ZAJĘCIA NR 4 - Haust wolności i co dalej? Prasa brukowa podbija Polski rynek.
- Nazwę tabloid jako pierwszy wprowadził i zarejestrował w roku 1884 Henry Wellcome, który wraz z Silasem Borroughsem założyli w Londynie firmę farmaceutyczną Burroughs, Wellcome and Company. Pierwotnie tabloid oznaczał tabletkę, zawierającą skondensowaną dawkę leku. Z czasem terminem tym zaczęto określać inne skondensowane lub pomniejszone rzeczy.
- Tabloid jest specyficznym rodzajem pisma, które charakteryzuje się bogatymi ilustracjami oraz wielkimi, "krzyczącymi" tytułami. Zajmuje się głównie tematyką plotek, skandali, zbrodni i wszelkich, budzących sensację spraw. Posiada minimalną ilość tekstu, większość miejsca zajmują kolorowe fotografie. Napisane są prostym językiem, by mogły trafić do masowego, mało wymagającego odbiorcy.
- Informacje w tabloidach są podawane "w pigułce" - skąpa ilość tekstu ułatwia jego szybkie przyswojenie (ilość dla leniwego czytelnika), nie wymaga skupienia odbiorcy ani posiadania minimalnej wiedzy. Czytelnik niejednokrotnie bardziej koncentruje się na przeglądaniu fotografii niż odbiorze merytorycznym.
- Lid - wstęp, wprowadzenie zawierające najważniejsze informacje oddające istotę tekstu, ale nie będące jego streszczeniem. Forma charakterystyczna dla tabloidów.
- Tabloidy balansują na granicy prawdy i nieprawdy, podają mało rzetelne informacje w prostacki sposób dostarczając rozrywki na niskim poziomie i zaspokajając najniższe instynkty człowieka (np. wścibskość, podglądanie, podsłuchiwanie itp.). Tabloidowym dziennikarzom zależy na tym, by wywoływać skrajne emocje odbiorcy.
- Jesienią 2003 roku na polskim rynku wydawniczym pojawił się nowy dziennik - Fakt. Od samego początku obawiano się, że będzie on wielką konkurencją zarówno dla Super Expressu (który istniał w Polsce od początku lat 90.) jak i dla innych tytułów. Gdy Fakt odniósł sukces, wydawcy pozostałych czasopism postanowili zmienić strukturę swojej prasy, bo Fakt okazał się być bardziej popularny i atrakcyjny w swej formie dla odbiorców. M. in. skracano długość tekstów, artykuły wzbogacano większa ilością zdjęć oraz stawiano na sensacyjne tytuły.
- Fakt i Super Express przeznaczone są dla osób niezamożnych i niewykształconych (gospodyń domowych, robotników itp.). Ich przekaz opiera się na bezpośredniości i agresywności. Znajdziemy w nich mnóstwo nagonek, sloganów wywołujących jak największe emocje. Nadają sobie prawo komentowania życia i zachowania osób publicznych, oceniania ich, wytykania im niekompetencji, głupoty czy innych wad.
- Tego typu pisma przyjmują następującą zasadę: no news - good news, good news - dull news, bad news - front page story (brak wiadomości to dobra wiadomość, dobra wiadomość to nudna wiadomość, zła wiadomość - to wiadomość na główną stronę gazety).
- Tabloidy nie mają nic wspólnego z dziennikarską rzetelnością, samodzielnie wydają osądy i wyroki nim zrobi to sąd. Brak jest obiektywizmu. Szokujące artykuły, skłaniają odbiorcę do wydawania radykalnych sądów, napisane są w sposób, który ma nawiązywać więź między gazetą, a czytelnikiem, stworzyć złudzenie, że autor tekstu myśli tak samo jak odbiorca. Mają żerować na uczuciach i litości ludzi.
- Działalność tabloidów ułatwia fakt, że nie dyskutuje się z tezami przedstawionymi na ich łamach. Nie nawołuje się też Rady Etyki Mediów do potępienia podobnych działań.
- Świat przedstawiony w mediach odbiera nam zdolność krytycznego myślenia i samodzielnego wyciągania wniosków. Odbieramy rzeczywistość przez pryzmat mediów.
- Media nie chcą mówić o wydarzeniach pozytywnych, ponieważ mogłyby one wzbudzić podziw odbiorcy. Poza tym uwaga odbiorcy skupiona jest na pozytywie przez kilka sekund, a na negatywie przez dłuższy czas. Redakcja tabloidu chce dać odbiorcy wrażenie, że tylko ona go rozumie i daje nadzieję na szybkie rozwiązanie poruszanych na łamach kwestii.
- Jean Prouvost - francuski wydawca i popularyzator tabloidów w Europie (jego słowa: Wiedzieć to dobrze, ale widzieć to lepiej).
- Niektóre tabloidy w przypadku braku fotografii odzwierciedlających fakty zawarte w artykule, posuwają się do tworzenia graficznej rekonstrukcji wydarzeń.
- Tabloidy są niemal identyczne w sposobie prezentowania treści. Warto jednak zauważyć, że każdy z nich prezentuje czasem zupełnie różne poglądy i postrzega rozmaite sprawy z różnego punktu widzenia.
- Tabloidowe newsy muszą być skonstruowane w taki sposób, by zaostrzyć apetyt odbiorcy i wywołać w nim ochotę na kolejne.
- K. Jamieson i K. Campbell wyróżnili pięć czynników, które wpływają na to, czy dane wydarzenie przyciągnie uwagę mediów i stanie się newsem dnia:
musi to być wydarzenie, które wzbudza ponadprzeciętnie zainteresowanie lub wywołuje kontrowersje
czytelnika interesuje tzw. human story, a nie analiza systemowa (czytając dany tekst, chce mieć przed oczami historię ludzi takich jak on, a nie wykresy, dane czy wypowiedzi ekspertów
ważne, by historia została opowiedziana w sposób dramatyczny i przejmujący
doskonale sprzedają się wydarzenia, które gwałcą ustanowiony porządek społeczny i zagrażają wspólnocie
- Czytelnicy prasy codziennej najchętniej interesują się opowieściami, które zawierają trzy elementy oddziaływujące na ich emocje i instynkty: samozachowanie (strach, opowieści o morderstwach, samobójstwach), miłość i reprodukcja (skandale miłosne, zdrady, pociąg seksualny) oraz ambicja (chciwość). Opowieści zawierające jedno z tych zagadnień są dobre, dwa - lepsze, a te które mają w sobie wszystkie są pierwszorzędnym materiałem dziennikarskim
- Tabloidy często operują charakterystycznym dla siebie językiem, np. nazywanie osób publicznych zdrobniale, jak dobrych kolegów - ma to na celu stworzenie pozorów "swojskości". Częste jest również używanie rozmaitych kolokwializmów i skrajnie prostego w odbiorze języka.
- Krwiopijcze artykuły, zwłaszcza te o politykach mogą nieść za sobą poważne skutki społecznie, m. in. dlatego, że tworząc pewne opinie można manipulować ludźmi i ich poglądami. W przypadku polityków może to prowadzić do skrajnego braku zaufania społeczeństwa wobec nich.
- Tabloidy bezwstydnie krytykują dosłownie wszystko, doszukując się na siłę wszelkich wad i mankamentów, robiąc sztuczne problemy i często wyolbrzymiając fakty.
- Tabloidy prezentują na zdjęciach najdokładniejsze szczegóły, których nie dostrzegłby nawet naoczny świadek zdarzeń, ponieważ nie chciałby ich oglądać. Im bardziej brutalne fotografie tym lepiej. Mają wstrząsnąć, zszokować, przykuwać uwagę.
- W tabloidach wszystkie chwyty są dozwolone, włącznie z przekłamaną prawdą i mocną manipulacją.
- Bywa, że tabloidy prezentują skrajnie drastyczne materiały poniżej norm obyczajowych i dobrego smaku, nie bacząc na krzywdę, którą mogą takim zachowaniem komuś wyrządzić. Jako przykład można podać publikację przez Super Express zmasakrowanych zwłok wojennego korespondenta TVP, Waldemara Milewicza, który zginął w 2004 roku w Iraku. Swoje działanie usprawiedliwiają jako obowiązek rzetelnego informowania społeczeństwa ważnych wydarzeniach i powołują się na art. 1 Prawa prasowego, gwarantujący obywatelowi prawo do rzetelnej informacji.
- Dla tabloidów liczą się przede wszystkim wyłącznie zarobione na ludzkim nieszczęściu pieniądze. Cynicznie i bez skrupułów prezentują nawet drastyczne materiały, a wszystko po to, by na tym zarobić. Argumenty mówiące o rzetelnych informacjach są tylko pretekstem i próbą odbicia zarzutów.
- Jeśli okazuje się, że danego dnia nie ma żadnego szokującego i interesującego tematu to trzeba go po prostu wykreować. Dziennikarz dostaje zadanie np. wypytania znanej osobistości o szczegóły jej życia intymnego. Musi być pozbawiony skrupułów i barier. Trudny dla tego typu mediów jest okres wakacyjny, w którym zwykle nic ciekawego się nie dzieje. Wtedy trzeba szukać alternatywnych tematów i sztucznie, wręcz karykaturalnie dramatyzować. Oczywiście słowo "prawda" jest w tym przypadku pojęciem względnym.
- Czasopisma tabloidowe, prócz sztucznie "nakręconych" historii zamieszczają również takie wyssane z palca. Zwykle są publikowane na łamach tych pism przez korespondentów gazety, którzy tak naprawdę nie istnieją. "Fakty", które możemy tam przeczytać często nie mają zupełnie nic wspólnego z prawdą, są od początku do końca zmyślone. W skrajnych przypadkach nawet prokuratura interesuje się wypisywanymi bzdurami, jednak zwykle kończy się tylko nie umieszczeniu sprostowania. Takie sytuacje należą jednak do rzadkości, ponieważ mimo wszystko redakcje boją się organów ścigania.
- Witold Gadomski mówi, że debata publiczna w Polsce staje się coraz bardziej prowincjonalna.
- Im większy kaliber mają autentyczne fakty ze świata tym bardziej staramy się od nich uciec zadowalając się tanią sensacją z niższej półki. Nie interesują nas zagadnienia społeczne, gospodarcze i polityczne istotne dla naszego kraju.
- W 2008 roku odnotowano spory spadek sprzedaży dzienników takich jak Gazeta Wyborcza, Dziennik, Rzeczpospolita. Wzrósł za to poziom sprzedaży Super Expressu, a rekordowo - Faktu.
- Tabloidy są tak popularne i kształtują opinię publiczną do tego stopnia, że nawet politycy decydują się na współpracę z nimi, a wszystko po to, by oszczędzić sobie nieprzychylnego nastawienia mediów.
- Tabloidy uwielbiają gwiazdy i odwrotnie. Celebryci tylko udają niechęć do brukowców i paparazzi. Coraz częstsze są zachowania zwane "ustawką". Celebryci pokazują się fotoreporterom niby przypadkiem w różnych sytuacjach, a ma to na celu kontrolę sytuacji przez nich. Pokazują się takimi, jakimi chcą być odbierani.
-Tabloidy są w stanie wiele zapłacić za zdjęcia osób z pierwszych stron gazet i robią wszystko by je zdobyć. Czyhają również na sytuacje warte sfotografowania "osaczając" swą "ofiarę".
- Dziś publikacje medialne wywierają ogromny wpływ np. na politykę. Mogą ukształtować opinię publiczną w dowolnym kierunku, którąś z partii wznieść na wyżyny, a inną pogrążyć (np. Seksafera w Samoobronie, która przyczyniła się do upadku Lepper jak i całej jego partii). Politycy korzystają przez to z pomocy ludzi zajmujących się PR, by ich wizerunek wypadł jak najbardziej korzystnie. Mówi się, że dziś nie istnieć w mediach znaczy nie istnieć w ogóle.
- W dobie społeczeństwa telegenicznego dla odbiorcy najważniejsze są wydarzenia dostarczające emocji i wrażeń, a nie treści. Każdy przekaz powinien być dodatkowo wzbogacony by w ogóle zainteresował ludzi. Oświadczenia wygłaszane przez polityków mają być krótkie i efektowne. Jeśli takie nie będą staną się nieatrakcyjne dla potencjalnego odbiorcy.
- Samo zaistnienie w mediach to połowa sukcesu. Ważne, aby zaskarbić sobie sympatię dziennikarzy.
- Tabloidy kierują się prawami popytu i podaży, dlatego dają ludziom to, co chcą mieć, co chcą przeczytać i zobaczyć. To społeczeństwo tak naprawdę decyduje o tym, co ukaże się na łamach tabloidu. Liderem opinii jest dziennikarz - to on selekcjonuje i wpływa na najważniejsze informacje, których żadni są ludzie.
- Obecny zalew informacyjny powoduje brak zainteresowania poważnymi tematami, odbiorca ma problem z przyswojeniem tylu treści na raz. Nie interesują go już książki ani rzetelne artykuły, zadowala się krótkimi newsami w tabloidach. Co istotne, człowiekiem można bardzo łatwo manipulować za pomocą dostarczania mu jego ulubionej rozrywki.
- Everyman jest bohaterem o uniwersalnych cechach. Za sprawą globalizacji dochodzi do upodabniania się poszczególnych kultur, zacierania indywidualizmu. Świat przejmuje amerykańskie wzorce.
- Homo festivus to człowiek zabawy, który nie wstydzi się tego, że oczekuje nieustannej dawki zabawy, rozrywki i sensacji.
- Infotainment to symulująca informację rozrywka dobierana pod kątem łatwości przyciągania uwagi licznej publiczności, a nie wagi i użyteczności społecznej.
- Większość ludzi dzieli media na publiczne i komercyjne. Od publicznych oczekuje się rzetelnych informacji, edukowania i kształtowania opinii, a od komercyjnych jedynie taniej rozrywki. Mimo wszystko dziś granica pomiędzy tymi rodzajami mediów zaciera się: media publiczne podkradają tematy i czytelników tabloidom, a media komercyjne starają się dostarczać poważnych informacji. Wszystko po to, by przyciągnąć jak najwięcej odbiorców i osiągnąć jak największe zyski.
- Media audiowizualne zabijają naszą wyobraźnię i zdolność kreatywnego czy abstrakcyjnego myślenia. Odbiorca otrzymuje gotowy produkt, który może bezrefleksyjnie skonsumować.
- Dziś jesteśmy świadkami procesu przekształcania naszej kultury ze słowocentrycznej na obrazocentryczną. Dotyczy to nie tylko mediów audiowizualnych, ale też prasy.
- W ostatnich latach prasa zmieniała się na naszych oczach. Wielokrotnie przekroczono intuicyjnie wyczuwaną granicę przyzwoitości i dobrego smaku. Redaktorzy jednak odpierają zarzuty takimi argumentami jak: prawo do rzetelnych informacji bez zatajonych szczegółów, twierdzą, że rzeczywistości nie można cenzurować, że nie można ograniczać prawa człowieka do informacji, że upublicznianie wszystkiego pełni funkcję edukacyjną itd.
- Brukowce stymulują sferę niskich instynktów człowieka.
- Bez mediów publicznych (czyli nie-prywatnych, nie-rządowych i nie-państwowych) rozwój demokracji, społeczeństwa i gospodarki jest blokowany. O rozwoju decyduje dziś coraz częściej jakość i ustrój mediów. Media są bowiem źródłem wyobrażeń o świecie, norm, postaw, aspiracji.
- Potrzebujemy porządnych, wykwalifikowanych dziennikarzy, którzy będą przekazywali nam rzetelne informacje, porządkowali pewne sprawy w głowach (autor jako wzorcowy przykład podaje Monikę Olejnik). Istnieje bowiem widoczny związek między jakością mediów, a jakością życia.
- Około 30. lat temu Samuel Huntington przygotował dla komisji trójstronnej (założonej przez Zbigniewa Brzezińskiego grupy osobistości z USA, Japonii i Europy) słynny raport, w którym przestrzegał, że masowe media zniszczą demokrację.
- Poprzez ewolucję medialną edukujące społeczeństwo elity i establishment straciły swój wpływ na kulturę, obyczaje i życie ludzi. Dla większości atrakcyjniejsze stały się media komercyjne, oferujące większą różnorodność, ilość informacji - zwykle lekkich i nie wymagających zbyt wiele od odbiorcy, traktowanych głównie jako rozrywkę. Poziom umysłowy ludzi się spłyca, bardziej wartościowe rzeczy są wypierane przez te o mniejszej wartości.
- Medialnego żywiołu nie sposób powstrzymać. Musimy zrobić wszystko, by tą rewolucję choć trochę spowolnić i zneutralizować, bo może być to zgubne w skutkach.
UTRACONA CZĘŚĆ KATARZYNY BLUM
Katarzyna Blum, główna bohaterka utworu jest młodą dziewczyną, uczciwie zarabiającą na życie jako pomoc domowa. Tylko i wyłącznie dzięki ciężkiej pracy zdołała kupić sobie wymarzone mieszkanie i uzyskać szacunek społeczeństwa. Nigdy wcześniej nie wchodziła w konflikt z prawem. Wszystko zaczęło się pewnej, sobotniej nocy kiedy wybrała się na prywatkę do znajomych. Spotkała tam mężczyznę, w którym bezgranicznie się zakochała. Tej samej nocy poszła z nim do łóżka, zupełnie nieświadoma jego kryminalnej przeszłości. Rano do mieszkania Katarzyny wtargnęła policja, ale jej adoratora już tam nie było. Dziewczynę zabrano na przesłuchanie. Wszystkie fakty i poszlaki przemawiały przeciwko niej. Z dnia na dzień jej życie zostało kompletnie zrujnowane. Miejscowe brukowce zainteresowały się jej sprawą. Goniący za sensacją dziennikarze, nie tylko naruszyli granicę prywatności Katarzyny, ale i naprzykrzali się jej znajomym, co doprowadziło do wielu nieporozumień. GAZETA nie cofnęła się przed niczym aby wydobyć na światło dzienne jak najgorsze aspekty z jej życia. Chcąc wywołać jeszcze większe zainteresowanie, przeinaczano fakty, zarzucając Katarzynie coraz to nowe oszczerstwa. Zrozpaczona kobieta zabiła dziennikarza, który był między innymi odpowiedzialny za poczynania GAZETY. Mężczyzna chciał z nią przeprowadzić wywiad, ale najpierw zaproponował Katarzynie aby się z nim przespała, co doprowadziło ją do prawdziwej furii, wskutek której padły strzały. Książka napisana jest w formie policyjnego protokołu.
Najważniejsi bohaterowie:
- Peter Hach - prokurator, przyjaciel doktora Blorny
- Dr Blorna - szanowany i uznany adwokat zajmujący się obroną w sprawie Katarzyny Blum; przed zajściami opisanymi w książce Katarzyna pracowała u niego w domu jako pomoc domowa, gospodyni; ich wzajemne relacje były bardzo przyjacielskie; dr Blorna skrycie podkochiwał się w Katarzynie.
- Truda Blorna - żona wyżej wspomnianego dr Blorny; posiadała niewyparzony język, który zawsze trafnie i ostro komentował zaistniałe wydarzenia. Wśród znajomych była znana głównie z ciętych ripost. Nazywana przez brukowce i złośliwych "Czerwoną Trudą". Była architektem, to dzięki niej Katarzyna dowiedziała się o tajnych drogach ewakuacji, które pokazała swojemu ukochanemu (patrz: streszczenie).
- Walter Moeding - nadkomisarz policji kryminalnej; to do niego przychodzi Katarzyna by wyznać, że zabiła dziennikarza Wernera Toetgesa.
- Komisarz Beizmenne - główny komisarz policji, prowadził wnikliwe śledztwo w sprawie morderstwa popełnionego przez Katarzynę Blum.
- Adolf Schoener - fotoreporter, który ginie tego samego dnia, w którym Katarzyna zamordowała Toetgesa; początkowo skłaniano się ku tezie, że Schoenera również zabiła, jednak w trakcie prowadzonego dochodzenia okazało się, że przypuszczenia te okazały się bezpodstawne.
- Werner Toetges - dziennikarz, którego zamordowała Katarzyna (zastrzeliła go); robił wszystko, by uprzykrzyć jej życie, publikując oszczercze artykuły w gazecie dla której pracował; pastwił się na niej medialnie wypisując bzdury nie mające nic wspólnego z faktami dotyczącymi śledztwa (wcześniej Katarzyna była przesłuchiwana pod zarzutem współpracy z Goettenem i pomocą w jego ucieczce); jego artykuły były przedramatyzowane, wypowiedzi rzekomych rozmówców przekręcone na niekorzyść Katarzyny; to wszystko doprowadziło do załamania nerwowego Blum i w konsekwencji - do morderstwa. Dziennikarz ten był również winny "upadkowi" społecznemu małżeństwa Blornów (dr Blorna przestał o siebie dbać, w pracy, dzięki nagonce mediów, szło mu coraz gorzej; pani Blorna również straciła pracę, a to dzięki wydaniu się, że poinformowała Katarzynie o drogach ucieczki, z których skorzystał Goetten).
- Państwo Hiepertzowie - małżeństwo, które korzystało od czasu do czasu z usług pomocy domowej oferowanych przez Katarzynę Blum; relacje między Hiepertzami, a Katarzyną były przyjacielskie.
- Ludwik Goetten - przestępca, w którym zakochała się Katarzyna Blum
- Elza Woltersheim - matka chrzestna Katarzyny Blum; to u niej odbyła się owa prywatka, na której Katarzyna poznała Goettena.
- Konrad Beiters - jeden z uczestników prywatki u Elzy Woltersheim, jej adorator.
- Państwo Plotten - małżeństwo urzędników, również bawiących się u pani Woltersheim.
- Dr Korten - młodszy prokurator, jeden z ludzi przesłuchujących Katarzynę Blum.
- Alojzy Sträubleder - przyjaciel dr Blorny, wspólnik wydawcy Luedinga, adorator Katarzyny Blum, dość natarczywy. podarował jej pierścionek i klucz do swojego letniego domku; klucz ten wykorzystał uciekający przestępca-kochanek Goetten - ukrywał się w domku i w nim poniósł śmierć.
- Lueding - wydawca gazety.