Św. Ignacy Loyola
kapłan, 1491-1556
Święty urodził się w Hiszpanii, w Loyola, w 1491 roku. Życie jego przypadło na czasy wielkich odkryć, które oszałamiały Europę i pchnęły ją do prawdziwego wyścigu zdobywania odkrytych obszarów. W roku 1492 Krzysztof Kolumb odkrył przypadkowo Amerykę, którą nazwano Nowym Światem. Był to okres jednak bardzo trudny dla Kościoła: wystąpienie Lutra (1517), Zwigliego (1518), Kalwina (1534) i oderwanie Anglii od Kościoła (1534). Czasy moralnego upadku wśród hierarchii Kościoła, odstępstw od niego całych narodów, a równocześnie czasy reformy i wspaniałych świętych. Przeciwstawieniem fałszywych reform był sobór trydencki (1545-1563), odradzający Oblubienicę Chrystusową.
Wśród tych, którzy w tak burzliwych czasach największą Kościołowi Chrystusa wyświadczyli usługę, znajduje się Święty Ignacy , który ani początkowo swobodnym życiem nie zapowiadał, kim miał być później. Jego rodzinny zamek Loyola w kraju Basków dzisiaj należy do najliczniej uczęszczanych miejsc pątniczych północnej Hiszpanii.
Nosił długie włosy, spadające mu aż do ramion, różnobarwne spodnie i kolorową czapkę. Publicznie najchętniej pojawiał się w pancerzu rycerza, nosząc miecz, sztylet i oręż wszelkiego rodzaju. Typ ówczesnego szlachcica-rycerza, skorego do zwad i awantur. Kiedy w 13 lat po założeniu Towarzystwa Jezusowego św. Ignacy opowiadał współbraciom o swoim życiu, wyznał że do 30-tego roku życia oddawał się marnościom świata, że największą jego rozkoszą były ćwiczenia rycerskie z próżnej żądzy sławy.
W czasie obrony Pampeluny został ranny Ignacy kulą armatnią, która mu strzaskała prawą nogę, poraniła także lewą nogę (1521). Chory przez długie miesiące, więzień łóżka, nudził się niewymownie. Podano mu więc żywoty świętych, książkę znaną w całym średniowieczu.. I tu nastąpił przełom. Ujrzał nagle, jak dotychczasowe jego życie było próżne. Jak wiele dla wieczności zmarnował lat! Zrodziła się w nim gorycz i gwałtowna chęć pokuty i wynagrodzenia.
Ledwie tylko jako tako wyzdrowiał (na nogę kulał całe życie), opuścił rodzinny zamek i udał się do pobliskiego sanktuarium maryjnego, Montserratu. Zdumionemu żebrakowi oddał swój kosztowny strój rycerski. Przed cudownym wizerunkiem Maryi złożył swoją broń. Stąd udał się do Manrezy, gdzie zamieszkał w celi, użyczonej mu przez dominikanów. Ale i tu wydawało mu się, że ma za wiele wygód. Dlatego uczynił przystanią dla siebie jedną z licznych tam grot. Aby zdławić w sobie starego, próżnego, ambitnego człowieka, nie golił się ani nie strzygł, pościł codziennie i biczował się, nie obcinał paznokci, nie nakrywał głowy. Codziennie bywał u dominikanów na Mszy świętej. Oddawał się modlitwie i rozważaniu Męki Pańskiej oraz prawd wiecznych. Szatan dręczył go gwałtownymi pokusami aż do myśli o samobójstwie.
Na uniwersytecie paryskim zapoznał się św. Ignacy i zaprzyjaźnił z bł. Piotrem Favrem i ze św. Franciszkiem Ksawerym. Nadal. Wszyscy zebrali się rankiem 15 sierpnia 1534 roku w kapliczce na zboczu wzgórza Montmartre i tam w czasie Mszy świętej, odprawionej przez Piotra Favre'a, który właśnie przed miesiącem otrzymał święcenia kapłańskie, złożyli śluby zakonne. Taki był początek zakonu, który w dziejach Kościoła miał odegrać doniosłą i jedyną w swoim rodzaju rolę. Udali się do Rzymu, aby przedstawić się papieżowi i oddać się do jego dyspozycji. Papież Paweł III przyjął ich uprzejmie. Korzystając z zachęty papieża, wszyscy przyjęli święcenia kapłańskie (1536).
Równocześnie św. Ignacy zabiegał niestrudzenie, ażeby otrzymać w Rzymie zatwierdzenie nowej rodziny zakonnej. Po wielu przeszkodach Rzym je zatwierdził w 1540 roku. Tak więc nowy zakon Jezuitów miał już podstawy prawne i mógł swobodnie rozwijać swoją działalność.
Dzieło okazało się dla Kościoła opatrznościowe. Liczba członków wzrastała z dnia na dzień. W roku 1541 zebrała się pierwsza kapituła generalna na wybór przełożonego generalnego. Został wybrany nim jednogłośnie św. Ignacy.
W latach 1545-1563 odbył się sobór powszechny w Trydencie. Jezuici byli już tak liczni i potężni, że na nim odegrali główną rolę. Był to pierwszy publiczny egzamin zakonu i jego triumf. Ich teolodzy najpełniej wykazali błędy protestantów i najgruntowniej wyjaśnili naukę Kościoła odnośnie do atakowanych prawd wiary.
W czasie trwania soboru św. Ignacy był zajęty sprawami Towarzystwa, przyjmował korespondencję z całego świata, udzielał na nią odpowiedzi, wysłuchiwał sprawozdań itd. Przez ostatnich 16 lat życia św. Ignacy był przykuty do swojego biurka i rzadko kiedy opuszczał progi domu centralnego, by być zawsze do dyspozycji swoich synów duchowych. Samych jego listów zachowało się ok. 7000! Nękany różnymi chorobami i dolegliwościami 30 lipca 1556 roku zapowiedział swoją śmierć i prosił o udzielenie mu odpustu papieskiego. Zmarł 31 lipca 1556 roku.
Do chwały błogosławionych wyniósł o. Ignacego papież Paweł V w 1609 roku, a kanonizował go papież Grzegorz XV w 1623 roku.
Święty Ignacy Loyola odszedł z ziemi po zasłużoną nagrodę. Zostawił jednak wspaniałe dzieło, które owocuje do dnia dzisiejszego. Zakon Towarzystwa Jezusowego liczył już podczas śmierci Założyciela ok. 1000 zakonników w przeszło 100 domach.
W 1975 roku liczyli jezuici: 28 856 członków i 2259 domów.
Zakon prowadzi 17 radiostacji i 33 uniwersytety, wydaje 1 112 czasopism w 50 językach. Na misjach pracuje 6740 (1976). Zakon dał Kościołowi: 27 świętych i 143 błogosławionych . Wśród nich są także Polacy: św. Stanisław Kostka († 1568), św. Andrzej Bobola († 1657), bł. Melchior Grodziecki († 1619).
Zasługą główną zakonu jest to, że powstrzymał pochód protestantyzacji Europy. W swoich kolegiach wykształcili jezuici i wychowali kwiat inteligencji katolickiej. W swoim czasie szkoły jezuickie stały na najwyższym poziomie.
Nie dziw, że wrogowie wiary przede wszystkim na jezuitów kierowali ostrze swojej walki. Doszło nawet do ich kasaty (1773). Zakon ponownie przywrócił do praw papież Pius VII w 1814 roku.
Do Polski sprowadził zakon kard. Stanisław Hozjusz, biskup warmiński w roku 1564, fundując im znane kolegium w Braniewie