1
Sztuka do prezentacji
Sztuka do prezentacji
Sztuka do prezentacji
Sztuka do prezentacji
Sztuka do prezentacji
Ucz się z
Ucz się z
Ucz się z
Ucz się z
Ucz się z
Cogito
Cogito
Cogito
Cogito
Cogito
Krzyk
Krzyk
Krzyk
Krzyk
Krzyk
Edwarda Muncha
Edwarda Muncha
Edwarda Muncha
Edwarda Muncha
Edwarda Muncha
Jeden z najsłynniejszych obrazów świata – to
Krzyk Muncha. Nikt inny nie nadał ludzkiemu
lękowi tak wyrazistej postaci.
Do prezentacji o:
lęku,
lęku,
lęku,
lęku,
lęku,
cierpieniu,
cierpieniu,
cierpieniu,
cierpieniu,
cierpieniu,
podświadomości,
podświadomości,
podświadomości,
podświadomości,
podświadomości,
ekspresjonizmie
ekspresjonizmie
ekspresjonizmie
ekspresjonizmie
ekspresjonizmie
Pewnego wieczoru szedłem jakąś ścieżką. Z jednej strony widziałem miasto, a z drugiej,
pode mną, fiord. Słońce zachodziło, chmury były zabarwione na krwistoczerwony kolor.
Usłyszałem krzyk przeszywający naturę, wydało mi się, że go słyszę. Namalowałem ten
obraz, namalowałem chmury jak prawdziwą krew. Kolory krzyczały.
Oto narodziny jednego z najsłynniejszych obrazów świata, zapowiadającego ekspresjo-
nizm – Krzyku Muncha. Krzyk jest rzeczywiście przejmujący – i gdyby miał jakoś wyglą-
dać, musiałby mieć postać właśnie taką jak w wizji artysty. Geniusz tego wyobrażenia
polega na tym, że dźwięk został wyrażony barwą – wibruje w odkształceniu przestrzeni,
w jej zamazanych konturach – ale krzyczy ognistymi kolorami, nie żadną melancholią
szarości. Pejzaż zlał się w smugi barw, jak
zza szyby pędzącego pojazdu. Krzykliwe
wiry wciągają również pierwszoplanową po-
stać – już upodabnia się do kolorowych
smug, za chwilę zostanie przez nie wchło-
nięta. Ma twarz-czaszkę, trzyma ją w dło-
niach i przypomina śmierć ze znanych nam
przedstawień danse macabre. Czemu tak?
Czemu nie ma cech indywidualnych, wą-
sów, grzywki, czapeczki? Czyżby to był znów
everyman, człowiek-każdy, rzucony na żer
agresji świata? Nic nie ujednolica lepiej
niż śmierć i strach przed nią, nic nie odbie-
ra człowiekowi indywidualizmu tak jak por-
tret czaszki zamiast twarzy… ( zdjęcie rent-
genowskie zamiast fotografii?).
Można pokusić się o stwierdzenie, że
to nie tyle sam Munch, co każdy z nas kry-
je się pod postacią głównego bohatera tego
obrazu. Że ten bohater (a może bohater-
ka?) jest uosobieniem i wyobrażeniem
krzyku, bólu, egzystencjalnego lęku, któ-
ry siedzi ukryty głęboko w każdym czło-
wieku. Tu wyszedł na wierzch, ujawnił się,
zawirował i ogarnął całą przestrzeń. Te
ręce przy głowie to może być także gest
obrony – zasłaniamy przecież uszy przed
niemożliwym, drażniącym dźwiękiem…
Stanisław Przybyszewski, który znał Mun-
cha, uważał, że na obrazie w krzyku wtó-
ruje mu cała natura: „I niebo krzyczy, cała
natura skupiła się w strasznym orkanie
krzyku” – napisał polski dekadent. Dodaj-
my do natury domy miejskie, innych prze-
chodniów. Cierpienie świata przybrało na-
Edward Munch, Krzyk
2
Sztuka do prezentacji
Sztuka do prezentacji
Sztuka do prezentacji
Sztuka do prezentacji
Sztuka do prezentacji
Ucz się z
Ucz się z
Ucz się z
Ucz się z
Ucz się z
Cogito
Cogito
Cogito
Cogito
Cogito
macalną, zniekształconą formę. Czemu Munch zapragnął namalować coś tak abstrak-
cyjnego jak krzyk? Czy z przerażenia życiem, czy śmiercią, złem świata, czy przemija-
niem? Czy kiedy tak szedł sobie ulicą, dopadł go straszliwy Weltschmertz, poczucie
samotności i niewiedzy o stanowisku człowieka we wszechświecie? Byłby to zatem
krzyk egzystencjalny, taki, który może
wydobyć z trzewi
to co jest w trzewiach
przerażenie i głód.
To fragment wiersza Herberta, warto przedstawić go komisji, bowiem krzyk znajdzie tu
definicję poetycką, namalowaną słowami:
krzyk dotyka ciszy
ale przez ochrypnięcie
a nie przez wolę
opisania ciszy
jest jaskrawie ciemny
z niemocy artykulacji
odrzucił łaskę humoru
albowiem nie zna półtonów
jest jak ostrze
wbite w tajemnicę
lecz nie oplata się
wokół tajemnicy
nie poznaje jej kształtów
wyraża prawdę uczuć
z rezerwatów przyrody
szuka utraconego raju
w nowych dżunglach porządku
modli się o śmierć gwałtowną
i ta zostanie mu przyznana
Tytuł wiersz brzmi (Pan Cogito a pop). Przeczytaliście rozmyślania pana Cogito w cza-
sie koncertu pop, rozmyślania nad estetyką hałasu. Munch nie mógł wiedzieć nic o mu-
zyce pop, ani o koncertach tego typu, a jednak wiersz Herberta można by napisać na
jego płótnie. Oba dzieła zniekształcają dźwiękiem świat, oba prowadzą do myśli o kwe-
stiach egzystencjalnych, takich jak śmierć. Czyżby człowiek musiał wykrzyczeć z sie-
bie ten lęk?
Badacze literatury lubią kojarzyć obraz Muncha z inną pozycją literacką - z Proce-
sem Józefa K. (Kafki), jego wędrówką po labiryntach strychów, po tajemniczych in-
stancjach sądowniczych, wyśnionych w koszmarnym śnie? Może to Józef K., może to
jego portret namalował Edward Munch? Idzie właśnie jakimś mostem na spotkanie
oprawców, którzy przekręcą mu w sercu nóż? Krzyczy, bo nie wie, a że nie wie – to
bardzo się boi. I na pożegnanie krzyczy z nim cały świat?
A może nasza wiara w krzyk świata to złudzenie? Czemu świat miałby krzyczeć
z powodu lęku jednego, łysego człowieka na moście? Herbert nie miał złudzeń, wiersz
Brzeg, o śmierci, o przemierzeniu Styksu, kończy tak:
wszystko to bez słowa
żeby choć księżyc
albo wycie psa (Brzeg)
Edward Munch
to kolejny geniusz tragiczny
– jako dziecko wychowywał się
w atmosferze śmierci i choroby,
potem sam doznał załamania
nerwowego i choroby oczu.
Był Norwegiem, jeśli komuś
kojarzy się w tym momencie
zimowa i ponura Skandynawia
z mrocznych dramatów
Strindberga, z Nory Ibsena lub
z baśni Andersena – to słusznie,
to ten klimat i nastrój. To te same
czasy, twórca Krzyku
żył na przełomie XIX i XX wieku.
Hitler uznał dzieła Muncha
za „sztukę zdegenerowania”.
Artysta zmarł w 1944 roku,
ale pozostał po nim Krzyk.