Zdrada Bankiera Quest Dzienny


Zaczynamy Questa w Eder u NPC " Perth ":

Perth: Czego się tu kręci?
Ą Mam pietruszkę... jak chciałe?.
Perth: A, bardzo dobrze... Chcesz teraz pój?ć ze mnš?
Ä„ Czemu nie?
Perth: [ Perth łapie cię za przegub ręki i biegniecie kilkana?cie metrów
ciasnymi ulicami południowego Eder. ]
Ä„ dalej

Lageira: [ Oczom .......... mówisz: ]
Ä„ Witaj!
Lageira: Ach, to ty! Miło mi cię widzieć!
Ä„ Czy możesz opowiedzieć mi jakš? historiÄ™?
Lageira: Co by? chciał usłyszeć?
Ä„ Opowiedz mi historiÄ™ "Zdrada bankiera"!
Lageira: Mam wrażenie, że już ci jš opowiadaÅ‚am, naprawdÄ™ chcesz jš usÅ‚yszeć?
Ä„ OpowiadaÅ‚a?, ale bardzo jš lubiÄ™! Powiedz raz jeszcze!
Lageira: Nie przeczytałam ...........miejscem w Margonem...
Ä„ Ale?
Lageira: Ale .............podobnie do ciebie...
Ą Mów dalej!

Ruffin: Och, wybacz, jestem taki nieostrożny!
Ą Uważaj, jak chodzisz!
Ruffin: Ależ to... (twój Nick)! Ja to mam szczę?cie! Wszędzie cię szukam!
Ä„ Mnie?
Ruffin: Tak, ................. trafiło na mnie.
Ą Nigdy nikt nie szukał aż tak zawzięcie. Możesz powiedzieć, o co chodzi?
Jestem trochÄ™ zaniepokojony.
Ruffin: Kazała zapewnić, że nic ci nie grozi. Słyszała jednak o twej biegło?ci
w... rozwišzywaniu różnych trudnych spraw... Id? wiÄ™c do niej prÄ™dko.
Ä„ Tak zrobiÄ™!
Ruffin: Dobrze, ......................Nithali Honoris Nuntius...
Ä„ Marzenia...

Idziemy do ratusza Nithal, 37,13

Wiceburmistrz Rea Animi: Pozdrowienia.................. kontrakty.
Ą Słyszałem, pani, że posłała? po mnie.
Wiceburmistrz Rea Animi: Rozgo?ć się, ................ nagrodę...
Ą Znalazł mnie Ruffin.
Wiceburmistrz Rea Animi: Ach, Ruffin! ................ Nithali Honoris
Nuntius...
Ä„ dalej
Wiceburmistrz Rea Animi: Hmmm... Wróćmy do tematu! ...............obrazš dla
nas.
Ą Można jeszcze skorzystać z teleportacji.
Wiceburmistrz Rea Animi: Być może ...... siły witalne...
Ą Zdaję sobie sprawę z tego co mówisz, Eder jest problemem dla każdego, kto
siÄ™ tam znajdzie.
Wiceburmistrz Rea Animi: W Eder ......... na tym traci.
Ä„ No cóż... Z tego, co siÄ™ orientujÄ™, interes Garka przycišga wielu ludzi.
Wiceburmistrz Rea Animi: Musisz pomóc ...........nasze oblicze...
Ä„ Albo?
Wiceburmistrz Rea Animi: Albo zabić.
Ą Szlachetna pani, chyba przeceniasz moje siły. Nikt nie wie, gdzie dokładnie
znajduje się bank Garka, poza tym można się tam jedynie dostać w obstawie jego
uzbrojonych strażników.
Wiceburmistrz Rea Animi: Skšd wiesz to wszystko?
Ä„ Ja... eeee...
Wiceburmistrz Rea Animi: Chyba ................hirońskich dinarach.
Ä„ Jeste? bardzo... przekonywujšca. Jak sobie wyobrażasz mojš misjÄ™?
Wiceburmistrz Rea Animi: Nie ...............w Margonem.
Ą Jak się więc go pozbyć?
Wiceburmistrz Rea Animi: Udaj siÄ™ do ................ Leiff.
Ą Tak też uczynię.

Idziemy do ratusz muzeum p.1 27,08

Leiff: Cóż za ...........równać!
Ä„ Leiffie, jestem tu z polecenia Rei Animi...
Leiff: To ty! ?wietnie! Czekałem ..........rze?by.
Ą Nie wiedziałem. Jakie masz więc dla mnie wskazówki?
Leiff: Rea pewnie ......... zginęli.
Ä„ Przykro mi...
Leiff: Nie możemy ............. Erasterem.
Ą Je?li trzyma z burmistrzem, to nie dziwię się, że macie spory problem.
Leiff: Eraster, ............ wersja.
Ą Co więc proponujesz?
Leiff: Będziesz ..............wpuszczony.
Ä„ I co mam zrobić, jak już mnie wpuszczš? Zabić go na oczach jego wykidajÅ‚y?
Leiff: Z naszych .............. odmówisz...
Ą Hmmm... Rozumiem, że oczyszczenie bałaganu Garka wymaga pobrudzenia się. Co
dokładnie mam zrobić?

Otrzymujemy denara?questowy?
Leiff: Id? do Garka ................ przepustkÄ™.
Ą Spróbuję w takim razie, ale nie jestem pewien, czy się uda.

Idziemy do Garka, czyli do kolesia w Eder on nas do sklepu przenosi gadamy z
Garkiem:

Garek: No co tam, chłopaczku?
Ą Chciałem oddać hirońskiego denara do depozytu.
Garek: No już, zaksiÄ™gowane. Możesz zdobywać je dalej. PrzyjmÄ™ każdš ilo?ć...
Ą Czy mogę sprawdzić stan mojego konta?
Garek: Już patrzę, chłopaczku... Co my tu mamy...
Ä„ dalej
Garek: Masz 13 dinarów... I nie chcę być ani więcej, ani mniej...
Ą Na pewno nie miałem 13 dinarów. Miałem ich mniej!
Garek: Psiakrew! Musisz wybaczyć... Twoje oszczÄ™dno?ci sš bezpieczne, ale...
Ą [ Spryt! ] Garku, człowiek o twojej inteligencji na pewno nie pozwoliłby
sobie na baÅ‚agan w swoich ksiÄ™gach rachunkowych. Mniemam wiÄ™c, że trapiš ciÄ™
jakie? problemy zewnętrzne...
Garek: [ Niepowodzenie! ] Udajesz .................. kłopotach...
Ä„ dalej
Garek: Dobrze, ............... Więc jak?
Ą Hmmmm... Może mógłbym ci pomóc. O co dokładnie chodzi?
Garek: Pewnie ........... długo.
Ą Wnioskuję, że kto? ukradł ci księgi?
Garek: Na razie .......... z władz Nithal.
Ą To potworne! I co się z nimi stało?
Garek: GÅ‚upcy ............. my?li.
Ä„ Jaki? ?lad po tym napastniku?
Garek: Napadli mnie na Nizinie Wie?niaków, ........... zaatakować.
Ä„ Gdzie zaczšÄ‡ poszukiwania?
Garek: Ten, ................ na nizinÄ™.
Ą Niewielka to wskazówka. Zwykły kawałek szmatki...
Garek: Nie jest .................pachnie.
Ą Niewielka to podpowied?, ale je?li to jaka? dziwna skóra, to może
przynajmniej jš sprzedam z zyskiem u którego? z my?liwych.
Garek: Możesz z ....................rachunkowych.
Ä„ Oczywi?cie. To dla mnie priorytet.

Idziemy na nizinę wie?niaków, z Eder w dół przez Go?ciniec Bardów, i zaraz po
wej?ciu jest My?liwy Vermir 29,15
My?liwy Vermir: Ci! PÅ‚oszysz je!
Ą Jeste? my?liwym? Z nieba mi spadłe?!
My?liwy Vermir: Nic nie mów! Płoszysz je!
Ä„ Je? To znaczy?
My?liwy Vermir: Pamiętaj..................... wiadomo...
Ä„ Wybacz, że przerywam ten pouczajšcy wykÅ‚ad, ale chciaÅ‚em zapytać, na co
polujesz?
My?liwy Vermir: ?wierszcze! ................. ?wierszcze to bestie.
Ą Bogowie! Co ty mówisz, człowieku? Jeste? my?liwym, czy clownem?
My?liwy Vermir: To nie ........... polujšcych na ?wierszcze?
Ä„ 45 lat?
My?liwy Vermir: 32 lata. ............... arogancjÄ™.
Ä„ A ty ile masz lat?
My?liwy Vermir: 31.
Ä„ No to jeszcze roczek i statystycznie koniec wielkiej przygody.
My?liwy Vermir: Nawet gdybym miał umrzeć dzisiaj, nie żałowałbym.
Ą No tak... mam jednak pytania, do takiego fachowca, jak ty. Otóż znalazłem
pewnš skórÄ™ i może mógÅ‚by? mi powiedzieć...
My?liwy Vermir: Cisza! Wyczuwam jednego z nich. Ja odwrócę jego uwagę, a ty
zajd? go od tyłu... I zabij!
Ą To głupie, ale... podoba mi się twoje szaleństwo!
My?liwy Vermir: Biegiem!
Ą Zakończ rozmowę

Idziemy sieknšÄ‡ ?wierszcza co stoi obok :) wracamy do ?wira.

My?liwy Vermir: Pięknie.............. raz.
Ą Możemy wrócić do tematu skóry?
My?liwy Vermir: Hmmm... ............... pewno.
Ä„ Tak?
My?liwy Vermir: To nie skóra ze ?wierszcza.
Ä„ LiczyÅ‚em na jakš? bardziej fachowš pomoc z twojej strony.
My?liwy Vermir: My?lę............... skóra.
Ą Dziękuję za nic.

I teraz najlepiej TP na kwiatki i na górę do Lazurowego Wzgórza do Chaty
Bandytów (03,44)
Na p.1 podchodzimy do Chiron?a i talkujemy:

Chiron: Na co się gapisz. Chcesz oberwać od moich przyjaciół?
Ą Od jakich? Nie widzę tu żadnych.
Chiron: Poszli za potrzebš. Zaraz wrócš.
Ą Mówisz o tych chucherkach?
Chiron: Dosyć już tego. Czego chcesz?
Ą Chcę, żeby? zbadał dla mnie pewien materiał.
Chiron: Co za to dostanÄ™ w zamian?
Ą Oddam ci tę skórę, je?li ci się spodoba.
Chiron: Zgoda! ........ nielegalne.
Ä„ Co to za stworzenie?
Chiron: To cyredajka. ................. krocie.
Ą Z tej skóry uszyto płaszcz.
Chiron: Hmmm. MusiaÅ‚ kosztować majštek.
Ą Czy samo posiadanie skóry cyredajki jest nielegalne?
Chiron: Jest legalne, ........... całej krainie.
Ä„ Prawie?
Chiron: Tak, ................ Eder.
Ą To prawda. Chyba już na mnie czas.

I teraz udajemy się do Portu Tuzmer do kolesia Tyberiasz prawy dolny róg nad
wodš :)

Tyberiasz: NadepnšÅ‚e? mi na pÅ‚aszcz! Czy wiesz ile on kosztowaÅ‚!?
Ä„ No, ile?
Tyberiasz: Kilkaset .............. niemodny!
Ä„ A jaki jest teraz modny?
Tyberiasz: ........... płaszcz
Ą Ejże, widuję mnóstwo ludzi w zielonych płaszczach.
Tyberiasz: PÅ‚aszczach? .............. Karka-han.
Ą Jak na mężczyznę, co? podejrzanie dobrze znasz się na kolorach.
Tyberiasz: W ogóle ........... estetyki!
Ą No, ale taka zieleń z cyredajki, to całkiem ładna jest.
Tyberiasz: Ach! .......................marynarze!
Ą Wiesz, nie spotkałem jeszcze nikogo w płaszczu z cyredajki w tym mie?cie.
My?lisz, że nikt nie ma jeszcze takiego cacka?
Tyberiasz: Oczywi?cie, że ma! Przeklęty Pardenezar. Boli mnie to. Ach, boli!
Ą No nic, Pardenezar powiadasz? Nie wiesz, gdzie on się może podziewać?
Tyberiasz: Ten .................... kobietami!
Ä„ Faktycznie dziwak.
Tyberiasz: Pff... ........ bawidamkÄ™!
Ą Chyba bym nie był do tego zdolny. Nigdy nie miałem dziewczyny.
Tyberiasz: Ja też nie!
Ą Zakończ rozmowę

Teraz lecimy do tawerny w Tuzmer: 31,34, wbijamy siÄ™ na P.1 podbijamy
do kolesia (05,04) o tajemniczym Nicku ?Mężczyzna? (swojš drogš bardzo k*wa
oryginalnie :D )

Mężczyzna: Ale tyłeczek.
Ą Mówisz do mnie?
Mężczyzna: Mógłby? nie zasłaniać?
Ą Ach, mówisz o Loss, faktycznie... Jak tak nim raz w lewo, raz w prawo.
Mężczyzna: He! He! Swój chłop!
Ą A ma się wiedzieć!
Mężczyzna: No, ............... władzę...
Ą Tak i na dodatek masz piękny płaszcz. Niech zgadnę... cyredajka?
Mężczyzna: No! Znawca pięknych materiałów i pięknych...
Ä„ [ Spryt! ] Kto? chyba przed chwilš wszedÅ‚ tutaj, popatrzyÅ‚ na nas i wyszedÅ‚.
Co za potworna twarz! Tak sobie wła?nie wyobrażam seryjnego morderce!
Mężczyzna: [ Sukces! ] [ Widzisz poruszenie na twarzy mężczyzny. Teraz masz
już pewno?ć, że jest to Pardenezar. ]
Ą Przestraszyłem cię?
Mężczyzna: N-ie... Zaciekawiłe? mnie tylko. Co to był za mężczyzna?
Ą Wiesz, chyba będę już szedł.
Mężczyzna: Za-zaczekaj! ................ na dole?
Ą [ Spryt! ] No, kręciło się kilku podejrzanych typków, wspominali co? o
jakiej? księdze... Ale nie wolałem się nie przysłuchiwać, tylko przej?ć obok.
Mężczyzna: [ Sukces! ] Och! O księdze! Pewnie przyszli po mnie!
Ą Te potworne draby na dole? Teraz to mnie przestraszyłe?... Wiesz, że mieli
noże? Może lepiej powiniene? uciec!
Mężczyzna: Olaboga! Już po mnie! Ja wpadłem w kłopoty!
Ą Jakie kłopoty?
Mężczyzna: Byłem ................. podatkach.
Ä„ I co dalej?
Mężczyzna: W ........... za?...
Ä„ Co takiego?
Mężczyzna: Kazał tym asasynom mnie ?cigać i zabić!
Ä„ Wyglšda na to, że to byÅ‚o ukartowane i miaÅ‚e? zginšÄ‡?
Mężczyzna: Tak, ale zdołałem schronić uciec i schronić się w lasach. Od tego
czasu, nie opuszczam tego miejsca. Bardzo siÄ™ bojÄ™ i cišgle pijÄ™, by siÄ™ nie
bać.
Ą Twój pan to Garek, prawda?
Mężczyzna: T-tak! Ale skšd znasz jego imiÄ™?
Ą Jestem tutaj, by cię zabić z rozkazu Garka. Ale nie chcę tego robić.
Mężczyzna: Garek chciał mnie zabić?
Ä„ Tak, chciaÅ‚ siÄ™ ciebie pozbyć i zabrać ksiÄ™gÄ™ rachunkowš, którš podobno
zabrałe?. Mówił, że byłe? jednym z napastników.
Mężczyzna: Garek .............. u Garka.
Ä„ Interesujšce... Gdzie mieli?cie udać siÄ™ z tš ksiÄ™gš?
Mężczyzna: No .................. strzeże!
Ä„ Dla mnie tu nie ma żadnego pecha. Garek chciaÅ‚, żeby? zginšÅ‚,
bo jedynie ty wiedziałe?, że oszukuje Erastera. Nie spocznie, póki nie
będziesz trupem.
Ale możesz dać mi tÄ™ ksiÄ™gÄ™ i wtedy zaniosÄ™ jš Garkowi mówišc, że ciÄ™ zabiÅ‚em,
a księgę zabrałem.
Mężczyzna: Mógłbym ................., co zrobisz!
Ä„ [ Sšdzisz, że najlepiej, je?li ksiÄ™gÄ™ oddasz Garkowi. ]

Otrzymano nowy przedmiot: klucz

Mężczyzna: Na piętrze wynajmuje skromne lokum. W jednej z szuflad jest księga
rachunkowa. WierzÄ™, że bÄ™dziesz wiedziaÅ‚, co z niš poczšÄ‡. Jeszcze raz
dziękuję ci!
Ą Cała przyjemno?ć po mojej stronie.

Wchodzimy do mieszkania (14,02) podchodzimy do szuflady (5,6) i
wycišgamy ksiÄ™gÄ™ (otwieramy szufladÄ™), idziemy teraz do Garka.

Przemytnik Nespurik: Sprzedać, kupić. Sprzedać kupić.
Ä„ Prowad? do Garka, przyniosÅ‚em jego ksiÄ™gÄ™ rachunkowš.
Garek: To ty! Wreszcie jeste?! Jak poszÅ‚o? Czy odnalazÅ‚e? mojš ksiÄ™gÄ™ i tego
Å‚ajdaka, co mi jš skradÅ‚?
Ą Mówisz o Pardenezarze?
Garek: Mówię o łotrze...................... ?mierci.
Ą Oczywi?cie. Nie możesz ich znać. To ja nie pomy?lałem. A więc ten człowiek,
który umknšÅ‚ z twš ksiÄ™gš nie żyje, a ksiÄ™gÄ™ mam przy sobie.
Garek: Wspaniale, czy przed ?mierciš mówiÅ‚ co??
Ä„ [ KÅ‚amstwo! ] Ani zipnšÅ‚. Może by co? powiedziaÅ‚, ale nie zdšÅ¼yÅ‚ biedaczysko.
Garek: Znakomicie. .............. zadanie...
Ą Oczywi?cie. Kontynuujmy, chętnie ci pomogę, je?li tylko mnie potrzebujesz.
Garek: Otóż .......... pomożesz.
Ä„ Oczywi?cie, cokolwiek zechcesz.
Garek: Dalamir .............. ciężaru.
Ą Uwielbiam wy?cigi konne, ale na czym ma polegać moje zadanie?
Garek: Zakradniesz .............jelit.
Ą Niewiele rozumiem z medycznych terminów, ale czy to oznacza dla konia jego
?mierć?
Garek: Ależ... ........ pozycji.
Ą Dodanie ?rodków, o których mówisz do owsa, to chyba do?ć banalna sprawa?
Dlaczego to ja mam się czym? takim zajmować?
Garek: Nie ............. wy?cigu.
Ä„ Jestem gotowy.
Otrzymujemy Jelitol :D
Garek: No, powodzenia. Stajnia Limerica znajduje siÄ™ w Podgrodziu Nithal.
Ą Rozumiem, już pędzę.

Teraz do podgrodzia Nithal do strażnika stajni: 56,20 Grimar

Grimar: Ach, .......... koni.
Ą Yyyy... Aaaa... łocym pan mówi?
Grimar: Ach, nowy stajenny? Przyszedłe? nakarmić konie?
Ą A ma się wiedzieć! Dej no kluce.

Dostajemy klucz od stajni

Grimar: Masz, masz, nakarm konie szybko.
Ä„ Siem robi.

Teraz do stajennego Didiera 9,9 i gadamy:

Didier: Id? precz!
Ä„ Hola! Jeste? koniuszym?
Didier: Bydle! Jestem artystš!
Ä„ To znaczy kim? Masz jakie? imiÄ™?
Didier: Nazywam siÄ™ Didier!
Ä„ I co? Malujesz obrazki? Grasz na gitarce?
Didier: Jestem minstrelem. Popełniam poezję!
Ä„ I czego szukasz w stajni?
Didier: Jestem ........................odej?ć.
Ą Szukasz natchnienia w stajni? I co, napisałe? już co?, panie Didier?
Didier: Napisałem .....................akcie.
Ą Hmmm... My?lisz, że kiedy? kto? wystawi tę tragedię?
Ä„ To na pewno jest tragedia.
Didier: Monticolo .................................. wystarczajšco.
Ą Czy wiesz, który z koni to Limeric?
Didier: Wiem, ................poemat.
Ą Zdaję mi się, że wiem już, który z koni to Limeric,
jednak nie chce on je?ć tego, co mu dodałem. Mam na my?li tej nowej odżywki.
Didier: Musisz ruszyć gÅ‚owš, przyjacielu. MaÅ‚o co mnie obchodzi, co to za
odżywka.
Ä„ I niech tak pozostanie.


I teraz siÄ™ zaczyna:
Idziemy do wiadra 6,13 naprzeciwko czarnego konia.
Wiadro: [ To ............... wła?ciwe. ]
Ą [ Wlej zawarto?ć Jelitolu. ]
Wiadro: [ Koń ................odrywasz. ]
Ä„ MuszÄ™ jš dokÅ‚adnie obejrzeć.

Przy okazji otrzymujemy plakietkę konia. Teraz trzeba pozbierać gadżety:
-ziemniaczki 9,13
-trociny 13,6
-piwo z beczki 2,6
-cukier 8,6
-lasso 4,5

Teraz do Didiera:
Didier: Widzę, że już poznałe?, który z koni to Limeric.
Ą Tak, ale nie chce wypić tego, co mu dałem.
Didier: Mój poemat ..................porażkš.
Ą Zakończ rozmowę

Teraz idziemy do szuflady stajemy 6,7 (naprzeciwko szuflady) i czytamy poemat
cały!

Teraz dajemy konikom do wiader:
-ziemniaczki 10,17
-trociny 6,9
-piwo z beczki 5,17
-lasso 9,12
-dinar 10,7

Podchodzimy do wiadra 6,13 (Limeric)
Wiadro: [ Limeric ..........mu. ]
Ä„ Czas zasiÄ™gnšÄ‡ rady poety.

Didier: WidzÄ™, .............. lekarstwo.
Ä„ Zaraz, skšd wiesz, co mu dolaÅ‚em do wiadra?
Didier: Nasz ........... cukru.
Ä„ Kim jeste??
Didier: To zupełnie nieistotne.
Ą Zakończ rozmowę

Teraz z powrotem do wiadra Limerick (6,13) i:
Wiadro: [ Didier polecił ci posłodzić napój Limerica. ]
Ą [ Posłod? kostkami cukru. ]
Wiadro: [ Limeric ............. końca. ]
Ä„ dalej

Przenosi nas do Komnaty Lageiry
Lageira: No .............. zgubić.
Ą No tak, ale (twój Nick) miał znale?ć dowody przeciwko Garkowi i co? Gdzie
one były?
Lageira: O tym ..............proszÄ™.
Ä„ dalej

Koniec Questa..
Made By Pro Nsc.

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rachunek dla głupca Quest Dzienny
Deja Vu Quest Dzienny
Kto nie chce poznać tajemnicy Smoleńska Nasz Dziennik
Fakty nieznane , bo niebyłe Nasz Dziennik, 2011 03 16
Zdrada Tristana
Archiwum ROL Dziennik pisany nocÄ…16
KJC I rok studia dzienne konspekty
Mechanika płynów dzienne energetyka0h Wyklad 6
Co to jest dziennik, prawo prasowe
dziennik1
Dziennik internetowy PAP
RACHUNKOWOSC BUDZETOWA art[1] wyk dzienne

więcej podobnych podstron