Jacek Perlin, Ile było w historii języka polskiego przypadków wpływu pisowni na ewolucję praw głosowych lub wymowę poszczególnych wyrazów?, „Biuletyn Polskiego Towarzystwa Językoznawczego”, zeszyt LX, Kraków 2004, s. 11-15.
Przy tworzeniu reguł ortografii w pismach alfabetycznych zwykle początkowo
(z dwoma wyjątkami), tworzy się pisownię zbliżoną do fonologicznej - jednemu fonemowi odpowiada jedna litera lub grupa liter.
Zdarza się, że pisownia jest od początku fonologicznie niejednoznaczna - jedna litera lub grupa liter odpowiada więcej niż jednemu fonemowi, względnie grupie fonemów, jak we włoskim z - /ts/ i /dz/; w angielskim th - /θ/ i /δ/, w polskim rz
w zamarzać / zamarzyć, tarzana / Tarzana; si w sinus / siny; psi (`litera grecka') / psi (od `pies'), ci w cis (`nuta') / cis (`gatunek drzewa'), zi w zignorować / zima, dzi
w podziemie / podzielić, dz w odzew / rodzaj, podzwaniać / podzwrotnikowy, dż
w odżegnać / zadżumiony; /i/:/j/ w laika / mozaika1, wreszcie nietypowy przypadek podedukować w znaczeniu `trochę wykształcić' z możliwym zwarciem krtaniowym po pod- i podedukować w znaczeniu `oddać się przez chwilę dedukcji', gdzie zwarcie krtaniowe nie jest możliwe. Po reformie z 1936 roku jeszcze /ń/ i /ńj/ w mania / konia oraz /i/ i /j/ w magie / magiel.
W wyniku ewolucji języka pismo staje się coraz mniej fonologiczne
jeden fonem reprezentowany w różny sposób (w polskim u/ó, rz/ż)
pisownia nie uwzględniająca trwałych i fakultatywnych czy okazjonalnych neutralizacji (sfałszować / swatać, oprzeć / lepszy, chcę / chce, wiedzie /wjedzie
występowanie liter i grupy liter, którym odpowiada zero fonetyczne (masowo
w angielskim, francuskim, w polskim okazjonalnie jak w jabłko, garnków, rybołówstwo, królewski)
Konserwatywna pisownia odzwierciedlająca archaiczną wymowę (w językach europejskich często XIV-wieczną), może wpływać - i jest to intuicyjnie oczywiste -
na zahamowanie tempa ewolucji, opóźnianie pojawienia się zmian głosowych,
a czasem nawet - restytucji w języku dawnych form.
Najbardziej charakterystyczny jest przypadek utrzymania w starannej wymowie -ł
w wygłosie absolutnym po spółgłosce (umysł, przemysł, wzniósł, szedł, rzekł, mógł, pożarł), a także w imiesłowach uprzednich na -łszy (przeszedłszy, zaniósłszy). Prawdopodobnie jest to przykład restytucji.
Chyba też pod wpływem ortografii trzyma się jeszcze okazjonalnie nosowa lub quasi-
-nosowa wymowa końcowego -ę.
Pozostałe przypadki dotyczą głównie pojedynczych wyrazów i również odnoszą się do okazjonalnej wymowy zgodnej z ortografią w wyrazach jabłka, garnki, miękki, terror, horror a także, uznanej za niepoprawną i bardzo rażącą, nosowej wymowy przed -ł jak w formach wziął, dęła i ortograficznej wymowy w liczebnikach piętnaście, pięćdziesiąt, sześćdziesiąt, pięćset i sześćset.
Dzieci w centralnej Polsce wykazują tendencję do wymawiania jednakowo dżem
i drzem, bez afrykaty, choć nie robią tego w wyrazach dżudo i dżez.
Więcej przypadków cofnięcia się zmian fonetycznych pod wpływem ortografii obserwujemy w polszczyźnie gwarowej i regionalnej, np. przy odróżnianiu czy i trzy
w Małopolsce.
Diametralnie inny charakter mają konsekwencje ortografii nie odróżniającej opozycji fonologicznych. Reforma ortograficzna z 1936 roku, która zlikwidowała odróżnianie
w pisowni m.in. /ń/ i /ńj/, a więc miała charakter nie konserwatywny, lecz rewolucyjny, prawdopodobnie przyczyniła się do przyspieszenia zmian fonetycznych w kilku wyrazach.
Niewielka grupa wyrazów zapożyczonych zawdzięcza swoją wymowę dostosowaniu graficznej ich wersji do reguł wymowy polskiej, np. zapożyczenia z greki typu kynologia, w których y odpowiada polskiemu fonemowi niewiele mającemu wspólnego z wymową grecką czy to w wersji klasycznej, czy bizantyjskiej; innym przykładem może być nylon, zapożyczony bez uwzględnienia rzeczywistej wymowy angielskiej.
Wyjątki od tworzenia zasadniczo fonologicznych reguł ortografii w chwili normalizacji zapisu występują, gdy chce się odróżnić ortograficznie homonimy, jak we włoskim
a - ha i o - ho, czy w hiszpańskim si - sí oraz w sytuacji, gdy w pisowni uwzględnia się etymologię wyrazu. W większości języków romańskich występuje,
w szczególności w nagłosie, niewymawiane h, jeśli istniało ono w etymonie łacińskim, a kodyfikatorzy ortografii o tym pamiętali. W niemieckim fonem /f/ ma trzy pisownie: v, f, ph, w zależności przede wszystkim od tego, czy wyraz jest rodzimy germański, łaciński, czy grecki. Zdarza się, że ortografia zawdzięcza swoją postać etymologii błędnej. Angielskie wyrazy nephew, author (ten drugi do XVI wieku zgodnie
z etymologią autor), wyglądające jak z pochodzenia greckie, stanowią przykład pomyłki przy interpretacji pochodzenia wyrazów, względnie celowego działania motywowanego chęcią nadania im bardziej nobilitującego wyglądu. Innym przykładem jest zmiana pisowni (również w XVI wieku) pochodzącego z francuskiego wyrazu delite na delight, co sugeruje jego germańskie pochodzenie.
W historii polszczyzny wystąpiły dwa istotne przypadki istnienia reguł ortograficznych motywowanych etymologią - obie z istotnymi konsekwencjami dla wymowy. Pierwszym z nich było pisanie gie połączenia [g´e] w wyrazach uznanych za rodzime (jak ogier, giełda) i ge - w uznanych za obce (jak generał, inteligentny),
przy początkowo identycznej wymowie. Z czasem nastąpiło dostosowanie wymowy do pisowni i obecnie powszechne przyjęcie niepalatalnej wymowy g przed e.
Większe konsekwencje, co prawda tylko dla polszczyzny regionalnej, miało podjęcie decyzji o wprowadzeniu liter h i ch. Poza polszczyzną kresową powstałą
na substracie ruskim oznaczały one ten sam fonem, realizowany normalnie jako spółgłoska bezdźwięczna tylnojęzykowa. Z kolei w wariancie kresowym ogólnopolskiemu fonemowi /x/ odpowiadały dwa fonemy: /x/ i /§/, przy czym ten drugi nie jest dokładnym dźwięcznym odpowiednikiem głoski x, ale dźwięcznym spirantem laryngalnym. Występowały one początkowo jedynie w pożyczkach z dialektów ruskich (np. bohater, hałas, haracz, hulać).
Przy normalizacji polskiej ortografii podjęto decyzję o zapisywaniu za pomocą dygrafu ch wyrazów rodzimych i pożyczek z rosyjskiego oraz pożyczek z czeskiego
i niemieckiego, w których ta grupa literowa występuje. Do tego dochodzą wyrazy łacińskie pochodzenia greckiego, również pisane z ch. Literę h z kolei zastosowano w pożyczkach z dialektów ruskich a także czeskich, niemieckich, łacińskich, węgierskich i angielskich. Przy tym, spośród wymienionych języków oryginalnych, literze h odpowiada dźwięczny spirant laryngalny jedynie w czeskim. Natomiast
w niemieckim, z którego pochodzi mnóstwo (może nawet większość) wyrazów
z h, literze tej odpowiada spółgłoska laryngalna bezdźwięczna, akustycznie pośrednia między [x] i [§]. Jeśli chodzi o łacinę, to oczywiście autentyczna realizacja tego fonemu w epoce klasycznej jest bez znaczenia, natomiast w łacinach narodowych miał on realizację taką, jak najbliższy fonem języka ojczystego użytkowników, a więc w polskiej łacinie [x], w niemieckiej [h].
Ciekawy, choć izolowany przypadek stanowi nazwisko Staszic, zwykle wymawiane zgodnie z ortografią przez i, choć oczywiście pierwotnie brzmieć ono musiało [stašyc].