wo kopnąłem krowi placek i zeschła sko-
rupa odpadła na bok, zobaczyłem owady
żerujące na łajnie. Niemal wszystkie były
czarne i błyszczały jak paciorki. Najwięk-
sze mogły mieć 20 mm i też były czarne,
tyle że z granatowym odcieniem. Po ziemi
poruszały się niezdarnie, znacznie lepiej
czuły się w powietrzu, gdy o zmierzchu
opuszczały kryjówki i zaczynały latać.
Dopiero znacznie później dowiedziałem
się, że piękne chrząszcze to
żuki gnojowe.
Niektóre konsumują nawóz na miejscu,
inne zanoszą go do podziemnych koryta-
rzy, gdzie również składają jaja.
Wszystkie żuki gnojowe, z racji
upodobania do odchodów nazywane
koprofagami, są niezastąpionymi czyś-
cicielami ziemi z odchodów zwierząt
trawożernych. Niektóre są tym wydaj-
niejsze w tej działalności, że wieczo-
rem nie tyle opuszczają swoje kryjówki
z nawozem, co je porzucają i niemal
natychmiast przystępują do kopania
nowych korytarzy i zapełniania ich na-
wozem.
Skarabeusze
Wiele lat po lekcjach na pastwisku,
będąc w Egipcie, miałem okazję spotkać
krewniaka naszego żuka gnojowego - po-
świętnika czczonego, nazywanego również
skarabeuszem. Żuk ten jest znany z umie-
jętności robienia kul z nawozu. ,,Mojego”
zobaczyłem, gdy już z gotową kulą ruszał
w drogę. On sam miał około 20 mm dłu-
gości, natomiast gałka nawozu była wiel-
kości małego jabłka.
Opierając się głową i przednimi nogami
o ziemię, tylnymi pchał kulę do tyłu.
Nie było to łatwe. W pewnym momencie
żuk i kula znaleźli się na pochyłym ka-
wałku gruntu, co skończyło się niekon-
trolowanym koziołkowaniem. Skarabeusz
nie zraził się jednak i w chwilę później
kontynuował transport. Poradził sobie też
z takimi przeszkodami terenowymi, jak
kamień i kępa trawy. Przyszło mu także
stoczyć walkę z poświętnikiem - rabu-
siem, który chciał zawładnąć jego na-
wozem. Innego skarabeusza przyjął z
aprobatą, z czego wnioskowałem, że była
nim samica.
Po jakimś czasie skarabeusze uznały,
że dotarły do odpowiedniego miejsca
i przystąpiły do zakopywania gałki nawozu.
Ukryta pod piaskiem posłużyła im za
,,gniazdo” i pokarm dla larw.
Skarabeusze zaczynają toczyć kule po
odpływie wód Nilu, więc dla starożyt-
nych Egipcjan były zwiastunem wiosny,
zapowiedzią siewu roślin i przyszłych
zbiorów - były symbolem cyklicznych
procesów przyrody. Ale nie tylko. Egip-
cjanie, obserwując rozwój i życie skara-
beusza, uznali go za symbol boga Słońca,
a także za symbol zmartwychwstania
i nieśmiertelności.
Wierzyli, że skarabeusz powstaje sam z
siebie, że każdy osobnik jest samcem. Ob-
serwacje przekształcania się poczwarki w
dorosłego owada zainspirowały Egipcjan
do mumifikacji ciał zmarłych. W miejsce
serca mumifikowanego wkładano skara-
beusza, co miało zapewniać zmartwych-
wstanie zmarłego.
Poświętników jest ponad 20 gatunków.
Zamieszkują głównie Afrykę (w Europie
można je spotkać na południu kontynen-
tu). Wszystkie odżywiają się nawozem,
który gromadzą też jako zapas pokarmu
dla larw. Gdyby nie poświętniki, sawan-
na już dawno byłaby pustynią, tyle że po-
krytą nie piaskiem, a warstwą odchodów
trawożerców. Takie zagrożenie wystąpi-
ło w Australii, kiedy rozpoczęto hodow-
lę bydła. Krowich odchodów przybywało
w takim tempie, że zdecydowano się na
import z Afryki kilku gatunków chrząsz-
czy koprofagicznych.
Władysław Misiołek
ŚWIAT WOKÓŁ NAS
ARMIA
sprzątaczy
RYS. APOLONIA BRONAKOWSKA, LICEUM PLASTYCZNE SUPRAŚL
KONKURS „MOJA ZIEMIA - MÓJ ŚWIAT” 2005
ARMIA
sprzątaczy
NR 3 (152) MARZEC
2006
9