patrząc twoimi oczyma
Marian Buczyński /nico/
"dla Ludzi należy pisać ludzkim językiem..."
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
12 lipiec 2006 roku
Tomik, który masz przed sobą jest nagrodą dla autora nico
za wytrwałość i wysoki poziom twórczości prezentowanej na łamach
serwisu www.wiersze.bej.pl . Utwory nico cieszą się uznaniem wielu czytelników,
czego efektem jest osiągnięcie przez autora najwyższego
poziomu zaawansowania, czyli „Złotej stalówki”.
Gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów...
Projekt i wykonanie okładki:
Dominika Gwarys
dominikagwarys@wp.pl
~~ 2 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
patrząc twoimi oczyma
bez świateł które płoszą tęsknoty
stapiam się łzawo w bezsennym mroku
pragnąc wyszeptać nabożnie w ciszę
sny wytopione ze świec potoku
a myśl o tobie chce gwiazd dosięgnąć
ufnie migając w przedsionku biciem
- to wszystko zda się takie realne
że twego ciepła szukam o świcie
~~ 3 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
samotność
na biegunach swój los kołysząc
we wnętrzu zmyślonego domu
słyszę czasem jak schody skrzypią
gdy wchodzisz na nie po kryjomu
stukiem obcasów nie płosz więc jawy
zaobrączkowane zamknę lęki
w domu pustym jak kubek od kawy
do środka - na klucz dzikich gęsi
~~ 4 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
nag(ł)ość
zapłonął ogień czerwieni blaskiem
żarem gorącej krwi oblał szyby
a one nagle stłukły się z trzaskiem
- to była jednak miłość na niby
zostały jedne oczy i dłonie
i samotności wieczorów piekło
z zaklęć czynionych bezsensem wionie
rozczarowane ucieka ciepło
~~ 5 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
a ja właśnie
realistów rzesza cała
z bajek sobie pokpiwała
– złym nie czyni odprysk z lustra
bujdą nimfy leśne bóstwa
że zmyślone w baśniach dzieje
woda życia nie istnieje
ja wam powiem jedno dziś
zawsze warto po nią iść
* kursywą - fragmenty z sentencji
Jacka Kaczmarskiego
~~ 6 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
pierwszokwietniowo,
z puentą na serio
nie wiem czy wiecie
czy też nie wiecie
raz się zatrzasnął
słoń w toalecie
na alarm trąbił
ile miał siły
– mrówki na pomoc
mu pośpieszyły
nie martw się druhu
– ich wódz zamruczał
my cię wypchniemy
dziurką od klucza
chcecie to wierzcie
chcecie nie wierzcie
nasz słonik wyszedł
na wolność wreszcie
i choć to było
pierwszego kwietnia
pomagać innym
to rzecz jest świetna
~~ 7 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiewiórka i kasztan
Wiewióreczka mała
Uwielbiała jesień.
Po parku zbierała
Różne skarby w kieszeń.
Nie wzgardziła niczym
Kamykiem, ni puszkiem.
Wszak na co dzień była
Romantycznym duszkiem.
Gdy za orzeszkami
Myszkowała z rana
Na najeżonego
Trafiła kasztana.
On wiosny samotnie
Doczekać chciał skrycie,
A ona marzyła
O kimś w aksamicie.
Delikatnie wokół
Niego się kręciła,
Aż wnętrza całego
Piękno odsłoniła.
Już niedługo pora
Do dziupli – alkowy
Ażeby przeczekać
Straszny czas zimowy.
Ma już, gdy zatęskni
Piórko do wierszyka,
Kiedy pech dosięgnie
Amulet z kamyka.
Orzeszki – wiadomo,
Będą do chrupania.
A ty mój kasztanku?
Ty do przytulania.
~~ 8 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
romantyczka
za woalką cichych westchnień
ukrywa się obietnica
aksamitem oczu kusi,
oszałamia i zachwyca
delikatna, niczym kryształ
romantyczna pieśń brzmi w duszy
uśmiech skrzy się na dzień dobry,
a jej serce drobiazg wzruszy
lecz i kryształ rysy miewa
- gdy samotnie leży nocą,
miast baranków liczy perły,
które parzą swą wilgocią
~~ 9 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
na szkle malowane
szaro, ponuro - wiatr o szyby
rozbija zmierzchu gorzkie krople
marznę do szpiku, od stóp do głów
lodowe w sercu rosną sople
naraz strużyny z kropel deszczu
jęły malować jakieś wzory
- tło fantazyjnie rozmazane
w odłamkach świateł lśnią kolory
misterne kreski tworzą włosy
już się rysuje owal twarzy
oczy dziewczyny skrzą się blaskiem
to ty utkana splotem zdarzeń
więc teraz jedno mam pragnienie
utrwalić obraz ten na wieki
w puzderku zaklęć z czcią nabożną
przed światem ukryć pod powieką
~~ 10 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
poemotyk
gdy masz dość nocnych graffiti
bazgranych skrycie na murze
to napisz nieprzyzwoity
erotyk na mojej skórze
nad i pod moim pępuszkiem
kolisto - esową gracją
mokrym języka koniuszkiem
skreśl dla mnie wiersz z dedykacją
słowo za słowem szeptane
zapisz paluszkiem - niespiesznie
by myślnik był pożądaniem
a kropka rozkosznym dreszczem
~~ 11 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
oswajając przestrzeń
rozbudzę cię swą pieszczotą
niechaj skóra drga zachłannie
przekroczymy krąg tajemny
w nim westalką będziesz dla mnie
odprawimy wspólnie obrzęd
czułą nitką wiążąc przestrzeń
krople rosy się ulotnią
wyparuje lęk w powietrze
~~ 12 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
oszczędnotyk
w źrenicy luster dojrzewa dotyk
chętny że dostrzegł ud twoich gotyk
smak nie jest w tyle ssąc zagorzale
wonnych nargili pąki nabrzmiałe
w pajęczej sieci czarnych koronek
swą wonią kusi żądz mych przedsionek
akt zapomnienia - w rozkoszy szale
prowokujemy wznoszące fale
~~ 13 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
wolność twych włosów
słyszę, jak w kwiatach
tańczy wiatr niesfornie,
gdy je zrywam dla ciebie
pełne rosy
szepce cichutko
i prosi przekornie,
żebym wpiął jego powiew
w twoje włosy
ty też to lubisz,
gdy bawi się nimi,
tarmosi i pieści
w rozwianych włosach
wolności się przecież
jeszcze więcej mieści
~~ 14 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
skojarzeniotyk
pocałunek
ciepły dotyk dłoni
tęczą świat wiruje
pulsuje w skroni
język uszy
szyi zagłębienie
namiętność wnosi
rodzi uwielbienie
trzepot powiek
oczu chciwe lśnienie
zdradza tlące się
żądz w nich płomienie
półmrok piersi
ogień ud ochoczy
wtrąca w objęcia
namiętnej nocy
~~ 15 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
sonetyk
zachłannym słowem
w szeptu zachwycie
błądzę oczyma
zza rzęs firanek
nagą pieszczotę
na aksamicie
głodnym dotykiem
budzę co ranek
marząc o jednym
że właśnie nocą
to o mnie śniłaś
teraz ochoczo
spraw by iluzja
jawą nam była
~~ 16 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
lekcja geografii
takie strony są o których
geografom się nie śniło
– archipelag wysp samotnych
sfrustrowanych słowem miłość
jak atole w wód bezkresie
otoczone szczelnie rafą
tkwią na siebie rozżalone
że już kochać nie potrafią
lecz wraz z wiosną znowu roją
by raz jeszcze móc się zbratać
tworząc z innym samotnikiem
stały ląd na długie lata
~~ 17 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
odświętnym spacerkiem
kwiecień - drugi syn wiosny
chudziutki jeszcze drobniutki
z oczyma niewinnymi jak stokrotki
ze złocistym uśmiechem mniszka
nabrzmiałe oczekiwaniem pąki
na gałęzi brzoskwini przy oknie
pieści niesfornie wiosenny wiatr
nieśmiało całuje słoneczny promień
z ciemnych otchłani czasu
srebrnym głosem skowronka
powraca radość i nadzieja
nie dziwi więc
że wybrał tę porę
by się na nowo narodzić
~~ 18 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
fin de siècle
słabnącym oddechem uciekają
rozczulające treści kłębka
pozostaje chłodny sznur
monochromatycznego dnia
słaniające się ramię schyłku
zabierze nas blademu miastu
na wzgórze zapomnianych cieni
nadzieją w beznadziei
że witraż przeznaczenia
przesłoni nasz odwieczny
kompleks skrzydeł
~~ 19 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*** / choćby szeptem/
nauczyłaś mnie patrzeć
zielenią swoich oczu
poczuć co to tęsknota
i wplatać ją w wiersze
zapewniałaś o miłości
wpisanej w poplątane ścieżki
dwojga samotnych serc
o oddechu na jutro
owinęłaś niczym szalem
delikatnym powiewem
z muślinowych tchnień
i falą ciepłych słów
dziś gdy się chmurzy
wszystko traci sens
przywróć mu znowu blask
- choćby szeptem
~~ 20 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
nie w porę
odnaleźliśmy się w ciszy
za nią spacerowały najpiękniejsze słowa
i nagle koniec
już nie zwracamy się do siebie
nasze zwroty to dzieła przypadków
i odwracanie głowy
grzechem niespełnienia
szeptanych do ucha wierszy
umierają dwie tęsknoty
gdyby było inaczej
byłby to największy cud
bo żyjemy o różnych porach
moja jest zbyt jasna
więc marzenia się rozbiły
na rafie niedowierzań
~~ 21 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
nieodgadnione ścieżki
w przedświcie drżących obaw
rdzewieją moje myśli
wyfruwając w nieznane
jak stadko spłoszonych gołębi
więc bez fałszywych gestów
przez łzy i bez zbędnych słów
obiecaj że nadal będziemy
iść razem – ramię w ramię
dopóki nasze głowy
nie otuli srebrna pajęczyna
rozjaśniając zmarszczki
po niespełnionych snach
~~ 22 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
m(w)iraże
co dnia karmisz mnie
odrobiną szaleństwa
morzem namiętności
okruchami nadziei
zwodzisz szeptem
muśnięciem dotykiem
opuszkami palców
rysuję krainę wieczności
zamykam za rzęsami
przeszłe demony
powietrze w półśnie
drży przesycone tęsknotą
~~ 23 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
tęsknonocnie
w rozgwieżdżonej alkowie
wraz z myśli pieszczotą
ufnością spleciony
kołysany tęsknotą
za jasnym kosmykiem
idę po promieniach
o krok bliżej ciebie
– tak śnią się marzenia
więc się już nie lękaj
magią świecę rozpal
niech poduszka obok
nie będzie samotna
~~ 24 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
popłyńmy w rejs
pożegluj wraz ze mną
oceanem marzeń
przez zatokę uczuć
do przystani zdarzeń
we wspólnych doznaniach
przybijmy do brzegu
niech fala rozkoszy
dosięgnie nas w biegu
a co przez codzienność
było zapodziane
niech nam rozkołysze
niezapowiedzianie
~~ 25 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
w snu podwojach
zaśnij już, wtulona w snu
podwoje kolorowe
- okryta, o dniu przyszłym
zamysłem opalowym
dotykiem z adamaszku
odpędzę zmory przeszłe,
balsamem ból kojącym
usidlę - już na wiecznie
pod gwiezdnym baldachimem
(o ile tylko zechcesz),
życzenie snów spełnienia
złożę czynem - nie szeptem
~~ 26 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
pamięć
w przepastnych szufladach wspomnień
jedna szczególne ma miejsce
ta najczęściej otwierana
- klucz do niej ma moje serce
wymoszczona jak etui
na bezcenną biżuterię
jest w niej wszystko co najdroższe
nie ma miejsca na mizerię
inkaustem doznań spisane
cudne chwile sploty zdarzeń
pamięci mej fotografie
wyśnionych na jawie marzeń
~~ 27 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
ostrość widzenia
spieszmy się żyć i spieszmy kochać,
bo każdy dzień ma swoją cenę
ta prawda bywa bardziej wyraźna,
gdy się potykasz o przeznaczenie
~~ 28 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*** /tuląc samotność.../
stoję w pół drogi
na rozdrożu myśli
nawleczonych na czas
w natłoku codzienności
gonię za twoim cieniem
przychodzisz na dobranoc
wciskasz się w sny
wydrapujesz smutek z serca
kroplami tęsknot
tuląc samotność
~~ 29 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
niepewność
milcząc, z ciemności nocy
wyłaniają się upiory
na moim ramieniu
przysiadła Niepewność
i pohukuje złowieszczo
splątanym kłębkiem obaw
wyczekuję na jutrzenkę
niech przepłoszy to ptaszysko
by obietnice nie spełzły
głuchym krzykiem niespełnienia
~~ 30 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
morskie podróże
spod przymrużonych powiek
wypuszczam papierowe okręciki
w nieskończony rejs do krain
gdzie można dotknąć nadmorski wiatr
gdzie słychać jak słońce
zanurza się w wodzie
łącząc nad oceanem bezlęków
dwa ciała w jedność
gdzie mimo przypływów i odpływów
niepewność nie trwa aż po horyzont
~~ 31 ~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
moje dłonie są pierwsze
czekam na pełny ciebie uśmiech
na dotyk rozchylonych warg
zapraszający pieszczotą do namiętności
twoje nagie oczy
szukając nagich dłoni
znajdują gorące oczekiwanie
bliskość drży spleciona
niecierpliwym spojrzeniem uczuć
moje dłonie są pierwsze gorące
~~ 32 ~~