Dziecko w literaturze
„Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi. Choć niewielu z nich o tym pamięta”.
Słowa te pochodzą z krótkiej przedmowy, poprzedzającej „Małego Księcia” Antoine’a
de Saint – Exupéry’ego. Uważam, że jest to bardzo trafne spostrzeżenie. Świat dorosłych
różni się od świata dzieci, dorośli często nie rozumieją świata widzianego oczami dziecka,
często dziecko musi dorosłemu wszystko tłumaczyć i wyjaśniać. Jedno jest całkowicie pewne
– każdy dorosły był kiedyś dzieckiem i często zdarza się tak, że przeżycia z dzieciństwa mają
znaczący wpływ na losy danego człowieka.
Czas dzieciństwa najczęściej kojarzy się ze szczęściem, beztroską, wspólnymi
zabawami z rówieśnikami, z brakiem problemów, poczuciem bezpieczeństwa, ciepłem
rodzinnym. Jest to czas, kiedy mały człowiek nie jest samodzielny, czas, w którym dziecko
nie ma obowiązków. Jednym słowem, cała odpowiedzialność spada na rodziców.
Literatura chętnie podejmuje takie tematy. Z wizją „idealnego dzieciństwa”
spotykamy się między innymi w „Legendzie o św. Aleksym”, „Mikołaja Doświadczyńskiego
przypadkach” oraz w liryce między innymi Antoniego Czechowicza, Leopolda Staffa i
Juliana Tuwima.
Jednak dzieciństwo nie zawsze jest szczęśliwe. Spotkałem się kiedyś ze
stwierdzeniem, że „literatura to niewygodny świadek rzeczywistości”. Uważam to zdanie za
trafne, gdyż oprócz sielskiej wizji pierwszych lat życia małego człowieka, w literaturze
spotkać można także wizję dzieciństwa trudnego, szarego, pełnego bolesnych doświadczeń.
Nieszczęśliwe, smutne dzieciństwo może wynikać z braku miłości lub braku rodziców. Może
być także związane z niespełnionymi marzeniami. Literatura podejmuje również takie tematy.
Taka wizja dzieciństwa pojawia się w literaturze epoki romantyzmu (np. u Adama
Mickiewicza, Ignacego Krasińskiego), w nowelistyce pozytywistycznej (np. u Bolesława
Prusa, Marii Konopnickiej, Henryka Sienkiewicza) oraz w literaturze współczesnej (np. w
liryce Krzysztofa Kamila Baczyńskiego).
Szczęśliwe lata dzieciństwa…
Dziecko, jako pełnoprawny bohater literacki pojawia się dopiero w epoce
romantyzmu, jednak wcześniej w epoce odrodzenia również mamy do czynienia z bohaterem
dziecięcym – w „Trenach” Jana Kochanowskiego. Treny, jako gatunek literacki znane były
już w starożytności. To utwór o tematyce żałobnej. Bohaterami trenów mogły być tylko osoby
dostojne, natomiast Kochanowski świadomie złamał tę zasadę, czyniąc bohaterem trenu swą
córeczkę Urszulkę. Zatem dziecko zyskuje tu pozycję podobną tej, którą w starożytnym trenie
zajmowali dostojnicy, władcy będący bohaterami tego utworu.
W „Trenie XIX” Urszulka jawi się jako dziecko, które nie zaznało cierpienia.
„Żadnych frasunków tego świata nie zaznawszy
Ani grzechem dusze swej drogi nie pomazawszy”
Przedwczesna śmierć Urszulki – córki poety, spowodowała to, że nie doświadczyła ona tak
naprawdę pełni tego, co niesie ze sobą życie. Nie zaznała cierpienia i bólu, nie mogła też
świadomie grzeszyć, zatem jej dzieciństwo określić można, jako szczęśliwe.
W „Legendzie o św. Aleksym” również mamy do czynienia ze szczęśliwym
dzieciństwem. Nie ma tu doświadczeń życiowych, takich jak choroby i niedostatek. Aleksy
był dzieckiem długo oczekiwanym przez swoich rodziców. Jego narodziny mogły więc być
postrzegane jako cud, błogosławieństwo boże. Ogromne znaczenie w tym utworze mają,
według mnie, imiona rodziców. Imię ojca – Eufamijan to po grecku „dobra wróżba”,
natomiast imię matki – Aglijas oznacza „piękno, radość”. Z miłości tych dwojga zrodził się
Aleksy, jego narodziny to jakby połączenie dobra i piękna.
Mały bohater pojawia się również w wierszu ks. Jana Twardowskiego, zatytułowanym
„O maluchach”. Dzieci, które opisuje autor, zachowują się beztrosko, naturalnie,
spontanicznie. Są bardzo ruchliwe, a przy tym niesforne. Pokazują język, pieniądze na tacę
odkładają na lody. Są ciekawe i otwarte na świat, wszystko je interesuje i zdumiewa: „dziwiły
się, że ksiądz nosi spodnie”. Maluchy przez cały czas są czymś zajęte: klękają „nad
upuszczonym przez babcię futerałem jak szczypawką”, wspinają się „jak czyżyki na sosnach,
aby zobaczyć, co się dzieje pomiędzy rękawem a kołnierzem”. Maluchy są przy tym bardzo
czujne, wyłapują każde potknięcie księdza. Pomimo takiego ich zachowania, „Jezus brał je z
powagą na kolana”, ponieważ mimo niesforności, są naturalne, szczere, nieskrępowane
sztucznością, pozą. W tym wierszu ksiądz Twardowski opisuje dzieci żartobliwie, z
uśmiechem i czułością. Tworzy w wierszu jasny, radosny obraz dziecka, o którym można
powiedzieć, posługując się słowami Friedricha Herdenburga, że jest „uwidocznioną
miłością”.
Beztroska nie zawsze jest w literaturze czymś dodatnim. Okazuje się, że dzieciństwo
bez obowiązków i cierpienia może być przekleństwem. W II części „Dziadów” Adama
Mickiewicza spotykamy dzieci, których winą stało się właśnie beztroskie życie. Duchy dzieci
pojawiające się na święcie dziadów, przekazują ważną prawdę moralną:
„Kto nie doznał goryczy ni razu
Ten nie dozna słodyczy ni w niebie”
Tak więc te dzieci, aby dostać się do nieba (krainy wiecznego szczęścia), oprócz smaku
beztroski i szczęścia, musiałyby również poznać smak goryczy, cierpienia.
Dzieciństwo czasem bolesnych doświadczeń…
Smak cierpienia poznają bohaterowie III części „Dziadów”. W scenie opisującej
wywózkę na Sybir, ukazany jest obraz dziecka bezbronnego:
„Biedne chłopcy! – najmłodszy, dziesięć lat, niebożę”
Przykładem może być ten 10–letni chłopiec, który skarży się, że nie może udźwignąć
łańcucha. Do tego dochodzi jeszcze widok jego pokrwawionej nogi, a to z kolei świadczy o
okrucieństwie i nieludzkim traktowaniu zesłańców, wśród nich także dzieci.
W dramacie przedstawieni są też bohaterowie indywidualni. Świetnym przykładem
portretu chłopca, który został nieludzko potraktowany, może być historia jedynego syna pani
Rollison. Kobieta ta przyszła do senatora prosić o uwolnienie syna. Wie, że jej dziecko jest
torturowane:
„Moje dziecko! […] Ale biją, Panie! Któż tak dzieci bije!
Jego zbito – zlituj się – po katowsku zbito!”
Senator obiecuje Rollisonowej zająć się sprawą jej syna, jednak nigdy nie dotrzymuje
obietnicy, którą składa. Syn pani Rollison wyskakuje przez okno, które celowo pozostawiono
otwarte. Okrucieństwo, z jakim zaplanowano pozbycie się Rollisona, świadczy o
bezwzględności i wyrachowaniu oprawców. Syn pani Rollison to bohater-męczennik, który
ginie śmiercią samobójczą, sprowokowany do tego przez tych, którzy się nad nim znęcali.
Dzieciństwo jako zadanie
W prologu III części „Dziadów” jest mowa również o innym więźniu, Gustawie –
Konradzie, jako dziecięciu, które ma stać się bohaterem narodowym. Wysłannik niebios
opowiada o dzieciństwie Gustawa–Konrada, o tym, że miał on kontakt z tym wymiarem
rzeczywistości, który nie jest dostępny zwykłym śmiertelnikom:
„I pamiątki wyższych światów
W głąb ciągnąłeś, jak kaskada…”
Jest to zatem dziecko niezwykłe, które otrzymuje zadanie do wykonania, od pierwszych lat
życia jest jakby naznaczone stygmatem.
Innym bohaterem dziecięcym, któremu powierzono zadanie do spełnienia, jest Orcio z
„Nie–Boskiej Komedii” Zygmunta Krasińskiego. Mamy tu do czynienia z dzieckiem,
któremu matka przypisała rolę poety:
„Błogosławię Cię, Orciu, błogosławię, dziecię moje.
Bądź poetą…”
Matka, wypowiadając te słowa, wydała wyrok na dzieciństwo Orcia. Jego życie nie będzie
szczęśliwe i beztroskie, ponieważ pozbawiony on jest zainteresowania ze strony ojca.
Narzucenie przez matkę roli poety w zasadzie pozbawia bohatera dzieciństwa. Po śmierci
matki widać już u Orcia pierwsze przejawy jego odmienności. Nie bawi się tak jak inne
dzieci. Jest spokojny, cichy, poddaje się refleksji, ma różne wizje, w których najczęściej widzi
swoją matkę. Jest on typowym dzieckiem romantycznym. Oprócz wizji, w których kontaktuje
się ze swoją matką, posiada również inne atrybuty poety:
„Kiedy spuszczę powieki, widzę więcej niż z otwartymi oczyma”.
Podobnie jak bohater III części „Dziadów”, Orcio ma kontakt z pozaziemskim wymiarem
rzeczywistości. W rozmowie z ojcem, Orcio mówi, że potrafi widzieć „oczyma duszy”.
„Wrażliwość czyni z Orcia cierpiącego uczestnika tragedii rodzinnej i dziejowej. Taka kreacja
dziecka pozbawionego dzieciństwa stanowi sformułowane przez romantyków oskarżenie
rzeczywistości niepozwalającej dziecku być sobą”.
Mały bohater pozbawiony szans
Również pozytywizm podjął temat dziecka i jego potrzeb. W pozytywistycznej noweli
Henryka Sienkiewicza zatytułowanej „Janko Muzykant”, ukazany jest obraz dzieciństwa
nieszczęśliwego, związanego z niespełnionymi marzeniami. Tytułowy bohater, Jan, od
dziecka marzył o skrzypcach. Próbując zrealizować przynajmniej cząstkę tego marzenia,
wydał na siebie wyrok. Oskarżono go o kradzież. Wymierzono mu karę, która miała postać
chłosty. Wykonano ją z niezwykłym okrucieństwem. Chłopiec zmarł niedługo po tym
zdarzeniu. Swój talent i brak uwagi ze strony dorosłych bohater noweli przypłacił życiem.
Ironiczny wydźwięk ma tutaj zdanie właścicieli dworu, którzy po powrocie z Włoch
komentują swój pobyt za granicą w następujący sposób:
„Szczęściem jest wyszukiwać tam talenty i popierać je”.
Wizja trudnego dzieciństwa pojawia się także w literaturze współczesnej. Obraz
dzieciństwa nieszczęśliwego, spowodowanego brakiem miłości i zrozumienia ze strony
rodziców, zawarty jest w książce Erica Emmanuela Schmitta, zatytułowanej „Oskar i Pani
Róża”. Opisane tu dzieciństwo dziesięcioletniego Oskara to historia dojrzewania do przyjęcia
wiadomości o śmierci z powodu choroby. To również opowieść o braku porozumienia
pomiędzy chłopcem i jego rodzicami. Rodzicom trudno jest pogodzić się z wiadomością, że
ich syn wkrótce umrze i nie potrafią znaleźć sposobu, by z nim porozmawiać. Prezenty,
jakimi go obdarowują, nie zastąpią Oskarowi kontaktu z nimi, zwyczajnej, szczerej rozmowy.
Jedyną osobą, z którą otwarcie może porozmawiać Oskar jest wolontariuszka – Pani Róża. To
ona zauważa mądrość i wrażliwość chłopca. Oskar to chłopiec niezwykle dojrzały, dzielnie
zmagający się z zaistniałą sytuacją. Wie, że niedługo umrze i postanawia nawiązać kontakt z
rodzicami. Chłopiec ten jest typem dziecka, które musiało bardzo szybko dorosnąć. To on
pełni tu rolę bardziej doświadczonego (śmiertelna choroba) niż dorośli. Można powiedzieć, że
patrzy na swych rodziców z pozycji kogoś mądrzejszego. Świetnie oddaje tę sytuację myśl
Antoine’a de Saint – Exupéry’ego:
„Dzieci muszą być bardzo pobłażliwe w stosunku do dorosłych”
Rodzice boją się rozmowy z synem, który widzi ich lęk, ponieważ jest obdarzony umysłem o
niezwykłej przenikliwości. Jest też dzieckiem bardzo wrażliwym. Dorośli – wśród nich
również ciocia Róża, czyli osoba, która rozumie Oskara najlepiej, uczą się od chłopca radości
życia. Po śmierci Oskara ciocia Róża, w swej rozmowie z Bogiem mówi:
„Dziękuję Ci, że dałeś mi poznać Oskara. Dzięki niemu byłam zabawna, wymyślałam legendy,
znałam się nawet na zapasach. Dzięki niemu śmiałam się i przeżywałam radość. Bardzo mi
pomógł w Ciebie wierzyć. Jestem przepełniona miłością, czuję, jak mnie pali, dał mi jej tyle,
że starczy na wszystkie następne lata”.
Podsumowanie
Bohater książki „Mały Książę” Antoine’a de Saint – Exupéry’ego nauczył się
równie ważnych rzeczy od swojego małego towarzysza. Potrafił spojrzeć na życie, świat,
oczami dziecka, dzięki czemu głębiej przeżywał swoją egzystencję. Istotą tej książki jest to,
że sposób postrzegania świata przez dzieci różni się od sposobu myślenia dorosłych.
Sprawami priorytetowymi dla dzieci są sprawy zupełnie inne, niż te, które zaprzątają głowy
dorosłych. Szukają one odpowiedzi na podstawowe pytania dotyczące życia człowieka. Nie
kalkulują, czy coś jest opłacalne, czy może w ogóle się nie opłaca, lecz działają; nie wpadają
w samouwielbienie, lecz interesują się tym, co jest dookoła nich, tak jak maluchy w wierszu
ks. Twardowskiego. Takiego bohatera dziecięcego można spotkać w tekstach literackich.
W literaturze pojawia się jednak również wizja nieszczęśliwego, trudnego
dzieciństwa. Mały bohater może zostać ukarany za talent i marzenia jak Janko Muzykant.
Może cierpieć w niemalże w samotności, jak Oskar. Może cierpieć prześladowania jak dzieci
w III części „Dziadów”. Może też otrzymać zadanie do spełnienia, jak Orcio czy Gustaw-
Konrad. Niezależnie od tego, jaką formę przybiera, trudne dzieciństwo wynika według mnie,
z braku uwagi ze strony dorosłych. Myślę, że bohater dziecięcy pojawia się w literaturze,
ponieważ jest to jeden ze sposobów zwrócenia uwagi na problemy dziecka w społeczeństwie
bądź też na dostrzeżenie jego niepowtarzalności. Natomiast to, czy dzieciństwo jest czasem
szczęśliwym czy też czasem bolesnych doświadczeń, zależy przede wszystkim od osób
dorosłych, moim zdaniem odpowiedzialnych za małego człowieka.
Przedstawiłem w swojej prezentacji różne sytuacje, różne sposoby ujęcia tematu
dzieciństwa. Oprócz zaakcentowania tego, jak ważne jest otoczenie opieką i troską małego
człowieka, chciałem także pokazać, że dziecko prezentuje odmienny typ wrażliwości, że od
dziecka można się tej wrażliwości uczyć. Ten rodzaj wrażliwości można określić jednym
zdaniem: „Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”.