Studium Licencjackie
Kierunek: Ekonomia
Specjalność: Analiza Mikroekonomiczna
Arkadiusz Sieroń
Nr albumu: 43812
Funkcje przedsiębiorcy w gospodarce rynkowej
Praca licencjacka
napisana w Katedrze
Ekonomii II
pod kierunkiem naukowym
prof. SGH dra hab. Jacka Prokopa
Warszawa 2010
2
Pragnę podziękować dr. Mateuszowi Machajowi za pomoc w wyborze tematu oraz –
przede wszystkim – prof. SGH, dr. hab. Jackowi Prokopowi za cenne uwagi i profesjonalną
opiekę naukową.
3
SPIS TREŚCI
Wstęp…………………………………………………………………………...4
I. Istota i definicja przedsiębiorcy w teorii ekonomii ...................................... 6
Frank Knight i Ludwig von Mises .......................................................... 11
II. Teorie rynku a funkcje przedsiębiorcy ...................................................... 18
Teoria równowagi ogólnej ...................................................................... 20
Teoria dynamicznej nierównowagi ......................................................... 24
III. Ingerencje w wolny rynek a przedsiębiorczość ....................................... 31
Kontrola produkcji .............................................................................. 35
III.3.3 Poboczne zjawiska towarzyszące ekspansji kredytowej i cyklowi
............................................................................................. 45
............................................................................................. 47
4
Wstęp
Przedsiębiorca odgrywa kluczową rolą w systemie gospodarczym. Jak ujął to
Ludwig von Mises: „Funkcja przedsiębiorcy, polegająca na dążeniu do osiągnięcia zysku,
jest siłą napędową gospodarki rynkowej”
1
.
Niestety, nie zawsze jednak znaczenie przedsiębiorców było i jest przez
ekonomistów należycie doceniane. Choć teoria przedsiębiorcy występuje już w pracach
Cantillona i Saya
2
, to jednak przez długi czas ekonomiści (zwłaszcza klasycy i neoklasycy)
w ogóle nie zajmowali się tym zagadnieniem; przedmiotem ich zainteresowania była jedynie
firma na rynku, dążąca do równowagi przy danym układzie cen
3
. Mimo że w drugiej połowie
XX w. następuje wzrost zainteresowania przedsiębiorczością, analizuje się ją głównie na
gruncie nauk o zarządzaniu, niewiele miejsca poświęcając jej w teorii ekonomii. Jak pisze
Mark Blaug: „dopóki teoria ekonomii jest zainteresowana jedynie istotą równowagi statycznej
w warunkach doskonałej konkurencji, dopóty nie ma miejsca ani dla teorii przedsiębiorstwa,
ani teorii zysku (…)”
4
. Wyjątek stanowi szkoła austriacka w ekonomii, która posługując się
metodologią odmienną od ekonomii głównego nurtu, dochodzi do innych wniosków na temat
mechanizmu cenowego. Ekonomiści tej szkoły argumentują, iż rynek jest w stanie nieustannej
nierównowagi, a przedsiębiorcy są tymi, którzy poprzez działania arbitrażowe kierują
gospodarkę do stanu równowagi, którego jednak – ze względu na ciągłą zmienność
rzeczywistości – nigdy nie osiągnie
5
.
Celem niniejszej pracy jest podkreślenie olbrzymiej roli, jaką pełnią przedsiębiorcy
w gospodarce rynkowej oraz zwrócenie uwagi na liczne błędne przekonania dotyczące teorii
przedsiębiorcy – wciąż obecne w teorii ekonomii.
W pierwszym rozdziale dokonamy przeglądu różnych – tak historycznych, jak
i bardziej współczesnych – definicji pojęcia „przedsiębiorcy” oraz przeprowadzimy ich
analizę krytyczną.
W rozdziale drugim zobaczymy, jakie funkcje są przypisywane przedsiębiorcom
1
Zob. L. von Mises, Ludzkie działanie, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa, 2007, s. 258.
2
Zob. Richard Cantillon, Essai sur la nature du commerce en général, The Royal Economic Society, Londyn,
1959 i J.B. Say, Traktat o ekonomii politycznej, PWN, Warszawa, 1960.
3
Zob. T. Gruszecki, Przedsiębiorca w teorii ekonomii, CEDOR, Warszawa, 1994, s. 24.
4
M. Blaug, Teoria ekonomii. Ujęcie retrospektywne., PWN, 1994, s. 469.
5
M. N. Rothbard, Ekonomia wolnego rynku, t. II, Fijorr Publishing, Warszawa, 2007, s. 236, 238.
5
w różnych szkołach ekonomicznych, w zależności od przyjętej przez nie teorii rynku
i – sięgając jeszcze głębiej – metodologii badawczej. Naszą uwagę skupimy na teorii
równowagi ogólnej, na której opiera się szkoła neoklasyczna, posiadająca dominującą pozycję
w ramach ekonomii głównego nurtu oraz – jako opozycji do niej – na teorii procesu
rynkowego szkoły austriackiej, która znajduje się obecnie poza głównym nurtem ekonomii.
W trzecim rozdziale zbadamy, jakie warunki muszą być spełnione, aby
przedsiębiorcy mogli skutecznie wypełniać swoje funkcje oraz, co się dzieje, gdy – w wyniku
różnych regulacji i interwencji państwowych – nie są one spełnione. Pokażemy też wpływ
cykli koniunkturalnych na zjawisko przedsiębiorczości, co w czasie kryzysu gospodarczego
może być szczególnie cenne.
6
I. Istota i definicja przedsiębiorcy w teorii ekonomii
Wprowadzenie
Przed omówieniem różnych definicji przedsiębiorcy na gruncie ekonomii
sprecyzujmy kilka zagadnień. Pierwsze dotyczy specyficznego traktowania terminu
„przedsiębiorca”. Należy go odnosić do specyficznej roli ekonomicznych, nie zaś do
rzeczywistego człowieka. Precyzuje to zagadnienie Mises: „Przedsiębiorcy, kapitaliści,
właściciele ziemscy, robotnicy i konsumenci występujący w teorii ekonomicznej nie są
konkretnymi ludźmi, jakich można spotkać w życiu i historii, lecz reprezentują odrębne
funkcje operacji rynkowych”
6
. To, iż ludzie mogą łączyć w sobie różne role ekonomiczne, jest
dość oczywiste (zwłaszcza że każdy człowiek jest konsumentem), przejdźmy zatem do
drugiej kwestii, dotyczącej sprecyzowania zakresu przedsiębiorczości, który będzie nas
interesował w niniejszej pracy.
Niektórzy ekonomiści uważają, iż każdy człowiek jest w pewnym sensie
przedsiębiorcą. Dla Misesa „termin „przedsiębiorca” (...) oznacza działającego człowieka
widzianego jedynie w aspekcie niepewności nieodłącznie związanej z każdym działaniem”
7
.
Podobnie sądzi Callahan. Pisze on: „Przedsiębiorczość jako funkcja jest czymś, z czym każdy
z nas musi się zmierzyć; w obliczu nieprzewidywalnej przyszłości wszyscy musimy
podejmować ryzyko działania”
8
. Kirzner uważa przedsiębiorczość za pewną cechę – zdolność
do dostrzegania okazji – charakteryzującą wszystkich ludzi, tylko że w różnym stopniu
9
.
Uważamy jednak takie ujęcie za zbyt szerokie (jeśli wyszczególnianie ról ekonomicznych ma
mieć jakikolwiek sens, nie mogą one odnosić się do każdego możliwego działania). W
niniejszej pracy nie będziemy się więc zajmować „przedsiębiorczością” jako cechą daną
każdemu człowiekowi, ani jako czymś związanym z każdym działaniem.
Przedsiębiorcy przypisywane są różne funkcje: alokacja zasobów, arbitraż, zawieranie
kontraktów, zarządzanie, organizowanie i koordynowanie ekonomicznych zasobów, bycie
właścicielem przedsiębiorstwa, podejmowanie ryzyka, wprowadzanie innowacji, bycie
6
Zob. L. von Mises, Ludzkie działanie, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa, 2007, s. 218.
7
Zob. tamże, s. 219.
8
Zob. Gene Callahan, Ekonomia dla normalnych ludzi, Fijorr Publishing, Warszawa, 2004, s. 111.
9
Zob. Israel Kirzner, Discovery, Capitalism and Distributive Justice, Basil Blackwell, New York, 1989.
7
liderem w branży, dostarczanie kapitału, zatrudnianie czynników produkcji
10
. Część z nich –
w odczuciu autora tych najbardziej istotnych w teorii ekonomii – zostało omówionych.
Graficzne podsumowanie naszego przeglądu funkcji przedsiębiorcy przedstawia tabela I.1.
umieszczona na końcu rozdziału I.
Oczywiście nasza analiza roli przedsiębiorcy w teorii ekonomii nie jest w żadnej
mierze wyczerpująca. Zostały omówione jedynie najbardziej znane teorie przedsiębiorcy i to
tylko w obrębie pewnych podstawowych założeń. To znaczy nie zostały np. omówione teorie
kontraktualne, gdyż uważamy, iż najważniejszym podmiotem na rynku jest przedsiębiorca,
nie kontrakt. Podobnie nie zajęliśmy się teoriami menedżerskimi, albowiem – jak będzie to
jeszcze wyjaśniane – menedżer jest dla nas pracownikiem najemnym, a nie uważamy, aby
w gospodarce rynkowej istniał konflikt interesów między pracodawcą a pracownikiem
(w gospodarce rynkowej umowa o pracę ma charakter całkowicie dobrowolny, a zgodnie
z teorią ekonomii każda dobrowolna transakcja przynosi ex ante korzyści obu stronom).
Teorie biologiczne i behawioralne ominęliśmy, bo przyjęliśmy, iż dążenie do zysku stanowi
główny motyw działania przedsiębiorców (jeśli przedsiębiorstwo nie odnosi zysku szybko
wypada z rynku i nie może realizować innych celów). Nie zajęliśmy się także teorią kosztów
transakcyjnych (teorią instytucjonalną), albowiem nie uważamy, aby w gospodarce rynkowej
istniał alternatywny mechanizm alokacji zasobów w stosunku do systemu cen. Zarządzanie
nie może być rozpatrywane w oderwaniu od transakcji rynkowych. Przedsiębiorstwo nie
wybiera bowiem między zarządzaniem samodzielnego wytwarzania środków produkcji
(zarządzanie ma miejsce zawsze), a ich kupnem na rynku, ale wybiera tak naprawdę między
różnymi rynkowymi środkami produkcji (menedżerowie świadczą przecież swe usługi na
rynku). Innymi słowy: przedsiębiorstwo jest instytucją rynkową, nie zaś alternatywą dla
rynku
11
.
10
Zob. P. Nijkamp, Entrepreneurship in modern network economy, ftp://zappa.ubvu.vu.nl/20000042.pdf..,
07.01.2010.
11
Zob. Don Mathews, Management vs. The Market: An Exaggerated Distincion,
https://mises.org/journals/qjae/pdf/Qjae34.pdf, 07.01.2010.
8
Richard Cantillon
Choć o interesującej nas tematyce pisano już w starożytnych Chinach
12
, a niektórzy
ekonomiści uważają, iż początek analizy funkcji przedsiębiorcy w Europie należy wiązać
z pracami hiszpańskich scholastyków
13
, nasz przegląd definicji przedsiębiorcy zaczniemy od
Richarda Cantillona, z którym część badaczy wiąże początek nowożytnej ekonomii
(wcześniej zajmowano się ekonomią przy okazji omawiania innych zagadnień: etyki lub
polityki gospodarczej)
14
. Swoje przemyślenia zawarł w Eseju o naturze handlu w ogólności
napisanym w 1732 roku, a więc 34 lata przed publikacją Badań nad naturą i przyczynami
bogactwa narodów, dlatego to właśnie od niego zaczynamy, a nie od – powszechnie
uważanego za ojca ekonomii – Adama Smitha.
Cantillon dzieli uczestników rynku na dwie grupy: na tych, którzy otrzymują stałe
wynagrodzenie (płace, renty), oraz na tych, którzy otrzymują niepewne zyski. Ci drudzy to
właśnie przedsiębiorcy
15
. Jest to więc, co ważne, podział funkcjonalny, który nie odnosi się
do warstw społecznych. Opisuje m.in. farmerów, którzy płacą stały, to znaczy znany z ich
punktu widzenia czynsz właścicielom ziemskim, podczas gdy ich potencjalne zyski (mające
miejsce w przyszłości) są niepewne, gdyż zależą od wielu niezależnych czynników (pogody,
popytu konsumentów, konkurencji itd.). Ta ogólna niepewność (niemożliwość przewidzenia
wszystkich czynników) stanowi przyczynę tego, iż każdego dnia ma miejsce bankructwo
gospodarcze. Działanie w ramach niepewności (czyli w pewnym sensie przewidywanie
przyszłego stanu rynku) jest najważniejszą cechą (funkcją) przedsiębiorców.
Dla Cantillona nie jest ważne, czy przedsiębiorcy posiadają jakikolwiek swój kapitał,
tylko, czy borykają się z niepewnymi dochodami. W tym kontekście nawet bandyci i żebracy
są dla Cantillona przedsiębiorcami
16
. Tym samym jasno odróżnia kapitalistów od
przedsiębiorców (czego nie czynił np. Adam Smith).
Cantillon zauważa, iż konsumenci magazynują u siebie w domach jedynie wino, inne
produkty wolą zaś kupować po wyższych cenach, ale w mniejszych ilościach, zgodnie z ich
bieżącymi potrzebami – w tym sensie przedsiębiorcy, którzy magazynują towary u siebie
w sklepach, przejmując niejako na siebie niepewność od konsumentów
17
.
12
O twórczość Sima Qien zob. w: M. N. Rothbard, An Austrian Perspective on the History of Economic
Thought, Volume One: Economic Thought Before Adam Smith, http://mises.org/books/histofthought1.pdf.,
07.01.2010, s. 26-27.
13
Zob. tamże, s. x-xi.
14
Zob. tamże, s 345.
15
Zob. Richard Cantillon (1959), op.cit., s. 54-55.
16
Zob. tamże, s. 54-55.
17
Zob. tamże, s. 52-53.
9
Według Cantillona przedsiębiorcy przyczyniają się do równowagi rynkowej
18
.
Kupują towary tam, gdzie są one tanie, a sprzedają je tam, gdzie są drogie i w ten sposób
prowadzą do ustalenia się jednej ceny na rynku (z poprawką na koszty transportu), a sami
osiągają zyski. Spełniają tym samym funkcję arbitrażystów.
Cantillon również trafnie opisuje proces konkurencji, która nieuchronnie prowadzi
do równowagi. Jeśli w mieście będzie za dużo kapeluszników (w porównaniu do popytu na
kapelusze), to niektórzy (mający najmniej klientów) muszą zbankrutować. Natomiast jeśli
będzie ich za mało, to inni przedsiębiorcy skuszeni wizją zysku otworzą własne sklepy.
I w ten sposób „przedsiębiorcy każdego rodzaju dopasują się do ryzyk w kraju”
19
.
I.3
Jean-Baptiste Say
Zajmiemy się teraz analizą dorobku Jeana-Baptisty Saya, z celowym pominięciem
tutaj Adama Smitha, który generalnie – skupiwszy się na opisaniu stanu równowagi i „cenach
naturalnych” nie pisał o przedsiębiorcy (a ponadto nie oddzielił należycie funkcji
przedsiębiorcy od kapitalisty). Choć, podobnie jak Cantillon, poprawnie opisał, w jaki sposób
wyrównują się zyski na skutek konkurencji, to tak naprawdę usunął przedsiębiorcę z teorii
ekonomii na długie lata
20
, jak to zobaczymy szerzej w drugim rozdziale.
Dla Saya (który sam był przedsiębiorcą) przedsiębiorca zawsze był w centrum
analizy. Jest to dla niego „ktoś kto korzysta z [wiedzy], żeby stworzyć produkt użyteczny. Jest
to rolnik, rękodzielnik czy kupiec; lub jeśli się chce ich wszystkich określić wspólnym mianem,
jest to przedsiębiorca przemysłowy, ten, co zamierza stworzyć dla siebie, dla własnego zysku i
na własne ryzyko jakikolwiek produkt”
21
.
Jest to więc ktoś, kto stosuje naukę (prawa ogólne) do specyficznych warunków
miejsca i czasu. W takim kontekście funkcją przedsiębiorcy jest praktyczne zastosowanie
osiągnięć nauki.
Na uwagę zasługuje również podkreślenie, iż przedsiębiorcą nie może być pracownik
najemny, lecz człowiek działający na własną rękę, a więc postawiony nieuchronnie w obliczu
ryzyka („risk-bearer”).
Warto również podkreślić, co dokładnie Say rozumie poprzez „stworzenie produktu
użytecznego”. Otóż, nie ma on na myśli fizycznej produkcji, ale powiększanie użyteczności.
18
Zob. tamże, s. 150-153.
19
Zob. tamże, s. 52-53.
20
Zob. M. N. Rothbard (2006), op.cit., s. 451.
21
Zob. J.B. Say (1960), op.cit., s. 118-119.
10
„Lecz przedmiotów się nie stwarza: ilość materii, z której zbudowany jest świat, nie może być
powiększona ani zmniejszona. To tylko leży w naszej mocy, że możemy przetwarzać materię,
przyoblekając je w inną formę, która nadaje im użytek, jakiego dotychczas nie miały, lub też
powiększać ich użyteczność, którą mogły już mieć”
22
.
Widzimy wyraźnie, iż funkcją przedsiębiorców jest takie przetworzenie materii, aby
posiadała jak największą użyteczność, czyli jak najlepiej zaspokajała potrzeby konsumentów.
Dobrze koresponduje z tym przekonanie Saya, iż „jedną ze zdolności producentów,
zdolności, które we własnym interesie musi starannie rozwijać jest nie tylko znajomość, lecz
i przewidywanie potrzeb”
23
. Przedsiębiorca jawi się tutaj jako ktoś, kto antycypuje przyszłość
(forecaster).
Z kolei w innym miejscu swojego dzieła Say nieco inaczej definiuje
przedsiębiorców: „Przedsiębiorcy przemysłowi są – jeśli można się tak wyrazić –
pośrednikami domagającymi się usług produkcyjnych niezbędnych dla pewnego produktu
w stosunku do zapotrzebowania na ów produkt”
24
. Innymi słowy, funkcją przedsiębiorcy jest
zatrudnianie czynników produkcji w celu ich jak najlepszego wykorzystania. To on decyduje
o sposobie zastosowania każdego z czynników produkcji. Musi nieustannie porównywać
(oszacowywać) cenę danego produktu, którą chce i może otrzymać na rynku (w przyszłości)
z kosztami niezbędnymi do jego wytworzenia (dzisiaj)
25
.
Najbardziej znana jest chyba jednak jeszcze inna definicja przedsiębiorcy według
Saya: „przedsiębiorca to ktoś, kto przenosi zasoby ekonomiczne z obszaru niższej na obszar
wyższej wydajności i uzysku”
26
.
Należy zauważyć, iż wszystkie trzy definicje są ze sobą całkowicie kompatybilne
(przenoszenie zasobów jest formą pośrednictwa i ma na celu stworzenie produktu).
Ta ostatnia wyraża implicite pogląd, iż działalność przedsiębiorców prowadzi do
równowagi. Jak to Say bezpośrednio wyraził w innym miejscu: „a dostrzeże jak [drobni
kupcy] się krzątają w różnych kierunkach na całym obszarze kraju i jak czuwają na swym
stanowisku nad okazją rynkową, nad potrzebami, regulując przez konkurencję ceny tam, gdzie
są zbyt niskie dla produkcji i tam, gdzie są zbyt wygórowane dla spożywców”
27
.
Say dostrzega tym samym, iż poprzez aktywność i czujność przedsiębiorców
działających w warunkach wolnej konkurencji gospodarka zmierza do równowagi.
22
Zob. tamże, s. 86.
23
Zob. tamże, s. 230.
24
Zob. tamże, s. 521.
25
Zob. tamże, s. 521.
26
Zob. P.F. Drucker, Innowacje i przedsiębiorczość, Państwowe Wydawcnitwo Ekonomiczne, 1992.
27
Zob. tamże, s. 312.
11
Na koniec warto zauważyć, iż w przeciwieństwie do Smitha Say wyraźnie odróżnia
zysk przedsiębiorcy od procentu z kapitału, nie postrzega tak jak autor „Bogactwa narodów”
zysku jako funkcji ilości kapitału, lecz wielokrotnie podkreśla znaczenie talentu
i umiejętności przedsiębiorcy („kapitał przynosi zysk, jeśli został zapłodniony przez
zdolność”
28
) dla osiągnięcia zysku. Nie popełnił też innego błędu swego mistrza, tj. nie uznał,
że tylko niektóre prace (przedsiębiorstwa) są produktywne
29
.
Widać też wyraźny rozdźwięk między Sayem i Cantillonem z jednej strony,
należącymi do kontynentalnej tradycji ekonomicznej (z którą utożsamia się również
austriacka szkoła ekonomiczna) a Smithem i jego następcami. Mimo że Say był uczniem
Smitha, u Francuzów przedsiębiorca zajmuje centralne miejsce w gospodarce, podczas gdy
u ekonomistów klasycznych, zajętych badaniem stanu równowagi, nie cieszy się on dużym
zainteresowaniem.
I.4
Frank Knight i Ludwig von Mises
Przejdziemy teraz do omówienia dorobku dwóch ekonomistów zajmujących
niezwykle ważne miejsce w historii myśli ekonomicznej (Knight był „ojcem” szkoły
chicagowskiej, zaś Mises neo-austriackiej). Choć obaj profesorowie różnili się w wielu
sprawach, na temat przedsiębiorczości pisali podobnie, akcentując szczególnie (podobnie jak
Cantillon) aspekt niepewności.
Knight uważany jest za twórcę precyzyjnego rozróżnienia między ryzykiem
a niepewnością. Ryzyko jest wtedy, kiedy znamy prawdopodobieństwo danego zdarzenia; zaś
niepewność wtedy, kiedy nie jesteśmy w stanie go określić, gdyż dane zdarzenie ma charakter
wyjątkowy (czyli nie należy do żadnej klasy zdarzeń, a raczej stanowi wyłącznie zbiór
jednoelementowy)
30
. Tym samym od ryzyka można się ubezpieczyć, a więc stanowi ono
koszt prowadzenia działalności gospodarczej, nigdy zaś nie przyczynia się do zysków. To
właśnie z powodu niepewności związanej z każdym działaniem zyski i straty nie znikają
z gospodarki
31
. Knight określa więc zysk jako w pewnym sensie wynagrodzenie za borykanie
się z niepewnością
32
. Nie należy jednak tego rozumieć w ten sposób, iż istnieje jakaś
zależność między poziomem niepewności a zyskiem. Jak wyjaśnia Blaug: „gdyby [taki
28
Zob. tamże, s. 596.
29
Zob. tamże, s. 184-189.
30
Zob. F. H. Knight, Risk, Uncertanity and Profit, rozdział VIII,
http://www.econlib.org/library/Knight/knRUP.html, 07.01.2010.
31
Zob. tamże, rozdział VII
32
Zob. tamże, rozdział II.
12
związek] istniał, ponoszenie ciężaru niepewności nabrałoby wszystkich cech czynnika
produkcji i można by do niego stosować teorię produkcyjności krańcowej. Ale nie ma stałego
związku, przedsiębiorca może się pomylić w obie strony, przeszacowując lub niedoszacowując
przyszłą cenę.”
33
. Nieuzasadnione jest zatem traktowanie przedsiębiorczości jako czwartego
czynnika produkcji przez niektórych ekonomistów – na przykład przez Schumpetera – gdyż
przedsiębiorczość polega właśnie na właściwym łączeniu czynników produkcji w warunkach
niepewności i w przeciwieństwie do pracy, kapitału i ziemi nie musi być wcale opłacona.
Knight określa więc zysk jako „okazjonalną dodatkową korzyść”, różnicę pomiędzy
przychodami a kosztami, zależną od poprawności przewidywań przyszłości
34
. Kilkadziesiąt
lat później Mises pójdzie jeszcze dalej i powie, że: „Przedsiębiorca może osiągnąć zysk
jedynie wtedy, gdy przewiduje przyszłe warunki trafniej niż inni przedsiębiorcy”
35
. W tym
kontekście można powiedzieć, że przedsiębiorca jawi się nam nie tylko ktoś, kto antycypuje
przyszłość, lecz jako ktoś, kto robi to najlepiej.
Jeśli chodzi o dorobek Knighta warto też zwrócić uwagę na jego podkreślenie (za
Hawleyem) odpowiedzialności przedsiębiorcy: „Własność pociąga ze sobą ryzyko; kierownik
podejmuje decyzje, ale to przedsiębiorca jest tym, kto akceptuje konsekwencje tych decyzji”.
36
Przypisanie przedsiębiorcy funkcji brania na siebie odpowiedzialności (co jest właściwie
równoznaczne z byciem właścicielem) neguje zatem wiele z późniejszych podejść
przypisujących menadżerom jakiekolwiek funkcje przedsiębiorcze.
Jak już wiemy, Mises przypisywał przedsiębiorcy funkcję działania w aspekcie
niepewności. Jak gdyby dostrzegając mankamenty tej niezwykle szerokiej definicji, podawał
również węższą definicję „przedsiębiorcy-organizatora”. Jest to według niego ktoś, kto
„koncentruje się szczególnie na osiągnięciu zysków z dostosowania produkcji do
przewidywanych zmian”
37
.
Inne funkcje przedsiębiorcy podkreślane przez Misesa, takie jak antycypowanie
przyszłości i zaspokajanie potrzeb konsumentów, były już omówione, toteż na koniec dodamy
tylko, iż Mises, choć twierdzi, że niepewność jest nierozerwalnie związana z ludzkim
działaniem, to jednak uważa za możliwe jej częściową eliminację (przerzucenie na kogoś
innego): „jeśli przedsiębiorca zabezpieczył się przed możliwymi stratami przez zawarcie
33
Zob. M. Blaug, Teoria ekonomii. Ujęcie retrospektywne., PWN 1994, s 470-471.
34
Zob. F. H. Knight (2010), op.cit., rozdział IX
35
Zob. L. von Mises, Ludzkie działanie, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2007, s. 254.
36
Zob. F. H. Knight (2010), op.cit., rozdział II .
37
Zob. L. von Mises (2007) op.cit., s.220.
13
odpowiednich transakcji na rynku kontraktów terminowych, w jakimś stopniu przestaje być
przedsiębiorcą, przekazując część swojej funkcji drugiej stronie transakcji”
38
.
Na zakończenie warto podkreślić pewną subtelną różnicę dotyczącą postrzegania
niepewności u obu ekonomistów. Podczas gdy u Knighta niepewność stanowi pewien stan
związany z brakiem odpowiedniej wiedzy na temat prawdopodobieństwa wystąpienia różnych
zdarzeń (a więc odnosi się ona także, w pewnym sensie, do teraźniejszości), Mises akcentuje
nierozerwalny związek między istnieniem niepewności a ludzkim działaniem (które jest
zawsze ukierunkowane na przyszłość). Pisze on: „Niepewność zawiera się w samym pojęciu
działania”
39
.
I.5
Joseph Schumpeter
Postrzeganie roli przedsiębiorcy w gospodarce przez Schumpetera diametralnie różni
się od poprzednio omówionych. Schumpeter uważa bowiem, iż działania przedsiębiorców
„wybijają” gospodarkę z równowagi
40
, nie zaś – jak to uważano wcześniej – prowadzą do
niej. Jednocześnie wcale nie uważa naruszania równowagi za jakiś negatywny objaw, lecz
wręcz utożsamia go z rozwojem
41
. Działania przedsiębiorców określa mianem „twórczej
destrukcji”
42
. Zaś samego przedsiębiorcę definiuje jako jednostkę, która realizuje nowe
kombinacje środków produkcji i kredytu
43
. Jest to w pewnym sensie nawiązanie do Saya –
z tą różnicą, że Francuz nie ograniczał się tylko do „twórczego” przetwarzania materii.
Natomiast dla Schumpetera osoby prowadzące już dawno istniejącą firmę nie są
przedsiębiorcami, podobnie tzw. „naśladowcy” (ale jak już się przekonaliśmy, prowadzenie
nawet najprostszej firmy odbywa się w warunkach niepewności, a więc ma charakter
przedsiębiorczy). Za to osoby najemne – według Schumpetera – mogą być przedsiębiorcami,
jeśli tylko realizują nowe kombinacje (mogące się przejawiać poprzez: wprowadzenie
nowego towaru, wprowadzenie nowej metody produkcji, otwarcie nowego rynku,
zdobywanie nowego źródła surowców, przeprowadzenie nowej organizacji jakiegoś
przemysłu)
44
. Aby utrzymać swój kontrowersyjny pogląd w mocy, Schumpeter musiał
posunąć się do stwierdzenia, iż „przedsiębiorca nie ponosi nigdy ryzyka”
45
. Uzasadniał to
38
Zob. tamże, s. 221.
39
Zob. tamże, s. 90.
40
Zob. J. Schumpeter, Teoria rozwoju gospodarczego, PWN, Warszawa, 1960, s. 102
41
Zob. tamże, s. 99-101.
42
Zob. J. Schumpeter, Kapitalizm, Socjalizm, Demokracja, PWN, Warszawa, 2009
43
Zob. J. Schumpeter (1960), op. cit., s. 117-118.
44
Zob. tamże, s. 118.
45
Zob. tamże, s. 218.
14
stwierdzenie tym, że „stratę ponosi ten, kto dostarcza kredytu” oraz że posiadanie majątku nie
jest konieczne do prowadzenia przedsiębiorstwa. „Nawet jeśli przedsiębiorca finansuje swe
przedsięwzięcie z poprzednich zysków ryzyko ponosi jako kapitalista” – dodaje. Schumpeter
zapomina jednak o dwóch rzeczach. Po pierwsze: zyski lub straty przedsiębiorcze mają
charakter rezydualny, czyli powstają po opłaceniu ziemi, kapitału i pracy
46
. Po drugie:
przedsiębiorca (o ile nie ma być pracownikiem najemnym) musi posiadać pewien majątek;
możliwe jest finansowanie działalności z kredytu, ale to ostatecznie przedsiębiorca jest
właścicielem wyprodukowanych przez siebie dóbr i to on ponosi ryzyko, czy uda mu się je
sprzedać po przewidywanej przez siebie cenie
47
. Utożsamianie przedsiębiorczości wyłącznie
z nowymi kombinacjami czynników bierze się z pojmowaniem przez Schumpetera rozwoju
jako rezultat rewolucyjnych zmian
48
. Nie podaje on jednak jakiegokolwiek kryterium, które
pozwoliłoby odróżnić (w dziedzinie produkcji), czy jednostka dokonuje tylko drobnych
adaptacji o charakterze ciągłym, czyli pomaga gospodarce dojść do stanu równowagi, czy
wprowadza rewolucyjne zmiany, a tym samym wybija gospodarkę ze stanu równowagi.
Innym, ogólnym zarzutem, który można postawić Schumpeterowi jest „fetyszyzacja”
innowacji. Jak słusznie zauważył Rothbard: „innowacji nie można uważać za główny element
napędzający gospodarkę, gdyż mogą być one wdrażane tylko dzięki oszczędnościom
i inwestycjom”
49
. Co więcej, Schumpeter nie wyjaśnia zadowalająco dlaczego tempo
pojawiania się innowacji nie jest mniej więcej stałe
50
.
Ponadto, Schumpeter bagatelizuje zmienność gustów i potrzeb konsumentów jako
przyczynę zmian w gospodarce; twierdzi, że to innowacje kształtują potrzeby
51
, tymczasem
historia pełna jest wynalazków, które nie spotkały się z aprobatą konsumentów – innymi
słowy, to potrzeby kształtują produkcję, nigdy na odwrót i już chociażby z tego powodu
innowacje mogą naruszyć równowagę tylko o tyle, o ile nie odpowiadają na potrzeby
konsumentów.
Oddać należy za to Schumpeterowi bezpośrednie zwrócenie uwagi na istnienie
innych motywacji do działania wśród przedsiębiorców oprócz chęci zysku (np. radość
tworzenia)
52
. Co prawda Mises wielokrotnie pisze, iż człowiek pragnie zrealizować „zysk
46
Zob. F. H. Knight (2010), op.cit., rozdział IX.
47
Zob. L. von Mises (2007), op. cit. s. 219.
48
Zob. J. Schumpeter (1960), op. cit. s. 98-99
49
Zob. M. N. Rothbard, Ekonomia wolnego rynku, t. III, Fijorr Publishing, Warszawa 2007, s. 254.
50
W celu zapoznania się ze szczegółówą krytyką zob. tamże, s. 255-256.
51
Zob. J. Schumpeter (1960), op. cit., s. 103.
52
Zob. tamże, s. 148-150.
15
psychiczny”
53
, a zysk pieniężny jest li tylko miernikiem wkładu jednostki w dokonania
społeczeństwa, jednak nie zaznacza tego nigdzie wyraźnie w odniesieniu do przedsiębiorców.
I.6
Israel Kirzner
Na koniec przeanalizujemy teorię Israela Kirznera, twórczo rozwijającą dorobek
Misesa i Hayeka, a jednocześnie stanowiącą – obok myśli Schumpetera – najoryginalniejsze
podejście do roli przedsiębiorcy w gospodarce rynkowej.
Według Gruszeckiego „Kirzner określa przedsiębiorcę jako kogoś, kto wychwytuje
okazje, wynikające ze stanów nierównowagi na rynkach i w ten sposób doprowadza do
równowagi”
54
. Nie stanowi to jednak prostego nawiązania do teorii arbitrażu, gdyż Kirzner
uważa, że owe okazje nie istnieją obiektywnie, lecz muszą być najpierw dostrzeżone – dzięki
wyczuleniu przedsiębiorców i zinterpretowaniu ich jako takich
55
. U Kirznera nic nie jest dane,
według jego poglądu zarówno cele, jak i środki zależą od postrzegania uczestników rynków –
jest to w pewnym sensie zastosowanie zasady esse est percipi
56
do procesu rynkowego.
Stanowi to więc całkowite przeciwieństwo teorii neoklasycznej
57
, w której cele i środki są
dane jednostce, ale również pewne odejście od koncepcji Misesa, według której cele i środki
nie są nigdy dane, gdyż podlegają nieustannym zmianom, jak i podejścia Hayeka, według
którego wiedza o celach i środkach nigdy nie jest dana jednostce, lecz jest rozproszona
pomiędzy wszystkich uczestników rynku
58
.
Z drugiej strony sam Kirzner wielokrotnie podkreślał całkowitą zgodność jego teorii
z teorią Misesa. Twierdził, iż owa czujność (alertness) stanowi przedsiębiorczy element
ludzkiego działania, że jest niezbędna, by zmagać się z niepewną przyszłością, którą tak
podkreślał Mises
59
.
Dla Kirznera produkt nie jest zawarty implicite w środkach produkcji (jak to się
niejako zakłada w teorii neoklasycznej), lecz stanowi wynik przedsiębiorczej decyzji, którą
utożsamia on z autentycznym odkryciem (genuine discovery), a jej wykonanie nazywa aktem
53
Zob. L. von Mises (2007), op. cit., s. 250.
54
Zob. T. Gruszecki, Przedsiębiorca w teorii ekonomii, CEDOR, Warszawa, 1994, s. 66-67.
55
Zob. tamże, s. 95.
56
Zob. G. Berkeley, Traktat o zasadach poznania ludzkiego, Zielona Sowa, Kraków, 2004.
57
Zob. Israel Kirzner, Discovery, Capitalism and Distributive Justice, Basil Blackwell, New York, 1989, s. 88.
58
Zob. F. von. Hayek, Wykorzystanie wiedzy w społeczeństwie, „Indywidualizm i porządek ekonomiczny”,
Znak, Kraków, 2001.
59
Zob. I. Kirzner, Uncertanity, Discovery, and Human Action: A Study of the Entrepreneurial Profile in the
Misesian System, „Method, Process, and Austrian Economics”,
http://mises.org/books/methodprocess.pdf,
07.01.2010., s.
150-151.
16
kreacji. Innymi słowy żaden środek produkcji nie gwarantuje odkrycia; odkrywanie jest
wyłączną rolą przedsiębiorcy
60
.
Z pojęciem odkrycia nieodwołalnie wiąże się pojęcie ignorancji (do momentu
odkrycia danej możliwości nikt nie zdawał sobie sprawy z jej istnienia) oraz pojęcie błędu
(wszak okazja mogła być odkryta wcześniej). Ignorancja (typu close-ended) jest tym dla
Kirznera, czym dla Misesa niepewność. Przedsiębiorca to ktoś, kto „patrzy uważnie przez
mgłę ignorancji”
61
. W kontekście rynkowym likwidacja błędów odnosi się do procesu
arbitrażu. Powyższą funkcję przedsiębiorcy analizował także Mises. Pisał on: „Oni
[przedsiębiorcy] pierwsi zauważają rozziew między tym, co się robi, i tym, czego można by
dokonać”
62
.
Kirzner wyraźnie odróżnia odkrywanie (proces przypadkowy), które zawsze wiąże
się z zaskoczeniem, z procesem celowego szukania. Aby szukać, trzeba wiedzieć czego,
tymczasem ignorancja, która poprzedza odkrycie, oznacza całkowity brak wiedzy o tym,
czego się nie wie
63
. U Saya funkcją przedsiębiorcy było stosowanie wiedzy w praktyce,
u Kirznera zaś przedsiębiorca tworzy wiedzę (o istnieniu danej okazji), która pojawia się ex
nihilo dzięki jego czujności
64
. Tym samym – i tutaj już zgodnie z Sayem – odkrycie
przedsiębiorcy tworzy użyteczność (lub ją zwiększa)
65
.
Pewnym mankamentem teorii Kirzner – jak i Schumpetera – jest niewiązanie strat
z przedsiębiorcą. Dla Kirznera idealny przedsiębiorca (pure entrepreneur) nie musi posiadać
żadnych zasobów, a więc – logicznie – nie ponosi żadnych strat; przedsiębiorca odkrywa
tylko zyski
66
.
Podsumowując definicje przedsiębiorcy zanalizowane w tym rozdziale, należy
podkreślić, iż praktycznie wszystkie z nich podkreślały niepewność (oprócz może tej
Schumpetera), antycypowanie przyszłości, jak najlepsze służenie konsumentom oraz arbitraż.
Syntetyczne porównanie omówionych definicji pokazuje tabela I.1. Niemniej, uważamy, iż
najtrafniej opisuje przedsiębiorcę Mises. Syntezę jego myśli zaproponujemy więc jako
definicję przedsiębiorcy obowiązującą dalej w niniejszej pracy: Przedsiębiorca to człowiek,
który dążąc do niepewnego zysku, kupuje lub wynajmuje (na własną odpowiedzialność)
czynniki produkcji, których zdyskontowana użyteczność krańcowa – jak antycypuje – okaże
60
Zob. Israel Kirzner, Discovery, Capitalism and Distributive Justice, Basil Blackwell, New York, 1989, s. 41.
61
Zob. J. High, Alertness and Judgment: Comment on Kirzner, „Method, Process, and Austrian Economics”,
http://mises.org/books/methodprocess.pdf, 07.01.2010., s.164.
62
Zob. L. von Mises (2007), op. cit., s. 288.
63
Zob. I. Kirzner (1989), op.cit., s. 27-28.
64
Zob. tamże, s. 41.
65
Zob. tamże, s. 43.
66
Zob. J. High (1982), op.cit., s.166.
17
się za niska w porównaniu do przyszłej ceny oferowanego przez siebie produktu. Dzięki
podejmowaniu spekulacji ukierunkowanej na jak najlepsze zaspokojenie potrzeb
konsumentów (alokację zasobów zgodnie z preferencjami konsumentów) przedsiębiorca
niweluje rozpiętości cenowe (arbitraż), kierując tym samym gospodarkę do równowagi.
Tabela 0.1
Przedsiębiorca w teorii ekonomii (uwaga: w tabeli zostały umieszczone jedynie te funkcje,
które są najmocniej kojarzone z danym ekonomistą)
CANTILLON
SAY
KNIGHT
MISES
SCHUMPETER
KIRZNE
R
Przedsię-
biorca jako
Biorca
niepewnych
dochodów
(risk-bearer)
Twórca
użyteczności
Właściciel
Człowiek w
aspekcie
niepewności
(forecaster)
Innowator
Odkrywca
Główna
funkcja
Arbitraż
Wykorzystywanie
wiedzy
w
praktyce
Branie
na
siebie
odpowiedzia-
lności
Spekulacja
Nowa kombinacja
czynników
produkcji
Czujność
Dokąd
kieruje
gospodark
ę
Do
równowagi
Do równowagi
Do
równowagi
Do
równowagi
Do nierównowagi Do
równowagi
Źródło: Opracowanie własne
18
II. Teorie rynku a funkcje przedsiębiorcy
II.1 Wprowadzenie
W rozdziale pierwszym został przedstawiony skrótowy przegląd definicji
przedsiębiorcy i jego funkcji występujących w historii myśli ekonomicznej. W niniejszym
rozdziale autor skupi się na dokładniejszym zbadaniu relacji zachodzących pomiędzy
przedsiębiorcą a rynkiem. Analizie poddane będą dwie teorie rynku: teoria równowagi
ogólnej w ujęciu ekonomii neoklasycznej oraz teoria dynamicznej nierównowagi (procesu
rynkowego) w ujęciu szkoły austriackiej.
Najpierw warto zatrzymać się nad samym pojęciem „funkcji” – można je bowiem
rozumieć dwojako. Do tej pory w niniejszej pracy występowało ono bardziej w kontekście
socjologicznym, jako zbiór zadań czy własności danej „roli społecznej (ekonomicznej)”.
Niemniej, „funkcję” można także rozumieć w znaczeniu matematycznym, to jest jako relację
pomiędzy elementami dwóch zbiorów. Tym drugim znaczeniem operują ekonomiści
matematyczni, opisujący równaniami różniczkowymi stan równowagi końcowej. Jak zostanie
to jeszcze pokazane dalej, takie podejście jest nieodpowiednie. Rothbard pisze o nim:
„Posługiwanie się pojęciem „funkcji” matematycznej w nauce o ludzkim działaniu [tj.
ekonomii – przyp. autora] jest szczególnie niewłaściwe. Po pierwsze, samo działanie nie jest
funkcją niczego, ponieważ słowo „funkcja” oznacza regularność definitywną, niepowtarzalną
i mechaniczną (…)”
67
.
Analizowane w tym rozdziale szkoły ekonomiczne różni bardzo wiele, np. sposób, w
jaki pojmują pojęcie „funkcji”, jednak obydwie wykorzystują w swoich badaniach modele
ekonomiczne, czyli specyficzne konstrukcje myślowe. Tak je definiuje Mises: „Konstrukcja
myślowa to pojęciowe wyobrażenie sekwencji zdarzeń będących logicznym następstwem
składników działania, które przyczyniły się do jego zapoczątkowania”
68
. Konstrukcje
myślowe są bardzo pożytecznym narzędziem, nawet jeśli nie opisują one rzeczywistości, a to
dlatego, iż „nie istnieje inny sposób badania złożonych zjawisk związanych z działaniem, niż
taki, w którym najpierw całkowicie pomija się zmianę, potem wprowadza izolowany czynnik
67
Zob. M. N. Rothbard, Ekonomia wolnego rynku, t. II, Fijorr Publishing, Warszawa 2007, s. 17.
68
Zob. L. von Mises, Ludzkie działanie, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2007, s. 205.
19
wywołujący zmianę, a wreszcie analizuje jego skutki, przyjąwszy założenie, że pozostałe
czynniki pozostają niezmienione”
69
. Innymi słowy, koncepcja „równowagi” stanowi
nieocenione narzędzie badawcze, nawet jeśli jako taka nie zachodzi w gospodarce.
Warto może w tym miejscu sprecyzować pojęcie „równowagi”. Zostało ono
zaczerpnięte z klasycznej mechaniki, w której oznaczało „znoszenie się” sił, działających na
dane ciało, w ekonomii zaś, w najbardziej potocznym rozumieniu, mówi się o równowadze na
rynku wtedy, gdy popyt równa się podaży
70
.
W paradygmacie neoklasycznym za równowagę ogólną uważa się stan, w którym
zachodzi równość między globalnym popytem a podażą (na poszczególnych rynkach ma
miejsce równowaga cząstkowa) oraz między dochodami a wydatkami konsumentów,
a wszyscy uczestnicy rynku maksymalizują swoje funkcje użyteczności
71
.
W ekonomii matematycznej równowagę utożsamia się na ogół ze stanem
stacjonarnym (to jest takim stanem, w którym nic się nie zmienia w czasie)
72
, ale „założenie
o równowadze może się ograniczać do pewnych zmiennych rozważanego modelu, albo do
zależności między pewnymi zmiennymi”
73
– wtedy równowaga wcale nie musi oznaczać braku
zmian.
Szwedzcy ekonomiści (E. Lindahl) za równowagę uważają taki stan, „w którym
wszystkie plany i przewidywania podmiotów gospodarczych są spełnione w ten sposób, że –
przy danej wiedzy – żaden podmiot gospodarczy nie ma skłonności do zrewidowania swoich
planów lub przewidywań”
74
.
Powyższą definicję rozszerza Hayek: „lecz oznacza to [stan równowagi – przyp.
autora] tylko tyle, że różne plany przyjmowane przez jednostki są wzajemnie zgodne”
75
.
Rozpatrywanie równowagi z konieczności wymusza skupienia się na systemie
ekonomicznym opartym na prywatnej własności, gdyż – jak zostało to udowodnione przez
Misesa i Hayeka podczas tzw. debaty socjalistycznej – w socjalizmie istnienie równowagi jest
niemożliwe: „możemy uważać,, że gospodarki takie [socjalistyczne – przyp. autora] znajdują
się w stanie ciągłego, trwałego kryzysu i recesji. Wynika to stąd, że struktura produkcji
69
Zob. tamże, s. 214.
70
Zob. B. Hansen, Przegląd systemów równowagi ogólnej, PWN, Warszawa, 1976, s. 16.
71
Zob. I. Dąbrowski, Teoria równowagi ogólnej, Oficyna Wydawnicza SGH, Warszawa, 2008, s. 50.
72
Zob. tamże, s. 13.
73
Zob. tamże, s. 17.
74
Zob. tamże, s. 16.
75
Zob. F. von. Hayek, Ekonomia a wiedza, „Indywidualizm i porządek ekonomiczny”,
Znak, Kraków, 2001, s. 50.
20
zostaje narzucona odgórnie i nie odpowiada pragnieniom obywateli”
76
. Z powyższej
przyczyny obydwie szkoły posługują się konstrukcją „czystej gospodarki rynkowej”, to
znaczy gospodarki pozbawionej jakiejkolwiek ingerencji rządu. Mises definiuje ją
następująco: „konstrukcja myślowa czystej, nieskrępowanej gospodarki rynkowej zakłada, że
istnieje podział pracy i prywatna własność (kontrola) środków produkcji, a w związku z tym
wymiana towarów i usług dokonuje się na rynku. Zakłada też, że czynniki instytucjonalne nie
utrudniają funkcjonowania rynku (…)”.
Trzeba jednakże poczynić zastrzeżenie, iż teoria równowagi ogólnej była
wykorzystywana przez niektórych ekonomistów do bronienia tezy, że kalkulacja
ekonomiczna jest możliwa w gospodarce socjalistycznej. Jak podaje Blaug: „według
Langego, socjalizm byłby możliwy z ekonomicznego punktu widzenia, gdyby kierownicy
zakładów produkcyjnych stosowali reguły ustalania cen na podstawie kosztów krańcowych
i gdyby w ustroju socjalistycznym centralny planista działał jak Walrasowski licytator,
zmieniając stale ceny tak, aby zredukować nadwyżkowy popyt do zera”
77
.
Po tym krótkim wprowadzeniu przejdziemy do analizy obydwu teorii, pamiętając, iż
istnieją także inne teorie systemu rynkowego. Te zaprezentowane w niniejszej pracy stanowią
dwa krańcowo odmienne sposoby ujmowania roli przedsiębiorcy w gospodarce rynkowej
i z tej przyczyny to właśnie one zostaną omówione.
II.2 Teoria równowagi ogólnej
Za początek teorii równowagi ogólnej uznaje się rok 1874, kiedy to została wydana
książka Léona Walrasa pt. Elementy czystej teorii ekonomii, choć już wcześniej można
znaleźć rozumowanie ekonomiczne w kategoriach równowagi. Idea, iż jednostki realizujące
swoje własne, indywidualne interesy, kierowane jedynie przez „niewidzialną rękę rynku”,
prowadzą społeczeństwo do harmonii stanowiła naczelną myśl Adama Smitha
78
. Szkocki
ekonomista w Bogactwie narodów wyraźnie skupiał się na „normalnej cenie”, określając ją
centralną ceną, do której według niego dążą ceny rynkowe
79
. W tekście nie pada nigdzie
bezpośrednio stwierdzenie, iż „normalna cena” w rzeczywistości nie istnieje, wręcz
przeciwnie – Smith uważał, iż niektóre towary sprzedawane są właśnie po niej: „może ona
76
J. H. de Soto, Pieniądz, kredyt bankowy i cykle koniunkturalne, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa,
2009, s. 355.
77
Zob. M. Blaug, Teoria ekonomii. Ujęcie retrospektywne., Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 2000, s. 591.
78
Zob. A. Smith, Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów, tom II, Państwowe Wydawnictwo
Naukowe, Warszawa, 1954, s. 56.
79
Zob. A. Smith (1954), op. cit., tom I, s. 75.
21
być [cena rynkowa – przyp. autora] wyższa lub niższa albo dokładnie ta sama, co cena
naturalna”
80
. Tym samym można z dużą dozą pewności określić Smitha mianem prekursora
podejścia równowagowego.
Teoria równowagi ogólnej całkowicie mieści się w paradygmacie szkoły
neoklasycznej (ostatecznie jest uważana za jej gałąź). W szczególności przyjmuje ona (jako
meta-założenia) koncepcje: „homo oeconomicusa”, podejmującego racjonalne decyzje, aby
maksymalizować swoją użyteczność oraz „pełnej informacji” (całkowitej znajomości
istotnych czynników przez wszystkich uczestników rynku, która stanowi jedno z założeń
szerszej konstrukcji myślowej – „konkurencji doskonałej”). Jednak, jak zauważył Hayek:
„Twierdzenie, że jeśli ludzie wiedzą wszystko, są w stanie równowagi, jest prawdziwe po
prostu dlatego, że w ten właśnie sposób definiujemy równowagę”
81
. Wniosek jest taki, iż
teoria równowagi ogólnej zawiera się w samym rdzeniu teorii neoklasycznej. Innymi słowy,
w szkole neoklasycznej od zawsze istniało – mniej lub bardziej wyraźnie – myślenie
w kategoriach równowagi ogólnej.
Według szkoły neoklasycznej problemem ekonomicznym jest optymalna alokacja
rzadkich zasobów, lecz – przy założeniach, jakie czynią neoklasycy – jest to problem tylko
pozorny. „Jeśli posiadamy wszystkie istotne informacje, jeśli możemy przyjąć za punkt wyjścia
dany system preferencji i jeśli dysponujemy pełną wiedzą na temat dostępnych środków [a tak
zakłada właśnie szkoła neoklasyczna – przyp. autora], pozostaje nam problem czysto logiczny.
Znaczy to, że odpowiedź na pytanie o najlepszy sposób wykorzystania dostępnych środków
jest zawarta implicite w naszych założeniach”
82
. Wniosek, jaki można wyciągnąć
z neoklasycznego pojmowania problemu ekonomicznego, jest taki, iż w teorii neoklasycznej
nie ma miejsca dla kreatywnego przedsiębiorcy, w modelu „konkurencji doskonałej” cała
działalność przedsiębiorcza ogranicza się do ustalenia produkcji na poziomie zrównującym
koszty krańcowe z przychodami krańcowymi, czyli do umiejętności posługiwania się
elementarnym rachunkiem różniczkowym. Jak to ujął Gruszecki: „Przedsiębiorca staje się
tylko perfekcyjnie działającym kalkulatorem!”
83
. Brak podkreślania roli przedsiębiorcy
w gospodarce widać u neoklasyków nawet w warstwie słownej. Ekonomiści neoklasyczni
zajmują się „teorią firmy”, nie zaś teorią przedsiębiorcy
84
. Takie podejście stanowi błąd
idealizmu, gdyż – realnie – nie ma takiego bytu jak „firma”. Istnieje przedsiębiorca i
80
Zob. A. Smith (1954), op. cit., tom I, s. 72.
81
Zob. F. von Hayek (2001), op. cit., s. 56.
82
Zob. F. von Hayek, Wykorzystanie wiedzy w społeczeństwie, „Indywidualizm i porządek ekonomiczny”,
Znak, Kraków, 2001, s. 89.
83
Zob. T. Gruszecki, Przedsiębiorca w teorii ekonomii, CEDOR, Warszawa 1994, s. 47.
84
Zob. tamże, s. 47.
22
zatrudniane przez niego czynniki produkcji. Mówienie o sprzecznych interesach firmy i
akcjonariuszy jest więc absurdem. Firmę – jeśli już przypisywać jej jakiekolwiek realne
istnienie – tworzą właśnie akcjonariusze.
Modele równowagowe mają na celu opisanie relacji ogólnogospodarczych za
pomocą układu równań algebraicznych, łącząc w jednym schemacie trzy podstawowe
przesłanki teoretyczne: prawo użyteczności krańcowej, prawo produktywności krańcowej
oraz prawo popytu-podaży
85
.
Pierwszym modelem teorii równowagi ogólnej był model Walrasa, który, poprzez
układ równań cząstkowych, miał opisywać wzajemne zależności między wszystkimi
wielkościami rynkowymi. Postuluje on następujące założenia, przy których rynki równoważą
się wzajemnie, będąc w tym samym czasie wewnętrznie zrównoważone
86
:
1) popyt i podaż każdego towaru są funkcjami cen wszystkich towarów;
2) popyt i podaż czynników produkcji są funkcjami cen wszystkich czynników
produkcji;
3) ceny dóbr równają się kosztom ich wytworzenia (równoważnie: istnieje konkurencja
doskonała);
4) brak substytucji zasobów produkcyjnych;
5) popyt na czynniki produkcji równa się ich podaży;
6) popyt na towary równa się ich podaży;
7) ograniczenie budżetowe konsumentów jest dane, a konsumenci dążą do
maksymalizacji użyteczności;
8) przedsiębiorcy dążą do maksymalizacji zysków, które w równowadze zostają
sprowadzone do zera (patrz: warunek nr 3);
9) wszystkie ceny są dane.
Model Walrasa spotkał się ze znaczną krytyką. Zarzuty dotyczyły m.in. postulowania
istnienia zewnętrznego licytatora, którego wyłącznym celem miałoby być ustalanie cen
(wszak uczestnicy rynku nie mają wpływu na ceny)
87
oraz brak sformułowania warunków
dostatecznych na istnienie równowagi, gdyż samo pokrywanie się liczby równań z liczbą
niewiadomych nie zapewnia ani rozwiązania mającego sens ekonomiczny, ani jego
jedyności
88
.
85
Zob. B. Sieriebriakow, Teorie równowagi gospodarczej, Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa
1977, s. 140.
86
Zob. I. Dąbrowski (2008), op. cit. , s. 18.
87
Zob. I. Dąbrowski (2008), op.cit., s. 38.
88
Zob. B. Sieriebriakow (1977), op. cit., s. 150.
23
Część niedogodności usunęli Arrow i Debrau. Udoskonalili oni (pod względem
matematycznym) model Walrasa, podając warunki, przy których spełnieniu ma on jedno
rozwiązanie o sensownej treści ekonomicznej
89
. Niemniej ich model nadal pozostaje
w paradygmacie szkoły neoklasycznej, a więc zakłada (implicite) istnienie „pełnej
informacji”, użyteczności kardynalnej itd. Arrow i Debrau rozszerzyli za to zbiór towarów,
opisując każdy poprzez dwa nowe parametry: lokalizacji i czasu. Dla przykładu jabłka
w Warszawie w lutym są zupełnie innym towarem niż jabłka tej samej jakości konsumowane
w Sanoku w lipcu. Samo założenie jest poprawne (dobro jest rozpatrywane nie poprzez
pryzmat cech fizycznych, lecz poprzez użyteczność, jaką może dostarczyć konsumentom, a ta
może być inna w różnych miejscach i o odmiennych porach), jednak doprowadziło ono
Arrowa i Debrau do stwierdzenia, iż istnieją rynki terminowe na wszystkie dobra finalne, co
jest założeniem sprzecznym z rzeczywistością. Blaug uważa, że ich model zapoczątkował
odmienne podejście do teorii równowagi ogólnej. Walras, a za nim i Lange, uważali, że
zapewnia ona „realistyczny, choć wyrafinowany, abstrakcyjny opis ustalania cen
w gospodarce”
90
, natomiast od Arrowa i Debrau teoria równowagi ogólnej stała się tylko
formalnym aparatem opisującym całkowicie nierealistyczną wizję gospodarki, „jałową
zabawą symbolami matematycznymi, rozrywką, która nie może przynieść żadnego
poznania”
91
.
Modele równowagi ogólnej były często krytykowane, jednak, w znacznym stopniu,
krytyka nie odnosiła się do samego podejścia, lecz zadowalano się uchylaniem
poszczególnych warunków, bądź nawet tylko ich modyfikacją. Przykładowo, po krytyce
warunku „pełnej informacji”, ekonomiści neoklasyczni dołączyli po prostu informację do
zbioru towarów. Innymi słowy, nie zmienił się zasadniczo charakter informacji, zaczęła ona
tylko posiadać swoją cenę
92
. Nawet szkoła keynesowska, uchodząca za alternatywę dla
ekonomii neoklasycznej, nie może uwolnić się od myślenia o równowadze ogólnej. Hansen
pisze wprost, że „zarówno modele keynesowskie, jak i modele neoklasyczne są układami
równań popytu i podaży oraz warunków równowagi”
93
. Tzw. niedoskonałości rynku (market
failures) są opisywane jako odchylenia od modelu nierealistycznej „konkurencji doskonałej”
– ich rzekome istnienie stanowi częsty argument popierający interwencjonizm rządowy:
„Wykorzystując uprawnienia władcze i przewagę informacyjną państwo może koordynować
89
Zob. I. Dąbrowski (2008), op. cit., s. 45.
90
Zob. M. Blaug (2000), op. cit., s. 591.
91
Zob. L. von Mises (2007), op. cit., s. 217.
92
Zob. I. Dąbrowski (2008), op. cit., s. 67.
93
Zob. B. Hansen (1976), op. cit., s. 173.
24
działania innych podmiotów i pomóc w przejściu do stanu równowagi ogólnej, lokalnie
lepszej w sensie Pareto”
94
.
Popularność teorii równowagi ogólnej, mimo jej ewidentnie nierealistycznych
założeń, najprawdopodobniej wynika z fascynacji części badaczy naukami przyrodniczymi,
zwłaszcza fizyką, która od XVII wieku niezwykle dynamicznie się rozwijała (Newton), oraz
ugruntowaniem się pozytywizmu naukowego jako dominującej metody naukowej na miejsce
dawniej obowiązującej scholastyki. Ideałem tych badaczy jest: „zbudowanie teorii
ekonomicznej na wzór mechaniki. Nieustannie powołują się na porównania zaczerpnięte
z mechaniki klasycznej, którą uważają za jedyny i niepodważalny model badań naukowych”
95
.
Precyzja, którą oferuje matematyka, jest z pewnością niezwykle pociągająca dla
zwolenników teorii równowagi ogólnej, którzy – zdaniem Misesa – „uważają, że taki zabieg
[operowanie symbolami algebraicznymi – przyp. autora] nada ich rozważaniom bardziej
naukowy charakter i chcą [w ten sposób – przyp. autora] zrobić wrażenie na naiwnych
laikach”
96
. Walras jest idealnym przykładem ekonomisty pozostającym pod wpływem nauk
przyrodniczych. Jak podaje Blaug, miał się nie rozstawać się z podręcznikiem do mechaniki
pt. Elementy statystyki, a w swoich własnych dziełach „często wysuwał analogie między
Newtonowską fizyką a „nową” ekonomią”
97
. Podejście zwolenników ekonomii
matematycznej najlepiej chyba podsumowuje aforyzm: „Elegancki błąd jest preferowany,
w stosunku do niewyraźnej prawdy”.
II.3 Teoria dynamicznej nierównowagi
Szkoła austriacka znajduje się obecnie poza głównym nurtem ekonomii. Wynika to
m.in. z jej odmiennej metodologii. W przeciwieństwie do ekonomistów ze szkoły
neoklasycznej, austriacy zdecydowanie sprzeciwiają się aplikacji matematyki do ekonomii.
Twierdzą, że w ludzkim działaniu nie ma żadnych stałych praw ilościowych i z tego powodu
matematyka nie nadaje się do opisu rzeczywistości gospodarczej, a w najlepszym wypadku
nie wnosi niczego nowego (użycie symboli matematycznych zamiast słów nie zwiększa
wiedzy)
98
. Uważają, że „
formalizm matematyczny jest w szczególności odpowiedni do wyrażenia
stanów równowagi, które badają ekonomiści neoklasyczni, ale nie pozwala na objęcie
94
Zob. I. Dąbrowski (2008), op. cit., s. 98.
95
Zob. L. von Mises (2007), op. cit., s. 303.
96
Zob. tamże, s. 302.
97
Zob. M. Blaug (2000), op. cit., s. 584.
98
Zob. M. N. Rothbard (2007), op. cit., s. 14-15.
25
subiektywnych realiów czasu, a tym bardziej kreatywności przedsiębiorcy”
99
, czyli dwóch
zasadniczych cech systemu rynkowego. Innymi słowy, podejście matematyczne nie jest w stanie
analizować sposobu, w jaki gospodarka zmierza do stanu równowagi, może jedynie opisywać stan
równowagi.
Austriacy z
arzucają podejściu matematycznemu posługiwanie się koncepcją
wzajemnej determinacji zamiast relacjami przyczynowo-skutkowymi. Hans Mayer tak
skrytykował takie podejście: „
W samym sercu wszelkich teorii matematycznej równowagi mamy
w istocie do czynienia z immanentną, lepiej lub gorzej zamaskowaną, fikcją: otóż łączą one za
pomocą równoczesnych układów równań nierównoczesne wielkości, operujące poprzez
genetyczno-przyczynową sekwencję, tak jakby istniały razem, w tym samym czasie. Stan rzeczy
zostaje za sprawą „statycznego” podejścia zsynchronizowany, choć w rzeczywistości mamy do
czynienia z procesem”
100
.
Z powyższych przyczyn ekonomiści ze szkoły austriackiej negują walory poznawcze
opisywania stanu równowagi równaniami różniczkowymi. To znaczy, zdają sobie sprawę –
jak już zostało to wspomniane – z konieczności posługiwania się pojęciem równowagi,
niemniej
zarzucają ekonomistom matematycznym „traktowanie równowagi jako
rzeczywistego, a nawet idealnego stanu rzeczy, podczas gdy jest to pojęcie czysto teoretyczne,
pomagające w analizie rynku i zachowania ludzi na rynku”
101
.
Sami operują konstrukcją myślową gospodarki jednostajnie funkcjonującej, czyli
gospodarką znajdującą się w stanie końcowego stanu spoczynku. Jest to taki stan, w którym
„nie występują żadne zmiany danych dotyczących rynku”
102
. Innymi słowy: zjawisko czasu
zostaje w tym systemie wyeliminowane, a „ceny rynkowe wszystkich towarów i usług
pokrywają się z cenami końcowymi [naturalnymi – przyp. autora]”
103
.
Ekonomiści ze szkoły austriackiej mają jednak całkowitą świadomość, iż gospodarka
jednostajnie funkcjonująca nie jest realnym bytem, lecz jedynie narzędziem intelektualnym,
pomocnym w zrozumieniu tego, iż gospodarka nieustannie dąży do równowagi (której jednak
nigdy nie osiąga) oraz w zidentyfikowaniu siły napędzającej ten proces (działalność
spekulujących jednostek pragnących osiągnąć zysk). Gospodarka jednostajnie funkcjonująca
nie może mieć miejsca w rzeczywistości, gdyż wyklucza ona istnienie wszystkich
kluczowych elementów gospodarki rynkowej, takich jak: zmiana, upływ czasu, dokonywanie
wyborów – słowem: ludzkiego działania (działanie oznacza dokonanie wyboru i jednocześnie
99
Zob. J. H. de Soto, Spór metodologiczny szkoły austriackiej, http://mises.pl/280/280/, s. 8.
100
Zob. tamże, s. 8.
101
Zob. M. N. Rothbard (2007), op. cit., s. 18.
102
Zob. L. von Mises (2007), op. cit., s. 214.
103
Zob. tamże, s. 214.
26
zmianę, która zachodzi w czasie), a także niepewnej przyszłości (wszak wszystkie zdarzenia
powtarzają się w ten sam sposób) i pieniądza (brak niepewności eliminuje konieczność
trzymania gotówki)
104
.
Szkoła austriacka definiuje ekonomię jako teorię ludzkiego działania, nie zaś – jak
czyni to szkoła neoklasyczna – teorię decyzji. Neoklasycy uważają, iż użyteczność jest
kardynalna, a podmioty ekonomiczne maksymalizują swoje funkcje użyteczności, opierające
się na preferencjach istniejących niezależnie od działania. Austriacy – całkowicie przeciwnie
– twierdzą, że użyteczność ma charakter porządkowy, zaś preferencje nie istnieją wprzód
ustanowione, lecz ujawniają się wyłącznie w działaniu. Cele i środki nie są „dane”, tylko są
odkrywane w procesie rynkowym.
Szkoła austriacka za swój fundament ma subiektywizm. Jak wyjaśnia Mises:
„
Ekonomia nie jest nauką o rzeczach, materialnych obiektach. Jest nauką o ludziach, o ich
zamiarach i działaniach. Dobra i bogactwo, a także wszystkie inne elementy działania nie są
częścią natury; są składowymi ludzkiej intencji i postępowania. Ten, kto chce się nimi zajmować,
nie może patrzeć na zewnętrzny świat. Musi ich szukać w zamyśle działającego człowieka”
105
.
Posługując się zatem odmienną koncepcją metodologiczną, ekonomiści ze szkoły
austriackiej rynek definiują nie jako miejsce, mechanizm lub zbiór sprzedawców i
kupujących, jak ma to miejsce w szkole neoklasycznej, lecz jako proces, będący
konsekwencją wzajemnego oddziaływania podmiotów ekonomicznych, będący „wypadkową
dążeń wszystkich uczestników gospodarki rynkowej”
106
. Każdy z nich – pisze dalej Mises –
pragnie wyeliminować odczuwany dyskomfort, więc, aby to osiągnąć, kupuje (jak najtaniej)
dobra oferowane przez innych oraz samemu oferuje dobra innym (jak najdrożej). Innymi
słowy, proces rynkowy jest procesem społecznym i wobec tego nie ma w nim nic
mechanistycznego, więc, analizując go, musimy cały czas mieć na uwadze działające
jednostki, a nie makroekonomiczne agregaty.
Stan rynku, na który wpływają sądy wartościujące wszystkich uczestników
gospodarki, jest odzwierciedlany przez strukturę cen, czyli „wszystkie relacje wymiany
ustanowione w wyniku interakcji między tymi, którzy chcą sprzedać, a tymi, którzy chcą
kupić”
107
. Z powyższego opisu widać wyraźnie, iż rynek może zaistnieć wyłącznie
w systemie wymiany pośredniej, tymczasem – jak już zostało to wskazane – teoria
równowagi ogólnej zapomina o tym, zastępując w swoich analizach pieniądz (który w czystej
104
Zob. tamże, s. 215-217.
105
Zob. tamże.
106
Zob. L. von Mises (2007), op. cit., s. 223 i 268.
107
Zob. tamże, s. 223.
27
gospodarce rynkowej zawsze jest towarem) iluzorycznym miernikiem – numéraire. Teoria
równowagi ogólnej – o czym była już mowa – lekceważy również upływ czasu (układy
równań mają z konieczności charakter pozaczasowy i są w stanie badać wyłącznie
poszczególne stany, nie zaś procesy – a to właśnie one są kluczowe w ekonomii). Takie
podejście krytykuje Hayek: „Ponieważ równowaga jest relacją między działaniami
i ponieważ działania (…) z konieczności muszą następować w czasie jedno po drugim, jest
oczywiste, że upływ czasu jest rzeczą istotną dla samego znaczenia pojęcia równowagi”
108
.
Operując zatem inną teorią mikroekonomiczną, ekonomiści austriaccy postrzegają
problem ekonomiczny zupełnie odmiennie od neoklasyków. Nie jest nim „maksymalizacja
znanej funkcji docelowej zależnej od ograniczeń, które również są znane. Przeciwnie, pojawia
się [problem ekonomiczny – przyp. autora], gdy mamy wiele konkurujących ze sobą celów
i środków, a wiedza o nich nie jest ani dana z góry, ani stała, lecz rozproszona pośród
niezliczonych jednostek, ciągle ją tworzących i generujących ex novo, przez co wszystkie
możliwości, które istnieją lub będą istnieć, oraz względny zakres ich wykorzystania nie mogą
być nawet poznane”
109
.
Przytaczając ponownie Hayeka, warto raz jeszcze podkreślić, iż: „Ekonomiczny
problem społeczeństwa nie dotyczy zatem po prostu „danych” zasobów (…) Jest to raczej
problem zapewnienia najlepszego wykorzystania zasobów znanych każdemu spośród
członków społeczeństwa w celach, których względne znaczenia jemu tylko są znane. Krótko
mówiąc, jest to problem wykorzystania wiedzy, która w całej swej pełni nikomu nie jest
dana”
110
.
Proces przekazywania wiedzy (zawsze istniejącej w postaci rozproszonej między
wszystkimi uczestnikami rynku), dzięki której jednostki mogą wzajemnie dopasować swoje
własne plany odbywa się za pomocą mechanizmu cenowego
111
. Już chociażby z tego powodu
nie może istnieć „pełna informacja” na temat istotnych czynników rynkowych jako coś
danego z góry, jeszcze przed procesem konkurencji, gdyż „wiedza (…) jest rezultatem tego,
co dzieje się na rynku”
112
.
108
Zob. F. von Hayek, Ekonomia a wiedza, „Indywidualizm i porządek ekonomiczny”,
Znak, Kraków, 2001, s. 46.
109
Zob. J. H. de Soto, Spór metodologiczny szkoły austriackiej, http://mises.pl/280/280/, s. 6.
110
Zob. F. von Hayek, Wykorzystanie wiedzy w społeczeństwie, „Indywidualizm i porządek ekonomiczny”,
Znak, Kraków, 2001, s. 90.
111
Zob. tamże, s. 91, 99.
112
Zob. F. von Hayek, Znaczenie konkurencji, „Indywidualizm i porządek ekonomiczny”,
Znak, Kraków, 2001, s. 108-109.
28
Warto zaznaczyć – co pośrednio można wywnioskować z powyższych cytatów – iż
szkoła austriacka neguje skuteczność wszelkiego „odgórnego zarządzania” czy interwencji
rządowych w ogóle. Skoro wiedza dotycząca specyficznych okoliczności miejsca i czasu
(a taka wiedza jest istotna w procesie rynkowym) istnieje w postaci rozproszonej pomiędzy
jednostkami, a względne znaczenia indywidualnych celów są znane wyłącznie ich
posiadaczom, jakakolwiek forma „centralnego planowania” nie może prawidłowo odgadnąć
„optymalnego” poziomu cen. Ingerencje rządowe zostaną szerzej omówione w rozdziale III.
Przedsiębiorca w teorii procesu rynkowego Hayeka jawi się jako jednostka,
posiadająca unikalną wiedzę dotyczącą specyficznych okoliczności miejsca i czasu. Jego
funkcją jest prawidłowe, trafniejsze od konkurentów, odczytywanie informacji przenoszonych
przez system cen, a następnie adaptacja produkcji do zmian zaistniałych na rynku. Rola
przedsiębiorcy nie ogranicza się jednak do biernego dostosowywania się do warunków
rynkowych – spełnia on funkcję koordynatora, który poprzez swoje działanie tworzy i
przesyła informacje, przyczyniając się tym samym do powstania spontanicznego procesu
koordynacji.
Kirzner – posługując się swoją specyficzną terminologią – określa rynek jako proces
odkryć, generowany poprzez działanie przedsiębiorców. Dzięki systemowi cen (który
odzwierciedla proces rynkowy w danym momencie) jednostki nieustannie zwiększają swoją
wiedzę, przebijając się poprzez „mgłę wzajemnej ignorancji”
113
. Innymi słowy, proces
rynkowy jest procesem spontanicznego „uczenia się”, który wyraża się w trwale
modyfikowanej strukturze cen, dążącej w kierunku coraz większej koordynacji
114
.
Kirzner podkreśla brak jakiejkolwiek automatyczności w procesie rynkowym, każda
transakcja jest dla niego wynikiem „symultanicznych odkryć stron w nią zaangażowanych”
115
.
Przedsiębiorcy mogą osiągać zyski, które są zawsze zaskoczeniem, lecz mogą również
ponosić straty, czyli zupełnie inaczej niż w teorii równowagi ogólnej, według której błędy są
wykluczone na mocy istnienia „pełnej racjonalności” jednostek i analizowaniem przez nie
każdej decyzji gospodarczej w kategoriach korzyści – kosztów przed podjęciem decyzji. Ale
jeśli nie istnieją błędy, to tym samym zyski – które wynikają z wykorzystania różnic
cenowych (arbitrażu) – nie mają prawa istnieć
. W ekonomii klasycznej „jeśli w ogóle się o nich
wspomina, to tylko jako o płatności za usługi czynnika produkcji lub dochodzie powstającym
w wyniku podjęcia ryzyka”
116
albo o „przeciętnej stopie zysku”, jednak – jak to było pokazane
113
Zob. I. Kirzner, Discovery, Capitalism and Distributive Justice, Basil Blackwell, New York, 1989, s. 18.
114
Zob. tamże, s. 92.
115
Zob. tamże, s. 72.
116
Zob. J. H. de Soto, Spór metodologiczny szkoły austriackiej, http://mises.pl/280/280/, s. 4.
29
w rozdziale I – wszystkie powyższe podejścia do natury zysku są błędne.
Dla Kirznera rynek jest nierozerwalnie związany z przedsiębiorcami. Nie jest to
miejsce, w którym operują, jest to wypadkowa ich działań; idąc za Hayekiem, uważa, że
„proces rynkowy może być rozumiany jako wyraz dynamicznej konkurencji”
117
.
Podsumowując, dla ekonomistów ze szkoły austriackiej – w przeciwieństwie do
neoklasyków – przedsiębiorca jest kluczowym podmiotem gospodarki rynkowej, bez którego
nie sposób zrozumieć wielu zjawisk ekonomicznych. Przedsiębiorcy są tymi, którzy najlepiej
odczytują sygnały płynące z rynku i dzięki temu, będąc motywowanymi wizją zysku,
eliminują różnice pomiędzy ceną czynników produkcji a ich użytecznością w procesie
produkcji (arbitraż). Tym samym przyczyniają się do społecznej koordynacji, alokując zasoby
w sposób zwiększający użyteczność konsumentów. Mimo że jako jednostki nie dysponują
„pełną informacją”, dzięki strukturze cen mogą uzyskać najistotniejsze informacje dotyczące
względnych wartościowań poszczególnych celów i środków przez uczestników rynku.
Wykorzystując te dane, które najpierw muszą prawidłowo odczytać (odkryć), kierują
gospodarkę w stronę stanu równowagi końcowej, która jednak – na skutek ciągłej zmiany
danych docierających na rynek – nigdy nie zostaje osiągnięta. Ten dynamiczny proces –
którego autorami są przedsiębiorcy – stanowi według szkoły austriackiej przyczynę postępu
cywilizacyjnego. Syntetyczne porównanie omówionych szkół ekonomicznych prezentuje
tabela II.1.
117
Zob. I. Kirzner (1989), op. cit., s. 85.
30
Tabela 0I.1 Zasadnicze różnice pomiędzy szkołą austriacką a neoklasyczną
Przedmiot porównania / Szkoła
ekonomiczna
Szkoła austriacka
Szkoła neoklasyczna
Podstawowa zasada
Teoria działania (prakseologia)
Teoria decyzji
Metodologia
Subiektywizm
Obiektywizm
Postawa
wobec
aplikacji
matematyki do ekonomii
Skrajnie negatywna
Pozytywna
Pogląd na cele i środki (preferencje
konsumentów)
Muszą zostać odkryte przez
przedsiębiorców
Są dane
Sposób definiowania „funkcji”
Jako rola ekonomiczna
Jako zdeterminowana zależność
Protagonista
procesów
społecznych
Kreatywny przedsiębiorca
Homo oeconomicus
Natura informacji
Subiektywna,
rozproszona,
niekompletna,
ciągle
się
zmieniającą
Kompletna, obiektywna
i niezmienna
Natura zysku
Niepewna,
zysk
wynika
z
czujności, trafnych przewidywań
przedsiębiorcy
Zysk to zapłata za korzystanie z
czynników produkcji
Charakter użyteczności
Porządkowa
Kardynalna
Charakter preferencji
Ujawniają
się
wyłącznie
w
działaniu
Istnieją wprzód ustanowione
Punkt widzenia na równowagę
Równaga jest niemożliwa do
zaistnienia, na wolnym rynku
istnieje
jedynie
tendencja
do
koordynacji
Możliwa, przy spełnieniu pewnych
warunków lub punkt odniesienia w
rozważaniach ekonomicznych
Źródło: Opracowanie własne na podstawie J. H. de Soto, Spór metodologiczny szkoły austriackiej,
http://mises.pl/280/280/, 07.01.2010, s.31.
31
III. INGERENCJE W WOLNY RYNEK A
PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ
III.1 Wprowadzenie
Do tej pory rozważaliśmy przedsiębiorczość wyłącznie kontekście „czystej gospodarki
rynkowej.” Posługując się taką konstrukcją myślową, byliśmy w stanie dokładnie
zanalizować wpływ działań przedsiębiorców na gospodarkę. Takie podejście pozwoliło
wyprowadzić wniosek, iż rynek jest nieodłącznie związany z istnieniem przedsiębiorców,
którzy – poprzez działania arbitrażowe – kierują gospodarkę do równowagi, przyczyniając się
do rozwoju cywilizacyjnego. W niniejszym – i ostatnim – rozdziale zastanowimy się, jakie
warunki muszą być spełnione, aby przedsiębiorcy mogli prawidłowo wypełniać swoje
funkcje.
Podstawowym warunkiem jest respektowanie ogólnych norm prawnych. Szczególnie
ważne wydaje się prawo do własności. Niektórzy ekonomiści uważają, iż to przede
wszystkim respektowanie prawa własności zadecydowało o tym, iż wysokorozwinięta
gospodarka rynkowa pojawiła się w Europie Zachodniej. W kulturach opartych na własności
wspólnej (np. u niektórych plemion Indian) gospodarka pozostawała w stanie pierwotnym.
Brak możliwości posiadania efektów swojej pracy na własność nie motywował do osiągania
zysków, dlatego przedsiębiorczość nie mogła zaistnieć w takich warunkach na znaczną
skalę
118
. Z wielkiego znaczenia prawodawstwa zdawał już sobie sprawę Adam Smith, który
uważał, że Anglia zawdzięczała swoją silną pozycję ekonomiczną przede wszystkim
istniejącemu w niej porządkowi prawnemu, czyli poszanowaniu prawa własności, niższym
podatkom i większej swobodzie gospodarczej w porównaniu do innych państw. Podkreślał
również korzystny wpływ większej stabilności prawnej oraz niezależnego sądownictwa w
Anglii na przedsiębiorczość
119
. Przedsiębiorcy opierają swoje działania na prognozach
przyszłości, dlatego gdy regulacje często się zmieniają, i to w sposób nieprzewidywalny,
motywacja do podejmowania długoterminowych inwestycji maleje.
118
Zob. L. von Mises, Liberalism (In the Classical Tradition), The Foundation for Economic Education, New
York, 1985.
119
Zob. A. Smith, Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów, tom II, Państwowe Wydawnictwo
Naukowe, Warszawa, 1954.
32
Huerta de Soto twierdzi, iż za każdym razem, gdy złamie się jakąś tradycyjną zasadę
postępowania – na przykład wtedy, kiedy rząd wprowadza przymus lub nadaje przywileje
pewnym jednostkom – to ostatecznie powstaną szkodliwe konsekwencje uderzające w
spontaniczne
procesy współpracy społecznej
120
.
W
odniesieniu
do
zjawiska
przedsiębiorczości powyższą tezę Huerta de Soto uszczegóławia w następujący sposób:
„Kiedy przedsiębiorczości nie da się objąć ogólnymi zasadami prawnymi lub poddaje się ją
systematycznemu przymusowi, to nie tylko przestaje ona tworzyć i przekazywać wielką ilość
społecznych informacji, ale również generuje informacje fałszywe bądź zniekształcone,
wywołując zachowania nieskoordynowane i nieodpowiedzialne”
121
.
Kolejnym niezbędnym warunkiem jest, oczywiście – była już o tym mowa – istnienie
gospodarki rynkowej, czyli „społecznego systemu podziału pracy w warunkach prywatnej
własności środków produkcji”
122
.
W świecie bez podziału pracy nie istniałaby wymiana, a więc nie byłoby rynku.
Gdyby wszyscy ludzie posiadali identyczne umiejętności, a produktywność ziemi byłaby
rozłożona równomiernie, to nie istniałaby potrzeba stosowania podziału pracy, gdyż każda
jednostka byłaby całkowicie samowystarczalna
123
. Ludzie dokonują wymian, gdyż wierzą, że
w ten sposób poprawią swoją sytuację, czyli zakładają implicite, iż inne jednostki są w stanie
pewne czynności wykonać lepiej niż one same. Innymi słowy, podział pracy zaprzecza
socjalistycznemu mitowi równości jednostek.
Gospodarka rynkowa jest nierozerwalnie związana z istnieniem pieniądza. Pieniądz
jest powszechnym środkiem wymiany, a tam gdzie jest wymiana, tam z definicji istnieje
rynek. Bez pieniądza niemożliwa byłaby kalkulacja ekonomiczna, która z konieczności „nie
może dotyczyć rzeczy, które nie są sprzedawane lub kupowane za pieniądze”
124
. Zaś
rozwinięta gospodarka nie może istnieć bez kalkulacji ekonomicznej, która umożliwia
porównywanie korzyści z kosztami, a tym samym stanowi nieodzowną pomoc w planowaniu
ludzkiego działania. Bez pieniądza, w systemie wymiany bezpośredniej, może istnieć jedynie
prosta gospodarka autarkicznych rolników
125
. W systemie barterowym działalność
przedsiębiorców byłaby poważnie ograniczona i ewentualnie sprowadzałaby się do
najprostszego arbitrażu. Przykładowo, przedsiębiorca w takim społeczeństwie mógłby
120
Zob. J. H. de Soto, Pieniądz, kredyt bankowy i cykle koniunkturalne, Instytut Ludwiga von Misesa,
Warszawa, 2009.
121
Zob. tamże, s. 318.
122
Zob. L. von Mises, Ludzkie działanie, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2007, s. 223.
123
Zob. tamże, s. 136.
124
Zob. tamże, s. 186.
125
Zob. tamże, s. 182.
33
skonstatować, iż szewc X jest gotów wykonać dwie pary butów za garnitur, natomiast
krawiec Y byłby w stanie zadowolić się tylko jedną parą w zamian za swoją pracę
i, wykorzystując tę sytuację, osiągnąć zysk arbitrażowy w postaci jednej pary butów.
Niemniej wszelka bardziej złożona działalność przedsiębiorcza w gospodarce barterowej
byłaby niemożliwa.
Z podobnego powodu przedsiębiorczość nie mogłaby należycie funkcjonować
w gospodarce socjalistycznej, czyli w systemie państwowej własności środków produkcji.
Jak udowodnili to Mises i Hayek w czasie tzw. debaty socjalistycznej, kalkulacja
ekonomiczna w „czystej gospodarce socjalistycznej” jest niemożliwa (monopolistyczna
kontrola wszystkich środków produkcji przez jeden podmiot wyklucza istnienie rynku –
a tam, gdzie nie ma rynku, tam nie mogą istnieć ceny rynkowe – a tylko takie odzwierciedlają
rzeczywiste wartościowania danych środków produkcji przez jednostki). Brak kalkulacji
ekonomicznej w socjalizmie to nie jedyna przeszkoda dla funkcjonowania przedsiębiorców.
Kolejną jest to, że zarządzający, nie posiadając środków produkcji na własność, przestają być
przedsiębiorcami, gdyż „zwalniając ich [przedsiębiorców – przyp. autora] od
odpowiedzialności, odbiera się im coś, co stanowi ich istotę”
126
.
Jak to zostało pokazane, przedsiębiorczość może istnieć wyłącznie w gospodarce
rynkowej. Nie musi to być jednak „czysta gospodarka rynkowa”, która obecnie nigdzie nie
istnieje. Aktualnie w każdym kraju część środków produkcji należy do państwa, jednak nie
przekreśla to rynkowego charakteru współczesnych gospodarek. Jak pisze Mises:
„Przedsiębiorstwa będące własnością publiczną podlegają suwerennemu rynkowi. Jako
klienci kupujący surowce, wyposażenie i siłę roboczą oraz sprzedawcy dóbr i usług muszą
dostosować się do systemu gospodarki rynkowej (…) Rząd może pokryć straty swoich fabryk
(…) z funduszy publicznych (…) Środki na pokrycie strat musza pochodzić z podatków,
podatki zaś wpływają na rynek i kształtują strukturę gospodarczą zgodnie z prawami
rynku”
127
.
Wpływ wybranych interwencji państwowych na rynek będzie właśnie przedmiotem
analizy niniejszego rozdziału.
126
Zob. tamże, s. 599.
127
Zob. tamże, s. 224.
34
III.2 Interwencje triangularne
Każdą interwencję w wolny rynek można zdefiniować jako „wprowadzanie do
stosunków społecznych agresywnego zastosowania siły [lub jej groźby – przyp. autora]”
128
.
Oznacza zastąpienie symetrycznych, dobrowolnych relacji kontraktowych asymetrycznymi,
hegemonicznymi stosunkami opartymi na przymusie. Każda interwencja narusza
przynajmniej jedno z podstawowych praw człowieka: prawo do życia, prawo do wolności lub
prawo do własności.
Rothbard wyróżnia trzy rodzaje interwencji. Ich typologię przedstawia tabela III.1
Te pierwsze mają miejsce wtedy, gdy jest dokonywana agresja, ale agresor nie otrzymuje przy
tym żadnych dóbr lub usług (np. zabójstwo), interwencje binarne wiążą się z wymuszeniem
wymiany lub „podarku” (np. podatki), zaś interwencje triangularne wymuszają lub zakazują
określonych wymian pomiędzy co najmniej dwiema jednostkami
129
.
Tabela III.1 Typologia interwencji
Kryteria / rodzaj
interwencji
Autystyczna
Binarna
Triangularna
Rodzaj relacji
Agresor
Ofiara
Agresor
Ofiara
Agresor
Ofiara Ofiara
Przedmiot interwencji
Określone zachowanie
„ofiary”
Majątek „ofiary”
(przekazanie dóbr)
Parametry wymiany
(podmiot lub warunki)
Miejsce interwencji
Poza systemem wymian
pieniężnych
W obrębie systemu
wymian pieniężnych
W obrębie systemu
wymian pieniężnych
Przykłady
Zabójstwo
Podatki, inflacja,
ekspansja kredytowa
Kontrola cen, kontrola
produkcji
Źródło: Opracowanie własne na podstawie M. N. Rothbard, Ekonomia wolnego rynku, t. III, Fijorr Publishing,
Warszawa, 2007
Dokonywać interwencji może teoretycznie każdy podmiot, lecz w niniejszej pracy
skupimy się na interwencjach rządowych. Interwencje dokonywane przez „osoby prywatne”
są zjawiskiem marginalnym, wyjętym spod prawa i siłą rzeczy nie mają takiego wpływu na
gospodarkę jak państwo, które stanowi jedyną organizację upoważnioną prawnie do
stosowania przemocy. Pominiemy również analizę interwencji autystycznych, które mają
128
Zob. M. N. Rothbard, Ekonomia wolnego rynku, t. III, Fijorr Publishing, Warszawa 2007, s. 277.
129
Zob. tamże, s. 277-278.
35
miejsce poza systemem wymiany pieniężnej, a więc nie znajdują się w ścisłym obszarze
zainteresowań ekonomisty (należy zauważyć, iż też wpływają na rynek, choć tylko pośrednio
– przykładowo, zwiększona liczba zabójstw spowoduje większy popyt na trumny itp.).
Wolny rynek, czyli system dobrowolnych wymian, z konieczności maksymalizuje ex
ante użyteczność jego uczestników (jednostki nie dokonywałyby danych wymian, gdyby nie
spodziewały się, że przyniosą im korzyści), a poprzez mechanizm zysków i strat sprzyja
maksymalizowaniu użyteczności również ex post. Natomiast każda interwencja oznacza, że
„człowiek poddany przymusowi czerpie ze swych działań mniejszą użyteczność niż
w przypadku, gdyby interwencja nie miała miejsca”
130
. Innymi słowy, w przeciwieństwie do
transakcji wolnorynkowych, które zapewniają obopólne korzyści, interwencja oznacza, iż
jedni ludzie czerpią korzyści kosztem innych. W przypadku środków politycznych
(interwencji) nie istnieje skuteczny mechanizm przekształcenia „oczekiwań w ich spełnienie
[czyli maksymalizowania użyteczności ex post – przyp. autora]”
131
. Co więcej – jak jeszcze
zobaczymy – „pośrednie konsekwencje interwencji spowodują, że wiele ludzi, którzy
dokonują interwencji, będzie czerpać z nich mniejszą użyteczność ex post, niż się
spodziewali”
132
.
„Przedsiębiorcy działają w oparciu o pewne kryteria: ceny, stopa procentowa itd.
ustanowione przez wolny rynek”
133
– aby więc przedsiębiorcy mogli skutecznie
funkcjonować, niezbędne jest istnienie rynkowego poziomu tych kryteriów oraz całkowita
swoboda w dysponowaniu środkami produkcji (oczywiście, w ramach ogólnych zasad
prawnych) w celu jak najlepszego dostosowania produkcji do zmieniających się kategorii
rynkowych.
III.2.1
Kontrola produkcji
Naruszanie wolności dysponowania środkami produkcji najczęściej odbywa się
poprzez kontrolę produkcji (interwencję triangularną dotyczącą przedmiotu wymiany), która
może wyrażać się np. w licencjonowaniu niektórych zawodów. W takiej sytuacji
przedsiębiorcy nie mogą zrealizować swoich celów, jeśli nie uzyskają odpowiednich
uprawnień. Ogranicza to sztucznie podaż, przyczyniając się wyższych cen i niższej jakości
produktów. Licencjonowanie zawodów poprzez wprowadzenie barier wejścia na rynek jest
130
Zob. tamże, s. 280.
131
Zob. tamże, s. 292.
132
Zob. tamże, s. 292.
133
Zob. tamże, s. 296.
36
korzystne dla przedsiębiorców posiadających już dane uprawnienia, jednak dla pozostałych
oznacza ograniczenie w wolności dysponowania swoją własnością (zarówno materialnymi
czynnikami produkcji, jak i talentem), prowadząc do zniekształconej struktury rynkowej
(mniej przedsiębiorców będzie działać w branżach licencjonowanych, a więcej w pozostałych
sektorach w porównaniu do struktury, która zaistniałaby na wolnym rynku).
Innym przykładem kontroli produktu może być np. ustawodawstwo pracy,
ograniczające możliwość swobodnego kształtowania umów na rynku pracy. Dla
przedsiębiorców oznacza ono często niemożność elastycznego dostosowywania struktury
zatrudnienia do warunków rynkowych i tym samym stanowi przeszkodę w optymalnym
zaspokojeniu najpilniejszych potrzeb konsumentów.
Normy jakościowe dotyczące produkcji wielu produktów stanowią kolejny przykład
kontroli produkcji. Zwiększają one koszty ponoszone przez przedsiębiorców i zniekształcają
rynkową alokację zasobów poprzez wymóg stosowania takich, a nie innych czynników
produkcji (lub technologii) przez przedsiębiorców.
III.2.2 Kontrola cen
Kontrola cen, będąca przykładem interwencji triangularnej dotyczącej warunków
wymiany, wpływa znacznie poważniej na rynek niż kontrola produkcji, gdyż uderza
w podstawę gospodarki rynkowej (gospodarka socjalistyczna stanowi skrajny przypadek
interwencjonizmu, w którym kontrola cen dotyczy każdego dobra). Cena ukształtowana na
wolnym rynku wykazuje tendencję do równoważenia popytu i podaży, pokazuje ona
rzeczywisty obraz rynku, dzięki czemu przedsiębiorcy mogą trafnie dostosowywać swoją
produkcję do najpilniejszych potrzeb konsumentów. Każda ingerencja w rynkowy system cen
zakłóca ten proces, skazując tym samym część przedsiębiorców na straty. Ceny maksymalne
(na poziomie niższym od rynkowego) powodują nieopłacalność sprzedaży danego dobra, co
prowadzi to zmian w strukturze produkcji poprzez wykorzystywanie czynników produkcji
(niespecyficznych) do produkcji towarów nieobjętych regulacjami – innymi słowy,
przedsiębiorcy, aby nie ponosić strat, będą musieli zmienić branżę. Niektórzy przedsiębiorcy
– posiadający specyficzne czynniki produkcji – poniosą straty. Tak więc, ceny maksymalne,
mające w założeniu zwiększyć dostępność danego dobra dla najbiedniejszych, powodują
poważny spadek, lub nawet całkowite zahamowanie jego produkcji, co prowadzi często do
kolejnych regulacji (np. systemu kartkowego).
37
Specyficznym rodzajem kontroli ceny jest kontrola stopy procentowej. Taka kontrola
również prowadzi do nieprawidłowej alokacji zasobów (na rynku międzyokresowym). Dzieje
się tak, ponieważ stopa procentowa odzwierciedla (według szkoły austriackiej) „stosunek
wartości przypisywanych poszczególnym dobrom teraźniejszym do ich wartości
w przyszłości”
134
i jako taka decyduje o inwestycjach przedsiębiorców. We współczesnych
gospodarkach rynkowych stopa procentowa nie jest wynikiem gry rynkowej pomiędzy
pożyczkodawcami i pożyczkobiorcami, lecz jest arbitralnie ustalana przez banki centralne
poszczególnych państw, co musi prowadzić do zakłóceń na rynku. Przykładowo, obecnie
obserwujemy na rynku amerykańskim niską podaż kredytów bankowych, która wynika m.in.
z ustalenia stopy procentowej przez Fed poniżej poziomu rynkowego. Wpływ sztucznego
zaniżania poziomu stopy procentowej zostanie bardziej szczegółowo omówiony w dalszej
części pracy, w podrozdziale dotyczącym ekspansji kredytowej.
III.3 Interwencje binarne
Interwencje binarne polegają na zmuszeniu osoby poddanej interwencji do
przekazania części swego majątku na rzecz agresora. Interwencje binarne oddziałują na rynek
jedynie w sposób pośredni (tzn. nie dotyczą ani przedmiotu, ani warunków wymiany), mimo
to mogą one być bardzo szkodliwe.
III.3.1 Podatki
Najbardziej oczywistym przykładem takiej interwencji są podatki, czyli przymusowe
płatności na rzecz państwa. Podatki wpływają na alokację zasobów w następujący sposób:
rząd pobiera podatki od osób prywatnych, które na wolnym rynku wykorzystałyby zabraną
sumę inaczej, np. na zakup produktów branży X, a następnie wykorzystuje je w jakiś sposób,
np. na zakup produktów branży Y. Tym samym branża Y zyska kosztem branży X (oraz
konsumentów prywatnych, którzy będą musieli płacić wyższą cenę za jej produkty). Innymi
słowy, istnienie podatków zawsze dzieli społeczeństwo na dwie grupy: płatników
i konsumentów podatków (oprócz przedsiębiorców sprzedających swe produkty rządowi są
nimi przede wszystkim: urzędnicy i osoby otrzymujące transfery socjalne). Podatki stanowią
134
Zob. L. von Mises (2007), op. cit., s. 447.
38
naruszenie prawa własności i stwarzają sztuczny problem dystrybucji dochodów. „Wolny
rynek nie dystrybuuje dochodów; dochód powstaje w sposób naturalny w wyniku procesu
produkcji i wymiany”
135
. Wszystkie podatki mają negatywny wpływ na gospodarkę, ponieważ
„krępują i zniekształcają każdy rodzaj działalności, który ulega opodatkowaniu”
136
, jednak
niektóre z nich są szczególnie szkodliwe dla działalności przedsiębiorców. Takimi podatkami
są z pewnością podatek dochodowy oraz podatek od nadmiernych zysków.
Ten pierwszy, będący niejako karą za wysiłek, obniża użyteczność krańcową pracy,
czyli zmniejsza motywację do rzetelnej pracy, jednocześnie zwiększając użyteczność
krańcową czasu wolnego, czyli powiększając motywację do pobierania transferów
społecznych. Podatek dochodowy obniża zyski z prowadzenia działalności gospodarczej.
Oprócz tego, formalności związane z podatkami absorbują czas i energię przedsiębiorców.
Ponadto, działania mające na celu zmniejszenie wielkości płaconych podatków
prowadzą do błędnej alokacji zasobów (względem alokacji, która miałaby miejsce na wolnym
rynku). Dzieję się to w ten sposób, iż niektóre inwestycje są dokonywane ze względu na ich
walory podatkowe, a nie na możliwość lepszego zaspokajania potrzeb konsumentów
137
.
Podatek od nadmiernych zysków – według Rothbarda – najsilniej uderza
w mechanizm rynkowy. Dążenie do zysków – jak już pisaliśmy – stanowi siłę napędową całej
gospodarki. Gdy dążenie do osiągnięcia jak największego zysku „zostanie uniemożliwione,
zyski i straty przestaną być efektywnymi bodźcami, jak też środkiem prowadzenia rachunku
ekonomicznego”
138
. Taki podatek hamuje innowacyjność i uderza w samą podstawę istoty
konkurencji pomiędzy przedsiębiorcami, czyli w pragnienie osiągnięcia większego zysku niż
inni.
III.3.2 Inflacja, ekspansja kredytowa i cykl koniunkturalny
Inflacja jest przez nas omawiana w osobnym podrozdziale, choć tak naprawdę
można ją traktować jako szczególną odmianę opodatkowania. Inflacja rozumiana – tak jak to
się czyni w szkole austriackiej – jako wzrost podaży pieniądza fiducjarnego (niemającego
pokrycia w żadnym towarze, np. w złocie) powoduje zmniejszenie siły nabywczej każdej
jednostki pieniężnej, a wobec tego dystrybucję dochodu od osób, do których nowa gotówka
135
Zob. M. N. Rohbard (2007), op. cit., s. 315.
136
Zob. tamże, s. 340.
137
Zob. tamże, s. 323.
138
Zob. tamże, s. 331.
39
dociera później do tych osób, którzy dysponują nową gotówką wcześniej; od wierzycieli do
pożyczkodawców oraz od osób uzyskujących stały dochód do osób wypłacających te stałe
dochody.
Inflacja zwiększa koszty prowadzenia działalności gospodarczej. Zniekształca też
rachunek ekonomiczny, utrudniając przedsiębiorcom rzetelne prowadzenie działalności
gospodarczej. Prowadzi bowiem często do powstawania zysków księgowych (ponieważ rosną
ceny sprzedawanych produktów), które jednak powinny być przeznaczone wyłącznie na
pokrycie również rosnących cen czynników produkcji. Przedsiębiorcy niezdający sobie z tego
sprawy mogą nieświadomie skonsumować część swego kapitału
139
. Ponadto, „inflacja
prowadzi do zniekształcania rynkowego systemu alokacji zasobów i zmniejszenia
efektywności w służeniu konsumentom”
140
. Dzieje się tak, gdyż znaczne zyski (księgowe)
przedsiębiorstw, które kupiły czynniki produkcji, gdy ich ceny były najniższe (tj. przed
inflacją), przyciągają inne przedsiębiorstwa do inwestowania w podobny sposób, co wcale nie
musi odzwierciedlać realnych potrzeb konsumentów.
Ekspansja kredytowa jest specyficznym rodzajem inflacji. Polega na tworzeniu
„nowych substytutów pieniądza, które wchodzą do gospodarki na rynku kredytowym [przede
wszystkim depozytów bez pokrycia – przyp. autora]”
141
. Ekspansja kredytowa w powyższym
rozumieniu może mieć miejsce wyłącznie w systemie rezerw cząstkowych. Prowadzi do
sztucznego obniżenia poziomu stopy procentowej i jest – według szkoły austriackiej –
przyczyną cykli koniunkturalnych. Według tej szkoły rynkowa stopa procentowa informuje
przedsiębiorców o preferencjach czasowych konsumentów, wskazując im, czy inwestować
w etapy bliższe, czy dalsze konsumpcji. Ekspansja kredytowa niemająca oparcia
w dobrowolnych oszczędnościach konsumentów sztucznie zaniża stopę procentową, co
prowadzi do fałszywego obrazu preferencji czasowych konsumentów u przedsiębiorców. Jak
ujmuje to Rothbard: „Ekspansja kredytowa spowodowała, że biznesmeni zainwestowali
w wyższe etapy produkcji, jak gdyby dostępnych było więcej oszczędności. W rezultacie
następuje przeinwestowanie w wyższych etapach produkcji i niedoinwestowanie
w niższych”
142
. Gdy tylko nowe pieniądze trafią do konsumentów, ich działania, będące
odzwierciedleniem niezmienionych preferencji czasowych
143
, umożliwią powrót stopy
procentowej do poziomu rynkowego. Okaże się wtedy, że część inwestycji (przede wszystkim
139
Zob. tamże, s. 403.
140
Zob. tamże, s. 403.
141
Zob. tamże, s. 400.
142
Zob. M. N. Rothbard (2007), op. cit., s. 406.
40
w etapy dalsze od konsumpcji, takie jak np. nieruchomości) była tak naprawdę od samego
początku nieopłacalna. Huerta de Soto teorię cyklu uważa wręcz za „zastosowanie
ogólniejszej teorii przedsiębiorczości do szczególnego przypadku braku koordynacji
międzyokresowej [za którą odpowiada wolnorynkowa stopa procentowa – przyp. autora],
wynikającej z działalności bankowej niepoddanej ogólnym zasadom prawnym [system rezerw
cząstkowej stanowi pogwałcenie umowy depozytu – przyp. autora]”
144
.
III.3.3 Poboczne zjawiska towarzyszące ekspansji kredytowej i cyklowi
koniunkturalnemu
Powtarzające się wciąż cykle koniunkturalne wywołane ekspansją kredytową oprócz
wymiernych strat materialnych u części przedsiębiorców powodują także inne szkodliwe
skutki dla gospodarki. Powtarzające się naprzemiennie okresy sztucznego boomu i kryzysu
przyczyniają się do rozpowszechnienia zachowań spekulacyjnych, nastawionych na szybki
i łatwy zysk. Tradycyjna przedsiębiorczość nastawiona na realizację długofalowych celów
jest coraz mniej popularna
145
.
Ze zjawiskiem cyklu koniunkturalnego wiąże się pojęcie bankructwa. Gdy zaczyna
się kryzys, okazuje się, iż część przedsięwzięć inwestycyjnych nie może być dalej
finansowana, wobec czego niektóre przedsiębiorstwa muszą upaść. Choć z pewnością dla
właścicieli takich firm to proces bardzo bolesny, jest on korzystny dla gospodarki. Kryzys jest
fazą ozdrowieńczą, umożliwiającą przywrócenie prawidłowej struktury produkcji, istniejącej
przed sztucznym ożywieniem gospodarczym. Jeśli rząd nie pozwala upaść
przedsiębiorstwom, które ponoszą straty, działa tym samym na szkodę konsumentów.
Podstawową funkcją przedsiębiorców jest zaspokajanie najpilniejszych potrzeb
konsumentów. Czy to się im udało, pokazuje rachunek zysków i strat. Zysk oznacza, iż
przedsiębiorca należycie spełnia swoją funkcję, strata – przeciwnie. Dlatego subsydiowanie
bankrutujących przedsiębiorstw stanowi szkodliwą interwencję w rynek, która hamuje
pozytywną zmianę w alokacji zasobów, jaką byłaby sprzedaż masy upadłościowej
efektywniejszym przedsiębiorcom oraz wspiera nierozważne zachowania przedsiębiorców.
Możliwość poniesienia straty jest niezbędnym czynnikiem motywującym odpowiedzialne
zarządzanie przedsiębiorstwem.
143
Tak naprawdę bardzo możliwa jest sytuacja, w której preferencje czasowe konsumentów na wskutek
ekspansji kredytowej ulegną wzrostowi, co tylko pogłębia późniejszy kryzys.
144
Zob. J. H. de Soto (2009), op. cit., s. 318.
145
Zob. tamże, s. 344.
41
Na marginesie można dodać, iż subsydiowanie jakiegokolwiek przedsiębiorstwa
(niekoniecznie bankrutującego) tworzy nieuczciwą konkurencję dla przedsiębiorstw
niesubsydiowanych oraz wypacza mechanizm rynkowy opierający się o rachunek zysków
i strat. Podobnie działalność przedsiębiorstw państwowych, nie dość, że „krępuje i tłumi
prywatne inwestycje i przedsiębiorczość”
146
, to jeszcze „obniża użyteczność społeczną,
wymuszając alokację funduszy do osiągania celów inne niż pożądane przez społeczeństwo”
147
.
Dzieje się tak, ponieważ powstanie przedsiębiorstwa zostało sfinansowane z podatków, czyli
z pieniędzy zabranych obywatelom pod przymusem – a jak już zostało to omówione, każde
działanie mające miejsce pod przymusem zmniejsza ex ante użyteczność jednostek. Ponadto,
przedsiębiorstwo państwowe, mające dostęp do publicznych pieniędzy oraz ryzykujące nie
swoje kapitały nie będzie działało tak efektywnie jak przedsiębiorstwa prywatne, a więc ich
istnienie zmniejsza także użyteczność ex post.
Błędy popełniane przez przedsiębiorców w okresie sztucznie wywołanego boomu
mogą być pogłębianie poprzez stosowanie niewłaściwych metod księgowania. Przykładowo,
Międzynarodowe Standardy Rachunkowości zastąpiły stosowaną od XV wieku podstawową
zasadę rachunkowości – zasadę ostrożnej wyceny – zasadą wartości godziwej, wedle której
podaje się w księgach płynną wartość rynkową danego aktywa. Odzwierciedlanie wartości
godziwej w sprawozdaniach finansowych powoduje w fazie boomu sztuczne „powiększanie
się wartości księgowych o nadwyżki, które (…) w wielu wypadkach mogą się nigdy nie
zmaterializować. Może to doprowadzić do sztucznego „efektu bogactwa”, który (…)
powoduje alokację „papierowych (…) zysków”, podejmowanie nadmiernego ryzyka oraz (…)
popełnianie systematycznych błędów przedsiębiorczości i konsumpcję kapitału narodowego ze
szkodą dla zdrowia struktury produktywnej, a także zdolności do długofalowego rozwoju”
148
.
Natomiast
podczas
kryzysu
przedsiębiorstwa
działające według zasad
Międzynarodowego Standardu Rachunkowości są momentalnie dekapitalizowane na wskutek
gwałtownej utraty wartości aktywów, a przez to są „zmuszone sprzedawać aktywa (…)
w najgorszej chwili, gdy wartość aktywów jest najmniejsza, a rynki finansowe wyschnięte”
149
.
Wartości rynkowe są wynikiem subiektywnych wartościowań, które podlegają
nieustannym wahaniom. Ich wykorzystywanie w sprawozdaniach rachunkowych (które
powinny pełnić funkcję ewidencyjną, a nie spekulacyjną) jest zatem pozbawione sensu
i utrudnia ono efektywne spełnianie swych funkcji przez przedsiębiorców.
146
Zob. tamże, s. 357.
147
Zob. tamże, s. 360.
148
Zob. tamże, s. XXI.
149
Zob. tamże, s. XX.
42
Dokumenty rachunkowe, mające w założeniu pomagać przedsiębiorcom rozważnie
zarządzać firmą, w sposób niezmniejszający kapitału, obecnie bądź przyczyniają się do
poważnych błędów (np. do baniek spekulacyjnych), bądź – w najlepszym razie – stają się
mało zrozumiałe, czy nawet bezużyteczne.
Na zakończenie, warto zwrócić uwagę na pozytywną rolę dążenia przedsiębiorców
do zysku w procesie przywracania struktury produkcji zgodnej z preferencjami konsumentów
(czyli podczas wychodzenia z kryzysu). Otóż, przedsiębiorcy – w nadziei na zyski
w przyszłości – kupują aktywa, które straciły znacznie na wartości (ponieważ zostały
wcześniej błędnie zainwestowane), co prowadzi do korzystnej realokacji czynników
produkcji (przeniesienia ich z etapów dalszych konsumpcji na etapy bliższe konsumpcji)
150
.
150
Zob. tamże, s. 326.
43
ZAKOŃCZENIE
Celem pracy było zbadanie roli przedsiębiorcy w gospodarce rynkowej.
W rozdziale pierwszym dokonaliśmy przeglądu najistotniejszych definicji
przedsiębiorcy w teorii ekonomii oraz zbadaliśmy, jakie są przypisywane mu funkcje.
W efekcie naszej analizy doszliśmy do wniosku, iż najtrafniej istotę przedsiębiorcy oddał
Ludwig von Mises, dlatego zaproponowaliśmy definicję będącą syntezą jego myśli.
W rozdziale drugim pokazaliśmy – poprzez analizę dorobku dwóch szkół
ekonomicznych – iż teoria przedsiębiorcy jest nierozerwalnie związana z teorią rynku.
Pokazaliśmy, jak w różny sposób można definiować problem ekonomiczny, a wobec tego i
pojęcie „funkcji”. Przyjrzeliśmy się dwóm odmiennym szkołom ekonomicznym, dochodząc
do wniosku, że przedsiębiorca – w zależności od przyjętej teorii rynku – może odgrywać
zupełnie inną rolę w gospodarce. Wedle teorii procesu rynkowego sformułowanej przez
szkołę austriacką przedsiębiorca przyczynia się do rozwoju cywilizacyjnego, jest on siłą
napędową gospodarki, jej kluczowym podmiotem, bez którego nie sposób zrozumieć
ważnych procesów ekonomicznych. Z drugiej strony, wedle teorii równowagi ogólnej,
opierającej się na założeniach szkoły neoklasycznej, przedsiębiorca nie odgrywa decydującej
roli w gospodarce, jego zadaniem jest alokacja zasobów przy danych celach i środkach (co
sprowadza się do rozwiązania układu równań). Co więcej, część ekonomistów za pomocą
teorii równowagi ogólnej próbowała dowieść, że rola przedsiębiorców może – i powinna –
zostać ograniczona poprzez istnienie centralnego planisty, dokonującego interwencji
w mechanizm cenowy. Udowodniliśmy jednak, opierając się na m.in. na dorobku noblisty
z 1974 r., Friedricha von Hayeka, iż równowaga ogólna ani nigdy nie zaistnieje
w rzeczywistości, ani nie jest użytecznym narzędziem badawczym, gdyż usiłuje znaleźć
odpowiedź na błędnie postawione pytanie. Pokazaliśmy ponadto, iż – ze względu na
44
specyficzny charakter wiedzy istotnej dla rynku – niemożliwe jest właściwe spełnienie
potrzeb konsumentów poprzez centralne planowanie.
W rozdziale trzecim odrzuciliśmy założenie nieskrępowanej gospodarki rynkowej.
Korzystając głównie z dorobku Murraya Rothbarda, przeanalizowaliśmy różnego rodzaju
interwencje państwowe w wolny rynek, występujące we współczesnych gospodarkach.
Udowodniliśmy, iż każda interwencja, będąca zastąpieniem wolnej woli przymusowymi
działaniami, musi zmniejszać ex ante użyteczność jednostki poddanej interwencji.
Pokazaliśmy także, że nie istnieje – na wzór mechanizmu zysków i strat – skuteczny
mechanizm polityczny maksymalizujący użyteczność ex post. Zwróciliśmy szczególną uwagę
na wpływ interwencji na przedsiębiorczość, dochodząc do wniosku, iż utrudniają one – w
różnym stopniu i różny sposób – prawidłowe wypełnianie swych funkcji przez
przedsiębiorców, co prowadzi do niewłaściwej alokacji zasobów (niezgodnej z realnymi
potrzebami konsumentów, które wyrażają się wyłącznie w działaniach rynkowych) w
gospodarce. Zbadaliśmy dokładniej – co w czasie wciąż trwającego światowego kryzysu
gospodarczego może nadać pracy dodatkowy walor – wpływ cykli koniunkturalnych na
działania przedsiębiorców, stwierdzając, że ekspansja kredytowa, powodująca sztuczne
obniżenie stopy procentowej, prowadzi do błędów w kalkulacji ekonomicznej dokonywanej
przez przedsiębiorców.
Podsumowując, uważamy – zgodnie z austriacką szkołą ekonomiczną – iż
przedsiębiorca pełni kluczową rolę w gospodarce, przyczyniając się do rozwoju
cywilizacyjnego. Sądzimy, że ten proces przebiegałby szybciej, gdyby nie interwencje
państwowe bądź ograniczające swobodę działania przedsiębiorców, bądź konfiskujące część
owoców ich pracy, co wpływa na nich demotywująco.
45
Bibliografia
Książki
1. Berkeley G., Traktat o zasadach poznania ludzkiego, Zielona Sowa, Kraków, 2004.
2. Blaug M., Teoria ekonomii. Ujęcie retrospektywne., Państwowe Wydawnictwo Naukowe,
1994.
3. Blaug M., Teoria ekonomii. Ujęcie retrospektywne., Państwowe Wydawnictwo Naukowe,
2000.
4. Callahan G., Ekonomia dla normalnych ludzi, Fijorr Publishing, Warszawa, 2004.
5. Cantillon R., Essai sur la nature du commerce en général, The Royal Economic Society,
Londyn, 1959.
6. Dąbrowski I., Teoria równowagi ogólnej, Oficyna Wydawnicza SGH, Warszawa, 2008.
7. Drucker P., Innowacje i przedsiębiorczość, Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne,
1992.
8. Gruszecki T., Przedsiębiorca w teorii ekonomii, CEDOR, Warszawa, 1994.
9. Hansen B., Przegląd systemów równowagi ogólnej, PWN, Warszawa, 1976.
10. Huerta de Soto. J., Pieniądz, kredyt bankowy i cykle koniunkturalne, Instytut Ludwiga von
Misesa, Warszawa, 2009.
11. Kirzner I., Discovery, Capitalism and Distributive Justice, Basil Blackwell, New York,
1989.
12. Mises L. von, Liberalism (In the Classical Tradition), The Foundation for Economic
Education, New York, 1985
13. Mises L. von, Ludzkie działanie, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa, 2007.
14. Rothbard. M. N., Ekonomia wolnego rynku, t. II, Fijorr Publishing, Warszawa, 2007.
46
15. Rothbard M. N., Ekonomia wolnego rynku, t. III, Fijorr Publishing, Warszawa, 2007.
16. Say J. B., Traktat o ekonomii politycznej, PWN, Warszawa, 1960.
17. Schumpeter J. A., Teoria rozwoju gospodarczego, PWN, Warszawa, 1960.
18. Schumpeter J. A., Kapitalizm, Socjalizm, Demokracja, PWN, Warszawa, 2009.
19. Sieriebriakow B., Teorie równowagi gospodarczej, Państwowe Wydawnictwo
Ekonomiczne, Warszawa, 1977.
20. Smith A., Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów, tom I, Państwowe
Wydawnictwo Naukowe, Warszawa, 1954.
21. Smith A., Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów, tom II, Państwowe
Wydawnictwo Naukowe, Warszawa, 1954.
Artykuły i studia
1. Hayek F. von, Wykorzystywanie wiedzy w społeczeństwie, [w:]
Hayek F. von,
Indywidualizm i porządek ekonomiczny, Znak, Kraków, 2001.
2. Hayek F. von, Znaczenie konkurencji, [w:] Hayek F. von, Indywidualizm i porządek
ekonomiczny, Znak, Kraków, 2001.
3. Hayek F. von, Ekonomia a wiedza, [w:] Hayek F. von, Indywidualizm i porządek
ekonomiczny, Znak, Kraków, 2001.
Strony internetowe
1.
High J., Alertness and Judgment: Comment on Kirzner, „Method, Process, and
Austrian Economics”, http://mises.org/books/methodprocess.pdf, 07.01.2010.
2.
Huerta de Soto, Spór metodologiczny szkoły austriackiej, http://mises.pl/280/280/,
07.01.2010.
3.
Kirzner I., Uncertanity, Discovery, and Human Action: A Study of the Entrepreneurial
Profile in the Misesian System, „Method, Process, and Austrian Economics”,
http://mises.org/books/methodprocess.pdf, 07.01.2010.
4.
Knight F. H., Risk, Uncertanity and Profit,
http://www.econlib.org/library/Knight/knRUP.html, 07.01.2010.
5.
Nijkamp P., Entrepreneurship in modern network economy,
ftp://zappa.ubvu.vu.nl/20000042.pdf, 07.01.2010.
6.
Mathews D., Management vs. The Market: An Exaggerated Distincion,
47
7.
Rothbard M. N., An Austrian Perspective on the History of Economic Thought,
Volume One: Economic Thought Before Adam Smith
http://mises.org/books/histofthought1.pdf., 07.01.2010.
SPIS TABEL
Tabela 0I.1 Zasadnicze różnice pomiędzy szkołą austriacką a neoklasyczną..……………30
Tabela III.1. Typologia interwencji…………………………………………………………34