Ks. Marek Dziewiecki
Żyć Ewangelią dzisiaj
Miłość
Być człowiekiem to być spotkaniem. Pierwszym złem, o którym mówi Pismo Święte, jest samotność człowieka. Każdy z nas od chwili poczęcia żyje mocą spotkań z Bogiem, z drugim człowiekiem oraz z samym sobą. Ale też od każdego z nas zależy, jakie to będą te nasze spotkania. Czy będą one przynosić radość czy też niepokój, lęk, krzywdę. Tylko te spotkania, które oparte są na miłości, dają nam poczucie bezpieczeństwa oraz siłę, by trwać w tym, co dobre i szlachetne. Żyjemy w czasach, w których dominuje analfabetyzm i sceptycyzm wobec miłości. Współczesny człowiek coraz lepiej rozumie świat wokół siebie, a jednocześnie ma coraz większe trudności, by zrozumieć samego siebie oraz dojrzałą miłość. Analfabetyzm w dziedzinie miłości oznacza, że nie rozumiemy czym jest istota miłości. Wielu ludzi utożsamia miłość z uczuciami, ze współżyciem seksualnym, z naiwnością i pobłażaniem. Z kolei sceptycyzm dotyka tych ludzi, którzy rozumieją wprawdzie na czym polega dojrzała miłość, ale nie wierzą, że ona istnieje. Innymi słowy są to ludzie, którzy nie wierzą, że potrafią kogoś pokochać i że mogą być pokochani przez inne osoby.
Analfabetyzm i sceptycyzm wobec miłości wynika nie tylko z negatywnych doświadczeń międzyludzkich, ale także z utraty pogłębionej więzi z Bogiem. Bóg jest miłością. Kto nie wierzy w Boga, ten nie wierzy w miłość. Albo wierzy jedynie w imitację miłości, którą proponuje ten świat. A ten świat proponuje nam zawsze znacznie mniejszą miłość. Tę niewierną, niepłodną, rozrywkową, na próbę. Proponuje imitacje i karykatury miłości, które nie stawiają ludziom żadnych wymagań, ale boleśnie rozczarowują, prowadzą do cierpienia, konfliktów, rozpadu rodzin i całych społeczeństw.
Tylko Bóg uczy człowieka tej miłości, za którą tęskni nasze serce. Bóg uczy tej miłości, która jest czymś znacznie więcej niż tylko uczuciem. Dojrzała miłość to decyzja troski o czyjeś dobro. Decyzja ta wyraża się w takich słowach i czynach, które są dostosowane do zachowania tych, których kochamy. Wtedy staje się ona miłością wychowującą. Staje się tą mądrą miłością, która nie przeszkadza cierpieć tym, którzy błądzą i która urządza święto ocalenia dla tych, którzy się zastanawiają i powracają przemienieni, jak syn marnotrawny.
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/zyc_ewangelia/9.html