OD PISARZY:
RADY DLA PISZĄCYCH
Władysław „Naturszczyk” Zdanowicz:
Nie jest ważne, dla kogo piszesz, ale jak. Pisz tak jakby cała ta opowieść była skierowana do ciebie i żebyś Ty sam chciał tę opowieść wysłuchać.
Grupa docelowa — każdy, kto lubi dobrą opowieść. Dla przykładu, swoich Misjonarzy pisałem z myślą o żołnierzach i męskim gronie, a okazało się, że wiele kobiet sięga po nią i ma frajdę.
Emocje — pisz tak, aby opowieść była prawdziwa — nawet, jeśli nie jest.
Musisz być sobą z lekką nutką dawnych mistrzów — tak jak ja z premedytacją sięgnąłem po Hellera.
Opowiadaj swoją historię i po swojemu... Tylko to mogę poradzić.
Bądź cierpliwy i nie licz, że świat klęknie przed Tobą na kolana w zachwycie — to nie ten film.
Andrzej Pilipiuk:
Napisz opowiadanie/powieść, które sam chciałbyś przeczytać.
Pokaż scenerię i problem, które Cię kręcą.
Osadź w tym bohaterów, którzy wydadzą Ci się sympatyczni. Ergo: myślących i wartościujących jak Ty.
I napisz to zrozumiałym, poprawnym językiem.
Rafał Orkan:
Trzeba się szczerze "zapalić" do napisania tekstu, bo inaczej nic z tego nie będzie.
Czym dłużej żyjesz i więcej doświadczasz, tym więcej tematów. Problemem nie staje się pomysł, tylko brak czasu na realizację ich wszystkich
No i nie ma, co się oglądać na innych. Jakby każdy pisarz przejmował się tym, że ktoś już przed nim podejmował podobny temat, to nie byłoby nowych tekstów Ważne, żeby pomysł wynikał ze szczerej pasji.
Inspiracja i wena same przyjdą, albo nie będzie ich wcale, na dwoje babka wróżyła; kwestia, czy ma się "to coś". A całe reszta, to już "tylko" bardzo ciężka praca, wiele czasu i wysiłku
Zanim wykorzystasz te wszystkie pomysły w należyty sposób, nie spiesząc się, to kilka pozostałych uznasz za nic niewarte, a na ich miejsce pojawią się nowe, i tak to się będzie toczyć. Nic na siłę. Jak człowiek zanadto wybiega myślami i planami, to zamiast na pracy, skupia się na jałowych marzeniach. Trzeba przysiąść nad jednym tekstem i pisać go do upadłego tak, żeby to był najlepszy tekst, na jaki Cię stać, a nawet odrobinę lepszy. Podczas tej pracy samoistnie uczysz się warsztatu i kolejny tekst będziesz już pisał z innej pozycji, po przewartościowaniu. I pomysły będą coraz bardziej klarowne.
Otóż to. Generalnie, zasada jest taka, że nie siada się do pisania i dopiero myśli, o czym by tu... tylko najpierw wybierasz pomysł, który uważasz za najlepszy dla Ciebie i dopiero zaczynasz nad nim pracować, a wtedy samo idzie, o ile pasja pisania jest szczera. Bo bez pasji, to nie ma sensu - ani z tego chleba, ani wielkiej chwały
Oczywiście, bo praca to podstawa, tylko trzeba mieć ten elementarny "dar" do snucia opowieści, czyli zazwyczaj po prostu wewnętrzne pragnienie opowiadania innym zmyślonych historyjek
Pisarstwo nie przynosi piszącemu (zazwyczaj) ani chleba ani wielkiej chwały, niezależnie od pasji - o to mi chodziło. Po prostu pasja pisania wydaje mi się jedynym bodźcem do chęci bycia pisarzem
To już zależy. Np. Pilipiuk wykorzystuje chyba każdy pomysł, na jaki wpadnie, co sam podkreślał wielokrotnie, natomiast - dla kontrastu - taki Dukaj potrafi wyrzucić do kosza całą powieść i napisać ją od nowa.
Jak masz być pisarzem, to nim będziesz. A jak nie, to jest wiele lepszych dróg kariery
Inaczej - jeżeli CI naprawdę zależy, to się zmuszaj, bo inaczej i tak wybuchniesz. A jeżeli Ci nie zależy, to znaczy, że tak naprawdę nie chcesz pisać. To najlepszy test, jaki możesz na sobie przeprowadzić
Wypracować można niemal wszystko, zwłaszcza warsztat pisarski. Tylko chęci się nie wypracuje.
Małymi kroczkami, jak w każdym rzemiośle, również tym artystycznym.
Czytanie to podstawa. Bez tego nie ma pisania. Czym więcej lektur przeczytanych i doświadczeń w życiu, tym więcej pomysłów, a ich realizacja to dużo pracy i samozaparcia. Czytanie rozwija warsztat pisarski.