Nasza wiara - wiara rodzima, etniczna, czymże jest? Dlaczego jest w nas tak silne poczucie związku z naszymi słowiańskimi korzeniami?Przez cały okres istnienia naszej państwowości czy tego chcą czy nie teoretycy naszej chrześcijańskiej historii, byliśmy i jesteśmy nadal przesyceni, wyrosłymi wraz z ludem, tradycyjnymi systemami wierzeń, stykamy się z nimi na co dzień, poprzez naszą obyczajowość i fascynację tym co rodzime. Mnożyć można przykłady owych tradycji mających swe korzenie wrosłe w tą ziemię i w serca tego ludu tak głęboko, że nie sposób jest je dziś usunąć. Wystarczy uświadomić sobie, że tradycje owe choć pozornie katolickie, tkwią głęboko w słowiańskich obrzędach i mitologii. Etnologia uświadamia nas w tej kwestii nieustannie. Dlatego mimo deklarowanej, chrześcijańskiej otoczki, śmiem twierdzić ze byliśmy i jesteśmy nadal narodem bardzo "pogańskim", związanym w sposób nieświadomy z religia etniczną. Jesteśmy narodem o bardzo tradycjonalistycznym charakterze, można to zaobserwować w naszym przywiązaniu do świat tak bardzo przecież spójnych z naszym słowiańskim kalendarzem.
My wyznawcy rodzimej religii przywracamy teraz właściwe znaczenie tych świąt, ich magicznego i świętego oblicza. Ta rodzima część naszego istnienia biegnie poprzez nasze dzieje dwutorowo, jeden to ten wyżej wymieniony- nieświadomy. Gdzie praktyki religijne pogańskiej wiary wplecione zostały w nowy system wartości. Drugim torem toczyła się i toczy walka o przywrócenie prawdy i uświadomienie znaczenia obchodzonych świąt i odprawianych, związanych z nim obrzędów. Ta droga rozpoczęła się w renesansie gdy pragnienie poznania prawdy i szacunku dla własnych tradycji pchneło ludzi wykształconych do poszukiwania odpowiedzi na pytanie; skąd się wywodzimy i jaka jest na prawdę nasza tożsamość?
Praca zapoczątkowana przez tych odważnych pasjonatów była przetarciem szlaku po którym i my dziś kroczymy. Pytamy dziś o imiona Bogów, o prawdziwe znaczenie odprawianych setkami lat praktyk religijnych, odnajdujemy to co dla nas Słowian najcenniejsze, nasza wiarę. Ta praca trwa nadal, kolejne osiągnięcia nauki odsłaniają następne nie odkryte dotychczas fragmenty naszej prawiary. Już dziś posiadamy wiedzę, która pozwala nam odprawiać dawne, zdawało by się zapomniane, obrzędy. Nie rekonstruujemy przeszłości, my ją wplatamy w teraźniejszość. Ktoś mógłby spytać - po cóż jest to potrzebne współcześnie żyjącym ?
Otóż jest to tak samo ważne dziś, jak było kiedyś i będzie w przyszłości. Mimo upływu setek i tysięcy lat, podstawowe pytania człowieka pozostały niezmienne, nie zmieniła się bowiem ani natura ani istota wszechświata. Ten sam cykl biologiczny wypełnia życie od miliardów lat.
Nieustanna próba zgłębienia natury to właśnie nasze powołanie. Dlatego też jesteśmy kontynuatorami wiary przodków. Obrzędowość nasza, podobnie jak przed wiekami wciąż wybija rytm naszego życia jak rytm wybijany przez serce. Tak głęboko tkwi w nas nasza wiara. My świadomi naszej przeszłości, szukający w niej oparcia, nazywamy siebie wyznawcami religii etnicznej, czyli jedynej, która wyrosła naturalnie wraz z człowiekiem, wiary w celowość naszego bytu oraz wiary w istnienie niepojętej dziś boskości. Napawa nas dumą fakt, że rodzima obrzędowość trwała nieprzerwanie (choć przez setki lat nieświadomie) wśród naszego ludu i że to My jesteśmy już jej w pełni świadomymi kontynuatorami.
Jak drzewiej nasi przodkowie tak i my dziś cześć oddajemy naszym Bogom Słowiańskim, wielkim i mądrym. Dla nich trzeby składamy i modlitwy zmawiamy, dziękując za to czym nas obdarzają. Prosimy o wszystko co dobre dla nas i naszych rodzin ,naszych przyjaciół i ziemi naszej. Taka jest nasza wiara ,to odziedziczyliśmy jako wielki skarb,jako wielka księgę mądrości po naszych wspaniałych słowiańskich przodkach. Ta księga to prawa, zgodnie z którymi żyli nasi przodkowie. Prawa ,które dostali od Bogów ,a których wypełnianie pozostawili nam jako nasz święty obowiązek. Te prawa zapisane są w naszej mitologii i naszej słowiańskiej kulturze, w zasadach , zgodnie z którymi postępowali nasi przodkowie. Żyjąc zgodnie z tymi prawami wypełniamy wolę Bogów i kontynuujemy dziedzictwo przekazane nam przez naszych praojców.
Najwazniejsza w tej kwestii jest nasza tradycja związana z poczuciem więzi rodzinnych. Dla Słowianowiercy niezwykle ważnym jest kultywowanie zawartej w naszej tradycji miłości do rodziców ,ogromnego dla nich szacunku,nie pozostawianie ich bez opieki. Tak jak nasi przodkowie przywiązywali do tego ogromną wagę tak i my jako kontynuatorzy wypełniający prawa ,które nam przekazują ,a które otrzymali od Bogów przywiązujemy do tych spraw ogromna wagę. Nasze potomstwo to skarb ,które jest dla nas największym darem od Bogów ,a które jest dla nas wielkim sprawdzianem odpowiedzialności. Zycie człowieka to wiele obowiązków ,które musi wypełniać, które są wielkim wyzwaniem. Dlatego wychowanie naszego potomstwa to sprawa niezwykle ważna..tak jak my jesteśmy kontynuatorami boskich praw przekazanych nam przez praojców ,naszych słowiańskich przodków tak nasze potomstwo będzie kolejnym pokoleniem ,które kontynuować będzie te święte prawa ,które już my bezpośrednio im przekażemy. Dlatego też to na nas spoczywa podwójna odpowiedzialność, bo będziemy ,lub jesteśmy, bezpośrednim przykładem dla nich .Wzorem do naśladowania. Dlatego tak ważna jest nauka naszych słowiańskich świętych wartości ,tak ważna jest nauka miłości i szacunku dla swych rodziców i odpowiedzialności względem potomnych. Jak my dziedziczymy tą wiedzę po naszych przodkach tak nasze potomstwo dziedziczyć ją będzie po nas. W ten sposób jesteśmy złączeni z boskimi prawami przekazanymi nam od narodzin aż do śmierci ,cale życie jest związane z prawami religii słowiańskiej
Decydując się na związek kobieta i mężczyzna łączą się bo chcą wspólnie tworzyć rodzinę. Rodzina to przyszłość. Rodzina to potomstwo a wiec i obowiązki. Decydując się na swadzbę święty obrzęd zawarcia małżeństwa i radosne weselenie się po nim na dobra wróżbę ,pamiętajmy ze życie to różnego rodzaju wyzwania. Dlatego dobrze jest gdy parę, przed którą stoi tyle wyzwań ,tworzą ludzie wspólnie wyznający zasady i prawdy wiary praojców. Wtedy dużo łatwiej uczyć potomstwa tych prawd i dawać przykłady życia zgodnie z tymi prawami. Obchodzić wspólnie święta rodzime ucząc ich sensu potomnych.
Przychodzi taka chwila , ze ktoś kogo kochamy ,szanujemy ,bliska nam osoba z rodziny czy przyjaciół umiera. Odchodzi z tego świata, taki już przy narodzinach wytyczyły mu los Rodzanice ,plotąc nic jego życia,takie kreśląc mu przeznaczenie .Czas gdy Rod już zgasi gwiazdę jego życia. Naszym obowiązkiem jest zapewnić mu godny pochowek z należną czcią i powagą ,wypełniając jego ostatnia wolę. Po tym należy wyprawić mu starym zwyczajem tryznę, składając ofiary Welesowi i prosząc go o bezpieczna drogę do Nawii. Radujemy się wtedy i biesiadujemy bo wiemy ze tam właśnie trafi i spodka swych przodków .Dla nich co roku w ich święto .w Dziady jesienne składamy dary i płonące znicze na ich grobach .Czcimy pamięć o nich, prosimy by nas wspierali i pomagali nam .A w listopadowe święto ,obrzęd odprawiając witamy ich i zapraszamy na wieczerze by mogli z nami przebywać,ogrzewać się przy ogniach Swarożycowych i biesiadować z nami.
Takimi świętymi prawami kierowali się nasi praojcowie, i naszym obowiązkiem jest kontynuować to wspaniale dziedzictwo. Takie prawa przekazali nam przodkowie ,takie prawa otrzymali od Bogów.
Obrzędy rodzinne Słowian
Dla naszych przodków obrzędy rodzinne były czymś niezwykłym , czymś bardzo ważnym, wyznaczały najważniejsze momenty w życiu człowieka od jego narodzin aż po śmierć. Chwile te były związane z wieloma zabiegami magicznymi, wróżbami i kontaktami z duszami zmarłych członków rodziny i proszeniem o pomoc ,bezpieczeństwo i opiekę. Dla nas ,współcześnie żyjących wyznawców Słowiańskiej Religii te obrzędy są podwójnie ważne ,gdyż oprócz znaczenia magicznego i religijnego są wyrazem naszego przywiązania do tradycji i obyczajów przekazanych nam przez naszych Słowiańskich przodków. Poniższy tekst przedstawia zebrane przeze mnie i złożone w spójną całość elementy obrzędowości słowiańskiej ,bazą tej pracy były teksty etnograficzne, etnologiczne, historyczne , archeologiczne a także materiały porównawcze dotyczące kultur pierwotnych pnia indoeuropejskiego.
Rodzanice
Przyjście na świat dziecka to wielka radość nie tylko dla rodziców, ale i dla całej rodziny i społeczności. To wspaniały dar od Bogów, gdy Rod zapala dziecku gwiazdę życia. Jednak w czasie tuż po urodzeniu czeka na niego wiele niebezpieczeństw ze strony złych duchów i innych nieprzyjaznych mu mocy, dlatego należy stosować różne zabiegi mające na celu chronienie go w tym szczególnym czasie. W noc po narodzinach przybywają do dziecka Rodzanice, by uwić nić jego życia i by naznaczyć jego czoło niewidzialnym dla nas znakiem. Aby ta nić była długa, jasna i szczęśliwa, należy odprawić obrzęd ku czci tych Bogiń. Miejsce , w którym sie znajduje, i łóżeczko w którym leży należy oczyścić ogniem Swarożycowym. W ofierze dla Roda i Rodzanic należy pozostawić kaszę, chleb, ser i miód. W czasie składania ofiar trzeba zmawiać odpowiednie modlitwy. Aby żaden zły duch nie zaszkodził dziecku, pod łóżeczko wkłada się jakiś ostry przedmiot a do środka czosnek.
Zanim ojciec wezmie go na ręce, trzeba położyć dziecko na ziemi, wówczas rodzic podnosi go i głośno mówi , że uznaje je swoim dzieckiem (Ty jesteś moim synem, Ty jesteś moją córką) i całuje.
W czasie pierwszej rytualnej kąpieli, potomka obmywa się wiązką słomy. Do misy, w której jest kąpany należy włożyć jajko i węgielek. Dodatkowo gdy jest to dziewczynka wkłada się do wody ziele Dziewanny(aby była tak wysoka, piękna i zgrabna). Gdy jest to chłopiec wkłada się żołędzie(aby był silny i płodny jak Dąb). Po kąpieli i owinięciu w pieluszki powinno się kłaść pod główkę wiązkę z ziół (boże drzewko, kopytnik i barwinek).
Niezwykle ważną rzeczą jest uczta obrzędowa, w czasie której składa się ofiary dla Roda i Rodzanic ale przede wszystkim wyraża się w ten sposób wielka radość z przyjścia na świat dziecka.
Postrzyżyny
W życiu człowieka następują różne ważne momenty, które oznaczają niezwykle istotne zmiany. Tą chwilę zaznacza się poprzez obrzędy inicjacyjne, które są przestąpieniem pewnego progu i wejściem jakby na inny wyższy poziom, oznaczają przyjęcie do pewnej wspólnoty. Pierwszym tak ważnym momentem w życiu człowieka jest obrzęd Postrzyżyn dla chłopców i Kosoplecin-Wiankowin dla dziewcząt.
Postrzyżyny to niezwykle ważny moment dla młodego chłopca. Na swe siódme bądz dziewiąte urodziny przechodzi z wieku dziecięcego w wiek młodzieńczy. W tym momencie przechodzi z pod opieki Matki pod opiekę Ojcowską. Starym zwyczajem Praojców z tej okazji wyprawia się wspaniałą biesiadę, na którą zaprasza się całą rodzinę i przyjaciół. Żerca bądz ojciec przewodzi obrzędowi.
Po rozpaleniu ognia ofiarnego oczyszcza się nim młodzieńca i kreśli się znak popiołem na czole w ten sposób moc ognia Swarożycowego ma go chronić. Modlitwami dziękuje się Bogom za bezpieczne dotychczas życie dziecka i szczęśliwe dotrwanie do tego czasu. Kulminacyjnym momentem jest obcięcie kosmyka włosów i złożenia go w ofierze Bogom. Ważnym elementem tej radosnej uroczystości jest nadanie nowego imienia związanego z miesiącem , w którym się urodził młodzian. Po tych zabiegach nadchodzi czas na uroczystą biesiadę ofiarną, zabawę. Ważne jest by chłopiec w tym dniu czuł się niezwykle wyjątkowo, domownicy powinni to cały czas podkreślać by tak wspaniale nastawiony młody człowiek z podniesioną głową i odwagą wszedł nowy etap swojego życia
Kosopleciny Wiankowiny
Kosopleciny , i zarazem Wiankowiny to podobnie jak u chłopców moment przejścia. Dziewczynki przechodzą w tym szczególnym dniu z wieku dziecięcego w dziewczęcy. Obrzęd z tej okazji powinien się odbyć w dniu dziewiątych urodzin, bądz w roku ,w którym pojawiły się u dziewczynki pierwsze „dni księżycowe”. Podobnie jak w przypadku chłopców z tej okazji wyprawia się wspaniałą ucztę, w czasie której ma miejsce obrzęd Kosoplecin i Wiankowin. Po rozpaleniu ognia Swarożycowego i złożenia w nim należnych ofiar, po modłach dziękczynnych podobnie jak u chłopców następuje moment kulminacyjny. W tym przypadku rolę prowadzących obrzęd inicjacyjny przejmują kobiety. One uroczyście zaplatają warkocz symbolizujący wejście z chaotycznego i dzikiego dziecięcego stanu w ułożony, harmonijny i uporządkowany świat naszej społeczności i kultury. Następnie wkładają dziewczynce na głowę specjalnie uwity na tą okazje wianek. W ten sposób oficjalnie przyjmują ją do grona panien. Cała ceremonia powinna mieć podniosły i radosny charakter, podkreślający wyjątkowość wchodzącej w nowy etap swojego życia dziewczynki. I tak jak w przypadku Postrzyżyn należy wyprawić ofiarną biesiadę i radośnie ucztować i bawić się w tym szczególnym dla młodego człowieka dniu.
Swadzba
Nadchodzi najważniejsza w życiu chwila podjęcia decyzji o stworzeniu rodziny. Młodzi dotąd ludzie dorastają i szykują się do spełnienia swojego życiowego obowiązku. Gdy para postanawia się połączyć i wspólnie tworzyć rodzinę nadchodzi czas na usankcjonowanie tego związku poprzez obrzęd weselny jakim jest Swadzba. Lecz zanim to nastąpi trzeba zamknąć pewien etap swojego życia i przygotować się do ślubu.
Dlatego trzeba najpierw pożegnać się z obecnym stanem, w tym celu przed Swadzbą młodzi urządzają; panna Rozpleciny a pan młody Wieczór Kawalerski. Na rozplecinach oczywiście nie może być mężczyzn a na wieczorze kawalerskim kobiet. Panny rozplatają warkocz przyszłej żonie, w ten sposób żegnają ją ze stanu panieńskiego, tym praktykom towarzyszy ogólna zabawa.
Sam obrzęd odbywa się przy ogniu ofiarnym, Swarożycowym. Żerca prowadzi zaślubiny i przewodzi składaniu ofiar i modlitwom.
Najpierw kapłan wita młodych chlebem i miodem, w ten sposób wita ich w świętym kregu, w którym odbędzie się swadzba. Zaprasza ich do podejścia do ognia i złożenia ofiar z chleba i miodu, pan młody Swarogowi, boskiemu Kowalowi,a panna młoda Ładzie, Bogini losu i przeznaczenia. Młodym obwiązuje się chustą lub krajką dłonie i pyta czy za swoją wolą biorą sobie partnera, partnerkę za męża, żonę. Gdy to potwierdzają nadchodzi czas na przysięgę, miłości i wierności. Potem młodzi obchodzą ognień trzykrotnie zgodnie z kierunkiem ruchu słońca. W specjalnym dzbanie znajduje się miód pitny, w którym Żerca zanurza symbol falliczny(Świętowita), dzięki temu zabiegowi ma zostać wzmocniona płodność i pomyślność małżeńska. Kapłan wlewa ten uświęcony miód do rogu obrzędowego i podaje młodym. Młodzi trzymając go razem wylewają część do ognia i kolejno piją i wygłaszają toasty skierowane do Bogów. Następuje kulminacyjny moment ceremonii Swadzby. Młodym rozwiązuje się dłonie, po czym wymieniają się wieńcami i nakładają obrączki. Wymiana wieńców i nałożenie sobie obrączek ostatecznie potwierdza
zawarcie związku małżeńskiego. Po tym następuje tradycyjna wróżba ,młoda para staje naprzeciwko siebie nad ogniem i rozrywa kołacz, kto większy wyrwie kawałek ten będzie dominował w związku. Całość kończy Żerca, składając młodym życzenia wspaniałej przyszłości i wszelkiej pomyślności na nowej drodze życia. Goście rzucają na nich ziarno i pieniądze mające na celu wróżbę płodności i dostatku. Potem nadchodzi czas wesela ,czyli zabawy do białego rana. Kulminacyjnym momentem wesela są tak zwane oczepiny. W trakcie zabaw związanych z tą niezwykle ważną chwilą jest odrzucenie przez pannę młodą wianka i zakończenie tym samym stanu panieńskiego i nałożenie jej na głowę czepca symbolizującego stan zamężny.
Pogrzeb i Tryzna
Nadchodzi w życiu taka chwila, gdy ktoś nam bliski odchodzi z tego świata. Jest to wydarzenie, które obchodzimy z należnym szacunkiem. Odprawiamy wówczas odpowiednie obrzędy mające na celu pożegnanie bliskiej nam osoby ale przede wszystkim wyłączenie jej z naszej grupy, społeczności, rodziny. Te zabiegi mają na celu ułatwienie odejścia duszy z tego świata do krainy umarłych, Nawii. W ten sposób zamyka się cykl obrzędów od narodzin i przyjęcia do świata żywych i wspólnoty aż do śmierci i wyłączenia jej z grona żywych i bytujących na tym świecie. To niezwykle ważne chwile i ceremonie ponieważ ułatwiają duszy odejście z tego świata i podróż do Nawii ale także zabezpiecza przed tym by dusza ta nie błąkała sie po świecie i cierpiąc nie niepokoiła żywych. Po śmierci należy zmarłemu zamknąć oczy, rodzina i bliscy powinni się z nim w zgodzie pożegnać, a pod język należy włożyć pieniążek na ofiarę dla Welesa. Powinno się w domu zasłonić lustra i okna by dusza nie porwała kogoś z domowników. Należy zatrzymać zegar. Trzeba pamiętać żeby przynajmniej jedno okno było otwarte, jest to potrzebne by duszy łatwiej było się oderwać od ciała. Z wynoszeniem zwłok z domu nie należy się zbytnio spieszyć, chodzi o to by dusza zdążyła opuścić dom razem z ciałem, wiec z szacunkiem i pełną uroczystą powagą wykonuje się tą czynność, pamiętając o tym by nieboszczyka wynoszono nogami do przodu. Tak jak nasi przodkowie, którzy wierzyli że dusza ulatuje wraz z ogniem i dymem palącym ciało, tak my kontynuujemy tą piękną i świętą tradycję. Po spopieleniu zwłok należy urnę złożyć do grobu, należy włożyć do niego ważne dla zmarłego przedmioty. Trzeba złożyć miody i kołacze. I zaczynając od Żercy poprzez najbliższych członków rodziny i innych przybyłych na ceremonie każdy powinien rzucić garść ziemi do grobu. Po obrzędzie pogrzebowym należy zmarłemu odprawić tryznę inaczej stypę czyli rytualną ucztę ofiarną , w trakcie której spożywa się pokarmy ,pije alkohol, wspomina się zmarłego. Zawsze radośnie opisując jego życie i ciesząc się, że Weles przyjmie go do Nawii ,a życiem swoim udowodnił Bogom gdzie w krainie umarłych będzie jego miejsce ,czy wysoko wśród bohaterów i wspaniałych przodków czy nisko wśród dusz złych i niegodnych ludzi.
Droga do Nawii trwa czterdzieści dni, w tym czasie dusza wędruje tam i gdy mija ten czas należy odprawić drugą ucztę obrzędową. Podczas tego wydarzenia składamy ofiary z miodów i kołaczy Welesowi w podzięce za to, że
przyjął naszego bliskiego do swego świata. W rok po śmierci urządza się trzecią ucztę obrzędową za wieczną pamięć i spokój zmarłego. W ten sposób kończy się czas wielkich obowiązków i wyzwań tego życia. Kończy się jedna długa i często kręta droga, taka jaką nam wyznaczyły Rodzanice przy naszych narodzinach, taka jaką sobie sami wywalczyliśmy. Nadchodzi chwila gdy Rod gasi naszą gwiazdę życia, tą którą nam zapalił w chwili naszych narodzin. Czas ustąpić miejsca następnym pokoleniom i z dumą opuścić ten świat. Jednak to nie koniec, teraz nadszedł czas na wędrówkę duszy...
Nasi przodkowie zostawili nam niezwykle bogate zródło wiedzy o prawach jakimi
się kierowali , o mądrościach płynących z wielowiekowych tradycji wyrosłych wraz
ludem słowiańskim.
Wiedza ta zawarta jest w przekazywanych nam z pokolenia na pokolenie baśniach i
podaniach . Historie te uczą nas jak żyć by być dobrym człowiekiem , prawym
Słowianinem.
Baśnie te ukazują nam jak świat mityczny , boski miesza się z naszym światem ,
ludzkim. Ukazują nam czego powinniśmy przestrzegać i jakich świętości
dochowywać. W ten sposób odkrywamy jak poważna i niezwykle cenna wiedza
zawarta jest w baśniach , utworach niosących święte dla nas i naszych przodków
prawa. Mądrość zawarta w tych historiach uczy nas szacunku dla świętości. Uczy nas
, że są miejsca , które człowiek powinien otaczać szczególną czcią i szacunkiem, że
w szczególnych chwilach pewne miejsca nie powinny być zakłócane obecnością
człowieka . Jest tak gdyż w tym czasie zachodzą tam zdarzenia nie związane z
naszym światem ,rzeczywistością , lecz ze światem Bogów i duchów.
Odkrywamy ukryte prawdy wiary naszych Ojców , prawdy mówiące o
podstawowych częściach naszego słowiańskiego kultu , o czci oddawanej Bogom , o
składanych dla nich ofiarach i zmawianych do nich modłach.
Podania uczą nas ze z wolą Bogów nie powinno się spierać a prosić ich można o
dobre dla nas losy poprzez modły i ofiary. Również dobre współistnienie z duchami
,które są wśród nas , przyniesie nam same korzyści płynące z pomocy jakiej będą nam
udzielały . Wszelkiego rodzaju duchy zamieszkują nasze domy , ogrody , pola i lasy
musimy być tego świadomi , że są dobre ale i są także szkodzące nam ,dzięki czemu
możemy żyć w w harmonii z tymi dobrymi . Dzięki temu będziemy wiedzieć ,
których miejsc unikać, by nie opaść ofiara tych złych , szkodzących nam istot.
Kolejnymi prawami , którymi winniśmy wypełniać nasze życie to te związane z
nasza rodzina , otoczeniem , i innymi ludzmi.
Baśnie uczą nas jak żyć , uczą nas o tym , ze należy nieść pomoc potrzebującym.
Bezinteresowną pomoc , by przyjmować strudzonych gości do swego domu i otoczyć
ich opieką jeżeli tego potrzebują. Uczą nas , ze nawet w największej biedzie czy
niebezpieczeństwie zawsze trzeba być razem z bliskimi i wspólnie starać się
przetrwać i odmienić swój los .
Dlatego starajmy się cały czas poznawać nasze słowiańskie baśnie i podania.
Czytajmy je naszym dzieciom . Uczmy je jak być dobrym człowiekiem , prawym
słowianinem, by wyrosły na dobrych ludzi żyjących w myśl prawd przekazanych
nam przez przodków, świętych prawd dla nas słowian. By w ten sposób kolejne
pokolenia poznawały nasze dziedzictwo i mogły przekazać je dalej następnym
pokoleniom ,by wiara i kultura naszych Praojców nigdy nie zginęła i trwała bez
końca.
Spis tresci
1.Wdziecznosc niedzwiedzia
2.Podroz przez ciemny bor
3.Dawne opowiesci o Wężach
4.Duch Pasiecznik
5.Kwiat paproci
6.W noc świętojańską
7.Siostry zmienione w łabędzie
8.Jak wąż ratował chłopa
9.Samotna suśnia
10.Z woli Welesa
11.Jedność w biedzie
Wdzięczność niedzwiedzia
Na Wilczy, niedaleko topieli jeden chłop układał w stogu wysuszone siano i zauważył pod suśnią niedzwiedzia, który ze swej łapy usiłował wyciągnąć kolec. Szło mu to ciężko. Męczył się , a kolca nijak wyciągnąć nie mógł.
Chłop , co pracował przy sianie, nie namyślał się długo , podszedł do niedzwiedzia i udzielił mu potrzebnej pomocy.
Uradowany niedzwiedz zamruczał, wstał i poszedł w głąb boru.
W kilkanaście lat pózniej chłop ten został napadnięty przez wilki. Bronił się jak tylko mógł, ale sytuacja stawała się z minuty na minute grozniejsza.
I nie wiadomo jak by się to skończyło , gdyby nie nagła pomoc niedzwiedzia , któremu niegdyś okazał życzliwość.
Niedzwiedz stanął bowiem w obronie chłopa i pokonał wilczą zgraje.
Odtąd niedzwiedz często zaglądał do zagrody swego przyjaciela, gdzie bywał goszczony miodem i chlebem.
Podróż przez ciemny bór
Była letnia noc księżycową noc. Na niebie świecił miesiączek w pełni. W tę noc wybrał się sołtys ze Świątek w daleką podróż .Mówili że do najmłodszego syna , który od roku przebywał w grodzie.
Droga sołtysowi wypadłą przez wielki bór, który rozciągał się wedle Klonówki . Szedł wolno od czasu do czasu spoglądał na radosny miesiączek, co oświetlał piaszczystą drogę lub spozierał w głębinę tajemniczego boru .Nagle patrzy a tu obok niego idą stare ,chude wilki i cosik sobie mruczą .Przez głowę przeleciała mu myśl ,że pewnikiem to nie wilki, ino jakieś złe duchy .Toteż zaraz chwycił amulet zawieszony na szyi i machnął osikową laska na lewo i prawo, ale wilki ani drgnęły. Szły sobie dalej jakby nigdy nic.
Idzie strwożony sołtys i tylko myśli, jakby się tu z tej strasznej przygody ratować. Przeszedł już Jamy Wilcze i Jamy Lisie, przeszedł Pólko Lipieckie.
Na leśnym rozdrożu zatrzymał się ,pomyślał chwile ,a potem ruszył na uroczysko gdzie stał stary ,drewniany posąg Boga Welesa .Tam padł na kolana ,wyjął z torby kawałek chleba i baryłkę piwa .Chleb złożył pod posągiem ,piwo ulał z wielką czcią i począł się modlić;
Welesie, Welesie panie wielki
Odpędz proszę te złe wilki
Gdy skończył wstał i wrócił na swoją drogę . Jakie było jego zdziwienie, gdy zobaczył ,że pod dębem czekają wilki.
-O wielcy Bogowie! -zawołał zrozpaczony, lecz ruszył w dalszą drogę.
Wilki wnet go otoczyły i szły z nim krok w krok. I tak sołtys w trwodze przebył kawał boru i doszedł do gajówki, co stała niedaleko leśnej strugi. Niewiele się namyślał i wszedł do środka, opowiedział o swojej przygodzie i poprosił o pomoc. Wtedy borowy powiedział mu;
-człowieku, nie bój się wilków , one cie nie zjedzą, bo jesteś pod opieką wielkiego Welesa.
Gdy sołtys opuścił gajówkę wilków już nie było, tylko w głębi boru rozlegały się ich przeciągłe wycia.
Wtedy sołtys ruszył szczęśliwy w dalszą drogę .
Dawne opowieści o Wężach
O wężach prawiono różnie. A to, że mają one swojego króla, co na głowie nosi koronę i rządzi innymi, to znowu, że za dokuczanie mszczą się i mogą nawet udusić.
Dawniej węże żyły w przyjazni z człowiekiem, a człowiek je szanował i pozwalał im przebywać w oborze i chałupie. Babka mówiła , że ssały krowy i nieraz zabawiały dzieci. Opowiadano też że węże wyczuwały jaka będzie zima i jak głęboką maja wykopać sobie kryjówkę, a gdy nadszedł czas siewów ozimych, wchodziły na drzewa i razem ze żmijami słuchały jak na uroczyskach Żercy i Guślarze odprawiali żertwy i wróżby czynili na rok następny, a potem schodziły w głąb ziemi. Starzy ostrzegali aby w dniu tym nie przebywać ani w lesie, ani w sadzie ani tam gdzie rosną jakiekolwiek drzewa,a to dlatego ,żeby uszanować święto gadów i nie sprowadzać na siebie nieszczęścia.
Duch Pasiecznik
Żył przed laty sławetny ,a jakże pszczelarz, Wawrzon Olbiński. Miał on ci wielgachną pasiekę na głębokich tupłach, gdzieś niedaleko leśnej prześlogi. Ojce mówili .że okopana była rowem i obtoczona wałem. I gadali też ,że w samym środku , gdzie złocił się kierz dziewanny, stał ulok-odmieniec, niby starzec jaki , z długą brodą i grzywą. W nim to miał przemieszkiwać dobry duch-pasiecznik, który opiekował się pszczelną chudobą Olbińskiego.
Rabsiki i guślarze , co to niby mieli go widzieć ,powiadali , że kręcił się po pasiece jako smukły człowieczyna w białym przyodzieniu, w reku miał podkurzacz, z którego na wszystkie strony walił okrutny dym.
Ponoj rzucał on czary na tych , co chcieli okradać ule z miodu i wosku. Miały mu w tych czarach pomagać wilcze kły i pazury, co wisiały na zotworze ulotka, w którym przemieszkiwał. Ponoj w każde południe , jako że był przezorny gospodarek , obchodził pasiekę i pilnie pozierał , czy w każdym wylotku dobrze sprawują się robotne pszczółki i czy nie kręcą się tręty i skarle.
Raz do roku na początku sierpnia w jego święto ,Olbiński składał ofiarę swojemu duszkowi. Przed jego ulokiem stawiał na kamieniu miód w skorupce, a obok kładł kawałek rżanego chleba.
Ponoj duch -pasiecznik wielce z tego był rad.
Kwiat paproci
Jednemu chłopu w dzień przed nocą kupalną zginęły konie. Szukał ich po wsi, po łąkach i pastwiskach. Na próżno.
Powędrował wkońcu do ciemnego boru . Tam szukał po ługach i drogach. Już zapadła noc , a on wciąż biegał i wołał ;
-Cieś , ciesiu ,cieś , ciesiu....-tylko echo rozlegało się miedzy drzewami.
O północy znalazł się na Białym Ługu , gdzie rosły wielkie paprocie. Już nie biegł, ale szedł noga za nogą, bo czuł coraz to większe zmęczenie. Chciał usiąść na zielonym wrzosie, aż tu nagle ogarnęła go niezwykła błogość i zobaczył ,gdzie są jego konie. A potem jawiły mu się jeszcze jakieś inne dziwy.
Serce jego wypełniło się wielkim szczęściem.
-Bogi wielkie!!!! - wołał ucieszony chłop. - Toż niechybnie dostał mi się kwiat paproci.
I ile tchu w piersiach pognał do tam gdzie spokojnie pasły się jego konie nad strugą. Połapał je i przyprowadził do stajni , a sam poszedł do chałupy.
Gdy zdejmował buty , kwiat paproci wyleciał , a z nim szczęście ,które trwało tak krótko.
W noc świetojańską
Nocą , w czas kupały paśli chłopy woły na ugorze. Siedzieli przy ognisku i prawili o dawnych czasach.
W pewnej chwili jeden z nich , a był to Lewuniok odezwał się w te słowa ;
Słuchajcie, nadchodzi północka , a wiadomo , o takiej porze kwitnie cudowna paproć. Niedaleko stąd jest długi rów , a w nim , jak w najśliczniejszym gaju , pełno zieloniutkich paproci. Chodzmy tam!!
Chodzmy!- zawołali wszyscy i pośpiesznie ruszyli do podmokłego rowu.
Pokładli się nad nim i zaczęli wpatrywać się w tajemniczy gąszcz . Przez dłuższy czas leżeli na zorowiu w grobowym milczeniu. Tylko z dala dolatywały do nich sobótkowe pokrzykiwania i pieśni smutne i radosne.
Lewuniok pierwszy zobaczył , że na czubku najniższej paproci rozjaśniał piękny, biały kwiat. Chciał go zerwać, wyciągnął rękę , a tu patrzy, żmija wychyla swoją głowę i przerazliwie syczy. Krzyknął wiec z wielkiej bojazni.
W tej samej chwili przeleciał nad nimi straszliwy świst wiatru , a potem jeszcze straszniejszy trzask łamanych drzew i gałęzi.
Wszyscy struchleli ze strachu. Leżeli na pół żywi. Jak tylko się troche uspokoiło , zerwali się z zorowia i co tchu pobiegli miedzy woły.
Widać nie im był pisany cudowny kwiat paproci.
Siostry zmienione w łabędzie
Były trzy siostry , wszystkie ładne , dobre i wesołe. Kochały się bardzo . Jednej było na imię Dobrusia ,drugiej Sławka , a trzeciej , najstarszej Jagódka.
Razu pewnego postanowiły iść na Żertwę na stare uroczysko , co było pośrodku ciemnego boru. Zerwały się z posłania o pierwszym pianiu kokota, ubrały się , coś niecoś zjadły i wybiegły przed chałupę. Księżyc był wtedy akurat w nowiu i niewiele dawał blasku. Toteż ciemność zalegała dokoła.
Siostry w obawie , aby się nie pogubiły , chwyciły się za rece i wędrowały samym środkiem piaszczystego gościńca.
Pierwsze wiorstwy przeszły w milczeniu , potem zaczęły cichutko śpiewać .
Tak dotarły do wielkiego zielonego Dębu Perunowego na rozstajach . Tam skręciły w lewo . Minęły jezioro i wkrotce znalazły się w brzozowym gaju, gdzie znajdowały się mogiłki potępieńców. Przywarły jeszcze bardziej do siebie , a gdy szły dalej , słyszały tajemniczy szum drzew i wołanie;
Pójdz ! Pójdz! Pójdz!
Na skraju owego brzozowego gaju przystanęły , żeby cokolwiek odpocząć i zastanowić się czy dobrze idą .
Gdy tak się naradzały , nagle zauważyły w ciemnościach słabe , ledwo widoczne światełko. Ucieszyły się i natychmiast ruszyły w tamtą stronę .Nie minęło kilka minut , a już były pod oknem starej chałupy.
Patrzą i wierzyć im się nie chce; w izbie stoi baba i smaruje sobie czymś pachy i spody stóp ,potem okrakiem siada na ożogu i głośno woła;
Las , nie las, wieś , nie wieś, wietrze nieś!!!!!!!!!
Rozległ się głuchy trzask i rozczochrana baba odwróciła się do komina.
Dobrusia nie wytrzymała i krzykneła ;
Na Bogów Wielkich , toć to straszna Ciota !!! Uciekajmy!
Usłyszała to zła czarownica. Bardzo się rozgniewała i migiem dopadłą do okna , rozwarła je na oścież i zawołała;
Stańcie się łabędziami i odtąd żyjcie w wodach Czarnego jeziora !!
Gwałtownie zahuczało w powietrzu . Dobrusia i Sławka padły na zagony miedzy główki kapusty i zaraz też zamieniły się w białe, krzykliwe ptaki.
Tylko Jagódce , która zdążyła chwycić biedrzeniec , udało się uciec i co tchu pobiegła ku matczynej zagrodzie.
Gdy już była na rozstajach , spotkała staruszka , który zagrodził jej drogę i odezwał się do niej spokojnie;
- Czemuś taka przerażona i tak się śpieszysz ?
- Panie wędrowcze , stało się wielkie nieszczęście !Moje siostry zła ciota zza brzozowego gaju zamieniła w łabędzie i kazała im pływać po Czarnym Jeziorze!
Wracaj do chałupy i pośpiesznie szyj dla sióstr koszulki z pokrzyw . Jeżeli je w przeciągu trzech dni przyodziejesz , to zaklęte siostry -ptaki odzyskają dawną postać .
Pocieszona Jagódka szybko poszła do matki, której wszystko , co się stało , opowiedziała z wielkim płaczem i zaraz zabrała się do roboty.
O rannej rosie zrywała pokrzywy na ugorze , potem je suszyła i międliła , a z otrzymanych włókien przędła nitki. Z nitek tych tkała zgrzebne płótno. Póżnym wieczorem przy płonącym łuczywie szyła koszulki dla swoich sióstr. Bardzo się spieszyła , bo w najbliższy ranek musiały być już gotowe . Przy tym smutnie powtarzała;
Siostry moje kochane
Siostry łabędzie
Jutro waszym cierpieniom
Już koniec będzie
Nim zorza wzejdzie
Nim opadną wody
Wrócicie z powrotem
Do ludzkiej urody
Skoro świt przybiegła nad wody Czarnego Jeziora.
Uklękła przy trzcinach i prosiła;
Siostry - siostrzyce , łabędzie - łabędzice , przybywajcie , przybywajcie !
Trzy razy prośbę swoją powtórzyła .
W pewnej chwili usłyszała ciche pluskanie i jękliwe głosy, a pózniej coraz głośniejsze . Wreszcie ujrzała dwa śliczne łabędzie .
Chwyciła pierwszego i ubrała go w koszulkę . Od razu zmienił się w uroczą dziewczynę . Była to Dobrusia. Potem złapała drugiego, i ubrała w koszulke , ale że zapomniała w pośpiechu przyszyć jednego rękawka , odczarowana Sławka pojawiła się bez ręki.
Rozpłakały się siostry i z wielkim płaczem wróciły pod matczyną strzechę.
W rok pózniej udały się na uroczysko w ciemnym borze , aby za wszystko podziękować i prosić o opiekę wielkich Bogów.
Jak wąż ratował chłopa
W jesienny ranek o świtaniu wziął chłop kobiałkę i poszedł na grzyby.
Gdy tylko znalazł się w borze , zaraz skręcił tam gdzie rosły wrzosowiska i paprocie. Chodził bardzo powoli , rozglądał się , i od czasu do czasu podnosił to prawdziwka , to panoka lub kozlarza. W godzinę miał już pełną kobiałkę .Spojrzał na słonko i ruszył do prześlogi.
Kiedy przechodził przez chechły , zawadził o korzeń i wpadł z całą siła w wilczy dół, w którym spał potężny wąż z koroną królewską na głowie . Przełąkł się strasznie , ale nie węża , bo te uchodziły zawsze za gady przyjazne, tylko ciemnej czeluści , w której znalazł się tak niespodziewanie. Zaczął żarliwie modlić się do Bogów i błagać o pomoc jakąś. Potem próbował sam wydostać się. Robił to kilka razy ale zawsze nadaremnie. Wreszcie wielce strudzony gorzko zapłakał nad swoją niedolą.
Wąż leżał spokojnie i patrzył litościwie na nieporadne wysiłki człowieka. Zapragnął mu pomóc .Syczeniem chciał się z nim porozumieć ale nieszczęśnik takiego języka nie rozumiał .Wtedy wąż skierował swój ogon do ręki chłopa, a sam zaczął pełzać po ścianie dołu. Wkońcu wydostał się na górę, gdzie okręcił się o najbliższe drzewo.
Ale chłop tego też nie pojął.
Wąż z głośnym sykiem wrócił do dołu i po raz drugi zrobił to samo.
Chłop wreszcie zrozumiał , chwycił go oburącz i jak po linie wygramolił się z wilczego dołu.
Był uratowany.
Samotna suśnia Przy świńskiej drodze , na wzgórzu , tuż nad strugą stał samotna rozgałęziona suśnia . Zwali ją matką albo nasiennicą , bo rodziła jąderka , z których rosła borowa gęstwina. Szanowali ją i poważali jak jakąś świętość .Wkrótce w suśniowej dziupli pszczółki założyły sobie siedlisko.
I tak latami stała i szumiała suśnia na wgórzu , nad strugą , ludzie jej się kłaniali i uważali za Boże drzewo. Aż tu któregoś jesiennego dnia zapadła uchwała, że suśnię-matkę trzeba ściąć , a na jej miejscu wystawić gromadzką tarnie .Wyznaczyli wysoką nagrode . Przyszło kilku chłopów do roboty. Popatrzyli , podumali , ale żaden suśni nie tknął, bo się bał kary Bogów.
Dopiero Antek z sąsiedniej wsi porwał się na suśnię . Mówili ,że jak ją rąbał to krew z niej ciekła.
Długo nie cieszył się nagrodą , bo w trzecim tygodniu życie postradał rażony piorunem. Przerażenie we wsi było wielkie.
Odtąd tu straszyło . Na ubłaganie Bogów ludzie znosili jadło i miody i składali w ofierze prosząc o litość .Tak ciężko los ich pokarał za wycięcie tego świętego drzewa.
Z woli Welesa
Jeden chłop poszedł do boru podbierać miód . wlazł na suśnię i zabierał się do roboty . Nie zdążył jeszcze usunąć zotworu , a tu posłyszał ogromny szelest . Patrzy i nadziwić się nie może .
Stoi Weles brodaty z drzewcem w ręku , a wkoło niego gromadzą się wilki.
Jak tylko zwierzęta się zebrały , Weles rzekł do nich gdzie mają iść na żer.
W pewnej chwili polecił staremu wilkowi zjeść łaciatą jałowicę , własność tego chłopa , co siedział na drzewie.
Chłop , gdy to usłyszał , struchlał z przerażenia i frasunku.
Teraz już tylko czekał z wielką niecierpliwością , kiedy zakończy się wilcze zgromadzenie. Gdy wszyscy się rozeszli, chłop prędko pobiegł do chałupy i powiadomił o nieszczęściu swoją kobitę.
Radzą ... radzą ... W końcu kobieta mówi;
-Jeśli wilk po maści ma poznać naszą jałowicę , to ma innego sposobu , ino trza ją obszyć prążkową płachtą , a ty mój chłopie , na pewnien czas musisz się ukryć.
Przyszedł wilk na pastwisko , szuka i szuka , i poznać nie może jałowicy , co mu ja Weles przydzielił .
Rozgniewał się wilk i postanowił rozszarpać chłopa , co go przechytrzył.Ale ten ukrywał się na strychu i tylko dziurą wyglądał na pola i bór.
Wilk chodził i węszył cały dzień i całą noc, i drugi dzień i drugą noc na próżno.Minał tydzień , miesiąc , a chłop jeszcze żyje .
Po kilku tygodniach chłop wyszedł z ukrycia i poszedł na wieś do kowala. Patrzy , a od boru miedzy redlinami pędzi wilk. Nim zdążył wpaść do kuzni , dopadł go wilk i rozszarpał .
Jak zbiegli się ludzie , stara Dobromira powiedziała ;
sprzeciwił się woli samego Welesa i tak marnie musiał zginąć , i to o co poszło , o łaciatą jałowicę!....
Jedność w biedzie
Było to w dzień przed nocą kupalną . Po wsiach panował głód i szerzyły się choroby. Nikt nie myślał o paleniu sobótek i puszczaniu wianków . Młodzi i starzy , wszyscy byli smutni i udręczeni.
Wtedy to najblizsi sąsiedzi wybrali się do boru na jagody. Zabrali ze sobą gliniane dzbany i lipowe kobiałki. Szli zatrwożeni i niewiele z sobą mówili, bo i nie było o czym. O tej strasznej biedzie i przednówku?
W cichości doszli do Zawałów , gdzie każdego roku było pełno jagód . Rozglądają się , a jagód nie ma.Idą do suśniny - to samo.
Idą do Białego ługu- to samo. Widać tam już tylko pożółkłe liście.
Idą na Zieloną Góre- tam jagód też nie ma.
Idą dalej ....
Upływa godzina , a może i więcej , jak wszysyc zeszli się na borowym pagórku.Puste maja dzbany i kobiałki.
Ino leciwa Sekulina znalazła jedną jagodę. Pokazuje ją na dłoni ; duża , jak owoc dojrzałej czereśni, ku zdziwieniu wszystkich rozciera jagodę na sosnowym pniu i powiada;
wszyscy ją będziem spożywać w biedzie na sąsiedzką jedność.
Pierwsza uklękła i pokłoniła się i włożyła do ust drobinę roztartej jagody.
Po niej inni zrobili to samo.
A gdy skończyli , wrócili do wsi przez borowe knieje , z nadzieją i wiarą w sercach.
przyzywam ciebie Swarożycu
święty ogniu synu Swarogowy
Wielki boże
przywiedz Bogów w ten krąg świety
byśmy trzebę złożyć mogli
Dla nich w Twoje ciało złote
niech w Twym cieple i jasności
duchy przodków się ogrzeją
których dziś tu przyzywamy
świety ogniu Swarozycu
z czterech stron tu do nas przybądż
Swarozycu szczodry boże
niech z twym ciepłem i jasnoscią
wszelkie dobro na nas spłynie
I twój blask niech noc rozjaśni
przyzywam Ciebie Swarożycu
wielki boże synu Swarogowy
Święty ogniu!
modlitwa
Ojcom naszym cześć i sława
bohaterom wieczna chwała
Matkom co swe dzieci wiły
własną piersią je karmiły
Przodkom ognie, duchom strawę
to za życie ,które mamy
to za mądrość ,którą dali
niosąc wiedzę dla nas z Nawii
o Wilgotnej Płodnej Ziemi
i o Jasnym z Nieba Gromie
o Dadzbożym słońcu jasnym
co się mieni w blasku krasnym
o Jaryle płodnym Bogu
o Perunie i Swarogu
i o Doli losu Matce
Swarożyca ognie jasne
dla Nich trzeby i obiaty
nasze modły i kołacze
a za życie ,które mamy
Przodkom ognie, duchom strawę
Dusza i ciało, czy tworzą jedność ,czy są osobno ,tylko związane czasowo , niczym przystanki w drodze ku doskonalszemu bytowi ?pytanie nie jest proste ale zajmują się tym problemem filozofowie i kapłani wielu religii. My i nasi Przodkowie nie byli i nie są od tego problemu wolni , myślą i tradycją, dlatego chciałbym zająć się w skrótowy sposób tą problematyką ,bo odpowiedzi na tego typu pytania niosą za sobą rozwiązanie wielu problemów naszego współczesnego świata i życia codziennego każdego z nas. Pozwala uświadomić nam czym jest istota naszego bytu tutaj ,naszych relacji z innymi ludzmi i podejścia do naszej wspaniałej tradycji i religii.
Dusza, to słowo ma prasłowiańskie korzenie dusza czyli dech ,coś niematerialnego ,ulotnego .Wyzionąć ducha znaczy tyle co wraz z ostatnim tchnieniem uwolnić z nas to co nie materialne, nie namacalne ,chwila w której ulatuje z nas nasza dusza. Gdy poprzez płomienie Swarożycowe unosi się i rozpoczyna czterdziesto dniową wędrówkę do innego świata. Lecz jest to koniec naszego, cielesnego związku z nią gdy odchodzi ona do Nawii by tam pozostać bądz udać się w dalszą podróż do następnego ciała . Czy zatem nasza świadomość jest naszą duszą, czy jest jej częścią? Czy raczej wraz ze wstąpieniem w nowe ciało staje się 'czystą kartą' by swym kolejnym życiem być coraz lepszym, doskonalszym, by móc iść dalej ,wyżej w kolejne etapy podróży ku doskonalszej formie, by przechodzić w kolejne wyższe poziomy niebios ,ku Światu Bogów ,zmierzać ku Swardze ? Moim zdaniem tak, tak właśnie jest ,z Nawii przez Jawię do Prawii. By stawać się coraz doskonalszym, lepszym, iść coraz wyżej . Oczywiście droga ta nie jest łatwa Nawia nie jest jedna ,składa się z różnych poziomów i części , uświadomimy to sobie gdy zaczniemy studiować naszą mitologię, obrzędowość i tradycje ludowe. Obchodzimy w roku dwa święta związane z naszymi Przodkami. Są to Dziady jesienne i wiosenne, na jesień witamy dusze naszych praojców ,które przybywają do naszego świata gdy otwierają się bramy Nawii , Weles bóg świata umarłych pozwala przybyć duszom do naszego świata lecz nie wszystkim. Tej bezksiężycowej nocy , gdyż dusze unikają tej srebrzystej poświaty odprawiamy również obrzędy dla tych dusz ,które są uwięzione w naszym świecie ,których Weles nie chce wpuścić do swego świata. Gdyż nie dla każdego bramy Nawii stoją otworem , są dusze ,które tułają się po świecie ,nie zaznając spokoju ,bo ich życie nie było takie jakim być powinno , nie rozpoczęło się prawidłowo ,może nie przebiegało prawidłowo , a może nie prawidłowo się zakończyło. By im pomóc iść dalej w swej wędrówce odprawiamy na jesień odpowiednie rytuały. Drugim okresem świąt związanych z Przodkami jest wiosna gdy te dusze , które przebywały z nami przez okres zimy ,żegnamy już bo odchodzą z powrotem do Nawii.
A więc są dusze , które idą dalej, wyżej , w kolejne poziomy niebios. Są dusze , które pozostają w Nawii i mogą przybywać do naszego świata. Są też dusze ,które pozostają na ziemi cały czas ,duchy opiekuńcze ,czyli pojedyncze dusze naszych przodków . A także te ,które jak ptaki na drzewie świata czekają by móc wejść w kolejne ciało w chwili narodzin nowego człowieka.
I tu zataczamy koło czasu ,koło życia i śmierci .Oto Rod prabóg zapala nowo narodzonemu dziecku gwiazdę życia , Rodzanice przybywają w noc po narodzinach by wyznaczyć mu los i pleść nić jego życia a jego czoło ozdobić tajemnym niewidzialnym dla nas żywych znakiem. Czas rozpocząć dla nich obrzędy ,biesiady ,czas na rytuały ochronne .Rozpoczyna się okres gdy wiek dziecięcy jest czasem jego przynależności do świata duchów gdy balansuje na granicy naszego i tamtego świata . Będzie to trwać aż do święta postrzyżyn ,gdy na znak przyjęcia go do świata żywych obetnie się włosy ,znak związku z duchami i z ich światem. Lecz nie odpowiedzieliśmy na pytanie kiedy dusza pojawia się w ciele. W jakim momencie to następuje , kiedy dochodzi do związania się wędrującej duszy z nowym ciałem, nowym życiem, nową drogą ku doskonalszemu , drogą ,która ma być świadectwem , że to już ten czas by wejść na wyższy poziom, iść ku Bogom?
Czy jest to moment poczęcia?Nie. Czy jest to moment narodzin?Tak.
Wtedy dusza wchodzi w nowe ciało , wtedy rozpoczyna się życie .Dusza i ciało jako jedność ,jako coś doskonałego ,coś co może w pełni realizować to co wyznaczyły mu Rodzanice i rozpocząć drogę ku lepszemu, wcześniej jest niedoskonały, jakby nieukończony , bez pierwszego łyknięcia powietrza a wraz z tym pierwszym wdechem wpuszczenie doń duszy nie jest całością, nie jest skończonym dziełem Bogów , jest oczekiwaniem ale nie spełnieniem!Dlaczego jest to ważne? Dlatego by móc zrozumieć co jest życiem - pełnym życiem , prawdziwym życiem. A więc i zrozumienie szacunku dla życia ,miłości dla życia, odpowiedzialności za życie. To wiedza ,to nauka płynąca z naszej religii, tradycji, tego co nam przekazali nasi przodkowie w ich mądrości i filozofii. Co zatem dalej czynić, co teraz jest dla nas najważniejsze? Droga ku lepszemu, ku doskonalszemu , droga która ma być przykładem dla następnych .Praca , nauka ,nasze życie ,które rozpocznie drogę naszej duszy ku niebiosom, do świata Bogów ,bo nasze życie jest kolejnym etapem wędrówki . Nie zmarnujmy tego czasu, pracujmy nad sobą , uczmy się ,budujmy ,bądzmy coraz lepszymi ,coraz doskonalszymi by dać świadectwo naszej potęgi byśmy po śmierci mogli iść wyżej ku światłu Swargi.
Jednym z kluczowych problemów rodzimowierstwa jest człowiek jako jednostka. Jego miejsce w społeczeństwie , rodzinie, wspólnocie. W jaki sposób powinien żyć by jego postawy były zgodne z prawami naszej słowiańskiej religii. Jak żyć, by móc się rozwijać i tworzyć dobre warunki dla życia i rozwoju dla swojej rodziny. W jaki sposób podchodzić do spraw związanych z religią, mitologią , obyczajowością tak by żyć w zgodzie z nimi i prawdzie a nie iluzji szczęścia czy wręcz obłudzie. To trudne pytania , na które nie jest łatwo odnalezć odpowiedzi, lecz my wierni rodzimej religii, powinniśmy zgłębiać te problemy i odnajdywać na nie recepty i jasne odpowiedzi, od tego przecież zależy nasza przyszłość .
Rodzimowierstwo jest filozofią opartą na samorozwoju ,samodoskonaleniu, pracy nad sobą tak by piąć się coraz wyżej ,by dawać dobry przykład swym potomnym by ci mieli nas za wzór do naśladowania. Tak więc filozofia ta traktuję jednostkę jako unikatowe „ja” , warte pracy i wysiłku by ta jednostka doskonaliła się . Indywidualizm jest tu podstawą , moje „ja” jest ważne, moja rodzina jest ważna ,moje dzieci są ważne . Praca ,nauka wszelkie wysiłki mają stanowić podporę dla mojej przyszłości, przyszłości mojej rodziny. Rodziny , która jest w centrum , i wokół której obraca się nasz świat. Każdy z nas jest lub będzie wzorem dla swych potomnych , nasze postawy życiowe będą wyznaczały sposób myślenia naszych dzieci, ich spojrzenie na świat i ich przyszłość. Prawdę mówiąc będziemy dla nich jak axis mundi jak oś ich małego świata ,bo wokół nas będzie się on kręcił i wyznaczał drogę na kolejne etapy dzieciństwa ,dojrzewania i podejmowania życiowych decyzji. Jacy my będziemy takie i one będą w przyszłości.
Lecz indywidualizm nie może równać się egoizmowi, unikajmy egoizmu, indywidualność nie musi i nie może równać się egoizmowi, wspólnota rodowa nie może być totalnie wyrwana ze wspólnoty społecznej. Pamiętajmy , że wspólnota rodzimowierców jest siłą i oparciem dla poszczególnej rodziny .Wspólnota stanowi podporę dla rodziny, służy pomocą w przypadku problemów. Budując silną wspólnotę tworzymy osłonę dla naszej rodziny. Pracując dla wspólnoty, pracujemy pośrednio dla siebie samych. Działając razem z innymi dla jednej idei dla rozwoju grupy , tworzymy warunki do odprawiania obrzędów , do nauki filozofii i religii słowiańskiej naszych dzieci , do uznania naszych praw przez administracje państwową. Warunki do bezpiecznego egzystowania nas jako mniejszości i do naszego rozwoju.
To są istotne problemy nas Rodzimowierców ,którzy tworzymy wspólnotę , jednoczącą ludzi takich jak my sami, w działaniu na rzecz rozwoju naszej sfery duchowej ale i w budowaniu bezpiecznej przyszłości dla naszych rodzin i naszych potomnych. Dlatego pamiętajmy , nasz indywidualizm nie może równać się egoizmowi. Musi być równoznaczny z pracą i wysiłkiem na rzecz budowy silnej i zgodnej wspólnoty.
Obudz się zgniły świecie, obudz się człowieku , przejrzyj na oczy , trzezwo , rozumnie , mądrze, wsłuchaj się w głos przyrody , wsłuchaj się w szum drzew i śpiew ptaków, niech cie natchną , obudz się człowieku i zrozum po co istniejesz i dokąd zmierzasz.
Wsłuchaj się w głos przodków słuchaj mądrości praojców, poznawaj ją, nie idz wraz z innymi ku upadkowi ,nie daj się ponieść fali zgnilizny . Zastanów się co jest ważne dla ciebie i dlaczego , otwórz oczy na prawdziwe piękno , na las , na góry, na rzekę , dotknij dłonią Ziemi , wez w garść ziarno które zrodziła i zrozum że to jest najważniejsze, że ten głos , głos przodków, głos przyrody jest tym co powinno cie prowadzić. Jakie wartości chcesz reprezentować , jaki dorobek po sobie zostawisz . Zadaj sobie te pytania i odpowiedz na nie . Tak by odpowiednio kierować swym życiem , by twe dzieci były z ciebie dumne i by twoi przodkowie przyjęli cie do swego grona w Nawii. Żyjemy w czasach , gdy to co materialne jest najważniejsze, gdzie z każdej strony wmawia się nam , że potrzebujemy wielu rzeczy zastanówmy się czy to jest najistotniejsze i czy musimy pędzić jak w transie wraz z innymi , którzy ulegają tym manipulacjom. Zastanówmy się czy miłość z ukochaną osobą i stworzenie rodziny jest czymś gorszym od orgii z nieznajomymi , od odlotów narkomańskich i ucieczki w używki?Czy lepiej być cherlawym ,słabym, zniszczonym przez złe traktowanie swojego życia jest lepsze od bycia silnym i sprawnym. Czy wartości prawdy i wierności są gorsze od kłamstwa i zdrady? Idzmy naszą piękną drogą tradycji naszych Słowiańskich Przodków, kierujmy się ich mądrościami . Nie podporządkowujmy naszego życia tak niskim pobudkom porzucając nasze wspaniałe obowiązki. Nie odbierajmy młodości jej praw ale nie zapominajmy o wieku dojrzałym o prawach, które musimy wypełniać o tym po co istniejemy , czego musimy dokonać by nasza dusza mogła iść dalej. By nasze dziedzictwo nie zginęło , by trwało wraz z następnymi pokoleniami, które pozostawimy po sobie , które będzie żyło biorąc przykład z nas . Młodość się w pewnym momencie kończy nie zapominajmy o tym. Jest czas święty , czas obrzędu, czas zabawy i biesiady , ale jest i czas obowiązku ,pracy i odpowiedzialności. Nie zapominajmy o tym , nie żyjmy w transie ,w zapomnieniu ,poza rzeczywistością . To niełatwy do wypełnienia obowiązek , stworzyć rodzinę, wychować potomstwo, wykształcić je i dać dobry przykład naszym życiem, ale tylko naszą ciężką pracą możemy to osiągnąć . Piszę ten tekst bo tylko w naszej religii i tradycji widzę szanse dla nas i co najważniejsze naszych dzieci w tym by nie zgniły jak reszta świata, tylko we wspólnotach widzę szanse by ludzie tacy jak my mogli , żyć i rozwijać się i pomagać sobie nawzajem . Piszę te słowa bo oglądam co dzień nasz świat i nie mogę uwierzyć , że się aż tak stacza, że pogrąża się w takim chaosie i obojętności na prawdziwe wartości, na zwykłe poszanowanie kultury i tradycji ale przede wszystkim innych ludzi.
Szalone to czasy …. nie pozwólmy porwać się tej fali obłędu nie mylmy tolerancji z głupotą i przesuwaniem granicy ku upadkowi. Pamiętajmy o pięknych wartościach i mądrości , które przekazali nam przodkowie , kierujmy się nimi i nie gnajmy jak lemingi w szaleństwie ku przepaści. Niech Bogowie nas wspierają a Praojce chronią , niech nasza przyszłość maluje się w jasnych kolorach, by nasze dzieci żyły w normalnym świecie ale to jakim on będzie zależy tylko od nas , pamiętajmy o tym.
Jare Gody 21 marca
Jare gody to obrzęd powrotu życia na ziemie to czas przemożenia ciemności przez słońce , które od czasu odrodzenia w szczodre gody , wzrasta w siłę by zwyciężyć mroki pory ciemnej, panującej od jesiennej równonocy i powolnym zanikaniu w tym czasie mocy słońca. To powrót sił witalnych , pierwsze podmuchy wiosennego ciepłego wiatru , topiącego lody i śniegi , to czyste promienie słoneczne budzące wszelkie życie w lasach ,norach , na łąkach ,przyspieszające wzrost oziminy.
Okres jarych obrzędów , czyli obrzędów wiosennych jest rozciągnięty na kilka rytuałów , które ukazują niezwykle ważne momenty w naszym świecie , w świecie duchów i w świecie Bogów. Momenty , które kończą pewne etapy i które rozpoczynają nowe
Aby móc rozpocząć obrzędy wiosenne należy wyczekiwać znaku- jest nim pierwszy w roku piorun. Znaczenie tego faktu jest niezwykle ważne jest to bowiem Grom z Jasnego Nieba jest to powtórzony akt kreacji Praojca , Boga Nieba mieszkającego w Swardze Praboga z Matką Ziemią , Swym Gromem Prabóg Rod , czyli zrodzenie budzi Matkę Ziemie ze snu ale przede wszystkim Ją zapładnia ,akt kreacji Praojca z Pramatką , Prarodziców wszystkiego co na Ziemi i co na Niebie.
I tak by móc przywitać Wiosnę należy wpierw pożegnać Zimę . Dlatego przed rozpoczęciem obrzędu Jarych Godów najpierw należy odegnać z naszego świata Marzannę , Boginię zimy i śmierci ale także i płodności . Kukłę symbolizującą Marę przy dzwiękach piszczałek, bębnów i kołatek wynosimy poza święty krąg ,składamy jej dary, śpiewamy pieśni i żegnamy,ze świata ludzi do świata Bogów. Podpaloną kukłę wrzuca się do wody i ucieka z tego miejsca , bacząc by się nie oglądnąć za siebie i nie potknąć co wróży nieszczęście w całym roku. Po powrocie do miejsca obrzędu , do świętego kręgu można rozpocząć właściwą część obrzędu Jarych Godów. Rozpoczyna się go wniesieniem gałęzi ozdobionej w kolorowe wstążki , jest to gaik znak powracającej wiosny .
Najistotniejszym elementem obrzędów Rodzimych jest rozpalenie świętego ognia , wokół którego
skupieni są uczestnicy, do którego wygłasza się inkantacje i modlitwy , i do którego składa się ofiary , które poprzez spalenie ulatują do świata Bogów wraz z dymem. Po rozpaleniu świętego ognia Swarożycowego należy wrzucić w jego ciało zioła by te spalone oczyściły miejsce obrzędu, obchodzi się uczestników z ogniem by jego siła oczyściła zebranych i napełniła jego mocą , gdy ogień oczyści uczestników i miejsce należy usypać krąg soli za uczestnikami by zamknąć święty krąg dla złych duchów i szkodliwych mocy z zewnątrz. Gdy krąg jest zamknięty kapłanka czyli Żerczyni obchodzi uczestników i kropi ich wodą (woda jest oczyszczona poprzez wrzucenie do niej żarzącego się węgielka z ognia Swarożycowego) woda ma siłę oczyszczania i moc życiodajną .
Po tych czynnościach rozpoczyna się część składania ofiar w ogień , ofiary i modlitwy są kierowane do Bogów i Bogiń , którzy w tym okresie powracają do naszego świata i mają na nas wpływ w tym czasie, więc do promienistego Dadzboga, Mokoszy, Matki Ziemi, Peruna silnego wojownika, i Welesa opiekującego się duszami przodków, które właśnie wracają już do świata duchów do Nawii. Należy godnie pożegnać dusze przodków za to , że przez okres pory ciemnej , a więc od jesieni przez zimę były z nami i wspierały nas przez ten mroczny okres . Pożegnanie dusz kończy porę ciemną i rozpoczyna porę jasną . Jako , że bramy Swargi , świata Bogów są otwarte , bo Prabóg Rod powtarza akt kreacji z Matką Ziemią możemy poprzez złożone mu dary słać nasze prośby dlatego na jednym bochnie chleba każdy po kolei kładzie dłonie i składa w nim swe prośby do Bogów, następnie chleb ten składany jest w ogniu i wraz z jego spaleniem nasze prośby ulatują do Nieba do Swargi, która tylko raz w roku jest otwarta . Po tej części następuje dzielenie się kraszonymi jajkami zabarwionymi na czerwony kolor, dzieląc się składamy sobie nawzajem życzenia szczęścia i pomyślności, zdrowia i witalności w całym roku , jajka są symbolem życia i odrodzenia. Skorupki z jajek należy złożyć w Ziemi . Starym zwyczajem obrzęd Jarych Godów kończy biesiada, radujemy się ,bo życie powróciło na ziemię , powtórzony został pra akt kreacji .
15 kwietnia powraca do nas zwycięski Jaryło z kłosami zbóż w jednej dłoni a głową Welesową w drugiej, pokonał go w walce o życiodajne wody dla ziemi . Płodny Bóg powraca by zapłodnić pola łąki by napełnić je siłą witalną żeby wyrosły na wspaniały plon .
Przełom Mają i Czerwca jest czasem Święta Zielonych Świąt gdy przyroda jest już zupełnie obudzona i pełna życia drzewem związanym z tym świętem jest brzoza , która jest drzewem Marzanny , która teraz jako płodna Bogini ma imię Dziewanny.
Domy przyozdabia się zielonymi gałązkami , palonymi ziołami okadza się domy i mieszkania by je w ten sposób oczyścić.
Noc Kupały ok 23 czerwca
Obrzęd nocy kupały jest czasem przejścia z okresu wiosennego w letni ,znakiem tego momentu jest najkrótsza noc i po niej najdluższy dzień w roku, kiedy to właśnie Słońce ma największą moc . Dochodzi do szczytu swej mocy po czym znów zanika. Sam obrzęd dzieli się na trzy podstawowe części. Pierwszą jest rozpalenie świętego ognia Swarożycowego , wspólne modlitwy, pieśni, i składanie ofiar Bogom, jest to część wspólna wszystkim obrzędom cyklu rocznego.
Zioła i ofiary składanę są najwyższym Bogom Słowiańskiego świata; Perunowi Gromowładnemu, by darzył nam swą siłą , Świętowitowi by przyszłe plony były udane i bogate, Mokoszy opiekunce kobiet , Ładzie prosząc o los pomyślny, Dadzbogowi za piękne i jasne promienie słoneczne jego moc i życiodajną energię , Matce Ziemi naszej ukochanej, za życie którym oblewa pola,lasy i łąki.
Składanie ofiar Bogom kończy tą część obrzędu. Nadchodzi czas na pożegnanie Jaryły płodnego Boga , który zapładniał pola dawał im życiodajną siłę , rozsiewał życie . W tym miejscu rozpoczyna się druga część obrzędu Nocy Kupały , czyli Tryzna Jaryły. Jaryło już się wypalił, skończyła się jego rola na ziemi , może odejść do Prawii ,Świata Bogów . Jaryło-jar-silny-płodny-młody stał się teraz Kupało - kup-wypalony-stary-nieużyteczny Jaryło-Kupaiło/młody-stary .
Kukłę wyobrażającą Jaryłę kładzie się na wcześniej przygotowanym stosie drewna i przy pieśniach i żalach młodych kobiet (płacz z powodu odejścia płodnego Boga) podpala się stos pogrzebowy , składa się w tym czasie ofiary wokół ognia i żegna się Boga Jaryłę dziękując mu przy tym za zapłodnione pola , wzrastające zboża . W czasie Tryzny Jaryły odbywają się igrzyska, wiele konkurencji ,głównie siłowych, jak walki na koniach, przeciąganie liny, walki na miecze i inne.
Igrzyska i Tryzna trwają tak długo jak długo wypala się ogień stosu pogrzebowego ,bo wraz z tym ogniem gaśnie ogień wiosenny ,kończy się kolejny etap w cyklu wegetacyjnym i obrzędowym roku .
Gdy ognień Jary dogaśnie można krzesać ogień Dadzboży , znakiem mocy Słońca tej nocy jest ogrom stosu , symbolizuję on siłę i szczyt aktywności Słońca na ziemi . Przy pieśniach kupalnych , dzwięku rogów i bębnów podpala się stos na którego szczycie znajduje się Koło z sześcioma szprychami (szósty miesiąc-czerwiec od 24 grudnia dnia odrodzenia się słońca do czerwcowej Kupały gdy jego siła wzrasta).Uczestnicy tworzą korowód tańczący wokół ognia w prawą stronę zgodnie z „ruchem słońca ” , wzmacnia to jedność wspólnoty i ukazuję obracające się koło czasu w rocznym cyklu obrzędowym i wegetacyjnym. Wznosi się dłonie do ognia by napełnić siebie jego mocą . Obrzęd Nocy Kupały kończą zabawy i biesiada przy ogniu do białego rana , by przywitać pierwsze promienie Słońca Dadzbożego pokłonem , i w ten sposób przywitać lato ,czas oczekiwania zbiorów, wzrostu zbóż , dojrzewania owoców, złocenia się bogatych kłosów.
Święto Peruna 20 lipca
na 20 lipca przypada Święto Boga Peruna ,obrzęd ku czci Gromowładnego kończy porę letnich burz , składa się ofiary prosząc o zaprzestanie opadów deszczu i silnych wiatrów by kłosy zbóż mogły w blasku Słońca Dadzbożego dojrzewać . Święto Peruna to typowo męskie święto ,którym mężczyzni proszą o siłę i odwagę . W trakcie ceremonii mają miejsce gry i zabawy głównie siłowe a także inicjacyjne przejście chłopców z wieku młodzieńczego w męski. Towarzyszą temu biesiada i zabawa.
15 Sierpnia ma miejsce święto Matki Ziemi kłosy zbóż już dojrzały rozpoczęły się zbiory .
W tym czasie przyroda jest najpiękniejsza i dojrzała . W czasie obrzędów ku jej czci święci się bukiety kwiatów , po poświęceniu zostawia się go wśród upraw na kilka dni potem zabiera do domu. Dzień przed zbiera się polne zioła by je na drugi dzień poświecić świętym ogniem i wodą . Z ostatnich zżętych kłosów zbóż sporządza się wieńce , zboża są szczególnie ważne w obrzędowości bo są symbolem życia , czystym bogactwem określającym wartość zbiorów i bogactwo na cały rok. Dlatego wieniec należy zrobić z głównych zbóż tj; żyta, pszenicy, jęczmienia i owsa.
Wielką moc mają w tym czasie zebrane zioła , ułożone w pęki ; lebiodka, mirt, rozmaryn, mak, koniczyna, wrotycz, borówka, ruta, bylica, dziewanna.
bylica jest Matką Ziół związana z siłami życiodajnymi jak i śmiercionośnymi, jej palenie odstrasza zły los
mirt to ziele, dziewictwa , młodości, szczęścia, płodności, śmierci, oczyszczania, odradzania.
Ruta ma właściwości ochronne przeciw urokom i czarom.
Hyzop właściwości lecznicze do oczyszczania płuc i kropienia ludzi , lek na wszystko .
Dziurawiec , święte ziele odpędzające złe duchy.
Wrotycz ,wzmacnia siły.
Mak związany z zaświatami , duszami zmarłych , symbol nocy ,ciszy snu.
Święto Plonów ok 21-23 września
Obrzęd Święta Plonów kończy okres pory jasnej w rocznym cyklu. Wegetacja Ziemi powoli chyli się ku końcowi. Obrzęd przypada na czas równonocy czyli momentu przejścia panowania słońca na panowanie ciemności,w tym dniu noc czasowo zrównuje się z dniem ,lecz od następnego to noc będzie coraz dłuższa od dnia.Zakończyły się zbiory nadszedł czas na świętowanie , na dziękowanie Bogom za obfite plony i proszenie o bogactwo w następnym roku. Jest czas na modlitwy, ofiary, wróżby i biesiadę. Po rozpaleniu świętego ognia Swarożycowego składa się w jego ciało ofiary dziękczynne ; piwo, miody, bochny chleba , kołacze, kłosy zbóż i ziarno z tegorocznych zbiorów. Składa się je Matce Ziemi za żyzność i życie ,
za zioła i wszystkie rosliny, Dadzbogowi za jasne promienie słoneczne ,w których kłosy zbóż dojrzały ,
Perunowi za to ,że wstrzymał burze letnie na czas dojrzewania kłosów i by silne wiatry nie pokładły zbóż ,
Jaryle za jego płodną siłe dla całego świata , Świętowitowi za opiekę nad plonami . Obrzęd powinna zakończyć prastara wróżba , Żerca staje przed zebranymi ,trzyma wielki kołacz przed sobą i pyta wszystkich czy go widzą , ci odpowiadają , że tak widzą go, wtedy Kapłan wypowiada slowa , by przyszły rok był tak obfity ,by kołacz był tak wielki i bogaty by ci go nie widzieli zza niego. Po tej wróżbie następuje część biesiadna Święto Plonów to radosne święto mimo nadejścia pory ciemnej , to jednak radujemy się ,bo spichlerze pełne są plonów , przyszłość jest bezpieczna i z tej okazji warto hucznie
i radośnie biesiadować ,bo przecież to z Bogami biesiadujemy w tym dniu.
Dziady 1-3 listopada
Święto ku czci duszom naszych przodków nosi nazwę Dziady. Jest to święto o dwóch ważnych momentach. Ostatecznie rozpoczyna porę ciemną na długie ciemnie miesiące aż do dnia jarych godów. W tym czasie bramy Nawii (,świata umarłych) są otwarte . Dusze naszych przodków przybywają do naszego świata by bytować wraz z nami w naszych domostwach ,by odwiedzać miejsca , w których żyły , by nas wspierać w ciężkich chwilach srogiej jesieni i zimy. W związku z tym należy przestrzegać kilku niezwykle ważnych spraw w czasie odprawianych obrzędów . Gdy zostanie rozpalony święty ogień w czasie obrzędu będzie on łącznikiem między naszym światem a światem duchów . Będzie tunelem łączącym te dwa światy , oknem . W trakcie składania ofiar w ogień dla Welesa strażnika dusz ,inkantacjami prosi się go o opiekę nad duszami naszych przodków ,a także o wypuszczenie ich z Nawii by mogli z nami biesiadować i odwiedzać miejsca gdzie kiedyś żyli. Żercy w tym czasie muszą mieć na twarzach maski obrzędowe by duchy ich nie poznały i nie zechciały wciągnąć do swego świata. To samo się tyczy innych uczestników obrzędu, na czas otwarcia bram Nawii w trakcie śpiewania pieśni Welesowej tworzący korowód uczestnicy muszą być odwróceni od ognia plecami, by dusze przodków ich nie zabrały do tamtego świata. Nakaz ten nie dotyczy osób starszych , które mają już duchową więz z Nawią , ani dzieci , które jeszcze duchowo należą do świata umarłych. Należy pamiętać , że dusze przodków odstrasza srebrzyste światło księżyca , dlatego obrzęd dziadów należy odprawiać w bezksiężycową noc bądz w zamkniętych pomieszczeniach . Moment otwartych bram Nawii należy wykorzystać na odesłanie przeklętych dusz z naszego świata. Duszom , które z różnych powodów nie dostały się do Nawii i błąkają się po świecie trzeba pomóc w opuszczeniu naszego świata i zaznania spokoju. Mamy na to tylko tą jedną noc w całym roku. Dlatego należy modlitwami i ofiarami prosić Welesa o wpuszczenie ich do swego świata a także tłumaczyć konkretnym duszom dlaczego nie mogą zaznać spokoju. Jako, że w tym czasie wokół nas znajdują się dusze nie wolno wymachiwać ostrymi przedmiotami, robić gwałtownych ruchów , należy z wielką ostrożnością używać ostrych narzędzi tak by nie zranić i nie wystraszyć dusz ,które są wśród nas .
Szczodre Gody 21-23 grudzień
W Szczodre Gody następuje przesilenie zimowe, jest okres Słońca stania chwil gdy słońce ani nie słabnie ani nie rośnie w siłę, jest okres oczekiwania . Gdy na niebie zapłonie gwiazda Roda jest to znak że rozpoczynają się szczodre gody, czas odrodzenia Słońca Dadzbożego , gdy dnia zaczyna przybywać i świat zaczyna jaśnieć aż do Jarych Godów gdy zwycięży nad nocą . Tego wieczora wystawiana jest wieczerza , na która zaprasza się dusze przodków , „Święci Dziadowie przybywajcie, proszę was na wieczerzę” . W święty ogień składa się ofiary dla wszystkich Bogów , dzieli się prezentami . Ubiera się drzewo świata, choinkę z gwiazdą Roda na szczycie .u korzeni drzewa świata jest kraina Boga Welesa , dobrze jest tam kłaść prezenty , bo przecież Weles to także Bóg bogactwa. Szczodre Gody to czas dla rodziny , to czas wróżb , lecz także czas pamięci o naszych przodkach, dlatego odwiedza się w tym dniu także groby i pali na nich świece .W szczodre gody rozpoczyna się kalendarz solarny , Słowiański Rok obrzędowy . Jako że szczodre gody są wróżbą na cały rok, dekoracje i potrawy powinny być tak bogate ,jakbyśmy chcieli by były przez cały rok. Na stole powinno być 12 potraw tyle ile jest miesięcy w roku ,by każdy miesiąc był bogaty i obfity . Pod obrusy należy wkładać słomę co ma zapewnić urodzaj w przyszłym roku. Obrzędową potrawą jest kutia , w chwili rozpoczęcia obrzędu należy łyżką wyrzucić w pokuć ,najwyższy punkt w izbie , symbolizuje to ofiarę dla Roda , który zasiada na najwyższym miejscu na niebie w Swardze . Z zakazów dotyczących tego dnia należy pamiętać by w tym dniu nie spożywać potraw mięsnych, co ma związek z obecnością dusz i kultem Welesa .
Święto Niedzwiedzia Dzień Welesa
2 luty , jest w kalendarzu obrzędowym środkiem Zimy , tego dnia istnieje zwyczaj tarzania się w sniegu , co ma pomóc śpiącemu Niedzwiedziowi przetoczyć sie na drugą stronę. W tym czasie mają miejsce różne magiczne zabiegi , mające chronić ludzi przed chorobami, w tym okresie znane sa przysłowia i zagadki dotyczące przewidywania jak długa jeszcze będzie zima. thietmar w swej kronice opisał obrzędy lutowe "w miesiącu lutym który poganie czczą przez ofiary oczyszczający oraz stosowne dary zewsząd znoszone i który wywodzi swe miano od podziemniego Boga Plutona , zwanego przez nich także Februus " , jak widać plemiona połabskie również w tym okresie oddawały cześć Welesowi i odprawiali stosowne obrzędy oczyszczające.
Dla Rodzimowierców czcić Bogów to rzecz święta . Bogowie to mądrość , życie i śmierć . To wiosenne odrodzenie i zimowe uśpienie , nieograniczona moc tworzenia i niszczenia. Bogowie to żywioły , którymi zawiadują , To wiatry , ogień i woda, to oceany ,rzeki i góry . Święte drzewa i kamienie. Bogowie stworzyli nasz świat i nas , dlatego winniśmy im oddać wszelki szacunek, cześć i wiarę. Im składamy ofiary w święta , którym patronują . Dla nich składamy nasze dary i prośby w ogień święty Swarożycowy. Oddawanie Bogom czci to nasz święty obowiązek , prawo , które przekazali nam nasi przodkowie . Święte prawo , które musimy wypełniać by dokonać ich spuścizny kulturowej i religijnej. Cześć Bogom oddana to nasza tradycja i religia, honor i duma. Bogów jest wielu, Bogowie reinkarnują , tworzą związki z Boginiami płodząc młodszych Bogów . Wiążąc się z kobietami , płodzą bohaterów - pół Bogów . Lecz wszyscy oni są dziećmi i wnukami pra boskich rodziców Ojca Boga Nieba - Roda i Matki Wilgotnej Płodnej naszej Ziemi. Świat Bogów jest zhierarchizowany , Im bliżej krwią jest dany Bóg do pra Ojca tym większą ma moc i cześć. Są Bogowie , którzy mają pieczę nad całym światem i nad wszystkimi żywiołami, a też są lokalni patronujący danej społeczności, czy nawet danemu konkretnemu miejscu . Najniżej w hierarchii są usytuowane duchy miejsc , strzegący ich i opiekujący się nimi . Duchy drzew, rzek, gór , lasów a także naszych domostw .
Ludzie mogą obrać sobie któregoś Boga za przewodniego ,tzn jemu oddają szczególną cześć . Może to się wiązać z profesją , którą wykonują , bądz silnym poczuciem więzi z danym Bogiem . Lecz to nie znaczy , że ten bóg jest najważniejszy w panteonie słowiańskim ani , że dana społeczność stworzyła sobie swoją własną hierarchię Bogów . Po prostu temu Bogu właśnie ta dana grupa oddaje szczególną cześć . Przykładem mogą być wojownicy , którzy cześć największą oddają Perunowi i na jego imię składający przysięgę , Perun jako Bóg wojny i siły gromowej patronuje wojownikom i innym sprawom militarnym. Innym przykładem są kupcy , którzy cześć największą oddają Welesowi , który to właśnie nimi się opiekuję i wspiera w transakcjach za co oni dziękują Mu ofiarami i modłami. Kobiety winny oddawać największą cześć Mokoszy ,Bogini opiekującej się życiem kobiecym i pracami . Rolnicy zaś Jarowitowi, Matce Ziemi i Świętowitowi. Prawo i Wiara Przodków naszych jest Święta i Żywa , póki my żyjemy i póki przekazujemy ta modrość następnym pokoleniom.
Rod- praBóg , zrodzony z kosmicznego jaja na początku czasu . Rod to zrodzenie wszystkiego z jego woli, to Bóg mieszkający w Swardze , w najwyższym miejscu na niebie . Jemu w Szczodre Gody rzuca się obrzędową potrawę Kutię w pokuć , najwyższy punkt w izbie , w ofierze . Bóg Nieba tworzący parę z Matką Ziemią Wilgotną . Władca Jasnego gromu , którym na wiosnę biję w Ziemię powtarzając tym samym pierwszy akt kreacji , stworzenia życia . Budzi w ten sposób Matkę Ziemię z zimowego snu ale także ją zapładnia. Na szczycie drzewa życia lśni jego gwiazda . Zapala gwiazdy nowo narodzonym ludziom i gasi je gdy ci umierają . Do nowo narodzonych wysyła Rodzanice , boginie losu i przeznaczenia .
Rodzanice -trzy postacie kobiece- które zjawiają się w domu nowo narodzonego pierwszej lub trzeciej nocy po urodzeniu i przepowiadają mu nad kołyską przyszłość. Na czole dziecka zostawiają niewidoczny dla ludzi znak okreslający jego życie i los. Rodzanice nie posiadają imion . W domu nowo narodzonego przebywają tylko tyle czasu ile im potrzeba do określenia nici losu. Dla matki oraz zaproszonych gości są one niewidzialne. Jedynie Ojciec może ujrzeć Rodzanice oraz poznać tajemnicę życia dziecka jego losu. Może również próbować wpłynąć na decyzję Rodzanic jeśli los miałby być niepomyślny. Rodzanice są trzy i każda odpowiada za inny etap życia człowieka, każda wyznacza los tylko względem wieku jakiemu patronuje. Rozpoczyna najmłodsza ustanawiając los wieku dziecięcego, potem starsza i na końcu najstarsza z Bogiń. Młodsze Rodzanice zwykle przepowiadają los szczęśliwy i pomyślny ale najważniejsze jest to co określi najstarsza ,to co będzie determinować całe życie człowieka..
Wyznaczonego losu nikt i nic nie jest w stanie zmienić i żadne zabiegi tu nie pomogą. Gdy Rodzanice określą już długość życia dziecka i okoliczności, w jakich przyjdzie mu umrzeć, nie uniknie ono swego losu.
Bogini Matka Ziemia Wilgotna- najświętsza nasza Ziemia , Bogini płodności i życia na ziemi, Matka nasza, której winniśmy absolutny szacunek , Matka , którą powinniśmy chronić , uosabia macierzyństwo ludzkie jak i boskie.
Swarog - boski kowal , on dał ludziom sztukę kowalską , narzędzia i wiedzę kowalskie, patron tej profesji, lecz także dawca prawa małżeńskiego i patron instytucji małżeństwa ,ustanowił monogamię. Wykuł tarczę słoneczną i wrzucił ją na niebiosa. Czyli jest ojcem Słońca .
Dadźbog - Bóg Słońce. Dawca dostatku i szczęścia , syn Swaroga . Przejął władze od Ojca .
Swarożyc - Bóg ognia ziemskiego ,syn Swaroga , ogień ofiarny , poprzez swe płomienie i spalane dary jest łącznikiem między światem ludzi a światem Bogów.
Perun - Gromowładny Bóg , walczący z siłami chtonicznymi , patron mężczyzn i wojowników . Uosabia siłę fizyczną i militarną . Władca burzy i piorunów. Partnerką Peruna jest Perperuna . Istnieje przekaz , że Perun swym gromem unicestwia dusze złych ludzi ,z tej przyczyny nie mogą one iść do Nawii lecz są niszczone.
Marzanna - Bogini zimy i śmierci , królująca w czasie tej pory roku. Żegna się Ją z naszego świata w czasie obrzędów wiosennych, poprzez spalenie i wrzucenie do wody czyni się Jej jakby tryznę i odsyła do świata Bogów. Drzewo Jej poświęcone to brzoza.
Dziewanna - Bogini wiosny i odradzającego się życia na wiosnę. Patronka zwierząt leśnych i ich opiekunka.
Jaryło - Jarowit - Bóg siły witalnej i płodności , Bóg wiosny niosący płodność polom i łakom a także ludziom. Przybywa na ziemię w kwietniu niosąc życie , jadąc na białym koniu , w białej szacie , na boso. W jednej dłoni trzyma kłosy zboża w drugiej głowę Boga chtonicznego Welesa , którego pokonał w walce o uwolnienie wód na wiosnę dla świata .
Mokosz - Bogini patronująca kobietom i ich pracom , jej atrybuty to kołowrót i nożyce ,narzędzia do przędzenia i tkania . Dniem ku Jej czci jest piątek.
Świętowit - Bóg plonów i bogactwa , również walki i siły militarnej . Dobrze opisany przez niemieckich kronikarzy , jego posąg przedstawiał mężczyznę o czterech twarzach z wielkim rogiem w dłoni. Kolejnym atrybutem jest również miecz i wróżebny koń.
Weles - Bóg chtoniczny , władca świata podziemnego . Sprawuje opiekę nad duszami , ale również kupcami , jest Bogiem bogactwa . Bóg magii i sztuki poezji.
Jego wcielenia to smok, wąż , żmij . Żmij to postać reprezentująca siły chaosu lecz i dobrobytu, zwykle przychylna ludziom. Jednak w świecie Bogów toczy walkę z Bogiem gromowładnym . W bajkach węże , żmije często pomagają ludziom , sprowadzają urodzaj , jednak nie wolno im zakłócać spokoju i wchodzić na ich teren. Król wąż trzyma pieczę nad wszystkimi żmijami i wężami.
Jest adwersarzem Peruna i Jarowita . Kolejnym jego wcieleniem jest odyniec ,z którym walkę podejmuje Gromowładny walcząc toporem. Patronuje zbożom ozimym z nich w czasie zbiorów pozostawia się ostatni kawałek pola nie zżętego jako tzw Broda Welesa ,obumarłe kłosy opadną na ziemię i się odrodzą a wraz z nimi sam Weles, który został pokonany przez Jarowita na wiosnę. W Tatrach istnieje góra Wołoszyn , która wzięła swą nazwę od smoka Wołoszyna . Z praoceanu jako pierwsza wyłoniła się góra Triglav (wg Słoweńców, Północnych Rusinów ) dlatego postać strażnika świata umarłych łączy się z imieniem Trzygłów , który jako wynoszący świat ziemski z praoceanu ma nad nim pewną kontrolę tzn może przebywać w trzech sferach wszechświata ; Nawii , Jawii i Prawii. Nie jest ograniczony do przebywania tylko w nawii. Na posągu Zbruczańskim na samym jego dole widnieje postać trzygłowa trzymająca na ramionach świat , ma więc to związek z mitem o wyłonieniu świata przez Boga z praoceanu i liczbą trzy (góra Triglav , Bóg Trzygłów) na wolnej od wizerunku Boga stronie posągu Zbruczańskiego widnieje znak solarny , który uwidacznia przebywanie słońca w sferze chtoniczne , i powrót słońca do naszego świata w wieczór Szczodrych Godów. Miejscem kultu Welesa są zródła ,które mają niezwykłą moc leczenia chorób . Często te miejsca są określane w opozycji do góry bądz drzewa Dąb przypisywanym Perunowi. Na przykład w Szczecinie rósł wielki dąb , u którego korzeni tryskało zródełko . Był to więc zespolony w całość mitologiczną ośrodek kultu Peruna i Welesa . Weles jest pasterzem wilków , wilki wykonują zadania , które im powierzy . Płodność wilków jako zwierząt welesowych przejawia się w obrzędowości w ten sposób, że na ich skórze siada para młoda w czasie swadzby , zabiegi te mają przynieść młodym bogactwo i szczęście w życiu małżeńskim.