Sieć „diabelskich kamieni” w świetle badań radiestezyjnych!
Referat wygłoszony na forum IV Ogólnopolskiego Zjazdu Ufologicznego w czerwcu 1998 roku oraz podczas Konferencji Radiestezyjno - Ufologicznej w grudniu 1998 roku w Gdyni. Opublikowano w kwartalniku „ Czas UFO „ 4/1999.
Pierwszym, który zwrócił uwagę, że tzw. „diabelskie kamienie” są punktami nawigacyjnymi dla UFO, jest prof. dr inż. Jan Pająk - fizyk i ufolog z Polski, mieszkający obecnie w Nowej Zelandii. Według prof. Pająka są one tak rozstawione, że tworzą sieć, która obejmuje całą Ziemię. Swoją hipotezę przedstawił po raz pierwszy w artykule „Ziemia w sieci UFO” ( Kurier Polski - z 24.04.1982 rok), gdzie została zamieszczona mapa Polski z zaznaczonymi punktami, w których powinny się znajdować „diabelskie kamienie”. W publikacji omawiano lokalizację tych kamieni, które udało się odszukać w terenie.
Od chwili ukazania się publikacji minęło 16 lat a sprawa wciąż nie daje spokoju wszystkim, którzy zbierają dane o różnych „diabelskich kamieniach”, próbując dopasować je do sieci prof. Pająka. Dotychczas doszukano się w Polsce około 200 kamieni, które zlokalizowano i które zasługują na miano „diabelskich”. Okazuje się przy tym, że im więcej kamieni zostaje odkrytych, tym cała sprawa zaczyna się bardziej gmatwać, gdyż najwyraźniej coś tu się nie zgadza: wiele kamieni znajduje się w miejscach, gdzie według „sieci” prof. Pająka nie powinno ich być... Czy prof. Pająk się pomylił ? Frustracja i zniechęcenie do sprawy „diabelskich kamieni” wzrasta, bo jak do tej pory nie ma rozwiązania, które zadowoliłoby ufologów i nie tylko ich ! Być może to, co mam do powiedzenia na temat „diabelskich kamieni”, w jakimś stopniu rozwiąże ten problem i zachęci do dalszych badań i poszukiwań nie tylko ufologów. Uważam, że mamy do czynienia z kamienną zagadką, którą powinniśmy chcieć rozwiązać, gdyż stanęliśmy przed wielkim wezwaniem z odległej przeszłości !
Jestem radiestetką, a od niedawna stałam się ufologiem, dlatego analizując zagadnienie sieci „diabelskich kamieni” w kontekście przede wszystkim moich własnych badań radiestezyjnych kamiennych kręgów, wiem, że prof. Pająk nie pomylił się ! Rzecz jednak w tym, że jest to ledwie jeden z elementów niezwykłej układanki jaką są „diabelskie kamienie” i kamienne kręgi, a z pewnością są jeszcze inne megalityczne budowle, które ktoś pozostawił dla potomnych, również dla nas !
W pewnym momencie okazało się, że moje badania kamiennych kręgów zbiegły się z poszukiwaniami ufologów i dzięki temu, możemy przekroczyć próg do niedawna niemożliwej do sforsowania bariery poznawczej w radiestezji, a także w ufologii. Jest to zarazem ukłon w stronę innych dziedzin ludzkiego poznania, gdyż często okazuje się, że logiczne rozwiązanie nie zawsze musi być tam, gdzie się tego spodziewamy... W tym konkretnym przypadku, obie dziedziny w logiczny sposób łączą się i uzupełniają i tylko jako całość dają właściwy obraz problemu sieci „diabelskich kamieni” i to na całej Ziemi. Z osobna każda z nich jest fragmentaryczna i nie pozwala właściwie zrozumieć znaczenia i przeznaczenia odkrywanych zjawisk do jakich niewątpliwie obok UFO można zaliczyć pojedyncze głazy i bardziej skomplikowane konstrukcje z kamieni. Jest to sprawa złożona, tak samo jak skomplikowany jest człowiek, istota biologiczna, ale przede wszystkim rozumna, ze swoim życiem wewnętrznym, czyli sferą psychiki.
Od 1993 roku badam kamienne kręgi, wsparta wcześniejszymi badaniami archeologów, botaników, astronomów, a obecnie również ufologów, ale nie radiestetów, z którymi siłą rzeczy mam najczęściej do czynienia. W następnej kolejności widzę fizyków i elektroników oraz... mistyków. Mistyka od początku była wpisana w istotę zagadki jaką są „diabelskie” i „święte” kamienie, jako że od tysięcy lat była i do dzisiaj jest związana ze sferą duchowości, którą rozumiano jako swoistą adorację, także w stosunku do człowieka, do tego co w nim bezpośrednio niedostępne, ale przecież nie tak zupełnie obce ! Ta szczególna mistyczność to po prostu adoracja inspirowana chęcią zjednoczenia się człowieka z czymś w pełni realnym chociaż nieuchwytnym. Realnym dlatego, gdyż poświadczona szczególną wiedzą o istnieniu czegoś, co za wszelką cenę starano się zachować w symbolice w każdej religii, od zarania dziejów - miejsc znaczonych kamiennymi budowlami, które od pewnego czasu znalazły się na cenzurowanym. Walczono bezskutecznie o zachowanie nie tylko w pamięci czegoś, o czym starają się nie myśleć współcześni przywódcy religijni i państwowi oraz sami naukowcy - predestynowani do zgłębiania tajemnic tego świata. Dlatego mamy to co mamy, czyli jako cywilizacja jesteśmy na krawędzi samozagłady - potępieni nie z własnej winy, gdyż jak w przypadku sieci „diabelskich kamieni”, mamy tu do czynienia z układanką tylko o nieco innym niż dotychczas wymiarze i na innej płaszczyźnie. Wszystko jednak gdzieś się łączy, bowiem jeden z punktów bazowych wspomnianej „sieci” baz UFO, według ustaleń prof. Pająka znajduje się w ... Rzymie ! Wszyscy - chociaż w różnym stopniu, jesteśmy świadomi pewnej wspólnoty źródła wywodzącego się z odległej przeszłości - z legend i tradycji ludowej, która od zarania chrześcijaństwa mija się z tym, co kiedyś wyznaczało rytm życia ludzkości adorującej kamienne budowle oraz istniejące na nich znaki i symbole. Niekoniecznie muszą one mieć związek z diabłami, ale na pewno z jakimiś istotami, gdyż KTOŚ z istotnych powodów ustawił te głazy i to na całej Ziemi ! Kto i kiedy to zrobił ?
Przed wiekami nikomu się nie śniło o samolotach, helikopterach czy statkach kosmicznych latających w przestrzeni okołoziemskiej. Według powszechnego mniemania, latać mogły jedynie ptaki i anioły, bądż diabły - i tak to przedstawiano na obrazach. Jeżeli widziano, że leci coś innego niż ptaki i że wokół kamieni powstają jakieś niewytłumaczalne zjawiska, to oczywiście przypisywano to działalności bogów lub ... diabłom. W obu przypadkach chodziło o to samo - o nieznaną moc - energię, której ludzie nie rozumieli, więc bali się i dlatego przezornie trzymali się z daleka także od samych „przeklętych” kamieni, opowiadając sobie różne dziwne historie, które w formie legend przetrwały do naszych czasów. Dzięki temu wiemy, że nie są to zwykłe kamienie, że jest ich wiele nie tylko w Polsce, ale są w wielu miejscach na całej planecie.
Przez tysiące lat ludzie byli przekonani, że Ziemia stanowi centrum wszechświata, i że to Słońce krąży wokół Ziemi, a nie odwrotnie. Z tego błędu wyprowadził nas - rodak Mikołaj Kopernik (1473 - 1543, bardzo ważny okres związany z odkryciem Nowego Świata oraz z początkiem Oświecenia !), pisząc dzieło „O obrotach ciał niebieskich”, za co został wyklęty przez Kościół. Klątwę tę po wiekach zdjął niedawno Jan Paweł II, też Polak... Nie jest to przypadek, gdyż prawdę o Ziemi i Kosmosie znano już w starożytnym Egipcie, Babilonie, Palestynie, a dziś znają ją także kapłani chrześcijańscy, chociaż nadal jest to wyłącznie tajemnica wąskiej grupy biskupów - ich tajemnica wiary. ( Wraz z podniesieniem Hostii - białej i okrągłej jak NOL w kształcie kuli otoczonej promieniami, wypowiadają słowa: „oto tajemnica wiary”).
Tajemnice niezliczonych gwiazd i gwiazdozbiorów jakie zna współczesna astronomia, wypisane i wymalowane zostały w grobowcach faraonów, w olbrzymich świątyniach oraz ...w kamiennych kręgach w wielu miejscach na Ziemi. Nasza maleńka planeta, trzecia od Słońca, tkwi razem z nim na peryferiach naszej Galaktyki, a takich galaktyk jak nasz jest w Kosmosie miliony, miliardy... A każda obraca się wokół własnego środka.( Ziemia oraz Słońce i cała nasz Galaktyka obraca się w lewo, a nie w prawo i jest to bardzo ważne w przypadku radiestezji, ale także ufologii oraz mistyki !) Czy jesteśmy jedyną cywilizacją w tym ogromnym Kosmosie ? To pytanie musieli zadawać już sobie przed tysiącami laty. Wmawianie ludziom średniowiecza, że jest inaczej świadczy o zmowie i chęci utrzymania tej wiedzy w tajemnicy. Czy jest to część wspomnianej „tajemnicy wiary” ? Niczego nie tłumaczą, lecz wyrażone i pokazane jest to w symbolu w licznych kościołach ! A wierni wciąż patrzą, i patrzą i nadal nic nie rozumieją ? Czyżbyśmy nadal tkwili w głębokim średniowieczu ? Dlaczego to wciąż jest tajemnicą ? Komu naprawdę służą kapłani, w imię czego okłamują kolejne pokolenia Ziemian, terroryzując ich świadomość ? „Gaszenie światła wiedzy” nie sprzyja rozwiązywaniu wielu zagadnień i problemów. Powoduje stagnację pod każdym względem niekorzystną i tym samym sprzyja religijnym konfliktom, narodowościowym uprzedzeniom, ułatwiając manipulowanie obszarem wielkiej polityki.
Świadomość tego gdzie jesteśmy, kim jesteśmy i co „tu i teraz” robimy, pozwoliłaby ludziom inaczej spojrzeć na SIEBIE, na własne problemy, na życie, na świat... Nie byłoby wojen, śmierci, cierpienia, chorób i samotności. Wmawianie - niby tłumaczenie, że ujawnienie prawdy spowoduje chaos, szok i napięcia wśród ludzi - moim zdaniem jest brakiem inteligencji, czy może raczej liczenie na jej brak wśród okłamywanych, których jakoby chce się oszczędzić przed ... prawdą ? A komu to najbardziej przeszkadza ?
Jeżeli na małej Ziemi żyje i przemija tak różnorodna wewnętrznie cywilizacja, to w naszej Galaktyce - nie mówiąc już o całym Kosmosie, muszą istnieć podobne „nieokiełzane żywioły” istnień, w wielu wypadkach na pewno na dużo wyższym poziomie, w którym życie duchowe i sfera odkryć technicznych splata się w jedno, a to pozwala im poruszać się na ogromne odległości, być może statkami typu UFO. Skąd zatem przybywają UFO ? Najtrudniej zrozumieć najprostsze sprawy ! Dziwne, że naukowcy nie rozumieją tego i wciąż szukają kontaku z cywilizacjami w Kosmosie... Czyż nikt nie kontaktuje się z nami ? Ależ tak, na różne sposoby !!! Tylko czy „dorośliśmy” jako cywilizacja, do takich kontaktów ? Jeżeli jesteśmy cywilizacją istot inteligentnych, sami musimy to zrozumieć, rozpoznać „kto jest kto” i co tutaj robi... Pozostawili nam „znaki dymne” w postaci kamiennych układanek, licząc na to, że w końcu to zauważymy, a może ktoś się „potknie” o to, nabije sobie guza i zacznie się zastanawiać: po co ktoś ustawił te kamienie ? Byłoby to zapewne bliskie spotkanie, nie tylko z kamieniem... Są one tym poszukiwanym dowodem, że nie jesteśmy sami w Kosmosie. Pomyśleli o tym już dawno, zanim Amerykanie wystrzelili w Kosmos sondę ze złotą tabliczką, na której s y m b o l i c z n i e ( !) przekazali informacje o naszej cywilizacji i Ziemi. My już od dawna posiadamy podobny w wymowie ich przekaz w kamieniach poustawianych w różnych częściach globu, a ich lokalizacja również nie jest przypadkowa... Widocznie uznali, że jest to właściwy sposób, który przetrwa tysiące lat i jedynie głupota ludzka może to zniszczyć. Co należy zatem zrobić ? Zebrać wszelkie możliwe dane na temat tych kamieni, gdyż to pozwoli nam zrozumieć tajemnicę kontaktu, który poprowadzi nas prosto - jak po drucie telefonicznym - w Kosmos ! Do kogo ? Odpowiedź jest w kamieniach, w ich odwzorowaniu, energii - mocy, kształcie, lokalizacji i wielu innych jeszcze nie odkrytych cechach.
Dzięki wiedzy i oswajaniu się z postępem technicznym, nawet na obiekty typu UFO nie patrzymy z zabobonnym strachem, pomimo że różnią się od rzeczy nam znanych. Patrzymy może z niedowierzaniem, bo wszystko czego nie możemy dotknąć, przyjmowane jest z obawą. Cóż więc dziwić się ludziom żyjącym kilka, kilkadziesiąt tysięcy lat temu, którzy również zadawali sobie pytania: w jakim celu latające stwory przenoszą i stawiają w określonych miejscach olbrzymie kamienie ? Jak wynika z opisów i zdjęć - głazy są różnej wielkości. Geolodzy uważają, że są to głazy narzutowe przywleczone około 13.000 lat temu, przez lodowiec skandynawski. Czy jest sposób, aby sprawdzić, zbadać kiedy zostały ustawione ...? Jednym ze sposobów jest radiestezja. Badania wieku tych kamieni oraz związanych z nimi legend jest podstawową sprawą i choć wyniki mogą wydawać się sprzeczne z logiką obecnej wiedzy geologów, czy archeologów, może się okazać, że przy okazji uda się wyjaśnić wiele zagadnień z innych dziedzin, na co podam przykład w dalszej części referatu.
Największą popularnością wśród turystów cieszą się głazy owiane legendami o osobach uznanych za święte. Natomiast choćby były nawet największe głazy, ale według legend związane z diabłami, nie cieszą się taką popularnością. Zarówno na jednych jak i na drugich widnieją różne znaki tj. odciski stóp lub dłoni, pęknięcia oraz inne, z którymi wiążą się wspomniane opowieści o świętych. Stąd święte kamienie otoczone są kultem i niejednokrotnie boską czcią, wynikającą z tradycji, niż wiary i wiedzy. Jakkolwiek jest podstawowym pytaniem jest, czy obiekty te cieszą się zasłużonym kultem ? Odpowiedź na to pytanie daje właśnie radiestezja, czyli badanie promieniowania tych kamieni jako symboli.
Z moich badań radiestezyjnych „diabelskich kamieni”, np. w Owśnicy k / Kościerzyny, w Leosi k / Laskowic Pomorskich, Brodnicy Górnej k / Kartuz itd. - wynika, że promieniowanie tych głazów mimo odstraszających legend nie ma nic wspólnego z ich „diabelskością”, a wręcz przeciwnie - promieniują one energią pozytywną, czyli można powiedzieć, że mają wiele wspólnego ze „świętością”. Ich częstotliwość promieniowania odpowiada kolorowi złota oraz indygo, a więc jest to miejsce pozytywnej mocy, miejsce święte... Aura tych kamieni jaśnieje jak aura świętych albo samego Jezusa, co oznacza, iż jest w nich światło „wiedzy” - informacji ! Potwierdzili tę niezwykłą energię tzw. „diabelskich kamieni”, radiesteci krakowscy badając tego typu kamienie na południu Polski oraz w górach. Pytanie - czy tam także był lodowiec skandynawski ? Nie wspomnę o sąsiednich krajach oraz innych kontynentach, gdzie owe kamienie zawleczone ponoć przez ten sam lodowiec zostały ustawione z dokładnością ... satelity ! Ja tylko głośno wyrażam opinię, bo przecież najbardziej kompetentni w tych sprawach są naukowcy, którzy na wszystko znajdują odpowiedź, jak na razie jedynie w oparciu o... niejednoznaczne hipotezy !
Nie badałam do tej pory tzw. „świętych kamieni” ( nie miałam okazji !), ale uczynili to radiesteci krakowscy. Opieram się na raporcie Izabelli Janczarskiej, która badała m.
in. dwa „święte kamienie” w Licheniu - miejscu kultu i objawień NMP. Stwierdziła, że promieniują kolorami radiestezyjnymi - szarym i czarnym, co oznacza bardzo szkodliwe promieniowanie dla ludzi, a przecież są to „święte” przybytki ! Wydawało się nam to wręcz nieprawdopodobne, a jednak nie rozum, ale obiektywna cecha jaką jest promieniowanie ujawnia prawdziwą naturę i znaczenie oraz przeznaczenie kamieni... Więc wszystko „do góry nogami” ? - „diabelskie kamienie” promieniują świętością, a te „święte” na przekór „diabelskością” ? Czy wszystkie z nich, czy tylko te i tam, gdzie zdarzały się... objawienia NMP ? Objawień NMP w ostatnich wiekach namnożyło się, ale tego typu kamienie występują w wielu miejscach na całej Ziemi. Czy znaczyć to może, że legendy i tradycyjne nazwy wynikają z ludzkiej nieświadomości zła, czyli przewrotności objawień ? Jeżeli tak, to dlaczego tak się dzieje ? Wniosek z tego taki, że konieczne są badania radiestezyjne, a także ze sprzętem elektronicznym, który niezależnie potwierdziłby istnienie takiego promieniowania, oraz w celu uporządkowania i wyjaśnienia tajemnicy tych wszystkich pomników - kamieni. Już czas najwyższy aby to zrobić, bo przecież nie żyjemy w czasach średniowiecza !
Zanim zajęłam się badaniem radiestezyjnym „nie-diabelskich” kamieni oraz (od 1993 r.) różnych kamiennych kręgów, zaintrygowały mnie dwa bezimienne kamienie, które się bardzo ważne dla całej tej sprawy i chyba nie przypadkowo, gdyż są już same w sobie historią i legendą.* Właśnie te dwa kamienie naprowadziły mnie na kamienne kręgi w Odrach i po drodze na „nie-diabelski” kamień w Owśnicy k/ Kościerzyny, który opisałam dla „Wizji Peryferyjnych” 5/96, i następny w Leosi k/ Laskowic Pomorskich. W następnej kolejności, były kamienne kręgi w Węsiorach k/ Sulęczyna, w Grzybnicy k/ Koszalina, Leśnie k/ Borska, Babi Dół k/ Żukowa, Uniradze k/ Stężycy. Badałam również teleradiestezyjnie Wielki Krąg ( Stonehenge ) w Anglii, który jest kluczem i według mnie... puentą tego wszystkiego, o czym tutaj mówię.
Pierwsze dwa bezimienne kamienne głazy, od których zaczęło się moje zainteresowanie kamieniami, znajdują się - jeden w Małych Stawiskach k/ Kościerzyny, drugi w Jastrzębiej Górze. Pierwszy z nich w Małych Stawiskach, zwrócił moją uwagę swoim nagłym pojawieniem się w tej okolicy, w maju 1991 roku, tuż po tym jak zobaczyłam w prostej linii około 1 km od tego kamienia - jak w biblijnym opisie - płonące drzewa, oraz olbrzymią kulę w kolorze żółto - białym, o średnicy 30 - 40 m. Wokół tego kamienia nie było jakichkolwiek śladów kół lub ciągnięcia. Gdyby nie to, że tydzień wcześniej szłam tą drogą pomyślałabym, że któryś z rolników, go tam przywlókł. Sprawiał wrażenie jakby zawsze tam stał, a ponieważ od dziecka uczęszczam tą drogą na stację, wiem że nigdy nie było tam takiego kamienia. Żaden z okolicznych rolników, których znam, nie przyznawał się do niego. Twierdził wręcz, że takiego dużego kamienia ok. 1 m wysokości i 5 m w obwodzie oraz wadze 3 ton, na tych polach od niepamiętnych czasów nie było. Wtedy jeszcze nie potrafiłam zbyt dużo o nim powiedzieć, tylko tyle, że jest z granitu. Od strony południowej posiada jakby łatę, która wygląda jak naturalny piaskowiec ( kojarzyła mi się z gęstą plamą sosu na ścianie ). Jesienią określiłam radiestezyjnie jego częstotliwość promieniowania. Był to kolor złota oraz indygo, co również oznacza miejsce mocy. Nic mi to jeszcze nie mówiło.
Tymczasem w latach 1992 - 93 wokół tego kamienia w odległości około 50 cm pojawiły się jeszcze trzy mniejsze kamienie rozłożone symetrycznie, w kształcie trójkąta, oddalone około 2 m od siebie. Od jednego z nich, od strony południowej, były ułożone jeden za drugim jeszcze mniejsze kamienie, które jakby wskazywały dwa kierunki. Tworzyły coś w rodzaju strzałki lub ogona komety. Początkowo wydawało mi się to bez znaczenia, później jednak zwróciłam uwagę, że jeden wskazuje kierunek na ... wyspę Ostrów, na jeziorze Wdzydze, drugi na kamienne kręgi w Odrach. Ale to skojarzyłam wtedy, gdy regularnie jeździłam do Odr oraz na wyspę, na której pojawiały się widziane przeze mnie i innych ludzi Niezidentyfikowane Obiekty w kształcie kul. Jednak w 1992 roku mnie jeszcze tam nie było. Piszę o tym, aby ufolodzy i inni badacze zwracali uwagę na możliwość istnienia bardziej złożonych układów kamieni przy „diabelskich” lub „świętych” kamieniach. Pytanie - jeżeli nie zostały przywleczone przez lodowiec, tak jak mój kamień w Małych Stawiskach, to czy mają jakiś związek z objawieniami, a co za tym idzie, z legendami, itd. ? Z pewnością tak !
W październiku 1992 roku byłam u znajomej w Jastrzębiej Górze i podczas spaceru nad morzem, idąc brzegiem skarpy zwróciłam uwagę, że jest tam kamień z białą łatką wielkości mojej dłoni na jego górnej powierzchni. Miał on kształt jaja spłaszczonego na obu końcach, o wysokości ok. 1 m. W odległości ok. 3,5 m od tego kamienia znajdowały się trzy mniejsze kamienie, które tworzyły trójkąt !!! Pomyślałam - znowu trójkąt ? Dlaczego ? Tym niezwykłym zbiegiem przypadków, byłam bardzo zaintrygowana. Na mapie pociągnęłam linię prostą pomiędzy dwiema miejscowościami i okazało się, że na przedłużeniu znajdują się kamienne kręgi w Odrach ! W kwietniu 1993 roku pojechałam tam pierwszy raz i od razu zaczęło się coś niezwykłego, co mnie zaszokowało... Radiesteci ze SRG po jednorazowej wyprawie nie chcieli badać kamiennych kręgów, więc badałam je sama. W ciągu pierwszych trzech lat, byłam w Odrach około 100 razy. Dzisiaj wiem, że te badania radiestezyjne są bardzo ważne dla zrozumienia tajemnicy kamiennych kręgów, ale również diabelskich kamieni, chociaż wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy, że mają one ze sobą ścisły związek.
Już podczas pierwszej wyprawy do Odr zwróciłam uwagę na kształt kamienia centralnego w kręgu, od którego zaczęliśmy badania radiestezyjne. Od strony północnej jest spłaszczony, od strony południowej wybrzuszony. ( Analogicznie ustawione są niektóre diabelskie kamienie traktowane przez geologów jako głazy narzutowe, przywleczone przez lodowiec ze Skandynawii. Z taką samą dokładnością ustawiony jest mój kamień w Małych Stawiskach, a przecież nie został tam przywleczony przez lodowiec, więc przez kogo ? ) Na wybrzuszonej stronie kamienia centralnie widnieje wyraźne zagłębienie w kształcie odcisku dłoni lub płonącej świecy. Na brzegu tego kamienia od strony zachodniej widnieje coś w rodzaju śladów zadrapań ! Wtedy tego nie wiedziałam, ale dzisiaj wiem, że są to typowe znaki tzw. diabelskich kamieni !!! Archeolodzy przypisują kamienne kręgi Gotom. Ale czy oni zrobili takie znaki w tym i w tysiącach innych kamieni w Polsce, a także na całej Ziemi ? Jeżeli zrobili to Goci, wiek tych kamiennych konstrukcji liczy około 2.000 lat, gdziekolwiek są ! Jeżeli odpowiedzialna jest zań NATURA, czyli lodowiec ze Skandynawii, tkwią tutaj od ok. 13.000 lat lub więcej ! Jeżeli zaś nie Goci, ani nie lodowiec, to kto i w jakim celu ? W tym momencie chwieją się hipotezy archeologów i geologów !
Promieniowanie kamienia centralnego w kręgu 33 - niebieski, odpowiada kolorowi niebieskiemu. Stąd zresztą nazwa kręgu, od średnicy i koloru promieniowania. Z moich badań wynika, że o kolorze kręgu decyduje kamień(-ie) centralny(-e). Kamienie na obwodzie kręgu są różnej wielkości oraz w różnych kolorach radiestezyjnych i fizycznych w widmie światła białego. Krąg 33 - niebieski jest kluczowym dla tego układu kamiennych kręgów, ze względu na znaki na kamieniu centralnym oraz wskazanie kierunku pasm energetycznych, które były jednym z podstawowych i pierwszych spraw, jakie tam stwierdziłam. Pasma energetyczne nazwałam - stosownie do częstotliwości promieniowania - ZŁOTE i PLATYNOWE ( w skrócie ZP - jak moje inicjały ). Na ich skrzyżowaniu w centrum kręgu(-ów) stoi kamień centralny(-e). Szerokość pasma ZŁOTEGO wynosi ok. 5 m, a w nim jak w kodzie kreskowym, układają się regularnie i symetrycznie fale różnej częstotliwości, w tym fale radiowe. Kierunek tego pasma wskazują krawędzie kamienia centralnego - z północnego - wschodu na południowy - zachód. Drugie pasmo PLATYNOWE o szerokości ok. 6 m wskazuje płaska i wybrzuszona ściana kamienia. W tym paśmie występują różne promieniowania w tym X i gamma. Pasma ZŁOTE i PLATYNOWE dobiegają z kosmosu i układają się w kształcie sieci która otacza całą Ziemię, powtarzając się co 12 m razy 15 m. Pasma te na planie geodezyjnym kamiennych kręgów wyglądają tak jakby się krzyżowały, w rzeczywistości jednak się nie krzyżują, gdyż układają się w przestrzeni równolegle jak kanały energetyczne lub korytarze powietrzne... W miejscu ich pozornych skrzyżowań stoją kamienie centralne, które w wyniku promieniowania kształtu kamiennego kręgu, energii poszczególnych kamieni oraz tego miejsca tworzą coś w rodzaju komina - przestrzennego przejścia. Okazało się, że na paśmie ZŁOTYM ustawione są kamienne kręgi o różnej średnicy i częstotliwości promieniowania, czyli kolorze. Według astronomów te cztery kamienne kręgi wskazują kierunek astronomicznego przesilenia letniego ! Zważywszy na to, że tak ustawionych kamiennych kręgów na całej Ziemi jest multum - min. Stonehenge w Anglii, wniosek może być tylko jeden: konstruktorzy kamiennych kręgów doskonale znali te pasma (!) i wykorzystali tę wiedzę jako ważną wskazówkę i informację dla następnych pokoleń, również dla nas.
W Odrach obecnie pozostało 10 kręgów z 12, które były w komplecie jeszcze po II Wojnie Światowej. Z planu sytuacyjnego wynika, że stanowią one odwrotne - lustrzane odwzorowanie Hiad w gwiazdozbiorze BYKA. Jednocześnie z innych moich badań i dociekań wynika, że dla Polski jest to zarazem p l a n baz kosmicznych tzw. Apokaliptycznej Niewiasty, czyli Inteligencji Kosmicznej, która opiekuje się nami od tysięcy, milionów lat... i ma to ścisły związek z UFO. Według hipotezy (!) archeologów, jest to tylko cmentarzysko Gotów z początków naszej ery. Ale...czy 2.000 lat temu Goci byli i ustawili kamienne kręgi także w Japonii, Australii, Afryce, w małej Palestynie oraz w obu Amerykach ? Jak na tak małe wyspiarskie plemię, wywodzące się z Gotlandii, a wiec z okolic Skandynawii ( zamiast lodowca ), które cały świat obstawiło kamiennymi kręgami z dokładnością astronomiczną - byłby to nie lada wyczyn ! Dlaczego to zrobili ? Czyżby wiedzieli coś, czego my nie wiemy i nie staramy się zrozumieć ? Pytam wiec ponownie: czy aby na pewno chodzi o Gotów ? Moim zdaniem jest to mało prawdopodobne !
Kamienne kręgi w Węsiorach są o wiele bardziej zniszczone od tych z Odr, ale mimo to z dużym prawdopodobieństwem są również lustrzanym odwzorowaniem Plejad w gwiazdozbiorze BYKA. Znajdująca się w tym gwiazdozbiorze mgławica Krab, według schematu nałożonego na plan znajduje się w okolicy Pelplina, siedziby biskupa - obecnie Jana Szlagi. W tym gwiazdozbiorze jest również radio źródło 3C 123 pochodzenia pozagalaktycznego, na co zwrócił mi uwagę ufolog, kpt. Robert Leśniakiewicz, przesyłając schemat konstelacji, wraz z pytaniem: czy to radio źródło ma również swoje odwzorowanie, gdzieś w terenie ? Jakież było moje zdumienie, gdy po nałożeniu tego schematu na mapę Kaszub, w odpowiedniej skali wskazały miejsce radio źródła, oczywiście w przybliżeniu, w okolicy mojego kamienia... A tam przecież w 1991 roku zobaczyłam „płonące drzewa” ! Czy możliwe jest, aby to był tylko zwykły przypadek ?! Wobec tego czy kamienne kręgi służą do wskazania radio źródła pochodzenia pozagalaktycznego i jednocześnie miejsca „płonących drzew” ? Dlaczego, o co tu chodzi ? - myślałam tygodniami szukając logicznej odpowiedzi oraz potwierdzeń. Kamienne kręgi w Odrach oraz Węsiorach połączone linią prostą jako M1, są odwrócone o 180 stopni w stosunku do schematu konstelacji, gdzie Odry, to Hiady, a Węsiory to Plejady i w ten sposób odzwierciedlają całą konstelację BYKA na Kaszubach. Zbyt dużo przypadków, aby mógł to być czysty przypadek !!! Więc znowu powraca pytanie: dlaczego ktoś zadał sobie tyle trudu, aby dokładnie, niczym w lustrze - odwzorować na Ziemi układy gwiazd ? Czy w ten prosty a jakże inteligentny sposób chciano powiedzieć a raczej przekazać potomnym jakąś ważną informację ? Na przykład o układach planetarnych i ich związku z Ziemią oraz na istniejące tam życie ?! Pomyślmy... jak przekazać ważną informację, ale tak aby przetrwała tysiące lat i aby została zauważona, właściwie odczytana i zrozumiana ? Co przetrwa potop, pożar, zlodowacenie ? Oczywiście kamienie !!! Solidnie osadzone w gruncie głazy przetrwają, pod warunkiem że nie zostaną zniszczone przez ludzką głupotę ! Dowodem na to jest to, w jakim są stanie w ciągu ostatnich 100 lat...
Gdyby odwzorowanie gwieżdzistego nieba nie było odwrócone, w dodatku z jakże niezwykłą precyzją, nie byłoby to tak zastanawiające i o podobne przedsięwzięcie można by od biedy posądzić Gotów. Jednak jest to precyzja godna punktualności zegara czy satelity, a co za tym idzie - inteligencji „latających diabłów” - co przechodzi wszelkie pojecie ! O co tutaj chodzi ? Czy cały przekaz należy także odczytać odwrotnie - jak w lustrzanym odbiciu ? Czy tkwi w nim taka sama przewrotność, jak myląca okazała się nazwa nadana „diabelskim kamieniom”, które promieniują „świętością” ?
No dobrze, ale to są zaledwie dwa miejsca - kamienne kręgi w Odrach i Węsiorach, odzwierciedlające gwiazdozbiór BYKA, a co z pozostałymi konstelacjami nie tylko w Polsce, ale na całej Ziemi ? Czy też coś odwzorowują i jakie to ma znaczenie ? Wiem już, że kamienne kręgi w Grzybnicy k/ Koszalina są odwzorowaniem ORIONA, ale to trzeba jeszcze dokładnie sprawdzić...Wiem, że w Leśnie k/ Brus jest ( było ) odwzorowanie LWA, a w Rosnowie k/ Koszalina PSÓW GOŃCZYCH, w Hajnówce k/ Białegostoku ( w Puszczy Białowieskiej ) odwzorowany jest MAŁY PIES, w Uniradze k/ Stężycy było odwzorowanie WIELKIEJ NIEDŻWIEDZICY, w Gostomku k/ Kościerzyny było odwzorowanie...RAKA. I było by dużo więcej, gdybym miała więcej czasu i pieniędzy... I co z tego wynika ? Patrząc na mapkę i układ „odczytanego” fragmentu gwiezdnego nieba - pomyślałam, że musi to być schemat znacznie większy - plan obliczony dla całej naszej planety, szczególnie w przypadku tych megalitów, które są zorientowane astronomicznie. Pomyślałam - które z nich są najważniejsze dla Polski ? Chyba te kamienne kręgi, które wskazują miejsce „płonących drzew” oraz radio źródło 3C 123 pochodzące z innej galaktyki... Rozumieją to astronomowie i fizycy, gdyż radiesteci a nawet ufolodzy chyba nie do końca... A już na pewno nie ... „mistycy” ! W konstelacji BYKA najważniejszy jest łeb BYKA, a więc Hiady - odwzorowane w Odrach. Hiady i Plejady, czyli Odry i Węsiory, to jak... otwarta b r a m a do nieba - w KOSMOS. Tam są najważniejsze wskazówki dla Polski i świata... Jednak najważniejszą niespodzianką wcale nie są same kamienne kręgi i informacja zakodowana w ustawieniu kamieni, lecz to co jest poza naszą galaktyką, skąd dochodzi bardzo silne promieniowanie radio źródła 3C 123 znajdującego się pozornie na tle BYKA, a zostało to „oznaczone” na ziemi za pomocą kamienia, który pojawił się w maju 1991 roku, nie wiadomo skąd, w prostej linii ok. 1km od miejsca, gdzie w tym samym czasie „płonęły drzewa” i pojawiła się olbrzymia kula, zupełnie jak w opisie Mojżesza... Czyżby to również miała być „ziemia święta”...? Dopuszczam myśl, że w tym wszystkim najważniejsze jest miejsce odwzorowania radio źródła . A zatem, co kryje się w tej ziemi, gdzie tkwi kamień ? Jaki pozostawili nam przekaz w kamieniu ? Badam to miejsce i na podstawie promieniowania z samej ziemi, wiem że jest tam coś o znaczeniu... kosmicznym ! Coś, co ma średnicę 2 km ! Mistycy nazwali by to czakramem Ziemi. To „coś” jest w Ziemi od... 250 milionów lat ! A więc od zarania dziejów, czyli od czasów Adama i Ewy - dwóch cywilizacji, które żyły na Ziemi, w prawdziwym RAJU... Biblijna wizja, czy też opowieść o Adamie i Ewie jest takim samym s y m b o l e m jak fakt posadowienia kamiennych kręgów oraz „diabelskich” i „świętych” kamieni. To „coś” pozostało w ziemi po tamtej cywilizacji, jako DOWÓD dla nas, ale w energii... Konia z rzędem temu, kto to sprawdzi i zrozumie ! Mówiłam o tym podczas seminarium w Starej Kiszewie w maju, w Kościerzynie we wrześniu 1998 roku, w Gdańsku - Kawiarnia Dyskusyjna 16-18 październik 1998 rok.
Wróćmy jednak do siatki pasm ZŁOTO - PLATYNOWYCH, na których w sposób astronomiczny zorientowano kamienne kręgi. Zastanawiałam się - dlaczego tak ? Za odpowiedź niech posłużą słowa modlitwy, którą nauczył nas Jezus... „Ojcze nasz...” „jak w niebie tak i na ziemi...” ! To co zostało odwzorowane na ziemi, jest również w niebie - kosmosie, w tym również pasma ZP. Po co KTOŚ nam to zrobił ? Czy one mogą nam się do czegoś przydać ? Oczywiście że tak !!! A może jednak trzeba, aby jakiś astronom, albo fizyk „potknął” się o jakiś kamień, nabił sobie porządnego guza na głowie, to może zaczęło by mu coś świtać...”Broń Boże” - ja wcale nie jestem złośliwa, ja tylko zastanawiam się po co im potrzebne stopnie naukowe skoro nie potrafią patrzeć i myśleć... i bronić swoich ciężko zdobytych autorytetów. Udawanie, że nie ma żadnego problemu z tymi kamieniami, dowodzi tylko, że są ignorantami naukowymi.
No dobrze, a co z tymi nie - „diabelskimi kamieniami” stojącymi na pasmach ? W kosmosie jest wiele pasm, czego przykładem jest znana radiestetom tzw. „siatka szwajcarska”, która jest bardzo szkodliwym promieniowaniem kosmicznym.
Kiedyś wybrałam się do Brodnicy Górnej k/ Kartuz, aby zobaczyć jeden z większych tego typu kamieni na Kaszubach. Kształt tego kamienia wskazuje kierunek pasma ZŁOTEGO - czyli kierunek astronomiczny na przesilenie letnie, ale stoi również na „skrzyżowaniu” pasma PLATYNOWEGO. Od północy jest spłaszczony, od południa wybrzuszony, tak jak kamień centralny w Odrach. Od strony wschodniej wysyła sygnały, czyli jest zatopiony... implant. Ale od strony północnej, w odległości ok. 2 m od kamienia ( rosną trzy świerki ) zaczyna się bardzo szerokie pasmo energii. Jest to wielokrotność „siatki szwajcarskiej”, o szerokości ok. 5,5 m, która dosłownie się zapętla na wysokości kamienia, tworząc oczko ! Byłam tym bardzo zdumiona, ale również dużo się wyjaśniło, oraz potwierdziło to hipotezę prof. Pająka. Wiem jednak, że ta siatka jest ruchoma, czyli się przesuwa, w czasie ok. 100 lat - 1 km i wtedy może się zazębiać, zapętlać te kamienie „stojące” na ZŁOTYCH i PLATYNOWYCH pasmach. Może to powodować różne zjawiska, dźwięki lub fale nakładających się energii i pojawianie się NOL-i, które wzbudzały niepokój okolicznych mieszkańców. Tak powstały legendy o kamieniach, które dzięki nim przetrwały do dzisiaj. Pytanie: co jest źródłem tej energii, a więc skąd dochodzi takie promieniowanie kosmiczne ? Tak zwana „siatka szwajcarska” została odkryta przez radiestetów szwajcarskich i ma rozstaw oczek średnio co ok. 2 x 2,5 m oraz szerokość ok. 20 - 25 cm. W porównaniu z siatką ZŁOTO - PLATYNOWĄ, jest drobna i dzięki temu „szczelniejsza”, lecz ma inny kierunek - zgodny z położeniem siatki równoleżników i południków. Promieniowanie tych pasm jest szkodliwe dla ludzi i większości zwierząt. Badaniem tej siatki przed laty zajął się min. inż. M. Wilk z Warszawy. Twierdzi on, na podstawie badań radiestezyjnych, iż służy ona niektórym (!) NOL-om do precyzyjnych lądowań.
Przypomnę, że są jeszcze „święte” kamienie, które jak wykazali niektórzy radiesteci, wbrew swojej nazwie promieniują źle, a więc kolorem szarym i czarnym, czyli są „szkodliwe” jak wspomniana siatka. Takie kamienie jako obiekty kultu, np. w miejscach objawień NMP ( np. w Licheniu ), niedwuznacznie wskazuje na ich pochodzenie czyli na „sprawców” takich objawień, a co za tym idzie, także na zamiary jakimi się kierują w swoich działaniach... Czy te objawienia komukolwiek i cokolwiek wyjaśniają ? To jest jak chichot... licha złego ! „ Tu potrzeba zrozumienia, o mający mądrość...” - powtarza Jezus na kartach Ewangelii oraz Apokalipsy !
Jeżeli tzw. „siatka szwajcarska” służy NOL-om do poruszania się w jej obrębie, obiektom które mają taką samą częstotliwość promieniowania, to skąd one przybywają, jakie są ich typowe kształty ? Najczęściej widywane są dyski, zupełnie jak nasza Galaktyka widziana z profilu. Czyżby był to optymalny kształt dla tworu, który nieustannie wiruje w kosmicznej przestrzeni ? Według astronomów w kosmosie takich galaktyk jak nasza, jest zaledwie ok. 60% ! Są bowiem jeszcze galaktyki kuliste i spiralne. W kosmosie są ich miliony ! Czyżby kształty galaktyk służyły za model dla wzorcowego statku kosmicznego ? Wszystko na to wskazuje... Tylko czego szukają na maleńkiej Ziemi, na skraju naszej Galaktyki ? Czy ma to tylko związek z rozstawionymi kamieniami do nawigacji kosmicznej, czy może również mają tutaj swoje bazy i ludzi... którzy nami manipulują ? Ziemia i ludzie - jako cywilizacja, są cząsteczką olbrzymiego kosmosu i jako takie są odbiciem tego co tam się dzieje... „ jak w niebie tak i na ziemi...” Patrząc na to co dzieje się na Ziemi - w mikroskali , możemy sobie wyobrazić co dzieje się w makroskali, w tym olbrzymim Kosmosie... A kamienie służą jako punktu orientacyjne oraz „ swój przyciąga swego”... czyli są miejsca mocy dla jednych dobre, a dla innych złe... Zrozumienie tajemnicy kamiennych kręgów oraz „diabelskich i świętych” kamieni wiele by wyjaśniło i pozwoliło dojść do zrozumienia błędów oraz porozumienia...Czyli zrozumienie błędu jaki popełnili - Adam i Ewa w symbolicznym i dosłownym RAJU, czyli cywilizacji których jesteśmy potomkami wygnanymi z RAJU, bo musimy nauczyć się szanować i dostrzegać NATURĘ, która wszystko nam daje. Nie możemy jej niszczyć, bo doprowadzimy do ponownej zagłady cywilizacji na Ziemi. Żyjąc w zgodzie z Naturą wszystko nam pokaże, otworzy... drogę w Kosmos. Więc czy te kamienie mogą nam służyć za drogowskazy ? Któż to wszystko nam tak genialnie zorganizował ?
Oprócz wyżej wymienionych sieci kosmicznych, są jeszcze inne, które próbują zidentyfikować inni radiesteci. Jak już wspomniałam ufolodzy z Krakowa i Białegostoku zwrócili mi uwagę, że coś im nie gra z tzw. „diabelskimi” kamieniami. Jest ich bardzo dużo i nie wszystkie pasują do sieci wytyczonej przez prof. Pająka. Mówiłam także, ze sami ufolodzy tego problemu nie rozwiążą. Do rozwiązania tej zagadki potrzebni są również radiesteci, elektronicy, fizycy, astronomowie. Jeżeli istnieje więcej siatek kosmicznych można się domyśleć, że musi być odpowiednio więcej rozstawionych kamieni o innych częstotliwościach promieniowania, wyznaczające różne miejsca i kierunki. Odnosi się to również do kamiennych kręgów. Może być ich więcej niż przypuszczamy. Ale od czegoś trzeba zacząć ! Tym, który rzucił hasło i zrobił pierwszy krok rozpoczynając systematyczne badania i poszukiwania, był prof. dr Jan Pająk - fizyk i ufolog. Niektórzy ufolodzy podjęli się kontynuować rozpoczęte dzieło, a do nich dołączyła ostatnio radiestezja - czyli ja. Kto będzie w następnej kolejności ?
Dr Pająk w opublikowanym w „Kurierze Polskim” z dnia 24.04.1982 roku napisał, że... „cała powierzchnia naszej planety została pokryta precyzyjnie rozlokowaną „siecią pajęczą” punktów nawigacyjnych UFO. Poszczególne elementy tej sieci zostały rozłożone wzdłuż linii biegnących w kierunku południkowym i równoleżnikowym. Oparcie sieci nastąpiło na biegunach magnetycznych Ziemi, zaś jej rozwinięcie, od specjalnie przyjętego punktu bazowego UFO, stanowiącego odpowiednik „Greenwich”, a znajdującego się w Rzymie (Al.: 41st. 57' N, 12st. 45'E). Odstęp pomiędzy poszczególnymi liniami sieci wynosi 1st.30' w kierunku równoleżnikowym ( północ - południe ). Na każdym skrzyżowaniu tych linii umieszczony jest węzłowy punkt nawigacyjny UFO. Ponadto dokładnie pośrodku pomiędzy dwoma punktami węzłowymi, na każdej linii sieci, znajduje się punkt pośredni.”
„Aparatury sygnalizacyjne, znajdujące się w „węzłowych punktach nawigacyjnych” zostały ukryte przez ich „zatopienie” we wnętrzu specjalnie spreparowanych kamieni, o wyglądzie typowych głazów narzutowych. Aby uniemożliwić ludziom przemieszczanie lub rozbijanie tych głazów, były one zazwyczaj duże, o wadze kilkunastu ton. Mimo tych zabezpieczeń niektóre z nich uległy jednak zniszczeniu. Z tego powodu w ich miejsce w „drugim rzucie” umieszczano kamienie mniejsze - ok. 1- metrowej średnicy, które zasypywano w ziemi. Kamienie, kryjące w swoim wnętrzu aparaturę UFO, posiadają specyficzny znak rozpoznawczy. Jest nim wyraźny odcisk przypominający kształt dłoni lub stopy ludzkiej, umieszczony na ich powierzchni. Właśnie z powodu tego odcisku [...] kamienie nazywano diabelskimi, świętymi, itp.” Prof. Pająk opublikował również mapę z zaznaczonymi punktami, w których według jego hipotezy znajdować się miały owe „diabelskie kamienie”.
Próbowałam dopasować do tej mapy moje kamienie, oraz te z listy i mapy pani Elżbiety Kowalskiej z Olesna, jak również te z listy nadesłanej przez redakcję „UFO” w Białymstoku. Długo siedziałam nad tym i analizowałam całą sprawę, gdyż faktycznie coś nie pasowało. Dopiero w kontekście wiedzy radiestezyjnej oraz moich badań nad siatką pasm energetycznych ZŁOYCH i PLATYNOWYCH w kamiennych kręgach oraz nie-diabelskich kamieni, w pewnej chwili zrozumiałam, że prof. Pająk - świadomie lub nie, wytyczył wielokrotność tzw. „siatki szwajcarskiej”, która właśnie układała się równoleżnikowo i południkowo. Siatka Złoto - Platynowa nałożona na siatkę według prof. Pająka wyraźnie to odzwierciedlała. A jak już zaznaczyłam, są jeszcze inne pasma siatek kosmicznych, nad którymi pracują inni radiesteci i one mogą mieć również odniesienia w lokalizacji niektórych kamieni... Nic więc dziwnego, część kamieni nie pasowała do siatki prof. Pająka.
Dzięki pracy prof. Pająka i wielu innych ludzi tajemnica nie- diabelskich kamieni jest już w dużym stopniu rozwiązana, chociaż na pewno są jeszcze inne niespodzianki z nimi związane.
Nagranie na taśmie magnetofonowej „szumiących fal” - pasm energetycznych wokół nie- diabelskiego kamienia w Leosi k/ Laskowic Pomorskich, które sporządziłam wraz z Adamem Sługockim, jest dowodem na to, że te kamienie rzeczywiście mają ukryte ( zatopione ) sygnalizatory dużej mocy, uruchamiane między innymi falami radiowymi dochodzącymi z kosmosu. Wyznaczają (skupiają ) one w ramach siatek ( także „siatki szwajcarskiej”) węzły promieniowania - jako punkty nawigacyjne dla UFO. Należy to dokładnie rozpracować, ale do tego potrzebny jest specjalistyczny sprzęt elektryczny, czas i pieniądze.
Moje badania na tym się nie kończą. Wiem, że to dopiero wstęp do jeszcze większej sprawy, gdyż kamiennych kręgów jest na Ziemi wiele. Wiem, że tworzą plan w planie, a wskazówką do zrozumienia są ustawione kamienie nie- diabelskie lub jak kto woli święte. Im więcej wiem na ten temat, tym więcej dochodzi nowych elementów, które zmuszają do myślenia i działania !
Zrozumienie tej niezwykłej zagadki, jaką mamy do zrozumienia jako cywilizacja istot rozumnych, jest sprawdzianem naszej inteligencji ! Od tego dosłownie zależy nasza przyszłość !
Uważam, że siatka pasm ZŁOTO - PLATYNOWYCH, oprócz tego, że została wykorzystana przez konstruktorów kamiennych kręgów do wskazania jej związku ze zjawiskami astronomicznymi i Kosmosem, to jednak głównie służy NOL-om kulistym jako napęd i sposób poruszania się w kosmosie i na Ziemi. Nol-e w kształcie kul to obiekty wyższej generacji - doskonalsze w porównaniu z dyskami pochodzącymi z naszej Galaktyki, na co wskazuje źródło ich energii !!!
Obiekty z innych galaktyk poruszają się na innych zasadach według pasm siatek kosmicznych, ich częstotliwości promieniowania. Z tego względu zarówno różne kamienne kręgi jak i „diabelskie” czy święte kamienie usytuowane w obrębie poszczególnych siatek okalających Ziemię, są obiektem zainteresowania wszelkiego rodzaju UFO ! Stąd od wieków, tysięcy lat zdarzają się zjawiska typowo ufologiczne, które etnografowie i ufolodzy rejestrują lecz nie badają !
W wyniku badań radiestezyjnych kamiennych kręgów w Odrach, a potem nie- diabelskich kamieni zrozumiałam jeszcze coś bardzo istotnego dla tej sprawy... Otóż zwróciłam kiedyś uwagę na to, że kamień centralny w kręgu 33 - niebieski, z typowym odciskiem dłoni lub płomienia świecy a więc jest to kamień nie- diabelski, emituje energię - impulsy. Stwierdziłam, że te impulsy powtarzają się w cyklu 8 impulsów, przerwa 12 sekund i znowu 8 impulsów. Być może, że obecnie coś się tam zmieniło, bo już dawno tam nie byłam i nie sprawdzałam. Robiliśmy również w tym kręgu nagrania, tak jak w Leosi i wyszło coś bardzo dziwnego... W tym samym czasie sprawdzałam czy „mój” pierwszy kamień w Małych Stawiskach emituje sygnały. Okazało się że jest inna częstotliwość sygnałów - 12 impulsów, przerwa 7 sekund i 12 impulsów... Pomyślałam: mistyczne liczby, ale również inne pasma energii... i odpowiedź jest w energii. Nie powtarzałam tego typu badań na tym kamieniu, ale sprawdzałam na innych. Byłam wtedy bardzo zdziwiona rożną ilością impulsów, bo wydawało mi się, że powinny nadawać tak samo... Okazuje się, że każdy z nich nadaje inaczej. Impulsy kojarzyły mi się z biciem serca. Czy te kamienie mają serce ? Tym sercem są oczywiście niewielkie implanty - urządzonka zatopione w miejscach łatek lub znaków na kamieniach, ale nie tylko. Zachowują się analitycznie, będąc przekaźnikami różnych energii, o czym przekonali się moi znajomi radiesteci, którzy nie wierzyli w to ! Energie dochodzą do kamieni z centrum serca, gdzieś w Kosmosie, aortami - pasmami...
Konsekwencją tego odkrycia było to, że jeśli wśród kamiennych kręgów w Odrach, w kręgu 33 - niebieski znajduje się w centrum kamień sygnalizacyjny dla UFO, wraz z odciskiem dłoni lub płomienia świecy - symbol powitania i wiedzy (!), to czy w innych kamiennych kręgach są również tego typu kamienie usytuowane centralnie ? Okazało się, ze nie jest to regułą, bo np. w Węsiorach taki kamień znajduje się poza kręgami. Ponieważ zarówno w Węsiorach jak i w Leśnie, Grzybnicy, gdzie jeździłam, kamienne kręgi są o wiele bardziej zdewastowane niż w Odrach, więc takie kamienie mogły być zniszczone, wywiezione przez miejscową ludność lub usunięte przez samych archeologów, co się zdarzało, gdyż dla nich te sprawy nie mają znaczenia !!! Więc w to miejsce, jak pisze prof. Pająk, być może zostały założone - ustawione inne kamienie z aparaturą sygnalizacyjną dla UFO i dla... ludzi.
Ziemia obraca się wokół własnej osi w czasie 24 godzin, więc kamienie stojące na pasmach Z-P, co 24 godziny otrzymują świeżą porcję energii z jakiegoś punktu w kosmosie. Same pasma energetyczne, na których one stoją również mogą być nośnikiem tej energii...
Ale Ziemia obraca się nie tylko wokół własnej osi, lecz także po orbicie wokół Słońca, a w dodatku wokół Ziemi krąży Księżyc, który oddziałuje powodując przypływy oraz odpływy. Dlatego ustawienie astronomiczne kamiennych kręgów oraz nie- diabelskich kamieni ma bardzo duże znaczenie jeżeli chodzi o zasilanie energiami, które skupiają się na kamieniu lub wypromieniowują energię impulsami, sygnalizując w przestrzeń kosmiczną także nasze wrogie nastawienie do innych ludzi, do Ziemi... Czy rzeczywiście tak to wygląda ? Kto to wie...
W tym wszystkim Księżyc odgrywa jeszcze inną rolę. Jak wiadomo, jest tam baza kosmiczna UFO (mówi o tym proroctwo Apokalipsy ) o czym przekonali się astronauci amerykańscy, którzy lądowali na satelicie Ziemi. Księżyc jako baza kosmiczna UFO może również działać jak soczewka skupiająca i przesyłająca energię docierająca z kosmosu. Wydaje mi się - choć nie potrafię tego udowodnić, że sieć Z-P splata się nad Ziemią, może właśnie poprzez księżyc w postaci kanału - sieci - sznura energii dochodzącej z głębin naszej Galaktyki, mknąc w przestrzeń wraz z falami radiowymi, promieniami X oraz innymi, docierającymi aż do radio źródeł pozagalaktycznych... Fantazjuję ? Tak jak Ziemię oplatają różne sieci promieniowania płynącego ze Słońca i z głębi Kosmosu, to jak sama nazwa wskazuje mkną one przez Kosmos, a więc również przez różne galaktyki. Te „sznury „ energii służą jako źródło napędu oraz wyznaczają sposób poruszania się w całym kosmosie ! Te pasma docierają przede wszystkim do planet, tam gdzie istnieje życie oraz skupiły się megacywilizacje ludzkie, jakiej częścią my również jesteśmy.
Nie jesteśmy samotną wyspą na bezludnym oceanie ! Mówi się, że więź z Ziemią została kiedyś celowo przerwana ( z powodu naszego grzechu, czyli błędu...) Przez kogo ? Od czego to zależało ? Jak myślicie...? Kamienie mówią prawdę o naszej przeszłości i głupocie, o czym świadczą prowadzone badania od dziesięcioleci przez naukowców... To właśnie one są dla nas bezcennym świadectwem - DOWODEM, że nie jesteśmy sami, że ktoś myśli o nas i pozostawił nam w kamieniach różne informacje ! Kopalnie informacji !!! Gdy o ty myślę, to chce mi się krzyczeć z radości ! To jest po prostu genialne, proste, logiczne i fantastyczne !!! Panie i panowie - kapelusze z głów przed tymi, którzy to wymyślili i pozostawili nam widomą informację, abyśmy potrafili zrozumieć świat. Ale KTO jest tym geniuszem ?! Jaka cywilizacja to zrobiła ? Czy w końcu się ujawni ? Czy również pozostawiła nam wskazówki jak mamy ich wytropić ? Właśnie to robię i szukam... Wiem już ! To jest takie proste, że aż nie do wiary... Ale jak zwykle najprostrze sprawy najtrudniej zrozumieć ! Czy doczekamy się dnia, kiedy ZŁOTO - PLATYNOWYM korytarzem z głębin kosmosu przybędzie wspaniała i genialna najstarsza cywilizacja ludzka, której my jesteśmy potomkami ? Jak podaje Apokalipsa i stare Proroctwa w biblii, przybędą „ jak plaga gradu z nieba” - białymi okrągłymi kulami jak ... Hostia, czyli UFO, zmieniając nasz dotychczasowy świat pojęć ! Oto tajemnica naszej wiary...! Cudów nie ma, są tylko zjawiska niewytłumaczalne, których jeszcze nie rozumiemy, tak jak setki i tysiące lat temu nie wszyscy byli w stanie pojąć dlaczego tyle szumu powstało wokół kamieni, które w większości przenoszono na znaczne odległości, aby ustawić je w ściśle określony, miejscu... Tak więc każda prawda musi potwierdzić się na wszelkie sposoby i w każdej dziedzinie wiedzy... Każdy błąd również potwierdzi się na wszelkie sposoby. Nasz błąd jako cywilizacji jest oczywisty, gdyby nie było błędu, nie byłoby tylu wojen i degradacji środowiska.
Wielu ludzi poświeciło szmat życia dla ufologii, dla zrozumienia zagadki napędu NOL-a. Jednym z nich jest prof. Pająk, który opracował „teorię rozwoju napędów”, a jej zwieńczeniem było podanie zasady działania magnokraftu, obiektu latającego napędzanego polem magnetycznym. Drugim takim człowiekiem był prof. Thomas Towsend Brown, urodzony w 1905 roku - genialny amerykański naukowiec i wynalazca, na odkryciach którego do dzisiaj bazuje wielu naukowców. Jeszcze w młodości przyszedł mu do głowy pomysł, aby sprawdzić czy promienie X mogą stać się kluczem do podróży w kosmosie. Kierując się ideą, wykonał pewien eksperyment, który zaważył na jego życiu i dalszej przyszłości.
Czytając na ten temat artykuł w magazynie „UFO” nr 4(28)/96, zwróciłam uwagę na promienie X, gdyż w paśmie ZŁOTYM i PLATYNOWYM one również występują. Ale jak jest z kamieniami stojącymi na tych pasmach ? W pewnym sensie odpowiedzia na to pytanie może być przypadkowe odkrycie tego uczonego dokonane już w 1931 roku. Odkrył on wówczas, że opór właściwy pewnych dialektryków o dużej gęstości, nad którymi pracował, zależy od pory dnia ulegając zmianom pod wpływem Słońca i gwiazd. Wnioski jakie z tego wynikały, mimo ze bardzo interesujące, były jednak uporczywie ignorowane przez Laboratorium Badawcze Marynarki Wojennej, dla której pracował. Ale do czasu, dopóki nie odkryto, że niektóre z tych materiałów posiadają jeszcze bardziej zaskakującą właściwość polegającą na tym, że mogą one wytwarzać samoistny potencjał elektryczny, co oznacza, że mogą one „na wyjściu” wytwarzać potencjał elektryczny, bez konieczności jego wytwarzania „na wyjściu”! Co ciekawe, ów stale obecny „na wyjściu” potencjał zmieniał się odpowiednio do obserwowanej zmiany odporności dialektryka.
Miesiąc przed śmiercią w 1985 roku, prof. Brown opowiadał, że samoistny potencjał elektryczny może być produktem grawitacji idukowanej elektryczności powstającej podczas przechodzenia przez Ziemię fal i promieniowania grawitacyjnego pochodzącego z centrum galaktyki. Uważał, że promieniowanie to nie ma charakteru silnie przenikliwego i w związku z tym jego część zaabsorbowana przez pewne dialektryczne substancje o dużej kapacyjności, znajduje się w płaszczu Ziemi i może być przekształcona w energię elektryczną i manifestować się w postaci konkretnego i mierzalnego potencjału elektrycznego prądu stałego. ( Wokół kamieni i kamiennych kręgów wytwarza się również pole elektryczne !) Sama przemiana fal grawitacyjnych na prąd stały dokonuje się wewnątrz dielektryka i jest właściwością jego krystalicznej struktury (natury).
Genialny fizyk stwierdził jednak, że ten wniosek można traktować jedynie jako przypuszczenie ponieważ nikomu jak dotąd nie udało się wykazać, że energia grawitacyjna ma charakter falowy. Jeżeli kontynuacja badań wykaże, że wspomniane moce są łatwo dostępne i potwierdzi się, że energia tego typu dociera do Ziemi w użytecznych ilościach i może być generowana, wówczas możemy zyskać nowe źródło energii. Z chwilą wyczerpania się paliw kopalnych, oraz przy istniejących kontrowersjach w sprawie niebezpieczeństw wynikających zużycia energii jądrowej, to nowe żródło energii będzie mile widziane. Równie wskazany byłby zupełnie odmienny od dotychczasowych zanieczyszczających środowisko system napędowy. Należy podkreślić, że tego rodzaju napęd posiadłby wszelkie cechy charakterystyczne dla obiektów zwanych popularnie UFO.
Prof. Brown nie interesował się kamiennymi kręgami czy innymi megalitami, jednak jego odkrycia są inspirujące do poszukiwań właśnie w tym kierunku, gdyż zdają się potwierdzać moje poszukiwania i wnioski - jeżeli chodzi o źródło napędu i sposób poruszania się UFO w kształcie kul. Problem kamiennych kręgów oraz nie- diabelskie kamienie wyraźnie się zazębia i sugeruje, że właśnie te ostatnie mogą być kluczem zarówno do grawitacji, jak i najnowszej generacji napędu ziemskich pojazdów o cechach charakterystycznych dla obiektów typu UFO. Może właśnie po to zostały rozlokowane, abyśmy byli przygotowani i potrafili korzystać z bądź co bądź jednoznacznych wskazówek ? Byłby to dowód przeciwko tym, którzy wciąż i wciąż powtarzają, że pewne sprawy tego świata to wyłącznie tajemnica wiary. Tymczasem ktoś chciał abyśmy to wszystko zrozumieli, nie poprzestając na samym objawieniu. Zdaję sobie z tego sprawę i robię co mogę, ale czy znajdą się naprawdę myślący naukowcy z otwartymi głowami na zjawiska, z którymi będą wiedzieli co zrobić ? Do tego nie wystarczy sama wiara, ale rozległa, sięgająca granic rzeczywistości wiedza, poparta odpowiednim sprzętem technicznym. Czy znajdą się ludzie zdolni objąć rozumem Nieznane, którzy będą chcieli zająć się sprawą, wiedząc już o co chodzi ? Wbrew pozorom nie będzie to takie łatwe, na co wskazuje moja praktyka, gdyż muszą upłynąć całe lata trudnej pracy, żeby to i owo zrozumieć, to coś co wnosi świeży powiew wiedzy mówiącej o tym, jaki ten świat jest naprawdę...
Eleonora Zofia Piepiórka
Przypisy:
1. „Z pamiętnika jasnowidzącej Tajemnica kamiennych kręgów” - Eleonora
2. „Hiady i Plejady w gwiazdozbiorze Byka...” Z.Piepiórka