Poezja Krzysztofa Kamila Baczyńskiego wyrazem przeżyć pokolenia Kolumbów
Wybuch wojny i okupacja stały się tematem literackim na długie lata. Trudno się dziwić, że to wydarzenie historyczne tak zaciążyło na literaturze, gdyż boleśnie wpłynęło ono na losy jednostek i całych narodów. Pisali o wrześniu 1939 r. A. Słonimski, L. Staff, K.I. Gałczyński, pisali o obozach zagłady T. Borowski, Z. Nałkowska, G. Herling-Grudziński - każde zdarzenie, każdy szlak bojowy znalazły swe odbicie w poezji i w prozie.
O ile jednak w życiorysach i twórczości starszych pisarzy wojna była tylko bolesnym epizodem, to dla pokolenia urodzonego ok. 1920 r. stała się przeżyciem pokoleniowym. Urodzeni już w wolnej Polsce w marzeniach własnych i nadziejach rodziców rośli jako budowniczowie wreszcie wolnej, normalnej ojczyzny. Zdali maturę tuż przed wojną, a potem spełnili obowiązek patriotyczny, działając w konspiracji, walcząc w powstaniu warszawskim i na wielu frontach. Miało to być pokolenie nareszcie wolnych Polaków, stało się pokoleniem tragicznym, zwanym też Kolumbami od tytułu powieści Romana Bratnego.
Poezja tego pokolenia wyróżnia się na tle literatury okupacyjnej. Nazwano ją poezją apokalipsy spełnionej, dlatego że ukazywała to, co zapowiadała poezja drugiej awangardy. Wśród poetów pokolenia talentem i tragiczną świadomością wyróżnia się postać K.K. Baczyńskiego. Wypowiada się on często w imieniu tej generacji, podmiot liryczny jego wierszy to „my”. Tak jest w dwóch wierszach o tytule Pokolenie. Pierwszy z tych wierszy mówi o tragicznym „dorastaniu do trumny”, jakie stało się udziałem pokolenia. Wiersz zawiera bardzo charakterystyczną dla Baczyńskiego metaforykę. Wojna przedstawiona jest tu za pomocą budzących grozę surrealistycznych obrazów, np.: „przymarzające do palców struny z cienkiego krzyku roślin”, „rzeki ognia”, „oczu stężały orzech”. Przerażenie też budzą skojarzenia z zimnem, zimą, mrozem: „W mrozie świat jest jak z trocin sypki”, „To śnieg, to nie serce tak skrzypi”. Ziemia zmarznięta, stężała „dojrzewa bólem” tak jak młodzi dorastają do śmierci. Los pokolenia przedstawiony jest tu w sposób przerażający, katastroficzny. Nie ma dla nich nadziei, nie ma ratunku. W wierszu Pokolenie II poeta rozwija jeszcze ten problem. Utwór ma dwuczęściową kompozycję; w pierwszej autor prezentuje rzeczywistość czasu wojny za pomocą nadrealistycznych metafor, tym razem związanych z dojrzewaniem, z nadmiarem:
|
„... Ziemia dojrzała. Kłosy brzuch ciężki w górę unoszą. (...) Ziemia owoców pełna po brzegi kipi sytością jak wielka misa. (...) Kwiaty to krople miodu - tryskają ściśnięte ziemią, co tak nabrzmiała”. |
Świat doszedł do jakiejś granicy, dalszy rozwój jest niemożliwy, musi nastąpić przesilenie - katastrofa. Zapowiadają ją elementy pejzażu pełne grozy:
|
„... ze świerków na polu zwisa głowa obcięta strasząc jak krzyk. (...) ... jak korzeń skręcone ciała żywcem wtłoczone pod ciemny strop”. |
Żyjący w tym świecie ludzie są przerażeni, a jednocześnie tracą cechy ludzkie, stają się czujni, wietrzą stale grożące im niebezpieczeństwo - „Usta ściśnięte mamy, twarz wilczą”.
Część druga wiersza jest wyznaniem wiary całego pokolenia. Wojna narzuciła im nowy kodeks moralny, który jest zaprzeczeniem wartości obowiązujących dotychczas:
|
„Nas nauczono. Nie ma litości (...) Nas nauczono. Nie ma sumienia (...) Nas nauczono. Nie ma miłości (...) Nas nauczono. Trzeba zapomnieć.” |
Co pozostało więc młodym ludziom, którym zabrano marzenia, miłość, sumienie, pamięć? Pozostały im senne koszmary, które nie będą pozwalały zasnąć, pozostały katastroficzne wizje świata, przyrody ociekającej krwią, pozostało w końcu pytanie, co po nich zostanie. Wiersz jest dowodem straszliwej niepewności, odnoszącej się również do wymiaru moralnego czynów młodych żołnierzy. Bronili ojczyzny, ale zabijali. Czy przyszłe pokolenia dostrzegą w nich bohaterów, czy będą o nich pamiętać?
|
„... czy my karty Iliady (...) czy nam postawią, z litości chociaż, nad grobem krzyż.” |
W imieniu pokolenia wypowiadał się też Baczyński w wierszu Z głową na karabinie. Czasom wojny przeciwstawia w nim bezpieczny i niefrasobliwy czas dzieciństwa. Na zasadzie kontrastu zestawia poeta obrazy piękne i przerażające. Dzieciństwo, młodość łączą się z takimi obrazami jak „zdrój chyży”, „chmur kołyska”, „bujne obłoki jak uśmiech matki”, „gołębia młodość”. Skojarzenie związane z wojną to krąg, który się zaciska:
|
„Krąg powolny dzień czy noc krąży, ostrzem świszcząc tnie już przy ustach (...),” „Krąg jak nożem z wolna rozcina, przetnie światło, zanim dzień minie”. |
W wierszu pojawia się też, jak i w poprzednich, motyw wyboru: człowiek żyje „z głową na karabinie”, czeka na wezwanie, jest gotowy, by „rzucić głowę pod wiatr jak granat”, bo wie, że musi umrzeć, oddać życie za wolność ojczyzny.
Z pojęciem wyboru łączy się też poczucie winy, człowiek żyjący w ciemności staje się „złym troglodytą”, wilkiem, zamiast serca ma kamień, „rozpruty strąk”. Szuka, wyjścia z ciemności, szuka Boga a także bliskości drugiego człowieka - miłości.
Wyrazem poszukiwań Boga są wiersze Modlitwa do Bogarodzicy i Psalm 4. Modlitwa do Bogarodzicy nawiązuje do tradycji rycerstwa polskiego, które Bogarodzica wiodła na bój. Porównuje z rycerzami los ich wnuków, ich „nocne drogi” i milczącą śmierć. Podmiot liryczny prosi znowu w imieniu swego pokolenia Bogarodzicę o siłę, by w tragicznych czasach umieli zachować czystość sumienia, prosi Ją o pas i ostrogi włożone na „człowiecze ciała”, wreszcie prosi:
|
„naucz matki nasze, jak cierpieć trzeba”. |
Tak więc i w tym wierszu pojawia się motyw tragicznego wyboru, połączony z kompleksem winy. Najgorętszą prośbę zawiera ostatnia zwrotka:
|
„nagnij pochmurną broń naszą, gdy zaczniemy walczyć z miłością”. |
Czy to możliwe, że w epoce nienawiści można ocalić w sobie miłość? Baczyński marzy o tym i o to gorąco się modli.
W Psalmie 4 wyznaje Bogu, że nie umie „się krzywdy nauczyć”, że nie rozumie ludzi, ich zbrodniczych czynów, tragedii wojny. Nie pojmuje, że mimo upływu wieków ludzie jak jaskiniowcy „ostrzą miecze” i zabijają się. Czuje przerażenie i litość dla tych, „co niewiedzący” umierają zanim wyśpiewali do końca swą pieśń:
|
„są spopielałe krzyżyki czarne nie odegranych nigdy nut”. |
Najbardziej wzruszające są te z wierszy poety, które zestawiają obrazy pięknego świata, jakim mógłby być bez wojny, z przerażającymi grozą wizjami kataklizmu, itp. Niebo złote ci otworzę. Gdy udało się choć na chwilę „wyjąć z oczu szkło bolesne” powstawały natychmiast piękne impresje, jak np. Sur lepont d'Avignon - obraz świata, w którym ludzie śpiewają i tańczą, zachwycają się urodą wiosny i zabytkowych budowli.
Jest też Baczyński autorem wzruszających erotyków poświęconych żonie, Basi, np. Biała magia. Gdy Barbara staje przed lustrem, zachwyt pięknem jej ciała sprawia, że zaczyna się liczyć tylko to, co piękne, dobre, szlachetne. Portret kobiety w tym wierszu ulega daleko idącemu odrealnieniu. Stapiają się z nią różne zjawiska natury: staje się dzbanem pełnym gwiazd i białego pyłu miesiąca, przez jej ciało prześlizgują się łasice, białe niedźwiedzie, myszki. Wspomniane zjawiska mają wywołać wrażenie baśniowe, a zarazem zmysłowe, są bowiem białe i srebrne oraz miękkie, puszyste.
Twórczość K.K. Baczyńskiego doskonale ilustruje tragedię pokolenia Kolumbów. Byli młodzi, chcieli żyć, pracować, kochać. Nie dane im było jednak żyć w normalnej rzeczywistości. Przedwcześnie dojrzali, musieli całe swoje życie przebyć w kilka lat. Mieli świadomość, że ich obowiązkiem jest zginąć za ojczyznę i powinność tę wypełnili, mimo rozterek natury moralnej. Zresztą wątpliwości te przynoszą im zaszczyt.
Żołnierski obowiązek wypełnił też Baczyński. Zostawił po sobie wiersze, zadziwiająco dojrzałe i twórczość pełną, zamkniętą, skończoną.