background image

Artur Paździor 
Katedra Finansów i Rachunkowości 
Politechnika Lubelska 
 
 

WYKORZYSTANIE NARZĘDZI ANALIZY 

TECHNICZNEJ W PROGNOZOWANIU MOMENTÓW 

ZWROTNYCH NA RYNKU AKCJI 

 

 

 

Wprowadzenie 

Giełda  papierów  wartościowych,  w  tradycyjnej  ekonomii  pełniąca 

rolę 

barometru 

gospodarki, 

jest 

mechanizmem 

rynkowym, 

charakteryzującym się wysokim stopniem zmienności. Zmienność ta jest 

wypadkową  wielu  czynników,  zarówno  o  charakterze  makro  jak 

i  mikroekonomicznym.  Poza  czynnikami  stricte  ekonomicznymi,  na 

zmiany  cen  akcji  spółek  giełdowych  wpływają  również  uwarunkowania 

psychologiczne  inwestorów.  Wielość  czynników  kształtujących  wycenę 

rynkową spółek powoduje, że precyzyjne wyznaczenie ekstremów trendu 

jest  niezwykle  skomplikowane,  a  każda  prognoza  obarczona  wysokim 

stopniem prawdopodobieństwa poniesienia porażki. 

 

 

Giełda  jako  jeden  z  najważniejszych  elementów  gospodarek 

rynkowych 

W  dobie  XXI  wieku,  ery  postępującej  globalizacji  i  powszechnej 

informatyzacji,  giełda  papierów  wartościowych  spełnia  zasadniczą  rolę 

w  gospodarce  niemal  każdego  państwa.  Problemem  bywa  jednak  to,  że 

rola  rynków  kapitałowych  w  rozwoju  gospodarczym  nie  zawsze  jest 

dostrzegana  przez  decydentów  politycznych,  a  niekiedy  nawet  przez 

background image

osoby,  decydujące  o  kształcie  np.  polityki  monetarnej.  Dzieje  się  tak 

dlatego, że w świece ekonomii teoretycznej do końca nie ma przekonania 

odnośnie kierunku implikacji rozwój gospodarczy – indeksy giełdowe.  

Do niedawna powszechny był pogląd, iż to wydarzenia gospodarcze 

oddziałują  na  poziomy  indeksów  giełdowych.  Dlatego,  według 

zwolenników  tej  teorii,  jakiekolwiek  interwencje,  mające  na  celu 

utrzymanie  na  odpowiednich  poziomach  indeksów  giełdowych,  są 

nieuzasadnione.  Można  twierdzić,  że  takie  postawy  wynikają  po  części 

z awersji do ingerowania w mechanizmy rynkowe. Ważniejszym jednak 

czynnikiem,  ukierunkowującym  działania  decydentów  na  politykę 

zachowawczą,  jest  niewiara  w  efektywność  takich  posunięć.  Według 

tradycyjnego  ujęcia,  procesy  zachodzące  w  sferze  makro  i  tak  odcisną 

swoje piętno na rynku akcji. Dlatego jakiekolwiek próby powstrzymania 

wyprzedaży,  czy  nawet  paniki  rynkowej,  nie  mają  prawa  przynieść 

wymiernych długofalowych rezultatów. 

   

 

Czynniki wpływające na wycenę akcji 

Od dawna trwają dyskusje na temat roli wskaźników o charakterze 

makro  i  mikroekonomicznym,  w  kształtowaniu  ceny  rynkowej  akcji 

spółek  giełdowych.  Do  kanonów  literatury  ekonomicznej  przeszły 

sformułowania  jakoby  ceny  akcji  zdeterminowane  były  sytuacją 

gospodarczą  państwa,  w  którym  konkretna  spółka  funkcjonuje  oraz  jej 

kondycją  finansową. Praktyka rynkowa każe jednak podchodzić do tych, 

wydawałoby  się  truizmów,  z  daleką  idącą  ostrożnością.  Staje  się  to 

szczególnie  widoczne  w  kontekście  określania  horyzontów  czasowych 

inwestycji w papiery wartościowe.  

background image

Inwestorzy preferujący długi horyzont czasowy są skłonni czekać na 

potencjalne zyski kilka, kilkanaście, a czasami nawet kilkadziesiąt lat. Na 

drugim biegunie plasują się gracze, którzy swoje decyzje motywują tym, 

że  skoro  inwestycja  ma  przynieść  zyski  dopiero  za  kilka  lat,  to  nie  ma 

żadnych  ekonomicznie  uzasadnionych  przesłanek  do  tego,  żeby  na  tak 

długi okres czasu zamrażać kapitał. Osoby takie będą zatem dokonywały 

niemal  permanentnej  obserwacji  rynku  i  wyszukiwały  takich  inwestycji, 

które będą maksymalizowały ich zyski w krótkim okresie czasu.  

W zależności od tego, w jakim horyzoncie czasowym oczekuje się 

satysfakcjonującej  stopy  zwrotu,  dobierane  są  odpowiednie  techniki, 

wyznaczające 

potencjalny 

zasięg 

ruchu. 

Dla 

inwestorów 

długoterminowych  podstawą  do  wyboru  konkretnej  inwestycji  będzie 

przeważnie  kondycja  finansowa  spółki,  perspektywy  rozwoju 

przedsiębiorstwa  oraz  branży,  czy  też  prognozy  makroekonomiczne 

dotyczące tempa wzrostu PKB, poziomu   inflacji, deficytu budżetowego 

itp. 

Inwestorzy  nastawiający  się  na  zyski  krótkoterminowe  będą 

kierowali  się  przede  wszystkim  analiza  techniczną,  czyli  liniami  trendu, 

wsparcia,  oporu,  formacjami  liniowymi,  formacjami  świecowymi, 

poziomami  oscylatorów,  dywergencjami  wskaźników,  poziomami 

i zniesieniami Fibonacciego, czy też teorią fal Elliotta.

1

 

 

 

                                                 

1

 Analiza techniczna nie sprowadza się wyłącznie do inwestycji krótkoterminowych. Za 

przykład posłużyć może tutaj teoria fal Elliota, która opisuje zjawiska kształtowania się 
fal cykli różnego horyzontu czasowego (praktycznie od kilku dni do nawet kilkuset lat, 
w przypadku wielkiego supercyklu, który został zapoczątkowany w 1789 roku (por. 

Frost 

A.J., Prechter R.R., Teoria fal Elliotta, WIG-Press, Warszawa 1995, s. 136-142

 

background image

 

Analiza techniczna jako narzędzie pomagające ustalić momenty 

zwrotne na giełdzie 

Najpowszechniejszymi  narzędziami  analizy  technicznej,  w  oparciu 

o  które  można  dokonywać  decyzji  inwestycyjnych,  są  formacje  liniowe 

i  świecowe. Duża cześć  inwestorów baczną uwagę przywiązuje również 

do sygnałów płynących z oscylatorów. Mniejsza grupa korzysta z takich 

narzędzi jak połączenie teorii fal Elliotta i ciągu liczb Fibonacciego.  

Formacje linowe podzielić można na dwie grupy:

2

 

 

Formacje  odwrócenia  trendu  (np.  głowa  z  ramionami,  podwójne 

dno, podwójny szczyt, spodek), 

 

Formacje  kontynuacji  trendu  (np.  flaga,  chorągiewka,  prostokąt, 

trójkąty:  symetryczny,  zwyżkujący,  zniżkujący,  rozszerzający  się 

oraz kliny: zwyżkujący, zniżkujący). 

Formacje te, w zależności od przyjętego horyzontu czasowego, przy 

tworzeniu  wykresów,  powstają  na  ogół  w  okresie  2-3  miesięcy.  Zdarza 

się, że w niektórych sytuacjach formacje kontynuacji trendu mogą trend 

odwracać.  

Formacje takie jak głowa z ramionami, podwójny szczyt, podwójne 

dno, czy spodek, to  typowe formacje odwrócenia trendu, czyli formacje, 

w  oparciu  o  które  można  dokonywać  próby  określania  momentów 

zwrotnych na rynkach kapitałowych.  

Jedną  z  zalet  formacji  liniowych  jest  to,  że  mogą  one  być 

szkicowane zarówno na wykresach liniowych, jak i świecowych, które są 

znacznie bardziej precyzyjne od tradycyjnych wykresów linowych. Taką 

elastycznością  nie  charakteryzuje  się  druga  grupa  formacji  –  formacje 

                                                 

2

  Por.  Murphy  J.J.,  Analiza  techniczna  rynków  finansowych,  WIG-Press,  Warszawa  1999,  s.  87-

137 

background image

świecowe,  które  można  odczytywać  wyłącznie  na  wykresach 

świecowych.  

Poza  formacjami  linowymi  oraz  świecowymi,  do  podejmowania 

decyzji  inwestycyjnych  wykorzystuje  się  również  oscylatory  takie  jak 

średnia  krocząca,  MACD,  RSI,  ROC,  CCI,  CMO  itd.  Jednymi 

z najpopularniejszych są oscylatory MACD oraz RSI, w oparciu o które 

można  wyznaczać  moment  kupna/sprzedaży  oraz  określać,  czy  rynek 

w danym momencie można znać za wykupiony, bądź wyprzedany.  

Bardziej  wyrafinowaną  techniką  wykorzystywaną  w  procesie 

decyzyjnym  jest  połączenie  teorii  fal  Elliotta  z  ciągiem  liczb 

Fibonacciego. Teoria fal opiera się na założeniu, że zachowania społeczne 

podlegają  określonym  trendom  i  zmieniają  się  według  strukturalnego 

wzoru,  będącego  odzwierciedleniem  harmonii  panującej  w  przyrodzie.

3

 

W  oparciu  o  te  obserwacje  Elliott  skonstruował  system  analizy  rynku, 

wyodrębniając  powtarzające  się  fale.  Zdaniem  twórcy  tej  teorii,  bodaj 

najbardziej  istotną  kwestią  jest  właściwe  rozpoznanie  i  analiza 

pięciofalowego ruchu cen.

4

   

Zgodnie z teorią fal Elliotta, wyróżnić można dwa rodzaje fal: fale 

impulsu  o  strukturze  pięciofalowej)  i  fale  korygujące,  charakteryzujące 

się strukturą trzyfalową (por. rys. 1).  

 

 

 

 

 

 
                                                 

3

 Frost A.J., Prechter R.R., Teoria…op. cit., s. 11 

4

 Ibidem, s. 12 

background image

Rys. 1. Pełny cykl ośmiofalowy według Elliotta  

 

 

                                          Fala a   

                                                               Fala 5 
  
                                                                                                  Fala b 
 
 
                                                     Fala 4 
 

Fala c 

 
                              Fala 3 
                          
 
                        Fala 2 
 
 

 

Fala 1 

 

 

Źródło: opracowanie własne na podstawie Frost A.J., Prechter R.R.,  Teoria fal Elliotta, 
WIG-Press, Warszawa 1995, s. 15 

 

Rozpoznanie pojawiającej  się pierwszej  fali nowego trendu wydaje 

się  być  wyjątkowo  trudne.  Niejednokrotnie  zdarza  się,  że  w  ramach 

trendu głównego występuje nie pięć ale siedem fal. Wówczas nie trudno 

podjąć  błędną  decyzję,  skutkującą  utratą  znacznej  części  zasobów 

pieniężnych.  Zabezpieczeniem  przed  tego  typu  transakcjami  jest 

poczekanie  do  zainicjowania  przez  rynek  procesu  tworzenia  fali  trzeciej 

nowego trendu. Należy jednak pamiętać, że i ta strategia może okazać się 

niewłaściwa.  Remedium  na  tego  typu  ryzykowne  decyzje  inwestycyjne 

wydaje  się  być  umiejętna  synergia  teorii  fal  Elliotta  z  ciągiem  liczb 

Fibonacciego.    

R.E.  Elliott  przy  tworzeniu  swojej  teorii  poświęcał  wiele  uwagi 

liczbom  słynnego  włoskiego  matematyka  z  przełomu  XII  i  XIII  wieku. 

Jego  zdaniem  „wszystkie  rodzaje  ludzkiej  aktywności  mają  trzy 

charakterystyczne  cechy  –  formę,  czas  i  proporcje.  Wszystkie  one 

spełniają warunki ciągu Fibonacciego”

5

                                                 

5

 Fischer R., Liczby Fibonacciego na giełdzie, WIG-Press, Warszawa 1996, s. 10 

background image

Ciąg  liczb  Fibonacciego  zaczyna  się  od  dwóch  kolejnych  jedynek, 

a każda następna liczba jest suma dwóch poprzednich. Ważną cechą tego 

ciągu  jest  to,  że  po  podzieleniu  kolejnych  liczb  prze  liczby  je 

poprzedzające,  otrzyma  się  współczynnik  zbliżony  do  wartości  1,62. 

Współczynnik  ten  określany  jest  mianem  złotego  środka,  złotego 

podziału, 

czy 

też 

współczynnikiem 

wirujących 

kwadratów.

6

  

Wykorzystując  złoty  podział  można  dokonać  próby  wyznaczenia 

poziomu  zakończenia  piątej  fali  cyklu.  Inne  wartości  liczbowe,  będące 

wynikiem  przekształceń  liczby  1,6,  np.  0,38,  0,62,  0,5,  z  powodzeniem 

można  stosować  w  celu  określania  istotnych  poziomów  oporu,  czy 

wsparcia.  

Wykorzystanie  analizy  technicznej,  przy  podejmowaniu  decyzji 

inwestycyjnych,  może  przynosić  konkretne  korzyści  finansowe.  Należy 

jednak  zaznaczyć,  że  bazowanie  wyłącznie  na  jednej,  z  szerokiej  gamy 

metod,  wydaje  się  być  obarczone  wysokim  ryzykiem.  Umiejętne 

połączenie  różnych  narzędzi  analizy  technicznej  stwarza  możliwości 

osiągania 

satysfakcjonującej 

stopy 

zwrotu 

przy 

stosunkowo 

umiarkowanej dozie niepewności.   

  

 

Uwarunkowania  stosowania  narzędzi  analizy  technicznej  na 

rynkach kapitałowych 

Narzędzia analizy technicznej z powodzeniem mogą być stosowane 

nie tylko na rynku akcji, ale również na rynkach surowców, towarowych, 

walutowych, itp. Ponadto, można je wykorzystywać zarówno na giełdach 

krajów  rozwiniętych  gospodarczo,  jak  i  na  rynkach  wschodzących. 

                                                 

6

 Ibidem, s. 2 

background image

Dlatego  znajdują  zastosowanie  również  na  Giełdzie  Papierów 

Wartościowych w Warszawie. 

Obecnie,  na  GPW  w  Warszawie  panuje  wyraźny  trend  spadkowy, 

zapoczątkowany w drugiej połowie 2007 roku. Bessa ta została wywołana 

kryzysem  na  rynku  kredytów  subprime  w  Stanach  Zjednoczonych. 

Problemy  Amerykanów  ze  spłatą  tego  typu  zadłużenia  spowodowały 

odwrót  inwestorów  od  instytucji  finansowych.  Obawy  o  kondycję 

finansową  banków  w  natychmiastowym  tempie  dostrzegalne  były 

praktycznie  na  wszystkich  rynkach.  Problemem  jest  jednak  to,  że  to  nie 

giełda  amerykańska  najdotkliwiej  odczuła  obecny  kryzys,  ale  giełdy 

państw,  które  mają  znikomy  udział  rozliczeń  z  USA  w  obrotach 

zagranicznych.  Za  przykład  może  posłużyć  tutaj  Polska,  której  indeks 

dwudziestu  największych i  najpłynniejszych (czyli  teoretycznie najmniej 

ryzykownych)  spółek  giełdowych  –  WIG20,  w  rezultacie  zawirowań  na 

rynkach  finansowych  stracił  blisko  40%  od  momentu  ustanowienia 

szczytu  na  poziomie  około  3950  punktów.  W  tym  samym  czasie 

najstarszy indeks giełdowy na świecie, amerykański Dow Jones Industrial 

Average,  zmniejszył  swoją  wartość  o  około  21%,  czyli  o  połowę  mniej 

niż WIG20. 

W  tłumaczeniu  tego  typu  zachowań  nie  pomagają  nawiązania  do 

giełdy,  jako  barometru  gospodarki,  czy  próby  uzmysłowienia,  że  tempo 

wzrostu indeksów na GPW w ostatnich latach były zdecydowanie wyższe 

niż w innych krajach. Okazuje się, że żadne z tych tłumaczeń nie znajduje 

odzwierciedlenia  w  faktach.  Dla  przykładu  można  podać  średnioroczne 

tempo  wzrostu  PKB  za  ostatnie  dziesięć  lat,  które  dla  Brazylii  wyniosło 

2,5%, dla Meksyku 3,7%, dla USA 3,3%, zaś dla Polski aż 5,1%. W tym 

samym  czasie  główne  indeksy  giełdowe  tych  państw  wzrastały 

background image

w średniorocznym tempie: Brazylia 53%, Meksyk 46%, USA 7%, Polska 

13%.

7

 

Można 

zatem 

zaryzykować 

stwierdzenie, 

że 

dla 

wyszczególnionych  państw  nie  znaleziono  jakiejkolwiek  zależności 

między  tempem  rozwoju  tych  gospodarek,  a  stopą  zwrotu  z  indeksów 

giełdowych.  To  wszystko  sprawia,  że  prognozowanie  zmian  na  rynku 

akcji  w  oparciu  o  wskaźniki  makroekonomiczne  staje  się  coraz  mniej 

skuteczne.  Dodatkowym  czynnikiem  ryzyka  jest  w  takich  przypadkach 

zjawisko  dyskontowania przez inwestorów pewnych zdarzeń, jakie będą 

miały miejsce w przyszłości. To wszystko sprawia, że analiza techniczna 

znajduje  coraz  szerszą  rzeszę  zwolenników  wśród  osób  związanych 

z rynkiem kapitałowym.   

 

 

 

Strategia synergii teorii fal Elliotta oraz liczb Fibonacciego jako 

skuteczne narzędzie do wyznaczania momentów zwrotnych  

Podstawową zaletą teorii fal Elliotta jest cykliczność występowania 

ruchów  giełdowych.  Pełny  cykl  złożony  jest  z  pięciu  fal  w  trendzie 

głównym  oraz  następującej  po  nich  sekwencji  trzech  fal  korygujących. 

Daje to łączną liczbę ośmiu fal. Nie oznacza to jednak, że inwestowanie 

powinno  polegać  na  zakupie  akcji  w  momencie  kształtowania  się 

pierwszej  fali  trendu  wzrostowego  oraz  sprzedaży  akcji  podczas 

tworzenia  fali  piątej.  Nierzadko  zdarza  się,  że  zamiast  ruchu 

pięciofalowego  dochodzi,  albo  do  wydłużenia  fali  piątej,  bądź  do 

powstania  ruchu  nawet  siedmiu  fal  (w  przypadku  niezwykle  silnych 

trendów).  

Na  bazie  teorii  fal  Elliotta  oraz  liczb  Fibonacciego  można 

z  powodzeniem  dokonywać  próby  wyznaczenia  zasiągu  piątej  fali. 

                                                 

7

 obliczenia własne na podstawie danych Banku Światowego oraz OECD 

background image

Możliwość taka zaistnieje, zdaniem Elliotta, w sytuacji, kiedy utworzony 

zostanie  wierzchołek  fali  pierwszej  albo  wierzchołek  fali  trzeciej. 

Powstaną  wówczas  dwa  poziomy  docelowe  ruchu  w  ramach  trendu 

głównego, między którymi, z dużym  prawdopodobieństwem,  dojdzie do 

zakończenia  kształtowania  się  fali  piątej.  Poziomy  te  można  wyznaczać 

odmierzając  wysokość  fali  pierwszej  i  mnożąc  ją  przez  liczbę  1,62,  czy 

też, w przypadku drugiego poziomu docelowego, mnożąc wysokość fali 

trzeciej przez liczbę 0,62. Samo wyliczenie tych wartości nie upoważnia 

inwestorów  do  szacowania  potencjalnych  zysków.  Warto  nadmienić,  że 

taka prognoza będzie miała szansę sprawdzić się pod warunkiem, że fala 

czwarta  nie  zejdzie  poniżej  dna  fali  drugiej  (w  trendzie  spadkowym  nie 

powinna znaleźć się powyżej wierzchołka fali drugiej). Sytuacja ta została 

zaprezentowana na rys. 2. 

 

Rys. 2. Wyznaczanie zasięgu fali piątej   

 

 

                                                                                                               Drugi poziom 
 
                                                                                                               Pierwszy poziom 
 
                                                                     0,62 
 
 
 
                                 1,62 
 
 
 
 
 
                                                                      1,0 
 
                                  1,0 
 

 

Źródło: opracowanie własne na podstawie Fischer R., Liczby Fibonacciego na giełdzie
WIG-Press, Warszawa 1996, s. 35 

    

Na  podstawie  połączonych  teorii  fal  Elliotta  oraz  liczb 

Fibonacciego  można  nie  tylko  dokonywać  prognozy  potencjalnego 

background image

zasięgu  trendu  głównego,  ale  czasu,  kiedy  może  dojść  do  zmiany 

tendencji rynkowej. Tzw. dni docelowe wyznacza się z wykorzystaniem 

złotego podziału odcinka starożytnego greckiego matematyka Euklidesa, 

na którym bazował Fibonacci.  

Dzień  docelowy  wyznacza  się  odmierzając  odległość  między 

dwoma  pierwszymi  wierzchołkami  trendu  głównego  (koniec  fali 

pierwszej  i  trzeciej),  a  następnie  mnożąc  tę  odległość  przez  1,62.  Dzień 

docelowy  można  również  wyznaczyć  mnożąc  odległość  pomiędzy 

dwoma  pierwszymi  dołkami  i  mnożąc  ją  również  przez  liczbę  1,62. 

Sposób wyznaczania dnia docelowego zaprezentowany został na rys. 3. 

 

Rys. 3. Wyznaczanie dnia docelowego z wykorzystaniem współczynnika 

1,62 

 
 
                          1,0                              1,62 
 
 
 
 
 
                           
 
 
 
 
 
                                     1,0                        1,62 

 

Źródło: opracowanie własne na podstawie Fischer R., Liczby Fibonacciego na giełdzie
WIG-Press, Warszawa 1996, s. 86 

 

  Sytuacje,  kiedy  dni  docelowe  wyznaczone  obiema  metodami  są 

takie same, zdarzają się  stosunkowo rzadko. Dlatego pozytywnie należy 

traktować  prognozę,  z  której  wynika,  że  odległość  między  dniami 

docelowymi 

obliczonymi 

tymi 

metodami 

jest 

niewielka. 

Prawdopodobieństwo  prognozy  wzrasta  nie  tylko  w  miarę  bliskości  dni 

background image

docelowych,  ale  również  w  sytuacji,  kiedy  w  przewidywanym  okresie 

zakończenia  ruchu  ceny  osiągają  poziomy  zbliżone  do  tych,  które 

odpowiadają zakończeniu fali piątej. 

Teoria  fal  Elliotta  pozwala  jeszcze  w  inny  sposób  przewidzieć 

moment  zakończenia  trendu.  Specyfika  ruchu  pięciofalowego  polega  na 

tym, że kiedy na rynku akcji fala czwarta przybiera kształt trójkąta, zasięg 

fali  piątej  można  wyznaczyć  odmierzając  szerokość  tej  formacji.  Dzień 

docelowy natomiast często pokrywa się z momentem przecięcia się linii, 

będących bokami trójkąta określającego falę czwartą.

8

   

Konkludując, można  stwierdzić, że zarówno teoria fal  Elliotta, jak 

i  liczby  Fibonacciego  dają  wiele  możliwości  w  zakresie  wyznaczania 

momentów  zwrotnych  na  rynku  akcji.  Praktyka  rynkowa  każe  jednak 

z  rezerwą  podchodzić  do  bezkrytycznego  „zawierzenia”  narzędziom 

analizy technicznej. Należy pamiętać o tym, że najtrafniejsze prognozy są 

tworzone wówczas, kiedy wszystkie momenty, czy też poziomy docelowe 

trendu są do siebie zbliżone.       

 

 

Wyznaczanie  momentów  zwrotnych  na  przykładzie  GPW 

w Warszawie 

W  celu  określenia  rzeczywistej  skuteczności  narzędzi  analizy 

technicznej,  w  szczególności  wniosków  płynących  z  teorii  fal  Elliotta, 

przeprowadzono analizę ostatniej bessy, jaka ma miejsce na warszawskim 

parkiecie.  Trend  ten  zapoczątkowany  został  w  lipcu  2007  roku,  po 

ustanowieniu  przez  indeks  WIG20  szczytu  na  poziomie  blisko  3.950 

punktów. Od tego momentu rozpoczął się proces kształtowania pierwszej 

fali bessy. Fala ta zatrzymała się w okolicach 3.250 punktów. Następnie 

                                                 

8

 

Frost A.J., Prechter R.R., Teoria fal Elliotta, WIG-Press, Warszawa 1995, s. 42

 

background image

mieliśmy do czynienia z drugą falą bessy, która zniosła całą falę pierwszą 

i zatrzymała się w okolicy 3.950 punktów. Warto zauważyć, że podczas 

tworzenia fali drugiej na większości oscylatorów, z MACD, RSI i CMO 

na  czele,  doszło  do  wystąpienia  negatywnych  dywergencji,  które  kazały 

przypuszczać,  że  o  powrót  do  hossy  będzie  niezwykle  trudno.  Po 

ukształtowaniu fali drugiej doszło do rozpoczęcia formowania się trzeciej 

fali  bessy,  która  poprzez  swą  siłę  i  zasięg  nie  pozostawiła  wątpliwości 

jaki  trend  panuje  na  GPW.  Podczas  formowania  się  tej  fali  wyraźnie 

wzrosły  obroty,  co  dodatkowo  utwierdzało  w  przekonaniu,  że  za 

spadkiem cen akcji nie stoją wyłącznie wypłoszeni drobni akcjonariusze. 

Takie objawy są zgodne z osobowością fal zaprezentowaną przez Elliotta. 

Według  niego  w  stosunkowo  prosty  sposób  można  przewidzieć 

zachowanie fali czwartej. Zgodnie z obserwacjami twórcy teorii  fal,  fale 

czwarte mają na ogół charakter trendów bocznych, tworzących podstawę 

dla  ostatnich,  piątych  fal.  W  przypadku  indeksu  WIG20  czwarta  fala 

trendu  spadkowego  przyjęła  kształt  trójkąta  symetrycznego.  Nie 

przyniosła  ona  zdecydowanego  odbicia,  co  dodatkowo  potwierdza 

analogię  do  teorii  fal  Elliotta,  według  której,  jeżeli  fala  druga  ma 

charakter  gwałtownej  korekty,  to  fala  czwarta  prawdopodobnie  będzie 

korektą horyzontalną.

9

    

Ostatnie fale trendu są zazwyczaj mniej dynamiczne niż fale trzecie. 

Tak  też  było  w  przypadku  indeksu  WIG20  (por.  rys.  4).  W  trakcie 

kształtowania  się  piątej  fali  pojawia  się,  w  zależności  od  panującego 

trendu,  skrajny  optymizm  (hossa),  bądź  skrajny  pesymizm  (podczas 

bessy).

10

  W  takich  sytuacjach  często  sprawdza  się  stara  zasada 

                                                 

9

 Frost A.J., Prechter R.R., Teoria fal Elliotta, WIG-Press, Warszawa 1995, s. 52 

10

 Ibidem, s. 51-68 

background image

amerykańskich  inwestorów  giełdowych,  którzy  sugerują,  żeby  akcje 

kupować wtedy, kiedy „leje się krew na rynku”.  

 

Rys.  4.  Subiektywna  analiza  pięciofalowego  trendu  spadkowego  na 

indeksie WIG20   

February

March

April

May

June

July

August

September

November December

2008

February

March

April

May

June

July

August

September

10000

20000

30000

x100

10000

20000

30000

x100

2350

2400

2450

2500

2550

2600

2650

2700

2750

2800

2850

2900

2950

3000

3050

3100

3150

3200

3250

3300

3350

3400

3450

3500

3550

3600

3650

3700

3750

3800

3850

3900

3950

4000

4050

4100

2350

2400

2450

2500

2550

2600

2650

2700

2750

2800

2850

2900

2950

3000

3050

3100

3150

3200

3250

3300

3350

3400

3450

3500

3550

3600

3650

3700

3750

3800

3850

3900

3950

4000

4050

4100

1

2

3

5

4

WIG20 (2,570.40, 2,600.96, 2,562.46, 2,592.57)

 

Źródło: opracowanie własne z wykorzystaniem programu MetaStock

 

 

Warto zwrócić uwagę, że zatrzymanie spadku w ramach piątej fali 

nastąpiło  dokładnie  w  momencie  połączenia  dwóch  boków  trójkąta 

symetrycznego.  Jednakże,  nawet  pomimo  tak  wyraźnych  sygnałów 

świadczących  o  poprawności  przyjętych  założeń  dotyczących 

kształtowania  się  fal  w  trendzie  spadkowym  indeksu  WIG20  nie 

upoważnia  to  do  podejmowania  pochopnych  decyzji  o  zakupie  akcji 

największych  spółek  giełdowych  w  Polsce.  Trzeba  mieć  na  uwadze,  że 

zawsze może dojść do wydłużenia fali piątej,  czy też ukształtowania się 

ruchu siedmiofalowego w ramach trendu głównego, tj. spadkowego.  

background image

Warto jednak w takich sytuacjach posiłkować się również liczbami 

Fibonacciego  i  dokonać  próby  wyliczenia  docelowego  zasięgu  spadku 

oraz momentu ukształtowania dołka bessy.   

Wyznaczone  dla  indeksu  WIG20  dwa  poziomy  docelowe 

zakończenia trendu spadkowego to odpowiednio okolice: 2100 pkt i 1950 

pkt (wykres świecowy) oraz 2400 pkt i 1950 pkt (wykres linowy).  

Wyniki  obliczeń  dnia  docelowego  dla  indeksu  WIG20  prezentują 

się  następująco:  koniec  marca  2008  r.  (za  pomocą  dwóch  pierwszych 

szczytów)  oraz  połowa  września  2008  r.  (za  pomocą  dwóch  pierwszych 

dołków).  

Bazując  na  teorii  fal  Elliotta  oraz  liczbach  Fibonacciego  można 

wyrazić  przekonanie,  że  do  zakończenia  trendu  spadkowego  jest 

stosunkowo  niedaleko,  zarówno  pod  względem  kryterium  zasięgu 

(w  najbardziej  pesymistycznym  wariancie  WIG20  czeka  około  400-

punktowy  spadek),  jak  i  uwzględniając  kryterium  czasowe  (dzień 

docelowy  we  wrześniu  2008  r.).  Pomimo  tego,  nie  należy  postępować 

pochopnie i już w tej chwili należy całość aktywów przeznaczyć na zakup 

walorów  polskich  spółek  giełdowych.  Warto  jednak  z  uwagą  śledzić 

zachowanie  rynku  oraz  bacznie  obserwować  nastroje  inwestorów,  gdyż 

bessa  kończy  się  w  momencie,  kiedy  niewiele  osób  jest  w  stanie 

uwierzyć, że na giełdzie da się jeszcze zarobić.   

 

 

Podsumowanie 

Inwestowanie na giełdzie papierów wartościowych zawsze wiąże się 

z podejmowaniem ryzyka. Niemal każdy inwestor ma preferowaną przez 

siebie  strategię  inwestycyjną.  Jedni  gracze  stosują  strategię  „kup 

i  zapomnij”,  trzymając  akcje  kilka,  a  nawet  kilkanaście  lat,  licząc,  że 

background image

w  dłuższym  terminie  giełda  pozwoli  na  zrealizowanie  zysku  wyższego 

niż  z  bezpiecznych  papierów  wartościowych.  Jeszcze  inna  grupa  graczy 

stara się z uwagą śledzić to, co się dzieje na rynku i na podstawie samych 

wykresów  podejmować  racjonalne  decyzje.  Grupę  tę  stanowią 

zwolennicy analizy techniczne, której narzędzia mogą być pomocne przy 

określaniu momentu wejścia i wyjścia z rynku. 

Zaprezentowana  w  artykule  analiza  praktycznego  zastosowania 

teorii  fal  Elliotta  oraz  liczb  Fibonacciego  potwierdza  istotną  rolę  tych 

narzędzi  w  procesie  podejmowania  decyzji.  Należy  jednak  pamiętać,  że 

najkorzystniejsze  rezultaty  pojawią  się  wówczas,  kiedy  stosuje  się 

umiejętne  połączenie  wielu  narzędzi.  Wykorzystanie  jak  największej 

liczby  narzędzi  decyzyjnych,  ukazujących  podobne  poziomy  docelowe,  

powoduje  ograniczenie  ryzyka  popełnienia  pochopnej  decyzji,  a  co  za 

tym  idzie  poniesienia  straty.  Dla  inwestora  bazującego  na  całym 

wachlarzu możliwości, jakie daje analiza techniczna ryzyko inwestycyjne 

będzie ograniczone do minimum.    

 

BIBLIOGRAFIA 

1. 

Fischer R., Liczby Fibonacciego na giełdzie, WIG-Press, Warszawa 1996. 

2. 

Frost A.J., Prechter R.R., Teoria fal Elliotta, WIG-Press, Warszawa 1995. 

3. 

Murphy  J.J.,  Analiza  techniczna  rynków  finansowych,  WIG-Press,  Warszawa 
1999. 

4. 

www.oecd.org. 

5. 

www.worldbank.org.