Indywidualizm Romantyczny Wielkiej Improwizacji
Konrad,
którego Mickiewicz uczynił poetą, cenionym przez przyjaciół i
obdarzonym improwizatorskim talentem, ma wiele cech samego autora.
Konrad w scenie II wygłasza monolog zwany "WIELKĄ
IMPROWIZACJĄ". Fragment ten jest owocem niezwykłego
natchnienia poetyckiego, jednocześnie kreuje on Konrada na głównego
bohatera utworu, czyni z niego wielkiego patriotę, gotowego oddać
swe życie w obronie własnego narodu, stawia go ponad
współwięźniami, których Konrad przewyższa siłą uczucia,
talentem, niezwykłą indywidualnością. Konrad nosi też takie samo
imię jak poprzedni bohater Mickiewicza, co wskazuje na to, że obie
postacie reprezentują tę samą ideę - nie mogą pogodzić się z
niewolą swojego narodu. "WIELKA IMPROWIZACJA" to owoc
długich, samotnych przemyśleń, których wynikiem było
uświadomienie sobie tragedii narodu. Konrad buntuje się przeciw
nieszczęściom, szuka ratunku w ufności religijnej, ale
jednocześnie oskarża Boga o obojętność wobec własnego narodu. W
szczytowym momencie niezwykłego uniesienia, Konrada ogarnia poczucie
niezwykłej potęgi, równej mocy boskiej:
"Dziś mój
zenit, moc moja dzisiaj się przesili
Dziś poznam, czym
najwyższy, czylim tylko dumny".
Konrad mówi o swej wielkiej miłości do ojczyzny, którą
tak bardzo pragnie widzieć szczęśliwą i wolną. W tym celu żąda
od Boga, aby mu dał moc panowania nad światem, wówczas będzie
rządził ludźmi czystym aktem woli - uczuciem. Bunt przeciwko
obojętnemu na nieszczęścia ludzi Bogu wyraża się w trzech
kolejnych bluźnierstwach: Bóg nie jest miłością, lecz mądrością,
miłość to tylko omyłka Boga, a Bóg nie jest ojcem świata, lecz
jego carem. Konrad czuje, że nadeszła wielka chwila, chce jak
mityczny Prometeusz podjąć samotną walkę z Bogiem w celu
uszczęśliwienia narodu. To równanie się z Bogiem jest przejawem
wielkiego indywidualizmu Konrada, jego zarozumiałości i pychy.
Utożsamianie się z ojczyzną, chęć podjęcia samotnej walki o
dobro narodu, uszczęśliwienia ludzi przez jednostkę - taką
postawę bohatera nazwano prometeizmem, od imienia mitycznego
Prometeusza, który wbrew boskiej woli darował ludziom ogień, uczył
ich różnych rzemiosł i umiejętności, a za co poniósł surową
karę. Buntujący się przeciwko Bogu Konrad, mimo swego patriotyzmu
i umiłowania narodu, którego cierpienia odczuwa jak swoje własne,
ponosi klęskę. Bluźnierstwa wypowiedziane przez Konrada powodują,
że popada on w moc szatana. Tak więc mimo że Adam Mickiewicz nie
przedstawił bezpośrednio wydarzeń związanych z powstaniem
listopadowym poprzez "WIELKĄ IMPROWIZACJĘ", wypowiedział
się na temat przyczyn jego klęski. Skrytykował to, że Konrad
działa w osamotnieniu, świadomie wywyższa się ponad ludzi, o
których szczęście i wolność chce walczyć:
"...z
góry na ludy spoziram (...)
Gdzie człowiek, co z mej pieśni
całą myśl wysłucha".
Podobnie spiskowcy
zaprzepaścili wielką szansę zwycięstwa, ponieważ nie pomyśleli
o tym, aby zaangażować do walki cały naród.