Tomasz z Akwinu O zasadach natury


O zasadach natury
I. Zwróć uwagę na to, \e coś mo\e być, choć nie jest, coś zaś jest. To, co mo\e
być, określa się jako bytowanie w mo\ności. Z kolei to, co ju\ jest, określa się jako bytowanie
w akcie. Lecz bytowanie jest dwojakie. Po pierwsze mianowicie jest to bytowanie istotowe
albo substancjalne rzeczy (jak to, \e się jest człowiekiem). I to właśnie jest bytowaniem w
sensie bezwzględnym. Jest zaś i inne bytowanie - bytowanie przypadłościowe (tak jak to, \e
człowiek jest biały). I to jest bytowanie ze-względu-na-coś.
W obu wypadkach bytowanie jest czymś w mo\ności. Coś bowiem jest w mo\ności,
aby stać się człowiekiem (jak nasienie ludzkie i krew miesięczna). Coś zaś jest w mo\ności,
aby być białym (jak człowiek). I zarówno to, co jest w mo\ności do bytowania
substancjalnego, jak i to, co jest w mo\ności do bytowania przypadłościowego, mo\e być
określone jako materia. Tak jak nasienie ludzkie mo\na nazwać materią człowieka i człowiek
mo\e zostać nazwany materią bieli. Lecz ró\nica polega na tym, \e tę materię, która jest w
mo\ności do bytowania substancjalnego, określa się jako materię-z-której, ową zaś, która jest
w mo\ności do bytowania przypadłościowego, określa się jako materię-w-której.
Podobnie - wyra\ając się w sposób właściwy - to, co jest w mo\ności do bytowania
przypadłościowego, jest określane jako podmiot. To zaś, co jest w mo\ności do bytowania
substancjalnego, jest określane właściwie jako materia. Dlatego zaś zostało zaznaczone, \e to,
co jest w mo\ności do bytowania przypadłościowego, określa się jako podmiot, poniewa\
mówi się, i\ przypadłości są w podmiocie, nie mówi się zaś, \e forma substancjalna jest w
podmiocie. I właśnie ze względu na to materia ró\ni się od podmiotu. Dzieje się tak, gdy\
podmiot jest czymś, co nie ma bytowania z tego, co do niego dochodzi (tak jak człowiek nie
ma bytowania od bieli). Materia zaś ma bytowanie z tego, co do niej dochodzi, gdy\ sama z
siebie posiada ona bytowanie niepełne. Stąd te\ - wyra\ając się w sensie bezwzględnym - to
forma daje bytowanie materii, podmiot zaś daje bytowanie przypadłości (choć niekiedy jedno
mo\e być brane za drugie, mianowicie materia za podmiot i na odwrót).
I jak ka\da rzecz, która jest w mo\ności, mo\e zostać nazwana materią, tak te\ ka\da
rzecz, przez którą coś ma bytowanie - jakie by ono nie było: czy substancjalne, czy
przypadłościowe - mo\e zostać nazwana formą. Tak jak wtedy, gdy człowiek jest biały w
mo\ności, staje się białym w akcie dzięki bieli i jak nasienie ludzkie, gdy jest człowiekiem w
mo\ności, staje się człowiekiem w akcie dzięki duszy. I poniewa\ to właśnie forma sprawia
bytowanie w akcie, dlatego mówi się, \e forma jest aktem. I o ile sprawia ona bytowanie
substancjalne w akcie, jest formą substancjalną. O ile zaś sprawia w akcie bytowanie
przypadłościowe, jest nazywana formą przypadłościową.
I poniewa\ powstawanie jest ruchem ku formie, stąd te\ dwojakiej formie odpowiada
dwojakie powstawanie. Formie substancjalnej odpowiada powstawanie w sensie
bezwzględnym. Formie przypadłościowej zaś odpowiada powstawanie ze-względu-na-coś.
Wtedy bowiem, gdy wprowadzana jest forma substancjalna, mówi się, i\ coś powstaje w
sensie bezwzględnym. Kiedy zaś wprowadzana jest forma przypadłościowa, nie mówi się, \e
coś powstaje w sensie bezwzględnym, lecz powiada się, i\ powstaje to-oto-coś. Tak jak
wówczas, gdy człowiek staje się biały, nie mówi się, \e powstaje człowiek lub \e rodzi się
człowiek, lecz powiada się tylko, i\ powstaje albo rodzi się to, co białe. I temu dwojakiemu
powstawaniu odpowiada dwojakie niszczenie, mianowicie niszczenie w sensie bezwzględnym
i ze-względu-na-coś. Powstawanie i niszczenie w sensie bezwzględnym przynale\ą tylko do
1
rodzaju substancji. Lecz powstawanie i niszczenie ze-względu-na-coś przynale\ą do innych
rodzajów.
I poniewa\ powstawanie jest pewną przemianą zachodzącą od niebytowania lub
niebytu do bytowania lub bytu, niszczenie zaś - przeciwnie - winno przebiegać od bytowania
do niebytowania, to nale\y podkreślić, \e powstawanie nie poczyna się z jakiegokolwiek
niebytowania, lecz jedynie z takiego niebytu, jakim jest byt w mo\ności. Tak jak dzieje się to
w wypadku wizerunku z miedzi, o ile jest on wizerunkiem w mo\ności, a nie w akcie.
Do tego więc, aby mogło zachodzić powstawanie, wymagane są trzy czynniki,
mianowicie: byt w mo\ności (którym jest materia), niebytowanie w akcie (którym jest brak) i
to, dzięki czemu coś staje się w akcie (czyli forma). Tak jak wówczas, gdy powstaje
wizerunek z miedzi, wtedy miedz, będąca mo\nością w odniesieniu do formy wizerunku, jest
materią. To zaś, co jest nie ukształtowane czy nie uporządkowane, jest określane jako brak.
Kształt zaś, z powodu którego coś jest nazywane wizerunkiem, jest formą. Nie będzie to
jednak w tym wypadku forma substancjalna, lecz tylko przypadłościowa. Dzieje się tak,
poniewa\ miedz przed dojściem formy czy kształtu ma ju\ bytowanie w akcie i jej bytowanie
nie zale\y od owego kształtu. Wszystkie bowiem formy, które przysługują dziełom
wytworzonym, są formami przypadłościowymi. Sztuka bowiem jest działaniem tylko w
odniesieniu do tego, co ju\ zostało ustanowione w bytowaniu doskonałym przez naturę.
II. Są zatem trzy zasady natury, mianowicie: materia, forma i brak. Druga z nich,
mianowicie forma, jest tym, ku-czemu dokonuje się powstawanie. Pozostałe zaś dwie zasady
nale\ą do tej dziedziny, z-której jest powstawanie. Stąd te\ materia i brak są tym samym co
do podmiotu, lecz ró\nią się one co do racji. Na przykład ta sama bryła spi\owa jest zarazem
czymś nieukształtowanym przed dojściem formy. Lecz z innej racji orzeka się, \e coś jest
spi\em, a z innej, \e jest czymś nieukształtowanym. Stąd te\ mówi się, i\ brak nie jest zasadą
samą przez się, lecz \e jest on zasadą przez przypadłość, o ile mianowicie współzbiega się z
materią. Tak jak wtedy, gdy mówimy, \e "lekarz buduje", dzieje się to przez przypadłość. Ów
człowiek bowiem nie dlatego to czyni, \e jest lekarzem, lecz robi to, poniewa\ jest
budowniczym, który akurat w jego wypadku współzbiega się z lekarzem w jednym
podmiocie.
Lecz przypadłość jest dwojaka. Pierwsza mianowicie to przypadłość konieczna, czyli
taka, która nie daje się oddzielić od rzeczy (tak jak nie mo\na oddzielić od człowieka
zdolności do śmiechu). Druga zaś to przypadłość niekonieczna, która daje się oddzielić od
rzeczy (tak jak mo\na oddzielić od człowieka to, co białe). Stąd te\ - choć brak jest zasadą
przez przypadłość - nie wynika wcale, aby brak nie był czymś koniecznym do powstawania.
Dzieje się tak, poniewa\ materia nie mo\e zostać ogołocona z braku. O ile bowiem materia
znajduje się pod wpływem jednej formy, o tyle znamionuje ją brak drugiej i na odwrót. Tak
jak w ogniu brak jest formy powietrza, a w powietrzu brak formy ognia.
A wiedzieć nale\y, \e - mimo i\ powstawanie wywodzi się z niebytowania - nie mówi
się, \e zaprzeczenie jest zasadą, lecz mówi się, \e jest nią brak. Dzieje się tak, poniewa\
zaprzeczenie nie wyznacza sobie podmiotu. Sąd "nie widzi" mo\e bowiem być orzekany tak\e
o niebytach (tak jak mo\na powiedzieć, \e "chimera nie widzi"). Z drugiej strony ów sąd
2
mo\e być orzekany o bytach, które nie powstały po to, aby posiadać wzrok (tak jak mo\na
powiedzieć to o kamieniach). W przeciwieństwie do tego brak jest orzekany tylko o
określonym podmiocie. Chodzi tu mianowicie o taki podmiot, w którym powstała pewna
zdolność, która ma się dopiero w pełni rozwinąć. Tak jak ślepotę orzeka się jedynie o tych
bytach, które powstały po to, aby widzieć.
I poniewa\ powstawanie nie poczyna się z tego, co jest w sensie bezwzględnym
niebytem, lecz poczyna się z takiego niebytu, który występuje w jakimś podmiocie - i to nie w
dowolnym, lecz tylko w określonym - dlatego te\ mówi się, i\ brak jest zasadą. Ogień
bowiem powstaje nie z jakiegokolwiek nie-ognia, lecz tylko z takiego nie-ognia, w którym
powstała, po to, aby się urzeczywistnić, forma ognia.
Lecz brak tym ró\ni się od pozostałych zasad, i\ tamte są zasadami zarówno w
porządku bytowania, jak i powstawania. Do tego bowiem, aby powstał posąg, trzeba \eby był
spi\ i \eby był ostateczny kształt posągu. Z drugiej strony zaś, gdy posąg ju\ jest, trzeba aby
były oba wymienione czynniki. Lecz brak jest zasadą jedynie w porządku powstawania, nie
zaś bytowania. Dzieje się tak, poniewa\ dopóki posąg powstaje, trzeba aby jeszcze nie było
posągu. Jeśli bowiem byłby dokonany, to nie mógłby się stawać, skoro to, co się staje, nie jest
(chyba tylko, gdy sprawę tę ujmie się ze względu na kolejne następowanie po sobie ró\nych
faz, co ma miejsce w przypadku ruchu i czasu). Lecz to, z-czego posąg ju\ jest, nie będzie
wówczas brakiem posągu. Dzieje się tak, gdy\ twierdzenie i zaprzeczenie nie mogą
występować zarazem w odniesieniu do tego samego. Podobnie te\ nie mogą
współwystępować ze sobą brak i posiadanie czegoś. Brak zatem stanowi zasadę przez
przypadłość, jak to zostało powy\ej wyło\one. Pozostałe zaś dwie zasady są zasadami
samymi przez się.
Na podstawie poczynionych ustaleń okazuje się więc, i\ materia ró\ni się od formy i
od braku ze względu na rację. Materia bowiem jest tym, w czym pojmuje się intelektualnie
formę i brak. Tak jak w miedzi pojmuje się zarazem kształt i to, co nieukształtowane.
Niekiedy bowiem materia przedstawiana jest wraz z brakiem, niekiedy zaś bez braku. Tak jak
spi\, gdy rozpatruje się go jako materię posągu, nie wnosi ze sobą braku, gdy\ na tej
podstawie, \e mówię "spi\", bynajmniej nie pojmuje się intelektualnie w sposób bezpośredni,
i\ jest to, coś nieuporządkowanego czy nieukształtowanego. Lecz za to mąka, gdy rozpatruje
się ją jako materię ze względu na chleb, wnosi w sobie brak formy chleba, gdy\ z tego, co
mówię, wynika, \e mąkę znamionuje nieuporządkowanie lub nieuorganizowanie, które są
przeciwstawne formie chleba. I poniewa\ w porządku powstawania materia trwa, brak zaś
nie, ani to, co stanowi zło\enie z materii i braku, dlatego ta materia, która nie wnosi braku,
jest materią trwającą, owa zaś, która wnosi brak, jest materią przemijającą i przechodzącą.
Lecz nale\y wiedzieć, \e jest pewna materia, która ma zło\enie z formą. Tak jak spi\,
gdy jest materią ze względu na posąg. Wówczas jednak sam spi\ jest ju\ czymś zło\onym z
materii i z formy, i dlatego nie jest określany jako materia pierwsza, poniewa\ posiada
materię. Sama zaś materia, która jest ujmowana intelektualnie bez jakiejkolwiek formy i
braku, lecz "le\y-pod-spodem" stanowiąc podło\e dla formy i dla braku, określana jest jako
materia pierwsza. Mówi się tak ze względu na to, i\ przed nią samą nie ma innej materii. I to
właśnie podło\e określa się tak\e jako "hyle" [ą Plh]. Poniewa\ zaś ka\da definicja i ka\de
poznanie dokonuje się dzięki formie, dlatego te\ materia pierwsza sama przez się nie mo\e
poznawana, ani zdefiniowana. Mo\na to uczynić jedynie przez porównanie, czyli zestawienie
z czymś innym. Tak jak mówi się, \e materią pierwszą jest to, co tak ma się do wszystkich
form i braków, jak spi\ ma się do posągu i do tego, co nieukształtowane. I ta właśnie materia
3
jest określana jako pierwsza w sensie bezwzględnym. Coś mo\e być tak\e określone jako
materia pierwsza ze względu na jakiś rodzaj. Tak jak woda stanowi materię wszelkich
płynów. Nie jest ona jednak w sensie bezwzględnym pierwsza, gdy\ sama jest zło\ona z
materii i z formy, stąd posiada ju\ materię poprzedzającą i pierwotną.
I wiedzieć nale\y, \e materia pierwsza, a tak\e forma, nie powstają, ani nie giną.
Dzieje się tak, poniewa\ ka\de powstawanie dokonuje się z-czegoś ku-czemuś. To zaś, z-
czego jest powstawanie, stanowi materię. Z kolei to, ku-czemu dokonuje się powstawanie,
jest formą. Je\eli więc materia albo forma powstawałyby, to musiałoby to znaczyć, \e jest
materia materii i forma formy - i tak mo\na by się cofać w nieskończoność. Stąd te\
powstawanie - wyra\ając się w sposób właściwy - dokonuje się tylko w rzeczach zło\onych.
Wiedzieć nale\y tak\e, i\ materię pierwszą orzeka się jako jedną co do liczby we
wszystkich rzeczach. Lecz jedno co do liczby mo\na orzekać na dwa sposoby. Po pierwsze
mianowicie bierze się pod uwagę, i\ coś ma jedną formę określoną co do liczby (tak jak
Sokrates). Lecz w ten sposób materia pierwsza nie jest orzekana jako jedno co do liczby, gdy\
nie ma ona w sobie \adnej formy. Mówi się równie\, \e coś stanowi jedno co do liczby,
poniewa\ jest pozbawione dyspozycji, które sprawiają, i\ zachodzi ró\nica pod względem
liczby. I właśnie w ten sposób materię pierwszą orzeka się jako jedno co do liczby, gdy\ jest
wówczas ujmowana intelektualnie bez wszystkich dyspozycji, od których pochodzić mo\e
ró\nica co do liczby.
I wiedzieć nale\y, \e chocia\ materia nie posiada w swojej naturze jakiejś formy czy
braku (tak jak w istotnej treści spi\u nie zawiera się ani to, co ukształtowane, ani to, co
nieukształtowane), to jednak nigdy nie jest ona ogołocona z formy i z braku. Czasami bowiem
występuje ona pod jedną formą, czasami zaś pod inną. Lecz sama przez się materia nigdy nie
mo\e bytować. Dzieje się tak, poniewa\ nie posiada ona bytowania w akcie - skoro w swej
treści nie zawiera jakiejś formy - lecz jest jedynie w mo\ności. Bytowanie w akcie bowiem
jest tylko dzięki formie. I dlatego te\ jeśli cokolwiek jest w akcie, nie mo\e zostać nazwane
materią pierwszą.
III. Na podstawie powy\ej poczynionych ustaleń jest zatem jasne, \e są trzy zasady
natury, mianowicie: forma, materia i brak. Lecz zasady te nie są czynnikami wystarczającymi
do powstawania. To bowiem, co jest w mo\ności, nie jest w stanie samo sprowadzić się do
aktu. Tak jak miedz, która jest wizerunkiem w mo\ności, nie czyni sama siebie wizerunkiem,
lecz potrzebuje do tego takiego czynnika działającego, który formę wizerunku wydobędzie z
mo\ności do aktu.
Forma równie\ nie wydobyłaby się sama z mo\ności do aktu. Mówię w tym wypadku
o formie tego, co powstało, o której powiedzieliśmy, i\ jest kresem powstawania. Forma
bowiem znajduje się tylko w bytowaniu w pełni urzeczywistnionym. To zaś, co się dopiero
dokonuje, jest w toku powstawania (to znaczy, \e wtedy jeszcze rzecz się staje). Trzeba więc,
aby była - oprócz materii i formy - jakaś inna zasada, która działa. I to właśnie określa się
jako czynnik sprawczy lub poruszający, albo działający. A to dlatego, \e jest on zasadą ruchu.
I poniewa\ - jak mówi Arystoteles w II księdze "Metafizyki" - wszystko, co działa,
działa jedynie dą\ąc do czegoś, dlatego te\ trzeba przyjąć, i\ jest jeszcze jakiś inny, czwarty
czynnik. Chodzi tu mianowicie o to, co stanowi kres dą\enia, dla tego, który działa. I to
4
właśnie określa się jako cel. I nale\y wiedzieć, \e ka\dy czynnik działający - zarówno
naturalny (czyli wiedziony instynktem), jak i ten, który posługuje się wolą - musi dą\yć do
celu. Wcale jednak nie wynika z tego, i\ ka\dy czynnik działający musi poznawać cel albo
rozmyślać nad osiągnięciem celu. Poznawanie celu bowiem jest rzeczą konieczną jedynie w
odniesieniu do tych bytów, których działania nie są z góry wyznaczone, lecz mogą one
dotyczyć przeciwstawnych przedmiotów. Tak jak dzieje się to wypadku, tych czynników
działających, które posługują się wolą. I dlatego trzeba, aby poznawały one cel, dzięki
któremu same mogą wyznaczać swoje działania. Lecz u naturalnych czynników działających
występują działania jednoznacznie wyznaczone. Stąd nie jest w ich wypadku rzeczą
konieczną, aby same wybierały te rzeczy, które wiodą do celu (czyli środki).
Awicenna przedstawia w odniesieniu do tego zagadnienia przykład cytrzysty, który
nie musi się zastanawiać nad ka\dym uderzeniem w struny, skoro uderzenia te są wyznaczane
przez niego samego. W przeciwnym razie bowiem, gdyby ów cytrzysta musiał namyślać się
nad ka\dym granym przez siebie akordem, między kolejnymi uderzeniami w struny
następowałaby spora zwłoka. To zaś byłoby czymś niestosownym. O wiele bardziej zaś
mo\na sądzić o tym, który działa posługując się wolą, i\ coś rozwa\a, ni\ o owym czynniku
naturalnym, którego działaniem kieruje instynkt. I tak oto jeszcze wyrazniej widać - skoro
nawet czynnik świadomy swych działań nie zawsze musi rozwa\ać wszystko to, co czyni i
zastanawiać się, po co to robi - \e jest rzeczą mo\liwą, aby naturalny czynnik działający dą\ył
do celu bez \adnego rozwa\ania. Owo dą\enie zaś nie jest niczym innym, jak posiadaniem
naturalnej skłonności do czegoś.
Na podstawie powy\szych ustaleń okazuje się więc, i\ są cztery przyczyny. Są to
mianowicie: przyczyna materialna, sprawcza, formalna i celowa. I chocia\ przyczyna i zasada
są orzekane w sposób zamienny - jak mówi się w V księdze "Metafizyki" - to jednak ten sam
Arystoteles w księdze "Fizyki" przyjmuje cztery przyczyny i trzy zasady. Przyczyny zaś
przyjmuje zarówno dla oznaczenia czynników zewnętrznych, jak i wewnętrznych. Materia i
forma są bowiem określane jako czynniki znajdujące się wewnątrz danej rzeczy, poniewa\ są
częściami, które ustanawiają tę rzecz. Przyczyna sprawcza i celowa zaś są określane jako
czynniki zewnętrzne, gdy\ znajdują się poza rzeczą. Lecz jako zasady wymienia się tylko
przyczyny wewnętrzne. Brak zaś nie jest zaliczany do przyczyn, gdy\ jest on zasadą przez
przypadłość, jak zostało powiedziane. I gdy mówimy, \e są cztery przyczyny, to mamy na
myśli przyczyny same przez się. Ostatecznie jednak do tych przyczyn sprowadzają się
przyczyny przez przypadłość, gdy\ wszystko, co jest przez przypadłość mo\e zostać
sprowadzone do tego, co jest samo przez się.
Lecz pomimo tego, \e Arystoteles przyjmuje zasady za przyczyny wewnętrzne w I
księdze "Fizyki", to jednak - jak mówi się w XI księdze "Metafizyki" - zasada we właściwy
sposób jest orzekana właśnie o przyczynach zewnętrznych. Element z kolei jest orzekany o
takich przyczynach, które są częściami rzeczy (to znaczy o przyczynach wewnętrznych).
Przyczyna zaś jest orzekana o obu. Niekiedy jednak jedno przyjmuje się zamiast drugiego.
Ka\da przyczyna bowiem mo\e zostać nazwana zasadą i ka\da zasada przyczyną.
Lecz jednak wydaje się, i\ przyczyna dodaje coś do treści zasady rozumianej w sposób
ogólny. Dzieje się tak, poniewa\ to, co jest poprzedzające, mo\e być określone jako zasada -
niezale\nie od tego, czy towarzyszy nadal bytowaniu następującemu, czy te\ nie. Tak jak
rzemieślnik mo\e być nazwany zasadą no\yka, o ile z jego działania bierze się bytowanie
owego no\yka. Lecz wtedy, gdy coś "porusza się od czerni" ku bieli, wówczas mówi się, \e
to, co czarne, stanowi zasadę owego ruchu i w ogóle przyjmuje się, i\ ka\de to, od-którego
5
rozpoczyna się bytowanie ruchu, jest określane jako zasada. A jednak czerń nie jest tym, z
czego wynikałoby to, \e jest biel.
Przyczynę za to orzeka się o tym, co poprzedzające, z którego wynika bytowanie
czegoś następującego. Stąd te\ mówi się, \e przyczyną jest to, z czego wynika bytowanie
czegoś innego. I dlatego to, co poprzedzające, od którego rozpoczyna się bytowanie ruchu,
nie mo\e być nazwane przyczyną samą przez się, chocia\ mogłoby zostać nazwane zasadą. I
właśnie ze względu na to brak jest zaliczany do zasad, a nie do przyczyn. Dzieje się tak
poniewa\, brak jest tym, od czego rozpoczyna się powstawanie. Lecz brak mo\e być tak\e
określony jako przyczyna przez przypadłość, o ile współzbiega się z materią, jak to wy\ej
zostało wyło\one.
Je\eli zaś chodzi o element, to w sposób właściwy orzeka się go tylko o przyczynach,
z których pochodzi zło\enie rzeczy i które - ściśle się wyra\ając - są materialne. Co więcej,
orzeka się go nie o dowolnej przyczynie materialnej, lecz jedynie o tej, z której pochodzi
pierwsze zło\enie. Tak jak członki nie stanowią elementów człowieka, poniewa\ członki
tak\e są zło\one z innych składników. Lecz mówimy, i\ ziemia i woda są elementami, gdy\
nie składają się one z innych ciał, lecz z nich samych pochodzi pierwsze zło\enie ciał
naturalnych. Stąd te\ Arystoteles powiada w V księdze "Metafizyki", \e "element stanowi to,
z czego składa się rzecz w sensie pierwotnym, i jest w niej, i nie dzieli się ze względu na
formę (to znaczy ze względu na ró\ne co do gatunku części)".
Wyjaśnienie pierwszej cząstki tego określenia (mianowicie: "z czego składa się rzecz
w sensie pierwotnym"), staje się w pełni zrozumiałe w świetle tego, co ju\ powiedzieliśmy.
Druga z kolei cząstka (mianowicie: "i jest w niej"), jest przyjęta dla odró\nienia od tej materii,
która całkowicie ulega zniszczeniu podczas powstawania. Tak jak chleb, stanowi materię
krwi, chocia\ nie powstałaby krew, gdyby nie uległ zniszczeniu chleb. Dlatego chleb nie
zachowuje się i nie trwa we krwi. Stąd te\ chleb nie mo\e być określany jako element krwi.
Lecz trzeba, aby elementy w pewien sposób trwały nadal, skoro nie ulegają one zniszczeniu,
jak mówi się w księdze "O powstawaniu [...]". Trzecia wreszcie cząstka przytoczonego wy\ej
określenia (mianowicie: "i nie dzieli się ze względu na formę"), jest przyjęta dla odró\nienia
elementu od tych rzeczy, które posiadają ró\ne pod względem formy części (to znaczy co do
gatunku). Tak jak ręka, której częściami są mią\sz cielesny i kości, które ró\nią się od siebie
ze względu na gatunek. Lecz element nie ulega podziałowi na ró\ne co do gatunku części.
Tak jak woda, której ka\da część jest równie\ wodą. I nie trzeba wcale, jeśli chodzi o
bytowanie elementu, aby ten nie ulegał podziałowi pod względem ilości. Wystarczy bowiem,
\e nie będzie się on dzielił co do gatunku. I je\eli rzeczywiście nie jest podzielony, wówczas
właśnie jest określany jako element. Tak jak litery i głoski są nazywane elementami słów.
Okazuje się zatem, i\ "zasada" w pewien sposób ma szerszy zakres orzekalności ni\
"przyczyna", a "przyczyna" ma szerszy zakres orzekalności ni\ "element". I to właśnie mówi
Komentator [czyli Awerroes] w swym objaśnieniu do V księgi "Metafizyki".
IV. Zobaczywszy więc, i\ są cztery rodzaje przyczyn, wiedzieć nale\y, i\ jest zupełnie
mo\liwe, \e ta sama rzecz posiada liczne przyczyny. Tak jak wizerunek, którego przyczyną
jest zarówno miedz, jak i wytwórca. Lecz wytwórca jest nią jako przyczyna sprawcza, miedz
zaś jako materia. Jest równie\ mo\liwe, i\ ta sama rzecz mo\e być przyczyną przeciwnych
6
rezultatów. Tak jak sternik mo\e być zarazem przyczyną ocalenia i zatopienia okrętu (lecz
zatopienia przez swoją nieobecność, ocalenia zaś właśnie przez obecność).
Wiedzieć nale\y tak\e, i\ jest mo\liwe, aby ta sama rzecz była zarazem przyczyną i
skutkiem ze względu na jedno i to samo, choć na ró\ne sposoby. Tak jak przechadzka stanowi
przyczynę zdrowia jako czynnik sprawczy. Niekiedy bowiem przechadzka odbywa się
właśnie przez wzgląd na zdrowie. I równie\ ciało jest materią dla duszy, dusza zaś jest formą
ciała. Czynnik sprawczy jest bowiem nazywany przyczyną ze względu na cel, gdy\ cel jest w
akcie tylko dzięki działaniu tego, który sprawia. Lecz z drugiej strony cel jest określany jako
przyczyna czynnika sprawczego, skoro tamten działa tylko ze względu na dą\enie do celu.
Stąd te\ czynnik sprawczy stanowi przyczynę tego, co jest celem - jak jest nim w omawianym
wypadku zdrowie - nie powoduje jednak tego, \e cel w ogóle jest celem. I w ten sposób
czynnik sprawczy nie jest przyczyną przyczynowości celu (to znaczy nie powoduje on, \e
sam cel jest czymś celowym). Tak jak lekarz sprawia, \e zdrowie jest w akcie, choć nie
sprawia tego, i\ zdrowie jest celem.
Cel zaś nie stanowi przyczyny tego, co jest czynnikiem sprawczym, lecz jest on
przyczyną wymaganą do tego, aby w ogóle czynnik sprawczy był sprawiający. Zdrowie
bowiem nie powoduje tego, \e lekarz jest lekarzem (a przez zdrowie rozumiem w tym
wypadku to, co powstaje w wyniku działalności lekarza), lecz powoduje ono, i\ lekarz jest
czynnikiem sprawczym. Stąd te\ cel jest przyczyną przyczynowości czynnika sprawczego,
gdy\ powoduje to, i\ czynnik sprawczy jest czynnikiem sprawczym. W podobny sposób cel
powoduje, \e materia jest materią i \e forma jest formą. Dzieje się tak, gdy\ materia
przyjmuje formę jedynie przez wzgląd na cel, forma zaś doskonali materię tak\e tylko przez
wzgląd na cel. Stąd te\ mówi się, \e cel stanowi przyczynę przyczyn, poniewa\ jest on
przyczyną przyczynowości we wszystkich przyczynach.
Materia bowiem jest określana jako przyczyna formy, o ile forma występuje tylko w
materii. I podobnie forma jest określana jako przyczyna materii, o ile materia posiada
bytowanie w akcie jedynie dzięki formie. Materia i forma są określane jako odnoszące się do
siebie nawzajem, jak mówi się w II księdze "Fizyki". Określa się je bowiem w odniesieniu do
tego, co zło\one. Tak jak części określa się przez wzgląd na całość, a to, co proste, przez
wzgląd na to, co zło\one.
Lecz skoro ka\da przyczyna - o ile jest przyczyną w sposób naturalny - poprzedza
swój skutek, dlatego wiedzieć nale\y, i\ pierwszeństwo orzekane jest na dwa sposoby, przez
których odmienność coś mo\e zostać określone jako poprzedzające i następujące lub jako
przyczyna i skutek ze względu na to samo, jak mówi Arystoteles w XVI księdze "O
zwierzętach". Mówi się bowiem, \e coś jest poprzedzające w stosunku do czegoś innego w
porządku powstawania i czasu. Z drugiej zaś strony mówi się, \e coś jest poprzedzające w
stosunku do czegoś innego w porządku substancji i uzupełnienia. Tak jak mo\na powiedzieć,
i\ w porządku substancji i uzupełnienia dorosły mę\czyzna jest przed chłopcem, choć
chłopiec jest przed dorosłym mę\czyzną w porządku powstawania i czasu.
Lecz chocia\ w wypadku rzeczy podlegających powstawaniu to, co niedoskonałe,
poprzedza doskonałe i mo\ność poprzedza akt (i rzeczywiście, gdy rozwa\a się tę samą rzecz,
okazuje się, \e to, co niedoskonałe, jest wcześniejsze ni\ to, co doskonałe, i to, co w
mo\ności, jest wcześniejsze ni\ to, co w akcie), to jednak - wyra\ając się w sensie
bezwzględnym - trzeba, aby najpierw był akt i to, co doskonałe. Dzieje się tak, poniewa\ to,
co sprowadza mo\ność do aktu, jest aktem. To zaś, co doskonali, coś niedoskonałego, jest
7
samo czymś doskonałym. Materia zatem jest czymś poprzedzającym wobec formy właśnie w
porządku powstawania i czasu. Poprzedzające bowiem jest to, do czego coś dochodzi, a nie
to, co dochodzi. Forma zaś jest poprzedzająca w stosunku do materii w porządku
doskonałości, skoro materia mo\e mieć bytowanie zupełne tylko dzięki formie. Podobnie
czynnik sprawczy jest poprzedzający wobec celu w porządku powstawania i czasu, skoro od
czynnika sprawczego rozpoczyna się ruch do celu. Lecz za to cel jest poprzedzający wobec
czynnika sprawczego, o ile ów jest czynnikiem sprawczym w porządku substancji i
uzupełnienia. Dzieje się tak, poniewa\ działanie czynnika sprawczego dokonuje się jedynie ze
względu na cel. Tak więc owe dwie przyczyny, mianowicie materia i czynnik sprawczy, są
poprzedzające na drodze powstawania. Forma i cel zaś są poprzedzające na drodze
doskonałości.
I nale\y zauwa\yć, i\ zachodzi dwojaka konieczność. Jest to mianowicie konieczność
bezwarunkowa i konieczność warunkowa. Konieczność bezwarunkowa to taka konieczność,
która pochodzi od przyczyn poprzedzających na drodze powstawania, którymi są materia i
czynnik sprawczy. Tak jak konieczność śmierci, która pochodzi z materii i z dyspozycji
przeciwstawnych składników tego, co zło\one. I tę właśnie konieczność określa się jako
bezwarunkową, gdy\ nic nie mo\e stanąć na przeszkodzie jej realizacji. Jest ona równie\
nazywana koniecznością materii.
Konieczność warunkowa z kolei pochodzi od przyczyn następujących w porządku
powstawania, mianowicie od formy i od celu. Tak jak mówimy, \e jest konieczne, aby
nastąpiło poczęcie, je\eli ma się narodzić człowiek. I owa konieczność jest koniecznością
warunkową, gdy\ fakt, \e ta oto kobieta zaszła w cią\ę nie jest czymś koniecznym w sensie
bezwzględnym, lecz tylko pod warunkiem: "je\eli ma się narodzić człowiek". I ta właśnie
konieczność jest nazywana koniecznością celu.
Nale\y te\ wiedzieć i o tym, \e trzy przyczyny mogą zejść się w czymś jednym.
Chodzi tu mianowicie o formę, cel i czynnik sprawczy. Tak jak widać to w powstawaniu
ognia. Ogień bowiem rodzi ogień. Jest zatem przyczyną sprawczą, o ile rodzi. Z drugiej
strony ogień jest formą, o ile sprawia, \e to, co uprzednio było w mo\ności, bytuje w akcie. I
wreszcie ogień jest celem, o ile stanowi to, do czego dą\y ten, który działa, i o ile czynności
samego działającego ograniczają się do niego samego.
Lecz cel jest dwojaki, mianowicie: cel powstawania i cel samej rzeczy, która
powstała. Tak jak widać to w wypadku powstawania no\yka. Celem powstawania jest tu
bowiem forma no\yka. Zdarza się jednak i tak, \e celem samej rzeczy, która powstała, jest
właściwe dla no\yka działanie, mianowicie cięcie. Czasami zaś cel powstawania współzbiega
się z dwiema wspomnianymi przyczynami. Dzieje się to wtedy, gdy powstawanie
urzeczywistnia się przez coś podobnego co do gatunku. Tak jak człowiek rodzi człowieka, a
drzewo oliwne wydaje owoc oliwki. Nie powinno się jednak rozciągać wspomnianej
zale\ności na cel rzeczy powstałej.
Widzieć nale\y zaś, i\ cel mo\e zejść się wraz z formą w jednym i tym samym co do
liczby. Dzieje się tak, poniewa\ ta sama co do liczby rzecz, która stanowi formę rzeczy
powstałej, mo\e być zarazem celem powstawania. Lecz jeśli chodzi o czynnik sprawczy, to
cel nie schodzi się w nim w tej samej co do liczby rzeczy, choć mogą być tym samym co do
gatunku. Jest bowiem czymś zgoła niemo\liwym, aby sprawiający i to, co przez niego
sprawione, byli tym samym co do liczby, lecz co najwy\ej mogą być tym samym co do
gatunku. Materia zaś nie współzbiega się z pozostałymi przyczynami. Dzieje się tak,
8
poniewa\ materia na tej podstawie, i\ jest bytem w mo\ności, posiada treść tego, co
niedoskonałe. To, co doskonałe zaś, i to, co niedoskonałe, nie współzbiegają się ze sobą w tej
samej rzeczy.
V. Zobaczywszy więc, i\ są cztery przyczyny, mianowicie: przyczyna sprawcza,
materialna, formalna i celowa, nale\y wiedzieć, \e ka\da z nich dzieli się na wiele sposobów.
Coś bowiem określa się jako przyczynę w sensie pierwotnym, coś innego zaś jako przyczynę
w sensie wtórnym. Tak jak mówimy, \e przyczynami zdrowia są zarówno sztuka leczenia, jak
i lekarz. Otó\ sztuka w tym wypadku stanowi przyczynę w sensie pierwotnym, lekarz zaś jest
nią w sensie wtórnym. I w podobny sposób ma to miejsce w wypadku przyczyny formalnej i
pozostałych przyczyn. I zwróć - proszę - uwagę na to, i\ zawsze winniśmy sprowadzać ka\de
zagadnienie (czyli to, co jest przedmiotem pytania), do podania pierwszej przyczyny. Jeśli
bowiem zapytałoby się: "Dlaczego ten ktoś jest zdrowy?", to nale\ałoby wtedy odpowiedzieć
"Poniewa\ lekarz go wyleczył". I z drugiej strony, jeśli zapytałoby się: "Dlaczego lekarz
wyleczył?", to z kolei nale\ałoby dać odpowiedz: "Z powodu sztuki leczenia, którą
opanował".
Wiedzieć nale\y tak\e, i\ to samo oznaczane jest słowem "przyczyna bli\sza" co
"przyczyna następująca" oraz \e to samo oznaczane jest słowem "przyczyna dalsza" co
"przyczyna poprzedzająca". Stąd owe dwa podziały przyczyn - jeden na przyczynę
poprzedzającą i następującą, drugi zaś na przyczynę dalszą i bli\szą - oznaczają w
rzeczywistości to samo. I nale\y wziąć pod uwagę fakt, \e zawsze to, co bardziej
powszechne, określane jest jako przyczyna dalsza, to zaś, co bardziej szczegółowe, określa się
jako przyczynę bli\szą. Tak jak mówimy, i\ forma człowieka jest bliska jej definicji,
mianowicie: "śmiertelne zwierzę rozumne". Lecz zakres nazwy "zwierzę" jest w tym sensie
czynnikiem dalszym w stosunku do zakresu nazwy "człowiek" i z kolei zakres nazwy
"substancja" jest jeszcze dalszym czynnikiem w stosunku do zakresu owej nazwy. Wszystkie
bowiem byty wy\sze są formami bytów ni\szych. I podobnie czynnikiem bli\szym materii
wizerunku jest miedz, lecz metal jest czynnikiem dalszym wobec materii wizerunku, a byt
cielesny jest wobec niej jeszcze dalszy.
W podobny sposób wśród przyczyn jedna jest przyczyną samą przez się, inna zaś jest
przyczyną przez przypadłość. Przyczyną samą przez się nazywa się przyczyna jakiejś rzeczy
jako takiej (to znaczy o ile powoduje ona typowe dla siebie skutki, odpowiadające
bezpośrednio jej rodzajowi). Tak jak budowniczy jest przyczyną domu i jak drewno stanowi
materię ławy. Przyczyną przez przypadłość zaś jest ta przyczyna, która mo\e "przydarzyć się"
przyczynie samej przez się. Tak jak wtedy, gdy mówimy, \e "Gramatyk buduje". Gramatyk
bowiem jest określany jako przyczyna budowania tylko przez przypadłość. Buduje on
przecie\ nie dlatego, \e jest gramatykiem, lecz tylko o tyle, o ile gramatyk "przydarza się" się
budowniczemu w tej samej jednostce. I podobnie ma się rzecz w wypadku innych przyczyn.
W podobny sposób wśród przyczyn pewna jest prosta, inna zaś jest zło\ona.
Przyczyna jest nazywana prostą tylko wtedy, gdy jako przyczynę określa się to, co jest
przyczyną samą przez się, albo te\ tylko wtedy, gdy jako przyczynę określa się to, co jest
przyczyną przez przypadłość. Tak jak wtedy, gdy powiemy, \e budowniczy jest przyczyną
domu. I podobnie, gdy powiemy, i\ przyczyną domu jest lekarz. Z kolei przyczyna jest
9
nazywana zło\oną wtedy, kiedy przyczynę samą przez się i przyczynę przez przypadłość
występujące razem określa się jako jedną przyczynę. Tak jak gdybyśmy powiedzieli, \e
"Budowniczy-lekarz jest przyczyną domu".
Przyczyna mo\e te\ zostać nazwana prostą zgodnie z tym, co wykazuje Awicenna,
który mówi, \e przyczyną prostą jest to, co stanowi przyczynę bez przyłączenia się czegoś
innego. Tak jak miedz jest przyczyną wizerunku. Wizerunek bowiem powstaje z miedzi bez
przyłączenia innej materii. I tak jak mówi się, \e to lekarz powoduje zdrowie, albo \e ogień
rozpala. Przyczyna zaś jest nazywana zło\oną wtedy, gdy zachodzi potrzeba, aby dochodziły
liczne składniki po to, aby była przyczyna. Tak jak jeden człowiek nie mo\e być sam
przyczyną ruchu okrętu, lecz są nią dopiero liczni członkowie załogi. I tak jak jeden kamień
jeszcze nie stanowi materii domu, lecz składa się na nią wiele kamieni.
Podobnie wśród przyczyn pewna jest w akcie, a inna w mo\ności. Przyczyną w akcie
jest taka przyczyna, która aktualnie przyczynuje jakąś rzecz. Tak jak budowniczy w chwili,
gdy buduje, albo tak jak miedz, gdy trwa wykonany z niej wizerunek. Przyczyną w mo\ności
zaś jest taka przyczyna, która - choć nie przyczynuje danej rzeczy aktualnie - to jednak mo\e
ją przyczynować. Tak jak budowniczy w chwili, gdy nie buduje. I wiedzieć nale\y, gdy mówi
się o przyczynach w akcie, \e jest rzeczą konieczną, aby przyczyna i to, co stanowi jej skutek,
były równocześnie, tak \e jeśli jest jedno, to musi być i drugie. Jeśli bowiem budowniczy jest
w akcie, to trzeba, \eby budował. Jeśli zaś budowanie jest w akcie, to trzeba, aby i sam
budowniczy był w akcie. Lecz owo jednoczesne występowanie przyczyny i jej skutku nie jest
wcale konieczne w wypadku tych przyczyn, które są tylko w mo\ności.
Wiedzieć nale\y, \e przyczyna powszechna odnosi się do skutku powszechnego.
Przyczyna pojedyncza zaś do skutku pojedynczego. Tak jak mówimy, \e budowniczy jako
taki jest przyczyną domu, a ten oto, konkretny budowniczy jest przyczyną tego oto domu.
VI. Wiedzieć nale\y tak\e, gdy mówi się o zasadach wewnętrznych, czyli o materii i
formie, i\ ze względu na zgodność i ró\nicę bytów, które zostały zapoczątkowane przez
zasady, zachodzi zgodność i ró\nica samych zasad. Pewne byty bowiem są tym samym co do
liczby. Tak jak Sokrates i "ten-oto-człowiek", gdy wypowiadamy powy\sze słowa
wskazawszy uprzednio na Sokratesa. Inne byty zaś ró\nią się co do liczby, lecz są tym samym
pod względem gatunku. Tak jak Sokrates i Platon, którzy - choć schodzą się ze sobą w
gatunku ludzkim - ró\nią się jednak pod względem liczby. Jeszcze inne byty ró\nią się co do
gatunku, lecz są tym samym pod względem rodzaju. Tak jak człowiek i osioł schodzą się w
rodzaju "zwierzę". Są wreszcie i takie byty, które ró\nią się co do rodzaju i są tym samym
tylko ze względu na analogię. Tak jak substancja i ilość, które nie schodzą się w jakimś
rodzaju, a schodzą się ze sobą tylko przez wzgląd na analogię. Schodzą się bowiem tylko w
tym, co jest bytem. "Byt" zaś nie stanowi rodzaju, gdy\ nie jest orzekany w sposób
jednoznaczny, lecz tylko analogiczny.
Aby to zrozumieć, nale\y wiedzieć, \e coś mo\e być orzekane o wielu rzeczach w
trojaki sposób, mianowicie: jednoznacznie, wieloznacznie i analogicznie. W sposób
jednoznaczny orzeka się to, co jest orzekane ze względu na tę samą nazwę i ze względu na tę
samą definicję. Tak jak "zwierzę" orzeka się zarówno o człowieku, jak i o ośle. Jeden i drugi
10
bowiem jest określany jako zwierzę. Dzieje się tak, poniewa\ obaj są substancjami
o\ywionymi zdolnymi do odczuwania zmysłowego, co właśnie stanowi definicję zwierzęcia.
W sposób wieloznaczny z kolei orzeka się to, co jest orzekane o jakichś rzeczach ze
względu na tę samą nazwę i ze względu na zgoła odmienną treść. Tak jak "pies" jest orzekany
zarówno o tym, co posiada zdolność szczekania, jak i o pewnej konstelacji na niebie. Schodzą
się one jednak tylko w nazwie, lecz nie w definicji czy w znaczeniu. To bowiem, co stanowi
znaczenie danej nazwy, jest wyra\ane przez definicję, jak mówi się w IV księdze
"Metafizyki".
W sposób analogiczny wreszcie orzeka się to, co jest orzekane o wielu rzeczach,
których treści są ró\norakie, choć zarazem są one przyporządkowane czemuś jednemu i temu
samemu. Tak jak "bycie-zdrowym" orzeka się zarówno o ciele zwierzęcia, jak i o moczu, a
tak\e o napoju leczniczym. Lecz wówczas "bycie-zdrowym", nie oznacza do końca tego
samego we wszystkich wymienionych tu rzeczach. Mówi się bowiem o moczu jako o oznace
zdrowia, o ciele jako o podmiocie zdrowia, o leczniczym napoju zaś jako o przyczynie
zdrowia. A jednak - pomimo głębokich ró\nic - wszystkie te treści przyporządkowane są
jednemu celowi, mianowicie samemu zdrowiu.
Niekiedy bowiem te rzeczy, które schodzą się ze względu na analogię (to znaczy w
stosunku współmierności albo podobieństwa, lub zgodności), przyporządkowane są jednemu
celowi, jak zostało to okazane na przytoczonym wy\ej przykładzie.
Niekiedy zaś są one przypoprządkowane jednemu czynnikowi działającemu. Tak jak
lekarzem nazywa się zarówno tego, kto działa dzięki znajomości reguł sztuki leczenia, jak i
tego, kto działa bez znajomości reguł tej sztuki (tak jak znachorka). I mo\na to powiedzieć
równie\ o narzędziach, jakimi posługuje się lekarz. Mówi się tak jednak tylko poprzez
przypisanie wszystkich tych rzeczy do jednego czynnika działającego, którym jest w tym
wypadku sztuka leczenia.
Czasami zaś te rzeczy, które schodzą się jedynie przez wzgląd na analogię, są
przypisane do jednego podmiotu. Tak jak "byt" jest orzekany i o substancji, i o ilości, i o
jakości, i o pozostałych orzecznikach. Dzieje się tak, poniewa\ nie do końca tą samą jest
treść, dzięki której substancja, ilość i inne kategorie są bytem. Wszystkie one są bowiem
orzekane jako byty na tej podstawie, i\ są przypisywane substancji, która jest dla nich
podmiotem. I dlatego właśnie "byt" jest orzekany o substancji w sensie pierwotnym, a o
pozostałych kategoriach orzeka się go w sensie wtórnym. Stąd te\ "byt" nie stanowi rodzaju
dla substancji i dla ilości, lecz jest on o nich orzekany jedynie w sposób analogiczny. Dzieje
się tak, poniewa\ \adnego rodzaju nie orzeka się w sensie pierwotnym i wtórnym o jego
gatunkach. Z tego, co powiedzieliśmy, wynika zatem, i\ substancja i ilość ró\nią się co do
rodzaju, choć są tym samym ze względu na analogiczny sposób orzekania.
Zatem wśród bytów, które są tym samym co do liczby, forma i materia, są równie\ te
same co do liczby. Tak jak forma i materia Tulliusza i Cycerona. Wśród tych zaś bytów, które
są tym samym co do gatunku, lecz ró\nią się pod względem liczby, tak\e materia i forma nie
są tym samym co do liczby, lecz są takie tylko co do gatunku. Tak jak forma i materia
Sokratesa oraz Platona. W podobny sposób ma się rzecz w odniesieniu do tych bytów, które
są tym samym co do rodzaju. Wówczas bowiem tak\e ich zasady są tym samym co do
rodzaju. Tak jak dusza i ciało osła oraz konia, które ró\nią się pod względem gatunku, lecz
nale\ą do tego samego rodzaju. Podobnie jest te\ wśród bytów, które schodzą się tylko przez
11
wzgląd na analogię. Wtedy bowiem tak\e zasady są tym samym jedynie ze względu na
analogię lub ze względu na stosunek współmierności. Dzieje się tak, poniewa\ materia, forma
i brak, czy te\ mo\ność i akt, są zasadami substancji i pozostałych rodzajów.
Lecz jednak materia substancji i ilości, i podobnie forma i brak ró\nią się co do
rodzaju. Tote\ schodzą się one ze sobą jedynie ze względu na stosunek współmierności.
Schodzą się mianowicie o tyle, \e jak ma się materia substancji do substancji w treści materii,
tak ma się materia ilości do ilości. Jak jednak substancja jest przyczyną pozostałych kategorii,
tak te\ zasady substancji są zasadami wszystkich innych kategorii.
12


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Awiceniańskie źródła egzystencjalnej koncepcji bytu Tomasza z Akwinu (Artur Andrzejuk)
Lichwa wg Św Tomasza z Akwinu
Tomasz z Akwinu O wiecznosci swiata
W Dłubacz, Postać i myśl św Tomasza z Akwinu, s 173 181
Czarnecki Adam Recepcja Arystotelesa w filozofii św Tomasza z Akwinu
H Majkrzak, Filozofia wychowania w ujęciu św Tomasza z Akwinu, s 201 212
Tomasz z Akwinu Summa teologii
Gilson Etienne Tomizm Wprowadzenie do filozofii sw Tomasza z Akwinu
Filozofia moralna Tomasza z Akwinu
Filozofia człowieka Tomasza z Akwinu

więcej podobnych podstron