Bohaterowie komedii Moliera to prawdziwe portrety zaczerpnięte z życia XVII- wiecznego mieszczaństwa francuskiego. Molier jest mistrzem komedii charakterów i twórcą jej wzbogaconej odmiany- realistycznej komedii psychologicznej o zacięciu satyrycznym.
Skąpiec: rzecz dzieje się w Paryżu, w domu Harpagona, w czasach współczesnych Molierowi. Przedstawiając, jak w krzywym zwierciadle, postać skąpca i sknery, jakim jest Harpagon, buduje pogłębioną psychologicznie charakterystykę swego bohatera, uwydatniając wszystkie jego ujemne cechy, ale czyniąc go zarazem bardzo ludzkim. Molier ukazuje skąpstwo nie tylko jako przywarę, ale jako powód zniszczenia, spustoszenia psychiki bohatera, jako wadę główną, która pociąga za sobą wiele innych, takich jak głupota, nieufność, podejrzliwość, maniakalna chciwość, krętactwo, dwulicowość, egoizm, brak ludzkich uczuć i serca, próżność i pycha. W tym strasznym odrażającym starcu jest jedna miłość: do pieniędzy. Chciwość i skąpstwo wyzuły go nie tylko z wszelkich uczuć, ale zabiły w nim honor, godność własną i poczucie jakiejkolwiek moralności. Skąpstwo Harpagona staje się źródłem jego okrucieństwa i bezduszności względem własnych dzieci i służby, a prawdopodobnie dotyczy zadręczonej zmarłej żony, czy obcych ludzi zmuszonych zaciągać u niego lichwiarskie pożyczki. Harpagon jest odpychający, przedstawiony karykaturalnie, ale również komiczny i miejscami rozbrajający, gdy ten żałosny człowiek, przywiedziony do rozpaczy przez własną naiwność, głupotę, chciwość i chorobliwe skąpstwo, okazuje się zdziecinniałym starcem, dla którego "szkatułka" jest sensem życia. Obserwujemy dramat i rozpad rodziny, w której tyrania ojca- skąpca powoduje zanik uczuć i wzajemnego szacunku, a także obyczajów. Władza ojca wymuszała bezwzględne posłuszeństwo dorosłych już dzieci, całkowicie zależnych materialnie od ojca (posag, groźba wydziedziczenia). Żądny powiększenia majątku chciwiec nie liczy się z ich uczuciami, lecz gotów jest bez chwili namysłu poświęcić ich szczęście dla zdobycia pieniędzy. Skąpstwo Harpagona ciąży nad całym domem, zatruwając jego atmosferę, bowiem wszyscy domownicy podejrzewani są bezustannie o kradzież i rozrzutność i mimo nagromadzonego bogactwa zmuszani są do życia niemal w ubóstwie. Molier piętnuje tu obyczajowość XVII- wiecznej Francji, która instytucję małżeństwa sprowadzała do transakcji finansowej, gdzie posag panny był podstawowym warunkiem matrymonialnym, a przedślubny kontrakt omawiany był ze swatką, która za kojarzenie par pobierała opłaty.
Świętoszek: rzecz dzieje się w Paryżu, w domu Orgona, w czasach współczesnych Molierowi. Ówcześni dostojnicy Kościoła odczytywali Świętoszka jako bezbożny atak na wszystkie świętości, zmuszając króla do wydania zakazu jej publicznego wystawiania, który został cofnięty pod koniec życia Moliera. Oskarżano Moliera o sprzyjanie libertynom. Molier w Świętoszku atakuje przede wszystkim obłudę i zakłamanie ubrane w płaszcz fałszywej pobożności, piętnując równocześnie skrajną i naiwną dewocję, która daje osobom w stylu Świętoszka znakomite pole do działania. Stają się ofiarami podłego oszusta, żerującego na naiwnych prostaczkach Bożych, którym Bóg poskąpił rozumu, by tak perfidną grę pozorów byli w stanie dostrzec.
Świętoszek łączy w sobie cechy komedii charakteru (mistrzowskie kreacje obłudy Tartuffe'a i ślepej dewocji Orgona) z komedią intrygi (działania Marianny i Damisa wspierane przez pokojówkę Dorynę, mające na celu zdemaskowanie szalbierstwa i obłudy Świętoszka). Molier, przerzucając pomost między farsą a komedią na wskroś obyczajową, wprowadza nas do wnętrza domu porządnej paryskiej, mieszczańskiej rodziny, kreując na naszych oczach arcydzieło komedii charakterów, gdzie zewnętrzna intryga nie gra ważnej roli, bowiem cała akcja wynika ze ścierania się odmiennych charakterów.
Tartuffe, czyli tytułowy Świętoszek, to mężczyzna o dużym osobistym uroku, tajemniczy pan w średnim wieku, chełpliwie i ze swadą opowiadający o swoim szlacheckim pochodzeniu. Jego błyskotliwa elokwencja i tupet są w stanie oczarować niejednego naiwnego słuchacza. Swoją przebiegłość i bezwzględność oraz chytre plany w dążeniu do celu skrywa pod płaszczykiem obłudy, fałszywej pobożności. Przybiera maskę i pozę jednostki o nieprzeciętnym charakterze, wierzącej głęboko, modlącej się żarliwie, umiejącej rozpraszać wątpliwości bliźnich i trafiać do najskrytszych ludzkich uczuć. Ten wytrawny oszust jest świetnym psychologiem, który umie bez trudu zdobyć zaufanie naiwnego Orgona, religijnego ojca rodziny, który zafascynowany jego "pobożnością" ofiarowuje mu po chrześcijańsku dach nad głową we własnym domu. Obłudnik ogłupia pozorami świętości panią Pernelle i Orgona, stając się bezczelnym, zachłannym i niewdzięcznym. Gra rolę męża opatrznościowego domu Orgona i udziela zbawiennych rad całej jego rodzinie. Część domowników przejrzała tego dewota i hipokrytę udającego świętego i doszukującego się we wszystkim grzechu.
Kreacje bohaterów Moliera świadczą o jego niezwykłym talencie obserwacji. Każda z tych postaci ma jakąś dominującą, typową cechę, ale posiada także pewien rys indywidualny i niepowtarzalny. Bohaterowie Moliera to ludzie bardzo energiczni, plastyczni i wiarygodni psychologicznie, dlatego z łatwością możemy ich sobie wyobrazić, a nawet (przy odpowiedniej dozie autoironii)... utożsamić się z nimi. Oto niektóre z nich:
Don Juan - zalotnik, uwodziciel, młodzieniec skłonny do flirtów, pozbawiony skrupułów pożeracz serc niewieścich. Jest to postać legendarna, pojawiająca się w wielu utworach literackich, a wywodząca się z romansów hiszpańskich. W utworze Moliera Don Juana spotyka zasłużona kara. Ojciec Anny, jednej z dziewcząt uwiedzionych przez bohatera, porywa go do piekła. Postać Don Juana nie jest jednak jednoznaczna. Jego postępowanie charakteryzuje się brakiem poszanowania dla uczuć innych osób i lekceważącą postawą wobec prawdziwego uczucia, co sytuuje bohatera raczej w galerii postaci negatywnych, ale z drugiej strony ten porywczy i nieco lekkomyślny młodzieniec naprawdę wzbudza naszą sympatię.
Dorobkiewicz - bohater komedii "Mieszczanin szlachcicem", Jourdain, bardzo pragnął awansować do wyższych sfer, bo bardzo imponował mu tamten styl życia. Bohater wynajął więc krawców i guwernerów, by nauczyli go odpowiednich manier i stylu życia, które ułatwiłyby mu start w nowym środowisku. Dochodzi przy tym do wielu komicznych sytuacji.
Mizantrop - postać, która przede wszystkim żywi niechęć do ludzi (gr. misantrophos - nienawidzący ludzi). Bohater "Mizantropa" jest złośliwy, zrzędliwy i niechętny innym. Przypisuje im wszelkie złe cechy, siebie zaś ceni bardzo wysoko. Izoluje się od świata i wybiera samotność, nawet za cenę opuszczenia ukochanej kobiety.
Skąpiec - bohater tytułowy "Skąpca" to Harpagon, którego obsesją są pieniądze. Jest w stanie poświęcić dla nich wszystko, ponieważ stanowią sens jego istnienia. Harpagon, strzegący pilnie swojej szkatułki zakopanej w ogrodzie, jest tak naprawdę postacią tragiczna, bo jego obsesja wyobcowuje go ze społeczeństwa. Strach przed utratą pieniędzy całkowicie go paraliżuje, czyni niezdolnym do odczuwania radości życia, do cieszenia się towarzystwem innych. Wszystkie osoby, nawet te najbliższe, stają się podejrzane, bo mogą czyhać na zgromadzone przez niego bogactwo. Takie obawy skazują naszego bohatera na samotność, alienują go ze społeczeństwa.
Świętoszek - jest chyba najbardziej znaną postacią wykreowaną przez Moliera. Stanowi uosobienie fałszywego, obłudnego i chciwego intryganta. Nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swój cel. Stara się zaprezentować jako osoba o wyjątkowych cnotach, pobożna, religijna, pokorna i rozmodlona, a tymczasem wykorzystuje naiwność innych, by zdobyć ich majątek. Jest chyba najbardziej negatywną postacią ze wszystkich, które pojawiły się na kartach komedii Molierowskich.
Molier jako reprezentant nurtu literatury klasycystycznej
Molier jest przedstawicielem nurtu klasycznego, tworzył bowiem zgodnie z regułami dotyczącymi komedii:
Tematyka jego utworów jest zaczerpnięta z życia codziennego, autor unika jednak przedstawiania szerszej perspektywy społecznej, ekonomicznej czy politycznej, w jakiej znajdują się jego bohaterowie. W ten sposób rysy jego postaci i przedstawiona krytyka pewnych zachowań, wad i przywar zyskują wymiar ponadczasowy.
Molier zachowywał przeważnie regułę trzech jedności, choć czasem nie wahał się od niej odchodzić.
W scenach komicznych zawarte jest przesłanie dydaktyczne, zachęcające widza do wyciągania pouczających wniosków.
Akcja na ogół kończy się pomyślnie.
Powodowany chęcią podziękowania Stanisławowi Augustowi za zaszczytne wyróżnienie, Zabłocki napisał Fircyka w zalotach ofiarując go królowi. Premiera Fircyka odbyła się 16 czerwca 1781 roku, prawdopodobnie, w obecności monarchy i całego dworu. Fircyk ostatecznie ugruntował literalną pozycję Zabłockiego. Powodzenie tej komedii sprawiło, że poświęcił się twórczości dramatycznej i w ciągu kilkunastu lat napisał 50 dram, komedii i oper.
Pierwszą widoczną cechą Fircyka jest jego bogate tło obyczajowe. Z rozmowy dwóch służących w pierwszej scenie możemy szczegółowo dowiedzieć się o zwyczajach wszystkich postaci komedii.
Czytając stajemy się świadkami porannej toalety gospodarza. Stroje postaci są szczegółowo opisane. Możemy dowiedzieć się o kontaktach we Lwowie, o stosunkach panujących w domach magnatów. Zabłocki był znakomitym obserwatorem życia i obyczajów. Potrafił swoje obserwacje sformułować w sposób dowcipny, Np. Fragment Pustaka, który opowiada o swoim panu: „Wielki brutal, złośliwszy nad Smoki i zmiej, gdy gada, a gdy macha, zaraz bije...”. „ Natura dobra w nim i szczera, Zacina prawda, panicz trochę na szulera, Kocha młode kobietki, lubi winko stare... Lecz wreszcie każdy człowiek ma swoją przywarę...”
W Fircyku świat przedstawiany pogodnie lecz ten wesoły i błyskotliwy obraz jest nie wgidelizowany. Jest przedstawiony z przymrużeniem oka, niezupełnie serio.
Miejscem akcji komedii jest salon itrystah. Właśnie w tym salonie rozgrywają się intrygi.Tu spotykają się wszystkie postacie. Fircyk jest jakby beztroskim i lekkomyślnym. Lecz ma w sobie dużo inteligencji. Jest dowcipnym i irnicznym. Świstak o nim mówi: “ Ujrzysz i mego pana i jak się nadstawia, Jak puszy, jak pstry cały, gdyby ogon pawia. Olśniesz, bracie, gdy spojrzysz na jego błyskotki...”.
Podstolina chce się pokazać kimś innym, niż jest naprawdę. Udaje surową, kobietę, ale zdradzają ją gesty i spojrzenia. Jest młodą kobietą która lubi zabawę i kocha młodego wietrznika.
Aryst udaje filozofa. Naprawdę jest niespokojnym, porywczym, podejżliwym oraz nieraz zazdrosnym o swoją żonę. Oto co o nim mówi Fircyk: “Mójże ty filozofie, mój ostry cyniku! Dobry sylogizm w szkole, lecz nie przy stoliku. Schowaj się z morałami, nie prosiłem o nie...”.
Klarysa w swojej grzecznej postaci ukrywa skłonność do intryg. Jest bezpośrednią przyczyną skłócenia Podstoliny z Fircykiem.
Pustak jest chytrym. Lecz na nim skupia się złość gospodarza. Przez niego wypowiadane są najzłośliwsze słowa krytyki.
Wszystkie postacie łączy wspólna cecha: jest to radosny stosunek do świata, pragnienie zabawy i przyjemności.
Fircyk jest napisany prostym językiem. Prawie całkowicie zrozumiałym dla dzisiejszego czytelnika po 180 lat od czasu jego powstania, różnorodność środków pisarskich ożywia i upiększa komedię.
Powrót Posła” stał się pierwszą polską komedią polityczną, napisaną przez Niemcewicza na potrzebę chwili. Powstała na zamówienie obozu patriotycznego w czasie Sejmu Czteroletniego celem wpłynięcia na opinię publiczną oraz postawę polityczną posłów.
Utwór ukazuje konflikt, jaki zaistniał w końcu XVIII wieku w Rzeczpospolitej między szarmanckimi konserwatystami i zwolennikami reform. Niemcewicz wykazał konieczność i nieuchronność zmian ustrojowych Polski, ośmieszył jednocześnie przedstawicieli obozu konserwatystów, chcąc uzyskać jak najwięcej zwolenników dla obozu królewskiego i reformatorskiego.
Utwór pisany w październiku i listopadzie 1790 roku w okresie szczególnego napięcia politycznego odzwierciedla bardzo wiele wydarzeń z tego okresu. W sierpniu i we wrześniu rozegrała się kampania o sukcesję tronu, w której tak poważną rolę odegrał Niemcewicz. Porozumienie króla z patriotami również powoli dochodziło do skutku i zbliżała się chwila decydującej walki o reformy. W utworze można też zauważyć echo wszystkich ważniejszych problemów rozpatrywanych przez sejm: sprawę liberum veto, przymierza z Prusami przeciwko Rosji, ofiary dziesiątego grosza. Współcześni dopatrywali się wzorów poszczególnych osób, np. podobieństwa Gadulskiego do posła Suchorzewskiego. Wypowiedzi Starosty często były kojarzone z przemówieniami sejmowymi Suchodolskiego, Moszczeńskiego i innych. Szambelana uważano za postać opartą na księciu Józefie Poniatowskim, w opowiadaniach Szarmanckiego dopatrywano wiele szczegółów z życia Kazimierza Nestora Sapiehy. Aby zwiększyć kontrast dwóch obozów Niemcewicz wykorzystał typowy dla komedii politycznej chwyt i przedstawił bohaterów dość jednoznacznie: jako pozytywnych- patriotów i negatywnych- konserwatystów.
Akcja utworu dzieje się wśród warstwy średnioszlacheckiej w dworku Podkomorzego w czasie przerwy w obradach sejmu w 1790 roku. Do domu przyjeżdża syn Podkomorzego, Walery, poseł stronnictwa patriotycznego i zwolennik reform oraz ukochany Teresy. W domu swojego ojca spotyka goszczących tu sąsiadów: Starostę z żoną oraz Szarmantckiego, zwolenników obozu konserwatywnego oraz zdecydowanych przeciwników reform. Ich obecność jest przyczyną dyskusji i sporów politycznych. Pojawia się nawet intryga miłosna- polujący na posag Szarmantcki postanawia zdobyć rękę Teresy i w tym celu posuwa się nawet do oszczerstw i oszustw. Ostatecznie wszystko jednak zmierza w dobrym kierunku, bohaterowie negatywni zostają ośmieszeni i skompromitowani a Walery zdobywa Teresę.
Najważniejszą postacią jest tu Starosta Gadulski. Jego postawa zawiera najwięcej cech godnych potępienia. Konserwatywny wyznawca poglądów staroszlacheckich szczególnie zaciekle broni wolnej elekcji, domaga się pozostawienia „liberum veto, tej to wolności źrenicy”, jest oburzony na sejm, sprzeciwia się uwolnieniu chłopów. Jego osoba daje dobre możliwości do ośmieszenia części szlachty składającej roszczenia pod adresem autorytatywnego wypowiadania się na temat rozlicznych kwestii a ich rzeczywistymi możliwościami intelektualnymi. Rolą „Powrotu posła” miało być wyrobienie sobie zaufania oraz przekonanie szlachty, że jej interesy leżą po stronie patriotów, nie zaś zwolenników rzekomej wolności szlacheckiej, w rzeczywistości samowoli magnackiej, że konserwatyści nie reprezentują ich stanowiska. Próba dokonania tego poprzez umiejscowienie w jednej osobie- Starosty wszystkich przestarzałych cech sarmackich odniosła dobry efekt. Gadulski to całkowicie niewyedukowany człowiek, ponieważ tylko nieuctwo i brak orientacji politycznej mogły być przyczyną upartego trzymania się starego ustroju i wychwalania go. Niemcewicz krytykuje też sarmacką moralność, ukazując jej nicość w chciwości, chęci zdobycia majątku oraz braku poczucia sprawiedliwości. Występuje tu także potępienie gadulstwa oraz bezsensownego, ogólnikowego przewidywania. Fałszywy jest również patriotyzm konserwatystów szlacheckich, będący w istocie tylko ślepym, bezrozumnym przywiązaniem do tradycji, przywiązaniem wypływającym z dogmatycznego sposobu myślenia, ze strachu przed logiką. Można zauważyć u nich niechęć do nowości i nieustanne powtarzanie „tak jest najlepiej, jak przedtem bywało”. Na tym gruncie mógł się spokojnie rozwijać kosmopolityzm oparty na powierzchownej „europejskości” i modzie francuskiej. Niemcewicz ukazał wspólnotę interesów staroszlacheckiego sarmatyzmu i powierzchownie oświeceniowego kosmopolityzmu. Przykładem tego jest starosta, przeciwnik nowości i wychowania książkowego, który trzyma w swoim domu „modną”, gadającą ciągle po francusku, udającą czułostkowość żonę.
Mniejszą rolę w utworze pełnią postacie pozytywne: Podkomorstwo wraz z Walerym i Teresą oraz parę służących. Stanowią oni jednak niezbędny wyraźny kontrast w postępowaniu i dyskusjach.
Reasumując „Powrót Posła” jawi się nam jako utwór poruszający aktualną problematykę polityczną kraju, sprawę wyłonienia w Polsce silnej i stabilnej władzy ustawodawczej i wykonawczej. Równocześnie jest najstarszą polską satyrą na sarmatyzm w życiu politycznym, dramatycznym apelem do sumień ludzkich o przyjęcie właściwej, patriotycznej postawy.
|
|
|
|
Początek formularza szukane słowa
ilość stron
-
ocena
-
płeć
dowolna
mężczyzna
kobieta
szkoła
podstawowa
gimnazjum
liceum
studia
szukaj w: Język polski - Oświecenie
Dół formularza |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Autor: |
Strony maszynopisu (a4): |
3,0 |
||
Strony rękopisu (a5): |
7,6 |
||
Ocena nauczyciela |
|
Komentarz nauczyciela: |
poprawne opracowanie, |
Oceń pracę |
|
||||
pdst. |
gimn. |
liceum |
Studia |
|
wybierz szkołę aby |
Początek formularza
Dół formularza |
Początek formularza
Dół formularza |
Początek formularza
Dół formularza |
Początek formularza
Dół formularza |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Liceum » Język polski » Oświecenie |
I. Krasicki, poemat heroikomiczny „Monachomachia”- cechy gatunkowe, treść dzieła
Poemat heroikomiczny jako gatunek, swoją tradycją sięga aż starożytności. Wtedy to właśnie zrodził się pomysł, aby na przekór zasadzie decorum połączyć w jednym utworze niską, komiczną treść z wysokim stylem eposu heroicznego. Zderzenie tych dwóch elementów widoczne jest już w samej nazwie gatunkowej, w której "heros", "heroizm" łączy się z "komizmem". Efektem tego połączenia jest komiczny utwór ironicznie wyszydzający wady, przywary ludzkie, określone zjawiska lub wydarzenia. W tradycji antycznej było to np. przedstawienie sławetnej wojny żab z myszami w konwencji "Iliady" Homera (jego też podejrzewa się o autorstwo owego poematu). Jest więc poemat heroikomiczny swego rodzaju parodią klasycznego eposu [parodia od greckiego para i ode- "naśladowanie pieśni", w rzeczywistości raczej jej przedrzeźnianie]. Krasicki jest autorem trzech tego typu poematów: "Myszeidy", "Monachomachii" i "Antymonachomachii", napisanej jako sprostowanie wymuszone przez duchownych po krytykującej ich ciemnotę i pijaństwo "Monachomachii". Tak naprawdę jednak "Antymonachomachia" potwierdza treści swojej poprzedniczki, kwitując wszystko stwierdzeniem "prawdziwa cnota krytyk się nie boi". "Myszeida" jest krytyką sarmatyzmu, pełnej wiary w przekazy średniowiecznych kronikarzy, których zapiski tak naprawdę tyle w sobie miały prawdy co i fikcji, legend, mitów i parenetycznie umotywowanych przeinaczeń. Bohaterami są wojujące ze sobą koty i myszy .W sejmujących gryzoniach oddał całą żałość polskich sejmików i sejmów, zaprzaństwo obradujących, przekupstwo, kłótliwość i głupotę. "Monachomachia"- najbardziej znany poemat heroikomiczny Krasickiego dotyczy natomiast specyficznej warstwy społecznej Rzeczypospolitej- kleru, któremu wytyka pasożytnictwo, ciemnotę, pijaństwo, bezużyteczność i wszelkie cechy będące niechlubnym spadkiem epoki saskiej. Autor ujmuje krytykę duchowieństwa w trudny wiersz- oktawę (ośmiowersowe zwrotki o rymach abababcc, rytm charakterystyczny dla epiki, wywodzący się z eposu T. Tassa "Jerozolima wyzwolona").
Tytuł "Monachomachia" oznacza "Wojnę mnichów". Wojna ta- typowy dla eposów heroicznych temat, zostaje jednak umieszczona w miejscu, który zamiast heroizmu wprowadza do eposu element komiczny. Tak narrator opisuje miasteczko:
W mieście, którego nazwiska nie powiem,
Nic to albowiem do rzeczy nie przyda;
W mieście, ponieważ zbiór pustek tak zowiem,
W godnym siedlisku i chłopa, i Żyda,
Stare zamczysko, pustoty ohyda-
Było trzy karczmy, bram cztery ułomki,
Klasztorów dziewięć i gdzieniegdzie domki. (I, wersy 17-24)
Anonimowość miasteczka wskazuje na uniwersalizm problemów i powszechność wad opisywanych w utworze. Bohaterami poematu są mnisi- przedstawiciele dwóch zakonów- karmelitów i dominikanów. O stosunku narratora do tych postaci świadczy nazwa wspólna, jaką ich obdarza, wskazując na zacofanie i ciemnotę zakonników: "wielebne głupstwo".
Ci właśnie bohaterowie postanawiają, skłóceni przez jędzę niezgody (niczym u Homera doprowadzając do sądu Parysa, który spowodował w dalszej perspektywie wojnę Greków z Troją), która podburza ambicję po obu stronach, że zmierzą się w scholastycznej dyspucie na temat prawd wiary (żal z powodu konieczności nauki wyraża ojciec Elizeusz: "Minęły czasy szczęśliwej prostoty,/ Trzeba się uczyć, upłynął wiek złoty!"). Dawno porzucone księgi, zakurzone dzieła filozofów i ojców kościoła idą w ruch, niestety nie intelektualny, ale podczas bijatyki między zakonnikami, którzy, niezdolni do jakiejkolwiek aktywności intelektualnej, zaczynają okładać się książkami:
Widzi to Rajmund, ozdoba karmelu,
Widzi w tryumfie syna Dominika,
Wyjeżdża na harc i wpada, wśród wielu
Godnego sobie szukać przeciwnika.
Rafał z nim obok: "Ratuj przyjacielu"-
Rzekł. Seraficzna w tym punkcie kronika
Padła nać z góry; legł i ręką kiwnął,
Dwa razy jęknął, cztery razy ziewnął (V, 41-48).
Wreszcie postanawiają zmierzyć się w dziedzinie, w której obie strony celują- w piciu wina (dochodzi do zgody po wniesieniu wielkiego pucharu - vitrum gloriosum). Pełne dzbany wina i uginające się od potraw biesiadne stoły są tak naprawdę jedyną troską i sensem życia braciszków:
Już wstrzemięźliwość nie jest teraz w modzie,
Piją, jak drudzy, mędrcowie prawdziwi.
Miód dobrym myślom żywości udziela,
Wino strapione serce rozwesela.
Dały to poznać ojce przewielebne... (III, 5-9)
Podobnie ojciec doktor, zaniepokojony, martwi się, czy aby nie stało się najgorsze:
Czy do piwnicy wkradli się złodzieje?
Czy wyschły kufle, gąsiory i dzbany?
(I, 91-92)
Wtóruje mu przeor, który "tymczasem w kubek wódki nalał" (I, 96).
Obżarstwo, pijaństwo i ciemnota mnichów zostają przez Krasickiego wyśmiane w całym poemacie, który zakończony jest wspólnym pijaństwem obu zakonów. Krasicki przede wszystkim wytyka jednak ciemnotę mnichów, która jest miarą ciemnoty całego społeczeństwa. Oczywiście Krasicki wskazuje, że są też światli przedstawiciele kleru:
Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych,
Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych (V, 7-8)
Wyśmiewane cechy kleru nie są więc u Krasickiego uogólnione na całość duchowieństwa, wymowa poematu wskazuje jednak na ogromną powszechność zjawisk opisywanych w "Monachomachii".
Ta spuścizna czasów saskich (słynne powiedzenie charakteryzujące atmosferę "intelektualną" tego okresu: "Za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa") wydawała się Krasickiemu szczególnie groźna i zgubna dla ojczyzny, dlatego tak wiele uwagi przykładał poeta do reformy edukacji za panowania króla Stanisława
"Rękopis znaleziony w Saragossie" jest jedną z niewielu powieści oświeceniowych, które, pomimo niszczącego dłuta czasu, nigdy się nie starzeją i wychodzą zwycięsko w bitwie z młodymi pokoleniami. Mało tego - w rankingu najlepszych powieści polskich to właśnie dzieło Potockiego zajmuje zaszczytne drugie miejsce! "Z każdym nowym stuleciem "Rękopis..." zbiera coraz to większe żniwa" - powiedział pewien znawca literatury. Trudno się z tym nie zgodzić, choć wiem, że znajdą się wśród nas osoby nastawione do tego faktu nieco sceptycznie. Dla nich to docieknę głębszej istoty tego arcydzieła postanisławowskiego klasycyzmu...
"Rękopis..." opowiada o przygodach Alfonsa van Wordena, kapitana gwardii walońskiej, którego oddział niespodziewanie znika wśród gór. Worden poszukując swych towarzyszy natrafia na szubienice braci Zota i starą, opuszczoną gospodę, w której dane mu jest spotkać dwie córki starego rodu Gomelezów: Eminę i Zibeldę. Spotkanie z nimi staje się dla niego początkiem przerażających przygód.
Potocki napisał swoją jedyną powieść w języku ówczesnych elit - po francusku. Ponadto zawarł w niej modny wówczas motyw "znalezionego rękopisu", mający utwierdzić Czytelnika w prawdziwości przedstawionych wydarzeń. W "Przedmowie" autor przedstawił się jako znalazca tajemniczego hiszpańskiego manuskryptu, zawierającego "historie o kabalistach, zbójcach i upiorach".
Powieść ma budowę szkatułkową, czyli, inaczej mówiąc: "ramową". Z jednej opowieści wysnuwa się druga, a z niej trzecia, czwarta itd., bohaterowie rozpoczynają kolejne opowieści i pozostawiają Czytelnika w niepewności co do ich dalszego ciągu. Nastrój grozy i napięcia nawarstwia się z każdą minutą, a kompozycja powieści dochodzi do ósmego [!] stopnia.
Arcydzieło Jana Potockiego łączy kilka gatunków literackich, sprawnie je parodiując i korzystając z ich "najlepszych błogosławieństw". Dlatego też nie można sprecyzować dokładnie gatunku "Rękopisu...". Autor perfekcyjnie przeskakuje z nastroju w nastrój. Kiedy już pochłania nas chłód kabalistycznej grozy, znajdujemy się na pirackim statku, by następnie bez reszty oddać się zbójnickiemu życiu. "Rękopis znaleziony w Saragossie" to zarazem powieść grozy, przygodowa, awanturnicza, fantastyczna, baśń; powieść obyczajowa, romans - i Bóg wie, czym jeszcze jest. Tak samo Potocki zmienia czasy i miejsca akcji. W powieści możemy bowiem spotkać bohaterów zarówno ze starożytnej Grecji, jak i XVIII-wiecznej Hiszpanii... Każda kolejna strona odsłania nam bowiem coś nowego - ofiarowując zarazem tajemnicę i chęć odkrycia tego, co jeszcze nie było powiedziane wprost, lecz ukryte pod licznymi symbolami.
Ta część "Rękopisu...", którą śmiało można nazwać horrorem - doskonale korzysta ze wszelkich chwytów, mających na celu wzbudzić w Czytelniku mroczny nastrój i zimny dreszcz grozy. Historia van Wordena czy Opętanego Paszeka pełna jest widm, duchów, upiorów, opuszczonych domów, bezimiennych katów i inkwizytorów. Zawsze tam jakiś wisielec schodzi z szubienicy, w lustrach pojawiają się upiorne widma, a po gotyckich kościołach krzątają się kościotrupy i pątnicy. Przerażające historie nie ograniczają się tylko do obrębu kart powieści, ale zostawiają w nas niezatarte wrażenia na długo po jej przeczytaniu.
Klimat w "Rękopisie..." fascynuje swoją wielobarwnością. Egzotyka Wschodu łączy się ze złotą epoką klasycyzmu. Na pierwszy plan wychodzą: demonizm, satanizm, erotyka, kabalizm i wszystko to zawsze sprowadza się do jednego punktu: podróży. Podróż jest bowiem dla głównego bohatera formą przeistoczenia, dojściem do doskonałości, kabalistycznym symbolem przywodzącym na myśl masońskie 'próby godności'.
Wielu badaczy literatury interesuje również motyw tragikomicznych postaci i parodiowanie za ich pomocą rozmaitych elementów ówczesnej literatury. Na przykład postać Alfonsa van Wordena ukazuje w krzywym zwierciadle dzielnego rycerza z gotyckich romansów...
Jednym zdaniem: "Rękopis znaleziony w Saragossie" wywołał we mnie mnóstwo pozytywnych wrażeń. Nawet gdy trzymam wydanie tej książki z 2004 roku, mam wrażenie, że czytam jakiś starodawny, zakazany rękopis z lekcji nauk tajemnych, ukryty gdzieś w podziemiach przeklętego klasztoru. Polecam!!!
[komentarze (1 opinii)]
Cudze chwalimy..., autor: tomeq, dodana: 16.04.2006
Akcja dzieła Jana Potockiego zaczyna się w XVIII-wiecznej Hiszpanii. Początek to dość modny w tych czasach motyw odnalezienia zaginionego rękopisu; na tym oparte są dalsze wydarzenia. Ów rękopis to księga zawierająca opowieści o upiorach, duchach, pełna mistycyzmu i mroczności. W niej zawarte są losy niejakiego Alfonsa van Wordena, kapitana gwardii walońskiej, który podróżując przez tajemnicze góry Sierra Morena „gubi” gdzieś swój oddział i zmuszony jest podjąć dalszą wędrówkę sam.
Właśnie w momencie zagubienia się van Wordena rozpoczyna się tak naprawdę nasza historia, która w tempie godnym awanturniczej powieści płaszcza i szpady toczyć się będzie aż do samego końca.
Zagubiony bohater trafia do doliny Los Hermanos i tu zaczynają się dziać rzeczy niezwykłe. Wokół wieje złowrogi wiatr, nad doliną latają sępy, a u podnóża góry - stoi szubienica! Na niej dwóch wisielców, bracia Zoto. Taki widok jawi się van Wordenowi, a ten, spanikowany i wystraszony, ucieka z doliny, szukając miejsca, gdzie można spędzić nocleg. Trafia w końcu do karczmy o nazwie Venta Quemada. Miejsce to, jak mówią o nim właściciele, jest przeklęte i nawet oni nie przebywają tam w nocy. Kapitan gwardii walońskiej, uniósłszy się honorem, postanawia jednak spędzić noc w przeklętej karczmie. Ta decyzja zmieni całe jego życie…
W nocy jawią mu się rzeczy niesamowite. Spotyka oto dwie piękne Mauretanki, Eminę i Zibeldę. Utrzymują one, że są potomkami wielkiej i potężnej rodziny Gomelezów. Egzotyczne piękności podają się za kuzynki naszego bohatera i mocno naciskają, aby ten, w imię rodzinnej miłości, przyjął wiarę Proroka. Van Worden odmawia, ale nie przeszkadza mu to spędzić rozkosznej i upojnej nocy w towarzystwie ponętnych kuzynek. Rano, zamroczony, budzi się pod szubienicą braci Zoto!
Jeszcze nie raz i nie dwa usłyszymy w powieści o rodzinie Gomelezów, której członkiem rzekomo jest Alfons. Również bracia Zoto dziwnym trafem nie ograniczą swojej roli jedynie do bycia biernymi wisielcami.
W taki tajemniczy i na pozór niewytłumaczalny sposób przebiega akcja na dalszych stronach powieści Potockiego. Tajemnicze zniknięcia, upiory, kabaliści to tylko mały wycinek z niemal 700-stronnicowej książki, która niebywale wciąga i nie sposób choć przez chwilę się przy niej nudzić. Wydarzenia mają miejsce nie tylko w XVIII-wiecznej Hiszpanii. Autor zastosował tzw. budowę szkatułkową, a więc z jednej opowieści wyłania się druga, z niej trzecia, czwarta, itd. Właśnie dzięki takiej konstrukcji możemy przenieść się w czasy starożytnego Egiptu (sic!), średniowiecznej Francji etc. Takie rozwiązanie pozwala czytelnikowi śledzić kilka osobnych historii jednocześnie, co zmusza go do ciągłej koncentracji, a zarazem podtrzymuje napięcie i dramaturgię lektury.
Na podstawie książki nakręcony został w roku 1964 znakomity film Wojciecha Hasa o tym samym tytule. W rolach głównych wystąpili m.in. Zbigniew Cybulski i Gustaw Holoubek. A sam Wojciech Jerzy Has tak powiedział o dziele Potockiego: „Cudowność na tym polega, że swą cudownie atrakcyjną formą służy treściom ważkim. To jest po prostu szkoła życia, przekrój społeczeństwa aktualny w XVIII wieku i dziś. Bohater ma zacząć myśleć i gra toczy się o to, jak będzie myślał. Wszystko ma dwie interpretacje: mistyczna, magiczna filozofia Kabalisty ściera się z humanistycznym racjonalizmem Matematyka. Wybierać musi nie tylko van Worden, wybiera widz”.
Nie sposób nie wspomnieć o autorze - Janie Potockim. Wielki polski intelektualista, myśliciel, poseł na Sejm Czteroletni, zapalony podróżnik i archeolog pisał swą powieść w języku ówczesnych elit - francuskim. Powieść do dziś znana jest na Zachodzie bardziej niż w Polsce. A szkoda, bo „Rękopis…” to dzieło wielopłaszczyznowe, ambitne, może nieco obszerne, ale na pewno godne większego zainteresowania Polaków. Warto dodać, że Potocki wiele zdrowia poświęcił na jego napisanie. Istniały 4 wersje, których zakończenia mocno się różniły między sobą, ostateczną postać przyjęto dopiero w 2004 roku. Życie Potockiego było równie oryginalne jak dzieje bohatera „Rękopisu…”, nie inna była też jego śmierć - zginął strzelając sobie w usta z pistoletu srebrną kulą, którą codziennie przez lata wypiłowywał…
Problemy tekstologiczne spuścizny po Kniaźninie; wiersze z rękopisu puławskiego wobec wcześniejszych upodobań estetycznych poety.
Biografia: plotki, oceny, przypuszczenia; doświadczenia epoki i schizofrenia poety.
Tematy poezji Kniaźnina: przyjaźń, miłość, los, kondycja człowieka, zdarzenia. Tradycje Jana Kochanowskiego. Upodobania gatunkowe; strofika; wirtuozeria i klasyczna prostota.
Bohater liryczny - "ja" wobec siebie i innych. Perspektywa autobiograficzna: alienacja i pesymizm.
Wiersze ostatnie. Liryka i transcendencja; Muza i Bóg; natura Kniaźninowskiego sacrum. Zmaganie z chorobą; meandry wyobraźni; ciemność, światło i kolor; wysoki lot.
himena kocha Roderyka , któremu jest przychylny jej ojciec Gomes . Kocha się w niej również Sankty. Chimena i Rodryk pochodzą z arystokracji. Ich ojcowie rywalizują o stanowisko marszałka. Otrzymuje je ojciec Roderyka - Diego. Gomes z zazdrości policzkuje Diega. Ponieważ Diego jest już za stary aby bronić swój znieważony honor robi to za niego jego syn Roderyk , który musi wybrać między honorem a miłością. Chimena jest zrozpaczona sytuacją - boi się że kłótnia między Gomesem a Diegiem zniszczy jej miłość z Roderykiem , z drugiej strony boi się że jeśli Roderyk nie pomści swego ojca to straci on honor i będzie wyśmiewany przez innych. Hrabia Gomes ginie w pojedynku z Roderykiem. Dochodzi do spotkania pomiędzy Chimeną a Roderykiem. Roderyk tłumaczy się przed nią że musiał bronić ojcowskiego honoru. Z kolei Chimena twierdzi że musi żądać zemsty na Roderyku. Zakochani rozstają się. Roderyk rusza do walki z Maurami nad którymi odnosi zwycięstwo. W zamian za zasługi dla kraju król nadaje mu imię Cyd czyli Pan. Król chce również skłonić Chimenę do przebaczenia Rodrykowi. W tym celu obmyśla podstęp. Karze schować się Cydowi, gdy przychodzi Chimena mówi jej że Roderyk zginął, dziewczyna mdleje co utwierdza króla ze kocha ona Roderyka. Gdy budzi się król mówi jej że Roderyk żyje. Na tą wieść Chimena prosi króla o sprawiedliwość i żąda pojedynku który rozstrzygnie konflikt. Chimenę reprezentuje Sankty, który walczy z Roderykiem. Zwycięzca pojedynku ochajtnie się z Chimeną. Z bitwy wraca Sankty, lecz Chimena nie dając mu dojść do słowa mówi iż go nie poślubi gdyż jeśli zginął jej ukochany Roderyk ona też woli zginąć. Wyznaje królowi ze bardzo mocno kochała Roderyka, a zemsty żądała tylko dlatego by sprostać obowiązkom córki. Prosi też króla by mogła wstąpić do klasztoru. Okazuje się jednak że Cyd żyje, to Cyd zwyciężył w pojedynku Sanktego - wytrącił mu szpadę z dłoni i przerwał pojedynek gdyż nie chciał zabijać Sanktego i wysłał go w swoim imieniu do Chimeny. Król każe Chimenie poślubić Cyda, Chimena prosi o zwłokę, ze względu na żałobę po ojcu. Król wyznacza termin ślubu za rok. W tym czasie Cyd odniósł kolejne zwycięstwo nad Maurami. W utworze występuje też Królewna która kocha się w Roderyku. Nie może ona jednak spełnić swojej miłości, gdyż Roderyk nie pochodzi z jej stanu - nie jest księciem. Poświęca swoją miłość broniąc honoru. Jest ona często podporą dla Chimeny, którą często pociesza i zapewnia o miłości Roderyga.
Konflikt między honorem a miłością:
Roderyk: Musi wybierać między miłością a nakazem honoru. Przeżywa wielką gorycz, cierpienie i ból (obrona honoru wymaga od niego niezwykłego poświecenia, gdyż przeciwnikiem jego jest ojciec jego ukochanej). Mając wybierać między miłością a honorem, wybiera honor, czynami jego kieruje obowiązek ojca.
Chimena: Musi wybierać między miłością do zabójcy ojca a powinnościami córki.
Królewna: Musi wybierać między dumą, obowiązkiem wobec rodu królewskiego, a miłością do Roderyka.
W bajkach wydanych za życia poety, w tomie zatytułowanym "Bajki i przypowieści" przeważają bajki krótkie, epigramatyczne, natomiast w "Bajkach nowych", opublikowanych po śmierci autora, znajdują się bajki o charakterze narracyjnym.
Oba zbiory są znakomitym zwierciadłem stosunków i układów międzyludzkich o ponadczasowej wartości, gdyż i dzisiaj znajdziemy w nich wiedzę o życiu i ludziach nam współczesnych, a przestrogi w nich zawarte i mądrość morałów mogą zawsze służyć jako broń przeciwko skutkom ludzkiej głupoty i niespodziankom codzienności.
"Wstęp do bajek" odsłania krytyczne nastawienie poety do świata, w którym wprawdzie są ludzie dobrzy, wstrzemięźliwi, uczciwi i życzliwi, ale jest ich tak niewielu, że częściej bywają bohaterami bajek niż postaciami kształtującymi naszą rzeczywistość.
"Malarze"
Bajka ta dowodzi, że ludzka próżność i brak rozsądnej samooceny dostarczają możliwości robienia niezłych interesów różnego typu spryciarzom. Znakomity portrecista Piotr ledwo wiąże koniec z końcem, a Janowi, choć "mało i źle robił", powodziło się wyśmienicie. Dlaczego? "Piotr malował podobne, Jan piękniejsze twarze".
"Kruk i lis"
Wystarczyło kilka pochlebstw i fałszywych zachwytów nad wdziękami kruka, by ten, uwierzywszy w swój talent, otworzył dziób i wypuścił ser, na co czekał lis. "Bywa często zwiedzionym, kto lubi być chwalonym" - kończy poeta.
"Szczur i kot" przestrzega przed pychą, która powoduje, że człowiek zaczyna wierzyć w swą nieomylność, w swą niezniszczalną siłę, przez co traci poczucie rzeczywistości i nie dostrzega grożących niebezpieczeństw. Wystarczy wtedy moment, by stracić pozycję lub nawet życie. Siedzący na ołtarzu podczas nabożeństwa, zachwycony sobą szczur padł ofiarą kota w momencie gdy przekonany, że "jemu to kadzą", "dymem się kadzideł zbytecznych zakrztusił".
"Wół minister"
"Kiedy wół był ministrem i rządził rozsądnie, Szły, prawda, rzeczy z wolna, ale szły porządnie". Znudzony jednostajnością monarcha zrzuca go ze stanowiska, oddając je małpie, a potem lisowi. Szybko okazało się, że głupota pierwszego ministra i chytrość drugiego mogą doprowadzić kraj do ruiny. Całe szczęście, że rozsądek zwyciężył i "znowu wół był ministrem i wszystko naprawił".
"Ptaszki w klatce"
Bajka ma charakter polityczny. Stary czyżyk przejawia troskę o losy kraju, wspomina czasy, kiedy Polska była krajem wolnym, tęskni za wolnością. Młody czyżyk natomiast nie jest tym zainteresowany, bo urodził się już w niewoli.
"Groch przy drodze"
Autor krytykuje zbytnią przezorność, ostrożność, chciwość, które często przynoszą jeszcze większe szkody.
"Dewotka"
Bajka krytykuje fałszywą pobożność, zakłamanie i obłudę religijną. Bajki Krasickiego bawią i uczą zarazem.
Wystawiona w przeddzień wybuchu insurekcji kościuszkowskiej, opera ta stała się pobudką do walki o wyzwolenie narodowe i społeczne. Treść utworu jest w zasadzie prosta i błaha. Rzecz dzieje się we wsi pod Krakowem. Dziewczyna wiejska, Basia, córka młynarza Bartłomieja, kocha z wzajemnością Stacha, młodego i przystojnego chłopaka. Na przeszkodzie ich miłości stoi macocha Basi, Dorota, która również kocha Stacha, a nie mając nadziei na jego miłość, chce przynajmniej odebrać go pasierbicy i przyrzeka jej rękę góralowi Bryndasowi. Spór między rywalami doprowadza do bójki między Krakowiakami i Góralami. Znajdujący się tam przypadkiem student, chcąc pogodzić obie strony, dokonuje "cudu" przeprowadzając drut pod napięciem, który poraża zwaśnionych. Strony się godzą, Stach żeni się z Basią, a student wyjaśnia chłopom działanie cudownego drutu. Treść nie jest w utworze najważniejsza. Istotne jest to, że głównym bohaterem jest lud, że mówi swoim językiem, gwarą wiejską, i że pokazuje swą tężyznę i energię, która może go pchnąć do buntu przeciwko niedoli, którą zgotowali mu panowie. Niezadowolenie chłopów z niewoli politycznej i społecznej wyraźnie przebija w piosenkach, jakimi przeplatana jest akcja utworu, np.: "Strasny i ozóg dłoni, Gdy kto swojego broni" lub "Gdzie się w niewoli żyje, Nie mas tam swej lubości. Pies na powrozie wyje, Każdy pragnie wolności". Może najpiękniejsza jest piosenka górala Brandysa, w której jest tyle prostej prawdy o równości wszystkich ludzi: "Nie pogardzaj ubogimi, Choć jesteś bogaty, Bo nie cynią nas wielkimi Klejnoty i saty. Nie wydzieraj, co cudzego, Sanuj wsystkie stany, Poznaj w cłeku brata swego, A będzies kochany".Kreując postać biednego studenta, który za pomocą tytułowego „cudu” (maszyny poruszanej elektrycznością) rozwiązuje konflikt chłopów podkrakowskich i tatrzańskich na korzyść tych pierwszych, Bogusławski wykorzystał istniejący obcy wzór, ale nie w sposób niewolniczy, nadając swemu dziełu wysoki stopień oryginalności. Po raz pierwszy w literaturze i teatrze polskim przedstawione zostały dwie społeczności regionalne, tu antagonistyczne. W sztuce przyczyną konfliktu między nimi stała się narzeczona „Krakowiaka”, którą kochająca się w młodzieńcu macocha obiecała „Góralowi”. Mieszkańcy Podtatrza w ramach rewanżu za udaremnienie zaręczyn porywają zwierzęta „Krakowiaków”, wskutek czego dochodzi do bijatyki. Taki przebieg akcji cechuje się dużą prostotą, lecz pozwolił pokazać sugestywne obrazy z życia ludu i jego siłę. Członkowie obu grup domagają się społecznej niezależności, są pełni temperamentu, zapału i fantazji. Język, którym posługują się bohaterowie, nie jest oczywiście żywą gwarą, ale zastosowana dialektyzacja czyni utwór jeszcze bardziej autentycznym, bardziej „wiejskim”. Zaś w związku ze studentem, czyli reprezentantem kształtującej się wówczas polskiej inteligencji, którego dramaturgiczne losy zostały silnie powiązane z losami chłopów, na plan pierwszy wysuwa się ważna cecha, można nawet rzec — istota oświecenia: pożyteczny wynalazek jako produkt rozumu. Oprócz treści patriotycznych w dziele Bogusławskiego zostały również wyartykułowane zasady demokratyzmu, które sprowadzają się do postulatu obywatelskiej równości.
Krakowiacy i górale to wymowny przykład dzieła literackiego i teatralno-muzycznego, które bawi jako widowisko i poucza jako sztuka zaangażowana w sprawę wolności narodowej i społecznej.
Sofijówka”S.Trembecki-utwór pisany wierszem opiewający uroki niezwykłego ogrodu, zaprojektowanego przez Ludwika Matzella w pobliżu Tulczyna i Humanina nad rzeką Kamionką w wejściu malowniczego jaru.Niezwykła afirmacja życia i zauroczenia życiem.Piękno przyrody opisywane z mistrzostwem które podziwiał nie tylkoSofijówka to ogród założony przez Szczęsnego Potockiego w XVIII wieku niedaleko Humania (obecnie na terytorium Ukrainy), zbudowany za niebagatelną wówczas sumę 15 mln złotych. Nazwany "Sofijówką" na cześć żony Potockiego - Zofii Wittowej-Potockiej. Wykonawca- Ludwik Metzel zgromadził florę z wielu zakątków Europy. Roślinność i woda zostały tak skomponowane aby pod naturalną kopułą nieba w otoczeniu nietkniętej przyrody, poruszała ona serce. Na polecenie Potockiego, Stanisław Trembecki napisał poemat, w którym opisał w liryczny sposób ten piękny ogród.