MATERIAŁY WARSZTATOWE
Idea sponsorowania narodziła sie we Wspólnocie AA od samego poczatku jej działalnosci, a sponsorowanie stało sie jednym z fundamentów zdrowienia opartego na programie 12 tu kroków i jednym z najwiekszych dobrodziejstw Wspólnoty. Naczelna funkcja sponsora jest pomóc podopiecznemu w pracy nad Dwunastoma Krokami .Kroki sa fundamentem AA i wymagaja od nas podjecia działania, jednak nie mozemy pracowac nad nimi na własna reke, jezeli chcemy sie trzymac zalecen zawartych w Wielkiej Ksiedze AA. Sponsor pomoze nam zobaczyc nasze zachowania. Dwanascie Kroków to nie terapia, lecz program rozwoju duchowego. Sponsor to nie terapeuta lecz przewodnik, nauczyciel, a zdrowienie u boku sponsora jest bogatsze, głebsze i radosniejsze niz samotna wedrówka przez program.
I. Co sponsor moze i powinien robic
sponsor pomaga nam w pracy nad Krokami, słuzac nam wyjasnieniami, przewodnictwem i zacheta.
sponsor pomaga nam szybko zadomowic sie we Wspólnocie, objasnia podstawowe koncepcje i pojecia oraz przedstawia nas innym członkom.
sponsor jest osoba, której mozemy zaufac, i z która czujemy sie bezpiecznie.
sponsor udziela nam odpowiedzi na pytania, które nas nurtuja.
sponsor pomaga nam w uwaznej samoobserwacji, której wymaga praca nad Krokami.
sponsor zacheca nas do czytania podstawowych "lektur", uczestnictwa w działaniach Wspólnoty i oddawania sie słuzbie.
sponsor czuwa nad czynionymi przez nas postepami, pomaga nam wychwycic nasze błedy i umacnia w nas chec wytrwania na drodze do zdrowienia.
sponsor przypomina nam, ze kroki trzeba stosowac.
sponsor uosabia program i jest dla nas wzorem zdrowienia.
sponsor słuzy nam pomoca w momentach krytycznych.
w relacji ze sponsorem uczymy sie budowac zdrowe zwiazki z ludzmi.
Miło jest wiedziec, ze zawsze mozemy zadzwonic do swojego sponsora , a jesli chodzi o odrobine twórczej krytyki, to od sponsora umiemy przyjac
wiecej niz od kogokolwiek innego.
II. Czego sponsor nie moze lub nie powinien robic
sponsor nie moze nas utrzymac w trzezwosci.
sponsor nie jest naszym terapeuta.
sponsor nie moze dazyc do niezdrowej kontroli, dominacji i uzalezniania nas od siebie.
naturalna jest natomiast zdrowo pojeta współzaleznosc, jaka zawsze istnieje pomiedzy sponsorem a podopiecznym. Jedyna słuzaca nam zaleznosc to zaleznosc od Wspólnoty i naszej Siły Wyzszej.
sponsor nie powinien naduzywac swojej pozycji ani wykorzystywac nas w jakikolwiek sposób.
Wykorzystywanie podopiecznych przez sponsorów jest rzecza nieetyczna.
Jesli twój sponsor spróbuje to zrobic poszukaj sobie innego.
III. Wybór sponsora
Dopóki nie znajdziesz sponsora na stałe, skorzystaj z pomocy tymczasowego
Czynniki, które warto wziac pod uwage przy wyborze sponsora
1. jak znalazłem sponsora.
2. reprezentuje soba to, do czego my dazymy.
3. rozwiazuje swoje problemy.
4. wciela w czyn swoje deklaracje.
5. sam ma sponsora.
6. podkresla wage kroków.
7. zdrowieje dłuzej od nas.
8. przerobił wiecej kroków niz my.
9. moze uzyczyc nam swego czasu osobiscie i przez telefon.
10. docenia znaczenie duchowego aspektu programu.
11. jest tej samej płci, co my.
12. dlaczego tak potrzebne jest sponsorowanie.
13. czy kazdy moze zostac sponsorem.
Wybierz sobie sponsora, którego zycie i zdrowienie budzi twój podziw, a zasady 12tu Kroków stosuje w swoim zyciu
Bycie czyims sponsorem to prawdziwy zaszczyt, a takze jeden ze sposobów na zachowanie własnej trzeźwosci
IV. Uwagi dla podopiecznych dotyczace sponsorowania
Billowi W. sponsorował Ebby Thatcher, dzieki któremu Bill osiagnał trzezwosc w Grupie Oxfordzkiej
mozemy zmienic sponsora, kiedy tylko chcemy. Warto jednak zastanowic sie, dlaczego chce zmiany.
niektórzy członkowie programu oprócz stałego sponsora maja tez doradce duchowego.
teoretycznie mozna miec wiecej niz jednego sponsora, jednak wiaze sie to z pokusa manipulacji by znalezc łatwiejsza, łagodniejsza droge, wiec lepiej sobie darujcie.
najlepiej miec sponsora, który mieszka w tym samym miescie co my.
najsensowniejszym sposobem na zwolnienie sponsora jest otwarcie z nim porozmawiac.
mimo upływu czasu sponsor nigdy nie przestaje byc nam potrzebny. Chocbysmy nie wiem jak długo zdrowieli, praca nad Krokami nigdy sie dla nas nie konczy.
nie mozemy sami sobie sponsorowac.
jesli Twój sponsor wróci do nałogu, natychmiast znajdz sobie nowego.
rzetelnie komus sponsorujac, spłacamy dług wdziecznosci wobec naszych własnych sponsorów.
wiekszosc podopiecznych "robi" Krok Piaty ze swoim sponsorem, ale nie jest to obowiazujaca reguła.
jesli w sytuacji krytycznej nie mozesz złapac sponsora, skontaktuj sie z kimkolwiek ze Wspólnoty.
niektórzy sponsorzy moga wykazywac nadmierna wole panowania, w takich wypadkach otwarcie omówcie to ze sponsorem.
jesli nie zgadzamy sie w czyms ze sponsorem, to róznice zdań na temat zasad programu, mozna rozstrzygnac siegajac do literatury zaaprobowanej przez konferencje.
jesli w twojej relacji ze sponsorem pojawi sie jakis problem, po prostu szczerze go z nim omów.
jesli Twój sponsor nie przestrzega zasad poufnosci, poszukaj sobie nowego.
jesli uznasz ze Twój sponsor przestał pracowac nad soba, wyraznie mu o tym powiedz.
jesli przerosłes swojego sponsora , znajdz sobie nowego.
nie powinienes pełnic roli wysypiska dla niechcianych emocji sponsora.
ani sponsor, ani podopieczny nie powinni narzucac sobie nawzajem zadnych przekonan religijnych.
V. Jak byc sponsorem
Nasza pierwsza powinnosc jako sponsorów to omówic z ewentualnym podopiecznym wzajemne oczekiwania zwiazane ze sponsorowaniem
Jesli od razu omówimy wzajemne oczekiwania, nasza współpraca lepiej sie ułozy.
Oczekiwania, które warto rozwazyc przed podjeciem sponsorowania
1. wymogi etyczne: okazane Ci zaufanie traktuj jak swietosc.
2. zasada poufnosci: nie wolno Ci nigdy łamac zasady poufnosci.
3. wzajemna szczerosc i uczciwosc: zdrowienie wymaga szczerosci i uczciwosci.
4. praca nad Krokami: to najwazniejsze zadanie.
5. uczeszczanie na mityngi: dla nowicjuszy szczególnie przydatne sa mityngi spikerskie.
6. dyspozycyjnosc sponsora: uzgodnienie wspólnych oczekiwan.
7. czestotliwosc kontaktów: 90 telefonów w 90 dni przynosi nowicjuszowi wiele korzysci.
8. kiedy i dokad dzwonic: uzgodnij z podopiecznym kiedy i dokad ma dzwonic.
9. Zmiana sponsora: poinformuj podopiecznego, ze moze zmienic sponsora kiedy zechce.
10. Duchowosc: poinformuj podopiecznego, jak duza wage przywiazujesz do duchowego aspektu programu.
Podstawowym celem sponsora jest pomaganie podopiecznemu w pracy nad 12 Krokami.
Przerabianie Kroków to klucz do trwałego zdrowienia i do spełnienia sie Obietnic programu.
na zaszczyt sponsorowania musimy zapracowac.
jak najszybciej zakonczcie relacje, która zagraza Waszemu zdrowieniu.
zakoncz sponsorowanie, jesli lezy to w najlepszym interesie Twojego podopiecznego.
wyczul sie na sygnały nawrotu u Twojego podopiecznego.
tymczasowy opiekun bardzo przydaje sie nowicjuszowi, dopóki nie znajdzie on sobie stałego sponsora.
Twoja propozycja sponsorowania moze pomóc nowicjuszowi, który boi sie lub wstydzi sam o to poprosic.
czytanie i omawianie wybranych fragmentów literatury słuzy obydwu stronom. Zadania dotyczace biezacych działan pomagaja podopiecznemu w praktykowaniu zasad programu.
sponsorowanie w słuzbie.
to nie ty odpowiadasz za zdrowienie podopiecznego. Sam musi tego pilnowac.mozna sponsorowac wielu podopiecznym w tym samym czasie. Niektórzy jednak wyznaja zasade jeden podopieczny na jeden raz. Nie sposób być rzetelnym sponsorem, gdy ma sie tłum podopiecznych.
lektura którejs z Historii osobistych to lekarstwo na poczucie obcosci.
ostrzez podopiecznego przed tzw. 13 tym krokiem. Uprawianie go jest niedopuszczalne.
zaborczosc sponsora jest powaznym niebezpieczenstwem dla zdrowienia podopiecznego.
naszym celem jest pomaganie podopiecznemu we wzroscie i rozwoju, wypuszczanie ich na "nowa wolnosc",a nie zniewolenie u naszego boku.
jako sponsorzy, nie wydajemy rozkazów czy polecen , lecz raczej dzielimy sie naszym doswiadczeniem, siła i nadzieja.
próby kierowania zyciem podopiecznego sa przejawem naszej pychy.
pomóz podopiecznemu nauczyc sie uczciwosci wobec siebie i innych.
niektórzy podopieczni zasłaniaja sie terapia, by wymigac sie od pracy nad Krokami.
podopiecznemu, który ma mysli samobójcze, zasugeruj kontakt z profesjonalista.
nies posłanie a nie podopiecznego.
gdy podopieczny jest przygnebiony, zaproponuj mu, aby wypisał wszystko, za co moze byc wdzieczny.
zdrowienie na 12tu Krokach jest nie dla tych, którzy go potrzebuja, ale dla tych, którzy go pragna.
jesli Twój podopieczny zaliczy wpadke, spraw, by jak najszybciej znalazł sie na mityngu.
podopiecznym, którzy cierpia na podwójne uzaleznienie, moze przydac sie uczestnictwo w dwóch wspólnotach.
niektórym podopiecznym potrzebna jest pomoc specjalisty.
nie jest zadaniem sponsorów doradzanie podopiecznym w sprawach nie zwiazanych bezposrednio z programem sponsorowanie ma na celu cos wiecej niz zwykłe kolegowanie się a Kroki sa kluczem do trwałej i satysfakcjonujacej trzezwosci, totez prace nad nimi warto zaczac jak najszybciej, przy czym nie miej niz o tempo nalezy zadbac o dokładność. Jako sponsorzy, nie jestesmy najwyzszym autorytetem w dziedzinie Kroków. Niepodwazalnymi w tych kwestiach zródłami sa Wielka Ksiega AA i Dwanascie na Dwanascie.
Sponsorowanie to relacja szczególna i jej cel jest wyraznie okreslony; ma ona pomóc podopiecznemu w zdrowieniu przez stosowanie zasad 12 Kroków
we wszystkich jego poczynaniach.
12 Kroków utrzymuje nas w poczuciu szczescia i na drodze do wyzdrowienia
Nazywajac 12 Kroków zbiorem sugestii, decyzje o pracy nad nimi Wspólnota pozostawiła wyłacznie nam. Nie musimy pracowac nad Krokami, jezeli nie chcemy wracac do zdrowia.
Zdrowienie jest wyborem , którego dokonujemy kazdego dnia
Opracowanie wg poradnika 12 kroków ze sponsorem Hamilton B
Pytanie uczestnika: Czy rozmowy i spotkania towarzyskie to już sponsorowanie? Czy wystarczą kontakty telefoniczne tylko wtedy, gdy podopieczny ma problem lub źle się czuje?
- doświadczenie jednej z uczestniczek: moje spotkania ze sponsorką zaczęły się od mówienia o sobie, ale podstawą jest praca na Krokach, formę sponsorowania ustalamy w zależności od osób, z którymi się spotykam; moje nowe doświadczenie to sponsorowanie początkowe, moja opieka polegała na towarzyszeniu podopiecznej podczas mitingów (90x90), teraz zrozumiałam, jak wielki jest to
dar dla mnie,
- mam podopiecznych i mam sponsora, zacząłem od tego, że najpierw miałem podopiecznego, ale to zmobilizowało mnie do poszukania sponsora dla siebie. Warunkiem sponsorowania jest poproszenie o to drugiego alkoholika. Moje spotkania ze sponsorowanym odbywają się 3x w miesiącu po 1,5 godziny, czytamy wspólnie literaturę "Wielką Księgę" (czasami zajmuje to około 1 roku), później "12x12", spotykamy się, analizujemy, omawiamy teksty. Pozostaję w cieniu, kieruję się hasłem "ani kwiaty, ani baty",
- jak sobie poradzić z faktem, że sponsorowany zapił? Teraz na bazie moich doświadczeń i błędów, wiem, że trzeba ustalić na początku podstawową zasadę: pierwsze zapicie powoduje zerwanie kontraktu. Emocjonalnie nie jest to sytuacja łatwa, ale pamiętam, że jesteśmy tylko ludźmi a alkoholizm jest chorobą,
- sponsorowanie wiąże się z odpowiedzialnością, zachęca mnie to, jako sponsorkę, do poszukiwania wiedzy, słuchania doświadczeń innych, udziału w warsztatach, mobilizuje mnie to do ciągłego rozwoju.
Zachęcam innych do sponsorowania, korzyści są niewymierne
Robert D. Gamble
Przez ostatnie 13 lat obserwuję rozwój AA w Polsce i staram się pomagać w nawiązywaniu i podtrzymywaniu kontaktów między AA-owcami i profesjonalistami z Polski z AA-owcami i profesjonalistami z Ameryki. Mój udział w tych zdarzeniach uważam za wielki dar, jaki zawdzięczam mojej Sile Wyższej. Doceniam też pomoc, jaką sam w ten sposób osobiście uzyskuję.
Rozwój AA w Polsce może wprawić w zadziwienie. Prawdopodobnie w żadnym innym kraju poza USA wspólnota AA tak szybko się nie rozwijała jak w Polsce. Myślę, że indywidualizm i nieautorytarny styl Anonimowych Alkoholików jednakowo odpowiada Amerykanom i Polakom.
Jedna wszakże sprawa wzbudza mój niepokój. A mianowicie, dlaczego "sponsorowanie" nie stało się w Polsce normalną częścią życia wspólnoty AA?
Nigdy nie miałem sponsora w programie opartym na 12 Krokach i sam nigdy nie byłem niczyim sponsorem. Nie mogę więc wypowiadać się z pozycji autorytetu. Mam jednak zawodowe przygotowanie w dziedzinie poradnictwa duszpasterskiego, korzystałem z terapii psychologicznej i myślę, że to daje mi pewne wyczucie, na czym polega sponsorowanie w AA.
Mogę powoływać się na wielu amerykańskich AA-owców, którzy opowiadali mi o swoich doświadczeniach zarówno w roli sponsorów, jak sponsorowanych. Wiem, że w Polsce musi rozwinąć się ten rodzaj wzajemnej pomocy we własnym tempie i że nie może to być po prostu kopia tego, co powstało w Ameryce. Może jednak nie zaszkodzi podzielenie się z członkami wspólnoty AA w Polsce moimi przemyśleniami i obserwacjami w tej dziedzinie. I, jak się w AA mówi: "Weźcie to, co się wam podoba, a zostawcie resztę".
Pamiętam, jak dwukrotnie usłyszałem coś w Ameryce, co nasunęło mi myśl: "Aha, w sponsorowaniu o to właśnie chodzi!" Ucieszyłem się, że sobie to uświadomiłem i trochę się zmartwiłem, że w polskim AA wielu tego nie rozumie.
Pierwszy raz dowiedziałem się ważnej rzeczy na otwartym mityngu w East Milton w stanie Massachusetts. Mężczyzna prowadzący mityng przedstawił ostatniego mówcę, podkreślając szczególny charakter ich relacji. "Jim ma ponad szesnaście lat trzeźwości, ja mam tylko pięć. On ma znacznie więcej trzeźwości, doświadczenia i mądrości ode mnie. Ale to ja jestem jego sponsorem. Jak do tego doszło? Ano tak, że przed kilku laty jego wieloletni sponsor przeniósł się na emeryturę na Florydę. Jim zaczął pytać naokoło, czy ktoś w AA ma więcej lat trzeźwości niż on. Uważał, że mimo wielu lat trzeźwienia powinien w dalszym ciągu mieć sponsora. I co roku prosił o sponsorowanie jednego z młodszych kolegów. Ja czuję się ogromnie zaszczycony, że w tym roku Jim poprosił, abym to JA był jego sponsorem."
Mówiąc prostymi słowami, tłumaczę zwykle pojęcie "sponsoringu" jako "rozmowę z kimś, kto jest już trochę dalej na tej samej drodze, którą ja chcę podążać". Na tym to przeważnie polega. Ale Jim i jego nieco mniej doświadczony sponsor pokazali mi, że prawdziwa istota sponsoringu tkwi gdzieś głębiej. Chodzi o spotykanie się z kimś o solidnej trzeźwości i długiej abstynencji, kto chce mnie WYSŁUCHAĆ i powiedzieć swoje zdanie. Sponsor słucha o tym, co dzieje się w moim życiu i widzi, jak to może wpłynąć na moje trzeźwienie. Wszystko, co może wiązać się z moim trzeźwieniem, mam omówić ze sponsorem podczas naszego najbliższego spotkania. Sponsor może dostrzec takie rzeczy, których ja sam nie widzę i mnie skonfrontować. Sponsor nie musi być ekspertem. Powinien znać problemy związane z utrzymaniem trzeźwości i powinien umieć słuchać. Sponsor ma być inteligentnym lustrem, a ja mam regularnie w nim się przeglądać.
Niektórzy AA-owcy w Polsce obawiają się, że wiedzą za mało na to, by być czyimś sponsorem. A to jest perfekcjonizm. Przypomnijcie sobie Jima, który prosił o sponsorowanie mniej doświadczonych kolegów w AA. Ten przykład pozwala zrozumieć, że sponsor to po prostu druga osoba, która SŁUCHA i REAGUJE.
Drugie moje odkrycie nastąpiło, gdy zabrałem kilku polskich profesjonalistów na mityng Dorosłych Dzieci Alkoholików koło Bostonu. Ponieważ sam wcześniej też nigdy nie uczestniczyłem w takim spotkaniu, najpierw dowiedziałem się od zorientowanych ludzi, że mityngi grupy DDA w Wellesley są dobre.
Grupa była liczna. Obawiałem się, że usłyszymy opowieści o horrorze dzieciństwa w rodzinie alkoholowej, że ludzie będą pomstować na okropnych rodziców. Tymczasem nie, wszyscy mówili o tym, co zdarzyło się w ich życiu w minionym tygodniu lub o tym, co ich czekało w następnym. Tylko dwoje mówców wspomniało wprost o swoim dzieciństwie, ale jedynie w kontekście uczuć, jakie przeżywali w związku z aktualnymi sytuacjami. (Zapamiętałem wypowiedź dotyczącą irracjonalnego strachu z powodu wezwania do sądu jako świadka, co mogło nawiązywać do dawnego strachu przed wypytującymi o coś pijanymi rodzicami.)
Dlaczego na tym mityngu nie było tych lamentów i pomstowania i wzburzonych emocji, jakich się spodziewałem (i o jakich od wielu bywalców spotkań DDA w Ameryce tyle razy słyszałem)?
I wtedy, zastanawiając się nad tym, co usłyszałem na mityngu w Wellesley, nagle do mnie dotarło…
Prawie każda osoba zabierająca głos na tym mityngu mówiła w trakcie swej wypowiedzi o …rozmowach ze swoim sponsorem lub sponsorką. Ach, to o TO chodzi! To w tamtych rozmowach ludzie dzielą się najbardziej bolesnymi uczuciami, wzburzonymi emocjami, swoim lękiem i dezorientacją. To sponsorowi mówi się o najintymniejszych cierpieniach. Przed sponsorem wyrzuca się "cały ten śmietnik". Po rozmowie ze sponsorem, DDA w Ameryce przychodzą na mityngi po to, aby dzielić się z innymi już tylko "doświadczeniem, siłą i nadzieją", czyli tym, co naprawdę może człowiekowi pomóc. Zrozumiałem, dlaczego na mityngu DDA w Wellesley wszyscy tak się dobrze czuli.
W Polsce mówiono mi, że na niektórych mitingach "cały ten śmietnik" bywa niekiedy szokiem dla nowo przybyłych osób. (Sam tego nie doświadczyłem, ale sam chodzę tylko czasem na otwarte mityngi.) Przychodzi mi na myśl, że w Polsce, gdzie w początkach rozwoju AA dużo było małych, kilkuosobowych grup, w których uczestniczyli ludzie z zaledwie kilkumiesięczną trzeźwością, SAMA GRUPA spełniała rolę sponsora dla wszystkich członków. W klimacie intymnej bliskości być może nie przeszkadzało nikomu mówienie o wszystkim, o dobrym i złym, w sposób przemyślany i chaotyczny. Obecnie jednak, gdy jest tak wiele licznych grup, w których biorą udział "długo" i "krótkodystansowcy" i całkowici nowicjusze, byłoby chyba lepiej zacząć omawiać w indywidualnych spotkaniach ze sponsorem sprawy drastyczne i intymne, a na grupowych spotkaniach raczej skupiać się na dzieleniu się "doświadczeniem, siłą i nadzieją", czyli tym, co jest odpowiednie w większej grupie i faktycznie może być pomocne dla każdego.
Widzę też pewien problem z samym słowem "sponsor", zresztą w języku angielskim i polskim. Nie jest to chyba najlepsze określenie. W potocznym znaczeniu "sponsor" przyjmuje odpowiedzialność za wprowadzenie nowego członka do elitarnego klubu lub wspiera materialnie czyjeś działania w zamian za uzyskanie publicznego uznania. W Ameryce jednak słowo to weszło do AA nieprzypadkowo. W latach trzydziestych i czterdziestych XX wieku szpitale miały dosyć odtruwania za darmo alkoholików, którzy zaraz znowu się upijali, często już w drodze do domu. (Oczywiście tego problemu nie stwarzali zamożniejsi alkoholicy, pokrywający koszty odtrucia. Bogaci alkoholicy są dobrymi klientami.) Toteż często szpitale zgadzały się przyjmować na detox jedynie tych pacjentów, których ktoś "sponsorował", zobowiązując się odebrać ze szpitala i przynajmniej doprowadzić delikwenta trzeźwego do domu. Tak więc w początkach AA w USA słowo "sponsor" miało właściwe użycie i stanowiło często element Dwunastego Kroku.
Oczywiście pierwsi sponsorzy nie kończyli swej pomocy na odebraniu człowieka z detoxu i odstawieniu do domu. Przy okazji starali się przekonać go do życia bez alkoholu. Dość szybko jednak przekonali się o tym, co stanowi główną zasadę Al-Anon, że nikt nie jest odpowiedzialny za czyjąś zmianę i że żaden sponsor nie może kierować niczyim życiem według swojego widzimisię. (Myślę, że doszli do tego w wyniku popełnionych błędów.) Sponsor w AA może co najwyżej regularnie spotykać się z podopiecznym, wysłuchać go i podzielić się swoim doświadczeniem. W USA rola sponsora nie budzi żadnych wątpliwości. Ciekaw jestem, czy w Polsce ograniczenia związane z rolą sponsora są równie zrozumiałe? Czy w Polsce ludzie w AA boją się sponsorować, bo sądzą, że będą odpowiedzialni za trzeźwość swoich podopiecznych? A przecież żaden sponsor w AA nie może być za to odpowiedzialny.
Gdybym miał znaleźć lepsze określenie na sponsora, byłoby to słowo "trener". Trener nie odpowiada za to, jak gracz gra czy pływak pływa. Sam trener mógł nigdy nie być mistrzem w danej dyscyplinie. Nie gwarantuje swemu podopiecznemu osiągnięcia rekordu. Potrafi jednak obserwować, dawać wskazówki i pomagać unikać błędów. Wielki sportowiec wie, że sam jest odpowiedzialny za swój wynik, ale wie też, że nigdy nie jest tak wielki, by nie musieć korzystać z pomocy. Tak, moim zdaniem, sponsor w AA powinien pojmować swoją rolę.
Powtarzam swoim przyjaciołom w polskim AA: "Masz ponad rok trzeźwości? Dlaczego nie zostaniesz czyimś sponsorem? Wstań na mityngu i powiedz po prostu: 'Nigdy nie byłem sponsorem, ale mam już trochę doświadczenia w swoim trzeźwieniu i chętnie się nim będę dzielił. Jeżeli ktoś z nowicjuszy chciałby mieć sponsora, zostańmy po mityngu i pogadajmy. Możemy się umówić na próbę na sześć tygodni."
Widzę to jednak pewien problem. Jak dobrze wiedział Jim, żeby ktoś był dobrym sponsorem w AA, podopieczny musi spotykać się z nim często i regularnie. Jim wiedział jak to zrobić. A jak zrobić to w Polsce? Sami AA-owcy muszą się nad tym zastanowić i coś wymyślić.
Mam propozycję. Niech się zbierze 6-8 doświadczonych członków AA i jeżeli zechcą coś zrobić dla sponsoringu w polskim AA, niech spróbują wzajemnie się posponsorować przez, powiedzmy, pół roku. Mogą usiąść w kółko i odliczyć po kolei. W pierwszym tygodniu niech sponsorują się w parach 1 z 2, 3 z 4, i tak dalej. Sponsorami niech będą najpierw nieparzyści, a podopiecznymi parzyści. W następnym tygodniu zmiana: parzyści zostają sponsorami, a nieparzyści - podopiecznymi, ale nie w tej samej parze, tylko idąc dalej po kole, czyli 2 jest sponsorem 3, 4 - sponsorem 5, aż do ostatniego parzystego który zostaje sponsorem 1. Spotkania mogą być półgodzinne, nieformalne. Można je zaczynać od pytań: "Co zdarzyło się w twoim życiu w ciągu ostatnich dwóch tygodni?" lub "Co robisz dla swojego trzeźwienia?" czy "Co najbardziej ci pomaga w utrzymaniu trzeźwości?" albo "Co najbardziej zagraża twojej trzeźwości?" A jednocześnie każdy z tej grupy niech szuka nowicjuszy, którzy chcą mieć sponsora. I niech co jakiś czas, na przykład raz na dwa miesiące, niech się spotkają, żeby porozmawiać o tym, jak im to sponsorowanie idzie.
Wiem, że w polskim AA potrzeba więcej wzajemnego sponsorowania. I że sponsoring w końcu zacznie się tu ROZWIJAĆ, po swojemu, we własnym tempie (które będzie wolniejsze niż ja bym chciał) i choć korzeniami będzie sięgać do Ameryki, będzie to wasz własny, polski sposób na sponsorowanie.