Opis by DUKE:
Wszystko zaczęło się od tego że na kontroli przedwyjazdowej pan diagnosta stwierdził że nawet bez testowania
prawy amorek nadaje się do wymiany. Po komputerowym testowaniu wyszło że parametry ma jeszcze w normie
ale wilgotny brud na zewnątrz mówił "już nie długo" . Po opuszczeniu naszego pięknego kraju zacząłem
odczuwać leciutkie drgania zawiechy nawet na prostej drodze. Jako że z kołami stoczyłem już wczesniej wojnę i
mam poczucie dobrze spełnionego obowiązku padło na amorki. Zanabyłem takowe na miejscu (Sachs
Supertouring 200604 oraz komplet odbojów/ochraniaczy 900026). Nie był to bardzo udany finansowo zakup
(znaczy w Polsce taniej) ale chciałem mieć problem z głowy. Namówiłem kolegę (Szkota tak przy okazji) i
wczoraj po przygotowaniach zaczęliśmy operację. W ramach przygotowań zapoznałem się z opisem w
Zebrowiczu i w Haynsie; co zaowocowało pożyczeniem narzędzi; ściągaczy do sprężyn (szt.4), klucza
dynamometrycznego 20-150Nm, zestawu kluczy w ogólności, pneumatycznego klucza udarowego (potem
doszła wiertarka i kątówka) Rozpoczęliśmy od podlewarowania samochodu i zdjęcia koła. Pamiątkowe zdjęcie
pokazuje zlanego już w znaczącym stopniu amora. Chwila walki ze śrubami mocowania do piasty (zlać WD40 i
porządnie wytrzeć), 3 śruby od góry i całą kolumna wolna. W tym momencie myślałem że tak nam nieźle idzie
że na obiad o sensownej porze dojadę (naiwność ludzka nie zna granic)
Założyliśmy ściągacze, naciągnęliśmy sprężynę (pneumatyka się przydaje, radzę ostrożność jakiś czas temu
jedna sprężyna latała po warsztacie całe szczęście nikt nie zginął) i przystąpiliśmy to odkręcania nakrętki
mocującej kolumnę do górnego łożyska. Tutaj zaczęły się schody; to p....e g....o wrosło w górną miseczkę!!!
Połamaliśmy imbusa (który w zamyśle kontruje trzon amortyzatora), chcieliśmy już ciąć sam trzon (a jest twardy
) ), wymyśliliśmy kilka metod odkręcenia tego ścierwa, w międzyczasie od uścisku imadła (bez którego w ogóle
nie należy się zabierać za takie rzeczy) zaczęło kapać hydraulicznym olejem z amorka (ciśnienia już nie było),
końcówka trzona wyglądała jak pogryziona a nam zaczęło rosnąć ciśnienie do poziomu zawałowego. W końcu
wpadłem na genialny pomysł i w zacisnąłem w imadle trójkątny języczek dolnej miseczki górnego mocowania.
Alleluja puściło!!! Wyciągam nowego amorka (nowa nakrętka w komplecie), chwila konsternacji w którą stronę
założyć odbój (w końcu założyliśmy główką w dół bo wtedy pasowało to do ochraniacza, ciekawostka odbój
Sachs'a jest 2x dłuższy niż oryginał). Kolejna konsternacja imbus kontrujący w Sachs'ie jest mniejszy niż w
oryginale (zdobycie takiego zajęło na 2h i konieczność przyjazdu kolejnego kolegi; tym razem Anglika Garego).
W międzyczasie wymontowaliśmy 2gi amorek (po oględzinach okazało się że był nieprawidłowo złożony już w
fabryce (sprężyna obrócona o 20st). Dojechał imbus, złożyliśmy kolumnę
(dzięki ci Panie za klucze pneumatyczne; zakręcił bym się na śmierć normalnym). Tutaj dużo czasu zajmuje
czyszczenie, wszystko jest zap...e ziemia, brudem i rdzą
Myślę że poranny keszerek by dużo pomógł. Zaczęliśmy dokręcać nakrętkę, konia z rzędem temu co to dokręci z
zaleconym momentem 100Nm, nie ma jak chwycić, imbus się rozpada w oczach, dokręciliśmy na maxa ile się
dało (klucze na przedlużkach - najwyżej w Polsce podjadę do specjalistów niech to dokręcą na założonym,
myślę że udało nam się osiągnąć coś koło 70 Nm). Druga kolumna zajęła nam 40min (poprzednia 4h). Montaż
do karoserii bez specjalnych problemów; przydaje się druga osoba (moment na dolnym mocowaniu 70Nm,
górne 3 śruby mocujące 40Nm). Operacja zaczęła się o 3ciej po południu, skończyła 9:30 wieczorem. Jeszcze
chwila prawdy czy jedziemy prosto; głośny okrzyk UDAŁO SIĘ!!! Autko jeździ inaczej; żadnych drgań z
przodu, brak nurkowania przy hamowaniu i dużo pewniejsze zakręty. Uwaga przy pierwszych próbach; hamulce
są dużo słabsze!!!
Podsumowując ten długawy post; jeżeli chcemy się tak bawić dobrze mieć doświadczonego kolegę, dobrze
wyposażony warsztat
i telefon (z numerami innych kolegów), z drugiej strony za 60zl bym tego komuś nie zrobil
Aha i moje Bravo jest teraz w całości amortyzowane przez firmę Sachs.
KOMENTARZE:
Kondziu: bo jest jeden trik o ktorym juz kiedys wspominalem , trzeba poluzowac srube na amorku jak amor jest
przykrecony do samochodu- wtedy bez problemow sie to odkreca , w Twoim przypadku amorek sie krecil.
kiedys to przerabialem; niczym nie moznabylo utrzymac krecocego sie amora- i .... napawalem z kumplem
spawarka pare oczek w amorka w imodlo i wreszcie puscilo
Duke: pytanie dowrotne czy mozna amor dokrecic (gorna sruba) jak juz jest zamocowany?
Kondziu: mozna i nawet tak sie robi