„Koziołek Matołek”
Znamy wszyscy już koziołka
co wędrować chciał bez końca,
marzył mu się wciąż Pacanów
lecz nie wiedział w jakim kraju.
Oj, uparty nasz koziołek
choć to nie jest ten - Matołek,
z głowy olej wyparował
teraz z chęcią by go dolał.
Jadł kapustę razem z sianem,
czy to było jego planem?
A gdzie marchew i rzodkiewka,
gdzie sałata, kalarepka?
Gdzie pachnący, świeży obiad
i z owoców smaczny koktajl,
gdzie kolacja i śniadanie
na znajomej mu polanie?
Czemu łyka teraz ślinkę
i się schował pod pierzynkę?
Czemu nie chce iść do szkoły
tylko leżeć w łóżku woli?
Od godziny mama prosi
by się umył, zjadł jej sosik,
potem poszedł z kolegami
popracować na przystani.
Wymiguje się koziołek,
ale przecież - to Matołek…
ma już latek chyba naście
a jest nadal w pierwszej klasie.
Głupio mu, że rówieśnicy
wszystkie gwiazdy mogą zliczyć,
że czytają jak należy,
wiedzą, gdzie Pacanów leży.
Weźmie pewnie swój tobołek
i ucieknie za stodołę,
może skryje głowę w piasku
lub ucieknie gdzieś do lasku.
Lecz tak myślę, że zrozumiał
jaka praca nie jest trudna,
trzeba tylko się przyłożyć,
nie marudzić, nie biadolić.
Użył już Matołek życia
lecz niewiedza go zawstydza,
musi sporo się nauczyć
iść do szkoły - podstawówki.
Mieć świadectwa i dyplomy
i dzienniczek wypełniony,
wszystkie lekcje odrobione
no i w głowie swojej olej.
Jestem pewna, że niebawem
nasz Matołek będzie panem,
szybko łyknie nową wiedzę
bo w koziołka nadal wierzę.
23.01.2015