Lepszy papież tam niż prymas tu

background image

"Lepszy papież tam niż prymas tu"

Karol Wojtyła i tajne służby PRL
Gdyby komuniści rzeczywiście byli tak bardzo zaskoczeni wynikiem konklawe z 16
października 1978 r., oznaczałoby to, że mylili się w ocenie znaczenia kardynała, a ich
arogancja i zadufanie odebrały im zdolność racjonalnej analizy rzeczywistości.
Postawienie takiej tezy nie jest jednak łatwe, gdy wziąć pod uwagę dokumenty służb
PRL.
Jednym z zadań Wydziału Administracyjnego KC PZPR było zaopiniowanie kandydatury ks.
bp. Wojtyły na stanowisko ordynariusza w Krakowie, wakujące po śmierci abp. Baziaka. W
dokumencie z listopada 1963 r. można znaleźć fragment: “Jako człowiek wybitnie zdolny i
dobry organizator jest bodaj jedynym biskupem, który potrafiłby skonsolidować nie tylko
kurialistów i kler diecezjalny, lecz również skupić wokół siebie część inteligencji i młodzieży
katolickiej. W odróżnieniu od wielu innych rządców diecezji umie właściwie ułożyć sobie
stosunki z bardzo licznymi na terenie archidiecezji zakonami. Mimo pozorów wykazywanej
kompromisowości i elastyczności w stosunkach z władzami państwowymi jest bardzo
niebezpiecznym przeciwnikiem ideowym”. Opinia partii musiała być negatywna.

Będą problemy

Partyjnym strategom chodziło o obsadzenie arcybiskupstwa kimś zdolnym do
przeciwstawienia się supremacji kard. Wyszyńskiego - oczekiwali w Krakowie wpływowego,
ale spolegliwego hierarchy, który osłabi znaczenie Prymasa. Dostrzegali te cechy Wojtyły,
które dowodziły predyspozycji do odegrania ważnej roli w Kościele, nie sądzili jednak, by
mógł skutecznie konkurować z Wyszyńskim. W cytowanym dokumencie napisano, że
Wojtyła “z racji członkostwa w Komisji Duszpasterskiej Episkopatu oraz powierzonej mu
funkcji protektora kilku pionów duszpasterstwa stanowo-zawodowego rozwija działalność na
terenie całego kraju. Jego walory osobiste i aktywność sprawiają, że cieszy się autorytetem u
wielu biskupów, mimo że formalnie nie zajmuje w Episkopacie eksponowanego stanowiska.
Postawa otwartego katolicyzmu reprezentowana przez bp. Wojtyłę powoduje niechętny, choć
niepozbawiony uznania stosunek Wyszyńskiego do jego osoby”.

Ale choć dostrzegano też starania krakowskiego sufragana, by “uchodzić za biskupa
zmierzającego do ułożenia prawidłowych stosunków z władzami”, na końcu dokumentu
stwierdzono, że “w sprawie obsadzenia stanowiska biskupa ordynariusza archidiecezji
metropolitalnej w Krakowie Rząd PRL oczekuje wysunięcia kandydatów, których autorytet i
doświadczenie pozwoliłoby na należyte ułożenie stosunków między Metropolitalną Kurią
Krakowską a władzami państwowymi”. Komuniści chcieli kogoś, kto zdał już egzamin z
dobrych stosunków z “ludowym” państwem. Tymczasem wnioski z obserwacji młodego
biskupa wskazywały, że oto pojawił się hierarcha, którego potencjał zapowiada niemałe
problemy. Te spostrzeżenia uzupełniały nadchodzące z Rzymu informacje o działalności
Wojtyły podczas drugiej sesji Soboru.

Kardynał, prymas?

Nominacja kardynalska dla 47-letniego arcybiskupa, w trzy i pół roku po objęciu katedry,
burzyła dotychczasowy wizerunek Kościoła, który kapelusz daje tylko doświadczonym
hierarchom. Reżimowe instytucje gorączkowo analizowały tę zaskakującą wiadomość,
doszukując się w niej ukrytych znaczeń i mechanizmów.

1

background image

W informacji KW PZPR w Krakowie, przesłanej 16 czerwca 1967 r. do centrali, na plan
pierwszy wysuwają się spekulacje o zakulisowych działaniach na rzecz nominacji: “Dosyć
powszechne jest również mniemanie, że nominacja ta nastąpiła na skutek bytności w Polsce
prałatów Casarolego i Deskura (...) mówi się np. o tym, że prałat Deskur, jako
przewodniczący jednej z kongregacji, musi mieć sakrę biskupią i że stosunkowo szybko
zostanie kardynałem. Mówi się o tym, że bp Rubin ma w przyszłym roku otrzymać kapelusz
kardynalski. Panują poglądy, że księża ci przyczynili się do nominacji kardynała Wojtyły, a w
przyszłości, tenże montujący się przy kurii rzymskiej zespół purpuratów-Polaków ma wynieść
kard. Wojtyłę na stanowisko przewodniczącego krajowej konferencji biskupów”.

Aparatczycy nie potrafili wznieść się ponad klikowo-koteryjną wizję kształtowania karier. Jak
bezradne były to domniemania, świadczy choćby fakt, iż Władysław Rubin wyniesiony został
do godności kardynalskiej dopiero w 1979 r., a Andrzej Maria Deskur w 1985 r. W
najśmielszych fantazjach komunistom nie przyszło na myśl, że kapelusze kardynalskie nałoży
im papież Wojtyła.
Drugim wątkiem dociekań analityków były skutki nominacji dla układu sił w Episkopacie. W
pochodzącym z 31 maja 1967 r. donosie agenta o kryptonimie “Carmen” znalazła się uwaga:
“Inni mówią, że to jest gra polityczna Watykanu w stosunku do kardynała Wyszyńskiego.
Ponieważ Watykan chce za wszelką cenę doprowadzić do porozumienia z rządem - a prymas
Wyszyński nie chce, natomiast ks. Wojtyła okazywał inklinację w tym kierunku - więc jest
myśl, że ks. prymasa zmusić do ustąpienia, a wtedy K. Wojtyła zostałby przewodniczącym
Episkopatu i nawet przeniósłby się do Warszawy jako prymas i przeprowadzałby umowy z
rządem”. Sposób myślenia tajnego współpracownika SB podzielają autorzy wspomnianej
informacji krakowskiej komórki PZPR: “Rodzą się dalsze spekulacje co do przyszłego
podziału kompetencji pomiędzy dwóch kardynałów... rozpowszechnia się pogląd o
nieuniknionym - w przyszłości - objęciu przewodnictwa Episkopatu polskiego przez
kardynała Wojtyłę... w pierwszym etapie nastąpi podział kompetencji pomiędzy Wojtyłą a
Wyszyńskim, zaś w drugim etapie Wojtyła obejmie przewodnictwo Episkopatu”.

Każda spekulacja dotycząca zmian w Episkopacie jest projekcją zaślepiającej niechęci
przywódców PRL do Wyszyńskiego. Niechęci, która cały ich wysiłek skupi na walce z
Prymasem i każe zlekceważyć im pojawienie się w Kościele nowej osobistości.

Krakowskie plotki

15 listopada 1971 r. szef krakowskiego Wydziału IV SB ppłk Władysław Żyła przekazał do
Warszawy informację “dot. dyskusji i komentarzy wokół osoby kard. Wojtyły”. “Z
ożywieniem mówi się na temat wyboru kard. Wojtyły do Komisji Synodalnej. W związku z
tym, że kard. Wojtyła został jednogłośnie wybrany, a pozostali większością głosów,
przepowiada się mu błyskawiczną karierę i rychłe przeniesienie się do Watykanu. W
dyskusjach eksponuje się ogromne znaczenie Komisji Synodalnej i nie mniejszy splendor dla
Kościoła w Polsce z tego tytułu”. Chodziło o wybór Rady Sekretariatu Synodu Biskupów, w
skład której, jako reprezentanta Kościołów europejskich, powołano 5 listopada m.in. kard.
Wojtyłę.

Kolejna przesłana z Krakowa do Departamentu IV MSW ważna informacja pochodziła z 18
grudnia 1972 r. Oparta była na przekazanej przez agenta relacji z uroczystości odpustowej w
parafii diecezji poznańskiej. “Według tej relacji w kurii rzymskiej szumi na temat przyszłego
papieża. Kanwę do tego stanowi stan zdrowia Pawła VI. [...] gdyby w tej chwili miało miejsce
konklawe to najpoważniejszym kandydatem byłby Karol Wojtyła, który aktualnie ma
doskonałą passę, jest bardzo wysoko notowany w kurii rzymskiej”.

2

background image

Biorąc pod uwagę datę dokumentu, jego treść wydaje się sensacyjna. Czy wywarła wrażenie
na władzach PRL? Niewiele za tym przemawia poza opowieścią, jak gen. Kiszczak chwalił
się w Magdalence w 1989 r., że o wyniku przyszłego konklawe SB wiedziała dzięki
informacjom zdobytym na jakimś odpuście.

W marcu 1973 r. pojawia się kolejna prognoza SB: “W środowisku duchowieństwa
świeckiego m. Krakowa mówi się coraz częściej na temat wyjazdu metropolity krakowskiego
do Watykanu na okres 5 lat. Według tych interpretacji kard. Wojtyła ma tam prowadzić jakieś
prace na rzecz kurii rzymskiej. Takie rozwiązanie pozwoliłoby metropolii krakowskiej
zachować swojego arcypasterza oraz zyskać orędownika w Stolicy Apostolskiej. Po
wykonaniu zaplanowanego dzieła, Kardynał wróciłby do Krakowa pełniąc nadal
dotychczasowe funkcje”.
Podczas lektury tego i innych dokumentów zaskakuje plotkarski charakter przekazywanych
informacji, co dowodzi wzmożonej inwigilacji środowiska, wykorzystującej nawet
niedorzeczne pogłoski. Opieranie się na plotkach może też skłaniać do wniosku, że praca
operacyjna prowadzona wobec kardynała i Kurii przynosiła mizerne efekty i spece od
Kościoła w krakowskiej SB zmuszeni byli powtarzać krążące po mieście pogłoski. Przyjąć
jednak trzeba, że osoba metropolity wyrastała na wroga numer 1 PRL i za przydatną
uznawano każdą, nawet mało prawdopodobną, informację.

"Uzurpator"

28 lutego 1976 r. ppłk Żyła informuje przełożonych z Departamentu IV, że “w pierwszych
dniach lutego Br. Ojciec Św. Paweł VI, poprzez bpa Rubina, zaproponował kard. Wojtyle
przeprowadzenie w czasie od 7 - 13. 03. 76 r. rekolekcji dla Papieża i jego współpracowników
[...] W odczuciach niektórych księży wydarzenie to jest bezprecedensowe. W związku z tym
Wojtyłę przymierza się na różne stanowiska watykańskie. Najbardziej prawdopodobna wydaje
się sugestia, że Papież uznaje Wojtyłę jako jednego z niewielu najlepszych teologów wśród
kardynałów, że zamierza wyeksponować jego osobę dla pokazania go światu katolickiemu”.

Alarmujące fakty skłoniły wreszcie funkcjonariuszy do głębszej analizy problemu, jakim
stawał się kardynał. W sporządzonej w kwietniu 1976 r. informacji dostrzeżono, że “ciężar
kierowania życiem i działalnością Kościoła w Polsce przejmuje coraz bardziej krakowski
ośrodek dyspozycyjny”. Według SB wynikało to z “postawy kierownictwa krakowskiej kurii a
szczególnie jej ordynariusza (...), jego koncepcji organizatorsko-duszpasterskich,
zaangażowania i autorytetu, jakim cieszy się nie tylko w diecezji i episkopacie, ale także w
kurii rzymskiej”.

Dalej jest mowa o konsekwencjach tego stanu rzeczy: “Uzurpując sobie prawo przywódcy,
rzecznika interesów społeczeństwa i wychowawcy kardynał Karol Wojtyła i inni hierarchowie
odwołując się do przykładów z przeszłości, że biskupi krakowscy nigdy nie byli łatwi i korni
dla władzy, pouczają wiernych o przysługujących im prawach oraz o sposobach ich
egzekwowania”. Obok irytacji pojawiają się tony kasandryczne: “W działalności swojej
krakowscy biskupi, z kardynałem Wojtyłą na czele, systematycznie dążą do wytworzenia w
społeczeństwie przekonania o nadrzędności spraw wyznaniowych nad wszelkimi innymi, że
owa nadrzędność jest zgodna z odczuciem społecznym. O ile można użyć takiego określenia,
to z pewnym pokryciem można stwierdzić, że krakowski metropolita jest groźniejszym
przeciwnikiem od obecnego przewodniczącego polskiego episkopatu”.

Rezultat konklawe z 16 października 1978 r. w wypowiedziach ówczesnych czołowych

3

background image

postaci życia publicznego jawi się jako wydarzenie zaskakujące i trudne do zaakceptowania.
Kazimierz Kąkol, kierownik Urzędu do Spraw Wyznań w swej “Spowiedzi »pogromcy«
Kościoła” tak opisywał wieczór w gmachu KC PZPR: “Absolutnie zdegustowani naradzają
się towarzysze: Kania, Kowalczyk, Olszowski, Werblan, Łukasiewicz. Konsternacja
widoczna. Olszowski wylewa na jasne spodnie filiżankę czarnej kawy. Westchnienia. Ciężkie.
Czyrek ładuje się z tezą - wypracowaną przez nas w drodze z SDP do KC - »zastanówmy się...
ostatecznie lepszy Wojtyła jako Papież tam, niż jako Prymas tu«. Teza jest chwytliwa. Trafia
do przekonania. Ulga”. Stan usmysłów szefów PZPR oddaje też - przytoczona przez Henryka
Dominiczaka - relacja Stanisława Kani, sekretarza KC, który jako pierwszy otrzymał
informację o wyniku konklawe. Niezwłocznie zadzwonił do Gierka. Usłyszał: “O rany
boskie!”. W innym miejscu Kania miał powiedzieć: “Obok licznych niepokojów i
wątpliwości, jakie przeżywamy w związku z wyborem Wojtyły na papieża, cieszy również
pewność, że nie zostanie on przewodniczącym episkopatu polskiego”.

Czytając dziś te wypowiedzi, trudno oprzeć się trywialnemu spostrzeżeniu, że komunizm
musiał upaść.
Marek Lasota

4


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
MYŚLI o nauczycielach, „Dobry nauczyciel jest lepszy niż pełna teczka książek”
Sukces tu i teraz Osiagniesz wszystko czego chcesz szybciej niz sie spodziewasz sutute 2
Wiosna tu i tam
Sukces tu i teraz Osiagniesz wszystko czego chcesz szybciej niz sie spodziewasz sutute
Paweł Skibiński Prymas Stefan Wyszyński i papież Pius XII o Powstaniu Warszawskim
W Gomulicki Tu a tam
Sukces tu i teraz Osiagniesz wszystko czego chcesz szybciej niz sie spodziewasz sutute 2
Sukces tu i teraz Osiagniesz wszystko czego chcesz szybciej niz sie spodziewasz
Lepszy niz myslisz 24 mar 09
14 Br Urban Adam Król lepszy niż Bóg
I tu i tam o 055f
Sukces tu i teraz Osiagniesz wszystko czego chcesz szybciej niz sie spodziewasz sutute(1)
Sukces tu i teraz Osiagniesz wszystko czego chcesz szybciej niz sie spodziewasz sutute
Chodzę tu chodzę tam z tlumem ludzi zawsze sam
Sukces tu i teraz Osiagniesz wszystko czego chcesz szybciej niz sie spodziewasz sutute

więcej podobnych podstron