background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

I.

 

UWAGI METODYCZNE 

 

Zgodnie  z  periodyzacj   przyj t   dla  dziejów  powszechnych,  redniowiecze  polskie  zaczynamy 

ostatnio coraz cz ciej od schyłku V lub od pocz tku VI w.  Zamykamy je za  albo w połowie w. 
XV (1454 lub 1466), albo – jak w niniejszym opracowaniu – z pocz tkiem w. XVI (1505). Jest to 
wi c około tysi cletnia epoka, w której przodkowie nasi przeszli bardzo du  ewolucj  społeczno-
ekonomiczn , ustrojowo-polityczn  i kulturaln . Badanie tej bardzo zró nicowanej epoki wymaga 
ró nych  metod.  Pierwsze  jej  cztery  stulecia  podobne  s   pod  tym  wzgl dem  do  ostatnich  wieków 
staro ytno ci.  Czołow   rol   w  ich  poznaniu  odgrywa  jeszcze  archeologia,  gdy  tymczasem  ródła 
pisane,  wszystkie  obcego  pochodzenia,  stanowi   czynnik  pomocniczy,  o  wzrastaj cym  jednak 
znaczeniu. Od drugiej połowy X a  po XIII w. na czoło wprawdzie wysuwamy ju   ródła pisane, 
ale  posiłkujemy  si ,  i  to  w  ostatnich  czasach  w  coraz  wi kszym  stopniu,  wynikami  bada  
archeologicznych,  zwłaszcza  gdy  chodzi  o  kultur   materialn ,  ustrój  polityczny,  ale  tak e  pewne 
elementy  kultury  duchowej.  Dla  ostatnich  trzech  stuleci  omawianej  epoki  zdecydowanie 
dominuj c   rol   odgrywaj   ju   ródła  historyczne,  pisane.  W  praktyce  badawczej  dopiero 

redniowiecze  polskie  jest  wła ciw   domen   naukowej  eksploracji  historyka.  Wyłania  si   wi c 

tutaj  konieczne  pytanie,  co  to  jest  ródło  historyczne  i  jakie  s   granice  mo liwo ci  badawczych 
historyka. 
 

1.

 

ródło i poznanie historyczne 

 

Według  dominuj cej  dzi   opinii  za  ródło  historyczne  nale y  uwa a   wszelki  lad  ludzkiej 

działalno ci,  a  wi c  zarówno  zapisany  tekst,  Jak  i  materiał,  na  którym  go  utrwalono,  szcz tki 
kostne  człowieka,  ale  i  szcz tki  oswojonych  przez  niego  zwierz t,  narz dzia  pracy  i  sprz t 
domowy,  wszelki  zmaterializowany  wytwór  ludzkiej  wyobra ni,  fakt  j zykowy  w  postaci  nazwy 
osobowej  lub  topograficznej,  dokonane  r k   człowieka  zmiany  krajobrazu,  ale  te   i  yw   w 
ludzkiej pami ci tradycj . 

Od  dawna  zdawano  sobie  spraw ,  e  tak  szeroko  rozumiane  ródła  historyczne  wymagaj  

systematyza ji.  Ze  wzgl du  na  formaln   posta   ródeł  proponowano  wi c  ich  podział  na:  1) 
pozostało ci,  2)  tradycj .  W ród  pozostało ci  wyró niano  pozostało ci  wła ciwe  (nie  tylko  w 
postaci materialnej, ale tak e prze ytków społecznych i obyczajowych, instytucji, ustroju i mowy) 
oraz pomnikowe,  maj ce  niejako  upami tnia  zdarzenia,  czynno ci  prawne  itp.  Tradycj  dzielono 
na  ustn ,  obrazow   i  pisan .  T   niedoskonał   systematyzacj   próbowano  zast pi   inn ,  według 
której  ródła miałyby si  dzieli  na: 1) bezpo rednie i 2) po rednie. Cech  pierwszej grupy byłoby 
to,  e informuj  nas o przeszło ci poprzez swoj  materialn  zwykle posta , jako bezpo redni  lad 
ludzkiej  działalno ci.  Grupa  druga  przemawiałaby  do  nas  poprzez  tre   utrwalonego  zapisu, 
wyobra enia  czy  symbolu.  Nietrudno  dostrzec  niedoskonało   równie   tego  drugiego  podziału, 
którego  człony  na  siebie  zachodz ,  a  o  ka dym  niemal  ródle  po rednim  mo na  by  mówi ,  e  w 
swojej  materialnej  postaci  jest  ródłem  bezpo rednim,,  W  tej  sytuacji  próbowano  zerwa   z 
formalnymi kryteriami systematyzacji, a spojrze  na  ródło jako na wytwór pewnej sfery ludzkiego 
działania.  A  poniewa   działanie  to,  najogólniej  rzecz  bior c,  odbywa  si   na  płaszczy nie:  1) 
celowego  wysiłku  czyli  pracy,  2)  mi dzyludzkich  wi zi  społecznych  oraz  3)  ycia  psychicznego, 
proponowano – stosownie do tych trzech sfer – dzieli   ródła na: 1) ergotechniczne (greckie ergon 
praca), 2) socjotechniczne, 3) psychotechniczne. Okazało si  jednak,  e  adne  ródło nie da si  
przyporz dkowa   wył cznie  jednej  z  tych  trzech  sfer,  e  ka de  nale y  przynajmniej  po  trosze  do 
ka dej z nich. Proponowano wi c szuka  w  ródłach cech dominuj cych, charakterystycznych dla 
jednej  z  wymienionych  sfer  i  na  tej  podstawie  je  systematyzowa .  By   mo e  podział  ten  byłby 
bliski  doskonało ci,  jako  odzwierciedlaj cy  najistotniejsze  elementy  procesów  dziejowych,  jest 
jednak  nazbyt  teoretyczny,  aby  mo na  si   nim  było  posługiwa   na  co  dzie .  Ka de  ródło 
wymagałoby  wnikliwej  analizy  tylko  po  to,  aby  mogło  by   odpowiednio  zaszeregowane,  gdy 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

tymczasem  systematyzacja  powinna  by   prostym  kluczem  ułatwiaj cym  wst pne  rozpoznanie 
merytorycznej przydatno ci  ródła. 

Pozostawimy  wi c  na  uboczu  problemy  systematyzacji,  a  spróbujemy  spojrze   na  ródła 

historyczne pod k tem widzenia mo liwo ci badawczych ró nych warsztatów naukowych. Chocia  
proces dziejowy stanowi jedn  cało , a zadaniem badacza przeszło ci jest syntetyczne ogarni cie 
tej cało ci, to jednak jest on na tyle zło ony i ma tak wiele ró norodnych przejawów,  e naukowe 
ich  ledzenie,  nawet  w  małym  wycinku  czasowym,  nie  mo e  si   ogranicza   do  jednego  punktu 
obserwacyjnego i do jednej, cho by najlepszej metody poznania.  Inaczej bada si  .szcz tki kostne 
człowieka, inaczej jego narz dzia, jeszcze inaczej zmiany krajobrazu w kr gu ludzkiego bytowania, 
fakty j zykowe, twory wyobra ni, tre ci zapisów itp. 

Jest wi c rzecz  oczywist ,  e odtwarzanie procesu dziejowego w całej jego zło ono ci wymaga 

współdziałania  wielu  dyscyplin  naukowych,  przy  czym  dla  ka dej  z  nich  pozostałe  zajmuj ce  si  
badaniem przeszło ci odgrywa  powinny rol  posiłkuj cych, oczywi cie w formie spreparowanych 
ju   wyników  badawczych.  Wyodr bnianie  si   za   poszczególnych  wspomnianych  tu  dyscyplin 
było  prawie  zawsze  dyktowane  wzgl dami  na  bezpo redni  przedmiot  badania,  który  z  kolei 
narzucał  potrzeb   wypracowania  odpowiednich  metod  i  stałego  ich  doskonalenia.  Warsztatowe 
mo liwo ci badawcze historyka, w w szym tego słowa znaczeniu, ograniczaj  si  w zasadzie do 

ródeł  pisanych.  Je eli  jednak  dla  swojej  konstrukcji  naukowej  korzysta  on  z  zabytków 

ikonograficznych,  materialnych  szcz tków  dawnej  kultury,  materiałów  onomastycznych,  ywej 
tradycji  ustnej  itp.,  nie  mo e  si   obej   bez  szczegółowych  bada   historyka  sztuki,  archeologa, 
j zykoznawcy czy etnografa. Pogr

yłby si  w dyletantyzmie, gdyby eksploracj  własn  próbował 

zast pi  badawcze osi gni cia tych nauk. Z tego oczywi cie nie wynika, aby w obr bie własnego 
warsztatu  naukowego  nie  mógł  ich  twórczo  wzbogaci .  Z  punktu  widzenia  zatem  warsztatowych 
mo liwo ci historyka najpraktyczniejszy wydaje si  proponowany ju  przed laty zupełnie formalny 
podział  ródeł  historycznych  na:  pisane,  tj.  wchodz ce  w  zakres  kompetencji  badawczych 
historyka, oraz niepisane, których badanie le y w zasadzie w sferze innych dyscyplin naukowych. 
Pod  wzgl dem  logicznym  podział  ten  jest  w  pełni  poprawny,  jakkolwiek  kryje  w  sobie  usterki 
semantyczne,  bowiem  sam  termin  „ ródło  pisane”  jest  nieprecyzyjny,  skoro  o  ka dym  ródle 
pisanym  mo na  powiedzie , 

e  ma  swoj   niepisan   materialn   posta , 

e  np.  kodeks 

redniowieczny  obok  utrwalonej  na  pi mie  tre ci  składa  si   z  kart  pergaminu  pokrytych  znakami 

pisma, zszytych i uj tych w opraw , co wszystko razem mo e by  przedmiotem analiz i obserwacji 
przekraczaj cych  mo liwo ci  historyka.  Zdaj c  sobie  zatem  spraw   z  niedoskonało ci  równie  
zastosowanego tutaj podziału, przejd my do omówienia  ródeł pisanych. 

Systematyka  tej  grupy  ródeł  historycznych  nastr cza  równie   wiele  trudno ci.  Proponowano 

wi c  ich  podział  na:  1)  opisowe  i  2)  aktowe  albo  na:  1)  narracyjne,  2)  dokumentowe  i  3) 
epistolarne,  albo  wreszcie  wyodr bniano z  całej  grupy  ródeł  pisanych historiograficzne,  tj.  takie, 
które  powstały  z  wyra nym  zamierzeniem  informowania  potomnych  o  pewnych  wydarzeniach,  a 
za  osobn   grup   uwa ano  wszystkie  inne  ródła  (niehistoriograficzne),  które  powstały  w  jakim  
dora nym  celu  praktycznym,  ale  przez  sam  fakt  swego  zachowania  dostarczaj   wiedzy  o 
przeszło ci.  Ka dy  z  tych  podziałów  okazuje  si   w  konfrontacji  z  rzeczywisto ci   niedoskonały. 
Ka dy  jednak  w  jakim   stopniu  najogólniej  orientuje  w  całym  zasobie  wytworzonych  przez 
ludzko   ródeł  historycznych.  Trzeba  jednak  stwierdzi ,  e  ka da  epoka,  mniejsza  czy  wi ksza, 
ma  sobie  wła ciwe  ródła,  słowem  ródło  pisane  jest  kategori   historyczn ,  gdy  tymczasem 
sygnalizowane wy ej podziały starano si  stawia  niejako ponad czasem. 

Poni ej zostan  omówione z osobna główne  ródła do dziejów ziem polskich w staro ytno ci; w 

odniesieniu do wieków  rednich ograniczymy si  do pokazania tylko konkretnych  ródeł pisanych, 
charakterystycznych dla tej epoki w ró nych jej fazach rozwojowych. 
 
 
 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

2.

 

Główne  ródła do dziejów Polski staro ytnej 

 

Epoka  staro ytna  na  ziemiach  polskich,  okre lana  jeszcze  niedawno  wraz  z  czterema 

pierwszymi  wiekami  redniowiecza  europejskiego  jako  prehistoria,  a  dzi   raczej  jako  prahistoria, 
jest  przede  wszystkim  domen   bada   archeologicznych,  a  wi c  główny  przedmiot  docieka  
naukowych  nad  t   epok   stanowi   przechowane  w  ziemi  i  z  kolei  odkryte  łopat   archeologia 
materialne  szcz tki  dawnych  społecze stw  ludzkich  i  kultur.  Ich  wymowa  jest  sił   rzeczy  bardzo 
ograniczona,  a  st d  i  proces  poznawczy wymaga  zespolenia  wysiłków  wielu wyspecjalizowanych 
dyscyplin naukowych, jak zwłaszcza geologii, paleobotaniki, paleozoologii, antropologii, etnografii 
i  j zykoznawstwa,  stanowi cych  w  danym  wypadku  nauki  posiłkuj ce  wła ciw   archeologi . 
Wyniki  bada   archeologicznych,  prowadzonych  bardzo  intensywnie  zwłaszcza  po  drugiej  wojnie 

wiatowej,  ogłaszane  s   w  formie  sprawozda ,  komunikatów  i  rozpraw  naukowych  w  licznych 

czasopismach specjalnych i wydawnictwach seryjnych, takich jak: „Przegl d Archeologiczny”, „Z 
otchłani  wieków”,  „Archeologia”,  „ wiatowit”,  „Sprawozdania  Archeologiczne”,  „Archeologia 
Polski”,  „Acta  Archaeologica  Carpathica”,  „Wiadomo ci  Archeologiczne”,  „Silesia  Antiqua”, 
„Pomerania Antiqua”, „Materiały Zachodnio-Pomorskie” i inne, nie licz c bardzo wielu publikacji 
odr bnych,  których  nawet  przykładowe  wyszczególnianie  byłoby  w  tym  miejscu  niemo liwe.  W 
celu  bli szej  orientacji  w  badaniach  z  zakresu  archeologii  Polski  si gn   nale y  do  omówie   lub 
zestawie   zbiorczych,  do  których  nale   przede  wszystkim:  J .   K o s t r z e w s k i ,  Dzieje  polskich 
bada   prehistorycznych,  
Pozna   1949;  I .   G ó r s k a ,  L .   P a d e r e w s k a ,  J .   P y r g a ł a ,  W .  
S z y m a s k i ,  Badania  archeologiczne  w  Polsce  w  latach  1944-1964,  Wrocław–Warszawa–
Kraków 1965 (zestawienie bibliograficzne według stanowisk bada  wykopaliskowych, z map ). 

Dopiero  dla  tysi clecia  od  w.  V  p.n.e.  po  schyłek  staro ytno ci  dysponujemy  do  dziejów 

Słowia szczyzny  ródłami  pisanymi  z  kr gu  cywilizacyjnego  ródziemnomorskiego.  Wiadomo ci 
tych  ródeł  s   jednak  tak  ułamkowe  i  mało  precyzyjne,  e  bez  bada   archeologicznych  nie 
przedstawiałyby wi kszej warto ci dla studiów nad pierwotn  Słowia szczyzn , a tym bardziej nad 
pradziejami  Polski.  Wychodz c  jednak  z  zało enia,  e  ró norodne  ródła  poznania  przeszło ci 
wzajemnie si  weryfikuj , warto wskaza  na wa niejsze z tych  ródeł pisanych. Zebrał, przeło ył 
na j zyk  polski  i  ogłosił  drukiem  odno ne  fragmenty  Marian P l e z i a  w wydawnictwie  Greckie i 
łaci skie  ródła do najstarszych dziejów Słowian, 
cz

 I (do VIII wieku), Pozna -Kraków 1952. 

Za  pierwsz   wiadomo   pisan   dotycz c   Słowian  uchodzi  wzmianka  o  Neurach  u  „ojca 

historiografii europejskiej”, historyka greckiego H e r o d o t a  z Halikarnasu (V w. p.n.e.). Podał j  
w  swojej  Historii  przy  okazji  opisu  wyprawy  króla  perskiego  Dariusza  przeciw  Scytom.  Według 
tego  przekazu  na  północ  od  Scytów-rolników  siedzieli  Neurowie;  nauka  identyfikuje  ich  ze 
Słowianami, a lokalizuje w przybli eniu na terenie Wołynia. Z kolei – jak przypuszczaj  niektórzy 
badacze  –  Indi  wymienieni  w  dziele  Exempla  historyka  rzymskiego  Korneliusza  N e p o s a   (I  w. 
p.n.e.)  to  nie  kto  inny  tylko  Wenedowie  (Venedi,  Vinedi,  Vindi),  jak  zwykle  okre lali  pisarze 
staro ytni  Słowian  osiadłych  nad  Bałtykiem.  O  rzece  Wi le  (Wisula)  oraz  o  mieszkaj cych  w  jej 
obr bie  ludach,  w ród  nich  o  niew tpliwie  słowia skich  Wenedach,  wspomina  ju   w  sposób  nie 
nasuwaj cy  adnych kwestii P l i n i u s z  Starszy (I w. n.e.), autor du ego dzieła Historia naturalis. 
Z  kolei  o  przodkach  naszych  Wenedach  pisał  u  schyłku  I  w.  n.e.  historyk  rzymski  Korneliusz 
T a c y t   w  dziele  Germania.  Nie  dostrzegaj c  w  nich  jednak  odr bnej  grupy  etnicznej,  wahał  si , 
czy ich  zaliczy   do  Germanów,  czy  do indoira skich Scytów.  Ostatecznie  skłonny  był  widzie   w 
nich lud germa ski, który uległ znacznym wpływom scytyjskim. 

Jednym  z  najwa niejszych  ródeł  pisanych  do  dziejów  staro ytnych  Słowian  jest  opatrzona  w 

mapy  Nauka  geografii  Greka  Klaudiusza  P t o l e m e u s z a ,  działaj cego  w  egipskiej  Aleksandrii 
(II  w.  n.e.).  Dzieło  Ptolemeusza,  przedstawiaj ce  stan  współczesnej  mu  wiedzy  w  zakresie 
geografii,  traktowanej  przy  tym  w  stosunkach  liczbowych  długo ci  i  szeroko ci  geograficznej, 
podaje  w  opisie  europejskiej  Sarmacji  wiele  plemion  dorzecza  Wisły,  wymienia  Karpaty,  a  w 
opisie  Germanii  wzmiankuje  równie   Kalisz. Widzimy  tu  natomiast  znowu  charakterystyczne  dla 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

pisarzy  staro ytnych  niedostrzeganie  odr bno ci  etnicznej  ludów  osiadłych  mi dzy  Germanami  a 
Scytami.  Wynikało  to  najprawdopodobniej  st d,  e  poza  kontaktami  handlowymi  bezpo redniej 
styczno ci z nimi Rzymianie ani Grecy nie mieli. 

Na  uwag   zasługuje  z  kolei  zabytek  kartograficzny  zw.  Tabula  Peutingeriana,  b d cy  kopi   z 

XII7XIII  w.  mapy  dróg  wiata  rzymskiego,  prawdopodobnie  z  okresu  pó nego  cesarstwa.  Na 
mapie  tej  dwukrotnie  widniej   Wenedowie  (na  północ  od  Kapart  i  niedaleko  delty  Dunaju). 
Wspomnie  jeszcze warto dzieło teologiczne Cezariusza z Nazjanzu (IV w. n.e.), w którym po raz 
pierwszy  wyst puje  niew tpliwa  nazwa  Słowian  „Sklawinowie”,  a  wreszcie  Histori   Greka 
Priskosa z Panion (V w. n.e.), który zetkn ł si  prawdopodobnie ze Słowianami i zapisał nazw  ich 
trunku medos. 

 

3.

 

ródła pisane do dziejów Polski  redniowiecznej 

 

a.

 

ródła obce do epoki: VI w. – schyłek X w. 

 

Do całego tego okresu  ródeł pisanych pochodzenia miejscowego nie mamy zupełnie. Ze  ródeł 

obcych  omówimy  najwa niejsze,  zachowuj c  porz dek  chronologiczny.  W  tłumaczeniu  na  j zyk 
polski podaje je w cało ci lub w odno nych fragmentach G. L a b u d a , Słowia szczyzna pierwotna. 
Wybór tekstów, 
Warszawa 1954 (tom I serii: Materiały  ródłowe do historii Polski epoki feudałnej 
pod red. M. Małowista). Poni ej podajemy nadto inne wa niejsze wydania poszczególnych  ródeł. 

1) Historyk gocki J o r d a n e s ,  yj cy w VI w. n.e., napisał histori  plemienia Gotów, w której 

marginalnie  podał  równie   troch   informacji  o  Słowianach.  Bli ej  obchodził  go  ich  odłam 
wschodni  i  naddunajski,  ale  parokrotnie  nadmieniał  równie   o  Wenetach,  którzy  rozsiedli  si  
licznie  poczynaj c  od  ródeł  Wisły;  wspomniał  o  zmieniaj cych  si   u  nich  (czy  mo e  raczej 
ujawniaj cych  si   coraz  to  nowych)  nazwach  plemion,  o  siedz cych  bli ej  morza  Indivariach 
(Vindivariach=Wenetach); przechował starsz  tradycj  gock  o pobycie Gotów i Gepidów u uj cia 
Wisły,  cenn   wiadomo   o  wspólno ci  pochodzenia  Wenetów,  Antów  i  Sklawenów  (Słowianie 
zachodni,  wschodni  i  zapewne  w  tym  rozró nieniu  południowi)  oraz  troch   informacji  tre ci 
obyczajowej itp. 

2)  Kolejnym  wa nym  ródłem  do  dziejów  Polski  jest  tzw.  G e o g r a f   b a w a r s k i ;   ródło 

datowane  przewa nie  w  przybli eniu  na  połow   IX  w.  Nazwa  ródła  pochodzi  od  miejsca 
powstania jego cz ci (Ratyzbona w Bawarii) oraz przechowania (Monachium), za  wła ciwy tytuł 
brzmi w tłumaczeniu na j zyk polski: „Opis grodów i ziem z północnej strony Dunaju”. S  to dwie 
zapiski  poł czone  w  jedn   cało ,  nie  wiadomo  dokładnie,  w  jakim  celu  sporz dzone,  podaj ce 
szereg  nazw  plemion  i  w  wi kszo ci  wypadków  w tpliwe  liczby  grodów  w  ich  obr bie.  Spo ród 
wymienionych  plemion  jako  polskie  daj   si   zidentyfikowa :  L dzice,  Pyrzyczanie,  Wolinianie, 
Wi lanie,  l anie, Dziadoszanie, Opolanie i Gol

yce, a pewnie równie  Glopeani (Goplanie). 

Tekst  i  opracowanie  krytyczne  ródła  daje  S .   Z a k r z e w s k i ,   Opis  grodów  i  terytoriów  z 

północnej  strony  Dunaju  czyli  tzw.  Geograf  bawarski,  Lwów  1917.  Genez   jego  wyja nia  H .  
Ł o w m i a s k i ,  O  pochodzeniu  Geografa  bawarskiego,  „Roczniki  Historyczne”,  R.  20,  1951-
1952,  wyd.  1955.  Ten  sam  autor  pisze  O  identyfikacji  nazw  Geografa  bawarskiego,  „Studia 

ródłoznawcze”, t. III, 1958. 

3) 

y w o t   arcybiskupa  Moraw  w .   M e t o d e g o ,  spisany  na  krótko  po  mierci  Metodego 

(885)  przez  jednego  z  jego  uczniów,  zawiera  w  rozdziale  11  krótkie  opowiadanie  o  pot nym 
ksi ciu „na Wi le”, który ur gał chrze cijanom i wyrz dzał im krzywdy. Metody zach cał go, aby 
si   ochrzcił  dobrowolnie,  gro c,  e  w  przeciwnym  razie  b dzie  to  musiał  uczyni   w  niewoli  na 
obcej  ziemi.  Autor  ywotu  stwierdza,  e  tak  wła nie  si   stało,  w  czym  widzi  przykład  daru 
proroczego  arcybiskupa.  Na  tej  podstawie  przypuszcza  si ,  e  pa stwo  Wi lan  zostało  podbite 
przez  wi topełka wielkomorawskiego. 

Tekst  starocerkiewno-słowia ski  i  przekład  polski  oraz  komentarz  daje  T .   L e h r -

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

S p ł a w i s k i ,  ywoty Konstantym i Metodego (obszerne)Pozna  1959. 

4)  Króla  angielskiego  A l f r e d a   W i e l k i e g o   (871-899)  opis  Europy  rodkowej,  tzw. 

Germanii  (b d cy  uzupełnion   przeróbk   cz ci  geograficznej  dziejów  chrze cija stwa  pióra 
duchownego  hiszpa skiego  Orozjusza  z  V  w.),  w  dwu  ust pach  przytacza  pewne  informacje  o 
ziemiach  polskich.  W  jednym  z  nich  znajdujemy  interesuj c   relacj   kupca  Wulfstana  z  jego 
podró y do pruskiego portu Truso (na terenie dzisiejszego Elbl ga). Jad c do tego portu, miał on po 
prawej  strome  kraj  Wenedów,  który  si gał  od  zachodu  a   po  uj cie  Wisły;  troch   miejsca 
po wi cono tu geograficznemu opisowi uj cia tej rzeki. W drugim ust pie znajdujemy wiadomo  
o kraju Wi lan (Ws le lond), który le y na wschód od Moraw. 

Tekst staroangielski  ródła wraz z przekładem na j zyk polski i bardzo obszernym komentarzem 

podaje  G .   L a b u d a ,  ródła,  sagi  i  legendy  do  najstarszych  dziejów  Polski,  t.  I-II,  Warszawa 
1960-1961. 

5) Pisarz i uczony arabski a l   M a s u d i  pomie cił w swoim, dziele Ł ki złota i drogich kamieni, 

powstałym około połowy X w., stosunkowo du o wiadomo ci o Słowianach (rozdział 24). Znalazły 
tu  odbicie  liczne  i  cz ste  walki  mi dzyplemienne,  a  w ród  wielu  wyszczególnionych  przez  al 
Masudiego,  trudnych  zreszt   do  identyfikacji  plemion,  znalazło  si   Walinjana,  które  mo e 
oznacza   Wolinian.  Scharakteryzował  je  autor  jako  pot ne,  któremu  podlegaj   inne  plemiona 
słowia skie.  Je eli  ad  Dir  relacji  oznacza  Kijów,  to  informacja,  i   graniczy  on  z  Czechami  (al 
Firag
), wskazywałaby na przynale no  w owym czasie Krakowa do pa stwowo ci czeskiej. Jest 
tu wiadomo  o handlu kupców muzułma skich ze Słowianami. 

Polski  przekład  interesuj cego  nas  tekstu  al  Masudiego  wraz  z  krytycznym  jego  rozbiorem 

przytacza G. Labuda w pracy Okres wspólnoty słowia skiej w  wietle  ródeł i tradycji historycznej, 
„Slavia Antiqua”, I, 1948. 

6)  K o n s t a n t y n   P o r f i r o g e n e t a ,  cesarz  bizantyjski  w  latach  905-959,  pozostawił  dzieło, 

któremu dano tytuł O zarz dzie pa stwa (powstało około poł. X w.). Pisz c o s siadach Bizancjum 
i  ludach,  z  którymi  ono  utrzymywało  kontakty,  podał  sporo  wiadomo ci  o  Słowianach,  głównie 
bałka skich  i  wschodnich;  wspomniał  tak e  naszych  L dziców  (Lendzanenoi,  w  innym  miejscu 
Lendzeninoi)którzy wraz z ruskimi Krywiczanami byli dannikami Kijowa; w innym miejscu za  – 
niechrzcie ców znad Wisły nazywaj cych si  Dicike (lub Licike, skoro według Widukinda władzy 
Mieszka I podlegali Licikavici). 

Fragmenty dotycz ce Słowian podaje w j zyku greckim i w przekładzie na j zyk polski główne 

wydawnictwo  naszych  ródeł  redniowiecznych,  przewa nie  historiograficznych,  Monumenta 
Poloniae  Historica  
(tj.  Pomniki  Dziejowe  Polski,  t.  I-VI,  Lwów–Kraków  1864-1893,  wznowienie 
Warszawa 1960-1961, dalej cytowane w skrócie MPH)t. I. 

7)  Tzw.  d o k u m e n t   p r a s k i   z  1086  r.,  którego  wystawc   jest  cesarz  Henryk  IV,  a  który 

dotyczy przył czenia diecezji morawskiej do praskiej (niezale nie od wielu w tpliwo ci) przynosi 
informacje,  si gaj ce  przynajmniej  drugiej  połowy  X  w.  Wymienia  mianowicie  plemiona  l skie 
znane sk din d:  l an i Dziadoszan, a nadto takie, których nie zanotowało  adne inne  ródło, tj. 
Bobrzan i Trzebowian.  Według  niektórych  badaczy  wskazuje równie   na przynale no  Krakowa 
w X w. do Czech. 

Tekst  dokumentu  podaje  MPH,  t.  I.  W ród  licznych  prac  dotycz cych  tego  dokumentu  na 

szczególn   uwag   zasługuj :  K .   B u c z e k ,  O  dokumencie  biskupstwa  praskiego  z  r.  1086, 
„Roczniki  Historyczne”,  XV,  1939;  J .   W i d a j e w i c z ,  Kraków  i  Powa   w  dokumencie 
biskupstwa praskiego z 1086 roku, 
Pozna  1938. 

8)  I b r a h i m   i b n   J a k u b ,  najprawdopodobniej  podró nik arabski w  słu bie  dyplomatycznej 

kalifatu  kordoba skiego,  bawi c  w  965  lub  966  r.  na  dworze  cesarskim  Ottona  I,  na  dworze 
obodrzyckim  Nakona  oraz  u  ksi cia  czeskiego  w  Pradze,  napisał  stosunkowo  obszern   i  ciekaw  
relacj   o  Słowianach,  stanowi c   zarazem  najstarsze  ródło  pisane  do  dziejów  Polski  pod 
panowaniem  Mieszka  I.  Relacja  zachowała  si   niestety  w  sto  lat  pó niejszym  przekazie  pisarza 
arabskiego  al-Bekriego.  Na  szcz cie  korzystał  z  niej  równie   inny  współczesny  al-Bekriemu 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

pisarz  –  al-Udri;  z  kolei  jego  relacja  znana  jest  dopiero  w  trzynastowiecznym  przekazie  al-
Kazwiniego.  Jest  o  wiele  krótsza  od  przekazu  al-Bekriego,  ale  przy  braku  oryginalnego  tekstu 
Ibrahima  ibn  Jakuba  słu y  cz ciowej  weryfikacji  al-Bekriego.  Pomijaj c  wiadomo ci  o  pa stwie 
obodrzyckim, czeskim i bułgarskim oraz o obyczajach Słowian w ogóle, o pa stwie Mieszka pisze 
Ibrahim,  e graniczy ono z Prusami i Rusi ; Kraków według tej relacji nale y do Czech. Mieszko 
scharakteryzowany  został  jako  władca  pot ny,  maj cy  dru yn ,  któr   utrzymywał  z  podatków. 
Ciekawe  s   spostrze enia  o  zwyczaju  kupowania  on,  o  tkaninach  jako  surogacie  pieni dza  i  o 
stosunkach handlowych. 

Znakomite  krytyczne  wydanie  z  obszernymi  komentarzami  oraz  przekładami  łaci skim  i 

polskim  dał  T.  Kowalski,  przy  współudziale  J .   K o s t r z e w s k i e g o ,  K .   S t o ł y h w y ,  K .  
M o s z y s k i e g o ,  i  K .   N i t s c h a   w  MPH,  seria  II,  t.  I,  Kraków  1946.  Z  opracowa   na 
szczególn   uwag   zasługuj :  J .   W i d a j e w i c z ,  Studia  nad  relacj   o  Słowianach  Ibrahima  ibn 
Jakuba,  
Kraków  1946;  G .   L a b u d a ,  Ibrahim  ibn  Jakub.  Najstarsza  relacja  o  Polsce  w  nowym 
wydaniu, 
„Roczniki Historyczne”, XVI, 1947. 

9) Mnich niemiecki W i d u k i n d  z Nowej Korbei, autor napisanych w latach siedemdziesi tych 

X  w.  Dziejów  saskich,  podał  pod.  rokiem  963  wiadomo   o  „królu”  Mieszku,  którego  władzy 
podlegali Słowianie Licikavici i którego dwukrotnie pokonał Wichman; okre lił jak gdyby stosunek 
Mieszka  I  do  cesarstwa,  nazywaj c  go  „przyjacielem  cesarza”;  opisał  wreszcie  szerzej  epizod 
nowej  wojny  Wichmana  z  Mieszkiem,  datowanej  na  967  r.,  oraz  pełn   dramatycznego  patosu 

mier  tego pierwszego na polu bitwy. 

Dotycz ce Polski i jej najbli szego s siedztwa fragmenty kroniki Widukinda podaje MPH, t. I. Z 

prac  rozbieraj cych  krytycznie  wiadomo ci  Widukinda  o  Polsce  nale y  wymieni   zwłaszcza  J .  
W i d a j e w i c z , 

Licicavici 

Widukinda. 

Studium 

onomastyczno-geograficzne, 

„Slavia 

Occidentalis”, VI, 1927; ten e, Wichman, Pozna  1934; K .   T y m i e n i e c k i , Widukind i Thietmar 
o wypadkach z r. 963, 
„Roczniki Historyczne”, XII, 1936. 
 

b.

 

Roczniki 

 

Rocznikiem  nazywamy  uporz dkowany  chronologicznie  rejestr  wydarze , sporz dzony dla ich 

upami tnienia.  Najstarsze  roczniki  składały  si   z  zapisek  pomieszczonych  na  marginesach  tablic 
paschalnych.  Wyja nienie  pocz tków  rocznikarstwa  w  Polsce  nastr cza  badaczom  od  dawna 
bardzo wiele trudno ci. Dzi  jednak nie ulega w tpliwo ci,  e pierwszych zapisów rocznikarskich 
dokonano w Polsce jeszcze w X w., na krótko po 970 r. Kanw  tych zapisów była tablica paschalna 
pochodz ca  z  niemieckiej  Fuldy,  która  do  Polski  dostała  si   najprawdopodobniej  drog   przez 
Czechy.  Zawierała  ona  ju   pewne  zapisy  rocznikarskie  (nie  dotycz ce  Polski),  zaczerpni te  z 
innych  roczników  niemieckich  (Hersfeld  i  Korbea).  W  Polsce  pomieszczono  na  niej  (zapewne  w 
Poznaniu)  grup   8  lub  10  zapisek  z  lat  965-990  (992),  których  geneza  wi

e  si  

najprawdopodobniej  z  pontyfikatem  misyjnym  biskupa  Jordana.  Z  kolei  po  zało eniu 
arcybiskupstwa  w  Gnie nie,  pod  arcybiskupim  pontyfikatem  Gaudentego  (brata  w.  Wojciecha)  i 
pod  jego  bezpo rednim  wpływem  dopisano  nast pn   grup   6  lub  8  zapisek  z  lat  981-999. 
Szcz liwym  trafem  kontynuowane  potem  zapiski  tego  rocznika  dostały  si   do  innej  rodziny 
rocznikarskiej, bo ten najstarszy rocznik pozna sko-gnie nie ski został prawdopodobnie w 1039 r. 
wywieziony do Czech, gdzie stał si  zaczynem annalistyki czeskiej. 

Wspomnian   wy ej  drug   rodzin   roczników  polskich  otwiera  według  najnowszych  bada  

tablica paschalna przywieziona do Polski w 1013 r. przez Rychez ,  on  Mieszka II. Na tablicy tej 
znajdowało si  ju  wiele zapisek pochodzenia nadre skiego (od 730), wpisanych prawdopodobnie 
w Kolonii, na podstawie rocznika miejscowego i tzw. augijskiego. W Polsce wpisano na tej tablicy 
szereg  informacji  o  charakterze  dworskim,  wzbogaconych  o  zapiski  rocznika  pozna sko-
gnie nie skiego.  Tak  uformowany  rocznik  został  z  Polski  zapewne  przez  Rychez   wywieziony 
(1032),  a  z  kolei  powrócił  wraz  Kazimierzem  Odnowicielem.  Znalazł  si   w  Krakowie,  gdzie  był 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

kontynuowany  przez  kapituł   katedraln .  W  ró nym  czasie  dokonywano  odpisów  lub  raczej 
obszernych  wyci gów  z  tego  rocznika,  które  stały  si   zawi zkiem  innych  roczników,  jak 

wi tokrzyskiego  dawnego  z  około  1120  r.  (najstarszy  zachowany  w  oryginale),  kapitulnego 

pozna skiego i lubi skiego. W 1266 r. dokonano przeróbki rocznika kapitulnego krakowskiego na 
nowy  zwód  rocznikarski.  Polegała  ona  na  przepisaniu,  z  mniejszymi  ni   dot d  opuszczeniami, 
starego zwodu oraz na wł czeniu u jego pocz tku ko ca chronologicznego dziejów powszechnych 
„od  pocz tku  wiata”,  tj.  wyci gu  ze  znanego  dzieła  Izydora  z  Sewilli  (VII  w.)  pt.  Etymologiae. 
Nowy rocznik kapitulny krakowski, jeden z najwa niejszych w polskiej annalistyce, został z kolei 
uzupełniony kilkoma obszernymi zapiskami (do 1331). Zale no  od niego wykazuje kilka innych 
roczników, jak zwłaszcza rocznik wielkopolski, oraz wa ny dla XIV i XV w. rocznik miechowski, 
spisany do 1388 r. jedn  r k , a z kolei kontynuowany przez 17 innych pisarzy. Zwód stary, zanim 
zagin ł, uległ gdzie  u schyłku” XIII w. jeszcze jednej przeróbce, która z kolei stała si  zawi zkiem 
innej grupy rocznikarskie j, do której zalicza si  szereg roczników  l skich, a tak e – przy pewnych 
powi zaniach  z  rodzin   poprzedni   –  wa ny  dla  XIV  w.  rocznik  Traski,  oraz  ciekawy  nadto  dla 
stulecia nast pnego rocznik  wi tokrzyski nowy i inne. 

W  Polsce  zachowało  si   około  40  roczników  redniowiecznych.  Ich  zapiski  zrazu  bardzo 

zwi złe,  z  czasem  staj   si   obszerne  i  form   swoj   zbli aj   si   do  kronik.  Wielkie  dzieło 
historyczne  Długosza,  w  zasadzie  pomy lane  jako  annalistyczne,  przerywa  długi  ci g  rozwojowy 
tego  działu historiografii.  Nie  znaczy  to,  e po Długoszu ju  roczników nie pisano.  Zmieniły  one 
jednak swój charakter, odchodz c od rejestrowania i opisu wydarze  o znaczeniu ogólnopolskim ku 
faktom drugorz dnym, o zasi gu lokalnym. 

Wi kszo  roczników polskich ogłoszono drukiem w t. II i III MPH. Nowe krytyczne wydanie 

rocznika  miechowskiego  dała  Z .   K o z ł o w s k a - B u d k o w a   w „Studiach  ródłoznawczych”, t. 
V, 1960. W jej opracowaniu ukazały si  Najdawniejsze roczniki krakowskie i kalendarz, MPH seria 
II,  t.  V,  Warszawa  1978.  Wydanie  roczników  wielkopolskich  przygotowała  B .   K u r b i s   (przy 
współpracy  G .   L a b u d y ,  J .   L u c i s k i e g o   i  R .   W a l c z a k a )  w  MPH,  seria  II,  t.  VI, 
Warszawa  1962.  Z  wa niejszych  opracowa   rocznikarstwa  polskiego  nale y  wymieni :  T .  
W o j c i e c h o w s k i ,  O  rocznikach  polskich  X-XV  wieku,  Kraków  1880  (Pami tnik  AU);  W .  
K t r z y s k i , O rocznikach polskich, Kraków 1896; Z. Kozłowska-Budkowa, Pocz tki polskiego 
rocznikarstwa,  
„Studia 

ródłoznawcze”,  II,  1958;  B .   K ü r b i s ó w n a ,  Dziejopisarstwo 

wielkopolskie XIII i XIV wieku, Warszawa 1959; J. D browski, Dawne dziejopisarstwo polskie (do 
roku 1480
), Wrocław–Warszawa–Kraków 1964; W .   K o r t a ,  redniowieczna annalistyka  l ska, 
Wrocław 1966; G .   L a b u d a , Główne linie rozwoju rocznikarstwa polskiego w wiekach  rednich, 
„Kwartalnik  Historyczny”,  R.  78,  1971,  nr  4;  K.  O óg  Studium  o  „Roczniku  Troski”,  „Studia 
Historyczne”, R. 23, 1980, z, 4. 
 

c.

 

Kroniki 

 

1)  Najstarsza  kronika  polska  powstała  na  dworze  Bolesława  Krzywoustego,  ku  chwale  tego 

ksi cia.  Nie  znamy  jej  autora,  wiadomo tylko,  e  był  cudzoziemcem  i  mnichem benedykty skim. 
Pochodził  z  kr gu  kultury  roma skiej,  z  Francji  lub  z  Prowansji,  cho   nie  da  si   równie  
zaprzeczy   domniemaniu,  i   ojczyzn   jego  były  Włochy.  Po  drodze  do  Polski  bawił  zapewne  na 
W grzech, czego  lady znajdujemy  w kronice. W XVI w. Marcin Kromer, próbuj c okre li  jego 
pochodzenie,  nazwał  go  Gallem,  st d  dzi   mówimy  o  nim:  Gali  Anomim  lub  lepiej  Anonim  tzw. 
Gali. Przez nieporozumienie najstarszy wydawca kroniki (G. Lengnich) poł czył z nim w XVIII w. 
imi  Marcin, st d zwano go dawniej Marcinem Gallem. 

Kronika  składa  si   z  trzech  ksi g.  Ksi ga  I  doprowadzona  została  od  czasów  legendarnych  do 

narodzin Bolesława Krzywoustego. Ksi ga II traktuje o okresie dzieci stwa i młodo ci ksi cia oraz 
jego  współrz dach  z  ojcem  i  bratem  Zbigniewem.  Ksi ga  trzecia  dotyczy  jego  samodzielnych 
rz dów  po  wygnaniu  Zbigniewa.  Opowiadanie  urywa  si   na  zdobyciu  Nakła  w  1113  r.  Kronika 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

opiera si  na tradycji dworskiej, autopsji autora i niektórych  ródłach pisanych (rocznik kapitulny 
krakowski,  zaginiony  ywot  w.  Wojciecha).  Z  wielkopolskiego  w tku  legendarnych  dziejów 
Polski  ocala  imiona  poprzedników  Mieszka  I.  Szerzej  opisuje  rz dy  Bolesława  Chrobrego,  które 
miały słu y  za wzór i inspirowa  głównego bohatera kroniki. Rzecz oczywista, w sposób bardziej 
wyczerpuj cy  traktuje  dopiero  czasy  Krzywoustego,  z  którego  dworem  (zapewne  krakowskim) 
Gali  był  zwi zany  jako  domniemany  kapelan  ksi cia.  Kronika  nie  zawiera  ani  jednej  daty; 
informuje do  rzetelnie, mimo  e autor nie był wolny od ambicji literackich (zrytmizowana proza, 
wiersze). 

Autograf kroniki nie zachował si , a spo ród trzech jej r kopisów najstarszy pochodzi dopiero z 

XIV w. Jego podobizn  fotograficzn  ogłosił J. Krzy anowski, Galla Anonima Kronika, podobizna 
fotograficzna  z  XIV  w.,  
Warszawa  1948.  Krytyczne  wydanie  kroniki  dał  K .   M a l e c z y s k i   w 
MPH, seria .II t. II, Kraków 1952. Na uwag  zasługuje nowa edycja kroniki w polskim przekładzie 
R .   G r ó d e c k i e g o   w  opracowaniu  i  z  obszernym  wst pem,  sumuj cym  stan  bada   w  tym 
przedmiocie, M .   P l e z i : Anonim tzw. Gall, Kronika polska (Biblioteka Narodowa, nr 59, seria l, 
wyd. 2 1965, wyd. 3 1968) 

2)  Charakter  podobny  do  Kroniki  Anonima  Galia  nosił  zabytek  przechowany  tylko  w 

okruchach,  Carmen  Mauri  (Poemat  Maura).  Jak  Gall  Anonim  utrwalił  sław   czynów  Bolesława 
Krzywoustego, tak nieznany nam dzi  bli ej M a u r , zapewne mnich benedykty ski z tego samego 
co  Gali  roma skiego  kr gu  kulturalnego,  opisał  czyny  palatyna  Krzywoustego,  pot nego  Piotra 
Włostowica,  najprawdopodobniej  krótko  po  jego  mierci  (1153).  Znano  poemat  Maura  w 

redniowieczu  na  l sku,  a  wykorzystał  go do   gruntownie –  nie  tylko  pod  wzgl dem  tre ci,  ale 

przejmuj c  ze   całe  heksametryczne  ust py  –  bezimienny  autor  kroniki  o  Piotrze  Wła cie  z 
pocz tku  XVI  w.  Kronika  ta  posłu yła  M .   P l e z i   do  cz ciowej  rekonstrukcji  poematu  (MPH
seria II, t. III, Kraków 1951). 

3)  Kolejna  kronika  polska  wyszła  spod  pióra  Polaka  mistrza  Wincentego  zw.  Kadłubkiem. 

Pochodził  on  z  rodziny  rycerskiej  (z  ziemi  sandomierskiej),  odbył  studia  zagraniczne  mo e  w 
Bolonii, a mo e w Pary u, i uwie czył je – jako jeden z pierwszych Polaków – stopniem mistrza 
(magistre). Zwi zał si  blisko z dworem Kazimierza Sprawiedliwego, pełni c funkcje kancelaryjne. 
Co do godno ci duchownych, to na pewno był proboszczem kolegiaty sandomierskiej, a od 1207 r. 
–  biskupem  krakowskim.  W  1218  r.  t   ostatni   godno   porzucił,  aby  zamkn   si   w  klasztorze 
cystersów j drzejowskich, gdzie w pi  lat pó niej rozstał si  ze  wiatem. 

Kronika  mistrza  Wincentego  jest  owocem  du ej  erudycji  poł czonej  ze  swoistym  smakiem  i 

talentem literackim. Niewiele w niej troski o prawd  historyczn , w tki dziejów Polski przeplataj  
si  z dziejami Aleksandra Wielkiego, Juliusza Cezara, Grakchów itp. W celu osi gni cia efektów 
estetycznych lub moralnych autor swobodnie przeinacza fakty. 

Konstrukcja  kroniki  jest  niejednolita.  Trzy  pierwsze  ksi gi  traktuj   o  dziejach  bajecznych  i 

dynastii  piastowskiej  do  1173  r.  w  formie  anachronicznego  niekiedy  dialogu  mi dzy  biskupem 
krakowskim  Mateuszem  i  arcybiskupem  gnie nie skim  Janem.  Ksi ga  IV  natomiast, 
doprowadzona do 1202 r. (wzmiankuje jeszcze 1205 r.), została napisana w formie narracji ci głej, 
ma o wiele bardziej komunikatywny j zyk i stosunkowo rzetelny zr b faktograficzny. Kronika była 
dziełem  niezwykle  poczytnym,  o  czym  wiadczy  du a  liczba  a   27  zachowanych  jej  r kopisów 
kompletnych,  a  nadto  5  fragmentarycznych.  W  XV  w.  studiowano  j   w  Uniwersytecie 
Krakowskim,  a  przy  tym  do  czasów  Długosza  była  kanonem  wiedzy  historycznej  o  dawniejszej 
Polsce; 

Dotychczas brak wydania kroniki mistrza Wincentego, które odpowiadałoby w pełni wymogom 

nauki,  tzn.  uwzgl dniało  wszystkie  r kopisy.  Najbardziej  dost pny  jest  tekst  w  MPH,  t.  II. 
Tłumaczenie  polskie  w  wydaniu  A .   P r z e z d z i e c k i e g o .  Mistrza  Wincentego  zwanego 
Kadłlubkiem biskupa krakowskiego Kronika polska, 
Kraków 1862, pozostawia wiele do  yczenia. 
Otrzymali my  ostatnio  nowy  przekład  K .   A b g a r o w i c z a   i  B .   K ü r b i s ,  komentowany  i 
opatrzony  erudycyjnym  wst pem  przez  B .   K ü r b i s ,  Mistrza  Wincentego  Kronika  polska. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

Warszawa  1974.  Na  uwag   zasługuj   My li  i  nauki  Mistrza  Wincentego  zwanego  Kadłubkiem  
opracowaniu  B .   K ü r b i s ,  Warszawa  1980.  Z  literatury  przedmiotu  na  uwag   zasługuj :  R .  
G r ó d e c k i , Mistrz Wincenty Kadłubek biskup krakowski, „Rocznik Krakowski”, XIX, 1923; O .  
B a l z e r , Studium o Kadłubku [w:] Pisma po miertne Oswalda Balzera, t. 1-2, Lwów 1934-1935; 
M.  Plezia,  Podstawy  do  nowego  wydania  kroniki  Kadłubka  [w:]  Od  Arystotelesa  do  „Złotej 
legendy”, 
Warszawa 1958. 

4) Zapewne z inspiracji kroniki mistrza Wincentego i z my l  zbli enia jej niełatwego tekstu do 

czytelnika,  a  zarazem  uzupełnienia  jej  opisem  wydarze   nowszych,  ju   przez  Wincentego  nie 
uwzgl dnionych,  powstała  u  schyłku  XIII  w. w  rodowisku franciszka skim krakowskim kronika 
doprowadzona do 1288 r. Od imienia jej autora pomieszczonego na pocz tku tekstu nazywa si  ona 
albo  Kronik   Mierzwy  (według  jednego  z  r kopisów:  Dzierzwy),  albo  od  o rodka,  w  którym 
powstała – kronik  franciszka sk . Jej wydawca A. Bielowski (MPH, t. II i III) nie dostrzegł w niej 
jednolitej cało ci i podzielił j  na trzy cz ci. Mierzwie, o którym zreszt  nic sk din d nie wiemy, 
przypisał  tylko  autorstwo  ust pów  splataj cych  we  własnej  oprawie  stylistycznej  bajeczne  dzieje 
Polski  (w  uj ciu  Kadłubka)  z  dziejami  biblijnymi  (t.  II,  s.  145-190).  Ust py  dotycz ce  okresu  od 
Kazimierza  Odnowiciela  do  1202  r.,  bardziej  zbie ne  z  kronik   Kadłubka,  uznał  za  „Kroniki 
Mierzwy dopełnienie” nieznanego autorstwa i wydrukował przy odpowiednich ust pach Kadłubka. 
Wreszcie  cz

  stanowi c   uzupełnienie  Kadłubka,  opart   na  zapiskach  rocznikarskich 

franciszkanów krakowskich, nazwał „Rocznikiem franciszka skim krakowskim” (t. III, s. 46-52). 

O  problemach  tej  kroniki,  wymagaj cej zarówno  nowych bada , jak i  lepszego wydania,  pisze 

zwi le  (oprócz  informacji  edytorskich  A.  Bielowskiego)  J .  

D b r o w s k i ,  Dawne 

dziejopisarstwo  polskie,  s.  120-122.  Ostatnio  otrzymali my  gruntowne  studium  nad  t   kronik   J .  
B a n a s z k i e w i c z a ,  Kronika  Dzierzwy,  XIV-wieczne  kompendium  historii  ojczystej,  Wrocław 
1979. 

5)  Na  zr bie  Kroniki  mistrza  Wincentego  powstała  na  l sku,  równocze nie  niemal  z  kronik  

Mierzwy, tzw. Kronika polska (niekiedy nazywana te  kronik  polsko- l sk ). O jej autorstwie nic 
bli szego  nie  wiadomo.  Przypuszcza   jednak  wolno,  e  pisało  j   dwu  autorów,  poniewa   si   ona 
najwyra niej z dwu ró nych cz ci. W pierwszej streszczaj cej Kadłubka, a z kolei uzupełniaj cej 
go  pobie nie  wiadomo ciami  x okresu  od  mierci  Leszka Białego do 1285  r.,  na czoło  wysuwaj  
si   wypadki  o  charakterze  ogólnopolskim.  Cz

  druga  natomiast,  zamykaj ca  si   datami  1139-

1278, jest ju  od Kadłubka niezale na, a przy tym w sposób odmienny snuje dzielnicow  tradycj  
Piastów  l skich. 

Kronika ta jest najłatwiej dost pna w wydaniu MPH, t. III. 
6) U schyłku XIII w. powstała równie  w swoim zasadniczym zr bie Kronika wielkopolska. Jej 

autorstwo,  a  tak e  czas  spisania,  były  od  dawien  dawna  przedmiotem  dyskusji.  Przypisywano  je 
wi c  biskupowi  pozna skiemu  Boguchwałowi  (1242-1253)  i  równocze nie  kustoszowi  katedry 
pozna skiej Godzisławowi Baszkowi (wyst puje w latach 1268-1273), albo tylko temu ostatniemu, 
st d  w  wydaniu  MPH  (t.  II)  ródło  to  nazywa  si   kronik   Boguchwała  i  Godysława  Paska. 
Poniewa  jednak kronika zawiera, opis dwu epizodów dziejowych z XIV w. (1314 i 1346), a drugi 
z nich dotyczył Santoka, o którym na ogół w Kromce s  stosunkowo dobre informacje, próbowano 
czas  jej  powstania  przesuwa   do  około  połowy  XIV  w.,  a  autora  wi za   z  Santokiem.  Poniewa  
dalej  we  wszystkich  dziewi ciu  zachowanych  r kopisach  Kroniki  wielkopolskiej  znajduje  si   ona 
jako  cz

  (pocz tkowa)  wielkiego  zwodu  kronikarsko-annalistycznego  nazywanego  „Dług  

kronik   Pol jków”  lub  „Wielk   kronik   Lechitów”,  do  którego  to  zwodu  nale y  m.  in.  Kronika 
Janka  z  Czarnkowa,  
próbowano  równie   autorstwo  tamtej  przypisywa   Jankowi.  Krytyka  jednak 
wykazała,  e  zasadniczy  zr b  kroniki  ko czy  si   na  1273  r.,  wychodz ce  za   poza  t   dat  
wiadomo ci  stanowi   pó niejsze  dodatki,  czyli  interpolacje.  Najbardziej  prawdopodobne  jest 
autorstwo Godzisława Baszka. 

Kronika  wielkopolska  stanowi  bardzo  cenne  ródło  historyczne.  Do  1202  r.  opiera  si   na 

Kadłubku, ale wprowadza równie  bardzo wa ne elementy wielkopolskiej tradycji historycznej. Ta 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

10 

sama  tradycja  dominuje  w  dalszej  jej  cz ci,  bez  porównania  wa niejszej.  Dysponujemy 
doskonałym wydaniem tej kroniki B .   K ü r b i s ó w n y  w MPH, seria II, t. VIII, Warszawa 1970, 
oraz  polskim  tłumaczeniem  K .  

A b g a r o w i c z a   ze  wst pem  i  komentarzem  B .  

K ü r b i s ó w n y ,  Kronika  wielkopolska,  Warszawa  1965.  Z  opracowa   na  uwag   zasługuj :  W .  
K t r z y s k i , O kronice wielkopolskiej, Rozprawy Akademii Umiej tno ci, Wydz. Hist.-Filoz., t. 
33,  Kraków  1896,  a  przede  wszystkim  B .   K ü r b i s ó w n a ,  Studia  nad  Kronik   wielkopolsk , 
Pozna   1952,  oraz  Dziejopisarstwo  wielkopolskie  XIII  i  XIV  wieku,  Warszawa    1959,    a  tak e 
wst py edytorskie tej e autorki w wymienionych wydaniach kroniki. 

7)  W  kolejno ci  omówi   nale y  kronik   z  XIV  w.,  która  nale y  równie   do  wspomnianego 

wy ej  zwodu  ,,Wielkiej  kroniki”,  a  któr   w  MPH  wł czono  cz ciowo  do  Kroniki  Janka  z 
Czarnkowa (t. II, s. 623-631, § 3), cz ciowo za  potraktowano jako ..Rocznik kujawski” (tam e, t. 
III, s. 204-212). Jedn  cało  dostrzegł w tym zabytku W .   K t r z y s k i  i tak go ogłosił drukiem 
jako  dodatek  do  swojej  pracy  O  rocznikach  polskich  (Kraków  1896).  J .   D b r o w s k i   (Dawne 
dziejopisarstwo polskie, 
s. 163-165) proponuje dla  nazw  Kronika katedralna krakowska, a to na 
podstawie kr gu zainteresowa  anonimowego autora. Kronika obejmuje okres od 1202 do 1377 r.; 
dla okresu 1202-1278 zawiera zaledwie wyci g wiadomo ci z Rocznika kapitulnego krakowskiego. 
Ju   dla  schyłku  XIII  w.  szerzej  omawia  walki  o  Kraków,  jest  za   bardzo  cennym  ródłem  do 
czasów  Łokietka  i  Kazimierza  Wielkiego.  W  ust pie  ko cowym  daje  bardzo  ujemn   ocen  
panowania Ludwika Andegawe skiego w Polsce. 

8)  W  historiografii  polskiej  XIV  w.  czołowe  miejsce  zajmuje  Kronika  Janka  z  Czarnkowa. 

Je eli wył czy  z niej ust p, który najprawdopodobniej nale y do Kroniki katedralnej krakowskiej 
(o  czym  wy ej),  a  tak e  dwa  poprzedzaj ce  go  krótkie  ust py,  przej te  z  jakiego   innego  ródła, 
obejmuje ona okres od 1370 do 1384 r. Zaczynałaby si  od opisu okoliczno ci  mierci Kazimierza 
Wielkiego,  po  którym  nast puje  bardzo  szczegółowy  opis  wydarze   zwi zanych  z  panowaniem 
andegawe skim  w  Polsce.  Uciera  si   w  nauce  pogl d,  e  kronice  brak  pocz tku,  ale  równie  
zamkni cia, wiadomo bowiem,  e Janko z Czarnkowa zmarł dopiero w 1386 lub 1387 r. Kronika 
nie  nosi  bynajmniej  cech  erudycyjnej  pracy  historiograficznej,  jest  raczej  „pami tnikiem 
politycznym” byłego podkanclerzego Królestwa, zwi zanego silnie z obozem antyandegawe skim. 
Jest  wi c  sił   rzeczy  relacj   stronnicz ,  ale  opart   na  bystrej  obserwacji  spraw  i  czynnych 
politycznie ludzi, pisan  na  ywo pocz wszy najprawdopodobniej od 1377 r. 

Autor  Kroniki  Janko  był  synem  wójta  w  wielkopolskim  Czarnkowie.  Nie  przes dza  to  jednak 

sprawy jego mieszcza skiego pochodzenia. Studia, zapewne prawnicze, odbył przypuszczalnie we 
Włoszech.  Jako  duchowny  zbierał  pieczołowicie  prebendy  i  godno ci  ko cielne  (pocz tkowo  w 
Meklemburgii),  dochodz c  do  archidiakonatu  gnie nie skiego.  Bawił  parokrotnie  w  Awinionie 
jako rzecznik biskupa pozna skiego i wrocławskiego, a wcze niej zapewne jako kanclerz biskupa 
szwery skiego w Meklemburgii. W Polsce osiadł w 1360 r., a od 1366 r. piastował wysoki urz d 
podkanclerzego  Królestwa.  Po  mierci  Kazimierza  Wielkiego  został  oskar ony  o  wykradzenie  z 
jego  grobu  insygniów  królewskich;  miały  one  prawdopodobnie  posłu y   koronacji  ksi cia 
gniewkowskiego 

Władysława 

Białego, 

którego 

wysuwano 

przeciwko 

Ludwikowi 

Andegawe skiemu.  Przeciwnicy  polityczni  zarzucali  nawet  Jankowi  zagarni cie  ze  skarbca 
królewskiego  klejnotów  i  gotówki,  doprowadzaj c do skazania  go  na konfiskat  mienia i banicj . 
Umo liwiono mu jednak powrót na archidiakonat gnie nie ski, co stworzyło odpowiednie warunki 
do napisania kroniki. 

Kronika  Janka  z  Czarnkowa  została  ogłoszona  drukiem  według  dziewi ciu  zachowanych 

r kopisów  w  MPH,  t.  II.  Polski  przekład  dał  J .  

e r b i ł ł o ,  Kronika  Jana  z  Czarnkowa 

archidiakona gnie nie skiego podkanclerzego Królestwa polskiego  (1370-1384), Warszawa 1905. 
Z  opracowa   zasługuj   na  uwag :  J .   S i e r a d z k i ,  Polska  wieku  XIV.  Studium  z  czasów 
Kazimierza, Wielkiego, 
Warszawa 1959 (zwłaszcza szkic Janko z Czarnkowa i jego utwór) oraz J .  
D b r o w s k i ,  Dawne  dziejopisarstwo  polskie  (s.  140-165).  Wa ny  jest  artykuł  o  Janku  z 
Czarnkowa tego  autora w Polskim Słowniku Biograficznym. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

11 

9)  Prawie  współcze nie  z  kronik   Janka  z  Czarnkowa  powstała  na  l sku  Kronika  ksi

polskich. Jej autorem był najprawdopodobniej kanonik kolegiaty w Brzegu, a – jak wskazuje tre  i 
nastrój  utworu  –  raczej  Polak  ni   Niemiec.  Czas  powstania  kroniki  zamyka  si   w  granicach 
chronologicznych  1382-1386  r.,  doprowadzona  za   została  do  1382  r.  Bajeczne  dzieje  Polski 
kronika powtarza za Kadłubkiem. Zna legend  o Lechu i Czechu, która wcze niej została zapisana 
w  Kronice  wielkopolskiej.  Stosunkowo  obficie  korzysta  z  kroniki  Galia,  po  nim  za   głównie  z 
Kadłubka.  Do  mierci  Leszka  Białego  ma  jeszcze  charakter  ogólnopolski,  przechodz c  z  kolei 
prawie wył cznie do przedstawienia dziejów  l ska, czy raczej ksi

t  l skich. 

Tekst kroniki podano w MPH, t. III. 
10)  W ród  kronik  z  XIV  w.  warto  jeszcze  wspomnie   tzw.  Kronik   oliwsk .  Zaczyna  si   ona 

dat   fundacji  klasztoru  cystersów  w  Oliwie  (1170),  a  ko czy  si   na  połowie  XIV  w.  Jest  to  w 
zasadzie  kronika  klasztoru  oliwskiego,  ale  od  schyłku  XIII  w;,  przy  bardziej  rozwini tej  narracji, 
podaje  wiele  informacji  do  politycznych  dziejów  Pomorza  Gda skiego.  Autorem  kroniki  był 
najprawdopodobniej pochodz cy z Pomorza Stanisław Polak, opat oliwski w latach 1330-1356. 

Tekst kroniki został ogłoszony w MPH, t. VI. 
11)  Z  pocz tkiem  XV  w.,  na  krótko  po  bitwie  grunwaldzkiej  powstało  niedu e,  ale  wa ne 

dziełko  historiograficzne,  Kronika  konfliktu  Władysława  króla  Polski  z  Krzy akami.  Dziełko  to, 
zachowane  tylko  w  jednym  r kopisie,  stanowi  najprawdopodobniej  skrót  obszerniejszego  opisu 
bitwy  grunwaldzkiej,  z  którego  korzystał  Długosz.  Najnowsze  wydanie  tego  dziełka  dał  Z .  
C e l i c h o w s k i ,  Cronica  conflictus  Wladislai  regis  Poloniae  cum  Cruciferis  anno  Christi  1410, 
Pozna  1911 (z podobizn  fotograficzn  tekstu). 

12) Najwi kszym dziełem historiograficznym polskiego  redniowiecza jest historia Polski Jana 

Długosza.  Rozmiarami  przerasta  cały  niemal,  razem  wzi ty,  dorobek  naszej  wcze niejszej 
historiografii,  ale  nie  miała  tak e  równego  sobie  w  ówczesnej  Europie.  Nadano  jej  tytuł  Roczniki 
czyli kroniki  stawnego  Królestwa  Polskiego,  
potomni nazywali je raczej  „Histori  Polski”.  Dzieło 
to zbli a si  do roczników układem materiału według dat rocznych, do kronik za  – rozbudowan  
narracj ,  w  rzeczywisto ci  jest  jednak  prób   krytycznego  opracowania  naszych  dziejów  na 
podstawie olbrzymiego materiału  ródłowego, przez co graniczy ju  z naukow  historiografi . 

Jan  Długosz  urodził  si   w  1415  r.  w  Brze nicy,  w  ziemi  sieradzkiej,  był  synem  rycerza  spod 

Grunwaldu.  W  1428  r.  rozpocz ł  studia  na  wydziale  artium  w  Akademii  Krakowskiej.  Nie 
uwie czył  ich  jednak  stopniem  naukowym,  bo  ju   w  1431  r.  wst pił  do  słu by  kancelaryjnej  na 
dworze biskupa krakowskiego Zbigniewa Ole nickiego. Odznaczył si  zrazu du ymi zdolno ciami 
w  zakresie  administracji  gospodarczej  biskupstwa,  sporz dził  inwentarz  jego  dóbr  (1440),  który 
niestety  zagin ł,  wykazał  si   pewn   obrotno ci   w  poselstwach  z  ramienia  biskupa  i  doszedł  do 
godno ci  kanonika  kapituły  krakowskiej,  zbieraj c  przy  tym  wiele  prebend.  Oddany  absolutnie 
Zbigniewowi  Ole nickiemu,  pod  jego  wpływem  kształtował  swój  pogl d  na  wiele  spraw,  a  tak e 
stosunek do Kazimierza Jagiello czyka. W okresie sporu o obsad  biskupstwa w Krakowie w 1461 
r. znalazł si  nawet w jawnej opozycji do króla. Wnet jednak konflikt ustał, a Długosza spotykamy 
w poselstwach królewskich dla układów z Krzy akami. Po wojnie trzynastoletniej zaanga ował go 
król na wychowawc  swoich synów i posługiwał si  nim w paru jeszcze poselstwach. W 1471 r., 
kiedy wychowanek Długosza Władysław Jagiello czyk obejmował tron w Czechach, Długoszowi 
proponowano  godno   (której  nie  przyj ł)  arcybiskupa  w  Pradze.  Zmarł  w  1480  r.,  wie o 
kreowany  arcybiskupem  lwowskim.  Zachował  si   ywot  Długosza,  pisany  na  krótko  po  jego 

mierci,  prawdopodobnie  pióra  F.  Kallimacha  (Vita  Joannis  Dlugosch  senioris  canonici 

Cracoviensis, wyd. M .   B r o e k , Warszawa 1961). 

Do  działalno ci  dziejopisarskiej  przyst pił  Długosz  najprawdopodobniej  z  inspiracji  swego 

mo nego  protektora  Zbigniewa  Ole nickiego.  Sposobił  si   do  niej  gruntownie,  gromadz c 
wszystko to, co przed nim w tym zakresie napisano. Starał si  wykorzysta   ródła ruskie, czeskie, 
niemieckie,  a  nadto  dost pne  sobie  dokumenty.  ywo  interesował  si   tradycj   ustn   w  relacji 
wysoko  postawionych  osób,  w  tym  tak e  samego  Ole nickiego.  Inspirowało  go  zapewne 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

12 

niejednokrotnie  własne  jego  do wiadczenie  nabyte  w  słu bie  dyplomatycznej.  Umiej tno ci 
pisarskie  doskonalił  na  lekturze  autorów  antycznych,  z  którymi  si   zetkn ł  m.  in.  dzi ki 
trzykrotnemu wyjazdowi do Włoch. Wzorem pracy dziejopisarskiej był mu bezpo rednio Liwiusz. 
Dzieło  Długosza  składa  si   z  dwunastu  ksi g.  Dziesi   pierwszych,  poprzedzonych  opisem 
geograficznym  Polski  nie  maj cym  równego  sobie  w  całym  ówczesnym  pi miennictwie 
europejskim,  stanowi  płód  rozległej  erudycji  dziejopisarza;  do  dwu  ostatnich,  nieproporcjonalnie 
obszernych, materiał czerpał z autopsji i z tradycji ustnej. Obie cz ci pisane były prawdopodobnie 
równolegle,  ju   po  mierci  Ole nickiego.  Brak  Długoszowi  perspektywy  historycznej,  tj. 

wiadomo ci,  e  instytucje  społeczno-prawne  i  gospodarcze  podlegaj   stałym  przemianom. 

Zdarzaj  si  przemilczenia faktów mu niemiłych, a nawet  wiadome zniekształcenia. Dzieje Polski 
Długosza zostały ogłoszone w serii jego Dzieł wszystkich przez A .   P r z e z d z i e c k i e g o  (t. l-14, 
Kraków  1873-1878;  t.  10-14  tekst  łaci ski,  t.  2-6  przekład  polski  K.  Mecherzy skiego).  Obecnie 
Instytut  Historii  Uniwersytetu  Jagiello skiego  przygotowuje  nowe  wydanie  dziejów  Polski 
Długosza  (redaktorzy  J.  D browski,  J.  Garbacik  i  K.  Pieradzka).  Wydawcy  powrócili  do  tytułu 
Roczniki czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego. Dot d ukazało si  9 ksi g, tj. 5 tomów tekstu 
polskiego  (Warszawa  1961-1974)  oraz  5  tekstu  łaci skiego  (Warszawa  1964-1978).  Dzieło 
Długosza  doczekało  si   rozbiorów  krytycznych:  A .   S e m k o w i c z .  Krytyczny  rozbiór  Dziejów 
Polski  Jana  Długosza  
(do  roku  1384),  Kraków  1887;  S .   G a w d a ,  K .   P i e r a d z k a ,  J .  
R a d z i s z e w s k a ,  K .   S t a c h o w s k a ,  pod  kierunkiem  J.  D browskiego,  Rozbiór  krytyczny 
Annalium  Poloniae  Jana  Długosza  
(lata  1385-1480),  t.  I-II,  Wrocław-Warszawa-Kraków  1961-
1965.  Osobno  opracowany  został  rozbiór  dla  wa kiego  okresu  wojny  trzynastoletniej:  S .   M .  
K u c z y s k i   [i  współpracownicy],  Lata  wojny  trzynastoletniej  w  „Rocznikach  czyli  kronikach” 
inaczej „Historii polskiej” Jana Długosza 
(1454-1466), t. I - II, Łód  1964 - 1965. 

Oprócz pełnych dziejów Polski spod pióra ^Długosza wyszły  ywoty biskupów polskich, w tym 

osobno  w. Stanisława oraz Zbigniewa Ole nickiego, a nadto  ywot bł. Kingi (Dzieła wszystkie, t. 
1).  Opisał  chor gwie  zdobyte  na  Krzy akach  w  bitwie  pod  Grunwaldem  (Jan  Długosz,  Banderia 
Pruthenorum,  
wyd.  K.  Górski,  Warszawa  1958)  oraz  herby  u ywane  w  Królestwie  przez  ziemie, 
biskupstwa  oraz  rycerstwo,  o  których  podał  wiele  ciekawych  informacji  (Klejnoty  Długoszowe, 
krytycznie  opracował  i  na  nowo  wydał  M .   F r i e d b e r g ,  Kraków  1931).  Jest  wreszcie  autorem 
obszernego opisu dóbr ko cielnych (kapitulnych, parafialnych i klasztornych) diecezji krakowskiej, 
czyli tzw. Liber beneficiorum (Dzieła wszystkie, t. 7-9). 

Najpełniejsze  omówienie 

ycia  i  działalno ci  Długosza  dali  M .   B o b r z y s k i   i  S .  

S m ó ł k a ,  Jan  Długosz,  jego  ycie  i  stanowisko  w  pi miennictwie,  Kraków  1893.  Na  uwag  
zasługuje  praca  zbiorowa  Dlugossiana.  Studia  historyczne  w  pi setlecie  mierci  Jana  Długosza, 
pod red. S .   G a w d y  (Prace Historyczne UJ), Warszawa 1980. 

13)  Na  Długoszu  zamyka  si   epoka  polskiej  historiografii.  A   po  Naruszewicza  dzieje  Polski 

redniowiecznej  widziano  tylko  oczyma  Długosza,  streszczaj c  go  jedynie  i  skracaj c. 

Zasadniczego  znaczenia  nabierała  natomiast  sprawa  jego  kontynuacji.  Pierwszym  takim 
kontynuatorem,  doprowadzaj cym  dzieje  Polski  do  1506  r.,  był  uczony  przedstawiciel  polskiego 
Odrodzenia, profesor Akademii Krakowskiej, lekarz, historyk i geograf M a c i e j   z   M i e c h o w a  
(1457-1523). Jego Kronika Polaków, która po raz pierwszy wyszła drukiem w 1519 r., a  po 1480 
r.  streszczała  Długosza,  a  z  kolei  w  wietle  dla  Jagiellonów  niekorzystnym  przedstawiała  okres 
1480-1506.  Z  tego  wzgl du  pierwsze  jej  wydanie  zostało  skonfiskowane  i  dopiero  wersja 
wyretuszowana,  o  dwa  lata  pó niejsza,  trafiła  do  r k  czytelników.  Obszerne  studium  o  kronice 
Macieja  z  Miechowa  dał  A .   B o r z e m s k i ,  Kronika  Miechowity,  rozbiór  krytyczny,  Rozprawy 
Akademii  Umiej tno ci,  Wydz.  Hist.-Filoz.,  t.  28,  Kraków  1891.  O  yciu  i  wszechstronnej 
działalno ci  tego  uczonego  informuje  praca  zbiorowa:  Maciej  z  Miechowa  1457-1523,  historyk, 
geograf, lekarz, organizator nauki. 
Wrocław-Warszawa 1960. 

14)  Wspomnie   tu  jeszcze  nale y  niektóre  wa niejsze  dla  nas  kroniki  obce,  szczególnie 

zawieraj ce wiadomo ci do ubogich w  ródła najstarszych dziejów Polski. Na pierwszym miejscu 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

13 

wymienimy  kronik   współczesnego  Bolesławowi  Chrobremu  biskupa  merseburskiego  Thietmara. 
Uzupełnia ona nasz  wiedz  o czasach Mieszka I, a nade wszystko przedstawia obszernie stosunki 
Chrobrego  z  cesarstwem  do  1018  r.  Krytycznie  opracowany  tekst  łaci ski,  wraz  z  przekładem  na 
j zyk  polski,  dał  M .   Z .   J e d l i c k i ,  Kronika  Thietmara,  Pozna   1953.  Do  stosunków  polsko-
ruskich za pierwszych Piastów bardzo cenne wiadomo ci przynosi współczesna Gallowi, Powie  
minionych lat, 
ł cz ca elementy  typowo  annalistyczne z narracj  wła ciw  kronikom i za kronik  
ostatnio uchodz ca. W dochowanej do nas redakcji jest ona dziełem mnicha peczerskiego Nestora z 
1113 r., ale kryje w sobie warstwy czyli zwody wcze niejsze, datowane na lata: 1037-1039, 1073, 
1093-1095. Dysponujemy dzi  przekładem polskim tej kroniki opatrzonym w obszerny komentarz: 
F .   S i e l i c k i ,  Powie   minionych  lat,  Wrocław-Warszawa-Kraków  1968.  O  stosunkach  polsko-
czeskich  od  zarania  naszych  dziejów  po  czasy  Krzywoustego  informuje  kronika  kanonika 
praskiego  Kosmasa,  spisana  w  latach  1110-1125  i  do  tej  ostatniej  daty  doprowadzona.  Uwa ana 
dawniej  za  ródło  bardzo  bałamutne,  dzi   zyskuje coraz  wi cej  obro ców.  Mamy  przekład polski 
tej  kroniki  (z  obszernym  wst pem  edytorskim)  M .   W o j c i e c h o w s k i e j ,  Kosmasa  kronika 
Czechów,  
Warszawa  1968.  W  takim  samym  opracowaniu  tej e  autorki  zostały  udost pnione 
czytelnikowi  polskiemu  dwa  inne  zabytki  kronikarskie  Czech,  dotycz ce  dalszych  lat  XII  w.: 
Kronikarze  czescy.  Kanonik  Wyszehradzki,  Mnich  Sazawski,  Warszawa  1978.  W  tym  szeregu 
wymieni   jeszcze  warto  Kronik   Słowian  z  drugiej  połowy  XII  w.  kronikarza  niemieckiego 
Helmolda,  traktuj c   o  chrystianizacji  Słowia szczyzny  zachodniej,  a  po rednio  dotykaj c  
równie  dziejów Polski (przekład polski J .   M a t u s z e w s k i e g o  ze wst pem i komentarzem J .  
S t r z e l c z y k a ,  Helmolda  kronika  Słowian,  Warszawa  1974),  oraz  tzw.  Kronik   polsko-
w giersk ,  
ródło  pochodzenia  w gierskiego  z  pierwszej  połowy  XIII  w.,  którego  r kopi mienne 
przekazy  zachowały  si   tylko  w  Polsce.  Kronika  zawiera  wiadomo   o  koronie  pozyskanej  w 
Rzymie  dla  Bolesława  Chrobrego,  która  dostała  si   ostatecznie  w.  Stefanowi  w gierskiemu. 
Ostatnie wydanie: Chronica Hungaro-Poloniea, cz. I (tekst), wyd. B .   K a r á c s o n i , Szeged 1960. 
Tekst dost pny jest równie  w MPH, t. I. 

Z  pó niejszych  kronik  obcych  na  wzmiank   zasługuje:  Kronika  hipacka  (Polnoje  sobranije 

russkich  lelopisiej,  t.  II,  Sanktpeterburg  1843),  stanowi ca  niezast pione  ródło  do  stosunków 
polsko-ruskich  w  pierwszej  połowie  XIII  w.;  dalej  ze  ródeł  krzy ackich:  Kronika  Piotra  z 
Dusburga, 
obejmuj ca lata 1190-1326 (por. studium: M. Polakówna, Kronika Piotra z Dusburga, 
Wrocław-Warszawa-Kraków 1968, gdzie m. in. informacje o wydaniach) oraz Kronika Wiganda z 
Marburga, 
dotycz ca okresu 1293-1393 (przekł. polski E. Raczy skiego, Pozna  1842). 
 

d.

 

ywoty  ci tych i inne biografie 

 

ywoty  wi tych  stanowi   grup   ródeł  historycznych  typowych  dla  redniowiecza.  W tek 

biograficzny przeplata si  w nich z legend , dlatego wymagaj  du ej ostro no ci badawczej. S  z 
reguły  ródłem  nie  do  okresu,  o  którym  traktuj ,  ale  do  czasów,  w  których  zostały  napisane. 
Odzwierciedlaj  mentalno  ludzi swojej epoki i wiele realiów z ich  ycia. 

Pierwszorz dn  warto   ródła historycznego przedstawiaj  dwa  ywoty  w. Wojciecha, spisane 

na  krótko  po  jego  mierci.  Jeden  z  nich  powstał  w  Rzymie;  napisał  go  mo e  mnich  Kanaparz,  a 
mo e  –  jak  przypuszczaj   niektórzy  –  sam  papie   Sylwester  II;  dzi   przyjmuje  si   dla   nazwa 
„ ywotu  pierwszego”.  Drugi  ywot  wyszedł  spod  pióra  w.  Brunona  z  Kwerfurtu.  Oba  zostały 
wydane według najnowszych wymogów nauki przez J .   K a r w a s i s k  w MPH, seria II, t. IV, 
cz. 1-2, Warszawa 1962 i 1969; przekład polski K .   A b g a r o w i c z a  ze wst pem i komentarzem 
J .   K a r w a s i s k i e j ,   Pi miennictwo  czasów  Bolesława  Chrobrego,  Warszawa  1966.  Istniał 
jeszcze inny  ywot  w. Wojciecha bardzo bliski jego czasom, wspominany przez Galia Anonima, 
ale nie zachował si . Wreszcie stosunkowo bliski czasom  w. Wojciecha jest jeszcze krótki utwór 
nosz cy tytuł M cze stwo  w. Wojciecha m czennika, inne natomiast jego  ywoty s  ju  znacznie 
pó niejsze (MPH, t. I i IV). 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

14 

Do  najstarszych  zabytków  hagiograficznych  Polski  nale y  ywot  pi ciu  braci  pustelników 

(eremitów  benedykty skiej  reguły  z  Mi dzyrzecza  w  Wielkopolsce,  zamordowanych  w  celu 
rabunkowym w  1003  r.)  pióra  wspomnianego  Brunona  z Kwerfurtu  (tekst łaci ski  w krytycznym 
wydaniu J .   K a r w a s i s k i e j  w MPH, seria II, t. IV, cz. 3, Warszawa 1973; przekład polski w 
cytowanej publikacji Pi miennictwo czasów Bolesława Chrobrego)

Osobn   grup   stanowi   trzy  ywoty  biskupa  bamberskiego  w.  Ottona,  który  dokonywał 

chrystianizacji  na  podbitym  przez  Krzywoustego  Pomorzu  Zachodnim.  Autorami  ywotów  byli 
Niemcy  Wolfger,  Ebo  i  Herbord,  a  spisano  je  w  klasztorach  niemieckich  w  Prüfening  i  w 
Bambergu.  Wszystkie  trzy  powstały  około  połowy  XII  w.,  odzwierciedlaj   wi c  jeszcze  wie  
tradycj   pomorskich  wypraw  misyjnych;  znaczna  jest  zatem  ich  warto   jako  ródła  do  dziejów 
Pomorza  Zachodniego  w  tej  epoce. Wszystkie trzy  maj   ju   naukowe,  krytyczne  wydania (MPH
seria  II,  Ł  VII,  cz.  l-3,  wyd.  J .   W i k a r j a k   i  K .   L i m a n ,  Warszawa  1966-1974),  Publikacja 
Pomorze  Zachodnie  w  ywotach  Ottona,  wst p  i  komentarz  J .   W i k a r j a k a ,  przedmowa  G .  
L a b u d y ,  Warszawa  1979,  udost pniona  szerszym  kr gom  czytelników,  zawiera  fragmenty 
dziejów Polski. 

Cennym  ródłem dla XIII w. s   ywoty  w. Stanisława:  ywot mniejszy datowany na ok. 1242 r. 

i  ywot wi kszy z około 1260 r. (oba autorstwa Wincentego z Kielc, ogłoszone drukiem w MPH, t. 
II) oraz  pó niejszy  nieco  od  nich zaczynaj cy  si   od „Tradunt”  (donosz ),  a  maj cy  tylko  bardzo 
przestarzałe  wydanie  (1824).  U  schyłku  XIII  w.  zostały  spisane  wi kszy  i  mniejszy  ywot  w. 
Jadwigi,  ony Henryka Brodatego; do  ywotów doł czono nadto genealogi   wi tej (druk w MPH
t. II). Bardzo realistycznie przedstawione sceny z  ycia wpłyn ły na powstanie a  dwu obrazowych 
wersji cudów  w. Jadwigi, a to w postaci ilustracji do r kopisów, datowanych na 1380 i 1451 r. Ta 
obrazowa  legenda  została  ogłoszona  drukiem:  T .   W s o w i c z ,  Legenda  l ska,  Wrocław-
Warszawa-Kraków 1967. 

Niewiele pó niejsze od  ywotów  w. Jadwigi s   ywoty Anny  ony Henryka Pobo nego, Kingi 

ony Bolesława Wstydliwego, Salomei jego siostry, jak równie   w. Jacka (wszystkie trzy w MPH

t.  IV).  W  XV  w.  do  rejestru  ywotów  typu  hagiograficznego  nale y  doł czy :  ywot  królowej 
Jadwigi,  w.  Jana  Kantego  oraz  brata  Mikołaja  z  Wielkiego  Ko mina  (druk.  w  MPH,  t.  IV-VI). 
Dopiero  w  tym  stuleciu,  zapewne  pod  wpływem  pr dów  Odrodzenia,  zaczyna  si   rozwija  
biografia niehagiograficzna, chocia  jeszcze w  ywotach biskupów polskich Jana Długosza (Dzieła 
wszystkie,  
t.  I)  czy  np.  w  Katalogu  biskupów  krakowskich  (MPH,  t.  III)  znajdujemy  nader  słaby 
wyraz tych nowych d

no ci. Nowy kierunek biografii  wieckiej reprezentuje ju   ywot Zbigniewa 

Ole nickiego (Dzieła  wszystkie,  t.  I) pióra  Długosza,  a  przede  wszystkim prace  Filipa Kaliimacha 
(Vita  et  mores  Gregorii  Sanocei,  wyd.  I .   L i c h o s k a ,  Warszawa  1963;  Vita  et  mores  Sbignei 
cardinalis, 
wyd. I .   L i c h o s k a , Warszawa 1962, oraz przypisany Kallimachowi, a cytowany ju  
wy ej w ust pie o kronikach,  ywot Długosza). 
 

e.

 

Dokumenty i listy 

 

Termin  „dokument”  bywa  cz sto  u ywany  w  bardzo  szerokim  znaczeniu.  Rozci ga  si   go 

mianowicie  na  wszelkie  ródło  pisane,  na  wszelki  element  dokumentacji  historycznej.  Jest  to 
jednak  niesłuszne.  Dokumentem  winno  si   nazywa   akt  prawny,  spisany  według  okre lonych 
kancelaryjnych  formuł.  Tak  poj ty  dokument  jest  wytworem  kultury  redniowiecznej,  o  wiele 
trwalszym od  niej  samej,  bo  w  niektórych kancelariach  ywotnym  nawet jeszcze w  XIX  w.  Listy 
miały  w  redniowieczu  bardzo  cz sto  posta   zewn trzn   dokumentów,  nawet  je eli  –  tak  jak 
dokument  wła ciwy  –  nie  stwarzały  nowego  stanu  prawnego.  Niekiedy  wi c  trudno  rozró ni   te 
dwie gatunkowo odr bne grupy  ródeł, a zatem w odniesieniu do  redniowiecza mo na traktowa  
je ł cznie. 

Rozwój dokumentu i listu zwi zany jest  ci le ze wzrostem roli pisma w społecze stwie. Tote  

u nas nie od razu z przyj ciem chrze cija stwa i ws czeniem si  Polski w kr g kultury zachodniej 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

15 

upowszechnił  si   dokument.  Nie  trzeba  za   podkre la ,  e  bardzo  powa n   rol   w  przyjmowaniu 
si   wiadectwa  pisanego  odegrał  Ko ciół,  sam  zreszt   bezpo rednio  nale ytej  petryfikacji 
czynno ci  prawnych  zainteresowany.  Pierwszym  dokumentem  wystawionym  przynajmniej 
formalnie w Polsce czy przez Polski był najprawdopodobniej akt Dagome iudex, datowany na lata 
985-992.  Zachował  si   on  jednak  tylko  w  sto  lat  pó niejszym  streszczeniu.  (Wielk   dyskusj   na 
temat  tego  dokumentu  podsumowuje  K .   B u c z e k , Zagadnienie  wiarygodno ci  regestu Dagome 
iudex,  
„Studia 

ródłoznawcze”,  t.  10,  1965,  podaj c  równie   tekst).  Kolejnym  zachowanym 

dokumentem  czy  listem  powstałym  w  Polsce,  co  prawda  znanym  tylko  z  kopii,  byłoby  pismo 
Lamberta  biskupa  krakowskiego  z  lat  1085-1092  do  króla  czeskiego  Wratysława,  z  pro b   o 
zapewnienie  bezpiecznej  drogi  posłom  arcybiskupa  kolo skiego,  wracaj cym  z  Polski.  Natomiast 
najstarszym zachowanym w oryginale dokumentem polskim jest akt ksi cia Władysława Hermana 
z lat 1099-1102 powstały  jako pismo towarzysz ce zwrotowi na rzecz ko cioła w  Bambergu dwu 
złotych krzy y, które zostały tanu ko ciołowi zabrane, a nast pnie przez ksi cia polskiego kupione. 
W  XII  w.  liczba  dokumentów  spisanych  w  Polsce  była  jeszcze  stosunkowo  niedu a,  ale  ci gle 
wzrastała. Wzrost gwałtowny nast puje w stuleciu nast pnym, a w XIV i XV w. pojawiaj  si  ju  
setki  i  tysi ce  dokumentów,  przy  czym  wyrobiony  formularz  cz sto  zaczyna  zaciera   sam   tre  
czynno ci  prawnej,  jak  na  to  zwraca  uwag   w  odniesieniu  do  jednej  kategorii  dokumentów  S .  
K u r a , Przywileje prawa niemieckiego miast wsi małopolskich XIV-XV wieku, Wrocław 1971. 
Na  ogół  dokumenty  i  list  stanowi   dobre  ródło  bardzo  ró norodnej  informacji  historycznej, 
wymagaj   jednak  odpowiedniej  krytyki  i  umiej tno ci  interpretacyjnych.  Najstarsze  dokumenty  i 
listy  w  Polsce  powstałe  i  do  Polski  adresowane  (w  liczbie  150  pozycji  do  ko ca  XII  w.)  zostały 
zarejestrowane i krytycznie omówione w Repertorium polskich dokumentów doby piastowskiej Z .  
K o z ł o w s k i e j - B u d k o w e j  (Kraków 1937), gdzie podano równie  miejsce ich przechowania i 
druku.  Wi kszo   dokumentów  redniowiecznych  została  ju   opublikowana  w  zbiorach,  które 
zwykle  nazywamy  „kodeksami  dyplomatycznymi”  (z  j z.  greckiego  przej te  przez  łacin : 
diploma=dokument).  Wa niejsze  z  tych  zbiorów  przytoczymy  poni ej:  Kodeks  dyplomatyczny 
Polski,  
wyd.  L .   R z y s z c z e w s k i ,  A .   M u c z k o w s k i ,  J .   B a r t o s z e w i c z ,  M .  
B o n i e c k i , M .   B o b o w s k i , L I-IV, Warszawa 1847-1887; Kodeks dyplomatyczny Małopolski, 
wyd. F .   P i e k o s i s k i , t. I-IV, Kraków 1876-1905; Kodeks dyplomatyczny katedry krakowskiej, 
wyd. F. Piekosi ski, t. I-II, Kraków 1874-1883; Zbiór dokumentów katedry i diecezji krakowskiej, 
wyd.  S .   K u r a ,  t.  I-II,  Lublin  1965-1973;  Kodeks  dyplomatyczny  miasta  Krakowa,  wyd.  F .  
P i e k o s i s k i , t. I-II, Kraków 1879-1882; Zbiór dokumentów małopolskich, wyd. S .   K u r a , I .  
S u ł k o w s k a - K u r a , t. I-VIII, Wrocław 1962-1975; Dokumenty s du ziemskiego krakowskiego 
1302-1453
,  wyd.  Z .   P e r z a n o w s k i ,  Wrocław  1971;  Kodeks  dyplomatyczny  l ska,  wyd.  K .  
M a l e c z y s k i , A .   S k o w r o s k a , t. I-III, Wrocław 1956-1964; Urkunden  ur Geschichte des 
Bisthums  Breslau,  
wyd.  G .   A .   S t e n e l ,  Wrocław  1845;  Regesty  l skie  1343-1348,  oprac. 
zespól pod red. W .   K o r t y , t.  I, Wrocław 1975 (jest to kontynuacja niemieckiego wydawnictwa 
Schlesische  Regesten,  nale cego  do  wielotomowej  serii  Codex  diplomaticus  Silesiae;  zawiera 
streszczenia  nie  publikowanych  lub  trudno  dost pnych  dokumentów 

l skich);  Kodeks 

dyplomatyczny  Wielkopolski,  wyd.  I .   Z a k r z e w s k i ,  F .   P i e k o s i s k i ,  t.  I-V,  Pozna   1877-
1908; tego  wydawnictwa t. VI, zawieraj cy Dokumenty opactwa benedyktynów w Lubiniu z XIII-
XV  wieku,  wyd.  Z .   P e r z a n o w s k i ,  Warszawa-Pozna   1975;  Dokumenty  kujawskie  i 
mazowieckie  przewa nie  z  XIII  wieku,  
wyd.  B .   U l a n o w s k i ,  Kraków  1887;  Kodeks 
dyplomatyczny  ksi stwa  mazowieckiego,  
wyd. T .   L u b o m i r s k i , Warszawa  1863;  Zbiór  ogólny 
przywilejów  i  spominków  mazowieckich,  
wyd.  J .   K .   K o c h a n o w s k i ,  Warszawa  1919;  Zbiór 
dokumentów  i  listów  miasta  Plocka,  
wyd.  S.  M.  Szacherska,  t.  I,  1065-1495,  Warszawa  1975; 
Pommersches  Urkundenbuch,  wyd.  R .   K l e m p i n ,  G .   W i n t e r ,  O .   H e i n e m a n n ,  H .   F .  
F r e d e r i c h ,  t.  I-VII,  Szczecin  1868-1934;  Pommerellisches  Urkundenbuch,  wyd.  M .  
P e r l b a c h , Gda sk 1822; Akta grodzkie i ziemskie, t. I-IX, Lwów 1868-1883; Vetera monumenta 
Poloniae  et  Lithuaniae  historiam  illustrantia,  
wyd.  A .   T h e i n e r ,  t.  I,  Romae  1860  (bulle 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

16 

papieskie  dla  Polski);  Analecta  Vaticana  1202-1366,  wyd.  J .   P t a n i k ,  Kraków  1914  (głównie 
bulle papieskie); Codex epistolaris saeculi decimi  uinti, wyd. A .   S o k o ł o w s k i , J .   S z u j s k i , 
A .   L e w i c k i , Kraków 1876-1894 (jest zbiorem zarówno listów, jak i wła ciwych dokumentów) ; 
Akta unii Polski z Litw , wyd. S .   K u t r z e b a , W .   S e m k o w i c z , Kraków 1932; Materiały do 
dziejów  dyplomacji  polskiej  z  lat  1486-1516,  
wyd.  J .   G a r b a c i k ,  Wrocław-Warszawa-Kraków 
1966; Akta Aleksandra (1501-1506)wyd. F .   P a p é e , Kraków 1927. 
 

f.

 

Zbiory norm prawnych 

 

Akta normatywne s  bardzo cennym  ródłem historycznym, pozwalaj  bowiem wnikn  w sfer  

stosunków  społeczno-prawnych  i  obyczajowych.  Mi dzy  norm   prawn   a  rzeczywisto ci   nie 
mo na  jednak  stawia   znaku  równo ci.  W  wi kszym  stopniu  odzwierciedla  rzeczywisto   prawo 
zwyczajowe,  ostro niejszej  natomiast  i  bardziej  umiej tnej  interpretacji  wymagaj   normy  prawa 
stanowionego,  wyra aj ce  niekiedy  tylko  stan  postulowany.  W  redniowieczu  polskim  na  czoło 
wysuwaj   si   normy  tzw.  prawa  ziemskiego,  ko cielnego  i  miejskiego.  Pominiemy  tu  prawo 

ydowskie, ormia skie i inne. 

Obszerne omówienia  ródeł normatywnych i zestawienia ich publikacji zawieraj  zwłaszcza: S .  

K u t r z e b a ,  Historia  ródeł  dawnego  prawa  polskiego,  t.  I-II,  Lwów-Warszawa-Kraków  1925-
1926;  S .   P ł a z a ,  ródła  drukowane  do  dziejów  wsi  w  dawnej  Polsce.  Studium  bibliograficzno-

ródloznawcze, Warszawa - Kraków 1974 (Zeszyty Naukowe UJ, Prace Prawnicze, z. 66). Do nich 

te   odsyłamy  Czytelnika  po  informacje  bardziej  gółowe  na  temat  innych  kategorii  ródeł, 
zwłaszcza aktowych. 

1) P r a w o       z i e m s k i e    wyrosło na gruncie prawa zwyczajowego, a 

czasem sprz gło si  

najsilniej z działalno ci  ustawodawcz  pa stwa, prawem uprzywilejowanej rycersko-szlacheckiej 
warstwy  społecznej,  ale  i  ludno ci  wie niaczej,  zwi zanej  z  tamt   warstw   tzw.  „układem 
ziemskim”.  Najwcze niejszy  zachowany  zbiór  norm  prawa  zwyczajowego  iego  został  spisany  w 
j zyku  niemieckim  na  potrzeby  ludno ci pruskiej  poddanej      władzy       Zakonu      Krzy ackiego,    
najprawdopodobniej schyłku XIII w., jakkolwiek istniej  próby zarówno wcze niejszego (pierwsza 
poł.  XIII  w.),  jak  i  pó niejszego  (przed  1320)  datowania  tego  zabytku.  Nowe  jego  krytyczne 
wydanie  wraz  z  przekładem  na  j zyk  polski  J.  Matuszewski,  Najstarszy  zwód  prawa  polskiego, 
Warszawa  1959.  Z  kolei  prawo  zwyczajowe  Polski  zostało  skodyfikowane  i  przystosowane  do 
nowych  potrzeb  społeczno-pa stwowych  w  statutach  Kazimierza  Wielkiego.  Jak  wykazał  badacz 
tych statutów R .   R o m a n , Geneza Kazimierza Wielkiego. Studium  ródłoznawcze, Kraków 1961, 
wcze niejszy  był  statut  wielkopolski  (po  1357  r.),  pó niejszy  za   nieco  małopolski.  Z  czasem 
statuty  te  uzupełniono  protokołami  spraw  precedensowych    (prejudykaty)    oraz  dodatkowymi 
normami  prawa    stanowionego  (ekstrawaganty),  tworz c  w  ten  sposób  zwody  rozszerzone. 
Nadawano im rozmaite redakcje, ł czono w jeden zwód ogólny, a tak e tłumaczono na j zyk polski 
i  ruski.  Wszystkie  te  zwody  i  redakcje  zostały  ogłoszone  drukiem  w  wydawnictwie  Archiwum 
Komisji Prawniczej AU 
(t. II - IV, Kraków1895-1921), przy czym w t. II i IV B. Ulanowski wydał 
przekazy  łaci skie,  a  w  t.  III  F.  Piekosi ski  –  przekłady  polskie.  Prób   odtworzenia  pierwotnego 
tekstu  statutu  małopolskiego  podj ł  O .   B a l z e r ,  Statuty  Kazimierza  Wielkiego,  Pozna   1947. 
Statuty kazimierzowskie były podstaw  prawa ziemskiego w Polsce a  do rozbiorów. Zostały one 
opublikowane  w  jednym  z  najstarszych  druków  polskich  (L .   Ł y s i a k ,  S .   R o m a n ,  Polskie 
statuty ziemskie w redakcji najstarszych druków, 
Wrocław-Kraków 1958). 

Kodyfikacja  Kazimierza  Wielkiego  omin ła  ziemi   ł czyck ,  która  do  lat  pi dziesi tych  XIV 

w. tworzyła oddzielny organizm polityczny. Jej prawo zwyczajowe spisano wi c u schyłku XIV w., 
a nast pnie wł czono do zwodu praw tej ziemi z 1419 r. (druk m. in. w Wyborze  ródeł do historii 
ustroju i prawa s dowego Polski, 
z. II, wyd. S .   K u t r z e b a , A .   V e t u l a n i , Kraków 1930). Z 
podobnych  wzgl dów  zostało  z  osobna  skodyfikowane  i  rozbudowane  szeregiem  statutów 
ksi

cych,  poczynaj c  od  1377,  prawo  na  Mazowszu.  Zbiór  tych  statutów  ogłosił  O .   B a l z e r , 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

17 

redniowieczne  prawa  mazowieckiego  pomniki,  Archiwum  Komisji  Prawniczej  AU,  t.  V,  Kraków 

1897,  s.  191-309.  Ostatnio  podj to  reedycj   pomników  prawa  mazowieckiego,  której  trzy  tomy, 
obejmuj ce  lata  1228-1540,  ukazały  si   ju   drukiem:  Iura  Masoviae  terrestria,  t.  I-III,  wyd.  J .  
S a w i c k i , Warszawa 1972-1974. 

Prawo  ziemskie  Królestwa  było  systematycznie  uzupełniane    (statut  warcki  1423  r.,  statuty 

nieszawskie 1454 r., statut piotrkowski 1496 r., dodatkowe spisy prawa zwyczajowego), a w 1506 
r. zostało uj te w zbiór nazywany zwykle statutem Łaskiego, który ukazał si  drukiem w Krakowie 
pt. Commune incliti Regni Poloniae prvilegium... Niektóre pozycje tego statutu przedrukowano w 
cytowanym  wy ej  Wyborze.  Zabytki  prawne omawianej  tu epoki  znajduj  si   w  wydawnictwach: 
S.  Konarskiego,  Volumina  legum,  t.  I,  przedruk  –  Petersburg  1859;  J .   V .   B a n d t k i e g o ,  Ius 
Polonicum, 
Warszawa 1831. 

2) Polskie prawo ko cielne formowało si  oczywi cie w oparciu o kanony (prawo kanoniczne). 

ycie  jednak  narzucało  wiele  problemów  lokalnych.  Rozwi zywano  je  w  ramach  synodów 

prowincjonalnych,  o  których  słyszymy  od  zarania  XIII  w.,  a  tak e  synodów  diecezjalnych. 
Zachowało si  ju  z tego stulecia stosunkowo du o statutów synodalnych, jednak e nie wszystkie, 
bo  wobec  kodyfikacji  prawa  ko cielnego  w  Polsce,  traciły  one  aktualno .  Pierwsz   tak   prób  
kodyfikacyjn  podj ł w 1357 r. arcybiskup gnie nie ski Jarosław ze Skotnik Bogoria (Starodawne 
prawa polskiego pomniki, 
t. I, wyd. A .   Z .   H e l c e l , Warszawa 1856, s. 407-416), dokonał j  za  
na du  skal  w 1420 r. arcybiskup Mikołaj Tr ba (Statuty synodalne wielu sko-kaliskie Mikołaja 
Tr by z r. 1422, 
wyd. J .   F i j a ł e k , A. V e t u l a n i, Kraków 1915-1951). 

Znaczenie  statutów  synodalnych  jako  ródła  historycznego  wykracza  znacznie  poza  sprawy 

wewn trzko cielne.  Rzucaj   one 

wiatło  na  stosunki  gospodarcze  kraju,  poziom  pracy 

duszpasterskiej, mentalno  i obyczaje wiernych i wiele realiów z  ycia codziennego. Stosunkowo 
du a  liczba  statutów  oraz  ich  ewentualna  przynale no   do  ró nych  diecezji  stwarzaj   znaczne 
mo liwo ci  badawcze.  Cz

  statutów  synodalnych  jest  rozproszona  po  ró nych  wydawnictwach, 

ale mamy równie  po wi cone im dwie serie wydawniczo-krytyczne: Studia i materiały do historii 
ustawodawstwa synodalnego w Polsce 
(AU i PAU), nr l-8, Kraków 1915-1945 i Concilia Poloniae, 
t. I-X, 1945-1963 (wyd. J .   S a w i c k i ). 

3)  Prawo  miejskie  stosowane  w  Polsce  zostało  przej te  w  gotowej  formie  z  Zachodu  za 

po rednictwem Niemiec. Zrazu ramy tego prawa  zakre lały specjalne pouczenia (najobszerniejsze 
miasta  Halle  nad  Saal   dla  rody  l skiej  z  1235  r.),  a  z  kolei  jego  podstaw   były:  zwyczajowe 
prawo  saskie  (tzw.  Zwierciadło  saskie),  zbiór  przepisów  prawa  magdeburskiego  (tzw.  Weichbid 
magdeburski),  a  wreszcie  zbiór  orzecze   Magdeburga  w  ró nych  konkretnych  sprawach  (tzw. 
ortyle magdeburskie), które znane były w Polsce w kilku redakcjach oraz w przekładach łaci skim 
i  polskim  (druk:  M .   W i s z n i e w s k i ,  Historia  literatury  polskiej,  t.  V,  Kraków  1843;  M .  
B o b r z y s k i ,  Ortyle  magdeburskie,  Pozna   1876;  Najstarsze  staropolskie  tłumaczenia  ortyli 
magdeburskich,  
opra .  J .   R c z e k , W .   T w a r d z i k , cz. I-II,  Wrocław 1970-1972).  Bogactwo 

ycia  miejskiego  stwarzało  jednak  potrzeby,  którym  nie  mogło  sprosta   prawo  importowane. 

Miasta  wi c  zacz ły  ogłasza   własne  uchwały,  zwłaszcza  dotycz ce  administracji  i  porz dku 
miejskiego. Te uchwały zwano z niemiecka wilkierzami. Miały je na pewno wszystkie miasta, cho  
zachowało ich si  stosunkowo niewiele, przewa nie zreszt  w ksi gach miejskich (o których ni ej); 
cz

  takich  uchwał  ogłoszono  w  kodeksach  dyplomatycznych  miast  (Kraków,  Wrocław). 

Opublikowano te  par  ich zbiorów (Materiały do monografii Lublina. Wilkierze XV-XVII w., wyd. 
L .   B i a ł k o w s k i ,  Lublin  1928; Najstarszy zbiór przywilejów i wilkierzy  miasta Krakowa,  wyd. 
S .   E s t r e i c h e r ,  Kraków  1936;  Wilkierze  pozna skie,  wyd.  W .   M a i s e l ,  cz.  I-II,  Wrocław-
Warszawa-Kraków  1966-1968;  Najstarsze  uchwały  miejskie  (wilkierze)  Czchowa,  wyd.  B .  
W y r o z u m s k a ,  „Małopolskie  Studia  Historyczne”,  R.  XI,  1966,  nr  l-2  i  in.).  Nadto  miasta, 
których s dy uzyskały status s dów wy szych prawa niemieckiego, przej ły rol  wystawców ortyli 
dla swoich prowincji s dowych. Zachowały si  takie ortyle z terenu Wielkopolski: miast Poznania, 
Ko ciana  i 

remu,  które  ogłosił  drukiem  W .   M a i s e l ,  Ortyle  s dów  wy szych  miast 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

18 

wielkopolskich  z  XV-XVI  wieku,  Wrocław  1959.  Systematyczne  opracowanie  stosowanego  w 
Polsce prawa niemieckiego przypada dopiero na wiek XVI. 
 

g.

 

Ksi gi s dów i urz dów 

 

Ksi gi  s dów  i  urz dów  stanowi   najliczniejsz   i  najobfitsz   w  ró norodny  materiał  grup  

ródeł  aktowych.  Pojawiaj   si   u  nas  jednak  stosunkowo  pó no.  Z  XIV  w.  mamy  ich  jeszcze 

bardzo  niewiele,  znacznie  wi cej  z  XV  w.,  a  dopiero  w  stuleciach  nast pnych  były  tak  liczne,  e 
utworzyły całe zespoły archiwalne. Stanowi  one bie c  dokumentacj  pracy ró nych instytucji i 
–  dodajmy  –  dokumentacj   trwał .  Zanim  czynno ci  prawne  zacz to  utrwala   w  ksi gach, 
protokołowano  je  na  tabliczkach  pokrytych  woskiem,  aby  w  ten  sposób  uzyska   substrat  do 
sporz dzenia dokumentu, po czym zapis niszczono. 

1)  Najstarsz   grup   ksi g  urz dowych  w  Polsce  stanowi   k s i g i   m i e j s k i e .  Z  grubsza 

dzielono  je  na  wójtowsko-ławnicze  i  radzieckie.  Wójtowsko-ławnicze  miały  głównie  charakter 
s dowy;  w  wi kszych  miastach  dzieliły  si   niekiedy  na  wójtowskie  i  ławnicze.  Ksi gi  radzieckie 
były  zwi zane  z  urz dem  rady  miejskiej  i  burmistrza;  wyodr bniały  si   z  nich  niekiedy  ksi gi 
przyj  do prawa miejskiego, ksi gi rachunkowe, podatkowe i in. Za najstarsz  zachowan  ksi g  
miejsk   z  terenu  Polski  mo na  uwa a   ksi g   wrocławsk   z  lat  1299-1358  (druk  w  Codex 
diplomaticus  Silesiae,  
t.  III,  wyd.  C.  Grünhagen,  Wrocław  1860).  Jest  to  jednak  tylko  ksi ga 
rachunkowa.  Tote   niektórzy  za  najstarsz   uznaj   ksi g   radzieck   krakowsk ,  zaczynaj c   si   z 
rokiem  1300  (Najstarsze  ksi gi  i  rachunki  miasta  Krakowa,  wyd.  F .   P i e k o s i s k i ,  J .  
S z u j s k i , cz.  I-II, Kraków 1877-1878). W nast pnej kolejno ci nale ałoby wymieni  zachowan  
jedynie  we  fragmentach  ksi g   miejsk   olkusk   sprzed  1317  r.  (Fragmenty  najstarszej  ksi gi 
miejskiej Olkusza, 
wyd. B .   W y r o z u m s k a , „Małopolskie Studia Historyczne”. R. II, 1959, nr 1) 
oraz ksi g  gda sk  rozpoczynaj c  si  od 1345 r. (Das Danziger Schoffenbuch, wyd. M. Toppen, 
Gda sk 1878). Mamy jeszcze kilka ksi g miejskich z drugiej połowy XIV w. Z małymi wyj tkami 
zostały  one  ju   ogłoszone  drukiem  i  tylko  drukowane  tutaj  wymienimy.  S   to:  Liber  scabinorum 
Veteris  Cimtatis  Thorunensis  1363
-1428,  wyd.  K .   K a c z m a r c z y k ,  Toru   1936;  Ksi gi 
ławnicze  krakowskie  1365-1376  i  1390-1397,  
wyd.  S .   K r z y a n o w s k i ,  Kraków  1904;  Ksi gi 
radzieckie  kazimierskie  1369-1381  i  1385-1402,  
wyd.  A.  Chmiel,  Kraków  1932;  lwowska 
Najstarsza  ksi ga  miejska  1382-1389,  wyd.  A .   C z o ł o w s k i ,  Lwów  1892  (Pomniki  dziejowe 
Lwowa,  
t.  I);  Najdawniejsza  ksi ga  s dowa  miasta  Biecza  (1387-1398),  wyd.  B .   U l a n o w s k i , 
Archiwum  Komisji  Prawniczej  AU,  t. V,  Kraków 1897; Ksi ga  ławnicza Nowego Miasta  Torunia 
(1387-1450),  wyd.  K .   C i e s i e l s k a ,  Warszawa-Pozna   1973;  Ksi gi  przyj   do  prawa 
miejskiego w Krakowie 1392-1506, 
wyd. K .   K a c z m a r c z y k , Kraków 1913; Das Stadtbuch von 
Posen  
(1398-1433),  wyd.  A .   W a r s c h a u e r ,  Pozna   1892.  Cz

  wymienionych  tu  ksi g 

wkracza ju  w wiek XV. Uzupełnimy jeszcze ten wykaz, zastrzegaj c si ,  e opublikowane ksi gi 
miejskie  z  tego  stulecia  stanowi   ju   niewielki  procent  zachowanych.  S   to:  przemyskie  Ksi gi 
ławnicze  
(1402-1452),  wyd.  J .   S m ó ł k a ,  Z .   T y m i s k a ,  t  I-II,  Przemy l  1936;  Ksi ga 
ławnicza  miasta  Nowej  Warszawy,  
t.  I  (1416-1485),  wyd.  A .   W o l f f ,  Wrocław  1960;  Ksi gi 
ławnicze  miasta  Starej  Warszawy  z  XV  wieku,  
t.  I  (1427-1453),  wyd.  S .   E h r e n k r e u t z , 
Warszawa  1916;  Akta  radzieckie  pozna skie,  wyd.  K .   K a c z m a r c z y k ,  t.  I-III  (1343-1506)
Pozna   1925-1948;  lwowska  Ksi ga  ławnicza  miejska  1441-1448,  wyd.  A .   C z o ł o w s k i ,  F .  
J a w o r s k i ,  Lwów  1921  (Pomniki  dziejowe  Lwowa,  t.  IV;  tam e,  t.  II-III  –  rachunki  miasta 
Lwowa); Ksi ga radziecka miasta Starej Warszawy, t. I (1447-1527), wyd. A .   W o l f f , Wrocław-
Warszawa-Kraków 1965. 

Zupełn   rzadko ci   s   w  Polsce  redniowieczne  ksi gi  cechowe.  Zachowało  si   ich  par ,  przy 

czym  adna nie została wydana drukiem. 

2)  W  ostatniej  wierci  XIV  w.  zaczynaj   si   upowszechnia   w  Polsce  tzw.  ksi gi  ziemskie, 

zwi zane  z  instytucj   szlacheckich  s dów  ziemskich,  w  XV  w.  za   równie   ksi gi  grodzkie, 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

19 

zwi zane z urz dem starosty. Do ksi g ziemskich trafiały wszystkie sprawy szlachty-posesjonatów 
(sprawy ziemskie), o ile  nie zostały zastrze one dla innych s dów. Druga  grupa ksi g, pierwotnie 
zwi zana  głównie  z  agendami  karnymi  s dów  staro ci skich  (4  artykuły  grodowe:  podpalenie, 
gwałt, napad na drodze publicznej, najecie domu), z czasem przejmowała wiele spraw wła ciwych 
dla  s dów  ziemskich.  S dy  ziemskie  zbierały  si   bowiem  rzadko,  poniewa   jeden  komplet 
s dziowski obsługiwał wszystkie tzw. powiaty s dowe ziemi, gdy tymczasem urz dy staro ci skie 
działały  w  permanencji.  Jeszcze  dla  XV  w.  bogatszy  materiał  badawczy  maj   z  reguły  ksi gi 
ziemskie, ale ju  w XVI w. sytuacja si  zmienia. Urz d staro ci ski rozpada si  na s d (iudidum) 
wła ciwy  urz d  (officium),  a  akta  ich  obu  staj   si   dla  historyka  kopalni   materiałów.  Ksi gi 
ziemskie i grodzkie przechowywane s  w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie oraz w 
Archiwach  Wojewódzkich  w  Krakowie,  Lublinie  i  Poznaniu.  Najstarsze  ksi gi  (koniec  XIV  i 
pocz tek  XV  w.),  zwłaszcza  ziemskie,  przynajmniej  w  formie  wyboru  zapisek  zostały 
opublikowane.  Tak  wi c  w  wydawnictwie  Starodawne  prawa  polskiego  pomniki  znalazł  si  
komplet zapisek s du ziemskiego krakowskiego z lat 1374-1400 (t. VIII, wyd. B .   U l a n o w s k i , 
Kraków 1884-1886) oraz wybór blisko 5000 zapisek z ksi g ziemskich i grodzkich z lat 1394-1506 
(t. II, wyd. A . Z .   H e l c e l , Kraków 1870). Wybór zapisek s du ziemskiego sandomierskiego z lat 
1395-1444  ogłosił  F .   P i e k o s i s k i   (Archiwum  Komisji  Prawniczej,  t.  VIII,  Kraków  1907). 
Najstarsze  ksi gi  ziemskie  wielkopolskie  opublikowali:  J .   L e k s z y c k i   (Die  altesten 
grosspolnischen  Grodbiicher,  
t.  I-II,  Leipzig  1887-1889)  za  lata  1386-1400  oraz  K .  
K a c z m a r c z y k   i  K .   R z y s k i   (Ksi ga  ziemska  pozna ska  1400-1407,  Pozna   1960).  W  serii 
wydawniczej  Teki  Pawi skiego  znalazły  si   najdawniejsze  ksi gi  ziemskie  ł czyckie  z  lat  1385-
1419  (t.  II-IV,  Warszawa  1897)  oraz  brzesko-kujawskie  z  lat  1418-1424  (t.  VII,  wyd.  J .   K .  
K o c h a n o w s k i , Warszawa 1905). Z ksi g ziemskich mazowieckich wydano drukiem: najstarsz  
pło sk   z  lat  1400-1417  (wyd.  M .   H a n d e l s m a n ,  Warszawa  1920),  Czerska  z  lat  1404-1425 
(wyd. T .   L u b o m i r s k i , Warszawa 1879) oraz dwie zakroczymskie obejmuj ce lata 1423-1437 
(wyd.  A .   R y b a r s k i ,  Warszawa  1920  i  K .   T y m i e n i e c k i ,  Warszawa  1920).  Wszystkie 

redniowieczne  ksi gi  ziemskie  i  grodzkie  ziem  ruskich  (przemyskiej,  sanockiej,  halickiej, 

lwowskiej  i  bełzkiej)  opublikowali  K .   L i s k e   i  A .   P r o c h a s k a w   serii  wydawniczej  Akta 
grodzkie i ziemskie 
(t. X-XIX. Lwów 1884-1906). 

3) Dopiero w XV w. zacz to wprowadza  ksi gi wiejskie. O wcze niejszych w ka dym razie nie 

słyszymy. Zwi zane były z s dami prawa niemieckiego. S  one bardzo wa nym  ródłem, poniewa  
odzwierciedlaj   praktyk   s dow   wiejsk ,  a  przy  tym  wnosz   wiele  szczegółów  do  stosunków 
społecznych  i  kultury  obyczajowej  na  wsi.  Niestety  z  liczby  około  100  zarejestrowanych  ksi g 
wiejskich z terenu Polski tylko kilka odnosi si  do  redniowiecza, gdy pozostałe nale  do czasów 
nowszych. Przy tym zdecydowana ich wi kszo  pochodzi z Małopolski lub z granicz cych z ni  
ziem  ruskich.  Najstarsza  z  tych  ksi g  (wsi  Kro cienka  w  ziemi  sanockiej)  zaczyna  si   od  1408  r. 
Wybór jej zapisek wraz z zapiskami innych  redniowiecznych ksi g wiejskich (Komborskiej Woli 
od 1457 r., Maszkienic od 1482 r., Woli Jasienickiej od 1463 r., Jadownik od 1454 r., Lubczy od 
1457  r.,  a  nadto  dóbr  klasztoru  benedyktynów  w  wielkopolskim  Lubiniu  od  1432  r.)  ogłosił  B .  
U l a n o w s k i   w  Starodawnych  prawa  polskiego  pomnikach  (t.  XI-XII,  Kraków  1921).  Nadto 
dysponujemy nast puj cymi wydawnictwami ksi g s dowych wiejskich: Najstarsza ksi ga s dowa 
wsi  Trze niowa  1419-1609,  
wyd.  H .   P o l a c z k ó w n a ,  Lwów  1923;  Das  Schäffenbuch  der 
Dorfgemeinde  Krzemienica  aus  den  Jahren  1451-1482,  
wyd.  F .   A .   D o u b e k ,  F .   H .  
S c h m i d , Leipzig 1931; Ksi ga s dowa wsi Wary 1449-1623, wyd. L .   Ł y s i a k , Wrocław 1971. 

4) Na szczególn  uwag  zasługuj  ksi gi Metryki Koronnej, zwi zane z urz dem kanclerskim i 

podkanclerskim.  Wprowadzono  je  według  dawnej  tradycji  w  1440  r.,  ale  pierwsze  ksi gi  miały 
zagin   w  obozie  Władysława  Warne czyka  pod  Warn .  Faktycznie  wi c  pierwsza  nasza  ksi ga 
Metryki  Koronnej  zaczyna  si   z  rokiem  1447  (ogłosił  j   drukiem  T .   W i e r z b o w s k i ,  Knigi 
polskoj koronnoj mietriki XV stoletija, 1447-1454, 
Warszawa 1914). Do ksi g Metryki wpisywano 
teksty  wszystkich  akt  wychodz cych  z  kancelarii  królewskiej:  poniewa   wi kszo   tych  akt 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

20 

zagin ła,  znamy  je  dzisiaj  w  wielu  wypadkach  wył cznie  z  tych  ksi g,  przechowywanych  w 
Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie i tworz cych w nim zespół kilkuset tomów. Akta 
zawarte  w  ksi gach  Metryki  Koronnej  do  schyłku  XVI  w.  ogłoszone  zostały  w  streszczeniach  w 
wydawnictwie  Mairicularum  Regni  Poloniae  summaria  (okres  1447-1506  w  t.  I-III,  wyd.  T .  
W i e r z b o w s k i , Warszawa 1905-1908, streszczenia blisko 7 tys. akt). 

Tu  wspomnie   jeszcze  nale y  o  ksi gach  metryki  mazowieckiej.  S   one  wcze niejsze  ni  

koronne, bo zaczynaj  si  w 1420 r. z tym  e wewn trz najstarszej ksi gi znajduje si  wpis z 1417 
r.  Ksi gi  metryki  mazowieckiej  maj   inny  charakter  ni   koronne.  Zawieraj   bowiem  przewa nie 
protokoły  spraw  załatwianych  przez  kancelari   ksi

c ,  gdy  do  ksi g  Metryki  Koronnej 

wpisywano  pełne  teksty  opuszczaj cych  kancelari   dokumentów.  Ksi gi  metryki  mazowieckiej 
ko cz  si  wraz z ostateczn  inkorporacj  Mazowsza (1526). Opublikowano dot d dwie najstarsze 
z tych ksi g, obejmuj ce ł cznie lata 1417-1433 (Metryka ksi stwa mazowieckiego z XV-XVI wieku, 
t. I-II, Warszawa 1918-1930). 

5)  Słów  par   nale y  po wi ci   jeszcze  innym  ksi gom,  wa nym  dla  bada   nad  polskim 

redniowieczem,  w  szczególno ci  ksi gom  s dów  wy szych  prawa  niemieckiego,  w  których 

znajduj  si  sprawy rozpatrywane w trybie apelacyjnym lub takie, gdzie stron  był sołtys czy wójt. 
Spo ród  wydanych  mamy  tu  do  odnotowania  najstarsz   ksi g   S du  Najwy szego  Prawa 
Niemieckiego  na  Zamku  Krakowskim  z  lat  1399  i  1392-1416  (wyd.  A .   K ł o d z i s k i   w  t.  X 
Archiwum  Komisji  Prawniczej,  Kraków  1936),  oraz  ksi g   wy szego  s du  le skiego  dla 
posiadło ci  benedyktynów  tynieckich  w  grodku  Golesz  koło  Jasła  z  lat  1405-1546  (wyd.  F .  
P i e k o s i s k i  w t. IX Starodawnych prawa polskiego pomników, Kraków 1889). 

Wypada  tu  równie   wspomnie   o  ksi gach  s dów  podkomorskich,  w  których  gestii  le ało 

rozstrzyganie  sporów  granicznych.  Niestety  z  wieków  rednich  dotrwały  tylko  w  drobnych 
szcz tkach.  Najpełniej  zachowana  ksi ga  lubelska  (1443-1496,  ze  znacznymi  lukami)  została 
ogłoszona  drukiem  przez  L .   B i a ł k o w s k i e g o   (Lubelska  ksi ga  podkomorska  pi tnastego 
wieku,  
Lublin  1934),  jako  jedyna  w  tej  grupie.  Ksi gi  podkomorskie  zawieraj   bardzo  cenny 
materiał do bada  osadniczych. 
 

h.

 

Opisy dóbr 

 

Pierwotn   postaci   tej  grupy  ródeł  był  inwentarz  posiadło ci.  Inwentarze,  które  najwcze niej 

sporz dzane były przez instytucje ko cielne, zwłaszcza klasztory, widoczne s  od pocz tku XII w. 
głównie  w  dokumentach  konfirmuj cych  stan  posiadania,  np.  benedyktynów  w  Ty cu, 
bo ogrobców w Miechowie, cysterek w Trzebnicy, arcybiskupstwa gnie nie skiego (bulla 1136 r. 
itp.).  W  XIII  i  XIV  w.  takimi  zwi złymi  rejestrami  ródeł  dochodów  dysponowały  ju   chyba 
wszystkie  biskupstwa,  bo  lady  ich  spotykamy  w  ksi gach  uposa e ,  stanowi cych  wy szy 
szczebel inwentaryzacji czy opisów maj tkowych. Ksi gi te s  bardzo wa nym  ródłem, poniewa  
pokazuj  nam, oprócz stanu posiadania, organizacj  dóbr ko cielnych, rent  feudaln  itp. 

1)  W ród  zachowanych  ksi g  uposa e   najstarsza  jest  w r o c ł a w s k a   (Liber  fundationis 

episcopatus Vratislaviensis, wyd. H .   M a r k g r a f , J .   W .   S c h u l t e w  serii Codex diplomaticus 
Silesiae, 
t. 14, Wrocław 1889). W głównym zr bie powstała ona w latach 1317-1319, a w pewnych 
partiach – u samego pocz tku XIV w. Niekiedy autor czy raczej autorzy odwołuj  si  do „starego 
rejestru”. Istotnie wykazano,  e niektóre ust py daj  si  odnie  a  do lat sze dziesi tych XIII w. 
Ksi ga  dotyczy  tylko  dóbr  biskupich,  pomija  za   kapitulne,  klasztorne i  parafialne.  Mamy  jednak 
wskazówki,  e w tym samym prawie czasie (1316) spisano we Wrocławiu równie  ksi g  uposa e  
kapitulnych, która si  nie zachowała. 

2) Przetrwał  do naszych  czasów fragment ksi gi uposa eniowej b i s k u p s t w a   p ł o c k i e g o , 

wydrukowany mylnie w MPH, t. III jako Spominki płockie. Fragment ten, pochodz cy zapewne z 
około  połowy  XIV  w.  (rejestruje  daty:  1330,  1337  i  1339)  ciekawy  jest  z  tego  wzgl du,  e 
wspomina parokrotnie o dokonywaniu w odno nych dobrach pomiarów gruntowych, co mo na by 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

21 

ł czy  z wprowadzaniem wła nie prawa niemieckiego. 

3) Około 1405 r. powstała ksi ga uposa enia b i s k u p s t w a   l u b u s k i e g o . Tekst jej dost pny 

jest  dopiero  po  wojnie,  dawniej  za   nie  znano  go  nawet  z  r kopisu,  który  uchodził  u  nas  za 
zaginiony. Po raz pierwszy opublikował t  ksi g  w 1942 r. H .   L u d a t , który z kolei dał jej nowe 
wydanie  w  1965  r.  (H .   L u d a t ,  Dos  Lebuser  Sttftsregister  von  1405.  Studien  za  den  Sozial  und 
Wirtschafisverhaltnissen im mittleren Oderraum zu Beginn des 15. Jahrhunderts, 
Teil I, Wiesbaden 
1965).  Ksi ga  jest  interesuj ca  nie  tylko  dla  rodkowego  Nadodrza,  ale  cz ciowo  tak e  dla 
Małopolski i Wielkopolski, gdzie biskupstwo lubuskie miało swoje posiadło ci. 

4) Kolejn  chronologicznie jest ksi ga uposa enia k a p i t u ł y   k a t e d r a l n e j   p o z n a s k i e j  

z 1422 r. O niej tak e wiedziano do niedawna z pó niejszych  ródeł, sam za  jej tekst uwa ano za 
zaginiony.  Tymczasem  badania  nad  pó niejsz   ksi g   uposa eniow   diecezji  pozna skiej 
wyja niły losy tamtej wcze niejszej ksi gi. A mianowicie zaraz w 1423 r. przepisano j  do „nowej 
ksi gi pergaminowej, która wprawdzie zagin ła w XVI w., ale jeszcze w drugiej połowie stulecia 
poprzedniego dokonano wyci gu z niej w postaci inwentarza prebend kapitulnych. Nie wiadomo, w 
jakim  stopniu  odpowiada  on  ksi dze  z  1422  r.,  jest  to  –  bardzo  szczupły  zreszt   –  jedyny  tekst, 
którym  dzi   dysponujemy.  Opublikował  go  J .   N o w a c k i   w  wydawnictwie  Ksi ga  uposa enia 
diecezji  pozna skiej  z  roku  1510  
(Pozna   1950),  niestety  w  sposób  który  nie  mo e  zadowoli  
mediewistyki,  bowiem  tekst  został  rozbity  wiele  fragmentów,  które  wydawca  przytoczył  w 
przypisach  do  tek  ksi gi  z  1510  r.  Omawiana  tu  ksi ga  jest  interesuj ca  z  tego  wzgl du,  ma  za 
przedmiot uposa enie kapitulne, gdy poprzednie dotyczyły dóbr biskupich. 

5)  Dziełem  nie  daj cym  si   porówna   z  adn   wcze niejsz   ksi g   uposa e ,  a  stoj cym 

równie  wy ej od ksi g pó niejszych, jest Liber beneficiorum diecezji krakowskiej Jana Długosza. 
Prac   nad  tym  wielkim  dziełem  podj ł  Długosz  jeszcze  w  1440  r.  na  polecenie  Zbigniewa 
Ole nickiego.  Spisał  wówczas  stan  uposa enia  samego  biskupstwa  krakowskiego.  Niestety  ta 
ksi ga  zagin ła.  Próba  odtworzenia  jej  tre   (S .   I n g l o t ,  Stan  i  rozmieszczenie  uposa enia 
biskupstwa krakowskie  w połowie XV w
.,  Lwów 1925) nie zast pi oczywi cie zaginionego tekstu. 
Dalsz   prac   inwentaryzacji  dóbr  podj ł Długosz  dopiero w  30 lat  pó niej. Jej efekt mie ci  si  w 
trzech  du ych  tomach  (Dzieła  wszystkie,  t.  VII-IX  obejmuj cych  kolejno:  opis  dóbr  kapituły  i 
ko ciołów  kolegiackich,  parafii  oraz  klasztorów.  Jakkolwiek  samo  wydanie  tej  ksi gi  w  wietle 
nowszych  bada   pozostawia  wiele  do  yczenia  (S .   K u r a ,  Regestrum  ecclesiae  Cracoviensis. 
Studium nad powstaniem Liber beneficiorum Jana Dlugosza, 
Warszawa 1966), odgrywa ona wci  
du  rol  w badaniach nad histori  Polski  redniowiecznej. 

6)  Osobne  miejsce  w ród  opisów  dóbr  zajmuje  tzw.  K s i g a   h e n r y k o w s k a .  Nie  jest  ona 

wła ciw   ksi g   uposa e ,  cho   bywa  niekiedy do tej kategorii  zaliczana. Tamte bowiem  opisuj  
przekrojowo,  statycznie  stan  posiadania  instytucji  ko cielnej,  ona  za   daje  histori   tworzenia  si  
podstaw  materialnych  klasztoru  cystersów  w  Henrykowie.  Powstała  wprawdzie  dla  nale ytego 
udokumentowania  poszczególnych  pozycji  uposa eniowych,  ale  w  swojej  formie  jest  jak  gdyby 
utworem historiograficznym. Jedna jej cz

 została spisana w latach 1268-1273, druga po 1310 r. 

Jest  to  niezwykle  interesuj ce 

ródło  do  badania  kultury  redniowiecznego  społecze stwa 

polskiego.  Ksi ga  dost pna  jest  w  tłumaczeniu  polskim  (Ksi ga  henrykowska,  przetłumaczył  i 
wst pem opatrzył R .   G r d e c k i , w aneksie tekst łaci ski, Pozna  1949). 
 

i.

 

ródła rachunkowe 

 

Niezwykle  wa n   kategori   ródeł  do  historii  polskiego  redniowiecza  s   ró nego  rodzaju 

rachunki.  Wbrew  pozorom  s   z  reguły  bardzo  interesuj c   lektur ,  przybli aj c   wiernie  realia 

ycia,  zwłaszcza  z  zakres  kultury  materialnej.  Niestety  ródła  rachunkowe  pojawiaj   si   u  nas 

dosy  pó no, najpierw w administracji miejskiej, a z kolei w administracji gospodarczej pa stwa. 
Mniej  mamy  rachunków  ko cielnych,  cho   zachowane  pozycje  wiadcz ,  e  i  w  zarz dzie  dóbr 
duchownych  odgrywały  pewn   rol .  Stan  zachowania 

ródeł  rachunkowych  jest  zupełnie 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

22 

nieproporcjonalny do ich znaczenia w  yciu. Wynikało to st d,  e po zamkni ciu pewnego okresu 
rozliczeniowego  traciły  aktualno ,  wi c  i  mniej  pieczołowicie  je  przechowywano.  Najwi cej 
zachowało si  rachunków miejskich, a to z tego wzgl du,  e najcz ciej wpisywano je do ogólnej 
ksi gi radzieckiej, w której miały szans  długiego trwania. 

1)  Zwrócono  ju   wy ej  uwag ,  e  najstarsza  zachowana  ksi ga  miejska  to  ksi ga  rachunkowa 

miasta  Wrocławia,  rozpoczynaj ca  si   od  1299  r.,  zw.  Henricus  Pauper  (Codex  diplomaticus 
Silesiae,  
t.  III,  wyd.  C.  Grünhagen,  Wrocław  1860).  Równie   nast pna  w  porz dku 
chronologicznym  ksi ga  miejska  krakowska  (od  1300  r.)  zawiera  rachunki  (Najstarsze  ksi gi  i 
rachunki  miasta  Krakowa,  
wyd.  F .   P i e k o s i s k i ,  J .   S z u j s k i ,  cz.  II,  Kraków  1877); 
zaczynaj   si   one  jednak  dopiero od  1390  r. Od  pocz tku XV  w.  mamy  rachunki miasta  Lwowa, 
opublikowane przez A .   C z o ł o w s k i e g o  (Pomniki dziejowe Lwowa, t. II-III, Lwów 1896-1905, 
lata  1404-1426).  W  nie  publikowanych  dot d  ksi gach  miejskich  kryj   si   oczywi cie  równie  
rejestry rozchodów i przychodów. 

2)  Od  schyłku  XIV  w.  mamy  zachowane  i  ogłoszone  drukiem  rachunki  kilku  kompleksów,  a 

zarazem  jednostek  administracyjnych  (podrz ctw)  małopolskich  dóbr  królewskich,  podległych 
wielkorz dcom  krakowskim,  oraz  spory  fragment  rachunków  podskarbiego  (jak  gdyby  ministra 
skarbu). Zostały one opublikowane przez F .   P i e k o s i s k i e g o  pod myl cym tytułem Rachunki 
dworu króla Władysława Jagiełły i królowej Jadwigi z lat 1388-1420 
(Kraków 1?96). Zanotowane 
tu  jednak  liczne  wydatki  na  potrzeby  dworu  stanowi   niezwykle  cenny  i  barwny  materiał. 
Współcze nie  rejestrowano  w  podrz ctwie  korczy skim  wydatki  na  budow   zamku  w  Korczynie 
(Rachunki z prac budowlanych na zamku w Nowym Mie cie Korczynie w latach 1403-1408, wyd. 
J .   K a r w a s i s k a ,  Warszawa  1956,  zeszyt  dodatkowy  do  „Kwartalnika  Historii  Kultury 
Materialnej”,  R.  IV,  1956),  prowadzono  oczywi cie  tak e  rachunkowo   w  krakowskich  upach 
solnych (Rachunki zupne boche skie z lat 1394-1421, wyd. J .   K a r w a s i s k a , w serii Archiwum 
Komisji  Historycznej,  
t.  XV,  Kraków  1939).  Z  drugiej  połowy  XV  w.  zachowały  si   i  zostały 
opublikowane  znaczne  fragmenty  rachunków  wielkorz dowych  krakowskich  (Rachunki 
wielkorz dowe  krakowskie  z  lat  1461-1471,  
wyd.  S .   K r z y a n o w s k i ,  w  serii  Archiwum 
Komisji  Historycznej,  
t.  XI,  Kraków  1909-1913;  Rachunki  wielkorz dowe  krakowskie  z  r.  1471, 
wyd. R .   G r ó d e c k i , Kraków 1951) oraz rachunków podskarbi skich (Rachunki królewskie z lat 
1471-1472 i 1476-1478, 
wyd. S .   G a w d a , Z .   P e r z a n o w s k i , A .   S t r z e l e c k a , Wrocław-
Kraków  1960).  Na  uwag   zasługuje  w  tym  miejscu  rozprawa  J .   K a r w a s i s k i e j ,  O 
najdawniejszych ksi gach tzw. Rachunków dworu królewskiego, „Archeion”, I, 1927. Wspomnijmy 
wreszcie  o  rachunkach  ksi cia  mazowieckiego  Janusza  II  z  ostatniej  wierci  XV  w.  (Ksi ga 
skarbowa  Janusza  II  ksi cia  mazowieckiego  z  lat  1477-1490,  
wyd.  J .   S e n k o w s k i ,  Warszawa 
1959, zeszyt dodany do „Kwartalnika Kultury Materialnej”, R. VII, 1959, nr 3). 

3) Spo ród  redniowiecznych rachunków osób lub instytucji duchownych mamy do zanotowania 

ogłoszone drukiem (fragmenty) rachunki archidiakona krakowskiego Zbigniewa z Nasichowic z lat 
1389  i  1390  (MPH,  t.  V).  Do  tej  kategorii  mo na  zaliczy   rachunki  ci ganego  w  Polsce  przez 
poborców Stolicy Apostolskiej denara  w. Piotra, daniny pogłównej zwanej inaczej  wi topietrzem. 
Zachowały  si   one  do   licznie,  poczynaj c  od  XIV  w.  a   po  połow   XVI  w.,  kiedy  praktycznie 
sama  danina  wygasła.  Wielkie  partie  tych  rachunków  z  lat  1327-1358 zostały  ogłoszone  drukiem 
przez J .   P t a n i k a   (Monumenta  Poloniae  Vaticana,  t.  I-II,  Kraków 1913);  one wła nie  słu yły 
za podstaw  szacunku zaludnienia w Polsce pod panowaniem Kazimierza^Wielkiego. 

4)  Zupełn   rzadko ci   s   wreszcie  w  Polsce  redniowieczne  rachunki  kupieckie.  Tym  bardziej 

na uwag  zasługuje  ródło pokrewne: Notatki kupca krakowskiego z podró y do Flandrii z r. 1401-
1402 
(wyd. A .   P a w i s k i , „Biblioteka Warszawska”, 1872, t.  III).  Najbogatszy  w  t  kategori  

ródeł  rachunkowych  był  Gda sk  (zob.  H .   S a m s o n o w i c z ,  Dwa  fragmenty  gda skich  ródeł 

rachunkowych z XV wieku, Prace z dziejów Polski feudalnej ofiarowane Romanowi Gródeckiemu w 
70 rocznic  urodzin, 
Warszawa 1960). 
 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

23 

j.

 

Inne  ródła 

 

Nale y  jeszcze  zwróci   uwag   na  pewne  ródła,  które  nie  zmie ciły  si   w  powy szych 

kategoriach. 

1)  Wspomnimy  tu  o  tzw.  „Ksi gach  zmarłych”,  listach  opatów,  .katalogach  biskupów,  listach 

dobroczy ców klasztornych itp. (MPH, t. IV, V, VI; seria II, t. IX – 1/2, t. X – 2), których materiał 
jest  pomocny  w  badaniach  genealogicznych.  Nadmienimy  równie   o  kalendarzach  niektórych 
biskupstw  (MPH,  t.  II,  V),  zbli aj cych  si   swoim  charakterem  do  ródeł  rocznikarskich,  a 
pomocnych w ustalaniu chronologii wydarze . 

2)  ródłem  o  pierwszorz dnym  znaczeniu  dla  badania  stosunków  polsko-krzy ackich,  a  tak e 

budzenia  si   wiadomo ci  narodowej  Polaków,  sfery  ich  poj   politycznych  i  szerzej  poj tej 
mentalno ci,  s   akta  procesów  Polski  z  Zakonem  z  lat  1320,  1339,  1412  i  1414.  Ogłoszone  one 
zostały w wydawnictwie Sprawy i spory pomi dzy Polakami a Zakonem Krzy ackim (wyd. 2, t. I-II 
Pozna   1890-1892,  t.  III,  Warszawa  1935),  z  tym  e  akta  z  lat  1320-1321  doczekały  si   ju  
krytycznego wydania trzeciego H. Chłopockiej (Wrocław–Warszawa–Kraków 1970). 

3) Konieczna  jest  jeszcze  wzmianka o  wielkim zbiorze akt  po  tzw.  Stanach Prus Królewskich, 

czyli  zjazdach  miast  i  szlachty  pruskiej  z  okresu  1466-1526  r.  Obok  władzy  namiestniczej 
królewskiej zjazdy  te  sprawowały rodzaj  administracji samorz dowej.  Ich  protokoły (tzw. recesy) 
oraz  akta  wystawiane  przez  Stany  i  do  nich  adresowane  stały  si   przedmiotem  (pomijaj c  okres 
krzy acki)  wydawnictwa  F .   T h u n e r t a   Akten  der  Ständetage  Preussens  Königlichen  Anteils 
(Gda sk  1896,  lata  1466-1479).  Ich  druk  znalazł  kontynuacj   w  wielkim  wydawnictwie  M .  
B i s k u p a   K .   G ó r s k i e g o ,  Akta  stanów  Prus  Królewskich  (t.  I-IV,  Gda sk  1955-1967,  lata 
1479-1506). 

4) Wspomnijmy tu jeszcze niektóre traktaty naukowe  redniowiecza. Mo na je zaszeregowywa  

b d   do  ogólnie  poj tej  historii  nauki,  b d   w  sposób  bardziej  szczegółowy  do  historii 
pojedynczych dyscyplin naukowych, ale niektóre z nich s  bardzo istotnym przejawem mentalno ci 
i  kultury  swojej  epoki.  Do  nich  nale ,  np.  traktat  o  wojnie  i  pokoju  profesora  Akademii 
Krakowskiej  Stanisława  ze  Skalbmierza  (Polski  wykład  prawa  wojny  z  XV  wieku,  wyd.  L .  
E h r l i c h ,  Warszawa  1955),  słynny  traktat  O  władzy  papieskiej  i  cesarskiej  wzgl dem  pogan 
rektora  tej e  Akademii  Pawła  Włodkowica,  przedstawiony  na  soborze  w  Konstancji  (Pisma 
wybrane  Pawia  Wlodkowica,  
wyd.  L .   E h r l i c h ,  t.  I-III,  Warszawa  1966-1969,  gdzie  oprócz 
odno nych  tekstów  łaci skich  podano  ich  przekład  na  j zyk  polski  i  angielski)  i  inne,  a  wreszcie 
zwi zane  silnie  z  realiami  naszych  dziejów  dzieło  Jana  Ostroroga,  Memoriał  o  naprawie 
Rzeczypospolitej 
(tekst łaci ski z przekładem polskim i obszern  rozpraw  podał A .   P a w i s k i , 
Jana Ostroroga  ywot i pismo O naprawie Rzeczypospolitej, Warszawa 1884). 

5)  Znakomitym  przejawem  kultury  duchowej  i  mentalno ci  ludzi  naszego  redniowiecza  jest 

twórczo   literacka.  Nale   do  niej  równie  dobrze  kroniki,  ywoty  wi tych,  legendy  i  niektóre 
roczniki, psałterze, kazania, jak te  poezja. Wszystkie te kategorie – obok swojej wi cej lub mniej 
rozbudowanej  strony  informacyjnej  –  odzwierciedlaj   upodobania,  uczucia  i  klimat  intelektualny 
swojej  epoki.  Gdy  wi c  o  kronikach,  ywotach  wi tych  i  rocznikach  mowa  ju  

:

  była  wy ej,  tu 

wspomnie ,  wypada  z  osobna  poezj   redniowieczn .  Nie  jest  ona  zbyt  obfita.  Pod  wzgl dem 
j zykowym wyró nia si  w niej polsk  i łaci sk . Oprócz realiów i wspomnianych ju  elementów 
kultury duchowej, wa na jest ona równie  dla  ledzenia samego poziomu, gatunków i filiacyjnych 
powi za  kunsztu pisarskiego. W ród publikacji z tego okresu na szczególn  uwag  zasługuje zbiór 
Najstarsza  poezja  polsko-łaci ska  (do  polowy  XVI  wieku)  w  opracowaniu  Mariana  P l e z i  
(Biblioteka  Narodowa,  seria  I,  nr  141,  Wrocław  1952).  Wspomnie   jeszcze,  wypada  o  prozie 

redniowiecznej pisanej w j zyku polskim, której obfity wybór podaje wydawnictwo Polska proza 
redniowieczna,  
wyd.  A .   B r ü c k n e r   (Biblioteka  Narodowa,  seria  I,  nr  68,  Kraków  1923),  a 

informacje o niej – Bibliografia literatury polskiej. Nowy Korbut, t. I-III, Warszawa 1963-1965. 
 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

24 

4.

 

Elementy  ródłoznawstwa 

 

Jedn   z  najistotniejszych  cech  poznania  przeszło ci  jest  ogniwo  po rednie  czyli  ródło 

historyczne, przez pryzmat którego widoczne s  fakty, zdarzenia i – co najwa niejsze – ludzie. W 
dyscyplinach  niehistorycznych  badacz  ma  bezpo redni  kontakt  z  przedmiotem  naukowej 
eksploracji,  natomiast  historyk  jest  zdany  na  wymow   tego  ogniwa  po redniego.  Mo na  je 
przyrówna   do  zwierciadła,  poprzez  które  badacz  ogl da  przeszło ,  ale  do  zwierciadła,  które 
wyolbrzymia, pomniejsza lub zniekształca, wyj tkowo tylko daj c wierne odbicie. Je eli przy tym 
udoskonalenie  samego  zwierciadła  jest  niemo liwe,  pozostaje  historykowi  rozpoznanie  jego 
krzywizn  i  usterek,  a  z  kolei  korygowanie  i  retusze  odtwarzanego  obrazu.  Sprawa  jest  prosta  – 
kontynuujemy  porównanie  –  je eli  na  ten  sam  wycinek  dziejów  mo na  spojrze   przez  kilka 
zwierciadeł,  tj.  poprzez  ró norodne  ródła  historyczne,  które  wzajemnie  si   uzupełniaj   i 
weryfikuj .  O  wiele  gorzej,  gdy  badacz  dysponuje  tylko  jakim   ułamkiem  niedoskonałego 
zwierciadła,  ródłem  fragmentarycznym  i  niezbyt  wymownym.  A  w  takiej  wła nie  sytuacji  jest 
badacz  polskiego  i  nie  tylko  polskiego  redniowiecza.  Zanim  przyst pi  do  odczytania  tre ciowej 
zawarto ci  ródła,  musi  samo  ródło  podda   dokładnemu  rozpoznaniu,  czyli  –  jak  zwykli my 
mówi   –  krytyce.  T   faz   post powania  badawczego  traktujemy  coraz  cz ciej  jako  odr bny  czy 
wyodr bniaj cy  si   dział  historii  i  nazywamy  j   ródłoznawstwem.  Je eli  ródłoznawstwo 
historyczne odgrywa wa n  rol  w odniesieniu do ka dej epoki historycznej, to w zakresie historii 

redniowiecznej, tj. mediewistyki, jest elementem podstawowym. 

Od  dawna  zdawano  sobie  spraw ,  e  do  bada   mediewistycznych  niezb dna,  jest  nie  tylko 

znajomo   pisma  oraz  j zyka,  w  którym 

ródło  zostało  spisane,  ale  równie   elementów 

redniowiecznej  rachuby  czasu,  obyczaju  kancelaryjnego  i  wielu  daj cych  si   usystematyzowa  

realiów.  Rozwój  bada   historycznych  w  ubiegłym  stuleciu  doprowadził  ostatecznie  do 
wyodr bnienia  si   kilku  dyscyplin  historycznych, które ze  wzgl du  na  ich  instrumentaln  niejako 
przydatno   w  warsztacie  historyka  zwykło  si   nazywa   naukami  pomocniczymi  historii.  Ich 
pocz tki  w  Polsce  ł cz   si   z  wcze niejszym  okresem  działalno ci  naukowej  Joachima  Lelewela. 
W  drugiej  połowie  XIX  w.  uznano  je  za  fundament  krytyki  ródła  historycznego,  co  otwarło  im 
drog  do samoistnego rozwoju. Dochodzono w ich zakresie niemal do autonomicznych wyników, 
co  z  kolei  podnosiło  ich  instrumentaln   warto .  Do  dyscyplin  tych  zalicza  si   tradycyjnie:  1) 
dyplomatyk  czyli nauk  o dokumencie, 2) paleografi  zajmuj c  si  histori  pisma, 3) chronologi  
czyli  nauk   o  rachubie  czasu,  4)  sfragistyk ,  maj c   za  przedmiot  badanie  piecz ci,  5)  heraldyk  
czyli nauk  o herbach, 6) genealogi   ledz c  mi dzyludzkie zwi zki pokrewie stwa, 7) geografi  
historyczn ”, która porz dkuje elementy przestrzeni w dziejach. Niektórzy zaliczaj  nadto do nauk 
pomocniczych  historii  numizmatyk ,  czyli  nauk   o  pieni dzu,  oraz  archiwistyk   jako  wiedz   o 
archiwach;  t   ostatni   nale ałoby  jednak  traktowa   głównie  jako  dyscyplin   pomocnicz   historii 
nowo ytnej.  Do  rejestru  nauk  pomocniczych  historii  w  zakresie  mediewistyki  powinno  si  
natomiast zalicza  j zyk  ródła, a wi c w Polsce łacin   redniowieczn , szczególnie w jej aktowej 
postaci, jaka wymyka si  najcz ciej zainteresowaniom filologów. 

Niektórzy  współcze ni  badacze  id   znacznie  dalej  w  pojmowaniu  nauk  pomocniczych  historii, 

bo  zaliczaj   do  nich  równie   takie  dyscypliny,  jak  archeologia,  etnografia,  socjologia,  ekonomia, 
prawo, rozmaite filologie itp., słowem te wszystkie nauki, do których zmuszony jest si ga  historyk 
przy  odtwarzaniu  procesu  historycznego.  Dla  rekompensaty  niejako  przyznaj   historii  rol   nauki 
pomocniczej  w  stosunku  do  innych  nauk.  Nie  jest  to  jednak  słuszne,  bo  inna  jest  rola  w  badaniu 
przeszło ci tych dyscyplin par excellence historycznych, które stanowi  instrument krytyki  ródła, 
a  inna  z  kolei  tych,  które  maj   własne  metody  i  cele  badawcze,  a  historykowi  słu   z  reguły 
gotowymi  ju   wynikami.  Trafne  wydaje  si   dawne  rozró nienie  terminologiczne  „nauk 
pomocniczych”  i  „nauk  posiłkuj cych  histori ”.  Pierwsza  grupa  to  przede  wszystkim  fundament 

ródłoznawstwa historycznego, druga to element niezb dny przy odtwarzaniu integralnie poj tych 

procesów dziejowych. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

25 

Tradycyjnie  poj te  nauki  pomocnicze  historii  s   na  tyle  wa ne  dla  warsztatu  naukowego 

historyka  –  mediewisty,  e  warto  im  tu  po wi ci   nieco  wi cej  uwagi.  Je eli  chodzi  o  zarysowe 
zwi złe  uj cia  tego  zespołu  dyscyplin,  to  dysponujemy  dzi   ju   kilkoma;  wszystkie  pomy lane 
zostały  jako  podr czniki  uniwersyteckie.  S   to:  W .   S e m k o w i c z ,  Encyklopedia  nauk 
pomocniczych historii, 
wyd. 3, Kraków 1946; A .   G i e y s z t o r , Zarys nauk pomocniczych historii, 
wyd.  3,  rozszerzone  przy  współudziale  S .   H e r b s t a ,  Warszawa  1948;  S .   P a k o w ,  Z .  
P e r z a n o w s k i , Nauki pomocnicze historii z archiwistyk  i archiwoznawstwem, Kraków 1957; J .  
S z y m a s k i ,  Nauki  pomocnicze  historii  od  schyłku  IV  do  ko ca  XVIII  w.,  wyd.  2,  Warszawa 
1972. Problematyka i zadania poszczególnych dyscyplin pomocniczych historii s  nast puj ce: 

P a l e o g r a f i a   (od  wyrazów  greckich  palaios  =  dawny,  staro ytny  i  grafo  =  pisz )  spełnia 

dwojak   funkcj .  Uczy  praktycznej  umiej tno ci  odczytywania  dawnych  tekstów,  a  zatem 
kształtów liter w ró nych epokach historycznych oraz sposobów zapisywania, zwłaszcza skracania 
wyrazów; w tym zakresie dostarcza historykowi podstawowego narz dzia poznawczego. Z drugiej 
strony  zajmuje  si   teoretycznie  histori   pisma  oraz  ewolucj   materiałów  i  narz dzi  pisarskich. 
Umo liwia wi c przybli one datowanie tekstów, którym brak innych elementów chronologicznych, 
a  zarazem  pozwala  weryfikowa   teksty  datowane, zwłaszcza  odkrywa  dokumenty fałszywe (gdy 
np.  pismo  nie  odpowiada  czasowi  czynno ci  prawnej);  pozwala  wreszcie  rozró ni   rodzaje  pism, 
jak  pismo  kodeksowe  (ksi ki  r kopi miennej),  dokumentowe,  kursywa  aktowa  itp.  Za  osobn  
gał

  paleografii  uwa a  si   tzw.  e p i g r a f i k   (od  wyrazu  greckiego  epigraphe  =  napis),  której 

przedmiotem jest pismo ryte w materiale twardym, np. w kamieniu. Materiał i narz dzia pisarskie 
narzucały  tu  bowiem  odmienne  kroje  liter.  Bardzo  wa nym  działem  paleograf  i  i  jest  tzw. 
b r a c h y g r a f i a   (od  greckiego  brachys  =  krótki),  tj.  wiedza  o  stosowanych  w  ró nych  epokach 
systemach  skrótów  pisarskich.  Zadaniem  brachygrafii  jest  zestawienie  skrótów,  którymi 
posługiwano si  w danym kr gu kulturalnym. Zestawienia takie za  stanowi  podstawowy element 
paleografii  praktycznej.  Najwa niejsze  skróty  podaj   podr czniki  nauk  pomocniczych  historii,  a 
szczególnie  przydatne  pod  tym  wzgl dem  dla  badacza  polskiego  jest  Vademecum.  Podr cznik  do 
studiów archiwalnych dla historyków i prawników polskich, 
T .   W i e r z b o w s k i e g o , Warszawa 
1908, Historiografia polska dysponuje dzi  gruntownymi studiami z zakresu paleografii łaci skiej, 
do  których  nale :  W .   S e m k o w i c z ,  Paleografia  łaci ska,  Kraków  1951;  A .   G i e y s z t o r , 
Zarys dziejów pisma łaci skiego, Warszawa 1973; J .   S z y m a s k i , Pismo łaci skie i jego rola w 
kulturze, 
Wrocław 1975. 

D y p l o m a t y k a  (od greckiego i łaci skiego diploma = dokument) obok paleografii nale y do 

najwcze niej,  bo  ju   w  XVII  w.,  wyodr bnionych  dyscyplin  pomocniczych  historii.  Wyznaczono 
jej  pocz tkowo  funkcj   rozró niania  prawdziwych  i  fałszywych  dokumentów.  Od  tego  czasu 
rozwin ła  si   w  samoistn   wiedz   o  dokumencie,  o  funkcjach  społeczno-kulturalnych  dokumentu 
w  ró nych  epokach  historycznych,  o  kancelariach  wytwarzaj cych  dokumenty  itp.  Ten  aspekt 
teoretyczny  dyplomatyki  wspiera  oczywi cie  bardzo  powa nie  jej  funkcje  instrumentalne: 
narz dzia  krytyki  dokumentowych  ródeł  historycznych.  W  tym  ostatnim  zakresie  dyplomatyka 
rozró nia  znamiona  zewn trzne  oraz  wewn trzne  dokumentu.  Do  zewn trznych  zalicza  materiał, 
na  którym  dokument  spisano,  rodzaj  pisma  i  szczególne  znaki  dokumentowe,  którymi  si  
posłu ono,  a  tak e  sposób  przytwierdzenia  piecz ci,  któr   dokument  został  uwierzytelniony.  Do 
znamion  wewn trznych  nale   formuły  dokumentowe  konieczne  i  mo liwe,  w  które  uj to  tre  
dokumentu, oraz jego j zyk. Ogólnie rzecz bior c, typowy dokument składał si  z cz ci wst pnej, 
wła ciwego  tekstu  i  cz ci  ko cowej.  Formuł   niezb dn   cz ci  wst pnej  było  wskazanie  osoby 
wystawcy oraz osoby lub instytucji adresata dokumentu. W cz ci drugiej najwa niejsz  formuł , 
zarazem  istot   samego  dokumentu,  była  dyspozycja  tworz ca  lub  po wiadczaj ca  pewien  stan 
prawny,  poprzedzona  z  reguły  tzw.  narracj   kre l c   okoliczno ci  czy  powód  wystawienia 
dokumentu;  cz sto  mamy  tu  jeszcze  do  czynienia  z  jak   ogóln   teoretyczn   motywacj ,  której 
nadawano  przewa nie  starann   literack   posta   (arenga);  formuła  w  rodzaju:  „niech  wiedz  
wszyscy...”,  gro ba  sankcji  za  naruszenie  dyspozycji  dokumentu  oraz  zapowied   rodków 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

26 

uwierzytelniaj cych  dokument  dopełniały  zwykle  tej  jego  cz ci.  W  formułach  ko cowych 
dokumentu zamieszczano datacj  oraz list   wiadków. 

Analiza  znamion  zewn trznych  i  wewn trznych  dokumentu  to  zadanie  dyplomatyki  w  jej 

funkcji  instrumentalnej.  Porównywanie  formuł  w  dokumentach  jednego  wystawcy  czy  jednej 
kancelarii,  weryfikacja  listy  wiadków  w  zestawieniu  z  formuł   datacyjn   i  analiza  tre ci 
dokumentu, to najcz stsza droga wykrywania fałszerstw dokumentowych. 

Najpełniejsz  informacj  na temat dyplomatyki polskiej znajdzie Czytelnik w publikacjach: S .  

K t r z y s k i ,  Zarys  nauki  o  dokumencie  polskim  wieków  rednich,  Warszawa  1934;  K .  
M a l e c z y s k i ,  M .   B i e l i s k a ,  A .   G s i o r o w s k i ,  Dyplomatyka  wieków  rednich
Warszawa 1971; K .   M a l e c z y s k i , Studia nad dokumentem polskim, Wrocław 1971. 

S f r a g i s t y k a  (od greckiego sphragis = piecz ) jest zwi zana  ci le z dyplomatyk , piecz  

bowiem  była  podstawowym  rodkiem  uwierzytelniania  redniowiecznych  dokumentów.  Podpis 
jako  rodek  uwierzytelniaj cy  upowszechnił  si   u  nas  dopiero  w  XVI  w.,  nie  eliminuj c  zreszt  
piecz ci.  redniowieczna  piecz   tym  ró niła  si   od  dzisiejszej,  e  nie  wytłaczano  jej  na  samym 
papierze,  ale  na  wosku,  laku  lub  ołowiu  (wyj tkowo  na  złotych  płytkach);  przy  tym  albo  j  
przywieszano  na  dokumencie,  albo materiał piecz tny wkładano w  naci cie dokumentu, a z kolei 
rozpłaszczano za pomoc  tłoka piecz tnego. Materiał piecz tny oraz sposób poł czenia piecz ci z 
dokumentem stanowi  elementy wst pnego rozpoznania sfragistycznego. Wiedza historyka musi tu 
by   zatem  wspierana  znajomo ci   technologii  materiałów  pieez tnych,  a  tak e  technologii 
sznurków,  na  których  bardzo  cz sto  piecz cie  przywieszano.  Z  kolei  istotna  jest  orientacja  w 
kształtach,  rozmiarach  i  wyobra eniach  napiecz tnych  oraz  umiej tno   odró niania  piecz ci 
papieskich  (ołowiane  bulle),  cesarskich,  królewskich  lub  ksi

cych,  instytucji  wieckich, 

biskupów,  instytucji  ko cielnych,  a  wreszcie  piecz ci  prywatnych.  Do  tego  doda   nale y 
umiej tno   odczytywania  napisów  pieez tnych,  w  czym  sfragistyka  ł czy  si   z  epigrafik .  Obok 
instrumentalnych  funkcji  krytyki  ródła,  sfragistyka  dostarcza  historykowi  ciekawego  –  cho  
czasem trudno czytelnego – materiału ikonograficznego. 

Podstawy wiedzy o piecz ci w Polsce zawiera publikacja: M .   G u m o w s k i , M .   H a i s i g , S .  

M   i   k u c k i , Sfragistyka, Warszawa 1960. 

C h r o n o l o g i a  (od greckiego chronos = czas) zwi zana jest równie  blisko z dyplomatyk , a 

nale y  do  najwa niejszych  dyscyplin  pomocniczych  historii  redniowiecznej.  Je eli  np.  według 
formuły  datacyjnej  dokumentu  czynno   prawna  dokonana  była  „w  czwarty  dzie   tygodnia  po 
Zielonych  wi tkach”,  to  nie  wystarczy  wiedzie ,  e  zwyczajem  redniowiecznym  zaczynano 
tydzie   od  niedzieli,  nie  za   od  poniedziałku,  zatem  czwarty  dzie   tygodnia  była  to  roda,  a  nie 
czwartek, ale – co znacznie trudniejsze – nale y stwierdzi , pod jak  dat  w danym roku wypadały 
Zielone  wi tki,  które  s   wi tem  ruchomym.  Je eli  zreszt   w  datacji  podawano,  e  czynno ci 
prawnej dokonywano np. w najbli szy pi tek po  wi cie Piotra i Pawła, to znowu powstaje kwestia, 
na jaki dzie  tygodnia przypadało w danym roku to  wi to. Z pomoc  przychodz  tutaj tzw. tablice 
kalendarzowe,  układane  według  dat  Wielkanocy.  Nierzadko  datowano  w 

redniowieczu 

wydarzenia  zwyczajem  staro ytnym,  t  j.  według  kalendarza  rzymskiego  (kalendy,  nony,  idy). 
Konieczna  wi c  jest  mediewi cie  znajomo   odno nych  technik  rachuby  czasu.  Przydatna  jest 
równie  znajomo  historii kalendarza, w szczególno ci jego reform, co pozwala unikn  bł dów w 
rozwi zywaniu  dat.  Dla  zrozumienia  rozmaitych  systemów  rachuby  czasu  i  ich  korektur  nie  bez 
znaczenia s  pewne elementy astronomii. 

Te zarysowane z grubsza problemy, z którymi niemal na co dzie  styka si  badacz-mediewista, 

s   przedmiotem  chronologii  poj tej  jako  pomocnicza  dyscyplina  historii.  Niezb dne  historykowi 
tablice  kalendarzowe,  daty  Wielkanocy  oraz  wykazy  wi t  i  wi tych  podaje  cytowana  ju  
publikacja: T .   W i e r z b o w s k i , Vademecum. Odno ne za  tablice wraz z obszernym wykładem 
wiedzy  o  rachubie  czasu  zawiera  podr cznik  opracowany  przez  zespół  specjalistów  pod  red.  B .  
W ł o d a r s k i e g o , Chronologia polska, Warszawa 1957. 

G e n e a l o g i a   (od  greckiego  genea  =  ród)  ma  za  przedmiot  zwi zki  pokrewie stwa;  w 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

27 

odniesieniu  do  wieków  rednich  ledzi  je  w  obr bie  panuj cych  dynastii  i  mo nych,  zwłaszcza 
zaanga owanych  politycznie  rodzin.  Jako  nauka  samoistna  straciła  wiele  na  znaczeniu  wraz  z 
przesuni ciem si  w nowszych czasach punktu ci

ko ci zainteresowa  badawczych historyków ku 

masowym zjawiskom społecznym. Dla mediewistyki jest ona, jednak wci

 jeszcze bardzo wa na z 

uwagi  na  doniosł   rol   zwi zków  rodzinnych,  zwłaszcza  .dynastycznych,  w  yciu  politycznym 
wieków  rednich. Zestawienia faktów genealogicznych, czy to w formie opisowej, czy te  w formie 
tablic,  s   bardzo  cenn   pomoc   w  weryfikacji  ródeł  historycznych,  a  tak e  w  konstruowaniu 
historycznych prac naukowych. 

Zarys genealogii polskiej wraz z ogromn  liczb  tablic genealogicznych dynastii panuj cych w 

Polsce i w krajach s siednich oraz mo nych rodzin polsko-litewsko-ruskich zawiera publikacja: W. 
Dworzaczek,  Genealogia,  Warszawa  1959.  Wspomnie   nale y  nadto  dzieła:  O .   B a l z e n )

Genealogia  Piastów,  Kraków  1895;  Z .   W d o w i s z e w s k i ,  Genealogia Jagiellonów, Warszawa 
1966.  Wreszcie  na  szczególn   uwag   zasługuje  dzieło  K .   J a s i s k i e g o ,  Rodowód  Piastów 

l skich, t. I-III, Wrocław 1973-1977. 

H e r a l d y k a   (od  niemieckiego  Erbe  =  dziedzictwo  i  wyrazu  pochodnego  Herold  

sprawdzaj cy  znaki  herbowe  przy  turnieju)  wi

e  si   bardzo  ci le  z  genealogi ,  a  zajmuje  si  

zarówno badaniem genezy i rozwoju znaków herbowych, jak i ich klasyfikacj  pod k tem widzenia 
sztuki heraldycznej. Ta interesuj ca dla bada  nad dawn  kultur  i ustrojem społecznym dyscyplina 
jest  w  bardzo  małym  stopniu  przydatna  dla  celów 

ródłoznawczych,  zwłaszcza  epoki 

redniowiecznej. W tym zakresie bowiem dostarcza tylko elementów dodatkowych dla weryfikacji 

lub  rozpoznawania  osób.  Wprawdzie  herby  s   wytworem  jak  najbardziej  redniowiecznym,  w 
Polsce  jednak  przyj ły  si   dopiero  w  ci gu  XIII  i  XIV  w.  Poprzedziły  je  natomiast  znaki 
własno ciowe, a tak e zawołania o funkcjach wyra nie wojskowych, które s  równie  przedmiotem 
bada   heraldycznych.  Jako  dyscyplina  pomocnicza  historii  wi ksz   rol   heraldyka  odgrywa 
dopiero w odniesieniu do XV-XVIII w., tj. do epoki w pełni wykształconej warstwy szlacheckiej. 

Na  uwag   w  zakresie  heraldyki  zasługuje  praca:  S .   R u s o c k i ,  S .   K .   K u c z y s k i ,   J .  

W i l l a u m e , Godło, barwy i hymn Rzeczypospolitej. Zarys dziejów, Warszawa 1963. 

G e o g r a f i a   h i s t o r y c z n a   ma  za  zadanie  odtworzy   pierwotny  krajobraz  w  obr bie 

bytowania danej grupy etnicznej, a z kolei ukaza  zasadnicze fazy kształtowania si , pod wpływem 
człowieka, tzw. krajobrazu kulturalnego wraz z jego politycznymi i administracyjnymi elementami 
(granice).  Efektem  ko cowym  wszelkich  bada   historyczno-geograficznych  powinna  by   mapa, 
st d  omawiana  dyscyplina  zaz bia  si   silnie  z kartografi .  Przydatno ci  geografii historycznej  dla 
odtwarzania wła ciwych procesów dziejowych nie trzeba dowodzi . Element przestrzeni w historii 
jest  równie  istotny  jak  element  czasu,  ale  jest  on  tak e  wa ny  dla  krytyki  ródła  historycznego. 
Cz sto niemal pod wiadomie badacz weryfikuje przekaz przy pomocy elementów geograficznych. 
Na  przykład  anachroniczna  tytulatura  ksi cia  jako  wystawcy  dokumentu  zdradza  fałszerstwo.  To 
samo  mo na  odnosi   do  wiadków  czynno ci  prawnych.  Z  kolei  przy  wnikaniu  w  tre   ródła 
historycznego  bardzo  cz sto  nie mo na  si  obej  bez odpowiedniej  mapy.  Zarówno  wi c  własne 
cele  badawcze  geografii  historycznej,  jak  i  jej  funkcje  instrumentalne  w  zakresie  poznania 
przeszło ci, kwalifikuj  j  jako jedn  z najwa niejszych nauk pomocniczych historii. 

W zakresie geografii historycznej dawnej Polski na szczególn  uwag  zasługuj  publikacje: S .  

A r n o l d ,  Geografia  historyczna  Polski,  Warszawa  1951;  K .   B u c z e k ,  Ziemie  polskie  przed 
tysi cem  lat,  
Wrocław-Kraków  1960;  M .  

D o b r o w o l s k a ,  Przemiany 

rodowiska 

geograficznego Polski do XV wieku, Warszawa 1961. 

N u m i z m a t y k a   (od  greckiego  nomisma  i  łaci skiego  numisma  =  moneta)  nie  zawsze  jest 

traktowana jako nauka pomocnicza historii. Cz sto ł czono jej funkcje pomocnicze z archeologi . 
Istotnie  monety  stanowi   –  obok  ceramiki  –  najlepszy  datownik  znalezisk  archeologicznych. 
Dotyczy  to  równie   wczesnego  redniowiecza  polskiego,  którego  poznanie  w  coraz  wi kszym 
stopniu opiera si  na wykopaliskach. Funkcja numizmatyki w badaniu przeszło ci nie ogranicza si  
bynajmniej  do  roli  datownika  innych  znalezisk.  Monety  opatrzone  w  odpowiednie  napisy, 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

28 

wyobra enia  lub  symbole  s   same  w  sobie  ródłem  historycznym,  tyle  e  wymagaj cym 
specjalnego  przygotowania,  i  to  nie  tylko,  gdy  chodzi  o  rozpoznawanie  zawarto ci  kruszców 
szlachetnych  w  monecie,  chronologii  monet  oraz  monetarnych  relacji rachunkowych, ale równie  
w  zakresie  odtwarzania  tre ci  inskrypcyjnych  i  wyobra eniowych.  Numizmatyka  zaz bia  si  
oczywi cie  równie   z  histori   sztuki,  a  dla  ogólnie  poj tej  historii  ma  walor  podwójny:  dostarcza 
realiów,  które  stanowi   wa ny  element  ródłoznawstwa  historycznego,  za   jako  samoistna  nauka 
jest fundamentem wiedzy o stosunkach ekonomicznych w przeszło ci. 

Podstawowy  zr b  wiadomo ci  na  temat  omawianej  dyscypliny  podaje  R .   K i e r s n o w s k i , 

Wst p do numizmatyki polskiej wieków  rednich, Warszawa 1964. 
 

5.

 

Wskazówki bibliograficzne 

 

W  niniejszym  przegl dzie  zwrócimy  uwag   tylko  na  opracowania  najwa niejsze  z  punktu 

widzenia  ogólnej  problematyki  Polski  staro ytnej  i  redniowiecznej,  a  w ród  nich  przede 
wszystkim na mo liwie najnowsze. 

Rzut oka na rozwój bada  w zakresie staro ytno ci słowia skich stanowi niedu e odst pstwo od 

przyj tej zasady. Z konieczno ci pomini te zostan  prace drobniejsze, rozproszone w czasopismach 
naukowych,  chocia  cz sto s  one bardzo warto ciowe. Pominiemy równie  publikacje dotycz ce 
naszych  ródeł  historycznych,  odsyłaj c  Czytelnika  do  podrozdziału  ródła  pisane  do  dziejów 
Polski  redniowiecznej  
w  niniejszych  Uwagach  metodycznych,  gdzie  w  miar   mo liwo ci 
starali my si  je pomie ci . To samo dotyczy głównych opracowa  z zakresu nauk pomocniczych 
historii, które Czytelnik znajdzie powy ej w podrozdziale Elementy  ródłoznawstwa. 

W  przegl dzie  najwa niejszych  opracowa   dotycz cych  Polski  s t a r o y t n e j   wypadnie 

ograniczy   si   do  uj   syntetycznych,  zarysów  cało ci  zagadnienia  oraz  do  kluczowych  tylko 
problemów w szych, zwłaszcza tych, które s  w nauce przedmiotem sporów i dyskusji. 

U  progu  naukowych  zainteresowa   najdawniejszymi  dziejami  Słowian  znajduj   si   w  Polsce 

dwie  prace,  znacznie  wyprzedzaj ce  ywszy  ruch  w  dziedzinie  bada   archeologicznych.  Jest  to 
ogłoszona  w  1818  r.  praca  A .   C z a r n o c k i e g o ,  pisz cego  pod  pseudonimem  Zoriana  Doł gi 
Chodakowskiego,  O  Słowia szczy nie  przed  chrze cija stwem  (wznowienie:  Zorian  Doł ga 
Chodakowski,  O  Słowia szczy nie  przed  chrzežcija stwem  oraz  inne  pisma  i  listy,  oprac.  J .  
M a l a n k a ,  Warszawa  1967)  oraz  ogłoszona  zaledwie  w  sze   lat  pó niej,  a  na  znacznie 
wy szym  poziomie  stoj ca  ksi ka  W .   S u r o w i e c k i e g o ,  Siedzenie  pocz tku  narodów 
słowia skich 
(wznowienie fototypiczne z przedmow  W .   H e n s l a : Wrocław-Warszawa-Kraków 
1964).  Kolejny  wa ny  etap  w  rozwoju  bada   nad  pierwotn   Słowia szczyzn   stanowi  dzieło 
czeskiego  uczonego  J .   Š a f a f i k a ,  Slovanské staro itnosti  (Praga  1837, przekład polski H .   N .  
B o k o w s k i e g o ,  Pozna   1844);  autor  ten  przeło ył  na  j zyk  niemiecki  cytowan   prac  
Surowieckiego  (1828).  Nie  sposób  przedstawi   tu  dalszego  rozwoju  w  XIX  w.  staro ytnego 
słowianoznawstwa,  dodajmy  jednak,  e  w ród  wielu  badaczy  niepo ledni  rol  odegrała  praca J .  
I .   K r a s z e w s k i e g o ,  Sztuka  u  Słowian,  szczególnie  w  Polsce  i  Litwie  przedchrze cija skiej 
(Wilno 1860). 

Z  kolei  na  gruncie  znacznego  post pu  bada   archeologicznych,  etnograficznych, 

j zykoznawczych, antropologicznych i historycznych, jaki dokonał si  w drugiej połowie XIX w., 
narodziło  si   wielkie  fundamentalne  dzieło  uczonego  czeskiego  L .   N i e d e r l e g o ,  jedno  z 
najwi kszych  dzieł  nauki  europejskiej  swego  czasu,  Slovanské  starožitnosti  (dwie  serie  ł cznie  w 
o miu tomach, Praga 1902-1924). Pierwszy tom tego dzieła, dotycz cy pocz tków Słowian, ukazał 
si   w  tłumaczeniu  na  j zyk  polski  (przekład  K.  Chamca,  Warszawa  1906-1910).  Ten e  Niederle 
opracował  wraz  z  innym  uczonym  czeskim  K .   K a d l e c e m   oraz  uczonym  polskim  A .  
B r ü c k n e r e m   Pocz tki  kultury  słowia skiej  b d ce  osobnym  tomem  Encyklopedii  Polskiej  (t. 
IV, cz. 2, dział V, Kraków 1912), wydanej przez Akademi  Umiej tno ci. 

Po  tych  pracach  przyszła  pora  na  syntezy  ci le  archeologiczne.  Taki  charakter  miała  ksi ka 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

29 

jednego  z  najwybitniejszych  polskich  archeologów  J .   K o s t r z e w s k i e g o ,  Wielkopolska  w 
czasach  przedhistorycznych  
(Pozna   1914),  w  pó niejszych  latach  znacznie  rozszerzona  i 
uzupełniona (Pozna  1923), do dzi  uchodz ca za podstawow  w swoim zakresie. Pierwsze pełne 
podsumowanie 

polskich 

bada  

wykopaliskowych 

stanowiła 

obszerna 

ksi ka 

W .  

A n t o n i e w i c z a ,  Archeologia  Polski.  Zarys  czasów  przedhistorycznych  i  wczesnodziejowych 
ziem  Polski  
(Warszawa  1929).  W  tym  czasie  znacznemu  pogł bieniu  uległa  wiedza  o  paleolicie  i 
młodszych  epokach  prehistorycznych,  czemu  pełny  wyraz  dała  Prehistoria  ziem  polskich, 
stanowi ca nowy tom Encyklopedii Polskiej (t. IV, cz. l, dział V, Kraków 1939). Epok  paleolitu 
opracował  najlepszy  wówczas  znawca  S .   K r u k o w s k i ,  za   okres  od  mezolitu  do  w drówek 
ludów  –  J .   K o s t r z e w s k i .  Równolegle  z  d eniem  do  archeologicznej  syntezy  najstarszych 
dziejów  Słowian  ku  temu  samemu  celowi  zmierzały  w  okresie  mi dzywojennym  polskie  badania 
antropologiczne, reprezentowane przez J .   C z e k a n o w s k i e g o . Jego Wst p do historii Słowian 
(Lwów  1927,  znacznie  rozszerzone  wznowienie:  Pozna   1957)  wykraczał  zreszt   znacznie  poza 
interpretacj   materiału  ci le  antropologicznego,  wchodz c  w  problematyk   j zykoznawcz , 
etnograficzn   itp.,  toruj c  w  ten  sposób  drog   nowym  pełniejszym  syntezom.  Natomiast  badania 
etnograficzne  i  j zykoznawcze  dawnej  Słowia szczyzny  szły  wówczas  głównie  w  kierunku 
wyja nienia etnogenezy Słowian. 

Po  drugiej  wojnie  wiatowej  ukazała  si   do   poka na  liczba  syntetycznych  uj   pradziejów 

Polski  (lub  Słowia szczyzny).  Autorami  ich  byli  przewa nie  archeologowie.  Nale   tu: 
Praslowia szczyzna.  Zarys  dziejów  i  kultury  Praslowian  J .   K o s t r z e w s k i e g o   (Pozna   1946) 
oraz  tego   autora  Pradzieje  Polski  (Pozna   1949  i  rozszerzona  wersja:  Wrocław  1965)  oraz  dwa 
bardzo przyst pnie napisane zarysowe uj cia S .   N o s k a : Słowianie w pradziejach ziem polskich 
(Kraków 1946) oraz Zagadnienie pr -słowia szczyzny w  wietle historii („ wiatowit”, t. 19, 1946- 
1947). Kolejn  obszern  syntez  bada  archeologicznych stanowi ksi ka A .   G a r d a w s k i e g o , 
J .   G s s o w s k i e g o   i  Z .   R a j e w s k i e g o ,  Archeologia  i  pradzieje  Polski  (Warszawa  1957). 
Na baczn  uwag  zasługuj  syntetyczne uj cia najstarszych dziejów Polski W .   H e n s l a , spo ród 
których  wymienimy  tylko  dwa  ostatnie:  Polska  staro ytna  (Wrocław  1973)  oraz  U  ródeł  Polski 

redniowiecznej  (Wrocław  1974).  Wreszcie  wymieni   nale y  naj wie sz   publikacj   w  tym 

szeregu,  pomy lan   jako  podr cznik  uniwersytecki,  tj.  Histori   staro ytn   ziem  polskich  K .  
G o d ł o w s k i e g o   i  J .   K o z ł o w s k i e g o   (Warszawa  1976).  Nowsze  syntezy  znamionuj   si  
coraz  bardziej  udanymi  próbami  odchodzenia  od  statycznych  charakterystyk  przemysłów  i  kultur 
ku  odtwarzaniu  procesów  dziejowych,  z  których  coraz  silniej  przezieraj   ludzie  tworz cy  te 
przemysły i kultury. Tak  prób  jest przede wszystkim Polska staro ytna i wczesno redniowieczna 
A .   G a r d a w s k i e g o  i J .   G s s o w s k i e g o  (Warszawa 1961), a dalej równie  Dzieje i kultura 
dawnych  Słowian  
J .   G s s o w s k i e g o   (Warszawa  1964),  w  cz ci  tylko  po wi cone  epoce 
staro ytnej. Ten sam cel ju  wcze niej przy wiecał wydanej po wojnie – pierwszej do czasów E .  
B o g u s ł a w s k i e g o   w  naszym  naukowym  pi miennictwie  –  pracy  historyka  po wi conej 
pradziejom Polski, a mianowicie dziełu K .   T y m i e n i e c k i e g o .  Ziemie polskie w staro ytno ci. 
Ludy  i  kultury  najdawniejsze  
(Pozna   1951).  Nie  jest  to  uj cie  syntetyczne  w  cisłym  tego  słowa 
znaczeniu, bo zawiera liczne polemiki, próby nowych interpretacji i ustale , mo e jednak uchodzi  
za  znakomite  przygotowanie  do  wła ciwej  syntezy  historycznej.  Ten  sam  trud  oczyszczenia  i 
przetarcia szlaków badawczych, a na tym gruncie – nowych ustale  dla I tysi clecia n.e., podj ł H .  
Ł o w m i a s k i   w  swoim  wielkim  niedoko czonym  jeszcze  dziele  Pocz tki  Polski  (t.  I-V, 
Warszawa  1963-1973),  stanowi cym  w  wielu  sprawach  ostatnie  słowo  naszej  nauki. 
Charakterystyka  polskich  bada   słowianoznawczych  nie  byłaby  pełna,  gdyby  nie  wspomnie   o 
Kulturze ludowej Słowian K .   M o s z y s k i e g o  (cz. I: Kultura materialna, Kraków 1929; cz. II, 
Kultura  duchowa,  Kraków  1934-1939;  wznowienie:  Warszawa  1967-1968).  Jest  to  studium 
etnograficzne, si gaj ce jednak cz sto w odległ  przeszło  i odzwierciedlaj ce wiele archaicznych 
realiów i instytucji. Wzmianka  nale y si  równie  wielkiemu przedsi wzi ciu,  jakim  jest Słownik 
Staro ytno ci Słowia skich 
(wydawany od 1961 r., dot d sze  tomów). 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

30 

Wreszcie  słów  kilka  o  badaniach  dawnej  Słowia szczyzny  u  naszych  s siadów.  O  ile  uczeni 

radzieccy  pierwszoplanowe  po wi caj   uwag   wschodniemu  odłamowi  Słowian,  o  tyle  badania 
czeskie  wzbogacaj   bezpo rednio  równie   pradzieje  Polski.  W ród  najnowszych  prac  daje  temu 
wyraz J .   E i s n e r , Rukov t słovenské archeologie. Po atky Slovanu a jejich kultury, Praga 1966. 

Po  tym  przegl dzie  opracowa   ogólnych  nale y  po wi ci   uwag   wa niejszym  pozycjom 

naukowym,  dotycz cym  dyskutowanego  od  zarania  bada   słowianoznawczych  zagadnienia 
praojczyzny  Słowian.  Wa ny  etap  tych  dyskusji  podsumowuje  (co  prawda  głównie  w  aspekcie, 
j zykoznawczym)  praca  Z .   R y s i e w i c z a ,  O  praojczy nie  Słowian  („Lud”,  t.  34,  1936, 
wznowienie  w  zbiorze  prac  tego   autora  Studia  j zykoznawcze,  Wrocław  1956).  Nowy  za   etap 
otwarło  niezwykle  gruntowne  studium  T .   L e h r a - S p ł a w i s k i e g o ,  O  pochodzeniu  i 
praojczy nie 

Słowian 

(Pozna  

1946). 

Nawi zuj c 

do 

bada  

archeologicznych 

J .  

K o s t r z e w s k i e g o ,  jak  równie   do  spostrze e   antropologicznych  J .   C z e k a n o w s k i e g o , 
autor rozwin ł  i  gruntownie  udokumentował  pogl d  o odrza sko-wi la skiej prakolebce Słowian; 
wyszedł  przy  tym  znacznie  poza  najbli szy  sobie  materiał  j zykoznawczy.  Bardziej  przyst pny 
wykład tej samej teorii dał autor równocze nie w pracy: Pocz tki Słowian (Kraków 1946). Teoria 
zyskała  sobie  u  nas  powszechn   aprobat ,  czemu  dały  wyraz:  znakomity  Zarys  j zykoznawstwa 
ogólnego  
T .   M i l e w s k i e g o   (Lublin-Kraków  1947-1948),  Atlas  do  pradziejów  Słowian  K .  
J a d e w s k i e g o   (Łód   1949),  jak  równie   powojenne  podr czniki  historii.  Sam  jednak  T .  
L e h r - S p ł a w i s k i   uczynił  wnet  odst pstwo  w  stosunku  do  głoszonej  przez  siebie  teorii.  A 
mianowicie id c za uczonymi radzieckimi (głównie P .   N .   T r e t i a k o w  i A .   D .   U d a l c o w ), 
których  wyniki  badawcze  przyswoił  nauce  polskiej  (w  rozprawce  Zagadnienie  pochodzenia 
Słowian  w  wietle  nauki  polskiej  i  rosyjskiej,  
Warszawa  1948,  nadb.  ze  „Swiatowita”,  t.  20), 
skłonny  był  rozszerzy   praojczyzn   ludów  słowia skich  od  Odry  na  zachodzie  po  Dniepr  na 
wschodzie.  Dał  temu  wyraz  w  kolejnej  jeszcze  pracy  Powstanie,  rozrost  i  rozpad  wspólnoty 
prasłowia skiej 
(„Przegl d Zachodni”, nr 3/4, 1951). 

Wnet jednak odezwały si  inne glosy. Wybitny etnograf, twórca teorii o azjatyckim pochodzeniu 

Słowian  K .   M o s z y s k i   (Badania  nad  pochodzeniem  i  pierwotn   kultur   Słowian,  Kraków 
1925),  wyst pił  w  1957  r.  z  obszern   prac   Pierwotny zasi g  j zyka  prasłowia skiego (Wrocław-
Kraków  1957),  broni c  w  zmodyfikowanej  formie  swojej  koncepcji  wschodniej,  tym  razem 
„dnieprza skiej”. W tym samym czasie nad obron  teorii o wschodnim pochodzeniu Słowian, a w 
ka dym  razie  nad  krytyk   koncepcji  odrza sko-wi la skiej,  pracował  j zykoznawca  H .  
U ł a s z y n . Przygotowana przez niego praca Praojczyzna Słowian (Łód  1959) ukazała si  ju  po 
jego  mierci.  Krytyka  (K .   J a d e w s k i ,  J .   K o s t r z e w s k i ,  T .   L e h r - S p ł a w i s k i ,  T .  
M i l e w s k i ,  M .   R u d n i c k i ,  J .   S a f a r e w i c z ,  M .   S z y m c z a k )  do   zgodnie  podnosiła 
wysokie  walory  naukowe  obu  prac,  ale  nie  aprobowała  ich  ostatecznych  wyników.  Równolegle 
rodziło si  wielkie dzieło M .   R u d n i c k i e g o  (Prasłowia szczyzna. Lechia-Polska. I. Wyłonienie 
si  Słowian spo ród ludów indoeuropejskich i ich pierwotne siedziby. 
Pozna  1959; II. Wspólnota 
słowia ska.  Wspólnota  lechicko-polska,  Pozna   1961),  który  ju   dawniej  niejednokrotnie  si  
wypowiadał na temat interesuj cych nas zagadnie . Do wyników najnowszej pracy Moszy skiego, 
a tym bardziej Ułaszyna, nie mógł jeszcze w tym studium si  ustosunkowa . Stan ł on wprawdzie 
na gruncie wschodniego pochodzenia szczepu indoeuropejskiego, ale prakolebk  Słowian widział – 
jak dawniej – w dorzeczu Odry i Wisły. Natomiast do pogl du o wschodnim pochodzeniu Słowian 
powrócił  H .   Ł o w m i a s k i   w  dziele  Pocz tki  Polski  (t.  I,  Warszawa  1963),  co  spotkało  si   z 
obszern  replik  archeologa, rzecznika koncepcji odrza sko-wi la skiej, K .   J a d e w s k i e g o , 
w pracy Z problematyki pocz tków Słowia szczyzny i Polski (Łód  1968). Ostatnio z now  hipotez  
na  temat  czasu  i  miejsca  wyodr bnienia  si   słowia skiej  grupy  j zykowej  wyst pił  archeolog  K .  
G o d ł o w s k i   w  pracy  Z  bada   nad  zagadnieniem  rozprzestrzenienia  Słowian  w  V-VII  w.  n.e., 
Kraków 1979.  W  tym uj ciu miałoby si  ono dokona  na obszarze mi dzy Karpatami, Prypeci  i 
Dnieprem dopiero około IV w. n.e. 

W dyskusji nad problemem etnogenezy Słowian, mimo dalszych istotnych rozbie no ci, wida  

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

31 

punkty  zbie ne,  przede  wszystkim  co  do  dawno ci  Słowian  nad  Odr   i  Wisł ;  rzecz  za   główna 
sprowadza  si   dzi   do  pytania,  czy  dorzecza  wspomnianych  rzek  nale y  uwa a   za  miejsce 
wyodr bnienia  si   grupy  j zykowej  słowia skiej  ze  wspólnoty  indoeuropejskiej,  czy  te   za 
najstarszy (lub bardzo stary) teren ich wzgl dnie osiadłego bytowania. 

Ze spraw  etnogenezy Słowian ł czy si  dyskutowany szeroko w naszej nauce problem ci gło ci 

osadniczo-kulturalnej na naszych ziemiach przed okresem w drówek ludów. Chodzi tu nie tylko o 
odpowied  na pytanie, czy prakolebka Słowian znajdowała si  w dorzeczu Odry i Wisły, ale tak e 
o  to,  czy  od  czasów  prasłowia skich  w  rozwoju  kulturalnym  tego  obszaru  nie  było  wi kszych 
przerw spowodowanych  migracjami innych grup etnicznych, a wreszcie o zagadnienie jak  gdyby  
ilo ciowe  –  roli  i  zasi gu  wpływów  obcych.  Po  wielkiej,  nie  wolnej  od  akcentów  politycznych 
polemice  naukowej  szkoły  archeologicznej  pozna skiej  (J .   K o s t r z e w s k i )  z  nauk   niemieck  
(G .   K o s s i n n a )  w  dwudziestoleciu  mi dzywojennym,  polemice,  której  efektem  było 
zwyci stwo  teorii  wi

cej  kultur   łu yck   z  grup   etniczn   słowia sk   (prasłowia sk ),  a  zatem 

obalaj cej  pogl d  nauki  niemieckiej  o  przybyciu  Słowian  nad  Wisł   i  Odr   dopiero  w  okresie 
w drówek  ludów,  szczególnej  ostro ci  nabrało  zagadnienie  roli  plemion  germa skich  na  naszych   
ziemiach,     zwłaszcza    daj cych si      stwierdzi   w  I-II  w.  n.e.  u uj cia Wisły  Gotów i Gepidów, 
którzy  pó niej  pow drowali  nad  Morze  Czarne.  W  latach  powojennych  wypowiedzieli  si   na  ten 
temat  wybitni  przedstawiciele  polskiej  archeologii  (J .   K o s t r z e w s k i ,  W .   A n t o n i e w i c z ),   
antropologii  (J .   C z e k a n o w s k i ),  j zykoznawstwa  (M .   R u d n i c k i ,  W .   T a s z y c k i )  oraz 
historycy (L   P i o t r o w i c z , K .   T y m i e n i e c k i ), głównie na łamach „Przegl du Zachodniego” 
–  (nr 5/6, 1951),  a  tak e  przy  innych  okazjach.  Chocia   wyst powały  i  opinie  skrajne  (zwłaszcza 
K .   T y m i e n i e c k i ,  Ziemie  polskie  w  staro ytno ci),  e  plemiona  te  w  swojej    w drówce  na 
południowy  wschód  w  ogóle  przez  nasz  kraj  nie  przeszły,  przyj ł  si   jednak  pogl d  bardziej 
umiarkowany o ich epizodycznej tylko roli w dziejach polskiej kultury. W tym duchu uj ł t  rzecz 
syntetycznie  na  szerszym  ogólnosłowia skim  tle  K .   J a d e w s k i   w  pracy  Z  zagadnie  
ci gło ci kulturalnej i osadniczej na ziemiach Słowia szczyzny pierwotnej 
(„Nauki Humanistyczne 
i  Społeczne”,  Zeszyty  Naukowe  Uniwersytetu  Łódzkiego,  z.  8,  Historia,  Łód   1958),  tak 
potraktował j  równie  w swoim wielkim dziele Pocz tki Polski (t. I, 1963) H .   Ł o w m i a s k i . 
Do  innych  rezultatów  badawczych  doszedł  natomiast J .   K m i e c i s k i   w  gruntownym  studium 
Zagadnienie  tzw.    kultury  gocko-gepidzkiej  na  Pomorzu  Wschodnim  w  okresie  wczesnorzymskim 
(Łód   1962).  Wprowadzaj c  istotne  rozró nienie  migracji  etnicznych  od  elementów  kultury, 
zaprzeczył po pierwsze samym mo liwo ciom przesuni cia si  ze Skandynawii na teren północnej 
Polski wi kszej fali osadniczej u pocz tków naszego tysi clecia, a z kolei rewiduj c same elementy 
„kultury  gocko-gepidzkiej”,  widział  w  nich  raczej  kontynuacj   rodzimej  kultury  oksywskiej  ni  
wpływy obce. 

W  ogólnych  opracowaniach  polskiego 

redniowiecza  do  niedawna  jeszcze  przewa ała 

bezwzgl dnie  problematyka  polityczna.  O  tym  nale y  pami ta ,  gdy  si ga  si   po  oryginalne  i 
bardzo  dobre  sk din d  podr czniki,  do  których  nale :  M .   D o b r z y s k i ,  Dzieje  Polski  w 
zarysie,  
wyd.  4,  t.  I,  Warszawa  1927;  S .   Z a k r z e w s k i ,  S .   Z a c h o r o w s k i ,  O .   H a l e c k i , 
J .   D b r o w s k i ,  S .   S m ó ł k a ,  F .   P a p e é ,  Historia  polityczna  Polski,  cz.  I:  Wieki  rednie 
(Encyklopedia Polska,, t. V, cz. l, dział 1), Kraków 1920; R .   G r o d e c k i , S .   Z a c h o r o w s k i , 
J .   D b r o w s k i ,  Dzieje  Polski  redniowiecznej,  t.  I-II,  Kraków  1926.  Nieco  szerszy  zakres 
problematyki  przedstawia  opracowanie  dziejów  Polski  redniowiecznej  S .   A r n o l d a ,  R .  
G r ó d e c k i e g o  i O .   H a l e c k i e g o  w dziele Polska, jej dzieje i kultura, t. I, Warszawa 1928. W 
powojennej  historiografii  polskiej  przedsi wzi to  opracowanie  integralnych  syntez  naszej 
przeszło ci, w których obok zagadnie  politycznych znalazła nale ne miejsce historia gospodarczo-
społeczna,  ustrojowa  i  kulturalna.  Pierwsz   tak   syntez   polskiego  redniowiecza  była  Historia 
Polski do r. 1466 
w opracowaniu J .   B a r d a c h a , A .   G i e y s z t o r a , H .   Ł o w m i a s k i e g o  i 
E .   M a l e c z y s k i e j   (Warszawa  1953,  wyd.  4,  Warszawa  1960).  Z  kolei  pełniejsze 
opracowanie  podj ł  Instytut  Historii  Polskiej  Akademii  Nauk  pod  ogóln   redakcj   T .  

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

32 

M a n t e u f f l a .  Cz

  redniowieczna  (do  połowy  XV  w.)  tej  nowej  Historii  Polski  (t.  I,  cz.  I, 

Warszawa  1957)  została  opracowana  przez  du y  zespół  autorski  (J .   B a r d a c h ,  J .  
B a s z k i e w i c z , A .   G i e y s z t o r , Z .   K a c z m a r c z y k , G .   L a b u d a , E .   M a l e c z y s k a , 
M .   H .   S e r e j s k i ,  M .   S c z a n i e c k i )  pod  redakcj   H .   Ł o w m i a s k i e g o .  Z 
indywidualnych 

prób 

nowego 

uj cia 

dziejów 

Polski 

odnotujemy 

nast puj ce: 

K .  

T y m i e n i e c k i ,  Polska  w  redniowieczu,  Warszawa  1961;  J .   D o w i a t ,  Polska  pa stwem 

redniowiecznej  Europy,  Warszawa  1968;  S .   A r n o l d ,  Historia  Polski  do  polowy  XV  wieku, 

Warszawa 1968 (opracowanie bardzo zwi złe). Wspomnie  tu jeszcze wypada obcoj zyczny pełny 
zarys  dziejów  Polski  A .   G i e y s z t o r a ,  E .   R o s t w o r o w s k i e g o ,  S .   K i e n i e w i c z a   i H .  
W e r e s z y c k i e g o ,  gdzie  redniowiecze  opracował  pierwszy  z  wymienionych  autorów  (wersja 
angielska: Warszawa  1968,  wersja francuska: Warszawa  1971). Odnotujmy tu najnowsze  syntezy 
polskiego procesu dziejowego: Dzieje Polski pod red. J .   T o p o l s k i e g o , Warszawa 1975, gdzie 

redniowiecze  opracowali  J .  

a k ,  B .   M i k i e w i c z   i  A .   G s i o r o w s k i ,  oraz  Zarys 

dziejów Polski pod red.  J .   T a z b i r a , Warszawa 1979, z cz ci   redniowieczn  w opracowaniu 
T .   M a n t e u f f l a ,  J .   D o w i a t a   i  S .   T r a w k o w s k i e g o .  Prawie  pełny,  a  w  ka dym  razie 
bardzo  wszechstronny  obraz  polskiego  redniowiecza  daje  opublikowany  pod  redakcj   A .  
G i e y s z t o r a   tom  Polska  dzielnicowa  i  zjednoczona.  Pa stwo  –  społecze stwo  –  kultura, 
Warszawa 1972, w opracowaniu czternastu jak najbardziej kompetentnych badaczy. 

Zwrócono  powy ej  uwag   na  dwa  typy  opracowa   dziejów  Polski  redniowiecznej:  syntezy 

integruj ce  ró norodn   problematyk   dziejow   oraz  zarysy  dziejów  politycznych.  Wypada  teraz 
ukaza   z  osobna  opracowania  innej,  pozapolitycznej  problematyki.  W  zakresie  dziejów 
gospodarczych  polskiego  redniowiecza  wci

  jeszcze  niezast piona  jest  Historia  gospodarcza 

Polski J .   R u t k o w s k i e g o  (t. I, Pozna  1946, oraz wyd. 2, jednotomowe do 1864 r.: Warszawa 
1953).  Nadto  na  uwag   zasługuj   popularnie  uj te  Dzieje  gospodarcze  Polski  do  1939  r.  B .  
Z i e n t a r y   ( redniowiecze),  A .   M c z a k a ,  L   I h n a t o w i c z a   i  Z .   L a n d a u a   (Warszawa 
1965).  Bardziej  szczegółowych  problemów  gospodarczych  i  gospodarczo-społecznych,  jak 
zwłaszcza  dziejów  wsi  i  ludno ci  wie niaczej,  dziejów  górnictwa,  hutnictwa  i  handlu  oraz  ycia 
miejskiego,  dotycz   m.  in.  prace:  Z .   P o d w i s k a ,  Technika  uprawy  roli  w  Polsce 

redniowiecznej,  Wrocław-Warszawa-Kraków  1962;  K .   T y m i e n i e c k i ,  Historia  chłopów 

polskich, t. I-III, Warszawa 1965-1969; D. Molenda, Górnictwo kruszcowe na terenie złó   l sko-
krakowskich  do  polowy  XVI  wieku,  
Wrocław-Warszawa-Kraków  1963;  J .   W y r o z u m s k i , 
Pa stwowa  gospodarka  solna  w  Polsce  do  schyłku  XIV  wieku,  Kraków  1968;  Zarys  dziejów 
górnictwa  na  ziemiach  polskich,  
t.  I,  Katowice  1960  (praca  zespołowa  w  opracowaniu:  T .  
D z i e k o s k i e g o ,  J .   P a z d u r a ,  A.  Keckowej,  D .   M o l e n d y   i  M .   W e b e r -
K o z i s k i e j );  M .   R a d w a n ,  Rudy,  ku nice  i  huty  elazne  w  Polsce,  Warszawa  1963;  S .  
K u t r z e b a ,  Handel  Krakowa  w  wiekach  rednich  na  tle  stosunków  handlowych  Polski,  Kraków 
1902; H .   S a m s o n o w i c z ,  ycie miasta  redniowiecznego, Warszawa 1970. 

W  zakresie  szeroko  poj tej  problematyki  ustrojowo-prawnej,  oprócz  bardzo  upowszechnionej 

Historii  ustroju  Polski,  Korona  S.  Ku  t  r  z by  (wyd.  8  uzupełnione  przez  A .   V e t u l a n i e g o , 
Warszawa 1949), wymieni  nale y opracowania:  .   W o j c i e c h o w s k i , Pa stwo polskie w wie-
kach  rednich. Dzieje ustroju, 
wyd. 2, Pozna  1948; J. Bardach, Historia pa stwa i prawa Polski do 
polowy XV wieku, 
wyd. 2, Warszawa 1964. 

Z  problematyki  kulturalnej  w  szerokim  rozumieniu  wymieni   nale y  dzieła:  A .   B r ü c k n e r , 

Dzieje  kultury  polskiej,  t.  I,  Kraków  1930,  wyd.  3,  Warszawa  1957;  M .   F r i e d b e r g ,  Kultura 
polska  a  niemiecka.  Elementy  rodzime  a  wpływy  niemieckie  w  ustroju  i  kulturze  Polski 

redniowiecznej,  t.  I-II,  Pozna   1946.  Pełny  obraz  nauki  polskiej  w  redniowieczu  daje 

opracowanie:  Historia  nauki  polskiej  pod  red.  B .   S u c h o d o l s k i e g o ,  t.  I  pióra  P .  
C z a r t o r y s k i e g o   ( redniowiecze)  i  P .   R y b i c k i e g o   (Odrodzenie),  Wrocław-Warszawa-
Kraków  1970.  Nale y  tu  wreszcie  wymieni   redniowieczn   cz

  Historii  kultury  materialnej 

Polski, t. I pod red. M .   D e m b i s k i e j  i Z .   P o d w i s k i e j , Wrocław 1978, t. II pod red. A .  

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

33 

R u t k o w s k i e j - P ł a c h c i s k i e j , Wrocław 1978. 

Tak wa ne dla  redniowiecza sprawy ko cielno-religijne przedstawia praca zbiorowa Ko ciół w 

Polsce, t. I:  redniowiecze, pod red. J .   K ł o c z o w s k i e g o , Kraków 1966. Te same zagadnienia 
w  zwi lejszej,  popularnej  formie,  ale  na  szerokim  tle  europejskim,  omawia  ksi ka  J .  
D o w i a t a ,  Historia  Ko cioła  katolickiego  w  Polsce  (do  polowy  XV  w.),  Warszawa  1968. 
Wspomnie  tu równie  nale y Histori  Ko cioła w Polsce, t. I, cz. I pod red. B .   K u m o r a  i Z .  
O b e r t y s k i e g o , Pozna -Warszawa 1974. 

Nauka  nasza  dysponuje  dzisiaj  obszernym  opracowaniem  dotycz cym  polskiej  dyplomacji  w 

redniowieczu,  na  szerokim  tle  stosunków  politycznych.  Jest  to  praca  zbiorowa  kilku  autorów  – 

Historia  dyplomacji  polskiej,  t.  I  od  poł.  X  w.  do  1572  r.,  pod  red.  M .   B i s k u p a ,  Warszawa 
1980. 

O  dziejach  or a  polskiego  w  redniowieczu  informuje  w  sposób  kompetentny  Zarys  dziejów 

wojskowo ci  polskiej  do  roku  1864,  t.  I:  do  roku  1648,  Warszawa  1965  (cz

  redniowieczn  

opracowali:  A .   F .   G r a b s k i ,  A .   N a d o l s k i ,  T .   N o w a k ,  S .   M .   K u c z y s k i ,  Z .  
S p i e r a l s k i ). 

Przedstawimy  z  kolei  najwa niejsze  opracowania  dotycz ce  poszczególnych  dzielnic  dawnej 

Polski.  Z  konieczno ci  wypadnie  pomin   omówienia  mniejszych  jednostek  geograficzno-
historycznych,  jak  np.  ziemia  wielu ska,  chełmi ska  itp.,  a  tym  bardziej  monografie  lokalne 
poszczególnych miast, chocia  stanowi  nierzadko interesuj c  lektur . 

Powa nie przedstawia si  dorobek historiografii polskiej w zakresie dziejów  l ska. Jeszcze w 

dwudziestoleciu  mi dzywojennym  powstała  pod  firm   naukow   Polskiej  Akademii  Umiej tno ci 
Historia  l ska  od  najdawniejszych  czasów  do roku 1400,  t.  I-III,  Kraków 1933.  Cało  o  bardzo 
szerokiej rozpi to ci tematycznej została opracowana przez dwunastoosobowy zespół autorski. Na 
szczególn   uwag   zasługuj   dzieje  polityczne  W  opracowaniu  R .   G r ó d e c k i e g o   i  J .  
D b r o w s k i e g o ,  dzieje  ustrojowe  Z .   W o j c i e c h o w s k i e g o ,  historia  Ko cioła  T .  
S i l n i e k i e g o , 

oraz 

dzieje 

sztuki 

l skiej 

uj ciu 

M .  

G b a r o w i c z a , 

T .  

D o b r o w o l s k i e g o  i W .   P o d i a c h y . Opracowanie nowej Historii  l ska, wychodz cej poza 
wieki  rednie, podj te po wojnie pod redakcj  K .   M a l e c z y s k i e g o . Cz

  redniowieczn  (t. 

I  do  1763  r.,  cz.  I-II,  Wrocław-Warszawa-Kraków  1960-1961)  opracowali  W .   H o ł u b o w i c z , 
K .   M a l e c z y s k i , R .   H e c k  i E .   M a l e c z y s k a . Spo ród nowszych publikacji na uwag  
zasługuje praca zbiorowa pod red. R. H e c k a,  redniowieczna kultura na  l sku, Wrocław 1977. 
Zwi zkom Pomorza Zachodniego z Polsk  po wi cili specjalne prace J .   M i t k o w s k i ; Pomorze 
Zachodnie  w  stosunku  do  Polski  
(Pozna   1946)  i  B .   D o p i e r a ł a ,  Polskie  losy  Pomorza 
Zachodniego 
(Pozna  1970). Pełne opracowanie dziejów całej dzielnicy pomorskiej w interesuj cej 
nas epoce  daj   dwie  publikacje zespołowe pod  redakcj   G .   L a b u d y :  Pomorze  redniowieczne, 
Warszawa  1958  (10  autorów)  i  Historia  Pomorza,  t.  I  cz.  I-II,  do  roku  1466,  Pozna   1969  (6 
autorów).  Ostatnio  historiografia  nasza  wzbogaciła  si   równie   o  Dzieje  Wielkopolski  do  roku 
1793,  
pod  red.  J .  

T o p o l s k i e g o ,  Pozna   1969  (samo 

redniowiecze  opracował 

kilkunastoosobowy  zespół  autorski)  oraz  Dzieje  Lubelszczyzny,  pod  red.  T .   M e n c l a ,  gdzie 
staro ytno   i  zaranie  redniowiecza  opracowali  A .   G a r d a w s k i   i  Z .   S u ł o w s k i ,  a  epok  
piastowsk  i jagiello sk  K .   M y l i s k i . Inne dzielnice Polski  redniowiecznej nie maj  jeszcze 
podobnych opracowa . Małopolska zachodnia ma jedynie starsze zarysowe uj cie swoich dziejów, 
a  mianowicie  Kraków  i  ziemia  krakowska  pióra  R .   G r ó d e c k i e g o   ( redniowiecze),  K .  
L e p s z e g o   i   J .   F e l d m a n a   (Lwów 1934). 

Przechodzimy  z  kolei  do  przedstawienia  wa niejszych  prac  dotycz cych  poszczególnych 

okresów  polskiego  redniowiecza.  Epoka  zarania  feudalizmu,  której  granice  chronologiczne 
wyznaczaj   w  niniejszym  zarysie  pocz tek  wieku  VI  i  połowa  X,  przedmiotem  ywszego 
zainteresowania  w  naszej  historiografii  stała  si   dopiero  po  drugiej  wojnie  wiatowej.  Wcze niej 
pozostawiano j  zwykle archeologom lub sprowadzano od dawien dawna do zagadnienia Lechitów, 
które  było  niejako  kluczem  i  do  wyja nienia  genezy  pa stwa  i  rozwarstwionego  klasowo 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

34 

społecze stwa. Histori  Polski za , traktowan  jako opis wydarze  politycznych, zaczynano zwykle 
dat   963  lub  966.  O  zagadnieniu  lechickim,  zredukowanym  z  czasem  do  kwestii  nazwy 
mieszka ców  Polski  w  epoce  przedpiastowskiej,  orientuje  rozprawa  K .   P o t k a s k i e g o , 
Lachowie i Lechici, (druk w 1898 r.), wznowiona w wyborze pism tego autora pt. Lechici, Polanie 
Polska,  
Warszawa  1965.  W ród  zarysów  szeroko  poj tej  kultury  w  omawianej  epoce  (kultura 
materialna,  społeczna  i  elementy  duchowe),  które  wyszły  spod  pióra  archeologów,  na  szczególn  
uwag  zasługuj : J .   K o s t r z e w s k i , Kultura prapolska, Pozna  1947, wyd. 3, Warszawa 1962; 
W .   H e n s e l , Słowia szczyzna wczesno redniowieczna. Zarys kultury materialnej, Pozna  1952, 
wyd.  3,  Warszawa  1965;  tego   autora  Polska  przed  tysi cem  lat,  wyd.  3,  Wrocław-Warszawa-
Kraków 1964; A .   G a r d a w s k i , J .   G s s o w s k i , Polska staro ytna i wczesno redniowieczna, 
Warszawa  1961;  A .  

a k i ,  Archeologia  Małopolski  wczesno redniowiecznej,  Wrocław  1974. 

Istot  post pu bada  było zast pienie statycznych z reguły uj  archeologów próbami rekonstrukcji 
procesów dziejowych. Pod tym wzgl dem na szczególn  uwag  zasługuje, jako jedna z pierwszych, 
rozprawa  A .   G i e y s z t o r a ,  Geneza  pa stwa  polskiego  w  wietle  nowszych  bada ,  „Kwartalnik 
Historyczny”,  R.  61,  1954,  nr.  1.  Pełniejsze  opracowanie  tego  zespołu  zagadnie ,  dał  w 
przyst pnej,  popularnej  formie  S .   T r a w k o w s k i ,  Jak  powstawała  Polska,  wyd.  4,  Warszawa 
1966.  wie o, z wielk  erudycj  opracował cał  odno n  epok  w tomie III i IV swego wielkiego 
dzieła Pocz tki Polski H .   Ł o w m i a s k i  (Warszawa 1967-1970). 

Problematyce bardziej szczegółowej po wi cone s : studium Z .   P o d w i s k i e j , Zmiany form 

osadnictwa  wiejskiego  na  ziemiach  polskich  we  wcze niejszym  redniowieczu,  Wrocław  1971, 
ukazuj ce  bardzo  istotny  element  terytorialnej  struktury  przedfeudalnego  i  wczesnofeudalnego 
społecze stwa polskiego; praca S. Arnolda, Terytoria plemienne w ustroju administracyjnym Polski 
piastowskiej  
(w.  XII-XIII)  (druk  w  1927  r.,  wznowienie  w  wyborze  pism  autora  Z  dziejów 

redniowiecza, Warszawa 1968), stanowi ca prób  rekonstrukcji zasi gu terytorialnego pa stewek 

plemiennych na ziemiach polskich; studium J .   A d a m u s a , Polska teoria rodowa, Łód  1958, w 
którym  autor  zwalcza  pogl d,  e  pa stwo  Piastów  wywodziło  si   z  ustroju  rodowego;  praca  J .  
W i d a j e w i c z a ,  Pa stwo  Wi lan,  Kraków  1947;  rozprawa  K .   B u c z k a ,  Zagadnienie 
wiarygodno ci  dwu  relacji  o  pocz tkowych  dziejach  pa stwa  polskiego  
(Prace  z  dziejów  Polski 
feudalnej  ofiarowane  Romanowi  Gródeckiemu,  
Warszawa  1960),  dowodz ca,  i   prawdziwa  jest 
tradycja  Galia  o  przodkach  Mieszka  I;  dwie  rozprawy  dotycz ce  kontrowersyjnemu  problemu 
przynale no ci  politycznej  Polski  południowej  po  upadku  pa stwa  wielkomorawskiego:  J .  
D b r o w s k i ,  Studia  nad  pocz tkami  pa stwa  polskiego  (Wrocław-Kraków  1958,  „Rocznik 
Krakowski”, t 34, z. 1) i K .   B u c z e k , Polska poludniowa w IX i X wieku („Małopolskie Studia 
Historyczne”,  R.  II,  1959,  z.  1);  wreszcie  prace  dotycz ce  wierze   i  wiatopogl du  Polski 
poga skiej:  S .   U r b a c z y k ,  Religia  poga skich  Słowian,  Kraków  1947;  M .   K o w a l c z y k , 
Wierzenia poga skie za pierwszych Piastów, Łód  1968; nowe oryginalne uj cie systemu wierze  
słowia skich H. Łowmia skiego, Religia Słowian i jej upadek, Warszawa 1979, oraz wznowienia 
paru  podstawowych  prac  A.  Brücknera  pod  wspólnym  tytułem  Mitologia  słowia ska  i  polska, 
Warszawa 1980. 

Omawiaj c literatur  po wi con  okresowi od połowy X do ko ca XII w. na pierwszym miejscu 

wymieni  nale y wielk  pomnikow  publikacj  Pocz tki pa stwa polskiego. Ksi ga tysi clecia, t. 
I-II,  Pozna   1962;  21  autorów  prezentuje  tu  w  28  rozprawach  wiele  zagadnie   społeczno-
gospodarczych,  kulturalnych  i  politycznych,  zwi zanych  z  narodzinami  pa stwa  feudalnego  w 
Polsce. Czasy Mieszka I omawiaj  wyczerpuj co: S .   Z a k r z e w s k i , Mieszko I jako budowniczy 
pa stwa  polskiego,  
Warszawa  1920;  J .   N a t a n s o n - L e s k i ,  Pa stwo  Mieszka  Pierwszego, 
Wrocław  1958  (Studia  Wczesno redniowieczne,  t.  IV);  S .   K t r z y s k i ,  Mieszko  I  (w  zbiorze 
jego  prac  Polska  X-XI  wieku,  Warszawa  1961).  Na  szczególn   uwag   zasługuje  ksi ka  M .   Z .  
J e d l i c k i e g o ,  Stosunek  prawny  Polski  do  cesarstwa  do  r.  1000,  Pozna   1939.  Czasom 
Chrobrego po wi cone s  studia: S .   Z a k r z e w s k i , Bolesław Chrobry Wielki, Lwów-Warszawa- 
Kraków  1925;  A .   F .   G r a b s k i ,  Bolesław  Chrobry.  Zarys  dziejów  politycznych  i  wojskowych, 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

35 

wyd.  2,  Warszawa  1966.  Problem  załamania  si   monarchii  pierwszych  Piastów  rozwa a  D .  
B o r o w s k a ,  Kryzys  monarchii  wczesnopiastowskiej  w  latach  trzydziestych  XI  wieku,  Warszawa 
1964. Próbie utworzenia w tym czasie separatystycznego pa stwa na Mazowszu po wi cił osobn  
prac   J .   B i e n i a k ,  Pa stwo  Miecława.  Studium,  analityczne,  Warszawa  1963,  dopatruj c  si  
zreszt   w  tej  próbie  ogólnopolskich  aspiracji.  Kazimierzowi  Odnowicielowi  po wi cił  pi kne 
studium S .   K t r z y s k i  (druk w 1899 r., nowa wersja w cytowanym wy ej zbiorze). Panowanie 
Bolesława  Szczodrego  jest  przedmiotem  ciekawych  studiów  T .   G r u d z i s k i e g o ,  Bolesław 
Szczodry. Zarys dziejów panowania, cz. I, 
Toru  1953, oraz Polityka papie a Grzegorza VII wobec 
pa stw  Europy  rodkowej  i  wschodniej,  
Toru   1959.  Tu  przede  Wszystkim  wymieni   nale y 
klasyczne dzieło polskiej mediewistyki: T .   W o j c i e c h o w s k i e g o , Szkice historyczne XI wieku, 
Kraków  1904,  wyd.  4,  Warszawa  1970,  cho   ich  rozpi to   tematyczna  si ga  od  Chrobrego  po 
Hermana.  Ciekawy  zawsze  epizod  konfliktu  Bolesława  Szczodrego  z  biskupem  krakowskim 
Stanisławem  najpełniej  o wietla  R .   G r ó d e c k i ,  Sprawa  w.  Stanisława  (w  po miertnej  edycji 
jego prac: Polska piastowska, Warszawa 1969). Pełn  monografi  Bolesława III Krzywoustego dał 
K .   M a l e c z y s k i ,  Bolesław  Krzywousty,  wyd.  2,  Wrocław-Warszawa  1975.  Na  szczególn  
uwag  zasługuje nadto rozprawka R .   G r ó d e c k i e g o , Zbigniew ksi

 polski, Kraków 1927. Dla 

kontrowersyjnej  sprawy  podziału  pa stwa  przez  Krzywoustego  najwa niejsze  w ród  nowszych 
prac  s :  G .   L a b u d a ,  Testament  Boleslawa  Krzywoustego  (Opuscula  Casimiro  Tymieniecki 
septuagenario  dedicata,  
Pozna   1959)  oraz  K .   B u c z e k ,  Jeszcze  o  testamencie  Bolesława 
Krzywoustego 
(„Przegl d  Historyczny”,  t. 60, 1969,  z. 4).  Do okresu od  1138 r. do  ko ca XII w. 
wci  jeszcze niezast pione jest studium S .   S m ó ł k i , Mieszko Stary i jego wiek, Warszawa 1981, 
wyd.  2,  Warszawa  1959.  Z  jego  inspiracji  powstała  wie o  znakomita  ksi ka  B .   Z i e n t a r y , 
Henryk  Brodaty  i  jego  czasy  (Warszawa  1975),  ukazuj ca  bogat   problematyk   polsk   drugiej 
połowy XII w. i pierwszej połowy XIII w. na szerokim tle powszechnodziejowym. 

Zwrócimy  tu  jeszcze  uwag   na  kilka  prac  dotycz cych  ogólnej  problematyki  omawianego 

okresu.  Przede  wszystkim  wymieni   nale y  ksi k   Polska  pierwszych  Piastów.  Pa stwo, 
społecze stwo, kultura,  
pióra T .   M a n t e u f f l a , S .   T r a w k o w s k i e g o , D .   B o r a w s k i e j  i 
T .   L a l i k a ,  Warszawa  1968,  zamykaj c   si   w  zasadzie  dat   1138  r.  Problemów  gospodarczo-
społecznych wczesnego  redniowiecza polskiego dotycz  bardzo liczne rozprawy. Zwró my uwag  
szczególnie  na  nast puj ce:  R .   G r ó d e c k i ,  Ksi

ca  wlo   trzebnicka  na  tle  organizacji 

maj tków  ksi

cych  w  Polsce  w  XII  w.  („Kwartalnik  Historyczny”,  R.  26-27,  1912-1913);  K .  

B u c z e k   Ksi

ca  ludno   słu ebna  w  Polsce  wczesnofeudalnej,  Wrocław-Kraków  1958;  ten e, 

Targi  i  miasta  na  prawie  polskim  (okres  wczesno redniowieczny),  Wrocław-Warszawa-Kraków 
1064;  S .   A r n o l d ,  Mo nowładztwo.  polskie  w.  XI  i  XII  i  jego  podstawy  gospodarczo-społeczne 
(druk  w  1925  r.,  wznowienie  w  cytowanym  ju   wyborze  pism  tego  autora  Z  dziejów 

redniowiecza);  K .   M o d z e l e w s k i ,  Organizacja  gospodarcza  pa stwa  piastowskiego  (X-XIII 

wiek), Wrocław 1975. Do stosunków ko cielnych odnosi si  klasyczne studium W .   A b r a h a m a , 
Organizacja  Ko cioła  w  Polsce  do  polowy  wieku  XII,  Lwów  1893,  wyd.  3,  Pozna   1962. 
Po ytecznym  uzupełnieniem  poruszonej  przez  Abrahama  problematyki  jest  rozprawa  W .  
D z i e w u l s k i e g o ,  Post py  chrystianizacji  i  proces  likwidacji  poga stwa  w  Polsce 
wczesnofeudalnej,  
Wrocław-Warszawa-Kraków  1964.  Publikacj   pierwszorz dnego  znaczenia  dla 
studiów  nad  wcze niejszym  redniowieczem  polskim  jest  Budownictwo  roma skie  w  Polsce, 
Katalog zabytków, 
w opracowaniu Z .  

w i e c h o w s k i e g o , Wrocław-Warszawa-Kraków 1963; 

przydatno  jej podnosz  liczne reprodukcje zabytków architektury. Na koniec wymienimy jeszcze 
ksi k   A .   F .   G r a b s k i e g o ,  Polska  w  opiniach  obcych  X-XIII  w.,  Warszawa  1064, 
rozszerzaj c  powa nie pole widzenia spraw polskich. 

Zarejestrowane w ostatnim akapicie prace nie ograniczaj  si  w wi kszo ci do wieku XI-XII, ale 

wkraczaj   w  stulecie  nast pne.  Dotyczy  to  zwłaszcza  cytowanych  prac  K .   B u c z k a   i  R .  
G r o d e c k i e g o ,  które  maj   za  przedmiot  bardzo  istotn   społeczno-gospodarcz   problematyk  
XIII w. Nale y  do niej dorzuci  rozpraw  R. Gródeckiego,  Pocz tki immunitetu w  Polsce,  Lwów 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

36 

1930. Gruntowne studium nad polskim wiekiem XIII, uwypuklaj ce szczególnie sprawy ustrojowe 
i społeczne, te Dzieje wewn trzne Polski XIII wieku tego  autora, pomieszczone w cytowanym ju  
zbiorze  jego  prac  Polska  piastowska  (Warszawa  1969).  Poza  opracowaniami  podr cznikowymi, 
najgruntowniejsz   rozpraw   dotycz c   znacznego  okresu  omawianego  tu  stulecia  s   po miertnie 
wydane Studia do dziejów wieku XIII w pierwszej jego połowie S .   Z a c h o r o w s k i e g o  (wyd. J .  
F i j a ł e k ,  Kraków  1920).  Wieloaspektowe badania nad  procesem  scalania zienv  polskich w XIII 
w.  przedstawia  praca  J .   B a s z k i e w i c z a ,  Powstanie  zjednoczonego  pa stwa  polskiego  (na 
przelotnie  XIII  i  XIV  wieku
).  Warszawa  1954.  Problematyki  zjednoczenia  ziem  polskich  dotyczy 
równie   bardzo  ciekawa  ksi ka T .   S i l n i c k i e g o   i  K .   G o ł b a ,  Arcybiskup  Jakub  winka i 
jego epoka, 
Warszawa 1956. W tym zakresie zwraca równie  uwag  rozprawa K .   Z i e l i s k i e j , 
Zjednoczenie  Pomorza  Gda skiego  z  Wielkopolsk   pod  koniec  XIII  w.  Umowa  k pi ska  1282  r., 
Toru  1968.  Bardzo wa ny dla XIII w. problem  prusko-krzy acki znajduje o wietlenie zwłaszcza 
w  nast puj cych  godnych  uwagi  pracach:  K .   T y m i e n i e c k i ,  Misja  polska  w  Prusach  i 
sprowadzenie Krzy aków, 
Toru  1935; B .   W ł o d a r s k i , Rywalizacja o ziemie pruskie w połowie 
XIII  wieku,  
Toru   1958;  ten e,  Polityczne  plany  Konrada  I  ksi cia  mazowieckiego,  Toru   1971, 
gdzie jednak autor wyszedł poza sprawy Prus. Nowe gruntowne uj cie stosunków polsko-ruskich, 
stanowi cych  równie   bardzo  wa ny  rozdział  dziejów  XIII  w.  przedstawia  praca  B .  
W ł o d a r s k i e g o ,  Polska  i  Ru   1194-1340,  Warszawa  1966.  Ten  sam  autor  wyja nia  w 
obszernym wywodzie genez  krótkiego epizodu unii polsko-czeskiej pod berłem Przemy lidów, w 
pracy  Polska  i  Czechy  w  drugiej  połowie  XIII  i  pocz tkach  XIV  wieku  (1250-1306),  Lwów  1931. 
Ciekawy  przejaw  budzenia  si   patriotyzmu  polskiego  w  XIII  w.,  wa nego  elementu  ideologii 
zjednoczeniowej,  przedstawia  praca  R .   G r ó d e c k i e g o ,  Powstanie  polskiej  wiadomo ci 
narodowej,  
Katowice  1946.  Na  uwag   zasługuje  ksi ka  S .   K w i a t k o w s k i e g o ,  Powstanie  i 
kształtowanie  si   chrze cija skiej  mentalno ci  religijnej  w  Polsce  do  ko ca  XIII  w.,  
„Roczniki 
Tow. Nauk. w Toruniu”, R. 79, 1980, z. 3. Szerokiego wachlarza problematyki kulturalnej dotycz  
materiały 

sympozjum 

naukowego 

Sztuka 

ideologia 

XIII 

wieku, 

pod 

red. 

P .  

S k u b i s z e w s k i e g o , Wrocław 1974. 

Okres  dziejów  Polski  1300-1370  ma  stosunkowo  bogat   literatur   naukow ,  jest  jednak 

opracowany  do   nierównomiernie.  Istot   przemian  gospodarczych  tego  okresu  próbował  uj  
syntetycznie J. Sieradzki w jednym ze szkiców pomieszczonych w jego zbiorze Polska wieku XIV. 
Studium  z  czasów  Kazimierza  Wielkiego,  
Warszawa  1959.  Oszacowaniem  zaludnienia  Polski  w 
XIV  w.  zaj ł  si   T .   Ł a d o g ó r s k i ,  Studia  nad  zaludnieniem  Polski  XIV  wieku,  Wrocław  1958. 
Całego  okresu  dotyczy  niezwykle  erudycyjne  studium  O .   B a l z e r a ,  Królestwo  Polskie  1295-
1370,  
t.  I-III,  Lwów  1919-1920,  uwypuklaj ce  zwłaszcza  problematyk   polityczno-ustrojow . 
Obce  s dy  na  temat  Polski,  równie   w  odniesieniu  do  omawianego  tu  okresu,  rozwa a  A .   F .  
G r a b s k i .  Polska  w  opiniach  Europy  Zachodniej  w  XIV-XV  w.,  Warszawa  1968.  Panowania 
czeskiego w Polsce dotyczy cytowana ju  wy ej praca B .   W ł o d a r s k i e g o  o stosunkach polsko-
czeskich  oraz  gruntowne  ródłowe  studium  J .   B i e n i a k a ,  Wielkopolska,  Kujawy,  ziemie 
ł czycka i sieradzka wobec problemu zjednoczenia pa stwowego w latach 1300-1306
, Toru  1969. 
Całokształt  problematyki  czasów  Łokietka  przedstawiaj :  E .   D ł u g o p o l s k i ,  Władysław 
Łokietek  na  tle  swoich  czasów,  
Wrocław  1951,  J .   B a s z k i e w i c z ,  Polska  czasów  Łokietka, 
Warszawa  1968,  oraz  T .   N o w a k ,  Władysław  Łokietek  polityk  i  dowódca,  Warszawa  1978. 
Łokietkiem  zajmuje  si   w  kilku  rozprawach  K .   P o t k a s k i   (reedycja  w  cytowanym  wyborze 
jego  prac:  Lechici,  Polanie,  Polska,  Warszawa  1965).  Wa ny  epizod  ze  stosunków  z  Zakonem 
Krzy ackim  przedstawia  K .   T y m i e n i e c k i   w  rozprawie  Proces  polsko-krzy acki  z  lat  1320-
1321  
(„Przegl d  Historyczny”,  t.  24,  1917-1918).  Pełny  za   obraz  stosunków  Polski  z  pa stwem 
zakonnym, z szerokim uwzgl dnieniem dziejów wewn trznych tego organizmu politycznego, daje 
ksi ka  K .   G ó r s k i e g o ,  Zakon  Krzy acki  a  powstanie  pa stwa  pruskiego,  Wrocław  1977. 
Polska pod rz dami Kazimierza Wielkiego doczekała si  wyj tkowo licznych opracowa , spo ród 
których wy-mienimy wa niejsze: Z .   K a c z m a r c z y k , Monarchia Kazimierza Wielkiego, t. 1-II, 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

37 

Pozna   1939-1946;  ten e,  Polska  czasów  Kazimierza  Wielkiego,  Kraków  1964;  J.  D browski, 
Kazimierz  Wielki  twórca  Korony  Królestwa  Polskiego,  Wrocław–Warszawa–Kraków  1964;  Z .  
K a c z m a r c z y k ,  S .   W e y m a n ,  Reformy  wojskowe  i  organizacja  siły  zbrojnej  za  Kazimierza 
Wielkiego,  
Warszawa  1958.  Bogatej  problematyce  politycznej  z  czasów  Łokietka  i  Kazimierza 
Wielkiego  po wi cone  s   przede  wszystkim  prace  R .   G r ó d e c k i e g o ,  Rozstanie  si   l ska  z 
Polsk ,  
Katowice  1938  oraz  E .   M a l e c z y s k i e j ,  Ksi

ce  lenno  mazowieckie  1351-1526, 

Lwów  1929.  Polityk   gospodarcz   wielkiego  Piasta  omawia  wyczerpuj co  R .   G r ó d e c k i , 
Działalno   gospodarcza  Kazimierza  Wielkiego  (w  cytowanym  zbiorze  jego  prac  Polska 
piastowska,  
Warszawa  1969).  W  tym  zakresie  na  uwag   zasługuje  tak e  ksi ka  R .  
K i e r s n o w s k i e g o ,  Pradzieje  grosza,  Warszawa  1975.  Pod  k tem  widzenia  teorii  ustroju 
pa stwowego  rozpatrzył  czasy  kazimierzowskie  J .   D b r o w s k i   w  pracy  Korona  Królestwa 
Polskiego w XIV wieku. Studium z dziejów rozwoju polskiej monarchii stanowej. 
Wrocław–Kraków 
1956. 

Pó ne  redniowiecze  polskie  jest  od  dawna  przedmiotem  ywego  zainteresowania  historyków. 

Do  bogatej  literatury  na  temat  tego  okresu  przybywaj   wci   nowe  prace  zarówno  wzbogacaj ce 
faktografie jak i koryguj ce dawniejsze pogl dy. Ciekaw  prób  nowej syntezy epoki dał ostatnio 
H .   S a m s o n o w i c z ,  Złota  jesie   polskiego  redniowiecza,  Warszawa  1971.  W  zakresie 
problematyki  gospodarczo-społecznej  wci   jeszcze  na  uwag   zasługuj   studia  K .  
T y m i e n i e c k i e g o ,  Procesy  twórcze  formowania  si   społecze stwa  polskiego  w  wiekach 

rednich,  Warszawa  1921,  gdzie  znajdujemy  najpełniejszy  obraz  tworzenia  si   stanów,  oraz 

Wolno   kmieca  na  Mazowszu,  Pozna   1921.  Problemu  powstania  i  upadku  stanu  sołtysiego  w 
Polsce  dotyczy  praca  L .   Ł y s i a k a ,  Własno  sołtysia  (wójtowska)  w Małopolsce do  ko ca  XVI 
wieku,  
Kraków  1964.  W ród  licznych  prac  dotycz cych  rzemiosł  omawianej  epoki  przykładowo 
mo na  wymieni   A .   M c z a k a ,  Sukiennictwo wielkopolskie  XIV-XVII  wieku,.  Warszawa  1955, 
oraz J .   W y r o z u m s k i e g o , Tkactwo małopolskie w pó nym  redniowieczu, Warszawa–Kraków 
1972.  Problematyk   innej  wa nej  gał zi  ycia  gospodarczego  porusza  B .   Z i e n t a r a ,  Dzieje 
małopolskiego hutnictwa  elaznego XIV-XVII w., 
Warszawa 1954. Praca  H .   S a m s o n o w i c z a , 
Pó ne  redniowiecze  miast  nadbałtyckich,  Warszawa  1968,  przedstawia  rezultaty  bada   nad 
najwa niejsz   u  schyłku  redniowiecza  stref   handlow   Polski.  W  nowszym  dorobku  naszej 
historiografii  mamy  szereg  studiów  dotycz cych  z  osobna  stosunków  i  struktur  społecznych  w 
Polsce.  Ich  obraz  syntetyczny,  daj   I .   I h n a t o w i c z ,  A .   M a c z a k ,  B .   Z i e n t a r a   w  pracy 
Społecze stwo polskie od X do XX wieku, Warszawa 1979. Okresu pó nego  redniowiecza dotyczy 
cz. I, n i III napisana przez B .   Z i e n t a r . Na uwag  zasługuj  nadto studia: M .   K o c z e r s k a , 
Rodzina  szlachecka  w  Polsce  pó nego  redniowiecza,  Warszawa  1975,  oraz  H .   Z a r e m s k a , 
Bractwa w  redniowiecznym Krakowie, Wrocław 1977. 

W zakresie historii politycznej na uwag  zasługuj  najpierw dwie podstawowe prace dotycz ce 

rz dów andegawe skich w Polsce: J .   D b r o w s k i , Ostatnie lata Ludwika Wielkiego 1370-1382, 
Kraków 1918, oraz ten e, El bieta Łokietkówna (Rozprawy Akademii Umiej tno ci, Wydz. Hist.-
Filoz., t. 57, Kraków 1914). Warto równie  wspomnie  prac  A. Strzeleckiej, O królowej Jadwidze. 
Studia i przyczynki, 
Lwów 1933. Pełne opracowanie czasów Władysława Jagiełły daje studium A .  
P r o c h a s k i ,  Władysław  Jagiełło,  t.  I-II,  Warszawa  1908.  W  popularnej  formie  t   sam  
problematyk   przedstawia  M .   K o s m a n ,  Władysław  Jagiełło,  Warszawa  1968  ( wiatowid). 
Jednemu  z  najwa niejszych  wydarze   tego  okresu,  zwyci stwu  nad  pa stwem  zakonnym, 
po wi cona  jest  gruntowna  praca  S .   M .   K u c z y s k i e g o ,  Wielka  wojna  z  Zakonem 
Krzy ackim  w  latach  1409-1411,  
wyd.  3,  Warszawa  1966.  Zaz biaj ce  si   silnie  z  problemem 
krzy ackim  stosunki  Polski  z  Luksemburgami  przedstawia  Z .   N o w a k ,  Polityka  północna 
Zygmunta  Luksemburskiego  do  roku  1411,  
Toru   1964.  W  zwi zku  z  t   sam   problematyk  
pozostaje praca M .   B a r t k o w i a k a , Towarzystwo Jaszczurcze w latach 1387-1437, Toru  1948. 
Wpływ husytyzmu na Polsk  przedstawia najpełniej praca E .   M a l e c z y s k i e j , Ruch husycki w 
Czechach  i  w  Polsce, 
Warszawa  1959.  Jeden  z wa niejszych  epizodów  z  okresu  krótkich  rz dów 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

38 

Władysława  zwanego  Warne czykiem  omawia  A .   P r o c h a s k a ,  Konfederacja  Spytka  z 
Melsztyna,  
Lwów  1887.  ^Do  problemu  krótkotrwałej  unii  polsko-w gierskiej  z  tego  czasu 
niezast piona  jest  praca  J.  D browskiego,  Wladyslaw  I  Jagiello czyk  na  W grzech  (1440  -1444)
Warszawa 1922. Sprawy zabiegów o trony ;czeski i „w gielki. dla^ synów Władysława Jagiełły s  
przedmiotem  pracy  E.  Maleczy skiej,  Społecze stwo  polskie  pierwszej  polowy  XV  wieku  wobec 
zagadnie  zachodnich (Studia nad dynastyczn  polityk  Jagiellonów), 
Wrocław 1947. 

Brzemienne  w  wydarzenia  panowanie  Kazimierza  Jagiello czyka  przedstawia  interesuj co  w 

popularnej formie M .   B o g u c k a , Kazimierz Jagiello czyk, Warszawa 1970 ( wiatowid). Wiele 
kwestii  szczegółowych  tego  okresu  roztrz sa  F .   P a p é e ,  Studia  i  szkice  z  czasów  Kazimierza 
Jagiello czyka,  
Warszawa  1907.  Jednemu  z  najwa niejszych  problemów  panowania  Kazimierza 
Jagiello czyka,  sprawie  rewindykacji  Pomorza  Gda skiego,  po wi cone  jest  studium  M .  
B i s k u p a ,  Zjednoczenie  Pomorza  Zachodniego  z  Polsk   w  połowie  XV  wieku,  Warszawa  1959. 
Aspekty militarne tej sprawy autor uwypuklił w kolejnym swoim bardzo obszernym opracowaniu 
pt. Trzynastoletnia wojna z Zakonem Krzy ackim 1454-1466, Warszawa 1967. W zwi zku z wojn  
trzynastoletni   i  jej  nast pstwami  wspomnie   nale y  prac   B .   L e n o d o r s k i e g o ,  Dominium 
warmi skie  
(1243-1569),  Pozna   1949.  Ciekawym  przyczynkiem  do  zagadnie  

l skich 

omawianego okresu jest praca H .   S z c z e g ó ł y , Koniec panowania piastowskiego nad  rodkow  
Odr ,  Pozna   1968.  Splot  czynników  towarzysz cych  cz ciowej  inkorporacji  Mazowsza  do 
Królestwa  w  drugiej  połowie  XV  w.  przedstawia  cytowana  ju   praca  E .   M a l e c z y s k i e j , 
Ksi

ce lenno mazowieckie 1351-1526, Lwów 1929. 

Spo ród  prac,  które  dotycz   bardzo  wa nych  przemian  wewn trznych  za  Kazimierza 

Jagiello czyka,  a  zwłaszcza  przesuni   w  układzie  sił  politycznych,  nale y  wymieni   głównie 
nast puj ce:  S .   R o m a n ,  Przywileje  nieszawskie,  Wrocław  1957;  W .   K n o p p e k ,  Zmiany  w 
ukladzie  sil  politycznych  w  Polsce  w  drugiej  połowie  XV  w.  i  ich  zwi zek  z  genez   dwuizbowego 
sejmu  
(„Czasopismo  Prawno-Historyczne”,  t.  VII,  1955,  z.  2);  K.  G  ó  r  s  k  v  Pz dy  wewn trzne 
Kazimierza Jagiello czyka w Koronie 
(„Kwartalnik Historyczny”, t: 66, 1959, z. 3). 

Pierwsze  dwa  panowania  synów  Kazimierza  Jagiello czyka  opracował  wyczerpuj co  F .  

P a p é e   w  pracach  Jan  Olbracht,  Kraków  1936,  oraz  Aleksander  Jagiello czyk,  Kraków  1949. 
Wreszcie epizod  l skich rz dów kolejnego syna Kazimierza Jagiello czyka – Zygmunta (Starego) 
przedstawia  S .   N o w o g r o d z k i ,  Rz dy  Zygmunta  Jagiello czyka  na  l sku  i  Łu ycach  (1499-
1906), Kraków 1937. 

Wzrastaj cy  w  omawianym  okresie  wpływ  włoski  na  szeroko  poj t   kultur   Polski  uwypukla 

praca J .   P t a n i k a , Kultura wioska wieków  rednich w Polsce, Warszawa 1922. W ród licznych 
prac  dotycz cych  wczesnej  fazy  Odrodzenia  i  Humanizmu  w  Polsce  zwrócimy  uwag   na 
nast puj ce:  J .   G a r b a c i k ,  Kallimach  jako  dyplomata  i  polityk,  Kraków  1948;  A .   J e l i c z , 
Konrad Celtis na tle wczesnego Renesansu w Polsce, Warszawa 1956; A .   N o w i e k i , Grzegorz z 
Sanoka,  
Warszawa  1958;  I .   Z a r b s k i ,  Stosunki  Eneasza  Sylwiusza  z  Polsk   i  Polakami, 
Kraków 1939. 

Nowsze  badania  nad  dziejami  kultury  polskiej  w  pó nym  redniowieczu  reprezentuj   dwie 

publikacje zbiorowe pod red. P .   S k u b i s z e w s k i e g o , Sztuka i ideologia XIV wieku, Warszawa 
1978,  a  tak e  praca  zbiorow   pod  red.  B .   G e r e m k a ,  Kultura  elitarna  a  kultura  masowa  w 
Polsce pó nego  redniowiecza, 
Wrocław 1978. W ród prac monograficznych warto wymieni : J .  
W i e s i o ł o w s k i , Kolekcje historyczne w Polsce  redniowiecznej XIV–XV wieku, Wrocław 1967; 
M .   Z w i e r c a n ,  Komentarz  Jana  z  D brówki  do  kroniki  Mistrza  Wincentego  zwanego 
Kadłubkiem,  
Wrocław  1969;  oraz  R .   Z a w a d z k i ,  Spu cizna  pisarska  Stanisława  ze 
Skarbimierza, 
Kraków 1979. 
 
 
 
 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

39 

II.

 

RZUT OKA NA ZIEMIE POLSKIE W STARO YTNO CI 

 

1.

 

Ludy łowiecko-zbierackie 

 

Najstarsze  lady  pobytu  istot  ludzkich  na  ziemiach  dzisiejszej  Polski  pochodz   z  epoki,  któr  

geologowie nazywaj  lodowcow . Zacz ła si  ona mniej wi cej 800 ty . lat temu, a zako czyła si  
około 10 ty . lat przed n.e. W tym długim okresie czterokrotnie nasuwał si  na nasze ziemie od Gór 
Skandynawskich lodowiec, którego najdalszy południowy zasi g wyznacza linia Karpat i Sudetów. 
Zlodowacenia trwały w sumie ponad 300 ty . lat, a towarzyszył im klimat polarny z ro linno ci  i 
zwierzostanem  tundry.  Ziemi   porastały  mchy  i  karłowate  brzózki,  a  wiat  zwierz cy  stanowiły 
cz ciowo  wymarłe  ju   gatunki,  jak  mamut,  nosoro ec  włochaty,  nied wied   jaskiniowy,  a  tak e 
renifer,  zaj c  bielak,  lis  polarny.  W  okresie  cz ciowego  cofania  si   lodowca  nast powało 
ocieplenie,  a  tundr   wypierał  step  z  wła ciw   mu  flor   i  faun .  Okresy  mi dzylodowcowe 
(interglacjalne) znamionowały si  trwałym ociepleniem, bujn  ro linno ci , z przewag  lasu, oraz 
bogatym zwierzostanem le nym. 

W trzecim okresie lodowcowym, kiedy lodowiec si gn ł mniej wi cej po Góry  wi tokrzyskie, 

około  200  ty .  lat  przed  n.e.  pojawiły  si   na  naszych  ziemiach  gromady  pierwotnych  ludzi, 
zajmuj cych  si   łowiectwem  i  zbieractwem.  Nie  pozostały  po  nich  adne  szcz tki  kostne,  a 
przynajmniej  dot d  na  nie  nie  natrafiono,  nie  umiemy  wi c  okre li   ich  typu  antropologicznego. 
Domy lamy  si   tylko,  e  musiał  to  by   typ  pokrewny  neandertalczykowi.  Siadem  ich  ycia  i 
działalno ci  s   jedynie  prymitywne  narz dzia  kamienne.  Jest  to zbyt  mało,  aby  mówi   o  kulturze 
tych  najstarszych  łowców  i  zbieraczy.  Ze  wzgl du  wi c  na  sposób  wytwarzania  narz dzi 
zwykli my  w  zaraniu  ludzko ci  wyró nia   tylko  tzw.  przemysły,  w  których  uwidacznia  si  
zaledwie jeden przejaw pierwotnego ludzkiego bytowania. Jak długo podstawowym tworzywem w 
wyrobie  narz dzi  był  kamie ,  ci lej  krzemie ,  mówimy  o  epoce  kamiennej,  któr   dzielimy  na 
starsz  czyli paleolit (od greckiego palaios = dawny i litos = kamie ),  rodkow  czyli mezolit (od 
greckiego mesos =  rodkowy i litos) oraz młodsz  czyli neolit (od greckiego neos = młody i litos). 
Wskutek  ogromnej  rozległo ci  czasowej  paleolitu  zwykli my  go  z  kolei  dzieli   na  starszy  i 
młodszy. Pocz tki istot ludzkich na ziemiach polskich wi

 si  ze starszym paleolitem. 

Najwcze niejsze  lady  paleolitycznego  człowieka  zachowały  si   u  nas  na  terenie  Górnego 

l ska w Raciborzu-Studziennej i w Bie kowicach niedaleko Raciborza, a nadto w Piekarach pod 

Krakowem  i  w  jaskiniach  ojcowskich.  Płaskie  odłupki  krzemienne,  których  u ywał  do  krajania  i 
skrobania,  skłaniały  niektórych  archeologów  do  ł czenia  tych  znalezisk  z  tzw.  przemysłem 
lewaluaskim (od znalezisk z Levallois we Francji). Z tego samego trzeciego okresu lodowcowego 
pochodz  zapewne równie  narz dzia kamienne, znane z Piekar i z jaski  ojcowskich, a daj ce si  
ł czy  m. in. z przemysłami: aszelskim (od znalezisk w St. Acheul we Francji) i mustierskim (od 
Le Mustier we Francji). 

W  młodszym  paleolicie,  przypadaj cym  na  czwarte  zlodowacenie,  które  zacz ło  si   około  60 

ty . lat przed n.e., wybijaj  si ; na naszych ziemiach przemysły: oryniacki, magdale ski, szelecki, 
jerzmanowicki  i  in.  (nazwy  od  głównych  znalezisk  w  Aurignac  i  La  Madeleine  we  Francji,  w 
jaskini  Szelesta  na  W grzech  i  w  Jerzmanowicach  niedaleko  Olkusza).  lady  tych  przemysłów 
znamy  głównie  z  Góry  Puławskiej  nad  Wisł   koło  Puław  (oryniacki),  z  terenu  Górnego  l ska 
(szelecki) oraz z jaski  ojcowskich (magdale ski i jerzmanowicki). W okresie ostatecznego cofania 
si   lodowca,  przypadaj cym  na  lata  21  ty .  do  8  ty .  przed  n.e.,  wytworzyły  si   jak  gdyby 
przemysły  rodzime,  które  od  głównych  znalezisk  w 

widrach  i  w  Płudach  pod  Warszaw  

zwykli my obejmowa  nazw  kultury mazowsza skiej. Charakterystyczne dla młodszego paleolitu 
na  ziemiach  polskich  jest  pojawienie  si   ludzi  o  wy szym  stopniu  inteligencji,  pod  wzgl dem 
antropologicznym znacznie zbli onych do dzisiejszych mieszka ców naszego kontynentu. Obróbka 
krzemienia  wykazuje  du o  wy szy  poziom  techniczny.  Umiej tnie  odłupywane  cienkie  płytki 
krzemienia nadawały si  nie tytko jako no e, skrobaki itp. do oprawiania zwierzyny, czy jako groty 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

40 

my liwskie,  ale  słu yły  równie   do  obrabiania  ko ci,  rogu  i  drewna  (cis),  które  stały  si   szeroko 
stosowanym  tworzywem  do  wyrobu  zwłaszcza  sprz tu  łowieckiego.  Do  tego  okresu  nale y 
wynalazek  wyrzutni  oszczepów  oraz  łuków,  a  wreszcie  malowidła  jaskiniowe,  których  jednak  z 
ziem polskich dot d nie znamy. 

Na lata 8000 do 4500 przed n.e. przypada mezolit, który był epok  przej ciow  od paleolitu do 

kultur  neolitycznych.  Znamionował  si   on  daleko  id c   zmian   warunków  egzystencji  ludzkiej, 
spowodowan   ostatecznym  ust pieniem lodowca i znikni ciem  renifera,  który  w poprzedzaj cych 
kilkunastu  tysi cach  lat  był  u  nas  główn   zwierzyn   łown .  Polodowcowy  krajobraz 
charakteryzuj cy  si   du   liczb   rzek,  jezior  i  lasów  sprzyjał  rozwojowi  rybołówstwa,  łowiectwa 
le nego oraz bardziej osiadłemu bytowaniu. Wybijaj  si  w tym okresie przemysły komornicki (od 
miejscowo ci  Komornica  niedaleko  Nowego Dworu  Gda skiego)  i  janisławieki (od Janisławic  na 
południe  od  Skierniewic).  Dla  przemysłów  tych  charakterystyczne  były  wyroby  z  drobnych 
odłupków  krzemiennych  i  obsydianowych,  czyli  tzw.  narz dzia  mikrolityczne.  Z  okresu  mezolitu 
znany jest u nas w Oro sku koło Radomia rodzaj odkrywkowej kopalni krzemienia. 
 

2.

 

Pocz tki rolnictwa i hodowli 

 

Nast puj ca  po  mezolicie  epoka  neolityczna  ma  w  dziejach  naszych  ziem  bardzo  doniosłe 

znaczenie.  Nowe  fale  osadników,  które  si gn ły  tu  wówczas  od  południa,  wschodu  i  zachodu, 
przyczyniły  si   zarówno  do  wzrostu  zaludnienia, jak  i  do  stabilizacji  osadnictwa.  Dokonała  si  w 
tym czasie  wielka rewolucja  gospodarcza, polegaj ca na znacznym upowszechnieniu si  hodowli, 
która  zaczynała  spełnia   wa niejsz   rol   ni   łowiectwo,  i  upraw  rolniczych  przewa aj cych  nad 
zbieractwem. Rewolucji tej towarzyszył powa ny rozwój narz dzi pracy. Chocia  tworzywem był 
w  dalszym  ci gu  kamie ,  jednak  umiej tno   jego  szlifowania  i  wiercenia  w  nim  otworów 
pozwalała na wyrób toporów, młotów itp. Umo liwiło to m. in. znaczny post p w obróbce drewna. 
Wzrostowi zapotrzebowania na krzemie  odpowiadało si ganie w jego poszukiwaniu pod ziemi . 
W ród  typowych  neolitycznych  kopal   tego  surowca  na  uwag   zasługuje  kopalnia  w 
Krzemionkach Opatowskich o imponuj cej liczbie kilkuset szybów. Do wielkich osi gni  ludzi z 
tej epoki na naszych ziemiach nale y dalej upowszechnienie si  umiej tno ci lepienia i wypalania 
garnków, jak równie  wyrobu tkanin, przy zastosowaniu prymitywnych jeszcze pionowych krosien 
tkackich. 

W ród  znalezisk  neolitycznych,  obok  typowych  dla  całej  epoki  kamiennej  wyrabianych  z 

kamienia narz dzi, pojawia si  obficie ceramika. Jej kształty, a zwłaszcza ornamentacja, pozwalaj  
wyró ni   szereg  kultur  i  ledzi   proces  ich  nawarstwiania  si .  Z  tego  okresu  znamy  ju   liczne 
wyroby, które słu  do charakterystyki poszczególnych ludów. 

W  neolicie  zwykli my  wyró nia   trzy  okresy,  które  datuje  si   nast puj co:  pierwszy  od  około 

4500  do  2500  r.,  drugi  od  2500  do  2000  r.,  trzeci  od  2000  do  1800  r.  W  pierwszym  okresie  od 
południa  znad  Dunaju  napłyn ły  na  nasze  ziemie,  w  pierwszej  kolejno ci  na  lessowe  obszary 
Małopolski,  dwie  fale  osadnictwa  rolników,  którzy  przynie li  ze  sob   znajomo   rolnictwa,  a 
zapewne  równie   hodowli  owiec,  gdy  natomiast  hodowla  wi   i  bydła  domowego  od  pocz tku 
wykazywała  cechy  rodzinie.  Wcze niejsz   fal   nazywamy  kultur   ceramiki  wst gowej  rytej,  a 
pó niejsz  – ceramiki wst gowej kłutej. 

W  drugim  okresie  neolitu  mamy  do  odnotowania  dwa  dalsze  ruchy  migracyjne  o  charakterze 

rolniczym,  które  obj ły  południow   Małopolsk ,  gdzie  upowszechniła  si   kultura  kr gu 
lendzielskiego  (od  Lengyel  na  W grzech)  z  ceramik   malowan   oraz  kultura  nadcisa ska  z 
ceramik   pozbawion   malowanej  ornamentacji.  W  tym  samym  mniej  wi cej  czasie  na  obszarze 
Polski  rodkowej  i  północnej,  a  wnet  i  południowej,  pojawiła  si   tzw.  kultura  pucharów 
lejkowatych,  któr   cechował  znaczny  stopie   rozwoju  hodowli  i  rolnictwa.  Na  temat  jej 
pochodzenia istniej  w nauce opinie rozbie ne. Niektórzy kolebk  tej kultury widzieli w Jutlandii, 
inni  za   dostrzegaj   jej  silne  zwi zki  z  kultur   trypolsk   na  Ukrainie  i  byliby  zatem  skłonni  tam 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

41 

widzie  jej  ródło. Wreszcie od wschodu przez Woły  uwidoczniły si  w tym okresie wpływy tzw. 
kultury ceramiki grzebykowej, uwa anej dawniej za praugrofi sk . 

W  trzecim  okresie  neolitu  rozwin ł  si   na  terenie  Polski  południowej  odłam  kultury  ceramiki 

wst gowej  w  postaci  tzw.  ceramiki  promienistej.  Rozwijało  si ,  zwłaszcza  na  południu  Polski, 
osadnictwo  kultury  pucharów  lejkowa  tych,  wywieraj ce  trwały  wpływ  na  gospodarcze  oblicze 
naszych  ziem,  a  nios ce  ze  sob   umiej tno   posługiwania  si   radłem;  od  zachodu 
najprawdopodobniej nadci gn ła fala osadnictwa hodowlano-rolniczego, które obejmujemy nazw  
kultury  amfor  kulistych,  a  gdzie   od  Pirenejów  dotarła  na  ziemie  polskie  migracja  wojowników, 
znana pod nazw  kultury pucharów dzwonowatych. Na szczególn  jednak uwag  zasługuje tzw. tul 
tura  ceramiki  sznurowej,  o  charakterze  zrazu  pasterskim,  z  czasem  hodowlano-rolniczym.  Jej 
zawdzi czamy  prawdopodobnie  znajomo   hodowli  konia.  Jest  kwesti   sporn ,  czy  kolebk   tej 
kultury  były  tereny  Niemiec,  czy  stepy  Ukrainy,  czy  te   była  wytworem  rodzimym 

rodkowoeuropejskim.  Obj ła  ona  w  ka dym  razie  prawie  cało   ziem  polskich.  Jej  nosicielami 

byli prawdopodobnie praindoeuropejczycy. 

W ci gu pierwszych stuleci epoki br zu, któr  datuje si  na naszych ziemiach na lata 1800-700 

p.n.e.  l sk  i  cz

  Wielkopolski  znalazły  si   w  zasi gu  tzw.  kultury  unietyckiej  (od  znalezisk  w 

miejscowo ci  Unétice  w  Czechach),  znamionuj cej  si   szerokim  stosowaniem  br zu,  a  tak e 
znacznym zró nicowaniem społecznym widocznym w pochówkach. Kultura ta tworzyła wówczas 
do   zwarty  kompleks  na  obszarze  Czech,  Moraw,  południowych  i  rodkowych  Niemiec  oraz 
wspomnianej  ju   cz ci  ziem  polskich.  Obok  kultury  unietyckiej  rozwin ła  si   niemal 
równocze nie  w  północnej  cz ci  Wielkopolski,  na  Pomorzu  Gda skim,  Kujawach  i  Mazowszu 
tzw.  kultura  iwie ska  (od  znalezisk  w  Iwnie  koło  Szubina),  której  przedstawiciele  nie  znali 
produkcji br zu, a trudnili si  głównie hodowl . We wschodniej cz ci ziem polskich rozwin ła si  
niemal równocze nie bardziej prymitywna kultura mierzanowicka (od miejscowo ci Mierzanowice 
niedaleko  Opatowa).  Około  XVI  w.  p.n.e.  na  podło u  kultury  unietyckiej,  a  pod  wpływem 
naddunajskiej  tzw.  kultury  mogiłowej,  wykształciła  si   w  Polsce  zachodniej  kultura  nazywana 
przedłu yck , a znamionuj ca si  przewag  pasterstwa nad rolnictwem. Równocze nie na podło u 
kultury  mierzanowickiej  wykształciła  si   kultura  trzciniecka  (od  znalezisk  w  Trzci cu  niedaleko 
Lublina),  która  pozostawiła  trwałe  lady  na  terenie  Polski  wschodniej  od  Karpat  po  Woły   i 
Pojezierze  Mazurskie.  Z  kolei  około  przełomu  XIII/XII  w.  p.n.e.  na  wymienione  tu  kultury 
przedłu yck  i trzcinieck  nawarstwiła si  kultura łu ycka, nazywana tak od pierwszych znalezisk 
na  terenie  Łu yc.  Kultura  ta  odznacza  si   dobrze  rozwini tym  rolnictwem  i  hodowl   oraz 
znajomo ci  metalurgii br zu, a w pó niejszym okresie tak e  elaza. Kultura ta dzieli si  na dwie 
strefy, w których widoczne jest jej przedłu yckie i trzcinieckie podło e. Zarazem pas przej ciowy 

wiadczy  o  wzajemnym  przenikaniu  si   tych  stref.  Z  kultur   łu yck   wi emy  zwykle  problem 

prasłowia ski. 
 

3.

 

Prasłowianie 

 

Archeologia, która odkrywa z powodzeniem materialne cechy ró nych kultur, a nierzadko rzuca 

pewne  wiatło na  wyobra enia religijne i  wiatopogl d ich nosicieli, nie mo e da  odpowiedzi na 
pytanie,  jakimi  j zykami  posługiwali  si  ludzie z odległych  epok  neolitu  czy  cho by br zu, je eli 
nie  pozostały  po  nich  adne  zabytki  pisane.  Spraw   komplikuje  okoliczno ,  i   nie  da  si  
identyfikowa   kultury  w  sensie  archeologicznym  ze  zwart   grup   etniczn .  Ta  bowiem  mogła 
przejmowa   zdobycze  cywilizacyjne  swoich  poprzedników  na  danym  obszarze,  zarzucaj c 
zdobycze  własne,  a  na  stykach  ró nych  obszarów  etnicznych  nieuniknione  było  obustronne 
przenikanie  si   kultur.  Zagadnienie  pocz tków  ka dej  grupy  etnicznej,  a  etnogenezy  Słowian  w 
szczególno ci,  wymaga  stałego  zespalania  wyników  bada   w  zakresie  ró nych  dyscyplin 
naukowych, takich jak archeologia, antropologia, j zykoznawstwo, paleobotanika, historia i inne. 

Dyskusyjny  w  nauce  jest  problem  czasu  i  miejsca  wykrystalizowania  si   szczepu 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

42 

indoeuropejskiego, którego odro l  byli Słowianie. W aspekcie chronologicznym dokonało si  ono 
na pewno w dłu szym procesie dziejowym, którego pocz tków dopatrywa  si  mo na w mezolicie. 
W neolicie natomiast szczep ten musiał ulec znacznym przemieszczeniom, co przyniosło w efekcie 
nowy  proces  powolnego  wytwarzania  si   w  jego  obr bie  osobnych  grup  j zykowych.  Ju   w  III 
tysi cleciu  przed  nasz   er   wyodr bniły  si   indoeuropejskie  j zyki  hetycki  i  grecki.  Istnieje 
domysł,  e wytworem szczepu indoeuropejskiego była kultura ceramiki sznurowej, która rozwin ła 
si   na  ziemiach  polskich  w  trzecim  okresie  neolitu  (2000-1800  p.n.e.).  W  sprawie  pierwotnych 
siedzib indoeuropejczyków przewa a dzi  opinia,  e znajdowały si  one w Azji, która była kolebk  
wielu ró nych ludów, czy mo e  ci lej w Eurazji, lub nawet w południowej jej cz ci. W ró nym 
czasie  ze  szczepu  indoeuropejskiego  wykształciło  si   dwana cie  grup  j zykowych,  które 
opanowały rozległy obszar od Półwyspu Indyjskiego po Półwysep Pirenejski i Skandynawski oraz 
wyspy brytyjskie, czyli znaczn  cz

 Azji południowej, Azj  Przedni  wraz z Mniejsz  oraz cał  

niemal  Europ .  Owe  za   grupy  j zykowe  to:  indyjska,  ira ska,  hetycka,  tocharska,  tracko-
ormia ska,  grecka,  iliro-wenecka,  italska,  celtycka,  germa ska,  słowia ska  i  bałtyjska.  W  tym 
rz dzie Słowianie i Bałtowie przedstawiaj  si  jako najmłodsze odro le szczepu. 

Wci   odradzaj   si   w tpliwo ci,  gdzie  dokonał  si   historyczny  proces  wyodr bnienia  si  

naszych praprzodków w słowia sk , czy zrazu w bałto-słowia sk  grup  j zykow . Jedni uczeni (J. 
Rozwadowski, K. Moszy ski, H. Ułaszyn, H. Łowmia ski) dopatrywali si  prakolebki Słowian w 
Azji  lub  we  wschodniej  Europie,  inni  (J.  Kostrzewski,  T.  Lehr-Spławi ski,  J.  Czekanowski)  w 
dorzeczu Odry i Wisły, a wi c na terenie pó niejszej Polski, jeszcze inni (W. Hensel, J. G ssowski) 
–  na  wi kszym  obszarze  mi dzy  Odr   a  rodkowym  Dnieprem.  Ten  ostatni  pogl d  reprezentuj  
równie  badacze radzieccy. 

Najwa niejszym  argumentem  za  tez   o  zachodnim  pochodzeniu  Słowian,  w  jej  dwojakim 

uj ciu,  s   lady  kontaktów  j zykowych  grupy  słowia skiej  z  grupami  j zykowymi  germa sk , 
bałtyjsk ,  tliro-weneck   i  ira sk .  Brak  natomiast  w  j zykach  słowia skich  zapo ycze  
ugrofi skich  przemawiałby  przeciwko  wschodniej  etnogenezie  naszych  przodków.  Zwolennicy 
tezy zachodniej zwracali uwag  na cis i bluszcz, wyst puj ce jedynie w dorzeczu Odry i Wisły, gdy 
tymczasem  nazwy  tych  ro lin  s   wspólne  niemal  wszystkim  j zykom  słowia skim,  a  wi c 
wywodziłyby  si   jeszcze  z  okresu  prasłowia skiego,  poprzedzaj cego  rozej cie  si   Słowian  z  ich 
prasiedziby  i  powstanie  w  konsekwencji  odr bnych  j zyków  słowia skich.  Zwolennicy  tezy 
wschodniej  zwracaj   natomiast  uwag   na  to,  e  buk  i  jawor,  rosn ce  pierwotnie  w  Europie 
zachodniej  i  rodkowej,  maj   w  j zykach  słowia skich  nazwy  zapo yczone.  Oznaczałoby  to,  e 
Słowianie zrazu drzew tych nie znali, skoro nie mieli własnych okre le  na nie, a wi c mieszkaliby 
pierwotnie  poza  stref   ich  wyst powania,  tj.  na  wschodzie.  Zwraca  si   równie   uwag   na  to,  e 
spo ród  wielkich  rzek  słowia skich  tylko  Wisł   pisarze  staro ytni  okre lali  jej  dzisiejsz   nazw , 
gdy  dla  innych  mieli  nazwy  odmienne  od  obecnych,  co  mogłoby  dowodzi   du ej  stabilizacji 
etnicznej  w  jej  obr bie.  Wzmianka  greckiego  historyka  z  V  w.  p.n.e.,  Herodota,  o  Neurach 
mieszkaj cych  na  północ  od  ira skich  Scytów,  w  rejonie  –  jak  si   zwykle  przyjmuje  –  górnej 
Prypeci  czy  mo e  Narwi,  identyfikowanych  do   zgodnie  ze  Słowianami,  wiadczy  w  ka dym 
wypadku o wczesnym zasiedleniu przez Słowian ziem ruskich czy południoworuskich. 

Ju   w  latach  przedwojennych,  a  szczególnie  po  drugiej  wojnie  wiatowej,  utrwalił  si   pod 

wpływem Józefa Kostrzewskiego pogl d o ci gło ci rozwoju kulturalnego ziem w dorzeczu Odry i 
Wisły,  od  pocz tków  kultury  łu yckiej  a   po  wczesne  redniowiecze,  zakłócanej  jedynie  w 
niektórych  rejonach  w  sposób  krótkotrwały  nowymi  migracjami  obcych  etnicznie  elementów.  W 
konsekwencji  ł czono  kultur   łu yck   z  grup   etniczn   prasłowia sk ,  z  której  wzi ła  pocz tek 
słowia ska  rodzina  j zykowa.  Poniewa   za   kultura  łu ycka  wyrosła  jak  gdyby  w  sposób 
ewolucyjny z kultur przedłu yckiej i trzcinieckiej, wydawało si  zatem prawdopodobne,  e wła nie 
na  jej  obszarze  wykrystalizowała  si   prasłowia ska  czy  słowia ska  odro l  szczepu 
indoueropejskiego.  Bł dne  w  tej  teorii  było  stawianie  znaku  równo ci  mi dzy  archeologiczn  
kultur   i  grup   etniczn ;  W  sposób  zbyt  miały  postawiono  zagadnienie  ci gło ci  kulturalnej  w 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

43 

prahistorii  naszych  ziem,  a  wreszcie  nie  dostrze ono,  e  kultura  łu ycka  nie  była  monolitem,  ale 
rozpadała  si   na  dwie  ró ne  strefy,  tj.  wschodni   i  zachodni .  Dzi   z  kolei  upowszechnia  si  
pogl d,  ju   niegdy   podnoszony  przez  Włodzimierza  Antoniewicza,  e  z  Prasłowianami  wi za  
nale y kultur  trzcinieck . W nowym kształcie i w przekonywaj cym rozwini ciu Witolda Hensla 
przedstawia  si   on  nast puj co:  Obszarem,  na  którym  wykrystalizowała  si   gdzie   u  schyłku 
neolitu  wspólnota  bałto-słowia ska,  byłby  trójk t  mi dzy  Bałtykiem,  Sanem  i  rodkowym 
Dnieprem.  Przypadaj ca  na  epok   br zu  kultura  trzciniecka  (XVI-XIII  w.  p.n.e.)  stanowiłaby 
wytwór wyodr bnionych ju  prawdopodobnie Prasłowian. S siaduj ca za  z ni  od zachodu kultura 
przedłu ycka  nale ałaby  do  grupy  j zykowej  weneckiej,  uwa anej  b d   za  pokrewn   iliryjskiej, 
b d   te   w  stosunku  do  niej  zupełnie  odr bn .  Zrazu  prawdopodobnie  nast powało  wzajemne 
przenikanie tych dwu kultur, a nast pnie, gdzie  na pocz tku I tysi clecia p.n.e., Wenedowie wyszli 
z  nadodrza ski h  siedzib,  co  otwarło  Prasłowianom  mo liwo   ekspansji  na  zachód.  Na  tym 
terenie  mieliby  przej   nie  tylko  liczne  zdobycze  kulturalne  swoich  poprzedników,  ale  tak e  ich 
nazw , pod któr  znani byli pisarzom antycznym. 
 

4.

 

ycie pierwotnych Słowian 

 

Je eli przyjmiemy,  e kultura łu ycka w swojej strefie wschodniej była wytworem Słowian, a w 

strefie  zachodniej  przynajmniej  od  X  w.  p.n.e..  zwi zana  była  równie   z  t   grup   etniczn ,  to  o 

yciu  naszych  słowia skich  praprzodków  jeste my  do   dobrze  zorientowani  na  podstawie 

stosunkowo  licznych  znalezisk  wykopaliskowych.  Byli  oni  przede  wszystkim  rolnikami  i 
hodowcami.  Uprawiali  proso,  pszenic ,  j czmie ,  soczewic ,  groch,  wyk ,  bób,  rzep .  Hodowali 
owce,  krowy,  winie,  kozy.  Nadto  łowili  ryby,  zwierzyn   le n ,  zbierali  miód  z  barci,  zioła,  a  w 
obr bie  domowego  gospodarstwa  rozwijali  niektóre  umiej tno ci  typu  rzemie lniczego,  jak 
ciesiołka,  kołodziejstwo,  tkactwo,  kornictwo,  oraz  garncarstwo,  którego  rozkwit  pod  wzgl dem 
techniki wykonania i ornamentacji przypada zwłaszcza na wieki VII-V p.n.e. Na szczególn  uwag  
zasługuje  ich  metalurgia.  Zrazu  na  wysokim  poziomie  stan ł  wyrób  sprz tu  i  ozdób  z  br zu, 
pó niej za  do znaczenia doszło ku nictwo  elaza i przetwarzanie tego surowca na narz dzia, or , 
ozdoby  itp.  W  okresie  cesarstwa  rzymskiego,  a  wi c  w  pierwszych  wiekach  naszej  ery,  przy 
o ywionych  kontaktach  handlowych  z  Itali ,  stosunkowo  rzadko  w ród  importów  rzymskich  na 
naszych ziemiach trafiaj  si  narz dzia i bro . Niemało w tym zakresie zawdzi czali zapewne nasi 
przodkowie  swoim  celtyckim  s siadom,  którzy  w  V-III  w.  p.n.e.  wykazali  si   wielk   pr no ci  
militarn   i  gospodarcz ,  a  wywarli  du y  wpływ  czy  to  przez  bezpo rednie  osadnictwo,  czy  w 
drodze kontaktów handlowych, zwłaszcza na  l sk i Małopolsk . Obok metalurgii, która wcze nie 
wyodr bniła  si   u  Słowian  w  osobn   specjalno ,  podobny  charakter  miało  kamieniarstwo, 
dostarczaj ce bardzo poszukiwanych w tym zamierzchłym okresie  arnowców. 

Pod wzgl dem organizacji społecznej spostrzegamy u Słowian okresu kultury łu yckiej odej cie 

od wielkich wspólnot rodowych. Podstawow  komórk  społeczn  stała si  u nich rodzina, czy tzw. 
wielka  rodzina,  skupiaj ca  oprócz  rodziców  i  dzieci  tak e  dziadków  i  niektórych  krewniaków. 

wiadcz  o tym charakterystyczne dla tego okresu domy mieszkalne, które udało si  archeologom 

stosunkowo  dobrze  rozpozna ,  a  nawet  zrekonstruowa .  Brak  równie   w  tym  okresie 
zaawansowanego  rozwarstwienia  społecznego,  cho   jego  zawi zki  daj   si   sporadycznie  dostrzec 
w pochówkach. 

Na uwag  zasługuje budownictwo obronne kultury łu yckiej, pocz tkami swymi si gaj ce IX w. 

p.n.e.,  stosunkowo  dobrze  znane  z  wykopalisk  w  Biskupinie  i  Sobiejuchach  w  Wielkopolsce.  Na 
półwyspie  utworzonym  przez  jezioro,  a  wi c  na  obszarze  o  znacznym  stopniu  obronno ci 
naturalnej,  wybudowano  palisad ,  która  wraz  z  drewnianym  wałem  otaczała  osad   mieszcz c  
domy o układzie równoległym dla ponad 1000 osadników. Brama z grodu wychodziła ku wodzie, a 
w skie doj cie do niej było tak pomy lane,  e napastnik posuwaj cy si  po nim w kierunku bramy 
miał  po  prawej  stronie  wał  obronny;  przed  ciosami  z  góry  musiał  si   wi c  osłania   tarcz   przy 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

44 

pomocy  prawej  r ki,  co  zmniejszało  jego  zdolno   bojow ,  bo  razi   mógł  jedynie  r k   lew .  Nie 
ulega  w tpliwo ci,  e  grody  tego  typu  mogły  powsta   jedynie  przy  sprawnej  organizacji  danej 
grupy  osadników.  Nie  spostrzegamy  w  nich  jednak  miejsca,  które  mogłoby  by   siedzib   władcy. 
Trzeba wi c przyj ,  e odzwierciedlaj  one etap wczesnodziejowej demokracji, w której faktyczn  
władz   był  wiec  dorosłych  mieszka ców,  czy  tzw.  starszyzny,  a  jej  wykonawcami  powoływani 
dora nie  wodzowie.  Wszak  organizacja  militarna  była  głównym  celem  tych  samorzutnie  niejako 
tworz cych  si   u  ludów  rolniczych  pierwocin  pa stwowego  ustroju.  Ewolucja  społeczno-
ekonomiczna umo liwiła z czasem wykształcenie si  zawodowych wojowników, którzy stawali si  
podpor  jedynowładztwa. 

Charakterystycznym  przejawem  kultury  łu yckiej  był  obrz dek  ciałopalny,  upowszechniaj cy 

si   zreszt   w  tej  epoce  do   szeroko  równie   u  innych  ludów,  a  zwi zany  niew tpliwie  ze 

wiatopogl dem i wierzeniami religijnymi. Charakterystyczny dla pierwotnych rolników kult ziemi 

ust pił ju  – jak si  wydaje – w tym okresie miejsca innej  yciodajnej sile przyrody, a mianowicie 
sło cu, które długo było głównym przedmiotem kultu Słowian.  wiadcz  o tym kulcie znaleziska 
figurek  ptaków,  które  w  ró nych  kulturach  symbolizowały  cze   dla  sło ca.  Obrz dek  ciałopalny 
oznaczał  zapewne  jak   przemian   w  kulcie  przodków,  jakie   nowe  wyobra enia  o  yciu 
pozagrobowym i o stosunku zmarłych do  wiata  ywych, nie dowodzi za  zaniechania tego kultu. 
 

5.

 

Kształtowanie si  zwi zków plemiennych 

 

Budownictwo  obronne  okresu  kultury  łu yckiej  i  towarzysz ce  mu  zawi zki  demokracji 

wojennej  wi zały  si   przede  wszystkim  z  permanentnymi  walkami  mi dzyplemiennymi. 
Kulminacja  za   tego  budownictwa,  przypadaj ca  na  V-IV  w.  p.n.e.,  bywa  ł czona  z  najazdami 
scytyjskimi, po których pozostały liczne  lady, a w ród nich typowe dla tej grupy etnicznej groty, 
znajdowane nierzadko w wałach obronnych ludno ci miejscowej. Kulminacja owa. zbiega si  nadto 
z  procesem  nasuwania  si   na  teren  Polski od  północy  tzw. kultury  pomorskiej, b d cej by  mo e 
wytworem osiadłej na Pomorzu Wschodnim grupy Prasłowian, która  yła i rozwijała si  w pewnej 
geograficznej  izolacji.  Upowszechnienie  si   na  północnym  zachodzie  naszych  ziem 
charakterystycznego  dla  wspomnianej  grupy  obrz dku  grzebalnego  odpowiadało  prawdopodobnie 
wzrostowi znaczenia nowych plemion. Budowano teraz rodzaj grobowców z płyt kamiennych, do 
których  wkładano  urny  z  prochami.  Na  urnach  za   utrwalano  zarysy  twarzy  zmarłego,  sceny 
wojenne i elementy uzbrojenia, co mo e  wiadczy  o zwi kszaj cej si  roli wodzów i wojowników. 
Od  południowego  wschodu  zaznaczył  si   równocze nie  wpływ  pochówków,  w  których  do 
pokrywania szcz tków zmarłego u ywano glinianych kloszów. 

Pewnego  przełomu  w  stosunkach  gospodarczo-społecznych na  ziemiach  polskich  dopatruj  si  

archeologowie w II w, p.n.e. Przejawił si  on w zaniku resztek kultury łu yckiej i wytwarzaniu si  
pustek  osadniczych.  Na  kultur   pomorsk   zacz ły  si   teraz  nawarstwia   pokrewne  jej  i  bliskie 
sobie  wzajemnie  kultury  przeworska  i  oksywska.  Obie  miały  charakter  rolniczy  i  nie  znały 
budownictwa  obronnego.  W  stosunkach  społecznych  uwidoczniło  si   silniejsze  rozwarstwienie 
maj tkowe,  na  post p  ekonomiczny  za   wpływał  rozwój  metalurgii  elaza,  zwłaszcza  w  Górach 

wi tokrzyskich.  Wyra nie  zaznaczymy  si   w  tym  okresie  wpływy  celtyckie;  nie  ograniczyły  si  

one  bynajmniej  do  stosunków  handlowych,  ale  zwi zane  były  z  osadnictwem  Celtów,  którego 

lady mamy na  l sku i w Małopolsce. 

Rola Celtów w kulturze materialnej dawnych Słowian jest przedmiotem dyskusji naukowej. Czy 

byli  oni  nauczycielami  naszych  przodków  w  zakresie  górnictwa,  metalurgii,  rzemiosł  i 
nawi zywania  kontaktów  handlowych,  czy  te   trafili  na  naszych  ziemiach  na  grunt  o  tyle  pod 
wzgl dem  ekonomicznym  przygotowany,  e  mogli  sta   si   szybko  partnerami  w  wymianie 
towarów  i  umiej tno ci  technicznych.  Nie  ulega  w tpliwo ci,  e  liczne  importy  celtyckie, 
zwłaszcza w postaci ozdób i broni, cieszyły si  u nas popytem w zwi zku z szybko post puj cym 
rozwarstwieniem  społecznym.  Ten  sam  charakter  wymiany  wyst pował  w  okresie  cesarstwa 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

45 

rzymskiego,  przy  czym  towarem  wywozowym  stał  si   wówczas  przede  wszystkim  bursztyn, 
którego  składy  handlowe  trafiały  si   ju   nie  tylko  na  Pomorzu,  ale  i  w  gł bi  kraju,  a  szlaki 
bursztynowe grały rol  wa nych arterii komunikacyjnych. 

Obce  ródła  pisane  z  pierwszych  wieków  naszej  ery  (Pliniusz  Starszy,  zm.  79, Tacyt  zm. 120, 

Ptolemeusz,  II  w.)  przekazuj   nam  pierwsz   nazw   mieszka ców  naszych  ziem.  Byli  te 
Wenedowie.  Je eli  pierwotnie  pod  nazw   t   kryła  si   odr bna  wenedzka  grupa  j zykowa,  to  w 
pierwszych  wiekach  naszej  ery  oznacza  ona  ju   szereg  plemion  w  dorzeczu  Odry  i  Wisły,  w 
szczególno ci – jak si  wydaje – w  rodkowej i północnej cz ci tych rzek. Nazwa była  ywotna i 
ekspansywna przynajmniej  w  tym stopniu, co w  tysi c mniej  wi cej lat pó niej nazwa  plemienna 
Polan, a na  l sku –  l

an. Wenedami nazywaj  polsk  grup  Słowian tak e pisarze nast pnych 

stuleci,  a  pó ne  jej  echo  zawierał  jeszcze  w  IX  w.  n.e.  tzw.  opis  Germanii  króla  angielskiego 
Alfreda Wielkiego (871-899 r.). Za trwały za   lad tej nomenklatury uzna  nale y przechowan  do 
dzi  w j zyku niemieckim nazw  Wenden dla Słowian  yj cych niegdy  mi dzy Odr  a Łab . 
 
6.

 

Zagadnienie plemion germa skich na ziemiach polskich w pierwszych wiekach nowej ery 

 

Według  tradycji  przekazanej  przez  historyka  gockiego  Jordanesa  (VI  w.)  gdzie   z  pocz tkiem 

nowej ery w dorzecze dolnej Wisły przybyło ze Skandynawii germa skie plemi  Gotów, a w jaki  
czas po nim plemi  Gepidów, oba by  mo e zasilone jakimi  plemionami pomniejszymi. Pozostały 
ich  lady  archeologiczne  w  postaci  pochówków  szkieletowych,  nie  praktykowanych  wówczas  u 
ludno ci  tubylczej;  nic  nie  stoi  na  przeszkodzie  ł czeniu  tych  szcz tków  pod  wzgl dem 
antropologicznym  z  grup   etniczn   germa sk ;  równie   towarzysz ce  im  zabytki  materialne  daj  
si   zwi za   z  kultur   materialn   ówczesnych  Germanów.  Plemi   Gotów  według  wspomnianej 
tradycji  wyw drowało  ze  swych  nadwi la skich  siedzib  pod  koniec  II  lub  z  pocz tkiem  III  w.  w 
kierunku Morza Czarnego, sk d pó niej (V w.) pod nazwami Wizygotów i Ostrogotów przeszło na 
zachód w granice imperium zachodniorzymskiego.  ladem Gotów w połowie III w. wyw drowali 
znad Wisły Gepidowie. Szlak tej w drówki nie jest dokładnie znany. Wiódł mo e wzdłu  Prypeci i 
Dniepru, a mo e Przeł cz  Dukielsk  do Niziny Naddunajskiej i wzdłu  Dunaju nad Morze Czarne. 
W drówka  odbywała  si   zreszt   na  pewno  falami,  a  wi c  niekoniecznie  jednym  tylko  szlakiem. 
Pobyt  Gotów  i  Gepidów  na  naszych  ziemiach  był  zaledwie  epizodem;  nie  wyparli  oni  ze  swych 
siedzib miejscowej ludno ci słowia skiej, cho  mo e zdołali j  sobie czasowo podporz dkowa . 

Historiografia,  zwłaszcza  niemiecka,  dopatrywała  si   na  naszych  ziemiach,  na  podstawie 

przekazów Tacyta i Ptolemeusza, innych jeszcze plemion germa skich, a mianowicie Burgundów, 
Lugiów, Wandalów, Hasdingów i Silingów. Co do pierwszych, to istnieje prawdopodobie stwo,  e 
przej ciowo  i  w  niedu ej  grupie  mogli  si   znale   na  południowo-zaehodnim  obszarze  naszych 
ziem,  nie  pozostawiaj c  zreszt   całkiem  pewnych  ladów.  Co  do  drugich,  to  przypuszczalnie  nie 
byli  plemieniem  germa skim,  lecz  raczej  celtyckim,  a  w  zasi gu  ich  znajdowały  si   przede 
wszystkim  Łu yce  i  cz ciowo  l sk.  By   mo e  osiedli  na  l sku  w  swojej  w drówce  ze 
Skandynawii Wandalowie, zanim poci gn li dalej ku Italii i Hiszpanii. Przesłanki takiego domysłu 
s   jednak  bardzo  w tłe.  Przypuszcza  si   wreszcie,  e  mogło  równie   czasowo  osi

  na  l sku 

plemi   Hasdingów,  wchodz ce  –  jak  si   wydaje  –  do  zwi zku  plemiennego  Wandalów.  Co  do 
nale cych  równie   do  tego  zwi zku  Silingów,  to  historycy  niemieccy  przyjmowali,  e  od  nich 
wła nie  pochodzi  nazwa  l ska,  a  wi c  ich  pobyt  w  tej  cz ci  Polski  przyjmowali  za  fakt. 
Tymczasem nie ma  adnej przesłanki  ródłowej, ani historycznej ani archeologicznej, która by do 
takiego wniosku upowa niała. Nazwa  l ska jest rdzennie słowia ska ( l  = mokradło) i znajduje 
potwierdzenie  toponomastyczne  w  postaci  góry  i  rzeki  l

y,  oraz  faktu,  e  w  obr bie  tej  rzeki  i 

góry  osiadło  słowia skie  plemi  

l an,  po wiadczone  w  X  w.  Wydaje  si   najbardziej 

prawdopodobne,  e Silingowie zamieszkiwali czasowo na terenie Łu yc. 
 
 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

46 

7.

 

Wzrost znaczenia wodzów plemiennych 

 

Przemiany gospodarczo-społeczne, dokonywaj ce si  na naszych. ziemiach na przełomie starej i 

nowej  ery,  a  mianowicie  wzrost  produkcji  metalurgicznej,  rozwój  niektórych  rzemiosł,  rozwój 
wymiany  z  Celtami  i  z  kolei  z  cesarstwem  rzymskim,  post puj ce  rozwarstwienie  maj tkowe, 
wreszcie  warunki  politycznego  zagro enia  ze  strony  plemion  germa skich  przy pieszyły  proces 
emancypacji  wodzów  plemiennych  spod  władzy  wieców.  Post pował  on  by   mo e 
nierównomiernie,  ale  obj ł  najprawdopodobniej  wszystkie  plemiona  na  naszych  ziemiach.  Bez 
spr ystej  organizacji  nie  do  pomy lenia  byłyby  w drówki  Słowian,  w  kierunku  dobrze 
zaludnionych  regionów  naddunajskich  i  dalej  w  gł b  cesarstwa  wschodnio-rzymskiego  na 
Półwysep  Bałka ski,  na  południowym  zachodzie  po  Alpy,  a  na  zachodzie  po  Łab .  Te  ruchy 
migracyjne  zacz ły  si   mo e  ju   około  II  w.  n.e.  i  trwały  a   po  wiek  VIII.  Kulminacja  ich  za  
przypada na  okres  wielkich  w drówek  ludów, kiedy to  plemiona  słowia skie, zwłaszcza id ce na 
południe,  ciera   si   musiały  z  wojowniczymi  Germanami  przesuwaj cymi  si   znad  Morza 
Czarnego na zachód, dalej z Kunami i Awarami. U schyłku staro ytno ci równie  ziemie nad Odr  
i  Wisł   stały  si   widowni   licznych  utarczek  mi dzy  plemionami  słowia skimi  i  wzajemnych 
podbojów,  a  wyraz  temu  dał  wspomniany  ju   historyk  gocki  Jordanes,  który  o  wielkim  ludzie 
Wenedów-Słowian  znad  Wisły  napisał,  e  „ich  nazwy  [plemienne]  zmieniaj   si   teraz,  stosownie 
do  ró nych  szczepów”,  co  nale y  rozumie ,  e  coraz  to  inne  plemiona  dochodziły  na  tym 
terytorium  do  znaczenia  i  coraz  to  inne  ich  nazwy  słyszeli  cudzoziemcy.  Byłaby  to  sytuacja 
charakterystyczna  dla  okresu  formowania  si   pa stewek  plemiennych,  niekiedy  efemerycznych, 
wzajemnie  si   zwalczaj cych  lub  wchodz cych  ze  sob   w  porozumienie  ze  wzgl du  na 
konieczno  prowadzenia wspólnych akcji wojennych i tworz cych w ten sposób nietrwałe jeszcze 
zwi zki plemienne. Cały ten długotrwały proces  przebiegał na gruncie demokracji wojennej, przy 
czasowym kurczeniu si  lub wzro cie roli wiecu, zale nie od indywidualnych cech wodzów. Nawet 
jednak  zdobycie  przez  tych  ostatnich  mocnej  pozycji  w  obr bie  plemienia  nie  oznaczało  jeszcze 
przej cia  ustroju  demokracji  wojennej  w  feudalizm,  dopóki  nie  wytworzyła  si   konieczna  dla  tej 
formacji  baza  materialna,  w  postaci  ustabilizowanego  i  wytwarzaj cego  produkt  dodatkowy 
rolnictwa. Jak długo bowiem  wiadczenia o charakterze publicznym uiszczane przez ludno  były 
niewielkie  lub  wpływały  sporadycznie  w  razie  koniecznej  potrzeby,  nie  daj c  podstawy  do 
utrzymywania  stałej  i  wzgl dnie  silnej  dru yny,  i  jak  długo  głównym  ródłem  bogactwa wodzów 
plemiennych  były  łupy  wojenne,  w  znacznym  stopniu  słu ce  tylko  tezauryzacji,  tak  długo  ich 
władza nad plemieniem była albo nietrwała, albo tylko iluzoryczna. 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

47 

III.

 

ZARANIE FEUDALIZMU (OD VI DO POŁOWY X W.) 

 

1.

 

Przemiany w rolnictwie 

 

Pocz tki rolnictwa na naszych ziemiach wi

 si  jeszcze z epok  neolitu. Pojawiło si  ono wraz 

z  osadnictwem  ze  strefy  naddunajskiej,  obejmuj c  najpierw  obszary  lessowe  Małopolski,  a 
nast pnie  Kujawy,  pó niej  Wielkopolsk   i  Mazowsze.  Pierwotnie  miało  charakter  wył cznie 
kopieniacki,  tzn.  polegało  na  spulchnianiu  ziemi  prostym  r cznym  narz dziem  z  drewna  (rodzaj 
motyki).  Z  czasem  ł czyło  si   równie   z  wypalaniem  lasu,  przez  co  uzyskiwano  zarówno  nowe 
grunty  pod  upraw ,  jak  i  u y nienie  gleby  popiołem.  Przy  pomocy  owych  r cznych  narz dzi 
kopieniackich  zasiewano  ziarno  w  ziemi  tak  długo,  dopóki  nie  została  wyjałowiona.  Z  kolei 
porzucano  stare  pola  i  szukano  nowych.  Tereny  lessowe  jałowiały  wolniej  i  wolniej  porastały 
lasem, tote  sprzyjały rolnictwu osiadłemu. Powa ny post p w rolnictwie przyniosło zastosowanie 
zwierz cej  siły  poci gowej  i  narz dzi  sprz ajnych.  Były  to  zrazu  drewniane  radła,  których 
znajomo   w  Europie  centralnej  przypada  jeszcze  na  rodkowy  okres  epoki  br zu,  w  Polsce 
zapewne  troch   pó niej.  Z  kolei  zaopatrzenie  radła  w  elazn   radlic   usprawniało  czynno  
rozpulchniania  ziemi  i  umo liwiało  jej  naturalne  u y nianie.  Ta  nowa  zdobycz,  przypadaj ca  na 
epok   elaza, na ziemiach polskich przyj ła si  pó niej, mo e dopiero około II w. n.e., w zwi zku z 
powa nym wzrostem produkcji  elaza. Wnet obok radli  pojawiły si  w radłach kroje (no e), które 
podnosiły  powa nie  jako   i  skuteczno   orki.  Du e  znaczenie  miała  wreszcie  umiej tno  
u y niania  gleby  nawozem  zwierz cym,  której  pocz tków  mo na  si   dopatrywa   jeszcze  przed 
nasz  er . 

Wraz z upowszechnieniem si  nowej techniki uprawy ziemi rolnictwo z przerzutowego stawało 

si  stałym. Dochodziło do tego zwykle powoli w dłu szym procesie dziejowym. Kiedy nast piło to 
w  Polsce,  jest  spraw   dyskusyjn .  Niew tpliwie  pocz tków  stałego  rolnictwa,  zwłaszcza  na 
terenach  lessowych,  mo na  si   dopatrywa   jeszcze  u  schyłku  I  tysi clecia  p.n.e.,  ale  z  drugiej 
strony relikty uprawy przerzutowej (wypaleniskowej) znane s  nawet z XII i XIII w. Chodzi wi c 
raczej  o  to,  kiedy  rolnictwo  stałe  mo na  uzna  za form  przewa aj c .  Wydaje si ,  e  szczytowy 
okres  wielkiej  w drówki  Słowian  (IV-VI  w.)  wi za   nale y  nie  tyle  ze  znacznym  przyrostem 
naturalnym  tej  grupy  etnicznej,  ile  z  rewolucj   w  rolnictwie,  tj.  z  jego  dojrzało ci   do  pełnej 
stabilizacji i z poszukiwaniem mo liwie jak najlepszych terenów osadniczych. Je eli słuszna jest ta 
przesłanka,  nie  poparta  jeszcze  zreszt   wystarczaj co  materiałem  archeologicznym,  to 
upowszechnienie si  rolnictwa stałego na ziemiach polskich przypadłoby na schyłek staro ytno ci i 
pocz tek  redniowiecza.  Z  tym  wielkim  post pem  w  rolnictwie  ł czył  si   nadto  rozwój  hodowli, 
która  dostarcza   teraz  musiała  w  coraz  wi kszym  stopniu  mi sa,  siły  poci gowej  i  nawozu. 
Równoczesny  wzrost  znaczenia  yta  i  owsa  w  stosunku  do  prosa,  pszenicy  i  j czmienia  był 
nast pstwem pewnego pogorszenia si  warunków klimatycznych, daj cego si  obserwowa  ju  w I 
tysi cleciu p.n.e., a przejawiaj cego si  w wi kszej wilgotno ci gleby i spadku  rednich temperatur. 
 

2.

 

Wzrost znaczenia wytwórczo ci typu rzemie lniczego 

 

ródła archeologiczne z terenu całej niemal Słowia szczyzny po wiadczaj  stosunkowo wysoki 

poziom  wyrobów  rzemie lniczych.  Z wyj tkiem  metalurgii  (która  ju   na  przełomie  starej  i  nowej 
ery  musiała  mie   charakter  wyodr bnionej  specjalno ci  zawodowej),  niektórych  o rodków 
garncarstwa  (np.  zało ony  zapewne  przez  przybyszów  z  granic-imperium  rzymskiego  o rodek 
garncarski  w  Igołomi),  złotnictwa  (np.  o rodek  nad  Dnieprem  z  VI-VIII  w.),  czy  kamieniarstwa 
(np.  o rodek  l ski  pod  gór   l

,  wytwarzaj cy  kamienie  do  aren),  inn   wytwórczo   miała 

charakter  domowy,  a  wi c  stanowiła  jak  gdyby  margines  zaj   rolniczo-hodowlanych.  Jej  rozwój 
zatem  wi za   nale y  w  du ym  stopniu  z  rolnictwem  stałym  i  jego  potrzebami.  Jako  rzemiosło 
domowe  garncarstwo  dopiero  w  IX-X  w.  osi gn ło  wy szy  szczebel  rozwoju  dzi ki 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

48 

upowszechnieniu si  wówczas na naszych ziemiach koła garncarskiego. Podobnie było z głównym 
zaj ciem rzemie lniczym kobiet – tkactwem, które rozwijało si  pomy lnie w zwi zku ze wzrostem 
znaczenia  hodowli  owiec  oraz  uprawy  lnu  i  konopi.  Ju   około  X  w.  posługiwano  si   u  nas 
udoskonalonym  krosnem  poziomym.  Do  znaczenia  doszło  te   przetwórstwo  drewna:  bednarstwo, 
kołodziejstwo,  korabnictwo,  rzeszotarstwo,  wyrób  dr onych  naczy ,  a  przede  wszystkim 
ciesiołka, która wzbudzała podziw u obcych. Na szczególn  uwag  zasługuje przetwórstwo skór, a 
zwłaszcza  szewstwo,  którego  kunszt  budził  szersze  zainteresowanie.  Wreszcie  znaczny  poziom 
osi gn ła obróbka rogu i ko ci. 

W okresie  nasilania  si   ruchów plemiennych  i mi dzyplemiennych wojen, wielk  rol  musiało 

odgrywa  wytwarzanie sprz tu wojennego – hełmów (szłomy), szczytów do tarcz, grotów, mieczy, 
łuków  itp.  W  tym  zakresie  mogło  nawet  dochodzi   do  specjalizacji  i  wyodr bniania  si  
wspomnianej  produkcji  we  wła ciwe  rzemiosła.  Wydaje  si   jednak,  e  po  wielkiej  w drówce 
ludów  nast pił  wzgl dny  spokój  na  naszych  ziemiach,  który  z  jednej  strony  sprzyjał  stabilizacji 
rolnictwa, a z drugiej usuwał w znacznym stopniu potrzeb  wytwarzania na wi ksz  skal  sprz tu 
wojennego.  Dopiero  wczesny  feudalizm  wpłyn ł  ponownie  na  aktywizacj   i  rozwój  tej  gał zi 
wytwórczo ci. 
 

3.

 

Rozwój wymiany 

 

W  kulturze  Słowian  wymiana  zawsze  odgrywała  znaczn   rol .  O  tym  wiadczy  wyraz  targ 

wspólny  całej  słowia skiej  grupie  etnicznej,  a  wi c  nale cy  do  jej  praj zyka.  Równie   wspólne 
wszystkim Słowianom jest słowo płaci , urobione od archaicznego surogatu pieni dza, jakim było 
w  Słowia szczy nie  płótno  (płaty  tkanin).  Powszechnie  stosowanym  na  ziemiach  słowia skich 
„płacidłem”  były  nadto  skórki  kunie  i  wiewiórcze,  a  w  dorzeczu  Odry  i  Wisły  –  tak e  sól. 
Wymiany  dokonywano  do   powszechnie  w  miejscach  kultu.  Ju   w  czasach  rzymskich  ziemie 
polskie  uczestniczyły  w  handlu  z  cesarstwem.  Po  upadku  pa stwa  zachodnio-rzymskiego  i 
przej ciu  wielkiego  handlu  przez  Bizancjum  i Wenecj   oraz  Arabów  na  południu  i  południowym 
wschodzie,  a  skandynawskich  Wikingów  na  północy,  ziemie  nasze  pozostały  w  tym  handlu 
aktywne.  wiadcz   o  tym  stosunkowo  liczne  znaleziska  monet  arabskich  (od  IX  w,),  a  tak e 
sporadycznie  spotykane  monety  niemieckie,  bizanty skie  i  angielskie.  Cz sta  posta   ich 
przechowywania w połówkach lub nawet w  wiartkach  wiadczy o tym,  e były istotnie u ywane 
jako  rodek  płatniczy.  Siekano  je  bowiem  (st d  nazwa  siekance)  przy  mniejszych  transakcjach 
pieni nych.  Do  głównych  artykułów  wywozowych  dalekosi nej  wymiany  nale y  zaliczy  
niewolników  i  skóry.  Na  uwag   zasługuj   równie   kontakty  handlowe  o  mniejszym  zasi gu,  o 
których  wiadcz   m.  in.  znajdowane  na  terenie  całej  Polski  obodrzycko-pomorskie  kabł ki 
skroniowe,  cz sta  ozdoba  dawnych  Słowianek,  oraz  lady  ceramiki  z  tej e  strefy,  dalej  ozdoby 
awarskie, pochodz ce zatem z pa stwa A warów nad Dunajem, licznie znajdowane na terenie całej 
Polski  prz liki  (do  obci ania  wrzecion)  z  ró owego  łupku  z  woły skiego  Owrucza,  malowane 
pisanki oraz gliniane grzechotki z Rusi Kijowskiej.  lady ceramiki polskiej spotykamy natomiast w 
Szwecji;  by   mo e  pochodzi  ona  z  naczy ,  w  których  wywo ono  miód.  Artykułem  eksportu 
naszych  przodków  musiały  by   kamienie  do  aren,  skoro  na  taki  „ arnowiec”  z  krzemienia 

l skiego  spod  góry  Sobótki  natrafiono  na  Półwyspie  Jutlandzkim,  Przedmiotem  wywozu  były 

prawdopodobnie  równie   typowe  dla  słowia skiej  kultury  ludowej  w  naszej  strefie  filigranowe 
wyroby ze srebra. 
 

4.

 

Pramiasta na ziemiach polskich 

 

Najwcze niejsze  o rodki  produkcji  rzemie lniczo-przemysłowej  (np.  hutniczy  w  rejonie  Gór 

wi tokrzyskich na przełomie starej i nowej ery czy garncarski w Igołomi datowany na III w. n.e.), 

mimo  znacznej  nieraz  specjalizacji  zawodowej  i  rozległych  kontaktów  handlowych,  nie  były 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

49 

czynnikami  miastotwórczymi,  tzn.  nie  wytwarzały  z  reguły  „pramiasta”,  przez  które 
rozumieliby my  trwałe  skupiska  ludno ci  oddaj cej  si   przynajmniej  na  pół  zawodowo  zaj ciom 
pozarolniczym. Jest natomiast niemal prawidłowo ci ,  e pierwsze w dziejach ró nych cywilizacji 
tego  typu  o rodki  pramiejskie  powstawały  przy  siedzibach  władzy  lub  kultu.  Tempo  procesu 
urbanizacyjnego  i  jego  skala  zale ały  jednak  bardzo  powa nie  od  post pu  w  rozwoju  sił 
wytwórczych.  Na  ziemiach  polskich  wygl dało  to  zazwyczaj  w  ten  sposób,  e  o rodki  kultu 
wpływały  na  rozwój  wymiany,  a  wi c  okresowo  przy  okazji  wi t  kultowych  przyci gały  b d  
bezpo rednich  producentów,  b d   niekiedy  tak e  w drownych  kupców,  ale  rzadziej,  i  to  raczej 
dopiero  we  wczesnym  feudalizmie,  przekształcały  si   w  stałe  osady  rzemie lniczo-targowe. 
Natomiast  o rodki  władzy  oddziaływały miastotwórczo  w  okresie  wi kszej  stabilizacji pa stewek 
plemiennych,  która  na  naszych  ziemiach  przypada  –  jak  si   wydaje  –  na  stulecia  VII-IX. 
Wytwarzały  one  znaczne  zapotrzebowanie  na  niektóre  artykuły  rzemie lnicze,  jak  bro ,  zbroje, 
ozdoby,  obuwie,  odzie   itp.,  a  tak e  na  wi kszy  asortyment  produktów 

ywno ciowych. 

Koncentrowały  wi c  zrazu  tylko  okresowo,  ze  wzgl du  na  dora ne  potrzeby,  b d   wolnych 
wie niaków-rzemie lników  oraz  kupców,  b d   te   niewolnych  specjalistów  –  rekrutuj cych  si   z 
je ców  wojennych.  Oni  wła nie  stawali  si   najcz ciej  stałymi  mieszka cami  tych  o rodków.  Z 
czasem  wyrastały  obok  całe  osady  rzemie lniczo-handlowe,  a  cho   ich  mieszka cy  w  znacznej 
mierze  byli  jeszcze  rolnikami  lub  hodowcami,  gdy   zaj cia  rzemie lnicze  uzale nione  były  od 
dora nych  zamówie   lub  zapotrzebowa ,  to  jednak  takie  osady  uzna   ju   mo na  za  pramiasta. 
Oczywi cie  nie  wszystkie  o rodki  władzy  plemiennej  zdołały  wytworzy   zawi zki 

ycia 

miejskiego,  niektóre  pramiasta  traciły  znaczenia  zapewne  wraz  z  upadkiem  pa stewka 
plemiennego,  ale  kilka  przynajmniej  takich  pramiast  z  epoki  plemiennej  mo emy  na  naszych 
ziemiach  zarejestrowa .  Nale ały  do  nich  najprawdopodobniej:  Pozna ,  Gniezno,  Kraków, 
Wrocław, Opole, Głogów, Niemcza, Wolin, Szczecin, Kołobrzeg, przy czym nie jest to zestawienie 
kompletne. 
 

5.

 

Wspólnoty terytorialne i zawi zki ustroju feudalnego 

 

Przechodzenie  w  wi kszej  skali  od  rolnictwa  przerzutowego  na  stałe  przyniosło  bardzo  istotne 

zmiany  w  ustroju  .społecznym  ziem  polskich.  Wspólnota  pierwotna  o  charakterze  rodowym, 
ograniczaj ca  si   z  czasem  do  tzw.  wielkich  rodzin,  miała  za  podło e  ekonomiczne  potrzeb  
zbiorowego  wysiłku  przy  karczunkach  i  wypalaniu  lasów.  Stałe  rolnictwo  sprzyjało  natomiast 
indywidualizowaniu  si   gospodarki  w  ramach  mniejszych  rodzin.  Nie  oznaczało  ono  jednak 
równoczesnego wyrabiania si  indywidualnej własno ci uprawianych gruntów. Siedz cy w pobli u 
siebie osadnicy u ytkowali zrazu wspólnie ziemi , lasy, drogi i wod . Wspólnoty takie niekiedy si  
rozrastały  szeroko,  w  miar   przybywania  osadników,  a  poniewa   ziemi  i  lasów  było  pod 
dostatkiem, potrzeba ich rozgraniczania mi dzy wspólnotami pojawiała si  dopiero wówczas, gdy 
jedna wspólnota wchodziła na obszar u ytkowany przez drug . Indywidualizowanie si  własno ci 
wewn trz wspólnot dokonało si  w pó niejszym etapie i obj ło przede wszystkim ziemi  uprawn . 
A  mianowicie  jednostki  mo niejsze  dochodz ce  do  znaczenia  czy  to  dzi ki  łupom  wojennym  i 
umiej tnemu  wyzyskaniu  pracy  je ców,  czy  te   dzi ki  przymiotom  osobistym,  zacz ły  si  
prawdopodobnie  wyłamywa   ze  wspólnot  wcze niej.  Musiało  to  wpływa   na  konsolidacj   –  w 
obronie  Własnych  zagro onych  interesów  –  pozostałej  cz ci  wspólnoty.  W  tej  fazie  wspólnoty 
(opola) jak gdyby si  instytucjonalizowały, wytwarzaj c rodzaj samorz du, którego prze ytki, wraz 
ze  zbiorow   odpowiedzialno ci   i  z  reliktami  wspólnych  wiadcze   opolnych  znalazły  odbicie  w 

ródłach z XII-XIII w. 

Tym  przemianom  towarzyszyła  powolna  feudalizacja  ustroju  gospodarczo-społecznego.  Jej 

istot   było  wyrabianie  si   ponadu ytkowych  praw  do  podstawowego  rodka  produkcji,  jakim  w 
coraz wi kszym stopniu stawała si  ziemia. Uzurpowali je sobie zapewne zwyci scy wodzowie na 
terytoriach  podbitych  plemion,  a  w  drodze  powolnej  ewolucji  wytwarza   si   musiały  na  innych 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

50 

obszarach.  Proces  ten  zako czył  si   dopiero  za  pierwszych  Piastów,  ale  ju   w  epoce  plemiennej 
musiał  przynie   wzrost  wiadcze   poszczególnych  plemion  na  cele  militarne.  W  miar   jak 

wiadczenia  te  z  dobrowolnych  stawały  si   przymusowe,  nabierały  charakteru  renty  feudalnej. 

Procesowi feudalizacji torowała drog  na pewno siła, bez której nie dałoby si  utrwali  przymusu 
pozaekonomicznego, tworzenie za  zr bów wczesnego feudalizmu było mo liwe wtedy, gdy wódz 
plemienny,  czy  inny  mo ny,  potrafił  sobie  zorganizowa   własn   dru yn .  Dru yna  bowiem  była 
czynnikiem,  który  przy pieszył,  czy  wr cz  umo liwił  –  na  bazie  nadwy ek  produkcyjnych  – 
przej cie od demokracji wojennej do feudalizmu. 
 

6.

 

Rozwój pa stewek plemiennych 

 

Nie  wiemy  nawet  w  przybli eniu,  ile  pa stewek  plemiennych  mogło  istnie   na  naszych 

ziemiach.  Po  wi kszo ci  z  nich  nie  ocalały  nawet  nazwy.  Próba  odtworzenia  tzw.  terytoriów 
plemiennych  na  podstawie  systemu  wa niejszych.  grodów  Polski  wczesnofeudalnej,  zwłaszcza 
kasztela skich (S. Arnold), spotkała si  z ostr  krytyk  (K. Buczek). Zdani wi c na ułamkowe obce 

ródła  pisane,  wiemy  o  niektórych  zaledwie  przedfeudalnych  organizacjach  politycznych, 

istniej cych  dłu ej  lub  krócej  na  interesuj cym  nas  terytorium.  Najstarsze  informacje  z  tego 
zakresu s  zreszt  stosunkowo pó ne, bo pochodz  dopiero z około połowy IX w. Zawiera je tzw. 
Geograf  bawarski,  tj.  opis  czy  raczej  rejestr  plemion  i  grodów  znajduj cych  si   na  północ  od 
Dunaju. Składa si  on wła ciwie z dwu zapisek uj tych w cało  pod wspólnym tytułem w jednym 
z r kopisów przechowanych w Bawarii, który powstał na terytorium monarchii Franków tu  przed 
jej rozpadem na mocy traktatu w Verdun (843 r.). Czy opis ten sporz dzono dla celów informacji 
handlowej,  czy  polityczno-wojskowej,  czy  te   czysto  poznawczej,  rozstrzygn   dzi   trudno.  Miał 
najwyra niej  za  podstaw   wiadomo ci  bardzo  ró ne,  o  czym  wiadcz   zaskakuj co  rozbie ne 
liczby grodów przypisywanych poszczególnym plemionom czy zwi zkom plemiennym. Widocznie 
informatorzy raz pod poj cie grodu podci gali znamienitsze obronne obiekty, a innym razem starali 
si  uchwyci  globaln  liczb  osad na danym terytorium, oczywi cie w przybli eniu, na co wskazuj  
okr głe  z  reguły  liczby.  W  sumie  wiadomo ci  o  grodach  nie  budz   zaufania,  co  do  nazw 
plemiennych za  zasługuj  w pełni na uwag . Spo ród 13 plemion w pierwszej cz ci opisu  adne 
nie wi e si  z Polsk , spo ród za  43 plemion czy ludów cz ci drugiej  9 da si  na pewno lub z 
du ym  prawdopodobie stwem  zwi za   z  Polsk .  S   to:  Wolinianie  (Wielu czanie)  i  Pyrzyczanie 
na Pomorzu  Zachodnim,  l anie,  Dziadoszanie, Opolanie  i Gol

yce  na  l sku,  dalej Wi lanie  i 

L dzice,  a  wreszcie  przypuszczalni  Goplanie  (Glopeani)  na  Kujawach.  Niektórzy  badacze  wi

 

nadto  z  Polsk   plemiona:  Besunzane  i  Verizane,  ale  lokalizacja  ich  nastr cza  wiele  trudno ci. 
Dokument  cesarza  Henryka  IV  z  1086  r.,  zatwierdzaj cy  na  podstawie  znacznie  wcze niejszego 

ródła  (X  w.)  stan  posiadania  poł czonych  biskupstw  praskiego  i  morawskiego,  wymienia  obok 

wielu  plemion  czeskich  równie   4  plemiona  l skie,  a  mianowicie: 

l an,  Dziadoszan, 

Trzebowian i Bobrzan. Mimo zastrze e  formalnych, jakie budzi ten dokument, przyjmujemy ze  
do rejestru plemion polskich nieznanych sk din d Trzebowian i Bobrzan. Lokalizacja pierwszych 
nastr cza  trudno ci;  na  ogół  przyjmuje  si   ostatnio,  e  głównym  ich  grodem  mogła  by   Legnica. 
Siedziby Bobrzan rozci gałyby si  natomiast wzdłu  rzeki Bóbr, lewego dopływu Odry. 

Uderzaj co  mała  jest  liczba  plemion  na  wielkim  obszarze  Polski  poza  l skiem  i  Pomorzem 

Zachodnim.  Czy  zabrakło  Geografowi  bawarskiemu  odno nych  informacji,  czy  mo e  mniejsze 
organizmy plemienne zostały tu ju  wówczas wyparte przez wi ksze zwi zki plemion? Ta ostatnia 
okoliczno   dotyczy  zwłaszcza  –  jak  si   wydaje  –  południowopolskich  Wi lan.  Nie  znamy  te   z 
nazwy  ani  jednego  plemienia  z  terenu  Wielkopolski.  Zwi zana  najpierw  z  t   dzielnic   nazwa 
Polska  (Polonia)  pojawia  si   stosunkowo  pó no  i  ju   za  Chrobrego  oznacza  całe  jego  pa stwo. 
W tpliwe wi c, czy w ogóle była nazw  plemienn . Natomiast współczesny Mieszkowi I kronikarz 
saski Widukind z Korbei napisał,  e Mieszko panuje nad ludem zwanym Licikawiki. To samo zdaje 
si   po wiadcza   w  połowie  X  w.  cesarz  bizanty ski  Konstantyn  Porfirogeneta,  który  w  dziele  O 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

51 

zarz dzaniu  cesarstwem  wspomniał  jakich   pogan  znad  Wisły  zwanych  Dicyke  czy  mo e  raczej 
Licyke.  Próbowano  ich  ł czy   z  L dzianami  i  lokalizowa   w  Wielkopolsce.  Dzi   natomiast 
przyjmuje si  pogl d (H. Łowmia ski),  e Licikawiki Licyke byliby to Listkowice (Leszkowice), 
potomkowie  Leszka,  który  był  dziadem  Mieszka  I.  W  takim  uj ciu  równie   ta  nazwa  nie  byłaby 
pochodzenia plemiennego. Rychło zreszt  została wyparta przez nazw  Polska. Plemi  czy zwi zek 
ponadplemienny  L dziców  lokalizujemy  dzi   we  wschodniej  cz ci  naszych  ziem  w  rejonie 
Sandomierza i Lublina (H. Łowmia ski). Mniej prawdopodobna jest ich lokalizacja na pograniczu 
mi dzy Polsk  a Rusi , w dawnych ziemiach przemyskiej i sanockiej (T. Lehr-Spławi ski). Tak jak 

ródłosłowem  nazwy  Polan  było  pole,  tak  nazw   L dziców  wyprowadzamy  od  rzeczownika 

pospolitego  l da,  oznaczaj cego  grunt  uprawny.  Tak  jak  od  Polan  urobiono  nazw   naszych 
przodków  na  zachodzie,  tak  od  Ł dziców  –  na  wschodzie  (litewskie  Lenkas,  ruskie  Lach, 
w gierskie  Lengyel).  wiadczy  to  o  roli,  jak   musieli  L dzice  odgrywa   w  dobie  formowania  si  
naszego pa stwa, ale tak e o zasadno ci ich wschodniej lokalizacji. Warto doda ,  e wspomniany 
ju   Konstantyn  Porfirogeneta  napisał  o  Lendzanenoi, 

e  wraz  ze  wschodnio-słowia skimi 

Krywiczanami uiszczali danin  na rzecz Rusów. 

Nie znamy wreszcie ani jednego plemienia z terenu Mazowsza, chocia  przypuszcza  mo na,  e 

nazwa krainy historycznej urobiona została od nazwy plemiennej Mazowszan, tak jak nazwa  l sk 
od  l an. 

Zanim  Mieszko  I  zjednoczył  pod  swoj   władz   wi kszo   czy  cało   ziem  polskich, 

wykształciły  si   na  nich  przynajmniej  dwa  silniejsze  o rodki  pa stwowe,  o  strukturze 
przypuszczalnie ju  cz ciowo feudalnej. Było to pa stwo Wi lan na południu i pa stwo Polan na 
północy. 
 

7.

 

Pa stwo Wi lan 

 

Ju   przekaz  Geografa  bawarskiego  nasuwa  przypuszczenie,  e  wspomniani  przeze   Wi lanie, 

bez  podania  liczby  grodów,  to  albo  jaki   bardzo  mało  znacz cy  organizm  plemienny,  albo  du y 
zwi zek  o  trudno  uchwytnych  danych.  Kompletny  brak  innych  nazw  plemiennych  z  terenu 
Małopolski,  b d cej  siedzib   Wi lan,  przemawiałby  za  t   drug   ewentualno ci .  Do  tego  samego 
wniosku  zdaje  si   prowadzi   inny  przekaz,  a  mianowicie  tzw.  opis  Germanii  króla  angielskiego 
Alfreda  Wielkiego  (871-899  r.),  stanowi cy  przeróbk   geograficznej  cz ci  dziejów  wiata 
chrze cija skiego  pióra  biskupa  hiszpa skiego  Orozjusza  (V  w.).  Informuje  on,  e  na  wschód  od 
Moraw  le y  kraj  Wi lan  (Wi le  lond),  a  na  wschód  z  kolei  od  niego  znajduje  si   Dacja  (teren 
pó niejszej  Rumunii).  Tak  wi c  pa stwo  Wi lan  wybijałoby  si   znaczeniem  na  du ym  obszarze 
mi dzy Morawami a Dacj . Potwierdzenie tego wniosku znajdujemy w trzecim z kolei przekazie o 
pa stwie Wi lan, tj. w  ywocie apostoła Wielkich Moraw  w. Metodego (zm. w 885 r.), spisanym 
wnet po jego  mierci. W pewnym fragmencie autor  ywotu pisze,  e Metody miał dar proroczy, a 
stwierdzenie  to  poparł  nast puj cym  przykładem:  „Poga ski  ksi

,  bardzo  pot ny,  siedz c  na 

Wi le [lub Wi lech] ur gał chrze cijanom i szkody im wyrz dzał. Posławszy wi c do niego, kazał 
mu  [Metody]  powiedzie ;  Dobrze  by  było,  synu,  aby   si   dał  ochrzci   dobrowolnie  na  swojej 
ziemi,  bo  inaczej  b dziesz  w  niewol   wzi ty  i  zmuszony  przyj   chrzest  na  ziemi  cudzej. 
Wspomnisz moje słowo. Tak si  te  stało”. 

Nie nale y tej relacji bra  całkiem dosłownie, bo mo e ona by  ska ona tendencyjno ci , ale na 

pewno  jest  w  niej  echo  rzeczywistych  wydarze .  Istnienie  pa stwa  Wi lan  w  wietle  wszystkich 
trzech przekazów nie ulega kwestii. Mo na mie  w tpliwo ci; czy istotnie było to pa stwo pot ne. 
Nie  wiemy,  gdzie  znajdował  si   jego  główny  o rodek  władzy,  bo  okre lenie  „na  Wi le”  tego  nie 
wyja nia, nasuwa si  najwy ej przypuszczenie,  e chodzi o najwa niejszy gród nad górn  Wisł , tj. 
Kraków.  Wi lic   nale y  raczej  wył czy .  Mógł  władca  Wi lan  ur ga   misyjnej  działalno ci 
pa stwa  wielkomorawskiego  i  mógł  te   ulec  jego  przemocy,  zwłaszcza  gdy  panuj cy  w  nim 

wi topełk  (870-894)  wyniósł  je  do  szczytu  pot gi.  Mógł  te   by   ochrzczony  „na  ziemi  cudzej”. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

52 

Najbardziej  dyskusyjna  jest  natomiast  sprawa  ewentualnej  chrystianizacji  pa stwa  Wi lan  w 
obrz dku  słowia skim  Wielkich  Moraw.  Pogl dy  w  nauce  s   podzielone.  Jedni  uwa aj ,  e 
chrystianizacja taka istotnie nast piła, i szukaj  jej  ladów we wczesnym  redniowieczu polskim, w 
postaci  np.  domniemanej  drugiej,  tj.  słowia skiej  metropolii  w  Polsce  za  czasów  Bolesława 
Chrobrego,  a  w  rzekomej  likwidacji  tej  metropolii  próbuj   nawet  dopatrzy   si   ródła  konfliktu 
mi dzy  Bolesławem  Szczodrym  i  biskupem  krakowskim  Stanisławem.  Relikty  j zyka,  którym 
posługiwał  si   ten  obrz dek  (tzw.  j zyk  starocerkiewnosłowia ski),  dostrzega  si   w  pie ni 
Bogurodzica,  datowanej  zatem  na  czasy  bardzo  zamierzchłe.  Inni  badacze  zaprzeczaj   w  ogóle 
istnieniu  obrz dku  słowia skiego  w  Polsce.  Na  pewno  wi kszej  roli  on  tu  nie  odgrywał,  bo 
pozostawiłby  prawdopodobnie  jakie   trwalsze  i  wyra niejsze  lady.  Nie  mo e  wi c  by   mowy  o 
takiej chrystianizacji, jaka dokonała si  w pa stwie wielkomorawskim, ale te  pewnego wpływu na 
Polsk  nie mo na całkiem zaprzecza , cho by ze wzgl du na  cisłe zwi zki Polski południowej z 
Czechami, przynajmniej po upadku pa stwa wielkomorawskiego (906). 

Nie  wiadomo,  kiedy  upadło  pa stwo  Wi lan.  Czy  kl ska  jego  „pot nego  ksi cia”  była  tylko 

epizodem, czy te  ł czyła si  z likwidacj  samego pa stwa. W X w. w ka dym razie ju  o nim nie 
słyszymy,  natomiast  domy lamy  si   z  du ym  prawdopodobie stwem,  e przynajmniej  po schyłek 
panowania Mieszka I jego terytorium znajdowało si  pod zwierzchno ci  władców czeskich. 
 

8.

 

Pocz tki pa stwa Polan 

 

W  tym  mniej  wi cej  czasie,  kiedy  na  południu  Polski  istniało  pa stwo  Wi lan,  w  jej  cz ci 

północno-zachodniej tworzyły si  zawi zki wczesnofeudalnego pa stwa Polan. Jego bezpo redni  
kontynuacj  było pa stwo Mieszka I. Według tradycji dworskiej pierwszych Piastów, utrwalonej z 
pocz tkiem XII w. w kronice anonima, zwanego w pó niejszej historiografii Gallem, Mieszko I był 
ju  czwartym władc  pa stwa Polan. Przed nim władali tu przodkowie Mieszka: Ziemowit, Leszek 
i  Ziemomysł.  Niektórzy  badacze  odnosili  si   do  tej  tradycji  nieufnie,  ale  Gall  tak  wyra nie 
odgranicza  odno n   informacj   od  legendy,  e  nie  ma  powodu  mu  nie  wierzy ,  skoro  w  innych 
sprawach  informuje  na  ogół  rzetelnie.  Ale  i  w  samej  legendzie  o  złym  władcy  Popielu  i  jego 
zacnym  oraczu,  Pia cie,  którego  syn  Ziemowit  miał  zaj   miejsce  Popiel ,  doszuka   si   mo na 
echa  obalenia  dawniejszego  jeszcze  Władcy  Polan.  Tak  wi c  pa stwo  Polan  si gałoby  swymi 
pocz tkami jeszcze IX w. 
 

9.

 

Kultura duchowa i wierzenia Słowian w okresie poga skim 

 

W  dobie  przedchrze cija skiej  Słowianie  nie  znali  pisma.  St d  te   nie  mamy  dostatecznie 

wymownych  przekazów  ródłowych.  Podstawowym  elementem  kultury  musiała  by   oczywi cie 
religia  i  zwi zana  z  ni   mitologia,  w  której  wyra ał  si   wiatopogl d  epoki.  Niestety  o  religii 
poga skiej na ziemiach polskich niemal zupełnie brak wiadomo ci. Pó ny przekaz Długosza okazał 
si  niemal mistyfikacj  historyka, który w reliktach poga stwa i zabobonach ludu polskiego, w pi  
wieków  po  chrystianizacji,  szukał  odpowiedników  mitologii  staro ytnych  Greków  i  Rzymian. 
Poniewa   natomiast  stosunkowo  dobrze  po wiadczone  s   wierzenia  poga skie  na  Rusi  oraz  na 
drugim  kra cu  Słowia szczyzny,  tj.  u  Obodrzyców,  Wieletów  i  na  zachodnich  kresach  Pomorza 
(Wolin,  Szczecin),  a  w  pewnych  elementach  okazuj   si   zbie ne,  st d  mo na  wnosi ,  e  na 
ziemiach polskich przedstawiały si  podobnie. Do weryfikacji uzyskanego st d obrazu posłu y  si  
mo na znaleziskami archeologicznymi z terenu Polski (Łysa Góra, Płock, Sobótka, Wolin i in.). 

Tak  wi c  na  najwy szym  szczeblu  w  wyobra eniach  Słowian  znajdował  si   bóg  ognia  i 

błyskawicy, zwany na Rusi Swarogiem; z kolei po nim najwi ksz  czci  darzono boga sło ca lub 
sło ca i ognia, zwanego w całej przypuszczalnie Słowia szczy nie Swaro ycem (jak gdyby synem 
Swaroga),  a  na  Rusi  dodatkowo  jeszcze  Dad bogiem.  Pochodn   tych  kultów  był  szczególny 
szacunek dla hutnictwa i ku nictwa, jak o tym zdaje si   wiadczy  nieprzypadkowa chyba ł czno  

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

53 

miejsc kultowych z o rodkami metalurgicznymi (Łysa Góra, Płock). Czcili nadto nasi przodkowie 
rzeczki, strumyki, niektóre drzewa i siły przyrody. Pierwotnie bogom swoim nie stawiali  wi ty , 
lecz  czcili  ich  w  gajach,  ewentualnie  w  miejscach  ogrodzonych,  gdzie  równie   odbywali  s dy. 

wi tynie  s   wytworem  pó nego  poga stwa,  a  znamy  je  z  zachodnich  kresów  Słowia szczyzny. 

Równie   kapłani  pojawili  si   u  Słowian  by   mo e  dopiero  pod  wpływem  chrze cija skiego 
s siedztwa. Ze zwierz t szczególn  czci  darzyli nasi poga scy przodkowie konie; w szczególno ci 
posługiwali si  nimi przy  odprawianiu wró b. W ogóle  gusła i  czary były wa kim elementem ich 

wiatopogl du.  Jednym  z  głównych  obrz dów  religijnych  było  wi to  sobótek.  W  okresie 

plemiennym,  a  zwłaszcza  tworzenia  si   układu  feudalnego,  wykształcały  si   kulty  lokalne, 
zamykaj ce si  w w skich stosunkowo granicach plemion czy zwi zków plemiennych. Powstawały 
wi c  odr bne  wyobra enia  bogów,  pod  odr bnymi  nazwami,  a  przykładów  w  tym  wzgl dzie 
dostarcza i Słowia szczyzna nadłabska, i Ru . Bogowie tej epoki mieli po trzy lub cztery twarze, 
które  symbolizowały  b d   ró ne  sfery  boskiej  mocy,  b d   te   wszechobecno   na  obszarze 
plemiennym. 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

54 

IV.

 

WCZESNY FEUDALIZM POLSKI 

(OD POŁOWY X DO KO CA XII W.) 

 

1.

 

Pogl dy historiografii na genez  pa stwa polskiego 

 

W  ródłach  pisanych  pa stwo  polskie  pojawiło  si   nagle  i  to  od  razu  jako  twór  politycznie 

dojrzały, jako partner i sprzymierzeniec najwi kszej pot gi  wiata chrze cija skiego, odnowionego 
przez  królów  niemieckich  z  dynastii  saskiej  cesarstwa  rzymskiego.  Badaczom  przeszło ci 
wydawało  si   to  dziwne,  jak  długo  pod  łopat   archeologa  nie  przemówiła  ziemia  i  dopóki  nie 
poddano  wnikliwej  analizie  na  płaszczy nie  porównawczej  rozproszonych  okruchów  czy 
wzmianek  historycznych.  Szukano  długo  takiej  teorii,  która  by  wyja niała  zarazem  i  narodziny 
pa stwa,  i  genez   rysuj cego  si   wyra nie  ju   u  jego  pocz tków  rozwarstwienia  społecze stwa. 
Wraz z odej ciem od skonstruowanych przez Kadłubka bajecznych pradziejów Polski powstały w 
XVIII  w.  teorie,  według  których  pa stwo  polskie  było  efektem  najazdu  zewn trznego,  co  w 
najcz stszym  uj ciu  przedstawiało  si   w  ten  sposób,  e  Słowianie  podbili  miejscow   ludno  
sarmack ,  tworz c  warstw   panuj c   i  aparat  pa stwowy  (A.  Naruszewicz  i  inni).  W  nast pnym 
stuleciu  naje d ców-Lechitów  szukano  w  Dacji  (W.  A.  Maciejowski),  w  Ilirii  (A.  Bielowski),  a 
wreszcie w Skandynawii. Ta ostatnia próba wyja nienia pocz tków pa stwa polskiego, maj ca za 
przesłanki  m.  in.  domniemane  norma skie  imi   Mieszka  I  –  Dago  (z  aktu  Dagome  iudex)  oraz 
rzekome znaki runiczne (inskrypcyjne pismo skandynawskie w herbach szlachty polskiej), odegrała 
du   rol   w  antypolskiej  propagandzie  dawnej  nauki  niemieckiej.  Twórc   teorii  najazdu 
norma skiego był K. Szajnccha (1857). W jego uj ciu podbój naszych ziem przez skandynawskich 
Lachów  (lag,  lah  =  towarzysz)  został  dokonany  jeszcze  w  VI  w.  Nowy,  złagodzony  wariant  tej 
teorii wyszedł spod pióra F. Piekosi skiego (1881). Według tego uczonego podboju nadwi la skich 
Lechitów (VII lub VIII w.) dokonali nie wprost skandynawscy Normanowie, ale nadłabscy Lechici, 
którzy  wcze niej  ulegli  wpływom  norma skim.  Wreszcie  spó nionym  echem  teorii  najazdu 
norma skiego  był  pomysł  K.  Krotoskiego,  e  Normanowie  przybyli  na  ziemie  polskie  przez  Ru  
(1925). 

Z  teoriami  podboju  zewn trznego  współistniały  próby  wyja nienia  pocz tków  pa stwa 

polskiego w wyniku długiej wewn trznej ewolucji. Pierwsz  tak  oryginalnie pomy lan  naukow  
konstrukcj  dał J. Lelewel (1846). Punkt ci ko ci spoczywał w niej na ewolucji społecze stwa. W 
długim procesie dziejowym autor widział ustawiczne  cieranie si  dwu warstw: artystokratycznych 
lechitów  oraz  wie niaczego  gminowładztwa.  Efektem  tego  cierania  si   był  post puj cy  wzrost 
znaczenia lechitów („z lechów lechcice”, czyli „zlechcice”, to szlachta, szlachcice), przejawiaj cy 
si   w  utrwalaniu  rz dów  autokratycznych  (jedynowładczych)  kosztem  gminowładztwa,  którego 
wyrazem  były  wiece.  Na  gruncie  krytyki  teorii  najazdu  K.  Szajnochy  i  F.  Piekosi skiego 
wykrystalizowała  si   tzw.  polska  teoria  rodowa  (K.  Potka ski,  O.  Balzer,  Z.  Wojciechowski). 
Przyjmowała  ona,  e  organizacja  pa stwowa  była  wynikiem  ewolucji  ustroju  rodowego,  dynastia 
miała  rodow   budow ,  a  monarcha  to  nikt  inny,  jak  tylko  starosta  panuj cego  rodu.  W  drodze 
podboju wewn trznego ród ten miał podporz dkowa  sobie inne rody, z cz ci  z nich wchodz c w 
przymierze  i  uznaj c  ich  lepsze  prawa,  cz

  za   obracaj c  w  poddanych.  Teoria  ta  okazała  si  

bł dna,  gdy  dowiedziono,  e  pa stwo  powstało  na  gruncie  pełnego  rozkładu  społecznego  ustroju 
rodowego, co wi cej – na gruncie rozkładu równie  wspólnot terytorialnych. 

Nie  da  si   inaczej  wyja ni   genezy  naszej  pa stwowo ci,  jak  tylko  w  drodze  powolnego 

narastania  elementów  feudalizmu  w  łonie  wspólnoty  pierwotnej,  a   do  ich  przej cia  w  now  
społeczno-ustrojow  i gospodarcz  jako , która bez aparatu pa stwowego obej  si  nie mogła. 
 

2.

 

Przełomowe momenty w budowie pa stwa wczesnofeudalnego w Polsce 

 

Słusznie  w  historiografii  naszej  nazwano  Mieszka  I  budowniczym  pa stwa  polskiego.  Wiele 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

55 

bowiem  wskazuje  na  to,  e  dopiero  jego  geniusz  zespolił  te  elementy,  które  w  budowie  trwałego 
organizmu  politycznego  były  niezb dne.  Badania  archeologiczne  wykazały,  e  wielkie  grody 
pa stwa Polan, jak zwłaszcza Gniezno i Pozna , wybudowane zostały w połowie X w. Nale ałoby 
wi c je ł czy  ju  z pa stwem Mieszka I. Jaka była ich funkcja? – Nie były to ju  grody plemienne, 
czy  tzw.  czoła  opolne,  słu ce  niegdy   bezpiecze stwu  najbli szej  okolicy,  ale  siedziby  ksi cia 
oraz załóg i funkcjonariuszy ksi

cych, a zatem podstawa władzy terytorialnej pa stwa. Tradycja 

przechowała  długo  tak   rol   tych  i  innych  grodów,  bo  jeszcze  kronika  Galia  przekazuje  nam 
informacje,  e za Bolesława Chrobrego Pozna  miał 1300 pancernych i 4000 tarczowników (lekka 
jazda), Gniezno – 1500 pancernych i 5000 tarczowników, dla Włocławka odno ne liczby wynosiły 
800  i  2000,  a  dla  Giecza  –  300  i  2000.  Nale y  sobie  wyobra a ,  e  wraz  z  powi kszaniem  si  
terytorium  pa stwowego  grodów  tego  typu  przybywało,  a  cho   ich  załogi  w  stosunku  do 
pojedynczego  grodu  były  z  czasem  coraz  mniej  liczne  i  coraz  bardziej  rozproszone,  to  jednak  w 
sumie  stanowi   musiały  znaczn   sił .  Miały  one  pierwotnie  charakter  dru yn  monarszych,  z 
czasem za  przekształcały si  w rycerstwo osiadłe, zwi zane z ziemi  i  yj ce z renty feudalnej. Za 
Mieszka  I  instytucja  dru yny  była  jeszcze  w  pełni  rozwoju.  Informuje  o  niej  Ibrahim  ibn  Jakub, 
pisz c,  e  Mieszko  miał  3000  pancernych  o  du ych  walorach  bojowych,  których  zaopatrywał  w 
odzie ,  bro ,  konie  i  ywno   i  którym  regularnie  wypłacał  ołd,  a  nawet  wyposa ał  ich  dzieci. 
Liczby podane przez Ibrahima ibn Jakuba oraz Galla wydaj  si  wysoce prawdopodobne, bo je eli 
Mieszko  miał  ich  3000,  to  za  Bolesława  Chrobrego  nie  dziwi  liczba  3900  (bez  tarczowników,  o 
których podró nik arabski nie informował). Musiał bowiem Chrobry mie  owego zbrojnego wojska 
du  liczb , skoro – jak relacjonuje Thietmar – 300 pancernych powierzył cesarzowi Ottonowi III 
przy okazji zjazdu gnie nie skiego w 1000 r. 

Utrzymanie przez władc  własnym kosztem kilku- czy kilkunastotysi cznej dru yny wymagało 

bardzo  wysokich  dochodów,  których  nie  mogły  pokry   łupy  wojenne  ani  pierwotne,  dorywcze 

wiadczenia ludno ci. Nale ało stworzy  system skarbowy, który by zabezpieczył funkcjonowanie 

rozbudowuj cego si  aparatu pa stwowego, a tak e interesy materialne formuj cej si  elity władzy. 
Zmian  o  znaczeniu  przełomowym  dokonał  zapewne  w  tej  dziedzinie  Mieszko  I.  Polegały  one  na 
obci eniu  całej  ludno ci  –  z  wyj tkiem  wojów  i  mo nych,  którzy  bezpo rednio  z  władc  
współdziałali – stał  rent  gruntow  o charakterze publicznym. Nale y przypuszcza ,  e ju  bardzo 
wcze nie  mo ni  zdołali  zwi za   ze  sob   zarówno  cz

  wolnych,  jak  zwłaszcza  niewolnych 

osadników,  i  e  na  własny  u ytek  budowali  –  na  znacznie  mniejsz   skal   –  podobny  do  monar-
szego system  skarbowy.  Ale  nawet  ich ludzie,  w  szczególno ci  wywodz cy  si  spo ród  wolnych, 
poci gani  byli  do  niektórych  przynajmniej  wiadcze   publicznych.  Rent ,  aby  odpowiadała 
potrzebom pa stwa, nale ało odpowiednio zró nicowa  i uj  w pewne ramy organizacyjne. Ramy 
takie mamy po wiadczone przez Galia dla czasów Bolesława Chrobrego. Wprawdzie niejeden ich 
element przeniósł Gali wstecz ze stosunków sobie współczesnych, to jednak sam system nie był za 
jego  czasów tworem nowym. Je eli tradycja wi zała go z epok  Chrobrego, nie przypisuj c temu 
władcy bynajmniej jego utworzenia, to widocznie wprowadzony został przez Mieszka. I lub mo e 
nawet  przez  jego  poprzedników.  W  obr bie  wi kszych  zespołów  osadniczych  tworzono  pewien 
system  gospodarki  zamkni tej,  w  którym  wiadczenia  ludno ci  były  pomy lane  tak,  aby  w  sumie 
mogły  zaspokoi   potrzeby  podró uj cego  po  kraju  monarchy,  b d cych  w  jego  otoczeniu 
urz dników  i  dworzan,  a  tak e  załóg  grodowych.  Zapasy  przeznaczano  z  pewno ci   na 
okoliczno ci  szczególne,  a  zwłaszcza  na  zaopatrzenie  wojska  w  razie  wyprawy  wojennej.  Jest  w 
naszej  nauce  kwesti   sporn ,  czy  tak  poj ta  organizacja  gospodarcza  stanowiła  „system  dworski” 
czy  te   „system  grodowy”,  inaczej  mówi c,  czy  przedstawione  wy ej  kompleksy  osadnicze 
stanowiły rodzaj wło ci z rezydencj  monarsz  czyli dworem i osobn  administracj  gospodarcz , 
czy  te   podlegały  grodom  i  zwierzchniej  władzy  kasztelanów,  w  r kach  których  znajdowały  si  
agendy policyjno-s dowe i wojskowe, a wi c  rodki pozwalaj ce stosowa  przymus, niezb dny w 
egzekwowaniu  wiadcze .  Dzi   coraz  wi cej  zwolenników  zyskuje  sobie  ta  druga  wykładnia  (A. 
Gieysztor,  K.  Modzelewski),  jakkolwiek  ródła  nasze  nie  po wiadczaj   gospodarczych  funkcji 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

56 

Wielkie  grody  epoki  wczesnego  feudalizmu  –  w  znaczniejszym  stopniu  ni   dawne  plemienne  – 
zacz ły  przyci ga   osadników  stałych.  Osiadali  oni  w  ich  pobli u,  tworz c  charakterystyczne  dla 
tej  epoki  podgrodzia.  Wpływało  na  ten  proces  zarówno  poczucie  bezpiecze stwa  u  boku  dobrze 
obwarowanych  i  obsadzonych  załogami  wojskowymi  grodów,  jak  te   zapotrzebowanie  tych 
grodów na ró ne artykuły rolniczo-hodowlane i rzemie lnicze, nie daj ce si  w pełni pokrywa  ze 

wiadcze   ludno ci  słu ebnej.  Zarówno  przez  budow   grodów  o  nowych  funkcjach 

administracyjno-wojskowych,  jak  i  przez  nowy  system  wiadcze ,  pa stwo  wczesnofeudalne 
przy pieszyło rozwój społecznego podziału pracy i stworzyło potrzeb  stosowania pieni dza, której 
ju   nie  mogły  sprosta   monety  obce.  Nale ało  wi c  wprowadzi   pieni dz  własny.  Jeszcze  za 
Mieszka I moneta wybijana w niewielkiej ilo ci w Polsce miała znaczenie raczej symboliczne ni  
ekonomiczne, ale ju  za Bolesława Chrobrego emisje stały si  liczniejsze, a odpowiadały zapewne 
rodz cym si  potrzebom pa stwa i społecze stwa. 

Bardzo  istotnym  i  przełomowym  elementem  tworz cego  si   pa stwa  wczesnofeudalnego  w 

Polsce była równie  nowa nadbudowa ideologiczna w postaci religii chrze cija skiej, która ponad 
kultami  i  wiadomo ci   plemienn   tworzyła  wiadomo   now ,  integruj c   pa stwo  w  duchu 
chrze cija skiego uniwersalizmu, wierno ci władcy i pokory. 
 

3.

 

Walka o nowy kształt terytorialny pa stwa 

 

Całe  niemal  panowanie  Mieszka  I  (ok.  połowy  X  w.  –  992  r.)  wypełnia  walka  o  rozszerzenie 

podstaw  terytorialnych  pa stwa.  Walka  ta  miała  bardzo  doniosłe  znaczenie,  bo  w  jej  wyniku 
zostały  zespolone  plemiona  o  bardzo  bliskich  sobie  cechach  kulturalno-j zykowych,  osiadłe  na 
zwartym  pod  wzgl dem  geograficznym  obszarze.  Panowanie  Mieszka  I  jest  wi c  jednym  z 
najwa niejszych  w  naszych  dziejach  etapów  tworzenia  si   polskiej  wspólnoty  polityczno-
kulturalnej. 

Je eli  kolebk   pa stwa  Polan  była  Wielkopolska,  lub  mo e  tylko  jej  cz

  z  o rodkiem  w 

Gnie nie,  to  do  najwcze niejszych  zdobyczy  tego  pa stwa  musiały  nale e   pozostałe  obszary 
Wielkopolski  oraz  Kujawy.  Bawi cy  w  965/966  r.  na  dworze  praskim  Bolesława  I  Ibrahim  ibn 
Jakub,  o  Polsce  prawdopodobnie  nie le  poinformowany  ze  wzgl du  na  ywe  wówczas  kontakty 
Polski  z  dworem  czeskim,  napisał  o  pa stwie  Mieszka  I,  e  jest  ono  najrozleglejsze  z  krajów 
słowia skich  i  graniczy  od  północy z  Prusami,  a od  wschodu  z  Rusi . W granicach tego  pa stwa 
znajdowało si  zatem wówczas Mazowsze. Autor nazwał Mieszka „królem północy” i wspomniał o 
jego  s siedztwie  z  Wieletami  (mo e  przez  Lubusz).  Podbój  Pomorza  Zachodniego  został  przez 
Mieszka  dokonany  w  latach  967-972;  Pomorze  Gda skie  spo ród  nadmorskich  obszarów  w 
pierwszej  kolejno ci  musiało  zosta   wł czone  do  Polski.  Kraków,  który  był  wówczas  wa nym 
punktem  etapowym  na  drodze  handlowej  z  Rusi  Kijowskiej  do  Pragi,  został  przez  Ibrahima 
zaliczony do władztwa ksi cia Czech Bolesława. Odosobniony pozostał pogl d (J. D browski),  e 
Kraków,  a  tak e  l sk,  w  X  w.  w  skład  pa stwa  czeskiego  nie  wchodziły.  W  tradycji  czeskiej, 
utrwalonej  w  dokumencie  biskupstwa  praskiego  z  1088  r.,  zwierzchno   Ko cioła  czeskiego 
rozci gała  si   niegdy   na 

l sk  i  na  Małopolsk .  Czas  tej  zwierzchno ci  ł czy   nale y 

najprawdopodobniej  z  ostatni   wierci   X  w.,  bowiem  biskupstwa  w  Pradze  i  Ołomu cu  zostały 
kreowane około 973 r. Próba jej odnoszenia do okresu pa stwa wielkomorawskiego, które upadło 
około  906  r.,  nie  znalazła  uznania.  W  ka dym  razie  biskupstwo  praskie  pretendowało  do 
odnowienia  tej  zwierzchno ci  jeszcze  pod  koniec  XI  w.  Mamy  wreszcie  wyra ne  wskazówki 

ródłowe,  e  dopiero  Mieszko  I,  i  to  w  schyłkowym  okresie  swego  panowania,  zaj ł  na  rzecz 

Polski  obie  wspomniane  dzielnice.  Do  l ska  najprawdopodobniej  odnosi  si   wzmianka  kroniki 
Thietmara  pod  990  r.  o  „królestwie”  zabranym  przez  Mieszka  I  Czechom,  oraz  współczesna  jej 
wiadomo   tzw.  Mnicha  sazawskiego  o  utracie  Niemczy  przez  Czechy.  Nie  mo na  zreszt  
wykluczy   pogl du,  e  Małopolska  weszła  w  trwały  zwi zek  z  Polsk   dopiero  pod  panowaniem 
Bolesława  Chrobrego.  Kosmas  pisze  wprawdzie,  e  zaj ł  j   Mieszko  I,  ale  jako  dat   tego  faktu 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

57 

podaje rok 999, który odpowiada ju  Bolesławowi Chrobremu. 

Według  wiadectwa  najstarszego  ruskiego  latopisu,  w  981  r.  Włodzimierz  Wielki  zabrał 

„Lachom”  grody  Przemy l  i  Czerwie ,  stanowi ce  pogranicze  mi dzy  Rusi   a  Małopolsk ,  o 
niejasnej przed t  dat  przynale no ci politycznej. 

Pod  koniec  panowania  Mieszka  I  granice  jego  „gnie nie skiego”  pa stwa  zostały  opisane  w 

tzw. akcie Dagome iudex (990-992), który znamy  niestety tylko z mocno ska onego streszczenia. 
Pa stwo  to  opierało  si   prawdopodobnie  od  strony  północnej  o  morze,  od  strony  wschodniej 
graniczyło  z  Prusami  i  Rusi ;  st d  granica  szła  do  Krakowa,  przy  czym  niektórzy  badacze 
przyjmuj ,  e  jeszcze  Krakowa  nie  obejmowała;  dalej  biegła  ku  rzece  Odrze  i  trudnej  do 
zidentyfikowania miejscowo ci Alemure (mo e Ołomuniec), z kolei ku siedzibom Milczan, ale ich 
nie obejmowała, i wreszcie – z biegiem Odry, zapewne a  ku morzu. 

Je eli  tak  zarysowane  terytorium  pa stwowe  zostało  zespolone  pod  jedn   władz   wiadomie  i 

celowo,  to 

wiadczy  to  o  m dro ci  twórców  pa stwa  polskiego  i  zrozumieniu  jego 

naj ywotniejszych interesów. Je eli za  było efektem zbiegu okoliczno ci, był to zbieg nadzwyczaj 
szcz liwy. Tworzyły to terytorium w sposób niemal idealny dorzecza Wisły i Odry, wzajemnie na 
siebie  zachodz ce  i  nie  wykazuj ce  nawet  w  niektórych  miejscach  wyra nego  działu  wodnego. 
Obie rzeki wraz z ich dopływami, a tak e pas jezior na naszej cz ci Ni u  rodkowoeuropejskiego, 
stanowiły  główne szlaki ruchu osadniczego, a nierzadko tak e wa ne  arterie komunikacyjne. Sie  
hydrograficzna była tu wi c istotnym czynnikiem integruj cym te grupy etniczne, które znalazły si  
w granicach tworzonego w drugiej połowie X w. organizmu pa stwowego Polski. Tylko podmokłe 
obszary  nadnoteckie,  osłoni te  po  obu  stronach  szerokimi  pasami  puszczy,  w  sposób  naturalny 
separowały Pomorze i utrudniały jego zro ni cie si  z reszt  ziem polskich. 

To zwarte pod wzgl dem geograficznym, etnicznym i osadniczym terytorium Polski ze schyłku 

X  w.  opierało  si   od  południa  o  naturaln   granic   górsk   Karpat  i  Sudetów;  od  zachodu  było 
osłoni te  pasem  puszcz,  zalegaj cych  mi dzyrzecze  Bobru  i  Nysy  (Łu yckiej).  Pocz wszy  od 
uj cia  tej  ostatniej  rzeki,  Odra  –  pozbawiona  dopływów  lewobrze nych,  a  maj ca  całe  swoje 
zlewisko po stronie wschodniej – stanowiła wyra n  i trudno dost pn  bagnist  zapor  od zachodu. 
W  dwu  miejscach  jednak  id ce  od  strony  wschodniej  fale  osadnicze  przekroczyły  t   rzek , 
obejmuj c  obydwa  jej  brzegi:  raz  w  rejonie  uj cia  Warty,  gdzie  Odra  wygina  si   ku  wschodowi, 
teren  jest  suchszy,  a  na  jej  zachodnim  przedpolu  stan ł  gród  Lubusz,  i  drugi  raz  w  rejonie 
Szczecina, gdzie z kolei brzeg zachodni suchszy jest od wschodniego. Dalej od uj cia Odry i wyspy 
Wolin, zwi zanej pod wzgl dem osadniczym z pomorsk  grup  Słowian, granica biegła morzem do 
uj cia Wisły. O dolny, podmokły od wschodu bieg tej rzeki oparła si  granica mi dzy osadnictwem 
słowia skich Pomorzan i litwo-bałtyjskich Prusów. Tylko tutaj, mniej wi cej od uj cia Osy, rzeka 
ta dzieliła ludzi i kultury, a dalej w gór  ju  tylko ł czyła mieszka ców obu jej brzegów. Od ziemi 
chełmi skiej  ku  wschodowi  granica  mi dzy  Prusami  a  kujawsko-mazowieckimi  Słowianami  była 
do  płynna. Stanowił j  pas mokradeł, jezior i puszcz; tu była mo liwo  wzajemnego przenikania 
si  obu grup etnicznych, ale w X w. musiały one by  jeszcze od siebie odległe. Płynna była na całej 
swojej  długo ci  granica  wschodnia.  Dorzecze  Wisły  splatało  si   tu  niemal  z  dorzeczami  Niemna, 
Prypeci  i  Dniestru.  Granic   w  pewnym  sensie  naturaln   mógł  tu  stanowi   w  swoim  rodkowym 
biegu  Bug,  ale  od  strony  zachodniej  osadnictwo  zatrzymywało  si   na  strefie  lasów  i  mokradeł 
ci gn cych  si   na  wschód  ku  górnej  Prypeci.  Dopiero  na  południe  od  tej  strefy  bagnisto-le nej 
znajdowały  si   tereny  zasiedlone  z  kilkoma  znacznymi  grodami,  o  przej ciowym  polsko-ruskim 
etnicznym i kulturalnym charakterze. Od zarania naszej pa stwowo ci te tzw. grody czerwie skie, 
wraz z nosz cym podobne przej ciowe cechy dorzeczem Sanu, były przedmiotem sporów mi dzy 
Polsk  a Rusi . 

Terytorium  pa stwowe  Polski  z  ko ca  X  w.  liczyło  nie  wi cej  ni   250  ty .  km

2

.  Stan  jego 

zaludnienia  szacuje  si   na  około  l  min  mieszka ców.  Było  wi c  ono  zasiedlone  rzadko  (około  4 
mieszka ców  na  l  km

2

,  w  sposób  bardzo  nierównomierny,  a  krajobraz  puszcza ski  dominował 

jeszcze  na  rozległych  obszarach.  Natomiast  wi ksze  skupiska  osadnicze  musiały  si   znajdowa , 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

58 

id c  od  północy,  w  rejonie  Wolina,  Pyrzyc,  Kołobrzegu,  Sławna,  Słupska,  Gda ska,  Tczewa  i 
Chełmna. Pas intensywnie zasiedlony ci gn ł si  od Poznania i Giecza, przez Gniezno, Kruszwic , 
Płock  gdzie   po  Wyszogród.  Bardziej  na  południe  stwierdzi   mo na  kilka  o rodków  o  wi kszym 
potencjale  demograficznym,  jak  zwłaszcza  w  rejonie  Kalisza,  Ł czycy,  Sieradza.  Potem  znowu 
mamy pas g ciej zasiedlony gdzie  od Wolborza po Radom. Na  l sku jako o  osadnictwa rysuje 
si   wyra nie  Odra,  na  co  wskazuj   dobrze  udokumentowane  terytoria  plemienne  Dziadoszan, 

l an, Opolan i Gol

yców. Ju  w owych zamierzchłych czasach licznych osadników przyci gały 

równie  dopływy tej rzeki, a zwłaszcza Kaczawa, Bystrzyca,  l a, Oława, Nysa Kłodzka i Olza. 
Du ym  potencjałem  ludno ciowym  odznaczała  si   równie   Małopolska,  szczególnie  lewy  brzeg 
Wisły  na  zwartym  obszarze  od  Krakowa  po  dolin   Nidy,  czy  jeszcze  na  wschód  od  tej  rzeki  w 
rejonie  Sandomierza  i  Zawichostu  po  Wy yn   Lubelsk .  Wreszcie  znaczna  wyspa  osadnicza 
znajdowa  si  musiała w dolinie Sanu, gdzie na czoło wysun ł si  gród Przemy l. 
 

4.

 

Chrzest Polski 

 

Jednym  z  najdonio lejszych  aktów  politycznych  pa stwa  Mieszka  I  było  przyj cie 

chrze cija stwa. Sposób, w jaki tego aktu dokonano, dowodzi ogromnej zr czno ci i przezorno ci 
Mieszka. Wła nie na dworze Ottona I przez wiele lat dojrzewała my l zało enia arcybiskupstwa w 
Magdeburgu,  które  w  sferze  ko cielnej  realizowałoby  program  ekspansji  wschodniej  cesarstwa. 
Arcybiskupstwo to istotnie zostało powołane do  ycia w 968 r.; miało wytyczone granice od strony 
zachodniej,  a  otwarte  było  ku  wschodowi.  Mieszko  jednak  był  szybszy.  Poj ł  w  965  r.  za  on  
Dobraw  córk  ksi cia czeskiego Bolesława I, a w nast pnym roku przyj ł wraz ze swoim dworem 
chrzest;  z  kolei  nast piła  chrystianizacja  kraju.  Czechy  nie  miały  jeszcze  wówczas  własnego 
biskupstwa,  lecz  nale ały  do  bawarskiej  diecezji  w  Ratyzbonie.  Ta  za   wchodziła  w  skład 
kierowanej  z  odległej  Nadrenii  archidiecezji  mogunckiej,  której  konkurentem  na  wschodzie  miał 
si   sta   Magdeburg.  Wygrał  tu  wi c  Mieszko  konflikt  ko cioła  niemieckiego  i  w  ten  sposób 
zapewnił  chrystianizowanej  Polsce  status  misyjnego  terytorium,  podległego  bezpo rednio 
Rzymowi.  Pierwszym  biskupem  misyjnym  Polski  był  Jordan,  który  pochodził  zapewne  z  kr gu 
kultury  roma skiej,  mo e  z  Włoch,  a  mo e  z  Lotaryngii.  Jego  nast pc   był  Niemiec  Unger. 
Biskupstwo  misyjne  miało  charakter  przej ciowy  i  musiało  z  czasem  przybra   diecezjaln   form  
organizacyjn .  Mieszko  pokonał  z  pewno ci   rozliczne  trudno ci,  aby  nie  dopu ci   do 
podporz dkowania Polski pod wzgl dem ko cielnym archidiecezji magdeburskiej, nie cofaj cej si  
nawet  przed  stwarzaniem  fałszywych  podstaw  prawnych  (czego  dowiodła  zreszt   nauka 
niemiecka).  Wła nie  cytowany  ju   akt  Dagome  iudex,  w  którym  Mieszko  poddał  swoje  pa stwo 
pod  protekcj   Stolicy  Apostolskiej,  miał  na  celu  w  pierwszym  rz dzie  wyjednanie  dla  Polski 
statusu odr bnej prowincji ko cielnej. Udało si  dopi  tego celu dopiero Bolesławowi Chrobremu, 
ale  był  to  i  tak  sukces  olbrzymi,  skoro  wcze niej  schrystianizowane  Czechy  uzyskały  własne 
arcybiskupstwo dopiero około połowy XIV w. 
 

5.

 

Stosunek Mieszka I do cesarstwa 

 

Król niemiecki z dynastii saskiej Otto I odnowił w 962 r. godno  cesarza rzymskiego i zwi zał 

j   trwale  z  królestwem  niemieckim.  Zatem  królowie  niemieccy  zyskali  nie  tylko  najwybitniejsz  
pozycj   w ród  władców  zachodniej  i  rodkowej  Europy,  ale  podj li  plan  rozci gni cia  swojej 
zwierzchno ci,  w  zakresie  władzy  wieckiej,  nad  całym  wiatem  zachodniochrze cija skim. 
Mieszko  wcze nie  zrozumiał  t   ide ,  bo  ju   wkrótce  po  koronacji  cesarskiej  Ottona  I  nazwany 
zostaje  przez  kronikarza  niemieckiego  Widukinda  „przyjacielem  cesarza”,  co  potwierdza  nadto 
Thietmar,  nazywaj c  go  pod  972  r.  „wiernym  cesarzowi”.  Owa  przyja

  i  wierno   okupywana 

była  przez  Mieszka  trybutem  z  terytorium  „a   do  rzeki  Warty”,  a  wi c  terytorialnego  nabytku 
Polski na południe od rzeki Warty. Traktował Mieszko t  przyja

 jako zło konieczne, maj ce go 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

59 

dora nie zabezpieczy  przed ekspansj  Marchii Wschodniej, która z rejonu górnej Łaby dokonała  
wła nie  w    963    r.    zaboru    Łu yc.    Zarówno    po    mierci  Ottona  I  (973),  jak  i  Ottona  II  (983), 
popierał  do  tronu  cesarskiego  przeciwko  dynastii  saskiej  ksi cia  bawarskiego  Henryka  zwanego 
Kłótnikiem. 

Formaln   przyja

  z  cesarzem  przeplatały  konflikty  Mieszka  ze  wschodnioniemieckimi 

feudałami.  W  963  r.  najechał  Polsk   na  czele  poga skich  Redarów.  skłócony  z  cesarzem 
przedstawiciel  niemieckiego  wiata  feudalnego  Wichman.  Zadał  on  kl sk   Polakom  w  bitwie,  w 
której  poległ  nieznany  z  imienia  brat  Mieszka  I.  Informacja  o  tej  bitwie  kronikarza  niemieckiego 
Widukinda  jest  pierwsz   wzmiank   ródłow  o  Mieszkowym  pa stwie.  W cztery lata pó niej ten 
sam Wichman poległ w walce z Mieszkiem. W 972 r. doszło do zbrojnego starcia mi dzy Polsk  a 
margrabi   Marchii  Wschodniej  Hodonem.  Szal   zwyci stwa  w  słynnej  bitwie  pod  Cedyni  
przechylił na rzecz Mieszka jego brat Czcibor. Zwyci ski Mieszko został wezwany przez Ottona I 
do Kwedlinburga, gdzie dalsz  przyja

 z cesarstwem okupi  musiał oddaniem na dwór cesarski, w 

charakterze  jak  gdyby  zakładnika,  swego syna  Bolesława,  zwanego  pó niej Chrobrym. Gdy  wnet 
zmarł  Otton  I,  a  Mieszko  poparł  jego  bawarskiego  rywala,  doprowadziło  to  do  zerwania 
przyjaznych  stosunków  Polski  z  cesarstwem.  W  979  r.  Otto  II  podj ł  nawet  wypraw   zbrojn  
przeciw  Mieszkowi,  która  jednak  nie  przyniosła  zamierzonego  rezultatu.  Nie  przywrócono 
zerwanej  wie o  zale no ci  trybutarnej  Mieszka  od  cesarstwa,  a  gwarancj   dobrych  stosunków 
polsko-niemieckich  miało  by   na  przyszło   mał e stwo  Mieszka  z  Od ,  córk   margrabiego 
Marchii  Wschodniej  Dytryka.  Po  mierci  Ottona  II  (983)  Mieszko  znów  poparł    Henryka   
Kłótnika, który jednak tronu   nie   osi gn ł.   Aby   uprzedzi    konflikt   zbrojny,   uznał   Mieszko 
zwierzchno  cesarstwa  nad swoim  pa stwem,  a przy tej okazji   zło ył  zwyci skiemu  Ottonowi 
III  egzotyczny  dar  w  postaci  wielbł da.  W 990 r. w  trakcie  wojny  z  Czechami,  której najbardziej 
prawdopodobnym  efektem  było  przył czenie  l ska  do  Polski,  korzystał  Mieszko  z  pomocy 
militarnej cesarstwa. 
 

6.

 

Pocz tek panowania Bolesława Chrobrego 

 

Mieszko  I  zmarł  w  992  r.,  pozostawiaj c  dwu  synów  z  mał e stwa  z  Od ,  córk   margrabiego 

Dytryka, oraz Bolesława zwanego Chrobrym ze zwi zku mał e skiego z Dobraw . Brak Bolesława 
w akcie Dagome iudez nasuwa przypuszczenie,  e mógł on by  przez Mieszka odsuni ty na rzecz 
synów  z  drugiego  mał e stwa,  lub  e  miał  wcze niej  wydzielone  własne  pa stwo,  np.  na  terenie 
ziemi  krakowskiej.  Jakkolwiek  było,  zdołał  on  po  mierci  ojca  zawładn   cał   jego  spu cizn , 
usuwaj c na wygnanie Od  wraz z jej synami i o lepiaj c jakich  uzurpatorów by  mo e z bocznej 
linii Piastów, w osobach Przybywoja i Odylena. 

Bolesław  dziedziczył  pa stwo,  które  miało  dobrze  uło one  stosunki  z  cesarstwem, 

zapocz tkowane  zapewne  zabiegi  w  Rzymie  o  polsk   prowincj   ko cieln ,  a  mo e  i  o  koron  
królewsk ,  korzystnie  zapowiadaj ce  si   stosunki  ze  Skandynawi ,  którym  drog   utorowało 
mał e stwo  córki  Mieszka  I,  rodzonej  siostry  Bolesława,  wi tosławy  –  Storrady,  z  Erykiem 
Zwyci skim,  królem  Szwecji  i  Danii,  a  z  kolei  po  mierci  tego   (994)  wydanej  za  Swena 
Widłobrodego, króla du skiego. Korzystnie układały si  te  stosunki z W grami dzi ki mał e stwu 
siostry  Mieszka  Adelajdy  z  twórc   pa stwa  w gierskiego  Gejz .  Zaognione  zapewne  pozostały 
stosunki z Czechami po niedawnej wojnie, a by  mo e równie  stosunki z Rusi , która zagarn ła w 
981 r. Przemy l z tzw. grodami czerwie skimi. 

W  panowaniu  Bolesława  Chrobrego  wyró ni   si   daj   wyra nie  dwa  etapy.  W  pierwszym 

dziesi cioletnim  mniej  wi cej  okresie  ko czył  Bolesław  budowl   ojca,  zabiegaj c  o  polsk  
prowincj   ko cieln   oraz  o  koron .  Pogł bił  sojusz  z  cesarstwem  i  wykorzystał  te  szans ,  które 
mogły  mu  zjedna   Stolic   Apostolsk .  Okazja  nadarzyła  si ,  gdy  Wojciech  syn  czeskiego 
wielmo y Sławnika, dwukrotnie powoływany na biskupstwo praskie, w drodze powrotnej z Rzymu 
w  996  r.  –  wobec  wymordowania  jego  rodziny  w  Czechach  –  szukał  schronienia  w  Polsce. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

60 

Bolesław  przyj ł  go  ch tnie  i  dopomógł  w  realizacji  jego  misyjnych  planów.  mier   Wojciecha 
podczas  misji  pruskiej  (997),  a  z  kolei  wykupienie  na  wag   złota  jego  zwłok  przez  Bolesława, 
sprawiły,  e Polska zyskała własnego m czennika, którego w Rzymie uznano za  wi tego. Dzi ki 
temu atutowi ju  w 999 r. papie  Sylwester II kreował „arcybiskupstwo  w. Wojciecha”, które po-
wierzył  bratu  m czennika  Radzimowi  Gaudentemu.  W  roku  nast pnym  cesarz  Otto  III  podj ł 
wotywn  wypraw  do grobu tego  m czennika, wł czaj c przy tej okazji Bolesława Chrobrego do 
swego planu „odnowy cesarstwa rzymskiego”. 
 

7.

 

Zjazd gnie nie ski 1000 roku 

 

Mimo  swojej  religijnej  oprawy  zjazd  gnie nie ski  był  aktem  politycznym  o  du ej  doniosło ci. 

Odbił si   gło nym echem we  współczesnym  wiecie  chrze cija skim. Został obszernie opisany w 
zaginionym  ywocie  w.  Wojciecha,  z  którego  odno nych  informacji  czerpał  zapewne  Gali 
Anonim,  wiele  uwagi  po wi cił  mu  te   w  gorzkich  słowach  biskup  merseburski  Thietmar,  a 
zarejestrowały  go równie  roczniki niemieckie. Zjazd został przez Polsk  starannie przygotowany 
w  Stolicy  Apostolskiej  i  na  dworze  cesarskim  w  drodze  dyplomatycznej.  Bolesław  nie  szcz dził 

rodków,  by  wypadł  dostojnie  i  okazale. Był  wi c w  pewnym  sensie prezentacj   cywilizacyjnego 

dorobku  młodej  pa stwowo ci  polskiej  wobec  najwy szego  autorytetu  ówczesnego  wiata 
zachodniochrze cija skiego,  Nawet  niech tny  Polsce  i  Bolesławowi  Chrobremu  Thietmar  musiał 
przyzna ,  e prezentacja ta wypadła bardzo okazale. 

Realne  korzy ci,  jakie  Polska  wyniosła  ze  zjazdu  gnie nie skiego,  były  bardzo  du e. 

Potwierdzaj c  decyzj   Stolicy  Apostolskiej  o  utworzeniu  odr bnej  polskiej  prowincji  ko cielnej, 
przekazał  równocze nie  Otto  na  przyszło   Bolesławowi  i  jego  nast pcom  władz   inwestytury 
dostojników  ko cielnych,  a  wi c  prawo  obsadzania  zarówno  stolicy  arcybiskupiej  i  powołanych 
wówczas  do  ycia  biskupstw  (Kołobrzeg,  Wrocław,  Kraków),  jak  te   pozostaj cego  dot d  w 
bezpo redniej  podległo ci  Rzymowi  biskupstwa  misyjnego,  któremu  wytyczono  teraz  obszar 
diecezjalny ze stał  siedzib  w Poznaniu. Gali Anonim informuje,  e Otto uznał Bolesława godnym 
królewskiej  godno ci,  a  na  znak  tego  wło ył  na  jego  głow   swoj   cesarsk   koron   i  nazwał  go 
„bratem  i  współpracownikiem  cesarstwa'

oraz  „przyjacielem  i  sprzymierze cem  narodu 

rzymskiego”.  Akt  ten  wychodził  znacznie  poza  symboliczne  znaczenie,  skoro  Thietmar  pisał  z 
wyrzutem:  „Niech  Bóg  wybaczy  cesarzowi,  e  czyni c  trybutariusza  panem,  wyniósł  go  tak 
wysoko”... Obustronne dary umocniły zadzierzgni te wi zy przyja ni. Cesarz ofiarował Chrobremu 
domniemany  gwó d   z  krzy a  Chrystusowego  i  tzw.  włóczni   w.  Maurycego,  za   Bolesław 
darował cesarzowi rami   w. Wojciecha i wyprawił z nim 300 pancernych rycerzy. 

W interpretacji uchwał i symboliki zjazdu gnie nie skiego niektórzy uczeni id  bardzo daleko, 

domy laj c  si ,  i   Otto  III  uczynił  Bolesława  Chrobrego  swoim  zast pc   lub  nawet  nast pc   na 
tronie  cesarskim.  Do  takich  wniosków 

ródła  nie  uprawniaj ,  wydaje  si   jednak  bardzo 

prawdopodobne,  i   w  cesarsko-papieskim  programie  „odnowy  imperium  rzymskiego”,  którego 
ideowy  wyraz  przedstawia  znana  miniatura  z  ewangeliarza  Ottona  IIl  (władcy  Italii,  Galii, 
Germanii i Słowia szczyzny składaj  hołd cesarzowi), Bolesławowi przypa  miała godno  króla 
krajów słowia skich. 

Na razie jednak nie powiodło si  Bolesławowi Chrobremu uzyskanie korony królewskiej. Skoro 

król  miał  by   pomaza cem,  nie  wystarczył  akt  „koronacji”  przez  cesarza,  potrzebna  była  sakra 
papieska.  Zabiegi czynione w Rzymie  w r. 1000 nie odniosły  rezultatu, a wnet, wobec zmiany na 
tronie cesarskim, zostały w Stolicy Apostolskiej udaremnione. Według pó niejszej tradycji, korona 
została  wówczas  dla  Polski  u  papie a  wyjednana,  ale  –  wskutek  zbiegu  nie  sprzyjaj cych 
okoliczno ci – dostał j  Stefan w gierski. 
 
 
 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

61 

8.

 

Nowe nabytki terytorialne 

 

Ze  mierci   Ottona  III  (stycze   1002)  zbiega  si   prawie  pocz tek  nowego  etapu  polityki 

Bolesława  Chrobrego.  Jej  celem  były  nowe  zdobycze  terytorialne  na  zachodzie,  południu  i 
wschodzie.  Dopatrywano  si   w  tym  ch ci  tworzenia  rodzaju  marchii,  które  na  przedpolu 
łatwiejszych  przej   granicznych  strzec  miały  nienaruszalno ci  terytorium  pa stwowego  Polski. 
Brak  jednak  na  to  wystarczaj cych  dowodów.  Mo na  si   w  tej  polityce  dopatrze   tak e  próby 
realizacji  idei  „królestwa  słowia skiego”,  która  –  jak  mamy  prawo  przypuszcza   –  była 
składnikiem programu „odnowy cesarstwa” Ottona III. 

W  kwietniu  1002  r.,  gdy  został  zamordowany  margrabia  marchii  mi nie skiej  Ekkehard, 

Bolesław  zaj ł  Łu yce  i  Milsko,  wkroczył  do  Mi ni,  a  córk   sw   Regelind   wydał  za  Hermana 
syna Ekkeharda.  wie o wybrany królem niemieckim Henryk II uznał wprawdzie Łu yce i Milsko 
za  lenna  Bolesława  z  ramienia  Niemiec,  ale  w  ugodzie  krył  si   zal ek  konfliktu.  Wnet  potem 
Bolesław  wmieszał  si   w  sprawy  czeskie.  Bunt  przeciwko  tamtejszemu  władcy,  okrutnemu 
Bolesławowi  Rudemu,  umo liwił  Chrobremu  wprowadzenie  na  tron  czeski  oddanego  sobie 
Władywoja  (spoza  dynastii  Przeniy lidów).  Gdy  za   ten  zwi zał  si   z  Henrykiem  II,  Chrobry 
dopomógł  Bolesławowi  Rudemu  powróci   do  władzy.  Wobec  nowych  okrucie stw  tego ,  sam 
Bolesław  Chrobry  został  powołany  na  ksi cia  Czech.  O lepił  swego  rywala  przez  18  miesi cy 
sprawował  rz dy  w  Czechach  i  na  Morawach.  Z  kolei  przy  poparciu  Henryka  II  brat  Bolesława 
Rudego Jaromir usun ł z Czech Chrobrego i załogi polskie. Przy Polsce pozostały jednak Morawy, 
a prawdopodobnie równie  Słowacja. Epizod czeski Bolesława Chrobrego był zarazem pocz tkiem 
długotrwałej wojny Polski z Henrykiem II. Pierwszy jej etap rozegrał si  na terenie Łu yc i Milska, 
a  znalazł  ci g  dalszy  w  uci liwej  dla  Niemców,  wspieranych  przez  poga skich  Lutyków, 
wyprawie w gł b Polski. Mimo sukcesów militarnych Henryka II i wkroczenia jego wojsk w gł b 
Wielkopolski  zawarty  w  1005  r.  pod  Poznaniem  pokój,  którego  warunków  nie  znamy,  nie  był  w 
pełni  dla  Niemców  zadowalaj cy,  skoro  współczesne  ródło  niemieckie  nazywa  go  „złym 
pokojem”.  Zawa yła  na  tym  zapewne  pora ka  naje d ców  na  krótko  przed  rozpocz ciem 
pertraktacji, o czym wspomina Thietmar. Nowy konflikt zbrojny rozpocz ł si  w 1007 r. Bolesław 
Chrobry  zaj ł  ponownie  Łu yce  i  Milsko,  a  w  łupieskim  pochodzie  doszedł  a   pod  Magdeburg. 
Odwetowa wyprawa Henryka II przeciw Polsce dotarła do Głogowa, ale nie przyniosła sukcesu. W 
zwi zku z zabiegami o koron  cesarsk , poszedł Henryk II w 1013 r. na zje dzie w Merseburgu na 
ust pstwa.  Bolesław  zdołał  prawdopodobnie utrzyma   Łu yce  z  Milskiem jako  lenno niemieckie. 
Henryk II udzielił Bolesławowi pomocy zbrojnej w jego wyprawie na Ru  w tym e roku, a z kolei 
Bolesław  winien  był  wspiera   włosk   wypraw   Henryka  w  1014  r.  Ten  jednak  posiłków  nie 
udzielił,  co  stało  si   wst pem  do  nowej  fazy  konfliktu  zbrojnego.  W  1015  r.  rozpocz ła  si  
wyprawa cesarza Henryka  II  przeciw Polsce. Naje d cy zdołali wprawdzie przekroczy  Odr , ale 
n kani  przez polskich  obro ców  musieli si  wycofa . W  dwa  lata  pó niej ruszyła  nowa  wyprawa 
cesarska. Plan uderzenia na Polsk  od wschodu przez Jarosława M drego nie doszedł do skutku. W 
toku  tej  wyprawy  wojsko  polskie  miało  swoj   chlubn   kart   w  postaci  trzytygodniowej 
bohaterskiej obrony  l skiego grodu Niemczy. Pokój budziszy ski 1018 r. zako czył t  trzeci  faz  
konfliktu. Polska zatrzymała Łu yce i Milsko oraz Morawy. Celem utwierdzenia pokoju Bolesław 
poj ł za  on  córk  Ekkeharda, a siostr  margrabiego Mi ni Hermana, Od . 
 

9.

 

Ru  w polityce Bolesława Chrobrego 

 

Wa ne miejsce w  polityce zagranicznej Bolesława Chrobrego zajmowała sprawa ruska. Celem 

tej  polityki  nie  był  jednak  podbój  Rusi,  lecz  co  najwy ej  podporz dkowanie  Polsce,  a  w  ka dym 
razie  oderwanie  jej  od  sojuszu z  Niemcami;  nadto  chodziło  o  wł czenie  do  Polski  pogranicznego 
terytorium tzw. grodów czerwie skich. Poprzez mał e stwo swojej córki ze  wi topełkiem, synem 
ksi cia kijowskiego Włodzimierza Wielkiego, zamierzał Bolesław utrwali  własne wpływy na Rusi 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

62 

po  wspomnianej  wyprawie  z  1013  r.  Temu  samemu  celowi  słu y   miała  poufna  misja  ruska 
biskupa  kołobrzeskiego  Reinberna.  Cała  akcja  nie  doprowadziła  do  zamierzonego  rezultatu,  a  w 
1017  r.  doszło  do  sojuszu  mi dzy  Jarosławem  M drym  a  cesarzem  Henrykiem  II.  Tote   w  roku 
nast pnym podj ł Bolesław znowu wypraw  na Ru . Odniósł du y sukces militarny, zdobył liczne 
łupy, w drodze powrotnej zaj ł na rzecz Polski grody czerwie skie. Osadził te  na tronie kijowskim 
na  krótko  wi topełka,  ale  po  ust pieniu  Polaków  wyparł  go  brat  Jarosław  M dry.  Bolesław 
pogodził si  z tym faktem i uło ył z Jarosławem poprawne s siedzkie stosunki. 
 

10.

 

Ostatnie lata rz dów Bolesława Chrobrego 

 

Z  rokiem  1018,  na  który  przypadły  najwi ksze  sukcesy  polityki  zagranicznej  Bolesława 

Chrobrego,  urywa  si   najlepsze  ródło  do  jego  panowania,  kronika  Thietmara.  St d  brak  nam 
pełniejszej  informacji  do  ostatnich  lat  Bolesławowych  rz dów.  Niektórzy  badacze  (D.  Borawska, 
A. F. Grabski) domy laj  si ,  e w okresie tym wstrz sn ła Polsk  jaka  rewolucja czy bunt, inni 
przyjmuj  za Kosmasem,  e w 1021 r. Polska utraciła Morawy (S. Zakrzewski). Na domy le oparta 
jest informacja naszej historiografii o nowej wojnie Bolesława z Rusi  około 1020-1022 r. Pewne 
jest  natomiast,  e  po  mierci  w  1024  r.  najpierw  niech tnego  Polsce  papie a  Benedykta  VIII,  a 
wnet  po  nim  cesarza  Henryka  II,  wszcz ł  Bolesław  w  Stolicy  Apostolskiej  energiczne  starania  o 
koron   królewsk .  Koronował  si   za   w  Gnie nie  w  1025  r.  prawdopodobnie  na  dwa  miesi ce 
przed  mierci . Uwie czył godnie dzieło swego panowania, którego syntetyczna ocena musi jednak 
budzi  kontrowersje. Ekspansywna polityka była wszak bardzo kosztowna i wyczerpuj ca zarówno 
dla ówczesnego systemu skarbowego, jak te  dla sił zbrojnych młodego pa stwa Piastów, a zatem 
du ym  ci arem  spadała  na  barki  społecze stwa  i  –  mimo  dora nych  efektów  –  mogła  budzi  
niezadowolenie.  Wywoływała  tak e  wrogie  nastroje  na  zewn trz,  które  nie  ułatwiały  uło enia 
stosunków  s siedzkich  tak e  w  przyszło ci.  Naruszała  w  pewnym  stopniu  uformowane  ju  
struktury polityczne słowia skie, co dotyczy zwłaszcza Czech, ale zarazem zmierzała do integracji 
Słowian, a przede wszystkim do wydarcia Niemcom serbołu yckiej cz ci Słowia szczyzny. 
 

11.

 

Zmierzch i upadek monarchii pierwszych Piastów 

 

Na  swego  nast pc   desygnował  Bolesław  Chrobry  Mieszka  II,  który  wnet  po  mierci  ojca 

koronował  si .  Starszy  jego  brat  przyrodni  Bezprym  został  z  woli  ojca  osadzony  w  klasztorze 
kamedułów koło Rawenny, młodszy za , imieniem Otto, zrazu nie przedstawiał niebezpiecze stwa 
dla  nowego  władcy.  Rz dy  Mieszka  II  były  kontynuacj   mocarstwowej  polityki  Bolesława 
Chrobrego. Przy Polsce pozostawała jeszcze wi kszo  nabytków terytorialnych Chrobrego, a wi c 
Łu yce  i  Milsko,  strzeg ce  wej cia  do  Polski  przez  tzw.  Bram   Łu yck ,  posiadała  te   Polska 
wbrew  dawniejszym  domniemaniom  na  przedpolu  Bramy  Morawskiej  –  Morawy,  a  u  przej cia  z 
Małopolski  na  W gry  –  Słowacj .  Przy  Polsce  pozostało  równie   terytorium  pograniczne  w 
stosunku do Rusi, tzw. grody czerwie skie. 

We  wcze niejszym  okresie  swego  panowania  wł czył  si   Mieszko  II  do  wielkiej  polityki 

rodkowoeuropejskiej.  Akcentował  silnie  swoj   niezale no   wobec  cesarstwa  i  zwi zał  si   z 

opozycj  niemieck  w stosunku do Konrada II, si gaj c swoimi wpływami a  do dalekiej Nadrenii. 
Siadem porozumienia czy sojuszu Mieszka II z wrog  cesarzowi Lotaryngi  jest kodeks liturgiczny 
z  wizerunkiem  Mieszka  i  adresowanym  do   pełnym  pochwał  i  podziwu  dla  jego  królewskiej 
godno ci  listem  Matyldy,  córki  Herimana  szwabskiego,  a  ony  ksi cia  Lotaryngii  Fryderyka. 
Wyrazem czynnego zaanga owania Mieszka w sprawy cesarstwa były dwukrotne jego dywersyjne 
wyprawy w gł b Saksonii (1028, 1030), które si gn ły w niszcz cym, wspieranym przez Lutyków 
pochodzie a  po rzek  Saal . Odwetowa wyprawa Konrada II (1029) dotarła zaledwie do Łu yc. 

Mimo 

dora nych 

sukcesów 

polityczno-militarnych 

Mieszka, 

nad 

Polsk  

zawisło 

niebezpiecze stwo. O udział w rz dach upomniał si  najstarszy syn Chrobrego Bezprym, który ju  

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

63 

wcze niej  porzucił  ycie  zakonne,  a  poparty  został  przez  trzeciego  syna  Bolesława  –  Ottona. 
Mieszko wygnał braci z kraju, ale to sytuacji nie poprawiło, bo weszli oni w porozumienie zarówno 
z wrogim Polsce cesarstwem, jak i z Rusi . W 1031 r. doszło do dwustronnego ataku na Polsk . Po 
nieudanej próbie oporu przeciw Konradowi II, Mieszko uciekł do poró nionego z cesarzem ksi cia 
czeskiego  Udalryka.  Od  strony  Rusi  wkroczyli  do Polski bracia Mieszka. Bezprym  obj ł rz dy, a 
dla pozyskania poparcia ze strony cesarstwa odesłał przez  on  Mieszka Rychez  na dwór Konrada 
II  polskie  insygnia  koronacyjne.  Wnet  padł  jednak  ofiar   zamachu,  który  umo liwił  Mieszkowi 
powrót  do  kraju.  W  wypadkach  1031  r.  Polska poniosła  du e  straty terytorialne. Łu yce  i  Milsko 
odpadły  od  Polski  bezpowrotnie,  tzw.  grody  czerwie skie  zaj li  Rusini,  Morawy  –  Czesi.  Polska 
utraciła,  prawdopodobnie  wówczas,  równie   Słowacj   na  rzecz  W gier.  Ale  i  wewn trz  pa stwa 
sytuacja Mieszka była niełatwa. Jeszcze w ci gu 1032 r. musiał si  on stawi  w Merseburgu przed 
oblicze  cesarskie  i  przyj   podyktowane  mu  warunki.  Cesarz  podzielił,  Polsk   mi dzy  Mieszka  i 
jego  brata  Ottona,  a  nadto  –  jak  si   wydaje  –  wykroił  osobn   dzielnic   jakiemu   Dytrykowi, 
bratankowi Chrobrego. Rychłe zej cie Ottona, na którego targn ł si  jego własny giermek, a mo e 
równie  usuni cie Dytryka, umo liwiły na krótko Mieszkowi zjednoczenie kraju, ale ju  w 1034 r. 
tak e on zgin ł gwałtown   mierci . 
 

12.

 

Powstanie ludowe i reakcja poga ska 

 

Okres od zgonu Mieszka II w 1034 r. do najazdu Brzetysława I czeskiego na Polsk  latem 1039 

r. i nast puj cego tu  po nim powrotu do kraju syna Mieszkowego  Kazimierza przedstawia si  w 
naszych  ródłach  zagadkowo.  Nie  wiadomo  przede  wszystkim,  kto  był  u  władzy  w  tym 
pi cioletnim  okresie.  Nie  informuj   o  tym  ani  Gali  Anonim,  ani  mistrz  Wincenty  Kadłubek,  ani 
roczniki  polskie.  Równie   informacji  na  ten  temat  nie  zawiera  kronika  Kosmasa,  cho   obszernie 
opisuje  najazd  Brzetysława.  Analogicznie  rzecz  si   przedstawia  we  współczesnych  ródłach 
niemieckich, na ogół interesuj cych si  sprawami polskimi. Jedynie Kronika wielkopolska, spisana 
w  drugiej  połowie  XIII  w.,  podaje  wiadomo ,  e  po  Mieszku  II  obj ł  rz dy  i  koronował  si   na 
króla jego pierworodny syn Bolesław, który „ ycie  le sko czył”, a z powodu swej niegodziwo ci 
został  niejako  z  pocztu  władców  polskich  wymazany.  Niektórzy  t   wiadomo   przyjmowali, 
nazywaj c  owego  Bolesława  „zapomnianym”,  bowiem  w  ten  sposób  wyja niała  si   zarazem 
zagadka  „mnichostwa”  Kazimierza  Odnowiciela.  Je li  si   natomiast  przyjmie,  e  Kazimierz  był 
jedynym synem Mieszka, to niejasna jest zarówno wiadomo  roczników o oddaniu go w 1026 r. 
na nauk , jak i pó niejsza tradycja o nim jako o mnichu. Wydaje si  jednak,  e owa wiadomo  o 
Bolesławie  z  Kroniki  wielkopolskiej  była  wła nie  prób   rozwi zania  tej  samej,  nurtuj cej  nas 
dzisiaj zagadki, i to rozwi zania na domysł. Czy oprócz Kazimierza miał Mieszko II jeszcze innego 
przeznaczanego  do  rz dów  pa stwem  syna,  czy  Kazimierz  obj ł  władz   bezpo rednio  po  ojcu,  a 
dopiero wygnany z Polski wybrał  ycie klasztorne, s  to pytania bez jednoznacznej odpowiedzi. 

Pewne  jest  natomiast,  e  po  mierci  Mieszka  II,  ale  przypuszczalnie  bli ej  daty  najazdu 

Brzetysława, wstrz sn ło Polsk  gro ne dla wczesnego feudalizmu powstanie ludowe, poł czone z 
reakcj  poga sk . Pami tano o nim jeszcze na dworze Bolesława Krzywoustego, a gło nym echem 
odbiło si  w Niemczech, na Rusi i w Czechach, cho  tradycja historyczna dwu ostatnich krajów – 
je eli  nie  dotyczy  innych  wydarze   –  przechowała  mylne  jego  daty.  Wprawdzie  Gall  pisze,  e 
wywołali  je  „wyzwole cy”  i  „niewolnicy”,  nie  ulega  w tpliwo ci,  e  terminologia  ta  nie  jest 
precyzyjna, i  e główn  sił  nap dow  powstania była ludno  wolna, której coraz bardziej dawała 
si   we  znaki  stale  wzrastaj ca  renta  feudalna;  wła ciwi  niewolnicy  mogli  si   do  tego  ruchu 
wł czy .  Nie  trzeba  bowiem  dowodzi ,  e  liczne  wojny  z  czasów  Chrobrego  i  Mieszka  II,  je eli 
nawet  przynosiły  du e  łupy,  ogromnym  ci arem  spadały  na  cał   wie niacz   ludno   kraju.  Kto 
inny  na  cele  wojenne  pracował,  a  kto  inny  zgarniał  łupy.  Wojna  była  form   podziału  dochodu 
społecznego; Tak e utrzymanie Ko cioła, coraz bardziej si  rozwijaj cego w Polsce za Bolesława 
Chrobrego  i  Mieszka  II,  w  sposób  bezpo redni  ci

yło  na  ludno ci  wie niaczej.  Przy  innych 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

64 

wy rubowanych  ju  

wiadczeniach  feudalnych  musiano  odczuwa   wprowadzon   wła nie 

dziesi cin   ko cieln   w  sposób  dotkliwy.  Natomiast  wi topietrze  z  terenu  Polski,  rozpocz te 
najprawdopodobniej  w  zwi zku  z  aktem  Dagome  iudex,  miało  pierwotnie  posta   wiadczenia 
władcy  na  rzecz  Stolicy  Apostolskiej,  a  wi c  bezpo rednio  na  barki  ludno ci  nie  spadało.  Było 
zreszt   opłat   niewysok .  Je eli  nie  wzgl dy  ideowe  ywego  jeszcze  w  tych  czasach  polskiego 
poga stwa,  to  w  ka dym  razie  racje  ekonomiczne  tłumacz   dostatecznie  zwi zek  powstania 
ludowego z reakcj  poga sk . 

Powstanie  nie  ogarn ło  całej  Polski.  Z  najwi kszym  nasileniem  wyst piło  w  Wielkopolsce,  a 

omin ło z pewno ci  Mazowsze, gdzie sytuacj  opanował cze nik Mieszka II Miecław, uzurpuj c 
sobie władz  ksi

c . Tu znale li schronienie liczni zbiegowie z dzielnic ogarni tych powstaniem, 

a  zwłaszcza  z  Wielkopolski.  Wojska  ksi cia  czeskiego  Brzetysława  I,  który  latem  1039  r.  podj ł 
wypraw  do Polski w celu zdobycia zwłok  w. Wojciecha, nie natrafiły na opór ani na  l sku, ani 
w  Wielkopolsce.  Poza  Mazowszem  pa stwowo ci  polskiej  nie  było.  Wyprawa  ta  dopełniła  miary 
zniszczenia. Uwi ziono bowiem nie tylko zwłoki  w. Wojciecha i pochowanych w Gnie nie: brata 
Wojciecha – Radzima Gaudentego, oraz „pi ciu braci m czenników”, ale zagrabiono wszystko to, 
co  ostało  si   po  powstaniu  ludowym  z  mienia  ko ciołów  katedralnych  gnie nie skiego  i 
pozna skiego  (wspaniały  złoty  krzy ),  uprowadzono  w  niewol   wielu  ludzi  wraz  z  całym 
dobytkiem. Równocze nie załogi czeskie obsadziły główne grody na  l sku, wł czaj c t  dzielnic  
do  pa stwa  czeskiego.  Nie  wiadomo,  czy  i  w  jakim  stopniu  powstanie  dotkn ło  Małopolsk .  Co 
prawda kronikarz czeski Kosmas pisze,  e Brzetysław najechał Kraków, zniszczył  go i złupił, ale 
rozmiary  zniszcze   musiały  tu  by   stosunkowo  niedu e,  skoro  gród  ten  mógł  si   sta   rychło 
podstaw  działalno ci odnowicielskiej syna Mieszka II, Kazimierza. Jako posiadło  czeska sprzed 
kilkudziesi ciu  zaledwie  lat,  musiał  on  by   w  toku  najazdu  Brzetysława  obsadzony  przez  jego 
załog . 
 

13.

 

Odnowa pa stwowo ci polskiej 

 

W  okoliczno ciach  bli ej  nie  znanych,  jeszcze  przed  powstaniem  ludowym  i  najazdem 

Brzetysława,  Kazimierz  zmuszony  był  Polsk   opu ci ,  udaj c  si   –  według  przekazu  Galla  –  na 
W gry, st d za  do Niemiec. Zapewne jeszcze w 1039 r. powrócił do kraju, poparty czynnie przez 
cesarza  Konrada  II  lub  jego  syna  Henryka  III  (oddział  500  rycerzy).  Nie  wiadomo,  jakich 
przeciwników  musiał  pokona   przy  wej ciu  do  Polski  i  w  jakiej  kolejno ci  scalał  swoje 
dziedzictwo.  Pewne,  jest  tylko,  e  na  pocz tku  swych  rz dów  władał  tylko  Małopolsk   i 
Wielkopolsk   oraz  zapewne  ł cz c   je  ziemi   ł czycko-sieradzk .  Poniewa   jednak  Gniezno  i 
Pozna ,  a  zapewne  równie   inne  grody  wielkopolskie,  legły  w  ruinie,  punkt  ci ko ci 
odradzaj cego  si   pa stwa  przesun ł  si   na  południe.  Do  roli  stolicy  doszedł  za  panowania 
Kazimierza  Odnowiciela  Kraków.  St d  rozwin ł  zapewne  Kazimierz  swoje  dwie  wielkie  akcje 
rewindykacyjne,  a  mianowicie  w  stosunku  do  opanowanego  przez  Miecława  Mazowsza  oraz  w 
stosunku  do  l ska,  który  zagarn ł  Brzetysław.  Obok  cesarstwa,  które  ch tnie  w  tym  czasie 
popierało  Polsk   –  mo e  z  powodu  emancypacyjnych  wobec  Niemiec  d e   ksi cia  czeskiego 
Brzetysława,  poszukał  sobie  Kazimierz  sprzymierze ca  na  Rusi  w  osobie  wielkiego  ksi cia 
kijowskiego Jarosława M drego, którego przyrodni  siostr  Dobroneg  poj ł za  on . Te same siły 
zewn trzne, które przyczyniły si  do upadku monarchii Mieszka II w 1031 r., miały teraz dopomóc 
odradzaj cemu  si   pa stwu  polskiemu.  Przy  poparciu  Rusi,  kilkuletnim  wysiłkiem  zbrojnym, 
pokonał  ostatecznie  Kazimierz  w  1047  r.  Miecława  i  opanował  Mazowsze.  Samozwa czy  ksi

 

dzielnicy mazowieckiej poległ na polu bitwy. Prawdopodobny wydaje si  domysł,  e bezpo rednio 
po  inkorporacji  Mazowsza  narzucił  Kazimierz  swoj   zwierzchno   Pomorzu.  Wnet  potem,  około 
1050  r.,  uderzył  na  załogi  czeskie  osadzone  w  grodach  l skich  i  zawładn ł  t   z  kolei  dzielnic . 
Naraził si  jednak cesarzowi Henrykowi III, który w 1041 r. uznał  l sk za posiadło  czesk , ale 
Kazimierz  swoj   polityk   stawiania  cesarstwa  przed  faktem  dokonanym  wymógł  na  zje dzie  z 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

65 

Henrykiem  III  w  Kwedlinburgu  w  1054  r.  uznanie  przeze   l ska  za  nabytek  Polski,  pod 
warunkiem  uiszczania  trybutu  na  rzecz  Czech  w  wysoko ci  500  grzywien  srebra  i  30  grzywien 
złota rocznie. 

Sprawnemu  scalaniu  terytorium  pa stwowego  Polski  towarzyszyły  bowiem  istotne 

przedsi wzi cia  Kazimierza  w  zakresie  organizacji  wewn trznej  pa stwa,  które  przyniosły  mu 
przydomek  „odnowiciela”.  Powrót  do  starego  ładu  nie  zawsze  był  mo liwy.  Prze yła  si   przede 
wszystkim  ta  organizacja  siły  zbrojnej,  któr ,  stworzył  Mieszko  I,  a  rozwin ł  Bolesław  Chrobry. 
Obci ała  ona  nadmiernie  dochody  monarsze  ju   u  swoich  pocz tków.  Wraz  ze  wzrostem 
liczebnym  armii,  rosły  koszty  jej  utrzymania.  Ale  nadto  wraz  z  wykruszaniem  si   kadry  starych 
wojów  nale ało  –  w  my l  pierwotnych  zało e   tej  organizacji  –  zaopatrywa   z  jednej  strony 
niezdolnych ju  do słu by weteranów, a z drugiej zast powa  ich lud mi nowymi. 

Kryzys monarchii pierwszych Piastów był przede wszystkim kryzysem organizacji siły zbrojnej. 

Działalno   odnowicielska  Kazimierza  musiała  wi c  mie   za  punkt  wyj cia  przebudow   systemu 
militarnego  pa stwa.  Skoro  nie  mo na  było  utrzymywa   wi kszych  oddziałów  na  ołdzie 
monarszym,  nale ało  przej   do  osadzania  wojów  na  ziemi.  Nadawano  im  ziemi   na  zasadach 
zobowi zuj cych z jednej strony  do słu by wojskowej na wezwanie monarchy, a z drugiej strony 
uprawniaj cych do udziału w rencie feudalnej z tej ziemi, co stało si  zawi zkiem wykształconego 
pó niej  „prawa  rycerskiego”.  Mamy  wskazówk   w  Kronice  Galla,  e  zasługi  wojenne  nagradzał 
Kazimierz  wła nie  nadaniami  ziemskimi.  T   drog   wojowie  dawnego  typu  przekształcili  si   we 
wła cicieli  feudalnych,  w  rycerzy  osiadłych.  Monarcha  pozbywał  si   du ego  ci aru,  ale 
równocze nie  zapocz tkował  proces  systematycznego  uszczuplania  własnych  dochodów,  co  w 
dalszej konsekwencji prowadziło do osłabienia władzy pa stwowej. 

Drug  dziedzin  odnowy stanowiła organizacja ko cielna. Powstanie ludowe i reakcja poga ska 

dotkn ły  najsilniej  Wielkopolsk .  Z  cał   pewno ci   zabrakło  w  Gnie nie  arcybiskupa,  nie 
obsadzone  zapewne  pozostawało  biskupstwo  w  Poznaniu,  a  prawdopodobnie  równie   we 
Wrocławiu.  O rodkiem  odbudowy  organizacji  ko cielnej  stał  si   wi c  Kraków,  wsparty  przez 
kazimierzowsk   fundacj   klasztoru  benedykty skiego  w  Ty cu.  W  tradycji  rocznikarskiej 
krakowskiej  zachowała  si   wiadomo ,  e  w  1059  r.  zmarł  konsekrowany  w  Kolonii  arcybiskup 
krakowski  Aaron,  według  niektórych  roczników  b d cy  równocze nie  opatem  tynieckim.  Je eli 
przyj   t   tradycj ,  to  Kraków  stał  si   wówczas  faktyczn   siedzib   stolicy  arcybiskupiej.  Nie 
utrzymał jednak tej roli długo, bo ju  o nast pcy Aarona wiadomo,  e arcybiskupem nie był, a wi c 
organizacja  ko cielna  w  Polsce  została  w  krótkim  czasie  odbudowana  w  tym  stopniu,  i  
bezpo rednio niemal po  mierci Kazimierza Odnowiciela stolic  polskiej prowincji ko cielnej stało 
si  znowu Gniezno. 
 

14.

 

Mi dzy cesarstwem a papiestwem 

 

Z  chwil   mierci  Kazimierza  Odnowiciela  (1058)  przy  yciu  pozostawało  trzech  jego  synów: 

Bolesław  Szczodry,  Władysław  Herman  i Mieszko. Sk pe informacje  ródłowe z  tego  okresu nie 
pozwalaj  stwierdzi  z cał  pewno ci , czy  najstarszy z nich Bolesław obj ł władz  samodzielnie 
nad całym pa stwem, czy te  dzielił j  z bra mi. Mieszko w ka dym razie zmarł ju  w 1066 r., a co 
do  Władysława  Hermana,  to  jego  bli szy  zwi zek  z  Mazowszem  w  latach  pó niejszych  mógłby 
wskazywa ,  e siedział tam ju  za  ycia Bolesława, ale czy jako jego namiestnik, czy raczej jako 
udzielny ksi

, tego si  rozstrzygn  nie da. 

Niewiele  ponad  20  lat  trwaj ce  panowanie  Bolesława  Szczodrego  odznacza  si   ogromn  

aktywno ci   polityczn   Polski.  Kierunek  polityki,  jaki  obrał  młody  władca,  był  zdecydowanie 
antycesarski.  Zaprzestał  on  płacenia  trybutu  ze 

l ska  na  rzecz  Czech,  które  były  lennem 

cesarstwa;  prowadził  nadto  z  władc   czeskim  wiele  wojen.  Na  W grzech  popierał  skutecznie  do 
tronu  przeciwko  niemieckiemu  kandydatowi  Salomonowi  jego  stryja  Bel   (1060),  pó niej  syna 
tego ostatniego Gejz  (1074), a wreszcie brata Gejzy Władysława (1077). W 1072 r. okazał jawne 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

66 

nieposłusze stwo Henrykowi IV, łami c przyj ty w roku poprzednim zakaz wojny z Czechami, po 
czym  popierał  buntuj cych  si   przeciw  temu  władcy  Sasów.  W  walce  emancypacyjnej,  której 
kulminacja 

przypadła 

na 

pontyfikat 

Grzegorza 

VII 

(1073-1085), 

gdy 

cały 

wiat 

zachodniochrze cija ski podzielił si  na zwolenników cesarstwa i papiestwa, Bolesław przystał do 
obozu  gregoria skiego,  odgrywaj c  w  nim  bardzo  aktywn   rol .  Wyraziła  si   ona  nie  tylko  w 
owym  popieraniu  Sasów,  w  polityce  anty  czeskiej,  wspomnianym  ju   osadzeniu  Władysława  na 
tronie w gierskim, a Izjasława, który zmierzał do unii Ko cioła wschodniego z Rzymem, na tronie 
kijowskim  (1077),  ale  równie   w  reformach  na  terenie  Polski,  prowadz cych  do  wzmocnienia  tu 
organizacji  ko cielnej.  W  ten  sposób  uzyskał  Bolesław  Szczodry  zezwolenie  papieskie  na 
koronacj   królewsk ,  której  dokonano  w  Gnie nie  w  1076  r.  Odnowienie  królestwa  było 
najwi kszym sukcesem jego panowania. Po Bolesławie Szczodrym przez 220 lat  aden z władców 
polskich  takiego  sukcesu  ju   nie  osi gn ł.  Na  koncie  strat  polityki  Bolesława  zapisa   natomiast 
wypadnie odej cie od spraw pomorskich. 
 

15.

 

Bunt przeciw królowi 

 

Królewskie  rz dy  Bolesława  Szczodrego  trwały  niewiele  ponad  dwa  lata  i  zako czyły  si  

katastrof .  Przypada  na  ten  okres  gło ny  epizod  skazania  i  mierci  biskupa  krakowskiego 
Stanisława, którego w połowie XIII w. uznano za  wi tego. Epizod ten nie stanowił bezpo redniej 
przyczyny upadku króla, ale tak jak potomnych dzielił na jego zwolenników i przeciwników, mógł 
ju  współcze nie przyczyni  si  do mobilizacji jego wrogów. Nie znamy tła przyczynowego zaj cia 
mi dzy  biskupem  a  królem.  Według  bardzo  bliskiej  tym  czasom  tradycji,  utrwalonej  w  Kronice 
Galla
,  czyn  biskupa  został  zakwalifikowany  jako  zdrada,  a  kara  obci cia  członków,  jak   mu 
wymierzono,  była  stosowana  powszechnie  w  takich  wypadkach.  Nie  ma  potrzeby  rozumienia 
wyrazu zdrada w jego dzisiejszym wybitnie pejoratywnym znaczeniu. Nie musiała to by  zdrada w 
sensie politycznym. W okresie kiedy biskupi byli mianowani przez monarch  i na jego r ce składali 
przysi g   wierno ci,  wszelkie  nieposłusze stwo  w  stosunku  do  króla,  cho by  płyn ło  z  czystych 
etycznie pobudek, mogło by  poczytane za zdrad . Współczesna Gallowi bulla papieska, dotycz ca 
bezpo rednio innych spraw, wspomina mimochodem o skazaniu w Polsce biskupa przez, czy przy 
udziale, arcybiskupa gnie nie skiego. Chodzi tu według wszelkiego prawdopodobie stwa o spraw  

w.  Stanisława,  a  zatem  wspomniany  arcybiskup  byłby  to  wierny  Bolesławowi  metropolita 

gnie nie ski  Bogumił.  Utwierdza  nas  to  w  przekonaniu  nie  tylko  o  s dzie  królewskim  nad 
biskupem, ale i o poprzedzaj cym ten s d lub z nim zwi zanym s dzie arcybiskupim. Tym samym 
daleka od prawdy byłaby druga, znacznie pó niejsza tradycja o całym tym epizodzie, utrwalona w 
kronice Kadłubka, według której biskup zgin ł przy ołtarzu pod ciosami rozgniewanego Bolesława 
i jego siepaczy. 

Je eli czyn  w. Stanisława nie miał bezpo redniego zwi zku z dywersyjn  działalno ci  obozu 

cesarskiego  w  Polsce,  to  w  ka dym  razie  był  mu  na  r k .  Przysporzył  temu  obozowi  stronników 
spo ród malkontentów politycznych i przyczynił si  do zwarcia jego szeregów. Do malkontentów 
nale ał  zapewne  junior  dynastii  Władysław  Herman,  bezpo rednio  zainteresowany  w  odej ciu  od 
władzy  Bolesława, a  faktycznym przywódc  spisku mógł by  Sieciech, pó niejszy wszechwładny 
palatyn  Hermana.  Przebiegu  spisku  nie  znamy,  wiadomo  tylko,  e  Bolesław  z  on   i  synem 
Mieszkiem  uszedł  na  W gry  do  swego  sprzymierze ca  Władysława,  a  w  1081  r.  zmarł  w 
niejasnych  okoliczno ciach.  Przywołany  pó niej  do  Polski  przez  Hermana  Mieszko  zgin ł  otruty 
(1089). 
 

16.

 

Osłabienie władzy monarszej 

 

Byłoby  nie cisło ci   historyczn ,  gdyby  przyczyny  upadku  monarchii  Bolesława  Szczodrego 

ogranicza   do  sprawy  w.  Stanisława  lub  patrze   na  ni   jedynie  w  aspekcie  walki  cesarstwa  z 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

67 

papiestwem. Upadek  ten  bowiem  miał gł bokie  korzenie w  strukturze  ówczesnego społecze stwa 
polskiego.  Szybko  post puj cy  od  czasów  Kazimierza  Odnowiciela  proces  feudalizacyjny 
sprowadzał  si   do  emancypacji  ekonomicznej  du ej  rzeszy  rycerstwa,  do  wytwarzania  si   nowej 
arystokracji, lub niekiedy do powrotu znaczenia starej – z epoki plemiennej. Procesowi feudalizacji 
podlegał  równie   Ko ciół.  Miejsce  pierwotnych  uposa e ,  opartych  głównie  na  monarszych 

ródłach  dochodu,  zajmowała  w  coraz  wi kszym  stopniu  feudalna  własno   ziemska, 

uniezale niaj ca  powa nie  Ko ciół  od  monarchy.  Gdy  do  tego  doda   stałe  kurczenie  si   podstaw 
materialnych pa stwa, oka e si ,  e silna władza monarsza była w drugiej połowie XI w. w zaniku. 
Równocze nie  brakowało  form  politycznego  współistnienia  monarchy  i  mo nowładztwa. 
Próbowano powraca  do przerwanej za pierwszych Piastów tradycji wieców plemiennych, ale stare 
formy dopiero z czasem mogły si  przekształci  w now  instytucj . Bunt feudałów wcze niej stał 
si   rzeczywisto ci ,  ni   zinstytucjonalizowan   w  postaci  tzw.  prawa  oporu  klap   bezpiecze stwa 
tej warstwy. Droga wpływu na władc  przez urz dy stała otworem jedynie dla bardzo nielicznych 
jednostek.  Łatwiej  było  monarch   obali ,  ani eli  stworzy   ustrój  pa stwowy  korzystniejszy  dla 
mo nych  przedstawicieli  społecze stwa.  Tak  wła nie  przedstawiały  si   sprawy  po  wygnaniu 
Bolesława  Szczodrego,  kiedy  to  miejsce  silnej  władzy  monarszej  zaj ły  autokratyczne  rz dy 
ksi

cego  palatyna  Sieciecha.  Stały  si   one  wr cz  dotkliwe  dla  cz ci  starej  arystokracji.  Samo 

obalenie wi c autokratycznej monarchii nie zaspokoiło naturalnych ambicji rosn cej pod wzgl dem 
ekonomicznym warstwy feudałów. 
 

17.

 

Niebezpiecze stwo rozbicia jedno ci politycznej pa stwa 

 

Rz dy  Władysława  Hermana,  a  wła ciwie  jego  wszechwładnego  palatyna,  wywołały  niemal 

powszechne  niezadowolenie.  Sieciech  skazywał  na  wygnanie  lub  „zaprzedawał  w  niewol ” 
przedstawicieli starej arystokracji, a otaczał si  przede wszystkim lud mi sobie powolnymi, cz sto 
wynoszonymi na urz dy z ni szych warstw, społecznych. Rosn ce niezadowolenie zwracało si  ju  
nie  tylko  przeciw  Sieciechowi,  ale  równie   przeciw  Władysławowi  Hermanowi.  Nic  wi c 
dziwnego,  e  liczna  emigracja  polityczna  z  ówczesnej  Polski,  zebrana  w  Czechach,  postanowiła 
wprowadzi   w  granice  pa stwa  polskiego  syna  Hermanowego  Zbigniewa,  b d   przeciwko 
panuj cemu  ksi ciu,  b d   te   na  jego  współwłade .  Według  współczesnej,  nieprzychylnej 
Zbigniewowi tradycji, ksi

 ten był nieprawym synem Hermana. Ale ojciec oddał go „na nauk ” 

stosunkowo  pó no,  bo  dopiero  po  zawarciu  mał e stwa  z  Judyt   czesk   i  po  przyj ciu  na  wiat 
Bolesława Krzywoustego, jak gdyby wcze niej widział w nim swego ewentualnego nast pc . St d 
w  historiografii  kwestionowano  opini   o  jego  nieprawym  pochodzeniu  (R.  Gródecki).  Judyta 
czeska  zmarła  wnet  po  urodzeniu  Krzywoustego,  po  czym  Herman  poj ł  za  on   córk   cesarza 
Henryka III Judyt  Mari , wdow  po Salomonie w gierskim, zacie niaj c w ten sposób swój sojusz 
z  cesarstwem.  Wówczas  usuni to  Zbigniewa  z  kraju,  prawdopodobnie  do  klasztoru  w 
Kwedlinburgu.  Stamt d  został  przez  wspomnianych  emigrantów  odwołany  i  około  1093  r. 
wprowadzony na  l sk. W wytworzonych wówczas przymusowych okoliczno ciach Herman uznał 
go  formalnie  za  swego  syna  i  wydzielił  mu  l sk  jako  osobne  Ksi stwo.  Sprawuj cy  władz  
namiestnicz  we Wrocławiu Magnus obj ł teraz funkcje jego palatyna. Równocze nie ksi

 czeski 

Brzetysław II, wuj Bolesława Krzywoustego, wydzielił temu ostatniemu ziemi  kłodzk , przedmiot 
sporów mi dzy Polsk  a Czechami. 

Rz dy  Zbigniewa  na  l sku  trwały  krótko.  Nie  zdołał  si   on  oprze   sile  zbrojnej  Sieciecha. 

Zbiegł  do  Kruszwicy,  gdzie  został  pobity  i  dostał  si   do  Sieciechowej  niewoli.  Wyszedł  z  niej  w 
1097' r., a nast pnie sprzymierzył si  z Krzywoustym i obaj – poparci przez mo nych – wymogli na 
ojcu około 1098 r. wydzielenie im osobnych dzielnic i usuni cie Sieciecha. Odt d Zbigniew władał 
w  Wielkopolsce,  do  której  zapewne  wł czono  Kujawy,  oraz  ziemi   ł czycko-sieradzk ,  Bolesław 
za   na  l sku  i  w  Małopolsce,  gdzie  jednak  wył czono  na  rzecz  ojca  główne  grody  (Wrocław, 
Kraków  i  Sandomierz);  sam  Herman  zatrzymał  sobie  Mazowsze,  a  Płock  pełnił  rol   jego  stolicy. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

68 

Ten podział przetrwał a  do 1102 r., tj. do  mierci Hermana. Wówczas Mazowsze przeszło do r k 
Zbigniewa, Bolesław za  zaj ł główne grody swojej dzielnicy. A  do 1106 r, istniały na ziemiach 
polskich dwa organizmy pa stwowe, praktycznie od siebie niezale ne. 

18.

 

Walka o scalenie ziem polskich 

 

D eniom  mo nowładczym  do  rozbicia  jedno ci politycznej Polski  przeciwstawił si  Bolesław 

Krzywousty.  Był  władc   ambitnym  i  rycerskim,  a  oparcia  dla  swoich  rz dów  szukał  w  szerszych 
rzeszach  rycerstwa,  dla  którego  szczególnie  atrakcyjny  był  program  podboju  Pomorza,  przej ty 
przez Krzywoustego  po  ojcu.  Dzi ki mał e stwu z córk  wielkiego  ksi cia  kijowskiego  zapewnił 
sobie  na  najbli sz   przyszło   sojusz  i  poparcie  ze  strony  Rusi.  Podobne  znaczenie  miało 
przymierze  z  królem  w gierskim  Kolomanem,  zwrócone  przeciw  procesarskim  Czechom, 
stanowi ce zatem pewne zabezpieczenie Polski od strony cesarstwa. Było to niezb dne ze wzgl du 
na  program  pomorski.  Wyprawy  na  Pomorze  podejmował  Krzywousty  jeszcze  przed  1106  r., 
wbrew  Zbigniewowi,  którego  władztwo  graniczyło  z  Pomorzem  i  który  –  odmiennie  ni   brat  – 
utrzymywał z Pomorzanami przyjazne stosunki. Na tym tle najostrzej rysował si  konflikt mi dzy 
bra mi;  do  otwartej  wojny  doszło  w  1106  r.  Krzywousty  szybkim  marszem  zaj ł  główne  grody 
Wielkopolski,  wypieraj c  Zbigniewa  na  Mazowsze.  W  ten  sposób  otworzył  sobie  drog   na 
Pomorze.  Zbigniewowi  pozostawił  Mazowsze,  nie  jako  ksi ciu  jednak,  lecz  jako  wasalowi. 
Dzielnica  ta  stała  si   wi c  rodzajem  lenna  Bolesławowego.  Ale  na  krótko,  bo  ju   w  1107  r.,  w 
wyniku  nowego  konfliktu  mi dzy  bra mi,  Zbigniew  musiał  Polsk   opu ci .  Znalazł  poparcie  u 
króla niemieckiego Henryka V, który podj ł przeciw Krzywoustemu wypraw  wojenn . 

Wojna  Polski  z  cesarstwem  1109  r.  wykazała  skuteczno   sojuszu  polsko-w gierskiego,  bo 

Koloman  uderzył  na  Czechy,  których  ksi

  wi topełk  wzi ł  udział  w  wyprawie  cesarskiej. 

Wojna ta ujawniła nadto wybitne zdolno ci wojskowe Krzywoustego i niezłomn  jego wol  walki z 
najazdem,  a  w  społecze stwie,  tak e  w  jego  warstwie  wie niaczej,  wyzwoliła  fal   gor cych 
patriotycznych uczu . Niezłomno  obleganych przez cesarza głogowian, nieudana próba obl enia 
Wrocławia, zlekcewa ona przez Krzywoustego gro ba marszu wojsk cesarskich na Kraków, du e 
straty  w  obozie  cesarskim,  a  wreszcie  zbli anie  si   posiłków  ruskich  i  w gierskich  sprawiły,  e 
Henryk  V  wycofał  si   z  Polski,  porzucaj c  praktycznie  spraw   Zbigniewa.  W  trzy  lata  pó niej 
zgodził si  Bolesław dopu ci  Zbigniewa do współrz dów krajem, ale nie ma pewno ci, czy nie był 
to podst p zmierzaj cy do unieszkodliwienia przeciwnika. Gdy bowiem Zbigniew powrócił, został 
przez brata o lepiony, po czym wkrótce zmarł. 
 

19.

 

Podbój i chrystianizacja Pomorza 

 

Wyprawy pomorskie Władysława Hermana, jakkolwiek uwie czone znacznymi sukcesami, nie 

doprowadziły  do  trwałego  zjednoczenia  tego  kraju  z  pa stwem  polskim.  Tymczasem  bogactwo 
miast  pomorskich  i  brak  silniejszej  jednolitej  organizacji  pa stwowej  na  Pomorzu  czyniły  ze  
atrakcyjny teren ekspansji dla Polski, Saksonii, Danii, a tak e dla Wieletów. Niejedna wyprawa na 
Pomorze,  podejmowana  z  Polski,  miała  charakter  łupie czy.  Za  Bolesława  Krzywoustego  podbój 
Pomorza stał si  akcj  programow , zmierzaj c  do pełnego podporz dkowania tego kraju Polsce i 
do  jego  ponownej  chrystianizacji,  przerwanej  tu  wnet  po  mierci  Chrobrego,  lub  mo e  nawet 
jeszcze za jego  ycia. Pierwsze wyprawy pomorskie Krzywoustego z lat 1103-1105 miały głównie 
charakter  łupie czy.  Po  wygnaniu  Zbigniewa  podj ł  Krzywousty  wysiłki  w  celu  opanowania 
terytorium  nadnoteckiego,  które  stanowiło  naturalny  pas  obronny  od  strony  polskiej.  Zdobycie 
Nakła  i  Wyszogrodu  w  1113  r.  zamykało  okres  uporczywych  bojów  o  ten  pograniczny  obszar, 
który został inkorporowany  bezpo rednio do Polski.. Do 1119 r. opanował Krzywousty i obsadza 
polskimi  załogami  Pomorze  Gda skie.  Z  kolei  toczył  boje  o  Pomorze  Zachodnie,  zako czone 
praktycznie około 1123 r., kiedy to Polacy dotarli a  na Rugi . W 1121 r. zawarł Krzywousty układ 
z ksi ciem pomorskim Warcisławem, odnowiony nast pnie na l ejszych dla Pomorzan warunkach 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

69 

w 1124 r., a okre laj cy zasady zwierzchno ci Polski nad Pomorzem Zachodnim. Warcisław uznał 
si   Wasalem  władcy  Polski  i  zobowi zał  do  trybutu  oraz  do  pomocy  wojskowej  na  jego  rzecz,  a 
nadto otwarł swój kraj dla religii chrze cija skiej. 

Wła ciw  akcj   chrystianizacyjn   rozpocz ła wyprawa misyjna na Pomorze, podj ta w 1123 r. 

przez  Bernarda  Hiszpana.  Jednak  ubogi  pustelnik  nie  zdołał  wywrze   wra enia  na  bogatych 
mieszka cach  miast  zachodniopomorskich.  W  roku  nast pnym  zorganizował  wi c  Krzywousty 
du ym  nakładem  rodków  wspaniał   wypraw   chrystianizacyjn ,  powierzaj c  jej  prowadzenie 
biskupowi  bamberskiemu  Ottonowi.  Odniosła  ona  znaczne  sukcesy,  które  okazały  si   jednak 
nietrwałe. Wobec powrotu znacznej cz ci Pomorza do dawnej wiary, podj ł Otto w 1128 r. now  
akcj  misyjn , rozlu niaj c tym razem swoje powi zania z Bolesławem Krzywoustym. Ten jednak 
nie  rezygnował  z  pełnego  podporz dkowania  chrystianizowanej  dzielnicy  prowincji  ko cielnej 
polskiej. Jeszcze w 1124/1125 r. odnowiono dawne biskupstwo kruszwickie; ulokowano je obecnie 
we  Włocławku.  Temu  biskupstwu  kujawskiemu  podporz dkowano  Pomorze  Gda skie.  Pas 
nadnotecki  podzielono  mi dzy  archidiecezj   gnie nie sk   i  diecezj   pozna sk ,  odcinek  za  
Pomorza  w  widłach  Odry  i  Warty  znalazł  si   w  gestii  utworzonego  równie   w  tym  czasie 
biskupstwa  w  Lubuszu.  Zało enie  wła ciwej  diecezji  pomorskiej  z  siedzib   w  Wolinie  stało  si  
faktem dopiero w 1140 r. Na jej biskupa powołano Wojciecha, kapelana Bolesława Krzywoustego, 
co było po miertnym ju  sukcesem tego ksi cia. 
 

20.

 

Gniezno czy Magdeburg 

 

Pomorskie  sukcesy  Bolesława  Krzywoustego  wywołały  niezadowolenie  Magdeburga,  którego 

arcybiskupi  ro cili  sobie  prawo  do  zwierzchno ci  ko cielnej  nad  Pomorzem,  jak  zreszt   nad  cał  
Polsk .  Za  pontyfikatu  na  stolicy  arcybiskupiej  w  Magdeburgu  w.  Norberta  arcybiskupstwo  to 
uzyskało w latach 1131 i 1133 r., na podstawie sfałszowanych dokumentów, bulle papieskie, moc  
których  został  mu  podporz dkowany  Ko ciół  polski.  Bolesława  Krzywoustego  absorbowały 
tymczasem sprawy w gierskie. A mianowicie po  mierci króla W gier Stefana II (1131) wywi zała 
si   walka  o  nast pstwo  tronu.  Do  władzy  pretendowali  z  jednej  strony  syn  Kolomana,  brat 
zmarłego króla, Borys, a z drugiej syn o lepionego przez Kolomana Almosa, pozbawiony równie  
wzroku  Bela  II  zwany  lepym.  Bolesław  Krzywousty  poparł  Borysa,  którego  szans   były  jednak 
nikłe,  mimo  i   jako  wnuk  Włodzimierza  Monomacha  korzystał  te   z  poparcia  Rusi.  Bela  miał 
poparcie  Czechów  i  silny  obóz  stronników  wewn trz  kraju.  Wyprawy  Bolesława  na  W gry  na 
rzecz  Borysa  sko czyły  si   kl sk ,  a  ponadto  wywołały  odwet  w  postaci  wypraw  czeskich  na 

l sk.  Tote   za egnany  w  1114  r.  stary  konflikt  Polski  z  Czechami,  m.  in.  o  pograniczne  grody 

(Racibórz, Ko le), nast pił znowu z du  ostro ci . Skomplikowana sprawa wywołała interwencj  
cesarza  Lotara.  Na  zje dzie  w  Merseburgu  w  1135  r.  musiał  Bolesław  wycofa   si   ze  sporu 
w gierskiego  na  korzy   Beli  II,  zawrze   z  nim  pokój,  a  nadto  uzna   si   lennikiem  cesarskim  z 
Pomorza.  Ze  swej  strony  wymógł  prawdopodobnie na  Lotarze poparcie, a przynajmniej zgod  na 
zabiegi  w  Stolicy  Apostolskiej  o  uchylenie  zwierzchno ci  arcybiskupstwa  magdeburskiego  nad 
Ko ciołem polskim. Było to mo liwe tym bardziej,  e   w. Norbert ju  nie  ył. Jak gdyby r kojmi  
w  tych  wa nych  dla  Polski  zabiegach  mogła  by   sprawa  czeska,  w  której  Bolesław  Krzywousty 
okazał  si   nieust pliwy,  wskutek czego  nie stała  si  ona przedmiotem  zjazdu  merseburskiego,  ale 
znalazła finał w 1137 r. w dwustronnym pokoju mi dzy Polsk  i Czechami. Ale tymczasem ju  w 
1136  r.  musiał  uzyska   Bolesław  w  Stolicy  Apostolskiej  potwierdzenie  odr bno ci  Ko cioła 
polskiego. 
 

21.

 

Ustawa sukcesyjna Bolesława Krzywoustego 

 

Nazywa  si   j   zwykle  testamentem,  chocia   nie  była  wcale  aktem  ostatniej  woli  Bolesława. 

Opracowana bowiem przypuszczalnie na kilka lat przed  mierci  ksi cia, a zaprzysi

ona na wiecu 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

70 

przez  dostojników  duchownych  i  wieckich,  nabrała  charakteru  aktu  publiczno-prawnego. 
Dodatkowo miało j  umocni  zatwierdzenie papieskie. Ustawa – wbrew pozorom – miała zapobiec 
rozdrabnianiu si  pa stwa. Tekst jej niestety nie zachował si , a tre  odtwarzamy z konieczno ci 
b d   na  podstawie  ródeł  pó niejszych,  niejednokrotnie  odzwierciedlaj cych  ju   faktycznie 
dokonane  zmiany,  b d   współczesnych  wprawdzie,  ale  drugorz dnego  znaczenia.  Fakt 
nieuwzgl dnienia  w  ustawie  praw  Kazimierza  Sprawiedliwego  tłumaczy  si   tym,  e  w  chwili  jej 
ogłoszenia  nie  było  go  jeszcze  na  wiecie.  By   mo e  nawet,  i   urodził  si   on  ju   po  mierci 
Krzywoustego  jako  pogrobowiec.  Istot   nowego  porz dku  sukcesyjnego  było  utworzenie  dzielnic 
dziedzicznych,  które  miały  by   podstaw   materialn   egzystencji  poszczególnych  synów 
Krzywoustego,  a  pó niej  z  kolei  ich  potomstwa,  oraz  –  jednej  dzielnicy  niedziedzicznej,  tzw. 
wielkoksi

cej  albo  pryncyp ckiej,  która  miała  przechodzi   we  władanie  najstarszego  członka 

dynastii  jako  podstawa  jego  władzy  zwierzchniej  nad  cało ci   pa stwa,  a  wi c  równie   nad 
dzielnicami  dziedzicznymi.  Te  ostatnie  mogły  podlega   dalej  id cym  podziałom,  gdy  dzielnica 
pryncypacka,  senioralna,  winna  była  pozostawa   zawsze  nienaruszona.  Główne  agendy  władzy 
pryncepsa  stanowiły:  wypowiadanie  i  prowadzenie wojen zewn trznych  reprezentacja pa stwa na 
zewn trz,  zawieranie  traktatów,  inwestytura  dostojników  ko cielnych,  tj.  arcybiskupa  i  biskupów, 
by  mo e równie  prawo mianowania kasztelanów w głównych grodach juniorów i zwierzchno  
s dowa w stosunku do tych ostatnich. 

Odtworzenie  podziału  terytorialnego  Polski,  który  wprowadzała  ustawa  sukcesyjna  Bolesława 

Krzywoustego, nastr cza wiele trudno ci. Ju  dawno utrwalił si  pogl d (za T. Wojciechowskim), 

e  dzielnice  sukcesyjne:  l sk  –  Władysława  Wygna ca  i  Wielkopolska  –  Mieszka  Starego,  były 

oddzielone  pasem  terytorium  pryncypackiego  –  które  obejmowało  ziemi   krakowsk ,  ł czycko-
sieradzk ,  cz

  Wielkopolski  z  Kaliszem  i  Gnieznem  oraz  Pomorze  Gda skie  i  zwierzchno  

lenn   nad  Pomorzem  Zachodnim  –  od  dwu  pozostałych  dzielnic  sukcesyjnych:  Kujaw  z 
Mazowszem  –  Bolesława  K dzierzawego  oraz  ziemi  sandomierskiej  –  Henryka  sandomierskiego. 
Dyskutowano  tylko  pewne  szczegółowe  kwestie,  a  wi c  czy  Wi lica  nale ała  do  dzielnicy 
pryncypackiej,  czy  te   do  sandomierskiej,  dalej  czy  Kruszwic   wł czono  do  dzielnicy 
pryncypackiej, czy do kujawsko-mazowieckiej, a wreszcie czy do  l ska, czy te  do Wielkopolski 
nale ał Lubusz. W ostatnich czasach pogl d ten został obalony i zast piony now  konstrukcj  (G. 
Labuda),  maj c   za  podstaw   mało  wymowne  wprawdzie,  ale  współczesne  ródła  niemieckie,  do 
których  dawniej  wagi  prawie  nie  przywi zywano.  Według  tej  nowej  hipotezy  dzielnic  
pryncypack  stanowiły  tylko ziemie krakowska i sandomierska w  granicach diecezji krakowskiej, 
ziemia  ł czycko-sieradzka  była  natomiast  w  intencji  ustawy  sukcesyjnej  zabezpieczeniem 
materialnym  nie  tylko  wdowy  po  Krzywoustym  Salomei,  ale  w  przyszło ci  jego  najmłodszych 
synów: Henryka sandomierskiego i Kazimierza Sprawiedliwego. Dzielnice dziedziczne były zatem 
tylko  trzy.  Ziemia  lubuska  miałaby  nale e   do  l ska,  dzi ki  czemu  ka dy  z  trzech  ksi

dziedzicznych  –  w  razie  gdyby  został  pryncepsem  –  miał  stosunkowo  łatwy  dost p  do  Pomorza 
podlegaj cego władzy pryncypackiej. Konstrukcja ta została zakwestionowana głównie w punkcie 
dotycz cym  ziemi  sandomierskiej,  o  której  wiadomo,  e  j   Henryk  sandomierski  posiadł  z  woli 
ojca  jako  do ywocie,  oraz  ziem  ł czyckiej  i  sieradzkiej,  które  miałyby  zatem  w  razie  mierci 
wdowy wej  w skład dzielnicy pryncypackiej, tj. krakowskiej (K. Buczek). 
 

22.

 

Wojna domowa i wygnanie seniora dynastii 

 

Ustawa  sukcesyjna  Krzywoustego  okazała  si   trudna  do  realizacji.  Zacz ło  si   od  konfliktu 

rodzinnego  w  łonie  dynastii  mi dzy  seniorem  Władysławem,  synem  Zbysławy,  a  przyrodnimi 
bra mi  –  juniorami  i  ich  matk   Salome .  Je eli  konflikt  ten  przerodził  si   w  wojn   domow ,  a 
seniorowi – mimo rozległych atrybutów władzy – nie udało si  go opanowa , to dlatego,  e mo ni 
przedstawiciele  ówczesnego  społecze stwa  byli  zainteresowani  w  obaleniu  pryncypatu  i  w  takim 
podziale Polski, w którym obok siebie stan łyby równorz dne pod wzgl dem pa stwowo-prawnym 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

71 

małe  pa stewka  dzielnicowe.  Otwarłoby  to  im  bowiem  drog   do  rzeczywistego  wpływu  na 
słabszego,  władaj cego  na  mniejszym  terytorium  ksi cia,  tym  bardziej  gdy  ksi

  ten  im  wła nie 

zawdzi czałby swoj  władz . 

Nie wiadomo w jakim momencie konflikt ów si  zacz ł i jakie były jego konkretne przyczyny. 

Ujawnił si  on natomiast w jaskrawej formie w 1141 r., gdy z pomini ciem Władysława juniorzy z 
matk   zwołali  do  Ł czycy  wiec,  maj cy  powzi   decyzj   co  do  zam pój cia  lub  oddania  do 
klasztoru  córki  Krzywoustego  Judyty.  Poniewa   mał e stwo  w  rodzinie  ksi

cej  było  aktem 

politycznym,  a  w  danym  wypadku  miało  nadto  na  uwadze  sojusz  juniorów  z  Rusi ,  pomini cie 
Władysława stanowiło naruszenie jego pryncypackiej władzy. Władysław ubiegł jednak braci, sam 
zapewnił  sobie  pomoc  rusk   i  rozpocz ł  kroki  wojenne  przeciw  braciom.  Gdy  w  1144  r.  zmarła 
Salome ,  doszło  do  nowego  konfliktu  mi dzy  Władysławem  i  bra mi,  tym  razem  o  opraw  
wdowi ,  tj.  o  opró nion   przez  Salome   dzielnic .  Znów  doszło  do  otwartej  wojny,  w  której 
Władysław posłu ył  si   uderzeniem  Rusinów, a  za  ich  pomoc zapłacił  ziemi  wizk , nale c  do 
mazowieckiej dzielnicy  Bolesława K dzierzawego. Za juniorami uj ł si  prawdopodobnie palatyn 
Władysława, wielmo a  l ski Piotr Włostowic. By  mo e za to spotkała go surowa kara o lepienia 
i  obci cia  j zyka  (1145).  Fakt  ten  przyczynił  si   jednak  do  osamotnienia  Władysława.  Mimo 
zdecydowanej przewagi militarnej i obl enia juniorów w Poznaniu, poniósł kl sk . Przyczyniła si  
do niej w niemałym stopniu kl twa, jak  rzucił na niego w obozie pod Poznaniem arcybiskup Jakub 
ze  nina.  To  poparcie  moralne  dla  juniorów  ze  strony  najwy szej  polskiej  władzy  ko cielnej 
przeci gn ło  na  ich  stron   cz

  wahaj cego  si   by   mo e  dot d  rycerstwa.  Odsiecz  była 

skuteczna. Władysław musiał uchodzi  z kraju (1146), a w  lad za nim opu ciła stołeczny Kraków 
jego  ona  Agnieszka,  córka  margrabiego  Austrii  Leopolda  III,  a  szwagierka  ksi cia  czeskiego 
Władysława II. 
 

23.

 

Juniorzy pod naciskiem cesarstwa i papiestwa 

 

Po  wyp dzeniu  Władysława  rz dy  krajem  sprawowali  praktycznie  tylko  dwaj  jego  bracia: 

Bolesław  K dzierzawy,  który  jako  starszy  zaj ł  dzielnic   pryncypack   i  opuszczony  przez 
Władysława  l sk,  oraz  Mieszko  Stary;  Henryk,  a  tym  bardziej  Kazimierz,  nie  osi gn li  jeszcze 
wówczas  tzw.  wieku  sprawnego  (tj.  12  lat  ycia)  i  pozostawali  pod  opiek   braci.  Tymczasem 
Władysław stan ł przed królem niemieckim Konradem III i jego dostojnikami, zabiegaj c o pomoc 
przeciw  juniorom.  Musiał  uzna   si   podwładnym  cesarstwa,  skoro  Konrad  wbrew  radom 
spowinowaconego  z  juniorami  margrabiego  mi nie skiego  i  władcy  Marchii  Północnej  Albrechta 
Nied wiedzia, podj ł w 1146 r. zbrojn  wypraw  do Polski. Jednak wobec trudno ci przekroczenia 
Odry i deklaracji posłusze stwa ze strony Bolesława i Mieszka Konrad zaniechał dalszego marszu, 
porzucaj c  praktycznie  spraw   Władysława.  Powstały  tymczasem  okoliczno ci  w  pełni  juniorom 
sprzyjaj ce. W zwi zku z organizowan  w tym czasie przez Ludwika VII króla francuskiego oraz 
Konrada  III  krucjat   do  Ziemi  wi tej  powstała  my l  drugiej  mniejszej  wyprawy  krzy owej 
przeciwko  trwaj cej  jeszcze  w  poga stwie  Słowia szczy nie  nadłabskiej.  Na  rzecz  tej  wyprawy, 
organizowanej  przez  wschodnioniemieckich  władców  terytorialnych,  papiestwo  chciało  pozyska  
ksi

t  polskich.  Liczył  si   oczywi cie  nie  sam  potrzebuj cy  pomocy  Władysław,  ale  faktyczni 

władcy,  tj.  juniorzy  dynastii.  W  tym  stanie  rzeczy  papie   Eugeniusz  III  wzi ł  stron   juniorów  i 
zatwierdził  kl tw   arcybiskupa  gnie nie skiego  rzucon   na  wygna ca.  Z  kolei  doszło  do 
przymierza  juniorów  ze  wschodnioniemieckimi  władcami  terytorialnymi,  ł cznie  z  arcybiskupem 
magdeburskim, przypiecz towanego mał e stwem córki Krzywoustego Judyty z synem Albrechta 
Nied wiedzia.  W  konsekwencji  Mieszko  ze  znacznymi  siłami  wzi ł  udział  w  krucjacie  na  teren 
Słowia szczyzny  nadłabskiej  (1147),  a  Bolesław  K dzierzawy  podj ł  łupie cz   wypraw   do  Prus 
(1148). 

Tymczasem dyplomatyczne zabiegi Agnieszki spowodowały zwrot w nastroju i stosunku Stolicy 

Apostolskiej  do  Polski.  Ten  sam  papie ,  który  rok  wcze niej  zatwierdził  kl tw   rzucon   na 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

72 

Władysława,  wysłał  do  Polski  legata  Gwidona  z 

daniem  pod  adresem  juniorów,  aby  przyj li 

wygnanego ksi cia do kraju. Wobec ich oporu rzucił on na nich kl tw , a Eugeniusz j  zatwierdził. 
Ale  wówczas  si   okazało,  e  kl twa,  która  w  kilkadziesi t  lat  wcze niej  wiodła  Henryka  IV  do 
Canossy, przestała by  straszn  broni . Nie ugi li si  ksi

ta, ale – co ciekawsze – nie odst pili od 

nich polscy dostojnicy ko cielni, zwi zani silnymi wi zami ideowymi i rodzinnymi z liczn  grup  
mo nych  wieckich,  którzy  popierali  juniorów.  Wobec  wezwania  przez  Gwidona  pomocy 
najwy szej  władzy  wieckiej  w  wiecie  zachodnio-chrze cija skim,  zawisła  nad  Polsk   gro ba 
nowej wyprawy cesarskiej. 

Podj ł  j   w  1157  r.  cesarz  Fryderyk  Barbarossa.  Wojska  cesarskie  przekroczyły  trudn   do 

sforsowania  lini   Odry,  zabezpieczon   dodatkowo  pasem  zr banego  lasu  (przesieka)  i  bez  oporu 
poci gn ły  w  kierunku  Poznania.  Ksi

ta  polscy  bowiem,  nieufni  w  swoje  siły,  pal c  główne 

punkty  oporu  (m.  in.  nie  zdobyty  dot d  Bytom  nad Odr   i Głogów),  cofali  si  w gł b Polski. Do 
starcia  zbrojnego  nie  doszło,  natomiast  w  Krzyszkowie  pod  Poznaniem  Bolesław  K dzierzawy 
pokornie  poprosił  o  pokój,  zło ył  cesarzowi  przysi g   wierno ci  i  znaczn   danin   pieni n , 
przyrzekł swój udział w cesarskiej wyprawie do Włoch i zobowi zał si  przyby  do Magdeburga, 
gdzie  miała  by   rozs dzona  sprawa  mi dzy  Władysławem  i  juniorami.  Gwarancj   dotrzymania 
zobowi za   stanowiło  oddanie  cesarzowi  w  charakterze  zakładnika  Kazimierza  Sprawiedliwego. 
Wyprawa z 1157 r., stanowi ca w opinii samego Fryderyka Barbarossy ogromny sukces cesarstwa 
na  ziemiach  polskich,  w  gruncie  rzeczy  nie  odniosła  skutku,  bo  K dzierzawy  przyrzecze   nie 
wypełnił. W dwa lata pó niej zmarł Władysław i dopiero wówczas w gr  mógł wchodzi  powrót do 
kraju jego synów – Bolesława Wysokiego i Mieszka Pl tonogiego. Istotnie przyj ł ich około 1163 
r.  Bolesław  K dzierzawy  i  w  formie  własnego  nadania,  a  nie  sukcesji  po  ojcu,  przekazał  im  w 
posiadanie 

l sk,  z  wył czeniem  jednak  głównych  grodów.  Przyjmowano  niekiedy,  e  ju  

wówczas  bracia  podzielili  si   ojcowsk   spu cizn .  Pogl du  tego  jednak  utrzyma   si   nie  da. 
Wiadomo natomiast,  e Bolesław Wysoki i Mieszko Pl tonogi zdołali zawładn  owymi głównymi 
grodami,  by   mo e  w  1166  r.,  kiedy  senior  dynastii  zaabsorbowany  był  wypraw   prusk . 
Domy lano  si ,  i   w  konsekwencji  synowie  Władysława Wygna ca  zostali  ponownie  wyp dzeni. 
Prawdopodobna  jest  jednak  inna  interpretacja  wydarze   (B.  Zientara),  e  mianowicie  Mieszko 
Pl tonogi sprzymierzył si  z synem  Bolesława Wysokiego – Jarosławem,  e obaj sprzymierze cy 
zbli yli  si   do  Bolesława  K dzierzawego  i  e  wspólnym  ich  dziełem  było  wygnanie  Bolesława 
Wysokiego. Powrócił on jednak ju  w 1173 r. pod gro b  nowej, stoj cej u granic Polski wyprawy 
Fryderyka Barbarossy, w której efekcie K dzierzawy uznał si  nadto lennikiem cesarza i zło ył mu 
znaczny  okup.  Przy  okazji  powrotu  Bolesława  Wysokiego  miał  Mieszko  Pl tonogi  otrzyma  
własn   dzielnic   w  postaci  ziemi  raciborskiej, a Jarosław –  w  postaci  ziemi  opolskiej. Przy takiej 
wykładni traci racj  bytu inny domysł naszej historiografii (R. Gródecki),  e dopiero około 1177 r. 
dokonał  si   pierwszy  podział  spu cizny  Władysława  Wygna ca.  Do  daty  tej  natomiast  mo na 
odnosi   ewentualne  powstanie  efemerycznego  ksi stwa  głogowskiego,  które  miał  wykroi   z 
własnej dzielnicy Bolesław Wysoki na rzecz swego najmłodszego brata Konrada. 
 

24.

 

Zmierzch senioratu w Polsce 

 

Mimo wygnania z kraju najstarszego przedstawiciela dynastii Władysława, samego senioratu w 

zasadzie  nie  obalono.  Miejsce  Władysława  zaj ł  z  kolei  nast pny  wiekiem  syn  Krzywoustego  – 
Bolesław K dzierzawy.  e istotnie był on wielkim ksi ciem,  wiadczy o tym układ krzyszkowski, 
w którym wyst pował w imieniu całej Polski. Niezale nie od parcia feudałów ku rozbiciu Polski na 
mniejsze  samoistne  organizmy  polityczne,  rodził  si   nowy  konflikt  w ród  synów  Krzywoustego. 
Gdy Henryk doszedł do lat sprawnych (około 1148 r.), otrzymał naznaczon  mu przez ojca ziemi  
sandomiersk .  Nie  pomy lano  natomiast  o  podobnym  zaopatrzeniu  Kazimierza,  który  wiek 
sprawny  osi gn ł  około  1150  r.  Dopiero  gdy  w  1166  r.  zmarł  Henryk  sandomierski,  uzyskał 
Kazimierz  najprawdopodobniej  wykrojon   z  jego  spu cizny  kasztelani   wi lick   (odt d  ksi stwo 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

73 

wi lickie). Główn  cz

 tej spu cizny zatrzymał dla siebie Bolesław K dzierzawy, wykrawaj c z 

niej  nadto  jeszcze  jak   nieznan   dzi   dokładnie cz

 dla  Mieszka Starego. W tym  stanie rzeczy 

Kazimierz  Sprawiedliwy  musiał  by   malkontentem,  na  którego  zwracały  si   oczy  mo nych, 

dnych  władzy  i  wpływów.  Po  mierci  w  1173  r.  Bolesława  K dzierzawego  na  tron  krakowski 

próbowano  wprowadzi   Kazimierza  Sprawiedliwego.  Nie  wiadomo,  czy  Kazimierz  nie  czuł  si  
do   silny,  aby  si   przeciwstawi   kolejnemu  seniorowi  Mieszkowi  Staremu,  czy  te   stronnictwo 
mo nych,  na  których  mógł  si   oprze ,  nie  było  jeszcze  do   skonsolidowane.  W  ka dym  razie 
Mieszko  opanował  dzielnic   wielkoksi

c .  Jednak  gdy  do  Krakowa  wprowadził  swoich 

wielkopolskich  urz dników,  a  rz dy  jego  okazały  si   i  autokratyczne,  i  twarde,  przepojone 
nadmiernym fiskalizmem, doszło około 1177 r. do buntu panów krakowskich, którzy po raz drugi 
wysun li 

przeciwko 

Mieszkowi 

Staremu 

Kazimierza 

Sprawiedliwego. 

Tendencje 

partykularystyczne  mo nych  znalazły  równocze nie  silny  wyraz  w  innych  dzielnicach  Polski.  Na 

l sku  junior  Mieszko  Pl tonogi  wyst pił  zbrojnie  przeciw  Bolesławowi  Wysokiemu,  w 

Wielkopolsce  za   przeciw  Mieszkowi  stan ł  jego  syn  Odon.  W  tym  buncie  juniorów  nie  było 
bynajmniej pełnego porozumienia buntowników mi dzy sob . Kazimierz sprzymierzył si  bowiem 
z  seniorem  l skim  Bolesławem,  a  junior  Mieszko  Pl tonogi  z  seniorem  dynastii  Mieszkiem 
Starym. Odon za  był sił  rzeczy sprzymierze cem Kazimierza i Bolesława. Mimo tak rozło onych 
sił,  zwyci zcami  byli  wsz dzie  młodsi  przedstawiciele  dynastii.  Mieszko  Stary  musiał  w  ogóle  z 
Polski uchodzi , a Mieszko Pl tonogi, cho  zwyci

ył na polu bitwy, pełnego sukcesu nie odniósł, 

wobec  przymierza  Bolesława  Wysokiego  z  Kazimierzem  Sprawiedliwym.  Musiał  si   zadowoli  
niedu ym działem uzyskanym ju  wcze niej z r k Bolesława Wysokiego, tj. kasztelani  raciborsk , 
do  której  Kazimierz  Sprawiedliwy  dodał  mu  zachodni   cz

  ziemi  krakowskiej  z  grodami: 

O wi cimiem,  Bytomiem  i  Siewierzem.  Uformowane  w  ten  sposób  ksi stwo  raciborskie 
powi kszył  Mieszko  Pl tonogi  w  1201  r.,  przył czaj c  do ,  po  mierci  Jarosława  i  Bolesława 
Wysokiego, równie  kasztelani  opolsk ; odt d mo na mówi  o ksi stwie opolsko-raciborskim. W 
buncie  juniorów  jak   rol   odegrał  by   mo e  młodszy  brat  Bolesława  Wysokiego  i  Mieszka 
Pl tonogiego  –  Konrad,  solidaryzuj c  si   prawdopodobnie  z  Mieszkiem  Pl tonogim.  Mo e 
wówczas otrzymał on Głogów, gdzie tradycja przypisuje mu krótkotrwałe ksi stewko, opuszczone 
zapewne rychło w zwi zku z jego  mierci . 

Zwyci stwo  juniorów  oznacza  obalenie  w  praktyce  zasady  senioratu.  Pó niejsze  próby  jej 

odnowy  nie  miały  ju   wi kszego  znaczenia.  Czy  jednak  władza  Kazimierza,  obejmuj ca  ziemi  
krakowsk , ł czycko-sieradzk , sandomiersk  oraz w formie rz dów opieku czych – nad nieletnim 
synem Bolesława K dzierzawego – Leszkiem – Mazowsze i Kujawy, miała charakter pryncypacki, 
wielkoksi

cy,  czy  zrównała  si   z  władz   pozostałych  ksi

t?  Wydaje  si ,  e  teoretycznie  z 

pryncypatu  jeszcze  nie  zrezygnowano,  a  sam  Kazimierz  zabiegał  i  w  Rzymie,  i  na  dworze 
cesarskim  o  zalegalizowanie  jego  pryncypackich  rz dów.  W  tym  celu  zwołał  w  1180  r.  wiec  do 
Ł czycy  z  udziałem  arcybiskupa  i  wszystkich  biskupów  polskich,  a  za  cen   ust pstw  na  rzecz 
Ko cioła  w  postaci  zniesienia  tu  spolii  (prawo  ksi cia  do  ruchomo ci  po  zmarłym  biskupie)  oraz 
ograniczenia nadu y  w korzystaniu z podwód i tzw. Stacji w dobrach ko cielnych uzyskał według 
wiarygodnej tradycji Kadłubka zatwierdzenie papieskie swego pryncypatu. Ta sama tradycja głosi, 

e  podobnego  zatwierdzenia  dokonał  równie   cesarz.  Sprowadzało,  si   to  praktycznie  do  uznania 

rz dów krakowskich Kazimierza, bo wła ciwego pryncypatu odnowi  si  ju  nie dało. 
 

25.

 

Polityka zagraniczna ksi

t polskich w ostatniej  wierci XII w. 

 

Post puj ce  rozbicie  dzielnicowe  Polski  odbiło  si   niekorzystnie  na  polityce  zewn trznej 

naszych  ksi

t,  a  z  czasem  wpłyn ło  na  zaw anie  si .  ich  horyzontów  politycznych.  Zwraca 

uwag  odej cie Polski w tym okresie od spraw zachodnich. Poparcie Mieszka Starego udzielone w 
1177  r.  Bogusławowi  I  pomorskiemu  przeciwko  Danii  okazało  si   nieskuteczne.  Coraz  trudniej 
było zreszt  liczy  na rozbit  i skłócon  wewn trznie Polsk . Wr cz przeciwnie Mieszko Stary po 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

74 

opuszczeniu kraju szukał pomocy Pomorzan. I istotnie poparty przez nich zdołał w 1181 r. osi

 w 

Gnie nie,  Zreszt   Bogusław  uznał  ju   w  1164  r.  zwierzchno   lenn   ksi cia  Henryka  Lwa,  a  w 
siedem  lat  pó niej  –  cesarza  Fryderyka  Barbarossy.  W  stosunkach  z  cesarstwem  ksi

ta  polscy 

skłonni  byli  do  uległo ci.  Prawdopodobnie zwierzchno   cesarsk   uznał Mieszko Stary jeszcze w 
czasie swego wygnania, skoro w 1184 r. podj to z terenu Niemiec prób  interwencji na jego rzecz. 
By  mo e podobnie post pił Kazimierz Sprawiedliwy, skoro podporz dkował si  woli cesarskiej w 
swojej  polityce  ruskiej.  Na  ogół  przejawiali  nasi  ksi

ta  coraz  wi cej  zainteresowania  rozbit  

wewn trznie  Rusi .  I  Bolesław  K dzierzawy,  i  Mieszko  Stary,  i  Kazimierz  Sprawiedliwy  mieli 

ony  Rusinki.  Od  Kazimierza  Sprawiedliwego  za   wzi ł  pocz tek  nowy  kurs  polityki  polskiej 

wobec Rusi. Wpływy polskie nie si gały teraz odległego wielkoksi

cego Kijowa, ale ograniczały 

si  do Rusi halicko-włodzimierskiej i zwracały si  przeciw próbom opanowania tych terenów przez 
W gry.  Walka  ta,  kontynuowana  nast pnie  przez  Leszka  Białego  i  ksi

t  z  mazowieckiej  linii 

Piastów,  znalazła  finał  w  opanowaniu  tronu  halicko-włodzimierskiego  przez  Bolesława  (Jerzego) 
Trojdenowica,  a  z  kolei  w  zaj ciu  Rusi  przez  Kazimierza  Wielkiego.  Polityka  ruska  Kazimierza 
Sprawiedliwego, poł czona z uległo ci  wobec cesarstwa, była niepopularna w Polsce. Wywołała 
bunt panów krakowskich (1191), którzy wezwali do Krakowa Mieszka Starego. Kazimierz jednak 
sytuacj  opanował, obalaj c t  prób  restytucji senioratu. 

Pod  koniec  ycia  Kazimierz  odnowił  sojusz  z  W grami,  a  nadto  podj ł  jeszcze  wypraw  

przeciwko  Ja wi gom,  którzy  n kali  wyprawami  łupieskimi  Mazowsze.  Dzielnica  ta  bowiem,  po 
nieudanych  próbach  opanowania  jej  przez  Mieszka  Starego,  po  mierci  jej  prawego  sukcesora 
Leszka Bolesławowicza (1186) przeszła we władanie Kazimierza Sprawiedliwego. 
 

26.

 

Rz dy regencyjne w Krakowie i próby powrotu na tron krakowski Mieszka Starego 

 

Kazimierz  Sprawiedliwy  zmarł  nagle,  przy  uczcie,  mo e  otruty,  w  1194  r.  Na  wie   o  tym 

Mieszko  Stary  ruszył  do  Krakowa.  Tymczasem  panowie  krakowscy  postanowili  zorganizowa  
rz dy regencyjne do czasu osi gni cia wieku sprawnego przez synów Kazimierza, Leszka Białego 
lub  Konrada  zwanego  pó niej  mazowieckim.  W  imieniu  nieletniego  ksi cia  władz   mieli 
sprawowa   wdowa  po  Kazimierzu  –  Helena  (córka  ksi cia  kijowskiego  Ro cisława),  wojewoda 
krakowski Mikołaj (Gryfita) oraz biskup krakowski Pełka. Mikołaj, wsparty przez ksi cia ruskiego 
Romana,  stawił  czoła  Mieszkowi  Staremu w  bitwie nad  rzeczk   Mozgaw  koło  J drzejowa. Obie 
walcz ce  strony  poniosły  ci

kie  straty.  Poległ  syn  Mieszka,  Bolesław,  a  sam  Mieszko  ranny 

wycofał si  do Wielkopolski. Na pobojowisku rozegrała si  druga bitwa, gdy na pomoc Mieszkowi 
Staremu  nadci gn ł  spó niony  ksi

  raciborski  Mieszko  Pl tonogi,  a  równocze nie  na  pomoc 

krakowianom  przybył,  tak e  spó niony,  kasztelan  sandomierski  czy  palatyn  dworu  ksi

cego  w 

Sandomierzu,  wychowawca  synów  Kazimierza  Sprawiedliwego,  Goworek.  Ten  ostatni  by   mo e 
celowo  si   spó nił,  pragn c,  by  jego  rywal  Mikołaj  poniósł  kl sk .  Sam  jednak  Goworek  doznał 
pora ki  i  dostał  si   do  niewoli  Pl tonogiego:  Na  polach  Mozgawy  starli  si   nie  tylko  rywale  do 
rz dów  krakowskich,  ale  dwie  ideologie,  dwie  koncepcje  władzy  monarszej:  rz dów 
autokratycznych,  których  zwolennikiem  był  Mieszko  Stary,  oraz  oligarchii  mo nych,  której 
kolebk  był nie zamieniony jeszcze w pełni w dzielnic  dziedziczn  Kraków. 

Rz dy regencyjne zostały uratowane, ale nie układały si  najlepiej. Dzielnic  krakowsk  władali 

faktycznie  wojewoda  Mikołaj  i  biskup  Pełka.  Wywołało  to  niezadowolenie  w  najbli szym 
otoczeniu Heleny, a podsycał je prawdopodobnie Goworek, który wnet powrócił z niewoli. Około 
1098 r. Helena weszła w porozumienie z Mieszkiem Starym i pomogła mu w opanowaniu Krakowa 
za cen  uznania swoim nast pc  jej syna Leszka Białego. Było to ju  trzecie panowanie Mieszka na 
tronie krakowskim, zako czone wygnaniem najpó niej w 1201 r. Zdołał on tu jeszcze powróci  po 
raz czwarty. Wytrwały szermierz zasady senioratu zmarł w marcu 1202 r. w Kaliszu. 
 
 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

75 

27.

 

Kultura Polski w X – XII w. 

 

Rozwój  kultury  tej  epoki  był  bardzo  nierównomierny  w  ró nych  warstwach  społecznych. 

Ludno   wie niacza, zarówno w sferze swego materialnego bytu, jak te  obyczajów i wyobra e , 
pozostała w zasadzie poga ska, chocia  formalnie przyj ła now  wiar . Jeszcze długo w  wie ych 
formach  religii  chrze cija skiej  mie ciły  si   stare  tre ci.  Nie  wszyscy  zreszt   zostali  obj ci 
organizacj   ko cieln ,  bo  ko cioły  zwi zane  były  na  razie  z  dworami,  grodami,  siedzibami 
biskupstw, klasztorów itp., a wła ciwa sie  parafialna wytworzyła si  dopiero w XIII w. Inne było 
tempo rozwoju kultury w o rodkach tworz cego si   ycia miejskiego, a wi c na podgrodziach czy 
w  osadach  targowych.  Sił   rzeczy  zaznaczał  si   tu  post p  w  poziomie  produkcji  typu 
rzemie lniczego, która musiała odpowiada  rosn cym wymogom odbiorców, najcz ciej mo nych 

wieckich,  rycerstwa  i  duchownych.  Wpływało  to  korzystnie  na  standard  yciowy  producentów. 

Równocze nie  blisko   o rodków  władzy,  dworów  feudalnych,  ko ciołów  grodowych,  biskupstw 
czy  klasztorów,  przy pieszała  proces  przemian  w  zakresie  obyczajów  i  wiadomo ci  tej  warstwy 
społecznej.  Bez  porównania  szybciej  rozwijała  si   kultura  samych  feudałów,  a  wi c  dworu 
monarszego,  dworów  mo nowładczych  i  usiłuj cych  za  nimi  nad a   dworów  rycerskich.  W 
r kach tej warstwy pozostawała wi kszo  łupów wojennych, tote  – według tradycji XII w. – za 
czasów  Chrobrego  kobiety  z  otoczenia  tego  monarchy  uginały  si   niemal  pod  ci arem  złotych 
ozdób,  a  i  rycerze  (zapewne  mo niejsi)  nosili  złote  ła cuchy,  które  były  oznak   ich  rycerskiego 
zawodu.  Potrzeby  w  zakresie  ubiorów,  ozdób  itp.  pokrywał  wówczas  ju   import  szlachetnych 
tkanin i innych przedmiotów zbytku.  ony za  ksi

t, mo nych i rycerzy same haftowały, szyły, 

tkały,  sporz dzaj c  ozdobne  płaszcze,  kapy  itp.,  nie  tylko  zreszt   na  potrzeby  własne,  ale  i 
ko ciołów  czy  klasztorów.  W  tej  warstwie  społecznej  najszybciej  dokonały  si   przemiany 
obyczajowe.  Wiarygodna  tradycja  głosi,  e  Bolesław  Chrobry  stosował  kar   wybijania  z bów  za 
łamanie  postów,  a  tak e  surowe  represje maj ce  wyt pi  cudzołóstwo.  Nie  znaczy  to oczywi cie, 

e obyczaj chrze cija ski od razu tu wzi ł gór  nad poga skim. By  mo e nawet niekiedy si  ode  

odwracano.  Brak  wi tego  w  łonie  dynastii  piastowskiej  mógłby przemawia  za niepopularno ci  
w warstwie polskich feudałów wczesnego  redniowiecza wzorców chrze cija skiej  wi tobliwo ci. 

Nowe  wytwory  kultury  słu yły  przede  wszystkim  pa stwu  feudalnemu  i  niedu ej  grupie 

mo nych.  Powstawały  na  ich  zamówienie,  stanowi c  oparcie  czy  ideologiczn   podbudow   dla 
nowego  porz dku  społeczno-pa stwowego.  W ród  twórców  dóbr  kulturalnych  tej  epoki  prym 
wiedli  przybysze  z  zewn trz.  W  pi miennictwie  panowali  prawie  niepodzielnie,  wraz  z  j zykiem 
łaci skim,  którym  si   posługiwali  i  którym  wytyczali  w skie  ramy  zasi gu  swojej  twórczo ci  w 
społecze stwie  polskim,  wł czaj c  natomiast  t   twórczo   do  ogólnego  niejako  dorobku 
kulturalnego 

wiata  zachodniochrze cija skiego.  Tak  wi c  j zyk,  który  czynił  kultur  

ekskluzywn ,  był  zarazem  znakomitym  rodkiem  wymiany  my li,  pogl dów  i  ideałów  na 
rozległym  obszarze  Europy.  Sztuka  omawianej  epoki  w  zakresie  swych  tre ci,  wyobra e , 
symboliki  była  równie   wytworem  przybyszów,  ale  e  nie  mogła  si   obej   bez  wi kszej  liczby 
wykonawców,  znajdowała  współtwórców  w  rzemie lnikach  czy  artystach  rodzimych,  którzy 
wzbogacali j  nadto realiami i motywami z kr gu ich własnego  ycia i działalno ci. Dzieła sztuki 
były w tej epoce nie tylko  rodkiem wyrazu artystycznego, ale tak e  rodkiem przekazu informacji, 
tre ci  wiatopogl dowych,  czy  wr cz  politycznej  propagandy.  Si gały  one  nadto  tam,  dok d  nie 
docierało  pi miennictwo  łaci skie,  ani  ywe słowo kaznodziei,  je eli  nie posługiwał si  j zykiem 
ludu.  Miała  swoj   siln   wymow   architektura  sakralna.  Poza  symbolik   czysto  religijn ,  która 
mogła  by   czytelna  dla  znawców,  lud  widział  w  kamiennych  budowlach  roma skich,  na  tle 
powszechnie stosowanego budownictwa drewnianego, znami  pot gi Ko cioła i sprz onego z nim 
silnie  pa stwa  wczesnofeudalnego.  Je eli  nadto  lud  z  tych  budowli  niekiedy  korzystał  jako  z 
obiektów  obronnych,  stawały  si   widomym  wyrazem  siły.  Takie  oddziaływanie  budowli 
sakralnych  ograniczało  si   jednak  do  osad  podgrodowych,  przyklasztornych  itp.,  dla  innych 
pozostaj c tylko symbolem. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

76 

W rozwoju kultury na ziemiach polskich okresu wczesno redniowiecznego wybitn  rol  odegrał 

dwór  Bolesława  Chrobrego,  przez  który  przewin ło si  wiele  wybitnych osobisto ci  jego  czasów, 
jak  w.  Wojciech,  Włoch  opat  Tuni,  Bruno  z  Kwerfurtu,  Reinbern  biskup  kołobrzeski,  a  wybitn  
indywidualno ci   mógł  by   równie   Radzim  Gaudenty.  W  Polsce  lub  w  zwi zku  z  Polsk   tego 
okresu  powstało  wcale  poka ne  pi miennictwo.  Nale   tu  przede  wszystkim 

ywoty  w. 

Wojciecha: jeden powstał w Rzymie około 999 r., drugi wyszedł spod pióra Brunona z Kwerfurtu, 
trzeci  niewiadomego  autorstwa  znany  jest  pod  nazw   M cze stwo  w.  Wojciecha,  a  był  jeszcze 
czwarty,  który  zagin ł.  Nale y  tu  dalej  pi kny  ywot  pi ciu  zamordowanych  braci  z  eremu 
mi dzyrzeckiego  pióra  tego   Brunona,  list  Brunona  do  króla  niemieckiego  Henryka  II,  sławi cy 
monarchi   Chrobrego  w  duchu  ideałów  chrze cija skich.  Były  ju   wówczas  pierwsze  zapiski 
rocznikarskie,  jedna  grupa  w  kr gu  ko cielnym  pozna skim,  druga  w  gnie nie skim.  Istnieje 
domysł,  e  powstał  jeszcze  jeden  współczesny  ywot  pi ciu  braci  m czenników,  który  zagin ł. 
Zwraca  uwag   fakt,  e  Mieszko  II  był  wykształcony,  znał  podobno  i  łacin ,  i  grek .  Jego  syn 
Kazimierz  w  1026  r.  został  oddany  na  nauk ,  co  jest  bardzo  dziwne,  je eli  był  synem  jedynym. 
Siostra za  tego  Gertruda,  ona ksi cia kijowskiego Izjasława, nie tylko znała łacin , ale układała 
nawet  w  tym  j zyku  modlitwy,  które  przechował  tzw.  kodeks  Gertrudy.  Oprócz  kontaktów  z 
Włochami,  dworem  czeskim  ywe  zwi zki  kulturalne  ł czyły  Polsk   tego  czasu  z  Nadreni ,  z 
archidiecezj  kolo sk , a  ci lej z diecezj  leodyjsk  (Liége w Belgii). Do rozwini tego tam kultu 

w.  Lamberta  nawi zywały  imiona  niektórych  Piastów  (Lambert  syn  Mieszka  I,  drugie  imi  

Mieszka II). 

Powstanie  ludowe  i  reakcja  poga ska  po  mierci  Mieszka  II  zmiotły  wprawdzie  wiele 

wytworów kultury wczesnopiastowskiego okresu, nie przerwały jednak kulturalnej tradycji. Pisma 
Brunona z Kwerfurtu ocalały – jak si  wydaje – tylko poza granicami, podobnie by  mo e – dwa 
pozostałe  ywoty  w.  Wojciecha,  ale  najstarszy  zr b  naszego  rocznikarstwa  przetrwał  burz , 
uwi ziony  prawdopodobnie  z  Wielkopolski  do  Itrakowa.  Ju   za  Mieszka  II  był  w  Gnie nie 
arcybiskupem niejaki Bossuta, przypuszczalnie pochodzenia rodzimego. W drugiej połowie XI w. 
mamy  ju   wielu  wy szych  duchownych  Polaków,  jak  arcybiskup  Bogumił  w  Gnie nie,  biskupi 
Suła-Lambert,  Stanisław  i  Czasław  w  Krakowie  oraz  Michał  w  Poznaniu.  Przy  ko ciołach 
katedralnych tego czasu tworzyły si  zawi zki bibliotek, których zbiory w XII w. powi kszyły si  o 
wiele  cennych  pozycji.  Szcz liwym  trafem  zachował  si   inwentarz  ksi g  katedry  krakowskiej  z 
1110  r.  Biblioteka  liczyła  47  r kopisów,  liczba  za   tytułów  mogła  by   wi ksza,  bowiem  jeden 
r kopis  mie cił  niekiedy  kilka  lub  kilkana cie  utworów.  Były  tu  dziełka  typu  szkolnego,  ksi gi 
liturgiczne, teologiczne, a nadto dwa egzemplarze prawa longobardzkiego. Z XII w. zachowały si  
ksi gi  liturgiczne  z  ka dej  niemal  diecezji.  Wskazuj   one  na  zwi zki  kulturalne  Polski  z  Belgi , 
Francj ,  Nadreni   (Kolonia),  Ratyzbon   i  Czechami.  Na  uwag   zasługuj   w ród  nich:  tzw. 
Sakramentarium  tynieckie,  powstałe  około  1060  r.  w  Kolonii  (dzi   w  Bibliotece  Narodowej  w 
Warszawie),  dalej  ewangeliarz  płocki,  czyli  tzw.  Zloty  kodeks  pułtuski  (dzi   w  Bibliotece 
Czartoryskich  w  Krakowie),  czy  tzw.  Pontificale  biskupów  krakowskich,  sporz dzone 
prawdopodobnie wprost na zamówienie Ko cioła polskiego (dzi  r kopis Biblioteki Jagiello skiej). 

Po  przerwie  spowodowanej  reakcj   poga sk ,  a  potem  trudno ciami  odnowy  organizacji 

ko cielnej,  zacz ło  pojawia   si   pi miennictwo.  Po  akcie  Dagome iudex  a  po  czasy  Władysława 
Hermana nie znamy z terenu Polski ani jednego dokumentu. Dopiero w zwi zku z oddaniem przez 
tego   ksi cia  jakich   dwu  złotych  krzy y  ko ciołowi  bamberskiemu  powstał  dokument,  którego 
wystawc  był wspomniany ksi

, lecz spisano go by  mo e w Bambergu. Natomiast ju  dokument 

biskupa krakowskiego Maura z 1110 r. dla ko cioła w Pacanowie powstał na pewno w Polsce. W 
drugiej połowie XI w. kontynuowano zapisy rocznikarskie. Na ich podstawie powstał z pocz tkiem 
XII  w.  tzw.  Rocznik  wi tokrzyski  dawny,  jedyny  zabytek  polskiej  annalistyki  z  tego  czasu 
zachowany  w  oryginale.  Z  pocz tkiem  XII  w.  spisana  „została  u  nas  ku  chwale  Bolesława 
Krzywoustego  anonimowa  kronika  tzw.  Galia,  która  uj ła  w  literack   form   tradycj   dworsk  
Piastów.  W  podobnej  formie  sławił  w  połowie  XII  w.  czyny  palatyna  Władysława  Wygna ca, 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

77 

wielmo y  l skiego Piotra Włostowica, obszerny utwór wierszowany, tzw. Carmen Mauri (Poemat 
Maura),  znany  dzi   niestety  tylko  we  fragmentach.  W  tym  samym  czasie  upami tniono 
wierszowan   inskrypcj   postawienie  słupa  milowego  w  Koninie,  wyznaczaj cego  połow   drogi  z 
Kalisza do Kruszwicy. 

Obok  tradycyjnego  budownictwa  drewnianego,  które  nie  pozostawiło  trwalszych  ladów, 

rozwijało  si   ju   od  pocz tku  omawianej  epoki  budownictwo  kamienne.  Jeszcze  do  czasów 
Mieszka  I  mo na  odnosi   palacjum  wraz  z  rotund -kaplic   na  Ostrowie  Lednickim  mi dzy 
Poznaniem a Gnieznem. Do tego  czasu nale   lady pierwotnego ko cioła, w miejscu pó niejszej 
katedry  pozna skiej,  z  chrzcielnic ,  w  której  by   mo e  chrzczono  Mieszka  I  i  jego  dwór,  wraz  z 
kamiennymi  grobowcami,  które  pokryły  prawdopodobnie  ciała  Bolesława  Chrobrego  i  jego  ojca. 
Współcze nie  wybudowano  równie   w  Krakowie  na  Wawelu  rotund   Marii  Panny,  której 
wezwanie  zostało  zmienione  w  XIV  w.  na  w.  Feliksa  i  Adaukta.  Niewiele  pó niejsze  były 
budowle  pałacowe  z  kaplicami  (przewa nie  rotundowymi)  w  Przemy lu,  Cieszynie,  Gieczu, 
Wi licy,  pierwsza  katedra  (Chrobrego)  oraz  ko ciół  w.  Salwatora  w  Krakowie,  kaplice  w 
Trzemesznie i Ł czycy oraz inne. To wcale obfite budownictwo przedroma skie (czy w niektórych 
wypadkach wczesnoroma skie) znalazło, poczynaj c od połowy XI w., kontynuacj  w budowlach 
sakralnych roma skich,  które – ze wzgl du na swój szerszy zasi g oddziaływania – były z reguły 
obszerniejsze. Wznoszone z ciosów kamiennych, opatrzone w w skie otwory okienne i w pot ne 
niekiedy  wie e,  spełniały  nadto  rol   obiektów  obronnych.  Warto  wymieni   przynajmniej 
wa niejsze z nich. Jeszcze w XI w. powstały: tzw. katedra „hermanowska” na Wawelu, katedry w 
Poznaniu  i  w  Gnie nie,  bazylika  tyniecka,  ko cioły  w.  Andrzeja  w  Krakowie,  w.  Idziego  w 
Inowłodzu,  w.  Wojciecha  w  Krakowie  i  inne.  W  ci gu  XII  w.  wybudowano:  katedr   w  Płocku, 
ko cioły  kolegiackie  w  Kruszwicy,  Ł czycy,  Opatowie  i  Wi licy,  ko cioły 

w.  Prokopa  i 

norbertanek  w  Strzelnic,  zburzony  w  1529  r.  benedykty ski  ko ciół 

w.  Wincentego  we 

Wrocławiu,  opactwo  kanoników regularnych w Czerwi sku, ko cioły  NMP  w  Inowrocławiu,  w. 
Jana w Siewierzu i inne. 

Do najokazalszych zabytków rze by roma skiej nale  przede wszystkim drzwi gnie nie skie z 

lat  1172-1180,  odlane  w  br zie,  a  przedstawiaj ce  18  scen  z  ycia  i  m cze stwa  w.  Wojciecha. 
Wykazuj   wpływ  artystyczny  kraju  nadmoza skiego  w  Belgii.  Obrazy  maj   du   wymow  
ideologiczn , splataj c ideały chrze cija skiej  wi tobliwo ci z realiami władzy wczesnofeudalnej 
monarchii.  Zabytek  o  podobnym  charakterze,  tzw.  drzwi  katedry  płockiej,  wyobra aj ce  m.  in. 
biskupa płockiego Aleksandra z Malonne, zostały wykonane w połowie XII w. w Magdeburgu dla 
Płocka, ale przez Szwecj  dostały si  do Nowogrodu Wielkiego, gdzie ozdobiły cerkiew  w. Zofii. 
Osobliwy zabytek stanowi współczesna drzwiom gnie nie skim pi kna gipsowa płyta posadzkowa 
z  kolegiaty  wi lickiej.  Przedstawia  trzy  modl ce  si   postacie,  w ród  nich  by   mo e  Kazimierza 
Sprawiedliwego, okolone ornamentacj  ro linno-zwierz c . Zwraca uwag  technika wykonania tej 
płyty: rysunek postaci został wyryty w powierzchni gipsowej, przy czym do rowków wlano jak  
czarn  mas . W ród rze b kamiennych czołowe miejsce zajmuj  tympanony w ko ciołach NMP we 
Wrocławiu  na  Piasku  i  norbertanek  w  Strzelnie,  portal  kolegiaty  ł czyckiej,  ocalały  portal  po 
ko ciele  w. Wincentego we Wrocławiu, dalej rze ba   w. Jana Chrzciciela z katedry wrocławskiej, 
a  nade  wszystko  odkryte  po  drugiej  wojnie  wiatowej,  we  wn trzu  pó niejszych  filarów,  pi knie 
rze bione kolumny ko cioła norbertanek w Strzelnie. Dwie z nich przedstawiaj  wyobra enia cnót i 
grzechów. 

W  celu  dopełnienia  obrazu  kultury  w  Polsce  wczesno redniowiecznej  wspomnie   trzeba  o 

klasztorach.  Za  czasów  Bolesława  Chrobrego  były  to  eremy  (zgromadzenia  pustelnicze  reguły 
benedykty skiej)  o  małym  jeszcze  zasi gu  oddziaływania.  Wiemy  o  istnieniu  takiego  eremu  w 
Mi dzyrzeczu w Wielkopolsce, a drugi prawdopodobnie powstał w Ł czycy. Z kolei pojawiali si , 
poczynaj c  od  czasów  Kazimierza  Odnowiciela,  wła ciwi  benedyktyni  (Tyniec,  Sieciechów, 
Ł czyca,  Mogilno,  Lubin  w  Wielkopolsce,  Płock,  Lubi ,  Wrocław,  wi ty  Krzy ).  Odegrali  w 
tym  czasie  pewn   rol   zarówno  w  słu bie  biskupów  diecezji,  jak  i  przez  kontakty  z  Zachodem. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

78 

Obok nich podobn  rol  spełniali kanonicy regularni (Trzemeszno, Wrocław, Czerwi sk, Mstów). 
Miejsce  jednych  i  drugich  zaj li  wnet  cystersi,  którzy  stali  si   podpor   działalno ci  misyjnej, 
kierowanej przez papiestwo, a nadto w tym wcze niejszym okresie odgrywali pewn  rol  w akcji 
osadniczej.  Poczynaj c  od  lat  czterdziestych  XII  w.,  do  ko ca  stulecia  powstało  a   9  ich 
zgromadze   (Łekno,  L d,  J drzejów,  Lubi , Kołbacz, Oliwa, Sulejów,  W chock, Koprzywnica). 
Przewa nie  w  drodze  fundacji  prywatnych  powstawały  u  nas  ju   w  drugiej  połowie  XII  w. 
zgromadzenia  norberta skie,  które  –  obok  rozwijaj cego  si   w  tym  okresie  tzw.  kanonikatu 

wieckiego  –  tworzyły  organizacyjne  ramy  ycia  dla  cz ci  kobiet  i  m czyzn  z  rodzin 

mo nowładczych i spo ród zamo nego rycerstwa (Strzelno, Kraków-Zwierzyniec, Płock, Wrocław, 
Witów  koło  Piotrkowa,  Busko).  W  tym  samym  czasie  pojawiły  si   u  nas,  pochodz ce  z  Ziemi 

wi tej, zakony rycerskie joannitów (Zago , Pozna ) oraz bo ogroboów (Miechów). 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

79 

V.

 

PEŁNE ROZBICIE DZIELNICOWE. 

TWORZENIE SI  SPOŁECZE STWA STANOWEGO (1202-1300) 

 

1.

 

Granica etniczna i polityczna Polski XIII w. 

 

Strukturalnym  przemianom  Polski  XIII  w.  towarzyszył  proces  lania  si   granic  zewn trznych 

pa stwa.  A   do  tego  czasu  bowiem  na  wielu  odcinkach  były  płynne i  wahały  si  na kraw dziach 
id cych  od  strony  Polski  w  ró nych  kierunkach  fal  osadniczych.  Post py  tego  osadnictwa, 
nasilaj ce  si   zwłaszcza  w  XIII  w.,  natrafiały  cz sto  na  osadnictwo  id ce  z  zewn trz  ku  Polsce. 
Zmuszało  to  do  przejrzystego  wytyczania  granic,  zarówno  ze  wzgl dów  skarbowo-
jurysdykcyjnych,  jak  te   administracyjno-ko cielnych.  Proces  ten  dokonywał  si   w  stosunkowo 
korzystnych  warunkach  politycznych  zewn trznych.  W  pierwszej  połowie  stulecia  cesarstwo 
ci

yło  bowiem  wyra nie  ku  sprawom  włoskim,  a  w  drugiej  pogr yło  si   w  „wielkim 

bezkrólewiu”. Czechy i W gry zaabsorbowane były przez wiele lat walk  o spadek po austriackich 
Babenbergach.  Ru   rozbita  politycznie,    wreszcie  ujarzmiona  przez  Tatarów,  nie  przedstawiała 
wi kszego  zagro enia.  Zakon  Krzy acki  do  ko ca  stulecia  utrwalał  swoje  władztwo  w  Prusach. 
Jedynie  Brandenburgia  od  połowy  XIII  w.  odznaczała  si   wi ksz   sił   ekspansywn   w  kierunku 
Polski. Najazdy pruskie ustały wnet po przybyciu Krzy aków. Niebezpiecze stwo za  ja wi skie i 
tatarskie  tylko  w  sposób  po redni  utrudniało  stabilizacj   granicy  etnicznej  na  wschodzie.  Je eli 
Polska  nie  wykorzystała  nale ycie  wymienionych warunków  zewn trznych dla utrwalenia swoich 
granic  z  czasów  Chrobrego  i  Krzywoustego,  to  wskutek  własnego  rozbicia  dzielnicowego, 
dezorientacji  i  zatraty  horyzontów  politycznych  u  wielu  jej  ksi

t,  a  wreszcie  z  powodu 

marnotrawstwa sił na jałowych konfliktach wewn trznych. 

Na południu pa stwa osadnictwo post powało bardzo  ywo w gór  prawobrze nych dopływów 

Wisły  oraz  lewobrze nych  dopływów  Odry,  ale  Karpaty  i  Sudety  pozostały  mocn   barier , 
przekraczan   przez  osadników  zaledwie  w  paru  punktach.  W  szczególno ci  osadnictwo  polskie 
weszło w omawianym okresie na Spisz, ale granica pa stwowa Polski za nim nie nad

yła; polscy 

osadnicy znale li si  w  obr bie pa stwa w gierskiego. Podobnie ludno  polska przesuwaj ca si  
ku  południowi  od  strony  Cieszyna  i  Raciborza  (ku  Opawie)  znalazła  si   w  obr bie  pa stwa 
czeskiego.  Na  zachodzie  l ska  granica  ustabilizowała  si   w  XIII  w.  Wzdłu   rzeki  Bóbr  i  jej 
dopływu Kwisy, w paru tylko miejscach, jak zwłaszcza w rejonie  agania, przekraczaj c te rzeki. 
Par   mniejszych  enklaw  polskiego  osadnictwa  w  pasie  puszcz  ci gn cych  si   w  kierunku  Nysy 
Łu yckiej pozostało poza granic  polityczn  Polski. Bardzo daleko id ce skutki miało przekazanie 
w  połowie  stulecia  przez  Bolesława  Rogatk   Ziemi  Lubuskiej  na  rzecz  arcybiskupa 
magdeburskiego  i  Marchii  Brandenburskiej.  Ten  wyłom  w  granicy  pa stwowej  polskiej  był 
punktem  wyj cia  dla  utworzonej  w  ci gu  paru  nast pnych  dziesi tków  lat  Nowej  Marchii,  która 
wdarła si  gł bokim klinem mi dzy Wielkopolsk  i Pomorze Zachodnie. Drogi do kolebki pa stwa 
polskiego strzegły odt d nadnoteckie grody Drezdenko i Santok. 

Pomorze Zachodnie zerwało zwi zek polityczny z Polsk  Jeszcze w drugiej połowie XII w. Stan 

polityczny  zale no ci  Pomorza  Zachodniego  od  Marchii  Brandenburskiej  utrwalił  si   w  XIII  w. 
Ziemie  sławie ska  i  słupska  w  trzecim  lub  czwartym  dziesi tku  tego  stulecia  dostały  si   pod 
zwierzchno   władców  Pomorza  Gda skiego.  Dopiero  „zdrada  Swi ców”  (1307)  przes dziła  o 
przej ciu  tych  ziem  pod  panowanie  brandenburskie.  Na  wschodzie  Pomorza  Gda skiego 
osadnictwo  polskie  przekroczyło  Wisł   w  kierunku  Prus,  ale  granica  polityczna  utrzymywała  si  
prawdopodobnie  wci   jeszcze  na  tej  rzece.  Na  uławach  i  w  ziemi  chełmi skiej  fale  osadnicze 
polskie i pruskie wzajemnie na siebie zachodziły, a ustalenie si   ci lejszej granicy w tym rejonie 
przypada  wła nie  na  czasy  krzy ackie.  Od  strony  Mazowsza,  w  pasie  Pojezierza  Mazurskiego  i 
Puszczy Galindzkiej, płynno  granicy trwała jeszcze w gł b XIII w. 

Najazdy  ja wi skie,  n kaj ce  Polsk   zwłaszcza  od  lat  trzydziestych  XIII  w.,  nie  sprzyjały 

stabilizacji  granicy  na  północnym  wschodzie.  Mamy  jednak  lady  osadnictwa  polskiego  o 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

80 

charakterze rycerskim na terenie Ja wie y (Rajgród), mamy próby ze strony Polski chrystianizacji 
tego kraju. Najwi ksz  ekspansywno ci  odznaczało si  osadnictwo polskie XIII w. na wschodzie. 
Kierowało  si   ono  na  teren  Podlasia,  rodkowego  Bugu,  a  na  południu  w  dorzecze  Wisłoka  i 
górnego  Sanu.  Miało  niekiedy  charakter  rycerski,  a  zatem  samo  przez  si   jak  gdyby  wytyczało 
granic   pa stwow   Polski.  ywo  rozwijana  natomiast  ekspansja  polityczna  Polski  w  kierunku 
wschodnim  nie  dała  wi kszych  efektów.  Wiadomo,  e  w  pierwszej  połowie  stulecia  w  r kach 
Konrada  mazowieckiego  znajdował  si   Drohiczyn.  W  tym  wa nym  nadbu a skim  grodzie 
handlowym  osadził  ksi

  w  1237  r.  braci  dobrzy skich,  którzy  nie  poł czyli  si   z  Zakonem 

Krzy ackim. Oczekiwał po nich by  mo e działalno ci misyjnej na terenie Ja wie y. Wnet potem 
Drohiczyn  wrócił.  jednak  pod  panowanie  ruskie.  Leszek  Biały  usiłował  utrwali   zwierzchno  
Polski  na  Rusi  Halicko-Włodzimierskiej,  ale  nie  wytrzymał  konkurencji  w gierskiej  i  nie  zdołał 
nawet zwi za  ze swoim ksi stwem pogranicznego terytorium przemysko-sanockiego. Wschodnim 
planom  ksi

t  polskich  towarzyszyły  inne  jeszcze  przedsi wzi cia  chrystianizacyjne,  jak  misja 

cysterska (Opatów), misja ruska biskupstwa lubuskiego oraz organizowane przez dominikanów w 
połowie  stulecia  biskupstwa  misyjne  dla  Ja wie y  i  Litwy,  a  wreszcie  planowane  przez 
franciszkanów dla misji  na wschodzie biskupstwo łukowskie. Nie osi gni to jednak na tej drodze 

dnych rezultatów. 

 

2.

 

Rozwój wielkiej własno ci ziemskiej 

 

Rozbicie dzielnicowe sprzyjało wzrostowi politycznej roli feudałów  wieckich i duchownych, a 

zarazem  powi kszaniu  si   ich  posiadło ci.  W  coraz  wi kszym  stopniu  podstaw   ich  społecznej 
pozycji  i  politycznego  znaczenia  stawała  si   ziemia.  Uzyskiwali  oni  nadania  ziemskie  od 
monarchów,  ale  i  na  obszarach  ju   wcze niej  posiadanych  zajmowali  pod  upraw   coraz  wi cej 
gruntów. Biskupstwa, które pierwotnie miały okre lony udział w dochodach monarszych, ju  w XII 
w.  stan ły  w  rz dzie  najwi kszych  wła cicieli  ziemskich.  Klasztory  niemal  od  pocz tku  opierały 
swoj   egzystencj   przede  wszystkim  na  dochodach  z  rolnictwa  i  hodowli.  Wło ci  klasztorne 
powstawały  cz sto  z  nada   monarszych,  ale  w  wielu  wypadkach  z  pojedynczych  fundacji 
prywatnych,  lub  ze  składkowych  niemal  drobnych  zapisów  rycerskich.  Rycerstwo  bowiem 
zaliczało si  równie  do wła cicieli ziemskich. 

Z  rozwojem  wielkiej  własno ci  ziemskiej  wi zało  si   zapotrzebowanie  na  r ce  robocze.  We 

wło ciach  monarszych  starano  si   w  mo liwie  najwi kszej  skali  wykorzystywa   prac   je ców 
wojennych,  niewolników  pochodz cych  z  kupna  lub  ludzi,  którzy  utracili  wolno   osobist   w 
wyniku  zadłu enia  czy  wyroku  s dowego.  Wprowadzono  tu  nawet  setnicz   i  dziesi tnicz  
organizacj   ludno ci  niewolnej.  Starano  si   jednak  przede  wszystkim  asymiłowa   je ców  z 
ludno ci   miejscow   i  przekształca   niewol   w  inne  formy  zale no ci  feudalnej.  Niewolnikami 
posługiwały  si   równie   posiadło ci  prywatne,  zwłaszcza  wieckie,  bo  Ko ciół  miał  mniejsze 
szans   uzyskiwania  je ców.  W  dalszym  ci gu  przestrzegano  zasady,  e  cała  ludno   wolna, 
wywodz ca  si   z  dawnych  wspólnot  terytorialnych,  pod  wzgl dem  wiadcze   feudalnych  i 
wymiaru sprawiedliwo ci podlegała monarsze. Ten za  mógł t  ludno ci  rozporz dza , oddaj c j  
np.  do  dyspozycji  Ko cioła.  Zwłaszcza  Ko ciół  był  zainteresowany  w  pozyskiwaniu  ludno ci 
wolnej do własnej akcji osadniczej. W niektórych przypadkach człowiek wolny przechodził w stan 
przypisa stwa.  Z  pocz tkami  tej  kategorii  społecznej  mamy  do  czynienia  bodaj  ju   za  czasów 
Bolesława  Chrobrego,  jak  zdaje  si   o  tym  wiadczy   ywot  pi ciu  braci  m czenników;  z  czasem 
za  tej ludno ci przybywało, a zasilali j  z cał  pewno ci  tak e je cy i niewolnicy. 

Z  tymi  przemianami  wi zała  si   d no   do  intensyfikacji  rolnictwa.  Zamiast  ugorowania  roli 

sporadycznie zacz to wprowadza  trójpolówk , w której ugorem le ała ka dorazowo, tylko trzecia 
cz

  gruntów.  Pług  z 

elaznym  krojem  wypierał  prymitywniejsze  narz dzia  rolnicze. 

Upowszechniało  si   nawo enie,  które  zwi zane  było  z  hodowl .  Z  kolei  wi ksza  wydajno  
rolnictwa  wpływała  na  wzrost  znaczenia  hodowli.  Post p  w  rolnictwie  dokonywał  si   z  reguły 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

81 

samorzutnie  jako  główna  droga  ówczesnego  rozwoju  ekonomicznego.  Nie  nale y  przecenia  
wpływu klasztorów w tym zakresie. Wprawdzie stosunkowo liczne ju  u nas w drugiej połowie XII 
w. klasztory cysterskie poczytywały za swoj  wa n  rol  upraw  ziemi, a dzi ki stałej ł czno ci z 
ich francusk  macierz  nie brakło wymiany do wiadcze  i wiedzy rolniczej, jednak działały one w 
izolacji,  odci te  od  wiata  zewn trznego  i  w  małym  tylko  stopniu  mogły  wpływa   na  ogólny 
poziom  kultury  rolnej.  Rola  osadników  obcych,  którzy  zaczynali  si   pojawia   ju   w  XII  w.  (np. 
Wallonowie  na  l sku),  była  wi ksza,  ale  post pu  w  rolnictwie  polskim  tej  epoki  nie  mo na 
sprowadza  do zwykłego na ladownictwa. Był on istotnym elementem przebudowy całej struktury 
społeczno-gospodarczej naszego kraju w XIII w. 
 

3.

 

Walka o immunitet 

 

Naturaln   konsekwencj   rozwoju  wielkiej  własno ci  feudalnej  była  walka  o  immunitet,  tj.  o 

wył czenie tej własno ci z systemu  wiadcze  na rzecz władzy publicznej, a w drugiej kolejno ci 
spod  władzy  s dowej  panuj cego.  Immunitet  był  najistotniejszym  przejawem  rozkładu  wczesno-
feudalnej  pa stwowo ci,  której  fundamentem  był  zespół  zwierzchnich,  monopolowych  praw 
panuj cego,  nie  ograniczaj cych  si   bynajmniej  do  dziedziny  skarbowo ci.  Kulminacja  rozwoju 
immunitetu  w  Polsce  przypada  na  wiek  XIII,  głównie  na  jego  połow ,  pocz tki  za   daj   si  
dowodnie stwierdzi  dla stulecia XII czy nawet XI. Nie da si  obroni  pogl du, jakoby pierwszych 
koncesji  immunitetowych  dokonano  w  Polsce  dopiero  na  zje dzie  ł czyckim  1180  r.,  czy  w 
przywileju  na  rzecz  Ko cioła  w  Polsce,  ogłoszonym  w  1215  r.  przez  Leszka  Białego,  Konrada 
mazowieckiego,  Kazimierza  opolskiego  i  Władysława  Odonica.  W  swojej  najwcze niejszej  fazie 
immunitet obj ł tylko niektóre posiadło ci, a w ich obr bie wył czył spod władzy publicznej tylko 
ludno  niewoln  i przypisan . 

Walka  o  immunitet  rozpocz ła  si   w  dobrach  ko cielnych.  Dotyczyła  zrazu  wiadcze  

skarbowych,  a  dopiero  w  drugiej  niejako  kolejno ci  podległo ci  s dowej.  Ju   jednak  w  XII  w. 
mo na  ledzi   pocz tki  immunitetu  w  dobrach  wieckich.  W  przywileju  borzykowskim  z  1210  r. 
Leszka  Białego,  Konrada  mazowieckiego  i  Kazimierza  opolskiego,  jak  te   we  wspomnianym  ju  
przywileju czterech ksi

t z 1215 r., gwarancje immunitetowe obejmowały wszystkie posiadło ci 

ko cielne  znajduj ce  si   pod  władz   wspomnianych  ksi

t,  ale  w  zakresie,  w  jakim  wcze niej 

zostały  im  nadane.  Nie  były  to  wi c  immunitety  pełne,  dlatego  nie  zamykaj   one  procesu 
immunizacji  wielkiej  własno ci  ko cielnej,  ale otwieraj  nowy  etap,  w którym  chodziło o  obj cie 
immunitetem  coraz  szerszego  zakresu  wiadcze ,  a  pod  wzgl dem  s dowym  –  tak e  ludno ci 
swobodnej, która ci gle  jeszcze podlegała osobi cie władzy panuj cego.  Władcy szli tu jednak na 
ust pstwa niech tnie, widz c w tym słusznie uszczuplanie własnych agend publicznych. Stosowali 
wi c  ograniczenia,  uzale niaj c  np.  liczb   ludzi  wolnych  w  immunizowanych  beneficjach  od 
godno ci  beneficjata.  Kiedy  indziej  zrównywali  pod  wzgl dem  kondycji  społecznej  wolnych 
osadników z przypisa cami wtedy, gdy jedni i drudzy siedzieli w jakiej  wsi obok siebie, a wolni 
nie przekraczali liczby trzech. Poniewa  immunitet przynosił z reguły ulgi czy swobody podatkowe 
wła cicielom  ziemskim,  a  nie  poprawiał  poło enia  materialnego  osadników,  ci  ostatni  bronili 
niekiedy w sposób rozpaczliwy wobec monarchy swojego statusu ludzi wolnych. 

Na  wi ksz   skal   immunitet  rozwin ł  si   w  dobrach  biskupich.  Wykorzystuj c  ró ne  okazje 

polityczne  lub  trudno ci  władców  dzielnicowych, uzyskali  duchowni  około połowy  XIII  w.  wiele 
rozległych  przywilejów  immunitetowych.  Ani  dobra  klasztorne,  ani  mo nych  wieckich,  ani  tym 
bardziej rycerskie, nie zdołały im nigdy dorówna . 

Dalszy  rozwój  immunitetu  zwi zany  był  z  osadnictwem  na  prawie  niemieckim.  Tu  jednak 

immunitet nie stanowił celu sam w sobie, nie prowadził do likwidacji  wiadcze  skarbowych, ale 

wiadczenia starego typu pozwalał zamienia  na nowe. W sferze s downictwa kasował wprawdzie 

agendy  s dowe  panuj cego,  ale  niezupełnie,  bo  prowincjonalne  s dy  wy sze  prawa  niemieckiego 
nie były pozbawione charakteru publicznej władzy s dowej. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

82 

W  sumie  immunitet  odegrał  bardzo  doniosł   rol   dziejow .  Ograniczał  powa nie  władz  

monarsz , redukuj c j  niekiedy do minimum na zwartych obszarach. Za skrajny przykład posłu y  
mo e  nadanie  przez  ksi cia  wrocławskiego  Henryka  IV  Probusa  w  1290  r.  biskupstwu 
wrocławskiemu  „pełnego  prawa  ksi

cego”  dla  rozległego  kompleksu  dóbr  nysko-

otmuchowskich.  W  r kach  ksi

cych  pozostawały  tu  tylko  zwierzchnie  prawa  publiczne. 

Równocze nie  immunitet  wzmacniał  pozycj   feudałów,  uniezale niaj c  ich  zwłaszcza  pod 
wzgl dem  ekonomicznym.  Przyczynił  si   te   do  niwelacji  ró nic  w  kondycji  społeczno-prawnej 
ludno ci wie niaczej. 
 

4.

 

Rozwój osadnictwa wiejskiego na prawie czynszowym 

 

Proces  tworzenia  si   wielkiej  własno ci  ziemskiej  i  d no   do  intensyfikacji  produkcji  rolnej 

nie  mogły  si   obej   bez  wewn trznej  przebudowy  tej  własno ci,  bez  nowocze niejszych  form 
osadnictwa.  Ju   w  XII  w.  wykształcił  si   „obyczaj  wolnych  go ci”,  który  był  wczesn   postaci  
dzier awy. Gwarantował on panu stały, zgodny z umow  dochód, osadnikowi za  dawał mo liwo  
odej cia,  gdy  wywi zał  si   ze  swych  powinno ci,  a  nadto  ui cił  specjaln   opłat   z  tytułu 
rozwi zania  umowy.  W  czasach  pó niejszych  nazwano  ten  „obyczaj”,  charakterystyczny  dla 
pewnej fazy rozwoju feudalizmu, prawem polskim, w odró nieniu od przyj tego ju  szeroko prawa 
niemieckiego.  Zdarzało  si   w  XII  w.,  e na prawie wolnych  go ci  osadzano  nawet,  niewolników, 
ale  odmawiano  im  swobodnego  wychodu.  U  tej  kategorii  osadników  bardzo  wcze nie  zacz ł  si  
pojawia  czynsz jako cz ciowa renta feudalna. Po wiadczaj  go dokumenty trzebnickie z samego 
pocz tku XIII w., zanim jeszcze do wło ci trzebnickiej dotarło prawo niemieckie. Wykształcił si  
nadto  ju   w  XII  w.  „obyczaj  ratajów”,  czyli  osadników,  którzy  –  nie  maj c  własnego  inwentarza 
ani  ziemi  do  własnego  u ytku  –  w  formie  najmu  uprawiali  tzw.  rezerw   pa sk ,  t  j.  rodzaj 
folwarku. 

Przy  powszechnym  zatem  zapotrzebowaniu  wielkiej  własno ci  na  r ce  robocze  pojawia   si  

zacz li  osadnicy  niemieccy,  których  ucisk  feudalny  i  wzgl dne  przeludnienie  wsi 
zachodnioeuropejskiej skłaniały do poszukiwania nowych terenów osadniczych. Nie li oni ze sob  
now   posta   czynszowego  prawa  osadniczego,  które  –  chocia   narodziło  si   na  Zachodzie,  poza 
wła ciwymi Niemcami – przyj ło si  u nas szeroko pod nazw  prawa niemieckiego. Osadzano na 
nim  pierwotnie  Niemców,  ale  wnet  tak e  ludno   rodzim ,  tak  e  osadnictwo  niemieckie 
przekształciło si  w osadnictwo na prawie niemieckim. O pierwszych Niemcach jako potencjalnych 
osadnikach  słyszymy  na  l sku  pod  1175  r.,  a  o  faktycznie  osadzonych  –  w  1202  r.  Z  kolei 
wzmianek  o  nich  przybywa  coraz  wi cej.  Niesłuszny  jest  zatem  pogl d  ł cz cy  kolonizacj   na 
prawie  niemieckim  dopiero  z  domniemanym  spustoszeniem  Polski  w wyniku  pierwszego najazdu 
tatarskiego (1241). 

Osadnictwo czynszowe na prawie niemieckim przyniosło do  daleko id ce przeobra enia  ycia 

wiejskiego. W celu tworzenia nowych terenów osadniczych ł czono niekiedy w jedn  cało  dwie 
lub  wi cej  osad  starego  typu,  a  kiedy  indziej  na  wi kszym  obszarze  o  osadnictwie  rozrzuconym 
tworzono  jedn   lub  wi cej  nowych  wsi.  Przeprowadzano  reform   gruntow ,  polegaj c   na 
wymierzaniu  jednostek  roli  czyli  łanów  o  powierzchni  około  30  lub  43  morgów,  które  stanowiły 
podstaw   pojedynczego  gospodarstwa  o  znacznym  potencjale  produkcyjnym.  Charakterystyczna 
dla tej reformy szachownica gruntów gwarantowała wszystkim osadnikom przydział roli tej samej 
przeci tnie klasy. Osadnictwu na prawie niemieckim towarzyszył okres wolny od  wiadcze  od 8 
do  24  lat,  w  zale no ci  od  tego,  czy  przy  osadzaniu  wsi  wchodził  w  gr   karczunek  lasu  lub  inne 
okoliczno ci  nadzwyczajne,  utrudniaj ce  lokacj .  Ta  tzw.  wolnizna  była  praktykowana  równie  
przy  osadnictwie  na  prawie  polskim,  ale  na  du   skal   stosowało  j   dopiero  prawo  niemieckie, 
przez co było dla osadników bardzo atrakcyjne. Do roli  wiadczenia podstawowego na rzecz pana 
wsi  dochodził  czynsz  czyli  renta  pieni na.  Renta  produktowa  wiadczona  w  zbo u  schodziła  na 
plan  drugi,  niekiedy  przybieraj c  charakter  symboliczny.  Niedu a  była  równie   z  reguły  renta 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

83 

odrobkowa (dwa dni w roku lub uprawa na rzecz pana dwu morgów gruntu). Jako wyraz czci dla 
wła ciciela  gruntu  zbiorowo  wiadczono  zwykle  w  okresach  wi tecznych  danin   w  mi sie 
(szynka). Obok tego obowi zywało tzw. obiedne,  wiadczone wła cicielowi przez wie  trzy razy do 
roku, gdy zje d ał na s dy. Prawo niemieckie sprzyjało wprowadzaniu pieni nej lub przynajmniej 
zbo owej dziesi ciny w miejsce bardziej uci liwej – snopowej. W zbo u  wiadczono zwykle tzw. 
meszne,  tj.  danin   ko cieln ,  wprowadzon   w  zwi zku  z  rozwojem  sieci  parafialnej,  na  rzecz 
plebana  wsi;  dziesi cina  bowiem  z  reguły  nale ała  do  biskupa  diecezji,  a  dopiero  z  jego  nadania 
mogła  przysługiwa   innej  instytucji  ko cielnej.  W  formie  podatku,  czyli  wiadczenia  na  rzecz 
władzy  publicznej,  płaciły  wsie  na  prawie  niemieckim  tzw.  kolekt   (lub  „berna”),  która  miała 
charakter  nadzwyczajny:  na  potrzeby  obronne  kraju,  uroczysto ci  rodzinne  panuj cego  i  wykup 
rycerzy lub terytorium pa stwowego spod obcej władzy. 

Wie   na  prawie  niemieckim  miała  sołtysa,  który  był  najpierw  organizatorem  osady  nowego 

typu, a z kolei stawał si  wasalem jej wła ciciela. Otrzymywał kilkułanowy dział ziemi wolnej od 
czynszów,  a  partycypował  w  czynszach  i  dochodach  s dowych  wła ciciela.  Z  tego  tytułu 
obowi zany  był  do  słu by  wojskowej.  W  stosunku  do  osadników  pełnił  namiestnicz   władz   z 
ramienia  pana  wsi,  a  wi c  przede  wszystkim  był  s dzi   pierwszej  instancji.  Jego  władz   s dow  
ograniczał  organ  samorz dowy,  czyli  ława  zło ona  z  chłopów,  która  wzorem  ustroju  miejskiego 
przyj ła si  w Polsce we wsiach na prawie niemieckim. 

Osadnictwo  na  prawie  niemieckim  pojawiło  si   najwcze niej  na  Pomorzu  Zachodnim,  które 

jednak zwi zek pa stwowy z Polsk  utraciło ju  w drugiej połowie  XII  w., oraz na  l sku,  gdzie 

ywo  rozwijało  si   przez  całe  XIII  stulecie.  Do  tych  dzielnic  napłyn ło  te   najwi cej  osadników 

niemieckich.  Ju   do  Wielkopolski,  gdzie  równie   wcze nie  rozpocz to  ten  proces  osadniczy, 
Niemców  przybyło  niewielu,  cho   prawo  niemieckie  przyjmowało  si   szeroko.  W  Małopolsce 
pocz tki osadnictwa  na  prawie  niemieckim  daj  si   stwierdzi   w  latach  dwudziestych XIII  w.,  na 
Kujawach  w  połowie  tego  wieku,  a  na  Mazowszu  dopiero  w  stuleciu  nast pnym.  Osadnicy 
niemieccy  przybywali  na  nasze  ziemie  w  wi kszej  liczbie  na  pocz tku  XIII  w.,  potem  byli  coraz 
mniej  liczni,  a  w  zakładaniu  lub  reorganizacji  naszych  wsi  w  ogóle  odegrali  do   skromn   rol . 
Równocze nie prawo niemieckie zataczało coraz szersze kr gi, przynosz c wła cicielom ziemskim 
zwi kszone  dochody,  nierzadko  z  terenów  zaj tych  wie o  pod  upraw ;  chłopom  dawało  w 
zasadzie  osobist   wolno ,  je eli  tylko  wywi zywali  si   ze  swoich  kontraktów  dzier awnych,  a 
władcom przyczyniało wojowników o dobrym wyposa eniu bojowym. 
 

5.

 

Rozwój miast 

 

Okres  intensywnego  rozwoju  w  osadnictwie  wiejskim  znamionuje  si   post pem  społecznego 

podziału pracy. Upowszechnianie si  czynszów podnosiło znaczenie pieni dza, a zatem i produkcji 
rzemie lniczej,  i  wymiany.  Mieszka cy  podgrodzi  w  coraz  wi kszym  stopniu  stawali  si  
zawodowymi  rzemie lnikami,  osady  targowe,  które  tylko  sporadycznie,  w  okresach  targów, 
przyci gały  pierwotnie  wi ksz   liczb   ludno ci,  stawały  si   coraz  bardziej  ludne  na  co  dzie . 
Osiadali w nich rzemie lnicy, a niekiedy  równie  kupcy.  Z XII  i XIII  w.  osad takich doliczy  si  
mo na na naszych ziemiach około 100. Wraz z licznymi podgrodziami stanowiły one wielk  liczb  
o rodków, które pod wzgl dem funkcji gospodarczych mog  uchodzi  za miasta, cho  brakowało 
im jeszcze miejskiej samorz dowej formy ustrojowej. Osadami takimi zarz dzał niekiedy włodarz 
ksi

cy.  W  okresie  targów,  na  których  obowi zywał  tzw.  „mir”  czyli  pokój  monarszy, 

s downictwo w osadach targowych sprawowali funkcjonariusze kasztela scy, karz c osobno, obok 
samego  przest pstwa  czy  wykroczenia,  tak e  naruszenie  owego  miru.  W  Płocku  rozci gni to  w 
1237  r.  na  osadników  miejskich  prawo  własno ci  gruntowej,  jakie  przysługiwało  rycerstwu.  W 
ogóle do kupców próbowano odnosi  wła ciw  dla rycerstwa kar  za zabicie i zranienie, co miało 
im gwarantowa  bezpiecze stwo. Mir monarszy rozci gano tak e na drogi publiczne. 

Tymczasem na zachodzie Europy, osobno na południu w Italii, a osobno w północnej Francji i 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

84 

Flandrii,  w  procesie  dziejowym,  który  nazywamy  „rewolucj   komun”,  dokonywała  si  
emancypacja o rodków miejskich spod władzy feudałów i tworzył si  samorz dowy ustrój miejski. 
Na  południu  rol   wiod c   odegrało,  obok  elementu  kupieckiego,  osiadłe  licznie  w  miastach 
rycerstwo.  Tutaj  wykształciły  si   wcze nie  organa  reprezentacji  i  rada  miejska  jako  czynnik 
kontroli  władzy  wykonawczej.  Na  północy  ci ar  walki  o  samorz dow   gmin   wzi ły  na  siebie 
bractwa  kupieckie  czyli  gildie,  z  których  wyrosła  s dowo-administracyjna  władza  miejska.  Na 
terenie  Niemiec  gminy  miejskie  tworzyły  si   głównie  w  drodze  kompromisu  mi dzy  władz  
publiczn   lub  zwierzchno ci   feudaln   a  mieszka cami  miast.  Jego  wyrazem  była  wasalna  w 
stosunku  do  pana  miasta  władza  wójtowska  oraz  kolegialny  organ  s dowy  w  postaci  ławy, 
wyłaniany  spo ród  mieszczan.  Rada  miejska  przyj ła  si   w  tej  strefie,  jako  zjawisko  wtórne, 
dopiero w XIII w. 

W Polsce znalazł zastosowanie model północny, a ogniwem po rednim w jego przeszczepianiu 

był Magdeburg, który uzyskał przywilej prawa miejskiego w 1188 r. Przywilej ten posłu ył w 1211 
r.  za  wzór  ustrojowy  Złotoryi  na 

l sku,  a  z  kolei  i  innym  miastom.  Natomiast  prawo 

magdeburskie, które za po rednictwem Halle w Saksonii w formie obszernego pouczenia dotarło w 
1235 r. do  rody  l skiej, stało si  podstaw  szeroko przyj tego w Polsce tzw. prawa  redzkiego. 
Podobnie  prawo  magdeburskie,  zapo yczone  z  Magdeburga  przez  Chełmno,  było  podstaw   tzw. 
prawa chełmi skiego. Tylko niektóre nasze miasta, zwłaszcza na Pomorzu Zachodnim, korzystały 
z  innego  wzoru  ustrojowego,  a  mianowicie  Lubeki,  gdzie  wcze niej  ni   w  Magdeburgu,  bo  na 
samym pocz tku XIII w., istniała ju  rada miejska. 

Tak zwane lokacje miast polskich na prawie niemieckim przebiegały etapami, a przywilej prawa 

miejskiego  cz sto  zamykał  dłu szy  proces  osadniczy.  Tak  np.  w  Krakowie  jest  po wiadczony 
sołtys w 1228 r., a przywilej lokacyjny krakowski pochodzi dopiero z 1257 r. 

W sumie lokowano u nas w ci gu XIII w. wi cej ni  100 miast na prawie niemieckim, ale  adne 

z  nich  nie  powstało  na  „surowym  korzeniu”;  wszystkie  one  miały  wcze niejsze  zawi zki 
gospodarczego  ycia  miejskiego.  Rad   miejsk   do  swego  modelu  ustrojowego  wprowadził  jako 
jeden z pierwszych w Polsce Kraków na mocy przywileju w 1257 r. Nie miał jej jeszcze wówczas 
nawet Wrocław, cho  Kraków zasadniczo na jego ustroju si  wzorował. 
 

6.

 

Pocz tki społecze stwa stanowego 

 

Wa ne przemiany dokonały si  w XIII w. w strukturze społecze stwa polskiego.  Ich istot  był 

proces  niwelacji  ró nic  w  grupach  społecznych  podporz dkowanych  prawu  ksi

cemu  i 

równocze nie  wytwarzania  si   wi kszych  grup  typu  stanowego.  Przez  pozyskiwanie  ogólnych 
przywilejów  grupy  te  coraz  bardziej  si   w  stosunku  do  siebie  zamykały,  a  uprzywilejowanie 
stawało niekiedy ponad ró nicami maj tkowymi, a nawet klasowymi. Najpierw wyodr bniło si  w 
osobny stan ju  w pierwszej połowie XIII w. duchowie stwo, znacznie silniej ni  ludno   wiecka 
poddane przepisom prawa kanonicznego. Du  rol  w tym zakresie odegrały reformy arcybiskupa 
gnie nie skiego  Henryka  Kietlicza  (1199-1219).  Szeroki  immunitet  dóbr  ko cielnych, 
wprowadzony  przez  Kietlicza  celibat  duchownych  i  wywalczona  przeze   zasada  kanonicznego 
wyboru  biskupów  zamiast  monarszych  nominacji,  wreszcie  zdobycz  z  połowy  XIII  w.  w  postaci 
odr bnego  wewn trzko cielnego  s downictwa  duchownych  (z  wyj tkiem  spraw  o  dziedziczenie 
dóbr  ziemskich)  –  były  to  główne  przejawy  stanowej  odr bno ci  licznej  ju   w  XIII  w.  grupy 
duchownych. 

Stan  szlachecki  zamkn ł  si   dopiero  w  XIV  w.,  ale  w  ci gu  stulecia  XIII,  a  nawet  wcze niej, 

wyrobiły si  zwyczajowo rozmaite uprawnienia tej warstwy społecznej, które zwykło si  nazywa  
prawem rycerskim. Nale ało do  pełne, a nie tylko u ytkowe, prawo do posiadanej ziemi, wysoka 
kara za zabicie (główszczyzna) i za zranienie (nawi zka), tzw. dziesi cina swobodna, polegaj ca na 
wyborze instytucji ko cielnej, na rzecz której miała ona by   wiadczona, przy tym nie poł czona z 
obowi zkiem odwo enia jej do r k odbiorcy; dalej wynagrodzenie pieni

ne za słu b  wojskow , 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

85 

bardzo  cz sto  immunitet,  a  zatem  wolno   od  ci arów  prawa  ksi

cego  i  od  jurysdykcji 

urz dników ksi

cych. W XIII w. w warstwie rycerskiej widoczna jest jeszcze znaczna płynno . 

Obok  rycerzy  piastuj cych  urz dy,  do  warstwy  tej  nale eli  –  stanowi c  jej  trzon  –  liczni  bardzo 
rycerze  „zwykli”,  a  nadto  rycerze  „fikcyjni”,  tj.  spo ród  sołtysów,  kmieci,  czy  w  ogóle  z 
pospólstwa. Ci ostatni byli bodaj marginesem tej warstwy i je eli nie udało si  im ugruntowa  pod 
wzgl dem  maj tkowym  swojej  rycerskiej  pozycji  społecznej,  spadali  do  warstwy  wie niaczej  lub 
przechodzili  w  szeregi  mieszcza stwa.  Ju   w  XIII  w.  warstwa  rycerska  otrzymała  pewne 
przywileje  ogólne  o  charakterze  stanowym.  Wi zały  si   one  z  jedn   tylko  dzielnic ,  były  zrazu 
bardzo  ogólnikowe,  ale  nie  ró niły  si   jako ciowo  od  przywilejów  pó niejszych  i  stanowiły  bez 
w tpienia ich wst p. A mianowicie Władysław Laskonogi, wst puj c w 1228 r. na tron krakowski, 
na  wiecu  w  Cieni  zapewnił  panów  krakowskich,  e  ich  b dzie  „szczerze  miłował  i  łaskawie 
popierał”,  a  przy  tym  „ka demu  dochowa  jego  prawa”.  Z  kolei  Wacław  II,  obejmuj c  dzielnic  
krakowsk  w 1291 r., zapewnił tutejsze rycerstwo,  e tylko miejscowymi panami b dzie obsadzał 
urz dy  w  ksi stwie  i 

e  b dzie  rycerzom  według  zwyczaju  płacił 

ołd;  zagwarantował 

nienaruszalno   nada   i  dawniejszych  przywilejów,  przyrzekaj c  nadto,  i   nie  nało y  na  dobra 
warstwy  rycerskiej  nowych  podatków.  Co  do  urz dów  starego  typu,  wiadomo,  e  faktycznie 
obsadzał  je  Wacław  II  panami  krakowskimi,  ale  wprowadził  nowy  namiestniczy  urz d  starosty, 
który  stan ł  ponad  godno ciami  tradycyjnymi,  a  który  obsadzał  lud mi  sobie  oddanymi,  spoza 
dzielnicy krakowskiej. 

Stan  mieszcza ski  tworzył  si   niejako  samorzutnie  w  wyniku  organizowania  gmin  miejskich. 

Przywileje lokacyjne okre lały stosunek prawny i fiskalny mieszczan do panuj cego, tzn. zwalniały 
ich od podległo ci s dom i urz dnikom pa stwowym, a gwarantowały odr bne s downictwo prawa 
niemieckiego. 

Stan  wło cia ski  wreszcie  tworzył  si   nie  przez  nadawanie  specjalnych  przywilejów,  ale  w 

wyniku wyodr bniania si  innych stanów. Tylko we wsiach na prawie niemieckim mo na mówi  o 
analogiach ze stanem mieszcza skim. 
 

7.

 

Przemiany w ustroju pa stwowym 

 

Pa stwo  polskie  w  XIII  w.  składało  si   w  zasadzie  z  wielu  od  siebie  wzajemnie  niezale nych 

pa stewek.  Zwierzchnia  władza  pryncepsa  przestała  praktycznie  istnie   ju   za  Kazimierza 
Sprawiedliwego,  mimo  teoretycznych  aspiracji  wielkoksi

cych  tego  władcy.  Leszek  Biały 

podtrzymywał  cz sto  tytuł  „ksi cia  Polski”,  ale  gdy  w  1207  r.  zabiegał  w  Stolicy  Apostolskiej  o 
autorytatywn  konfirmacj  swojej, władzy, szło w rzeczywisto ci nie o uznanie jej pryncypackiego 
charakteru,  lecz  o  posiadanie  dzielnicy  krakowskiej.  O  pryncypackiej  władzy  wobec  seniorów 
dynastii, Mieszka Pl tonogiego, Henryka  Brodatego i Władysława  Laskonogiego, nie mógł nawet 
marzy . Jedyn  realn  jego pryncypack  d no ci  była próba utrzymania zwierzchno ci Krakowa 
nad  Pomorzem  Gda skim,  czemu  słu y   miały  dwie  pomorskie  wyprawy  Leszka  (1217  i  1227). 
Restytucj   pryncypatu  miały  natomiast  na  uwadze  zabiegi  Henryka  Brodatego  w  Stolicy 
Apostolskiej  o  potwierdzenie  zasady  sukcesyjnej  w  uj ciu  ustawy  Bolesława  Krzywoustego.  Ten 
sam  papie   Innocenty  III,  który  w  1207  r.  uznał  Kraków  za  władztwo  Leszka  Białego,  odnowił 
bull   z  1210  r.  zasad   senioratu.  Na  podstawie  tej  bulli  Mieszko  Pl tonogi  zaj ł  na  krótko  przed 
swoj   mierci   (1211)  Kraków.  Była  to  jednak  demonstracja  polityczna,  akt  o  znaczeniu 
symbolicznym, bo w rzeczywisto ci władzy zwierzchniej nad pozostałymi ksi

tami Mieszko nie 

osi gn ł. Pó niej pozostała ju  tylko tradycja zwi zanej z Krakowem jedno ci politycznej Polski, a 
posiadanie Krakowa urastało do roli symbolu tej jedno ci. 

Rozbicie  dzielnicowe  Polski  sprzyjało  kurczeniu  si   zwierzchnich  praw  ksi

cych  (regaliów), 

b d cych  najistotniejszym  znamieniem  monarchii  wczesnofeudalnej.  Otrzymuj c  immunitety  i 
przywileje  nadawcze  mo ni  wieccy  i  duchowni  wchodzili  w  coraz  wi kszym  stopniu  w  agendy 
monarsze.  Wraz  z  uszczuplaniem  si   praw  monarszych  rosło  znaczenie  mo nych  w  pa stwie  i 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

86 

społecze stwie.  Zacz li  nie  tylko  bezpo rednio  wpływa   na  ksi cia  poprzez  jego  najbli szych 
doradców,  ale  zdołali  sobie  wyrobi   niemal  stał   reprezentacj ,  nadaj c  form   instytucji 
pa stwowej  starym  słowia skim,  bodaj e plemiennym jeszcze  wiecom.  W XIII w.  doszły one  do 
rozkwitu, osi gaj c periodyczno  fungowania, oraz okre lony zakres s dowych i ustawodawczych 
kompetencji. Orzekały np. w sprawach spornych, w których stron  był monarcha lub jego urz dnik, 
podejmowały decyzje w sprawach podatków, obsady urz dów itp. Wiecowi przewodniczył ksi

a zasiadali w nim dostojnicy  wieccy i duchowni, którym przysługiwał głos wi

cy w uchwałach 

podejmowanych  z  reguły  jednomy lnie; tło wiecu stanowiło zgromadzone  dora nie  rycerstwo lub 
nawet ludno  wie niacza, nadaj c cech jawno ci obradom, lub niekiedy spontanicznie reaguj c na 
ich przebieg. Tak wyrobiona reprezentacja nadawała ksi stwom polskim XIII w. cech  pa stewek 
stanowych. 

 

8.

 

Tron krakowski po  mierci Mieszka Starego 

 

Niedziedziczny –  w  my l  ustawy  sukcesyjnej Krzywoustego –  charakter  dzielnicy krakowskiej 

wyrabiał przekonanie u jej mo nowładztwa (któremu przewodził wówczas ród Gryfitów),  e to ono 
jest  dysponentem  tronu  w  Krakowie.  Ujawniło  si   to  w  sposób  jaskrawy  po  mierci  Mieszka 
Starego  (1202).  Mistrz  Wincenty  Kadłubek  informuje,  e  na  dwór  sandomierski  Leszka  Białego 
udała  si   wówczas  delegacja  panów  krakowskich  z  propozycj   obj cia  przeze   Krakowa,  pod 
warunkiem  jednak,  e  oddali  swego  palatyna  Goworka.  Krakowianie,  a  zwłaszcza  ich  pot ny 
przywódca, palatyn (wojewoda) krakowski Mikołaj Gryfita, obawiali si ,  e wraz z obj ciem przez 
Leszka  tronu  krakowskiego  najwy szy  urz d  dworski  w  Krakowie  dostanie  si   w  r ce  Goworka; 
wychowawcy, opiekuna i faktycznego kierownika polityki Leszka. Oznaczałoby to kres znaczenia 
Gryfitów.  Wiadomo,  e  Leszek  tego  warunku nie przyj ł i  e  tron  krakowski  powierzono synowi 
Mieszka  Starego  Władysławowi  Laskonogiemu.  Ten  autokratyczny  ksi

  szybko  jednak  zraził 

sobie panów krakowskich, którzy podnie li przeciw niemu bunt i wygnali go z Krakowa. Według 
jednych  badaczy  stało  si   to  po  kilkumiesi cznych  zaledwie  jego  krakowskich  rz dach  jeszcze  w 
1202  r.,  według  innych  dopiero  około  1206  r.  Po  raz  drugi  poproszono  do  Krakowa  Leszka 
Białego, ale nie odnowiono starego warunku. Prawdopodobnie postawiono jednak nowy, waruj cy 
urz d  palatyna  krakowskiego  dla  panów  miejscowych,  bo  chocia   Mikołaj  Gryfita  ju   nie  ył, 
Goworek pojawia si  nie na palacji, ale na kasztelami krakowskiej. By  mo e Leszek ów warunek 
obszedł  w  ten  sposób,  e  faktycznie  główn   rol   na  jego  dworze  grał  nie  palatyn,  ale  kasztelan 
krakowski i  e st d pochodzi pó niejsza, a zupełnie wyj tkowa, formalna ju  wy szo  kasztelana 
krakowskiego nad palatynem. 

Leszek Biały w celu umocnienia swoich rz dów w Krakowie wyjednał w 1207 r. specjaln  bull  

konfirmacyjn  papie a Innocentego III, która te jego rz dy aprobowała. Poszedł w zwi zku z tym 
na ust pstwo wzgl dem emancypuj cego si  wówczas spod władzy  wieckiej Ko cioła w Polsce i 
zgodził  si ,  pierwszy  spo ród  ksi

t  polskich,  na  kanoniczny  wybór  w  Krakowie  biskupa  (w 

miejsce  monarszej  nominacji).  Biskupem  tym  został  mistrz  Wincenty  Kadłubek.  Wspomniana 
wy ej bulla tego  papie a z 1210 r., restytuuj ca na rzecz Mieszka Pl tonogiego zasad  senioratu, 
stworzyła  tylko  drobny  epizod  krakowskich  rz dów  tego  ksi cia.  Faktycznie  za   dzielnica 
krakowska przybierała charakter dziedzicznej w linii Leszka Białego. 
 

9.

 

Polityka ruska Leszka Białego 

 

Leszek Biały kontynuował polityk  rusk  swego ojca. Tu  po doj ciu do pełnoletno ci (ok. 1199 

r.)  wzi ł  udział  w  wyprawie  panów  małopolskich  na  Ru   Halick ,  gdzie  wła nie  zmarł  ksi

 

Włodzimierz. Polacy wprowadzili na tron halicki zaprzyja nionego jeszcze z dworem Kazimierza 
Sprawiedliwego ksi cia włodzimierskiego Romana M cisławicza. Wnet jednak mi dzy Leszkiem a 
Romanem  doszło  do  konfliktu,  którego  tło  nie  jest  w  pełni  jasne.  W  1205  r.  Roman  wkroczył  z 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

87 

du ym  wojskiem  w  granice  ksi stwa  sandomierskiego;  w  bitwie,  do  której  doszło  pod 
Zawichostem,  Rusini  zostali  pokonani,  a  Roman  poległ.  Wobec  małoletno ci  synów  Romana 
rozpocz ł  si   długi  okres  walki  o  wpływy  na  Rusi  i  obsad   tronu  halickiego.  Jako  pretendent  do 
halickiej  sukcesji  po  Romanie  wyst pił  król  w gierski  Andrzej  II,  formalnie  jako  opiekun  synów 
Romana;  przyj ł  on  nadto  tytuł  króla  halickiego.  Wskutek  wyprawy  na  Ru   Leszka  wspartego 
przez brata Konrada mazowieckiego doszło w 1206 r. do układu mi dzy stron  polsk  i w giersk . 
Podzielono  si   wpływami  w  ten  sposób, 

e  ksi stwo  włodzimierskie  jako  władztwo 

Romanowiczów miało pozosta  w strefie wpływów Leszka, a halickie, w którym tron obj ł ksi

 

perejasławski Jarosław, pozostało pod wpływem Andrzeja II. Po latach zmaga  o wpływy na Rusi, 
przy corocznych wyprawach ruskich Leszka, doszło w 1214 r. w układzie zawartym na Spiszu do 
nowego kompromisu polsko-w gierskiego. Nieletni syn Andrzeja II, Koloman, miał zosta  królem 
halickim i poj  za  on  trzyletni  zaledwie córk  Leszka, Salome , W par  lat pó niej układ ten 
formalnie wprowadzono w  ycie. Ju  jednak w 1221 r. Andrzej II wszedł w porozumienie z ruskim 
pretendentem  do  Halicza,  ksi ciem  Nowogrodu  M cisławem.  Obejmował  on  teraz  tron  halicki, 
swoim nast pc  czyni c drugiego syna Andrzeja II, o tym samym co ojciec imieniu Leszek Biały 
poniósł  wi c  pora k   na  Rusi  Halickiej;  nie  zdołał  tak e  utrzyma   swego  wpływu  we 
Włodzimierzu. Jego nabytki terytorialne na Rusi okazały si  równie  nietrwałe. Po Leszku Białym 
inicjatyw   w  polityce  ruskiej  przej ł  jego  brat  Konrad,  a  pó niej  sukcesorzy  Konrada  z  linii 
mazowieckiej. 

 

10.

 

Wojny domowe w Wielkopolsce 

 

Wielkopolska, któr  po Mieszku Starym dziedziczył najstarszy jego syn Władysław Laskonogi, 

stała si  w 1206 r. widowni  ostrych konfliktów wewn trznych. Ówczesny arcybiskup gnie nie ski 
Henryk  Kietlicz,  id c  za  wskazaniami  papie a  Innocentego  III,  podj ł  wła nie  walk   o  reform  
wewn trzko cieln   oraz  o  emancypacj   Ko cioła  polskiego  spod  władzy  wieckiej.  Laskonogi 
mianował biskupa w Poznaniu; wywołało to prawdopodobnie sprzeciw arcybiskupa, który rzucił na 
ksi cia  kl tw .  Z  konfliktem  tym  nieprzypadkowo  zapewne  zbiegło  si   wyst pienie  bratanka 
Laskonogiego, Władysława Odonica, który za dał nadania mu osobnej dzielnicy. Laskonogi obu 
swoich  przeciwników  wygnał  z  Wielkopolski.  Znale li  oni  oparcie  u  Henryka  Brodatego,  który 
wymógł  na  Laskonogim  ich  powrót  i  wydzielenie  Odonicowi  osobnego  ksi stwa  z  o rodkiem  w 
Kaliszu. W 1216 r. Odonic uderzył na stryja i wyparł go z Poznania. Z pretensjami za  do Kalisza 
wyst pił dawny protektor Odonica Henryk Brodaty. Ułatwiło to Laskonogiemu zupełne wygnanie 
bratanka  (1217),  który  znalazł  schronienie  na  W grzech.  Mi dzy  Brodatym  a  Laskonogim  stan ł 
układ  w  S dowlu  (1217),  na  mocy  którego  pierwszy  z  nich  zatrzymał  Kalisz,  a  drugi  uzyskał 
Ziemi  Lubusk , pozostaj c  dot d w zwi zku pa stwowym ze  l skiem. Gwarantem tego układu 
stała si  Stolica Apostolska, do której coraz cz ciej zwracali si  w podobnych sprawach ksi

ta 

polscy. 

Odonic  nie  znalazł  poparcia  na  W grzech,  zyskał  natomiast  sprzymierze ca  w  wi topełku 

pomorskim,  którego  siostr   poj ł  za  on .  Działaj c  z  Pomorza  Gda skiego,  oderwał  od 
Wielkopolski pas nadnotecki z grodami w Uj ciu i Nakle i przyj ł tytuł ksi cia ujskiego (1223). W 
1227  r.  mi dzy  Laskonogim  i  jego  bratankiem  rozp tała  si   wojna.  Prowadzona  ze  zmiennym 
szcz ciem, zako czyła si  w 1229 r. zupełnym wygnaniem Laskonogiego   Wielkopolski. 
 

11.

 

Próby chrystianizacji Prus i sprowadzenie Krzy aków do Polski 

 

Z  pocz tkiem  XIII  w.  dojrzewała  w  Polsce,  zarówno  w  sferach  ko cielnych,  jak  i  wieckich, 

my l  chrystianizacji  wci

  jeszcze  poga skich  Prus.  Propagował  j   opat  klasztoru  cystersów  w 

Łeknie w Wielkopolsce  Gotfryd, powołuj c si  na bull  papiesk  z 1206  r. Wła ciw  działalno  
misyjn   rozpocz ł  w  1209  r.  mnich  i  okresowo  opat  tego   klasztoru  Chrystian,  wraz  z  drugim 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

88 

mnichem łekne skim Filipem-Boguchwałem z wielkopolskiego rodu Pałuków. Ten ostatni poniósł 

mier   m cze sk ,  za   Chrystian  przy  poparciu  materialnym  Mszczuja  pomorskiego,  Konrada 

mazowieckiego i Władysława Odonica osi gn ł du e sukcesy. W 1216 r. uzyskał sakr  biskupi  na 
teren  Prus,  przy  czym  biskupstwo  pruskie  podporz dkowane  zostało  bezpo rednio  papiestwu. 
Istnieje  domysł  (T.  Manteuffel),  e  misji  Chrystiana  towarzyszył  plan  zorganizowania  pa stwa 
biskupiego w Prusach, którego zwierzchno  nale ałaby równie  do papiestwa. 

Tymczasem  plan  chrystianizacji  Prus  był  jeszcze  daleki  od  realizacji.  W  zwi zku  z 

podejmowan   wła nie  w  1217  r.  krucjat   do  Ziemi  wi tej  Stolica  Apostolska  nawoływała  do 
wyprawy krzy owej przeciw Prusom. Sugerowała wstrzymanie wywozu do tego kraju niezb dnych 
mu artykułów jak sól,  elazo i bro . Wówczas Leszek Biały przeciwstawił projektowi papieskiemu 
własny,  niezwykle  na  owe  czasy  humanitarny  plan  zorganizowania  w  Prusach  emporium 
handlowego na te niezb dne artykuły, gdzie przy okazji transakcji handlowych głoszono by słowo 
bo e.  Do  tego  jednak  nie  doszło  i  sam  Leszek  Biały  z  Henrykiem  Brodatym,  Konradem, 

wi topełkiem pomorskim i episkopatem polskim podejmowali krucjaty do Prus (1222, 1223). Pod 

wpływem  za   Chrystiana  Konrad  mazowiecki  i  biskup  płocki  powołali  do  ycia  zakon  rycerski  z 
siedzib   w  Dobrzyniu,  który  miał  by   zbrojnym  ramieniem  biskupstwa  pruskiego.  wi topełk 
wł czył do chrystianizacji Prus osadzonych wła nie w Gda sku dominikanów, a Konrad wszedł w 
porozumienie  z  Zakonem  Niemieckim  Marii  Panny,  tj.  z  Krzy akami.  Wyparty  z  Jerozolimy, 
zakon  ten  znalazł  pole  działania  na  W grzech  w ród  poga skich  Kumanów,  ale  st d  został 
wydalony (1225) i – jak si  wydawało – mógł by  z powodzeniem u yty do chrystianizacji Prus. 

W wyniku porozumienia z Konradem mazowieckim, ale jeszcze przed wła ciwym przybyciem 

do Polski, wyjednali sobie Krzy acy przywilej cesarza Fryderyka II, wystawiony w Rimini w 1226 
r.,  który  na  przyszło   gwarantował  im  na  terenach  podbitych  status  pa stwowy,  z  jakiego 
korzystali  ksi

ta  Rzeszy.  Konrad  mazowiecki  uposa ył  ich  nadaniami  gruntowymi  w  ziemi 

chełmi skiej o charakterze wył cznie prywatno-prawnym (1228, 1230). Natomiast ju  pod dat  30 
czerwca 1230 r. Krzy acy sporz dzili falsyfikat (tzw. przywilej kruszwicki), który posłu ył im do 
uzurpacji  władzy  publicznej  w  obr bie  tej  ziemi.  Wła ciw   działalno   rozpocz li  w  1230  r.  w 
porozumieniu z Chrystianem. Szlak ich podbojów wiódł w dół Wisły, z kolei brzegiem morza ku 
wschodowi  i  st d  wreszcie  w  gł b  Prus.  Gdy  Chrystian  w  latach  1233-1239  znajdował  si   w 
niewoli  pruskiej,  Krzy acy  rozwin li  yw   działalno   w  Stolicy  Apostolskiej.  Jej  efektem  było 
pozyskanie inwestytury papieskiej na Prusy (1234), a z kolei zawi zanie stosunku lennego mi dzy 
wielkim  mistrzem  a  papie em.  W  1235  r.  wchłon li  Krzy acy  w  obr b  własnej  organizacji 
zakonnej braci dobrzy skich, a w dwa lata pó niej tak e inflancki Zakon Kawalerów Mieczowych. 

Korzystaj c  z  poparcia  cesarstwa,  papiestwa  i  własnej  siły  militarnej  przyst pili  do  budowy 

pa stwa zakonnego. W Polsce nie dostrze ono niebezpiecze stwa i ch tnie udzielano im pomocy. 
Tylko  wi topełk pomorski podj ł z nimi natychmiast samotn  walk . 
 

12.

 

mier  Leszka Białego i walka o tron krakowski 

 

We  wcze niejszym  okresie  swego  panowania  Leszek  Biały  działał  w  przymierzu  z  młodszymi 

Piastami,  Konradem  mazowieckim,  Władysławem  Odonicem,  a  nawet  i  Kazimierzem  opolsko-
raciborskim.  Byli  to  niejako  jego  naturalni  sprzymierze cy,  wobec  nie  wygasłych  jeszcze  prób 
restytuowania zasady senioratu. W 1217 r. zbli ył si  do Henryka Brodatego, z którym spotkał si  
w  celu  omówienia  spraw  politycznych  na  zje dzie  w  Dankowie  na  terenie  ziemi  wielu skiej. 
Wkrótce  Brodaty  zawarł  w  S dowlu  układ  pokojowy  z  Laskonogim,  a  do  układu  tego  przył czył 
si   prawdopodobnie  i  Leszek  Biały.  Tym  nale y  tłumaczy ,  e  Brodaty  i  Leszek  po pieszyli  w 
1227  r.  w  obronie  Laskonogiego,  a  przeciwko  Władysławowi  Odonicowi,  do  Wielkopolski.  Przy 
tej okazji Leszek zamierzał przywróci  zwierzchno  Krakowa nad emancypuj cym si  Pomorzem 
Gda skim. Odonic mógł si  natomiast ju  orientowa ,  e zbli enie mi dzy Laskonogim i Leszkiem 
zagra ało  jego  prawom  do  wielkopolskiej  sukcesji.  Kiedy  Laskonogi,  Brodaty,  Leszek  oraz 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

89 

przybyły  równie   do  Wielkopolski  Konrad  mazowiecki  spotkali  si   na  wiecu  w  G sawie, 

wi topełk i Odonic dokonali zamachu, napadaj c na b d cych wła nie w ła ni ksi

t  l skiego i 

krakowskiego. Brodaty zbiegł ranny, a uciekaj cy Leszek padł zabity pod G saw  w Marcinkowie. 

mier  Leszka Białego otwarła dłu szy okres zmaga  o panowanie w Krakowie, bowiem syn jego 

Bolesław,  nazwany  pó niej  Wstydliwym,  był  wówczas  zaledwie  półtorarocznym  dzieckiem. 
Panowie  krakowscy  chcieli,  podobnie  jak  po  mierci  Kazimierza  Sprawiedliwego,  ustanowi  
regencj .  Miała  j   sprawowa   wdowa  po  Leszku  Grzymisława  z  wojewod   i  biskupem 
krakowskim.  Stało  to  w  sprzeczno ci  z  układem  na  prze ycie,  mi dzy  Leszkiem  Białym  a 
Władysławem Laskonogim, zawartym mo e – jak przyjmuj  jedni – około daty zjazdu w S dowlu, 
a mo e – jak domy laj  si  inni – tu  przed  mierci  Leszka, w czasie jego pomorskiej wyprawy. 
Uwikłany  w  wojn   z  Odonicem,  nie  mógł  Laskonogi  dochodzi   swoich  praw  do  Krakowa,  z 
pretensjami  natomiast  do  sukcesji  po  Leszku,  lub  przynajmniej  do  rz dów  opieku czych  w 
dzielnicy  krakowskiej,  wyst pił  brat  Leszka  Konrad  mazowiecki.  Dopiero  wobec  tej  gro by 
poproszono w 1228 r. do Krakowa Laskonogiego. Ten dokonuj c formalnej adopcji Wstydliwego, 
uczynił go swoim sukcesorem zarówno w małopolskiej, jak i w wielkopolskiej dzielnicy (przeciw 
Odonicowi),  a  panom  krakowskim  udzielił  (przywilej  w  Cieni,  por.  wy ej)  gwarancji  typu 
stanowego. 

Sytuacja  Laskonogiego  była  jednak  coraz  trudniejsza;  musiał  najpierw  opu ci   Małopolsk ,  a 

pó niej  te   Wielkopolsk   (1229).  W porozumieniu z nim i w  jego  imieniu do  Krakowa  wkroczył 
Henryk Brodaty. Doszło do star  zbrojnych z Konradem, który zaj ł ziemi  ł czycko-sieradzk , a 
tak e  północn   cz

  niew tpliwej  ojcowizny  Wstydliwego,  tj.  ziemi  sandomierskiej.  Brodaty 

dostał  si   nawet  do  niewoli  Konrada.  Laskonogi  próbował  w  1230  r.,  przy  pomocy  Henryka 
Brodatego,  odzyska   swoj   dzielnic ,  ale  rok  pó niej  zmarł  na  wygnaniu  w  Raciborzu.  W 
testamencie  uczynił  swoim  sukcesorem,  zarówno  w  Krakowie,  jak  i  w  Wielkopolsce,  Henryka 
Brodatego. Ten zaspokoił cz ciowo pretensje Konrada mazowieckiego, rezygnuj c na jego rzecz z 
ziemi  ł czycko-sieradzkiej,  która  weszła  odt d  (1232)  w  trwały  zwi zek  z  dzielnic   kujawsko-
mazowieck . 
 

13.

 

Monarchia Henryków  l skich 

 

Wraz z obj ciem rz dów w Krakowie ugruntował Henryk Brodaty swoj  opieku cz  władz  nad 

sandomiersk   dzielnic   nieletniego  Bolesława  Wstydliwego.  Ju   wcze niej  sprawował  rz dy 
opieku cze w dzielnicy opolsko-raciborskiej, która stanowiła pomost mi dzy  l skiem wła ciwym 
a  Krakowem.  Do  opanowania  pozostała  dzielnica  wielkopolska.  Okazja  nadarzyła  si   w  1233  r., 
gdy  rycerstwo  wielkopolskie  podniosło  bunt  przeciwko  Władysławowi  Odonicowi  z  powodu 
nadmiernego  uprzywilejowania  przeze   Ko cioła  w  Wielkopolsce.  Brodaty  podj ł  zbrojn  
wypraw   przeciwko  Odonicowi,  ale  nie  zdołał  przełama   jego  oporu  i  musiał  z  Wielkopolski 
zrezygnowa .  Opanował  j   a   po  Wart   w  roku  nast pnym,  a  Odonic  uznał  t   jego  zdobycz. 
Pó niejsze próby jej rewindykacji nie powiodły si . 

Brodaty  oddał  namiestnictwo  w  Wielkopolsce  synowi  Henrykowi  Pobo nemu  i  zamierzał 

uzyska   dla   w  przyszło ci  koron   królewsk .  Starania  te  rozpocz ł  –  jak  si   wydaje  –  w 
porozumieniu  z  cesarzem  Fryderykiem  II.  W  rz dach  wewn trznych  okazał  si   nieust pliwy  w 
stosunku  do  d no ci  emancypacyjnych  Ko cioła.  Pod  koniec  swego  ycia  zamienił  rz dy 
opieku cze  w  ksi stwie  opolsko-raciborskim  na  władztwo  bezpo rednie,  przenosz c  wdow   po 
Kazimierzu  i  jej  dzieci  do  Kalisza.  Henryk  Brodaty  zmarł  w  1238  r.,  a  władz   w  rozległym  jego 
pa stwie  obj ł  Henryk  Pobo ny.  Mimo  e  do  lat  sprawnych  doszedł  ju   wówczas  Bolesław 
Wstydliwy,  władztwo  Henryka  Pobo nego  nie  zostało  uszczuplone  i  jego  opieku cze  rz dy  w 
ksi stwie sandomierskim praktycznie nie ustały. Przyjmowano,  e Henryk rozszerzył nadto swoje 
posiadło ci w Wielkopolsce, a mianowicie  e w 1239 r. wygnał z gnie nie skiej dzielnicy Odonica, 
który  zmuszony  był  osi

  w  swoim  dawnym  władztwie  na  Uj ciu,  gdzie  w  tym  samym  jeszcze 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

90 

roku zako czył  ycie. Pogl d ten jednak został  wie o zakwestionowany (B. Zientara). 

Henryk Pobo ny oddalił si  od linii politycznej swego ojca, bo poszedł na ust pstwa w stosunku 

do  Ko cioła  wewn trz  pa stwa,  a  w  polityce  zewn trznej  szukał  oparcia  w  skłóconym  z 
cesarstwem  papiestwie,  pragn c  zapewne  w  ten  sposób  wprowadzi   w  czyn  ojcowsk   my l  o 
koronie królewskiej. 
 

14.

 

Pierwszy najazd tatarski i jego nast pstwa 

 

wietnie  pocz te  dzieło  zjednoczeniowe  Henryków  l skich  okazało  si   nietrwałe.  Zmiótł  je 

najazd  mongolskich  ludów  stepowych  zwanych  na Zachodzie Tatarami.  Ludy  te przeszły  wła nie 
wa ny etap rozkładu wspólnot rodowych i tworzenia si  pa stewek plemiennych. Jedno z plemion, 
na  którego  czele  stał  chan  Temud yn,  w  drodze  jak  gdyby  wewn trznego  podboju  dokonało 
zjednoczenia Mongołów. Temud yn przyj ł tytuł wielkiego chana czyli Czyngis-chana i rozpocz ł 
dalsze  podboje,  przesuwaj c  si   w  kierunku  Chin,  Indii,  Chorezmu.  Utworzone  w  wyniku 
podbojów imperium mongolskie starło si  w 1223 r. w bitwie nad Kalk  u uj cia Donu z ksi

tami 

ruskimi,  którzy  ponie li  dotkliw   kl sk .  Ju   po  mierci  Czyngis-chana  (1226)  podbili  Tatarzy  w 
latach  1237-1240  Ru ,  a  w  1241  r.  podj li  w  lad  za  zbiegłymi  na  W gry  Połowcami  wypraw  
zbrojn   do  Europy  rodkowej.  Jedna  cz

  wojsk  mongolskich  poci gn ła  przez  Siedmiogród  na 

W gry,  a  druga  na  Polsk .  Próba  stawienia  czoła  Tatarom  przez  rycerstwo  małopolskie  pod 
Chmielnikiem i Turskiem zako czyła si  kl sk  Polaków. Siły zbrojne z całego swego rozległego 
władztwa,  wsparte  przez  joanitów,  templariuszy,  Krzy aków  l skich  i  ludno   wie niacz ,  które 
zgromadził Henryk Pobo ny zostały rozbite, a on sam – jak wykazuj  nowsze badania – dostał si  
do niewoli tatarskiej i nast pnie stracony. Wyprawa za  tatarska skierowała si  teraz ku Morawom, 
aby  stamt d  przej   na  W gry  i  poł czy   si   z  reszt   sił  tatarskich.  Pierwszy  najazd  tatarski  miał 
daleko  id ce  nast pstwa  polityczne.  Rozpadło  si   pa stwo  Henryków  l skich.  Kraków  zaj ł 
Konrad  mazowiecki.  W  Sandomierzu  –  jak  wolno  si   domy la   –  usamodzielnił  si   Bolesław 
Wstydliwy, cho  stryj na pewno kr pował jego inicjatyw  polityczn . Do Wielkopolski powrócili 
synowie Władysława Odonica. W Kaliszu została ksi na Wiola, wdowa po Kazimierzu opolskim, 
z  młodszym  synem  Władysławem;  starszy  jej  syn  Mieszko  jeszcze  za  ycia  Henryka  Pobo nego 
powrócił do Opola. W 1244 r. zostali oni przez synów Odonica wyparci z Wielkopolski. Na  l sku 
wła ciwym  rz dy  obj ł  (1242)  Bolesław  Rogatka  syn  Henryka  Pobo nego.  W  nowej  sytuacji 
politycznej idea zjednoczenia Polski musiała si  oddali  na wiele lat. 
 

15.

 

Małopolska pod rz dami Bolesława Wstydliwego 

 

Rz dy  krakowskie  Konrada  mazowieckiego  trwały  do  1243  r.,  kiedy  to  ksi

  ten  został  z 

Krakowa  wyp dzony  i  pokonany  w  bitwie  pod  Suchodołem.  Na  opuszczony  tron  wprowadzono 
Bolesława  Wstydliwego.  Główn   rol   w  tym  epizodzie  dziejowym  odegrał  znowu  przedstawiciel 
pot nego  rodu  Gryfitów,  wojewoda  krakowski  Klemens  z  Ruszczy,  co  z  uznaniem  podkre lał 
wiele  lat  pó niej  sam  Bolesław  Wstydliwy.  Próby  odzyskania  Krakowa  przez  Konrada  nie 
powiodły si , z jego za  synami uło ył Bolesław poprawne stosunki. 

Znaczenie  Małopolski  wzrosło  dzi ki  odkryciu  soli  kamiennej  (1251);  wcze niej  bowiem 

eksploatowano  tylko  solank .  Bolesław  Wstydliwy  przeprowadził  powa n   reform   salin,  dzi ki 
której stały si  one dochodowym przedsi biorstwem monarszym. 

W  stosunkach  wewn trznych  zaznaczała  si   daleko  id ca  i  skuteczna  d no   emancypacyjna 

Ko cioła,  która  znalazła  wyraz  w  rozległych  przywilejach  immunitetowych.  Ale  doszło  te   do 
sporu  ksi cia  z  biskupem  Pawłem  z  Przemankowa  (1273).  Du   rol   odgrywał  tu  w  yciu 
pa stwowym wiec. 

W  tocz cym  si   od  1246  r.  sporze  czesko-w gierskim  o  spadek  po  austriackich  Babenbergach 

Bolesław  Wstydliwy  (za  nim  Bolesław  Pobo ny  i  Leszek  Czarny)  zaanga ował  si   po  stronie 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

91 

W gier.  Zawa yło  tu  zapewne  jego  mał e stwo  z  córk   Beli  IV  w gierskiego,  jak  równie  
mał e stwo  siostry  Bolesława  Salomei  z  bratem  Beli  Kolomanem.  Poniewa   równocze nie 
ksi

ta  l scy poparli Czechy, Bolesław Wstydliwy podejmował dywersyjne, niszcz ce wyprawy 

na  l sk.  Natomiast  Władysław  ksi

  opolski  wyprawił  si   w  1273  r.  na  Kraków.  W  drodze 

powrotnej  został  wprawdzie  pobity  pod  Bogucinem,  ale  Bolesław  zrzekł  si   na  jego  rzecz 
zachodniej cz ci ziemi krakowskiej, tak  e granica ksi stwa opolsko-raciborskiego przesun ła si  
wówczas pod sam Kraków. W tym czasie Bolesław odst pił od sojuszu z W grami, a w 1278 r. w 
wielkiej  rozprawie  czesko-habsburskiej  (bitwa  pod  D rnkrut)  wysłał  nawet  Czechom  posiłki. 
Anga ował  si   nadto  Bolesław  w  ko cielny  program  chrystianizacji  Ja wie y  i  Rusi  (biskupstwo 
łukowskie), bez wi kszych jednak sukcesów. Przed  mierci  (1279) na nast pc  swego desygnował 
ksi cia sieradzko-ł czyckiego Leszka Czarnego, co potwierdziła nadto elekcja mo nych. 
 

16.

 

Post py rozbicia dzielnicowego na  l sku 

 

Samodzielne  rz dy  l skie  Bolesława  Rogatki  trwały  niespełna  sze   lat,  kiedy  do  udziału  we 

władzy  musiał  dopu ci   młodszego  brata  Henryka  III,  a  z  kolei  wydzieli   mu  osobne  ksi stwo 
(1248). Była nim zrazu zachodnia cz

  l ska, gdy wschodni  z Wrocławiem zatrzymał Bolesław 

dla  siebie.  W  par   miesi cy  pó niej  bracia  zamienili  mi dzy  sob   dzielnice.  Tymczasem  z 
roszczeniami do władzy wyst pił nast pny brat Konrad, który porzucił karier  duchown . Bolesław 
przyj ł go do współrz dów swojej dzielnicy, ale wnet pod naciskiem Przemy la I wielkopolskiego 
wydzielił mu ksi stwo głogowskie. Równocze nie kolejny brat Rogatki, Władysław, dopuszczony 
został do współrz dów w ksi stwie wrocławskim Henryka III. Tu do dalszego podziału nie doszło, 
bo  Władysław  przebywał  na  dworze  praskim,  gdzie  z  czasem  został  kanclerzem;  pó niej  był 
biskupem passawskim i arcybiskupem salzburskim. Ten stan utrzymał si  tak e po  mierci Henryka 
III  (1266),  kiedy  z  kolei  jego  syn  Henryk  IV  Probus  pozostawał  formalnie  we  współrz dach  z 
Władysławem. Dopiero  mier  Henryka  IV (1290) poci gn ła za sob  istotne zmiany terytorialne 
tej dzielnicy. Natomiast ksi stwo legnickie Bolesława Rogatki rozpadło si  po  mierci tego  (1278) 
na wła ciwe legnickie oraz na jaworskie. Z ksi stwa głogowskiego po  mierci Konrada (1273 lub 
1274)  wydzieliło  si   osobne  pa stewko  cinawsko-szprotawskie.  Przył czył  je  z  powrotem  do 
ksi stwa głogowskiego w 1289 r. Henryk I głogowski. Dzielnica opolsko-raciborska utrzymała si  
w  cało ci  a   do  mierci  ksi cia  Władysława  (1281),  po  czym  rozpadła  si   na  cztery  ksi stwa: 
opolskie, raciborskie, cieszy skie i bytomskie. 

W omawianym tu okresie  l sk wykazywał orientacj  proczesk , któr  ułatwiło pokrewie stwo 

(po  matce)  synów  Pobo nego  z  Przemy lidami.  W  sporze  Czech  z  W grami,  o  spadek  po 
Babenbergach  a  nast pnie  z  Habsburgami,  ksi

ta  l scy  popierali  stron   czesk .  Konsekwencj  

tej  polityki  był  dokonany  przez  Henryka  IV  Probusa  zapis  –  wprawdzie  pó niej  odwołany  – 
ksi stwa wrocławskiego na rzecz Przemy lidów. 

Post puj ce  rozbicie  dzielnicowe  l ska  miało  swoje  fatalne  nast pstwa.  Konflikty  zbrojne 

Bolesława  Rogatki  z  Henrykiem  III  zmuszały  obie  strony  do  szukania  pomocy  na  zewn trz, 
niekiedy  kosztem  zrzecze   terytorialnych.  Tak  wi c  Henryk  III  zastawił  margrabiemu 
mi nie skiemu  pograniczny  gród  Szydłów,  który  szcz liwie  na  stałe  od  l ska  nie  odpadł,  za  
Bolesław  Rogatka  oddał  w  1249  r.  za  cen   obiecanej  pomocy  połow   pot nego  grodu  Lubusza 
arcybiskupstwu  magdeburskiemu,  a  drug   –  Marchii  Brandenburskiej.  Nie  zdołał  ich  wykupi ,  a 
poł czona  nast pnie  w  r kach  brandenburskich  (1252),  stała  si   Ziemia  Lubuska  zawi zkiem  tak 
gro nej  dla  Polski  Nowej  Marchii.  W  stosunkach  wewn trznych  ksi

ta  l scy  odznaczali  si  

nieust pliwo ci  wobec roszcze  Ko cioła, co wiodło do cz stych sporów. Najostrzejszy przebieg 
miał  spór  Henryka  IV  Probusa  z  biskupem  wrocławskim  Tomaszem  II  w  latach  1274-1287. 
Przybrał  on  charakter  wojny  domowej  i  wstrz sn ł  całym  ksi stwem  wrocławskim.  W  miastach 

l skich  tego  okresu  zaznaczył  si   wzrost  znaczenia  ywiołu  niemieckiego,  który  z  jednej  strony 

stał si  czynnikiem aktywizuj cym t  dzielnic  pod wzgl dem gospodarczym, ale z drugiej parł do 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

92 

rozlu nienia  jej  zwi zku  z  pozostałymi  dzielnicami  Polski  na  korzy   bujnie  rozwijaj cych  si  
wówczas Czech, ku którym wyra nie ci

ył. 

 

17.

 

Wielkopolska pod rz dami synów Władysława Odonica 

 

Przemysł  I  i  Bolesław  Pobo ny  rz dzili  najpierw  przez  wiele  lat  Wielkopolsk   wspólnie.  Z 

czasem  przewa yła  d no   do  podziału  Odonicowej  spu cizny.  Trzykrotnie  dzielili  j   bracia 
mi dzy  siebie  {1247,  1249  i  1253).  Ostatecznie  za  trzecim  razem  Przemysł  uzyskał  cz

 

zachodni  z o rodkiem w Poznaniu, a Bolesław cz

 wschodni  z Gnieznem i Kaliszem. Podział 

ten – cho  krótkotrwały – zaci

ył na 

t

 pó niejszym podziale administracyjnym Wielkopolski. Ju  

w  1257  r.  zmarł  Przemysł,  dzi ki  czemu  cała  Wielkopolska  znalazła  si   pod  władz   Bolesława 
Pobo nego. Dopiero na par  lat przed swoj   mierci  oddał Bolesław Pobo ny dzielnic  pozna sk  
Przemysłowi  II,  pogrobowemu  synowi  Przemy l   I;  gdy  za   zmarł  w  1279  r.,  cał   Wielkopolsk  
zawładn ł z kolei Przemysł II. 

Na  czoło  spraw  politycznych  drugiej  połowy  XIII  w.  wysun ła  si   w  dzielnicy  wielkopolskiej 

sprawa  obrony  kresów  zachodnich,  ci lej  pogranicznych  grodów  Drezdenka  i  Santoka,  przed 
zaborczo ci   tzw.  Nowej  Marchii  brandenburskiej,  która  wła nie  wciskała  si   mi dzy 
Wielkopolsk  i Pomorze Zachodnie coraz gł biej si gaj cym klinem. Brandenburczycy opanowali 
zrazu  przej ciowo  w  1265  lub  1266  r.  Santok,  a  w  1270  r.  zawładn li  ju   obydwoma  grodami. 
Zdołali  nadto  zhołdowa   władc   pomorskiego  Mszczuja  II.  Bolesław  Pobo ny  wraz  z 
młodocianym  bratankiem  Przemysłem  II  podj ł  akcj   rewindykacyjn ,  w  której  próbował 
przymierza z Mszczujem. Gdy jednak Mszczuj nie dotrzymał przyrzecze , Bolesław zbli ył si  do 
Barnima zachodniopomorskiego. W efekcie kilkuletnich zmaga  strona polska odzyskała w 1272 r. 
Drezdenko, a z kolei w 1278 r. Santok. 

Na  czoło  zagadnie   politycznych  Wielkopolski  w  omawianej  epoce  wysuwaj   si   stosunki  z 

dzielnic   kujawsk .  Ksi

  Kazimierz  kujawsko-ł czycko-sieradzki,  który  poj ł  za  on   córk  

Henryka Pobo nego, otrzymał wraz z ni  kasztelani  l dzk  w Wielkopolsce. Po doj ciu do władzy 
w  dzielnicy  wielkopolskiej  synów  Odonica,  Bolesław  Pobo ny  uzyskał  jej  gnie nie sk   cz

  i 

natychmiast podj ł prób  rewindykacji L du (1247, 1258). 

Zdobył go ostatecznie w 1261 r. W 1268 r. rycerstwo inowrocławskiej cz ci Kujaw podniosło 

bunt przeciwko swemu ksi ciu Ziemomysłowi z powodu nadmiernego faworyzowania Niemców i 
wezwało Bolesława Pobo ne aby obj ł wspomnian  cz

 Kujaw we władanie. Bolesław panował 

przynajmniej  trzy  lata,  po  czym  zwrócił  j   Ziemomysłowi,  dla  siebie  trzymuj c  kasztelani  
kruszwick . 

W  drugiej  połowie  XIII  w.  w  Wielkopolsce  ywo  rozwijały  si   miasta,  a  niektóre  z  nich;  jak 

zwłaszcza Pozna , Kalisz, Pyzdry i Gniezno, doszły nawet do du ego znaczenia. 
 

18.

 

Podziały polityczne w dzielnicy kujawsko-mazowieckiej 

 

Jeszcze za  ycia Konrada mazowieckiego zarysował si  podział je ksi stwa na cz

 kujawsk , 

któr   oddał  w  1233  r.  pod  władz   swego  syna  Kazimierza,  oraz  mazowieck ,  w  której  władz  
powierzył  drugiemu  synowi  Bolesławowi.  wie o  oderwan   przez  siebie  od  Krakowa  ziemi  
ł czycko-sieradzk  przył czył Konrad najpierw do terytorium Bolesława, a nast pnie w zwi zku z 
oddaniem na rzecz synów Kujaw i Mazowsza s  osiadł w nowo nabytej dzielnicy, przypuszczalnie 
po to, aby by  bli ej Krakowa. W 1247 r., gdy Konrad zmarł, ziemia ł czycko-sieradzka poł czyła 
si   z  Kujawami.  Mazowsze  za   po  rychłej  mierci  Bolesława  (1248)  przeszło  we  władanie  jego 
brata Ziemowita, wła ciwego protoplast  mazowieckiej linii Piastów, od 1247 r. ksi cia czerskiego. 
Po  mierci Ziemowita w 1262 r. Mazowsze  rozpadło si  na dzielnic   płock  jego syna Bolesława 
II, oraz czersk   – drugiego  syna Konrada. W 1294 r., po  mierci Konrada   zostało  scalone i pod 
jedn  władz   przetrwało do 1313 r. Zupełnie   inne   były   koleje   dzielnicy   kujawsko-ł czycko-

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

93 

sieradzkiej.  Jeszcze  za  ycia  Kazimierza    najstarszy  jego  syn  Leszek  Czarny  otrzymał  Ł czyc   i 
Sieradz  (1260).  Po  mierci  za   Kazimierza  (1267)  Kujawy  obj ł  drugi  jego  syn  Ziemomysł. 
Wreszcie  po  doj ciu  do  lat  sprawnych  pozostałych  trzech  synów  Kazimierza,  tj.  Władysława 
Łokietka,  Kazimierza  II  i  Ziemowita,  ten  ostatni  najmłodszy,  osiadł  w  Dobrzyniu,  a  Łokietek  z 
Kazimierzem dzielili rz dy na Kujawach brzeskich i w Ł czycy; nadto po  mierci Leszka Czarnego 
Łokietek  obj ł  Sieradz.  Kujawy  Inowrocławskie  Ziemomysła  miały  z  kolei  trzech  sukcesorów,  a 
ksi stwo dobrzy ski Ziemowita – a  czterech. 

Jeszcze  za  ycia  Konrada  mazowieckiego  jego  dzielnica  stan ła  wota  problemu  najazdów 

ja wi skich.  Aby  si   przed  nimi  zabezpieczy ,  Konrad  osadził  cz

  rycerzy  dobrzy skich,  tych, 

którzy  nie  poł czyli  si   z  Krzy a  karni,  w  Drohiczynie  (1237).  Musiał  zatem  posiada   ów  gród 
le cy  ju   poza  Mazowszem,  ku  któremu  kierowało  si   mazowieckie  osadnictwo.  Dobrzy cy 
napadów  ja wi skich  nie  powstrzymali,  a  działalno   ich  wnet  wygasła.  Około  połowy  XIII  w. 
Drohiczyn  ju   od  Mazowsza  odpadł.  Najazdy  Ja wi gów  ci gn ły  si   jeszcze  przez  kilkadziesi t 
lat,  a  jeden  z  ostatnich  (1282)  si gn ł  a   do  Małopolski.  Równocze nie  ksi

ta  mazowieccy 

utrzymywali  niemal  nieprzerwanie  przyjazne  stosunki  z  Rusi .  Kujawy  stan ły  wobec  takich 
problemów,  jak  spór  o  L d,  kujawskie  rz dy  Bolesława  Pobo nego,  s siedztwo  krzy ackie  i 
pomorskie.  Niebezpiecze stwa  od  strony  Krzy aków  jeszcze  tu  nie  dostrzegano,  co  wi cej  – 
udzielano im czynnego poparcia w walkach zbrojnych z Pomorzem Gda skim. 

Na  Kujawach,  a  tak e  na  Mazowszu,  rozległe  przywileje  immunitetowe  osi gn ł  Ko ciół. 

Mniejsz  rol  ni  w innych dzielnicach odgrywało tu osadnictwo na prawie niemieckim; nie tkn ło 
ono jeszcze niemal w omawianym okresie Mazowsza. 
 

19.

 

Ku zjednoczeniu Polski 

 

Przemiany  gospodarczo-społeczne  Polski  XIII  w.  stworzyły  warunki,  w  których  zjednoczenie 

Polski  stało  si   konieczno ci .  Rozwój  gospodarki  towarowo-pieni nej  tworzył  wi zi 
ekonomiczne o charakterze wczesnych rynków lokalnych, ale równie  i wi zi handlowe o szerszym 
zasi gu,  wykraczaj ce  poza  granice  pojedynczych  ksi stw  i  wymagaj ce  opieki  władzy 
pa stwowej,  jakiej  nie  mogły  zagwarantowa   drobne,  cz sto  skłócone  mi dzy  sob   organizmy 
polityczne.  Je eli  nawet  poszczególne  miasta  Polski  ci

yły  w  drugiej  połowie  XIII  w.  czy  to  ku 

Czechom,  czy  to  ogólnie  ku  niemczy nie,  to  rozwój  ycia  miejskiego  tej  epoki  i  tak  stanowił 
obiektywny  czynnik  zjednoczenia  Polski.  Dalej  rycerstwo,  które  wyrobiło  sobie  ju   do   szeroki 
zakres uprawnie  typu stanowego, stawało si  ponaddzielnicow  solidarn  sił  społeczn . Było ono 
zainteresowane W takiej władzy publicznej, która na gruncie wyrobionych ju  praw tej grupy spo-
łecznej strzegłaby jej interesów przed przerostem znaczenia mo nych i roszczeniami Ko cioła. Ale 
i mo nowładztwo, dawniej główna siła rozkładowa jedno ci politycznej Polski, odgrywa  zacz ło 
inn   rol .  Tworzyło  teraz  stronnictwa  o  zró nicowanych  tendencjach,  popieraj ce  nierzadko 
przedsi wzi cia  zjednoczeniowe.  Wreszcie  bardzo  wa n   rol   w  procesie  zjednoczenia  ziem 
polskich  odegrał  Ko ciół.  Stanowił  on  wci   jedn   prowincj   ko cieln ,  a  zatem  organizacj  
wi

c   w  cało   wszystkie  dzielnice.  Podział  za   na  diecezje  nie  pokrywał  si   z  podziałami 

politycznymi,  co  niew tpliwie  utrudniało  prac   duszpastersk .  Jeszcze  wi ksze  niedogodno ci 
odczuwała ko cielna administracja gospodarcza. Dobra bowiem jednego biskupstwa i jego kapituły 
znajdowały si  cz sto na obszarze kilku, nie zawsze zgodnych mi dzy sob  władców. Wa nie za  
polityczne  cz sto  dawały  si   we  znaki  posiadło ciom  ko cielnym.  Tak  np.  wiadomo,  e  najazd 

wi topełka pomorskiego na Kujawy z 1238 r. odczuło bardzo dotkliwie biskupstwo włocławskie. 

Podobnie dobra biskupstwa wrocławskiego powa nie ucierpiały w 1271  r. wskutek dywersyjnych 
napadów na  l sk Bolesława Wstydliwego przy poparciu Leszka Czarnego, Bolesława Pobo nego 
i  Konrada  czerskiego.  O  ywotno ci  ideologii  zjednoczeniowej  w  łonie  Ko cioła  polskiego 

wiadczy legenda o  w. Stanisławie, a mianowicie jej w tek o zro ni ciu si  członków  wi tego, co 

miało  zapowiada   poł czenie  si   w  jedn   cało   rozbitej  politycznie  Polski.  Nie  bez  racji 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

94 

arcybiskup Jakub  winka był gor cym rzecznikiem zjednoczenia. 

Ruchowi  zjednoczeniowemu  towarzyszyło  rozbudzenie  w  całym  niemal  społecze stwie 

wiadomo ci  narodowej.  Miało  ono  za  podstaw   ponaddzielnicowe  wi zi  ekonomiczne,  a  za 

katalizator  napływ  obcych  j zykowo  i  obyczajowo  osadników  lub  rycerzy  niemieckich; 
oddziaływało  na  ideologi   zjednoczeniow ,  ale  i  wtórnie  wzmagało  si   na  fali  zjednoczeniowego 
procesu. 

Bardzo  istotnym  wreszcie  czynnikiem  tego  procesu  była  sama  dynastia  piastowska,  która 

przechowała  silne  poczucie  wi zi  rodzinnej  i  –  maj c  by   mo e  oparcie  w  ówczesnym  prawie 
prywatnym  –  prze wiadczeni  o  niepozbywalno ci  dóbr  poza  kr g  rodzinny,  jak  gdyby  i  tutaj 
obowi zywało prawo bli szo ci krewnych do nabywania posiadło ci w obr bi rodziny, poł czone z 
tzw.  prawem  retraktu  w  wypadku  pomini cia  bli szych.  Jeszcze  np.  Henryk  IV  Probus,  który  za 
młodu sukcesj  swego ksi stwa najprawdopodobniej przekazał Przemy lidom, pod koniec  ycia z 
odno nych zobowi za  si  wycofał na rzecz krewniaka  l skiego. Przemysł II wielkopolski przelał 
wprawdzie w 1291 r. na Wacława II czeskiego swoje prawa do ziemi krakowskiej, ale uczynił to w 
sytuacji przymusowej. W XIV w. to poczucie ju  si  zatracało, jak  wiadczy o tym cho by fakt  e 
Henryk VI wrocławski zapisał swoj  sukcesj  Luksemburgom. 
 

20.

 

Ksi

ta polscy wobec idei zjednoczenia Polski u schyłku XIII w. 

 

Od dawna domy lano si , ze około 1287 r. czterej ksi

ta polscy a mianowicie Leszek Czarny, 

Henryk  IV  Probus,  Przemysł  II  i  Henryk  głogowski,  zawarli  porozumienie  co  do  kolejnej 
wzajemnej  sukcesji  dzielnicy  krakowskiej,  czy  mo e  równie   ich  dzielnic  dziedzicznych.  Pogl d 
ten, oparty jedynie na wnikliwej analizie nast pstwa wypadków, został zakwestionowany, ale sama 
konsekwentna  d

no   naszych  ksi

t  ze  schyłku  XIII  w.  do  scalania  ziem  polskich  nie  mo e 

ulega  w tpliwo ci. 

W  1288  r.  zmarł  bezpotomnie  po  dziewi cioletnich  rz dach  w  Krakowie  Leszek  Czarny. 

Rycerstwo  dzielnicy  małopolskiej  powołało  na  jego  nast pc   Bolesława,  ksi cia  płockiego. 
Tymczasem  kasztelan  krakowski  Sułko  oddał  stolic   ksi stwa  Henrykowi  IV  Probusowi,  który 
znalazł tu oparci szczególnie w mieszcza stwie. Z pocz tkiem roku nast pnego, gdy Probus bawił 
ju   na  l sku,  ruszyła  do  Krakowa  wyprawa  posiłkowa,  prowadzona  przez  ksi

ta:  Przemka 

szprotawskiego,  Bolka  opolskiego  i  Henryka  legnickiego.  W  drodze  powrotnej  ksi

ta  ci  zostali 

pobici pod Siewierzem przez pretendenta mazowieckiego Bolesława płockiego, jego brat Konrada 
oraz Władysława Łokietka. Przemko zgin ł na polu bitwy, a Bolko dostał si  do niewoli. Kraków 
zaj ł Łokietek, któremu Bolesław płocki przekazał swoje prawa do spu cizny po Leszku Czarnym. 
W  nowej  wyprawie  (1289)  Henryk  IV  bez  trudu  zawładn ł  Krakowem,  za   Łokietek  zatrzymał 
ziemi   sandomiersk .  Teraz  podj ł  Henryk  starania  o  koron   królewsk ,  w  trakcie  których  zgin ł 
otruty  (1290).  W  sporz dzonym  tu   przed  mierci   testamencie  przekazał  dzielnic   krakowsk  
Przemysłowi  II  wielkopolskiemu,  a  własne  ksi stwo  wrocławskie  Henrykowi  głogowskiemu. 
Ewentualne  roszczenia  Przemy lidów  miała  zaspokoi   oddana  im  ostatni   wol   Probusa  ziemia 
kłodzka. Przemysł zaj ł Kraków bez trudu, natomiast sprawa głogowskiej sukcesji we Wrocławiu 
natrafiła na opór Henryka z linii legnickiej, za którym opowiedzieli si  mieszczanie wrocławscy i 
którego poparł Wacław II czeski. Wynikły st d konflikt zbrojny zako czył si  dopiero w 1294 r. W 
tym  okresie  trzykrotnie  rozbierano  najwi ksze  na  l sku  ksi stwo  wrocławskie.  Znaczn   jego 
cz

, poło on  po prawym brzegu Odry, utrzymał w swoich r kach Henryk głogowski. Wrocław z 

centraln   lewobrze n   cz ci   l ska  pozostał  w  r kach  Henryka  legnickiego.  Cz

  południow  

ksi stwa  wrocławskiego  ze  widnic   i  Zi bicami  otrzymał  jeszcze  w  1291  r.  brat  Henryka 
legnickiego Bolko jaworski, który w sporze o spadek po Probusie popierał Henryka głogowskiego. 
Gdy  w  1296  r.  zmarł  Henryk  Gruby  legnicki,  władztwo  jego  rozpadło  si   na  trzy  ksi stwa,  a 
mianowicie:  wła ciwe  legnickie,  wrocławskie  i  brzeskie  (Brzeg  nad  Odr ).  Najpot niejszym  za  
ksi ciem  l ska był teraz Henryk głogowski. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

95 

 

21.

 

Roszczenia Przemy lidów do Krakowa 

 

Tymczasem  z  pretensjami  do  dzielnicy  krakowskiej  wyst pił  Wacław  II  z  dynastii 

Przemy lidów. Według tradycji czeskiej zapisu tej dzielnicy (zapewne ł cznie z sandomiersk ) na 
jego rzecz dokonała wdowa po Leszku Czarnym, a ciotka Wacława, Gryfina. W  wietle polskiego 
prawa  dynastycznego  zapis  taki  –  je eli  faktycznie  nast pił  –  nie  miał  mocy  prawnej. 
Prawdopodobnie  jednak  jeszcze  przed  mierci   Henryka  IV  Probusa  sposobił  si   Wacław  do 
opanowania  Krakowa,  bo  pocz wszy  od  1289  r.  tworzył  sobie  pomost  do  tej  dzielnicy  przez 
zhołdowanie najpierw ksi cia bytomskiego,  a nast pnie ksi

t cieszy skiego i opolskiego (1291) 

oraz  raciborskiego  (1292).  mier   za   Probusa  dała  mu  do  r ki  najsilniejszy  atut.  Wacław  był 
bowiem  dawniej  przewidywany  na  sukcesora  w  ksi stwie  wrocławskim,  a  poniewa   w  1280  r. 
Henryk  Probus  uznał  si   wasalem  króla  niemieckiego  Rudolfa  Habsburga,  wystarał  si   teraz 
Wacław  o  przekazanie  mu  spu cizny  Henryko  we  j  przez  Rudolfa  jako  pana  lennego.  Chocia  
stosunek  lenny  Henryka  IV  do  Rzeszy  niemieckiej  nie  mógł  w  adnym  wypadku  dotyczy  
Krakowa,  łatwo  było  rozci gn   go  i  na  dzielnic   krakowsk ,  skoro  Henryk  z  czasem  j   posiadł. 
Tytuły  te  jednak  nie  wystarczały.  Zdawał  sobie  z  tego  spraw   sam  Wacław,  bo  przyst pił  do 
organizowania w Małopolsce stronnictwa, które by go poparło. Istotnie cz

 panów małopolskich 

z biskupem Pawłem z Przemankowa na czele dokonała elekcji Wacława na tron krakowski. Zdaje 
si ,  e  Paweł  z  Przenankowa,  który  ju   dawniej  znajdował  si   w  opozycji  do  Bolesława 
Wstydliwego  i  Leszka  Czarnego,  po  mierci  Henryka  IV  poparł  Przemysła  II  wielkopolskiego. 
Przemysł,  po  utracie  oparcia  w  tym  mo nym  przedstawicielu  Ko cioła  krakowskiego,  wobec 
niechybnej  gro by  rozprawy  zbrojnej z  Wacławem  II, zrzekł  si   na jego  rzecz  Krakowa.  Gdy ju  
nic nie stało Wacławowi na przeszkodzie, biskup bamberski Arnold na czele wojsk czeskich zaj ł 
w  jego  imieniu  Kraków  (1291).  Wacław  przyj ł  tytuł  ksi cia  krakowskiego  i  sandomierskiego, 
chocia   w  Sandomierzu  władz   sprawował  Łokietek.  Wkrótce  delegacja  panów  krakowskich  z 
biskupem  Pawłem  z  Przemankowa  udała  si   do  Czech,  gdzie  pozyskała  omówiony  ju   przywilej 
lutomyski  (1291),  który  gwarantował  zdobycze  Ko cioła  i  rycerstwa  i  który  stanowił  ze  strony 
Wacława dopełnienie warunków w sprawie jego elekcji na tron krakowski. W 1202 r. wyprawił si  
Wacław  przeciw  Łokietkowi.  Najpierw  wyparł  go  z  Sandomierza,  a  nast pnie  obl onego  w 
Sieradzu przymusił do zrzeczenia si  Małopolski i zło enia hołdu lennego. W razie niedotrzymania 
przez Łokietka tych warunków mieszczanie Brze cia Kujawskiego i Brze nicy mieli wypowiedzie  
mu posłusze stwo.  Hołd  lenny zło yli  wówczas  Wacławowi  brat  Łokietka  Kazimierz oraz ksi

 

płocki Bolesław. Tak zawładn ł Wacław II Małopolsk  i ustanowił tu namiestniczy urz d starosty, 
na  który  –  wbrew  gwarancjom  przywileju  lutomyskiego  o  obsadzaniu  godno ci  przez  panów 
miejscowych  –  powoływał  oddanych  sobie  ludzi  spoza  Szielnicy  (Bolko  ksi

  opolski,  Tasso  z 

Wiesenburga, Mikołaj ksi

 opawski). 

 

22.

 

Królestwo Przemysła II i jego upadek 

 

Swoj  rezygnacj  na rzecz Czech z Krakowa i Sandomierza traktował

 

zapewne Przemysł II jako 

dora n   konieczno ,  bo  ju   wnet  po  sukcesie  Wacława  II  z  1292  r.  uznał  t   rezygnacj   za  nie 
wi

c ;  znalazło  to  wyraz  w  jego  tytulaturze z  pocz tku 1293  r. (ksi

 Wielkopolski  i dziedzic 

Krakowa)  oraz  w  utrzymanym  po  jego  krakowskich  rz dach  godle  i  piecz tnym  w  postaci 
ukoronowanego  orła,  jakiego  u ywał  Henryk  Probus;  ł czyło  si   to  z  zarzuceniem  godła 
wielkopolskiego,  tj.  lwa.  By   m  w  zwi zku  z  pogłoskami  na  temat  stara   Wacława  II  o  koron  
polsk   wszcz ł  w  Rzymie  takie   zabiegi  równie   Przemysł  II.  Akcja  była  skuteczna,  bo  uzyskał 
zgod   papiesk ,  w  my l  której  arcybiskup  Jakub  winka  dokonał  w  Gnie nie  w  czerwcu  1295  r. 
aktu  koronacyjnego.  Królestwo  Przemysła  II  miało  szczupł   podstaw   terytorialn ,  bo  oprócz 
Wielkopolski obejmowało faktycznie tylko Pomorze Gda skie, które stosownie do umowy z 1282 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

96 

r. mi dzy Mszczujem II pomorskim, a Przemysłem II, po  mierci Mszczuja w 1294 r. przeszło pod 
władz   Przemysła.  W  intencji  swego  twórcy  nie  miało  to  by   bynajmniej  partykularne  królestwo 
wielkopolskie;  teoretycznie  rozci gało  si   ono  z  pewno ci   na  cało   ziem  polskich,  przy  czym 
Przemysł  nie  rezygnował  na  przyszło   nawet  ze  stołecznego  charakteru  Krakowa  w  tworzonym 
pa stwie.  Na  pokoronacyjnej  jego  majestatycznej  piecz ci  widnieje  wszak  krakowski  orzeł  w 
koronie. 

Królewskie  rz dy  Przemysła  II  trwały  zaledwie  siedem  miesi cy.  Został  on  bowiem 

zamordowany  w  Rogo nie  (luty  1296)  w  wyniku  spisku  wielkopolskich  rodów  Zarembów  i 
Nał czów,  a  przy  prawdopodobnej  inspiracji  brandenburskiej.  W  my l  wcze niejszych  układów 
Przemysła  II  najpierw  z  Henrykiem  głogowskim,  a  pó niej  prawdopodobnie  z  Władysławem 
Łokietkiem co do sukcesji w Wielkopolsce, po spadek Przemysłowy si gn li równocze nie obaj ci 
pretendenci. W ka dym razie pierwszy znalazł oparcie w miastach, a drugi w rycerstwie i władzach 
ko cielnych. Sytuacj  komplikowało nadto wyst pienie Łokietkowego bratanka Leszka kujawsko-
inowrocławskiego,  który  z  racji  powinowactwa  z  wygasł   pomorsk   dynasti   zaj ł  Pomorze 
Gda skie. Łokietek odebrał jednak Pomorze bratankowi, a z Henrykiem głogowskim, którego nie 
zdołał wyprze  z Wielkopolski, wszedł jeszcze w 1296 r. w układy. W Krzywinie dokonano wi c 
podziału  pa stwa  Przemysła  II.  Łokietek  oprócz  Pomorza  zatrzymywał  trzon  dzielnicy 
wielkopolskiej z głównymi grodami w Gnie nie, Kaliszu i Poznaniu, za  Henryk głogowski posiadł 
południowo-zachodnie tereny pograniczne. Trudno ci wewn trzne w Wielkopolsce, a nadto wojna 
z Wacławem, zmusiły Łokietka w 1297 r. do nowego zrzeczenia si  na rzecz – Wacława Krakowa i 
Sandomierza.  Wkrótce  stracił  Łokietek  oparcie  w sferach ko cielnych  Wielkopolski  (1298),  które 
odwróciły swoje sympatie ku Henrykowi głogowskiemu. Kiedy w 1299 r. zobowi zał si  do hołdu 
lennego na rzecz Czech, doszło do buntu rycerstwa, które po wygnaniu Łokietka powołało na tron 
wielkopolski Wacława II. Niemało zapewne zabiegał o to sam Wacław, toruj c sobie nadto drog  
do  spu cizny  po  Przemy le  II  przez  mał e stwo  z  jego  córk   Ryks .  Zaj wszy  Wielkopolsk , 
opieraj c si  na znacznej sile militarnej i formalnie wybrany na władc , koronował si  w 1300 r. na 
króla  Polski.  Aktu  koronacji  dokonał  arcybiskup  Jakub  winka,  który  pi   lat  wcze niej  wło ył 
koron   na  głow   Przemysła  II.  Dzieło  zjednoczenia  zostało  w  znacznym  stopniu  dokonane,  bo 
Wacław  skupił  w  swoich  r kach  wi kszo   ziem  polskich,  a  nadto  próbował  rozci gn   sw  
władz   zwierzchni   na  terytoria  pozostałe.  Miał  wi c  cał   Małopolsk ,  Wielkopolsk ,  Pomorze 
Gda skie,  opuszczon   przez  Łokietka  cz

  Kujaw  z  ziemiami  ł czyck   i  sieradzk ,  był  panem 

zwierzchnim  dawnej  dzielnicy  opolsko-raciborskiej,  Kujaw  inowrocławskich,  a  prawdopodobnie 
równie   Mazowsza.  Praktycznie  wi c  poza  zasi giem  jego  władzy  pozostawały  ksi stwa  l ska 
wła ciwego i przypuszczalnie ziemia dobrzy ska. 
 

23.

 

Kultura Polski XHI w. 

 

W  kulturze  polskiej  XIH  w.  zaszły  bardzo  istotne  zmiany.  Przede  wszystkim  bardzo  poka nie 

rozszerzył  si   kr g  rzeczywistych  odbiorców  nowych  chrze cija skich  tre ci  ideowych.  Wci

 

jeszcze  głównymi  o rodkami  wy szej  kultury  umysłowej  były  siedziby  biskupów,  a  zwłaszcza 
działaj ce  w  ich  otoczeniu  kapituły,  które  skupiały  zawsze  wi ksz   liczb   ludzi  wykształconych. 
Szkoły  katedralne  przodowały  w  dziedzinie  o wiaty  przygotowuj c  co  prawda  głównie  adeptów 
stanu duchownego. Liczb  szkół przy katedrach biskupich i ko ciołach kolegiackich dochodziła w 
XIII  w.  do  30.  Dopiero  w  tym  stuleciu  utworzono  sie   organizacji  parafialnej,  z  czym  ł czył  si  
wzrost  liczby  duchowie stwa,  a  Ko ciół  zbli ył  si   powa nie  do  ludu.  Szkoły  parafialne  były 
jeszcze  nieliczne  (w  Krakowie  pierwsza  w  latach  dwudziestych  XIII  w.)  i  powstawały  na  razie 
jeszcze głównie w miastach. Od swoich pocz tków dawały jednak mo liwo ci elementarnej nauki 
nie  tylko  dla  potrzeb  Ko cioła,  ale  równie   dla  celów  formuj cego  si   stanu  mieszcza skiego. 
Pojawiła  si   troska  o  polskie  oblicze  krzewionej  przez  Ko ciół  kultury,  co  znajdowało  wyraz  w 
postulatach, aby duszpasterze polscy znali polski j zyk (zalecenie legata papieskiego z 1248 r. oraz 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

97 

uchwała synodalna z 1285 r.). 

Zmienił  si   w  omawianej  epoce  zasi g  kulturalnego  oddziaływania  klasztorów.  Dawne 

zgromadzenia  religijne:  benedykty skie,  kanoników  regularnych,  norberta skie,  cysterskie, 
jakkolwiek miały znaczne osi gni cia, działały w pewnej izolacji w stosunku do szerszych kr gów 
społecze stwa.  W  XIII  w.  prym  wiodły  nowe  zakony  dominikanów  i  franciszkanów,  które 
powstały  na  pocz tku  stulecia  w  Europie  zachodniej  na  fali  miejskich  ruchów  społecznych, 
maj cych  najcz ciej  zabarwienie  sekciarskie  i  antyfeudalne.  Je eli  miały  sprosta   zamierzeniu 
swoich twórców, musiały si  maksymalnie zbli y  do społecze stwa miejskiego i oddziaływa  na 
nie  słowem  lub  przykładem.  Pierwszy  konwent  dominika ski  powstał  w  Krakowie  w  1222  r., 
nast pnie w par  lat pó niej we Wrocławiu i Sandomierzu, a ju  w 1228 r. zorganizowano w Polsce 
dominika sk   prowincj   zakonn .  Pó niej,  bo  około  1236  r.  pojawili  si   u  nas  franciszkanie 
(Kraków), którzy równie  wkrótce utworzyli liczne konwenty. 

Nowe  tre ci  kulturalne  si gały  coraz  bardziej  w  gł b  społecze stwa.  Nie  tylko  przybywało 

duchownych  polskiego  pochodzenia,  ale  na  gruncie  rodzimym  rozwin ła  si   twórczo  
intelektualna  i  artystyczna.  Coraz  cz ciej  udawali  si   Polacy  na  studia  zagraniczne,  a  nierzadko 
przyczyniali  si   do  rozwoju  my li  w  skali  ogólnoeuropejskiej.  List   wybitnych  przedstawicieli 
nauki i pi miennictwa otwiera mistrz Wincenty Kadłubek, wychowanek uniwersytetu w Pary u lub 
Bolonii,  czy  mo e  jednego  i  drugiego,  kanclerz  Kazimierza  Sprawiedliwego,  potem  (od  1207) 
biskup krakowski, a wreszcie w ci gu ostatnich pi ciu lat  ycia – mnich u cystersów w J drzejowie 
(zm.  1223).  Jego  kronika,  rozsnuwaj ca  dzieje  Polski na  kanwie  dziejów powszechnych, była  nie 
tylko  dziełem  bardzo  poczytnym,  ale  wpłyn ła  silnie  na  rozwój  ówczesnego  rodowiska 
intelektualnego w Krakowie, jak i na cał  niemal przeddługoszow  historiografi  polsk . Manier  
pisarsk  Kadłubka mo na dostrzec w licznych dokumentach, powstałych w Krakowie w pierwszej 
połowie  XIII  w.,  w  niektórych  zapiskach  Rocznika  kapitulnego  krakowskiego,  a  inspiracj   jego 
dzieła – w powstałych w połowie XIII w.  ywotach  w. Stanisława pióra dominikanina Wincentego 
z  Kielc.  Studia  zagraniczne  odbywał,  nast pca  Kadłubka  na  stolicy  biskupiej  krakowskiej,  Iwo 
Odrow   (zm.  1229),  który  pozostawił  po  sobie  spory  ksi gozbiór.  Zagraniczn   peregrynacj  
odbyli  dalej  dwaj  krewniacy  Iwona, 

w.  Jacek  i  bł.  Czesław,  inicjatorzy  zgromadze  

dominika skich w Polsce. Za granic  studiowali wybitni prawnicy polscy omawianej epoki, Jakub 
ze  Skaryszowa  (zm.  1268)  i  Stefan  Polak  (zm.  ok.  1275),  podobnie  jak  autor  słynnej  Kroniki 
cesarzy i papie y 
Marcin Polak z Opawy (zm. ok. 1278), niekiedy jednak uwa any za Czecha. W 
ostatniej  wierci  XIII  w.  powstał  w  Pary u  traktat  o  przyrz dzie  astronomicznym  zwanym 
„torquetum”, autorstwa Franka z Polski. Z Pary em zwi zany był  l zak (ojciec z Turyngii, matka 
ze 

l ska)  Witelo  (zm.  1314),  którego  traktat  o  optyce  (pt.  Perspektywa)  nale y  do 

najwybitniejszych  produktów  nauki  redniowiecznej  w  skali  ogólnoeuropejskiej.  Około  1270  r. 
znany  był  w  Padwie  Mikołaj  z  Polski,  rektor  scholarów  przybyłych  na  tamtejszy  uniwersytet  zza 
Alp.  W  tym  samym  mniej  wi cej  czasie  ze  znakomitej  szkoły  medycznej  w  Montpellier  wyszedł 
inny  Mikołaj  z  Polski,  znany  lekarz,  który  leczył  m.  in.  Leszka  Czarnego.  Polska  omawianego 
okresu wniosła swój wkład w dzieło poznawania i opisu odległych krajów i ludów. Mianowicie w 
wyprawie do imperium mongolskiego, podj tej z ramienia papiestwa przez Jana de Piano Carpino 
w latach 1245-1247 uczestniczył wrocławski franciszkanin Benedykt Polak, który pozostawił cenn  
relacj   na  temat  Mongołów,  ich  zwyczajów,  podbojów  i  ustroju.  Niedawno  odkryto  inn   jeszcze 
relacj  z tej samej podró y, której autorem był inny Polak, nie znany niestety z pełnego imienia. 

Stulecie  XIII  uchodzi  słusznie  za  złoty  wiek  polskiego  rocznikarstwa.  Nie  tylko  przybyły 

wówczas  roczniki  nowe,  ale  zmienił  si   tak e  charakter  zapisek  rocznikarskich.  Ich  autorzy 
odchodzili  przewa nie  od  suchego  rejestrowania  wydarze   na  rzecz  narracji  typowej  raczej  dla 
kronik.  Wymieni   tu  nale y  przykładowo  trzynastowieczn   kontynuacj   roczników:  kapitulnego 
krakowskiego  i  kapitulnego  pozna skiego  (zwanego  tak e  wielkopolskim).  Pomy lny  rozwój 
historiografii  znalazł  nadto  wyraz  w  kronikach  ze  schyłku  XIII  w.,  a  mianowicie  w  powstałej  w 

rodowisku pozna skim tzw. Kronice wielkopolskiej oraz spisanej na  l sku tzw. Kronice  l sko-

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

98 

polskiej,  a  wreszcie  w  kronice  franciszka skiej  krakowskiej  doprowadzonej  do  1288  r.  W  latach 
1269-1273  powstała  pierwsza  cz

  tzw.  Ksi gi  henrykowskiej,  udokumentowanej  obficie  historii 

tworzenia si  latyfundium klasztoru cysterskiego w Henrykowie na  l sku. Wzrosła ogromnie rola 
pisma w społecze stwie, o czym  wiadczy wielka liczba dokumentów pochodz cych z tego stulecia 
oraz  rozwój  ksi

cych  i  biskupich  kancelarii.  Zwyczajowe  za   prawo  polskie  było  ju   na  tyle 

wyrobione,  e mniej wi cej w ostatniej  wierci XIII w. zostało uj te w norm  pisan  (tzw. dawniej 
Ksi ga  elbl ska,  dzi   za   najcz ciej:  Najstarszy  zwód  prawa  polskiego)  na  potrzeby  pa stwa 
krzy ackiego dla s dzenia rodzimej ludno ci pruskiej. 

Du e były osi gni cia tej epoki w zakresie kultury materialnej. W rolnictwie upowszechniły si  

trójpolówka  i  pług  elazny.  Do  celów  przemysłowych  zacz to  wykorzystywa   energi   wodn . 
Budowano  wi c  młyny,  a  tak e  folusze.  Te  ostatnie  przyczyniły  si   do  podniesienia  jako ci 
wyrobów  tekstylnych.  Zapotrzebowanie  na  materiał  pisarski  wpłyn ło  na  rozwój  produkcji 
pergaminów. W zwi zku za  z budownictwem gotyckim powstała potrzeba wyrobu szkła, a wi c i 
pocz tki  tej  gał zi  wytwórczo ci  odnie   mo na  ju   do  XIII  w.  Wiele  rzemiosł,  zwi zanych 
dawniej 

wsi  

lub 

nawet 

gospodarstwem 

domowym, 

zacz ło  przybiera  

posta  

wyspecjalizowanych gał zi produkcji miejskiej, osi gaj c wy szy poziom wyrobów. 

W  sztuce  dokonał  si   przełom,  polegaj cy  na  przej ciu  od  form  roma skich  do  gotyckich. 

Jeszcze  połowy  XIII  w.  si gaj   budowle  roma skie,  w ród  których  najbardziej  reprezentatywn  
grup   stanowi   ko cioły  cysterskie  (np.  w  J drzejowie,  Koprzywnicy,  W chocku,  Sulejowie, 
Mogile). Bardzo interesuj co przedstawiaj  si  obiekty o cechach wyra nie przej ciowych, od stylu 
roma skiego do gotyckiego. Np. dominika ski ko ciół  w. Jakuba w Sandomierzu reprezentuje w 
zasadzie styl roma ski, ale jako budulca u yto cegły, charakterystycznej u nas dla gotyku. To samo 
mo na powiedzie  o obiekcie ni szej klasy, a mianowicie ko ciele  w. Jana za  rodka w Poznaniu. 
Najstarsze  budowle  gotyckie  datuj   si   jeszcze z  pierwszej  połowy  XIII  w.  i  wi

  si   głównie  z 

nowymi  zakonami,  tj.  dominika skim  (Kraków,  Wrocław,  Pozna )  i  franciszka skim  (Kraków, 
Gniezno,  Zawichost,  Kalisz).  Do  okazałych  budowli  gotyckich  z  XIII  w.  zaliczy   nale y  nadto: 
katedr  wrocławsk , kaplic   w. Jadwigi przy ko ciele klasztornym w Trzebnicy, ko ciół Mariacki 
w Krakowie, a wreszcie wznoszony ju  u schyłku stulecia dwukondygnacyjny ko ciół  w. Krzy a 
we  Wrocławiu.  Rze b   pó noroma sk   reprezentuj   tympanony  wysokiej  klasy  artystycznej  w 
ko ciele  w. Trójcy w Strzelnic oraz w ko ciele klasztornym z Trzebnicy, a nadto kapitele kolumn 
z  licznych  wi ty   cysterskich.  Rze ba  wczesnogotycka  jest  natomiast  stosunkowo  nieliczna,  ze 
wzgl du  na  znaczn   surowo   starszych  budowli  w  tym  stylu.  Przykładowo  mo na  jednak 
wspomnie   tympanony  w  kaplicy  w.  Jadwigi  w  Trzebnicy  oraz  w  ko ciele  parafialnym  w 
Lwówku. Malowidło  cienne omawianej epoki zachowało si  jedynie szcz tkowo (du e fragmenty 
u  kanoników  regularnych  w  Czerwi sku).  Rozwin ła  si   tak e  powa nie  sztuka  złotnicza  (np. 
kielich płocki z pi kn  paten  z daru Konrada mazowieckiego), a wreszcie malarstwo miniaturowe 
(np. kalendarz płocki, psałterz trzebnicki). 

Charakterystyczny  dla  całej  omawianej  epoki  jest  wzrost  znaczenia  elementów  rodzimych  w 

rozwoju  twórczo ci  artystycznej.  Mimo  ogólno-chrze cija skich  motywów  i  zasadniczych  form 
przejmowanych wprost z Zachodu, sztuka stawała si  bardziej dost pna dla ogółu. Je li nawet nie 
wpłyn ła  jeszcze  wprost  na  budzenie  si   wiadomo ci  narodowej,  to  w  ka dym  razie  sprzyjała 
zacieraniu si  dzielnicowych separatyzmów. 
 
 
 
 
 
 
 
 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

99 

VI.

 

O NOWY KSZTAŁT PA STWA (1300-1386) 

 

1.

 

Załamanie si  zwarto ci geograficznej i etnicznej Polski 

 

Idea  zjednoczenia  Polski,  poczucie  jedno ci  kulturalno-j zykowej  i  ponaddzielnicowe  wi zi 

ekonomiczne  wytworzone  w  XIII  w.  nie  zrównowa yły  dezorientacji  politycznej  cz ci  Piastów, 
ich  l ku  przed  utrat   niezale nej  pozycji  pa stwowoprawnej,  separatyzmów,  którym  mimo 
wszystko  sprzyjało  rozbicie  dzielnicowe,  ani  ci enia  gospodarczego  niektórych  dzielnic  ku 
pa stwom  s siednim.  Tote   odrodzone  Królestwo  tylko  w  sposób  idealny  scalało  polityczne 
dziedzictwo  Bolesławów,  gdy  w  rzeczywisto ci  nie  mogło  przezwyci

y   ani  od rodkowych  sił 

wewn trznych,  ani  splataj cego  si   z  nimi  nierzadko  naporu  sił  zewn trznych,  a  zwłaszcza 
agresywnego  w  omawianej  epoce  i  ekspansywnego  ywiołu  niemieckiego.  Mo e  najbli szy 
rzeczywistego  zjednoczenia  był  Wacław  II  czeski,  dzi ki  zastosowaniu  twardej  polityki 
podporz dkowywania  sobie  ksi

t  dzielnicowych.  Rodziło  si   tu  zarazem  powa ne 

niebezpiecze stwo,  bo  Przemy lidzi,  nie  do   czuli  na  interesy  Polski,  skłonni  byli  pozbywa   si  
niektórych  jej  ziem,  jak  zwłaszcza  Pomorza  Gda skiego,  które  zostało  ju   z  ich  strony 
przyrzeczone  Brandenburgii.  Ani  Łokietek  natomiast,  ani  Kazimierz  Wielki  nie  zdobyli  si   na 
bezwzgl dn   walk   z  dzielnicowymi  Piastami.  Polityka  przetargów,  układów  i  ust pstw  mogła 
zaowocowa  tylko w bardziej korzystnej konstelacji politycznej. 

W  efekcie  widzimy,  e  w  XIV  w.  od  strony  północnej  i  zachodniej  granica  pa stwowa 

odrodzonego  Królestwa  cofn ła  si   daleko  od  zasi gu  granicy  etnicznej.  Poza  Królestwem 
pozostały wa ne z punktu widzenia interesów  gospodarczych Pomorze, ludne i dobrze rozwini te 
ksi stwa  l skie,  a  tak e  odrza ska  arteria  komunikacyjna.  Granica  zachodnia  szła  teraz  działem 
wodnym  górnej  i  rodkowej  Odry  oraz  Wisły.  Dorzecze  Warty  utrzymało  wprawdzie  integralny 
zwi zek  z  Królestwem,  a  razem  z  dorzeczem  górnej  Wisły  stało  si   rdzeniem  pa stwa,  ale  i  ono 
było  od  północy  powa nie  zagro one.  Rozumiał  to  Kazimierz  Wielki,  dlatego  pod  koniec  swego 
panowania  doprowadził  do  inkorporacji  tej  cz ci  Nowej  Marchii  oraz  do  zhołdowania  na  rzecz 
Polski  nadnoteckiego  terytorium  Drezdenka  i  Santoka,  które  grało  rol   bastionu  na  zachodniej 
rubie y  pa stwa.  Polityka  rewindykacyjna  wzgl dem  l ska  zako czyła  si   zaledwie  drobn  
korektur   granicy  (ziemia wschowska). Dolna Wisła a  po Toru  na półtora wieku znalazła si  w 
obr bie pa stwa krzy ackiego, które czasowo zdołało równie  opanowa  dobrzy sko-kujawski jej 
odcinek.  Lenno  płockie  (czy  mo e  mazowieckie)  Luksemburgów  odsuwało  odrodzone  Królestwo 
tak e  od  Wisły  rodkowej.  Wprawdzie  Kazimierz  Wielki  odzyskał  Kujawy  i  ziemi   dobrzy sk  
(1343),  inkorporował  Mazowsze  płockie  i  zhołdował  reszt   tej  dzielnicy  (1351),  ale  ju   po  jego 

mierci  cała  ona,  wraz  z  Płockiem,  usamodzielniła  si .  Jedynie  na  wschodzie  dokonano 

przesuni cia  granicy  pa stwowej  polskiej  daleko  w  gł b  dorzecza  Dniestru  i  górnej  Prypeci. 
Zainteresowanie Rusi  było cz ciowo konsekwencj  parcia na wschód polskiego osadnictwa. Ale 
ono  si gało  tylko  obszarów  pogranicznych,  nie  przekraczaj c  wówczas  jeszcze  w  wi kszym 
stopniu  rzek  Sanu  i  Bugu.  Wł czenie  natomiast  do  Korony  całej  Rusi  Halickiej  i  znacznej  cz ci 
włodzimierskiej  oznaczało  wej cie  na  tereny  etnicznie  obce,  a  wi c  i  w  tym  zakresie  naruszenie 
zwarto ci  etnicznej  Królestwa.  Z  okresu  rozbicia  dzielnicowego  Polska  wyszła  powa nie 
okaleczona  pod  wzgl dem  swojej  budowy  przestrzennej.  Nie  mniej  dotkliwe  były  jej  straty 
gospodarcze.  Najlepiej  rozwini ty  i  najbardziej  zurbanizowany  l sk,  a  tak e  Pomorze,  wa ne  ze 
wzgl du  na  kontakty  handlowe,  pozostały  poza  granicami  Królestwa.  Niekorzystnie  przedstawiał 
si  wreszcie bilans stanu demograficznego. Według szacunku zaludnienia Polski około 1340 r., na 
podstawie rachunków  wi topietrza (T. Ładogórski), zaledwie 936 ty . mieszka ców znalazło si  w 
obr bie  Królestwa,  gdy  blisko  drugie  tyle  –  je eli  nie  liczy   Pomorza  Zachodniego  i  Ziemi 
Lubuskiej – pozostało  poza jego  granicami. Wprawdzie aneksja Rusi, pewne  korektury  graniczne 
oraz przyrost naturalny pozwalaj  podnie  globaln  liczb  ludno ci pa stwa polskiego pod koniec 
rz dów Kazimierza Wielkiego do ponad l min, ale cały ten wzrost demograficzny nie równowa ył 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

100 

jeszcze utraty samej dzielnicy  l skiej, której ludno  szacuje si  dla lat czterdziestych XIV w. na 
blisko poi miliona. 
 

2.

 

Dalsze post py osadnictwa wiejskiego 

 

W  XIV  w.  Polska  była  terenem  bardzo  pomy lnego  rozwoju  gospodarki  towarowo-pieni

nej. 

Przyczynił  si   do  tego  dorobek  gospodarczy  stulecia  poprzedniego,  a  w  nie  mniejszym  stopniu 
pomy lna  koniunktura,  jak   cieszyła  si   w  XIV  w.  cała  Europa  rodkowa.  Czynnikiem 
zewn trznym przy pieszaj cym rozwój był odpływ ku wschodowi kapitałów z Europy zachodniej 
(H.  Samsonowicz),  prze ywaj cej  wła nie  wówczas  kryzys  feudalnej  struktury  ekonomiki  i 
społecze stwa. Jednym z najistotniejszych przejawów naszego wzrostu gospodarczego były dalsze 
post py  osadnictwa,  którego  najwi ksze  nasilenie  przypadło  na  czasy  Kazimierza  Wielkiego. 
Osadnictwo  to  miało  charakter  mniej  spontaniczny  ni   w  stuleciu  poprzednim,  w  wi kszym  za  
stopniu było  efektem  wiadomej i w pewnym sensie planowej działalno ci gospodarczej pa stwa. 
Dokonywało  si   za   nie  tyle  siłami  osadników  obcych,  ile  przez  pochłanianie  rezerw 
ludno ciowych  samej  Polski.  Europa  zachodnia  bowiem  poniosła  w  XIV  w.  ogromne  straty 
demograficzne  wskutek  epidemii  d umy,  próby  za   skierowania  na  teren  polskiego  Podkarpacia 
pasterskiego  osadnictwa  wołosko-ruskiego  w  omawianej  epoce  ledwie  zostały  zapocz tkowane. 
Przybywali jeszcze wprawdzie do Królestwa Niemcy, którzy wcze niej siedzieli na  l sku, ale oni 
zasilali głównie miasta. 

Całe  wi c  wielkie  przedsi wzi cie  zasadzało  si   na  przebudowie  struktury  rolnej  pa stwa  na 

wzór  osad  zorganizowanych  na  prawie  czynszowym  w  stuleciu  poprzednim.  Je eli  jednak 
wcze niej  osadzano  na  nowym  prawie  niektóre  kompleksy  dóbr,  z  reguły  w  obr bie  wielkiej 
własno ci  monarszej  i  ko cielnej,  nie  zawsze  zreszt   osi gaj c  zamierzony  efekt,  to  obecnie 
chodziło  zarówno  o  upowszechnienie,  jak  te   o  konsekwentne  stosowanie  ulepszonych  form 
gospodarki rolnej. Jest przy tym rzecz  bardzo prawdopodobn ,  e analogicznie jak na Zachodzie, 
gdzie  dwunasto-  i  trzynastowieczna  reforma  rolnictwa  przyniosła  du y  wzrost  produkcji  rolnej, 
równie   i  u  nas  wzrost  taki  musiał  si   zaznaczy   ju   w  XIII  w.  W  miar   rozwoju  trójpolówki  i 
osadnictwa  na  prawie  czynszowym  powstawały  prawdopodobnie  stale  pewne  rezerwy  wiejskiej 
siły roboczej, które z jednej strony zasilały  miasta, a z drugiej od nowa tworzone osady  wiejskie. 
Wnet rezerwami tymi miano si  posłu y  w akcji osadniczej .na Rusi Halicko-Włodzimierskiej. 

Z  czasów  Kazimierza  Wielkiego  zachowało  si   kilkaset  tzw.  przywilejów  lokacyjnych,  które 

miały na celu poprawienie lub doko czenie lokacji starych, ale w wielu wypadkach tak e zało enie 
nowych  wsi  „na  surowym  korzeniu”.  W  rzeczywisto ci  kancelari   królewsk   opu ciło  takich 
dokumentów znacznie wi cej. Nie chodziło tu bynajmniej o sprawy formalne, gdy  przestrzegano 
zasady,  e traci nowe prawo osadnicze ten, kto uzyskawszy przywilej lokacyjny, faktycznie ze  nie 
skorzystał. Cała ta wielka akcja zmierzała w dwu kierunkach: przebudowy struktury rolnej wsi ju  
od dawna istniej cych oraz zakładania wsi na obszarach dot d pod upraw  nie zaj tych. 

Dokonywano  wi c  komasacji  gruntów,  aby  tworzy   gospodarstwa  kmiece  o  du ym  potencjale 

produkcyjnym,  oparte  na  regularnej  trój  połówce;  wymagało  to  pomiarów  gruntowych  i  podziału 
ról na trójpolowe zagony, w poprzek których wytyczano typowe dla prawa niemieckiego regularne 
jednostki gruntowe zwane łanami. Osadników nierzadko wspierano materialnie, chodziło bowiem o 
to,  aby  mieli  niezb dn   sił   poci gow   i  rodki  na  zakup  narz dzi  rolniczych,  a  zwłaszcza  pługa 
kole nego  z  elaznym  krojem  i  odkładnic ,  który  był  niezb dny  do  uprawy  wielkich  jednostek 
gruntowych. W trosce o „popraw  stanu ziemi” Kazimierz Wielki np. nie tylko zagospodarowywał 
w  ten  sposób  posiadło ci  własne,  ale  niekiedy  równie   przejmował  na  warunkach  czasowego 
u ytkowania  wsie  ko cielne  w  celu  zreformowania  i  gospodarczej  racjonalizacji.  W  zakresie 

wiadcze   wzrastało  znaczenie  czynszów  pieni nych.  Równolegle  zmierzano  do  zryczałtowania 

dziesi ciny, tj. do zamiany poboru co dziesi tego snopa na okre lon  z góry ilo  zbo a lub na stał  
kwot  pieni n . Poniewa  instytucje ko cielne niech tnie na t  reform  przystawały,  wiadczy to, 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

101 

i   była  ona  korzystna  przede  wszystkim  dla  osadników,  bo  w  razie  jej  przeprowadzenia  wzrost 
produkcji zbo owej nie poci gał za sob  wzrostu dziesi ciny. 

Procesowi  przebudowy  struktury  rolnej  towarzyszyło  wdzieranie  si   osadnictwa  na  obszary 

dot d  rolniczo  nie  u ytkowane.  Przodowała  w  tym  Małopolska.  Nowe  wsie  zakładano  na  terenie 
Podhala,  osadnicy  przesuwali  si   w  gł b  Beskidów, tj. w gór   prawobrze nych dopływów Wisły, 
ale szli tak e w kierunku równole nikowym na teren pogranicza polsko-ruskiego; st d z kolei fala 
osadnicza przesuwała si  ku północy w gł b Puszczy Sandomierskiej. Terenami osadniczymi stały 
si   równie ,  cho   w  niejednakowym  stopniu,  Puszcza  Niepołomicka,  obszary  le ne  Gór 

wi tokrzyskich,  Puszcza  Radomska,  a  tak e  pokryta  lasem  strefa  nadbu a ska.  Od  strony 

Mazowsza  osadnictwo  polskie  szło  w  kierunku  Podlasia,  gdy  natomiast  ku  Pojezierzu 
Mazurskiemu wi ksza fala osadników z Mazowsza ruszyła dopiero w XV w. Puszcza Kurpiowska, 
ze  starym  dobrze  rozwini tym  bartnictwem,  nie  stała  si   jeszcze  w  XIV  w.  obszarem 
intensywniejszego osadnictwa rolniczego. W pozostałych dzielnicach Polski osadnictwo wchodziło 
tu  i  ówdzie  w  mniejsze  obszary  le ne,  lokacje  XIV  w.  koncentrowały  si   jednak  głównie  w 
okolicach  od  dawna  zasiedlonych  (np.  w  Wielkopolsce  w  okolicach  Poznania  i  Kalisza),  co 
oznacza,  e były przede wszystkim efektem przetwarzania struktury rolnej. 

Ludno  wie niacza omawianego okresu cieszyła si  jeszcze znacznymi swobodami, jakkolwiek 

dla  zabezpieczenia  stabilizacji  osadnictwa  zacz to  ustawowo  precyzowa   warunki,  w  których 
osadnik  mógł  swego  pana  opu ci ,  czyli  rozwi za   umow   dzier awn .  Statuty  Kazimierzowskie 
przewidywały  nawet  mo liwo   porzucenia  dzier awionych  gruntów  przez  cał   wie   w 
nast puj cych  wypadkach:  gdy  pan  naraził  swoich  kmieci  na  urz dowe  zaj cie  ich  mienia,  gdy 
b d c pod ekskomunik  dłu ej ni  rok pozbawiał ich np. prawa do chrze cija skiego pogrzebu, gdy 
wreszcie dopu cił si  gwałtu na  onie lub córce swego kmiecia. Swobod  osobist  stanu kmiecego 
kr powały w du ym stopniu lata wolne, których celem było  ci ganie do wsi nowych osadników. 
Aby  odej   od  pana,  kmie   musiał  w  my l  Statutów  Kazimierzowskich  zapłaci   czynsz  za 
wykorzystane  ju   lata  wolne,  je eli  siedział  na  prawie  niemieckim,  a  nadto  znale   na  swoje 
miejsce  równie  zamo nego  osadnika.  Na  prawie  polskim  mógł  natomiast  okres  wolnizny 
odpracowa ,  a  w  formie  odszkodowania  płacił  jednorazowo  tzw.  wstanne.  Poza  tym  nale ało  ju  
tylko  w  ka dym  wypadku  przestrzega ,  aby  odej cie  nast piło  po  zako czenia  jesiennych  prac 
polowych,  po  uiszczeniu  dzier awnych  nale no ci,  zasianiu  pola  ozimin   i  pod  warunkiem 
pozostawienia  obej cia  w  nale ytym  stanie.  Statut  małopolski  Kazimierza  Wielkiego  wprowadzał 
nadto  pewne  liczbowe  ograniczenie  wychodu  kmieci,  je eli  oczywi cie  nie  zaszły  wymienione 
wy ej okoliczno ci szczególne. Bez zgody pana mogli mianowicie odej  w ci gu roku z jednej wsi 
najwy ej  dwaj  osadnicy.  Ta  norma  prawna  miała  zapobiec  nieprzewidzianemu  pustoszeniu  wsi. 
Znamy  jednak  wypadki,  kiedy  za  pa sk   zgod   wychodziło  równocze nie  wi cej  osadników,  a 
prawo publiczne taki stan rzeczy respektowała. 
 

3.

 

Rozwój miast i  ycia miejskiego 

 

Post py  osadnictwa  wiejskiego  w  Polsce  XIV  w.  szły  w  parze  z  rozwojem  miast.  Trzeba 

odró nia   dwa  aspekty  tego  zjawiska.  Z  jednej  strony  był  to  obiektywny  proces  narastania 
elementów  gospodarki  towarowo-pieni nej,  przejawiaj cy  si   zarówno  w  coraz  wi kszej  roli 
czynszu na wsi, jak te  w rozwoju produkcji rzemie lniczej w miastach i tworzeniu si  zawi zków 
rynku  lokalnego,  ł cz cego  miasto  z  pewnym  mniejszym  lub  wi kszym  otoczeniem  wiejskim.  Z 
drugiej strony w gr  wchodziła  wiadoma akcja zakładania miast, która albo odpowiadała tamtym 
obiektywnym  przesłankom,  albo  je  wyprzedzała,  albo  nawet  zakłócała  proces  samorzutnej 
urbanizacji. Nale y jednak widzie  w akcji lokacyjnej nie tylko element wtórny i formalny, czy te  
czynnik  drugorz dnego  znaczenia.  W  du ym  stopniu  przy pieszała  ona  post py  społecznego 
podziału  pracy,  a  wyj tkowo  raczej  zało enie  nowego  miasta,  nie  do   przemy lane  lub 
podyktowane interesem prywatnego wła ciciela, mogło rozrywa  zadzierzgni te ju  wi zi mi dzy 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

102 

wsi   i  wcze niej  powstałym  miastem.  Doradcy  królewscy  dbali  co  prawda  o  to,  aby  miast  nie 
zakładano w sposób przypadkowy, a w ka dym razie aby nowa lokacja nie odbywała si  ze szkod  
miast dawniejszych. 

W  ró nych  dzielnicach  dawnej  Polski  proces  urbanizacyjny  w  wietle  formalnie  dokonanych 

lokacji miejskich wygl dałby nast puj co: Je eli na  l sku do ko ca XIII w. lokowano na prawie 
miejskim  około  100  osad,  to  do  połowy  XIV  w.  ju   tylko  niewiele  ponad  20;  w  Małopolsce 
przebieg tego procesu był odmienny, bo w ci gu XIII w. dokonano tu około 30 lokacji miejskich, 
gdy na wiek XIV przypada ich około 50; w Wielkopolsce analogiczne liczby wynosiłyby około 40 i 
około 60, a na Mazowszu mieliby my odpowiednio 4 i 36 lokacji; dla Pomorza Gda skiego szacuje 
si   liczb   lokacji  z  XIII  w.  na  8,  a  w  XIV  w.  na  około  10.  Brak  tu  danych  z  Kujaw  oraz  ziem 
ł czyckiej  i  sieradzkiej,  które  zajmowałyby  miejsce  po rednie  mi dzy  Wielkopolsk   lub 
Małopolsk  a Mazowszem. Wida  z powy szego zestawienia,  e urbanizacja  l ska osi gn ła swój 
szczyt w XIII w., a wła ciwie w drugiej jego połowie, kiedy lokowano w tej dzielnicy a  75 osad 
miejskich.  W  pozostałych  dzielnicach  Polski  kulminacja  przypadałaby  na  w.  XIV,  a  ci lej  na 
panowanie Kazimierza Wielkiego. 

W wytworzonej w  redniowieczu na ziemiach polskich sieci miejskiej znikoma była liczba miast 

du ych. Reprezentuj ce rz d wielko ci około 20 ty . mieszka ców Gda sk i Wrocław znajdowały 
si   w  XIV  w.  poza  granicami  Królestwa.  Najwi kszym  miastem  w  zjednoczonym  pa stwie 
polskim  był  Kraków,  ale  wielko   jego  nie  przekraczała 14  ty .  mieszka ców.  Ludno  Poznania 
mogła si ga  w omawianym okresie 4 ty .,  gdy natomiast takie miasta, jak Bochnia, Sandomierz, 
Kalisz,  Gniezno,  mie ciły  si   w  przedziale  2000-2500  mieszka ców.  Zdecydowan   wi kszo  
stanowiły natomiast miasta małe i bardzo małe, licz ce po kilkuset mieszka ców, a niekiedy poza 
prawem  miejskim  nie  ró ni ce  si   zbytnio  od  wsi.  Ten  brak  miast  du ych  oraz  wi kszej  liczby 
silnych  gospodarczo  miast  rednich  decydował  o  słabo ci  mieszcza stwa  jako  stanu  w  Polsce 

redniowiecznej  i  o  jego  znikomej  roli  w  yciu  politycznym  pa stwa.  Program  lokacyjny  Polski 

XIV w. wyra nie wyprzedzał jej rzeczywiste gospodarcze potrzeby i mo liwo ci. 

W  obr bie  zjednoczonego  Królestwa  wiek  XIV  był  okresem  formowania  si   rzeczywistego 

społecze stwa  miejskiego,  oddaj cego  si   zawodowo  zaj ciom  rzemie lniczym  i  handlowym, 
walcz cego o  faktyczny  samorz d i separuj cego si  od innych grup społecznych. Na  l sku i na 
Pomorzu  proces  ten  zacz ł  si   wcze niej.  W  Wielkopolsce  i  w  Małopolsce  poczynił  natomiast 
przed XIV w. bardzo nieznaczne post py (Kraków, Pozna , Kalisz, Pyzdry, Sandomierz, Bochnia). 
Wypełnia  omawiany  okres  walka  mieszczan  z  wójtami  jako  przedstawicielami  zwierzchno ci 
feudalnej,  którzy  z  reguły  uniemo liwiali  lub  utrudniali  rozwój  samorz du  miejskiego.  Nadanie 
odpowiedniej rangi radom miejskim lub zgoła powołanie ich do  ycia było głównym celem walki. 
Na  likwidacj   wójtów  dziedzicznych  było  jeszcze  za  wcze nie,  ale  udziałem  naszych  gmin 
miejskich  stało  si   ju   prawo  wydawania  własnych  uchwał  czyli  wilkierzy.  Na  drugim  niejako 
planie realizowała si  separacja miast w stosunku do ich otoczenia, co miało je zabezpieczy  przed 
ingerencj   władzy  publicznej  lub  zwierzchno ci  feudalnej.  Temu  celowi  słu yły  w  du ej  mierze 
mury miejskie, których wiele wzniesiono w XIV w., lub przynajmniej fosy i drewniane ogrodzenia. 

W  yciu  miejskim  du   rol   odgrywała  rozwijaj ca  si   organizacja  cechowa  rzemiosła,  która 

strzegła interesów swoich członków, gwarantuj c w zamian odbiorcom nale yt  jako  wyrobów. 
Poniewa  cechy skupiały zarówno mistrzów, którzy byli wła cicielami  rodków produkcji, jak te  
sił  najemn , tj. czeladników, nie brakowało konfliktów wewn trzcechowych, nosz cych wyra ne 
znamiona  walki  klasowej  (1329  strajk  czeladników  pa niczych  we  Wrocławiu,  1375  strajk 
czeladników  piekarskich  w  Krakowie).  Nie  rozwin ły  si   natomiast  u  nas  ani  w  tym  okresie,  ani 
pó niej,  organizacje  zawodowe  kupców.  Zbyt  słaba  to  była  zapewne  w  poszczególnych  bran ach 
warstwa,  a  zreszt   jej  interesy  jako  cało ci  reprezentowały  z  reguły  rady  miejskie,  do  których 
rzemie lnicy  dost pu  w  rzeczywisto ci  nie  mieli,  mimo  e  np.  w  Krakowie  Kazimierz  Wielki 
gwarantował  im  połow   rajcowskich  stanowisk.  Rady  miejskie  podj ły  wi c  walk   o  przywileje 
handlowe dla swoich miast, takie jak prawo odbywania dorocznych i tygodniowych targów, zakaz 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

103 

transakcji w mie cie mi dzy kupcami obcymi bez po rednictwa miejscowych, zwolnienia lub ulgi 
celne,  prawo  składu  oddaj ce  uprzywilejowanemu  miastu  po rednictwo  pełne  lub  cz ciowe  w 
dalekosi nym  handlu  niektórymi  lub  wszelkimi  towarami.  Walka  o  te  i  podobne  przywileje  nie 
zako czyła si  bynajmniej w omawianym okresie, a dla wielu miast zaledwie si  zacz ła. 
 

4.

 

Przemiany w górnictwie 

 

Bardzo wa nym czynnikiem wzrostu gospodarczego Polski w XIV w. był rozwój górnictwa. W 

obr bie  Królestwa  koncentrowało  si   ono  niemal  wył cznie  w  Małopolsce,  poza  Królestwem  za  
równie  na  l sku. Na uwag  zasługuj  szczególnie dwie jego gał zie: górnictwo soli oraz ołowiu. 

Pocz tki górnictwa solnego w Polsce datuj  si  od połowy XIII w., kiedy to odkryto najpierw w 

Bochni, a potem w Wieliczce, sól kamienn . Wcze niej eksploatowano w tych miejscowo ciach i 
w  ich  okolicy  jedynie  solank .  Bolesław  Wstydliwy  dokonał  pod  koniec  swoich  rz dów 
wywłaszczenia  prywatnych  posiadaczy  udziałów  w  produkcji  solnej,  co  odpowiadało  idei  tzw. 
regale  górniczego,  czyli  prawa  wył cznej  własno ci  panuj cego  do  zasobów  mineralnych,  i  co 
pozwoliło  zorganizowa   wielkie  pa stwowe  przedsi biorstwo  salinarne,  oparte  na  produkcji 
górniczej,  a  nazywane  upami  krakowskimi.  Zarz dzane  przez  ludzi  przedsi biorczych  lub 
wydzier awiane  wielkim  finansistom  czy  kupcom  (jednych  i  drugich  nazywano  upnikami), 
osi gn ło  ju   w  XIV  w.  wysok   wydajno   i  stało  si   jednym  z  głównych  ródeł  dochodów 
monarszych.  Zaspokajało  w  znacznym  stopniu  potrzeby  krajowe  w  zakresie  soli,  ale  dostarczało 
równie   tego  poszukiwanego  artykułu  konsumpcyjnego  na  eksport  (do  W gier  i  Czech  oraz  na 

l sk).  Ordynacj   z  1368  r.  Kazimierz  Wielki  okre lił  na  długie  lata  zasady  organizacji  up  i 

handlu  solnego,  a  tak e  prawa  górników,  personelu  administracyjnego  i  przedsi biorców 
anga uj cych si  w otwieranie nowych szybów. 

Zło a  ołowiu,  zawieraj ce  niedu e  ilo ci  srebra,  eksploatowano  w  Polsce  ju   przynajmniej  od 

XII  w.  Rozci gały  si   one  w  trójk cie  obejmuj cym  Bytom,  Olkusz  i  Chrzanów.  W  XIV  w. 
szczególn   rol   odgrywały  kopalnie  le ce  na  obszarze  od  Bytomia  do  Olkusza.  Bytom  jednak 
znajdował si  wówczas poza granicami Królestwa. Poza tym górnictwo ołowiu koncentrowało si  
głównie w rejonie Olkusza, gdzie podlegało zwierzchno ci monarszej, oraz w rejonie Sławkowa, w 
obr bie  posiadło ci  biskupstwa  krakowskiego.  Górnictwo  ołowiu  nie  zostało  zorganizowane  na 
wzór  up  solnych.  Eksploatacj   zło a  prowadzili  prywatni  przedsi biorcy  zwani  gwarkami,  na 
mocy  licencji  uzyskanej  od  króla  lub  od  biskupa.  Z  tego  tytułu  wiadczyli  oni  na  rzecz  swoich 
mocodawców pewien procent urobku czyli tzw. urbur  (1/10 lub 1/11 cz

 produkcji). Na XIV w. 

przypada pomy lny rozwój tak e tej gał zi górnictwa. Nie bez wpływu w tym zakresie był popyt na 
polski ołów w o rodkach górniczych Słowacji, Czech, a tak e Saksonii; stanowił on bowiem cenny 
surowiec pomocniczy do wytopu srebra. Był wi c wa nym artykułem wywozowym. 

Wzrost  wydobycia  ołowiu  postawił  polskie  górnictwo  omawianego  okresu  wobec  problemu 

dotarcia  do  złó   gł biej  poło onych,  a  w  szczególno ci  poni ej  poziomu  wód  zaskórnych.  Z 
trudno ciami  tymi  uporano  si   prawdopodobnie  w  drugiej  połowie  stulecia,  co  oznaczało  wej cie 
na. nowy wy szy etap techniki górniczej. Własn  ordynacj  górnictwo olkuskie otrzymało w 1374 
r. 

Wa ne miejsce w rozwoju gospodarczym Polski XIV w. zajmowało równie  hutnictwo  elaza. 

Chodziło  tu  wszak  o  podstawowy  surowiec  do  produkcji  pługów,  sierpów  i  siekier,  rozlicznych 
narz dzi  rzemie lniczych,  sprz tu  górniczego  i  budowlanego,  a  wreszcie  tak e  broni.  Główne 
o rodki  tego  hutnictwa  znajdowały  si   na  terenie  Małopolski,  zwłaszcza  w  rejonie  Gór 

wi tokrzyskich  i  na  pograniczu  l sko-polskim,  jakkolwiek  sporo  o rodków  mniejszych  spotka  

mo emy w innych cz ciach Polski, a poza granicami Królestwa zwłaszcza na  l sku. Równie  w 
tej dziedzinie wiek XIV przyniósł powa ny post p, a mianowicie zastosowanie młotów ku niczych 
poruszanych sił  wodn . 
 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

104 

5.

 

Rozwój kontaktów handlowych 

 

ywo  rozwijaj cy  si   handel  był  w  Polsce  XIV  w.  nie  tylko,  przejawem  post pu  w  innych 

dziedzinach  gospodarki,  ale  równie   stymulatorem  całego  organizmu  ekonomicznego  Polski. 
Dlatego  wła nie  stał  si   –  zwłaszcza  w  czasach  Kazimierza  Wielkiego  –  jednym  z  instrumentów 
polityki  gospodarczej  pa stwa.  Rozwój  szerszych  kontaktów  handlowych  Polski  omawianego 
okresu  szedł,  ogólnie  rzecz  bior c,  w  dwu  kierunkach:  ilo ciowego  wzrostu  starej,  bo  si gaj cej 
XIII w. wymiany i tranzytu na osi północ – południe, oraz o ywienia w du ym stopniu jako ciowo 
nowego kierunku wymiany na osi wschód – zachód. 

W  pierwszym  wypadku  mamy  do  czynienia  zarówno  z  eksportem  i  importem,  jak  te   z 

tranzytem. Ówcze ni odbiorcy naszych towarów to głównie W gry i Czechy. Oba te pa stwa były 
zainteresowane  w  nabywaniu  płodów  górniczych  Polski,  tj.  ołowiu  i  soli.  W  stosunkach  z 
Czechami  bilans  tego  handlu  ju   na  przełomie  XIII  i  XIV  w.,  ale  tak e  pó niej,  musiał  by   dla 
Polski dodatni, bo strona czeska płaciła za towary polskie gotówk  w groszach praskich lub te  w 
czystym  srebrze.  W  stosunkach  z  W grami  wywóz  polski  był  równowa ony  cz ciowo  przez 
import  miedzi  oraz  elaza  dla  up  solnych,  a  Kazimierz  Wielki  wprowadził  nawet  praktyk  
dumpingu  na  eksport  soli  do  tego  kraju,  tzn.  sprzedawano  sól  polsk   W grom  po  cenach  bardzo 
niskich,  ledwie  pokrywaj cych  koszty  produkcji,  ale 

dano  za  ni   opłaty  w  złotej  monecie.  W 

zakresie tranzytu na czoło wysuwały si  dwa artykuły, a mianowicie sukna przywo one do Polski 
drog  morsk  przez Gda sk, a st d przez Toru , Kraków i Nowy S cz dostarczane W grom, za  w 
kierunku  przeciwnym  –  mied   w gierska,  dowo ona  przez  W grów  lub  mieszczan  s deckich  do 
Krakowa,  st d  za   przede  wszystkim  przez  krakowian  transportowana  do  Gda ska,  bowiem  od 
1306 r. Kraków korzystał z prawa składu na ten artykuł. 

Handel  w  kierunku  wschód  –  zachód  ulegał  w  redniowieczu  powa nym  przeobra eniom.  W 

okresie poprzedzaj cym podbój Rusi przez Mongołów najwa niejszym jego punktem etapowym od 
strony wschodniej był Włodzin ierz. St d albo przez Sandomierz i Kraków kierował si  na zachód 
do Wrocławia lub Pragi i dalej do Bawarii, nabieraj c zatem charakteru tranzytowego, albo wa n  
wówczas arteri   komunikacyjn   Bugu  szedł w  kierunku  Mazowsza,  Wielkopolski  i Pomorza. We 
wcze niejszej fazie uprawiali go zapewne kupcy arabscy i  ydowscy, a z czasem równie  Rusini i 
Polacy. Ten handel podupadł w XIII w., a z kolei w stuleciu nast pnym odrodził si , ale w nowej 
formie,  co  widoczne  jest  zwłaszcza  po  1340  r.,  tj.  po  przył czeniu  Rusi Halicko-Włodzimierskiej 
do  Polski.  Jego  celem  na  wschodzie  były  teraz  miasta  czarnomorskie,  jak  zwłaszcza  kolonia 
genue ska  Kaffa,  oraz  porty  mołdawskie  Kilia  i  Białogród.  Spowodowało  to  przesuni cie  si   osi 
dro nej tego handlu z północy na południe i przej cie przez Lwów roli Włodzimierza. Handel ten 
rokował  Polsce  du e  widoki,  dlatego  Kazimierz  Wielki  uwa ał,  e  skoro  „podbił  Ru   swymi 
lud mi”,  to  i  droga  do  tego  kraju  „tylko  dla  jego  ludzi  i  kupców  powinna  sta   otworem”.  W 
zwi zku z tym wprowadził praktyk ,  e kupcy toru scy nie mog  ze swoim towarem dociera  dalej 
ni   do  Krakowa,  Wi licy,  Sandomierza  i  Lublina.  Z  kolei  mieli  przejmowa   po rednictwo 
handlowe kupcy wymienionych wy ej miast, spo ród których zreszt  jedynie Kraków w wi kszym 
stopniu  z  tego  prawa  korzystał.  Król  nie  dopuszczał  zrazu  na  Ru   równie   kupców  l skich,  z 
wyj tkiem  mieszka ców  ksi stwa  widnickiego,  bo  ono  jeszcze  wówczas  (1345)  strzegło 
niezale no ci od Czech. Z tej polityki .handlowej z czasem król zrezygnował, otwieraj c drog  na 
Ru  zarówno kupcom wrocławskim, jak te  norymberskim, pod warunkiem tylko,  e ci ostatni nie 
b d   chodzi   ze  swoim  towarem  dalej  ni   do  Lwowa. W  stosunku  do wszystkich innych  kupców 
Lwów  korzystał  ju   w  latach  siedemdziesi tych  XIV  w.  z  dwutygodniowego  prawa  składu,  które 
wprawdzie  nie  dotyczyło  krakowian  zd aj cych  do  Mołdawii,  ale  zapewniało  Lwowowi 
bezwzgl dn  przewag  w handlu czarnomorskim. 

Towary,  które  były  przedmiotem  wymiany  na  osi  wschód  –  zachód,  to  korzenie  i  przyprawy, 

jedwabie,  bawełna,  ałun  i  pachnidła  ze  strony  wschodniej,  a  sukna,  wyroby  metalowe  oraz 
produkty  licznych  innych  rzemiosł  ze  strony  zachodniej.  W  porównaniu  z  handlem  północ  – 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

105 

południe, który aktywizował zaledwie par  o rodków górniczych i kilka wi kszych miast, w handlu 
wschodnim  anga owały  si   gospodarczo  liczne  miasta  małe  (zwłaszcza  produkuj ce  sukna),  oraz 
wiele  bran   rzemie lniczych,  których  wyroby  byty  przedmiotem  popytu  na  wschodzie.  Bowiem 
oprócz  sukien  wywo ono  w  kierunku  wschodnim  szczególnie  polskie  no e  i  inne  wyroby 
metalurgiczne, czapki i kapelusze i wiele tzw. towaru kramarskiego. 

 

6.

 

Reforma monetarna 

 

Przedstawionej wy ej aktywizacji  ycia gospodarczego Polski w XIV w. towarzyszył wzrost roli 

pieni dza w wielu dziedzinach ekonomiki. Drobna moneta denarowa, b d ca u nas dot d w obiegu, 
stał   si   niewystarczalna  przy  coraz  wi kszych  transakcjach  pieni nych.  To  samo  zjawisko 
doprowadziło w Europie zachodniej do „wielkiej reformy monetarnej”, polegaj cej na przej ciu do 
monety grubszej czyli groszowej (łaci skie grossus znaczy gruby). Zapocz tkowano t  reform  we 
Włoszech drugiej połowie XII w., a przeprowadzano j  w Europie zachodniej głównie w stuleciu 
nast pnym. W Europie  rodkowej rozpocz to tak  reform  dopiero na przełomie XIII i XIV w., a w 
Polsce  przeprowadził  j   Kazimierz  Wielki.  Tylko  na  l sku  pojawił  si   nowy  system  monetarny 
nieco  wcze niej,  bo  z  ko cem  XIII  w.  (kwartniki  odpowiadaj ce  1/2  grosza),  poza  tym  za  
napływały na nasze ziemie stosunkowo obficie i kursowały tutaj grosze czeskie, czego nie mo na 
tłumaczy   tylko  krótkotrwałymi  rz dami  Wacława  II  w  Polsce,  ale  przede  wszystkim  dodatnim 
bilansem ówczesnego południowego handlu Polski. Metalem, z którego wybijano u nas pieni dze, 
było  prawie  wył cznie  srebro.  Złote  monety  wybite  przez  Łokietka  z  okazji  jego  koronacji 
.wprawdzie  odpowiadały  nowym  wymogom  gospodarczym  kraju,  ale  mała  emisja  miała  w 
rzeczywisto ci tylko znaczenie symboliczne. 

 

7.

 

Królewskie rz dy w Polsce Wacława n i ich upadek 

 

Królewskie  rz dy  Wacława  II  w  Polsce  opierały  si   na  jego  znacznej  sile  militarnej  i 

namiestniczych  urz dach  starostów  (małopolski,  wielkopolski,  kujawsko-pomorski,  ł czycki  i 
prawdopodobnie osobno sieradzki), powierzanych ludziom oddanym Wacławowi, cz sto Czechom 
lub  Niemcom.  Stronnictwo  proczeskie,  najpierw  stosunkowo  silne  w  Małopolsce,  a  z  kolei  w 
Wielkopolsce,  w  gruncie  rzeczy  stale  topniało.  Ju   współcze nie  przypisywano  Wacławowi  z 
uznaniem  zasług   wyt pienia  rabusiów,  złoczy ców  itp.  Ale  rz dy  twardej  r ki  –  którym 
towarzyszyły  represje  w  postaci  konfiskat  i  wyroków  mierci  oraz  grabie e  wojskowe  – 
sprawowane  przy  tym  przy  pomocy  ludzi  obcych,  cz sto  Niemców,  nie  mogły  na  dłu sz   met  
cieszy  si  popularno ci . W konflikt z Wacławem popadli nadto ksi

ta kujawscy, dobrzy ski, a 

prawdopodobnie  równie   Bolko  płocki.  Ksi

  kujawski  Leszek,  który  szukał  kontaktu  z 

wygnanym Łokietkiem, został przez Czechów uwi ziony. Sytuacja Wacława II w Polsce ogromnie 
si   pogorszyła,  gdy  zaanga ował  si   on  nadto  w  walk   o  sukcesj   tronu  w gierskiego,  na  rzecz 
swego  syna  Wacława  III,  po  wygasłej  w  1301  r.  dynastii  Arpadów.  W  1304  r.  w  Małopolsce,  w 
ziemiach  ł czyckiej  i  sieradzkiej  oraz  na  Kujawach  sytuacja  była  napi ta,  a  Wacław  zagro ony 
przez Albrechta Habsburga w zwi zku z walk  o sukcesj  w giersk  sam musiał szuka  pomocy na 
zewn trz. Wszedł wówczas w układy z Brandenburgi , której przyrzekł Pomorze Gda skie. Zraziło 
to wielu jego zwolenników, zwłaszcza wielkopolskich. Z ko cem 1304 r. lub z pocz tkiem 1305 r. 
stan ł  na  ziemiach  polskich  Łokietek;  na  Kujawach,  a  prawdopodobnie  równie   w  południowo-
wschodniej Wielkopolsce, wybuchło antyczeskie powstanie. W połowie 1306 r. Wacław  II zmarł. 
Jego  syn  Wacław  III  koronował  si   na  króla  czeskiego,  za egnał  konflikt  z  królem  niemieckim 
Albrechtem  Habsburgiem,  pozyskał  sobie  pomoc  Brandenburgii,  której  ponownie  przyrzekł 
Pomorze Gda skie, i podj ł wypraw  do Polski. Zanim przekroczył granic  królestwa czeskiego, w 
sierpniu 1306 r. został zamordowany w Ołomu cu. 
 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

106 

8.

 

Zjednoczenie pa stwa polskiego przez Władysława Łokietka 

 

Władysław  Łokietek  powrócił  do  Polski  przy  wojskowej  pomocy  w gierskiej.  Oparcie  zdobył 

najpierw w ziemi sandomierskiej, gdzie zapewne przygotował sobie jakie  punkty oporu i uzupełnił 
swoj  sił  zbrojn  po cz ci miejscowym rycerstwem, a po cz ci – jak głosi tradycja – ludno ci  
wie niacz . Nast pnym etapem jego akcji rewindykacyjnej były ziemie ł czycka i sieradzka. Miał 
tu  z  cał   pewno ci   wielu  zwolenników,  ale  dopiero  mier   Wacława  II  pozwoliła  mu  na  pełne 
zawładni cie t  cz ci  ojcowizny. Bunt rycerstwa dzielnicy brzesko-kujawskiej przeciwko rz dom 
czeskim  otwarł  Łokietkowi  drog   do  ksi stwa,  z  którym  najwcze niej  i  najdłu ej  był  zwi zany. 
Zwykle  przyjmuje  si ,  e  jeszcze  przed  mierci   Wacława  III  zawładn ł  Krakowem.  Jednak 
korektura daty jedynego w tym zakresie przekazu  ródłowego prowadzi do wniosku,  e mogło si  
to  sta   dopiero  po  zej ciu  Wacława  III,  podobnie  jak  zaj cie  Pomorza  Gda skiego.  T   ostatni  
dzielnic  zaj ł Łokietek bez wi kszych trudno ci i obsadził oddanymi sobie lud mi, co miało du e 
znaczenie  wobec  roszcze   do  niej  ze  strony  Brandenburgii.  W  Gda sku  osadził  Łokietek  jako 
kasztelana  oddanego  sobie  Bogusz ,  w  Tczewie  swego  bratanka,  ksi cia  Kujaw  inowrocławskich 
Kazimierza,  a  w  wieciu  jego  brata  Przemysła.  Wielkopolski  nie  udało  si   Łokietkowi  zrazu 
opanowa , mimo przychylnych dla niego nastrojów w południowo-wschodniej cz ci dzielnicy, bo 
jako  konkurent  wyst pił  Henryk  głogowski,  który  zyskał  oparcie  w  miastach,  tak e  u  biskupa 
pozna skiego i u znacznej cz ci mo nowładztwa. 

Utrwalenie przez Łokietka jego  władzy w zdobytych dzielnicach okazało si  bardzo trudne. W 

Krakowie  natrafił  na  opór  zniemczonego  biskupa  Jana  Muskaty,  zwi zanego  ci le  z  dworem 
czeskim, skoro sprawował przez pewien okres godno  starosty w Małopolsce z ramienia Wacława 
II.  Musiał  zdobywa   zamki  Muskaty  w  Lipowcu  i  Bieczu.  Po  pokonania  tego  pot nego 
przeciwnika zwrócił mu jego zamki, a biskupstwu krakowskiemu nadał rozległy przywilej. Biskupa 
to nie ułagodziło. Doszło do nowych sporów, a wówczas arcybiskup Jakub  winka, nawi zuj c do 
dawniejszej niesubordynacji Muskaty w stosunku do Gniezna, wytoczył mu proces kanoniczny, w 
którym  biskup  stan ł  m.  in.  pod  zarzutem  okrucie stw,  gwałtów  i  nadu y .  Arcybiskup  wykl ł 
Muskat   i  zawiesił  w  czynno ciach.  Przebywaj cemu  we  Wrocławiu  biskupowi  Łokietek  udzielił 
gwarancji bezpiecznego powrotu, a gdy ten przybył do Krakowa, uwi ził go i zmusił do uległo ci. 
Z kolei wzi ł biskupa w obron  legat papieski Gentilis, który rozpatrzył zasadno  wyroku  winki. 
Legat rzucił na  Łokietka  kl tw ,  a jego władztwo obło ył  interdyktem.  W  par  lat  pó niej  (1311/ 
1312) mieszcza stwo niemieckie Krakowa, maj ce dawniej rzecznika w Muskacie, podniosło pod 
wodz   wójta  Alberta  bunt  przeciw  Łokietkowi.  Buntownicy  opowiedzieli  si   po  stronie  nowego 
władcy  Czech  –  Jana  Luksemburczyka,  który  wraz  z  tronem  czeskim  przej ł  po  Przemy lidach 
roszczenia  do  korony  polskiej.  W  imieniu  Jana  na  pomoc  zbuntowanemu  Krakowowi  po pieszył 
ksi

  opolski  Bolko.  Bunt  został  jednak  stłumiony,  a  Bolko  wraz  z  wójtem  Albertem  opu cił 

miasto,  które  spotkało  si   z  surowymi  represjami.  Ograniczony  został  wpływ  niemczyzny, 
skasowano  dziedziczne  wójtostwo  na  rzecz  wójtów  mianowanych  przez  władc ,  podniosła  si  
natomiast rola rady miejskiej. 

Kiedy  w  Małopolsce  w  kulminacyjn   faz   wchodziła  sprawa  Muskaty,  bardzo  wa ne 

wydarzenia  zaszły  na  północy  Polski.  A  mianowicie  z  pretensjami  do  Pomorza  Gda skiego 
wyst pili  czynnie  Brandenburczycy.  Ju   na  przełomie  XIII  i  XIV  w.  opanowali  oni  nadnoteckie 
grody Drezdenko i Santok oraz przytykaj ce do Pomorza Gda skiego terytorium mi dzy Noteci  a 
Draw .  Dzielnic   pomorsk   przyrzekli  im  Wacław  II  i  III.  Teraz  znale li  oparcie  w  pot nym 
rodzie  wi ców, w którego r kach była za Wacławów czeskich władza namiestnicza na Pomorzu, a 
którzy w znacznym stopniu utracili swoje wpływy po 1306 r. W 1308 r. podj li Brandenburczycy 
podbój  Pomorza.  Kiedy  opanowali  –  nie  bez  pomocy  niemieckiego  mieszcza stwa  –  Gda sk,  a 
Łokietek miał trudn  sytuacj  w Małopolsce, zdecydowano za zgod  Łokietka poprosi  na pomoc 
Krzy aków.  Ci  odebrali  wprawdzie  Brandenburczykom  Gda sk,  ale  go  nie  oddali  prawowitemu 
władcy, co wi cej dokonali rzezi w ród polskiej załogi i przypuszczalnie jej rodzin i przyst pili do 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

107 

podboju  dzielnicy  pomorskiej.  Zdobyli  grody  w  Tczewie  i  wieciu,  wypieraj c  st d  ksi

kujawskich  Kazimierza  i  Przemysła.  W  1309  r.  całe  Pomorze  Gda skie  znajdowało  si   ju   w 
r kach  krzy ackich.  Próby  pokojowej  rewindykacji  zawiodły.  Teraz  Krzy acy  poczuli  si   na  tyle 
pewni  w  swoich  nadbałtyckich  siedzibach,  e  ich  wielki  mistrz,  który  dot d  rezydował  stale  w 
Wenecji,  przeniósł  si   do  Malborka.  Prawa  czy  roszczenia  brandenburskie  do  Pomorza  zostały 
przez Krzy aków wykupione. 

Wobec  utraty  Pomorza  Gda skiego  przed  Łokietkiem  stan ło  tym  pilniejsze  zadanie 

rewindykowania  Wielkopolski.  Rz dy  Henryka  głogowskiego  nie  były  tu  zbyt  popularne, 
jakkolwiek  ksi

  ten  zdołał  utrzyma   pokój  i  ład  wewn trzny.  W  1309  r.,  kiedy  Henryk  zmarł 

pozostawiaj c  pi ciu  młodocianych  i  nieletnich  synów,  nadmiernie  faworyzuj cych  niemczyzn , 
niezadowolenie  rycerstwa,  znacznej  cz ci  mo nowładztwa  i  wy szego  duchowie stwa  powa nie 
wzrosło.  Nieprzyjazne  głogowcykom  nastroje  spot gowały  si ,  gdy  zrzekli  si   oni  na  rzecz 
Brandenburgii swoich ewentualnych roszcze  do Pomorza. Wnet te  doszło do zbrojnych buntów 
przeciw ich władzy. Łokietek uwikłany na południu kraj , nie mógł od razu przyst pi  do podboju 
Wielkopolski.  Dokonał  tego  dopiero  w  latach  1313-1314,  tłumi c  m.  in.  podobny  krakowskiemu 
bunt Przemka wójta pozna skiego, gorliwego stronnika ksi

t głogowskich. 

 

9.

 

Odnowienie Królestwa Polskiego 

 

Wraz  ze  wzrostem  wiadomo ci  narodowej  w  Polsce  o yła  tradycja  królewskiego  majestatu 

Bolesławów. Poj cie Królestwo Polskie, którego tre  terytorialna w wyniku koronacji Przemysła 
II została faktycznie zacie niona do Wielkopolski (z Pomorzem) coraz cz ciej bywało rozci gane 
z pocz tkiem XIV w. na cało  ziem polskich. Je eli Łokietek jeszcze przed zaj ciem Wielkopolski 
tytułował si  niekiedy „ksi ciem Królestwa Polskiego”, to nie chodziło tu o w ski dzielnicowy sens 
tego tytułu. Tym bardziej nie chodziło o taki dzielnicowy tytuł, gdy po opanowaniu Wielkopolski 
nazywał si  niekiedy ksi ciem lub dziedzicem „całego Królestwa Polskiego”. Tak wi c  wiadomie 
przez  kancelari   Łokietka  upowszechniane  poj cie  terytorialne  i  prawnopa stwowe  Królestwa 
Polskiego  wyprzedziło  sam  akt  koronacji  królewskiej  i  było  tego  aktu  przygotowaniem.  Nie 
zdecydowano si  na  pochopnie, ale przez szereg lat mobilizowano opini  społecze stwa i czekano 
na  stosowny  moment  zarówno  w  Stolicy  Apostolskiej,  jak  i  na  arenie  mi dzynarodowej.  Na 
zje dzie dostojników duchownych i  wieckich, odbytym w Sulejowie w 1318 r., uchwalono petycj  
koronacyjn   do  papie a,  z  któr   do  Awinionu  miał  uda   si   gorliwy  zwolennik  Łokietka  biskup 
włocławski Gerward. Nie obeszło si  bez znacznych kosztów i obietnic akcji chrystianizacyjnej na 
Wschodzie. Starania polskie natrafiły jednak na sprzeciw Jana Luksemburczyka, który ro cił sobie 
prawo do korony polskiej po Przemy lidach. 

Sytuacja  polityczna  w  Europie  sprzyjała  jednak  Łokietkowi.  W  walce  o  tron  cesarski  w 

Niemczech  stan li  naprzeciw  siebie  Ludwik  Bawarski  popierany  przez  Jana  Luksemburczyka  i 
Fryderyk Habsburg, którego stron  trzymał papie  Jan XXII. W tych warunkach papie  wyraził – 
jakkolwiek w bardzo zawoalowanej formie – zgod  na koronacj  Łokietka. Dokonano jej 20 I 1320 
r.  w  katedrze  krakowskiej  przy  u yciu  nowych  insygniów  koronacyjnych.  Insygnia  dawne  (z 
czasów Bolesława Szczodrego) wywiózł Przemysł II z Krakowa do Gniezna, st d za  po koronacji 
Wacława  II  trafiły  do  Czech  i  tam  zagin ły.  Odrodzone  Królestwo  Władysława  Łokietka  stan ło 
wobec  trudnych  problemów  faktycznej  integracji  pa stwa  i  uregulowania  stosunku  do 
koronowanego władcy niech tnych mu cz sto ksi

t dzielnicowych. 

 

10.

 

Problem krzy acki po 1309 r. 

 

Zabór  Pomorza  przez  Krzy aków  uprzytomnił  Polsce  gro ce  jej  od  północy 

niebezpiecze stwo. Traktowano go jako akt brutalnej przemocy, wierzono jednak,  e sprawa mo e 
by   rozwi zana  drog   pokojow .  Przy  okazji  stara   o  koron   królewsk   dla  Łokietka  zło ono  w 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

108 

Awinionie  skarg   na  Krzy aków.  Papie   wyznaczył  s dziów,  którzy  mieli  rozs dzi   spór  polsko-
krzy acki.  Byli  nimi  arcybiskup  gnie nie ski Janisław,  biskup  pozna ski  Domarat  i  Mikołaj  opat 
klasztoru mogilne skiego. Proces odbył si  w 1320 r.; przesłuchano 25  wiadków strony polskiej. 
Wyrok  s du  z  1321  r.  orzekał,  e  Krzy acy  maj   zwróci   Polsce  Pomorze  i  zapłaci   wysokie 
odszkodowanie.  Krzy acy  od  pocz tku  uwa ali  s d  za  stronniczy,  a  przedstawiciel  ich  nawet  nie 
wzi ł udziału w przesłuchaniu  wiadków. Podj li te  zaraz starania o uniewa nienie wyroku, co im 
si  ostatecznie nie udało. Pomorza jednak nie zwrócili ani nie zapłacili odszkodowania, ale Polska 
uzyskała na przyszło  sankcj  moraln  dla ewentualnej rewindykacji utraconej dzielnicy. Na razie 
nie mogło by  o niej mowy. Król polski gromadził siły i szukał sprzymierze ców. W 1326 r. – w 
zwi zku  z  wypraw   przeciwko  Brandenburgii,  któr   zawładn li  wła nie  zwalczani  przez  papie a 
Jana  XXII  Wittelsbachowie  –  Krzy acy  wkroczyli  w  granice  Wielkopolski.  Sytuacja  była  dla 
Łokietka tym bardziej gro na,  e do sojuszu z nimi przyst pili ksi

ta mazowieccy. Zdecydował 

si   wi c  Łokietek  na  rozejm.  W  1327  r.  uderzył  na  sprzymierzone  z  Zakonem  Mazowsze,  co 
wywołało  odwet  w  postaci  najazdu  krzy ackiego  na  Kujawy.  W  tym  czasie  Łokietek  przeniósł 
swego bratanka Przemy la i jego dzielnicy kujawskiej (inowrocławskiej) do Sieradza, a drugiemu 
bratankowi Władysławowi w zamian za ziemi  dobrzy sk  oddał Ł czyc . Zabezpieczył ich w ten 
sposób  od  strony  Krzy aków,  a  sam  uzyskał  swobod  działania  na  tym  kresowym  terytorium. Po 
zawartym  teraz  nowym  rozejmie  Krzy acy  zyskali  pot nego  sprzymierze ca  w  osobie  Jana 
Luksemburczyka, który w 1328 r. podj ł wypraw  krzy ow  przeciw Litwie. W czasie tej wyprawy 
został  zawarty  sojusz  luksembursko-krzy acki  (1329),  przypiecz towany  wspólnym  zaj ciem  – 
przez  układaj ce  si   strony  –  na  rzecz  Zakonu  ziemi  dobrzy skiej.  Rozpocz ły  si   najazdy 
krzy ackie,  si gaj ce  teraz  a   po  ziemi   ł czyck .  Łokietek  próbował  odwetu.  Nast pił  kolejny 
rozejm, ale w drugiej połowie 1331 r. wznowiono działania wojenne. Niszcz cy najazd krzy acki 
si gn ł  w  gł b  Wielkopolski,  ziemi  ł czyckiej  i  sieradzkiej.  Militarne  zwyci stwo  Łokietka  z 
wrze nia  tego   roku  w  bitwie  pod  Płowcami  z  cz ci   armii  krzy ackiej  było  tylko  sukcesem 
dora nym.  Ju   wiosn   1332  r.  Krzy acy  zaj li  ojcowizn   Łokietka,  Kujawy.  W  trakcie  podj tej 
przez  króla  polskiego  wyprawy  odwetowej  zawarto  w  tym  samym  roku  za  staraniem  legata 
papieskiego  Piotra  z  Alwernii  rozejm,  przy  czym  konflikt  mieli  rozs dzi   królowie  czeski  i 
w gierski. Rozejm ten przedłu ał z kolei dwukrotnie Kazimierz Wielki, tak  e obowi zywał on do 
1335  r.,  kiedy  to  problem  krzy acki  wypłyn ł  na  szersze  polityczne  forum  pertraktacji 
trenczy skowy-szehradzkich z Janem Lufesemburczykiem. 
 

11.

 

Sojusze polityczne Łokietka i niebezpiecze stwo luksemburskie 

 

Powracaj c do Polski w 1304/1305 r., skorzystał Łokietek z poparcia w gierskiego,  ci lej tych 

ugrupowa  politycznych, które zwalczały kandydatur  Wacława (III) do tronu na W grzech. Akcja 
bowiem  Łokietka  w  Polsce  anga owała  siły  Przemy lidów,  odci gaj c  tym  samym  ich  uwag   od 
W gier.  Z  kolei  w  latach  nast pnych  konflikty:  andegawe sko-luksemburski  i  polsko-
luksemburski,  czyniły  z  W gier  naturalnego  sprzymierze ca  Polski.  W  1320  r.  zawarto  formalny 
sojusz,  przypiecz towany  mał e stwem  córki  Łokietka  El biety  z  królem  w gierskim  Karolem 
Robertem.  Drugim  sprzymierze cem  Polski  tego  czasu  okazała  si   Litwa.  Niektórzy  badacze 
domy laj   si ,  e  w  1305  r.  Litwini  dokonali  dywersyjnego  najazdu  na  Polsk   przeciwko 
Przemy lidom,  a  na  rzecz  Łokietka.  Przyjazne  stosunki  z  Litw   znalazły  wnet  uzasadnienie  we 
wspólnym niebezpiecze stwie  krzy ackim.  Zacie nione  zostały w  1325  r.  przez mał e stwo  syna 
Łokietkowego  Kazimierza  zwanego  pó niej  Wielkim  z  córk   Giedymina  Aldon .  Z  pomocy 
militarnej litewskiej korzystał Łokietek we wspomnianej ju  wyprawie do Brandenburgii w 1326 r. 
Przeciwko  Brandenburczykom  w  tym e  czasie  próbował  zawrze   sojusz  z  ksi

tami 

zachodniopomorskimi  Wobec  wzrastaj cego  niebezpiecze stwa  krzy acko-luksemburskiego 
zawarł Łokietek w 1329 r. w Landsbergu pokój z Brandenburgi . 

Sojusze  polityczne  Łokietka  miały  bardzo  istotne  znaczenie  dla  przyszłych  losów  Polski. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

109 

Za egnane  wprawdzie  zostało  niebezpiecze stwo  brandenburskie,  ale  nabrzmiewał  konflikt  z 
Krzy akami  i  z  Luksemburczykiem.  W  1327  r.  Jan  Luksemburczyk,  uzurpuj cy  sobie  po 
Przemy lidach  prawo  do  tronu  polskiego,  podj ł  wypraw   zbrojn   na  Kraków.  Na  skutek  gro by 
Karola Roberta zawrócił ju  spod Sławkowa w ziemi krakowskiej. W trakcie tej wyprawy narzucił 
zwierzchno   lenn   ksi

tom  górno l skim:  niemodli skiemu,  raciborskiemu,  cieszy skiemu, 

bytomskiemu i opolskiemu, a nadto uzyskał ekspektatyw  na inkorporacj  ksi stwa wrocławskiego 
do Czech po  mierci jego dotychczasowego władcy Henryka VI. Nie maj cy cz sto zdecydowanej 
orientacji  politycznej  ksi

ta  l scy,  niektórzy  z  zawi ci   i  l kiem  patrz cy  na  zjednoczeniowe 

aspiracje  i  królewsk   władz   Łokietka,  inni  do  niedawna  jeszcze  przyja nie  do  niego 
ustosunkowani  (np.  Henryk  VI  chciał  uczyni   Łokietka  swoim  sukcesorem),  ulegali  teraz 
naciskowi  miast  i  ich  niemieckiemu  patrycjatowi,  a  tak e  presji  lub  obietnicom  Jana 
Luksemburczyka  i  poddawali  si   jego  zwierzchniej  władzy.  W  czasie  swojej  krucjaty  przeciw 
Litwie,  o  której  wspomniano  wy ej,  Jan  Luksemburczyk  zhołdował  skłóconego  z  Łokietkiem 
ksi cia płockiego Wa k  (1329); wreszcie w drodze powrotnej pozyskał sobie nowych lenników na 

l sku,  a  mianowicie  ksi

t:  cinawskiego,  ole nickiego,  brzesko-legnickiego  i  aga skiego.  W 

1331  r.  wymusił  na  ksi ciu  cinawskim  sprzeda   odziedziczonego  przeze   po  bracie  ksi stwa 
głogowskiego.  W  ten  sposób  Głogów  stał  si   nie  lennem,  lecz  bezpo rednim  władztwem 
Luksemburgów.  W  1336  r.  podporz dkowało  si   im  w  wyniku  zbrojnej  wyprawy  Karola 
Luksemburczyka  ksi stwo  zi bickie.  Tylko  ksi stwa  widnickie  i  jaworskie  zdołały  jeszcze  przez 
kilkana cie lat utrzyma  niepodległo . 
 

12.

 

Sukcesja Kazimierza Wielkiego 

 

Łokietek  zmarł  w  marcu  1338  r.  w  wieku  około  73  lat.  Pozostawił  po  sobie  pa stwo  nie 

skonsolidowane  wewn trznie  i  miertelnie  zagro one  od  zewn trz.  Składało  si   ono  wła ciwie  z 
dwu nie poł czonych nawet ze sob  dzielnic, tj. z Wielkopolski i Małopolski. W ziemi sieradzkiej 
władz  sprawował bratanek Łokietka Przemysł, a w ziemi ł czyckiej – drugi bratanek Władysław. 
Kujawy,  ziemi   dobrzy sk   i  Pomorze  Gda skie  okupowali  Krzy acy.  Ksi stwo  płockie  było 
lennem  luksemburskim,  a  pozostałe  dwa  ksi stwa  mazowieckie  nie  uznawały  zwierzchnictwa 
Polski. 

l sk,  z  wyj tkiem  ksi stw 

widnickiego  i  jaworskiego  stanowił  równie   lenno 

luksemburskie:  ksi stwo  głogowskie  (por.  wy ej)  zostało  wprost  przez  Luksemburgów 
inkorporowane do Czech, a ten sam los podzieli  miała ju  rychło centralna dzielnica wrocławska. 

Jedyny  syn  Władysława  Łokietka  Kazimierz,  zwany  pó niej  Wielkim,  miał  w  chwili  mierci 

ojca 23 lata. Koronował si  na króla niemal bezzwłocznie, ale współcze ni  ywili obawy, czy nowy 
władca  podoła  spi trzonym  trudno ciom.  Nawykli  do  ci głych  wojen  pod  rz dami  Łokietka,  nie 
widzieli  w  Kazimierzu  tych  cech,  które  znamionowały  ojca.  Kr

yły  nie  sprawdzone  wie ci,  e 

Kazimierz zbiegł z pola bitwy pod Płowcami. Tłumaczono ten fakt wprawdzie trosk  ojca o  ycie 
nast pcy  tronu  i  celowym  odprawieniem  go  z  pola  bitwy,  ale  sławy  Kazimierzowi  to  nie 
przyczyniało. W dodatku młody król wykazywał nadmierne zainteresowanie kobietami, a w czasie 
swojego  poselstwa  na  W gry  w  1329  r.,  gdzie  miał  zabiega   o  pomoc  dla  Polski  w  jej  wojnie  z 
Krzy akami, stał si  sprawc  skandalu na dworze swego szwagra Karola Roberta. Uwiódł bowiem 
podobno córk  jednego z mo nowładców w gierskich, który w akcie zemsty i rozpaczy rzucił si  
na  królow   El biet ,  siostr   Kazimierza,  i  obci ł  jej  mieczem  palce  u  r ki.  Nawet  optymi ci  nie 
przypuszczali zapewne,  e sukcesor Łokietka oka e si  władc  tak zapobiegliwym i zr cznym,  e 
jedyny spo ród królów Polski zasłu y sobie u potomnych na trwały przydomek Wielkiego. 

 

13.

 

Za egnanie niebezpiecze stwa luksemburskiego 

 

Sojusz  luksembursko-krzy acki  był  dla  przyszło ci  Polski  bardzo  gro ny.  Kazimierz  Wielki 

licz c si  z tym,  e w starciu zbrojnym nie pokona  adnego z tych dwu przeciwników z osobna, a 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

110 

có   dopiero  razem  poł czonych,  starał  si   przede  wszystkim  rozerwa   ich  sojusz.  D ył  wi c  do 
uło enia stosunków z wrogimi pa stwami za cen  dora nych ust pstw, a równocze nie powi kszał 
potencjał gospodarczy i militarny Polski i umacniał jej pozycj  na arenie mi dzynarodowej. Zacz ł 
Kazimierz  swoje  dzieło  od  prolongaty  rozejmu  z  Krzy akami,  o  czym  mowa  była  ju   wy ej,  a  z 
kolei w układach z Janem Luksemburskim podj ł trudn  spraw  uchylenia jego roszcze  do korony 
polskiej.  Układom  patronował  szwagier  Kazimierza  Wielkiego  Karol  Robert,  wytrawny  polityk  i 
pot ny  monarcha  W gier,  sojusznik  Polski od czasów  Władysława  Łokietka.  Chocia  cz sto  był 
nazbyt  ust pliwy  w  stosunku  do  Luksemburczyka  i  wywierał  w  tym  kierunku  wpływ  lub  nawet 
nacisk  na  Kazimierza  Wielkiego,  nie  ulega  jednak  w tpliwo ci,  e  bez  tego  partnera  polityka 
Kazimierza Wielkiego byłaby bardzo trudna. 

Układy  z  Janem  Luksemburskim  zostały  zapocz tkowane  w  1335  r.  Najpierw  we  wst pnych 

rozmowach w Trenczynie, przeprowadzonych przez poselstwo Kazimierza Wielkiego, król czeski 
zobowi zał  si   zrezygnowa   z  roszcze   do  korony  polskiej,  je li  Kazimierz  uzna  jego  wie o 
nabyte  prawa  do  l ska  i  Mazowsza.  Tych  warunków  Kazimierz  Wielki  jednak  nie  uznał  i  w 
kolejnych  pertraktacjach,  które  odbył  w  tym  samym  jeszcze  roku  osobi cie  z  Janem 
Luksemburczykiem, a przy udziale Karola Roberta, w Wyszehradzie, zdołał wykupi  czeskie tytuły 
do tronu w Polsce za olbrzymi  sum  20 ty . kóp groszy praskich, nie składaj c przy tym  adnych 
deklaracji  co  do  l ska  i  Mazowsza.  Był  to  niew tpliwy  sukces  polityki  polskiej.  Rezygnacja 
Kazimierza Wielkiego z praw do  l ska nast piła dopiero w cztery lata pó niej pod presj  sprawy 
krzy ackiej. 
 

14.

 

Rozwi zanie problemu krzy ackiego 

 

Przemoc   zabrane  Polsce  przez  Krzy aków  Pomorze  Gda skie,  ziemia  dobrzy ska  i  Kujawy 

były strat  zbyt dotkliw , aby mo na si  było z ni  pogodzi . W my l prolongowanego przez króla 
Kazimierza  rozejmu  z  Krzy akami  w  1332  r.  spór  polsko-krzy acki  miał  by   rozs dzony  przez 
Karola  Roberta  i  Jana  Luksemburczyka.  Istotnie  na  zje dzie  wyszehradzkim  w  1335  r.  dwaj 
monarchowie  zawyrokowali,  e  Krzy acy  zatrzymuj   Pomorze,  Polska  za   odzyska  Kujawy  i 
ziemi  dobrzy sk . Był to wyrok dla strony polskiej niekorzystny, dlatego Kazimierz, zachowuj c 
pozory jego poszanowania, grał na zwłok . Dzi ki zabiegom w Stolicy Apostolskiej pozyskał sobie 
odmow   papiesk   zatwierdzenia  tego  wyroku,  a  w  dalszej  konsekwencji  powołanie  specjalnego 
trybunału  papieskiego,  który  miał  raz  jeszcze  spór  polsko-krzy acki  rozpatrzy   i  wyda   własne 
orzeczenie. Chocia  trudno było liczy ,  e w ten sposób odzyska si  zagarni te przez Krzy aków 
ziemie, to w ka dym razie uchylenie wyroku Karola Roberta i Jana  Luksemburczyka było bardzo 
prawdopodobne.  Wci   bowiem  chodziło!  Polsce  o  sankcj   moraln   dla  ewentualnej  przyszłej 
rewindykacji zbrojnej. 

Skład  s du  papieskiego  przedstawiał  si   o  wiele  korzystniej  ni   w  1320  r.  S dziami  mieli  by  

bowiem:  nuncjusz  papieski  i  kolektor  wi topietrza  w  Polsce  Galhard  de  Carceribus  oraz  jego 
pomocnik  Piotr  syn  Gerwazego,  a  wi c  trudno  było  generalnie  zarzuci   ich  orzeczeniu 
stronniczo .  S d  odbył  si   w  1339  r.  w  Warszawie  i  trwał  ponad  siedem  miesi cy.  Krzy acy 
zakwestionowali kompetencj  s du i wycofali ze  swoich pełnomocników. Przesłuchano wi c stu 

wiadków strony polskiej. Zawyrokowano,  e Krzy acy maj  zwróci  Polsce wszystkie zagarni te 

terytoria  z  ziemi   chełmi sk   i  kasztelani   michalowsk   ł cznie,    a  nadto  zapłaci   olbrzymie 
odszkodowanie  w  wysoko ci  blisko  200  ty .  grzywien  oraz  pokry   koszty  procesu.  Wraz  z 
rozpocz ciem  procesu  Kazimierz  Wielki  dokonał  formalnego  zrzeczenia  na  rzecz  Jana 
Luksemburczyka  nabytych  lub  zhołdowanych  przez  niego  ksi stw  l skich  oraz  ksi stwa 
płockiego.  Roszczenia  do  tych  terytoriów  Jana  Luksemburczyka  poparł  Karol  Robert.  Nadto 
nast piło wła nie rozlu nienie sojuszu polsko-brandenburskiego, który przez dziesi  lat trzymał w 
szachu  i  Krzy aków,  i  Luksemburczyka.  W  tej  sytuacji  Kazimierz  Wielki  zdecydował  si   na 
ust pstwo, które rozumiał jako czasowe, spodziewaj c si  wygra  do ko ca spraw  z Krzy akami. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

111 

Krzy acy jednak wyroku s du papieskiego nie uznali, a Kazimierz nie czuł si  jeszcze do  silny, 
by praw Polski dochodzi  zbrojnie. 

Wnet  otwarła  si   przed  Kazimierzem  sprawa  ruska.  Aby  uzyska   swobod   działania  na 

wschodzie,  musiał  Kazimierz  za egna   niebezpiecze stwo  krzy ackie.  Realn   podstaw  
pertraktacji z Zakonem stanowił jednak nie wyrok s du papieskiego, ale orzeczenie Karola Roberta 
i  Jana  Luksemburczyka  z  1335  r.  Kancelaria  królewska  szukała  jednak  przy  akcie  zrzeczenia 
Pomorza Gda skiego na rzecz Krzy aków takiej formuły prawnej, która nie zamykałaby roszcze  
polskich do pomorskiej dzielnicy. Traktat zawarto w Kaliszu w 1343 r. Polska odzyskała Kujawy i 
ziemi  dobrzy sk , za  Pomorze Gda skie przekazała Zakonowi jako „wieczyst  jałmu n ”,   wi c 
z formalnym zachowaniem tytułu zwierzchno ci do tak poj tej darowizny. Słusznie uwa a si  dzi  
traktat kaliski za sukces kazimierzowskiej dyplomacji. 
 

15.

 

Wcielenie do Polski Rusi Halicko-Włodzimierskiej 

 

W  1323  r.  wymarła  bezpotomnie  halicko-włodzimier&ka  linia  Rurykowiczów,  a  na  tron 

ksi

cy  tej  dzielnicy  wprowadził  Władysław  Łokietek  przy  udziale  W grów  ksi cia 

mazowieckiego  Bolesława  Trojdenowica,  spokrewnionego  z  tamtejszymi  Rurykowiczami  przez 
matk .  Jako  ksi

  ruski  przyj ł  on  imi   Jerzego  (II).  Sprzymierzeniec  Polski  i  W gier,  a  wnet  i 

Giedymina  litewskiego  (od  1325),  wzi ł  wraz  z  Karolem  Robertem,  Janem  Luksemburczykiem  i 
Kazimierzem Wielkim udział w zje dzie w Wyszehradzie w 1338 r. Szukał tu zapewne poparcia i 
pomocy  przeciwko silnej opozycji bojarskiej. Kazimierz Wielki dokonał  wła nie formalnego aktu 
przyrzeczenia tronu polskiego Andegawenom, gdyby nie miał potomstwa m skiego, za  Bolesław 
Jerzy  uczynił  wówczas  prawdopodobnie  –  na  tak   sam   okoliczno   –  swoim  nast pc   na  Rusi 
Kazimierza  Wielkiego.  Wkrótce  (7  IV  1340)  ksi

  ten  został  otruty.  Kazimierz  Wielki  prawie 

natychmiast  podj ł  wypraw   na  Ru ,  w  dwa  miesi ce  pó niej  ponowion ,  poniewa   miejscowe 
bojarstwo, popierane przez Tatarów, nie chciało si  Polsce podporz dkowa . Ostatecznie jednego z 
najmocniejszych  bojarów,  Dymitra  Detk ,  ustanowił  swoim  namiestnikiem,  czyli  starost   na 
terenie  Rusi  Halickiej.  Ru   Włodzimiersk   zaj li  tymczasem  Litwini  (Lubart  syn  Giedymina). 
Niezwykle  popularny  w  sferach  mo nowładczych  i  rycerskich  dzielnicy  małopolskiej  program 
podboju Rusi  realizowany  był  przy  udziale W gier i stanowił w  gruncie rzeczy wspólny  program 
polsko-w gierski.  Podtrzymuj c  poj cie  pa stwowo-prawne  „Królestwo  Rusi”,  kancelaria  króla 
w gierskiego akcentowała odr bno  tego kraju od Polski, czy nawet jego równorz dno  z Polsk  
i  W grami.  Ale  i  w  otoczeniu  Kazimierza  Wielkiego  u ywano  niekiedy  tej  nazwy,  co  zdaje  si  
wskazywa   na  prób   unii  personalnej  polsko-ruskiej,  a  nie  na  inkorporacj   w  cisłym  tego  słowa 
znaczeniu. 

Sukcesy  Kazimierza  Wielkiego  na  Rusi  z  1340  r.  okazały  si   nietrwałe,  a  opór  miejscowych 

bojarów i dywersja tatarsko-litewska na tyle silne,  e nale ało dokona  nowego podboju. Sprawy te 
wpłyn ły  wła nie  na  sfinalizowanie  przez  Kazimierza  Wielkiego  konfliktu  Polski  z  Zakonem  w 
traktacie  kaliskim.  Okres  mi dzy  1341  a  1349  r.  przedstawia  si   w  dziejach  stosunków  polsko-
ruskich  do   niejasno.  Czy  Lubart  zaj ł wówczas oprócz Włodzimierskiej  tak e  Ru  Halick , czy 
utrzymały  si   tam  rz dy  Detki  z  ramienia  Polski  i  W gier,  me  wiadomo.  W  latach  1345-1348 
Polska  zaanga owała  si   w  wojn   z  Czechami,  a  v  1349  r.  trzeba  było  niemal  od  nowa  Ru  
podbija .  Wyprawa  ruska  Kazimierza  Wielkiego  z  tego  roku  została  uwie czona  sukcesem.  Król 
opanował  bowiem  niemal  cał   Ru   Halicko-Włodzimiersk   z  wył czeniem  jedynie  Łucka,  gdzie 
utrzymał  si   Lubart.  Litwini  tymczasem  zebrali  siły  dla  odzyskania  Rusi  i  zaj li  Woły .  Nie 
zmieniło  sytuacji  w  sposób  zasadniczy  wł czenie  si   do  wojny  króla  w gierskiego.  Doszło 
natomiast  teraz  do  bardzo  wa kich  układów  politycznych.  Najpierw  w  1350  r.  stan ł  mi dzy 
Kazimierzem  Wielkim  a  Ludwikiem  Andegawe skim  układ  tej  tre ci,  e  Ludwik  zrzekał  si   na 
rzecz Kazimierza swoich roszcze  do Rusi Halicko-Włodzimierskiej; gdyby jednak Kazimierz miał 
potomstwo  m skie,  to  Ru   nie  przejdzie  w  sukcesji  na  Kazimierzowego  syna,  ale  zostanie  przez 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

112 

W gry  wykupiona  za  100  ty .  florenów.  Je eli  natomiast  w  my l  porozumienia  z  1338  r.  po 
Kazimierzu  tron  polski  przejdzie  na  Andegawena,  wówczas  Ru   pozostanie  w  dotychczasowym 
zwi zku  pa stwowym,  czy  ci lej:  nale e   b dzie  do  zuniowanego  pa stwa  polsko-w gierskiego. 
W 1351 r. doszło z kolei do umowy Ludwika z ksi ciem litewskim Kiejstutem. Kazimierz Wielki, 
który  wła nie  ci ko  zachorował,  w  umowie  nie  uczestniczył.  Za  cen   obrony  Litwy  przed 
Tatarami  i  Krzy akami  przez  Polsk   i  W gry  Litwa  miała  przyj   chrzest,  a  Ludwik  –  wyjedna  
Kiejstutowi koron  królewsk . Układ ten zabezpieczał przede wszystkim interesy W gier na Rusi, 
tote  w rok pó niej, gdy Ludwik zaanga ował si  w sprawy dalmackie, doszło z pomini ciem jego 
do  rozejmu  mi dzy  Kazimierzem  Wielkim  a  synami  Giedymina  Olgierdem  i  Kiejstutem.  Rozejm 
miał  charakter  kompromisu,  bo  Litwa  zatrzymywała  ziemie:  włodzimiersk ,  łuck ,  bełsk , 
chełmsk   i  brzesk ,  Polska  za   wła ciw   Ru   Halick .  Do  nowych  zatargów  polsko-litewskich 
doszło  w 1355  i  1356  r. Kazimierz zaj ł wówczas Włodzimierz;  w  1357 r. przywrócono stosunki 
pokojowe i teraz król Polski j ł zabiega  w Awinionie o chrystianizacj  Litwy i koron  królewsk  
dla jej władcy. Miało to zabezpieczy  Litw  przed Krzy akami. 

Nowy  etap  podboju  Rusi  przez  Polsk   przypada  na  lata  1365-1366.  Najpierw  pozyskał  sobie 

Kazimierz  Jerzego  Narymutowicza,  ksi cia  na  Bełzie  i  Chełmie,  a  nadto  wówczas  lub  wcze niej 
podporz dkował  sobie  ksi

t  Koriatowiczów  podolskich.  Wyprawa  z  1366  r.  przyniosła 

Kazimierzowi  nowy  sukces  w  postaci  rozległych  nabytków  terytorialnych  na  Wołyniu.  Zawarty 
teraz  z  Giedyminowicami  traktat  przyznawał  Polsce  znaczn   wi kszo   ziem  Rusi 
Włodzimierskiej.  Przy  Litwie  pozostały  Łuck,  Brze   Litewski  i  niektóre  pomniejsze  grody  w 
północno-wschodniej  cz ci  Wołynia.  W  ziemiach  bełskiej  i  chełmskiej  pozostawił  Kazimierz 
Jerzego Narymutowicza, a we Włodzimierzu – Aleksandra Koriatowicza, jako lenników Polski. 

Jan Długosz w sto lat pó niej podaje informacje,  e w 1359 r. Kazimierz Wielki podj ł wypraw  

do Mołdawii, zako czon  kl sk  z powodu podst pno ci Mołdawian. W nowszej literaturze uciera 
si  opinia,  e mamy tu do czynienia z pomyłk , z przeniesieniem o kilkana cie lat wstecz epizodu z 
czasów  Ludwika,  e  zatem  adnej  wyprawy  mołdawskiej  za  czasów  Kazimierza  Wielkiego  nie 
było. 
 

16.

 

Ku rewindykacji  l ska 

 

Rezygnacj  z praw do  l ska Kazimierz Wielki traktował jako posuni cie taktyczne, ale nigdy 

nie  rozstał  si   z  my l   odzyskania  tej  dzielnicy  dla  Polski.  Utrzymywał  przyjazne  stosunki  z 
niepodległymi  jeszcze  po  1336  r.  ksi

tami  widnickimi,  swoimi  siostrze cami  Bolkiem  i 

Henrykiem,  oraz  z  ich  stryjem  Henrykiem,  ksi ciem  jaworskim.  W  1346 r.  ksi stwa  widnickie  i 
jaworskie scaliły si  pod władz  wspomnianego Bolka, od tej daty jedynego ju  na  l sku ksi cia, 
zachowuj cego  niepodległo .  W  1343  r.  rewindykował  Kazimierz  zbrojnie  ziemi   wschowsk , 
która – jako relikt panowania ksi

t głogowskich w Wielkopolsce – nale ała wówczas do ksi stwa 

aga skiego.  Wnet  potem  zawarł  Kazimierz  przymierze  z  cesarzem  Ludwikiem  Bawarskim, 

wymierzone  przeciw  Luksemburgom.  W  1345  r.  uwi ził  powracaj cego  z  wyprawy  litewskiej 
Karola  Luksemburczyka,  a  z  kolei  w  przymierzu  z  Bolkiem  widnickim  wdał  si   w  wojn   z 
Luksemburgami  o  l sk.  Pozyskał  sobie  ksi

t  górno l skich,  natomiast  został  bezpo rednio 

zagro ony zbrojnym najazdem Jana Luksemburczyka, który podszedł a  pod Kraków. Wnet sukces 
Karola Luksemburczyka w walce o tron niemiecki i koron  cesarsk  oraz  mier  cesarza Ludwika 
Bawarskiego (1347) skłoniły Kazimierza Wielkiego do układów. W pokoju namysłowskim z 1348 
r. Polska wycofała si  z wojny bez strat i korzy ci, a spór Bolka  widnickiego z Karolem miał by  
rozstrzygni ty przez Albrechta Habsburga. Jeszcze przed zawarciem tego pokoju ogłosił Karol IV 
formalny akt wcielenia  l ska do Korony Królestwa Czeskiego, potwierdzony nast pnie w 1355 r. 
Tak wi c próba odzyskania  l ska w drodze starcia zbrojnego z Luksemburgami nie powiodła si . 

W 1348 r. rozpocz ł Karol IV w Stolicy Apostolskiej starania o oderwanie  l ska od prowincji 

ko cielnej polskiej, tj. od arcybiskupstwa gnie nie skiego, i o wł czenie go do utworzonego przed 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

113 

czterema  laty  arcybiskupstwa  w  Pradze.  Energiczne  przeciwdziałanie  Kazimierza  Wielkiego 
zako czyło  spraw   w  1360  r.  pełnym  sukcesem  Polski,  bo  Karol  IV  nie  tylko  jej  zaniechał,  ale 
przyrzekł Kazimierzowi Wielkiemu wi cej jej nie wszczyna . Gorzej potoczyły si  losy ostatniego 
niepodległego ksi stwa  l skiego. W 1353 r. Bolko  widnicki oddał Karolowi IV za  on  bratanic  
Ann ,  jedyn   sw   sukcesork ,  a  wraz  z  ni   przyrzekł  wcielenie  swojego  ksi stwa  do  Korony 
Królestwa Czeskiego. Sprawa  l ska splotła si  teraz z mazowieck . Dwa lata wcze niej bowiem, 
w  zwi zku  ze  mierci   Bolesława  płockiego,  Kazimierz  Wielki  obj ł  faktycznie  w  posiadanie 
płock  cz

 Mazowsza, za  pozostałych przy  yciu dwu ksi

t mazowieckich (braci Bolesława: 

Kazimierza  i  Ziemowita)  zamienił  na  swoich  wasali  i  obiecał  ich  uwolni   od  zwi zku  lennego  z 
Czechami.  Tymczasem  Ludwik  Andegawe ski  w  imieniu  króla  Kazimierza  zrzekł  si   na  rzecz 
Karola  IV  praw  Polski  do  ksi stwa  widnicko-jaworskiego  (oraz  zastawionej  Polsce  Byczyny  z 
Kluczborkiem),  a  Karol  IV  ust pił  w  zamian  na  rzecz  Kazimierza  Wielkiego  ze  swoich  praw  do 
Mazowsza. Kazimierz jednak, zawsze niech tny wszelkim zrzeczeniem terytorialnym, oci gał si  z 
ratyfikacj  tego układu a  po rok 1356. 

W kilka lat pó niej podj ł Kazimierz Wielki przygotowania do rewindykacji  l ska. Zacz ł od 

podwa ania luksemburskich tytułów prawnych do tej dzielnicy. W tym celu wyst pił do papie a z 
suplik   o  uniewa nienie  niesłusznych  jego  zrzecze   ku  szkodzie  Królestwa,  dotycz cych  ziem, 
które od dawien dawna w sposób bezsporny nale ały do Polski. Adnotacja kancelarii papieskiej na 
tej suplice, zalecaj ca pozytywne załatwienie sprawy,  wiadczy o tym,  e Kazimierz Wielki odniósł 
tu  sukces.  Faktycznej  rewindykacji  przeprowadzi   jednak  nie  zd

ył,  a  my li  jego  nie  podj li  ani 

Ludwik Andegawe ski, ani Jagiellonowie. 
 

17.

 

Przymierze z Pomorzem Zachodnim 

 

Polska  XIV  w.  wykazywała  ywe  zainteresowanie  nie  tylko  spraw   utraconego  Pomorza 

Gda skiego,  ale  równie   Pomorzem  Zachodnim.  Ju   Łokietek  próbował  wej   w  sojusz  z 
ksi

tami  zachodniopomorskimi  przeciwko  Brandenburgii.  Po  pokoju  landsberskim  z  1329  r. 

Brandenburgia wprawdzie przestała zagra a  Polsce, ale Kazimierz Wielki nie tracił z oczu spraw 
pomorskich  i  w  1337  r.  zawarł  –  jak  si   domy lamy  –  przymierze  z  ksi

tami  pomorskimi.  W 

1343  r.,  na  krótko  przed  traktatem  kaliskim  z  Krzy akami,  zacie nił  sojusz  z  Bogusławem  V 
wołogoskim,  któremu  oddał  za  on   sw   córk   El biet .  Kazimierz  zamierzał  ci lej  zwi za  
Pomorze Zachodnie z Polsk . W 1350 r. zawarł przymierze z Dani , które szachowało i Karola IV, 
i  Zakon  Krzy acki.  Ju   wcze niej  zaanga owała  si   Polska  w  walk   o  przywrócenie  utraconej  u 
schyłku  XII  w.  zwierzchno ci  ko cielnej  arcybiskupstwa  gnie nie skiego  nad  biskupstwem 
pomorskim,  czyli  diecezj   kamie sk .  Akcj   rozpocz ł  Ko ciół  polski,  ale  Kazimierz  Wielki 
czynnie  si   do  niej  wł czył.  Nie  przyniosła  ona  zamierzonego  celu.  Zawa yła  jednak  na  tym,  i  
biskupstwo kamie skie zostało ostatecznie uznane za podległe bezpo rednio Stolicy Apostolskiej, a 
nie której  z prowincji ko cielnych niemieckich. 

Sojusz  Kazimierza  Wielkiego  z  Pomorzem  Zachodnim  i  z  Dani   pozwolił  mu  wykorzysta  

trudno ci  wewn trzne  Marchii  Brandenburskiej.  W  1365  r.  uzale nił  od  Polski  i  uczynił  swoimi 
lennikami  panów  von  Osten,  siedz cych  w  Drezdenku  i  Santoku,  grodach  o  bardzo  du ym 
znaczeniu strategicznym, zarówno dla strony polskiej, jak i brandenburskiej. Nadto zaj ł w 1368 r. 
nale cy do Marchii okr g Wałcza z grodami Drahimiem i Czaplinkiem. Lenno panów von Osten 
wygasło  wraz  ze  mierci   Kazimierza  Wielkiego,  ale  ten  drugi  nabytek  –  bardzo  wa ny,  bo 
rozrywaj cy  poł czenie  terytorialne  Brandenburgii  z  pa stwem  zakonnym  –  został  ostatecznie 
przez stron  brandenbursk  uznany. 
 

18.

 

Integracja pa stwa 

 

Zjednoczone  przez  Łokietka  Królestwo  Polskie  stan ło  wobec  trudnego  zadania  faktycznej 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

114 

integracji  ziem  stanowi cych  do  niedawna  odr bne  organizmy  polityczne.  Mimo  post puj cej 
wci   na  gruncie  gospodarki  towarowo-pieni nej  integracji  ekonomicznej,  nie  była  to  wcale 
sprawa  łatwa.  Dawne  separatyzmy  typu  jeszcze  plemiennego,  wyra aj ce  si   czy  to  w  obyczaju, 
czy  w  zwyczajach  prawnych,  znalazły  w  XIII  w.  oparcie  w  odr bnych  dezintegruj cych 
orientacjach politycznych. Ideologia zjednoczeniowa była wprawdzie czynnikiem bardzo istotnym, 
ale  nie  si gała  cz sto  w  gł b  mas  społecznych.  wiadoma  polityka  władcy  w  tym  zakresie  miała 
znaczenie  daleko  wi ksze.  Tak   polityk   podj ł  Kazimierz  Wielki.  W  sferze  gospodarczej 
wprowadzał jednolite obci enia skarbowe i wojskowe dla całej ludno ci kraju, popierał unifikacj  

wiadcze  na rzecz Ko cioła, wprowadził zasad  „jednej monety w jednym Królestwie”, a miastom 

nadawał przywileje, które pozwalały im rozszerza  sw  działalno  poza granice dawnych dzielnic. 
W zakresie organizacji pa stwowej utrzymano urz dy namiestnicze starostów, które pozwalały na 
dalsze  ograniczanie  kompetencji  dawnych  urz dów  dzielnicowych.  Te  za   –  chocia   bynajmniej 
nie  zlikwidowane  –  przemieniały  si   faktycznie  w  urz dy  ziemskie,  zwi zane  odt d  z  rozwojem 
samorz du  rycerskiego  czy  szlacheckiego.  Podobny  był  los  dawnych  wieców  dzielnicowych.  W 
celach  ustawodawczych  odwoływano  si   do  nich  rzadko,  pozostawiono  im  natomiast  agendy 
s dowe. St d ich dalsza ewolucja uległa rozszczepieniu. Z instytucji wiecu rozwijał si  stały organ 
w  postaci  s dów  wiecowych  ziemskich,  za   drugim  torem  wykształcało  si   z  nich 
przedstawicielstwo stanowe szlacheckie, które w postaci sejmików ziemskich do znaczenia doszło 
w XV w. 

Nowym  czynnikiem  integruj cym  była  rada  królewska.  Dobierana  przez  monarch ,  nie  miała 

ona  charakteru  reprezentacji  stanowej,  a  je eli  przez  wi kszy  udział  w  niej  panów  małopolskich 
wi zała  si  

ci lej  z  interesami  tej  dzielnicy,  to  w  zało eniu  swoim  była  organem 

ponaddzielnicowym,  ogólnopolskim.  Dla  najwa niejszych  funkcji  pa stwowych  wprowadzono 
urz dy  centralne,  a  wi c  podskarbiego  i  podkanclerzego  Królestwa.  Po  raz  pierwszy  w  naszych 
dziejach  utworzył  Kazimierz  Wielki  pieni ny  skarb  pa stwowy  i  potrafił  mu  zapewni   tak 
znaczne  dochody  gotówkowe  (z  górnictwa  solnego,  ceł,  podatków  gruntowych,  ziemskich 
maj tków  monarszych  itp.),  e  praktycznie  był  niezale ny  od  uprzywilejowanych  stanów  z  ich 
dzielnicow   jeszcze  reprezentacj .  Tote   przy  stanowej  ju   budowie  społecze stwa,  monarchia  w 
małym tylko stopniu miała charakter stanowy, w mniejszym ni  ksi stwa nasze XIII wieku. 

Na  niezb dn   zjednoczonemu  Królestwu  unifikacj   prawa  było  jeszcze  za  wcze nie,  je eli 

prawo  miało  odpowiada   realiom  ycia,  a  nie  by   tworem sztucznym.  Do takiej  unifikacji  jednak 
król  powoli  zmierzał,  a  kodyfikacja  praw  dzielnicowych  była  tu  etapem  wst pnym.  Tak  wi c 
niedługo  po  1357  r.  uj to  w  norm   pisan   zwyczajowe  prawo  wielkopolskie,  a  dopiero  pó niej  – 
jak wykazały nowsze badania – małopolskie. W zakresie prawa stanowionego natomiast zacz ły si  
pojawia  przepisy o charakterze ogólnopolskim. Prawo zwyczajowe ziemi ł czyckiej, która do lat 
pi dziesi tych  XIV  w.  miała  własnego  ksi cia  i  yła  w  znacznym  stopniu  odr bnym  yciem 
pa stwowym,  spisano  dopiero  pod  koniec  tego  stulecia,  a  zatwierdzono  w  1419  r.  Mazowsze, 
cz ciowo  inkorporowane  do  Królestwa,  a  cz ciowo  zhołdowane,  miało  ustawodawstwo  własne 
swoich ksi

t. Chc c zapobiec praktyce miast polskich odwoływania si  do Magdeburga o porady 

w  trudnych  kwestiach  prawnych,  powołał  król  do  ycia  S d  Najwy szy  Prawa  Niemieckiego  na 
Zamku Krakowskim (1356). Był to równie  powa ny czynnik integracji pa stwa i społecze stwa. 

Nowej rzeczywisto ci społeczno-pa stwowej czasów Kazimierza Wielkiego odpowiada przyj ta 

około  połowy  XIV  w.,  wzorem  W gier  i  Czech,  teoria  „Korony  Królestwa  Polskiego”.  W  sensie 
terytorialnym  obejmowano  tym  poj ciem  nie  tylko  ziemie  faktycznie  wchodz ce  w  skład 
Królestwa,  ale  teoretycznie  równie   te,  które  dawniej  do   nale ały.  Była  wi c  Korona  Królestwa 
tworem  jak  gdyby  ponadczasowym.  W  sensie  prawno-pa stwowym  wi zała  si   z  tym  poj ciem 
suwerenna  wewn trz  i  na  zewn trz  władza  monarsza.  Z  czasem  znalazła  tu  odbicie  równie  
stanowa rzeczywisto  społeczna, bo pod Koron  Królestwa zacz to rozumie  oderwan  jak gdyby 
od  osoby  monarchy  władz   pa stwow ,  w  której  udział  miały  uprzywilejowane  stany 
społecze stwa. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

115 

19.

 

Wzrost znaczenia Polski w stosunkach mi dzynarodowych 

 

Polska  czasów  Kazimierza  Wielkiego  przedstawiała  si   jako  zwarty  wewn trznie  organizm 

pa stwowy  o  silnych  podstawach  gospodarczych  i  du ym  znaczeniu  politycznym.  Terytorium 
pa stwowe  powi kszyło  si   w  stosunku  do  czasów  Łokietka  ze  102  ty .  km

2

  do  244  ty .  km

2

,  a 

wi c  przeszło  dwukrotnie.  Król  Kazimierz  Wielki  rozwin ł  du   aktywno   polityczn .  Za 
partnerów  miał  władców  wybitnych,  takich  jak  Karol  Robert,  Ludwik  Andegawe ski,  Karol  IV 
Luksemburczyk, Waldemar IV du ski, czy Winrych z Kniprode wielki mistrz krzy acki. Kazimierz 
Wielki  był  m.  in.  (wraz  z  Bolkiem  widnickim)  rozjemc   w  sporze  cesarza  Karola  IV 
Luksemburczyka  z  Rudolfem  IV  Habsburgiem  i  Ludwikiem  Andegawe skim.  Na  szczególn  
uwag   zasługuje  kongres  krakowski  w  1364  r.,  upami tniony  słynn   uczt   Wierzynka. 
Uczestniczyli  w  nim  Karol  IV,  Ludwik  Andegawe ski,  Waldemar  IV  du ski,  Piotr  król  Cypru, 
Bolko  widnicki, Ziemowit III mazowiecki, a prawdopodobnie równie  Władysław opolski, ksi

 

pomorski Bogusław V z synem Kazkiem oraz Otton margrabia brandenburski. Celem zjazdu było 
utwierdzenie  pokojowych  stosunków  i  politycznej  równowagi  w  Europie  rodkowej,  ku  czemu 
prowadziły ju  wcze niejsze dwustronne układy. Tylko Piotr cypryjski, który przybył do Krakowa 
jako go  Karola IV, szukał tu zwolenników dla idei nowej krucjaty. 

Wzrostowi  znaczenia  politycznego  Polski  towarzyszyło  utrwalenie  si   jej  suwerenno ci  wobec 

dwu najwy szych władz  wiata zachodniochrze cija skiego. Przyswojono u nas sobie i w praktyce 
stosowano  wzgl dem  cesarstwa  zasad   zachodnioeuropejskiej  doktryny  pa stwowo-prawnej,  e 
„król jest cesarzem w swoim królestwie”. W stosunku do papiestwa zachowywano wprawdzie ton 
zwyczajnej  wówczas  uni ono ci,  ale  nieust pliwie broniono  tego,  co zwykło si  pó niej nazywa  
pa stwow  racj  stanu. 
 

20.

 

Sprawa nast pstwa tronu po Kazimierzu Wielkim 

 

Ju  wy ej wspomniano,  e na zje dzie w Wyszehradzie w 1338 r. Kazimierz Wielki naznaczył 

swoim nast pc  Andegawena, gdyby sam nie miał potomstwa m skiego. Był to układ obliczony na 
dora n   korzy   polityczn .  Kazimierz  miał  wówczas  zaledwie  28  lat.  Wnet  zmarła  jego  ona 
Aldona  córka  Giedymina,  z  któr   nie  miał  syna,  a  wi c  mógł  liczy   i  na  nowe  mał e stwo,  i  na 
potomstwo. Tymczasem po ycie z Adelajd  hesk , z któr  zawarł zwi zek mał e ski w 1341 r., nie 
układało  si   i  król  j   w  ogóle  od  siebie  oddalił.  W  kilkana cie  lat  pó niej  wszcz ł  w  Stolicy 
Apostolskiej  spraw   o  uniewa nienie  tego  mał e stwa,  co  jednak  przeci gn ło  si   na  lata,  tym 
bardziej  e  było  to  sprzeczne  z  interesami  Andegawenów  i  Luksemburgów.  Tymczasem  zawarł 
Kazimierz  morganatyczne  mał e stwo  z  Rokiczan ,  córk   rajcy  praskiego,  a  w  1363  r.  –  z 
Jadwig ,  córk   ksi cia  aga skiego,  ale  i  ten  zwi zek,  z  powodu  braku  wspomnianego  ju  
uniewa nienia,  pozostał  nielegalny,  a  nadto  potomstwa  m skiego  równie   nie  przyniósł.  W  tym 
stanie  rzeczy sukcesja  Andegawena  na tronie  polskim stawała  si   coraz  bardziej realna. W  czasie 
wyprawy  ruskiej  w  1351  r.,  gdy  Kazimierz  Wielki  ci ko  zachorował  i  wydawało  si ,  e  mo e 
umrze , 

uczestnicz ce 

wyprawie 

rycerstwo 

zło yło 

pod 

Lublinem 

Ludwikowi 

Andegawe skiemu przysi g  wierno ci, stawiaj c mu jednak warunki,  e obejmie rz dy w Polsce 
osobi cie,  e  urz dów  staro ci skich  nie  b dzie  powierzał  przybyszom  z  zewn trz  i  b dzie 
pokrywał  rycerstwu  koszty  wypraw  wojennych  na  zewn trz  kraju.  Tak  wi c  w  sprawie  sukcesji 
andegawe skiej  w  Polsce  Ludwik  zacz ł  pertraktowa   z  rycerstwem,  co  miało  bardzo  wa ne 
konsekwencje dla formowania si  polskiej monarchii stanowej. Jeszcze jaskrawszy wyraz znalazło 
to w 1355 r., kiedy  u  Ludwika  w  Budzie stan ła  delegacja panów polskich.  Ludwik  przyrzekł  po 
obj ciu  tronu  w  Polsce  znie   wszystkie  podatki,  oprócz  starych  zwyczajem  usankcjonowanych 

wiadcze   i  skasowa   obowi zek  stacji,  tj.  nieodpłatnego  ywienia  króla  i  jego  dworu  w  czasie 

podró y po kraju. Panowie polscy za  uznali jego sukcesj , ale tylko w linii m skiej. 

Kazimierz  Wielki  z  tym  rozwi zaniem  sprawy  sukcesji  si   nie  pogodził,  tym  bardziej  e  i 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

116 

Ludwik nie miał potomstwa m skiego. W 1368 r. przelał prawa synowskie na swego wnuka Kazka 
słupskiego.  Był  on  synem  Bogusława  V  pomorskiego  i  córki  króla  El biety.  Chocia   ksi

  ten 

wydawał si  nie najlepszym kandydatem do tronu, Kazimierz był konsekwentny, bo w testamencie 
swoim,  spisanym  na  dwa  dni  przed  mierci ,  uczynił  na  jego  rzecz  legat  w  postaci  ziem 
dobrzy skiej,  sieradzkiej,  ł czyckiej,  znacznej  cz ci  Kujaw  z  Kruszwic   i  Bydgoszcz ,  nadto  z 
odzyskanego  niedawno  z  r k  Brandenburgii  grodu  Wałcza,  a  prawdopodobnie  tak e  Złotowa. 
Wprowadził go wi c Kazimierz w swoj  ojcowizn ,  ci lej w posiadanie terytorium, którym władał 
jego  dziad  Kazimierz  kujawski,  a  nadto  stwarzał  mu  pomost  ł cz cy  ów  legat  z  Pomorzem. 
Nadanie  nie  oznaczało  wył czenia  tych  ziem  ze  zjednoczonego  Królestwa,  jak  tego  niekiedy  si  
domy lano.  W  my l  teorii  Korony  Królestwa  Polskiego  mogły  one  co  najwy ej  sta   si   lennami 
Korony,  a  wył czenie  z  nadania  głównych  grodów  kujawskich,  tj.  Brze cia  i  Inowrocławia,  było 
wła nie  gwarancj   tej  niepozbywalno ci.  Natomiast  przez  przeniesienie  na  Kazka  własnej 
ojcowizny  zwi zał  go  Kazimierz  Wielki  faktycznie  z  dynasti .  Rozumiał  to  dobrze  Ludwik 
Andegawe ski,  dlatego  pod  pozorem  obrony  nienaruszalno ci  terytorium  pa stwowego  Polski 
spowodował  uniewa nienie  tej  cz ci  testamentu  przez  s d  ziemski  sandomierski.  Z  innego  ju  
tytułu,  bo  z  nadania  Ludwika,  zatrzymał  Kazko  tylko  ziemi   dobrzy sk   oraz  grody  Kruszwic , 
Bydgoszcz,  Wałcz  i  Złotów.  My l  zatem  Kazimierza  Wielkiego,  aby  uczyni   Kazka  sukcesorem 
tronu polskiego czy to po Ludwiku Andegawe skim, czy te  przeciw Ludwikowi, a przy tej okazji 
poł czenia Pomorza Zachodniego z Polsk , coraz bardziej si  oddalała. W gruncie rzeczy znaczna 
cz

 społecze stwa szlacheckiego wolała na tronie polskim monarch  obcego, od którego mogła 

wytargowa   ust pstwa,  ni   sukcesora,  który  legitymowałby  si   prawem  dynastycznym.  Interes 
stanowy brał tu gór  nad interesem pa stwa. Był to silny atut w r kach Ludwika. Zdołał on bowiem 
nie  tylko  utrzyma   si   na  tronie  polskim,  ale  nadto  –  wbrew  układom  z  1355  r.  (przywilej 
budzi ski) – przenie  prawo do tego tronu na lini   e sk  Andegawenów, tj. na swoje córki. 
 

21.

 

Rz dy andegawe skie w Polsce 

 

Uprzedzony  w  por   o  chorobie  Kazimierza  Wielkiego,  Ludwik  Andegawe ski  stan ł  w 

Krakowie 7 listopada 1370 r., a wi c zaledwie w dwa dni po  mierci ostatniego Piasta. Koronacj  
przygotowano  po piesznie,  tote   odbyła  si   ona  ju   17  listopada.  Dokonano  jej  w  Krakowie,  co 
zaraz  na  pocz tku  nieprzychylnie  do  nowego  władcy  ustosunkowało  Wielkopolan,  i  tak  zreszt  
niech tnych  Ludwikowi,  maj cemu  oparcie u  panów małopolskich.  Obietnicy  zło enia insygniów 
koronacyjnych  w  Gnie nie  Ludwik  nie  dotrzymał.  W  interesie  Andegawena  jego  małopolskie 
stronnictwo  obaliło  testament  Kazimierza  Wielkiego  w  cz ci  dotycz cej  zapisu  na  rzecz  Kazka 
słupskiego.  Przy  okazji  koronacji  nowy  król  nadał  nadto  ziemi   wielu sk   Władysławowi 
opolskiemu,  rozszerzaj c  kosztem  ziem  koronnych  władztwo  wasala  Luksemburgów;  pó niej 
(1372)  powierzył  mu  rz dy  na  Rusi,  akcentuj c  jej  odr bno   w  stosunku  do  Polski.  Władz  
namiestnicz   w  Polsce  oddał  Ludwik  zaraz  po  koronacji  swojej  matce,  a  siostrze  Kazimierza 
Wielkiego,  El biecie,  sam  za   powrócił  na  W gry,  gdzie  absorbowały  go  zwłaszcza  sprawy 
bałka skie. 

W  Polsce  tymczasem  cierały  si   opinie  i  pogl dy,  które  polaryzowała  d no   Ludwika  do 

zmiany  prawa  dynastycznego  polskiego,  tj.  do  przeniesienia  sukcesji  w  Polsce  na  lini   e sk  
Andegawenów.  Obok  małopolskich  stronnictw  Ludwika,  na  czoło  których  wysun ł  si  
podkanclerzy,  a  z  kolei  kanclerz  Królestwa  i  biskup  krakowski  Zawisza  z  Kurozw k,  zarysowało 
si   stronnictwo  tzw.  legalistów.  Aprobuj c  prawo  Ludwika  do  tronu  polskiego,  legali ci  byli 
przeciwni  zmianie  prawa  dynastycznego.  Przewodzili  temu  stronnictwu  arcybiskup  gnie nie ski 
Jarosław ze Skotnik Bogoria oraz kanclerz Królestwa i nast pca Bogorii na arcybiskupstwie Janusz 
Suchywilk.  Byli  jednak  równie   zdecydowani  przeciwnicy  sukcesji  andegawe skiej,  d

cy  do 

obalenia  rz dów  Ludwika.  Silne  oparcie  stronnictwo  to  miało  zwłaszcza  w  Wielkopolsce,  ale 
niesłusznie  zarzuca  mu  si   tendencje  separatystyczne;  było  ono  bowiem  raczej  wyrazem  walki 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

117 

konkurencyjnej z Małopolsk , która wiodła prym w rz dach pa stwem. 

Je eli  słusznie  postawiono  podkanclerzego  Królestwa  z czasów  Kazimierza  Wielkiego  Janka  z 

Czarnkowa  w  stan  oskar enia  o  to,  e  usiłował  wykra   z  grobu  Kazimierzowskiego  grobowe 
insygnia  króla,  to  insygnia  te  były  potrzebne  wła nie  malkontentom  wielkopolskim  przeciwko 
Ludwikowi,  poniewa   wła ciwych  insygniów  koronacyjnych  Ludwik  do  Gniezna  nie  odesłał. 
Zrazu  by   mo e  liczono  si   –  w  my l  testamentu  Kazimierza  Wielkiego  –  z  koronacj   Kazka 
słupskiego,  ale  rychło  wysun ł  si   na  czoło  bardziej  ambitny  i  wytrwały  konkurent,  ksi

  na 

Gniewkowie  (Kujawy)  Władysław  Biały,  wówczas  mnich  cysterski  w  Dijon  we  Francji.  Jego 
zabiegi  w  stolicy  papieskiej  o  dyspens   od  lubów  zakonnych  zostały  pokrzy owane  przez 
Ludwika,  a  kilkakrotne  próby  opanowania  Wielkopolski  czy  cho by  gniewkowskiej  ojcowizny 
(1371,  1373,  1375)  –  udaremnione.  Skwapliwo ,  z  jak   Ludwik  starał  si   pozby   z  Polski 
Władysława Białego, co uczynił w ko cu odkupuj c jego ksi stwo (1379 r.),  wiadczy dobitnie,  e 
w  grze była  stawka  znacznie  wy sza ni  peryferyjny  Gniewków. Kolejnym kandydatem  opozycji 
wielkopolskiej  do  tronu  w  Polsce  był  Ziemowit  IV  mazowiecki,  którego  nawet  na  zje dzie 
sieradzkim  w  1383  r.  próbowano  okrzykn   królem,  a  projektowano  cho by  sił   doprowadzi   do 
jego mał e stwa z córk  Ludwika Jadwig . 

Rzecznicy  unii  w giersko-polskiej  bardzo  ywo  zakrz tn li  si   nie  tylko  około  utrwalenia 

rz dów  andegawe skich  w  Polsce,  ale  i  około  przeniesienia  sukcesji  tronu  polskiego  na  lini  

e sk   Andegawenów.  Skutecznym  instrumentem  zjednywania  zwolenników  dla  dworu  stały  si  

tzw. trybunały restytucyjne, komisje o atrybutach s dowych, które rewidowały słuszno  licznych 
wywłaszcze   ziemskich,  dokonanych  przez  Kazimierza  Wielkiego.  T   sam   rol   spełniły  nadane 
licznym osobom jednostkowe przywileje, zwłaszcza lokacyjne. Za udzielone przywileje pozyskano 
równie   aprobat   zmiany  prawa  sukcesyjnego ze  strony  niektórych wa niejszych  miast. Wreszcie 
w  układzie  koszyckim  1374  r.,  szlachta  dochodz ca do roli  najwa niejszego po  królu  czynnika w 

yciu politycznym pa stwa, usankcjonowała przeniesienie sukcesji tronu w Polsce na jedn  z córek 

Ludwika.  Uzyskała  za  to,  jako  stan,  rozległy  przywilej,  który  zwalniał  j   od  wszystkich 
dotychczasowych  wiadcze   na  rzecz  pa stwa,  z  wyj tkiem  poradlnego  z  gruntów  kmiecych, 
zredukowanego  do  symbolicznej  niemal  kwoty  2  gr.  z  łana;  gwarantował  integralno   pa stwa, 
obsadzanie głównych  urz dów  Polakami, odszkodowania z  tytułu  wypraw  wojennych,  a  wreszcie 
konfirmował  generalnie  wcze niej  uzyskane  przywileje.  Za  cen   podobnej  redukcji  wiadcze   w 
dobrach  ko cielnych  (do  4  groszy  z  łana  w  dobrach  klasztornych  i  do  2  gr.  w  innych 
posiadło ciach)  zaaprobowało  wreszcie  w  1381  r.  zmian   prawa  sukcesyjnego  równie  
duchowie stwo. 

Rz dy  andegawe skie  w  Polsce  nie  cieszyły  si   jednak  popularno ci .  Rozbudziły  natomiast 

silnie  nami tno ci  polityczne.  Wymownym  faktem  było  zabójstwo  kilkudziesi ciu  W grów, 
dworaków  królowej  El biety,  jakiego  dopu ciło  si  pospólstwo  krakowskie  w 1376  r.  Skłoniło to 
El biet  do wyjazdu z Polski, a z kolei próba powierzenia rz dów namiestniczych Władysławowi 
Opolczykowi  wywołała  now   fal   niezadowolenia.  Trzeba  wi c  było  powróci   do  namiestnictwa 
El biety,  a  po  jej  mierci  (1380)  odda   je  panom  polskim,  tj.  przywódcy  stronnictwa 
prow gierskiego Zawiszy z Kurozw k i czterem tzw. wielkorz dcom. 

We  wrze niu  1382  r.  zmarł  król  Ludwik  Andegawe ski.  Tron  polski,  zgodnie  z  prawem 

sukcesji,  miał  przypa   e skiej  linii  Andegawenów.  Sprawa  nie  była  łatwa.  Naznaczona  przez 
Ludwika do tronu polskiego jego najstarsza córka Katarzyna nie prze yła ojca. Ludwik my lał wi c 
o  nast pnej  córce  Marii,  na  co  panowie  polscy  zrazu  wyrazili  zgod .  Trudno ci  powstały  wtedy, 
gdy  dwór  nie  zrezygnował  z  jej  mał e stwa  z  Zygmuntem  Luksemburczykiem,  wówczas 
margrabi   brandenburskim.  Ludwik  chciał  stworzy   fakty  dokonane  i  gdy  z  pocz tkiem  1382  r. 
zmarł  Zawisza  z  Kurozw k,  zamierzał  Zygmuntowi  powierzy   rz dy  namiestnicze  w  Polsce. 
Wyprawa  Zygmunta  do  Polski  spotkała  si   jednak  nie  tylko  z  kontrakcj   przywódcy  opozycji 
wielkopolskiej Bartosza z Odolanowa, ale poruszyła tak e Małopolan. Ostatecznie Luksemburczyk 
nie został wpuszczony do Krakowa. W tej sytuacji zabiegi panów polskich zwróciły si  ku wdowie 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

118 

po  Ludwiku,  aby  do  tronu  polskiego  naznaczyła  najmłodsz   sw   córk   Jadwig .  Mimo  zgody  na 
tak   koncepcj ,  królowa-wdowa  oci gała  si ,  a  tymczasem  Zygmunt  próbował  ponownie 
opanowa  Polsk , jako nie proszony namiestnik. Na kilku zjazdach tego okresu rozwa ano spraw  
sukcesji  z  du ym  poczuciem  odpowiedzialno ci, a  wreszcie  ultymatywnie za dano  w Radomsku 
w  1384  r.  przyjazdu  Jadwigi,  pod  gro b   wyboru  innego  króla.  W  tej  sytuacji  jedenastoletnia 
Jadwiga  przybyła  do  Polski  i  jesieni   1384  r.  została  koronowana  na  „króla”.  Pierwszorz dnego 
znaczenia nabierała teraz sprawa mał e stwa Jadwigi. Jadwiga była bowiem zar czona z ksi ciem 
Wilhelmem  Habsburgiem,  którego  w  Polsce  nie  aprobowano,  podobnie  jak  Luksemburczyka. 
Postanowiono  natychmiast  wypłaci   Habsburgom  wysokie  odszkodowanie  (200  ty .  florenów) 
przewidziane  w giersko-austriackim  układem  na  wypadek  niedoj cia  do  skutku  mał e stwa.  W 
Wielkopolsce rosła liczba zwolenników Ziemowita IV, jako kandydata do r ki Jadwigi, natomiast 
panowie małopolscy przygotowywali projekt unii personalnej Polski z Litw . 
 

22.

 

Kultura Polski XIV w. 

 

Polska  wieku  XIV  zbierała  ju   obfite  plony  tej  ewolucji  wewn trznej,  która  znaczne  post py 

poczyniła  w  stuleciu  poprzednim,  a  zamkn ła  si   now   jako ciowo  form   ustroju  społeczno-
gospodarczego  i  pa stwowego  w  drugiej  połowie  panowania  Kazimierza  Wielkiego.  Wzrost 
wydajno ci rolnictwa,  produkcji  górniczej i rzemie lniczej  oraz  wymiany  towarowej, wszystko  to 
podniosło zamo no  społecze stwa i stworzyło nowe potrzeby w zakresie dóbr kulturalnych. Na 
nie spotykan  dot d skal  rozwin ło si  budownictwo murowane, a podstawowym budulcem stała 
si   cegła.  Je li  dawniej  w ród  budowli  murowanych  zdecydowanie  przewa ały  obiekty  sakralne, 
teraz proporcje te uległy zmianie. Przy licznie wznoszonych wci  jeszcze ko ciołach, zarówno w 
miastach,  jak  i  wsiach  du y  rozmach  osi gn ło  budownictwo  fortyfikacji  miejskich,  zamków 
nale cych  do  systemu  obronnego  pa stwa,  rezydencji  monarszych,  mo nowładczych  i 
ko cielnych,  a  tak e  domów  mieszcza skich.  Kulminacja  tego  budownictwa  przypada  na  czasy 
Kazimierza  Wielkiego,  przy  czym  sam  król  odegrał  w  tej  dziedzinie  bardzo  znaczn   rol . 
Współczesna tradycja przypisała mu fundacj  14 ko ciołów, a nadto wzniesienie około 50 zamków 
i  warowni  miejskich.  Do  wielkich  budowniczych  nale ał  tak e  m.  in.  arcybiskup  gnie nie ski 
Jarosław ze Skotnik Bogoria. 

Troszczono  si   nie  tylko  o  solidno   murów,  ale  tak e  o  estetyk   ich  wygl du.  Coraz  wi ksz  

rol   w  budownictwie  i  jego  wystroju  odgrywali  –  cho by  ze  wzgl du  na  skal   zasi gu  tego 
budownictwa  –  ludzie  miejscowi.  Pojawili  si   wi c  rodzimi  mistrzowie  sztuki  budowlanej 
(muratorskiej),  a  wznoszone  przez  nich  budowle  przybierały  odr bne  polskie  cechy 
architektoniczne.  Dotyczy  to  zarówno  obiektów  sakralnych,  tworz cych  w  tym  czasie  zr by  tzw. 
polskiego gotyku, jak te  budowli warownych, słynnych zamków kazimierzowskich opatrzonych w 
pot ne wie e. W zwi zku z wystrojem wn trz rozwijało si  rze biarstwo, snycerstwo i malarstwo. 
Na  zamówienie  królewskie  np.  nie  tylko  zabudowano  wzgórze  wawelskie  „pi knymi  domami  i 
wie ami”, ale ozdobiono je nadto licznymi wspaniałymi rze bami i malowidłami. Troska króla nie 
ograniczała  si   do  jego  rezydencji  własnych.  Na  przykład  w  wielkim  przywileju  dla  Krakowa  z 
1358 r. Kazimierz zastrzegł, aby miasta w reprezentacyjnych miejscach nie szpecono w przyszło ci 
niestosown  zabudow . 

Do  najokazalszych  budowli  tej  epoki  w  granicach  pa stwa  polskiego  nale ały:  katedra 

wawelska (gotycka), ko ciół Marii Panny w Krakowie, ko cioły  w. Katarzyny i Bo ego Ciała w 
Kazimierzu pod Krakowem, katedry pozna ska, gnie nie ska i włocławska, ko cioły kolegiackie w 
Wi licy i w Sandomierzu i  inne. Poza  granicami ówczesnego  Królestwa  w  obr bie historycznych 
ziem  polskich  na  uwag   zasługuj :  na  l sku  katedra  wrocławska,  ko cioły  bazylikowe  w. 
Magdaleny  i  w.  El biety  we  Wrocławiu,  takie   ko cioły  (parafialne)  w  Strzegomiu,  Jeleniej 
Górze,  widnicy; na Pomorzu ko cioły  w. Jakuba w Toruniu, Marii Panny w Gda sku i pod takim 
samym wezwaniem w Stargardzie; na Mazowszu katedra  w. Jana w Warszawie. W ród budowli 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

119 

wieckich,  obok  wzgórza  wawelskiego,  wspomnie   mo na  przykładowo  zamki  w  Kruszwicy, 

Lipowcu,  B dzinie,  Bolesławcu,  wie   ratuszow   w  Krakowie  i  inne.  Budowle  gotyckie  tego 
okresu  zdobiono  cz sto  rze bami  w  kamieniu  (np.  statua  ksi ny  Salomei  w  kolegiacie 
głogowskiej).  Osobne  miejsce  zajmuje  rze ba  nagrobna,  której  najbardziej  reprezentatywne 
przykłady przedstawiaj  grobowce Łokietka i Kazimierza Wielkiego w katedrze wawelskiej. Du  
rol  w wystroju wn trz budowli sakralnych odgrywała rze ba drewniana. Odr bny jej typ stanowi  
Madonny  (Szaflary,  Czchów,  ko ciół  Karmelitanek  Bosych  w  Krakowie),  dalej  krucyfiksy  (np. 
krucyfiks  królowej  Jadwigi  w  katedrze  wawelskiej,  krucyfiks  ko cioła  w  Szamotułach).  Rzadszy 
typ  stanowi  drewniana  statua  Kazimierza  Wielkiego  z  kolegiaty  wi lickiej  (dzi   w  Muzeum 
Uniwersytetu  Jagiello skiego).  W ród  malarstwa  wyró ni   nale y  polichromi   (np.  ko cioły  w. 
Jana  w  Gnie nie,  bo ogrobców  w  Miechowie,  cysterek  w  L dzie,  parafialny  w  Niepołomicach), 
malarstwo  witra owe  (katedra  włocławska,  ko ciół  Dominikanów  w  Krakowie)  oraz  sztuk  
iluminatorsk   (miniatury  licznych  r kopisów  tre ci  religijnej,  obrazowa  legenda  o  w.  Jadwidze). 
W tym zakresie wida  wi cej wpływów obcych: czeskich, włoskich, niemieckich, francuskich. 

Du y kunszt i znaczenie w omawianym okresie osi gn ła sztuka złotnicza, zwłaszcza popytem 

cieszyły  si   wyroby  ze  srebra,  jak  relikwiarze,  kielichy,  monstrancje  i  inny  sprz t  liturgiczny,  a 
równie   ozdoby  i  zastawa  stołowa,  na  które  zgłaszały  zapotrzebowanie  dwór  królewski,  dwory 
ksi

t ( l sk, Pomorze Zachodnie, Mazowsze) i mo nych. Po wycofaniu z u ytku lub zniszczeniu 

wyroby  te  przetapiano,  dlatego  zachowało si   ich  stosunkowo  niewiele,  ale za to szans  długiego 
trwania  miały  dzieła  wybitne.  Przykładowo  nale y  wymieni   grobowe  insygnia  Kazimierza 
Wielkiego,  kielichy  z  daru  tego   króla  dla  kolegiaty  kaliskiej  oraz  ko cioła  parafialnego  w 
Stopnicy, wreszcie relikwiarz – dar Kazimierzowski dla katedry płockiej. 

Stabilizacji  gospodarczej  i  politycznej  Polski  XIV  w.,  jak  równie   dojrzewaniu  stanowego 

ustroju  społecze stwa  i  doskonaleniu  si   aparatu  władzy,  towarzyszył  rozwój  ogólnej  kultury 
społecznej. 

wiadomo   dokonanych  i  dokonuj cych  si   przemian,  w  wyniku  których  rósł 

dobrobyt wszystkich warstw społecze stwa, rodziła poszanowanie prawa, d no  do normowania 
na  u ytek  potomnych  tego,  co  współcze ni  uwa ali  za  słuszne  i  korzystne.  Z  kolei  monarcha 
szanował  zwyczaj  i  interes  wszystkich  warstw  społecznych,  chocia   nieraz  wypadało 
podporz dkowywa   prawo  stanowione  wymogom  pa stwa.  Za  czasów  Kazimierza  Wielkiego 
ustawodawstwo  obj ło  wiele  dziedzin  ycia,  bo  wła ciwe  prawo  ziemskie  (dotycz ce  warstwy 
rycerskiej),  tzw.  układ  ziemski,  czyli  stosunek  rycerstwa  –  szlachty  do  ludno ci  kmiecej,  rozległe 
sfery 

ycia  miejskiego,  regulowane  najcz ciej  na  drodze  pojedynczych  przywilejów  dla 

poszczególnych  miast,  stanowisko  prawne  ludno ci  ydowskiej,  a  nawet  z  osobna  górników  (w 
ordynacji krakowskich  up solnych z 1368 r.). W zwi zku z powołaniem do  ycia w 1356 r. S du 
Najwy szego  Prawa  Niemieckiego  na  Zamku  Krakowskim  zatroszczył  si   król  o  to,  aby  ta  nowa 
instytucja  mogła  dysponowa   własnym  egzemplarzem  tzw.  Zwierciadła  saskiego.  Szerokie 
stosowanie  dokumentów  było  przejawem  wzrostu  roli  pisma  w  społecze stwie  i  wywodziło  si   z 
powszechnego  poszanowania  prawa.  Na  tym  samym  tle  zacz ły  si   pojawia   pierwsze  rachunki 
gospodarcze  i  zawi zki  ksi g  uposa e   w  dobrach  ko cielnych  (diecezje  wrocławska,  płocka, 
krakowska).  Tak e  w  stosunkach  mi dzypa stwowych  umowa,  układ  brały  cz sto  gór   nad 
przemoc .  Polska  omawianego  okresu  nie  tylko  zawierała  wiele  umów  dwustronnych  (tak e 
lennych),  ale  odegrała  równie   niemał   rol   w  tworzeniu  zbiorowego  porozumienia  w  celu 
zachowania równowagi sił w Europie  rodkowej (kongres krakowski 1364 r.). W szerokich kr gach 
społecze stwa  –  obok  wcze niej  ju   rozbudzonej  wiadomo ci  narodowej  –  rodzi   si   zacz ła 

wiadomo   pa stwowa,  która  w  przyszło ci  miała  dopomóc  w  asymilowaniu  si   ywiołów 

etnicznie obcych. 

Nieodł cznym  elementem  scharakteryzowanych  wy ej  przemian  był  rozwój  o wiaty.  Szkoły 

zachowywały  swój  tradycyjny  profil  instytucji  ko cielnych  (szkoły  parafialne  i  katedralne),  ale 
osi gn ły  znacznie  wy szy  poziom.  Od  programu  trivium  (gramatyka,  retoryka,  dialektyka  – 
logika)  przechodzono  cz sto  do  wy szego  szczebla  quadrivium  (arytmetyka,  geometria, 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

120 

astronomia,  muzyka),  a  –  jak  si   wydaje  –  równie   do  elementów  filozofii  czy  prawa 
kanonicznego,  zwłaszcza  w  szkołach  katedralnych,  przygotowuj cych  do  ni szych  wi ce  
kapła skich.  Szkoła  za   parafialna  krakowska  osi gn ła  na  tyle  wysoki  poziom, 

e  w 

kazimierzowskim  uniwersytecie  mogła  spełnia   rol   wydziału  artium,  czyli  wst pnego  studium 
uniwersyteckiego. 

Wzrost  kultury  społecznej  w  Polsce  XIV  w.  legł  u  podstaw  Krakowskiego  Uniwersytetu. 

Utworzony  w  1364  r.  na  mocy  koncesji  papieskiej  z  roku  poprzedniego,  był  drug   po  praskiej 
(1348)  fundacj   uniwersyteck   w  Europie  rodkowej.  Dopiero  w  1365  r.  powstał  uniwersytet  w 
Wiedniu,  w  1367  r.  uniwersytet  w gierski  w  Pécs,  a  1386  r.  pierwszy  uniwersytet  na  terenie 
Niemiec w Heidelbergu. Niektórzy badacze przypuszczaj ,  e zabiegi około zało enia uniwersytetu 
w Krakowie podj ł Kazimierz Wielki ju  na krótko po fundacji praskiej. 

W  ówczesnej  Europie  wykształciły  si   dwa  modele  uniwersytetów:  model  bolo sko-padewski, 

charakterystyczny dla Włoch, południowej Francji i Hiszpanii, oraz model paryski, który przyj ł si  
w  Europie północno-zachodniej. Pierwszy zasadzał si   na korporacjach studentów, wyłaniaj cych 
spo ród  siebie  rektorów  i  najmuj cych  sobie  profesorów.  W  typie  paryskim  natomiast,  tzw. 
kolegialnym, profesorowie tworzyli korporacje z własnym rektorem i własnym pomieszczeniem, w 
którym  mieszkali  wykładowcy.  Słuchacze  za   podporz dkowywali  si   rygorom  kolegiów. 
Kazimierz  Wielki  przyj ł  dla  tworzonego  w  Krakowie  uniwersytetu  model  włoski,  przy  czym 
przywilej  erekcyjny  powoływał  si   na  wzór  Bolonii  i  Padwy.  Zbli ał  si   jednak  faktycznie  do 
wzoru  neapolita skiego;  w  Neapolu  bowiem  cesarz  Fryderyk  II  zało ył  uniwersytet,  który  nosił 
cechy uczelni pa stwowej. Nie tylko został przez władc  uposa ony, ale nadto z jego ramienia był 
nadzorowany,  gdy  zwykle  czynił  to  biskup  diecezji  lub  inny  przedstawiciel  Ko cioła.  Wła nie 
Uniwersytet  Kazimierzowski  uposa ono  z  królewskich  up  solnych,  a  promocji  udziela   miał 
kanclerz królewski. Nie zyskało to aprobaty papieskiej, wywołało sprzeciw biskupa krakowskiego 
Bodzanty i utrudniło prac  uczelni u jej pocz tków.  wiecki i pa stwowy charakter Uniwersytetu 
Kazimierzowskiego  polegał  równie   na  tym,  e  miał  on  kształci   ludzi  do  słu by  pa stwowej. 
Widoczne  to  jest  z  jego  struktury.  Nie  uzyskał  Wydziału  Teologii,  bo  papie   nie  wyraził  na  to 
zgody, natomiast Wydział Prawa miał obejmowa  a  osiem katedr, w tym pi  prawa rzymskiego, a 
trzy  kanonicznego;  planowano  tylko  dwie  katedry  medycyny,  a  jedn   w  zakresie  dyscyplin 
wst pnych,  czyli  artes.  Była  to  wi c  w  intencji  zało yciela  szkoła  prawniczego  my lenia,  tak  jak 
kancelaria  królewska  była  w  czasach  Kazimierza  Wielkiego  wietn   szkoł   polityki  i  słu by 
dyplomatycznej. 

Pocz tki  Uniwersytetu  były  trudne,  s   jednak  konkretne  lady  ródłowe  jego  działalno ci. 

Kazimierz Wielki rozpocz ł budow  w Kazimierzu pod Krakowem budynku dla uczelni. Wraz ze 

mierci  króla praca Uniwersytetu ustała. 

W  dalszym  ci gu  wyje d ano  w  XIV  w.  na  studia  zagraniczne.  Rozwój  nauki  nie  osi gn ł 

jednak  w  kraju  wy szego  pułapu.  Mimo  powstania  w  Krakowie  uniwersytetu,  na  polu  docieka  
naukowych  przodował  l sk.  Znanych  tu  było  kilku  lekarzy,  a  w ród  nich  Jan  archidiakon 
głogowski,  autor  dziełka  o  zarazie;  w  dziedzinie  filozofii  dał  si   pozna  Jan  z  Grotkowa,  jeden  z 
pierwszych  uczonych  wieckich;  tu  powstał  równie   traktat  o  ortografii  pióra  Franciszka  z 
Lwówka. 

Pi miennictwo  wieku  XIV  w  Polsce  nie  jest  jeszcze  poka ne,  ale  zachodziły  w  nim  bardzo 

istotne  zmiany.  Obok  łaciny  bowiem  w  u ycie  wchodził  powoli  j zyk  polski.  W  zakresie 
historiografii  mamy  do  zanotowania  kronik   Janka  z  Czarnkowa,  b d c   głównie  „pami tnikiem 
politycznym”  z  okresu  rz dów  andegawe skich  w  Polsce  (do  1384),  dalej  powstał   na  l sku  w 
ostatniej  wierci  XIV  w.  Kronik   ksi

t  polskich  (do  1382),  a  wreszcie  nie  uznawan   dawniej 

przewa nie  za  samoistny  utwór  Kronik   krakowsk   lub  Kronik   katedraln   krakowsk   (1202-
1377).  W  rozwoju  rocznikarstwa  wida   odej cie  od  spraw  ogólnopolskich,  a  wi ksze 
zainteresowanie  sprawami  lokalnymi.  W  tym  zakresie  na  uwag   zasługuj   zwłaszcza:  Rocznik 
Traski  
(zwi zany  z  o rodkiem  franciszka skim  w  Krakowie),  Rocznik  miechowski  (powstały  w 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

121 

klasztorze bo ogrobców w Miechowie), tzw. Rocznik  wi tokrzyski nowy Rocznik małopolski. 
dalszym  ci gu  rozwijała  si   hagiografia.  Najwa niejsze  utwory  z  tego  zakresu  powstały  z 
pocz tkiem  XIV  w.,  lub  nawet  niektóre  na  przełomie  XIII/XIV  w.  S   to:  ywot  błogosławionej 
Kingi ( ony Bolesława Wstydliwego), błogosławionej Salomei (siostry Wstydliwego),  w. Jacka – 
pióra  Stanisława  z  Krakowa,  oraz  tzw.  Cuda  w.  Wojciecha.  W  j zyku  polskim  zostały  spisane 
ocalałe  w  drobnych  fragmentach  tzw.  Kazania  wi tokrzyskie,  Psałterz  floria ski  (dla  królowej 
Jadwigi),  a  prawdopodobnie  równie   na  XIV  jeszcze  wiek  nale y  datowa   pokrewny  temu 
ostatniemu  Psałterz  puławski.  Poezja  (zarówno  łaci ska,  jak  i  w  j zyku  polskim)  rozwinie  si  
dopiero  w  stuleciu  nast pnym.  Do  XIV  w.  nale y  wiersz  nagrobny  o  Bolesławie  Chrobrym  z 
katedry  pozna skiej,  słynna  Pie   o  wójcie  Albercie,  a  tak e  hymn  Gaude  Mater  Polonia.  
j zyku polskim natomiast zapisano niektóre pie ni religijne. 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

122 

VII.

 

MONARCHIA STANOWA JAGIELLONÓW (1386-1505) 

 

1.

 

Podstawy geograficzne monarchii jagiello skiej 

 

Wst pienie  na  tron  polski  Władysława  Jagiełły  oznacza  przesuni cie  si   punktu  ci ko ci 

pa stwa  polskiego  na  wschód.  Niezale nie  od  interesów  dynastycznych  Jagiellonów,  istniały 
czynniki  natury  politycznej,  społecznej  i  gospodarczej,  które  powoli,  ale  skutecznie,  zespalały 
poł czone  osob   monarchy  pa stwa,  a  w  ka dym  razie  górowały  nad  siłami  od rodkowymi, 
których  nie  brakło  zwłaszcza  na  Litwie.  Czynniki  zespalaj ce  były  na  tyle  silne,  e  z  kolei 
wpływały  na  przetwarzanie  si   budowy  wewn trznej  zarówno  Polski,  jak  i  Litwy,  oraz  na 
formowanie  si   nowych  elementów  kultury  i  wiadomo ci  w  obu  pa stwach.  Data  wi c  1386  r. 
stanowi wa n  cezur  chronologiczn  nie tylko w dziejach Polski, ale tak e Europy wschodniej. 

Od czasów  andegawe skich  zaznacza si   spadek zainteresowania  Polski jej granic  zachodni . 

Pogł bił  si   on  jeszcze  w  czasach  jagiello skich.  Je eli  nowa  dynastia  nie  miała  zrozumienia  dla 
tradycji  Polski  piastowskiej,  jest  to  w  znacznym  stopniu  zrozumiałe.  Gorzej,  e  i  w  otoczeniu 
Jagiellonów sprawy wschodnie zacz ły przesłania  wag  spraw zachodnich. W XV w. zdarzała si  
kilkakrotnie  okazja  rewindykacji 

l ska,  ani  razu  jednak  nie  podj to  skutecznych  i 

konsekwentnych  w  tym  kierunku  kroków.  Ograniczono  si   jedynie  do  nieznacznych  korektur 
granicy  ze  l skiem  przez  nabycie  drobnych  ksi stw  o wi cimskiego  i  zatorskiego  na  rzecz 
Korony  oraz  siewierskiego  na  rzecz  biskupstwa  krakowskiego.  Na  południu  w  obr b  pa stwa 
polskiego weszły w sposób do  przypadkowy, jako zastaw, grody spiskie. Na północy najbardziej 
wytrwała  d

no   Jagiellonów  do  unicestwienia  Zakonu  Krzy ackiego  przywróciła  Polsce  dost p 

do  Bałtyku.  Naj ywotniejszy  interes  narodu  i  pa stwa  został  tu  spełniony  nawet  z  pewn  
nadwy k ,  bo  Polska  zawładn ła  równie   znaczn   cz ci   Zalewu  Wi lanego  wraz  z  Elbl giem  i 
opanowała znaczne jego zaplecze terytorialne z Malborkiem i okolicznymi  uławami oraz Warmi . 
Je eli rewindykacja Pomorza Gda skiego i ziemi chełmi skiej oznaczała powrót Polski na dawny 
teren jej osadnictwa, to pozostałe nabytki po prawej stronie Wisły wprowadzały w obr b pa stwa 
element  przewa nie  obcy  pod  wzgl dem  etnicznym.  Z  punktu  widzenia  geograficznego  przebieg 
nowej  granicy  Polski  z  Zakonem  Krzy ackim  przedstawiał  si   raczej  niekorzystnie.  Powa n  
popraw   budowy  terytorialnej  zarówno  Polski,  jak  i  Litwy  przynie   mogła  likwidacja  pruskiej 
cz ci  pa stwa  zakonnego,  czego  jednak  monarchia  jagiello ska  nie  dopi ła.  Powa nego 
przesuni cia  granicy  pa stwowej  Polski  dokonano  na  terenie  Mazowsza,  przez  inkorporacj   ziem 
rawskiej i  gosty skiej z ziemi  bełsk  (1462), sochaczewskiej (1476), a wreszcie płockiej (1495). 
Było  to  znacznie  wi cej,  ni   zdołał  obj   swoj   bezpo redni   władz   Kazimierz  Wielki,  i 
przybli ało likwidacj  lenna mazowieckiego. 

Najpowa niejsze  zmiany  zachodziły  na  wschodzie.  Ide   aktu  krewskiego  z  1385  r.  było 

wcielenie  Litwy  do  Polski,  a  zatem  stworzenie  wspólnego  organizmu  politycznego  pod  władz  
Jagiełły.  Ówczesne  terytorium  pa stwa  polskiego  liczyło  244  tys.  km

2

,  gdy  pa stwo  litewskie, 

obejmuj ce, oprócz etnicznej  Litwy i pokrewnej jej  mudzi, ogromne obszary ziem ruskich, było 
blisko czterokrotnie wi ksze. Pod wzgl dem demograficznym jednak Polska tego okresu niewiele 
ust powała pa stwu litewskiemu, bowiem g sto  zaludnienia Polski dochodziła do 9 osób na km

2

gdy  na  ziemiach  litewsko-ruskich  w  tym  okresie  jest  szacowana  rednio  trzykrotnie  ni ej. 
Ogromnie  niekorzystna  była  przy  tym  budowa  terytorialna  pa stwa  litewskiego.  Najbardziej 
wysuni ta na północny zachód  mud  była wprawdzie oddzielona zarówno od inflanckiej, jak i od 
pruskiej  cz ci  pa stwa  zakonnego  g st   i  niedost pn   puszcz ,  ale  i  od  strony  Litwy  wła ciwej 
wyodr bniała  si   pod  wzgl dem  geograficznym.  Tak e  Litwa  od  strony  Prus  była  oddzielona 
pasem g stych lasów, co stanowiło element bardzo korzystny i utrudniaj cy Zakonowi inwazj  na 
wschód.  Natomiast  od  strony  północno-wschodniej  i  wschodniej  granice  pa stwa  litewskiego 
pokrywały  si   mniej  wi cej  z  granicami  politycznymi  podbitych  przez  nie  ziem  połockiej, 
witebskiej i smole skiej, ksi stw wierchowskiego i czernihowskiego oraz ziemi kijowskiej. Były to 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

123 

jednak przewa nie granice nienaturalne, a wi c trudne do trwalszego utrzymania. Od południowego 
wschodu  nadto  i  od  południa  pa stwo  litewskie  wchodziło  na  obszary  stepowe,  gdzie  zatem  jego 
granica była ju  zupełnie płynna. W maksymalnym zasi gu mogła dochodzi  do dolnego Dniepru, 
o który opierał si  Chanat Krymski, a w rejonie Oczakowa i Odessy – a  do Morza Czarnego. Od 
strony  południowo-zachodniej  biegła  natomiast  lini   Dniestru  i  a   do  zachodniego  Podola  miała 
charakter naturalny. 

Próba  utrzymania  jednego  organizmu  politycznego  na  rozległych  obszarach  Polski  i  Litwy, 

bardzo  zró nicowanych  pod  wzgl dem  etnicznym,  demograficznym,  społecznym,  geograficznym, 
kulturalnym  i  wyznaniowym,  załamała  si   bardzo  szybko.  Ju   tzw.  unia  wile ska  z  1401  r. 
konstytuowała  Litw   i  Polsk   jako  pa stwa  odr bne,  tyle  e  pod  władz   zwierzchni   jednego 
monarchy. 

Sił  rzeczy musiały si  wyłoni  problemy graniczne mi dzy Polsk  i Litw . Jest to zrozumiałe, 

je eli  si   zwa y,  e  walka  o  Ru   Halicko-Włodzimiersk   za  czasów  Kazimierza  Wielkiego  i 
Ludwika  Andegawe skiego  rozgrywała  si   mi dzy  Polsk ,  W grami  i  Litw .  Dziełem 
rzeczywistych  twórców  unii  polsko-litewskiej i  kierowników polskiej  polityki był  akt formalnego 
obj cia Rusi Halicko-Włodzimierskiej pod władz  Polski (1387). 

Aktu  tego  dokonała  Jadwiga  jako  sukcesorka  Ludwika,  a  chodziło  w  nim  przede  wszystkim  o 

uchylenie zwierzchno ci w gierskiej nad tym krajem, utrwalonej po  mierci Kazimierza Wielkiego. 
Terenami  spornymi  mi dzy  Polsk   a  Litw   były  Woły   i  zachodnie  Podole.  Woły   dostał  si   w 
r ce litewskich Lubartowiczów, a z kolei pod bezpo redni  władz  Witolda, zachodnie za  Podole, 
po przej ciowych rz dach litewskich, w 1430 r. opowiedziało si  za Polsk . Przy tym na Wołyniu 
Litwa  zdołała  rozszerzy   swoje  władztwo  na  Włodzimierz,  nale cy  wcze niej  do  polskiej  cz ci 
Rusi, za  Podole powi kszyło swój obszar w stosunku do czasów kazimierzowskich o ziemie nad 
górnym Bohem i w takim kształcie zostało przej te przez Polsk . Przynale no  Wołynia do Litwy, 
a Podola do Polski została ostatecznie zagwarantowana przez Kazimierza Jagiello czyka w 1453 r. 
Niemniej  zarówno  na  ziemie  ruskie  pozostaj ce  w  granicach  Polski,  jak  te   na  Woły   i  Podlasie 
b d ce  w  obr bie.  Litwy,  przez  cały  wiek  XV  przenikało  osadnictwo  polskie,  zmieniaj c  powoli 
oblicze etniczne tych ziem. 

Zwierzchno   Polski  rozci gn ła  si   u  schyłku  XIV  w.  równie   na  gospodarstwo  mołdawskie, 

przez które pa stwo polskie si gało Morza Czarnego. Była to zwierzchno  o charakterze lennym, 
nigdy zreszt  nale ycie nie utrwalona, a praktycznie zerwana u schyłku XV w. Na terenie bowiem 
gospodarstwa,  b d cego  wytworem  elementów  etnicznych  dacko-roma skich,  germa skich  i 
słowia skich,  cierały  si   wpływy  w giersko-polskie,  a  wnet  i  tureckie.  Dla  Polski  był  to  teren 
wa ny  z  punktu  widzenia  gospodarczego,  bo  umo liwiał  ł czno   przez  ziemie  polskie  basenu 
czarnomorskiego  z  bałtyckim  i  z  Europ   Zachodni .  Na  styku  pa stwa  polskiego  z  Mołdawi  
rysował si  sporny problem przynale no ci pa stwowej pogranicznego terytorium Pokucia. 
 

2.

 

Zmiany w strukturze rolnictwa 

 

Osadnictwo  na  prawie  czynszowym,  tak  ywo  rozwijaj ce  si   na  ziemiach  polskich  w  XIII  i 

XIV  w.,  przyniosło  wzrost  wydajno ci  gospodarki  rolnej,  chłopom  dało  znaczn   sfer   wolno ci 
osobistej, mo liwo  obrony własnych praw zarówno w obr bie organizacji samorz dowej wsi na 
prawie niemieckim (s d ławniczy), jak te  w s dach ziemskich, a wreszcie ułatwiało bogacenie si  
przynajmniej  niektórym  bardziej  przedsi biorczym  przedstawicielom  warstwy  wło cia skiej.  W 
ksi gach  s dowych  ziemskich  z  XV  w.  znajdujemy  przypadki  zapo yczania  si   szlachty  u 
własnych  kmieci.  Najbardziej  od  tła  wiejskiego  odbijali  sołtysi,  którzy  ze  wzgl du  na  rang  
społeczn   ich  urz du,  znaczny  stopie   zamo no ci,  obowi zek  słu by  wojskowej  i  odr bn  
podległo   s dow   tworzyli  niemal  osobny  stan.  Ju   w  statutach  Kazimierza  Wielkiego 
przypomniano, i  nie godzi si , aby sołtys był zamo niejszy od swego pana, bo wtedy mógłby mu 
nie dochowywa  posłusze stwa. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

124 

Jeszcze  ów  proces  reformy  czynszowej  nie  został  w  pełni  zako czony,  bo  w  niektórych 

dzielnicach,  zwłaszcza  w  ziemiach  ł czyckiej,  sieradzkiej,  na  Kujawach  i  na  Mazowszu  było 

ywotne tzw. prawo polskie z dominuj c  w nim rent  produktow  i odrobkow , a na Rusi ledwie 

t   reform   zapocz tkowano,  gdy  zakłóciła  j   nowa  tendencja  ekonomiczna  rozbudowy  gruntowej 
„rezerwy  pa skiej”  czyli  folwarku.  Obj ła  ona  wszystkie  kategorie  dóbr,  tj.  zarówno 
królewszczyzny, jak te  dobra ko cielne, mo nowładcze i rycerskie. 

Folwarki nie były w XV w. now  form  organizacji produkcji rolnej. Jako własne gospodarstwa 

wła cicieli  ziemskich  po wiadczone  s   ju   w  odniesieniu  do  XII  w.  ródła  z  XIV  i  XV  w. 
informuj   nas  o  tylu  folwarkach,  i   przyj   mo emy  ich  istnienie  niemal  w  ka dej  posiadło ci 
ziemskiej.  Zachodzi  jednak  jako ciowa  ró nica  mi dzy  tamtymi  wcze niejszymi  a  tymi,  które 

ywiołowo i powszechnie rozwijały si  pocz wszy od XV w. Tamte bowiem produkowały głównie 

na  potrzeby  własne  wło ci  monarszej,  instytucji  ko cielnej  czy  dworu  rycerskiego.  Opierały  si  
przy tym cz sto na pracy najemnych „ratajów” lub na niedu ej, bo ograniczaj cej si  do 2 – 3 dni w 
roku  rencie  odrobkowej,  a  czasami  na  tzw.  „jutrzynie”,  tj.  na  obowi zku  poszczególnych  kmieci 
całkowitej uprawy np. jednej morgi folwarcznej ziemi. Rozmiarami były one przy tym stosunkowo 
niedu e, a w ka dym razie dostosowane do potrzeb wła ciciela. 

Rozwój miast w XIII i  XIV w. i zwi zany z nim post p .w społecznym podziale pracy rodziły 

zapotrzebowanie na produkty rolne w nieznanej dot d skali. Zaspokajały je najpierw gospodarstwa 
kmiece,  czym  tłumaczy  si   wzrost  ich zamo no ci  w  pó nym  redniowieczu.  Zwi zek  z  rynkiem 
utrzymywały  równie   od  pocz tku  folwarki  sołtysie.  Handel  zbo owy  jednak  wcze nie  zacz ł 
przekracza  zasi g tworz cego si  rynku lokalnego. W skromnych rozmiarach i sporadycznie ju  w 
XIII  i  XIV  w.  wa ono  zbo e  Wisł   w  dół  do  Gda ska,  aby  je  sprzeda   obcym  nabywcom. 
Wiadomo,  e w tym najdawniejszym wywozie uczestniczyły nie tylko bliskie Pomorzu krainy, jak 
Kujawy  i  Mazowsze,  ale  nawet  odległa  S decczyzna.  Popyt  zagraniczny  na  polskie  zbo e  wzrósł 
powa nie  w  XV  w.  Wi kszy  wywóz  da  si   stwierdzi   w  latach  czterdziestych  tego  stulecia,  a  z 
kolei  stały  jego  wzrost  po  drugim  pokoju  toru skim,  tj.  po  rewindykacji  przez  Polsk   Pomorza 
Gda skiego. W rozwoju towarowej produkcji zbo owej przodowały dobra królewskie, ale wkrótce 
z koniunktury zacz ła korzysta  szlachta, a tak e Ko ciół; zmieniaj c gospodarczy profil własnych 
folwarków. Powi kszano wi c ich areał i starano si  im zapewni  darmow  lub tani  sił  robocz . 
Były  to  dwa  cele,  ku  którym  zmierzała  przebudowa  struktury  rolnej  w  Polsce 
pó no redniowiecznej. 

Powi kszania 

areału 

folwarcznego 

dokonywano 

ró nymi 

sposobami. 

Na 

pewno 

zagospodarowywano nieu ytki, zwłaszcza ł ki, rzadziej natomiast karczowano w omawianej epoce 
lasy, bo to  wymagało du ego nakładu pracy i stosunkowo długiego czasu. Wielokrotnie własno  
ziemska  powi kszała  lub  organizowała  nowe  folwarki  przez  wykup  sołectw,  ku  czemu  podstaw  
prawn   dawał  statut  warcki  1423  r.  Cz sto  równie   rugowano  w  XV  w.  kmieci  z  ich  łanów,  w 
zupełno ci lub cz ciowo, bowiem folwarczna produkcja zbo owa rokowała wi ksze dochody ni  
zapewni   mogły  łany  kmiece.  Co  prawda  w  niektórych  przynajmniej  cz ciach  Polski  normy 
prawne strzegły jeszcze w tym wzgl dzie interesów kmiecych, bo np. zwód prawa ziemi ł czyckiej 
z  1419  r.  zezwalał  na  swobodne  odej cie  kmiecia  od  pana  zarówno  wtedy,  gdyby  pan  zniesławił 
jego córk  lub  on , jak te  wtedy, gdyby zabrał cz

 u ytkowanej przez niego roli. Zdarzały si  

jednak  liczne  wypadki  zbiegostwa  kmieci,  co  oznacza,  e  porzucenie  gospodarstwa  le ało 
nierzadko w ich interesie. Cz ciowo były to na pewno wypadki dopuszczone prawnie, cz ciowo 
natomiast miały swoje  ródło w wyrachowaniu. Kusiły bowiem szeregiem lat wolnizny czekaj ce 
na osadników ziemie ruskie, do których te  istotnie zbiegano. Ustawodawstwo tej epoki po wi ca 
problemowi  zbiegostwa  bardzo  wiele  uwagi  (ziemia  ł czycka,  Mazowsze).  Natomiast  ksi ga 
uposa e  biskupstwa pozna skiego z 1422 r. po wiadcza zdumiewaj co du  liczb  opuszczonych 
łanów  lub  niemal  całych  osad  na  terenie  Wielkopolski.  Taki  stan  rzeczy  umo liwiał  wł czanie 
pustych ról do folwarków, jak równie  tworzenie nowych, jakkolwiek brak siły roboczej był w tym 
zakresie bardzo wa nym czynnikiem hamuj cym. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

125 

Opłacalno   produkcji  folwarcznej  zale ała  od  kosztów  siły  roboczej.  Mo na  było  t  

opłacalno   podnie   przez  zastosowanie  pracy  darmowej,  a  zatem  przez  powi kszenie  renty 
odrobkowej, co prowadziło do rozwoju wtórnego podda stwa. Nie obywało si  bez przymusu, co 
stanowiło  jedn   z  przyczyn  zbiegostwa.  Kmiecie  zasłaniali  si   cz sto  kontraktami  lokacyjnymi, 
które  przemawiały  z  reguły  na  ich  korzy .  Na  Mazowszu,  gdzie  dominowała  rednia  i  drobna 
własno   rycerska,  niełatwa  szła  wła cicielom  ziemskim  walka  z  ich  poddanymi.  Nale y 
przypuszcza ,  e to wła nie było powodem, dla którego ju  w 1421 r. ksi

 warszawski Janusz I 

wprowadził  ustawowy  obowi zek  minimalnej  renty  odrobkowej  w  wysoko ci  jednego  dnia  w 
tygodniu  od łana  i  pół  dnia  od  półłanka. W  Koronie  to samo  osi gano powoli w  drodze praktyki, 
która sankcj  ustawow  uzyskała dopiero w sto lat pó niej. 

Wła ciciele  folwarków  byli  równie   zainteresowani  w  mo liwo ci  korzystania  z  taniej  siły 

najemnej, co okazywało si  nieodzowne zwłaszcza w czasie intensywnych prac polowych. Dlatego 
utrudniali  odpływ  młodzie y  wiejskiej  do  rzemiosła  czy  do  posług  miejskich,  a  tak e  do 
sezonowych  prac  polowych  poza  granice  pa stwa.  W  imi   obni enia  ceny  siły  roboczej  na  wsi 
statut Olbrachta z 1496 r. zabraniał przyjmowania do pracy w miastach najemników tygodniowych, 
zwłaszcza nie maj cych  wiadectwa, które uprawniałoby do wyj cia ze wsi, nakazywał starostom, 
zarz dcom dóbr itp. zatrzymywa  m

czyzn i kobiety w druj ce na  l sk lub do Prus dla zarobku 

w  .okresie  niw  i  kierowa   ich  do  najbli szych  dóbr  ziemskich;  nakładał  obowi zek  specjalnej 
kontroli  ebrz cych  w  celu  wyeliminowania  spo ród  nich  ludzi  zdolnych  do  pracy,  a  wreszcie 
ograniczał  do  jednej  osoby  rocznie  z  jednej  wsi  prawo  wy  chodu  młodych  ludzi  do  rzemiosła, 
słu by  lub  na  studia,  wprowadzaj c  zarazem  obowi zek  zaopatrywania  wychodz cych  w 
odpowiednie pisemne za wiadczenia. 
 

3.

 

Miasta i mieszcza stwo 

 

W  dziejach  miast  omawiany  okres  nie  wyró nia  si   jako ciowo  od  okresu  poprzedniego.  Z 

wyj tkiem  l ska  i  Pomorza  Gda skiego,  gdzie  sie   miejska  ukształtowała  si   ju   wcze niej,  w 
innych dzielnicach lokowano wci  jeszcze nowe miasta. W Wielkopolsce powstało ich w XV w. 
nawet wi cej ni  w stuleciu poprzednim. Na Mazowszu zorganizowano w XV w. 43 nowe gminy 
miejskie  wobec  36  z  XIV  w.  Liczne  były  pó no redniowieczne  lokacje  miejskie  na  terenie 
Małopolski  wschodniej  (Lubelskie:  4  w  XIV  w.,  9  w  XV  w.),  a  tak e  na  Rusi  Halicko-
Włodzimierskiej (10 w  XIV w., 13 w XV w.).  Nowe lokacje  ró niły si  jednak od dawniejszych. 
Tamte  obejmowały  z  reguły  o rodki  o  liczniejszych  elementach  gospodarczych  miejskich,  gdy  w 
nowych  w  sposób  do   sztuczny  starano  si   zamieni   na  miasta  osady  typowo  rolnicze,  które 
zreszt  ten swój profil ju  jako miasta przewa nie zachowywały. W gr  tu mo e wchodzi  równie  
ta  okoliczno ,  e  miasta  dawniejsze  natrafiały  na  korzystne  jeszcze  warunki  rozwoju,  które 
pozwoliły im dojrze  jako o rodkom miejskim, gdy lokacjom nowym  ycie ju  w tym stopniu nie 
sprzyjało. 

Na  ekonomik   miejsk   w  XV  w.  zacz ł  ujemnie  wpływa   rozwój  folwarku  i  zwi zany  z  nim 

nawrót  podda stwa.  Wzrost  renty  odrobkowej  wpływał  bowiem  na.  zmniejszenie  zdolno ci 
produkcyjnej  gospodarstwa  kmiecego,  a  zatem  i  jego  dochodów,  rozlu niaj c  w  dalszej 
konsekwencji  zwi zek  całej  warstwy  kmiecej  z  rynkiem.  Równoczesne  zwi kszanie  si  
dochodowo ci wła cicieli folwarków nie pokrywało strat w bilansie rynku lokalnego, powstaj cych 
w wyniku wycofywania si  ze  chłopa. Wła ciciele bowiem reprezentowali inny standard potrzeb, 
któremu  nie  odpowiadało  skromne  i  w  znacznym  stopniu  ludowe  rzemiosło  drobnych  rodz cych 
si   wła nie  miast.  Poprawiało  to  natomiast  dora nie  koniunktur   dawnych  o rodków  miejskich  o 
rozwini tym  i  wyspecjalizowanym  rzemio le.  Tote   liczne  spo ród  nich  odczuwały  zrazu 
dokonuj c  si  przebudow  struktury rolnej jako korzystn , zanim szlachta, prowadz ca transporty 
zbo a w dół Wisły, nie uległa zbiorowej pokusie czy modzie zaopatrywania si  na wi ksz  skal  w 
Gda sku, zarówno w towary importowane, jak te  produkcji miejscowej. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

126 

Nawrót  podda stwa  był  wi c  równoznaczny  z  regresem  społecznego  podziału  pracy,  a  zatem 

odradzania  si   i  rozwoju  rzemiosła  wiejskiego;  proces  ten  towarzyszył  owej  pozornej 
pó no redniowiecznej  urbanizacji.  Zdawali  sobie  z  tego  zapewne  spraw   sami  twórcy  nowych 
ówczesnych  gmin  miejskich,  cz sto  mo ni  reprezentanci  warstwy  szlacheckiej,  bo  jak  gdyby 
programowo  naznaczali  tym  gminom  odmienne  od  dawnych  funkcje.  Rynki,  nieproporcjonalnie 
du e  w  stosunku  do  rozmiarów  miasta,  stanowiły  w  gruncie  rzeczy  wielkie  place  targowe,  które 
mogłyby pomie ci  liczne wozy wie niaków przybywaj cych z okolicy, nie tyle w celu sprzeda y 
płodów  rolniczo-hodowlanych,  ile  dla  wymiany  produktów  własnego  wiejskiego  rzemiosła. 
Ograniczało  to  do  minimum  szans   rozwoju  rzemiosł  miejskich,  a  w  ka dym  razie  wi kszo ci 
bran ,  było  za   okoliczno ci   sprzyjaj c   dla  drobnego  po rednictwa  handlowego,  propinacji  i 
niektórych  innych  usług.  Temu  nowemu  poczynaj cemu  si   ledwie  w  XV  w.  modelowi  małego 
miasta słu yły liczne i coraz liczniejsze przywileje targowe. Targi bowiem stawały si  podstawow  
ich  funkcj .  Rozwijaj ce  si   teraz  prawo  miejskie  w  praktyce  odbiegało  daleko  od  niemieckiego 
wzoru,  a  w  miastach  prywatnych  było  nawet  do   dowolnie  modyfikowane  przez  wła cicieli.  W 
małych  miastach  królewskich  podobn   rol   zacz li  odgrywa   starostowie  lub  nawet  wójtowie, 
bowiem władze samorz dowe nie były z reguły w stanie uwolni  si  od dziedzicznego wójtostwa. 

Wi kszo   miast  polskich,  zwłaszcza  dawniej  lokowanych,  t tniła  jeszcze  w  omawianym 

okresie  yciem  i  odbijała  korzystnie  od  tamtego  obrazu.  Poza  granicami  Królestwa  prawidłowo 
rozwijały  si   miasta  l skie  i  zachodniopomorskie;  na  Mazowszu  wybijała  si   Warszawa.  W 
Koronie  wa n   rol   odgrywały  przede  wszystkim  Kraków,  Lwów,  Pozna ,  a  tak e  wł czone  do 
Polski  w  wyniku  wojny  trzynastoletniej  Gda sk  i  Toru .  Wszystkie  one  co  prawda  uczestniczyły 
aktywnie  w  wielkim  handlu  i  to  podnosiło  ich  rang ,  ale  były  zarazem  wa nymi  o rodkami 
produkcji  rzemie lniczej.  Istniała  jeszcze  spora  grupa  miast  w  skali  polskiej  rednich,  do  których 
zaliczały  si   Bochnia,  Wieliczka  i  Olkusz  jako  o rodki  górnicze,  oraz  takie  miasta,  jak  Biecz, 
Lublin,  Nowy  S cz,  Przemy l,  Kalisz,  Ko cian,.  Gniezno  czy  Wschowa,  Spo ród  rzemiosł 
powa niejsz   rol   odgrywały  sukiennictwo  i  płóciennictwo,  zwłaszcza  w  Małopolsce,  które  w 
poł czeniu  z  hutnictwem  i  obróbk   metalu  oraz  górnictwem  ołowiu  i  soli,  nadawały  tej  dzielnicy 
szczególnego  znaczenia  gospodarczego.  Rzemiosła  metalurgiczne  były  bardzo  istotnym 
czynnikiem  post pu  i  rozwijały  si   w  licznych  stosunkowo  miastach.  Upowszechniona  była 
obróbka drewna, garbarstwo i ku nierstwo, rzemiosła spo ywcze, krawiectwo i szewstwo. W sumie 
mo emy  si   doliczy   w  naszych  miastach pó nego  redniowiecza  ponad  czterdziestu  specjalno ci 
rzemie lniczych. Niektóre z nich z osobna, a inne w pewnych grupach pokrewnych, organizowały 
si  w cechy. Liczba cechów wahała si  powa nie od kilku do kilkunastu, a tylko takie miasta, jak 
Wrocław, Gda sk czy Kraków, miały ich w XV w. powy ej dwudziestu. Organizacja cechowa była 
jeszcze na ogół w tej  epoce sprawnym organizatorem produkcji, a  w ka dym razie gwarantem jej 
dobrej  jako ci.  Cechy  jednak  były  trawione  konfliktami  wewn trznymi,  co  przejawiło  si   w 
licznych stosunkowo próbach tworzenia w ich ramach odr bnych zwi zków czeladniczych. Walka 
z produkcj  pozacechow , czyli partactwem, oraz wysiłki w kierunku realizowania zasady równego 
zysku,  wypełniały  tre   społeczn   cechowej  organizacji  rzemiosła.  Stosowanie  nakładu  w 
rzemio le,  czy  inne  elementy  pierwotnej  akumulacji  kapitału,  nale   jeszcze  w  miastach,  z 
wyj tkiem Gda ska, do rzadko ci. 

W  XV  w.  dojrzała  w  pełni  redniowieczna  organizacja  samorz dowa  naszych  miast.  Rad  

miejsk   pod  przewodnictwem  burmistrza  miały,  przynajmniej  formalnie,  wszystkie  miasta.  Na 
wykup wójtostw dziedzicznych na rzecz rady pozwalały sobie jednak tylko silniejsze gospodarczo 
gminy miejskie. W innych albo wójtostwa takie pozostawały, z uszczerbkiem dla samorz du, albo 
były  likwidowane  na  rzecz  wła cicieli  miast.  Obok  rad  miejskich  funkcjonowały  wsz dzie  s dy 
ławnicze.  Miasta  na  ogół  zdołały  sobie  zapewni   własne,  chocia   nierzadko  skromne,  ródła 
dochodów,  które  były  r kojmi   samorz dno ci.  Ale  one  zarazem  stanowiły  ródło  tar   mi dzy 
rz dz cym  patrycjatem  z  jednej  strony  a  pospólstwem  z  drugiej.  To  ostatnie  bowiem  patrzyło  na 
ogół  nieufnie  na  gospodark   finansow   rajców  i  domagało  si   kontroli  w  tym  zakresie. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

127 

Zinstytucjonalizowane  jej  formy  powstały  dopiero  w  XVI  w.,  wspomniane  za   tarcia  osłabiały 
spoisto  gmin miejskich wobec  wiata zewn trznego ju  w pó nym  redniowieczu Nie to jednak 
zawa yło,  e miasta nasze nie dobiły si  roli politycznej w pa stwie, chocia  w XV w. rysowały si  
w  tej  dziedzinie  pewne  mo liwo ci.  Znaczenie  decyduj ce  miała  słabo   ekonomiczna  naszego 
mieszcza stwa,  a  zwłaszcza  brak  miast  wi kszych  oraz  liczniejszej  grupy  miast  rednich,  które 
zdolne  byłyby  stworzy   przeciwwag   w  stosunku  do  szlachty  i  duchowie stwa.  Z  kolei  brak 
mieszczan w formuj cej si  reprezentacji stanowej oddziałał w sposób wtórny na dalsze osłabienie 
gmin miejskich i mieszcza stwa w Polsce. 
 

4.

 

Przemiany w stosunkach handlowych 

 

Pó ne  redniowiecze  stanowi  okres  ywo  rozwijaj cych  si   kontaktów  handlowych  Polski  z 

innymi krajami. W znacznym stopniu kontynuowano dawniej zadzierzgni te stosunki, zachodz ce 
przemiany  miały  jednak  nie  tylko  charakter  ilo ciowy.  Ewolucji  podlegała  bowiem  struktura 
handlu, a nadto o ywiały si  nowe jego szlaki. 

W stosunkach handlowych z Czechami wci  jeszcze jako artykuły wywozowe z Polski główn  

rol   odgrywały  sól  i  ołów,  w  przywozie  za   rosło  znaczenie  sukien  czeskich,  chocia   srebro 
pozostawało przedmiotem szczególnego zainteresowania strony polskiej. W kontaktach z W grami 
w dalszym ci gu wybijał si  import do Polski miedzi w gierskiej oraz jej tranzyt na zachód. Powoli 
spadało natomiast znaczenie tego artykułu na rynku krakowskim. U schyłku XV w. handel miedzi  
monopolizowany był przez przedstawiciela formuj cej si  warstwy kapitalistów Jana Turzona, do 
czego  zapewne  przyczyniły  si   rz dy  Władysława  Jagiello czyka  na  W grzech.  Arteria 
komunikacyjna  Wisły  znów  nabrała  znaczenia  w  wywozie  miedzi  do  Gda ska.  W  wymianie 
towarowej  z  Polsk   wzrastał  w  XV  w.  udział  win  w gierskich.  Je li  w  okresie  poprzednim 
dominował jeszcze tranzyt na W gry tkanin z Europy zachodniej, to w XV w. zwi kszył si  eksport 
tekstyliów polskich, który miał du e znaczenie dla Małopolski, bo ich producentami były głównie 
miasta tej dzielnicy. W ród innych towarów wywozowych wymieni  nale y sól z  up krakowskich, 
a dalej  ledzie, wosk, ałun i skóry, które szły na W gry. 

Bardzo  pomy lnie  rozwijał  si   a   do  ostatniej  wierci  XV  w.  handel  czarnomorski.  Powa nej 

zmianie uległa jednak jego struktura, a przy tym w coraz wi kszym stopniu nabierał on charakteru 
tranzytowego. Gdy bowiem na przełomie XIV i XV w. Timur tworzył nowe imperium mongolskie, 
a  zniszczeniu  uległy  o rodki  handlowe  u  uj cia  Wołgi  i  Donu,  włoskie  kolonie  nad  Morzem 
Czarnym nie  zdołały  ju   odnowi   dawnych  kontaktów    Dalekim Wschodem.  Zainteresowały si  
teraz one towarem bli szego zaplecza gospodarczego, t j. głównie niewolnikami, zbo em i rybami. 
Jeszcze  w  połowie  XIV  w.  Turcy  osma scy  zacz li  kontrolowa   cie niny  prowadz ce  z  Morza 
Czarnego  na  ródziemne,  a  z  czasem  utrudnia   ruch  statków  włoskich.  Wówczas  handel  kolonii 
czarnomorskich kierował si  w coraz wi kszym stopniu drog  l dow  przez Polsk . Wielu kupców 
włoskich  przyjmowało  prawo  miejskie  Krakowa  lub  Lwowa,  co  pozwalało  im  unikn   rygorów 
prawa składowego tych miast. Wtórnie dawało to Włochom okazj  anga owania swoich kapitałów 
w niektóre dziedziny  ycia  gospodarczego Polski. St d w XV w. kontakty  Włochów z Polsk  nie 
ustawały,  jakkolwiek  nieznaczna  tylko  cz

  dominuj cych  teraz  w  handlu  czarnomorskim 

towarów  nadawała  si   do  transportu  l dowego.  W  handlu  samej  Polski  ze  stref   czarnomorsk  
coraz wi ksz  rol  zacz ły odgrywa  mołdawskie woły, których wi kszo  szła zreszt  tranzytem 
przez Polsk  na  l sk. Ta wi c prowincja podtrzymywała swoje stosunki handlowe ze Wschodem, 
staj c si  pomostem w dalszej wymianie towarowej z Niemcami i Czechami wła ciwymi. Z miast 
niemieckich  główn   rol   w  handlu  wschodnim  przez  ziemie  polskie  odgrywała  w  dalszym  ci gu 
Norymberga. W 1475 r. Turcy zaj li Kaff , z kolei w 1484 r. padły Kilia i Białogród, co oznaczało 
w sumie koniec wa nego etapu w rozwoju stosunków handlowych Polski ze Wschodem. 

Unia Polski z Litw  otwarła nowe mo liwo ci wymiany, która rozwijała si  powoli w ci gu XV 

w., aby nabra  wielkich  rozmiarów w stuleciu nast pnym. Do Polski i przez ni  na zachód szły z 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

128 

ziem  litewsko-ruskich  wosk,  skóry  i  futra,  a  w  zamian  kupowano  tkaniny,  czapki,  wyroby 
metalowe i du y asortyment tzw. towaru kramarskiego. Dwa wa niejsze szlaki tego handlu biegły 
przez  Mazowsze:  jeden  przez  Warszaw   na  Pozna ,  a  drugi  wzdłu   Narwi,  powy ej  Warszawy 
odchodził na Toru , a st d zmierzał albo do Poznania, albo do Gda ska; trzeci omijaj c Mazowsze 
biegł do Lublina, tu za  rozgał ział si , id c albo przez Sandomierz na Kraków, albo przez Radom 
na Wrocław, albo te  przez Radom i Opoczno na Pozna . Jako emporia tego handlu szczególnego 
znaczenia nabrały Lublin i Pozna . 

Handel  bałtycki  zmonopolizowała  w  drugiej  połowie  XIV  w.,  po  zwyci stwie  nad  Dani   i 

Norwegi  i po pokoju stralsundzkim 1370 r., Hanza. Pó ne  redniowiecze stanowi okres  wietno ci 
tego  zwi zku  miast  strefy  bałtyckiej.  Stwarzał  on  nie  tylko  mo liwo ci  pomy lnego  rozwoju 
miastom członkowskim, do których nale ały Gda sk, Toru , Elbl g, a formalnie równie  Wrocław 
i Kraków, ale wpływał na profil gospodarczy rozległego ich zaplecza. W stosunku do Polski Hanza 
w  niemałym  stopniu  odegrała  rol   stymulatora  wzrostu  produkcji  zbó   i  tzw.  towaru  le nego,  na 
które miała zbyt w Europie zachodniej. Wywóz tych produktów z Polski rozwin ł si  na du  skal  
dopiero w XVI w., ale ju  w omawianym tu okresie nie był bez znaczenia. Zbo e, drzewo, wosk, 
miód i skóry nale ały ju  na pocz tku XV w. do głównych artykułów handlowych wywo onych z 
Polski przez hanzeatów, w ród przywo onych za  na nasze ziemie wybijały si  wówczas sukna, sól 
i  ledzie.  Warto  podkre li ,  e  ju   u  schyłku  XIV  w.  zarejestrowano  szeroki  asortyment 
przetworów  drzewnych  (półfabrykatów),  które  były  przedmiotem  polskiego  eksportu  drog   przez 
Bałtyk. 
 

5.

 

Ofensywa gospodarcza szlachty 

 

Wzrost  wpływu  szlachty  na  bieg  wydarze   politycznych  w  czasach  unii  andegawe skiej  i  u 

pocz tków dynastii jagiello skiej umocnił i utrwalił uprzywilejowan  pozycj  stanu szlacheckiego 
w pa stwie. Wzgl dna słabo  mieszcza stwa w Polsce  redniowiecznej, a w szczególno ci brak w 
jego  obr bie  silnej  warstwy  kupieckiej,  która  byłaby  zdolna  do  aktywno ci  w  yciu  politycznym, 
przy  równoczesnym  osłabieniu  władzy  monarszej,  która  wraz  ze  mierci   Kazimierza  Wielkiego 
utraciła dziedziczny i „naturalny” charakter, pozwoliły szlachcie polskiej zdoby  przewag  równie  
w dziedzinie gospodarczej. Stało si  to kosztem ludno ci wie niaczej i miast, w ciasno poj tym jej 
interesie stanowym i klasowym. 

Ju   przywilej  koszycki  z  1374  r.,  redukuj cy  do  minimum  wiadczenia  publiczne  szlachty  z 

tytułu posiadanych przez ni  łanów kmiecych, poprawił powa nie jej dochodowo . Status warcki 
Władysława Jagiełły z 1423 r. koronował dalszy etap jej zabiegów gospodarczych. W artykule „O 
sołtysie  krn brnym  a  nieu ytecznym”  uzyskała  prawn   podstaw   do  przejmowania  w  drodze 
wykupu  nowocze nie  z  reguły  uprofilowanych  gospodarstw  sołtysich.  Je eli  si   zwa y,  e  ju   w 
statutach  Kazimierza  Wielkiego  znalazła  wyraz  niech   szlachty  do  sołtysów,  zamo nych,  trzeba 
przyj ,  e tacy wła nie padali ofiar  przymusowego^ wykupu. Przepis nie pozostał martw  liter , 
ale istotnie w miar  swoich mo liwo ci finansowych szlachta sukcesywnie likwidowała sołectwa w 
swoich  dobrach.  Ten  sam  statut  warcki  dał  wojewodom,  jako  przywódcom  formuj cego  si  
samorz du  szlacheckiego,  prawo  i  obowi zek  ustanawiania  cen  maksymalnych  na  artykuły 
rzemie lnicze oraz kontroli miar i wag w miastach, wyst puj c zarazem  przeciwko cechom, które 
nakazał  likwidowa   i  stawiał  niejako  poza  prawem.  Klauzula  o  cechach  pozostała  na  papierze, 
chocia   powracano  do  niej  jeszcze,  zwłaszcza  w  XVI  w.  Natomiast  prawo  ustanawiania  cen  w 
sposób jednostronny przez czynnik szlachecki stało si  rzeczywisto ci , a potwierdzone równie  w 
statutach nieszawskim z 1454 r. i w piotrkowskim z 1496 r., utrzymało si  a  do rozbiorów. 

Wspomniane  statuty  nieszawski  i  piotrkowski  postulowały  dopuszczanie  na  targi  miejskie  bez 

ogranicze   wszystkich  towarów  wiejskich,  w  czym  równie   wyra ał  si   interes  szlachcica,  jako 
dostawcy produktów własnego folwarku. Statut nieszawski petryfikował nadto wyrabiaj c  si  ju  
wcze niej  zasad ,  e  szlachta  małopolska  mo e  trzy  razy  do  roku  nabywa   po  umiarkowanych 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

129 

cenach sól na własny u ytek bezpo rednio w krakowskich  upach solnych, a zatem z omini ciem 
po rednictwa  handlowego  miast  Temu przywilejowi, który  szlachta  długo utrzymała,  towarzyszył 
inny,  zezwalaj cy  jej  (jak  te   stanowi  duchownemu)  na  transport  soli  bez  opłaty  ceł.  Statut 
piotrkowski  utwierdza  w  przekonaniu,  e  w  rzeczywisto ci  równie   inne  towary  wo one  przez 
szlacht   wolne  były  od  opłat  celnych  i  t   praktyk   sankcjonuje  norm   prawn .  Była  to  na 
przyszło  wielka zdobycz stanu szlacheckiego, bo dawała mu szans  bardzo opłacalnego handlu, 
je eli  tylko  jego  przedmiotem  były  produkty  własnego  gospodarstwa  szlachcica,  a  wi c  zbo e, 
„towar le ny” itp. Tej praktyki szlachty miasta nie zdołały przezwyci

y , a tym bardziej nie były 

w stanie z ni  konkurowa . 

Wreszcie w statucie piotrkowskim z 1496 r. szlachta przeprowadziła zasad ,  e „mieszczanie i 

plebeje”  nie  mog   nabywa   posiadło ci  gruntowych  „prawem  ziemskim”,  tj.  takim,  jakie 
przysługiwało  szlachcie,  bo  st d  płyn łyby  obowi zki  mieszczan  natury  wojskowej,  a  to  by 
skomplikowało  wzajemne  stosunki  mi dzy  szlacht   i  mieszczanami.  Bardzo  silnie  przemówiła  tu 
szlachecka zawi  stanowa. 

Wobec  stanu  kmiecego,  tj.  własnych  poddanych,  szlachta  miała  ó  wiele  wi ksz   swobod  

post powania.  Musiała  si   jednak  liczy   ze  zbiegostwem  oraz  prawn   ochron   kmiecia.  St d  i  ta 
sfera  spraw  znajdowała  odbicie  w  polskim  ustawodawstwie  XV  w.,  które  powa nie  skr powało 
wolno  osobist  stanu kmiecego i narzuciło mu spor , a niezgodn  z wcze niejsz  praktyk , rent  
odrobkow , której minimum okre lono ustawowo w 1520 r. na jeden dzie  w tygodniu z łana. 

 

6.

 

Przemiany w strukturze polityczno-ustrojowej pa stwa 

 

Rz dy  Ludwika Andegawe skiego stanowiły wa ny etap kształtowania si  monarchii stanowej 

w  Polsce.  W  celu  uzyskania  zmiany  prawa  sukcesyjnego  w  Polsce  na  korzy   rodziny 
Andegawenów,  tj.  przeniesienia  sukcesji  na  jej  lini   e sk ,  Ludwik  Andegawe ski  rozpocz ł 
przede wszystkim układy ze szlacht . Podniosło to ogromnie jej polityczn  rol . Z kolei zwolnienie 
jej  od  wiadcze   dawnego  typu  i  ograniczenie  do  dwu  groszy  od  łana  osadzonego  przez  kmiecia 
głównego podatku  gruntowego, czyli tzw. poradlnego, podkopywało na przyszło  ten fundament 
wewn trznej  suwerenno ci  monarchy,  jakim  był  utworzony  przez  Kazimierza  Wielkiego 
niezale ny  pieni ny  skarb  pa stwowy.  Sam  fakt  pozostawania  monarchy  poza  granicami  kraju  i 
przeci gaj ce  si   latami  rz dy  namiestnicze,  a  potem  bezkrólewie  po 

mierci  Ludwika 

Andegawe skiego  i  skomplikowana,  nie  skłaniaj ca  do  jednomy lno ci  sprawa  sukcesji,  były  dla 
szlachty bod cem do anga owania si  w sprawy pa stwowe. Wykazała ona w tym okresie niemał  
dojrzało   polityczn ,  wyniesion   niew tpliwie  z  kazimierzowskiej  szkoły.  Prym  wiodła  szlachta 
małopolska,  najmocniej  zwi zana  niegdy   z  monarchi   Kazimierza  Wielkiego,  gdy  tymczasem  w 
Wielkopolsce  tej  dojrzało ci  brakowało,  co  w  konsekwencji  prowadziło  do  wojny  domowej. 
Przejawem  aktywno ci  politycznej  szlachty  w  omawianym  okresie  były  zwłaszcza  dwie 
konfederacje zawi zane w Radomsku (1382 i 1384). Szczególnie druga z nich zasługuje na uwag . 
Wyłoniła bowiem własne organa władzy pa stwowej (komisje ziemskie), które miały sta  na stra y 
ładu  wewn trznego  .do  czasu  obsady  tronu.  Nie  wida   w  niej  jeszcze  tej  stanowej  zawi ci,  któr  
przejawiała  szlachta  w  stuleciu  nast pnym,  bo  do  wspomnianych  organów  władzy  pa stwowej 
dopu ciła tak e mieszczan, doceniaj c ich rzeczywist  sił  w społecze stwie. 

Mał e stwo Jagiełły z Jadwig  Andegawe sk  było ju  rezultatem wzrostu znaczenia szlachty, 

a  ci lej układu z ni , jako reprezentantem narodu. Z kolei rz dy Jagiełły, władcy z tytułu zwi zku 
mał e skiego z Jadwig , znamionuj  si  dalszym rozwojem przywilejów szlacheckich, najpierw w 
głównej mierze sankcjonuj cych zdobycze z czasów andegawe skich (przywilej krakowski 1386 i 
piotrkowski 1388), a nast pnie id cych w kierunku gwarancji nienaruszalno ci mienia bez wyroku 
s dowego (przywilej czerwi ski 1422) i wreszcie gwarancji wolno ci osobistej szlachcica, o ile nie 
zostanie skazany przez s d (zasada neminem captivabimus, tzn. nikogo nie uwi zimy); t  ostatni  
gwarancj  wymuszono na królu, gdy zabiegał o zapewnienie praw sukcesyjnych w Polsce swemu 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

130 

synowi  Władysławowi  (przywileje:  brzeski  1425,  jedlne ski  1430  i  krakowski  1433).  Coraz 
bardziej widoczne było,  e od masy szlacheckiej odrywa si  grupa mo nowładcza, która doszła do 
wybitnej roli politycznej ju  za  ycia Władysława Jagiełły, ale szczególnie po jego  mierci, wobec 
niepełnoletno ci Władysława oraz w okresie bezkrólewia z lat 1444-1447. Kazimierz Jagiello czyk 
wprawdzie  star   oligarchi   złamał,  ale  przy  słabo ci  polskich  miast  nie  mógł  w  mieszcza stwie 
szuka   przeciwwagi,  która  umo liwiłaby  wzmocnienie  władzy  królewskiej,  lecz  oparł  si   na 
szerszych  masach  szlacheckich  z  jej  nowymi  przywódcami,  wywodz cymi  si   głównie  z 
Wielkopolski.  Tu  za   kryło  si   ródło  słabo ci  monarchii.  Bo  za  poparcie  króla  szlachta 

dała 

coraz  dalej  id cych  przywilejów.  Wyst piło  to  w  sposób  niezwykle  wyra ny  ju   u  progu  wojny 
trzynastoletniej,  kiedy  pospolite  ruszenie  szlacheckie  odmówiło  spełnienia  swego  podstawowego 
rycerskiego obowi zku słu by wojennej bez uprzednich ust pstw królewskich na rzecz szlachty. 

Tak doszło do ogłoszenia statutów nieszawskich, w których – w ród innych przywilejów – król 

przyrzekł,  e nie b dzie  nakładał nowych podatków i nie b dzie powoływał szlachty na wyprawy 
wojenne,  bez  jej  zgody,  wyra onej  na  zjazdach  ziemskich  czyli  sejmikach.  Praktyka  ycia 
prowadziła  jednak  do  zjazdów  generalnych,  gdzie  prym  wiedli  mo ni.  Zjazd  czyli  sejm 
piotrkowski, który zebrał si  wnet po  mierci Kazimierza Jagiello czyka, w 1493 r., znamionował 
si   ju   dwuizbow   struktur :  miał  senat  zło ony  z  wy szych  urz dników  (marszałek,  kanclerz, 
podskarbi,  wojewodowie,  kasztelanowie)  i  z  wy szych  dostojników  ko cielnych  (arcybiskupi  i 
biskupi  Ko cioła  rzymskokatolickiego)  oraz  wła ciw   reprezentacj   szlacheck ,  zło on   z 
delegatów samorz du ziemskiego. U pocz tku rz dów Aleksandra, w 1501 r., oligarchia magnacka 
wymogła  na  królu  przywilej  (mielnicki),  który  gwarantował  współudział  w  rz dach  jej,  a  nie 
reprezentacji  szerszych  rzesz  szlacheckich.  Przywilej  ten  nie  został  jednak  zaaprobowany  przez 
szlacht , do której król musiał si  odwoła  – wobec nieudolno ci senatu – ju  w 1504 r., w obliczu 
zagro enia  Litwy  ze  strony  Moskwy.  W  konsekwencji  wzrosła  aktywno   polityczna  szlachty,  a 
sejm radomski 1505  r. uchwalił konstytucj  (tak  zacz to nazywa  ustawy sejmowe), moc  której, 
„nic nowego nie mo e by  w przyszło ci ustanowione przez króla i jego nast pców bez pospólnej 
zgody doradców oraz posłów ziemskich”. Doradcy to senat, a posłowie ziemscy to izba poselska. 
Ta ustawa, nazywana konstytucj  Nihil novi (nic nowego), otwiera okres demokracji szlacheckiej w 
Polsce. 

 

7.

 

Litwa przed uni  z Polsk  

 

Litwini  nale   do  tej  samej  bałtyjskiej  czy  litwo-bałtyjskiej  grupy  j zykowej  co  Prusowie, 

Ja wi gowie,  mudzini i Łotysze. Cała ta grupa stanowi najmłodsz  po Słowianach odro l szczepu 
indoeuropejskiego. W tym czasie, kiedy Prusów i Ja wi gów ujarzmił i wyt pił Zakon Krzy acki, a 
Łotyszami  zawładn ł  Zakon  Kawalerów  Mieczowych,  mud   i  Litwa  zdołały  obroni   swoj  
niezale no , co było mo liwe w znacznym stopniu dzi ki warunkom naturalnym obu tych krajów. 
Skuteczn   taktyk   obrony,  zr czno ci   i  wytrwało ci   odznaczali  si   zwłaszcza  mudzini,  na 
których Krzy acy napierali ze szczególn  sił . 

We  wczesnym  redniowieczu  na  obszarze  Litwy  i  mudzi  zacz ły  si   tworzy   organizacje 

plemienne  o  demokratyczno-wojennym  charakterze.  Post py  w  rozwoju  rolnictwa  i  rysuj cy  si  
podział  klasowy  społecze stwa  pozwoliły  wybi   si   niektórym  wodzom  plemiennym  i  utrwali  
swoj  władz . Jak wsz dzie, tak i tutaj aparat pa stwowego przymusu wytworzył si  przy pomocy 
dru yny.  Ju   w  drugiej  połowie  XII  w.  ujawniło  si   pewne  współdziałanie  plemion  litewskich  w 
akcjach obronnych przed najazdami z zewn trz, zwłaszcza z Rusi, jak te  w najazdach na s siadów, 
tj. na Łotw , do której napływali wła nie Niemcy, na Ru  i na Polsk . Za wła ciwego organizatora 
pa stwa  litewskiego  uchodzi  Mendog  (zm.  1263),  który  zawarł  sojusz  z  Krzy akami  i  przy  ich 
poparciu  uzyskał  od  Stolicy  Apostolskiej  w  1253  r.  koron   królewsk .  Sam  ochrzczony  wraz  ze 
swoim  otoczeniem,  nie  zdołał  jednak  przeprowadzi   chrystianizacji  Litwy.  Pod  koniec  ycia 
zreszt  odst pił zarówno od chrze cija stwa, jak te  od sojuszu z Zakonem. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

131 

Po  zjednoczeniu  Litwy  etnicznej  rozpocz ł  Mendog  długotrwałe  podboje  ziem  ruskich,  które 

zako czono dopiero w drugiej połowie XIV w. Ru  znajdowała si  pod jarzmem tatarskim, zatem 
ekspansja  Litwy  oznaczała  usuni cie  tego  jarzma.  Na  ogół  władcy  litewscy  zachowywali  ruskie 
instytucje  i  ruski  obyczaj,  a  tylko  w  miejsce  dawnych  rodzimych  ksi

t  osadzali  w 

poszczególnych  zdobytych  ziemiach  najcz ciej  własnych  lub  sobie  oddanych.  Poga scy  Litwini 
prawosławia  nie  prze ladowali,  zdobyczy  kulturalnych  Rusi  nie  niszczyli,  a  wr cz  przeciwnie  – 
poddawali si  ich wpływom. 

Ju   w  czasach  Mendoga  Litwa  zawładn ła  znaczn   cz ci   Rusi  Czarnej  z  Nowogródkiem  i 

Grodnem i skierowała swoj  ekspansj  ku ziemi połockiej, opanowanej ostatecznie przez Witenesa 
(zm. 1315). Powa ne umocnienie budowy wewn trznej Litwy za Trojdena (zm. 1281) i Pukuwera 
(zm. 1294) umo liwiło dalsze jej post py na Rusi, przypadaj ce na czasy Giedymina (1316-1341). 
Nowe  kierunki  ekspansji  to  Podlasie,  Polesie  i  Woły ,  a  na  wschodzie  ziemia  Witebska.  Ju   po 

mierci Giedymina dostały si  pod panowanie Litwy rozległe obszary Rusi Kijowskiej, Siewiersko-

Czernihowskiej i Podola. U schyłku XIV w. Litwa zawładn ła ostatecznie ziemi  smole sk . 

W  pierwszej  połowie  XIV  w.  pa stwo  litewskie  zacz ło  odgrywa   rol   bardzo  wa nego 

czynnika  politycznego  w  Europie 

rodkowej  i  wschodniej.  Wzrosły  powa nie  jego  siła 

ekonomiczna i potencjał militarny, szczególnie w okresie panowania wielkiego ksi cia Giedymina, 
jednego  z  najbardziej  zasłu onych  organizatorów  pa stwowo ci  litewskiej.  Jego  najstarszy  syn 
Jawnuta  okazał  si   sukcesorem  nieudolnym,  tote   rychło  władz   wielkoksi

c   przej ł  nast pny 

syn  Olgierd  (1345-1377)  i  sprawował  j   w  zgodnym  współdziałaniu  z  młodszym  swym  bratem 
Kiejstutem (1345-1382). W tej sytuacji, gdy wła ciw  stolic  wielkoksi

c  było Wilno, do rangi 

jak  gdyby  drugiej  stolicy  doszły  Kiejstutowe  Troki.  Rozwijaj c  skutecznie  polityk   ekspansji  na 
wschodzie,  Litwa  z  trudem  opierała  si   naporowi  krzy ackiemu  od  strony  zachodniej.  Przy  tym 
było jasne,  e naturalnym d eniem Zakonu Krzy ackiego, zjednoczonego z inflanckim Zakonem 
Kawalerów  Mieczowych,  b dzie  opanowanie  mudzi,  która  stanowiła  pomost  ł cz cy  Prusy  z 
Inflantami.  Było  te   jasne,  e  oprócz  tej  niemal  naturalnej  potrzeby  Zakonu  poga ska  Litwa 
przedstawiała  si   Krzy akom  nie  tyle  jako  przedmiot  troski  misyjnej,  ile  jako  jedyny  w  swoim 
rodzaju  teren  bezkarnych  zagonów  rycerskich,  atrakcyjny  dla  samych  Krzy aków,  jak  te   dla  ich 
licznych a zamo nych zachodnioeuropejskich go ci. 

Po  mierci  Olgierda  władz   wielkoksi

c   obj ł jego syn  Jagiełło i  został  zrazu  uznany przez 

stryja  Kiejstuta.  Rozbie no ci  wyst piły  na  tle  stosunku  do  Zakonu.  Jagiełło  bowiem  zawarł  z 
Krzy akami  w  1380  r.  w  Dawidyszkach  tzw.  pokój  wieczysty,  którego  Kiejstut  nie  aprobował  i 
zdołał  nawet  pokona   Jagiełł .  Ten  jednak  wnet  zgładził  stryja  (1382),  ale  do  rozgrywek 
politycznych  z  Jagiełł   stan ł  z  kolei  syn  Kiejstuta  Witold.  Aby  umocni   sw   pozycj ,  przyj ł 
chrzest  z  r k  Zakonu,  lecz  gdy  Jagiełło  odnowił  w  1382  r.  czterdziestoletni  pokój  z  Krzy akami, 
Witold  doprowadził  do  jego  zerwania.  W ród  tych  rozgrywek  politycznych  na  zachodzie 
komplikowały  si   równie   wschodnie  stosunki  Litwy.  Bo  oto  sprzymierzeniec  Jagiełły  chan 
tatarski  Mamaj  został  w  1380  r.  pokonany  przez  ksi cia  moskiewskiego  Dymitra  Do skiego. 
Niepokoi   musiała  Jagiełł   nie  'tyle  kl ska  Mamaja,  ile  wyrastanie  w  bezpo rednim  s siedztwie 
Litwy  gro nego dla niej  konkurenta ruskiego,  wobec którego Tatarzy nie stanowili ju  skutecznej 
przeciwwagi. W tej sytuacji Litwa ogl da  si  musiała za nowym sprzymierze cem. 
 

8.

 

Pocz tki unii Polski z Litw  

 

Litwa  zagro ona  przez  Zakon  Krzy acki,  a  równocze nie  władaj ca  na  rozległych  obszarach 

Rusi, wydawała si  panom małopolskim, którzy dzier yli ster rz dów w Polsce po  mierci Ludwika 
Andegawe skiego, sprzymierze cem szczególnie po danym. Podj li wi c wysiłki zmierzaj ce do 
trwałego zwi zania obu pa stw, maj c dodatkowo na uwadze mo liwo  likwidacji sporu mi dzy 
Polsk  i Litw  o Ru  Włodzimiersk . 

W  styczniu  1385  r.  bawiło  w  Krakowie  poselstwo  litewskie,  a  w  sierpniu  tego  roku  Jagiełło 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

132 

wystawił  w  Krewi   akt,  w  my l  którego,  po  uzyskaniu  wraz  z  r k   Jadwigi  tronu  w  Polsce,  miał 
poł czy   Litw   z  Polsk .  Nie  obyło  si   w  samej  Polsce  bez  przetargów  i  pertraktacji 
wewn trznych,  w  efekcie  których  Ziemowit  IV  zrezygnował  ze  swych  królewskich  aspiracji.  W 
pierwszych  miesi cach  1386  r.  odbyły  si   zatem  kolejno:  obiór  Jagiełły  na  króla  Polski,  jego 
chrzest,  wraz  z  towarzysz cymi  mu  dostojnikami,  lub  ochrzczonego  elekta  z  Jadwig   i  wreszcie 
koronacja; z kolei podj to chrystianizacj  Litwy. Nowy król przyj ł imi  chrzestne Władysław. 

cisły,  w  my l  pierwotnego  zało enia,  zwi zek  Litwy  z  Koron ,  równaj cy  si   niemal 

inkorporacji,  natrafił  wnet  na  trudno ci.  Nie zdawano sobie  by   mo e  sprawy,  e  poł czenie dwu 
bardzo ró nych organizmów polityczno-ustrojowych nie mo e si  dokona  w sposób mechaniczny, 
ale  wymaga  dłu szego  przygotowania.  Próba  utrzymania  licznych  ksi

t  litewskich  i  ruskich  w 

bezpo redniej  zale no ci  typu  lennego  od  Jagiełły  jako  króla  Polski  i  utworzenia  rz dów 
namiestniczych  w  ojcowi nie  tego   zderzyła  si   z  naturalnym  poczuciem  litewsko-ruskiej 
odr bno ci,  z  ambicjami  wielkoksi

cymi  Witolda  oraz  brata  Jagiełłowego 

widrygiełły.  a 

wreszcie z kontrakcj  polityczn  Zakonu, który dobrze poj ł sens unii j i od pierwszego momentu 
starał  si   j   rozbi .  Unia  odbierała  mu  w  istocie  i  racj   bytu,  a  w  znacznym  stopniu  równie  
materialne  i  moralne  poparcie  j  Zachodu.  Ju   w  czasie  koronacyjnej  wyprawy  Jagiełły  do  Polski 
został  rozbudzony  na  Litwie,  przy  bezspornym  udziale  Zakonu,  separatyzm  ruski,  który  zmusił 
Jagiełł  do natychmiastowego przeciwdziałania. Dyplomacja krzy acka przedstawiała Jagiełł  jako 
niepoprawnego  schizmatyka,  a  wa no   jego  mał e stwa  z  Jadwig ,  które  było  podstaw   unii, 
podwa ała przez poparcie roszcze  Wilhelma Habsburga. Krzy acy próbowali szachowa  pozycj  
polityczn   Jagiełły  przez  sojusz  z  ksi

tami  zachodniopomorskimi,  z  Luksemburgami,  a  tak e  z 

Mazowszem.  Próba  polubownego  rozwi zania  nabrzmiewaj cego  konfliktu  na  zje dzie  Jagiełły  z 
wielkim  mistrzem  w  Toruniu  w  1368  r.  nie  dała  rezultatu.  Poparcie  udzielone  przez  Zakon 
Witoldowi w niemałym stopniu przyczyniło si  do spi cia zbrojnego Jagiełły z Witoldem w latach 
1389-1392).  Jagiełło  poszedł  jednak  na  kompromis  i  dla  zaspokojenia  Witoldowych  ambicji 
powierzył mu namiestnictwo Litwy, Z kolei usiłowali Krzy acy u y  przeciw Polsce Władysława 
Opolczyka, osadzonego jeszcze w 1379 r. przez Ludwika Andegawe skiego w ziemi dobrzy skiej i 
w  Gniewkowie.  Wpl tany  w  konflikt  z  Polsk ,  poniewa   zastawił  Zakonowi  ziemi   dobrzy sk , 
został  wysłany  na  dwór  Zygmunta  Luksemburczyka  w  celu  pertraktacji  o  rozbiór  Polski  mi dzy 
W gry, Brandenburgi  i pa stwo zakonne. 

W latach 1394-1397 Jagiełło rozerwał sojusz luksembursko-krzy acki nawi zuj c porozumienie 

z  Czechami  i  W grami;  w  1395  r.  wszedł  w  układy  i  przymierze  z  ksi

tami 

zachodniopomorskimi,  a  ju   znacznie  wcze niej  (1388)  pozyskał  sobie  i  zwi zał  z  Koron  
stosunkiem lennym Ziemowita IV, przez nadanie mu ziemi bełskiej. Krzy acy powrócili wtedy do 
najgro niejszej  polityki:  popierania  tendencji  separatystycznych  na  Litwie.  Okoliczno ci  
sprzyjaj c   było  ywe  zainteresowanie  Witolda  sprawami  wschodnimi.  Szykuj c  si   do  wojny  z 
Tatarami, zawarł na własn  r k  z Zakonem w 1398 r. pokój na Wyspie Sali skiej, w którym oddał 
Zakonowi  mud , a nadto przyrzekł mu pomoc w budowie dwu twierdz z nader wyra nym celem 
ujarzmienia ludu  mudzkiego. Ale ju  w roku nast pnym Tatarzy zadali wojskom Witolda kl sk  
nad  rzek   Worskl .  Zbli ył  si   on  teraz  do  Jagiełły,  co  umo liwiło  ponowne  uregulowanie  w 
sposób  polubowny  stosunku  Litwy  do  Polski.  W  układach  z  1401  r.  (tzw.  unii  wile sko-
radomskiej) Witold uzyskał do ywotni status wielkiego ksi cia na Litwie pod zwierzchni  władz  
Władysława  Jagiełły,  co  por czyli  bojarzy  litewscy  i  rada  koronna  Królestwa.  Niemal 
równocze nie  poparł  Witold  powstanie  ludno ci  mudzkiej  przeciw Krzy akom,  co doprowadziło 
do wojny mi dzy Zakonem i Litw , a z kolei do nowych prób ze strony Zakonu – rozerwania unii 
przez poparcie separatystycznych Ambicji  widrygiełły. Wojna zako czyła si  pokojem w Raci u 
1404 r., który nie był sukcesem politycznym strony polsko-litewskiej, skoro na  mudzi pozostawiał 
panowanie  krzy ackie,  a  Polsce  stwarzał  tylko  mo liwo   wykupienia  ziemi  dobrzy skiej.  Przy 
formalnym  rozlu nieniu  unii  w  wietle  akt  wile sko-radomskich,  oznaczał  teraz  faktycznie  jej 
okrzepni cie  w  obliczu  dobrze  ju   u wiadomionego  niebezpiecze stwa  krzy ackiego  i  w  tym 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

133 

sensie był niechybn  zapowiedzi  Grunwaldu. 
 

9.

 

Utrwalenie si  wpływów Polski na Rusi Halicko-Włodzimierskiej i w Mołdawii 

 

Ru   Halicko-Włodzimierska  była  od  czasów  Leszka  Białego  terenem  cierania  si   wpływów 

Polski  i  W gier.  Doszła do  tego z  czasem jeszcze i  Litwa, która  si gn ła  po włodzimiersk  cz

 

Rusi.  Kazimierz  Wielki  opanował  rozległe  terytorium  ruskie  wraz  z  zachodnim  Podolem,  ale 
roszczenia  w gierskie  uległy  –  dzi ki  zreszt   zr cznej  polityce  króla  –  tylko  zawieszeniu.  To  ju  
jednak umo liwiło wytworzenie si  trwalszych wi zi ekonomicznych Rusi z Polsk , co znalazło m. 
in. wyraz w przesuni ciu s głównego centrum handlowego Rusi z Włodzimierza do Lwowa. Lwów 
zawładn ł  nie  tylko  zyskownym  handlem  na  „szlaku  tatarskim”,  ale  stał  si   po rednikiem  w  nie 
mniej  atrakcyjnych  kontaktach  z  mołdawskim  emporium  w  Suczawie.  Ludwik  Andegawe ski 
powierzył  zrazu  rz dy  na  Rusi  Władysławowi  opolskiemu,  stwarzaj c  pozory  jej  odr bno ci 
zarówno  w  stosunku  do  Polski,  jak  i  do  W gier,  co  zreszt   akcentowała  nader  cz sto  kancelaria 
w gierska, posługuj c si  nieaktualn  nomenklatur  Regnum Russiae (Królestwo Rusi). Z czasem 
Ludwik  zrezygnował  z  tych  pozorów  i  po  przeniesieniu  Opolczyka  do  ziemi  dobrzy skiej  (1379) 
ustanowił wprost namiestnictwo w gierskie na Rusi, cho  dla uwolnienia włodzimierskiej jej cz ci 
spod  władzy  litewskiej  nie  omieszkał  si   posługiwa   w  1377  r.  rycerstwem  polskim.  Ostateczne 
utworzenie pod panowaniem Ludwika Andegawe skiego metropolii Ko cioła rzymskiego dla ziem 
ruskich (najpierw z siedzib  w Haliczu, a potem we Lwowie) akcentowało równie  ich odr bno  
w stosunku do Polski. Przyjmował si  jednak pogl d o przynale no ci Rusi nie wprost do W gier, 
lecz  do  dynastii  Andegawe skiej.  Był  to  pogl d  wygodny  dla  strony  polskiej,  bo  pozwalał  ywi  
nadziej ,  e  wraz  z  utrwaleniem  si   władzy  Andegawenów  w  Polsce  utrwali  si   zwi zek  Rusi  z 
Polsk . Spraw  t  rozumiało na pewno stronnictwo prow gierskie w Polsce,  ywo zainteresowane 
wła nie w ekspansji polskiej na wschód. 

Definitywne  załatwienie  sprawy  Rusi  na  korzy   Polski  uwa ano  za  jeden  z  najpilniejszych 

problemów  pa stwa.  Nie  było  rzecz   przypadku,  e  wypraw   rusk   poprowadziła  Jadwiga, 
sukcesorka Ludwika, ani to,  e podj to t  wypraw  na pocz tku 1387 r., kiedy wdowa po Ludwiku 
El bieta  oraz  jej  córka  Maria  pogr one  były  w  trudno ciach  wewn trznych  W gier.  Ru  
podporz dkowana została formalnie Koronie Królestwa Polskiego, ale jej cz

 włodzimierska oraz 

Podole  zachodnie,  poddane  silniej  wpływom  litewskim,  znalazły  si   w  osobistej  jak  gdyby 
dyspozycji  króla.  Ziemi   bełsk   nadał  on  w  lenno  Ziemowitowi  IV  (1388),  na  Podolu  osadził  na 
prawach ksi cia wasalnego Spytka z Melsztyna, wojewod  krakowskiego, a po nim (1399) swego 
brata  widrygiełł .  Hołd  lenny  Polsce  zło ył  nadto  zagro ony  przez  Turcj   hospodar  Mołdawii. 
Je eli  trafnie  sprostowano  pogl d  oparty  na  przekazie  Długosza  o  wyprawie  mołdawskiej 
Kazimierza  Wielkiego,  to  Ludwikowi,  wspieranemu  przez  Polaków,  nale ałoby  przypisa  
inicjatyw  ekspansji polskiej w tym kierunku. Pełny sukces odniósł dopiero jednak Jagiełło, czym 
wzbudził  –  w  poł czeniu  z  utrwaleniem  si   zwierzchnictwa  Polski  nad  Rusi   –  niemałe 
zaniepokojenie W gier. Musiały si  one jednak liczy  z rosn c  pot g  polsko-litewsk . 

W 1395 r. Władysław Jagiełło, Jadwiga i Witold spotkali si  z Zygmuntem Luksemburczykiem i 

jego  on   Mari   w  S czu.  Wobec  niebezpiecze stwa  tureckiego,  zagra aj cego  w  pierwszej 
kolejno ci W grom, strona w gierska pogodziła si  najprawdopodobniej ze zwierzchno ci  Polski 
nad Mołdawi , zwierzchno  ta bowiem wci gała Polsk  w bli szy kontakt z problemem tureckim. 
Po  tej  linii  szedł  zapewne  równie   układ  polsko-w gierski  z  1397  r.,  a  na  zje dzie  Zygmunta 
Luksemburczyka z Jagiełł  i Witoldem w Lubowli na Spiszu w 1412 r. podzielono wyra nie strefy 
wpływów  na  polsk   w  Mołdawii  i  w giersk   na  Wołoszczy nie.  Traktat  w  Lubowli  został 
faktycznie  zerwany  w  1420  r.,  ale  odnowiono  go  w  trzy  lata  pó niej  w  Kie marku.  Władaj cy  w 
tym czasie Mołdawi  hospodar Aleksander Dobry (1400-1432) utrzymywał  cisłe zwi zki z Polsk  
i Litw . 
 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

134 

10.

 

Wielka wojna z Zakonem Krzy ackim i jej nast pstwa 

 

Na  czoło  zagadnie   politycznych  Polski  w  pierwszym  dziesi cioleciu  XV  w.  wysuwa  si  

konflikt  polsko-krzy acki,  którego  nie  rozwi zał  pokój  raci ski  1404  r.  Polska  wykupiła 
wprawdzie, dzi ki opodatkowaniu si  szlachty, ziemi  dobrzy sk , ale nie wygasły tarcia litewsko-
krzy ackie w zwi zku z pozostaj c  nadal w r kach Zakonu  mudzi , a do tego zrodziły si  nowe, 
maj ce za przedmiot gród Drezdenko. Chodziło o to,  e d

c do stworzenia sobie pomostu, który 

by  ł czył  pa stwo  zakonne  z  Europ   zachodni ,  wzi li  Krzy acy  w  zastaw  od  Brandenburgii  w 
1402 r. Now  Marchi , wrzynaj c  si  klinem mi dzy Wielkopolsk  i Pomorze. Niezwykle wa ny 
dla Polski pod wzgl dem strategicznym, bo poło ony na wschodniej kraw dzi Nowej Marchii gród 
Drezdenko,  znajdował  si   w  r kach  pana  von  Osten,  potomka  rodziny,  która  niegdy   uznała 
zwierzchno   lenn   Kazimierza  Wielkiego;  z  tej  zapewne  racji  Drezdenko  ci

yło  wyra nie  ku 

Polsce.  Spór  zbiegł  si   z  obj ciem  godno ci  wielkiego  mistrza  Zakonu  przez  zwolennika  ostrego 
kursu politycznego wobec Polski Ulryka von Jungingen (1407). Nadto, kiedy w 1409 r. na  mudzi 
wybuchło  nowe  powstanie,  poparte  raz  jeszcze  przez  Witolda,  wojna  była  nieunikniona.  Ulryk 
próbował  najpierw  rozerwa   sojusz  Polski  z  Litw ,  a  gdy  zabiegi  te  zostały  przez  stron   polsk  
pokrzy owane,  wypowiedział  Polsce  wojn   i  jeszcze  w  1409  r.  zaj ł  ziemi   dobrzy sk .  Gro nie 
dla Polski zacz ła si   rysowa  sytuacja mi dzynarodowa. Zakon bowiem sprzymierzył si  teraz z 
ksi

tami  zachodniopomorskimi,  zawarł  z  Zygmuntem  Luksemburczykiem  sojusz,  przewiduj cy 

zbrojne  współdziałanie  partnerów  na  wypadek  wojny  z  Polsk ,  pozyskał  sobie  króla  czeskiego 
Wacława  Luksemburczyka  i  wprowadził  rozłam  polityczny  na  Mazowszu,  gdzie  ksi

  Janusz 

warszawski  pozostał  wprawdzie  wierny  Polsce,  ale  Ziemowit  V  płocki  sprzyjał  Krzy akom.  Nie 
obeszło  si   bez  nowych  prób  rozbicia  unii.  W  tym  celu  pozyskali  sobie  Krzy acy  raz  jeszcze 

widrygiełł ,  usiłuj c  rozbudzi   separatyzm  litewski,  a  Zygmunt  Luksemburczyk  kusił  Witolda 

koron  królewsk . 

Zarówno  Zakon,  jak  Polska  i  Litwa,  sposobiły  si   do  walnej  rozprawy  zbrojnej.  Stwarzano 

jednak  pozory  d

enia  do  pokojowego  rozwi zania  konfliktu.  Było  to  wa ne  dla  opinii  wiata 

chrze cija skiego, ale oboj tne z punktu widzenia militarnego, bo zbli ał si  okres zimowy (1409-
1410),  w  którym  działa   wojennych  nie  prowadzono.  Strony  zdały  si   na  arbitra   Wacława 
Luksemburczyka, który spraw  os dził po my li Krzy aków. Wraz z upływem zawieszenia broni, 
na pocz tku lata 1410 r. podj to działania wojenne. Odst puj c od kontynuacji wojny na  mudzi, 
strona polsko-litewska podj ła plan uderzenia w samo centrum pa stwa krzy ackiego. 

Jagiełło  zgromadził  wojsko  na  Mazowszu;  po  przej ciu  Wisły  pod  Czerwi skiem  i  poł czeniu 

si   tutaj  z  wojskiem  litewsko-ruskim  Witolda  obie  armie  ruszyły  na  północ  ku  Prusom  i  9  lipca 
1410  r.  przekroczyły  granice  pa stwa  zakonnego  w  rejonie  Lidzbarku.  Zaskoczyło  to  wielkiego 
mistrza,  koncentruj cego  sw   armi   w  rejonie Chełmna  i zmusiło  do  manewru  defensywnego  dla 
osłony  drogi  na  Malbork.  Do  spotkania  Krzy aków  z  poł czon   armi   polsko-litewsk   doszło  na 
polach  Grunwaldu.  Tu  w  dnia  15  lipca  1410  r.  rozegrała  si   najwi ksza  bitwa  w  dziejach 
stosunków  polsko-krzy ackich,  a  jedna  z  najwi kszych  w  redniowiecznej  Europie.  Armi  
krzy ack  szacuje si  na około 32 tys. ludzi, a polsko-litewsk  na blisko 50 tys. ludzi. Ta ostatnia 
dowodzona  była 

wietnie  przez  Władysława  Jagiełł ,  który  odst puj c  od  praktyki 

redniowiecznej,  nie  wszedł  w  wir  walki,  ale  centralnie  kierował  jej  przebiegiem,  wykorzystuj c 

skutecznie  do wiadczenia  wyniesione  z  wojen  z  Tatarami,  obce  rycerstwu  zakonnemu  i 
zachodnioeuropejskiemu.  Kl ska  Zakonu  w  tej  bitwie  była  zupełna.  Obok  kwiatu  rycerstwa 
krzy ackiego,  wspomaganego  i  tym  razem  przez  rycerstwo  z  Europy  zachodniej,  zwłaszcza 
Niemiec, ale nawet  l ska i  Pomorza Zachodniego, legł na polu bitwy  sam wielki mistrz Zakonu 
Ulryk  von  Jungingen.  Okoliczno ci   sprzyjaj c   stronie  polsko-litewskiej  było  to,  e  Zygmunt 
Luksemburczyk,  mimo  zaci gni tych  na  rzecz  Zakonu  zobowi za   uderzenia  na  Polsk   od 
południa  siłami  10  000  ludzi,  ograniczył  si   do  demonstracji  w  postaci  wypowiedzenia  Polsce 
wojny. Nie mniej wa ne była zneutralizowanie przez dyplomacj  polsko-litewsk  sił zakonnych w 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

135 

Inflantach przez przymierze z Pskowem i Nowogrodem. 

Pod wra eniem kl ski poddawały si  Polsce liczne grody krzy ackie i miasta. Wydawało si ,  e 

pa stwo zakonne zostanie w cało ci zlikwidowane. Strona polsko-litewsk  nie wykazała jednak w 
tym wzgl dzie do  spr

ysto ci i energii. Punktem zwrotnym było niepowodzenie przy obl

eniu 

Malborka.  Wyszło  tu  na  jaw  nieprzygotowanie  w  zakresie  sztuki  i  taktyki  obl niczej,  ale  i  brak 
konsekwencji  w  działaniu.  Witold  bowiem  rychło  si   z  wojny  wycofał,  a  za  nim  uczynili  to 
równie   Mazowszanie.  Władysław  Jagiełło  zrezygnował  z  dalszego  obl enia  stolicy  Zakonu,  a 
cho   odniósł  jeszcze  zwyci stwo  nad  Krzy akami  pod  Koronowem  (10  X  1410),  szans   pełnego 
sukcesu  zostały  zniweczone.  Pokój  jaki  został  zawarty  mi dzy  Zakonem  a  Polsk   i  Litw   z 
pocz tkiem  1411  r.  w  Toruniu,  nie  odpowiadał  w  najmniejszym  nawet  stopniu  militarnemu 
zwyci stwu  pod  Grunwaldem.  Z  wyj tkiem  rewindykacji  wie o  utraconej  ziemi  dobrzy skiej. 
Polska  wychodziła  z  wojny  bez  adnych  nabytków.  Nie  zdołała  nawet  rozstrzygn   na  swoj  
korzy  spornej sprawy Drezdenka. Litwa odzyskała wprawdzie  mud , ale tytułem Witoldowego 
do ywocia. 

Prysn ł natomiast mit o niezwyci onej armii zakonnej i umocnił si  zwi zek Polski z Litw , co 

zostało  potwierdzone  w  akcie  unii  horodelskiej  1413  r.  Pod  wzgl dem  formalnoprawnym  unia  ta 
stanowiła w zasadzie rozwini cie i sprecyzowanie zasad unii wile sko-radomskiej z 1401 r. Litwa 
miała  w  przyszło ci  pozosta   osobnym  pa stwem  z  własnym  wielkim  ksi ciem  (magnus  dux),  
stosunku do którego Jagiełło obwarował sobie tytuł ksi cia zwierzchniego (supremus dux). Istotne 
znaczenie  na  przyszło   miała  spontaniczna  aprobata  unii  przez  przedstawicieli  społecze stwa 
szlacheckiego obu stron, wraz z symbolicznym aktem zbratania w postaci przyj cia przez szlacht  
polsk  do swoich herbów niektórych rodzin bojarskich Litwy. 

Sukcesem  dyplomatycznym  strony  polsko-litewskiej  po  Grunwaldzie  było  rozerwanie 

przymierza  mi dzy  Zakonem  a  Zygmuntem  Luksemburczykiem  oraz  pozyskanie  tego  ostatniego 
dla sojuszu z Polsk  i Litw , co znalazło wyraz we wspomnianym ju  traktacie lubowelskim 1412 
r.  Uboczn   korzy ci   Polski  było  uzyskanie  przy  tej  okazji  od  Zygmunta  w  zastaw  tzw.  grodów 
spiskich  (Lubowla,  Podoliniec  i  inne),  które  niemal  do  rozbiorów  pozostawały  w  granicach 
pa stwa polskiego. 

Pokój  toru ski  1411  r.  okazał  si   wyj tkowo  nietrwały.  Bardzo  szybko  Zakon  wyst pił  z 

roszczeniem  do  mudzi,  któr   Witold  starał  si   zwi za   systemem  fortyfikacyjnym  z  Litw .  Nie 
brakło  równie   zatargów  o  charakterze  granicznym.  Próba  odwołania  si   przez  Krzy aków  do 
arbitra u  Zygmunta  zawiodła  ich  nadzieje,  bo  orzeczenie  Zygmuntowego  komisarza  wypadło  po 
my li Polski i Litwy (1413). W łonie Zakonu ujawniły si  tarcia co do polityki wzgl dem polsko-
litewskiego  przeciwnika.  Zwolennik  wojny  Henryk  von  Plauen,  który  uratował  pa stwo  zakonne 
po kl sce grunwaldzkiej, został zło ony z urz du. Jego przeciwnicy jednak nie byli wcale skłonni 
do ust pstw, jak pokazały rokowania z J.414 r., lecz liczyli na nowy korzystny arbitra . 

Daleko  id ce 

dania  terytorialne  Polski  (zwrot  Pomorza  Gda skiego  i  ziemi  chełmi skiej) 

doprowadziły  do  spi cia  zbrojnego,  w  którym  Zakon  unikał  walnej  rozprawy w  otwartym polu, a 
Polacy  nie  mogli  si   pokusi   o  skruszenie  krzy ackich  twierdz.  W  tym  stanie  rzeczy  zawarto 
rozejm,  a  spór  postanowiono  podda   os dowi  zbieraj cego  si   wła nie  w  Konstancji  soboru 
powszechnego  (1414-1418).  Obok  sprawy  głównej,  jak   była  likwidacja  schizmy  w  Ko ciele 
zachodnim, obok sprawy husytyzmu czeskiego, miał si  pojawi  przed forum soborowym problem 
krzy acki. Na czele polskiej delegacji stał arcybiskup gnie nie ski Mikołaj Tr ba, a ci ar obrony 
interesów  polsko-litewskich  w  sporze  z  Zakonem  wzi ł  na  siebie  rektor  Akademii  Krakowskiej 
Paweł Włodkowic. W znakomitym wywodzie naukowym pt. O władzy papie a i cesarza wzgl dem 
niewiernych  
przeciwstawił  on  w  1415  r.  krzy ackiej  polityce  nawracania  pogan  mieczem  słynn  
tez   o  prawie  tych e  do  niezale no ci  politycznej,  o  ile  wyra nie  nie  działaj   na  szkod  
chrze cija stwa. Nieoficjalny rzecznik strony krzy ackiej dominikanin Jan Falkenberg przedstawił 
natomiast  paszkwil,  w  którym  oszczerstwa  przeplatały  si   z  postulatami  wyt pienia  Polaków 
wspólnym  wysiłkiem  wiata  chrze cija skiego.  Sko czyło  si   na  uwi zieniu  Falkenberga  i 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

136 

pot pieniu jego traktatu przez papie a, a spór polsko-litewsko-krzy acki wyroku si  nie doczekał. 

Podj t  przez Jagiełł  w 1419 r. wypraw  wojenn  wstrzymał legat papieski. Pozostawało wi c 

przedłu enie  rozejmu  z  Zakonem  i  szukanie  nowego  arbitra.  Wybór  padł  na  Zygmunta 
Luksemburczyka,  który  w  wielu  okoliczno ciach  nie  szcz dził  sympatii  i  poparcia  Zakonowi,  z 
Polsk   natomiast  od  1412  r.  zwi zany  był  sojuszem.  Jego  wyrok,  ogłoszony  w  1420  r.  we 
Wrocławiu, był całkowicie stronniczy, pomy lny dla Krzy aków, tote  spowodował z jednej strony 
faktyczne  zerwanie  traktatu  lubowelskiego,  a  z  drugiej  postawił  Zakon,  Polsk   i  Litw   w  obliczu 
nowej  wojny.  W  1421  r.  Jagiełło  osi gn ł  porozumienie  z  Brandenburgi ,  które  szachowało 
Krzy aków  na  północy,  tym  dotkliwiej, 

e  nie  mogli  teraz  liczy   na  pomoc  Zygmunta 

Luksemburczyka,  uwikłanego  w  sprawy  husyckie  w  Czechach.  Doszło  do  wojny,  w  której 
powtórzyła  si   sytuacja  z  1414  r.  Krzy acy  unikali  starcia  w  polu,  a  wojska  polsko-litewskie  – 
oblegania  głównych  twierdz  zakonnych.  Działania  zako czono  pokojem  podpisanym  na  jeziorze 
Melno (27 IX 1422), w my l którego  mud  miała pozosta  przy Litwie bez warunku do ywocia, a 
Polska  uzyskała  na  swoj   korzy   drobne  korektury  graniczne  (Nieszawa).  Dopiero  pokój 
melne ski,  a  nie  toru ski  w  1411  r.,  zamkn ł  t   faz   konfliktu  polsko-litewsko-krzy ackiego, 
którego kulminacj  była bitwa pod Grunwaldem. 
 

11.

 

Polska wobec husytyzmu w Czechach 

 

W pierwszych dziesi tkach lat XV w. Czechami wstrz sn ł pot ny ruch społeczno-narodowy. 

Zwrócił  si   on  przeciwko  dynastii  luksemburskiej  i  reprezentowanej  przez  ni   niemczy nie,  ale 
tak e  przeciwko  nadmiernie  wzbogaconej,  a  nie  zawsze  wiec cej  dobrym  przykładem  hierarchii 
ko cielnej,  uci liwemu  systemowi  wiadcze   na  rzecz  duchowie stwa  i  Stolicy  Apostolskiej, 
wreszcie  przeciwko  samej  instytucji  papiestwa,  od  lat  rozdartego  schizm .  Niemał   rol   odegrały 
konflikty  czysto  klasowe  i  wewn trzstanowe  mi dzy  szlacht   i  magnatami,  mi dzy  szlacht   i 
magnatami  a  chłopstwem,  mi dzy  patrycjatem  a  pospólstwem  w  miastach  i  mi dzy  wy szym  a 
ni szym  duchowie stwem.  Z  tych  konfliktów  wyłaniały  si   nurty  radykalne.  Jak  ka dy  ruch 
społeczny  w  redniowieczu,  tak  i  ruch  czeski  przybrał  posta   herezji.  Jej  ojcem  duchowym  był 
teolog  angielski  John  Wyclif,  a  czeskim  ideologiem  i  przywódc   ucze   Wyclifa,  rektor 
Uniwersytetu  Praskiego  Jan  Hus.  Otwarte  wyst pienie  Husa  w  1412  r.  ci gn ło  na   kl tw  
papiesk  oraz interdykt na Prag . W 1415 r. wyrokiem soboru w Konstancji Hus został spalony na 
stosie,  mimo  listu  elaznego,  w  który  opatrzył  go  Zygmunt  Luksemburczyk,  wówczas  ju   król 
niemiecki. W rok pó niej los Husa podzielił jego najbli szy współpracownik Hieronim z Pragi. Ale 
to, co miało zako czy  ruch czeski, okazało si  dopiero jego pocz tkiem. 

W  1419  r.  na  wie   o  rewolucji  w  Pradze  i  wyrzuceniu  z  okien  ratusza  rajców  praskich  zmarł 

król Wacław Luksemburczyk. Jego brat Zygmunt na pró no usiłował opanowa  tron czeski. Wojna 
domowa  ogarn ła  całe  Czechy,  nie  omijaj c  tak e  l ska,  a  w  szczególno ci  Wrocławia,  gdzie 
powstanie  plebejskie  zako czyło  si   straceniem,  z  wyroku  Zygmunta  Luksemburczyka,  23 
przywódców.  W ród  husytów  l skich  gło ny  stał  si   z  czasem  ksi

  opolski  Bolko  V,  niegdy  

ucze  Jana Husa na Uniwersytecie Praskim. 

W  samym  pa stwie  polskim  ideologia  husytyzmu  znalazła  równie   silny  odd wi k. 

Społecze stwo  nurtowały  podobne  konflikty  klasowe  i  stanowe,  na  tle  dziesi cin  dochodziło  do 
ostrych  spi   z  Ko ciołem,  ale  inne  było  ich  tło  narodowe.  Nie  doszło  tu  wi c  do  wybuchu, 
jakkolwiek  sympatycy  i  zwolennicy  husytyzmu  byli  na  pewno  liczni,  zwłaszcza  w ród  redniej  i 
ubo szej szlachty polskiej. Daj  temu wyraz m. in. statuty synodalne Mikołaja Tr by z 1420 r. oraz 
akt  konfederacji  Spytka  z  Melsztyna  z  1439  r.  Zwolennikiem  husytyzmu  lub  wyclifizmu  na 
Uniwersytecie  Krakowskim  był  mistrz  Jan  Jelitko,  a  nieco  pó niej  mistrz  Andrzej  Gałka  z 
Dobczyna. Został on w 1449 r. oskar ony o herezj  z powodu obrony nauki Wiclifa. Zamkni to go 
na  rekolekcje  w  klasztorze  mogilskim,  a  tymczasem  rewizja  w  jego  mieszkaniu  ujawniła  istotnie 
pisma  oksfordzkiego  profesora.  Andrzej  zbiegł  na  l sk,  a  potem  do  Czech.  Pozostał  po  nim 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

137 

napisany w j zyku polskim wiersz (mo e pie ) propaguj cy nauk  Wyclifa. 

Wa na rola przypadła Polsce w  yciu politycznym husyckich Czech, bowiem husyci, opieraj c 

si  solidarnie Zygmuntowi Luksemburczykowi jako pretendentowi do korony czeskiej, postanowili 
odda   j   Jagiełł .  Wst pne  pertraktacje  z  królem  polskim  wypadły  korzystnie,  natomiast  opinia 
zjazdu  dostojników  i  szlachty  w  Ł czycy,  a  potem  w  Niepołomicach  (1420),  ze  wzgl dów 
doktrynalno-ko cielnych  uniemo liwiła  takie  rozwi zanie.  Nie  przez  przypadek  jednak  oficjalna 
delegacja  czeska  w  tej  sprawie  spotkała  si   z  Jagiełł   na  Litwie,  a  nie  w  Krakowie.  Jagiełło 
bowiem,  kiedy  zmuszony  był  udzieli   odpowiedzi  odmownej,  wskazał,  jako  ewentualnego 
kandydata na swoje miejsce, Witolda. Pertraktacje przebiegały pomy lnie, a na kolejnym zje dzie 
dostojników  w  tej  sprawie,  odbytym  w  Lublinie  w  1421  r.,  my l  pozyskania  dla  Witolda  korony 
czeskiej spotkała si  z aprobat . Powstały jednak obiekcje co do praw Zygmunta Luksemburczyka, 
z  którym  postanowiono  pertraktowa .  Był  to  manewr  przeciwników  unii  z  Czechami,  w ród 
których  wybijał  si   Zbigniew  Ole nicki.  On  sam  znalazł  si   w  delegacji  do  Zygmunta,  co 
przes dzało  wynik  rozmów.  Po wi caj c  jednak  spraw   korony  czeskiej,  chciał  wymóc  na 
Zygmuncie  zwrot  Polsce  l ska.  Tymczasem  Witold  postanowił  ubiec  przeciwników  i  wysłał  do 
Czech  w  swoim  imieniu  w  1422  r.  zbrojn   wypraw   z  Zygmuntem  Korybutowiczem  na  czele. 
Akcja odniosła tylko połowiczny sukces. Tymczasem nast pił wyra ny zwrot w polityce Jagiełły. 
Spotkał  si   on  bowiem  z  Luksemburczykiem  w  Kie marku  (1423  r.),  gdzie  odnowił  traktat 
lubowelski  z  1412  r.,  po  czym  odwołał  Korybutowicza  z  Czech.  Nast pnym  krokiem  Jagiełły  i 
antyhusyckiego  stronnictwa  w  Polsce  był  edykt  ogłoszony  w  Wieluniu  w  1424  r.,  ustanawiaj cy 
surowe  sankcje  na  wyznawców  i  zwolenników  husytyzmu,  oraz  rodzaj  blokady  gospodarczej 
Czech w zakresie artykułów potrzebnych do prowadzenia wojny. Wobec niepowodze  z Jagiełł  i z 
Witoldem,  husyci  powołali  na  tron  czeski  samego  Korybutowicza,  który  okazał  si   gor cym 
zwolennikiem husytyzmu, i który a  do roku 1431 walczył o swoj  ju  teraz spraw . 

W 1434 r. rozbity został pod Lipanami obóz radykałów husyckich zwanych taborytami, a sobór 

bazylejski  zaaprobował  w  1436  r.  w  tzw.  kompaktatach  praskich  umiarkowany  (utrakwistyczny) 
nurt husytyzmu. Nurt natomiast radykalny przyj ł posta  narodowego stronnictwa politycznego, z 
którym splata  si  zacz ły zabiegi Kazimierza Jagiello czyka do opanowania tronu czeskiego. 
 

12.

 

Sprawa nast pstwa tronu w Polsce po Władysławie Jagiełł  

 

Pozycja  Władysława  Jagiełły  na  tronie polskim nigdy  nie była do  mocna,  a  ju  zwłaszcza  w 

pierwszych  latach  jego  panowania  w  Polsce.  Był  on  nie  tylko  władc   z  wyboru,  ale  w  gruncie 
rzeczy  jedynie  współkrólem  przy  Jadwidze,  „przyrodzonej  pani  Królestwa”.  Prawa  dziedziczne 
miał na Litwie, tote  musiał strzec mo liwie  cisłego zwi zku dwu pa stw.  mier  Jadwigi w 1399 
r.  wzmocniła  pozycj   Jagiełły  w  tym  sensie,  e  stał  si   formalnie  jedynym  władc   Polski.  Mógł 
sobie  wówczas  pozwoli   na  pewne  rozlu nienie  unii  przez  dopuszczenie  Witolda  do  praw 
wielkoksi

cych. Wpływ na rz dy pa stwem tych czynników społecznych, które dokonały elekcji 

Jagiełły, był od pocz tku znaczny, ale nie zinstytucjonalizowany, a wi c stosownie do okoliczno ci 
dawał si  pomija . Fakt,  e z dwu kolejnych mał e stw (Anna cyllejska i El bieta Granowska) nie 
doczekał si  Jagiełło m skiego potomstwa, czynił oboj tn  spraw  dziedziczno ci tronu w Polsce. 
Córka za  Jagiełły – z mał e stwa z Ann  cyllejsk  – Jadwiga, po matce prawnuczka Kazimierza 
Wielkiego,  cho   zar czona  ju   z  Fryderykiem  Hohenzollernem,  jako  aprobowana  przez  panów 
polskich nast pczyni tronu, stwarzała im widoki nowych przetargów politycznych z jej przyszłym 
m em.  W  ten  sposób  starzej cy  si   król  schodził  na  drugi  plan.  Sytuacja  si   odmieniła,  gdy  w 
1422 r. wszedł Jagiełło w nowy zwi zek mał e ski ze spowinowacon  z Witoldem Zofi  (So k ), 
ksi niczk   holsza sk .  Z  tego  zwi zku  urodził  si   w  1424  r.  Władysław,  nazwany  przez 
pó niejsz  historiografi  Warne czykiem, a w trzy lata pó niej Kazimierz Jagiello czyk. 

Zaledwie w pół roku po tym czwartym mał e stwie Jagiełły szlachta zebrana pod Czerwi skiem 

na  wypraw   przeciw  Zakonowi  wyst piła  z 

daniem  rozszerzenia  jej  przywilejów  stanowych,  a 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

138 

ci lej  gwarancji  nietykalno ci  dóbr  bez  wyroku  s dowego  (1422);  sad  za   rozumiano  jako 

instytucj   odr bn   w  stosunku  do  wykonawczej  (staro ci skiej)  władzy  królewskiej.  Jak   rol  
odegrał  tu  wpływ  husytyzmu  na  szlacht   polsk ,  jak   obawy  przed  ewentualn   dziedziczno ci  
tronu w linii m skiej, a jak  inne jeszcze czynniki, trudno  ci le rozstrzygn , faktem jest,  e wnet 
sprawa sukcesji splotła si  wprost z walk  o przywileje stanowe szlachty. 

W rok po urodzeniu Władysława, na zje dzie z królem w Brze ciu Kujawskim (1425 r.) szlachta 

przygotowała  dokument  uznaj cy  niemowl cego  królewicza  nast pc   tronu,  ale  pod  warunkiem 
rozległego  przywileju  stanowego.  Poniewa   król  si   oci gał  z  aprobat  

da   szlacheckich,  akt 

swój  szlachta  zło yła  na  r ce  Zbigniewa  Ole nickiego  do  czasu  nast pnego  zjazdu.  Sprawa 
pozostała  wi c  w  zawieszeniu.  Kiedy  na  zje dzie  ł czyckim  w  1426  r.  król  odmówił  wprost 
nadania szlachcie nowego przywileju, uczestnicy zjazdu poci li ostentacyjnie mieczami własny akt 
dotycz cy  sukcesji.  Jagiełło  –  jak  si   wydaje  –  nie  uznał  swojej  przegranej,  poniewa   uwa ał,  e 
sukcesj   synowi  zapewni  przez  pozyskanie  sobie  gwarancji  indywidualnych  ze  strony 
mo niejszych  przedstawicieli  społecze stwa.  By   mo e  spraw   uznał  ju   za  wygran ,  a  mo e 
zamierzał  wywrze   presj   na  społecze stwie  szlacheckim,  które  przywi zywało  wielk   wag   do 
unii  litewsko-polskiej,  bo  gdy  Zygmunt  Luksemburczyk  powrócił  do  swego  dawnego  planu 
koronacji Witolda na króla Litwy, a zatem do rozbicia unii, Jagiełło ów plan zaaprobował. Zjazd w 
Łucku  w  1429  r.,  w  którym  uczestniczył  Zygmunt,  stał  si   widowni   gwałtownego  protestu  ze 
strony panów polskich, na czoło których wysun ł si  wyra nie Zbigniew Ole nicki. Sprawa korony 
dla  Witolda  upadła,  a  pokonany  król  ponowił  zabiegi  o  szersz   aprobat   społeczn   dla  sukcesji 
swego  syna  w  Polsce.  Rozstrzygni cie  zapadło  na  zje dzie  w  Jedlni  w  1430  r.  Król  uwzgl dnił 
postulaty  zjazdu  brzeskiego  w  1425  r.,  a  nawet  cz ciowo  wyszedł  poza  nie.  Szlachta  i 
duchowie stwo  uzyskały  m.  in.  gwarancj   nietykalno ci  osobistej  bez  wyroku  s dowego  oraz 
zapewnienie,  i   dotychczasowe  przywileje  stanowe  zostan   zatwierdzone  przez  nast pc   tronu; 
prawo  polskie  rozci gni to  nie  tylko  na  Ru ,  lecz  i  na  Podole,  które  pod  panowaniem  Jagiełły 
podporz dkowane zostało w zasadzie Litwie. Zjazd ze swej strony uznał nast pc  Jagiełły jednego 
z jego nieletnich synów. Przywilej jedlne ski zatwierdził król dodatkowo na zje dzie w Krakowie 
w 1433 r. 

W  czerwcu  1434  r.  zmarł  Władysław  Jagiełło.  Mimo  zarysowuj cych  si   ró nic  opinii 

szlacheckiej  Zbigniew  Ole nicki  rychło  przeprowadził  koronacj   Władysława,  a  królowa  z 
dostojnikami  i  reprezentantami  miast  por czyli  szerokiemu  ogółowi  społecze stwa,  e  nowy  król 
po doj ciu do pełnoletno ci dokona zaprzysi enia praw i przywilejów, co te  istotnie Władysław 
uczynił  w  cztery  lata  pó niej  na  zje dzie  piotrkowskim,  na  którym  uznano  go  pełnoletnim. 
Regencj   wzi ła  na  razie  w  swoje  r ce  rada  królewska,  której  faktycznym  kierownikiem  stał  si  
Zbigniew Ole nicki. 
 

13.

 

Polska i Litwa po  mierci Witolda 

 

W  jesieni  1430  r.  zmarł  Witold.  Jagiełło  desygnował  na  wielkiego  ksi cia  swego  brata 

widrygiełł , nie odwołuj c si  – wbrew postanowieniom unii horodelskiej – ani do opinii panów 

polskich,  ani  litewskich.  widrygiełło  za   pragn ł  od  pocz tku  swoich  rz dów  pełnej  separacji 
Litwy  od  Polski  i  zdobycia  korony  królewskiej.  W  krótkim  czasie  poruszył  widrygiełło  przeciw 
Polsce  niemal  wszystkie  ywioły  polityczne.  Opieraj c  si   na  bojarach  prawosławno-ruskich, 
którym  unia  horodelska  nie  gwarantowała  równouprawnienia  z  bojarami  katolickimi,  wszcz ł 
wojn  o Podole; ono bowiem opowiedziało si  wła nie za przynale no ci  do Polski. Spowodował 
najazd  na  Ru   hospodara  mołdawskiego  oraz  ogromnie  niszcz cy  najazd  krzy acki,  który  obj ł 
Wielkopolsk ,  ziemi   dobrzy sk   i  Kujawy.  Niezale nie  od  sojuszu  z  Zakonem,  wszedł  w 
porozumienie z Luksemburczykiem w sprawie korony królewskiej dla Litwy. Wobec nadchodz cej 
jesieni, w 1431  r.  zawarto ze  widrygiełł  rozejm. Był wi c  czas na pertraktacje. Przedstawiciele 
przychylnej Polsce szlachty litewskiej odbyli w 1432 r. w Sieradzu zjazd z dostojnikami polskimi, 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

139 

w  wyniku  którego  zaproponowano  widrygielle  rokowania  i  status  wielkiego  ksi cia  Litwy,  jaki 
miał  Witold.  Wobec  odmowy,  spróbowano  na  Litwie  zamachu  na  widrygiełł ,  na  rzecz  brata 
Witoldowego  Zygmunta  Kiejstutowicza,  który  został  uznany  wielkim  ksi ciem  zarówno  w 
znacznej  cz ci  Litwy,  jak  i  w  Polsce.  Przychylił  si   na  jego  stron   sam  król,  wbrew  swojej 
desygnacji  widrygiełły.  Z  Zygmuntem  odnowiono  w  Grodnie,  jeszcze  w  tym  samym  roku,  uni  
polsko-litewsk .  Zygmunt  wyrzekł  si   stara   o  koron ;  podkre lony  został  do ywotni  charakter 
godno ci  wielkoksi

cej,  przy  czym  w  ka dorazowym  powołaniu  wielkiego  ksi cia 

zagwarantowano  udział  panów  polskich  i  litewskich.  Próba  równouprawnienia  szlachty 
prawosławnej z katolick  natrafiła na opór Jagiełły. 

W efekcie  Litwa uległa rozbiciu na dwa wrogie obozy i znalazła si  w stanie wojny domowej. 

Naprzeciw  siebie  stan ło  prawosławno-ruskie  bojarstwo  ze  widrygiełł   na  czele,  korzystaj ce  z 
poparcia Zakonu Krzy ackiego (mimo rozejmu z Polsk  z 1433 r.), oraz z czynnej pomocy Zakonu 
Inflanckiego i Tatarów, a z drugiej  ywioły propolskie, przewa nie katolickie, wspomagane przez 
Polsk   z  Zygmuntem  Kiejstutowiczem  na  czele.  Do  decyduj cego  starcia  doszło  w  1435  r.  pod 
Wiłkomierzem nad rzek   wi t .  widrygiełło poniósł zupełn  kl sk  i sam ocalił si  ucieczk . Na 
polu bitwy poległ walcz cy po jego stronie mistrz inflancki, a tak e niedoszły król czeski Zygmunt 
Korybutowicz. Zaniepokojeni Krzy acy zgodzili si  na rokowania pokojowe, tym bardziej  e parły 
ku  nim  stany  pruskie,  a  zwłaszcza  miasta,  i  coraz  ostrzej  zarysowywał  si   kryzys  wewn trzny 
pa stwa  zakonnego.  Pokój  „wieczysty”  podpisano  w  Brze ciu  Kujawskim  jeszcze  w  1435  r.  Nie 
przyniósł  on  Polsce  nabytków  terytorialnych,  ale  uregulowanie  wielu  szczegółowych  kwestii 
spornych, a nadto znaczny sukces natury politycznej. Zakon zobowi zał si  bowiem,  e w sporach 
z Polsk  nie b dzie si  uciekał ani do pomocy cesarskiej, ani do papieskiej. 

Mimo  zwyci stwa  Zygmunta  Kiejstutowicza,  separatyzm  litewski  nie  ustał.  Sam  Zygmunt 

podj ł  wnet próby  uniezale nienia  Litwy, wykorzystuj c  wewn trzne  trudno ci  polityczne  Polski. 
Autokratyczny  w  rz dach,  natrafił  na  Litwie  na  opozycj   tych  elementów,  których  ideałem  był 
stanowy czy oligarchiczny ustrój Polski. 

Nie  ustawały  te   ze  strony  widrygiełły  próby  powrotu  do  jego  dawnej  roli  politycznej. 

Układem  grodzie skim  1437  r.  zostały  uregulowane  sporne  sprawy  mi dzy  Polsk   a  Zygmuntem 
Kiejstutowiczem.  Zwierzchno   Polski  nad  Wielkim  Ksi stwem  Litewskim  została  obroniona. 

widrygiełło  poniósł  ostateczn   pora k   i  szukał  schronienia  w  gospodarstwie  mołdawskim.  Ale 

ju   w  1438  r.,  gdy  Polska  zaanga owała  si   w  spraw   obsady  tronu  czeskiego,  Kiejstutowicz 
organizował  przeciwpolsk   koalicj .  Stosunki  Polski  z  Litw   uległy  wi c  zaostrzeniu.  Ze  strony 
polskiej domagano si  od Litwy nawet trybutu. W 1440 r. Zygmunt Kiejstutowicz został za spraw  
opozycji  litewskiej  zamordowany.  Władysław,  młodzie czy  król  Polski,  sposobił  si   wła nie  do 
obj cia  tronu  w gierskiego,  na  Litw   wysłał  wi c  w  swoim  zast pstwie  brata  Kazimierza 
Jagiello czyka. Ale stała si  rzecz nieoczekiwana, bo Litwini na własn  r k  obwołali go wielkim 
ksi ciem litewskim, co w poł czeniu z faktycznym przej ciem rz dów na Litwie przez tamtejszych 
mo nowładców (Kazimierz dochodził zaledwie lat sprawnych) zrozumiano w Polsce jako zerwanie 
unii. 
 

14.

 

Pierwsze próby rozszerzenia władztwa dynastycznego Jagiellonów na Czechy i W gry 

 

Jeszcze  w  okresie  małoletno ci  króla  Władysława  Zbigniew  Ole nicki,  rzeczywisty  kierownik 

polityki  polskiej  po  mierci  Jagiełły,  snuł  plan  unii  polsko-w gierskiej  przez  mał e stwo  króla 
polskiego  z  wnuczk   Zygmunta  Luksemburczyka,  nie  maj cego  potomstwa  płci  m skiej.  Przez 
wzgl d  na  husytów  nie  brał  natomiast  w  rachub   sukcesji  na  tronie  czeskim,  wierny  zreszt   linii 
politycznej,  któr   niegdy   współtworzył,  a  która  stawiała  Polsk   w  obozie  wrogim  husytyzmowi. 
Bieg  wypadków  poszedł  jednak  na  przekór  planom  Ole nickiego.  W  1437  r.  zmarł  Zygmunt 
Luksemburczyk  i  jako  prawny  sukcesor  Luksemburgów  wyst pił  zi   Zygmunta  Albrecht 
Habsburg. Został on uznany na W grzech, natomiast powa ne komplikacje wyst piły w Czechach. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

140 

Wprawdzie  sejm  czeski  dokonał  formalnej  elekcji  Albrechta,  jednak  opozycja  narodowo-husycka 
wyst piła  na  zje dzie  w  Kutnej  Horze  z  projektem  powołania  na  tron  czeski  Kazimierza 
Jagiello czyka.  Przeciwnicy  polityczni  Ole nickiego,  maj cy  oparcie  w  szerokich  rzeszach 
szlacheckich, przeforsowali akceptacj  tego projektu w Polsce. Pozostała sprawa jego realizacji. 

Niemal  w  tym  samym  czasie,  gdy  stronnictwo  narodowo-husyckie  w  Czechach  dokonało 

formalnej  elekcji  Kazimierza  Jagiello czyka  (1438),  ruszyła  z  Polski  wyprawa  zbrojna,  maj ca 
utorowa  drog  elektowi. Przewag  jednak zdobył Albrecht, który opanował Prag  i koronował si . 
Wyprawa  polska  okazała  si   słaba  nawet  w  poł czeniu  z  siłami  husyckimi.  Podj to  wi c  drug  
wypraw ,  któr   poprowadził  nie  uznany  jeszcze  wówczas  za  pełnoletniego  król  Władysław  z 
nieletnim równie  Kazimierzem. Gdy  dotarli na Morawy, liczba zwolenników Kazimierza na tyle 
stopniała,  e – wobec równoczesnych trudno ci natury militarnej – pozostawało ju  tylko powróci  
do  Polski.  Id c  po  my li  Stolicy  Apostolskiej  oraz  Zbigniewa  Ole nickiego,  podj to  rokowania 
pokojowe z Albrechtem. Zanim je jednak doprowadzono do ko ca, Albrecht zmarł w jesieni 1439 
r. Jedyny jego syn Władysław urodził si  ju  po  mierci ojca, st d zwano go Pogrobowcem. 

W  Polsce  tymczasem  Zbigniew  Ole nicki  pokonał  swoich  przeciwników  politycznych  (por. 

ni ej),  a  zrywaj c  z  koncepcj   opanowania  tronu  czeskiego  przy  pomocy  husytów,  tym 
energiczniej  powrócił  do  swoich  dawnych  planów  unii  polsko-w gierskiej.  Okoliczno ci  mu 
sprzyjały. Na czoło zagadnie  politycznych Europy  rodkowej po dłu szej przerwie wysuwało si  
znowu  niebezpiecze stwo  tureckie.  Pod  panowaniem  Murada  II  (1421-1451)  Turcja  przyst piła 
bowiem do nowych podbojów. W samym centrum zagro enia znajdowały si  W gry. Unia Korony 

w. Stefana z pot n  wówczas monarchi  polsko-litewsk . wydawała si  rozwi zaniem idealnym i 

zyskiwała coraz wi cej zwolenników na W grzech, a rzecznikiem jej stała si  Stolica Apostolska. 
Dojrzewaj c   ju   my l  zakłóciły  co  prawda  narodziny  z  pocz tkiem  1440  r.  Władysława 
Pogrobowca,  ale  dynastyczne  prawa  habsburskie  próbowano  poł czy   z  ide   unii,  a  to  w  ten 
sposób,  e  król  polski  Władysław  miałby  poj

  za  on   wdow   po  Albrechcie,  zabezpieczaj c 

Pogrobowcowi  prawo  sukcesji.  W  marcu  1440  r.  odbyło  si   w  Krakowie  uroczyste  przekazanie 
korony w gierskiej Władysławowi, w dwa miesi ce pó niej znalazł si  Władysław na W grzech, a 
w lipcu został koronowany. Stronnictwo prohabsburskie jednak nie ust powało; dokonało ono ju  
wcze niej  koronacji  niemowl cego  Pogrobowca.  Konflikt  dynastyczny  przerodził  si   w  przeszło 
dwuletni   wojn   domow .  Ostatecznie  obóz  prohabsburski  został  pokonany,  a  legat  papieski 
Juliusz  Cesarini  doprowadził  do  ugody.  Formalnie  Pogrobowcowi  pozostawiono  widoki  na  tron 
w gierski w przyszło ci, a Władysław miał poj  za  on  Ann , siostr  Pogrobowca. 

W sprawie tureckiej Władysław podporz dkował si  Cesariniemu, rzecznikowi antysoborowego 

papie a  Eugeniusza  IV;  oznaczało  to  w  praktyce,  e  stał  si   narz dziem  w  wielkiej  batalii 
wewn trzko cielnej  o  zasad   wy szo ci  papie a  nad  soborem.  Zwyci stwo  nad  Turcj   miało  by  
dora nym  atutem  w  r kach  Eugeniusza  IV  przeciwko  trwaj cemu  przy  doktrynie  koncyliaryzmu 
soborowi bazylejskiemu. 

Wojn  z Turcj  podj ły W gry w momencie (1443), gdy niebezpiecze stwo tureckie zostało w 

zasadzie  przez  Jana  Hunyadego  za egnane  i  gdy  wyczerpane  wojn   domow   W gry  nie  były  do 
niej  nale ycie  przygotowane.  Znaczenie  wyprawy  pod  Adrianopol  przeceniła  z  pewno ci  
ówczesna propaganda. Niemniej ofensywne działanie przeciw imperium tureckiemu skłoniło je do 
ust pliwo ci  i  umo liwiło  zawarcie  w  1444  r.  korzystnego  dla  W gier  pokoju  w  Szegedynie. 
Cesarini  przeforsował  zerwanie  tego  pokoju i wszcz cie  dalszych działa  wojennych,  które  miała 
wesprze   flota  wenecka.  Podj tej  jeszcze  w  1444  r.  nowej  wyprawie  w gierskiej  Turcy  zadali 
dotkliw   kl sk   pod  Warn .  Dwudziestoletni  król  Władysław  legł  na  polu  bitwy,  a  z  nim  razem 
dzieło Ole nickiego, unia polsko-w gierska. 
 

15.

 

Oligarchia magnacka w Polsce i pocz tki panowania Kazimierza Jagiello czyka 

 

Ruch  szlachecki  lat  dwudziestych  XV  w.  wysun ł  na  czoło  swego  programu  gwarancj   tych 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

141 

praw,  które  okre lały  szlacht   jako  osobny  stan.  Ruch  ten  zmierzał  do  zabezpieczenia  warstwy 
szlacheckiej  zarówno  przed  ewentualn   samowol   władcy  i  jego  urz dników,  jak  te   przed 
przewag   gospodarcz   miast  i  uformowanej  ju   w  osobny  stan  silnej  ekonomicznie  warstwy 
sołtysiej.  Inne  postulaty  odgrywały  rol   drugorz dn   lub  nawi zywały  do  wypadków  aktualnego 

ycia  politycznego.  Z  postulatem  zinstytucjonalizowania  swego  udziału  w  rz dach  pa stwem 

szlachta  jeszcze  nie  wyst powała,  cho   nierzadko  odgrywała  w  tej  dziedzinie  znaczn   rol . 
Magnaci byli albo solidarni z ruchem szlacheckim, albo mu nawet przewodzili. 

Sytuacja pocz ła si  zmienia , gdy pod koniec  ycia Jagiełły grupa dostojników duchownych i 

wieckich ze Zbigniewem Ole nickim na czele, tworz ca rad  królewsk , przejmowała faktycznie 

rz dy w pa stwie. Po  mierci za  starego króla w sposób zupełnie formalny zast piła monarch . Jej 
podlegali  opiekunowie,  czyli  jak  gdyby  namiestnicy  poszczególnych  ziem.  Do  star   doszło 
równocze nie  na  kilku  płaszczyznach.  Wielkopolanie,  przewa nie  odsuwani  od  władzy,  nieradzi 
byli Małopolanom, od lat przoduj cym w  yciu politycznym, szlachta szeregowa zawistnie patrzyła 
na  jednostki  wyłamuj ce  si   ze  wspólno ci  stanowej  pod  wzgl dem  maj tku  i  znaczenia, 
zwolennicy  i  sympatycy  husytyzmu  nie  aprobowali  anga owania  si   dostojników  ko cielnych  do 
spraw polityki pa stwowej, a w tym wszystkim nie brakło konfliktów na tle orientacji politycznych 
i  wiatopogl du. 

W tej  sytuacji  i  w  tych  warunkach  uformowała  si   z jednej strony oligarchia  kieruj ca  yciem 

politycznym  pa stwa  i  nieletnim  władc ,  zło ona  z  wysokich  dygnitarzy,  na  czele  której  stał 
Zbigniew Ole nicki, z drugiej za  opozycja, grupuj ca bardzo ró ne elementy stanu szlacheckiego, 
w ród której na czoło wysuwali si  m. in. Spytek z Melsztyna, Abraham ze Zb szyna i Dziersław z 
Rytwian, a nie brakło w niej równie  przedstawicieli dworu królowej. Oligarchia nigdy nie była tak 
mocna,  aby  mogła  si   w  zupełno ci  nie  liczy   z  opini   szerszych  rzesz  szlacheckich,  a  wi c  i  z 
opozycj . Opozycja za  ani nie potrafiła złama  grupy oligarchicznej, ani nale ycie wykorzysta  jej 
niepowodze .  Do  jednego  z  pierwszych  star   doszło  na  zje dzie  koronacyjnym  nieletniego 
Władysława  w  1434  r.,  kiedy  opozycjoni ci  usiłowali  przeforsowa   do  rz dów  opieku czo-
regencyjnych  ksi cia  mazowieckiego  Ziemowita  V.  W  1437  r.,  na  zje dzie  sieradzkim,  opozycja 
zawi zała  ogólnopolsk   konfederacj ,  która  wyraziła  votum  nieufno ci  w  stosunku  do  rz dów 
Ole nickiego,  zwłaszcza  do  administracji  skarbowej,  przy  czym  podj ła  rodki  w  zakresie 
własnych  mo liwo ci  działania.  Dzi ki  zorganizowanej  opinii  opozycjonistów  zjazd  korczy ski  - 
1438  r.  odniósł  zwyci stwo  nad  grup   Ole nickiego  w  sprawie  zabiegów  o  tron  czeski  dla 
Kazimierza  Jagiello czyka.  Ju   tu  jednak  Ole nicki  przewidział  daleko  id ce  komplikacje,  a 
zmobilizowawszy  wi ksz   grup   zwolenników,  zawi zał  konfederacj   w  obronie  istniej cego 
porz dku. Załamanie si  planów czeskich wzmocniło z kolei powa nie jego pozycj . Przeciwnicy 
przeszli  równie   do  działania.  Pod  hasłem  obrony  zagro onych  przez  oligarchi   szlacheckich 
s dów ziemskich o charakterze stanowym zawi zali w 1439 r. now  konfederacj , na czele której 
stan ł Spytek z Melsztyna. Konfederacja ta wzi ła równie  w obron  zwolenników i sympatyków 
husytyzmu,  którzy  w  nowej  sytuacji  nie  czuli  si   bezpieczni.  Zbrojne  starcie  dwu  obozów  pod 
Grotnikami  (1439),  w  którym  poległ  Spytek,  było  nowym  triumfem  Ole nickiego.  Rozwin ł  on 
teraz  swobodnie  własn   polityk   zagraniczn ,  doprowadzaj c  do  unii  polsko-w gierskiej. 
Zaanga owanie  si   młodego  króla  w  sprawy  w gierskie  i  jego  nieobecno   w  Polsce  sprzyjały 
oligarchicznym  rz dom  Ole nickiego. Poniosły  one kl sk   wraz z  kl sk  warne sk  Władysława, 
chocia  troska o los pa stwa zjednoczyła zrazu opini  społecze stwa szlacheckiego wokół sprawy 
obioru nowego króla. 

Na  zje dzie  w  Sieradzu  w  kwietniu  1445  r.  powołano,  jeszcze  pod  znacznym  wpływem 

Ole nickiego, na tron polski Kazimierza Jagiello czyka. Zaproszono go, aby przybył do Piotrkowa 
w  celu  pertraktacji  o  warunki  panowania  w  Polsce.  Kazimierz  jednak  odmówił.  Odrzucił  w 
pó niejszej fazie warunek strony polskiej zagwarantowania unii Polski z  Litw  w tej formie, jaka 
została  wypracowana  pod  panowaniem  Jagiełły.  Wobec  przeci gaj cego  si   bezkrólewia 
postanowiono  w  1446  r.  wywrze   na  Jagiello czyku  presj   przez  dokonanie  innej  elekcji. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

142 

Oligarchiczna  grupa  Ole nickiego  wyst piła z  kandydatur  Hohenzollerna  Fryderyka, opozycyjny 
za  obóz szlachecki dokonał elekcji Bolesława IV mazowieckiego. Koronacja miała by  dokonana 
jedynie  w  wypadku,  gdyby  Kazimierz  Jagiello czyk  definitywnie  ofert   tronu  w  Polsce  odrzucił. 
Ta  okoliczno   jednak  w  rachub   nie  wchodziła.  Ostatecznie  Kazimierz  przybył  do  Polski  i 
koronował  si   w  czerwcu  1447  r.  Gra  natomiast,  maj ca  na  celu  wzmocnienie  jego  królewskiej 
pozycji,  w  pełni  si   powiodła.  Szlachta  polska  wychodziła  z  tej  gry  z  pró nymi  r kami.  Na 
potwierdzenie  zdobytych  ju   przywilejów  czeka   musiała  a   do  1453  r.,  kiedy  nastała  lepsza  dla 
niej  koniunktura  polityczna.  Postulaty  dotycz ce  potwierdzenia  unii  Polski  z  Litw   oraz 
inkorporacji  do  Korony  spornych  terenów  Wołynia  i  Podola,  stawiane  solidarnie  przez  szlacht   i 
obóz  rz dz cy,  zostały  pokryte  milczeniem.  Rozstrzygni cie  przyniosły  pó niejsze  wypadki: 
Woły   ostatecznie  zaj li  Litwini  (1452),  a  Podole  przypadło  Polsce.  Oligarchia  magnacka  Polski 
została  pokonana  na  forum  szerszej  polityki.  Król,  niebaczny  na  narzucone  Polsce  przez 
Ole nickeigo  neutralne  stanowisko  w  walce  o  zasad   wy szo ci  mi dzy  soborem  a  papie em, 
opowiedział  si   zaraz  na  pocz tku  swoich  rz dów  po  stronie  papie a  Mikołaja  V,  a  zatem 
przeciwko  soborowi.  Zmusił  Ole nickiego  do  odwrotu,  czym  osłabił  równie   jego  pozycj  
ko cieln . Wnet jednak całemu obozowi panów małopolskich, od stu lat wiod cych prym w  yciu 
politycznym  Polski,  miał  Kazimierz  przeciwstawia   młodoszlachecki  obóz  zwi zany  z 
Wielkopolsk . 

Rozgrywka  o  tron  polski  obliczona  była  równie   trafnie  na  osłabienie  oligarchii  litewskiej, 

rozwini tej  nadmiernie  jeszcze  w  okresie  niepełnoletno ci  Kazimierza.  Obejmuj c  tron  w  Polsce, 
wymykał  si   Kazimierz  spod  kontroli  tej  grupy  oligarchicznej,  a  gro b   zacie nienia  unii  i 
dopełnienia  postulowanych  przez  Polaków  aneksji  trzymał  j   w  szachu.  Przeciwko  niej  umocnił 
zreszt  stanowisko szeregowej szlachty litewskiej, zrównuj c j  w 1447 r. przywilejem wile skim 
w prawach ze szlacht  polsk . 
 

16.

 

Wojna trzynastoletnia z Zakonem Krzy ackim 

 

Krzy acy  odczuwali  coraz  dotkliwiej  kryzys  wewn trzny  swego  pa stwa.  Ucisk  fiskalny 

rujnował  ludno   wie niacz   i  rycerstwo,  a  monopole  handlowe  Zakonu  silnie  kr powały  rozwój 
miast i mieszcza stwa. Ju  w 1397 r. został zało ony przez rycerstwo ziemi chełmi skiej Zwi zek 
Jaszczurczy,  maj cy  charakter  konfederacji,  której  tajnym  celem  było  poł czenie  tej e  ziemi  z 
Polsk .  W  1440  r.  powstał  tzw.  Zwi zek  Pruski  o  obliczu  antykrzy ackim,  w  którym  na  czoło 
wysun ł  si   element  mieszcza ski.  Przeciwko  temu  Zwi zkowi  Krzy acy  odwołali  si   a   do 
władzy papieskiej i cesarskiej, co rzuca  wiatło na rozmiary odczuwanego niebezpiecze stwa. Ani 
jednak  ekskomunika  (na  podstawie  sfałszowanej  bulli  papieskiej),  ani  wyrok  cesarski, 
rozwi zuj cy  Zwi zek  i  skazuj cy  zaocznie  300  jego  członków  na  mier   lub  banicj ,  nie  mogły 
usun  konfliktu, tak jak nie mogły powstrzyma  rozkładowego procesu pa stwa zakonnego. 

Z pocz tkiem  1454  r.  przedstawiciele Zwi zku zwrócili  si   do Kazimierza  Jagiello czyka,  aby 

przyj ł  Prusy  pod  swoj   władz .  W  lad  za  tym  Zwi zek  wzniecił  zbrojne  powstanie  anty 
krzy ackie,  za   król  wypowiedział  Zakonowi  wojn ,  a  aktem  z  6  III  1454  r.  dokonał  formalnej 
inkorporacji  Prus  do  Korony.  Wojna  ujawniła zaraz na pocz tku słabo   władzy królewskiej oraz 
kryzys  wprowadzonego  do  działa   pospolitego  ruszenia. Szlachta  wielkopolska  bowiem, zwołana 
do  obozu  pod  Cerekwic ,  okazała  si   zupełnie  niesforna  i  zanim  podporz dkowała  si   królowi, 
postawiła mu szereg 

da . Ich spełnienie było warunkiem udziału pospolitego ruszenia w wojnie. 

Król znalazł si  w sytuacji przymusowej. Wystawił wi c przywilej, moc  którego, w ród licznych 
klauzul  szczegółowych,  udzielił  Wielkopolanom  gwarancji,  e  nie  b dzie  podejmował  nowych 
decyzji  dotycz cych  pa stwa,  ani  nie  b dzie  powoływał  pospolitego  ruszenia  bez  zgody  zjazdów 
ziemskich;  przyrzekł  nie  pomija   Wielkopolan  przy  obsadzie  głównych  urz dów  w  pa stwie, 
usankcjonował pragmatyk  stanowych s dów ziemskich itp. Usatysfakcjonowana szlachta ruszyła 
pod  twierdz   krzy ack   Chojnice,  pod  któr   –  mimo  znacznej  liczebnej  przewagi  –  poniosła 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

143 

dotkliw  kl sk . Oznaczało to nie tylko znaczne przedłu enie wojny, ale zarazem zaprzepaszczenie 
niektórych rezultatów osi gni tych ju  wcze niej przez sam Zwi zek Pruski, a tak e zniech cenie 
dq Polski znacznej cz ci Prus. Król powołał pospolite ruszenie z pozostałych ziem kraju (Litwa w 
tej wojnie udziału nie brała), ale gdy zgromadziło si  ono pod Opokami na Kujawach, powtórzyła 
si   sytuacja  z  obozu  cerekwickiego.  Szlachta  wyst piła  z  licznymi 

daniami  (petyta  opockie), 

przewa nie  zbie nymi  z  postulatami  wielkopolskimi.  Król  musiał  i   na  nowe  ust pstwa,  ale 
opanował  sytuacj   o  tyle, 

e  na 

dania  tego  nieskoordynowanego  ruchu  szlacheckiego 

odpowiedział  jednolitym  w  kwestiach  zasadniczych  prawem.  W  sprawach  drugorz dnych  zostały 
uwzgl dnione  z  osobna  postulaty  poszczególnych  ziem.  W  ten  sposób,  cofn wszy  nadany  ju  
wcze niej  przywilej  cerekwicki,  wystawił  król  w  Nieszawie  w  listopadzie  1454  przywileje  dla 
ka dej ziemi z osobna, zgodne w zasadniczych kwestiach ustrojowych. Najistotniejsz  z nich była, 
przyj ta dla całej Polski z przywileju cerekwickiego, klauzula o roli zjazdów ziemskich (sejmików) 
w  podejmowaniu  przez  króla  decyzji  pa stwowych  i  zwoływaniu  pospolitego  ruszenia.  Sejmik 
szlachecki  stał  si   w  ten  sposób  podstawow   instytucj   ustroju  pa stwowego  Polski,  kład c   na 
jaki  czas kres magnackiej oligarchii, ale ograniczaj c  równie  władz  monarsz . Ust pstwa króla 
o  daleko  id cych  skutkach  dziejowych  nie  przyniosły  jednak  dora nego  celu,  jakiego  po  nich 
oczekiwano. Losów wojny nie zmieniły. 

Przyszedł  okres  wielkich  wysiłków  finansowych  Polski  i  miast  pruskich,  zwłaszcza  Gda ska  i 

Torunia.  Pewne  sukcesy  osi gni to zrazu na morzu. W  1456  r.  pobita została u wyspy  Bornholm 
wspieraj ca  Krzy aków  flotylla  du ska.  Sław   zdobyli  sobie  kaprowie  gda scy,  stanowi cy 
zawi zek królewskiej floty wojennej. Sukcesy na l dzie były skromniejsze. Udało si  wprawdzie w 
1457  r.  wykupi   z  r k  oddziałów  najemnych –  na słu bie krzy ackiej  – zamek i  miasto Malbork, 
ale  miasto  wnet  utracono  i  trzeba  je  było  zdobywa .  Punkt  zwrotny  w  wojnie  trzynastoletniej 
stanowiła  dopiero  bitwa  koło  Swiecina  nad  Jeziorem  arnowieckim,  rozegrana  w  1462  r.  pod 
nowym dowództwem armii polskiej podkomorzego sandomierskiego Piotra Dunina, a przy u yciu 
wojska  zaci nego.  Trzeba  podkre li ,  e  dopiero  dzi ki  oddziałom  zaci nym  przełamano 
ujawniony  w  tej  wojnie  kryzys  militarny  Polski.  W  1463  r.  poł czone  floty  Gda ska  i  Elbl ga 
pokonały  flot   krzy ack   na  Zalewie  Wi lanym.  Była  to  ostatnia  wielka  bitwa  w  wojnie 
trzynastoletniej.  Działania  wojenne  trwały  nadal,  jakkolwiek  w  1464  r.  rozpocz to  rokowania. 
Pokój zawarto w Toruniu w 1466 r. Rysuj ca si  na pocz tku wojny mo liwo  inkorporacji całych 
Prus  została  zaprzepaszczona  we  wczesnej  jej  fazie.  Polska  odzyskała  po  przeszło  150  latach 
Pomorze  Gda skie  (odt d  zwane  Prusami  Królewskimi)  i  ziemi   chełmi sk ,  rozci gn ła  swoje 
bezpo rednie  władztwo  na  Malbork  i  Elbl g;  spod  władzy  krzy ackiej  wył czono  zwarte 
terytorium  biskupstwa  warmi skiego,  które zostało  podporz dkowane  Polsce  jako tzw.  dominium 
warmi skie. Pa stwo zakonne, którego stolic  przeniesiono teraz do Królewca, stawało si  lennem 
Polski, a ka dorazowy wielki mistrz zobowi zany był składa  hołd królowi polskiemu. Dla Polski 
pokój  toru ski  miał  ogromne  znaczenie,  bo  w  okresie  wzrastaj cego  zainteresowania  wywozem 
zbo a  polskiego  za  granic   otwierał  jej  dost p  do  morza.  Jego  polityczne  mi dzynarodowe 
znaczenie  osłabiał  natomiast  fakt,  e  nie  został  on  zatwierdzony  ani  przez  cesarza,  ani  przez 
papie a,  tj.  dwie  dotychczasowe  formalne  władze  zwierzchnie  pa stwa  zakonnego.  Papiestwo 
bowiem  ju   w  toku  wojny  trzynastoletniej  wyra nie  opowiadało  si   po  stronie  Zakonu,  stosuj c 
cenzury ko cielne wobec stanów pruskich i Polski; z drugiej strony, uznaj c prawa Jagiellonów do 
tronu czeskiego, starało si  wci gn  Kazimierza Jagiello czyka do wojny z Jerzym z Podiebradu. 

miała  i  niezale na  polityka  króla  Polski  w  tym  zakresie  skłaniała  Stolic   Apostolsk   do 

nieust pliwo ci.  Z  kolei  współdziałanie  Kazimierza  Jagiello czyka  z  opozycj   wobec  cesarza 
Fryderyka  III  na  terenie  Rzeszy  stawiało  cesarstwo  na  pozycjach  wrogich  Polsce.  Silny  odzew 
miały  próby  stworzenia  z  inicjatywy  Jerzego  z  Podiebradu,  a  z  udziałem  m.  in.  króla  Polski, 
mi dzynarodowej  organizacji  pokojowej  (1463/64),  podwa aj cej  uniwersaln   tre   instytucji 
cesarstwa i papiestwa. Brak akceptacji II pokoju toru skiego ze strony obu tych instytucji stał si  w 
ich r kach na wiele lat instrumentem gry politycznej, czy nawet politycznego nacisku w stosunku 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

144 

do Polski. 
 

17.

 

Nabytki terytorialne Polski w XV wieku 

 

Cały  niemal  wiek  XV  przedstawia  si   w  dziejach  pa stwa  polskiego  jako  okres  rewindykacji 

dawniejszych  strat  terytorialnych,  a  w  paru  wypadkach  nawet  si ganie  po  terytoria  nowe,  co 
prawda  w  wi kszej  lub  mniejszej  mierze  opanowane  wcze niej  przez  ywioł  etniczny  polski  lub 
ci

ce  ku  Polsce  ze  wzgl dów  gospodarczych  czy  politycznych.  W  1412  r.  Polska  uzyskała  od 

Zygmunta Luksemburczyka w zastaw przy okazji traktatu lubowelskiego tzw. grody spiskie, które 
pozostały  w  zwi zku  pa stwowym  z  Polsk   niemal do  rozbiorów.  W  1443  r.  Zbigniew  Ole nicki 
kupił od ksi cia cieszy skiego Wacława I dla biskupstwa krakowskiego ksi stwo siewierskie, które 
wprawdzie a  do schyłku XVIII w. zachowało status odr bnego pa stewka, ale przez osob  swego 
władcy,  tj.  ka dorazowego  biskupa  krakowskiego,  zwi zane  było  z  Polsk .  Rozgrywka  mi dzy 
Polsk   a  Litw   o  Woły   i  Podole  zako czyła  si   –  jak  ju   wspomniano  –  utrwaleniem  si ,  w 
pierwszych  latach  panowania  Kazimierza  Jagiello czyka,  władzy  polskiej  na  Podolu,  a  litewskiej 
na  Wołyniu.  Sprawa  za   inkorporacji  Litwy  do  Polski  ostatecznie  za  Kazimierza  Jagiello czyka 
upadła, natomiast dopiero teraz stosunek dwu pa stw do siebie przybrał charakter unii personalnej 
w  cisłym  tego  słowa  znaczeniu.  Wydarzeniem  o  trwałych  skutkach  było  wymuszenie  przez 
Kazimierza Jagiello czyka w 1454 r. na ksi ciu o wi cimskim Janie hołdu lennego na rzecz Polski, 
a  z kolei  w  dwa  lata  pó niej  kupno i  inkorporacja  jego ksi stwa do Korony. Niemal analogicznie 
ksi stwo zatorskie, którego władca Wacław uznał si  w 1456 r. wasalem Polski, zostało nabyte dla 
Korony przez Jana Olbrachta w 1494 r. Obok rewindykacji i inkorporacji terytorialnych w wyniku 
wojny trzynastoletniej, o czym powiedziano wy ej, mamy do odnotowania bardzo istotne nabytki 
na Mazowszu. Jeszcze na pocz tku panowania Władysława Jagiełły Mazowsze odnowiło zerwany 
po  mierci Kazimierza Wielkiego stosunek lenny z Polsk . Z tego tytułu Ziemowit IV mazowiecki 
otrzymał  od  Władysława  Jagiełły  w  1388  r.  ziemi   bełsk .  Zwi zał  si   nawet  z  królem  wi zami 
rodzinnymi,  bo  poj ł  za  on   jego  siostr   Aleksandr .  W  rzeczywisto ci  jednak  ksi

ta 

mazowieccy zachowywali pewn  niech  do Jagiellonów, w czym ujawniły si  zapewne ich własne 
piastowskie aspiracje do tronu.. Pod koniec panowania Władysława Jagiełły niech  przerodziła si  
w  ostry  konflikt  z  królem,  zwłaszcza  Ziemowita  IV  i  jego  synów.  Swój  udział  w  tym  konflikcie 
mieli  zapewne  i  Krzy acy,  i  Zygmunt  Luksemburczyk,  a  niebezpiecze stwo  polegało  na  tym,  e 
próbowano w nim odnowi  prawa Luksemburgów do Mazowsza sprzed stu lat, mimo  e w wyniku 
układów Kazimierza Wielkiego z Karolem IV zostały uchylone. Ostatecznie ksi

ta mazowieccy 

zostali  niemal  przymuszeni  do  hołdu  na  rzecz  króla  i  Korony  w  1426  r.  Kiedy  w  1462  r.  zmarli 
Ziemowit  VI  i  Władysław  II  z  linii  płockiej,  opuszczone  przez  nich  ziemie  rawska  i  gosty ska, 
wraz  z  nale c   do  ksi stwa  płockiego  ziemi   bełsk ,  zostały  inkorporowane  przez  Kazimierza 
Jagiello czyka  do  Korony;  wył czona  z  ksi stwa  płockiego  ziemia  sochaczewska  pozostała  w 
r kach  matki  zmarłych  ksi

t  i  została  inkorporowana  do  Polski  w  1476  r.;  główna  za   cz

 

ksi stwa  z  Płockiem  przeszła  na  razie  na  warszawsk   lini   ksi

t  mazowieckich,  a  do  Korony 

została  wcielona  w  1495  r.,  po  mierci  ksi cia  Janusza  II.  Warszawsko-czerska  cz

  Mazowsza 

pozostawała poza granicami Korony, ale jako jej lenno, jeszcze przez okres trzydziestu paru lat. 
 

18.

 

Pa stwo i Ko ciół w drugiej połowie XV wieku 

 

Uznanie przez Kazimierza Jagiello czyka w 1447 r., wbrew neutralnemu stanowisku wysokich 

dostojników  Ko cioła  w  Polsce,  antysoborowego  papie a  Mikołaja  V  było  wymierzone  głównie 
przeciwko  obozowi  magnackiemu  w  Polsce,  któremu  przewodził  Zbigniew  Ole nicki.  W  miar  
jednak  jak  zacz ł  si   rysowa   sojusz  króla  ze  redni   szlacht ,  nabierało  istotnego  znaczenia 
zagadnienie suwerenno ci władzy królewskiej zwłaszcza w stosunku do Ko cioła. W tym kierunku 
zmierzała szlachta husycka w Czechach, ten kierunek odpowiadał równie  szlachcie polskiej. Jego 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

145 

wyrazem był w du ym stopniu Memoriał w sprawie urz dzenia Rzeczypospolitej (ok. 1455-1460 r.) 
Jana  Ostroroga.  Autor  nale ał  wła nie  do  wielkopolskiego  obozu  młodoszlacheckiego,  na  którym 
oparł  si   Kazimierz  Jagiello czyk.  Ideałem  Kazimierza  od  pocz tku  jego  rz dów  w  Polsce  było 
królewskie prawo do obsadzania wy szych stanowisk ko cielnych. Zabiegał o zgod  papiesk  na to 
ju  w akcie uznania Mikołaja V. Inaczej mówi c, zamierzał wygra  wielki spór w łonie Ko cioła w 
celu zdobycia wpływu na hierarchi  ko cieln  w Polsce. Tego jednak papie  nie uznał. Tymczasem 
zasadnicze rozstrzygni cie dokonało si  w praktyce  ycia. 

W 1460  r.,  kiedy  zmarł  nast pca  Zbigniewa  Ole nickiego Tomasz  Strzempi ski,  na tle  obsady 

biskupstwa  w  Krakowie  doszło  do  spi cia  mi dzy  królem,  kapituł   krakowsk   i  papie em.  Król 
liczył bowiem na obiór oddanego mu biskupa kujawskiego Jana Gruszczy skiego, gdy tymczasem 
kapituła wybrała podkanclerzego Jana Lutka z Brzezia. Ale ledwie król  wymógł na nim przej cie 
na  biskupstwo  kujawskie,  papie   zamianował  biskupem  krakowskim  ze  swej  strony  Jakuba  z 
Sienna, bratanka  Zbigniewa Ole nickiego. W tym stanie rzeczy konflikt si  zaostrzył. Król skazał 
Jakuba z Sienna na wygnanie, natomiast papie  obło ył ekskomunik  osoby utrudniaj ce Jakubowi 
wst pienie  na  stolic   biskupi .  Rozwi zanie  sprawy  nie  poszło  w  pełni  po  my li  króla,  bo 
Gruszczy ski przeszedł na arcybiskupstwo gnie nie skie, Jakub z Sienna – na skromne biskupstwo 
kujawskie,  a  w  Krakowie  pozostał  elekt  kapituły,  którego  jednak  król  zatwierdził.  Nie  na  tym 
jednak  polegało  zwyci stwo  króla,  lecz  na  zaaprobowaniu  na  przyszło   przez  papie a  koncepcji 
królewskiej,  która  sprowadzała  si   do  procedury  nast puj cej:  kapituła  mogła  wybiera   tylko 
kandydata akceptowanego przez króla, za  rola papie a ograniczała si  do jego zatwierdzenia. Król 
odniósł tu zatem pełne zwyci stwo. 

Wprowadzona  przez  króla  zasada  powoływania dostojników  ko cielnych  natrafiła na trudno ci 

w  Prusach,  przy  obsadzie  biskupstwa  warmi skiego,  gdzie  jednak  oprócz  czynników  czysto 
ko cielnych  rol   grał  zarówno  separatyzm  wie o  pozyskanych  dla  Polski  terytoriów,  jak  i  splot 
problemów polityki mi dzynarodowej. Warmia miała bowiem charakter ksi stwa lennego Polski, a 
przy  tym  biskupstwo  warmi skie  nie  nale ało  do  archidiecezji  gnie nie skiej.  W  1467  r.,  gdy  w 
zwi zku ze  mierci  biskupa warmi skiego, przyszło do obsady wakuj cej stolicy, kapituła wybrała 
na ni  Mikołaja Tungena, nie bacz c na króla, który na tym wyj tkowym stanowisku pragn ł mie  
kogo   zaufanego  i  proponował  biskupa  chełmi skiego  Wincentego  Kiełbas .  Doszło  do  ostrego 
sporu, który  ci gn ł si   całe lata. Król, aby  go załagodzi , wyst pił z inn  kandydatur , Andrzeja 
Oporowskiego;  ju   wymógł  na  papie u  jej  akceptacj ,  gdy  Tungen  wykorzystuj c  wła nie 
separatyzm  pruski,  wszedł  w  rzeczywiste  posiadanie  Warmii.  Sprawa  skomplikowała  si   dla 
Kazimierza o tyle,  e Tungen zdołał pozyska  sobie poparcie W gier (1474), z którymi Polska była 
wówczas  na  stopie  wojennej,  a  tak e  Zakonu  Krzy ackiego,  który  zamierzał  teraz  obali   pokój 
toru ski. W 1478 r. król zaj ł Warmi  zbrojnie, a Tungen musiał uzna  zwierzchno  Polski. Tak 
zako czył si  w 1479 r. epizod „wojny popiej”. Gdy jednak w dziesi  lat pó niej Tungen zmarł, 
sprawa  o yła  od  nowa.  Kazimierz  Jagiello czyk  zamierzał  bowiem  osadzi   na  opró nionej 
ksi

cej  stolicy  biskupiej  swego  syna  Fryderyka,  gdy  równocze nie  kapituła  wybrała  Łukasza 

Watzenrode,  wuja  Mikołaja  Kopernika.  Przewlekaj cy  si   spór,  w  którym  papie   uznał  elekta 
kapituły,  został  za egnany  przez  mier   Kazimierza  Jagiello czyka  (1492  r.);  Jan  Olbracht 
pogodził si  z wytworzon  faktycznie sytuacj . 
 

19.

 

Polityka dynastyczna Kazimierza Jagiello czyka 

 

Epizod  nieudanej  próby  opanowania  tronu  czeskiego  dla  Kazimierza  Jagiello czyka  w  1438  r. 

oraz krótkie rz dy Władysława Warne czyka na W grzech o yły w tradycji dworu polskiego, gdy 
w  1457  r.  zmarł  syn  Albrechta  Habsburga  Władysław  Pogrobowiec.  Zwolnione  trony  Czech  i 
W gier  stały  si   pokus   dla  Kazimierza  Jagiello czyka,  tym  wi ksz ,  e  był  onaty  z  El biet  
habsbursk ,  siostr   Władysława  Pogrobowca,  a  ten  nie  miał  bli szych  sukcesorów.  W  doktrynie 
dynastycznej Habsburgów był to atut bardzo silny i tego atutu chwycił si  Kazimierz, zwłaszcza  e 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

146 

z mał e stwa z El biet  miał, ju  w chwili  mierci Pogrobowca, syna Władysława, a nie zawiodła 
równie   nadzieja  na  dalsze  m skie  potomstwo.  Ale  to,  co  miało  by   atutem  Jagiello czyka, 
przes dziło  o  jego  przegranej  w  pocz tkowej  fazie  zabiegów.  Bo  je eli  koncepcje  oddania 
Jagiellonom  tronów  w  Czechach  i  na  W grzech  zrodziły  si   i  miały  oparcie  w  tamtejszych 
stronnictwach narodowych, to wywód roszcze  jagiello skich z praw dynastycznych Habsburgów 
stał  w  sprzeczno ci  z  zasadami  polityki  tych  stronnictw.  Tote   i  w  Czechach,  i  na  W grzech 
dokonane  elekcji  królów  narodowych.  W  pierwszym  wypadku  był  to  Jerzy  z  Podiebradu,  a  w 
drugim  Maciej  Korwin,  syn  bohaterskiego  obro cy  W gier  przed  Turkami,  Jana  Hunyadyego. 
Ogromnie  komplikowało  to  polityk   dynastyczn   Kazimierza  Jagiello czyka,  bo  dla  realizacji 
planów królewskich niemal nieuniknione stawało si  starcie ze stronnictwami narodowymi Czech i 
W gier. 

Kazimierz  Jagiello czyk  podj ł  polityk   wygrywania  okoliczno ci  przeciwnych  interesom 

wspomnianych  władców  i  tych  stronnictw,  które  ich  wyniosły.  Stosunkowo  łatwo  mo na  było  w 
ten  sposób  zwalcza   Jerzego  z  Podiebradu,  który  jako  król  husycki  znalazł  si   w  konflikcie  z 
papiestwem,  a  przez  to  miał  przeciwko  sobie  wiern   Rzymowi  cz

  społecze stwa. 

Zaanga owany  w  wojn   trzynastoletni ,  król  polski  unikał  działania  sił ,  zreszt   tak e  po 
zako czeniu tej wojny. Przy zaostrzonych wła nie maksymalnie stosunkach Rzymu z Czechami, co 
si   objawiło  w  wykl ciu  Jerzego  przez  papie a  Pawła  II  i  zwolnieniu  Czech  od  posłusze stwa 
królowi,  Kazimierz  Jagiello czyk  unikn ł  wojny  o  tron  czeski.  Poszedł  natomiast  drog  
kompromisu, który był w Rzymie  le widziany i przyczynił si  do tego,  e Stolica Apostolska nie 
zatwierdziła  pokoju  toru skiego.  Najpierw  jeszcze  w  1462  r.  na  zje dzie  głogowskim,  gdzie 
zamierzano za egna  konflikt z Zakonem, Kazimierz zawarł przymierze z Jerzym z Podiebradu. W 
trudnych  dla  Jerzego  okoliczno ciach,  po  kl twie  1466  r.,  próbował  mediacji  mi dzy  królem 
czeskim  a  jego  poddanymi,  odrzucaj c  propozycj   obj cia  tronu  w  Czechach  ze  strony 
przeciwników politycznych Jerzego. T  drog  osi gn ł w 1468 r. uznanie swego syna Władysława 
przez Jerzego z Podiebradu nast pc  tronu czeskiego. 

Spraw  komplikowało wyst pienie z pretensjami do panowania w Czechach Macieja Korwina, 

który  został  nawet  przez  przeciwników  Jerzego  obwołany  królem.  Ale  sejm  czeski  uznał 
Władysława  Jagiello czyka  (1469).  W  1471  r.  zmarł  Jerzy.  Wówczas  formalnie  ju   dokonano  w 
Kutnej  Horze  elekcji  Władysława,  eliminuj c  Macieja.  Stanowisko  Władysława  nie  było  jednak 
łatwe,  bo  był  on  władc   tylko  Czech  wła ciwych,  gdy  innymi  terytoriami  monarchii  czeskiej,  tj. 
Morawami,  l skiem  i  Łu ycami,  zawładn ł  ju   wcze niej  Maciej  Korwin.  Na  tym  tle  doszło  do 
długotrwałego  konfliktu  zbrojnego  mi dzy  Jagiellonami  i  Maciejem,  kryj cego  w  sobie  zarazem 
d no  strony polsko-czeskiej do pozbawienia Macieja tronu w gierskiego na rzecz Jagiellonów. 
W 1471 r., zaraz po osadzeniu Władysława na tronie czeskim, dwór polski przygotował wypraw  
na W gry królewicza Kazimierza, zwanego pó niej  wi tym. Sko czyła si  ona niepowodzeniem, 
ale podsyciła  konflikt  polsko-w gierski.  Przejawił si  on  w  naje dzie  w gierskim na  Małopolsk , 
we wspólnych działaniach polsko-czeskich na zaj tym przez Macieja Korwina  l sku, w poparciu, 
jakiego udzielili W grzy Tungenowi w „wojnie popiej”. Skłonił te  Kazimierza Jagiello czyka do 
szukania przymierza z cesarstwem (1473), które uznało prawa Władysława Jagiello czyka do tronu 
czeskiego. Wcze niejsz  faz  tego konfliktu zamykał pokój w Starej Wsi z 1474 r., ale przeci gn ł 
si  on faktycznie jeszcze na dalsze lata, do czasu zawarcia pokoju w Ołomu cu w 1479 r. Konflikt 
był dla Polski bardzo kosztowny, ale najwa niejsze jest to,  e nie przyniósł stronie polsko-czeskiej 
prawie  adnych  korzy ci.  Ani  Czechy  nie  rewindykowały  Moraw,  l ska  i  Łu yc,  które  Maciej 
zatrzymał jako swoje do ywocie, ani dynastia jagiello ska nie osi gn ła tronu w gierskiego. 

Dopiero  mier   Macieja  Korwina  w  1490  r.  otwarła  raz  jeszcze  przed  Jagiellonami  drog   do 

tronu  w gierskiego.  Kazimierz  Jagiello czyk  przeznaczył  na   swego  kolejnego  syna  Jana 
Olbrachta,  który  zyskał  poparcie  na  W grzech  u  szerszych  rzesz  szlacheckich.  Tymczasem  w 
sposób nieoczekiwany jako drugi pretendent do korony w gierskiej wyst pił król czeski Władysław 
Jagiello czyk,  którego  uznał  obóz  magnacki.  Tak  wi c  obaj  bracia  zostali  okrzykni ci  królami 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

147 

W gier,  ale  w  starciu  zbrojnym  gór   wzi ł  Władysław,  który  ostatecznie  zawładn ł  spu cizn  
Macieja  Korwina  w  1492  r.  W  tym  samym  roku  zmarł  Kazimierz  Jagiello czyk,  a  wyparty  z 
W gier Jan Olbracht obj ł tron polski (1492-1501). 
 

20.

 

Problem turecki. Mołdawia i Tatarzy 

 

W  ostatniej 

wierci  XV  w.  Polsce  zacz ły  zagra a   najazdy  tureckie.  Po  zdobyciu 

Konstantynopola  i  licznych  sukcesach  na  Bałkanach,  w  1475  r.  Turcy  zaj li  Kaff ,  genue sk  
koloni  na Krymie, a w 1484 r. mołdawskie porty Białogród i Kili , które odgrywały dot d bardzo 
znaczn   rol   w  handlu  Polski  ze  Wschodem. W  Polsce doceniono  zarówno wag  bezpo redniego 
zagro enia  jej  południowo-wschodnich  kresów,  jak  te   wynikaj ce  st d  konsekwencje 
gospodarcze. Ju  w 1485 r. podj ł Kazimierz Jagiello czyk wypraw  do Mołdawii. Nie dotarła ona 
jednak  do  utraconych  portów  ani  nie  spotkała  si   z  Turkami,  a  odniosła  jedynie  skutek  natury 
politycznej w  postaci  stosunku  lennego Mołdawii  do Polski; hospodar  Stefan Wielki (1457-1504) 
starał  si   bowiem  dot d,  lawiruj c  mi dzy  Polsk   a  W grami,  utrwali   swoje  niezale ne 
stanowisko. Tymczasem Turcja zagroziła Polsce od innej jeszcze strony. A mianowicie po zaj ciu 
Kaffy  podporz dkowała  sobie  Tatarów  nadczarnomorskich,  tworz cych  organizm  pa stwowy 
zwany Chanatem Krymskim. Dotkliwy najazd tatarski na wschodnie kresy Polski nast pił w 1482 
r. Nowemu najazdowi z 1487 r. oparła si  wyprawa polska pod wodz  Jana Olbrachta, która jednak 
nie  zapewniła  Polsce  od  tej  strony  trwalszego  bezpiecze stwa.  Tatarzy  krymscy  stali  si   nadto 
sprzymierze cami  Moskwy  przeciw  Litwie  i  Polsce,  co  skłaniało  Kazimierza  Jagiello czyka  do 
szukania przeciwwagi w stosunku do nich u Tatarów nadwoł a skich. 

W 1487 r. Stefan Wielki zawarł pokój z Turcj  i zobowi zał si  do haraczu w wysoko ci 4 tys. 

dukatów rocznie. Praktycznie wi c zerwana została jego zale no  od Polski. B dzie on si  starał 
odt d  lawirowa   mi dzy  Polsk ,  Turcj   a  W grami,  wskutek  czego  Mołdawia  stanie  si   na 
najbli sze  lata  przedmiotem  zabiegów  konkurencyjnych  trzech  wymienionych  pa stw.  U  schyłku 
swego  ycia  zabezpieczył  Kazimierz  Jagiello czyk  Polsk   od  strony  Turcji  dwuletnim  rozejmem 
(1489), który nast pnie przedłu ano a  po 1497 r. Natomiast próby współdziałania Polski i W gier 
na  terenie  Mołdawii  przeciw  Turcji,  jak  do  tego  zmierzano  w  układzie  z  1492  r.,  mimo  unii 
dynastycznej dwu pa stw, nie dały rezultatu. 

Program  zbrojnej  rozprawy  z  Turcj   podj ł Jan Olbracht. W  wyniku kilkuletnich przygotowa  

dyplomatycznych i militarnych, w 1497 r. wszcz ł działania wojenne, kieruj c si  ku Białogrodowi 
i  Kilii.  Zawiodła  najpierw  dyplomatyczna  strona  przedsi wzi cia.  Mimo  wielokrotnych  zabiegów 
Olbrachta,  pocz wszy  od  wspomnianego  układu  z  1492  r.  nie  udało  mu  si   skłoni   do  udziału  w 
wojnie swego brata Władysława czesko-w gierskiego. Drugi brat Olbrachta, wielki ksi

 litewski 

Aleksander, zainteresowany był w wojnie z Turcj ; powinna ona była bowiem przynie  osłabienie 
Tatarów krymskich, sprzymierze ców Moskwy. Wzi ł nawet faktycznie udział w wyprawie, ale do 
Mołdawii nie dotarł wskutek sprzeciwu panów litewskich. W sposób decyduj cy natomiast wpłyn ł 
na los wyprawy brak współdziałania, czy cho by neutralno ci, ze strony Stefana Wielkiego. Wr cz 
przeciwnie,  przedsi wzi ł  on  akcj   dywersyjn   przeciw  Polsce,  ruszaj c  na  Pokucie.  Wyprawa 
Olbrachta  zatem,  zamiast  nad  Morze  Czarne,  musiała  zawróci   pod  Suczaw ,  stolic   Mołdawii, 
której obl enie jednak nie powiodło si . W drugiej połowie XV w. ujawniła si  mała przydatno  
pospolitego ruszenia, które wła nie stanowiło trzon wyprawy Olbrachta. Spod Suczawy trzeba było 
wraca   do  Polski,  ale  i  tu  szcz cie  nie  sprzyjało,  bo  w  lasach  bukowi skich  polskie  oddziały 
zostały dwukrotnie zaatakowane z zasadzek i poniosły dotkliwe straty. Z kolei w 1498 r. Turcja w 
odwet  dopu ciła  si   przy  udziale  Tatarów  niszcz cych  najazdów  w  gł b  Polski,  które  si gn ły 
wschodnich kresów Małopolski, a powtórzyły si  jeszcze w 1499 i 1500 r. 

W tej sytuacji Jan Olbracht podj ł zabiegi o pokój z Turcj . Najpierw  doszło do  uregulowania 

stosunków z W grami, które uwa ały Stefana mołdawskiego za swego wasala i wojn  z nim uznały 
za naruszenie własnej neutralno ci. Ostatecznie uregulowano wynikły st d konflikt w 1498 i 1499 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

148 

r.  i  bezzwłocznie  niemal  przyst piono  do  pertraktacji  z  Turcj .  Sfinalizowano  je  ju   po  mierci 
Olbrachta  w  1503  r.  Porty  czarnomorskie,  Białogród  i  Kilia,  pozostawały  w  r kach  Turków,  a 
Stefan  Wielki  nie  zrezygnował  ze  swoich  roszcze   do  Pokucia,  co  miało  by   na  dłu szy  okres 
zarzewiem nowego konfliktu. 
 

21.

 

l sk i Pomorze Zachodnie w XV w. i ich stosunek do pa stwa polskiego 

 

Na  pocz tku  swoich  rz dów  w  Polsce  Ludwik  Andegawe ski  dokonał  formalnego  zrzeczenia 

si   l ska  na  rzecz  Luksemburgów,  czym  wprawdzie  potwierdził  tylko  wytworzony  ju   dawno 
faktyczny stan sprawy, ale zniweczył zarazem uwie czone skutkiem zabiegi Kazimierza Wielkiego 
o  uniewa nienie  tych  cesji  terytorialnych,  które  zostały  dokonane  w  przymusowej  dla  Polski 
sytuacji.  Jagiellonowie  nie  mieli  ju   przewa nie  zrozumienia  dla  ewentualnych  rewindykacji  na 
zachodzie; pod ich panowaniem o  pa stwa przesun ła si  wyra nie na wschód. Tymczasem  l sk 
był  w  XV  w.  –  z  wyj tkiem  wi kszych  miast  –  zdecydowanie  polski,  ku  Polsce  ci

ył  w  bardzo 

znacznym stopniu pod wzgl dem gospodarczym i kulturalnym. Z pocz tkiem XV w. rozlu niły si  
wi zi  tej  dzielnicy  z  dworem  praskim,  tak  silne  jeszcze  za  Karola  IV.  Przy  ogólnym  rozbiciu 
wewn trznym  odrodziło  si   zainteresowanie  Polsk ,  zwłaszcza  w  polityce  ksi stw 
wschodnio l skich.  Z  czasem  ywioł  polski  nawet  si   wzmagał,  do  czego  w  niemałym  stopniu 
przyczyniła si  przenikaj ca na  l sk, wyra nie antyniemiecka ideologia  husytyzmu. Na przykład 
ksi

 ole nicki Konrad Biały, który wzi ł udział w bitwie pod Grunwaldem po stronie krzy ackiej 

w  dwadzie cia  par   lat  pó niej  wraz  z  innymi  ksi

tami  l skimi  opowiedział  si   przeciwko 

Zakonowi  po  stronie  polskiej.  W  XV  w.  około  14%  studentów  Akademii  Krakowskiej  stanowili 

l zacy. 

Wypadki  polityczne  tego  okresu  kilkakrotnie  stwarzały  okazj   przywrócenia  l ska  macierzy. 

Mo liwe to było w pewnym stopniu przez poł czenie pod berłem Jagiełły tronów Czech i Polski, 
ku  czemu  zmierzali  husyci.  Tak e  i  przeciwnicy  tej  koncepcji,  kierowani  przez  Zbigniewa 
Ole nickiego, uło yli z Zygmuntem  Luksemburczykiem plan mał e stwa Jagiełły z Ofk , wdow  
po  Wacławie  Luksemburczyku,  która  w  posagu  wniosłaby  Jagiełł  

l sk.  Cen   miało  by  

oczywi cie  odst pienie  Polski  od  roszcze   do  korony  czeskiej.  Projekt  ten  upadł  w  zwi zku  ze 
staraniami  Witolda  o  tron  w  Czechach.  Z  kolei  w  czasie  zabiegów  Polski  z  1438  r.  o  pozyskanie 
korony czeskiej dla Kazimierza Jagiello czyka ujawnił si  w sposób wyra ny separatyzm  l ska w 
stosunku  do  Czech.  Strona  polska  nie  tylko  nie  wykorzystała  tego  stanu  rzeczy,  ale  wr cz 
przeciwnie  –  ci gn ca  przez 

l sk  wyprawa  polska  z  królem  Władysławem  i  nieletnim 

Kazimierzem  traktowała  ten  kraj  niemal  jak  podbity,  czym  na  szlaku  swego  pochodu  zraziła 
miejscow   ludno .  Doprowadziło  to  do  długotrwałych  zatargów  l sko-polskich,  podsycanych 
sztucznie  przez  czeski  obóz  antyhusycki.  Jedynym  nast pstwem  tych  wydarze   było  wykupienie 
przez Polsk  z r k ksi

t  l skich ksi stw siewierskiego, o wi cimskiego i zatorskiego. W okresie 

zaostrzenia si  konfliktu Jerzego z Podiebradu ze Stolic  Apostolsk  (1466)  l sk znowu zwracał 
si   ku  Polsce.  Wyrazem  tego  była  słynna  iluminacja  Wrocławia  z  powodu  zawartego  w  tym 
wła nie  czasie  przez  Polsk   pokoju  toru skiego  z  Zakonem  Krzy ackim.  Chc c  zach ci  
Kazimierza Jagiello czyka do wojny z Jerzym, Stolica Apostolska czyniła nadziej  na przyznanie 
Polsce  l ska, a nawet Łu yc. T  drog  jednak Kazimierz Jagiello czyk nie poszedł. Wykorzystał 
natomiast  sytuacj   Maciej  Korwin,  który  w  1468  r.  wyst pił  zbrojnie  przeciw  Jerzemu,  zajmuj c 
Morawy,  l sk i Łu yce. W 1474 r. Kazimierz Jagiello czyk wraz ze swym synem Władysławem 
wdali  si   w  wojn   o  l sk  z  Maciejem  Korwinem,  ale  chodziło o  zdobycie  tego kraju  dla Czech. 
Akcja si  nie powiodła i  l sk pozostał we władaniu w gierskim do  mierci Macieja Korwina, tj. 
do  1490  r.,  a  z  kolei  wraz  z  tronem  W gierskim  przeszedł  w  posiadanie  Władysława 
Jagiello czyka. 

W  okresie  wojny  mi dzy  Władysławem  a  Janem  Olbrachtem  o  tron  w gierski  w  latach  1490-

1492  l sk stał si  raz jeszcze przedmiotem przetargu politycznego. A mianowicie na mocy układu 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

149 

w Koszycach (1491), w którym Olbracht zrzekł si  pretensji do korony w gierskiej, otrzymał on w 
zamian  l sk  z  tytułem  jego  najwy szego  ksi cia.  Była  to  próba  utworzenia  osobnego  pa stwa, 
wielkiego  ksi stwa  l skiego.  Nie  powiodła  si   ona  wskutek  niedotrzymania  przez  Ołbrachta 
warunków umowy koszyckiej. Władysław nawi zał jednak do tej koncepcji, kiedy powierzył bratu 
swemu,  Zygmuntowi  Staremu,  ksi stwa  głogowskie  (1498)  i  opawskie  (1501),  a  potem  równie  
zwierzchnie  rz dy  nad  całym  l skiem  i  Łu ycami  (1504).  Wyłamały  si   wi c  tutaj  nowe  szans  
trwałego zwi zania  l ska z Koron , które jednak Zygmunt porzucił, obejmuj c tron polski. 

Nie doceniano równie  u nas nale ycie w omawianym okresie tych mo liwo ci, jakie w sposób 

naturalny  stwarzało  dla  Polski  Pomorze  Zachodnie.  Tradycja  jego  przynale no ci  do  Polski 
zacierała  si   stosunkowo  szybko.  Przynale no   ta  bowiem  ograniczała  si   do  dwu  stosunkowo 
krótkich okresów, tj. do panowania Mieszka I, Bolesława Chrobrego i cz ciowo Mieszka II, oraz 
do  pi dziesi ciu  kilku  lat  w  XII  w.  Nigdy  zreszt   Pomorze  Zachodnie  nie  zostało  w  pełni 
zintegrowane z Polsk ; zachowywało bowiem w ramach pa stwowo ci polskiej pewn  odr bno , 
zasadzaj c   si   zarówno  na  własnej  dynastii,  jak  te   na  własnych  zdobyczach  w  zakresie  kultury 
społecznej i obyczajowej. W ci gu XIV i XV w.  du e post py poczyniła na Pomorzu Zachodnim 
germanizacja, zwłaszcza w miastach i w warstwie szlacheckiej. Rodz ce si  tu niebezpiecze stwo 
dla Polski  docenił  Kazimierz  Wielki  i  dlatego  zacie nił  wi   z lini   ksi

t wołogosko-słupskich. 

Po 

mierci  Kazimierza  zamierzało  t   polityk   kontynuowa   wielkopolskie  stronnictwo 

antyandegawe skie.  Dynastia  Jagiellonów  natomiast  nie  miała  w  tym  wzgl dzie  jasnej  koncepcji 
politycznej, nawet z uwagi na niebezpiecze stwo krzy ackie, które sk din d w pełni doceniała. 

W  1395  r.  Brandenburgi   zawładn ł  Karol  IV  Luksemburczyk.  W  perspektywie  politycznej 

oznaczało  to  zacie nianie  si   wokół  Polski  gro nych  kleszczy  luksembursko-krzy ackich.  Sojusz 
Polski  z  Pomorzem  Zachodnim  nie  tylko  w  wa nym  miejscu  te  kleszcze  osłabiał,  ale  dodatkowo 
uniemo liwiał  Zakonowi  utrzymanie  bezpo redniej  ł czno ci  z  Europ   Zachodni ,  sk d  stale 
dopływało do pa stwa zakonnego zamo ne rycerstwo. Tymczasem w pierwszych latach panowania 
Władysława  Jagiełły  dawne  wi zi  z  Pomorzem  zostały  zerwane,  lecz  –  co  wi cej  –  ksi

ta 

szczeci scy  zawarli  przymierze  z  Krzy akami  (1386).  Tote   doniosłe  było  znaczenie 
przyci gni cia w 1390  r. ksi

t zachodniopomorskich na stron  polsk  i pozyskanie ich zarazem 

dla  sojuszu  z  Wacławem  czeskim  przeciwko  Zakonowi  i  wspieraj cemu  go  Zygmuntowi 
Luksemburczykowi.  Dla  Polski  sojusz  z  Pomorzem  Zachodnim  okazał  si   wa ny  jeszcze  ze 
wzgl dów  gospodarczych.  W  tocz cej  si   wła nie wojnie z Zakonem  zamkni to bowiem  kupcom 
polskim  drog   handlow   do  Gda ska.  Wówczas  to  w  wyniku  specjalnych  układów  z  ksi

tami 

pomorskimi  i  portami  Pomorza  Zachodniego  skierowano  handel  polski  ku  tym  portom.  Jeszcze  z 
pocz tkiem  XV  w.,  gdy  Krzy acy  wchodzili  w  posiadanie  Nowej  Marchii  (1402),  stwarzaj c 
dodatkowe  niebezpiecze stwo  dla  Polski,  sojusz  Jagiełły  z  Pomorzem  Zachodnim  trwał. 
Bogusława VIII słupskiego widzimy w wojskowej słu bie królewskiej. Stosunki popsuły si  około 
1407  r.  Doszło  znów  do  sojuszu  mi dzy  Pomorzem  Zachodnim  a  Zakonem.  Kazimierz  V 
szczeci ski walczył pod Grunwaldem po stronie krzy ackiej. Bogusław VIII za  powrócił po kl sce 
Zakonu do  cisłych zwi zków z Polsk . W jego  lady poszedł Bogusław IX, ksi

 słupski, który w 

1432 r. zawarł przymierze z Polsk . 

W  1415  r.  Marchia  Brandenburska  przeszła  do  r k  burgrabiego  norymberskiego  Fryderyka  z 

rodziny Hohenzollernów. W dwa lata pó niej przyznano Fryderykowi prawa elektorskie w Rzeszy, 
a w 1421 r. zawarł z nim Władysław Jagiełło układ, w my l którego syn Fryderyka, o tym samym 
co ojciec imieniu miał poj  za  on  córk  Jagiełły Jadwig , a przy tej okazji Polska odzyskałaby 
Ziemi  Lubusk . Do mał e stwa jednak nie doszło. Natomiast zagro enie Polski na północy nieco 
zmniejszyło  si ,  gdy  na  pocz tku  wojny  trzynastoletniej  Brandenburgia  wykupiła  z  r k  Zakonu 
Now   Marchi .  Stało  si   to  w  okresie,  kiedy  zainteresowanie  Polski  Pomorzem  Zachodnim 
zupełnie  zmalało.  A  tymczasem  otwierały  si   nowe  mo liwo ci.  W  1478  r.  dokonane  zostało 
zjednoczenie Pomorza  pod władz  Bogusława X, który był  wyj tkowo bliski Polsce, a  zwłaszcza 
Kazimierzowi Jagiello czykowi. Wychowywał si  bowiem wraz z jego synami na polskim dworze, 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

150 

pod  okiem  Jana  Długosza;  o enił  si   z  córk   Kazimierza  Ann ,  za   w  1493  r.  odmówił  hołdu 
margrabiemu brandenburskiemu. Nadarzaj cych si  mo liwo ci w pełni nie wyzyskano, a Zygmunt 
Stary ostatecznie od spraw pomorskich si  oddalił. 
 

22.

 

Unia jagiello ska na przełomie XV i XVI w. 

 

Polityka  dynastyczna  Kazimierza  Jagiello czyka  miała  na  celu  zapewnienie  tronu  ka demu  z 

jego synów. Kazimierz  wi ty zmarł wcze nie. Fryderyk zadowolił si  stanowiskiem arcybiskupa 
gnie nie skiego  i  godno ci   kardynalsk ,  pozostało  wi c  czterech  kandydatów  do  tronów,  z 
których  najstarszy  Władysław  jako  pierwszy  osi gn ł  koron   czesk .  Koncepcja  Kazimierza 
Jagiello czyka  załamała  si   nad  Dunajem,  gdy  wspomniany  Władysław  nie  dopu cił  Jana 
Olbrachta  do  tronu  w gierskiego.  Aktem  ostatniej  woli  Kazimierz  przekazał  Olbrachtowi  koron  
polsk ,  a  młodszemu  synowi  –  Aleksandrowi  tron  wielkoksi

cy  na  Litwie.  Panowie  polscy  i 

litewscy  spełnili  to  yczenie,  jakkolwiek  było  ono  sprzeczne  z  d eniami  strony  polskiej  do 
zacie nienia  unii  Polski  z  Litw ,  maj cej  ju   za  Kazimierza  Jagiello czyka  tylko  personalny 
charakter.  Bez  tronu  pozostał-Zygmunt.  Prawdopodobnie  my lano  o  osadzeniu  go  w  Mołdawii. 
Ł czyłoby  si   to  z  usuni ciem  coraz  silniej wi

cego si   z  Turcj   hospodara Stefana Wielkiego, 

ale wymagałoby aprobaty W gier, które ro ciły sobie prawa do zwierzchno ci nad nim. By  mo e 
w  tym  celu  odbył  si   w  1494  r.  dynastyczny  zjazd  Jagiellonów  w  Lewoczy.  Oprócz  Aleksandra, 
uczestniczyli  w  nim  wszyscy  synowie  Kazimierza  Jagiello czyka.  Je eli  istotnie  jako  problem 
główny  miano  rozstrzygn   spraw   przekazania  Mołdawii  Zygmuntowi,  to  zjazd  nie  tylko  nie 
osi gn ł celu, ale nadto w sposób fatalny dla przyszło ci W gier wyizolował je wówczas z wojny z 
Turcj ,  a  Olbrachta  pozostawił  sam  na  sam  z  pot g   otoma sk ;  nadto  zwrócił  przeciwko 
Olbrachtowi  Stefana  Wielkiego,  co  w  efekcie  sprowadziło  kl sk   hukowi sk .  O  los  Zygmunta 
zatroszczył si  ostatecznie Władysław (por. wy ej). 

Jednym  z  najbardziej  zgodnych  i  dalekowzrocznych  przedsi wzi   pa stw  jagiello skich  było 

zawarte w 1500 r. przymierze z Francj . Wła ciwymi sygnatariuszami byli ze strony jagiello skiej 
Władysław i Olbracht, ale uwzgl dniono w nim równie  Aleksandra. Celem tego przymierza, które 
w dziejach Polski zapocz tkowało kontakty dyplomatyczne z Francj , była przede wszystkim próba 
stworzenia  przeciwwagi  w  stosunku  do  Habsburgów,  którzy  ju   w  1491  r.  wymogli  na 
Władysławie przyrzeczenie ewentualnej sukcesji w Czechach i na W grzech i coraz gro niej parli 
ku takiemu rozwi zaniu. 

Litwa, która rozlu niła swoje zwi zki z Polsk , znajdowała si  w coraz trudniejszym poło eniu 

ze wzgl du  na  wzrost  pot gi  Moskwy.  Jeszcze  za  ycia  Kazimierza  Jagiello czyka  Iwan  III zaj ł 
Nowogród  Wielki  (1471),  wypieraj c  ze   wpływy  litewskie.  Przeciwko  Litwie,  a  po rednio 
równie  Polsce, sprzymierzył si  z Tatarami krymskimi. W 1481 r. zorganizował zamach na  ycie 
Kazimierza,  zreszt   nieudany.  W  1492  r.,  tu   po  mierci  Kazimierza  Jagiello czyka,  rozpocz ł 
Iwan  III  wojn   z  Litw .  Po  raz  pierwszy  od  pokoju  zawartego  z  Moskw   w  1449  r.  przez 
Kazimierza Jagiello czyka Litwa poniosła straty terytorialne na wschodzie. W nowej wojnie, która 
wybuchła w 1500 r., Litwa poniosła dotkliw  kl sk  pod Wiedrosz , a w ro ejmi  z 1503 r. uznała 
strat   olbrzymich  terenów  na  wschodzie.  Litwa  zagro ona  przez  Moskw   i  Tatarów,  a  Polska  po 
niedawnej  kl sce  bukowi skiej,  zawarły  w  1499  r.  przymierze,  w  którym  powrócono  do  tradycji 
dawnej  unii,  a  mianowicie  w  formie  dopuszczonego  przez  obie  strony,  ale  nieobowi zuj cego 
porozumienia  co  do  obioru  władców  w  obu  pa stwach.  Po  mierci  Jana  Olbrachta,  kiedy  Litwini 
byli  wła nie  uwikłani  w  now   wojn   z  Moskw ,  by   mo e  powodowani  wra eniem  kl ski  pod 
Wiedrosz ,  parli  teraz  ku  odnowieniu  unii  w  jej  personalnej  postaci.  Wielki  ksi

  Litwy 

Aleksander został  wybrany  królem  polskim, wbrew kandydaturze  Zygmunta,  a tak e  Władysława 
czesko-w gierskiego.  Przy  tej  okazji  wysun ła  si   w  Polsce  na  czoło  ycia  politycznego  nowa 
oligarchia  magnacka  tworz ca  rad   królewsk ,  majoryzuj c  reprezentacj   szerszych  rzesz 
szlacheckich,  rozwini t   pod  panowaniem  Olbrachta.  D eniem  tej  nowej  oligarchii  było 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

151 

zacie nienie  unii  z  Litw ,  a  zarazem  utrwalenie  własnego  wpływu  na  rz dy  w  pa stwie.  Po 
pertraktacjach prowadzonych przez polsk  grup  mo nowładcz  z Litwinami i królem, ten ostatni 
wystawił w Mielniku w 1501 r. przywilej, odnawiaj cy formalnie uni  personaln  Polski z Litw  i 
zapewniaj cy  rzeczywist   władz   w  Koronie  senatowi  zło onemu  z  magnatów.  Tej  tzw.  unii 
mielnickiej  Litwini  jednak  ze  swej  strony  nie  potwierdzili.  Poniewa   Korona  nie  przyst piła 
czynnie  do  obrony  Litwy  w  wojnie  z  Moskw ,  gór   wzi ło  w  społecze stwie  litewskim 
stronnictwo separatystów. Znajdowali oni oparcie w roszczeniach do Litwy Zygmunta, którego nie 
ukontentowało  ani  namiestnictwo  l ska  i  Łu yc,  ani  powierzona  mu  nadto  zwierzchnia  władza 
nad Prusami. W Polsce tymczasem sejmy radomskie z lat 1504 i 1505 obaliły rz dy senatu wraz z 
przywilejem  mielnickim.  Skoro  zatem  ustał  warunek  z  1501  r.  obioru  władcy  obu  pa stw  przez 
wspólny  zjazd  Polaków  i  Litwinów,  Aleksander  przekazał  w  testamencie  Litw   Zygmuntowi, 
którego  z  kolei  po  mierci  brata  obrano  królem  Polski.  Ponad  formalnymi  i  proceduralnymi 
sporami unia Polski z Litw  było po prostu faktem, a czas pracował nad jej zacie nieniem. 
 

23.

 

Kultura polska pó nego  redniowiecza 

 

W  X-XII  w.  Polska  była  prawie  wył cznie  odbiorc   dóbr  kulturalnych  tego  kr gu 

cywilizacyjnego, w który wł czyła si  przez przyj cie chrze cija stwa, a w XIII i znacznej cz ci 
XIV  w.  zdołała  je  ju   przetworzy   i  poł czy  z  elementami kultury  własnej. Natomiast  w XV  w. 
zacz ła  sama  wnosi   wysokie  warto ci do europejskiej wspólnoty  cywilizacyjnej. Nie  stało si  to 
bynajmniej  dopiero  pod  wpływem  nowych  pr dów  humanistyczno-odrodzeniowych.  W  XV  w. 
Polska  zakwitła  kultur   w  pełni  redniowieczn ,  a  w  stuleciu  nast pnym  zaowocuje  na  gruncie 
Odrodzenia.  Je eli  mo na  mówi   o  kulturze  renesansowej  w  Polsce  XV  w.,  to  stanowiła  ona 
jeszcze 

bardzo 

cienk  

warstw  

naszych 

pokładach 

cywilizacyjnych, 

naniesion  

zachodnioeuropejskim  przypływem.  Nie  si gn ła  ona  zreszt   nawet w  stuleciu  nast pnym w  gł b 
społecze stwa w takim stopniu, jak społeczno-obyczajowa i duchowa kultura  redniowieczna. 

Stosunkowo  korzystne  były  w  omawianej  epoce  społeczne  i  gospodarcze  uwarunkowania 

rozwoju  kultury.  Płyn ły  one  przede  wszystkim  z  upowszechnienia  zdobyczy  cywilizacyjnych 
czasów  wcze niejszych.  Urz dzenia  mechaniczne  poruszane  sił   wodn ,  jak  folusze  do 
wyka czania  tkanin,  szlifiernie,  ku nice,  staj   si   coraz  liczniejsze,  a  niektóre  z  tych  urz dze  
spotykamy nawet we wsiach. Umiej tno  si gania poni ej poziomu wód zaskórnych w górnictwie 
poci gała  za  sob   post p  w  całej  produkcji  górniczej,  a  nawet  pierwsze  próby  prawnej  ochrony 
wynalazku. Upowszechniło si  hutnictwo szkła, co miało znaczny wpływ na rozwój nowych form 
w  architekturze.  Zapocz tkowana wła nie produkcja papieru sprzyjała  upowszechnianiu si  słowa 
pisanego.  W  rzemiosłach  miejskich  zaznaczyła  si   daleko  id ca  specjalizacja,  a  niektóre  bran e 
osi gały  wysoki,  granicz cy  ze  sztuk ,  poziom  wyrobów.  Zasi g  odbiorców  miejskiej  produkcji 
rzemie lniczej  był  stosunkowo  szeroki.  Wie   jeszcze  nie  spauperyzowana  systemem  folwarczno-
pa szczy nianym, a natomiast rozwarstwiona pod wzgl dem maj tkowym, zatem maj ca znaczn  
warstw  zamo nych chłopów, była odbiorc  nie tylko artykułów rzemiosła miejskiego, ale niekiedy 
mo e  nawet  importowanych.  Mimo  prób  prawnego  ograniczania  zbytku  w  miastach  (prawa 
przeciwzbytkowe)  zamo ni  przedstawiciele  stanu  mieszcza skiego  byli  odbiorcami  wielu 
luksusowych wytworów. Poszukiwała ich jednak szczególnie poczynaj ca si  bogaci  szlachta. 

Upowszechniło si  w XV w. budownictwo murowane. Je li w stuleciu poprzednim dominowało 

jeszcze  w  zakresie  obiektów  sakralnych  i  fortyfikacji  miejskich,  teraz  odgrywało  z  kolei  znaczn  
rol   jako  budownictwo  mieszkalne.  Ograniczało  si   jednak  w  zasadzie  do  miast,  bo  na  wsi, 
zarówno gdy chodzi o dwory szlacheckie, czy nawet magnackie, jak tym bardziej domy chłopskie, 
jako  budulec  przewa ało  jeszcze  drewno.  Nawet  ko cioły  wiejskie  w  wi kszo ci  budowano  z 
drewna. Drewno wreszcie pozostawało nadal budulcem dróg i mostów. 

W zakresie kultury duchowej na czoło wysuwa si  rozwój szkolnictwa. Nauczanie elementarne 

stało  si   jedn   z  istotnych  agend  sieci  parafialnej.  Tote   liczb   szkół  parafialnych  tego  okresu  w 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

152 

Polsce mo na ostro nie szacowa  na około 300. Niektóre z nich, zwłaszcza w wi kszych miastach, 
osi gały  niekiedy  wysoki  poziom.  Uczyła  si   młodzie   szlachecka,  ale  tak e  miejska  i  wiejska. 
Wzrosła  ogromnie  rola  pisma  w  społecze stwie,  co  wyraziło  si   nie  tylko  wielk   liczb  
dokumentów,  ale  tak e  systematyczn   rejestracj   rozlicznych  czynno ci  prawnych  w  s dach  i 
urz dach.  Ogniwem  wy szym  w  zakresie  szkolnictwa  były  szkoły  przy  kolegiatach,  a  przede 
wszystkim przy  katedrach.  Na  szczycie  hierarchii szkolnej znajdował  si  Uniwersytet Krakowski. 
Po krótkim Kazimierzowskim okresie wprawdzie podupadł, ale po dwudziestu paru latach przerwy 
został reaktywowany. Jak wykazały nowsze badania – wznowił on działalno  nie w 1400 r., ale na 
skromn   skal   ju   w  1390  r.  Z  1397  r.  pochodzi  bulla  papieska,  zezwalaj ca  na  utworzenie  w 
Krakowie  wydziału  teologii.  O  trzy  lata  pó niejszy  przywilej  „fundacyjny”  Władysława  Jagiełły 
dał Uniwersytetowi nowe podstawy materialne (m.. in. za klejnoty zapisane Uniwersytetowi przez 
królow   Jadwig ),  now   kolegialn   organizacj   wzorowan   na  Pary u, a  nadto stawiał  przed nim 
nowy cel: słu b  sprawie chrystianizacji Litwy. 

Uniwersytet Krakowski prze ył w XV w. i w pierwszej  wierci nast pnego stulecia swój okres 

wietno ci.  W  odnowionym  Uniwersytecie  wybijali  si   kultur   naukow   i  miało ci   pogl dów 

Stanisław  ze  Skalbmierza  i  Paweł  Włodkowic.  Pierwszy  stworzył  zr by  doktryny  prawnej  o 
wojnach sprawiedliwych, a drugi podwa ył pogl d o uniwersalnym charakterze władzy cesarskiej i 
papieskiej.  W  okresie  walki  z  papiestwem,  której  kulminacja  przypadła  na  lata  trzydzieste  i 
czterdzieste  XV  w.,  Uniwersytet  Krakowski  trwał  nieust pliwie  na  pozycji  doktrynalnej 
koncyliaryzmu,  tj.  wy szo ci  zgromadzenia  soborowego  nad  papie em.  Na  forum  soboru  w 
Bazylei  (1431-1437)  niemał   rol   odegrali  krakowscy  profesorowie  teologii  Jakub  z  Parady a  i 
Tomasz Strzempi ski. Około połowy stulecia zasłyn ł jako oficjalny mówca uniwersytecki doktor 
medycyny  Jan  z  Ludziska,  niezwykle  wra liwy  na  krzywd   społeczn   ludno ci  wie niaczej.  W 
drugiej  połowie  XV  w.  Uniwersytet  szczycił  si   uczonymi  tej  miary,  co  astronom  i  matematyk 
Marcin  Król  z  órawicy,  astronom  i  astrolog  Marcin  Bylica  z  Olkusza,  astronom  i  matematyk  – 
nauczyciel Kopernika – Wojciech z Brudzewa, filozof, astronom i geograf Jan z Głogowa, filozof, 
teolog i prawnik – komentator kroniki mistrza Wincentego Kadłubka – Jan D brówka i inni. 

Poza Uniwersytetem nauk  polsk  reprezentowali m. in. Jan Ostroróg, autor wspomnianego ju  

dzieła  Memoriał  o  urz dzeniu  Rzeczypospolitej  (ok.  1455-1460),  kre l cego  miały  program 
ugruntowania pełnej suwerenno ci władzy królewskiej wewn trz i na zewn trz pa stwa, S dziwój 
z  Czechła  (zm.  1476),  twórca  słynnego  „Kodeksu  S dziwoja”,  najpełniejszego  zbioru  zabytków 
historyczno-geograficznych  polskiego  redniowiecza,  a  nade  wszystko  Jan  Długosz  (zm.  1480), 
autor najwi kszego w swoim czasie w skali europejskiej dzieła historiograficznego. Wspomnie  tu 
warto  uczonego,  który  pochodził  z  Polski,  lecz  zwi zany  był  z  Prag   i  Heidelbergiem,  a 
mianowicie  Mateusza  z  Krakowa.  Z  pocz tkiem  XV  w.  rozwin ł  on  w  szczególno ci  krytyk  
papiestwa. W ród poetów na uwag  zasługuj  notariusz Władysława Jagiełły Adam  winka, autor 
epitafium  Zawiszy  Czarnego,  oraz  współczesny  mu  biskup  pozna ski  Stanisław  Ciołek,  który 
napisał słynn  pochwał  Krakowa. 

W drugiej połowie XV w.  redniowieczne jeszcze przewa nie z tre ci i z ducha pi miennictwo 

polskie o ywiło si  pod zewn trznym wpływem Humanizmu i Odrodzenia. Nowe pr dy przyszły z 
zewn trz,  ale  trafiły  na  grunt  do   podatny.  Zainteresowanie  staro ytno ci   i  zwi zane  z  tym 
filologiczne studia  w  zakresie  antycznych tekstów,  a  wi c  to,  co było  istotn  tre ci  Humanizmu, 
nie  pojawiło  si   w  Polsce  nagle.  Ale  dopiero  poł czenie  tego  elementu  z  laick   postaw   wobec 

ycia  stanowiło  ów  nowy  pr d  odrodzeniowy.  Na  Zachodzie  Europy  wyrósł  on  na  glebie 

społecze stwa miejskiego, w Polsce za  znalazł oparcie w sferach szlachecko-ko cielnych, a tak e 
w  rodowisku uniwersyteckim. W gminach miejskich był zjawiskiem wtórnym. 

Do  najwcze niejszych  humanistów  w  Polsce  zaliczamy  zwłaszcza  dyplomat   Mikołaja 

Lasockiego  (zm.  1450),  profesora  Uniwersytetu  Krakowskiego  Jana  z  Ludziska  (zm.  1460)  i 
arcybiskupa  lwowskiego  Grzegorza  z  Sanoka  (zm.  1477).  Wybitn   rol   odegrał  te   przybysz 
włoski,  poeta,  dyplomata  i  wychowawca  synów  Kazimierza  Jagiello czyka,  Filip  Buonacorsi 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

153 

zwany Kallimaehem (w Polsce 1468-1496). O ywczy wpływ wywarł na Kraków i jego Akademi  
krótki  pobyt  w  Polsce  (1488-1491)  poety  niemieckiego  Konrada  Celtisa,  twórcy  pierwszego  jak 
gdyby towarzystwa literackiego zwanego „Wi la skim”. 

Zainteresowaniom  naukowym  i  literackim  towarzyszył  wzrost  liczby  ksi ek.  Zrazu 

upowszechniała  si   ksi

ka  r kopi mienna,  a  w  ostatniej  wierci  XV  w.  zakładane  s   w  Polsce 

pierwsze drukarnie. Pierwszym naszym drukiem był wydany w Krakowie w 1473 r. przez drukarza 
Kaspra  Straubego  kalendarz  na  rok  1474.  W  1475  r.  z  oficyny  wrocławskiej  Kaspra  Elyana 
wyszedł  najstarszy  polski  drukowany  tekst.  Były  to  modlitwy  polskie  zawarte  w  łaci skim  druku 
Statutów  synodalnych  biskupów  wrocławskich.  W  1490  r.  Szwajpolt  Fioł  z  Janem  Turzonem 
podj li (pierwsi w  wiecie) druk ksi ek czcionk  cyrylick , obliczony na potrzeby ziem litewsko-
ruskich.  Zapotrzebowanie  na  ksi k   nie  mogło  by   zreszt   pokryte  przez  drukarzy  czynnych  w 
samej  Polsce,  wskutek  czego  niektóre  nasze  druki  tego  okresu  zostały  wykonane  za  granic  
(Lipsk). 

W  sztuce  niepodzielnie  panował  –  osi gaj c  szczyt  swego  rozwoju  –  gotyk.  Wyra ał  on  tre ci 

ideowo-religijne  swej  epoki  i  z  kolei  silnie  wpływał  na  mentalno   przeci tnego  człowieka,  ale 
tak e znakomicie odzwierciedlał realia  ycia ró nych warstw społecznych. Stał si  bliski szerokim 
kr gom  społecze stwa  i  splótł  si   silnie  ze  sztuk   ludow ,  z  której  niejedno  przej ł,  ale  w  której 
tak e  o  kilka  wieków  prze ył  własn   epok .  Z  Polski  gotyk  tego  okresu  rozszerzył  si   na  tereny 
litewsko-ruskie,  z  których  z  kolei  przenikn ło  wiele  elementów  do  sztuki  polskiej  (np.  ruskie 
malarstwo  cienne  w  katedrze  krakowskiej,  w  kaplicy  zamkowej  w  Lublinie  i  inne).  W 
architekturze mamy do zanotowania bardzo liczne obiekty sakralne tego okresu, które – ze wzgl du 
wła nie  na  ich  mnogo   –  nie  mogły  si   zawsze  odznacza   wysokim  kunsztem.  Daleko  im  do 
poziomu  budownictwa  gotyckiego  na  Zachodzie.  Zreszt   powszechne  stosowanie  u  nas  cegły, 
wobec  piaskowca  stosowanego  w  ówczesnym  budownictwie  sakralnym  zachodnioeuropejskim, 
ograniczało  w  znacznym  stopniu  mo liwo ci  architektoniczno-rze biarskie.  Wa n   rol   odgrywał 
tu  jednak  tak e  inny  czynnik.  Upowszechnienie  gotyckiej  architektury sakralnej w  Polsce  zbiegło 
si   z  rozwojem  zakonów  ebraczych,  które  preferowały  formy  ubo sze  i  surowsze.  St d  wła nie 
nasz gotyk miał programowo, w stosunku do zachodnioeuropejskiego, charakter reakcyjny. Gotyk 
przyj ł  si   równie   w  budownictwie  laickim,  i  to  w  bardzo  szerokim  zakresie  (np.  ratusze  w 
Gda sku i Toruniu, liczne zamki krzy ackie, dwory obronne w D bnie koło Brzeska, w Oporowie 
koło Kutna, tzw. domy Długosza w Sandomierzu i Wi licy, a nadto bardzo liczne kamienice). 

W  rze bie,  której  tworzywem  stało  si   drewno,  wypowiedział  si   bodaj  najsilniej  jak  gdyby 

gotycki  humanizm.  Główne  motywy  rze biarskie  tego  okresu  to  pi kna  madonna  z  dzieci ciem 
(np.  madonna  z  Kru lowej),  to  pi ta  wyra aj ca  ponadreligijny  i  panadczasowy  ból  matki  przy 
zwłokach syna, to wreszcie Chrystus frasobliwy – prosty symbol ludzkiej niedoli, który na trwałe 
wnikn ł do sztuki ludowej. Twórcami na tym polu byli przewa nie mistrzowie rodzimi, cz sto dla 
nas bezimienni. Szczytowym za  osi gni ciem rze by gotyckiej w Polsce były dzieła przybysza z 
Norymbergi  Wita  Stwosza,  w  szczególno ci  powstały  w  ostatniej  wierci  XV  w.  ołtarz  ko cioła 
Mariackiego  w  Krakowie.  Wit  Stwosz  wywarł  du y  wpływ  na  rze b   pó nego  redniowiecza 
niemal  w  całej  Polsce,  wskutek  czego  mówimy  cz sto  o  jego  szkole.  W  malarstwie  omawianej 
epoki  stwierdzamy  równie   bezwzgl dn   przewag   twórców  rodzimych.  Obok  sztuki 
iluminatorskiej (np. Psałterz floria ski, Graduał Olbrachta) i polichromii (np. ko cioła w D bnie na 
Podhalu)  do  znaczenia  dochodzi  teraz  malarstwo  sztalugowe,  w  którym  na  pierwszy  plan  obrazu 
wysuwaj   si   zwykle  tre ci  ideowo-religijne,  o  wymowie  symbolicznej,  za   na  planie  drugim 
uderza realizm. 

 
 
 
 
 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

154 

ZESTAWIENIE CHRONOLOGICZNE 

 

ok. 4000 p.n.e. Pocz tki rolnictwa na obszarach lessowych Polski. 
XVI-XIII w. p.n.e. Ł czona z Prasłowianami kultura trzciniecka. 
XIII/XII-V w. p.n.e. Kultura łu ycka, której wschodni odłam ł czony jest ze Słowianami. 
ok. 400/350 p.n.e. – ok. 25 n.e. Tzw. okres late ski epoki  elaza na ziemiach polskich. Migracja 
Celtów na południe Polski. Intensyfikacja  ycia gospodarczego. 
ok.  25-500.  Okres  wpływów  rzymskich  na  ziemiach  polskich.  Wielkie  w drówki  ludów  (m.in. 
migracje Słowian, przej cie Gotów i Gepidów przez ziemie polskie). 
VII-VIII w. Pocz tki sieci grodów wczesno redniowiecznych. 
IX -X w. Gniezno silnym o rodkiem gospodarczym. Pocz tki pa stwa Polan. 
II poł. IX w. Pa stwo Wi lan. 
przed 963 - 992. Panowanie Mieszka I. 
963-964. Walki Mieszka I z margrabi  Geronem. 
965-967. Najazdy Wieletów na Polsk . 
966.  Przyj cie  chrztu  przez  Mieszka  I.  Pocz tki  intensywnego  przenikania  do  Polski  kultury 
łaci skiej. 
967. Zwyci stwo Mieszka I nad Wichmanem. Powstanie biskupstwa misyjnego w Polsce. 
972.  Zwyci ska  bitwa  Mieszka  I  z  margrabi   Hodonem  pod  Cedyni .  Pocz tki  rocznikarstwa 
polskiego. 
990. Przył czenie  l ska i Krakowa do pa stwa Mieszka I. 
990-992. Najstarszy znany polski dokument tzw. Dagome iudex. 
992-1025. Panowanie Bolesława Chrobrego. 
997.  mier   w. Wojciecha w czasie jego akcji misyjnej w Prusach. 
999. I  ywot  w. Wojciecha (tzw.  ywot rzymski). 
1000.    Zjazd  gnie nie ski.  Utworzenie  metropolii  arcybiskupiej  w  Gnie nie  i  biskupstw:  w 
Kołobrzegu, Krakowie i Wrocławiu. 
1002-1005. Pierwsza wojna Bolesława Chrobrego z Niemcami zako czona pokojem w Poznaniu. 
1006-1009. Bruno z Kwerfurtu w Polsce. 
1007-1013. Druga wojna Bolesława Chrobrego z Niemcami zako czona pokojem w Merseburgu. 
1015-1018. Trzecia wojna Bolesława Chrobrego z Niemcami zako czona pokojem w Budziszynie 
(uzyskanie Milska i Łu yc przez Polsk ). 
1018.  Zdobycie  przez  Bolesława  Chrobrego  tzw.  Grodów  Czerwie skich.  Po ar  katedry 
gnie nie skiej i pocz tek jej przebudowy na trójnawow  bazylik  przedroma sk , 
1025. Koronacja Bolesława Chrobrego. 
1025-1034. Panowanie Mieszka II. 
1032. Zjazd w Merseburgu, rezygnacja Mieszka II z korony królewskiej i podział pa stwa. 
1034(?)-1058. Panowanie Kazimierza Odnowiciela. 
1034-1039. Powstanie ludowe poł czone z reakcj  poga sk . 
1037(?).  Wygnanie  Kazimierza  Odnowiciela.  Utworzenie  przez  Miecława  odr bnego  pa stwa 
wczesnofeudalnego na Mazowszu. 
1039.  Najazd  Brzetysława  na  Polsk ,  zaj cie 

l ska  przez  Czechów.  Powrót  Kazimierza 

Odnowiciela do Polski. 
1047. Zwyci stwo Kazimierza nad Miecławem i upadek odr bnego pa stwa na Mazowszu. 
1050. Odzyskanie  l ska. 
1058-1079. Panowanie Bolesława Szczodrego. 
po 1058. Ustalenie si  polskiego systemu pieni nego (grzywna polska). 
1069. Wyprawa kijowska Bolesława Szczodrego. 
1076. Koronacja Bolesława Szczodrego. 
1077. Druga interwencja Bolesława na Rusi (na rzecz Izjasława). 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

155 

1079-1102. Panowanie Władysława Hermana. 
po  1079. Fundacja ko cioła  w.  Idziego  w  Krakowie  (pó niejsze wezwanie  w. Andrzeja). 
1081 lub 1082.  mier  Bolesława Szczodrego. 
1091-1093. Wyprawy polskie na Pomorze. 
1093.  Bunt  przeciw  Sieciechowi  i  powrót  Zbigniewa  do  Polski.  XII  w.  Pocz tki  immunitetów  w 
Polsce. 
1102. Podział Polski mi dzy Zbigniewa i Bolesława Krzywoustego. 
1106-1107. Walka Bolesława Krzywoustego ze Zbigniewem o przywrócenie 
jedno ci pa stwowej. Wygnanie Zbigniewa. 
1106-1138. Panowanie Bolesława Krzywoustego. 
1109. Wojna polsko-niemiecka. Obrona Głogowa i Wrocławia. 
1113. Walki o przył czenie Pomorza. Zdobycie Nakła. 
1113-1116/17.  Domniemany  czas  powstania  Kroniki  Anonima  zw.  Gallem. 
1119. Opanowanie Pomorza Gda skiego. 
1120-1123. Konflikt z Rusi . 
1121-1123. Pomy lne zako czenie walk o Pomorze Zachodnie, zaj cie Szczecina i Rugii. 
ok. 1122. Powstanie Rocznika  wi tokrzyskiego dawnego. 
1123. Misja chrystianizacyjna na Pomorzu Bernarda Hiszpana. 
1124. Uznanie zwierzchnictwa Polski nad Pomorzem przez ks. Warcisława. 
1124/25.  Utworzenie  biskupstwa  lubuskiego  i  odnowienie  biskupstwa  kujawskiego  z  siedzib   we 
Włocławku. 
1135. Zjazd Bolesława Krzywoustego z cesarzem w Merseburgu. 
1136.  Bulla  Innocentego  II potwierdzaj ca stan posiadania arcybiskupstwa gnie nie skiego (tzw. 
bulla gnie nie ska). 
1138.  mier  Bolesława Krzywoustego: pocz tek rozbicia dzielnicowego Polski. 
1138-1146. Pryncypat Władysława II (Wygna ca). 
1140. Fundacja klasztoru cystersów w Brze nicy (pó n. J drzejów). Pocz tki cystersów w Polsce. 
Zało enie biskupstwa zachodniopomorskiego w Wolinie (pó niej w Kamieniu). 
1141-1146. Walki Władysława II z ksi

tami juniorami. Bunt Piotra Włostowica. 

1146.  Wygnanie Władysława II. Wyprawa króla niemieckiego Konrada III na Polsk . 
1146-1173. Pryncypat Bolesława K dzierzawego. 
ok. 1150-1223. Mistrz Wincenty zw. Kadłubkiem. 
1157. Wyprawa cesarza Fryderyka Barbarossy na Polsk . Układ w Krzyszkowie. 
1161. Konsekracja kolegiaty w Tumie pod Ł czyc . 
1163. Powrót synów Władysława II na  l sk. 
ok. 1172-1180. Drzwi gnie nie skie. 
1173-1177. Rz dy Mieszka III Starego w Krakowie. 
1177. Bunt juniorów (w Krakowie, na  l sku i w Wielkopolsce). 
1177-1194. Rz dy Kazimierza Sprawiedliwego w Małopolsce. 
ok.  1180. Mi dzynawowe kolumny ko cioła  w. Trójcy w Strzelnic. 
1180. Zjazd w Ł czycy. Uprzywilejowanie Ko cioła w Polsce. 
1181. Uzale nienie Pomorza Zachodniego od Cesarstwa. 
1194-1202. Walka o tron krakowski mi dzy Leszkiem Białym a Mieszkiem Starym i Władysławem 
Laskonogim. 
1195. Bitwa nad Mozgaw . 
1202.  mier  Mieszka III Starego. 
1202-1227. Rz dy Leszka Białego w Małopolsce. 
1202-1238. Rz dy Henryka I Brodatego na  l sku. 
1205. Bitwa pod Zawichostem. 
1206-1219. Reformy ko cielne arcybiskupa Henryka Kietlicza. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

156 

1210-1211. Mieszko Pl tonogi w Krakowie. 
1210. Przywilej borzykowski dla Ko cioła polskiego. 
1215. Przywilej wolborski dla Ko cioła polskiego. 
1217.  Układ  Leszka  Białego  z  Henrykiem  Brodatym  w  Dankowie  i  Henryka  Brodatego  z 
Władysławem Laskonogim w S dowlu. 
ok. 1220. Kronika polska Mistrza Wincentego zw. Kadłubkiem. 
1222. 1225. Wyprawy ksi

t polskich na Prusy. 

1223. Pocz tki dominikanów w Polsce. 
1226-1241.  Budowa  ceglanego  ko cioła   w.  Jakuba  w Sandomierzu. 
1227.   Zabójstwo   Leszka   Białego   w   G sawie.   Uniezale nienie   si    Pomorza Gda skiego 
od ksi

t polskich. 

1228.  Przywilej Władysława Laskonogiego w Cieni na rzecz panów małopolskich. 
1228-1230. Sprowadzenie Krzy aków do ziemi chełmi skiej 
1231-1238.
 Panowanie Henryka I Brodatego w Krakowie. 
1232. Konrad Mazowiecki w Krakowie. 
1233. Lokacja Chełmna na prawie magdeburskim. Pocz tek prawa chełmi skiego. 
1234-1238. Henryk I Brodaty rozci ga swoj  władz  na cz

 Wielkopolski. 

1235. Pouczenie miasta Halle w Saksonii dla  rody  l skiej. Pocz tek prawa  redzkiego. 
1236. Pocz tki franciszkanów w Polsce. 
1238-1241. Rz dy Henryka II Pobo nego. 
1239.  mier   Władysława  Odonica.  Pocz tek  rz dów  Przemysła  I  i  Bolesława  Pobo nego  w 
Wielkopolsce. 
1241.  Pierwszy  najazd  tatarski  na  Polsk .  Bitwa  pod  Legnic .  mier   Henryka  II  Pobo nego  i 
upadek monarchii Henryków  l skich. 
1242. Przywilej lokacyjny dla miasta Wrocławia. 
1244-1272.  Budowa prezbiterium gotyckiej katedry we Wrocławiu. 
1245. Szczecin otrzymuje prawo zakładania cechów. 
1249-1253. Opanowanie ziemi lubuskiej przez Brandenburczyków. 
1253. Przywilej lokacyjny dla miasta Poznania. Kanonizacja  w. Stanisława biskupa krakowskiego. 
1257.  mier  Przemysła I wielkopolskiego. Przywilej lokacyjny dla miasta Krakowa. 
1257-1279. Rz dy Bolesława Pobo nego w Wielkopolsce. 
1259. Drugi najazd tatarski na Polsk . 
1262. Najazd litewski na Mazowsze. 
1264. Przywilej Bolesława Pobo nego dla  ydów. 
1265-1278. Walki z Brandenburgi  o Santok i Drezdenko. 
1267. Szkoła z programem quadrivium we Wrocławiu. 
1268-1273. Powstanie starszej cz ci Ksi gi henrykowskiej. 
1274. Uzyskanie prawa składu przez Wrocław. 
1274-1287. Wielki spór Henryka IV Probusa (Prawego) z biskupem wrocławskim Tomaszem II. 
1278. Odzyskanie Santoka przez ksi

t wielkopolskich w walce z Brandenburgi . 

1279-1288. Rz dy Leszka Czarnego w Krakowie. 
1279-1296. Rz dy Przemysła II ksi cia wielkopolskiego (od 1295 króla Polski). 
ok. 1280. Najstarszy spis polskiego prawa zwyczajowego, tzw. Ksi ga elbl ska. 
1282.  Ugoda  k pi ska,  zapewniaj ca  sukcesj   Pomorza  Gda skiego  Przemysłowi  II  po  mierci 
Mszczuja II. Najazd Litwinów i Ja wi gów na ziemi  lubelsk . Bunt mo nowładców małopolskich 
przeciw Leszkowi Czarnemu. 
1283. Zako czenie podboju Prus przez Krzy aków. 
1285. Drugi bunt mo nowładców małopolskich przeciw Leszkowi Czarnemu. 
1286. Obwarowanie Krakowa murami. 
1287. Synod  w Ł czycy  (uchwały w obronie j zyka  polskiego).  Trzeci najazd tatarski na Polsk . 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

157 

1288-1290. Rz dy Henryka IV Probusa (Prawego) w Krakowie. 
1290. Wielki przywilej Henryka IV Probusa (Prawego) dla biskupstwa wrocławskiego. 
1291.    Opanowanie  Małopolski  przez  Wacława  II  czeskiego.  Przywilej  lutomyski  Wacława  II  na 
rzecz stanów małopolskich. 
1294. Przył czenie Pomorza Gda skiego do Wielkopolski. 
1295. Koronacja Przemysła II. 
1296.  mier  Przemy la II w Rogo nie. 
1296-1300. Rz dy Władysława Łokietka w Wielkopolsce. 
1298. Konfederacja miast wielkopolskich w celu zwalczania rozbojów na drogach. 
1300. Opanowanie Wielkopolski przez Wacława II czeskiego i jego koronacja w Gnie nie. 
1305. Powrót Władysława Łokietka do Polski. 
1306. 

mier   Wacława  III.  Pocz tek  rz dów  Henryka  głogowskiego  w  Wielkopolsce,  a 

Władysława Łokietka w Krakowie. Uzyskanie prawa składu przez Kraków. 
1308-1309. Zaj cie Pomorza Gda skiego przez Krzy aków. 
1311-1312.  Bunt  patrycjatu  krakowskiego  pod  wodz   wójta  Alberta  przeciwko  Władysławowi 
Łokietkowi. 
1314. Opanowanie Wielkopolski przez Władysława Łokietka. 
1320. Koronacja Władysława Łokietka. 
1320-1321. Pierwszy proces polsko-krzy acki w Inowrocławiu i Brze ciu Kujawskim. 
1320-1364. Przebudowa katedry wawelskiej. 
1325. Przymierze polsko-litewskie. 
1326-1329. Wojna Polski z Brandenburgi . 
1327-1332. Wojna Władysława Łokietka z Zakonem krzy ackim. 
1329.  Pokój  mi dzy  Polsk   a  Brandenburgi   w  Landsbergu.  Zaj cie  przez  Krzy aków  Ziemi 
Dobrzy skiej. Zhołdowanie przez Jana Luksemburczyka Mazowsza płockiego. 
1331. Bitwa Władysława Łokietka z Krzy akami pod Płowcami. 
1332. Zaj cie Kujaw przez Krzy aków. 
1333. Zaburzenia w ród tkaczy i biedoty miejskiej we Wrocławiu. 
1333-1370. Panowanie Kazimierza Wielkiego. 
1335. Zjazd wyszehradzki: Kazimierz Wielki wykupuje od Jana Luksemburczyka jego uzurpowane 
prawa do korony polskiej. 
1337-1386/87. Janko z Czarnkowa. 
1338.  Drugi  zjazd  wyszehradzki:  Kazimierz  Wielki  potwierdza  prawa  Andegawenów  do  tronu 
polskiego, w zamian za uznanie przez W gry praw polskich do Rusi halicko-włodzimierskiej. 
1339.  Kazimierz  Wielki  zrzeka  si   praw  do  zhołdowanych  na  rzecz  Czech  ksi stw  l skich  i 
ksi stwa  płockiego.  Bezpo rednie  wł czenie  Ziemi  Sieradzkiej  do  Polski.  Drugi  proces  polsko-
krzy acki w Warszawie. 
1340.  mier   ksi cia  halicko-włodzimierskiego  Jerzego  II  (Bolesława  Trojde-nowica).  Pierwsza 
wyprawa polska na Ru  halick . 
1342-1374.  Jarosław  Bogoria  ze  Skotnik  arcybiskupem  gnie nie skim.  Przebudowa  katedry 
gnie nie skiej. 
1343.  Pokój  z  Krzy akami  w  Kaliszu:  Krzy acy  zwracaj   Polsce  Kujawy  i  Ziemi   Dobrzy sk . 
Sojusz z Bogusławem ksi ciem wołogoskim. Przył czenie ziemi wschowskiej do Polski. 
1344. Kazimierz Wielki opanowuje ziemie sanock  i przemysk . 
1345-1348. Wojna o  l sk z Luksemburgami. 
ok. 1345. Nagrobek Władysława Łokietka w katedrze wawelskiej. 
1348. Pok6j  z Czechami w Namysłowie.  Umocnienie nad  l skiem. 
1349. Opanowanie Rusi Halickiej przez Kazimierza 
1350. Wojna z Litwinami o Ru . 
ok. 1350. Budowa kolegiaty NP Marii w Wi bry. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

158 

1351.  Inkorporacja  do  Korony  Mazowsza  płockiego  i  zhołdowanie  na  rzecz  Polski  pozostałych 
ziem mazowieckich. 
1352. Konfederacja szlachty wielkopolskiej pod przywództwem Ma ka Borkowica. 
1352-1357. Bezpo rednie wcielenie Ziemi Ł czyckiej do Korony. 
1355. Wyprawa polsko-w gierska na Ru  i dywersja krzy acka na Mazowszu. Traktat sukcesyjny 
w Budzie mi dzy Ludwikiem i Kazimierzem. Przywilej budzi ski Ludwika Andegawe skiego. 
1356.  Rezygnacja  Polski  z  praw  do  ksi stwa  widnicko-jaworskiego  w  zamian  za  rezygnacj  
Karola IV z praw do Mazowsza. Utworzenie przez Kazimierza Wielkiego s du najwy szego prawa 
niemieckiego na zamku krakowskim. 
1357. Pokój z Litwinami. Plan Kazimierza Wielkiego chrystianizacji Litwy. 
po 1357. Kodyfikacja prawa polskiego najpierw dla Wielkopolski, a nast pnie dla Małopolski. 
ok. 1360. Budowa prezbiterium ko cioła Mariackiego w Krakowie. 
1364. Krakowski zjazd monarchów. Zało enie Akademii Krakowskiej. 
1365. Zhołdowanie na rzecz Polski Santoka i Drezdenka. 
1368.  Opanowanie  ziemi  wałeckiej  z  Drahimiem  i  Czaplinkiem  przez  Kazimierza  Wielkiego. 
Ordynacja  Kazimierza  Wielkiego  dla  krakowskich  up  solnych.  Adopcja  Kazka  słupskiego  przez 
Kazimierza Wielkiego. 
1370.  mier   Kazimierza  Wielkiego  i  sukcesja  Ludwika  Andegawe skiego.  Zaj cie  Santoka  i 
Drezdenka przez Brandenburgi . 
1370-1382. Panowanie Ludwika Andegawe skiego w Polsce. 
1371. Uniezale nienie biskupstwa w Kamieniu Pomorskim od metropolii gnie nie skiej. 
1374. Przywilej koszycki dla szlachty. Erekcja arcybiskupstwa w Haliczu. 
1375. Wyst pienie czeladników piekarskich w Krakowie. 
1376. Najazd Litwinów na Małopolsk . 
1378-1379. Przej cie Rusi Halickiej  pod  zarz d starostów  w gierskich. 
1380.  mier  El biety Łokietkówny. 
1380-1464. Jakub z Parady a, reprezentant devotio moderna. 
1381. Przywilej Ludwika Andegawe skiego dla Ko cioła w Polsce. 
1382.  mier  Ludwika Andegawe skiego. Pocz tek bezkrólewia. 
1383. Wojna domowa w Wielkopolsce. 
1384. Przybycie Jadwigi Andegawe skiej do Polski. Ko cowa data Kroniki Janka z Czarnkowa. 
1385. Układ polsko-litewski w Krewi . 
1386.  Przybycie  Jagiełły  do  Polski,  chrzest,  lub  z  Jadwig   i  koronacja.  Pocz tek    unii    polsko-
litewskiej.  Przywilej  krakowski  Władysława  Jagiełły. 
1386-1434. Panowanie Władysława Jagiełły w Polsce. 
1387. Chrzest Litwy i rewindykacja Rusi z r k w gierskich. Zhołdowanie przez Polsk  Mołdawii. 
1388. Przywilej piotrkowski Władysława Jagiełły. 
1390. Zako czenie budowy sukiennic w Krakowie. 
1390-1393. Zaburzenia w ród pospólstwa i biedoty we Wrocławiu. 
1392. Ugoda ostrowska Władysława Jagiełły z Witoldem. Rz dy namiestnicze Witolda na Litwie. 
Oddanie Krzy akom w zastaw Ziemi Dobrzy skiej przez Władysława Opolczyka. 
1397. Pocz tki Zwi zku Jaszczurczego. 
1399.  mier   Jadwigi.  Bitwa  z  Tatarami  nad  Worskl   i  zahamowanie  ekspansji  litewskiej  na 
wschodzie. 
koniec XIV w. Psałterz floria ski. 
1400. Odnowienie Uniwersytetu Krakowskiego. 
ok. 1400-1460. Jan z Ludziska. 
1401. Unia wile sko-radomska. 
1401, 1402. Wyprawy krzy ackie na Litw . 
1404. Pokój z Krzy akami w Raci u. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

159 

1405.  Wykup  Ziemi  Dobrzy skiej  przez  Polsk .  Zało enie  najstarszej  w  Europie  katedry 
matematyki i astronomii w Uniwersytecie Krakowskim. 
ok. 1407-1477. Grzegorz z Sanoka 
1409. Powstanie na  mudzi. 
1409-1411. Wielka wojna z Zakonem Krzy ackim 
ok. 1410. Madonna z Kru lowej. 
1410.  Bitwa  pod  Grunwaldem.  mier   Mateusza  z  Krakowa,  wybitnego  teologa  i  rzecznika 
reformy ko cielnej. 
1411. Pokój z Zakonem w Toruniu. 
1412. Zastaw 13 miast spiskich na rzecz Polski przez Zygmunta Luksemburczyka. 
1413. Unia polsko-litewska w Horodle. 
1414. Wojna z Zakonem. 
1415. Traktat Pawła Włodkowica O władzy papieskiej i cesarskiej wzgl dem niewiernych. 
1415-1480. Jan Długosz. 
1418. Powstanie pospólstwa wrocławskiego i obalenie patrycjuszowskiej rady miejskiej. 
1419. Wojna z Zakonem. 
1420.  Wyrok  wrocławski  Zygmunta  Luksemburczyka  w  sporze  Polski  z  Zakonem.  Statuty 
arcybiskupa Mikołaja Tr by. 
1420-1422. Rokowania husytów o obj cie tronu czeskiego przez Władysława Jagiełł , a nast pnie 
Witolda. 
1421.  Statut  ksi cia  mazowieckiego  Janusza  wprowadza  obowi zek  l  dnia  pa szczyzny 
tygodniowo z łana. 
1422.  Wysłanie  ksi cia  Zygmunta  Korybutowicza  do  Czech.  Wojna  z  Krzy akami  i  pokój 
melne ski. Przywilej czerwi ski.  mier  arcybiskupa Mikołaja Tr by. 
1423. Statut warcki. 
1424. Edykt wielu ski przeciwko husytom. 
1425.  Zjazd  w  Brze ciu  Kujawskim  i 

danie ze strony  szlachty  przywileju za  cen  uznania syna 

Jagiełły Władysława nast pc  tronu. 
1428-1433. Ruch husycki na  l sku. 
1429. Zjazd w Łucku. Starania Witolda o koron . 
ok. 1430. Madonna z Kazimierza nad Wisł . 
1430.  mier  Witolda. Pocz tek rz dów  widrygiełły na Litwie. Przywilej jedlne ski. 
1431.  Wyprawa  woły ska  przeciw 

widrygielle.  Napad  krzy acki  na  Wielkopolsk . 

mier  

Stanisława ze Skalbmierza, pierwszego rektora w odnowionym Uniwersytecie Krakowskim. 
1432-1440. Panowanie Zygmunta Kiejstutowicza na Litwie. 
1432. Unia grodzie ska. 
1433. Wyprawa polsko-husycka przeciw Krzy akom, 
1434.  mier  Władysława Jagiełły. Nadanie prawa polskiego Rusi Halickiej i Podolu. 
1434-1444. Panowanie Władysława III zw. Warne czykiem. 
1435. Bitwa pod Wiłkomierzem. Pokój z Zakonem w Brze cia. 
1437.  Przyj cie  korony  czeskiej  dla  Kazimierza  Jagiello czyka.  Ugoda  szlachty  małopolskiej  z 
klerem o dziesi ciny. Konfederacja rz dom Zbigniewa Ole nickiego. 
1437-1496. Filip Buonacorsi (Kallimach). 
1438.  Zjazd    piotrkowski    uznaje  Władysława    III    pełnoletnim.  Konfederacja  korczy ska 
przeciwko Zbigniewowi Ole nickiemu. 
1439. Konfederacja Spytka z Melsztyna i jej kl ska w bitwie pod Grotnikarni. 
ok. 1440. Nagrobek Władysława Jagiełły w katedrze wawelskiej. 
1440. Powstanie Zwi zku Pruskiego. 
1440-1492. Panowanie Kazimierza Jagiello czyka w Wielkim Ksi stwie Litewskim. 
1443. Zakup ksi stwa siewierskiego przez Zbigniewa Ole nickiego. 

background image

HISTORIA POLSKI DO ROKU 1505 

ródło: www.edu-net.prv.pl 

160 

1444.  mier  Władysława III pod Warn . 
1444-1447. Bezkrólewie w Polsce. 
1447-1492. Panowanie Kazimierza Jagiello czyka w Polsce. 
ok. 1450. Traktat o ortografii polskiej Jakuba Parkoszowica z  urawicy. 
1454.  Inkorporacja  Prus  do  Polski.  Wybuch  wojny  trzynastoletniej  z  Zakonem.  Bitwa  pod 
Chojnicami.  Zhołdowanie  przez  Polsk   ksi stwa  o wi cimskiego.  Statuty  nieszawskie  –  wzrost 
znaczenia  redniej szlachty. 
ok. 1455. Biblia królowej Zofii. 
1455-1480. Historia Polski Jana Długosza. 
1456. Inkorporacja ksi stwa o wi cimskiego do Korony i zhołdowanie ksi stwa zatorskiego. 
1457. Opanowanie Malborka przez Polaków. Przywilej dla Gda ska, Elbl ga i Torunia. 
1462. Wcielenie ziemi rawskiej, gosty skiej i bełskiej do Korony. 
1463. Rozbicie floty krzy ackiej na Zalewie Wi lanym. 
1466. Pokój z Zakonem w Toruniu: powrót Pomorza Gda skiego do Polski. 
1473. Najstarszy druk polski – Kalendarz na rok 1474 wydany w Krakowie. 
1475. Pierwszy druk w j zyku polskim wydany we Wrocławiu. 
1476. Wcielenie ziemi sochaczewskiej do Korony. 
1477-1489. Powstanie ołtarza mariackiego Wita Stwosza w Krakowie. 
1477-1496. Twórczo  Wita Stwosza w Krakowie. 
1478-1479. „Wojna popia”. 
1479. Likwidacja rozdrobnienia dzielnicowego na Pomorzu Zachodnim. 
1482. Najazd Tatarów krymskich na W. Ks. Litewskie. 
1491 -1498. Rz dy Olbrachta w ksi stwie głogowskim. 
1492-1501. Panowanie Jana Olbrachta w Polsce. 
1492-1494. Wojna litewsko-moskiewska. 
1492-1506. Panowanie Aleksandra Jagiello czyka na Litwie. 
1493. Pocz tki dwuizbowego sejmu walnego. 
1494. Wcielenie ksi stwa zatorskiego do Korony. 
1495. Wcielenie ksi stwa płockiego do Korony. 
1496. Konstytucje  sejmu  piotrkowskiego  ograniczaj ce wychod stwo  chłopów,  zatrudnianie ludzi 
lu nych  w  miastach,  zakaz  nabywania  ziemi  przez  mieszczan.  Zwolnienie  szlachty  od  ceł, 
wprowadzenie taks wojewodzi skich na towary przemysłowe. 
1497. Wyprawa mołdawska Jana Olbrachta. 
1499-1506. Rz dy Zygmunta Jagiello czyka (Starego) w ksi stwie głogowskim. 
1499. Unia wile ska. 
1500-1503. Wojna litewsko-moskiewska. 
1501. Unia w Mielniku. 
1501-1506. Panowanie Aleksandra Jagiello czyka w Polsce. 
1504-1506. Zygmunt Jagiello czyk namiestnikiem  l ska. 
1505. Konstytucja Nihil novi. Kodeks Baltazara Behema.