Bóg bŸdc nie zrozumiany
ƒ
Pan niech was bogosawi. Módlcie siŸ za mn dzisiaj wieczorem. Mieli™my
wa™nie przelotny deszcz i wystarczajco na to, by siŸ ochodzio, za co jeste™my
wdziŸczni, a ja ufam, Œe bŸdziemy mieø jeden z tych duchowych przelotnych deszczy
w naszym wnŸtrzu, który by nam nieco pomóg, troszeczkŸ.
„
Ja my™lŸ, bracie Neville, jeŒeli to przekaŒemy tobie _ co ty na to? Ja mówiŸ i
zaczynam trochŸ^ to powietrze dmucha na mnie i ja potem^ ta moja ysa gowa
pozwala, Œeby to przechodzio w dó i zatamowao moje gardo.
…
OtóŒ, ogosiem kilka^ z powodu kilku pyta§ i odpowiedzi dzisiejszego
wieczora, Œeby po prostu poniekd^ Powodem, dlaczego to czynimy jest to, by
stwierdziø trochŸ, co maj ludzie na sercach.
†
My™lŸ, Œe to jest bardzo dobre, kiedy to pastor ogosi i potem on stwierdza po
prostu, co ludzie o tym my™l, jeŒeli napisz swoje pytania i maj co™. Ja my™lŸ, Œe
obowizkiem kaŒdego z nas jest wypowiedzieø nasze my™li pastorowi i naszym
duchowym wodzom, i tak dalej, i wszystko, co widzimy, Œeby™my mogli osignø, by
wszystko przebiegao gadko i mile, ze wzglŸdu na Królestwo BoŒe.
‡
A zatem ja _ przed pó godzin nie miaem ich wiŸcej niŒ dwa lub trzy, które
bym^ Billy je pozbiera po naboŒe§stwie dzisiaj do poudnia i przyniós mi je. A
potem wszedem do pokoju i studiowaem Pismo šwiŸte _ my™laem, Œe bŸdŸ potem
przemawia króciutko dzi™ wieczorem, skoro to nadmieniem i skoro juŒ jestem tutaj
na podium. A potem on zatelefonowa mi przed kilku minutami i rzek: Zaczekaj
tylko, otrzymaem ich teraz pen gar™ø”.
ˆ
SpróbujŸ wiŸc przej™ø wprost do tych pyta§ i odpowiedzieø na nie wedug moich
najlepszych wiadomo™ci. A potem, jeŒeli mi siŸ uda zako§czyø w porŸ, mam pewien
tekst, na temat którego chciabym przemawiaø moŒe tylko dwadzie™cia, czy
trzydzie™ci minut _ tylko krótki tekst.
‰
A potem, pamiŸtajcie, je™li Pan pozwoli, nastŸpnej niedzieli do poudnia pragnŸ
uczyniø z aski BoŒej to najlepsze, na co mnie staø, by wyja™niø Siedemdziesit
Tygodni Daniela. Jak powiedziaem dzisiaj do poudnia, jest to doniose miejsce
Pisma šwiŸtego. I nie chodzi tak bardzo o to, by przemawiaø o tym, lecz umie™ciø to
tam, gdzie to naleŒy, aby to pasowao do reszty Biblii.
Š
RozpoczŸli™my od Objawienia 1. i doszli™my do 6. rozdziau. I oczywi™cie,
obecnie wchodzimy do ostatnich Siedmiu PieczŸci. A te PieczŸcie cign siŸ od 6. _
ostatniej czŸ™ci 6. rozdziau do 19. rozdziau wcznie. WiŸc to potrwa dugo. NuŒe,
mógbym wziø, powiedzmy, siedem wieczorów i przebraø Siedem PieczŸci,
otworzyø je. Lecz jeŒeli to czowiek uczyni w ten sposób, to ludzie nie dostrzeg tej
wielkiej czŸ™ci tutaj w tyle, która to dopenia. A je™li oni nie byli prawdziwie
nauczani, moŒe to nie byø dobre. Lecz pierwsze trzy z nich lub cztery s po prostu
wydarzeniami, które moŒemy wziø w porzdku _ przychodz po prostu w szeregu;
lecz nastŸpna z nich _ potem musicie przej™ø z powrotem do Daniela, przej™ø z
powrotem do 1. MojŒeszowej, i z powrotem do Objawienia, wróciø siŸ wstecz do
Ewangelii i wple™ø je tam po prostu, bo to jest odtworzenie dziejów Izraela _ Boga
zajmujcego siŸ Izraelem. Bowiem gdy Ko™ció odchodzi do góry, to jest ostatni
Ko™ció, aŒ Ona przyjdzie ze Swoim Panem jako Oblubienica i Oblubieniec w 19.
rozdziale; w miŸdzyczasie On zajmuje siŸ Izraelem. A je™li we›miemy teraz
Siedemdziesit Tygodni Daniela, to nas wtajemnicza do tego nadchodzcego
otwarcia Pierwszej PieczŸci.
‹
My™laem zatem, jeŒeli Pan pozwoli, ja^ nastŸpnej niedzieli bŸdŸ przemawia
na ten temat. JeŒeli mi siŸ nie uda zako§czyø w niedzielŸ do poudnia, spróbujŸ
znowu w niedzielŸ wieczorem. I to nam potem otworzy drogŸ, jeŒeli nas Pan
poprowadzi, nie bŸdziemy siŸ musieli zatrzymaø przy tej czŸ™ci, pójdziemy prosto
dalej do Siedmiu PieczŸci i bŸdziemy to po prostu kontynuowaø, jak dugo bŸdziemy
ogldaø prowadzenie Pana.
ƒ‚
OtóŒ, dzisiaj wieczorem mamy kilka pyta§, a one s wszystkie sensownymi,
rozsdnymi pytaniami. Byo tutaj jedno, o którym bym chcia mówiø najpierw,
chwileczkŸ tylko. By to kto™, kto mnie prosi^ Nie jest to pytanie, po prostu kto™
mnie prosi:
Gdzie s moje klucze? ProszŸ, powiedz mi.
ƒƒ
Oni je zgubili dzisiaj po poudniu. OtóŒ, powiem wam, przed kilkoma
tygodniami, przed kilkoma dniami byem tutaj w kaplicy^ zazwyczaj
przychodziem na modlitwŸ i czekaem na Pana, by stwierdziø, gdzie znajduj siŸ te
rzeczy tych ludzi. Odnalazem samochody ludzi. Pan powiedzia mi, gdzie ci ludzie
mieli^
ƒ„
Brat Welch Evans przyjecha tutaj i zgubi mu siŸ jego samochód _ kto™ go
ukrad w Louisville. On i brat Fred Sothmann i niektórzy z braci^ Brat Tom
Simpson, my™lŸ, by obecny owego dnia. WzglŸdnie, czy ty bye™, bracie Tom? I oni
przyszli do domu, a by tam brat Evans bez samochodu, bez odzienia _ wszystko, co
mia, znajdowao siŸ w tym samochodzie. I oni go zaparkowali na ulicy Millera, a
kto™ go ukrad.
ƒ…
OtóŒ, w Louisville mamy bandŸ gangsterów, gdzie oni ™cigaj te samochody i
jad nimi do Bowling Green, czy gdzie™ indziej i przelakieruj je. A w Kentucky nie
potrzeba do twego samochodu dokumentu, stwierdzajcego wasno™ø i oni potrafi
zmieniø te samochody w cigu kilku minut i sprzedaø je w jakikolwiek tylko chc
sposób.
Ġ
OtóŒ, brat Evans ze swoim maym samochodem i z wszystkim, co w nim mia _
a Pan da mi odpowied› w tej sprawie. I zanim oni w ogóle dotarli do domu,
samochód sta tutaj na ulicy, mniej wiŸcej poowa paliwa w nim pozostaa, przy
czym On zawróci ich z drogi do Bowling Green i przyprowadzi ich z powrotem, i
postawili samochód z powrotem na miejsce ze wszystkim w nim _ ani jednej rzeczy
nie brakowao, tylko paliwo byo zuŒyte.
ƒ‡
Wielokrotnie ludzie powiedzieli pewne sprawy i oni prosili, a ja poszedem
przed Pana i czekaem na te wizje _ czekaem teraz, kiedy one przyjd. Lecz
stwierdziem, Œe to stao siŸ wielkim kamieniem obraŒenia dla tych ludzi.
Rzeczywi™cie, ludzie Ameryki nie s gotowi na tak usugŸ, te ko™cioy. To siŸ
zgadza. Ona przewyŒsza ich okres czasu. Rozumiecie? I to jest powodem
wszystkiego moŒliwego _ niektórzy nazywaj mnie diabem”, niektórzy
spirytyst”, niektórzy synem BoŒym”, Bogiem” i wszystkim moŒliwym.
Rozumiecie? WiŸc ja po prostu obiecaem Panu, Œe tego zaniecham i bŸdŸ po prostu
czeka, i posuŒŸ siŸ t usug w Afryce albo podczas prywatnych rozmów, kiedy je
bŸdŸ mia tutaj.
ƒˆ
OtóŒ, jeste™my tutaj, by mieø osobiste rozmowy, podczas których cigle
wchodzimy w takie sprawy. Lecz^ A nie dostpicie ich w ten sposób, Œe
przychodzicie do zboru. Id›cie do naszego sekretarza, mego syna, Billy Paula, a on
wam da may bilet, na którym jest po prostu napisane, kiedy to bŸdzie, i tak dalej.
I cokolwiek podobnego _ to dotyczy osobistych rozmów tutaj albo na polu
misyjnym, moŒecie przychodziø tylko w ten sposób. Jest to podane do wiadomo™ci
MÓWIONE S~OWO
420
na tablicy albo w broszurce, albo notatka w biuletynie zarzdu o tym, jak to trzeba
zrobiø. Lecz przyj™ø po prostu tutaj na podium^
ƒ‰
OtóŒ, mamy w zborze dary. Mamy brata Neville tutaj, który otrzyma dar
prorokowania. Tutaj siedzi brat Higginbotham, który ma dar mówienia jŸzykami i
wykadania jŸzyków. Ja bym wam radzi^ Ja siŸ bŸdŸ modli, Œeby ci Bóg da
twoje klucze, moŒe jednak poradzŸ, Œe je™liby Duch šwiŸty przemówi dzisiaj
wieczór, moŒe przez brata Neville albo brata Higginbothama, albo przez który™ z
tych darów w zborze, bowiem my mamy kilka pyta§, do których przejdziemy za
kilka minut, a moŒe oni by to mogli uczyniø.
ƒŠ
Lecz je™li chodzi o mnie _ ja obiecaem Bogu, Œe juŒ nigdy wiŸcej w Ameryce w
publicznych zgromadzeniach, rozumiecie, bo to byo po prostu powodem, dlaczego
opu™ciem pole misyjne. A potem, niektórzy dosownie wypŸdz czowieka,
uwaŒajc go za diaba”, inni uczyni czowieka Bogiem”. A wiŸc widzicie, oni nie
s na to gotowi po prostu. A Bóg nie moŒe tak dziaaø i jestem pewien, Œe ten
czowiek, który o to prosi, zrozumie to. OtóŒ, moŒe Duch šwiŸty jeszcze dzisiaj
wieczorem^ Módl siŸ po prostu. BŸdŸ siŸ modli, Œeby ci Duch šwiŸty
bezpo™rednio pokaza, gdzie jest twoja przesyka, na któr czekasz. ModlŸ siŸ, Œeby™
j znalaz, i wierzŸ, Œe j na pewno znajdziesz. Rozumiesz?
ƒ‹
A^ lecz teraz^ A zatem, teraz, Billy Paul _ jeŒeli kto™ ma takiego rodzaju
sprawŸ, niechaj zatelefonuje do niego, on ich skieruje do zboru; ja staram siŸ podjø
naglcych spraw, kiedy jestem w domu.
„‚
OtóŒ, pozwólcie nam teraz, zanim zbliŒymy siŸ do tych pyta§^ Najpierw
pragnŸ powiedzieø, Œe kaŒda odpowied›, która nie jest zgodna z wasz wiar^
wzglŸdnie z Bibli, nie jest zgodna ze Sowem, to jej nie musicie przyjmowaø. A
wiŸc, abym siŸ móg posunø dalej i moŒe doj™ø równieŒ do tekstu dzi™ wieczorem,
ja bym chcia kontynuowaø i odpowiedzieø na nie, i te, na które jak my™lŸ mam
odpowied› z Pisma šwiŸtego, otóŒ, ja na nie odpowiem _ uczyniŸ wszystko, na co
mnie staø. Lecz ja je otrzymaem przed kilku minutami _ wszystkie prócz trzech, a
ani jedno z tych trzech nie ma Œadnego^ Po prostu bahe sprawy o tym, Œe kto™
mia sen, czy co™ takiego, pragn siŸ dowiedzieø, czy go maj opowiedzieø, czy co™
innego w tym sensie, rozumiecie.
Pochylmy wiŸc nasze gowy teraz, kiedy zbliŒamy siŸ do Jego miosierdzia.
„ƒ
Panie, my jeste™my Twoim ludem, który siŸ nazywa Twoim Imieniem. I my siŸ
tak cieszymy dzisiaj wieczorem, wiedzc, Œe mamy Niebia§skiego Ojca, który czuwa
nad nami i troszczy siŸ o nas, i miuje nas jako swoje wasne, drogie dzieci. A wiŸc
ja jestem szczŸ™liwy, Panie, Œe zaliczam siŸ do tych ludzi, Œe jestem ich bratem, a oni
s moimi braømi i siostrami. Ja jestem tak wdziŸczny.
„„
Jeden z nich, Panie, zgubi swoje klucze. Tylko Ty wiesz, gdzie one leŒ. ModlŸ
siŸ, Œeby™ to Ty objawi i przyprowadzi ich prosto do tych kluczy. Dla nich jest to
droga rzecz, one s do ich samochodu. I ja siŸ modlŸ, Ojcze, Œeby™ Ty da t pro™bŸ
tym ludziom.
„…
Teraz siŸ modlŸ, Œeby™ Ty pobogosawi naszego pastora, naszego umiowanego
brata Neville. Cieszymy siŸ tak bardzo, widzc Ciebie dziaajcego w™ród nas w
tych wielkich duchowych darach w naszym zborze _ w tej cz٪ci ciaa Chrystusa,
które ci oddaje uwielbienie na tym rogu ulicy Ósmej i ulicy Penn. Cieszymy siŸ tak
bardzo, Œe siŸ zaliczamy do tej grupy ludzi i wiemy, Œe Bóg objawia te tajemnice
Swojemu ludowi. ModlŸ siŸ, Œeby™ Ty ubogosawi brata Neville, naszego pastora i
brata Higginbothama, brata Funka, brata Juniora Jacksona, i nasze siostry, które
mówi jŸzykami i podaj ich wykad. Modlimy siŸ, Ojcze, aby™ Ty kontynuowa
manifestacjŸ Samego Siebie poprzez te wielkie dary, Œeby nasz zbór móg byø znany
BÓG B£DC NIE ZROZUMIANY
421
jako duchowy zbór, do którego mog przyj™ø znuŒeni ludzie i usi™ø w Obecno™ci
Wszechmogcego Boga i wiedzieø, Œe On mówi i objawia tajemnice serca.
„†
I Ojcze, modlŸ siŸ, Œeby™ nas Ty pobogosawi dzisiaj wieczorem podczas
odpowiadania na te pytania. Niektóre z nich s delikatne, a niektóre s jasno
sformuowane. Dla kaŒdego, kto zada to pytanie _ jest to jasne, konkretne pytanie.
Jest to co™, co maj na sercu i pragn, Œeby to zostao zaatwione. I Ojcze, my
wszyscy jeste™my nie wystarczajcy na te obowizki, lecz wiemy, Œe Ty jeste™ wiŸcej
niŒ wystarczajcy. Modlimy siŸ wiŸc, Œeby™ nam Ty poda wykad do tych pyta§,
aby™my mogli podaø tym ludziom poprawn odpowied›, Œeby im to pomogo i Œeby
zbór zosta wzmocniony, a BoŒe ImiŸ uczczone.
„‡
Zatem, Ojcze, jeŒeli to jest Twoj wol, modlŸ siŸ, Œeby™ Ty dziaa nad nami w
tym tygodniu i pomóg mi, kiedy studiujŸ te Siedemdziesit Tygodni Daniela, Œebym
móg nastŸpnej niedzieli do poudnia, jeŒeli to bŸdzie Twoj wol, otworzyø Pismo
dla tych ludzi. BoŒe, daruj tego, Œeby ich dusze mogy zostaø od™wieŒone. Nauczaj
tych, Panie, którzy szukaj gŸbokich rzeczy. Zbaw tych, którzy s zgubieni.
Uzdrów tych, którzy s chorzy. My wszyscy czekamy na Ciebie, Ojcze. W Imieniu
Jezusa. Amen.
„ˆ
OtóŒ, to pierwsze pytanie nie jest cakiem pytaniem, jest to po prostu maa rzecz
dla^ Powiedzcie, czy stojŸ zbyt blisko tego? Czy tam w tyle jest to niewyra›ne?
JeŒeli tak, podnie™cie swoj rŸkŸ.
132. Bracie Bill, proszŸ, powiedz co™ zarówno dzieciom i dorosym, którzy siŸ
zachowuj tak go™no w poran-^ poruszaj siŸ cigle podczas
naboŒe§stwa. Ta kaplica potrzebuje kilka lekcji o poszanowaniu.
„‰
Amen! Dzieci, czy nie wiecie, jak macie byø posuszne w domu BoŒym? Czy nie
wiecie, Œe to jest ™witynia BoŒa? Bóg jest w Swoim ™wiŸtym przybytku, niech kaŒdy
zachowuje ciszŸ. Jest to BoŒe miejsce, gdzie ludzie przychodz, rozwaŒaj, próbujc
znale›ø zbawienie dla duszy; próbujc stwierdziø, jakie s problemy ludzkiego
Œycia, próbujc komu™ pomóc. To najmniejsze, co moŒecie uczyniø, jest byø peni
poszanowania, byø cicho. Napijcie siŸ trochŸ wody przed pocztkiem naboŒe§stwa
_ ja wiem, Œe malcy musz siŸ czego™ napiø. Matki, które macie te male§stwa, jeŒeli
usidziecie niemal w tyle, powstrzymujcie je w takiej ciszy, jak to tylko moŒliwe. A
nie powinno tam byø nawet szeptania _ nawet jednego zaszeptania. Wszyscy
jeste™my tego winni. Lecz kiedy jest czytana ta Biblia i kaznodzieja wstŸpuje za
kazalnicŸ, powinni™my milczeø, czekajc na Pana. NuŒe, proszŸ, spróbujcie siŸ tak
zachowywaø.
„Š
Ja wiem, wy mae dzieci, Œe siŸ musicie trochŸ krŸciø w kóko, rozumiecie.
Mianowicie, jeŒeli wy _ czy§cie to po prostu naprawdŸ mio. I pamiŸtajcie, matka
nie chce, Œeby™cie tak czyniy, ani tata nie chce, Œeby™cie tak czyniy. A zatem^
„‹
I ja wiem, ja mam równieŒ mae dzieci, które siŸ krŸc w kóko _ Józefa. A Meda
mówi: Ja nie mam nic z tego zgromadzenia, próbujc utrzymaø Joe w spokoju”.
OtóŒ, ona chce postŸpowaø tak, Œeby kto™ inny móg mieø co™ z tego naboŒe§stwa.
Rozumiecie?
…‚
I my zawsze chcemy respektowaø jedni drugich, odnosiø siŸ z poszanowaniem
jedni wobec drugich. A ponad wszystko odnosiø siŸ z poszanowaniem wzglŸdem
Boga i Jego domu.
OtóŒ, to nastŸpne pytanie brzmi:
133. Dwoje dzieci w wieku sze™ciu do o™miu lat byy tutaj u otarza dzisiaj do
poudnia. Kiedy byoby ich wskazane ochrzciø?
MÓWIONE S~OWO
422
…ƒ
Tak szybko, jak tylko moŒecie. Pokutujcie i dajcie siŸ bezzwocznie ochrzciø”,
mianowicie w ImiŸ Jezusa Chrystusa. OtóŒ, to jest pytanie numer jeden. Ja bym to
doradza. Lecz w Pi™mie šwiŸtym stwierdzamy^
…„
Wy mówicie: Czy to jest zgodne z Pismem šwiŸtym?”
……
Kiedy Piotr gosi w Dniu PiŸødziesitym, trzy tysice dusz zostay zbawione i
ochrzczone tego samego dnia. Ilekolwiek ich uwierzyo w Pana, zostali
ochrzczeni”. WiŸc skoro tylko uwierzycie w Pana i przyjmiecie Go jako waszego
Zbawiciela, id›cie prosto do wody i pozwólcie, Œeby wasze wyznanie rozpoczŸo siŸ
wa™nie tam; modzi czy starzy, bez wzglŸdu na to, kto to jest.
…†
Wy mówicie: OtóŒ, te dzieci s moŒe bardzo mode”. Jezus powiedzia:
Pozwólcie dziatkom przychodziø do Mnie, a nie zabraniajcie im, albowiem takich
jest Królestwo BoŒe”. Ja bym siŸ nie odwaŒy zabroniø Œadnemu dziecku, które chce
przyj™ø do otarza albo zostaø ochrzczone _ w jakimkolwiek wieku, bez wzglŸdu na
to, ile maj lat.
Teraz pytanie numer dwa:
134. Nasz przyjaciel kaznodzieja chrzci w imiŸ Ojca, Syna i Ducha šwiŸtego”.
Czy bŸdziemy odpowiedzialni za to, Œe mu nie powiedzieli™my o jego
bŸdzie?
…ˆ
Ja my™lŸ, Œe jako chrze™cijanin _ jako obowizek i jeŒeli on jest waszym
osobistym przyjacielem^ Nie wycigaø przeciw niemu jakiego™ argumentu; jeŒeli
tak czynisz, to nie robisz wa™ciwie, twój _ twój duch nie jest w porzdku. Lecz je™li
miujesz tego brata, a uwaŒam, Œe miujesz, bo powiedziae™: Przyjaciel
kaznodzieja”. Zatem^ Nikt nie jest podpisany na Œadnej z tych notatek, ja nie
wiem, skd one pochodz _ te pytania.
…‰
Zatem, ja bym ci radzi, kimkolwiek jeste™, jeŒeli ten przyjaciel kaznodzieja
chrzci w ten sposób i ty chodzisz w odwiedziny do jego domu i tak dalej, ja bym po
prostu _ ja bym po prostu nadmieni t kwestiŸ przy sposobno™ci. I to ci moŒe da^
Kieruj po prostu rozmowŸ w tym kierunku i zbliŒaj siŸ powoli do tej kwestii; i niech
ci Pan da sposobno™ø, potem wa™nie Pan powie ci, Œeby™ to uczyni. Rozumiesz?
Czekaj po prostu, aŒ Pan otworzy t sprawŸ. Powiedz mu potem, powiedz: Bracie,
ja siŸ po prostu zastanawiam, czy w Pi™mie šwiŸtym _ ew. Mateusza 28, 19. i Dzieje
Apostolskie 2, 38. i na innych miejscach _ czy tam jest jaka™ sprzeczno™ø? Czy
mógby™ wyja™niø, dlaczego ten tutaj mówi: Ojciec, Syn i Duch šwiŸty’ a ten inny
mówi: ImiŸ Jezusa Chrystusa’?”
…Š
OtóŒ, nie próbuj^ Je™li nie jeste™ naprawdŸ znawc Biblii i nie wiesz, o czym
mówisz, lepiej to zostaw w spokoju. Rozumiesz? MoŒesz mu powiedzieø _ powiedz
tak: OtóŒ, pragnbym, Œeby™ przyszed^” JeŒeli wyglda na szczerego, powiedz:
Chciabym wiedzieø, czy by™ siŸ spotka z naszym pastorem, czy z kim™ innym i
dyskutowa o tym?”
…‹
Ja ci mówiŸ, to jest gŸboka rzecz. Rozumiesz? Nie bierz tego na siebie bowiem
moŒesz siŸ w tym sam zapltaø. A jeŒeli ty^ OtóŒ, jeŒeli wiesz, o czym mówisz,
jeŒeli jeste™ stanowczo przekonany i znasz Pismo šwiŸte, w porzdku. Lecz nie
naprzykrzaj mu siŸ czymkolwiek, co czynisz, nie zraŒaj go. Rozumiesz? Nie zraŒaj
go, powiedz mu po prostu, Œe^
†‚
I oczywi™cie, on jest w bŸdzie. To prawda. Ten czowiek jest w bŸdzie, kiedy
chrzci w ten sposób. A kaŒdy czowiek, który chrzci w imiŸ Ojca, Syna i Ducha
šwiŸtego” jest wedug Pisma šwiŸtego w bŸdzie. To siŸ zgadza.
Pytanie numer trzy:
BÓG B£DC NIE ZROZUMIANY
423
135. W wyznaniu wiary oni mówi: My wierzymy w jednego Boga, Wiecznego,
istniejcego w trzech osobach: Ojciec, Syn i Duch šwiŸty. Ew. Mateusza
28, 18. i 19. Pierwszy Koryntian 13, 14”. Czy to nie powinny byø trzy urzŸdy
zamiast trzech osób?
†ƒ
Masz racjŸ! W Bóstwie nie ma trzech osób. I nie moŒe byø osobisto™ci, jeŒeli nie
ma osoby, jest potrzebna osoba, Œeby powstaa osobisto™ø. Nie ma trzech Bogów.
Istnieje tylko jeden Bóg, a tym Bogiem jest Jezus Chrystus. Bóg jest Duchem, który
Œyje w Jezusie Chrystusie i Œyje w Swoim Ko™ciele (w tobie i we mnie) dzisiaj,
rozdzielajc Samego Siebie dla nas w postaci Ducha šwiŸtego, którym jest sam Bóg
Wszechmogcy, Œyjcy w tobie.
†„
Zatem, ty masz racjŸ, to jest Ojciec, Syn i Duch šwiŸty” _ s to trzy urzŸdy
tego samego Boga. Lecz nie trzej Bogowie, to jest wedug Pisma šwiŸtego bŸdne.
136. Czy moŒe i™ø do Nieba chrze™cijanin, je™li on lub ona nie skada dziesiŸcin?
†…
OtóŒ, to jest pytanie, na które nie mogŸ odpowiedzieø wedug Pisma šwiŸtego.
††
OtóŒ, sprawa Ojca, Syna i Ducha šwiŸtego” _ jeŒeli ten kaznodzieja jest
szczery, powiadom nas po prostu, rozumiesz, ucieszyliby™my siŸ^ Brat Neville i ja
lub brat Beeler, czy brat Collins, wzglŸdnie kaŒdy z tych kaznodziejów tutaj, którzy
s ordynowani do tej usugi, i tak dalej, mog _ mog tak czyniø.
Lecz teraz: Czy chrze™cijanin nie pójdzie do Nieba dlatego, Œe nie skada
dziesiŸcin?
†‡
Ja _ nie mógbym powiedzieø na to ani tak” ani nie”. Lecz ja wierzŸ, Œe
obowizkiem kaŒdego chrze™cijanina jest skadaø dziesiŸcinŸ, poniewaŒ to jest
przykazanie Pana. A bogosawiony jest^ s ci, którzy wypeniaj wszystkie Jego
przykazania, Œeby mieli prawo wej™ø do ywota _ do Drzewa ywota. OtóŒ, ja
wierzŸ, Œe skadanie dziesiŸcin jest konieczne do chrze™cija§skiego praktykowania.
Bowiem ja dojdŸ do tego w dalszym pytaniu za kilka minut _ wiem, Œe tutaj jest
dalsze pytanie, dotyczce tego.
137. Bracie Branham, ja jestem zbawiony i zostaem ochrzczony w ImiŸ Jezusa
Chrystusa, lecz jak siŸ pozbŸdŸ upartego ducha, z którego, jak siŸ wydaje,
nie potrafiŸ siŸ uwolniø?
†ˆ
OtóŒ, mój chrze™cija§ski bracie czy siostro, kimkolwiek jeste™, nuŒe, w
wiŸkszo™ci wypadków kiedy znajdziesz ludzi, którzy maj upartego ducha, jest to
zazwyczaj kompleks, który jest tego przyczyn _ albo to odziedziczyli po matce,
ojcu, wujowi, cioci, babci, dziadkowi, czy kim™ podobnym. A je™li prze™ledzicie
wstecz wasze Œycie, stwierdzicie^ OtóŒ, wziem to z przeŒycia pod darem
rozpoznawania, poniewaŒ na podium spotkaem siŸ z przypadkami _ tysicami
tych, którzy mieli takiego ducha. I najpierw, rozumiecie, zaczem ™ledziø tego
ducha wstecz przy pomocy rozpoznawania i stwierdziem, Œe tam by dziadek, Œe
tam bya babcia, Œe tam w przeszo™ci by jeszcze kto™ inny i wy to dziedziczycie z
natury.
†‰
Uparty _ uparto™ø nie jest z Boga. A zatem, jedynym sposobem, jak siŸ z niej
wydostaø jest, Œe musisz mieø wiarŸ, Œeby j przezwyciŸŒyø _ wierzyø, Œe jeste™
chrze™cijaninem. Jeste™ synem albo córk BoŒ, kimkolwiek moŒe jeste™, nie
bŸdziesz nigdy w stanie tylko staø i strofowaø j, i karciø, i gromiø. Jest to tak samo
jak draŒnienie grzechotnika _ on tam leŒy gotowy ciŸ uksiø. JeŒeli go bŸdziesz po
prostu ignorowa i odejdziesz od niego, nie moŒe ciŸ zraniø. Rozumiesz?
MÓWIONE S~OWO
424
†Š
WiŸc gdy odczuwasz, Œe masz upartego ducha, poóŒ t rzecz na otarzu i wierz
Bogu, Œe ta rzecz jest martwa i juŒ tego nigdy nie bŸdziesz mia, id› naprzód i nawet
nie zwracaj na to Œadnej uwagi, a potem ta rzecz ciŸ opu™ci. Daj odpór diabu, a on
ucieknie od ciebie, to znaczy ucieknie szybko”. WiŸc to by bya moja rada, jak to
przezwyciŸŒyø. My przezwyciŸŒamy diaba wiar. Tym wa™nie przezwyciŸŒamy
wszystko zo _ wiar.
138. Dlaczego chrzcisz w ImiŸ Jezusa Chrystusa zamiast w imiŸ Ojca, Syna i
Ducha šwiŸtego”?
†‹
OtóŒ, nie ma czego™ takiego, jak imiŸ Ojca, Syna i Ducha šwiŸtego”. To jest ten
powód. W Biblii nie zosta nigdy nikt ochrzczony w imiŸ Ojca, Syna i Ducha
šwiŸtego”. KaŒdy czowiek w Biblii, wzglŸdnie trzysta lat po tej stronie Biblii,
zosta ochrzczony w ImiŸ Jezusa Chrystusa. Ani jeden aposto, ani jeden
chrze™cijanin, ani jeden raz nie zostao uŒyte Ojciec, Syn i Duch šwiŸty”, aŒ do
czasu, gdy katolicki ko™ció zorganizowa siŸ na Soborze w Nicei _ trzysta sze™ø lat
po ™mierci ostatniego apostoa.
‡‚
Nie ma czego™ takiego, jak imiŸ Ojca, Syna i Ducha šwiŸtego”. Ojciec nie jest
imieniem, Syn nie jest imieniem, Duch šwiŸty nie jest imieniem. S to trzy tytuy,
trzy tytuy urzŸdów do Imienia: Jezus Chrystus. WiŸc dlatego nie istnieje taka rzecz,
jak imiŸ Ojciec, Syn i Duch šwiŸty”. I to nie jest^ W tym nie jest zawarte imiŸ,
wiŸc ja chrzczŸ w ImiŸ Jezusa Chrystusa, które jest Imieniem Ojca, Syna i Ducha
šwiŸtego. Jasne?
139. Kilku ludzi mówi, Œe: Chrystus by w Hades przed zmartwychwstaniem”.
Czy to^ Czy jest miejsce Pisma šwiŸtego do tego?
‡ƒ
OtóŒ, tutaj jest pytanie z Pisma šwiŸtego, wiŸc chciabym wam odpowiedzieø z
Pisma šwiŸtego, poniewaŒ oni siŸ pytali: Czy to jest w Pi™mie šwiŸtym?”
‡„
Chciabym, Œeby™cie otworzyli razem ze mn 1. Piotra 3, 18 i 20 _ wy, którzy To
chcecie usyszeø, czy zadali™cie to pytanie, czy nie, aby™cie nie musieli przyjmowaø
sowa kogo™ innego. MoŒecie To przeczytaø i stwierdzicie, czy to prawda, czy nie.
My siŸ zawsze chcemy trzymaø Prawdy i gdzie to mówi Biblia. A ten drogi czowiek,
kimkolwiek on jest, zada to pytanie i chcia siŸ dowiedzieø, czy jest jaka™ wzmianka
o tym w Biblii, czy tak ma siŸ sprawa, czy nie.
‡…
OtóŒ, znajdujemy w tym^ JeŒeli to tu mam. Ta stara Biblia jest niemal podarta
tutaj, mam j juŒ kilka lat. JeŒeli zobaczŸ, czy to tutaj mam _ my™lŸ, Œe moŒe^
SekundŸ tylko, bracie, JeŒeli ja _ ja jestem pewien, Œe to jest^ Zobaczmy, jest to
zaraz po li™cie do Tymoteusza, do Tytusa i do ydów. Tutaj to mamy, tak, mam to.
DziŸkujŸ ci. 1. Piotra 3 _ trzeci rozdzia z 1. listu Piotra. Trzeci rozdzia i
rozpocznijmy od _ od 18. wersetu:
Bo i Chrystus raz za grzechy cierpia, sprawiedliwy za niesprawiedliwych,
aby nas przywiód do Boga; umartwiony bŸdc ciaem, ale oŒywiony
duchem; (oŒywiony duchem)
Przez którego i tym duchom, którzy s w wiŸzieniu, przyszedszy kaza.
Którzy niekiedy nieposuszni byli, gdy raz oczekiwaa BoŒa cierpliwo™ø
za dni Noego, kiedy korab gotowano, w którym mao, mianowicie osiem
dusz zachowane s w wodzie”.
‡†
Otwórzmy teraz Dzieje Apostolskie 2, Dzieje Apostolskie 2. i we›miemy 30.
werset. W Dziejach Apostolskich 2, a to mówi równieŒ aposto Piotr. Dzieje
Apostolskie 2. rozdzia i 30. werset, mam to tutaj zanotowane:
BÓG B£DC NIE ZROZUMIANY
425
BŸdc jednak prorokiem i wiedzc, Œe mu siŸ Bóg zobowiza przysiŸg,
iŒ z owocu biódr jego wedug ciaa mia wzbudziø Chrystusa i posadziø na
tronie jego.
Przewidziawszy to, powiedzia o zmartwychwstaniu Chrystusa, Œe nie
pozostaa dusza jego w piekle, ani ciao jego nie ujrzao skaŒenia”. (Ciao
Chrystusa.)
‡‡
Jego dusza zstpia do pieka i gosia duchom, wzglŸdnie duszom, które nie
pokutoway w czasach dugiej cierpliwo™ci za dni Noego. Jego dusza zstpia do
pieka i On gosi tym duchom, i wsta z martwych trzeciego dnia. To jest wedug
Pisma šwiŸtego, to Prawda.
140. OtóŒ, czy tych piŸø panien zaginŸo?
‡ˆ
Domy™lam siŸ, Œe oni zadaj pytanie odno™nie piŸciu panien” _ piŸciu mdrych
i piŸciu gupich. OtóŒ, je™li byli™cie u nas podczas ostatniego nauczania w
Objawieniu, stwierdzacie tam, Œe te panny _ tych piŸø gupich panien nie szo do
zguby; lecz nie byo im pozwolone wej™ø na Weseln UcztŸ. One cierpiay
prze™ladowanie i poniosy mŸcze§sk ™mierø i zostay znowu wskrzeszone w
ogólnym zmartwychwstaniu w dniu ostatecznym. S to ci ludzie, spo™ród których
On oddzieli owce od kozów, rozumiecie, oni stali przed Sdem.
‡‰
Wy powiecie: OtóŒ, Bracie Branham, czy my tam nie staniemy _ Ko™ció?” O
nie! My nie staniemy przed Sdem.
‡Š
My stoimy obecnie przed sdem. Bóg woŒy nasze grzechy na Chrystusa i my^
Kto sucha Mojego Sowa” _ ew. Jana 5, 24. _ i wierzy w Tego, który Mnie posa,
ma ywot Wieczny i nie przyjdzie na Sd, lecz przeszed ze ™mierci do ycia”. Nie
ma juŒ wiŸcej sdu dla Ko™cioa. On zosta zabrany do góry w Zachwyceniu i
przychodzi z powrotem, by sprowadziø sd na tych ludzi, którzy nie przyjŸli Ducha
šwiŸtego. Czy Pawe nie mówi, czy ™mie kto™ z nas procesowaø siŸ przed sdem,
przed niesprawiedliwym sdem, kiedy _ czy nie wiecie, Œe ™wiŸci ™wiat sdziø
bŸd?” My usidziemy z Chrystusem i bŸdziemy sdziø królów i kapanów, i sdziø
tych ludzi, którym gosili™my i mówili™my im o chrzcie Duchem šwiŸtym, a oni to
odrzucili i nie przyjŸli Go. Pomy™lcie o tym!
‡‹
Nie, one nie pójd do zguby, lecz one nie bŸd wcale w Oblubienicy. One przyjd
w drugim zmartwychwstaniu, lecz nigdy nie bŸd w Oblubienicy i bŸd sdzone
wedug tego, jak potraktoway t šwiato™ø, któr otrzymay. NuŒe, o tej czŸ™ci
zadecyduje Chrystus. One jednak nie szy do zguby.
141. Bracie Branham, w 1. do Kor. _ Koryntian, rozdzia 14, werset 34. i 35.
mówi: Niech nasze kobiety milcz na zgromadzeniach, bo siŸ im nie
pozwala mówiø”. 35: ^ bo nie przystoi kobietom w zborze mówiø”.
OtóŒ, jeŒeli kobieta z krótkimi wosami mówi _ mówi jŸzykami w
ko™cioach, w zborze, jest to Duch _ Duch šwiŸty, który mówi przez ni,
albo to jest faszywy duch?
ˆ‚
OtóŒ, jeste™cie^ Jest to naprawdŸ trudne pytanie i mogŸ na nie odpowiedzieø
tylko wedug mojego najlepszego poznania, rozumiecie. OtóŒ, ja nie mogŸ sdziø,
poniewaŒ nie byem posany, by sdziø. Lecz my™lŸ, Œe tak wiele razy jest^ Mam
gdzie™ tutaj inne pytanie, dotyczce tego samego. JednakowoŒ, je™li kto™ mówi
jŸzykami _ oni s namaszczeni od Boga. Rozumiecie? Oni moŒe nie s w porzdku,
to moŒe byø prawd i oni moŒe czyni co™, co nie jest wa™ciwe, lecz ja bym nie
chcia powiedzieø, Œe to nie by Duch šwiŸty, bo ja bym to nie pozna. Rozumiecie?
MÓWIONE S~OWO
426
ˆƒ
A zatem, wielokrotnie jest tak, Œe to^ Œe ludzie ›le osdzaj siŸ wzajemnie. I
to jest za rzecz _ tak czyniø. Wy mówicie: Patrz, ona ma krótkie wosy, ona nosi
sukienkŸ, która jest za krótka, to _ to _ to nie jest Duch šwiŸty w niej”. Nie czy§cie
tego! Nie czy§cie tego, to nie jest wa™ciwe. Wy nie wiecie, co jest w sercu tej
niewiasty. Wy nic o tym nie wiecie. Wy wiecie, Œe Duch šwiŸty sprawi, Œe siŸ bŸdzie
sprawowaø trochŸ lepiej, nuŒe, to moŒe byø prawd. Lecz ja wam powiem, jeŒeli
chodzi o mnie i o was, niech to Bóg rozsdzi, a wy i ja módlmy siŸ po prostu za tego
czowieka, Œeby mu Bóg pokaza šwiato.
ˆ„
Niedawno spotka siŸ tutaj na osobno™ci ze mn pewien czowiek. A ja miaem
tutaj pianistkŸ, która miaa ma, krótk, skp sukienkŸ i nie bya po prostu
cakiem _ my™lŸ, Œe nie bya w porzdku. I ta pani miaa krótkie wosy. Ona bya
dopiero niemowlŸciem na tej Drodze; graa na pianinie. A ten mŸŒczyzna spotka siŸ
tam ze mn i skrytykowa mnie ostro, i rzek: I ty jeste™ zielono™witkowym
kaznodziej, a pozwalasz tam siedzieø tej kobiecie! Takie krótkie wosy!” I po
prostu mówi dalej w ten sposób.
ˆ…
OtóŒ”, rzekem, my™lŸ, Œe ta kobieta ma dobrego ducha w sobie. Ja siŸ z tym
oczywi™cie nie zgadzam, rozumiesz! Ta czŸ™ø sukienki tutaj u góry _ z dwu czŸ™ci”.
ˆ†
Jedna z nich siŸga tutaj na dó, a jedna trochŸ wyŒej _ tutaj, jest to sukienka,
jak one nosz. A wiŸc ona bya naprawdŸ cienka i pokazywaa bieliznŸ, któr one
tam nosz. Ja my™lŸ, Œe tak nie powinno siŸ postŸpowaø. Nie lubiŸ tego, rzeczywi™cie
nie lubiŸ. Nie mogŸ powiedzieø _ one mog byø tak napenione Duchem, jak
ktokolwiek inny, ja nie wiem; Bóg to wie. Lecz ja bym nie osdza tej niewiasty i nie
mówi na podstawie wzroku, Œe ona pójdzie do pieka.
ˆ‡
Ten sam czowiek mia w swoim zborze pani, która miaa dugie wosy i nosia
dug sukniŸ, a bya tak popŸdliwa, Œe ona by zaatakowaa piŸ okrŸŒn w ruchu i
bya po prostu tak poda, jak tylko moga byø. Zatem, dugie wosy i duga sukienka
nie zabior ciŸ do Niebios. O, nie! To wa™nie Duch, który jest w tobie, zabiera ciŸ
do Niebios. Lecz je™li ty jako chrze™cijanin^
ˆˆ
Powinni™cie zatem pamiŸtaø, Œe wielokrotnie pastorzy nie nadmieniaj tych
spraw i ludzie po prostu automatycznie Œyj sobie dalej, my™lc, Œe wszystko jest w
porzdku. Lecz pastor powinien naprawdŸ podjø ostre kroki w tej sprawie. A _ a
potem siostry w zborze, które s wypróbowane w swym charakterze, nosz schludne
odzienie, one powinny byø przykadami dobroci i _ i macierzy§skie, i takie jak
siostry.
ˆ‰
I ja my™lŸ, Œe kaŒda kobieta, która jest macierzy§ska i jest bogobojn i
prawdziw siostr, powinna i™ø do takiej osoby i z sodycz Ducha usi™ø po prostu
i rozmawiaø z t pani. A jeŒeli ona jest z Boga, Duch šwiŸty zrozumie te sprawy i
ona siŸ naprawi. Lecz je™li j naprawdŸ szybko potŸpisz i wypŸdzisz j precz,
moŒesz zraniø to mode, dopiero narodzone niemowltko. Rozumiecie? WiŸc ja _ ja
bym nie potŸpia tej osoby.
ˆŠ
OtóŒ, ta osoba mówi jŸzykami.
ˆ‹
Zatem, ja _ muszŸ tu co™ powiedzieø, co moŒe jest trochŸ dziwne, a jeŒeli nie
zgadzacie siŸ ze mn, to jest w porzdku. Widzicie, tak wiele razy ›le osdzamy te
sprawy. Starajmy siŸ zawsze my™leø to najlepsze o kim™, który próbuje postŸpowaø
wa™ciwie. Wyra›my im z naszej strony to najlepsze. O, oni próbuj. My nie znamy
ich serc, o ile czowiek nie posiada daru rozpoznawania. A jeŒeli oni s w bŸdzie, to
je™li macie^ Biblia mówi: JeŒeli brat zostanie przyapany na jakim™ upadku,
niech ci, którzy s duchowi, id do tego brata w duchu agodno™ci, uwaŒajc, Œeby
sami nie byli kuszeni, a zobaczycie, czy moŒecie pojednaø na nowo tego czowieka z
Bogiem, rozumiecie”. Nie mówcie, Œe on nie ma wa™ciwego ducha, bowiem^
BÓG B£DC NIE ZROZUMIANY
427
‰‚
Suchajcie, powiem teraz co™, co was na chwilŸ ukuje, wiŸc sied›cie po prostu
cicho przez chwilŸ. Duch šwiŸty moŒe mówiø przez obudnika. Wa™nie! Ja
widziaem, jak siŸ to dziao i mogŸ wam udowodniø na podstawie Pisma šwiŸtego,
Œe to prawda. MogŸ wam udowodniø na podstawie Pisma šwiŸtego, Œe demoniczne
moce bior te duchy i posuguj siŸ nimi, oczywi™cie, oni bior te dary i posuguj
siŸ nimi. Staem wprost^ i widziaem, jak diaby mówiy jŸzykami i wykaday je.
Widziaem, jak obudnicy przyjmuj autentycznego Ducha šwiŸtego i mówi przez
niego. To jest powodem, Œe nie moŒecie powiedzieø, iŒ mówienie jŸzykami jest
jedynym dowodem Ducha šwiŸtego.
‰ƒ
OtóŒ, przed wielu laty, kiedy mnie zaprowadzono na pocztku do
zielono™witkowców, udaem siŸ do Mishawaka, do kaplicy brata Rowe. Oni tam
mieli konferencjŸ, byli to ludzie, wierzcy w ImiŸ Jezus. OtóŒ, ja siŸ nie zgadzam z
lud›mi wierzcymi tylko w ImiŸ Jezus, nie ma _ nie ma^ Oni s moimi braømi,
lecz powodem, dlaczego to mówiŸ^
‰„
My chrzcimy ku odrodzeniu, w Imieniu Jezusa Chrystusa” _ ja temu nie
wierzŸ. Ja nie wierzŸ, Œe woda zbawia was od grzechu. WierzŸ, Œe Krew Jezusa
Chrystusa jest odrodzeniem. Lecz unitarianie chrzcz ku odrodzeniu. Chrzczcy w
ImiŸ Jezus mówi: JeŒeli jeste™ ochrzczony w ImiŸ Jezus, to jeste™ zbawiony,
poniewaŒ on powiedzia: Pokutujcie i dajcie siŸ ochrzciø w ImiŸ Jezusa Chrystusa
na odpuszczenie waszych grzechów’.”
‰…
Lecz co przychodzi najpierw? Pokuta, BoŒy smutek z powodu twoich grzechów,
potem nawrócenie. Potem dajesz siŸ ochrzciø w ImiŸ Jezusa Chrystusa, to jest w
porzdku. Ty uczynie™ to wszystko na odpuszczenie grzechów.
‰†
OtóŒ, a tam, byo tam kilka tysiŸcy ludzi. W owych dniach oni mieli segregacjŸ
rasow tutaj na Pónocy, wzglŸdnie na Poudniu, i oni to musieli urzdziø tutaj w
pónocnych stanach, poniewaŒ wielu braci ciemnego koloru skóry przychodzio na
t konferencjŸ. By to P. A. z W. oraz P. A. z G^ J. C przed stanem wyjtkowym.
A oni byli w Mishawaka, biali i ciemnego koloru skóry, wszyscy razem, oni tego nie
mogli mieø na Poudniu w owym czasie. OtóŒ, widziaem dwu biaych mŸŒczyzn,
siedzcych na siedzeniach. Nigdy przedtem w moim Œyciu nie syszaem o tych
proroctwach. A tam, ci mŸŒczy›ni powstali i jeden mówi jŸzykami, a inny podawa
wykad i mówi ludziom wprost na zgromadzeniu, co nie byo u nich w porzdku,
mówi ludziom, co oni uczynili. Zatem ten jeden mówi, a ten drugi podawa
wykad. Pomy™laem sobie: Moi drodzy, wpadem tutaj wprost pomiŸdzy anioów”.
Nigdy nie syszaem czego™ takiego!
‰‡
Modliem siŸ przez ca noc w polu kukurydzy. Bowiem od maego dziecka
wierzyem, Œe dary i powoania s nieodwoalne _ zawsze mogem ogldaø wizje. A
nastŸpnego dopoudnia proszono mnie, Œebym mówi i ja przemawiaem. Na
zewntrz byo wielu ludzi, którzy podeszli do mnie i zaprosili mnie na ich
zgromadzenia; ja byem jeszcze baptyst misyjnym. WiŸc ja _ ja po prostu
poszedem swoj drog i zostawiem t sprawŸ. Po pewnym czasie paliem siŸ, by siŸ
spotkaø z tymi dwoma mŸŒczyznami, podobnymi do anioów. Nigdy nie syszaem
nikogo^
‰ˆ
Oni zbledli wokó ust, powstali i mówili jŸzykami. A ten drugi zaraz powsta i
powiedzia: TAK MÓWI PAN: Jones tutaj uczyni pewn rzecz przedwczoraj.
Kiedy szede™ koo tego domu, podniose™ portfel, który naleŒy do tego mŸŒczyzny _
ten mŸŒczyzna zgubi go tutaj’. TAK MÓWI PAN: Oddaj go z powrotem!’”
‰‰
BoŒe, zmiuj siŸ nade mn, tutaj on jest”.
‰Š
Widzicie, prawda _ po prostu mówi w ten sposób, mówi to ludziom
MÓWIONE S~OWO
428
bezpo™rednio. Pomy™laem: O, moi drodzy, czy to nie jest cudowne!” WiŸc potem
pomy™laem: To jest Bóg!”
‰‹
OtóŒ, potem spotkaem siŸ z jednym z tych mŸŒczyzn, a gdy z nim rozmawiaem,
modliem siŸ: BoŒe, pozwól, Œebym to mia, cokolwiek To jest”. Nie wiedziaem, jak
To nazwaø _ wizje _ nie wiedziaem, jak To nazwaø. A gdy ta sprawa przysza
przede mnie i skontaktowaem siŸ z jego uwag, mówiem z nim cigle dalej, aŒ siŸ
skontaktowaem z jego duchem, tak jak uczynia ta niewiasta u^ jak Jezus w
wypadku tej niewiasty u studni. Po prostu cigle mówiem, aŒ nawizaem kontakt
z jego duchem. I on by chrze™cijaninem, prawdziwym, autentycznym ™wiŸtym
BoŒym. Pomy™laem sobie: Bogosawione niech bŸdzie ImiŸ Pa§skie!”
Š‚
Spotkaem siŸ z tym drugim mŸŒczyzn, przechodzcym koo wŸga okoo pó
godziny pó›niej, i rozmawiaem z nim. A jeŒeli kiedykolwiek rozmawiaem z
obudnikiem, on by jednym z nich. Jego Œona bya czarnowosa, a on Œy z
blondynk i mia z ni dwoje dzieci; a pomimo tego mówi tym samym Duchem,
którym mówi ten poprzedni mŸŒczyzna i podawa ten sam wykad, po prostu
zupenie dokadnie. Potem to zrozumiaem.
Šƒ
Przed moim nawróceniem miaem przeŒycie pewnego razu, kiedy udaem siŸ do
obozu czarowników u Indian. Oni ta§cz diabu. Bior wŸŒa i owijaj go wokó
siebie i ta§cz taniec kukurydziany, mówi jŸzykami i podaj ich wykad, i mówi
dokadn prawdŸ ludziom, którzy tam siedz w™ród suchaczy. I widziaem
czarownicŸ, która wziŸa oówek i pooŒya go, i widziaem, Œe ten oówek siŸ
podniós i pisa w nieznanym jŸzyku, i wykadaa to, i na podstawie tego mówia
ludziom dokadnie to, co siŸ poprzez to bŸdzie dziaø. Na zgromadzeniu spirytystów!
Š„
WiŸc ja powiedziaem, rozumiecie: Dostaem siŸ miŸdzy diabów” i zostawiem
ca t sprawŸ.
Š…
Potem, pewnego dnia tam w Green’s Mill _ byem tam i modliem siŸ w mojej
jaskini, nie z powodu tego; wyszedem i pooŒyem moj BibliŸ. Ja^ Tam w jaskini
byo stŸche powietrze i chciaem trochŸ sonecznego ™wiata, a byo to po poudniu
i ja wyszedem, i pooŒyem moj BibliŸ. Miaem zamiar czytaø przez chwilŸ tam na
tej kodzie drzewa, która leŒy trochŸ w dó z tego pagórka. I ja po prostu pooŒyem
t BibliŸ i zaczem czytaø. Wiatr dmuchn i otworzy J powiewem w 6. rozdziale
listu do ydów. Pomy™laem: MoŒe Pan chce, bym to czyta”. Przeczytaem to.
Š†
My, którzy raz zostali™my o™wieceni i stali™my siŸ uczestnikami Ducha
šwiŸtego, gdyby™my odpadli^ znowu siŸ odnowiø ku pokucie. Deszcz wydaje^
ziemia wydaje owoce, a deszcz jest posany, by j nawadniaø, a wydaje ciernie i osty,
bliska jest odrzucenia, a kresem jej jest spalenie”. Mniej wiŸcej w ten sposób.
Š‡
OtóŒ, ja to czytaem i pomy™laem sobie: OtóŒ, chwaa Panu”. Otworzyem j
znowu na innym miejscu i pomy™laem: OtóŒ, bŸdŸ po prostu czyta gdzie™ indziej
tutaj”. PooŒyem j ot tak, obtarem moje oczy, a wiatr dmuchn i otworzy j
znowu w li™cie do ydów 6. OtóŒ, stao siŸ to trzy albo cztery razy _ co najmniej trzy
razy. Pomy™laem sobie: Ja w tym nie widzŸ niczego zego. Co tutaj jest zawarte?”
Šˆ
Pozwólcie mi tylko, moŒecie^ Czytali™cie to wielokrotnie, ydów 6: Ciernie i
osty. Deszcz przychodzi czŸsto na ziemiŸ, by j podlewaø, by j uŒy›niø, rozumiecie,
Œeby wydaa owoc. Lecz ciernie i osty, które s bliskie odrzucenia, których kresem
jest spalenie, bŸd zebrane i spalone”.
Š‰
Nie mogem z tego nic wydedukowaø. Pomy™laem sobie: OtóŒ, ciernie i osty
bŸd spalone, Bóg zabierze Swoj PszenicŸ do spichlerza i na tym sprawa
zaatwiona”. Powiedziaem: Ja w tym niczego nie widzŸ”.
ŠŠ
Siedziaem tam i rozgldaem siŸ w ten sposób, i przysza do mnie wizja. I
BÓG B£DC NIE ZROZUMIANY
429
widziaem ziemiŸ, obracajc siŸ w ten sposób, i ona bya caa uprawiona bronami
i przygotowana do zasiewu. A mŸŒczyzna w biaej szacie z gow pochylon nad
workiem do karmienia, albo nad workiem na nasienie raczej, chodzi po niej. I ja nie
wiem, czy ktokolwiek z was przypomina sobie stary sposób siania, jak ludzie^
Widziaem, jak to robi tata. Rozrzuca je swoj rŸk ot tak, a ono po prostu spadao
na ziemiŸ _ to nasienie. OtóŒ, ten czowiek rozsiewa w ten sposób nasienie. A kiedy
on poszed dalej, za nim zaczŸa wschodziø pszenica.
Š‹
OtóŒ, skoro on tylko przeszed za krzywiznŸ ziemi, widziaem przychodziø co™
czarnego, jakby czarny ksiŸŒyc. I spojrzaem, a to siŸ przybliŒyo _ by to mŸŒczyzna
odziany w odzieniu jednolitego czarnego koloru. I on siŸ tam skrada chykiem,
wygldao to ot tak. I on mia worek z nasieniem, tylko Œe on mia w nim chwasty.
I on je rozsiewa miŸdzy t pszenicŸ w ten sposób, rozrzucajc je najpierw w jedn
stronŸ, a potem w drug. A za nim wschodziy chwasty, osty, ciernie, dzikie róŒe i
wszystko moŒliwe.
‹‚
OtóŒ, pomy™laem sobie: To jest ha§ba, gdy ten czowiek czyni co™ takiego”. W
wizji _ ja nie my™laem, Œe to odnosi siŸ do Pisma šwiŸtego, rozumiecie. I
powiedziaem: Ten czowiek sieje te chwasty na pole pszenicy tego mŸŒczyzny”.
‹ƒ
Potem zrobio siŸ naprawdŸ gorco. Ta maa pszenica zwiesia swoj gowŸ i
wzdychaa ach, ach, ach” w ten sposób, po prostu dyszaa, apic oddech. Ten may
chwast mia gowŸ pochylon ach, ach, ach” _ on równieŒ dysza, pragnc wody.
Wszystkie modliy siŸ o deszcz.
‹„
Po pewnym czasie zaczŸo^ Nadesza wielka chmura z grzmotem i deszcz
spada na dó, a kiedy to siŸ stao, deszcz lun po prostu na ziemiŸ. I ta maa
pszenica zaczŸa podskakiwaø do góry i w dó, krzyczc: Alleluja! Chwaa Panu!
Alleluja! Chwaa Panu!” A te mae chwasty krzyczay: Chwaa Panu” i
wyprostoway siŸ _ Œycie weszo do chwastów tak samo jak do pszenicy.
‹…
A potem przyszo miejsce Pisma: Deszcz spada na sprawiedliwych i na
niesprawiedliwych”. Tam To zrozumiaem. Widzicie?
ܠ
Zatem, je™li czowiek siedzi w zgromadzeniu, duch moŒe przypa™ø na tego
czowieka, a wy pomimo tego wiecie, Œe nie jest w porzdku i nie Œyje wa™ciwego
rodzaju Œyciem, bd›cie ostroŒni w tym, co mówicie o tym duchu _ moŒe to byø
Duch šwiŸty. Nie sd›cie ducha na podstawie czowieka. Czowiek moŒe byø zy,
lecz^ OtóŒ, czy Biblia nie mówi: Deszcz spada na sprawiedliwych i na
niesprawiedliwych?” Czy Jezus nie powiedzia, kiedy pola byy posiane: Pozwólcie
im obojgu ró™ø razem _ chwastom i pszenicy razem. Nie próbujcie wyrywaø
chwastów. Nie próbujcie ich osdzaø, pozwólcie im po prostu ró™ø razem. A w owym
dniu anioowie bŸd wysani i zbior wszystkie chwasty i spal je, a Pszenica bŸdzie
zebrana do spichlerza”. Lecz wedug ich owoców poznacie je. MoŒesz to poznaø w
swoim sercu. Zajmuj siŸ cigle tym czowiekiem.
‹‡
Nie mów, Œe ta kobieta, jeŒeli ona jest niemoralnie ubrana, albo^ Jak to
brzmiao: Powiedzmy, Œe Duch šwiŸty nawiedzi^” Zobaczmy. Nie, jako™
wziem tutaj ze pytanie. O, tutaj to jest, tak.
Niewiasty, mówice w jŸzykach. OtóŒ, jeŒeli kobieta z krótkimi wosami
mówi jŸzykami w zborze, jest to duch^ Zobaczmy. Czy to jest Duch
šwiŸty, który mówi przez ni, albo to jest faszywy duch?
‹ˆ
Widzicie, ja bym nie powiedzia nic. A je™li my™lae™, Œe ta niewiasta nie bya
cakiem w porzdku, majc krótkie wosy^ (my™lŸ, Œe o to wa™nie chodzio)^
tak, krótkie wosy”, dlaczego ty bracie nie _ jeŒeli jeste™ Œonatym mŸŒczyzn, a
MÓWIONE S~OWO
430
ona jest zamŸŒn kobiet, dlaczego nie we›miesz swojej Œony albo nie powiesz
swojej Œonie, Œeby sodko porozmawiaa z t mod pani? Wierzmy, Œe ona ma
Ducha šwiŸtego. JeŒeli ona jest w zborze, ja bŸdŸ wierzy, Œe ona Go ma. A zatem,
powiedzmy po prostu, moŒe ona jest^
‹‰
Czy wiedzieli™cie, Œe od czasu do czasu moŒemy siŸ zbadaø i stwierdzimy, Œe
moŒe mamy równieŒ trochŸ czego™ zego. Wy wiecie, to _ to jest godne uwagi. WiŸc,
moŒe kto™ musi nam co™ powiedzieø. Wielokrotnie ludzie powiedzieli mi wiele
rzeczy, które byy ze, które ja czyniem ›le, ja sobie to ceniŸ.
‹Š
Lecz teraz powiedzmy, Œe^ wierzmy, Œe cokolwiek to jest, wierzmy w to, Œe
je™li ta niewiasta nie jest zupenie chrze™cijank, jeŒeli ona tylko co™ udaje, Bóg j
bŸdzie za to sdzi. To siŸ zgadza. Lecz^ A jeŒeli ona jest niemoralnie ubrana, a te
rzeczy, które ona czyni, nie s wa™ciwe, Bóg siŸ o to zatroszczy. Lecz wierzmy, Œe
ten Duch w tej niewie™cie jest Duchem šwiŸtym. Rozumiecie, poniewaŒ my nie
wiemy.
‹‹
OtóŒ, jeŒeli wykad tego ™wiŸtego ducha” podaje co™ _ przekle§stwo
Chrystusowi^ aden czowiek mówic przez Ducha šwiŸtego, nie nazwie
Chrystusa przekle§stwem”. JeŒeli ta kobieta mówi jŸzykami, a przychodzi wykad,
Œe Chrystus jest przeklŸty”, to wiecie, Œe to jest zy duch na tej niewie™cie. Lecz jak
dugo jest bogosawie§stwem i suŒy ku wywyŒszaniu Chrystusa, to wierzcie temu
Duchowi. Rozumiecie? Amen. Mam nadziejŸ, Œe to nie przynosi zamieszania. Mam
nadziejŸ, Œe to wnosi trochŸ ™wiata do tego, mimo wszystko.
142. 5. MojŒeszowa, 23. rozdzia, 2. werset, czy Ono nie uczy, Œe czowiek,
urodzony poza maŒe§stwem, nie moŒe byø zbawiony? Ono mówi, Œe Bóg
nawiedza nieprawo™ø rodziców na dzieciach do trzeciej i czwartej
generacji”. Wyja™nij, co to znaczy.
ƒ‚‚ W porzdku. Cudzoóstwo byo tak straszn rzecz w czasach Biblii, do tego
stopnia nawet, Œe kiedy mŸŒczyzna mia dziecko z niewiast, która nie bya jego
Œon, to dziecko i jego dzieci, jego dzieci, jego dzieci _ przez cztery generacje, ponad
czterysta lat nie mogy nawet wej™ø do zgromadzenia Pa§skiego, poniewaŒ krew
byków i kozów i jaówek nie bya wystarczajca, by usunø grzech. Ona moga
tylko oddzieliø wzglŸdnie moga tylko przykryø grzech, nie moga zapomnieø
grzechu. Rozumiecie? Ona nie moga zapomnieø grzechu, moga grzech tylko
przykryø. Cudzoóstwo jest straszn rzecz!
ƒ‚ƒ Niewiasta, kosztowny klejnot, któr Bóg stworzy, Œeby bya matk, powierzy
jej macierzy§stwo, a je™liby urodzia dziecko z innego mŸŒczyzny, który nie jest jej
maŒonkiem, to na tym dziecku byo przekle§stwo, i na jego dzieciach, i na ich
dzieciach, i ich dzieciach do trzeciego i czwartego pokolenia. Wielokrotnie nawet
choroby weneryczne i ™lepota, i takie rzeczy nawiedzay ludzi. Tak, to bya straszna,
okropna rzecz, jeŒeli kobieta miaa dziecko poza ™wiŸtym maŒe§stwem. OtóŒ, nie
tylko wówczas, lecz jest to cigle okropn rzecz, na pewno jest, zawsze.
143. Czy Ezechiel 38. i 39. wypeni siŸ przed Zachwyceniem?
ƒ‚„ OtóŒ, je™li zwrócicie uwagŸ, Ezechiel 38. i 39. mówi o Gogu i Magogu, którym jest
Rosja, pa§stwo pónocy. OtóŒ, ja nie mówiŸ, Œe to jest poprawne, lecz wedug tego,
jak to nauczam, to siŸ urzeczywistni po Zachwyceniu, kiedy Ko™ció zostanie
zabrany do góry. A Bóg zajmuje siŸ Gogiem i Magogiem, kiedy oni przycign tam
przeciw Izraelowi. I ja my™lŸ, Œe to bŸdzie miao miejsce po Zachwyceniu. OtóŒ, nie
wydaje siŸ to takie, rozumiecie, lecz ja tego nauczam po prostu w ten sposób. SdzŸ,
Œe to wa™nie chcieli siŸ dowiedzieø _ jaka jest moja opinia.
BÓG B£DC NIE ZROZUMIANY
431
144. Pan powiedzia nam przez proroctwo, aby™my ™wiadczyli innym o tych
rzeczach, które™my tutaj syszeli i widzieli _ takie jak blisko™ø Jego
Przyj™cia, chrzest w ImiŸ, w ImiŸ Jezus i takie rzeczy. Powiedzieli™my te
sprawy niektórym, którzy siŸ wydaj byø chrze™cijanami, lecz wydaje siŸ,
Œe oni temu nie wierz. Co my™lisz, co siŸ stanie z tymi lud›mi? Czy oni
odejd w Zachwyceniu?
ƒ‚… OtóŒ, cieszŸ siŸ, Œe to powiedziae™ w ten sposób: Co ty my™lisz?” Przy czym, to
nie uzasadnia tego dlatego, Œe ja tak o tym my™lŸ. Ja wierzŸ, Œe Œaden czowiek nie
moŒe chodziø w šwiato™ci BoŒej, dopóki mu Jej Bóg nie objawi. I ja nie wierzŸ, Œe
jaki™ czowiek, który^ Wszystkie te ukryte rzeczy s ukryte przed lud›mi i nikt
nie moŒe ich zrozumieø, jeŒeli ich Bóg nie objawi, i ja wierzŸ, Œe tak jest, poniewaŒ
w Biblii byo zawsze w ten sposób.
ƒ‚† Czy Jezus nie powiedzia: Macie oczy, a nie widzicie, macie uszy, a nie
syszycie”?
ƒ‚‡ A jednak w ew. Mateusza, wierzŸ, Œe to jest albo 8. albo 12. rozdzia, który mówi:
ChociaŒ Jezus uczyni tak wiele cudów miŸdzy nimi, jednak oni nie mogli wierzyø.
PoniewaŒ Izajasz powiedzia _ proroctwo mówio: Oni maj oczy, a nie widz i
uszy, a nie sysz’.” Rozumiecie?
ƒ‚ˆ A Jezus powiedzia: Nikt nie moŒe przyj™ø do Mnie, je™liby go najpierw nie
pocign Mój Ojciec, a wszyscy, których Mi da Ojciec, przyjd do Mnie”. Na tym
sprawa zaatwiona, widzicie.
ƒ‚‰ OtóŒ, wy _ jeste™cie odpowiedzialni za rozpowszechnianie šwiato™ci, nie
jeste™cie odpowiedzialni za to, czy oni przyjm šwiato™ø. Wy jeste™cie
odpowiedzialni za to, by im J zanie™ø, lecz nie jeste™cie odpowiedzialni za ich
reakcjŸ. A zatem, je™li ich Bóg wpu™ci do ™rodka, to Jego sprawa. JeŒeli oni nie maj
ubranej szaty i tak dalej, i oni nie^ Lecz oni^ PamiŸtajcie, oni Jej nie mog
zobaczyø, dopóki im Jej Bóg nie objawi.
145. Bracie Branham u Daniela w 11. rozdziale, 31. werset naucza o tym dniu,
kiedy zostanie zniesiona codzienna ofiara, i o obrzydliwo™ci, która czyni
spustoszenie. Czy by™ wyja™ni, proszŸ, czym one s?
ƒ‚Š O, ten czowiek podpisa siŸ swoim nazwiskiem na tym pytaniu. Jest to mój
temat na nastŸpn niedzielŸ i to jest w tym zawarte _ w SiedemdziesiŸciu
Tygodniach Daniela”. Lecz^ I ja ci to moŒe powiem, mój najdroŒszy bracie, który
siŸ tutaj podpisae™ _ jest to bardzo drogi przyjaciel dla nas wszystkich. Tak _
obrzydliwo™ø spustoszenia” _ Jezus mówi o tym u Mateusza. Obrzydliwo™ø (to
znaczy plugastwo), która robi spustoszenie; t obrzydliwo™ci jest mahometa§ski
Meczet Omara, który zosta zbudowany na terenie ™wityni, tam gdzie sta ten
šwiŸty Przybytek.
ƒ‚‹ W 96. r. n. e. Tytus wszed do Jeruzalem i zaj je, i spali ™wityniŸ, i zbudowali
meczet Omara (mahometa§ska religia) wprost na gruntach ™wityni, i on stoi tam
cigle aŒ do dnia dzisiejszego. I on tam bŸdzie sta, aŒ Bóg powróci znowu do
ydów. A ta obrzydliwo™ø (to jest Meczet Omara), która robi spustoszenie
šwiŸtego Przybytku”, stojc na šwiŸtym Miejscu, rozumiecie.
ƒƒ‚ Jezus powoywa siŸ na to, powiedzia, i to w nawiasach: (kto czyta, niech
zrozumiewa)”. Rozumiecie? Dlatego On daje tak wiele dni od tego czasu, póki^ po
tym KsiŸciu i tak wiele dni, i tak dalej, do czego wejdziemy nastŸpnej niedzieli. I ja
spróbujŸ wedug moich najlepszych wiadomo™ci przekazaø wam to nastŸpnej
niedzieli. Lecz t obrzydliwo™ci jest Meczet Omara, który zaj miejsce ™wityni,
MÓWIONE S~OWO
432
mianowicie: Gdy ujrzycie obrzydliwo™ø spustoszenia, o której mówi prorok
Daniel, stojc na Miejscu šwiŸtym”. Rozumiecie, stojc tam, gdzie staa
™witynia (šwiŸte Miejsce), Meczet Omara.
146. Bracie Branham, czy nie czujesz, Œe kaŒdy, kto twierdzi, Œe jest
chrze™cijaninem, powinien oddawaø dziesiŸciny, oddawaø dziesiŸciny do
kasy Pa§skiej? ProszŸ podaj miejsce Pisma do tego pytania.
ƒƒƒ W porzdku, jeŒeli bŸdziecie^ To siŸ zgadza, Biblia mówi to u Malachiasza, 4.
rozdzia: Czy czowiek bŸdzie upi Boga? A wy mówicie: Gdzie CiŸ zupili™my?’ W
dziesiŸcinach i ofiarach. Przynie™cie wszystkie swoje dziesiŸciny i ofiary do Mego
domu i do™wiadczcie Mnie”, powiedzia Pan, jeŒeli Ja nie otworzŸ Niebia§skich
okien i nie wylejŸ bogosawie§stwa tak, Œe go nie bŸdziecie mieli gdzie podziaø”.
ƒƒ„ To jest wezwanie dla kaŒdego poszczególnego! A gdybym tylko mia czas, a nie
doszedbym do tego krótkiego miejsca Pisma šwiŸtego, do którego pragnŸ wej™ø w
nastŸpnych dziesiŸciu minutach, chciabym wam powiedzieø osobiste ™wiadectwo o
tym, jak byem nawet godny, a moja matka i inni byli godni, a mój ojciec chory,
lecz ja najpierw wziem moj dziesiŸcinŸ i daem j Bogu, a mieliby™cie widzieø, co
siŸ dziao. Nigdy w moim Œyciu nie widziaem, by jaki™ mŸŒczyzna lub kobieta,
który zarobi tylko jednego dolara za tydzie§, a przyniesie dziesiŸø centów z tych
pieniŸdzy i da ich do kasy, albo do ko™cioa, gdzie chodzi _ jeŒeli tego Bóg nie
bogosawi, to nazwijcie mnie obudnikiem. O, tak. To jest wezwanie dla kaŒdego. I
kaŒdy chrze™cijanin^ To przechodzi do kolejnego pytania. KaŒdy chrze™cijanin
powinien skadaø dziesiŸcinŸ! To siŸ zgadza. To powinno byø czynione.
W porzdku, teraz:
147. JeŒeli czowiek wzglŸdnie ludzie mówi nieznanymi jŸzykami w tej samej
intonacji gosu za kaŒdym razem, t sam rzecz, lecz wykad, podany
przez tumacza, jest inny za kaŒdym razem, czy to moŒe byø Duch šwiŸty?
Pozwólcie, Œe to teraz przeczytam jeszcze raz:
JeŒeli czowiek lub ludzie mówi nieznanymi jŸzykami w tej samej
intonacji gosu (innymi sowy, po prostu mówi to samo, moŒe jedno
okre™lone sowo cigle w kóko i w kóko i w kóko) za kaŒdym razem i t
sam rzecz za kaŒdym razem, lecz wykad, podany przez tumacza jest za
kaŒdym razem inny, czy to moŒe byø Duch šwiŸty?
ƒƒ… OtóŒ, tutaj mamy trudne pytanie, lecz pozwólcie mi wnie™ø do tego po prostu
trochŸ ™wiata, jeŒeli mogŸ. Jestem pewien, Œe zrozumiecie, iŒ to jest tylko brat
Branham, który próbuje uczyniø to najlepsze, na co go staø, lecz pozwólcie, Œe to
podam jako moje wasne, osobiste przeŒycie zajmowania siŸ sprawami duchowymi.
I ja sobie ceniŸ wasze zaufanie, Œe mi zadajecie takie pytania jak to. Gdyby™cie nie
mieli do mnie zaufania, nie pytaliby™cie mnie o co™ takiego. WierzŸ, Œe chrze™cijanin
by nie zadawa pytania, by podnieciø sprzeczanie siŸ, ja wierzŸ, Œe oni próbuj
stwierdziø, czym jest Prawda. Rozumiecie? A ja odpowiem i je™li^ Ja na nie
odpowiem i wyraŒŸ siŸ jasno jest to wedug moich najlepszych wiadomo™ci”, a
potem, je™li ten duch w tobie zacznie siŸ zo™ciø, to wskazuje na to, Œe to nie jest
Duch šwiŸty w tobie. Rozumiecie? Zatem, Duch šwiŸty nie bŸdzie siŸ zo™ci, on
zostanie skorygowany kaŒdym razem przez Sowo i zniesie korygowanie.
ƒƒ† Pozwólcie, Œe to teraz powiem, mianowicie ja^ W tym wypadku pamiŸtajcie,
Bóg jest moim sŸdzi. Ja _ William Branham, nie mógbym powiedzieø. Lecz w tych
BÓG B£DC NIE ZROZUMIANY
433
przeŒyciach, których jestem ™wiadkiem, bŸdc pod namaszczeniem takich
zgromadze§, ja wierzŸ, Œe czowiek, który cigle powtarza to samo za kaŒdym
razem, t sam intonacj gosu, rzeczywi™cie mówi jŸzykami. Tak, ja wierzŸ, Œe oni
mówi jŸzykami przez Ducha, jeŒeli s chrze™cijanami. Mówi jŸzykami,
niewtpliwie. Lecz ja my™lŸ, Œe macie ze skonno™ci w podawaniu wykadu.
ƒƒ‡ OtóŒ, wielokrotnie ludzie^ Ja _ ja nie^ ja wiem, Œe tu s tylko czonkowie
zboru dzisiaj wieczorem, jak sdzŸ, mimo wszystko. Czy tak nie jest, bracie Neville?
Tylko ci, którzy tu chodz. WiŸc je™li s tutaj obcy i wy jeste™cie innego pogldu, ja
siŸ staram mówiø do mego wasnego zboru, rozumiecie.
ƒƒˆ OtóŒ, jako wasz ojciec w Ewangelii, jako wasz _ jako wasz pastor, chciabym,
Œeby trochŸ pó›niej, gdy wasze duchy i dary zaczn dochodziø do doskonao™ci^
JeŒeli zaczniecie obserwowaø, Œe oni nie trzymaj siŸ w karbach i zaczynaj^ to
raczej zwaŒajcie _ obserwujcie tego czowieka, zostawcie go po prostu, poniewaŒ to
nie jest Duch BoŒy w nich. Lecz je™li oni s peni dobroci i agodni, i pokorni, i
gotowi, i tym podobnie, to jest Duch BoŒy. A jeŒeli kto™ nie postŸpuje wa™ciwie, a
pastor musi go strofowaø, a ten duch siŸ oburzy, to nie jest Duch BoŒy. Duch BoŒy
zawsze znosi, przychodzi do Sowa. Rozumiecie? On uznaje Sowo zawsze.
ƒƒ‰ Zatem, lecz ja teraz nie próbujŸ pochlebiaø, albo strz™ø siŸ z tego, ja tylko
próbujŸ przedstawiø prawdŸ. OtóŒ, kto™ mówi jŸzykami, a inny wstaje, by podaø
wykad jŸzyków. Suchajcie teraz uwaŒnie. (I ja my™lŸ, Œe to jest nagrywane. Czy
tak?) W wykadaniu jŸzyków^ NuŒe, teraz bŸdŸ musia wej™ø z tym do pewnej
doktryny. Przy wykadaniu jŸzyków, wielu ludzi wykada jŸzyki dziŸki jakiemu™
nadzwyczajnemu wraŒeniu _ mianowicie odczuj, iŒ maj powiedzieø tak rzecz.
To nie jest podawanie wykadu.
ƒƒŠ Wykad jest wtedy, gdy oni mówi nieznanymi jŸzykami, a ty ich syszysz po
angielsku i po prostu powtarzasz to, co oni mówi. Lecz^ jeŒeli ten czowiek mówi
w waszym zborze^ Ja my™lŸ, Œe my tego nie mamy w naszym. JeŒeli tak jest, ja
tego nigdy nie syszaem.
ƒƒ‹ Lecz kto™ powstanie i mówi po prostu jakby jakie™ pewne sowo, cigle w kóko,
albo jaki™ jednaki ton gosu, wychodzcy cigle jakby strumieniem^
ƒ„‚ Ja wam mówiŸ, my™lŸ, Œe Junie Jacksona nie ma tutaj dzi™ wieczorem. Czy on
jest? Ja my™lŸ, Œe nie jest. Lecz ja siŸ zawsze zdumiewaem nad Juniorem Jacksonem
i jego mówieniem jŸzykami, a brat Higginbotham i wielu z was suchaczy tutaj, jak
wy spostrzegacie t zmianŸ gosu w podawaniu wykadu. Rozumiecie? OtóŒ _ nuŒe,
to jest w porzdku. OtóŒ, ja nie^ ja nie chcŸ wzbijaø mego zboru w pychŸ. O, nie.
JeŒeli mój zbór potrzebuje skarcenia, ja tu bŸdŸ sta i uczyniŸ to najlepsze dla mego
Zbawiciela, to siŸ zgadza, czy to rani, czy nie. Ja jestem _ ja jestem waszym ojcem
w Ewangelii, rozumiecie, i chcŸ^ Wy nie chcecie zego ducha, wy chcecie
wa™ciwego ducha. Wy czynicie wszystko^
ƒ„ƒ Dlaczego bierzecie namiastkŸ, kiedy istniej cae niebiosa PiŸødziesitnicy pene
tego rzeczywistego? Dlaczego macie je™ø z kuba na odpadki, kiedy jest wspaniay,
wielki, czysty stó zastawiony tutaj, peny kurczaków i klusek, i wszystkiego
innego? Rozumiecie? Dlaczego tego nie spoŒywamy? Widzicie? We›my to
rzeczywiste, tego wa™nie chcemy _ ten rzeczywisty, prawdziwy pokarm.
ƒ„„ OtóŒ, ja my™lŸ, Œe w tym o™wiadczeniu, które zostao tutaj wypowiedziane _ ta
sama rzecz cigle w kóko, ja my™lŸ, Œe w tej wypowiedzi obaj s poprawni, lecz ja
nie wierzŸ, Œe tumacz podaje wykad jŸzyka tego czowieka. Ja w to nie wierzŸ. Ja
wierzŸ, Œe Duch jest obecny i tumacz prorokuje. Ja wierzŸ, Œe on jest prorokujcym
zamiast tumaczcym, jeŒeli on nie syszy tego gosu w swoim wasnym jŸzyku. Jak
to, Œe syszymy kaŒdego mŸŒczyznŸ w naszym wasnym jŸzyku, w którym siŸ
MÓWIONE S~OWO
434
urodzili™my?” Widzicie, wy to musicie syszeø w tym samym _ wy to musicie syszeø
w jŸzyku angielskim. JeŒeli^
ƒ„… Tutaj jest tumacz. Ja mogŸ teraz powstaø, a znam tylko dwa lub trzy sowa w
innym jŸzyku, na ile mi wiadomo. Ja to teraz biorŸ dosownie, nie w duchowym
zakresie. Zatem, ja powiem: Baie, baie bly. Ja ^ Ekke wil Afrikaans sprekken”.
OtóŒ, wtpiŸ, czy tutaj jest jaki™ czowiek, który wie, co ja powiedziaem. Tak,
bracie, co powiedziaem? [Brat w zgromadzeniu mówi: Ty powiedziae™, Œe umiesz
mówiø po afryka§sku” _ wyd.] Afrikaans: Baie, baie bly” _ Jestem bardzo,
bardzo szczŸ™liwy”. Jestem tutaj, by mówiø jŸzykiem Afrikaans”, rozumiecie,
Afrikaans sprekken”. Rozumiecie? Jestem tutaj, by mówiø po afryka§sku”.
ƒ„† Zatem, co on uczyni? On^ Ja mówiem po afryka§sku, lecz on sysza mnie po
angielsku. Czy siŸ to zgadza? Bowiem ty znasz jŸzyk Afrikaans. OtóŒ, jeŒeli ty
mówisz^ jeŒeli ja stojŸ tutaj lub mówiŸ^ goszŸ, a brat Neville podaje wykad
do innego jŸzyka ludziom, on mówi w ich jŸzyku to, co syszy mnie mówiø; on wie,
o czym ja mówiŸ, poniewaŒ on zna mój jŸzyk.
ƒ„‡ A jeŒeli mówisz nieznanym jŸzykiem i podajesz wykad, syszysz to w tym
jŸzyku, w którym siŸ narodzie™, bowiem to jest jedyny sposób, jak moŒesz podaø
wykad tego, co oni mówi, bowiem Duch šwiŸty poda wykad tego tobie i ty po
prostu mówisz za Ducha šwiŸtego.
ƒ„ˆ Lecz potem, jeŒeli Duch jest obecny, by bogosawiø t biedn osobŸ, a oni
powstan^ Jak pewien drogi stary brat, on juŒ odszed i jest dzisiaj wieczorem w
Chwale, rzeczywi™cie tak wierzŸ. NajdroŒsza stara dusza, jak znam, brat Ryan, my
go wszyscy znamy. On sta zazwyczaj tam na ulicy^ (I BoŒe, wybacz mi, nie chcŸ
mówiø ™wiŸtokradczo^ Ja wiem, Œe to jest^ Blu›nienie przeciwko Duchowi
šwiŸtemu jest nieprzebaczalne.) Lecz brat Ryan mawia jedno sowo cigle w kóko
przez cay czas, co™ jakby seekem i seekem i seekem”, czy co™ w tym sensie. On
miewa^ Patrzcie, kto™ powiedzia: Ty my™lisz, Œe to byo od Boga?”
ƒ„‰ Ja powiedziaem: Oczywi™cie, to byo od Boga! Naturalnie, ja wierzŸ, Œe to jest
od Boga”. Lecz on mówi jŸzykami, ale ja nie mogem powiedzieø, co on mówi,
poniewaŒ ja nie wiem. Lecz bya tam obecno™ø Ducha šwiŸtego.
ƒ„Š WiŸc jeŒeli tam jest obecno™ø Ducha šwiŸtego, a ta osoba mówi po prostu jedno
sowo, cigle w kóko i w kóko, a kto™ inny wyskoczy i próbuje podaø wykad,
jednak on nie wie, co tamten mówi _ jeŒeli ten czowiek nie podaje wykadu, on
prorokuje; duch proroctwa jest na nim i on prorokuje, nie podaje wykadu.
ƒ„‹ WiŸc dlatego, drogi chrze™cijaninie, dla ciebie, który to powiedziae™: Czy to
móg byø Duch šwiŸty?” To móg byø Duch šwiŸty posugujcy siŸ dwoma
urzŸdami. Jeden, który bogosawi duszŸ mówieniem jŸzykami; a drugi prorokuje i
nie musi byø podany wykad tego, co on mówi. Lecz on to mówi. Duch šwiŸty
przychodzi na niego w proroctwie dokadnie w tym samym czasie, kiedy ten inny
mówi jŸzykami, i on my™la, Œe to by wykad; jaka w tym róŒnica? Jest to Duch
BoŒy, który podaje poselstwo dla ko™cioa. Lecz wykad _ to musi byø zrozumiane
w angielskim i powtórzone dokadnie to, co mówi ten czowiek _ to jest dar
wykadania jŸzyków.
148. JeŒeli jest tak _ jeŒeli przyniesiono juŒ trzy proroctwa w nieznanych
jŸzykach na jednym naboŒe§stwie, czy potem w kolejce modlitwy moŒe
byø przyniesione wiŸcej proroctw, a pomimo tego bŸdzie to duchowo w
porzdku w tym zgromadzeniu?
ƒ…‚ AleŒ oczywi™cie. To siŸ zgadza. Oczywi™cie. Ja wiem, gdzie wy zdŒacie. Oto
BÓG B£DC NIE ZROZUMIANY
435
Pawe, który powiedzia: JeŒeli oni byli^ JeŒeli prorokujesz i mówisz jŸzykami”
_ co™ w tym sensie, Pawe mówi o^
ƒ…ƒ TrochŸ pó›niej, kiedy wy wszyscy^ Bracie Neville, jeŒeli wszyscy chcecie
wiedzieø, ci ludzie, którzy maj te duchowe dary^ OtóŒ, jeŒeli ufacie mojemu
zrozumieniu Pisma šwiŸtego, ja przyjdŸ na zgromadzenie tylko z wami, którzy
macie te dary, tylko z wami wszystkimi, Œeby™my mogli usi™ø razem^ A jeŒeli
czujecie^ I zwaŒajcie, bracie Neville, i zobaczycie w zborze, Œe to jest Bóg i Bóg
poruszajcy siŸ miŸdzy nimi, tego wa™nie my chcemy, lecz my to pragniemy
doprowadziø do adu, Œeby to mogo zaczø bogosawiø zbór i dokonywaø czego™.
Ja^ Bóg nie^Ja wiem i znam Pismo šwiŸte, co trzeba robiø. I to wa™nie
pragniemy czyniø.
ƒ…„ OtóŒ, ten czowiek tutaj, ja wiem, Œe on mówi jŸzykami, powinno to byø po kolei,
dwóch albo nie wiŸcej niŒ trzech. To jest poprawne, lecz je™li zauwaŒycie tutaj,
jeŒeli to byo^
ƒ…… Tak jak kto™ poda nam tam^ Jak brat Sothmann powsta i poda poselstwo w
proroctwie, wzglŸdnie w mówieniu jŸzykami. Wykadanie jŸzyków jest proroctwem,
rozumiecie, duchem proroctwa. OtóŒ, jeŒeli po prostu mówicie nieznanymi
jŸzykami, a nie bŸdzie tam tumacza, to ten czowiek jest pobogosawiony od
Ducha, lecz to nie dotknie zboru.
ƒ…† OtóŒ, do czego Pawe próbowa doj™ø przy tym: SpŸdzicie cae naboŒe§stwo
tylko na mówieniu jŸzykami, rozumiecie, a prosty czowiek powie: Co _ co to ma w
ogóle znaczyø?’” Widzicie, oni tego nie zrozumiej, jeŒeli tam nie bŸdzie tumacza.
A niech tam jest^ pozwólcie na jedno, dwa, najwiŸcej na trzy proroctwa w
zgromadzeniu.
ƒ…‡ OtóŒ, ten czowiek tutaj mówi: Potem w kolejce modlitwy?” Musiao byø, Œe
moŒe kto™ w kolejce modlitwy^ MoŒe brat Neville, albo w jakim™ innym zborze
albo skdkolwiek to jest, Œe w kolejce modlitwy ten czowiek^ albo na
zgromadzeniu z Boskim uzdrawianiem, moŒe to byo na zgromadzeniu brata
Robertsa, brata Allena, albo jakim™ _ na moim zgromadzeniu, wzglŸdnie kogo™
innego, ja nie wiem. Lecz cokolwiek to jest, to, co mówi tutaj Pawe, jest poselstwem
dla zgromadzenia tam na zewntrz: Niech to bŸd tylko trzej”, bowiem proroctwo
od Boga wypowiada poselstwo, próbujc to przekazaø zgromadzeniu. Lecz kiedy
ten czowiek w kolejce modlitwy _ on prorokuje do jednostki, nie do wszystkich.
JeŒeli tak jest, jak tego mam uniknø przez cay czas podczas moich kolejek
modlitwy, rozumiecie, kiedy jest ich trzydzie™ci albo czterdzie™ci jednego wieczora?
Widzicie, jeŒeli prorokujecie do indywidualnego czowieka.
ƒ…ˆ Lecz ten czowiek prorokuje do caego zgromadzenia, niech to bŸd dwa albo
trzy proroctwa, a potem przesta§cie. Choø Duch šwiŸty moŒe cigle chce mówiø,
lecz zaczekajcie na chwilŸ, dajcie szansŸ Sowu, Œeby mogo wyj™ø. Rozumiecie? A
potem, rzeczywi™cie, to mówienie powinno byø albo przed albo po Sowie, nic nie
powinno przerywaø Sowu, kiedy Ono wychodzi. Lecz, jednakowoŒ, my to
doprowadzimy do adu pó›niej, kiedy te duchy i dary zaczn dochodziø do
doskonao™ci.
ƒ…‰ My teraz mówimy o powadze Ko™cioa PiŸødziesitnicy, mam na my™li
prawdziwy Ko™ció PiŸødziesitnicy. I my siŸ cieszymy, Œe Bóg cigle Œyje i króluje,
i mówi do nas.
ƒ…Š OtóŒ, lecz jeŒeli jest tak _ na przykad jeŒeli siostra tutaj podaaby nam
poselstwo w jŸzykach albo proroctwo, a pani obok niej przyniosaby poselstwo w
jŸzykach albo proroctwo, a potem ta pani obok niej albo kto™ tam w tyle, kto™
przyniesie poselstwo albo proroctwo, albo jŸzyki _ niewtpliwie jest tak, Œe niemal
MÓWIONE S~OWO
436
wszyscy mówi o tej samej rzeczy, jeŒeli to jest naglca sprawa i Bóg próbuje co™
przekazaø, wzywajc kogo™ indywidualnego w zborze, by co™ uczyni, otóŒ, czy co™,
co On chce, Œeby byo uczynione.
ƒ…‹ Zatem, na przykad jest wezwana kolejka modlitwy, a brat Neville albo ja sam,
albo jaki™ inny kaznodzieja podchodzi do tego czowieka, to nie jest do caego zboru,
to jest do indywidualnego czowieka. A Duch BoŒy przychodzi na niego, aby
powiedzieø temu indywidualnemu co™, wtedy mówi do niego, bowiem on nie mówi
do zgromadzenia. On mówi do indywidualnego czowieka, nie do zgromadzenia,
wiŸc to jest w porzdku.
149. Dobrze. Drogi bracie Branham, co pewien czas Pan pokazuje mi sprawy
we snach. On pokaza mi sprawy o moim synu przy flotylli morskiej, które
byy, jak mi powiedzia mój syn tajemnicami”. On mi pokaza zgony
ludzi i tajemnice ludzkich serc. Czy to jest dar od Boga? Kiedy On
pokazuje mi we snach serca i umysy ludzi, wszystko wypenio siŸ zawsze
tak, jak mi byo pokazane we ™nie.
ƒ†‚ Patrzcie, tak, mój bracie czy siostro, ktokolwiek to moŒe byø. Niech ci Pan
bogosawi. To jest moim zdaniem dar od Boga. Jest to dar BoŒy. Czy nie wiecie, Œe
Biblia mówi o snach? Józef, jak on mia sny i wykada je, i jak innym ™niy siŸ sny.
Te rzeczy s od Boga. OtóŒ, jeŒeli one s od Boga, bŸd zawsze prawdziwe, stanie siŸ
to zawsze dokadnie w ten sposób, jak On to powiedzia.
ƒ†ƒ A zatem nie^ JeŒeli siŸ tym zaczniecie popisywaø, to was po prostu opu™ci.
Rozumiecie, bd›cie po prostu peni czci i dobrotliwi. A jeŒeli On pokaŒe wam
cokolwiek i jest to co™, co powinni™cie komu™ powiedzieø, Œe oni uczynili co™, co jest
ze, to nie powsta§ zaraz i nie strofuj tego czowieka, udaj siŸ do niego i powiedz:
Siostro, bracie, wiesz, Pan powiedzia mi onegdaj wieczorem, Œe _ Œe czynisz co™
zego _ pewn rzecz”.
ƒ†„ JeŒeli ten czowiek mówi: Ty siŸ mylisz! To jest kamstwo! Ja tego nie
uczyniem!”
ƒ†… OtóŒ, potem trzeba zawróciø i powiedzieø: Niebia§ski Ojcze, co byo ze?”
ƒ†† OtóŒ, jeŒeli ten czowiek^ Zatem, jeŒeli ten czowiek mówi ci prawdŸ, to ty
masz zego ducha. Ale je™li ten czowiek kama, a zrobi to naprawdŸ, Bóg zaatwi
t sprawŸ z tym czowiekiem. Rozumiecie? O, tak. Widzicie bowiem, co on tam
uczyni _ on blu›ni przeciw Duchowi šwiŸtemu, wypierajc siŸ tego, na co mu
Duch šwiŸty zwraca uwagŸ. Rozumiecie, wiŸc to jest za rzecz.
150. Bracie Branham, jak moŒe zbór ta§czyø, krzyczeø, mówiø jŸzykami, i
pozwoliø, aby Duch^ (zobaczmy, nuŒe, chwileczkŸ teraz)^ i pogrŒaj
siŸ w Duchu, a w ogóle bardzo rzadko czytaj Pismo šwiŸte. Ja tego nie
rozumiem.
ƒ†‡ Ani ja nie. Rozumiecie, krzyczenie, ta§czenie, mówienie jŸzykami, a nawet nie
jest czytane Pismo šwiŸte”. Ja _ ja to mówiŸ, pamiŸtajcie, William Branham, co
moŒe byø miliony mil bŸdne. Ja my™lŸ, Œe wiŸkszo™ø ludzi^ Byo mi zadane to
pytanie dzisiaj przez pewnego brata, co™ w tym sensie. Mianowicie, kiedy oni zaczn
siŸ modliø za chorych _ brat moŒe bŸdzie siŸ modli za kogo™, potem oni wszyscy
zaczn ™piewaø albo ta§czyø w Duchu, my™lc, Œe to przynosi moc miŸdzy ludzi.
Nie, ja _ jeŒeli chodzi o mnie, ja my™lŸ, Œe to jest ze.
ƒ†ˆ Ja wierzŸ, Œe czowiek, który przychodzi na zgromadzenie uzdrowieniowe,
przychodzi jak po zbawienie, przychodzi z gŸbokim poszanowaniem, wierzc.
BÓG B£DC NIE ZROZUMIANY
437
Wszyscy, którzy tam s, nie krzycz ani nie ta§cz, lecz widzc, Œe ich brat albo
siostra przychodzi tam, by prosiø Boga o askŸ, skoni swoje gowy i zaczn siŸ
modliø: BoŒe, pomóŒ memu bratu teraz, kiedy pastor modli siŸ za niego, namaszcza
go. Niech Duch šwiŸty zstpi na niego i da mu wiarŸ, by uwierzy w swoje
uzdrowienie. On jest kosztownym bratem. Ona jest kosztown siostr”. Módlcie siŸ
za niego zamiast tylko ™piewaø, krzyczeø i ta§czyø.
ƒ†‰ Lecz widzimy tego tak wiele w naszych zgromadzeniach zielono™witkowców,
jest to ustawiczne^ Ja wierzŸ, Œe to jest uwielbianie, ja naprawdŸ wierzŸ, Œe oni
oddaj chwaŸ Bogu. O tak. Ja temu wierzŸ z caego mego serca. Ja wierzŸ w
mówienie jŸzykami, krzyczenie i ta§czenie. I ja temu wierzŸ co do joty, tak. Ja
wierzŸ, Œe wszystko, co oni uczynili w Biblii, jest tak samo dobre dzisiaj, jak byo
wówczas, oczywi™cie, lecz ja wierzŸ, Œe to ma swój czas i swoje miejsce.
ƒ†Š OtóŒ, to wielkie bogosawie§stwo jest w toku i ludzie krzycz, chwaa Pa§ska
przypada i ludzie pragn krzyczeø i wydawaø okrzyki, i czyniø, cokolwiek im Duch
mówi. Czy§cie to, jest to wa™ciwe. Ale gdy przychodzi czowiek, by zostaø
uzdrowiony, a chodzi tu o Œycie lub ™mierø, ja wierzŸ, Œe powinni™my byø peni czci
i woaø do Ojca i wstawiaø siŸ u Niego za tego brata. Zamiast Mu oddawaø chwaŸ,
popro™my Go: Ojcze, ja jestem jednym z tych, którzy CiŸ uwielbiaj. Ja CiŸ miujŸ,
Ty wiesz, Œe CiŸ miujŸ, ja wyraŒam moj mio™ø wzglŸdem Ciebie. Teraz wyraŒam
moj wiarŸ w Ciebie, pomóŒ mojemu bratu, by wróci do zdrowia. Czy to uczynisz,
Ojcze?” Ja wierzŸ, Œe bŸdziecie mieø lepsze rezultaty czynic tak. Ja naprawdŸ
wierzŸ. Z poszanowaniem, w Duchu BoŒym.
ƒ†‹ Moi drodzy, te byy moŒe sto mil dugie, lecz ja mam nadziejŸ, Œe na nie
odpowiedziaem, to znaczy, wniosem do tego chociaŒ co™ nieco™ šwiata. Mimo
wszystko jako™ wiem, co macie teraz na my™li,. I ja wam powiem co _ trochŸ pó›niej
pragnŸ poprosiø pastora tutaj, czy by przyszed i pomóg mi^ moŒe by tutaj
przyszed i zebra razem wszystkich ludzi, którzy maj Ducha BoŒego w postaci
darów, mówmy o tym przez chwilkŸ. MoŒe wam pomogŸ wspiø siŸ po tej drabinie
_ po prostu trochŸ wyŒej i dostaø siŸ trochŸ bliŒej ku Bogu, przez^ i doprowadziø
do wiŸkszego adu w zborze. Obserwowaem go przez cay czas i wydaje mi siŸ
wspaniay. I ja po prostu miujŸ ogldaø, jak on posuwa siŸ naprzód i naprzód, i
naprzód, i naprzód, i naprzód, i naprzód.
ƒ‡‚ A kiedy tu przychodzimy, nie pozwólmy, Œeby siŸ tu teraz w™lizn szatan.
Czowieku, on jest przebiegy. Nie próbujcie go przechytrzyø, nie próbujcie tego,
bowiem wy nie moŒecie. Polegajcie tylko na Bogu i chod›cie cigle pokornie, a Bóg
to uczyni, a przekonacie siŸ, Œe Bóg bŸdzie was uŒywa wiŸcej i wiŸcej i wiŸcej w ten
sposób. Niech was Pan bogosawi.
ƒ‡ƒ Czy mamy jeszcze czas na dwadzie™cia minut mówienia? [Zgromadzenie mówi:
Amen!” _ wyd.] DziŸkujŸ wam. DziŸkujŸ wam. My™lŸ, Œe to wystarczyo, by mnie
zachŸciø, Ben. Dobrze.
ƒ‡„ Otwórzmy teraz na chwilŸ w Psalmach. Wydaje siŸ, Œe Pan poda mi tutaj pewn
my™l, któr bym wam chcia przekazaø dzisiejszego wieczora po prostu w formie
przemówienia, jeŒeli chcecie, tylko _ tylko kilka minut. Wiem, Œe jest gorco, a tu
na podium jest równieŒ gorco. Lecz, pamiŸtajcie, moŒe siŸ wiŸcej nie spotkamy, aŒ
do ™rody wieczorem. Zaczekajmy wiŸc, nim za™piewamy t dobr star pie™§:
Bogosawiona wiŸ›, która nas czy” i mówmy o tym napisanym Sowie. Te
pytania czyni nas poniekd^ zostawiaj nas w zakopotaniu. Wyjd›my teraz z
tego i rozwaŒajmy o Sowie.
Teraz moŒemy pochyliø na nowo nasze gowy na chwilŸ:
ƒ‡… Niebia§ski Ojcze, te pytania _ staraem siŸ stwierdziø, co maj ludzie na swoich
MÓWIONE S~OWO
438
sercach, zobaczyø, czy siŸ bŸd pytaø o tym albo o tym. WidzŸ, Panie, Œe oni pragn
duchowych darów. A ci, którzy maj duchowe dary, zastanawiaj siŸ, jak siŸ maj
nimi posugiwaø. Dla niektórych wnosi to wielkie šwiato do zboru, dla innych _
oni siŸ zastanawiaj. Panie, pomóŒ nam teraz. PomóŒ nam, Panie. My jeste™my
Twoimi dzieømi. Nie czynimy tych rzeczy, by uczciø samych siebie, czynimy to ku
czci Boga przy pomocy daru, który nam Bóg da.
ƒ‡† Modlimy siŸ, Ojcze, Œeby™ Ty bogosawi te dary i zamanifestowa je w zborze.
I niech siŸ urzeczywistni to, Œe pielgrzymi i obcy, przechodzcy wokoo, którzy
wstpi przez te drzwi i usid na kilka minut, niech Duch BoŒy jest tak wielki
tutaj, Œeby oznajmi tajemnicŸ kaŒdego serca, które wstpi przez te drzwi. Daruj
tego, Panie. Niech to bŸdzie z tak dobroci i pokor, nigdy szorstko i karcco, i
krytykujco. My wiemy, Œe Duch BoŒy nie jest taki.
ƒ‡‡ Modlimy siŸ wiŸc, Œeby™ Ty bogosawi nas we wszystkim. Bogosaw nasz zbór,
bogosaw naszych ludzi. Bogosaw ludzi z innych zborów. I Ojcze, my wiemy, Œe
istnieje tylko jeden Ko™ció, a my wszyscy jeste™my zrodzeni do Niego.
ƒ‡ˆ I ja siŸ modlŸ, Ojcze, Œeby™ Ty nas dalej bogosawi, gdy czytam ten krótki tekst,
który, zdaje siŸ, Ty mi podae™, gdy tam siedziaem przy stole dzisiaj po poudniu. I
pomóŒ mi, Panie, Œebym nie trzyma tych ludzi zbyt dugo, lecz Œebym tu móg
wypowiedzieø kilka my™li. ModlŸ siŸ, Œeby™ Ty by w tym. I podaj nam pewn
niewielk my™l, Œeby™my mogli i™ø z ni do domu i dziŸkowaø Panu za Jego dobroø.
Prosimy o to w Imieniu Jezusa. Amen.
ƒ‡‰ Zatem, nie zapomnijcie, nastŸpnej niedzieli do poudnia, o ile Pan pozwoli.
ƒ‡Š Otwórzmy teraz Psalm 106, i 7. werset. Miaem zamiar przeczytaø kawaek z
niego _ czŸ™ø z tego Psalmu. Lecz, to jest Dawid. Przyszo to do mnie z powodu tego
poselstwa dzisiaj do poudnia. I, ja pooŒŸ tutaj mój zegarek i postaram siŸ sko§czyø
o dziewitej trzydzie™ci, jeŒeli to bŸdzie moŒliwe. Zatem od 7. wersetu z Psalmu 106:
Ojcowie nasi w Egipcie nie zrozumieli cudów twoich, ani pamiŸtali na
wielko™ø miosierdzia twego: ale odpornymi byli przy morzu Czerwonym”.
ƒ‡‹ PragnŸ przeczytaø nastŸpny werset:
A wszakŒe ich wyswobodzi dla imienia swego, aby oznajmi moc swoj”.
Pan niech doda Swoje bogosawie§stwa.
ƒˆ‚ BŸdŸ do was przemawia, jeŒeli Pan pozwoli, na temat niezrozumienia; Bóg nie
zrozumiany. ZaczerpnŸ to w ten sposób: Bóg bŸdc nie zrozumiany”.
ƒˆƒ Wy wiecie, Œe niezrozumienie wprowadza nas w masŸ kopotów. Wielokrotnie
ludzie mówi rzeczy, które powtarzaj po kim™ innym, przy czym ich nie
zrozumiewaj. To wprawia czowieka w kopot. Ja wierzŸ, Œe byoby dla nas dobr
rzecz, jeŒeli po prostu poczekamy, aŒ zrozumiemy, o czym mówili™my. Czy tak nie
my™licie? Ja wiem, Œe to by byo dla mnie bardzo dobre, gdybym siŸ o tym najpierw
przekona, a potem to mówi. Widzicie? Lecz wydaje siŸ, Œe jeste™my zawsze nie
zrozumiani. A tutaj Dawid mówi o Izraelu, który nie zrozumiewa Jego cudów,
kiedy oni byli w Egipcie.
ƒˆ„ OtóŒ, nie zrozumieø to nie znaczy powiedzieø po prostu: OtóŒ, ja nie syszaem,
co on mówi”, lecz widzieø, Œe siŸ co™ dzieje, a nie zrozumiewaø dlaczego tak jest. To
jest^ To znaczy, Œe to zupenie przegapili™cie.
ƒˆ… OtóŒ, Bóg nie czyni cudów tylko dlatego, by powiedzieø: Widzicie, Ja jestem
Bogiem”. Bóg czyni cuda dla lepszego zrozumienia. Rozumiecie? Bóg to czyni w
pewnym celu. I czy zwrócili™cie uwagŸ, jak czytali™my to tutaj w tym 7. wersecie
Psalmu? Ja my™lŸ, Œe to jest tak piŸkne, ja to pragnŸ przeczytaø jeszcze raz.
BÓG B£DC NIE ZROZUMIANY
439
Ojcowie nasi w Egipcie nie zrozumieli cudów twoich, (widzicie, oni ich
nie zrozumieli)^ ani pamiŸtali na wielko™ø miosierdzia twego: ale byli
odpornymi przy morzu Czerwonym.
A wszakŒe ich wyswobodzi dla imienia swego, aby oznajmi moc swoj”.
ƒˆ† Widzicie, oni nie zrozumieli, dlaczego Bóg, tam w Egipcie dokona tych cudów.
On siŸ im stara pokazaø Swoje miosierdzie. On siŸ im stara daø do zrozumienia,
Œe On jest Bogiem w™ród nich. Ja to miujŸ.
ƒˆ‡ W moim krótkim kazaniu, które wygosiem tutaj przed jakim™ czasem _ tam w
Chicago, a my™lŸ, Œe potem wygosiem je tutaj, chopcy maj je na ta™mie: Jak
orlica narusza swoje gniazdo” trzepocze skrzydami nad swymi modymi. Jak ta
stara matka orlica bierze swoje mae orlŸta^ Zanim je bierze do lotu, one maj na
sobie wiele lu›nych piórek. I one jej nigdy nie widziay w jej rzeczywistej piŸkno™ci,
poniewaŒ wszystkie siedziay przykucniŸte w gnie›dzie. Lecz ona wstaje nad swoim
gniazdem i rozpo™ciera swe wielkie potŸŒne skrzyda. Co ona czyni? Ona krzyknie,
ona chce, Œeby one znay jej gos. Ona rozpo™ciera swoje wielkie skrzyda.
ƒˆˆ Samiec orze jest czasami wiŸkszy. Mówiono, Œe czasami ory _ wiele samców
ma rozpiŸto™ø skrzyde czterna™cie stóp _ podnios cieltko i odlec z nim precz.
Czterna™cie stóp z jednego ko§ca na drugi. Te skrzyda s takie jak w poprzek tej
platformy tutaj _ od supa do supa.
ƒˆ‰ Ona tam stoi nad tym modym orlŸciem _ dlaczego? Ona go ma zamiar zabraø
do lotu. On nigdy nie by poza tym gniazdem. I ona go zabiera wysoko do
przestworzy, a potem go strzŸsie z siebie i zostawia go tam wysoko niedoŸŒnie
trzepotaø i spadaø w dó, Œeby siŸ sam uczy lataø. Ona chce pokazaø autorytet, jaki
ma. Rozpo™ciera swoje wielkie skrzyda aŒ do spon swoich piór i krzyknie, a potem
nimi powiewa. O, moi drodzy! Pióra wylatuj z gniazda i wszystko inne; ona tam
wpuszcza wiatr jak z samolotu odrzutowego. Przewraca go to do tyu i on leŒy na
swoich maych plecach i patrzy do góry i my™li: Matko, jak wielk ty jeste™! Jak
wielk ty jeste™!”
ƒˆŠ Widzisz, jak mocne s moje skrzyda? MogŸ ciŸ podnie™ø i zanie™ø ciŸ
gdziekolwiek tylko chcŸ. Ja jestem mocna!”
ƒˆ‹ I to wa™nie Bóg czyni dla Izraela. Wiecie, On rzek: Jako orlica narusza swoje
gniazdo”, to jest ta sama rzecz. On znalaz Izrael w straszliwym kraju tam na dole i
On go wyprowadzi z Egiptu i zabra go do obiecanego kraju _ na skrzydach ora.
Rozumiecie? A dlaczego Bóg czyni te cuda? On próbowa pokazaø Swojemu ludowi,
Œe On jest potŸŒnym Jahwe.
ƒ‰‚ I to wa™nie stara siŸ On czyniø dzisiaj! On nie uzdrawia ludzi tylko dlatego, Œe
potrafi uzdrawiaø. On wam pragnie daø do zrozumienia, Œe On jest
Zmartwychwstaniem, Œe On moŒe ciŸ uzdrowiø, Œe On moŒe wskrzesiø twoje ciao.
On moŒe czyniø cokolwiek On chce, On jest Jahwe! Ja to lubiŸ.
ƒ‰ƒ Lecz ludzie Go nie zrozumieli. Bóg moŒe byø tak atwo nie zrozumiany przez
niewierzcych, przez tych, którzy Go nie chc zrozumieø. (Wielu ludzi próbuje Go
zrozumieø.) Wielu nie chce Go zrozumieø, oni siŸ po prostu zamykaj i mówi: Nie
ma takiej rzeczy” oraz Ja nie wierzŸ w co™ takiego”. Zatem oni tego nie mog nigdy
zrozumieø.
ƒ‰„ Lecz czowiek, który chce zrozumieø, który jest ochotny usi™ø (Chod›cie,
rozwaŒajmy wspólnie” powiedzia Pan) otóŒ, ten czowiek jest w stanie nauczyø siŸ
czego™ od Pana. Lecz ludzie, którzy s zawsze zczeni z Bogiem i z BoŒ moc^
Z trudno™ci moŒesz byø zczony z Bogiem, nie bŸdc zczony z Jego moc,
MÓWIONE S~OWO
440
poniewaŒ kiedy jeste™ zczony z Nim i jeste™ zapoznany z Nim, albo jeste™ z Nim
spokrewniony, potem masz Jego moc w sobie.
ƒ‰… To jest powodem, dlaczego ludzie nie mog dzisiaj wierzyø w cuda, poniewaŒ oni
nie maj w sobie niczego, czym by mogli wierzyø. Oni musz mieø tam wewntrz
co™, czym mog wierzyø. A jeŒeli Duch BoŒy jest w czowieku, on bŸdzie mówi
amen” na kaŒde Sowo BoŒe i na kaŒdy cud BoŒy. Lecz jak mawiaa moja matka:
Nie moŒesz wycisnø krwi z rzepy, bo w niej nie ma krwi”. WiŸc to jest to samo,
nie moŒesz dostaø wiary z niewierzcego, bo on nie ma niczego, czym by wierzy.
ƒ‰† Pewien czowiek powiedzia: Ja nie wierzŸ w Boskie uzdrowienie, bez wzglŸdu
na to, co ty powiesz”. Oczywi™cie, ono nie jest dla niego, ono jest tylko dla tych,
którzy potrafi wierzyø. JeŒeli chcesz otrzymaø krew, we› j z czego™, co ma krew
w sobie. JeŒeli chcesz otrzymaø wiarŸ, we› j z czego™, co ma wiarŸ w sobie.
ƒ‰‡ I to jest ten sposób _ Bóg posuguje siŸ kim™, kto ma wiarŸ w sobie. On ciŸ nie
wy™le tutaj na kampaniŸ uzdrowieniow, jeŒeli nie masz dosyø wiary, by w to
wierzyø. Jak On ciŸ wy™le na zgromadzenia ewangelizacyjne, gdzie siŸ dziej cuda,
je™li ty nie masz wystarczajco wiary, by temu wierzyø? On pragnie kogo™, kto ma
w sobie co™, przez co On moŒe czego™ dokonaø. Lecz ludzie tego nie zrozumiewaj.
ƒ‰ˆ Noe by bardzo nie zrozumiany w swoim czasie. Noe, zapoznany z Bogiem, suga
BoŒy, wierzcy w Boga. A kiedy ty staniesz siŸ wierzcym w Boga, czynisz rzeczy,
które s tak przeciwstawne do tego, co ludzie uwaŒaj za wa™ciwe, Œe oni my™l, iŒ
jeste™ zwariowany. Noe, ostrzeŒony przez Boga, przygotowa arkŸ, aby zachowaø
swoj rodzinŸ. A ludzie sobie my™leli, Œe jest zwariowany. On nie by zwariowany,
on by tylko nie zrozumiany, bowiem na™ladowa polece§ Boga. Amen! Ja to lubiŸ.
On by nie zrozumiany.
ƒ‰‰ Jak by móg czowiek, chociaŒ^” Wy mówicie: Nie byo nigdy deszczu, który
by spad z nieba. Co to jest deszcz?” Nigdy nie mieli deszczu. Bóg nawadnia ziemiŸ.
Noe, gdzie znajduje siŸ ten deszcz?”
Ja nie wiem”.
PokaŒ mi, gdzie on siŸ znajduje!”
Ja wam go nie mogŸ pokazaø”.
ƒ‰Š Skd zatem wiesz, Œe on spadnie w dó tam z nieba, skoro tam w górze nie ma
Œadnego, by pada?”
ƒ‰‹ Noe moŒe powiedzia co™ takiego: Bóg powiedzia mi, Œe deszcz spadnie. A
jeŒeli Bóg powiedzia, Œe on spadnie’, On jest mocen zabraø go tam do góry, a potem
go zesaø w dó”. Amen. Na tym bya sprawa zaatwiona. JeŒeli Bóg tak powiedzia,
to na tym sprawa zaatwiona. Rozumiecie? On by nie zrozumiany, poniewaŒ
na™ladowa Boga.
ƒŠ‚ Eliasz. Mógbym pozostaø u tych tematów przez dugi czas, lecz mam ich tutaj
kilka, które bym pragn szybko przebraø. Eliasz by nie zrozumiany przez swój
naród. Eliasz by Izraelit, on by ydem, i on by nie zrozumiany, poniewaŒ on
zawsze potŸpia swój naród, potŸpia króla, potŸpia królow, potŸpia wszystkich,
którzy byli wokoo. I potŸpia ich! Jakim wariatem wydawa siŸ dla nich. Patrzcie,
moi drodzy, wszystko przyszo TAK MÓWI PAN. Bóg ciŸ ukarze, Jezabelo _ ty,
taki-i-taki”.
ƒŠƒ On by nie zrozumiany. Dlaczego? On na™ladowa Boga. Nie by to Eliasz,
którego oni nie zrozumiewali, byo to dziaanie Ducha šwiŸtego w Eliaszu, które oni
nie zrozumiewali.
ƒŠ„ Jak móg powstaø czowiek przeciw swemu wasnemu narodowi? Blu›ni
BÓG B£DC NIE ZROZUMIANY
441
przeciw swemu wasnemu narodowi, karci, i rzuca na niego przekle§stwa BoŒe,
wa™nie na ten naród, na ten lud, w którym on Œy. Jego wasna rasa, jego wasny
kolor, jego wasne wyznanie wiary, jego wasny rodzaj, a jednak przepowiada sdy
BoŒe i obwoa nad nimi gód. On by nie zrozumiany, bo to nie by Eliasz, by to Bóg
w Eliaszu, którego oni nie zrozumieli. Nie by to Eliasz, który by nie zrozumiany,
by to Bóg, prowadzcy Eliasza, a oni nie zrozumieli, Œe Bóg by šwiŸtym Bogiem i
On nie móg tolerowaø grzechu.
ƒŠ… I bez wzglŸdu na to, czy to dotyczy twego brata, siostry, czy matki, bez wzglŸdu
na to, kto to jest, jest to grzechem w oczach BoŒych, a sd przyjdzie na nich za to.
Nie zrozumiany.
ƒŠ† Daniel by nie zrozumiany, kiedy reszta dzieci Izraela kaniaa siŸ przed tym
posgiem, lecz on i Sadrach, Mesach i Abednego odmówili kaniaø siŸ. OtóŒ, oni
powiedzieli: Co siŸ z nim dzieje?” Cay naród powiedzia: Co siŸ dzieje z tym
wariatem? OtóŒ, wszyscy pozostali ydzi uznali naszego boga, oni go uznali, oni siŸ
ukonili, kiedy zadŸli™my w trby, i brzmiay trby, i brzmiay psaterze, i tak dalej,
i brzmiay flety. Oni siŸ wszyscy pokonili, lecz co jest z tym wariatem? Co siŸ z nim
dzieje, on siŸ nie pokoni?” Bowiem on mia czno™ø z Bogiem! O to wa™nie
chodzio. On by nie zrozumiany. On podobno by wariatem albo postrada zdrowe
zmysy. OtóŒ, oni s band dziwaków”. Lecz oni tylko na™ladowali prowadzenie
Ducha. To byo powodem, czemu oni byli nie zrozumiani.
ƒŠ‡ Wszyscy prorocy Starego Testamentu, jakŒe, oni powstali i prorokowali przeciw
swemu narodowi, prorokowali przeciw ludziom, oni prorokowali przeciw tej rzeczy,
rzucali na nich przekle§stwa i czynili podobne rzeczy. Oni byli nie zrozumiani.
Dlaczego? Oni byli BoŒymi sugami, oni czynili wolŸ BoŒ, oni suŒyli Bogu, dlatego
byli nie zrozumiani.
ƒŠˆ A kaŒdy, kto na™laduje Boga, jest nie zrozumiany. Jezus, nasz Pan, kiedy On siŸ
urodzi, by nie zrozumiany.
ƒŠ‰ Ci mŸdrcy _ oni byli nie zrozumiani, oni na™ladowali nadnaturalny znak, by
znale›ø Króla, który siŸ urodzi jako Król ydowski. Oni wiedzieli, Œe powstanie
Gwiazda z Jakuba, wedug proroctw Daniela. I oni wiedzieli, Œe ten Król bŸdzie
Zbawicielem, On bŸdzie Królem Izraela. I oni odbyli dwa lata dug podróŒ z Indii,
w dó koo rzeki Tygrys, poprzez pustynie i przez góry, gdziekolwiek, i przyszli do
miasta Jeruzalem pewnego wieczora w czasie zaj™cia so§ca i woali: Gdzie On jest
_ ten który siŸ urodzi jako Król ydów? Gdzie On jest?”
ƒŠŠ A nikt nic o tym nie wiedzia. Bya to dziwna rzecz, Œe siŸ urodzi Król ydów i
ludzie oddaleni setki mil wiedzieli o tym; a bezpo™rednio tutaj w mie™cie, gdzie On
siŸ urodzi, na tym miejscu, gdzie On siŸ urodzi, miŸdzy lud›mi, gdzie On siŸ
urodzi, oni o tym nic nie wiedzieli. Oni nie zrozumiewali tych mŸdrców. Oni rzekli:
Nie ma czego™ takiego, jak Król ydów. My mamy tutaj króla Heroda”.
ƒŠ‹ On by nie zrozumiany w czasie Jego urodzenia _ kiedy On siŸ urodzi. A Maria
bya juŒ brzemienn, zanim zostaa po™lubiona Józefowi. Nie zrozumiana. Oni sobie
my™leli, Œe On urodzi siŸ poza ™wiŸtym zwizkiem maŒe§skim, oni nie wiedzieli, Œe
Duch šwiŸty pocz to dzieciŸ w niej. Lecz to byo nie zrozumiane. Byo to dzieo
BoŒe, a ludzie to nie zrozumieli.
ƒ‹‚ Oni to cigle nie zrozumiewaj, dzieo BoŒe jest zazwyczaj nie zrozumiane.
ƒ‹ƒ Tylko przez duchowo wierzcych ludzi, ludzi, którzy wierz Duchowi! Lecz to
byo nie zrozumiane, ci mŸdrcy byli nie zrozumiani.
ƒ‹„ Herod to nie zrozumia. Kiedy Herod powiedzia: OtóŒ, powiedzcie mi, gdzie
jest to niemowlŸ, a ja siŸ Mu równieŒ pójdŸ pokoniø”, to on by obudnikiem, on
MÓWIONE S~OWO
442
kama. Czego on siŸ obawia? On nie zna Pisma šwiŸtego, Œe wówczas mia przyj™ø
Mesjasz, Król Niebios. A Herod sobie my™la, Œe to bŸdzie ziemski król i on Go chcia
zabiø, aby siŸ Go pozbyø.
ƒ‹… On nie by ziemskim królem, On powiedzia, Œe ta ziemia nie jest Jego
królestwem: Gdyby to byo Moje królestwo, Moi poddani walczyliby o Mnie, lecz
Moje Królestwo jest tam w górze”. Herod tego nie zrozumia, on my™la, Œe to jest
ziemski król.
ƒ‹† W ten wa™nie sposób mówi oni dzisiaj: Do jakiego ko™cioa naleŒysz, jeŒeli
jeste™ chrze™cijaninem? Do jakiej denominacji?”
Do Œadnej!”
ƒ‹‡ Oni tego nie pojmuj. Widzicie, nie mog tego zrozumieø. Oni my™l, Œe
denominacja znaczy tyle co chrze™cijanin”. Jest to na odwrót _ tak bardzo. Lecz
jest to nie zrozumiane przez ludzi.
ƒ‹ˆ Stwierdzamy zatem, Œe Herod Tego nie zrozumia, nie móg Tego zrozumieø.
ƒ‹‰ Nikodem nie móg tego zrozumieø _ Znowuzrodzenia, kiedy przyszed do Jezusa
w nocy. Kto™ go potŸpi. Ja go nie potŸpiam. On by dobrym czowiekiem on chcia
siŸ czego™ dowiedzieø. On by zajŸty przez cay dzie§, moŒe by w swoim biurze jako
kapan albo co™ innego, on musia przyj™ø w nocy. Mimo wszystko on tam poszed,
on uczyni o wiele lepiej, niŒ wielu ludzi czyni obecnie. Oni nie przyjd ani we dnie
ani w nocy. On w ko§cu przyszed; przedtem go potŸpiali™cie, czy tak? On w ko§cu
przyszed do Jezusa i nie potŸpiajmy go, jeŒeli tam nie byli™my. A gdyby™cie wy tam
przyszli, to ja my™lŸ, Œeby™cie go nie potŸpiali. Nie, on _ on tam przyszed. I on
przyszed w nocy; moŒe by zajŸty. Mimo wszystko on przyszed. Byø moŒe Jezus by
zbyt zajŸty, modlc siŸ tam za chorych i inne sprawy. Jedyny czas, kiedy Go móg
zastaø dla rozmowy by w czasie nocy. Lecz on tam w ko§cu przyszed, on tam
pozosta tak dugo, aŒ mia rozmowŸ z Jezusem. A gdy Jezus powiedzia^ On _ on
rzek: Rabbi, wiemy, Œe Ty jeste™ czowiekiem, posanym od Boga, bowiem Œaden
czowiek nie mógby czyniø tych rzeczy, które Ty czynisz, gdyby Bóg nie by z nim”.
ƒ‹Š Jezus powiedzia: Je™li siŸ czowiek nie narodzi na nowo, nie moŒe wnij™ø do
Królestwa, ani nawet zobaczyø Królestwa”.
ƒ‹‹ A ten wielki rabin, mistrz w Izraelu powiedzia: Ja, stary czowiek, mam wej™ø
do ona mojej matki i urodziø siŸ znowu?” Widzicie, on nie zrozumiewa, o czym
Jezus mówi, on tego po prostu nie poj. Bowiem Jezus mówi o duchowym
Urodzeniu, a on to próbowa zastosowaø do naturalnego urodzenia. WiŸc on Go nie
zrozumia, on tego nie poj. On po prostu^ Tak jak ludzie czyni. Tak samo, jak
Nikodem, wielu z nas nie rozumie BoŒych spraw, poniewaŒ my je po prostu
bierzemy i stosujemy je do naturalnych spraw.
„‚‚ Jak powiedzia pewien lekarz: O, ja nie wierzŸ w Boskie uzdrowienie. Ja nie
wierzŸ, Œe co™ takiego istnieje”.
„‚ƒ Syszaem, jak lekarz mówi pewnego razu kobiecie w gabinecie, powiedzia^
A ona nie wiedziaa^ On siŸ chcia dowiedzieø, co siŸ stao z guzem, który ona
miaa. Ona rzeka: Brat Branham modli siŸ za mnie, a Pan mnie uzdrowi”.
„‚„ On rzek: Ja w to nie wierzŸ”. On rzek: Ja nie mogŸ _ ja nie mogŸ uwierzyø
w co™ takiego, jak to”. Powiedzia: Powiedz mi, kto ci go wyj”.
Odrzeka: Znajd› bliznŸ”.
Powiedzia: Co ty na to przyoŒya™?”
„‚… Powiedziaa: Nic, w ogóle nic”. Powiedziaa: On mnie po prostu wywoa na
zgromadzeniu i ta rzecz odesza”.
BÓG B£DC NIE ZROZUMIANY
443
„‚† A ja siedziaem zaraz w ssiednim pokoju, to siŸ zgadza, siedziaem zaraz w
ssiednim pomieszczeniu i suchaem. Ona nie wiedziaa, Œe tam byem. Ani on nie
wiedzia, Œe ja tam byem, poniewaŒ on mnie nawet nie zna, rozumiecie. I ja tam
siedziaem. A on powiedzia^ Wzi kogo™ innego do gabinetu lekarza. To siŸ
dokadnie zgadza. I ja syszaem przez drzwi, co on powiedzia, ja _ wziem t
pacjentkŸ i wyszedem stamtd, gdy stwierdziem, Œe on nie wierzy.
„‚‡ WiŸc on powiedzia: Ja nie wierzŸ ani jednemu sowu z tego”. Powiedzia:
Dotychczas nie widziaem jeszcze niczego, co by mogo uczyniø co™ takiego. Ja
temu po prostu nie wierzŸ”. Powiedzia: MuszŸ to zobaczyø, zanim w to uwierzŸ”.
Ona powiedziaa: OtóŒ, a co mój guz?”
On odrzek: Ja bym musia zobaczyø, jak on odchodzi, zanim w to uwierzŸ”.
„‚ˆ Rozumiecie, widzenie nie jest wierzeniem. Wiara jest substancj tych rzeczy,
których nie widzicie”. Rozumiecie, wy temu najpierw wierzycie, a potem siŸ to
dzieje. WiŸc ten czowiek nie by wierzcym, dlatego to byo dla niego zupen
tajemnic. On nie wiedzia, o czym mówi, poniewaŒ on tego nie móg zrozumieø,
byo to dla niego zagadk.
„‚‰ Ludzie mówi dzisiaj: O, ja nie wierzŸ w to Boskie uzdrowienie. Ja nie wierzŸ
w tego Ducha šwiŸtego. Ja nie wierzŸ w to mówienie jŸzykami. Ja nie wierzŸ w to
krzyczenie. Ja nie wierzŸ we wszystkie tego rodzaju brednie. Ja temu nie wierzŸ”.
Dlaczego? Jest to tajemnica! Wy tego po prostu nie zrozumiewacie. To jest Bóg, tutaj
to jest w Biblii. Tutaj to jest i przynosi te same rezultaty, o których mówi Biblia,
zatem to musi byø Bóg. Wy Tego po prostu nie zrozumiewacie, to wszystko. Bóg jest
nie zrozumiany.
„‚Š Jego uczniowie nie mogli zrozumieø Jego cudów. Tej nocy, kiedy On wszed do
odzi, oni powiedzieli: CóŒ to za czowiek, Œe nawet wiatr i fale s Mu posuszne?”
Oni nie zrozumieli, Œe On nie by czowiekiem, On by Bogiem.
„‚‹ Tak wa™nie przedstawia siŸ sprawa z lud›mi dzisiaj, oni Go chc zrobiø jak™
ma maskot chopca, albo kim™ innym, kto nosi pakŸ. Oni Go chc zrobiø po
prostu jakim™ zwykym czowiekiem poza obozem.
„ƒ‚ On nie by jakim™ zwykym czowiekiem poza obozem, On by Jahwe, Bogiem!
Oni tego nie zrozumieli. Oni oczekiwali, Œe On bŸdzie po prostu jednym z nich. On
nie by jednym z nich, On by Bogiem w™ród nich! On by wiŸcej niŒ czowiekiem.
Jak czŸsto mówiem: On by czowiekiem kiedy by godny, lecz On by Bogiem,
kiedy nakarmi piŸø tysiŸcy buk, dwiema bukami i kilkoma rybkami. On by
czowiekiem, kiedy by zmŸczony w tylnej czŸ™ci odzi, lecz On by Bogiem, kiedy
uciszy wiatry i fale, i sprawi, Œe Mu byy posuszne. Co to za czowiek?” On nie
by jakiego™ rodzaju czowiekiem, On by Bogiem zamanifestowanym w czowieku.
Oni Go nie zrozumieli. Oni my™leli, Œe On jest czowiekiem, synem Marii, stolarzem,
lecz On by Bogiem zamanifestowanym w ciele. Amen!
„ƒƒ Rzymscy Œonierze Go nie zrozumieli, kiedy Go postawili przed sdem i
zawizali Mu szmatŸ wokó oczu i uderzali Go po gowie i mówili: OtóŒ, jeŒeli
jeste™ prorokiem, oni wszyscy mówi, Œe Ty jeste™ prorokiem, chod› i powiedz nam,
kto CiŸ uderzy po gowie”.
„ƒ„ Widzicie, oni nie zrozumieli, Œe Jezus powiedzia: Ja czyniŸ tylko to, co Mi
Ojciec pokaŒe, abym czyni. Ja czyniŸ to, co Mi Ojciec pokazuje, a potem czyniŸ to,
co On Mi mówi, bym czyni”. Oni tego nie zrozumieli, oni nie zrozumieli Jego usugi.
„ƒ… ydzi Go nie zrozumieli. JakŒe, On przyszed, Œeby by ich Przyjacielem i
Zbawicielem, a oni Go chcieli zrobiø kim™ zym. Oni nie zrozumieli Jego usugi. On
powiedzia: Królowa poudnia powstanie na Sdzie razem z t generacj i potŸpi
MÓWIONE S~OWO
444
j, bo ona przysza z najdalszych ko§czyn ziemi, by suchaø mdro™ci Salomona. A
wiŸkszy niŒ Salomon jest tutaj”. Lecz oni nie zrozumieli, Œe On by wiŸkszym niŒ
Salomon. Oni my™leli, Œe On by tylko czowiekiem.
„ƒ† Wielu z nich my™lao sobie, Œe On urodzi siŸ poza ™wiŸtym zwizkiem
maŒe§skim, wywodzi siŸ ze zej rodziny, która miaa te poŒdliwo™ci, i tak dalej, i
by nie™lubnym dzieckiem. Odno™nie tego mieli™my teraz pytanie, oni nawet nie
mogli^ Patrzcie, oni mówili: No wiesz, my wiemy, Œe ty urodzie™ siŸ poza
™wiŸtym zwizkiem maŒe§skim, Ty masz w Sobie diaba. No wiesz, Ty nas
próbujesz nauczaø? My jeste™my rabinami!”
On rzek: Wy jeste™cie z waszego ojca _ diaba”.
„ƒ‡ Widzicie, oni nie zrozumieli. Kiedy rzymscy Œonierze przyszli z powrotem
pewnego razu z miejsca, gdzie Go suchali, rzekli: Nigdy Œaden czowiek nie mówi
w ten sposób. Nigdy nie syszeli™my, Œeby tak mówi czowiek”.
„ƒˆ To nie czowiek mówi, by to Bóg! O, tak. Czowiek tak nie mówi. Czowiek
mówi i gosi Pismo šwiŸte. Jezus sprawia, Œe Pismo šwiŸte Œyje. Czowiek nie Œyje
w ten sposób: Pismo šwiŸte mówi tutaj to, oto to macie!” Czowiek moŒe
powiedzieø: Pismo šwiŸte mówi to”, lecz to jest mniej wiŸcej wszystko, co on
potrafi uczyniø. Lecz Jezus móg powiedzieø: Ja i Mój Ojciec jeste™my jedno, Mój
Ojciec przebywa we Mnie. Kto widzia Mnie, widzia Ojca”. Nikt inny nie móg tego
powiedzieø! Amen. Alleluja! To siŸ zgadza. Kto widzia Mnie, widzia Ojca”. Nikt
inny nie móg tego powiedzieø!
„ƒ‰ Nic dziwnego, Œe ci Œonierze powiedzieli: Nigdy nie byo czowieka, który by
tak mówi”. On nie mówi jak jaki™ uczony w Pi™mie albo kaznodzieja, On mówi z
autorytetem! A nawet diaby byy Mu posuszne, a wiatry i fale byy Mu posuszne.
Oni my™leli, Œe On by czowiekiem, lecz On by Bogiem.
„ƒŠ Widzicie, On by nie zrozumiany. Powiedzieli: Patrz, Ty jeste™ _ Ty siŸ
urodzie™ jako bŸkart. Ty siŸ urodzie™ poza ™wiŸtym zwizkiem maŒe§skim i Ty
nas próbujesz nauczaø? No wiesz, my wiemy, Œe Ty jeste™ obkany i masz diaba. Ty
jeste™ Samarytaninem, bye™ tam i masz te diaby w Sobie. Ty nas próbujesz uczyø,
nas ™wiŸtych rabinów?”
On rzek: Wy jeste™cie z waszego ojca _ diaba”.
„ƒ‹ Tak, oni Go nie zrozumieli, oni nie wiedzieli, Kim On jest. Tak wa™nie ma siŸ
sprawa dzisiaj, ludzie próbuj czyniø Go czym™, czym On nie jest. On nie jest tylko
czowiekiem, On jest Bogiem w czowieku! Nie trzeci osob, On jest jedyn Osob.
O tak. OtóŒ, oczywi™cie, oni Go nie zrozumiewali.
„„‚ Faryzeusz _ ten Faryzeusz, który Go zaprosi do siebie pewnego razu na kolacjŸ
na wielki bankiet, on Go nie rozumia. On my™la, Œe Go tylko bŸdzie mia u siebie.
Gosiem poselstwo o tym niedawno tutaj na ™niadaniu _ my™lŸ, Œe w Chicago, na
tym ™niadaniu. Ten faryzeusz powiedzia: NuŒe, spójrzcie na Niego siedzcego tam
w tyle, siedzcego tam w tyle, nie umyte nogi i tym podobnie. Ta moda kobieta
wesza do ™rodka i umya Go zami i obtara wosami swojej gowy”. On rzek:
Gdyby On by prorokiem, On by wiedzia, co to za niewiasta, która tam umywa
Jego nogi. To wskazuje na to, Œe On nie jest prorokiem!”
„„ƒ Jezus powsta i powiedzia: Szymonie, Ja ci mam co™ do powiedzenia!” Amen,
on tego po prostu nie rozumia, to byo wszystko. On rzek: Ja^ Ty mnie
zaprosie™, bym przyszed i Ja zostawiem Mój napchany program, i przyszedem na
twoje zaproszenie. A kiedy^ Ty mi nawet nie wyszede™ naprzeciw ku drzwiom.
Ty Mi nawet nie umye™ Moich nóg. Ty nie nama™cie™ Mojej gowy. Nie pocaowae™
Mnie na przywitanie. Ty Mi po prostu pozwolie™ tak wej™ø do ™rodka, jestem
BÓG B£DC NIE ZROZUMIANY
445
brudny, ™mierdzcy i cakiem zapocony, i posadzie™ Mnie tutaj do kta, by sobie
kpiø ze Mnie. Lecz ta niewiasta, ta niewiasta, ona cigle caowaa Moje stopy i ona
je obmya zami pokuty”, (Co za cudowna woda!) i ona je obtara wosami swej
gowy. Mam co™ przeciwko tobie, Szymonie. ZaprawdŸ powiadam ci, jej grzechy,
chociaŒ ich byo tak wiele, zostay jej wszystkie wybaczone”. Szymon nie zrozumia;
ona zrozumiaa. Szymon powiedzia: On jest tylko czowiekiem”; ona powiedziaa:
On jest Bogiem, moim Zbawicielem!” On by nie zrozumiany. On jest cigle nie
zrozumiany.
„„„ Uczniowie na Golgocie, oni nie zrozumieli, kiedy siŸ Go wszyscy zaparli i odeszli
precz. Jak mogli oni patrzeø na czowieka, o którym wiedzieli, Œe móg dokonywaø
cudów i wskrzeszaø zmarych, a jednak wyda Samego Siebie na ™mierø i
przechodzi to wszystko, by bity, paka, plwociny ™ciekay Mu po twarzy
zmieszane z krwi, bowiem oni wyrywali Mu gar™ciami brodŸ, wyrywali Mu j z
twarzy; pokiereszowali Jego plecy tak, aŒ Mu ko™ci wyaziy, i kopali Go, i bili Go
zewszd; potem przeklinali, pijani Œonierze, bili Go wprost na ulicy. I stoi i
pozwala im to czyniø?” Oni tego nie rozumieli, wiŸc trzymali siŸ z dala. To siŸ
zgadza.
„„… Diabe Go nie rozumia. Diabe powiedzia: Oczywi™cie, to nie moŒe byø Syn
BoŒy, który by tam sta i by tak ›le traktowany, a oni przeklinaj _ moi uczniowie
tam traktuj Go po prostu w jakikolwiek sposób, a On to znosi. On nie jest Synem
BoŒym”.
„„† RównieŒ faryzeusze, kapani, nie zrozumiewali Go, rzekli: JeŒeli Ty jeste™
Synem BoŒym, zstp Sam z krzyŒa”.
„„‡ ~otr po Jego lewej stronie nie zrozumiewa Go, rzek: JeŒeli Ty jeste™ Synem
BoŒym, zdejmij nas z krzyŒa, ratuj Samego Siebie i nas równieŒ”.
„„ˆ Lecz otr po prawej stronie zrozumia Go, on rzek: My, my popeniali™my zo i
zasugujemy na to, co otrzymujemy, lecz ten Czowiek nie zrobi nic zego”. Panie,
wspomnij na mnie, kiedy wejdziesz do Swego Królestwa!”
„„‰ Obserwujcie, ten Gos odezwa siŸ i powiedzia: ZaprawdŸ dzi™ bŸdziesz ze Mn
w Raju”. On zrozumia, Œe to by Bóg, umierajcy za nasze grzechy. Jedynym
sposobem, jak On móg umrzeø byo, Œe zosta u™miercony w ciele. On nie móg
zostaø u™miercony w Duchu, bowiem On jest Wiecznym Duchem. I On musia byø w
ciele, by zostaø u™mierconym, wiŸc oni tego po prostu nie zrozumiewali. On to
zrozumia.
„„Š Pewnego dnia, okoo dziesiŸø dni pó›niej, wzglŸdnie okoo czterdzie™ci dni
pó›niej, byo to piŸødziesit dni, uczniowie weszli do górnego pokoju i oni tam
przebywali dziesiŸø dni i nocy, aŒ nadszed Dzie§ PiŸødziesity. Wtedy nagle zstpi
z Nieba szum jakby potŸŒnego, szumicego wiatru. Bo Jezus im powiedzia: Oto
posyam na was obietnicŸ Mojego Ojca, lecz czekajcie w mie™cie Jeruzalem, aŒ
zostaniecie wyposaŒeni Moc z Wysoko™ci”. Oni wiedzieli, Œe Ona miaa przyj™ø. Oni
wiedzieli, Œe przyjdzie, musiao siŸ to staø. Id›cie tam i czekajcie, aŒ Ja J ze™lŸ”.
Oni czekali tam w górnym pokoju. Oni wyznawali, wyznali wszystko, co mieli w
swoich my™lach i na sercach. Oni czekali, wszyscy jednomy™lnie na jednym miejscu,
czekajc na ObietnicŸ; chodzili tam i z powrotem, mŸŒczy›ni i kobiety, chodzili tam
wspólnie dookoa w górnym pokoju; wszystkie drzwi byy zaryglowane, Œeby siŸ
tam nie mogli dostaø ydzi i wyrzdziø im krzywdy.
„„‹ Nagle, oni byli tam w górnym pokoju, chodzc dookoa, a zstpi tam szum z
Niebios jakby potŸŒnego szumicego wiatru, wirujc poprzez ten pokój, a potem
jŸzyki Ognia zaczŸy siadaø na nich. Drzwi siŸ rozwary na o™cieŒ, okna siŸ otwary
na o™cieŒ i oni wyszli na ulice.
MÓWIONE S~OWO
446
„…‚ I oni byli nie zrozumiani do tego stopnia, Œe ludzie mówili: Czy ci ludzie nie
upili siŸ nowym winem? Ci ludzie s pijani, bowiem my syszymy ich paplaø o
czym™, a nie wiemy, o czym oni mówi”. Nagle oni rzekli: Jak to, Œe syszymy
kaŒdego czowieka w naszym wasnym jŸzyku, czy oni wszyscy nie s
Galilejczykami?” Oni nie zrozumieli, Œe to bya obietnica Ojca.
„…ƒ Wtedy Bóg mia tam proroka, który potrafi stanø i mówiø _ Piotr powiedzia:
Wy mŸŒowie z Jeruzalem i wy, którzy mieszkacie w Judei, nie zrozumiejcie tego
›le. To jest to, o czym mówi prorok Joel: A stanie siŸ w ostatecznych dniach, mówi
Bóg, Œe wylejŸ Mego Ducha na wszelkie ciao. Na Moje suŒebnice i na sugi wylejŸ
Mego Ducha, i bŸd prorokowaø. I pokaŒŸ cuda na niebie wysoko i na ziemi nisko,
ogie§, opary i supy dymu. I stanie siŸ, zanim przyjdzie wielki i straszny dzie§
Pa§ski, Œe ktokolwiek wzywaby Imienia Pa§skiego, zbawiony bŸdzie’.”
„…„ Byo to dzieo BoŒe! By to Duch šwiŸty, lecz oni Go nie zrozumieli. On by nie
zrozumiany.
„…… On by zawsze nie zrozumiany. Izrael Go nie zrozumia. Ludzie w dniach Noego
Go nie zrozumieli. Ludzie w czasach Daniela nie zrozumieli Go. Ludzie w czasie
Jana nie zrozumieli Go. Ludzie w czasach proroków nie zrozumieli Go. Ludzie w
wieku zielono™witkowym nie zrozumieli Go.
„…† Ludzie w dzisiejszym wieku nie zrozumiewaj Go, jest to cigle to samo. Oni Go
nie pojmuj, poniewaŒ On nie jest zrozumiany. Jest to czas porównywania tego
naturalnego z tym duchowym.
„…‡ Kiedy ludzie w^ A po Dniu PiŸødziesitym, kiedy oni wszyscy zostali
napenieni Duchem šwiŸtym, mieli tam to wielkie zgromadzenie, oni tam zawoali
czowieka, który by kalek z ona swojej matki _ dwaj z nich szli ulic, a ten
Œebrak potrzsa blaszan puszk i prosi o trochŸ pieniŸdzy. A on rzek: Srebra i
zota nie mam, lecz to co mam, to ci dam”. On rzek: W Imieniu Jezusa Chrystusa
z Nazaretu powsta§ i chod›!” I on wzi tego czowieka za rŸkŸ i podniós go, a
natychmiast jego stopy i kostki otrzymay siŸ. On zacz chodziø i podskakiwaø, i
biegaø, i skakaø, i chwaliø Boga, uda siŸ do ™wityni. A wszyscy ci ludzie zaczŸli siŸ
schodziø razem, i krzyczeli, i zachowywali siŸ w podobny sposób. Patrzcie, to byo
niezwyke.
„…ˆ I oni ich wtrcili do wiŸzienia i pogrozili im: Nie wolno wam wiŸcej gosiø w
Imieniu Jezus”.
„…‰ A Piotr powiedzia: Kogo mamy suchaø, Boga czy ludzi?”
„…Š I oni ich wypu™cili my™lc, Œe skoro ich ubiczowali trochŸ i pogrozili im, Œe ich
nastŸpnym razem powiesz albo spal, albo ich przybij na krzyŒ, czy co™ takiego,
Œe oni z tym przestan. Lecz zaraz potem stwierdzili, Œe oni byli na ulicy i znowu to
czynili. Dlaczego? Oni nie zrozumieli. To nie byli ci ludzie; by to Bóg w tych
ludziach, czynicy te sprawy.
„…‹ Kiedy oni zapali modego Szczepana przed Sdem Sanhedrynu owego poranka,
rzekli: My go postawimy przed sdem. Gdy zebrali siŸ tam wszyscy ci rabini i
ydzi, i najwyŒsi kapani, i ™wiŸci ojcowie, i wszyscy inni _ ci doktorzy teologii, to
go wystraszy na ™mierø”. WiŸc oni go tam wyprowadzili w tych a§cuchach i
postawili go tam _ mody czowiek, jakby baranek miŸdzy zgraj szalejcych
wilków. Oni rzekli: Obserwujcie go teraz, jak siŸ ugnie i powie: Ja to wszystko
odwoam, bracia, nie róbcie sobie wszyscy kopotu z powodu mnie’.”
„†‚ On rzek: Wy twardego karku i nieobrzezanego serca i uszu! Dlaczego siŸ
sprzeciwiacie Duchowi šwiŸtemu? Wy czynicie tak, jak czynili wasi ojcowie!”
Amen!
BÓG B£DC NIE ZROZUMIANY
447
„†ƒ Oni siŸ przekonali, Œe to nie by on! Bowiem oni porwali kamienie, zatulili swoje
uszy rŸkami i zaczŸli zgrzytaø na niego zŸbami, i ukamienowali go na ™mierø. A gdy
on podniós sw gowŸ w kierunku niebios, bili go z jednej i z drugiej strony, a on
rzek: WidzŸ niebiosa otworzone i Jezusa stojcego po prawicy BoŒej”. Amen! I on
zasn w ramionach Pana Jezusa. Kiedy on umiera, powiedzia: Ojcze, nie
poczytaj im tego grzechu”.
„†„ Widzicie, oni nie rozumieli, co on czyni. Pawe sta tam patrzc na to, pó›niej
obarczao mu to nerwy i on powiedzia: Ja jestem najmniejszym spo™ród ich
wszystkich, poniewaŒ byem ™wiadkiem ™mierci Szczepana, Twego ™wiŸtego”.
Amen. Tak jest.
„†… Widzicie, ludzie nie rozumieli tego podniecenia. Ludzie nie rozumiej tego
dzisiaj. Oni nie rozumiej mocy Ducha šwiŸtego. Oni ich nazywaj band
ekstrawaganckich religijnych fanatyków. Oni ich nazywaj band ludzi, którzy
postradali zdrowe zmysy. Oni nie zrozumiewaj, Œe czowiek musi straciø to, co
nazywa swoim zdrowym zmysem”, poniewaŒ ma w sobie zmys Chrystusowy. Nie
moŒecie mieø zmysu tego ™wiata i zmysu Chrystusa w tym samym czasie; jeden jest
cielesny, a drugi jest duchowy. Kto chodzi wedug ciaa, jest cielesny, kto chodzi
wedug Ducha, jest duchowy”. Amen. WiŸc ja stracŸ samego siebie i znajdŸ to,
Panie, w Tobie. O, tak. WiŸc Bóg jest nie zrozumiany. To nie wy jeste™cie nie
zrozumiani, jest to Duch šwiŸty, sprawiajcy, Œe czynicie to, czego oni nie
zrozumiewaj. Amen. Oni nie mówi przeciwko wam, oni mówi przeciwko Niemu.
Ludzie s nie zrozumiani.
„†† Wówczas oni ich mogli zostawiø, lecz oni wyszli zaraz na ulicŸ i zaczŸli znowu.
To samo jest dzisiaj. Oni nie zrozumiewaj tych ludzi. Oni nie wiedz, co To jest.
„†‡ Ja jestem dzisiaj nie zrozumiany w mojej usudze, z któr On posa mnie do
ludzi. Oni mnie nie zrozumiewaj. KaŒdy z nich mówi: My wierzymy, Œe Brat
Branham^” Rozmawiaem przed chwil z kaznodziej. Powiedzia: Bracie
Branham, my wszyscy wiemy, Œe ty bye™ posany do Ko™cioa, lecz przychodzi nam
na my™l, jak doszede™ do tego, by chrzciø w ImiŸ Jezus?” Oni nie zrozumiewaj
Pisma šwiŸtego. Oni Go nie zrozumiewaj. Dlatego wa™nie On mnie posa, to jest
powód tego, Œe ja jestem tutaj. Dlaczego nauczasz o nasieniu wŸŒa i tym
podobnych rzeczy, które s w sprzeczno™ci do tego, czego my nauczamy?” OtóŒ,
bracie, wa™nie dlatego ja jestem tutaj. Oni tego po prostu nie zrozumiewaj. Amen.
Lecz Bóg skada ™wiadectwo przez Swoje Sowo i przez znaki Ducha šwiŸtego w
^?^ Bez wzglŸdu na to, jak bardzo oni Go nie rozumiej, Bóg potwierdza Sowo!
Amen.
„†ˆ Bóg by zawsze nie zrozumiany. A ci, którzy Œyj z Bogiem, s nie zrozumiani
razem z Bogiem, bowiem to jest Bóg, dziaajcy w nich. Amen. Czy Temu wierzycie?
MiujŸ Go, miujŸ Go
Bo On wpierw umiowa mnie
(Czy Go miujecie? Podnie™cie swoje rŸce
i mówcie sowa uwielbiania)
^ wykupi zbawienie me
Na Golgocie”.
„†‰ Czy siŸ radujecie, Œe byli™cie nie zrozumiewani? Dawniej ™piewali™my krótk
pie™§, mówic: Jestem popiŸtnowany, popiŸtnowany, popiŸtnowany,
popiŸtnowany przez BoŒego Ducha”. To siŸ zgadza. Ludzie, którzy mnie kiedy™
miowali, odwrócili siŸ teraz do mnie swymi plecami, dlatego Œe jestem
popiŸtnowany, popiŸtnowany przez Ducha šwiŸtego. Amen. Ja straciem swój
zmys do rzeczy tego ™wiata, by otrzymaø zmys Chrystusowy; dlatego, jeŒeli mam
MÓWIONE S~OWO
448
zmys Chrystusowy, mój zmys poszukuje tych rzeczy, które s w górze. Chciabym,
Œeby mi kto™ pokaza jaki™ inny poprawny chrzest oprócz Imienia Jezusa Chrystusa.
Chciabym, Œeby mi kto™ pokaza miejsce Pisma šwiŸtego, które mówi, Œe wŒ nie
mia nasienia. Chciabym, Œeby mi kto™ pokaza miejsce Pisma šwiŸtego, które
mówi, Œe istniej trzej Bogowie.
„†Š Potem oni mówi: OtóŒ, co to znaczy?”
„†‹ Bóg mi posa Swoje Poselstwo i po™wiadcza je. On potwierdza to Sowo
towarzyszcymi znakami. Tak wa™nie mówi Biblia. Oni temu nie mog zaprzeczyø,
to jest fakt. Lecz co oni uczynili? Oni to nie zrozumiewaj, poniewaŒ to nie przyszo
w imieniu Zborów BoŒych, unitarian, tych, którzy wyznaj dwójcŸ” albo trójcŸ”,
wzglŸdnie Ko™cioa BoŒego, czy baptystów, metodystów, prezbiterian, luteranów.
Nie przyszedem w imieniu Œadnych z nich, ja przyszedem w Imieniu Jezusa
Chrystusa. A Bóg przez Swoje miosierdzie potwierdza to Poselstwo przez moc
zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. WiŸc to jest cigle Duch BoŒy, którego ci
ludzie nie zrozumiewaj. To siŸ zgadza, nie zrozumiewaj.
„‡‚ Oczywi™cie, wy jeste™cie nie zrozumiani _ wszyscy, którzy Œyj poboŒnie w
Jezusie Chrystusie, s nie zrozumiani. Poprzez wszystkie wieki, od sprawiedliwego
Noego na przestrzeni wszystkich wieków aŒ do dzisiejszego nowoczesnego wieku
™wiŸci s nie zrozumiani. Zawsze tak byo, ludzie tego nie zrozumiewaj.
„‡ƒ Izrael to nie zrozumia. Oni tego nie zrozumiewaj; oni po prostu nie mog,
bowiem oni s ciele™ni w duchu, a nie^ to siŸ nie odchyli do tego duchowego,
poniewaŒ to siŸ nie zmiesza.
„‡„ Lecz ja siŸ cieszŸ, Œe Œyjemy w Królestwie, które nie jest uczynione ludzkimi
rŸkami. CieszŸ siŸ, Œe idziemy do Królestwa, z którym czowiek nie ma nic do
czynienia. RadujŸ siŸ, Œe nasze Królestwo jest w górze. A jeŒeli nasze Królestwo jest
w górze, jeste™my zrodzeni z górnych stron, zatem szukamy tych rzeczy, które s w
górze, gdzie Chrystus siedzi po prawicy BoŒej, o, gdzie On siŸ nie wstydzi za nas. To
jest naszym ™wiadectwem^ My siŸ nie wstydzimy za Niego na tej ziemi, poniewaŒ
jeste™my pielgrzymami i cudzoziemcami. My nie jeste™my z tej ziemi, jeste™my
zrodzeni z Ducha BoŒego. Siedzimy razem w Niebia§skich miejscach w Chrystusie
Jezusie, obmyci Jego Krwi, zrodzeni z Jego Ducha, napenieni Jego ask.
„‡… O to chodzi, nie zrozumiani. Lecz o co siŸ troszczymy, my Go miujemy. Czy Go
nie miujecie? W porzdku, Teddy, podaj nam ton do MiujŸ Go”, i ™piewajmy to z
gŸbi naszych serc.
MiujŸ Go, miujŸ Go
Bo On wpierw umiowa mnie.
I wykupi zbawienie me
Na Golgocie”.
„‡† Czy On nie jest cudowny? Czy Go nie miujecie? Czy siŸ nie cieszycie, Œe jeste™cie
szczególnymi _ królewskim kapa§stwem, ludem wybranym, szczególnym ludem,
ofiarujcym duchowe ofiary, owoce waszych ust, oddajc chwaŸ Jemu?
„‡‡ Ja wam teraz za™piewam pie™§, pragnŸ ™piewaø:
ZnajdujŸ wielu ludzi nie mogcych zrozumieø,
Dlaczego jestem taki szcz٪liwy i wolny.
Zostaem napeniony Duchem, nie wtpiŸ w to,
I tak wa™nie przedstawia siŸ sprawa ze mn.
O, tak wa™nie przedstawia siŸ sprawa ze mn,
O, tak wa™nie przedstawia siŸ sprawa ze mn,
BÓG B£DC NIE ZROZUMIANY
449
Zostaem napeniony Duchem, nie wtpiŸ w to,
I tak wa™nie przedstawia siŸ sprawa ze mn”.
„‡ˆ Czy to lubicie? špiewajmy to zatem wszyscy:
Znajdujemy wielu ludzi nie mogcych zrozumieø,
Dlaczego jeste™my tacy szczŸ™liwi i wolni.
Zostali™my napenieni Duchem, nie wtpimy w to,
I tak wa™nie przedstawia siŸ sprawa ze mn.
O, tak wa™nie przedstawia siŸ sprawa ze mn,
(Chwaa Bogu)
O, tak wa™nie przedstawia siŸ sprawa ze mn,
Zostaem napeniony Duchem, nie wtpiŸ w to,
I tak wa™nie przedstawia siŸ sprawa ze mn.
O, gdy jestem szczŸ™liwy, to ™piewam i krzyczŸ,
Niektórzy tego nie rozumiej, jak widzŸ;
Ja przekroczyem Jordan do piŸknego Kanaanu,
I tak wa™nie przedstawia siŸ sprawa ze mn.
O, tak wa™nie przedstawia siŸ sprawa ze mn,
(Chwaa Bogu)
O, tak wa™nie przedstawia siŸ sprawa ze mn,
Ja przekroczyem Jordan do piŸknego Kanaanu,
I tak wa™nie przedstawia siŸ sprawa ze mn”.
„‡‰ O, ja to miujŸ. Czy wy nie? Przekroczyem Jordan do piŸknego kraju Kanaan,
poŒegnaem siŸ z tym ™wiatem, podniosem siŸ ponad rzeczy tego ™wiata, teraz ŒyjŸ
w tej Niebia§skiej atmosferze. Oczywi™cie, ja postŸpujŸ ™miesznie w oczach tych
myszoowów tam na ziemi, tak, oczywi™cie, ja latam ponad tym. To siŸ zgadza.
Dlaczego siŸ troszczymy? My Œyjemy w Kraju Kanaan. Amen! O, tak. SpoŒywamy
nowe Winogrona, mamy po prostu wspaniay czas; peniŸ chway, peniŸ mocy,
peniŸ Ducha šwiŸtego. O, tak.
„‡Š Mówiono o Szczepanowi: By czowiekiem, penym” _ penym czego? Penym
czego? On by peen Ducha šwiŸtego, on by peen Mocy, on by peen mdro™ci, on
by peen siy. Na co siŸ to wszystko skadao? On by peen Ducha šwiŸtego! Tam
wa™nie przebywaj wszystkie te rzeczy. Tym wa™nie jest Ko™ció Œyjcego Boga.
Chrze™cijanie, czy siŸ nie radujecie z tego? Bd›cie szczŸ™liwi. JeŒeli jeste™cie nie
zrozumiewani: Wszyscy, którzy Œyj poboŒnie w Jezusie Chrystusie, bŸd nie
zrozumiewani”. Zawsze byli _ poprzez ca BibliŸ.
„‡‹ Co ja teraz próbujŸ powiedzieø? Do was ludzi, którzy mówicie jŸzykami, do was,
którzy krzyczycie, ta§czycie w Duchu, ludzie mówi: O, to jest niedorzeczno™ø”,
pamiŸtajcie tylko, ja udaem siŸ wstecz i pokazaem wam to. Bezpo™rednio poprzez
cae Pismo šwiŸte, oni byli zawsze nie zrozumiani. PamiŸtajcie, wy jeste™cie w
Pi™mie šwiŸtym i wy czynicie to, co jest wa™ciwe. Trzymajcie siŸ tego ™ci™le, Bóg
jest z wami. Stójcie bezpo™rednio w Pi™mie šwiŸtym, Bóg zatroszczy siŸ o resztŸ.
Amen.
„ˆ‚ Ja Go miujŸ. Za™piewajmy t star, dobr pie™§ do chrztu, t, któr
™piewali™my, kiedy Anio Pa§ski pojawi siŸ po raz pierwszy w ogóle tam przed
lud›mi _ w Jego obecno™ci. Ja sam widziaem Go juŒ przedtem, lecz byo to po raz
pierwszy, kiedy On kiedykolwiek zstpi na dó. A kiedy On zstpi, On rzek: Jako
Jan by posany, by zwiastowaø pierwsze przyj™cie Chrystusa, tak twoje Poselstwo
bŸdzie zwiastowaø Drugie Przyj™cie Chrystusa”. Setki i setki, i setki ludzi stay tam
MÓWIONE S~OWO
450
nad brzegami, kiedy On zstpi w dó w czerwcu 1933 nad t rzekŸ. A my stali™my
na brzegach i ™piewali™my:
StojŸ na burzliwych brzegach Jordanu
I rzucam tŸskne spojrzenia
Do Kanaanu, piŸknego, szczŸ™liwego kraju,
Gdzie leŒy moja posiado™ø.
ZdŒam do obiecanego kraju,
zdŒam do obiecanego kraju;
O, kto przyjdzie i pójdzie razem ze mn?
ZdŒam do obiecanego kraju.
O, zdŒam do obiecanego kraju,
ZdŒam do obiecanego kraju;
O, kto przyjdzie i pójdzie razem ze mn?
ZdŒam do obiecanego kraju.
Kiedy osignŸ to zdrowe miejsce
I bŸdŸ na wieki bogosawiony!
Kiedy zobaczŸ oblicze mego Ojca
I odpocznŸ na Jego piersi?
O, zdŒam do obiecanego kraju,
O, zdŒam do obiecanego kraju;
O, kto przyjdzie i pójdzie razem ze mn?
ZdŒam do obiecanego kraju.
Ponad tymi szerokimi, rozlegymi równinami
Ja™nieje jeden wieczny dzie§;
Tam Bóg Syn króluje na zawsze,
I rozprasza ciemno™ci nocy.
ZdŒam do obiecanego kraju,
ZdŒam do obiecanego kraju;
O, kto przyjdzie i pójdzie razem ze mn?
ZdŒam do obiecanego^”
„ˆƒ Za™piewajmy to jeszcze raz i u™ci™nijmy do§ z kim™ koo siebie.
ZdŒam do obiecanego kraju,
ZdŒam do obiecanego kraju;
O, kto przyjdzie i pójdzie razem ze mn?
ZdŒam do obiecanego kraju”.
„ˆ„ Teraz bez cienia wtpliwo™ci _ kaŒdy z was, którzy przyjŸli™cie Chrystusa i
wiecie, Œe narodzili™cie siŸ na nowo z Ducha šwiŸtego, podnie™my teraz nasze rŸce
i ™piewajmy:
ZdŒam do obiecanego kraju,
OtóŒ, zdŒam do obiecanego kraju;
O, kto przyjdzie i pójdzie razem ze mn?
ZdŒam do obiecanego kraju”.
„ˆ… Nie widziaem tego juŒ od dugiego czasu. Panie, siŸgnijcie do swoich torebek i
we›cie sobie chusteczki. Panowie, siŸgnijcie do swoich kieszeni i wycignijcie swoje
chusteczki. Teraz zoŒymy dar powiewania Panu. W porzdku, wszyscy razem,
bŸdziemy powiewaø, jak gdyby™my wchodzili teraz do Kanaanu, powiewajcie
swoimi chusteczkami. Dobrze, zatem:
ZdŒam do obiecanego kraju,
BÓG B£DC NIE ZROZUMIANY
451
ZdŒam do obiecanego kraju;
O, kto przyjdzie i pójdzie razem ze mn?
ZdŒam do obiecanego kraju”.
„ˆ† OtóŒ, jeŒeli tutaj jest kto™, kto nie uczyni jeszcze swego wyboru i powoania
mocnym _ kto by chcia przyj™ø, podczas gdy to bŸdziemy ™piewaø jeszcze raz, kto
by jeszcze chcia wycignø swoj chusteczkŸ i powiewaø razem z nami ponownie.
Brama jest obecnie otwarta, bilety s wolne. Czy nie przyjdziesz? Wejd› na pokad
tego starego okrŸtu do Syjonu, on rusza, odpywa. Chod›my.
ZdŒam do obiecanego kraju,
(nie potrwa to dugo)
O, zdŒam do obiecanego kraju;
O, kto przyjdzie i pójdzie razem ze mn?
ZdŒam do obiecanego kraju”.
„ˆ‡ Kiedy pochylimy nasze gowy:
By byø jak Jezus, by byø jak Jezus,
Na ziemi pragnŸ byø takim jak On.
Przez ca drogŸ Œycia z ziemi do Chway
ProszŸ tylko o to, by byø jak On.
Ze Ηbka w Betlehem wyszed Przybysz,
Na ziemi pragnŸ byø takim jak On.
Przez ca drogŸ Œycia z ziemi do Chway
ProszŸ tylko o to, by byø jak On”.
„ˆˆ Nie zapomnijcie o niedzieli. Nie zapomnijcie, w ™rodŸ wieczorem jest
zgromadzenie modlitewne. PamiŸtajcie, módlcie siŸ wiele, módlcie siŸ za mnie,
módlcie siŸ za waszego pastora, módlcie siŸ za waszego ssiada, za waszych
diakonów, za wasz zarzd, módlcie siŸ do Boga, Œeby siŸ dziaa Jego wola z nami
wszystkimi.
By byø jak Jezus, by byø jak Jezus,
Na ziemi pragnŸ (to jest pragnienie mego serca)
byø takim jak On. (On to zrozumiewa)
(ChociaŒ wielu ludzi tego nie zrozumiewa,
pamiŸtajcie, Bóg zgotuje drogŸ.)
^ z ziemi do Chway
ProszŸ tylko o to, by byø jak On.
[Brat Branham zaczyna nuciø t pie™§ _ wyd.]
^ pokorny i miy.
Na ziemi pragnŸ byø takim jak On.
Przez ca drogŸ Œycia z ziemi do Chway
ProszŸ tylko o to, by byø jak On”.
„ˆ‰ Miejmy teraz pochylone nasze gowy i zamkniŸte nasze oczy, a nasze serca
skierowane na Boga. PoproszŸ mojego drogiego, dobrego przyjaciela, brata Roy
Bordersa z Kalifornii, czy by nie zechcia wypowiedzieø bogosawie§stwa dla tego
zgromadzenia. Bracie Borders. [Brat Roy Borders siŸ modli _ wyd.]
MÓWIONE S~OWO
452