k i e m
kogoś, kto nie doświadczył wszystkiego, co ś w i a t ma
do zaoferowania, d o b r e g o i złego. D l a t e g o też obo
w i ą z k i e m każdego człowieka jest z a n u r z e n i e się g ł ę
boko w grzechu, n b y t y m lepiej ocenić w a r t o ś ć życia
m o r a l n e g o . Dla t a k i c h ludzi p o p e ł n i a n i e g r z e c h ó w
b y ł o no p r o s t u obowiązkiem.
W e w n ę t r z Kościoła i s t n i a ł y dwie g r u p y , d o k t ó
r y c h te o s k a r ż e n i a m o ż e m y zastosować. Byli to ci,
k t ó r z y w y p a c z a l i ideę chrześcijańskiej wolności.
Mówili, że chrześcijaństwo nie posiada p r a w , że
chrześcijanin czując całkowitą wolność, m o ż e robić
co chce. I n n y m i słowy, p r z e k s z t a ł c a l i oni c h r z e ś c i
jańską wolność w niechrześcijańską rozwiązłość.
Byli i tacy, k t ó r z y w y p a c z a l i chrześcijańską d o k t r y
nę łaski. Twierdzili, że ł a s k a jest w s t a n i e z a k r y ć
wszystkie g r z e c h y ; że miłość Boża jest na t y l e wiel-
103
a, by p r z e b a c z y ć k a ż d y grzech. W e d ł u c h n i c h
a t e m , m o ż n a grzeszyć ile się chce i o nic się nie
n a r t w i ć . T a k a p o s t a w a nie s t a n o w i ż a d n e j przesz
kody dla działania w s z y s t k o p r z e b a c z a j ą c e j łaski
3ożej. L u d z i e , k t ó r y c h P a w e ł a t a k o w a ł , mogli b y ć
g n o s t y k a m i , w y n a j d u j ą c y m i a r g u m e n t y , b y u s p r a
wiedliwić grzech. Mogli b y ć z d e z o r i e n t o w a n y m i
chrześcijanami, k t ó r z y w y p a c z a l i najpiękniejsze idee,
a b y u z a s a d n i ć m o r a l n o ś ć n a j b r u d n i e j s z y c h g r z e c h ó w .
K i m k o l w i e k byli, P a w e ł p r z y p o m i n a i m jedną
wielką p r a w d ę : „Wasze o b y w a t e l s t w o jest w n i e -
biesiech". T o s f o r m u ł o w a n i e Filipianie mogli ł a t w o
z r o z u m i e ć . Filippi b y ł o przecież kolonią r z y m s k ą .
A miasta, z a k ł a d a n e p r z e z R z y m i a n w strategicz
n y c h p u n k t a c h i m p e r i u m , s t a w a ł y się z d u m i e w a j ą
c y m i o ś r o d k a m i . K o n t r o l o w a ł y wielkie skrzyżowa
nia dróg, w ą w o z y i t r a s y s t r a t e g c z n e . O b y w a t e l a m i
t y c h kolonii byli w większości żołnierze, k t ó r z y p r z e
służyli w a^mii dwadzieścia i e d e n lat i dzięki
t e m u u z y s k a l i p e ł n e o b y w a t e l s t w o r z y m s k i e . C h a
r a k t e r y s t y c z n ą cecha o w y c h m i e i s c bvło to. że <»dzie-
k o l w i e k się z n a j d o w a ł y , s t a n o w i ł y k o n i e R z y m u .
U b i e r a n o się t a m n a r z y m s k i sposób, m ó w i o n o p o
łacinie, s t o s o w a n o r z y m s k i e p r a w a . N a w e t n a s k r a
ju p a ń s t w a kolonie p o z o s t a w a ł y n i e w z r u s z o n e w
s w y m r z y m s k i m c h a r a k t e r z e . T o c o P a w e ł m ó w i d o
F i l i p i a n m a n a s t ę p u j ą c y sens: p o d o b n i e jak kolo
niści r z y m s c y n i g d y n i e zapominają, że należą do
R z y m u , t a k i w a m nie w o l n o n i g d y z a p o m n i e ć wa
szego o b y w a t e l s t w a . G d z i e k o l w i e k znajduje się
chrześcijanin, jego z a c h o w a n i e m u s i p o t w i e r d z a ć , że
jest o b y w a t e l e m Królestv/a Niebieskiego.
P a w e ł k o ń c z y swą w y p o w i e d ź p r e z e n t a c j ą n a
dziei chrześcijańskiej. C h r z e ś c i j a n i n oczekuje przyjś-
104
cia C h r y s t u s a , g d y t e n ś w i a t p r z e m i n i e . W w i e r s z u
21-szym c z y t a m y o „ z n i k o m y m ciele". O z n a c z a to,
że nasze o b e c n e ciało p o d d a n e jest p r o c e s o m s t a r z e
nia się, słabości, chorobie i śmierci. J e s t to ciało
ś m i e r t e l n i k ó w , ciało w stanie poniżenia, w przeci
w i e ń s t w i e do c h w a l e b n e g o ciała z m a r t w y c h w s t a ł e g o
C h r y s t u s a . Ale przyjdzie dzień, m ó w i P a w e ł , kiedy
o d r z u c i m y ciało, k t ó r e p o s i a d a m y i s t a m e m v się p o
d o b n i s a m e m u C h r y s t u s o w i . Nadzieja c h r z e ś c i j a ń s k a
głosi, że n a d e j d z i e czas, k i e d y to co w n a s t y l k o
ludzkie p r z e m i e n i się w boskość C h r y s t u s o w ą i g d y
konieczność ziemskiej śmiertelności, p r z e k s z t a ł c i się
w p r a w d z i w ą wielkość wiekuistego życia.
W I E L K I E R Z E C Z Y W P A N U
Filipian 4,1
Przeto, bracia moi umiłowani i pożądani, ra
dości i korono moja, trwajcie w Panu, umiło
wani.
P r z e z wiersz t e n p ł y n i e ciepło uczucia, jakie
P a w e ł żywił dla s w y c h przyjaciół w Filippi. K o c h a
ich i t ę s k n i za n i m i . Są jego radością i k o r o n ą . G d y
wokół g r o m a d z ą się c h m u r y , jego największą r a
dością stają się ci, k t ó r y c h p r z y w i ó d ł do C h r y s t u s a .
K a ż d y n a u c z y c i e l wie, co się p r z e ż y w a , g d y m o ż n a
w s k a z a ć na kogoś w y r ó ż n i a j ą c e g o się i powiedzieć:
To m ó i uczeń.
Ż y w e o b r a z y m a n a m y ś l i P a w e ł , g d y s t w i e r
dza, że Filipianie są jego koroną. Istnieją d w a g r e c
kie słowa na oznaczenie k o r o n y , r ó ż n i ą c e się odcie
niami. J e s t słowo diadema, oznaczające koronę kró-
105
wską
i stefanos, u ż y t e w n a s z y m tekście. Stefanos
loże oznaczać:
1. K o r o n ę dla z w y c i ę z c y w o l i m p i a d a c h g r e c -
:ich. W y k o n y w a n o ją z liści dzikiej oliwki, p r z e p l a -
;anych zieljną pietruszką i liś^ ni l a u r o w y m i . Uące-
nie do zdobycia tej k o r o n y b y ł o s z c z y t e m s p o r t o
w y c h ambicji.
2. K o r o n ę , k t ó r ą o z d a b i a n o g ł o w y gości, gdy
zasiadali na uczcie l u b i n n e j uroczystości. Z a t e m
P a w e ł m ó w i , że Filipianie są k o r o n ą jego pracy,
w y s i ł k u i t r u d u . On b y ł s z e r m i e r z e m s p r a w y C h r y
s t u s o w e j , a oni jego k o r o n ą . P a w e ł m ó w i , że na
ostatecznej uczcie u Boga, Filipianie staną się jego
świąteczną koroną. Nie ma większej radości, jak
ta, k t ó r a t o w a r z y s z y s p r o w a d z e n i u choćby j e d n e j
duszy do J e z u s a C h r y s t u s a .
T r z y k r o t n i e w p i e r w s z y c h t r z e c h w i e r s z a c h
4-tego r o z d z i a ł u L i s t u w y s t ę p u j e z w r o t „ w P a n u " .
Są t r z y wielkie polecenia, k t ó r e daje P a w e ł w P a n u
i k t ó r e mogą być z r e a l i z o w a n e t y l k o w P a n u .
1. Filipianie mają trwać mocno w Panu. J e
d y n i e w Jezusie C h r y s t u s i e m o ż n a oprzeć się p o k u
s o m i p o k o n a ć słabość tchórzliwości. Słowo, k t ó r e
P a w e ł u ż y w a na oznaczenie czasownika trwać moc
no,
b r z m i stekete. O k r e ś l a się n i m żołnierza t r w a
jącego n i e z a c h w i a n i e na s t a n o w i s k u b o j o w y m , gdy
w r ó g groźnie a t a k u j e . W i e m y dobrze, że są ludzie,
w t o w a r z y s t w i e k t ó r y c h ł a t w o jest zbłądzić, ale
są też t a c y , p r z y k t ó r y c h ł a t w o s t a w i ć czoła z ł e m u .
Czasem, gdy s p o g l ą d a m y wstecz i p r z y p o m i n a m y
sobie chwile, w k t ó r y c h u l e g l i ś m y pokusie, m ó w i
m y o t y c h , k t ó r y c h k o c h a m y : „ G d y b y t y l k o o n l u b
ona b y ł t a m w t e d y z n a m i , n i g d y by to się nie
106
z d a r z y ł o " . N a s z y m j e d y n y m p e w n y m zabezpiecze
niem przeciw p o k u s o m jest p r z e b y w a n i e w P a n u ,
ciągłe p a m i ę t a n i e o N i m , stałe z N i m w ę d r o w a n i e
i ciągłe o d c z u w a n i e Jego obecności wokół n a s i przy
nas.
Na próżno gniewu fale,
Na próżno piaski dryfujące,
Nietknięte na wiecznej skale
Odwieczne Miasto — kwitnące.
Kościół i k a ż d y i n d y w i d u a l n y chrześcijanin
tylko w t e d y potrafi w y t r w a ć , k i e d y w r o ś n i ę t y jest
v/ C h r y s t u s a .
2. P a w e ł prosi E w o d i ę i S y n t y c h ę , aby b y ł y
jednomyślne w Panu.
Nie jest m o ż l i w a jedność, d o
póki nie ma jej w P a n u . Ludzie nie będą się n i g d y
n a w z a j e m kochali, jeśli nie pokochają C h r y s t u s a .
W codziennych s p r a w a c h p o w t a r z a się ciągle, że
najbardziej r ó ż n i ą c y się ludzie t r z y m a j ą się r a z e m ,
jeżeli okazują wspólną lojalność w z g l ę d e m jednego
wielkiego p r z y w ó d c y . Ich w z a j e m n a wierność wy
n i k a całkowicie z wierności wobec ich p r z y w ó d c y .
G d y b y o d e b r a ć p r z y w ó d c ę , cała g r u p a r o z p a d ł a b y
się na o d r ę b n e , często b y ć m o ż e wrogie obozy. L u
dzie nie mogą się w z a j e m n i e kochać, jeśli nie ko
chają J e z u s a C h r y s t u s a . B r a t e r s t w o ludzkie nie jest
możliwe bez p a n o w a n i a J e z u s a C h r y s t u s a .
3. P a w e ł prosi Filipian, a b y się radowali w
Panu.
P o d s t a w o w ą rzeczą, k t ó r e j t r z e b a się n a u
czyć o radości iest ta. że nie ma o^a mc wsnńi^eeo
ze sferą m a t e r i a l n ą l u b z e w n ę t r z n y m i okolicznoś
ciami. Z ludzkiego doświadczenia w y n i k a , że czło
wiek żyjący w luksusie m o ż e czuć się z a ł a m a n y , a
107
;oś na dnie n ę d z y czuć się r a d o ś n i e . K o g o życie
iewiele doświadczyło, jest często p o n u r y i nieza-
owolony. A k o m u życie zadało wielorakie ciosy,
loże t r w a ć pogodnie w niezniszczalnej radości,
'odczas j e d n e g o ze s w y c h w y k ł a d ó w dla s t u d e n t ó w
J n i w e r s y t e t u St. A n d r e w s , J . M . B a r r i e z a c y t o w a ł
l i e ś m i e r t e l n y list, k t ó r y k a p i t a n S c o t t n a p i s a ł do
niego z A n t a r k t y d y , k i e d y l o d o w a t y p o w i e w ś m i e r
ci d o t k n ą ł jego w y p r a w ę . „ W y k a ń c z a m y się w n a j
m n i e j w y g o d n y m miejscu... j e s t e ś m y w rozpaczli
w y m położeniu... m a m y p r z e m a r z n i ę t e stopy, b r a k
n a m paliwa, j e s t e ś m y z dala od m a g a z y n u ż y w n o ś
ci, ale b y ł o b y ci p r z y j e m n i e , znaleźć się w n a s z y m
namiocie, s ł u c h a ć n a s z y c h pieśni i w e s o ł y c h roz
m ó w " . S e k r e t szczęścia polega na t y m , że nie za
leży ono ani od miejsca, a n i od p r z e d m i o t ó w , ani
od ludzi. Jeśli p r z e b y w a m y z k i m ś o d p o w i a d a j ą c y m
n a m , nic i n n e g o się nie liczy. Ale gdy z n a j d u j e m y
się w t o w a r z y s t w i e osoby n a m nie odpowiadającej,
nic nie m o ż e w y p e ł n i ć tej luki. W obecności C h r y
stusa, w P a n u , m a m y p r z y sobie najlepszego p r z y
jaciela. N i c n a s nie m o ż e oddzielić od tej obecności
i w N i m nic nie może n a s p o z b a w i ć radości.
P R Z E Z W Y C I Ę Ż A N I E R O Z Ł A M Ó W
Filipian 4,2.3
Upominam Ewodię i upominam Syntychę, aby
były jednomyślne w Panu.
Proszę także i ciebie, wierny mój towarzyszu,
zajmij się nimi wszak one dla ewangelii razem
ze mną walczyły wespół z Klemensem i z in-
108
nymi współpracownikami moimi, których imio
na są w księdze żywota.
T e n f r a g m e n t c h c i e l i b y ś m y p o z n a ć lepiej. K r y j e
on d r a m a t , z ł a m a n e serce i wielkie c z y n y ale nic nie
w i e m y o dramatis personae, i m o ż e m y t y l k o snuć
d o m y s ł y . P r z e d e w s z y s t k i m istnieją p e w n e p r o b l e
m y , k t ó r e t r z e b a ustalić w s t o s u n k u do imion w y
s t ę p u j ą c y c h w n a s z y m tekście. Syntycha jest i m i e
n i e m żeńskim. Ewodia m o g ł a b y b y ć i m i e n i e m m ę s
kim. Istniało d a w n o p r z y o u s z c z e " i e . że E w o d i a
i S y n t y c h a to dozorca więzienia w Filippi i jego
żona (Dz. Ap. 16,25—34): stali się w i o d ą c y m i posta
ciami w zborze w Filippi i toczyli ze sobą spory.
Ale jest p e w n e , że imię E w o d i a jest i m i e n i e m ż e ń
skim. T a k więc E w o d i a i S y n t y c h a to b y ł y d w i e
kobiety, k t ó r e się ze sobą kłóciły. Możliwe, że w do
m a c h ich s p o t y k a l i się z b o r o w n i c y w Filippi. B a r d z o
i n t e r e s u j ą c y jest fakt istnienia kobiet, odgrywają
cych wiodące role w p i e r w s z y c h z b o r a c h . W Grecji
k o b i e t y m i a ł y m a ł e pole d o działania. Ideą G r e k ó w
było, a b v ,.kobieta widziała, słyszała i m ó w i ł a jak
n a j m n i e j " . P o r z ą d n a k o b i e t a nie p o j a w i a ł a się s a m a
na ulicy. Miała osobne pokoje w d o m u i nigdy,
n a w e t na posiłku, nie p r z y ł ą c z a ł a się do m ę s k i c h
c z ł o n k ó w rodziny. Nie m i a ł a nic do p o w i e d z e n i a w
życiu p u b l i c z n y m . Ale Filippi leżało w Macedonii,
gdzie s y t u a c j a b y ł a już inna. K o b i e t y m i a ł y t u wol
ność i miejsce w życiu, jakich nie p o s i a d a ł y w
Grecji. W n i o s k u j e m y o t y m z opisów z a w a r t y c h w
Dziejach Apostolskich. P i e r w s z e s p o t k a n i e P a w ł a z
m i e s z k a ń c a m i Filippi m i a ł o miejsce podczas m o d l i t
wy n a d b r z e g i e m r z e k i i w t e d y apostoł r o z m a w i a ł
z w i e l o m a k o b i e t a m i , k t ó r e t a m p r z y s z ł y (Dz. Ap.
16,13). Lidia to na p e w n o wiodąca postać w Filippi
109
Dz. Ap. 16,14). Wiele w y b i t n y c h kobiet zostało p o -
y s k a n y c h dla c h r z e ś c i j a ń s t w a w Tesalonice i Berei
Dz. Ap. 17,4.12). O roli k o b i e t świadczą r ó ż n e in-
krypcje, m ó w i ą c e na p r z y k ł a d o t y m , że żona b u -
luje n a g r o b e k dla siebie i m ę ż a , ze w s p ó l n y c h za
robków, co oznaczało, że m u s i a ł a p r a c o w a ć . Z n a j
d u j e m y n a w e t p o m n i k i , w y s t a w i a n e k o b i e t o m przez
organizacje społeczne. W i e m y , że w wielu z b o r a c h
z o r g a n i z o w a n y c h przez P a w ł a , k o b i e t y m u s i a ł y się
zadowolić s k r o m n i e j s z y m i f u n k c j a m i . Ale g d y m y
ślimy o s t o s u n k u apostoła do r o l i kobiet w zborze,
w a r t o p a m i ę t a ć , jak w a ż n e zadania s p e ł n i a ł y one
w z b o r a c h m a c e d o ń s k i c h .
W o m a w i a n y m f r a g m e n c i e n a p o t y k a m y na
p e w n ą wątpliwość. Był on a d r e s o w a iy do Kogoś,
kto n a z w a n y został wiernym towarzyszem. J e s t m a ł o
p r a w d o n o d o b n e , aby w i e r n v towarzvsz b v ł ii-nie-
niem w ł a s n y m — Sunzugos. Słowo wierny b r z m i po
g r e c k u gnesios, a oznacza a u t e n t y c z n y , p r a w d z i w y .
Być m o ż e m a m y w n a s z y m tekście do czynienia z
grą słów. Możliwe, że P a w e ł m ó w i t a k : „ P r o s z ę cię,
sunzugosie
o p o m o c — n a z w a ł e m cię w ł a ś c i w i e " .
A m o ż e m ó w i : J e s t e ś Sunzugos — t o w a r z y s z e m z
imienia i sunzugos — p r z y j a c i e l e m z u s p o s o b i e n i a " .
Jeżeli Sunzugos nie jest i m i e n i e m w ł a s n y m , to
n i k t nie wie, k i m ta osoba jest i do k o g o a d r e s o w a ł
P a w e ł t e n f r a g m e n t . B y ł y r ó ż n e d o m y s ł y i s u g e
stie. S u g e r o w a n o , ż e o w y m w i e r n y m t o w a r z y s z e m
jest żona P a w ł a l u b m ą ż Ewodii, w e z w a n y d o p o
m o c y jego żonie w z a ż e g n a n i u s p o r ó w . M ó w i o n o ,
że jest to Lidia, T y m o t e u s z albo Sylas, a n a w e t
kaznodzieja z Filippi. Najlepszą b y ć m o ż e sugestią
b y ł o b y w s k a z a n i e na E p a f r o d y t a , doręczyciela Listu,
i na to, że P a w e ł nie t y l k o poleca mu p r z e k a z a n i e
Listu, ale daje zad"-™e złagodzenia w a ś n i panują-
110
cych w Filippi. K i m b y ł człowiek i m i e n i e m K l e m e n s
nie w i e m y nic. W późniejszych czasach istniał s ł y n
n y K l e m e n s , b i s k u p R z y m u , k t ó r y b y ć m o ż e znał
P a w ł a , ale imię to b y ł o b a r d z o p o p u l a r n e .
Dwie sprawy t r z e o a tu pDd kreślić l vVażne iest
aby z a u w a ż y ć , że k i e d y w zborze w Filippi wystą
pił k r y z y s , P a w e ł zmobilizował do jego zażegnania
wszystkie d o s t ę p n e m u środki. Ż a d e n wysileK nie
b y ł dla niego z b y t wielki, aby u t r z y m a ć pokój w
zborze. S k ł ó c o n y zbór nie jest w ogóle z b o r e m ; z
takiego zboru C h r y s t u s został w y p ę d z o n y i nie ma
d o ń w s t ę p u . Nie m o ż n a żyć w pokoju z Bogiem, b ę
dąc s k ł ó c o n y m ze s w y m bliźnim. 2. S m u t k i e m n a
p a w a myśl, że o Ewodii i S y n t y c h e w i e m y j e d y n i e
to, że się kłóciły. P o m y ś l m y ! P r z y p u ś ć m y , że kiedyś
całe nasze życie będzie p o d s u m o w a n e w j e d n y m
zdaniu. J a k i e to będzie zdanie? W y o b r a ź m y sobie,
że m a m y przejść do historii w j e d n e j informacji.
J a k ą o n a będzie? K l e m e n s przeszedł d o historii j a k o
t w ó r c a pokoju; E w o d i a i S y n t y c h a j a k o b u r z y c i e l k i
pokoju. J a k i więc będzie t e n k r ó t k i w e r d y k t o n a
szym życiu w świecie i w Kościele?
C E C H Y Ż Y C I A C H R Z E Ś C I J A Ń S K I E G O
Filipian 4,4.5
Radujcie się w Panu; powtarzam, radujcie się.
Skromność wasza niech będzie znana wszyst
kim ludziom: Pan jest blisko.
Oto p r z e d s t a w i a P a w e ł F i l i p i a n o m d w i e wiel
kie jakości życia chrześcijańskiego.
111
1. P i e r w s z ą z n i c h jest radość. „ R a d u j c i e się,
m ó w i P a w e ł , p o w t a r z a m , r a d u j c i e się!". N a g l e p r z y
chodzi m u n a m y ś l o b r a z tego, c o m a nadejść. Z n a j
d u j e się w więzieniu, oczekując śmierci. Chrześcija
nie z F i l i p p i w k r o c z y l i na pełną n i e b e z p i e c z e ń s t w
d r o g ę w i a r y . P a w e ł oświadcza z a t e m : „ Z d a j ę sobie
s p r a w ę z t e g o co m ó w i ę . M y ś l a ł e m o w s z y s t k i m , co
m o ż e się w y d a r z y ć . A j e d n a k p o w t a r z a m — r a d u j
cie się!". C h r z e ś c i j a ń s k a r a d o ś ć nie zależy od s p r a w
ziemskich, p o n i e w a ż jej ź r ó d ł o t k w i w obecności
C h r y s t u s a . Z a k o c h a n i są szczęśliwi, k i e d y p r z e b y
wają ze sobą, bez w z g l ę d u na to gdzie się znajdują.
P o d o b n i e i chrześcijanin n i e p o w i n i e n gasić swej
radości, p o n i e w a ż n i g d y n i e m o ż e u t r a c i ć J e z u s a
C h r y s t u s a .
2. Da
7
.ej P a w e ł m ó w i : „ N i e c h wasza s k r o m n o ś ć
będzie z n a n a w s z y s t k i m l u d z i o m " . U ż y t y t u t a j rze
czownik grecki b r z m i epieikeia. O t r u d n o ś c i p r z e k ł a
d u tego słowa świadczy wiele p r z y p i s y w a n y c h m u
z n a c z e ń . Na p r z y k ł a d w s t a r e j angielskiej wersji
W i k l i f f a b r z m i a ł on cierpliwość, w w e r s j i T y n d a l e ' a
— delikatność,
a w Biblii G d a ń s k i e j — cierpliwy
umysł.
Moffat, w s p ó ł c z e s n y t ł u m a c z N o w e g o T e s t a
m e n t u , p r z e k ł a d a to słowo j a k o wyrozumiałość. Zo
b a c z m y jak sami G r e c y wyjaśniali jego sens. M ó
wili, że epieikeia w y r a ż a s p r a w i e d l i w o ś ć i coś w i ę
cej niż s p r a w i e d l i w o ś ć . U w a ż a l i , że p o w i n n a b y ć
u ż y w a n a n a określenie sytuacji, k i e d y ścisłe p r z e
s t r z e g a n i e sprawiedliwości staie się n i e s p r a w i e d l i
wością z p o w o d u jej ogólności. P r a w o i jego p r z e p i
sy mogą b y ć doskonale s p r a w i e d l i w e . Ale w i n d y
w i d u a l n y c h p r z y p a d k a c h z d a r z a się, że s p r a w i e d l i
wość o p a r t a n a t a k i m p r a w i e staje się n i e s p r a w i e
dliwością. Człowiek w t e d y posiada właściwość o k r e ś -
112
laną s ł o w e m epieikeia, g d y wie, w j a k i c h s y t u a c j a c h
n i e n a l e ż y ściśle p r z e s t r z e g a ć litery p r a w a , wie, k i e d y
t r z e b a złagodzić ś r o d k i p r a w n e , a k i e d y zastosować
p r a w o łaski. W e ź m y p r z y p a d e k , z k t ó r y m s p o t y k a
się p r a w i e k a ż d y nauczyciel. Są d w a j uczniowie.
S p r a w d z a m y ich p r a c ę egzaminacyjną. S t w i e r d z a
m y , że pierwszy w y k o n a ł tę p r a c ę d o b r z e w osiem
dziesięciu p r o c e n t a c h , a d r u g i t y l k o w pięćdziesięciu
p r o c e n t a c h . Z p u n k t u w i d z e n i a sprawiedliwości
o c e n y są oczywiste. Ale p ó j d ź m y d a l e j . O k a ż e się,
ż e p i e r w s z y u c z e ń m i a ł d o b r e w a r u n k i p r a c y , p o
siadał w o l n y czas d o n a u k i , p o d r ę c z n i k i , w ł a s n y
pokój i nie z a j m o w a ł y go ż a d n e u b o c z n e troski, t a k
że w s z y s t k o działało na jego k o r z y ś ć . S t w i e r d z a m y
n a s t ę p n i e , że u c z e ń z g o r s z y m i w y n i k a m i pochodził
z b i e d n e j rodziny, a jego w y p o s a ż e n i e do n a u k i
s k ł a d a ł o się j e d y n i e z n i e z b ę d n e g o m i n i m u m , że
p r z e ż y w a ł stresy, a więc jego w a r u n k i p r a c y b y ł y
n i e k o r z y s t n e . W e d ł u g p r a w s p r a w i e d l i w o ś c i p o w i
n i e n o t r z y m a ć niską ocenę z e g z a m i n u . Ale epiei
keia
p o z w a l a ocenić jego p r a c ę w y ż e j niż to w y n i
ka z jej jakości. G d y o d e j d z i e m y od oschłej s p r a
wiedliwości, uczeń z a s ł u g i w a ć będzie na wyższą oce
n ę . Epieikeia określa człowieka, k t ó r y wie, że p r a w a
i p r z e p i s y nie s t a n o w i ą ostatniego s ł o w a p r z y w y
d a w a n i u ocen i w y r o k ó w ; o k r e ś l a człowieka r o z u
miejącego, w k t ó r y m m o m e n c i e n i e n a l e ż y stoso
wać l i t e r y p r a w a . R a d a kościelna m o ż e p o d e j m o
w a ć decyzje w c a ł k o w i t e j zgodzie z p r a w e m w e
w n ę t r z n y m . Ale też w i a d o m o , że są p r z y p a d k i , k i e d y
d o b r o j e d n o s t k i w y m a g a , żeby księga p r a w a pozo
s t a ł a z a m k n i ę t a i nie b y ł a t r a k t o w a n a j a k o o s t a t n i a
i n s t a n c j a . Chrześcijanin, j a k i m widzi go P a w e ł , jest
człowiekiem, k t ó r y wie, że istnieje coś ważniejsze
g o niż t y l k o f o r m a l n a s p r a w i e d l i w o ś ć . G d y p r z y -
113
p r o w a d z o n o do J e z u s a kobietą p r z y ł a p a n ą na cu
dzołóstwie, m ó g ł On zastosować wobec niej s u r o w ą
literę P r a w a i skazać ją na UKamienowa.de. ±\le
J e z u s poszedł dalej niż P r a w o i w y m a g a n i a s p r a
wiedliwości.
G d y działa t y l k o P r a w o , wszyscy z a s ł u g u j e m y
jedynie na p o t ę p i e n i e Boże. Ale Bóg p r z e k r a c z a for
m a t , ą g r a n i c ę sprawiedliwości. P a w ; i niowi, że z a-
kiem c h a r a k t e r y s t y c z n y m chrześcijanina w jego
s t o s u n k a c h z bliźnimi jest to, że wie, k i e d y nie n a
leży r e a l i z o w a ć takiej s u r o w e j sprawiedliwości za
wszelką c e n ę . J e s t to człowiek, k t ó r y p a m i ę t a o
istnieniu czegoś wspanialszego niż t a k a sprawiedli
wość; czegoś co czyni go p o d o b n y m do Bo°a.
Ale dlaczego t a k i m p o w i n i e n być? Dlaczego po
w i n i e n cieszyć się i o k a z y w a ć u p r z e j m o ś ć ? O d p o
wiedź P a w ł a b r z m i : P m i e w a i P a
1
jest blis o. -Te eli
p a m i ę t a m y o n a d c h o d z ą c y m t r y u m f i e C h r y s t u s a ,
w t e d y n i g d y nie u t r a c i m y naszej r a d o ś c i i nadziei.
Jeżeli p a m i ę t a m y , że nasze życie jest k r ó t k i e , w t e d y
nie b ę d z i e m y n a l e g a ć n a s t o s o w a n i e s u r o w e j s p r a
wiedliwości, k t ó r a t a k często dzieli ludzi. P o w i n n i ś
my p o s t ę p o w a ć z miłością, p o n i e w a ż m a m y n a d z i e
ję, że Bóg p o d o b n i e będzie p o s t ę p o w a ł z n a m i . S p r a
wiedliwość jest ze swej n a t u r y ludzka, ale epieikeia
jest ze swej istoty boska.
P O K Ó J P R Z E Z P E Ł N Ą W I A R Y M O D L I T W Ę
Filipian 4,6.7
Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w
modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem po
wierzcie prośby wasze Bogu. A pokój Boży.
114
który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie
serc waszych i myśli waszych w Chrystusie
Jezusie.
Życie F i l i p i a n b y ł o ciężkie. J e s t s a m o w sobie
t r u d n e b y ć istotą ludzką, b y ć u w i k ł a n y m w liczne
p r o b l e m y i w y s t a w i o n y m na z m i e n n e s y t u a c j e swego
ś m i e r t e l n e g o życia. A w p i e r w o t n y m kościele, do
z w y k ł y c h l u d z k i c h u w a r u n k o w a ń d o c h o d z i ł y jeszcze
t r u d y związane z w y z n a w a n i e m chrześcijaństwa, co
wówczas wiązało się z r y z y k i e m życia. Na to wszy
stko odpowiedzią P a w ł a jest m o d l i t w a . J a k s t w i e r
dza M. R. V i n c e n t : „ P o k ó j jest o w o c e m w i a r y w
m o d l i t w ę " . W o m a w i a n y m f r a g m e n c i e z a w a r t a zo
stała k r ó t k a s y n t e z a całej filozofii m o d l i t w y .
1. P a w e ł k ł a d z i e nacisk na to, że wszystko
m o ż n a o t r z y m a ć od Boga w m o d l i t w i e . M a m y
w ł a ś n i e modlić się i prosić z d z i ę k c z y n i e n i e m o wszy
stko, jak to zostało p i ę k n i e p o w i e d z i a n e : „Nie ma
s p r a w y zbyt wielkiej dla m o c y Bożej i z b y t m a ł e j
dla J e g o ojcowskiej t r o s k i " . Dziecko p r z y c h o d z i do
rodziców z m a ł y m i i w i e l k i m i s p r a w a m i . P o d o b n i e
i my p o w i n n i ś m y p o s t ę p o w a ć w z g l ę d e m Boga. Dziec
ko jest zawsze p e w n e , że cokolwiek się z n i m dzie
je, ma to istotne znaczenie dla jego rodziców, m a ł e
sukcesy i m a ł e r o z c z a r o w a n i a są przez r o d z i c ó w z
uwagą w y s ł u c h i w a n e . T a k jest też z n a m i i Bogiem.
2. Zanosimy do Boga nasze m o d l i t w y , p r o ś
by i błagania. M o d l i m y się o n a s s a m y c h . M o d l i m y
się o przebaczenie czegoś z przeszłości; o p o m o c i
p r o w a d z e n i e n a s t e r a z i w przyszłości. Z a n o s i m y
więc do Boga całą naszą przeszłość, teraźniejszość
i przyszłość; c a ł y nasz w s t y d za c z y n y d o k o n a n e
i o b a w y s t a w i a n e p r z e d m a j e s t a t e m B o ż y m . M o ż e -
1 1 5
my m o d l i ć się za i n n y c h . P o l e c a m y opiece Bożej
tych blisko i t y c h daleko, k t ó r y c h z a c h o w u j e m y
w n a s z y c h m y ś l a c h i p a m i ę c i .
3. P a w e ł s t w i e r d z a , że dziękczynienie m u s i być
s t a ł y m a k o m p a n i a m e n t e m m o d l i t w y . J e s t p r z e
k o n a n y , ż e k a ż d a m o d l i t w a m u s i z a w i e r a ć podzię
k o w a n i e . Chrześcijanin p o w i n i e n o d c z u w a ć , j a k
to k i e d y ś określono, że p r z e z całe życie jest „ j a k b y
zawieszony m i ę d z y p r z e s z ł y m a o b e c n y m błogosła
w i e ń s t w e m " . K a ż d a m o d l i t w a m u s i zawierać podzię
k o w a n i e za wielki p r z y w i l e j m o d l i t w y . Z całą siłą
P a w e ł podkreśla, ż e m u s i m y j e d n a k o w o d z i ę k o w a ć
w k a ż d e j s y t u a c j i : w ś m i e c h u , w p ł a c z u i w r a
dości. Pociąga to za sobą dwie p o s t a w y : wdzięcz
ności, ale też i d o s k o n a ł e j uległości woli Bożej. D o
piero w t e d y , g d y j e s t e ś m y w p e ł n i p r z e k o n a n i , że
Bóg działa w e w s z y s t k i m k u d o b r e m u , m o ż e m y r z e
czywiście o d c z u w a ć dla Niego d o s k o n a ł ą wdzięcz
ność, k t ó r e j żąda od n a s chrześcijańska m o d l i t w a .
G d y m o d l i m y się, m u s i m y zawsze p a m i ę t a ć o
t r z e c h s p r a w a c h . M u s i m y p a m i ę t a ć o miłości Bożej,
k t ó r a p r a g n i e t y l k o naszego d o b r a . M u s i m y p a m i ę
tać o m ą d r o ś c i Bożej. T y l k o ona wie, co jest dla
nas d o b r e . Wreszcie m u s i m y p a m i ę t a ć o m o c y Bożej.
T y l k o ta m o c p o t r a f i d o k o n a ć tego, co będzie dla
nas najlepsze. Ten, k t o się m o d l i z głęboką wiarą i
ufnością w m ą d r o ś ć , miłość i m o c Boga, znajdzie
dla siebie pokój Boży.
W y n i k i e m m o d l i t w y p e ł n e j w i a r y jest pokój
Boży t r w a j ą c y j a k w a r t o w n i k n a s t r a ż y naszego
serca. G r e c k i e słowo, k t ó r e u ż y w a t u P a w e ł b r z m i
frourein
i jest t e r m i n e m w o j s k o w y m , o z n a c z a j ą c y m
służbę w a r t o w n i c z ą . P o k ó j Boży, m ó w i apostoł,
p r z e k r a c z a z r o z u m i e n i e ludzkie. P o k ó j Boży jest
116
t a k c e n n y , iż u m y s ł człowieka, z całą wiedzą i zdol
n o ś c i a m i n i g d y go n i e w y m y ś l i a n i nie w y t w o r z y .
P o k ó j t e n nie m o ż e zostać stworzony, ale j e d y n i e
d a n y przez Boga. D r o g a d o pokoju polega n a t y m ,
a b y wziąwszy życie swoje i swoich bliskich, p r z y
wieść je w ufnej m o d l i t w i e do r ą k Boga.
P R A W D Z I W A O J C Z Y Z N A R O Z U M U
Filipian 4,8.9
Wreszcie, bracia, myślcie tylko o tym, co praw
dziwe, co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste,
co mile, co chwalebne, co jest cnotą i godne
pochwały.
Czyńcie to, czegoście się nauczyli i coście prze
jęli, i słyszeli, i coście widzieli u mnie; a Bóg
pokoju będzie z wami.
U m y s ł l u d z k i s k u p i a się zawsze n a c z y m ś k o n
k r e t n y m i P a w e ł p r a g n ą ł b y m i e ć p e w n o ś ć , że Fili
p i a n i e skupili swoje u m y s ł y n a s p r a w a c h słusznych.
M a t o zasadnicze znaczenie, p o n i e w a ż jest p r a w e m
życia, że jeśli m y ś l i się o c z y m ś dość często i długo,
to w p e w n y m m o m e n c i e nie m o ż n a już m y ś l e ć o
n i c z y m i n n y m . M y ś l i zaczynają p o s u w a ć się w z d ł u ż
toru, z k t ó r e g o nie mogą wyskoczyć. J e s t w a ż n e ,
aby l u d z k i u m y s ł s k u p i a ł się n a s p r a w a c h pięk
n y c h . I tu P a w e ł p o d a j e i c h listę. Istnieją s p r a w y
prawdziwe.
Wiele jest na t y m świecie rzeczy oszu
k a ń c z y c h i p o z o r n y c h . Obiecują to, czego n i g d y nie
mogą spełnić. Obiecują p o k ó j i szczęście, k t ó r y c h
1 1 7
w istocie n i g d y nie dadzą. M y ś l i n a l e ż y s k u p i a ć na
s p r a w a c h , n a k t ó r y c h m o ż n a polegać, k t ó r e nie za
wiodą a n i nie poniżą. Są s p r a w y uczciwe, g o d n e
s z a c u n k u , w a r t o ś c i o w e i h o n o r o w e . P a w e ł u ż y w a
słowa t r u d n e g o d o j e d n o z n a c z n e g o p r z e k ł a d u . B r z m i
ono semnos. Z w y k l e b y w a u ż y w a n e w o d n i e s i e n i u
do Boga i ś w i ą t y n i bogów. Z a s t o s o w a n e do czło
wieka, o k r e ś l a osobę, k t ó r a p o r u s z a się po świecie,
j a k p o ś w i ą t y n i Boga. M a t e u s z A r n o l d p r o p o n u j e
p r z e t ł u m a c z y ć słowo semnos j a k o szlachetnie p o
w a ż n y . Ale w rzeczywistości określa ono to, co ma
na sobie p i ę t n o świętości. Są na świecie s p r a w y
frywolne, przyciągające j e d y n i e p ł y t k i e u m y s ł y .
Ale c h r z e ś c j i a n i n p o w i n i e n s k u p i a ć się na s p r a
w a c h d o s t o j n y c h i p o w a ż n y c h .
Istnieją s p r a w y , k t ó r e są sprawiedliwe. U ż y t e
tu słowo b r z m i dikaios. G r e c y określali n i m czło
wieka s p r a w i e d l i w e g o , k t ó r y l u d z i o m i b o g o m od
daje to, c o i m n a l e ż n e . I n n y m i słowy, m o ż e m y p o
wiedzieć, że dikaios oznacza s p e ł n i e n i e obowiązku.
Są tacy, k t ó r z y mają m y ś l i i u m y s ł n a s t a w i o n e na
p r z y j e m n o ś ć i wygodę, t r y w i a l n e zajęcia i ł a t w o ś ć
życia. M y ś l i c h r z e ś c i j a n i n a p o w i n n y s k u p i a ć się na
o b o w i ą z k a c h w o b e c człowieka i w o b e c Boga.
Istnieją s p r a w y , k t ó r e są czyste moralnie. O k r e ś
la to g r e c k i e słowo hagnos. O z n a c z a ono czystość,
nieskalanie. U ż y t e uroczyście d o t y c z y czegoś, co zo
stało oczyszczone i n a d a j e się z a t e m do o d d a n i a w
służbę Bogu. N a t y m świecie wiele jest rzeczy
p e ł n y c h b r u d u , s p r a w n i s k i c h i o k a l e c z o n y c h . W i e l u
ludzi m a t a k i s t a n u m y s ł u , ż e kalają w s z y s t k o c o
jest czyste. U m y s ł chrześcijanina n a s t a w i o n y jest
n a s p r a w y nieskażone. J e g o m y ś l i mają b y ć t a k
czvste, a b y o p a r ł y się n a w e t w n i k l i w e m u osądowi
B o ż e m u .
118
Istnieją sprawy, k t ó r e są miłe. Moffat t ł u m a
czy: k t ó r e są a t r a k c y j n e . N a j l e p s z y m p r z e k ł a d e m
jest c h y b a : k t ó r e są s y m p a t y c z n e . G r e c k i e słowo
b r z m i prosjiles i m o ż n a je s p a r a f r a z o w a ć j a k o to,
co wyzwala miłość,
bą tacy, Których myśli skupiają
się na zemście i k a r z e , t a k iż w y w o ł u j ą u i n n y c h
tylko gorycz l u b s t r a c h . S ą tacy, k t ó r z y m a j ą t a k
k r y t y c z n e n a s t a w i e n i e do ludzi, ze w y w o ł u j ą u in
n y c h u r a z y psychiczne. Chrześcijanin skupia się na
s p r a w a c h m i ł y c h — łagodności, s y m p a t i i , w y r o z u
miałości i miłości. J e s t on osobą miłą, s y m p a t y c z n ą ,
z k t ó r ą p r z y j e m n i e się obcuje.
Są s p r a w y m a j ą c e dobrą sławę. A m e r y k a ń s k a
wersja Biblii z 1901 r o k u u ż y w a tu s ł o w a wdzięcz
ny.
T r u d n o określić ścisły sens o r y g i n a l n e g o słowa
greckiego. D o s ł o w n i e oznaczało ono sprawiedliwą
mowę.
U ż y w a n y jest w s p e c j a l n y m k o n t e k ś c i e . Ma
wiązek ze świętą ciszą, w y s t ę p u j ą c ą na p o c z ą t k u
c e r e m o n i i s k ł a d a n i a ofiar. M o ż n a więc c h y b a p o
wiedzieć, że określa s p r a w y , k t ó r e Bóg c h ę t n i e wy
s ł u c h u j e .
Istnieje wiele w y r a z ó w b r z y d k i c h i fałszywych.
Na u s t a c h chrześcijanina i w jego m y ś l a c h p o w i n n y
z n a j d o w a ć się t y l k o t a k i e słowa, k t ó r e Bóg c h ę t n i e
chce w y s ł u c h a ć .
P a w e ł idzie dalej, m ó w i ą c o t y m , co jest cnotą.
Słowo greckie b r z m i arete. J e s t to j e d n o z wielkich,
k l u c z o w y c h słów, k t ó r e P a w e ł omija celowo i t y l k o
r a z w c a ł y m N o w y m T e s t a m e n c i e pojawia się w
n a s z y m tekście. W m y ś l i greckiej arete opisywało
wszystkie rodzaje doskonałości: d o s k o n a ł o ś ć zwy
cięstwa, o d w a g i żołnierza, c n o t y l u d z k i e j . Lightfoot
sugeruje, że u ż y w a j ą c to słowo, P a w e ł w z y w a na
s w y c h sojuszników w s z y s t k o to, co b y ł o doskonałe
w pogańskiej przeszłości jego przyjaciół. To t a k
119
j a k b y m ó w i ł i m : „Jeśli stara, p o g a ń s k a idea dosko
nałości, w k t ó r e j się w y c h o w a l i ś c i e ma na w a s
w p ł y w , m y ś l c i e o t y m " . To t a k j a k b y p o w i e
dział: „Myślcie o n a j w i ę k s z y c h w z l o t a c h swego
przeszłego życia w p o g a ń s t w i e i n i e c h ta m y ś l za
chęca w a s do n o w y c h w z l o t ó w na chrześcijańskiej
d r o d z e ż y c i a " . Ś w i a t p e ł e n jest b r u d u i d e g r a d a c j i ;
ale istnieją też w n i m e l e m e n t y szlachetności i r y
cerskości. O t a k i c h m o r a l n y c h w y ż y n a c h ś w i a t a po
winien m y ś l e ć chrześcijanin.
Na k o ń c u swej listy P a w e ł m ó w i o t y m , co
godne chwały.
J e s t w p e w n y m sensie p r a w d ą , że
chrześcijanin n i g d y nie m y ś l i o ludzkiej c h w a l e ;
ale jest też p r a w d ą , że k a ż d e g o d o b r e g o człowieka
wzrusza i podnosi na d u c h u p o c h w a ł a od i n n y c h
d o b r y c h ludzi. P a w e ł s t w i e r d z a z a t e m , ż e chrześci
j a n i n p o w i n i e n wieść t a k i e życie, a b y n i e p o g a r -
dzać p y s z a ł k o w a t o l u b z g ł u p o t y ludzką c h w a ł ą od
t y c h , od k t ó r y c h p o c h w a ł a jest p o ż ą d a n a .
P R A W D Z I W A N A U K A I P R A W D Z I W Y B Ó G
Fiłipian, 4,8.9 (ciąg dałszy)
W t y m f r a g m e n c i e P a w e ł podaje m e t o d ę p r a w
dziwej n a u k i . M ó w i o rzeczach, k t ó r y c h F i l i p i a n i e
n a u c z y l i się, p o n i e w a ż ich osobiście i n s t r u o w a ł . J e s t
to i n t e r p r e t a c j a E w a n g e l i i i jej p r a w d , k t ó r e p r z e
kazał im P a w e ł . Apostoł m ó w i dalej o t y m , co F i
lipianie o t r z y m a l i . U ż y t e t u s ł o w o greckie b r z m i
paralambanein
i w szczególności w y r a ż a przyjęcie
i p r z y s w o j e n i e sobie u t r w a l o n e j t r a d y c j i . O z n a c z a
120
więc z a a k c e p t o w a n ą d o k t r y n ę i n a u k ę Kościoła, t a k
jak ją p r z e k a z a ł P a w e ł . W y n i k a z tego, że n a u c z a
nie chrześcijańskie s k ł a d a się z d w ó c h e l e m e n t ó w :
p r z e k a z y w a n i a przyjętego zespołu p r a w d i d o k t r y n ,
p r z e s t r z e g a n y c h orzez całv Kościół oraz o r r a ś H a m a
ich poprzez osobistą i n t e r p r e t a c j ę nauczyciela. Jeżeli
c h c e m y n a u c z a ć i głosić Ewangelię, m u s i m y znać
przyjętą przez Kościół n a u k ę . N a s t ę p n i e m u s i m y ją
sobie przyswoić, a b y w prostej formie i ujęciu prze
k a z a ć w r a z z n a s z y m i p r z e m y ś l e n i a m i i doświad
czeniami.
Ale P a w e ł idzie w s w y c h r o z w a ż a n i a c h dalej.
M ó w i F i l i p i a n o m , a b y n a ś l a d o w a l i to, co s a m i u s ł y
szeli i zobaczyli. N i e w i e l u jest n i e s t e t y nauczycieli,
k t ó r z y potrafią t a k powiedzieć. A j e d n a k to p r a w
da, że osobisty p r z y k ł a d jest i s t o t n y m e l e m e n t e m
procesu n a u c z a n i a . N a u c z y c i e l m u s i r e a l i z o w a ć w
p r a k t y c e n a u k ę , k t ó r ą głosi. M u s i d e m o n s t r o w a ć w
d z i a ł a n i u te p r a w d y , k t ó r e w y z n a j e w s ł o w a c h . Na
koniec tego f r a g m e n t u P a w e ł m ó w i s w y m przyja
ciołom z Filippi, że jeżeli będą to w s z y s t k o wier
nie przestrzegali, to Bóg pokoju pozostanie z n i m i .
B a r d z o i n t e r e s u i a c e iest p r z e a n a l i z o w a n i e t y t u ł ó w ,
jakie P a w e ł n a d a j e Bogu.
1. Dla niego Bóg jest Bogiem pokoju. To u l u
b i o n y przez P a w ł a t y t u ł (Rzym. 16,20; 1 Kor. 14,33;
1 Tes. 5.23). Dla Ż v d a pokoi n i g d y nie b y ł w y ł ą c z
nie pojęciem n e g u j ą c y m ; n i g d y nie oznaczał w y
łącznie b r a k u kłonotów. P o k ó j t e n o b e j m o w a ł wszy
stko, co p r z y c z y n i a ł o się do n a j w y ż s z e g o d o b r a
człowieka.
T y l k o w p r z y j a ź n i z B o g i e m m o ż n a odnaleźć
życie t a k i m , j a k i m p o w i n n o być. Dla Ż y d a pokój
t e n p r o w a d z i ł szczególnie d o p r a w i d ł o w y c h s t o s u n -
121
k ó w z B o g i e m . T y l k o dzięki łasce Bożej m o ż e m y
wejść w te p r a w i d ł o w e s t o s u n k i z B o g i e m i l u d ź m i .
2. D l a P a w ł a Bóg jest Bogiem nadziei (Rzym.
15,13). W i a r a w Boga jest j e d y n y m c z y n n i k i e m ,
k t ó r y m o ż e oddalić od człowieka ostateczną rozpacz.
T y l k o odczucie łaski Bożej p o t r a f i p o w t r z y m a ć czło
w i e k a p r z e d rozpaczą n a d sobą. T y l k o poczucie
o p a t r z n o ś c i Bożej m o ż e p o w t r z y m a ć człowieka o d
r o z p a c z y n a d ś w i a t e m . P s a l m i s t a ś p i e w a ł : „ D l a c z e
go d r ż y s z duszo moja?... Ufaj Bogu, gdyż jeszcze
sławić go b ę d ę : On jest z b a w i e n i e m m o i m i B o g i e m
m o i m ! " (Ps. 42,11; 43,5).
W sprawiedliwości
— Bogra istnienie;
Na pewno nad''idzie wiec świtanie;
Nie słuszne byłoby zwątpienie,
Grzechem się stanie dziś wahanie.
N a d z i e j a chrześcijańska iest niezniszczalna, p o n i e
waż opiera się na w i e c z n y m Bogu.
3. Dla P a w ł a Bóg jest Bogiem cierpliwości i
pocieszenia
(Rzvm. 15.2: 2 Kor. 1.3). Pocieszenie wy
r a ż a n e jest g r e c k i m s ł o w e m paraklesis. Cierpliwość
b r z m i po g r e c k u hupomone. Nie oznacza ono po
p r o s t u u m i e j ę t n o ś c i p r z e t r z y m y w a n i a p e w n y c h t r u d
ności, lecz a k t y w n e działanie, a b y te t r u d n o ś c i p r z e
zwyciężać. Nie polega na akceptacji, ale na p r z e
k s z t a ł c a n i u w wysokie w a r t o ś c i m o r a l n e . W ł a ś n i e
Bóg daje n a m m o c , k t ó r a w r ó ż n y c h s y t u a c j a c h ży
c i o w y c h p r o w a d z i do c h w a ł y i wielkości. J e s t On
t a k i m Bogiem, u k t ó r e g o u c z y m y się s p o ż y t k o w a ć
radości i s m u t k i , s u k c e s y i porażki, osiągnięcia i
u p a d k i dla wzbogacania i u s z l a c h e t n i a n i a życia, aby
122
s t a ć się b a r d z i e j u ż y t e c z n y m dla i n n y c h i t y m
s a m y m przybliżać się do Niego.
Pocieszenie to po g r e c k u paraklesis. Z n a c z y
więcej, niż t y l k o u ś m i e r z a j ą c a ból s y m p a t i a ; ozna
cza d o d a w a n i e odwagi. Paraklesis jest pomocą, k t ó r a
n i e t y l k o o b e j m u j e c z ł o w i e k a r a m i e n i e m pociesze
n i a ale także dodaje m u odwagi, aby śmiało s t a n ą ł
w o b e c świata; nie t y l k o ociera z oczu łzy, ale daje
o d w a ż n e spojrzenie na świat. Paraklesis jest j e d n o
cześnie pocieszeniem i siłą. Bóg jest t a k i m Bogiem,
w k t ó r y m k a ż d a s y t u a c j a staje się naszą c h w a ł ą i w
k t ó r y m odjnajduje się siłę, by dalej dzielnie k r o
czyć przez życie.
4. Bóg jest Bogiem miłości i pokoju (2 K o r
13,11). W y r a ż a to s e d n o s p r a w y . Miłość Boża obja
wia się we w s z y s t k i m . Ma ona w y r o z u m i a ł o ś ć dla
n a s z y c h g r z e c h ó w . N i g d y n a s nie o d r z u c a , n i g d y
s e n t y m e n t a l n i e nie osłabia, ale zawsze m ę ż n i e
w z m a c n i a do w a l k i ze z ł e m tego ś w i a t a . P o k ó j , n a
dzieja, cierpliwość, pocieszenie i m i ł o ś ć — o t o są
p r z y m i o t y , k t ó r e P a w e ł z ^ a i d u i e w Bosm. Rzeczy
wiście, „nasza zdolność jest z B o g a " (2 K o r 3,5).
T A J E M N I C A P R A W D Z I W E G O Z A D O W O L E N I A
Filipian 4,10—13
A uradowałem się wielce w Panu, że nareszcie
zakwitło staranie wasze o mnie, ponieważ już
dawno o tym myśleliście, tylko nie mieliście
po temu sposobności.
A nie mówię tego z powodu niedostatku, bom
się nauczył przestawać na tym, co mam.
123
Umiem się ograniczyć, umiem też żyć w obfi
tości; wszędzie i we wszystkim jestem wyćwi
czony; umiem być nasycony, jak i głód cier
pieć, obfitować i znosić niedostatek.
Wszystko mogę w tym, który mię wzmacnia,
w Chrystusie.
G d y List zbliża się do k o ń c a , P a w e ł w y r a ż a swą
wdzięczność z a dar, k t ó r y w y s ł a l i m u Filipianie.
Wiedział, że zawsze z n a j d o w a ł się w ich m y ś l a c h
i sercach, ale okoliczności u n i e m o ż l i w i a ł y im d o t y c h
czas o k a z a n i e troski o niego.
Nie chodziło o to, że b y ł on n i e z a d o w o l o n y ze
swego położenia, p o n i e w a ż n a u c z y ł się p o p r z e s t a w a ć
na m a ł y m . I tu u ż y w a P a w e ł j e d n o z n a j w i ę k s z y c h
słów e t y k i pogańskiej. N a u c z y ł sie b y ć autarkes,
to jest samo-wystarczalny. Osiągnięcie s a m o w y s t a r
czalności s t a n o w i ł o n a j w y ż s z y cel e t y k i stoickiej.
P r z e z autarkeia stoicy r o z u m i e l i stan u m v s ł u . w k t ó
r y m człowiek staje się całkowicie i a b s o l u t n i e nie
zależny od s p r a w i ludzi; s t a n , w k t ó r y m nie p o
t r z e b u j e już nikogo i niczego. Stoicy p r o p o n o w a l i
osiągnąć t e n s t a n z a pomocą p e w n e g o sposobu m y
ślenia.
1. P r o p o n o w a l i e l i m i n o w a ć wszelkie p r a g n i e
nia. S ł u s z n i e uważali, że z a d o w o l e n i e nie w y n i k a z
posiadania wielu rzeczy, ale z p r a g n i e n i a n i e w i e
lu. ,,Jeśli chcesz koPoś uszczęśliwić. Dowiadali. nie
zwiększaj jego posiadłości, ale o d s u ń go od jego
p r a g n i e ń " . K i e d y S o k r a t e s a z a p y t a n o , kto jest n a j
szczęśliwszym człowiekiem, odpowiedział: „ T e n ,
k c o zasDokaia to. czepo m a n a i m m e i . pdvż autar
keia,
s a m o w y s t a r c z a l n o ś ć , jest b o g a c t w e m n a t u r y " .
Stoicy wierzyli, że i e d y n ą drogą do zadowolenia.
124
b y ł o o d r z u c e n i e w s z y s t k i c h p r a g n i e ń , a ż d o m o m e n
tu, w k t ó r y m nic i n i k t nie jest już p o t r z e b n e .
2. S t o i c y p r o p o n o w a l i , a b y człowiek w y e l i m i
n o w a ł wszystkie uczucia, i w z r u s z e n i a ai do chwili,
g d y będzie mu obojętne, co stanie się z n i m i k i m
kolwiek i n n y m . E p i k t e t m ó w i : ..Zacznij od w a z y l u b
s p r z ę t u d o m o w e g o ; jeśli się zbije, n i e p r z e j m u j się.
N a s t ę p n i e zajmij się k o n i e m albo p s e m ; jeśli się
im coś złego w y d a r z y , m ó w : nic m n i e to nie obcho
dzi. D a l e j p r z e j d ź do siebie: jeśli jesteś w jakikol
w i e k sposób u r a ż o n y , p o w i e d z sobie: t o m n i e n i c
nie wzrusza. J e ś l i będzie p o s t ę p o w a ł t a k dalej, d o
s t a t e c z n i e długo, jeśli będziesz dość t w a r d y , d o j
dziesz do e t a p u , w k t ó r y m oglądając cierpienia i
ś m i e r ć s w y c h najbliższych będziesz m ó g ł powiedzieć:
nic m n i e to nie o b c h o d z i " . C e l e m stoików b ^ ł o zni
weczenie wszelkiego uczucia i w z r u s z e n i a l u d z k i e
go serca.
3. Ale jak to zrobić? N a l e ż a ł o to osiągnąć przez
c e l o w y a k t woli, k t ó r y w e w s z y s t k i m widzi wolę
Boga. S t o i c y wierzyli, że nic nie dzieje się bez tej
woli. N a j b a r d z i e j t r a g i c z n e i bolesne w y d a r z e n i a
pochodzą t a k ż e z woli Boga. B y ł o b y więc bezce
lowe walczyć p r z e c i w k o n i m . T r z e b a się s a m e m u
h a r t o w a ć , a b y m ó c to wszystko z a a k c e p t o w a ć . W
celu osiągnięcia zadowolenia, stoicy u s u w a l i u c z u
cia i w z r u s z e n i a , w y k o r z e n i a l i z życia m i ł o ś ć i za
b r a n i a l i o d c z u w a ć troski. T. R G l a z e r m ó w i ł :
„Stoicy uczynili z serca p u s t y n i ę i s t a n t a k i n a z y
wali p o k o j e m " . D o s t r z e g a m y o d r a z u różnicę m i ę d z y
s t o i k a m i , a P a w ł e m . S t o i k t w i e r d z i ł : „ P o z n a n i e za
dowolenia jest c e l o w y m a k t e m naszej woli", P a w e ł
zaś m ó w i ł : „ W s z y s t k o m o g ę uczynić z pomocą C h r y -
125
stusa, k t ó r y m n i e w y p e ł n i a s w o j ą m o c ą " . D l a s t o i k a
stan z a d o w o l e n i a b y ł l u d z k i m osiągnięciem, zaś d l a
P a w ł a d a r e m B o ż y m . S t o i k u w a ż a ł , ż e jest s a m o
w y s t a r c z a l n y , ale Apostoł b y ł w y s t a r c z a l n y w B o g u .
S t o i c k a filozofia poniosła p o r a ż k ę , p o n i e w a ż
ayła n i e l u d z k a . C h r z e ś c i j a ń s t w o zwyciężyło, g d y ż
zakorzenione b y ł o w t y m , co boskie. P a w e ł p o t r a f i ł
stawić czoła w s z y s t k i e m u . N i e o d g r y w a ł o dla niego
-oli ile posiadał, p o n i e w a ż w k a ż d e j s y t u a c j i m i a ł
srzy sobie J e z u s a C h r y s t u s a . T e n , k t o z N i m c h o d z i
żyje, zawsze da sobie r a d ę z p r z e c i w n o ś c i a m i .
WARTOŚĆ D A R U
7
ilipian 4,14—20
Wszakże dobrze uczyniliście, uczestnicząc w
mojej udręce.
A wy, Filipianie, wiecie, że na początku zwia
stowania ewangelii, gdy wyszedłem z Mace
donii, wy byliście jedynym zborem, który był
wspólnikiem moim w dawaniu i przyjmowaniu,
Boście już do Tessaloniki i raz, i drugi przy
słali dla mnie zapomogę.
Nie żebym oczekiwał daru, ale oczekuję plonu,
który obficie będzie zaliczony na wasze dobro.
Poświadczam zaś, że odebrałem wszystko, na
wet więcej niż mi potrzeba; mam w^zvstk'ego
pod dostatkiem, otrzymawszy od Epafrodyta
wasz dar, przyjemną wonność, ofiarę mile wi
dzianą, w której Bóg ma upodobanie.
A Bóg mój zaspokoi wszelką potrzebę waszą
2 6
według bogactwa swego w chwale, w Chry
stusie Jezusie.
Bogu zaś i Ojcu naszemu niechaj będzie chwała
na wieki wieków. Amen.
O k a z y w a n i e hojności przez zbór w Filippi dla
P a w ł a t r w a ł o od d a w n a . W r o z d z i a ł a c h 16 i 17
Dziejów Apostolskich c z y t a m y o t y m , j a k P a w e ł
głosił E w a n g e l i ę w Filippi, a p o t e m u d a ł się do
Tesaloniki i Berei. P r z e z cały t e n czas zbór w F i
lippi d a w a ł p r a k t y c z n e d o w o d y s w e j miłości d o
P a w ł a . J e g o s t o s u n e k d o tego z b o r u b y ł i n n y niż
do pozostałych. Od ż a d n e g o nie p r z y j ą ł b y d a r u .
T a k a s p r a w a z d e n e r w o w a ł a go w ł a ś n i e w p r z y p a d
ku z b o r u w K o r y n c i e (2 Kor. 11.7—12). Lecz m i e d z y
n i m a F i l i p i a n a m i istniała więź, jakiej nie m i a ł z
i n n y m i z b o r a m i .
P a w e ł w y r a ż a się tu w p i ę k n y sposób: „Nie
chodzi o to, że p r a g n ę od was p r e z e n t u , ale wasz
dar n a p r a w d ę r a d u j e m o j e serce i cieszy m n i e . N i
czego nie p o t r z e b u j ę , p o n i e w a ż m a m aż n a d t o . Ale
j e s t e m zadowolony, że o t r z y m a ł e m od w a s d a r ;
wasza dobroć, hojność i troskliwość będzie się wy
soko liczyła na waszą korzyść w oczach B o g a " . Cie
szyła go ich szczodrość, ale nie ze w z g l ę d u na siebie,
lecz ze w z g l ę d u na nich. W d a l s z y m ciągu P a w e ł
używa słów, k t ó r e niejako p r o w a d z ą do p r z e k s z t a ł
cenia d a r u dla siebie w d a r dla Boga. N a z y w a t e n
dar p r z y j e m n ą wonnością. Był t o t y p o w y s t a r o t e -
s t a m e n t o w y z w r o t d o t y c z ą c y ofiary m i ł e j Bogu. Za
wiera s y m b o l i c z n y obraz, w k t ó r y m z a p a c h ofiary
Bóo o d b i e r a iako słodki Cl Moiż. 8 2 1 : 3 Moiż. 1,9
13.17). R a d o ś ć P a w ł a z o t r z y m a n e g o d a r u nie po
legała n a t y m , c z y m t e n d a r b y ł d l a niego, ale czym
b y ł dla Filipian. Nie oznacza to, że p o m i j a ł jego w a r -
127
tość. Ale P a w e ł n a j b a r d z i e j cieszył się z tego, że
d a r od u l u b i o n e g o zboru i miłość, k t ó r ą w y r a ż a ł ,
b y ł y m i ł e Bogu.
W o s t a t n i m z d a n i u naszego tekstu, apostoł
stwierdza, że ż a d e n d a r nie zubaża człowieka. Bo
gactwo Boże jest d o s t ę p n e dla t y c h , k t ó r z y k o c h a
ją Boga i s w y c h bliskich. D a w c a d a r u nie z u b a ż a
się — przeciwnie, w z b o g a c a się, gdyż jego w ł a s n y
d a r daje mu dostęp do d a r ó w i s k a r b ó w Bożych.
P O Z D R O W I E N I A
Filipian 4,21—23
Pozdrówcie każdego świętego w Chrystusie Je-
zuscie. Was pozdrawiają bracia, którzy są ze
mną.
Pozdrawiają was wszyscy święci, zwłaszcza ci
z domu cesarskiego.
Łaska Pana Jezusa Chrystusa niechaj będzie z
duchem waszym. Amen.
List k o ń c z y się p o z d r o w i e n i a m i . W t y m ostat
nim f r a g m e n c i e w y s t ę p u j e b a r d z o i n t e r e s u j ą c y
zwrot. P a w e ł p r z e s y ł a s p e c j a l n e p o z d r o w i e n i a o d
chrześcijańskich braci, k t ó r z y są z domu cesarskie
go.
N a l e ż y to zrozumieć właściwie. U ż y t e s f o r m u ł o
w a n i e nie oznacza t y c h , k t ó r z y pochodzą z r o d z i n y
cesarza. D o m cesarski oznaczał to, co t e r a z n a z w a
libyśmy cesarską służbą pałacową. Na c a ł y m świe
cie z n a j d o w a l i się więc członkowie d o m u cesarskie
go. U r z ę d n i c y pałacowi, s e k r e t a r z e , p r o w a d z ą c y fi
nanse; o d p o w i e d z i a l n i za a d m i n i s t r a c j ę t w o r z y l i
128
p e r s o n e l cesarza — ów d o m cesarski. T r z e b a z w r ó
cić u w a g ę na to, że już na t a k w c z e s n y m etapie
rozwoju, c h r z e ś c i j a ń s t w o p r z e n i k n ę ł o d o s a m e g o
d w o r u cesarskiego. N a w e t w ś r ó d tvch. k t ó r z y rzą
dzili i a d m i n i s t r o w a l i p a ń s t w e m r z y m s k i m , znajdo
wali się chrześcijanie. T r u d n o o zdanie, m ó w i ą c e
dobitniej o r o z p r z e s t r z e n i a n i u się c h r z e ś c j a ń s t w a
w ś r ó d n a j w y ż s z y c h w a r s t w c e s a r s t w a . A działo się
t o n a t r z y s t a lat p r z e d u z n a n i e m c h r z e ś c i j a ń s t w a z a
religię p a ń s t w o w ą . J u ż w t e d y w i d o c z n e b y ł y p i e r w
sze o z n a k i ostatecznego t r y u m f u C h r y s t u s a . U k r z y
ż o w a n y cieśla z Galilei już w ó w c z a s zaczął rządzić
t y m i , k t ó r z y rządzili największą potęgą ś w i a t a .
List k o ń c z y się s ł o w a m i : „ Ł a s k a P a n a J e z u s a
C h r y s t u s a niech będzie z d u c h e m w a s z y m " . Filipia
nie w y s ł a l i P a w ł o w i s w e d a r y . Ale o n m a dla n i c h
t y l k o j e d e n d a r — swoje błogosławieństwo. A czy
jest w i ę k s z y d a r n a d p a m i ę ć o k i m ś w swojej m o d
litwie do Boga?
m
S P I S T R E Ś C I
Wstęp 5
Przyjaciel pisze do Przyjaciół (1,1—2) 14
Chrześcijańskie wyróżnienie (1,1—2) 16
Pozdrowienia dla wszystkich (1,1—2) 19
Oznaki życia chrześcijańskiego (1,3—11) 20
Cechy życia chrześcijańskiego (1,3—11) 25
Chrześcijańskie partnerstwo 26
Rozwój życia chrześcijanina i jego cel 28
Więzy niszczące bariery (1,12—14) 31
Niezwykle ważne oświadczenie (1,15—18) .
.
.
. 3 5
Szczęśliwe zwiasotwanie (1,19—20) 37
W życiu i w śmierci (1,21—26) 41
Obywatele Królestwa (1,27—30) 44
Powody braku jedności (2,1—4) 47
Lekarstwo na brak jedności 50
Prawdziwa Boskość i prawdz. człowieczeństwo (2,5—11) 52
Poniżenie i wywyższenie 57
Wszystko dla Boga 61
Współpraca w dziele zbawienia (2,12—18) .
.
.
. 6 2
Znaki zbawienia 66
Obrazowość języka Pawła 69
Wierny zwolennik (2,19—24) 72
Serdeczność Pawła (2,"5—30) 74
131
Niezniszczalna radość (3,1) 78
Źli nauczyciele (3,2—3) 81
Jedynie prawdziwe obrzezanie (3.2.3) 84
Przywileje Pawła (3,4—7) 87
Osiągnięcia Pawła 90
Bezwartościowość Zakonu i wartość Chrystusa (3,8—9) 93
Co to znaczy znać Chrysutsa? (3,10—11) 95
Uparte dążenie naprzód (3,12—16) 98
Mieszkaniec ziemi, ale obywatel niebios (3,17—21) . . 101
Wielkie rzeczy w Panu (4,1) 105
Przezwyciężanie rozłamów (4,2—3) 108
Cechy życia chrześcijańskiego (4,4—5) 111
Pokój przez pełną wiary modlitwę (4,6—7) . . . 114
Prawdziwa Ojczyzna rozumu (4,8—9) 117
Prawdziwa nauka i prawdziwy Bóg 120
Tajemnica prawdziwego pocieszenia (4,10—13) . . . 123
Wartość daru (4,14—20) 126
Pozdrowienia (4,21—23) 128