CZĘŒĆ DWUNASTA: WHERE IS BECON?
Była ciepła kwietniowa noc, gdy niespokojny Prosiaczek obudził się w jakimœ domku, nic nie widział, myœlał, że jest w jakiejœ saunie, tylko ten smród, chatka wyglšdała jak melina, bo to była melina, brud, smród i orzeszki, i jeszcze dym z papierosów. Prosiaczek niespokojnš, drżšcš dłoniš zaczšł budzić leżšcego obok Kłapouchego:
- Kłapouchy, Kłapouchy, mi się chce dupczyć!
- Prosiaczku, zamknij ten walšcy rondel i œpij, a jutro wyskoczymy do remizy na dziwki. Oki?
- Ale Kłapku, ja chcę teraz...
- To se kurwa zwal kunia!
I nasz Kłapouchy zasnšł, a niespokojny Prosiaczek po cichu wstał i gdy się rozejrzał zobaczył w kšcie leżšcego Tygryska obejmujšcego Kangurzycę, obok nich leżało Maleństwo z głowš rozpieprzonš na pół, w drugim kšcie leżał pan Sowa, który trzymał krzysiowego fleta, w trzecim kšcie zuważył Królika obejmujšcego Heraklesa za 3.40 i mamroczšcego pod nosem: ...mam cię, zjem cię.., a w ostatnim rogu zobaczył przez gęste kłęby dymu Puchatka, który po prostu sobie spał. Prosiaczek po chwili zastanowiania podszedł do niego i zapierdolił mu laćkiem, którego znalazł przy Kłapouchym. Puchatek podskoczył z bólu, bo dostał w plecy, które po wczorajszej libacji wyglšdały jak mózg pilota w samolocie z winkiem.
- Młoda foka - zawieœniaczył angielszczyznš Kubuœ - Hu łont tok łif mi et dis tajm?
- To ja, Prosiaczek.
- A, kurwa, pierdolony boczek, co chcesz menelu?
- Dupczyć...
- To obudŸ Sowę!
- Bat hi's sliping łif Krzyœ
- To go kurwa obudŸ!!!!
- Ale ja nie chcę z nim...
- To se kurwa zwal kunia! - odpowiedział zaspany Kubuœ.
I Posiaczek znów nie miał wyjœcia, pomyœlał głosno:
- No cóż, najlepsza dziewica to twoja prawica...
I tu mu przerwał Królik :
- Przecież ty kurwa jestes mańkutem!
- No to co, ale tak się mówi - odbeknšł Prosiaczek, który już od kilku sekund męczył kaczora, a po kilku orgazmach - zasnšł.
Zrobił się piękny, kwietniowy poranek. Pierwsza obudziła się Kangurzyca, która po cichu sprzštała mózg Maleństwa przypominajšc sobie jak to Tygrys rozwalił mu głowę za to, że Kangurzyca nie chciała dać dupy...
- Ciężkie czasy - pomyœlała wychodzšc z domku z pływajšcymi w zakrwawionej torbie organami Maleństwa - poczekam aż pan Sowa wróci do swej chatki i pójdę do niego żeby złożył Maleństwo, może on nie będzie chciał żebym dała dupy... - westchnęła - ciężkie jest życie jedynej kobiety w Stumilowym Lesie...
A w naszej melino-chatce towarzycho pobudziło się i zaczęło walić wińsko i resztki ruskiego spirola ze stadionu, Tygrys znalazł jeszcze parę kartoników z LSD i cała ekipa, oprócz Krzysia, który nie dał się przekonać, że LSD to takia nowa niewidzialna tabaka i zwiał z płaczem na grób mamy, wyruszyła w podróż. Kiedy po kilku godzinach ocknęli się, nie było z nimi Prosiaczka, ale za bardzo się tym nie przejęli i udali się do BabyJagi(tm). Kiedy wędrowali przez las usłyszeli wielki hałas.
- Wyršb lasu? - strzelił Kłapuchy
- Nie, kto by wycinał œwiecšce drzewa - powiedział Tygrys.
- Nowy nadajnik? - zasugerował Puchatek.
- Po rozwaleniu jednego, kto by tu stawiał drugi? - odpowiedział pytaniem Królik.
Po chwili już znali odpowiedŸ - byli to Łowcy Pip.
- Witamy was ekipo - powiedział czwarty z nich.
- Spierdalaj - odbełkotał Królik.
- No dobrze, spierdalamy, ale zadamy pytanie - stwiedził siódmy.
- Byle kurwa szybko - powiedział Tygrysek.
- Nie widzieliscie DonVasyla(tm)?
- Tak, jebał Krzyœowi po tym pedalskim pysku....
- A gdzie? - spytał 9 z nich.
- Tego to już wam kurwa nie powiemy - mówišc to Tygrys żygnšł sobie Heraclesesm - chyba że powiecie gdzie jest Prosiak
- Prosiaczek? To ten gruby debil co se wali konia przy co trzecim drzewie? - spytał pišty z dziesięciu.
- Nie, przy co drugim - rzekł Kłapouchy - zresztš co was to kurwa obchodzi? Policja kurwa czy co, CIA?
- Przepraszamy... -i tutaj trzeciemu przerwał dziewišty
- My wam powiemy gdzie Prosiaczek, a wy nam gdzie Pipa? - zaproponował.
- W porzšdku - rzekł Królik - Krzyœ poszedł na grób mamy, a Prosiaczek?
- Do remizy na dziwki - powiedział trzeci z nich i obaj odeszli w przeciwnš stronę.
A tymczasem w remizie trwał koncert grupy Fiwe, ale nie (b)Just Five. Po kilku strofkach Prosiaczek zaczšł kombinować co znaczš słowa piosenki: "Ewrybady get daun singing..." i skojarzył to tak: Wszyscy dostajš dauna - œpiewamy.
- Hhmmm dziwne, te texty w dzisiejszych czasach sš bardzo wulgarne - pomyœlał, gdy właœnie podeszło do niego dwóch dresiarzy
- Co się tu kurwa dzieje? Po mordzie dawno nie dostaliœcie czy kurwa macie ciotę - Prosiaczek odegrał Schwarzenegera.
- Dawaj pienišdze golonko!
- Wydupiara smrodzie, myœlisz że jak masz spodnie z Odidasa, i bluzę z Nice to szpan, co? - wywalił gadkę Prosiaczek - Ciekawe gdzie to kupiłes? Na stadionie, czy na miejskim, o przepraszam wiejskim bazarze?
- Ty kurwa tu nie szpanuj tylko wyskakuj z kasy!
- Co kurwa?! Co?! Kurwa -to do mamusi jak ci daje grysiczek zamiast szynki, a nie kurwa do szefa... - ups, tego chyba nie powinienem był mówić - pomyœlał przełykajšc œlinę.
- Kurwa, Bekon! Nie bój się, wyskakuj z $ i będzie OK!
- O nie, co to to nie, myœlicie, że oddam wam kasę? To się kurwa mylicie i to grubo! Ja cały dzień szukam babci, żeby jej pierdolnšć i wzišć kasę, a wy mi chcecie w minutę?
- Nie pierdol - powiedział goœć w kurtce z Redbooka i spodniach z Bir Stali - chodŸ Stasiu, pierdolniemy mu i będzie...
- Nie pękaj Stefan - i zaczęła sie szamotanina, Prosiaczek jednak zdołał użyć kartoniku LSD który otrzymał od Tygryska...
Tymczasem nasza ekipa po kupieniu kilku Heraklesów i kilku butelek Napoju Boguff szła w stronę remizy, nie wiedzšc, że Prosiaczek ma problemy. Tygrysek mruczał sobie pod nosem:
- "I never thought that this day would end I never thought that tonight could ever be This close to me"
- A może będzie zadyma? - zapytał Puchatek retorycznie, bo wszyscy wiedzieli, że jesli ekipa idzie do remizy to będš dymy.
Nasi bohaterowie stanęli przed remizš, aby wypić po buteleczce napoju energetycznego, ale nie zdšżyli nawet otworzyć flaszki, gdy usłyszeli, że w œrodku coœ się dzieje. Nie myœlšc ani chwili weszli i zobaczyli, że pół remizy bije Prosiaczka, nawet Fiwe przestali œpiewać i dopingujš miejscowych.
- Co się tu do kurwy nędzy dzieje WieœMaci? - ryknšł Królik.
- Bijšššš Beeeeekooooona - powiedziała wymalowana burakiem i popudrowana dyniš wieœniara.
- Tak kurwa nie może być! - ryknšł Tygrys.
Cała sala zamarła, a Tygrys poszedł bronić Prosiaczka. Po chwili słychać było tylko pękajšce szkło, jęki wieœniaków i œmiech Tygrysa, a reszta bohaterów wraz z Prosiaczkiem weszła na scenę, potrzaskała dresiarskie mordy zespołu Fiwe i zaczęła wynosić wódę z remizy. Tygrys gdy już został sam na parkiecie powiedział:
- Veni, Vidi, Vici WieœMaci - jeœli coœ bedzie nie tak to zapraszam na rewanż w Stumilowym Lesie - i wyszedł trzaskajšc drzwiami, które się po chwili rozpierdoliły.
Cała ekipa poszła oblewać sukces do domku Puchatka, a Prosiaczek w drodze zaczšł im opowiadać:
- ... i kiedy zaczšłem pierdolić ich laski, podeszli i poprosili o kasę i zaczšłem ich trzasakać po tych zasranych, dresiarskich mordach... A po chwili ruszyła na mnie cała remiza, zdšżyłem tylko pierdolnšć w ryj jednego Fajfofca...
Słuchajšc takich opowieœci cała ekipa zmierzała spokojnie do domu. Wszyscy myœleli, że to już koniec dzisiejszych przygód, ale nie docenili możliwoœci Prosiaczka...
W Stumilowym Lesie czekała ich niespodzianka. Właœnie jechał patrol policji i Prosiaczek postanowił pokazać Tygryskowi, jaki w remizie był dzielny. Wzišł kamień i pierdolnšł w przejeżdżajšcy radiowóz, jednemu glinie rozpierdolił łeb na miejscu, ale kolejnych trzech wyskoszczyło i zaczęło biec ku naszym bohaterom.
- No to teraz mamy przesrane na amen - pomyœlał Królik, który jako namiętny widz serialii "07 zgłoœ się" i "Ekstradycja" myœlał, że nasza policja jest silna, zwarta i gotowa.
Na szczęœcie pierwszy z policjantów nawet nie zdšżył dobiec do grupy, bo wypierdolił się o kamień na (nie)szczęœcie tak niefortunnie, że odstrzelił sobie łeb z shotguna 20mm. Jego kapitel ciała poszybował w powietrze, wykonał obrót, spadł na ziemię i potoczył się u jego stóp. Drugi policjant wycišgnšł giwerę i zaczšł strzelać w biegu do Tygryska, jednakże trafił w swojego kumpla. W ten sposób na placu boju pozostał tylko jeden przeciwnik, kórego Prosiaczek wykończył kopnięciem z pół obrotu, którego nauczył się w filmie "Kikcboxer", potem podszedł do ciała i rzucił przez zaciœnięte zęby:
- Astalavista, baby.
By uczcić udanš walkę kumple odbili półlitrówkę, którš zaczęli rozpracowywać w drodze do domu, w międzyczasie robišc Prosiaczkowi uwagi typu:
- Jak będziesz chciał dupczyć to mi powiedz - rzekł Tygrys.
- Albo mi, Puchatek cię zawsze wysłucha brachu!
- Tak, kurwa, tacy z was qmple, jak wy chcecie dupić to: "Prosiaczku skocz po Kangurzycę, prosiiiimyyyy", a jak ja chcę to qrwa wam co innego w głowie - wymamrotał Prosiaczek i wypił ostatni kieliszek...
KONIEC CZĘŒCI DWUNASTEJ
Autor: Kozmen (kozmen@poczta.fm)
POZDROWIENIA DLA : Kuby (Jota), Magdy z Krakowa, Moniki z Gdańska, Hudsona, Ravena1, Jacusia i wszystkich HiPhOpOwCóW i Graficiarzy... i w ogóle całego Œlšska.
copyright: Qba przygody@poczta.onet.pl, http://republika.pl/przygody