CHOROBA SIEROCA
mgr Anna Siedlecka
POJĘCIE CHOROBY
SIEROCEJ
„Choroba” – proces, objawiający się
zaburzeniami w prawidłowym
funkcjonowaniu części lub całości
organizmu (ciała i duszy)
„sieroca”: sieroctwo dzieli się na dwa
rodzaje: naturalne i społeczne:
sierota naturalny – rodzice nie żyją;
sierota społeczny – rodzice żyją, lecz go
nie wychowują
POJĘCIE CHOROBY
SIEROCEJ
Inny podział: półsieroctwo i sieroctwo
pełne;
„sieroctwo emocjonalne” – to taki
rodzaj opuszczenia, kiedy rodzice
fizycznie istnieją i w tym sensie dziecko
nie jest osierocone, ale na skutek braku
kontaktów między nim a rodzicami
czuje się osamotnione.
Definicja R. Spitz’a (1946):
– „depresja anaklityczna”, „hospitalizm” -
poważne i trudno odwracalne regresje,
występujące u dzieci wcześnie odłączonych od
matek i wychowywanych przez inne, nieznaczące
osoby, które wprawdzie zaspokajały podstawowe
potrzeby biologiczne, lecz nie zapewniały miłości.
Zmiany będące następstwem długotrwałej
deprywacji potrzeb niemowlęcia mogą mieć
charakter nieodwracalny lub trudno odwracalny,
a czasem nawet prowadzić do śmierci.
Definicja A. Reber’a
(2000):
„choroba sieroca, inaczej zespół braku
matki to zespół symptomów
obejmujących zahamowanie wzrostu
fizycznego i opóźnienie rozwoju
emocjonalnego, występujących u
niemowląt, które zostały pozbawione
kontaktu dotykowego i karmienia przez
matkę”
zespół ten występuje także u innych
gatunków ssaków (np. małp i myszy)
REAKCJE NA ROZŁĄKĘ
Dziecko rodzi się z potrzebą nawiązywania
kontaktów (uśmiech);
Wg badań: małe dziecko może nawiązać
kontakt emocjonalny najwyżej czterokrotnie
(Potrzeba kontaktu emocjonalnego jest
zaspokajana początkowo wyłącznie z jedną,
stale tą samą, znaną osobą. Kilkakrotne
zerwanie połączone z szokiem uczuciowym
powoduje powstanie reakcji ochronnej w
formie unikania kontaktu emocjonalnego).
Okres krytyczny dla wystąpienia choroby
sierocej: 3-5 miesiąc życia (wg Spitz’a)
Przywrócenie przyjaznych,
zadowalających stosunków między
dzieckiem a matką prowadzi do
normalnego zachowania pod warunkiem,
że okres deprywacji nie jest zbyt długi
(nie dłuższy niż sześć miesięcy)
Trzy rodzaje reakcji
niemowlęcia na rozłąkę
(Bowlby i Robertson)
1. faza protestu – trwa ona kilka godzin, czasem kilka
dni, charakteryzuje się czynnym protestem, krzykiem i
płaczem. Starsze dzieci reagują agresją fizyczną,
słowną lub obiema równocześnie. Agresja może być
skierowana przeciwko sobie, przedmiotom lub innym
osobom
2. faza rozpaczy – trwa do kilku tygodni i przejawia się
osłabieniem aktywności. Dziecko nadal czuje rozpacz,
zagrożenie i strach. Wie już, że protest niczego nie da,
że nic nie może zrobić, więc zaczyna rozpaczać. Staje
się apatyczne, wpada w depresję, chodzi ciągle
smutne i często płacze. Odmawia posiłków, aż w
końcu staje się obojętne
Trzy rodzaje reakcji
niemowlęcia na rozłąkę
(Bowlby i Robertson)
3. faza tłumienia (odcinania się) – mechanizmy
obronne nabierają cech trwałości, np. stereotypie
ruchowe, hiperaktywność. Dziecko pozornie jest
pogodzone z własnym losem i sprawia wrażenie,
że dostosowało się do nowej sytuacji. Ale to tylko
pozory wynikające z alienacji i zobojętnienia. Jego
aktywność życiowa, rozwój umysłowy i
emocjonalny ulegają zahamowaniu. Pojawiają się
pierwsze zachowania typowe dla alienacji, np.
kiwanie się, bezmyślne stukanie przedmiotami,
rytmiczne ruchy głową, itp. Każde dziecko wyrabia
inny, indywidualny odruch.
Charakterystyczne objawy
choroby sierocej:
stereotypie ruchowe: np. kiwanie się;
uderzanie głową o ścianę jako przejaw
autoagresji;
bezcelowe machanie rękami;
„sufitowanie” czyli tępe patrzenie w górę;
ssanie poduszki, palców;
brak reakcji emocjonalnych;
koncentracja jedynie na martwych
przedmiotach
„Małpy Harlowa”
Harry Harlow: „nie tylko dostarczanie pokarmu,
ale przytulanie jest równie ważne dla rozwoju
potomstwa”
W celu sprawdzenia tej hipotezy odebrał 8 małych
małp – tuż po urodzeniu ich biologicznym
matkom. Przydzielił je losowo dwóch podgrup i
umieścił w klatkach z nowymi „mamami”
wykonanymi z drewna i drutów. Połowie małpek
pokarm dostarczano w butelce przymocowanej do
matki włochatej, drugiej połowie – w butelce
przymocowanej do matki drucianej. Małpy
umieszczono w klatkach i przez pierwsze pięć
miesięcy ich życia rejestrowano czas, jaki
spędziły, stykając się bezpośrednio z każdą z
matek.
WYNIKI:
Młode małpki spędzały ok.. 17-18 godzin przy miękkiej
matce, do której mogły się przytulić, natomiast przy
matce drucianej niecałą godzinę na dobę. Nie miało
znaczenia, która matka aktualnie dostarczała pokarm.
Gdy odczuwały strach – zawsze biegły do matki włochatej,
by się schronić. Uczepiały się jej, przytulały, ocierały o
nią, dotykały twarzy i ciała. Do małpy drucianej
przychodziły jedynie po to, by zaspokoić głód.
W sytuacji strachu, gdy dostępna była tylko matka
druciana – zdawały się być niepocieszone. Krzyczały,
płakały, przykucały i ssały kciuki.
Po paru miesiącach małpki nie potrzebowały już mleka i
zostały wypuszczone z klatek. Jednak nawet po
miesięcznej rozłące ze szmacianą matką, na jej widok
wykazywał radość – wspinały się i ocierały o nią. Tak jakby
potrzeba eksplorowania świata była dla nich mniej ważna
niż ponowne spotkanie z matką.
Młoda małpka mając do wyboru pokarm lub
matkę poświęca szukanie pokarmu na rzecz
szukania kontaktu z matką.
Podobnie jest u ludzi. U noworodka potrzeba
kontaktu z matką może być silniejsza od głodu
Na przykładzie zachowania zwierząt wyższych
można mówić o prymacie przywiązania, o jego
potrzebie zapisanej w naturze.
Pozbawienie dziecka matki jest wbrew naturze.
INNE BADANIA HARLOWA
Hipoteza: matki które nie otrzymywały miłości
macierzyńskiej będąc dziećmi, nie potrafią jej
okazywać własnym potomkom oraz innym
ludziom
Małpy: Samice, które poddano izolacji (nie
doświadczyły nigdy macierzyńskiej
uczuciowości), pozostawały całkowicie
niewrażliwe na obecność samców, a kiedy w
drodze sztucznego zapłodnienia same stawały
się matkami, ignorowały swoje dzieci lub
zachowywały się wobec nich brutalnie. Zdarzało
się nawet, ze uśmiercały je.
Te małe małpki, które przeżyły, potrafiły z
czasem (trwało to około 4 miesięcy) nauczyć
miłości własne matki. Przytulały się do ich
brzuchów i piersi oraz przywierały do
pleców. W większości przypadków udawało
im się w końcu „złamać” matkę i brutalność
oraz obojętność znikała. Wiele spośród tych
małpich matek miała później kolejne dzieci.