2012 12 08 URze via Rz, Agent G Nieznany (2)

background image

DRUKUJ

Nasze hity

Agent GRU, który uratował świat

Piotr Zychowicz 08-12-2012, ostatnia aktualizacja 08-12-2012 00:00

autor: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa

źródło: FPM/Getty Images
Fotografia lotnicza pokazująca miejsce stacjonowania sowieckich rakiet na Kubie

autor: Oleg Pankovski
źródło: Rue des Archives/Forum
Legitymacja służbowa Olega Pieńkowskiego

Nie ma żadnych wątpliwości, że w razie konfliktu nuklearnego pociski spadłyby na PRL i
Warszawa zostałaby ponownie zburzona. Podczas wojny nie ma sentymentów – mówi Wiktor
Suworow

Dlaczego pułkownik GRU Oleg Władimirowicz Pieńkowski, gdy w maju 1963 roku usłyszał w
Moskwie wyrok śmierci, uśmiechnął się od ucha do ucha?

Bo wiedział, że ocalił świat przed zagładą nuklearną. Warto chyba poświęcić życie dla takiego celu.

Co się z nim stało?

Wiele wskazuje na to, że został żywcem wrzucony do pieca hutniczego. Wcześniej poddano go wręcz
niewyobrażalnym torturom. „Pracowali nad nim" najlepsi specjaliści Związku Sowieckiego. A akurat w tej
dziedzinie Związek Sowiecki miał specjalistów wybitnych. Rozmowa z miesięcznika "Uważam Rze
Historia"

Kim był Pieńkowski?

Najważniejszym szpiegiem w historii zimnej wojny. Być może najważniejszym szpiegiem w historii świata.

Co go odróżniało od innych tajnych agentów?

To, że nie dostarczył przeciwnikowi informacji na temat rozlokowania kilku dywizji, nie zdradził jakichś
tajnych technologii. Pieńkowski dostarczył Amerykanom informacje, które powstrzymały prezydenta
Johna Kennedy'ego od naciśnięcia atomowego guzika. W ten sposób Pieńkowski zapobiegł wojnie
nuklearnej między Stanami Zjednoczonymi i Związkiem Sowieckim. A co za tym idzie, ocalił ludzkość. Na

Agent GRU, który uratował świat (wersja do druku)

http://www.historia.uwazamrze.pl/artykul/959161.html?print=tak&p=0

1 z 5

2012-12-08 12:59

background image

czele z Polską, która zostałaby zniszczona w pierwszej kolejności.

Amerykanie dokonaliby atomowego uderzenia na PRL?

Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Gdyby wybuchł konflikt nuklearny między światem
kapitalistycznym a blokiem komunistycznym, PRL byłby jednym z pierwszych celów. Na terenie tego
kraju, podobnie jak w NRD, znajdowały się bowiem sowieckie armie szykowane do inwazji na Europę.
Przez PRL przebiegały również linie komunikacyjne idące ze Związku Sowieckiego na Zachód.
Najważniejszym węzłem komunikacyjnym była naturalnie Warszawa, która zostałaby zmieciona z
powierzchni ziemi w pierwszych godzinach konfliktu. Przez polską stolicę przebiegają kluczowe drogi i
linie kolejowe, znajdują się w niej kluczowe mosty. Aby to zrozumieć, wystarczy spojrzeć na mapę.

Ale przecież Polacy nie byli w bloku komunistycznym z własnej woli. Byli okupowani przez
Sowiety.

Bardzo mi przykro, ale gdyby rozpoczęła się wojna, sentymenty i moralność nie odgrywałyby żadnej roli.
Amerykanie mogli doskonale zdawać sobie sprawę, że polskie społeczeństwo nienawidzi Sowietów. Ba,
mogli nawet mieć do Polaków słabość. Gdyby jednak doszło do wojny nuklearnej, nie mieliby wyboru. Po
prostu musieliby zbombardować PRL i NRD. Inaczej pozwoliliby wedrzeć się Armii Czerwonej w głąb
kontynentu europejskiego. Toteż Polacy także zawdzięczają życie Olegowi Pieńkowskiemu.

Jakie informacje przekazał Amerykanom? Czy świadczyły o tym, że Sowiety są potęgą, z którą nie
warto zadzierać?

Dokładnie odwrotnie! Były to informacje świadczące o tym, że Związek Sowiecki jest słabiutki. Że nie ma z
Ameryką szans.

Jak to?

Proszę sobie wyobrazić, że pan i ja jesteśmy amerykańskimi analitykami na początku lat 60. Naszym
zadaniem jest zbieranie informacji o przeciwniku i wyciąganie wniosków. Jest trzecia nad ranem. Przed
nami leży stos dokumentów wywiadowczych. Pijemy kawę, palimy papierosy. Oto informacje:

1. Związek Sowiecki wystrzelił pierwszego na świecie satelitę na orbitę Ziemi.

2. Związek Sowiecki wystrzelił pierwszego człowieka w Kosmos.

3. Związek Sowiecki jako pierwszy wystrzelił proporczyk ze swoją flagą na Księżyc.

4. Związek Sowiecki jako pierwszy okrążył Księżyc i zrobił zdjęcie jego drugiej strony.

5. Związek Sowiecki zdetonował najpotężniejszy ładunek nuklearny na świecie, tak zwaną Matkę Diabła.

Jaki z tego wniosek?

Taki, że Związek Sowiecki jest największą rakietową potęgą na świecie.

Taki właśnie wniosek wyciągali Amerykanie! I dlatego reagowali bardzo nerwowo na wszelkie problemy w
relacjach z Sowietami. Obawiali się bowiem, że jeżeli w przypadku eskalacji konfliktu nie zaatakują
błyskawicznie jako pierwsi i z całą swoją mocą nie uderzą na ZSRS, to Moskwa zniszczy Amerykę.
Przekonanie o sowieckiej potędze powodowało, że Amerykanie gotowi byli do podjęcia bardzo
zdecydowanych działań. Problem tylko w tym, że wniosek, który wyciągnęli amerykańscy analitycy i
wniosek, który kilkadziesiąt lat później wyciągnął pan, jest całkowicie błędny.

Błędny?

Oczywiście. Cały program rakietowy Związku Sowieckiego był na pokaz.

To była tylko propaganda, pokazówka. Wszystkie siły szły na osiągnięcie tych jednorazowych,
spektakularnych sukcesów. Za tym jednak nic nie stało. Moskwa nie miała produkowanych seryjnie rakiet
międzykontynentalnych, nie miała wyrzutni. Jej okręty nuklearne nie były w stanie dopłynąć do wybrzeży
USA i odpalić pocisków, a bombowce nie były w stanie do Ameryki dolecieć. Tak naprawdę Sowiety nie
były więc w stanie wyrządzić Ameryce większej krzywdy. I właśnie o tym poinformował Amerykanów
Pieńkowski.

Po co?

Żeby nie przejmowali się pogróżkami Chruszczowa, który walił butem na sesji ONZ. Pieńkowski

Agent GRU, który uratował świat (wersja do druku)

http://www.historia.uwazamrze.pl/artykul/959161.html?print=tak&p=0

2 z 5

2012-12-08 12:59

background image

powiedział Amerykanom, że nie mają się czego bać. Że w przypadku eskalacji konfliktu nie muszą
reagować nerwowo, bo Sowiety nie mają czym prowadzić wojny nuklearnej i na pewno jej nie wywołają.

Czy Pieńkowski działał sam?

Skądże. Pułkownik GRU nie mógłby sam zorganizować takiej operacji. Nie miał przecież dostępu do
wszystkich kluczowych danych. Stała za nim potężna grupa wyższych oficerów armii i służb specjalnych.
Gdy Chruszczow zaczął coraz bardziej odrywać się od rzeczywistości i grozić światu wojną nuklearną,
oficerowie ci zrozumieli, że Amerykanie – przekonani o olbrzymiej potędze Związku Sowieckiego – mogą
zareagować nerwowo i nacisnąć czerwony guzik. Wtedy ze Związku Sowieckiego i połowy świata nie
zostałby kamień na kamieniu. Postanowili więc przekazać Amerykanom materiały świadczące o
sowieckiej słabości. Na wykonawcę tej misji wybrali pułkownika Pieńkowskiego, bohatera wojny z
Niemcami, znakomitego oficera wywiadu wojskowego.

Kto stał na czele tego spisku? Komu świat zawdzięcza ocalenie?

Na czele spisku stał generał Iwan Aleksandrowicz Sierow.

Sierow!? Czy pan wie, jaką rolę ten człowiek odegrał w historii Polski!? Był to jeden z
największych w historii katów narodu polskiego.

Tak, wiem. Sam w sowieckich archiwach znalazłem informacje świadczące o tym, że Sierow w 1940 roku
nadzorował między innymi operację katyńską. Liczba zbrodni popełnionych przez tego czekistę jest
olbrzymia. Ma na rękach krew setek tysięcy ludzi. Bez wątpienia był on straszliwym zbrodniarzem.
Problem jednak w tym, że zbrodniarze też chcą żyć. A Sierow mieszkał w Moskwie, na którą w wypadku
wojny atomowej w pierwszej kolejności spadłyby pociski nuklearne. Sierow nie ratował więc świata
dlatego, że był dobrym człowiekiem.

W październiku 1962 roku, gdy Chruszczow wysłał na Kubę kilkadziesiąt pocisków nuklearnych,
Amerykanie rzeczywiście mogli poczuć się zagrożeni.

I poczuli się. Tak naprawdę jednak zagrożenia nie było. Pociski na Kubie były bowiem niegroźne.

Niegroźne? Przecież w ciągu kilku sekund mogły uderzyć w Waszyngton czy Nowy Jorku.

Po odpaleniu – tak. Problem w tym, że ich odpalenie zajęłoby wiele godzin pracy. To nie były rakiety
gotowe do startu w przygotowanych wcześniej silosach. Gdyby Sowieci chcieli je wystrzelić w Amerykę,
musieliby najpierw ustawić wyrzutnie, potem ustawić rakiety na sztorc i je zatankować, potem włączyć
cały sprzęt. A wszystko to działo się w sytuacji, gdy Amerykanie mieli całkowite panowanie w powietrzu.
Wszystko, co dzieje się na Kubie, widzieli jak na dłoni. Gdyby Sowieci zabrali się za szykowanie rakiet do
startu, Amerykanie mieliby wiele czasu na ich zniszczenie. Szanse na to, żeby jakakolwiek rakieta została
wystrzelona z Kuby w stronę USA, były równe zeru.

Czegoś tu nie rozumiem. Skoro Amerykanie widzieli, że pociski na Kubie są niegroźne, to dlaczego
to Pieńkowski miał uratować świat?

Po pierwsze dlatego, że to on przekazał Amerykanom wszelkie dane techniczne dotyczące rakiet
sowieckich przetransportowanych na Kubę. To on powiedział im, że ich uruchomienie zajmie wiele czasu.
Najważniejsze jest jednak coś innego. Amerykanie obawiali się, że choć wojna może zacząć się od Kuby,
to największe zagrożenie będą stanowiły dla nich setki rakiet międzykontynentalnych, które – jak im się
wydawało – Sowieci mieli na swoim terytorium. Bali się, że jak rozpocznie się konflikt, to Moskwa
natychmiast odpali te pociski. Dlatego, gdyby zdecydowali się na zniszczenie rakiet na Kubie, to
jednocześnie musieliby zaatakować terytorium sowieckie. Pieńkowski unaocznił im, że żadnego
zagrożenia nie było i podobne działania były niepotrzebne. Że Sowieci nie mają żadnych rakiet
międzykontynentalnych, którymi mogliby uderzyć w amerykańskie miasta.

Stąd spokojne zachowanie Kennedy'ego?

Tak, Amerykański prezydent wiedział, że Chrusczow blefuje. Nie przestraszył się i – wbrew namowom
wielu doradców – nie nacisnął czerwonego guzika. Kennedy spokojnie przetrzymał wojnę nerwów i dał
Sowietom ultimatum, że jeżeli natychmiast nie wycofają się z wyspy, to zniszczy ich rakiety. Zmusił ich w
ten sposób do podkulenia ogona i ucieczki z Kuby. Kennedy upokorzył Związek Sowiecki i Chruszczowa.
Gdyby Ameryka, dzięki Pieńkowskiemu, nie wiedziała, że komuniści są tacy słabi – najprawdopodobniej
wybuchłaby III wojna światowa. Nie podjęłaby ryzyka.

Agent GRU, który uratował świat (wersja do druku)

http://www.historia.uwazamrze.pl/artykul/959161.html?print=tak&p=0

3 z 5

2012-12-08 12:59

background image

Jak wpadł Pieńkowski?

Według oficjalnej wersji wydarzeń, której do dziś trzymają się rosyjscy historycy, Pieńkowski stał się
nieostrożny. Udało się go podobno namierzyć w momencie, gdy nawiązał kontakt z agentem brytyjskiego
wywiadu. A raczej agentką. Pieńkowski miał się spotkać na ulicy z pewną Brytyjką, która pchała przed
sobą wózek z dzieckiem, i wręczył jej tajemniczą bombonierkę. Wtedy mieli wkroczyć do akcji
obserwujący go czekiści...

Słyszę w pana głosie powątpiewanie.

Słusznie. Cała ta historia to bowiem wielka bzdura. Proszę pamiętać, że KGB nigdy nie mówi prawdy.
Nigdy nie zdradza swoich metod działania. Na tym polega właśnie praca tajnych służb. Opiera się właśnie
na tajności i dezinformacji. Prawda na temat dekonspiracji Pieńkowskiego jest niestety bardzo brutalna.
Zdemaskowali go Amerykanie.

Amerykanie?

Tak. Ponieważ Amerykanie byli przekonani, iż Sowieci dysponują olbrzymim potencjałem nuklearnym,
sami zbroili się po zęby. Lotniskowce, rakiety, bombowce strategiczne, głowice nuklearne, okręty
atomowe. Oczywiście wspaniale napędzało to gospodarkę. Zamówienia Pentagonu wzrastały, produkcja
szła pełną parą, co zapewniało setki tysięcy miejsc pracy. Ludzie się bogacili. I nagle pojawił się jakiś
Pieńkowski, który powiedział: to wszystko nieprawda. Sowieci nic nie mają. Wszystkie wasze wysiłki są
niepotrzebne. To, co ujawnił Pieńkowski, powodowało, że wszystkie amerykańskie zbrojenia były
całkowicie pozbawione sensu.

To wielu ludziom w USA musiało się nie spodobać.

Delikatnie powiedziane. To wielu ludzi w USA doprowadziło do czarnej rozpaczy. Postanowili się więc
pozbyć Pieńkowskiego. Wystarczył kontrolowany przeciek, szepnięcie kilku słówek sowieckim
towarzyszom i KGB bez problemu namierzyło kreta.

W swojej książce opisuje pan, jak zarzucono na niego sieć.

To była znakomicie przeprowadzona operacja. Jedna z najbardziej misternych akcji KGB. Majstersztyk,
który powinien być analizowany w szkołach służb specjalnych. Pieńkowskiego śledziły dziesiątki ludzi.
Codziennie zmieniali ubrania i peruki, żeby pułkownik nie zorientował się, że jest śledzony. Agentami byli
wszyscy otaczający go ludzie – sprzedawczynie w sklepie, kierowcy, sprzątaczki, woźni. Pieńkowski
mieszkał w bloku dla sowieckich prominentów nad rzeką Moskwą. KGB wysiedliło rodzinę, która
mieszkała nad nim. Wywiercono w podłodze niewielką dziurkę, przez którą 24 godziny na dobę
obserwowano jego gabinet. Gabinet, w którym robił zdjęcia tajnych dokumentów. Podpatrywano go
również przez balkon. Jego mieszkanie było regularnie przeszukiwane. Wiedziano o nim wszystko...

Zaskakujące dla wielu czytelników może okazać się to, co napisał pan o dalekosiężnych skutkach
działalności Pieńkowskiego. To, że ten człowiek zniszczył Związek Sowiecki.

Komunizm jest systemem, który nie może współistnieć z normalnym światem. Jest to bowiem system
permanentnej nędzy, terroru, szarości i beznadziei. Porównuję to do dwóch sklepów, które stoją na tej
samej ulicy. Jeden to rozwalająca się rudera, której półki świecą pustkami, a obsługa to banda chamów.
Drugi jest zaś czysty i świetnie zaopatrzony. Sklepikarze są bardzo mili. Właściciel pierwszego sklepu ma
dwie możliwości, jeżeli nie chce splajtować. Albo doprowadzi do porządku własny sklep, albo może
podpalić sklep sąsiada. Chruszczow nie był oczywiście w stanie naprawić Związku Sowieckiego, bo
komunizm jest systemem niereformowalnym, jego treścią jest właśnie permanentna nędza...

...pozostało mu więc podpalić sklep sąsiada.

Dokładnie. Ten głupiec naprawdę wierzył, że przy pomocy swoich potężnych, a jak wiemy
bezużytecznych bomb, zniszczy zgniły świat kapitalistyczny. I rewolucja zatriumfuje na całym globie.
Skoro nie da się naprawić Związku Sowieckiego, to Związek Sowiecki musi zapanować nad całą planetą.
Tak, żeby nikt nie mógł wybierać i nikt nie mógł porównywać.

Z planu nic nie wyszło.

Nie, i Związek Sowiecki od tego czasu zaczął gnić. Prędzej czy później musiał się zawalić. Nie był w
stanie wytrzymać konkurencji z wolnym światem kapitalistycznym. Towarzysz Stalin powtarzał, że Sowiety
nie mogą handlować surowcami, bo będzie to początkiem ich końca. Co zrobił Chruszczow po kryzysie

Agent GRU, który uratował świat (wersja do druku)

http://www.historia.uwazamrze.pl/artykul/959161.html?print=tak&p=0

4 z 5

2012-12-08 12:59

background image

kubańskim? Zbudował rurociąg gazowy i zaczął sprzedawać sowieckie zasoby naturalne. Zawalenie się
komunizmu było wówczas tylko kwestią czasu. Potrwało to już tylko 30 lat. Była to zasługa
Pieńkowskiego.

Wiemy, co się stało z Pieńkowskim, a jaką cenę za spisek zapłacił Sierow?

Postąpiono z nim dość delikatnie. Został tylko zdegradowany. Pozbawiono go wszelkich wpływów. Gorzej
skończyło się to dla innego spiskowca, marszałka Siergieja Siemionowicza Biriuzowa, który dwa lata
później zginął w wypadku lotnicznym.

Co ciekawe, sprawa źle się skończyła także dla Chruszczowa.

W październiku 1964 roku Chruszczow przebywał na urlopie na Krymie. Nagle został wezwany na plenum
Komitetu Centralnego. Jak to?! Plenum bez zgody towarzysza Chruszczowa!? Do Moskwy przyjechał
wściekły. A tam już był przygotowany pucz. Breżniew i spółka pozbawili go władzy. Uznali, że katastrofa,
upokorzenie związane z kryzysem kubańskim było tak wielkie, że Chruszczow nie może już być
przywódcą. Zdawali sobie doskonale sprawę, że z jego winy autorytet Związku Sowieckiego legł w
gruzach. Że kwestią czasu jest rozpad imperium. Chruszczow musiał za to zapłacić.

Zawsze zastanawiało mnie, dlaczego pozwolono mu żyć? Dlaczego przeżył ten pucz?

To było ustalenie między czołowymi aparatczykami sowieckimi. Umowa, jaką zawarli po tym, jak
wyeliminowali fizycznie Berię w 1953 roku. Postanowiono wówczas, że zasada mordowania ustępujących
przywódców zostanie zawieszona. Przywódcy będą odchodzili i usuwali się w cień, nie przeszkadzając
swoim następcom. W ten sposób do sowieckiej mafijnej rodziny wprowadzono nową zasadę. I na świecie
pojawiła się nowa funkcja – były przywódca Związku Sowieckiego. Pierwszym człowiekiem, który ją
sprawował, był Nikita Siergiejewicz Chruszczow.

Naprawdę nazywa się Władimir Rezun, był agentem sowieckiego wywiadu
wojskowego GRU. W 1978 roku uciekł do Wielkiej Brytanii, gdzie mieszka do
dziś. Do Rosji nie może wrócić, bo wydany na niego wyrok śmierci pomimo
upadku Związku Sowieckiego nie został uchylony. Suworow jest autorem wielu
niezwykle popularnych książek o sowieckich służbach specjalnych i wojnie
między Hitlerem a Stalinem (m.in. „Akwarium", „Żołnierze wolności",
„Lodołamacz" czy „Dzień »M«"). Prace Suworowa doprowadzają do wściekłości
nadwornych historyków Kremla, którzy o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej do dziś
piszą w duchu sowieckiej propagandy. Właśnie nakładem wydawnictwa Rebis
ukazała się najnowsza książka Suworowa „Matka diabła" o sprawie
Pieńkowskiego i kryzysie kubańskim.
Uważam Rze Historia

© Wszystkie prawa zastrzeżone

Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniania lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek

formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem,
szeroko pojętą digitalizacją, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody PRESSPUBLICA Sp.
z o.o. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody PRESSPUBLICA Sp. z o.o. lub autorów z naruszeniem prawa
jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Agent GRU, który uratował świat (wersja do druku)

http://www.historia.uwazamrze.pl/artykul/959161.html?print=tak&p=0

5 z 5

2012-12-08 12:59


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
(TPL PRAC 2012 10 08 Plyn Burow Nieznany
12 08 Roboty hydroinzynieryjnei Nieznany (2)
prezentacja z cwiczen 16 12 08
2012 12 03
2015 04 09 08 25 05 01id 28644 Nieznany (2)
5 12 2013 Nahotko Opis id 39936 Nieznany (2)
Ekologia i ochrona środowiska 12 08 cz 2
Ekologia i ochrona środowiska 12 08 cz 1 2
2015 04 09 08 21 22 01id 28638 Nieznany (2)
2012 12 02
1999 12 08 2593
Prawo cywilne wyk.8 2010-12-08, Prawo Cywilne
2009 12 08
BHP i Ergonomia 12 08
2012 12
14 12 08
JNCIA Junos P1 2012 12 19
2012.12.13 Ćwiczenie12 Karty pracy, Lekarski I rok ŚUM, biologia, biologia egzamin, biologia 3 blok,

więcej podobnych podstron