11 List do Filipian

LIST DO FILIPIAN

Wprowadzenie do listów św. Pawła.

Wstęp do Listu do Filipian (B.P.)

Wstęp do Listu do Filipian (P.K.)

Flp 1. Adres. Dziękczynienie i modlitwa za adresatów.. APOSTOŁ DZIELI SIĘ NOWINAMI I ODSŁANIA SERCE. Sukcesy apostolskie więźnia. Zachęta do wierności, jedności i pokory.

Flp 2. Chrystus, Bóg-człowiek, wzorem pokory. Zachęta do pracy nad zbawieniem.. O posłannictwie Tymoteusza i Epafrodyta.

Flp 3. NA WZÓR APOSTOŁA KU PRAWDZIWEJ DOSKONAŁOŚCI CHRZEŚCIJAŃSKIEJ. Przeciw nawrotom do judaizmu. Chrystus najwyższą wartością. W nieustannym dążeniu ku doskonałości. Ponowna przestroga.

Flp 4. Napomnienia szczegółowe. Uznanie za ponownie okazaną pamięć. Końcowe pozdrowienia.

Wprowadzenie do listów św. Pawła

Paweł - Apostoł narodów

Po nawróceniu Paweł całe swe życie poświęcił na gorliwą służbę Chrystusowi, dlatego bez przesady można go nazwać największym misjonarzem Kościoła: dla Chrystusa zdołał przemierzyć prawie połowę terytoriów Cesarstwa Rzymskiego, leżących nad Morzem Śródziemnym, pokonując pieszo przynajmniej 16 000 km. Trzeba przy tym przyznać, że to właśnie dzięki jego niezłomnej postawie apostolskiej i umysłowi otwartemu na kulturę pogańską zawdzięczamy fakt, że chrześcijaństwo swym zasięgiem objęło Azję Mniejszą i Grecję. Po założeniu wspólnoty w danej miejscowości zazwyczaj przez jakiś czas pozostawał w niej, nauczając i umacniając w wierze. Jednakże nawet po jej opuszczeniu nie przestawał troszczyć się o jej życie duchowe i moralne. Kiedy w niektórych wspólnotach pojawiały się większe problemy dogmatyczne, moralne lub dyscyplinarne, wierni zwracali się do niego z prośbą o pomoc, traktując go tym samym jako swego najwyższego przełożonego i jako autorytet. Pozostając z dala, Paweł przesyłał w formie rozbudowanych listów swoje napomnienia i odpowiedzi na pytania. W jego dziele misyjnym listy te odegrały zatem wielką rolę, a zawarte w nich rozstrzygnięcia wielu kwestii do dzisiaj stanowią fundament nauczania Kościoła.

Powstanie zbioru listów Pawła Apostoła

Listy Pawłowe są odpowiedzią na konkretne problemy powstałe w danym Kościele. W większości nie są listami prywatnymi, lecz pismami urzędowymi, przeznaczonymi do publicznego odczytania w danej wspólnocie. Czasem nawet sam apostoł pragnął, by wspólnoty wymieniły między sobą listy i zapoznały się z treścią pouczeń skierowanych do innej wspólnoty (Kol 4,16). Listy Pawłowe są najstarszymi znanymi nam tekstami pierwotnego chrześcijaństwa (pierwsze z nich - Listy do Tesaloniczan - powstały już 20 lat po Zmartwychwstaniu Chrystusa). Wielki autorytet Apostoła Narodów sprawił, że poszczególne wspólnoty starały się sprowadzać jego pisma z innych wspólnot, przepisywały je i przechowywały jako wykład wiary i moralności. Mimo to kilka jego listów zaginęło. W Kol 4,16 Paweł wspomina o Uście do braci w Laodycei, którego nie znamy. W 1Kor 5,9 powołuje się na jakiś wcześniejszy list do Koryntian, który nie zachował się, a 2Kor 7,8 sugeruje, że po liście znanym nam jako Pierwszy List do Koryntiannapisał jeszcze jeden. Już Drugi List św. Piotra wspomina o zbiorze listów naszego brata Pawła (2P 3,15). Tzw. Kanon Muratoriego (powstał ok. 200 r.) wymienia wszystkie listy Pawła, w liczbie 13, zaliczając je do zbioru Ksiąg Świętych. W kanonie tym nie ma jednak Listu do Hebrajczyków. Późniejsze papirusy i kodeksy mają w większości 14 listów, wśród których figuruje także List do Hebrajczyków. Poszczególne pisma zostały umieszczone w kanonie według ich wielkości: od listu najdłuższego do najkrótszego.

Zagadnienia literackie listów Pawła Apostoła

List ze swej natury jest zawsze skierowany do konkretnego adresata, którym może być np. jednostka, grupa, wspólnota lub mieszkańcy jakiegoś miasta. Różni się tym od rozprawy filozoficznej lub teologicznej, napisanej w formie listu, która choć podaje we wstępie adresata (najczęściej fikcyjnego), to jednak ze swojego założenia jest dziełem literackim przeznaczonym do szerszego grona czytelników (taki charakter może mieć List do Efezjan List do Hebrajczyków). Ówczesne listy miały ściśle określoną strukturę: 1) nadawca i adresat ze wstępnym pozdrowieniem; 2) treść; 3) zakończenie i pozdrowienie końcowe. Podając nadawcę i adresata, Paweł stosuje formę wschodnią, gdzie pierwsze zdanie jest w 3 osobie, natomiast drugie zdanie w 1 osobie [np. Paweł... do Kościoła Bożego w Koryncie... Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego (1Kor 1,1-3)]. Zakończenie listu zawierało zazwyczaj pozdrowienie i końcowe życzenia, które u Pawła nie ograniczają się tylko do zdawkowego: „Pozdrawiam!”, lecz przybierają rozbudowaną formę liturgiczną.

Pod względem literackim listy apostoła Pawła są bardzo zróżnicowane. Nie służą tylko przekazowi informacji i nie są tylko odpowiedzią na pytania adresatów. Znajdują się w nich części doktrynalne, parenetyczne (zachęty, napomnienia, przestrogi i rady), wspomnienia, wyznania osobiste, apologie (mowy obrończe), modlitwy, dziękczynienia, hymny, diatryby (ostre krytyki), wizje apokaliptyczne, doksologie (krótkie formuły ku chwale Boga) i inne. Zawarte w nich bogactwo gatunków literackich sprawia, że w całej literaturze greckiej listy te stanowią prawdziwy ewenement. Używany przez Pawła język można umiejscowić między literackim językiem greckim a stosowanym na co dzień językiem koine.

Przy pisaniu listów Paweł korzystał z pomocy sekretarza. W Rz 16,22 dowiadujemy się, że list ten pod dyktando Pawła pisał Tercjusz, Rzymianin z Koryntu. Przy zakończeniu listu sam Paweł dopisuje jedynie kilka słów albo tylko stawia swój podpis, którego zadaniem było uwiarygodnienie pisma (1Kor 16,21; Ga 6,11; Kol 4,18; 2Tes 3,17). Ponieważ listy były dyktowane, daje się w nich wyczuć szczególny styl mówcy, który czasem poprawia to, co przed chwilą niezbyt dokładnie powiedział (1Kor 1,16), albo nagle urywa zdanie w połowie i zaczyna zupełnie nową myśl (np. Rz 5,12n; 1Kor 9,15). Paweł często odwołuje się do ST. Najczęściej nawiązuje do różnych tekstów ST na zasadzie aluzji lub swobodnego korzystania z tekstów biblijnych. Wszędzie posługuje się Septuagintą (grecki przekład ST), lecz bardzo rzadko cytuje całe fragmenty dosłownie. Prawdopodobnie przytacza teksty z pamięci, zmieniając je niekiedy i dostosowując do własnej myśli. Niekiedy też spisuje modlitwy, pieśni i hymny, które utworzyli chrześcijanie na użytek liturgiczny (np. Flp 2,6-11; Kol 1,13-20). Znamiennym tekstem, który Paweł przejmuje z tradycji, jest ustanowienie Eucharystii (1Kor 11,23-25).

Wstęp do Listu do Filipian (B.P.)

Okoliczności powstania

Filippi było znanym miastem macedońskim, leżącym w pobliżu Tracji (Dz 16,12). Swoją nazwę zawdzięczało Filipowi II, ojcu Aleksandra Wielkiego, który zajął je w 365 r. przed Chr., a następnie ufortyfikował i powiększył. W 168 r. przed Chr. przeszło pod panowanie rzymskie. Mieszkała w nim w większości ludność grecko-macedońska, posiadająca własne zwyczaje i język. Żydzi stanowili tam zdecydowaną mniejszość i nawet nie posiadali własnej synagogi (Dz 1 6,13).

Paweł przybył do Filippi w czasie drugiej podróży misyjnej. Było to pierwsze miasto, które apostoł wraz z Sylasem i Tymoteuszem nawiedził po opuszczeniu Azji Mniejszej i wejściu na terytorium Europy. Relację z pobytu Pawła pośród Filipian znajdujemy w Dz 16, 12-40. Działalność w nowo powstałej wspólnocie zakończyła się z chwilą uwięzienia Pawła i Sylasa (Dz 16,19nn). Obaj apostołowie, cudownie uwolnieni z więzienia (Dz 16,25nn), opuścili miasto i udali się do Tesalonik. Jak się jednak okazuje, ten krótki pobyt wystarczył, by między Pawłem a Filipianami powstały silne i serdeczne więzy przyjaźni. Z samego Listu do Filipian dowiadujemy się, że nawet w Tesalonikach Paweł kontaktował się z Filipianami i otrzymywał od nich wsparcie (Flp 4,16). On sam zresztą z wielką dumą zauważał, że żadna wspólnota chrześcijan nie udzieliła mu tyle pomocy, co oni (Flp 4,10.15.18). On natomiast ze swej strony, nie chcąc wzbudzić podejrzeń o interesowność, od żadnej innej wspólnoty nie przyjmował darów lub pieniędzy na swoje utrzymanie.

Z treści Listu do Filipian dowiadujemy się, że Paweł napisał go w więzieniu (Flp 1,7. 12.17). Nie jest jednak łatwo ustalić, kiedy i gdzie miało to miejsce. Starsze komentarze, począwszy od czasów św. Hieronima aż do XX w., jednogłośnie wskazywały na więzienie rzymskie, w którym apostoł przebywał w latach 59 - 61. Podkreślano w nich, że Paweł mówi w tym liście o pretorium (Flp 1,13) i o chrześcijanach pochodzących z dworu cesarskiego (Flp 4,22). Apostoł nie jest też pewny, jaki wynik będzie miał proces, który może skończyć się uwolnieniem lub śmiercią (Flp l,20n; 2,17), a od którego - w przypadku sądu przed cesarzem - nie było już odwołania. Jednakże inne szczegóły stawiają pod znakiem zapytania więzienie rzymskie jako miejsce napisania listu, ponieważ jak się z niego dowiadujemy, Paweł często kontaktuje się z Filipianami, tymczasem podróż z Rzymu do Filippi trwała 4-5 tygodni. Poza tym, gdy Filipianie dowiedzieli się o jego uwięzieniu, posłali Epafrodyta z pomocą materialną. Potem szybko dotarła do nich informacja o chorobie swego wysłannika, Epafrodyt natomiast dowiedział się o ich zaniepokojeniu tym faktem. Ponadto Paweł wyraża zamiar przybycia wkrótce do Filippi, podczas gdy wiemy, że będąc w Rzymie, pragnął udać się do Hiszpanii (Rz 1,10-15; 15,19.24.28). Obecnie więc wielu egzegetów uważa, że apostoł napisał ten list, gdy był uwięziony w Efezie w czasie trzeciej wyprawy misyjnej, skąd podróż do Filippi trwała tylko 8 dni. Mogło to mieć miejsce w latach 52 - 56 (Dz 19,21-40). Jak wiemy z odkryć archeologicznych, tam również przebywali pretorianie, wyzwoleńcy i niewolnicy cesarza, co pozwala nam zrozumieć wzmiankę o pretorium w Flp 1,13 i o dworze cesarskim w Flp 4,22.

Treść i teologia

Głównym powodem napisania listu do szczególnie zaprzyjaźnionej wspólnoty chrześcijan jest finansowe wsparcie, udzielone Pawłowi w czasie jego działalności apostolskiej. Z tej też przyczyny apostoł sławi hojność Filipian i dziękuje im za pamięć oraz udzieloną mu pomoc. Dzięki tej pomocy zasłużyli na miano jego współpracowników w szerzeniu Ewangelii (Flp 1,5). Te spontaniczne podziękowania stanowią właściwie przewodni motyw całego listu i sprawiają, że trudno jest w nim znaleźć jakąś jasną strukturę. Dzięki szczególnym więzom przyjaźni, które łączyły Pawła z Filipianami, list ma charakter bardzo osobisty i ukazuje wiele interesujących szczegółów z wewnętrznego życia jego autora (np. Flp 1,21-24; 2,17n; 3,7-14; 4,11-13).

Na tle tych osobistych wątków, niejako przygodnie, pojawiają się tematy dotyczące Jezusa Chrystusa, spośród których na pierwsze miejsce wybija się hymn o Jego uniżeniu i wywyższeniu (Flp 2,6-11). Hymn ten ma duże znaczenie dla rozważań teologicznych o osobie Jezusa, gdyż podkreśla Jego Boską naturę i istnienie przed Wcieleniem. W rozdziale 3 do głosu dochodzi temat usprawiedliwienia przez wiarę. Paweł występuje przeciwko tym, którzy jeszcze wierzą w moc obrzezania. Apostoł wielokrotnie i dość mocno nawołuje do radości. Chrześcijanie powinni cieszyć się przede wszystkim z rozprzestrzeniania się Ewangelii wśród narodów (Flp 1,3-7; 2,17n; 3,1) oraz z tego, że powtórne przyjście Jezusa Chrystusa w chwale jest już bliskie (Flp 4,4-6). Wezwania te sprawiają, że list, choć był pisany przez apostoła w chwilach wielkiego udręczenia, ma pogodny charakter.

Wstęp do Listu do Filipian (P.K.)

List do Filipian zajmuje odrębne miejsce wśród listów Pawłowych. Adresaci jego bowiem zajmują w sercu Apostoła miejsce wyjątkowe jako dzieci duchowe najbardziej umiłowane, pierwociny jego dzieła apostolskiego w Europie (por. Dz 16,12–40).

W czasie drugiej wyprawy misyjnej po Azji Mniejszej w latach 50–53 św. Paweł wraz z Sylasem i Tymoteuszem, do których dołączył się w Troadzie Ewangelista Łukasz, wybrali się do Europy skłonieni nocnym widzeniem Pawła (Dz 16,9n). W Macedonii pierwszym miejscem ich postoju była rzymska kolonia Filippi. Tam apostołowie zdobyli dla wiary Lidię, zamożną handlarkę purpurowych tkanin, rodem z Tiatyry w Azji Mniejszej. Paweł z Sylasem mieli tam boleśnie okupić pierwociny sukcesów apostolskich. Na skutek fałszywego oskarżenia i bezprawia zbyt pospiesznie działających urzędników rzymskich zostali oni obaj publicznie wychłostani i wtrąceni do więzienia, skąd ich wyrwała Boża interwencja (Dz 16,16–40). Wynikiem tego faktu było nawrócenie nadzorcy więzienia wraz z całą jego rodziną. Jego dom – jak poprzednio Lidii – stał się punktem oparcia powstającego Kościoła Filipian. W tym kościele owocował wkład cierpienia obu apostołów, tak iż stał się on wśród innych chwałą (Flp 4,1) Pawła. Stąd też tylko Filipianom wolno było kilkakrotnie przychodzić z pomocą materialną swemu ojcu duchowemu (4,10.14–16).

W liście Apostoł potwierdza ponowny odbiór zasiłku dostarczonego mu za pośrednictwem Filipianina Epafrodyta (4,18) do więzienia (1,7.12n.17; 4,18), w którym Paweł przebywa wprawdzie gotów nawet na śmierć męczeńską (2,17), ale zarazem ufny w to, że będzie z niego niebawem zwolniony (1,25n; 2,24). O jakim więzieniu tu mowa? Zgodnie z tradycyjnym poglądem Flp powstał w latach 61–63, podczas pierwszego rzymskiego uwięzienia, razem z pozostałymi listami więziennymi: Ef, Kol i Flm. W wieku jednak XX coraz więcej zwolenników zyskuje hipoteza, że list ten powstał już w latach 56–57 w Efezie podczas jakiegoś krótkiego uwięzienia tam Pawła. Milczą wprawdzie o tym Dz, niemniej wzmianki w innych listach (1 Kor 15,32; 2 Kor 1,8 nn) zdają się to potwierdzać. Ostatnio wysuwa się przypuszczenie o jeszcze wcześniejszym pobycie Pawła w więzieniu korynckim (por. Dz 18,12).

Dzięki osobistym zwierzeniom Pawła list niniejszy odsłania nam proces kształtowania się, potężnej osobowości Apostoła (np. 1,21–24; 2,17n; 3,7–14; 4,11 nn). List pisany z więzienia nie zawiera ani jednej skargi, przeciwnie – tętni radością ta swoista exhortatio ad martyrium. Równie nieoczekiwana jest teologiczna doniosłość tego listu: mamy w nim szereg ważnych sformułowań doktrynalnych rzuconych jakby mimochodem. Na pierwszy plan wysuwa się hymn o pokorze Chrystusa (2,6–11), podany jako argument uzasadniający pokorę chrześcijan. Ukazuje on kolejno: boską preegzystencję Chrystusa, Jego Wcielenie w twarde warunki życia, wewnętrzny związek Jego doczesnego „ogołocenia” i haniebnej śmierci krzyżowej z późniejszym wywyższeniem przez Ojca, uwieńczonym adoracją o zasięgu kosmicznym. Bogatsza jest dalej eschatologia o ważny moment indywidualny – nagrody pośmiertnej jeszcze przed paruzją (1,23). Życie zaś doczesne ukazuje się jako nieustanny bieg ku doskonałości, z niezłomną nadzieją, że wezwanie z góry będzie skuteczne do końca (3,12 nn). Napomnienia moralne listu, jak zawsze u Pawła, mają uzasadnienie chrystocentryczne: Chrystus jest wzorem (2,5) i dawcą łaski (1,11.19; 4,23). Najgłębszą racją chrześcijańskiej nieustannej radości jest to, że Pan jest blisko (4,5). Dlatego wiernych ma cechować swoista beztroska (4,6). Nadto list obfituje w zawsze aktualne w Kościele napomnienia do jedności i zgody (1,27; 2,1–5; 4,2).

Flp 1

Adres

1 Paweł i Tymoteusz, słudzy Chrystusa Jezusa, do wszystkich świętych w Chrystusie Jezusie, którzy są w Filippi, wraz z biskupami i diakonami. Dz 16,1+; Rz 1,1+; Dz 9,13+

1,1 Grec. episkopoi nie odpowiada jeszcze ściśle naszemu rozumieniu terminu „biskup”, chodzi raczej o prezbiterów lub „starszych” powołanych do przewodniczenia i pomagania wspólnocie (por. Tt 1,5+), a diakoni to ich pomocnicy (1 Tm 3,8-13; por. Dz 6,1-6).

1,1. Tytuł „słudzy” nie miał charakteru pejoratywnego ani w kulturze żydowskiej (gdzie prorocy byli nazywani „sługami Bożymi”), ani w świecie rzymskim (niewolnicy cesarza i innych wysokich dostojników mieli znacznie większą władzę od wolnych obywateli). Na temat „biskupów” i „diakonów”, zob. komentarz do 1 Tm 3,1.8, gdzie terminy te również występują łącznie.

2 Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana, Jezusa Chrystusa!

1–2. W adresie tego listu obok zwykłych elementów stałego formularza (zob. Rz 1,1.7) są znamienne szczegóły godne podkreślenia. Święty Paweł nie nazywa siebie „apostołem”, lecz siebie i Tymoteusza, najwierniejszego z uczniów (por. Dz 16,3; 17,14n; 18,5; 2 Kor 1,19n) – określa mianem sług Chrystusa Jezusa. Wobec Macedończyków (por. adresy 1 i 2 Tes) nie trzeba było akcentować godności apostolskiej, bo tam jej nikt nie podważał: pełne biblijnej treści określenie sługa wystarczało. Święci w Chrystusie Jezusie – adresaci listu – to cały Kościół lokalny w Filippi (zob. Wstęp). Tylko w tym liście Pawłowym są wymienieni w adresie biskupi i diakoni. W pierwszej grupie – ze względu na brak wówczas jeszcze precyzji terminologicznej – powszechnie upatruje się naszych dzisiejszych kapłanów (prezbiterów) podobnie jak w Dz 20,17.28.

1,2. Paweł nadaje chrześcijański charakter zwyczajowej formie starożytnego pozdrowienia (zob. komentarz do Rz 1,7).

Dziękczynienie i modlitwa za adresatów

3 Dziękuję Bogu mojemu, ilekroć was wspominam – 4 zawsze, w każdej modlitwie, zanosząc ją z radością za was wszystkich –

1,4 z radością. Radość jest jedną z charakterystycznych cech tego listu — zob. 1,18.25; 2,2.17.18.28.29; 3,1; 4,1.4.10.

1,3-4. Żydowska konwencja językowa łączy czasami modlitwę ze „wspominaniem” lub „przypominaniem” przed Bogiem (jak w Rz 1,9). Tutaj Pawłowi chodzi przypuszczalnie o to, że dziękuje Bogu za Filipian w swych codziennych modlitwach (por. Flp 4,6).

5 z powodu waszego udziału w [szerzeniu Ewangelii] od pierwszego dnia aż do chwili obecnej.

1,5 z powodu waszego udziału w [szerzeniu] Ewangelii. Była to nie tylko pomoc pieniężna (4,15-16), lecz w jeszcze większym stopniu — wkład w świadectwo apostolskie (1,7; por. 2,15-16), kiedy adresaci razem z apostołem znosili cierpienie dla Ewangelii (1,29-30).

— od pierwszego dnia. Chodzi o dzień nawrócenia Filipian (por. Dz 16,12-40).

1,5. Termin tłumaczony jako „udział” lub „społeczność” był często używany w sensie ekonomicznym na określenie tych, którzy partycypują finansowo. Tutaj obejmuje to finansową pomoc, jakiej udzielali apostołowi chrześcijanie z Filippi (Flp 4,10-20).

6 Mam właśnie ufność, że Ten, który zapoczątkował w was dobre dzieło, dokończy go do dnia Chrystusa Jezusa. Flp 1,10; Flp 2,16; 1Kor 1,8+

3–6. Zwyczajowe w starożytności i u św. Pawła dziękczynienie (zob. Rz 1,8) zawiera tutaj większą niż w innych listach osobistą serdecznść, co łatwo się tłumaczy szczególną więzią łączącą Apostoła z Filipianami (zob. Wstęp). Za nich z radością się modli, choć o innych mówi z płaczem (3,18) lub pisze wśród wielu łez (2 Kor 2,4). Powodem tej radości, dostrzegalnym tylko dla oczu wiary, jest udział Filipian w apostolstwie, o czym szerzej będzie mowa w w. 7. Użyty termin şoą˝É˝Ż± zawiera w sobie pojęcie łączności duchowej (1 Kor 1,9; 2 Kor 6,14), uczestnictwa w posiadaniu czy korzystaniu (2,1; 3,10; 1 Kor 10,16), wreszcie dobroczynnego dawania pomocy (Rz 15,26; 2 Kor 9,6–12n), co i tu ma szczególne zastosowanie (4,10.16.18). Ramy czasowe tej akcji rozciągają się od pierwszego dnia, znanego nam z Dz 16,13nn (zob. Wstęp), równoznacznego z przyjęciem nowej wiary, aż do dnia Chrystusa Jezusa, więc aż do paruzji jako chwili ostatecznej oceny wszelkiej ludzkiej działalności (zob. 1 Kor 1,8; 3,13). Źródłem ufnego optymizmu jest dla Apostoła nie tyle obserwacja duchowych postępów swoich adresatów, ile raczej niechybne powodzenie zbawczego dobrego dzieła, którego inicjatorem i dokonawcą jest Bóg.

1,6. Wyrażenie „dzień Chrystusa Jezusa” nawiązuje do starotestamentowego słownictwa „dnia Pańskiego”, zakłada więc, że Chrystus jest Bogiem. Przekonanie Pawła o ich wytrwałości oparte jest na Flp 1,5.7.

7 Słusznie przecież mogę tak o was myśleć, bo noszę was wszystkich w sercu jako tych, którzy mają udział w mojej łasce: zarówno w moich kajdanach, jak i w obronie Ewangelii uzasadnionej dowodami. Ef 3,2

7. W uzasadnieniu swego stosunku do Filipian Apostoł zmienia ton dotąd podniosły na bardziej ojcowski. Nosi wszystkich w sercu – tzn. o wszystkich bez wyjątku życzliwie pamięta i troszczy się, on, założyciel ich lokalnego Kościoła. Udział w mojej łasce – to właśnie udział w apostolstwie (a nie tylko „w radości” – jak miała Wulgata), ze wszystkimi jego następstwami. Były to w chwili pisania kajdany – Paweł je też uważa za łaskę. Dalej, była to obrona Ewangelii uzasadnionej dowodami – czyli całokształt zasług mężnego świadka Chrystusowego, postawionego przed trybunałem pogan. Na czymże polegał udział Filipian w tym wszystkim? Byli oni narażeni na to samo, co Paweł (1,28nn), współczuli mu, okazując to w modlitwie, w korespondencji i w przesyłaniu do więzienia zasiłków pieniężnych. Mimo niewątpliwych więzów ludzkiej sympatii i bliskości, zasada udziału jest głębsza – jest nią wspólna sprawa Chrystusa, Jego dynamicznie pojęta zwycięska Ewangelia, prawdziwie Dobra Nowina.

1,7. Listy przyjacielskie często wyrażały tęsknotę piszącego za jego przyjaciółmi. Zważywszy na uwięzienie Pawła i jego sytuację prawną, w sposób naturalny posługuje się on językiem powszechnie stosowanym w procedurze sądowej: „obrona” i „dowody” lub uniewinnienie, oczyszczenie z zarzutów.

8 Albowiem Bóg jest mi świadkiem, jak gorąco tęsknię za wami wszystkimi [ożywiony] miłością Chrystusa Jezusa. Rz 1,9

8. Zaklęciem się uroczystym na Boga (jak w Rz 1,9; 1 Tes 2,5), wzorem zresztą wielu postaci ST (Sdz 11,10; 1 Sm 12,5; Hi 16,19; Jr 42,5; Mi 1,2) i w ogóle ludzi starożytnych, rozprasza wątpliwości co do faktu, natężenia i zakresu swych ojcowskich, a zarazem całkowicie nadprzyrodzonych uczuć względem wszystkich Filipian, potrzebujących, zwłaszcza w obecnej ich sytuacji, obecności Apostoła. To właściwie Chrystus, który żyje w swym Apostole (Ga 2,20), kocha przez niego Filipian.

1,8. Starożytni często wzywali boga na świadka, wierząc w jego potęgę. W takich warunkach kłamstwo groziło narażeniem się na gniew bóstwa.

9 A modlę się o to, by miłość wasza doskonaliła się coraz bardziej i bardziej w głębszym poznaniu i wszelkim wyczuciu Kol 1,9-10

10 dla oceny tego, co lepsze, abyście byli czyści i bez zarzutu na dzień Chrystusa, Hbr 5,14; Rz 12,2+

1,10 dla oceny tego, co lepsze. Owocem (por. Ga 5,22; Ef 5,9 i Oz 14,9) miłości, która wzrasta, jest poznanie oraz dar odróżniania „tego, co lepsze” (Rz 2,18). Świadomość jej słuszności i żar wzrastają, aż dojrzeje (w. 11), poza wszelką zależnością prawną (Ga 5,23+).

11 napełnieni plonem sprawiedliwości, który [przynosimy] przez Jezusa Chrystusa, na chwałę i cześć Boga. Flp 3,9+; Hbr 12,11; Jk 3,18; J 15,8

9–11. Paweł wraca do swojej modlitwy w intencji adresatów: o miłość, wraz z jej następstwami do wiekuistej nagrody włącznie, którą przyzna Pan podczas paruzji. Bez bliższego określenia swego przedmiotu miłość kieruje się tak ku Bogu, jak i ku bliźnim. Jako wielkość autonomiczna, wyrażająca samą istotę życia chrześcijańskiego, jest to „coś więcej niż przykazanie” (B. Häring). Istotą życia chrześcijańskiego tutaj jest dynamika, stały wzrost, stąd i główna jego sprężyna, miłość, by doskonaliła się coraz bardziej i bardziej. Bezpośrednim sprawdzianem tego wzrostu – zwłaszcza w dziedzinie szukania woli Bożej – będzie głębsze poznanie (zob. Ef 1,17) spraw Bożych i coraz subtelniejsze wyczucie – tzn. zmysł moralny, który w najrozmaitszych sytuacjach życiowych odkryje wolę Bożą, a tym samym pozwoli nieomylnie ocenić co lepsze, co moralnie doskonalsze. Swoistą etykę sytuacyjną, lecz niezawodną, dyktuje nadprzyrodzona miłość, Augustynowe dilige et quod vis fac. Przy takim nieustannym usposobieniu woli mogą Filipianie ufnie patrzeć w stronę dnia Chrystusa. Okażą się bowiem na Jego sądzie czyści i nienaganni (1 Kor 5,8; Kol 1,22; Dz 24,16), co więcej – trwale napełnieni plonem sprawiedliwości (por. Ga 5,22), tj. doskonałości moralnej czy zasług. Kres ten jest osiągalny dzięki pośrednictwu Zbawcy – Chrystusa. Tak zdobyte i ocenione ludzkie czyny zmierzają ostatecznie ku chwale i czci Boga (por. Mt 5,16; J 15,8).

1,9-11. Podobnie jak Paweł filozofowie starożytni często podkreślali potrzebę odróżniania dobra od zła. Na temat źródła „sprawiedliwości”, zob. też komentarz do Flp 3,9.

1,3-11. Dziękczynienie Bogu za Filipian. Wyrażenie wdzięczności jest typowym elementem starożytnych listów. Paweł był szczególnie dumny z Filipian. W listach adresowanych do Kościołów z oczywistych powodów pominął podziękowania jedynie w Liście do Galatów.

APOSTOŁ DZIELI SIĘ NOWINAMI I ODSŁANIA SERCE

Sukcesy apostolskie więźnia

12 Bracia, chcę, abyście wiedzieli, że moje sprawy przyniosły raczej korzyść Ewangelii,

1,12 moje sprawy. Chodzi o aresztowanie Pawła i o proces, który po nim nastąpił.

1,12. Filozofowie ze szkoły stoickiej dowodzili, że uwięzienie (podobnie jak śmierć) nie jest złe samo w sobie. Na temat „korzyści” („postępu”), zob. komentarz do Ga 1,14, chociaż idea zawarta w Flp 1,12 (w przeciwieństwie do Flp 1,25) raczej przywołuje obraz „postępów” armii, niż postępów w nauce.

13 tak iż kajdany moje stały się głośne w Chrystusie w całym pretorium i u wszystkich innych. Ef 3,1+

1,13 w... pretorium. Jeśli Paweł pisał z Rzymu, to chodzi o straż pretoriańską, która obozowała przy murach tego miasta, natomiast jeśli pisał z Efezu lub z Cezarei, to należy przyjąć, że chodzi o obsadę pretorium albo o personel rezydencji zarządcy, znajdujące się w każdym z tych miast.

12–13. Główny zrąb Flp stanowi coś, co jest więcej niż opisem niedawnych faktów. Swoją prowadzoną na odległość gawędę, która nie przestaje być ważkim pismem apostolskim, zaczyna św. Paweł od nowin o sobie jako więźniu. Nie są to jednak zwierzenia prywatne: nowiny dotyczą nieoczekiwanego obrotu, jaki przyjęło uwięzienie Apostoła. Ukazuje się w nich on sam jako bez reszty oddany sprawie Chrystusa. Z uwięzienia Pawła korzysta Ewangelia, którą tu należy rozumieć jeszcze – zgodnie ze źródłosłowem (por. Mk 1,1; Rz 1,1) – jako dynamiczne głoszenie Dobrej Nowiny o zbawieniu w Chrystusie. Mianowicie rozniosła się wieść o zaszczytnych kajdanach Pawła, nie pospolitego przestępcy, lecz Apostoła Chrystusa, w całym pretorium. Tym terminem określano wówczas nie tylko pałac cesarski czy kwaterę wielkorządcy rzymskiego (Mt 27,27), ale również i kwatery pretorianów lub ich samych, a także zespół ludzi pozostających na służbie cesarskiej. Tych ostatnich ma tu Paweł na myśli. Od nich to wieść o Pawle szła jeszcze dalej, oczywiście docierając do pogan.

1,13. Niektórzy komentatorzy sugerowali, że słowo „pretorium” może oznaczać tutaj rezydencję namiestnika prowincji, jak np. miejsce uwięzienia apostoła w Cezarei (Dz 23,35). Paweł był często aresztowany (2 Kor 11,23), zaś jego uwięzienie w Azji lub w Syro-Palestynie tłumaczyłoby obecność tak wielu pomocników wymienionych w Kol 4,10-15. Inni, odczytując dosłownie „dom Cezara” (Flp 4,22), sądzą, że „pretorium” oznacza tutaj uwięzienie Pawła w Rzymie przez „gwardię pretoriańską”, podobnie jak w Dz 28,16. Centralne położenie Rzymu przyciągało do tego miasta wielu ludzi, co może tłumaczyć obecność współpracowników Pawła w Kol 4,10-15. Na terenie Italii nie mogły stacjonować żadne wojska, lecz gwardia pretoriańska liczyła od trzynastu do czternastu tysięcy wolnych, italskich żołnierzy. Stanowili oni elitarną straż przyboczną Cezara i podlegali prefektowi pretorianów. Traktowani jako klienci Cezara (należeli do jego domu), otrzymywali najwyższy żołd wypłacany w armii rzymskiej, co stanowiło gwarancję lojalności. Byli też lojalni wobec dowodzącego nimi prefekta, który nigdy nie mógł w sposób zgodny z prawem zostać cesarzem.

14 I tak więcej braci, ośmielonych w Panu moimi kajdanami, bardziej się odważa głosić bez lęku słowo Boże.

1,14 Boże. Za Wulgatą. Pominięte w niektórych rkpsach. Wariant: „Pana”.

15 Niektórzy wprawdzie z zawiści i przekory, inni zaś z dobrej woli głoszą Chrystusa. 16 Ci ostatni głoszą z miłości, świadomi tego, że jestem przeznaczony do obrony Ewangelii. 

17 Tamci zaś, powodowani niewłaściwym współzawodnictwem, rozgłaszają Chrystusa nieszczerze, sądząc, że przez to dodadzą ucisku moim kajdanom. Ef 3,1+

14–17. Innym dodatnim skutkiem uwięzienia Apostoła jest ożywienie gorliwości misjonarskiej wśród miejscowych chrześcijan, bo właśnie jego przykład natchnął ich świętą odwagą. Widocznie dotąd im jej brakowało… Dalej Paweł, mimo swej ogromnej żarliwości ducha trzeźwy realista, stwierdza prawdę niezbyt pochlebną dla niektórychbraci – nie dość szlachetne pobudki ich apostolskiego działania: niewłaściwe współzawodnictwo. Na te wady był Paweł uczulony (por. Rz 13,13; 1 Kor 1,11; 2 Kor 12,20; Ga 5,20n; 1 Tm 6,4; Tt 3,3). Za to innym chrześcijanom przypisuje szczere intencje oraz miłość w proklamowaniu Chrystusa, jedynego Władcy, co oczywiście było niezgodne z rzymskim kultem cezarów. U tych szlachetnych – widzi on zrozumienie zadań i sytuacji Pawła, którego apostolstwo streszcza się do obrony Ewangelii. Nieszlachetni chcą oderwać od Pawła nowo nawróconych, pozyskać ich dla siebie i przez to uczynić dotkliwsze jego więzienne osamotnienie. Postępowanie to w gruncie rzeczy było okrutne.

18 Ale cóż to znaczy? Jedynie to, że czy to obłudnie, czy naprawdę, na wszelki sposób głosi się Chrystusa. A z tego ja się cieszę i będę się cieszył. Flp 1,4+

18. Pawła jednak jako bezinteresownego Apostoła Chrystusa mniej obchodzą braki moralne ludzkich narzędzi, a więcej postęp samej sprawy Bożej, która mimo wszystko posuwa się naprzód, bo na wszelki sposób głosi się Chrystusa. Dla ludzkich zaś niedoskonałych narzędzi apostolskich zna Paweł tajemniczy ratunek jakby przez ogień (1 Kor 3,15). Stąd mimo wszystko się cieszy.

1,14-18. Żydowscy nauczyciele głosili, że lepiej służyć Bogu z nieczystych pobudek, niż w ogóle Mu nie służyć. Jednak uważali jednomyślnie, że ci, którzy wykorzystują Prawo tylko dla własnego zysku, nie będą mieli udziału w przyszłym świecie.

19 Wiem bowiem, że mi to wyjdzie na zbawienie dzięki waszej modlitwie i pomocy, udzielanej przez Ducha Jezusa Chrystusa, Hi 13,16

19. Głębiej jeszcze uzasadnia on swoją radość kierując wzrok ku ostatecznemu rozrachunkowi, cytując słowa Hioba. Tym się jednak różni od cierpiącego „Męża sprawiedliwego”, że ufność swą opiera nie na czystości sumienia, lecz na łasce. Duch Święty, określony tutaj podobnie jak w Rz 8,9 dopełniaczem Jezusa Chrystusa, bo zstępuje do dusz dzięki ich zjednoczeniu z Chrystusem, udziela mu pomocy dzięki modlitwom Filipian. Święty ceni sobie modlitwy wiernych (por. Rz 15,30; Ef 6,19n; Kol 4,3.18), tj. skuteczne wstawiennictwo Kościoła.

1,19. Słowo „zbawienie” często oznaczało fizyczne „wybawienie” (czasami z więzienia, i w takim znaczeniu powinno być w tym kontekście rozumiane). Mieszkańcy Filippi byli obywatelami rzymskimi (zob. komentarz do Flp 3,20) i jako tacy cieszyli się prawnymi przywilejami. Jednak sądowe rozstrzygnięcie sprawy Pawła jako chrześcijanina - a zarazem obywatela rzymskiego - mogło stworzyć precedens wpływający na sytuację prawną Filipian, mieli więc wiele powodów do okazywania zainteresowania dalszym ciągiem jego procesu.

20 zgodnie z gorącym oczekiwaniem i nadzieją moją, że w niczym nie doznam zawodu. Lecz jak zawsze, tak i teraz, z całą swobodą i jawnością Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy przez śmierć. 1Kor 6,20

1,20 czy to przez życie, czy przez śmierć. Chrześcijanin, zjednoczony fizycznie z Chrystusem przez chrzest i Eucharystię, należy do Niego także ciałem (por. 1 Kor 6,15; 10,17; 12,12n.27; Ga 2,20; Ef 5,30), dlatego też życie tego ciała, jego cierpienia ze śmiercią włącznie stają się w sposób mistyczny życiem, cierpieniami oraz śmiercią samego Chrystusa, mieszkającego w ciele chrześcijanina i odbierającego dzięki temu swoją chwałę (por. 1 Kor 6,20; Rz 14,8). Owo zjednoczenie jest szczególnie ścisłe w przypadku apostoła takiego jak Paweł (por. Kol 1,24; 2 Kor 4,10n).

20. Warunkiem skuteczności modlitwy wstawienniczej jest niezłomna nadzieja Apostoła, którą wyraża jego formuła zaczerpnięta z Psalmów (por. np. Ps 31[30],2; 35[34],4.26). Nie doznać zawodu w języku NT (por. 2 Kor 10,8; 1 P 4,16; 1 J 2,28) znaczy tyle, co doczekać w chwili rozstrzygającej, zwłaszcza podczas paruzji, ujawnienia swej przynależności do Chrystusa. On bowiem – znak sprzeciwu (Łk 2,34) – ma triumf zapewniony. Uwielbi Go w tym konkretnym wypadku, czyli nada rozgłos Jego sprawie, zarówno w ciele dokonane męczeństwo Pawła, jak po uwolnieniu z więzienia – dalsze jego życie apostolskie. Pełne zaangażowanie w sprawę Pana daje „świętą obojętność”, z jaką oczekuje więzień wyroku, który go albo skaże, albo uwolni.

21 Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk. Ga 2,20; Kol 3,3p

21. Lapidarna zasada tłumaczy tę imponującą postawę Apostoła. Chrystus oznacza tu skrótowo trud dla Chrystusa – cel życia ziemskiego Pawła. Paradoksalny zaś zysk w śmierci – to osiągnięcie celu tego życia, tzn. nieutracalnej bliskości z Chrystusem (por. 1,23; 3,8; Rz 14,8; 2 Kor 5,8).

22 Jeśli zaś żyć w ciele – to dla mnie owocna praca, cóż mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. 

23 Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze; 2Kor 5,6-9

1,23 być z Chrystusem. Śmierć podobnie jak życie jest sposobem bycia „z” Chrystusem (por. 1 Tes 5,10; Rz 14,8; Kol 3,3; itd.). Paweł nie wyjaśnia, jak pojmuje ten „zysk” (w. 21), to „o wiele lepsze” rozwiązanie (w. 23) w życiu z Chrystusem, w życiu następującym bezpośrednio po śmierci, bez czekania na zmartwychwstanie wszystkich (por. 2 Kor 5,8+).

22–23. Apostoł do końca urywku rozważa oba człony alternatywy, przed którą stoi jako więzień. Dalsze życie doczesne ma przed sobą perspektywy owocnego działania apostolskiego, co stanowi wielką wartość dla Pawła aktywisty, jakich mało. Wybór jest trudny, bardzo swoista „święta obojętność” podlega, jak się okazuje, prawu napięcia: z dwóch stron nalegania. Osobiście całą duszą pragnie być już na zawsze z Chrystusem – po drugiej stronie grobu, bezpośrednio po śmierci (por. Łk 23,43; Dz 7,56.59; 2 Kor 5,6–8). Następuje ważkie uzasadnienie takiego wartościowania: to o wiele lepsze (niemożliwe do dosłownego przetłumaczenia jest pleonastyczne nagromadzenie aż trzech przysłówków greckich). Zważmy: lepsze od łączności z Chrystusem wśród prac apostolskich, tak jak lepszy jest kres drogi niż pielgrzymowanie z dala od niego. Tęsknota to za szczęściem, którym jest nie jakiś stan, lecz osoba – być z Chrystusem.

1,20-23. Filozofowie starożytni często uważali śmierć za coś neutralnego, niekoniecznie złego. Nie była ani zagładą, ani wędrówką duszy w miejsce innego przebywania. Paweł przedstawia śmierć jako zło (1 Kor 15,26), a jednocześnie drogę umożliwiającą dotarcie bez przeszkód do Chrystusa. Większość Żydów mieszkających w Palestynie wierzyła w przyszłe cielesne zmartwychwstanie sprawiedliwych; sądzili jednak, że do tego czasu dusze sprawiedliwych, którzy umarli, będą przebywały z Bogiem w niebie. Paweł zgadza się z nimi. Wielu grecko-rzymskich pisarzy wyrażało pragnienie śmierci i wyzwolenia od cierpień. Autorzy Starego Testamentu nie podzielali zwykle takiego stanowiska (Ps 30,9), chociaż niektórzy w wielkiej rozpaczy wołali o śmierć (1 Krl 19,4), a nawet pragnęli nigdy nie urodzić się (Hi 3,1-19; Jr 15,10; 20,14-18).

24 pozostawać zaś w ciele to bardziej konieczne ze względu na was. 

25 A ufny w to, wiem, że pozostanę, i to pozostanę nadal dla was wszystkich, dla waszego postępu i radości w wierze, Flp 1,4+; Flp 2,16; 1Kor 15,31; 2Kor 1,14; 2Kor 5,12; 1Tes 2,19

1,25 pozostanę nadal dla was wszystkich. Odczucie to, które zresztą nie jest jeszcze żadną pewnością (por. 2,17), spełniło się (zob. Dz 20,1-6 i listy pasterskie) w odróżnieniu od tego, które Paweł wyraził w Milecie (Dz 20,25).

26 aby rosła wasza duma w Chrystusie Jezusie przez moją ponowną obecność u was.

24–26. Drugi zaś człon alternatywy ocenia Apostoł pod kątem widzenia dobra adresatów: jest to wytrwanie na życiowym posterunku. Kościołowi bardziej potrzebne jest apostolstwo niż męczeństwo. Ufny w tę zasadę, Apostoł przeczuwa, że sprawa jego przybierze obrót pomyślny dla Filipian. Jego powrót do nich przyniesie im radosny postęp w wierze, da szlachetną, nadprzyrodzoną dumę z jego wśród nich działalności. Kontekst bowiem listu (1,28 nn; 2,15n; 3,3.17–19; 4,5.8) sugeruje, że sytuacja Filipian ochrzczonych była niełatwa ze względu na otoczenie tak pogańskie, jak i żydowskie. Stąd u wielu mogła pojawić się skłonność do małoduszności. Najpierw tym listem, a potem swoim przyjazdem pragnie Apostoł ją do reszty rozproszyć.

1,24-26. Zachowanie Pawła przy życiu byłoby pomocne dla Filipian, apostoł kontynuowałby bowiem swoją posługę nauczyciela, być może także stanowiłoby to prawny precedens; zob. komentarz do Flp 1,19. Neron nie przywiązywał jednak zbytniej wagi do kwestii prawnych i w 62 r. po Chr. uwolnił żydowskich zakładników, których posłał mu wcześniej prokurator Feliks. Paweł przypuszczalnie w tym samym czasie odzyskał wolność (zob. komentarz do Dz 28,30-31).

1,12-26. Korzyść z przeciwności. Greccy filozofowie uważali zwykle, że ani uwięzienie, ani śmierć nie mają znaczenia - liczy się tylko wewnętrzna postawa człowieka. Paweł zgadza się częściowo z tym poglądem, lecz czyni to z całkiem innych powodów: Bóg, który ma suwerenną władzę, wykorzystuje przeciwności ku swojej chwale (Flp 1,12-14; judaizm i Stary Testament) oraz pierwszorzędne znaczenie całkowitego zawierzenia Jezusowi (Flp 1,21.23). Listy, podobnie jak mowy, zawierały zwykle część narracyjną, przedstawiającą okoliczności, które doprowadziły, do ich napisania, oraz informującą czytelników o najnowszych wydarzeniach.

Zachęta do wierności, jedności i pokory

27 Tylko sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej, abym ja – czy to gdy przybędę i ujrzę was, czy też będąc z daleka – mógł usłyszeć o was, że trwacie mocno w jednym duchu, jednym sercem walcząc wspólnie o wiarę w Ewangelię, Ef 4,1; Kol 1,10; 1Tes 2,12 Kol 2,5

1,27 sprawujcie się. Pierwotny sens grec. terminu politeuomai to „prowadzić życie obywatela” według praw danego miasta. Nowe miasto królestwa Bożego ma Chrystusa jako króla, Ewangelię jako prawo i chrześcijan jako obywateli (por. 3,20; Ef 2,19).

1,27. „Sprawujcie się" to greckie wyrażenie stosowane na oznaczenie postępowania obywatela wolnego państwa (por. Flp 3,20) - takiego słownictwa żydowscy pisarze używali w odniesieniu do swojego ludu, który okazuje posłuszeństwo Bożemu Prawu (jak w Dz 23,1). Na temat aluzji zaczerpniętej ze świata sportu (zawartej niewątpliwie w greckim słowie „walczyć”), zob. komentarz do Flp 1,30.

28 i w niczym nie dajecie się zastraszyć przeciwnikom. To właśnie jest dla nich zapowiedzią zagłady, dla was zaś zbawienia, i to przez Boga.

27–28. Od myśli o przyszłej, może już bliskiej, chwili przybycia do Filipian przechodzi Apostoł od razu do swoich aktualnych obowiązków wobec nich, udzielając im napomnień. Nie czytamy tu o wielkich wadach i nadużyciach, co świadczy o wysokim poziomie etycznym tego Kościoła macedońskiego. Niemniej nawet na podstawie zachęt do praktykowania cnót możemy wywnioskować, jakie braki adresatów ma Apostoł na uwadze. Zacząwszy od unum necessarium – od życia godnego Ewangelii – od razu akcentuje Apostoł potrzebę trwałej jedności. Ramię w ramię mają Filipianie walczyć o wiarę w Ewangelię, gdyż nie brak jej przeciwników. Bliższy kontekst nasuwa przypuszczenie, że Apostoł ma na myśli pogan, którzy zwalczali nową wiarę jako religio illicita. Przed próbami zastraszenia ze strony prześladowców ciągle przestrzega NT: Mt 10,26–33 par.; Łk 21,14–19; J 14,27; 1 P 3,14; Ap 21,8. Wzorem proroków ST Apostoł poucza Filipian o teologicznym sensie faktu dziejowego, który przeżywają: zmagania królestwa Bożego z przeciwieństwami należą do programu zamierzonego przez Boga. Jego sąd już się z wolna dokonuje w ciągu dziejów, a dzień Chrystusa jedynie ujawni ten sąd wobec całego świata (por. 2 Tes 1,3–10). Tak więc w obecnym trudnym dla nich „znaku” winni dostrzec przyszłe zbawienie i to przez Boga.

1,28. Ufność Pawła stanowi nawiązanie do Starego Testamentu i żydowskiej nadziei, że Bóg zniszczy nieprzyjaciół swojego ludu w czasach ostatecznych, jego samego zaś ogłosi niewinnym i wybawi.

29 Wam bowiem z łaski dane jest dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć, 2Tes 1,4-7

1,29. Chociaż Żydzi starali się unikać prześladowań, o ile było to tylko możliwe, sławili męczenników, którzy woleli raczej umrzeć, niż okazać nieposłuszeństwo Bogu. (Należałoby może odróżnić postawy wyrażane publicznie, np. wychwalanie dawnych bohaterów, od postaw przyjmowanych osobiście, tj. ceny, jaką ludzie codziennie płacili za swoje przekonania. Paweł każdego dnia stawał w obliczu osobistego wyboru i własnym życiem dał wzór poświęcania aż do męczeńskiej śmierci), apostoł uważa cierpienie dla Chrystusa za przywilej (por. podobnie Dz 5,41). Być może jest tu obecna aluzja do cierpienia, która wskazuje na bliskość końca (podobnie jak w myśli żydowskiej).

30 skoro toczycie taką samą walkę, jaką u mnie widzieliście i jaką teraz prowadzę. Flp 1,7; Kol 1,24+

1,30 walkę, jaką u mnie widzieliście. Aluzja do prześladowań, które Paweł zniósł w Filippi (Dz 16,19n; 1 Tes 2,2). Walką, w jakiej trwa jeszcze teraz, są więzienie i proces.

29–30. W jędrnym zdaniu o niełatwej składni mówi Apostoł o zasadzie, która jest echem ósmego błogosławieństwa z Mt 5,11n: cierpienie dla Chrystusa to Boży charyzmat, to łaska następna, płynąca z wiary w Niego, jej najpełniejsze uwieńczenie. Tak więc cieszyli się apostołowie ubiczowani przez Sanhedryn (Dz 5,41), a Paweł z Sylasem, właśnie w więzieniu w Filippi, po bezprawnym wychłostaniu rózgami modlili się i śpiewali hymny (Dz 16,25). Potem w myśl tej zasady św. Ignacy z Antiochii będzie pragnął męczeństwa, chcąc być „naprawdę chrześcijaninem” (Ad Rom. 3,2). Filipianie widzieli swego czasu wspomniane bezprawie władz miejskich wobec Pawła i Sylasa, a obecnie słyszą o jego ponownym uwięzieniu – mają więc przykład zachęcający do toczenia walki równie odważnej, gdyż jest to próba na miarę sił ludzkich. Sam przykład Pawła tu podany zdaje się wskazywać na to, że obecna sytuacja Filipian jest pod pełnym względem analogiczna do jego sytuacji. Wspólnym mianownikiem jest cierpienie dla sprawy Chrystusa, spowodowane fałszywym oskarżeniem ludzi zawistnych. Domysł taki potwierdzają dalsze aluzje w tym liście (2,15n; 3,2.18n).

1,30. Podobnie jak wielu greckich moralistów, Paweł sięga po słownictwo starożytnych zawodów sportowych („toczyć walkę”), by opisać moralne życie człowieka. Problemem są tutaj prześladowania. Na temat udziału Filipian w losie Pawła, zob. komentarz do Flp 1,19.

Flp 2

1 Jeśli więc jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli jakaś moc przekonująca Miłości, jeśli jakieś uczestnictwo w Duchu, jeśli jakieś serdeczne współczucie – 2Kor 13,13+

2,1 Jeśli więc jest jakieś napomnienie. Tak dosł. grec. Inni: „przez wszelkie możliwe napomnienie”. Chodzi tu o rodzaj serdecznego zaklinania na wszystko, co może być najświętsze. — Ukryta, ale prawdopodobna aluzja do Trójcy, przy czym miłość jest podana jako cecha charakterystyczna Ojca (por. 2 Kor 13,13+).

2 dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, Flp 1,4+

2,2 te same dążenia. To przynaglające napomnienie pozwala się domyślać, że podziały wewnętrzne zagrażały pokojowi wspólnoty Filipian. Zob. 1,15-17.27; 2,14; 4,2; należy także zauważyć akcentowanie przez Pawła, że zwraca się do „wszystkich” razem: 1,1.4.7.8.25; 2,17.26; 4,21.

1–2. Podkreślony w ten sposób fakt solidarności Apostoła z Filipianami w podobnym cierpieniu pozwala mu na tym usilniejsze żądania pod ich adresem. W lapidarnej formie gorącego apelu nawołuje ich do jedności, opartej na miłości i pokorze. Znamienna jest przy tym motywacja tych żądań. Najpierw zaklina Apostoł adresatów na Boże dary udzielone im przez trzy Osoby Boskie, wymienione w kolejności: Syn, Ojciec, Duch (por. 2 Kor 13,13), a na końcu dopiero apeluje do wzajemnej sympatii. Trzy dary, wpierw wspomniane, są oczywiście również owocami działalności Pawła wśród Filipian. Jeśli więc może on liczyć na jej trwałe następstwa w duszach adresatów, a nadto na ich osobiste współczucie dla siebie – więźnia, niechaj starają się o dopełnienie radości. Będzie nią stwierdzenie, że panuje wśród nich jedność dążeń. A tym unum necessarium jest sprawa Chrystusa.

3 a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie. 1Kor 1,10n

4 Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich. 1Kor 10,24

3–4. Poprzednią zachętę z kolei wzmacniają odpowiednie konkretne już zakazy. Wypomina Apostoł zauważone złe dążności wśród Filipian: niewłaściwe współzawodnictwo i pragnienie próżnej chwały. Echo tej krytyki jeszcze raz usłyszymy w 4,2. Środkiem na nie skutecznym będzie pokora, która ocenia drugich za wyżej stojących od siebie. Zdanie Apostoła, rzucone wiernym niedawno nawróconym z pogaństwa, stawiało wielkie wymaganie. Starożytność bowiem nie uważała pokory w ogóle za cnotę. Czy to grecka Ä±Ŕµą˝ofÁoĂÍ˝· (według źródłosłowu: „niskość umysłu”), czy rzymska humilitas (dosł.: „przyziemność”), nikomu nie imponowały. Trzeba było Wcielenia, by pokora stała się niezbędnym warunkiem prawdziwej wielkości chrześcijanina. Ściśle z pokorą wiąże się miłość. Nadaje jej tu Apostoł konkretną postać dbałości o sprawy drugich (por. Rz 15,2n; 1 Kor 8,13; 2 Kor 8,8), bo miłość nie szuka swego (1 Kor 13,5).

2,1-4. Paweł sięga tutaj po słownictwo powszechnie używane w greckich mowach zwanych homonoia, które zachęcały słuchaczy do harmonii i jedności.

Chrystus, Bóg-człowiek, wzorem pokory

5 To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie.

2,5 W. 6-11 to hymn przedpawłowy, jak uważają niektórzy. Kolejne etapy tajemnicy Chrystusa są zaznaczone podziałem na poszczególne zwrotki (w BJ jest ich sześć): odwieczne Boże istnienie, uniżenie się we Wcieleniu, ostateczne uniżenie przez śmierć, chwalebne wywyższenie niebieskie, adoracja ze strony wszechświata, nowy tytuł Chrystusa. Chodzi o Chrystusa historycznego: Boga i człowieka zjednoczonego w Jego konkretnej osobowości, której Paweł nigdy nie dzieli, chociaż dostrzega różne stany jej egzystencji. Por. Kol l,13n.

Ostatnia zachęta Apostoła otrzymuje z kolei najmocniejsze poparcie. Jest nim ukazanie niedościgłego, a przecież wszystkich obowiązującego, wzoru pokory Jezusa Chrystusa w hymnie o Jego ogołoceniu z chwały (kenoza). Zaskakuje nas w tym właśnie miejscu, na wskroś po duszpastersku praktycznym, wykończona formuła chrystologii. Dla Pawła jednak chrześcijański etos ma zawsze jako uzasadnienie ostateczne logos; a wszyscy mamy się stać na wzór Syna Bożego (Rz 8,29).

5. Bezpośrednie wezwanie do naśladowania Chrystusa pokornego w całokształcie dążeń poprzedza sam hymn. Owo dążenie w życiu ziemskim Jezusa – to nie tylko pokora, ale i ofiarne samozaparcie, posunięte do ostateczności.

6 On to, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, Kol 1,15-20; Hbr 1,3; J 1,1n; J 5,18; J 10,33

2,6 Pierwszy stych tak prawie dosł., przy czym określenie „w postaci” jest tłumaczeniem grec. „w formie”, wskazującego na istotne przymioty, które objawiają na zewnątrz „naturę”: Chrystus, będąc Bogiem, miał z prawa wszystkie jej prerogatywy. BJ: „On, stanu Bożego”.

— Drugi i trzeci stych dosł.: „swojej równości z Bogiem nie uważał za zdobycz”, tzn. za coś, czego nie miałby wypuścić (z rąk), albo lepiej: aby to trzymać dla siebie. Nie chodzi tu o równość natury, zakładanej ze względu na „stan Boży”, natury, z której Chrystus nie mógł się ogołocić, lecz o równość w traktowaniu, w godności okazywanej i uznawanej, czego Jezus mógłby się domagać, i to nawet w swojej ludzkiej egzystencji. Można tu myśleć o postawie przeciwstawnej tej, jaką miał Adam (Rdz 3,5.22).

6. Pierwsza strofa hymnu, objęta tym wierszem, stwierdza Boską preegzystencję Chrystusa i mówi o Jego własnej ocenie niewątpliwego prawa do chwały zewnętrznej, odpowiedniej do swej godności Syna Bożego. Wyraz postać oddaje tu nie tyle istotę, ile raczej rangę, kondycję, dającą się poznać na zewnątrz. Wobec tego niewątpliwego prawa do godnej chwały zewnętrznej Chrystus zajął szczególne stanowisko. Stojąc w obliczu Wcielenia nie skorzystał ze sposobności bytowania ziemskiego na równi z Bogiem. Na jakąś tajemniczą decyzję Syna Bożego wskazują także inne teksty NT (por. 2 Kor 8,9; Hbr 12,2). Chrystus postąpił odwrotnie niż Adam w raju, który dał się skusić szatańskiej ułudzie równości z Bogiem (Rdz 3,5). Potem ziemski Jezus zajmie tę samą postawę rezygnacji z chwały, gdy będzie kuszony przez diabła (Mt 4,3–7; Łk 4,3–12) i gdy stanie w obliczu męki (Mt 26,53).

2,5-6. Niektórzy uczeni sądzą, że stwierdzenie, iż Chrystus był „w postaci Bożej” stanowi nawiązanie do stworzenia Adama na obraz Boga (Rdz 1,26). W przeciwieństwie jednak do Adama, który będąc człowiekiem dążył do Boskości (Rdz 3,5), Jezus-Bóg, zrezygnował z należnej sobie zaszczytnej pozycji. Ważniejsze wydaje się tutaj, nawiązanie do tradycji żydowskiej, która przedstawia Bożą Mądrość jako doskonały, archetypiczny obraz Boga („postać", „forma” może tutaj oznaczać raczej „rolę”, niż „obraz”; por. Flp 2,7b, „postać sługi”, chociaż odnosi się w sposób paralelny do „podobieństwa” z Flp 2,7c).

7 lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stając się podobnym do ludzi. A w zewnętrznej postaci uznany za człowieka, 2Kor 8,9 Mt 20,28 Ga 4,4; Rz 8,3; Hbr 2,17

2,7 Pierwszy stych dosł.: „opróżnił się z samego siebie”. Termin „kenoza” pochodzi od grec. czasownika „opróżnić”. Odnosi się to nie tyle do samego Wcielenia, ile raczej do sposobu, w jaki ono się dokonało. To, z czego Chrystus jako człowiek dobrowolnie się ogołocił, to nie natura Boża, lecz chwała przynależna Mu z prawa, którą posiadał w swojej preegzystencji (por. J 17,5) i która normalnie mogłaby się odbijać w Jego ludzkiej naturze (por. przemienienie, Mt 17,1-8p). On zechciał się wyzbyć tej chwały, aby ją otrzymać od Ojca (por. J 8,50.54) jako nagrodę za swoją ofiarę (w. 9-11).

— postać sługi. To termin przeciwstawny tytułowi „Pan” (w. 11; por. Ga 4,1; Kol 3,22n): Chrystus stawszy się człowiekiem przyjął drogę poddania się i pokornego posłuszeństwa (w. 8). Możliwe, że Paweł ma na myśli „Sługę” z Iz 52,13 — 53,12 (por. Iz 42,1+).

— Trzeci stych: A więc stawszy się nie tylko prawdziwym człowiekiem, lecz także człowiekiem „jak inni”, dzielącym z ludźmi wszystkie słabości kondycji człowieka z wyjątkiem grzechu.

— Czwarty stych tak dosł. W BJ: „Zachowując się jak człowiek”.

7 a b c. Druga strofa (w. 7 a b c) opiewa następstwo poprzedniej oceny i decyzji – pierwszy etap dobrowolnego uniżenia się Chrystusa, zwany od użytego tu czasownika greckiego „kenozą”. Najlepiej oddać go naszym terminem „ogołocenie”, gdyż Boska Osoba właściwie nie podlega czynności „wyniszczenia”, jak to się zazwyczaj dotąd tłumaczyło, a przedmiot czynności wyrażonej stroną zwrotną samego siebie, odnosi się zawsze do osoby działającej (P. Benoit). Dwie następne czynności w pokornym dążeniu Chrystusa tłumaczą, na czym polegało owo ogołocenie: przyjął postać sługi oraz stał się podobnym do ludzi. Chrystus ogołocił samego siebie z tej chwały, do jakiej Mu dawała prawo postać Boża Jego preegzystencji. Postać sługi – wyraźne przeciwstawienie do postaci Bożej – znów nie tyle oznacza samą naturę człowieka, ile raczej szczególny rodzaj ludzkiego bytowania. Wyraz sługa przywodzi tu na pamięć tak popularną w pierwotnym Kościele teologię Sługi Jahwe, która w ziemskich dziejach Jezusa dostrzegła urzeczywistnienie proroctwa z Iz 53 (por. Mt 12,18; Dz 3,13.26; 4,27–30; 8,32–35; 1 P 2,21–25). Jak z dalszej części hymnu wynika, chodzi o program służby szczególnej, polegającej na dobrowolnym cierpieniu i haniebnej śmierci. Podobnym do ludzi staje się Chrystus nie przez samą tylko naturę ludzką, lecz przez dzielenie z człowiekiem wszystkiego prócz grzechu (por. Hbr 2,17; 4,15; 10,5–10).

2,7. „Sługa” z Iz 53 także został „ogołocił samego siebie”, chociaż nie dzięki wcieleniu, lecz śmierci (Iz 53,12; por Flp 2,8). (Paweł posługuje się jednak bardziej dosadnym greckim słowem na oznaczenie „sługi” [dosł. „niewolnika”], niż w tłumaczeniu LXX Księgi Izajasza.)

8 uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Rz 5,19; Hbr 5,8; Hbr 12,2; Mt 26,39n; J 10,17n

7d–8. Trzecia strofa podaje dalsze etapy „kenozy” Chrystusa: życie doczesne i rodzaj śmierci najhaniebniejszy, który stanowi kres uniżenia. Postać zewnętrzna Chrystusowego człowieczeństwa łatwo mógł ukryć Jego prawdziwą wielkość transcendentną. Nadto w tym życiu tylko ludzkim – według zewnętrznego przejawu – Jezus przyjął postawę pokory, gdy aż tak uniżył samego siebie. Wyraziła się ona w posłuszeństwie względem Boga Ojca, o którym tak wiele mówi NT, podkreślając jego bolesną cenę (Mt 26,39 par.; Hbr 5,7), przejawy zewnętrzne (1 P 2,23) i zbawczą wartość (Rz 5,19; Hbr 5,8–10). Określenie posłusznym aż do śmierci nie tylko wskazuje na granicę czasową, lecz i na szczytowe osiągnięcie (por. 2 Tm 2,9; Hbr 12,4). Chrystusowe posłuszeństwo było heroiczne, ale trudne do zrozumienia dla świata starożytnego, który z boskością wiązał piękno i wolność. Za podtekst więc może służyć ekspiacyjna postawa Sługi Jahwe, który cierpi posłusznie (Iz 53,4–6.8.12). Nie waha się Apostoł przed dodaniem nowego określenia, jeszcze bardziej szokującego jego starożytnych słuchaczy i czytelników, mianowicie – śmierci krzyżowej, którą zawsze głosił z takim naciskiem (3,18; 1 Kor 1,17n. 23; 2,2; Ga 5,11.24; 6,14; Kol 1,20; 2,14). Był to najhaniebniejszy rodzaj śmierci, stosowany jako kara tylko w odniesieniu do niewolników. Wzdrygali się przed nim nie tylko obywatele imperium rzymskiego, które ustawami chroniło ich przed śmiercią krzyżową. Także w oczach Żydów taka śmierć oznaczała Boże przekleństwo (Pwt 21,23; Ga 3,13). Jeślibyśmy graficznie mieli oddać bieg myśli hymnu, można by go nakreślić jako parabolę: jej gałąź zstępująca ku dołowi osiąga w tym wierszu swój najniżej położony wierzchołek – jest nim śmierć krzyżowa Chrystusa.

2,8. Judaizm wychwalał posłuszeństwo aż do śmierci w opowieściach o swych męczennikach. Ukrzyżowanie było najbardziej poniżającą formą egzekucji, przeznaczoną dla przestępców kryminalnych, którzy nie mieli rzymskiego obywatelstwa, niewolników lub ludzi wolnych o najniższej pozycji w hierarchii społecznej.

9 Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, Ef 1,20-23; Mt 23,12 Dz 5,41+

2,9 nad wszystko wywyższył. Stało się to przez zmartwychwstanie i wniebowstąpienie. Zmartwychwstanie jest w najwyższym stopniu dziełem mocy Boga (Rz 1,4+).

— Drugi stych: Nadanie imienia to udzielenie pewnej rzeczywistej jakości (por. Ef 1,21; Hbr 1,4). Tym imieniem jest „Pan” (w. 11) albo, idąc jeszcze głębiej, samo niewypowiedziane imię Boga, które w triumfie zmartwychwstałego Chrystusa wyraża się tytułem „Pan” (por. Dz 2,21+; 3,16+).

— Trzeci stych: Szczególnie ponad kategorie aniołów (por. Ef 1,21; Hbr 1,4; 1 P 3,22).

9. Z nową, trzecią strofą, wszystko się zmienia: druga gałąź paraboli biegnie znowu do góry, skąd zstąpił preegzystujący Chrystus. Słowo dlatego wskazuje, że wywyższenie Chrystusa przez Boga jest następstwem kolejnych aktów Jego poprzedniego uniżenia. Odpowiada to błogosławionym następstwom posłuszeństwa Sługi Jahwe (Iz 53,10–12; por. 52,13), jak zresztą zasadzie o wywyższeniu uniżających się, podanej przez samego Jezusa (Mt 23,12 par.). Filipianie na tym przykładzie mają zrozumieć, jak Bóg ceni i jak nagradza prawdziwą pokorę. Zresztą wewnętrzny związek dobrowolnej męki i późniejszej chwały Chrystusa należy do podstawowych tez chrystologii NT. Znajdujemy go w świadomości Jezusa (por. Mt 12,39n; 16,21 par.; Łk 2,26; J 3,14n; 8,24; 10,17; 12,32–34), jak również w myśli teologicznej Apostołów (np. Rz 8,17; Hbr 2,9; 12,2; Ap 1,18; 2,8; 5,9n.12). Przez wywyższenie zaś należy rozumieć w myśl teologii Apostołów trzy fakty paschalne: zmartwychwstanie Chrystusa, wniebowstąpienie z zajęciem miejsca po prawicy Ojca i dowód tego faktu w postaci zesłania Ducha Świętego (Dz 2,33; 5,31; Rz 1,3n; 8,34; Ef 4,9n; Kol 3,1; Hbr 7,26; 9,12–14). Tu jednak wywyższenie człowieczeństwa Chrystusa otrzymuje akcent szczególny, wyrażony następną Bożą czynnością: darował Mu Imię ponad wszelkie imię. Jak dalszy kontekst (w. 11) wskazuje, imieniem tym jest dotąd w ST tylko Bogu przysługujący tytuł PAN.

2,9. Niektórzy komentatorzy dopatrywali się w słownictwie tego wersetu aluzji do wywyższenia, o którym czytamy w Iz 52,13. Jeśli werset ten - co wydaje się najbardziej prawdopodobne-mówi raczej o cierpieniu, niż o chwale (Iz 52,14-53,11), to Paweł albo pomija motyw cierpienia, albo przeciwstawia wywyższenie Jezusa męce, jakiej doświadczył On wśród ludu.

10 aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych. Iz 45,23; Ef 4,10; Ap 5,3

2,10 Ten potrójny podział kosmiczny z trzeciego stychu obejmuje cały wszechświat (por. Ap 5,3.13).

— podziemnych. Tekst — jak się wydaje — odnosi się raczej do mieszkańców Szeolu (Lb 16,33+) niż do demonów.

10. Piąta więc strofa hymnu mówi o kosmicznej adoracji majestatu – bo tak tu należy rozumieć Imię – wywyższonego Jezusa. Hymn zapożycza tu słów z Izajasza o zgięciu się każdego kolana przed Bogiem. Ta oznaka boskiego kultu i poddania się władzy (por. Rz 11,4; 14,11; Ef 3,14) jest kolejnym, równoległym przejawem Bożej nagrody: za skrajne uniżenie się – najwyższa godność, za posłuszeństwo – posłuch ze strony wszystkich mieszkańców kosmosu, a więc aniołów, ludzi żyjących i zmarłych, a wreszcie za przeżytą do końca rzeczywistość Sługi – równie rzeczywista władza nieograniczona Pana.

11 I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM – ku chwale Boga Ojca. Rz 1,4; Rz 10,9; Rz 14,19; 1Kor 12,3; Dz 2,36+

2,11 Wariant pierwszego stychu: „wszelki język wyzna”.

— Chrystus. W wariancie pominięte. — Jest to wyznanie wiary istotne dla chrześcijaństwa (Rz 10,9; 1 Kor 12,3). Zob. także Kol 2,6; Ap 19,16. Korzystając z tekstu Iz 45,23, który odnosi się do Jahwe (por. Rz 14,11), Paweł jasno ukazuje Boski charakter, związany z tytułem „Pan”. Por. także J 20,28 i Dz 2,36+. Bóg wywyższył Jezusa i w ten sposób chwała Ojca zostaje pomnożona nawet przez uniżenie Syna (2,7).

— Trzeci stych w Wulgacie: „że Pan Jezus Chrystus jest w chwale Boga Ojca”.

11. Szósta i ostatnia strofa hymnu ukazuje akt końcowy adoracji kosmicznej Chrystusa – znów słowami z Izajasza. Aktem tym jest powszechne wyznanie, że Jezus Chrystus jest PANEM. Była to formuła pierwotnego kerygmatu apostolskiego, jak widać z Rz 10,9; 1 Kor 12,3; 2 Kor 4,5. Co więc dziś proklamuje Kościół, kiedyś uzna cały kosmos: uniżonemu aż do śmierci krzyżowej Chrystusowi przysługuje cześć Boska w Jego uwielbionym człowieczeństwie. Kosmiczne uznanie Chrystusa PANEM zmierza ku chwale Boga Ojca, jak zresztą cały zbawczy plan (por. Rz 15,7; 2 Kor 1,20; Ef 1,6.12). W teologii św. Pawła wszystko bierze początek od Ojca i do Niego zmierza (por. 1 Kor 12,4–6; 15,28; Ef 4,6). Tak kończy się hymn. Został umieszczony tutaj (mniejsza o to, czy już ułożony przedtem, czy skomponowany ad hoc) nie bezpośrednio dla pouczenia dogmatycznego, lecz w celu ukazania wspaniałych powiązań zwykłego życia chrześcijan w kolonii macedońskiej z wielkimi liniami zbawczego planu Bożego, który obejmuje wszystkich ludzi i wszystkie czasy.

2,10-11. Iz 45,23 („przede Mną się zegnie wszelkie kolano, wszelki język na Mnie przysięgać będzie”) odnosi się do ostatecznego podporządkowania wszystkich narodów Bogu. Jest wymowne, że Paweł odnosi ten język do Jezusa (szczególnie wraz ze starotestamentowym Bożym tytułem „Pan”, w w. 11). „Istoty niebieskie” oznaczają przypuszczalnie anioły, które władają pogańskimi narodami (zob. komentarz do Ef 1,19-23). Grecy czcili bogów niebieskich, ziemskich, morskich i podziemnych. Tradycyjna mitologia grecka uważała, że w podziemnym świecie przebywają cienie zmarłych. Paweł ogłasza, że wszystkie te byty muszą uznać władzę Chrystusa, ponieważ jest On wywyższony ponad nimi. Często przyklękano przed władcą lub bóstwem, okazując mu w ten sposób cześć.

2,1-11. Bądźcie sługami jak Jezus Chrystus. Paweł powraca do swojego napomnienia z Flp 1,27-30, wzywa do jedności (Flp 1,27) i nieugiętej postawy ze względu na nagrodę przeznaczoną dla męczenników (Flp 1,28; 2,9-11; por. 3,20-21). Starożytni pisarze-moraliści często powoływali się na przykłady, by wykazać prawdziwość swych twierdzeń. Paweł wskazuje na Jezusa (Flp 2,5-11), siebie samego (Flp 2,17-18), Tymoteusza (Flp 2,19-24) i Epafrodyta (Flp 2,25-30). Podobieństwa łączące Flp 2,6-11 i Flp 3,20-21 wskazują na zakres, w jakim Paweł posługuje się tutaj postacią Chrystusa jako przykładem dla wierzących. (Większość uczonych, w oparciu o budowę i cechy językowe uważa Flp 2,6-11 za przed-Pawłowy hymn. Inni sądzą, że Paweł mógł sam nadać temu fragmentowi cechy hymnu. Autorzy greccy upiększali swoje dzieła cytatami z poezji, możliwe więc, że Paweł wykorzystał fragment wcześniejszego chrześcijańskiego hymnu, chociaż nie jest to do końca pewne.)

Zachęta do pracy nad zbawieniem

12 A zatem, umiłowani moi, skoro zawsze byliście posłuszni, zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem nie tylko w mojej obecności, lecz jeszcze bardziej teraz, gdy mnie nie ma. 2Kor 7,15 1Kor 2,3+; Ef 2,10

13 Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z [Jego] wolą. Ef 3,20; Dz 17,28; Hbr 13,21

12–13. Wątek myśli Apostoła snuje się dalej: skoro przejawem Chrystusowej pokory było posłuszeństwo, ono staje się przedmiotem zachęty apostolskiej. Przez nie Filipianie najskuteczniej włączą się w zbawcze dzieło Boże, którego zakończeniem dziejowym będzie paruzja. Zanim nadejdzie ów dzień Chrystusa, czeka adresatów zadanie świadczenia Chrystusowi: wobec świata, może nawet równoznaczne z męczeństwem. Paweł liczy się z nim także co do siebie. Zabieganie o zbawienie z bojaźnią i drżeniem może nam się wydać dziwne u Apostoła głoszącego radosną służbę wolnych dzieci Bożych. Zwrot ten, formuła zaczerpnięta z języka LXX (Rdz 9,2; Wj 15,16; Pwt 2,25; Ps 2,11), a więc nieco stereotypowa i hiperboliczna, charakteryzuje postawę szczerej troski o to, by w sobie nie stawić przeszkody Bożej inicjatywie zbawczej. Paweł był realistą: znał dobrze napięcie między naturą a łaską (por. np. 3,3; 1 Kor 4,4; 9,27; 10,12; 2 Kor 4,7; Ga 5,16–18.24n; 6,1). Samą zaś inicjatywę zbawczą Boga rozciąga na chcenie i działanie, oczywiście w porządku nadprzyrodzonym łaski, co NT stwierdza wielokrotnie, tak pozytywnie (2 Kor 3,5n; Ef 2,5.8.10; 4,6; 1 Tes 2,13), jak i negatywnie (J 15,5; Rz 7,18). Od Boga zależy więc w całości nasze działanie zmierzające do wykonania z naszej strony Jego zbawczego planu. Klasyczny ten tekst wyraża tajemnicę współdziałania ludzkiego z łaską, stosując w zdaniu o Bożej inicjatywie i o ludzkim wysiłku ten sam czasownik działać, zresztą orzekany w NT o działaniach nadludzkich.

2,12-13. Listy stanowiły często namiastkę czyjejś obecności. Paweł wzywa więc Filipian za pośrednictwem listu, by dawali posłuch jego nauce, tak jakby przebywał wśród nich osobiście. Zapewnią sobie ostateczne „zbawienie”, o ile wytrwają w jedności (zob. Flp 1,27-28). Paralelne zestawienie posłuszeństwem Jezusa w Flp 2,8-9 sugeruje pośrednio nagrodę, którą mają otrzymać Filipianie za swoje posłuszeństwo. Idea uzdolnienia wierzących mocą Bożą do posłuszeństwa, nie ma odpowiedników w literaturze przedchrześcijańskiej, z wyjątkiem nauczania Starego Testamentu na temat Ducha; zob. komentarz do Ga 2,19-20.

14 Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań,

14. Sposób zaś postępowania właściwego określa Apostoł najpierw od strony negatywnej. Szemrania i powątpiewania – ten częsty grzech historycznego Izraela – grozi i Nowemu Izraelowi, chrześcijanom. Zbędna krytyka, jałowe spory i mędrkowanie – oto co podważa jedność Kościoła w Filippi. Przestroga ta ma nieustanną aktualność – także i dziś.

2,14. „Szemranie” i „powątpiewanie” charakteryzowały postawę Izraelitów na pustyni, zostały też napiętnowane w Starym Testamencie; zob. komentarz do 1 Kor 10,9-10.

15 abyście się stali bez zarzutu i bez winy, jako nieskazitelne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego. Pośród niego jawicie się jako źródła światła w świecie. Pwt 32,5; Mt 17,17 Mt 5,14-16;

15. Sama sytuacja diaspory, w jakiej są adresaci, zobowiązuje ich na zasadzie prawa kontrastu do tego, by byli nienaganni. Postawą moralną muszą się zdecydowanie odciąć od narodu zepsutego i przewrotnego, czyli od ich pogańskiego otoczenia. Nie powinna to być jednak postawa zadowolonej z siebie cnoty, hermetycznie odizolowanej od świata. Przeciwnie – zgodnie z nakazem Ewangelii (Mt 5,16) – chrześcijanie mają być źródłami światła w świecie.

2,15. Tradycja żydowska często porównywała sprawiedliwych do „świateł” wśród narodów świata; por. szczególnie Dn 12,3 (termin, którym posługuje się tutaj Paweł był używany zwłaszcza w odniesieniu do ciał niebieskich, w nawiązaniu do obrazu, który pojawia się w Księdze Daniela).

16 Trzymajcie się mocno Słowa Życia, abym mógł być dumny w dniu Chrystusa, że nie na próżno biegłem i nie na próżno się trudziłem. Rdz 1,14-16 Flp 1,26+; 1Kor 1,8+; Ga 5,7+; Ga 2,2;

16. Sprostają swemu trudnemu zadaniu trzymając się mocno Słowa życia, a więc nauki Chrystusowej, darzącej życiem łaski. Wówczas staną się powodem szlachetnej dumy Apostoła (por. 1,26; 1 Tes 2,19) podczas paruzji Chrystusa, który doceni owocność jego zabiegów. Paweł wyraża to ulubionym porównaniem sportowym do zawodów na bieżni (Dz 20,24; 1 Kor 9,24.26; Ga 2,2; 2 Tm 4,7), dołączając określenie podane przez Proroka.

2,16. „Dzień Chrystusa” jest wzorowany na starotestamentowym „dniu Pańskim” (zob. komentarz do Flp 1,6).

2,12-16. Zachęta do sprawiedliwego życia. Paweł kontynuuje tutaj swoją zachętę do jedności wśród wierzących (Flp 2,1-11).

17 A jeśli nawet krew moja ma być wylana przy ofiarniczej posłudze około waszej wiary, cieszę się i dzielę radość z wami wszystkimi; Ga 4,11 2Tm 4,6; Rz 1,9+

2,17 Paweł odwołuje się do zwyczaju (grec. i żydowskiego) płynnych ofiar rozlewanych na mięsie zwierząt podczas rytów ofiarniczych i czyni metaforyczne odniesienie tego zwyczaju do duchowego kultu nowych czasów: krew przelana w przypadku skazania go na śmierć zostałaby dołączona do ofiary, jaką u chrześcijan jest służba wierze (por. 3,3; 4,18; Rz 1,9+).

18 tak samo i wy się cieszcie i dzielcie radość ze mną! Flp 1,4+

17–18. Wobec wytężonego biegu i mozolnych wysiłków apostolskich przedwczesna śmierć skazańca, z której możliwością Paweł się liczy, nie byłaby wcale klęską, lecz powodem nawet nieco dla nas paradoksalnej radości obu zainteresowanych stron. Taka bowiem śmierć miałaby znamiona liturgicznej ofiary (por. 2 Tm 4,6); stąd na jej określenie używa Apostoł terminów zapożyczonych ze słownictwa ofiar (podobnie w Rz 12,1; 15,16). Dla Pawła od chwili jego powołania pod Damaszkiem stała się oczywista więź apostolstwa z ofiarnym cierpieniem dla Chrystusa (Dz 9,16). Tu jednak na pierwszy plan wysuwa się moment liturgicznej czci Bożej, utrwalony jeszcze u schyłku epoki apostolskiej w Ap 6,9, gdzie dusze męczenników są pod ołtarzem. Pełen wyraz temu ujęciu nada, mówiąc o sobie samym, św. Ignacy z Antiochii: „Pozwólcie mi złożyć siebie samego Bogu w ofierze, jako że ołtarz już jest przygotowany… Błagajcie Chrystusa za mnie, abym… Bożą stał się ofiarą” (Ad Rom., 2,2; 4,2). Dziwna zachęta Apostoła do wspólnej radości z jego śmierci tłumaczy się jego na wskroś nadprzyrodzonym kątem widzenia (por. 1,23; Kol 1,24): wiara i praca dla jej krzewienia jest wspólnym dobrem, a zatem wszystko, nawet śmierć z tym związana, stanowi powód do wspólnej radości.

2,17-18. W starożytnych religiach składano bogom ofiary z płynów, zwykle z wina, czasami jednak także z wody lub innych substancji. Życie Pawła „wylewa się” (por. Flp 2,7) jako „ofiarnicza posługa” prawdziwemu Bogu, dobrowolna ofiara w ich intencji, łącząca się z ich własną ofiarą.

O posłannictwie Tymoteusza i Epafrodyta

19 A mam nadzieję w Panu Jezusie, że niebawem poślę do was Tymoteusza, abym i ja doznał radości, dowiedziawszy się o waszych sprawach. Dz 16,1+

     Tok napomnień ulega przerwaniu; podejmie go Apostoł dopiero z początkiem rozdziału trzeciego. Obecny urywek jest, być może, odrębnym listem polecającym, z czasem tutaj włączonym. Ważne w nim są charakterystyki obydwóch współpracowników: szczególnie zaś doniosła dla dziejów pierwotnego Kościoła i jego organizacji jest szczególna misja Tymoteusza, i to wobec Filipian, już posiadających swoją hierarchię (1,1).

19. Uroczyste określenie nadziei w Panu Jezusie, która się odnosi do możliwości wysłania Tymoteusza, wiąże się zarówno z faktem tylokrotnych niepowodzeń Pawła w przeprowadzaniu planów (por. Dz 16,6n; Rz 1,13; 2 Kor 1,8n; 1 Tes 2,18), jak i z doniosłością samej misji. Podkreśla ją też użyty tu czasownik grecki, stosowany do wyrażenia czynności posyłania przez Boga i Chrystusa. Posłany jest naprawdę reprezentantem prawnym wysyłającego. Takim posłem jest Tymoteusz (zob. o nim Dz 16,1; 1 Kor 4,17), prawdziwy alter ego św. Pawła. Jeśli Apostoła, więźnia liczącego się z możliwością zasądzenia go na śmierć, mogą uradować świeże wiadomości o Filipianach – jest to dowód niezwykle mocnej jego więzi z tym Kościołem.

20 Nie mam bowiem nikogo równego mu duchem, kto by się szczerze zatroszczył o wasze sprawy: 

21 bo wszyscy szukają własnego pożytku, a nie – Chrystusa Jezusa. Flp 1,15-17

20–21. Uzasadnieniem wyboru Tymoteusza do tej misji są jego osobiste zalety; a nadto wykazał się on już troskliwością o dobro adresatów. Ostro z jego charakterystyką kontrastuje trzeźwy sąd Apostoła o innych kandydatach na wysłanników, rekrutujących się z kościoła lokalnego, skąd pisze więzień. W 1,14–17 mieliśmy próbę tej oceny. Cechuje ich przekładanie osobistych interesów nad sprawę Chrystusa, co jest niegodne apostolstwa ożywianego wyłącznie miłością, która nie szuka swego. Znamienne jest w tym kontekście utożsamienie sprawy Chrystusa z zaangażowaniem się w sprawy podopiecznych Filipian.

2,19-21. Zarówno greccy filozofowie, jak i prorocy Starego Testamentu, ubolewali nad tym, że niewielu jest ludzi gotowych na poświęcenie. Paweł często umieszcza w listach noty polecające, które stanowią popularny starożytny gatunek literacki (zob. komentarz do Rz 16,1-2), lecz Tymoteusza, jako swego specjalnego wysłannika, zalicza do szczególnej kategorii, udzielając mu najwyższej rekomendacji.

22 Wiecie zaś, że on został wypróbowany: bo jak dziecko ojcu, tak razem ze mną służył Ewangelii. Ga 1,7

22. Tymoteusz tymczasem dobrze zdał egzamin życiowy, o czym powinni wiedzieć adresaci (Dz 19,22; 1 Kor 4,17; 16,10; 1 Tes 3,2). Młodego Tymoteusza traktuje Paweł jak swoje duchowe dziecko, czemu niejednokrotnie daje wyraz (1 Tm 1,2.18; 2 Tm 1,2; 2,1). Prawdziwie męskie usposobienie Pawła było, jak widać, zdolne i do rzewnych uczuć. Wyraża on uznanie dla lojalnej z nim współpracy Tymoteusza w całokształcie zadań misyjnych. Przez to jakby pasuje go na swego zastępcę, jeśli nie następcę.

2,22. Posłańców wysyłano często jako osobistych przedstawicieli, których należało przyjmować z takim samym szacunkiem, z jakim przyjęto by osobę, która ich wyprawiła (np. 2 Sm 18,37-38). Nauczycieli i uczniów często łączył bliski związek, który przedstawiano w kategoriach więzi „ojca” i „syna”.

23 Jego to mam nadzieję posłać do was natychmiast, skoro tylko rozejrzę się w swoich sprawach.

2,23. Przekazywanie wiadomości było trudne, musieli je bowiem przewozić specjalni posłańcy - czasami było to niebezpieczne przedsięwzięcie, zważywszy na warunki podróżowania panujące o różnych porach roku (por. Flp 2,30). Paweł pragnie więc poczekać, aż będzie mógł w sposób wyczerpujący zrelacjonować swój proces.

24 Ufam zaś w Panu, że i ja sam przybędę niebawem. Flp 1,25-26

23–24. Z wysłaniem Tymoteusza do Filippi Apostoł na razie zwleka, czekając na wynik procesu. Jak z tego widać – mimo jego niepewności – nadzieja znów w Panu, więc nie oparta na ziemskich rachubach, czyni w oczach Pawła bardziej prawdopodobne jego rychłe uwolnienie, które pozwoli mu na osobiste odwiedzenie Filipian.

2,24. Listy zastępowały obecność nadawcy, często też jednak zapowiadały jego przybycie.

2,17-24. Przykład Pawła i Tymoteusza. Paweł przedstawia kolejne przykłady postawy służebnej.

25 Uznałem też za konieczne posłać do was Epafrodyta, brata, mojego współpracownika i towarzysza broni, a waszego wysłannika, który miał zaradzić moim potrzebom, Flp 4,18

25. Druga część tego urywku, określającego misję wysłanników, odnosi się do Epafrodyta. Jego misja ma zupełnie inny charakter, gdyż wiąże się z ostatnimi wypadkami. Przy tym dochodzą tu silniej do głosu względy osobiste. Epafrodyt otrzymuje tu od Apostoła trzy zaszczytne tytuły, które tworzą trójstopniowy układ: brat w wierze, towarzysz broni w głoszeniu słowa, współbojownik w pokonywaniu przeciwności. Był on wysłannikiem Filipian, urzędowym delegatem ich Kościoła, mającym za zadanie przywieźć więźniowi zasiłek pieniężny (4,10–19).

26 gdyż bardzo tęsknił za wami wszystkimi i dręczył się tym, że usłyszeliście o jego chorobie. 27 Rzeczywiście bowiem zachorował, tak iż był bliski śmierci. Ale Bóg się nad nim zmiłował; nie tylko zresztą nad nim, lecz i nade mną, bym nie doznał smutku jednego po drugim. 

28 Przeto tym śpieszniej go posyłam, żebyście wy, ujrzawszy go, ponownie się uradowali, i żebym ja się mniej martwił. Flp 1,4+

26–28. Odsyła go teraz Apostoł do domu z pobudek uczuciowych, łatwych do uchwycenia. Są to – tęsknota Epafrodyta za swoimi i jego niepokój o to, jak wspólnota przyjmie wiadomość o jego chorobie, już szczęśliwie zakończonej. Z wielką szczerością odsłania Paweł swoje przykre przeżycia związane z minioną chorobą delegata; chce zapewne przez to uchronić go przed niewłaściwym komentowaniem w Filippi jego przedwczesnego powrotu. Choroba Epafrodyta, która zagrażała nawet jego życiu, była ciężkim doświadczeniem dla Pawła, dalekiego od stoickiego ideału gardzenia uczuciami. Wdzięczny Bogu za oddalenie tego smutku, odprawia posłańca jak najśpieszniej: to on przekaże niniejszy list Filipianom. Oni zaś ujrzawszy go zdrowym, ponownie się uradują. Powodem ich radości może też będą zlecone mu przez Apostoła zadania, na co zdaje się wskazywać następny wiersz. Podobnie zagadkowe drugie zdanie, i ja żebym mniej się martwił, zdaje się wskazywać na to, że czemuś, co w postępowaniu Filipian martwi Pawła, Epafrodyt ma na miejscu zaradzić.

29 Przyjmijcie więc go w Panu z całą radością! A takich jak on otaczajcie czcią, 30 bo dla sprawy Chrystusa bliski był śmierci, naraziwszy życie swoje po to, by was zastąpić przy posłudze, której wy [osobiście] nie mogliście mi oddać.

2,30 dla sprawy Chrystusa. Warianty: „dla sprawy Pana” albo „dla sprawy”.

29–30. Po wyjaśnieniach co do motywów przedwczesnego powrotu Epafrodyta do swoich, następuje właściwy wniosek – formalne polecenie go Filipianom, i to w sposób uroczysty. Gdyby Apostoł brał pod uwagę tylko wzajemną tęsknotę wspólnoty i jej wysłannika, nie zachęcałby Filipian do radosnego przyjęcia Epafrodyta. Tymczasem przyjęcie powracającego ma być godne chrześcijan, i nic nie powinno mącić radości powitania. Być może lękał się Paweł, że Filipianie mogą mieć za złe Epafrodytowi, że nie wykonał całej swej misji – pozostania aż do końca przy boku uwięzionego Apostoła. Żąda więc czci dla zasług delegata, przypominając główną jej pobudkę – poświęcenie jego, do ryzyka śmierci włącznie, dla sprawy Chrystusa. Okazuje się więc, jaką doniosłość mają zwykłe usługi oddane sługom Chrystusa (por. Mt 10,42; 25,40). Posługa, w której Epafrodyt zastąpił Filipian, jest święta, bo nosi w greckim oryginale nazwę „liturgii”.

2,25-30. Ofiarna służba Epafrodyta. Epafrodyt był posłańcem Filipian, który dostarczył dar uwięzionemu Pawłowi (Flp 4,18). Zapewne w drodze powrotnej zabrał ze sobą list od Pawła. Warunki podróżowania były niebezpieczne i trudne, szczególnie na morzu późną jesienią i wczesną wiosną, często też mogły powodować ciężką chorobę (ww. 26-27). Ponieważ imię Epafrodyt było często nadawane, nie można na jego podstawie wysnuć żadnych przypuszczeń na temat jego pochodzenia, z kontekstu wynika jednak, że był mieszkańcem Filippi.

Poganie zanosili modły o uzdrowienie do swych bogów (szczególnie do pewnych bóstw związanych z uzdrowieniami, najczęściej do Asklepiosa). Żydzi modlili się i wielbili prawdziwego Boga, który zarówno przywracał zdrowie ciału, jak i przebaczał grzechy. Żydowskie modlitwy o uzdrowienie były czasami prośbami o „miłosierdzie”. Słowo „narażać” (w. 30) było często używane w kontekście hazardu. Niektórzy uczeni zwrócili uwagę na to, że ludzie uprawiający hazard zwracali się do Wenus ~ po grecku Afrodyty (bogini hazardu) - za pomocą słów, które kojarzyły się z imieniem Epafrodyt. Paweł może się więc tutaj posługiwać grą słów nawiązującą do imienia przyjaciela. Chociaż Bóg w Biblii zwykle uzdrawiał tych, którzy się o to do Niego modlili, uzdrowienia nie można było przyjmować za coś oczywistego. Nawet niektórzy z Jego najwierniejszych sług zmarli z powodu choroby (2 Krl 13,14; por. 1 Krl 1,1; 14,4).

Flp 3

NA WZÓR APOSTOŁA KU PRAWDZIWEJ DOSKONAŁOŚCI CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

Przeciw nawrotom do judaizmu

1 Na koniec, bracia moi, radujcie się w Panu! Pisanie do was o tym samym nie jest dla mnie uciążliwe, a dla was jest środkiem niezawodnym. 2Kor 13,11; Flp 1,4+

3,1 W chwili kończenia tego listu Paweł podejmuje nowe rozwinięcie. To sprawia, że niektórzy utrzymują, iż fragment 3,1 — 4,1 stanowił niezależny list.

1. Niniejsze wezwanie do radości podejmuje tę zachętę, jaką już w 2,18 rzucił Apostoł Filipianom, a po której nastąpiła jakby długa wstawka o roli wysłanników (2,19–30). Jest to nakaz stałej radości, jak to uwyraźni potem 4,4 (por. 1 Tes 5,16), lecz nadprzyrodzonej, chrześcijańskiej, na co wskazuje okolicznik w Panu. Apostoł, jak zawsze, czyni aluzję do zmartwychwstania: zaszczyceni łaską udziału w męce (1,29n), mają zarazem zapewniony udział w zmartwychwstaniu Chrystusa (Rz 6,5; 2 Kor 4,10n.14; 2 Tm 2,11). Pisanie o tym właśnie stałym powodzie do radości uważa Paweł za swój miły obowiązek, tym bardziej, że taka postawa wiernych jest dla nich środkiem niezawodnym, czyli zabezpieczeniem od upadków wywołanych beznadziejnym przygnębieniem.

3,1. Wyrażenie przetłumaczone tutaj jako „w końcu” wskazywało czasami na zakończenie listu, równie często stanowiło jednak zwrot łączący poszczególne części listu.

2 Strzeżcie się psów, strzeżcie się złych pracowników, strzeżcie się okaleczeńców!

3,2 psów. To epitet, którym Żydzi określali pogan (por. Mt 15,26 i być może także 7,6), a teraz Paweł z ironią odnosi go do nich samych.

— okaleczeńców! Dosł.: „nacięcia”. Wykorzystując pogardliwą grę słów Paweł kojarzy „obrzezanie” cielesne praktykowane u Żydów z krwawym „nacinaniem” praktykowanym w kultach pogańskich (por. 1 Krl 18,28). Por. także Ga 5,12.

2. Następuje tu nagła zmiana tonu (może ślad odrębnego listu?). Z mocą rzuca Apostoł Filipianom trzykrotne strzeżcie się, ponieważ nadchodzi nowe groźne niebezpieczeństwo dla jedności młodego Kościoła macedońskiego. Są to ci mąciciele spokojnego rozwoju wspólnot Pawłowych, którzy najdotkliwiej dali się we znaki właśnie jemu – Apostołowi Pogan: zwolennicy judaizmu. To oni jak psy wciąż ujadają na chrystianizm głoszony przez Pawła, przeszkadzając mu jako fałszywi bracia (2 Kor 11,26; Ga 2,4). Są oni istotnie partaczami dobrej roboty apostolskiej, bo odbierają jej szanse powodzenia wśród pogan przez narzucanie im niemożliwych do przyjęcia ciężarów Prawa Mojżeszowego, na czele z obrzezaniem. Ironiczną aluzją do tego wymogu jest nadana im tu nazwa okaleczeńców. Nie samo obrzezanie przy tym zwalcza Apostoł, ponieważ przyznaje mu właściwe, względne miejsce w dziejach zbawienia (Rz 2,25; 3.1n; 9,45) i daje nawet tego dowód w praktyce, gdy chodzi o Tymoteusza (Dz 16,3). Z mocą protestuje tylko przeciw błędnemu poglądowi judaistów, jakoby miało ono jeszcze teraz zbawczą wartość (Ga 5,2.6; 6,12.15), co oni istotnie głosili (Dz 15,1).

3,2. Przeciwnicy, o których tutaj mowa, nie są Żydami prześladującymi Pawła, których obecność w Filippi wydaje się mało prawdopodobna (w mieście tym była bardzo mała kolonia żydowska). Przypominają raczej wędrownych nauczycieli chrześcijańskich żydowskiego pochodzenia, którzy pragnęli obrzezywać pogan (Paweł spotkał się z nimi w Galacji). Nie jest jasne, czy przebywali oni na stałe w Filippi, czy gościli jako wędrowcy. Paweł ostrzega Filipian, że ludzie ci mogą się pojawić.

Filozofowie ze szkoły cyników byli często nazywani „psami”, jednak w kontekście konkretnego błędu, który Paweł zwalcza, w tym fragmencie najwyraźniej nie o nich mu chodzi. Użycie tego terminu wskazuje jednak na wielką pogardę, jaką do nich żywił. Przypuszczalnie chodzi raczej o to, że w nauczaniu żydowskim psy były uważane za nieczyste, czasami nawet za symbol niemoralnych zachowań seksualnych. W Starym Testamencie termin ten był stosowany w odniesieniu do mężczyzn uprawiających nierząd kultowy (Pwt 23,17). Użycie takiego określenia byłoby szczególnie obraźliwe dla pobożnych Żydów, którzy domagali się obrzezania pogan. W starożytnym Rzymie napotkać można było napisy „strzeżcie się psów” umieszczane na domach, w których używano je do pilnowania lub jako maskotki domowe (Petroniusz, Satyricon 29), co bez wątpienia zwiększało sarkazm słów Pawła, Apostoł używa tutaj na określenie „obrzezania” innego terminu, który oznacza „okaleczenie” (por. 1 Krl w LXX); zob. komentarz do Ga 5,12 na temat kulturowego znaczenia tego obrzędu.

3 My bowiem jesteśmy prawdziwie ludem obrzezanym – my, którzy sprawujemy kult w Duchu Bożym i chlubimy się w Chrystusie Jezusie, a nie pokładamy ufności w ciele. Kol 2,11; Rz 2,25-29; Jr 4,4+; Flp 2,17+ Rz 7,5+

3,3 sprawujemy kult w Duchu Bożym. Wariant (Wulgata): „którzy duchem służymy Bogu”.

— nie pokładamy ufności w ciele. „Ciało” oznacza tu całe panowanie starego Prawa wraz z jego „cielesnymi” regułami, których typowym wyrazem jest obrzezanie. Por. Rz 7,5+. Paweł wielokrotnie przywoływał swoją żydowską przeszłość (2 Kor 11,21+), jednakże nigdy z tyloma szczegółami.

3. Tymczasem dzięki Odkupieniu już się dokonała transpozycja wartości, a zatem znak Starego Przymierza, jakim było obrzezanie na ciele, w ekonomii Nowego Przymierza odnosi się już tylko do ducha. O tej transpozycji znaku obrzezania, jaka się dokonuje we chrzcie, mówi więcej Kol 2,11. Prawowierny Kościół Chrystusowy, odrzucający już nieaktualne roszczenia judaizmu, jest teraz prawdziwym Izraelem Bożym (Ga 6,16). To on teraz sprawuje kult właściwy, tj. taki, którego inspiratorem jest Duch Święty (J 4,23n; Rz 8,14n.26n; Ga 5,18.25; 2 Kor 1,22; 3,6; Ef 1,13; 6,18; 2 Tes 2,13; Jud 20; Ap 22,17), kult przeciwny literze (Rz 2,29; 7,6; 8,2.4). Kościół żyje więc w „chrystosferze”.Chlubić się i pokładać nadzieję – pojęcia u Pawła bardzo do siebie zbliżone – mówią o szukaniu oparcia. Otóż chrześcijanin znajdzie je tylko w Chrystusie, nie zaś sobie. Zwolennicy natomiast powrotu do judaizmu pokładali ufność w ciele, tzn. nie tylko w znaku dokonanym ręką na ciele (Ef 2,11), ale i w tych wszystkich znikomych i przemijających pożytkach, jakie dawało Prawo. Tymczasem ciało czyni Prawo bezsilnym (Rz 8,3), o ile nas nie wyzwolilo prawo Duchaktóry daje życie w Chrystusie Jezusie (Rz 8,2).

3,3. Zdaniem Pawła, dla Boga liczy się naprawdę jedynie duchowe obrzezanie (Pwt 10,16; 30,6; por. Kpł 26,41; Jr 4,4; 9,25-26). Ponieważ starożytny judaizm łączył zwykle Ducha z proroctwem, wyrażenie „kult w Duchu Bożym” może się odnosić do charyzmatycznego kultu na wzór opisanego w 1 Krn 25,1-6. Większość Żydów uważała, że w ich czasach Duch nie objawiał w pełni swoje mocy, Paweł wskazuje jednak na doświadczenie Kościoła, które potwierdza przyjście Mesjasza. Jest to doświadczenie, które nie ma sobie równego wśród większości wyznawców ówczesnego judaizmu.

Chrystus najwyższą wartością

4 Chociaż ja także i w ciele mogę pokładać ufność. Jeśli ktoś inny mniema, że może ufność złożyć w ciele, to ja tym bardziej: 2Kor 11,21+

4. Dla przeciwstawienia się groźnej propagandzie judaistycznej Apostoł ukazuje na przykładzie własnego życia odrzucenie wszelkich wartości przedawnionych na rzecz przylgnięcia całą istotą do Chrystusa. Atak Pawła jest celnie wymierzony, gdyż Apostoł wylicza kolejno te swoje przywileje, które musiały być w cenie u przeciwników. Co więcej – Paweł pod niejednym względem w tym zakresie góruje nad nimi, jak to kolejno wykaże. Ufność, o której tu mowa, to owo faryzejskie, napiętnowane w przypowieści u Łk 18,9–14, poleganie na sobie z jednoczesnym roszczeniem do nagrody ze strony Boga. W ciele szuka ona oparcia, tzn. w ludzkich, naturalnych wartościach, w jakie wyposażony jest Żyd, zanim przyjmie łaskę Chrystusa.

3,4. Listy cnót lub występków często występowały w mowach epideiktycznych (chwalących i potępiających), zaś jako element narracji pojawiały się w gatunku określanym mianem biografii epideiktycznej. Chwalenie samego siebie było uznawane za właściwe podczas obrony lub w celu przedstawienia siebie jako właściwego przykładu dla innych. Powołując się na wyższość swych zasług, nawet według kategorii stosowanych przez jego przeciwników, apostoł wykorzystuje chwalenie samego siebie do podważenia ich stanowiska. Aby ten cel osiągnąć, zawodowi mówcy i pisarze często posługiwali się tradycyjną techniką retoryczną zwaną „porównaniem”.

5 obrzezany ósmego dnia, z rodu Izraela, z pokolenia Beniamina, Hebrajczyk z Hebrajczyków, w stosunku do Prawa – faryzeusz, Rdz 17,10+ Mt 3,7+

3,5 Hebrajczyk z Hebrajczyków. Słowa te dotyczą pochodzenia z pnia palestyńskiego (Dz 23,6) i mówienia językiem przodków (Dz 21,40) w odróżnieniu od „hellenistów” (Dz 6,1+).

3,5. Katalogi cnót zawierały zwykle informacje dotyczące szlachetnego urodzenia, urody a także cech charakteru, np. mądrości lub wytrwałości. Żydowskie dzieci płci męskiej były obrzezywane ósmego dnia. Powołując się na to, Paweł wskazuje swoją wyższość wobec prozelitów, których jego przeciwnicy nawrócili w wieku dojrzałym. Prozelici zajmowali w judaizmie niższą pozycję od tych, którzy urodzili się Żydami. Wyrażenie „Hebrajczyk z Hebrajczyków” może wskazywać na to, że Paweł pochodził z rodziny Żydów palestyńskich. Z faktu, że był faryzeuszem (por. komentarz do Dz 22,3) wynika jednak jasno, że mieszkał w Palestynie przed swoim nawróceniem. Chociaż pobożność faryzeuszów znana była także w innych miejscach, wydaje się, że mieszkali oni wyłącznie w Palestynie i byli skupieni wokół Jerozolimy. Cechowało ich bardzo drobiazgowe przestrzeganie Prawa, podobnie jak Pawłowych przeciwników.

6 co do gorliwości prześladowca Kościoła, co do sprawiedliwości legalnej – stałem się bez zarzutu. Dz 8,1; Dz 8,3+

5–6. Następuje wyliczenie siedmiu wartości według ciała, z jakich dobrowolnie Paweł zrezygnował. Obrzezany w ósmym dniu, bo taki był według Rdz 17,12–14.23–27, powtórzony w Kpł 12,3, podstawowy warunek przymierza Boga z Abrahamem jako protoplastą Ludu Bożego. Z rodu Izraela, oznacza Żyda z urodzenia, nie zaś prozelitę, który później przyjął mozaizm. Nie chodzi tu zresztą o rasową czystość, lecz o pochodzenie sakralne, podkreślone nowym, przez Boga nadanym (Rdz 32,28n), imieniem patriarchy Jakuba – Izrael. Chętnie Paweł nazwie siebie jeszcze Izraelitą – w Rz 9,4; 11,1; 2 Kor 11,22. Argumentacja wciąż nabiera mocy: Apostoł pochodzi z pokolenia Beniamina (por. Rz 11,1), a więc może się wykazać rodowodem doprowadzonym aż do tego właśnie syna Jakuba, choć przyznawano przynależność do Izraela i takim, którzy się nią nie mogli wykazać (Ezd 2,59). Proroctwa wysoko wynosiły pokolenie Beniamina (Rdz 49,27; Pwt 33,12), a historia przyniosła mu niejeden tytuł do chwały: z niego pochodził wybawca Mardocheusz (Est 2,5), pokolenie to wytrwało przy rodzie Dawida (1 Krl 12,21), a w swoich granicach terytorialnych obejmowało Miasto Święte – Jerozolimę (Joz 15,8; 18,16.28). Hebrajczyk z Hebrajczyków – to dumne stwierdzenie, że Paweł pochodził, mimo urodzenia w Tarsie, z rodziny palestyńskiej, a więc nie dotkniętej hellenizmem diaspory. Według przekazu św. Hieronima (PL 26,653) ród Pawła miał się wywodzić z Giskali w Galilei. Z kolei następują trzy tytuły nabyte własną decyzją. Należał młody Szaweł do stronnictwa faryzejskiego, Tory nauczył się u stóp Gamaliela (Dz 22,3), a więc bez odchyleń saducejskich. W gorliwości dla Prawa posunął się aż do prześladowania powstałego właśnie Kościoła, co parokrotnie z naciskiem przypomina w swoich mowach i listach (Dz 22,4n; 26,9–12; 1 Kor 15,9; Ga 1,13n; 1 Tm 1,13), zawsze pełen podziwu dla przedziwnych dróg łaski Bożej. Jak bogaty młodzieniec z Mk 10,20 stwierdza on o sobie, że wysiłki jego o to, by zdobyć ciasno pojętą legalną sprawiedliwość, zostały uwieńczone pomyślnym wynikiem. W rzeczywistości – jest to imponująca dla ówczesnych Żydów tabela kwalifikacji. Zestaw ten ukazuje drastycznie zupełną zmianę skali wartości, jaka nastąpiła w życiu Pawła.

3,6. „Gorliwość” dla Prawa nie zawsze wiązała się ze stosowaniem przemocy, jednak jako przykład takiej gorliwości podawano Pinchasa (Lb 25,7-13) i Machabeuszów. Mianem zelotów określano też żydowskich patriotów walczących z Rzymem podczas wojny, która wybuchła wkrótce po napisaniu przez Pawła tych słów. Powołując się naprowadzone przez siebie prześladowania chrześcijan, które miały być wyrazem jego wierności Prawu, Paweł łączy „gorliwość” swych przeciwników dla Prawa z opozycją wobec wiary chrześcijan w Filippi.

7 Ale to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę.

7. Terminami zapożyczonymi z życia kupieckiego, które znał, trudniąc się wyrobem namiotów, przypisuje Apostoł tę zmianę wkroczeniu Chrystusa w jego życie. Odkąd Go poznał, ocenił zupełnie inaczej wszystkie te wyliczone przywileje: przepisał je niejako z rubryki zyski do rubryki straty. Istotnie, chlubienie się tymi tytułami po uwierzeniu w zbawcze dzieło Chrystusa mogło być już tylko stratą, oczywiście w oczach Bożych.

3,7. Odwołując się do chrześcijańskiej wiary, którą wyznawał zarówno on sam, czytelnicy, jak również - według ich własnych słów - nawet jego przeciwnicy, Paweł rezygnuje ze swych ziemskich praw, jedynych, na jakie mogli się powołać jego przeciwnicy; zob. komentarz do 2 Kor 11,16-18. „Zysk” i „strata” to terminy handlowe, podobnie jak inne wyrażenia użyte w dalszej części listu (Flp 4,10-20). Paweł musiał się wyrzec wszystkich swych dawnych duchowych „aktywów", by pójść za Chrystusem, który jedynie się liczył.

8 I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, mojego Pana. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa Rz 10,3

8. Porzucając metaforę kupiecką daje się ponieść Paweł uczuciu bezgranicznego oddania Chrystusowi. Przekreśla wszystkie możliwe uroszczenia religijne, gdyż są one bezwartościowe w zestawieniu z jedyną i najwyższą wartością – poznaniem egzystencjalnym Chrystusa (zob. 3,10). Przy tym określenie mój Pan, a nie nasz, przejęte z tylu psalmów pulsujących gorącym uczuciem religijnym, jest w tym kontekście bardzo znamienne. Dowodzi ono jaką gorliwością odznaczało się oddanie Pawła Zbawicielowi. Ale nie jest to li tylko poryw entuzjazmu: tutaj wchodzi w grę sąd Apostoła o wartości dokonanej zmiany. Czasownik bowiem wyzułem się, który w tekście greckim ma odcień znaczeniowy „zapisania na stratę”, oraz zdanie: uznałem za śmieci mówią o tym wyraźnie. Śmieci to nie wyraz pogardy dla przywilejów jako takich, gdyż w razie potrzeby Paweł z nich umiał korzystać (por. np. Dz 23,6–9); słowo to wyraża jedynie, że zbędne, a nawet szkodliwe jest opieranie się na nich w drodze do Boga, mianowicie przeszkadzapozyskaniu Chrystusa, temu ostatecznemu – co wynika z 1,21, a także z dalszego ciągu tego zdania.

3,8. Słowo „śmieci” oznaczało zwykle odchody lub resztki jedzenia, które należało wyrzucić, i które nadawały się jedynie na pokarm dla psów (Flp 3,2). (Starożytni mówcy cenili umiejętność wypowiadania śmiałych zniewag).

9 i znalazł się w Nim – nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną dzięki wierze w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze – Rz 1,16+; Ga 2,16

3,9 Przeciwstawienie tych dwóch rodzajów sprawiedliwości stanowi główny temat Ga i Rz.

9. Pawłowi zależy tylko na tym, by znaleźć się w Chrystusie mając sprawiedliwość nową zamiast dotychczasowej, pochodzącej z Prawa, po faryzejsku przestrzeganego. W zestawieniu ze stałą jego nauką o tym, że od momentu chrztu każdy już jest w Chrystusie (Rz 6,11; 8,1; 12,5; 2 Kor 5,17; Ga 3.28; Ef 1,1; 2,5n. 10; 3,6; Kol 1,2; 3,3n; 1 Tes 1,1; 2,14 itd.), to znalezienie się w Nim może być tylko eschatologiczne. Mowa jest więc o sądzie Bożym jako o chwili definitywnego uznania człowieka za sprawiedliwego, jakim stał się nie własnym wysiłkiem, lecz dzięki darowi Boga. Jest to jeszcze jedno uderzenie Apostoła w dążności autosoteryczne zwolenników nawrotu do judaizmu (por. Rz 2,17n: 10,3; 2 Kor 3,5; Ga 2,21; 3,21), a zarazem pozytywne przypomnienie głównej jego tezy soteriologicznej o usprawiedliwieniu dzięki wierze w Chrystusa, konsekwentnie przyjętej i życiem potwierdzonej (por. Rz 1,17; 3,21–31; Ga 2,16; 3,2.5; 5,5n). Sama jednak wiara usprawiedliwiająca człowieka, który ją przyjmie, jest z Boga, tzn. stanowi nienależny Jego dar, zupełnie darmowy (Rz 3,24).

3,9. Podobnie jak w Flp 3,6, problemem nie jest Prawo, lecz to, że sprawiedliwość, którą Paweł w oparciu o nie uzyskał, była jedynie owocem jego własnych wysiłków, a więc niewystarczająca. Zarówno biblijni psalmiści, jak i późniejsi pisarze żydowscy, których hymny znaleźć można na Zwojach znad Morza Martwego, oczekiwali, że Bóg stanie w ich obronie. Paweł, podobnie jak oni, miał otrzymać swoje usprawiedliwienie - lub sprawiedliwość - jedynie od Niego.

10 przez poznanie Go: zarówno mocy Jego zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach – w nadziei, że upodabniając się do Jego śmierci, Rz 1,4+; Rz 6,4+; Rz 8,11+; Rz 8,17

3,10. Największym pragnieniem Bożych mężczyzn i kobiet ze Starego Testamentu było „poznanie” Boga (Wj 33,13), nawiązanie z Nim takiej więzi, jaka stała się dostępna dla wszystkich ludzi nowego przymierza (Jr 31,34). Język ten wyraża zarówno związek oparty na przymierzu (na poziomie zbiorowym), jak i bliską więź z Bogiem (na płaszczyźnie osobistej, doświadczanej przez proroków). Paweł łączy jednak poznanie Chrystusa z udziałem w Jego cierpieniu i chwale.

11 dojdę jakoś do pełnego powstania z martwych.

3,11 Paweł nie może tu mówić o zmartwychwstaniu (powszechnym), które będzie dotyczyło wszystkich ludzi, dobrych i złych, a nie ustrzeże tych ostatnich od śmierci wiecznej (J 5,29). Ma on na myśli raczej „prawdziwe” zmartwychwstanie sprawiedliwych, wskutek którego będą oni mogli powstać „z martwych”, aby żyć razem z Chrystusem (por. Łk 20,35+).

10–11. Dalszy ciąg zdania snuje dalej myśl o następstwach uznania nowej skali wartości w Chrystusie. Na swoim jednak przykładzie odsłania Apostoł powszechne prawa, dzięki którym wzmacnia się więź każdego wiernego z Chrystusem aż do ostatecznego jej utrwalenia w dniu paruzji. Droga prowadzi przez swoiste poznanie Chrystusa, poznanie nie tylko intelektualne, lecz na sposób właściwy dla ludzi ST – egzystencjalne. Poznać Jahwe znaczyło dla nich doznać Jego mocy, uznać Jego wolę i pójść za nią (Pwt 4,39; 11,2; Ps 9,11; Iz 1,3; 41,20; Jr 3,13). Tak więc i tu mowa jest o pewnego rodzaju doznaniu doświadczalnym więzi z Chrystusem, nawiązanej od chwili chrztu jako udziału w Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Chrystus według listów Pawłowych nie tylko jest pośrednikiem w poznaniu prawdy objawionej (2 Kor 4,6), ale i sam – pożądanym przedmiotem poznania (Kol 2,3), które jest czynnikiem doskonalenia się wiernych (Ef 4,13). Zaskakuje nas jednak dziwna kolejność wyliczania: wpierw zmartwychwstanie, potem udział w Jego cierpieniach. Otóż Szaweł pod Damaszkiem spotkał się od razu ze Zmartwychwstałym, który potem zapowiedział jego cierpienia (Dz 9,5.16). Podobnie i w życiu każdego ze świadomych chrześcijan uprzednio poznana prawda o zmartwychwstaniu Chrystusa i własnym dodaje siły do znoszenia trudów i cierpień dla Chrystusa (Rz 8,17; 1 Kor 15,14.17.19.31–34.57n; 2 Tm 2,11n). Może to być też polemika z tą tendencją wśród chrześcijan, która chętnie mówi o radosnej prawdzie zmartwychwstania, a woli milczeć o solidarności z cierpieniami Chrystusa. Możliwa wreszcie jest tu aluzja do porządku sakramentów paschalnych: moc zmartwychwstania udziela się przez chrzest, a udział w cierpieniach wiąże się z Eucharystią głoszącą śmierć Pana (por. 1 Kor 10,16; 11,23.26). Proces upodobniania się do Jego śmierci – to nie tylko rosnąca zdolność do cierpienia i umierania za Chrystusa, ale cały program stopniowego umierania sobie – dawnemu człowiekowi (Ef 4,22; Kol 3,9). Niejako odwrotną stroną tego procesu, następstwem wypełnionego w ten sposób warunku, jest nieustanna odnowa, którą kieruje Duch Święty (por. Rz 6,3–5.8; 8,13; 12,1; 1 Kor 15,31; 2 Kor 3,18; 4,10–12.16; Ga 2,20n; 5,24; 6,17; Ef 4,23; Kol 3,5). On też wreszcie doprowadzi wiernych do chwalebnego zmartwychwstania (Rz 8,11). Tutaj Apostoł nazywa je pełnym, gdyż będzie ono ostatecznym kresem procesu zmartwychwstania rozpoczętego na chrzcie, a kontynuowanego przez indywidualną walkę duchową ze złem wszystkich dorosłych chrześcijan. Natomiast słówko jakoś stojące obok dojdę wyraża tu odcień osobistej, pokornej niepewności (por. 1 Kor 9,27).

3,11. Ostatecznym udziałem w zmartwychwstaniu Chrystusa będzie uczestniczenie w przyszłym zmartwychwstaniu sprawiedliwych, w które wierzyła większość Żydów. Wielu Żydów uważało, że zmartwychwstanie poprzedzi okres ucisku, który Paweł ma też tutaj przypuszczalnie na myśli (w sposób wyraźny w Rz 8,18-22, co być może znalazło odzwierciedlenie w Flp 3,10-11).

12 Nie [mówię], że już [to] osiągnąłem i już się stałem doskonały, lecz pędzę, abym też [to] zdobył, bo i sam zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa. Flp 2,16; Ga 5,7+

3,12 zostałem zdobyty. W drodze do Damaszku.

12. Droga do „zdobycia Chrystusa” nie jest więc jeszcze zakończona: kres doskonałości nie jest osiągnięty, bo zresztą dla chrześcijanina leży on poza granicą obecnego życia. Dynamikę posuwania się ku doskonałości rozwinie urywek następny. Droga, na którą wstąpił Paweł, była tylko odpowiedzią w przedziwnym dialogu z Chrystusem.

W nieustannym dążeniu ku doskonałości

13 Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno [czynię]: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, Łk 9,62; 1Kor 9,25+

3,12-13. W języku sportowej rywalizacji - często używanym w znaczeniu metaforycznym przez starożytnych moralistów - Paweł opisuje swoje zmagania o przyszłą nadzieję z Flp 3,11. Grecko-rzymscy mędrcy przyznawali czasami, że nie są jeszcze „doskonali”, lecz określali siebie mianem „dojrzałych” (mądrych), w przeciwieństwie do tych, którzy byli jeszcze niedoświadczeni. (Komentatorzy podkreślali, że w  religiach misteryjnych najwyższy poziom inicjacji określano mianem „doskonałości” lub „pełni”. W tym miejscu chodzi raczej o terminologię używaną przez mędrców.) Słowa „to, co za mną” należą do użytego przez Pawła obrazu biegu: aby zwyciężyć należy zwracać wzrok w kierunku mety. Greccy biegacze biegali zwykle po torze prostym - tam i z powrotem.

14 pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę, w Chrystusie Jezusie.

13–14. Ponowna apostrofa bracia wyodrębnia nowy urywek napomnień bardziej już bezpośrednich. Jest to apel o nieustanny wysiłek, oparty na przykładzie Pawła. Apostoł nie tylko nie mówi, ale nawet nie sądzi o osiągnięciu przez siebie doskonałości. Natomiast zachowuje się jak szybkobiegacz: nie ogląda się wstecz, bo to mogłoby osłabić tempo biegu. Sens tej przenośni jest następujący: pamięć o osiągnięciach może rodzić pychę i złudne poczucie bezpieczeństwa cechujące ludzi o „sytej cnocie”, ludzi rzekomo już „doskonałych”. Przed Pawłem jest meta, do niej tylko biegnąc się wytęża (por. 1 Kor 9,24–27). Jest to powszechne, dotyczące wszystkich chrześcijan, wezwanie w górę, tzn. do nieba, rzucone przez Boga za pośrednictwem Jezusa Chrystusa. Nagroda ta – jeśli się zestawi równolegle wypowiedzi Pawłowe (Rz 8,17; 2 Tm 2,10n) – polega na odziedziczeniu wspólnej z Chrystusem chwały. Akcentem chwały Chrystusa kończył się hymn o pokorze (2,10n). A zatem identyczna musi być droga do tegoż współudziału – Chrystusowa pokora.

3,14. Po zakończeniu biegu, dostojnicy za pośrednictwem heroldów, oznajmiali imię zwycięzcy i wzywali go, by przystąpił po odbiór nagrody (podczas igrzysk olimpijskich była to gałązka palmowa). W Pawłowej metaforze nagrodą jest pełne objawienie Chrystusa w zmartwychwstaniu (Flp 3,10-11).

15 Wszyscy więc my, doskonali, tak to rozumiejmy: a jeśli rozumiecie coś inaczej, i to Bóg wam objawi.

3,15 my, doskonali. Chrześcijanie już uformowani, dojrzali (por. 1 Kor 2,6+), ale przez to samo jeszcze nie „dopełnieni w doskonałości” (w. 12).

— tak to rozumiejmy. Wariant: „tak rozumiemy”.

3,15. Wytrawni filozofowie - w przeciwieństwie do nowicjuszy - określani byli jako „dojrzali”, „doskonali”.

16 W każdym razie: dokąd doszliśmy, w tę samą stronę zgodnie postępujmy!

3,16 w tę samą stronę zgodnie postępujmy! Wariant (Wulgata): „myślmy to samo (por. 2,2) i postępujmy według tej samej reguły (por. Ga 6,16)”.

15–16. Wniosek więc jest jasny dla wszystkich, którzy mieliby ochotę na wzór faryzejski już się uznać za doskonałych czy też uczciwie pragną prawdziwej doskonałości. Wszyscy powinni się tak jak Paweł w pełni zaangażować, a prób oceny własnej doskonałości poniechać. Jeśli zaś Filipianie mają inne zapatrywania, to niech liczą na odpowiednie światła Ducha Świętego (por. 1 Kor 2,12–16). Paweł umie być, jak widać, wyrozumiały i cierpliwy dla swoich podopiecznych, czekając na dalszy ich duchowy rozwój. Lapidarne jak wojskowa komenda jest ostatnie zdanie, posługujące się terminem stosowanym w wojskowości starożytnej: skoro nie ma jeszcze mowy o tym, byśmy wszyscy mieli jeden poziom, przynajmniej zgodnie trzymajmy się jednego kierunku marszu. Można tu wyczytać przestrogę przed odchyleniami tak doktrynalnymi, jak i obyczajowymi, przestrogę, której dominantą, jak w całym liście, jest apel o jedność. Tu jednak otrzymuje ona nowy cenny odcień: jest to jedność dynamiczna.

3,16. Chociaż nie oglądali się za siebie (Flp 3,13) i nie byli jeszcze doskonali (Flp 3,11-12), Filipianie powinni ustrzec to, co już osiągnęli. Być może Paweł nawiązuje tutaj do swojej metafory biegu z Flp 3,12-14, chociaż nie jest to jasne.

3,1-16. Ludzkie uczynki nie powodują usprawiedliwienia. Fragment od Flp 3,1 do 4,1 stanowi wyraźną dygresję. Niektórzy uczeni sugerowali, że jest to inne pismo apostoła przypadkowo włączone do Listu do Filipian lub pismo połączone z kilkoma innymi listami adresowanymi do Filipian. Jednak w starożytnych mowach i utworach pisanych dygresje były zjawiskiem częstym, fragment ten nie musi być więc niczym więcej jak taką właśnie dygresją. Związki literackie z resztą listu wzmacniają przypuszczenie, że jest on częścią spójnego wewnętrznie utworu.

Ponowna przestroga

17 Bądźcie, bracia, wszyscy razem moimi naśladowcami i wpatrujcie się w tych, którzy tak postępują, jak tego wzór macie w nas. 2Tes 3,7+

17. Kolejna apostrofa bracia wyróżnia ten urywek ze względu na nowość tematyki. Mogłyby nam się dzisiaj wydać dziwne w ustach świętego głoszącego pokorę takie zachęty, jak bądźcie, bracia, wszyscy razem moimi naśladowcami lub wzór macie w nas. Pamiętać jednak należy, że Apostoł tu nie odwołuje się do swoich zasług czy osiągnięć, lecz do charyzmatu, jaki otrzymał (1 Kor 11,1), jaki jaśnieje w jego współpracownikach, jaki wreszcie za pośrednictwem adresatów ma świecić innym. Rys szczególny do naśladowania – to konsekwencja czynów wobec głoszonych zasad, jak wynika z ciemnego obrazu, który potem następuje.

3,17. Starożytni nauczyciele często podawali samych siebie za przykład do naśladowania. (Paweł podał cztery przykłady, do jednego wykorzystując własną osobę, w rozdziale 2; ponownie wskazuje na siebie w Flp 3,4-14).

18 Wielu bowiem postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego, o których często wam mówiłem, a teraz mówię z płaczem. Rz 16,18

3,18 Wielu. Paweł prawdopodobnie ma na myśli „żydujących”, wspomnianych już w w. 2.

18. Doświadczenie wskazuje Pawłowi, że niestety nie brak i złych przykładów: wielu podobnych gorszycieli widzi on nie tyle wśród adresatów tego listu, bo im nie czyni ostrzejszych wymówek, lecz sumując swoje doświadczenia apostolskie. Przypomina przy tym Filipianom dawne swoje przestrogi. Jeśli owych gorszycieli wspomina obecnie z płaczem, to znaczy, że ich stan teraz dla niego oznacza stratę. Wrogami krzyża Chrystusowego nie są więc tutaj ani poganie, ani Żydzi, ani zwolennicy judaizmu, lecz źle żyjący chrześcijanie – może w stylu antynomistów z Koryntu (por. 1 Kor 6,12.18; 7,2) czy nikolaitów z Apokalipsy (2,6.14n. 20.24).

3,18. Okazywanie emocji było uważane za właściwe podczas wygłaszania publicznych mów, jednak wcześniejsze wyrazy gniewu (Flp 3,2) lepiej odpowiadają starożytnej normie niż „płacz”. Wyrażenie „mówię z płaczem” wskazuje na miłość Pawła do jego przeciwników.

19 Ich losem – zagłada, ich bogiem brzuch – , a chwała – w tym, czego winni się wstydzić. To ci, których dążenia są przyziemne.

3,19 ich bogiem — brzuch. Aluzja do przepisów pokarmowych, które zajmowały tak ważne miejsce w religii żydowskiej (Kpł 11; por. Rz 14; 16,18; Ga 2,12; Kol 2,16.20n; Mt 15,10-20p; 23,23-26; Dz 15,20).

— czego winni się wstydzić. Aluzja prawdopodobnie do kogoś, kto otrzymuje obrzezanie.

19. Następuje lapidarna, surowa charakterystyka owych notorycznych grzeszników. Są oni radykalnie oderwani od Chrystusa, skoro czeka ich zagłada, u Pawła synonim wiekuistego potępienia (1,28; 2 Tes 1,9; 1 Tm 6,9), jako nieuniknione następstwo ich postępowania (2 Kor 11,15). Ich bogiem – brzuch, bowiem oddają się niskim rozkoszom cielesnym (2 Tm 3,4; 2 P 2,13), co jeszcze mocniej podkreślają dwie następne cechy. Ich moralny libertynizm każe im się przechwalać swoim wyuzdaniem (por. Iz 3,9; Mdr 2,9; Jud 13), być może w imię źle pojętego hasła Wszystko mi wolno (1 Kor 6,12), z domieszką fałszywej gnozy (Ap 2,24). Tymczasem rzekoma ich chwała zdradza rzeczywiście dążenia przyziemne, tzn. czysto ziemskie, doczesne, niegodne chrześcijanina skłonności (por. Jk 3,15), skazane zresztą z góry na niepowodzenie (1 Kor 15,19). Tym antynomistom przeciwstawia Apostoł postawę prawowiernych chrześcijan.

3,19. Grecko-rzymscy filozofowie i niepalestyńscy pisarze żydowscy (szczególnie Filon) wielokrotnie wypowiadali gorzkie uwagi pod adresem ludzi, którzy kierowali się namiętnościami, często zaznaczając, że rządzi nimi „brzuch” lub „pożądliwość”. Gardzili też ich postawą, która wyrażała lekceważenie dla spraw wiecznych. Obżarstwo stało się elementem rzymskiej kultury, zaś uleganie mu przez arystokrację było częstym przedmiotem szyderstwa satyryków. Jednak kierowanie się „brzuchem” oznaczało coś więcej niż obżarstwo. Wskazywało na pobłażanie ciału (por. „cielesne pożądliwości”). Byłaby to poważna zniewaga dla ludzi uważających siebie za gorliwych wyznawców Prawa. Paweł „zawstydził” już jednak ich „chwałę” swym własnym przykładem (Flp 3,4-8).

20 Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana Jezusa Chrystusa, Hbr 11,13-16; Dz 3,20-21; Kol 3,1-4; 1Tm 1,1+

20. Nie mogą oni być całkowicie pogrążeni w doczesności, gdyż ich prawdziwa ojczyzna jest w niebie. Jest to górne Jeruzalem (Ga 4,26), dokąd woła ich łaska, czyniąc ich już jego obywatelami (Ef 2,6.19). Tam się kieruje ich wzrok duchowy (por. Kol 3,1–4), gdyż tam przebywa ich ideał – Chrystus chwalebny. Toteż stamtąd Go wyczekują jako prawdziwego imperatora i Zbawcę. Ostatni ten tytuł, z którym dziś jesteśmy zupełnie obyci, wówczas w ustach Pawła zawierał nawet nuty polemiczne. Pochodzi on ze ST: tam Jahwe był zbawcą jedynym (np. 1 Sm 14,39; Ps 25[24],5; 79[78],9; Iz 12,2; 62,11), od Niego więc ten tytuł przechodzi na Mesjasza Jezusa (Jud 25), jako Tego, który śmiercią swoją zniweczył naszą śmierć (2 Tm 1,10) i odkupił nas od wszelkiej nieprawości (Tt 2,13n). Świat grecki zbawcami chętnie nazywał bóstwa lub władców ziemskich. Nie takim zbawcą jest Chrystus. Rzeczywistość Jego zbawienia ukaże się w pełni dopiero podczas paruzji, której dlatego właśnie wyczekujemy, z gorliwym napięciem, że będzie końcowym aktem Bożego planu zbawienia ludzkości.

3,20. Obywatele Filippi, rzymskiej kolonii, byli automatycznie obywatelami Rzymu. Mieli wszystkie prawa i przywileje obywateli rzymskich, chociaż większość z nich nigdy w stolicy nie była. (Nie wszyscy mieszkańcy Filippi cieszyli się pełnym obywatelstwem tego miasta, jednak posiadanie praw obywatelskich przez większość członków tamtejszego Kościoła - zwłaszcza przez właścicieli domów, w których spotykali się wierzący - podniosłoby status tamtejszego chrześcijaństwa.) Dlatego czytelnicy Pawłowi mieszkający w Filippi dobrze rozumieli, co to znaczy być obywatelem najważniejszego miasta, lecz jeszcze w nim nie mieszkać.

Mianem „zbawcy” określano wiele bóstw czczonych w Filippi, w tym rzymskiego cesarza. Chociaż ten tytuł Jezusa został zaczerpnięty ze starotestamentowej terminologii używanej w odniesieniu do Boga, tworzy on uderzający kontrast z pogaństwem, z jakim chrześcijanie żyjący poza obszarem Palestyny na co dzień się stykali.

21 który przekształci nasze ciało poniżone w podobne do swego chwalebnego ciała tą mocą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować. 1Kor 15,47-49; Rz 8,23 1Kor 15,23-28

21. W stylu podniosłym końcowego zdania tego urywku Apostoł wydobywa na jaw tylko jeden aspekt paruzji – chwalebną przemianę ciał. Ciało poniżone na skutek następstw grzechu, na czele ze śmiercią, na zasadzie solidarności z Chrystusem, też wpierw poniżonym (2,6–8), potem wywyższonym, zostanie przekształcone w podobne do [Jego] chwalebnego ciała – to prawda z mocą podkreślana przez Apostoła (1 Kor 15,21–26.42–57). Chwała (´Ěľ±), Chrystusa prerogatywa boska (1 Kor 2,8), stanie się udziałem ciał tak przemienionych (Rz 8,17.30; Ef 1,18; Kol 3,4; 2 Tes 2,14; 2 Tm 2,10 por. J 17,22.24; 1 J 3,2). Akcent polemiczny przeciw antynomistom jest podobny jak w 1 Kor 6,13: ciało i chwalebny Pan należą do siebie. Wszechmoc Chrystusa, z jaką dokona On tego aktu, prawdziwego dowodu nieograniczonego władztwa nad kosmosem (por. Kol 1,15–20), winna być dla wiernych źródłem otuchy, podtrzymaniem w ich wyczekiwaniu (por. J 16,33).

3,21. Według Pawła zmartwychwstanie obejmowało również ciało, chociaż zmartwychwstałe ciało miało inną naturę od obecnego. (W kręgu kultury greckiej idea cielesnego zmartwychwstania była uważana za wulgarny przesąd; zob. komentarz do 1 Kor 15.) Podobnie jak w judaizmie, zmartwychwstanie nastąpi w czasie ostatecznej bitwy, gdy Bóg podporządkuje sobie wszystkich swych nieprzyjaciół (por. też 1 Kor 15,25-28).

Flp 4

1 Przeto, bracia umiłowani, za którymi tęsknię – radości i chwało moja! – tak trwajcie mocno w Panu, umiłowani! 1Tes 2,19-20; Flp 1,4+

1. Stąd konkluzją jest wezwanie do trwania mocno w Panu, tzn. wiernego trwania w „chrystosferze” wbrew niebezpieczeństwom i pokusom odstępstwa. Daje tu Paweł upust rzewnym uczuciom: nazywa Filipian swoją radością i chwałą (dosłownie „wieńcem”). Widzi więc w nich, zgodnie ze swymi metaforami sportowymi, czerpanymi z greckich igrzysk, nagrodę wiekuistą (2 Tm 4,8) za swoje trudy apostolskie. Wiernych i duszpasterza łączy więź, która wykracza poza granicę czasu.

4,1. Filipianie są „chwałą” (dosł. „koroną”) Pawła, co wskazuje na to, iż są w pewnym sensie jego nagrodą (por. Flp 3,14; 1 Tes 2,19 i komentarz do 1 Kor 9,24-25). Muszą być nieustępliwi wobec przeciwników apostoła i wytrwać, jeśli ma on otrzymać nagrodę za trud podjęty ze względu na nich - ich zbawienie. W starożytności znano różnego rodzaju korony, termin ten był jednak stosowany głównie w odniesieniu do wieńca wkładanego sportowcom. W judaizmie też posługiwano się tym obrazem na oznaczenie nagrody w czasie ostatecznym.

3,17-4,1. Sąd i zbawienie. Paweł pragnie uczestniczyć w zmartwychwstaniu sprawiedliwych, opierając swą sprawiedliwość wyłącznie na Chrystusie (Flp 3,9-11). Przeciwnicy apostoła, jak psy zainteresowane odpadkami (Flp 3,2.8), zmierzają jednak ku własnej zagładzie, podobnie jak ci, którzy za nimi podążają (Flp 3,18-19).

Napomnienia szczegółowe

2 Wzywam Ewodię i wzywam Syntychę, aby były jednej myśli w Panu.

2. Dobrze poinformowany i powołany zapewne na rozjemcę, zwraca się jednakowo Apostoł do dwóch ze sobą skłóconych stron. Są nimi dwie bliżej nie znane chrześcijanki, wpływowe osobistości wśród Filipian. Zależy mu na tym, by je cechowała chrześcijańska jednomyślność. Kontekst raczej wskazuje na rozbieżności w postępowaniu, a nie w doktrynie. Z pewnością te różnice nie były błahe, skoro Paweł zabrał głos w tej sprawie w liście skierowanym do całego lokalnego Kościoła wraz z hierarchami. W ten sposób chce położyć kres zamętowi, jaki ten spór wywołał w młodej wspólnocie. Nie wszyscy pierwsi chrześcijanie osiągali od razu wysoki poziom świętości.

4,2. Ewodia i Syntycha to greckie imiona. Ponieważ Filippi było rzymską kolonią, ich greckie imiona mogą wskazywać na to, że były cudzoziemskimi kupcami, podobnie jak Lidia (Dz 16,14; zob. komentarz do Dz 16,21), chociaż jest to tylko przypuszczenie (niektórzy komentatorzy sugerują, że jedna z nich jest Lidią). Ich wpływowa pozycja jako współpracownic Pawła mogła być bardziej akceptowana w Filippi niż w innych częściach cesarstwa rzymskiego. Zachowane inskrypcje wskazują na silne zaangażowanie kobiet w życie religijne tego miasta.

3 Także proszę i ciebie, prawdziwy Syzygu, pomagaj im, bo one razem ze mną trudziły się dla Ewangelii wraz z Klemensem i pozostałymi moimi współpracownikami, których imiona są w księdze życia. Dn 12,1+; Ap 20,12+

4,3 prawdziwy Syzygu. BJ: „Syzygu, prawdziwy «towarzyszu»”. Imię „Syzyg” znaczy „kolega”, „towarzysz”. Gra słów na kanwie imienia, podobnie jak w Flm 10-11.

3. Tym dwom kobietom i innym współpracownikom Apostoła, wśród których tylko Klemens nazwany jest po imieniu, ma podać rękę Syzyg, co znaczy „noszący wspólne jarzmo”. Jak widać, nie brakło Świętemu również dowcipu… Zwrotem ogólnikowym, a bardzo biblijnym (por. np. Ps 69[68],29; Ap 3,5 i inne), o zapisaniu w księdze życiaokreśla Apostoł wszystkich powołanych do łaski.

4,3. Klemens ten może być autorem 1 Listu Klemensa (wczesnochrześcijańskiego listu ze schyłku I w. po Chr., wysłanego z Rzymu do Koryntu) jak sugeruje tradycja, chociaż było to popularne rzymskie imię. „Księga życia” to obraz zaczerpnięty ze Starego Testamentu i rozwinięty później w starożytnym judaizmie (np. Wj 32,32-33p; Dn 12,1; Ml 3,16; Dokument esseński z Damaszku 20,19;  Księga Jubileuszów 36,10).

4 Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! Flp 1,4+

4. Dochodzi tu do głosu dominanta listu: wezwanie do stałej radości, oczywiście w Panu, tzn. chrześcijańskiej. W powtórzeniu jeszcze raz wolno odczytać odcień znaczeniowy: „mimo wszystko” macie się radować. Radość chrześcijańska na kształt przypływu morskiego zalewa wszystko – nawet cesarskie więzienia.

5 Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność: Pan jest blisko!

5. Radość chrześcijańska tryska wprawdzie z głębin serca, ale jako stała atmosfera ma się udzielać także na zewnątrz, i to w postaci wyrozumiałej łagodności, kontrastującej z wrogą postawą otoczenia. Niezrozumiała na razie, ale wszystkich pociągająca, dobroć ma być niezawodnym środkiem propagandy chrześcijaństwa, dostępnego dla wszystkich. Jest to zarazem na wskroś konsekwentna postawa tych, których ojczyzna jest w niebie. Patrzą oni z perspektywy wieczności na sprawy doczesne, bo chwalebny ich Pan – Chrystus – jest blisko ze swoją paruzją, tak wówczas gorąco wyczekiwaną chwilą połączenia z Nim na zawsze (1 Tes 4,17). My dziś inaczej oceniamy bliskość tej nieznanej chwili niż pierwsi chrześcijanie, ale Marana tha ma swój sens i w naszych ustach. Każda bowiem śmierć jednostki jest swoistą paruzją (1,23; por. J 21,22n), a o śmierci można zawsze powiedzieć, że jest blisko.

4,4-5. Słowa „Pan jest blisko” mogą się odnosić do drugiego przyjścia Chrystusa (Flp 3,20-21), lecz przypuszczalnie oznaczają, że Pan jest blisko swojego ludu i słyszy jego wołania (Pwt 4,7; Ps 145,18).

6 O nic się już nie martwcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem. 1Kor 16,22+ Mt 6,25-34; Ef 5,20+; Kol 3,15; J 14,27

6. Święta beztroska należy również do postawy prawdziwie chrześcijańskiej. Apostoł nie zakazuje bynajmniej gorliwej troski (ĂŔoĹ´®), gdyż taką nawet zaleca (np. Rz 12,8.11; Ef 4,3; 2 Tm 2,15), lecz krytykuje tylko troskę przesadną – niepotrzebne zadręczanie się (ĽÁąĽ˝±), zgodnie zresztą z Jezusowym porównaniem o liliach i ptakach (Mt 6,25–34). Jak tam tak i tu wiara w Opatrzność ani nie wyłącza współpracy z nią, ani też nie dopuszcza gorączkowych zabiegów wśród zatroskania. Tam i tu środkiem zaradczym jest ufne zdanie się na Opatrzność, na rzeczywistą bliskość z Bogiem. Tu ma się ona wyrazić w wielorakiej modlitwie; a każdej modlitwie, nawet błagalnej, ma towarzyszyć wdzięczność (Ef 5,20; Kol 2,7; 3,17; 4,2; 1 Tes 2,13; 5,18; 1 Tm 2,1).

7 A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie.

4,7 i myśli. Wariant: „i ciał”.

7. Następstwem takiej postawy, równie dalekiej od bezczynności, jak i gorączkowego zabiegania o zaspokojenie potrzeb, jest niewypowiedziany pokój, dar Boży, tylekroć wspominany w ST, składnik szczęścia eschatologicznego. Natomiast w NT na pojęcie pokoju składa się poczucie bezpieczeństwa i stan duchowego pojednania z Bogiem. Jedno i drugie jest darem Ducha Świętego (Ga 5,22; por. 2 Kor 1,22; 5,5; Ef 1,13; 4,30), zadatkiem doczesnym spokoju wiekuistego. Tutaj podobnie jak w Kol 3,15 pokój jest nieodłączną cechą „chrystosfery”, a zarazem środkiem obronnym serc i myśli. Potrafi on dokazać tego, do czego nie jest zdolna jakakolwiek tylko ludzka przemyślność. Pośrednikiem i źródłem pokoju jest tu sam Chrystus: in Christo totus, in Christo tutus (w Chrystusie cały, w Chrystusie bezpieczny).

4,6-7. „Pokój” (w. 7) może wskazywać na atmosferę spokoju, chociaż w kontekście nawoływania do jedności może też mieć typowe znaczenie wzajemnego zachowywania pokoju (podobnie jak w grecko-rzymskich mowach zwanych homonoia). Jeśli są tutaj jakieś aluzje do tego ostatniego znaczenia, obraz takiego pokoju „strzegącego serc i myśli” (być może także w pewnym sensie militarnym) jest uderzający. W modlitwach żydowskich (niektórych opartych na Lb 6,24) często pojawia się prośba do Boga, by zachował swój lud od złego.

8 Na koniec, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym – to bierzcie pod rozwagę.

4,8 i czynem chwalebnym. W wariancie dodane: „wiedzy”, lub w Wulgacie: „karności”.

— to bierzcie pod rozwagę. Paweł poleca (w. 8) ideał postępowania, którego wszystkie elementy były znane moralistom grec. owego czasu (to jedyny przypadek, kiedy używa on terminu „cnota” — por. Mdr 4,1; 5,13), ale zachęca jednak (w. 9), aby praktykować to idąc za nauczaniem, a przede wszystkim za przykładem, jakie dał on sam (3,17; por. 2 Tes 3,7+).

4,8. Podobnie jak wielu pisarzy, Paweł przedstawia pełny wykaz cnót, obejmujący arete, „doskonałość”, która zajmowała centralne miejsce w greckiej koncepcji cnoty. Paweł posługuje się terminologią zaczerpniętą z języka greckiej etyki, chociaż żadne określenie nie wzbudziłoby zastrzeżeń żydowskich lub chrześcijańskich czytelników. Pomija jednak pewne tradycyjne greckie cnoty, jak „piękno” i „dobro”, lecz pominięcie tego ostatniego nie musi być postrzegane jako znaczące, bowiem listy takie nie miały na celu przedstawiania wyczerpującego wykazu. Greccy i rzymscy filozofowie raz po raz podkreślali znaczenie rozważania kwestii dotyczących cnoty, zaś pisarze żydowscy często sięgali po podobny sposób formułowania myśli, by porozumieć się z posługującymi się językiem greckim żydowskimi czytelnikami.

9 Czyńcie to, czego się nauczyliście, co przejęliście, co usłyszeliście i co zobaczyliście u mnie, a Bóg pokoju będzie z wami. 1Tes 2,13+; 2Tes 3,7+

8–9. Dwuwiersz ten, będąc bardziej podniosłą konkluzją dotychczasowych napomnień, jest zapewne odpowiedzią Apostoła na pytanie Filipian o ich stosunek do zasad etyki głoszonej przez szlachetnych pogan, zwłaszcza filozofów stoickich. Rzeczywiście wyliczenie cech dodatnich postępowania, jakie tu czytamy, całkowicie przypomina pewien urywek pism Cycerona (Tusc. disp., 5,23,67). Pawła wyzwolonego z ciasnoty faryzejskiej (3,8) znamionuje szerokość poglądów (por. wszystko jest wasze: 1 Kor 3,22n). Sam uznaje, że i poza chrześcijanami można w świecie znaleźć przykłady autentycznej sprawiedliwości, uczciwości, pociągających zalet i dobrych czynów. Niech więc je doceniają również Filipianie. Żywą regułą dla nich ma być przykład samego Pawła (por. 3,17), jego własna konsekwencja zasad i działania, zachęcający wzór tego, co da się w praktyce osiągnąć. Znamienne jest przy tym podkreślenie doniosłości tradycji jako wystarczającego środka nauczania wiary i zasad moralnych (por. Rz 6,17; 16,17; 1 Tes 2,13; 4,1n; 2 Tes 3,6; 1 Tm 6,20). Nie twierdzi przez to Paweł, że jest ideałem (por. 3,12n), lecz daje konkretny przykład życia według nowych zasad. Resztę zapewni Ten, który go posłał: Bóg pokoju.

4,9. Nauczyciele często zachęcali uczniów, by szli za ich przykładem oraz żyli w taki sposób, jakiego zostali nauczeni.

4,2-9. Kilka napomnień. Starożytni pisarze moraliści często łączyli krótkie nie związane ze sobą rady o charakterze moralnym. Paweł wymienia tutaj kilka napomnień, chociaż łączy je wszystkie wspólny temat.

Uznanie za ponownie okazaną pamięć

10 Bardzo się też rozradowałem w Panu, że wreszcie rozkwitło wasze staranie o mnie, bo istotnie staraliście się, lecz nie mieliście do tego sposobności. Flp 1,4+

4,10-23 Powtarzając podziękowanie za otrzymane dary (w. 18; 2,25-30), Paweł przypomina, iż zależy mu na niezależności jego misji: istotne pozostaje dobro duchowe wszystkich (w. 17, 19; 1,5; por. 1 Kor 9,11).

10. Urywek ten nie bez słuszności określono jako „podziękowanie bez podziękowania”. Rzeczywiście bowiem mamy tu pokwitowanie odbioru ofiary pieniężnej, w którym ani razu nie pada słowo „dziękuję”. Występują natomiast harmonijnie zespolone takie motywy, jak świadomość piastowanego urzędu apostolskiego, dającego uprawnienie do korzystania z pomocy wiernych, szlachetna duma Apostoła z samowystarczalności materialnej, wreszcie wyjątkowe, prawdziwie ojcowskie ustosunkowanie się do umiłowanego Kościoła Filipian. Radość Apostoła jest w Panu, a więc nadprzyrodzona, która pochodzi z tego, że ofiarodawcy wzrastają w miłości. Wreszcie nie wyraża tutaj ani cienia niecierpliwości ze strony Pawła, lecz skonstatowanie wspólnego doczekania się okazji do przeprowadzenia tej szlachetnej inicjatywy.

4,10. Listy przyjacielskie, pisane w odpowiedzi na pismo od przyjaciela, zaczynały się zwykle od wyrażenia radości z powodu otrzymania jego listu.

11 Nie mówię tego bynajmniej z powodu niedostatku: ja bowiem nauczyłem się wystarczać sobie w warunkach, w jakich jestem. Hbr 13,5

11. Dla uchylenia innych tłumaczeń tej radości Apostoł z dumą stwierdza swoją samowystarczalność materialną. To nie żaden niedostatek podyktował mu obecną radość. Cechuje go bowiem jak Sokratesa i stoików niezależność, ale innego rodzaju. Apostoł opiera ją na Chrystusie.

12 Umiem cierpieć biedę, umiem też korzystać z obfitości. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, korzystać z obfitości i doznawać niedostatku.

12. Nie filozoficzna pogarda dla pieniądza czyni Pawła samowystarczalnym, lecz nabyta twardym doświadczeniem umiejętność dostosowania się do zmiennych warunków życia. Umiejętność ta – to jakby wtajemniczenie, lecz zdobyte w cierpieniu. Z wdzięcznością dla Bożej Opatrzności przyjmuje on każde warunki życia – podobnie zresztą, jak było w ziemskim życiu Jezusa (por. np. Mt 8,20; 11,19; 12,1; Łk 8,3; J 19,23n).

13 Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. 2Kor 12,9-10; Kol 1,29

4,13 w Tym. Wariant: „w Chrystusie”.

13. Następuje pointa chrystocentryczna, zdanie częstokroć powtarzane jako zasada w ascezie – i słusznie. Jest bowiem nie tylko aktualne dla Pawła, lecz dla każdego chrześcijanina liczącego na pomoc i łaski. Stanowi tym samym cenne uzupełnienie Chrystusowych słów beze Mnie – nic z J 15,5. Zmartwychwstały KÍÁąo – to źródło mocy każdego z wiernych (3,10; 2 Kor 12,9n; Ef 1,19n; Kol 1,27.29; 1 Tm 1,12; 2 Tm 2,1).

4,11-13. Greccy moraliści, pod wpływem myśli stoickiej, chwalili ludzi, którzy potrafili być równie zadowoleni gdy mieli mało i gdy obfitowali. (Cynicy do tego stopnia podkreślali swe zadowolenie z ubóstwa, że nigdy niczego nie chcieli posiadać.) Powiadano, że człowiek mądry nie potrzebuje nikogo oprócz samego siebie i jest całkowicie niezależny. Chociaż Paweł wyraża zadowolenie w każdych okolicznościach (uważa, że jest zdolny znieść „wszystko”, jak w Flp 4,13) podobnie jak filozofowie stoiccy i inni, to jednak idea wytrwania i cierpliwego znoszenia przeciwności ze względu na Boga była raczej charakterystyczna dla proroków Starego Testamentu, żydowskich męczenników i innych sług Bożych.

Pawłowa „obfitość” wydałaby się licha i prosta wedle współczesnych standardów. Rzemieślnikom wiodło się lepiej niż ubogim, lecz żyli znacznie poniżej standardu życia współczesnej zachodniej klasy średniej lub ludzi zamożnych z czasów starożytnych. („Umiarkowanie” - unikanie skrajności - odgrywało centralną rolę w większości greckich rozważań dotyczących cnoty, zwłaszcza w pracach Arystotelesa; pojawia się też w etyce Żydów z diaspory. Paweł nigdzie jednak nie uważa go za najważniejszą cnotę, podobnie jednak jak najlepsi greccy filozofowie, potrafił żyć w każdej sytuacji. Jego język jest więc raczej stoicko-cynicki, niż perypatetyczny [Arystotelesowski]. W przeciwieństwie do filozofów, którzy polegali wyłącznie na samych sobie, Paweł jest „samowystarczalny” jedynie dzięki Chrystusowi, który w nim działa.)

14 W każdym razie dobrze uczyniliście, biorąc udział w moim ucisku.

14. Apostoł wraca do czynu Filipian. Dodatnia ocena z jego strony ma podstawę dość nieoczekiwaną: nie mówi o uldze w ucisku, lecz o udziale w nim adresatów – podobnie jak w 1,7 nazwał ich postawę ofiarną udziałem w łasce. Często pod piórem Pawła powraca termin ucisk jako określenie elementu integralnego życia chrześcijanina, zwłaszcza apostoła (Rz 5,3; 2 Kor 1,4; 4,17; 6,4; 7,4; Ef 3,13; Kol 1,24). Ma on również – jako dziedzictwo idei mesjańskiej ST – pewien odcień eschatologiczny: uciski są zwiastunami zbliżającej się paruzji Chrystusa (Mt 24,21.29; Ap 7,14). Dalsze uzasadnienie dodatniej oceny czynu Filipian podejmą ww. 17 i 19.

15 Wy, Filipianie, wiecie przecież, że na początku [głoszenia] Ewangelii, gdy opuściłem Macedonię, żaden z Kościołów poza wami jednymi nie prowadził ze mną otwartego rachunku przychodów i rozchodów, Dz 16,12n

4,15 otwartego rachunku przychodów i rozchodów. Paweł sam bronił się zawsze przed przyjmowaniem tego rodzaju kompensaty, zresztą słusznej. Uczynił wyjątek tylko w przypadku swoich drogich Filipian (Dz 18,3+).

16 bo do Tesaloniki nawet raz i drugi przysłaliście na moje potrzeby. Dz 17,1

15–16. Apostoł cofa się do wspomnień, ale nie po to, by podziękować za poprzednio już otrzymane zasiłki, lecz raczej aby podkreślić, że ich udzielanie było wyjątkowym przywilejem Filipian, po prostu łaską dla nich. Wyraża to Apostoł zwrotem fachowym, znowu kupieckim, mówiąc o otwartym rachunku przychodu i rozchodu, co zawiera odcień subtelnego humoru. Już co najmniej trzeci raz Paweł uwzględnia ten wyjątkowy przywilej zastrzeżony tylko dla nich. By go docenić, wystarczy zestawić kontrastujące teksty Pawłowe: niedwuznaczne stwierdzenie prawa apostolskiego do pobierania materialnej pomocy od wiernych (1 Kor 9,4–14; Flm 18n) z faktem programowej rezygnacji z tego prawa w obawie zarzutu interesowności w pracach apostolskich (Dz 20,33–35; 1 Kor 9,12.15.18; 2 Kor 11,9–12; 12,13; 1 Tes 2,5.7).

4,14-16. Słownictwo „udziału” (spółki, partnerstwa - Flp 4,14-15) pochodzi ze starożytnych dokumentów handlowych. Może nawet sugerować specjalne konto, z którego Filipianie posłali Pawłowi pomoc, gdy ten znajdował się w potrzebie. Zwrot „na moje potrzeby” także pojawia się w dokumentach handlowych, które wyszczególniały cele rozchodu, „Filipianie” nie jest poprawną formą grecką, lecz tak właśnie rzymscy obywatele Filippi sami siebie określali - apostoł okazuje więc wrażliwość na ich lokalną tradycję i kulturę.

17 Mówię zaś to bynajmniej nie dlatego, że pragnę daru, lecz pragnę owocu, który wzrasta na wasze dobro.

17. To pokwitowanie kończy się uściśleniem ponownym, które kontynuuje i uzupełnia myśl z w. 11. Znów posługuje się Apostoł przenośnią ze słownictwa handlowego, ale tym razem dobitnie pokazuje, że ów otwarty rachunek mają Filipianie nie z nim, lecz z Bogiem, jak potwierdzą to wiersze następne. To On będzie wynagradzał ich ofiarność. Ostatnim czynem znacznie powiększyli oni odsetki należne im w skali odpłaty eschatologicznej. Zasługuje na podkreślenie fakt stałego wzrastania owocu ich zasług. Jest to cenne dopełnienie zasady jakby równości posiewu duchowego i materialnej odpłaty wyrażonej w 1 Kor 9,11. Bóg w swojej dobroci nagradza również i to, co z obowiązku wierni uiścili swemu pasterzowi.

4,17. To, co czasami tłumaczono jako „zysk”, który „może zostać poczytany na wasze dobro”, znaczy dosłownie „owoc”. Ponieważ jednak wiele transakcji handlowych dotyczyło owoców lub plonów, taka interpretacja wydaje się naturalna. Paweł ufa, że Bóg wynagrodzi Filipian odsetkami za ofiarę, którą dla niego złożyli.

18 Stwierdzam, że wszystko mam, i to w obfitości: jestem zaopatrzony, otrzymawszy przez Epafrodyta od was wdzięczną woń, ofiarę przyjemną, miłą Bogu. Flp 2,25

18. Ukazuje się nowy aspekt czynu Filipian – ofiary przyjemnej miłej Bogu, bo właściwie Jemu złożonej, nie Apostołowi. Po nowym uściśleniu, że dostatecznie zaopatrzony Apostoł nie zgłasza nowych potrzeb, następują przenośnie zaczerpnięte z języka ofiar ST. Niesłychanych rozmiarów duchowych nabiera dar materialny przywieziony od Filipian przez Epafrodyta – jest mile przez Boga przyjętą żertwą. Znamienne w tym całym pokwitowaniu jest i to, że wyraz „pieniądze” nie pada ani razu – jakby w trosce o należyte dowartościowanie duchowe datku materialnego: tak złożony ma on wartość kultyczną, nie doczesną.

4,18. „Stwierdzam, że wszystko mam” - to słowa często pojawiające się na rachunkach i kwitach handlowych. Paweł kwituje ich dar za pomocą słownictwa tradycyjnie używanego w interesach. Posługuje się też jednak językiem Starego Testamentu na określenie ofiary („wdzięczna woń”, „ofiara przyjemna” - BT). Jako partnerzy misjonarza Filipianie są partnerami, współpracownikami Boga, który go posłał.

19 A Bóg mój według swego bogactwa zaspokoi wspaniale w Chrystusie Jezusie każdą waszą potrzebę. Rdz 8,21+; Flp 2,17+; Hbr 13,16

4,19 zaspokoi. Wariant (Wulgata): „niechaj zaspokoi”.

19. Delikatnie zaznacza Paweł tożsamość sprawy Boga i Jego wysłannika zwrotem już użytym w 1,3 – Bóg mój. Stąd nie dziękując Filipianom i nie wyrażając podziękowania na nasz sposób w formie życzenia „Bóg zapłać” – po prostu stwierdza, że niechybnie nastąpi odpłata Boża. Będzie ona więcej niż sprawiedliwa, bo proporcjonalna nie tyle do zasługi wiernych, ile do Bożej hojności. Wspaniale odpłaci Bóg nie dopiero chwałą  eschatologiczną, ale już dziś w „chrystosferze” każda potrzeba tak jednostek, jak całej wspólnoty z Filippi, zostanie zaspokojona. Wierne to echo zapewnień Jezusowych o dawaniu i mierze odpłaty z Łk 6,38.

20 Bogu zaś i Ojcu naszemu chwała na wieki wieków. Amen. Rz 16,27+

20. „Podziękowanie bez podziękowania” (E. Lohmeyer) kończy się jak zwykle u Pawła doksologią. Znamienny jest bowiem dla Apostoła patrocentryzm podkreślony tutaj nadto relacją ojcowską także w stosunku do nas (por. Rz 8,15.23; Ga 4,5; Ef 1,5). A konsekwentne jest wyrażenie wdzięczności nie ludziom, lecz Temu, który sam daje ludzką dobroć i sam nagradza.

4,19-20. Werset 19 może być modlitwą-życzeniem, jak sugerowali niektórzy komentatorzy (zob. komentarz do 1 Tes 3,11). Inni uważają te słowa za stwierdzenie. Niezależnie od sposobu odczytania tekstu, myśl jest podobna; Paweł nie może odpłacić Filipianom, ufa jednak, że Bóg to uczyni. Chociaż starożytni pisarze często posługiwali się bogactwem jako metaforą duchowej zasobności, (np. mądrości), w tym kontekście Paweł bez wątpienia daje do zrozumienia, że Bóg wynagrodzi im ich wierność wobec jego dzieła (por. Pwt 15,10; Prz 19,17). „Potrzeby” w przypadku większości chrześcijan w Filippi były rzeczywiste - chodziło o podstawowe potrzeby bytowe (zob. 2 Kor 8,1-2), nie zaś o „pragnienia” (jak rozumieją te słowa niektórzy współcześni czytelnicy). „Wspaniale” (dosł. „w chwale”) można też przetłumaczyć „w sposób pełen chwały” lub „w chwalebnym bogactwie”.

4,10-20 Podziękowania. Paweł unika w tej części listu powiedzenia wprost „dziękuję”, chociaż wyraża swoją wdzięczność. (Wyrażenie wdzięczności mogło być szczególnie ważne w Macedonii, na której obszarze leżało Filippi. Powiadano, że w czasach wcześniejszych człowiek nie okazujący wdzięczności mógł być tam prawnie ścigany - Seneka, O pożytkach 3.6.2.) W świecie starożytnym patroni okazywali gościnność i troszczyli się o swoich klientów. Gdyby Paweł powiedział wprost „dziękuję”, mógłby postawić się w pozycji człowieka podporządkowanego, zależnego od nich klienta.

Końcowe pozdrowienia

21 Pozdrówcie każdego świętego w Chrystusie Jezusie. Pozdrawiają was bracia, którzy są ze mną. Dz 9,13+

21. Epilog listu stanowią końcowe pozdrowienia krótkie i ogólne, być może skreślone ręką samego Apostoła, nie sekretarza. Szczegółowe pozdrowienia zbędne są tam, gdzie oddawca, Epafrodyt, jako Filipianin osobiście przekaże je wszystkim adresatom, dobrze sobie znanym. Święci i bracia – to synonimy chrześcijan. Znamienne jest to, że jak w adresie, tak i w epilogu z Apostołem razem występują bracia: autorytet nie przesłania braterstwa. Widać tu nadto godną pozazdroszczenia dla nas więź solidarności i wzajemnego zainteresowania swoim losem. Takim był Kościół czasów apostolskich.

4,21. Pozdrowienia są typowym elementem starożytnych listów. Ponieważ Paweł zna większość chrześcijan w Filippi, nadaje swojemu pozdrowieniu ogólny charakter. Listy często zawierały pozdrowienia od osób trzecich, bowiem przesyłano je za pośrednictwem podróżnych, nie były więc często dostarczane.

22 Pozdrawiają was wszyscy święci, zwłaszcza ci z domu cezara.

4,22 wszyscy święci. Mowa o wszystkich chrześcijanach w mieście, z którego Paweł pisze.

— ci z domu cezara. Wyrażenie to ma znaczenie bardzo szerokie: może oznaczać cały personel pozostający w służbie imperatora zarówno w Rzymie, jak też w jakimkolwiek wielkim mieście imperium.

22. Odrębna grupa pozdrawiających, może celowo odróżniona od współwięźniów, którzy są z Pawłem – to święci… z domu Cezara. Wobec braku historycznego potwierdzenia starożytnych podań o pozyskaniu przez Pawła osób z najbliższego otoczenia Nerona, w kategorii tej należy uznać pretorianów, urzędników lub nawet niższych funkcjonariuszy imperium, niezależnie od miejsca ich pobytu, jak to świadczą dane archeologii (inskrypcje starożytne). Wiersz ten stanowi cenne uzupełnienie informacji z 1,13. Paweł nie tylko stał się głośny wśród tych osób urzędowych, ale już część z nich zdołał pozyskać dla Chrystusa. Fakt ten musiał też szczególnie cieszyć Filipian, mieszkańców kolonii dumnej ze swojego rzymskiego ustroju.

23 Łaska Pana naszego, Jezusa Chrystusa, [niech będzie] z duchem waszym! Amen.

4,23 Amen. Dodane za Wulgatą.

23. Końcowe życzenie-błogosławieństwo mówi wprost o łasce Chrystusa, co jest podobnie jak w Rz 16,20; 1 Kor 16,23; 2 Kor 8;9; 13,13; Ga 1,6; 1 Tes 5,28; 2 Tes 3,18 pośrednim stwierdzeniem Jego bóstwa: łaski udziela tylko Bóg. Duch wasz zamiast „wy” zdaje się być ponowną dyskretną aluzją do jedności we wspólnocie (por. 1,27), która właśnie na zgromadzeniu liturgicznym wysłuchała w skupieniu odczytanego przez lektora listu Apostoła. Amen – nadaje tu błogosławieństwu odcień życzenia i zapewnia o jego skuteczności.

4,22-23. Wyrażenie „dom cezara” może się odnosić do ludzi pełniących rzymską służbę publiczną, bezpośrednio zależnych od cezara, w tym do jego niewolników i wyzwoleńców. Zawsze łączyło się ono z wielkim prestiżem. Tutaj najprawdopodobniej odnosi się do gwardii pretoriańskiej (zob. komentarz do Flp 1,13). Jeśli Paweł znajdował się wówczas w Rzymie, każdy kto go pilnował (Dz 28,16.30), miał w naturalny sposób kontakt z jego nauczaniem. Nawet niewolnicy cezara mieli więcej władzy i prestiżu niż większość zamożnych wolnych obywateli. Gwardia pretoriańska stanowiła prestiżową elitę armii rzymskiej i była często wynagradzana przez samego cesarza. Pozdrowienia Pawła wywarły więc zapewne wrażenie na jego czytelnikach - uwięzienie apostoła przyczyniło się rzeczywiście do rozszerzenia Ewangelii (Flp 1,12-13).


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
11 LIST DO FILIPIAN
11 List do Filipian Biblia Jerozolimska
11 List do Filipian Biblia Jerozolimska
Komentarz praktyczny do Nowego Testamentu LIST DO FILIPIAN
List do Filipian
Praktyczny komentarz do Nowego testamentu List do Filipian
Barclay W , List do Filipian
Komentarz praktyczny do Nowego Testamentu LIST DO FILIPIAN
57) List do Filipian
LIST DO FILIPIAN BIBLIA EDYCJA ŚWIĘTEGO PAWŁA
List do Filipian 2
11 List ś Pawła do Żydów XI rtf
11 List bł Pawła apostoła do Rzymian XI rtf
11 List wtóry ś Pawła do Koryntyan XI rtf

więcej podobnych podstron