3. Pułapki na Drodze Stawania się Uzdrowicielem
3-ci przekaz z serii Uzdrowienie
Drodzy przyjaciele, z radością i szczęściem przyjmuję zaproszenie do miejsca, w którym zebraliście się, by mnie wysłuchać, swego starego znajomego. Jestem Jeszua. Byłem wśród was w swoim życiu na Ziemi jako Jezus. Byłem człowiekiem i wiem dobrze jak to jest przechodzić przez to wszystko jako ludzie, w ciele fizycznym i doczesności ziemskiej. I ja przychodzę tu, by pomóc wam zrozumieć, kim jesteście.
Wszyscy z was. którzy są tu obecni i wielu spośród was, którzy przeczytacie ten tekst później jesteście lightworkers (świetlnymi pracownikami). Jesteście aniołami światła, którzy zapomnieli, kim naprawdę są. Wszyscy przechodziliście przez wiele doświadczeń w swojej podróży na Ziemi, przez wiele waszych ziemskich wcieleń. A ja znam te testy od wewnątrz.
Teraz doszliście do momentu w historii waszej duszy, w której dopełniacie ten cykl żyć. Jesteście w miejscu coraz większego połączenia z waszym większym Sobą, którym naprawdę jesteście, Własnym Ja, niezależnym od czasu i przestrzeni. Przechodzicie przez proces pozwalania swojemu większemu, niematerialnemu Ja do waszego ziemskiego bycia, do waszego codziennego życia.
Wciąż z trudnością utrzymujecie stabilne połączenie z waszym większym czy wyższym Ja, ponieważ zapomnieliście, że naprawdę jesteście sami tym wielkim źródłem światła. Niemniej jednak, wszyscy zaczęliście tę podróż od wewnątrz i w ciągu tej podróży poczuliście pragnienie, nawet powołanie do pomagania innym na ich drodze wewnętrznego rozwoju i samoświadomości. To jest naturalne, zwłaszcza dla lightworkers, chcieć dzielić swoje spostrzeżenia i doświadczenia z innymi. Jesteście wszyscy urodzonymi nauczycielami i uzdrowicielami.
Odkąd wziąłeś na siebie role, aby być przewodnikiem innych, jako nauczyciel czy uzdrowiciel, masz duże prawdopodobieństwo, aby natknąć się na wiele nieprzewidzianych trudności. Te pułapki są rezultatem pewnego niezrozumienia, co znaczy prowadzić kogoś duchowo. Wynika to z błędnych wyobrażeń o naturze uzdrawiania i twojej roli w tym jako uzdrowiciela. O tych problemach chciałbym dzisiaj pomówić.
Co to jest uzdrawianie?
Co stanowi istotę uzdrawiania? Co zdarza się, kiedy czyjś „stan się polepsza”, czy to na psychologicznym, emocjonalnym czy fizycznym poziomie? Co zdarza się, to jest to, że ta osoba może ponownie połączyć się ze swoim własnym, wewnętrznym światłem, ze swoim własnym, wyższym Ja. To połączenie wywiera uzdrawiające działanie na wszystkich poziomach Siebie - emocjonalnych, fizycznych i umysłowych poziomach.
To czego każda osoba szuka w uzdrowicielu albo nauczycielu, jest przestrzenią energetyczną, która umożliwia im ponowne połączenie się z ich wewnętrznym światłem, ich częścią, która wie i rozumie. Nauczyciel albo uzdrowiciel może zaoferować tę przestrzeń, ponieważ już zrobił to połączenie wewnątrz siebie. Uzdrowiciel ma do swojej dyspozycji częstotliwość, dynamiczną wibrację, która dostarcza klientowi rozwiązanie problemu. Być uzdrowicielem czy nauczycielem to nieść energetyczną częstotliwość rozwiązania w swoim polu energetycznym i oferować to innym. To jest właśnie to i nic więcej.
Zasadniczo to jest proces, który może mieć miejsce bez słów czy działań. To jest energia sama w sobie, którą posiadasz jako nauczyciel albo uzdrowiciel i która ma uzdrawiający wpływ. To jest twoja oświecona energia, która otwiera możliwość dla innych do „przypomnienia” sobie tego, co już znają, połączenia z jego wewnętrznym światłem, ze swoją intuicją. To jest to przypomnienie, to połączenie co urzeczywistnia uzdrawianie. Cały proces uzdrawiania polega naprawdę na samouzdrawianiu.
Uzdrawianie czy nauczanie nie polega więc na konkretnych umiejętnościach czy konkretnej wiedzy wyuczonej z książek czy odbywanych kursach. Moc uzdrawiania nie może być nabyta przez coś z zewnątrz. Jest to „częstotliwość rozwiązania ”, która jest obecna w twoim własnym polu energetycznym, w efekcie twojego własnego wewnętrznego rozwoju i jasności świadomości. Często jako nauczyciele i uzdrowiciele jesteście wszyscy wciąż uwikłani w osobiste procesy rozwoju. Mimo tego macie części w swoim polu energetycznym, które są tak czyste i klarowne, że to może mieć uzdrawiające działanie na innych.
Jest ważne, aby zrozumieć, że ten skutek nie jest czymś, nad czym musicie mocno pracować. To zależy od klienta, który decyduje się, czy chce czy nie chce zasymilować energię, którą dajesz, czy chce na to pozwolić. To jest wybór klienta. Oferujesz to przez to kim jesteś, przez „bycie” dla innych. To nie przez umiejętności albo wiedzę nauczyłeś się tego, że masz uzdrawiający wpływ, ale wyłącznie przez to, kim jesteś, przez wewnętrzną drogę, którą przebyłeś. To dotyczy zwłaszcza obszarów problemów, przez które przeszedłeś sam na głębokim, emocjonalnym poziomie, gdzie naprawdę możesz pomóc innym. Twój blask w tych obszarach świeci jak latarnia dla ludzi, którzy wciąż tkwią w tych kwestiach, łagodnie skłaniając ich do wydostania się z nich.
W obszarach, w których uleczyłeś siebie z głęboko zakorzenionych ran i problemów, zostałeś prawdziwym mistrzem, kimś, czyja mądrość opiera się na wewnętrznym wiedzeniu i autentycznym doświadczeniu. Samouzdrawianie, wzięcie odpowiedzialności za swoje wewnętrzne rany i okrywanie ich światłem swojej świadomości jest kluczem do stania się nauczycielem i uzdrowicielem. To jest ta umiejętność uzdrawiania, która czyni cię lightworker. To stwarza “energetyczne rozwiązanie” będące w tobie, które oferuje innym dojście do ich własnej mocy uzdrawiania.
Gdy leczysz klientów albo pomagasz ludziom w swoim środowisku, często “czytasz” ich energię. Intuicyjnie nastrajasz się do nich, kiedy słuchasz ich, radzisz im albo pomagasz im energetycznymi metodami uzdrawiania. Jednakże klient albo osoba, z którą pracujesz również jest zajęta „czytaniem” ciebie. Tak jak ty nastrajasz się do ich energii, tak oni świadomie albo podświadomie absorbują twoją energię. Oni intuicyjnie czują czy to co mówisz i robisz jest zgodne z całością ciebie, czy to jest zharmonizowane z tym, czym promieniujesz, z twoją wibracją energetyczną. Oni czują kim jesteś, poza twoimi słowami i czynami.
To w odczytaniu ciebie przez klienta następuje rzeczywisty przełom. Kiedy klient czuje się wolny i bezpieczny w twojej obecności, kiedy czuje się on otoczony świadomością, która pozwala mu na zaufanie swojemu własnemu, wewnętrznemu wiedzeniu, wtedy wszystko co mówisz i robisz nabiera leczniczej jakości. Gdy twoje słowa i czyny są poparte przez to kim jesteś, wtedy stają się one nosicielem światła i miłości, które mogą poprowadzić klienta do istoty jego własnego światła i miłości.
Ilekroć ktoś szczerze prosi cię o pomoc, osoba ta jest otwarta na twoją energię w taki sposób, że ona może być dotknięta przez twoją najczystszą i najklarowniejszą część. Ta twoja część nie bierze się z książek, które czytasz albo z umiejętności, których się wyuczyłeś. Jest ona rezultatem osobistej alchemii, osobistej transformacji świadomości, która stanowi twoją cechę charakterystyczną, jedyną w swoim rodzaju. Chciałbym to mocno podkreślić, poniewaz wydaje się być to skłonnością wśród lightworkers (ludzi, którzy w swojej naturze czują silne pragnienie do pomagania innym),aby bez przerwy poszukiwać najnowszej książki, nowej metody, nowej umiejętności, która pomogłaby im być lepszym nauczycielem albo uzdrowicielem. Naprawdę, uzdrawianie jest tak proste.
Kiedy żyłem na Ziemi, przekazywałem pewną energię swoimi oczami. Coś płynęło z moich oczu, co miało natychmiastowe uzdrawiające działanie na innych ludzi, którzy na to byli otwarci. To nie była żadna magiczna sztuczka albo jakaś wyjątkowa umiejętność, którą posiadałem. Byłem w połączeniu ze swoim wewnętrznym źródłem prawdy. Naturalnie promieniowałem świętym światłem i miłością, które było moim dziedzictwem - właśnie jest to również wasze dziedzictwo - i dotykałem tym inne żywe istoty. Tak samo jest z wami. Nie jesteście inni niż ja. Idziecie taką samą wewnętrzną drogą i przechodzicie przez takie same próby i smutki, aby ostatecznie dojść do tego samego punktu co ja, kiedy żyłem na Ziemi. Wszyscy stajecie się świadomością, Chrystusowymi istotami.
Chrystusowa energia jest twoim duchowym przeznaczeniem i stopniowo integrujesz tę energię w swoim codziennym istnieniu. To Chrystus w tobie jest tym, który uzdrawia i naucza, jako naturalna konsekwencja Chrystusowej energii w tobie. Zbyt często wciąż identyfikujesz się z rolą praktykanta czy ucznia, który siada u stóp nauczyciela, słucha i pyta i poszukuje. Ale ja mówię wam, że czas bycia uczniem już minął. Teraz jest czas na zatwierdzenie swego mistrzostwa. Teraz jest czas na zaufanie Chrystusowi wewnątrz siebie i przyniesienia tej energii do swojej codziennej rzeczywistości.
Aby stać się jednym z Chrystusem wewnątrz i nauczać i uzdrawiać z tej energii, musisz odpuścić parę rzeczy. Te rzeczy reprezentują nieprzewidziane problemy na drodze do stawania się uzdrowicielami czy nauczycielami. Wyróżnię trzy obszary, w których te pułapki występują.
Pułapka głowy
Pierwszy problem leży w obszarze głowy albo umysłu. Jesteście bardzo doświadczeni w analizowaniu rzeczy i klasyfikowaniu ich zgodnie z jakimś powszechnym układem odniesienia. To może przydawać się w niektórych okolicznościach, ale ogólnie umysł, myślenie, jest częścią świata dualności. Poprzez „świat dualności” mam na myśli typ świadomości, która dzieli rzeczy na dobre lub złe, światło lub ciemność, zdrowie lub chorobę, mężczyzn i kobiety, przyjaciół i wrogów, itp. Jest to typ świadomości, która uwielbia dzielić i określać etykietkami, i która nie rozpoznaje leżącej u podłoża jedności we wszystkich zjawiskach. Jest to typ świadomości, która lubi pracować z ogólnymi zasadami i racjonalnym, obiektywnym zastosowaniem do pojedynczych przypadków. Niespecjalnie bierze pod uwagę innych możliwości, dużo bardziej bezpośredniego podejścia do rzeczywistości: podejścia intuicyjnego wiedzenia, albo “wiedzenia przez uczucie”. Chrystusowa energia wychodzi poza dualność. Chrystusowa energia stanowi przepływ Istnienia leżąca u podłoża wszystkich polaryzacji. Ale umysł nie rozpoznaje istnienia tego mistycznego poziomu jedności. Umysł chciałby podzielić ocean Bytu na części dające się zdefiniować, klasyfikując go w taki sposób, aby mieć racjonalne pojecie. Umysł lubi projektować struktury, teorie, które mogą być nałożone na rzeczywistość, na bezpośrednie doświadczenie. Jest to czasami przydatne i pożyteczne, zwłaszcza w praktycznych sprawach, ale nie tak bardzo, gdy przychodzi do prawdziwego nieozdrawiania i nauczania, na przykład uzdrawiania i nauczania z serca.
Gdy podchodzisz do swojego klienta z teoretyczną oprawą, próbujesz umiejscowić ich indywidualne symptomy w ogólnej kategorii i spodziewasz się zgodnie z tą teorią znaleźć typ problemu i sposoby na ich rozwiązanie. Tego się uczysz jako wykwalifikowany psycholog, pracownik opieki społecznej, albo jakikolwiek rodzaj zawodowego doradcy. Nie mówię, że wszystko to jest niewłaściwe. Ale chciałbym cię prosić o to, że gdy pracujesz z kimś, czy profesjonalnie czy w swoim życiu osobistym, spróbuj odpuścić wszystkie swoje myśli i rozumowanie, wszystkie swoje przypuszczenia na temat tej osoby i po prostu słuchaj ze swojego serca. Nastrajaj się do energii tej osoby z cichego miejsca wewnątrz siebie. Próbuj poprostu czuć swoim sercem i intuicją w jakim miejscu ta osoba się znajduje, poczuj co dzieje się w jej wewnętrznym świecie. (Zobacz na końcu tego przekazu medytację)
Często masz wiele pomysłów, co ktoś powinien zrobić, aby jego problemy zostały rozwiązane. Analizujesz ich problem i wymyślasz do nich odpowiedzi. I nawet możesz być w większości poprawny w swoim rozumowaniu. Ale sedno sprawy jest takie, że twoje pomysły niekoniecznie są dostrojone do energii danej osoby w tym momencie teraz. Możesz całkowicie rozminąć się z ich rzeczywistą, wewnętrzną potrzebą. Twoja pomoc jest tylko wtedy owocna, gdy jesteś energetycznie dostrojony do rzeczywistości osoby, której pomagasz. Może być tak, że on albo ona potrzebuje całkowicie innego podejścia niż ty możesz to wysondować swoim racjonalnym umysłem.
Proszę cię, abyś zobaczył i poczuł inną osobę wyłącznie z nieruchomego, intuicyjnego miejsca wewnątrz siebie. Pozwól sobie wykroczyć poza dualność i na napełnienie swojego wnętrza współczuciem Chrystusa. Proszę cię, naprawdę bądź natchniony obecnością tej innej osoby, kiedy proponujesz jej nauczanie i uzdrowienie.
Rozwiązanie przychodzi wtedy w prosty sposób. To co jest potrzebne od ciebie, nie jest twoją wiedzą, ale twoją mądrością. To co jest potrzebne, to nie są twoje poglądy, ale twoje współczucie i głębokie zrozumienie. Nie masz dostarczyć rozwiązań, nie masz być obliczem autorytetu. Masz być obliczem miłości.
Odwołajmy się tu do przykładu, by zilustrować tę kwestię. Spójrz na rodziców, którzy chcą pomóc swoim dzieciom w problemach, które ich spotykają. Z powodu swego doświadczenia, rodzice często mogą lepiej ocenić konsekwencje pewnych czynów niż mogą to zrobić ich dzieci. Na podstawie tej wiedzy, rodzice często ostrzegają swoje dzieci; chcą ratować je od skrzywdzenia i radzą im, co mają robić, tak jak oni myślą, że to jest właściwe. To może wydawać się być dobrym sposobem pomocy z punktu widzenia umysłu. I w niektórych przypadkach, jest to bardzo rozsądne.
Jednak bardzo często, jeśli rodzic nastroiłby się do dziecka z cichego, intuicyjnego miejsca wewnątrz siebie, ten rodzic dowiedziałby się, że to co dziecko potrzebuje naprawdę to zupełnie coś innego. To co dziecko najczęściej potrzebuje, to zaufanie i reasekuracji rodzica. „Zaufaj mi, pozwól mi być tym, kim jestem. Pozwól mi popełniać błędy, potykać się i zachowuj swoją wiarę we mnie”. Kiedy połączysz się ze swoim dzieckiem z miejsca zaufania, to faktycznie zachęcasz je, by liczyło na swoją własną intuicję. To może pomagać mu na podejmowanie decyzji, które odczuwa jako dobre i że to jest również zrozumiałe z twojego punktu widzenia. Jeśli jednak, próbujesz sprawić, by twoje dziecko zrobiło coś dlatego, że „ty wiesz lepiej”, wyczuje ono nieufność w twoim nastawieniu i to spowoduje nawet więcej stawiania ci oporu.
Dzieci „czytają” was, kiedy proponujecie im pomoc. To jest w naturze dzieci, aby być dogłębnie świadomymi emocji za waszymi słowami. One mogą wyczuwać leżący u podłoża strach albo osąd. Często zareagują na te emocje, zamiast na słowa i kiedy reagują z niechęcią, wydają się wtedy całkowicie nierozsądne. Jakkolwiek, rodzic może zachowywać się "zbyt rozsądnie", znaczy to, że nie dostrzega swoich własnych, leżących u podłoża emocji i nie próbuje połączyć się z dzieckiem w otwarty i uczciwy sposób. Aby to zrobić, rodzic będzie musiał odpuścić swoje pojęcia przyjęte z góry i naprawdę otworzyć się na emocjonalną rzeczywistość dziecka. Od autentycznego słuchania do troski o potrzeby dziecka, most komunikacji może być zbudowany.
Wspominam ten przykład, ponieważ to jest tak powszechne i łatwe do zrozumienia i ponieważ wszyscy wiemy, jak trudno jest wspierać swoje dzieci z nastawieniem zaufania i otwartości. To wszystko polega na odpuszczaniu - odpuszczaniu swoich idei „jak to powinno być”, odpuszczaniu swoich życzeń i pragnień i naprawdę pozwalaniu innej osobie być. Otoczenie kogoś innego przestrzenią otwartości i prawdziwego, szczerego zrozumienia to zaoferowanie prawdziwej mocy uzdrawiania. To co najczęściej pomaga naprawdę drugiej osobie, to twoja całkowita akceptacja spraw takimi jakie one są. Wtedy, gdy nie próbujesz zmienić czegoś z poziomu mentalności, kiedy naprawdę łączysz się z kimś i otwierasz się na miłość i współczucie dla niego.
Pułapka serca
Drugi niespodziewany problem, który napotykasz, kiedy starasz się być nauczycielem i uzdrowicielem jest w obszarze serca. Serce jest punktem zbornym wielu energii. Centrum serca (albo czakra) zakłada most między niebem a ziemią i pomiędzy wyższymi i niższymi centrami energetycznymi albo czakrami. Serce „zbiera” energie z różnych źródeł i jest zdolne rozpoznawać leżącą u podłoża jedność. Serce umożliwia ci wykroczenie poza dualność i wyciągniecie ręki do innych z miłością i współczuciem.
Serce jest miejscem twojej umiejętności dostrojenia się do czyjejś energii i poczucie, jak to jest być tą osobą. To jest centrum empatii. Wyraźnie więc, serce odgrywa ważną rolę w jakiejkolwiek formie duchowego nauczania albo uzdrawiania. Wielu z was zachowuje w sposób naturalny empatię - macie wrodzoną skłonność do wykrywania nastrojów i energii innych ludzi. Ta umiejętność służy wam w dużym stopniu, kiedy pracujecie z ludźmi.
Jakkolwiek, jest tu również ważny problem połączony z tą umiejętnością. Twoja wrażliwość w kierunku energii innych ludzi może być tak silna, że z trudnością rozróżniasz pomiędzy swoimi własnymi emocjami a emocjami innych. Czasami przyjmujesz energię innej osoby tak bardzo, że gubisz swoją świadomość własnego ja. Możesz chcieć pomóc komuś tak bardzo, szczególnie, gdy wiesz jak oni się czują, że wasze energie mieszają się i zaczynasz przejmować obciążenia, które nie są twoimi.
Kiedy tak się dzieje, pojawia się brak równowagi. Dajesz zbyt wiele. Przekraczasz swoje granice, kiedy pozwalasz sobie dać się ponieść przez czyjeś cierpienia wychodząc z siebie, by im pomóc. Energia dawania „zbyt wiele” zwróci się przeciwko tobie. Ta ekstra energia jest przekazana innej osobie, ale nie przyczynia się do rozwiązania jej problemu. Klient może nie być w stanie zintegrować albo przyjąć tej energii, albo może się jej bać, albo po prostu może zostać przez niego niezauważona. W efekcie poczujesz się zmęczony, rozdrażniony i sfrustrowany.
Możesz rozpoznać kiedy dajesz zbyt wiele przez sygnały, które twoje ciało i uczucia wysyłają do ciebie. Kiedykolwiek czujesz się pusty, zirytowany albo ciężki po tym, jak próbowałeś pomóc klientowi czy komukolwiek, to będzie wskazówką, że próbowałeś zbyt mocno.
Gdy oferujesz nauczanie i uzdrawianie ze zbalansowanego, scentrowanego punktu widzenia, czujesz się wolny, żywy i natchniony. Po zakończeniu takiego spotkania z kimś, łatwo przyciągasz z powrotem swoją energię i wracasz do siebie. Puszczasz inną osobę i żadne sznury albo niteczki nie pozostają pomiędzy waszymi polami energetycznymi.
Jeśli połączenie energetyczne z inną osobą pozostaje, ponieważ tak bardzo chciałeś, aby on lub ona powróciła do zdrowia albo radości, to połączenie ma niszczące konsekwencje dla twojej energii. Przez takie zaabsorbowanie swoim klientem, będziesz absorbować zbyt mocno ich emocjonalne energie. Dajesz z siebie, aby złagodzić jego obciążenie i właśnie to wywołuje emocjonalne uzależnienie, które powstaje w ten sposób między obojgiem z was. Klient zaczyna opierać się na tobie, a twoje dobro zaczyna być uwarunkowane jego dobrem. Takie splątanie energii nie jest użyteczne dla klienta i osłabia ciebie.
Dlaczego to zdarza się tak łatwo, kiedy zaczynacie pomagać ludziom? Dlaczego ta pułapka jest tak trudna do uniknięcia, zwłaszcza dla lightworkers? Skąd pochodzi ta boleśnie silna potrzeba, aby uzdrawiać i robić świat lepszym miejscem? Po części, to wrodzone pragnienie w tobie jest wyjaśnione przez historię twojej duszy omówioną w Serii Lightworker. Masz wewnętrzną misję, aby przynieść nauczanie i uzdrawianie na Ziemię. Ale skłonność do dawania zbyt wiele pochodzi z wewnętrznego bólu, z którego w pełni nie zdajesz sobie sprawy. Ten ból wywołuje „nadgorliwość” w dawaniu.
Ból i smutek są w twoim sercu, co sprawia, że poszukujesz nowego sposobu bycia, poziomu świadomości bardziej nastrojonej do wrodzonej boskości wszystkiego co żyje. Jesteś stęskniony za bardziej kochającą i spokojną rzeczywistością na Ziemi. W tej obecnej inkarnacji nie przyszedłeś odkrywać sposobów ego. Jesteś tym zmęczony i znużony. Przyszedłeś, aby odpowiedzieć na starożytną pieśń swej duszy. Przyszedłeś, aby pomóc przywrócić pokój, radość, szacunek i jedność na Ziemi.
Wasze emocjonalne ciała zostały zranione przez wiele żyć, w których usiłowaliście zmniejszyć światło swojej duszy i trafialiście na opór i odrzucenie. Przyszliście tu z wielkimi wątpliwościami, a zarazem stary kwiat pasji w was nie uschnął. Jesteście tu jeszcze raz! Ale teraz, z powodu bólu, który nosicie w sobie, jesteście jak delikatne i wrażliwe kwiaty, które potrzebują silnego fundamentu, aby rozkwitać i wzrastać. Fundament, którego wszyscy potrzebujecie jest niewzruszonym poczuciem, by być ugruntowanym na ziemi i być w sobie scentrowanym.
Przez ugruntowanie mam na myśli, że musicie mieć korzenie w ziemi, być świadomymi jak działa ziemska rzeczywistość, wiedzieć czym są te elementy, którymi musicie zajmować się w chwili życia w ciele fizycznym. Czasami jesteście tak zachwyceni duchowością, że zapominacie dobrze się zaopiekować sobą i swoim ciałem. Stajecie się „rozkojarzeni” albo zbyt idealistyczni i nierealni. Często chcielibyście wykroczyć poza ziemską rzeczywistość, ale to jedynie poprzez Ziemię, przez czucie się tu jak w domu z ziemskimi elementami, wasza energia duszy może tu rozkwitnąć.
Przez scentrowanie mam na myśli, że musicie być wierni swoim własnym uczuciom, odczuwać własnymi zmysłami to, co jest dla was odpowiednie. Będąc człowiekiem, macie ego albo indywidualną osobowość, która dzieli was od innych. Ego służy cennej funkcji. Ono umożliwia wam skupienie waszej konkretnej energii duszy w materialnej rzeczywistości. Nie chcecie rezygnować ze swojej indywidualności dla jakiegoś „większego dobra”. Nie jestescie tutaj, by wyeliminować swojego ego. Jesteście tu, aby pozwolić światłu swojej duszy świecić poprzez wasze ego. Potrzebujecie swoj ego do manifestacji swojej energii na zewnątrz
Z powodu bólu, który nosicie w swoich duszach, z powodu waszego znużenia starym, ponieważ chcecie wyciągnąć rękę po obiecany ląd Nowej Ziemi, możecie zostać nieugruntowani i stracić swoje wypośrodkowanie. Macie skłonności do popychania zmiany, kiedy sytuacja jest jeszcze nie gotowa, albo próbujecie budzić ludzi szybciej, niż oni mogą to osiągnąć. Stajecie się „nadgorliwi w dawaniu”. Taki zapał może przybierać formę wielkiego uczestnictwa dla dobrych celów, albo przejmowania się głęboko dobrem innych. Ale w sercu tego jest zniecierpliwienie i niepokój. Możecie mieć natchnienie przez pewien czas, pasję i zaangażowanie, ale w pewnym momencie będziecie rozczarowani, a następnie poczujecie się wyczerpani i źli, ponieważ wyczerpaliście swoje zasoby energetyczne.
Pułapka serca, pułapka dawania zbyt wiele wyrasta z nieakceptowania rzeczywistości takiej, jaka ona jest. Zniecierpliwienie i niepokój w was czyni to trudnym do odpuszczenia. Czyni to trudnym dla was do trzymania się w emocjonalnym dystansie od ludzi, którym chcecie pomagać, albo spraw, w które jesteście zaangażowani. Jesteście nauczycielami i uzdrowicielami, macie misję na Ziemi. Ale aby naprawdę ją spełnić, wy - paradoksalnie - musicie odpuścić tę straszną potrzebę, by wszystko zmieniać, ponieważ wasze pragnienie, by to robić pochodzi z krawędzi bólu, bólu z braku poczucia, że jest się w domu na Ziemi takiej, jaka ona jest teraz. Prawdziwa duchowa zmiana zawsze następuje z podstaw akceptacji. Aby naprawdę zostać nauczycielem i uzdrowicielem musisz objąć twój własny ból i uzdrowić go. Musisz znaleźć pokój ze swoimi własnymi najgłębszymi emocjami strachu i gniewu. Jeśli to zrobisz, zrozumiesz, że nagląca potrzeba, aby dawać innym, albo aby być zaangażowanym „dla dobrych celów” zrobi miejsce na bardzo ciche uczucie pokoju i akceptacji. To nastąpi, gdy twój blask naprawdę zdobędzie uzdrawiającą jakość.
Odpuszczając ból i testy innych ludzi i całkowicie pozwalając im w czasie i przestrzeni przechodzić przez ich własny proces może sprawić wam wewnętrzne cierpienie. Tak jest, ponieważ to przypomina wam uczucie własnej samotności i poczucie zagubienia w tej ziemskiej rzeczywistości. Różnica pomiędzy tym surowym i niedoskonałym światem a rzeczywistością, o której śnisz, dużo bardziej czystej i pięknej od obecnej, sprawia wam w głębi serca ból. To jest dla was wyzwanie, aby nie uciekać od tego bólu, ale pozwolić temu wejść w pełni do waszej świadomości i rozpostrzeć wokoło niego wasze anielskie skrzydła.
Jak tylko dostrzegacie swoją ochotę by pomagać albo walczyć w słusznej sprawie i uświadomicie sobie ukryty w tym ból, część nie-akceptowanej rzeczywistości jaka w tym jest, możecie zacząć to odpuszczać. Gdy tylko zdacie sobie sprawę, że wasz zapał i zniecierpliwienie pochodzą z wewnętrznego bólu i smutku, możecie przestać dawać zbyt wiele. Możecie skupić się na sobie i odnaleźć sposób, by być naprawdę w pokoju z tym, kim jesteście. Naprawdę możecie zacząć dawać sobie.
Tak się dzieje, kiedy jesteście w pełni ugruntowanymi i scentrowanymi lightworkers, akceptującymi siebie i innych. Jedyną właściwą rzeczą do zrobienia jako lightworker, jest udostępnienie swojej energii dla innych. Uczycie i uzdrawiacie przez promieniowanie „energii rozwiązania”, jaką posiadacie w swoim własnym polu energetycznym. Często przyciągacie do siebie ludzi z dokładnie tym samym rodzajem problemów, przez które przechodziliście sami. Zeszliście na dno tych kwestii sami i dlatego w tych obszarach doszliście do poznania i klarowności, które stały się waszą częścią. To są wasze oświecone części. One są święte i nienaruszalne i nie mogą się zagubić. One nie są nabyte z wyuczonej wiedzy, którą możecie zapomnieć. To co macie do zaoferowania innym, nie jest jakimś narzędziem albo teorią, to jesteście wy, odmienieni przez życie, doświadczenie i odwagę, aby stanąć przed swoimi wewnętrznymi ranami.
„Praca światła”, którą macie do zrobienia w tym kontekście przyjdzie bez wysiłku. To będzie coś, co wyda wam się bardzo naturalne. Aby znaleźć swoją misję, tę rzecz dla której jesteście przeznaczeni, wystarczy abyście byli świadomi tego, za czym tęsknicie i co was inspiruje. Kiedy to zrobicie, będziecie wyrażać swoją energię na zewnątrz do świata i inni zostaną nią dotknięci i zainspirowani, czasami w sposób, z którego nawet nie zdajecie sobie sprawy. Nic więcej naprawdę nie musi być robione. To jest praca światła, którą przyszliście zrobić.
Lightworkers, którzy znają równowagę pomiędzy dawaniem i otrzymywaniem, będą mieć więcej pokoju i przyjemności w ich życiu i dlatego będą promieniować „częstotliwością rozwiązań” nawet częściej z ich pól energetycznych. Są oni wrażliwi i empatyczni, ale mają również wyraźne wyczucie swoich osobistych granic. Pozwalają sobie tak łatwo otrzymywać jak i dawać i pod tym względem, zarówno przepływ dawania jak i przepływ otrzymywania stają się silniejsze w ich życiu.
Pułapka w obszarze woli
Teraz, chciałbym omówić kolejna pułapkę na drodze do stawania się uzdrowicielami czy nauczycielami. Wspomniałem, że jeden problem leży w obszarze głowy, kolejny w obszarze serca i teraz chcemy omówić problem z wolą.
Wola może być zlokalizowana w splocie słonecznym, centrum energii w okolicach żołądka. To centrum albo czakra kieruje umiejętnością działania, manifestuje waszą wewnętrzną energię na zewnątrz na fizycznej, ziemskiej płaszczyźnie. Gdy wola jest połączona z twoją intuicją, cichą częścią ciebie, która przemienia dualność, sprawy popłyną łatwo i bez wysiłku w twoim życiu. Będziesz działać z wewnętrznego odczucia zaufania i poznania. Kiedy twój splot słoneczny (który jest również centrum ego) jest prowadzony przez serce, najczęściej robisz te rzeczy, które uwielbiasz robić i czujesz się uradowany i natchniony przez większość czasu. Wola (albo ego) wtedy staje się przedłużeniem Chrystusa wewnątrz.
Jednakże często, kiedy próbujesz pomagać albo prowadzić innych, tracisz kontakt z tego przepływem. Jest część ciebie, która chce za dużo robić. Stara się osiągnąć rezultaty przez wymuszanie albo popychanie rzeczy, nawet jeżeli twoja intuicja każe ci odpuścić albo wycofać się. Często to jest twoje osobiste ego, które łaknie tu widocznych rezultatów. To nie ma nic wspólnego z pomaganiem innym! To ma związek z potrzebą ratyfikacji, którą masz, brakiem pewności siebie, który pozbawia cię kontaktu z naturalnym przepływem uzdrawiania, i które często jest wolniejsze i bardziej nieprzewidywalne niż chcielibyście.
Za dużo robicie, kiedy czujecie się mocno spracowani a wasz wkład nie jest specjalnie zauważony czy doceniony przez innych. Również, kiedy oddzielacie się od naturalnego przepływu rzeczy, często stajecie się rozproszeni przez zewnętrzne osądy. Macie skłonności do polegania na pomysłach i oczekiwaniach innych ludzi i boicie się zawodu w ich oczach. Kluczem do odzyskiwania siły jest nie robić nic tym, ale stać się naprawdę cichym wewnątrz siebie. To tylko wtedy, gdy znów połączycie się ze swoim sercem, możecie nastroić się do sytuacji z cichej i neutralnej przestrzeni. Wtedy wasz strach i brak pewności siebie znikają w tle i naprawdę możecie się skupić na tym, czego wasz klient od was potrzebuje.
Często nie musisz robić dużo dla niej lub niego. Jesteś przede wszystkim proszony, aby być z nim i oferować mu „energię rozwiązania” w prosty i bezpośredni sposób. Musisz zaufać mocy swojej obecności nawet wtedy, kiedy nic nie robisz, ani nie mówisz. Ośmiel się być w tej milczącej przestrzeni, kiedy jesteś z kimś. Gdy zaufasz sobie, będziesz wiedzieć w tym momencie jaka jest odpowiednia rzecz do powiedzenia albo zrobienia. Pamiętaj o tym, kiedy chodzi o oferowanie wskazówek, mniej jest więcej.
Odpuszczanie jest miłością
Przezwyciężanie pułapek, które opisałem wyżej zawsze dotyczy pewnego rodzaju odpuszczania. Dotyczy to odpuszczania myślenia za dużo, odpuszczania emocjonalnego utożsamiania się i odpuszczania nadmiernego używania woli. Jeśli pozwolicie sobie iść tą drogą i poddacie się swojej najrozsądniejszej i pełnej współczucia części, znajdziecie głęboką radość i satysfakcję w swojej „pracy” jako nauczyciel i uzdrowiciel. Jako lightworkers jakimi jestescie, doświadczycie głębokiego poczucia samorealizacji i wolności. Będąc nauczycielem i uzdrowicielem, w jakikolwiek sposób będziecie to wyrażać, będziecie czuć się połączeni z Całością, z jednością, która leży u podłoża Wszystkiego Co Jest. Czując część tej „tkaniny Ducha” i grając w tym swoją naturalną rolę sprawi, że poczujecie jak naprawdę pomyślnie osiągacie swoją misję.
Medytacja
To jest ćwiczenie, które może pomóc wam w nawiązaniu kontaktu z kwestiami, o których wspominaliśmy w bardziej bezpośredni i emocjonalny sposób.
Usiądź albo ułóż się w wygodnej pozycji. Skup swoją uwagę na mięśniach twoich ramion i szyi i uwolnij całe napięcie czy naprężenie jakie tam jest. Zrób to samo z mięśniami twojego brzucha, twoich ramion i twoich nóg. Zacznij podróżować swoją świadomością do twoich stóp i poczuj twoje połączenie z ziemią. Czuj jak ziemia łączy się z tobą i daje ci bezpieczeństwo, jakiego potrzebujesz. Weź kilka swobodnych oddechów do twojego brzucha.
Teraz pozwól swojej wyobraźni poprowadzić cię do momentu w czasie, kiedy czułeś się w dołku i nieszczęśliwy. Zauważ to co pojawi się jako pierwsze. Idź za tym. Wróć myślą do tego czasu, jak czułeś się w środku.
Następnie wejdź w „energię rozwiązania” i zapytaj siebie; jak z tego wyszedłem? Co pomogło mi najbardziej ze wszystkiego? Energia, która pomogła ci najbardziej mogła pochodzić od ciebie albo od kogoś innego; to nie jest ważne. Po prostu zauważ rodzaj energii, która podniosła cię z tego najniższego dołka.
Teraz zostaw przeszłość i pomyśl o kimś, kto jest ważny dla ciebie, kogo kochasz i z kim wiąże się twój niepokój. To może być twój partner albo dziecko, albo kolega, albo przyjaciel. Niech ta osoba pojawi się w twojej wyobraźni i naprawdę poczuj jego obecność. Wtedy spytaj: jak mogę ci pomóc? Co jest najcenniejszą rzeczą, jaką mogę zrobić dla ciebie? Słuchaj swoim sercem. Co pokazuje lub mówi ci ta osoba? Czuj odpowiedź. Po prostu pozwól temu przyjść do ciebie.
Odpuść to i skup swoją uwagę na swoich stopach raz jeszcze, na swoim oddechu, i powróć do chwili obecnej.
Celem tego ćwiczenia jest uświadomienie sobie, co jest naprawdę pomocne w sytuacji emocjonalnego kryzysu albo bólu. To może być całkiem coś innego niż myślałeś, że może być pomocne.
1