Doczekać zmroku (Wait Until Dark)


00:00:00:Tłumaczenie: kasza
00:00:29:Szybciej, Louis. Szybciej.
00:01:08:Powinni robić heroinę|wyglądającą inaczej.
00:01:11:Jak cukierki, być może.
00:01:13:Musisz się pośpieszyć, Louis.|Spóźnię się na samolot.
00:01:43:Bądź ostrożna, Lisa.
00:01:46:Ty również, Louis.
00:01:58:Taxi!
00:02:00:Taxi!
00:02:35:DOCZEKAĆ ZMROKU
00:02:57:Air Canada...
00:03:00:...lot 760 dC9...
00:03:06:...na Międzynarodowe Lotnisko Kennedy'ego|w Nowym Jorku.
00:05:53:Hej, czy to St. Luke's Place?
00:05:57:- Hej ty, numer 98.|- Kto, ja?
00:06:00:- Gdzie jest St. Luke's Place?|- Nic nie wiem. Mam zanik pamięci.
00:06:04:Zadałem ci pytanie, dzieciaku.
00:06:09:- Tak, to tutaj.|- Dzięki.
00:06:15:Ważniak.
00:06:18:Co powiedziała?
00:06:20:Mówiłem ci, tylko zostawiła wiadomość.
00:06:23:- Ale pytała o mnie?|- Tak.
00:06:26:- Wróciły szczęśliwe dni, hę?|- Zobaczymy.
00:06:50:- Jesteś pewien, że to tu?|- Sam przeczytaj.
00:06:53:Spokojnie.|Tylko zadałem pytanie.
00:07:19:Lisa?
00:07:22:- Lisa?|- Po co ją wołasz?
00:07:24:Napisała, że jej nie będzie.
00:09:08:- Lisa tu nie mieszka.|- Tak, wiem. Tutaj jest czysto.
00:09:19:O co chodzi?
00:09:22:Od kiedy to Lisa umie pisać na maszynie?
00:09:27:Od nigdy. Chodźmy.
00:09:30:Myślisz, że to miejsce jest na podsłuchu?
00:09:55:- Czego pan chce?|- Pana, panie Talman.
00:10:03:I pana również, sierżancie Carlino.|Chcę również pana.
00:10:07:Faktycznie, chcę was obu,|i przyszedłem tutaj, by was kupić.
00:10:13:Sierżancie. Carlino, proszę|zamknąć drzwi.
00:10:17:Nie nazywaj mnie "sierżantem".
00:10:19:Dlaczego? Czy jest pan drażliwym człowiekiem?
00:10:21:- Po prostu nie nazywaj mnie "sierżantem".|- Nieważne. Usiądźcie. Usiądźcie.
00:10:26:Pogawędzimy sobie.
00:10:36:- Zacznijmy od tego kim jesteś.|- Jestem Harry Roat Jr. ze Scarsdale.
00:10:40:Scarsdale?
00:10:44:Dobrze, teraz, czy możecie|położyć broń na stole?
00:10:47:Najpierw wyjaśnienia.
00:10:50:Dobrze, to musimy się trochę cofnąć.
00:10:53:- Więc cofnij się trochę.|- W porządku.
00:10:58:Pewnego razu...
00:11:00:...była sobie księżniczka|o imieniu Lisa.
00:11:04:I miała dwóch bardzo dobrych przyjaciół,|którzy pozostaną bezimienni.
00:11:09:Więc, ta trójka lubiła przedstawiać|małe przedstawienia dla wybranej widowni.
00:11:14:Ich najbardziej pamiętnym przedstawieniem|było to z wściekłym mężem...
00:11:18:...i detektywem zaskakującymi|winną żonę w ramionach kochanka...
00:11:22:...albo odwrotnie.
00:11:24:Umieli się przystosować.
00:11:31:Detektyw, o czym warto wspomnieć,|był szczególnie przekonujący w swojej roli...
00:11:37:...ale on miał możliwość|wcześniejszego treningu w miejscu pracy.
00:11:43:- Człowieku, jesteś czarodziejem.|- Dziękuję.
00:11:48:Wszystko szło lekko|dla naszej trójki bohaterów...
00:11:50:...aż pewnego dnia, pewien makler,|Charles F. Parker, czyż nie? Stał się groźny.
00:11:56:I wtedy nasi biedni bohaterowie poszli|do więzienia, albo raczej dwaj z nich.
00:12:03:Lisa, cóż...
00:12:06:Cóż, ona...
00:12:08:Ona uciekła.
00:12:10:Do czego zmierzasz?
00:12:11:Lisa chciałaby zrobić coś|dla swoich dwóch przyjaciół...
00:12:14:...teraz gdy wrócili do obiegu.
00:12:16:- Czego chce?|- Lalkę...
00:12:19:...za którą hojnie zapłaci.
00:12:23:Czy teraz możecie położyć broń na stole?
00:12:27:- Jestem czysty.|- Słowo harcerza?
00:12:30:Lisa mówi, że lubisz mosiądz, sierżancie.|Ta kieszeń wygląda na wypchaną.
00:12:38:Nie mogę pracować w atmosferze|nieufności.
00:12:52:Teraz ty.
00:13:13:- A ty, jaka jest twoja ulubiona zabawka?|- Geraldine.
00:13:19:Co ona robi?
00:13:23:- Możesz położyć również Geraldine na stole?|- Nie, nie mogę.
00:13:28:- Dlaczego nie, do diabła?|- Ponieważ ona jest sędzią.
00:13:34:Dobrze, Lisa zapłaci każdemu z was $2000|za parę godzin pracy.
00:13:38:Zainteresowani?
00:13:43:Jaki rodzaj pracy?
00:13:45:Znalezienie lalki Lisy.
00:13:47:- Mówisz poważnie?|- Tak.
00:13:50:- Jaki rodzaj lalki?|- Zwykła lalka, lalka dla dzieci.
00:13:57:Co w niej jest?
00:14:03:- Skrzywdzimy kogoś?|- Nie, nawet muchy.
00:14:06:- Obchodzi cię to?|- Nie.
00:14:10:- Co myślisz?|- Co mam myśleć? To palant.
00:14:14:Jasne. Nie to co my, hę?
00:14:19:Chcemy zaliczkę.
00:14:22:250. Na głowę.
00:14:25:Lisa i ja myśleliśmy raczej o 500 na głowę.
00:14:29:Dlaczego tak hojnie?
00:14:31:Żebyście nie pytali, co jest w lalce.
00:14:36:Teraz wiemy, co w niej jest.
00:14:38:Cóż, coś za coś.
00:14:41:To proste.
00:14:45:Co robimy?
00:14:46:To co zawsze, panie Talman,|kłamiecie, oszukujecie i udajecie.
00:14:54:- Kontynuuj.|- Lisa dała lalkę mężczyźnie o nazwisku Hendrix.
00:14:57:Spotkała go w samolocie z Montrealu.
00:15:00:Lisa jest przyjacielska.
00:15:02:Dlaczego?
00:15:03:Ktoś czekał na nią,|nie spodziewała się go...
00:15:06:...więc Hendrix przyniósł lalkę do domu.
00:15:08:Hendrix? Kim on jest?
00:15:10:On jest... nikim.
00:15:14:Pan Czysty. Fotograf.
00:15:19:- Wygląda na to, że ma żonę.|- Gdzie ona jest?
00:15:23:Wyszła.
00:15:25:Ona chodzi do szkoły.
00:15:27:Chodźmy. To nie jest miejsce na rozmowy.
00:15:30:Bez paniki, sierżancie.
00:15:32:- Dlaczego?|- Ponieważ to jest zaplanowane.|Wszystko jest zaplanowane.
00:15:36:Przez ciebie?
00:15:38:Fotograf Hendrix jest w swoim studiu,|czekając na pewną pannę Lejianę.
00:15:43:Ale przed chwilą,|jej sekretarz zatelefonował...
00:15:46:...bardzo kompetentny, bardzo pokorny,|uniżenie grzeczny...
00:15:49:...by powiedzieć, że ona się spóźni.
00:15:52:- On jest niesamowity.|- Ubiegłej nocy, Lisa zadzwoniła w sprawie lalki...
00:15:56:...ale pan Hendrix nie mógł jej znaleźć.
00:15:58:Szukał jej wszędzie,|ale nie mógł znaleźć.
00:16:01:Czy nie wydaje ci się to dziwne?
00:16:05:Mnie również wydaje się to dziwne, panie Talman.
00:16:08:- Kłamał?|- Nie wiem, ale dowiemy się.
00:16:13:Teraz, rozejrzyjcie się.|Zaznajomcie się z miejscem.
00:16:16:Wrócimy tutaj jutro.
00:16:21:I lalka jest tutaj, jesteś pewny?
00:16:25:Lisa i ja sprawdziliśmy wcześniej.|Nie widzieliśmy jej, ale jest tutaj.
00:16:29:Czy zajrzałeś tutaj?
00:16:35:W każdym razie, nie załatwiamy sejfów.
00:16:39:Wiem, ale gadacie, i dlatego|zostaliście zaproszeni na to przyjęcie...
00:16:43:...by wygadać sobie drogę do tego dużego,|czarnego sejfu, sierżancie.
00:16:47:- W sypialni jest szafa zamknięta na klucz.|- Nie tam. Tylko ubrania.
00:16:53:- Skąd wiesz?|- Zajrzałem.
00:16:55:- Miałeś klucz?|- Jest na występie nad drzwiami.
00:16:58:Nie, nie ma go tam.
00:17:00:Musieli go zabrać z sobą.
00:17:02:Zamykać na klucz szafę kiedy|drzwi frontowe są otwarte?
00:17:08:Dziwni ludzie.|Gubią lalki.
00:17:13:Myślę, że właśnie popełniłeś błąd.
00:17:18:Chciałbym klucz.
00:17:21:Cóż, jeżeli...
00:17:23:Dobra, grubasie, tam.|Oboje wyjdźcie, tyłem.
00:17:55:Gdybyś tylko powiedział "proszę".
00:18:13:A teraz chciałbym klucz.
00:18:17:Proszę?
00:19:16:Idź zobacz.
00:19:26:Cóż, ona węszyła, Mike...
00:19:29:...wtykała nos...
00:19:30:...chciała zrobić interes na własną rękę.
00:19:33:Zła wiadomość.
00:19:35:Takie rzeczy się zdarzają,|wiesz?
00:19:37:Anarchia.
00:19:39:Brak dyscypliny, żadnego poczucia porządku.|Zła wiadomość.
00:19:45:Na zewnątrz!
00:19:51:- Nie zapomnieliście o czymś?|- Właśnie zarobiliśmy pieniądze.
00:19:55:Mam na myśli odciski palców.
00:19:59:Właśnie podpisaliście się swoimi nazwiskami|po całym tym miejscu.
00:20:09:Nawet jeżeli byście pamiętali,|trzebaby wielu godzin, by je wytrzeć.
00:20:14:Jeżeli nie dni.
00:20:16:Co do mnie...
00:20:18:...cóż, ja dotknąłem tylko jednej rzeczy,|odkąd tutaj wszedłem.
00:20:24:I teraz ona jest czysta...
00:20:28:...jak ja. Żadnego wpisu w kartotece policji,|żadnych znanych powiązań z Lisą.
00:20:33:Nic, faktycznie.
00:20:35:- Mógłbym pozwolić wam odejść i co by było?|- Wyparowałbym.
00:20:38:Ale wy? Zła wiadomość.
00:20:41:Nie zapomnij o tym, sierżancie.
00:20:43:I lodówka, nie zapomnij o lodówce.
00:20:45:Carlino, zostaw to!
00:20:50:Możemy udowodnić, gdzie byliśmy,|kiedy to się zdarzyło.
00:20:52:Och, i kiedy to się stało?
00:20:55:- Tuż przed tym, jak mnie wpuściliście?|- Więc?
00:20:59:Więc jeżeli zrobicie dokładnie to,|co wam powiem...
00:21:03:...nie będzie żadnej policji,|nie będzie żadnych problemów.
00:21:07:Kontynuuj.
00:21:09:Po pierwsze, wyciągnij ją stąd.|Zawińcie ją w to.
00:21:11:Mam wóz za rogiem.|Podjadę od frontu.
00:21:14:Dlaczego nie od tyłu,|gdzie jest mniej świadków?
00:21:16:Tu nie ma tylnego wyjścia.
00:21:18:Wyrzucimy ją tam, gdzie znalazłem to.|Pomóż mi.
00:21:22:- Znajdą ją.|- Mam taką nadzieję.
00:21:24:Wszystko, co ma przy sobie to klucz hotelowy.|Kiedy to sprawdzą...
00:21:26:...dowiedzą się, że ona jest|żoną Harry'ego Roata Jr.
00:21:29:- Ze Scarsdale.|- Właśnie.
00:21:33:To zmienia trochę postać rzeczy, wiesz?
00:21:35:To samo pomyślałem.|Porozmawiamy o tym później.
00:21:38:Nie, porozmawiamy o tym teraz.
00:21:41:Było po 2000 każdy. Teraz jest po 4.
00:21:54:Schowaj się za drzwi, a ty, tam.
00:21:58:Nie ruszajcie się.|Jest sama. Nie oddychać.
00:22:13:Sam?
00:22:17:Sam, jesteś tutaj?
00:22:24:Nie, Susy, nie ma mnie tutaj.
00:23:06:Gloria?
00:23:34:- Tu Hendrix.|- Tutaj też Hendrix.
00:23:38:Zadzwoniłam, żeby ci powiedzieć, że byłam|dzisiaj najlepsza w szkole dla niewidomych.
00:23:41:- Dzielna dziewczynka.|- Naprawdę, naprawdę byłam, słowo honoru.
00:23:45:Wierzę ci.
00:23:46:Więc mogę teraz przyjść do twojego studia?
00:23:49:Nie teraz.
00:23:50:Pewna kobieta o nieprawdopodobnym imieniu|Lejiana może tu być w każdej chwili.
00:23:56:Dobrze, w takim razie,|będę czekać na ciebie tutaj.
00:23:58:Słuchaj, powiem ci coś. Ponieważ|ta cała Lejiana jest już spóźniona...
00:24:02:...posiedzę tu jeszcze tylko kilka minut.
00:24:04:Więc mogę przyjść i poczekać na ciebie|w kawiarni na dole?
00:24:09:Pewnie.
00:24:10:Nie będzie trudno mnie znaleźć.|Będę jedyną czytającą Petera Rabbita brajlem.
00:24:15:- Pa.|- Pa.
00:24:25:Psiakrew. To powinno tam być.
00:25:21:Gloria, wiem, że tam jesteś.
00:25:45:Pan Hendrix nie będzie czekać wiecznie.|Może zaczniemy pracować, dzieci?
00:25:49:Dwa plus dwa, 4000.
00:25:52:Dwa plus dwa, panie Talman.
00:26:03:Gorąco polecane.|Jednorazowe, kupujesz je w ogromnych rolkach...
00:26:07:...od Hammacher Schlemmer.
00:26:09:Rozciągnij dywan.
00:26:19:Kłopoty.
00:26:22:Kłopoty.
00:26:32:- Cześć, Susy. Hej.|- Cześć, Shatner.
00:26:35:Pozwól, że ci pomogę z tym bałaganem.
00:26:38:Och, jesteś uroczym młodzieńcem,|tylko nie mów Samowi, że mi pomogłeś.
00:26:42:Powinnam się uczyć całkowitej samodzielności.
00:26:46:Może wpadniesz na drinka dzisiaj wieczorem?
00:26:48:Nie mogę. Jadę na narty do Vermont na parę dni.
00:26:54:Przy okazji, nie mogłem skontaktować się|z naszym administratorem cały dzień.
00:26:59:A mój świetlik nadal zepsuty.
00:27:02:- Jeżeli go zobaczysz...|- Nigdy go nie widzimy.
00:27:04:Jest nam winny nową lodówkę odkąd|się wprowadziliśmy, więc nie pojawia się w pobliżu.
00:27:11:Nie martw się tym.|Miłego weekendu.
00:27:14:W poniedziałek, zwołamy komitet lokatorów|czy coś w tym stylu.
00:27:17:Jakiś komitet. Ja, ty, Sam,|Gloria i jej matka.
00:27:21:Och, dobrze.
00:27:23:- Ciao.|- Ciao.
00:27:47:- Susy?|- Nie, Batman.
00:27:53:- Mogę bezpiecznie otworzyć drzwi?|- W porządku.
00:28:00:- Chcesz mi pomóc, kochanie?|- Pewnie.
00:28:05:Czyje to zdjęcia?
00:28:07:Glorii.
00:28:10:Chodzi za mną od tygodni,|żebym zrobił jej kilka zdjęć.
00:28:15:Obiecałem, że to zrobię.|Muszę jechać do Asbury Park...
00:28:18:- Asbury Park? Myślałam, że...|- Przykro mi, dopiero się dowiedziałem.
00:28:22:W porządku. Właśnie planowałam coś głupiego.
00:28:25:- To może poczekać do jutra?|- Pewnie.
00:28:28:Zadzwonił ktoś z korporacji chemicznej.|Widzieli, moją rozkładówkę w Sunday Times.
00:28:32:Chcą, żebym sfotografował ich nową fabrykę|wyglądającą jak U.N.
00:28:35:Kolejna nocna sesja.
00:28:37:Hojnie płacą.|To już ostatni raz.
00:28:40:- Mogę jechać z tobą?|- Pewnie, ale będę...
00:28:42:w domu dużo szybciej, jeżeli nie pojedziesz.
00:28:46:Wiesz, że ubiegłej nocy|popełniono tutaj morderstwo?
00:28:49:Znaleźli ciało dzisiaj rano.
00:28:50:Pani ze Scarsdale.|Usłyszałam to w radiu.
00:28:53:Więc?
00:28:54:Co jeżeli zostanę posiekana na małe kawałki|i wyrzucona do rzeki?
00:28:58:Małe drobne kawałeczki, których nikt|nie będzie mógł nigdy rozpoznać...
00:29:01:...jako biedną, bezbronną, niewidomą panią...
00:29:03:...której mąż wyjechał do Asbury Park.
00:29:06:- Nie słuchasz, Sammy.|- Oczywiście, że słucham.
00:29:08:Może włączymy tutaj jakieś światło?
00:29:11:Zawsze znajdują ciała w Nowym Jorku.
00:29:13:Nie na parkingu|praktycznie obok, nie.
00:29:17:- Zmyślasz to, Susy.|- Nie, nie zmyślam. Przyrzekam.
00:29:22:Mówiłam ci, usłyszałam to w radiu.|Naprawdę.
00:29:25:Daj spokój, Susy.
00:29:31:Policja nie ma pojęcia, kto to zrobił.
00:29:37:Trochę strasznie, nie sądzisz, Sammy?
00:29:39:Powiem ci, co myślę.
00:29:41:Myślę, że to jest sztuczka, żebym został w domu.
00:29:44:Dobrze, znaleźli zamordowaną|kobietę ze Scarsdale...
00:29:47:...i to jest prawda.
00:29:50:A ty boisz się o swoje życie,|to też jest prawda?
00:29:53:Nie, ale warto było spróbować.
00:30:14:Czternaście.
00:30:18:- Jesteś pewien, że pojedzie?|- Tak.
00:30:21:- Lepiej, żeby się pośpieszył|albo ucieknie mu autobus.|- Ma czas.
00:30:25:Ładny dzień na wycieczkę do Asbury Park.
00:30:38:- Kiedy odjeżdża twój autobus?|- O piątej.
00:30:41:Masz czas na jeszcze jedną filiżankę kawy?
00:30:44:Może pół filiżanki.
00:30:46:Jeżeli zadzwoni ta kobieta od lalki,|powiedz jej, że jeszcze jej nie znalazłem.
00:30:50:Niech Gloria jej poszuka gdy będzie na dole.|Ona musi gdzieś być.
00:30:54:Nie chcę Glorii dzisiaj.
00:30:57:Nie potrzebuję jej.
00:30:59:- Tak, potrzebujesz, żeby zrobiła zakupy.|- Nie Gloria!
00:31:05:- Dasz mi wskazówkę?|- Możesz to znaleźć sama.
00:31:08:Jeżeli nie będziesz mogła, podpowiem ci.
00:31:11:- Co masz przeciwko Glorii?|- Dużo.
00:31:13:Problem w tym, że ona się w tobie podkochuje,|co robi ze mnie tą złą.
00:31:16:Susy, ona jest dzieckiem.|Bardziej na lewo, przed tobą.
00:31:22:Raczej wolałabym mieć psa.
00:31:23:Psy nie umieją robić zakupów w supermarkecie.
00:31:25:One nie umieją też przestawiać mebli tak,|że potykam się o nie.
00:31:28:To jej ostatnie hobby.|Prawie złamałam nogę ubiegłej nocy.
00:31:32:Zwędziła też papierosy.|Poczułam dym, kiedy weszłam wczoraj.
00:31:36:Susy, daj jej szansę.
00:31:38:Jej ojciec znowu uciekł.|Jej matka wyniosła się na weekend do centrum.
00:31:43:Biedna Gloria obija się dookoła|jak piłka do Ping-Ponga.
00:31:46:W dodatku, nosi okulary.
00:31:48:Dzieci dają jej szkołę...
00:31:50:...nazywając ją "potworem z kosmosu."
00:31:53:Trzeba rozmrozić lodówkę, kochanie,|tylko tym razem moim sposobem.
00:31:56:Jest praktyczniejszy.|Użyj dużo wrzątku.
00:31:59:- Co jeżeli poparzę sobie|obie ręce twoim sposobem?|- Nie rób tego.
00:32:02:Unguentine jest w apteczce.
00:32:04:Jeżeli będzie ładna pogoda,|spróbuj pójść do studia i z powrotem.
00:32:07:Bez oszukiwania.
00:32:08:Czy muszę być mistrzynią świata niewidomych?
00:32:11:Tak!
00:32:24:W takim razie, będę.
00:32:28:Będę czymkolwiek chcesz, żebym była.
00:32:32:Powiedz co chcesz,|i tym będę.
00:32:35:- Susy...|- Mówię poważnie.
00:32:38:Nie chcę, żebyś kiedykolwiek była|kimś innym jak tylko Susy...
00:32:41:...ponieważ taką cię kocham.
00:32:43:Naprawdę? Naprawdę?
00:32:45:O czym myślisz?
00:32:57:- Chcesz, żebym został w domu?|- Tak.
00:33:01:Ale możesz iść do pracy.
00:33:04:Posprzątam...
00:33:05:...a kiedy wrócisz,|będę cała wyszorowana i błyszcząca.
00:33:10:Na pewno w porządku?
00:33:12:W takim razie, muszę uciekać.
00:33:15:Gdzie jest wtyczka od lodówki?
00:33:18:Znajdziesz ją.|Tylko bez pytania o to Glorii..
00:33:21:Sam.
00:33:23:Czy patrzysz na mnie?
00:33:28:- Pa, kochanie.|- Pa, kochanie.
00:33:47:Wielkie dzięki.
00:34:05:Dobra, panie Talman,|pańska kolej.
00:34:09:I pamiętaj, o miłym, małym,|różowym dzieciaku biegającym po domu.
00:34:14:Nosi okulary.
00:34:49:Sam.
00:34:50:Gloria!
00:34:51:Ktokolwiek!
00:35:01:Centrala!
00:35:02:- Proszę...|- Straż pożarna.
00:35:03:Coś się pali.|Jestem niewidoma i nie mogę tego zlokalizować.
00:35:06:- Jest coraz gorzej!|- Proszę podać swój adres?
00:35:09:27B...
00:35:11:Proszę poczekać, chyba ktoś tu jest.|Wejdź!
00:35:14:Drzwi są otwarte.
00:35:17:- W porządku?|- Pali się. Widzisz ogień?
00:35:19:- Jestem niewidoma, i nie wiem gdzie to jest.|- Och, tak mam to.
00:35:23:- Ostrożnie.|- Nic mi nie jest. Proszę, znajdź ogień.
00:35:25:To w popielniczce.
00:35:29:To tylko niedopałek papierosa.
00:35:32:Filtr i trochę papieru|robiący cały dym.
00:35:37:Gdzie to było?
00:35:39:To było na...
00:35:42:Co to jest, sejf?
00:35:45:Pod ścianą? Tak.
00:35:48:Nie mogłam tego zlokalizować.
00:35:50:Dym...
00:35:52:Dym nie jest moją ulubioną rzeczą.
00:35:56:- Nie znam pana, prawda?|- Nie, pani Hendrix.
00:35:59:Nazywam się Mike Talman.|Kiedyś znałem Sama.
00:36:05:Nie wiem jak dziękować|za to, że był pan tutaj.
00:36:09:I przykro mi, że Sama nie ma.
00:36:12:Nie będzie go aż do późnego wieczora.
00:36:14:Głupio zrobiłem.|Powinienem zatelefonować...
00:36:16:...ale pomyślałem, że zaryzykuję|i być może wyciągnę Sama na piwo.
00:36:20:Poczekaj. Pozwól, że ci z tym pomogę.
00:36:23:- Masz to.|- Dziękuję.
00:36:29:Nie widziałem Sama od lat,|ale niektórych ludzi się nie zapomina.
00:36:32:Och, Sama się nie zapomina.
00:36:35:W każdym razie, ja nie zapomniałem.
00:36:36:On uratował mi życie.
00:36:38:Co masz na myśli?
00:36:40:- Mam na myśli to, że on uratował mi życie.|- To jest nas dwoje.
00:36:44:To jest nas dwoje, pani Hendrix.
00:36:46:- Susy.
00:36:50:Dziękuję.
00:36:51:Masz na myśli w wojsku czy coś takiego?
00:36:54:W piechocie morskiej, tak.|3. Batalion.
00:36:59:- Kompania Charlie.|- Właśnie.
00:37:00:- Czy on kiedykolwiek opowiadał ci o tym?|- Nie. Opowiedz mi.
00:37:04:Nie, poproś Sama.
00:37:05:Och, proszę. On mi nie powie.
00:37:07:Lepiej poproś Sama.|On lubi robić rzeczy po swojemu.
00:37:11:- Jesteś tak samo podły jak on.|- Tacy jesteśmy.
00:37:13:- Podły Mike i podły Sam.|- Cóż, jesteście.
00:37:17:Napijesz się czegoś, Mike'u Talmanie?
00:37:19:Nie. Nie, dziękuję.
00:37:22:Czy te zdjęcia to zdjęcia Sama?
00:37:25:- Tak.|- Tak, właśnie myślałem.
00:37:28:Hej, tutaj jest jedno ze mną.
00:37:33:Pewnie przytyłem kilka kilogramów od tego czasu.
00:37:37:Powiedz mi coś,|znałaś Sama wtedy?
00:37:40:Nie, spotkaliśmy się dopiero rok temu,|nie długo po moim wypadku.
00:37:45:Ty...?
00:37:47:Straciłaś wzrok w wypadku?
00:37:49:Tak, w wypadku samochodowym|właściwie przez ogień w wypadku.
00:37:54:Pewnego dnia, stałam na skrzyżowaniu na światłach...
00:37:57:...i samochody rozbijały się dookoła|jak szalone, i...
00:38:01:...nagle, człowiek o imieniu Sam chwycił mnie.
00:38:04:I to wszystko.
00:38:08:Gloria?
00:38:10:- Kto to?|- Mała dziewczynka.
00:38:13:Wejdź, Gloria.
00:38:22:Ona wyszła.
00:38:26:Cóż, przykro mi, że nie zastałem Sama,|ale cieszę się, że spotkałem ciebie.
00:38:30:Jesteś urocza.|Sam jest szczęściarzem.
00:38:33:Tak jak Susy.
00:38:36:Do widzenia.
00:38:38:Proszę, powiedz Samowi, że wstąpiłem.
00:38:41:Na drugi raz, wyjeżdżając z Phoenix,|najpierw napiszę parę słów.
00:38:45:Dziękuję za...
00:38:47:O Boże! Halo? Czy jest tam pan jeszcze?
00:38:50:Muszę mieć twój adres.
00:38:51:Posłuchaj, nawet nie wiesz,|jak bardzo mi przykro, że cię zatrzymałam.
00:38:55:Jesteś cudownie dobry,|że zostałeś.
00:38:57:- Znalazła pani ogień?|- Tak, już go nie ma.
00:39:00:- To był tylko papieros.|- W takim razie wszystko w porządku?
00:39:03:Tak, dziękuję.|Wszystko dobrze.
00:39:05:Do widzenia.
00:39:08:Jak strasznie.
00:39:11:Mike?
00:39:13:Kim jest Mike?
00:39:14:Cześć, Gloria.
00:39:17:- Kim był tamten człowiek?|- Przyjaciel Sama z piechoty morskiej.
00:39:22:Nie znasz go, kochanie.
00:39:24:Och, rozumiem.
00:39:26:Lista zakupów gotowa?|Supermarket wkrótce zamykają.
00:39:29:Leży na maszynie do pisania razem z $5.|Widzisz to?
00:39:36:Och, i, Gloria?
00:39:38:Kiedy wrócisz,|pomóż mi z lodówką.
00:39:40:Muszę ją rozmrozić podczas nieobecności Sama.
00:39:50:- Co zrobiłaś?|- Przełączyłam na rozmrażanie, oczywiście.
00:39:54:- To nie tak się robi.|- Tak również.
00:39:56:Robiłam to dla matki setki razy.
00:39:58:Lodówka twojej matki jest nowoczesna.|Ta jest przestarzała.
00:40:01:Miałyśmy to zrobić sposobem Sama. My...
00:40:03:OK, w takim razie zrób to sposobem Sama.|Idę do A&P.
00:40:07:Zamknęłaś drzwi?
00:40:11:Tak.
00:40:13:- Nie słyszałam, jak się zamykały.|- OK, więc są otwarte.
00:40:17:- Proszę zamknij drzwi.|- Sama je zamknij. Jesteś bliżej.
00:40:22:Gloria, zamknij drzwi.
00:40:28:- Nie!|- Gloria!
00:40:30:Nie, nie zamknę!
00:40:32:Słuchaj, mały potworze,|nie zniosę tego ani minuty dłużej!
00:40:37:Co to?
00:40:40:Co robisz? Przestań!
00:40:42:Przestań! Gloria, słyszysz mnie? Przestań!
00:40:47:Przestań!
00:41:33:Nie powinnaś była mnie przezywać.
00:41:37:Ja ciebie nie przezywam.
00:41:41:Nie powinnam mówić takich rzeczy.|To było złe.
00:41:45:- Już dobrze.|- Nie, nie jest dobrze.
00:41:48:Ludzie nie powinni mówić do siebie takich rzeczy.
00:41:50:To podłe rzeczy,|a ludzie nie powinni mówić podłych rzeczy.
00:41:54:Wydaje mi się, że czasami bardzo się boję.
00:41:57:Nie jestem zbyt dobrą niewidomą, Gloria,|i jeszcze nie przywykłam do tego, że wszystko...
00:42:02:...jest ciemno-brązowe.
00:42:03:Staję się kapryśna i niecierpliwa i...
00:42:07:- Wiem, że często wyglądam okropnie.|- Och, nie. Jesteś przepiękna.
00:42:15:Jakie miłe rzeczy mówisz.
00:42:18:Dziękuję, Gloria.
00:42:22:Ale pragnę móc robić rzeczy.|Wiesz, ważne rzeczy jak...
00:42:28:...zrobić suflet albo wybrać krawat...
00:42:31:...albo wybrać tapetę dla sypialni,|wiesz?
00:42:34:Pewnie. Wiem.
00:42:36:Ja chcę być przepiękna.|Chyba nie można mieć wszystkiego, hę?
00:42:42:Chyba nie.
00:42:48:Przepraszam, Susy, za bycie okropną.
00:42:51:I ja za bycie starą zrzędą.
00:42:55:- Potłukłyśmy coś?|- Och, nie. Rzucałam tylko te nietłukące się.
00:43:00:- To było przebiegłe.|- Nauczyłam się tego od taty.
00:43:04:OK, myszko, posprzątajmy to wszystko,|i możesz skoczyć do supermarketu.
00:43:11:Uważaj!|Tam jest nóż.
00:43:17:Dzięki.
00:43:20:Biegnij już. Uprzątnę to|tak, żebym wiedziała, gdzie to znaleźć.
00:43:23:- Dobrze. Na razie.|- OK.
00:43:29:Pa.
00:43:34:Bardzo chciałbym mówić|z panem Samem Hunt, mała.
00:43:38:Kto to jest?|Cóż, on tutaj nie mieszka.
00:43:41:- Idź stąd, mała.|- Susy!
00:43:44:- Susy!|- Idź stąd, mała. Pilnuj swojego nosa.
00:43:49:- Gloria, o co chodzi?|- Chciałbym zobaczyć się z panem Samem Hunt...
00:43:53:...i proszę powiedzieć pani Roat,|że chciałbym zobaczyć też ją. Gdzie oni są?
00:43:57:- Kim jesteś?|- To nie ładnie, wiesz, i nie fair!
00:44:01:- Dobrze, proszę mi powiedzieć, czego...|- Tam!
00:44:03:Czego pan chce?|Co pan robi?
00:44:06:Nie może pan tam wejść.
00:44:10:Proszę mi powiedzieć, kim pan jest.
00:44:14:Tak! Miałem rację, głupia,|i teraz mam dowód.
00:44:19:Proszę powiedzieć Samowi Hunt,|żeby zostawił ją w spokoju albo go załatwię!
00:44:23:- Proszę...|- Żegnam, miłego dnia!
00:44:33:Och, tak, tak.
00:44:35:Nie dotykaj mnie.
00:44:47:Susy, to znowu Mike Talman.|Myślę, że zostawiłem tu paczkę.
00:44:50:Mike!
00:44:52:- Susy, co się stało?|- Mike.
00:44:53:Tu był jakiś człowiek.|Nagle tutaj wpadł.
00:44:56:Już go nie ma. Już w porządku.
00:44:58:- Boję się.|- Teraz jestem tutaj. Już dobrze.
00:45:00:Musisz być już mną znudzony.
00:45:02:Za każdym razem kiedy przychodzisz,|jestem w absolutnej panice.
00:45:04:Nie, nie, nie.
00:45:07:W sypialni jest straszny bałagan.|On porozrzucał wszędzie rzeczy.
00:45:10:Lepiej zadzwonię na policję.|Mógł coś ukraść.
00:45:15:Czy znasz numer?
00:45:18:279...
00:45:20:...0099.
00:45:23:W każdym razie, to jest numer alarmowy.
00:45:26:To wystarczy.
00:45:29:279...
00:45:34:...0...
00:45:36:- 0.|- ... 0...
00:45:38:...9...
00:45:42:...9.
00:45:47:Nie martw się.|Polecę późniejszym samolotem do Phoenix...
00:45:50:...i zostanę tak długo, jak będzie trzeba.|- Mógłbyś?
00:45:52:Oczywiście.
00:45:55:Halo?
00:45:58:Policja?
00:46:00:I ten facet tu wtargnął?|Tak?
00:46:02:Tak, był przy drzwiach,|kiedy dziewczynka wyszła.
00:46:05:Gloria z góry.
00:46:07:Tak, zrozumiałem.
00:46:09:- Potem powyciągał szuflady.|- Sierżancie, oczywiście facet zwariował.
00:46:12:Może pan napisze raport|i go złapie?
00:46:15:Proszę mi tylko podać fakty.|Zdecyduję co robić, jeśli nie ma pan nic przeciwko.
00:46:19:Cóż, mam coś przeciwko.
00:46:21:- Zachowuje się pan, jak gdyby nic się nie stało.|- Lepiej pozwólmy sierżantowi robić to po swojemu.
00:46:25:Dziękuję, pani.
00:46:42:Co najważniejsze, ten facet|nie ukradł niczego, prawda?
00:46:45:Nie.
00:46:48:Nie, nie o ile wiemy.
00:46:51:Myślę, że teraz przydałby mi się drink.
00:46:53:Pewnie.
00:46:56:Dobrze, nie będę już pani zajmował.
00:46:58:Jeżeli czegoś brakuje,|proszę dzwonić do 6. Okręgu i dać mi znać.
00:47:02:- Dziękuję, sierżancie.|- Nie ma za co.
00:47:05:Do widzenia.
00:47:08:- Mogę ci w czymś pomóc?|- Nie, dzięki.
00:47:15:Halo?
00:47:17:Chwileczkę.|To do sierżanta.
00:47:20:Zawołam go.
00:47:22:Sierżancie!
00:47:25:Sierżancie!
00:47:27:- O co chodzi?|- Jest telefon do pana.
00:47:32:Przepraszam za kłopot, pani Hendrix.
00:47:34:To chyba jeden ze złych dni.
00:47:37:Dziękuję.
00:47:39:Tu Carlino.
00:47:42:Tak, poruczniku, proszę mówić.
00:47:45:On po prostu wszedł?
00:47:47:Co wspólnego z tym wszystkim ma jakaś lalka?
00:47:51:Jasne.
00:47:52:Tak, rozumiem.
00:47:54:Dobrze.
00:47:58:Pani Hendrix, równie dobrze mogę o tym|wspomnieć, gdy jestem tutaj.
00:48:01:Nie chcę pani niepokoić...
00:48:03:...ale dzisiaj rano znaleziono niedaleko kobietę.
00:48:06:- Wiem.|- Znała ją pani?
00:48:08:Nie to powiedziałam.
00:48:09:Wiem, co się stało.|Usłyszałam w radiu.
00:48:12:Rozumiem.
00:48:15:Czy pani mąż mógł ją przypadkiem znać?
00:48:18:- Mój mąż?|- Oczywiście, że nie.
00:48:19:Przykro mi, panie Talman,|kazano mi zadawać pytania.
00:48:24:Czy słyszała pani coś szczególnego wczoraj|po południu albo wieczorem, pani Hendrix?
00:48:29:Nie, nie słyszałam.|Wyszliśmy na całe popołudnie.
00:48:31:Chodzę do szkoły dla niewidomych,|a mój mąż był w studiu.
00:48:34:Czy był ktoś z nim w jego studiu?
00:48:36:- Nie|- Hej, czekaj chwilę. Co to ma być?
00:48:39:On miał sfotografować dziewczynę,|i ona się nie pokazała.
00:48:42:Nikt nie może potwierdzić,|że on tam był albo co robił?
00:48:45:Czy przesłuchuje ją pan z jakiegoś powodu?
00:48:47:- Nie przesłuchuję jej.|- Dlaczego robi pan notatki?
00:48:50:Wolno mi pytać, wie pan.
00:48:52:Pewnie, ale ona nie musi odpowiedzieć.
00:48:55:Czy nie uczą was Konstytucji|w szkole policyjnej?
00:48:57:- Jest pan prawnikiem?|- Nie, ale znam jej prawa!
00:48:59:Nie myślałem, że pan jest.
00:49:02:Cóż...
00:49:03:Do widzenia, pani Hendrix.
00:49:07:Prawdopodobnie, wrócę tutaj.
00:49:16:- Mike?|- Cóż, bez wątpienia dużo pomógł.
00:49:19:Czy...? Czy w tym pokoju jest brudno?
00:49:22:Nie. Dlaczego?
00:49:24:Sierżant cały czas wycierał wszystko.
00:49:28:- Naprawdę?|- Tak.
00:49:31:Lodówkę i...
00:49:34:...poręcze.
00:49:38:Tutaj.
00:49:39:Otworzę.
00:49:41:Sierżant prawdopodobnie|zapomniał swojej odznaki.
00:49:51:Proszę mi wybaczyć wtargnięcie tutaj|w ten sposób, panie Hunt.
00:49:56:Nie. Tutaj mieszkają pan i pani Hendrix.
00:49:58:Hendrix. Och, strasznie przepraszam...
00:50:02:...ale czy to jest 27B St. Luke's Place?
00:50:04:Jestem panią Hendrix. W czym mogę pomóc?
00:50:06:Nazywam się Roat. Harry Roat Jr.
00:50:16:O co chodzi, Susy?
00:50:22:- Panie Roat, pani Hendrix jest niewidoma.|- Och, rozumiem.
00:50:25:Przepraszam, że przeszkodziłem panu|i pani Hendrix...
00:50:28:- Nie, nazywam się Talman.|- Tak, cóż, nieważne.
00:50:32:Pani Hendrix, czy mój ojciec był tutaj?
00:50:34:- Starszy pan?|- Tak, proszę mi pozwolić wyjaśnić.
00:50:38:Tak mi wstyd.|To wszystko musi być jakąś straszną pomyłką.
00:50:42:Porozrzucał rzeczy pani Hendrix.|Proszę go lepiej wystłumaczyć.
00:50:46:On nie zwariował, zapewniam was.|On nie jest wariatem.
00:50:49:Jest tylko bardzo stary, i myśli,|że fotograf Sam Hunt tutaj mieszka.
00:50:54:On jest bardzo stary, mój ojciec,|i bardzo się o mnie niepokoi.
00:50:58:On myśli, że moja żona...
00:51:03:...widywała się z tym panem Huntem.
00:51:06:I dlatego niepokoiłem państwa...
00:51:08:Cześć, Susy, mam sprawunki.
00:51:12:Dzięki, Gloria.
00:51:14:Uporządkuję je.
00:51:16:OK.
00:51:18:- Na razie.|- Pa.
00:51:21:Wie pan, naprawdę trafił pan|na niewłaściwy dom, panie Roat.
00:51:24:- Tak.|- Nie znamy nikogo nazwiskiem Hunt.
00:51:27:Ja także nie znam tego pana Hunta,|droga pani. Czy mogę udzielić wyjaśnienia?
00:51:30:Trzy lata temu...
00:51:32:...moja żona była na wakacjach w Montrealu|z moją matką i ojcem.
00:51:35:I podczas tego pobytu,|moja żona poznała...
00:51:39:...jak mówi mój ojciec, tego fotografa Sama Hunt.
00:51:43:Według mojego ojca,|że oni widywali się ze sobą...
00:51:46:...od czasu do czasu od tej pory.
00:51:49:Moja żona jest...
00:51:51:...bardzo piękna.
00:51:52:- O co w tym wszystkim chodzi, panie Roat?|- Cóż...
00:51:55:...Wydaje mi się, że mój ojciec śledził|moją żoną aż do tego mieszkania.
00:51:59:Myli się pan.
00:52:01:Widzi pani, pewnego popołudnia,|była awantura.
00:52:04:Między moją żoną a moim ojcem|padły niemiłe słowa...
00:52:07:...i moja żona wybiegła z mieszkania z jej lalką.
00:52:10:Jej lalką?
00:52:11:Tak, to od lalki zaczęły się|złe słowa tamtego dnia.
00:52:14:Została specjalnie zrobiona dla mojej żony|w Montrealu, grała jej ulubioną melodię.
00:52:27:Chodzi o to, że kiedy moja żona wyszła|z domu, mój ojciec powiedział mi:
00:52:32:"Sam Hunt dał jej tę lalkę.|Czy wiedziałeś o tym?"
00:52:34:I wtedy on wybiegł|z domu by jej poszukać.
00:52:38:Później, mój ojciec zadzwonił i powiedział,|że on mieszka przy 27B St. Luke's Place...
00:52:42:...w mieszkaniu w suterenie.
00:52:44:I dzisiaj rano, kiedy powiedziałem tacie,|że Lejiana nie...
00:52:51:Lejiana?
00:52:52:Tak. Lejiana, moja żona.
00:52:54:Kiedy powiedziałem tacie, że ona|nie wróciła do domu ubiegłej nocy...
00:52:58:...był strasznie podniecony|i odjechał moim samochodem...
00:53:01:...więc w końcu zdecydowałem się przyjść tutaj|z nikłą szansą, by...
00:53:05:- Twoja żona nie wróciła do domu ubiegłej nocy?|- Właśnie i...
00:53:14:Chcesz, żebym to odebrał, Susy?
00:53:21:Halo?
00:53:23:Tak. Chwileczkę.
00:53:25:Susy, to ten sierżant Carlino.|Chce z tobą rozmawiać.
00:53:28:Dlaczego?
00:53:30:- Mogę coś przekazać?|- Wychodzę już.
00:53:32:- Nie, odbiorę.|- Proszę wybaczyć najście.
00:53:35:Jego syn jest tutaj.
00:53:36:Proszę nie iść. On chce z panem rozmawiać.
00:53:38:- Kto? Kto chce?|- Policja.
00:53:41:- Powiedz, że poszedłem.|- Chodzi o pańską żonę, panie Roat.
00:53:48:Halo?
00:53:49:Przy telefonie.
00:53:51:Tak. Nie, nie wróciła.
00:53:54:Właściwie...
00:53:55:Czy coś jej się stało?
00:53:57:Nie, proszę powiedzieć mi teraz.
00:54:07:- Panie Roat!|- Mike!
00:54:14:Och, boję się.
00:54:16:Bardzo się boję.
00:54:19:Nie niepokój się, Susy.
00:54:21:Poszedł.
00:54:29:Pani Roat nie żyje.
00:54:31:Została zamordowana ubiegłej nocy|tutaj niedaleko.
00:54:33:- Co powiedziałaś?|- I policja myśli, że Sam to zrobił.
00:54:36:- Sam?|- Tak. Lalka.
00:54:40:Lalka.|Ta, którą opisał pan Roat Jr.
00:54:44:Sam przyniósł lalkę dokładnie taką samą z Kanady.
00:54:48:Próbowałam pomóc mu rozpakować się|po podróży, kiedy coś spadło na podłogę.
00:54:52:Coś zagrało krótką melodię.|To coś było lalką!
00:54:57:Specjalnie robioną ręcznie, wyprodukowaną|w Kanadzie lalką pani Roat. Sam ją miał!
00:55:04:Pomyślałam, że to niespodzianka dla mnie,|ale to nie było to.
00:55:06:To było dla małej dziewczynki ze szpitala.
00:55:09:Kobieta na lotnisku poprosiła,|żeby Sam wziął to dla niej...
00:55:12:...żeby inna dziewczynka, czekająca na nią,|nie zobaczyła tego i nie była zazdrosna.
00:55:16:Kobieta dzwoniła wczoraj w sprawie odebrania|lalki, a Sam nie mógł jej znaleźć.
00:55:20:Sam nigdy przedtem nie spotkał pani od lalki.|Tak mi powiedział.
00:55:24:Nie rób tego sobie, Susy.
00:55:26:Potem była kobieta, którą miał sfotografować.
00:55:29:Sam powiedział, że ona nie przyszła.
00:55:31:Ale długo go nie było, gdy czekał na nią.
00:55:33:I miała na imię Lejiana,|tak jak pani Roat.
00:55:37:Dobrze, przypuśćmy, że znał ją.|To nie jest takie poważne.
00:55:40:Och, ależ jest.
00:55:43:W porządku, w takim razie.|Powiedzmy, że to jest poważne.
00:55:48:Spróbujmy to wyjaśnić.
00:55:50:Od początku.
00:55:54:Po pierwsze, stary wszedł,|krzycząc coś o Samie i pani Roat.
00:55:57:On wszedł do twojej sypialni i wszystko porozrzucał.
00:55:59:Grzebał w kredensie.|Dlaczego to zrobił?
00:56:03:Musiał wziąć coś, Susy.|Po prostu musiał.
00:56:07:Chodź tutaj.
00:56:12:Teraz...
00:56:14:Sprawdź, szukaj po omacku,|zobacz czy czegoś nie brakuje.
00:56:30:Nie ma naszego zdjęcia ślubnego.|Tego z Samem i mną.
00:56:33:Czy widzisz to gdzieś?
00:56:35:Nie.
00:56:37:To jest najpodlejsza rzecz, o jakiej|kiedykolwiek słyszałem. Wzywam policję.
00:56:41:Nie!
00:56:42:Nie, Mike, nie możemy
00:56:44:Nie możemy nic powiedzieć policji. Nic.
00:56:47:Oni muszą zapomnieć wszystko o nas, Mike.|Oni myślą, że Sam to zrobił!
00:56:52:Proszę.
00:57:01:O co chodzi?
00:57:13:- To zabawne.|- Co jest zabawne?
00:57:16:Na zewnątrz stoi samochód policyjny.
00:57:20:Po prostu tam stoją.
00:57:34:Susy, myślę, że oni obserwują ten dom.
00:57:43:Nie martw się.
00:57:56:Niedobrze, Mike.
00:57:58:Co?
00:58:00:Lalka. Nie mogę jej znaleźć.
00:58:03:Zaczekaj. Właśnie znalazłem|jeszcze jedną walizkę.
00:58:06:Co?
00:58:07:Właśnie znalazłem jeszcze jedną walizkę.
00:58:21:Szczęśliwy traf?
00:58:23:Cóż, tylko jakieś papiery.
00:58:27:I kilka listów.
00:58:28:Jeżeli któreś z nich są od pani Roat,|nie musisz mi ich czytać.
00:58:33:Och, one są od ciebie, Susy.
00:58:36:Piszesz bardzo dobrze.
00:58:38:Nie wiedziałam, że Sam...
00:58:46:Posłuchaj mnie. Musimy przyjąć do wiadomości|fakt, że Sam ma kłopoty.
00:58:50:Musimy znaleźć tę lalkę.
00:58:52:To jest jedyna rzecz, która udowadnia,|że Sam jest w to zamieszany.
00:58:56:Ale jej tutaj nie ma.|Szukaliśmy jej.
00:58:59:Dobrze, poczekaj chwilę.|To ty mi powiedziałaś.
00:59:02:Ty powiedziałaś, że Sam przywiózł lalkę|z Kanady.
00:59:05:Ty powiedziałaś, że to jest ta sama lalka,|którą opisał Roat.
00:59:07:I po wszystkim powiedziałaś mi, że to dowodzi...
00:59:10:...że Sam i pani Roat mieli ze sobą coś wspólnego.
00:59:13:A teraz pani Roat jest martwa,|zamordowana tuż za rogiem.
00:59:16:- Być może nie miałam racji.|- To nie ma znaczenia.
00:59:19:Jeżeli tak myślałaś,|policja też tak pomyśli.
00:59:22:Bez lalki, to tylko wrzaski i szaleństwa|tych zwariowanych Roatów...
00:59:25:...ale z nią,|policja ma sprawę, w którą wplątany jest Sam.
00:59:28:- Mike...|- Rozumiesz?
00:59:29:Mike, zauważyłeś jak podskoczyłam,|kiedy pan Roat Jr wszedł tutaj?
00:59:34:- Słuchasz mnie?|- Przez chwilę, myślałam, że to był starszy pan.
00:59:38:On miał na sobie dokładne takie same buty|jak jego ojciec. Nowe buty.
00:59:42:I jeden z nich zapiszczał trochę.
00:59:44:- Prawdopodobnie nie zauważyłeś.|- Nie, nie zauważyłem.
00:59:48:I kolejna rzecz, jest zima.
00:59:50:- Wcześnie teraz robi się ciemno, prawda?|- Tak.
00:59:54:Dlaczego w takim razie|wszyscy bawią się żaluzjami?
00:59:58:- Co?|- Pan Roat to zrobił.
01:00:01:I sierżant Carlino też.
01:00:04:Mike.
01:00:06:Czy ten samochód policyjny jest|jeszcze na zewnątrz?
01:00:10:Zobaczę.
01:00:25:- Tak, i patrzą w tym kierunku.|- Widzisz ich twarze, policjantów w samochodzie?
01:00:29:- Niezbyt dobrze. To dosyć ciemno.|- Spróbuj. To ważne.
01:00:33:- Dlaczego?|- Czy jeden z policjantów to pan Roat?
01:00:36:- Tak?|- Nie.
01:00:40:Nie, to nie on..
01:00:41:W samochodzie policyjnym powinno być radio,|prawda?
01:00:44:Tak, przypuszczam.|Do czego zmierzasz?
01:00:46:Sierżant Carlino bawi się żaluzjami...
01:00:48:...i natychmiast, telefonują z policji|i chcą z nim mówić.
01:00:51:Potem pan Roat Jr bawi się żaluzjami,|i Carlino dzwoni do niego.
01:00:57:Nie wydaje mi się, żeby policja pracowała w ten|sposób. To jak zabawa w policjantów i złodziei.
01:01:01:Historia pana Roat i Sama|są zgodne.
01:01:04:I zapomniałam o czymś bardzo ważnym.
01:01:08:- O czym?|- Że znam Sama...
01:01:10:...i nie znam pana Roat.
01:01:12:Sama miałaś do tego dojść.|Policja myśli, że to właśnie się liczy.
01:01:16:Jeżeli chcemy pomóc Samowi,|musimy znaleźć lalkę...
01:01:18:- Ale jej tutaj nie ma! Nie ma jej!|- Musi być!
01:01:23:- To musi być w tym sejfie.|- Ale mówiłam ci, że nie może.
01:01:27:- Dlaczego nie?|- Ponieważ on nie jest nasz. Nie całkiem.
01:01:30:Kobieta, która tu mieszkała chciała nam|go sprzedać, kiedy się wprowadziliśmy.
01:01:33:Kiedy przekonaliśmy ją, że|nie chcemy go...
01:01:36:...zamknęła go na klucz i umyślnie|wrzuciła klucz do ścieku na zewnątrz.
01:01:40:- Susy, zmyślasz.|- Nie. Dlaczego miałabym zmyślać?
01:01:43:- Ostrożnie.|- Dlaczego?
01:01:46:Na przemyśleniu, nie przypuszczam,|że otworzyłbym mój sejf przed obcym.
01:01:51:Czy traktowałam cię jak obcego człowieka?|Chciałabym, żeby lalka była w sejfie.
01:01:56:To jest wasz problem, prawda?
01:01:58:Twój i Sama. Musisz robić to,|co myślisz, że jest najlepsze dla niego.
01:02:02:Gdzie idziesz?
01:02:03:Zabrać moje rzeczy z mieszkania.|Nie mogę spóźnić się na ostatni samolot.
01:02:07:- Powiedziałeś, że zostaniesz.|- Sam wkrótce będzie w domu.
01:02:11:Dasz mi numer telefonu?
01:02:15:Jaki numer telefonu?
01:02:17:Stamtąd dokąd idziesz.|Gdybym znalazła lalkę.
01:02:19:Zadzwonię, kiedy tam będę.
01:02:21:Podaj mi nazwisko swojego przyjaciela,|żebym mogła zadzwonić na Informację.
01:02:24:Dobrze, chyba mam to gdzieś zapisane.
01:02:29:- Tutaj jest. Możesz zapamiętać?|- Tak.
01:02:34:- Cl2...|- 242. To jak nasz. Dalej.
01:02:37:- 4598.|- 242-4598.
01:02:42:Dobrze.
01:02:44:Mike?
01:02:47:Dziękuję.
01:03:02:Pięć, dziewięć.
01:03:15:- Gdzie jest Roat?|- Kto wie?
01:03:18:Wyszedł na podryw.|Jak idzie w środku?
01:03:23:Ona jest niezła, człowieku.|Jest naprawdę niezła.
01:03:28:Tak.
01:03:30:Jesteś następny. Daj jej minutę,|potem naciśnij ją tak mocno, jak możesz.
01:03:34:Naprawdę naciskaj. Skup się na sejfie i lalce.
01:03:37:Jeżeli lalka jest tam i ona nie będzie|mogła otworzyć, zrobi to, gdy wyjdziesz.
01:03:41:Co z Roatem Jr ze Scarsdale?
01:03:45:Tak. Co z nim?
01:04:26:Kto to?
01:04:29:To tylko ja, Susy.
01:04:33:Chwała Bogu.
01:04:36:Kiedy weszłam na górę, okazało się,|że zostawiłam kostkę masła w torbie.
01:04:40:Pamiętasz człowieka, który był tutaj,|kiedy przyniosłaś zakupy?
01:04:46:- Którego?|- Nie przyjaciela Sama. Tego drugiego.
01:04:49:- Pewnie.|- Jak on wyglądał?
01:04:51:Na głupiego, chyba.
01:04:54:- Rozpoznałabyś go, prawda?|- Tak.
01:04:57:Chodź.
01:05:00:Stań na krześle|i wyjrzyj przez okno.
01:05:06:Jest tam samochód policyjny.|Czy widzisz twarz człowieka wewnątrz niego?
01:05:13:Nie ma żadnego samochodu policyjnego.
01:05:16:- Jesteś pewna?|- Tak, jestem pewna.
01:05:21:Nie ma tam żadnego samochodu.
01:05:24:Cóż, tam jest coś w rodzaju ciężarówki.|Zaraz obok budki telefonicznej.
01:05:28:Budki telefonicznej?|Czy jest ktoś w ciężarówce?
01:05:32:Jest człowiek stojący blisko niej.
01:05:34:Czy to człowiek, który był tutaj,|kiedy przyniosłaś zakupy?
01:05:37:Nie sądzę.|Susy, on tu idzie.
01:05:51:Uważaj. On patrzy przez okno.
01:05:53:- Widzi cię?|- Nie, ale nadal patrzy.
01:06:08:Chyba idzie. On...
01:06:16:Ty ją miałaś!
01:06:18:- Tylko pożyczyłam...|- Musimy ją ukryć.
01:06:21:- Gdzie ona jest? Daj mi ją.|- Przy twoich stopach.
01:06:25:Tylko ją pożyczyłam.|Dlatego przyniosłam ją z powrotem.
01:06:28:Gdzie ją włożymy? Do pralki. Chodź. Pomóż mi.
01:06:56:- Gloria?|- Tak?
01:06:58:Chciałbyś zrobić coś|trudnego i strasznie niebezpiecznego?
01:07:02:- Z przyjemnością!|- Widzisz z góry budkę telefoniczną?
01:07:05:- Z sypialni mamy, chyba.|- Dobrze.
01:07:08:Idź na górę i obserwuj budkę telefoniczną.|Nie spuszczaj z niej oczu nawet na sekundę.
01:07:13:Teraz, jeżeli ktoś z ciężarówki|wyjdzie i zadzwoni...
01:07:16:...zadzwoń do mnie jak tylko wyjdą.|- Rozumiem.
01:07:20:Niech telefon zadzwoni dwa razy|i wtedy odłóż słuchawkę. Pamiętaj, dwa razy.
01:07:24:- Wiem. Jak sygnał.|- Grzeczna dziewczynka.
01:07:28:Susy, jeżeli będziesz mnie potrzebować,|po prostu uderz w rury w kącie.
01:07:46:- Kto tam?|- Sierżant Carlino.
01:07:50:Szybko, pod schodami.
01:07:53:Już idę, sierżancie.|Chwileczkę.
01:08:02:Idę.
01:08:07:Przepraszam, że kazałam panu czekać.
01:08:10:Cieszę się, że pan wpadł, sierżancie.
01:08:13:Kilkoro dzieci bawiło się z tyłu,|i myślę, że rozbili okno.
01:08:17:- Mógłby pan rzucić okiem?|- Tutaj?
01:08:20:Chyba tak.
01:08:47:Nic nie jest rozbite.
01:08:49:Cóż, być może w łazience.|Trudno mi powiedzieć.
01:09:08:Nigdzie nic nie jest rozbite.
01:09:11:Proszę posłuchać, pani Hendrix, rozumiem,|że pan Roat był tu dzisiaj po południu.
01:09:18:Tak, był tutaj przez chwilę.
01:09:23:Widzę, że szukała pani czegoś.
01:09:27:Nie mogłam znaleźć toreb na śmieci.
01:09:58:Nie?
01:10:01:Wie pani, co myślę?|Nie mogła pani znaleźć tamtej lalki.
01:10:04:To nie to. Nie mogłam znaleźć toreb na śmieci.
01:10:07:Nie, lalki! Lalki, którą pani mąż|przywiózł z Kanady.
01:10:11:- Lalki, którą dał pani Roat.|- Mój mąż nie znał pani Roat.
01:10:14:Przykro mi, pani Hendrix,|to nieprawda.
01:10:17:Pan Roat rozpoznał pani męża|na fotografii swojego ojca.
01:10:21:I stary Roat pamięta, że widział|pani męża i panią Roat razem.
01:10:26:Tak. Teraz, zastanawiam się,|gdzie ta lalka może być.
01:10:31:- W tamtym dużym, czarnym sejfie może?|- Nie, w sejfie nic nie ma.
01:10:36:Nie ma żadnej lalki, i mój mąż|nigdy nie znał pani Roat.
01:10:39:Znał, znał ją.|Teraz, jeżeli nie otworzy pani tego sejfu...
01:10:43:...dostanę nakaz rewizji i sam to zrobię.
01:10:45:To zajmie mi mniej niż 10 minut|zanim pani mąż wróci.
01:10:49:- Do kogo pan dzwoni?|- Do 6. Okręgu.
01:10:51:Chcę porozmawiać z panem Roatem.
01:10:53:- Centrala?|- Proszę poczekać.
01:10:55:Pani Hendrix, ja to zrobię.|Szybciej go złapię.
01:11:12:- Halo?|- Szósty Okręg, mówi Carlino.
01:11:16:Proszę mówić.
01:11:18:Czy pan Roat Jr jeszcze tam jest?|Pani Hendrix chce z nim mówić.
01:11:22:Proszę czekać, zobaczę.
01:11:29:To do ciebie, Roat Jr.
01:11:43:- Halo? Tu Harry Roat Jr.|- Panie Roat, tu pani Hendrix.
01:11:49:Mój prawnik poradził mi...
01:11:52:...że jeżeli pański ojciec będzie dalej|oskarżał mojego męża...
01:11:56:...on będzie musiał natychmiast działać.|Czy rozumie pan, panie Roat?
01:12:01:Tak. Tak. Dobrze.|Dziękuję, pani Hendrix.
01:12:05:Dziękuję.
01:12:07:Ten pani przyjaciel prawnik|nie zatrzyma mnie, pani Hendrix.
01:12:12:Niedługo wrócę. Z nakazem rewizji.
01:12:28:To musi być pomyłka.
01:12:32:Jak powiedziałem, niedługo wrócę.
01:12:37:I nie zapominaj...
01:12:42:...nie opuszczaj tego domu.
01:12:58:242-4598.
01:13:09:- Halo?|- Mike, czy to ty?
01:13:13:- Tak, Susy. Czy coś się dzieje?|- Mam ją. Mam lalkę.
01:13:18:Świetnie.
01:13:21:Gdzie była?
01:13:22:Powiem ci, kiedy przyjdziesz.|Czy możesz przyjść zaraz?
01:13:26:- Zaraz będę.|- OK.
01:13:29:Och, i, Mike?|Wszystko będzie w porządku, prawda?
01:13:33:Tak, Susy. Wszystko będzie w porządku.
01:14:06:Mike?
01:14:10:Nie!
01:14:14:Nie.
01:14:17:Nie.
01:14:20:Nie.
01:14:33:Carlino? Nie.
01:15:19:- Centrala.|- Centrala, policja. Alarm...
01:15:23:- Susy, to ja, Mike.|- Musisz mieć zły numer.
01:15:27:Kto to był? Z kim rozmawiałaś?
01:15:32:Z jakimiś dziećmi. Czasami dzwonią|i mówią okrutne rzeczy.
01:15:36:Nie przypuszczam, żeby to miały na myśli.
01:15:39:Lalka, Susy, gdzie ona jest?|Gdzie ją znalazłaś?
01:15:43:Głupia sprawa. Nie wiem,|dlaczego o tym nie pomyślałem.
01:15:47:- Powinnam była wpaść na to wieki temu.|- To nie ma znaczenie. Gdzie ona jest?
01:15:52:- Pomyślisz, że jestem głupia.|- Susy, nie komplikuj.
01:15:55:- Daj mi lalkę, wtedy Sam będzie bezpieczny.|- O to chodzi.
01:15:59:- Jeżeli coś zdarzyłoby się Samowi...|- Susy, gdzie jest lalka?
01:16:03:Przyniosę ci ją. Podaj mi kółko z kluczami,|które jest na gwoździu przy lodówce.
01:16:24:To te?
01:16:30:Tak.
01:16:32:- Poczekasz tutaj, Mike. Zaraz wrócę.|- Poczekaj chwilę. Gdzie idziesz?
01:16:39:Do studia. Do studia Sama.|To jest tam.
01:16:42:Skąd wiesz, że lalka jest w jego studiu?
01:16:46:Gloria właśnie mi powiedziała.|Mała dziewczynka z zakupami.
01:16:49:Poszła tam, by załatwić sprawę|dla Sama, i widziała ją.
01:16:52:- I usłyszała ją. Zagrała krótką melodię.|- Jesteś tego pewna?
01:16:56:Tak. Gdyby nie sierżant Carlino|przesłuchujący mnie...
01:17:00:...powiedziałabym ci wcześniej.
01:17:03:OK, Susy, dobrze. Pójdę po to.
01:17:08:Gdzie jest studio?
01:17:11:Dwa bloki dalej, 78 West Eight St.|Jest na ostatnim piętrze.
01:17:17:A biurko jest w kącie,|daleko od okna.
01:17:21:To jest duże stare biurko z zamykaną górą.
01:17:23:Wiesz o jakie mi chodzi,|z kącikami i przegródkami i...
01:17:27:- Tak, wiem, co masz na myśli.|- Ona jest w lewej szufladzie, lalka.
01:17:33:Gloria tak powiedziała.
01:17:36:Susy, zapytam jeszcze raz.|Nie ma czasu na pomyłki.
01:17:40:Jesteś pewna, że dziewczynka widziała lalkę?|Jesteś pewna, że to wszystko prawda?
01:17:44:Ratuję życie mojego męża,|prawda Mike?
01:17:50:Zaraz wrócę. Ty zostań.
01:17:55:- Zrób filiżankę gorącej kawy czy coś takiego.|- Cokolwiek powiesz, Mike.
01:19:10:Susy! Susy, to ja.
01:19:15:Ci ludzie którzy właśnie wyszli,|kim oni są?
01:19:18:- Gdzie są teraz?|- Uważaj. Dwaj z nich poszli w górę ulicy.
01:19:22:- Ten, który zajrzał przez okno...|- Carlino. Tak?
01:19:26:Więc, on jest na zewnątrz.|Pilnuje czy coś takiego.
01:19:33:Teraz...
01:19:36:...po pierwsze, musimy zachować spokój.
01:19:39:Jestem spokojna, Susy.
01:19:43:Tak, wiem, że jesteś. Naprawdę wiem.|To najlepsza rzecz, jaką kiedykolwiek słyszałam.
01:19:49:- Czy oni są detektywami?|- Nie, oni nie są detektywami.
01:19:52:Oni na pewno nie są detektywami.
01:19:56:Ten na ulicy,|mogłabym przejśc obok niego?
01:19:59:- Nie bez bycia zauważoną.|- W takim razie muszę zostać tutaj.
01:20:07:- Nigdy go właściwie nie spotkałaś, prawda?|- Nie.
01:20:10:Dobrze.
01:20:12:Znasz dworzec autobusowy Port Authority?
01:20:16:To blisko 42. Ulicy. Weź taksówkę.|Kierowca będzie wiedział gdzie to jest.
01:20:21:- 42. Ulica.|- Masz. Będziesz tego potrzebować.
01:20:23:Co mam zrobić?
01:20:25:Spytaj czy przyjechał już autobus z Asbury Park.
01:20:27:- Asbury Park. Powiedz to.|- Asbury Park.
01:20:29:Czekaj na każdy autobus z Asbury Park.|Czekaj całą noc, jeżeli będziesz musiała.
01:20:33:Sam przyjedzie jednym z nich.|Czy możesz to zrobić?
01:20:36:Oczywiście. Co mam mu powiedzieć?
01:20:38:Wszystko. Wszystko o trzech ludziach.|Sam będzie wiedział, co robić.
01:20:41:- Skoro tylko będziesz bezpieczna, wezwę policję.|- OK.
01:20:45:Szkoda, że coś takiego nie zdarza się codziennie.
01:21:03:Och, jestem harcerką.|Chce pan kupić herbatniki?
01:21:07:Na pewno nie chce pan kupić|kilku pudełek? Dostaję za to punkty.
01:21:16:Spadaj, dzieciaku.
01:21:19:Cóż, OK. Chyba lepiej zarobię|punkty u kogoś innego.
01:21:48:Centrala.
01:22:28:Nie, nie.
01:22:36:Och, nie. Nie, nie.
01:22:49:Oni nie mogą. Nie mogą.
01:22:58:Oni nie mogą tego zrobić. Proszę, Sam! Sam!
01:23:11:O, Boże.
01:25:39:W porządku, w porządku,|spotkamy się na parkingu.
01:25:48:OK, draniu.
01:26:16:Susy?
01:26:19:Susy. To ja, Mike.
01:26:44:Jak długo wiedziałaś?
01:26:47:Byłeś w studiu, Mike.
01:26:50:- Och, racja.|- I nie było tam żadnej lalki.
01:26:53:Co śmieszniejsze, nie było nawet biurka.
01:26:58:Biedny Sam. Naprawdę powinien|mieć biurko.
01:27:02:Ale nie znasz Sama|i nie wiesz, że potrzebuje biurka.
01:27:05:- Pani Hendrix...|- Susy. Nie jesteśmy obcymi ludźmi.
01:27:10:W porządku, Susy. Gra skończona.|Chcę lalkę.
01:27:14:Nie.
01:27:16:- Obawiam się, że nie masz wyboru.|- Och, ależ mam.
01:27:19:- Mam wybór.|- Nie, nie masz.
01:27:26:Cholera, zachowujesz się,|jakbyś była w przedszkolu.
01:27:28:To jest duży, zły świat pełen podłych|ludzi, gdzie zdarzają się okropne rzeczy.
01:27:33:Teraz mi to mówisz.
01:27:35:Susy, posłuchaj mnie,|posłuchaj mnie uważnie!
01:27:39:Skończyła się zabawa.
01:27:41:Dasz mi tę lalkę,|i to dasz mi ją szybko!
01:27:46:Daj mi ją!
01:28:10:OK, Susy.
01:28:14:Wygrałaś.
01:28:19:Sam nie zabił tej kobiety, prawda,|Mike? On jej nawet nie znał.
01:28:26:Spotkał ją na lotnisku,|dokładnie tak, jak ci powiedział.
01:28:31:Zabiłeś ją, Mike?
01:28:35:- Nie|- Pan Roat?
01:28:42:To nie jest ważne.
01:28:46:To nie ma nic wspólnego z tobą|albo z Samem. Nigdy nie miało.
01:28:53:To była oddzielna sprawa|dla mnie i Carlino i Roata.
01:28:59:- Nie należysz do tego.|- Inaczej jest z panem Roatem, prawda?
01:29:04:Myślę, że z nim chodzi o coś więcej niż o lalkę.
01:29:09:On powiedział, że chce robić złe rzeczy.
01:29:13:Nie musisz martwić się Roatem.
01:29:51:Roat nie żyje.
01:29:55:On nas nie lubił, wiesz. Żadnego z nas.
01:30:00:Więc musieliśmy się go pozbyć.|Rzucaliśmy monetą. Carlino wygrał.
01:30:08:W każdym razie, to nie ma znaczenie.
01:30:16:Co zrobisz teraz, Mike?
01:30:21:Zniknę. Jak za pomocą czarów.
01:30:30:Jesteś dobrą, silną damą...
01:30:34:...Susy Hendrix.|- Mistrzynią świata niewidomych.
01:30:38:Och, tak.
01:30:42:Jesteś tym wszystkim.
01:30:52:- I, Susy?|- Tak?
01:30:54:Chcę, żebyś wiedziała...
01:30:58:Co to?
01:31:05:Mike?
01:31:13:Mike!
01:32:01:Co pan robi, panie Roat?
01:32:11:Benzyna!
01:32:30:Więc, Susy...
01:32:42:Teraz wszystkie dzieci poszły spać,|i możemy porozmawiać.
01:32:48:- Co zrobisz z benzyną?|- Zaraz zgadniesz.
01:33:05:Teraz zgadnij.
01:33:13:Nie!
01:33:16:Proszę, nie!
01:33:21:- W porządku!|- Pomyślałem, że to oszczędzi nam czasu.
01:33:30:Przyniosę ci lalkę.
01:33:31:Och, dobra dziewczynka.|Wyjdź na środek klasy.
01:33:41:Mike.
01:33:52:To tylko krzesło, Susy,|żebyś mogła usiąść.
01:34:00:Czy wiedziałaś, że oni chcieli mnie zabić?
01:34:03:Ja wiedziałem. Wiedziałem jeszcze zanim spróbowali.
01:34:07:To byli straszni amatorzy i dlaczego ich przejrzałaś.
01:34:11:- Przejrzałam również ciebie.|- Nie, nie całkiem, Susy.
01:34:14:Nawet teraz, nie całkiem.
01:34:17:Najlepszy był sposób, w jaki|pozwoliłem im to wszystko załatwić.
01:34:20:Cała ta głupota ze spotkaniem na parkingu,|wszystko.
01:34:24:Oni mieli komiksowe umysły, więc zrobiliśmy|to ich sposobem, aż do końca.
01:34:27:I wtedy wszystko odwróciło się do góry nogami.|Ja na górze, a oni nogami... do przodu.
01:34:34:- Gdzie jest Sam? Gdzie go wysłałeś?|- Dobrze, Susy.
01:34:38:- Gdzie on jest?|- On jest w drodze do szpitala Bellevue.
01:34:42:Dostał wiadomość, kiedy przybył do Asbury Park.
01:34:45:Jedna z tych krótkich, formalnych rzeczy.
01:34:48:Twoja żona miała drobny wypadek, wiesz.
01:34:51:Więc złapał pierwszy autobus|i pędzi, by być u twoim boku.
01:34:55:Więc nie mamy|za dużo czasu razem.
01:34:58:- Zabiłeś tamtą kobietę, kobietę od lalki.|- Nie chcę rozmawiać o pani Roat.
01:35:08:- Dasz mi tę lalkę, Susy?|- Nie mogę.
01:35:13:Nie wierzę ci, Susy.
01:35:17:Nie mogę! Nie mam jej już.
01:35:22:Co to jest? Przestań!
01:35:25:Nie zapytam już więcej, Susy.
01:35:28:Kiedy chcesz mi powiedzieć gdzie?|Powiesz mi.
01:35:31:- Nie mogę! Nie ma jej tutaj!|- Znowu kłamiesz.
01:35:36:- Co to?|- To tylko...
01:35:41:To tylko moja ręka.
01:35:43:Więc, teraz.
01:35:48:Dlaczego nie wstaniemy?
01:35:52:Powiedziałem, wstań.
01:36:04:Teraz, idź do sypialni.
01:36:08:Panie Roat?
01:36:11:- Patrzy pan na mnie?|- Tak, Susy...
01:36:17:Przestań!
01:36:20:Nie dotykaj tego!
01:36:32:Mam pana nóż, panie Roat.
01:36:35:A ja mam zapałki, pani Hendrix.
01:36:45:Nie, nie.
01:36:46:Nie, nie, nie! Już więcej nie! Nie, nie, nie!
01:36:49:Nie! Nie ma jej! Nie ma. Nie ma jej, powiedziałem!
01:36:53:Tylko bez takich!
01:36:55:Przestań!
01:36:57:Spróbuj teraz zapalić swoją zapałkę, panie Roat.
01:37:00:Rzuć zapałki do mnie. Dalej.
01:37:06:Nie ruszaj się. Wciąż mam pana nóż.
01:37:15:Podnieś laskę.
01:37:19:Zapukaj w podłogę tam, gdzie jesteś,|żebym wiedziała. Dalej. Pukaj.
01:37:23:Pukaj.
01:37:26:Pukaj dalej.
01:37:28:Pukaj dalej.
01:37:31:Pukaj dalej.
01:37:34:Pukaj.
01:37:46:Pukaj dalej.
01:37:50:Pukaj. Pukaj.
01:37:53:Pukaj.
01:37:56:Głośniej.
01:38:01:Głośniej!
01:38:30:Pukaj.
01:38:32:Cóż, Susy.
01:38:34:To już koniec.
01:38:50:Rzuć nóż.
01:38:57:I zapałki.
01:39:09:Idziemy.
01:39:17:W porządku.
01:39:19:W porządku, możesz ją mieć.|Dam ci lalkę.
01:39:25:Dam ci ją, jeżeli po prostu pójdziesz i...
01:39:31:- Tak, Susy?|- Nie zrobisz mi krzywdy.
01:39:34:Powiedz, "proszę".
01:39:39:- Proszę.|- Nie, to nie całkiem to.
01:39:42:"Proszę, mogę dać ci lalkę?"
01:39:51:Proszę, mogę dać ci lalkę?
01:39:54:Możesz.
01:40:15:Lalka.
01:40:31:Chwytliwa melodia.
01:41:08:Dobrze, Susy, teraz idziemy do sypialni.
01:41:12:- Powiedziałeś, że mnie nie skrzywdzisz.|- Naprawdę?
01:41:14:Musiałem skrzyżować palce.
01:41:20:Dobra dziewczyna.
01:41:52:- Pomocy!
01:41:57:- Pomocy!
01:42:04:Okno.
01:43:28:Gdzie ono jest?
01:43:34:Gdzie jest?! O, Boże!
01:43:56:Czekaj! Czekaj!
01:43:58:Zostajesz tutaj. Rozumiesz?
01:44:06:W porządku, chodź. Uważaj.
01:44:11:Pośpiesz się!
01:44:13:Tutaj! Ja spróbuję.
01:44:15:Spokojnie.
01:44:25:Nie marnuj czasu.
01:44:27:Susy!
01:44:31:Susy, gdzie jesteś?
01:44:33:- Susy!|- Znasz tego człowieka?
01:44:35:Nie, Susy, na miłość Boską, gdzie...?
01:44:38:Musi być w sypialni.
01:44:42:Próbowałem. To się nie uda.
01:44:43:W porządku, przynieś latarkę.|Mam tu kilka żarówek.
01:44:54:Mój Boże, gdzie ona jest?|Sprawdzę jeszcze w...
01:45:06:Wielki Boże...
01:45:12:- Susy! Susy!|- Czekaj!
01:45:17:Sam?
01:45:21:Tutaj, Susy.
01:45:23:Jestem tutaj.
01:45:26:Jest obok krzesła.
01:45:29:Wspaniała dziewczyna.
01:45:34:Jestem tutaj.
01:45:43:Świetnie sobie radzisz.
01:45:46:Po prostu świetnie.
01:45:52:Sammy!
01:47:40:Tłumaczenie: kasza|Synchro do wersji ac3: emuleman
01:47:44:Odwiedź www.NAPiSY.info


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Beatles Don t Wait Until Tomorrow
wait until
Thor The Dark World 2013 720p WEB DL H264 WEBiOS
The Dark Tower Ka Tets
FIDE Trainers Surveys 2014 06 29, Susan Polgar The Game Is Not Over Until It Is Over
Beyond the Dark
Defiance S01E03 The Devil In The Dark 720p
Alternity Dark Matter The Voice
Black Eyed Peas Love Won t Wait
Atomic Kitten Love won´t wait
Dark Ice
Shara Jones Tall, Dark and Daddy
Wait Till I Tell You
Showalter Gena Into The Dark Wywiady Wiliama

więcej podobnych podstron