14 Br Urban Adam Król lepszy niż Bóg

background image

Wykład Brat Adam Urban

Drodzy Bracia i Siostry witam Was na dzisiejszym zebraniu.
I w części pierwszej będziemy mieli wykład, tak jak Brat zapowiedział.
Temat taki mam: pewna fraza, która nam się zaraz skojarzy chyba z pewną historią

starotestamentową, bo na pewno wszyscy znamy bardzo dobrze wydarzenia opisane w Starym
Testamencie.

A więc ta fraza, która będzie tytułem tematu dzisiaj to

"Król lepszy niż Bóg"

Gdzie takie coś było w Starym Testamencie,

że król był lepszy niż Bóg. Od razu nam się coś
powinno skojarzyć. Do jakiej księgi powinienem
teraz pójść? A nikt nie wie? (głos z sali – Do
1 Samuelowej). Do pierwszej Samuelowej powi-
nienem pójść, to pójdę.

Skoro Brat Marek tam radzi mi szukać na-

tchnienia do mojego wykładu, to tak też zrobi-
my.

1 Samuelowa 8 rozdział będzie pod naszą

rozwagą w dniu dzisiejszym. Tam mamy opisaną
scenę kiedy to Żydzi domagali się króla zamiast
Boga, który był ich królem do tej pory. Ten roz-
dział ósmy w antytypie rozgrywa się w całym
Wieku Ewangelii przez wszystkie powstające
różnego rodzaju grupy chrześcijańskie, w któ-
rych zawsze następowało to samo. Po początko-
wym wiernym postępowaniu następowało wypa-
czanie i odrzucanie Boga a przyjmowanie na ich
miejsce jakiegoś króla, którymi to królami w
różnych grupach chrześcijańskich w Wieku
Ewangelii byli wodzowie tychże właśnie grup .

Tak że ona się rozgrywa cały czas będziemy

mieli okazję prześledzić jak dochodziło to tego
za każdym razem w różnych ruchach Maluczkie-
go Stadka, które w Wieku Ewangelii miały miej-
sce.

Zacznijmy zatem od wersetu numer 1.
"A gdy się Samuel zestarzał, ustanowił

swoich synów sędziami nad Izraelem."

Stary Samuel tutaj pojawia się, ważne, że

on nie był stary nie tylko Samuel, ale że był sta-
ry.

Stary Samuel to wybitni członkowie z Ma-

luczkiego Stadka w Wieku Ewangelii.

W każdym z tych rożnych dwunastu ru-

chów, które miały miejsce w Wieku Ewangelii,
ci, którzy rozpoczynali ruchy Maluczkiego Stad-
ka.

Później te ruchy Maluczkiego Stadka były

zamieniane w sekty wtedy kiedy właśnie zażąda-

li króla, zamiast tego króla, który był nad nimi
czyli Boga.

A więc tymże Samuelem będą od początku

Wieku Ewangelii Apostołowie, będą Członkowie
Gwiezdni na przestrzeni czasów oraz ich pomoc-
nicy czyli wszyscy Bracia zawsze z Maluczkiego
Stadka. Tutaj bardziej zaszczyceni jak Apostoło-
wie natchnieniem czy też członkowie Gwiezdni
oraz ich pomocnicy w ich roli, w ich funkcji za-
pewniania poprzez podawania specjalnych nauk
Starszych dla Zborów na cały Wiek Ewangelii.

Ci właśnie Bracia podali instrukcje odno-

śnie tego kto powinien jako z ramienia Bożego
sprawować pewnego rodzaju funkcje, wyższe
funkcje służebne w Ludzie Bożym.

Jakbyśmy zajrzeli do Dz. Ap.14:23 – a przy

okazji wyborów, to wspominaliśmy niektóre te
wersety, ale Dz. Ap. 14:23 pokazuje, to znany
nam bardzo dobrze werset.

"A gdy im przez wyciągnięcie rąk, posta-

nowili w każdym zborze starszych wśród mo-
dłów i postów poruczyli ich Panu, któremu
uwierzyli"

To jest fragment kiedy Samuel a więc w

tym przypadku Apostoł podaje informację jak
powinien Lud Boży być zorganizowany, kto w
cudzysłowiu "powinien nimi rządzić", mówię w
cudzysłowiu, bo ci słudzy to nie byli do rządze-
nia tylko do służenia, ale mówię w cudzysłowiu ,
żeby dać taką namiastkę pewnego rodzaju króla
kto miałby być takim ich królem.

Gdybyśmy zobaczyli do Dz.Ap.20:17, to

tam możemy zobaczyć "A posławszy z Miletu
do Efezu, wezwał starszych zboru."

Paweł nie miał okazji się z nimi spotkać,

więc wezwał ich tam do siebie i tam, gdy oni
przybyli, dał im wykład między innymi, żeby
pilnowali samych siebie i tak dalej i oraz całej
trzody, jaką Pan Bóg im powierzył, to też była
wykładnia tego.

Samuel , który pokazany akurat w Apostole

1

background image

Pawle przekazuje im informację, instrukcje jak
mają być zorganizowani tak, żeby to Bóg był ich
Panem, ich królem, tak aby nie wprowadzali
przypadkiem żadnych sług, którzy zajmą miejsce
tego Boga, którzy będą dla nich wodzami, osta-
tecznym punktem odniesienia a Bóg zejdzie z
tego powodu na dalszy plan.

Bo ta organizacja, którą Bóg przewidział,

ona cały czas Boga pozostawia jako króla i Pana,
ponieważ ci słudzy, którzy są tam wybierani
podlegają pewnym kryteriom; którykolwiek z ta-
kich sług przestawałby spełniać swoją rolę, to
lud Boży powinien go natychmiast usuwać i ma
to tego odpowiednie władze, ponieważ Zbór ma
wybory i może sobie poprzez wybory natych-
miast doprowadzić do zmiany i nawet nie musi
właściwie czekać do końca danej kadencji, do
końca roku może usunąć każdego w dowolnej
chwili, ale w najgorszym wypadku może nie wy-
brać go na kolejny rok, jeżeli będzie tak uważał.

1 Tym 5:17 to także to, co Samuel powia-

dał, czyli Bracia z Maluczkiego Stadka podawali
ludowi Bożemu odnośnie formy ich organizacji.

"Starszym, którzy dobrze swój urząd spra-

wują, (albo starszym, którzy dobrze przewodzą)
należy oddawać podwójną cześć, zwłaszcza tym,
którzy podjęli się zwiastowania Słowa i naucza-
nia."

To też cześć, ta podwójna cześć – może się

to niektórym podoba jakieś wywyższenie, jakieś
uznanie, tutaj nie ma żadnego uznania poza
większym szacunkiem, z podwójnym szacun-
kiem, który się może niektórym należy za dobrą
służbę a nie jakaś dodatkowa funkcja, wyższa
funkcja od pozostałych starszych.

Tyt.1:5 to też pochodzi od tegoż Samuela:
"Pozostawiając cię na Krecie w tym celu,

abyś porządkował to co pozostawało do zrobie-
nia i ustanowił po miastach starszych, jak Ci
nakazałem"

Paweł w liście do Tytusa również mówi on,

żeby te rzeczy odpowiednio mu przedstawiał i
załatwił, ustanowił, ułożył wedle tego jak go
Apostoł pouczył.

Jak. 5:14
"Choruje kto między wami? Niech przywo-

ła starszych zboru i niech się modlą nad nim,
namaściwszy go oliwą w imieniu Pańskim."

To też jest rola, którą ci, których Bóg prze-

widział, powinni pełnić i oni są tymi, którzy mo-

gliby w jakiś sposób pomagać tym, którzy mają
jeśli chodzi o choroby nie fizyczne, bo tutaj Bóg
nikogo nie wyposażył, żeby leczył po za tymi
pierwszymi uczniami, którzy posiadali dary Du-
cha Świętego, tylko chodziło o różnego rodzaju
duchowe choroby, które mogły by wynikać, jak
zawsze wynikają one z niewłaściwego postępo-
wania danych osób – nie będę nad tym się roz-
wodził, ale choruje kto między wami (z powodu
samowolnego grzeszenia przeciwko Boskim za-
sadom), jeżeli tak robi to sprowadzi na siebie du-
chową chorobę. Wobec tego któż inni, jak nie ci,
których Bóg przewidział do nauczania, poucza-
nia, instruowania, ci którzy powinni mieć więk-
sze zrozumienie Prawdy mogą takiemu komuś
pomóc.

1 Piotr 5:1,2 na koniec moje listy, więcej

nie będę czytał.

"Starszych więc wśród was napominam,

jako również starszy i świadek cierpień Chry-
stusowych oraz współuczestnik chwały, która
ma się objawić: "

"Paście trzodę Bożą, która jest między

wami, nie z przymusu, lecz ochotnie, po Boże-
mu, nie dla brzydkiego zysku, lecz z oddaniem,

Starszy napomina Starszych. Zobaczmy jak

się Apostoł zrównuje się z braćmi starszymi, w
tym przypadku mówi, że jako też sam starszy
napominam innych starszych.

Za dni Apostołów ci starsi, którzy mieli być

ustanowieni jako przedstawiciele Boga dla ludu
Bożego, którzy mieli mu służyć – nie będziemy
używać terminu rządzić, bo starsi nie mają pra-
wa rządzić nikt z ludu Bożego żaden sługa nie
ma rządzić. Król rządzi poprzez swoich sług,
których ludowi Bożemu dał.

Ci starsi byli za dni Apostołów dwojakiego

rodzaju, byli zdolniejsi wśród nich i oni bardziej
mieli rzeczywiście ten podwójny szacunek, bar-
dziej prowadzili, bardziej byli zorientowani w
tych tematach, ale to było cały czas ich służba,
którą wypełnili lepiej, skuteczniej, no bo byli
bardziej rozwinięci, czy bardziej utalentowani,
czy bardziej poświęceni, oraz byli starsi, którzy
byli mniej zdolni, mniej poświęceni, którzy nie
tyle, że sami prowadzili to co zbór, w którym się
znajdowali, co byli poddani pewnego rodzaju,
byli prowadzeni przez tych, którzy bardziej się
orientowali. Nie była to jednak żadna nigdy róż-
nica w urzędzie, była to różnica praktyczna, któ-

2

background image

ra wynikała z faktu, że ktoś był bardziej poświę-
cony a ktoś był mniej poświęcony czyli duch po-
święcenia.

Druga różnica: talenty, które posiadali, nie-

którzy mieli większe talenty, niektórzy mieli
mniejsze talenty, to automatycznie pojawiała się
pomiędzy nimi różnica praktyczna nie wynikają-
ca z jakieś innej funkcji, jaką mieli jedni a dru-
dzy nie.

No i punkt trzeci to sytuacje opatrznościo-

we, bo Bóg w ramach sytuacji opatrznościowych
jednych używa więcej a drugich mniej. To zale-
ży od tych dwóch pierwszych czynników: ducha
poświęcenia i talentów, jakie słudzy go posiada-
ją.

Innymi słowy Bóg patrzy na swoje dzieci,

na swoich sług i patrzy, kto tej gorliwości, po-
święcenia, oddania dla Niego posiada, im więk-
szy to tym lepiej może zrobić z niego lepszy
użytek, bo wiadomo, kto ma większego ducha
poświęcenia, to automatycznie ma więcej ducha
Pana – przynajmniej po pewnym czasie bycia w
Prawdzie i rozwijana się, nawet jeżeli nie na po-
czątku, jak również Bóg patrzy na talenty tej
osoby, co on jako człowiek ma, bo Bóg najczę-
ściej cudów nie czyni. Nie daje nam talentów,
których nie posiadamy, tylko gdy się poświęca-
my i jesteśmy bardzo gorliwi w służbie dla Nie-
go, to patrzy na to, co my mamy w naturalny
sposób i więcej, wspomaga używanie przez nas
tych naszych wrodzonych naturalnych talentów
w kierunku służby dla Niego i wtedy odpowied-
nio do tego Swoje sytuacje opatrznościowe kie-
ruje. Więc nie był to podział miedzy starszymi
związany z jakimkolwiek urzędem. Wszyscy
byli z urzędowego punku widzenia równi, ale ci,
którzy z tych trzech punktów widzenia: ducha
poświęcenia, talentów i sytuacji opatrznościo-
wych byli na wyższym poziomie, to mieli auto-
matycznie wyższe uznanie od Pana i od współ-
braci, to rzeczą normalną, bo chociaż nikogo nie
znamy według ciała to jednak według ducha po-
święcenia, według charakteru, według podobień-
stwa do Chrystusa znamy różnicę i Bóg takich
różnic nie karze zacierać.

Nie powinniśmy oceniać siebie wzajemnie

inaczej z punktu widzenia urodzenia, bogactwa
czy stanowiska jakie zajmujemy, ale powinni-
śmy siebie inaczej oceniać z punku widzenia po-
dobieństwa do Chrystusa, jakie posiadamy. Im

więcej oddania dla Pana, im więcej
podobieństwa widzimy Pańskiego w sobie
wzajemnie, tym bardziej, tym odpowiednio to
tego powinniśmy siebie wzajemnie oceniać i
różnicować, bo Bóg nas różnicuje. Bóg nie
patrzy równo na wszystkich, patrzy na równo
tylko z punktu widzenia ciała – kobiety,
mężczyzny, Greka, Anglika, Niemca czy Polaka
to z pewnością, natomiast patrzy na charakter
jaki przejawiamy oddanie dla Pana i On
różnicuje, nie traktuje wszystkich tak samo i nie
oczekuje tego od nas.

Dlatego też mówi o nas, czy jak czytaliśmy

ten werset, kiedy mówi, że ci starsi, którzy do-
brze swój urząd sprawują, którzy dobrze prze-
wodzą – to pamiętajmy – przewodzą, nie rządzą,
przewodzą, to znaczy pełnią w tym zborze służ-
bę, którą nadają jakby gdyby kierunek rozwoju
zboru, bo zależnie jak oni służą, to taki jest zbór;
rozwija lepiej lub gorzej, to wiadomo, że w za-
leżności od tego, jacy są słudzy w tym zborze, to
ten zbór jest mocniejszy albo słabszy, bardziej
czy też mniej utwierdzony, bardziej czy mniej
rozumiejący pewne rzeczy; no bo ci starsi na co
dzień są tam obecni i usługują temu zborowi. I to
było całkiem normalne zróżnicowanie pewnych
braci według tego, według ich ducha poświęce-
nia, talentów i ich sytuacji opatrznościowych
było całkiem normalne, ale nigdy to się nie prze-
kładało powinno się to przekładać na zróżnico-
wanie funkcji, że ktoś ma funkcję wyższą i jest
ważniejszy, niż ktoś inny dlatego, że jest bar-
dziej poświęcony czy ma większe talenty, takie-
go czegoś Bóg nigdy nie przewidział. Niestety,
zawsze od samego początku był osoby, które
chciały mieć więcej niż Bóg dla nich przewidział
jako ich sług.

Już mamy na przykład w Nowym Testa-

mencie 2 Tes. możemy przeczytać, że były oso-
by, które sięgały po rzeczy jakich Bóg sobie nie
życzył – 2 Tes. 2:7.

"Albowiem tajemna moc nieprawości już

działa, – tak pisał Paweł – tajemna dopóty, do-
póki ten, który teraz powstrzymuje, nie zejdzie z
pola."

A potem się objawi i tak dalej, czyli już te

procesy, tendencje, do przejęcia rzeczywistej
władzy jaką mamy teraz w świecie, żeby rzą-
dzić, żeby dyrygować, żeby podporządkowywać
sobie już działało to za czasów apostolskich i w

3

background image

3 Liście Jana mamy taki ewidentny przykład, że
tak już było nawet wtedy kiedy jeszcze
Apostołowie byli tu na ziemi – 3 List Jana 9-11
– nie ma tam rozdziałów tylko wersety podaję:

"Napisałem do zboru krótki list, lecz Dio-

trefes, który lubi odgrywać wśród nich kierow-
niczą rolę, nie uznaje nas."

To jest właśnie to; lubi odgrywać kierowni-

czą rolę, lubi rządzić, lubi być słuchanym a jak
nie, jak nie jest, to zaraz mu się to nie podoba,
zaraz będzie karał.

"Dlatego, jeżeli przyjdę, przypomnę uczyn-

ki jego, że złośliwymi słowy nas obmawia (to też
cecha, bo osoba taka produkuje fałszywe infor-
macje na temat innych, no bo chce innych obni-
żyć choćby na przykład nawet Apostoła w tym
przypadku, żeby siebie wywindować to jest nor-
malna rzecz, ci którzy się pną się którym zależy
na stanowisku, uznaniu, respekcie od innych to
zawsze mają tam jakiś konkurentów to tego,
przynajmniej w ich mniemaniu, bo ci Bracia na
przykład nie sądzimy, że Apostoł tutaj konkuro-
wał i rywalizował o większe względy niż ten
Diotrefes, no ale ci, którzy są rządni władzy suk-
cesów, zaszczytów, uznania, i kierowniczej po-
zycji, to zawsze patrzą na wszystkich podejrzli-
wie, że oni chcą to samo, bo oceniają każdego
według siebie. Niektórzy na wszelki wypadek
dołki kopią pod innymi, żeby przypadkiem nie
mieli konkurentów w nich) i nie zadowalając się
tym, nie tylko sam nie przyjmuje braci, lecz na-
wet zabrania to czynić tym, którzy chcą ich
przyjąć, i usuwa ich ze zboru."

Normalny klerykalizm w czystym wydaniu

za dni Apostolskich – Diotrefes.

Także dalej pisze: "Umiłowany! Nie naśla-

duj tego, co złe, ale to, co dobre. Kto czyni do-
brze, z Boga jest, kto czyni źle, nie widział
Boga."
Tak to podsumował Apostoł w tym liście
do Jana.

Te dwie grupy starszych, o których mówi-

my, to są ci dwaj synowie Samuela z naszego
pierwszego wersetu. Gdy się Samuel zestarzał,
jego bycie starym to znaczy, że on nie był w sta-
nie kontrolować swoich synów, ustanowił swych
synów sędziami nad Izraelem.

Czyli dał zasady jacy powinni być słudzy

ludu Bożego w poszczególnych zborach, Starsi i
od razu mamy od samego początku – dwóch sy-
nów – to znaczy, że chociażby ten werset, który

mówi, że ci co się dobrze sprawują, są
podwójnej czci godni, podwójnego szacunku,
nie innego urzędu wyższego do tamtego, tylko
większego uznania ,co jest całkiem rzeczą
normalną.

Nie ma nic niezwykłego w tym, żeby tych,

którzy na to zasługują szanować więcej niż tych
co na to nie zasługują, nawet jeśli mają tą samą
rangę, nie wolno zrobić z tych, którzy zasługują
na lepszy szacunek za swojego ducha poświęce-
nia czy talenty i sytuacje opatrznościowe.

Nie wolno z nich robić sług wyższej rangi i

dać im władzę, albo oni nie mogą sobie tej wła-
dzy sami sobie brać, najgorzej że gdy oni sami,
bo jak siadają, to przynajmniej im dali, to też
błąd, ale branie samemu jest jeszcze gorsze.

Więc ci dwaj synowie Samuela to te dwie

grupy starszych. Dopóki żył Jan – Apostoł mam
na myśli – czyli nie było żadnej różnicy w urzę-
dzie między nimi. Byli sobie starsi – jeden syn
Samuela, byli sobie starsi drudzy – drugi syn Sa-
muela i bracia miłowali jednych mniej drugich
bardziej i było to zgodnie z Boską Wolą i zdro-
wym rozsądkiem jak najbardziej, ale gdy Jana
zabrakło i zabrakło tego kto by zwracał uwagę,
kto by pilnował jakby czystości tego przekazu
Apostolskiego odnośnie jacy ci starsi mają być,
to gdzieś około roku 115 naszej ery oczywiście
pod kierunkiem człowieka o nazwisku Ignacy z
Antiochi. Przy okazji legenda podaje, że Ignacy
z Antiochi to było to dziecko, które Nasz Pan
wziął i postawił przed nimi i powiedział, że jak
sie nie staniecie jak dzieci, to nigdy nie wejdzie-
cie do Królestwa. Podobno, ale to jest tylko taka
legenda, tak to mówię tylko dla ciekawości. Że
podobno właśnie Ignacy z Antiochi był tym
dzieckiem. To pewnie jako legenda jest niepraw-
dziwa, najczęściej one są nieprawdziwe, ale taka
ciekawostka może być.

Więc właśnie pod kierunkiem tego Ignacego

z Antiochi, kiedy już nie był dzieckiem kiedy
dorósł i kiedy mu się zamarzyło jednak władza
stanowisko to za jego służby wprowadzono róż-
nicę w urzędzie, różnicę w urzędzie, już nie tyl-
ko dodatkowe uznanie dla tych, którzy byli wię-
cej poświęceni i bardziej oddawali się w służbie
dla Pana, już nie tylko podwójny szacunek i
uznawanie u Braci, już nie pierwszy między
równymi, tylko inna wyższa funkcja.

Od tego momentu biskup, termin biskup bę-

4

background image

dzie określane, używane tylko i wyłącznie dla
tych, którzy byli tymi bardziej znaczącymi słu-
gami i oni już mieli funkcje rządzenia, biskup
rządził a pozostali starsi już byli zwykłymi star-
szymi czyli nie mogli rządzić, musieli słuchać
biskupa czyli w ten sposób w ramach każdego
zboru jeden starszy, może tam jakiś najbardziej
wybitny stał się biskupem, podczas gdy reszta
starszych, chociaż jak wiemy biblijnie rzecz bio-
rąc biskup i starszy to to jest jedno i to samo
określenie my mówimy na naszych braci, że są
starszymi nie używamy terminu biskup, bo nam
się źle kojarzy, ale możemy dobrze mówić, że
bracia starsi są biskupami bo jak by ich nie na-
zwać mają być w urzędzie takimi samymi, nie
jeden wyższy drugi niższy.

Tak też się stało za Ignacego, czyli innymi

słowy powstał urząd starszego ponad innych
starszych. Pierwszy początek odstępstwa w orga-
nizacji ludu Bożego.

Pierwsza oznaka klerykalizmu, bo ten star-

szy ponad innych starszych, wiadomo kto teraz
będzie rządził, ci inni starsi będą patrzeć na nie-
go, już nie mówiąc o zborze, a zbór będzie jesz-
cze patrzył na innych starszych, potem jeszcze
na niego, wobec tego już w ramach jednego zbo-
ru mamy już trzy poziomy: biskup, starsi, reszta
braci. Już jest hierarchia trzypoziomowa, a jak
wiemy, to nie koniec było, ponieważ w następ-
nym etapie tego złego kierunku, tego złego roz-
woju, to rozwinięcie wielostopniowej hierarchii,
kleru wyższego, gdzie są różne poziomy, kleru
niższego wyższego, gdzie na każdym tym pozio-
mie są dodatkowe jeszcze podpoziomy aż do pa-
pieża, za czym niestety tęsknią także niektórzy
znający Prawdy parouzyjne i epifaniczne, którzy
porównują organizację ludu Bożego do wojska
w tym świecie.

Mamy szeregowca i ten szeregowiec ma ge-

nerała nad sobą, ale zanim dojdzie do generała,
to szeregowiec musi być posłuszny jeszcze bar-
dzo wielu rangom i nawet z tym generałem nie
ma nic do czynienia i nic wspólnego, nie może
być posłuszny generałowi po drodze jakiś ka-
pral, jakiś sierżant, jakiś podporucznik, jakiś ma-
jor i jakiś kapitan zapragnie posłuszeństwa dla
siebie i on pójdzie w tamtą stronę, w tą stronę i
generał może się po czasie dowiedzieć, że jego
szeregowcy nie służą tak, jakby generał sobie
tego chciał, różnego rodzaju poniżsi słudzy ma-

jąc te swoje samolubne pragnienia skierowali
jego zainteresowanie i uwagę gdzie indziej.

Dla nas w zborach Epifanicznych takim

starszym ponad innych starszych jest już niestety
urząd Przewodniczącego zboru, który teraz
wśród Braci w Polsce jest dyskutowany mocno i
przeżywają to różnego rodzaju Bracia; to dobrze,
że rozważają, na pewno część z nich zmądrzeje
i odejdzie od tego klerykalnego sposobu organi-
zacji zboru.

Przewodniczący zboru, który w ich mnie-

maniu jest takim właśnie, jak zbór nie ma prze-
wodniczącego, to jest jak kura bez głowy, która
biega i nie wie gdzie mam iść, biegnie tak na śle-
po, nie ma Przewodniczącego, który by pokazał
zborowi to, to, tu róbmy, nie ma zarządcy, tak
jakby Boga zabrakło, musi być przewodniczący,
inaczej jesteśmy jak kura bez głowy, która biega
i nie wie gdzie, na oślep.

Wiec przechodzimy do wersetu nr.2
"Starszemu jego synowi było na imię Joel,

a młodszemu zaś Abiasz. Byli oni sędziami w
BeerSzebie."

Starszy syn to już wypaczona wyższa hie-

rarchia, jaka w międzyczasie powstała, młodszy
syn to już wypaczona niższa hierarchia, czyli
niższy kler, jaki w między czasie powstał, czyli
zauważmy: początkowo ci dwaj synowie przed-
stawiali starszych jakimi postanowił ich Bóg

I mieli być dwa rodzaje starszych: bardziej

szanowani i mniej szanowani, zależnie od stop-
nia swojego ducha poświęcenia, talentu, sytuacji
opatrznościowej, to było z dozwolenia Bożego
pokazane od samego początku w dwóch synach
Samuela i miał być koniec. Zresztą można po-
wiedzieć, gdyby Bóg chciał typ pokazać to na
zwykłych braci mógł powiedzieć, a zwykłych
braci macie uważać wszystkich tak samo? No
nie, dlaczego? Jeżeli widzisz brata czy siostrę,
która jest bardzo poświęcona i służy bardzo tymi
talentami, które ma dla Pana, no to Bóg sobie
życzy, żebyście taką osobę oceniali więcej niż
kogoś kto prawie nic dla Pana nie robi, ktoś
kogo interesuje ten świat tak samo może jak
Prawda, może jeszcze bardziej niż świat, to by-
łoby niewłaściwie, gdybyście taką samą ocenę
mieli dla tego i dla tamtej. No, ale Bóg oczywi-
ście typów nie dawał dla zwykłych sług i poka-
zał, że to są różnice, które dostrzega, które On
chce żeby były, ale nie mają być to różnice zwią-

5

background image

zane z jakimiś wyższymi funkcjami podpo-
rządkowującymi jednych drugim.

Czyli początkowo ci dwaj synowie przed-

stawiali starszych, jakimi postanowił ich Bóg a
później przedstawiają starszych jakimi wypaczył
ich szatan, chcąc zniszczyć organizację ludu Bo-
żego. I wtedy już bardziej do nich pasują okre-
ślenia nie starsi tylko hierarchia i kler.

Wszystkie ruchy z Maluczkiego Stadka z

Wieku Ewangelii – było ich dwanaście jak wie-
my i zawsze powtarzały ten sam proces. Zanim
poszczególne ruchy zostały zamienione w sekty,
miały tych dwa rodzaje starszych, jakie Bóg
przewidział już za dni Apostołów. Po ich zamia-
nie w sekty albo w trakcie zamiany na sekty, na-
stępował proces klerykalizacji.

Jedni starsi stawiali się wyższymi od innych

jedni stawali się ważniejsi od innych jedni za-
czynali panować nad drugimi, ci niżsi mieli słu-
chać wyższych, bo Bóg podobno sobie życzy,
żeby posłuszeństwo było okazywane przez po-
słuszeństwo Jego wyższym sługom – według
rangi.

Czyli zanim szeregowy okaże posłuszeń-

stwo generałowi, tak jak wspominałem, musi po
drodze okazać je kapralowi, sierżantowi, kapita-
nowi, porucznikowi, majorowi i tam jakimś
wyższym rangą jakie mogą być i to bez względu
na to czy urzędnicy ci sami są wierni generałowi
czy nie. Doszło do takiego czegoś. To jest całko-
wite wypaczenie, bo w ten sposób dana jednost-
ka jest niszczona w swoim poświęceniu dla
Pana.

Pan jest usuwany; zamiast ona rozważać co

Pan ode mnie oczekuje i zgodnie z tym postępo-
wać, nawet gdyby miała błądzić i się mylić, to
tylko odnosi się do Pana i próbuje postępować
tak jak Pan sobie tego życzy, to on musi patrzeć
na całe mnóstwo innych sług, którzy bez wzglę-
du na to co robią, oczekują posłuszeństwa, mówi
się i wmawia się ludziom, że to jest zasada, którą
Bóg ustanowił.

Ta zasada rzeczywiście obowiązuje w woj-

sku, w obecnym królestwie szatana tak jest w
wojsku, ale nie została przez Boga ustanawiana
dla organizacji ludu Bożego, chociaż trzeba od
razu dodać, że nawet w wojsku w królestwie
szatana istnieje coś takiego, jak odmowa wyko-
nania rozkazu, który jest niezgodny z prawem i
żołnierz ma prawo odmówić wykonania takiego

rozkazu po czym sprawa jest badana, ale jeżeli w
tym przypadku nawet szatan nie doszedł w
swoim królestwie do takiego poziomu, żeby
żądać bezwzględnego posłuszeństwa; nawet
żołnierz w królestwie Szatana podległy różnego
rodzaju rangom, ma prawo odmówić rozkazu,
który jest sprzeczny z prawem w jego
domniemaniu i sprawa będzie zbadana, jeżeli
będzie rzeczywiście, że był on sprzeczny z
prawem to żołnierz nie będzie ukarany. Ukarany
będzie przełożony, który taki rozkaz mu wydał,
jeszcze wpływał na niego swoją wyższością,
żeby on go wykonał.

Zjawisko to nie zakończyło się wraz z po-

wstaniem ostatniej dwunastej denominacji chrze-
ścijaństwa gdzieś tak pod koniec dziewiętnaste-
go wieku, ale trwa do dzisiaj, czego dowodem
jest choćby towarzystwo Świadków Jehowy, któ-
re Boga usunęła a wprowadziło zarządców króla
na jego miejsce, czy to ciało kierownicze tam w
Brooklinie, czy też właśnie starszych w poszcze-
gólnych zborach, którzy nie są wybierani przez
zbory tylko przyjeżdżają w teczce od sługi ob-
wodowego – chyba nie Nadarzyn w Polsce, w
Nadarzynie każdemu, wyobraźmy sobie starsi w
poszczególnych zborach po całej Polsce ustano-
wieni są w Nadarzynie przez osoby tam sprawu-
jące kontrolną pieczę, oni znowu poddani są
tam, nie wiem może w Europie. Europa ma jesz-
cze jeden dział, ten Europejski może podlega nie
wiem Ameryce od razu albo może jeszcze po
drodze komuś, trudno, nie znam tej organizacji,
ale jest to właśnie dokładnie, zrobiło to samo To-
warzystwo, chociaż oni już powstawali po cza-
sie powstania dwunastej denominacji chrześci-
jaństwa i ten proces działa zawsze, on grozi każ-
demu ruchowi prawdy, w tym grozi naszemu ru-
chowi, to jest stała tendencja szatana, żeby nisz-
czyć lud Boży, gdzie jest prawdziwie zorganizo-
wany według zasad, usunąć Boga a wprowadzić
wodzów widzialnych, którzy będą chcieli własną
wolę egzekwować od podwładnych im, oczywi-
ście mieniąc się być sługami najwyższego Boga.

Zgodnie z tym wersetem jak czytaliśmy

"Początkowo starsi ci byli nauczycielami prawdy
sędziami w Berszebie."

Słowo Berszeba znaczy studnia przysięgi,

studnia, czyli miejsce, gdzie jest duży zapas
wody, prawdę się tam czerpie a przysięga to jest
aluzja do przymierza potwierdzonego przysięgą

6

background image

tego przy Abrahamie, który jest streszczeniem
wszystkich prawd Wieku Ewangelii, bo tam
mamy kwintesencję tego wszystkiego, czyli sę-
dziowie w Berszebie, czyli ci którzy mieli służyć
Prawdą jaką w Wieku Ewangelii Bóg chciał po-
dać dla swego ludu.

Przechodzimy do 3 wersetu
"Lecz jego synowie nie chodzili jego dro-

gami, gonili raczej za zyskiem, brali datki i na-
ginali prawo."

Trzy rzeczy, odpadając od Prawdy i jej du-

cha, to już wtedy, kiedy dana sekta przestawała
być czystym ruchem Maluczkiego Stadka i sta-
wała się powoli – przepraszam mówię dana sek-
ta – ale ruch bo on nie był jeszcze sektą, dany
ruch czystej prawdy zapoczątkowany przez
członka Maluczkiego Stadka takiego czy innego
jakby się stopniowo przekształcał w sektę, w de-
nominacje chrześcijańską, to ci słudzy coraz bar-
dziej oddalali się od synów Samuela z początku
a stawali tymi synami Samuela, jakimi byli póź-
niej, bo na pewno pierwszego dnia urzędowania
synowie Samula od razu nie byli, nie brali, tak
zysku, nie brali datków, tych łapówek, nie nagi-
nali prawa za zyskiem, tylko pierwszego dnia
poznawali swój urząd patrzyli gdzie tu jest oka-
zja, żeby się dobrze urządzić drugiego dnia też
może oglądali trzeciego aż tam któregoś dnia za-
częli czerpać korzyści i egzekwować je dla sie-
bie, czyli, jak w miarę dany ruch Maluczkiego
Stadka oddalał się od Prawdy i jej Ducha, od
swoich korzeni, od tego członka Maluczkiego
Stadka, który go zapoczątkował, to ci różnego
rodzaju słudzy początkowo właściwie zorganizo-
wani i oddania dla Pana, i dla sprawy i tak dalej,
zaczęli się coraz bardziej interesować doczesny-
mi korzyściami, zyskiem – tak mamy tutaj. Pa-
trzyli za zyskiem, pieniądze, zaszczyty, stanowi-
sko, władza, wygody, zysk.

Datki albo łapówki – awansowanie i fawo-

ryzowanie jednych kosztem drugich, przydziela-
nie pewnych przywilei za osobiste poparcie – ła-
pówka, to nie chodziło, żeby przyjąć łapówkę,
poprzyj mnie, a ja ci otworzę drogę do sukce-
sów, do działania. Jak nie będziesz udzielał oso-
bistego poparcia, to ty go nie otrzymasz, otrzy-
ma ten, kto będzie popierał – datek, łapówka.
Naginanie prawa to w antytypie wypaczanie nie-
pasującej im Prawdy, w taką naukę, w taką
"prawdę", która była bardziej miła dla ich "stare-

go Adama", która bardziej im pasowała, czyli
wypaczanie niepasującej im Prawdy w bardziej
pasujący im błąd na tym punkcie, czy na innym
punkcie, w zależności, zwykle na punkcie
większej władzy, niż Bóg by sobie życzył. Żeby
być ważniejszym, niż Bóg przewidział. Oczywi-
ście, większa skala tego zjawiska zawsze była
gdzie? W większych denominacjach, w więk-
szych grupach religijnych, bo gdzie jest masowy
ruch, to wiadomo, poparcie duże, więc możliwo-
ści większej chwały i uznania są większe. No bo
jeżeli ja jestem kimś wielkim w ruchu, który ma
tysiąc członków, to chyba nie to samo być w ru-
chu, który ma sto tysięcy członków, prawda? To
wtedy jestem znany już można powiedzieć w ca-
łym kraju i na świecie, może mnie w telewizji
pokazują mnie nawet – prawda? – transmisja. A
jeżeli to jest mały ruch, no to odpowiednio
mniej, ale wszędzie jest, wszędzie znajdą się
chętni nawet w najmniejszych ruchach, żeby zy-
skiwać, grać pierwsze skrzypce i być najważ-
niejszymi i w ten sposób, w ten sposób jak to za-
znacza werset 3-ci, synowie jego nie chodzili
jego drogami, nie chodzili jego drogami.

4-ty werset. "Zebrali się wtedy wszyscy

starsi izraelscy." Przyszli do Samuela do Ramy.
Ci starsi izraelscy, to ci lepsi Bracia, wodzowie
ludu Bożego, oczywiście, nie poniżej Malucz-
kiego Stadka, martwią się tą sytuacją, czyli zbie-
rają się i przedstawiają ja członkom Gwiezdnym.
Swoją troską, swoim mówieniem to dochodzi do
nich i oni o tym wiedzą. I spotykają się z nimi w
ich dobrze rozwiniętych charakterach. Słowo
"Rama" sugeruje "dobrze rozwinięty charakter"
czyli przychodzą do Braci z Maluczkiego Stadka
o dobrze rozwiniętych charakterach, w swoich
troskach, niepokojach w związku z tym, co ob-
serwują w poszczególnych ruchach chrześcijań-
skich, ruchach Maluczkiego Stadka, gdy te zapo-
minając swoich pierwszych dróg czystej Prawdy,
zaczynają coraz bardziej popadać w błąd i ducha
błędu, schodzić z tych właściwych Pańskich
dróg, stając się sektą a nie ruchem Prawdy.

No i co mówią? Werset 5-ty: "Oto zestarza-

łeś się a synowie twoi nie chodzą twoimi droga-
mi, ustanów więc na nami króla, aby nas są-
dził, jak to jest u wszystkich ludów."
Opowiada-
ją o tym złym postępowaniu kleru, w tych dwu-
nastu denominacjach, "nie chodzą twoimi dro-
gami
" oraz wskazują na niezdolność Samuela,

7

background image

by utrzymać ich na drogach Prawdy i
Sprawiedliwości – "zestarzałeś się", tzn. że już
nie jesteś taki aktywny, nie masz siły działać,
czyli w antytypie nie oznacza to, że ci bracia byli
już starsi wiekiem, chodzi o to, że byli niezdolni
do utrzymania tych sług, tych właściwych sług,
jakich Bóg przewidział, na odpowiedniej drodze,
w odpowiednim stanowisku. Więc oni proszą
tychże wodzów – Maluczkiego Stadka – o króla,
któryby potrafił okiełznać te dwie klasy kleru
oraz wpływach, by odpowiednio ich nauczać i
zarządzać sprawami Pana, dokładnie jak to jest u
innych ludów, wszystkich ludów, czyli w
starszych denominacjach.

Te denominacje chrześcijańskie, które po-

wstawały po powstaniu Kościoła greko-katolick-
iego, powoływały się na kościół greko-katolicki
jako wzór. Zobaczmy jak protestantyzm, jakie
czyste ruchy protestanckie, później jak się orga-
nizowały w kościoły, właśnie sekty, wprowadzali
duchowieństwo wzorem swoich poprzedników,
wzorem kościoła greko-katolickiego. Natomiast
kościół greko-katolicki gdy się kształtował, nie
miał jeszcze się na coś powoływać, bo oni byli
pierwszymi, którzy się kształtowali, to oni wska-
zywali na kościół żydowski – Kapłani, Lewici,
Netynejczycy, różna hierarchia, strojne szaty,
uznanie z tym związane, dziesięciny przynosili,
więc tak, jak u wszystkich ludów. Nie Bóg, tylko
tak, jak u wszystkich ludów, jeden z drugiego
małpuje błąd i chce być tak samo zorganizowa-
nym.

6-ty werset. "Ale Samuelowi nie podobało

się to – (dosłownie:) i była zła ta sprawa w
oczach Samuela,
(no, to mu się nie podobało),
że mówili: daj nam króla, aby nas sądził i mo-
dlił się Samuela do Pana."
No to Braciom z
Maluczkiego Stadka nie podoba się ta prośba,
oczywiście to niekoniecznie były słowa, oni
przemawiali swoją troską, swoimi rozmowami,
swoim dążeniem w tym kierunku, oni to obser-
wowali, Bracia z Maluczkiego Stadka nie byli
zadowoleni, że sprawy rozwijają się w tym kie-
runku, że wodzowie tutaj powstają, czyli Bracia
z Maluczkiego Stadka przeciwstawiali się temu.
Odnoszą to do Pana, odnoszą to do Pana w swo-
ich pragnieniach, pamiętamy, w modlitwach to
nie jest, niekoniecznie nawet wyrażona, prawda?
Modlitwa, to są pragnienia wyrażone lub niewy-
rażone o dobre rzeczy. Więc ci wierni, pragnący

czegoś innego, swoim stanem serca mówili do
Boga w swoich modlitwach, że są zasmuceni
tendencją powstawania wodzów w ruchach,
które oni potworzyli, że te ruchy popadają w taki
niekorzystny rozwój wydarzeń.

Werset 7-my: "Ale Pan rzekła do Samuela:

wysłuchaj głosu ludu we wszystkim, co mówią
do Ciebie, gdyż nie Tobą wzgardzili, lecz Mną
wzgardzili, bym nie był królem nad nimi."
Jak
Bóg odpowiada? Przez Swego Ducha, Słowa,
Opatrzność. Nie słowami. Poprzez Swojego Du-
cha, Słowo, Opatrzność, czyli rozwój wydarzeń,
poprzez to, co mówi Słowo, poprzez Swego Du-
cha, oni po prostu, Bóg dawał im do zrozumie-
nia, oni dochodzili do wniosku analizując te
sprawy, w swoim umyśle, a na innym mieli Du-
cha Bożego w swoim umyśle, no to ten Duch
Boży dopowiada, rozważali to wszystko i wy-
chodzi na to, że tego się nie zatrzyma, że tak się
musi stać, że trzeba spełnić ich prośby, ich pra-
gnienia i dać im tych wodzów, ponieważ nie ma
z Boskiego punktu widzenia, nie ma lepszego
nauczyciela, niż doświadczenie zła wynikające-
go z drogi, którą chce ktoś pójść. To jest tak, jak
o wszystkich nauczycielach wiemy.

Jeżeli nie wierzysz, że ta droga jest zła, a ja

Bóg, wiem, że jest zła, więc ci radzę, żebyś nie
szedł, a jak się upierasz, to idź i doświadcz zła,
jakie z tego tytułu to ci przyniesie. Nie ma lep-
szego nauczyciela. Więc rzeczywiście, Bóg wi-
dząc ich upór mówi: niech doświadczą, niech
doświadczą tego zła idąc tą drogą, którą ja im
nie radzę, czyli daje im przez Swoje Słowo, Du-
cha i Opatrzność, daje tym Braciom z Malucz-
kiego Stadka odczuć, że tak się musi stać, skoro
oni tak bardzo nalegają. Jednocześnie daje im do
zrozumienia, (oni znowu tak patrzą, niby to jest
rozmowa, a to było w sercu, w umyśle tych Bra-
ci), żeby oni sobie tak analizowali, to oni docho-
dziliby tak do wniosku, to tak naprawdę my nie
powinniśmy się czuć tak wzgardzeni i odrzuceni,
to przecież oni Boga odrzucają, nie nas. No, ale
ci którzy… no właśnie, wierni potrafią to odróż-
nić, tak jak małowierni, to jak przychodzimy do
kogoś z czyjąś radą, i to jest mądra rada, oparta
na przykład na Słowie Bożym, a ten ktoś to od-
rzuca. Dana osoba, jeżeli jest taka niewierna, jest
niepoświęcona, to czuje urazę, odrzucił to, co ja
mu mówiłem, ale on nie Ciebie odrzucił, odrzu-
cił Boga, bo mówiłeś coś, co jest punktu widze-

8

background image

nia Boga, więc ty zapomnij o sobie, o swoim
żalu, i ci wierni, a tutaj mieli, i Bóg im tutaj
właśnie daje do zrozumienia, oni wtedy rozwa-
żają, oni dochodzą do wniosku w swoich ser-
cach, że nie mają powodu czuć się odrzuceni, że
tak naprawdę oni odrzucają Boga a nie ich.

Więc jest to dla nas również pociecha, gdy

broniąc Prawdy spotykamy się z różnymi reak-
cjami Braci w formie niezadowolenia z powodu
jej przedstawiania. Gdy się broni czasami Praw-
dy, gdy się mówi o Prawdzie, jaką być powinna,
niektórzy wyrażają niezadowolenie z tego powo-
du, że ktoś broni Prawdy. Dziwna rzecz, niepoję-
ta dla mnie osobiście, na przykład podam kilka
rzeczy, z którymi spotkałem się osobiście, w
własnym doświadczeniu, nie wyczytane, no bo
Br. Johnson nawet o tym nie pisał w tym artyku-
le, z którego ja korzystam, ale to co spotkało
mnie osobiście: "Po co to mówisz i się narażasz,
będziesz miał kłopoty.
" To jest najbardziej łagod-
na forma niezadowolenia, gdy się broni Prawdy.
Albo: "Wolimy Twoje inne wykłady, od tych
broniących Prawdy.
" Nie lubią, jak się broni
Prawdy. "I tak bardziej lubimy tych, którzy wy-
paczają Prawdę od samej Prawdy.
" Nawet takie
stwierdzenie. No i: "Broniąc Prawdy możesz
zgorszyć maluczkich.
" Czyli zauważmy, to są re-
akcje niezadowolenia z tego powodu, że ktoś
broni Prawdy. Takie i podobne reakcje pokazują
Bogu, że mówiący te słowa nie cenią Jego Praw-
dy ponad wszystko na świecie a tym samym nie
cenią Jego.

Wolą święty spokój i miłą atmosferę choćby

z błądzicielami od czystej Prawdy. Niesłychane,
niezrozumiane dla mnie również. Widzą błąd –
bo też widzą błąd – i nie reagują, nie bronią
Prawdy sami. Mało tego, że sami nie bronią
Prawdy, to jeszcze mają za złe tym, którzy ją
bronią, że ją bronią. Na przykład dlatego, że taka
obrona Prawdy w złym świetle stawia ich ulu-
bieńców. On widzi naruszenie pewnej Prawdy,
ale broniąc tej Prawdy dotykasz jego czy jej ulu-
bieńca. Nie wolno dotykać jej czy jego ulubień-
ca, lepiej to zostawić, bo ulubieniec traci na tym.
Więc jeżeli obrona Prawdy dotyka ich ulubień-
ców, to wolą, żeby nie bronić tej Prawdy. A ci
ulubieńcy słowem lub czynem propagują jakąś
formę błędu, ale to są ich ulubieni Bracia. A ich
ulubieni Bracia są dla nich większa wartością niż
Prawda Boga. Kolejna dziwna rzecz.

Ale nie przejawiając niezadowolenia z gło-

szenia błędu, a powinni, każdy członek, każde
dziecko Boże oddane Bogu i Jemu służące, po-
winno jakąś formę niezadowolenia okazać z fak-
tu głoszenia błędu, ale nie okazują. Nie okazując
niezadowolenia z głoszenia błędu, albo przeja-
wiając niezadowolenie z faktu obrony Prawdy i
jej zarządzeń przez kogokolwiek innego, okazu-
jemy niezadowolenie z Boga i gardzimy nim.
Dokładnie w takim samym stopniu, jak nie obu-
rza nas fakt głoszenia błędu, bo to jest Pańska
Prawda, Jego zarządzenia, czyli On Sam. Bo
czymże jest Bóg, jak nie tym, co nam podaje i tą
Prawdą, bo przecież ta Prawda ma nas przeobra-
zić, ma nas przekształcić, ona ma nas zbawić. A
my koło tej Prawdy majstrujemy, wykręcamy, a
widząc to nie reagujemy, a jeszcze mamy za złe
tym, którzy tak czynią.

Przeczytam fragment z tomu Brata Johnso-

na, 3-go, to ten, który lada miesiąc się ukaże,
niebawem do nas dotrze. Już można sobie zapa-
miętać w tomie 3-cim, str. 169, Brat Johnson,
gdy musiał bronić Prawdy przed Rutherfordem,
a to prowadziło do wielkich niepokojów wśród
ludu Bożego, napisał następujące słowa: "Lud
Boży ma pokojowe nastawienie i z własnej woli
nie niszczy pokoju. On szuka pokoju i dąży do
niego. Kłótliwość jest mu więc obca, jako no-
wym stworzeniom, i nie ma on nic z tworzeniem
konfliktów. Chociaż jest pokojowy, nie jest po-
kojowy za każdą cenę. Przede wszystkim jest
czysty a w celu zachowania czystości doktryny i
życia, raczej zerwie pokój, niż zachowa go kosz-
tem zasad. Wszyscy jesteśmy oczywiście głębo-
ko zasmuceni brakiem pokoju wśród ludu Pana
przez ostatnie 22 lata (czyli jak wiemy pisał
gdzieś po roku 30-tym). Chętnie utrzymywaliby-
śmy pokój, gdybyśmy mogli zrobić to w harmo-
nii z zasadami. Jest to jednak niemożliwe dla mi-
łujących Prawdę, którzy widzą wprowadzanie
oczywistych i złych zmian w stosunku do "wiary
raz świętym podanej", co czynią wodzowie To-
warzystwa, szczególnie J.F.R. (Rutherford). Nie
możemy milczeć, gdy te rzeczy mają miejsce, bo
w przeciwnym razie musielibyśmy zapomnieć o
napomnieniu tekstu o "bojowanie o wiarę raz
świętym podaną". Gorliwe walczenie o tę wiarę
jest obowiązkiem i wielkim przywilejem nie-
zbędnym dla chwały Pana, bezpieczeństwa świę-
tych, czystości wiary i wierności Sług Prawdy."

9

background image

To są słowa Brata Johnsona, gdy podobna
sytuacja miała miejsce za jego życia po śmierci
Brata Russella.

Najłagodniej o tych, którzy sami nie prote-

stują przeciwko wypaczeniu Prawdy, ale jeszcze
mają jakieś zarzuty, jakieś zastrzeżenia odnośnie
tych, którzy to czynią, to najłagodniej można o
nich powiedzieć – co? – że nie przeszkadza im
głoszenie błędu. To jest najłagodniejsza forma
ich opisania: nie przeszkadza im, że tu jest błąd,
że tu się błąd głosi, propaguje. A najmocniej
można o nich powiedzieć, że im na tym zależy.
Więc między tymi dwoma pewnie są pośrednie
etapy. Ale nawet jeśli przyjmiemy, że im tylko
nie przeszkadza głoszenie błędu, no to zapytaj-
my: dlaczego? Dlaczego nie przeszkadza Ci Bra-
cie, Siostro głoszenie błędu, który widzisz i
wiesz, że to jest błąd, przecież znasz na tyle
Prawdy, że widzisz, że to jest nie tak. Czym się
w takim przypadku różnimy od tych, którzy
chrześcijan, którzy wierzą w trójcę, nieśmiertel-
ną duszę? Wierzą w piekło i co? I też im to nie
przeszkadza. Tylu chrześcijan wierzy w mnó-
stwo różnych błędów i wcale im to nie przeszka-
dza. Czym my się różnimy, tylko tym, że nam
nie przeszkadzają inne błędy niż im, ale zasada
jest taka sama. Nie cenimy Prawdy ponad
wszystko i tak to widzi Bóg. Jego dziecko nie
ceni Prawdy ponad wszystko. Jaka potem będzie
różnica, że jedno dziecko nie będzie protestowa-
ło przeciwko piekłu, spaczaniu charakteru Boga,
inne dziecko nie protestowało przeciwko no –
klerykalizmowi, zmuszaniu ludu Bożego do słu-
chania wyższych rangą, karaniu tych, którzy bro-
nią Prawdę itd.? Nie ma żadnej różnicy. Jakie
błędy nam nie przeszkadzają, nie żadnego zna-
czenia.

I w tym wersecie Bóg mówi: "Posłuchaj

głosu ludu we wszystkim, co mówili." Przy du-
żym uporze ze strony swoich dzieci, Bóg niekie-
dy dla udzielenia im niezbędnej lekcji, tak jak
mówiliśmy, pozwala iść im drogą, żeby tych
złych rzeczy, które w wyniku tej drogi ich spo-
tkają, doświadczyli na własnej skórze. Mamy to
bardzo ładnie napisane w Psalmie 106:15, że
Bóg upartym pozwala iść własną drogą, ale…
jest "ale". 106:15 Psalm: "Wtedy dał im, czego
żądali,
(tu jest mowa o Izraelu, który był na pu-
styni i ciągle chciał jeść inne rzeczy, niż te, które
Bóg dla nich przewidywał) wtedy dał im, czego

żądali (no i tutaj przekład nowy wypacza sens
drugiego zdania, przeczytam ten wypaczony
sens), tyle, że aż chorowali z przesytu (no, to już
wolna interpretacja tego tłumacza). Dosłownie i
Kody (przypominam Braterstwu o moich
Kodach), Kody pięknie podaja i Brat Johnson też
tak podaje: Wtedy dał im, czego żądali, lecz
zesłał suchoty do ich duszy.
" Suchoty do ich
duszy albo pustkę do ich duszy. No bo taki jest
efekt chodzenia własną drogą – pustka, suchoty
do duszy, niszczenie duchowego życia ludu
Bożego.

Werset 8-my. Dalsza pociecha. "Zgodnie ze

swoimi postępkami, jak postępowali ze mną od
dnia, kiedy wyprowadziłem ich z Egiptu, aż do
dnia dzisiejszego, porzucając mnie, aby służyć
innym bogom, tak postępują także z tobą.
" Czyli
dalsza pociecha dla nich, jest to, że postępowali
z tymi prawdziwymi sługami Bożymi, z Malucz-
kim Stadkiem dokładnie tak samo, jak postępo-
wali z samym Bogiem, od chwili, gdy wyprowa-
dził ich z Egiptu, czyli od chwili, gdy wyprowa-
dził ich z Królestwa Szatana, od samego począt-
ku.

Werset 9. "Otóż teraz wysłuchaj ich głosu,

ostrzeż ich jednak uroczyście i podaj do wiado-
mości uprawnienia króla, które będzie miał,
który będzie nad nimi królował.
" Gdy poszcze-
gólne ruchy Maluczkiego Stadka były bliskie za-
mieniania w sektę, Bóg znowu przez Swego Du-
cha, Słowo, Opatrzność – nie rozmową – dawał
do zrozumienia Samuelowi, że powinien ustąpić.
Że powinien ustąpić i pozwolić im na to, co w
praktyce oznaczało, że przez Swego Ducha, Sło-
wo, Opatrzność Bóg pokazywał, że danego ru-
chu nie da się już uratować. Nie można go już
dłużej utrzymać w czystości Prawdy. Musi być
zamieniony na sektę, gdyż tendencje w tym kie-
runku są tak silne, że Bóg nie zamierza stanąć im
na drodze. Niech idą i zobaczą gdzie dojdą, jeże-
li wolą mieć nad sobą innych wodzów niż Boga,
niech tak się stanie.

Innymi słowy wierni widzieli, że nie mogą

nic na to poradzić w zgodzie ze Słowem, Du-
chem i Opatrznością, gdyż Opatrzność kierowała
tak biegiem tych wydarzeń, że widać było, że
tego się nie zatrzyma, że tak musi się stać i tak
się stawało. To nie oznaczało jednak, zauważmy,
że Samuel nie miał protestować przeciwko temu.
Słyszeliśmy co on mówi? "Ostrzeż ich jednak

10

background image

uroczyście". To znaczy, powiedz, protestuj,
wykaż złe konsekwencje tego czegoś. To nie
znaczyło, że Samuel miał nie protestować, że
miał ich nie zachęcać do zmiany zdania, a miał
to zrobić przez opisanie niekorzyści z posiadania
króla.

I znowu zobaczmy na wspaniałą postawę

Boga, nawet gdy jest odrzucany i gdy ustępuje
ze Swojej Woli na konto swego stworzenia, któ-
re uparło się iść drugą drogą, nie obraża się Bóg,
tylko do samego końca próbuje nakłonić Swój
lud, żeby raczej szedł Jego drogą. Nawet mówi:
dobrze, zrób im tak, ale ich ostrzeż. Bóg mówi
dobrze, nawet nie będę ich ostrzegał, no bo sam
fakt, że nie chcą mnie słuchać, jest wystarczają-
cym powodem, żebym im dał to, co chcą, ale
nie, jeszcze mówi ostrzeż ich, uroczyście ich
ostrzeż.

No i od wersetu 10-go zaczynają się ostrze-

żenia. 10-ty i 11-ty przeczytamy od razu, bo tam
nie ma treści za bardzo w 10-tym. "I powiedział
Samuel wszystkie te słowa Pana ludowi, który
domagał się od niego króla. I mówi: Takie bę-
dzie uprawnienie króla, który będzie nad wami
królował: będzie zabierał waszych synów, sa-
dzał na swoich wozach i rumakach, aby biegali
przed jego wozem.
" Synowie, to są ci mocniejsi,
wśród Braci no i wśród sióstr też. Tych mocniej-
szych, tych synów, zaprzęgnie do służby na
rzecz swoich organizacji, wozów i urzędników,
urzędników tej organizacji – rumaków, aby sze-
rzyli idee i żeby bronili tej organizacji – biegli
przed wozem. Biegną przed wozem i bronią,
propagują ideę tej organizacji, wielkości, takiego
czy innego ruchu, błogosławieństw, jakie Bóg
temu czy innemu ruchowi daje, wielkości ko-
ścioła, zapanowania nad światem pół światem,
nie wiem nad czymkolwiek jeszcze.

12,13. "Aby byli mu dowódcami nad tysią-

cami i dowódcami nad pięćdziesiątkami, aby
uprawiali jego role, sprzątali jego żniwo, spo-
rządzali oręż i przybory do obozów wojennych.
Będzie zabierał wasz córki, aby sporządzały
(tu
mamy: wonne maści a powinno być) wonności
(czyli słodkości, złe tłumaczenie), będzie zabie-
rał wasze córki aby sporządzały wonności
(albo
słodkości), aby gotowały i piekły."

Wracamy do 12-go. Tam mamy mowę, że

będą mu dowódcami nad tysiącami i nad pięć-
dziesiątkami. Niektórych uczyni niższymi urzęd-

nikami, niższymi sługami, niższa ranga, za-
uważmy, już Bóg mówił o tych rangach, że poro-
bią później wyższych, niższych sług – jedni będą
nad tysiącami, dowódcami, jakiś sługa wyższy
rangą, a inni będą nad pięćdziesiątkami – sługa
niższy rangą. Tam jeszcze porobią sobie różnego
rodzaju, całe poziomy tych sług, aby co robili?
Aby uprawiali jego role. Rola to świat, to ludzie.
Aby przygotowywali ludzi na słuchanie posel-
stwa tych wodzów. Następna praca. Przekonują
o tym, jak oni są wielce, jacy poświęceni, jacy są
oddani Panu, że trzeba właśnie ich słuchać, a jak
się oni odezwą, to słuchajcie, to przecież Bóg
przemówił. Będą uprawiać jego role, będą przy-
gotowywać ludzi, Braci, zwykłych tych Braci na
to, żeby poselstwa wodzów słuchali z nabożną
czcią. Nie ważyli się myśleć, a już protestować
to w ogóle karygodne by było.

"Aby sprzątali jego żniwo." Sprzątali albo

zbierali jego żniwo, czyli żeby tych już, którzy
dojrzeli po tej uprawie roli, tam ich przygotowu-
jesz, a jak już dojrzeją, ci, że będą przekonani, to
po tej uprzedniej ich uprawie zbierzesz ich na
rzecz organizacji, na rzecz interesu tej organiza-
cji. Zgromadzisz ich razem poprzez agitowanie.
W wykładach można agitować, w rozmowach
prywatnych, można agitować zbory, domy i pro-
wadzić swoją kampanię pozyskując ich dla swo-
ich celów, dla budowania swojej pozycji.

Co jeszcze będą robić? "Aby sporządzali

oręż", żeby przygotowywali materiały polemicz-
ne, czyli żeby występowali w obronie i prowa-
dzili spory z tymi, którzy ewentualnie mają od-
mienne zdanie. Będą teraz walczyć za swoich
wodzów. "I będą przygotowywali przybory do
wozów wojennych.
" Te przybory do wozów wo-
jennych, to materiały w obronie organizacji.

A w wersecie 13-tym jest mowa, co będzie

z córkami. A tych słabszych, czyli córki, będą
wykorzystywać do trzech rzeczy: tak 1-sza rzecz
będzie: wonności, słodkości, smaczne pokarmy
duchowe, to są te wonności, słodkości, oni będą
przygotowywać takie różnego rodzaju smaczki,
żeby też w kierunku organizacji ludzi pociągać.
Będą one jeszcze gotowały, czyli będą przekony-
wały jeszcze bardziej konkretny pokarm do za-
spokojenia głodu, jak również będą piekły. Wy-
pieki, to pokarm duchowy wzmacniający, czyli
chodzi o różnego rodzaju pokarm, czy to słodki,
czy bardziej konkretny, czy bardziej skierowany

11

background image

na wzmocnienie, będą wspierać tą całą strukturę.
No bo będą wpięci w tą strukturę i będą służyć
tym wszystkim wodzom.

14-ty. "Najlepsze wasze pola i winnice i

gaje oliwne zabierze i da swoim sługom." Wo-
dzowie ci zabiorą duchowemu Izraelowi jego
najlepsze pola. Co to są za najlepsze pola? Sfera
służby na polu Prawdy – zabiorą wam. Sferę
służby na polu Prawdy, odbiorą wam przywileje
służby. Winnice wam zabiorą. Winnica, to sfera
tworzenia Prawdy. Nie będziecie mogli działać
na rzecz tworzenia Prawdy. No. Bo jak wam za-
biorą pole, pole Prawdy, to jak będziecie mogli
działać tam w tworzeniu Prawdy, to znaczy nie
w tworzeniu Prawdy, żeby ją wymyślać, ale żeby
o niej mówić, ją propagować. Gaje oliwne – sfe-
rę tworzenia łask, rozwijania charakteru. I to
wszystko dadzą swoim zwolennikom, swoim
stronnikom, swoim pupilom, swoim ulubieńcom.

Mamy tu dokładny opis niszczenia użytecz-

ności ludu Bożego przez wodzów, którzy bar-
dziej dbają o siebie, o swoją pozycję, niż o spra-
wę Prawdy i sprawiedliwości, co bardzo dobrze
widać na przykładzie Brata Johnsona tępionego i
pozbawionego wszystkiego przez Rutherforda, o
czym traktuje Ijob 1 rozdział, nie tylko 1-szy
cały, ale i na samym początku mamy w 2-gim i
3-cim wersecie wprowadzenie. Zajrzyjmy tam
na chwilę, żebyśmy zobaczyli to na przykładzie
Brata Johnsona w praktyce. Czyli Ijob 1:2 i 3.
Ijob, to Brat Johnson. Od końcówki roku 1916
zaczęły się dziać z nim te rzeczy. Werset 2-gi: "I
urodziło mu się siedmiu synów i trzy córki.
"
Brat Johnson miał siedem synów i trzy córki.
Tych siedem synów, to są jego pomocnicy, któ-
rych miał, między innymi właśnie Rutherford,
Shern, Hemery, Sturgeon, Ritchie, Hoskins i
Hirsh, to są jego pomocnicy, oraz miał trzy cór-
ki, trzy władze, trzy zdolności: jako pisarza, jako
mówcy i jako wykonawcy dla Boga. Mało tego,
jak mówi werset 3-ci, Bóg powierzył jego opiece
– co? Dobytek jego stanowiło: 7000 owiec, czyli
cały lud Boży – 7000 owiec, 3000 wielbłądów –
trzy istniejące wtedy korporacje po Bracie Rus-
sellu, miały być pod kierunkiem Brata Johnsona,
no ale Rutherford to wszystko zabrał, 500 par
wołów – instytuty i regulaminy, 500 oślic – lite-
ratura Prawdy, oraz służbę – wiele sług Prawdy.
I to czyniło Brata Johnsona głównym Sługą
Prawdy. Tak Bóg to przewidział na początku Ijo-

ba. Tak Brat Johnson miał tą pracę prowadzić.
Ale z tego wszystkiego Rutherford i inni wodzo-
wie stopniowo zastępujący w Towarzystwie
Boga chcieli go obedrzeć. I też to uczynili, udało
się, Pan na to dozwolił. Pozwolił Towarzystwu
odrzucić siebie i wziąć swoich wodzów i pójść w
własną drogę. To nie znaczy, że jak Bóg na to
pozwolił, to co, zniszczył Swój lud? Nie. Prze-
prowadził go przez bolesne doświadczenia, ale
go oddzielił. Pozwolił im iść tamtą droga, a Bra-
ta Johnsona z tymi, którzy stali przy nim, którzy
Prawdy chcieli się trzymać wyprowadził od tego
ruchu.

By to przywrócić to pole służby, te pola po-

zabierane, te winnice, te gaje oliwne Bratu John-
sonowi, oddzielił niewiernych od wiernych, Ma-
luczkie Stadko od Wielkiej Kompanii. Eliasza od
Elizeusza, bo w Towarzystwie Prawda i jej za-
rządzenia przestały się liczyć. Stało się ono sek-
tą, w której rządzą wodzowie zamiast Boga. Mu-
siał nastąpić podział. I to jest kolejna konse-
kwencja, przykra konsekwencja schodzenia, od-
prowadzenia od Boga i przyjmowanie sobie wo-
dzów. Wierni będą zawsze protestować, wszyscy
się nigdy się na to nie zgodzą. A jeżeli będą pro-
testować, prędzej czy później nastąpi podział, bo
nie wszyscy będą się chcieli poddać takiemu kie-
runkowi rozwoju wydarzeń, bo niektórzy rozu-
mieją Boską organizacje, Boską wolę inaczej.

15-ty werset. "Z waszych plonów – dokład-

niej powinno być: z naszych ziaren – plony, to
też nasiona ziarna, ale plony mogą chyba być
także buraki cukrowe, tak? A to chodzi: z wa-
szych nasion, ziaren i winnic będzie pobierać
dziesięcinę i dawał ją swoim dworzanom i słu-
gom.
"

Wodzowie będą wymagać, aby lud Boży

oddawał swoje poświęcone prawa co do Słowa
Bożego i co do nauk. W tych słowach są nasio-
na, to jest Słowo Boże, a nauki Słowa Bożego, to
są te winnice. Wodzowie będą wymagać, żeby
Bóg swoje poświęcone prawa co do Słowa Bo-
żego i nauk Słowa Bożego oddawał na korzyść
sług króla, większych lub mniejszych pupilów
lub ulubieńców, sług króla, czyli by swoje zrozu-
mienie co do Słowa Bożego, co do nauk Słowa
Bożego podporządkowywali różnym interpreta-
cjom sług, których ten król będzie miał, tych
swoich pupilków, którzy będą mówić i będą
oczekiwać, że tak samo będą im posłuszni. Bo ty

12

background image

zrezygnujesz ze swojego prawa jako poświecony
przyjmowania tylko tego, co po gruntownym
zbadaniu wydaje ci się Prawdą, jaką Bóg
przekazuje.

Niezwykły jest ten rozdział i ten opis tych

szczegółów.

16-ty. "Najlepsze wasze sługi, służebnice,

najlepsze wasze bydło (no niestety nie bydło, tu
przekład nowy już całkiem zrobił błąd, bo tam
chodzi o młodzieńców. Nie wiem dlaczego mło-
dzieniec, człowiek z bydłem się im skojarzył, bo
nawet Biblia gdańska tłumaczy młodzieńców).
"Najlepsze wasze sługi i służebnice, najlepszych
waszych młodzieńców i osły zabierze, i zatrudni
w swojej gospodarce,
(a dosłownie:) i przezna-
czy do prac swoich.
"

Najlepsze wasze sługi i służebnice, najlep-

szych waszych młodzieńców i osły zabierze i
przeznaczy do prac swoich.
No, może tak być do
prac swoich, czy też swojej roli, w swoim gospo-
darstwie, niech tak będzie. Czyli wodzowie we-
zmą Braci z Maluczkiego Stadka – sług z Wiel-
kiej Kompanii – służebnice, bo w Wieku Ewan-
gelii wiemy, że byli, czyli równo wszystkich
będą brać, nie ma wyjątku, najlepszych badaczy
Prawdy – tych młodzieńców, nie bydło, najlep-
szych badaczy Prawdy oraz ich nauki – osły i za-
przęgną do służby dla siebie. Okropni są ci wo-
dzowie.

17-ty. "Na wasze trzody nałoży dziesięcinę

a wy będziecie mu za sługi." Zwykły lud Boży
będą traktować jako poświęcony im a nie Bogu.
Dziesięcina na trzody – jesteście nasi. Przypomi-
nają mi się dwaj synowie Ofni i Fines Helego,
który dokładnie tak właśnie, te tematy się zazę-
biają. Można by było teraz fragmentami do tam-
tego wykładu powrócić, i mielibyśmy to samo,
ale nie będę wracał, bo nie zdążę się z tym wy-
kładem wyrobić, ale pamiętamy, jak Ofni i Fines
robili? Gdy ludzie przychodzili ze swoimi ofia-
rami, w postaci zwierząt – bo tam to było tak po-
kazane, to co Bogu oddajemy – najlepsze uczu-
cia, człowieczeństwo, to tam było w tych zwie-
rzętach. On przynosił, a ten Ofni i Fines, syno-
wie Helego patrzyli, jak była dobra sztuka mię-
sa, dobre zwierzę, to zabierał, a jak ten ofiarują-
cy protestował i mówi: pozwól, że najpierw
Panu złożę w ofierze to moje zwierzę, a tam co z
tego zostanie, to będzie dla ciebie. A on mówi:
dawaj, a jak nie, to gwałtem wezmę i jeszcze coś

ci zrobię. Okropne, to właśnie są ci sami.

Więc tu mamy tak samo – zły, obłożyli

dziesięciną, zwykły lud Boży traktują jako po-
świecony im, dla nich, "dla nas jesteście". I to
Bóg tak jeszcze przewidział. Sprowadzając go
do pozycji własnych sług, którzy jako tacy po-
winni im okazywać bezwzględne posłuszeństwo.
Bezwzględne posłuszeństwo – służycie na naszej
roli, w naszym gospodarstwie, to my tu rozdzie-
lamy przywileje takie czy owakie, bo jak chce-
my, to wam damy, a jak chcemy, to wam zabie-
rzemy i co podskoczycie?

18-ty werset. "A jeśli kiedyś będziecie na-

rzekali z powodu króla, którego sobie obrali-
ście, Pan wtedy wam nie odpowie.
" Czyli to
wszystko, kiedy miało ich spotkać ze strony wo-
dzów, ale nawet wtedy, kiedy będą płakać, Bóg
im nie odpowie, bo wtedy nim wzgardzili.

19-ty. "Lud jednakże nie chciał słuchać gło-

sy Samuela, ale powiedział: nie tak, ale król
niech będzie nad nami." Protesty Maluczkiego
Stadka nie przyniosły rezultatu. Nie miłujący
Boga i Jego Prawdy ponad wszystko nie zważają
na Prawdę ani na to, co się do nich mówi, lecz
uparcie, jak żaba do węża tak idzie, nie zważa,
wąż potrafi tak zaczarować, że podobno płacz,
ale idzie do niego na pożarcie, uparcie dążą do
swego obranego celu, zastąpienia Boga wodza-
mi. Taka postawa przejawiała się zawsze wtedy,
gdy początkowo czysty lud Maluczkiego Stadka
stopniowo przestawał być już taki czysty i za-
czynał zmierzać w kierunku przekształcenia się
w sektę. Wtedy Bóg był stopniowo – bo to się
nie działo w ciągu jednego roku, to były lata jak
wiemy, prawda? To były takie duże lata, że by-
wało że ci członkowie Maluczkiego Stadka jesz-
cze nawet za ich życia te tendencje już były i oni
nawet widzieli to, a czasami oni umarli i tylko
widzieli ich pomocnicy, że ten członek wierny
zmarł, więc to albo było pod koniec życia tych
Braci z Maluczkiego Stadka lub zaraz po ich
śmierci, kiedy oni już odeszli, ale ich pomocni-
cy, bo pamiętamy, że Samuel to nie tylko człon-
kowie Gwiezdni, ale także ich pomocnicy z Ma-
luczkiego Stadka, to następowało. A więc wtedy,
kiedy Bóg był stopniowo zastępowany wodzami,
aż do całkowitego usunięcia Boga z pozycji kró-
la w danej denominacji, a wprowadzenia na jego
miejsce wodzów.

Dowodem zakończenia tego procesu zawsze

13

background image

był i zawsze jest stosunek do Prawdy w danym
ruchu, a danej denominacji. Jeśli dany ruch jest
jeszcze w miarę czysty, to co stawia na pierw-
szym miejscu? Prawdę i Boskie zasady. Mówie-
nie Prawdy jest tam tak cenne, że nawet jak ktoś
mówi bolesną Prawdę, jest to mile widziane.
Brat Russell, gdy mu mówiono bolesną Prawdę,
nigdy nikogo nie karał. Lecz było wręcz prze-
ciwnie, cieszył się z tego, bo wiedział, że w ten
sposób można oczyszczać to, co jest błędne. Je-
żeli ktoś mówi bolesną Prawdę, to tym bardziej
trzeba jej wysłuchać, bo jeżeli ma rację, to jest
coś do zrobienia. Jest coś do zrobienia. Jeżeli nie
ma racji, to przynajmniej trzeba zbadać i wysłu-
chać a nie od razu go karać, żeby siedział cicho.
Bo Prawda w ruchach jeszcze w miarę czystych
ceniona jest jako wartość najwyższa, bo może
pomóc w zachowaniu czystości całego ruchu.
Tak było w Parouzji na przykład. Czyli nie ma
tam karania za mówienie prawdy, nie ma lep-
szych i gorszych Braci, nie ma wojewodów i
smrodów, nie ma kleru, nie ma laikatu, każdy
jest tylko i wyłącznie Bratem bez względu na to
jaką funkcję przy okazji pełni w służbie dla
Pana.

Jest to bardzo pięknie pokazane w służbie

dla Brata Russella z 6-go tomu paruzyjnego, str.
263, gdzie komentuje Galatów 6:6, który cyto-
wałem już w innym wykładzie, ale zacytuję tu
teraz jeszcze, no bo pięknie pokazuje właściwą
podstawę dla właściwych Sług Boga. Gal. 6:6 to
mówi: "A niech udziela ten, który bywa naucza-
ny w słowie, temu, który go naucza, ze wszyst-
kich dóbr.
"

Zdawać by się mogło, że chodzi o to, żeby

dzielić się majątkiem, ale to nie taka myśl. Brat
Russell w tym tomie 6-tym, str. 263 wyjaśnia:
Werset ten pozostając w zgodzie ze wszystkimi
innymi dowodzi, że Bóg tak to zaplanował, aby
nauczać swój lud poprzez wzajemne uczenie się
jeden od drugiego. Zauważmy – jeden od drugie-
go. Nie mówi: wy ode mnie, bo ja członek
gwiezdny, ja On Sługa na czasie, czy On Sługa
wtedy, bo jest tylko jeden, a sług na czasie
mamy wielu. Nawet najskromniejszy z Małego
Stadka ma myśleć sam za siebie i w ten sposób
ma rozwijać zarówno swoją wiarę jak i charak-
ter. Niestety, owa tak ważna sprawa jest po-
wszechnie zaniedbywana przez tych, którzy
wzywają imienia Chrystusowego. No, właśnie

potem się kończy królem zamiast Boga.
Wodzem, zamiast Boga. Powyższy werset
rozróżnia nauczycieli i uczniów. I teraz
zauważmy, jak to pięknie Brat Russell pisze:
Uczniowie jednak mają mieć wolność prze-
kazywania i oznajmiania swoim nauczycielom
wszelkich zagadnień, jakie zauważają i jaki
zdają się mieć związek z omawianym tematem.
A mają czynić to nie tak, jakby sami chcieliby
być nauczycielami, lecz tak, jak inteligentny
student zwraca się do starszego Brata też
studenta. Uczniowie nie mają być maszynami,
ani obawiać się porozumiewania – można też
przetłumaczyć: mówienia, kontaktowania się,
nawiązywania dialogu. Angielskie słowo w
bardzo szerokim znaczeniu. Czyli nie powinni
się obawiać porozumiewania, mówienia,
kontaktowania, nawiązywania dialogu. Przez
zadawanie pytań i zwracanie uwagi na to, co im
się wydaje złym, a co dobrym zastosowaniem
Pisma Świętego, biorą oni udział w pracy
mającej na celu utrzymania Ciała Chry-
stusowego i jego nauk w czystości. I to jest
właśnie czysty ruch Prawdy. Przez zadawanie
pytań i zwracanie uwagi na to, co im się wydaje
złym a dobrym zastosowaniem Pisma Świętego,
biorą oni udział w pracy mającej na celu w
utrzymaniu Ciała Chrystusa i jego nauk w
czystości. Tak więc – ciąg dalszy cytatu – mają
oni być krytykami, nawet w taki sposób mówi
Brat Russell. Zamiast być zniechęcani do
takiego postępowania, zamiast słyszeć, że nie
wolno im krytykować nauczyciela czy
kwestionować jego wyjaśnień, są oni zachęcani
do dialogu, do krytyki. I ci, którzy dbali o
czystość, jak Brat Russell mówił przychodźcie.
A Bóg jak robi? Co Bóg mówi? Przychodźcie i
rozpierajcie się ze mną. Tak? Jeżeliby nawet
grzechy wasze były jako szarłat, to jak śnieg
zbieleją. Jak będziesz miał argumenty, to
przecież możesz nawet ze mną wygrać. Bo ja się
nie obrażę, gdyby Bóg się pomylił, to by się
przyznał do pomyłki. Chociaż Bóg się nie myli,
ale gdyby się pomylił. To gdyby Mu ktoś
poszedł, Panie Boże, tu chyba się coś pomyliłeś,
zagapiłeś, bo mówiłeś wcześniej tak, a teraz sam
sobie przeczysz. O tak rzeczywiście,
przepraszam, tak było. Ale na ogół to u Boga nie
występuje. Ale On ma taka postawę, on jest
gotowy ustąpić i jak grzesznik się wytłumaczy,

14

background image

to grzesznika uczyni białego, jak śnieg,
rzeczywiście, źle oceniłem, nie wziąłem
wszystkiego pod uwagę, a Ty mi słusznie
zwróciłeś uwagę na pewne rzeczy, których nie
dostrzegłem, których nie zauważyłem.

Jeśli proces usuwania Boga na konto wo-

dzów w danym ruchu dobiegł już do końca, dany
ruch zachowuje się jak typowa sekta. Czyli co
robi? Co się w typowej sekcie się dzieje? Trzeba
uważać na to, co się mówi i do kogo się mówi.
Bo się można narazić.

Prawda nie jest popularna, bo uderza w po-

stępowanie wodzów, którzy jako niewierni – bo
inaczej gdyby byli wierni, to by byli od Boga,
ale oni są od szatana – którzy jako niewierni nie
trzymają się w stu procentach Prawdy i jej zasad,
ale tworzą własne wizje, własne wersje prawdy.
Czyli biorą te prawdy, które im pasują, a te, któ-
re im nie pasują, odpowiednio wypaczają lub
przemilczają. Co jeszcze? Osoby mówiące Praw-
dę są karane w sektach, są karane i spychane na
margines, a jeśli tylko to jest możliwe, bez naro-
bienia jakiegoś problemu jeszcze większego, są
wyrzucane z danej społeczności. Rutherford tak
długo tolerował Brata Johnsona, dopóki mógł,
kiedy uznał, że już dłużej nie będzie, a miał po-
parcie już na tyle silne, bo już powyrzucał kogo
trzeba i swoich samych pupilków wziął do za-
rządu i wiedział, że już teraz może go wyrzucić i
już mu nikt nic nie zrobi, bo już wszyscy ci, któ-
rzy tam, ci dyrektorzy w zarządzie, to są jego lu-
dzie. Można nareszcie tego Johnsona załatwić.

I jeszcze kolejna rzecz w sekcie, niszczony

jest wpływ tych, którzy mówią Prawdę przez
odzieranie z dobrego imienia i rozpuszczanie
kłamliwych treści na ich temat.

20-ty werset. "I my chcemy być takimi, jak

wszyscy ludy. Niech nas sądzi nasz król, niech
nami przewodzi i niech on prowadzi nasze woj-
ny.
" Tak, jak mówiłem na początku, wtedy, kie-
dy oni prośbę swoja formowali. Sekty od trzeciej
do dwunastej, czyli po tej greko-katolickiej,
chciały być jak kościoły greko-katolicki i rzym-
sko-katolicki, a te dwa pierwsze jak kościół ży-
dowski. "Jak wszystkie ludy" wierząc, że wo-
dzowie z Wielkiej Kompanii, bo w Wieku Ewan-
gelii byli tylko z Wielkiej Kompanii, że byli nie-
wierni, niewierni, niewierne Maluczkie Stadko.
Pamiętajmy, że wódz z Wielkiej Kompanii to
jest wódz, który niekoniecznie skończy w

wielkiej Kompanii. On w chwili, kiedy zakładał
tą sektę to był w Wielkiej Kompanii. On właśnie
za to, że chciał założyć sektę, a nie trwał wiernie
przy naukach Maluczkiego Stadka stał się
utracjuszem korony. A teraz czy on uratował
swoje życie i został członkiem Wielkiej
Kompanii czy poszedł na wtórą śmierć, to
kwestia dalszego postępowania, w typie nie
mamy to pokazane, w chwili, gdy zakładali
sektę, to był początek ich odstępstwa, za ten
początek odstępstwa tracili korony, a później to
już Bóg tylko wie, co się z nimi się działo,
pewnie część wykaraskała się, że tak powiem, z
tego stanu, a część niekoniecznie. A szczegółów
nie znamy i to jest Pańska decyzja w tym
temacie. I oni wierzyli, że ci wodzowie z
Wielkiej Kompanii będą bardziej praktyczni,
bardziej skuteczni niż członkowie gwiezdni jako
nauczyciele i wykonawcy. Niech sądzą, że będą
także lepsi jako wodzowie i walczący, niech
przewodzą i prowadzą wojny.

I ostatnie dwa wersety. "Samuel wysłuchał

tych wszystkich słów ludu i przedstawił Panu.
Pan zaś do Samuela: usłuchaj ich głosu, usta-
nów im króla, więc Samuel do nich mówi: idź-
cie każdy do swego miasta.
" Znowu Maluczkie
Stadko w modlitwie niekoniecznie wyrażonej
słowem, także w pragnieniach swego serca, w
myślach swego umysłu, odnosząc to wszystko
do Pana, a Pan przez Ducha, Słowo i Opatrzność
daje im do zrozumienia, że przyjmuje wolę ludu,
polecając przygotować utracjuszy koron na wo-
dzów – ustanów króla im.

Każdemu kościołowi każą oni pozostać

przy jego prawdzie szafarskiej – idźcie do swego
miasta, w oczekiwaniu na Opatrzność Pana.
Czyli rozwój wydarzeń sprawia, że tego procesu
nie można już zatrzymać, a dany ruch obwaro-
wuje się na swoich pozycjach. Kiedyś tymi po-
zycjami były szafarskie doktryny, już na tym eta-
pie rozwoju danego ruchu, danej sekty już lekko
wypaczone, bo pamiętajmy, że poszczególne ko-
ścioły chociaż zrodziły się z doktryn szafarskich,
to jak zamieniały się w sektę, to nawet swoich
doktryn szafarskich, od których zaczęły swoje
istnienie, nigdy nie zachowali w czystości. Tam
zawsze Wielka Kompania coś pomajstrowała,
nawet przy tej doktrynie szafarskiej, która była
czystą piękną Prawdą ileś lat wcześniej, np. 50
lat wcześniej albo 100 lat wcześniej. Już nie

15

background image

mówiąc o tym, że wszystkie inne błędy w nich
utrzymali, no ale mieli jedną doktrynę szafarską
i mieli przy niej stać, a oni najczęściej każdą z
nich i tak wypaczyli, no bo to zawsze była
Wielka Kompania, oni musieli majstrować przy
wszystkim.

Więc zostając na swoich pozycjach idą do

swego miasta, czyli przy szafarskich doktrynach
na tym etapie lekko już zawsze wypaczonych, a
teraz gdybyśmy to mielibyśmy przenieść na na-
sze czasy obwarowują się przy innych ważnych
naukach danego ruchu, znowu lekko już, przy-
najmniej lekko już wypaczonych na tym etapie,
bo skoro biorą sobie wodzów zamiast mieć
Boga, to znaczy, że zbaczają z kursu. Więc i
Prawda już nie jest taka czysta.

Trzy wnioski końcowe.
1. O wiele lepiej o niebo lepiej jest mieć nad

sobą tylko Boga, nawet gdybyśmy mieli czasami
mieć, niedoskonale odczytywali Jego Wolę, niż
uczynić sobie głowę z innego człowieka, z in-
nych ludzi. O wiele lepiej. Dlaczego? Bo ci inni
ludzie są tak samo niedoskonali jak my i tak
samo mogą źle odczytywać Boską Wolę. Więc
lepiej niech to każdy robi na swój własny użytek
i według własnego zrozumienia. Poza tym, każ-
dy ma jakieś swoje samolubne interesy. Jeżeli ja
z moimi samolubnymi interesami będę, stanę
nad kimś innym i będę mówił: jestem Sługą
Boga dla ciebie, ty powinieneś mnie słuchać, bo
jestem sługa Boga wyższym rangą. No ale mam
przecież niedoskonałości, ja mam różne samo-
lubne interesy, bo z tego ja będę miał tendencję,
żeby ciebie podporządkować sobie, jeszcze mó-
wiąc, że tak Bóg tego oczekuje. Więc dlatego
Bóg przewidział: żaden sługa nie może stanąć
nad innym jako jego przełożony. Bez względu na
to, jakich sług by nie używał, najmniejsze dziec-
ko ma bezpośrednio podlegać samemu Bogu. A
ci inni słudzy są tylko do pomocy, żeby podawać
Prawdę, która on bierze, dziękuje i poszedł do
siebie, oczywiście badając czy ta nauka jest od
Boga czy ten sługa sam sobie wymyślił, a może
szatan wykorzystuje jego niedoskonałość i coś
mi tu podsadza.

Izaj. 2:22 bardzo ładnie się odnosi do za-

wierzenia człowiekowi. Nowy przekład mówi
tak – biblia warszawska: Dajcie sobie pokój z
człowiekiem, który wart jest tyle, co tchnienie w
jego nozdrzach, bo za co można go uważać?"

No, mniej więcej dobre tłumaczenie. "Dajcie
sobie spokój z człowiekiem, który wart jest tyle,
co jego tchnienie w nozdrzach, bo za co można
go uważać?" ale Kody, które tłumaczą
dosłownie, mówią tak: "Zostawcie człowieka,
który ma oddech w nozdrzach jego, bo dlaczego
miałby być poważany?" Lepsze tłumaczenie.
Bardziej dosadne, powtórzę Kody raz jeszcze.
"Zostawcie człowieka, który ma oddech w
nozdrzach jego." To prawdopodobnie jest aluzja
do śmiertelności jego i nicości tego człowieka.
Więc zostawcie człowieka, który ma oddech z
nozdrzach jego, bo za chwile on umrze. Bo
dlaczego miałby być poważany? Tak dosłownie
jest tam powiedziane, dlaczego miałby być
poważany?

2. Druga uwaga albo wniosek końcowy.

Serce, wola, charakter każdego z nas są niezależ-
ne, a można je rozwinąć tylko i wyłącznie przez
poświęcenie się Bogu i tylko przez poświecenie
się Bogu. Jak ktoś się uzależni, podporządkuje
się komuś innemu, prosta droga do zguby. Za-
wierzenie innemu człowiekowi, to prosta droga
do katastrofy, nawet gdyby tym człowiekiem był
Apostoł, nawet gdyby nim był członek gwiezd-
ny, już nie mówiąc o niższych sługach. Żadnemu
Apostołowi nie należy się poddać. Pamiętamy
jak Brat Russell "przeganiał tą siostrę", która
chciała się trzymać jego fraka i wejść do Króle-
stwa. Wybrała sobie członka gwiezdnego, dobry
niby przewodnik, dobre światło.

3. Trzeci punkt. Organizacja kościoła jest

taka sama, taka sama była dla starożytnego Izra-
ela, gdzie królem był Bóg i gdzie żadem czło-
wiek nie był nazywany panem. Oni nie mieli pa-
nów. Dopóki króla sobie nie wymyślili, nie mie-
li. Ten Samuel, jako sędzia nie był wcale dla
nich żadnym panem, oni do niego mówili jak
równy z równym. A potem już padali, już klękali
przed królem jak przyjeżdżał, a jak się odezwał.
Gdzie żaden człowiek nie jest nazywany panem,
nie jest nazywany przełożonym ani sługa wyż-
szej rangi, którego ci niżsi powinni słuchać. Jest
tylko jeden Pan, a cała reszta to równi Bracia.
Równi Bracia, słudzy tego jednego Pana. Gdy
tylko pojawią się jacyś wyżsi rangą, żądający
posłuszeństwa od reszty, zaczynają się problemy.
Bo choć śpiąca duchowa większość akceptuje
niemal wszystko, i to dziwne, akceptuje niemal
wszystko, często z uwielbieniem typowym dla

16

background image

słuchaczy "Radia Maryja", mamy takich u nas
symbolicznych słuchaczy, to niektórzy pomimo
tego, że większość wszystko łyknie, protestują.
Zawsze będą tacy, którzy będą protestować,
czego wynikiem prędzej czy później są podziały
spowodowane próbami rządzenia ludem Bożym
przez wodzów. Wystarczy spojrzeć na historię.
Podczas Wieku Ewangelii kościół wschodni i
zachodni na pół podzielony. Potem mamy
katolicyzm i protestantyzm, ogromny podział.
Potem każda z dwunastu głównych denominacji
chrześcijaństwa. Potem mamy ruch Parouzyjny
po śmierci Brata Russella, rozbity na pół, na
dwie części – Towarzystwo i cała reszta, tzw.
Opozycja wtedy jeszcze. A potem co? Opozycja
dzieli się na kolejne, bo ciągle wodzowie,
wodzowie i wodzowie. Nie liczy się Prawda,
zasady prawdy, tylko chęć bycia kimś, chęć
rządzenia.

Nie wszyscy to łykną i całe szczęście, że nie

wszyscy to łykają, więc musi dochodzić do po-
działu i tak jest aż do dzisiaj. I tak jest to do dzi-
siaj i wszystko wskazuje na to, że mamy w tej
chwili sytuację bardzo podobną w naszym nawet
ruchu. Podobno, że stoimy na progu czegoś ta-
kiego, bo na dłuższą metę przy tak różnym wi-

dzeniu Prawdy, trudno być jednym ruchem. Jed-
nym ruchem, jeżeli jedni widzą Prawdę o 100%
inaczej w pewnych kwestiach oczywiście, niż
inni.

Tyle mojego tematu o Królu lepszym niż

Bóg. Rozumiemy teraz co to za król był lepszy
niż Bóg, mam nadzieje, że ta lekcja była dla nas
pomocna, mnie oczywiście tutaj zadziwia precy-
zja z jaką Bóg opisuje niekorzyści z posiadania
króla, opis tego, co król wyrabiał będzie wobec
ludu Bożego, jak również to, że to, co tu jest opi-
sane, możemy przeczytać w historii a jednocze-
śnie na własne oczy widzimy wokół siebie. Te
tendencje cały czas istnieją, widzimy to także i
w tej chwili, co z tego wyniknie, zobaczymy, tak
jak tutaj Bóg do nas też przemawia w ten sposób
– prawda? Przemawia: weźcie sobie króla, jak
chcecie. Weźcie sobie wodzów, weźcie sobie
króla, zróbcie sobie co tam uważacie, ale do cze-
go to dojdzie, to oczywiście nie wiemy, bo nie
można być prorokiem na przyszłość, ale sytu-
acja, warunki opisane w tym rozdziale widzimy
na własne oczy także i u nas. Niech Pan te myśli
nasze pobłogosławi dla korzyści nas wszystkich.
Dziękuję.

17


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
07 Br Urban Adam Jeść czy nie jeść
MYŚLI o nauczycielach, „Dobry nauczyciel jest lepszy niż pełna teczka książek”
Lepszy niz myslisz 24 mar 09
06 Br Urban Marek Kim jesteśmy
Terlikowski Wiedzący lepiej niż Bóg
TORT lepszy niż wszystkie RAFAELLO
2012 10 30 Wniosek o bankructwo lepszy niż komornik
Św br Albert (Adam Chmielowski)
Angielski w tłumaczeniach Gerund & Infinitive CD Urban Adam
4x10 (67) Slowa gorsze niz czyny, Książka pisana przez Asię (14 lat)
14. Informacja przed opinią nakazem mralnym obowiązującym także w polskim biznesie., Janusz Śniadeck
1 Królów 14 w.13 Psalm 103 w.8-14 BÓG NIESKORY DO GNIEWU, Wiersze Teokratyczne, Wiersze teokratyczn
Bóg jako Król w Piśmie Świętym
Lepszy papież tam niż prymas tu
ŻYWIENIE ZWIERZĄT 14.12, niezbędnik rolnika 2 lepszy, fizjologia zwierząt
1 Królów 14 w 13 Psalm 103 w 8 14 BÓG NIESKORY DO GNIEWU
Adam Człowiek (14) 1 maj 2011 2

więcej podobnych podstron