Halkowski Henryk Biblijne spojrzenie na rzeczywistość


BIBLIJNE SPOJRZENIE NA RZECZYWISTOŚĆ

Filozofia religii jest przede wszystkim nie filozofią filozofii, filozofią doktryny, interpretacją dogmatu, lecz filozofią konkretnych wydarzeń, działań, wglądów, tego, co jest bezpośrednio dane razem z pobożnym człowiekiem. Dogmaty są jedynie katalogiem, niezbędnym indeksem - religia jest bowiem czymś więcej, niż tylko wyznaniem albo ideologią, i nie można jej zrozumieć, jeśli zostanie oddzielona od rzeczywistego życia. Wychodzi na światło dzienne w chwilach, kiedy dusza wstrząśnięta jest nieukojoną troską o znaczenie wszystkich znaczeń, o ostateczne zobowiązanie człowieka, które łączy się z samym jego istnieniem; w chwilach, kiedy wszystkie przesądzone już wnioski, wszystkie utrudniające życie trywialności są zawieszone, kiedy dusza złakniona jest pojmowania wiecznej rzeczywistości; w chwilach dostrzegania tego, co niezniszczalnie nagłego, w tym, co nietrwale stałe1.

Sprawą, którą należy przede wszystkim przedyskutować, nie jest wiara, rytuał czy też religijne doświadczenie, ale źródło tych zjawisk: ogólna sytuacja człowieka; nie to, jak doświadcza on tego, co nadprzyrodzone, ale dlaczego tego doświadcza i akceptuje to. Co religia czyni niezbędnym w moim i w waszym życiu.

W naszym poszukiwaniu odpowiedzi ważne jest to, aby zbadać, jakie jest źródło wiary ludzi Biblii. Czy słusznym byłoby określanie ich wiary jako aktu polegania na odziedziczonej doktrynie? Czy słusznym byłoby powiedzenie, że świadectwa objawienia były jedynym bezpośrednim źródłem ich wiary? Czy judaizm czerpie swoją religijną siłę żywotną wyłącznie z wierności wydarzeniom, które miały miejsce w czasach Mojżesza, i z posłuszeństwa Pismu, w którym te wydarzenia zostały opisane? Takie założenie wydaje się nie zwracać uwagi na naturę człowieka i jego wiary. Prawie że niemożliwe jest, aby wielkie wydarzenie, choćby było jak najbardziej cudowne, mogło - jeśli miało miejsce tylko jeden raz - na zawsze zapanować nad umysłami ludzi. Sama tylko pamięć o takim wydarzeniu jest zbyt słaba, aby trzymać pod swoim zaklęciem człowieka z jego niecierpliwością i żywotnością. Musi istnieć jakiś nieprzerwanie płynący strumień, z którego czerpie żydowska wiara.

Prorocy odwołują się do duchowej siły w człowieku: „Poznajże teraz, a weź to do serca twego, że Wiekuisty jest Bogiem - na Niebie, wysoko, i na ziemi, nisko - nie ma innego!” (Ks. Powtórzonego Prawa 4, 39). Psalmista wzywa nas: „Skosztujcież a obaczcie, jako jest dobry Pan” (Psalm 34, 9). Jak można to poznać i jak można to skosztować?

I rzeczywiście wiara Narodu Izraela nie była aktem ślepej akceptacji dogmatów, ale raczej skutkiem wglądu, rezultatem doświadczania władzy i obecności Boga w tym świecie.

W Biblii jest słowo Boga do człowieka, ale jest także i słowo człowieka do Boga; wgląd człowieka, a nie tylko zwrócenie się Boga do niego. Odtworzenie tego wglądu jest zagłębieniem się we wnętrzu religijnego dramatu Izraela, zrozumieniem tego, co umożliwiło Hiobowi powiedzenie:

Aczci ja wiem, iż Odkupiciel mój żyje,

i że w ostateczny dzień nad prochem stanie.

A choć ta skóra moja roztoczona będzie,

przecie w ciele moim oglądam Boga. Którego ja sam oglądam,

i oczy moje ujrzą Go, a nie inny;

choć zniszczało serce moje we wnętrznościach moich.

- Ks. Hioba 19, 25-27

Jak jednak człowiek osiąga taki poziom myślenia, że może oglądać Boga „w swoim ciele”? Jakie drogi prowadzą do pewności tego istnienia, do takiej percepcji Jego obecności?

Biblia zwiera w swoich słowach odpowiedź na nasze pytania. Jednak ta odpowiedź rzadko kiedy jest rozwinięta i musimy uczyć się tego, jak stwierdzać przyczyny tej pewności, uczyć się postrzegania poza wypowiedzią. Oznacza to udanie się do źródeł biblijnego doświadczenia i zapytanie: „Czy jest na tym świecie cokolwiek, co dawałoby nam możliwość odczuwania istnienia i obecności Tego, który stwarza ten świat?” Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy najpierw zapytać: „Co jest światem dla biblijnego człowieka?”

Są trzy aspekty przyrody, które przykuwają uwagę człowieka: moc, piękno i wielkość. Moc wykorzystuje, pięknem się rozkoszuje, a wielkość napełnia go lękiem. W zależności od tego, jak głęboko człowiek wciągnięty jest w jeden z tych aspektów, tak rozwija się szczególny system jego wiedzy. Zachodnią wiedzę ostatnich czterech wieków można scharakteryzować przy pomocy sławnej zasady Bacona: „Wiedza jest mocą”. Celem wiedzy nie jest ani przedstawianie piękna, ani wyrażanie wielkości świata, ale wykorzystywanie jego zasobów. Człowiek, dumny z tego, że jest homo faber, odnosi się do świata jako do źródła zaspokajania swoich potrzeb. Skłonny jest do określania istoty samego siebie jako „poszukiwacza jak największego stopnia wygody kosztem zużycia jak najmniejszej potrzebnej do tego energii”. Jego bohaterem jest raczej technik niż artysta, filozof czy prorok. Z takiego systemu wiedzy trudno jest odnaleźć drogę do rzeczywistości Boga. Przyroda jako moc jest światem, który nie wskazuje na cokolwiek poza sobą samym. A kiedy przyroda odczuwana jest jako tajemnica i wielkość, to wówczas wzywa nas do spojrzenia poza nią. Podobnie kiedy odczuwamy przyrodę jako piękno, to wówczas zaślepia nas jej urok i szukamy w niej takiej odpowiedzi na nasze problemy, której nie jest ona w stanie nam udzielić. Kiedy odczuwamy przyrodę jako tajemnicę i wielkość, to wówczas odkrywamy, że sama przyroda jest problemem.

Czymś znaczącym jest to, że tematem biblijnej poezji nie jest urok czy piękno przyrody; jest nim podniosły aspekt przyrody, do którego odnosi się przez cały czas

Czym był ten świat, który dla człowieka biblijnego był rzeczywistością? Słowo olam, które w post-biblijnym języku hebrajskim oznacza „świat”, według opinii wielu uczonych pochodzi od rdzenia alam, oznaczającego „ukrywanie”, „zasłanianie”2. Świat jest ukryciem, jego istotą jest tajemnica. W Biblii, gdzie słowo olam wyraża koncepcję czasu, świat nigdy nie jest uznawany za coś oczywistego ani nie uważa się go za instrument ludzkiej woli.

W strachu i zadziwieniu stoi prorok przed tajemnicą wszechświata:

Kto zmierzył wody garścią swoją,

A niebiosa piędzią rozmierzył,

A kto proch ziemi miarą zmierzył,

Kto zważył na wadze góry,

A pagórki na szalach?

- Ks. Izajasza 40, 12

Jeszcze głębsze poczucie pokory wyrażone jest w słowach Agura:

Zaiste jestem głupszy nad innych,

A rozumu człowieczego nie mam

I nie nauczyłem się mądrości,

A umiejętności świętych nie umiem.

Któż wstąpił na niebo i zasię zstąpił?

Któż zgromadził wiatr do garści swych?

Któż zagarnął wody do szaty swej?

Któż utwierdził wszystkie kończyny ziemi?

Cóż za imię jego?

I co za imię syna jego?

Wieszże?

- Ks. Przypowieści 30, 2-4

Takie nastawienie wobec tajemnicy i wielkości przyrody wpływało, oczywiście, na zrozumienie sensu i zasięgu ludzkiej wiedzy i mądrości.

Filozofia to miłość i poszukiwanie mądrości. Osiągnięcie mądrości to jedno z najwznioślejszych dążeń:

Ale mądrość gdzie może być znaleziona?

A kędy jest miejsce roztropności?

Nie wie człowiek śmiertelny ceny jej;

Ani bywa znaleziona w ziemi żyjących.

Przepaść mówi: Nie masz jej we mnie;

I morze też powiada: Nie masz jej u mnie…

Skądże tedy mądrość pochodzi?

Albo gdzie jest miejsce rozumu?

Gdyż zakryta jest od oczu wszystkich żyjących,

I przed ptactwem niebieskim zatajona jest.

Zaginienie i śmierć rzekły:

Uszyma swymi słyszałyśmy sławę jej.

Bóg sam rozumie drogę jej,

A on wie miejsce jej.

Bo on na kończyny ziemi patrzy,

A wszystko, co jest pod niebem, widzi.

Wiatrom uczynił wagę,

A wody odważył pod miarą.

On też prawo dżdżom postanowił,

A drogę błyskawicom gromów.

W ten czas ją widział i głosił ją;

Zgotował ją i doszedł jej.

Ale człowiekowi rzekł:

Oto bojaźń Pańska jest mądrością,

A warować się złego jest rozumem.

- Ks. Hioba 28, 12-14; 28, 20-28

W innej księdze biblijnej, w księdze Koheleta, czytamy wyznanie człowieka, który zabiega o mądrość, który poszukuje wglądu w świat i jego sens. „I rzekłem: Będę mądrym (Ks. Koheleta 7, 23) oraz „A chociażem udał serce swe na to, abym doszedł mądrości i zrozumiał kłopoty, które dzieją się na ziemi” (Ks. Koheleta 8, 16).Czy udało mu się to osiągnąć? Stwierdza: „Otom ja uwielbił i rozszerzył mądrość nad wszystkich, którzy byli przede mną w Jeruzalem (Ks. Koheleta 1, 16). A jednak w końcu uświadamia sobie, „że nie może człowiek doścignąć sprawy, która się dzieje pod słońcem. Stara się człowiek chcąc tego dojść, ale nie dochodzi. Owszem, choćby rzekł mądry, że się chce dowiedzieć, nie będzie mógł znaleźć (Ks. Koheleta 8, 17)

I rzekłem: Będę mądrym; ale się mądrość oddaliła ode mnie. A co dalekiego i co bardzo głębokiego jest, któż to znajdzie? (Ks. Koheleta 7, 23-24). Kohelet stwierdza nie tylko to, że mędrcy tego świata nie są mądrzy, ale coś znacznie bardziej radykalnego: To, co istnieje, jest czymś więcej niż to, co można zobaczyć. To, co istnieje, jest „dalekie i bardzo głębokie.” Istnienie jest tajemnicą.

Taki jest jeden z najważniejszych wglądów Koheleta: „Widziałem pracę, którą dał Bóg synom ludzkim, aby się bawili. Wszystko dobrze czyni czasu swego; owszem i żądność świata dał do serca ich, choć człowiek dzieła tego, które Bóg sprawuje, ani początku, ani końca nie dochodzi. (Ks. Koheleta 3, 10-11)

Mądrość jest poza naszym zasięgiem. Nie jesteśmy w stanie uzyskać wglądu w ostateczny sens i cel rzeczy. Człowiek nie zna nawet myśli swojego własnego umysłu; nie potrafi zrozumieć sensu swoich własnych snów (Zobacz Księga Daniela 2, 27)

Takie są ostatnie słowa Księgi Hioba:

Któż jest ten, pytasz, który zaciemnia radę Bożą nieumiejętnie?

Dlatego przyznaję, że żem nie zrozumiał;

Dziwniejsze są te rzeczy niżbym je mógł pojąć i zrozumieć.

Wysłuchajże, proszę, gdybym mówił;

A gdy się będę pytał, oznajmijże mi.

Przedtem tylko ucho słyszało o Tobie;

Ale teraz oko moje widzi Cię.

Przeto żałuję i pokutuję w prochu i w popiele.

- Ks. Hioba 42, 3-6

Co odkryli podczas swoich poszukiwań Hiob, Agur i Eklezjasta? Odkryli, że istnienie świata jest najbardziej tajemniczym faktem. Odnosząc się nie do cudów, nie do przerażających zjawisk, ale do zwykłego porządku rzeczy, kładli nacisk na to, że znany nam świat jest światem nieznanym, ukrytym, tajemniczym. Nie to, co oczywiste, ale to, co ukryte, jest oczywistością. Człowiek został wezwany do tego, aby ujrzał nie porządek, ale tajemnicę porządku, która panuje we wszechświecie. Tacy prorocy jak Hiob i Agur czynią aluzję do tej rzeczywistości, która poddaje w wątpliwość całą naszą mądrość, która niweczy całą naszą wiedzę. To tajemnica jest tym, od czego zaczynamy - bez założeń, bez domniemań, bez doktryn, bez dogmatów.

[…]

Człowiek biblijny nie utracił poczucia radykalnego zadziwienia3. Platon twierdził, że „zdumienie jest uczuciem filozofa, i że filozofia zaczyna się w zdumieniu”4, a Arystoteles utrzymywał, że „to z powodu zdumienia człowiek obecnie rozpoczyna i po raz pierwszy rozpoczął filozofować”5. Po dziś dzień zdumienie uznawane jest za semen stientiae, za „ziarno wiedzy”, za coś prowadzącego do poznania, ale zewnętrznego względem niego. Zdumienie to preludium wiedzy; ustaje, kiedy przyczyna zjawiska zostaje wyjaśniona.6

Czy jednak wartość zdumienia polega jedynie na tym, że pobudza nas do zdobywania wiedzy? Czy zdumienie jest tym samym, co ciekawość? Dla proroków zdumienie jest sposobem myślenia; nigdy nie ustaje. W tym świecie nie ma odpowiedzi na ostateczne zadziwienie.

„Któż jak Ty między bóstwami, Wiekuisty?

Któż jak Ty, wsławiony świętością?

Wspaniały w chwale, sprawco cudów!”

- Ks. Wyjścia 15, 11

Wysławiam Cię dlatego,

Że się zdumiewam strasznym i dziwnym sprawom Twoim,

A dusza moja zna je wybornie.

- Psalm 139 14

Wieleś uczynił, Panie, Boże mój!

Cudów Twoich, a myśli Twoich o nas

Nikt porządnie wyliczyć nie może przed Tobą;

Chciałbym je wypowiedzieć i wymówić,

Daleko ich więcej, niżby wypowiedziane być mogły.

- Psalm 40, 6

Cóż jest aż tak cudowne na tym świecie? Cóż jest takiego w rzeczywistości, co wywołuje nadzwyczajny lęk w sercach ludzkich? W swoim wielkim widzeniu prorok Izajasz postrzega głos serafinów wcześniej nawet niż słyszy głos Pana. Co serafini objawiają prorokowi Izajaszowi? „Pełna jest wszystka ziemia chwały Jego.” (Ks. Izajasza 6, 3). Jest to ogłoszone nie jako obietnica mesjańska, ale jako rzeczywisty fakt. Człowiek może tego nie odczuwać, ale serafini to ogłaszają. I to nie tylko prorokowi Izajaszowi, tak że ten fakt staje się zasadniczą częścią jego objawienia. Także i prorok Ezechiel, kiedy Niebiosa otwarte są przez rzekę Chabar, słyszy głos wielkiego grzmotu, kiedy cherubini wołają: „Błogosławiona niech będzie chwała Pańska z miejsca swego.” (Ks. Ezechiela 3, 12)

Czy chwała jest sekretem aniołów? Według psalmisty „Niebiosa opowiadają chwałę Bożą…” (Psalm 19, 2) Jak ją opowiadają? „Dzień dniowi podaje słowo, a noc nocy pokazuje umiejętność…” (Psalm 19, 3) Słowo? Umiejętność? Jakiż to język, cóż to są za słowa, w których niebiosa wyrażają chwałę? Nie masz języka ani mowy, gdzieżby głosu ich słuchać nie było…” (Psalm 19, 4) I jeszcze: „Na wszystką ziemię wyszedł porządek ich, a na kończyny okręgu ziemi słowa ich…”(Psalm 19, 5) Pieśń niebios jest niewypowiedziana.

Czy chwałą jest czymś, co może być widziane, słyszane albo jasno zrozumiane? W tym samym widzeniu, w którym ogłoszona jest wszechobecność chwały, znajdujemy także wzmiankę o powstrzymanej wrażliwości człowieka.

Idź a powiedz ludowi temu:

Słuchajcie słuchając, a nie rozumiejcie,

A widząc patrzajcie, a nie poznawajcie.

Zatwardź serce ludu tego

A uszy jego obciąż,

I oczy jego zawrzyj,

Aby nie widział oczyma swymi,

A uszyma swymi nie słyszał,

I sercem swym nie zrozumiał,

A nie nawrócił się, i nie był uzdrowiony.

- Ks. Izajasza 6, 9-10

Chwała jest widzialna, ale jej nie postrzegamy; chociaż jest w naszym zasięgu, nie możemy jej uchwycić.

Oto idzie mimo mnie, a nie widzę Go;

A gdy przychodzi, nie baczę Go.

- Ks. Hioba 9, 11

A jednak chwała nie jest nam całkowicie nieznana. To, że nie tylko niebiosa mogą ją głosić, można ujrzeć w tym fakcie, że i ludzie są do tego powołani:

Opowiadajcie między narodami chwałę Jego,

I między wszystkimi ludźmi dziwne sprawy Jego

- I Ks. Kronik 16, 24 (Porównaj Psalm 145, 5)

Kiedy „Głos Pański cedry łamie… Głos Pański krzesze płomień ognisty… wstrząsa pustyniami…”, to wówczas „w Świątyni Jego wszystko krzyczy Jego chwałę” (Psalm 29, 5-9) I znowu nie jest to wyrażone w słowach. „Chwała to Boża taić słowa” (Ks. Przypowieści 25, 2)

Co powinno się wielbić, czemu powinno się oddawać cześć? Czy istnieje coś więcej niż ten świat, więcej niż to, co widzimy? Czy ten świat nie jest celem naszego postrzegania i z tej przyczyny jedynym i ostatecznym przedmiotem naszego uwielbienia? Trudno żyć pod niebem pełnym gwiazd i nie być uderzonym ich tajemnicą. Słońce obdarzone jest mocą i pięknem, widocznymi dla wszystkich oczu, które na nie patrzą. Któż mógłby powstrzymać się od wysławiania jego wielkości? Kto może wyjść poza uświadomienie sobie tego, że przyroda jest ostateczną tajemnicą? I czy to tajemnica jest celem?

Jest czymś najzupełniej naturalnym, że człowiek oddaje cześć wielkim zjawiskom przyrody, pomimo przestrogi: „Żebyś podniósłszy oczy swe ku niebu i widząc słońce, księżyc i gwiazdy, cały zastęp nieba - nie dał się uwieść abyś się im korzył i służył im” (Ks. Powtórzonego Prawa 4, 19). W czasie Wygnania Babilońskiego byli nawet tacy, którzy zwracali swoje twarze ku wschodowi i modlili się do słońca (Księga Ezechiela 8, 16; porównaj II Księga Królów 17, 16; 21, 3)

I rzeczywiście piękno przyrody jest zagrożeniem dla naszego duchowego zrozumienia; istnieje śmiertelne zagrożenie zostania zauroczonym jego siłą.

Jeślim patrzał na światłość słońca, gdy świeciło

A na miesiąc, gdy wspaniale chodził

I dało się uwieść potajemnie serce moje

A całowały rękę moją usta moje

I to by była nieprawość osądzenia godna

Bo bym się tym zaparł Boga z wysokości.

- Ks. Hioba 31, 26-28

[…]

Czy kosmos wart jest tego, aby być przedmiotem naszego uwielbienia? Biblijna odpowiedź na to pytanie jest negatywna. Cały świat wyraża uwielbienie; cały świat oddaje Mu cześć. Połącz się z wszystkimi istotami w ich pieśni dla Niego! Wszelkie piękno i moc w tym świecie są niczym w porównaniu z Nim. Tajemnica jest tylko początkiem.

Poza tajemnica jest Bóg.

Człowiek biblijny widzi przyrodę nie w izolacji, ale w związku z Bogiem. „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię”. Tych kilka słów przedstawia ewentualność i absolutną zależność całej rzeczywistości. Cóż zatem jest rzeczywistością? Dla człowieka zachodniej cywilizacji jest to rzecz sama w sobie; dla człowieka biblijnego jest to rzecz poprzez Boga. Jego oczy, oglądając rzeczy, widzą nie tak bardzo kształt, kolor, siłę i ruch, jak działanie Boga. Jest to ten sposób widzenia, który na szczęście nie zniknął z tego świata.

[…]

Jest w Biblii kilka pieśni, które czczą piękno przyrody, i pieśni te są obfitym świadectwem tego faktu, że biblijny człowiek był w wysokim stopniu wrażliwy na kształt, kolor, siłę i ruch. Ponieważ jednak w jego umyśle związek pomiędzy światem i Bogiem nie był zerwany, piękno wszechświata nie było najważniejszym przedmiotem jego uwielbienia. Dla człowieka biblijnego piękno świata wypływało z wielkości Boga. Jego majestat wznosił się ponad zapierającą dech w piersiach tajemnicę wszechświata. Człowiek zainspirowany był raczej do wychwalania tego majestatu niż do niż do tego, by uginać się pod tą tajemnicą. I zamiast wychwalania świata za jego piękno, wzywał świat do wychwalania swojego Stwórcy.

Co czuł psalmista spotykając się ze światem, wyrażone jest zwięźle w następujących zawołaniach:

Śpiewajcie Panu pieśń nową,

Śpiewajcie Panu wszystka ziemia.

- Psalm 96, 1

Chwalcie Go słońce i miesiącu.

Chwalcie go wszystkie jasne gwiazdy

Chwalcie go niebiosa nad niebiosami

I wody, które są nad niebem.

Chwalcie imię Pańskie,

Albowiem On rozkazał, a stworzone są…

Chwalcie Pana na ziemi,

Smoki i wszystkie przepaści.

Ogień i grad, śnieg i para,

Wiatr gwałtowny, wykonujący rozkaz Jego.

Drzewa rodzajne i wszystkie cedry.

Góry i wszystkie pagórki,

Zwierzęta i wszystko bydło,

Gadziny i ptactwo skrzydlaste.

- Psalm 148, 3-10

Egipski kapłan nie mógł wzywać gwiazd do tego, aby wychwalały bogów. Wierzył on,` że dusza Izydy skrzy się w Syriuszu, dusza Horusa - w Orionie, a Tyfona - w Wielkiej Niedźwiedzicy; to, że wszystkie istoty stoją w bojaźni i czczeniu Boga, byłoby poza zasięgiem jego wyobraźni. Dla biblijnej umysłu dusza wszystkiego, co żyje, błogosławi Jego imię. „Niech Cię wysławiają wszystkie dzieła Twoje” (Psalm 145, 10). Czy czyjeś ucho słyszało kiedykolwiek, jak wszystkie drzewa śpiewają Bogu? Czy nasz rozum może w ogóle pomyśleć o wzywaniu słońca do tego, aby wychwalało Pana? A jednak Biblia czyni oczywistym dla naszych dusz to wszystko, co nie udaje się usłyszeć naszemu uchu ani pojąć naszemu rozumowi. Jest to wyższa prawda, dostępna jedynie dla ducha.

Grecka filozofia zaczyna się w świecie bez Boga. Nie może akceptować bogów ani wzorów ich postępowania. Platon zrywa z bogami i pyta: „Czym jest dobro?” Tak rodzi się problem wartości. I to właśnie idea wartości zajmuje miejsce Boga. Platon pozwala Sokratesowi pytać: „Czym jest dobro?” Natomiast pytaniem Mojżesza jest: „Czego Bóg domaga się od ciebie?”

Argument z zaprojektowania, wyrażony w De Natura Deorum Cycerona, wnioskuje istnienie boskiej mocy z celowej struktury przyrody. Z porządku wynika inteligencja. Jego klasyczne sformułowanie znajdujemy w znanym fragmencie z pierwszego rozdziału Natural Theology Paleya (1803): „Wyobraźmy sobie, że znajduję w ziemi zegarek… Oglądam jego mechanizm… Nieuchronne jest wyciągnięcie z tego wniosku, że zegarek musiał mieć jakiegoś twórcę; że musiał kiedyś istnieć, w takim czy innym miejscu, jakiś mechanik albo mechanicy, którzy wytworzyli go dla jakiegoś celu, co uznajemy za właściwe do zbadania: kto pojął jego konstrukcję i zaprojektował jego użytek”.

Relacja między wszechświatem a Bogiem staje się tym samym, co łączy zegarek z mechanikiem, który go skonstruował. Niebiosa są dziełem Jego rąk tak samo, jak zegarek jest dziełem zegarmistrza.

To porównanie uznaje wszechświat za coś takiego, jak zegarek; za oddzielny, niezależny i absolutny byt. Przyroda jest rzeczą samą w sobie, skończoną i samowystarczalną. Jedyny problem, przed którym stajemy, odnosi się nie do istnienia, ale do przyczyny sprawczej zaistnienia przyrody; nie do teraźniejszości, ale do przeszłości. Począwszy od osiemnastego wieku, myślimy o ostatecznej strukturze i porządku przyrody w terminach mechaniki, a jej pochodzenie czy stworzenie wyobrażamy sobie jako mechaniczny proces, porównywalny z procesem wytworzenia zegarka.

Mankament takiego spojrzenia polega na przyjmowaniu zarówno zegarka, jak i całej rzeczywistości, za pewnik. Dla naszego radykalnego zadziwienia7 zasadniczym problemem jest nie tylko to, jak coś zaistniało, ale także i to, jak to jest, że to istnieje. Problem rozszerza się dalej nie tylko do samej treści pytania, ale także i do samego aktu zadania tego pytania. Jesteśmy zadziwieni naszą zdolnością zadania tego pytania. Nie możemy uznać istnienia zegarka za pewny punkt wyjścia, którego istnienie jest nam dane i który jedynie wywołuje pytanie o to, kto powołał go do bycia. Sam zegarek jest tajemnicą.

W biblijnym języku hebrajskim nie ma słowa oznaczającego wątpienie; jest za to wiele słów oznaczających zdumienie. Kiedy mamy do czynienia z sądzeniem, to naszym punktem wyjścia jest wątpienie; kiedy jednak mamy do czynienia z rzeczywistością, naszym punktem wyjścia jest zdumienie. Biblijny człowiek nigdy nie pyta o rzeczywistość świata wokół niego. Nigdy nie pyta o to, czy rzeki, góry, gwiazdy nie są tylko zjawami. Jego odczuwanie wielkości, przekraczającej możliwość zrozumienia, nie pozwalało władzy wątpienia na ustanowienie własnej, niezależnej dynastii. Wątpienie to akt, w którym umysł staje wobec swoich własnych idei; zdumienie to akt, w którym umysł staje wobec tajemnicy wszechświata. Radykalny sceptycyzm wyrasta z zarozumiałości i subtelnej arogancji. A nie było zarozumiałości u proroków ani arogancji u psalmisty.

Tak więc człowiek biblijny nigdy nie pyta o to, „Czy jest Bóg?” Zadanie takiego pytania, w którym wyrażone jest wątpienie co do tego, która z dwóch możliwych postaw jest prawdziwa, oznaczałoby zaakceptowanie siły i wartości trzeciej postawy, mianowicie postawy wątpienia. Biblia nie zna wątpienia jako postawy bezwzględnej. Nie ma w niej bowiem takiego wątpienia, w które nie byłoby związane z wiarą. Stawiane w Biblii pytania są innego rodzaju.

Kto zmierzył wody garścią swoją,

A niebiosa piędzią rozmierzył,

A kto proch ziemi miarą zmierzył,

Kto zważył na wadze góry,

A pagórki na szalach?

- Ks. Izajasza 40, 12

Nie odzwierciedla to takiego procesu myślenia, który został staranie ułożony według ustalonego porządku: najpierw wątpienie, a potem wiara; najpierw pytanie, a potem odpowiedź. Jest to odbiciem takiej sytuacji, w której umysł staje twarzą w twarz ze światem raczej niż z własnymi ideami.

Podnieście ku górze oczy wasze, a obaczcie:

Kto to stworzył?

- Ks. Izajasza 40, 26

Pytanie to pytające zdanie, domagające się albo pozytywnej, albo negatywnej odpowiedzi. Jednak zdanie „Kto to stworzył?” jest takim pytaniem, w którym zawiera się niemożliwość udzielenia negatywnej odpowiedzi; ukryta jest już w nim odpowiedź; jest pytaniem zadziwienia a nie ciekawości. Taka jest więc teza proroka: „Istnieje taki sposób zadawania wielkich pytań, który może wywoływać jedynie potwierdzające odpowiedzi”. Jaki to sposób?

A po skończeniu onych dni podniosłem ja, Nabuchodonozor, w niebo oczy moje, a rozum mój do mnie się zaś wrócił.

To wyznanie, przekazane nam w Księdze Daniela (4, 34) daje nam przeczucie, jak można odzyskać władzę mądrości: wznosząc swoje oczy ku niebu. Jest to tym samym wyrażeniem, jakie użył prorok Izajasz: „Podnieście ku górze oczy wasze, a obaczcie, kto to stworzył?”.

„To, co rodzi religię, nie jest intelektualną ciekawością, ale faktem i doświadczeniem bycia zapytanym… Wiara nie jest wytworem poszukiwania i próby, lecz odpowiedzią na wyzwanie, którego nikt nie może bezustannie ignorować.”8 Niebiosa są wyzwaniem. Podnosząc oczy ku górze, stajesz twarzą w twarz z pytaniem.

Podnieście ku górze oczy wasze”. Taka jest właśnie wyższa forma widzenia. Musimy nauczyć się, jak podnosić nasze oczy ku górze, tak aby zobaczyć, że ten świat jest bardziej pytaniem niż odpowiedzią.

W duchu biblijnej tradycji musimy mówić nie o głupocie wiary, ale raczej o głupocie niewiary, o skandalu obojętności wobec Boga. Ten, kogo we współczesnym języku określa się jako ateistę, w języku Biblii nazywany jest głupcem.9Głupi rzekł w sercu swoim: Nie masz Boga (Psalm 14, 1). Grzesznik jest obojętny. W swojej pysze „nie pyta się o Boga; wszystka myśl jego, że nie masz Boga (Psalm 10, 4)

Z tego podejścia wcale nie wynika jakiś beztroski racjonalizm, a więc założenie, że wiara w Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba była całkowitym pogodzeniem się z rozpowszechnionymi nawykami i poglądami ludzkiego umysłu. Tym, co to oznacza, jest to, że wyparcie się Go jest skandalem dla duszy; dla duszy, w której podobieństwo do Boga nie zostało wypaczone ani sprowadzone na manowce przez fałszywe pewniki. Jak można nie wierzyć? Jak można nie odczuwać obecności Boga w tym świecie? „Lew ryczy, któżby się nie bał?” (Ks. Amosa 3, 8)

„Istnieje taki poziom życia, na którym nikt nie może pozostać nieczułym, spokojnym, nie speszonym czy nie oszołomionym; gdzie można się przeciw Jego obecności zbuntować, ale nie da się jej zaprzeczyć; gdzie ostatecznie wiara w Niego jest jedyną drogą”.10

Rabin Nachman z Bracławia opowiedział następującą przypowieść:

Był kiedyś książę, który mieszkał daleko od swojego ojca, króla, i bardzo, bardzo za nim tęsknił. Kiedy otrzymał on list od swojego ojca, nie posiadał się z radości i przechowywał go jak skarb. A jednak radość i rozkosz powodu otrzymania tego listu jeszcze powiększyły jego tęsknotę. Książę siedział i jęczał: „Ojojoj! Gdybym tylko mógł dotknąć jego ręki! Gdyby tylko wyciągnął swoją rękę w moim kierunku, tak abym mógł jej dotknąć! Ucałowałbym każdy palec, tak bardzo tęsknię za moim ojcem, moim nauczycielem, moim światłem! Łaskawy ojcze, jak bardzo bym pragnął dotknąć chociażby tylko twojego małego palca!” I kiedy tak się skarżył, tęskniąc za dotykiem swojego ojca, przez głowę przemknęła mu następująca myśl: „A czyż nie mam listu mojego ojca, napisanego jego własną ręką? Czy własnoręczne pismo króla nie można porównać z jego ręką?” I ogarnęła go wtedy wielka radość.

Gdy przypatruję się niebiosom Twoim, dziełu palców Twoich” (Psalm 8, 4)

______________________________________________________________________

Przypisy:

1. Abraham Joshua Heschel, Man Is Not Alone (New York 1951), s. 55 (wydanie polskie Abraham Joshua Heschel, Człowiek nie jest samotny, Kraków, s. 51/51).

2. Porównaj Brown-Driver-Bridges, A Hebrew and English Lexicon of the Old Testament (Oxford 1906), s. 761.

3. Tłumacz po długim zastanowieniu zdecydował się przełożyć użyty przez A. J. Heschela termin wonder jako „zdumienie”, zaś termin amazement jako „zadziwienie”; w polskim wydaniu książki Man Is Not Alone A. J. Heschela terminy te przetłumaczono inaczej: wonder jako „zdziwienie”, zaś amazement jako „zdumienie”. (przypis tłumacza)

4. Teajtet, 155d.

5. Metafizyka, Is 182b12

6. Mechanika, 847a11.

7. Patrz Heschel, s. 11 i następne (wydanie polskie s. 19 i następne).

8. Ibid, s. 76 (wydanie polskie s. 68/69).

9. Patrz Brown-Driver-Bridges, s. 614.

10. Heschel, s. 68 (wydanie polskie s. 61/62).



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Halkowski Henryk Biblijne spojrzenie na rzeczywistość 2
Alberto pl Biblijne spojrzenie na homoseksualizm Kościół Rzymsko Katolicki
Makroekonomiczne spojrzenie na gospodarkę
Earthdawn Cztery spojrzenia na adeptow
Spojrzenie na kobietę, smieszne teksty
Spójrz na świat oczami psa
racjonalista Dwa spojrzenia na jednostkę w systemie totalitarnym, I rok Politologia, Podstawy Teorii
6x06 (84) Inne spojrzenie na Lare, Książka pisana przez Asię (14 lat)
dwa spojrzenia na lit sienk żerom 6YWERJ3O5NFR2VTOVRH7VAXYDQTCWFRBXCZEKBI
Jak?hawiorysta mógłby spojrzeć na zjawisko twórczości, czyli zachowania innowacyjne z punktu widzeni
praca, Motyw pracy, MOTYW PRACY W LITERATURZE,SPOJRZENIE NA PRACĘ
Rozne spojrzenia na przedmiot socjologii
Makroekonomiczne spojrzenie na gospodarkę [tryb zgodności]
INNE SPOJRZENIE NA KROK PIERWSZY
Kr 018 Biblijne proroctwa na temat ewolucjonizmu Ćmy w industrialnej Anglii jako dowód ewolucji pię
cyatyt spojrzenie na media, magisterka, magisterka, cytaty 2 rozdział

więcej podobnych podstron