Soplicowo krainą Idylli
Opowieść o życiu szlachty na przełomie epok, dająca mylne wyobrażenie o rzeczywistych wydarzeniach, kreowana pod czytelnika, w celu sprowokowania jego jednoznacznej pozytywnej reakcji, zmusza do idealizacji całości. Wynika to również, z niewątpliwie emocjonalnego stosunku autora do świata przedstawionego, będącego owocem własnych wspomnień z sielskiego dzieciństwa.
Soplicowo - miejsce zupełnie fikcyjne, a jednak zawsze uważane za ostoję polskości, krainę w której życie mieszkańców współgra z naturalnym biegiem natury. Epopeja Mickiewicza przynosi fascynujący obraz życia w szlacheckim dworze. Miejsce, gdzie człowiek może "nadyszeć się polszczyzny", jest ukazane w sposób niezwykle dopracowany pod względem szczegółów. Wszystko, co dzieje się w Soplicowie, staje przed oczyma czytelnika niczym bezpośrednia relacja telewizyjna. Soplicowo to przykładne gospodarstwo, dom szlachecki w pełni rozkwitu. Szlachta żyje tu w pełni szczęścia, w harmonii z naturą, mogłoby się wydawać, w zupełnej izolacji. Tu wszystko jest swojskie. Życie płynie powoli, wyznaczane rytmem uczt i biesiad.
Idylla to słowo pochodzące z języka włoskiego określające pogodną opowieść o życiu na wsi, zwykle o tematyce miłosnej, popierającą określony model życia, często mająca charakter dydaktyczny. Klasyczne sielanki (inaczej idylle) posiadały pewne konwencje: miejscem akcji była fikcyjna kraina - Arkadia - będąca symbolem krainy szczęścia, bohaterowie pochodzący z wyższych sfer, przywdziewali stroje pasterskie i żyli pośród łąk, zwierząt. Klasykami sielanki byli Teokryt i Wergiliusz. "Pan Tadeusz", sam w sobie, na pewno nie jest sielanką. Jednak możemy znaleźć mnóstwo elementów sielanki w obrazie życia szlachty Soplicowa. Czy jednak Soplicowo jest idylliczną krainą, w której życie toczy się według reguł sielanek Wergiliusza czy Teokryta? Spróbujmy zastanowić się nad tym problemem.
Jak wcześniej zauważyłem, idylla to utwór o tematyce miłosnej. Od razu rzuca się w oczy poważny argument przemawiający za uznaniem Soplicowa za krainę sielanki. Mamy bowiem nie tylko zaznaczoną wyraźnie tematykę miłosną, ale jest to jeden z głównych wątków epopei. Uczucia młodego Tadeusza do Zosi, niemalże platoniczna miłość wprowadza nas w specyficzną atmosferę. Pierwsze spotkanie Tadeusza z Zosią, to wersy prawie wyrwane z sielanki (ks. I, w. 89 141). Młoda dziewczyna (dziewczynka), ogrodniczka, w świetle poranku, spotyka nieznajomego, urzeczonego jej widokiem, niema rozmowa, spojrzenia. Wszystko okraszone opisami przyrody. W całym "Panu Tadeuszu" znajdziemy kilka podobnych sytuacji. Mamy więc specyficzną aurę sielankowej miłości, w otoczeniu przyrody.
Ogromną rolę w odgrywa również zwykłe życie w Soplicowie. Zwrócimy uwagę, że Sędzia, człowiek będący duszą całego Soplicowa, to szlachcic ziemianin, który ceni swe gospodarstwo, stara się stworzyć szczególną atmosferę swojskości. Ceni on życie na wsi, manifestuje renesansowe carpe diem i życie w zgodzie z naturą. Mieszkańcy Soplicowa również nie są przeciwni Sędziemu i jego modelowi życia. Zwłaszcza starsze pokolenie wykazuje szczególne zamiłowanie do uroków wsi. Harmonia z przyrodą - naczelne "hasło" sielanek jest respektowane w domu Sędziego z niezwykłym namaszczeniem. Życie toczy się według rytmu przyrody. Nawet chłopom nie pozwala (czyt. nakazuje) się pracować po zachodzie słońca, gdyż tylko tyle czasu, ile trwa dzień, wyznaczyła natura na prace polowe. Sędzia, bądź co bądź, człowiek niemłody dąży do stateczności i wygody (jest przeciwny rozruchom), choć musi to pogodzić z patriotycznym dążeniami wybuchu powstania. Uczty, biesiady, polowania dopełniają obrazu sielskości życia w domu Sędziego. Zadziwiające, życie szlachty jest przedstawione jednostronnie, nie ma obrazu życia umęczonego chłopa, który przecież o wszystko dbał i był źródłem utrzymania szlachty. Mamy więc kolejny ważny element, charakterystyczny dla sielanki: zamknięcie obrazu do jednej grupy społecznej oraz sztuczność (zamierzoną) w przedstawianiu życia.
Przenieśmy się na chwilę w inne miejsce świata przedstawionego epopei. Zaścianek Dobrzyńskich jest kolejnym przykładem jak wiele znaczyło dla autora lokalne umiłowanie do ziemi. Rodzina Dobrzyńskich, przymuszona do pracy na roli, jest nieco ironicznym przykładem sielskiego życia. Zaścianek jest dla Dobrzyńskich ich małą Arkadią. Są do niej przywiązani, a ich ubiory szlacheckie przy pracach polowych, nieodparcie nasuwają analogię z królami i książętami przebranymi za pasterzy w klasycznych sielankach. Choć życie zmusza ich do tego, pasują Dobrzyńscy do obrazu życia wiejskiego, a zaścianek wydaje się być równie przepełniony idyllicznością, jak dom Sędziego.
Kolosalne znaczenie dla obrazu życia w Soplicowie ma natura. Sceny z życia mieszkańców są nierozerwalnie związane z przyrodą. Niemal sztandarowa scena sielskości z księgi III (w. 49 i dalsze) zachwyca nas obrazem ludzi wkomponowanych w naturę. Hrabia, przypadkowo przybrany w zielony bukiet liści i trawy, widzi w pasterce nadzwyczajne bóstwo. Grzybobranie przynosi kolejne sielankowe scenki, i jeszcze kilkakrotnie można znaleźć fragmenty niczym żywcem wyrwane z idylli. Odnosi się także wrażenie, że bohaterowie tylko idą się przespać i pojeść do domu. Cała akcja, prócz uczt, rozgrywa się na zewnątrz, w warunkach niemalże poligonowych. Opisy przyrody, niezwykle urozmaicone i rozbudowane okrutnie spowalniają akcję, co z kolei przypomina tempo sielanki. Wzbogacają one obraz o wrażenia audiowizualne, stanowią istotny element kompozycyjny. Są niczym hymn pochwały ojczystej natury i życia ludzi w harmonii z nią. Nawet symboliczny zachód i wschód słońca sprawiają nieco ckliwe wrażenie. Jednym słowem: sielska natura w Arkadii zwanej Soplicowo.
Jak wcześniej wspomniałem uczty, polowania przemawiają za idylliczością życia w Soplicowie. Ludzie, mieszkańcy Soplicowa wydają się być zupełnie nie przejęci troskami życia. Dla nich uczty, dla nich polowania. Brakuje zupełnie problemów. Zarówno związanych z utrzymaniem domu, jak i większością innych spraw. Szlachta właśnie poprzez taki, a nie inny styl życia, nie jest przygotowana do zmian. Niewątpliwie sztuczna atmosfera potęgowana jest przez "dziwną" naturę ludzi, kłótliwość przeradza nawet tak szlachetną ideę powstania w zabawę w zajazd. Ci ludzie są zbyt przyzwyczajeni do prostego rozwiązywania problemów. Wszystko wydaje się być sielanką szlachecką do czasu pojawienia się realnego zagrożenia.
Mimo tego "Pan Tadeusz" jest utworem pogodnym. Za to, być może, był również krytykowany. Humor odgrywa tu dość poważną rolę, zmienia bowiem nudny, zwłaszcza na początku, obraz życia szlachty w pełną ekspresji opowieść "jak to było dawniej". Przemówienia starszych, kultura i grzeczność to realne objawy zamknięcia się w krainie złudnych, połowicznych rozwiązań. Nie ma w Soplicowie konfliktów wewnętrznych, a te które są ubarwiają jedynie bezczynność szlachty. Sielska atmosfera szlacheckiego domu daje oczywiste wrażenie prowincjonalizmu, za co Witwicki ostro krytykował epopeje. Trudno się z nim nie zgodzić.
Jednak sielskość powoduje, iż odczuwalny jest klimat zmierzchu kultury sarmackiej. Tak jakby odchodząca epoka pozostawiła po sobie ostatnią wyspę, gdzie można jeszcze zobaczyć jak wyglądała idylla życia szlachty. To, co wydaje się być wspaniałym życiem, okazuje się nie pasuje do współczesnych realiów świata. Szlachta zmienia się i dlatego tylko starsze pokolenie dba o utrzymanie sielskiego modelu życia szlachcica ziemianina.
Atmosferę sielskości Soplicowa burzy zajazd - jest momentem przełomowym, potem nie ma już tej atmosfery beztroskiej swawoli, ckliwości towarzyszącej początkowi akcji. Wtedy, gdy nagle losy większości bohaterów zostają zachwiane poprzez przymus ucieczki, zmieniają się również oni sami. Po powrocie to zupełnie inni ludzie. Oderwanie od sielskości Soplicowa stanowi dla nich konieczną kwarantannę przed przystąpieniem do walki o wolność narodu. Soplicowo jest bowiem przesiąknięte patriotyzmem, ale tym lokalnym, który da się docenić dopiero z większej niż zaścianek perspektywy. Idealne życie przerywa interwencja Rosjan - to obcy, którzy nie mogą pogodzić się z izolacją Soplicowa. Zajazd jest pretekstem do interwencji. Ona zaś zmienia konflikt lokalny w znacznie większy i niebezpieczniejszy.
Cały czas atmosfera odchodzącej epoki i zmierzchu tradycji kontrastuje z aprobatą dla tego stylu życia. Nie można mówić o rozkwicie spokojnej krainy, jest to raczej ostatnii oddech kultury sarmackiej. Coś odchodzi i choć może wydawać się wspaniałe, przestaje istnieć. Nie jest Sopliców krainą całkiem spokojną i zwłaszcza na końcu zmienia się nie do poznania.
Bohaterowie, choć wydawali się pasować do atmosfery panującej w Soplicowie na początku, okazują się być znacznie bardziej "skomplikowani". Ksiądz Robak, który na początku stanowi element folkloru, systematycznie przeistacza się w obrońcę sprawy narodowej. Szlachta, która myślała jedynie o własnych problemach zmienia swe horyzonty myślowe. Ze zgrai niedoświadczonych, nieświadomych miłośników wygodnego życia rodzi się nowe pokolenie świadomych patriotów.
Jest to więc swoistą formą antysielanki - nie może być bowiem tak wszystko proste jak się wydaje bohaterom na początku w "Panu Tadeuszu". Ich życie niezbyt pasuje do doniosłości historycznej chwili w jakiej się znaleźli. Może jednak na tym polegał błąd prawdziwej szlachty prowincjonalnej początku wieku XIX. Za bardzo byli przywiązani do swej wiejskiej idylli, zbyt wyobcowani od spraw istotnych.
Cały obraz jest bardzo przerysowany i pełen zbyt banalnych kontrastów. Odczuwa się pewien niedosyt, kiedy trochę cukierkowe postacie stają przed prawdziwym problemem. Ironiczny, być może niezamierzony, jest efekt, jaki wywołuje takie zestawienie obrazów: beztroska życia, a powstanie i walka za ojczyznę.
Podsumowując. Życie w Soplicowie ma znamiona idylli. Oparte jest bowiem na lokalnych, prowincjonalnych zwyczajach i przekonaniach. Bohaterowie "Pana Tadeusza" żyją w nieco złudnej atmosferze sielskości, przerwanej przez wydarzenia ogromnej wagi, które dotykają bezpośrednio ich samych. Fenomen tego życia opiera się w dużym stopniu na izolacji od wszelkich nowości, do których podchodzi się w Soplicowie niezwykle nieufnie. W tej atmosferze wyrasta nowe pokolenie, zupełnie różniące się jednak w swych przekonaniach. Ogromną rolę dla całości świata przedstawionego odgrywają związki z naturą, która dopełnia niesamowitej atmosfery wiejskiej błogości i beztroski. Nie bez przyczyny kreowany jest przez Mickiewicza w ten właśnie sposób klimat epopei. Daje nam świadectwo o umiłowaniu przez autora prowincjonalnego sposobu życia, w atmosferze sielskości i beztroski, którą było przepełnione jego dzieciństwo (liryk "Polały się łzy"). Wyraża emocjonalny stosunek do najdrobniejszych szczegółów życia, które są niemal wyrwane z jego dzieciństwa i wplecione w akcję epopei, która zyskuje przez to ogromnie wiele swojskości. Choć nie oddaje być może przy tym w pełni wydarzeń, jakie mogłyby mieć miejsce w rzeczywistości. Całość ma jednak ogromną siłę emocjonalną doskonale oddającą cel: "Ku pokrzepieniu serc".