Barclay W , List do Filipian

background image

L I S T D O F I L I P I A N

background image

W I L L I A M B A R C L A Y

LIST DO FILIPIAN

W Y D A W N I C T W O „ S Ł O W O P R A W D Y
WARSZAWA

1984

background image
background image

Tytuł oryginału

THE LETTER TO THE PHILIPPIANS

Z angielskiego tłumaczył

PAWEŁ KUCIŃSKI

Redaktor techniczny

JAN WIŚNIEWSKI

WYDAWNICTWO

„SŁOWO PRAWDY

background image

WSTĘP

Przy studiowaniu Listu do Filipian jesteśmy

w szczęśliwym położeniu co do jednego — prak­
tycznie nie występują tu problemy natury krytycz­

nej, ponieważ żaden z uznanych krytyków Nowego

Testamentu nigdy nie wątpił w autentyczność tego
Listu. Bez dyskusji i trudu wyszukiwania dowodów

możemy przyjąć List do Filipian jako niewątpliwie

autentyczne i oryginalne dzieło apostoła Pawła.

FlhlPPl

Kiedy Paweł wybierał miejsce dla swej pracy

i głoszenia Ewangelii, wyboru tego dokonywał
okiem stratega. Zawsze było to miejsce ważne nie
tylko samo w sobie, ale stanowiące też kluczowy
punkt całego obszaru. Często podkreślano, że aż do
dnia dzisiejszego wiele z tych miejsc, które wybrał
wtedy Paweł na ośrodki ewangelizacji są wciąż waż­
nymi ośrodkami ekonomicznymi i węzłami komuni­
kacyjnymi.

Takim też miejscem okazało się miasto Filippi.

Przynajmniej z trzech ważnych powodów godne
było wyróżnienia.

5

background image

Po pierwsze: w jego okolicy znajdowały się ko­

palnie złota i srebra, czynne już za czasów Feni­
cjan. Prawda, że chociaż w czasach ery chrześci­
jańskiej zasoby kruszców już się wyczerpały, to
jednak uczyniły one z Filippi wielki ośrodek han­

dlowy świata starożytnego.

Po drugie: samo miasto zostało założone przez

Filipa, ojca Aleksandra Macedońskiego i jego też

imie, nosiło. Zbudowano je na miejscu zwanym

Krenides, co znaczy studnie lub fontanny. A i samo
Krenides było też starożytnym miastem. Filip za­

łożył Filippi z konkretnego powodu. Nie było bar­
dziej strategicznego punktu w całej Europie. Wzno­
sił się tu łańcuch wzgórz dzielący Europę od Azji,
Wschód od Zachodu. W rejonie Filippi obniża się on

w wąwóz dogodny do przejścia. Filippi kontrolowało

drogę z Europy do Azji właśnie dlatego, ponie­
waż musiała ona przechodzić przez ten wąwóz. W

roku 368 p. Chr. Filip założył miasto Filippi, aby
mieć pod kontrolą drogę ze wschodu na zachód.

I z tego też powodu jedna z wielkich, rozstrzyga­
jących bitew starożytności rozegrała się, znacznie
później, pod Filiwoi. To właśnie tam Antoniusz po­
konał Brutusa i Kasjusza, co zadecydowało o całej
przyszłości Cesarstwa Rzymskiego.

Po trzecie: niedługo vo tym. Filivpi doszło do

godności Kolonii Rzymskiej. Kolonie te były zdu-
miewaiąormi instytucjami. Nie stanowiły kolonii w
sensie odległych placówek cywilizacyjnych, położo­
nych w niezbadanych częściach świata. Swa karierę
zaczynały jako ważne ośrodki woiskowe. Zwycza­

jem rzymskim wysyłano do nich grupy weteranów,

którvm vo zakończeniu służby nadano obywatelstwo
rzymskie i osiedlano w takich strategicznych ośrod­
kach komunikacyjnych. Na ogół grupy te składały

fi

background image

się z 300 weteranów, z żonami i dziećmi. Kolonie
stawały się zasadniczymi węzłami wielkiego rzym­
skiego systemu drogowego. Drogi tak budowano, aby
posiłki wojskowe mogły być szybko przerzucane z
jednej kolonii do drugiej. Miały one utrzymywać
pokój i kontrolować strategiczne punkty rozległego
Cesarstwa Rzymskiego.

Początkowo tworzono je w Italii. Wkrótce, w

miarę wzrostu Cesarstwa, rozprzestrzeniły się one
na całym jego terytorium. Jak widzieliśmy, ich
pierwotne znaczenie było wojskowe. Później jednak
tytuł Kolonii Rzymskiej nadawały władze każdemu
miastu, które należało uhonorować i nagrodzić za
wierną służbę.

Kolonie te miały jedną charakterystyczną cechę.

Gdzie tylko się znajdowały, były małymi fragmen­

tami Rzymu, a duma z rzymskiego obywatelstwa
stanowiła ich dominującą cechę. Mówiono tam po
łacinie i ubierano się na wzór rzymski. Przestrzega­
no rzymskich obyczajów. Wysocy urzędnicy nosili
rzymskie tytuły i obowiązywały te same uroczystości
co w Rzymie. Gdziekolwiek znajdowały się te Ko­
lonie, były one uparcie i niezachwianie rzymskie.
Nie marzyły nawet nigdy, aby zasymilować się z

narodami, wśród których zostały założone. Były
częściami Rzymu, jego miniaturą i o tym nigdy nie
zapominały. Możemy słyszeć o rzymskiej dumie bi­

jącej ze słów oskarżenia nrzeciw Pawłowi i Siilaso­

wi w Dziejach Apostolskich 20,20.21: „Ci ludzie są
Żydami i zakłócają spokój w naszym mieście, gło­
szą obyczaje, których nie wolno nam, jako Rzymia­
nom, przyjmować ani zachowywać". „Jesteście ko­
lonią niebios", pisał Paweł do zboru w Filippi.

Tak jak rzymski kolonista nigdy nie zapominał

7

background image

w żadnych warunkach, że jest Rzymianinem, tak

i chrześcijanom zboru w Filippi nie wolno było w
żadnej społeczności zapominać, że są chrześcijana­
mi. Nigdzie ludzie nie byli bardziej dumni ze swego
rzymskiego obywatelstwa jak w tych koloniach. I
taką kolonią było miasto Filippi.

PAWEŁ 1 FILIPPI

Po raz pierwszy Paweł przybył do Filippi około

roku 52, podczas swej drugiej podróży misyjnej,

przynaglony wizją człowieka z Macedonii, który
wzywał go o przybycie i pomoc. Paweł wyruszył
okrętem z Troady w Azji Mniejszej (Dz. Ap. 16,11).
Wylądował w Neapolu w Europie, a stamtąd skie­

rował się do Filippi.

Opowieść o pobycie Pawła w tym mieście za­

wierają Dzieje Apostolskie, rozdział 16. A jest to
opowieść interesująca. Nie ma innego rozdziału w
Nowym Testamencie, który by lepiej pokazywał uni­

wersalność przyciągającej siły Chrystusa.

Rozdział ten skupia swą uwagę na trzech oso­

bach: na Lidii, sprzedawczyni purpury; obłąkanej

młodej niewolnicy, używanej przez jej panów do
wróżenia i rzymskiego dozorcy więziennego. Jest to

niezwykły przekrój społeczeństwa starożytnego. Te

trzy osoby reprezentowały różne narodowości. Lidia
była Azjatką, a jej imię nie będące zapewne w ogóle

własnym imieniem, mogło po vrostu znaczyć:
„pani z Lidii". Młoda niewolnica była pochodzenia
greckiego. Dozorca więzienia był Rzymianinem. Całe
Cesarstwo dawało swych przedstawicieli do Kościo­

ła Chrześcijańskiego.

Te trzy osoby pochodziły nie tylko z trzech róż-

8

background image

nych narodowości, ale i z trzech różnych warstw
społecznych. Lidia handlarka purpury, jednego z
najkosztowniejszych towarów świata starożytnego

była, jakby to można powiedzieć, potentatem ku­
pieckim. Młoda niewolnica, należąc do warstwy nie­
wolniczej, w oczach prawa nie stanowiła w ogóle
osoby, a jedynie robocze narzędzie. Dozorca wię­

zienny był obywatelem rzymskim, członkiem silnej,

rzymskiej warstwy średniej, z której wywodziła się
cała administracja państwowa.

Te trzy osoby reprezentowały górę, dół i śro­

dek ówczesnego społeczeństwa. W żadnym innym
rozdziale Biblii nie pokazano tak dobrze wszech-
obejmującej wiary, którą przyniósł ludziom Jezus
Chrystus.

PRZEŚLADOWANIA

Paweł musiał opuścić Filippi po fali prześlado­

wań i bezprawnym uwięzieniu. Prześladowania te

niejako odziedziczyli po nim chrześcijanie w Fi­
lippi. Paweł mówi im, że mieli udział w jego wię­
zach i w jego obronie Ewangelii (1,7). Każe im nie
bać się przeciwników, gdyż przechodzą to, co i on

przeszedł i co obecnie cierpi (1,28—30).

PRAWDZIWA PRZYJAŹŃ

Między Pawłem a zborem w Filippi zrodziły się

więzy przyjaźni, silniejsze niż te, które łączyły go
z jakimkolwiek innym zborem. Paweł z dumą cheł­
pił się, że nie potrzebował nigdy pomocy od inne­
go człowieka lub zboru i że sam, własnymi ręko­

ma, zaspokajał swoje życiowe potrzeby. I tylko od

9

background image

Filipian zgodził się przyjąć dar. Wkrótce po opusz­
czeniu ich, gdy przybył do Tessaloniki wysłali mu
prezent (4,16). Kiedy wyruizył dalej i przybył do Ko­
ryntu w drodze do Aten, tylko oni pamiętali o nim

poprzez swe dary (2 Kor. 11,9). „Bracia moi u ni­

towani i pożądani", nazywa ich, „radości i korono
moja" (4,1).

Zbór w Filippi bliższy był Pawłowi niż jaki­

kolwiek inny.

OKAZJA DO NAPISANIA LISTU

Gdy Paweł pisał ten list, znajdując się w wię­

zieniu w Rzymie, miał na względzie pewne określo­
ne sprawy.

1. Jest to list z podziękowaniami. Minęły lata.

Mamy rok 63 lub 64 i ponownie Filipianie wysłali

mu prezent (4,10,11).

2. List ten dotyczy Epafrodyta. Wydaje się, że

Filipianie wysłali go nie tylko jako doręczyciela

daru, ale też po to, aby riógł przebywać z Pawłem

i być jego osobistym pomocnikiem. Epafrodyt jed­
nak zachorował. Zatęsknił za domem i martwił się,
gdyż wiedział, że i o niego martwią się w domu. Tak
więc Paweł wysłał go z powrotem. Ale byłoby mu
przykro, gdyby Filipianie uznali wracającego Epa­

frodyta za człowieka nie wytrwałego. Odstąpił więc
od swojego zwyczaju i dał mu świadectwo: „Przyj­
mijcie go więc w Panu z wielką radością i miejcie
takich ludzi w poszanowaniu, dlatego, że dla spra­
wy Chrystusowej był bliski śmierci" (2,29

30).

Jest coś wzruszającego w obrazie Pawła,

który sam będąc w więzieniu

i oczekując śmierci,

10

background image

starał się ułatwić życie Epafrodytowi, gdy ten nie­
oczekiwanie i wbrew swym chęciom zmuszony był
wracać do domu. Mamy tu prawdziwy szczyt
chrześcijańskiej życzliwości.

3. List zawiera zachętę dla Filipian do wytr­

wania w próbach, które przechodzą (1,28—30).

4. List ten jest wreszcie wezwaniem do jed­

ności. Właśnie na tym tle powstał ów wspaniały
fragment, mówiący o uniżeniu się Jezusa Chrystusa
(2,1—11). W zborze w Filippi były dwie kobiety,
które kłóciły się i zagrażały pokojowi (4,2). Byli też
fałszywi nauczyciele, którzy starali się zwieść Fili­
pian z drogi prawdy (3,2). List ten jest wezwaniem
do utrzymania jedności Kościoła.

PROBLEM

Oto tu właśnie powstaje jedyny problem Listu

do Filipian.

W wierszu 3,2 następuje niezwykła nie­

ciągłość w tekście Listu. Aż do wiersza 3.1 wszy­

stko przebiega pogodnie; wydaje się, że List zmie­
rza do końca. Wtem, bez żadnego ostrzeżenia na­
stępuje wybuch: „strzeżcie się psów; strzeżcie się
złych pracowników; strzeżcie się przesady w obrze­

zywaniu". Nie ma powiązania z tym, co było w
Liście wcześniej. To surowe ostrzeżenie zostało

wprowadzone nagłe. Wiersz 3,1 wygląda na zakoń­
czenie Listu, gdyż Paweł w nim mówi: „w końcu
(ponadto), bracia moi, radujcie się w Panu". I po­
wiedziawszy tak, zaczyna jakby od począdku! Nie
jest to jednak zjawisko nieznane przy głoszeniu
Słowa Bożego.

Z powodu tego braku ciągłości, wielu uczonych

11

background image

uważa, że List do Filipian, w tej wersji, w jakiej
go posiadamy, nie jest jednym listem, ale kompilacją
dwóch. Traktują oni fragment 3,2—4,3 jako Ust z
podziękowaniami i ostrzeżeniami, wysłany zaraz po
przybyciu Epafrodyta do Rzymu, a fragmenty 1,1—
—3,1 i 4,4—4,23 za list napisany znacznie później
i wysłany z Epafrodytem, gdy ten wracał do domu.
Ta interpretacja jest prawdopodobna. Wiemy, że
Paweł napisał w rzeczywistości więcej niż jeden
List do Filipian, gdyż Polikarp w swym liście do
zboru w Filippi mówi o Pawle, że: „gdy był nieo­
becny, pisał listy do was".

WYJAŚNIENIE

Wydaje nam się jednak, że nie ma wystarczają­

cego powodu, aby dzielić ten List na dwa. Ten

nagły brak ciągłości między wierszami 3,1 a 3,2
można wyjaśnić w jeden z dwóch sposobów.

1. Być może w trakcie pisania Listu przybyła

do Pawła świeża wiadomość o kłopotach w Filippi.
Mógł on nagle przerwać tok swojej myśli, aby do
wieści tej ustosunkować się od razu.

2. Najprostsze zapewne wyjaśnienie jest nastę­

pujące: List do Filipian ma charakter osobisty. A
taki list nigdy nie jest ściśle i logicznie uporządko­
wanym traktatem. W liście tego rodzaju zapisuje­
my po kolei sprawy, jakie przychodzą nam do gło­
wy. Prowadzi się na papierze jak gdyby gawędę z
przyjaciółmi i skojarzenia myślowe oczywiste dla
nas, mogą nie być całkiem jasne dla kogoś innego.
Najprostszym więc wyjaśnieniem zmiany tematu

Listu do Filipian jest fakt, iż Paweł pisał go jako

12

background image

list osobisty, a nagła zmiana jest właśnie okolicznoś­
cią, jaka może wydarzyć się w liście tego typu.

UROK LISTU

Dla wielu z nas List do Filipian jest najbar­

dziej uroczym Listem, jaki napisał Paweł. Nazywa­
ny bywa „Listem radości", gdyż słowa „radość" i
„radować się" powtarzają się w nim często. „Ra­

dujcie się — pisze Paweł — powtarzani, radujcie

się".

Nawet z więzienia kieruje on serca swych przy­

jaciół

— i nasze także — do takiej radości, której

nikt nie może nam odebrać.

background image

P R Z Y J A C I E L P I S Z E D O P R Z Y J A C I Ó Ł

Filipian 1,1.2

Paweł i Tymoteusz, słudzy Chrystusa Jezusa,

do wszystkich świętych w Chrystusie Jezusie,

którzy są w Filippi wraz z biskupami i z diako­

nami: łaska w a m i pokój od Boga, Ojca na­

szego i od Pana Jezusa Chrystusa.

Z d a n i e r o z p o c z y n a j ą c e t e n List o k r e ś l a całą

jego a t m o s f e r ę . J e s t to w istocie list przyjaciela do

przyjaciół. Za w y j ą t k i e m L i s t ó w do Tessaloniczan

i krótiriego Listu do F i l e m o n a , P a w e ł z a c z y n a Kazay

list od s t w i e r d z e n i a swego apostolstwa. T a k na p r z y ­

k ł a d b r z m i początek L i s t u d o R z y m i a n : „ P a w e ł ,

sługa J e z u s a C h r y s t u s a powołany na apostoła" (po­

r ó w n a j : 1 K o r . 1,1; 2 K o r . 1,1; G a l . 1,1; Ef. 1,1; Kol.

1,1). W i n n y c h L i s t a c h P a w e ł określa n a j p i e r w swą

u r z ę d o w ą funkcję, s t w i e r d z a j ą c , dlaczego m a p r a w o

pisać, a jego a d r e s a c i — obowiązek c z y t a ć . W p i e r w ­

s z y c h z d a n i a c h p r z e d s t a w i a P a w e ł j a k b y s w o j e „listy

u w i e r z y t e l n i a j ą c e " .

Ale nie robi t a k w Liście do F i l i p i a n . Nie ma

t a k i e j p o t r z e b y . P a w e ł n i e m u s i p o d k r e ś l a ć swego

14

background image

a u t o r y t e t u i d o m a g a ć się uwagi. Wie, że będzie

czytany i to c z y t a n y z miłością. Ze w s z y s t k i c h bo­

wiem zborów, w ł a ś n i e t e n w F i l i p p i b y ł m u n a j ­

bliższy. Pisze z a t e m nie jak apostoł do członków

zboru, ale jak przyjaciel do przyjaciół.

T y m n i e m n i e j , P a w e ł z a t r z y m u j e dla siebie n a

wstępie j e d e n t y t u ł . S t w i e r d z a , że jest sługą (dou-

los)

C h r y s t u s a . Doulos to m n i e j niż s ł u g a — to

niewolnik.

S ł u g a m o ż e zostać lub odejść i związać

się z i n n y m p a n e m . N i e w o l n i k n a t o m i a s t jest na

zawsze własnością swego p a n a . K i e d y P a w e ł n a z y ­

wa siebie n i e w o l n i k i e m J e z u s a C h r y s t u s a , w y r a ż a

przez to t r z y myśli.

1. S t w i e r d z a , że jest absolutną własnością C h r y ­

stusa. C h r y s t u s go u k o c h a ł i n a b y ł za wysoką cenę

(1 K o r . 6,20). Nie m o ż e więc należeć do nikogo i n ­

nego, j a k t y l k o do Niego.

2. S t w i e r d z a , że w i n i e n jest a b s o l u t n e posłu­

szeństwo C h r y s t u s o w i .

N i e w o l n i k nie posiada w ł a s n e j woli. Wola jego

pana m u s i być jego wolą, a decyzje p a n a m u s z ą

r e g u l o w a ć jego w ł a s n e życie. P a w e ł z a t e m nie m a

innej woli, j a k t y l k o wolę C h r y s t u s a oraz nie oka­

zuje p o s ł u s z e ń s t w a n i k o m u i n n e m u , jak t y l k o C h r y ­

stusowi.

3. J e s t tu jeszcze j e d n a w a ż n a kwestia. W S t a ­

r y m T e s t a m e n c i e t y t u ł sługi Bożego byi zwyKle

t y t u ł e m p r o r o k ó w (Amos 3,7; J e r . 7,25). N a d a n y

został Mojżeszowi, J o z u e m u i D a w i d o w i (Joz. 1,2;

Sędz. 2,8; P s . 78,70; 89,3). W istocie jest to t y t u ł

najbardziej z e w s z y s t k i c h dostojny. P a w e ł p r z y j -

15

background image

m u j ą c go, stawia siebie p o k o r n i e w j e d n y m rzędzie

z p r o r o k a m i i w i e l k i m i m ę ż a m i Bożymi.

Chrześcijańska n i e w o l a u J e z u s a C h r y s t u s a nie

jest s ł u ż a l c z y m i n ę d z n y m p o d d a ń s t w e m . Łacińskie

przysłowie m ó w i : „Uli servire est r e g n a r e " , co w

s w o b o d n y m t ł u m a c z e n i u b r z m i : Być J e g o n i e w o l n i ­

k i e m znaczy b y ć k r ó l e m .

Być n i e w o l n i k i e m C h r y s t u s a to z n a j d o w a ć się

na d r o d z e do d o s k o n a ł e j wolności.

C H R Z E Ś C I J A Ń S K I E W Y R Ó Ż N I E N I E

Filipian 1,1.2 (ciąg dalszy)

List jest a d r e s o w a n y do wszystkich świętych w

Chrystusie Jezusie.

Słowo p r z e t ł u m a c z o n e tu jako

święty

b r z m i hagios. Ale p r z e k ł a d t e n jest m y l ą c y .

Dla n a s słowo „ ś w i ę t y " k o j a r z y się z ja.JLnś wido­

k i e m o n a d z i e m s k i e j pobożności. M y ś l z w r a c a się

raczej ku w i t r a ż o m , niż ku z w y k ł y m u l i c o m i pla­

com. Chociaż ł a t w o z r o z u m i e ć znaczenie słowa świę­
ty,

nie ł a t w o je p r z e t ł u m a c z y ć .

G r e c k i e hagios i jego h e b r a j s k i o d p o w i e d n i k

kodesz

t ł u m a c z o n e jest często j a k o święty, ale w

sensie poświęcony. W m y ś l i h e b r a j s k i e j , jeśli j a k ą ś

rzecz określono j a k o świętą (poświęconą, kodesz),

w y r a ż a ł o to w istocie, że b y ł a o n a różna od i n n y c h

rzeczy. W p e w n y m sensie b y ł a to rzecz oddzielona

od i n n y c h .

Aby lepiej z r o z u m i e ć istotę słowa ś w i ę t y (po­

święcony), p r z y j r z y j m y się jak jest ono u ż y w a n e

w S t a r y m T e s t a m e n c i e . G d y o k r e ś l o n e zostały p r z e ­

pisy dotyczące k a p ł a ń s t w a , c z y t a m y : „Będą poświę-

16

background image

ceni

B o g u " (3 Mojż. 27.6). K a p ł a n i mieli b y ć r ó ż n i

0

d i n n y c h ludzi, gdyż zostali oddzieleni do w y k o ­

n y w a n i a o d r ę b n y c h , s p e c j a l n y c h p r a c i funkcji.

Dziesięcina stanowiła a z i e i ą i ą część cai .owitej

produkcji, k t ó r a m i a ł a b y ć oddzielona dla Boga;

c z y t a m y : „Dziesiąta część będzie p o ś w i ę c o n a dla

P a n a , p o n i e w a ż jest P a ń s k a " (3 Mojż 27.30.32).

Dziesięcina b y ł a różna od i n n y c h r z e c z y i u ż y w a n a

dla i n n y c h nizy pożywienie, celów. C e n t r a l n a część

Świątyni, Miejsce ś w i ę t e (Poświęcone) (2 Mojż.

26.33), b y ł a różna od i n n y c h miejsc i b u d o w l i .

Wreszcie słowo święty (poświęcony, kodesz) u ż y w a ­

no w s t o s u n k u do s a m e g o n a r o d u żydowskiego.

Żydzi byli „ n a r o d e m ś w i ę t y m " (1 Mojż. 19.6).

Byli poświęceni dla P a n a . Bóg oddzielił ich od i n ­

n y c h n a r o d ó w , a b y m o g l i b y ć J e g o (3 Mojż. 20.26).

To ich, spośród w s z y s t k i c h n a r o d ó w ziemi, Bóg

szczególnie p o z n a ł (Amos 2.2); Ż y d z i b y l i różni od

i n n y c h n a r o d ó w , gdyż m i e l i s p e c j a l n e miejsce w

planie i z a m y ś l e Boga.

O d r z u c i l i j e d n a k tę r o l ę w życiu i w historii,

którą Bóg dla n i c h p r z e z n a c z y ł . G d y S y n Boży p r z y ­

szedł na świat, nie r o z p o z n a l i Go, odrzucili i u k r z y ­

żowali. P r z y w i l e j e i odpowiedzialność, k t ó r ą p o ­

w i n n i byli posiadać, została im z a b r a n a i d a n a K o ś ­

ciołowi. S t a ł się on n o w y m i p r a w d z i w y m I z r a e l e m ,

r z e c z y w i s t y m l u d e m B o ż y m . Z a t e m , t a k j a k Ż y d z i

byli n i e g d y ś hagios p o ś w i ę c o n y m i , r ó ż n y m i , t a k

obecnie Chrześcijanie m u s z ą b y ć hagios. Chrześcija­

nie są p o ś w i ę c o n y m i , r ó ż n y m i , czy j a k p o w i a d a n a ­

sza w e r s j a N o w e g o T e s t a m e n t u , ś w i ę t y m i . W s w y m

p r z e d - c h r z e ś c i j a ń s k i m okresie życia, P a w e ł b y ł z n a ­

n y m prześladowcą ś w i ę t y c h , hagioi (Dz. Ap. 9.13).

P i o t r idzie z wizytą do ś w i ę t y c h , hagioi, w Lidii

(Dz. A p . 9,32).

17

background image

G d y m ó w i się, że chrześcijanie są ś w i ę t y m i ,

oznacza to, że są o n i r ó ż n i od i n n y c h ludzi. Na c z y m

polega ta różnica?

P a w e ł z w r a c a się w s w y m Liście do ś w i ę t y c h

w Chrystusie Jezusie.

N i e m o ż n a czytać Listów

P a w ł a nie dostrzegając, j a k często w y s t ę p u j ą w n i c h

z w r o t y : w Chrystusie, w Chrystusie Jezusie i w
Panu.

P i e r w s z y p o j a w i a się 34 razy, d r u g i 48 r a z y

i t r z e c i 50 r a z y . J e s t widoczne, że b y ć w Chrystusie

oznaczało dla P a w ł a s a m ą istotę c h r z e ś c i j a ń s t w a . Co

on chciał przez to w y r a z i ć ? M a r v i n A. V i n c e n t p o ­

w i a d a , że k i e d y P a w e ł m ó w i ł o chrześcijaninie bę­

d ą c y m w C h r y s t u s i e , r o z u m i a ł przez to, że c h r z e ś ­

cijanin żyje w C h r y s t u s i e j a k p t a k w p o w i e t r z u , j a k

r y b a w wodzie czy j a k k o r z e n i e d r z e w a w glebie.

B y ć w C h r y s t u s i e to żyć n i e u s t a n n i e w atmosferze

i D u c h u C h r y s t u s o w y m ; to żyć w świecie, gdzie

w s z y s t k o m ó w i n a m o N i m ; to wieść życie, w k t ó r y m

a n i przez c h w i l ę n i e p o c z u j e m y się oddzieleni od

Niego i wciąż o d c z u w a m y J e g o obecność, J e g o m o c

i siłę w o k ó ł n a s i p r z y n a s . To, co czyni chrześcija­

n i n a r ó ż n y m polega n a t y m , ż e jest o n zawsze, wszę­

dzie i po wszystkie d n i ś w i a d o m y otaczającej go

obecności J e z u s a C h r y s t u s a .

T a k więc, g d y P a w e ł m ó w i o świętych w Chry­

stusie Jezusie,

ma na m y ś l i t y c h , k t ó r z y są r ó ż n i

od i n n y c h ludzi i k t ó r z y są p o ś w i ę c e n i Bogu, z p o ­

w o d u swego s p e c j a l n e g o s t o s u n k u d o J e z u s a C h r y ­

s t u s a . J e s t to m o ż l i w e do osiągnięcia dla k a ż d e g o

c h r z e ś c i j a n i n a i t a k i m p o w i n i e n on być.

18

background image

P O Z D R O W I E N I A D L A W S Z Y S T K I C H

filipian 1,1.2 (ciąg dalszy)

P o z d r o w i e n i e P a w ł a dla przyjaciół b r z m i : Ł a s k a

w a m i pokój od Boga, Ojca naszego i od P a n a J e ­
zusa C h r y s t u s a ( p o r ó w n a j : Rz. 1,7; 1 K o r . 1,3; 2
Kor. 2,2; G a l . 1,3; Ef. 1,2; Kol. 1,2; 1 Tes. 1,1; F l m .
3)-

G d y P a w e ł r a z e m zestawił t e d w i e wielkie

słowa: łaska i p o k ó j , ćharis i eirene, d o k o n a ł czegoś

bardzo wspaniałego. Wziął d w a z w y k ł e z w r o t y p o -

zdrowieniowe d w ó c h w i e l k i c h n a r o d ó w i u k s z t a ł ­

tował z n i c h j e d e n . Charis jest g r e c k i m p o z d r o w i e ­

niem. K a ż d y grecki list zaczy a się od niego. Ei­
rene

to z w y k ł e p o z d r o w i e n i e h e b r a j s k i e , k t ó r e w y ­

mieniali Żydzi spotykając się ze sobą *. K a ż d e z t y c h

słów m i a ł o swój w ł a s n y s m a k i k a ż d e z n i c h zosta­

ło wzmocnione, p o g ł ę b i o n e i u c z y n i o n e n i e s k o ń c z e ­

nie cenniejszym z p o w o d u n o w e g o znaczenia, k t ó r e

nadało m u c h r z e ś c i j a ń s t w o .

Charis

jest p i ę k n y m s ł o w e m . J e g o zasadniczy

sens to radość, p r z y j e m n o ś ć , pogoda i p i ę k n o . Blis­

kie jest z n a c z e n i e m s ł o w u urok l u b czar. Przecież

wraz z J e z u s e m C h r y s t u s e m p r z y c h o d z i do n a s

nowe piękno, d o d a n e do te»o, k t ó r e już istniało. A

to piękno rodzi się z n o w e g o s t o s u n k u z B o g i e m —

s t o s u n k u o p a r t e g o na łasce. Z C h r y s t u s e m życie

staje się piękne, p o n i e w a ż człowiek nie jest już

ofiarą p r a w a Boga. S t a j e się dzieckiem miłości Bo­

żej. Ż C h r y s t u s e m p r z y c h o d z i to n a j w y ż s z e p i ę k n o

o d n a j d y w a n i a Boga Ojca.

Eirene

to w s p a n i a ł e i w s z e c h s t r o n n e słowo.

* Zwykle pozdrowienie hebrajskie brzmi właściwie

szalom, co po hebrajsku znaczy pokój (przyp. tł.).

19

background image

T ł u m a c z y m y je j a k o p o k ó j . Ale n i g d y nie oznacza

ono p o k o j u w sensie n e g a t y w n y m , j a k o po prostu

b r a k kłopotów. W y r a ż a całkowitą pomyślność, wszy-|

stko to, co p r z y c z y n i a się do najwyższego dobra

człowieka. M o ż n a je połączyć z g r e c k i m czasowni-i

k i e m eirein, o z n a c z a j ą c y m łączyć, zespolić. T e n poJ

kój ma w ł a ś n i e związek z osobistymi s t o s u n k a m i

człowieka ze sobą, ze s w o i m i b l i s k i m i i z Bogiem.

Zawsze jest p o k o j e m w y n i k ł y m z pojednania.|

G d y więc P a w e ł m o d l i się o ł a s k ę i p o k ó j dla s w y c l

przyjaciół, m o d l i się o to, a b y uoświaaczaii laaości]

z p o z n a w a n i a Boga Ojca i pokoju, z f a k t u pojednania

się z Bogiem, l u d ź m i i s a m y m i sobą. A t a k a łaska

i t a k i

P O K Ó J

przyjść mogą tylKO przez J e z u j

C h r y s t u s a .

C E C H Y Ż Y C I A C H R Z E Ś C I J A Ń S K I E G O

1. CHRZEŚCIJAŃSKA RADOSC

Filipian 1,311

Dziękuję Bogu mojemu za każdym razem, ile­

kroć was wspominam, Zawsze w każdej mod­

litwie mojej za wszystkich was z radością się

modląc, Za społeczność waszą w ewangelii od|

pierwszego dnia aż dotąd, Mając tę pewność, że

ten, który rozpoczął w was dobre dzieło, będzie

je też pełnił aż do dnia Chrystusa Jezusa. Jakoż

słuszna to rzecz, abym tak myślał o was wszy­

stkich dlatego, że mam was w sercu swoim,

boście wszyscy wraz ze mną współuczestnika­

mi łaski zarówno wówczas, gdy jestem w wię­

zieniu, jak i w czasie obrony i umacniania

20

background image

ewangelii. Albowiem Bóg mi świadkiem, jak

tęsknię do was wszystkich serdeczną miłością

Chrystusa Jezusa. I o to modlę się, aby miłość

wasza coraz bardziej obfitowała w poznanie i

wszelkie doznanie, Abyście umieli odróżnić to,

co słuszne od tego, co niesłuszne, abyście byli

czyści i bez nagany na dzień Chrystusowy,

Pełni owocu sprawiedliwości przez Jezusa

Chrystusa, ku chwale i czci Boga.

Jest, jak to w y r a ż a Ellicott, miłą rzeczą, gdy

pamięć i wdzięczność są ze sobą związane. We wszy­

stkich n a s z y c h osobistych s t o s u n k a c h w a ż n e jest,

aby posiadać t y l k o szczęśliwe w s p o m n i e n i a . A t a k

miała się rzecz z P a w ł e m i c h r z e ś c i j a n a m i w F i ­

lippi. P a m i ę ć nie p r z y w o d z i tu żalów, ale szczęście.

W p o w y ż s z y m f r a g m e n c i e p r z e d s t a w i o n e są oznaki

chrześcijańskiego życia.

Istnieje chrześcijańska radość. O t a k ą w ł a ś n i e

radość dla s w y c h przyjaciół m o d l i się P a w e ł . List

do F i l i p i a n z w a n y b y ł Listem radości, a B e n g e l w y ­

raził sie zwięźle po łacinie: S u m m a epistolate ^ a u d e o

— g a u d e t e . Czyli: „ C a ł y List ma r a d o w a ć , więc r a ­

dujcie się". S p ó j r z m y n a obraz chrześcijańskiej r a ­

dości, k t ó r ą t e n List m a l u j e .

1. W wierszu 4 m a m y r a d o ś ć z chrześcijańskiej

modlitwy,

r a d o ś ć polegającą na s p r o w a d z a n i u t y c h ,

k t ó r z y c h k o c h a m y i k t ó r z y są n a m d r o d z y , p r z e d

miłosierne oblicze Boże. G e o r g e R e i n d r o p w swej

książce: „ N i e z w y k ł e z a d a n i e " o p o w i a d a , jak pielęg­

n i a r k a uczyła c h o r e g o m o d l i ć się. W t r a k c i e t e j

p r a c y t a k zmieniła całe jego życie, że t e n d o t y c h ­

czas z n u d z o n y i p r z y g n ę b i o n y człowiek, s t a ł się

p e ł e n radości. Wielką część p r a c y , p i e l ę g n i a r k a w y ­

k o n y w a ł a s w y m i r ę k a m i , k t ó r y m i t w o r z y ł a jak

21

background image

g d y b y s c h e m a t m o d l i t w y . K a ż d y z jej p a l c ó w coś

oznaczał. K c i u k b y ł jej najbliższy i p r z y p o m i n a ł o

m o d l i t w i e za bliskich i d r o g i c h . D r u g i palec jest

u ż y w a n y do w s k a z y w a n i a . Ci, k t ó r z y uczą, w s k a z u ­

ją n i m , k i e d y chcą zadać p y t a n i e . D l a t e g o t e n d r u g i

palec oznaczał dla niej w s z y s t k i c h nauczycieli, w

szkole i w szpitalu. Trzeci, n a j d ł u ż s z y palec, s y m b o ­

lizował b a r d z o w a ż n e osobistości, p r z y w ó d c ó w w e

w s z y s t k i c h sferach życia. P a l e c c z w a r t y , n a j s ł a b ­

szy, o czym wie k a ż d y pianista, oznaczał dla niej

s ł a b y c h , c i e r p i ą c y c h i n i e s p o k o j n y c h . M a ł y palec

j a k o n a j m n i e j s z y i n a j m n i e j w a ż n y , w s k a z y w a ł pie­

l ę g n i a r c e ją samą. W t e n sposób p o w s t a ł n a p r a w d ę

p i ę k n y s c h e m a t m o d l i t w y . Zawsze m u s i istnieć g ł ę ­

b o k a r a d o ś ć i p o k ó j , g d y p r z y n o s i się swoich blis­

kich, całą ludzkość, do Boga w m o d l i t w i e .

2. R a d u j e fakt, że Jezus Chrystus jest głoszo­

ny

(1,18). K i e d y człowiek cieszy się w i e l k i m błogo­

s ł a w i e ń s t w e m , jego i n s t y n k t o w n y m o d r u c h e m jest

chęć podzielenia się t y m z i n n y m i . B a r d z o r a d u j e

m y ś l , że E w a n g e l i a głoszona jest na c a ł y m świecie,

t a k że wciąż n o w i ludzie są w p r o w a d z a n i w k r ą g

miłości C h r y s t u s o w e j .

3. J e s t r a d o ś ć z wiary (1,25). J e ś l i chrześcijań­

stwo nie uszczęśliwia, nie daje w ogóle niczego. Ist-

n i e i e p e w i e n t y n c h r z e ś c i i a ń s t w a . b e d a c e s o i e d v n i e

męczącą i k ł o p o t l i w ą s p r a w ą . P s a l m i s t a m ó w i ł : „ P a ­

t r z y l i na niego i b y l i r a d o ś n i " . G d y Mojżesz zszedł

ze szczytu góry, jego t w a r z jaśniała. Chrześcijań­

s t w o to w i a r a w szczęśliwe serce i p r o m i e n i e j ą c a

radością t w a r z .

4. J e s t radość, g d y widzi się chrześcijan we

wspólnocie

(2,2). P s a l m i s t a ś p i e w a ł (Ps. 133,1):

22

background image

O, jak dobrze i miło,
Gdy bracia w zgodzie mieszkają!

Nie m a dla nikogo p o k o j u t a m , gdzie s t o s u n k i

m i ę d z y l u d z k i e są rozbite. iNic nie w y g l ą d a pięk­

niej, j a k rodzina, złączona miłością; niż zbór, k t ó ­

rego członkowie t w o r z ą jedność, p o n i e w a ż są zjed­

noczeni w C h r y s t u s i e J e z u s i e s w y m P a n u . T y l k o

w N i m m o ż e w y t w o r z y ć się p i ę k n o d o s k o n a ł y c h

s t o s u n k ó w m i ę d z y l u d z k i c h .

5.. Istnieje r a d o ś ć z cierpienia dla Chrystusa

(2,17). W godzinie swego m ę c z e ń s t w a w p ł o m i e ­

niach stosu, P o l i k a r p * m o d l i ł się, m ó w i ą c : „ D z i ę ­

kuję Ci, Ojcze, że u c z y n i ł e ś m n i e g o d n y m tej c h w i ­

li". Cierpieć dla C h r y s t u s a jest p r z y w i l e j e m , p o n i e ­

waż s t a n o w i okazję do u j a w n i e n i a n a s z e j w i e r n o ś c i

i a u t e n t y c z n ą sposobność do wzięcia u d z i a ł u w

b u d o w a n i u K r ó l e s t w a Bożego.

6. J e s t też r a d o ś ć z nowin od błiskich (2,28).

Życie p e ł n e jest rozdzieleń i zawsze c i e s z y m y się, g d y

nadchodzą do n a s wieści o tych, k t ó r y c h k o c h a m y

i od k t ó r y c h na p e w i e n czas j e s t e ś m y oddzieleni.

P e w i e n szkocki kaznodzieja m ó w i ł o radości, jaką

może d a ć każdy, p r z y p o m o c y m a ł e g o z n a c z k a pocz­

towego. W a r t o więc z a p a m i ę t a ć , j a k ł a t w o jest p r z y ­

nieść r a d o ś ć t y m , k t ó r y c h k o c h a m y i j a k ł a t w o też

spowodować ich s m u t e k i niepokój, u t r z y m u j ą c albo

tracąc z n i m i k o n t a k t .

7. Istnieje r a d o ś ć z chrześcijańskiej gościn­

ności

(2,29). Są d o m y o z a m k n i ę t y c h d r z w i a c h i

* Polikarp, biskup Smyrny, uczeń apostoła Jana. Spa­

lony na stosie w 167 r. (przyp. tł.)

23

background image

d o m y o d r z w i a c h o t w a r t y c h . O t w a r t y d o m w y r a ż a

chrześcijańskie p o w i t a n i e i chrześcijańską miłość.

Z a m k n i ę t e d r z w i świadczą o nie chrześcijańskiej sa-

m o l u b n o ś c i . W s p a n i a ł ą jest rzeczą m i e ć takie drzwi,

p o k t ó r y c h obcy l u b p o t r z e b u j ą c y p o m o c y pozna,

iż nie będzie o d r z u c o n y .

8. J e s t też r a d o ś ć człowieka w Chrystusie (3,1;

4,1). J u ż widzieliśmy, że b y ć w C h r y s t u s i e oznacza

żyć w J e g o obecności jak p t a k w p o w i e t r z u . L u d z ­

ką n a t u r ą jest o d c z u w a n i e szczęścia, g d y się p r z e ­

b y w a z kimś, kogo się k o c h a . A C h r y s t u s jest w ł a ś ­

nie k o c h a n y m i k o c h a j ą c y m , od k t ó r e g o nic w cza­

sie i w p r z e s t r z e n i nie m o ż e n a s oddzielić.

9. J e s t i r a d o ś ć człowieka, k t ó r y zyskał jedną

duszę dla Chrystusa

(4,1). F i l i p i a n i e b y l i radością

P a w ł a , gdyż to on s p r o w a d z i ł ich do J e z u s a C h r y ­

stusa. Rodzice, nauczyciele, k a z n o d z i e j e odczuwają

r a d o ś ć , k i e d y mogą i n n y c h , a zwłaszcza dzieci, p r z y ­

wieść do miłości C h r y s t u s a . T e n przecież, k t o cieszy

się w i e l k i m p r z y w i l e j e m wiary, p r a g n i e podzielić

się n i m z rodziną i z przyjaciółmi. Dla chrześcija­

n i n a ewangelizacja nie jest obowiązkiem, ale źród­

ł e m radości.

10. J e s t też r a d o ś ć z otrzymania daru (4,10).

R a d o ś ć ta nie t y l e w y n i k a z s a m e g o d a r u , ile z

faktu, że jest on d o w o d e m czyjejś p a m i ę c i . J e s t to

r a d o ś ć z u ś w i a d o m i e n i a sobie, że ktoś d b a i nie

z a p o m i n a . Nie m a z n a c z e n i a w a r t o ś ć d a r u , ale

s a m d a r jako taki. T ę r a d o ś ć m o ż e m y d a w a ć i n n y m

o wiele częściej niż to r o b i m y .

24

background image

C E C H Y Ż Y C I A C H R Z E Ś C I J A Ń S K I E G O

2. CHRZEŚCIJAŃSKA OFIARA

Filipian 1,3—11 (ciąg dalszy)

W w i e r s z u 6-tym P a w e ł m ó w i , że ufa iż Bóg,

k t ó r y zaczął d o b r e dzieło w ś r ó d Filipian, będzie je

k o n t y n u o w a ł i dokończy, t a k że zostaną p r z y g o t o ­

w a n i na dzień C h r y s t u s o w y . W o r y g i n a l e g r e c k i m

w y s t ę p u j e t u obraz n i e m o ż l i w y d o w i e r n e g o p r z e ­

t ł u m a c z e n i a . Chodzi o to, że słowa u ż y t e przez P a w ł a

w t y m f r a g m e n c i e na o k r e ś l e n i e rozpoczęcia i d o ­

kończenia brzmią: enarchenai i epitelein. O b a są

f a c h o w y m i t e r m i n a m i o k r e ś l a j ą c y m i początek i

koniec s k ł a d a n i a ofiary. W g r e c k i m r y t u a l e skła­

dania ofiary istniał e t a p w s t ę p n y . Z a p a l a n o pochod­

nię od ognia z o ł t a r z a . P ł o n ą c ą p o c h o d n i ę z a n u r z a ­

no w czaszy z wodą. Ś w i ę t e p ł o m i e n i e oczyszczały

w t e n sposób w o d ę i taką wodą s p r y s k i w a n o ofiarę

i lud, celem u ś w i ę c e n i a i oczyszczenia. P o t e m n a s t ę ­

powało to, co n a z y w a n o eufemia, ś w i ę t a ciiza, pod­

czas k t ó r e j k a p ł a n o d p r a w i a ł m o d ł y d o boga.

N a s t ę p n i e w n o s z o n o kosz jęczmienia i obsypy­

w a n o ofiarę i ziemię wokół niej p e w n ą jego ilością.

Powyższe czynności s t a n o w i ł y p o c z ą t e k ofiarowa­

nia, a w y r a z fachowy, k t ó r y m je o k r e ś l a n o b y ł

w ł a ś n i e enarchestai, w y s t e n u i a c v w n a s z y m tekście.

Czasownik oznaczający zakończenie całego r y t u a ł u

s k ł a d a n i a ofiary i p r z e p r o w a d z e n i a go d o k ł a d n i e

w n a j d r o b n i e j s z y c h szczegółach b r z m i epitelein.

P a w e ł u ż y w a go w znaczeniu, zakończyć, spełnić.

Całe więc zdanie s f o r m u ł o w a n e przez niego

porusza się w sferze s k ł a d a n i a ofiary i p o s ł u g u j e

się t e r m i n a m i i o b r a z a m i z tego a k t u .

25

background image

P a w e ł widzi z a t e m życie każdego chrześcijanina

jako ofiarę p r z y g o t o w a n ą dla J e z u s a C h r y s t u s a . P o ­

d o b n y obraz p r z e d s t a w i a w s w y m Liście do R z y ­

m i a n , k i e d y pisze do chrześcijan, aby p r z y g o t o w a l i

swe ciała j a k o ż y w e ofiary, święte i m i ł e Bogu

(Rzym. 12,1).

W d n i u przyjścia C h r y s t u s a będzie tak, jak

p r z y przyjściu króla. W o w y m d n i u p o d d a ii k r ó ­

lewscy przynoszą d a r y na z n a k swej w i e r n o ś c i i m i ­

łości. J e d y n y m d a r e m jakiego oczekuje o d n a s J e ­

zus C h r y s t u s j e s t e ś m y my s a m i i nasze życie. N a j ­

w y ż s z y m z a t e m z a d a n i e m życia jest nic innego, iak

uczynienie g o g o d n y m p o d a r o w a n i a J e z u s o w i C h r y ­

stusowi.

Mo ż e n a m to u m o ż l i w i ć j e d y n i e ł a s k a Boża. Od

chwili w k r o c z e n i a n a drogę chrześcijańską, ł a s k a t a

z a c z y n a przysposabiać n a s j a k o d o s k o n a ł a ofiarę dla

J e z u s a C h r y s t u s a . J e ś l i p o z w o l i m y działać J e g o

łasce w sposób ciągły, d o k o n a swego dzieła, czyniąc

z nas właściwą ofiarę dla J e z u s a .

C E C H Y C H R Z E Ś C I J A Ń S K I E G O Ż Y C I A

3. CHRZEŚCIJAŃSKIE PARTNERSTWO

Filipian 1,3

11 (ciąg dalszy)

W t y m f r a g m e n c i e p o ł o ż o n y jest silny nacisk

n a chrześcijańskie p a r t n e r s t w o . Istnieją p e w n e s p r a ­

wy, k t ó r y m i c hrz eśc ij ani n dzieli się w p a r t n e r s t w i e

i wspólnocie.

1. Chrześcijanie są partnerami w lasce. Są ludź­

mi, k t ó r z y mają w s p ó l n y udział w d a r z e łaski Bo-

26

background image

żej. Są l u d ź m i , k t ó r z y n a w z a j e m się przyciągają,

jako j e d n a k o w i d ł u ż n i c y dobroci i łaski Bożej.

2. Chrześcijanie są partnerami w pracy dla

Ewangelii.

Mają oni nie tylko w s p ó l n y udział w

darze łaski. Mają też w s p ó l n y udział w zadaniu.

T y m z a d a n i e m jest r o z p r z e s t r z e n i a n i e Ewangelii.

P a w e ł u ż y w a t u d w ó c h słów n a określenie p r a c y

chrześcijanina dla Ewangelii. M ó w i o jej obronie i
utwierdzaniu.

O b r o n a (apologia) E w a n g e l i i oznacza

jej o b r o n ę p r z e d a t a k a m i z z e w n ą t r z . J e s t to o b r o ­

na w o b e c a r g u m e n t ó w i n a p a ś c i ze s t r o n y w r o g ó w

chrześcijaństwa. C h r z e c i j a n i n p o w i n i e n b y ć zawsze

gotowy do o b r o n y swej w i a r y i u z a s a d n i e n i a n a -

rMei, k t ó r a w n i m tkwi. U t w i e r d z e n i e (bebaiosi?)

Ewangelii to b u d o w a n i e jej siły p o p r z e z t w o r z e n i e

i u t r w a l a n i e w i a r y współ-chrześcijan w e w n ą t r z

zboru. C h r z e ś c i j a n i n m u s i r o z p r z e s t r z e n i a ć E w a n ­

gelię, b r o n i ą c ją p r z e d a t a k a m i w r o g ó w oraz u m a c ­

niać swą w i a r ę i d u c h a poświęcenia się dla niej u

swoich przyjaciół.

3. Chrześcijanie są partnerami w cierpieniu dla

Ewangelii.

Filipianie byli p a r t n e r a m i uwięzionego

P a w ł a . K i e d y k o l w i e k chrześcijanin zostaje w e z w a ­

ny, a b y cierpieć dla Ewangelii, p o w i n i e n znaleźć

siłę i pociechę w fakcie, że nie cierpi s a m o t n i e , ale

że n a l e ż y do wielkiej w s p ó l n o t y , k t ó r a w k a ż d e j

epoce, pokoleniu czy kraju, cierpiała raczej dla

chrześcijaństwa niż z a p a r ł a się swej w i a r y .

4. Chrześcijanie są partnerami w Chrystusie.

W 8-mym wierszu P a w e ł u ż y w a b a r d z o o b r a z o w e ­

go w y r a ż e n i a . M ó w i : „ T ę s k n i ę do w a s serdeczną

27

background image

miłością C h r y s t u s a J e z u s a " , a w tekście g r e c k i m jest

to z d a n i e : t ę s k n i ę ... w r a z z w n ę t r z n o ś c i a m i C h r y ­

stusa. W oryginale s ł o w o w n ę t r z n o ś c i b r z m i splag-

chna.

O k r e ś l a ono serce, w ą t r o b ę i p ł u c a . G r e c y

u w a ż a l i je za siedlisko uczuć i n a m i ę t n o ś c i . Z a t e m

P a w e ł m ó w i właściwie t a k : tęsknię do w a s z u c z u ­

ciem, jakie m a s a m J e z u s C h r y s t u s ; k o c h a m w a s

tak, jak J e z u s w a s k o c h a . Miłość, k t ó r ą żywi P a w e ł

do s w y c h przyjaciół, nie r ó ż n i się od miłości samego

Jezusa.

Pisząc na t e m a t tego f r a g m e n t u , J. B. Ligthfoot

s t w i e r d z i ł : „ T ę s k n o t y wierzącego nie są oddzielone

od jego P a n a ; jego p u l s bije p u l s e m C h r y s t u s a , a

jego serce bije w t a k t serca C h r y s t u s a " . G d y n a ­

p r a w d ę s t a n o w i m y j e d n o z J e z u s e m , w t e d y J e g o

miłość p r z e c h o d z i p o p r z e z n a s do n a s z y c h w s p ó ł ­

braci, ludzi, k t ó r y c h On kochał i dla k t ó r y c h u m a r t .

Chrześcijanin jest po p r o s t u p a r t n e r e m w miłości

C h r y s t u s a .

C E C H Y Ż Y C I A C H R Z E Ś C I J A Ń S K I E G O

4. ROZWÓJ CHRZEŚCIJANINA I JEGO CEL

Filipian 1,3

11 (ciąg dalszy)

P a w e ł m o d l i ł się za swoich przyjaciół, aby ich

miłość w z r a s t a ł a z k a ż d y m d n i e m (wiersze 9 i 10).

Miłość t a nie m i a ł a być t y l k o s e n t y m e n t a l n y m u -

czuciem, lecz m i a ł a w y r a s t a ć z wiedzy, z czułego

dostrzegania, t a k że s t a w a ł a się coraz b a r d z i e j zdol­

na do odróżnienia p r a w d y od fałszu. Miłość jest

zawsze drogą do wiedzy. Jeśli coś k o c h a m y , c h c e m y

28

background image

coraz więcej o t y m wiedzieć. Jeśli kogoś k o c h a m y ,

to c h c e m y j a k n a j w i ę c e j się o t y m k i m ś dowiedzieć.

Jeżeli k o c h a m / Jezusa, b ę d z i e m y chcieli dowiedzieć

się j a k najwięcej o N i m i J e g o p r a w d z i e . Miłość j e s t

zawsze w r a ż l i w a w o b e c u m y s ł u i serca tego, kogo

się kocha. Jeśli miłość ślepa i n i e u d o l n a r a n i u c z u ­

cia tego, do k t ó r e g o jest s k i e r o w a n a , to nie jest w

ogóle miłością.

J e ś l i n a p r a w d ę k o c h a m y J e z u s a , b ę d z i e m y

czuli na J e g o w o l ę i p r a g n i e n i e : Im b a r d z i e j Go k o ­

c h a m y , t y m w r a ż l i w s z e s t a n i e się nasze s u m i e n i e ;

t y m i n s t y n k t o w n i e j b ę d z i e m y s t r o n i ć od złego i

p r a g n ą ć tego, c o jest s p r a w i e d l i w e . P r a w d z i w a m i ­

łość p r o w a d z i do p o z n a n i a i r o s n ą c e g o z k a ż d y m

d n i e m p o s ł u s z e ń s t w a .

Siowo, k t ó r e P a w e ł u ż y w a n a określenie próby,

b r z m i dokimazein. W w i e r s z u 10-tym t e k s t u grec­

kiego z a m i a s t słowa odróżniać w y s t ę p u j e bowie*u

słowo wypróbować. Dokimazein oznacza w y p r ó b o -

w y w a n i e m e t a l u l u b m o n e t y , celem s p r a w d z e n i a

czystości i a u t e n t y c z n o ś c i . Rzeczywista miłość nie

jest ślepa. P o z w a l a zawsze dostrzec różnicę m i ę d z y

fałszem a p r a w d ą . T a k więc chrześcijanin staje się

szczery i bez skazy. S a m będąc czysty, nie p o ­

woduje u p a d k u i n n y c h . Słowo u ż y t e t u j a k o czy­

sty jest interesujące, a b r z m i eiiiKrines. isawet

G r e c y n i e byli p e w n i jego p o c h o d z e n i a . S u g e r o w a ­

li więc dwie możliwości, z k t ó r y c h k a ż d a jest b a r ­

dzo p r z e k o n y w u j ą c a .

Mogło ono pochodzić od eile, co znaczy światło

słoneczne

i od krinein, co oznacza sądzić. Może

określać p r z e d m i o t , k t ó r y w y t r z y m u j e p r ó b ę świa­

tła słonecznego, nie ulegając zepsuciu. Jeśli p r z y ­

jąć t a k i e znaczenie, s f o r m u ł o w a n i e z naszego t e k s t u

będzie w y r a ż a ć c h a r a k t e r chrześcijanina, k t ó r y daje

29

background image

się w y s t a w i a ć bez o b a w y n a k a ż d e s k i e r o w a n e n a ń

ś w i a t ł o .

Ale eilikrines m o ż n a też w y p r o w a d z i ć z eilein,

co z n a c z y w s t r z ą s a ć j a k w s i e w n i k u i t a k długo

przesiewać, aż w s z y s t k i e nieczystości zostaną u s u ­

nięte. G d y p r z y j m i e m y t a k i sens, nasz t e k s t będzie

oznaczał, że c h a r a k t e r chrześcijanina jest oczysz­

c z a n y i p r z e s i e w a n y z całego zła, d o p ó k i nie s t a n i e

się całkowicie czysty.

Nie t y l k o s a m c h r z e ś c i j a n i n jest czysty. J e s t

on t a k ż e aproskoros, co z n a c z y taki, że nie p o w o ­

duje u p a d k u i n n y c h . S ą b o w i e m ludzie, k t ó r z y choć

s a m i bez skazy, są t a k t w a r d z i , s u r o w i i oschli, że

w k o ń c u odpychają i n n y c h od c h r z e ś c i j a ń s t w a . Ist­

nieją też ludzie d o b r z y , ale w o b e c i n n y c h t a k k r y ­

tyczni, że zniechęcają ich do d o b r a .

C h r z e ś c i j a n i n s a m jest m o r a l n i e czysty, a jego

miłość i łagodność są takie, że przyciągają na d r o g ę

chrześcijaństwa, n i g d y od niej nie o d p y c h a j ą c .

N a koniec P a w e ł określa cel chrześcijanina

P o l e g a o n n a t y m , a b y wieść życie, k t ó r y m o d d a ­

wać m o ż n a c h w a ł ę i cześć Bogu. D o b r o ć chrześci­

j a ń s k a nie m a b y ć n a k i e r o w a n a n a z d o b y w a n i e

p o c h w a ł y , p r e s t i ż u i czci w oczach s a m e g o siebie.

J e j celem jest z y s k i w a ć c h w a ł ę u Boga. Chrześcija­

n i n n i g d y nie w s k a z u j e na siebie, lecz zawsze na

Boga. Wie b o w i e m , że w s z y s t k o c z y m jest, nie zaw­

dzięcza w ł a s n y m w y s i ł k o m , a t y l k o w y ł ą c z n i e łasce

Bożej.

30

background image

W I Ę Z Y N I S Z C Z Ą C E B A R I E R Y

Filipian 1,12

14

A chcę, bracia, abyście wiedzieli, że to, co mnie

spotkało posłużyło raczej ku rozkrzewieniu

Ewangelii, Tak, że moje więzy za sprawą Chry­

stusową stały się znane w całym zamku i

wszędzie indziej.

A większość braci w Panu nabrała otuchy z

powodu więzów moich i zaczęła z większą

śmiałością, bez bojaźni, głosić słowo Boże.

P a w e ł b y ł w i ę ź n i e m . T e n fakt m ó g ł b y się wy­

d a w a ć k r e s e m jego m i s y j n e j działalności. Ale w b r e w

t e m u , jego p r a c a rozwijała się dalej z pożytKiem

dla niego i dla i n n y c h . Był to więc p r z y p a d e k , k i e d y

więzy łamią b a r i e r y . Słowo, k t ó r e P a w e ł u ż y w a t u

na r o z k r z e w i e n i e Ewangelii, jest b a r d z o obrazowe.

B r z m i ono prokope. w szczególności OKreśla po­

ruszanie się do przodu

a r m i i l u b ekspedycji. Wy­

wodzi się od czasownika prokoptein, oznaczającego

w y c i n a ć i b y w a u ż y w a n y na określenie w y c i n a >ia

d r z e w i zarośli, u s u w a n i a przeszkód u t r u d n i a j ą c y c h

p o s u w a n i e się a r m i i l u b h a m o w a n i a r o z w o j u po­

stępu.

Uwięzienie P a w ł a , z a m i a s t z a m k n ą ć m u drzwi,

otworzyło je. Nie stając się istotną barierą, o t w a r ł o

mu d r o g ę do n o w y c h o b s z a r ó w p r a c y i działalności,

na k t ó r e w i n n y c h w a r u n k a c h i okolicznościach

nigdy by nie w k r o c z y ł . P r z y j r z y j m y się więc p o ł o ­

żeniu, w j a k i m z n a j d o w a ł się P a w e ł .

Widząc, że nie było dla niego sprawiedliwości

w P a l e s t y n i e , o d w o ł a ł się do Cezara, gdyż jako oby­

watelowi r z y m s k i e m u , p r z y s ł u g i w a ł o m u t a k i e p r a -

31

background image

wo. We w ł a ś c i w y m czasie u d a ł się pod eskortą do

R z y m u , gdzie został p r z e k a z a n y w r ę c e „ k a p i t a n a

g w a r d i i " i gdzie p o z w o l o n o mu m i e s z k a ć s a m e m u

pod strażą (Dz. Ap. 28,16). W k o ń c u , m i m o iż wciąż

pod strażą, zezwolono m u w y n a j ą ć m i e s z k a n i e (Dz.

Ap. 28,30), o t w a r t e dla każdego, k t o chciał go od­

wiedzić.

J a k c z y t a m y , P a w e ł pisze, że jego więzy są

z n a n e w c a ł y m z a m k u . S ł o w o p r z e t ł u m a c z o n e tu

j a k o z a m e k b r z m i praitorion. Może oznaczać m i e j ­

sce albo zespół ludzi. Jeżeli u ż y t e w p i e r w s z y m

sensie, to z a w i e r a t r z y możliwości:

1. P o c z ą t k o w o oznaczało kwaterę polową wo­

dza,

n a m i o t z k t ó r e g o w y d a w a ł r o z k a z y i k i e r o w a ł

walką.

2. P o t e m m o g ł o oznaczać rezydencję generała

albo cezara, to jest jego pałac; j e d n a k p r z y k ł a d y na

t a k i e użycie są r z a d k i e .

3. Idąc w i n n y m k i e r u n k u , m o g ł o oznaczać

duży dom

l u b willę b o g a t e g o i w p ł y w o w e g o czło-

w i e n a . J e s t z a t e m jasne, ze słowo praitoru i r.ie

m o ż e posiadać ż a d n e g o z t y c h z n a c z e ń w n a s z y m

tekście, p o n i e w a ż Dzieje Apostolskie stwierdzają, iż

P a w e ł p r z e b y w a ł w w y n a j ę t y m p r z e z siebie d o m u

(Dz. Ap. 28,30) i nie jest możliwe, a b y d o m t e n z n a j ­

d o w a ł się w c e s a r s k i m p a ł a c u .

W r ó ć m y z a t e m do jeszcze j e d n e g o znaczenia

o m a w i a n e g o słowa, m i a n o w i c i e do zespołu ludzi. W

t y m sensie oznacza ono oczywiście G w a r d i ę P r e t o -

r i a ń s k ą lub rzadziej, jej k o i z a r y . J e ; c m a ł o p r a w ­

d o p o d o b n e , a b y P a w e ł n a b y ł lokal n a t e r e n i e t y c h

koszar. G w a r d i a P r e t o r i a ń s k a b y ł a Cesarską G w a r d i ą

32

background image

Rzymu.

U t w o r z o n a została przez cesarza A u g u s t a z

dziesięciu tysięcy n a j l e p s z y c h żołnierzy. A u g u s i roz­

mieścił ją w r ó ż n y c h p u n k t a c h R z y m u i okolicz­

nych miast. Zaś cesarz T y b e r i u s z s k o n c e n t r o w a ł

G w a r d i ę na t e r e n i e R z y m u w specjalnie w y b u d o w a ­

n y m obozie. Witeliusz p o w i ę k s z y ł liczbę jej żołnie­

rzy do szesnastu tysięcy. S ł u ż b a w G w a r d i i t r w a ł a

dwanaście, a później n a w e t szesnaście lat. Po jej

zakończeniu żołnierze o t r z y m y w a l i o b y w a t e l s t w o

rzymskie i d a r o w i z n ę o w a r t o ś c i o d p o w i a d a j ą c e j

ponad 250 f u n t o m . W k o ń c o w y m okresie s ł u ż b y p e ł ­

nili też rolę p r y w a t n e j s t r a ż y p r z y b o c z n e j cesarza.

Aż w p e w n y m m o m e n c i e zaczęli s t w a r z a ć sobą p o ­

ważny p r o b l e m . Z n a j d u j ą c się w wielkiej k o n c e n ­

tracji w Rzymie, potrafili z czasem niejako k r e o w a ć

władców. N o m i n o w a n y przez nich, s t a w a ł się nie­

u c h r o n n i e C e z a r e m , p o n i e w a ż m o g l i siłą, g d y trzeba

było, n a r z u c i ć swą wolę. W ł a ś n i e w r ę c e P r e f e k t a

G w a r d i i P r e t o r i a ń s k i e j , ich wodza, p r z e k a z a n y zo­

stał P a w e ł p o p r z y b y c i u d o R z y m u .

Ale P a w e ł wciąż o k r e ś l a siebie j a k o więźnia.

Mówi c h r z e ś c i j a n o m w R z y m i e , że chociaż nic złe­

go nie uczynił, w y d a n y został jako więzień (desmios)

w ręce R z y m i a n (Dz. Ap. 28,17). W Liście do Fili­

pian często p o w t a r z a o swych więzach (Fil. 1,7.13.11).

W Liście do Kolosan pisze, że jest w więzach ze

względu na C h r y s t u s a i p r o s i ich, a b y p a m i ę t a l i o

jego w i ę z a c h (Kol. 4,3.19). W Liście do F i l e m o n a n a ­

zywa siebie w i ę ź n i e m J e z u s a C h r y s t u s a i m ó w i o

w i ę z a c h E w a n g e l i i (Filem. 9,13). W Liście do Efez­

j a n n a z y w a siebie w i ę ź n i e m J e z u s a C h r y s t u s a (Ef.

3,1). Istnieją j e d n a k d w a w e r s e t y , w k t ó r y c h te

więzy określone są m o c n i e j . W Dziejach Apostol­

skich 28.20 P a w e ł pisze o sobie j a k o o t y m , k t ó r y
dźwiga ten łańcuch.

U ż y w a tu tego s a m e g o słowa

33

background image

(haluńs)

co u Efezjan 6,20, g d y m ó w i o sobie

j a k o o ambasadorze w wiązach. Halusis to k r ó t k i

o d c i n e k ł a ń c u c h a , k t ó r y m n a d g a r s t e k więźnia b y ł

p o ł ą c z o n y z n a d g a r s t k i e m e s k o r t u j ą c e g o go s t r a ż n i ­

ka, a b y u n i e m o ż l i w i ć ucieczkę. S y t u a c j a b y ł a na­

stępująca.

N a okres p o p r z e d z a j ą c y p r o c e s p r z e d C e z a r e m ,

p r z e k a z a n o P a w ł a w r ę c e k a p i t a n a G w a r d i i P r e t o -

r i a ń s k i e j . P o z w o l o n o m u w y n a j m o w a ć l o k a l miesz­

k a l n y . Ale dzień i noc w m i e s z k a n i u t y m p r z e b y w a ł

z n i m strażnik, z k t ó r y m P a w e ł b y ł p o ł ą c z o n y ł a ń -

c u c h e m - h a l u s i s . Oczywiście, strażnicy zmieniali się.

P r z e z d ł u g i e d w a l a t a coraz t o i n n y żołnierz G w a r d i i

pełnił swą w a r t ę p r z y P a w l e . J a k a t o b y ł a w s p a ­

n i a ł a okazja! S t r a ż n i c y ci słyszeli, o c z y m P a w e ł

r o z m a w i a ł z p r z y j a c i ó ł m i i j a k głosił E w a n g e l i ę .

Czy m o ż n a wątpić, ż e p r z e z t e d ł u g i e g o d z i n y P a w e ł

nie rozpoczął r o z m ó w o J e z u s i e z ż o ł n i e r z e m , do

k t ó r e g o r ę k i b y ł p r z y ł ą c z o n y ? Uwięzienie o t w o r z y ł o

więc P a w ł o w i d r o g ę do głoszenia S ł o w a Bożego

wśród najlepszego p u ł k u a r m i i r z y m s k i e j , G w a r d i i

P r e t o r i a ń s k i e j .

Nic więc dziwnego, że P a w e ł oświadcza, iż jego

u w i ę z i e n i e rzeczywiście u m o ż l i w i ł o r o z k r z e w i e n i e

Ewangelii. Cała G w a r d i a P r e t o r i a ń s k a wiedziała,

dlaczego P a w e ł został u w i ę z i o n y . W i e l u z n i c h u l e ­

gło C h r y s t u s o w i . A s a m obraz tego w s z y s t k i e g o do­

d a w a ł b r a c i o m w F i l i p p i świeżej o d w a g i w głosze­

n i u E w a n g e l i i i ś w i a d c z e n i u o C h r y s t u s i e . O k o w y

P a w ł a obaliły b a r i e r y i d a ł y m u d o s t ę p d o k w i a t u

a r m i i r z y m s k i e j . J e g o w i ę z y s t a ł y się l e k a r s t w e m

na o d w a g ę dla b r a c i w Filippi.

34

background image

N I E Z W Y K L E W A Ż N E O Ś W I A D C Z E N I E

Filipian 1,15

—28

Niektórzy wprawdzie głoszą Chrystusa z za­
zdrości i przekory, inni natomiast w dobrej
myśli;

Jedni z miłości, wiedząc, że jestem tu, aby bro­
nić ewangelii, Drudzy zaś głoszą Chrystusa z
kłótliwości, nieszczerze, sądząc, że wzmogą przez
to ucisk więzów moich.
Lecz o co chodzi? Byle tylko wszelkimi sposo­
bami Chrystus był zwiastowany, czy obłudnie
czy szczerze, z tego się raduję i radować będę;

T u z n ó w s ł y s z y m y głos wielkiego s e r c a P a w ł a .

Jego u w i ę z i e n i e stało się b o d ź c e m do głoszenia S ł o ­
wa Bożego. Bodziec t e n działał w d w ó c h k i e r u n ­

kach.

Byli ludzie, k t ó r z y k o c h a l i P a w ł a . G d y ujrzeli

go w więzieniu, p o d w o i l i s w e w y s i ł k i w głoszeniu

i r o z p r z e s t r z e n i a n i u Ewangelii, t a k a b y jej zwia­

s t o w a n i e n i e straciło nic n a s k u t e k uwięzienia
P a w ł a . Wiedzieli, ż e n a j l e p s z y m sposobem n a u r a d o ­

w a n i e jego serca b y ł o k o n t y n u o w a n i e rozpoczętej
pracy, m i m o p r z y m u s o w e j nieobecności apostoła.

Ale z n a j d o w a l i się też i n n i . Działali pod w p ł y ­

w e m tego, co P a w e ł n a z y w a eriteia. Głosili Słowo
Boże k i e r u j ą c się w ł a s n y m i , s t r o n n i c z y m i m o t y w a ­
mi. Eriteia jest i n t e r e s u j ą c y m w y r a z e m . O r y g i n a l ­
nie n i e posiadał on z n a c z e n i a u j e m n e g o . Oznaczał
p o p r o s t u p r a c ę n a j e m n ą , w y k o n y w a n ą z a z a p ł a t ę .
Ale c z ł o w i e k p r a c u j ą c y w y ł ą c z n i e dla pieniędzy
działa z n i s k i c h p o b u d e k . Z a l e ż y m u b o w i e m t y l k o

35

background image

na n a j w i ę k s z y c h korzyściach dla siebie, na zdobyciu

p i e n i ę d z y i osobistego p r e s t i ż u wobec i n n y c h . T a k

z a t e m eriteia zaczęła z czasem o k r e ś l a ć k a r i e r o w i ­

cza, kogoś kto p o d e j m u j e pracę, a b y siebie w y w y ż ­

szyć. S ł o w o to zaczęło później kojarzyć się z polity­

ką, oznaczając n i m u b i e g a n i e się o u r z ą d . Jeszcze

później o k r e ś l a n o n i m s a m o l u b n ą ambicję, ambicję

osobistą i d u c h a rywalizacji, k t ó r e pchają człowieka

do w y w y ż s z a n i a się, n i e zważając na m e t o d y u ż y t e

dla osiągnięcia celu.

Byli z a t e m tacy, k t ó r z y w i d z ą c P a w ł a w w i ę ­

zieniu uznali, że mają t e r a z okazję, p r z e z donoś-

niejsze głoszenie E w a n g e l i i , p o d w y ż s z y ć swą w ł a ­

sną rolę, swoje w p ł y w y i w p ł y w y s w y c h przyja­

ciół, a zmniejszyć o d d z i a ł y w a n i e P a w ł a . Nie sądzi­

m y , a b y wywodzili się oni z e l e m e n t ó w h e r e t y c k i c h

l u b judaizujących, p r a g n ą c y c h u w i k ł a ć chrześcijan

w ż y d o w s k i legalizm. P a w e ł n i e zgodziłby się n i g d y

n a t a l a c h nauczycieli. Byli t o z a t e m kaznodzieje,

p r a g n ą c y w y o l b r z y m i ć swoją osobistą rolę, a j e d n o ­

cześnie p o d w a ż y ć rolę P a w ł a , w y k o r z y s t u j ą c fakt

jego p r z y m u s o w e j nieobecności.

W y n i k a stąd dla n a s w a ż n a n a u k a . P a w e ł n i c

nie wiedział o osobistej zazdrości czy też o p e r s o n a l ­

n y c h u p r z e d z e n i a c h . D o p ó k i g ł o s z o n y b y ł J e z u s

C h r y s t u s , nie i n t e r e s o w a ł o go, kto o t r z y m a poch­

w a ł y l u b zaszczyty. Nie i n t e r e s o w a ł o g o to, c o m ó ­

wili o n i m i n n i kaznodzieje, l u b i a k w z g l ę d e m niego

się odnosili — nieżyczliwie czy też z p o g a r d ą .

Dla niego m i a ł o z n a c z e n i e j e d y n i e to, a b y C h r y ­

s t u s b y ł z w i a s t o w a n y . Z b y t często c z u j e m y się u r a ­

żeni, g d y k t o ś i n n y z d o b y w a zaszczyty, k t ó r y c h m y

nie o t r z y m u j e m y . N a z b y t często u w a ż a m y kogoś z a

wroga, p o n i e w a ż w y r a z i ł się o n a s k r y t y c z n i e . Z b y t

często m y ś l i m y o k i m ś ze złością, p o n i e w a ż n i e p o -

3fi

background image

stępuje t a k j a k m y . Ci, k t ó r z y i n t e l e k t u a l i z u j ą
w i a r ę u n i k a j ą tych, z p o d e j ś c i e m e w a n g e l i z u j ą c y m ,
a ci z kolei k w e s t i o n u j ą w i a r ę i n t e l e k t u a l i z u j ą c y c h .

P r z y k ł a d e m dla nas m a b y ć P a w e ł . W y z b y ł się

o n swojego „ J a " . P r o b l e m y wyniósł n a w y ż y n y

ponadosobowe. Dla niego liczyło się t y l k o zwiasto­
w a n i e J e z u s a C h r y s t u s a .

S Z C Z Ę Ś L I W E Z A K O Ń C Z E N I E

Filipian 1,19.20.

Wiem bowiem, że przez modlitwę waszą i po­

moc Ducha Jezusa Chrystusa wyjdzie mi to

ku wybawieniu,
Według oczekiwania i nadziei mojej, że w ni­

czym nie będę zawstydzony, lecz że przez

śmiałe wystąpienie, jak zawsze, tak i teraz,

uwielbiony będzie Chrystus w ciele moim, czy

to przez życie, czy przez śmierć.

P a w e ł b y ł p r z e k o n a n y , że cała ta s y t u a c j a , w

k t ó r e j się znalazł, da mu w w y n i k u zbawienie.

N a w e t uwięzienie, n a w e t w r o g i e w y s t ą p i e n i a p r z e ­

c i w n i k ó w obrócą się w k o ń c u ku jego zbawie­

niu. Ale co on r o z u m i e przez swoje zbawienie? G r e c ­

kie słowo soteria ma t r z y możliwe znaczenia:

1. M o i e w y r a ż a ć bezoieczeństwo i w t e d v w y ­

p o w i e d ź P a w ł a z n a c z y ł a b y , że jest c a ł k i e m p e w i e n

swego u w o l n i e n i a . Ale nie m i a ł o b y to sensu, gdyż

P a w e ł m ó w i ł dalej, że w ł a ś n i e nie jest p e w i e n czy

będzie żył.

•M

background image

2. Może oznaczać jego z b a w i e n i e w niebie. W

t y m w y p a d k u P a w e ł m ó w i ł b y , ż e jego p o s t ę p o w a ­

nie w o b e c n a r z u c o n y c h m u p r z e z s y t u a c j ę m o ż l i ­

wości, będzie jego ś w i a d k i e m w d n i u sądu. Z a w a r ­

ta jest w t y m s t w i e r d z e n i u wielka p r a w d a . W k a ż ­

dej sytuacji, człowiek d z i a ł a nie t y l k o dla swej ziem­

skiej przyszłości, ale i dla swej wieczności. W k a ż ­

dej s y t u a c j i zyskuje n i e t y l k o osąd ludzki, ale i

osąd Boga. R e a k c j e c z ł o w i e k a na j a k ą ś s y t u a c j ę ,

jakieś okoliczności czy konieczność d e c y d o w a n i a są

jego ś w i a d k a m i za l u b p r z e c i w n i e m u , w wieczności.

3. Ale słowo soteria m o ż e m i e ć i szerszy, niż

w y m i e n i o n e , sens. Z n a c z y ć m o ż e z d r o w i e i ogólne

d o b r e samopoczucie. P a w e ł m o ż e w i ę c m ó w i ć , ż e

wszystko, co mu się p r z y d a r z y ł o , jego t r u d n e p o ­

łożenie, jest dla niego najlepszą sceną d z i a ł a n i a

z a r ó w n o w w y m i a r z e czasu ziemskiego, iak i w

w y m i a r z e wieczności. C h c e z a p e w n e powiedzieć t a k :

„Bóg p o s t a w i ł m n i e w tej s y t u a c j i i Bóg z a m i e r z a ,

a b y p r z y c z y n i ł a się ona, z c a ł y m s w y m s p i ę t r z e ­

n i e m t r u d n o ś c i , do m o j e g o szczęścia i m o j e j uży­

teczności w z i e m s k i m w y m i a r z e oraz dla r a ­

dości i p o k o j u w wieczności. J e s t o n a p o m y ś l a n a dla

mojego d o b r a w t y m i p r z y s z ł y m świecie". D o b r z e

będzie, jeśli z a p a m i ę t a m y , że k a ż d e d o ś w i a d c z e n i e

jest n a m d a n e o d Boga j a k o ś r o d e k w z m a c n i a j ą c y .

W tej sytuacji P a w e ł wie, że ma d w a wielkie

wsparcia.

1. Ma w s p a r c i e w m o d l i t w a c h s w y c h p r z y j a ­

ciół. J e d n y m z n a j p i ę k n i e j s z y c h m o t y w ó w Listów

P a w ł a jest sposób, w j a k i m wciąż prosi swoich

przyjaciół o m o d l i t w y . „ B r a c i a — pisze do Tessalo-

background image

n i c z a n — m ó d l c i e się za n a s " . „I w k o ń c u , b r a c i a —

pisze P a w e ł — m ó d l c i e się za nas, a b y S ł o w o P a ń ­

skie r o z k r z e w i a ł o się" (1 Tes. 3,25, 2 Tes. 3,1.2). Do

zboru w K o r y n c i e pisze o „ w a s z y m t a k ż e w s p ó ł ­

d z i a ł a n i u przez m o d l i t w ę za n a s " (2 K o r . 1.11). Do

F i l e m o n a pisze, że jest p e w n y , iż przez jego m o d ­

litwy p o w r ó c i do przyjaciół (wiersz 22). Z a n i m wy­

r u s z y w niebezpieczną p o d r ó ż do J e r o z o l i m y , pisze

do zboru w Rzymie, prosząc o m o d l i t w y (Rz. 15,30—

— 3 2 ) . P a w e ł n i g d y nie czuł się z b y t w i e l k i m , a b y

z a o o m m e ć o p o t r z

a

b i e m o d l i t w y swych p r z ^ i a c i ó ł .

N i g d y też nie spoglądał na i n n y c h z góry. N i e od­

nosił się do ludzi tak, j a k b y w ł a ś n i e on w s z y s t k o

potrafił, a oni nic. Z a w s z e p a m i ę t a ł , że a n i on, a n i

oni n i e mogą niczego zrobić bez p o m o c y Bożej. N a ­

leży t u z a p a m i ę t a ć jedną s p r a w ę . K i e d y ludzie

mają z m a r t w i e n i a , a ich serca są z ł a m a n e , w t e d y

wielką pociechą jest świadomość, że są inni, k t ó r z y

p r o w a d z ą ich p r z e d t r o n łaski. G d y staje się w o b e c

n i e z w y k ł e g o w y s i ł k u l u b b a r d z o ciężkiej decyzji,

pojawia się n o w a siła w y n i k ł a ze świadomości, że

inni p a m i ę t a j ą o n a s p r z e d Bogiem. G d y idzie się

do n o w y c h miejsc, g d y jest się z dala od d o m u ,

w t e d v u m a c n i a mvśl, ż e m o d l i t w v bliskich p r z e ­

biegają l ą d y i m o r z a , zanosząc n a s z e t r o s k i p r z e d

tron łaski. N i e m a p r z y j a ź n i t a m , gdzie nie m a wza­

j e m n e j m o d l i t w y .

2. P a w e ł wie. że ma w s p a r c i e Ducha Swjeteso.

Obecność D u c h a Ś w i ę t e g o jest w y p e ł n i e n i e m się

obietnicy Jezusa, że będzie z n a m i aż do skończe­

nia ś w i a t a . W całej swej s y t u a c j i P a w e ł ma jedno

oczekiwanie i jedną n a d z i e j ę . Słowo, k t ó r y m posłu­

żył się on na znaczenie oczekiwania jest n i e ł v c h a n i e

b a r w n e , N i k t go p r z e d P a w ł e m n i e u ż y ł i zapew-

39

background image

ne s a m P a w e ł je u k u ł . B r z m i ono apokaradokia.
Apo

z n a c z y z dala, poza; k a r a to głowa, a dokein

oznacza patrzeć. T a k więc apokaradokia w y r a ż a

s p r a g n i o n e , s k o n c e n t r o w a n e , i n t e n s y w n e spojrzenie,

k t ó r e omija k a ż d y z b ę d n y obiekt, zmierzając i ze-

ś r o d k o w u j ą c się na ściśle w y b r a n y m przedmiocie.

P a w e ł m a nadzieję, ż e n i g d y nie będzie przez

w s t y d a n i t c h ó r z o s t w o z m u s z o n y d o milczenia. N i e ­

e f e k t y w n o ś ć i d a r e m n o ś ć p r a c y m o g ł a b y t a k ż e p o ­

zbawić go p r a w a do w y p o w i a d a n i a się. P a w e ł jest

p e w i e n , że w C h y s t u s i e znajdzie odwagę, a b y n i g d y

nie w s t y d z i ć się E w a n g e l i i . Z pomocą C h r y s t u s a

jego wysiłki okażą się d o s t r z e ż o n e przez wszystkich.

P a w e ł oczekuje, że będzie mu d a n a o d w a g a w m ó ­

w i e n i u . L. B. Lightfoot pisze: „ P r a w o do n i e s k r ę ­

p o w a n e g o w y p o w i a d a n i a się jest z n a k i e m i p r z y w i ­

l e j e m sługi C h r y s t u s o w e g o " . Mówić p r a w d ę z od­

wagą jest nie t y l k o p r z y w i l e j e m sługi C h r y s t u s a ,

ale też jego n i e u s t a n n y m obowiązkiem.

T a k więc, jeśli P a w e ł k o r z y s t a z odwagą i sku­

tecznością z p o s i a d a n y c h możliwości, C h r y s t u s zo­

stanie w " i m przez to u w i e l b i o n y . N i e w a ż n e , iak

mu się będzie wiodło. Jeżeli u m r z e , będzie do niego

należeć k o r o n a m ę c z e ń s k a . J e ż e l i będzie żył dalej,

p r z y p a d n i e mu p r z y w i l e j głoszenia E w a n g e l i i i

świadczenia o C h r y s t u s i e . W ujęciu E l l i c i t f a P a w e ł

m ó w i : „Moje ciało będzie t e a t r e m , w k t ó r y m zo­

s t a n i e w y s t a w i o n a c h w a ł a C h r y s t u s a " . T u w ł a ś n i e

t k w i wielka odpowiedzialność chrześcijan. G d y już

r a z w y b r a l i ś m y C h r y s t u s a , g d y już r a z s t a l i ś m y się

c z ł o n k a m i J e g o Kościoła, n a s z y m ż y c i e m i p o s t ę ­

p o w a n i e m p r z y n o s i m y M u albo c h w a ł ę albo wstyd.

P r z y w ó d c a zawsze oceniamy jest przez s w v c h zwo­

l e n n i k ó w . A C h r y s t u s jest o c e n i a n y przez nas.

40

background image

W Ż Y C I U I W Ś M I E R C I

Filipian 1,21—26

Albowiem dla mnie życiem jest Chrystus, a

śmierć zyskiem. A jeśli życie w ciele umożliwi

mi owocną pracę, to nie wiem, co wybrać.

Albowiem jedno i drugie mnie pociąga: pragnę

rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo

to daleko lepiej; Lecz z drugiej strony pozo­

stać w ciele, to ze względu na was rzecz po­

trzebniejsza. A to wiem na pewno, że pozosta­

nę przy życiu i będę z wami wszystkimi, abyś­

cie robili postępy i radowali się w wierze, Że­

byście we mnie mieli powód do wielkiej chluby

w Chrystusie Jezusie, gdy znowu do was przy­

będę.

P o n i e w a ż P a w e ł b y ł w więzieniu oczekując na

proces, m u s i a ł s t a n ą ć w o b e c n i e p e w n o ś c i co do tego,

czy będzie żył. To dla niego nie m i a ł o znaczenia.

„ A l b o w i e m dla m n i e życiem jest C h r y s t u s " , powia­

da w s ł y n n y m wersecie. Dla P a w ł a C h r y s t u s b y ł

początkiem życia, p o n i e w a ż w o w y m dniu, na d r o ­

dze do D a m a s z k u , P a w e ł n a r o d z i ł się j a k b y na

n o w o i rozpoczął c a ł k i e m i n n e życie. Dla P a w ł a

C h r y s t u s b y ł k o n t y n u a c j ą życia. Nie b y ł o takiego

dnia, k i e d y P a w e ł nie żył w J e g o obecności, a w

^ r o ż n y c h m o m e n t a c h C h r y s t u s stał p r z v n i m do­

dając mu o t u c h y (Dz. Ap. 18,9.10). Dla P a w ł a C h r y ­

stus b y ł r ó w n i e ż k o ń c e m życia, p o n i e w a ż p r o w a d z i

ono ku wiecznej obecności z C h r y s t u s e m . C h r y ­

stus s t a n o w i ł dla niego inspirację życia i d y n a m i c z n ą

siłę życiową. D a ł mu z a d a n i e w życiu, gdyż to w ł a ś -

41

background image

nie On u c z y n i ł go a p o s t o ł e m i w y s ł a ł jako e w a n ­

gelistę do pogan. C h r y s t u s dał mu siłę życiową, po­

n i e w a ż w y s t a r c z a j ą c a J e g o łaska u d o s k o n a l i ł a go

m i m o jego słabości. I b y ł wreszcie n a g r o d ą życia,

ponieważ dla P a w ł a j e d y n a z a p ł a t a życia to bliższa

i ściślejsza więź ze s w y m P a n e m . Jeżeli C h r y s u s

m i a ł b y zostać zabrany, P a w ł o w i nic by już z życia

nie pozostało. D l a niego C h r y s t u s b y ł po p r o s t u sa­

m y m życiem.

„Dla m n i e — m ó w i P a w e ł — ś m i e r ć jest zys­

k i e m " . Ś m i e r ć b y ł a tylko wejściem w bliższą obec­

ność C h r y s t u s a . Są f r a g m e n t y , w k t ó r y c h P a w e ł

określa ś m i e r ć jako sen, z k t ó r e g o wszyscy, w p e w ­

n y m , p r z y s z ł y m i p o w s z e c h n y m z m a r t w y c h w s t a n i u

będą z b u d z e n i (1 K o r . 16,51,52; 1 Tes. 4,14.16). Ale

g d y o d d e c h śmierci przybliżył się, P a w e ł nie m y ­

ślał już o niej w k a t e g o r i i snu, lecz jako o n a t y c h ­

m i a s t o w y m wejściu w obszar obecności C h r y s t u s a .

Jeżeli w i e r z y m y w J e z u s a C h r y s t u s a , ś m i e r ć jest

dla n a s p o ł ą c z e n i e m i p o n o w n y m złączeniem. P o ­

ł ą c z e n i e m z C h r y s t u s e m i p o n o w n y m z ł a c z e m e m z

tymi, k t ó r y c h k o c h a l i ś m y i k t ó r y c h c h w i l o w o u t r a ­

ciliśmy. Z a t e m P a w e ł w a h a ł się m i ę d z y d w o m a

p r a g n i e n i a m i , iakby t k w i ł w w a s M m n r 7 P v n v k u

m i ę d z y n i m i . A u t o r u ż y w a tu słowa senechomai,

oznaczającego położenie w ę d r o w c a w s k a l i s t y m wą­

wozie, o g r a n i c z o n y m po o b u s t r o n a c h skalną ścia­

ną i u m o ż l i w i a j ą c y m p o r u s z a c i e się t y l k o do Drzodu.

P a w e ł przecież chciałby i iść, i pozostać z C h r y s t u ­

sem. Dla d o b r a swych p r z y i a c i ó ł oraz tego, co może

dla nich dokonać, chciałby pozostać p r z y życiu.

W t e d y przychodzi m u n a myśl, ż e w y b ó r nie n a l e ż y

do niego, lecz do Bo2a. pdvż nie d a n e mu iest r e a ­

lizować własną wolę, ale czynić to, co Bóg p r a g ­

nie od niego. „ P r a g n ę r o z s t a ć się", p o w i a d a P a w e ł ,

background image

J e s t to b a r d z o w y r a z i s t y z w r o t w j ę z y k u o r y g i n a ł u .
Słowo, k t ó r y m p o s ł u ż y ł się tu b r z m i analuein. K r y ­
ją się w n i m o b r a z y :

1. O b r a z l i k w i d o w a n i a pola n a m i o t o w e g o , lu-

z o w a n i a lin, w y c i ą g a n i a k o ł k ó w , s k ł a d a n i a n a m i o ­

t ó w i r u s z a n i a w dalszą drogę. Ś m i e r ć j e s t t a k i m

w y r u s z e n i e m p r z e d siebie. O p o w i a d a n o , jak w strasz­

n y c h d n i a c h wojny, g d y b r y t y j s k i e siły lotnicze R A F

z n a j d o w a ł y się na g r a n i c y zniszczenia i k i e d y pi­

loci ofiarnie o d d a w a l i s w e życie, n i g d y n i e m ó w i o ­

no, że pilot został zabity. W y r a ż a n o się r a c z e j , że

„został on p r z e s ł a n y do i n n e j b a z y " . Nasz codzien­

n y m a r s z jest zbliżaniem się d o d o m u , a ż d o m o ­

m e n t u , gdy nasz n a m i o t tego ś w i a t a ulegnie rozraa-

dowi, z a m i e n i a j ą c się w t r w a ł e m i e s z k a n i e w świe­

cie c h w a ł y .

2. O b r a z r o z l u ź n i e n i a lin c u m o w n i c z y c h , pod­

niesienia k o t w i c y i w y r u s z e n i a na m o r z e . Ś m i e r ć
jest t a k i m w ł a ś n i e w y r u s z e n i e m w drogę, w y p ł y ­
w a n i e m n a głęboką w o d ę , ż e g l o w a n i e m k u wiecznej
p r z y s t a n i u Boga.

3. S ł o w o analuein oznacza też r o z w i ą z a n i e p r o ­

b l e m u . Ś m i e r ć s t a n o w i r o z w i ą z a n i e p r o b l e m ó w ży­

ciowych. Istnieje miejsce, gdzie d a n a będzie odpo­

wiedź n a wszystkie s t a w i a n e p y t a n i a , gdzie męczą­

ce p r o b l e m y człowieka znajdą swoją o d p o w i e d ź

gdzie to, co uszkodzone zostacie n a o r a w i o n e , a to,

co z g u b i o n e •— odnalezione. Miejsce gdzie ci, k t ó r z y

przez d ł u g i czas w y t r w a l i , w s z y s t k o zrozumieją.

P a w e ł jest p r z e k o n a n y , że pozostanie p r z y życiu

i będzie z n i m i . W y s t ę p u j e tu w j ę z y k u g r e c k i m

n i e p r z e t ł u m a c z a l n a g r a słów. P o z o s t a ł p r z y życiu

43

background image

b r z m i menein, a p r z e b y w a ć b r z m i paramenein.

S e n s zaś jest taki. Menein oznacza po p r o s t u pozo­

stawać z kimś.

Ale paramenein (para- to po g r e c k u

obok)

oznacza czekać przy kimś, b ę d ą c g o t o w y w

każdej chwili do p o m o c y . Czasownik paramenein

znaczy więc nie t y l k o czekać, ale czekać w gotowoś­
ci

do udzielenia p o m o c y . P a w e ł p r a g n ą ł żyć nie ze

w z g l ę d u na siebie, ale ze w z g l ę d u na t y c h , k t ó r y m

żyjąc, m ó g ł b y p o m a g a ć i służyć. Z a t e m , jeśli P a w e ł

przyjdzie z n ó w do swoich, b ę d ą w n i m m i e l i m o ż ­

ność w y r a ż a n i a p o c h w a ł y w P a n u . Z n a c z y to, że

p a t r z ą c na P a w ł a zobaczą, co może C h r y s t u s u c z y n i ć

dla tego, k t o mu całkowicie zaufa.

P a w e ł jest d o s k o n a ł y m p r z y k ł a d e m człowieka,

k t ó r y z C h r y s t u s e m potrafi stawić czoła n a i g o r ­

s z e m u i przejść bez o b a w y i z godnością przez

wszelkie p r ó b y . O b o w i ą z k i e m każdego chrześcijani­

na jest t a k ufać i t a k żyć, a b y inni potrafili d o ­

strzec w n i m to, co C h r y s t u s m o ż e zrobić dla czło­

wieka, k t ó r y poświęcił Mu swoje życie.

O B Y W A T E L E K R Ó L E S T W A

Filipian 1,27—30

Tylko niech życie wasze będzie godne ewan­

gelii Chrystusowej, abym czy przyjdę i ujrzę

was, czy będę nieobecny, słyszał o was, że

stoicie w jednym duchu, jednomyślnie wal­

cząc społem za wiarę ewangelii,

I w niczym nie dając się zastraszyć przeciw­

nikom, co jest dla nich zapowiedzią zguby, a

dla was zbawienia, i to od Boga;

Gdyż wam dla Chrystusa zostało darowane to,

4 4

background image

że możecie nie tylko w niego wierzyć, ale i dla
niego cierpieć,
Staczając ten sam bój, w którym mnie widzie­
liście i o którym teraz słyszycie, że go staczam.

J e d n a rzecz jest i s t o t n a — niezależnie od tego

co się z d a r z y F i l i p i a n o m albo P a w ł o w i , m u s z ą oni

żyć w sposób g o d n y swej w i a r y . P a w e ł b a r d z o traf­

nie d o b i e r a słowa. W k l a s y c z n y m tekście Biblii a n ­

gielskiej (tak z w a n a w e r s i a K r ó l a J a k u b a z 1611

r o k u ) , w i e r s z 27-my b r z m i : n i e c h w a s z a konwersa­

cja

będzie g o d n a ewangelii C h r y s t u s o w e j . O b e c n i e

t o k s t t e n jest m y l ą c y . D l a n a s konwersacja ozna­

cza r o z m o w ę . Ale słowo to jest p o c h o d z e n i a ł a c i ń ­

s k i e g o i znaczy zachowanie się, postępowanie. W

17-tym w i e k u czyjaś konwersacja o k r e ś l a ł a nie

t y l k o s p o s ó b m ó w i e n i a i p r o w a d z e n i a r o z m ó w , ale

całe życie, p o s t ę p o w a n i e w słowie i czynie. Z a t e m

r o z p a t r y w a n y f r a g m e n t oznacza: niech wasze całe
postępowanie

g o d n e będzie t y c h , k t ó r z y należą do

C h r y s t u s a . P a w e ł u ż y w a n a p o s t ę p o w a n i e czy za­

c h o w a n i e się na ogół i n n e g o w y r a z u , peripatein,

znaczącego d o s ł o w n i e przechadzać się. W n a s z y m

tekście p o s ł u g u j e się j e d n a k s ł o w e m politouenai,

k t ó r e oznacza być obywatelem, p o n i e w a ż polites to

po g r e c k u obywatel.

P a w e ł pisał z s a m e g o c e n t r u m C e s a r s t w a R z y m ­

skiego, z R z y m u . B y ł o b y w a t e l e m r z y m s k i m i to

s p r o w a d z i ł o go do tego m i a s t a . Filippi b y ł o kolonią

r z y m k s ą . K o l o n i e t e s t a n o w i ł y m i n i a t u r y R z y m u ;

m ó w i o n o w n i c h po łacinie, noszono u b i o r y r z y m s k i e ,

sędziowie o t r z y m y w a l i r z y m s k i e i m i o n a . Mieszkańcy

kolonii n i g d y n i e z a p o m i n a l i swego r z y m s k i e g o oby­

w a t e l s t w a , j a k k o l w i e k by d a l e k o l e ż a ł y one od

R z y m u .

45

background image

Z a t e m to, co chciał P a w e ł powiedzieć, b r z m i :

,Wy i ja d o b r z e z n a m y p r z y w i l e j e i o d p o w i e d z i a l -

IOŚĆ

w y n i k a j ą c ą z p o s i a d a n i a o b y w a t e l s t w a r z y m -

ikiego. Wiecie dobrze, że w Filippi, wiele k i l o m e -

r ó w od R z y m u , musicie wciąż żyć i p o s t ę p o w a ć jak

Rzymianie. Ale pamiętajcie, że m a c i e jeszcze w a ż -

uejszy obowiązek. G d z i e k o l w i e k się znajdujecie,

nusicie żyć tak, jak t o p r z y s t o i o b y w a t e l o m K r ó -

e s t w a Bożego. Nie w o l n o w a m z a p o m i n a ć o p r z y -

vilejach i o b o w i ą z k a c h z w i ą z a n y c h z t y m i d w o m a

i b y w a t e l s t w a m i : nie t y l k o w z g l ę d e m R z y m u , ale i

królestwa Bożego. Z a t e m chrześcijanin p o w i n i e n

a w s z e p a m i ę t a ć o K r ó l e s t w i e , k t ó r e g o jest o b y w a -

elem, a jego p o s t ę p o w a n i e m u s i b y ć g o d n e tego

ibywatelstwa.

Czego w i ę c oczekuje od n i c h P a w e ł ? Oczekuje,

by byli wytrwali. Ś w i a t p e ł e n jest chrześcijan z n a j -

lujących się j a k b y w odwrocie, chrześcijan, k t ó r z y
v

obliczu n i e b e z p i e c z e ń s t w a u k r y w a j ą l u b w n a j -

s p s z y m r a z i e lekceważą swoją w i a r ę . P r a w d z i w y

h r z e ś c i j a n i n t r w a m o c n o , nie z a w s t y d z o n y , w k a ż -

[ym ś r o d o w i s k u . P a w e ł oczekuje jedności. Mają

iyć złączeni ze sobą j e d n y m d u c h e m b r a t e r s t w a ,

jiech w świecie toczą się w a l k i , s p o r y i powstają

o z ł a m y . Chrześcijanie zawsze m u s z ą s t a n o w i ć jed-

10. P a w e ł oczekuje od n i c h p e w n e g o r o d z a j u n i e -

wyciężalności. Nie w o l n o im n i g d y p o d d a w a ć się
7

w a l c e o w i a r ę . Często zło w y d a i e się nie do p o -

onania. Często w y d a j e się n i e m o ż l i w e , a b y c h r z e ś -

ijanin zwalczając je m ó g ł oczyścić ś w i a t ze zła.

'-hrześcijanin n i g d y n i e p o w i n i e n p o r z u c a ć nadziei,

fusi wciąż z niesłabnącą odwagą walczyć dla sora-
ry

C h r y s t u s a . P a w e ł oczekuje c h ł o d n e j , spokojnej

dwagi.

W czasach k r y z y s u n i e c h i n n i będą p e ł n i

b a w i z d e n e r w o w a n i a . W t a k i c h okolicznościach

6

background image

chrześcijanin m a wciąż o k a z y w a ć pogodę d u c h a , p a ­

n o w a n i e n a d sobą i n a d sytuacją.

Jeśli chrześcijanie b ę d ą t a k i m i w ł a ś n i e , ich

p r z y k ł a d zawstydzi pogan, k t ó r z y z b u n t u j ą się p r z e ­

ciw s w e m u d o t y c h c z a s o w e m u żvciu. W t e d y u ś w i a d o ­

mią sobie, że chrześcijanie posiadają coś, czego im

b r a k i w i e d z e n i i n s t y n k t e m s a m o z a c h o w a w c z y m

zaczną tego poszukiwać. P a w e ł nie sugeruje, że

będzie to ł a t w a droga. K i e d y chrześcijaństwo po raz

p i e r w s z y pojawiło się w Filippi, widzieli j a k wiódł

s a m o t n i e swą w a l k ę . Widzieli go biczowanego i w i ę ­

zionego za w i a r ę (Dz. Ap. 16,19). Wiedzą, więc, przez

co przeszedł. Ale muszą p a m i ę t a ć , że k a ż d y g e n e r a ł

w y b i e r a do n a j t r u d n i e j s z y c h akcji s w y c h n a j l e p ­

szych ż o ł n i e r z y i że jest zaszczytem cierpieć dla

C h r y s t u s a . Istnieje t a k a f r a n c u s k a opowieść o sta­

r y m żołnierzu, k t ó r y podczas d r a m a t y c z n e j sytuacji

f r o n t o w e j podszedł do m ł o d e g o r e k r u t a , drżącego ze

s t r a c h u . „Pójdź, synu, p o w i e d z i a ł w e t e r a n ; ja i ty

z r o b i m y coś d o b r e g o dla F r a n c j i " .

P o d o b n i e m ó w i F i l i p i a n o m P a w e ł : „ W a l c z m y

dalej wy i ja i z r ó b m y coś d o b r e g o dla C h r y s t u s a " .

P O W O D Y B R A K U J E D N O Ś C I

Filipian 2,1—4

Jeśli tedy w Chrystusie jest jakaś zachęta,

jakaś pociecha miłości, jakaś wspólnota Ducha,

jakieś współczucie i zmiłowanie; Dopełnijcie

radości mojej i bądźcie jednej myśli, mając tę

samą miłość, zgodni, ożywieni jednomyślnością.

I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd

na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie

47

background image

jedni drugich za wyższych od siebie; Niechaj

każdy baczy nie tylko na to, co jego, lecz i na

to, co cudze.

N i e b e z p i e c z e ń s t w o , k t ó r e zagrażało z b o r o w i w

'ilippi to n i e b e z p i e c z e ń s t w o r o z ł a m u . W p e w n y m

ensie jest o n o obecne w k a ż d y m z d r o w y m zborze.
<Jtedy,

g d y ludzie są rzeczywiście gorliwi, gdy ich

/iara m a dla n i c h istotną w a r t o ś ć , g d y p r a g n ą zrea-

zować s w e p l a n y i z a m i a r y , ł a t w o w y s t ę p u j ą

r z e c i w sobie. I m większy jest e n t u z j a z m , t y m więk-

ze n i e b e z p i e c z e ń s t w o konfliktu. W ł a ś n i e p r z e d t a -

i m n i e b e z p i e c z e ń s t w e m p r a g n i e P a w e ł u c h r o n i ć

»vych przyjaciół.

W w i e r s z a c h 3 i 4 podaje n a m t r z y w a ż n e po-

'ody n i e z g o d y i b r a k u jedności.

P i e r w ; z y m jest sa aolub.ia a abicja. Zawsze

tnieje niebezpieczeństwo, że ludzie będą p r a c o w a ć

ie po to, a b y p c h n ą ć n a p r z ó d dzieło, ale swą

>obę. To n i e z w y k ł e , że często wielcy książęta K o ś -

oła n i e m a l uciekali p r z e d u r z ę d a m i , wobec męczą­

c o ich poczucia w ł a s n e j bezwartościowości. J e d n ą

n a j w y b i t n i e j s z y c h postaci ówczesnego Kościoła jest

m b r o ż y . B y ł w i e l k i m u c z o n y m , a b ę d ą c r z y m s k i m

a b e r n a t o r e m p r o w i n c j i L i g u r i a i Aemilia, sprawo-

ał w ł a d z ę z taką pełną m i ł o ś c i troską, że ludzie

izywali g o ojcem. G d y z m a r ł b i s k u p tego r e j o n u ,

3wstał p r o b l e m n a s t ę p u j ą c y . \J wirze dyskusji d a ł

ę słyszeć dziecięcy głosik: „ A m b r o ż y b i s k u p e m !

m b r o ż y b i s k u p e m ! " . C a ł y t ł u m podjął t e n okrzyk,

le dla A m b r o ż e g o b y ł o to nie do pomyślenia,

ciekł, chcąc u n i k n ą ć ofiarowanego m u wysokiego

-zędu w Kościele. D o p i e r o b e z p o ś r e d n i a i n t e r w e n -

a i rozkaz Cesarza skłoniły go do zgody na objęcie

a n o w i s k a b i s k u p a M e d i o l a n u .

background image

K i e d y kaznodzieja J o h n R o u g h w e z w a ł p u b ­

licznie z a m b o n y w kościele St. A n d r e w J o h n a

K n o x ' a * do służby d u c h o w n e j , t e n p r z e r a z i ł się. W

swej książce p t : „Dzieje R e f o r m a c j i " pisze: „ N a to

rzeczony J o h n , z a k ł o p o t a n y , w y b u c h n ą ł o b f i t y m i

ł z a m i i wycofał się do swej k o m n a t y . J e g o t w a r z

i z a c h o w a n i e od tego dnia aż do m o m e n t u , gdy był

z m u s z o n y p o k a z a ć się publicznie w kościele, w y r a ­

żały s m u t e k i n i e p o k ó j serca. N i k t nie widział w

n i m ż a d n e g o z n a k u r a d o ś c i ; nie z n a j d o w a ł też p r z y ­

jemności w o b c o w a n i u z l u d ź m i przez wiele d n i " .

T a k z a t e m , wielcy ludzie d a l e c y są od ambicji, n a ­

pełnieni b ę d ą c r a c z e j p o c z u c i e m s w e j b e z w a r t o ś c i o -

wości i n i e p r z y s t o s o w a n i a do z a j m o w a n i a w y s o k i c h

u r z ę d ó w .

I s t n i e j e p r a g n i e n i e zdobycia osobistego prestiżu,

p r a g n i e n i e p u s t e j c h w a ł y . J e s t p o t w i e r d z o n ą p r a w ­

dą, że dla w i e l u ludzi ich osobisty prestiż s t a n o w i

większą p o k u s ę niż b o g a c t w o . Wielu, n a j b a r d z i e j ze

wszystkiego, p r a g m e b y ć p o d z i w i a n y m i , z n a n y m i z

nazwiska, o t o c z o n y m i w z g l ę d a m i , w y s ł u c h i w a n y m i ,

posiadającymi p e w n e s t o p n i e sławy, s c h l e b i a n y m i ,

a t a k ż e posiadać liczącą się opinię. Ale celem c h r z e ś ­

cijanina nie jest p r e z e n t o w a n i e s a m e g o siebie, lecz

w ł a ś n i e u s u w a c i e się w cień. K i e d y d o k o n u j e

on d o b r y c h czynów, czyni to nie dla w ł a s n e j c h w a ł y

u ludzi, ale by p r z e z nie wielbić Ojca w Niebie-

siech. Chrześcijanin p r a g n i e s k o n c e n t r o w a ć ludzkie

spojrzenia nie na sobie, ale na Bogu. J a ś n i e j e ś w i a t ­

łem, k t ó r e nie jest jego w ł a s n y m , ale p o c h o d z ą c y m

od Boga p r z e z e ń p r o m i e n i u j ą c e g o .

Istnieje też skupienie się na sobie. Jeśli czło-

* John Knox (1505—1572), szkocki reformator, autor

przekładu Biblii (1559) i katechizmu (przyp. tł.).

49

background image

vłek k o n c e n t r u j e się p r z e d e w s z y s t k i m n a s w y c h

v ł a s n y c h s p r a w a c h , w t e d y staje się p o d a t n y n a k o n -

l i k t y z i n n y m i . Jeśli życie t r a k t o w a n e jest j a k o

ywalizacja, w k t ó r e j t r z e b a w y g r a ć , lub walka,

v k t ó r e j n a l e ż y zwyciężyć i p o k o n a ć d r u g i c h , w t e d y

nyśli się o i n n y c h i s t o t a c h l u d z k i c h j a k o w r o -

;ach l u b co n a j m n i e j p r z e c i w n i k a c h , k t ó r y c h t r z e b a

isunąć z drogi. S k o n c e n t r o w a n i e się na s a m y m

obie p r o w a d z i w n i e u n i k n i o n y sposób do eliminacji

>ozostałych osób. C e l e m życia nie staje się w ó w c z a s

>omoc l u d z i o m , ale ich niszczenie. T a m gdzie p a -

tuje s a m o l u b n a ambicja, gdzie r z ą d z i p r a g n i e n i e

sobistego prestiżu, gdzie człowiek k o n c e n t r u j e się

ylko n a s w y c h w ł a s n y c h i n t e r e s a c h , t a m m u s i n a -

tąpić j e d y n i e r o z p a d jedności.

J E K A R S T W O N A B R A K J E D N O Ś C I

?

ilipian 2,14 (ciąg dalszy)

W obliczu takiego niebezpieczeństwa, P a w e ł

o r m u ł u j e pięć okoliczności, k t ó r y c h u w z g l ę d n i a n i e

o w i n n o przeszkodzić w s z e l k i m w a ś n i o m i d y s h a r -

lonii.

1. F a k t , że wszyscy n a l e ż y m y do C h r y s t u s a

riusi u t r z y m y w a ć n a s n a w z a j e m w jedności. N i k t

de m o ż e b y ć s k ł ó c o n y ze s w y m w s p ó ł w y z n a w c ą i

ednocześnie t w o r z y ć jedność z C h r y s t u s e m . G d y

o w a r z y s z y w d r o d z e życiowej C h r y s t u s , jest On

a k i m s a m y m P a n e m dla k a ż d e g o w ę d r o w c a w w i e ­

że. N i k t nie m o ż e żyć w a t m o s f e r z e C h r y s t u s a i ied-

iocześnie żywić u r a z ę do s w e g o b r a t a . S t o s u n k i z

iliźnimi są d o b r y m w s k a ź n i k i e m n a s z y c h s t o s u n k ó w

J e z u s e m C h r y s t u s e m .

0

background image

r

2. M o c chrześcijańskiej miłości będzie u t r z y ­

m y w a ć n a s w e w z a j e m n e j jedności. T a m i ł o ś ć jest

nieprzezwyciężoną dobrocią i życzliwością, k t ó r a nie

zna u r a z y i szuka u i n n y c h j e d y n i e d o b r a . C h r z e ś ­

cijańska miłość nie jest w y ł ą c z n i e reakcją serca, t a k

jak miłość ludzka. J e s t to z w y c i ę s t w o woli u z y s k a ­

ne z pomocą J e z u s a C h r y s t u s a . Oznacza o n a nie

tylko miłość do tych, k t ó r z y n a s kochają l u b są mili,

lecz nieprzezwyciężoną dobrą wolę n a w e t wzglę­

d e m t y c h , k t ó r z y n a s nie lubią. Oznacza siłę do k o ­

chania ludzi, k t ó r z y n a m się nie podobają. Oznacza

C h r y s t u s o w ą zdolność do k o c h a n i a ludzi nie w z b u ­

dzających miłości i n i e s y m p a t y c z n y c h . W t y m t k w i

e l e m e n t o d d z i a ł y w u j ą c y na n a s w z i e m s k i m wy­

m i a r z e i w wieczności. R i c h a r d T a t l o c h w s w e j

książce pod t y t u ł e m : „ W o j c o w s k i m d o m u " pisze:

,,Piekło jest w i e c z n y m s t a n e m t y c h , k t ó r z y swe sto­

s u n k i z B o g i e m i bliźnimi uczynili n i e m o ż l i w y m i ,

p r o w a d z ą c życie niszczące miłość. Niebo z d r u g i e j

s t r o n y , jest w i e c z n y m s t a n e m t y c h , k t ó r z y znaleźli

p r a w d z i w e życie w o p a r t y c h na miłości s t o s u n k a c h

z B o g i e m i l u d ź m i " . Ten, k t o wie, czym jest chrześ­

cijańska miłość i k t o w niej m i e s z k a n a w e t w n a j ­

bardziej n i e d o s k o n a ł y sposób, n i e m o ż e żyć w nie­

zgodzie ze s w y m bliźnim.

3. F a k t , że chrześcijanie mają u d z i a ł w D u c h u

Ś w i ę t y m , m u s i p o w s t r z y m y w a ć p r z e d b r a k i e m jed­

ności. D u c h Ś w i ę t y wiąże c z ł o w i e k a z Bogiem i czło­

w i e k a z człowiekiem. W ł a ś n i e On objawia n a m

to, czego p r a g n i e od n a s Bóg. D u c h Ś w i ę t y w l e w a

w n a s z e serca miłość Bożą. To On u m o ż l i w i a n a m

p r o w a d z i ć życie w miłości, życie Boże. Jeśli ż y j e m y

bez jedności z b r a ć m i w wierze, d a j e m y t y m świa­

dectwo, że n i e ma w n a s D u c h a .

5 1

background image

4. S a m o istnienie ludzkiego współczucia po­

winno n a s jednoczyć. J u ż A r y s t o t e l e s powiedział, że

ludzie istnieją nie po to, a b y b y ć w a r c z ą c y m i na­

w z a j e m w i l k a m i , ale żeby żyć we wspólnocie. Brak

jedności ł a m i e s a m e s t r u k t u r y życia.

5. O s t a t n i e w e z w a n i e P a w ł a ma c h a r a k t e r oso­

bisty. M ó w i on, że n i g d y nie będzie szczęśliwy, wie­

dząc o p a n o w a n i u niezgody w bliskim mu zborze.

Jeśli Filipianie chcą d o p e ł n i ć jego radość, niech

wspólnota ich będzie z u p e ł n a . P a w e ł nie grozi im,

gdyż chrześcijański d u c h o w n y n i g d y nie posługuje

się g r o ź b a m i . P o w i n i e n zawsze odnosić się do wier­

n y c h z a p e l e m miłości, k t ó r a b y ł a cechą działania

jego P a n a .

P R A W D Z I W A B O S K O Ś C I P R A W D Z I W E

C Z Ł O W I E C Z E Ń S T W O

Filipian 2,5

11

Takiego bądźcie wzglądem siebie usposobienia,

jakie było w Chrystusie Jezusie,

Który chociaż był w postaci Bożej, nie upie­

rał się zachłannie przy tym, aby być równym

Bogu,
Lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać

sługi i stał się podobny ludziom; a okazaw­

szy się z postawy człowiekiem, Uniżył samego

siebie i był posłuszny aż do śmierci i to do

śmierci krzyżowej.
Dlatego też Bóg wielce go wywyższył i obda­

rzył go imieniem, które jest ponad wszelkie

imię,

r>2

background image

Aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kola­

no na niebie i na ziemi i pod ziemią,

I aby wszelki język wyznawał, że Jezus Chry­

stus jest Panem, ku chwale Boga Ojca.

Z pewnością m o ż n a powiedzieć, że jest to j e d e n

z n a j w s p a n i a l s z y c h i n a j b a r d z i e j w z r u s z a j ą c y c h t e k ­

stów, jakie P a w e ł k i e d y k o l w i e k n a p i s a ł o J e z u s i e

C h r y s t u s i e . Z a w a r t a j e s t w n i m u l u b i o n a m y ś l A p o ­

stoła, k t ó r ą o d n a j d u j e m y już w jego Liście do K o ­

r y n t i a n , że J e z u s chociaż b y ł bogaty, stał się dla n a s

ubogi (2 K o r . 8,9). Ale t u , ta p r o s t a m y ś l została

s t w i e r d z o n a w p e ł n i i w t a k i m blasku, j a k i e m u nie

ma r ó w n y c h . P a w e ł prosi Filipian, a b y żyli w j e d ­

ności i w zgodzie, a b y o d s u n ę l i na b o k wszelkie

waśnie, r o z ł a m y , osobiste p r a g n i e n i a , ambicje, d u m ę

i żądzę w y n o s z e n i a się n a d i n n y m i , i a b y mieli p o ­

k o r n e serca, z w r ó c o n e ku b l i ź n i m z chęcią pomocy,

bo to s t a n o w i istotę życia w C h r y s t u s i e . J e g o osta­

t e c z n y i nie p o d w a ż a l n y apel o j e d n o ś ć jest w s k a ­

z a n i e m n a p r z y k ł a d J e z u s a C h r y s t u s a . J e s t t o frag­

m e n t , k t ó r y n a l e ż y w p e ł n i zrozumieć, p o n i e w a ż za­

w i e r a wiele m a t e r i a ł u pobudzającego u m y s ł y i zach­

wycającego serca.

P o w i n n i ś m y więc p r z y j r z e ć się d o k ł a d n i e n i e ­

k t ó r y m u ż y t y m t u g r e c k i m słowom. J ę z y k grecki

jest b o g a t s z y od a n g i e l s k i e g o * ) . T a m gdzie w a n ­

gielskim istnieje t v l k o j e d e n w y r a z określający n e w -

ną m y ś l , po g r e c k u jest ich d w a l u b więcej. W

p e w n y m sensie są to s y n o n i m y , ale n i g d y n i e wy­

rażają d o k ł a d n i e tego s a m e g o . K a ż d y z n i c h posia­

da p e w i e n specyficzny odcień, jakieś szczególne

*) Autor komentarza, W. B a r c l a y , pisze w języku

angielskim (przyp. tł.).

5 3

background image

znaczenie. W y s t ę p u j e to zwłaszcza w n a s z y m tekście.

Wszystkie u ż y t e słowa, w y b r a ł P a w e ł z p r e c y -

cyzyjną troską, a b y u k a z a ć d w i e s p r a w y — r z e ­

czywistość człowieczeństwa i rzeczywistość boskoś-

ci J e z u s a C h r y s t u s a . A b y lepiej zrozumieć i s t o t n y

ich sens, p r z y j r z y j m y się z a t e m po kolei k a ż d e m u

z n i c h .

Wiersz 6: B ę d ą c w postaci Bożej. Są tu d w a

w y r a z y celowo t a k d o b r a n e , a b y pokazać istotę i

n i e z m i e n n ą boskość C h r y s t u s a . S ł o w o b ę d ą c b r z m i

po g r e c k u huparchein. Nie b y ł o ono t y p o w e . O p i ­

suje to, c z y m człowiek jest w swojej istocie, co

się w n i m nie zmienia, co posiada on w n i e p o w t a ­

r z a l n y sposób i p o n a d t o t a k i , że nie m o ż e mu b y ć

z a b r a n e . Wyraża wrodzoną, nie zmieniającą się i ie

dającą się z m i e n i ć c h a r a k t e r y s t y c z n ą cechę człowie­

ka, k t ó r a m i m o w s z y s t k i c h z e w n ę t r z n y c h o d d z i a ­

ł y w a ń oraz okoliczności, pozostaje t a k a s a m a . T a k

więc P a w e ł r o z p o c z y n a s w ó j t e k s t o d s t w i e r d z e n i a ,

że J e z u s jest w swei n i e z m i e n n e j i nie podlegającej

ż a d n y m z m i a n o m istocie, Bogiem.

N a s t ę p n i e P a w e ł m ó w i , że J e z u s b y ł w p o s t a ­

ci Bożej. Istnieją d w a g r e c k i e słowa na oznaczenie

postaci. Są to: morfe i schema. O b a określają po­

stać i oba t y l k o t a k m o g ą b y ć p r z e t ł u m a c z o n e , cho­

ciaż nie oznaczają d o k ł a d n i e tego s a m e g o . S ł o w o
morfe

opisuje niezmienną, istotną postać czegoś;

zaś schema określa postać z e w n ę t r z n ą , zmieniającą

się z czasem i w zależności od sytuacji. Na p r z y ­

kład cechę zwaną c z ł o w i e c z e ń s t w e m określa się sło­

w e m morfe. J e s t ona stała, nie zmienia się. Ale

schema

człowieka, jego z e w n ę t r z n a postać, ulega

ciągłej z m i a n i e . Dziecko, chłopiec, młodzieniec, czło­

wiek dojrzały, s t a r z e c mają ciągle tę samą morfę

— są l u d ź m i , ale ich z e w n ę t r z n a postać czyli

54

background image

schema

jest wciąż i n n a . P o d o b n i e , róże, t u l i p a n y ,

c h r y z a n t e m y , pierwiosnki, dalie mają j e d n ą morfę

— są k w i a t a m i . Ale ich z e w n ę t r z n a postać, czyli

schema,

różni się. Morfe n i g d y się nie zmienia,

zaś schema jest r ó ż n a . W n a s z y m w i e r s z u P a w e ł

u ż y w a n a określenie postaci J e z u s a w ł a ś n i e słowa
morfe.

Z n a c z y to tyle, że J e z u s jest n i e z m i e n n i e w

postaci Bożej. J e ? o istota, J e g o nie podlegająca z m i a ­

n o m postać, jest boska. J a k k o l w i e k J e g o z e w n ę t r z ­

n a s c h e m a m o g ł a b y ulegać z m i a n o m , t o pozostaje

On w s w e j istocie i postaci Bogiem.

W t y m s a m y m w i e r s z u P a w e ł m ó w i d a l e j , że

J e z u s nie upierał się zachłannie przy tym, aby być
równym Bogu.

B r z m i e n i e d o s ł o w n e t e k s t u greckiego

jest n a s t ę p u j ą c e : nie u w a ż a ł r ó w n o ś c i z B o g i e m za

coś, co m o ż n a s c h w y t a ć . S ł o w o jakie u ż y ł tu P a w e ł

b r z m i harpagmos. P o c h o d z i ono od czasownika,

k t ó r y oznacza schwytać, sięgać, porwać. Z w r o t wy­

s t ę p u j ą c y w Liście m o ż e m i e ć d w a znaczenia, oba

w swej istocie t a k i e s a m e .

a) Może więc znaczyć, że J e z u s nie p o t r z e ­

b o w a ł sięgać po r ó w n o ś ć z Bogiem, p o n i e w a ż ją

miał. B y ł a Jego, a więc nie istniała p o t r z e b a pory­

wania się na nią.

b) Może znaczyć, że J e z u s nie sięgnął po r ó w ­

ność z Bogiem, a b y ją zazdrośnie do siebie przyciąg­

nąć i z a t r z y m a ć . On się jej z w ł a s n e j woli w y r z e k ł

dla d o b r a człowieka. J a k i e k o l w i e k znaczenie p r z y j ­

m i e m y , a oba są r ó w n i e możliwe, p o t w i e r d z a to

raz jeszcze istotną niezmieność boskości Jezusa

C h r y s t u s a .

Wiersz' 7: poniżył samego siebie, a w tekście

g r e c k i m : ogołocił samego siebie. S ł o w o u ż y t e tu

b r z m i kenoun. Oznacza ono dosłownie opróżnić.

Może d o t y c z y ć w y j m o w a n i a p r z e d m i o t ó w z p o j e m -

5 5

background image

ka, d o p ó k i nie s t a n i e się p u s t y . Może określać

y l e w a n i e w o d y ze zbiornika, aż nic w n i m nie
istanie.

A b y wyjaśnić Ofiarę Wcielenia, P a w e ł u ż v w a

irdzo o b r a z o w e g o słowa. J e z u s z w ł a s n e j woli, bez

•zymusu, porzucił r a d o ś ć , p o k ó j i c h w a ł ę boskości,

jy stać się człowiekiem. S a m e g o siebie opróżnił

; s w e j boskości, a b y przyjąć na s w e b a r k i b r z e -

i ę człowieczeństwa. Nie m a sensu p y t a ć jak t o

ę s t a ł o . M o ż n a t y l k o p a t r z e ć ze z d u m i e n i e m na

idok Tego, k t ó r y b ę d ą c Bogiem, p r z e ż y w a ł głód,

iepokój i gorycz łez. W w i e r s z u 7-mym, na tyle,

a ile p o z w a l a ludzki język, w y r a ż o n a została z b a w ­

ia p r a w d a o t y m , że Ten, k t ó r y b y ł b o g a t y , stał

ę dla nas ubogi.

W d a l s z y m ciągu P a w e ł stwierdza, że J e z u s

rzyjął p o s t a ć sługi. Słowo określające postać b r z m i ,

ik w i e m y , mor je — to z n a c z y niezmienna istota.

aweł m a n a m y ś l i to, ż e przyjęcie przez J e z u s a

ostaci ludzkiej nie b y ł o u d a w a n i e m czy p o z o r e m ,

le rzeczywistością. J e z u s b y ł p r a w d z i w y m i a u t e n -

fcznym człowiekiem. Nie tak, j a k g r e c c y bogowie,

tórzy r a z s t a w a l i się l u d ź m i , a i n n y m r a z e m p r z y j -

lowali boskie przywileje. J e z u s s t a ł się człowie-

i e m r e a l n i e i p r a w d z i w i e , w sensie podjęcia l u d z -

iego losu.

Ale w n a s z y m wierszu p o w i e d z i a n e jest coś

dęcej. „ S t a ł się p o d o b n y l u d z i o m " . G r e c k i czasow-

ik p r z e t ł u m a c z o n y jako stał się, b r z m i gignestai.

•pisuje on stan, k t ó r y nie jest t r w a ł y . Cała m y ś l

3go s ł o w a polega na w y r a ż a n i u p r o c e s u s t a w a n i a

ię, a nie w y t w a r z a n i a z czegoś. Opisuje fazę z m i a -

y, k t ó r a jest całkowicie rzeczywista, ale i p r z e -

lijająca. Oznacza więc, że człowieczeństwo J e z u s a

i e b y ł e t r w a ł e . S t a ł się O n człowiekiem t y l k o n a

fi

background image

p e w i e n czas. J e s t w swej istocie Bogiem, ale przez

o k r e ś l o n y czas b y ł człowiekiem. J e g o człowieczeń­

stwo b y ł o całkowicie rzeczywiste, ale też czymś, co

p r z e m i n ę ł o . J e g o boskość b y ł a t a k ż e całkowicie

rzeczywista, ale t r w a n a wieki.

Wiersz 8: stał się podobny ludziom. I tu ma

P a w e ł n a m y ś l i p o d o b n e s p r a w y . T u r ó w n i e ż wy­

s t ę p u j e słowo schema, k t ó r e g o sens polega na t y m ,

że określa cechę n i e t r w a ł ą . J e z u s p o j a w i ł się w p o ­

staci sługi, jako p r a w d z i w y człowiek. B y ł to jed­

n a k dla Niego e t a p przejściowy, d o k t ó r e g o p r z y ­

szedł ze swej boskości i z k t ó r e g o do swej boskości

powrócił.

Wiersze 6—8 tworzą b a r d z o k r ó t k i f r a g m e n t .

W c a ł y m N o w y m T e s t a m e n c i e nie m a podobnego,

t a k wzruszająco w y r a ż a j ą c e g o całkowitą rzeczywi­

stość boskości i c z ł o w i e c z e ń s t w a C h r y s t u s a i tak

j a s k r a w o p r z e d s t a w i a j ą c e g o n i e w y o b r a ż a l n ą ofiarę

C h r y s t u s a , k t ó r y o d r z u c i ł swą boskość i przyjął p o ­

stać człowieka. Nie u m i e m y wyjaśnić jak się to

stało. J e s t t o t a j e m n i c a , ale t a j e m n i c a wielkiej m i ­

łości; nie p o t r a f i m y jej w p e ł n i pojąć, chociaż m o ­

ż e m y ją doświadczać i wielbić.

P O N I Ż E N I E I W Y W Y Ż S Z E N I E

Filipian 2,5—11 (ciąg dalszy)

T r z e b a zawsze p a m i ę t a ć , ż e k i e d y P a w e ł m y ś l a ł

i m ó w i ł o Jezusie, jego z a i n t e r e s o w a n i a , cel i za­

m i e r z e n i a nie b y ł y n i g d y zasadniczo i n t e l e k t u a l n e

czy s p e k u l a t y w n e , ale p r a k t y c z n e . D l a P a w ł a t e o ­

logia i działanie b y ł y ze sobą ściśle związane; k a ż d y

57

background image

s y s t e m m y ś l o w y m u s i a ł r e a l i z o w a ć się w sposobie

życia. P o d w i e l o m a w z g l ę d a m i , powyższy f r a g m e n t

s t a i o w i j e d n o z n a j w i ę k s z y c h osiąg u ę ć m y ś l i teolo­

gicznej N o w e g o T e s t a m e n t u , ale jego cel polegał

na w y j a ś n i e n i u F i l i p i a n o m i p r z e k o n a n i u ich, żeby

nie p r o w a d z i l i życia, w k t ó r y m p a n u j ą niezgoda,

r o z k ł a d i ambicja. P a w e ł z a t e m m ó w i o Jezusie, iż

u n i ż y ł s a m e g o siebie i stał się p o s ł u s z n y aż do ś m i e r ­

ci, i to do śmierci k r z y ż o w e j . W i e l k i m i c e c h a m i

c h a r a k t e r y s t y c z n y m i życia J e z u s a b y ł y J e g o poni­

żenie, posłuszeństwo i n e g a c j a samego siebie. Nie

p r a g n ą ł d o m i n o w a ć , ale j e d y n i e służyć. Nie p r a g n ą ł

realizacji swej w ł a s n e j drogi, ale j e d y n i e drogi Bożej.

N i e chciał siebie wywyższać, ale porzucić w ł a s n ą

c h w a ł ę dla d o b r a człowieka.

N o w y T e s t a m e n t w y r a ż a wciąż p e w n o ś ć , ż e

tylko człowiek, k t ó r y siebie poniża, będzie w y w y ż ­

szony (Mat. 23, 12; Ł u k . 14,11; 18,14). J e ż e l i p o n i ­

żenie, p o s ł u s z e ń s t w o i w y p a r c i e się siebie b y ł y n a j ­

l e p s z y m i w a r t o ś c i a m i życia J e z u s a C h r y s t u s a , z a t e m

muszą b y ć one t a k ż e z n a m i o n a m i c h r z e ś c i i a m n a ,

k t ó r y p o w i n i e n b y ć zawsze p o d o b n y d o swego P a n a .

C h r z e ś c i j a ń s k a wielkość, a t a k ż e chrześcijańska

w s p ó l n o t a zależą od w y r z e c z e n i a się siebie, a są n i ­

weczone p r z e z w y w y ż s z a n i e się. S a m o l u b s t w o , ego­

izm, k a r i e r o w i c z o s t w o niszczą nasze p o d o b i e ń s t w o

do C h r y s t u s a i naszą w s p ó l n o t ę z' bliźnimi.

S a m o w y r z e c z e n i e się J e z u s a C h r y s t u s a p r z y ­

niosło M u wielką c h w a ł ę . D a ł o M u c u d o w n ą cześć

od całego w s z e c h ś w i a t a . Z n a c z y to, że p e w n e g o

dnia, wcześniej czy później, wszystkie żyjące s t w o ­

rzenia na niebie, na ziemi, a n a w e t w p i e k l e będą

G o wielbić. T r z e b a j e d n a k w y r a ź n i e stwierdzić,

skąd ta cześć pochodzi. Ma ona swe źródło w mi-

58

background image

lości.

J e z u s zdobył ludzkie serca nie a t a k o w a n i e m

ich siłą, ale przez u k a z a n i e miłości, ofiary i sa-

m o w y r z e c z e n i a się, co m u s i a ł o p o r u s z y ć k a ż d y m

człowiekiem. N a w i d o k postaci, k t ó r a o d r z u c i ł a w ł a ­

sną c h w a ł ę dla d o b r a ludzi, k t ó r a t y c h ludzi kochała

aż do śmierci na krzyżu, t o p n i a ł y serca, a ludzki opór

ulegał z ł a m a n i u . Wielbiąc J e z u s a C h r y s t u s a nie

pada się na k o l a n a w zniewalającej uległości, ale w

p e ł n e j z a c h w y t u miłości. Nie m o ż n a powiedzieć: „Nie

potrafię się sprzeciwiać takiej m o c y " , ale: „ J e g o z d u ­

m i e w a j ą c a boska miłość zażądała ode m n i e całej

d u s z y i m n i e c a ł e g o " . Nie m o ż n a r ó w n i e ż p o w i e ­

dzieć: „ J e s t e m z m u s z o n y do uległości", ale „ Z a t r a ­

ciłem się w miłości, z d u m i e n i u i u w i e l b i e n i u " .

To nie m o c C h r y s t u s a z n i e w a l a człowieka, ale

J e g o zadziwiająca m i ł o ś ć każe n a m klękać p r z e d

N i m . T a d e u w i e l b i e n i e nie opiera się r a s t r a c h u ,

lecz na miłości.

W d a l s z y m ciągu P a w e ł m ó w i , że w konsek­

wencji ofiarnej miłości C h r y s t u s a i J e g o s a m o z a ­

parcia się, Bóg dał Mu imię, k t ó r e jest p o n a d wszel­

kie imię. J e d n y m z z a s a d n i c z y c h pojęć biblijnych

jest n a d a w a n i e imienia, jako oznaki n o w e g o i o k r e ś ­

lonego e t a p u ludzkiego życia. A b r a m s t a ł się Abra­

h a m e m , gdy o t r z y m a ł obietnicę od Boga (1 Mojż.

17,5). J a k u b stał się Izraelem, g d y Bóg z a w a r ł z

nim związek (1 Mojż. 32,28). O b i e t n i c a Z m a r t w y c h ­

w s t a ł e g o C h r y s t u s a z b o r o m w P e r g a m o n i e i F i l a ­

delfii jest obietnicą n a d a n i a im n o w e g o imienia

(Obj. 2,17; 3,12). N o w e imię jest z n a k i e m n o w e g o

e t a p u życia. J a k i e więc jest to n o w e imię, d a n e

C h r y s t u s o w i ? Nie j e s t e ś m y z u p e ł n i e p e w n i , co m i a ł

d o k ł a d n i e n a m y ś l i P a w e ł , ale n a j p r a w d o p o d o b n i e j

to n o w e imię b r z m i Pan.

59

background image

Wielki t y t u ł , z jakiego z n a n y b y ł J e z u s we

w c z e s n y m Kościele, b r z m i a ł kyrios, k t ó r y t ł u m a ­

c z y m y w ł a ś n i e s ł o w e m P A N . J e z u s stał się, co cha­

r a k t e r y s t y c z n e , P a n e m J e z u s e m . G r e c k i e słowo

kyrios

posiada w s p a n i a ł ą historię.

1. N a j p i e r w oznaczało właściciela l u b m i s t r z a

i j a k o t a k i e b y ł o t y t u ł e m h o n o r o w y m .

2. P o t e m stało się oficjalnym t y t u ł e m cesarzy

r z y m s k i c h . Cezara n a z y w a n o po g r e c k u kyrios, a po

łacinie dominus czyli w ł a d c a i p a n .

3. T y t u ł p a n odnosił się też do p o g a ń s k i c h

bogów. K a ż d y z nich posiadał t y t u ł kyrios, p r z y d a ­
w a n y do imienia.

4. Kyrios bvło g r e c k i m o d n o w i e i n i M ° m hpbra/'-

skiego s ł o w a Jahwe w g r e c k i m p r z e k ł a d z i e P i s m a

Świętego *). Z a t e m g d y J e z u s został n a z w a n y kyrios,
Pan,

oznaczało to, że b y ł M i s t r z e m i Właścicielem

całego życia, że b y ł K r ó l e m K r ó l ó w i P a n e m Cesa­

rzy. P a n e m w t y m sensie, w j a k i m p o g a ń s c y bogo­

wie i n i e m e b a ł w a n y n i g d y b y ć nie m o g ł y . Po p r o ­

stu b y ł Bogiem.

N o w e imię J e z u s a , imię k t ó r y m d o dziś n a z y ­

w a G o c a ł y świat b r z m i : P A N .

*) Autor pisze tu o tak zwanej Septuagincie, przekła­

dzie Pisma Świętego z hebrajskiego na grecki, dokonanego

przez 70 tłumaczy w II wieku przed Chrystusem w Alek­

sandrii (przyp. tł.).

60

background image

W S Z Y S T K O D L A B O G A

Filipian 2,5

—12 (ciąg dalszy)

Wiersz 11-ty jest j e d n y m z n a j w a ż n i e j s z y c h

zdań w c a ł y m N o w y m T e s t a m e n c i e . Cz/.a.-iy w nim,

że celem, d ą ż e n i e m i z a m y s ł e m Boga jest nadejście

dnia, w k t ó r y m k a ż d y j ę z y k będzie w y z n a w a ł , że
Jezus Chrystus jest Panem.

Te c z t e r y w y r a z y for­

m u ł o w a ł y w y z n a n i e w i a r y p i e r w o t n e g o Kościoła.

B y ć c h r z e ś c i j a n i n e m t o znaczy w y z n a w a ć , ż e J e z u s

C h r y s t u s jest P a n e m (List do R z y m i a n 10,9). J e s t

to p r o s t e credo, a j e d n a k w swej treści całkowicie

w y c z e r p u j ą c e . D o b r z e b y ł o b y p r z y p a t r z e ć się jego

b r z m i e n i u . W późniejszych czasach p r ó b o w a n o ściślej

zdefiniować z a w a r t y sens, ale g d y tego d o k o n y w a ­

no, p o w s t a w a ł y s p o r y i j e d n i d r u g i c h n a z y w a l i h e ­

r e t y k a m i l u b g ł u p c a m i . Wciąż j e d n a k pozostaje

p r a w d ą , ż e jeśli ktoś w y z n a : „ D l a m n i e J e z u s

C h r y s t u s jest P a n e m " , określa siebie i a k o c h r z e ś ­

cijanina. J e ś l i b o w i e m potrafi t a k powiedzieć, z n a ­

czy to, że u w a ż a J e z u s a C h r y s t u s a za kogoś wyjąt­

kowego i że jest p r z y g o t o w a n y b y ć Mu t a k p o ­

słuszny, jak n i k o m u i n n e m u . J e s t więc g o t o w y o -

kazać J e z u s o w i miłość, w i e r n o ś ć i p r z y w i ą z a n i e ,

k t ó r y c h b y n i e o k a z a ł ż a d n e j osobie n a świecie.

Możliwe, że n i e p o t r a f i p r e c y z y j n i e określić sensu

swej w i a r y . Ale d o p ó k i w jego s e r c u t r w a p o r y w a ­

jąca miłość, a w życiu b e z d y s k u s y j n e p o s ł u s z e ń s t ­

w o J e z u s o w i , jest c h r z e ś c i j a n i n e m , p o n i e w a ż c h r z e ś ­

cijaństwo polega w w i ę k s z y m stopniu na o d c z u w a n i u

s e r c e m niż n a r o z u m o w e j a k c e p t a c j i .

G d y z a t e m doszliśmy d o k o ń c a tego f r a g m e n ­

tu, s p ó j r z m y na jego początek. P r z y j d z i e dzień,

61

background image

k i e d y wszyscy n a z w ą J e z u s a C h r y s t u s a P a n e m i

czynić t a k będą dla c h w a ł y Boga Ojca. Całe dzieło

Jezusa, całe życie J e z u s a m i a ł o na celu nie J e g o

w ł a s n ą c h w a ł ę , ale c h w a ł ę Bożą. P a w e t jest c a ł k o ­

wicie p r z e k o n a n y o o s t a t e c z n y m z w i e r z c h n i c t w i e

Boga. W s w y m p i e r w s z y m Liście do K o r y n t i a n pi­

sze, że w k o ń c u s a m S y n będzie p o d d a n y t e m u ,

k t ó r y m u p o d d a ł w s z y s t k o , a b y Bóg b y ł w s z y s t k i m

we w s z y s t k i m (1 K o r . 15,28).

J e z u s przyciągał do siebie ludzi, a b y ich n a ­

s t ę p n i e p r z y c i ą g n ą ć do Boga. W zborze w Filippi

z n a j d o w a l i się tacy, k t ó r y c h c e l e m b y ł o zaspokoje­

n i e w ł a s n y c h ambicji. J e d y n y m c e l e m J e z u s a stała

się służba bliźnim, n i e zważająca na ciężar kosztów,

jakie się p r z y t y m ponosi. W zborze w Filippi z n a j ­

d o w a l i się tacy, k t ó r y c h j e d y n y m c e l e m b y ł o sku­

pienie l u d z k i c h oczu na sobie. W y ł ą c z n y m zaś c e l e m

J e z u s a stało się s k u p i e n i e l u d z k i c h oczu na Bogu.

Z a t e m z w o l e n n i k C h r y s t u s a m u s i zawsze m y ś l e ć nie

o sobie, ale o i n n y c h ; n i e o w ł a s n e j c h w a l e , ale

o c h w a l e Bożej.

W S P Ó Ł P R A C A W D Z I E L E Z B A W I E N I A

Filipian 2,12—18

Przeto, umiłowani moi, jak zawsze, nie tylko

pod moją obecność, ale jeszcze bardziej teraz

pod moją nieobecność byliście posłuszni: z bo-

jaźnią i ze drżeniem sprawujcie swoje zbawie­

nie.

Albowiem Bóg to jest, który według upodo­

bania sprawia, że chcecie i możecie.

62

background image

Czyńcie wszystko bez szemrania i bez powąt­

piewania,

Abyście się stali nienagannymi i szczerymi

dziećmi Bożymi, bez skazy pośród rodu złego

i przewrotnego, w którym świecicie jak świa­

tła na świecie,

Zachowując słowa żywota ku chlubie mojej

na dzień Chrystusowy, na dowód, że nie na

próżno biegałem i nie na próżno trudziłem się.

Ale gdyby nawet krew moja miała być dola­

na do ofiary i obrzędu ofiarnego wiary wa­

szej, raduję się i cieszę razem z wami wszy­

stkimi;
Z tego tedy i wy się radujcie i cieszcie razem

ze mną.

S ł o w a P a w ł a do Filipian to więcej niż tylko

w e z w a n i e do życia w jedności i h a r m o n i i w okreś­

lonej sytuacji l u d z k i e j . J e s t to w e z w a n i e do życia

takiego, k t ó r e d o p r o w a d z i do zbawienia t e r a z i w

wieczności. W ż a d n y m i n n y m m i e j s c u N o w e g o T e ­

s t a m e n t u dzieło zbawienia nie zostało t a k d o k ł a d ­

nie i zwięźle określone. W w i e r s z a c h 12 i 13 czy­

t a m y : „Z bojaźnią i ze d r ż e n i e m s p r a w u j c i e swoje

zbawienie, a l b o w i e m Bóg to jest, k t ó r y w e d ł u g u p o ­

dobania s w e g o s p r a w i a , że chcecie i m o ż e c i e " . J a k

z w y k l e P a w e ł s t a r a n n i e dobiera słowa. P o w i a d a :
sprawujcie lub wypracujcie

swoje z b a w i e n i e . U ż y ­

ty tu grecki czasownik b r z m i : katergazertai i w y r a ż a

m y ś l d o p r o w a d z e n i a jakiegoś dzieła do k o ń c a , p e ł ­

ne i c a ł k o w i t e w y k o n a n i e jakiejś p r a c y . P a w e ł za­

t e m j a k b y m ó w i ł : „ N i e z a t r z y m u j c i e się w poło­

wie drogi; nie zadowalajcie się częściowym zba­

w i e n i e m . P r o w a d ź c i e d a l e j dzieło zbawcze, aż bę­

dzie w w a s całkowicie d o k o n a n e " . Chrześcijanin

63

background image

może b y ć z a d o w o l o n y dopiero z p e ł n e g o w y p e ł n i e ­

nia Ewangelii.

N a s t ę p n i e P a w e ł m ó w i : „ P o n i e w a ż w ł a ś n i e Bóg

s p r a w i a w nas, że chcecie i m o ż e c i e " . S ł o w o grec­

kie, k t ó r e p r z e t ł u m a c z o n o tu j a k o sprawia b r z m i
energein.

P o s i a d a ono d w i e c h a r a k t e r y s t y c z n e cechy.

Z a w s z e jest u ż y w a n e do określenia działania Boga

oraz działania e f e k t y w n e g o . Z a t e m c a ł y proces zba­

w i e n i a jest d z i a ł a n i e m Boga. I dlatego jest to dzia­

ł a n i e skuteczne. Nie m o ż n a zniweczyć d z i a ł a n i a Bo­

żego. Nie może też ono pozostać nie dokończone, ale

m u s i się stać w p e ł n i s k u t e c z n y m .

J a k powiedzieliśmy, w t y m f r a g m e n c i e p r z e d ­

s t a w i o n y został d o s k o n a ł y p r z y k ł a d d r o g i zbawienia.

1. Z b a w i e n i e p o c h o d z i od Boga. To Bóg działa

w człowieku.

a) Bóg w z b u d z a w n a s to, że c h c e m y i m o ż e m y b y ć

zbawieni. To Bóg w n a s z y c h sercach budzi p r a g ­

nienie J e g o obecności. J e s t p r a w d ą , że „serca

n a s z e są niespokojne, d o p ó k i w N i m nie spocz­

ną", i jest t a k ż e p r a w d ą , że „nie m o ż e m y Go

n a w e t zacząć s z u k a ć , dopóki s a m n a s nie z n a j ­

dzie". P r a g n i e n i e dobroci Bożej, p r a g n i e n i e p o ­

k o j u Bożego, p r a g n i e n i e z b a w i e n i a Bożego roz­

pala się nie za p o ś r e d n i c t w e m l u d z k i c h emocji.

J e s t ono r o z n i e c a n e w n a s z y c h s e r c a c h przez

s a m e g o Boga. P o c z ą t e k procesu z b a w i e n i a nie

zależy od l u d z k i c h p r a g n i e ń , a l e jest dziełem

Bożym.

b) K o n t y n u a c j a tego p r o c e s u r ó w n i e ż zależy od

Boga. B e z J e g o p o m o c y nie m o ż e b y ć p o z y t y w ­

nego p o s t ę p u w t y m procesie. Bez J e g o p o m o c y

64

background image

nie będzie p o k o n a n y ż a d e n grzech, a n i nie m o ż e

być osiągnięta ż a d n a w a r t o ś ć m o r a l n a . To wy­

łącznie dziętri J e g o p o m o c y moderny wyzwolić

się do p o k o n a n i a zła i czynienia d o br a .

c) Z a k o ń c z e n i e p r o c e s u zbawienia jest też dziełem

Boga, p o n i e w a ż k o ń c o w y m s t a n e m zbawienia

jest p r z y j a ź ń z Bogiem, k i e d y s t a j e m y się O b l u ­

b i e ń c a m i , a O b l u b i e n i e c n a l e ż y do n a s . J e s t za­

t e m prawdą, że dzieło zbawienia zawdzięcza Bogu

swój początek, r o z w ó j i zakończenie.

2. Istnieje t a k ż e i d r u g a s t r o n a p r o c e s u zba­

wienia. Zależy ono r ó w n i e ż od człowieka. „ W y p r a ­

cowujcie swoje w ł a s n e z b a w i e n i e " , d o m a g a się

P a w e ł . Bez w s p ó ł p r a c y z człowiekiem, n a w e t s a m

Bóg będzie b e z r a d n y . W i a d o m o , że k a ż d y d a r m u s i

być przyjęty. L e k a r z m o ż e wyleczyć chorego m a j ą c

do dyspozycji wszystkie p o t r z e b n e l e k a r s t w a i m e t o ­

d y leczenia. C h o r y może j e d n a k u p a r c i e o d m a w i a ć

k o r z y s t a n i a z nich. T r u d n o jest n a u c z y ć się bez n a u ­

czyciela. J e d n a k nauczyciel będzie b e z r a d n y , jeśli

uczeń u p a r c i e o d r z u c a u ż y w a n i e książek i p o d d a ­

w a n i e się dyscyplinie n a u c z a n i a , bez czego nie osią­

ga się wiedzy. T a k samo jest też ze z b a w i e n i e m .

Oferuje je Bóg. Bez tego nie i s t n i a ł a b y w ogóle

kwestia zbawienia. Bóg chce n a w e t t c h n ą ć w czło­

w i e k a p r a g n i e n i e p o s z u k i w a n i a Go. Ale nie u z y s k a

się zbawienia, jeśli człowiek nie odpowie na apel

Boży, nie p r z y j m i e J e g o oferty i nie z a a k c e p t u j e

tego, co Bóg daje i n a k a z u j e . Nie ma z b a w i e n i a bez

Boga, ale to co Bóg daje m u s i zostać p r z y j ę t e . Bóg

nigdy nie o d m a w i a zbawienia; to zawsze człowiek

s a m siebie z niego ograbia.

65

background image

Z N A K I Z B A W I E N I A

]

Filipian 2,12—18 (ciąg dalszy)

G d y dalej a n a l i z u j e m y proces m y ś l o w y p o w y ż ­

szego f r a g m e n t u , w i u z n n y , ze P a w e i określa pięć

z n a k ó w z b a w i e n i a .

1. Z n a k skutecznego postępu. C h r z e ś c i j a n i n

m u s i d a w a ć ciągłe ś w i a d e c t w o c o d z i e n n y m życiem,

że n a p r a w d ę s p r a w u j e ( w y p r a c o w u j e ) swoje zba­

w i e n i e . Dzień po d n i u powinien b y ć coraz p e ł n i e j ­

szy, coraz b a r d z i e j d o s k o n a ł y . T r a g e d i ą wielu z n a s

jest to, że n i g d y nie p o s u w a m y się do p r z o d u . Nasze

życie ciągle jest n a p i ę t n o w a n e p o w t a r z a j ą c y m i się

b ł ę d a m i i w y s t ę p k a m i . Ciągle j e s t e ś m y ofiarami

t y c h s a m y c h obyczajów i n i e w o l n i k a m i t y c h s a m y c h

p o k u s . Wciąż s t a j e m y się w i n n i tej s a m e j nielojal­

ności i t y c h s a m y c h u p a d k ó w . P r a w d z i w i e chrześci­

j a ń s k i e życie nie m o ż e stać w miejscu, ale p o w i n ­

no się c h a r a k t e r y z o w a ć ciągłym r o z w o j e m . Nie m o ż e

b y ć inaczej, gdyż życie c h r z e ś c i j a n i n a jest podróżą

k u Bogu.

2. J e s t znak, k t ó r y P a w e ł n a z y w a bo jaźnią i

drżeniem.

Nie są to uczucia jaKie o d c z u w a n i e ­

w o l n i k p r z e d p a n e m . Bojażń i d r ż e n i e w y n i k a j ą

z d w ó c h p r z y c z y n . Po pierwsze, pochodzą z poczu­

cia w ł a s n e j słabości, z niemożności i bezsilności w

walce z p o k u s a m i życia. Nie są więc uczuciami,

k t ó r e popychają d o p o s z u k i w a n i a ucieczki p r z e d

B o g i e m i o d d a l a n i a się od Niego. K i e r u j ą n a s raczej

ku p o s z u k i w a n i u Boga i p r z y b l i ż a n i u się do Niego,

z tą m o c n ą pewnością, że z Bożą pomocą p o t r a f i m y

66

background image

skutecznie sprostać w y m a g a n i o m życia. Uczucia bo-

jaźni i d r ż e n i a pochodzą, po drugie, z o b a w y p r z e d

z a s m u c e n i e m i r o z c z a r o w a n i e m Boga. G d y się kogoś

n a p r a w d ę kocha, nie istnieje o b a w a p r z e d t y m , co

osoba k o c h a n a m o ż e n a m zrobić, ale p r z e d t y m , co

my m o ż e m y zrobić złego. Bojażń w miłości w y n i k a

nie z o b a w y p r z e d karą, ale p r z e d możliwością z r a ­

n i e n i a serca osoby k o c h a n e j . Bojażń chrześcijanina

rodzi się z o b a w y p r z e d z r a n i e n i e m miłości Bożej

i p r z e d p o n o w n y m u k r z y ż o w a n i e m C h r y s t u s a .

3. J e s t też z n a k pogody ducha i pewności.

C h r z e ś c i j a n i n w y k o n u j e w s z y s t k o bez szemrania i
zadawania zbędnych pytań.

P a w e ł u ż y w a tu słowa

goggusmos,

będącego n i e z w y k ł y m w y r a z e m . v^ grec­

k i m tekście P i s m a Ś w i ę t e g o u ż y w a n e jest ono w jed­

n y m , c h a r a k t e r y s t y c z n y m k o n t e k ś c i e . O k r e ś l a n o

n i m szemranie l u d u Izraela podczas jego w ę d r o w n i

przez p u s t y n i ę . N a r ó d s z e m r a ł p r z e c i w Mojżeszowi

(2 Mojż. 15,24; 16,2; 4 Mojż. 16.41). Goggusmos —

w y m a w i a n e gongusoiaos — jest s i o w e m o n o m a t o -

p e i c z n y m . W y r a ż a cichy, g r o ź n y i p e ł e n n i e z a d o ­

wolenia p o m r u k t ł u m u , k t ó r y nie a k c e p t u j e swoich

p r z y w ó d c ó w , a z n a j d u j ą c się na g r a n i c y rebelii go­

t ó w jest p o w s t a ć p r z e c i w n i m .

S ł o w o greckie, u ż y t e przez P a w ł a w z n a c z e n i u

z a d a w a n i a p y t a ń b r z m i aiaiogismos. O^resia ono

b e z u ż y t e c z n e , a c z a s a m i złośliwe d y s k u t o w a n i e i d e ­

b a t o w a n i e , p o w ą t p i e w a n i e i w a h a n i e się. W życiu

chrześcijanina w y s t ę p u j e jasność i p e w n o ś ć dosko­

nałej uległości i ufności.

4. J e s t z n a k czystości moralnej. C h r z e ś c i j a n i n

m u s i b y ć nienaganny, niewinny i bez skazy. K a ż d e

67

background image

z t y c h słów ma swój w k ł a d do idei chrześcijańskiej

czystości, a) Słowo p r z e t ł u m a c z o n e tu j a k o niena­
ganny

b r z m i amemptos i określa, k i m chrześcijanin

p o w i n i e n b y ć dla świata. J e g o życie jest t a k czyste,

że nie m o ż n a znaleźć w n i m niczego, co b y ł o b y

n a g a n n e . W s ą d o w n i c t w i e m ó w i się, że p r a w o musi

b y ć nie tylko s p r a w i e d l i w e , ale też za takie u z n a ­

w a n e . Nie w y s t a r c z a , a b y chrześcijanin był czysty

m o r a l n i e , lecz trzeba, by jego czyste życie zo­

stało przez w s z y s t k i c h dostrzeżone, b) Słowo grec­

kie p r z e t ł u m a c z o n e tu j a k o niewinny b r z m i ake-
raios

i określa, jaki jest chrześcijanin s a m w sobie.

Akeraios

znaczy dosłownie nie zmącony, nie zmie­

szany.

U ż y w a n e b y w a na p r z y k ł a d dla określenia

m l e k a l u b w i n a bez domieszki wody, albo n a o k r e ś ­

lenie m e t a l u pozbawionego o b c y c h s k ł a d n i k ó w . W

odniesieniu do człowieka w y r a ż a absolutną szczerość

m o t y w ó w jego działania, nie z n i e k s z t a ł c o n y c h fał­

szem. Czystość chrześcijańska p o w i n n a w y n i k a ć z

całkowitej szczerości m y ś l i i c h a r a k t e r u , c) Słowo

p r z e t ł u m a c z o n e j a k o bez skazy b r z m i amomos

i oznacza, k i m chrześcijanin ma b y ć w oczach

Boga. Jest ono specjalnie u ż y w a n e w związku

ze s k ł a d a n i e m ofiar. Jeśli o ofierze m ó w i się

a m o m o s to znaczy, że jest bez w a d i skazy,

a więc n a d a j e się do złożenia Bogu na o ł t a r z u .

Czystość chrześcijanina m u s i być t a k a , żeby o p a r ł a

się n a w e t b a d a n i u Bożemu. Życie chrześcijanina

p o w i n n o b y ć bez skazy, jak ofiara s k ł a d a n a Bogu.

T a k więc czystość c h r z e ś c i j a n i n a jest bez s.vazy w

oczach świata, szczera wobec siebie i stająca bez

o b a w y wobec analizującego wszystko w z r o k u Bo­

żego.

5. Jest też z n a k misyjnego wyniku. Chrześci-

. j a n i n oferuje w s z y s t k i m słowo życia, czyli słowo

6 8

background image

dające i p r z y n o s z ą c e życie. T e n m i s y j n y wysiłek po­

siada d w a aspekty, a) J e s t p o s ł a n n i c t w e m i głosze­

n i e m Ewangelii w z r o z u m i a ł y c h i j e d n o z n a c z n y c h

s f o r m u ł o w a n i a c h ; b) jest ś w i a d e c t w e m prostolinij­

nego życia w w y p a c z o n y m świecie. U k a z u j e ś w i a t u

nowe światło. C h r z e ś c i i a n i e moją b y ć ś w i a t ł e m . Na

oznaczenie ś w i a t ł a P a w e ł u ż y w a s ł o w a fosteres. To

w ł a ś n i e słowo w y s t ę p u j e w opisie historii stworze­

nia, m ó w i ą c y m o świetle, słońcu i księżycu, k t ó r e

Bóg umieścił na f i r m a m e n c i e nieba, a b y oświetla­

ły ziemię (1 Mojż. 1,14—18). C h r z e ś c i j a n i n p r o p o ­

nuje i d e m o n s t r u j e uczciwość swego życia w zep­

s u t y m świecie i daje ś w i a t ł o w ciemności tego świa­

ta. J e g o m i s y j n y w y s i ł e k polega na o k a z y w a n i u po­

s ł a n n i c t w a i p o t w i e r d z a n i u go s w y m życiem.

O B R A Z O W O Ś Ć J Ę Z Y K A P A W Ł A

Filipian 2,12—18 (ciąg dalszy)

A n a l i z o w a n y przez nas f r a g m e n t kończy się

d w o m a b a r w n y m i o b r a z a m i , t y p o w y m i dla sposo­
b u w y p o w i a d a n i a się P a w ł a .

1. P a w e ł t a k p r a g n i e chrześcijańskiego rozwoju

i doskonalenia się Filipian, że pod koniec życia

może o d c z u w a ć r a d o ś ć widząc, że nie p r a c o w a ł n a d a

r e m n i e . Słowo określające tu p r a c ę b r z m i kopian.

Może ono opisywać d w a obrazv. a) Może w s k a z y w a ć

na ciężki i w y c z e r p u j ą c y wysiłek. Kopian znaczy

p r a c o w a ć w pocie czoła i w c a ł k o w i t y m w y c z e r p a ­

niu, w k ł a d a j ą c w swą p r a c e ostatnią porcję sił i

6 9

background image

II

energii, b) Możliwe, że kopian opisuje w y s i ł e k s p o r ­

towca podczas t r e n i n g u . P a w e ł z a t e m p o w i a d a , ż e

m o d l i się o to, by cała dyscyplina, k t ó r ą sobie n a ­

r z u c i ł i droga, k t ó r ą p r z e b y ł , n i e z o s t a ł y z m a r n o ­

w a n e .

J e d n ą z cech j ę z y k a pisarskiego P a w ł a jest s y m ­

patia, jaką żywił do scen s p o r t o w y c h . Nie m o ż n a

się t e m u dziwić. W k a ż d y m g r e c k i m mieście z n a j ­

d o w a ł o się g i m n a z j u m , k t ó r e b y ł o nie t y l k o t e r e ­

n e m ćwiczeń s p o r t o w y c h . To w ł a ś n i e w g i m n a z j u m

S o k r a t e s często d y s k u t o w a ł o p r o b l e m a c h b y t u ;

w g i m n a z j a c h filozofowie, sofiści i w ę d r o w n i n a u ­

czyciele znajdowali c h ę t n y c h słuchaczy. W k a ż d y m

g r e c k i m mieście g i m n a z j a b y ł y nie t y l k o t e r e n a m i

ćwiczeń s p o r t o w y c h , ale też j a k b y i n t e l e k t u a l n y m i

k l u b a m i .

W świecie h e l l e ń s k i m o d b y w a ł y się wielkie za­

w o d y s n o r t o w e w K o r y n c i e , z a w o d y ogólne —• joń-

skie w Efezie i n a j w i ę k s z e z nich, z a w o d y olimpij­

skie — o l i m p i a d y . Te o s t a t n i e m i a ł y miejsce co

c z t e r y lata. M i a s t a greckie często t o c z y ł y m i ę d z y

sobą w a l k i i spory. Ale g d y z a c z y n a ł a się olimpia­

da, ogłaszano miesięczne zawieszenie b ^ o m i rozeim,

tak a b y z a w o d y m o g ł y się odbyć z u d z i a ł e m wszy­

stkich. N a r o z g r y w k i s p o r t o w e p r z y c h o d z i l i nie

t y l k o s p o r t o w c y , ale też h i s t o r y c y i poeci, p r z e d ­

stawiając t a m swoje n a j n o w s z e p r a c e o r a z rzeźbia­

rze, a b y p r a c o w a ć n a d p o s ą g a m i n a j l e p s z y c h za­

w o d n i k ó w . Nie ma wątpliwości, że b ę d ą c w K o r y n ­

cie i Efezie, P a w e ł oglądał z a w o d y s p o r t o w e . G d y

g r o m a d z i ł y się t ł u m y , p r ó b o w a ł zyskiwać ludzi dla

C h r y s t u s a . Ale poza okazją do głoszenia S ł o w a Bo­

żego, z n a j d o w a ł t a m o d p o w i a d a j ą c ą sobie atmosfe­

r ę . P a w e ł znał z a w o d y b o k s e r s k i e (1 K o r . 9,26) i

biegi, najsłynniejszą d y s c y p l i n ę olimpiad. Słyszał

70

background image

głos h e r o l d a , w z y w a j ą c e g o s p o r t o w c ó w na linię s t a r ­

tową (1 K o r . 9,27); widział b i e g a c z y zdążających

do celu (Fil. 3,14) i sędziego, wręczającego n a g r o d y

na mecie (2 T y m . 4.8). Widział też k o r o n ę l a u r o w ą

zwycięzcy i jego r a d o ś ć (1 K o r . 9,24; F i l . 4,1). Z n a ł

s u r o w ą d y s c y p l i n ę t r e n i n g u , k t ó r e j podlegali za­

w o d n i c y ; znał też s u r o w e p r z e p i s y i zasady, k t ó r e

musieli p r z e s t r z e g a ć (1 T y m . 4,7.7; 2 T y m . 2,5). T a k

więc m o d l i t w ą P a w ł a jest to, a b y n i e s t a ć się p o ­

d o b n y m d o s p o r t o w c a , k t ó r e g o wysiłki poszły n a

m a r n e . D l a niego n a j w y ż s z a n a g r o d a polega n a t y m ,

aby za jego p o ś r e d n i c t w e m i n n i m o g l i dojść do

p o z n a n i a miłości i s ł u ż b y u J e z u s a C h r y s t u s a .

2. Ale w w i e r s z u 17-tym P a w e ł z a w a r ł jeszcze

i n n y obraz. Apostoł posiadał s p e c j a l n y d a r w y p o ­

w i a d a n i a się j ę z y k i e m z r o z u m i a ł y m dla w s z y s t k i c h .

Brał wciąż s w e o b r a z y z o b s z a r u z w y k ł e j codzien­

ności ludzi, do k t ó r y c h pisał. J e d e n z n i c h z a c z e r p ­

nął już z z a w o d ó w s p o r t o w y c h , a t e r a z o d w o ł u j e

się do r y t u a ł u s k ł a d a n i a p o g a ń s k i c h ofiar. D o t y c z y

o n b a r d z o p o p u l a r n e g o r o d z a j u s k ł a d a n i a ofiary,

z w a n e g o libacją. B y ł t o p u c h a r w i n a w y l e w a n y n a

ofiarę. K a ż d y posiłek p o g a ń s k i z a c z y n a ł się i k o ń ­

czył taką w ł a ś n i e libacją, jako swego r o d z a j u m o d ­

litwą p r z y stole. Z a t e m w w i e r s z u 17-tym P a w e ł

m ó w i o ofierze i służbie dla w i a r y chrześcijan w

Filippi. S p o g l ą d a na ich wierność, na ich chrześci­

jańskie życie i w i a r ę jako na ofiarę Bogu, jaką o n a

w swej istocie b y ł a . Wie, że dla niego osobiście

ś m i e r ć jest blisko, p o n i e w a ż pisze z więzienia, cze­

kając n a proces. J e s t z a t e m z u p e ł n i e gotowy, a b y

„ k r e w m o j a m i a ł a b y ć dolana d o ofiary w a s z e j " .

U ż y t e tu słowo b r z m i spendestai i oznacza d o k ł a d ­

nie tyle, co „ w y k o n a n e j a k o libacja".

71

background image

P a w e ł m ó w i więc F i l i p i a k o m t a k : „wasza w i e r ­

ność i chrześcijańska lojalność już są ofiarami dla

Boga. Jeśli n a d e j d z i e ś m i e r ć dla s p r a w y C h r y s t u s a ,

chcę a b y moja k r e w b y ł a w y l a n a n i c z y m libacja

n a o ł t a r z u , n a k t ó r y m wasza ofiara jest d o k o n y ­

w a n a " . D l a P a w ł a ś m i e r ć dla C h r y s t u s a b y ł a p r z y ­

w i l e j e m . P r a g n ą ł u c z y n i ć ze swego życia ofiarę

Bogu i g d y b y t a k się stało, b y ł a b y to dla niego r a ­

dość z u p e ł n a . Dlatego w z y w a Filipian, aby go zaw­

czasu nie opłakiwali, lecz raczej r a d o w a l i się. K a ż d e

w e z w a n i e do cierpienia, ofiary i t r u d u b y ł o dla

P a w ł a w e z w a n i e m do miłości dla C h r y s t u s a i dla­

tego każde t a k i e w e z w a n i e , s p o t y k a się u niego z

radością, a nie skargą czy żalem.

W I E R N Y Z W O L E N N I K

Filipian 2,19—24

A mam nadzieją w Panu Jezusie, że rychło

poślę do was Tymoteusza, abvm i ja s'ią u c e -

szył, dowiedziawszy się, co się z wami dzieje.

Albowiem nie mam drugiego takiego, który by

się tak szczerze troszczył o was;

Bo wszyscy inni szukają swego, a nie tego,

co jest Chrystusa Jezusa.
Wszak wiecie, że jest on wypróbowany, gdyż

jak dziecię ojcu, tak on ze mną służył ewan­

gelii.
Spodziewam się przeto, że poślę go do was

zaraz, gdy tylko zobaczę, co ze mną będzie;

Pokładam zaś ufność w Panu, że i sam wkrót­

ce do was przyjdę.

72

background image

P o n i e w a ż P a w e ł nie m o ż e osobiście p r z y b y ć do

Filippi, m a z a m i a r w y s ł a ć t a m T y m o t e u s z a , jako

swego przedstawiciela. N i k t nie b y ł m u t a k bliski

jak T y m o t e u s z . W i e m y o n i m m a ł o , ale n a j w a ż ­
niejszą jego cechą biograficzną stała się w i e r n a
służba u P a w ł a .

T y m o t e u s z pochodził z D e r b e albo z L i s t r y .

Jego m a t k a , Eunice, b y ł a żydówką, a jego p r a b a b ­

ka n a z y w a ł a się Lois. Ojciec b y ł G r e k i e m , zaś fakt,

że T y m o t e u s z nie został o b r z e z a n y w s k a z y w a ł b y na

to, że w y c h o w a n o go w k u l t u r z e greckiej (Dz. Ap.

1 6 , 1 ; 2 T y m . 1,5). Nie w i e m y jak i k i e d y T y m o t e u s z

przyjął chrześcijaństwo. Ale g d y P a w e ł s p o t k a ł go

podczas swej d r u g i e j w y p r a w y m i s y j n e j , dostrzegł

w n i m człowieka, k t ó r e g o m ó g ł u ż y ć w służbie dla

-Jezusa C h r y s t u s a .

Od tego czasu P a w e ł i T y m o t e u s z p r z e b y w a l i

r a z e m . P a w e ł m ó w i o n i m jako o s y n u w P a n u (1

Kor. 4 , 1 7 ) . T y m o t e u s z b / ł z P a w ł e m w Filroni fD7.

Ap. 1 6 ) ; w Tessalonice i Berei (Dz. Ap. 1 7 , 1 — 1 4 ) ;

w K o r y n c i e i Efezie (Dz. A D . 1 8 . 5 : 1 9 . 2 1 . 9 2 ) . w

więzieniu w R z y m i e (Kol. 1,1, Fil. 1,1). I m i ę T y m o ­

teusza związane jest aż z. pięcioma L i s t a m i P a w ł a :

1 i 2 do T y m o t e u s z a , 2 do K o r y n t i a n , do K o l o s a n

i do Filipian. K i e d y P a w e ł pisał do w i e r n y c h w

R z y m i e , T y m o t e u s z r ó w n i e ż p r z y ł ą c z y ł się do wy­

s y ł a n y c h przez P a w ł a pozdrowień (Rz. 1 6 , 2 1 ) . N a j ­

większa użyteczność T y m o t e u s z a polegała n a t y m ,

że g d y t y l k o P a w e ł chciał zasięgnąć informacji o

j a k i m ś zborze, w y s ł a ć r a d ę , w s k a z ó w k ę l u b naga­

nę, a nie m ó g ł p o j e c h a ć osobiście, m i a ł zawrze pod

ręką T y m o t e u s z a . I t a k b y ł on w y s ł a n y do Tessalo-

niki ( l ' T e s . 3,6), d o K o r y n t u ( 1 K o r . 4 . 1 7 ; 1 6 . 1 0 . 1 1 ) .

do Filippi, jak o t y m c z y t a m y w o m a w i a n y m przez

73

background image

nas Liście (Fil. 2,19). W i e m y r ó w n i e ż , że T y m o t e u s z

b y ł w i ę ź n i e m dla s p r a w y C h r y s t u s o w e j (Hebr. 13,23).

Wielka użyteczność T y m o t e u s z a polegała na

t y m , że m o ż n a go b y ł o wszędzie posłać i zawsze

c h ę t n i e to w y k o n y w a ł . K a ż d y list w jego r ę k a c h

b y ł t a k p e w n y , j a k b y d o s t a r c z a ł g o s a m P a w e ł .

I n n y c h m o g ł a b y p o c h ł o n ą ć s a m o l u b n a a m b i c j a albo

w ł a s n e i n t e r e s y . N a t o m i a s t j e d y n y m p r a g n i e n i e m

T y m o t e u s z a , b y ł o służyć P a w ł o w i i C h r y s t u s o w i w

J e g o Kościele.

T y m o t e u s z jest w z o r e m dla t y c h wszystkich,

k t ó r z y są całkowicie zadowoleni z z a j m o w a n e j przez

siebie pozycji społecznej t a k długo, dopóki mogą

służyć i n n y m .

S E R D E C Z N O Ś Ć P A W Ł A

Filipian 2,25—30

Uznałem jednak za rzecz konieczną posłać do

was Epafrodyta, brata i współpracownika i

współbojownika mego, a waszego wysłannika

i sługę w potrzebie mojej.
Bo zaiste tęsknił do was wszystkich i bardzo

się smucił, dlatego, że słyszeliście iż zachoro­

wał.

Bo rzeczywiście chorował tak, że bliski był

śmierci; ale Bóg zmiłował się nad nim, a nie

tylko nad nim, lecz i nade mną, abym nie

miał smutku za smutkiem.
Dlatego tym spieszniej posłałem go, abyście

wy, ujrzawszy go, uradowali się znowu, a ja

żebym miał mniej smutku.
Przyjmijcie go więc w Panu z wielką radością

i miejcie takich ludzi w poszanowaniu.

74

background image

Dlatego, że dla Sprawy Chrystusowej był bli­
ski śmierci, narażając na niebezpieczeństwo
życie, aby wyrównać to, czym wy nie mogliście
mi usłużyć.

P o w y ż s z y t e k s t k r y j e w sobie całą d r a m a t y c z ­

ną opowieść. Z r e k o n s t r u u j m y ją. G d y Filipianie d o ­

wiedzieli się, że P a w e ł jest w więzieniu, gorące

serca p c h n ę ł y ich do działania. Za p o ś r e d n i c t w e m

E p a f r o d y t y w y s ł a l i m u p r e z e n t . To, czego n i e

mogli zrobić osobiście, z p o w o d u z b y t wielkiej od­

ległości, d o k o n a l i w y s y ł a j ą c do R z y m u p o s ł a ń c a .

Chcieli aby E p a f r o d y t nie t y l k o d o r ę c z y ł d a

r

, ale

pozostał z P a w ł e m j a k o jego osobisty p o m o c n i k .

Oczywiście, E p a f r o d y t b y ł c z ł o w i e k i e m o d w a ż n y m ,

p o n i e w a ż każdy, k t o zgadza się p o m a g a ć człowie­

k o w i o c z e k u j ą c e m u na proces sądowy, w k t ó r y m

może zapaść w y r o k śmierci, staje w o b e c o l b r z y m i e ­

go r y z y k a w p l ą t a n i a się w proces s a m e m u . E p a f r o ­

d y t w istocie z a r y z y k o w a ł swe życie dla służby u

P a w ł a .

E p a f r o d y t z a c h o r o w a ł w R z y m i e . S p o w o d o ­

wała to b y ć m o ż e p o p u l a r n a w t e d y febra, od czasu

do czasu a t a k u j ą c a epidemicznie m i a s t o . T a k po­

ważnie c h o r o w a ł , że bliski był śmierci. Wieść o jego

chorobie d o t a r ł a do Filippi. Wiedząc o t y m m a r t w i ł

się, że przyjaciele będą się o n i e g o smucić. Bóg w

s w y m miłosierdziu oszczędził życie E p a f r o d v t o w i , a

P a w ł o w i d o d a t k o w y c h trosk. P a w e ł r o z u m i a ł , ż e

n a d s z e d ł czas, a b y p o s ł a n i e c w r ó c i ł do d o m u . J e s t

p r a w d o p o d o b n e , że E p a f r o d v t b v ł doręczycielem

całego Listu. P o w s t a ł więc p r o b l e m . Z b ó r w Filippi

wysłał E p a f r o d y t a , a b y pozostał p r z y b o k u P a w ł a .

Jeśli więc p o w r a c a , m o g ą znaleźć się tacy, k t ó r z y

75

background image

będą o n i m m ó w i l i j a k o t c h ó r z u . I tu daje P a w e ł

E p a f r o d y t o w i w s p a n i a l e świadectwo, k t ó r e ugasi

wszelki e w e n t u a l n y k r y t y c y z m , z w i ą z a n y z jego

p o w r o t e m .

W t y m ś w i a d e c t w i e k a ż d e słowo zostało wy­

b r a n e celowo. E p a f r o d y t był jego b r a t e m , w ; o e t -

p r a c o w n i k i e m i w s p ó ł b o j o w n i k i e m . J a k to w y r a ż a

Lightfoot, E p a f r o d y t t w o r z y ł z P a w ł e m jedność w

przyjaźni, w p r a c y i w niebezpieczeństwie. Z n a j d o ­

w a ł się rzeczywiście na pierwszej linii f r o n t u . Dalej

P a w e ł n a z y w a E p a f r o d y t a w a s z y m p o s ł a n n i k i e m i

s w o i m sługą w p o t r z e b i e . T r u d n o w t ł u m a c z e n i u

oddać wszystkie n i u a n s e o r y g i n a ł u . P a w e ł u ż y w a n a

określenie p o s ł a n n i k a słowo apostolos. Oznaczało ono

dosłownie kogoś, kto został wysłany z jakąś misją.

Ale C h r z e ś c i j a ń s t w o uświęciło i u s z l a c h e t n i ł o pier­

w o t n y sens tego słowa. U ż y w a j ą c je, P a w e ł stawia

E p a f r o d y t a na r ó w n i ze sobą i w s z y s t k i m i aposto­

ł a m i C h r y s t u s a , na r ó w n i z całą d u c h o w ą elitą wiary.

Słowo u ż y t e tu dla określenia sługi b r z m i leitourgos.

W pogańskiej Grecji b y ł o to w s p a n i a ł e słowo. W

k r a j u t y m żyli ludzie, k t ó r z y t a k b a r d z o kochali

swoje miasta, że ze s w y c h z a r o b k ó w i na swój w ł a ­

s n y koszt p o d e i m o w a l i się w y k o n y w a n i a p e w n y c h

p u b l i c z n y c h obowiązków. Mogło tu chodzić na przy­

k ł a d o pokrycie k o s z t ó w b u d o w y a m b a s a d y , w y s t a ­

wienia d r a m a t u wielkiego poety, szkolenia s p o r t o w ­

ców r e p r e z e n t u j ą c y c h d a n e m i a s t o n a zawodach,

wyposażenie wojska l u b o o ł a t ę załogi floty wojen­

nej. B y ł y to d a r y h o j n e dla m i a s t a i k r a j u . Tacy

ludzie stawali się d o b r o c z y ń c a m i i n a z y w a n o ich

w ł a ś n i e leitcurgei. To określpnie odnosi P a w e ł do

E p a f r o d y t a . P i e r z e więc wielkie słowo apostolos i

wielkie pogańskie s ł o w o leitourgos, a n a s t ę p n i e oba

stosuje do określenia Epafrodyt. Mówi: „Takiego

76

background image

człowieka jak t e n przywitajcie w d o m u . H o n o r u j ­

cie go, gdyż n a r a ż a ł swe życie dla C h r y s t u s a " .

Widzimy, jak P a w e ł w y g ł a d z a ł niejako drogę

p o w r o t ą E p a f r o d y t o w i . J e s t c u d o w n y m i wzruszają­

c y m faktem, że apostoł, sam będąc w zasięgu cienia

śmierci, w więzieniu i w obliczu zbliżającego się

procesu, okazuje swą chrześcijańską serdeczność i

troskę o E p a f r o d y t a . S a m stał w obliczu śmierci,

ale m i m o to p o s i a d a ł o dla niego znaczenie, jakie

przyjęcie s p o t k a jego b y ł y p o m o c n i k po powrocie

do Filippi. W swej postawie w o b e c człowieka był

więc P a w e ł p r a w d z i w y m c h r z e ś c i j a n i n e m . N i g d y nie

u w a ż a ł się za t a k zgubionego i pogrążonego we w ł a ­

s n y c h z m a r t w i e n i a c h , a b y nie m y ś l e ć o t r o s k a c h

s w y c h przyjaciół.

W r o z p a t r y w a n y m f r a g m e n c i e w y s t ę p u j e p e w ­

ne słowo, k t ó r e później będzie m i a ł o w s p a n i a ł e za­

stosowanie. C z y t a m y , że E p a f r o d y t n a r a ż a ł na n i e ­

bezpieczeństwo swoje życie (w tekście g r e c k i m d o ­

słownie: nie zważał na swoje życie). C z a s o w n i k uży­

ty tu b r z m i parabolsueitai. S t o s o w a n y przez b a z a r -

dzistów oznacza postawić wszystko na w y n i k r z u t u

kostki. P o s ł u g u j ą c się n i m chce P a w e ł powiedzieć,

że E p a f r o d y t h a z a r d o w a ł s w y m życiem dla Jezusa

C h r y s t u s a . Z a r y z y k o w a ł n i m dla s p r a w y C h r y s t u ­

sowej. W epoce p i e r w o t n e g o Kościoła i s t n i a ł y zrze­

szenia m ę ż c z y z n i kobiet, k t ó r e n a z y w a ł y się para-

bolani,

to jest r y z y k a n t a m i . Ich c e l e m byio odwie­

dzanie więźniów i zakaźnie c h o r y c h . W r o k u 252,

kiedy w y b u c h ł a e p i d e m i a w K a r t a g i n i e , poganie w y ­

rzucali ciała swych z m a r ł y c h i uciekali w p r z e r a ­

żeniu. Biskup chrześcijański C y p r i a n , z e b r a ł swą

w i e r n ą g r u p k ę i wysłał ją do p a l e n i a zwłok i doglą­

d a n i a c h o r y c h w t y m s t e r r o r y z o w a n y m p o m o r e m

mieście. W* t e n sposób ocalił K a r t a g i n ę od całkowi-

77

background image

tego spustoszenia i zniszczenia, r y z y k u j ą c życiem

s w y c h w s p ó ł w y z n a w c ó w . Chrześcijanin p o w i n i e n p o ­

siadać z u c h w a ł ą n i e m a l odwagę, aby m ó c r y z y k o ­

w a ć n a w e t s w y m ż y c i e m w służbie C h r y s t u s o w i .

Kościół wciąż p o t r z e b u j e parabolai czyli r y z y k a n ­

t ó w d l a s p r a w y C h r y s t u s o w e j .

N I E Z N I S Z C Z A L N A R A D O Ś Ć

Filipian 3,1

Ponadto, bracia moi, radujcie się w Panu. Pisać

do was jedno i to samo nie przykrzy mi się,

dla was zaś jest to zabezpieczeniem.

P a w e ł s t w i e r d z a t u d w i e b a r d z o i s t o t n e s p r a w y .

1. Mówi, że r a d o ś ć chrześcijańską m o ż n a n a z ­

wać niezniszczalną. O d c z u w a ł z a p e w n e , że s t a w i a

w o b e c z b o r u w F i l i p p i wysokie w y m a g a n i a . S p o ­

dziewali się oni przecież nadejścia p o d o b n y c h p r z e ­

ś l a d o w a ń , a n a w e t i p o d o b n e g o r o d z a j u śmierci,

j a k a j e m u groziła. C z e k a ł a ich w a l k a i d y s c y p l i n a

życia chrześcijańskiego. Z p e w n e g o p u n k t u widze­

nia c h r z e ś c i j a ń s t w o z d a w a ł o się b y ć c z y m ś p o s ę p ­

n y m . Ale w ł a ś n i e w n i m k r y j e się r a d o ś ć . J e z u s

p o w i e d z i a ł : „ N i k t nie o d b i e r z e w a m r a d o ś c i w a s z e j "

( J a n 16,22). Istnieje b o w i e m p e w i e n niezniszczalny

e l e m e n t tej radości, p o n i e w a ż jest ona radością w

P a n u . P o d s t a w ę s t a n o w i fakt, że chrześcijanin żyje

zawsze w obecności i w t o w a r z y s t w i e J e z u s a C h r y ­

stusa. Może stracić w s z y s t k o i wszystkich, ale n i g d y

nie u t r a c i C h r y s t u s a . A z a t e m , n a w e t w t y c h sy­

t u a c j a c h , g d y r a d o ś ć w y d a j e się b y ć n i e m o ż l i w a , w

w a r u n k a c h p r z y k r y c h i n i e w y g o d n y c h , r a d o ś ć

78

background image

chrześcijańska t r w a , p o n i e w a ż ż a d n a o b a w a i s t r a c h

nie mogą oddzielić cnrześcijanina od miłości tłozej

w C h r y s t u s i e Jezusie, jego P a n u (Rzym. 8,25—39).

W 1756 r o k u J o h n Wesley * o t r z y m a ł list od p e w ­

nego ojca, mającego m a r n o t r a w n e g o syna. K i e d y

d u c h o d r o d z e n i a o g a r n ą ł Anglię, s y n t e n z n a j d o ­

w a ł się w więzieniu w Y o r k ' u . Ojciec pisał: „ P o ­

d o b a ł o się Bogu, nie odrzucić go m i m o jego grze­

c h u . D a ł m u czas n a okazanie s k r u c h y " . C h ł o p ­

ca s k a z a n o na ś m i e r ć . List ojca b r z m i a ł dalej t a k :

„ J e g o spokój rósł z d n i a na dzień, aż do owego

niedzielnego dnia, k i e d y m i a ł u m r z e ć . W y s z e d ł ze

swej celi u b r a n y w ł a c h m a n y i usiadł na wózku.

G d y jechał, jego r a d o s n a i o p a n o w a n a t w a r z zadzi­

w i a ł a w s z y s t k i c h w i d z ó w " . C h ł o p i e c znalazł t a k ą

radość, k t ó r e j nie o d e b r a ł a m u n a w e t p e r s p e k t y w a

szubienicy.

Z d a r z a się często, że ludzie potrafią znieść wiel­

ki s m u t e k i ciężkie p r ó b y życiowe, a irytują ich

d r o b n e n i e w y g o d y . Radość chrześcijańska pozwala

p r z y j m o w a ć je z u ś m i e c h e m . J o h n N e l s o n b y ł jed­

n y m z n a j s ł y n n i e j s z y c h p r o p a g a t o r ó w Wesley'a.

R a z e m p r o w a d z i l i p r a c ę misyjną w Cornwalii, w p o ­

bliżu L a n d E n d . Nelson o p o w i a d a : „ P r z e z cały t e n

czas Wesley i ja s y p i a l i ś m y na p o d ł o d z e . On ma

za p o d u s z k ę m o j e p a l t o , ja n a t o m i a s t n o t a t k i B u r -

l i t f a n a t e m a t N o w e g o T e s t a m e n t u . P o p r a w i e

t r z e c h t y g o d n i a c h , p e w n e g o dnia około trzeciej r a n o

W e s l e y odwrócił się i g d y zobaczył, że nie śpię,

p o k l e p a ł m n i e po r a m i e n i u , m ó w i ą c : „Bracie l\el-

son, cieszmy się — m a m jeszcze d r u g i bok, gdyż

s k ó r a zeszła mi t y l k o z j e d n e g o " . Nie m i e l i co jeść.

* John Wesley (1703—1791), słynny kaznodzieja angiel-

sk, twórca metodyzmu (przyp. tł.).

79

background image

P e w n e g o r a n k a Wesley wygłosił k a z a n i e , k t ó r e zro­

biło wielkie w r a ż e n i e . G d y w r a c a l i ś m y , z a t r z y m a ł

konie, aby zerwać jagody, m ó w i ą c przy t y m : „ B . a -

cie Nelson, p o w i n n i ś m y b y ć wdzięczni, że rośnie tyle

jagód; jest to n a j l e p s z y k r a j jaki z n a m , w k t ó r y m

dostaje się a p e t y t u , ale najgorszy jaki z n a m , w

k t ó r y m dostaje się j e d z e n i e " . C h r z e ś c i j a ń s k a radość

pozwoliła W e s l e y ' o w i przyjąć wielkie ciosy życio­

we, zaś d r o b n e n i e p r z y j e m n o ś c i t r a k t o w a ć z u ś m i e ­

c h e m . Jeśli chrześcijanin w ę d r u j e z C h r y s t u s e m , po­

winien zawsze czynić to z radością.

2. W o m a w i a n y m f r a g m e n c i e P a w e ł m ó w i o

konieczności p o w t a r z a n i a p e w n y c h p r a w d . Chce n a ­

pisać o t y m , o czym n a p i s a ł już wcześniej. J e s t to

ciekawe, gdyż wskazuje, że P a w e ł w y s ł a ł do Fili­

p i a n wiele listów, ale ocalał t y l k o j e d e n . Nie n a l e ż y

się t e m u dziwić. P a w e ł pisał swe L i s t y m i ę d z y

r o k i e m 48 a 64, to znaczy przez szesnaście lat, a my

p o s i a d a m y j e d y n i e t r z y n a ś c i e z nich. Nic więc dziw­

nego, że odwołuje się on do listów, k t ó r y c h my nie

z n a m y .

J a k k a ż d y d o b r y nauczyciel, P a w e ł n i g d y nie

obawia się p o w t ó r z e ń . Być m o ż e j e d n y m z. powo­

d ó w n a s z y c h b ł ę d ó w jest p r a g n i e n i e nowości. Wiel­

kie chrześcijańskie p r a w d y o z b a w i e n i u nie zmie­

niają się. Nie s ł y s z y m y o nich n i g d y zbyt często.

P o ż y w i e n i e , n i e z b ę d n e dla życia nie m ę c z y nas. K a ż ­

dego dnia p o t r z e b u j e m y chleba i w o d y . Z a t e m , m u ­

s i m y wciąż s ł u c h a ć p r a w d , k t ó r e są c h l e b e m i wodą

życia. K a ż d y n a u c z y c i e l p o w i n i e n c h ę t n i e i bez znie­

chęcenia p o w t a r z a ć wielkie i p o d s t a w o w e p r a w d y

w i a r y chrześcijańskiej. J e s t to b o w i e m sposób na

z a p e w n i e n i e d u c h o w e g o b e z p i e c z e ń s t w a słuchaczy.

M o ż e m y lubić p e w n e „ o r y g i n a l n e " p o t r a w y , ale ży-

80

background image

j e m y dzięki p o ż y w i e n i u p o d s t a w o w e m u . Głoszenie

S ł o w a Bożego, n a u c z a n i e , uczenie się r ó ż n y c h p r o ­

b l e m ó w u b o c z n y c h m o ż e b y ć a t r a k c y j n e , a n a w e t

czasem u z a s a d n i o n e . J e d n a k ż e n i g d y nie jest dosyć

głoszenia p r a w d f u n d a m e n t a l n y c h , jeśli mają one

s k u t e c z n i e d o t r z e ć do serc s ł u c h a c z y , b u d z ą c stan

b e z p i e c z e ń s t w a ich dusz.

ZLI N A U C Z Y C I E L E

Filipian 3,2.3

Strzeżcie się psów, strzeżcie się złych pracow­

ników, strzeżcie się przesady w obrzezywaniu.

My bowiem jesteśmy obrzezaniem, my, którzy

czcimy Boga w duchu i chlubimy się w Chry­

stusie Jezusie, a w ciele ufności nie pokładamy.

N a g l e w y p o w i e d ź P a w ł a z m i e n i ł a swój a k c e n t

na ostrzegający. G d z i e k o l w i e k n a u c z a ł , t a m szli za

nim Żydzi i p r ó b o w a l i zniweczyć jego n a u k ę . P a w e ł

głosił, że z b a w i e n i e pochodzi tylKo z laski i jest

d a r e m Bożym, ż e n i e m o ż n a n a nie z a p r a c o w a ć , ani

też zasłużyć; m o ż e m y j e d y n i e p r z y j ą ć z pokorą i

u w i e l b i e n i e m to, co Bóg ofiaruje. D a l e j P a w e ł n a u ­

czał, że d a r Boży p r z e z n a c z o n y jest dla w s z y s t k i c h

n a r o d ó w , wszystkich ludzi i że n i k o m u n i e został

cofnięty. Ale Ż y d z i ci nauczali, że jeśli ktoś chce b y ć

zbawiony, m u s i z y s k a ć zasługę w oczach Boga przez

spełnianie licznych w y m a g a ń Z a k o n u i m u s i t w o ­

r z y ć niejako „ d o d a t n i e s a l d o " wobec Boga, czyniąc

przez to Boga j a k b y swoim d ł u ż n i k i e m . Nauczali

oni dalej, że z b a w i e n i e n a l e ż y t y l k o do Ż y d ó w i do

nikogo więcej. Mówili, że z a n i m Bóg będzie m i a ł z

81

background image

kogoś u ż y t e k , t e n ktoś m u s i zostać obrzezany, a więc

stać się Ż y d e m .

P a w e ł j e d n a k głosił, że zbawienie z łaski Boga

jest p r z e z n a c z o n e dla w s z y s t k i c h ludzi. Ż y d o w s c y

nauczyciele twierdzili, że zbawienie n a l e ż y się tylko

Ż y d o m i m u s i b y ć u z y s k a n e drogą p r z e s t r z e g a n i a

Z a k o n u . P a w e ł o t w o r z y ł d o s t ę p d o z b a w i e n i a całe­

m u ś w i a t u . Żydzi t r z y m a l i j e dla siebie. P a w e ł gło­

sił uzależnienie z b a w i e n i a wyłącznie od łaski Bożej,

zaś Żydzi uzależniali je od ludzkich w y s i ł k ó w .

W o m a w i a n y m f r a g m e n c i e P a w e ł w y s t ę p u j e

p r z e c i w t y m ż y d o w s k i m n a u c z y c i e l o m , k t ó r z y p r ó ­

bowali zniweczyć jego p r a c ę . P o s ł u g u j e się p r z y r y m

ich w ł a s n y m i a r g u m e n t a m i . Z w r a c a się do n i c h w

trojaki, d o k ł a d n i e p r z e m y ś l a n y sposób.

1. M ó w i : „strzeżcie się p s ó w " . Dla n a s p s y są

u l u b i o n y m i z w i e r z ę t a m i . Ale w czasach J e z u s a

działo się inaczej. P s y b y ł y b e z p a ń s k i e , włóczyły

się po ulicach, często s t a d a m i , r o z g r z e b u j ą c s t e r t y

śmieci i o d p a d k ó w , w a r c z a ł y na p r z e c h o d n i k ó w i

a t a k o w a ł y ich. J. B. Lightfoot m ó w i o psach, „ k t ó r e

g r a s o w a ł y po m i a s t a c h w s c h o d u , bez właścicieli, ży­

wiły się j e d y n i e o d p a d k a m i , a t a k o w a ł y l u d z i i g r y ­

zły się m i ę d z y sobą". W Biblii pies zawsze oznacza

najniższą w a r t o ś ć . G d y S a u l p r ó b u j e p o z b a w i ć D a ­

w i d a życia, t e n p y t a : „ K o g o to ścigasz? P s a z d e c h ­

łego, p c h ł ę j a k ą ś ? " (1 S a m . 24,14; 2 K r . 8,13; P s . 22,

16,20). W przypowieści o b o g a c z u i Ł a z a r z u , j e d n a

z t o r t u r , k t ó r e j nęaza±z ten u j ± p o a ^ a n / p^i^gaia n a

t y m , że psy uliczne lizały jego r a n y ( Ł u k . 16,21).

W Księdze P o w t ó r z o n e g o P r a w a p o r ó w n u j e się w a r ­

tość psa z wartością r o z p u s t n i c y (5 Mojż. 23,18). W

Księdze O b j a w i e n i a p s y oznaczają nieczystych, w y ­

k l u c z o n y c h ze ś w i ę t e g o m i a s t a (Obj. 22,15). P o d o b -

82

background image

nie b y ł o i w k u l t u r z e g r e c k i e j . P i e s oznaczał w niej
zawsze wszystko to, co b e z w s t y d n e i nieczyste. Tego
co święte nie wolno było d a w a ć p s o m (Mat. 7,5). T y m
właś :ie s ł o w e m Ż y d z i określali p o g a n . R a b i n i s t y c z -

ne p o w i e d z e n i e b r z m i a ł o : „ N a r o d y ś w i a t a są j a k o

psy".

Z a t e m P a w e ł o d p o w i a d a t y m ż y d o w s k i m n a u ­

czycielom: w swej d u m i e i s a m o u s p r a w i e d l i w i e n i u

n a z y w a c i e m n y c h p s a m i . W swojej n a c j o n a l i s t y c z ­

nej pysze na- ywacie i n n e n a r o d y p s a m i ; a to wy

s a m i jesteście nsami, p o n i e w a ż b e z w s t y d n i e zniek­

ształcacie E w a n g e l i ę J e z u s a C h r y s t u s a . P a w e ł bierze

nazwę, k t ó r ą żyd o w c y n a u c z y c i e l e stosują na o k r e ś ­

lenie tego co nieczyste i pogan, a n a s t ę p n i e odnosi

ją do n i c h s a m y c h . O s k a r ż a j ą c i n n y c h , t r z e b a zaw­

sze p a m i ę t a ć , ż e b y s a m e m u nie byc w i n n y m p o d o b ­

nego oskarżenia.

2. N a z y w a ich złymi p r a c o w n i k a m i , r z e c z n i k a ­

mi z ł y c h s p r a w . Ż y d z i byli całkowicie p e w n i , że

są p r a c o w n i k a m i dzieła sprawiedliwości. Uważali,

że p r a c ą dla sprawiedliwości jest p r z e s t r z e g a n i e

p r z e p i s ó w Z a k o n u . Ale P a w e ł b y ł pewden, że

istnieje t y l k o j e d n a s p r a w i e d l i w o ś ć , t a k t ó r a p o ­

chodzi ze zdania się na ł a s k ę Bożą. E f e k t e m ich

n a u k i b y ł o s t o p n i o w e o d d a l a n i e ludzi od Boga, za­

m i a s t przybliżanie do Niego. Sadzili, że działa­

ją dla d o b r a , a działali dla zła. K a ż d y n a u c z y c i e l

czy kaznodzieja m u s i r a c z e j s ł u c h a ć Boga, niż gło­

sić s w e w ł a s n e opinie. N i e wolno m u r y z y k o w a ć

tego, a b y zostać z ł y m p r a c o w n i k i e m , n a w e t gdy

u w a ż a się za p r a c o w n i k a s p r a w i e d l i w o ś c i .

83

background image

J E D Y N I E P R A W D Z I W E O B R Z E Z A N I E

Filipian 3,2.3 (ciąg dalszy)

3. Na koniec, P a w e ł m ó w i n a u c z y c i e l o m ży­

d o w s k i m , że są „ p r z e s a d n i w o b r z e z y w a n i u " . W ję­

z y k u g r e c k i m w y s t ę p u j e tu z w r o t — „jesteście g r u p ą

o k a l e c z o n y c h " . U ż y t e z o s t a ł y d w a czasowniki, b a r ­

dzo do siebie p o d o b n e : peritemnein — obrzezać i

katatemnein,

k t ó r y z n a c z y okaleczyć. Perite.anein

opisuje ś w i ę t y z n a k i dzieło o b r z e z a n i a , zaś kata­
temnein

z a b r o n i o n e s a m o o k a l e c z e n i e , j a k na p r z y ­

k ł a d kaitracja (i Mojz. 21,5). P a w e ł m o w i z a t e m w

istocie t a k : „Wy, Żydzi, myślicie, że jesteście obrze­

zani; ale t a k n a p r a w d ę jesteście j e d y n i e o k a l e c z e n i " .

J a k i jest sens t e j w y p o w i e d z i P a w ł a ? W e d ł u g

Ż y d ó w obrzezanie b y ł o d a n y m I z r a e l o w i z n a k i e m

i s y m b o l e m tego, że B ó g z a w a r ł ze s w y m l u d e m

specjalne p r z y m i e r z e i n a w i ą z a ł z n i m specjalne

s t o s u n k i . Opis tego z n a j d u j e m y w K s i ę d z e R o d z a j u

17,9.10. G d y Bog z a w a r ł to ^zczegól.ie p r z y m i e r z e z

A b r a h a m e m , w ł a ś n i e o b r z e z a n i e zostało u s t a l o n e

jako w i e c z n y z n a k p r z y m i e r z a . Ale o b r z e z a n i e jest

j e d y n i e z n a . d e m cielesnym, c z y m ś d o . o . a iym n a

ciele. T y m c z a s e m jeśli się ma s p e c j a l n e s t o s u n k i z

Bogiem, jeśli riog ma byc blisko i „ a m e m u cnce aię

b y ć bliżej Boga, w t e d y p o t r z e b a czegoś więcej, niż

t y l k o jakiegoś z n a k u n a ciele.

Człowiek t a k i m u s i c h a r a k t e r y z o w a ć się p e w ­

nego r o d z a j u u m y s ł e m , sercem i sposobe a życia /V

t y m w ł a ś n i e miejscu n i e k t ó r z y , p r z y n a j m n i e j Ż y ­

dzi, p o p e ł n i a l i b ł ą d . U w a ż a l i b o w i e m , że obrzeza­

n i e j a k o takie w y s t a r c z y , a b y posiadać specjalne

s t o s u n k i z Bogiem, że t e n fizyczny t y l k o z n a k czyni

84

background image

ich p r z y n a l e ż n y m i do Boga i w s z y s t k o i n n e staje

się z b ę d n e . Ale w i e l c y nauczyciele i p r o r o c y w i e ­

dzieli od d a w n a , że s a m o obrzezanie nie w y s t a r c z a .

P o t r z e b n e jest t a k ż e o b r z e z a n i e d u c h o w e . W Księdze

K a p ł a ń s k i e j ś w i ę t y p r a w o d a w c a m ó w i , ż e n i e o b r z e -

zane serca w I z r a e l u muszą b y ć uniżone, a b y móc

przyjąć k a r ę Bożą (3 Mojż .26,41). A u t o r Księgi

P o w t ó r z o n e g o P r a w a w z y w a : „Obrzezajcie n a p l e t e k

waszego serca i nie u t w a r d z a j c i e k a r k u " (5 Mojż.

10,16). Głosił, że P a n o b r z e z a ich serca, a b y Go k o ­

chali (5 Mojż. 30,6). J e r e m i a s t m ó w i o nieobrzeza-

n y m u c h u , k t ó r e nie chce słuchać S ł o w a Bożego

(Jer. 6,10), a u t o r Księgi Wyjścia o n i e o b r z e z a n y c h

w a r g a c h (2 Mojż. 6,20). Wielcy ż y d o w s c y myśliciele

zawsze dostrzegali, że s a m o fizyczne o b r z e z a c i e nic

rde z n a c z y i że n i e z b ę d n e jest u ś w i ę c e n i e u m y s ł u

i serca. P a w e ł więc p o w i a d a : „Jeśli m a c i e do p o k a ­

zania j e d y n i e o b r z e z a n i e ciała, jeśli posiadacie jedy­

nie z n a k fizyczny, w t e d y w ogóle nie jesteście obrze­

zani, ale t y l k o okaleczeni. P r a w d z i w e obrzezanie

polega na p o ś w i ę c e n i u serca, m y ś l i i życia B o g u " .

Z tego p o w o d u , t w i e r d z i P a w e ł , to w ł a ś n i e

chrześcjianie są n a p r a w d ę obrzezani. Są o b r z e z a n i

nie z e w n ę t r z n i e z n a k i e m n a ciele, ale t v m w e w n ę t r z ­

n y m i d u c h o w y m o b r z e z a n i e m , o k t ó r y m wielcy

p r o r o c y m ó w i l i i pisali. J a k i e więc są te z n a k i r z e ­

czywistego o b r z e z a n i a ? P a w e ł określa t r z y z nich.

1. W y r a ż a n i e czci w D u c h u B o ż y m l u b

czczenie Boga w D u c h u . C h r z e ś c i j a ń s k i k u l t nie

jest r y t u a ł e m , p r z e s t r z e g a n i e m szczegółowych p r z e ­

pisów P r a w a . J e s t s p r a w ą d u c h a i serca. Człowiek

m o ż e z łatwością p r z e b r n ą ć przez całą złożoną, sta­

rożytną i potężną liturgię, a m i m o to jego serce

85

background image

znajdzie się b a r d z o d a l e k o od Boga. J e s t z u p e ł n i e

możliwe, że człowiek będzie d o k ł a d n i e p r z e s t r z e g a ł

wszystkich z e w n ę t r z n y c h f o r m religijnych, ale jego

serce pozostanie p e ł n e nienawiści, goryczy, d u m y i

p o z b a w i o n e d u c h a przebaczenia. P r a w d z i w y c h r z e ś ­

cijanin, p r a w d z i w i e o b r z e z a n y z n a k i e m d u c h o w v m .

z n a j d u j ą c y się w r z e c z y w i s t e j więzi z Bogiem, wielbi

Boga nie f o r m a m i z e w n ę t r z n y m i , ale a u t e n t y c z n y m

p o ś w i ę c e n i e m się J e g o s p r a w i e i p r a w d z i w ą szcze­

rością serca. J e g o cześć dla Boga polegać będzie na

miłości do Niego, na służbie człowiekowi, na głębo­

k i m u n i ż e n i u w y n i k ł y m z e świadomości s w y c h

g r z e c h ó w i radości ze s ł u ż b y i n n y m .

2. Naszą j e d y n ą c h l u b ę m a m y w J e z u s i e C h r y ­

stusie. Wyłączną c h w a ł ą chrześcijanina jest nie to

czego s a m d o k o n a ł dla siebie, ale to co C h r y s t u s d o ­

k o n a ł dla niego. J e d y n y m ź r ó d ł e m d u m y chrześci­

j a n i n a jest fakt. że C h r y s t u s u m a r ł dla niego. C h r z e ś ­

cijanin w s t y d z i się j e d y n i e swej grzesznej n a t u r y ,

a znajduje swą j e d y n ą c h w a ł ę w K r z y ż u .

W Chrystusa Krzyżu jest moja chwała,
Unosi mnie nad czasu zniszczenia,
Świętej opowieści jasność cała,
Czcigodną tę Głowę opromienia.

3. C h r z e ś c i j a n i n jest człowiekiem, k t ó r y nie ma

zaufania do ciała, to jest do l u d z k i c h j e d y n i e s p r a w .

Ż y d p o k ł a d a ł swą ufność w fizycznym i cielesnym

z n a k u obrzezania, w l u d z k i m w y k o n y w a n i u n a k a ­

zów i o b o w i ą z k ó w Z a k o n u . C h r z e ś c i j a n i n osadza

swą ufność w łasce i m i ł o s i e r d z i u Boga i w miłości

Jezusa C h r y s t u s a . Ż y d w istocie m i a ł ufność w

sobie. C h r z e ś c i j a n i n zaś p o k ł a d a swą ufność w

86

background image

Bogu. P r a w d z i w e o b r z e z a n i e nie jest z n a k i e m cie­

l e s n y m . J e s t n a t o m i a s t r z e c z y w i s t y m u w i e l b i e n i e m ,

p r a w d z i w ą chwałą i ufnością w łaskę Bożą w J e z u ­
sie Chrystusie, n a s z y m P a n u .

P R Z Y W I L E J E P A W Ł A

Filipian 3,4

—7

Chociaż ja mógłbym pokładać ufność w ciele.

Jeżeli ktoś inny sądzi, że może pokładać ufność

w ciele, to tym bardziej ja: Obrzezany dnia

ósmego, z rodu izraelskiego, z pokolenia Be-

niaminowego, Hebrajczyk z Hebrajczyków, co

do zakonu faryzeusz, Co do żarliwości prześla­

dowca Kościoła, co do sprawiedliwości, opartej

na zakonie, człowiek bez nagany.

Ale wszystko to, co mi było zyskiem, uznałem

ze względu na Chrystusa za szkodę.

P a w e ł właśnie z a a t a k o w a ł ż y d o w s k i c h n a u c z y ­

cieli, twierdząc, że to chrześcijanie, a nie Ż y d z i są

p r a w d z i w i e obrzezani i stali się p r a w d z i w y m l u d e m

p r z y m i e r z a , m a j ą c y m specjalne i w y ł ą c z n e stosunki

z Bogiem. G d y b y jego p r z e c i w n i c y chcieli k o n t r -

a r g u m e n o t w a ć , m o g l i b y powiedzieć t a k : „Przecież

jesteś chrześcijaninem, a z a t e m nie wiesz, co mówisz.

N i e rozumiesz, co to z n a c z y b y ć Ż y d e m " . I oto P a ­

w e ł p r z e d s t a w i a j a k b y swoje „listy u w i e r z y t e l n i a ­

j ą c e " . Nie robi tego, a b y się chwalić albo z d o b y w a ć

zasługi. C e l e m jego w y p o w i e d z i jest w y k a z a n i e , że

cieszył się p r z y w i l e j a m i , j a k i m i m ó g ł się cieszyć

k a ż d y Ż y d i że osiągnął t e n poziom, k t ó r y k a ż d y

87

background image

Ż y d m ó g ł osiągnąć. Wiedział, co to z n a c z y b y ć Ż y ­

d e m i to Ż y d e m w n a j p e ł n i e j s z y m sensie tego sło­

wa. Celowo i z pełną świadomością c h ę t n i e porzu­

cił w s z y s t k o dla J e z u s a C h r y s t u s a . K a ż d y z w r o t w

k a t a l o g u p r z y w i l e j ó w m a swoje specjalne znacze­

nie; p r z y j r z y j m y się po kolei t e m u , co wylicza

P a w e ł .

1. B y ł obrzezany ósmego dnia. Bóg n a k a z a ł

A b r a h a m o w i : „ T e n spośród was, k t ó r y m a osiem dni,

będzie o b r z e z a n y (1 Moiż. 17,12). P r z y k a z a n i e to zo­

stało p o w t ó r z o n e iako t r w a ł e o r a w o Izraela (3 Mbiż.

12,3). T w i e r d z ą c t a k P a w e ł m ó w i , że nie jest I z m a e -

litą, gdyż byli oni o b r z e z y w a n i w t r z y n a s t y m r o k u

żvcia (1 Mojż. 17.25). Nie iest też prozelita. k t ó r y w

późniejszym w i e k u p r z y j m o w a ł w i a r ę żydowską i

b y ł o b r z e z a n y jako człowiek dojrzały. W s w y m

s t w i e r d z e n i u P a w e ł k ł a d z i e nacisk n a to, ż e u r o ­

dził sie w wierze żydowskiej, z n a ł isi DTzywileje

i p r z e s t r z e g a ł jej w y m a g a n i a od u r o d z e n i a .

2. B y ł z rodu izraelskiego. G d y Ż y d z i chcieli

p o d k r e ś l i ć swój s p e c j a l n y s t o s u n e k z Bogiem, w

jego n a j b a r d z i e j w y j ą t k o w y m sensie, u ż y w a l i słowa

Izraelita. Izrael to imię, k t ó r e Bóg n a d a ł J a k u b o w i

po w a l c e z n i m Cl Mojż. 32.28). Izma°lici też mogli

w y p r o w a d z a ć swoje p o c h o d z e n i e od A b r a h a m a ,

gdyż I z m a e l b y ł t a k ż e s y n e m A b r a h a m a . Edomici

r ó w n i e ż mogli w y p r o w a d z a ć swoje p o c h o d z e n i e od

Izaaka, gdyż Ezaw, założyciel r o k u E d o m i t ó w , był

s y n e m Izaaka. Ale j e d y n i e Izraelici w y n r o w a d z a i ą

swói r o d o w ó d od J a k u b a , k t ó r e p o Bóp n a z w a ł

I z r a e l e m . N a z y w a j ą c się Izraelitą, P a w e ł p o d k r e ś l a

a b s o l u t n ą czystość swej r a s y i swego p o c h o d z e n i a .

88

background image

3. Pochodził z plemienia Benjamina. Znaczyło

to powiedzieć więcej, niż że się b y ł o Izraelitą. O z n a ­

czało, że n a l e ż y się do elity l u d u izraelskiego. P l e ­

m i ę B e n j a m i n a z a j m o w a ł o b o w i e m specjalne m i e j ­

sce w a r y s t o k r a c j i Izraela. B e n j a m i n b y ł s y n e m R a ­

cheli, u k o c h a n e j żony J a k u b a . Z e w s z y s t k i c h d w u ­

n a s t u p a t r i a r c h ó w , t y l k o B e n j a m i n u r o d z i ł się w

Z i e m i Obiecanej (1 Mojż. 35,17.18). Z p l e m i e n i a

B e n j a m i n a pochodził p i e r w z y k r ó l Izraela, S a u l

(1 S a m . 9,1.2). Bez w ą t p i e n i a , od niego pochodzi też

o r y g i n a l n e imię apostoła P a w ł a . K i e d y z a p a n o w a n i a

k r ó l a R e h o b o a m a , k r ó l e s t w o r o z p a d ł o się, dziesięć

p l e m i o n odeszło z J e r o b o a m e m , a t y l k o p l e m i ę B e n ­

j a m i n a pozostało w i e r n e J u d z i e (1 K r ó l . 12,21). K i e d y

i:aród wrócił z w y g n a n i a , p l e m i o n a B e n j a m i n a i J u d y

s t a ł y się z a c z ą t k i e m odrodzonego n a r o d u (Ezar. 4,1).

P l e m i ę B e n j a m i n a z a j m o w a ł o h o n o r o w e miejsce n a

p o l a c h b i t e w n y c h tak, że b o j o w y o k r z y k Izraela

b r z m i a ł : „ Z a tobą, O B e n j a m i n i e ! " (Sęd. 5,14; Oz 5,8).

Wielkie święto P u r i m . obchodzone r a d o ś n i e każdego

r o k u , u p a m i ę t n i a w y d a r z e n i a , o k t ó r y c h o p o w i a d a

Księga E s t e r y . C e n t r a l n ą postacią t e j historii b y ł

M o r d e o h a i — B e n i a m i n i t a . K i e d y P a w ° ł mówi,

że pochodzi z p l e m i e n i a B e n j a m i n a , oświadcza, że

nie t v l k o jest z w v k ł v m Izraelita, ale n a l e ż v do

najwyższej a r y s t o k r a c j i Izraela. P a w e ł z a t e m t w i e r ­

dzi, że od u r o d z e n i a b y ł b o g o b o j n y m i p r z e s t r z e g a ­

j ą c y m Z a k o n Ż y d e m ; jego r o d o w ó d jest t a k czy­

sty, i a k t y l k o to możliwe; n a l e ż v do n a i b a r d z i e j

a r y s t o k r a t y c z n e g o p l e m i e n i a żydowskiego. T o b y ł y

zalety jego u r o d z e n i a , przywileje, w k t ó r y c h się

urodził i w y c h o w a ł .

background image

O S I Ą G N I Ę C I A P A W Ł A

Filipian 3,4

—7 (ciąg dalszy)

J a k d o t ą d P a w e ł p r z e d s t a w i ł przywileje, k t ó r e

s t a ł y się jego u d z i a ł e m przez s a m fakt u r o d z e n i a się.

T e r a z p r z e c h o d z i dalej, a b y z a p r e z e n t o w a ć osiągnię­

cia, do k t ó r y c h doszedł przez w y b ó r w i a r y ż y d o w ­

skiej.

1. Był Hebrajczykiem z Hebrajczyków (z h e ­

b r a j s k i c h rodziców). To co innego, niż powiedzieć,

że jest się p r a w d z i w y m Izraelitą. Istota s p r a w y w y ­

gląda t a k . B u r z e dziejowe r o z p r o s z y ł y Ż y d ó w p o

c a ł y m świecie. W k a ż d y m mieście, osadzie czy wsi

mieszkali Żydzi. W liczbie dziesiątków tysięcy z n a j ­

dowali się w R z y m i e . W A l e k s a n d r i i b y ł o ich p o n a d

milion. U p o r c z y w i e odrzucali oni asymilację z n a r o ­

d a m i , w ś r ó d k t ó r y c h żyli. P o z o s t a w a l i w i e r n i swej

religii, z w y c z a j o m i p r a w o m . Ale często w y s t ę p o w a ł o

j e d n o zjawisko: z a p o m i n a l i w ł a s n e g o języka. Z a c z y ­

nali m ó w i ć po grecku, p o n i e w a ż żyli w ś r o d o w i s k u

g r e c k i m . S ł o w o Hebrajczyk określało Ż y d a , k t ó r y

nie t y l k o b y ł czysty r a s o w o , ale też celowo, często

pokonując t r u d n o ś c i , k u l t y w o w a ł język h e b r a j s k i .

Taki Ż y d potrafił m ó w i ć w j ę z y k u k r a j u s w e g o za­

mieszkania, jak też j ę z y k i e m s w y c h p r z o d k ó w . T a k

więc P a w e ł s t w i e r d z a , że jest nie t y l k o czystej k r w i

Ż y d e m , ale p o n a d t o t a k i m , k t ó r y potrafi m ó w i ć p o

h e b r a j s k u . U r o d z i ł się w p o g a ń s k i m mieście T a r s ,

ale p r z y b y ł do J e r o z o l i m y , a b y kształcić się u stóp

G a m a l i e l a (Dz. Ap. 22,3). P o t r a f i ł p r z e m a w i a ć do

t ł u m u w jego w ł a s n y m i e z y k u h e b r a i s k i m (Dz. Ap.

21,40). Z a t e m P a w e ł p o d k r e ś l a , ż e b y ł t a k w i e r n y

90

background image

s w e m u ż y d o w s k i e m u pochodzeniu, iż u c z y ł się i
n i g d y nie z a p o m n i a ł j ę z y k a swego n a r o d u .

2. O ile w y m a g a ł o tego P r a w o , b y ł wykształ­

conym faryzeuszem.

P a w e ł s t w i e r d z a t e n fakt wię­

cej niż raz (Dz. Ap. 22,3; 23.6; 26.5). F a r y z e u s z ó w

nie b y ł o wielu — około sześciu tysięcy. Ale pełnili

oni rolę d u c h o w y c h s z e r m i e r z y j u d a i z m u . Ich n a z ­

wa oznacza „ o d d z i e l e n i " . Oddzielili się o n i od zwy­

kłego życia, od p o w s z e c h n y c h obowiązków, a b y cał­

kowicie poświęcić się d o k ł a d n e m u p r z e s t r z e g a n i u

p r z e p i s ó w Z a k o n u . P a w e ł stwierdził więc, że jest

n i e t y l k o Ż y d e m , k t ó r y z a c h o w a ł religię s w y c h

p r z o d k ó w , ale że poświęcił całe swe życie jej d o k ł a d ­

n e m u p r z e s t r z e g a n i u . N i k t lepiej o d niego nie z n a ł

z w ł a s n e g o doświadczenia, czym b y ł a religia żydow­

ska w swych n a j w y ż s z y c h wzlotach.

3. W s w y m z a p a l e r e l i g i j n y m b y ł prześladowcą

Kościoła.

Z a p a ł s t a n o w i ł dla k a ż d e g o Ż y d a n a j w y ż ­

szą jakość jego religijnego życia. P i n e c h a s ocalił

l u d od g n i e w u Bożego i o t r z y m a ł w i e c z n e k a p ł a ń ­

stwo z p o w o d u swego z a p a ł u dla Booa C4 Moiż. 25,

11—13). P s a l m i s t a w o ł a : „ Z a p a ł o T w ó j d o m pożera

m n i e " (Ps. 69,10). G o r e j ą c y zapał d o P a n a był zna­

k i e m h o n o r u i h a s ł e m religii ż y d o w s k i e j . W swej

wielkiej żarliwości P a w e ł p r a g n ą ł zniszczyć p r z e ­

c i w n i k ó w j u d a i z m u . T e g o P a w e ł n i g d y n i e z a p o m ­

niał. Wciąż o t y m m ó w i ł (Dz. Ap. 22,2—21; 26,4—

— 2 3 ; 1 K o r . 15,8—10; G a l . 1,13). P a w e ł n i e o b a w i a ł

się też p r z y z n a w a ć ze w s t y d e m , że n i e g d y ś n i e ­

nawidził C h r y s t u s a , k t ó r e g o t e r a z k o c h a ; ż e n i e g d y ś

chciał u n i c e s t w i ć Kościół, k t ó r e m u t e r a z służy.

M o c n o p o d k r e ś l a ł , że zna j u d a i z m w jego n a j b a r ­

dziej i n t e n s y w n y m , a n a w e t f a n a t y c z n y m zapale.

91

background image

4. O ile chodzi o s p r a w i e d l i w o ś ć o p a r t ą na Za­

konie, b y ł bez nagany. S ł o w o tu u ż y t e b r z m i amemp-

tos.

J. B. Lightfoot z w r a c a u w a g ę na to, że cza­

sownik memfestai oznacza oskarżyć kogoś o grzech
pomijania.

T a k z a t e m P a w e ł s t w i e r d z a , że n i e b y ł o

takiego w y m a g a n i a Z a k o n u , k t ó r e g o b y nie w y p e ł ­

niał. O ile ma się na względzie Z a k o n , nie m o ż n a

było A p o s t o ł a w n i c z y m s k r y t y k o w a ć .

P a w e ł określa swoje osiągnięcia. Był t a k loial-

n y m Ż y d e m , że n i g d y nie p o r z u c i ł swego ojczyste­

go ięzvka. B y ł nie t y l k o człowiekiem religijnym, ale

też c z ł o n k i e m najbardziej z d y s c y p l i n o w a n e j , religij­

nej g r u p y żydowskiej. W jego sercu p ł o n ą ł z a p a ł

o to, co u w a ż a ł za s p r a w ę Bożą. J e g o przeszłość w

j u d a i z m i e b v ł a bez skazy.

W s z y s t k i e t e osiągnięcia m ó g ł P a w e ł umieścić

p o d o d a t n i e j s t r o n i e swego „ s a l d a " . Ale o d m o m e n ­

tu, g d y s p o t k a ł C h r y s t u s a , skreślił je jako z b ę d n y

L n i e w a ż n y już dług. W s z y s t k o , co u z n a w a ł za p r z e d ­

miot swej c h w a ł y , stało się t e r a z dla niego b e z u ż y ­

teczne. Wszelkie l u d z k i e osiągnięcia o d s u n ą ł na bok,

aby m o ż l i w e było przyjęcie łaski C h r y s t u s o w e j .

Musiał pozbyć się w s z y s t k i c h l u d z k i c h p r a g n i e ń

c h w a ł y , a b y m ó c z a a k c e p t o w a ć w c a ł k o w i t y m u n i ­

żeniu miłosierdzie Boże w J e z u s i e C h r y s t u s i e .

U d o w a d n i a więc Ż y d o m , ż e m a p r a w o d o n i c h

mówić. O s k a r ż a j u d a i z m n i e od z e w n ą t r z , jak ktoś

nie p o s i a d a j ą c y w i e d z y i doświadczenia. D o ś w i a d ­

czył go b o w i e m w t y m , co s t a n o w i ł o jego najwznioś­

lejszą s t r o n ę . Ale w i e d z i a ł też, że w n i c z y m nie

m o ż n a go p o r ó w n a ć z p o k o j e m i radością, k t ó r e

daje C h r y s t u s . Wiedział, że j e d y n ą drogą wiodącą

do pokoju, jest w y z b y c i e się r a z na zawsze drogi

ludzkich osiągnięć i przyjęcie drogi łaski.

92

background image

B E Z W A R T O Ś C I O W O Ś Ć Z A K O N U I W A R T O Ś Ć
C H R Y S T U S A

Filipian 3,8.9

Lecz więcej jeszcze, wszystko uznaję za szkodę

wobec doniosłości, jaką ma poznanie Chrystu­

sa Jezusa, Pana mego, dla którego poniosłem

wszelkie szkody i wszystko uznaję za śmiecie,

żeby zyskać Chrystusa.
I znaleźć się w nim, nie mając własnej spra­

wiedliwości, opartej na zakonie, lecz tę, która

się wywodzi z wiary w Chrystusa, sprawiedli­

wość z Boga, na podstawie wiary,

P a w e ł doszedł do wniosku, iż wszystkie jego

p r z y w i l e j e i osiągnięcia w y n i k ł e z żydostwa, stały

się dla niego c a ł k o w i t ą stratą. Ale, m ó g ł b y ktoś

powiedzieć, b y ł a to decyzja p o c h o p n a , p o d j ę t a pod

w p ł y w e m i m p u l s u ; decyzja, k t ó r e j będzie żałował

l u b którą będzie chciał cofnąć. I tu P a w e ł m ó w i :

„ D o s z e d ł e m do tego w n i o s k u i wciąż t a k m y ś l ę . Nie

b y ł a t o decyzja p o d j ę t a pod w p ł y w e m chwili, po­

n i e w a ż n a d a l t r w a m p r z y n i e j " .

W p o w y ż s z y m f r a g m e n c i e kluczową pozycję

z a j m u j e słowo sprawiedliwość. W y s t ę p u j ą c e w Li­

s t a c h P a w ł a greckie diKaiomne jest zawrze t r u d n e

d o p r z e t ł u m a c z e n i a . P r o b l e m polega n a znalezieniu

w ł a ś c i w e g o o d p o w i e d n i k a , a nie na n i e d o s t r z e g a n i u

jego sensu. Z o b a c z y m y więc o c z y m P a w e ł myśli,

g d y u ż y w a słowa sprawiedliwość. W i e l k i m , p o d ­

s t a w o w y m p r o b l e m e m życia jest znalezienie s p r a ­

w i e d l i w e g o s t o s u n k u z Bogiem. Ma on polegać

na p r z e b y w a n i u w pokoju i przyjaźni z Bogiem,

93

background image

a nie na p o m i j a n i u Go, s t r a c h u l u b s z u k a n i u p r z e d

N i m ucieczki. D r o g a d o tego p r o w a d z i przez spra­

wiedliwość, to z n a c z y t a k i sposób bycia, p o s t ę p o ­

w a n i a , o d c z u w a n i a i p o s t a w y w o b e c Niego. H ó r e

O n s a m p r a g n i e . W ł a ś n i e d l a t e g o s p r a w i e d l i w o ś ć

p r a w i e zawsze znaczy u P a w i a „wiaściwy ;co;u-

n e k do B o g a " , a b y ć s p r a w i e d l i w y m , to „ z n a j d o w a ć

się we w ł a ś c i w y c h s t o s u n k a c h z B o g i e m " . P a m i ę t a ­

jąc o t y m , s p r ó b u j m y s p a r a f r a z o w a ć t e n f r a g m e n t i

ustalić nie t y l e to, co P a w e ł m ó w i , ale r a c z e j to,

co jest jego g ł ę b o k i m p r z e k o n a n i e m . Apostoł w y r a ­

ża się t a k : „Całe życie p r ó b u j ę u z y s k a ć d o b r y stosu­

n e k w o b e c Boga. P r ó b o w a ł e m t o osiągnąć m e t o d ą

ścisłego p r z e s t r z e g a n i a Z a k o n u , poprzez s k r u p u l a t ­

n e w y k o n y w a n i e n a j d r o b n i e j s z y c h p r z e p i s ó w P r a w a .

P r ó b o w a ł e m t a k i m sposobem p o d o b a ć się Bogu i za­

dowolić Go, a przez to u z y s k a ć p o s z u k i w a n y właści­

wy s t o s u n e k z Bogiem, p o n i e w a ż b a r d z o p r a g n ę ł y

tego m o j e serce i dusza. Ale stwierdziłem, że Z a k o n

i wszystkie jego m e t o d y b y ł y bardziej niż bezuży­

t e c z n e na d r o d z e do osiągnięcia w y t y c z o n e g o celu.

N i e b y ł y one lepsze niż s k u b a ł a " . Słowo „ s k u b a ł a "

ma d w a znaczenia. W j ę z y k u p o t o c z n y m pochodziło

od „kusi ballomena", co z n a c z y „to, co o d r z u c o n e

p s o m " , zaś w j ę z y k u m e d y c z n y m oznaczało kał lub
gnój.

P a w e ł m ó w i z a t e m : „ S t w i e r d z i ł e m , że Z a k o n

i w s z y s t k i e jego m e t o d y p r o w a d z ą c e do osiągnięcia

p r a w i d ł o w y c h s t o s u n k ó w z Bogiem, są nie więcej

w a r t e niż odpadki, w y r z u c o n e n a śmieci. P o r z u c i ł e m

więc p r ó b y b u d o w a n i a swojej w ł a s n e j dobroci. Z a ­

n i e c h a ł e m p r ó b y osiągania w t e n sposób w ł a ś c i w e g o

s t o s u n k u z Bogiem. P o d s z e d ł e m do Boga z p o k o r n ą

wiarą, t a k j a k n a k a z a ł mi J e z u s i z n a l a z ł e m taką

w s p ó l n o t ę , za k t ó r ą t ę s k n i ę ł e m , nie m o g ą c jej d ł u g o

znaleźć".

94

background image

P a w e ł o d k r y ł , że p r a w i d ł o w y s t o s u n e k z Bo­

giem nie opiera się na Zakonie, ale na w i e r z e w J e ­

zusa C h r y s t u s a . N i e jest osiągany p r z e z człowieka,

ale d a n y przez Boga. Nie z a o o y w a n y u c z y n k a m i ,

ale p r z y j m o w a n y z ufnością.

Tałt z a t e m P a w e ł m ó w i : „ N a p o d s t a w i e m e g o

w ł a s n e g o doświadczenia p o w i a d a m w a m , że ży­

d o w s k a m e t o d a jest b ł ę d n a i n i e s k u t e c z n a . N i g d y

nie dojdzie się do p r a w i d ł o w e g o s t o s u n k u z Bogiem

dzięki w ł a s n y m w y s i ł k o m i s w o i m w ł a s n y m osiąg­

nięciom — drogą przestrzegania Z a k o n u . M o ż n a to

jedynie osiągnąć przez wierność s ł o w u J e z u s a , przez

a k c e p t o w a n i e tego, co s a m Bóg oferuje. D r o g a wio­

dąca do pokoju z B o g i e m nie jest drogą u c z y n k ó w ,

ale drogą łaski.

P o d s t a w o w a m y ś l tego f r a g m e n t u z a w a r t a jest

w s t w i e r d z e n i u bezużyteczności Z a k o n u oraz p e ł n e j

w y s t a r c z a l n o ś c i p o z n a n i a C h r y s t u s a o r a z przyjęcia

d a n e j przez Boga łaski. J u ż sam język, j a k i m P a w e ł

opisuje Z a k o n — odpadki, śmiecie — u k a z u j e c a ł k o ­

witą jego n i e c h ę ć do Zakonu. N i e c h ę ć ta zrodziła

się na s k u t e k fiaska jego wysiłków, a b y dzięki Z a ­

k o n o w i żyć. P o w y ż s z y fragment j a ś n i e j e radością,

gdyż u k a z u j e t r y u m f a l n e odnalezienie przez P a w ł a

w ł a ś c i w e j drogi do łaski Bożej w osobie J e z u s a

C h r y s t u s a .

C O T O Z N A C Z Y Z N A Ć C H R Y S T U S A ?

Filipian 3,10.11

Żeby poznać go, i doznać mocy zmartwych­
wstania jego, i uczestniczyć w cierpieniach

95

background image

jego, stając się podobnym do niego w jego
śmierci, aby tym sposobem dostąpić zmartwych­
wstania.

P a w e ł m ó w i ł już o wspaniałości p o z n a n i a C h r y ­

s t u s a i o najwyższej w a r t o ś c i jakie ono mesie, l e r a z

w r a c a do tej m y ś l i i definiuje ściślej, co przez to

r o z u m i e . N a l e ż y zwrócić u w a g ę n a czasownik k t ó r y

u ż y w a P a w e ł na oznaczenie słowa poznać. J e s t on

częścią czasownika ginoskein, oznaczającego zawsze

p o z n a n i e osobiste, a n i e j e d y n i e i n t e l e k t u a l n e . Nie

oznacza w i e a z y o p e w n y c n t a ^ t a c n , t e o r i a c n l u b za­

sadach, lecz osobiste doświadczenie d r u g i e j osoby.

M o ż n a dostrzec głębię słowa poznać ze sposobu

jego użycia w S t a r y m T e s t a m e n c i e . U ż y w a się je

K a i n a " (1 Mojż. 4,1). H e b r a j s k i czasownik poznać

E w ę swą żonę; s t a ł a się b r z e m i e n n a i u r o d z i ł a

K a i n a " (1 Mojż 4,1). H e b r a j s k i czasownik poznać

b r z m i jada, a jego g r e c k i o d p o w i e d n i k -— ginoskein.

O k r e ś l a n a j b a r d z i e j bliskie i i n t y m n e p o z n a n i e d r u ­

giej osoby. P a w e ł nie ma z a t e m na myśli pozna ńe

czegoś o C h r y s t u s i e , ale p o z n a n i e s a m e g o C h r y s t u s a .

Wiedza, o jaką mu chodzi nie polega na znajomości

p e w n y c h faktów, teorii czy teologii. J e s t p o z n a n i e m

osoby C h r y s t u s a , a to dla P a w ł a wiele oznacza.

1. Oznacza p o z n a n i e mocy Jego zmartwych­

wstania.

Dla P a w i a z m a r t w y c h w s t a n i e nie b ło mi­

n i o n y m w y d a r z e n i e m h i s t o r y c z n y m , j a k k o l w i e k zdu­

m i e w a j ą c y m . Nie b y ł o t o zdarzenie, k t ó r e dotyczyło

w y ł ą c z n i e Jezusa, b ę d ą c dla Niego c z y m ś n i e z w y ­

kle i s t o t n y m . To d y n a m i c z n a ż y w a siła, k t ó r a działa

w życiu i n d y w i d u a l n e g o chrześcijanina. N i e z n a m y

d o k ł a d n i e wszystkiego, co m i a ł na m y ś l i P a w e ł ,

u ż y w a j ą c tego z w r o t u . Ale wierny, że z m a r t w y c n -

96

background image

w s t a n i e C h r y s t u s a jest wielką siłą działającą przy^

n a j m n i e j w t r z e c h k i e r u n k a c h , a) S t a n o w i gwa­

r a n c j ę w a r t o ś c i życia i ciała, w k t ó r y m żyjemy. W

t a k i m ciele w y r ó s ł C h r y s t u s i t a k i e ciało uświęcił

(1 K o r . 6,13). F a k t cielesnego z m a r t w y c h w s t a n i a J e ­

zusa jest p o t w i e r d z e n i e m ważności ludzkiego ciała

i naszego ziemskiego, cielesnego życia, b) S t a n o w i

g w a r a n c j ę n i e ś m i e r t e l n o ś c i i przyszłego życia (Rzym.

8,11; 1 K o r . 15,14). B ę d z i e m y żyli, p o n i e w a ż On żyje.

J e g o zdobycz jest i naszą zdobyczą, a J e g o zwycię­

stwo n a s z y m , c) S t a n o w i wreszcie g w a r a n c j ę tego, że

w życiu i w śmierci, a t a k ż e poza nią, Z m a r t w y c h ­

w s t a ł y P a n jest zawsze z n a m i , aż do skończenia

ś w i a t a . Z m a r t w y c h w s t a n i e C h r y s t u s a jest g w a r a n ­

cją tego, że życie ma w a r t o ś ć , a ciało jest u ś w i ę ­

cone p r z e z Boga. J e s t p o t w i e r d z e n i e m tego, że ś m i e r ć

nie jest k o ń c e m życia, ale istnieje i n n y świat.

J e s t g w a r a n c j ą tego, że a n i życie, a n i ś m i e r ć nie

oddzielą nas od P a n a .

2. Oznacza poznanie sensu wspólnoty z Jego

cierpieniem.

P a w e ł ciągle p o w r a c a do myśli, że cier­

piący chrześcijanin ma w szczególny sposób współ­

udział w cierpieniu C h r y s t u s a , a n a w e t w y p e ł n i a

cierpienie C h r y s t u s o w e (2 K o r . 1,5; 4,10.11; G a l . 6.

17; Kol. 1,24). K i e d y chrześcijanin cierpi i niesie

swój krzyż, w s p ó ł u c z e s t n i c z y w cierpieniu C h r y s t u ­

sa, p o m a g a j ą c J e m u nieść krzyż. Cierpienie za w i a r ę

nie jest karą, ale p r z y w i l e j e m , gdyż pozwala b r a ć

udział w dziele i z a d a n i u C h r y s t u s a .

3. Oznacza to t a k i e złączenie z Chrystusem,

iż dzień po dniu, ma

się coraz większy udział w

Jego śmierci, aż w końcu też udział w Jego
zmartwychwstaniu.

P o z n a ć C h r y s t u s a , to znaczy

9 1

background image

starać się z N i m t a k zjednoczyć, a b y p r z e ż y w a ć

te s a m e co On doświadczenia: znaczy iść drogą, którą

On szedł i nieść z n i m J e g o krzyż, a w k o ń c u żyć

z N i m w wieczności. P o z n a n i e C h r y s t u s a nie w y ­

m a g a t e o r e t y c z n e g o i teologicznego w y k s z t a ł c e n i a .

Oznacza d o ś w i a d c z a n i e Go w bliski sposób i t a k

ścisłe z N i m zjednoczenie, jakie m a m y z osobami,

k t ó r e k o c h a m y . P o d o b n i e j a k dzielimy ich doświad­

czenia, dzielimy i J e g o .

U P A R T E D Ą Ż E N I E N A P R Z Ó D

Filipian 3,12—16

Nie jakobym już to osiągnął albo już był do­

skonały, ale dążę do tego, aby pochwycić, po­

nieważ zostałem pochwycony przez Chrystusa

Jezusa.
Bracia, ja o sobie samym nie myślę, żem poch­

wycił; ale jedno czynię: zapominając o tym,

co za mną i zdążając do tego, co przede mną,

Zmierzam do celu, do nagrody w górze, do

której zostałem powołany przez Boga w Chry-

susie Jezusie.
Ilu nas tedy jest doskonałych, tak myślmy;

a jeśli o czymś inaczej myślicie, i to w a m Bóg

objawi;
Tylko trwajmy w tym, cośmy już osiągnęli.

P o w y ż s z y f r a g m e n t jest z d o m i n o w a n y s ł o w e m

i ideą, k t ó r e ł a t w o z r o z u m i e ć w g r e c k i m oryginale,

ale dość t r u d n o p r z e t ł u m a c z y ć . Słowo t o b r z m i :
doskonały.

W w i e r s z u 12-tym P a w e ł m ó w i , że nie

98

background image

jest już doskonały, a w w i e r s z u 15-tym m ó w i o tych,

k t ó r z y są doskonali.

G r e c k i e słowo teleios ma r ó ż n o r a k i e w z a j e m n i e

zależne znaczenia. Nie o k r e ś l a ono filozoficznej albo

a b s t r a k c y j n e j doskonałości, ale raczej p e w i e n rodzaj

doskonałości f u n k c j o n a l n e j . Oznacza p r z y s t o s o w a ­

nie się do realizacji jakiegoś zadania. P r z y j r z y j m y

się liście t y c h znaczeń. Teleios określa osobę w p e ł n i

dojrzałą, w p r z e c i w i e ń s t w i e do osoby n i e d o ś w i a d ­

czonej. Na p r z y k ł a d , g d y m ó w i się o człowieku d o ­

r o s ł y m i m ł o d z i e ń c u . S ł o w a teleios u ż y w a się do

o k r e ś l e n i a człowieka o dojrzałym umyśle, w p r z e ­

ciwieństwie do początkującego w p e w n e j dziedzi­

nie. Oznacza z a t e m kogoś, kto ma kwalifikacje, a

nie jest j e d y n i e u c z n i e m . G d y to słowo odnosi się

do ofiary, określa ofiarę bez skazy, n a d a j ą c ą się do

złożenia Bogu. G d y u ż y w a się słowa teleios w od­

niesieniu do chrześcijaństwa, oznacza z w y k l e osoby,

będące pełnoprawnymi członkami zboru, w o d r ó ż ­

nieniu od t y c h , k t ó r z y są jeszcze n a u c z a n i i n i e p o ­

siadają p e ł n e g o c z ł o n k o s t w a . W czasach p i e r w s z y c h

chrześcijan oznaczało ono m ę c z e n n i k ó w . P o w i a d a ­

no, że m ę c z e n n i k zostaje udoskonalony mieczem, a

dzień jego ś m i e r c i n a z y w a n o d n i e m jego u d o s k o ­

nalenia. W y n i k a ł o to z poglądu, że doskonałość

chrześcijańska i ś w i a d e c t w o w i a r y osiągają swą p e ł ­

nię w m ę c z e ń s t w i e .

G d y z a t e m P a w e ł u ż y w a słowa teleios w wier­

szu 12-tym, m ó w i , że nie jest ieszcze w n e ł n i

chrześcijaninem, ale wciąż do t e g o celu zmierza.

N a s t ę p n i e w p r o w a d z a o n d w a żywe obrazy.

1. Mówi, że p r ó b u j e u c h w y c i ć sens s p r a w , dla

k t ó r y c h został p o c h w y c o n y przez J e z u s a C h r y s t u s a .

J e s t t u z a w a r t a w s p a n i a ł a m y ś l . P a w e ł czuł, ż e

99

background image

J e z u s C h r y s t u s z a t r z y m a ł g o n a d r o d z e d o D a m a s z ­

ku, a b y p o c h w y c i ć g o dla swoich z a m i a r ó w . P a w e ł

o d c z u w a ł , że całe jego życie b y ł o d ą ż e n i e m do tego,

a b y nie r o z c z a r o w a ć J e z u s a , nie zawieść Go i nie

przeszkodzić w realizacji J e g o p l a n ó w . J e z u s C h r y ­

stus c h w y t a każdego człowieka dla w y p e ł n i e n i a

p e w n e g o celu. K a ż d y ma swoje miejsce w J e g o za­

m y ś l e . A z a t e m k a ż d y m u s i przez całe życie dążyć

n a p r z ó d , by z r o z u m i e ć i u ś w i a d o m i ć sobie t e n za­

m y s ł , dla k t ó r e g o J e z u s go pochwycił.

2. Na koniec P a w e ł m ó w i o d w ó c h s p r a w a c h .

Z a p o m i n a o t v m , co za n i m zostało. Z n a c z y to, że

n i g d y nie o d c z u w a d u m y z e s w y c h osiągnięć. N i g d y

n i e posługuje się t y m , co osiągnął, j a k o w y m ó w k i

dla późniejszego o d p o c z y n k u . W istocie P a w e ł stwier­

dza, że chrzęściianin m u s i z a o o m m e ć o w s z y s t k i m

co zrobił, a p a m i ę t a ć t y l k o o t y m , co jeszcze ma do

zrobienia. W życiu c h r z e ś c i j a n i n a i w chrześcijań­

skim zborze nie ma miejsca dla tych, k t ó r z y chcą

osiąść na l a u r a c h . P a w e ł n a s t ę p n i e p o w i a d a , że

sięga po rzeczy, k t ó r e leżą p r z e d n i m . S ł o w o tu

u ż y t e jest b a r d z o w y r a z i s t e , a b r z m i epekteinome-

nos.

O k r e ś l a n o n i m biegacza, pędzącego w y t r w a l e

do m e t y , z oczami u t k w i o n y m i j e d y n i e w celu, do

k t ó r e g o zmierza. O k r e ś l a człowieka, zdążającego do

m e t y c a ł v m swvm j e s t e s t w e m . P a w e ł z a t e m stwier­

dza, że chrześcijanin p o w i n i e n w s w y m życiu zapo­

m i n a ć m i n i o n e osiągnięcia, a p a m i ę t a ć j e d y n i e o

w i e l k i m celu jaki ma p r z e d sobą. Nie u l e g a w ą t p l i ­

wości, że apostoł ma tu na m y ś l i a n t y n o m i a n ó w .

Byli to ludzie, k t ó r z y zaprzeczali istnieniu j a k i c h ­

kolwiek p r a w w c h r z e ś c i j a ń s t w i e . Oświadczali, że

znajdują się w zasięgu ł a s k i Bożej i d l a t e g o nie jest

i s t o t n e j a k postępują. Bóg i t a k p r z e b a c z y . M o ż n a

100

background image

czuć się całkowicie b e z p i e c z n y m . Nie p o t r z e b n a jest

d y s c y p l i n a i w y s i ł e k p r a c y n a d sobą. Ale P a w e ł

k ł a d z i e nacisk na to, że aż do końca, życie c h r z e ś -

cjianina p r z y p o m i n a życie s p o r t o w c a , dążącego do

celu, znajdującego się p r z e d n i m .

N a s t ę p n i e w w i e r s z u 15-tym u ż y w a P a w e ł sło­

wo teleios. T a k a m u s i b y ć p o s t a w a t y c h , k t ó r z y są

doskonali. M a o n n a m y ś l i następującą s p r a w ę : k a ż d y

k t o jest d o j r z a ł y w chrześcijaństwie, kto stał się

d o j r z a ł y w wierze, k t o r o z u m i e c z y m chrześci­

j a ń s t w o jest, m u s i o d c z u w a ć to samo, m u s i u w z g l ę d ­

n i a ć d y s c y p l i n ę , w y s i ł e k i t r u d życia chrześcijań­

skiego. Jeśli n a w e t czasem m y ś l i inaczej, a jest

c z ł o w i e k i e m u c z c i w y m , Bóg oświeci go, że n i g d y nie

w o l n o osłabić w y s i ł k ó w i obniżać poziomu n o r m

m o r a l n y c h , lecz wciąż t r z e b a z m i e r z a ć w y t r w a l e do

celu, a ż d o końca. P a w e ł p a t r z y z a t e m n a chrześci­

j a n i n a , j a k o n a s z e r m i e r z a s p r a w y C h r y s t u s o w e j .

M I E S Z K A N I E C Z I E M I , A L E O B Y W A T E L
N I E B I O S

Filipian 3,17—21

Bądźcie naśladowcami moimi, bracia i patrzcie

na tych, którzy postępują według wzoru, jaki

w nas macie.

Wielu bowiem z tych, o których często wam

mówiłem, a teraz także z płaczem mówię, po­

stępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego;

Końcem ich jest zatracenie, bogiem ich jest

101

background image

brzuch, a chwalą to, co jest ich hańbą, myślą

bowiem o rzeczach ziemskich.

Nasza zaś ojczyzna jest w niebiesiech, skąd też

Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa,

Który przemieni znikome ciało nasze w postać,

podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą,

którą też wszystko poddać sobie może.

N i e w i e l u m o ż n a znaleźć kaznodziejów, k t ó r z y

o d w a ż y l i b y się t a k zwrócić do s w y c h s ł u c h a c z y jak

to czyni P a w e ł na p o c z ą t k u naszego t e k s t u . J. B.

Lightfoot t ł u m a c z y t e n f r a g m e n t n a s t ę p u j ą c o :

„Współzawodniczcie m i ę d z y sobą w n a ś l a d o w a n i u

m n i e " . Większość d u s z p a s t e r z y s t w a r z a n a początku

t r u d n o ś ć w t y m sensie, że zamiast m ó w i ć : „Róbcie

tak, j a k j a r o b i ę " , m ó w i : „Róbcie tak, j a k j a m ó w i ę " .

P a w e ł m ó g ł nie tylko powiedzieć: „Słuchajcie m y c h

słów", ale t a k ż e : „ N a ś l a d u j c i e m n i e " . W a r t o z a u w a ­

żyć, że Bengel, j e d e n z n a j w i ę k s z y c h i n t e r p r e t a t o ­

r ó w P i s m a świętego, p r z e t ł u m a c z y ł o m a w i a n y przez

n a s f r a g m e n t n a s t ę p u j ą c o : „ S t a ń c i e się w s p ó ł n a ś l a -

d o w c a m i m o i m i w mojej p r a c y n a ś l a d o w a n i a J e z u s a

C h r y s t u s a " . Bengel u w a ż a , ż e P a w e ł z a p r a s z a Fili­

pian, a b y przyłączyli się do niego w n a ś l a d o w a n i u

C h r y s t u s a . N a j b a r d z i e j p r a w d o p o d o b n e jest, z c z y m

zgadzają się pozostali i n t e r p r e t a t o r z y , że P a w e ł n a ­

k ł a n i a ł swych przyjaciół, a b y nie t y l k o go słuchali,

ale też i naśladowali.

Z n a j d o w a l i się w zborze w Filippi ludzie,

k t ó r z y p o s t ę p o w a l i w s k a n d a l i c z n y sposób i s w y m

życiem o k a z y w a l i się w r o g a m i k r z y ż a C h r y s t u ­

sowego. Nie w i e m y d o k ł a d n i e , kim bvli. J e s t

j e d n a k p e w n e , że p r o w a d z i l i n i e m o r a l n e życie,

a p o s ł u g i w a l i się s w y m r z e k o m y m c h r z e ś c i j a ń s t w e m

dla u s p r a w i e d l i w i e n i a w ł a s n e g o p o s t ę p o w a n i a . M o -

102

background image

ż e m y j e d y n i e z g a d y w a ć k i m oni mogli być. Możliwe,

że byli to gnostycy, to z n a c z y ci, k t ó r z y starali się

z i n t e l e k t u a l i z o w a ć chrześcijaństwo i u c z y n i ć z niego

p e w i e n rodzaj filozofii. Z a c z y n a l i od zasady, wed­

ług k t ó r e j od p o c z ą t k u dziejów istniały zawsze dwie

rzeczywistości — d u c h i m a t e r i a . D u c h , twierdzili,

był całkowicie dobry, zaś m a t e r i a całkowicie zła.

Ś w i a t został s t w o r z o n y od początku ze złej m a t e r i i

i dlatego istnieje tyle zła i g r z e c h u . N a s t ę p n i e gno­

s t y c y a r g u m e n t o w a l i t a k : jeżeli m a t e r i a jest w s w e j

istocie zła, więc i ciało jest w swej istocie złe, po­

zostając t a k i m niezależnie od tego, jak b ę d z i e się

p o s t ę p o w a ł o . Z a t e m , wnioskowali, m o ż n a robić co

się podoba. W k o n s e k w e n c i i gnostycy uczvli, że

żarłoczność, cudzołóstwo, p i j a ń s t w o nie m a j ą zna­

czenia, gdyż działają t y l k o w o b r ę b i e ciała, a ciało

nie o d g r y w a żadnej roli. I s t n i a ł p e w i e n o d ł a m gno-

styków, w k t ó r y m w y z n a w a n o inną d o k t r y n ę . T w i e r ­

dzono, że nie m o ż n a n a z w a ć p e ł n y m c z ł o w i e k i e m

kogoś, kto nie doświadczył wszystkiego, co ś w i a t ma

do zaoferowania, d o b r e g o i złego. D l a t e g o też obo­

w i ą z k i e m każdego człowieka jest z a n u r z e n i e się g ł ę ­

boko w grzechu, n b y t y m lepiej ocenić w a r t o ś ć życia

m o r a l n e g o . Dla t a k i c h ludzi p o p e ł n i a n i e g r z e c h ó w

b y ł o no p r o s t u obowiązkiem.

W e w n ę t r z Kościoła i s t n i a ł y dwie g r u p y , d o k t ó ­

r y c h te o s k a r ż e n i a m o ż e m y zastosować. Byli to ci,

k t ó r z y w y p a c z a l i ideę chrześcijańskiej wolności.

Mówili, że chrześcijaństwo nie posiada p r a w , że

chrześcijanin czując całkowitą wolność, m o ż e robić

co chce. I n n y m i słowy, p r z e k s z t a ł c a l i oni c h r z e ś c i ­

jańską wolność w niechrześcijańską rozwiązłość.

Byli i tacy, k t ó r z y w y p a c z a l i chrześcijańską d o k t r y ­

nę łaski. Twierdzili, że ł a s k a jest w s t a n i e z a k r y ć

wszystkie g r z e c h y ; że miłość Boża jest na t y l e wiel-

103

background image

a, by p r z e b a c z y ć k a ż d y grzech. W e d ł u c h n i c h

a t e m , m o ż n a grzeszyć ile się chce i o nic się nie

n a r t w i ć . T a k a p o s t a w a nie s t a n o w i ż a d n e j przesz­

kody dla działania w s z y s t k o p r z e b a c z a j ą c e j łaski

3ożej. L u d z i e , k t ó r y c h P a w e ł a t a k o w a ł , mogli b y ć

g n o s t y k a m i , w y n a j d u j ą c y m i a r g u m e n t y , b y u s p r a ­

wiedliwić grzech. Mogli b y ć z d e z o r i e n t o w a n y m i

chrześcijanami, k t ó r z y w y p a c z a l i najpiękniejsze idee,

a b y u z a s a d n i ć m o r a l n o ś ć n a j b r u d n i e j s z y c h g r z e c h ó w .

K i m k o l w i e k byli, P a w e ł p r z y p o m i n a i m jedną

wielką p r a w d ę : „Wasze o b y w a t e l s t w o jest w n i e -

biesiech". T o s f o r m u ł o w a n i e Filipianie mogli ł a t w o

z r o z u m i e ć . Filippi b y ł o przecież kolonią r z y m s k ą .

A miasta, z a k ł a d a n e p r z e z R z y m i a n w strategicz­

n y c h p u n k t a c h i m p e r i u m , s t a w a ł y się z d u m i e w a j ą ­

c y m i o ś r o d k a m i . K o n t r o l o w a ł y wielkie skrzyżowa­

nia dróg, w ą w o z y i t r a s y s t r a t e g c z n e . O b y w a t e l a m i

t y c h kolonii byli w większości żołnierze, k t ó r z y p r z e ­

służyli w a^mii dwadzieścia i e d e n lat i dzięki

t e m u u z y s k a l i p e ł n e o b y w a t e l s t w o r z y m s k i e . C h a ­

r a k t e r y s t y c z n ą cecha o w y c h m i e i s c bvło to. że <»dzie-

k o l w i e k się z n a j d o w a ł y , s t a n o w i ł y k o n i e R z y m u .

U b i e r a n o się t a m n a r z y m s k i sposób, m ó w i o n o p o

łacinie, s t o s o w a n o r z y m s k i e p r a w a . N a w e t n a s k r a ­

ju p a ń s t w a kolonie p o z o s t a w a ł y n i e w z r u s z o n e w

s w y m r z y m s k i m c h a r a k t e r z e . T o c o P a w e ł m ó w i d o

F i l i p i a n m a n a s t ę p u j ą c y sens: p o d o b n i e jak kolo­

niści r z y m s c y n i g d y n i e zapominają, że należą do

R z y m u , t a k i w a m nie w o l n o n i g d y z a p o m n i e ć wa­

szego o b y w a t e l s t w a . G d z i e k o l w i e k znajduje się

chrześcijanin, jego z a c h o w a n i e m u s i p o t w i e r d z a ć , że

jest o b y w a t e l e m Królestv/a Niebieskiego.

P a w e ł k o ń c z y swą w y p o w i e d ź p r e z e n t a c j ą n a ­

dziei chrześcijańskiej. C h r z e ś c i j a n i n oczekuje przyjś-

104

background image

cia C h r y s t u s a , g d y t e n ś w i a t p r z e m i n i e . W w i e r s z u

21-szym c z y t a m y o „ z n i k o m y m ciele". O z n a c z a to,

że nasze o b e c n e ciało p o d d a n e jest p r o c e s o m s t a r z e ­

nia się, słabości, chorobie i śmierci. J e s t to ciało

ś m i e r t e l n i k ó w , ciało w stanie poniżenia, w przeci­

w i e ń s t w i e do c h w a l e b n e g o ciała z m a r t w y c h w s t a ł e g o

C h r y s t u s a . Ale przyjdzie dzień, m ó w i P a w e ł , kiedy

o d r z u c i m y ciało, k t ó r e p o s i a d a m y i s t a m e m v się p o ­

d o b n i s a m e m u C h r y s t u s o w i . Nadzieja c h r z e ś c i j a ń s k a

głosi, że n a d e j d z i e czas, k i e d y to co w n a s t y l k o

ludzkie p r z e m i e n i się w boskość C h r y s t u s o w ą i g d y

konieczność ziemskiej śmiertelności, p r z e k s z t a ł c i się

w p r a w d z i w ą wielkość wiekuistego życia.

W I E L K I E R Z E C Z Y W P A N U

Filipian 4,1

Przeto, bracia moi umiłowani i pożądani, ra­
dości i korono moja, trwajcie w Panu, umiło­

wani.

P r z e z wiersz t e n p ł y n i e ciepło uczucia, jakie

P a w e ł żywił dla s w y c h przyjaciół w Filippi. K o c h a

ich i t ę s k n i za n i m i . Są jego radością i k o r o n ą . G d y

wokół g r o m a d z ą się c h m u r y , jego największą r a ­

dością stają się ci, k t ó r y c h p r z y w i ó d ł do C h r y s t u s a .

K a ż d y n a u c z y c i e l wie, co się p r z e ż y w a , g d y m o ż n a

w s k a z a ć na kogoś w y r ó ż n i a j ą c e g o się i powiedzieć:

To m ó i uczeń.

Ż y w e o b r a z y m a n a m y ś l i P a w e ł , g d y s t w i e r ­

dza, że Filipianie są jego koroną. Istnieją d w a g r e c ­

kie słowa na oznaczenie k o r o n y , r ó ż n i ą c e się odcie­

niami. J e s t słowo diadema, oznaczające koronę kró-

105

background image

wską

i stefanos, u ż y t e w n a s z y m tekście. Stefanos

loże oznaczać:

1. K o r o n ę dla z w y c i ę z c y w o l i m p i a d a c h g r e c -

:ich. W y k o n y w a n o ją z liści dzikiej oliwki, p r z e p l a -

;anych zieljną pietruszką i liś^ ni l a u r o w y m i . Uące-

nie do zdobycia tej k o r o n y b y ł o s z c z y t e m s p o r t o ­

w y c h ambicji.

2. K o r o n ę , k t ó r ą o z d a b i a n o g ł o w y gości, gdy

zasiadali na uczcie l u b i n n e j uroczystości. Z a t e m

P a w e ł m ó w i , że Filipianie są k o r o n ą jego pracy,

w y s i ł k u i t r u d u . On b y ł s z e r m i e r z e m s p r a w y C h r y ­

s t u s o w e j , a oni jego k o r o n ą . P a w e ł m ó w i , że na

ostatecznej uczcie u Boga, Filipianie staną się jego

świąteczną koroną. Nie ma większej radości, jak

ta, k t ó r a t o w a r z y s z y s p r o w a d z e n i u choćby j e d n e j

duszy do J e z u s a C h r y s t u s a .

T r z y k r o t n i e w p i e r w s z y c h t r z e c h w i e r s z a c h

4-tego r o z d z i a ł u L i s t u w y s t ę p u j e z w r o t „ w P a n u " .

Są t r z y wielkie polecenia, k t ó r e daje P a w e ł w P a n u

i k t ó r e mogą być z r e a l i z o w a n e t y l k o w P a n u .

1. Filipianie mają trwać mocno w Panu. J e ­

d y n i e w Jezusie C h r y s t u s i e m o ż n a oprzeć się p o k u ­

s o m i p o k o n a ć słabość tchórzliwości. Słowo, k t ó r e

P a w e ł u ż y w a na oznaczenie czasownika trwać moc­

no,

b r z m i stekete. O k r e ś l a się n i m żołnierza t r w a ­

jącego n i e z a c h w i a n i e na s t a n o w i s k u b o j o w y m , gdy

w r ó g groźnie a t a k u j e . W i e m y dobrze, że są ludzie,

w t o w a r z y s t w i e k t ó r y c h ł a t w o jest zbłądzić, ale

są też t a c y , p r z y k t ó r y c h ł a t w o s t a w i ć czoła z ł e m u .

Czasem, gdy s p o g l ą d a m y wstecz i p r z y p o m i n a m y

sobie chwile, w k t ó r y c h u l e g l i ś m y pokusie, m ó w i ­

m y o t y c h , k t ó r y c h k o c h a m y : „ G d y b y t y l k o o n l u b

ona b y ł t a m w t e d y z n a m i , n i g d y by to się nie

106

background image

z d a r z y ł o " . N a s z y m j e d y n y m p e w n y m zabezpiecze­

niem przeciw p o k u s o m jest p r z e b y w a n i e w P a n u ,

ciągłe p a m i ę t a n i e o N i m , stałe z N i m w ę d r o w a n i e

i ciągłe o d c z u w a n i e Jego obecności wokół n a s i przy

nas.

Na próżno gniewu fale,
Na próżno piaski dryfujące,
Nietknięte na wiecznej skale
Odwieczne Miasto — kwitnące.

Kościół i k a ż d y i n d y w i d u a l n y chrześcijanin

tylko w t e d y potrafi w y t r w a ć , k i e d y w r o ś n i ę t y jest

v/ C h r y s t u s a .

2. P a w e ł prosi E w o d i ę i S y n t y c h ę , aby b y ł y

jednomyślne w Panu.

Nie jest m o ż l i w a jedność, d o ­

póki nie ma jej w P a n u . Ludzie nie będą się n i g d y

n a w z a j e m kochali, jeśli nie pokochają C h r y s t u s a .

W codziennych s p r a w a c h p o w t a r z a się ciągle, że

najbardziej r ó ż n i ą c y się ludzie t r z y m a j ą się r a z e m ,

jeżeli okazują wspólną lojalność w z g l ę d e m jednego

wielkiego p r z y w ó d c y . Ich w z a j e m n a wierność wy­

n i k a całkowicie z wierności wobec ich p r z y w ó d c y .

G d y b y o d e b r a ć p r z y w ó d c ę , cała g r u p a r o z p a d ł a b y

się na o d r ę b n e , często b y ć m o ż e wrogie obozy. L u ­

dzie nie mogą się w z a j e m n i e kochać, jeśli nie ko­

chają J e z u s a C h r y s t u s a . B r a t e r s t w o ludzkie nie jest

możliwe bez p a n o w a n i a J e z u s a C h r y s t u s a .

3. P a w e ł prosi Filipian, a b y się radowali w

Panu.

P o d s t a w o w ą rzeczą, k t ó r e j t r z e b a się n a u ­

czyć o radości iest ta. że nie ma o^a mc wsnńi^eeo

ze sferą m a t e r i a l n ą l u b z e w n ę t r z n y m i okolicznoś­

ciami. Z ludzkiego doświadczenia w y n i k a , że czło­

wiek żyjący w luksusie m o ż e czuć się z a ł a m a n y , a

107

background image

;oś na dnie n ę d z y czuć się r a d o ś n i e . K o g o życie

iewiele doświadczyło, jest często p o n u r y i nieza-

owolony. A k o m u życie zadało wielorakie ciosy,

loże t r w a ć pogodnie w niezniszczalnej radości,

'odczas j e d n e g o ze s w y c h w y k ł a d ó w dla s t u d e n t ó w

J n i w e r s y t e t u St. A n d r e w s , J . M . B a r r i e z a c y t o w a ł

l i e ś m i e r t e l n y list, k t ó r y k a p i t a n S c o t t n a p i s a ł do

niego z A n t a r k t y d y , k i e d y l o d o w a t y p o w i e w ś m i e r ­

ci d o t k n ą ł jego w y p r a w ę . „ W y k a ń c z a m y się w n a j ­

m n i e j w y g o d n y m miejscu... j e s t e ś m y w rozpaczli­

w y m położeniu... m a m y p r z e m a r z n i ę t e stopy, b r a k

n a m paliwa, j e s t e ś m y z dala od m a g a z y n u ż y w n o ś ­

ci, ale b y ł o b y ci p r z y j e m n i e , znaleźć się w n a s z y m

namiocie, s ł u c h a ć n a s z y c h pieśni i w e s o ł y c h roz­

m ó w " . S e k r e t szczęścia polega na t y m , że nie za­

leży ono ani od miejsca, a n i od p r z e d m i o t ó w , ani

od ludzi. Jeśli p r z e b y w a m y z k i m ś o d p o w i a d a j ą c y m

n a m , nic i n n e g o się nie liczy. Ale gdy z n a j d u j e m y

się w t o w a r z y s t w i e osoby n a m nie odpowiadającej,

nic nie m o ż e w y p e ł n i ć tej luki. W obecności C h r y ­

stusa, w P a n u , m a m y p r z y sobie najlepszego p r z y ­

jaciela. N i c n a s nie m o ż e oddzielić od tej obecności

i w N i m nic nie może n a s p o z b a w i ć radości.

P R Z E Z W Y C I Ę Ż A N I E R O Z Ł A M Ó W

Filipian 4,2.3

Upominam Ewodię i upominam Syntychę, aby

były jednomyślne w Panu.

Proszę także i ciebie, wierny mój towarzyszu,

zajmij się nimi wszak one dla ewangelii razem

ze mną walczyły wespół z Klemensem i z in-

108

background image

nymi współpracownikami moimi, których imio­
na są w księdze żywota.

T e n f r a g m e n t c h c i e l i b y ś m y p o z n a ć lepiej. K r y j e

on d r a m a t , z ł a m a n e serce i wielkie c z y n y ale nic nie

w i e m y o dramatis personae, i m o ż e m y t y l k o snuć

d o m y s ł y . P r z e d e w s z y s t k i m istnieją p e w n e p r o b l e ­

m y , k t ó r e t r z e b a ustalić w s t o s u n k u do imion w y ­

s t ę p u j ą c y c h w n a s z y m tekście. Syntycha jest i m i e ­

n i e m żeńskim. Ewodia m o g ł a b y b y ć i m i e n i e m m ę s ­

kim. Istniało d a w n o p r z y o u s z c z e " i e . że E w o d i a

i S y n t y c h a to dozorca więzienia w Filippi i jego

żona (Dz. Ap. 16,25—34): stali się w i o d ą c y m i posta­

ciami w zborze w Filippi i toczyli ze sobą spory.

Ale jest p e w n e , że imię E w o d i a jest i m i e n i e m ż e ń ­

skim. T a k więc E w o d i a i S y n t y c h a to b y ł y d w i e

kobiety, k t ó r e się ze sobą kłóciły. Możliwe, że w do­

m a c h ich s p o t y k a l i się z b o r o w n i c y w Filippi. B a r d z o

i n t e r e s u j ą c y jest fakt istnienia kobiet, odgrywają­

cych wiodące role w p i e r w s z y c h z b o r a c h . W Grecji

k o b i e t y m i a ł y m a ł e pole d o działania. Ideą G r e k ó w

było, a b v ,.kobieta widziała, słyszała i m ó w i ł a jak

n a j m n i e j " . P o r z ą d n a k o b i e t a nie p o j a w i a ł a się s a m a

na ulicy. Miała osobne pokoje w d o m u i nigdy,

n a w e t na posiłku, nie p r z y ł ą c z a ł a się do m ę s k i c h

c z ł o n k ó w rodziny. Nie m i a ł a nic do p o w i e d z e n i a w

życiu p u b l i c z n y m . Ale Filippi leżało w Macedonii,

gdzie s y t u a c j a b y ł a już inna. K o b i e t y m i a ł y t u wol­

ność i miejsce w życiu, jakich nie p o s i a d a ł y w

Grecji. W n i o s k u j e m y o t y m z opisów z a w a r t y c h w

Dziejach Apostolskich. P i e r w s z e s p o t k a n i e P a w ł a z

m i e s z k a ń c a m i Filippi m i a ł o miejsce podczas m o d l i t ­

wy n a d b r z e g i e m r z e k i i w t e d y apostoł r o z m a w i a ł

z w i e l o m a k o b i e t a m i , k t ó r e t a m p r z y s z ł y (Dz. Ap.

16,13). Lidia to na p e w n o wiodąca postać w Filippi

109

background image

Dz. Ap. 16,14). Wiele w y b i t n y c h kobiet zostało p o -

y s k a n y c h dla c h r z e ś c i j a ń s t w a w Tesalonice i Berei

Dz. Ap. 17,4.12). O roli k o b i e t świadczą r ó ż n e in-

krypcje, m ó w i ą c e na p r z y k ł a d o t y m , że żona b u -

luje n a g r o b e k dla siebie i m ę ż a , ze w s p ó l n y c h za­

robków, co oznaczało, że m u s i a ł a p r a c o w a ć . Z n a j ­

d u j e m y n a w e t p o m n i k i , w y s t a w i a n e k o b i e t o m przez

organizacje społeczne. W i e m y , że w wielu z b o r a c h

z o r g a n i z o w a n y c h przez P a w ł a , k o b i e t y m u s i a ł y się

zadowolić s k r o m n i e j s z y m i f u n k c j a m i . Ale g d y m y ­

ślimy o s t o s u n k u apostoła do r o l i kobiet w zborze,

w a r t o p a m i ę t a ć , jak w a ż n e zadania s p e ł n i a ł y one

w z b o r a c h m a c e d o ń s k i c h .

W o m a w i a n y m f r a g m e n c i e n a p o t y k a m y na

p e w n ą wątpliwość. Był on a d r e s o w a iy do Kogoś,

kto n a z w a n y został wiernym towarzyszem. J e s t m a ł o

p r a w d o n o d o b n e , aby w i e r n v towarzvsz b v ł ii-nie-

niem w ł a s n y m — Sunzugos. Słowo wierny b r z m i po

g r e c k u gnesios, a oznacza a u t e n t y c z n y , p r a w d z i w y .

Być m o ż e m a m y w n a s z y m tekście do czynienia z

grą słów. Możliwe, że P a w e ł m ó w i t a k : „ P r o s z ę cię,
sunzugosie

o p o m o c — n a z w a ł e m cię w ł a ś c i w i e " .

A m o ż e m ó w i : J e s t e ś Sunzugos — t o w a r z y s z e m z

imienia i sunzugos — p r z y j a c i e l e m z u s p o s o b i e n i a " .

Jeżeli Sunzugos nie jest i m i e n i e m w ł a s n y m , to

n i k t nie wie, k i m ta osoba jest i do k o g o a d r e s o w a ł

P a w e ł t e n f r a g m e n t . B y ł y r ó ż n e d o m y s ł y i s u g e ­

stie. S u g e r o w a n o , ż e o w y m w i e r n y m t o w a r z y s z e m

jest żona P a w ł a l u b m ą ż Ewodii, w e z w a n y d o p o ­

m o c y jego żonie w z a ż e g n a n i u s p o r ó w . M ó w i o n o ,

że jest to Lidia, T y m o t e u s z albo Sylas, a n a w e t

kaznodzieja z Filippi. Najlepszą b y ć m o ż e sugestią

b y ł o b y w s k a z a n i e na E p a f r o d y t a , doręczyciela Listu,

i na to, że P a w e ł nie t y l k o poleca mu p r z e k a z a n i e

Listu, ale daje zad"-™e złagodzenia w a ś n i panują-

110

background image

cych w Filippi. K i m b y ł człowiek i m i e n i e m K l e m e n s

nie w i e m y nic. W późniejszych czasach istniał s ł y n ­

n y K l e m e n s , b i s k u p R z y m u , k t ó r y b y ć m o ż e znał

P a w ł a , ale imię to b y ł o b a r d z o p o p u l a r n e .

Dwie sprawy t r z e o a tu pDd kreślić l vVażne iest

aby z a u w a ż y ć , że k i e d y w zborze w Filippi wystą­

pił k r y z y s , P a w e ł zmobilizował do jego zażegnania

wszystkie d o s t ę p n e m u środki. Ż a d e n wysileK nie

b y ł dla niego z b y t wielki, aby u t r z y m a ć pokój w

zborze. S k ł ó c o n y zbór nie jest w ogóle z b o r e m ; z

takiego zboru C h r y s t u s został w y p ę d z o n y i nie ma

d o ń w s t ę p u . Nie m o ż n a żyć w pokoju z Bogiem, b ę ­

dąc s k ł ó c o n y m ze s w y m bliźnim. 2. S m u t k i e m n a ­

p a w a myśl, że o Ewodii i S y n t y c h e w i e m y j e d y n i e

to, że się kłóciły. P o m y ś l m y ! P r z y p u ś ć m y , że kiedyś

całe nasze życie będzie p o d s u m o w a n e w j e d n y m

zdaniu. J a k i e to będzie zdanie? W y o b r a ź m y sobie,

że m a m y przejść do historii w j e d n e j informacji.

J a k ą o n a będzie? K l e m e n s przeszedł d o historii j a k o

t w ó r c a pokoju; E w o d i a i S y n t y c h a j a k o b u r z y c i e l k i

pokoju. J a k i więc będzie t e n k r ó t k i w e r d y k t o n a ­

szym życiu w świecie i w Kościele?

C E C H Y Ż Y C I A C H R Z E Ś C I J A Ń S K I E G O

Filipian 4,4.5

Radujcie się w Panu; powtarzam, radujcie się.

Skromność wasza niech będzie znana wszyst­

kim ludziom: Pan jest blisko.

Oto p r z e d s t a w i a P a w e ł F i l i p i a n o m d w i e wiel­

kie jakości życia chrześcijańskiego.

111

background image

1. P i e r w s z ą z n i c h jest radość. „ R a d u j c i e się,

m ó w i P a w e ł , p o w t a r z a m , r a d u j c i e się!". N a g l e p r z y ­

chodzi m u n a m y ś l o b r a z tego, c o m a nadejść. Z n a j ­

d u j e się w więzieniu, oczekując śmierci. Chrześcija­

nie z F i l i p p i w k r o c z y l i na pełną n i e b e z p i e c z e ń s t w

d r o g ę w i a r y . P a w e ł oświadcza z a t e m : „ Z d a j ę sobie

s p r a w ę z t e g o co m ó w i ę . M y ś l a ł e m o w s z y s t k i m , co

m o ż e się w y d a r z y ć . A j e d n a k p o w t a r z a m — r a d u j ­

cie się!". C h r z e ś c i j a ń s k a r a d o ś ć nie zależy od s p r a w

ziemskich, p o n i e w a ż jej ź r ó d ł o t k w i w obecności

C h r y s t u s a . Z a k o c h a n i są szczęśliwi, k i e d y p r z e b y ­

wają ze sobą, bez w z g l ę d u na to gdzie się znajdują.

P o d o b n i e i chrześcijanin n i e p o w i n i e n gasić swej

radości, p o n i e w a ż n i g d y n i e m o ż e u t r a c i ć J e z u s a

C h r y s t u s a .

2. Da

7

.ej P a w e ł m ó w i : „ N i e c h wasza s k r o m n o ś ć

będzie z n a n a w s z y s t k i m l u d z i o m " . U ż y t y t u t a j rze­

czownik grecki b r z m i epieikeia. O t r u d n o ś c i p r z e k ł a ­

d u tego słowa świadczy wiele p r z y p i s y w a n y c h m u

z n a c z e ń . Na p r z y k ł a d w s t a r e j angielskiej wersji

W i k l i f f a b r z m i a ł on cierpliwość, w w e r s j i T y n d a l e ' a
— delikatność,

a w Biblii G d a ń s k i e j — cierpliwy

umysł.

Moffat, w s p ó ł c z e s n y t ł u m a c z N o w e g o T e s t a ­

m e n t u , p r z e k ł a d a to słowo j a k o wyrozumiałość. Zo­

b a c z m y jak sami G r e c y wyjaśniali jego sens. M ó ­

wili, że epieikeia w y r a ż a s p r a w i e d l i w o ś ć i coś w i ę ­

cej niż s p r a w i e d l i w o ś ć . U w a ż a l i , że p o w i n n a b y ć

u ż y w a n a n a określenie sytuacji, k i e d y ścisłe p r z e ­

s t r z e g a n i e sprawiedliwości staie się n i e s p r a w i e d l i ­

wością z p o w o d u jej ogólności. P r a w o i jego p r z e p i ­

sy mogą b y ć doskonale s p r a w i e d l i w e . Ale w i n d y ­

w i d u a l n y c h p r z y p a d k a c h z d a r z a się, że s p r a w i e d l i ­

wość o p a r t a n a t a k i m p r a w i e staje się n i e s p r a w i e ­

dliwością. Człowiek w t e d y posiada właściwość o k r e ś -

112

background image

laną s ł o w e m epieikeia, g d y wie, w j a k i c h s y t u a c j a c h

n i e n a l e ż y ściśle p r z e s t r z e g a ć litery p r a w a , wie, k i e d y

t r z e b a złagodzić ś r o d k i p r a w n e , a k i e d y zastosować

p r a w o łaski. W e ź m y p r z y p a d e k , z k t ó r y m s p o t y k a

się p r a w i e k a ż d y nauczyciel. Są d w a j uczniowie.

S p r a w d z a m y ich p r a c ę egzaminacyjną. S t w i e r d z a ­

m y , że pierwszy w y k o n a ł tę p r a c ę d o b r z e w osiem­

dziesięciu p r o c e n t a c h , a d r u g i t y l k o w pięćdziesięciu

p r o c e n t a c h . Z p u n k t u w i d z e n i a sprawiedliwości

o c e n y są oczywiste. Ale p ó j d ź m y d a l e j . O k a ż e się,

ż e p i e r w s z y u c z e ń m i a ł d o b r e w a r u n k i p r a c y , p o ­

siadał w o l n y czas d o n a u k i , p o d r ę c z n i k i , w ł a s n y

pokój i nie z a j m o w a ł y go ż a d n e u b o c z n e troski, t a k

że w s z y s t k o działało na jego k o r z y ś ć . S t w i e r d z a m y

n a s t ę p n i e , że u c z e ń z g o r s z y m i w y n i k a m i pochodził

z b i e d n e j rodziny, a jego w y p o s a ż e n i e do n a u k i

s k ł a d a ł o się j e d y n i e z n i e z b ę d n e g o m i n i m u m , że

p r z e ż y w a ł stresy, a więc jego w a r u n k i p r a c y b y ł y

n i e k o r z y s t n e . W e d ł u g p r a w s p r a w i e d l i w o ś c i p o w i ­

n i e n o t r z y m a ć niską ocenę z e g z a m i n u . Ale epiei­
keia

p o z w a l a ocenić jego p r a c ę w y ż e j niż to w y n i ­

ka z jej jakości. G d y o d e j d z i e m y od oschłej s p r a ­

wiedliwości, uczeń z a s ł u g i w a ć będzie na wyższą oce­

n ę . Epieikeia określa człowieka, k t ó r y wie, że p r a w a

i p r z e p i s y nie s t a n o w i ą ostatniego s ł o w a p r z y w y ­

d a w a n i u ocen i w y r o k ó w ; o k r e ś l a człowieka r o z u ­

miejącego, w k t ó r y m m o m e n c i e n i e n a l e ż y stoso­

wać l i t e r y p r a w a . R a d a kościelna m o ż e p o d e j m o ­

w a ć decyzje w c a ł k o w i t e j zgodzie z p r a w e m w e ­

w n ę t r z n y m . Ale też w i a d o m o , że są p r z y p a d k i , k i e d y

d o b r o j e d n o s t k i w y m a g a , żeby księga p r a w a pozo­

s t a ł a z a m k n i ę t a i nie b y ł a t r a k t o w a n a j a k o o s t a t n i a

i n s t a n c j a . Chrześcijanin, j a k i m widzi go P a w e ł , jest

człowiekiem, k t ó r y wie, że istnieje coś ważniejsze­

g o niż t y l k o f o r m a l n a s p r a w i e d l i w o ś ć . G d y p r z y -

113

background image

p r o w a d z o n o do J e z u s a kobietą p r z y ł a p a n ą na cu­

dzołóstwie, m ó g ł On zastosować wobec niej s u r o w ą

literę P r a w a i skazać ją na UKamienowa.de. ±\le

J e z u s poszedł dalej niż P r a w o i w y m a g a n i a s p r a ­

wiedliwości.

G d y działa t y l k o P r a w o , wszyscy z a s ł u g u j e m y

jedynie na p o t ę p i e n i e Boże. Ale Bóg p r z e k r a c z a for­

m a t , ą g r a n i c ę sprawiedliwości. P a w ; i niowi, że z a-

kiem c h a r a k t e r y s t y c z n y m chrześcijanina w jego

s t o s u n k a c h z bliźnimi jest to, że wie, k i e d y nie n a ­

leży r e a l i z o w a ć takiej s u r o w e j sprawiedliwości za

wszelką c e n ę . J e s t to człowiek, k t ó r y p a m i ę t a o

istnieniu czegoś wspanialszego niż t a k a sprawiedli­

wość; czegoś co czyni go p o d o b n y m do Bo°a.

Ale dlaczego t a k i m p o w i n i e n być? Dlaczego po­

w i n i e n cieszyć się i o k a z y w a ć u p r z e j m o ś ć ? O d p o ­

wiedź P a w ł a b r z m i : P m i e w a i P a

1

jest blis o. -Te eli

p a m i ę t a m y o n a d c h o d z ą c y m t r y u m f i e C h r y s t u s a ,

w t e d y n i g d y nie u t r a c i m y naszej r a d o ś c i i nadziei.

Jeżeli p a m i ę t a m y , że nasze życie jest k r ó t k i e , w t e d y

nie b ę d z i e m y n a l e g a ć n a s t o s o w a n i e s u r o w e j s p r a ­

wiedliwości, k t ó r a t a k często dzieli ludzi. P o w i n n i ś ­

my p o s t ę p o w a ć z miłością, p o n i e w a ż m a m y n a d z i e ­

ję, że Bóg p o d o b n i e będzie p o s t ę p o w a ł z n a m i . S p r a ­

wiedliwość jest ze swej n a t u r y ludzka, ale epieikeia

jest ze swej istoty boska.

P O K Ó J P R Z E Z P E Ł N Ą W I A R Y M O D L I T W Ę

Filipian 4,6.7

Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w
modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem po­

wierzcie prośby wasze Bogu. A pokój Boży.

114

background image

który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie
serc waszych i myśli waszych w Chrystusie
Jezusie.

Życie F i l i p i a n b y ł o ciężkie. J e s t s a m o w sobie

t r u d n e b y ć istotą ludzką, b y ć u w i k ł a n y m w liczne

p r o b l e m y i w y s t a w i o n y m na z m i e n n e s y t u a c j e swego

ś m i e r t e l n e g o życia. A w p i e r w o t n y m kościele, do

z w y k ł y c h l u d z k i c h u w a r u n k o w a ń d o c h o d z i ł y jeszcze

t r u d y związane z w y z n a w a n i e m chrześcijaństwa, co

wówczas wiązało się z r y z y k i e m życia. Na to wszy­

stko odpowiedzią P a w ł a jest m o d l i t w a . J a k s t w i e r ­

dza M. R. V i n c e n t : „ P o k ó j jest o w o c e m w i a r y w

m o d l i t w ę " . W o m a w i a n y m f r a g m e n c i e z a w a r t a zo­

stała k r ó t k a s y n t e z a całej filozofii m o d l i t w y .

1. P a w e ł k ł a d z i e nacisk na to, że wszystko

m o ż n a o t r z y m a ć od Boga w m o d l i t w i e . M a m y

w ł a ś n i e modlić się i prosić z d z i ę k c z y n i e n i e m o wszy­

stko, jak to zostało p i ę k n i e p o w i e d z i a n e : „Nie ma

s p r a w y zbyt wielkiej dla m o c y Bożej i z b y t m a ł e j

dla J e g o ojcowskiej t r o s k i " . Dziecko p r z y c h o d z i do

rodziców z m a ł y m i i w i e l k i m i s p r a w a m i . P o d o b n i e

i my p o w i n n i ś m y p o s t ę p o w a ć w z g l ę d e m Boga. Dziec­

ko jest zawsze p e w n e , że cokolwiek się z n i m dzie­

je, ma to istotne znaczenie dla jego rodziców, m a ł e

sukcesy i m a ł e r o z c z a r o w a n i a są przez r o d z i c ó w z

uwagą w y s ł u c h i w a n e . T a k jest też z n a m i i Bogiem.

2. Zanosimy do Boga nasze m o d l i t w y , p r o ś ­

by i błagania. M o d l i m y się o n a s s a m y c h . M o d l i m y

się o przebaczenie czegoś z przeszłości; o p o m o c i

p r o w a d z e n i e n a s t e r a z i w przyszłości. Z a n o s i m y

więc do Boga całą naszą przeszłość, teraźniejszość

i przyszłość; c a ł y nasz w s t y d za c z y n y d o k o n a n e

i o b a w y s t a w i a n e p r z e d m a j e s t a t e m B o ż y m . M o ż e -

1 1 5

background image

my m o d l i ć się za i n n y c h . P o l e c a m y opiece Bożej

tych blisko i t y c h daleko, k t ó r y c h z a c h o w u j e m y

w n a s z y c h m y ś l a c h i p a m i ę c i .

3. P a w e ł s t w i e r d z a , że dziękczynienie m u s i być

s t a ł y m a k o m p a n i a m e n t e m m o d l i t w y . J e s t p r z e ­

k o n a n y , ż e k a ż d a m o d l i t w a m u s i z a w i e r a ć podzię­

k o w a n i e . Chrześcijanin p o w i n i e n o d c z u w a ć , j a k

to k i e d y ś określono, że p r z e z całe życie jest „ j a k b y

zawieszony m i ę d z y p r z e s z ł y m a o b e c n y m błogosła­

w i e ń s t w e m " . K a ż d a m o d l i t w a m u s i zawierać podzię­

k o w a n i e za wielki p r z y w i l e j m o d l i t w y . Z całą siłą

P a w e ł podkreśla, ż e m u s i m y j e d n a k o w o d z i ę k o w a ć

w k a ż d e j s y t u a c j i : w ś m i e c h u , w p ł a c z u i w r a ­

dości. Pociąga to za sobą dwie p o s t a w y : wdzięcz­

ności, ale też i d o s k o n a ł e j uległości woli Bożej. D o ­

piero w t e d y , g d y j e s t e ś m y w p e ł n i p r z e k o n a n i , że

Bóg działa w e w s z y s t k i m k u d o b r e m u , m o ż e m y r z e ­

czywiście o d c z u w a ć dla Niego d o s k o n a ł ą wdzięcz­

ność, k t ó r e j żąda od n a s chrześcijańska m o d l i t w a .

G d y m o d l i m y się, m u s i m y zawsze p a m i ę t a ć o

t r z e c h s p r a w a c h . M u s i m y p a m i ę t a ć o miłości Bożej,

k t ó r a p r a g n i e t y l k o naszego d o b r a . M u s i m y p a m i ę ­

tać o m ą d r o ś c i Bożej. T y l k o ona wie, co jest dla

nas d o b r e . Wreszcie m u s i m y p a m i ę t a ć o m o c y Bożej.

T y l k o ta m o c p o t r a f i d o k o n a ć tego, co będzie dla

nas najlepsze. Ten, k t o się m o d l i z głęboką wiarą i

ufnością w m ą d r o ś ć , miłość i m o c Boga, znajdzie

dla siebie pokój Boży.

W y n i k i e m m o d l i t w y p e ł n e j w i a r y jest pokój

Boży t r w a j ą c y j a k w a r t o w n i k n a s t r a ż y naszego

serca. G r e c k i e słowo, k t ó r e u ż y w a t u P a w e ł b r z m i
frourein

i jest t e r m i n e m w o j s k o w y m , o z n a c z a j ą c y m

służbę w a r t o w n i c z ą . P o k ó j Boży, m ó w i apostoł,

p r z e k r a c z a z r o z u m i e n i e ludzkie. P o k ó j Boży jest

116

background image

t a k c e n n y , iż u m y s ł człowieka, z całą wiedzą i zdol­
n o ś c i a m i n i g d y go n i e w y m y ś l i a n i nie w y t w o r z y .
P o k ó j t e n nie m o ż e zostać stworzony, ale j e d y n i e
d a n y przez Boga. D r o g a d o pokoju polega n a t y m ,
a b y wziąwszy życie swoje i swoich bliskich, p r z y ­

wieść je w ufnej m o d l i t w i e do r ą k Boga.

P R A W D Z I W A O J C Z Y Z N A R O Z U M U

Filipian 4,8.9

Wreszcie, bracia, myślcie tylko o tym, co praw­

dziwe, co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste,

co mile, co chwalebne, co jest cnotą i godne

pochwały.

Czyńcie to, czegoście się nauczyli i coście prze­

jęli, i słyszeli, i coście widzieli u mnie; a Bóg

pokoju będzie z wami.

U m y s ł l u d z k i s k u p i a się zawsze n a c z y m ś k o n ­

k r e t n y m i P a w e ł p r a g n ą ł b y m i e ć p e w n o ś ć , że Fili­

p i a n i e skupili swoje u m y s ł y n a s p r a w a c h słusznych.

M a t o zasadnicze znaczenie, p o n i e w a ż jest p r a w e m

życia, że jeśli m y ś l i się o c z y m ś dość często i długo,

to w p e w n y m m o m e n c i e nie m o ż n a już m y ś l e ć o

n i c z y m i n n y m . M y ś l i zaczynają p o s u w a ć się w z d ł u ż

toru, z k t ó r e g o nie mogą wyskoczyć. J e s t w a ż n e ,

aby l u d z k i u m y s ł s k u p i a ł się n a s p r a w a c h pięk­

n y c h . I tu P a w e ł p o d a j e i c h listę. Istnieją s p r a w y
prawdziwe.

Wiele jest na t y m świecie rzeczy oszu­

k a ń c z y c h i p o z o r n y c h . Obiecują to, czego n i g d y nie

mogą spełnić. Obiecują p o k ó j i szczęście, k t ó r y c h

1 1 7

background image

w istocie n i g d y nie dadzą. M y ś l i n a l e ż y s k u p i a ć na

s p r a w a c h , n a k t ó r y c h m o ż n a polegać, k t ó r e nie za­

wiodą a n i nie poniżą. Są s p r a w y uczciwe, g o d n e

s z a c u n k u , w a r t o ś c i o w e i h o n o r o w e . P a w e ł u ż y w a

słowa t r u d n e g o d o j e d n o z n a c z n e g o p r z e k ł a d u . B r z m i

ono semnos. Z w y k l e b y w a u ż y w a n e w o d n i e s i e n i u

do Boga i ś w i ą t y n i bogów. Z a s t o s o w a n e do czło­

wieka, o k r e ś l a osobę, k t ó r a p o r u s z a się po świecie,

j a k p o ś w i ą t y n i Boga. M a t e u s z A r n o l d p r o p o n u j e

p r z e t ł u m a c z y ć słowo semnos j a k o szlachetnie p o ­

w a ż n y . Ale w rzeczywistości określa ono to, co ma

na sobie p i ę t n o świętości. Są na świecie s p r a w y

frywolne, przyciągające j e d y n i e p ł y t k i e u m y s ł y .

Ale c h r z e ś c j i a n i n p o w i n i e n s k u p i a ć się na s p r a ­

w a c h d o s t o j n y c h i p o w a ż n y c h .

Istnieją s p r a w y , k t ó r e są sprawiedliwe. U ż y t e

tu słowo b r z m i dikaios. G r e c y określali n i m czło­

wieka s p r a w i e d l i w e g o , k t ó r y l u d z i o m i b o g o m od­

daje to, c o i m n a l e ż n e . I n n y m i słowy, m o ż e m y p o ­

wiedzieć, że dikaios oznacza s p e ł n i e n i e obowiązku.

Są tacy, k t ó r z y mają m y ś l i i u m y s ł n a s t a w i o n e na

p r z y j e m n o ś ć i wygodę, t r y w i a l n e zajęcia i ł a t w o ś ć

życia. M y ś l i c h r z e ś c i j a n i n a p o w i n n y s k u p i a ć się na

o b o w i ą z k a c h w o b e c człowieka i w o b e c Boga.

Istnieją s p r a w y , k t ó r e są czyste moralnie. O k r e ś ­

la to g r e c k i e słowo hagnos. O z n a c z a ono czystość,

nieskalanie. U ż y t e uroczyście d o t y c z y czegoś, co zo­

stało oczyszczone i n a d a j e się z a t e m do o d d a n i a w

służbę Bogu. N a t y m świecie wiele jest rzeczy

p e ł n y c h b r u d u , s p r a w n i s k i c h i o k a l e c z o n y c h . W i e l u

ludzi m a t a k i s t a n u m y s ł u , ż e kalają w s z y s t k o c o

jest czyste. U m y s ł chrześcijanina n a s t a w i o n y jest

n a s p r a w y nieskażone. J e g o m y ś l i mają b y ć t a k

czvste, a b y o p a r ł y się n a w e t w n i k l i w e m u osądowi

B o ż e m u .

118

background image

Istnieją sprawy, k t ó r e są miłe. Moffat t ł u m a ­

czy: k t ó r e są a t r a k c y j n e . N a j l e p s z y m p r z e k ł a d e m

jest c h y b a : k t ó r e są s y m p a t y c z n e . G r e c k i e słowo

b r z m i prosjiles i m o ż n a je s p a r a f r a z o w a ć j a k o to,
co wyzwala miłość,

bą tacy, Których myśli skupiają

się na zemście i k a r z e , t a k iż w y w o ł u j ą u i n n y c h

tylko gorycz l u b s t r a c h . S ą tacy, k t ó r z y m a j ą t a k

k r y t y c z n e n a s t a w i e n i e do ludzi, ze w y w o ł u j ą u in­

n y c h u r a z y psychiczne. Chrześcijanin skupia się na

s p r a w a c h m i ł y c h — łagodności, s y m p a t i i , w y r o z u ­

miałości i miłości. J e s t on osobą miłą, s y m p a t y c z n ą ,

z k t ó r ą p r z y j e m n i e się obcuje.

Są s p r a w y m a j ą c e dobrą sławę. A m e r y k a ń s k a

wersja Biblii z 1901 r o k u u ż y w a tu s ł o w a wdzięcz­

ny.

T r u d n o określić ścisły sens o r y g i n a l n e g o słowa

greckiego. D o s ł o w n i e oznaczało ono sprawiedliwą
mowę.

U ż y w a n y jest w s p e c j a l n y m k o n t e k ś c i e . Ma

wiązek ze świętą ciszą, w y s t ę p u j ą c ą na p o c z ą t k u

c e r e m o n i i s k ł a d a n i a ofiar. M o ż n a więc c h y b a p o ­

wiedzieć, że określa s p r a w y , k t ó r e Bóg c h ę t n i e wy­

s ł u c h u j e .

Istnieje wiele w y r a z ó w b r z y d k i c h i fałszywych.

Na u s t a c h chrześcijanina i w jego m y ś l a c h p o w i n n y

z n a j d o w a ć się t y l k o t a k i e słowa, k t ó r e Bóg c h ę t n i e

chce w y s ł u c h a ć .

P a w e ł idzie dalej, m ó w i ą c o t y m , co jest cnotą.

Słowo greckie b r z m i arete. J e s t to j e d n o z wielkich,

k l u c z o w y c h słów, k t ó r e P a w e ł omija celowo i t y l k o

r a z w c a ł y m N o w y m T e s t a m e n c i e pojawia się w

n a s z y m tekście. W m y ś l i greckiej arete opisywało

wszystkie rodzaje doskonałości: d o s k o n a ł o ś ć zwy­

cięstwa, o d w a g i żołnierza, c n o t y l u d z k i e j . Lightfoot

sugeruje, że u ż y w a j ą c to słowo, P a w e ł w z y w a na

s w y c h sojuszników w s z y s t k o to, co b y ł o doskonałe

w pogańskiej przeszłości jego przyjaciół. To t a k

119

background image

j a k b y m ó w i ł i m : „Jeśli stara, p o g a ń s k a idea dosko­

nałości, w k t ó r e j się w y c h o w a l i ś c i e ma na w a s

w p ł y w , m y ś l c i e o t y m " . To t a k j a k b y p o w i e ­

dział: „Myślcie o n a j w i ę k s z y c h w z l o t a c h swego

przeszłego życia w p o g a ń s t w i e i n i e c h ta m y ś l za­

chęca w a s do n o w y c h w z l o t ó w na chrześcijańskiej

d r o d z e ż y c i a " . Ś w i a t p e ł e n jest b r u d u i d e g r a d a c j i ;

ale istnieją też w n i m e l e m e n t y szlachetności i r y ­

cerskości. O t a k i c h m o r a l n y c h w y ż y n a c h ś w i a t a po­

winien m y ś l e ć chrześcijanin.

Na k o ń c u swej listy P a w e ł m ó w i o t y m , co

godne chwały.

J e s t w p e w n y m sensie p r a w d ą , że

chrześcijanin n i g d y nie m y ś l i o ludzkiej c h w a l e ;

ale jest też p r a w d ą , że k a ż d e g o d o b r e g o człowieka

wzrusza i podnosi na d u c h u p o c h w a ł a od i n n y c h

d o b r y c h ludzi. P a w e ł s t w i e r d z a z a t e m , ż e chrześci­

j a n i n p o w i n i e n wieść t a k i e życie, a b y n i e p o g a r -

dzać p y s z a ł k o w a t o l u b z g ł u p o t y ludzką c h w a ł ą od

t y c h , od k t ó r y c h p o c h w a ł a jest p o ż ą d a n a .

P R A W D Z I W A N A U K A I P R A W D Z I W Y B Ó G

Fiłipian, 4,8.9 (ciąg dałszy)

W t y m f r a g m e n c i e P a w e ł podaje m e t o d ę p r a w ­

dziwej n a u k i . M ó w i o rzeczach, k t ó r y c h F i l i p i a n i e

n a u c z y l i się, p o n i e w a ż ich osobiście i n s t r u o w a ł . J e s t

to i n t e r p r e t a c j a E w a n g e l i i i jej p r a w d , k t ó r e p r z e ­

kazał im P a w e ł . Apostoł m ó w i dalej o t y m , co F i ­

lipianie o t r z y m a l i . U ż y t e t u s ł o w o greckie b r z m i
paralambanein

i w szczególności w y r a ż a przyjęcie

i p r z y s w o j e n i e sobie u t r w a l o n e j t r a d y c j i . O z n a c z a

120

background image

więc z a a k c e p t o w a n ą d o k t r y n ę i n a u k ę Kościoła, t a k

jak ją p r z e k a z a ł P a w e ł . W y n i k a z tego, że n a u c z a ­

nie chrześcijańskie s k ł a d a się z d w ó c h e l e m e n t ó w :

p r z e k a z y w a n i a przyjętego zespołu p r a w d i d o k t r y n ,

p r z e s t r z e g a n y c h orzez całv Kościół oraz o r r a ś H a m a

ich poprzez osobistą i n t e r p r e t a c j ę nauczyciela. Jeżeli

c h c e m y n a u c z a ć i głosić Ewangelię, m u s i m y znać

przyjętą przez Kościół n a u k ę . N a s t ę p n i e m u s i m y ją

sobie przyswoić, a b y w prostej formie i ujęciu prze­

k a z a ć w r a z z n a s z y m i p r z e m y ś l e n i a m i i doświad­

czeniami.

Ale P a w e ł idzie w s w y c h r o z w a ż a n i a c h dalej.

M ó w i F i l i p i a n o m , a b y n a ś l a d o w a l i to, co s a m i u s ł y ­

szeli i zobaczyli. N i e w i e l u jest n i e s t e t y nauczycieli,

k t ó r z y potrafią t a k powiedzieć. A j e d n a k to p r a w ­

da, że osobisty p r z y k ł a d jest i s t o t n y m e l e m e n t e m

procesu n a u c z a n i a . N a u c z y c i e l m u s i r e a l i z o w a ć w

p r a k t y c e n a u k ę , k t ó r ą głosi. M u s i d e m o n s t r o w a ć w

d z i a ł a n i u te p r a w d y , k t ó r e w y z n a j e w s ł o w a c h . Na

koniec tego f r a g m e n t u P a w e ł m ó w i s w y m przyja­

ciołom z Filippi, że jeżeli będą to w s z y s t k o wier­

nie przestrzegali, to Bóg pokoju pozostanie z n i m i .

B a r d z o i n t e r e s u i a c e iest p r z e a n a l i z o w a n i e t y t u ł ó w ,

jakie P a w e ł n a d a j e Bogu.

1. Dla niego Bóg jest Bogiem pokoju. To u l u ­

b i o n y przez P a w ł a t y t u ł (Rzym. 16,20; 1 Kor. 14,33;

1 Tes. 5.23). Dla Ż v d a pokoi n i g d y nie b y ł w y ł ą c z ­

nie pojęciem n e g u j ą c y m ; n i g d y nie oznaczał w y ­

łącznie b r a k u kłonotów. P o k ó j t e n o b e j m o w a ł wszy­

stko, co p r z y c z y n i a ł o się do n a j w y ż s z e g o d o b r a

człowieka.

T y l k o w p r z y j a ź n i z B o g i e m m o ż n a odnaleźć

życie t a k i m , j a k i m p o w i n n o być. Dla Ż y d a pokój

t e n p r o w a d z i ł szczególnie d o p r a w i d ł o w y c h s t o s u n -

121

background image

k ó w z B o g i e m . T y l k o dzięki łasce Bożej m o ż e m y
wejść w te p r a w i d ł o w e s t o s u n k i z B o g i e m i l u d ź m i .

2. D l a P a w ł a Bóg jest Bogiem nadziei (Rzym.

15,13). W i a r a w Boga jest j e d y n y m c z y n n i k i e m ,

k t ó r y m o ż e oddalić od człowieka ostateczną rozpacz.

T y l k o odczucie łaski Bożej p o t r a f i p o w t r z y m a ć czło­

w i e k a p r z e d rozpaczą n a d sobą. T y l k o poczucie

o p a t r z n o ś c i Bożej m o ż e p o w t r z y m a ć człowieka o d

r o z p a c z y n a d ś w i a t e m . P s a l m i s t a ś p i e w a ł : „ D l a c z e ­

go d r ż y s z duszo moja?... Ufaj Bogu, gdyż jeszcze

sławić go b ę d ę : On jest z b a w i e n i e m m o i m i B o g i e m

m o i m ! " (Ps. 42,11; 43,5).

W sprawiedliwości

— Bogra istnienie;

Na pewno nad''idzie wiec świtanie;
Nie słuszne byłoby zwątpienie,
Grzechem się stanie dziś wahanie.

N a d z i e j a chrześcijańska iest niezniszczalna, p o n i e ­

waż opiera się na w i e c z n y m Bogu.

3. Dla P a w ł a Bóg jest Bogiem cierpliwości i

pocieszenia

(Rzvm. 15.2: 2 Kor. 1.3). Pocieszenie wy­

r a ż a n e jest g r e c k i m s ł o w e m paraklesis. Cierpliwość

b r z m i po g r e c k u hupomone. Nie oznacza ono po

p r o s t u u m i e j ę t n o ś c i p r z e t r z y m y w a n i a p e w n y c h t r u d ­

ności, lecz a k t y w n e działanie, a b y te t r u d n o ś c i p r z e ­

zwyciężać. Nie polega na akceptacji, ale na p r z e ­

k s z t a ł c a n i u w wysokie w a r t o ś c i m o r a l n e . W ł a ś n i e

Bóg daje n a m m o c , k t ó r a w r ó ż n y c h s y t u a c j a c h ży­

c i o w y c h p r o w a d z i do c h w a ł y i wielkości. J e s t On

t a k i m Bogiem, u k t ó r e g o u c z y m y się s p o ż y t k o w a ć

radości i s m u t k i , s u k c e s y i porażki, osiągnięcia i

u p a d k i dla wzbogacania i u s z l a c h e t n i a n i a życia, aby

122

background image

s t a ć się b a r d z i e j u ż y t e c z n y m dla i n n y c h i t y m

s a m y m przybliżać się do Niego.

Pocieszenie to po g r e c k u paraklesis. Z n a c z y

więcej, niż t y l k o u ś m i e r z a j ą c a ból s y m p a t i a ; ozna­

cza d o d a w a n i e odwagi. Paraklesis jest pomocą, k t ó r a

n i e t y l k o o b e j m u j e c z ł o w i e k a r a m i e n i e m pociesze­

n i a ale także dodaje m u odwagi, aby śmiało s t a n ą ł

w o b e c świata; nie t y l k o ociera z oczu łzy, ale daje

o d w a ż n e spojrzenie na świat. Paraklesis jest j e d n o ­

cześnie pocieszeniem i siłą. Bóg jest t a k i m Bogiem,

w k t ó r y m k a ż d a s y t u a c j a staje się naszą c h w a ł ą i w

k t ó r y m odjnajduje się siłę, by dalej dzielnie k r o ­

czyć przez życie.

4. Bóg jest Bogiem miłości i pokoju (2 K o r

13,11). W y r a ż a to s e d n o s p r a w y . Miłość Boża obja­

wia się we w s z y s t k i m . Ma ona w y r o z u m i a ł o ś ć dla

n a s z y c h g r z e c h ó w . N i g d y n a s nie o d r z u c a , n i g d y

s e n t y m e n t a l n i e nie osłabia, ale zawsze m ę ż n i e

w z m a c n i a do w a l k i ze z ł e m tego ś w i a t a . P o k ó j , n a ­

dzieja, cierpliwość, pocieszenie i m i ł o ś ć — o t o są

p r z y m i o t y , k t ó r e P a w e ł z ^ a i d u i e w Bosm. Rzeczy­

wiście, „nasza zdolność jest z B o g a " (2 K o r 3,5).

T A J E M N I C A P R A W D Z I W E G O Z A D O W O L E N I A

Filipian 4,10—13

A uradowałem się wielce w Panu, że nareszcie

zakwitło staranie wasze o mnie, ponieważ już

dawno o tym myśleliście, tylko nie mieliście

po temu sposobności.

A nie mówię tego z powodu niedostatku, bom

się nauczył przestawać na tym, co mam.

123

background image

Umiem się ograniczyć, umiem też żyć w obfi­

tości; wszędzie i we wszystkim jestem wyćwi­

czony; umiem być nasycony, jak i głód cier­

pieć, obfitować i znosić niedostatek.

Wszystko mogę w tym, który mię wzmacnia,

w Chrystusie.

G d y List zbliża się do k o ń c a , P a w e ł w y r a ż a swą

wdzięczność z a dar, k t ó r y w y s ł a l i m u Filipianie.

Wiedział, że zawsze z n a j d o w a ł się w ich m y ś l a c h

i sercach, ale okoliczności u n i e m o ż l i w i a ł y im d o t y c h ­

czas o k a z a n i e troski o niego.

Nie chodziło o to, że b y ł on n i e z a d o w o l o n y ze

swego położenia, p o n i e w a ż n a u c z y ł się p o p r z e s t a w a ć

na m a ł y m . I tu u ż y w a P a w e ł j e d n o z n a j w i ę k s z y c h

słów e t y k i pogańskiej. N a u c z y ł sie b y ć autarkes,

to jest samo-wystarczalny. Osiągnięcie s a m o w y s t a r ­

czalności s t a n o w i ł o n a j w y ż s z y cel e t y k i stoickiej.

P r z e z autarkeia stoicy r o z u m i e l i stan u m v s ł u . w k t ó ­

r y m człowiek staje się całkowicie i a b s o l u t n i e nie­

zależny od s p r a w i ludzi; s t a n , w k t ó r y m nie p o ­

t r z e b u j e już nikogo i niczego. Stoicy p r o p o n o w a l i

osiągnąć t e n s t a n z a pomocą p e w n e g o sposobu m y ­

ślenia.

1. P r o p o n o w a l i e l i m i n o w a ć wszelkie p r a g n i e ­

nia. S ł u s z n i e uważali, że z a d o w o l e n i e nie w y n i k a z

posiadania wielu rzeczy, ale z p r a g n i e n i a n i e w i e ­

lu. ,,Jeśli chcesz koPoś uszczęśliwić. Dowiadali. nie

zwiększaj jego posiadłości, ale o d s u ń go od jego

p r a g n i e ń " . K i e d y S o k r a t e s a z a p y t a n o , kto jest n a j ­

szczęśliwszym człowiekiem, odpowiedział: „ T e n ,

k c o zasDokaia to. czepo m a n a i m m e i . pdvż autar­

keia,

s a m o w y s t a r c z a l n o ś ć , jest b o g a c t w e m n a t u r y " .

Stoicy wierzyli, że i e d y n ą drogą do zadowolenia.

124

background image

b y ł o o d r z u c e n i e w s z y s t k i c h p r a g n i e ń , a ż d o m o m e n ­

tu, w k t ó r y m nic i n i k t nie jest już p o t r z e b n e .

2. S t o i c y p r o p o n o w a l i , a b y człowiek w y e l i m i ­

n o w a ł wszystkie uczucia, i w z r u s z e n i a ai do chwili,

g d y będzie mu obojętne, co stanie się z n i m i k i m ­

kolwiek i n n y m . E p i k t e t m ó w i : ..Zacznij od w a z y l u b

s p r z ę t u d o m o w e g o ; jeśli się zbije, n i e p r z e j m u j się.

N a s t ę p n i e zajmij się k o n i e m albo p s e m ; jeśli się

im coś złego w y d a r z y , m ó w : nic m n i e to nie obcho­

dzi. D a l e j p r z e j d ź do siebie: jeśli jesteś w jakikol­

w i e k sposób u r a ż o n y , p o w i e d z sobie: t o m n i e n i c

nie wzrusza. J e ś l i będzie p o s t ę p o w a ł t a k dalej, d o ­

s t a t e c z n i e długo, jeśli będziesz dość t w a r d y , d o j ­

dziesz do e t a p u , w k t ó r y m oglądając cierpienia i

ś m i e r ć s w y c h najbliższych będziesz m ó g ł powiedzieć:

nic m n i e to nie o b c h o d z i " . C e l e m stoików b ^ ł o zni­

weczenie wszelkiego uczucia i w z r u s z e n i a l u d z k i e ­

go serca.

3. Ale jak to zrobić? N a l e ż a ł o to osiągnąć przez

c e l o w y a k t woli, k t ó r y w e w s z y s t k i m widzi wolę

Boga. S t o i c y wierzyli, że nic nie dzieje się bez tej

woli. N a j b a r d z i e j t r a g i c z n e i bolesne w y d a r z e n i a

pochodzą t a k ż e z woli Boga. B y ł o b y więc bezce­

lowe walczyć p r z e c i w k o n i m . T r z e b a się s a m e m u

h a r t o w a ć , a b y m ó c to wszystko z a a k c e p t o w a ć . W

celu osiągnięcia zadowolenia, stoicy u s u w a l i u c z u ­

cia i w z r u s z e n i a , w y k o r z e n i a l i z życia m i ł o ś ć i za­

b r a n i a l i o d c z u w a ć troski. T. R G l a z e r m ó w i ł :

„Stoicy uczynili z serca p u s t y n i ę i s t a n t a k i n a z y ­

wali p o k o j e m " . D o s t r z e g a m y o d r a z u różnicę m i ę d z y

s t o i k a m i , a P a w ł e m . S t o i k t w i e r d z i ł : „ P o z n a n i e za­

dowolenia jest c e l o w y m a k t e m naszej woli", P a w e ł

zaś m ó w i ł : „ W s z y s t k o m o g ę uczynić z pomocą C h r y -

125

background image

stusa, k t ó r y m n i e w y p e ł n i a s w o j ą m o c ą " . D l a s t o i k a
stan z a d o w o l e n i a b y ł l u d z k i m osiągnięciem, zaś d l a
P a w ł a d a r e m B o ż y m . S t o i k u w a ż a ł , ż e jest s a m o ­

w y s t a r c z a l n y , ale Apostoł b y ł w y s t a r c z a l n y w B o g u .

S t o i c k a filozofia poniosła p o r a ż k ę , p o n i e w a ż

ayła n i e l u d z k a . C h r z e ś c i j a ń s t w o zwyciężyło, g d y ż
zakorzenione b y ł o w t y m , co boskie. P a w e ł p o t r a f i ł
stawić czoła w s z y s t k i e m u . N i e o d g r y w a ł o dla niego

-oli ile posiadał, p o n i e w a ż w k a ż d e j s y t u a c j i m i a ł
srzy sobie J e z u s a C h r y s t u s a . T e n , k t o z N i m c h o d z i

żyje, zawsze da sobie r a d ę z p r z e c i w n o ś c i a m i .

WARTOŚĆ D A R U

7

ilipian 4,14—20

Wszakże dobrze uczyniliście, uczestnicząc w
mojej udręce.
A wy, Filipianie, wiecie, że na początku zwia­
stowania ewangelii, gdy wyszedłem z Mace­
donii, wy byliście jedynym zborem, który był

wspólnikiem moim w dawaniu i przyjmowaniu,

Boście już do Tessaloniki i raz, i drugi przy­
słali dla mnie zapomogę.

Nie żebym oczekiwał daru, ale oczekuję plonu,
który obficie będzie zaliczony na wasze dobro.
Poświadczam zaś, że odebrałem wszystko, na­

wet więcej niż mi potrzeba; mam w^zvstk'ego
pod dostatkiem, otrzymawszy od Epafrodyta
wasz dar, przyjemną wonność, ofiarę mile wi­
dzianą, w której Bóg ma upodobanie.
A Bóg mój zaspokoi wszelką potrzebę waszą

2 6

background image

według bogactwa swego w chwale, w Chry­
stusie Jezusie.

Bogu zaś i Ojcu naszemu niechaj będzie chwała

na wieki wieków. Amen.

O k a z y w a n i e hojności przez zbór w Filippi dla

P a w ł a t r w a ł o od d a w n a . W r o z d z i a ł a c h 16 i 17

Dziejów Apostolskich c z y t a m y o t y m , j a k P a w e ł

głosił E w a n g e l i ę w Filippi, a p o t e m u d a ł się do

Tesaloniki i Berei. P r z e z cały t e n czas zbór w F i ­

lippi d a w a ł p r a k t y c z n e d o w o d y s w e j miłości d o

P a w ł a . J e g o s t o s u n e k d o tego z b o r u b y ł i n n y niż

do pozostałych. Od ż a d n e g o nie p r z y j ą ł b y d a r u .

T a k a s p r a w a z d e n e r w o w a ł a go w ł a ś n i e w p r z y p a d ­

ku z b o r u w K o r y n c i e (2 Kor. 11.7—12). Lecz m i e d z y

n i m a F i l i p i a n a m i istniała więź, jakiej nie m i a ł z

i n n y m i z b o r a m i .

P a w e ł w y r a ż a się tu w p i ę k n y sposób: „Nie

chodzi o to, że p r a g n ę od was p r e z e n t u , ale wasz

dar n a p r a w d ę r a d u j e m o j e serce i cieszy m n i e . N i ­

czego nie p o t r z e b u j ę , p o n i e w a ż m a m aż n a d t o . Ale

j e s t e m zadowolony, że o t r z y m a ł e m od w a s d a r ;

wasza dobroć, hojność i troskliwość będzie się wy­

soko liczyła na waszą korzyść w oczach B o g a " . Cie­

szyła go ich szczodrość, ale nie ze w z g l ę d u na siebie,

lecz ze w z g l ę d u na nich. W d a l s z y m ciągu P a w e ł

używa słów, k t ó r e niejako p r o w a d z ą do p r z e k s z t a ł ­

cenia d a r u dla siebie w d a r dla Boga. N a z y w a t e n

dar p r z y j e m n ą wonnością. Był t o t y p o w y s t a r o t e -

s t a m e n t o w y z w r o t d o t y c z ą c y ofiary m i ł e j Bogu. Za­

wiera s y m b o l i c z n y obraz, w k t ó r y m z a p a c h ofiary

Bóo o d b i e r a iako słodki Cl Moiż. 8 2 1 : 3 Moiż. 1,9

13.17). R a d o ś ć P a w ł a z o t r z y m a n e g o d a r u nie po­

legała n a t y m , c z y m t e n d a r b y ł d l a niego, ale czym

b y ł dla Filipian. Nie oznacza to, że p o m i j a ł jego w a r -

127

background image

tość. Ale P a w e ł n a j b a r d z i e j cieszył się z tego, że

d a r od u l u b i o n e g o zboru i miłość, k t ó r ą w y r a ż a ł ,

b y ł y m i ł e Bogu.

W o s t a t n i m z d a n i u naszego tekstu, apostoł

stwierdza, że ż a d e n d a r nie zubaża człowieka. Bo­

gactwo Boże jest d o s t ę p n e dla t y c h , k t ó r z y k o c h a ­

ją Boga i s w y c h bliskich. D a w c a d a r u nie z u b a ż a

się — przeciwnie, w z b o g a c a się, gdyż jego w ł a s n y

d a r daje mu dostęp do d a r ó w i s k a r b ó w Bożych.

P O Z D R O W I E N I A

Filipian 4,21—23

Pozdrówcie każdego świętego w Chrystusie Je-

zuscie. Was pozdrawiają bracia, którzy są ze

mną.

Pozdrawiają was wszyscy święci, zwłaszcza ci

z domu cesarskiego.

Łaska Pana Jezusa Chrystusa niechaj będzie z

duchem waszym. Amen.

List k o ń c z y się p o z d r o w i e n i a m i . W t y m ostat­

nim f r a g m e n c i e w y s t ę p u j e b a r d z o i n t e r e s u j ą c y

zwrot. P a w e ł p r z e s y ł a s p e c j a l n e p o z d r o w i e n i a o d

chrześcijańskich braci, k t ó r z y są z domu cesarskie­
go.

N a l e ż y to zrozumieć właściwie. U ż y t e s f o r m u ł o ­

w a n i e nie oznacza t y c h , k t ó r z y pochodzą z r o d z i n y

cesarza. D o m cesarski oznaczał to, co t e r a z n a z w a ­

libyśmy cesarską służbą pałacową. Na c a ł y m świe­

cie z n a j d o w a l i się więc członkowie d o m u cesarskie­

go. U r z ę d n i c y pałacowi, s e k r e t a r z e , p r o w a d z ą c y fi­

nanse; o d p o w i e d z i a l n i za a d m i n i s t r a c j ę t w o r z y l i

128

background image

p e r s o n e l cesarza — ów d o m cesarski. T r z e b a z w r ó ­

cić u w a g ę na to, że już na t a k w c z e s n y m etapie

rozwoju, c h r z e ś c i j a ń s t w o p r z e n i k n ę ł o d o s a m e g o

d w o r u cesarskiego. N a w e t w ś r ó d tvch. k t ó r z y rzą­

dzili i a d m i n i s t r o w a l i p a ń s t w e m r z y m s k i m , znajdo­

wali się chrześcijanie. T r u d n o o zdanie, m ó w i ą c e

dobitniej o r o z p r z e s t r z e n i a n i u się c h r z e ś c j a ń s t w a

w ś r ó d n a j w y ż s z y c h w a r s t w c e s a r s t w a . A działo się

t o n a t r z y s t a lat p r z e d u z n a n i e m c h r z e ś c i j a ń s t w a z a

religię p a ń s t w o w ą . J u ż w t e d y w i d o c z n e b y ł y p i e r w ­

sze o z n a k i ostatecznego t r y u m f u C h r y s t u s a . U k r z y ­

ż o w a n y cieśla z Galilei już w ó w c z a s zaczął rządzić

t y m i , k t ó r z y rządzili największą potęgą ś w i a t a .

List k o ń c z y się s ł o w a m i : „ Ł a s k a P a n a J e z u s a

C h r y s t u s a niech będzie z d u c h e m w a s z y m " . Filipia­

nie w y s ł a l i P a w ł o w i s w e d a r y . Ale o n m a dla n i c h

t y l k o j e d e n d a r — swoje błogosławieństwo. A czy

jest w i ę k s z y d a r n a d p a m i ę ć o k i m ś w swojej m o d ­

litwie do Boga?

background image

m

background image

S P I S T R E Ś C I

Wstęp 5
Przyjaciel pisze do Przyjaciół (1,1—
2) 14
Chrześcijańskie wyróżnienie (1,1—
2) 16
Pozdrowienia dla wszystkich (1,1—
2) 19
Oznaki życia chrześcijańskiego (1,3—11) 20
Cechy życia chrześcijańskiego (1,3—11) 25
Chrześcijańskie partnerstwo 26
Rozwój życia chrześcijanina i jego cel 28

Więzy niszczące bariery (1,12—14) 31
Niezwykle ważne oświadczenie (1,15—18) .

.

.

. 3 5

Szczęśliwe zwiasotwanie (1,19—20) 37
W życiu i w śmierci (1,21—26) 41
Obywatele Królestwa (1,27—30) 44
Powody braku jedności (2,1—4) 47
Lekarstwo na brak jedności 50

Prawdziwa Boskość i prawdz. człowieczeństwo (2,5—11) 52

Poniżenie i wywyższenie 57

Wszystko dla Boga 61

Współpraca w dziele zbawienia (2,12—18) .

.

.

. 6 2

Znaki zbawienia 66

Obrazowość języka Pawła 69

Wierny zwolennik (2,19—24) 72

Serdeczność Pawła (2,"5—30) 74

131

background image

Niezniszczalna radość (3,1) 78
Źli nauczyciele (3,2—3) 81
Jedynie prawdziwe obrzezanie (3.2.3) 84
Przywileje Pawła (3,4—7) 87
Osiągnięcia Pawła 90
Bezwartościowość Zakonu i wartość Chrystusa (3,8—9) 93
Co to znaczy znać Chrysutsa? (3,10—11) 95
Uparte dążenie naprzód (3,12—16) 98
Mieszkaniec ziemi, ale obywatel niebios (3,17—21) . . 101
Wielkie rzeczy w Panu (4,1) 105
Przezwyciężanie rozłamów (4,2—3) 108
Cechy życia chrześcijańskiego (4,4—5) 111
Pokój przez pełną wiary modlitwę (4,6—7) . . . 114
Prawdziwa Ojczyzna rozumu (4,8—9) 117
Prawdziwa nauka i prawdziwy Bóg 120
Tajemnica prawdziwego pocieszenia (4,10—13) . . . 123
Wartość daru (4,14—20) 126

Pozdrowienia (4,21—23) 128


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Komentarz praktyczny do Nowego Testamentu LIST DO FILIPIAN
11 LIST DO FILIPIAN
List do Filipian
11 List do Filipian
Praktyczny komentarz do Nowego testamentu List do Filipian
Komentarz praktyczny do Nowego Testamentu LIST DO FILIPIAN
57) List do Filipian
11 List do Filipian Biblia Jerozolimska
LIST DO FILIPIAN BIBLIA EDYCJA ŚWIĘTEGO PAWŁA
11 List do Filipian Biblia Jerozolimska
List do Filipian 2
list do kosciola w filipi
List do rolników i konsumentów
LIST DO MĘŻA

więcej podobnych podstron