B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
DR CHASAJ ALIJEW
KLUCZ DO SIEBIE
[materiały nadesłane; pozostałych danych nie dostarczono]
Dr Chasaj Alijew jest dagestańskim
psychiatrą i psychoterapeutą, kieruje
Ośrodkiem Autoregulacji w rodzinnej
Machaczkale. Prowadzi także Ośrodek
Rozwoju Człowieka przy amerykańsko-
radzieckiej fundacji "Inicjatywa
Kulturalna". W maju 1990 r. na
zaproszenie naszej redakcji przebywał
w Polsce prowadząc kursy
autoregulacji według własnej metody.
Dr Alijew twierdzi, że:
– W każdym z nas tkwią ogromne,
rezerwowe możliwości, o których
niewiele wiemy i nie potrafimy ich
spożytkować.
– Te możliwości stanowią coś w
rodzaju wewnętrznej, apteki, pigułki
zdrowia, obecnej w naszym
organizmie.
– Można stosunkowo łatwo uruchamiać
owe siły i wykorzystywać zgodnie z
naszą wolą, dla naszego dobra.
Dr Alijew opracował własną metodę
autoregulacji, umożliwiającą
realizowanie celów, które sobie
stawiamy. W książeczce omawia tę
metodę, podaje instruktaż jej
opanowania oraz liczne przykłady
stosowania.
SPIS TREŚCI:
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-ind.htm (1 z 2) [2005-02-23 21:51:12]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Z zaciśniętą pięścią na... tygrysa
Od baletu do lotu w kosmos albo korzyści z autoregulacji
Jest taki szczególny stan...
Między snem a jawą
Podleczysz się sam!
Przywołać właściwy obraz
Powtarzamy lekcję
Bez bólu
Ostrożnie
"A trzecia pieśń – pieśni pozostałe..."
Co wydarzyło się Mendelejewowi?
Jak tabletka zdrowia
Piszą do nas...
Spokój i wola
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-ind.htm (2 z 2) [2005-02-23 21:51:12]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Od redakcji
Nasza kolejna książeczka dalece odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła
Czytelników seria "Biblioteczka Przyjaciółki". Tym razem nie towarzyszymy Wam
w kuchni, nie instruujemy co do sposobów szycia, dziergania czy urządzania
mieszkania. Zapraszamy Was natomiast na pasjonującą wyprawę.
Dokąd? W pełne tajemniczości głębie samego siebie...
To przecież tam właśnie, w obszarach naszej psychiki są przyczyny
najrozmaitszych schorzeń i dolegliwości, utrudniających sprawne
funkcjonowanie. Lekarze potwierdzają, że coraz więcej pacjentów skarży się na
rozmaite nerwice, depresje, rozstroje nerwowe, stany łękowe, trudności z
zasypianiem i zaburzania snu oraz na inne jeszcze problemy z samym sobą, z
którymi nie sposób się uporać. Coraz częściej nerwy odmawiają nam
posłuszeństwa, coraz łatwiej ulegamy rozmaitym stresom, nie potrafimy się
przed nimi obronić, odreagować ich. Lekarze alarmują, że zastraszająco rośnie
liczba pacjentów z rozmaitymi chorobami psychosomatycznymi, czyli mającymi
źródło w naszej psychice a rozwijającymi się za naszą zgodą i pozwoleniem –
chociaż, naturalnie – nieuświadomioną.
Cóż nam w takich sytuacjach proponuje medycyna, gdy zwracamy się o
ratunek?
Przede wszystkim – tabletki. Nasenne, uspokajające, wyciszające, podnoszące
nastrój.
Zupełnie inną drogę ukazuje dr Chasaj Alijew, autor niniejszej książeczki, będący
naszym przewodnikiem w poznawaniu samego siebie.
Przedstawmy autora. Jest dagestańskim psychiatrą i psychoterapeutą, kieruje
Ośrodkiem Autoregulacji w rodzinnej Machaczkale. Prowadzi także Ośrodek
Rozwoju Człowieka przy amerykańsko-radzieckiej fundacji "Inicjatywa
Kulturalna". W maju 1990 r. na zaproszenie naszej redakcji przebywał w Polsce
prowadząc kursy autoregulacji według własnej metody. Dr Alijew twierdzi, że:
– W każdym z nas tkwią ogromne, rezerwowe możliwości, o których niewiele
wiemy i nie potrafimy ich spożytkować.
– Te możliwości stanowią coś w rodzaju naturalnej wewnętrznej apteki, pigułki
zdrowia, obecnej w naszym organizmie.
– Można stosunkowo łatwo uruchamiać owe siły i wykorzystywać zgodnie z
naszą wolą, dla naszego dobra.
Dr Alijew opracował własną metodę autoregulacji, umożliwiającą realizowanie
celów które sobie stawiamy. W książeczce omawia tę metodę, podaje instruktaż
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-00.htm (1 z 2) [2005-02-23 21:51:13]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
jej opanowania oraz liczne przykłady stosowania.
Zamieszczamy również komentarz polskiego psychologa, dra Jana Tyłki,
dotyczący propozycji dr Alijewa oraz głosy warszawskich uczestników kursów
autoregulacji, prowadzonych przez dra Alijewa. Nasi rozmówcy utrzymują, że ta
metoda daje mnóstwo korzyści. Odpręża. Odstresowuje. Znakomicie relaksuje.
Ułatwia wyłączanie negatywnych myśli. Daje luz, wyciszenie. Wyzwala energię.
A także – dodaje gibkości sylwetce. Pomaga zlikwidować ból. A nawet – zerwać
z nałogiem, np, rzucić palenie papierosów.
Ostatnio coraz większą popularność zdobywają rozmaite techniki
psychologiczne, stawiające sobie podobne zadania: trening autogenny, joga,
medytacje, DU (doskonalenie umysłu) i inne. Metoda dra Alijewa wydaje się być
najprostszą drogą do celu.
Autor zastrzega, ze niniejsza książeczka me stanowi samouczka autoregulacja.
W tym charakterze ewentualnie może ją wykorzystać jedynie lekarz-psyohiatra,
psycholog czy terapeuta, ale w żadnym wypadku – laik! Chyba, że – jak pisze dr
Alijew – ów laik jest wybitnie zdolnym uczniem, a w dodatku zna techniki
psychologiczne. Bowiem reakcja poddawanego autoregulacji człowieka może
być aż tak silna, że wręcz niebezpieczna. I tylko spore doświadczenie
terapeutyczne umożliwi opanowanie sytuacji.
Zatem – jakie korzyści odniesie Czytelnik z tej książeczki?
– Ci, którzy ukończyli kurs autoregulacji, wykorzystają instruktaż (przekazany im
przez dra Alijewa.
– Ci, którzy znają różne techniki psychologiczne i swobodnie niani operują, mogą
spróbować "poszerzyć repertuar'' o nową metodę autoregulacji.
– Zaś pozostali spędzą po prostu kilka interesujących godzin krążąc w labiryncie
naszej psychiki i podświadomości. Przekonają się, jak niewiele wiemy o tych
rozległych obszarach naszej osobowości oraz jak potężne rezerwy sił i
możliwości pozostają tam zmagazynowane.
Może więc warto poszukiwać sposobów ich uruchomienia i wykorzystania?
Życzymy przyjemnej lektury!
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-00.htm (2 z 2) [2005-02-23 21:51:13]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Słowo wstępne
Odwieczny dylemat "być" czy "mieć" jawi się ze szczególną ostrością w ludzkiej
egzystencji naszych czasów, które kreując na "przywódcę życia" przebiegłość
(nazywaną chytrze zaradnością) i pazerność (zwaną operatywnością) zgubiły
istotne wartości, jakimi są poczucie bezpieczeństwa, wewnętrzna integracja i
psychiczny (umysłowy i emocjonalny) spokój. Nie łatwo bowiem ukierunkować
swoją aktywność zarówno na "mieć" jak i "być". Wybór pierwszego wariantu
istnienia, to prawie konieczność zaangażowania się w niekończącą się walkę o
zdobywanie pozornych wartości i mało znaczących celów, to życie w stałym
pośpiechu i psychicznym napięciu. Walka "o coś" łatwo staje się narkotykiem,
wciąga i pozbawia człowieka możliwości obiektywnej oceny wartości, jakie
niewątpliwie istnieją w naszym życiu. Łatwo wtedy zagubić sens tego, co
zawarte jest w słowie "być", a co jest w zasadzie samą wartością. Nawet nie
systematyczna i nie naukowa obserwacja pozwala dostrzec, że ten, kto więcej
stara się być niż mieć łatwiej radzi sobie w życiu, łatwiej przystosowuje się do
zmiennych sytuacji życia, gdyż w jego "być" jest miejsce na autorefleksję, na
zamyślenie się nad sobą i światem, na uporządkowanie wewnętrznych przeżyć.
Współczesność to nie tyle rywalizacja o przetrwanie (zabić żeby zjeść i żyć) co w
epokach dawnych było źródłem naturalnego napięcia psycho-fizjologicznego
organizmu ludzkiego, ale rywalizacja o uznanie, prestiż a najczęściej posiadanie
dla samej satysfakcji posiadania, a to jest źródłem licznych napięć, niepokojów i
frustracji, prowadzących do zaburzeń psychosomatycznej równowagi
(homeostazy) ustroju człowieka.
Sens tego wywodu niezwykle mocno podkreśla Henri von Lier w książce "Nowy
wiek", gdzie autor tworząc wizję świata, w którym los człowieka będzie w jego
rękach, jednocześnie wyraża swój niepokój z powodu wewnętrznej dysharmonii
współczesnego człowieka... "z całego poprzedniego wywodu widać, że człowiek
współczesny jest nagi – nie nagi wspaniałą, dumną nagością Greków, lecz
obnażony przez to. że brak mu atrybutów, oblicza, postawy"...
A dlaczego mu brak tych atrybutów? Brak jest pracy nad sobą. Pracujemy dla
siebie, dla innych (dla dzieci, wnuków, dla konta w banku), ale rzadko pracujemy
nad sobą. Chcemy zrozumieć i zdobyć świat, a jak mówi Kierkegaard "chcieć
zrozumieć świat bez zrozumienia siebie – to śmieszne".
Może dlatego coraz częściej pojawiają się najprzeróżniejsze wydawnictwa,
książki, poradniki – "udoskonalacze", które jak "dieta cud" mają podać gotowy
przepis, jak z ciamajdy stać się człowiekiem czynu, z nieuka – błyskotliwym
intelektualistą, z pełnego kompleksów nieudacznika -pełnym werwy, pewności
siebie amantem, zaś własną neurotyczną osobowość przekształcić w
harmonijnie funkcjonujący, działający bez zgrzytów i zacięć mechanizm.
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-01.htm (1 z 3) [2005-02-23 21:51:14]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Pragnienie bycia doskonałym jest czymś godnym pochwały i uznania, zwłaszcza
gdy doskonałość ta wyrażać się ma nie tylko w zgrabnej sylwetce ciała, ale
przede wszystkim w doskonałości psychicznej, moralnej i duchowej człowieka.
Pragnienie bycia zdrowym, unikanie cierpienia, eliminowanie zagrożenia, to
naturalny mechanizm obrony każdej żywej istoty.
Realizacja tych pragnień jest w rzeczywistości trudna, tak trudna jak trudny jest
proces uczenia się, przyswajania wiedzy, kształcenia dobrych nawyków,
formowania właściwych postaw, eliminowania błędów. Wszyscy zdajemy sobie
sprawę z tego, jak trudno opanować wzburzenie, darować winę, wybaczyć
urazy. Dla niektórych z nas wydaje się to nie do osiągnięcia głównie dlatego, że
nigdy nie poświęcaliśmy więcej uwagi, energii a w związku z tym nie
doświadczyliśmy satysfakcji z tego, że ustąpiliśmy zamiast pokonać,
wybaczyliśmy zamiast wziąć odwet.
Autor opracowania, który nosi wielce obiecujący tytuł "Klucz do siebie", jest
jednym z wielu, których zagadnienie pracy nad sobą fascynuje, l mimo, że
problem ten ujmuje psychofizjologicznie, nie brak tu elementów duchowych, oraz
typowych zagadnień, charakterystycznych dla medycyny behavioralnej, gdzie
formy reagowania i zachowania człowieka odnoszone są do zagadnień zdrowia i
choroby.
"Klucz do siebie" nie spełni jednak swego zadania, jeżeli czytelnik potraktuje w
sposób mechanistyczny jego treść. W treści tej bowiem jest dużo nieścisłości,
niedopowiedzeń, a za to dużo "nacisków" – sugestii o wartości, odrębności i
wyjątkowej skuteczności proponowanej metody.
Jak Szanowny Czytelnik sam się przekona, stosowanie metody dra Alijewa
wymaga od przeciętnego człowieka sporej wiedzy z zakresu psychologii i
fizjologii (zwłaszcza neurofizjologii mózgu), gdyż autor jest przedstawicielem
szkoły, w której każde zjawisko życia psychicznego odnoszone jest i wyjaśnione
w oparciu o neurofizjologiczne procesy zachodzące w mózgu człowieka. Nie
ułatwia to lektury, choć niewątpliwie przydaje jej "naukowego" charakteru.
Najbardziej wartościową jest ta część opracowania, w której autor stara się
sformułować swoją koncepcję w postaci konkretnych ćwiczeń. Ćwiczenia te mają
nauczyć przede wszystkim wewnętrznej swobody – "automatycznego"
zwolnienia psychofizycznych procesów, oszczędzania energii i jej szybkiego
odbudowywania (gromadzenia).
Nie jest to novum, gdy chodzi o cel, jaki ma zostać osiągnięty dzięki ćwiczeniom,
gdyż wcześniejsze opracowanie znanego amerykańskiego kardiologa H.
Bensona "Relaxation Response", czy u nas prof. S. Sieka "Relaks i
autosugestia" traktują o tym w sposób szczegółowy i jasny. Nie należy też do
nowości baza, na której buduje swoją metodę Alijew. Hipnoza, a raczej głęboka
sugestia, do której odwołuje się autor "Klucza do siebie", mają wystarczająco
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-01.htm (2 z 3) [2005-02-23 21:51:14]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
bogatą literaturę i zostały sprawdzone w procesach terapeutycznych różnych
schorzeń.
Pozytywnym natomiast w tym, co proponuje Alijew jest to, co nazywa on
"znalezieniem właściwego obrazu", który rozpoczyna autoregulację a w
konsekwencji doprowadza do harmonii procesów psychicznych i somatycznych.
Wydaje się, że to jest właśnie ów
klucz, ale trudno będzie Tobie samemu, Drogi
Czytelniku, znaleźć go i wziąć do ręki bez pomocy psychologa, czy lekarza
psychiatry.
Jeżeli jednak ta książeczka sprawi, że zapragniesz bardziej "być" niż "mieć", i że
Twoje "być" będzie stałym doskonaleniem życia, życia, w którym – nie inni ale Ty
sam – decydujesz o sobie i stanie swego zdrowia, trud piszącego te słowa
zostanie nagrodzony.
Dr JAN TYLKA
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-01.htm (3 z 3) [2005-02-23 21:51:14]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Z zaciśniętą pięścią na... tygrysa
Nagły powiew wiatru – i u człowieka momentalnie zmienia się napięcie naczyń
krwionośnych w mózgu, regulujące ciśnienie krwi. Oto przykład działania
naturalnej, automatycznej samoregulacji organizmu, czyli tak zwanej
homeostazy. Bioautomaty homeostatyczne służą do utrzymania normalnego
funkcjonowania organizmu w różnych, zmieniających się warunkach. Działają
niezależnie od ludzkiej świadomości.
Ta książeczka traktuje o autoregulacji czyli o samoregulacji kierowanej, o
metodzie świadomie-wolicjonalnego sterowania procesami zachodzącymi tak w
psychice jak i w całym organizmie.
Czy jest to w ogóle możliwe?
Śledząc ewolucyjny rozwój człowieka zauważamy charakterystyczną
prawidłowość: coraz więcej funkcji organizmu podporządkowuje się kierowaniu
świadomie-wolicjonalnemu. Coraz bardziej rozszerzają się możliwości
świadomości – nie tylko jako twórczego organizatora zewnętrznej działalności
człowieka, ale również jako regulatora procesów wewnętrznych.
W zamierzchłych czasach człowiek nie mógł dowolnie, kiedy zechciał, zgiąć
palców w pięść. Czynił to tylko wtedy, gdy np. napadał na niego tygrys. Wtedy
palce zginały się "same", automatycznie, na zasadzie reakcji obronno-
odruchowej.
W miarę ewolucji człowiek zyskiwał zdolność zaciskania palców w dłoni w innych
sytuacjach niż bezpośrednie zagrożenie przez tygrysa – aczkolwiek zapewnię
pomagał mu w tym początkowo przywoływany w wyobraźni wizerunek tego
zwierzęcia. (Współczesny człowiek nie potrafi rozszerzyć czy zwęzić źrenicy
samym tylko wysiłkiem woli – musi pomóc sobie przywołując obraz ostrego
światła lub ciemności. Tak więc na określonym etapie rozwoju nie obejdzie się
bez wsparcia ze strony wyobraźni!)
Tak więc wraz z rozwojem człowieka obraz bodźca przestaje być potrzebny.
Wystarcza sama siła woli.
Na określonym poziomie rozwoju pojawiła się u człowieka potrzeba
wykorzystania procesów wewnętrznych do osiągania konkretnych celów. Oto
kilka przykładów: ćwicząc pamięć można szybciej i skuteczniej opanować język
obcy, podporządkowawszy świadomej kontroli termoregulację organizmu – przy
przeziębieniu obejdzie się bez aspiryny. Można nauczyć się pracować w upale –
nie odczuwając zmęczenia.
Nadal jednak większością funkcji naszego organizmu kieruje zasada odruchowo-
automatyczna. Człowiek nie jest na przykład w stanie świadomie regulować
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-02.htm (1 z 4) [2005-02-23 21:51:15]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
ciśnienia krwi czy znieczulać konkretną część ciała. Rezerwowe możliwości
człowieka, czyli cały, skomplikowany a na razie nie poddający się świadomie –
wolicjonalnemu kierowaniu zespół mechanizmów wewnętrznych – pozostają
więc ogromne! Stanowią one potencjalne pole sterowania autoregulacji.
Przyjęliśmy bowiem, że ewolucyjny rozwój człowieka przebiega od
bioautomatycznej adaptacji do kierowania świadomie-wolicjonalnego. Czyli
autoregulacji. Możemy więc założyć, że nauczenie człowieka autoregulacji
służyć będzie jego doskonaleniu, dostosowaniu do współczesnych warunków, w
których żyjemy.
"W starych, dobrych czasach" – pisze członek Akademii Nauk N.N. Mojsiejew –
"ojcowie i dzieci żyli, z zasady, w bardzo podobnych warunkach, które w ciągu
życia jednego pokolenia ulegały minimalnym zmianom. Teraz jest inaczej. W
krajach rozwiniętych dwa kolejne pokolenia żyją w warunkach diametralnie
odmiennych, co wynika z szybkiego rozwoju nauki i techniki oraz wzrostu potęgi
cywilizacji. Życie nie wróci już do spokojnego, umiarkowanego rozwoju... A
społeczeństwo musi dostosowywać się do nowych warunków".
W jaki sposób? Przede wszystkim poprzez doskonalenie funkcjonalnych
możliwości człowieka, przez podnoszenie jego cech obronno-
przystosowawczych. Łatwiej to osiągnąć poprzez intensywny trening
samoświadomości, zmierzający do objęcia kierowaniem własnych,
wewnętrznych, do tej pory przebiegających automatycznie reakcji.
Pomoże nam w tym autoregulacja, która – moim zdaniem – stanie się w
przyszłości nieodłączną częścią ogólnej kultury człowieka.
W naszym burzliwym wieku ludzki bioautomat wyraźnie się psuje. Pojawiają się
objawy osłabienia adaptacji, co wyraża, się wzrostem nerwic, bodźców
stresogennych i chorób psychosomatycznych, między innymi zawałów serca.
Wobec tych zagrożeń życiową koniecznością staje się umiejętność ingerencji w
działanie naszego naturalnego automatu obronnego, przestawienie go od czasu
do czasu na "ręczne" kierowanie, udzielenie mu pomocy poprzez świadomie-
wolicjonalną samoregulację. Czyli przez kierowaną autoregulację.
Pod tą nazwą moja metoda została zatwierdzona przez Ministerstwo Zdrowia
ZSRR oraz zalecona do praktycznego zastosowana. Umożliwia ona obniżenie
odpowiedzi na stres i zmęczenia u człowieka pracującego, zwiększenie jego
zdolności do pracy oraz optymalizację procesów treningu i nauczania. Znajduje
także zastosowanie w psychoprofilaktyce oraz w leczeniu schorzeń
psychosomatycznych i zaburzeń nerwowo-psychicznych.
W dalszej części książeczki metodę tę będziemy nazywać metodą autoregulacji
(bez słowa "kierowana").
W początkowym etapie nazwałem moją metodę "kluczem". Ten termin był nawet
wygodny. Na przykład w znakomitej klinice mikrochirurgii ocznej S.N. Fiodorowa,
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-02.htm (2 z 4) [2005-02-23 21:51:15]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
chorych przygotowanych do operacji pytano: "Czy pan ma "klucz"? Jeśli pacjent
posiadał klucz czyli opanowaną metodę autoregulacji śmiało zawieszano
przygotowania przedoperacyjne, gdyż chory sam przeprowadzał sobie
znieczulenie oraz pozbywał się lęku przed zabiegiem.
Przy pomocy proponowanej przeze mnie metody obniżano zmęczenie
pracowników, zatrudnionych przy wykonywaniu monotonnych czynności w
zakładach przemysłu elektronicznego. W 1983 roku w czasopiśmie "Przemysł
Elektroniczny" artykuł o autoregulacji ilustrowało zdjęcie robotnicy, która
odrzuciwszy głowę, śpi(!!!) przy mikroskopie na swoim stanowisku pracy. Dość
niezwykły to widok! Ta kobieta po upływie jednej – dwóch minut (wg własnego
programu) automatycznie przebudzi się i – wypoczęta i świeża – z energią
przystąpi do pracy. W tym zakładzie umiejętność autoregulacji posiadło kilkaset
osób.
W jednym z dużych zakładów przemysłowych w Armenii powstał Ośrodek Nauki
Autoregulacji, do którego przychodziły grupy pracowników. W celu wypoczynku,
ale także dla opanowania nawyku odreagowywania (rozładowania), który
wykorzystywali potem w stosownym momencie przy warsztacie pracy. Stan
autoregulacji jako środek psychoterapeutyczny jest bowiem znacznie
pożyteczniejszy niż zwykły odpoczynek. Stosujący go pracownicy odczuwali
mniejsze zmęczenie, pozbywali się bólów głowy, a wieczorami, w domu mogli
swobodnie oglądać telewizję lub czytać bez towarzyszącego zwykle napięcia i
"piasku w oczach".
Zastosowanie autoregulacji możemy porównać z psychoterapeutycznym
seansem u lekarza. Tyle, że nie trzeba chodzić do kliniki; gdyż każdy jest
psychoterapeutą dla siebie. Naturalnie – jeśli opanował sztukę odbudowywania
sił organizmu przy pomocy własnej woli!
Autoregulacja jest z natury rzeczy uniwersalna i może być wykorzystana jako
pożyteczny instrument w dowolnej dziedzinie życia i działałności człowieka. Ale
szczególnie przydatna okazuje się w przypadkach, gdy organizmowi stawiane są
zwiększone wymagania. Nie przypadkowo metodą autoregulacji interesują się
ludzie chorzy, pragnący szybszego wyleczenia oraz zdrowi ludzie, których praca
związana jest z dużym napięciem umysłowym lub wysiłkiem fizycznym,
Nauczać autoregulacji ma prawo wyłącznie lekarz-psychoterapeuta, który
przeszedł specjalne przygotowanie.
Wobec tego – zapyta Czytelnik – dla kogo jest ta książeczka?
Na pewno nie należy jej traktować jako samouczka autoregulacji
Tym niemniej masz ją Czytelniku przed sobą. Spróbuję więc wytłumaczyć sens
jej wydania, wychodzący poza ramy zastosowania użytkowego. Otóż wielu z nas
w rozmaitych sytuacjach doświadcza psychicznego dyskomfortu. Może to być
związane z brakiem wychowania, manier, a także z głębszymi przyczynami typu
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-02.htm (3 z 4) [2005-02-23 21:51:15]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
brak wewnętrznej integracji, czy właściwościami psychiki. Każdy może
przytoczyć niejedną sytuację, kiedy nie wiedział, co powiedzieć, jak postąpić,
albo nie wytrzymał, zdenerwował się i narobił głupstw... Dla ludzi szczególnie
wrażliwych, takie na pozór nic nie znaczące przypadki, urastają do rangi
dramatu, a bywa że nawet zamieniają się w tragedię. Przyczyna tkwi w braku
kultury psychicznej, co w dzisiejszych czasach stanowi wręcz nagminną
ułomność. Niektóre osoby uczestniczą (za niemałe pieniądze!) w seansach u
psychologów. Pragną tą drogą dowartościować się, nabrać wiary w siebie,
nauczyć się nie tracić zbytniej ilości duchowej energii na przeżywanie mało
ważnych zdarzeń. Jesteśmy świadkami, jak najrozmaitsze traktaty o jodze, czy
chińskiej gimnastyce jak przewodniki i poradniki lecznicze – z niezmiennym
powodzeniem wędrują z rąk do rąk. Bo obiecują znalezienie się w stanie
nirwany, godną pozazdroszczenia długowieczność, a nawet nieśmiertelność!
"Nawiedzeni" zrzeszają się w towarzystwa, by wspólnie uczyć się metod
medytacji, relaksacji itd. Z pasją średniowiecznych czarnoksiężników poszukują
sensu życia, doprowadzając je czasami do absurdu, gdyż lektury często
odwodzą ich od samego życia.
Istnieje także niemało literatury dotyczącej treningu autogennego. Z tych źródeł
można zaczerpnąć wiadomości, mówiąc o innych rodzajach i metodach
autoregulacji oraz opanować pożyteczne ćwiczenia uzdrawiające.
Czym w takim razie różni się moja metoda autoregulacji od innych? Dlaczego
stawia się tak wysokie wymagania przy jej popularyzacji?
Rzecz w tym, że proponowana przeze mnie metoda opiera się na częściowym
wykorzystaniu elementów hipnotechniki, Zastosowanie hipnozy przy nauce
autoregulacji wymaga kontroli medycznej. Zapewnia jednocześnie niezwykle
wysoką, w porównaniu z innymi metodami, szybkość jej opanowania.
W książce znajdziecie kilka praktycznych sposobów zastosowania metody. Na
przykład jak pozbyć się nadmiernego napięcia lub zmęczenia, szybko odzyskać
utracone siły.
Książka ta ma służyć tym, którzy zechcą zapoznać się z metodą autoregulacji i
posługiwać się nią jako instrumentem w celu pomyślnego osiągnięcia twórczych i
życiowych celów, dla zachowania zdrowia i długowieczności. Ma ona również
służyć specjalistom, którzy zajmują się , problemami autoregulacji. Trzeba
pamiętać, że autoregulacja – chociaż bardzo prosta w opanowaniu w stosunku
do innych metod i systemów – nie jest żadną czarodziejską pałeczką, ale
metodą medyczną, wymagającą konsekwentnej pracy i zaufania.
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-02.htm (4 z 4) [2005-02-23 21:51:15]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Od baletu do lotu w kosmos albo korzyści z autoregulacji
– Jeśli czujesz się zmęczony intensywną pracą umysłową lub fizyczną, a na
wypoczynek czy sen nie masz warunków ani czasu – przy pomocy autoregulacji
szybko odzyskasz siłę. Nawet nie odchodząc ze swego miejsca pracy.
– Za pomocą autoregulacji organizm bez trudu przechodzi od jednego typu
działalności do innego,
– Autoregulacja pomoże Ci pozbyć się emocji negatywnych.
– Możesz wykorzystać tę metodę do szybszej realizacji znanych form sugestii
(stosowanych np. w autotreningu), takich jak: relaksująca ("odprężam się,
oddycham, czuję ciepło i przyjemną senność..."), dająca komfort ("czuję się
doskonale, mam dużo siły") tonizująca ("jestem pełen radości i energii, gotów do
pracy..."), regulująca i inne.
– Autoregulacja przyśpieszy przyswojenie nawyków profesjonalnych oraz
pomoże skutecznie i szybko opanować dowolny nowy typ działalności – od
baletu do treningu organizmu przed lotem kosmicznym.
– Pomoże Ci także w mniejszym stopniu ulegać chorobom, podtrzymywać dobrą
sprawność, a w koniecznym przypadku – zmobilizować wszystkie siły do
wykonania na przykład rekordowego skoku, albo do pokonania sytuacji
stresowych czy depresji.
– Po opanowaniu nawyków autoregulacji pomożesz lekarzowi w trakcie kuracji,
wykonując zalecane przez niego ćwiczenia psychofizjologiczne i
psychoterapeutyczne autosugestie. Za pomocą autoregulacji zwiększysz siły
obronne organizmu, co wzmocni efekt leczenia.
– Przy postanowieniu, by rzucić palenie, albo pozbyć się innych, szkodliwych
nałogów autoregulacja doskonale wesprze siłę Twojej woli.
Stanowi ona bowiem rodzaj instrumentu, który pozwoli Ci rozwinąć w żądanym
kierunku Twoje wolicjonalne, twórcze, fizyczne i adaptacyjne (obronno-
przystosowawcze) możliwości.
Od najmłodszych lat marzysz o tym, by kierować sobą, być panem własnych
słów i postępków, samemu kształtować charakter. Autoregulacja pomoże Ci
nastroić cały organizm w kierunku osiągnięcia tych celów.
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-03.htm [2005-02-23 21:51:16]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Jest taki szczególny stan...
... w którym oddycha się lekko i swobodnie. Wszystko wewnątrz jakby się
uwalnia. Trudno to wyrazić słowami, gdyż każdy może odczuwać ten stan
inaczej. Jest to jednak zawsze zadziwiająco przyjemna harmonia w organizmie,
równowaga duszy i ciała. Głowa staje się jakby "pusta", żadnych myśli, nie chce
się na nic zwracać uwagi. Całe ciało wypoczywa, gromadzi siły.
Objawy tego stanu czasami powstają same. Na przykład, gdy człowiek bardzo
się zmęczył i potem siedzi osowiały, bezmyślnie wpatrując się w jeden punkt.
Mózg uruchamia wtedy reakcje obronno-odtwarzające, przełączające ze straty
sił do ich gromadzenia.
Inny przykład: biegacz wyczerpawszy siły, czyni ostatni wysiłek przed metą – i
nagle następuje u niego "drugi oddech": lżej oddycha, ciało staje się niezwykle
lekkie, bieg wydaje się przyjemny do tego stopnia, że teraz zawodnik już mógłby
biec i biec. Bowiem u niego pod naporem krytycznego obciążenia odruchowo,
automatycznie włączył się szczególny stan odbudowy, zadziałał mechanizm
ekonomicznego wykorzystania energii.
Czasami ten stan harmonii włącza się we śnie, szczególnie u dzieci, które wtedy
"latają".
Jest to zawsze stan komfortu wewnętrznego, kiedy prawdziwie, naturalnie i
głęboko oddychasz.
Nieważne, z jakich przyczyn i za pomocą jakich sposobów powstaje ten
szczególny, psychofizyczny stan. Zaistniawszy – odbudowuje zniszczone lub
naruszone funkcje neuropsychiczne i fizjologiczne, leczy i odmładza organizm.
Do osiągnięcia tego zadziwiającego, życiodajnego stanu dążą jogowie i
buddyści, nazywając go nirwaną. Ma on jeszcze kilka innych określeń:
medytacja Wielkie Nic, stan okultystyczny, stan zen, stan mistyczny,
autohipnoza, pogrążenie autogenne... My nazywamy go stanem autoregulacji
bez względu na różnorodność metod osiągania tego stanu – chodzi o to samo.
Różne są jedynie sposoby jego wywoływania oraz ukierunkowanie praktycznego
zastosowania.
W naszej metodzie autoregulacji – w porównaniu z innymi, znanymi metodami –
osiągnięcie pożądanego stanu następuje niezwykle szybko, a jego zastosowanie
może być uniwersalne.
Oto przykład: jeśli w treningu autogennym autoregulacja jest wywoływana w
warunkach rozluźnienia nerwowo-mięśniowego, w nieruchomej, wygodnej
pozycji – to autoregulacja, stosowana według mojej metody nastąpi nawet w
pozycji stojącej na jednej nodze i na dodatek w ruchu. Osiągnąwszy już ten
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-04.htm (1 z 3) [2005-02-23 21:51:17]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
szczególny stan, człowiek może wykorzystać go do nauki nowego tańca, pisania
na rzekomej maszynie, utrwalenia nawyków prowadzenia samochodu lub
samolotu, skakania z wyimaginowanym spadochronem, wywoływania stanu
nieważkości przed lotem w kosmos czy wykonywania skomplikowanych ćwiczeń
fizycznych.
Niekiedy w stanie autoregulacji powstają zdumiewające doznania. Pojawia się
nie tylko naturalny oddech, lecz i niezwykle przyjemne uczucie błogostanu,
euforii duchowej. Chce się śpiewać, latać! Jakby spadł kamień z piersi... Święto
duszy! A potem świeża głowa, jasna myśl. Poprzednie zmęczenie i przeżycia
przechodzą jak ręką odjął. Tryskasz energią, chęcią do pracy.
W tym stanie w mózgu (który, jak ustalili biochemicy, jest również gruczołem)
wytwarzają się ważne dla normalnej pracy organizmu hormony oraz tak zwane
endomorfiny – czyli narkotyki wewnętrzne. Tworzą one podstawę emocji
pozytywnych, terapeutycznie oddziaływują na pracę narządów, a także
uczestniczą w wewnętrznych mechanizmach adaptacji i znieczulenia.
Człowiek potrzebuje od czasu do czasu doświadczyć tego naturalnego stanu
wyzwolenia duchowego. Często sięga wtedy po sztuczne sposoby uwolnienia,
czyli po papierosy, alkohol czy narkotyki. Nie wie, że używki hamują wytworzenie
tych substancji w organizmie, których obecność warunkuje ów błogostan.
Przecież syndrom abstynencki czyli głód narkotyczny,, straszne bóle "łamania",
występujące u narkomanów – to nic innego jak wynik stłumienia produkcji
wewnętrznych analgetyków!
Jeden z narkomanów po opanowaniu autoregulacji, zaczął ją stosować w celu
wywołania u siebie euforii bez użycia narkotyków. Wkrótce mógł wyzwolić się z
nałogu. To samo doświadczenie przeprowadzono z alkoholikami, którzy pod
kierunkiem lekarza, wywoływali za pomocą autoregulacji stan oszołomienia. A
ściślej stan komfortu psychicznego, wióry w siebie, wewnętrznego luzu, dobrego
nastroju, towarzyszącego im zazwyczaj w stanie upojenia alkoholowego. W ten
sposób stymulowali produkcję endomorfin, co pozwoliło uwolnić się od zgubnego
nałogu. Doświadczenia te stały się podstawą oryginalnej metodyki leczenia
alkoholizmu metodą autoregulacji.
Uczucie wyzwolenia wewnętrznego doskonale wyraziła aktorka Ludmiła
Kasatkina. Na spotkaniu zorganizowanym w lutym 1988 roku doświadczywszy
stanu autoregulacji powiedziała:
– Przez tyle lat dążyłam do tej swobody, l w końcu ją osiągnęłam!
– A co to za swoboda? – zapytał ją wtedy Michaił Ulianow.
– Widzisz Misza, wszyscy na mnie patrzą, a ja stoję z wyciągniętymi rękoma, jak
ptak, w takiej swobodnej pozycji i jest mi wszystko jedno!
Umiejętność autoregulacji przydaje się bardzo ludziom teatru. Aktorom pomaga
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-04.htm (2 z 3) [2005-02-23 21:51:17]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
wcielić się w rolę,
W naszych czasach człowiek szczególnie potrzebuje odzyskania wiary w siebie i
we własne siły. Codziennie słyszymy bowiem o zagrożeniach wojną atomową.
Katastrofą ekologiczną. Nieubłaganym pochodem AIDS. Wszystko to – chcemy
czy nie – odkłada się w naszej podświadomości, w komórkach pamięci i stamtąd
prowadzi swoją niszczycielską działalność. Tracąc wiarę w jutro, człowiek staje
się niespokojny, nerwowy, pozbywa się naturalnej zdolności mobilizacji sił w
momencie zagrożenia.
Oto jeden z charakterystycznych przykładów. Kobieta, która całkiem niedawno
występowała w telewizji w grupie osób, kończących kurs nauki autoregulacji, po
katastrofie samochodowej znalazła się w szpitalu na oddziale urazowym.
Lekarzy uprzedzono, że chora jest zdolna obchodzić się bez leków
znieczulających. Cała w gipsie i bandażach, z cierpiącą miną, nie zgadzała się
jednak w żaden sposób na wywołanie stanu autoregulacji dla pozbycia się bólu:
– "Nie mogę, nie potrafię. Róbcie zastrzyki! W końcu wyraziła zgodę, ale pod
warunkiem, że lekarz, który uczył ją autoregulacji – będzie stal obok. Stanął.
Pacjentka w mgnieniu oka wywołała u siebie właściwy stan, po kilku chwilach ból
minął a ona sama przeobraziła się, otworzyła oczy, chwyciła za lusterko i...
zaczęła poprawiać urodę!
Moja refleksja: oto do czego przyzwyczailiśmy się: – obok nas bezwzględnie
musi znaleźć się jakiś kierownik czy naczelnik! Przestaliśmy bowiem wierzyć w
siebie... Tę wiarę trzeba wzmacniać wszelkimi sposobami. Pomoże nam w tym
autoregulacja – specyficzne narzędzie kształtowania siebie.
Reasumując: w czym tkwi istota tego szczególnego stanu, który wywołuje
autoregulacja? Jest to – moim zdaniem – głęboki związek duszy z ciałem. To
połączenie ducha z materią, więź psychiki z fizjologią w sanskrycie nazywa się
"joga" co znaczy związek, więź.
Punkt oparcia – to więź wewnętrzna. Opanowawszy ją, można wywoływać u
siebie procesy odnowy wyprzedzając krytyczne momenty obciążenia i
przemęczenia. Zechcesz, by ręce stały się lżejsze – są, szybujesz nimi; chcesz
poprawić oddech – już oddychasz lekko i swobodnie; zapragnąłeś, by w czasie
upału stało się nieco chłodniej – oto odczucie upału mija, postanowiłeś się
uspokoić – masz spokój.
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-04.htm (3 z 3) [2005-02-23 21:51:17]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Między snem a jawą
W tym specyficznym stanie wszystkie systemy mózgu są jakby odblokowane,
gotowe do nowego przełączenia się w zależności od komendy – czyli wskazówki
woli. Człowiek czuje wtedy wewnętrzną, przyjemną pustkę, odosobnienie od
świata i od siebie, równowagę duchową i fizyczną.
Nie ma rzeczy ważnych i mniej ważnych. Chce się trwać i wypoczywać nie
reagując na nic.
Ta przyjemna równowaga jest stanem, w którym dusza i ciało wypoczywają, l w
tym czasie organizm wykazuje zwiększoną gotowość do realizacji każdego
pragnienia, reaguje na każdy wysiłek woli. Zażyczyłeś sobie np. odbyć
przejażdżkę na rowerze lub popływać w rzece – nagle ręce i nogi włączają się w
ruch, odpowiednio zmienia się rytm oddychania i praca serca, czujesz nawet
wiatr, wiejący prosto w twarz. Dookoła siebie czujesz wodę. Nawet ptaki mogą
ćwierkać na wyrosłych nie wiadomo skąd drzewach...
W tym specyficznie naturalnym stanie możesz wysiłkiem woli przełączać
wewnętrzne procesy organizmu. To naprawdę jest możliwe! Taki szczególny
stan świadomości (a dokładniej psychiki, a jeszcze ściślej – stan
psychofizjologiczny) jest znany od dawna pod nazwą "hipnozy".
Jednakże my zajmujemy się autoregulacją – czyli tym, w jaki sposób człowiek
może opanować ten stan samodzielnie. W celu realizacji własnych pragnień, a
nie komend, wydawanych przez hipnotyzera.
Chociaż – podłoże mechanizmu hipnozy i autoregulacji jest identyczne!
Udowodniłem ten punkt widzenia praktycznie tym, że tysiące ludzi uczą się
nowej metody autoregulacji za pomocą sugestii hipnotycznych. Cała różnica
między hipnozą a moją metodą polega na tym, że do wywołania stanu hipnozy
konieczny jest hipnozyter. Zaś przy autoregulacji człowiek sam kontroluje i
kieruje swoimi procesami hipnotycznymi. Za pomocą autoregulacji człowiek jest
w stanie robić ze sobą to wszystko, co wykonywałby kierowany przez
hipnotyzera – tyle, że sam sobą kieruje.
Przypomnijmy raz jeszcze, jak to siedzimy w chwili zmęczenia, osowiali
wpatrując się w jeden punkt. Wtedy w głębi naszego mózgu zachodzi proces
przemieszczenia energii z miejsc bardziej napiętych do mniej napiętych. Mózg
odpoczywa i regeneruje swoje siły. W chwilach zmęczenia ta reakcja mózgu
następuje samoczynnie, bez udziału naszej woli. Autoregulacja umożliwia
świadome włączanie tej obronno-regenerującej reakcji mózgu. Dzięki
opanowaniu tej metody stajemy się zdolni w odpowiednim czasie wyprzedzać
uczucie zmęczenia, chronić system nerwowy przed nadmiernym obciążeniem,
czyli dbać o zdrowie i należytą kondycję
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-05.htm (1 z 4) [2005-02-23 21:51:18]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Objawy szczególnego stanu neutralnego pojawiają się za każdym razem, gdy
działalność mózgu "przełącza się" z jednego systemu pracy na drugi. Na
przykład, przed samym zaśnięciem albo rankiem, w momencie przebudzenia –
znajdujemy się w takim stanie pośrednim, kiedy już nie śpimy, ale jeszcze nie
zupełnie przebudziliśmy się. Ten stan pośredni między snem a przebudzeniem
najbardziej sprzyja autosugestii. Ma on wartość uzdrawiającą, psychoterapeuci
zalecają nieraz pacjentom, by nauczyli się odróżniać ów stan i potem
wykorzystywać go w celu autosugestii. Autoregulacja znakomicie ułatwi takie
działanie.
Stan "między snem a jawą" jest doskonale znany w hipnologii. Charakteryzuje
się nim pierwsze, wstępne stadium hipnozy, kiedy pacjent odczuwa lekką
senność, oszołomienie i gotowość do podporządkowania się głosowi oraz
działaniom hipnotyzera. To jeszcze nie jest hipnoza – ale już gotowość do stanu
hipnotycznego: psychika i organizm pacjenta zaczyna być całkowicie
podporządkowany komendom z zewnątrz. , Z punktu widzenia nauki stan
neutralny można przedstawić następująco, wyobraźmy sobie, że zazwyczaj w
mózgu nieprzerwanie trwa konfrontacja konkurujących ze sobą sygnałów: widzę
przedmiot, dotykam go, słyszę dźwięk przy postukiwaniu i tak dalej. Sygnały te,
pochodzące z różnych analizatorów (wzroku, słuchu) albo rejestrują postrzegany
przedmiot, albo go odrzucają. Jeśli któryś z analizatorów nie potwierdzi sygnałów
innego, ale na przykład zaprzeczy mu (powiedzmy, że palec przechodzi przez
szklankę jak przez pustą przestrzeń), włączają się wtedy inne, dodatkowe układy
analizatorów, sprawdzające wzajemnie swoje dane. Mózg eksperymentuje. Tak
wygląda uproszczony model zwyczajnej pracy naszego mózgu.
W stanie neutralnym nie występuje analiza. Wszystko, co nas otacza, nabiera
takiego samego znaczenia. Psychika człowieka została podporządkowana
gotowości postrzegania rzeczywistości z określonego, zaprogramowanego
punktu widzenia. Na przykład człowiek w stanie hipnotycznym otrzymał od
hipnotyzera komendę, że wszystko co go otacza, jest koloru różowego. W jego
organizmie nie występują żadne sygnały przeciwstawiające się. Zasadę ich
konkurencyjnej konfrontacji zamieniła zasada podporządkowania otrzymanym
wytycznym. Wszystkie analizatory przełączyły się na jeden kierunek – fazę,
przestrojoną na jedną falę: mózg wybierze z ogromnej liczby sygnałów tylko te,
które potwierdzają i realizują przyjętą komendę: że cały świat jest różowy. Inne
sygnały ulegają zablokowaniu.
Wyobraźcie sobie teraz, że w chwili uogólnienia komendy – z całego
różnorodnego, nieskończonego świata wewnętrznego człowieka intensywnie
syntetyzuje się informacja, skierowana tylko na jeden, zadany temat. Z blokadą
wszystkiego, co temu przeszkadza. Ten ukierunkowany stan, w którym zamiast
wielu konkurujących ze sobą ognisk pobudzenia – w strukturze kory mózgowej
formuje się jednokierunkowy mechanizm organizacji działalności psychicznej
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-05.htm (2 z 4) [2005-02-23 21:51:18]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
nazywany fazą albo stanem fazowym. Tak, na przykład, zakochany młodzieniec,
cokolwiek robi, o czymkolwiek myśli – wszystkie jego myśli i tak skierowane są
na obiekt uwielbienia!
Wywołanie niezbędnej fazy, w której ulegają mobilizacji wszystkie siły organizmu
– jest możliwe jedynie poprzez stan neutralny.
Fainę G., która opanowała autoregulację, poproszono, by wywołała u siebie
specyficzny stan, w którym będzie wzlatującym ptakiem. Tylko przez jedną
minutę! Faina siedziała na krześle. Osiągnąwszy stan "wzleciała": ręce
przesunęły się na boki lekko i płynnie. Twarz stała się zachwycająco piękna (w
ogóle w stanie autoregulacji spada napięcie nerwowe i twarze kobiet odsłaniają
zdumiewającą urodę!) Jej oddech stał się harmonijny, co dało się zauważyć po
zgodnym rytmie piersi, tułowia i rąk. Nagle kibić Fainy gwałtownie się wygięła,
ramiona zamachały, jedno – w górę, drugie – w dół, a potem ręce opadły.
Odetchnęła spokojniej, otworzyła oczy. Kilka sekund siedziała nieporuszona, po
czym doszła do siebie, uśmiechnęła się i powiedziała:
– Jak wspaniale! Tak cudownie jeszcze nigdy nie było! Wzgórza pode mną, i
stogi siana, takie maleńkie. Nic nie musiałam wymyślać, obraz powstał sam...
Opowiadając doznania Faina trzyma ręce jakoś dziwnie, nieruchomo na
kolanach, dłonie wygięte w bok, jak u gryfa.
– A to co? – pytam wskazując na jej ręce.
– Co to? – drgnęła, zbladła, potrząsnęła rękami, roztarła dłonie. Tego sobie "nie
zadałam", one same się tak ułożyły!
Co się stało? Otóż ograniczenie czasu do jednej minuty, przeszkodziło w
organizacji pracy mózgu.
A oto inny przypadek. Po kursie autoregulacji przybiegła do nas jedna z kobiet,
lekarka. Była w panice:
– Boję się, że mimo woli dam polecenie sercu, by się zatrzymało -a ono
posłucha! Wczoraj po zajęciach spróbowałam poeksperymentować w domu.
Wyobraziłam sobie, że jestem Szalapinem. Nagle plecy wyprostowały się, a głos
zagrzmiał basem. Całą noc trzęsłam się ze strachu, że wydam niebezpieczny
rozkaz, by moje serce się zatrzymało i ono posłucha!
Wyjaśniliśmy jej, że to niemożliwe. Z dwu powodów. Autoregulacja jest bowiem
sprawą woli, żeby wywołać autoregulację potrzeba wysiłku woli – po pierwsze.
Po drugie zaś – wszystkie negatywne idee, przeczące instynktowi
samozachowawczemu, są nieświadomie neutralizowane w procesie
autoregulacji.
Jeśli w hipnozie można za pomocą cudzej woli, działającej z zewnątrz, narzucić
wstrętne lub bolesne odczucia, na przykład oparzenia przy pożarze – to za
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-05.htm (3 z 4) [2005-02-23 21:51:18]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
pomocą autoregulacji wywołać coś takiego przychodzi znacznie trudniej.
Wracajmy jednak do naszego stanu neutralnego. Tym razem spróbujmy go ująć
z punktu widzenia psychofizjologii. Wyobraźmy sobie korę mózgową. Zazwyczaj
nieprzerwanie trwa w niej konkurencja wielu ognisk pobudzenia – dominant. Te
pobudzenia nawzajem neutralizują swój wpływ na przebieg wewnętrznych,
fizjologicznych procesów organizmu. Ponieważ proces myślowy nie jest
skrępowany procesami fizjologicznymi – możemy podejmować twórcze decyzje.
Procesy psychiczne są jakby autonomiczne, przebiegają swobodnie, niezależnie
od procesów fizjologicznych. Tak dzieje się normalnie.
Stan neutralny to całkiem inna sprawa.
Podczas niego kora mózgowa jest "zrelaksowana". Dlatego nawet najmniejszy
wysiłek woli pobudza aktywność mózgu, rozprzestrzeniającą się na wszystkie
strefy. Wpływ tych stref zależy od treści wskazówki psychologicznej:
zasugerowałeś, że chcesz śpiewać jak Szalapin – włączają się struktury mózgu,
związane ze śpiewem. Zasugerowałeś coś innego -aktywizują się inne odcinki
mózgu. To zjawisko nazywamy logiczną aktywnością dominant albo kierowanym
stanem fazowym.
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-05.htm (4 z 4) [2005-02-23 21:51:18]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Podleczysz się sam!
W końcu lat siedemdziesiątych po ukończeniu Dagestańskiego Instytutu
Medycznego pracowałem jako lekarz internista w miejskim szpitalu w
Machaczkale. W tym czasie zajmowałem się syntezowaniem procesów
akupunktury i hipnozy. Wtedy właśnie odkryto nowy, wcześniej nieznany nauce
fenomen: reakcję punktów akupunktury można było włączać bez
bezpośredniego bodźca fizycznego! Zwykle czyniono to za pomocą igły, prądu
elektrycznego, masażu laserem czy innych narzędzi. Okazało się, że można
oddziaływać na punkty sugestią hipnotyczną, wyjątkowo skuteczną.
Zazwyczaj podczas wykonywania akupunktury, kryterium trafienia igły w punkt
stanowi zespól charakterystycznych odczuć pacjenta: łomotanie, rozpieranie,
osowiałość, ciężkość, ciepło, czy przebieganie prądu elektrycznego. Te odczucia
nie powinny mieć charakteru miejscowego (pod samym końcem igły można
odczuwać po prostu ból) – ale odrzutowy, promieniujący, przypominający
działanie prądu.
Odczucie prądu podczas zabiegów akupunktury powinno być bardzo wyraźne.
Na przykład przy leczeniu zapalenia rdzeniowych korzonków lędźwiowych
kręgosłupa często wykorzystuje się punkt w okolicy pośladka "Chuań-tjao". Przy
dokładnym trafieniu w niego "bije" na całym odcinku nerwu kulszowego, jak
sznurem po nodze: od miejsca ukłucia aż do pięty, a nawet od palców nogi.
Wtedy zdarzają się cudowne efekty akupunktury.
Pamiętam, że w gabinecie, w którym przyjmowałem, było bardzo ciasno. Chorzy
rozdzielili się więc na dwie grupy – żeńską i męską. W skład grupy żeńskiej
wchodziły przede wszystkim staruszki. Cały gabinet babć. Dziś wyleczysz im
korzonki, jutro przyjdą z bólem zęba. Będą ciągle przychodzić. Dla kontaktu z
ludźmi, dla towarzystwa. Dla mnie – kiedy wejdę w trans – znika pojęcie wieku.
Komuś trzeba wkłuć igły, kogoś wprowadzić w krótką hipnozę. Mówię do babulki:
– Droga moja, tutaj cię odremontujemy i uczynimy jak nową. Odmłodzimy!
Babcie siedzą zadowolone niczym uczennice w szkole. Zaprzyjaźniły się ze
sobą. Któraś w czyjejś potrzebie chodzi do rady narodowej, inna załatwia nowej
przyjaciółce sprawy emerytalne. Mówi jedna z nich:
– Wracam po seansie do domu. Sąsiadki, moje rówieśnice jak zwykle siedzą na
ławkach. A mnie tak lekko! Po prostu chce mi się obok nich przelecieć!
Kiedyś w podręczniku jogi przeczytałem wskazówkę, że aby pozbyć się, bólu
głowy, należy wywołać uczucie ciepła w odcinku poniżej kolan. Tak. przecież w
tej strefie znajduje się znany cudowny punkt Izu-sań-li! Ten punkt wykorzystuje
się przy leczeniu prawie stu chorób. Ogólnowzmacniające działanie tego punktu
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-06.htm (1 z 4) [2005-02-23 21:51:19]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
jest szeroko znane. Jak głosi legenda -Chińczycy raz na pół roku, podczas
nowiu, przypalają go profilaktycznie piołunowym papierosem. Ten punkt jest
rzeczywiście ważny przy bólach głowy. Jeżeli tak – byłoby celowe sugerować
choremu w hipnozie wywołanie w tym punkcie odczucia prądu.
W ten sposób zaczęła powstawać metoda hipnotycznego oddziaływania na
punkty odruchogenne, przewidziane do wykorzystania jako aktywne, pośrednie
ogniwo między korą mózgową człowieka a wewnętrznymi narządami jego
organizmu. Pracując jednocześnie w dwóch dziedzinach, w terapii odruchowej i
hipnozie, doszedłem więc do ich syntezy jakościowej.
Publicysta W.A. Agronowski, zapoznawszy się z moją metodą, zwaną sygnalną
terapią odruchową, tak ją opisał:
"...Alijew przeprowadzając w klinice kolejny seans hipnozy leczniczej, postanowił
sprawdzić pewną ideę od dawna "chodzącą" mu po głowie. W tym celu
odczekał, kiedy chorzy pogrążyli się we śnie, dał każdemu z nich flamaster,
wydając jednakowe polecenie: – Czujecie, jak od palców nóg do góry idzie
energia, przypominająca słaby prąd. Ta energia leczy waszą chorobę. Rysujcie
flamastrem drogę którą ona przebiega! Rysujcie!" – zamarł w oczekiwaniu,
ciekaw, co chorzy uczynią. A oni, po prostu zaczęli rysować flamastrami linie na
skórze. Kiedy Alijew obejrzał je dokładnie, nie mógł uwierzyć swoim oczom: linie
idealnie zgadzały się z punktami akupunktury! Przy czym u każdego chorego
"zahaczały" dokładnie o te punkty, które "odpowiadały" jego chorobie! Ten, kto –
przypuśćmy – miał wrzód żołądka, rysował według punktów, nakłuwanych
właśnie przy tej chorobie. Ten zaś, kto cierpiał na zapalenie korzonków,
zaznaczał punkty, zwykle pobudzane przy zapaleniu, A wszystko to – zwróćcie
uwagę – przebiegało we śnie! Ludzie, którzy wykonywali jego polecenie, nie
mieli pojęcia o istnieniu atlasu akupunktury i nigdy nie byli leczeni igłami...
Innymi słowy – Alijew mógł posadzić przed sobą dziesięć, sto, albo tysiąc osób,
uśpić tych, którzy są podatni na hipnozę, potem "przepuścić" przez nich "prąd" i
na tym uważać swoją misję za skończoną, przynajmniej do momentu, kiedy
przyjdzie pacjentów budzić. Ludzie sami się zdiagnozują (i to bezbłędnie, bo
kierunkowskazem jest chory narząd – a on nigdy się nie myli! (i sami się
podleczą) przy tym z solidnością, o jakiej nie śniło się lekarzom!)
– Słuchaj mojej komendy! – wykrzykiwałby Chasaj Alijew stojąc przed
mikrofonem na jakimś stutysięcznym stadionie. Do seansu... gotuj się! Prąd...!
Już słyszę śmiech oficjeli z urzędowych gabinetów, gdy Alijew zgłaszał się do
nich z tym "numerem"..."
W przytoczonych przykładach działała autoregulacja. Naturalnie – na razie
włączana przez hipnotyczną reakcję organizmu automatyczna, odruchowa.
Kierowana autoregulacja pojawiła się nieco później, kiedy lotnik-kasmonauta
A.G. Nikolajew zaproponował, bym pomyślał nad tym, co zrobić, by dla
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-06.htm (2 z 4) [2005-02-23 21:51:19]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
włączenia punktów nie trzeba było hipnotyzować kosmonautów na odległość,
przez systemy łączności. Jak nauczyć kosmonautów samodzielnie włączać u
siebie punkty leczniczo-wzmacniające?
W klinice, na kolejnym seansie psychoterapii prądem zaproponowałem jednemu
z pacjentów, by odtworzył z pamięci doświadczone przed chwilą odczucia. Kiedy
pacjent usiłował skoncentrować się na tym zadaniu, nieoczekiwanie dla samego
siebie (dla mnie też!) ponownie popadł w sen hipnotyczny, podczas którego
realizowały się pożądane reakcje. Pomyśałem, że opanowawszy autohipnozę,
mógłby nastawić się on na wywołanie nie tylko odczuwania prądu, ale także
innych reakcji organizmu.
Moja decyzja była słuszna. Wystarczyło rozdzielić dwa stadia: przyjęcie
komendy oraz jej automatyczną, odruchową realizację przez organizm. Dzięki
temu podziałowi przestała bowiem istnieć sprzeczność, hamująca świadomie-
wolicjonaIną autoregulację. Wykorzystując właściwie autohipnozę, człowiek nie
staje się po prostu "śpiącym robotem", ale zachowuje swobodę twórczej
realizacji zadanych poleceń. Zamiast poleceń hipnotyzera może także
wykorzystywać swoje własne wskazówki.
Pozostaje tylko nauczyć go kierowanej autohipnozy.
Z początku było tak: hipnotyzowałem pacjenta zwykłymi, klasycznymi metodami.
W hipnozie sugerowałem, że teraz sam może w odpowiednim momencie z
łatwością wprowadzić się w stan hipnotyczny. I posługując się nim zdolny jest
realizować własne cele. Należy wyobrazić je sobie w formie obrazu żądanych
zmian w organizmie, bezpośrednio przed włączeniem reżimu autoregulacji.
Dla ułatwienia włączenia samodzielnie wywoływanego stanu hipnotycznego,
dodatkowo sugerowałem pacjentowi, że autohipnoza nastąpi automatycznie.
Wystarczy, że policzy w myśli do pięciu patrząc w jeden punkt – i przebudzi się
w dokładnie ustalonym momencie.
Ta metoda opanowania świadomie-wolicjonalnej autohipnozy jest znacznie
dostępniejsza dla pacjenta, niż np. system treningu jogi, oparty na opracowaniu
określonych, nieruchomych pozycji i specjalnych sposobów oddychania oraz
koncentracji uwagi – co nie każdy jest w stanie opanować.
Po około dwu-trzech powtórkach takiego kursu około 30 procent pacjentów
utrwala sobie nawyk autoregulacji do tego stopnia, że potrafią posługiwać się
nim przez wiele lat. A nawet samodzielnie go rozwijać.
Tak wygląda – w skrócie – podstawowa zasada uczenia się autoregulacji za
pomocą hipnozy. Mnóstwo niuansów i ważnych elementów tego procesu
pozostaje w zakresie profesjonalnej kompetencji lekarza-specjalisty.
Przypominam, że uczenie przy pomocy hipnozy nie jest niczym nowym. Tak na
przykład, hipnozę stosuje się już dawno przy intensywnym opanowaniu
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-06.htm (3 z 4) [2005-02-23 21:51:19]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
profesjonalnych nawyków. Czytaliśmy, że w Paryżu utworzono laboratorium, w
którym w ciągu pięciu czy sześciu godzinnych seansów
można nauczyć się szybkiego pisania na maszynie, prowadzenia samochodu, a
teraz opracowuje się tam nawet kurs kierowania sportowym samolotem! Czyż to
nie cudowne – przespałeś się pięć godzin w przyjemnym, uzdrawiającym stanie
– i lataj ile dusza zapragnie!
Dzięki hipnozie szybkość uczenia wzrasta dlatego, że cała uwaga uczącego się
jest skupiona na działaniu instruktażowym, które łatwo rozprzestrzenia się na
mechanizmy mózgowe.
Zastosowanie klasycznej hipnozy w celu nauki autoregulacji miało miejsce – jak
już pisałem – na początku. Niestety – nie jest szeroko dostępne.
W tym miejscu entuzjaści treningu autogennego wykrzykną:
– No i dali się złapać we własne sieci, nowatorzy! Klucz Alijewa pasuje tylko
wybranym, podatnym na hipnozę osobnikom. A nasz autotrening służy
wszystkim!
Zaraz! Zaraz! Przecież badanie osób szybko uczących się autotreningu
wykazało, że najefektywniej opanowują tę metodę ludzie, podatni także na
hipnozę! Pozostali – chociaż pragną i starają się – nie mogą osiągnąć tego
stanu. Ponadto zastosowanie autotreningu jest ograniczone i oderwane od
prawdziwego, aktywnego życia człowieka. Wyobraźmy bowiem sobie, że
człowiek pracuje w zwykłym rytmie w fabryce. A tu proponują mu, żeby się
położył, rozluźnił i ogrzał prawą nogę. To jest po prostu niemożliwe,
niewykonalne! Zaś w możliwościach autoregulacji kryją się ogromne
perspektywy rozwoju człowieka.
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-06.htm (4 z 4) [2005-02-23 21:51:19]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Przywołać właściwy obraz
Weźmy do ręki nitkę z wiszącą na jej końcu kulką. Zakryjmy oczy i wyobraźmy
sobie, że kulka zatacza koło albo kołysze się po prostej ruchem wahadłowym.
Nastąpi prosta reakcja psychomotoryczna, w której psychomotoryczną szeroko
wykorzystuje się w celu określenia stopnia palce mimo woli powtarzać będą
obraz ruchu. Tę lub podobną reakcję sugestii przy hipnozie. Jeśli reakcja
zachodzi – pacjent będzie podatny na hipnozę.
Jednakże wcześniej nie wiedziano, że jeśli pacjentowi pozwolić przez pewien
czas pozostawać w ćwiczeniu psychomotorycznym – zagłębi się on w stan
hipnotyczny. Albo jeśli zaproponować mu zatrzymanie uwagi na jakimś obrazie i
uczyni to z powodzeniem – znów może znaleźć się w stanie hipnozy. Ten
odkryty przeze mnie fenomen legł u podstaw opracowywanego systemu
przyswajania autoregulacji. Rzecz cała polega na tym, jak dla danego,
konkretnego pacjenta znaleźć ten optymalny, odpowiadający jego stanowi
psychicznemu w danym momencie kluczowy obraz, który bez trudu utrwali i
który następnie stanie się hipnogenny.
Oto i cała nauka, w której najistotniejszą rolę spełnia lekarz, jego twórcze
poszukiwania oraz cechy odkrywczego a zarazem i przenikliwego psychologa!
Najprostszym obrazem dla większości ludzi, łatwo dającym się skontrolować
zarówno przez lekarza, jak i przez pacjenta – jest w naszym systemie nauczania
obraz wyciągniętych przed sobą rąk, które łączą się i rozchodzą. Nie trzeba
pacjentowi zasłaniać oczu, niech patrzy i podziwia jak ręce same chodzą.
Zdziwienie wywołuje dodatkowa podpora emocjonalna – lekki efekt
psychologiczny, którego energia jest niezbędna do włączenia całościowej reakcji
mózgowej przejścia w stan hipnozy. Kiedy pacjent już osiągnął ten stan.
zaczynamy mu sugerować, że teraz, przy powtórzeniu, może wywołać ten sam
stan bez pomocy z zewnątrz. A jedynie przez włączenie wyuczonej reakcji
psychomotorycznej.
Do nauki autoregulacji należy przygotować się psychologicznie. Na przykład
popatrzeć, jak to robią inni, którzy już tę sztukę opanowali. czerpać natchnienie z
ich sukcesów.
Przed ćwiczeniem pacjent powinien być odprężony, wewnętrznie spokojny i
zachowywać się tak, jakby to była zabawa, podczas której nie odpowiada się za
błędy, a wszystkie reakcje i wrażenia są szczere,
Oto system ćwiczeń, stosowanych zwykle przez lekarzy Ośrodka Autoregulacji
podczas nauki metody i podczas jej demonstrowania,
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (1 z 8) [2005-02-23 21:51:21]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Ćwiczenie 1
Przy wykonywaniu tego i innych ćwiczeń, jak również całego cyklu nauki, można
zastosować zasadę sugestii pośredniej. Działa ona silniej niż bezpośrednie
podawanie instrukcji i wskazówek. W tym celu to, co lekarz chce powiedzieć
uczącemu się, przekazuje obecnym w taki sposób, jak gdyby komentował
procesy. Jeśli pacjent jest sam, lekarz zwraca się do niego tak, jakby na jego
przykładzie ukazywał prawidłowy dla wszystkich przebieg procesów.
Lekarz prosi, by ćwiczący wyciągnął ramiona i trzymał je przed sobą bez
napięcia. Nie powinny one zbiegać się. Oczy mogą być otwarte. W tej pozycji u
wszystkich ręce mają tendencję przesuwania się na boki. Zatrzymuje je jedynie
stan napięcia. Uczący nie powinien napinać mięśni i przeszkadzać rękom. Niech
się rozejdą na boki. Im szerzej, tym lepiej. Lekkie jak piórka.
Lekarz podpowiada, by nie poruszać umyślnie rękami, l nie należy sobie niczego
sugerować. Wystarczy nie przeszkadzać. Ręce pójdą same. To automat.
Pacjent niech patrzy na ręce i analizuje, co się z nimi dzieje. To wyzwala go z
napięcia. Jeśli lekarz potrafił wyjaśnić pacjentowi istotę ćwiczenia, a on przyjął
konieczność rozchodzenia się rąk jako reakcję prawidłową – będzie pomagać
sobie w znalezieniu stanu neutralności, czyli takiego, który nie przeszkadza
ruchom rąk.
A lekarzowi poprawił się nastrój i jego glos nabrał pewności. Przecież on też nie
jest wolny od emocji l Powstaje efekt wzmacniającego sprzężenia zwrotnego.
Ręce zaczynają rozchodzić się szybciejl
Lekarz próbuje dodać pacjentowi otuchy, chwali go za zdolność koncentracji na
właściwej reakcji. Mówi, że wkrótce opanuje autoregulację. Wzmacnia reakcję
sugestiami: "Wspaniale– rozchodzą się ręce! Bardzo dobrze! Znakomicie!"
Jeśli są przy tym widzowie, słowa lekarza mogą być skierowane do nich
oddziaływując jak silna, pośrednia sugestia. Można powiedzieć: – Spójrzcie, jak
coraz szybciej rozchodzą mu się ręce, stają się coraz lżejsze. Poprawia się
samopoczucie. Z każdym ćwiczeniem reakcja staje się głębsza!
Jeżeli w trakcie pierwszego ćwiczenia ręce jakiegoś wyjątkowo odpornego
osobnika nie rozeszły się – proponuję rozłożyć je świadomie.
Kolejne ćwiczenie przeprowadza się bezpośrednio po pierwszym.
Ćwiczenie 2
Jeżeli ręce rozeszły się – bardzo dobrze!
U niektórych pacjentów już podczas tej czynności psychomotorycznej powstaje
głęboki stan neutralny. Nawet ich oczy zaczynają się zamykać. Jeśli pozostają
otwarte – stają się nieruchome. Nie należy zachęcać do zamykania oczu, gdyż
nie zachodzi taka potrzeba.
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (2 z 8) [2005-02-23 21:51:21]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Gdy pacjent usiłuje zrzucić narastające odrętwienie, proponuję, żeby tego nie
robił. Mówię: – Niech stan się pogłębia. Im głębszy, tym pożyteczniejszy dla
zdrowia i nauki. Tym przyjemniejszy!
Pogłębienie stanu realizuje się drugim poleceniem. Słownie formułuje się obraz,
że ręce zaczynają się schodzić, przyciągać. Temu procesowi towarzyszą
sugestie wzmacniające: – Ręce przesuwają się prędzej! Proponuje się patrzeć
na zbliżające się do siebie ręce. Widok automatycznie poruszających się rąk
zajmuje uwagę pacjenta, stwarza efekt emocjonalny, konieczny dla rozwoju
stanu szczególnego.
Ćwiczenie 3
W trakcie wykonywania dwóch pierwszych ćwiczeń uwaga uczącego coraz
bardziej się skupia na zbliżających się do siebie rękach. Tworzy się sztuka
uwagi. Ten punkt uwagi należy wykorzystać do rozwoju tworzącego się stanu.
Można wzmocnić wrażenie obrazu w ten sposób, że dłoń lekarza znajduje się w
przypuszczalnym środku zbliżenia rąk. Dalej mówi: – Ręce wraz z tułowiem idą
za moja dłonią! I cofa się, jakby przyciągając swoją ręką uwagę pacjenta,
starając się niczym jej nie zakłócić.
Jeżeli lekarz znajduje się w odległości od pacjenta, wszystko to wyraża jedynie
słowami.
Ręce i cały tułów pacjenta "pociągnęło" naprzód. Powstała silna emocjonalna
podpora! Tułów przesunął się! (l jak po tym można nie pogłębiać swego stanu!)
Kiedy tułów przesunął się do przodu skłaniając się za dłonią lekarza, reakcję
nasila się wzmacniającymi replikami: – Wspaniale, teraz zawładnie pan swoim
organizmem. Ma pan doskonałe samopoczucie, znakomitą pamięć, uwagę i
jasność umysłu, znakomicie pan sypia! Ciągnie pana do przodu, nogi same się
przesuwają! (Proszę zwrócić uwagę, że lekarz stosuje ten zabieg w celu
psychoterapeutycznym, szczególnie w tej części ćwiczenia, przy której
obserwuje się u pacjenta zwiększoną reakcję na sugestię). Nogi pacjenta jakby
chciały oderwać się od podłogi i – przy dobrej reakcji – wykonują kroki do
przodu.
Jeśli – przy niedostatecznie pogłębionym stanie nie zachodzi oczekiwana
reakcja – można przerwać ćwiczenie i przejść do kolejnego. Ale można również
powtarzać to samo kilka razy. dopóki nogi nie przesuną się, a wywołany stan się
nie pogłębi za pośrednictwem wykonanego ruchu.
Ćwiczenie 4
Kiedy już uczący przesunął się do przodu, lekarz sugeruje, że teraz tułów
zacznie skłaniać się w przeciwną stronę – do tyłu. Przy czym lekarz może swoją
dłoń zbliżyć do pacjenta, jakby naciskając, popychając go na odległość – w celu
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (3 z 8) [2005-02-23 21:51:21]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
wzmocnienia obrazu. Jego dłoń, oczywiście nie wydziela przy tym żadnego
mistycznego czy magnetycznego promieniowania. Gest jest silnym narzędziem
oddziaływania na najgłębsze pokłady psychiki ludzkiej. Tułów pacjenta zaczyna
skłaniać się do tyłu. Lekarz podchodzi do niego i asekuruje, by nie upadł.
Ćwiczenie 5
Kiedy tułów przesunął się do tyłu, lekarz musi wykazać całe swe psychologiczne
i pedagogiczne mistrzostwo. Informuje pacjenta, że jego ciało zgina się do tyłu a
kręgosłup – jak elastyczna struna – "wędruje" coraz niżej, ciągnąc do pozycji
"mostka"! Ciało pacjenta zaczyna się naprężać. Jeśli pod wpływem dodatkowych
sugestii zgina się coraz bardziej – sukces!
W tym miejscu zaczyna się ukierunkowaną, intensywną naukę: – Teraz możecie
sami wywołać głęboki stan specjalny, potrzebny do osiągnięcia autoregulacji.
Siedząc, stojąc, leżąc, w hałasie i ciszy, w każdych warunkach możecie
natychmiast włączyć u siebie pożądany stan i wykorzystać go do wypoczynku,
nastrojenia się do pracy, poprawy samopoczucia i w innych celach. Z każdym
następnym ćwiczeniem stan się pogłębia i sprzyja poprawie ogólnego
samopoczucia. Przed wyjściem z niego zawsze czuje się świeżość w całym ciele
i jasność myśli!
Trwa psychoterapia: każda sekunda znajdowania się w stanie autoregulacji jest
na wagę złota!
A oto kilka innych wariantów form sugestii: – W stanie autoregulacji poprawia się
stan całego organizmu. Wszystko, co przedtem nie było w porządku – dochodzi
do normy. Takie jest prawo natury. Jakiegokolwiek zadania się podejmiecie –
wszystko prowadzi do poprawy zdrowia!
Albo: Wyjście ze stanu autoregulacji powinno następować zawsze z odświeżoną
głową! Jak po zimnym prysznicu ! Ściślej mówiąc, najpierw sauna, a potem
zimny, orzeźwiający natrysk! Będzie w was więcej życia!
Dalej lekarz prosi, by pacjent po kilku sekundach sam wyszedł ze stanu. Aby
przeciągnij się i wykonał kilka ćwiczeń gimnastycznych, jak po głębokim, nocnym
śnie.
Inne ćwiczenia
W zależności od sytuacji, gdy na przykład jakieś ćwiczenie się nie udało, można
wykonać inne. Nie ważne jakie, ważne – by znaleźć właściwe. Należy
wypróbować wiele programów, by trafić wreszcie na ten właściwy. Przy czym po
zastosowaniu kolejnego programu należy odczekać chwilę na oczekiwany wynik.
Czas reakcji może przebiegać różnie – od 1 do 5-3 sekund. Najczęściej bardziej
aktywnie realizują się te zaprogramowane reakcje, które natrafiają w organizmie
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (4 z 8) [2005-02-23 21:51:21]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
na ukształtowane wcześniej stereotypy.
Na przykład lekarz mówi do pacjenta: – Proszę stanąć prosto, postarać się być
zupełnie pasywnym i jakby z boku obserwować, na jaki program ciało będzie
reagować aktywnie i automatycznie. Przy tym proszę nic sobie nie sugerować,
po prostu tylko obserwować!
Gdy jakieś ćwiczenie się nie udało można spróbować wykonać inne.
Przy którymś poleceniu nogi czy ręce, ramiona lub głowa zaczynają nagle
reagować...
Potem lekarz zaczyna dawać polecenia: – Wasze ręce już nie są waszymi
rękoma. To ręce automobilisty, prowadzącego samochód. Przed nim ostry zakręt
w prawo. Popatrzmy co robią ręce. Proszę im nie przeszkadzać, a tylko je
obserwować!
Lekarz prosi, by to ćwiczenie wykonywać powoli.
Przypuśćmy jednak, że ręce nie wykonały zadania, gdyż pacjent nigdy nie
doświadczył podobnego stanu, jako że nie umie prowadzić samochodu. Wobec
tego przywołuje się inny obraz. Na przykład siatkarza, przygotowującego się do
zagrywki. Dobrze, jeśli przedtem rękom i tułowiu pacjenta nadać odpowiednią
pozycję. Wtedy efekt może być lepszy.
Można także posłużyć się obrazem tenisisty. Albo pływaka, przepływającego
wezbraną rzekę. Rowerzysty, ciężarowca, boksera, szermierza, spadochroniarza
i tak dalej.
Przy którymś poleceniu nogi czy ręce. ramiona lub głowa, a być może i oddech
nagle zaczyna reagować. Ręce na przykład, zaczynają pływać, palce poruszają
się, jakby pisały na jakiejś rzekomej maszynie. Efekty mogą być najróżniejsze.
Coś zaczęło się dziać! Z zasady reakcję wywołuje obraz działania znany z życia
codziennego.
Kiedy lekarz zauważy początek reakcji, zaczyna ją rozwijać mówiąc pacjentowi
słowa pełne zachęty, zapewniając, ze z każdą sekundą reakcja się wzmacnia. W
ten sposób sprzyja wywołaniu żądanego stanu. Następnie u pacjenta włącza się
całościowa reakcja mózgu – następuje głęboki stan specjalny.
W końcu – wykorzystując fantazję twórczą, zdolność obserwacji i wytrwałość –
lekarz znajduje pierwszy klucz stanu, w którym następuje wypracowanie nawyku
autoregulacji.
Przedstawiona zasada różni się nowym podejściem od znanej metody sugestii,
stosowanej przy hipnozie przede wszystkim tym, że zamiast wielokrotnego
powtarzania czy "wbijania" jakiejś formułki sugestii proponuje się pacjentowi
kalejdoskop obrazów w celu wywołania obrazu indukującego (wzbudzającego),
który w odpowiedzi włączy aktywną reakcję A tym samym wywoła pożądany
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (5 z 8) [2005-02-23 21:51:21]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
stan.
Jeżeli podczas treningu udały się pacjentowi pierwsze ćwiczenia, można
wywołać uczucie lotu lub inne, dające poczucie komfortu i wewnętrznej swobody
Uczucie lotu. U pacjenta wzlatują ręce, zaczyna naturalnie oddychać. Czasami
pojawia się stan euforii.
A jeśli ręce nie reagują? Nie trzeba skupiać na tym uwagi ćwiczącego. Należy
szukać innej sugestii, która wywoła pożądaną reakcję. L
Możliwości stosowania metody autoregulacji są ogromne.
Jeśli należało znaleźć pierwszy klucz w celu wywołana początkowego stanu, by
pacjent nabył doświadczenia – to drugi klucz jest mu potrzebny do
samodzielnego wywołania tego stanu. Obydwa klucze mogą być identyczne.
Stereotyp działania (w rodzaju rozchodzenia się i łączenia rąk), który wywołał
stan pierwotny, może zostać wykorzystany do włączenia reżimu autoregulacji.
Wystarczy utrwalić kolejność czynności.
Osobisty klucz można zmodyfikować. Na przykład sprowadzić go do formy
liczenia w myśli do pięciu, przy spełnieniu warunku, że wzrok pacjenta jest
skierowany w jeden punkt. Albo liczenia do dziesięciu – przy trzech skinieniach
głowy... Wszystko jedno. W celu włączenia reżimu autoregulacji można stworzyć
dowolny rytuał, który przyswaja się w początkowym stanie drogą sugestii. A
potem już przez samodzielne powtarzanie ćwiczeń. W końcu pacjent może go
także zmienić sam, na własne życzenie. Wywołuje autoregulacje kluczem już
znanym i wydaje nowe polecenie, wyobrażając sobie sposób działania oraz
reakcję, jakiej od siebie oczekuje.
Możliwości autoregulacji rozwijają się w różnych kierunkach. Na przykład bywa,
że pacjent bez trudności wywołuje stan szczególny w pozycji stojącej (tak, jak się
uczył), ale w pozycji siedzącej już nie może tego uczynić. W takim przypadku
będąc w stanie autoregulacji powinien obrazowo przedstawić sobie wywoływanie
żądanego stanu w pozycji siedzącej.
A właściwie – po co to wszystko? Po co człowiekowi ten szczególny stan
neutralny? – zapyta Czytelnik.
W stanie neutralnym znika paraliżujący strach przed prawdopodobnym
popełnieniem błędu. Pomyślcie, dlaczego człowiek nie może przejść po
równoważni nad przepaścią, podczas gdy na ziemi zrobi to bez trudu? Dlatego,
że zbyt wysoka odpowiedzialność rozdziela uwagę między celem a sposobem
jego osiągnięcia – czyli krokiem, który w rzeczywistości jest czynnością
automatyczną. Automat blokuje się wskutek ingerencji człowieka. Aby krok był
lekki, bez napięcia – uwagę należy skupić wyłącznie na celu.
Postawiwszy sobie cel należy jakby odsunąć się na bok, nie przeszkadzać
automatom. Wówczas organizm uruchomi te reakcje, które gwarantują
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (6 z 8) [2005-02-23 21:51:21]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
rozwiązanie postawionego zadania. W stanie neutralnym każda idea nabiera siły
programu dla mózgu i rozprzestrzenia się na cały organizm.
Ponieważ w tym stanie trudno tworzyć idee i w ogóle mieć życzenia, program
należy przemyśleć przed zastosowaniem klucza do stanu specjalnego.
Schemat jest prosty: świadomość wysyła zamówienie, stan neutralny odłącza
wszystko co przeszkadza włączając zarazem wszystko co sprzyja temu celowi –
ze świadomego i nieświadomego doświadczenia człowieka.
Rozpatrzmy to na elementarnym przykładzie (już zresztą przytaczanym).
Wyciągnijmy obie ręce przed siebie, ale tak, by się wzajemnie dotykały, a przy
tym były rozluźnione. Spróbujmy przedstawić sobie ideę (obraz), że ręce
rozchodzą się na boki. Nie trzeba sobie niczego sugerować. Ręce same zaczną
się rozchodzić, gdy tylko pojawi się chociażby częściowy stan neutralny –
warunek materializacji energii wyobrażenia. Poczekajcie chwilę, nie śpiesząc się,
nie troszcząc o to, czy ćwiczenie wyjdzie czy też nie, nie zwracając uwagi na
hałas, bez napięcia. Próbujcie być neutralni, oderwani, pasywni. Kiedy tylko
wystąpi element "pustki lub odosobnienia, ręce zaczną się rozchodzić według
życzenia.
Widzicie czym moja metoda różni się od znanych metod autosugestii? Nie trzeba
w napięciu "wbijać" sobie do głowy, albo nieustannie powtarzać jakichś formułek,
zaklęć. Zamiast tego na luzie dajemy zadanie, które zostanie wykonane.
Mistrzowie jogi dają taką radę: jeśli praca nie idzie, oderwijcie się od niej, a
podświadomość podsunie potrzebną odpowiedź. Każdy może przytoczyć
męczący proces przypominania, znajdującego się na końcu języka nazwiska. Co
wtedy zrobić? Przestać myśleć na ten temat i oderwać się a potrzebne nazwisko
samo się przypomni.
W stanie neutralnym włącza się wewnętrzna "apteka" organizmu. Wszystko co
było nie w porządku – uszkodzone funkcjonalnie lub zniszczone – dąży do
odbudowy. Wystarczy kilka minut dziennie takiej nietrudnej gimnastyki leczniczej
– a za miesiąc nagromadzi się w Was tyle sił, jakbyście dopiero co wrócili z
sanatorium.
Jeżeli podczas ćwiczenia ręce nie rozeszły się, znaczy, że utrzymuje się
napięcie, czyli stosunek do oczekiwanej czynności. Występuje refleksja,
przeszkadzająca automatom w wykonaniu aktu psychomotorycznego.
Spróbujcie więc wykonać inne ćwiczenie. Na przykład łączenie rąk. Jeśli ruch
nastąpi, nie strząsajcie powstałego przy tym uczucia odrętwienia, które
sygnalizuje, że narasta stan neutralny. Jest więc wam potrzebne. Potem mogą
zacząć kleić się oczy. Nie przeszkadzajcie, niech się zamkną. Jeśli nie, niech
zostaną otwarte. Tu nie wolno robić niczego na siłę!
Czasami bywa tak; ręce poszły a potem nieoczekiwanie się zatrzymały. O co
chodzi? Po prostu wcześniej nie nakreśliliście programu, co powinno dalej
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (7 z 8) [2005-02-23 21:51:21]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
nastąpić i znaleźliście się w stanie nieokreślonym. Pamiętajcie, że w reżimie
neutralnym nie jest możliwe podejmowanie żadnych decyzji – proces myślowy
toczy się wyłącznie w normalnym stanie. Teraz wykonajmy ćwiczenia posługując
się własnym ciałem. Stańcie prosto, nogi w rozkroku na szerokości ramion, ręce
wzdłuż tułowia, swobodnie. Głowę odrzućcie nieco do tyłu, bez napięcia. Jeśli
chcecie, oczy niech pozostaną otwarte. A teraz wyobraźcie sobie, że tułów
ciągnie do przodu i postarajcie się zapaść w obojętność, w pustkę. Nie spieszcie
się! Każdy, w zależności od stanu wyjściowego ma swój własny próg reagowania
– głębię, czas pogrążania się. Na ogół wynosi on od 1 do 3 min.
Teraz wyobraźcie sobie, że tułów ciągnie w tył. Potem w lewo, a potem w prawo.
Dalej wyobraźcie sobie, że jesteście bokserem, następnie, że znajdujecie się na
rzece, potem za kierownicą i tak dalej. Doświadczcie różnych sposobów. Nie
śpieszcie się, nie bądźcie napięci, po prostu stójcie i obserwujcie, jak organizm
reaguje na ten czy inny program. Na któryś może reagować – poruszą się ręce
lub ramiona, pociągnie nogę czy głowę. Najważniejsze to znaleźć ten właściwy
obraz, który rozpoczyna autoregulację. A przez nią – do harmonii! W człowieku
drzemie szereg czynników świadomych albo nieświadomych, które
przeszkadzają w nauce wywoływania stanu neutralnego. Na przykład, gdy
uczymy pacjenta w pozycji stojącej, zapewniamy go, że nikt nie przewraca się
podczas ćwiczenia – co od razu pozbawia go strachu, nieświadomie
przeszkadzającego w nauce. Potem powtarzamy, że w stanie autoregulacji
mózg bardziej koncentruje się, tyle, że nie na przypadkowym hałasie czy
myślach, lecz na postawionym zadaniu. To również pozbawia napięcia.
Czasami u skrajnie wyczerpanych nerwowo i fizycznie ludzi, po pierwszych
ćwiczeniach treningowych obserwuje się zjawisko senności. A przecież przed
wyjściem ze stanu "zamawiali" oni "natrysk orzeźwiający". To ich mózg
kontynuuje gromadzenie sił – nawet po formalnym wyjściu ze stanu. W tym
właśnie tkwi siła autoregulacji – orientującej się na indywidualne potrzeby
organizmu. W takim przypadku trzeba pozostać w stanie autoregulacji 10-15
minut by "wyspać się" jak należy. Na drugich lub trzecich zajęciach senność już
nie wystąpi.
Jeśli spróbowaliście wykonać proponowane ćwiczenie raz i drugi – i nic z tego
nie wyszło, nie martwcie się! Jutro powtórzycie je jeszcze kilka razy. Być może z
powodzeniem. Przecież zaliczyliście tekst szkoleniowy!
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (8 z 8) [2005-02-23 21:51:21]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Powtarzamy lekcję
Czym różni się metoda autoregulacji od zwykłego i znanego wszystkim
wolicjonalnego samoregulowania? Czy nie wystarczy wytyczyć dokładny cel i
postępować zgodnie z nim?
Po pierwsze: autoregulacja wprowadza wewnętrzną harmonię i jakby nas
wyzwala – co jest źródłem równowagi duchowej.
Po drugie: stosując moją metodę otrzymujemy do dyspozycji całościowa,
pełniejszą realizację regulowania wolicjonalnego, z podłączeniem wszystkich
potencjalnych możliwości psychiki oraz całego organizmu.
W programie należy dokładnie ustalić czas znajdowania się w reżimie
autoregulacji. Jeśli powiedziałem sobie w myśli lub przedstawiłem obrazowo:
jedna minuta – nie muszę już się pilnować! Mój – oraz każdego z nas – zegar
pracuje bowiem z precyzją budzika. Dokładnie po 60-ciu sekundach oczy
automatycznie się otworzą i powrócimy do normalności.
Skąd my to znamy? Przecież wszyscy mają tę naturalną zdolność, daną przez
naturę. Tylko należy nauczyć się posługiwać nią, opanować i rozszerzyć rejony
jej zastosowania. Stawszy się świadomie – wolicjonalną, będzie znacznie
silniejszą, uniwersalniejszą, nadającą się do stosowania w najróżniejszych
celach.
W ten oto sposób trening z pomocą autoregulacji sprzyja przyśpieszonemu
rozwojowi uniwersalnych związków między psychiką a organizmem.
Cóż to za związki?
Wiadomo, że jeśli trenujemy, na przykład, wytrzymałość na mróz poprzez
hartowanie – ta adaptacyjna funkcja organizmu w końcu wystąpi. To samo
nastąpi, jeśli będziemy trenować budzenie rankiem, o określone] godzinie.
Lecz trening, realizujący różne zadania, może zajmować nam dużo czasu. Tym
więcej, im więcej zadań sobie stawiamy. W takim przypadku autoregulacja
przyśpieszy realizację najróżniejszych zaplanowanych celów.
Zaplanowaliście słodko zasnąć po napiętym dniu pracy i przebudzić się
wypoczętym o szóstej rano. Włączcie system autoregulacji i życzcie sobie dobrej
nocy! Wyobraźcie sobie, że o szóstej rano oczy same się otworzą. Gdy tylko o
tym pomyślicie, organizm zacznie pracować według zadanego programu. Jeśli w
ten sposób potrenujecie przez kilka dni, wytworzy się przyzwyczajenie do
spokojnego zasypiania i budzenia się wypoczętym w każdych warunkach.
Włączenie programu będzie za każdym razem szybsze, by w końcu przejść w
nawyk: nie będziecie nawet musieli wywoływać stanu autoregulacji – wystarczy
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-08.htm (1 z 3) [2005-02-23 21:51:22]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
tylko chęć.
To samo będzie dziać się w innych przypadkach. Dwa, trzy razy wywołujecie
żądaną reakcję (na przykład, rozgrzanie się podczas mrozu czy pozbycie się
bólu głowy) za pomocą reżimu autoregulacji – i zadziałały związki, zachodzące
miedzy waszym życzeniem a systemami wykonawczymi organizmu!
Jedne związki będą powstawały szybciej, inne wolniej. Nie powinno to
zniechęcać, cała rzecz polega na treningu.
Jeżeli jednak żądana reakcja nie następuje – pamiętajcie o trzech zasadach
autoregulacji.
Zasada pierwsza. Stan autoregulacji jest stanem równowagi między
psychicznymi i fizjologicznymi funkcjami organizmu, podczas niego odpoczywa
dusza i ciało. Jeśli dany stan nie włącza się od razu, NIE ŚPIESZCIE SIĘ,
spróbujcie jeszcze i jeszcze raz. Podczas kiedy próbujecie wywołać stan – mózg
z intensywnych wrażeń dnia przełącza się w kierunku przez was pożądanym.
Po określonym treningu stan autoregulacji będzie włączać się od razu przy
pierwszym wysiłku woli. Być może – zadanie, które chcecie realizować przy
pomocy reżimu autoregulacji, jest dla was nowe, niezwykle lub zbyt
odpowiedzialne. Popatrzcie na to zadanie z innej perspektywy. Nie tak, jak
ogląda się szczyt przed wspinaczką, ale tak, jakbyście grali w interesującą grę
dziecięcą.
Zasada druga. W reżimie autoregulacji psychika i organizm znajdują się w
położeniu, przypominającym przełączanie szybkości w samochodzie na
"neutralną", gdy jeszcze działa energia poprzedniego momentu. A wy chcecie ją
pokonać, przełączając w określonym kierunku.
Dlatego pamiętajcie o inercji stanu wyjściowego swojego systemu nerwowego.
Pokonuje się ją głębią reżimu autoregulacji i ostrym, pobudzającym obrazem
oczekiwanego rezultatu. Na przykład, jeśli znaleźliście się w depresji, poprawa
samopoczucia nastąpi tylko wtedy, kiedy zastosowawszy wolę i wyobraźnię
twórczą, sformułujecie żądany obraz stanu aktywnego. Reżim autoregulacji
nagrodzi wasze, wolicjonalne i twórcze wysiłki materializując je.
Dla wewnętrznej natury organizmu trzeba formułować zadanie w języku duszy,
to znaczy w najnaturalniejszym języku zamierzeń wewnętrznych. Jeden
wykorzystuje obrazy wizualne, inny woli wskazówki myślowe. Prędko nauczycie
się wyczuwać ten język, za pomocą którego nasza świadomość porozumiewa
się z nieświadomymi mechanizmami. Opanowawszy je możesz stać się
prawdziwym PANEM swego organizmu!
Określcie dokładnie swoje cele! Zanim wstąpicie w królestwo autoregulacji,
MUSICIE WIEDZIEĆ CZEGO CHCECIE!
W przypadku, gdy zaplanowane zadanie jest określone niedostatecznie, głębia
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-08.htm (2 z 3) [2005-02-23 21:51:22]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
reżimu autoregulacji się obniża.
Zasada trzecia. Przy posługiwaniu się autoregulacją należy wiedzieć, że istnieją
zarówno zależne od nas jak i wegetatywne funkcje organizmu, Te pierwsze
można zmusić do działania jedynie wysiłkiem woli, zaś do włączenia
wegetatywnych (typu ciśnienie, termoregulacja, wydzielanie potu itp.) trzeba
wywołać obraz bodźców, odpowiadających tym funkcjom.
Tak na przykład obraz wypitej filiżanki kawy wywoła w reżimie autoregulacji u
niskociśnieniowca zwiększenie napięcia, a obraz zażytej tabletki może usunąć
atak choroby wieńcowej – jeżeli oczywiście to lekarstwo przedtem pomagało.
W TEN SPOSÓB UAKTYWNIAJĄ SIĘ I PODPORZĄDKOWUJĄ ŻĄDANIOM
WOLI INNE, PRZEDTEM NIEZALEŻNE OD NIEJ FUNKCJE WCZEŚNIEJ
PRZEŻYTE STANY, WRAŻENIA. REAKCJE FIZJOLOGICZNE I NAWYKI.
Autoregulacja służy więc rozwojowi związków między wolą a nieświadomymi
mechanizmami organizmu.
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-08.htm (3 z 3) [2005-02-23 21:51:22]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Bez bólu
Mówiąc o fenomenach autoregulacji, w pierwszej kolejności mamy na myśli
umiejętność obniżania progu odczuwania bólu. Na przykład pozbywania się bólu
głowy, zęba czy serca. W stanie szczególnym można znieczulić praktycznie
każdą część ciała. Demonstrując efekty znieczulania w grupie uczących się
autoregulacji, ochotnicy wywołują u siebie stan szczególny i dają organizmowi,
przykładowo, następujący program: "Ręka (szczęka, ząb) stała się nieczuła na
ból, odrętwiała". Przy tym wskazane jest pogrążenie się w stanie neutralnym jak
najgłębiej, by nie przeszkadzać organizmowi w syntetyzowaniu żądanej reakcji
zwrotnej. Nie należy przy tym mieszać się do procesu jej realizacji, nie rozmyślać
jak i dlaczego odpowiednia reakcja powinna zadziałać i jak w ogóle zachodzi
znieczulenie, l czy zajdzie? Jeśli tak ukierunkujemy świadomość – automatyczna
reakcja zablokuje się, jako, że z jednej strony automaty otrzymają zadanie typu
",,", zaś z drugiej – typu "nie",
Można, jeśli się chce, wykorzystać sprzyjające efektowi obrazy wyobrażeń ze
swojego doświadczenia życiowego. Na przykład, jak to kiedyś znieczulano mi
stłuczenie chloroetylem, albo ząb za pomocą zastrzyku. Obrazy te odruchowo
ożywiają w pamięci organizmu ślady dawnych reakcji.
A oto kilka przykładów wykorzystana autoregulacji w celach leczniczych i
profilaktycznych.
Nagromadziliśmy dostatecznie duże doświadczenie jeśli chodzi o zabiegi
chirurgiczne wykonywane z pomocą autoregulacji. Uczyliśmy pacjentów, by sami
przygotowywali się do operacji. W klinice mikrochirurgii ocznej u profesora S.N.
Fiodorowa przeprowadzany był następujący eksperyment. Chorzy przychodzili
do kliniki o piątej wieczorem. Od 7.00 do 8,30 poddawali się psychoterapii
grupowej, to jest w stanie hipnozy uczyli się autoregulacji. W następnym dniu, o
10-tej rano byli operowani.
Przy uczeniu główną uwagę poświęcano temu, by chorzy w przededniu operacji
mogli poprawić swój nocny sen, a bezpośrednio przed zabiegiem samodzielnie
zagłębić się w stan głębokiej relaksacji i drzemki.
Bardzo ważne okazało się nie tylko znieczulenie, ale także pozbycie się strachu
przed zabiegiem. Od tego w niemałym stopniu zależy stan i zachowanie chorego
podczas operacji. Przekonaliśmy się, że człowiek postawiony na progu
krytycznej sytuacji emocjonalnej (tj. tuż przed operacją) szybciej się uczył,
Około 30-40% z ogólnej liczby chorych, których uczyliśmy autoregulacji, już po
pierwszym ćwiczeniu mogli rankiem samodzielnie zagłębić się w potrzebny stan i
przebywać w nim podczas operacji, a nawet po niej – od trzydziestu minut do
kilku godzin. Jest to bardzo korzystne dla okresu rehabilitacji i przyśpiesza
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (1 z 9) [2005-02-23 21:51:24]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
wyzdrowienie. Pozostali pacjenci albo nie w pełni poddawali się nauce, albo nie
do końca wierzyli w swoje możliwości.
Wszyscy chirurdzy, pracujący w tym dniu przy operacjach, a i sam profesor
Fiodorow zauważyli, że chorzy, którzy opanowali autoregulację, w porównaniu
do innych byli spokojniejsi w czasie zabiegu i mieli "miękkie" oczy. Rzecz jasna –
pacjentom, którzy sami wywoływali u siebie stan relaksacji, nie podawano
żadnych preparatów uspakajających ani znieczulających.
W erewańskim szpitalu republikańskim przeprowadzono około stu chirurgicznych
operacji otolaryngologicznych z zastosowaniem autoregulacji. Niektórzy chorzy
nauczyli się kierować swoim stanem ,,, że nawet po wyjściu ze szpitala, z
własnej inicjatywy, wykorzystywali tę umiejętność w różnych dziedzinach. Udane
pokonanie stresu podczas zabiegu upewniło ich co do pożytku z umiejętności
wywoływania stanu autoregulacji, a operacja stała się czynnikiem
wzmacniającym efekt nauczania. Jeden z pacjentów po wyzdrowieniu stosował
nawet autoregulację w czasie... gry w szachy!
Znana gimnastyczka Olga Korbut, doświadczywszy stanu autoregulacji
opowiedziała mi, że wykonując w tym stanie ćwiczenia gimnastyczne, może
prześledzić system przygotowania mięśniowego, co umożliwia doskonalenie
mistrzostwa technicznego.
Kierownik katedry chorób otolaryngologicznych Dagestańskiego Instytutu
Medycznego doktor nauk medycznych, profesor M.S. Michałowski tak określa
efekt stosowania autoregulacji.
"Pracownicy Ośrodka Autoregulacji z powodzeniem nauczyli wywoływać ten stan
u 127 chorych z różnymi chorobami otolaryngologicznymi, jak również chorych
przygotowujących się do operacji.
Wszyscy pacjenci, którzy przeszli kurs nauczania w programie obowiązkowym,
nauczyli się nie odczuwać bólu bez znieczulenia. Opanowanie nawyku
kierowania stanem psychoemocjonalnym pozwala chorym normalnie, głęboko
spać w noc przed zabiegiem chirurgicznym, bez zażywania leków. A następnie
zaprogramować stan spokoju, nieodczuwania strachu po przebudzeniu oraz
podczas operacji".
Jeden z moich przyjaciół wywoływał stan specjalny gwoli pozbycia się siwizny, l
wyobraźcie sobie – wyszło! Po miesiącu jego włosy pociemniały!
Sądzę, że zainteresuje Czytelnika rozmowa pisarza Wladimira Stolarowa z
Ludmiłą P., która opanowała metodę wywoływania stanu autoregulacji. Kobieta
ma 39 lat, jest mężatką, wychowuje dwóch synów, pracuje w zakładzie
przemysłowym jako robotnica.
Władimir Stolarow: Co Panią skłoniło do nauczenia się autoregulacji?
Ludmiła P.: Zainteresowanie metodą Na brak zdrowia raczej nie skarżyłam się.
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (2 z 9) [2005-02-23 21:51:24]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Tyle, że pod koniec dnia pracy odczuwałam silne zmęczenie. Mimo to
zmuszałam się do wykonywania prac domowych. W.S.: Jak szybko opanowała
Pani "klucz"?
L.P.: Jeśli dobrze pamiętam, w ciągu 3-5 seansów, trwających po pół godziny.
W.S.: Czy Pani może porównać stan poprzedni z obecnym?
L.P.: Po pierwsze byłam bardzo wybuchowa i obrażalska. Teraz, jur od 5 lat maż
nie usłyszał ode mnie ostrego słowa, l zupełnie zapomniałam, co to takiego
obrażać się na ludzi. Po drugie – byłam ponad miarę wrażliwa. Synowie
wychodzą bawić się, a ja miejsca nie mogę sobie znaleźć. Różne głupie myśli
pchają się do głowy. Teraz tego już nie ma. Autoregulacją pomagałam sobie
również w krytycznych momentach. Kiedyś upadłam, poślizgnąwszy się na
lodzie. Miałam torsje i silny ból głowy. W domu położyłam się, wywołałam stan
neutralny i wyobraziłam sobie, że z tyłu głowy podłączono mi elektrody, by
przepuścić przez nie prąd.
W.S.: A dlaczego z tyłu głowy? L.P.: Nie wiem, pewnie dlatego, że tam mnie
bolało.
W.S.: l pomogło?
L.P.: Najpierw poczułam ciepło wędrujące od karku do nosa. Potem ból zaczął
słabnąć. W ciągu nocy wywołałam ten stan ze trzy razy.
W.S.: A co z oparzeniem?
L.P.: Wiedziałam, że przy oparzeniu ulega zniszczeniu struktura skóry. A dla jej
odbudowy potrzebny jest silny dopływ krwi. Wywołałam stan neutralny,
wyobraziłam sobie cyrkulację krwi w nogach. Wtedy częściej wywoływałam stan
niż przy wstrząsie, dzięki temu nie miałam bąbli. A po trzech dniach i
zaczerwienienie przeszło. Teraz nie ma żadnych śladów.
W.S.: A ból zęba może Pani zlikwidować?
L.P.: Co też Pan mówi! Oczywiście, że nie!
W.S.: Dlaczego?
L.P.: Bo w to nie wierze.
W.S.: Ale przecież nie próbowała Pani!
L.P.: Po co, jeśli nie wierzei W.S.: Czy zdaje sobie Pani sprawę, że brakiem
wiary ogranicza Pani
swoje możliwości? L.P.: Rozumiem, ale nic na to nie poradzę, że nie wierzę!
W.S.; Jeśli Pani opanowała klucz, czy może Pani przekazać to komuś? Ściślej,
czy może Pani nauczyć inną osobę posługiwać się nim?
L.P. Oczywiście. Nauczyłam męża. Inna sprawa, że jemu idzie gorzej. Alijewa
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (3 z 9) [2005-02-23 21:51:24]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
trzeba poprosić. Nauczyłam krewnych. Starszego syna – ma 15 lat. Zrobiłam to
bez pozwolenia Alijewa. Bardzo chciałam im pomóc.
W.S.: Do czego zdolny jest syn?
L.P.: Wchodzi w stan neutralny i tańczy młodzieżowe tańce, break na przykład. A
normalnie, w zwykłym stanie, mówi, że się wstydzi i traci rytm.
W.S.: Czy nie zauważyła Pani u siebie jakichś nowych zdolności i możliwości po
opanowaniu klucza?
L.P.: Nie, co może zajść nowego u kobiety, która ma na głowie rodzinę? Nie,
Chyba tylko tyle, że nieraz pozbawiam bliskich bólu głowy.
W.S.: W jaki sposób?
L.P.: Wyobrażam sobie, że w koniuszkach palców czuję prąd, jak ukłucia igiełek.
Kładę prawą rękę na karku chorego, lewą zaś na czole i lekko przechylam jego
głowę w tył. Prawdą jest, że sama powinnam być w stanie. Wtedy lepiej czuję co
należy robić.
W.S.: l rzeczywiście ból ustępował?
LP.: Jeszcze nie zdarzyło się, abym nie pomogła!
Oczywiście – w sytuacjach takich, jak opisane – pojawia się inna kwestia: czy
człowiek, który opanował klucz do kierowanego stanu, może użyć go do
wyrządzenia krzywdy?
Rozmowy z byłymi pacjentami wskazują, że ludzie dobrze wyuczeni, z
utrwalonym nawykiem, mogą wywoływać u siebie najróżnorodniejsze reakcje.
Do tej pory nie było jednak przypadku, by człowiek postawił przed sobą zadanie
realizacji zła. Jestem pewien, że stan harmonii neutralizuje takie polecenia.
Jakże mogłoby być inaczej? Harmonia to szczęście, to znaczy – zdrowie
duchowe. A co za tym idzie, nie zawaham się użyć wielkich słów, ogólna
humanizacja.
A oto jeszcze jeden krótki zapis z dziennika Władimira Stolarowa:
"Przyjechali goście z Tbilisi. Dwie starsze damy: Anna Grigoriewna
Owsiannikowa – była aktorka i Maria Aronowa Własowa, emerytowana lekarka.
Anna Grigoriewna zapytała autora metody kierowanej autoregulacji.
– Czy Pan sam ma klucz do stanu neutralnego?
– Nie mam – uśmiechnął się doktor Alijew.
– Jeśli nie mam dziesięciu rubli, a ktoś prosi o nie, czy mogę spełnić tę prośbę?
– Oczywiście, że nie.
– Niejeden człowiek życie poświęcił, by nauczyć się kierować sobą. Najtęższe
umysły ludzkości szukały drogi...
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (4 z 9) [2005-02-23 21:51:24]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
– To znaczy, że nie szukały jej tam, gdzie trzeba.
– Zgodzi się Pan – rozmówczyni nie dawała za wygraną – że nauczyć człowieka
tego w ciągu dziesięciu seansów – to brzmi niepoważnie? Doktor Alijew zbliżył
się do niej:
– Proszę wstać.
Po kilku minutach Anna Grigoriewna zagłębiła się w fazę. Po pięciu minutach
samodzielnie powtórzyła ten stan, Oczy jej błyszczały.
– Zrozumiała Pani? – zapytał doktor.
– Tak. Dziękuję – skłoniła się Anna Grigoriewna..."
Wśród fenomenów autoregulacji można znaleźć masę ciekawych przykładów.
Mój przyjaciel (nie będę wymieniać nazwiska) zazwyczaj cierpiał podczas
urodzin i innych uroczystości, bo alkohol wywoływał u niego silną alergię. –
Wyzwól mnie z tego – poprosił kiedyś.
Zahipnotyzowałem go i zasugerowałem, że żadnej alergii już nie będzie mieć. Po
paru tygodniach spotykam przyjaciela, a on prosi bym go ponownie
zahipnotyzował j "zmienił płytę". Okazuje się, że picie tak go pociąga, iż stało się
to nie do wytrzymania!
Nauczyłem go autoregulacji. Podczas pierwszej lekcji wywołał u siebie obraz
wypitego wina – i naturalnie – żadnej towarzyszącej temu alergii. Potem
wyobraził sobie, że alkohol wywołuje silną alergię wraz z mdłościami. Reakcja
włączyła się. Teraz – powiedziałem – od ciebie zależy, czy będziesz pić czy nie.
Dysponujesz instrumentem za i przeciw.
Przyjaciel okazał się człowiekiem z charakterem. Więcej nie pił.
Jeden z moich uczniów, lekarz, opowiadał, że pewnego razu jego pacjentka na
propozycję wywołania u siebie stanu autoregulacji w celu otrzymania wrażenia
przyjemnego wypoczynku – zareagowała w następujący sposób: źrenice
rozszerzyły się, oddech przyśpieszył, na policzkach pojawiły się rumieńce i (o
Boże!) zaczęła automatycznie podnosić rzekomą strzykawkę do żyły... Okazało
się, że była kiedyś narkomanką. Lekarz zasugerował jej w tym momencie, że od
tej pory uczucie przyjemności będzie niezależne od narkotyku. Pod kontrolą
lekarza kilkakrotnie powtórzyła wchodzenie w stan autoregulacji bez czynności z
rzekomym narkotykiem. Potem sama trenowała autoregulację i po kilku
miesiącach pokonała zależność od narkotyków.
Rozpoczęliśmy pracę na oddziale ginekologicznym w Republikańskim Szpitalu
Klinicznym miasta Machaczkały. Oto skrócona opinia o wynikach tej pracy,
wydana przez kierownika katedry położnictwa i ginekologii Dagestańskiego
Instytutu Medycznego, doktora nauk medycznych profesora M.A, Omarowa.
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (5 z 9) [2005-02-23 21:51:24]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
"Wszystkie poddane szkoleniu kobiety przejawiały dużą aktywność w
opanowaniu programu, dążyły do utrwalenia nawyków i samodzielnego ich
wykorzystania. U wszystkich kobiet chorych i ciężarnych stwierdzono wyraźny
efekt terapeutyczny, polegający na komforcie samopoczucia i poprawie snu.
Metoda autoregulacji ułatwia przygotowanie ciężarnych do rodzenia".
Dla pracowników Ośrodka Autoregulacji najciekawsza okazała się właśnie praca
z kobietami ciężarnymi. Chętnie i szybko opanowują one klucz i z zadowoleniem
wypoczywają w "nirwanie". Nie bez podstaw uważa się, że kobieta ciężarna
powinna znajdować się w stanie błogości duchowej. Że nie należy opowiadać
przy niej żadnych koszmarnych przypadków czy historii. Grupa uczonych
amerykańskich z uniwersytetu w Północnej Karolinie przeprowadziła badania,
potwierdzające tę mądrość ludową. Okazało się, że dziecko – zanim przyjdzie na
świat – przyswaja pewne informacje o świecie zewnętrznym. Kształtowanie się
psychiki dziecka na poziomie embrionalnym zależy od sposobu myślenia matki,
jej stanu duchowego, przeżywanych emocji pozytywnych i wrażeń.
Niech mnie nazwą utopistą, ale jestem pewien, że podstawową działalność
człowieka – pracę – można przekształcić w źródło jego zdrowia! Oczywiście –
jeśli będzie to ulubiona praca, w której człowiek znajduje możliwość realizacji
swoich zdolności twórczych. Płynące z tego zadowolenie moralne będzie
sprzyjać ogólnej harmonii pracownika.
Jednak i obecnie autoregulacja pozwolą pracownikowi skutecznie adaptować się
do warunków działalności, zaś technologowi doskonalić proces technologiczny
ze szczególnym zwróceniem uwagi na adaptacyjne zdolności pracowników.
Wzajemne wysiłki socjologów, psychologów i medyków, jak również innych
specjalistów, zajmujących się pracą – za pomocą autoregulacji mogą zbliżyć
proces pracy do pożytecznego obciążenia treningowego.
Myślę, że stanowisko pracy może stać się swojego rodzaju boiskiem sportowym,
a zakład pracy – fabryką zdrowia. Oczywiście – przy spełnieniu warunku
prawidłowej działalności zakładowych służb ekologicznych.
Naukę autoregulacji w zakładach pracy zwykle zaczyna się od dyrektora lub jego
zastępcy. Uczy się ich, jak pozbywać się emocji negatywnych i nadmiernego
napięcia stresogennego. Jak utrzymywać dobre samopoczucie oraz opanować
umiejętność większego koncentrowania się na problemach, wymagających
podejmowania szybkich decyzji, A także – szybszego i głębszego zasypiania po
dniu pracy. Zgodzicie się, że wszystko to w jakiś sposób pomoże wyeliminować
atmosferę nerwowości, panującą w większości zakładów, w których z zasady
właśnie szef narzuca styl pracy.
Po opanowaniu autoregulacji przez dyrekcję zajmujemy się załogą.
Przeprowadzamy dyskusję o istocie autoregulacji, układamy grafik zajęć,
przyjmując zapisy do poszczególnych grup. Pierwsze dwa, trzy dni zajęć
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (6 z 9) [2005-02-23 21:51:24]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
wypełnia psychoterapia grupowa. Kursantom sugeruje się poprawę
samopoczucia ogólnego, zmniejszenie zmęczenia, podwyższenie stopnia
zdolności do pracy, poprawę snu. Obiecuje się, że ich samopoczucie będzie
poprawiać się z każdym następnym zajęciem...
W procesie opanowania klucza sugeruje się, że stan autoregulacji jest stanem
leczniczym, w którym zaczyna działać nasza wewnętrzna "apteka". Organizm
przełącza się na fale głębokiego wypoczynku i odbudowy sił, uzdrawiającego
nastroju, człowiek odczuwa przyjemny komfort, przypływ sił witalnych, zaczyna
swobodnie oddychać, Po wyjściu ze stanu szczególnego zaleca się wykonanie
kilku ćwiczeń fizycznych, podobnie jak po przebudzeniu. Środkami sugestii
pobudza się także do zajęć gimnastycznych i odzwyczajania się od szkodliwych
nałogów.
Kursanci przygotowujący się do samodzielnego włączenia autoregulacji muszą –
jak przy ważnym zabiegu leczniczym – znajdować się pod wpływem emocji
pozytywnych. Poleca się wykorzystanie klucza w celu wypoczynku, w zależności
od potrzeb organizmu. Częstotliwość stosowania autoregulacji ustala lekarz
podczas indywidualnych konsultacji, zalecając odtwarzać w reżimie autoregulacji
te obrazy i stany, które zwykle polepszają samopoczucie (spacer po lesie,
sauna, prysznic...).
W wyniku zastosowania autoregulacji u znakomitej większości pracowników
jednego z zakładów przemysłu elektronicznego nastąpiło znaczne polepszenie
ogólnego samopoczucia, charakteryzujące się obniżeniem napięcia
psychicznego i zmęczenia, ustabilizowaniem poziomu ciśnienia oraz
zmniejszeniem skarg na bóle głowy, depresje i zaburzenia snu.
Odnotowano również wyraźną poprawę klimatu psychologicznego w grupach
uczestniczących we wspólnych zajęciach i dążących do osiągnięcia tego
samego celu.
Do fenomenów autoregulacji można odnieść także znane zjawiska z dziedziny
hipnozy. Wszystko, co można zrobić pod hipnozą, da się także wykonać za
pomocą autoregulacji, bez pomocy hipnotyzera. Ta cała ogromna dziedzina
znajduje się obecnie w stadium badań.
Przy pomocy stanu specjalnego można także odtwarzać i rozwijać naturalne,
niezwykłe możliwości, obserwowane u ludzi. Przykładem niech będzie mój
przyjaciel z Armenii, Samuel Garibian, znany z fenomenalnej pamięci. Będąc w
dobrej formie zapamiętuje od razu dwa tysiące słów i może je cytować od
początku do końca, ze środka, albo od wskazanego miejsca. Tę zdolność można
rozwinąć u każdego – oczywiście w określonym stopniu.
Włączanie odpowiednich odruchów charakteryzują doświadczenia
przeprowadzane w autoregulacji. Podobnie zresztą jak i w stanie hipnozy.
Czasem mnie pytają, czy śpiew, taniec i inne wykonywane wtedy czynności nie
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (7 z 9) [2005-02-23 21:51:24]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
są tylko zwykłą imitacją? Przecież nie tak znów trudno wyobrazić sobie siebie
jako kogoś innego! Na tak postawione pytanie odpowiadam: A czy aktor może
zagrać znieczulenie podczas operacji chirurgicznej?
Ta zdolność do samodzielnego znieczulania w stanie autoregulacji jest jakby
dokumentem, potwierdzającym obiektywność fazowego stanu pracy mózgu.
Drugim potwierdzającym to dokumentem jest włączanie w stanie specjalnym
odruchów, których istnienia człowiek nawet się nie domyślał.
Przykład: neurologia zna test Babińskiego, kiedy to przeciąga się igłą po
podeszwie stopy. U dorosłych mimowolne łaskotanie wywołuje odruch zgięcia i
zaciśnięcia palców, u dzieci – na odwrót, palce napinają się i rozchodzą na boki.
Jeżeli dorosłemu zasugerować w hipnozie, że jest w wieku niemowlęcym –
włączy się u niego odruch rozczapierzania palców.
Chcę jeszcze raz podkreślić: im głębszy stan neutralny, tym człowiek nabywa
większe możliwości. Spotyka się pacjentów, którzy bardzo chcą wywołać głęboki
stan, ale nawet przy wydatnej pomocy lekarza to im nie wychodzi. Są i tacy,
którzy już natychmiast, w pierwszych minutach nauki mogą wywołać stan i
zachować tę zdolność na długi okres. Kiedy nauczysz się pływać – nie stracisz
tej umiejętności. Trzeba tylko trenować, szlifować technikę. Z własnego
doświadczenia mogę powiedzieć, że mniej więcej sześćdziesiąt procent ogólnej
liczby ćwiczących opanowuje metodę w ciągu dziesięciu godzinnych zajęć. Z
pozostałymi trzeba dłużej popracować.
Nasuwa się pytanie, czy bywają ludzie, którzy w ogóle nie są zdolni do
opanowania autoregulacji? Czy każdy może nauczyć się kierowania swoimi
procesami hipnotycznymi? Przecież mówi się, że istnieją ludzie podatni i nie
podatni na hipnozę... Sam jestem lekarzem psychiatrą i oddałem ponad
dwadzieścia lat pracy hipnozie klinicznej i eksperymentalnej. I ja sam – będąc
autorem metody autoregulacji – nie posiadam klucza! Chociaż wielokrotnie
próbowałem – nie udało mi się siebie zahipnotyzować. Nie potrafili tego dokonać
także moi uczniowie. A więc?
Paradoksalność mojego przypadku tkwi nie w tym, że znalazłem się w
klasycznej sytuacji szewca, który chodzi bez butów. Po prostu dane mi raz w
młodości krótkie doświadczenie hipnozy natychmiast zostało poddane analizie
twórczej, która nieprzerwanie, do tej pory trwa i ze spontanicznej stała się
zawodową. Ot i cała tajemnica mojej odporności! Jestem więc pechowcem w
podporządkowaniu się hipnozie, aczkolwiek sądzę, że należę do ludzi podatnych
na ten zabieg.
Ciekawy przypadek obserwowaliśmy na Marinie – dziewczynie, która
pasjonowała się jogą. Przyjechała do nas z Moskwy, by wypróbować moją
metodę.
Marina w żaden sposób nie mogła wejść w stan specjalny w określonym przez
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (8 z 9) [2005-02-23 21:51:24]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
siebie czasie. Daje dwie minuty – realizuje w półtorej, daje jedną – realizuje po
upływie trzech. A bardzo chciała opanować dokładny czas. Wyjaśniliśmy jej, że
półminutowe odchylenia nie mają znaczenia. Czas trwania stanu koryguje sam
mózg w zależności od samopoczucia. Bardziej zmęczony dąży do przedłużenia
stanu.
– Nie! – mówi – Chcę, by wszystko było dokładne! Następnego dnia przychodzi
do laboratorium i oznajmia:
– Nareszcie posiadłam dar dokładnego określania czasu bez zegarka! Wczoraj
trenowałam przez cały wieczór i, jeśli chcecie, powiem która godzina.
– Proszę, powiedz – zebrali się wokół niej pracownicy laboratorium. , –
Piętnaście po dziesiątej – odpowiada Marina.
Wszyscy popatrzyli na zegarki – zgadza się!
W ten sposób bawiliśmy się pół dnia. Marina określała godzinę – zawsze
dokładnie. Ktoś zaproponował, by zdjęła zegarek.
– Przecież nie mam zegarka – zaśmiała się Marina – myślicie, że przyszłam was
okłamywać?
Po kilku godzinach zbierając się do odejścia Marina zapytała:
– Która godzina?
Wszyscy roześmieli się, a Marina puknęła się w głowę:
– Zupełnie zapomniałam, że umiem określać czas bez zegarka. Podała dokładną
godzinę!
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (9 z 9) [2005-02-23 21:51:24]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Ostrożnie
Elena Polakowa, mistrzyni sportu ZSRR w tenisie, doktorantka laboratorium
psychologii opowiada:
– Przyjechałam do Machaczkały z prośbą o naukę autoregulacji.
Chciałam wykorzystać ją dla sportowców, przygotowujących się do Igrzysk
Olimpijskich w Seulu. Podczas zajęć poczułam obejmujące mnie uczucie
unoszenia się w powietrzu, mimowolnie popłynęły mi łzy z oczu, oddech stał się
głęboki, równy i silny.
Następne zajęcia były wyjątkowo ciekawe. Znalazłszy się w stanie neutralnym,
zapragnęłam przedstawić "taniec ognia" (skąd nagle wzięła się u mnie ta nazwa,
oraz samo wyobrażenie tańca?) Widowisko okazało się – jak mi potem
opowiadano – nieco niezwykłe, ale piękne.
Nie mogę powiedzieć, abym była człowiekiem, pełnym wiary w siebie. Nie lubię
również występować przed żadną publicznością. A jednak w Machaczkale
przyszło mi nie tylko demonstrować znane "sztuczki" w rodzaju znieczulania
dłoni, "mostka", wykonanego między dwoma krzesłami czy "odrętwienia" – ale i
komentować swoje wrażenia tak przy niewielkich audytoriach, jak i w
ogromnych, przepełnionych salach instytutów, fabryk, szkół. Ani krztyny
zdenerwowania – tylko przyjemne uczucie spokoju i pewności, władania czymś
nadzwyczajnym i radość, że mogę ogarnąć tym wszystkich, którzy mnie widzą i
słyszą.
Od dawna interesuję się różnymi interpretacjami treningu autogennego,
medytacją i hipnozą. Żadna z tych metod nie wywołała u mnie tak silnych i
ostrych reakcji jak metoda autoregulacji. Wszędzie czuło się jakiś brak
zakończenia myśli, idei i zamiast łatwości – trudność osiągnięcia oraz
krótkotrwałość upragnionego efektu.
Wykorzystywałam metodę autoregulacji głównie dla siebie: żeby szybko
odpocząć, mocno zasypiać, kilkakrotnie likwidowałam ból zęba i głowy. Raz
zastosowałam autoregulację do kształtowania stanu psychicznego podczas
zawodów tenisowych. Udało mi się "wyciągnąć" zupełnie beznadziejny mecz,
który już przegrywałam – i zostałam zwyciężczynią.
Kiedyś zdarzył się bardzo dziwny przypadek, który skłonił mnie do myślenia
także o niebezpieczeństwach, wynikających z lekkomyślnego stosowania
metody autoregulacji. Pewnego razu przed snem, jak zwykle, postanowiłam
zastosować metodę w celu szybszego zaśnięcia. Byłam jednak tak zmęczona,
że nie chciało mi się wymyślać programu do realizacji w stanie neutralnym.
Zdecydowałam dać pełną swobodę mimowolnym ruchom rąk i nóg, wyobraziłam
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-10.htm (1 z 2) [2005-02-23 21:51:25]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
sobie po prostu brak kontroli tych ruchów. Po wyjściu ze stanu od razu
położyłam się spać i zasnęłam. Rano umyłam się i weszłam do pokoju po jakąś
rzecz i nagle poczułam, że nie tylko nie mogę jej wziąć, ale nie jestem w stanie
Uczynić nawet kroku. Ogarnął mnie strach, nie mogłam utrzymać równowagi i
tak niezręcznie upadłam na podłogę, że dotkliwie się uderzyłam. Ból od razu
doprowadził mnie do przytomności, doczołgałam się jakoś do łóżka, położyłam
się i zaczęłam analizować zaistniałą sytuację. Dobrze, że był akurat dzień wolny
od pracy, nie trzeba było nigdzie się śpieszyć. Kiedy w końcu znalazłam
przyczynę tak silnego rozkoordynowania, spróbowałam pozbyć się go znowu
poprzez stan neutralny, ale się nie udało. Dopiero wieczorem złamałam opór
nieposłusznych rąk i nóg. Cały poprzedzający dzień spędziłam w mękach, aby
dobrze postawić nogę, aby zrobić kilka kroków, z trudem, drżącą ręką
podnosiłam do ust filiżankę i kilkakrotnie prosiłam mamę, by zrobiła mi masaż.
Nie będę opisywać przerażenia rodziców, kiedy zobaczyli co się dzieje...
Po tym zdarzeniu za każdym razem dokładnie planowałam program ruchowy
przed zastosowaniem klucza do stanu kierowanego. Innymi programami nie
posługiwałam się, nie było takiej potrzeby. Ćwiczenie z odczuciem lotu stawało
się coraz bardziej powierzchowne, szczególnie po tym, jak zaczęłam wątpić w
siebie. Teraz wykorzystuję klucz do poprawy techniki uderzeń piłki w tenisie, a i
to niezmiernie rzadko".
Na czym polega stan neutralny? To coś pośredniego między czujnym snem a
jawą, takie lekkie zamroczenie. Metoda autoregulacji sprzyja momentalnemu
zagłębieniu się w ten stan, podczas kiedy w treningu autogennym,
psychomięśniowym, psychotonicznym i innych rodzajach treningów i medytacji
osiąga się go nie od razu, jest nietrwały, szybko przechodzi w sen i wymaga
systematycznych, długich zajęć.
Głębia autoregulacji bywa cechą indywidualną Nawet u tego samego człowieka
różni się w zależności od chwilowego nastroju i napięcia fizycznego, chociaż z
czasem poddaje się regulacji.
Autoregulacja odkrywa w nas także możliwości twórcze. W ostatnim czasie
pojawiła się niezwykła u mnie jasność myślenia i przekazywania myśli. Tylko w
ten sposób mogę wyjaśnić tempo, w jakim napisałam referat naukowy na VII
Międzynarodowy Kongres Psychologii Sportu, który odbył się w Singapurze w
sierpniu 1989 roku. Byłam zmuszona przedstawić swój referat dzień po tym,
kiedy dowiedziałam się, że mam go napisać, przetłumaczyć oraz wygłosić – i to
w języku angielskim! Wieczorem referat był już gotów, a noc i ranek
przeznaczyłam na tłumaczenie. Oczywiście, pomogła mi znajomość przedmiotu
oraz języka angielskiego. A autoregulacji zawdzięczam niezwykłą wprost
zdolność do pracy i koncentracji nad referatem.
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-10.htm (2 z 2) [2005-02-23 21:51:25]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
"A trzecia pieśń – pieśni pozostałe..."
Przypomnijmy, jak przeprowadza się seanse spirytystyczne. Medium poleca
obecnym położyć końce palców na brzegu talerzyka i przyzywa jakiegoś ducha,
by odpowiadał na pytania. W udanych przypadkach talerzyk zaczyna wirować.
Najprawdopodobniej poddaje się niewidocznym, psychomotorycznym
popychaniom palców uczestników seansu. Nieświadome impulsy od ludzi są
przekazywane przez palce na talerzyk, zmuszając do wirowania narysowaną na
nim strzałką w kierunku wypisanych liter. Kiedy wyraz już jakby się układał,
talerzyk – rzeczywiście – zaczyna wirować coraz szybciej. Bo podporządkowuje
się zintegrowanym, nieświadomym impulsom całego zebranego towarzystwa.
Na tej zasadzie pracują – jak mi się wydaje – różdżkarze, szukający za pomocą
różdżki wody pod ziemią. Różdżka w ich ręku, podporządkowując się
niewidocznym sygnałom psychomotorycznym i odbijając je pokazuje, gdzie się
znajduje woda. Organizm człowieka porównać można tu do kompasu w polu
magnetycznym.
A czemużby nie? Przecież osoby z zaburzeniami wegetatywno-naczyniowymi
odbierają gwałtowne zmiany pogody jak barometr. Prawdopodobnie zespół
przyrządów, którymi posługują się bioenergoterapeuci, wykorzystuje analogiczne
zjawisko. Na przykład – używając ramki z cienkich osi znajomy lekarz określa
miejsce zaburzeń w organizmie pacjenta. Gdy zbliża ramkę do chorego miejsca,
ona zaczyna się obracać w jego rękach. To samo można powiedzieć o obrączce,
za pomocą której określa się ciśnienie krwi. Taką obrączkę, wiszącą na nitce,
trzyma się nad ręka chorego i obserwuje, o ile odchyla się ona od oznaczonej w
myśli podziałce na tej ręce. Na tym polega cały eksperyment.
Skąd się bierze wyczucie u medium? Najprawdopodobniej w każdym z nas, w
zależności od tego, na Ile jesteśmy rozluźnieni, mózg jest zdolny łowić
niezauważalne sygnały przekazywane przez pacjenta: charakter oddechu,
różnicę wielkości źrenic, mikroreakcję na nieoczekiwany dźwięk lub światło,
stopień zahamowania podczas odpowiedzi na pytania, gotowość do powstania i
wykonania jakiegoś ruchu, poziom ogólnej pobudliwości systemu nerwowego i
tak dalej. Na podstawie nieświadomej analizy całego zespołu tego typu sygnałów
syntetyzuje się w nas jakaś ocena stanu pacjenta. Jednak, by tę podprogową dla
naszej świadomości analizę oceny zdrowia pacjenta uczynić prawdopodobną,
należy ją w jakiś sposób ukazać. Temu celowi służą pośrednicy między naszym
odczuciem intuicyjnym a analizą świadomą: różdżka, obrączka czy ramka.
Przypomina to trochę psychiatryczny test Rorscharcha, na którym są naniesione
różne, kolorowe plamy, a pacjent odbiera je w formie bliskich mu kształtów, na
przykład łabędzia, orła, psa, czy kobiety. W ten sposób odsłania swoje
podświadome życzenia.
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-11.htm (1 z 4) [2005-02-23 21:51:26]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Jak wielkie jest nasze podświadome "JA"! Zawiera doświadczenie osobiste oraz
te, przekazane przez poprzednie pokolenia, doświadczenia naszych
praszczurów oraz doświadczenia zespołowe. Zapewne i starożytne wyrocznie,
przepowiadając przyszłość, popadały w szczególny stan i za pomocą znanych
sobie sposobów "puszczały luzem" swoje podświadome "JA". W starych
księgach opisano na przykład, jak to wygłaszającemu przepowiednię kapłanowi
rozszerzają się źrenice i twarz nabiera wyrazu wyobcowania, a po seansie wraca
do normalnego wyglądu. Niczym z innego świata do rzeczywistości. My
powiedzielibyśmy, że wychodzi z reżimu autoregulacji, pozbywszy się
oszołomienia.
Jestem pewien, że niektórym bioenergoterapeutom niepotrzebne są ramki czy
obrączki, wystarczają własne ręce. Jeżeli diagnozujący znajduje się choćby
częściowo w stanie fazowym (który może włączać się u niego w wyniku treningu
lub spontanicznie, za pomocą własnych zabiegów) wtedy jego ręce poruszają się
mniej lub bardziej dokładnie w kierunku chorego narządu, kierowane przez
opisany wyżej mechanizm podświadomej oceny stanu chorego. Dodajmy do
tego doświadczenie diagnostyczne oraz reakcje pacjenta, które mimowolnie się
odsłaniają podczas manipulowania rękami – i widzimy, że zaczyna omiatać
mechanizm dynamicznej korekcji zachowania bioenergoterapeuty. Włącza się
coś w rodzaju biologicznego sprzężenia zwrotnego. Ale – co należy podkreślić –
realizuje się ono na poziomie psychicznym, nie zaś na poziomie jakiegoś
mitycznego biopola. Jak bowiem inaczej wyjaśnić fakt, że oddziaływanie rąk
praktykuje się nawet na odległość tysiąca kilometrów, przez telewizję? Jest to
psychoterapia działaniem, z natury rzeczy najstarsza metoda terapeutyczna.
Poddani jej pacjenci faktycznie bywają uleczeni! Jeśli – oczywiście – cierpieli na
chorobę, która daje się wyleczyć za pomocą psychoterapii. Oraz jeśli są podatni
na sugestię. W trakcie takiej kuracji pacjenci mogą nieoczekiwanie dla siebie
odczuć zdenerwowanie albo rozluźnienie, coś niby ukłucia czy też ciepło oraz
uczucie chłodu, rozchodzącego się po całym ciele.
Pewnego razu wygłaszałem wykład w republikańskim szpitalu psychiatrycznym
w Rydze, podczas którego demonstrowałem lekarzom osiągnięcia współczesnej
psychoterapii. Po wykładzie kilku lekarzy nauczyło się wywoływać stan
autoregulacji. A mnie do swojego "laboratorium" zaprosił bioenergoterapeuta.
Pokazał chorych, których z powodzeniem leczył "biopolem". Robił to tak: za
pomocą galwanometru mierzył choremu różnicę potencjałów elektrycznego
oporu skóry lewej i prawej ręki. Odchylenie wskazówki sygnalizuje, że chory jest
psychicznie gotów do leczenia. Terapeuta ustawiał chorego przed sobą i
koncentrował się do tego stopnia, że na czoło występowały mu krople potu,
przesuwał ręce wzdłuż ciała chorego, czasami zatrzymując je w pewnych
odcinkach, silnie wdychał i wydychał powietrze, potrząsając przy tym rękami –
jakby pozbywał się przejętej przez siebie choroby.
Bioenergoterapeuta zaprezentował mi pacjentkę, która bardzo mocno odczuwała
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-11.htm (2 z 4) [2005-02-23 21:51:26]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
dobroczynny wpływ tych zabiegów. Wcześniej leczyła się w tej samej klinice za
pomocą medykamentów – bez powodzenia! Teraz, zadowolona i wdzięczna,
zamknąwszy oczy oczekiwała magicznych prądów.
Kiedy zabieg dobiegł końca, poprosiłem, by opisała co odczuwała. Opowiedziała,
że miejscami czuła ukłucia, potem nagle ciepło, rozlewające się po całym ciele, a
potem – gdy bioenergoterapeuta zaczął w napięciu przesuwać rękę po jej głowie
– poczuła, że głowa uwolniła się od jakiegoś ciężaru i od razu przestała boleć.
Teraz czuje się jak nowo narodzona.
Tymczasem lekarze z zainteresowaniem obserwowali nas. Jak to oceni Alijew?
Niedawno twierdził, że "biopole" to psychoterapia, inaczej mówiąc – sugestia. A
podczas tego zabiegu bioenergoterapeuta nie zastosował przecież żadnej
sugestii, nie powiedział nawet jednego słowa!
Poprosiłem kobietę, by stanęła plecami do mnie i zamknęła oczy, a w trakcie
wykonywanych przeze mnie czynności komentowała swoje odczucia.
Wykonałem za jej plecami kilka nic nie znaczących gestów (by wyobraziła sobie,
że coś się dzieje) i cichutko, by tego nie zauważyła, odszedłem na bok.
Odwróciłem się nawet do niej plecami, dla większe) pewności i zamarłem w
milczeniu. – Czuję prądy! – oznajmiła pacjentka – jakaś fala przeszła, z dołu do
góry po całym ciele. Oddech staje się ciężki, a teraz się uwalnia. Głowa robi się
coraz cięższa, czuję senność. Teraz senność przeszła, a w głowie się rozjaśniło.
Kiedy znowu zbliżyłem się i poprosiłem, by otworzyła oczy, powiedziała, że czuje
się bardzo dobrze!
Lekarze, obserwujący ten zabieg zrozumieli, że u pacjentki zadziałały
nieświadomie wytyczne reakcje. Ale bioenergoterapeuta tego nie zrozumiał.
Żwawo podszedł do mnie i – jak koledze – uścisnął dłoń:
– Nie pomyliłem się – powiedział – ma pan bardzo silne biopole! Ale wracajmy
do autoregulacji. Zapamiętajcie:
– Stan autoregulacji to sposób realizacji celów, które człowiek sam sobie
wyznacza.
– Uczący się powinien zwrócić uwagę na dwa momenty:
Pierwszy: jeżeli po jednym z czterech podanych przeze mnie ćwiczeń
poczuliście niedyspozycję, słabość – musicie ustalić jej źródła. Zwróćcie się do
lekarza. Bowiem metoda autoregulacji – jak rentgen – ujawnia stan organizmu.
I drugi: później, kiedy nauczycie się kierować sobą za pomocą woli, nigdy nie
zapominajcie o przygotowaniu tak zwanego stanu wyjściowego, obejmującego:
1. Czysty, jasny, świeży umysł.
2. Rześkość, lekkość ciała.
3. "A trzecia pieśń – pieśni pozostałe" – jak mówi jeden z wierszy Rasuła
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-11.htm (3 z 4) [2005-02-23 21:51:26]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Gamzatowa. Czyli Wasze indywidualne, szczególne życzenia t przykazy dla
organizmu.
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-11.htm (4 z 4) [2005-02-23 21:51:26]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Co wydarzyło się Mendelejewowi?
Największą trudność w naszej metodzie sprawia znalezienie obrazu. za pomocą
którego włącza się stan, niezbędny do opanowania autoregulacji.
Odkąd pamiętam, szukam tego obrazu.
Jak w kilku słowach wyjaśnić pacjentowi, co powinien czuć w stanie specjalnym?
W procesie pracy obraz ten stopniowo konkretyzuje się, staje się jaśniejszy,
dostępniejszy. Kiedy stanie się zupełnie jasny, wielu potrafi znaleźć klucz do
autoregulacji,
Poszukiwania tego obrazu odbywają się w najróżniejszych sytuacjach. W tym
celu pytam swoich pacjentów, którzy już doświadczyli stanu szczególnego – co
w nim jest najbardziej charakterystyczne? Do czego jest podobny? Jak to można
wyjaśnić w dwóch słowach? Bowiem – jak słusznie zauważył Kurt Vonnegut: –
"Nie jest uczonym, kto nie potrafi dziecku wyjaśnić na palcach istoty swojej
pracy".
Ludzie różnie opisują swój stan. Jeśli człowiek był nastawiony na to, że wywoła
uczucie senności, stan neutralny zabarwi się tym odcieniem. Jeżeli nastroił się
na lekkość i świeżość – będzie właśnie taki.
U debiutantów podczas pierwszych samodzielnych ćwiczeń zagłębiania się w
stan w pozycji stojącej, nierzadko występuje kołysanie ciała. Grozi tu
niebezpieczeństwo nieświadomego upadku.
Czysty stan neutralny nie występuje. Nawet kiedy człowiek chce po prostu
odpocząć w tym stanie, mimowolnie nastraja swój mózg na realizację programu,
który kojarzy się z wyobrażeniami o odpoczynku.
Kiedyś powstała myśl następującego eksperymentu: jeśli uczącym się trudno z
początku samodzielnie opracowywać programy, stosowne do różnych celów –
niech spróbują w ogóle nie tworzyć żadnych programów. Poobserwujmy, co
zrobi sam organizm.
Mieliśmy pacjenta, któremu odkleiła się siatkówka. Po operacji prawie wrócił do
normy. Ale to "prawie" było jeszcze odczuwalne dla oka. Młody człowiek
przyjechał z daleka z nadzieją że pomoże mu autoregulacja. Kilka dni
opracowywał w stanie szczególnym rekomendowane zadania: samopoczucie
ogólne się poprawia, będzie lepiej widzieć, w okolicy oczu odczuwa przyjemne
przypływy raz ciepła, raz chłodu (stymulujące odżywianie narządu wzroku)... l
faktycznie sprawdzian wykazał, że wzrok pacjenta poprawił się, jak również
samopoczucie ogólne oraz nastrój.
Wyznaczyliśmy więc mu inne zadanie: nie formułować żadnych poleceń!
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-12.htm (1 z 4) [2005-02-23 21:51:27]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Spróbować być obojętnym: niech się stanie, co ma się stać. Spróbował. Wszedł
w stan niczego nie oczekując. (Nie wyobrażam sobie, jak to jest w ogóle
możliwe, ale kto tego doświadczył, utrzymuje, że jest możliwe). Pacjent
zapewniał nas później, że rzeczywiście niczego nie oczekiwał, l nieoczekiwanie
ujrzał oko.
Tak, oko! Duże, niebieskie oko... Bezpośrednio przed nim. W przestrzeni. Ze
wszystkimi szczegółami.
I w tym momencie – według jego słów – uwolnił się od czegoś (Od czego?
Przecież sam przedtem zapewniał, że czuje się po seansach doskonale!). Ale
uwolnił się. Powiedział, że poprawa, jaka nastąpiła po tym zabiegu, jest znacznie
wyraźniejsza od poprzednich!
Zygmunt Freud prawdopodobnie powiedziałby o realizacji wypartych zadań.
Zresztą – nie wiem...
Próbowaliśmy prowadzić doświadczenia z innymi pacjentami, efekty były, ale
niejednoznaczne. Tę dziedzinę należy jeszcze dokładnie zbadać. Mój znajomy
poeta powiedział, że po kilku dniach zajęć autoregulacji zauważył wyraźny
przypływ natchnienia: – Widzę, że odpowiedzi – czyli poetyckie obrazy, szybciej
przychodzą mi do głowy, jeśli w trakcie pisania odpoczywam kilka minut w
reżimie autoregulacji!
Czyż nie coś podobnego wydarzyło się Mendelejewowi, który odkrył swoją
tablicę "we śnie"? Jego mózg, nieprzerwanie pracujący nad próblemem, wyzwolił
się, syntetyzując nagromadzone wrażenia i wyodrębnił to, co najważniejsze.
W stanie neutralnym następuje nie tylko odbudowa zniszczonych komórek
mózgu i uspokojenie pobudzonych Zachodzi również neutralizacja stereotypów,
które przeszkadzają twórczości, następuje ich uwolnienie.
Pytano mnie, czy człowiek, znajdujący się w stanie natchnienia twórczego, nie
jest przypadkiem w hipnozie?
A czemuż by nie? Przecież właśnie stan fazowy charakteryzuje się tym, że przy
niewielkim wysiłku można otrzymać duże efekty! Czyż stanu natchnienia
twórczego nie cechuje duża efektywność, znacznie wyższa od normalnego
poziomu? l czy w tym stanie, jak na skinienie czarodziejskiej różdżki, nie
przypomina się nagle wszystko co ma związek z przedmiotem, bez względu na
to jak głęboko byłoby ukryte w pamięci? l czyż w stanie twórczej ekstazy
człowiek nie jest skoncentrowany wyłącznie na tym, co stanowi przedmiot jego
działalności, nie zwracając uwagi na otoczenie?
Nabrałem was! W stanie natchnienia twórczego hipnozy nie ma i być nie może!
Twórczość warunkuje myśl wyzwolona, nie obciążona żadnym połączeniem ze
zmianami fizjologicznymi w organizmie, W hipnozie, jak wiemy, polecenia są
realizowane. Za każdym razem, kiedy człowiek pomyśli o cieple, robi mu się
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-12.htm (2 z 4) [2005-02-23 21:51:27]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
ciepło, pomyśli o locie, jego ciało próbuje wzlecieć. Ta materialna reakcja,
towarzysząca myślom, sprowadza szybkość i swobodę myśli do poziomu pracy
systemów fizjologicznych i narządów organizmu.
Nawet w metodyce uczenia szybkiego czytania próbuje się odłączyć proces
czytania od towarzyszącego mu mechanizmu wewnętrznego wypowiadania
słów, mechanizmu, którego praca hamuje psychiczną szybkość czytania. A więc
dążenie do twórczości to dążenie do wyzwolenia myśli od wszelkich
mechanizmów materialnych. DIatego proces twórczy nie może być hipnozą, ale
rzeczywistym stanem rozwoju i harmonii, ukierunkowanym na poszukiwania.
Wcześniej mówiliśmy ponadto, że w hipnozie człowiek nie może myśleć! Z tego
też względu oddzieliliśmy w autoregulacji stadium twórczego przyjęcia
rozwiązania (opracowanie zadania) od stadium jego odruchowo-automatycznego
wykonania!
Mój przyjaciel, Sergiej Walentynowicz Pietuchow, doktor nauk, opowiedział mi
następującą historię. Pewnego razu, kiedy bolało go gardło, zastosował metodę
autoregulacji. Swojemu organizmowi wyznaczył zadanie: żeby przeszła angina! l
nagie wygięło go jak zawodowego gimnastyka, przykucnął, struny głosowe
napięły się, wyciągnął na zewnątrz język, oczy szeroko otworzyły się.
Nieoczekiwanie znalazł się w klasycznej "pozie lwa" z indyjskiej jogi – pozycji,
którą jogowie zalecają przy leczeniu anginy
Skąd się to u niego wzięło? Przecież nie miał pojęcia o szczegółach.
Ale... Jogowie zapewniają, że prawa psychofizjologii są takie same dla
wszystkich. Prawa te były wyliczane przez jogów od tysiącleci. Być może,
organizm ma jakąś swoją logikę? l ona "wyrabia się" w reżimie autoregulacji? A
może i tak, że o "pozie lwa" Pietuchow kiedyś czytał. I teraz ta wiedza
zaktywizowała się podświadomie w jego pamięci.
Sam Sergiej Walentynowicz uważa, że z autoregulacją związana jest przyszłość
ludzkości. Mieć takiego przyjaciela i współpracownika jest -nie kryję – wspaniale!
Zwłaszcza, że koledzy – psychoterapeuci nie rozpieszczają mnie uznaniem dla
prac w tej naszej wspólnej dziedzinie.
Kiedyś zwróciłem się do leningradzkiego profesora z propozycją współpracy,
ponieważ wydawało mi się, że nasze prace zmierzają w jednym kierunku.
Profesor sugerował choremu w hipnozie poprawę samopoczucia. Poznawszy
jego doświadczenia zaproponowałem: – Czy nie zechciałby pan wykształcić u
tego chorego nawyku, przy pomocy którego mógłby samodzielnie kontynuować
leczenie? W sytuacji gdy pan byłby nieobecny, gdzieś w służbowej podróży?
Pomyślicie pewnie, że profesor wykrzyknął: – Eureka!
– No, cóż – powiedział szanowny profesor – I ten kierunek ma, prawdopodobnie,
prawo znaleźć się wśród innych... I podobnie, jak inny profesor, wygłosił mi
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-12.htm (3 z 4) [2005-02-23 21:51:27]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
ogólnorozwojowy wykład o znaczeniu psychoterapii w procesie uzdrawiania
ludzi...
Jestem przekonany, że autoregulacji można uczyć przede wszystkim ludzi,
którzy posiadają zdolność do samodzielnego znajdowania dziedzin jej
zastosowania. Oni pełniej realizują tak potencjalne możliwości własne, jak i
metody autoregulacji.
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-12.htm (4 z 4) [2005-02-23 21:51:27]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Jak tabletka zdrowia
Grupa pacjentów czeka na kurs autoregulacji. Chorzy i zdrowi, w różnym wieku.
Powinienem im wyjaśnić, czym jest ta metoda. Nauczyć posługiwać się nią. Aby
potem to, czego się nauczyli, nie zawisło w powietrzu. Często tak bywa, że
człowiek kończy kurs, a potem brak mu motywacji i wszystko zmarnowane... Tak
jest np. z zajęciami gimnastycznymi, z jogą, z autotreningiem, z językami obcymi
oraz wielu innymi umiejętnościami.
Siedzi grupa. Debiutanci. Powinni być nie tylko leczeni, ale i opanować nawyki,
pożyteczne dla zdrowia.
Dagestański Ośrodek Autoregulacji jest zakładem nowego typu, w którym obok
leczenia uczymy i rozwijamy pacjentów. Człowiek powinien wychodzić od nas
nie tylko podkurowany, ale też wyedukowany, jak później utrzymywać dobrą
kondycję. Nauczamy więc ich metody autoregulacji.
Powtarzam: jest ona pożyteczna we wszystkich dziedzinach życia i działalności.
Dlatego nasz zakład jest ośrodkiem, centrum, a me na przykład oddziałem w
klinice czy szpitalu. Tam pracują lekarze, wykorzystujący do leczenia chorych
autoregulację łącznie z innymi metodami terapeutycznymi. Tutaj, w Ośrodku
Autoregulacji specjaliści muszą być także psychologami, pedagogami,
socjologami, a nawet filozofami – co zresztą mieści się w moim przekonaniu – w
działalności lekarza, w systemie jego pracy...
Przychodzą do nas sportowcy, pragnący nauczyć się szybkiej odbudowy sił,
pedagodzy – ze zdenerwowania tracący głos przed audytorium, pracownicy
zatrudnieni przy monotonnej pracy, przemęczeni, dyrektorzy przedsiębiorstw,
którzy pragną nauczyć się chociaż przez kika minut wyłączenia się od nacisku
tysiąca problemów. Słowem – przychodzą ludzie najróżniejszych zawodów.
A jeżeli się nie uda? Przecież obiecywali!
Jakże nie obiecać, kiedy nie wymyślono skuteczniejszych recept dla zachęcenia
pacjenta? A bez optymizmu lekarza oraz pacjenta nie będzie potrzebnego
kontaktu emocjonalnego. A on musi zaistnieć!
Rezultatem nauki w ośrodku powinna być nie tylko wiedza teoretyczna, lecz i
nawyki praktyczne. Specyficzne, których nie można nabyć poprzez mechaniczne
powtarzanie. Można je opanować tylko w stanie specjalnym – w stanie
autoregulacji, co jest znacznie bardziej skomplikowane.
Oto na przykład pacjent, który zgłosił się na leczenie, cierpi na zapalenie
korzonków rdzeniowych. Należy zacząć od uwolnienia go od bólu, bo w tym
stanie nie będzie uważnym uczniem. W Ośrodku Autoregulacji jest pracownik,
który się tym zajmuje. Ściślej mówiąc – potrafi to każdy i jeden może zastąpić
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-13.htm (1 z 3) [2005-02-23 21:51:27]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
drugiego, ale podstawowa odpowiedzialność spoczywa na specjaliście od terapii
odruchowej l oczywiście, na kierowniku ośrodka. Jak zresztą we wszystkich
innych przypadkach...
Podczas nauki, jeśli zachodzi potrzeba, stosuje się akupunkturę w połączeniu z
innymi metodami leczenia. Na przykład masażem, pulsowaniem cieplnym,
terapią manualną i innymi. Wszystko to przygotowuje pacjenta do właściwego
przeszkolenia.
Już od dawna wiadomo, że im lepiej czuje się człowiek, tym jest zdolniejszy do
nauki. Szczególnie, gdy udziela jej lekarz, który poprawił jego samopoczucie,
czym zdobył pełne zaufanie.
Sam lekarz podczas pracy również powinien – mało! – musi dobrze się czuć! W
przeciwnym przypadku nie wywoła u pacjenta obrazu zdrowia! Bez wyrazistego,
sugestywnego obrazu zdrowia – pacjent zdrowieje trudniej. Nawet przy
przeprowadzeniu zabiegów fizjologicznych. Stare to prawdy, ale – niestety – w
klinikach rzadko brane pod uwagę. Zresztą – jak może być inaczej, skoro samo
pomieszczenie szpitalne, w swoim obecnym statystycznym wariancie, już
wywołuje obraz choroby?
Większość ludzi – niestety – nawet nie potrafi sobie wyobrazić, jak powinien
wyglądać zdrowy człowiek. Jakie powinien mieć oczy, chód, oddech, intonację...
W przyszłości – mam nadzieję – Ośrodek Autoregulacji będzie tak zbudowany,
by już przy wejściu pacjent zaczynał lżej oddychać! By przypominał mu ziemię
obiecaną, gdzie można się oczyścić, wyzdrowieć, pokrzepić duszę, porozumieć
z ludźmi. A nawet – być może – podjąć jakieś ważne decyzje. A już na pewno
nauczyć się zdrowego obrazu życia.
Ten nasz przyszłościowy ośrodek zdrowego życia powinien znajdować się na
łonie przyrody, której kontemplowanie już samo w sobie jest psychoterapią!
Będzie sala sportowa i oddziały przeznaczone na wstępne zabiegi leczniczo-
ozdrawiające.
Jeżeli człowiek wspaniale się czuje i wykorzystując stan specjalny, utrwala to
samopoczucie w pamięci, potem będzie zdolny posługując się autoregulacją
wywołać u siebie dobrą formę.
W takim przypadku metoda działać będzie jak zakonserwowana w organizmie
tabletka zdrowia!
Za pomocą autoregulacji można wywoływać wszystko to, co kiedyś pomogło w
uzyskaniu dobrego samopoczucia czy nastroju. Można na przykład wspomnieć
najpiękniejszy dzień, kiedy byłeś w doskonałym nastroju. Kiedy wszystko się
udawało. Kipiałeś wtedy energią. Wszyscy patrzyli wyłącznie na ciebie!
W stanie specjalnym można pomarzyć o tym, jakimi chcielibyśmy widzieć siebie,
wyobrazić sobie upragniony nastrój, wyraz twarzy, chód! ! organizm zacznie
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-13.htm (2 z 3) [2005-02-23 21:51:27]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
nastrajać się na falę naszego ideału. Święte prawo człowieka do marzeń w
stanie autoregulacji przekształca się w możliwość samotworzenia, a całe
bogactwo wrażeń życiowych – w instrument uzdrawiający i przedłużający życie.
Grupa pacjentów czeka na kurs autoregulacji Chorzy i zdrowi, ludzie w różnym
wieku. Patrzą na mnie. Jestem lekarzem. Aby oni byli szczęśliwsi – ja
powinienem czuć się bardzo dobrze!
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-13.htm (3 z 3) [2005-02-23 21:51:27]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Piszą do nas...
Po opublikowaniu w radzieckiej prasie artykułów o mojej metodzie, pozwalającej
człowiekowi kierować swoim, organizmem, a zwłaszcza po zademonstrowaniu
tej metody w telewizji napłynęły listy od osób, pragnących nabyć te niecodzienne
przecież umiejętności.
Niestety – w artykułach prasowych nie wszystko podano dokładnie i naukowo.
Jako lekarz musiałem więc mieć się na baczności, gdyż czytelnicy odnieśli
wrażenie, że autoregulacja jest czarodziejską różdżką, panaceum na wszystkie
nieszczęścia. Mimo dalszych publikacji, które podkreślały, że ta metoda zalicza
się do metod psychoterapeutycznych i porównywały istotę jej działania z
treningiem autogennym – w listach zwracano się do nas nawet z takimi
problemami, których rozwiązanie w żaden sposób nie wchodziło w
"kompetencje" autoregulacji!
W listach zaniepokoiła mnie również bardzo często spotykana wiara autorów w
to, że autoregulację można opanować w ciągu pół godziny. Dla tej "pół godziny"
dziesiątki ludzi zrywały się z miejsca porzuciwszy wszystkie sprawy i wędrowały
z różnych stron do Machaczkały, nie uzgadniając nawet z nami terminu
przyjazdu.
Skąd się wzięło owe "pół godziny"?
Właśnie stamtąd, z artykułów prasowych. W jednym z nich porównywano czas
opanowania zagłębiania się w stan za pomocą treningu autogennego oraz
autoregulacji. Istotnie, w autotreningu ten stan szczególny osiąga się po
miesiącach ćwiczeń a metodą autoregulacji w szeregu przypadków – nawet w
ciągu pół godziny! W tym "szeregu przypadków" wielu czytelników od razu widzi
siebie!
– A nie da się tego dokonać w dwadzieścia minut? – zainteresował się ktoś z sali
podczas kursu.
Nawet nauka jazdy na rowerze pochłania więcej czasu – odpowiedziałem. –
Oczywiście, w niektórych przypadkach to się zdarza, ale przecież cała rzecz nie
sprowadza się do rekordów! Istota rzeczy – powtarzam – polega na nauczeniu
człowieka kierować nadzwyczaj skomplikowaną maszyną własnego organizmu!
A tu wskazana jest ostrożność. To jest przecież organizm ludzki, to jest życie!
Dlatego – niezależnie od ewentualnie możliwej "pół godziny" – aby opanować
autoregulację, należy przejść pełen kurs zajęć, składający się z 8-10 zespołów
zabiegów, połączonych z przygotowaniem teoretycznym "zasady wchodzenia w
stan".
A ponadto pamiętajcie, że:
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-14.htm (1 z 3) [2005-02-23 21:51:28]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
NIE WYSTARCZY NAUCZYĆ SIĘ WYWOŁYWAĆ STAN SPECJALNY,
TRZEBA UMIEĆ WŁAŚCIWIE SIĘ NIM POSŁUGIWAĆ!
Dużą część listów napisali chorzy lub ich krewni. Przedstawiali przeróżne
dolegliwości – od przytępienia słuchu u pięciomiesięcznego dziecka do ciężkich
chorób nowotworowych. Wszyscy prosili o pomoc. Niestety – tych oczekiwań nie
spełniamy.
Pisali także ludzie, cierpiący na różnego rodzaju nerwice. Skarżyli się na
obniżoną wydajność pracy, na zmęczenie. Oczywiście, im ewentualnie
moglibyśmy pomóc.
Autoregulację chcą opanować młodzi ludzie, starając się rzucić palenie. Oraz
narkomani i rodzice narkomanów. Takim pacjentom – sądzę – również
moglibyśmy pomóc.
Piszą do nas ludzie, często już nie najmłodsi ale chorobliwie nieśmiali. Z tego
powodu – sądzą – nie ułożyli sobie życia, albo rozpadła się ich rodzina. To też
są nasi potencjalni pacjenci.
Wśród piszących duży procent stanowią ludzie, przygotowujący się do
poważnych zmian w życiu. Chcieliby opanować autoregulację, by zwiększyć
odporność nerwową przed czekającymi ich obciążeniami, zmianą rytmu życia i
działalności. Tu autoregulacja może okazać się przydatna.
Interesuje się nią także wielu sportowców, pracujących nad poprawą wyników.
Piszą debiutanci, mistrzowie oraz trenerzy, poszukujący optymalnego podejścia
do uczniów. Tutaj – według mnie – bez autoregulacji wręcz nie osiągnie się
wyższego poziomu.
Piszą do nas ludzie pragnący szybko nauczyć się języków obcych lub przyswoić
inną wiedzę. Autoregulacja może im pomóc.
Otrzymujemy także oferty współpracy z zakładami przemysłowymi. By
zmniejszyć zmęczenie i zachorowalność pracowników, wykonujących napiętą,
stresującą, monotonną pracę. Uważam, że w systemie intensywnego
wytwarzania, który silnie obciąża psychiczny aparat człowieka autoregulacja jest
bezwzględnie potrzebna.
Przyjeżdżają do nas lekarze i psycholodzy, pragnący wzbogacić swój arsenał
metod o jeszcze jedną metodę profilaktyki i leczenia chorób. Marzyłoby się nam,
by każdy lekarz wiedział, czym jest autoregulacja, oraz aby lekarze-
psychoterapeuci posługiwali się nią profesjonalnie! Przecież każdy
psychoterapeuta próbuje uczyć swoich chorych autoregulacji – w ten czy inny
sposób. Dlaczego nie miałby stosować mojej metody?
Zapamiętałem cztery charakterystyczne listy:
"Ten klucz jest mi bardzo potrzebny!!!" – pisze dziesięcioletnia dziewczynka
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-14.htm (2 z 3) [2005-02-23 21:51:28]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
(proszę zwrócić uwagę na trzy wykrzykniki),
Drugi list napisał do redakcji "Komsomolskiej Prawdy" docent, wykładowca
uczelni medycznej. Żądał przerwania w prasie procesu "ogłupiania" studentów
medycyny, którym – według jego słów – kręci się w głowie od reklamowanych
wszelkiego rodzaju pseudonaukowych metod, obiecujących jakoby uwolnienie
ludzkości od wszelakich nieszczęść. ,,To klucz bez prawa przekazu!" – kończy
list (dwadzieścia stron .maszynopisu!) docent.
Autor trzeciego listu był jakimś oryginałem. Po przeczytaniu w artykule o tzw.
obręczy cieplnej, pomagającej w opanowaniu stanu, ,,nagrzewa!" głowę przez 10-
15 minut dziennie. Czuł się doskonale, wygrywał w tenisa oraz w szachy, tworzył
trzy razy tyle wierszy co zazwyczaj. Bardzo mi dziękował za to wzbogacenie
weny twórczej. Tragikomizm tej sytuacji oraz jej niebezpieczeństwo polegało na
tym, że w artykule nie podawałem ani istoty, ani sposobu działania nowego
wynalazku, zwanego "biegnącą falą cieplną". Ani też żadnych wskazówek, w jaki
sposób osiąga się ten stan!
I, na koniec, ostatni z niezwykłych listów. Ten wydał mi się straszny.
Małolat, który przeczytał w artykule o wyrabianiu nawyku autoregulacji drogą
warunkowo-odruchowego programowania, stwierdza, że już widział w kinie, w
jaki sposób programuje się ludzi. Po takim zaprogramowaniu ludzie jedzą trawę,
zamieniają się w roboty oraz w zwierzęta. Nie podejmuję się komentować tego
listu i analizować różnicy między treścią znanego filmu "Martwy sezon" a metodą
autoregulacji. Różnica jest zasadnicza.
Często uczestnicy kursu pytają, w jaki sposób nastroić się za pomocą
autoregulacji na przyśpieszone opanowanie języka obcego? Co należy
wyobrazić sobie w stanie specjalnym? Albo: co należy wyobrazić sobie w reżimie
autoregulacji – by przestał boleć ząb?
Odpowiadam: – nie należy sobie wyobrażać niczego szczególnego, jeśli to
sprawia trudność. Należy umieć wywołać głęboki stan neutralny, a potrzebna
reakcja sama powstanie – jeśli tylko został wytyczony cel.
Większość naszych pacjentów – niestety – nie jest w stanie wywołać głębokiego
pogrążenia się w stan szczególny. Osiągnięcie mniejszej lub większej głębi
wiąże się z wyjściowym stanem organizmu oraz z samym zadaniem. Czasami,
kiedy zadanie okazuje się zbyt odpowiedzialne, potrzebna właściwa głębia
pozostaje nieosiągalna. Przeszkadza bowiem w tym zdenerwowanie, napięcie i
inne czynniki emocjonalne.
(A na bolący ząb polecam wypraktykowany od pokoleń sposób – wizytę u
dentysty! – przyp. red.)-
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-14.htm (3 z 3) [2005-02-23 21:51:28]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Spokój i wola
Jeśli spytacie, do jakiej szkoły siebie zaliczam, odpowiem tak: w mojej wyobraźni
istnieją dwie szkoły. Pierwsza – gdy człowiek, określiwszy swój cel pragnie jak
najszybciej go zrealizować, a pracując zwraca się ku specjalistycznej literaturze i
fachowcom. Druga – gdy człowiek najpierw uczy się być pracownikiem
naukowym, studiuje odpowiednią literaturę zdobywając informacje, a potem
będąc specjalistą, zwraca się ku interesującemu go zagadnieniu, próbując je
rozwiązać.
Siebie zaliczam do pierwszej szkoły. Do praktyków.
Co zaś tyczy się wykształcenia – od dziecka połykałem książki. Brat gonił na
podwórku za piłką, a ja leżałem na tapczanie i czytałem, czytałem... Głównie
fantastykę. Później książki z dziedziny psychologii, medycyny i filozofii. Potem,
gdzieś od trzeciego czy czwartego roku studiów, w ogóle przestałem czytać
literaturę specjalistyczną. Muszę przyznać, że z jakiegoś powodu mnie drażniła.
Chciałem sam myśleć. Dlatego zerwałem ze wszystkimi, istniejącymi formalnie
szkołami w zakresie psychofizjologii, psychoterapii i odruchoterapii.
Pozwoliło mi to nie ograniczać się istniejącymi systemami poglądów i kierunków.
Przekonałem się, że jest dobrze, gdy sam lekarz tryska życiem, jest wesoły,
życzliwy i pewny siebie. Wtedy i pacjent czeka, by lekarz pomógł mu stać się
takim jak on. A więc lekarzu, wylecz się sam!
Tak, oczywiście – bez realizacji tej zmiany podejścia w medycynie –
autoregulacja zamienia się w chałturę. Tu nie można oderwać teorii od praktyki!
Jeśli nauczymy człowieka autoregulacji, to znaczy rozwiniemy jego zdolność do
realizacji własnych decyzji, idei, marzeń – konstruktywny rozwój zdolności
twórczych stanie się niezbędną częścią kultury ogólnoludzkiej, gwarantem
pozytywnego rozwoju społeczeństwa.
Takie dostrzegam perspektywy...
Częściowo znajdują już one jakąś formę realizacji dzięki współpracy z radziecko-
amerykańską fundacją "Inicjatywa Kulturalna". Celem oficjalnym tej fundacji jest
finansowe wspomaganie perspektywicznych projektów z dziedziny kultury.
Fundacja uważa, że najbardziej narażeni na przeciwności losu bywają ludzie,
zajmujący się twórczością. Myśl twórcza jest przecież tak ulotna, że ulega
rozbiciu już przy samej próbie jej zatrzymania i wyrażenia.
Za pomocą autoregulacji chciałbym opracować metodę, która pozwoli
człowiekowi wyrazić swoją myśl twórczą w trakcie jej rozwoju. Będzie to bardzo
pożyteczne.
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-15.htm (1 z 2) [2005-02-23 21:51:29]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Fundacja popiera projekty twórcze, związane z perspektywą rozwoju człowieka
w społeczeństwie. Przy siedzibie fundacji wydzielono pomieszczenie, urządzone
zgodnie z wymogami nowoczesnej techniki, niezbędnej do przeprowadzania
leczniczo-uzdrawiających zabiegów przygotowawczych oraz procesu
opanowania autoregulacji. Grupa kursantów będzie składać się z twórczo
aktywnych osób, w różnym wieku i rozmaitych zawodów.
W ten sposób zamierzamy wykonać wielki skok jakościowy w dziele rozwoju
metody autoregulacji.
Dzisiaj człowiek egzystuje w krytycznych warunkach, bo w konflikcie z naturą.
Przedtem chroniła go przyroda. Toteż Fundacja Ekologiczna ZSRR
przygotowuje razem z nami program przygotowania lekarzy w dziedzinie nowego
kierunku uzdrawiania – ekomedycyny, podstawą której będą przede wszystkim
metody leczenia bez stosowania medykamentów i – oczywiście – autoregulacja.
Tą metodą zaczynają się interesować przedstawiciele najróżnorodniejszych
kierunków, stowarzyszeń, związków, jak również grup twórczych, działających
na rzecz rozwoju człowieka.
Niedawno odbył się w Baden-Baden (RFN) drugi Międzynarodowy Kongres
Badań Systemowych, Informatyki i Cybernetyki, w którym uczestniczyłem 2
ramienia Fundacji "Inicjatywa Kulturalna". Zamiast jednego zaplanowanego
wykładu o autoregulacji, wygłosiłem cztery. Metoda autoregulacji bardzo
zainteresowała uczestników Kongresu.
Zatem – raz jeszcze najdostępniejszym i najprostszym językiem wyraźmy istotę
autoregulacji.
Jak się stroi – na przykład fortepian? Co jest do tego potrzebne? Cisza, aby
słyszeć dźwięki, l kamerton, który pomoże w nastrojeniu strun.
Przy autoregulacji rolę ciszy gra "neutralny" psychofizjologiczny stan, nawyk
wytworzony i rozwinięty za pomocą specjalnego szkolenia. A rolę kamertonu gra
obraz – cel. Wasza wola. Stwórzcie ciszę... Weźcie kamerton...
I, jak powiedział poeta: – ,,Na świecie nie ma szczęścia. Jest spokój i wola!..."
Spokój i Wola!
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-15.htm (2 z 2) [2005-02-23 21:51:29]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
Post scriptum
Mówią warszawscy pacjenci dra Chasaja Alijewa, którzy uczestniczyli w
prowadzonych przez niego (w maju 1990 r.) w naszej redakcji kursach
autoregulacji:
– Od dawna interesuję się różnymi technikami relaksacji, uwalniania organizmu
ze stresu. Wszystkie znane mi dotąd metody mają się do tego, czego uczył nas
dr Alijew tak, jak noc do dnia!
– Zmęczenie kleiło mi oczy zmuszając do kładzenia się spać zaraz po dzienniku
telewizyjnym. Dzięki opanowaniu metody autoregulacji dra Alijewa bez problemu
czytam teraz książki do północy, a rano wstaję rześka i wypoczęta. Przestałam
już także wypijać morze kawy, gdyż opanowałam skuteczniejszy sposób
odprężania się, nabierania sił.
– Bardzo wysoko oceniam fachowe kwalifikacje dra Alijewa. Widać, że ma duże
doświadczenie kliniczne w pracy z pacjentami. Potrafi bowiem dać uczestnikom
kursu gwarancję bezpieczeństwa. Rozmaite techniki psychologiczne, stosowane
na ludziach wywołują czasami tak silne reakcje, że aż niebezpieczne, laik sobie
z tym nie poradzi.
– Zakres wiedzy i kompetencje dra Alijewa wykraczają znacznie poza tradycyjne
metody leczenia. Jest on i psychiatrą, i psychologiem, i hipnotyzerem, stosuje
sugestię, posługuje się akupunkturą i kręglarstwem. Tak szeroki zakres technik
umożliwia mu całościowe podejście do pacjenta, potrafi uruchomić to, co w
procesie leczenia jest najważniejsze: autoregulację organizmu. Uczy człowieka,
daje mu sposób radzenia sobie z własnymi problemami. Zrywa tym samym z
obowiązującą powszechnie w medycynie zasadą bierności: pacjent nie bierze
odpowiedzialności za leczenie, zrzucając ją całkowicie na lekarza, na tabletkę,
na zastrzyk... Sam chory pozostaje jedynie przedmiotem różnorakich
oddziaływań, którym się poddaje i... czeka na rezultat!
– Dr Alijew nauczył nas techniki psychologicznej, dzięki której możemy rozwijać
osobowość, panować nad własnym organizmem oraz kształtować psychikę w
pozytywnym kierunku. Technika dra Alijewa działa bardzo głęboko, zmieniając
właściwie całą fizjologię człowieka Nie spotkałem w Polsce pracującego w ten
sposób terapeuty, chociaż każdy psycholog czy psychiatra posługuje się
autoregulacją.
– Czasami wyjaśnienia dra Alijewa brzmią zbyt fizjologiczno-materialistycznie,
sprowadzają wszelkie procesy, zachodzące w psychice, wyłącznie do
neurofizjologii. Ale do czego ma się odwołać? Gdyby operował pojęciem duszy –
zarzucono by mu brak naukowości. Gdyby stosował tok rozumowania
Chińczyków czy Hindusów – po prostu by go wyśmiano...
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-16.htm (1 z 3) [2005-02-23 21:51:30]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
– Opuszczamy kurs, prowadzony przez dra Alijewa, jakby w jakimś transie.
Wydaje się, że tryskamy energią, że jesteśmy jak nigdy rozluźnieni,
zrelaksowani. Ta euforia, ten luz... Podejrzewam, że jest to jedynie skutek
sugestii, którą dr Alijew się posługuje. No, cóż – czas pokaże, czy działała na
nas siła sugestii – czy siła medycyny...
– Metodę dra Alijewa uważam za rewelacyjną. Wyzwala ona ukrytą w nas
energię, której sami nigdy nie potrafilibyśmy obudzić ani wykorzystać.
Drzemałaby więc w nas, a my nawet nie wiedzielibyśmy o jej istnieniu, o
możliwościach, jakie stwarza.
– Regulacja dra Alijewa bardziej mi odpowiada niż trening autogenny czy DU
(doskonalenie umysłu).
– Dr Alijew wytłumaczył nam, że choroba wypływa z naszej głowy za naszą
wiedzą i wolą. I ze tą samą drogą można ją cofnąć.
– Od lat leczę nerwicę odwiedzając różnych lekarzy. Wczoraj, po raz pierwszy
od... nie pamiętam już, odkąd – odniosłam, sukces: wprowadziłam się w stan
neutralny i zasnęłam bez zażywania nasennej tabletki.
– Osiągnęłam nie znany mi dotąd luz, wyciszenie, odprężenie. To bardzo dużo!
– Przyszłam na kurs z czystej ciekawości. Chciałam zobaczyć, co robi dr Alijew,
ale osobiście nie zamierzałam niczemu się poddawać. Zaprę się i już, moje ręce
ani drgną! Ręce okazały jednak posłuszeństwo poleceniom dra Alijewa i rozeszły
się na boki ku mojemu kompletnemu zaskoczeniu. Nauczyłam się autoregulacji i
zamierzam ją wykorzystać w osiągnięciu dwu konkretnych celów. Po pierwsze –
by codziennie intensywnie gimnastykować się, rozruszać wszystkie mięśnie –
bez uczucia bólu. Tak, jak to robiliśmy podczas zajęć. Taka gimnastyka, do
której nie mogę się jakoś zmobilizować oraz przed stosowaniem której
powstrzymuje mnie strach przed obolałymi potem mięśniami – pozwoli mi
utrzymać szczupłą, wysportowaną sylwetkę. Cel drugi: poważnie ograniczyć
liczbę wypalanych papierosów. Po lekkiej hipnozie, zastosowanej przez dra
Alijewa, długo nie ciągnęło mnie do palenia, a potem dobrze znane "Carmeny"
nagle zaczęły pozostawiać jakiś obcy, metaliczny smak na języku... A może
nawet uda mi się porzucić nałóg?
– Po seansach czuję się błogo, przyjemnie, wracam do domu jak na skrzydłach!
– Sukces! Już potrafię się niczym nie denerwować!
– Na zajęcia, prowadzone przez dra Alijewa, przychodzi sporo znerwicowanych
osób, mających kłopoty z zaśnięciem, rozstrojonych nerwowo, łatwo
popadających w depresję, o obniżonych nastrojach i w ogóle nie umiejących
uporać się z własnymi lękami, z nieśmiałością, z rozmaitymi problemami. Cóż
ofiaruje im medycyna? Przede wszystkim tabletki. Nasenne, wyciszające,
uspakajające, podnoszące nastrój. Dopiero dr Alijew nauczył ich, jak obywać się
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-16.htm (2 z 3) [2005-02-23 21:51:30]
B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie
bez pigułek, jak zastąpić chemię "specyfikami z własnej, wewnętrznej apteki",
czyli jak uruchomić siły, drzemiące w każdym z nas.
– Szkoda, że propozycje dra Alijewa spotkały się z minimalnym
zainteresowaniem polskich lekarzy i psychologów. Obawiam się, że wielu
spośród uczestników jego kursów zacznie na własną rękę, w rozmaitych
grupach, stosujących terapie naturalne – posługiwać się metodą autoregulacji.
Pół biedy, gdy sami praktykują na sobie, w końcu po to chodzili na kurs, by się
czegoś nauczyć. Ale jeżeli przyjdzie im do głowy uczyć innych ludzi autoregulacji
według dra Alijewa? Uprzedzam, że może to robić jedynie człowiek
odpowiedzialny, wiedzący, co może się dziać z pacjentem i znający techniki
radzenia sobie z owymi groźnymi nieraz, innym razem szokującymi reakcjami.
– Zapraszając dra Alijewa zrobiliście kawał dobrej roboty. Proszę, umożliwcie
nam częstszy kontakt z tym dobrym lekarzem i sympatycznym człowiekiem.
file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-16.htm (3 z 3) [2005-02-23 21:51:30]