prowadzenie przez ducha


Trzy źródła impulsów

Wielu wierzących, pytając o nadprzyrodzone prowadzenie, błędnie uważa, że wszelkie impulsy i wrażenia które otrzymują, muszą mieć pochodzenie Boże. Trzeba jednak uwzględnić, że Biblia mówi nam o trzech źródłach mądrości. Wszystko jedno, czy usłyszałeś glos, słowo poznania, przepowiednię, miałeś wizję, jakiś sen czy otrzymałeś inny impuls — musisz sprawdzić, czy ta mowa pochodzi od Boga, od ciebie samego czy jest podszeptem szatańskim. Wiele rozczarowań zostanie ci zaoszczędzonych, jeśli opanujesz sztukę rozpoznawania tych trzech źródeł.

Nie na tym polega zstępująca z góry mądrość, ale mądrość ziemska, zmysłowa i szatańska. Gdzie bowiem zazdrość i żądza sporu, tam też bezład i wszelki występek. Mądrość zaś zstępująca z góry jest przede wszystkim czysta, dalej

— skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy. Owoc zaś sprawiedliwości sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój (Jk 3, 15—18).

W tekście wymienione są trzy źródła mądrości wraz z ich działaniem. Istnieje więc mądrość „z góry”, której konsekwencją są dobre owoce i pokój, oraz mądrość, która nie jest z góry i której efekty są niszczące i pochodzą z niej złe czyny. A więc czasami odkrywamy najpierw mądrość, która pochodzi od nas samych, a następnie mądrość, która pochodzi od szatana — diabelską, demoniczną; po trzecie mądrość od Boga, która pochodzi z góry.

Nasze ludzkie argumenty, myślenie wyszkolone w wysuwaniu „za” i „przeciw” bardzo nam utrudniają zaakceptowanie mowy Boga Właśnie Wtedy, gdy wyrywa nas ona z wygodnictwa i każe wypełniać nowe zadania. Nasze argumenty zamrażają impulsy od Boga, tak że w końcu polegamy bardziej na naszym rozumie, a nie ufamy Bogu w wierze

w wierze. Odwrotny proces musimy przejść każdy, kto chce kształtować swoje życie u boku Ojca Niebieskiego:

bezwarunkowe zaufanie złożyć w Bogu i podporządkować mu ludzkie argumenty.

Z całego serca Panu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku. Poznawaj Go na swej każdej drodze, a On twe ścieżki wyrówna (Prz 3, 5—6).

To wolna wola różni nas od innych stworzeń i czyni nas partnerami Boga. Człowiek ze swoją wolną wolą jest w stanie podążać za pragnieniami Bożymi na ziemi, ale też przeciwko nim walczyć. Pragnieniem Boga jest, abyśmy jako Jego partnerzy podporządkowali Mu swoją wolę z szacunku i miłości, uznając, że Ojciec Niebieski ma lepsze argumenty. Z naszej woli wyrasta pycha i bunt. Dopiero ten chrześcijanin, który jest gotowy dać umrzeć swej woli i dobrowolnie podporządkować się planowi Bożemu, stwarza odpowiednie warunki dla życia prowadzonego przez Boga.

Wiem, Panie, że nie człowiek wyznacza swą drogę, i nie w jego jest mocy kierować swoimi bokami, gdy idzie. Ukarz mnie, Panie, lecz według słusznej miary, nie według swego gniewu, byś mnie zbyt nie umniejszy1 (Jr 10, 23—24). To sporo kosztuje, ale w życiu duchowym można Boga szczerze poprosić i przyjąć Jego program wychowawczy dla nas jako nasze zadanie. Owoc podporządkowania się Bożej woli uczyni cię łagodnym człowiekiem, ponieważ: Rządzi pokornymi w sprawiedliwości, ubogich wiedzie swą drogą (Ps 25,9).

Jeśli chodzi o rozpoznawanie woli Bożej, to często najtrudniej nam opanować nasze emocje. One ukierunkowują nas na to, co lubimy i czego nie lubimy, oraz wpływają na decyzje.

Jeśli jesteśmy w podniosłym nastroju, bardzo łatwo podejmujemy heroiczne decyzje ze względu na Boga, ale jeżeli kroczymy przez ciemną dolinę, bardzo łatwo jest je odrzucić.

Zatrzymanie się w obecności Boga, szczególnie w uwielbieniu, i rozmyślanie o Bogu doprowadzi nas do pokoju, a naszą duszę uwolni od wahań nastroju.

Zaprowadziłem lad i spokój w mojej duszy. Jak niemowlę u swej matki, jak niemowlę — tak we mnie jest moja dusza (Ps 131, 2).

Stało się dla mnie regułą, żeby nie podejmować żadnych wielkich decyzji, jeśli jestem emocjonalnie niestabilny. Bo właśnie w podniosłej atmosferze chrześcijańskich konferencji zdaje się, że otrzymuję najwięcej impulsów i że mógłbym wtedy zdobyć świat dla Pana. Naturalnie Bóg chce przemawiać do ciebie w takiej atmosferze, ale zwykle to nasz entuzjazm ubarwia sytuację. Dlatego jest dobrze, aby poczekać, aż upłynie kilka tygodni lub miesięcy, i wtedy wysondować, co jest z Boga, a co pochodziło z naszych emocji. Poza tym frustracje i lęki mogą zupełnie zaburzyć odbieranie Bożego głosu. Nigdy nie pozwalaj sobie podejmować decyzji na podstawie emocji, niezależnie, czy byłyby pozytywne czy negatywne. Pozwól, aby upłynął pewien czas, aż będziesz znów emocjonalnie zrównoważony, abyś mógł dany impuls powiązać z inną wypowiedzią Boga.

Wiele impulsów. które uważamy za pochodzące od boga, pochodzi od nas samych: r1aezeo rozumu, woli i uozuó. Tylko świadome rozpoznawanie i podporządkowywanie tych trzech dziedzin słowu bożemu zachowa ci przed błednyml decyzjami.

Zamiarem szatana jest zawsze kraść, zabijać i niszczyć” (J 10, 10). Jezus określa go jako zabójcę ludzi od początku, który jest ojcem kłamstwa i w którym nie ma żadnej prawdy (J 8, 44).

On ma swoje królestwo ciemności (Mt 12, 26) i swoją taktykę opiera na tym, żeby upośledzić życie dzieci Bożych, mącić w nim, aby zwalczać je i odciągać od Boga, a gdyby to nie miało się udać, to przynajmniej powstrzymać je od zwycięskiego życia w Jezusie. Musimy znać myśli i taktykę szatana, abyśmy mogli być w ofensywie i nie dali sobie zaszkodzić.

...ażeby nie uwiódł nas szatan, którego knowania dobrze są nam znane (2 Kor 2, 11).

Prawie wszystkie nadprzyrodzone Znaki szatan potrafi kopiować dla swych niszczących zamiarów.
I nic dziwnego. Sam bowiem szatan podaje się za anioła światłości (2 Kor 11, 14).
Potrafi także cytować Pismo Święte. Kuszenie Jezusa
pokazuje, że posiada doskonalą wiedzę o Biblii (por. Mt
4, 111). Urnie wyrwać z kontekstu fragmenty z Biblii
i przekręca je, cytując. W ten sposób przewyższa znajomością Biblii wielu chrześcijan o przeciętnej wiedzy
biblijnej.
Kilka lat temu przyszedł do mnie dość zdezorientowany młody człowiek. Trzymał przed oczami zabrudzoną krwią chusteczkę do nosa i powiedział, że potrzebuje uwolnienia od ataków szatana. Szczerze starał się postępować za Jezusem, ale wciąż miał problemyz nieczystymi myślami. Kiedy kolejny raz uległ pokusie, usłyszał w sobie przynaglający glos, który znów podsuwał mu tę samą myśl: „Wyłup sobie oko, skoro jest dla ciebie powodem do grzechu, bo inaczej pójdziesz do piekła. Ponieważ sobie przypomniał, że Jezus powiedział to w Kazaniu na Górze, więc wziął w swojej rozpaczy nóż i zaciął się w oko. Na szczęście ostrze się ześlizgnęło tak, że ta rana powstała powyżej gałki. Mogliśmy ze sobą rozmawiać i modlić się o uwolnienie od demonicznego dręczenia.
Nie powinno nam sprawiać trudności oddzielenie taktyki i mowy szatana od mowy Boga (por. Jk 3, 16). Ostatecznym celem szatana jest niszczenie i złe czyny, podczas gdy ostatecznym celem Boga są dobre owoce pokój. Szatan jest bardzo sprawny w tym i chciałby spowodować, abyśmy byli mu posłuszni. Czasami nie jcst prosto odróżnić od razu mowę szatana od dobrych impulsów Bożych. Ale istnieją rzeczy, w których nie potrafi naśladować Boga, i zachowania, które go natychmiast demaskują przed dojrzałymi chrześcijanami.
Tym, czego szatan nigdy nie może naśladować, jest pokój Boży. Jezus dał nam obietnicę:
Pokój zostawiam wam, pokój mój wam daję. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję (J 14, 27).
Ten pokój jest atrybutem, który możemy znaleźć u Jezusa i w Jego mowie, a zawsze będzie brakować pokoju Bożego, kiedy przemawia szatan. Całkiem inaczej jest, kiedy do nas mówi szatan. Jego impulsom brakuje miłości i pokoju. Jego celem jest rozproszenie. Kiedy przemawia, jest to naglący glos, który sieje popłoch, żąda ślepego posłuszeństwa i przeszkadza nam W rozważeniu sprawy. Głos, który żąda, który na ciebie naciska —jest zawsze głosem wroga.

Dlatego Jezus określa siebie jako Dobrego Pasterza, który idzie przed swoimi owcami, a jego owce podążają za Nim.

...staje na ich czele, owce zaś postępują za nim, ponieważ Głos jego znąja (J 10, 4).

Teraz powinno przyjść ci już łatwo odróżnić głos szatana od głosu Jezusa. GdyJezus przemawia, Jego głos nigdy nie przymusza ani nie przynagla. Szatan przymusza, Jezus prowadzi. Jezus zostawia ci czas do myślenia, On nie wymaga ślepego posłuszeństwa i nigdy nie pomija naszej woli. Kiedy do nas mówi, to jest to jak propozycja dobrego przyjaciela. Będziesz o tym mógł rozmyślać i potem powiedzieć: „Tak, Panie. Zrobię to”.

Szatan próbuje uczynić człowieka medium, które nie będzie miało wolnej woli, lecz będzie sterowane przez siły demoniczne — pozbawione władzy nad własnym myśleniem i zachowaniem. Bóg stworzył człowieka jako partnera z wolną wolą i nigdy nie gwałci tej woli. Wyrażenia takie jak: „Nie mogłem inaczej” lub „musiałem to zrobić” — nie istnieją w chrześcijańskim słowniczku. Albo są wypowiedziane bez zastanowienia, albo taki człowiek ma poważny problem. Bóg nie nakazuje nam, aby coś czynić, jeśli Mu Wcześniej nie powiedzieliśmy: „Tak, Panie”. On jest naszą pomocą, to znaczy On nam pomaga, abyśmy prawidłowo podejmowali nasze decyzje.

Ostatnio pewien chrześcijanin, który odnalazł w życiu Jezusa, opowiadał mi: „Od kilku tygodni Bóg prowadzi mnie w fantastyczny sposób. Poprowadził moje kroki przez całe mieszkanie do ogrodu i powiedział mi, co mam zrobić. Kiedy stanąłem przed krzakiem róży, poprowadził moje ręce do kwiatów, które miałem przyciąć,

o innych mówił, żeby ich nie przycinać. Poprowadził moje ręce wzdłuż regału z książkami i kazał mi sięgnąć po książkę, otworzyć ją tam, gdzie miałem czytać. Następnego dnia sprawdził moje posłuszeństwo. Mimo że był to zimny dzień, powiedział mi, że chce mojego posłuszeństwa w małych sprawach. Rozkazał mi wyjść na dwór w letnim ubraniu i w ten sposób jechać przez

ulicę na rowerze”. J w tym stylu kontynuował. Trochę mnie to kosztowało, ale w końcu wypracowaliśmy we wspólnej rozmowie kryterium prowadzenia Bożego. Sam rozeznał, że to „fantastyczne prowadzenie” było niszczącym zamiarem szatana.

Jeszcze raz powtórzmy: szatan przymusza, naciska i nie chce zostawić nam czasu na myślenie o naszym celu, chce mieszać nam w głowach i siać zniszczenie. Bóg prowadzi i pomaga nam. On traktuje nas jako partnerów i nie łamie nigdy naszej wolnej woli.

Z moich duszpasterskich doświadczeń wiem, że chrześcijanie po doświadczeniach z narkotykami albo przeszłością okultystyczną są szczególnie narażeni na to, że będą mylili Boże impulsy z demonicznymi. Ich wyczulenie na sprawy demoniczne pochodzące z niechrześcijańskiej przeszłości jest głęboką raną, którą najpierw trzeba uleczyć. Moją radą dla chrześcijan o takiej przeszłości jest, żeby karmili się przez długi czas tylko słowem Bożym i tam szukali prowadzenia, pozostawali w rozmowach z doświadczonymi chrześcijanami i zamknęli się na nadprzyrodzone impulsy do czasu, aż rana się zupełnie zagoi i staną się bardziej doświadczeni

duchowym rozróżnianiu.

Przeciwnie stały pokarm jest właściwy dla dorosłych, którzy przez ćwiczenie mają władze umysłu zaprawione do rozróżniania dobra i zła (Hbr 5, 14). Mimo to każdy, kto chce być świadomie prowadzony przez Boga, nie może wykluczyć istnienia zakłócających impulsów pochodzących od szatana i musi posiąść umiejętność obnażania ich.

Moja propozycja jest następująca. Tak długo, jak dany impuls nie szkodzi innym, nie wywołuje przykrości, idź za nim. Odwiedź kogoś, daj mu pieniądze i po reakcji danej drugiej osoby zobaczysz, czy wymyśliłeś to sobie, czy rzeczywiście przyszło to od Boga. Przez doświadczenia „prób i błędów” nauczysz się wsłuchiwać w głos Boży.

Kiedy pewnego razu siedziałem w pokoju przy pracy nad książkami, przyszła mi taka myśl: Odłóż książki na bok i pojedź do KaReetweete — terapeutycznej wspólnoty mieszkaniowej — będziesz tam potrzebny!”. Dziwne? Zajmowałem się właśnie gramatyką angielską, kiedy pojawił się ten impuls. Czy mowa Ducha Świętego jest taka? Poza stratą czasu nikomu nie zaszkodzi to, że tam wstąpię, aby sprawdzić prawdziwość głosu Bożego. Pojechałem więc tam i poszedlem do tego domu. Gdy tylko otworzyłem drzwi, jeden z gości dosłownie rzucił mi się w ramiona. Kiedy rozpoznał, że to ja, wybuchnął łzami i wydusił z siebie, że właśnie był w stanie wszystko to porzucić i uciec stamtąd. Wziąłem go po ojcowsku w ramiona. Usiedliśmy, zaczęliśmy omawiać tę sytuację, modliliśmy się razem, a on pozostał.

Bóg ma wgląd w to, co się dzieje z dziećmi w Jego rodzinie. On dostrzega wszystkie potrzeby, wszelkie modlitwy i poszukuje tych spośród swoich dzieci, które są wystarczająco czułe, aby usłyszeć Jego glos i pójść

posłaniem. Czy przyszło ci kiedyś na myśl, co Bóg może zrobić, jeśli ktoś chory leży w łóżku i woła do Boga: „Panie, potrzebuję człowieka z którym mógłbym porozmawiać. Od tygodni jestem sam”. Co Bóg uczyni? On chce wysłuchać tej modlitwy. Szuka człowieka z otwartymi uszami, który potrafi słuchać i pomóc.

Już z tego powodu powinieneś pójść za takim impulsem, ponieważ możesz stać się odpowiedzią na modłitwę kogoś innego. Tak jak Piotr stal się odpowiedzią na modlitwę Korneliusza, a Ananiasz na modlitwę Pawła. Obaj byli doświadczeni w słuchaniu słowa Bożego, gotowi, aby w imieniu Boga iść i działać.

Młody chrześcijanin przyszedł do mnie pewnego wieczoru zupełnie zdruzgotany. „Od kilku tygodni pracuję w służbie ewangelizacyjnej dla Pana. Wszystko dzieje się z pełnym zaangażowaniem i zgodnie z wiarą, ale dzisiaj rano skończyły mi się całkiem pieniądze i nie wiedziałem, za co mam kupić jedzenie. Tę potrzebę zaniosłem do Niebieskiego Ojca, aby mi w jakiś sposób przysłał 5 marek. Ale tak się nie stało”.

I siedział tak ze zwieszoną głową. ‚„Dlaczego Bóg nie działał?” — pytał się. „Czy byłem nieposłuszny? Czy nie działałem według Jego woli? Czy Bóg chciał wypróbować moją wierność? Czy On chce nauczyć mnie rezygnować?”. Kiedy wymienił wszystkie te pytania, każde z nich mogło być zasadne. Ale mi przyszło do głowy jeszcze jedno pytanie: „Czy może Bóg cały dzień poszukiwał kogoś ze swoich bardzo zajętych dzieci, które byłoby gotowe, aby przyjąć posianie i zanieść właśnie jemu te 5 marek?”.

Bóg potrzebuje ludzi, którzy się nauczyli słuchać Jego głosu i dają się Mu posłać, aby w ten sposób została wysłuchana modlitwa kogoś innego.

Warunki prowadzenia przez Ducha Świętego

już w poprzednich rozdziałach mówiliśmy nieco o warunkach prowadzenia przez Ducha Świętego: na przykładzie Rut zobaczyliśmy, że pierwszym warunkiem jest konsekwentne oddanie wszystkich dziedzin życia Jezusowi; nauczyliśmy się, że tylko dzięki odnowionemu i ukształtowanemu przez słowo Boże myśleniu można rzeczywiście prawidłowo obchodzić się z mową Boga. Bez zobowiązującego podporządkowania w kręgu zaangażowanych chrześcijan i akceptacji korekty popadamy w niebezpieczeństwo, że będziemy chodzić własnymi ścieżkami. Podobnie musimy się nauczyć trzeźwo rozróżniać różne źródła impulsów, oddzielać je od siebie.

Poza tym w Piśmie Świętym jest jeszcze dużo wskazówek i warunków, które trzeba uwzględnić, aby być

pewnie prowadzonym przez Boga.

Jednym z warunków jest, żeby mieć czas na regularną

modlitwę i czytanie Pisma Swiętego. Ludzie, którzy byli

i są dalej prowadzeni, to ci, którzy wiele czasu spędzają nie tylko na rozmowie z bogiem ale także na cichym przebywaniu w jego obecności i sluchaniu go

niekiedy w kręgu

zauważamy; że napięcie w spokojnym uwielbieniu jest tak wielkie, że nie możemy go już dłużej wytrzymać przed Bogiem, ktoś wówczas wypowiada jakiś werset Pisma Świętego albo modlitwę, mówi półgłosem w językach, mimo że nadszedł czas cichego słuchania Boga, który chce mówić do naszych umysłów i manifestować się przez Ducha Świętego.

U Piotra znajdujemy bardzo trafny przykład. Jezus wziął Piotra i dwóch innych uczniów na górę Przemienienia. To, co tam przeżyli, odjęło im mowę:

Jezus przemienił się na ich oczach, a oni zyskali wgląd w świat niewidzialny. Atmosfera świętego napięcia musiała tam chyba być po prostu nie do zniesienia. Piotr nie mógł jej już dłużej wytrzymać i zaczął mówić rzeczy niedorzeczne.

Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: „Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza”. Nie wiedział bowiem, co powiedzieć, tak byli przestraszeni (Mk 9, 5—8).

Piotr nawet nie wiedział, co mówi, ponieważ wszyscy byli pełni przerażenia. XV tej sytuacji powinien raczej milczeć i patrzeć na Jezusa. Jako odpowiedź na to bezsensowne gadanie nadeszła chmura, która ich okryła, a głos z chmury się odezwał: „Tojest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!”. Bywa taki czas, że mamy przestać mówić i zacząć słuchać Tego, który ma coś do powiedzenia —Jezusa!

Dalszym warunkiem prowadzenia przez Ducha Świętego jest to, żebyśmy rozwijali w sobie czułe sumienie na to, co czynimy lub mówimy.

I sam usilnie się staram, aby mieć zawsze czyste sumienie

wobec Boga i wobec ludzi (Dz 24, 16).

Czyste sumienie jest absolutnie konieczne, aby odróżniać głos Ducha Świętego od innych impulsów.

Prowadzenie zawsze będzie upośledzone lub źle zrozumiane, jeśli chcesz zatuszować swój grzech w życiu.

Gdybym w mym sercu zamierzał nieprawość, Pan by mnie

nie wysłuchał (Ps 66, 18).

Więc daj sobie trochę czasu przed Bogiem, aby On mógł odkryć twoje fałszywe motywy oraz postawy, abyś mógł być od tego wolny.

Kto jednak dostrzega swoje błędy? Oczyść mnie od tych,

które Są skryte przede mną (Ps 19, 13). Bóg pragnie najpierw wierności w małych sprawach w codziennąści, rodzinie, pracy zawodowej, wspólnocie

— zanim powierzy nam rzeczy wielkie.

Podczas modlitwy zapytałem kiedyś Boga: „jaki był Twój główny powód, że do naszych czworga rodzonych dodałeś jeszcze sześcioro innych dzieci? Pomijając fakt, że zyskały dom, by wzrastać w atmosferze bezpieczeństwa, jaki był główny powód dh mnie samego?”. Odpowiedź nie pozostawiała żadnych wątpliwości:

„Abyś się nauczył wierności małym rzeczom jako mąż

1 ojciec Zanim zmieniłem zawód i zostałem dyrektorem szkoły biblijnej w Centrum Wolfenbuttel, Bóg przeprowadził mnie przez długą, trudną szkołę duchowego wzrostu. Jedną z myśli, którą miałem zapamiętać, a takie mi podsuwał, kiedy coraz lepiej rozumiałem Jego mowę, była zachęta do zostawienia pracy zawodowej dla Królestwa Bożego: „Osiągnij, co tylko możesz w swoim zawodzie, aja mam coś dla ciebie!”. Bóg nie może w swoim Królestwie posługiwać się kimś, kto nie ma ochoty pracować albo nie dochowuje wierności w małych zadaniach. Możesz być pewny, że zanim Bóg powierzy ci rzeczy wielkie, musisz się najpierw sprawdzić w rzeczach małych.

Jezus ma ci o wiele więcej do powiedzenia, niż ośmielasz się teraz śnić i marzyć. Ale to wszystko zależy od tego, czy będziesz to potrafił unieść bez wyniosłości lub załamywania się pod ciężarem odpowiedzialności.

W związku z obietnicą Ducha Świętego, który ma nam objawić rzeczy przyszłe, Jezus wypowiada to pełne znaczenia zdanie:

Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie (J 16, 12).

To zdanie przyjąłem bardzo osobiście: „Eberhardzie, mam jeszcze ci bardzo wiele do powiedzenia, ale teraz nie mógłbyś tego znieść”. Możesz tu wstawić również swoje imię. Jezus ma ci jeszcze bardzo wiele do powiedzenia, ale czy jesteś już teraz w stanie to znieść?

Moja modlitwa była taka: „Panie, pokaż mi drogę, dokonaj we mnie wzrostu, żeby to jeszcze nie teraz zostało wymazane”. J czuję,jak wziął mnie do swojej szkoły, i jestem gotowy uczyć się lekcja po lekcji. Nawet jeśli „na mi to przychodzić z trudem. Cel stoi przed oczami:

życie pełne zadań, pełne mocy Pana i pod kierownictwem Ducha Świętego.

W Piśmie Swiętym czytamy o pełnych mocy mężach Bożych, którzy mieli zaufanie do Pana i do których Bóg w sposób nadzwyczajny przemawiał. Bardzo chciałem pojąć styl życia tych ludzi. Jaki był powód, że Bóg właśnie do nich przemawiał przez sny, przepowiednie lub też twarzą w twarz? Jaka była tajemnica ich relacji

Bogiem? Jedno było dla mnie jasne, że:

U Boga nie ma względu na osobę (Rz 2, 11).

On chce być w ścisłej relacji z każdym, ale ty musisz osiągnąć duchowy wzrost, żebyś mógł Bogu ufać i żebyś mógł to unieść.

Kiedy analizowałem osobowości poszczególnych mężów Bożych, zauważyłem, że wgląd w duchowe rzeczy nie przypadł im w udziale niespodziewanie, ale każdy nich jak każdy inny człowiek musiał najpierw podjąć

walkę ze swoimi wadami, zanim Bóg okazał im swe zaufanie i zaczął posługiwać się nimi w nadzwyczajny sposób. Z dużej liczby przykładów chciałbym teraz pochylić się nad dwoma — Danielem i Mojżeszem.

Nawet początkujący czytelnik Biblii wie, że Daniel miał niezwykle wiele snów i wizji, że ukazywali mu się aniołowie, którzy udzielali mu poznania. Ale nie było tak od początku. W Księdze Daniela jest wypowiedź, która jest kluczem do zrozumienia dalszego życia młodego Daniela.

Należał do tych młodych mężczyzn z bogatych

i wykształconych rodzin izraelskich, którzy zostali

uprowadzeni do Babilonu w czasach panowania króla

Nabuchodonozora. Tam po trzyletnim „praniu mózgu”

mieli wszyscy oduczyć się wpojonych im zwyczajów

i tradycji, a potem służyć na dworze jako doradcy

Taka była sytuacja młodego Daniela. Jak miał się zachowywać? Nie było możliwości powrotu do rodzinnego kraju. Był młody i inteligentny, mial całe życie przed sobą. Czy nie było najmądrzejszą rzeczą podporządkować się i wziąć to, co najlepsze w tej złej sytuacji?

Daniel powziął postanowienie, by się nie kalać potrawami królewskimi ani winem, które król pijał. Poprosił więc nadzorcę służby dworskiej, by nie musiał się kalać (Dn 1, 8).

To postawa, jakiej Bóg szuka u ciebie i u mnie — mocnych zasad w sercu: nie kalać się, lecz trzymać się zasad Bożych, choćby miało to wiele kosztować. Boża odpowiedź na postawę Daniela i jego trzech przyjaciół nad- chodzi wkrótce.

Bóg zaś dał tym czterem młodzieńcom wiedzę i umiejęt— ność wszelkiego pisma oraz mądrość. Daniel miał dar rozeznania wszelkich widzeń i snów (Dn 1,17).

Po tym, jak Daniel dowiódł swej postawy przed Bogiem, odkrywamy w nim mądrego i prowadzonego przez Boga męża obdarzonego głębokim poznaniem myśli Bożych i umiejętnością pomagania swoim współplemieńcom.

Ta sama postawa w twoim sercu będzie kluczem do życia pod kierunkiem Ducha Świętego.

Mojżesz wysuwa się na czoło pośród wszystkich mężów Bożych. Po jego śmierci powiedziano o nim:

A Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjaciclem (Wj 33, 11).

Dobrze jest zapytać o cechy, które czyniły Mojżesza mężem Bożym. Biblia nie pozostawia co do tego niejasności i wymienia je, abyśmy mogli również podążać za przykładem Mojżesza.

Mojżesz zaś był człowiekiem bardzo skromnym, najskromniejszym ze wszystkich ludzi, jacy żyli na ziemi (Lb

12, 3).

Oto klucz do ścisłej relacji Mojżesza z Bogiem: pokora, uprzejmość i delikatność w stopniu, jakiego nikt inny nie osiągnął wjego otoczeniu.

Czy chcesz być prowadzony przez Ducha Świętego, poznawać codziennie Jego głos i kształtować w ten sposób swoje życie? To naucz się takiego zachowania! Jestem pewien, że Bóg chce je widzieć, zanim objawi ci swoje głębokie myśli.

O Mojżeszu zostało nam powiedziane jeszcze więcej:

Słuchajcie słów moich: Jeśli jest u was prorok, objawię mu się przez widzenia, w snach będę mówił do niego. Lecz

Nie powstał więcej w lzraelu prorok podobny do Mojżesza, który by poznał Pana twarzą w twarz (Pwt 34, 10).

Mojżesz prowadził swój naród dzięki bezpośredniej rozmowie z Bogiem. nie tak jest ze sługą moim, Mojżeszem. Uznany jest za wiernego w całym moim domu. Twarzą w twarz mówię do niego — w sposób jawny, a nie przez wyrazy ukryte. On też postać Pana ogląda. Czemu ośmielacie się źle mówić o moim słudze, o Mojżeszu? (Lb 12, 6—8)

Fakt, że był wierny, sprawdzony i godzien zaufania zadaniach, do których Bóg go wyznacza — to uczyniło Mojżesza mężem, z którym Bóg obchodził się inaczej niż zwykle. Interesujące, na co Bóg kładzie nacisk! Zastosuj to w życiu, a zobaczysz, jak zmieni się postawa Boga względem ciebie.

Być może jęknąłeś wewnętrznie i mówisz sobie, że to za trudne dorosnąć do takiego poziomu. Pomoże ci jednak świadomość, jakim człowiekiem był Mojżesz

młodości, na początku swej drogi do Pana. Miał on zalety, których Bóg szuka u każdego, komu ma powierzyć swoją misję.

Dzięki wierze Mojżesz, gdy dorósł, odmówił nazywania się synem córki faraona, wolał raczej cierpieć z ludem Bożym, niż zażywać przemijających rozkoszy grzechu. Uważał bowiem za większe bogactwo znoszenie zniewag dla Chrystusa niż wszystkie skarby Egiptu, gdyż patrzył na zapłatę (Hbr 11, 24—26).

Mojżesz wyznaczył sobie właściwe priorytety. A co ty uważasz za najważniejsze w życiu? Kompromisy nie liczą się w oczach Bożych: On oczekuje jasnej decyzji. Mojżesza prawdopodobnie kosztowała dużo taka decyzja. Wychował się w zbytku królewskiego dworu, był obznajomiony z mądrością egipską, miał przed sobą karierę, a jednak wybrał trwanie z ludem Bożym i cierpienie z nim, a nie doczesne rozkosze na dworze faraona.

Bóg nie szuka ludzi doskonałych, lecz ludzi, którzy nie idą na kompromisy. Poza płomiennym podążaniem za Panem znamy również cały szereg negatywnych zachowań Mojżesza. Lamentował i był nieopanowany, w afekcie zabił Egipcjanina, który gnębił Hebrajczyka (por. Wj 2, 12). Kiedy Bóg powołał go do życiowego zadania na górze Horeb, Mojżesz poczuł, że nie jest do tego zdolny, był pełen niewiary, kompleksu niższości i próbował się uchylić od zadania. Ale Bóg był w stosunku do niego bardzo miłosierny. On widział w Mojżeszu to, czego on sam nie był jeszcze świadomy. Dopiero kiedy Bóg obiecał mu Aarona jako „tubę nagłaśniającą”, Mojżesz okazał posłuszeństwo. Taki był początek Mojżesza: nieopanowany, gnębiony kompleksem niższości, pełen niewiary, niezdolny, by mówić. A potem dowiadujemy się, że był to najbardziej delikatny i godny zaufania człowiek.

Czy wiążesz nadzieje ze swoimi negatywnymi zachowaniami i bolesnymi dla ciebie problemami, z powodu których uważasz się za niezdolnego do służby Bożej?

Pokaż bogu tak jak Mojżesz ,że stawiasz go ponad wszystko innym na swiecie a on przygarnie cie jak kochający ojciec i bendzie wychowywał tak ze poddasz się prowadzeniu przez ducha Świentego W Dziejach Apostolskich często czytamy, że Duch Święty przemawia do konkretnych osób i powierza im jakieś zadania. W praktyce z pewnością wyglądało tow ten sposób, że przemawiał do nich w ich wnętrzu tak, że inne osoby nie mogły tego zauważyć. Już to wyjaśniliśmy, że Duch Święty świadczy naszemu duchowi (por. Rz 8, 16).

Nasza dusza wraz z rozumem przyjmuje te impulsy

i decyduje potem, czy chce za nimi podążyć.

W rozmowach z innymi chrześcijanami o tym, jak można wyczuć mowę Ducha Świętego, często podkreśla się, że Jego impulsy można czasami odbierać jak wewnętrzne „mruczenie” bez konkretnego mówienia. Gdy właśnie robisz coś złego, ten wewnętrzny świadek za-trzymuje cię i składnia do ponownego przemyślenia tej sytuacji. W odwrotnej sytuacji odczuwasz akceptującą obecność, która wskazuje, że jesteś na dobrej drodze.

W innych sytuacjach zauważamy jasność w toku myślowym, tak że możemy tylko stwierdzić: sam sobie tego nie wymyśliłem, zaświadczył o tym Duch Boży mojemu duchowi.

Czasami Duch Święty przemawia do ciebie bezpośrednio, ale tak, że inni nie mogą tego usłyszeć. Często czytamy o tym:

„Podejdż i przyłącz się do tego wozu!” — powiedział Duch do Filipa (Dz 8, 29).

Kiedy Piotr rozmyślał jeszcze nad widzeniem, powiedział do niego Duch: ‚„Poszukuje cię trzech ludzi. Zejdź więc i idź z nimi bez wahania, boja ich posłałem” (Dz 20, 19—20).

Gdy odprawiali publicznie nabożeństwo i pościli, rzekł Duch Święty: „Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem” (Dz 13, 2).

Przybył do nas Agabos, wziął pas Pawła, związał sobie ręce i nogi i powiedział: „To mówi Duch Święty: Tak Żydzi zwiążą w Jerozolimie męża, do którego należy ten pas, i wydadzą w ręce pogan” (Dz 21, 11).

We wszystkich tych przypadkach fascynujące jest, jak konkretnie Duch Święty przemawia do osób i udziela wskazówek. Czy to Filipowi, któremu Duch Święty po- leca przyłączyć się do konkretnego wozu, czy Piotrowi, któremu mówi, aby nie wątpił i poszedł za trzema mężczyznami. Jakże często pragnęlibyśmy tak konkretnej mowy, żeby nam na przykład dokładnie powiedziano, kto ma być naszym współpracownikiem, jak to było z Pawłem i Barnabą, którzy w Antiochii zostali wskazani i wysłani.

Z pewnością dostrzegamy też niebezpieczeństwo tego, gdyby ktoś wstał i innym chrześcijanom wskazywał w ten sposób drogę. Biblia zaświadcza, że jest to możliwe i właściwe, a mimo to zaraz pojawia się uzasadnione pytanie: „Czy to jest rzeczywiście głos Ducha Świętego, czy też tylko ludzkie życzenia i pragnienia?”. Wszyscy doskonale wiemy o katastrofalnych skutkach fałszywie wypowiedzianego polecenia.

Kiedy przyglądamy się fragmentom Dziejów Apostolskich o Duchu Świętym w kontekście księgi, za każdym razem odkrywamy, że Duch Swięty nigdy nie daje konkretnej wskazówki nagle „jak grom z jasnego nieba”, ale zawsze przygotowuje sytuację i udziela potwierdzenia.

Jest to dla nas niezwykle ważne w osobistym podejściu do mowy Ducha Świętego. Jeśli od kogoś innego albo osobiście od Ducha Świętego otrzymujesz konkretną wskazówkę — a to przesłanie nie było przygotowywane w twoim sercy lecz pojawia się całkiem niespodziewanie jako nowa mysl -to albo ta druga osoba się myli albo jet to ważna wskazówka od boga co do przyszłości i planów jakie wiąze z toba wienc poczekaj na dalsze potwierdzenie i wskazówki ale nigdy nie reaguj na taki zaskakujący impuls

Wróćmy teraz do tekstu biblijnego: Paweł i jego towarzysze otrzymali co prawda polecenie zorganizowania misji na całym świecie, ale nie wiedzieli, w jakim kierunku mają się udać. Dokądkolwiek się zwrócili, otrzymywali powstrzymujące impulsy Ducha Świętego.

To jest bardzo ciekawe: apostołowie w okresie niepewności zawsze się przemieszczali, szli zjednej miejscowo ści do drugiej i nastawiali uszu, by odczytać duchowe znaki. Więc zachowywali zasadę działania i słuchania.

Ich reakcja na powstrzymujące znaki od Ducha Świętego mogła za każdym razem wyglądać trochę inaczej, mogli mówić: „A teraz już koniec z tą niepewnością. Pomodlimy się i będziemy pościć tak długo, aż Duch Święty wreszcie powie coś jasno”. Modlitwa i post na pewno ma znaczenie, ale warto zauważyć, że nie zastosowano ich w tej sytuacji.

Gdy chodzi o rozpoznawanie woli Bożej, ważne jest, aby pozostawać „w ruchu”. Każde kurczenie się i chowanie do wewnątrz, aby na pewno usłyszeć coś od Boga, niesie ze sobą wielkie niebezpieczeństwo. Albo słyszę nagle zbyt wiele wskazówek i zauważam, jak moja wyobraźnia coś mi wrnawia, albo szatan wykorzystuje tę napiętą sytuację, by w tym czasie wzbudzić jakąś iskrę. Człowiek jest jeszcze bardziej zagubiony niż wcześniej. Jeśli musisz podjąć decyzję, czas ucieka, a ty po prostu nie wiesz, czego Bóg od ciebie chce, to usiądź i użyj swego odnowionego umysłu, który myśli Bożymi kategoriami. Rozważ wszelkie „za” i „przeciw” i powiedz swemu Ojcu w niebie: Ojcze, ja po prostu nie umiem usłyszeć nic, co by bezpośrednio wskazywało mi drogę, ale taka jest moja sytuacja. \Vszystko przemyślałem i myślę, że to i to jest prawidłowe. Nie otrzymałem żadnych innych impulsów, więc zacznę wprowadzać teraz te decyzje

życie, abyś je potwierdzał albo mnie powstrzymał”.

Zauważysz, że jeśli zaczynasz działać ostrożnie, będziesz bardziej podatny na prowadzenie, jak doświadczyli tego Paweł i jego współpracownicy.

Po dłuższym czasie szukania Paweł otrzymał pewnej nocy w wizji wskazówki bezpośrednio wyznaczające drogę.

W nocy miał Paweł widzenie: jakiś Macedończyk stal przed nim i blagal go: „,Przepraw się do Macedonii i pomóż nam!” (Dz 16, 9).

No, nareszcie! Bóg powiedział coś wprost. Dlaczego trwało to tak długo? Możemy tylko snuć przypuszczenia, czy czas na ewangelizację Macedonii był odpowied

ni. Czy współpracownicy mieli się jeszcze w tym czasie nauczyć jakichś duchowych zasad? Może chodziło o to, aby Łukasz dołączył do tej grupy we właściwym czasie? Oczywiście, można zadać jeszcze parę podobnych pytań, ale z pewnością Bóg miał swoje powody. A nam zawsze wyjdzie na dobre, jeśli trzymamy się Jego planu

nie chodzimy własnymi drogami.

Kolejne fragmenty Dziejów Apostolskich pokażą nam, jak Duch Święty przygotowywał Pawła na trudności.

A teraz, przynaglany przez Ducha, udaję się do Jerozolimy; nie wiem, co mnie tam spotka oprócz tego, że czekają mnie więzy i utrapienia, o czym zapewnia mnie Duch Święty każdym mieście (Dz 20, 22—23).

Paweł otrzymuje nie tylko wskazówkę, że wjerozolimie czekają go trudności, lecz że w każdym mieście będą czekać go prześladowania — i uzyskuje potwierdzenie nie tylko on sam, lecz także jego bracia.

W Tyrze też tak było. Inni apostołowie otrzymali podobną wskazówkę od Ducha Świętego — zinterpretowali ją i poradzili Pawłowi, aby nie szedł do Jerozolimy. Odszukawszy uczniów, pozostaliśmy tam siedem dni, a oni pod wpływem Ducha odradzali Pawiowi podróż do Jerozolimy (Dz 21, 4).

Powinniśmy zwrócić na to uwagę, żebyśmy z tego wersetu nie wyciągali pochopnego wniosku: „To mówi Duch Święty: Nie idź do Jerozolimy!”, lecz zwrócili uwagę, że było napisane: a oni pod wpływem Ducha...”. To prowadzi nas do zrozumienia, że z pewnością apostołowie, jak też Paweł i inni, słyszeli przedtem od Ducha Świętego, że wJerozolimie oczekują ich kłopoty i prześladowania, co w trosce o Pawła zinterpretowali tak, że nie powinien iść do Jerozolimy. Wypowiedź „pod wpływem Ducha” zawiera więc ich interpretację

Kiedy Bóg przemawia przez Ducha Świętego w jakiejś sytuacji, zapowiadając coś konkretnego, to nie znaczy, że dokładnie tak ma się wydarzyć, lecz że to się wydarzy, jeśli pewne warunki i postawy się nie zmienią. Paweł był zdania, że modlitewne zmagania chrześcijan mogą zmienić zapowiedziane wydarzenia.

To rzuca pewne światło na sytuację, kiedy otrzymujemy prorocze zapewnienia. Proroctwa osobiste, które otrzymujesz, niekoniecznie muszą się zgadzać. Ich zgodność czy wypełnienie zależy od pewnych warunków.

Oczywiście, istnieją w Piśmie Świętym proroctwa, na które nie da się wpłynąć. Chodzi szczególnie o historię zbawienia i o powtórne przyjście Jezusa. Ale proroctwo, które dotyczy naszego osobistego życia wiary,

nie jest z góry wolne od jakichś zakłóceń. U Ezechiela czytamy:

A kiedy powiem do występnego: Z pewnością umrzesz, on zaś odwróci się od swego grzechu i zacznie postępować według prawa i sprawiedliwości: oddając zastaw, zwracając, co ukradł, żyjąc według praw, które dają życie, nie dopuszczając się zbrodni, to z pewnością zostanie on przy życiu i nie umrze. Żaden z popełnionych przez niego grzechów nie będzie mu poczytany. Postępuje według prawa i sprawiedliwości, ma więc pozostać przy życiu

(Ez 33, 14—16).

Bóg mówi w sposób niebudzący wątpliwości: 2 pewnością umrzesz”. Podczas uważnej lektury dobrze jest zauważyć, że Bóg nie uważa wyroku za niepodlegający zmianie, lecz daje szansę, że go odwoła, jeśli człowiek będzie żałował swoich grzechów, zadośćuczyni i będzie żył w sposób święty. Spełnienie tego proroctwa nie jest więc przesądzone, lecz osoba zainteresowana ma na to wpływ.

W podobnej sytuacji znalazł się prorok Jonasz. Nie chciał uznać w całości zasady Bożej i zbuntował się przeciw Bożemu miłosierdziu. Kiedy po początkowych wielkich osobistych trudnościach wreszcie zgodził się być Bożymi ustami, ogłosił w Niniwie ten surowy wyrok:

Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona!

(Jon 3, 4)

Mieszkańcy Niniwy zareagowali prawidłowo i nie przyjęli tego proroctwa jako czegoś nie do odmienienia, lecz podjęli pokutę i nawrócili się do Boga. Bóg zmienił swój zamiar i nie dopuścił do zburzenia Niniwy, zresztą ku rozżaleniu Jonasza, który nie zrozumiał zasad Bożych. Oczywiście naród albo pojedyncza osoba może się tak głęboko zapętlić w grzech, że już nie będzie powrotu:

Oni jednak szydzili z Bożych wysłanników, lekceważyli ich słowa i wyśmiewali się zjego proroków, aż wzmógł się gniew Pana na swój naród do tego stopnia, iż nie było już ratunku (2 Krn 36, 16).

Pokuta nie jest środkiem uzdrawiającym moje ciągłe nieposłuszeństwo. Bunt i wyśmiewanie się z Bożych przykazań może doprowadzić do sytuacji, kiedy Tę zasadę stosuje się nie tylko do sądowych wyroków, lecz również w stosunku do błogosławieństw Bożych.

Raz postanawiam przeciw narodowi lub królestwu, że je wyplenię, obalę i zniszczę. Lecz jeśli ten naród, przeciw któremu orzekłem karę, nawróci się ze swej nieprawości, będę żałował nieszczęścia, jakie zamyślałem na niego ze— siać. Innym razem postanawiam, by jakiś naród lub królestwo utwierdzić i rozkrzewić. Jeżeli jednak czyni wobec Mnie zło, nie słuchając mojego głosu, będę żałował pomyślności, jaką postanowiłem go obdarzyć (Jr 18, 7—10).y nie będzie już ratunku.

Kiedy Bóg obiecuje błogosławieństwo, na przykład finansowe albo uzdrowienia z konkretnej choroby, to jeszcze nie znaczy, że absolutnie tak musi się stać. Twoje nieposłuszeństwo i samowola może wpłynąć na wolę Bożą w związku z obiecanym błogosławieństwem. Wielu chrześcijan jest zupełnie tego nieświadomych. Bóg dał im obietnicę i myślą, że nieważne, co zrobią, a ona itak się dokona. Jeśli się nie dokonuje, to wtedy buntują się przeciw Bogu i przeciw tym, którzy przekazali te obietnice, a nie przyjmują do wiadomości, że to ich nieposłuszeństwo i grzech pokrzyżowały spełnienie obietnicy.

Gdy Bóg daje do zrozumienia jakiejś grupie modlitewnej przez wizję albo słowo poznania, że przez nich pobłogosławi całe miasto i doprowadzi przez nich do przebudzenia, nie znaczy to jeszcze, że na pewno się to dokona. To się dokona, jeśli grupa modlitewna przyjmie wizję lub słowo jako bodziec, aby dalej trwać w dyscyplinie i posłuszeństwie Panu i wzrastać duchowo. W przeciwnym razie Bóg po prostu zabierze im to powołanie i ewentualnie powierzy komuś innemu.

Te Boże zasady powinniśmy z rozwagą uwzględnić, kiedy mamy do czynienia z obietnicami, i powinniśmy się naprawdę z tym liczyć.

Poza tym Nowy Testament mówi, że kosztowny dar pokoju jest owocem.

Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie (Ga 5, 22).

Nie na darmo użyte jest tutaj porównanie z dziedziny przyrody. Owoc nie wyrasta nagle w ciągu nocy, leczjest wynikiem długotrwałej pielęgnacji, podlewania i przycinania. Aby mógł zrodzić się dobry owoc, wymaga to nakładu pracy, trzeba coś w tym celu zrobić!

Podobnie pokój jest owocem Ducha i aby zapewnić mu wzrost i trwanie, trzeba spełnić cały szereg warunków.

Nie będziesz mógł zachować trwałego pokoju w sobie tak długo, jak długo istnieją sprawy, które odgradzają cię od twojego Pana. Brak przebaczenia, ukryte grzechy i namiętności, zaniedbane zadania, które Bóg położył ci na sercu — te sprawy czynią cię kimś, kto nie żyje według praw, ponieważ wie, że one istnieją, a ich nie przestrzega. Nie ma pokoju dla bezbożnych!

Największymi przeciwnikami naszego wewnętrznego pokoju są: niepokój, troski, lęki niewiara — wszystko to rozgrywa się w naszych myślach. A więc musimy poświęcić szczególną uwagę naszemu życiu umysłowemu. Wszystko, co przyjmujemy przez wzrok i słuch, będzie miało wpływ na nasz wewnętrzny pokój. Stąd właśnie wskazówka, że trzeźwy umysł otrzymujemy przez zajmowanie się słowem Bożym. Ten trzeźwy umysł da wzrost zaufania do Boga i zachowanie pokoju.

Jeśli nie jesteś gotowy na tę pracę, to owoc pokoju w twoim życiu nie rozwinie się.

Wielu chrześcijan skarży się duszpasterzom czy doradcom na niepokój, stany lękowe i troski, nad którymi już nie panują. Chcieliby jak najszybciej i wjak najprostszy sposób pozbyć się tych obciążeń. Najchętniej przez modlitwę i dotknięcie pełnego mocy męża Bożego, namaszczonej osoby. Co prawda żyjemy w epoce instant

— kawa instant, zupa instant, herbata instant — tylko wymieszać i gotowe. Ale Bóg ukazuje nam w Piśmie Świętym własne zasady, jak dojść do pokoju: przez ustawiczne zajmowanie się Jego słowem!

To wspaniale, że mamy ten pokój jako obietnicę, i wspaniale jest iść z nim przez dzieii. Ale mamy zważać na to, że ta obietnica, „pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł”, często używana jako błogosławieństwo końcowe w czasie nabożeństw, jest jednak umieszczona

określonym kontekście i jeśli ją zeń wyrwiemy, to pokój ten nic nie będzie mógł zdziałać. Kto cytuje wet— set siódmy czwartego rozdziału Listu do Filipian, musi również wspomnieć werset szósty. Te wersety są połączone spójnikiem „a” i są ze sobą ściśle złączone.

W Liście do Filipian Paweł porusza temat pokoju Bożego i mówi, że przewyższa on nasze ludzkie wyobrażenie.

A pokój Boży, który pzewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych SCIC myśh w Chrysnsie Jezusie (Rp 4, 7).

Rzeczywiście ten pokój wyrywa nas z wszelkich ludzkich uwikłań i ograniczeń, pozwała rozkoszować się dziecięctwem Bożym. Ten pokój pochodzi bezpośrednio od Boga i niechrześcijanin go nie doświadczy.

Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja daję wam. Niech się ie trwoży serce wasze ani się lęka (J 14, 27). o nic się już ne martwcie, ale w każdej sprawie wasze

proiby predstaijcie Bogu w modlitwie i błaganiu

z dziękczyneiem. A pokój Boży.. (Rp 4, 6)

Więc to jest ceną, którą mamy zapłacić, żeby wszelkie ludzkie myślenie mogło w nas pozostawać jako wszystko pokonujący pokój: o nic się nie martwić, przerzucić wszystkie nasze troski na Niego. Zamartwianie się i pokój wykluczają się wzajemnie. Albo jedno, albo drugie będzie kierować moim myśleniem. A jest trudno zmartwienia rzeczywiście pozostawić Bogu. Oddajemy je Bogu, ale ledwo wstaniemy z lóżka, już zaczynamy się dręczyć naszymi myślami.

Paweł wie, jak trudno przychodzi człowiekowi, który się zadręcza kłopotami, oddać te kłopoty i wymienić je na pokój Boży. Dlatego te wersety pokazują nam stopniową terapię uwo1nienia Po pierwsze:

Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! (Pip 4, 4)

Bez względu na to, jak trudne są wyzwania, które przed tobą stoją, masz w każdej sytuacji cieszyć się w Panu. Paweł chciałby, żebyś odwrócił oczy od siebie i twoich problemów i żebyś się radował Bogiem. Na pewno jest to ogromny akt woli, ale to pierwszy krok do uwolnienia się od trosk.

Wraz następnym krokiem w terapii proces posuwa

się dalej:

Niech będzie znana wszystkim wasza wyrozumiała łagodność: Pan jest blisko! (Pip 4,5)

Ludziom zmartwionym grozi, że będą myśleć tylko o sobie i swoich problemach; świadomie lub nieświadomie starają się zwrócić na siebie uwagę, skłonić ku sobie innych ludzi i wciąż na nowo pogrążają w pesymizmie i użalaniu się nad sobą. Paweł chce rozsadzić to zaklęte kolo zachętą, żeby zwrócić się ku innym ludziom i okazywać im życzliwość. Nagle zauważysz, że inni mają podobne lub nawet gorsze problemy i że możesz być dla nich pomocą. 1 już ta góra problemów nie wydaje się tak wielka, Jeśli uważasz w swojej sytuacji, że nie dasz rady, to uświadom sobie: „Pan jest blisko”. On pomoże ci,jeśli tylko, rozpoczniesz. Kto już zrobił dwa kroki tej terapii, będzie mógł podążyć za następną zachętą: „O nic się już zbytnio nie troskajcie...”. Dzięki temu przez osobowość i myślenie takiej osoby popłynie strumień Bożego pokoju i będzie trwał.

Ale na tym Paweł nie kończy. On wie, jak szybko nasz pokój może zostać zniszczony przez wpływy środowiska, i kontynuuje swoje pouczenie:

W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na

nie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym—to bierzcie pod rozwagę. Czyńcie to, czego się nauczyliście, co przeę1iście, co usłyszeliście i co zobaczyłiście u mnie, Bóg pokoju będzie z wami (Fip 4, 8—9).

Paweł przemawia do naszego umysłu, naszego sposobu obchodzenia się z innymi i mówi, o czym mamy myśleć i co mamy robić, aby ten pokój był trwały. Powinniśmy rozważać w myślach tylko rzeczy, które są czyste, godne i dobre „- i również tylko te rzeczy poruszać w naszych rozmowach. A wtedy przygotujemy żyzną glebę pod pokój Boży, żeby mógł się dalej w nas rozwijać.

Każdy bardzo chciałby doświadczać pokoju Chrystusowego i chciałby dać się mu prowadzić, ale kto z nas jest gotowy „szukać pokoju i iść za nim”? (Ps 34,

15b).

Oto kilka myśli, jak możemy dojść do „pokoju Bożego” i zachować go. Jest ogromną sztuką pozwolić się prowadzić pokojowi Bożemu przy podejmowaniu kolejnych decyzji. Ale tylko ten człowiek, który nauczył się trwać w pokoju Bożym niezależnie od okoliczności, może korzystać z tego delikatnego sposobu prowadzenia.

Przyjmij treść tego rozdzialu jako zachętę, aby uprawiać i pielęgnować owoc Ducha, aby wydać go również W twoim życiu.

Niech będzie znana wszystkim wasza wyrozumiała łagodność: Pan jest Misko! (Hp 4,5)

Ludziom zmartwionym grozi, że będą myśleć tylko o sobie i swoich problemach; świadomie lub nieświadomie starają się zwrócić na siebie uwagę, skłonić ku sobie innych ludzi i wciąż na nowo pogrążają w pesymizmie i użalaniu się nad sobą. Paweł chce rozsadzić to zaklęte kolo zachętą, żeby zwrócić się ku innym ludziom i okazywać im życzliwość. Nagle zauważysz, że inni mają podobne lub nawet gorsze problemy i że możesz być dla nich pomocą. I już ta góra problemów nie wydaje się tak wielka. Jeśli uważasz w swojej sytuacji, że nie dasz rady, to uświadom sobie: „,Pan jest b1isko!” On pomoże ci, jeśli tylko, rozpoczniesz. Kto już zrobił dwa kroki tej terapii, będzie mógł podążyć za następną zachętą: „O nic się już zbytnio nie troskajcie...”. Dzięki temu przez osobowość i myślenie takiej osoby popłynie strumień Bożego pokoju i będzie trwał.

Ale na tym Paweł nie kończy. On wie, jak szybko nasz pokój może zostać zniszczony przez wpływy środowiska, i kontynuuje swoje pouczenie:

W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym—to bierzcie pod rozwagę. Czyńcie to, czego się nauczyhście, co przejęliście, co usłyszeliście i co zobaczyliście u mnie, a Bóg pokoju będzie z wami (Hp 4, 8—9).

Paweł przemawia do naszego umysłu, naszego sposobu obchodzenia się z innymi i mówi, o czym mamy myśleć i co mamy robić, aby ten pokój był trwały. Powinniśmy rozważać w myślach tylko rzeczy, które są czyste, godne i dobre — i również tylko te rzeczy poruszać w naszych rozmowach. A wtedy przygotujemy żyzną glebę pod pokój Boży, żeby mógł się dalej w nas rozwijać.

Każdy bardzo chciałby doświadczać pokoju Chrystusowego i chciałby dać się mu prowadzić, ale kto z nas jest gotowy „,szukać pokoju i iść za nim”? (Ps 34,

15b).

Oto kilka myśli, jak możemy dojść do „pokoju Bożego” i zachować go. Jest ogromną sztuką pozwolić się prowadzić pokojowi Bożemu przy podejmowaniu kolejnych decyzji. Ale tylko ten człowiek, który nauczył się trwać w pokoju Bożym niezależnie od okoliczności, może korzystać z tego delikatnego sposobu prowadzenia.

Przyjmij treść tego rozdziału jako zachętę, aby uprawiać i pielęgnować owoc Ducha, aby wydać go również w twoim życiu.

Sny i wizje

Zarówno w Starym, jak i w Nowym Testamencie mamy wiele relacji, jak Bóg przemawiał do ludzi przez sny i wizje, jak zachęcał ich w ten sposób, dodawał im odwagi, poprawiał ich lub też udzielał im wskazówek.

Przebieg snów i wizji jest zwykle dość podobny do siebie, jeśli chodzi o samo wydarzenie. Jest tak, że podczas snu coś się widzi i słyszy. A podczas wizji ma miejsce nadprzyrodzone wypowiadanie słów lub też coś duchowo się widzi na jawie. To, co się widzi, jest realistyczne jak przeżywany właśnie odcinek życia.

Czasami jest to trwały obraz. W innych sytuacjach jest to jak scena z filmu. Jej przebieg jest krótki, logiczny i zmierzajasno do celu. Obraz nie przeskakuje, nie mąci się. Budząc się (lub na koniec wizji), człowiek czuje się wyzwolony i wewnętrznie odświeżony.

Oczywiście, w przypadku snów i wizji trzeba liczyć się z tym, że istnieją trzy źródła impulsów: Duch Boży, szatan i nasza fantazja. Przy czym nasza fantazja jest z pewnością głównym źródłem ewentualnych błędów. Pismo Święte wydaje tu trzeźwe oceny i stwierdza, że

w przypadku wizji wywoływać by je mogło własne pragnienie, a sny też mogą być odzwierciedleniem tego, co się prżeżywalo w ciągu dnia:

Bo z wielości zajęć przychodzą sny, a mowa głupia z wielości słów (Koh 5, 2).

Z drugiej strony; jak już to powiedzieliśmy, mamy zapewnienie, że Bóg będzie do nas przemawiał przez sny

i wizje. Powinniśmy zatem oczekiwać tego, zachowując

wstrzemięźliwość i gotowość do rozeznawania.

Sny mogą się i tak dokonywać, że ukaże się Anioł, coś wyjaśni albo da polecenie, jak na przykład dal Józefowi:

Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło (Mt 1, 20),

Józef stanął przed podjęciem decyzji, a Bóg sięgnął po sen i podał mu wskazówkę co do wyboru drogi; tak samo było później, kiedy otrzymywał we śnie polecenia, aby uciec do Egiptu i wrócić do Izraela (por. Mt 2, 13. 19).

Z drugiej strony sen może być symboliczny i trzeba wtedy wytłumaczyć mądrość, którą Bóg objawia. Sytuację, która wręcz zapiera dech w piersiach, mamy na dworze króla Nabuchodonozora, dokąd Daniel i inni młodzi mężczyźni zostali uprowadzeni (por. Dn 2, inn).

Król miał symboliczny sen, który go zaniepokoił. I „poniewaz nie ufał swoim interpretatorom snów, więc dał im zadanie, żeby go poinformowali zarówno o śnie, jak i jego znaczeniu. W przeciwnym wypadku zamierzał ich wytracić. Danielowi i jego towarzyszom również to groziło (por. Dn 2, 19). Ale Bóg objawił Danielowi sen ijego wyjaśnienie tak, że oni inni Izraelici mogli zostać uratowani i zyskali wie[ki szacunek. Dla Daniela była to możliwość wskazania na Boga, który objawia tajemnice. Nie przyjął dla siebie oznak szacunku, ponieważ nie przypisywał sobie tej mądrości, lecz oddał chwalę Bogu (por. Dn 2, 28).

Inny symboliczny sen miał faraon, kiedy Józef przebywal na jego dworze (por. Rdz 41, 1—8). To wydarzenie z siedmioma tłustymi i siedmioma chudymi krowami Józef potraf3ł odpowiednio zinterpretować. Zwrócił uwagę faraonowi na to, że siedem urodzajnych łat będzie poprzedzalo siedem chudych lat I że trzeba się na nie przygotować ekonomicznie. Był to przejaw konkretnego nadprzyrodzonego prowadzenia.

Musimy być jednej rzeczy świadomi — wyjaśnianie jest zawsze darem Bożym. Nie wystarcza, żebyśmy przekazywali swoje wrażenia lub rozwijali jakieś schematy na podstawie symboli albo kolorów, które można by zastosować do wszelkich snów. Można jednak stwierdzić pewną podstawową tendencję, ale w końcu mamy powiedzieć za Józefem:

Wszak wytłumaczenia należą do boga (rdz 40,8)

Wizje, które zawierają symboliczne wydarzenie, na pewno znajdziemy jeszcze częściej. Zarówno w Starym, jak i Nowym Testamencie Bóg używał tego sposobu, aby wyjaśnić swoim dzieciom różne zależność i dać im prowadzenie.

W Dziejach Apostolskich czytamy, jak Piotr trzy razy doznał wizji, w której znajdowało się przed nim naczynie z wieloma nieczystymi zwierzętami, z zachętą, aby zabijał te zwierzęta i jadł (por. Dz 10, lOnn). Piotr nie potrafił sobie wytłumaczyć tej wizji, aż posłani mężowie stanęli przed jego drzwiami z zaproszeniem

od Korneliusza i Duch Święty wydał mu polecenie, by poszedł z nimi. Dopiero wtedy znaczenie wizji stało się dla niego jasne: Bóg chce go posłać do pogan.

Przed kilku laty podczas wieczornego spotkania

grupie domowego kręgu biblijnego otrzymaliśmy następującą symboliczną wizję: wokół domu, w którym mieszkaliśmy, zobaczyłem wał z ognia, przybywali aniołowie, przechodzili przez ten wał do domu i z powrotem. Tak samo do tego muru ognistego przybywały demony, ale nie mogły przez niego przejść, lecz były odrzucane na zewnątrz, Żona i ja byliśmy bardzo poruszeni tą wizją. Nie wiedzieliśmy, co ona dokładnie oznacza, ale w każdym razie dawała ochronę i poczucie bezpieczeństwa. Po pół roku, kiedy pewien brat w Chrystusie podczas wystąpienia na konferencji przywołał mnie do siebie i powiedział: „Kiedy modliłem się w rodzinnym mieście, Pan pokazał mi w wizji dom, w którym mieszkasz, widziałem, jak jest otoczony murem z ognia, aniołowie przechodzili do domu przez ten mur z ognia i wracali, a demony próbowały tak samo, ale nie mogły się tam przedostać”. Potem podał mi jeszcze kilka miejsc z Pisma Świętego z tym przesłaniem, że mogę spać spokojnie i nic mnie nie może zastraszyć.

Na pewno każdy może odczuć to teraz, że potwierdzenie, które pochodziło z drugiego końca świata, jest naprawdę wstrząsające. m

Minął czas i zapomnieliśmy o tym. Po półtora przyszedł do nas właściciel domu, który wynajmowaliśmy; i oznajmił nam, że z osobistych powodów teraz sprzedać ten dom. Był tak samo przybity jak my ponieważ ceniliśmy się nawzajem i życzył nam jak najic piej. Nie wiedzieliśmy, jak to ma dalej być, poniewaz nie mieliśmy żadnych własnych środków finansowych i nie mogliśmy nawet myśleć o zakupie tego domu. Więc jakie teraz były możliwości dla naszej wielodzietnej rodziny? Kiedy zaczęła już ogarniać mnie panika i zaczynałem tracić głowę, wtedy stanęła mi znowu przed oczami ta wizja sprzed dwóch lat. Czyż ona nie wskazywała mi, że Bóg chciał, żebyśmy w bezpieczeństwie mieszkali w tym idealnie dla nas położonym domu? Co miał oznaczać dla nas ten mur z ognia? I to fantastyczne potwierdzenie przez brata w Chrystusie? Bóg chciał nam już przed dwoma laty pokazać za pomocą tego niepodważalnego znaku, że to jest nasz dom i że teraz w sytuacji kryzysowej możemy się na to powołać, być spokojni i ufać Bogu. Musiałem podjąć decyzję: albo uznam tę wizję i to potwierdzenie za bezsensowne i będę próbował różnych możliwości, albo przyjmę to jako mowę Boga, mimo że nie miałem środków na zakup tego domu. Ale przecież to było zupełnie szalone!

Nie było łatwo rozeznać tę sytuację, ale pojawienie się i potwierdzenie wizji trwało uparcie przed naszymi oczami. Byłem wdzięczny Bogu, że dał mi już te znaki, kiedy nie byłem jeszcze uwikłany w całą tę sytuację. Gdybym otrzymał je dopiero teraz, byłbym rzeczywiście zmartwiony, że być może sam wmówiłem sobie taką wizję i że była ona tylko pomyłką. Ale Bóg tak doskonałe splótł tę sytuację i wizję, która mi nie była

stanie nic powiedzieć o rzeczywistości przez dwa lata. Teraz stawało się to całkiem zrozumiałe.

Częściej musimy ten stan rzeczy uwzględniać podczas mowy Boga. Być może Bóg powie coś, czego nie jesteśmy w stanie przyporządkować i rozeznać w aktualnej sytuacji, ale jeśli będziemy mieli cierpliwość i nie zapomnimy o Jego mowie, nadejdzie czas, że to zrozumiemy i stanie się to dla nas użyteczne.

Kiedy jeden z wielu zainteresowanych chciał podpisać z właścicielem umowę kupna, zebrałem się na odwagę I powiedziałem, że toja kupię ten dom. Zdecydował się na moją ofertę i czekał na pieniądze, które miałem mu zapłacić. Przeżyliśmy kilka męczących miesięcy, nauczyliśmy się wytrwałości i polegania na Bożych obietnicach. W końcu cudem pojawiła się bardzo atrakcyjna droga finansowania, która nie obciążała nas bardziej niż poprzedni czynsz i dom przeszedł w nasze ręce! Gdyby Bóg nie przemawiał w sposób tak radykalny i nie budzący wątpliwości, to nie zdecydowalibyśmy się na ten krok.

Inny przykład na to, jak Bóg mówi przez wizje; pewien młody człowiek przyszedł do naszej grupy modlitewnej. Był w fazie buntu przeciwko Bogu. Jak mi to potem opowiedział, nabijał się z tego, co się działo i myślał: „Boże, jeśli naprawdę potrafisz i możesz mówić, to przemów do mnie przez prowadzącego tutaj spotkanie”. A ja, nie wiedząc, co myśli, otworzyłem usta i przedstawiłem wizję, którą miałem przed oczami: widziałem człowieka stojącego nad przepaścią, który właśnie mial zamiar skoczyć tam, i widziałem, że w żaden sposób nie da rady jej przeskoczyć. J do tego przyszło słowo poznania: „Moje dziecko, właśnie chcesz ode mnie uciec i zrobić coś tak głupiego. Chcę ci powiedzieć, że nie dasz rady i że skończysz marnie. Nawróć się do mnie!”. Po spotkaniu mężczyzna podszedł do mnie blady jak kreda, opowiedział mi to wszystko i powiedział, że właśnie miał zamiar uciec z domu, aby się wyszaleć. Ale po tym, jak Bóg przemówił, chciał pokutować i zacząć wszystko na nowo.

PROWADZENIE

Niech te przykłady zachęcą cię, abyś prowadził spójne i święte życie, żeby Bóg mógł uzdolnić również ciebie, jak uzdolnił Daniela, kiedy ten postanowił sobie całym sercem nie skalać się (por. Dn 1, 17). Bóg poszukuje ludzi, przez których będzie udzielać błogosławieństwa innym.

Bóg obiecał, że będzie przemawiał przez wizje i sny. Mimo to biblia zaleca trzeźwe spojrzenie na tę sprawę: takie znaki mogą zrodzicie się w naszej wyobraźni lub pragnieniu. Potrzebujemy mądrości i

gotowości rozsądzania, abyśmy mogli w sposób pewny polegać na snach i wizjach.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
PROWADZENI PRZEZ DUCHA CZY SWIADOMI CELU
Arkusz obserwacji zajęcia prowadzonego przez nauczyciela, materiały dla nauczycieli
Podstawowe rodzaje działań prowadzonych przez pododdział, Różne Spr(1)(4)
OŚWIADCZENIE o zamiarze podjęcia lub o zmianie charakteru działalności gospodarczej prowadzonej prze
Terapie prowadzone przez nasza fundację, DOGOTERAPIA
Kolokwium zaliczajace cwiczenia z przedmiotu Podstawy Marketingu prowadzone przez
egzamin 2013, Proces, Proces - postępowanie przygotowawcze + śledztwo prowadzone przez policję
Karta obserwacji zajęć prowadzonych przez nauczyciela przedszkola, Praca
RATOWNICTWO BUDOWLANE PROWADZONE PRZEZ PAŃSTWOWE STRAŻE, BHP, STRAŻAK
Antropologia kulturowa - notatki z wykładów prowadzonych przez dr J.Szewczyk dla kierunków pedagogic
Procesy i przemiany biochemiczne wywoływane i prowadzone przez organizmy glebowe, Studia - Ochrona Ś
Szkolenie okresowe bhp prowadzone przez specjalistę bhp na etacie, BEZPIECZEŃSTWO I HIGIENA PRACY, P
Pytania z innego kursu prowadzonego przez Zacirkę
Biblia jest to zbiór ksiąg uznanych przez wyznawców judaizmu i chrześcijan za natchnione przez Ducha
Wymagania BHP podczas prac nurkowych prowadzonych przez PSP

więcej podobnych podstron