Zmarł Andrzej Czeczot, znany rysownik
dzisiaj, 10:54
TSz, ŻG / Onet Wiadomości, TOK FM, PAP
Andrzej Czeczot, wybitny rysownik, nie żyje. Miał 79 lat - podało radio TOK FM. Urodził się w 1933 roku. Był wybitnym grafikiem i twórcą filmów animowanych. Jednak najbardziej był znany jako autor rysunków satyrycznych.
Andrzej Czeczot, fot. Jerzy Gumowski / Agencja Gazeta
Ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie. Internowany w czasie stanu wojennego. Debiutował w tygodniku "Szpilki" w 1956. W PRL publikował rysunki w wielu tytułach.
Potem, w latach 1982 -1997, mieszkał i pracował w USA, gdzie zrobił wielką karierę. Jego rysunki zamieszczały niemiecki "Pardon", amerykański "The New Yorker", a w czasie emigracji także "The New York Times" i "The Wall Street Journal".
W Polsce jego rysunki publikował m.in. tygodnik "Polityka". W latach 90., po powrocie z emigracji, Czeczot zamieszkał w Warszawie.
W 2002 roku zrealizował pełnometrażowy film animowany "Eden" - ironiczną bajkę o kondycji współczesnej kultury - za który otrzymał m.in. Nagrodę Dodatkową Jury na 27. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Był autorem ponad 30 krótkometrażowych filmów animowanych. Zilustrował ok. 200 książek, stworzył ponad 450 okładek książek. Jego zebrane rysunki ukazały się w tomach: "Gumno" (Wydawnictwo Iskry, Warszawa 1979), "Nic się nie zdarzyło!!!" (Wydawnictwo Czytelnik, Warszawa 1980), "IFO - zidentyfikowane obiekty latające" (Wydawnictwo KAW, Gdańsk 1980), "New York Fables. Bajki nowojorskie" (Verba, Nowy Jork-Chotomów 1990), "Album przedśmiertny" (Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2008).
15 grudnia 2008 z rąk ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego odebrał Złoty Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".
Sawka: zawdzięczam mu swoją karierę rysowniczą
- Swoją karierę rysowniczą zawdzięczam Andrzejowi Czeczotowi, zawsze lubowałem się w jego poczuciu humoru - powiedział znany rysownik Henryk Sawka w rozmowie z Onetem.
Dodał, że kiedy brał ślub to skopiował obrazki z małej książeczki Czeczota, w których były zawarte rysunki obrazujące m.in. oczepiny. - To wszystko powiększyłem i powiesiłem jako scenografię - podkreślił Sawka. Dodał, że Czeczot był "geniuszem kreski, kapitalnie radził sobie z kolorem, miał kapitalne wyczucie języka". - Dobry satyryk musi mieć dobre ucho na język, a on to miał. Jego teksty nigdy nie były przegadane, były bardzo celne. Ostatni jego album zatytułował "album przedśmiertny". Świadczyło to o jego dystansie - zaznaczył.
Sawka dodał, że pamięta zabawną historię świadczącą o dużym poczuciu humoru Andrzeja Czeczota. - Jestem często mylony z Janem Sawką. Podczas wystawy rysunku karykatury opowiadałem historię o kopiach Andrzeja na swoim ślubie. W tym momencie zagalopowałem się i powiedziałem, że cenię sobie dzieła Andrzeja Mleczki, a on odpowiedział: dziękuję Janku. Świadczyło to o jego celności reakcji i dużym dystansie - podkreślił.
Sawka zaznaczył, że Czeczot "nie bał się publikować nigdzie". - To świadczyło o nieliczeniu się z innymi. Robił, co chciał i rysował, co chciał. To wielka strata, bo to wybitny polski rysownik - zaznaczył na koniec wypowiedzi dla Onetu.