O
OP
PA
AN
NO
OW
WA
AN
NIIE
E B
BR
RA
AM
M N
NIIE
EP
PR
RZ
ZY
YJ
JA
AC
CIIE
EL
LA
A
P
PO
O D
DO
OŒ
ŒW
WIIA
AD
DC
CZ
ZE
EN
NIIU
U
P
Po
osssse
essiin
ng
g T
Th
he
e E
En
ne
em
my
y’’ss G
Ga
atte
ess A
Afftte
err T
Trriia
all
6
64
4--0
03
32
22
2
W
Wiilllliia
am
m M
Ma
arrrriio
on
n B
Brra
an
nh
ha
am
m
Poselstwo, wyg³oszone przez brata Williama Marriona Branhama w niedzielê po po³udniu,
22. marca 1964, w Denham Springs High School, LA, USA. Podjêto wszelkie wysi³ki, by
dok³adnie przenieœæ
mówione Poselstwo z nagrañ na taœmach magnetofonowych do
postaci drukowanej. Podczas t³umaczenia i korekty korzystano równie¿ z najnowszej
wydrukowanej wersji oraz z nagrañ na CD w oryginalnym jêzyku angielskim. Niniejszym
zosta³o opublikowane w pe³nym brzmieniu.
Wydrukowanie tej ksi¹¿ki umo¿liwi³y dobrowolne ofiary wierz¹cych, którzy umi³owali
Jego S³awne Przyjœcie i to Poselstwo. Przet³umaczono i opublikowano w latach 2003 - 2004.
Wszelkie zamówienia nale¿y kierowaæ na adres:
MÓWIONE S£OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
Tel./Fax: + 420 558 324425
Komórka: + 420 775 225542
E-mail: w.krzok@volny.cz
http://www.volny.cz/poselstwo
Opanowanie bram nieprzyjaciela
po doœwiadczeniu
1
Zastanawiam siê, czy wiecie, ¿e mam na myœli pewn¹ ma³¹ rzecz
– lubiê widzieæ ludzi stoj¹cych, kiedy czytamy S³owo. Czy wy tego
nie lubicie? My wstajemy, by œlubowaæ wiernoœæ – powstajemy przed
naszym pañstwem, dlaczego nie mielibyœmy powstaæ przed S³owem
teraz?
2
Kiedy teraz stoimy przez chwilê – niedawno czyta³em pewien
artyku³ i rozmyœla³em o tych ludziach, którzy stali przed
Chrystusem. Je¿eli tego jeszcze nie czyniliœcie, czy nie uczynicie tego
dzisiaj?
3
By³ pewien wielki ewangelista – oko³o siedemdziesi¹t piêæ lat
temu – nie mogê sobie teraz przypomnieæ, jak siê nazywa³. Myœlê, ¿e
to by³ Artur McCoy i on przemierza³ nasz kraj. Pewnej nocy mia³ on
sen, ¿e odszed³ do Chwa³y. I powiedzia³, ¿e przyby³ do Bramy, i
powiedzia³, ¿e go nie wpuszczono do œrodka. I on tam powiedzia³: „Ja
jestem Artur McCoy ze Stanów Zjednoczonych. Jestem ewangelist¹”.
4
Wiêc odŸwierny wszed³ do œrodka, (by³ to sen), po chwili wyszed³
i powiedzia³: „Nie mogê tu w ogóle znaleŸæ pana nazwiska”.
On odrzek³: „Otó¿, ja by³em ewangelist¹”.
OdŸwierny rzek³: „Proszê pana, ja…”
5
On powiedzia³: „Dobrze, czy jest jakaœ mo¿liwoœæ, ¿e w tym jest
pomy³ka?”
6
OdŸwierny powiedzia³: „Nie, proszê pana. Ja mam tutaj tê
Ksiêgê. Nie mogê w niej wcale znaleŸæ nazwiska pana”.
A on powiedzia³: „Hm, czy mogê coœ uczyniæ w tej sprawie?”
7
OdŸwierny powiedzia³: „Mo¿esz siê pan odwo³aæ w swej sprawie
przed Bia³ym Trybuna³em S¹dowym”. Bo¿e, dopomó¿. Ja nie chcê
tam stan¹æ.
8
On powiedzia³: „Otó¿, je¿eli to jest jedyna moja nadzieja, to
uwa¿am, ¿e odwo³am siê tam w mojej sprawie”.
9
I on mówi³ dalej, i¿ potem myœla³ sobie, ¿e idzie bardzo daleko i
po prostu… Kiedy zacz¹³ iœæ, by³a tam ciemnoœæ, ale potem by³o
coraz jaœniej i powiedzia³, ¿e nie by³o tam jakiegoœ okreœlonego
miejsca, gdzie ta Œwiat³oœæ zatrzyma³a siê, lecz on znajdowa³ siê
wprost w Jej centrum. I rzek³, ¿e On zapyta³ siê: „Kto podchodzi do
Mojego Trybuna³u S¹dowego?”
10
On odpowiedzia³: „Ja jestem Artur McCoy. Jestem ewangelist¹,
zyska³em wiele dusz do Królestwa Bo¿ego”.
MÓWIONE S£OWO
2
On zapyta³: „Czy twoje nazwisko nie znajdowa³o siê w Ksiêdze?”
„Nie”.
On powiedzia³: „Dlatego odwo³a³eœ siê do Mojego Trybuna³u
S¹dowego?”
„Tak jest”.
11
„Wiêc bêdzie ci wymierzona sprawiedliwoœæ. Ja s¹dzê ciê wed³ug
Moich praw. Arturze McCoy, czy powiedzia³eœ kiedykolwiek
k³amstwo?”
12
On powiedzia³: „Myœla³em sobie, ¿e jestem dosyæ dobrym
cz³owiekiem, dopóki nie stan¹³em w tej Œwiat³oœci”. Dalej mówi³:
„Lecz w Obecnoœci tej Œwiat³oœci czu³em siê grzesznikiem”. Wszyscy
czulibyœmy siê takimi. Teraz czujesz siê mo¿e bezpieczny, lecz
zaczekaj, a¿ przyjdziesz Tam. Co myœlicie, jak cz³owiek czuje siê
tutaj, kiedy On udziela namaszczenia? Jak ma³ym mo¿esz ciê czuæ! A
jakie to bêdzie przed Bia³ym Trybuna³em S¹dowym?
On zapyta³: „Czy powiedzia³eœ kiedykolwiek k³amstwo?”
13
On powiedzia³: „Myœla³em, ¿e by³em prawdomównym, lecz by³o
kilka ma³ych spraw, które uwa¿a³em za b³ahe, niewinne k³amstwa,
lecz tam sta³y siê du¿ymi i pod³ymi k³amstwami”.
Odrzek³ wiêc: „Tak, Panie. Ja k³ama³em”.
On zapyta³: „Czy krad³eœ kiedykolwiek?”
14
On powiedzia³: „Myœla³em sobie, ¿e w tej sprawie jestem
rzetelnym i ¿e nigdy nie krad³em, lecz” – powiedzia³ – „w Obecnoœci
tej Œwiat³oœci zdawa³em sobie sprawê z tego, ¿e by³y pewne interesy,
w których siê zaanga¿owa³em, które nie by³y ca³kiem uczciwe”.
Powiedzia³ wiêc: „Tak jest, ja krad³em”.
On powiedzia³: „Mój s¹d…”
15
I powiedzia³, ¿e lada chwila mia³ us³yszeæ swój wyrok: „IdŸ precz
ode Mnie w ogieñ wieczny, zgotowany diab³u i jego anio³om” – i
powiedzia³, ¿e zaczê³y w nim dr¿eæ wszystkie koœci.
16
Dalej mówi³: „Wtem us³ysza³em najmilszy g³os, jaki s³ysza³em
kiedykolwiek w moim ¿yciu”. On mówi³: „Gdy siê odwróci³em, by
spojrzeæ na Niego, zobaczy³em najmilsz¹ twarz, jak¹ widzia³em
kiedykolwiek – by³a milsza od twarzy matki i mia³a s³odszy g³os, ni¿
jakim zwraca³a siê do mnie kiedykolwiek matka”. I powiedzia³:
„Rozejrza³em siê, bo us³ysza³em G³os, który powiedzia³: ,Ojcze, to
jest prawd¹, tak, on k³ama³ i nie by³ ca³kiem rzetelnym. Lecz tam na
ziemi On sta³ w obronie Mnie’ – powiedzia³ – ,wiêc teraz Ja
wstawiam siê za nim’.”
17
Pragnê, ¿eby to w³aœnie wydarzy³o siê Tam. Pragnê staæ w Jego
obronie teraz, ¿eby On wstawia³ siê za mn¹, kiedy nadejdzie ten czas.
OPANOWANIE BRAM NIEPRZYJACIELA PO DOŒWIADCZENIU
3
18
Przeczytajmy z 1. Moj¿eszowej 22, 15. 16. 17. i 18. werset.
„Potem zawo³a³ anio³ Pañski powtórnie z nieba na
Abrahama, mówi¹c:
Przysi¹g³em na siebie samego, mówi Pan: Poniewa¿ to
uczyni³eœ i nie wzbrania³eœ siê ofiarowaæ mi jedynego syna
swego,
Bêdê ci b³ogos³awi³ obficie i rozmno¿ê tak licznie
potomstwo twoje jak gwiazdy na niebie i jak piasek na
brzegu morza, a potomkowie twoi zdobêd¹ grody
nieprzyjació³ swoich,
I w potomstwie twoim b³ogos³awione bêd¹ wszystkie
narody ziemi za to, ¿e us³ucha³eœ g³osu mego”.
Módlmy siê.
19
Niebiañski Ojcze, weŸ ten tekst teraz, Panie, i us³uguj nam. Niech
Duch Œwiêty przeka¿e te S³owa, Panie, wprost do ka¿dego serca. To
zaspokoi³oby nasze oczekiwania dzisiaj po po³udniu, bo one s¹
wielkie, Panie. Ty powiedzia³eœ, abyœmy prosili o obfitoœæ, aby nasza
radoœæ by³a zupe³na. Prosimy wiêc o to w Imieniu Jezusa. Amen.
Mo¿ecie usi¹œæ.
20
Gdybym temu mia³ nadaæ temat – na kilka chwil. Mój g³os jest
s³aby, wiêc dlatego muszê staæ blisko mikrofonu. Wiem, ¿e to
wywo³uje oddŸwiêk, lecz znoœmy to jakoœ. Pragnê to zatytu³owaæ:
„Opanowanie bram nieprzyjaciela po doœwiadczeniu”.
21
Nasza scena rozwija siê podczas jednej z najbardziej
zdumiewaj¹cych scen w ¿yciu Abrahama. Wy wiecie, ¿e Abraham
jest ojcem wiernych i ta obietnica by³a dana Abrahamowi. I je¿eli
jesteœmy dziedzicami razem z nim przez Chrystusa, jedynie w ten
sposób otrzymujemy obietnicê, przez Abrahama. Otó¿, Abraham by³
po prostu zwyk³ym cz³owiekiem, lecz on zosta³ powo³any przez Boga
i by³ wierny temu powo³aniu. Kiedy Bóg przemówi³ do niego,
Abraham nigdy ani jeden raz nie w¹tpi³ w ten G³os. Trzyma³ siê go
œciœle. Bez wzglêdu na to, jakie nasta³y trudnoœci, on trzyma³ siê Go
niezachwianie.
22
A potem by³ mu obiecany syn. I on czeka³ dwadzieœcia piêæ lat, a¿
otrzyma³ tego syna, uwa¿aj¹c wszystko, co by³o w sprzecznoœci do tej
obietnicy, za nieistniej¹ce. A potem – w tym synu mia³y byæ
b³ogos³awione wszystkie narody ziemi. I ten patriarcha by³ wiernym
swemu powo³aniu i obiecanemu S³owu.
23
On by³ przyk³adem tego, czym my powinniœmy byæ. Zatem my,
bêd¹c umar³ymi w Chrystusie, jesteœmy Nasieniem Abrahama.
24
Otó¿, istnia³y dwa nasienia, dwa potomstwa Abrahama. Jednym
z nich by³o naturalne potomstwo; drugim by³o duchowe Potomstwo.
MÓWIONE S£OWO
4
Jedno z nich by³o naturalnym – z jego cia³a; to drugie by³o
Nasieniem jego wiary, tej Wiary, ¿e my równie¿ mo¿emy byæ
Nasieniem Abrahamowym dziêki obiecanemu S³owu.
25
A zatem, kiedy on by³ doœwiadczany dwadzieœcia piêæ lat, to
zamiast byæ coraz s³abszym, on by³ coraz mocniejszym. Rozumiecie,
je¿eli to nie wydarzy³o siê w pierwszym roku, to w nastêpnym roku
by³o to wiêkszym cudem, poniewa¿ by³o to dwa lata stare. I up³ywa³y
mu te lata, a¿ sta³ siê starcem i jego cia³o by³o obumar³e. A ³ono Sary
– jej ³ono by³o niep³odne. I ze wzglêdu na to, ¿e opuœci³y go jego si³y
i tam by³o… By³o to absolutnie niemo¿liwe.
26
Czy myœleliœcie kiedykolwiek o tym, co Bóg wtedy uczyni³?
Widzicie, nie chodzi³o tak bardzo o to, ¿e On uczyni³ jej ³ono
p³odnym. Pamiêtajcie bowiem, ¿e gdyby On to uczyni³ – pamiêtajcie,
gdyby On to uczyni³… Oni nie mieli tych zdrowych i higienicznych
butelek w owych dniach, by w nich podaæ niemowlêciu mleko krowy.
Rozumiecie? On równie¿ musia³ – jej mleczne ¿y³y by³y wyschniête.
Wiêc On nie móg³by mieæ… Coœ musia³o siê tam staæ.
27
Zatem, spójrzcie na kobietê w wieku stu lat, a mia³aby mieæ
poród. Jej serce nie wytrzyma³oby tego. Obecnie jest to za trudne dla
kobiety w wieku czterdziestu lat, ¿eby urodzi³a. Jej serce nie
wytrzyma³oby tego. Wiêc, czy wiecie, co on uczyni³? Je¿eli zwrócicie
uwagê…
28
Wiem teraz, ¿e wielu mo¿e nie zgadza siê z tym. Czy to jest
w³aœciwe powiedzieæ coœ takiego? Rozumiecie, ja… Takie by³yby po
prostu moje w³asne myœli.
29
Widzicie, Biblia jest nadprzyrodzon¹ Ksiêg¹. Ona jest napisana
tak, ¿e jest zakryta dla uczelni i teologów. Ilu z was to wie? Jezus
dziêkowa³ Bogu. On powiedzia³: „Dziêkujê Ci, Ojcze, ¿e zakry³eœ To
przed m¹drymi i roztropnymi, a objawi³eœ to niemowlêtom – takim,
które siê bêd¹ uczyæ”. Jest to Ksiêga mi³oœci. Kiedy mi³oœæ Bo¿a
wchodzi do serca, to cz³owiek zakocha siê w Bogu, wtedy On objawia
mu Siebie, objawia mu znaczenie Biblii. Wyk³adem Biblii jest Sam
Bóg podaj¹cy wyk³ad Swoich obietnic. Lecz Biblia – Ona jest pisana
miêdzy wierszami.
30
Podobnie jak moja ¿ona – ona jest najwspanialsz¹ niewiast¹ na
ca³ym œwiecie – ja j¹ naprawdê kocham. Ona kocha mnie. Wiêc kiedy
jestem daleko z domu, ona mi napisze list i mówi: „Drogi Bill, dzisiaj
wieczorem – w³aœnie u³o¿y³am dzieci do snu. Wypra³am dzisiaj
odzienie” i wszystko inne, co ona uczyni³a, i tak dalej. Ona pisze to
tak w swoim liœcie. Lecz, rozumiecie, ja kocham j¹ tak bardzo i
jesteœmy tak bardzo jedno, ¿e mogê czytaæ miêdzy wierszami. Wiem,
co ona chce mi powiedzieæ, rozumiecie, bez wzglêdu na to, czy mi to
mówi czy nie, rozumiecie. Ja wiem, co ona ma na myœli, dziêki mojej
mi³oœci do niej i mojego zrozumienia.
OPANOWANIE BRAM NIEPRZYJACIELA PO DOŒWIADCZENIU
5
31
Otó¿, tak w³aœnie jest napisana Biblia. Rozumiecie? Ci
wykszta³ceni przejd¹ tu¿ ponad tym, a nie zrozumiej¹ tego. Widzicie,
musicie byæ zakochani w S³owie, w Nim, „aby Go poznaæ”.
Rozumiecie?
32
Obserwujcie wiêc, co On uczyni³ tutaj. Abraham i Sara byli
obydwoje starzy, „w podesz³ym wieku”, jak mówi Biblia. Nie by³o to
tylko dlatego, ¿e ludzie wtedy ¿yli d³u¿ej. Biblia mówi, ¿e „oni byli w
bardzo podesz³ym wieku”.
33
Zauwa¿cie, zaraz potem, gdy zjawi³ siê ten anio³ – mówiliœmy o
nim – by³ to Elohim, Bóg. I On powiedzia³ Abrahamowi: „Ja
nawiedzê ciê wed³ug czasu ¿ycia”. Obserwujcie to wszystko – oni
byli przedobrazem koœcio³a na przestrzeni wieków.
34
Spójrzcie tutaj. Oto, co siê wydarzy³o. On nie „podreperowa³”
tylko Sary, nie „podreperowa³” Abrahama. On przeobrazi³ ich z
powrotem w m³odego mê¿czyznê i w m³od¹ kobietê. Wydaje siê to
mo¿e dziwne, lecz obserwujcie pozosta³e S³owo i zestawcie to razem.
S³owo jest inspirowane, a wy musicie byæ inspirowani przez to
S³owo. Przypomnijcie sobie teraz, bezpoœrednio po tym – zaraz
potem, gdy zjawi³ siê ten Anio³…
35
Ja mogê to po prostu ogl¹daæ – te siwe w³osy Sary, starej babci z
szalem na jej ramionach, w ma³ym czepku, trzymaj¹cej w rêku laskê
i drepcz¹cej tam. „Ja mia³abym mieæ rozkosz z moim panem, a on
jest te¿ stary?” Rozumiecie? A tutaj by³ Abraham – mia³ tak¹ d³ug¹
brodê i laskê w rêku, bowiem by³ w bardzo podesz³ym wieku.
36
I mogê ogl¹daæ, ¿e nastêpnego poranka jego ramiona zaczê³y siê
prostowaæ, znikn¹³ mu garb z jego pleców. Jej w³osy zaczê³y
zmieniaæ kolor. Oni wrócili do wieku m³odego mê¿czyzny i kobiety.
To wskazuje po prostu na to, co On uczyni dla Królewskiego
Nasienia Abrahama, rozumiecie, kiedy „zostaniemy przemienieni w
jednej chwili, w mgnieniu oka i zostaniemy razem zachwyceni”.
37
Obserwujcie, co siê sta³o. Pozwólcie, ¿e wam to teraz udowodniê.
Oni podró¿owali z tej miejscowoœci, gdzie byli – tam ko³o Gomory i
wyruszyli w d³ug¹ podró¿ do Gerar, do kraju Filistynów. Czy to
zauwa¿yliœcie? Przekonajcie siê na mapie, jak daleko to jest. Dosyæ
d³uga podró¿ dla starej pary w tym wieku.
38
A prócz tego tam w kraju Filistynów by³ m³ody król, który
nazywa³ siê Abimelech, a on szuka³ sobie ¿ony. I on tam mia³
wszystkie te œliczne dziewczyny Filistynki, lecz kiedy zobaczy³ tê
babciê, powiedzia³: „Ona jest taka piêkna na wejrzeniu” i zakocha³
siê w niej, i chcia³ j¹ poœlubiæ za ¿onê. To siê zgadza. Uhm. Widzicie,
ona by³a tak piêkna. Rozumiecie?
39
Ona zosta³a przemieniona z powrotem w m³od¹ kobietê. Zwróæcie
uwagê, musia³a zostaæ przemieniona, ¿eby mog³a urodziæ to dzieciê.
MÓWIONE S£OWO
6
Bóg uczyni³ j¹ nowym stworzeniem. I tak musia³o siê staæ, ¿eby
mog³a wychowywaæ to dzieciê. I przypomnijcie sobie Abrahama –
„jego cia³o by³o tyle warte, co martwe”. Sara umar³a, kiedy Abraham
by³ – gdy Izaak mia³ czterdzieœci piêæ lat, jak s¹dzê; wtedy Sara
zmar³a. A Abraham poj¹³ inn¹ kobietê za ¿onê i mia³ z ni¹ potem
siedem synów, oprócz córek. Cha, cha! Amen.
40
Widzicie, czytajcie miêdzy wierszami. To jest przedobraz. Tam
jest pokazane, co On uczyni wszystkim Dzieciom Abrahama. My
zbli¿amy siê do tego w³aœnie obecnie, wiêc nasze przygarbione
ramiona i wszystko inne nie ma ¿adnego znaczenia, przyjaciele. I
nasze siwe w³osy, czy cokolwiek to jest, to nie gra teraz ¿adnej roli.
Nie patrzmy siê wstecz. Patrzmy siê naprzód na to, do czego
wchodzimy.
41
I zapamiêtajcie sobie, ten znak, który widzimy, by³ ostatnim
znakiem, który zobaczyli Abraham i jego Sara, zanim urodzi³ im siê
obiecany syn. Wierzymy, ¿e jesteœmy w tej godzinie.
42
Patriarcha – potem gdy urodzi³ mu siê ten syn – czy moglibyœcie
sobie wyobraziæ Izaaka w wieku oko³o dwunastu lat, mi³ego
ch³opaka maj¹cego kêdzierzawe w³osy i br¹zowe oczy? Wyobra¿am
sobie, jak czu³a siê jego matka; piêkna m³oda kobieta, a tak samo
jego ojciec. A pewnego dnia Bóg powiedzia³ – jako przyk³ad dla nas
obecnie; my jesteœmy bardzo daleko od tamtych czasów, lecz ta
godzina musia³a przyjœæ. „Ja uczyni³em ciê ojcem narodów poprzez
tego ch³opca, lecz Ja chcê, abyœ wzi¹³ tego ch³opca tam na szczyt tej
góry, któr¹ ci poka¿ê, i Ja chcê, ¿ebyœ go tam zabi³ i z³o¿y³ w ofierze”.
Czy moglibyœcie sobie to wyobraziæ?
43
Nikt z was nie musia³ przechodziæ takiego doœwiadczenia. On nie
czyni tego obecnie. To by³y przyk³ady, cienie przysz³ych rzeczy.
44
Czy Abraham ba³ siê? Wcale nie. Abraham powiedzia³
nastêpuj¹co: „Ja jestem ca³kiem przekonany, ¿e On potrafi wzbudziæ
go z martwych, bo przyj¹³em go jak kogoœ, kto wsta³ z martwych. A
je¿eli ten nakaz Bo¿y poleci³ mi uczyniæ to, a ja pozosta³em temu
wiernym, to siê op³aci³o, bo by³ mi dany syn; Bóg potrafi wzbudziæ
go z martwych, bo otrzyma³em go w przedobrazie”.
45
O, moi przyjaciele! Je¿eli Bóg daje wam zielonoœwi¹tkowcom
Ducha Œwiêtego, mówienie jêzykami, o ile¿ wiêcej powinniœcie
wierzyæ Jego uzdrawiaj¹cej mocy i Jego dobroci i ³asce! Je¿eli On to
uczyni³, jest to przeciw wszystkim teologom w kraju! Oni mówili, ¿e
to nie mog³oby siê staæ, lecz Bóg uczyni³ to, poniewa¿ On to obieca³.
Stójcie zatem przy waszym karabinie – przy waszym S³owie, przy
waszym Mieczu; wierzcie S³owu Bo¿emu. Bóg tak powiedzia³ i na
tym sprawa za³atwiona.
46
Zwróæcie teraz uwagê, on wyruszy³ z nim w trzydniow¹ podró¿,
OPANOWANIE BRAM NIEPRZYJACIELA PO DOŒWIADCZENIU
7
na mu³ach. Ja umiem chodziæ – kiedy patrolowa³em, chodzi³em
piechot¹ 30 mil ka¿dego dnia poprzez dzicz; a dzisiaj mamy
„benzynowe nogi”, jak siê to mówi. Lecz tamci ludzie mieli jedyny
œrodek transportu – mogli jechaæ na osio³ku albo iœæ na piechotê. I on
szed³ trzy dni drogi z miejscowoœci, gdzie przebywali i potem
podniós³ swoje oczy, tam na pustyni i zobaczy³ w oddaleniu górê.
47
On wzi¹³ Izaaka i zwi¹za³ mu rêce. Wszyscy wiemy, ¿e te
wydarzenia tutaj w 1. Moj¿eszowej 22. s¹ przedobrazem Chrystusa.
Prowadzi³ go na tê górê zwi¹zanego, podobnie jak Jezus by³
prowadzony na górê, na górê Golgotê – jest to przedobraz Boga,
daj¹cego na ofiarê Swego Syna, oczywiœcie.
48
Lecz kiedy wspiêli siê na jej wierzcho³ek i on by³ pos³uszny, Izaak
zacz¹³ coœ podejrzewaæ. On powiedzia³: „Ojcze, tutaj jest drewno,
tutaj jest o³tarz, tutaj jest ogieñ, lecz gdzie jest ofiara?”
49
A Abraham wiedzia³ o tym w swoim umyœle, jednak S³owo Bo¿e
sta³o tam i on rzek³: „Mój synu, Bóg potrafi zatroszczyæ siê o ofiarê
dla Siebie”. On nazwa³ to miejsce Jahwe-Jireh.
50
A kiedy zwi¹za³ swego syna, on by³ pos³uszny a¿ na œmieræ;
po³o¿y³ go na o³tarzu, wyci¹gn¹³ nó¿ z futera³u i zamachn¹³ siê, by
odebraæ ¿ycie swemu synowi. A kiedy to uczyni³, Ktoœ chwyci³ jego
rêkê i powiedzia³: „Abrahamie, zatrzymaj swoj¹ rêkê”.
51
I w tej¿e chwili zabecza³ za nim baran, który zaczepi³ siê rogami
w krzakach.
52
Czy pomyœleliœcie kiedykolwiek, sk¹d wzi¹³ siê tam ten baran?
Przypomnijcie sobie, w tamtym kraju by³o pe³no lwów, wilków i
szakali, i innych drapie¿ników po¿eraj¹cych owce. I jak daleko od
cywilizacji on by³? A prócz tego tam na szczycie góry, gdzie nie by³o
¿adnej wody? I on musia³ tam zbieraæ kamienie w okolicy, by móg³
zbudowaæ o³tarz. Sk¹d wiêc przyszed³ ten baran? Rozumiecie?
53
Nie by³a to wizja. On zabi³ tego barana; on mia³ krew. Co on
rzek³: „Bóg potrafi zatroszczyæ siê o ofiarê dla Siebie”.
54
Jak ty wyjdziesz z tego wózka inwalidzkiego? Jak odzyska
zdrowie to spastyczne dziecko albo ty z tego krzes³a, ty z tego
miejsca, ty, który masz dolegliwoœci serca? O cokolwiek chodzi „Bóg
potrafi zatroszczyæ siê o ofiarê dla Siebie”.
55
Abraham temu wierzy³. Ten patriarcha pozosta³ wierny tej
obietnicy. A On da³ mu obietnicê: „Twoje potomstwo! Poniewa¿ ty
uwierzy³eœ Mojemu S³owu nie patrz¹c na okolicznoœci, twoje
potomstwo posi¹dzie bramy swoich nieprzyjació³”.
56
Dlaczego? Ka¿dy nieprzyjaciel, który wyst¹pi³ przeciw
Abrahamowi, by³ to przedobraz – nieprzyjaciel mówi¹cy: „Ona jest
zbyt stara. Ja jestem zbyt stary. Wszystko to i wszystko inne”. On
pomimo to trzyma³ siê wiernie tej obietnicy.
MÓWIONE S£OWO
8
57
Otó¿, cz³owiek, który posiada tak¹ wiarê, bêdzie ci¹gle
przyjmowa³ Bo¿e S³owo, bez wzglêdu na okolicznoœci. Zatem, je¿eli
nie mo¿esz tego przyj¹æ, to nie jesteœ nasieniem Abrahama. Tak¹
w³aœnie wiarê mia³ Abraham, jego potomstwo.
58
Obietnica dla Abrahama mówi³a, ¿e jego „Nasienie” – zatem
równie¿ jego Królewskie Nasienie, jak powiedzia³em wam przed
chwil¹. I ta pieczêæ, któr¹ On da³ Abrahamowi, by³a pieczêci¹
obietnicy. A Królewskie nasienie zgodnie z listem do Efezjan 4, 30.
jest „zapieczêtowane Duchem Œwiêtym”, kiedy oni wytrzymali w
tym doœwiadczeniu. Spróbujcie o tym rozmyœlaæ.
59
Wielu myœli sobie, ¿e maj¹ Ducha Œwiêtego. Wielu twierdzi, ¿e
maj¹ Ducha Œwiêtego. Wielu potrafi pokazaæ wiele dowodów i
znaków tego. Mimo wszystko, je¿eli nie wytrzymuje to porównania
ze S³owem, nie jest to Duch Œwiêty. Rozumiecie?
60
Wy wierzycie ka¿demu S³owu i potem zostajecie zapieczêtowani
– po doœwiadczeniu. Kiedy wierzymy ka¿dej obietnicy w S³owie, to
jesteœmy zapieczêtowani przez Ducha Œwiêtego na potwierdzenie tej
obietnicy. O to chodzi! Tak w³aœnie uczyni³ to Abraham. Wtedy i
dopiero wtedy mamy prawo opanowaæ bramê naszego wroga. Nie
mo¿esz tego dokonaæ, dopóki nie staniesz siê najpierw tym
Nasieniem! Pamiêtajcie, w Biblii…
61
Mówi³em o tym w Houston czy gdzieœ indziej pewnego dnia
wzglêdnie chcia³em powiedzieæ w Dallas. „Znak”.
62
Widzicie, ¯yd móg³ pokazaæ – wówczas w Izraelu, ¿e jest ¯ydem
na skutek obrzezki. Lecz Bóg powiedzia³: „Kiedy zobaczê krew! A
krew bêdzie dla was znakiem”.
63
¯ycie, które by³o w tej krwi, nie mog³o przejœæ na sk³adaj¹cego
ofiarê, poniewa¿ to by³o ¿ycie zwierzêcia, by³ to tylko przedobraz
przychodz¹cy do rzeczywistego ¯ycia. Wiêc ta krew, ten chemiczny
zwi¹zek krwi musia³ byæ naniesiony na nadpro¿e i na odrzwia.
64
Mia³ byæ naniesiony hizopem, który jest po prostu zwyk³ym
chwastem – co wskazuje na to, ¿e nie musisz mieæ jakiejœ super
wiary. Musisz mieæ tylko t¹ sam¹ wiarê, któr¹ masz na przyk³ad do
uruchomienia silnika samochodu, ¿ebyœ móg³ przyjechaæ do zboru.
Rozumiesz? Wielu ludzi myœli sobie, ¿e musz¹ byæ kimœ. Nie, nie, to
jest b³êdne. Wystarczy ci zwyk³a wiara, przy pomocy której musisz
zastosowaæ tê Krew. S³uchaj S³owa, wierz S³owu i zastosuj Je, to
wszystko. Oni po prostu nazbierali chwastów gdziekolwiek w
Palestynie; by³ to hizop – po prostu ma³e chwasty, wyrastaj¹ce ze
szczelin w murach i w pobli¿u; zanurzali je we krwi i nanosili na
nadpro¿e i na framugi drzwi.
65
I pamiêtajcie, nie dbam o to, jak bardzo oni byli w tym
przymierzu, jak bardzo ¯yd móg³ pokazaæ, ¿e zosta³ obrzezany, jak
OPANOWANIE BRAM NIEPRZYJACIELA PO DOŒWIADCZENIU
9
dobr¹ osob¹ on by³, ca³e przymierze by³o uniewa¿nione, je¿eli tam
nie by³o tego znaku. Jedynie: „Gdy zobaczê krew”.
66
Otó¿, ta Krew obecnie – tym Znakiem nie jest ten chemiczny
zwi¹zek, chemia Krwi Chrystusa, poniewa¿ Ona zosta³a przelana
tysi¹ce lat temu.
67
Lecz widzicie, gdzie to… Wtedy musia³a to byæ fizyczna krew.
¯ycie tego zwierzêcia nie mog³o przejœæ na cz³owieka, poniewa¿ ¿ycie
zwierzêcia nie ma duszy. Zwierzê nie rozeznaje dobro od z³ego. Tylko
ludzka istota ma duszê.
68
Lecz kiedy Jezus, Syn Bo¿y, urodzony z dziewicy, przela³ Swoj¹
Krew, to tym ¯yciem, które by³o w tej Krwi, by³ Sam Bóg. Biblia
mówi: „Jesteœmy zbawieni przez ¯ycie – Bo¿¹ Krwi¹”. Nie krwi¹
¿ydowsk¹, nie krwi¹ pogañsk¹, lecz Bo¿ym ¯yciem. Bóg stworzy³ tê
komórkê Krwi – dziewicze urodzenie. Ona nie pozna³a ¿adnego
mê¿czyzny, ani to jajo nie by³o z niej.
69
Ja wiem, ¿e wielu z was ludzi chce wierzyæ, ¿e jajo by³o z niej.
Jajo nie mo¿e zejœæ do ³ona bez prze¿ycia rozkoszy; co uczyni³by Bóg
w takim przypadku? Rozumiecie?
70
Lecz On stworzy³ zarówno jajo jak i komórkê Krwi i to by³ œwiêty
przybytek Bo¿y. „Ja nie dopuszczê do tego, by Mój Œwiêty ogl¹da³
ska¿enie”. [Brat Branham czterokrotnie stuka w kazalnicê – wyd.]
Czy widzicie, sk¹d to jajo przysz³o? „Ani nie zostawiê jego duszy w
piekle”. Jego cia³o by³o œwiête! O, moi drodzy! Je¿eli nie mo¿ecie
temu uwierzyæ, to jak mo¿ecie nazywaæ siê chrzeœcijanami?
71
„Jesteœmy zbawieni Bo¿¹ Krwi¹”. Na tym jest oparta moja wiara.
Nie pielgrzymujemy dziêki krwi proroka, nie pielgrzymujemy dziêki
krwi zwyk³ego cz³owieka albo nauczyciela, albo teologa. My
pielgrzymujemy dziêki Bo¿ej Krwi. Bóg tak powiedzia³. On sta³ siê
ludzk¹ istot¹. On zmieni³ Swoj¹ postaæ. On rozpostar³ Swój namiot
tutaj wœród nas i sta³ siê jednym z nas. On jest naszym Krewnym
Odkupicielem. On musia³ staæ siê dla nas krewnym, poniewa¿ tak
mówi³o prawo. Bóg sta³ siê cz³owiekiem i zamieszka³ miêdzy nami.
72
Zauwa¿cie, ¿e gdy to uczyni³ – kiedy On wyszed³ z Niego, by³
Bogiem, Duchem, a ten Duch przychodzi na wierz¹cego. Dlatego to
¯ycie, które by³o w naszej Ofierze – my jesteœmy zidentyfikowani
przez to samo ¯ycie.
73
Jak potem ludzie mog¹ nazwaæ ¯ycie Bo¿e nieczyst¹ rzecz¹,
kiedy Je zobacz¹ dzia³aj¹ce miêdzy ludŸmi, skoro Ono jest nasz¹
identyfikacj¹, identyfikacj¹ Ofiary z³o¿onej za nas? „Kto wierzy we
Mnie, sprawy które Ja czyniê i on czyniæ bêdzie”. Jego ¯ycie powraca
– z tej Ofiary, kiedy k³adziemy nasze rêce na Ni¹ i stajemy siê
martwymi dla naszych w³asnych myœli. Jak mo¿emy potem pozwoliæ
denominacjom wepchn¹æ nas do wyznañ wiary i tym podobnych
MÓWIONE S£OWO
10
rzeczy, a mówiæ, ¿e Temu wierzymy? Jesteœmy martwi dla tych
rzeczy!
74
Pawe³ powiedzia³: „¯adna z tych rzeczy mnie nie martwi”, bo by³
z³¹czony z absolutem, z Chrystusem. I ka¿de prawdziwe osi¹gniêcie
jest z³¹czone z absolutem, a moim absolutem jest S³owo. I tak samo
dla ka¿dego, kto jest naprawdê zrodzony z Ducha, ich absolutem jest
Bo¿e S³owo. Ja jestem z³¹czony z Nim. [Brat Branham stuka
trzykrotnie w kazalnicê – wyd.] Ja k³adê moje rêce na Nim. On zaj¹³
moje miejsce i ja zidentyfikowa³em siê z Nim. Wiemy, i¿ On obieca³,
¿e zidentyfikuje siê z nami. To przynosi autentyczn¹ wiarê; nie twoj¹
w³asn¹ wiarê, lecz Jego wiarê; coœ, czym nie kierujesz ty, lecz kieruje
tym On. Zwa¿ajcie teraz. Wtedy i tylko wtedy jest to obietnica, która
by³a dana tobie.
75
Nie wa¿ne, do ilu koœcio³ów przy³¹czy³eœ siê, ile razy zosta³eœ
ochrzczony; twarz¹ do przodu, do ty³u, czy w jakikolwiek sposób
chcesz. Dopóki ta Pieczêæ nie zostanie wyciœniêta na tobie, to nie
masz prawa mówiæ, ¿e jesteœ z³¹czony z twoj¹ Ofiar¹.
76
I czym jest Pieczêæ Bo¿a? Efezjan 4, 30 mówi: „Nie zasmucajcie
Ducha Œwiêtego Bo¿ego, którym jesteœcie zapieczêtowani a¿ do Dnia
waszego odkupienia”. Nie od jednego nabo¿eñstwa ewagelizacyjnego
do drugiego, lecz zapieczêtowani Wiecznie a¿ do dnia, w którym
zostaniecie odkupieni z powrotem.
77
I pamiêtaj, je¿eli nie by³eœ w Bo¿ych myœlach, to nie bêdziesz z
Bogiem. Ilu z was wie, ¿e On by³ odkupicielem? [Zgromadzeni
mówi¹: „Amen” – wyd.] Zatem wszystko, co zosta³o odkupione, musi
przyjœæ z powrotem tam, sk¹d wypad³o. Wiêc jeœli On przyszed³, by
nas odkupiæ, jak moglibyœmy tego do¿yæ, którzy kiedyœ nie mieliœmy
byæ odkupieni, skoro wszyscy „urodziliœmy siê w grzechu, zostaliœmy
ukszta³towani w nieprawoœci i przyszliœmy na œwiat mówi¹c
k³amstwo”? To wskazuje na to, ¿e prawdziwy chrzeœcijanin jest
atrybutem Bo¿ych myœli od czasu, zanim nasta³ œwiat, gwiazdy, czy
powietrze, czy cokolwiek innego. One by³y wieczne, a On przyszed³,
by nas odkupiæ z powrotem. S¹ to Bo¿e myœli, wypowiedziane w
postaci s³owa, zamanifestowane i przyniesione z powrotem do Jego
myœli.
78
Krewny Odkupiciel! Dlatego w³aœnie Bóg Sam musia³ siê staæ
jednym z nas, by nas odkupiæ. Nikt inny nie móg³ tego uczyniæ. Anio³
nie móg³ tego uczyniæ, nikt inny. On musia³ zst¹piæ na ziemiê, byæ
kuszony tak, jak my jesteœmy kuszeni, by nas odkupiæ.
79
Obserwujcie teraz naturalne nasienie Abrahama. Przypatrzmy
siê niektórym z tego naturalnego nasienia i zobaczmy, czy Bóg
dotrzyma³ Swego S³owa wzglêdem naturalnego nasienia, którym by³
Izaak. Przypatrzmy siê niektórym z tego naturalnego nasienia, które
uwierzy³o zupe³nie obietnicy Bo¿ej i nie mia³o ¿adnych pytañ.
OPANOWANIE BRAM NIEPRZYJACIELA PO DOŒWIADCZENIU
11
Pamiêtajcie zatem, by³y tam dziesi¹tki tysiêcy razy tysi¹ce, którzy
zostali obrzezani, i tak dalej, a pomimo to nie byli Nasieniem
Abrahama. Oczywiœcie: „Ten, kto jest ¯ydem na zewn¹trz, nie jest
¯ydem, lecz ten, kto jest ¯ydem wewn¹trz”. Oni – wielu z nich
zawiod³o, gorzko zawiod³o.
80
Spójrzcie, na pustyni oni mówili: „My…” W dniu, w którym
obchodzili Paschê, wzglêdnie kiedy pili wodê przy studni, ew. Jana
6. Oni wszyscy cieszyli siê.
81
Jezus powiedzia³: „Ja jestem t¹ Ska³¹, która by³a na pustyni. Jam
jest Chlebem, który przychodzi od Boga z Niebios, je¿eli ktoœ bêdzie
spo¿ywa³ z Niego, nie umrze”.
82
Oni rzekli: „Nasi ojcowie jedli mannê na pustyni – czterdzieœci
lat”.
On powiedzia³: „A oni wszyscy pomarli!”
83
Martwi – weŸcie to s³owo i przeanalizujcie je, a zobaczycie, co
ono znaczy – „na zawsze oddzieleni”. Tak, oni byli nasieniem
Abrahama. Œmieræ oznacza „oddzielenie, unicestwienie, kompletne
zniszczenie, zag³ada”. Jezus powiedzia³, ¿e oni s¹ martwi – ka¿dy z
nich, chocia¿ byli obrzezanymi ¯ydami.
84
Widzicie, biedni ludzie, tylko dlatego, ¿e jesteœmy metodystami,
baptystami, prezbiterianami, mamy jakieœ ma³e wyznanie wiary i
tym podobne rzeczy, diabe³ wierzy dok³adnie tak samo, jak my
wierzymy.
85
Wiêc musisz byæ zidentyfikowany z Nim! Bóg musi ci To
poœwiadczyæ przez zapieczêtowanie Duchem Œwiêtym! Wtedy nie
kwestionujesz S³owa!
86
Je¿eli mówisz: „Otó¿, to by³o na inny czas”, to coœ tutaj jest nie
tak!
87
Co gdyby przybieg³ jakiœ cz³owiek, a ty powiedzia³byœ mu, ¿e na
dworze œwieci s³oñce, a on wbieg³by do piwnicy i powiedzia³by: „Ja
to po prostu odrzucam. Ja tego nie przyjmujê. Nie ma takiej rzeczy,
jak œwiat³o. Ja w to nie wierzê”? Z takim cz³owiekiem by³oby coœ nie
tak. On by³by mentalnie – postrada³by zdrowy rozs¹dek. Je¿eli on
odrzuca jego ciep³e promienie i jego ¿yciodajne Ÿród³o, to on jest
umys³owo chory.
88
A gdy cz³owiek widzi S³owo Bo¿e, wyjaœnione i zidentyfikowane
przed sob¹, a potem zamyka i zaci¹ga swoje denominacyjne zas³ony,
to ten cz³owiek nie jest duchowo w porz¹dku. Coœ z nim jest nie tak.
On nie jest duchowo w porz¹dku. On tego po prostu nie mo¿e
przyj¹æ. „Œlepy, a nie wie tego” – idzie na S¹d, a Bóg bêdzie Sêdzi¹.
89
Zwróæcie uwagê, kiedy to uczynili; a ci z tego nasienia uwierzyli
MÓWIONE S£OWO
12
Temu obecnie, obserwujcie wiêc, co siê wydarzy³o. Zastanówmy siê
teraz nad niektórymi z potomstwa Abrahama.
90
WeŸmy hebrajskich m³odzieñców, poniewa¿ oni stali wiernie i nie
zgodzili siê na oddawanie czci pos¹gowi. Oni odmówili k³aniania siê
pos¹gowi, który król tego narodu kaza³ sporz¹dziæ. By³ on
sporz¹dzony na podobieñstwo œwiêtego mê¿a – by³ to obraz Daniela.
91
Wskazywa³o to na to, ¿e poganie zostali wprowadzeni na
fa³szyw¹ drogê – uwielbiaj¹ obraz œwiêtego mê¿a. Tak samo stanie
siê dzisiaj, kiedy ludzie bêd¹ zmuszani k³aniaæ siê obrazom ludzi.
Zosta³o to ujawnione przez objawienie – Daniel potrafi³ podaæ
wyk³ad S³owa, które zosta³o napisane jako rêkopis na œcianie. W ten
sposób zosta³o to zaprowadzone i tak samo wychodzi to na jaw
obecnie – to samo pogañskie oddawanie czci pos¹gowi.
92
Zauwa¿cie, oni wzbraniali siê to uczyniæ. I co oni uczynili? Oni
byli nasieniem Abrahama stoj¹cym wiernie wzglêdem S³owa, i oni
opanowali bramê nieprzyjaciela – ten ogieñ. Oni to uczynili. Otó¿,
Bo¿e S³owo jest prawdziwe.
93
Daniel by³ doœwiadczany za to, ¿e uwielbia³ jedynego
prawdziwego Boga. On przechodzi³ za to doœwiadczenia. A w czasie
tych doœwiadczeñ on wytrwa³ wiernie. I co Bóg uczyni³, kiedy siê
wydawa³o, ¿e drzazgi polec¹ z niego, jak powiedzielibyœmy to? Oni
nie wiedzieli, co maj¹ zrobiæ. Postanowili, ¿e rzuc¹ go na po¿arcie
lwom. Lecz Daniel wytrwa³ wiernie w tym doœwiadczeniu wiedz¹c,
¿e istnieje jeden prawdziwy Bóg, i on opanowa³ bramy swego wroga.
Bóg zamkn¹³ paszcze lwów.
94
Moj¿esz bêd¹c w doœwiadczeniu pozosta³ wiernym obiecanemu
s³owu przed fa³szywymi podrabiaczami – Jannesem i Jambresem.
Spójrzcie, Bóg spotka³ siê z nim w nadprzyrodzony sposób i
powiedzia³ mu, aby poszed³ i wykona³ te polecenia, pokaza³ te znaki,
a ka¿dy znak mia³ mieæ g³os. Moj¿esz uda³ siê zaraz do Egiptu, by³
tak wierny, jak tylko potrafi³. Rzuci³ laskê na ziemiê, a ona zamieni³a
siê w wê¿a. Czy wiecie, co siê sta³o? Wnet przyszli podrabiacze i
uczynili to samo.
95
Moj¿esz nie roz³o¿y³ wtedy bezradnie r¹k i nie powiedzia³: „Otó¿,
uwa¿am, ¿e to wszystko jest do niczego”. On tam pozosta³ i czeka³ na
Boga. [Brat Branham stuka w kazalnicê piêciokrotnie – wyd.] On
pozosta³ wiernym. Bez wzglêdu na to, ilu tam by³o podrabiaczy, on
pozosta³ wiernym. On pozosta³ wiernym swemu poleceniu i
wyprowadzi³ ten lud z tego kraju. Kiedy stanê³a mu w drodze bariera
wody, Bóg pozwoli³ mu j¹ opanowaæ i on otworzy³ tê barierê przy
pomocy S³upa Ognia, który go prowadzi³. On zabra³ ten lud do
obiecanego kraju.
96
Jozue, kolejny wielki wódz. Tylko dwaj z nich weszli do
OPANOWANIE BRAM NIEPRZYJACIELA PO DOŒWIADCZENIU
13
obiecanego kraju, Jozue i Kaleb. Oni przyszli do miejscowoœci
nazywanej Kadesz, która by³a centrum œwiata w tamtych czasach na
tyle, ¿e by³a równie¿ trybuna³em s¹dowym. I oni wys³ali tam
dwunastu szpiegów, aby przeszpiegowali ten kraj; i tych dwunastu
powróci³o.
97
Dziesiêciu z nich mówi³o: „O, to jest ponad nasze si³y. My tego po
prostu nie potrafimy uczyniæ. Otó¿, tamci ludzie – my wygl¹damy
jak koniki polne w porównaniu z nimi”.
98
Lecz co uczyni³ Jozue? On ucisza³ ten lud. On powiedzia³:
„Czekajcie chwileczkê. Jesteœmy wiêcej ni¿ zdolni zaj¹æ ten kraj, nie
wa¿ne, jak mali jesteœmy albo w jakiej mniejszoœci”. Co on czyni³? On
sta³ wiernie wobec tej obietnicy: „Ja dajê ci ten kraj”, lecz musisz
walczyæ o ka¿d¹ jego pêdŸ.
99
Czy temu wierzysz, matko? Bóg da³ ci uzdrowienie, lecz ty musisz
walczyæ o ka¿dy cal z niego. „Gdziekolwiek stan¹ stopy twoich nóg,
to dajê ci w posiadanie”. Œlady stóp mówi¹ o „posiad³oœci”. To
wszystko jest wasze – ka¿da obietnica nale¿y do was, lecz wy
musicie teraz walczyæ o ka¿dy jej cal.
100
Jozue wiedzia³, co Bóg powiedzia³. On by³ nasieniem Abrahama.
Rozumiecie? On powiedzia³: „Ja wierzê, ¿e Bóg daje nam ten kraj i
my jesteœmy wiêcej ni¿ zdolni zaj¹æ go”. I dlatego wytrwa³ w tym
doœwiadczeniu, chocia¿ ca³y naród izraelski by³ przeciw niemu –
wszystkie pokolenia i wszyscy ludzie lamentowali i narzekali. Jozue
powiedzia³: „B¹dŸcie cicho! Bóg da³ tê obietnicê”.
101
Nie wa¿ne, jak du¿ym jesteœ i jak wielka jest opozycja, i co
powiedzia³ lekarz – Bóg da³ obietnicê. [Brat Branham stuka
dwukrotnie w kazalnicê – wyd.] Jest to zadaniem Boga, aby to
uczyni³.
102
Czego on dokona³? Kiedy przyszed³ nad rzekê Jordan, on
opanowa³ t¹ bramê. To w³aœnie on uczyni³.
103
Jerycho by³o zamkniête jak ¿ó³w w swej skorupie. Co on uczyni³?
On opanowa³ t¹ bramê.
104
Pewnego dnia nawet, kiedy nieprzyjaciel usi³owa³ go pokonaæ, on
opanowa³ tê bramê do tego stopnia, ¿e poleci³ s³oñcu, ¿eby siê
zatrzyma³o. I s³oñce by³o mu pos³uszne i nie posuwa³o siê dalej
dwadzieœcia cztery godzin. [Brat Branham stuka dwa razy w
kazalnicê – wyd.]
105
Bóg jest wierny Swojej obietnicy, bez wzglêdu na to, co On musi
czyniæ – raczej doprowadzi niebiosa do bankructwa, zanim pozwoli,
¿eby Jego S³owo zosta³o pokonane. On nie da³ ¿adnej obietnicy,
której nie móg³by dotrzymaæ. „Jam jest Pan, który uzdrawia
wszystkie choroby twoje”. „Na chorych bêd¹ wk³adaæ rêce, a oni
MÓWIONE S£OWO
14
wyzdrowiej¹”. Amen. „Je¿eli wierzysz, to wszystkie rzeczy s¹
mo¿liwe”.
106
Jozue wierzy³ temu tak, ¿e Bóg musia³ zatrzymaæ ziemiê, aby siê
nie obraca³a. Trzyma³ j¹ w przestrzeni jak¹œ inn¹ Moc¹, Swoj¹
w³asn¹ moc¹; i ona nie obraca³a siê dwadzieœcia cztery godzin, a¿
Jozue pomœci³ siê nad swoim nieprzyjacielem. On opanowa³ te
bramy. Oczywiœcie, on to uczyni³. Bóg jest zawsze wierny.
107
¯yczy³bym sobie, ¿ebyœmy mieli czas przejœæ do innych
bohaterów, lecz mam ju¿ tylko oko³o dziesiêciu minut. Spójrzcie,
wszyscy ci drodzy bohaterzy – bowiem oni byli wielkimi
wojownikami wiary, a oni wszyscy pomarli – przy bramie œmierci.
Oni wszyscy poginêli w³aœnie przy bramie œmierci.
108
Potem przysz³o Królewskie Nasienie Abrahama. Oni wszyscy byli
naturalnym potomstwem, wywodz¹cym siê z Izaaka. Lecz oto
przychodzi Królewskie Nasienie Abrahama, którym by³ Chrystus –
Nasienie wiary Abrahama. Takimi w³aœnie powinniœmy byæ;
zobaczmy tylko, czy nim jesteœmy czy nie. Naturalne potomstwo by³o
tylko przedobrazem. Wszyscy inni zostali zrodzeni na drodze
naturalnego urodzenia, lecz On urodzi³ siê z dziewicy. Rozumiecie,
wiêc On nie by³ nasieniem Abrahama – ¯ydem. On przyszed³ przez
nasienie wiary w obietnicê. A zatem, my powinniœmy byæ Jego
dzieæmi – przez tego Cz³owieka.
109
Obserwujcie, co On uczyni³. Gdy On by³ na ziemi, pokona³ i
opanowa³ ka¿d¹ bramê, któr¹ trzyma³ nieprzyjaciel. Królewskie
Nasienie! On obieca³ to w S³owie. On to pokona³. On pokona³ bramê
choroby – dla nas. To w³aœnie przyszed³ On uczyniæ. On –
przypomnijcie sobie, chorzy ludzie – On pokona³ tê bramê. Wy nie
musicie jej pokonywaæ; On j¹ pokona³. Inni mê¿owie musieli pokonaæ
ich w³asne bramy, lecz wy nie musicie jej pokonywaæ; ona ju¿ jest
pokonana. On pokona³ bramy choroby. I co On powiedzia³, kiedy
pokona³ bramy choroby – co On bêdzie czyni³? On rzek³: „O
cokolwiek wy poprosicie na ziemi – i cokolwiek zwi¹¿ecie na ziemi,
to On zwi¹¿e w Niebiosach” – da³ nam klucze do tej bramy.
110
On pokona³ S³owem bramê pokuszenia, a tymi kluczami by³o:
„Dajcie odpór diab³u, a on ucieknie od was”. On pokona³ to
wszystko; pokona³ wszelk¹ chorobê.
111
On pokona³ œmieræ i On pokona³ piek³o. On pokona³ œmieræ i
piek³o. On pokona³ to, czego inni nie mogli pokonaæ, poniewa¿ oni
byli z tego naturalnego potomstwa. To jest duchowe Potomstwo. On
pokona³ bramy grobu i wsta³ z martwych trzeciego dnia – dla
naszego usprawiedliwienia.
112
„I teraz jesteœmy wiêcej ni¿ zwyciêzcami”. My po prostu
wchodzimy do tego, jako do dziedzictwa. „Wiêcej ni¿ zwyciêzcami”.
OPANOWANIE BRAM NIEPRZYJACIELA PO DOŒWIADCZENIU
15
Mamy teraz do czynienia z pokonanym nieprzyjacielem. Choroba jest
pokonana. Œmieræ jest pokonana. Piek³o jest pokonane. Wszystko
jest pokonane! O, moi drodzy! ¯yczy³bym sobie, ¿ebym by³
dwukrotnie wiêkszym teraz, mo¿e czu³bym siê dwukrotnie lepiej.
[Brat Branham stuka trzykrotnie w kazalnicê – wyd.] My mamy do
czynienia z pokonanym nieprzyjacielem!
113
Nic dziwnego, ¿e Pawe³ móg³ powiedzieæ, kiedy oni
przygotowywali katowski pieñ, by mu œci¹æ g³owê, on powiedzia³:
„O, œmierci, gdzie¿ jest ¿¹d³o twoje? Poka¿ mi, gdzie potrafisz zmusiæ
mnie do wicia siê z bólu i do krzyczenia. Grobie, gdzie¿ jest
zwyciêstwo twoje – ty myœlisz, ¿e mnie tam przerobisz? Ja ci poka¿ê
pró¿ny grób ot tam; a ja jestem w Nim. On wzbudzi mnie w
ostatecznym dniu”. Pokonany nieprzyjaciel!
114
Królewskie Nasienie Abrahama! Otó¿, naturalne potomstwo nie
mog³o powo³ywaæ siê na To. Lecz Królewskie Potomstwo mo¿e
przezwyciê¿aæ – ju¿ przezwyciê¿y³o, bowiem On szed³ przed nami i
pokona³ dla nas ka¿d¹ bramê. On jest obecnie po dwóch tysi¹cach lat
– On stoi wœród nas, ten Potê¿ny Zwyciêzca. On pokona³ nie tylko
chorobê. On pokona³ choroby. On pokona³ pokuszenia. On pokona³
ka¿dego wroga. On pokona³ œmieræ. On pokona³ piek³o. On pokona³
grób i wsta³ z martwych. A dwa tysi¹ce lat póŸniej On stoi tutaj
miêdzy nami dzisiaj po po³udniu, identyfikuj¹c Samego Siebie –
Potê¿ny Zwyciêzca! [Brat Branham stuka piêciokrotnie w kazalnicê
– wyd.] Amen. On jest ci¹gle tutaj, On ¿yje, potwierdzaj¹c Swoj¹
obietnicê Królewskiemu Nasieniu Abrahama! O, moi drodzy! A
nieprzyjaciel zostanie…
115
„On pokona bramy swego nieprzyjaciela”. Dla tych z Nasienia On
stoi tutaj ¿ywy, by potwierdzaæ Samego Siebie. Potwierdzaæ komu?
Predestynowanemu Nasieniu, które to mo¿e zrozumieæ. On to
pokona³. Po doœwiadczeniu oni zgodnie z obietnic¹ S³owa zostali
zapieczêtowani Duchem Œwiêtym do Cia³a Chrystusa. Poprzez to
potwierdza On (co?), ¿e Hebrajczyków 13, 8. jest prawd¹. Oni s¹ tam
zapieczêtowani Duchem Œwiêtym, tym Duchem Œwiêtym, który by³
z… Abraham wygl¹da³ tego; wiar¹ uwierzy³ temu. [Brat Branham
klasn¹³ w swoje d³onie – wyd.] A teraz przyjmujemy To, patrz¹c
wstecz na obietnicê, któr¹ On powiedzia³. I ew. Jana 14, 12. jest
potwierdzana w tych ostatecznych dniach przez zmartwychwsta³ego
Zwyciêzcê, przez Niego Samego.
116
Nie przez jakiœ system, lecz przez Osobê, Chrystusa, Zwyciêzcê.
Nie przez mój koœció³, nie przez mój baptystyczny koœció³ albo wasz,
prezbiterianie, metodyœci wzglêdnie zielonoœwi¹tkowcy, nie przez to;
lecz przez Jezusa Chrystusa. On ¿yje dzisiaj. On wsta³ z martwych
ponad to dla naszego usprawiedliwienia.
117
I dlatego, ¿e On ¿yje, my ¿yjemy równie¿, jak On powiedzia³. „Nie
MÓWIONE S£OWO
16
samym chlebem ¿yæ bêdzie cz³owiek, lecz ka¿dym S³owem” – nie
czêœci¹ S³owa, lecz „ka¿dym S³owem, które wychodzi z ust Bo¿ych”.
„Jam jest Zmartwychwstaniem i ¯yciem. Kto wierzy we Mnie,
choæby te¿ umar³, jednak ¿yæ bêdzie. Ktokolwiek ¿yje i wierzy we
Mnie, nie umrze. Czy temu wierzysz?” Zajmij wiêc bramê ka¿dego
nieprzyjaciela!
118
Jak móg³ nieprzyjaciel pokonaæ brata Boswortha, gdy brat
Bosworth by³ w Zwyciêzcy. I dlatego w³aœnie on powiedzia³
„Najszczêœliwsza godzina mojego ¿ycia jest w³aœnie teraz”. Uhm. On
zna³ tego Potê¿nego Zwyciêzcê. Jego pewnoœæ odpoczywa³a w Nim.
O, moi drodzy! Mo¿emy teraz œpiewaæ:
„¯yj¹c, On umi³owa³ mnie; umieraj¹c, zbawi³ mnie;
Bêd¹c pogrzebany, On zaniós³ moje grzechy daleko st¹d;
Zmartwychwstaj¹c, On usprawiedliwi³ mnie na zawsze;
Pewnego dnia On przyjdzie, o, chwalebny to dzieñ!”
119
Dla tych, którym siê wydaje, ¿e s¹ pokonani: Eddy Perronet –
myœlê, ¿e to by³ on, nie móg³ sprzedaæ swoich chrzeœcijañskich pieœni.
Nikt ich nie chcia³. Ludzie nie chcieli siê tym zajmowaæ. O, by³
pokonany, a wierz¹cy! Pewnego dnia Duch Œwiêty zst¹pi³ na niego.
By³a to brama jego wroga, który zabrania³ innym przyjmowaæ jego
literaturê! Duch Œwiêty przypad³ na niego i on chwyci³ do rêki pióro.
Bóg pozwoli³ mu napisaæ pieœñ inauguracyjn¹.
„Wszyscy obwo³uj¹ moc Imienia Jezus!
Niech anio³owie padaj¹ na twarze;
Przynieœcie królewski diadem
I ukoronujmy Go jako Pana wszystkiego”.
120
Œlepa Fanny Crosby powiedzia³a pewnego razu nastêpuj¹co: „Co
to znaczy dla ciebie?” Niektórzy… Ona nie sprzeda³a swego
pierworodztwa, jak uczyni³ to zielonoœwi¹tkowiec Elvis Presley albo
jak uczyni³ to Boone z Koœcio³a Chrystusowego, wzglêdnie jak
uczyni³ Red Folley, sprzedaj¹c swoje talenty œwiatu. Oni mieli
flotylle cadillaków i z³ote p³yty wartoœci miliona dolarów. Lecz
Fanny Crosby pozosta³a wiernie na swoim miejscu. Ona wyda³a
okrzyk:
„Nie omijaj mnie, o, szlachetny Zbawco,
Wys³uchaj mojego pokornego wo³ania;
Kiedy wo³asz innych, nie omijaj mnie.
Ty jesteœ Strumieniem wszelkiego mego pocieszenia
Jesteœ dla mnie wiêcej ni¿ ¿yciem.
Kogo mam na ziemi oprócz Ciebie?
Wzglêdnie Kogo w Niebiosach, prócz Ciebie?”
121
Oni zapytali: „Co, jeœli bêdziesz œlep¹, kiedy przyjdziesz do
Niebios?”
OPANOWANIE BRAM NIEPRZYJACIELA PO DOŒWIADCZENIU
17
Ona odrzek³a: „Ja Go poznam, tak czy owak”.
Zapytali: „Jak Go poznasz?”
Odrzek³a: „Ja Go poznam”.
Oni rzekli: „Pani Crosby, pani mo¿e zarobiæ milion dolarów”.
Ona odrzek³a: „Ja nie chcê tego miliona dolarów”.
122
„Jak Go poznasz?” Ona odrzek³a:
„Ja Go poznam, ja Go poznam,
I bêdê staæ odkupiona u Jego boku;
Ja Go poznam, ja Go poznam”.
123
„Je¿eli Go nie bêdê mog³a zobaczyæ, dotknê siê blizn od gwoŸdzi
na Jego rêkach”. Ona pokona³a bramê jej nieprzyjaciela. Tak.
124
Je¿eli jesteœ w Chrystusie! On powiedzia³: „Je¿eli pozostaniecie
we Mnie, a Moje S³owa pozostan¹ w was, proœcie o klucz, który
chcecie, proœcie o bramê, któr¹ chcecie zaj¹æ. Proœcie, czegokolwiek
chcecie, a bêdzie wam to dane. Je¿eli pozostaniecie we Mnie, a Moje
S³owa pozostan¹ w was, mo¿ecie zaj¹æ ka¿d¹ bramê wroga, który
stanie przed wami. Wy jesteœcie Królewskim Nasieniem Abrahama.
125
Jaka brama stoi przed tob¹? Je¿eli to jest choroba, ty jesteœ wiêcej
ni¿ zwyciêzc¹, by j¹ pokonaæ. Wtedy mo¿emy powiedzieæ i zaœpiewaæ
t¹ mi³¹ star¹ pieœñ:
„Ka¿da obietnica w tej Ksiêdze jest moja,
Ka¿dy rozdzia³, ka¿dy werset; a s¹ tak Boskie.
Ja pok³adam ufnoœæ w Jego Bo¿ej mi³oœci,
Poniewa¿ ka¿da obietnica w tej Ksiêdze jest moja”.
126
Jesteœmy wiêcej ni¿ zwyciêzcami, a Nasienie Abrahama posi¹dzie
bramy nieprzyjació³! Kiedy inni mówi¹, ¿e te Rzeczy nie mog¹ siê
staæ, kiedy chc¹ To nazwaæ diab³em czy Belzebubem, lub czymœ
innym, Bóg z pewnoœci¹ zajmie ka¿d¹ bramê i pokona ka¿dego
wroga! Amen!
Módlmy siê.
127
Panie, niechaj Nasienie Abrahama… Wiem, ¿e oni To zobacz¹,
Panie. Jak mog³oby to S³owo nie upaœæ na prawdziw¹ Glebê? Modlê
siê, ¿eby to zrozumieli teraz. Niechaj ka¿da osoba, która przychodzi
w kolejce modlitwy, zostanie uzdrowiona.
128
Panie, je¿eli s¹ tutaj jeszcze tacy, którzy dotychczas nie wyznali
swoich grzechów, nie wyst¹pili publicznie i nie opowiedzieli siê za
Chrystusem, a s¹ gotowi wyprzeæ siê wszystkich wyznañ wiary oraz
tych ch³odnych, formalnych, martwych rzeczy, które odprowadzi³y
ich od Ciebie, niechby powstali teraz i powiedzieli: „Ja Go przyjmê
jako Mojego Zbawiciela”. Potem Ty staniesz w ich obronie w owym
Dniu.
MÓWIONE S£OWO
18
129
Kiedy mamy pochylone nasze g³owy, je¿eli s¹ tu tacy, którzy
chcieliby wstaæ na chwilê do modlitwy, powiedzcie: „Ja chcê staæ w
Jego obronie teraz, aby On stan¹³ w obronie mnie w owym Dniu – w
Jego Boskiej Obecnoœci”. Ja ciebie proszê i dajê ci sposobnoœæ, ¿eby
twoje imiê zosta³o zapisane w Ksiêdze ¯ycia, je¿eli bêdziesz sta³. Nie
proszê ciê, ¿ebyœ siê przy³¹czy³ do jakiegoœ koœcio³a. Proszê ciê, ¿ebyœ
przyszed³ do Chrystusa, o ile jesteœ tutaj, a nie pozna³eœ Go jeszcze.
130
Niech ci Bóg b³ogos³awi, synu. Czy jest jeszcze ktoœ? Powiedz: „Ja
chcê powstaæ teraz”. Niech ci Bóg b³ogos³awi, pani. Niech ci Bóg
b³ogos³awi, moja siostro. „Ja chcê…” Niech ci Bóg b³ogos³awi,
niech ci Bóg b³ogos³awi. „Ja zajmê moje stanowisko tego
popo³udnia”. Ci zacni ludzie, mê¿czyŸni i kobiety, oni powstaj¹: „Ja
zajmê moje stanowisko tego popo³udnia”.
131
I tego dnia, kiedy lekarz powie: „Hm, ten nieborak; broczy z niego
krew – nadchodzi jego œmieræ, wzglêdnie jej œmieræ”. Wzglêdnie
pewnego poranka przypomnisz sobie swoje stanowisko. Stañ przy
Nim teraz.
132
„Je¿eli wstydzicie siê za Mnie przed ludŸmi, Ja bêdê wstydzi³ siê
za was przed Moim Ojcem i œwiêtymi anio³ami. Lecz jeœli wyznacie
Mnie przed ludŸmi, Ja wyznam was przed Moim Ojcem i œwiêtymi
anio³ami”.
133
Niech ci Bóg b³ogos³awi, moja siostro. Czy by³by tam jeszcze ktoœ,
mo¿e gdzieœ na balkonie – w tej chwili, kiedy czekamy? Kilku z nich,
lecz wiêcej jest tutaj na parterze. W porz¹dku. Biorê ciê za s³owo,
przyjacielu.
134
Je¿eli S³owo pada na ¿yzn¹ Glebê, jak w przypadku tej kobiety
przy studni – ona to zrozumia³a. Ona by³a reprezentowana w
Niebiosach, od za³o¿enia – przed za³o¿eniem œwiata. Kiedy ta
Œwiat³oœæ pad³a na ni¹, ona To zrozumia³a.
135
Niech ci Bóg b³ogos³awi, mój bracie. To jest dzielny… Niech ci
Bóg b³ogos³awi, mój bracie. Byæ mo¿e uczyni³eœ wielkie rzeczy w
swoim ¿yciu, lecz teraz czynisz najwiêksz¹ rzecz, jak¹ uczyni³eœ
kiedykolwiek, stoisz do dyspozycji Chrystusa.
136
Nasz Niebiañski Ojcze, to nasienie pad³o na jak¹œ glebê dzisiaj po
po³udniu. Widzimy wschodz¹ce ¯ycie. Mê¿czyŸni i kobiety stoj¹ na
swoich nogach i wszystko widz¹ce oko Boga, Który jest
wszechobecny, wszystko wiedz¹cy, wszechmocny, widzi ich. Oni s¹
Twoi, Ojcze. Przedk³adam ich Tobie teraz, jako zdobycze.
137
Niech prze¿ycie tych, którzy stoj¹ tam teraz i wiedz¹, co uczynili,
którzy wiedz¹, co to znaczy, bowiem oni powstali, by zaj¹æ ich
stanowisko razem z garstk¹ wzgardzonych Pañskich. Niechby
pozostali na zawsze wiernymi, a¿ do owego Dnia, kiedy stan¹ w
Twojej Obecnoœci, a wtedy ten mi³y G³os powie: „Tak, pewnego dnia
OPANOWANIE BRAM NIEPRZYJACIELA PO DOŒWIADCZENIU
19
w Baton Rouge wzglêdnie w tej ma³ej miejscowoœci, nazywaj¹cej siê
Denham Springs, on stan¹³ przy Mnie, Ojcze, teraz Ja wstawiam siê
za nim, wzglêdnie za ni¹”. Spe³nij to, Panie. Oni s¹ twoi, w Imieniu
Jezusa. Amen.
Niech was Bóg b³ogos³awi, za to, ¿e wstaliœcie. Bóg zawsze…
138
Uczyñcie teraz t¹ jedn¹ rzecz dla mnie. StwierdŸcie, czy nie
znajdujecie siê w pobli¿u tych pastorów, odwiedŸcie ich i
porozmawiajcie z nimi. Je¿eli jeszcze nie zostaliœcie ochrzczeni
chrzeœcijañskim chrztem, uczyñcie to. Znajdujecie siê teraz miêdzy
wierz¹cymi, prawdziwymi wierz¹cymi, nie pozornymi wierz¹cymi,
lecz prawdziwymi wierz¹cymi.
Kiedy siê bêdziemy modliæ, pomódlmy siê o te chusteczki.
139
Niebiañski Ojcze, te chusteczki bêd¹ teraz wysy³ane; gdzie – ja
nie wiem. Byæ mo¿e jakiœ stary œlepy tata siedzi gdzieœ tam na
zewn¹trz nad ma³ym bajorkiem; on czeka, kiedy mu przyjdzie ta
chusteczka; niemowlê, le¿¹ce tam w szpitalu na ³ó¿ku; matka stoj¹ca
tam i gor¹czkowo czeka na powrót tej chusteczki. Niebiañski Ojcze,
modlê siê, ¿ebyœ Ty poszed³ z nimi. I jako znak Twojej Obecnoœci
dzisiaj, i naszej wiary w Ciebie, kiedy g³osi³em Twoje S³owo, niechaj
wiara, któr¹ mia³ Abraham, i wiara, która zosta³a wzbudzona i dana
nam przez Jezusa Chrystusa, niech ona idzie z tymi chusteczkami i
uzdrowi ka¿dego, na kogo zostan¹ w³o¿one. Wysy³amy je w Imieniu
Jezusa. Amen.
140
Teraz, chwileczkê tylko, zanim wywo³amy kolejkê modlitwy.
Potê¿ny i wszechmog¹cy Bóg, ten wielki, wszystko zaspakajaj¹cy
Bóg… Proszê, przyjaciele, ja zacznê siê modliæ o chorych i bêdê…
Prawdopodobnie, gdy zejdê do was na dó³, nie bêdê wam móg³ nic
powiedzieæ; niektórzy z was mo¿e odejd¹ przed zakoñczeniem.
Kimkolwiek jesteœcie, je¿eli nawet nie wstaliœcie przed chwil¹, a nie
jesteœcie pewni…
141
Jeœli jesteœ cz³onkiem koœcio³a, to jest dobra rzecz, lecz to nie
wystarczy. Widzisz, ten bogaty m³odzieniec by³ cz³onkiem koœcio³a.
Rozumiesz? On pyta³ siê Jezusa, co ma czyniæ, aby mia³ ¯ywot
Wieczny. On tego jednak nie przyj¹³. On odszed³. Jak g³upi¹ rzecz
uczyni³ ten m³ody cz³owiek. Nie stój po jego stronie. Czy sobie
przypominasz, gdzie spotykamy go po raz ostatni? Trochê póŸniej
powodzi³o mu siê dobrze. On sta³ siê jeszcze bogatszym. Dosz³o do
tego, ¿e jego stodo³y pêka³y we szwach. Lecz w koñcu znajdujemy
jego ostatni¹ identyfikacjê – w piekle, w p³omieniach udrêki. Nie
pozwól, aby to przytrafi³o siê tobie! Przyjmij Chrystusa!
142
Wy m³odzi ludzie, m³ode dziewczyny, m³odzi ch³opcy, stoj¹cy
przed punktem zwrotnym w waszym ¿yciu, proszê, uczyñcie to.
Us³uchajcie mnie, jako waszego brata, jako tego, kto was mi³uje.
MÓWIONE S£OWO
20
Jestem tutaj, bo was mi³ujê. Ja mi³ujê Boga, mi³ujê równie¿ was; i ja
nie mogê mi³owaæ Boga, je¿eli nie mi³ujê was.
143
Wola³bym raczej, je¿eli mieliœcie jak¹œ uwagê, powiedzcie j¹
memu synowi siedz¹cemu tam, wzglêdnie jednemu z moich dzieci.
Pozwólcie mi po prostu… Ja pójdê bez tego. Ka¿dy rodzic uczyni to;
tak samo Bóg. Rozumiecie? Mi³ujcie Jego lud. Mi³ujcie siê wzajemnie.
144
Wy powiecie: „Dlaczego im tak dopiekasz?” Autentyczna mi³oœæ
jest koryguj¹ca.
145
Je¿eli twoje dziecko siedzi sobie na ulicy, to nie powiesz: „Hm,
tam siedzi mój syn. On nie powinien tam siedzieæ, lecz ja nie chcê
raniæ jego m³odych uczuæ”. Ty go nie mi³ujesz! On zostanie tam
uœmiercony! Je¿eli go mi³ujesz, przyprowadzisz go do domu i dasz
mu klapsa w poœladki. Zmusisz go do pos³uszeñstwa.
146
Tak w³aœnie postêpuje Bóg. Mi³oœæ jest koryguj¹ca i taka mi³oœæ
jest autentyczna.
147
Kiedy kaznodzieja stoi i pozwala wam kobietom strzyc swoje
w³osy i nosiæ makija¿ i to paskudztwo, a nie napomina was, to nie ma
w nim autentycznej mi³oœci i on nie bêdzie g³osi³ przeciw temu. Jeœli
pozwala wam, mê¿czyŸni, ¿eniæ siê trzy lub cztery razy i czyniæ
wszystkie inne rzeczy, a uchodzi wam to bezkarnie, to w tym nie ma
autentycznej mi³oœci. Pozwala wam przy³¹czyæ siê do koœcio³a i
poklepuje was po plecach, i uspokaja was jakimœ wyznaniem wiary,
mówi¹c – „To jest wszystko, co musisz uczyniæ – przy³¹czyæ siê do
œwiêtego koœcio³a” w tym nie ma mi³oœci. Wzglêdnie ten cz³owiek jest
sam totalnie zgubiony, a nie widzi tego.
148
Autentyczna mi³oœæ jest koryguj¹ca i prowadzi ciê z powrotem do
S³owa Bo¿ego.
149
Spójrzcie na Jezusa, co On powiedzia³, bo On mi³owa³ ich tak
bardzo, ¿e umar³ zamiast nich, chocia¿ oni nawet wo³ali o Jego Krew.
150
Niech teraz ten wielki Duch Œwiêty… Pragnê zaczekaæ na
chwilê. Czekam, a¿ namaszczenie Ducha Œwiêtego zst¹pi na mnie,
zanim rozpoczniemy. Ja g³osi³em. Dziêkujê wam za wasz¹
wspó³pracê.
151
Teraz ka¿dy z was tutaj, gdziekolwiek jesteœ – gdziekolwiek w
tym budynku, módl siê teraz przez chwilê. Powiedz: „Panie Jezu,
pomó¿ mi! Pomó¿ mi! Pozwól mi dotkn¹æ siê Twojej szaty”. Jezus
powiedzia³, wiecie, kiedy ta niewiasta dotknê³a siê Jego szaty – On
tego nie odczu³ fizycznie, lecz On siê odwróci³ i rozpozna³, kim ona
jest i co ona uczyni³a. On jest tym samym Jezusem dzisiaj po
po³udniu – jest Arcykap³anem, który mo¿e wspó³czuæ naszym
s³aboœciom.
152
Czy wierzycie teraz ka¿dy z was, ¿e to jest prawd¹? Niech Bóg,
który da³ tê obietnicê – niechby On pokaza³, ¿e ¿yjemy ponownie w
OPANOWANIE BRAM NIEPRZYJACIELA PO DOŒWIADCZENIU
21
dniach Sodomy? Ilu z was w tym budynku wierzy temu? Podnieœcie
wasze rêce.
153
My ¿yjemy tak, jak by³o w Sodomie. Ca³y nasz ustrój zosta³
zepsuty – ustrój œwiata, ustrój koœcio³ów, polityczny ustrój. Nie ma
ju¿ niczego – polityka jest tak zepsuta. Te systemy – wszêdzie; nasi
dyktatorzy, wszystko jest w zepsuciu. Koœció³ sta³ siê takim samym.
Rodziny sta³y siê takie same. Jest to po prostu zepsucie. Sodoma!
154
Miejcie na uwadze, ¿e Bóg przed³o¿y³ wam to, pamiêtajcie zatem,
On powiedzia³, ¿e bêdzie reprezentowa³ Samego Siebie w ludzkim
ciele i bêdzie czyni³ tak, jak uczyni³ przed Sodom¹, zanim obiecany
syn pojawi³ siê na widowni. On obieca³, ¿e poœle kogoœ, tak jak On
uczyni³ po raz pierwszy, kto bêdzie zwiastunem obiecanego Syna,
który Go przedstawi; i On powiedzia³: „Kiedy siê objawi Syn
Cz³owieczy”. [Brat Branham przerywa – wyd.]
155
Ja ciebie nie znam. Otó¿, pani Thompson, masz dolegliwoœci
kobiece i komplikacje; czy wierzysz, ¿e Bóg ciê uzdrowi? Czy temu
wierzysz? Czy wierzysz? Pani Thomas, czy pani wierzysz, ¿e On ciê
uzdrowi? Podnieœ swoje rêce, je¿eli wierzysz.
156
Tam wprost za tob¹ siedzi pewna pani. Ona siê modli. Ona ma
artretyzm.
157
Mê¿czyzna siedz¹cy zaraz obok niej ma dolegliwoœci ¿o³¹dka,
modli siê równie¿. Ty to przegapisz, je¿eli nie bêdziesz zwa¿a³. Nie
jesteœ st¹d. Wy jesteœcie z Mississippi. Nazywacie siê pan i pani
Kramer. Je¿eli wierzycie ca³ym swoim sercem, Jezus Chrystus
uzdrowi was. Je¿eli temu potraficie wierzyæ. Czy wierzycie? Wtedy
mo¿ecie to otrzymaæ. Dobrze. Podnieœcie swoje rêce, ¿eby ludzie
zobaczyli, ¿e to jesteœcie wy.
158
Ja nie znam tych ludzi. Nigdy w moim ¿yciu ich nie widzia³em. Ty
musisz wierzyæ, przyjacielu. On identyfikuje Samego Siebie. Czy
temu wierzysz ca³ym swoim sercem? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen”.]
159
Dlaczego potrz¹sasz swoj¹ g³ow¹, panie, i patrzysz siê na mnie
tak? Tak, ty. Dlatego, ¿e to uczyni³eœ, chcê porozmawiaæ z tob¹ na
chwilê. Ty jesteœ mê¿czyzn¹ ju¿ nieco w podesz³ym wieku, siedz¹cym
wprost tutaj i patrz¹cym siê na mnie. On patrzy³ siê na mnie z tak¹
szczeroœci¹. On temu uwierzy³. Ty modlisz siê o kogoœ, kto mia³
wylew do mózgu. Lecz g³ówna rzecz, o któr¹ siê modlisz, której
potrzebujesz – ty prosisz o chrzest Duchem Œwiêtym. To siê zgadza.
Uhm. To siê zgadza. O, gdybyœ tylko w to wierzy³!
Ta pani – ty szukasz zatrudnienia. Oprócz tego, abyœ mog³a
poznaæ, ¿e jestem Bo¿ym prorokiem wzglêdnie s³ug¹ – ty mia³aœ dwie
operacje. Jesteœ po nich doœæ os³abiona. Wszystkie te okolicznoœci
przygniataj¹ ciê duchowo. Pragnê ci powiedzieæ, ¿e wszystko jest
za³atwione. Twoja wiara ciê uzdrawia.
MÓWIONE S£OWO
22
160
[Puste miejsce na taœmie – wyd.] … siedzi tam, zaraz ko³o ciebie.
Ona siê modli. Spójrz tutaj. On ciebie s³ysza³ i ty dotknê³aœ siê Go. Ty
tego nie wiesz, lecz On wie. Ja ci powiem, o co siê modli³aœ. Czy temu
uwierzysz ca³ym swoim sercem? Ty masz dolegliwoœci woreczka
¿ó³ciowego i modlisz siê. Czy wierzysz, ¿e Bóg uzdrowi ciê i
przywróci ci zdrowie? Ty jesteœ pani¹ Smith. To siê zgadza. Podnieœ
swoj¹ rêkê.
161
Widzicie, On identyfikuje Samego Siebie. Co to jest? Jest to
Nasienie Abrahama – wiara, któr¹ mia³ Abraham, a Pan Jezus
Chrystus jest miêdzy nami potwierdzaj¹c Swoje S³owo znakami,
towarzysz¹cymi temu.
162
Kto – ilu z was ma karty, za które mam siê modliæ – podnieœcie
wasze rêce, wy, którzy macie karty. O, raczej rozpocznijmy kolejkê
modlitwy.
163
Widzicie, wy to rozumiecie, nieprawda¿? Otó¿, ten duch nie
tylko… To nie uzdrawia. To tylko identyfikuje Go – ¿e jest tutaj.
Wasi pastorzy maj¹ po prostu ten sam autorytet do modlenia siê o
chorych. Oni tego nie czyni¹; nie, na pewno nie. Lecz oni maj¹ po
prostu ten sam autorytet: „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ wierz¹cym”.
164
Poproszê teraz moich przyjació³ pastorów tutaj. [Brat Branham
pyta siê kogoœ – wyd.] Czy to jest w³aœciwe, ¿e wywo³ujê
kaznodziejów spoœród s³uchaczy?
165
Ilu pastorów tutaj wierzy ca³ym swoim sercem – wy kaznodzieje
tutaj, którzy wierzycie? O, dziêkujê wam. Czy powstalibyœcie?
ChodŸcie tutaj, stañcie tu razem ze mn¹ na chwilê, bezpoœrednio
tutaj i bêdziemy siê modliæ o chorych. ChodŸcie wprost tutaj.
Obserwujcie teraz uzdrowienia, które siê dziej¹, obserwujcie, co siê
dzieje.
166
Pragnê, abyœcie przyszli, ustawcie siê tutaj do podwójnej kolejki.
Ja zejdê na dó³ za chwileczkê, by siê modliæ o chorych. Proszê
wierz¹cych pastorów, którzy chc¹ siê zidentyfikowaæ jako wierz¹cy
– ¿e wierzycie, kiedy przychodzicie tutaj, ¿e ¿yjecie œwiêtym ¿yciem,
czystym ¿yciem. Pamiêtajcie o tym! Spójrzcie tutaj, wy, którzy
wychodzicie, reprezentuj¹c Ewangeliê Chrystusa!
167
Bracie Blair, ja ciebie znam. Ty lub brat Pat – czy ustawicie
podwójn¹ kolejkê, jak to zazwyczaj czynicie, je¿eli bêdziecie tacy
³askawi – ty i brat Pat?
168
Wierz¹cy pastorzy, którzy bêdziecie wierzyæ, s³uchajcie teraz!
Je¿eli Bóg mo¿e tak zidentyfikowaæ Samego Siebie przez Swoje
S³owo, przy pomocy Swego S³owa, ilu z was wie, ¿e Biblia – ¿e Jezus
powiedzia³: „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹. Je¿eli
w³o¿¹ swoje rêce na chorych, to oni wyzdrowiej¹”? Pastorzy, wy
przyszliœcie tutaj, by siê zidentyfikowaæ jako wierz¹cy. Czy jesteœcie?
OPANOWANIE BRAM NIEPRZYJACIELA PO DOŒWIADCZENIU
23
Wy jesteœcie wierz¹cymi, nieprawda¿? Inaczej nie stanêlibyœcie tutaj.
Co powiedzia³ Jezus? „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy
wierz¹”. Ja wierzê razem z wami.
169
Ja schodzê na dó³. To s¹ nasi ludzie i my jesteœmy pasterzami tych
trzód. Ja schodzê na dó³, by zarzuciæ moj¹ sieæ razem z wami teraz,
bêdê wk³adaæ moje rêce razem z waszymi. A kiedy ci ludzie
przechodz¹, jeœli macie coœ – jak¹œ sceptyczn¹ myœl w waszym
umyœle, wyzb¹dŸcie siê jej zaraz teraz, by ci ludzie, gdy bêd¹ tutaj
przechodziæ – ka¿dy z nich bêdzie tutaj przechodzi³ i my bêdziemy
wk³adaæ na nich rêce, ¿eby ka¿dy zosta³ uzdrowiony. Czy bêdziecie
teraz wierzyæ ca³ymi waszymi sercami, wy wszyscy? [Kaznodzieje
mówi¹: „Amen” – wyd.]
170
Ilu z was tutaj bêdzie siê modliæ o innych, kiedy bêd¹ tu
przechodziæ, podnieœcie swoje rêce na znak: „Ja bêdê siê modli³”.
171
Pamiêtaj, mo¿e to byæ twój ojciec, twoja matka, twoja córka lub
syn, siostra czy brat. A jeœli nie s¹ to twoi bliŸni, s¹ to bliŸni kogoœ
innego; oni bêd¹ przechodziæ w tej kolejce. A co, gdyby to byli oni, i
umieraliby na raka albo na jak¹œ okropn¹ chorobê, czy nie
chcielibyœcie byæ g³êboko szczerymi? Oczywiœcie, chcielibyœmy.
172
Otó¿, ja wierzê, kiedy bêdziecie… Zatem, wy w tym rzêdzie
tutaj, w tym przejœciu, którzy macie kartê modlitwy, stañcie tam po
tej stronie. Wszyscy, którzy jesteœcie w prawej czêœci, stañcie tam po
tej stronie. A wy z tej strony, stójcie tam po lewej stronie; inaczej
powsta³by tu t³ok, rozumiecie, a wy nie wiecie, co mamy zamiar
czyniæ. W porz¹dku. Wszyscy, którzy jesteœcie w tej czêœci, stañcie
tutaj. Wy wszyscy, którzy jesteœcie w prawej czêœci, idŸcie po prostu
w tê stronê, poniewa¿ tak dostaniecie siê tutaj i bêdziecie tu
przechodziæ.
173
A jak bêdziecie – jak oni bêd¹ wychodziæ, bracie Borders? Tam
przez boczne drzwi – bêd¹ przechodziæ dooko³a budynku i znowu do
œrodka.
174
Wiêc, kiedy ta strona zostanie wywo³ana w ci¹gu kilku minut i
oni powstan¹, zobaczmy teraz, co… W porz¹dku, ci w tej sekcji,
skierujcie siê w tê stronê tutaj. Trzymajcie wasze karty modlitwy w
rêce i przechodŸcie na tê stronê. A wy na balkonie, zejdŸcie na dó³,
by siê do³¹czyæ do koñca tego rzêdu tam. A wy w lewej czêœci
przejdŸcie na lew¹ stronê. I potem utwórzcie wasz¹ kolejkê i
odchodŸcie w tê stronê, zawróæcie do ty³u i skierujcie siê w tê stronê.
Rozumiecie? I jeœli bêdziecie przechodziæ w kolejce dooko³a, nie
bêdziemy tu mieæ ¿adnego zamieszania.
175
A nastêpnie wy na balkonie, zajmijcie po prostu miejsce przy tych
przejœciach i tylko do³¹czcie do nich, kiedy bêd¹ tu przechodziæ.
176
Wiêc zacznijcie iœæ teraz do ty³u, ka¿dy z was, idŸcie ca³kiem do
MÓWIONE S£OWO
24
ty³u a¿ natraficie na koniec tej kolejki – po prawej stronie.
PrzechodŸcie po prostu dooko³a, potem tutaj w tê stronê; zacznijcie
iœæ dooko³a i do³¹czcie do tej kolejki po prawej stronie tutaj.
177
O, co mog³oby siê staæ w tej chwili! Co mog³oby siê staæ! To
w³aœnie bêdzie czas, w którym musi siê coœ staæ. W porz¹dku.
178
Zatem, to jest w porz¹dku, idŸcie prosto do ty³u i dooko³a w tê
stronê, i do³¹czcie do kolejki. IdŸcie naoko³o tym przejœciem. Tak
trzeba iϾ teraz.
179
A zatem, kiedy wszyscy stoicie na swoich nogach, bêdziemy siê
teraz modliæ. Ci zgromadzeni bêd¹ siê równie¿ modliæ ze mn¹,
¿ebyœcie zostali uzdrowieni. Miejcie tylko wiarê teraz i nie…
180
IdŸcie naoko³o zupe³nie do ty³u, potem przechodŸcie w praw¹
stronê i do³¹czcie z ty³u do tej kolejki tutaj. IdŸcie naoko³o i
utwórzcie jedn¹ d³ug¹ kolejkê. PrzechodŸcie w tym kierunku i
utwórzcie jedn¹ kolejkê. To jest w³aœciwe.
181
B¹dŸcie wszyscy pogr¹¿eni w modlitwie. Miejcie teraz naprawdê
wiarê. Nie zwracajcie teraz uwagi na ten t³um. Pamiêtajcie, my
jesteœmy otoczeni Obecnoœci¹ Jezusa Chrystusa i jest to zale¿ne od
nas, abyœmy uczcili to, co On uczyni³ wœród nas dziêki temu, ¿e
mamy wiarê w Jego S³owo.
182
To jest fajne. Otó¿, to bêdzie po prostu œwietne. Myœlê, ¿e ta
kolejka tworzy siê po prostu wspaniale.
183
Teraz, kiedy wszyscy stoj¹, pragnê, by teraz ka¿da osoba,
znajduj¹ca siê w tym budynku, pochyli³a swoj¹ g³owê.
184
Panie Jezu, stanie siê to niebawem. Decyzja musi zostaæ podjêta
w tej chwili. Czy wszyscy wierzymy, ¿e Ty jesteœ tutaj? Czy Ciebie
mi³ujemy? Czy mamy wiarê, Panie, wystarczaj¹c¹ do tego, o co
bêdziemy prosiæ? Ci ludzie identyfikuj¹ siê przez to, ¿e stoj¹ w
kolejce. Panie, niechby to nie by³o na pró¿no. Niech jest tak, Panie,
¿e oni bêd¹ przechodziæ tutaj, ka¿dy bêdzie przechodzi³ tutaj tak,
jakby przechodzili ko³o Chrystusa, wiemy bowiem, ¿e On jest tutaj. I
modlimy siê, ¿eby oni otrzymali swoje uzdrowienie.
Jestem pewien, ¿e nawet w nastêpnych tygodniach ci ludzie bêd¹
przychodziæ do ich pastorów – kobiety, które mia³y dolegliwoœci
kobiece albo dolegliwoœci ¿o³¹dka, mê¿czyŸni maj¹cy prostatê i
wszelkiego rodzaju k³opoty; oni zostan¹ uzdrowieni i powiedz¹:
„Wiesz, ta choroba opuœci³a mnie po prostu”, poniewa¿ znajduj¹ siê
w Twojej Obecnoœci. Niech teraz przechodz¹ t¹ kolejk¹ i korzystaj¹
z tego, za co Ty umar³eœ. Oni s¹ Nasieniem Abrahama, a Ty
zwyciê¿y³eœ dla nich. Niechby przyszli i otrzymali to, co Ty im da³eœ.
185
A szatanie, ty zosta³eœ tak obna¿ony w tym tygodniu, ¿e wiesz, i¿
jesteœ pokonan¹ istot¹. Jezus Chrystus pokona³ ciê na Golgocie. On
wsta³ z martwych trzeciego dnia dla naszego usprawiedliwienia i On
OPANOWANIE BRAM NIEPRZYJACIELA PO DOŒWIADCZENIU
25
stoi miêdzy nami teraz. A nasza wiara patrzy siê na Niego i odwraca
siê od ciebie i od wszystkiego, co ty uczyni³eœ. Opuœæ tych ludzi w
Imieniu Jezusa Chrystusa!
186
W porz¹dku, rozpocznijmy kolejkê. [Brat Branham i kaznodzieje
wk³adaj¹ rêce na chorych i modl¹ siê za ka¿dego bêd¹cego w kolejce
modlitwy. Puste miejsce na taœmie – wyd.] … usta³o.
187
Czyniliœmy dok³adnie tak, jak poleci³ nam czyniæ Mistrz. Ilu z
was, którzy przechodziliœcie t¹ kolejk¹, uwierzyliœcie, ¿e bêdziecie
zdrowi? Podnieœcie swoje rêce. Ja podnoszê moj¹ rêkê razem z wami.
188
Co czyniliœmy tam pod koniec – jako grupa kaznodziejów? Wielu
z nich by³o chorych. Ja to wiem, poniewa¿ oni dok³adaj¹ wszelkich
starañ, ¿eby ich zbór wszed³ do œrodka, nie dbaj¹c o siebie, czy wejd¹
czy nie. To s¹ prawdziwi pasterze. A Duch Œwiêty powiedzia³ mi:
„Sk³oñ ich do tego, ¿eby siê chwycili wzajemnie za rêce”. My
wzmocniliœmy nasze serca i nasze sieci, oraz nasze modlitwy
wspólnie.
189
Jezus uzdrowi³ ich równie¿ i uczyni³ ich mocnymi pasterzami,
mocnymi w S³owie Pañskim.
190
Niechaj Bóg, moi bracia, niechaj On da wam wszystkie
pragnienia waszych serc. Obyœcie Mu s³u¿yli po wszystkie dni i mieli
moc Bo¿¹ w waszym ¿yciu do us³ugiwania tej mi³ej grupie ludzi.
Niechaj Jezus Chrystus, Który by³ z nami i jest z wami przez ca³y
czas, niech On uczyni Samego Siebie bardziej znamiennym dla was,
ni¿ by³ kiedykolwiek przedtem.
191
Wy ludzie, niektórzy z was, którzy byliœcie kalekami, nie widzicie
mo¿e jeszcze ró¿nicy – przez jakiœ czas nie zobaczycie mo¿e ¿adnej
ró¿nicy. Spójrzcie, co uczyni³ Abraham. Nie ma znaczenia, na co siê
patrzycie. Nie patrzcie siê na wasze symptomy. Patrzcie na to, co On
powiedzia³. Je¿eli mówicie: „Ja ci¹gle czujê ten ból”, to nie ma z tym
nic wspólnego. Wy uczyniliœcie to, co Bóg powiedzia³. Widzicie, nie
patrzcie siê na to. Patrzcie na to, co On powiedzia³. Bóg powiedzia³,
¿e tak jest! Ja temu wierzê. Czy wy nie? [Zgromadzeni mówi¹:
„Amen” – wyd.] Ja temu wierzê ca³ym moim sercem.
192
Niech was Pan Bóg b³ogos³awi, a¿ siê znowu spotkam z wami.
Moje modlitwy pójd¹ za wami; noc nie bêdzie zbyt ciemna, deszcz nie
bêdzie pada³ zbyt mocno – ja bêdê siê modli³ o was. Wy módlcie siê
o mnie. A¿ siê znów spotkamy. Niech was Bóg b³ogos³awi. Teraz
niech przyjdzie brat pastor.
MÓWIONE S£OWO
26