kto wymyslil trojce

background image

LEKTURA Kto wymyślił Trójcę Świętą?

Kto wymyślił Trójcę Świętą?

Redakcja LISTU rozmawia z o. Wiesławem Szymoną OP, teologiem, wykładowcą w Kolegium Filozoficzno-

Teologicznym oo. Dominikanów

Bóg

jednoosobowy to taka gra, w której jest tylko jeden gracz i lepiej mu

nie przeszkadzać. W przypadku Trzech Osób mamy taki rodzaj gry, i do

której my też jesteśmy zapraszani.

Ojcze,

za każdym razem, kiedy ktoś mówi o Trójcy Świętej, zaczyna od

stwierdzenia, że jest to wielka tajemnica, której człowiek nigdy nie

pojmie. Skoro więc Bóg jest tak wielką tajemnicą, to skąd tyle wiemy o

Bogu?

Z Objawienia, bo przecież tego się nie da ot tak wymyślić przy biurku.

Bóg objawiał się przez wieki, na miarę tego, co człowiek był w stanie

przyjąć. W pełni objawił się dopiero wraz z przyjściem na świat Jezusa,

i jeszcze potem kilkaset lat zajęło nam zrozumienie i opisanie tego,

jaki obraz Boga został ukazany w Nowym Testamencie. Słusznie więc

mówimy o tajemnicy, bo w głowie nam się nie mieści, że On jest trzema i

jednym zarazem.

Jeśli wiemy o tym z Objawienia, to znaczy, że nikt nie jest w stanie sam z siebie tego odkryć?

Tak. Nie da się przez wnioskowanie udowodnić, że Bóg jest Trójjedyny.

Rozumem można jednak dojść do Boga jednego, jednoosobowego. Już w

starożytnej Grecji Platon wspominał o Demiurgu, a Arystoteles o jednej

przyczynie świata, którą nazywał "Pierwszym Nieruchomym Poruszycielem".

Stary i Nowy Testament przekonują o tym, że patrząc na świat, nie można

nie pomyśleć o jego Stwórcy: Albowiem od stworzenia świata niewidzialne

Jego przymioty - wiekuista Jego potęga oraz bóstwo - stają się

widzialne dla umysłu przez Jego dzieła (Rz 1, 20). Możliwość poznania

Boga samym rozumem stała się nawet dogmatem Kościoła (KKK 36). Ciągle

Lutownica

http://www.lutownica.dominikanie.pl/_

Kreator PDF

Utworzono 21 February, 2009, 10:15

background image

jednak mówimy tu o Bogu jednoosobowym, który jest początkiem i kresem

całej rzeczywistości.

Taki Bóg Starego Przymierza?

Nie do końca. Chodzi tu raczej o Absolut, Stwórcę, tym bardziej że w

Starym Testamencie nie od samego początku jest mowa o absolutnie

jedynym Bogu. Z tekstów biblijnych wynika, że Izraelici przez długi

czas nie wykluczali istnienia wielu bogów, spośród których Jahwe był

najpotężniejszym i jedynym przez nich uznawanym. Wiara w jednego Boga,

wykluczająca istnienie innych, na pewno istniała już ok. VI w. p.n.e.,

w okresie niewoli babilońskiej.

Niektórzy bibliści spierają się o to, czy autorzy tekstów Starego

Testamentu, pisząc o Bogu, mają na myśli Boga jednoosobowego (w sensie

unitarystycznym), czy też może już Boga Ojca. Nie byle kto, bo wybitny

teolog ubiegłego wieku, Karl Rahner, był zwolennikiem tego drugiego

poglądu.

Skoro w Starym Testamencie nie znajdziemy ani słowa o Trzech Osobach, skąd taki pomysł?

Znowu: nie ludzki pomysł, lecz Objawienie Boże! W niektórych

starotestamentalnych tekstach egzegeci dostrzegają jednak coś, co można

by nazwać przygotowaniem objawienia Trójcy. Najbardziej znanym

przykładem jest scena gościnności Abrahama (zobrazowana w XV w. przez

Rublowa). Patriarchę odwiedziło trzech aniołów, a on pokłonił się im

jako jednemu Panu. Przez całe wieki w brewiarzu powtarzano słowa, które

przywołują na pamięć to wydarzenie: "Trzech ujrzał, a jednemu oddał

pokłon" (tres vidit et unum adoravit).

Ponadto w niektórych miejscach Biblia używa w odniesieniu do Boga

liczby mnogiej. Już na początku, w opisie stworzenia świata, czytamy,

że Bóg stwarzał ryby, zwierzęta, a wreszcie rzekł (…): Uczyńmy

człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam (Rdz 1, 26). W Księdze Izajasza

odnajdziemy słowa: Kogo mam posłać. Kto by Nam poszedł (Iz 6, 8).

Lutownica

http://www.lutownica.dominikanie.pl/_

Kreator PDF

Utworzono 21 February, 2009, 10:15

background image

Te zapowiedzi Trójcy stają się jednak zrozumiałe dopiero w świetle

Nowego Testamentu. Ludziom Starego Przymierza nie przeszłoby przez

myśl, że oprócz jedynego, jednoosobowego Boga może być ktoś jeszcze.

A Apostołom?

Na pewno nie rozumieli tego w taki sposób jak my. W Ewangelii bardzo

wyraźnie zostaje powiedziane, że Słowo to jest Ktoś, a nie coś, jak w

Starym Testamencie. Toteż "Słowo" uważamy za imię własne Drugiej Osoby

Trójcy: Na początku było Słowo, Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo,

przez Nie wszystko się stało, co się stało (J 1,1-2). Dzięki Nowemu

Testamentowi zrozumieliśmy też na nowy sposób, kim jest Duch, "który

mówił przez proroków". Mimo to ani Apostołowie, ani ich uczniowie nie

mówili jeszcze o "Trójcy".

Dlaczego więc my mówimy?

Przez dłuższy czas chrześcijanie obywali się bez tego słowa.

Wystarczało im, że mówili o Ojcu, Synu i Duchu Świętym; nazywali Ich po

prostu: "Trzej". Dopiero pod koniec III w. użyto łacińskiego pojęcia

Trinitas - "Trójca". Co ciekawe, zostało ono (greckie trias)

zaczerpnięte z jakiejś herezji chrześcijańskiej. Nawet jednak gdy już

ustalono jedno słowo określające Boga, wciąż istniał problem z

terminologią i odpowiedzią na pytanie, kim są Ci Trzej.

Właśnie...

Brakowało jednoznacznych określeń; znane nam dzisiaj pojęcia, takie jak

"osoba" czy "natura", nie były używane w odniesieniu do Boga. W końcu

jednak co tęższe głowy teologiczne zebrały się i ustaliły (na tzw.

Synodzie Wyznawców w Aleksandrii w 362 roku), że odtąd grecki termin

pro-sopon (łac. persona) będzie oznaczał osobę. To pojęcie najbardziej

- ich zdaniem - nadawało się do opisu Trójcy Świętej. Powiedziano więc,

że w Bogu są trzy prosopoi, czyli Osoby.

Jako ciekawostkę warto dodać, że pierwotnie słowo to oznaczało maskę

używaną przez greckich aktorów. Była ona tak skonstruowana, żeby

wzmacniać głos aktora, ale przede wszystkim wyrażała osobowość postaci,

w którą się wcielał. Od osobowości już bliżej do osoby. Starożytni

filozofowie, nawet Platon czy Arystoteles, nie znali jeszcze tego

pojęcia. Tak naprawdę dzisiejsze rozumienie osoby świat zawdzięcza

właśnie chrześcijaństwu.

Greccy teologowie na określenie osoby używali również słowa hipostaza.

Z tego powodu dość szybko pojawiły się pierwsze nieporozumienia,

Lutownica

http://www.lutownica.dominikanie.pl/_

Kreator PDF

Utworzono 21 February, 2009, 10:15

background image

ponieważ ten grecki termin różnie tłumaczono. Dosłownie przełożone na

łacinę: hipo (łac. sub) - pod, i stasis (łac. stare) - stać, razem

przypominały znane łacinnikowi słowo: substantia (podstawa, coś, co

istnieje samoistnie, odrębnie od innych). Grecy słusznie głosili, że w

Bogu są treis hypostaseis (trzy Osoby), ale słysząc to, łacinnik

tłumaczył to sobie jako "trzy substancje" (czyli jakby trzech bogów) i

herezja gotowa. Rzucał się więc na biednego Greka i wyzywał go od

heretyków. Dobrze, że wtedy jeszcze nie działali dominikanie, bo stos

byłby jak nic.

Widzimy więc, że na początku teologowie nie mogli się dogadać w kwestii

samych pojęć, a co dopiero mówić o skomplikowanych definicjach.

Jesteśmy więc już w III w., a mamy dopiero słowa "trójca" i "osoba"...

Można powiedzieć, że dopiero wtedy pojawił się zasadniczy problem:

jeden Bóg i trzy Osoby -jak to połączyć? Przejęto greckie terminy osoby

(hipostasis), substancji (ousia), natury (physis) i starano się za ich

pomocą jakoś opisać to, co jest w Bogu.

Na Zachodzie już w II/III w. Tertulian, pierwszy wybitny teolog myślący

po łacinie, niezależnie od greckich myślicieli sformułował bardzo

poprawne określenie Trójcy Świętej: tres personae unius divinitatis -

"trzy Osoby jednej boskości". Niestety, w późniejszych latach jego

teologiczna myśl odbiegła trochę od głównego nurtu nauczania Kościoła,

dlatego niechętnie się na niego powoływano. A szkoda, bo trzeba było

czekać aż półtora wieku na Ojców Kapadockich (czyli pochodzących z

Kapadocji, dzisiejsza Turcja) - Grzegorza z Nyssy, Grzegorza z Nazjanzu

i Bazylego Wielkiego - by całą sprawę dokładniej wyjaśnić. Oni

rozwinęli teologię, a zwłaszcza naukę o Trójcy Świętej. Odpierając

argumenty różnych koncepcji heretyckich, stworzyli formułę w języku

greckim: "jedna natura istniejąca w trzech Osobach" albo "trzy Osoby w

jednej naturze". W ten sposób chcieli zamknąć usta wszystkim (zwłaszcza

arianom), którzy długo jeszcze po Soborze Nicejskim I mówili, że Syn

jest niższy od Ojca, że jest stworzeniem Ojca. Na soborze w Nicei (325

r.) przyjęto orzeczenie, że "Syn jest współistotny (gr. homoousios)

Ojcu". Znaczy to, że jest tej samej co On substancji (gr. ousia), czyli

że jest prawdziwym Bogiem.

Takie słowa wypowiadamy co niedzielę w Credo...

Tak. Pierwsze wyznanie wiary ustalono właśnie w języku greckim w Nicei.

Ale Credo w takiej formie, w jakiej wypowiadamy je podczas Mszy Św.,

jest trochę późniejsze.

"Współistotny Ojcu". Słowa te brzmią bardzo mądrze, teologicznie, ale czy mają jakieś "praktyczne"

znaczenie?

Lutownica

http://www.lutownica.dominikanie.pl/_

Kreator PDF

Utworzono 21 February, 2009, 10:15

background image

Oczywiście! Gdybyśmy mówili, że Chrystus jest tylko przybranym Synem Bożym, a nie Bogiem,

podważylibyśmy podstawowy dogmat chrześcijaństwa: Nasze zbawienie jest

dziełem Boga. Uznając Chrystusa, jedynego Pośrednika w dziele

zbawienia, za niższego od Ojca, stwierdzilibyśmy równocześnie, że to

nie Bóg nas zbawia. Tymczasem w Starym Testamencie powtarzano przecież

do znudzenia, że zbawienie pochodzi tylko od Niego. Gdyby Jezus był

tylko przybranym Synem Bożym, czyli stworzeniem, oznaczałoby to, że tak

naprawdę nie jesteśmy zbawieni. Dla-tego dla pierwszych chrześcijan tak

ważne było powiedzenie, że Syn musi być tej samej natury co Ojciec, że

musi być Bogiem.

A jak rozumieć słowa, które wypowiadamy trochę wcześniej: "z Ojca jest zrodzony, przed wszystkimi

wiekami"?

Dobre pytanie. Moich studentów pytam czasem na wykładach, czy trzeba mówić, że Ojciec zrodził, rodzi,

czy że będzie rodził Syna.

Mówimy, że zrodził...

Ale to by oznaczało, że zrodził w czasie, kiedyś - czyli już nie rodzi.

Nie mówiąc o tym, że na pewno nie będzie rodził, bo i po cóż, skoro już

zrodził.

Tak naprawdę wszystkie te określenia są dobre, a zarazem wszystkie są

złe. Człowiek nie umie mówić inaczej niż w kategoriach czasu i

przestrzeni. Bóg jest poza nimi, co powoduje, że bardzo trudno jest nam

Go opisać w sposób dla nas zrozumiały i jednocześnie prawdziwy.

Słowo "zrodzony", którego używamy w Credo, miało się przeciwstawiać

twierdzeniu, że Syn był stworzony w czasie, czyli że nie jest wieczny.

To sformułowanie również powstało jako odpowiedź na herezje, które w

Chrystusie widziały kogoś niższego niż Bóg.

W Credo dwa razy wspominamy o zrodzeniu Syna. Najpierw właśnie o Jego

przedwiecznym zrodzeniu z Ojca, a potem o Jego zrodzeniu w czasie, jako

człowieka. Słusznie mówimy, że Syn Boży narodził się z Maryi i ona jest

Matką Bożą: "przyjął ciało z Maryi Dziewicy".

A co z Duchem Świętym?

"Od Ojca i Syna pochodzi", choć to "i" jest kością niezgody z

Lutownica

http://www.lutownica.dominikanie.pl/_

Kreator PDF

Utworzono 21 February, 2009, 10:15

background image

prawosławnymi. Oni mówią tylko: "od Ojca pochodzi". Nasze "i Syna"

(Filioque) dodano dopiero ok. VIII w. i to de facto przyczyniło się do

podziału Kościoła na katolicki i prawosławny.

Dlaczego?

Niektórzy twierdzą, że w tym sporze chodzi głównie o kwestie

terminologiczne: mówimy tak naprawdę o tym samym, tylko innymi słowami.

Są też i tacy, którzy szukają teologicznych różnic. Sprawa jest

bardziej skomplikowana, ale zasadniczo chodzi o podkreślenie

równorzędności Trzech Osób Boskich - wszyscy ją wyznajemy, ale

prawosławie nie chce się zgodzić na określenia proponowane przez

katolików, uznając je za błędne teologicznie. Spór trwał przez wiele

lat, kolejne Kościoły lokalne przyjmowały jako swoje wyznanie wiary z

Filioque, aż w końcu w VIII w. (Rzym dopiero w 1000 r.) uznano je za

jedyne prawidłowe. Od tej pory można mówić o rozłamie w Kościele,

usankcjonowanym w 1054 r. bullami ekskomunikującymi (zdjętymi w 1965

r.).

W 1948 r. chrześcijanie zrzeszeni w ruchu ekumenicznym ułożyli formułę,

która próbuje pogodzić różne chrześcijańskie wyznania wiary. Zawarto w

niej minimum, jakie trzeba spełnić, by być uznanym za chrześcijanina;

jest to: przyjęcie Pisma Świętego i uznanie Ojca, Syna i Ducha

Świętego. Nie trzeba używać skomplikowanych pojęć: natura, osoba,

homousios, Filioque czy Trójca. Wystarczy powiedzieć: wierzę w Ojca,

Syna i Ducha Świętego, uznaję Jezusa jako Pana i Zbawiciela. Jeśli ktoś

tego nie przyjmuje, nie może powiedzieć, że jest chrześcijaninem.

Duch Święty też jest współistotny Ojcu?

Ojcu i Synowi. Ta prawda została w Credo wyra-żona słowami: "Wierzę w

Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela" (łac. dominum et vivificantem). Pan

(łac. dominus), w świadomości żyjących wtedy ludzi, to nie był - tak

jak u nas - pan Kazio czy pan Henio. "Pan" był władcą życia i śmierci.

Ta-kim mianem określano na przykład cesarza, który uważał się za boga.

Powiedzenie o Duchu, że jest Panem, a do tego dającym życie, było zatem

przyznaniem, że jest Bogiem, bo przecież tylko Bóg decyduje o życiu i

śmierci.

Potem mówimy: "z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę"

(łac. adoratur, et conglorificatur). To bardzo mocne określenie.

Adoracja (łac. adoratio) jest formą oddawania czci Bogu i tylko dla

niego jest zarezerwowana. Powiedzenie, że Duchowi należy się adoracja,

jest równoważne ze stwierdzeniem, że jest On współistotny Ojcu i

Synowi, jest tej samej co Oni natury, jest Bogiem.

Z tego, co Ojciec mówi, wynika, że kiedyś ludzie inaczej

rozumieli pojęcia użyte w Credo. Dzisiaj nie do końca zdajemy sobie

sprawę z tego, co chciano w nim przekazać, i chyba tak naprawdę nie

wiemy, o czym mówimy, wyznając wiarę.

Lutownica

http://www.lutownica.dominikanie.pl/_

Kreator PDF

Utworzono 21 February, 2009, 10:15

background image

Trzeba pamiętać, że dogmaty możemy zrozumieć tylko do pewnego stopnia.

Trójca Święta jest tajemnicą w ścisłym tego słowa znaczeniu i nawet po

wszystkich możliwych wyjaśnieniach, które powstały, powstają i

powstaną, nigdy nie stanie się dla nas czymś oczywistym. Jest ponad

rozumem, co oczywiście nie znaczy, że należy całkowicie zamilknąć.

Podczas wykładów o Trójcy Świętej, które prowadzę dla naszych braci,

zawsze mówię to samo, co mam do powiedzenia teraz: ja uczę tylko

"gramatyki Trójcy Świętej", tego jak poprawnie - po chrześcijańsku -

mówić o Bogu. Tylko tyle mogę. Reszta jest tajemnicą.

Czy istnieje możliwość, że ta "gramatyka" kiedyś się uprości,

że Tajemnica zostanie ujęta w inne słowa, nie będzie potrzeby używania

filozoficznych pojęć osoby, substancji, natury?

Można szukać synonimów, nowych pojęć, które ułatwią jej zrozumienie.

Przede wszystkim jednak trzeba ludziom wyjaśniać terminy filozoficzne i

definicje, których co niedzielę używają. Nie zrezygnujemy z Credo,

bo jest to nasze wyznanie wiary (prawie niezmienne) od blisko szesnastu

wieków.

Może się okazać, że kiedyś trzeba będzie je jakoś zmodyfikować, dodać coś nowego?

Wiemy, że Bóg jest w Trzech Osobach - to się na pewno nie zmieni, gdyż

Kościół naucza, że nie będzie nowego Objawienia. Istnieje natomiast coś

takiego jak rozwój dogmatów. Możemy i powinniśmy je coraz lepiej i na

nowy sposób rozumieć. To oczywiście dotyczy również nauki o Trójcy

Świętej - mimo że jest to Tajemnica, trzeba ją jakoś ludziom przybliżać.

Czy próbowano to robić nieteologicznie, by ułatwić zrozumienie prostym ludziom?

Owszem, stosuje się analogie, które - niekiedy bardzo niedoskonale - próbują wyjaśnić problem trzech i

jednego w Bogu.

Jedną z takich prób jest porównanie Boga Ojca i Syna do słońca i

promienia słonecznego. Dzięki niemu łatwiejsze ma się stać zrozumienie,

w jaki sposób Syn pochodzi od Ojca. Koniec promienia, docierający do

ziemi, dotykający zwierząt, ludzi i umożliwiający życie, to w tej

metaforze ożywiający Duch Święty. Wszystko jest tej samej natury:

słońce, promień, koniec promienia, ale równocześnie to trzy różne

rzeczy. Innym obrazem Trójcy jest drzewo: korzeń obrazuje Boga Ojca,

pień - Syna pochodzącego od Ojca, a kwiaty i owoce - Ducha Świętego.

Najprostszy chyba symbol to trójkąt równoboczny: przestrzeń wewnątrz

Lutownica

http://www.lutownica.dominikanie.pl/_

Kreator PDF

Utworzono 21 February, 2009, 10:15

background image

wyraża jedną naturę, natomiast boki - trzy osoby.

Znam jeszcze jedno porównanie (proszę go nie potraktować poważnie!),

którym pewien katecheta posługiwał się w szkole. Dzieci, które uczył,

nie mogły zrozumieć - trudno się temu dziwić -jak to jest z tą Trójcą

Świętą. Tłumaczył, tłumaczył i nic. W końcu rozzłościł się, wziął

czapkę i mówi: "Widzicie czapkę? Jest jedna, dwie, czy trzy?". "Jedna"

- odpowiedziała chórem klasa. "A teraz patrzcie: daszek jest?". "Jest!"

- krzyknęli. "Wierzch jest?". "Jest!". "A podszewka?". "Jest!". "Czyli

jest trzy?". "Taaaak" - wrzasnęła cała klasa. "No widzicie - powiedział

z tryumfem - jest jedno i trzy. To takie proste, a wy nie możecie tego

zrozumieć".

Ciągle nasuwa się pytanie, czy ta troistość w Bogu ma jakieś praktyczne znaczenie dla nas?

Znów posłużę się przykładem. Syn mojego siostrzeńca interesuje się

grami komputerowymi. Tłumaczył mi kiedyś, że są dwa rodzaje gier:

takie, w które gra się indywidualnie (wtedy ktoś przychodzący z

zewnątrz przeszkadza), i "I gry sieciowe, w które gra kilka osób.

Bawimy się razem i tylko wtedy ma to sens. Można 1 powiedzieć, że

podobnie jest z Bogiem. Bóg jednoosobowy to taka gra, w której jest

tylko jeden gracz i lepiej mu nie przeszkadzać. W przypadku Trzech Osób

mamy taki rodzaj gry, i do której my też jesteśmy zapraszani. Dzięki

temu, że Bóg jest Trójcą, już tu możemy uczestniczyć w Jego życiu.

Koncepcja Boga jako jednej osoby ma negatywne i katastrofalne skutki

dla człowieka.

Co Ojciec ma na myśli?

Religia ma duży wpływ na stosunki społeczne. Inaczej to wygląda w

przypadku Boga jednoosobowego, a inaczej gdy będziemy Go rozumieć

trynitarnie. Bóg jednoosobowy doskonale pasuje do absolutystycznego

państwa, w którym rządzi jeden cesarz, niepotrzebujący wspólników.

Dlatego niektórzy władcy byli przeciwni uznaniu równości Osób w Trójcy

Świętej; taka koncepcja uderzała w jednoosobową władzę.

Myślę, że można powiedzieć nawet więcej: obraz Boga wpływa na relacje

międzyludzkie. Jeśli postrzegam Boga jako absolut, któremu nikogo nie

potrzeba, to tak właśnie będę traktował otaczających mnie ludzi. Ja

jestem samowystarczalny - inni jako jednostki też nikogo do szczęścia

nie potrzebują.

Skoro jednak wierzymy w Trzy Osoby Boskie, to czy pojedynczy samotny

człowiek byłby rzeczywiście "na obraz i podobieństwo Boże?". Niektórzy

mówią, że właśnie dlatego Bóg od razu stworzył dwoje: mężczyznę i

kobietę. Wspominany już Karl Rahner miał jeszcze radykalniejsze

poglądy. Mówił, że człowiek jest obrazem Boga dopiero jako małżeństwo -

zjednoczenie dwóch osób: kobiety i mężczyzny. Trójcę Świętą najbardziej

Lutownica

http://www.lutownica.dominikanie.pl/_

Kreator PDF

Utworzono 21 February, 2009, 10:15

background image

przypominałaby więc rodzina…

To chyba zbyt duże uproszczenie...

Myślę, że Rahner chciał w ten sposób podkreślić także społeczną naturę

człowieka. Oczywiście rodzina nie jest jedynym dobrym pomysłem na

życie. Nie trzeba być mężem i żoną, żeby żyć dla drugiego człowieka.

Tym bardziej, że świętość - do której wszyscy przecież dążymy - wyraża

się właśnie przez miłość bliźniego. Nie można być świętym nie kochając,

a to mamy czynić wszyscy, nie tylko mężowie i żony.

Trójca Święta jest wzorem doskonałej miłości. Na ostatnim wykładzie

zawsze cytuję słowa św. Augustyna: Trinitatem vides si caritatem vides

- Trójcę widzisz, jeśli widzisz miłość. Ostatecznie bowiem tylko przez

miłość można poznać Boga.

Źródło tekstu: http://wiadomosci.onet.pl/1518042,240,kioskart.html

Lutownica

http://www.lutownica.dominikanie.pl/_

Kreator PDF

Utworzono 21 February, 2009, 10:15


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
kto wymyslil trojce
Kto wymyślił choinki
Kto wymyślił Swięta Bożego Narodzenia, Sondaże wśród dzieci na różne tematy
Kto wymyślił swięta Bożego Narodzenia - więcej, Sondaże wśród dzieci na różne tematy
Kto wymyślił Różaniec
Kto wymyślił Adwent - ROZWIĄZANIE, KATECHEZA DLA DZIECI, QUIZY
Kto wymyślił coronavirusa Ameryka
Marcin Starzewski Jak pisać historię aby nie było wiadomo kto wymyślił i uzbroił Saddama Husajna (1
Fałszerstwo geograficzne kto i dlaczego wymyślił Europę
Fałszerstwo geograficzne kto i dlaczego wymyślił Europę
Kto i po co wymyślił jednostki Prezentacja
Kto wie i kto wiedzial
Kto sieje wiatr
KTO BUDUJE DOM egz probny test 2003, kartoteka
ADHD wymyslił dla pieniedzy, Czy teorie spiskowe
Ten kto nic nie wie nie kocha, Filozofia, @Filozofia, Pracelsus
Kto przed kim ma pierwszeństwo - Savoir-vivre, Różne pliki

więcej podobnych podstron