Oświadczenie autora rzeźby Komm Frau"
18 października 2013, godz. 11:15 (215 opinii)
fot. archiwum autora rzeźby
Rzeźba przedstawiająca scenę gwałtu stała w Gdańsku tylko przez kilka godzin w nocy z soboty na niedzielę.
Po decyzji prokuratury, która nie doszukała się znamion przestępstwa w ustawieniu rzeźby żołnierza gwałcącego kobietę, swoje stanowisko w tej sprawie przedstawił autor dzieła, Jerzy Bohdan Szumczyk.
fot. archiwum autora rzeźby
Jerzy Bohdan Szumczyk w rozmowie z policjantami.
Przeczytaj więcej o decyzji prokuratury oraz o samej rzeźbie przedstawiającej scenę gwałtu.
Jerzy Bohdan Szumczyk, student piątego roku Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, przesłał do Polskiej Agencji Prasowej oświadczenie, w którym tłumaczy całą sytuację i przeprasza osoby, które mógł swoją pracą urazić.
Przytaczamy je w całości.
"Zaczynając sporządzać to oświadczenie, dotarło do mnie, że sztuka nie może pozostać nietknięta polityką. Gdyż samo to oświadczenie jest nią. Jednak moim szczerym zamiarem był zamysł artystyczny. Wystawienie pomnika w miejscu publicznym spowodowane było chęcią dotarcia do ludzi. Chciałem poruszyć temat pomników, które nas otaczają. Chciałem by ludzie zauważyli, co stoi na placach i terenach wokół nich i zastanowili się nad tego sensem. Wśród całego mrowia powstałych pomników brakuje pomników ofiar.
Głos nieważny. Na tym komputerze zostało niedawno wykasowane cookie.
Czy autor kontrowersyjnej rzeźby przekonał cię swoimi argumentami?
zdecydowanie tak, nie miał złych intencji, ale jest artystą i ma prawo podejmować nawet tak trudne tematy
65%
raczej tak, ale uważam, że i tak sporą rolę odegrała chęć "zaistnienia" w mediach
21%
nie, zupełnie mnie nie przekonał
14%
łącznie głosów: 760
Moim drugim postulatem było poruszenie tematu gwałtu w ogóle. Chciałem by zaczęto mówić o nim głośno, bez strachu. Ja ten głos podniosłem i mam nadzieję, że wywoła głębszą dyskusję. A dyskusja poprowadzi w stronę reagowania na zło i jemu zapobiegania.
Pragnąłem przy pomocy sztuki wyrazić się jak najlepiej. Moja rzeźba jest przedstawieniem ofiary tamtych lat. Postać radzieckiego żołnierza pojawia się w odniesieniu do konkretnych wydarzeń w konkretnym czasie i miejscu - w tym wypadku Gdańska 1945. Przepraszam jeśli kogoś obraziłem. Nie zamierzałem wzbudzać agresji, wręcz przeciwnie - chciałem powiedzieć prawdę, która moim zdaniem jest niezbędna do budowania dobrego sąsiedztwa w przyszłości. Ta rzeźba nie jest nośnikiem nienawiści, a zwróceniem uwagi na problem wojen i gwałtów. Byśmy zwyczajnie zaczęli kochać ludzi. Ja traktuję otwartym sercem z miłością do ludzi, do wszystkich, kocham również i Rosjan.
Chciałem głośno powiedzieć o prawdzie historycznej. Mówię o jej przemilczanym wątku. O niewinnych ludziach, kobietach, którzy przez wojnę ucierpieli. To jest tematem mojej pracy. Nie zajmuję się wojną jako konfliktem nacji.
Cieszę się, że prokuratura umorzyła postępowanie. W związku z tym mogę spokojnie wracać do pracy twórczej."