Całkiem niedawno, na jednej z konferencji dotyczących, ogólnie mówiąc, pomnażania dóbr materialnych, w których brałem udział, usłyszałem od jednego z uczestników, że przecież gdyby miał 20 tys. zł to założyłby firmę i rozkręcił interes. Dziwne... jak wielu ludzi myśli często nie o tym jak rozwiązać dany problem, ale jak go jeszcze bardziej skomplikować albo zabrać sobie możliwość jego rozwiązania...zamiast
W każdym razie początek mojej działalności wyglądał tak, że jeździłem na kolonie z dzieciakami. Jako wychowawca. Ileż to razy słyszałem od rodziców dzieci „Miłego wypoczynku!”. Tak... Z piętnastką rozwrzeszczanych, rozhulanych, nieprzewidywalnych nadpobudliwych (rodzice zwykle przeramowują to na: wesołych, pełnych życia i energii) berbeci na głowie. Cóż, niektórzy mówią „taka Karma”. I nie ma, że boli - wyobraź sobie, że po całym dniu pracy, gdy nawet myśli są zmęczone i zwalnia czas, a przed oczami błyszczy jedynie ogromny obraz łóżka, mówiącego do Ciebie „Chodź do mnie... rozluźnij się... taaaaaakkkk...” nagle puka do Twojego pokoju 6-letni Kubuś i mówi, że nie może spać. Co najgorsze - używa najstraszniejszej z broni dziecka - jeśli oglądałeś Shreka i kojarzysz Kota w butach i jego oczy z ogromnymi źrenicami, to wiesz o czym mówię.
Tak przy okazji, pamiętam, jak sam używałem tej broni. Były święta, prezenty czekały już pod choinką, a rodzice mówili „Mikołaj przychodzi dopiero wieczorem, zostawcie jeszcze choinkę”. Robiłem wtedy coś, co później, po kilkunastu latach, zobaczyłem w filmie „Matrix”. Mianowicie zatrzymywałem czas, robiłem zbliżenie przestrzeni pod choinką, następnie generowałem tysiące pomysłów co tam może być i wybierałem najlepsze z nich. Gdy miałem kilka takich „strzałów” zaczynałem zadawać pytania, a moja ciekawość rosła - tak jak rośnie zwykle, gdy chcesz się czegoś dowiedzieć, a druga osoba z zadziornym uśmiechem odpowiada Ci „Nie wiem” albo „Później się dowiesz”. :)
Podobna ciekawość pomogła mi wiele razy w życiu. Pamiętam, jak kilka lat temu, zupełnie przypadkiem, trafiłem w Internecie na stronę o świadomym śnieniu. Zainteresowałem się... i ruszyła lawina. Zacząłem ćwiczyć z absolutnie genialnym nastawieniem, efekty pojawiły się po kilku dniach. Nakręciłem się i z motywacją, której wcześniej nie znałem, zacząłem poznawać i trenować różne metody rozwoju osobistego, samokontroli emocjonalnej i samokontroli umysłu. Wystarczyło, że zrobiłem pierwszy krok, reszta potoczyła się sama.
Dziś sam jestem dziadkiem... no, może nie wiekiem, ale obowiązkami czasem tak :). Mianowicie - Kubusiowi, który przyszedł do mnie w środku nocy, mówiąc, że nie może spać, opowiedziałem bajkę. Niesamowite - pierwszy raz byłem w takiej sytuacji. Musiałem wyjść mocno poza siebie, swoje przyzwyczajenia, swoją tożsamość. A jakże wielka była moja nagroda, gdy już po 5 minutach Kubuś już smacznie spał uśmiechając się od ucha do ucha. Cóż... to jest najlepsza nagroda wychowawcy czy nauczyciela - uśmiech i radość podopiecznego - genialne i absolutnie fantastyczne jest wiedzieć, że masz swój udział w takim uśmiechu...
I od tego uśmiechu zaczęła się moja przygoda, dzięki której mogłem odpowiedzieć na słowa uczestnika konferencji. Ja nie miałem 20 tysięcy. Po miesiącu pracy na koloniach miałem 800 zł. I zamiast wydać je na ubrania, składać na telewizor, czy komputer, poszedłem na moje pierwsze szkolenie z hipnozy. Po nim było następne, w kolejnym roku, również dzięki koloniom - kolejne i kolejne... Na którymś z kolei nauczyłem się nawet tworzyć Nested Loops, czyli otwarte pętle, dzięki którym podczas wystąpień publicznych można „instalować” słuchaczom, na podświadomym poziomie, całe łańcuchy kotwic.
Jak to działa? Na początku wybierasz sobie pierwszą emocję, jaką następnie będziesz chciał zmienić. Zaczynasz od czegoś negatywnego, na przykład niepraktycznego, w danym momencie, przekonania. W powyższym tekście jest to przekonanie „muszę mieć 20 tys. zł, żeby założyć biznes”. Opowiadasz o nim przez chwilę. Całą treść jest nieważna, chodzi o to, być wprowadził słuchaczy w dany stan. W tym wypadku w stan zwątpienia, szukania tego, co może nie wyjść i „gdybania”.
Gdy uczestnicy są w danym stanie (jeśli jest to wystąpienie publiczne poznasz to po ich minach, po przytakiwaniu głową itp.) przerywasz pierwszą opowieść, historię i płynnie przechodzisz do drugiej:
„Dziwne... jak wielu ludzi myśli często nie o tym jak rozwiązać dany problem, ale jak go jeszcze bardziej skomplikować albo zabrać sobie możliwość jego rozwiązania...
W każdym razie początek mojej działalności wyglądał tak, że jeździłem na kolonie z dzieciakami.”
W tym momencie Twoim zadaniem jest sprawić, żeby świadomy umysł słuchaczy podążył za kolejną opowiastką. Za kolejną historią. Pierwszą opowieść zostawiasz niedokończoną, urwaną jakby w połowie. Co to daje? Przede wszystkim to, że podświadomy umysł dalej myśli nad zakończeniem pierwszej historyjki. Jeśli opowiesz ją bardzo ciekawie, przerwiesz i nie dokończysz, ludzie cały czas będą w stanie podwyższonej ciekawości. Sam pomyśl jak się czujesz, gdy ktoś opowiada coś bardzo ciekawego, na przykład dowcip i nagle mówi, że dokończy później. Pojawia się wewnętrzny głos „Hej! Dokończ! Co tam się później stało?”.
I to jest ideą Nested Loops - tworzenie tzw. otwartych kółek, czyli cały czas otwieranie kolejno wielu historii i zamykaniu g(dokańczanie) tylko niektórych. Kierowanie uwagą słuchaczy i napędzanie ich emocji. Ponieważ zamknięta historyjka czy sprawa przestaje uczyć. Dokończona opowieść staje się przeszłością. A otwarta generuje i napędza naukę i rozwój.
Wróćmy na chwilę do strategii i łańcucha emocji. Jako początek mamy stan, który w skrócie można nazwać „gdybanie”. Nieprzydatna w tym kontekście strategia, dlatego chcemy ją zmienić. Wyznaczamy więc sobie punkt docelowy. Dla mnie w ww. tekście jest to przejście od „gdybania” do działania. Możesz zrobić bezpośrednie przejście od jednego stanu w drugi. U niektórych ludzi jednak trzeba najczęściej przejść przez kilka pośrednich stanów. Strategia niniejszego tekstu to:
Gdybanie -> zdziwienie -> ciekawość -> działanie -> nagroda.
1 akapit - „gdybanie”, „...przecież gdyby miał 20 tys. zł to założyłby firmę i rozkręcił interes...”
2 akapit - zdziwienie, zaciekawienie („...nagle puka do Twojego pokoju 6-letni Kubuś...”),
3 akapit - silna ciekawość („...zaczynałem zadawać pytania, a moja ciekawość rosła...”),
4 akapit - działanie („Nakręciłem się i z motywacją, której wcześniej nie znałem...”)
5 akapit - nagroda („genialne i absolutnie fantastyczne jest wiedzieć, że masz swój udział w takim uśmiechu...”).
Jeśli w umiejętny sposób przeprowadzisz uczestników przez te emocje, to w przyszłości, gdy któryś z nich wejdzie w stan pt. „gdybanie”, absolutnie podświadomie, odtworzy łańcuch. I kolejno przejdzie przez wszystkie emocje - przestając gdybać i zaczynając działać.
Całe nasze działanie to nieustanne łańcuchy kotwic - każdy nasz stan, każda myśl, każdy pomysł jest efektem czegoś, co było wcześniej. Dlatego, jeśli będziesz przygotowywać sobie dobre łańcuchy, to zawsze dojdziesz tam gdzie chcesz.
To jedna część Nested Loops, czyli strategia. Wracając do drugiej, czyli przerywania historyjek w połowie - pamiętaj, nie musisz dokańczać żadnej z historyjek. Jeśli wystarczająco umiejętnie przejdziesz od jednej do drugiej, używając sformułowań typu: „...i to przypomina mi o tym, jak kiedyś...” itp. to świadomość podąży za opowiadaniem i będzie wchodzić w kolejne emocje. Po jakimś czasie obudzi się z transu zdając sobie sprawę, że „Hej! Przecież ten facet niczego tak naprawdę nie powiedział.”, ale jeśli w historyjkach które opowiadasz będzie dużo śmiechu i ciekawych emocji, ludzie powiedzą „Nie wiem o czym ten gość gadał, ale było genialnie”.
Właśnie. To kolejna genialna cecha Nested Loops. Nie da się ich zapamiętać. Jeśli otworzysz kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt kółek - historyjek pod rząd i zamkniesz tylko ich małą część, to najczęściej, te niezamknięte, pozostaną niezapamiętane.
Popatrz na początek tekstu. Otwarta jest historyjka o konferencji, potem jest o Kubusiu i o świętach. Potem zaczyna się o rozwoju i dopiero następnie - kończę opowieść o Kubusiu. Dalej - kończę opowieść o konferencji. Opowiastka o świętach będzie najczęściej zapomniana (na świadomym poziomie), bo nie została dokończona (+ była w środku, a zapamiętujemy łatwiej te, które są na początku i na końcu).
Co może Ci pomóc tworzyć ciekawe Nested Loops oprócz nieustających ćwiczeń? Słuchanie gawędziarzy i tzw. „dusz towarzystwa”. Najczęściej są to osoby, które stosują tą strategię podświadomie i dlatego mają takie efekty w rozmowach, opowiadaniu itp. Sprawdź jak opowiadają. Jak przechodzą między historiami nie kończąc ich. Jak stosują dygresje i czasem wracają do meritum sprawy, a czasem Ty sam po jakiś czasie „budzisz się” i mówisz: „Zaraz, zaraz, my tu gadu gadu, a odbiegamy od tematu...”.
I jeśli nauczysz się mądrze odbiegać od tematu, publika będzie Twoja. Będą słuchać z zapartym tchem i czekać na więcej. Nie będą wiedzieli czemu, ponieważ zapomną o wielu historyjkach i metaforach których nie dokończyłeś, ale tylko na świadomym poziomie. Podświadomie będą napędzali ciekawość mówiąc „Co tam było dalej? Jak to się skończyło?”.
Konstruując Nested Loops miej zawsze na uwadze kierunek strategii - od emocji, stanu czy przekonania negatywnego, do pozytywnego.
Np.:
złość -> zdziwienie -> śmiech
smutek -> sprzeciw -> wiara w siebie -> działanie
rozpacz -> nadzieja -> wiara w siebie -> nowe cele -> działanie.
Części strategii może być tyle, ile chcesz. Kolejne strategie w opowiadaniu możesz przerywać robiąc dłuższą pauzę, mówiąc coś śmiesznego lub np. pisząc coś na tablicy. Albo robiąc kolejną dygresję. Po niedługim czasie zaczniesz zwracać uwagę, że „kółka” otwierają Ci się same, nawet podczas zwykłej rozmowy. Gdy wyćwiczysz tą umiejętność i dojdziesz do podświadomej kompetencji, do nawyku, staniesz się dobrym trenerem, pisarzem, czy nauczycielem. I każdy Twój słuchacz czy czytelnik będzie Ci wdzięczny za to, że będzie się genialnie bawić podczas obcowania z Tobą iż tym co masz do powiedzenia.
Pozostaje mi życzyć Ci samych sukcesów :).
I do usłyszenia!
Michał Jankowiak