Adam Czarnecki
Wydział Zarz dzania i Ekonomii Politechniki Gda skiej
Recepcja Arystotelesa w filozofii w. Tomasza z Akwinu
I. Wst p .............................................................................................................................................................. 1
II. ycie ......................................................................................................................................................... 1
III. Pogl dy ..................................................................................................................................................... 1
1. Poj cie poznania jako procesu receptywnego empiryczna teoria poznania. ......................................... 2
2. Poj cie dowodu rozgraniczenie wiedzy i wiary. ................................................................................... 2
3. Poj cie przyczynowego powi zania zdarze pogl d na stosunek Boga i stworzenia. .......................... 3
4. Poj cie aktu (czyli energii) i potencji oraz poj cia formy i materii teoria duszy i ciał.......................... 5
5. Poj cie rodka etyka. ............................................................................................................................. 6
I. Wst p
Przeszło o miu wieków potrzebowała redniowieczna Europa, by doczekać si filozo-
fa mog cego równać si ze w. Augustynem. Oczywi cie nie był to okres intelektualnej pró -
ni, lecz wi ci Anzelm i Bonawentura, wykl ci Abelard i Bacon nie s tak znani wiatu, jak
w. Tomasz z Akwinu.
Jego filozofia, a wła ciwie teologia, odeszła od Plato skiego idealizmu na rzecz zbli-
ania si do Boga drog empiryzmu perypateckiego. Drog , któr pod a rozum poszukuj cy
wiary.
II. ycie
w. Tomasz urodził si ok. roku 1225 na zamku w Akwinie w Królestwie Neapolu.
Studiował u benedyktynów w klasztorze Monte Cassino. W 1243 r. został dominikaninem.
Po wi cił si pracy naukowej i dydaktycznej, znajduj c swego mistrza w Albercie Wielkim.
Pod nadzorem papie a Urbana IV studiował pisma Arystotelesa, poddawał interpretacji kry-
tycznej i korekcie. Zmarł w 1274 r. w drodze na sobór w Lugundzie.
Akwinata pozostawił po sobie wiele pism, z których na szczególn uwag zasługuj
trzy wielkie dzieła:
a. Komentarz do Sentencyj Piotra Lombarda, pisany podczas pierwszego pobytu w Pary u,
gdzie wykładał.
b. Suma filozoficzna (Summa contra gentiles), zacz ta w Pary u, uko czona w Rzymie
w 1264 r.
c. Suma teologiczna, b d ca najkompletniejszym, głównym dziełem Tomasza, w którym
znajduj si komentarze do prawie wszystkich dzieł Arystotelesa, pisana od 1265 r., nigdy
nie uko czona.
III. Pogl dy
Oczywi cie w. Tomasz znany jest wi kszo ci z nas jako ten, który ochrzcił Arysto-
telesa, podobnie jak w. Augustyn nawrócił na chrze cija stwo Platona. Jednak, jak si
przekonamy dalej, filozofia (czy raczej teologia) Tomasza, to nie prosta adaptacja pogl dów
nauczyciela likeio skiego, ale równie synteza z my l innych filozofów, w tym wspomnia-
nego Augustyna. Jednak to jeszcze nie wystarcza, by w pełni uznać Akwinat za twórc no-
wego systemu filozoficznego. Trzeba jeszcze nam dodać, e w. Tomasz wniósł wkład
w ontologi , dzi ki któremu człowiek odzyskał sw jedno ć.
Id c jednak kolejno, prze led my, jak na ró nych płaszczyznach przedstawia si my l
Tomasza.
Adam Czarnecki, Recepcja Arystotelesa w filozofii w. Tomasza, 1999 1
1. Poj cie poznania jako procesu receptywnego empiryczna teoria poznania.
Tomizm jest filozofi traktuj c poznanie jako proces, w którym pierwsze stwo maj
zmysły. To one dostarczaj rozumowi materiału docieka (refleksji). Dodatkowo zakłada,
e to, co poznawalne zmysłami, jest rzeczywiste (dlaczego Bóg miałby nas oszukiwać?). Ta-
kie stanowisko w filozofii zwane jest realizmem umiarkowanym.
W my l tego pogl du do wiadczenie wiata zewn trznego jest równie bezpo rednie
jak do wiadczenie wewn trznej wiadomo ci. Poznanie za u człowieka dokonuje si dzi ki
niematerialnemu elementowi ludzkiego bytu duszy w cisłej zale no ci
od podporz dkowanych jej rozwojowo i funkcjonalnie struktur zmysłowych.
Realizm umiarkowany (a tym samym i system arystotelesowsko-tomistyczny) wielk
wag przywi zuje do abstrakcyjnego sposobu my lenia, czyli do rozwa ania osobno tego, co
w rzeczywisto ci znajduje si w poł czeniu z innym. Abstrakcja jest form analizy my lowej.
Metod jest zestawianie i porównywanie podobie stw i ró nic obserwowanych
w przedmiotach poznania. Celem szukanie podobie stw. Abstrakcja jest podstaw wszyst-
kich nauk szczegółowych, a zatem fizyki, matematyki i, gdzie si ga najdalej, metafizyki.
Aatwo si domy lić, e w. Tomasz stał na stanowisku, i intelekt nasz nie posiada
wrodzonych umysłowych form poznawczych. Jak Arystoteles brutalnie skrytykował wiat
idei u swego nauczyciela (Amicus Plato, sed magis amica veritas), tak Tomasz post pił
z iluminacj w. Augustyna. Idee, owszem, istniej , lecz jedynie u samego Boga.
Umysł, skoro pocz tkowo nie posiada nic, pragnie wi c posi ć wiedz , i to t najbar-
dziej pewn . Tote najwy sz funkcj intelektu jest poznawanie pierwszych zasad, w czym
nieodzowna staje si umiej tno ć posłu enia si abstrakcj . Prowadzi to do wyodr bnienia si
poj ć ogólnych. Czym one s ?
Poj cie ogólne ma swoje ródło w rzeczywisto ci przedmiotowej (obiektywnej)
w dwojaki sposób. Po pierwsze: jego tre ci istniej w konkretnych, indywidualnych przed-
miotach. Po drugie: tre ci istniej nie w jednym, ale w wielu konkretnych, indywidualnych
przedmiotach. Zarówno wi c tre ć, jak i ogólno ć poj cia ma swój fundament
w rzeczywisto ci obiektywnej. Z drugiej jednak strony tre ć takiego poj cia jako ogólna ist-
nieje tylko w umy le, w przedmiotach za konkretnych jako ogólna nie istnieje.
Skoro wi c poj cie ogólne jest ekstraktem z wielu zmysłowo poznanych przedmiotów,
wkrótce ujawni si nam wielka trudno ć zwi zana z wyobra eniem sobie Boga, jego Istoty.
Bo jak e stworzyć poj cie odnosz ce si do Bytu jedynego w swoim rodzaju?
2. Poj cie dowodu rozgraniczenie wiedzy i wiary.
Gdzie zmys darmo doj ć si stara,
serca ywa krzepi wiara,
porz dkowi rzeczy wbrew!
Pod odmiennych szat figur ,
w znakach ró ny, nie natur ,
kryje si tajemnic dziw! 1
Wersy te, równie autorstwa w. Tomasza z Akwinu, s dobrym wprowadzeniem
do zrozumienia podziału, jaki Filozof wprowadził mi dzy to, co podaje rozum, a to, czego
uczestnikami jeste my w wierze. Zrozumienie jest o tyle wa ne, e współczesne rozumienie
owego rozgraniczenia ma proweniencje awerroistyczne i jest raczej wypaczeniem ni
nawi zaniem do my li tomistycznej.
Wpierw jednak powiedzmy sobie o metodzie dowodzenia. Pochodzi ona, jak eby ina-
czej, od Arystotelesa. Dowodzić, według niego, to wychodzić od istoty rzeczy w tym celu,
1
sekwencja z uroczysto ci Naj wi tszego Ciała i Krwi Chrystusa.
Adam Czarnecki, Recepcja Arystotelesa w filozofii w. Tomasza, 1999 2
a eby wykazać, i pewna wła ciwo ć przysługuje tej rzeczy. Taki sposób rozumowania, zwa-
ny sylogizmem, mo na wytłumaczyć na prostym przykładzie:
Pies jest ssakiem. Ka dy ssak jest miertelny, w zwi zku z czym ka dy pies jest
miertelny. Aatwo spostrzec, e poj ciem ogólniejszym jest ssak i e to jemu przypisujemy
dan cech (tu: miertelno ć). Pies, jako ssak, partycypuje w ka dej własno ci zwi zanej
z istot ssaka, a tym w miertelno ci. Oczywi cie tak drabin mo emy wznosić si coraz
wy ej (kr gowiec, zwierz , istota ywa itd.), jednak jej szczeble nie biegn
w niesko czono ć. Istnieje kres dowodzenia. S wi c s dy nie maj ce i nie potrzebuj ce do-
wodu.
w. Tomasz był przekonany, e wi kszo ć prawd, w tym prawdy wiary, mo na do-
wie ć rozumem. S wszelako prawdy, których umysł nie zgł bi: Trójca wi ta, grzech pier-
worodny, Wcielenie, stworzenie wiata w czasie. Mo na takie prawdy jedynie bronić
i wykazywać niesłuszno ć zarzutów przeciw nim stawianych. Jednak e Objawienie, jakie jest
naszym udziałem, zawiera wszystkie dane nam przez Boga prawdy. Dlaczego? Przeczytajmy
słowa samego Tomasza:
Nawet co do tego, co o Bogu i ludzkim rozumie mo na zbadać, potrzebne by o obja-
wienie. Prawda bowiem o Bogu, rozumem ludzkim zbadana, dosz aby tylko niewielu ludzi, po
d ugim czasie i z domieszkami licznych b dów, a przecie ca e zbawienie cz owieka, które
jest w Bogu, zale y od poznania tej prawdy. By wi c do zbawienia doszli ludzie bezpieczniej
i pewniej, potrzebne by o, aby zostali pouczeni o boskich rzeczach przez boskie objawienie.
By o zatem konieczn rzecz , aby prócz nauk filozoficznych, które si bada rozumem,
istnia a nauka wi ta z objawienia. 2
Z powy szego cytatu wynika jeszcze jeden wa ny wniosek: Filozofia nie jest koniecz-
na do ludzkiego zbawienia i sama teologia nie potrzebuje filozofii. Bynajmniej nie nale y
st d konkludować, e tym samym filozofia jest zb dna, gdy ni teologia posiłkuje si (jedy-
nie), by łatwiej było zrozumieć to, co przewy sza ułomny rozum ludzki.
Teologia to jednak nie wiara. Jest tylko prób usystematyzowanego opisu religii.
Jest nauk . Nauk , która wierzy w zasady objawione jej przez Boga, tak jak nauka o perspek-
tywie wierzy w zasady dane jej przez geometri .
3. Poj cie przyczynowego powi zania zdarze pogl d na stosunek Boga
i stworzenia.
Jest to bodaj najciekawsza z mojego punktu widzenia sfera filozofii tomistycznej, a to
ze wzgl du, e najbardziej splata si z teologi , a przecie sam w. Tomasz uwa ał si raczej
za teologa, ni li filozofa i na tym polu głównie przejawia si nowatorstwo jego my li.
Zanim poznamy i zobrazujemy sobie rodzaje przyczyn, jakie wydzielił Arystoteles (a
przej ł Tomasz), przytocz szybko zasad przyczynowo ci:
a) wszystko, co si staje (pojawia si ), postuluje istnienie czynnika sprawczego (zewn trz-
nego lub wewn trznego) zwanego przyczyn ,
b) przyczyna musi posiadać przynajmniej te cechy, które ujawniaj si w skutku.
Filozofia arystotelesowsko-tomistyczna wyró nia cztery rodzaje przyczyn:
a) materialn niezdeterminowane tworzywo (bytowe, strukturalne, materiał),
b) formaln sposób, w jaki tworzywo zostało w przedmiocie uformowane, zdetermino-
wane,
c) sprawcz czynnik determinuj cy, tłumacz cy zaistnienie przyczyny formalnej,
d) celow czynnik tłumacz cy powstanie struktur zintegrowanych, korelacji, determinacji
podporz dkowanych cało ci.
2
w. Tomasz, Suma teologiczna I. q. 1. 1 ad 1. [w]: Krystyna Kinach-Brzozowska, Adam Synowiecki, Podsta-
wy filozofii, Politechnika Gda ska, Gda sk 1990
Adam Czarnecki, Recepcja Arystotelesa w filozofii w. Tomasza, 1999 3
Niech owe, b d co b d enigmatyczne definicje wyja ni nam prosty przykład: Oto
obserwujemy padaj cy deszcz. Pytamy: dlaczego deszcz pada? Przyczyna materialna to
chmura skondensowana para wodna znajduj ca si w obszarze niskiej temperatury, która
to temperatura wraz z grawitacj stanowi przyczyn sprawcz , dla której z chmury pada
deszcz, gdy taka jest natura chmury (przyczyna formalna).
Pozostaje jeszcze przyczyna celowa. Mo e najtrudniejsza i najbardziej kontrowersyj-
na. Pyta bowiem ona: Po co deszcz pada? Akwinata odpowiada: By mogły rosn ć ro liny, yć
zwierz ta i ludzie; po to Bóg stworzył deszcz. My, XX-wieczni wyznawcy nauk cisłych, za-
oponujemy: Ale nie, to ycie mogło powstać, bo padał deszcz, lecz nie deszcz pada po to,
by my yli. Powstali my dzi ki niemu, nie on dla nas. Je li jednak istnieje rozumny byt, któ-
rego cały wiat jest stworzeniem, to w owym stworzeniu musi przejawiać si sens i porz dek,
ergo celowo ć. Mamy wi c na my li Boga i to, co zwie si Oeconomia divina. A to ju prze-
nosi nas bezpo rednio do pogl dów na stosunek Boga i stworzenia.
Sam fakt istnienia Boga nie jest oczywisty, tote mo na (i trzeba!) go udowadniać.
w. Tomasz dał pi ć dowodów, z których wszystkie opieraj si na dwóch elementach:
a) istnieniu rzeczywisto ci zmysłowo poznawalnej, której istnienie domaga si przyczyny,
b) dowodzeniu faktu, e istnienie tej rzeczywisto ci domaga si sko czonego szeregu przy-
czyn, a w konsekwencji Pierwszej Przyczyny, która jest tym, co nazywamy Bogiem.
Same dowody równie prezentuj si przejrzy cie:
" pierwszy dowód (ex motu) z istnienia ruchu wnosi, e istnieje pierwsza przyczyna ru-
chu; wyja nienie: Jest rzecz pewn - stwierdzamy to za pomoc zmysłów- e w wie-
cie istnieje ruch, wszystko za , co si porusza, jest przez co poruszane. Jednak e w
szeregu poruszycieli nie mo na post pować w niesko czono ć. Gdyby nie było mo-
toru pierwszego, nie byłoby drugiego i nast pnych, a wi c ruch w ogóle by nie wyst -
pował. Istnieje zatem pierwszy motor, który wprowadził do wiata ruch. Motorem
owym, pierwszym nieruchomym poruszycielem , jest wła nie Bóg.
" drugi (ex ratione eausae efficientis) z niesamoistno ci wiata wnosi, e istnieje istota
samoistna b d ca przyczyn wiata,
" trzeci (ex possibili et necessario) z przypadkowo ci rzeczy wnosi, e istnieje poza
nimi istota konieczna; wyja nienie: To, co istnieje, nie mo e samo przez si powstać.
Musi tedy istnieć jaki byt konieczny, którego egzystencja wynika z samej jego istoty.
Ten byt konieczny - Bóg, jest ródłem bytów przypadkowych,
" czwarty (ex gradibus perfectionis) z faktu, e istniej istoty ró nej doskonało ci,
wnosi, e istnieje istota najdoskonalsza Bóg,
" pi ty (ex gubernatione rerum) z powszechnej celowo ci przyrody wnosi, e istnieje
istota najwy sza, rz dz ca przyrod a działaj ca celowo.
W historii zapewne spotkamy wiele prób obalenia tych dowodów. Jest to o wiele
prostsze, ani eli udowodnienie, e Bóg nie istnieje.
Bóg jest bytem prostym i samoistnym. Co to oznacza? Pierwsze okre lenie wskazuje
na niematerialny charakter Boga, drugie na to, i nie posiada On przyczyny, ni sprawczej,
ani te powoduj cej Jego zmian . Jego istot jest być , zatem najbli sza definicja Boga to ta
dana przez niego samego: JESTEM, KTÓRY JESTEM 3. W tym miejscu widać to, o czym
wspomniałem pod koniec rozwa a nad teori empirycznego poznania niewyra alno ć Bo-
ga. Mo emy udowodnić prawdziwo ć zdania Bóg jest (pi ć dowodów dał nam Tomasz),
lecz nie jeste my w stanie poj ć znaczenia słowa jest , bo nie znamy adnego innego bytu,
który by po prostu był. Parafrazuj c Akwinat : Mówi c o Panu Bogu cz ciej mówimy Kim
On nie jest, ni Kim naprawd jest.
3
Wj 3,14
Adam Czarnecki, Recepcja Arystotelesa w filozofii w. Tomasza, 1999 4
Pami tajmy przy tym, e być nie jest tym samym co stawać si . Wynika to z za-
sady przyczynowo ci i dowodów na istnienie Boga.
W sposób nieunikniony od Boga kierujemy si ku Jego przejawowi, jakim jest stwo-
rzenie. Zanurzeni całkowicie w boskim stworzeniu i sami b d c jego cz ci , w nim wła nie
poszukujemy Stworzyciela.
Nasuwa si pytanie: Czy Bóg musiał uczynić wiat? Zgodnie z filozofi w. Tomasza
nie. Jedynym bytem koniecznym jest Bóg (taka jest jego Istota). Wszystko inne jest przy-
godne. wiat powstał, by Bóg mógł wyrazić swoj pełni . Jest w nim odbicie wirtualnych
bytów i doskonało ci wszystkich stworze , które s u Boga Ideami.
Bóg stanowi dla stworzenia pierwsz przyczyn . Pozbawia to partycypuj ce w Stwór-
cy byty owych dwóch zasadniczych atrybutów, jakimi s prostota i samoistno ć. Z drugiej
strony partycypacja oznacza, e posiadaj doskonało ć istniej c w Bogu. Operuj c znów
przykładem, tym razem z zakresu matematyki, mo na przyrównać cało ć stworzenia do po-
chodnej funkcji, któr jest Bóg. Ka dy natomiast byt to ró niczka mała cz stka Wielkiego
Dzieła. I jak z pochodnej wnioskujemy o funkcji, tak i ze stworzenia mo emy wnosić o Bogu
dokonuj c swoistego całkowania (rol t obecnie powierzamy naukowcom, w ród nich
filozofom). Lecz ka dy, kto dotarł do tego działania w matematyce, wie, i owo całkowanie
pozostawia pewn niewiadom . Z fizycznego punktu widzenia daje si ona obliczyć
z warunków pocz tkowych, lecz metafizyka na temat tego, co było na pocz tku, mo e tylko
spekulować i ka de z zało e mo na bronić. Na takim stanowisku stał w. Tomasz twierdz c
m.in., i nie jest w stanie udowodnić, e stworzenie wiata odbyło si w czasie, lecz on
przyjmuje to na wiar .
4. Poj cie aktu (czyli energii) i potencji oraz poj cia formy i materii teoria
duszy i ciał.
W budowie bytu Akwinata opowiadał si za jego zło ono ci . Składa si na niego
istota i istnienie. Istota ka dej rzeczy to kompleks cech, które posiada cały jej gatunek i to,
co dane jest ex definitione. Istnienie za bytu jest ju zale ne od innych bytów. Jedynie Bóg
posiada istot , która implikuje jego istnienie istnieje On na mocy swej istoty. Jest zatem
bytem koniecznym i niezale nym, a przy tym prostym, gdy by istnieć wystarcza Jego istota.
Na zasadzie przeciwie stwa mo emy stwierdzić, e stworzenie to byt przypadkowy, zale ny i
prócz tego zło ony (z istoty i istnienia).
Bardziej szczegółowo mo na podzielić istot substancji cielesnych na form i mate-
ri . Forma odzwierciedla to, co w jednostkach gatunkowe, za materia to, co indywidualnie
ró ne. Dzi ki formie mo emy ró ne byty grupować według podobie stwa (choćby systema-
tyka, której podwaliny dał Arystoteles), materia jest niezb dna, by dwóch bytów ze sob nie
pomylić. Tak wi c zespolone forma z materi dopiero daj substancj cielesn (Bóg posiada
tylko form ). Ogólniejsze poj cia potencji i aktu odpowiadaj ce formie i materii dał Arysto-
teles. Ich wytłumaczeniem zajmiemy si za chwil na fascynuj cym przykładzie, jakim jest
człowiek.
Niejako artobliwie mo na napisać, e dzi ki w. Tomaszowi wielu odzyskało spokój
ducha. Oto człowiek, z rozdartego mi dzy pragn c Boga dusz a grzesznym ciałem, przestał
motać si mi dzy Niebem a ziemi . Jak ka dy byt inny ni Bóg człowiek to ciało-materia
oraz formuj ca je dusza. Tote uwidacznia si tu, e oba te składniki s nam nieodzowne.
Nasz zasad nie s sprzeczno ci, lecz harmonia. Dzi ki potencji, jaka wynika z formy czło-
wieka, mo emy zmieniać si z wiekiem, my leć, biegać, być mił pani w okienku poczto-
wym lub wytrawnym wilkiem morskim. Z drugiej za strony uzewn trznić mo emy tylko
ograniczon liczb tkwi cych nas mo liwo ci. Dzieje si to w akcie. Akt to zrealizowana po-
tencja. Niestety w jednej chwili nie mog wygłaszać odczytu jako sze ćdziesi cioletni profe-
Adam Czarnecki, Recepcja Arystotelesa w filozofii w. Tomasza, 1999 5
sor oraz jako siedmioletnie pachol brodzić po kostki w morzu. Dlatego z ogromnego worka
mo liwo ci, jakie zostały mi dane, MUSZ wyci gn ć jak i nie ogl dać si za tym, czego
dokonać JU si nie da. Taka jest istota człowieka i ka dej substancji cielesnej. Jedynie Bóg,
czysty Akt, w pełni realizuje swoj istot . Potencja to nie urzeczywistnione akty. Bóg, mog -
cy ziszczać cał potencj w jednym Akcie, pozbawiony jest tym samym potencji.
Cały ten skrótowo przedstawiony zespół pogl dów na materi i form z greki otrzy-
mał miano hilemorfizmu. Przeciwstawia si on istnieniu idei w takim sensie, w jakim rozu-
miał je Platon czy w. Augustyn. Tomizm twierdzi, e idee owszem istniej , lecz u Boga.
S wirtualnym wiatem, jaki Stwórca uło ył, nim powołał wiat rzeczywisty. Gdy czytam
opis stworzenia wiata w Ksi dze Rodzaju i brzmi ce na ko cu niczym refren A Bóg wi-
dzia , e wszystko, co uczyni , by o bardzo dobre 4, to odnosz wra enie, e przekonanie Boga
o słuszno ci swego stworzenia wypływać musi wła nie z wewn trznej pewno ci, a ta znów z
doskonało ci idei, które, jak Słowo z Janowej ewangelii, wpierw było u Boga.
5. Poj cie rodka etyka.
Obieraj c drog dla filozofii moralnej, w. Tomasz po raz kolejny poszedł traktem
wytyczonym przez Arystotelesa. Głosz c pierwsze stwo rozumu, opowiedział si po stronie
intelektualizmu. Przy tym zakładał, i wła ciwe posługiwanie si intelektem w sprz eniu z
wol , której przedmiotem jest dobro, to podstawa ycia moralnego.
Ostateczny cel ycia widział w szcz ciu, które pojmował jako poznanie Boga - najdo-
skonalszego przedmiotu poznania. Poznanie to uznał za najwy sz funkcj człowieka. Okre-
lił owo d enie jako prób rzucenia pomostu nad przepa ci jaka oddziela stworzenie od
Stwórcy. Człowiek czyni to nawet mimowolnie, gdy zawsze pragnie szcz cia, czyli Boga.
Doskonalenie si widział Tomasz jako ci głe zmaganie si z sytuacjami i tym samym
nabieranie sprawno ci w dokonywaniu wyborów. Dobre sprawno ci moralne to według niego
cnoty, złe wady.
Wydzielił dwa rodzaje intelektu:
" spekulatywny poznaj cy prawd ,
" praktyczny poznaj cy dobro.
Id c dalej stwierdził, e ka dy czyn zgodny z rozumem jest dobry. Dodatkowo doko-
nał podziału na cnoty umysłowe i moralne, których spoiwem była roztropno ć.
*
* *
Wspominaj c w. Tomasza z Akwinu mamy najcz ciej na wzgl dzie jego syntez
filozofii Arystotelesa z teologi chrze cija sk . Krzywdz ce byłoby jednak zapominanie o
wielu nowych, wr cz rewolucyjnych koncepcjach, jakich sam był autorem, zwłaszcza na
niwie metafizyki. Przestrzec tak e nale y przed zbytnim antagonizowaniem tomizmu i
augustynizmu. Jak tłumaczy ks. Józef Tischner w artykule Wokó spraw wiary i rozumu ,
wychodzenie ku nauce z wiary jest równie potrzebne jak poszukiwanie Boga wychodz c z
empirycznej wiedzy. Potwierdza to Jan Paweł II: Skoro zarówno wiat o wiary, jak i wiat o
rozumu pochodz od Boga dowodzi to nie mog sobie nawzajem zaprzeczać 5.
I na koniec. Nie ka dy jest chrze cijaninem. Wielu w ogóle nie wyznaje adnej wiary.
Jednak e mistrzostwo sztuki my lenia w. Tomasza pozostaje uniwersalne i aktualne.
Bibliografia
4
Rdz 1,32
5
Jan Paweł II, Fides et ratio, Opoka 1998
Adam Czarnecki, Recepcja Arystotelesa w filozofii w. Tomasza, 1999 6
1. Wojciech Bry , Modlitwa harmonijn funkcj cz owieka, Wrocław
2. Etienne Gilson, Historia filozofii chrze cija skiej wieków rednich, PAX, Warszawa 1987
3. Jan Paweł II, Fides et ratio, Opoka oraz L'Osservatore Romano and Polish Bishops Con-
ference , Rzym 1998
4. Krystyna Kinach-Brzozowska, Adam Synowiecki, Podstawy filozofii, Politechnika Gda -
ska, Gda sk 1990
5. Jacek Matulewski, Próby nowoczesnego projektu idei rozumu, Uniwersytet Mikołaja Ko-
pernika, Toru 1997
6. Pismo wi te Starego i Nowego Testamentu (Biblia Tysi clecia), Pallottinum, Pozna
Warszawa 1980
7. Popularna Encyklopedia Powszechna, Fogra, Kraków 1998
8. Władysław Tatarkiewicz, Historia filozofii, PWN, Warszawa 1998
9. Józef Tischner, Wokó spraw wiary i rozumu, [w]: Filozofować w kontek cie nauki, Wyd.
PTT, Kraków 1987
10. Adrian Tworuszka, Dowody na istnienie Boga i religii, 1998
Adam Czarnecki, Recepcja Arystotelesa w filozofii w. Tomasza, 1999 7
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Gilson Etienne Tomizm Wprowadzenie do filozofii sw Tomasza z AkwinuH Majkrzak, Filozofia wychowania w ujęciu św Tomasza z Akwinu, s 201 212Lichwa wg Św Tomasza z AkwinuW Dłubacz, Postać i myśl św Tomasza z Akwinu, s 173 181Filozofia moralna Tomasza z AkwinuFilozofia człowieka Tomasza z AkwinuModlitwa św Tomasza z AkwinuWizja człowieka w poglądach św Augustyna i św Tomasza z Akwinufilozofia Tomasz z AkwinuTomasz z Akwinu O zasadach naturyAwiceniańskie źródła egzystencjalnej koncepcji bytu Tomasza z Akwinu (Artur Andrzejuk)Tomasz z Akwinu O wiecznosci swiataEwangelia Św Tomaszawięcej podobnych podstron