Urządzenie SITA pozwala człowiekowi osiągnąć stan relaksu, w czasie którego jego mózg pracuje w innym zakresie fal niż w stanie czuwania. Mózg osiąga wtedy lepszą zdolność percepcji informacji. Ale tu właśnie zaczynamy dochodzić do sedna problemu.
Stan relaksu służy człowiekowi do relaksu. Nie do nauki.
Mówiąc najkrócej: w trakcie aktywności nasz mózg pracuje na najwyższych obrotach, osiągając stan relaksu zwalniamy te obroty, by powoli przejść w stan charakterystyczny dla snu, a potem transu, cały czas zwalniając szybkość pracy naszego mózgu. Identycznie jak w stanach transowych, na bardzo niskich obrotach, nasz mózg pracuje w stanie szoku (na przykład po wypadku samochodowym). Jednak dzięki tym niskim obrotom człowiek jest zdolny do wykonania pracy niemożliwej do wykonania w stanie normalnej aktywności (szybkie obroty). Jest wiele udokumentowanych opisów wyczynów osób działających w stanie szoku. Ludzie przeskakują 3 metrowe płoty, dziesięciometrowe rowy, drobne kobiety podnoszą samochody, pod którymi uwięzione zostały ich dzieci. Jednak ekipy ratunkowe przybywające na miejsce wypadków natychmiast okrywają ludzi, u których rozpoznano szok, kocami, a najlepiej folią aluminiową. Dlaczego? W innym wypadku mogliby umrzeć na skutek wyziębienia organizmu. Stan szoku umożliwia niebywałe wysiłki, jednak pochłania kolosalne ilości energii. Jest zaprogramowany na konkretne, krótkie sytuacje. Sztuczne wprowadzanie się w stany odmienne od naturalnego są niebezpieczne. Próby wykorzystywania odmiennych stanów umysłu - w trakcie medytacji czy dzięki takim metodom jak system SITA - są po prostu dla organizmu bardzo kosztowne. Jadąc samochodem na piątym biegu nie można bezkarnie wrzucić jedynki. Pierwszy bieg mieści się w „fizjologii” samochodu, jednak jest pewna kolejność, której nie można naruszać. Wykorzystywać stan relaksu do nauki to zaburzać naturalną i bardzo delikatną homeostazę naszego organizmu. To się nie opłaca.
Coraz częściej pisze się dziś o tym, że medytacje otępiają. Widać to w dziesiątkach badań naukowych. Supernauczanie szkodzi, choć skutki nie muszą ujawnić się natychmiast. Natury nie da się oszukać.
New Age kusi właśnie takimi błyskotkami. Jego ideologowie twierdzą namiętnie: człowiek ma potencjał, którego dotąd nie odkryto. My wiemy jak go uruchomić.
Może i wiecie, ale nie mówicie, jakie są tego koszta. Warto pomarzyć, że jest się bogiem. Jednak opłaca się na marzeniach poprzestać.
Pierwotna wersja tekstu opublikowana została w „Gazecie Polskiej” pod tytułem "Będziecie jak bogowie".