DZIENNIK PODRÓŻY DO TATRÓW
Seweryn Goszczyński
*Dla czytających to dzieło*
podróż odbywa się w roku 1832
Goszczyński opisuje współczesny mu obraz ludu i gór
nie jest to dzieło naukowe
wyjątki z tej przejażdżki były już drukowane w „Powszechnym Pamiętniku Nauk i Umiejętności”
TARNOWSKIE
Wieś Mikołajowice
4 kwietnia 1832r.
Po klęsce powstania G. przekracza granicę zaboru austriackiego w listopadzie 1831 r.
Przebywa w Pl od 5 miesięcy
Odpoczywa po powstaniu, ale przewiduje kolejne
Wspomina dzieciństwo : Tarnów jest dla niego jakby sąsiednim miasteczkiem na Ukrainie
Mikołajowice to mała wieś, podobna do innych, leży nad starym korytem Dunajca. Nie ma ulic, chaty porozrzucane, snuje się między nimi droga. Rosną tu liczne wierzby, sady.
Wojnicz leży o pół godziny drogi od Mikołajowic.
G. mieszka w najładniejszym domku. Mieszka u Tetmajerów.
Tetmajerowa ma 2 synów i 5 córek. Goszczyński bardzo chwali tę kobietę. U Tetmajerów czuje się jak u siebie.
2. Zamiar podróży do Tatrów
8 kwietnia 1832r.
Starszy syn Tetmajerowej (Leon) mieszka pod Nowym Targiem, G. jedzie go odwiedzić
zawsze marzył o wycieczce w góry
3.Tarnów, Wojnicz i okolica
10 kwietnia 1832r.
Nazwa Tarnowskie od obwodu, powiatu (cyrkułu)
Tarnów= stolica hrabstwa i główna włość Tarnowskich, potem Sanguszków
przez miasto przepływa Białka
znajduje się tu biskupstwo (od 1785 r.)
zabytkowy kościół katedralny
Ks. Wincenty Balicki opisał Tarnów
góra św. Marcina= najważniejsza ze wzgórz i dolin
Wojnicz leży o 2 mile od Tarnowa. Za czasów Bolesława Śmiałego osadziły się tu niewierne żony.
4. Słówko o ludzie tarnowskim
15 kwietnia 1832r.
Lud ten jest identyczny jak krakowski=> ubiór, wygląd, bystrość, żywość, trochę zepsuty, traci słowiańskość
chłopi są zuchwali, nienawistni, śpiewają obraźliwe pieśni, większość z nich odeszła od chrześcijaństwa
rolnictwo- główne utrzymanie
lud mógłby być bogaty, ale jest opieszały i próżny i ma skłonności do pijaństwa
mają zdolność do koni (furmanowanie i przewożenie towarów jest jedna z gałęzi ich zarobków)
kobiety ładne, ale widać ubóstwo w ich ubiorze
szlachta nie jest lepsza od chłopów, ma skłonność do szulerki, jest niezbyt waleczna
5. Na Górze Panieńskiej
20 kwietnia 1832r.
Zeskanowane
Dolina nowotarska. Nowy Targ
29 maja 1832
Nie ma drugiej takiej doliny. Jest całkiem odmienna od tych, które widział przedtem. Jest to bardzo duża przestrzeń. Ludność wynosi z górą sto tysięcy mieszkańców. Granice widnokręgu=granice doliny (od południa - Tatry, zachodu - Fatry, północy - Żywiec, północny-wschód - Babia Góra z pasmem górskim, które kończy się na Pieninach przy Czorsztynie). Rozliczne wody (wypływające z podnóża Tatr: Białka, Wag, Czarny i Biały Dunajec). Powierzchnia doliny nie jest ściśle płaska. Lud wierzy, ze wieki temu cała ta przestrzeń zalana była wodą, morzem Karpackim, ale król Bolesław Chrobry kazał przeciąć górę Pieniny i cały ten kraj osuszył, stąd bieg Dunajca aż do Wisły. NOWY TARG- „stolica Podhalan”, miasteczko o dużym znaczeniu. Pod miastem schodzą się oba Dunajce. Ruch przemysłowy, ciekawa okolica wabiąca wędrowców. Ale mimo to jest to mieścina licha, niezbyt wygodna dla turystów, nie umie dobrze wykorzystać swoich atutów. Ciekawy jest kościółek św. Anny, stojący za miastem, według legendy założony przez zbójców w XIII wieku. Na zachód od Nowego Targu leży wieś Ludziemierz i druga wieś Krauszów. Według podań na ziemiach tych Polacy stoczyli bitwę z Tatarami, którą przegrali. Tatarzy po bitwie ucięli każdemu trupowi po 1 uchu i tymi uszami napełnili 10 worów. Tam, gdzie obrzynano uszy powsta Krauszów, a Ludzimierz tam, gdzie je odmierzano worami. W Ludziemierzu znajdują się gruzy klasztoru cystersów. Mnisi przenieśli się stamtąd na Szczyrzyce (klasztor szczyrzycki do dziś jest cysterski). Wsi koło Nowego T. są bardzo stare. Szaflary z 1200r., Zakopane (pierwsze wzmianki z 1578 r.)- dzierżawiła Marianna Wielkopolska, która rzekomo osadziła tam rozbitków tatarskich.
Podziękowanie dla „zacnego męża” za opowiedzenie historii.
Podhalanie. Lud
30 maja 1832
Taty straciłyby połowę swojego uroku bez górali. Tatry bez ludzi byłyby „trupem olbrzymim”. Górale to „ród dorodny”, wysokiego wzrostu,budowa zgrabna, lekka, ale mocna. Ruch pełen życia i zręczności. Szlachetne rysy twarzy, śmiali, rozumni, dojrzali, posiadający siłę wewnętrzną,przebiegli, zuchwali, chytrzy. Ubiór Górala: koszula krótka, spodnie opięte z białego materiału, szwy podłużne, zewnętrzne nogawic pokryte czerwonym sznurkiem, za obuwie ciżmy skórzane, pas skórzany, szeroki, z kieszonkami na nóż, kapelusz z dnem niskim, włosy długie, broda i wąsy ogolone. Plus dodatki i ozdoby. Sełedec-kosmyk włosów pobocznych. Góral= mieszanina dawnego chłopa słowiańskiego z chłopem zaczynającym cywilizować się z oświatom. Góral zna swoją wartość i siłę. Rząd jest ostrożny z Góralami, często im pobłaża. Górale mają instynkt niepodległościowy. Jeden góral pobił dotkliwie swojego pana, połamał mu kości, bo ten go bardzo źle traktował. Po dokonaniu tego czynu poszedł do sądu i się przyznał, bo wiedział, że złamał prawo, ale w słusznej sprawie. Położenie szlachty w górach nie jest tak dobre, jak w innych częściach kraju. Wielu szlachciców źle traktuje poddanych. Jeden z nich tak przebrał miarkę, że poszedł pod sąd. Góral kocha swoją ziemię bardziej niż jakiekolwiek bogactwa. Jest wstrzemięźliwy i oszczędny. Jada skromnie: żur owsiany i placki owsiane (tzw. moskale). Ziemniaki, żyto, pszenica, nabiał nie jest to pokarm zwykły dla górali. Jeszcze rzadziej jedzą mięso. Dzięki takiemu pokarmowi czuje się lekko, jest silny i zdrowy. Góral jest pracowity. Świetne wyroby ręczne. Piękne drewniane zegary ścienne. Jeden z górali chciał się nauczyć latać i skonstruował skrzydła. Najpierw wypróbował je z dachu swojej chaty i mu się udało to wszedł na górę, ale tam się nie udało i połamał nogi (odwaga). Góral jest dumny. Czasami jest podejrzliwy, ale z reguły łatwowierny i bogobojny. Wiara górala jest głęboka, pobożna i szczera. Szanują księży, ale jak jakiś ma nędzne kazanie to potrafią wyjść z kościoła i głosić swoje kazanie na cmentarzu, ciekawsze niż ks. Każdy prawie góral i góralka umieją czytać i pisać! Duża liczba kształci się w szkole pijarów w Podolińcu na Spiszu (Oksford spiski). Górale mają skłonność do porządku, czystości i wygody. Mają osobne izby dla ludzi i zwierząt. Karczmy w dni powszednie stoją puste. Nie ma zbytku w piciu, nie ma hałasu. Górale są szczęśliwi, nie narzekają. Górale nie są między sobą bardzo zazdrośni, nie wymagają od kobiet całkowitego oddania. Góralki są ładne, szlachetne, proporcjonalne,ciemnookie, o bujnych ciemnych włosach. Ubiory ich są proste, bez niepotrzebnych dodatków jakie mają panie na salonach. Biała koszula, wycięta na piersiach i plecach i ściągnięta sznureczkiem, gorset (najczęściej zielony, obszyty srebrną lub złotą taśmą), obszerna, fałdowana spódnica w kwiaty, na spódnicy fartuszek muślinowy, buty żółte na wysokich obcasach. Do tego rąbek (szal, chustka na głowę) z muślinu, warkocz na plecach, a na szyi ozdobny naszyjnik. Strój mężatki podobny tylko na głowie chustka. Góralki są śmiałe, pracowite, zalotne, ale dość łatwe.
Odjazd w Tarnowskie
1 czerwca 1832
Musi wyjechać na kilka dni. Najprawdopodobniej na spotkanie konspiracyjne.
Powrót na Podhale
15 czerwca 1832
Powraca z Tarnowskiego, zastaje żałobę w Łopusznej, ojciec pani Tetmajerowej zmarł (80 lat). Smutek, żal i refleksja nad życiem.
Narzecze Podhalan. Słowniczek
18 czerwca 1832
Postanowił zebrać nieznane słowa z gwary góralskiej i zamieścić je tu. Nie jest to język czysto polski. Można w nim się jednak doszukać często słownictwa staropolskiego, jak u Reja np.
Słowniczek języka Podhalan
str. 127
Pasterstwo w Tatrach. Pieśni pasterskie
22 czerwca 1832
Górale=lud pół-rolniczy, pół-pasterski. Rolnik- zbliżenie do Słowianina, pasterz- ludy wschodnie (Arabowie). W pasterzach jest „pewien rodzaj dzikiej energii”. Górale są głównie pasterzami. Pasterstwo w Tatrach ma swoja organizację. Długa zima, jałowość ziem zmuszają często do szukania pożywienia letniego w bardziej oddalonych miejscach, w przedgórzach. Jest to konieczne dla handlu serami. Każda wieś ma kilku gospodarzy trudniących się tylko tym przemysłem. Mieszkańcy powierzają mu swoje trzody, on je żywi, zbiera nabiał, robi sery itp. Taki naczelny pasterz zwie się bacą. Ma do pomocy kilku pasterzy (juhasów). Ich obowiązkiem jest paść trzodę, opiekować się nią, pilnować, doić krowy, owce i kozy, ważyć żętycę etc. Pośrodku miejsca wypasu owiec stoi drewniana budowla- bacówka (dom bacy, przytułek dla juhasów). W lecie pasterze wiodą skromne życie: jedzą chleb, nabiał i piją żętycę. Czasem wyjątkowo juhasy wyprawiają sobie uczty. Lato trwa od czerwca do września. Wiosna zaczyna się w maju. W ostatnich dniach maja zaczyna się pasterska wędrówka Górali. Goszczyński uwielbia letnie noce, kiedy już ucichnie gwar i można wsłuchać się w dźwięki nocy. Przypomina się Goszczyńskiemu noc ukraińska. Zauważa podobieństwo w śpiewie Ukrainek i góralek. Autor chwali poezję ludową, umieszcza kilka wierszy.
Muzyka i taniec góralów
25 czerwca 1832
Muzyka i taniec są ważną częścią życia Podhalan. Instrumenty: skrzypce, gęśl, lira czyli kobza, dudy, flety, piszczałki, fujarki, dudki i trąby pasterskie czyli ligawki. Ligawki służą głównie do porozumiewania się z trzodą, jej głos wyprowadza trzodę na pastwisko. Autor zachwyca się muzyką ludową. W szczególności wychwala muzykę słowiańską. Pisze, że Mozart „niemało się zasilił melodiami słowiańskimi”. Chwali też Wacława z Oleska (Wacława Zaleskiego) i jego „Zbiór pieśni galicyjskich”.
Na skale Turniska. Góry jako pole dla poezji.
29 czerwca 1832
Nieopodal tejże skały znajduje się grota, którą „wedle wiary miejscowych, duch strzeże”. Goszczyński pisze, że wiara ludu jest niczym wiara dziecka. Lud prosty jest „najdziecinniejszą częścią narodu”. Autor ubolewa nad tym, że nasza poezja nie dotknęła terenów, na których się znajduje tak, jak np. Walter Scott w Szkocji. Wspomina też jeden z wierszy Schillera, gdzie podmiot liryczny tęskni za życiem duchowym Greków.
Wg Podhalan węże mają swojego króla, który ma na głowie koronę w kształcie złotego grzebienia. Zagrożony głośno gwiżdże i wtedy wszystkie węże przybywają mu na pomoc.
Bydło też ma swój język, można go zrozumieć w nocy przed św. Jerzym. Pewien gospodarz chciał podsłuchać, co jego woły powiedzą. Schował się w oborze i słuchał. One powiedziały, że następnego dnia czeka ich ciężka praca, bo będą wieźć gospodarza na cmentarz. Gospodarz zmarł w nocy.
G. spogląda na górę zwaną Centyrz czyli cmentarz. Jest na tej górze ogromny pień, spod którego wychodzi czasem duch w postaci mnicha. Przybierał różne postaci, ale najczęściej pokazywał się jako mnich lub w bieli. Objawienie jego poprzedza mocna burza albo zapach kwiatów. Nikomu nic nigdy nie zrobił. Ponoć jest to duch pokutujący mnicha, który uciekł z klasztoru i został zabity przez zbójców.
Niedaleko Morskiego Oka dwie osoby zastrzeliły się. W tym miejscu człowiek czuje chęć popełnienia samobójstwa.
Kilka myśli rozjaśniających poetyczną stronę góralów
4 lipca 1832
Zabobony
Lud ma wiele zabobonów. Niektóre z nich są złe, ale wiele jest takich, których nie możemy zrozumieć, dlatego, że lud tak naprawdę wie od nas więcej, patrzy szerzej. Wierzenia ludu są lepsze niż doktryny filozoficzne.
Lud artysta
Istotą utworów ludowych jest prawda najważniejsza dla człowieka. Lud nie zna się na formach, ale zna się na „duchu rzeczy”. Literatura ta nie jest skażona.
Sumienność ludu w poezji
Lud wierzy w to, co tworzy. Nie igra ze swoim utworem.
Życie wyższe w poezji ludu
Tłem utworów ludu jest rodzinna ziemia, kraj rodzinny, niebo, piekło.
Melsztyn. Zamczysko
11 lipca 1832
Jest w Mikołajowicach. Zwiedził zamek w Melsztynie. Zamek jest w runinie. Ma kwadratową wieżę (najlepiej zachowana jego część). Spotkał osiemdziesięcioletniego mężczyznę (Wojciecha Kareckiego) i poprosił żeby mu opowiedział coś o tym zamku. Właścicielami byli najpierw Tarłowie, potem Lanckorońscy. Zamek otoczony był fosą, miał most zwodzony i wielką bramę. Przy zamku była bardzo głęboka studnia z przejściem podziemnym.
W tych stronach byli kiedyś konfederaci. W tym czasie w zamku mieszkał pan Lanckoroński. Był on bardzo dobry dla chłopów. Miał sługę, który uciekł i przystał do konfederatów. Konfederaci wpadli raz do zamku, opróżnili piwnicę, powybijali okna butelkami i odjechali. Po nich przybyli kozacy, którzy całkowicie spustoszyli zamek.
Goszczyński uważa, że powinniśmy mieć kronikę swoich zamków i starać się odbudowywać je.
Podróż do Drużbak
26 lipca 1832
Drużbaki na Węgrzech, dawny Spisz. Granicę przebyli we wsi Nowa Biała. Przebyli pasmo Tatr - Magura. Zatrzymali się w Podolińcu, gdzie uczy się wiele góralskich dzieci. Na obiad zatrzymali się w Kieżmarku (miasteczku, gdzie znajduje się zamek Tekelego, którego pokonał Sobieski). Przybyli do Drużbak na kąpiele lecznicze. Oprócz wód wapiennych w Drużbakach znajdują się też wody „zabijające”. G. naraził się raz na niebezpieczeństwo. Napotkał dziury, a wokół nich zdechłe żaby i wróble. Z dziur wydobywał się miły zapach. Jak się potem dowiedział dziury te, to otwory źródeł arszenikowych (tak naprawdę gazu, bezwodnika węglowego). W pewnych porach dnia wybuchał z nich silny wyziew, zabijający przelatujące ptaki.
Góra Kluczki
10 sierpnia 1832
Wyprawa na Kluczki ze znajomymi. Kobiety jechał wozem z prowiantem na ucztę a mężczyźni szli na pieszo. Po jedzeniu oddalił się od towarzyszy, bo chciał chwilę pobyć sam. Rozmyślał o miłości i takich tam. Wrócili w nocy.
WYPRAWA W GŁĄB TATRÓW
Leśniczostwo bukowińskie
12 sierpnia 1832
Wyruszyli z Łopusznej o 4 po południu. 5 mężczyzn (Tetmajerowie), konno. Zabrali strzelby, jedzenie i wino. Spędzili noc w leśniczówce.
Wołoszyn. Roztok Potok. Siklawa Woda. Wodospad. Pięciostawy Jeziora. Świstowa Góra. Morskie Oko
13 sierpnia 1832
Homolacz- właściciel tych terenów. Wyruszyli jego drogą od Nowego Targu, przez Biały Dunajec, Poronin, Bukowinę do Morskiego Oka.. Zatrzymali się u stóp Wołoszyna. Po drodze widzieli dzikie kozy. Ich przewodnik opowiadał im o polowaniu na nie. Doszli do Siklawy (wodospadu). Minęli dolinę Pięciu Stawów i Roztok. Weszli na Świstową Górę. ok. 6 stanęli nad Morskim Okiem. Przepłynęli łódką na drugi brzeg. Na środku Morskiego Oka jest wielki wir. Można zobaczyć różnego rodzaju ryby. Ktoś widział rybę z głową nad wodę podniesioną, podobną do kociej. Inna ryba porywała przed laty owce góralom. Na odjezdne strzelili kilka razy (zachwyt nad echem). Chciał powtórzyć tę podróż, ale się nie udało.
Kościelisko. Źródło Czarnego Dunajca. Smerczyn Staw. Góra Ornak
22 sierpnia 1832
Droga do Kościeliska wzdłuż Dunajca. Czarny Dunajec->wjazd do Kościeliska. Nazwa tej doliny pochodzi od kości. Podczas jakiejś wojny wojska nieprzyjacielskie (Szwedzi albo Tatarzy)uderzyły w te strony. Górale udali, że się cofają i zapędzili wrogów pomiędzy góry, gdzie ich ubezwłasnowolnili. Od mnóstwa nieprzyjacielskich kości powstała ta nazwa. Dokładanie było to w Dolinie Białego Potoku, ale nazwa została tu.
Przy źródłach Czarnego Dunajca, w południowej ścianie Upłazu znajduje się pieczara zbójców z długim korytarzem, na końcu którego bije źródło. Znaleziono tam kości człowieka. Miały to być kości znanego zbójcy z Węgier Janoszyka (Janosika).
G. mija skałę zwaną sową oraz Smerczyn Staw. Weszli na Ornak. Na dole zobaczyli bacówkę, gdzie się posilili (smaczna żętyca). Juhasy opowiadali im o zbójcach. Zwykle mieszkają na Węgrzech, a tu tylko czasem wpadają. Są uzbrojeni od stóp do głów. Juhasom zabierają kilka baranów, rżną je, pieką, najadają się, zabierają kilka serów i odchodzą.
Przybyli nad Czarny Dunajec. Źródło bije z pieczary. Ludzie mówili, że przebywali tę pieczarę z pochodniami. Po długiej wędrówce docierano do ogromnej sali, ozdobionej kolumnami. G. wierzył, że tak był naprawdę (kolumny=stalaktyty). Inni mówili, że tę pieczarę wykopali górnicy wydobywający stąd srebro. Inni mówili, że idąc do tej pieczary rozbudza się ducha i wpada on w gniew. G. nie bał się i postanowił wejść do środka. Dwukrotnie wchodził do niej, ale nie odkrył nic specjalnego. Wierzył jednak nadal, że wytrwalszy od niego może odkryć tam niezwykłe rzeczy.
Widok z Czorsztyna
26 sierpnia 1832
Ruiny zamku, wokół rosną niekształtne drzewa. Opis przyrody. Zamek w XIV wieku był siedzibą Zawiszy Czarnego.
Szlachta Sandecka
28 sierpnia 1832
Szlachta ta odgrywa ważną rolę na Podhalu. Szlachta ta jest bardzo pijąca. Staje się co raz gorsza. Ma się za nie wiadomo co, a niewiele sobą reprezentuje.
Świat zwierzęcy w górach
30 sierpnia 1832
Świat zwierząt nie jest aż tak bogaty jak w innych rejonach Pl, a to ze względu na ciężki klimat. Dużo jest orłów, sępów i puchaczy. Rody wędrowne: kwiczoły. Ulubiony pokarm: jałowiec. Koza skalna, niedźwiedź,wilk i lis. W Dunajcu pływają sławne łososie:p. Ryby te przybywają z morza, poprzez Wisłę. Czerwone robaczki (korniki) są plagą tutejszych lasów.
Z Turnisk. Głębia Tatrów
1 września 1832
Znowu musi udać się w tarnowskie. Podziwi więc, póki może. Żałuje, że nie doszedł w głąb Tatr. Wysłuchał wiele historii o górach. W głębi Tatr jeziora nie odmarzają nigdy, wszędzie są lodowce. Gdzieniegdzie między lodowcami rosną lasy. Żyją tam zwierzęta, które swym gwizdaniem ożywiają ciszę tam panującą (bobaki=świstaki). Trudno dojść do tych lasów, jest to niebezpieczna i uciążliwa droga.
Zamczysko Czorsztyńskie
26 września 1832
Kazimierz Wielki założył warownię w Czorsztynie. Na zamku mieszkał Zawisza Czarny (wsławiony w boju pod Grunwaldem, obdarowany przez Wł. Jagiełłę). Dziś Czorsztyn to gruzowisko. Czorsztyn ma bardzo bogatą historię. Odwiedzany był wielokrotnie przez królów Pl. Napadnięty przez chłopów góralskich, a później przez bandę Napierskiego. Czorsztyn może być natchnieniem dla niejednego poety.
Na wyżniej. Wpływ tajemniczy gór
29 września 1832
Atmosfera w górach jest lepsza niż na nizinach. Wyżyny były zawsze wybierane na miejsce kultu (wymienia m. in. Mojżesza i jego rozmowę z Bogiem na górze Synaj). Góry Galilei kolebką chrześcijaństwa. Tabor, Kalwaria, góra Oliwna. G. zastanawia się, co jest takiego w górach...
Mgła poranna w górach
1 października 1832
Zatrzymał się na szczycie Wielkiej Góry nad Łopuszną. Mgła=morze Karpackie.
Pobyt u proboszcza we Frydmanie
4 października 1832
Zatrzymał się na kilkanaście dni u plebana wiejskiego. G. bardzo chwali frydmańskiego proboszcza. Znalazł na plebanii bibliotekę liczącą 2 tys. tomów. Wiele z nich jest po łacinie, ale znalazł też m. in. dzieła Szekspira tłumaczone przez Schlegla. Proboszcz załatwił mu tez zwiedzenie zamku Niedzicy (naprzeciw Czorsztyna,rozdziela je Dunajec), którego właścicielem jest hrabia Poloczaj. Wokół zamku „rozsypuje się” wieś Niedzica. Obowiązuje tam zakaz palenia fajki na ulicach. Poloczaj w zamku ma niesamowite piwnice napełnione różnego rodzaju winem. Proboszcz opowiadał mu o kobietach. Księża mają bardzo duże powodzenie u kobiet na Węgrzech, zwłaszcza w dużych miastach.
Zbójnicy w górach. Pieśni i powieści w tej osnowie
24 października 1832
Zbójectwo stanowi jeden z żywiołów tutejszej poezji śpiewanej. Dla górali zbójcy to bohaterowie, często górale pomagali zbójcom. Często górale stają się zbójcami, a potem wracają do swoich i prowadzą spokojne życie. Był jeden koślawy trochę, który chciał zostać zbójnikiem dla sławy. Zbójca = ideał= silny, odważny, zręczny etc. Zostają zbójcami żeby: uciec przed wojskiem, zemścić się na kimś, z chciwości, żeby poprawić swój los. Najczęściej zbójcami zostają juhasy (pokrewne dusze z Arabami, wolność, brak sprzeciwu bacy).
Janoszyk- najgłośniejszy bohater zbójectwa w Tatrach. Janosik=ideał=odważny, mężny, najukochańszy, urodziwy, mądry, wysoki, dobry, szlachetny, pobożny etc. Jeden student z Podolińca zaciągnął się do jego bandy, ale później go zdradził i porozumiał się z wrogiem. Miał go zabić. Janosik modlił się, ten strzelał 3 razy i chybiał, w końcu uciekł. Kiedy J. Skończył modlitwę dogonił go i zabił. J. Miał niezwykła siekierkę, która na jego gwizdnięcie leciała do niego. Wiedziała o tym jego kochanka, która go wydała, a siekierkę zamknęła w 9 skrzyniach. 8 z nich siekierka przerąbała, ale 9 nie była w stanie. Śmierć J. Jest nieznana. Niektórzy twierdzą, że został powieszony, inni że umarł śmiercią naturalną. W jednej z jaskiń w Dolinie Kościeliska znaleziono olbrzymi szkielet, który rzekomo należał do J. Janosik miał być rodem ze Spisza.
Scenka w górach kołomyjskich: pomiędzy tamtejszymi opryszkami, w ojczyźnie Hucułów (górali ruskich). Pan G., właściciel wsi K. ściągnął sobie gniew jednego z hersztów. Ów pan umówił się z 2 chłopami, że wejdą do bandy herszta i go zabiją. Po pół roku służby u herszta, kiedy nadarza się okazja, zabijają go.
Zbójcy dbają o swój wygląd (są to gładosze). Szczególnie pielęgnują włosy, nie strzygą ich i noszą rozpuszczone albo przeplatane wstążkami.
Góry jeszcze do niedawna były pod prawem zwanym Standrecht (sąd doraźny) ze względu na szerzące się zbójectwo. Wyroki wykonywano najdłużej w 24 h. Były możliwe wyroki śmierci.
G. przytacza tu fragm. pieśni ludowych o zbójcach. Jedna z nich jest dla niego szczególna. Pewien góral miał 7 synów i 1 bardzo piękną córkę. Starało się o nią wielu górali, w tym jeden zbój (ale nikt nie wiedział o tym, że on jest zbójem). Ojciec oddał córkę zbójowi. Córka, kiedy wyszła za niego też się nie zorientowała, że jest zbójcą. Dziwiło ją tylko to, że często jej męża nie ma i że ma jakąś tajemniczą skrzynię, której nigdy nie otwiera przy niej. Kiedy mąż znowu się oddalił otworzyła tę skrzynię i znalazła tam uciętą rękę, na której palcu był pierścionek (ręka należała do jej najmłodszego brata). Kiedy urodził jej się syn, śpiewała mu żeby nie wdał się w ojca i ten to usłyszał. Kazał ubrać jej się odświętnie, zaprowadził do lasu, odciął ręce (za to, że otworzyła skrzynię) i wydłubał oczy.
Dolina Zakopane. Źródło Białego Dunajca. Magura. Rudy żelazne. Stawy Gąsienicowe
26 października 1832
Zakopane=wieś i dolina. Nie tak wdzięczna jak Kościelisko. Nieopodal znajdują się najobfitsze w tej okolicy rudy żelaza. Hamernie= kuźnie żelaza. Bania=kopalnia. 16 ludzi pracuje w bani.
G. rozmyśla, że niektóre obyczaje naszych bań są takie same, co między francuskimi galernikami. Galery=bagnes=miejsca surowej kary.
Na Kluczkach. Pożegnanie się z górami
1 listopada 1832
Los go „pędzi w inne strony”. Zastanawia się, czy jeszcze kiedykolwiek tu wróci. Przypomina mu się wioska na Wołyniu (Siomaki), gdzie spędził swoje dzieciństwo. Stała tam kiedyś cerkiew, ale ktoś ją napadł i zniszczył razem z ludem w dzień Wielkiej Nocy. G. chodził na cmentarz, przykładał ucho do mogił i wierzył w ich zmartwychwstanie. Teraz też wierzy. Mogiła=góra, cmentarz=świat (możliwe, że jest to aluzja do upadku ojczyzny i wiara w przyszłość Polski). Żegna góry, czując w sobie siłę. Przyszłość=życie w czynności (przygotowywał się wtedy do akcji konspiracyjnej).