Cholesterol czy homocysteina jest przyczyną miażdżycy ? . Sierpień 31, 2007, 4:30 pm,ilość odsłon 2 726
„Sprawy nauki” – Biuletyn Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego – tutaj znalazłem bardzo ciekawy artykuł napisany przez Prof. Edwarda Balda, który jest kierownikiem Zakładu Chemii Środowiska Uniwersytetu Łódzkiego i dr Leszka Czupryniaka- asystenta w Klinice Przemiany Materii Akademii Medycznej w Łodzi…..
Miażdżyca tętnic jest –
obok chorób nowotworowych – główną przyczyną zgonów w
krajach rozwiniętych. Walka z nią jest przedmiotem intensywnych
działań wielu rządów i całego świata medycznego.
Lata
90. ubiegłego wieku były pod tym względem przełomowe –
wprowadzono do lecznictwa nowe grupy leków, które hamują
rozwój miażdżycy. Koncepcja ich stworzenia powstała po
zaobserwowaniu, że podwyższone stężenie cholesterolu we krwi,
a zwłaszcza niektórych jego frakcji, jest silnym niezależnym
czynnikiem ryzyka chorób układu krążenia. Niemniej okazało
się również, że u wielu osób redukcja stężenia
cholesterolu nie jest wystarczająco skuteczna w zapobieganiu
miażdżycy. Fakt stał się bodźcem do poszukiwania nowych
czynników ryzyka miażdżycy. W ostatniej dekadzie do rangi
istotnego czynnika zagrożenia miażdżycą urosła homocysteina,
aminokwas siarkowy nie będący składnikiem naszej diety.
Badania ostatnich lat udowodniły, że podwyższone
stężenie homocysteiny we krwi jest m. in. szkodliwe dla naczyń
krwionośnych i prowadzi do szybkiego rozwoju zmian
miażdżycowych. Co więcej, wykazano, że można je obniżyć w
sposób prosty i tani – przyjmując preparaty witamin z grupy
B.
Co to jest?
Homocysteina jest aminokwasem
zawierającym siarkę, nie będącym składnikiem białek.
Powstaje w organizmie w trakcie przemiany innego aminokwasu
siarkowego dostarczanego z pokarmem, metioniny, który odgrywa
główną rolę w procesach metylacji białek. Homocysteina może
być dalej metabolizowana na drodze transsulfuracji do cysteiny
lub remetylacji do metioniny. Koenzymem enzymów biorących
udział w przemianie homocysteiny są witaminy B6, B12 i kwas
foliowy, a ich niedobór prowadzi do wzrostu stężenia
homocysteiny w płynach ustrojowych. Uważa się, że prawidłowe
stężenie homocysteiny w osoczu krwi wynosi 5-15 mol/l.
Wykazano jednakże, że już stężenia rzędu 11-13 mol/l
wywierają szkodliwe działanie na śródbłonek naczyń.
Niemniej stężenia homocysteiny przekraczające 20 mol/l
uważa się za bezwzględnie patologiczne. Chociaż ciężka
postać hiperhomocysteinemii (homocystynuria) występuje rzadko,
to łagodna jej odmiana (16-30 mol/l) jest udziałem od 5 do
7% ogólnej populacji. Osoby z łagodną hiperhomocysteinemią
nie mają żadnych dolegliwości aż do czwartej dekady życia,
kiedy to pojawiają się symptomy przedwczesnego rozwoju
miażdżycy.
Mechanizm szkodliwego działania homocysteiny
jest skomplikowany i niewyjaśniony do końca. Wykazano, że
cząsteczki homocysteiny bezpośrednio uszkadzają komórki
śródbłonka, nasilają utlenianie lipoprotein niskiej gęstości
(LDL), zwiększają agregację płytek krwi, stymulują
proliferację mięśni gładkich naczyń krwionośnych oraz
nasilają stres oksydacyjny. Ostatnio doniesiono też o
możliwości posttranslacyjnego i translacyjnego włączania
homocysteiny do białka, co stanowi podstawę do formułowania
kolejnych hipotez próbujących wyjaśnić indukowaną przez ten
aminokwas patogenezę miażdżycy. Homocysteina, nie będąc
aminokwasem białkowym, ze względu na podobieństwo do
aminokwasów białkowych, takich jak metionina i leucyna, może
być błędnie aktywowana in vivo przez niektóre enzymy biorące
udział w syntezie białek. Inkorporacja homocysteiny do białka
powoduje drastyczne zmiany jego właściwości ze wszystkimi
negatywnymi skutkami dla komórek śródbłonka naczyń
krwionośnych.
Odkrywanie tajemnicy
Jako związek
chemiczny homocysteina została odkryta w początku lat 30.
ubiegłego stulecia przez du Vigneaud’a. Trzydzieści lat
później, w 1962 roku, Carso i Neil opisali przypadek
opóźnionego rozwoju umysłowego dwojga rodzeństwa w Irlandii
Północnej, w moczu których stwierdzono wysokie stężenie
pochodnych homocysteiny. U dzieci tych stwierdzono poważne
zaburzenia rozwoju, zwichnięcie soczewek ocznych oraz szybki
rozwój miażdżycy naczyń krwionośnych.
Pierwszą osobą,
która zwróciła uwagę na możliwy związek pomiędzy
podwyższonym stężeniem homocysteiny we krwi, a miażdżycą
był Kilmer McCully. W 1969 r., przeprowadziwszy badanie sekcyjne
zwłok dwojga dzieci zmarłych w wyniku powikłań homocystynurii
– zespołu zaburzeń metabolicznych objawiających się
zwiększonym stężeniem homocysteiny w moczu – stwierdził on
rozległą zakrzepicę i miażdżycę tętnic. Na tej podstawie
sformułował hipotezę, że skoro wysokie stężenie
homocysteiny powoduje duże nasilenie zmian miażdżycowych,
prowadzące często do śmierci w wieku młodzieńczym, to
umiarkowanie podwyższone jej stężenie może powodować
odpowiednio mniej nasilone zmiany, nie dające żadnych objawów
klinicznych, aż do około czterdziestego roku życia.
Od
ogłoszenia przez McCully’ego hipotezy o homocysteinowej teorii
miażdżycy, do 1976 roku nie prowadzono kontrolowanych badań,
które by wykazały związek między umiarkowanym wzrostem
stężenia homocysteiny i miażdżycą tętnic. Badania
epidemiologiczne na dużą skalę rozpoczęły się dopiero w
latach 90., po wprowadzeniu pewnych i rutynowych metod oznaczania
homocysteiny. Od tego czasu zrealizowano ponad 100 prospektywnych
programów badawczych z udziałem wielotysięcznych grup
pacjentów i zdrowych ochotników. Zdecydowana większość badań
prospektywnych dostarczyła dowodów na poparcie tezy o związku
między łagodną hiperhomocysteinemią a przedwczesnym rozwojem
miażdżycy. Badania retrospektywne, metodologicznie mniej
rygorystyczne niż prospektywne, również wykazują związek
między stężeniem homocysteiny a ryzykiem choroby naczyniowej.
Nasilenie tego ryzyka oceniono jako podobne do
hipercholesterolemii i palenia papierosów i wyrażono
przypuszczenie, że około 10% wszystkich przypadków choroby
wieńcowej serca może być związane z podwyższonym stężeniem
homocysteiny. Ci sami autorzy szacują, że wzrostowi stężenia
homocysteiny w osoczu o 5 mol/l towarzyszy wzrost ryzyka
choroby wieńcowej o jedną trzecią, co może być porównane ze
skutkami, jakie powoduje wzrost stężenia cholesterolu o 0,5
mmol/l.
Zmiennemu stężeniu homocysteiny przypisuje się
rolę w częstości występowania chorób naczyniowych w różnych
krajach. W Irlandii Północnej i Finlandii notuje się dużo
wyższe stężenia homocysteiny niż we Francji i Hiszpanii.
Tłumaczy to trzy razy wyższą umieralność na tle miażdżycowym
w Irlandii Północnej w porównaniu z Francją, tym bardziej, że
tak zdecydowane różnice są trudne do wytłumaczenia w oparciu
o tradycyjne czynniki ryzyka. Niskie stężenia homocysteiny i
towarzysząca im niska umieralność na choroby
naczyniowo-sercowe obserwowana jest również w Japonii. Wielu
autorów tłumaczy te różnice stylem życia, a przede wszystkim
upodobaniami kulinarnymi. Dieta francuska znana jest z dużej
ilości owoców i warzyw bogatych w foliany oraz składniki
wysokobiałkowe jak pasztety z wątróbek, ale zawierające
witaminy B6 i B12. Japończycy oprócz dużej ilości owoców i
warzyw zjadają dużo ryb i innych owoców morza. Warto
podkreślić, że zanim homocysteina zyskała rangę niezależnego
czynnika ryzyka chorób układu krążenia, zaobserwowano, że
jej podwyższone stężenie wiąże się także z uszkodzenie
cewy nerwowej i innymi zniekształceniami płodu. Dlatego też
kobiety w ciąży przyjmują obecnie rutynowo kwas foliowy jako
profilaktykę wad wrodzonych układu nerwowego. Zaleca się, by
wszystkie kobiety w wieku prokreacyjnym przyjmowały witaminy
obniżające stężenie homocysteiny, gdyż niektóre ważne
organy płodu zagrożone przez hiperhomocysteinemię rozwijają
się w pierwszych tygodniach ciąży, kiedy kobieta może jeszcze
nie być jej świadoma.
Skąd ten wzrost
Podstawową
przyczyną podwyższonego stężenie homocysteiny w organizmie
jest niedobór witamin z grupy B i kwasu foliowego, powszechny w
wielu populacjach. Jest on najczęściej spowodowany zbyt rzadkim
spożywaniem świeżych owoców i warzyw, co prowadzi do
niedostatku folianów i zaburzenia procesu remetylacji
homocysteiny. Weganie i wegetarianie mają niedobór witaminy
B12, gdyż tylko produkty żywnościowe pochodzenia zwierzęcego
są jej źródłem. Ponadto inne czynniki, całkiem prozaiczne,
takie jak palenie tytoniu, nadmierne spożywanie alkoholu, picie
kawy (ponad 8 filiżanek) i nieodpowiednia dieta mogą sprzyjać
gromadzeniu się homocysteiny w organizmie. Należy jednocześnie
pamiętać, że nowoczesna obróbka żywności, mająca na celu
jej rafinację, konserwację oraz przyspieszenie procesu
przygotowywania, posługująca się metodami termicznymi,
chemicznymi i promieniowaniem, prowadzi do rozkładu znacznej
części niezbędnych witamin. Podgrzewanie potraw z użyciem
mikrofal wiąże się z utratą 30-40% witaminy B12. Przedłużone
grzanie potraw prowadzi do spadku zawartości większości
witamin, w tym B6, B12 i folianów. W czasie produkcji i
uszlachetniania mąki pszennej, 50-90% witaminy B6 zawartej w
ziarnach ulega rozkładowi. Produkcja konserw mięsnych, rybnych
i warzywnych wiąże się z utratą około 40% tej witaminy.
Jeżeli do produkcji konserw używa się mrożonych surowców, to
straty te zwiększają się o dalsze 15%.
Wykazano także,
że stężenie homocysteiny rośnie z wiekiem. Nieodpowiednie
odżywianie jest tylko częściowym wytłumaczeniem tego
zjawiska, a główną uwagę przywiązuje się do zmian
fizjologicznych, związanych z procesem starzenia się. Zanikowy,
chroniczny nieżyt żołądka powoduje upośledzenie wchłanianie
witaminy B12. Związane z wiekiem osłabienie funkcji
wydalniczych nerek i zwiększona masa ciała, mają wpływ na
zwiększenie stężenia homocysteiny. Stężenie homocysteiny
wzrasta także w trakcie wielu chorób, przede wszystkim w
chorobach przebiegających z niewydolnością nerek, cukrzycy
typu 1 i typu 2, niedoczynności tarczycy, łuszczycy. Do leków
powodujących hiperhomocysteinemię należą niektóre
chemioterapeutyki, preparaty stosowane w leczeniu padaczki,
nadciśnienia tętniczego, łuszczycy, podtlenek azotu stosowany
w anestezjologii oraz doustne leki przeciwcukrzycowe i doustne
leki antykoncepcyjne.
Doświadczenia kliniczne wykazują, że
stężenie homocysteiny na czczo spada o około 40% po zażyciu
doustnie 650 g kwasu foliowego dziennie. Podniesienie dawki do
5 mg dziennie powoduje spadek o dodatkowe 10%; większe dawki nie
przynoszą oczekiwanego efektu. Doradza się łączyć terapię
kwasem foliowym z małą dawką witaminy B12 (400 g) z dwóch
powodów. Po pierwsze, celem uniknięcia oporności w leczeniu
hiperhomocysteinemii w przypadku niedoboru witaminy B12 i po
drugie, celem zapobieżenia neuropatii w przypadku
niezdiagnozowanej anemii złośliwej. Witamina B6 nie ma wpływu
na poziom homocysteiny na czczo, ale zaobserwowano, że
przyjmowanie 100 mg witaminy B6 i 5 mg kwasu foliowego dziennie
pozwala obniżyć stężenia homocysteiny o 50% u 90% osób z
patologicznym jej stężeniem.
Leczyć – nie leczyć?
Powstaje pytanie, czy w trosce o zdrowie publiczne
diagnozować i leczyć hiperhomocysteinemię. Działania
interwencyjne, podjęte w wielu krajach, oprócz zachęcania do
konsumpcji dużej ilości warzyw i owoców, sprowadzają się do
wzbogacenia niektórych produktów spożywczych, głównie
zbożowych, kwasem foliowym i witaminą B12, lub pobierania leków
zawierających te witaminy. W USA obowiązuje od 1998 r.
zalecenie wzbogacania żywności w taki sposób, aby dostarczała
dziennie około 400 g kwasu foliowego i 2,4 g witaminy B12.
W Polsce zaleca się spożywanie ok. 300 g kwasu foliowego
dziennie. Wzbogacanie jest niezbędne z dwóch powodów. Głęboko
zakorzenione nawyki żywieniowe jest trudno zmienić, a po drugie
jeżeli nawet udałoby się nakłonić konsumentów do zjadania
pięciu dań dziennie składających się z owoców i warzyw to i
tak podaż wspomnianych witamin w niektórych sytuacjach
życiowych (wczesna ciąża oraz wiek powyżej 50 lat)byłaby za
mała.
Nie wiadomo czy istnieje związek przyczynowo
skutkowy między hiperhomocysteinemią i przedwczesnym rozwojem
miażdżycy i czy obniżenie stężenia homocysteiny we krwi
poprzez spożywanie witamin powstrzyma rozwój miażdżycy i
chorób układu krążenia. Sądząc po rosnącej licznie
konferencji na ten temat należy sądzić, że najbliższe lata
rozstrzygną w sposób ostateczny spór między zwolennikami
cholesterolowej i homocysteinowej patogenezy miażdżycy. Prof.
Edward Bald jest kierownikiem Zakładu Chemii Środowiska
Uniwersytetu Łódzkiego, a dr Leszek Czupryniak asystentem w
Klinice Przemiany Materii Akademii Medycznej w Łodzi.
www.sprawynauki.waw.pl