„W ludziach jest więcej rzeczy, które zasługują na podziw niż na pogardę" uzasadnij prawdziwość tych słów w oparciu o „Dżumę”
Powieść Alberta Camus pt. "Dżuma" opowiada o epidemii, która wybuchła w Oranie. Oran był zwykłym handlowym miastem, nie wyróżniał się niczym szczególnym. Czas, w którym dzieje się akcja, nie został dokładnie określony, można więc wnioskować, że rzecz dzieje się w czasie wojny lub po niej. Gdy epidemia wybuchła, zaczęła się szybko rozprzestrzeniać. Wiele mieszkańców Oranu umarło. Miasto zamknięto, gdyż objęto je kwarantanną. Nikt nie mógł więc wyjechać z niego, ani nikogo do niego nie wpuszczano. Powieść Camus ukazuje zachowanie mieszkańców Oranu w obliczu epidemii oraz wobec śmierci.
Według wybitnego pisarza francuskiego Alberta Camusa człowiek zasługuje na podziw znacznie bardziej niż na wzgardę. Pisarz wyznaje zasadę nawołującą do nieustannego działania, walki z wszystkimi przejawami zła, odważnego przeciwstawiania się znieczulicy społecznej. Camus ma o człowieku dobre zdanie, woli znajdywać w nim dobro, aby w ten sposób podnieść człowieka. Należy ciągle od nowa podejmować walkę, nigdy się nie poddawać. Tylko tak bowiem można zachować godność i człowieczeństwo.
Ludzie są różni, to nie ulega wątpliwości. Nie jest łatwo w każdym człowieku dostrzegać dobro. Tym bardziej słowa Camusa nabierają szczególnego znaczenia. Wielu nieustannie dąży do bycia lepszymi, pragną udoskonalać się, uczyć i poprawiać swe życie. Godne życie zobowiązuje każdego człowieka do przeciwstawianiu się fanatyzmowi i nietolerancji. Jedną z oznak dojrzałości człowieka jest ponoszenie odpowiedzialności za swoje czyny orz umiejętność przewidywania ich skutków. Oczywiście nie możemy przewidzieć wszystkiego, nikt z nas bowiem nie jest wszechwiedzącym, nie mniej jednak dzięki rozumowi i sercu możemy wybiegać w przyszłość i sensownie planować swe życie. W każdym tkwią olbrzymie pokłady dobra, ale niestety i zła. Od nas zależy jaką pójdziemy drogą, które wartości wydobędziemy ze swego wnętrza, co w nas zwycięży.
Kiedy człowiek buntuje się przeciwko paradoksalnej rzeczywistości, kiedy solidaryzuje się z innymi i przyjmuje na siebie cząstkę ich losu - dojrzewa, staje się pełniejszy i bogatszy. W rezultacie społecznej postawy może przezwyciężyć samotność, rozpacz i zwątpienie. Poglądy francuskiego pisarza potwierdzają bohaterowie jego "Dżumy", którzy w większości wypadków przejawiali heroizm wobec szalejącej i niszczycielskiej dżumy, symbolizującej wszelkie zło i niegodziwości tego świata.
Wybrali drogę trudu i odpowiedzialności za innych. Nie przestraszyli się wszechogarniającego zła, odważnie stanęli z nim twarzą w twarz. Ich heroizm, bohaterstwo, choć naznaczone znamieniem klęski jest świadectwem wielkości człowieka i jego niezbywalnej godności.
Jeden z głównych bohaterów powieści - dr Bernard Rieux traktował swój zawód jako swego rodzaju posłannictwo. Uważał, że elementarna uczciwość i przyzwoitość powinna się w jego działaniu przejawiać poprzez pomoc wszystkim zagrożonym chorobą dżumy. Był wszak lekarzem i był przekonany, iż żadna katastrofa nie zwalnia go od obowiązku spieszenia z pomocą tym, którzy na nią oczekują. Podobnie jego przyjaciel - Tarrou opowiedział się za wiernością ludzkim wartościom i swemu człowieczeństwu. W jego rozumieniu niezgoda na epidemię była jedyną sensowną postawą, jaką człowiek mógł przyjąć. Pozostał więc w ogarniętym dżumą Oranie i w miarę możliwości pomagał cierpiącym. Nie miał jednak złudzeń. Co do ostatecznego zwycięstwa nad ucieleśnionym złem. Jego życzliwość, ofiarność w pewnym stopniu upodabniały go do Prometeusza - szlachetnego greckiego boga, pragnącego bezinteresownie pomagać ludziom. Jean Tarrou był tam, gdzie potrzebowano pomocy. Stawał zawsze po stronie cierpiących, poniżonych. Był reprezentantem tak podnoszonego przez Camusa nurtu "świętości bez Boga". Uważał, że świat pozbawiony został transcendentalnych pierwiastków. W świecie, w którym zabrakło Boga - człowiek sam musi świadczyć o ponadnaturalnym charakterze swego posłannictwa i człowieczeństwa poprzez własne czyny i zaangażowanie na rzecz dobra wspólnego. Camus uważa, iż można osiągnąć świętość nawet "nie angażując" w to Boga, na drodze przeciwstawiania się złu. Losy Tarrou pokazują, iż jest to możliwe, abstrahując oczywiście od pytania czy sama jego działalność nie była wyrazem jego głębokiej religijności, nawet bez uświadamiania sobie tego faktu przez bohatera. Tarrou zapłacił wysoką cenę za swą postawę i poświęcenie. Umiera jednak jako człowiek, który osiągnął doskonałość, wewnętrzną harmonię i pokój ducha. Także inni bohaterowie "Dżumy" walczą ze złem dżumy: dziennikarz Raymond Lambert (choć początkowo nie przejawiał w tym kierunku większej ochoty), urzędnik Józef Grand oraz uczony zakonnik jezuita - ojciec Panelu. Ten ostatni początkowo twierdził z uporem, iż epidemia jest karą Bożą za występne życie ludzi. Nie chciał przyjąć do wiadomości, iż zło może dotknąć nawet niewinne dzieci, które przecież niczego strasznego nie popełniły. Z czasem zmienił zdanie i mocno zaangażował się w zwalczanie dżumy. Siebie natomiast traktował jak ofiarę, złożoną za cierpiących.
Albert Camusa jest także autorem głośnego eseju pt.: "Mit Syzyfa", nawiązujący oczywiście poprzez sam tytuł do postaci Syzyfa z mitologii greckiej. Los mitycznego Syzyf był dla autora symbolem absurdu ludzkiego życia. Ilekroć Syzyf wtaczał na górę olbrzymi głaz - tyle razy staczał się on z powrotem na dół. Syzyf postanawiał ponowić swoje wysiłki, jeszcze raz i jeszcze raz. Podobnie z życiem człowieka - zdaje się sugerować francuski Noblista. Czy warto więc podejmować trud samego istnienia skoro naznaczone jest ono klęską? Bohaterowie Camusowskiej "Dżumy" są wpisani w okrutny świat. Mimo tego uczą nas, podobnie jak Syzyf, wierności najwyższym wartościom.. Zdani tylko na siebie, dokonują trudnych wyborów. Akceptują świat bez Bożej obecności, który chcą wypełnić postawą godną i pełną dostojeństwa.
Każdy człowiek musi sam zdecydować jaką drogą podążać w swoim życiu, jakim wartościom pozostać wiernym. Przesłaniem utworu jest wezwanie do podjęcia walki z rosnącym złem, tak jak uczynili to bohaterowie powieści Camusa. Niezwykle interesujące uzasadnienie swej aktywnej postawy przedstawił dziennikarz Lambert, który nie wykazywał większych chęci do walki z dżumą, w żaden sposób nie chciał identyfikować się z mieszkańcami Oranu, na których spadła epidemia. Sam mieszkał w Paryżu tam też czekała na niego ukochana kobieta, z którą bardzo chciał się jak najszybciej spotkać. Ostatecznie zrezygnował z możliwości opuszczenia miasta. Uważał, że gdyby to zrobił - nigdy już nie potrafiłby nikogo kochać. To było dla niego za dużą ceną, którą musiałby zapłacić za ucieczkę od grozy dżumy. Odnalazł więc w sobie człowieczeństwo, które na chwilę tylko przesłonił zwyczajny ludzki strach i konformizm. Na pogardę zasługują natomiast ci, którzy dorabiali się na krzywdzie innych, prowadząc w ogarniętym zarazą Oranie brudne i lichwiarskie interesy.
Albert Camus uważał, iż w człowieku więcej jest dobra niż zła. Wojna niestety odwróciła te proporcje oczywiście nie u wszystkich jednak wydaje się, że u znacznej części ludzi. Dzisiaj na szczęście nie musimy stawać przed takimi strasznymi wyborami, jakie były udziałem naszych dziadków i babć. Możemy kształtować swoje życie wedle najlepszych wzorców. Mamy olbrzymią szansę, aby własnym postępowaniem potwierdzić po raz kolejny słowa wielkiego francuskiego myśliciela a przez to uczynić świata, który nas otacza chociaż trochę lepszym.
2