Adam Mickiewicz Konrad Wallenrod BN


Adam Mickiewicz: Konrad Wallenrod. Oprac. Marian Ursel. Wrocław 1988, BN.

1. Okoliczności powstania poematu.

- 23/24 października 1823 - Mickiewicz aresztowany po wykryciu przez władze carskie Towarzystwa Filaretów.

- 25 października 1824 - Mickiewicz opuścił Wilno i udał się do Petersburga. W Rosji przebywał jako zesłaniec polityczny do 15 maja 1829 r. Prowadził tam podwójne życie: bywał w salonach, romansował z pięknymi kobietami, zdobywał sławę literacką improwizując na spotkaniach towarzyskich, wydawał wiersze. Z drugiej strony prowadził życie wygnańca, nad którym kontrolę sprawowała policja.

- 1825 - Mickiewicz w Moskwie ma objąć posadę w kancelarii moskiewskiego gubernatora. Wtedy to 14.12.1825 w Petersburgu wybuchło powstanie dekabrystów przeciw Mikołajowi I, ale zostało krwawo stłumione. Mickiewicz bojąc się represji trzymał się tylko w gronie wygnańców polskich. Potem wrócił do salonów. - W takich okolicznościach powstawał poemat o Wallenrodzie.

- luty 1828, Petersburg - ukazanie się „Konrada Wallenroda”. Dzieło to było kolejnym po „Balladach”, „Dziadach” cz IV i „Grażynie”. Wybrał formę należącą do kanonicznego repertuaru form literackich romantyzmu - powieść poetycka. Wybrał temat osadzony w odległej przeszłości. Jest to opowieść o wielkim mistrzu Zakonu Krzyżackiego żyjącym w XIV w. Wybór tematyki historycznej wynikał nie tylko z cenzury, ale mieścił się też w granicach estetyki romantycznej, był zgodny z upodobaniami pisarzy (Byron, Schiller, Walter Scott). Wydarzenia te w żaden sposób nie łączyły się z XIX w., ale Mickiewicz podjął problematykę jak najbardziej współczesną. Za „maską” średniowiecznych realiów ukryte są konflikty duchowe człowieka XIX w.

- postać bohatera: tajemniczy, działający w zagadkowy sposób, nie pogodzony ze światem, realizujący jakąś tajną misję, ukrywający swą tożsamość. Działanie w ukryciu, przebraniu, przechytrzanie potężnego przeciwnika, dążenie do opanowania wrogiej organizacji przez tajnych emisariuszy - człowiek podziemny XVIII i XIX w.

- materiał zdarzeniowy miał wszelkie dane po temu, by utwór stał się rodzajem romansu sensacyjnego.  Czerpał z niego Mickiewicz jak chciał. Prawdziwy Wallenrod będący mistrzem Zakonu w latach 1391-1393 , podczas wyprawy na Litwę w 1392 opuścił swoją armię tuż przed rozpoczęciem oblężenia Wilna, czym przyczynił się do klęski Krzyżaków. Nie wiadomo dlaczego to zrobił, bo był wrogiem Litwy. Myśl o podwójnych intencjach mistrza prawdopodobnie została przez Mickiewicza wyprowadzona z życiorysu Litwina Alfa, młodzieńca ochrzczonego w Prusach i przebywającego wśród Krzyżaków, który zbiegł na Litwę pomagając uwięzionemu przez Zakon księciu litewskiemu Kiejstutowi.  Podobnie skontaminowana była postać Aldony, na jej postać składały się losy trzech kobiet: 1. córki Kiejstuta, która w 1359 została uprowadzona przez rycerza Waltera Stadiona, a gdy ją rzucił resztę życia spędziła w mogunckim klasztorze; 2. wiejskiej dziewczyny, która dobrowolnie została zamurowana w osobnej celi klasztoru w Malborku i której grób słynął cudami, 3. Doroty z Mątów, średniowiecznej pustelnicy żyjącej w Kwidzyniu.

- akcja „Konrada Wallenroda” przypada na czasy unii polsko-litewskiej, chrztu Litwy, małżeństwa Jadwigi z Jagiełłą - ale tego nie ma w poemacie, jest tylko że Polska obok Zakonu i Rusi jest wrogiem Litwy. Narracja jest w utworze chronologiczna, dominuje w niej zasada ujęć fragmentarycznych i poetyka odległych połączeń motywów. Rządzi tym wszystkim jednak ukryta logika kompozycyjna, która dopiero w trakcie lektury scala się w znaczącą jedność fabuły.

2. Poetyka tajemnicy

Otwierająca utwór część wstępna, przedstawiająca symboliczne przeciwstawienie litewskiego i pruskiego brzegu Niemna, w której poeta umieścił zapowiedź, że przedmiotem opowieści będą losy dwojga kochanków, nie łączy się płynnie z częściami następnymi, przedstawiającymi obiór krzyżackiego mistrza i ceremonie zakonne. Pojawia się nieciągłość. Podobnie zostały ukształtowane relacje między innymi częściami. Poeta wprowadza niedopowiedzenia poprzez nie charakteryzowanie postaci. Halban to walejdota; Alf, Walter i Wallnerod to ta sama osoba, tak jak Aldona to Pustelnica. W „Grażynie” obraz narratora rysował się wyraźniej niż w poemacie o Konradzie: podmiot opowiadający był dla czytelnika bardziej widoczny. Istotną rolę w utworze pełni epilog, w którym „wydawca” odsłaniał wszystkie szczegóły akcji, stanowiące dla narratora zagadkę. Narrator prezentował zdarzenia z pozycji świadka. Występowały też próby narracji ze strony bohaterów (punkt widzenia Rymwida). Ta próba narracji z różnych perspektyw znalazła rozwinięcie w „Konradzie Wallenrodzie”. Tu narracja ma charakter wielopodmiotowy, często prowadzona w mowie pozornie zależnej. W początkowych partiach narrator nie tylko charakteryzuje mistrza ile swoiście rekonstruuje sposób mówienia postaci o Wallenrodzie.

- I część „Obiór” - oglądamy Wallenroda w chwili poprzedzający jego wybór na mistrza pośrednio oczami komturów, którzy rozważają wady i zalety bohatera, narrator wydaje się z nimi solidaryzować. Mickiewicz dyskretnie wprowadza wieloznaczności słów i wyrażeń do narracji, które sprawiają, że cała pierwsza część staje się opisem złudzenia poznawczego. Wszystkie zachowania Wallenroda można tłumaczyć dwojako. Mamy też do czynienia z opisem mylnej interpretacji zachowań, czytelnik jednak tego nie wie.

- kreowana niejasność sytuacji i znaczeń odgrywa istotną rolę w konstruowaniu fabuły. Mickiewicz nawet jeśli ujawnia część faktów, to natychmiast je przesłania uniejednoznaczniającą prezentacją.

- pieśń o Wilii śpiewana przez Halbana wprowadza nowe informacje o postaciach, ale niedookreślone. W pieśni mowa o Litwince, która pokochała nieszczęśliwie cudzoziemca i płacze w pustelniczej wieży.

- III część: Krzyżacy krytykują mistrza, bo nie chce ruszyć na Litwę. On nawołuje do modlenia się, nie wojny. Występuje tu jako pobożny, ascetyczny rycerz Zachodu stojący na straży moralności katolickiej.

3. Makiawelizm i imperatyw jawności.

Wielu krytyków i badaczy poematu znalazło niekonsekwencje i sprzeczności w tej „poetyce tajemnicy”. Np. Wallenrod znacząco reaguje na słowa Litwa, ojczyzn, a powinien się raczej tego wystrzegać. Uderzający brak inteligencji wykazują oszukiwani Krzyżacy po wysłuchaniu „Pieśni Wajdeloty”. Nawet ballada Konrada „Alpuhara” nie wywołała podejrzeń. Niekonsekwencje te mogły być świadome albo Mickiewicz nie opracował romansu sensacyjnego. Z punktu widzenia logiki romansu sensacyjnego wyraźną słabością budowy opowieści są „przedwczesne odsłonięcia” zamiarów. Wallenrod zachowuje się tak, jakby jakaś siła zmuszała go do samobójczego odsłonięcia prawdy i tylko dzięki sile bohatera i interwencji Halbana nie dochodzi do zdemaskowania. Wallenrod jest jednym z najbardziej wielomównych szpiegów w literaturze. Cechą jego gestykulacji, mimiki i sposobu mówienia jest teatralność ekspresji.

Mickiewiczowi zarzucano zdradę, że przebywał i bratał się z Rosjanami. On bronił się Machiavellim oraz tym, że spotkał wielu życzliwych mu ludzi i że nie w każdym Rosjaninie widzi zaborcę. Trudno w nim odnaleźć konflikt rozdzierający Wallenroda. Mógł pozwolić sobie na szczerość, a sama publikacja „Konrada Wallenroda” w Rosji była odsłonięciem prawdziwych intencji caratowi. Wg Machiavellego cel uświęcał środki.

- Motto do poematu: „Macie bowiem wiedzieć, że są dwa sposoby walczenia… trzeba być lisem i lwem” - nie jest to wierny cytat z Machiavellego.  Bohater Mickiewicza nie jest osobowością makiaweliczną, ponieważ nie traktuje „maski” i strategii „zamaskowania” jako środków neutralnych etycznie. To, że Konrad musi nosić maskę, staje się powodem jego duchowej udręki.

4. Ethos rycerski wobec etosu maski.

Problematykę poematu Mickiewicz skupia wokół zagadnienia niemożności pełnej asymilacji makiawelizmu przez osobowość uformowaną w duchowej atmosferze kultury rycerskiej. Wallenrod to rycerz chrześcijański zmuszony do wyboru walki niezgodnych z etosem rycerskim. Przeżywany przez niego konflikt norm moralnych ma charakter doświadczenia tragicznego i współtworzy bardziej złożoną sytuację duchową bohatera, w której tragizm przejawia się także i na innych płaszczyznach. Aby ocalić ojczyznę Wallenrod musi zniszczyć własne szczęście, oraz kobiety, którą kocha. By ocalić ojczyznę musi przede wszystkim Wallenrod popełnić czyny niemoralne, plamiące jego honor rycerski. Musi zdradzać i mordować. Musi zabijać z ukrycia, a przecież swój prestiż zdobył walcząc otwarcie w turniejach na dworach Europy. Ma on poczucie splugawienia duszy, jego naród go nienawidzi, widzi w nim tylko mistrza Zakonu. By zdobyć zaufanie Zakonu musiał z pewnością działać zgodnie z interesami Zakonu, a więc pośrednio przeciw własnej ojczyźnie. Moralnie wątpliwy jest też sposób w jaki litewski młodzieniec stał się niemieckim hrabią Wallenrodem - zabija innego rycerza chrześcijańskiego podczas wyprawy krzyżowej do Grobu Chrystusa! Doświadczenie moralne zobrazowane w poemacie, nawet jeśli nie było przeżyciem Mickiewicza, miało swoje odniesienie moralne w rzeczywistości współczesnej poecie. Postać Wallenroda symbolizowała konflikty wewnętrzne przeżywane przez pokolenie rówieśników Mickiewicza.

5. Psychospołeczny paradoks „jawnego spiskowania”.

Możliwy jest wpływ Gribojedowa, który opowiada o człowieku, który swoim zachowaniem pośród „wrogów wolności” stale akcentuje swoją odmienność, co w końcu okazuje się dla niego samobójcze. Wielu działaczy spiskowych przez przypadek nieraz ujawniało swoją prawdziwą twarz, mieli przez to kłopoty.

6. Zrzucenie „maski” przed tyranem.

Bywały przypadki zrzucenia maski przez spiskowca po aresztowaniu, co groziło jeszcze poważniejszymi konsekwencjami. Po procesie dekabrystów mamy dane o ich dziwnych zachowaniach. Jedni wyrzekali się wszystkiego inni ostentacyjnie odsłaniali ideologiczne motywacje postępowania w mowach atakujących carat. Zrzucanie masek przed komisją śledczą nie da się wytłumaczyć jedynie naciskiem wywartym podczas śledztwa - było to uwarunkowane szczególną sytuacją, w jakiej znaleźli się dekabryści jako uczestnicy rozbitego spisku ideologicznego. Śledztwo prowadzono tak, by dążenia ruchu sprowadzić przede wszystkim do zamiaru carobójstwa. Mowy ideologiczne były rodzajem edukacji cara. Car powinien poznać słuszne idee, miano nadzieję, że niektóre przynajmniej z zgłaszanych postulatów reform zostaną przez niego zrealizowane. Zrzucenie maski przekształcało aresztowanego sztyletnika w podmiot bezinteresownych i wzniosłych idei, czego car chciał uniknąć.

7. Naród i „ludzie idei”. Zagadnienie społecznej obcości spisku.

Monolityczny wizerunek żarliwego spiskowca, który bez względu na okoliczności trwa przy swoich ideałach, utworzyła legenda romantyczna. W rzeczywistości, jak na to wskazują świadectwa, świadomość spiskowców rozdzierały głębokie przeciwieństwa. „Przewiduję, że nie będziemy mieć powodzenia, ale wstrząs ten jest konieczny”. Niezwykle bogata twórczość spiskowców, stanowiła symboliczne ujawnienie własnej „twarzy”, uwidoczniała „projekt ideologiczny”, który stanowił najwyższą sankcję działania. Dekabryści bardziej czuli się związani z wykreowaną przez siebie w wierszach i poematach na wpół mityczną rzeczywistością.

8. „Porwany za młodu”. Wallenrod jako „obcy”.

Do wyboru porwania za młodu mogły Mickiewicza skłonić fakty związane z dziejami ruchów spiskowych lat dwudziestych (sprawa Braci Czarnych w Krożach - kilkunastoletni chłopcy zostali karnie wcieleni do armii carskiej. Ale przede wszystkim schemat „porwanego za młodu” pozwolił ukazać skomplikowany charakter więzi łączącej Wallenroda z własnym narodem.

- Konrad zostaje uprowadzony przez rycerzy zakonnych w bardzo wczesnym dzieciństwie. Wallenrod pamięta bardzo niewiele. Pamięć jego została określona przede wszystkim przez traumatyczne doświadczenie oderwania dziecka od matki - pamięta przede wszystkim krzyk matki w chwili swego porwania. Ten krzyk, to jakby dno duszy Wallenroda. Osobowość Wallenroda określa więc przede wszystkim uraz oddzielenia. Związek z Litwą jest bardziej złożony i wykracza poza osobiste uwarunkowania. Konrad posiada „duszę litewską”. Związek człowieka z Ojczyzną, jest wg. Mickiewicza tajemniczy i nie można go w kategoriach racjonalnych wyjaśnić. Wallenrod jest dzieckiem ziemi, dzieckiem miejsca, czuje pokrewieństwo z roślinami litewskimi, wodą, powietrzem - poeta używa metaforyki tchnienia. Kiedy Konrad styka się z litewską naturą, odkrywa swą prawdziwą ukrytą tożsamość. Poczucie narodowości nie jest, w ujęciu Mickiewicza, jedynie wynikiem wychowania patriotycznego: dziecko rodzące się na Litwie jest Litwinem z samej swojej istoty. Człowiek nie jest oświeceniową „czystą kartą”, ale ma głęboką, utajoną tożsamość. Patriotyczna edukacja tę tożsamość budzi. Porwany chłopiec poddawany zabiegom wychowawczym w państwie wroga, nigdy nie stanie się Niemcem. Rola wajdeloty jest tu wtórna - mógł oddziaływać na duszę dziecka tylko dlatego, że oddziaływał na duszę, która otwierała się na litewskość, bo nigdy taka być w swej istocie nie przestała. To nie dusza, która tęskniła, ale dusza stęskniona - odnajduje to obraz w metaforze, czyli opowieści o sokole. Alf nie jest jednak torturowany, ale spotyka go miłość, nowa rodzina. Ale chłopiec mimo tych starań wroga, nie traci swego prawdziwego „ja”.  Mowa ożywia związek z ojczyzną, ale go nie tworzy.

- związek oddalenia- Wallenroda z ojczyzną wiąże inny związek niż tych, którzy w niej pozostali. Litwa, którą kocha to byt ulotny, niematerialny, nie zna jej - nie jest to związek oparty na współuczestniczeniu w życiu wspólnoty. Mickiewicz specjalnie „odczłowiecza” Halbana, ukazując go jako medium pieśni litewskich. Wallenrod obcuje nie z ojczyzną, ale z człowiekiem, który ucieleśnia sobą duchową istotę Litwy. Obcuje z wizją szczęśliwej przeszłości narodu, szczęśliwej przyszłości oraz wizją udręczenia zniewolonych. Kiedy chłopiec zostaje porwany, rozpoczyna się walka o jego duszę. Odrzuca on jednak miłość mistrza - nienawidzi dlatego, że słyszy wciąż w uszach bolesny krzyk matki i dlatego, że wajdelota „zemstę/ Przeciw Niemcom podniecał”.

- nie jest nam znany przebieg religijnego wychowania Wallenroda, wiemy tylko, że Winrich do chrztu go trzymał. Nie wiemy też, czy Halban jest chrześcijaninem, czy pozostał skrycie litewskim poganinem. Mickiewicz bowiem tak kształtuje biografię duchową chłopca, by był on czystym ucieleśnieniem uczuć patriotycznych, bez naddatku religijno-kulturowego. Dopiero w dalszej części dowiadujemy się o tym, że Wallenrod jest chrześcijaninem i to go różni od pogańskiej Litwy. Obce są mu wierzenia i obyczaje braci litewskich. Obcość Konrada, wobec obyczajowości litewskiej jest niewątpliwa. Czuje też wyższość chrześcijańskiej kultury. Pragnie zmienić wiarę rodaków pod względem religijnym i obyczajowym. Kiejstut walczy z Zakonem, ale naśladuje tylko przodków, nie wie dokładnie po co to robi, nie martwi się przyszłością. Konrad natomiast wie, że Zakon jest silniejszy i wygra ostatecznie. Jednak zna sposób obrony, posiada intelektualną wizję obrony narodu, która nie pokrywa się ze świadomością jego braci. Wallenrod i Halban to ideologowie walki tajnej - to ludzie w „maskach” działający w tajemnicy tak przed wrogiem, jak i przed własną wspólnotą.

9. Bunt indywidualistyczny. Powołanie do moralnej wielkości jako los.

Dlaczego Wallenrod gotów jest oddać życie w obronie zbiorowości, z którą nie w pełni się identyfikuje? Skrywa on w sobie psychologiczną tajemnicę. Konrad ma poczucie górowania nad zbiorowością. Jego postawę wobec zwykłych ludzi charakteryzuje rys dumnej wyniosłości. Oboje z Aldoną mają poczucie, że nie są zwyczajnymi ludźmi. Poczucie odmienności, poczucie bycia człowiekiem wyższym staje się w ujęciu Mickiewicza wezwaniem do hipermoralności. Ta odmienność nie jest pragnieniem bohatera. Jest skazany na los wyższy: „Wielkość! I znowu wielkość, mój aniele!/ Wielkość, dla której jęczymy w niedoli”. Słowa Halbana zaś mają moc bezwarunkowego nakazu, chwilami pobrzmiewa w nich ton groźby czy nawet moralnego szantażu (Jeśli Wallenrod się cofnie, na darmo pójdzie ofiara Aldony). Halban adresuje swoją „Pieśń” do Konrada i zdrajców litewskich uczestniczących w uczcie na zamku krzyżackim. Halban porównuje pieśń gminną do Arki Przymierza łączącej życie duchowe dawnych i nowych pokoleń. Przeszłość utrwalona w pieśni jest niezniszczalna. Halban pragnie przez pieśń doprowadzić do zmartwychwstanie dusz przodków w duszach współczesnych. Ale reakcja Wallenroda na „Pieśń” i „Powieść Wajdeloty” to bunt i sarkazm. Jedną z pieśni Wajdeloty Konrad sam dośpiewuje: „Alpuhara” to ciąg dalszy losów Waltera-Alfy. Zanim jednak to uczyni, skrytykuje Halbana ukazując drugie oblicze patriotycznej edukacji, zatajone jego zdaniem. W ten sposób Mickiewicz odsłoni ukryty konflikt między wyrazicielami racji zbiorowych - „ideologami” patriotyzmu a wykonawcami patriotycznych nakazów. Ideologowie lubią śpiewać pieśni o czynach, rozlewie krwi, zaś to wszystko zostawiają komu innemu do wykonania. Człowiek, który uległ czarowi śpiewu wajdeloty, to ofiara ukąszenia przez upiora pieśni - noc wampiryczna. „Słuchałem pieśni, zanadto, niestety!...” - mówi o sobie Wallenrod jakby przez moment żałując, że nie jest zwykłym człowiekiem bez udręczających pragnień wielkości i sławy, które mu zaszczepiono. Czuje, że pieśniarz pragnie przeobrazić go w skazane na zatratę narzędzie patriotycznej pieśni. A jednak Wallenrod godzi się na swój los i dotrzyma przysięgi. Nie rezygnuje jednak z ukazania ciągu dalszego pieśni wajdeloty. Ballada o Almanzorze przynosi skrajnie wyostrzony obraz śmierci mściciela, śmierci, której obrazu nie chciał dośpiewać Halban. Przedstawia człowieka Wschodu opętanego pragnieniem patriotycznej zemsty, który umierając wybucha „śmiechem serdecznym”, w szatańskiej radości, że udało mu się podjeść wroga i zniszczyć. Ukazana jest przede wszystkim diaboliczność mściciela. Wallenrod śpiewa o człowieku, którego czyn jest jednocześnie wzniosły i potworny. Ceną wielkości jest „szatańskość” duszy mściciela i „haniebna” śmierć. Pieśń dookreśla do końca obraz przeznaczenia człowieka ukąszonego przez „upiora” pieśni. Jednak Konrad podejmuje się tego czynu. Wpływa na to jego irracjonalne przywiązanie do ojczyzny oraz pragnienie zemsty za cierpienie matki. Kieruje nim też poczucie moralnej powinności. Bierze na siebie odpowiedzialność za losy zagrożonej wspólnoty.

10. Samobójstwo Wallenroda.

Wallenrod w finałowej scenie poematu porównuje siebie do Samsona burzącego świątynię wrogów i ginącego pod jej gruzami - Mickiewicz przywołuje najbardziej altruistyczne samobójstwo starożytnego świata. Ale śmierć Almanzora i Samsona jest inna - giną zaraz po zadaniu wrogowi śmiertelnego ciosu. Tymczasem Konrad po dokonaniu zemsty chce powrócić z Aldoną na Litwę, przybywa pod pustelniczą wieżę, by zabrać ze sobą ukochaną. Uważa, że ucieczka jest możliwa, bo może wykorzystać jeszcze swój urząd. Aldona jednak odrzuca prośby Konrada, nie chce wyjechać, czuje się związana przysięgą złożoną Bogu (postanowiła spędzić życie w pustelniczej wieży), boi się też, że ona i Konrad zmienili się przez lata tak dalece, że ujrzawszy swe stare twarze mogą się od siebie odwrócić. Prosi by Konrad pod wieżą uczynił krainę pamiątek (drzewa, kwiaty, kamienie z Litwy), dolinę kowieńską w miniaturze, która ma sprowadzić sny o Litwie i kochanku. Konrad był w szoku przez odmowę Aldony. Mochnacki traktuje odmowę Aldony jako sentymentalne pretensje starzejącej się kobiety, obawiającej się, że zbrzydła, więc utraci wiernego kochanka. Po nocy dowiaduje się, że został zdemaskowany i czeka go śmierć z rąk Krzyżaków, więc wraca pod wieżę. Druga odmowa Aldony ujawnia swój głębszy sens, ściśle związany z całościową wymową poematu.

- po dokonaniu zemsty Konrad chce odnaleźć miejsce, gdzie nie będzie narodów, wierzy że istnieje miejsce, w którym mógłby spokojnie żyć, umknąć historii. Aldona nie podziela tych złudzeń, a jej odpowiedź oznacza, że takie miejsce nie istnieje. Uświadamia mu, że społeczno-egzystencjalnym losem „obcych” jest bezdomność. Oboje wraz z Aldoną tęsknią do ojczyzny wewnętrznej - wymarzonej, wyidealizowanej doliny, która nie musi być potwierdzona przez realną obecność w kraju ojczystym, ważne, że istnieje w duszy. Ich druga rozmowa, jest rozmową obcych, którzy na nowo odnaleźli się we właściwej im rzeczywistości - w wewnętrznej rzeczywistości duszy. Konrad po raz pierwszy rozmawia z pustelnicą symbolicznie - nie marzy o kobiecie, lecz o śnie o niej, tak, jak ona marzy o śnie ojczyzny. Prosi ją o „warkocza zawiązkę”, by ożywia obraz ukochanej kobiety, istniejący w sercu Konrada. Złudzenie, że istnieje realne miejsce, gdzie kochankowie mogliby żyć, zostaje rozwiane. Prawdziwą przestrzenią życia „obcych” jest rzeczywistość wewnętrzna i to w niej rozegra się ostateczny dramat bohaterów. Po wypełnieniu swego przeznaczenia, mają tylko siebie, wiedzą, że nikt inny na nich nie czeka, tylko śmierć, godzą się z tym, a najważniejsze jest by była to śmierć równoczesna. Pragną nawet by ta śmierć wyzwoliła ich z udręki wzniosłego i przeklętego jednocześnie losu.

- Wallenrod zamieszkuje przedmiejską strzelnicę, niedaleko wieży i tam spotyka go śmierć, przed którą nie ma nic do powiedzenia Litwinom, za których oddał życie. Myśli tylko o Aldonie, prosi Halbana by po jego śmierci zrzucił chustkę z okna jako znak dla Aldony.

- Biografia Wallenroda kończy się jego samobójstwem. Zasadniczym kontekstem decyzji poety jest dziewiętnastowieczny etos spiskowca, szczególnie etos śledczy. Wallenrod na moment przed pojmaniem, w obecności wrogów i powiernika, wypija truciznę i umierając długi czas zachowuje świadomość własnych czynów. Jego zachowanie należy widzieć na tle rzeczywistych jak i legendarnych zachowań spiskowców po aresztowaniu, w śledztwie i podczas wykonywania wyroku. Najistotniejszą cechą samobójstwa Wallenroda jest jego steatralizowany charakter: Wallenrod umiera na oczach wroga i ma wystarczająco dużo czasu by wykonać gesty symboliczne o istotnym dla siebie znaczeniu. Poprzez samobójstwo zamierza nie dopuścić do profanacji swojego honoru. Najważniejsze w wallenrodycznym „teatrze śmierci” jest zrzucenie o podeptanie „maski” oraz przedśmiertny „samooskarżający” monolog wygłoszony w obliczu wrogów. Gestów takich nie wykonywali przesłuchiwani Filomaci. Dopiero ukształtowana w latach 20. legenda spisku tworzy ekspresyjny i malowniczy wizerunek „ostatniego słowa”.

- wallenrodyczny „teatr śmierci” to rytuał oczyszczenia duszy splamionej dwuznacznością ethosu  działań tajnych. Przemowa Konrada ma charakter ostatecznego samobójczego odsłonięcia. Konrad choć ma moment pragnie odzyskać utraconą jedność życia. Ginie bez maski, z odkrytą twarzą; jak rycerz, a nie jak szpieg, z mieczem w ręku.

- gesty Wallenroda mają jednocześnie inny sens. Spiski rozwiązywano w taki sposób, że albo ukazywano, że dana grupa działała z niskich pobudek, albo ideologię uznawano za urojenia, członków spisków poddawano opiece lekarskiej uznając ich za szalonych. To co zostało przez wysłanników tajemnego trybunału określone jako „grzech”, przez Konrada zostało dumnie określone jako najwyższa zasługa. Zaś to, co w oczach Krzyżaków uchodzi za słuszne, przez Konrada zostaje nazwane „grzechem”.

- samobójstwo umieszcza Konrada poza etosem chrześcijańskim - oczyszczenie nie jest zupełne. Drastyczność sceny osłabia obecność Halbana, który obiecuje, że pamięć o Konradzie przetrwa w pieśniach. Konrad przed śmiercią ściska starca, ale jego myśli są przy Aldonie. Wie, że nagrody za samopoświęcenie może szukać tylko w sobie samym, w poczuciu tragicznej wzniosłości wypełnienia moralnych nakazów własnej duszy.

11. Doświadczenie moralne i forma.

Mickiewicz skupił się na innym aspekcie świata przedstawionego, nie na kolorycie lokalnym, pięknie przyrody. W poetyckim obrazie losów Konrada dominują trzy barwy: biel, czerń, kolor krwi oraz świetlno-kolorystyczne efekty płonącego ognia. Kolor wyodrębnia znaczenie symboliczne przedmiotów, nie ich wartość malarską.

- u Goszczyńskiego i Malczewskiego opisy krajobrazowego tła akcji stanowiły względnie samodzielną część utworu. Goszczyńskie rzeczywistość portretował, nadając swej opowieści charakter wyraźnie epicki. Malczewski podporządkował opis pragnieniu wyrażania uczyć narratora i bohaterów. Mickiewicz chciał by opowiadanie nabrało charakteru alegorycznego i symbolicznego. Opisy przyrody nie są w „Konradzie Wallenrodzie” ornamentem narracji, ich funkcją jest dopełnienie opisu postaci. Dominuje lakoniczność zdań i oszczędność szczegółów. Chodziło mu o to, by uwagę czytelnika skupić na momentach psychologicznych o rozstrzygającym znaczeniu dla kształtu biografii wewnętrznej bohaterów. Naszkicowane we „Wstępie” kontrastowe przeciwstawienie brzegów Niemna informować miało czytelnika o sytuacji politycznej, w jakiej działać będą bohaterowie. Obraz gałązki chmielu splatającej się ponad wodą granicznej rzeki symbolizował też głęboką przepaść między porządkiem historii a porządkiem natury. Na pierwszym planie znalazły się słowa oraz gesty i zachowania bohaterów. Wprowadził elementy dramatu - pozwolił bohaterom mówić. W centrum zainteresowania poety znalazło się piękno wewnętrznej rzeczywistości dusz a nie materialna uroda dawnego świata. Było to przede wszystkim piękno „osobowości moralnej” bohaterów.

- Mickiewicz odrzucił wyobrażenia klasycystyczne w tworzeniu bohaterów dlatego, że był przekonany, iż estetyka klasycyzmu jest zupełnie bezsilna w obliczu doświadczeń pokolenia dążącego do wolności i niepodległości. Kanony piękna nie potrafiły objąć estetycznego wymiaru duchowych napięć egzystencji podziemnej. Cesarska administracja chciała zniszczyć nie tylko spisek, ale kształtującą się nową, romantyczną „estetykę moralną” człowieka zbuntowanego; pragnęła zniszczyć urok duszy straceńca ginącego za wzniosłe idee - piękno, które mogło fascynować i zarażać przykładem. Mickiewicz pragnął to piękno ocalić.

- piękno Konrada to piękno romantyczne: mroczne, posępne i rozdzierające. Inspirowany dziełami Byrona Mickiewicz złączył w obrazie Wallenroda jakości dotąd przez estetyczny kodeks radykalnie rozdzielane. To, co tradycyjnie przypisywane sferze wyższych wartości estetycznych, w psychologicznym portrecie Wallenroda zostało złączone z Pakościami spoza usankcjonowanej wizji piękna. Mickiewicz chciał wytworzyć nową estetykę: w której cierpienie wewnętrznej dysharmonii, przeżywane przez ludzi ofiarujących życie ojczyźnie, objawiało się nie tylko jako wartość moralna, lecz także jako składnik nowego polskiego piękna. Wrażenie podniosłości tonu stwarzało nasycenie narracji licznymi pytaniami retorycznymi, apostrofami i porównaniami homeryckimi, a nade wszystko użycie form rytmizujących frazę opowiadania (liczne powtórzenia struktur anaforycznych wydłużały linię intonacyjną relacji).

- Inaczej objawiał się patos w wypowiedziach bohaterów. Mickiewicz wprowadził do swojej opowieści liczne wyrażenia akcentujące skrajną dwubiegunowość przeżywania: posłużył się augmentywizacją (zgrubienie, wyraz wyolbrzymiający zjawisko) języka a także rozwiązaniem przeciwstawnym - silnym naciskiem mowy deminutywami (zdrobnienie, wyraz miniaturyzujący zjawisko).

=>W głosie Aldony znajdowała wyraz łagodna wzniosłość absolutnego poświęcenia i wierności, wzniosłość bolesnego pogodzenia się z wybranym losem, chwilami tylko rozpraszana gorzkimi akcentami żalu za utraconym szczęściem. Aldona posługuje się licznymi zdrobnieniami co odsłania jej bezbronną wrażliwość.

=>Głos Wallenroda to głos człowieka miotającego się w zaklętym kręgu moralnej udręki. Celem opisu Konrada była widzialność duchowej udręki. W autocharakterystykach Konrada dominują toposy samozniszczenia i zatrucia. Wallenrod porównuje siebie do „straszliwej zmiji”, która zatruwa wszystko, czego się dotknie. To, co w słowach Aldony otoczone zostało mgłą wzniosłego niedomówienia, w jego słowach odsłania krwawą dosłowność. Konrad ciągle siebie oskarża. Samooskarżenia formułowane przez niego a także drastyczne opisy jego zachowań stanowiły przeciwieństwo uwznioślającej opowieści Halbana o tajemniczym mścicielu.

=> Mowa wajdeloty charakteryzuje się patetyczną autorytatywnością moralnego nakazu. Postawa pieśniarza objawia się niemal wyłącznie w formach ekspresji pieśniowej, dominującą rolę w jego pieśniach odgrywa apostrofa. Jego pieśni nie są dialogowe, zawierają zwroty do symboli lub pojęć ogólnych symbolizujących tradycję zbiorową. Zwraca się do Niemna lub pieśni gminnej - wypowiedzi te mają charakter wizjonerski. Ale „Powieść Wajdeloty” odbiega od takiego wzorca - stworzył polską wersję heksametru. Powieść wajdeloty jest opowiadaniem w opowiadaniu - uobecnia litewską przeszłość po to, by skontrastować ją z krzyżacką teraźniejszością Konrada. Opowieść Halbana zderzyła się z pieśnią Konrada o Almanzorze.

12. Recepcja w Polsce.

- luty 1828 - poemat Mickiewicza opublikowany w Polsce, przyjęty niejednolicie. Spór o Wallenroda miał w dużej mierze charakter sporu politycznego. Spierano się o to, jakimi zasadami powinno kierować się polskie społeczeństwo w sytuacji określonej postanowieniami Kongresu Wiedeńskiego. W odbiorze utworu Mickiewicza dominowały dwa typy lektury: tyrtejska i polityczna lektura konserwatywna.

->Lektura tyrtejska. Pierwsza faza recepcji przypadała na czas obrad Sądu Sejmowego rozpatrującego sprawę Towarzystwa Patriotycznego. Poemat współgrał z tą atmosferą. W środowiskach, w których żyła nadzieja na odzyskanie niepodległości, odczytywano dzieło Mickiewicza, jako dzieło „współczesne” o jednoznacznej tyrtejskiej wymowie. Wszystko zaś, co odbiegało od tyrtejskiej tonacji, uznawano za artystyczny błąd Mickiewicza - np. zbyteczny sentymentalizm wątku erotycznego.

->Lektura konserwatywna. Inaczej „Wallenroda” czytali klasycy. Widzieli w dziele Mickiewicza nie tylko utwór naruszający niepodważalne normy estetyczne, lecz także pośrednio kwestionujący realia polityczne lar 20. i sankcjonujący aspiracje romantycznego maksymalizmu. Poemat stanowił zagrożenie dla polskiego życia duchowego - estetyczne i polityczno-moralne. Od marca 1828 do 1829 z rozkazu Nowosilcowa, nie wolno było wspominać o Mickiewiczu, ani wydawać poematu. Swój tekst o „Wallenrodzie” Mochnacki wydał dopiero po 1830 roku. Ale ciągle krytykowano dzieło i doszukiwano się w nim niezgodności w szczegółach fabuły. Potępiano wybór zdrady jako sposób walki o wolność ojczyzny.

=>> Kategoria „wallenrodyzmu” w lekturze poematu. Klęska powstania listopadowego  przyniosła istotną zmianę w odbiorze poematu. Skupiono się na kwestii moralnego wydźwięku głównej idei poematu, jako ideę użycia maski i podstępu dla realizacji celów patriotycznych. Zauważono, że idea postawy wallenrodycznej jest moralnie dwuznaczna i może zostać wykorzystaną przez Polaków kolaborujących z zaborcą - tak poemat ocenił w 1841 r. Słowacki. Zarzucił Mickiewiczowi, że doszło do zatracenia jasnych dotąd w polskiej świadomości kryteriów pozwalających wyraźnie odróżnić postawę patriotyczną od zdrady. Teraz każdy zdrajca może łatwo zasłonić się argumentem, że zdradza tylko pozornie - jak Wallenrod. Wallenrodyczność czyli Wallenrodyzm/ Ten wiele zrobił dobrego - najwięcej!/ Wprowadził pewny do zdrady metodyzm,/ Z jednego zrobił zdrajców sto tysięcy. Gołembiowski wskazał nie tylko na moralne niebezpieczeństwo związane z zakładaniem maski, ośmieszył też zamiar wallenrodyczny jako całkowicie niewykonalny. Nawet jeśli ktoś zostanie feldmarszałkiem carskim w armii to co najwyżej zniszczy podstępnie jeden korpus armii i powędruje na Sybir. „Chyba że Mickiewicz miał na myśli zostać Cesarzem Rosji, ażeby Rosję zniszczyć, a Polskę odbudować - jest to myśl wielka i poetyczna; szkoda tylko, że ją P. Mickiewicz nie egzekwuje”. Posuwał się też do przypuszczenia, że władze carskie świadomie zgodziły się na publikację utworu Mickiewicza, licząc na zyski polityczne w przyszłości. W drugiej połowie XIX w. pojawiły się natomiast opinie, że pisząc „Wallenroda” poeta chciał właśnie wallenrodyzm Polakom ostatecznie zohydzić. Przedstawiano Mickiewicza jako przeciwnika postawy wallenrodycznej. Wysnuto też tezę, że wallenrodyzm możliwy jest tylko w poezji.

=>”Lektura tragiczna” poematu. Doświadczenie wallenrodyczne zostało odczytane w kategorii tragizmu. Danielewski uznał, że jest to poetyckie studium duchowych skutków zbrodni wynaradawiania, studium oskarżające zaborcę przed „trybunałem całego człowieczeństwa” o „grzech morderstwa duszy”. Poeta zobrazował deformację osobowości człowieka wychowanego w niewoli, opisał przypadek spustoszenia treści życia wewnętrznego. Wallenrod walczy z „nienawiści do wroga, dla zemsty, ale nie z miłości ojczyzny”.

- zdaniem Marii Konopnickiej Mickiewicz przedstawił w poemacie zdradę jako „pierwiastek koniecznego zatrucia w życiu zwyciężonych”. Wallenrod był tragiczny w swoim buncie przeciw własnemu skażeniu nienawiścią.

- Zofia Gąsiorowska-Szmydtowa porównywała tragedię Wallenroda do tragedii Edypa, widząc w niej „tragedię człowieka cierpiącego zło, które mu straszny los narzucił”.

- o współczesnej recepcji „Konrada Wallenroda” dyskutowali w 1976 Stanisław Bortnowski, Włodzimierz Maciąg i Marian Tatara. Bortnowski określił poemat jako pozycję zupełnie martwą dla współczesnej wrażliwości, ponieważ większość czytelników odnosi problematykę wyłącznie do czasów okupacji hitlerowskiej, w więc nie kontaktując się w ze współczesnym doświadczeniem. Tara zgodził się, że większość czytelników nie dostrzega w dziele tragizmu, zaproponował więc by odczytywanie dzieła Mickiewicza zostało przeprowadzone na tle dzieł Conrada oraz na tle dzieł egzystencjalistów jako obraz samotności człowieka w obliczu historii. W ujęciu Maciąga Wallenrod to obraz sytuacji duchowej jednostki, która działając samotnie stara się wpłynąć na bieg dziejów.

=> „Wallenrodowie” w legendzie. Szczególnego rodzaju recepcję poematu Mickiewicza stanowiły także biografie osób realnych, które wybierały postępowanie „wallenrodyczne” bądź postępowanie takie zostało im przypisane w legendzie.

- Jan Witkiewicz (1808-1839) - w wieku 15 lat został karnie wcielony do armii carskiej za nielegalną działalność patriotyczną, jednak zdobył zaufanie władz po jakimś czasie i stał się agentem dyplomatycznym Petersburga na Środkowym Wschodzie by (wg. plotek) doprowadzić do konfliktu angielsko-rosyjskiego w Afganistanie (zginął w tajemniczych okolicznościach, prawdopodobnie popełniając samobójstwo.

13. Recepcja obca.

Rosyjskie przekłady poematu ukazały się niemal natychmiast po jego opublikowaniu. Puszkin czytał „Wallenroda” jeszcze w rękopisie. Miał przetłumaczyć całość, ale zaniechał tego. Jego „Połtawę” niektórzy tłumaczą jako polemiczną odpowiedź na dzieło Mickiewicza. Jednak w Rosji czytano poemat jako działo europejskiego romantyzmu, pozbawione aktualnej wymowy politycznej; przede wszystkim tłumaczono fragmenty zawierające opisy przyrody i cierpienia rozłączonych kochanków. Sytuacja zmieniła się w 1834 r. kiedy Paszkiewicz, namiestnik Królestwa Polskiego w piśmie skierowanym do ministra oświecenia Uwarowa, powtórzył wszystkie zarzuty Nowosilcowa przeciw „Konradowi Wallenrodowi”. Zakaz publikacji objął wszystkie dzieła Mickiewicza, zewsząd usunięto też jego nazwisko. „Konrad Wallenrod” został opublikowany po rewolucji, dopiero w 1929 r.

- Litewska inteligencja epoki romantyzmu ujrzała w poematach Mickiewicza dzieła o pradawnej historii własnej ojczyzny. Najczęściej przekładano pieśń o Willi.

- Pierwszy przekład dzieła na język niemiecki powstał w Rosji.

 

MARIA JANION, TRAGIZM „KONRADA WALLENRODA” - czy broszura polityczna?

„Klasycy przedstawiali przeszłość we współczesnym kostiumie. Romantycy - współczesność w historycznym kostiumie. Klasycy przerzucali współczesne zagadnienia w przeszłość. Romantycy w przyszłości doszukiwali się zarodków i przesłanek współczesnych problemów. „Konrad Wallenrod” jest przede wszystkim wielkim, dramatycznym obrazem zmagania się postaw moralnych. Co do kompozycji Kubacki pisze tak: „Miał to być poemat historyczny i jednocześnie współczesny, aktualny, polityczny - stąd oscylowanie między epoką  dramatem”. Centralna jest tu kwestia moralnego portretu bohatera, wewnętrznych dziejów zdrady, jej przyczyn i konsekwencji o zabarwieniu głównie moralnym.

„Konrad Wallenrod” nie jest broszurą polityczną, która dowodziłaby nieodzowności działania na drodze zdrady rzeczywistej. Jest przede wszystkim „wielką metaforą” skupiającą w sobie rysy ogólnej sytuacji moralnej pokolenia. Wszelkie dosłowne traktowanie poematu byłoby zabójcze.

=>SPÓR O IDEĘ POEMATU - czy jest, czy też nie apoteozą zdrady. Brzuchnalski uwydatnił przede wszystkim szlachetne i wielkie motywy ofiarnego postępowania Wallenroda i zażądał wyrzeczenia się raz na zawsze uznawania dzieła za apoteozę zdrady. Istotną ideę „Konrada Wallenroda” stanowi bezgraniczna, ofiarna miłość ojczyzny, zaś „wallenrodyczny” sposób działania jest tu czymś drugorzędnym, w istocie przez Mickiewicza nie aprobowanym.

- Tretiak wyeksponował patriotyzm poematu, pomijając prawie zupełnie moralną kwalifikację czynu Konrada. Poematu Mickiewicza nie można jednak zrozumieć w oderwaniu od jego strefy etycznej.

- inna metoda traktowania utworu wskazuje na tragizm jako integralną część koncepcji poematu i moralnej postawy Mickiewicza jako twórcy. Konopnicka: „Konrad Wallenrod to nie apoteoza zdrady, to jej tragizm”. Jan Lechoń: „Konrad Wallenrod nie był wezwaniem do zdrady, ale dramatem zdrady…”.  Borowy: „Bohaterstwo Konrada Wallenroda jest jedynym połączeniem makiawelizmu z chrystianizmem”.

Konrad Wallenrod - streszczenie szczegółowe

Akcja [i]Konrada Wallenroda[/i] toczy się w XIV wieku w krzyżackim zamku w Marienburgu (Malborku). Historie dotyczące wszelkich zdarzeń mających miejsce na Litwie oraz wydarzeń związanych z walkami prowadzonymi przez Alfa w innych krajach, są w poemacie przywołane na zasadzie retrospektywnych fragmentów wspomnień, wplecionych w rozmyślania, rozmowy, pieśni, których przestrzenią „dziania się” jest Malbork. Dzieje głównego bohatera przedstawione są we [i]Wstępie[/i] i w sześciu niejednorodnych częściach, z których klika mieści w sobie także inne gatunki literackie, takie jak ballada, hymn, pieśń czy opowieść. Części wraz ze [i]Wstępem[/i] poprzedzone zostały odautorską przedmową, a utwór kończą objaśnienia pochodzące także od Mickiewicza.

[b]Przedmowa[/b]

Aby czytelnik niezaznajomiony z historią średniowiecznej Europy Środkowo-Wschodniej mógł w pełni odczytać znaczenie [i]Konrada Wallenroda[/i], Mickiewicz umieścił w [i]Przedmowie[/i] krótki opis kontaktów litewsko-krzyżackich.

Pisze Mickiewicz, że Litwa tego czasu to kraj zróżnicowany etnicznie, zamieszkały nie tylko przez rodowitych Litwinów, ale także Prusów oraz Lettów. Nieznany właściwie Europie, dopiero w XIII wieku zmuszony ciągłymi najazdami krajów sąsiednich zaczął odgrywać poważną rolę w polityce wojennej, a nawet jak przedstawia to Mickiewicz stał się poważnym zagrożeniem dla okolicznych państw. To, że [i]ten słaby i tak długo obcym hołdujący kraj[/i] okazał się nagle tak silnym, by nie tylko odeprzeć ataki Zakonu Krzyżackiego, ale także łupić Polskę i rozszerzać swoje wojenne działania aż do brzegów Wołgi i Półwyspu Krymskiego, jest niewyjaśnioną zagadką historii.

Najświetniejszym okresem historii Litwy jest czas panowania Olgierda i Witolda, których władza sięgała od Morza Bałtyckiego aż po Morze Czarne. Jednakże zbyt gwałtowny rozwój terytorialny, spowodował, że naród litewski nie zdołał [i]wyrobić w sobie wewnętrznej siły, która by różnorodne jego części spajała i ożywiała.[/i] Ponieważ w tym czasie historycznym Litwa związała się kontaktami politycznymi z Polską, która była już wówczas krajem chrześcijańskim, stojącym w hierarchii cywilizacyjnej wyżej niż Litwa, powoli zaczęła Polska zdobywać przewagę nad silnym, ale pogańskim narodem. Przewaga ta miała przede wszystkim charakter kulturowy - jak zauważa Mickiewicz - [c]Jagiellonowie i możniejsi ich wasale stali się Polakami; wielu książąt litewskich na Rusi przyjęło religią, język i narodowość ruską. Tym sposobem Wielkie Księstwo Litewskie przestało być litewskie (...). [/c] Obce wpływy kulturowe spowodowały, że dawne rozległe granice Litwy stały się rzeczywistymi granicami ludności litewskiej, a język litewski został wyparty z języka elit i pozostał tylko sposobem porozumiewania się najniższych warstw społecznych. Mickiewicz przedstawia tu Litwę jako kraj, który utonął w ogromie swoich zdobyczy wojennych, którego ranga została zmniejszona i który z pozycji kraju podbijającego, stał się krajem kulturalnie, historycznie i gospodarczo zdominowanym.

Autor podkreśla w [i]Przedmowie[/i], że czas przedstawianych wydarzeń nie jest oczywiście czasem mu współczesnym: [c]już kilka wieków zakrywa wspomniane tu wydarzenia: zeszły ze sceny życia politycznego i Litwa, i najsroższy jej nieprzyjaciel Zakon Krzyżacki (...).[/c]

Autor zauważa, że fakt przeminięcia tych wydarzeń jest sytuacją bardzo dogodną dla twórcy - może on odtwarzać tę rzeczywistość, a nie jest uwikłany w żadne współczesne komplikacje typowe dla czasów historycznie współczesnych. Nie stoją mu na przeszkodzie interesy danego państwa, nie towarzyszą jego twórczości emocje właściwe przeżywaniu teraźniejszości, nie kierują nim względy związane z pewną modą czytelniczą, z politycznymi sympatiami odbiorców. W swym analizowaniu i odtwarzaniu wypadków zamierzchłych jest więc rzetelny i obiektywny, a historycznie dawne czasy są najlepszym przedmiotem poezji. Na taką zależność zwraca też uwagę Schiller, którego słowa są przez Mickiewicza przywołane na zakończenie owej przedmowy: [c]Co ma ożyć w pieśni, zaginąć powinno w rzeczywistości.[/c]

[b]WSTĘP[/b]

[i]Wstęp[/i] do utworu jest poetyckim opisem Niemna jako symbolicznej granicy dwóch politycznie, kulturowo i obyczajowo odrębnych światów. Rzeka jest tą granicą, do której w swych krwawych podbojach doszedł Zakon Krzyżacki, od stu lat nawracający północnych pogan. W poetyckiej wizji Niemen rozdziela nieprzyjaciół - Litwę, która ukazana jest jako ogromna leśne królestwo pogańskich bogów i Zakon Krzyżacki, którego najważniejszym symbolem jest oczywiście krzyż, którego ramiona zdają się być groźnie wyciągnięte w naprzeciwległy pogański kraj.

Poeta ukazuje te dwa światy na zasadzie kontrastu - oto z jednej strony Niemna zobaczyć można tłumy litewskich młodzieńców odzianych w zwierzęce skóry, których bronią są łuki zakończone grotami. Po drugiej stronie rzeki natomiast [i]Niemiec na koniu nieruchomy stoi[/i], a jego atrybutami są zbroja, Nabija strzelbę i liczy różaniec. Jeden Niemiec i tłum litewskiej młodzieży to straż brzegów Niemna. Rzeka stanowi nieprzekraczalną granicę między tymi dwoma ludami, jest znakiem wzajemnej niezgody i podziału. Tylko przyroda nie bierze udziału w tym sporze szczególnej wagi, tylko ona pozostaje obojętna na te sztuczne podziały i tylko „gałązka litewskiego chmielu” pokonuje zakazaną przestrzeń, tylko słowiki litewskie wiodą nadal swe śpiewne spory ze słowikami krzyżackimi. Ludzie natomiast żyją we wzajemnej nienawiści, choć łączyła ich kiedyś ogromna zażyłość i braterstwo. Podmiot liryczny zwraca się do Niemna - wyrokuje mu, że już niedługo wojna zniszczy otaczającą go przyrodę, wojenny huk wypłoszy ptactwo. Tylko serca dwojga kochanków pochodzących z dwóch nienawistnych sobie państw - złączą się znowu, ale... tylko w pieśni wajdeloty.

[b]Część I - OBIÓR[/b]

Pierwsza część utworu opowiada o wyborze mistrza Zakonu Krzyżackiego. Jest to dla narodu dzień bardzo uroczysty, dzwonią dzwony, słychać huk tryumfalnych armat, uderza się w bębny. Krzyżaccy komturowie gromadzą się w kapitule, by z pomocą Ducha Świętego dokonać wyboru Mistrza. Insygniami wielkiego mistrza mają być wedle tradycji krzyżackiej wielki krzyż na piersi oraz wielki miecz. Kandydatów jest kilku, ale wśród nich najbardziej cenionym zdaje się być Konrad Wallenrod - cudzoziemiec, który podczas walk zyskał sobie ogromną sławę.

Podmiot mówiący przedstawia charakterystykę Wallenroda dokonaną przez obradujących komturów. Ogranicza się ona do wyłożenia pewnych cech zewnętrznych, opisania zachowań bohatera. Nie tylko odwaga i męstwo, którymi wykazał się podczas walk, są jego zaletami, ponadto [i]zdobią go wielkie chrześcijańskie cnoty: ubóstwo, skromność i pogada świata.[/i] Właściwie niewiele wiadomo o nim, poza zewnętrznie widocznymi cechami. Pewne jest tylko to, że bohater spędził młodość w klasztorze, stroni od dworskich rozrywek, gardzi pochwałami. Nie wiadomo, czy jego duma i samotność są wrodzonymi cechami osobowości, czy też skutkiem bolesnych przeżyć. Mimo stosunkowo młodego wieku ma siwe włosy, a na twarzy wymalowane cierpienie. Choć zewnętrznie nieczuły, słowa: [i]ojczyzna, powinność, kochanka[/i] budzą w nim szereg gwałtownych emocji. Wzruszenie wywołuje też każda wzmianka o Litwie i wyprawach krzyżowych. Konrad traci wówczas wesołość, zamyka się w sobie i pogrąża w nieznanych nikomu rozmyślaniach. Ma tylko jednego przyjaciela - starego mnicha zwanego Halbanem. Tylko on jest powiernikiem tajemnic komtura.

Wadą Konrada jest w opinii komturów skłonność do picia alkoholu. Pod wpływem trunku staje się zupełnie inną osobą. Surowość zachowania ustępuje miejsca gwałtownym namiętnościom, które rozpalają policzki, budzą w oczach złowrogie błyskawice i wywołują szloch. Wtedy zaczyna on nucić pieśni, których słów nie rozumieją jego niemieccy bracia, ale sam charakter melodii - smutek i melancholia z niej płynące, potrafią wstrząsnąć sercami słuchaczy. Wydaje się, że śpiewa o jakichś, nikomu nieznanych, minionych czasach i nigdy jego pieśni nie mają w sobie ani radości, ani nadziei. Często zdarza się także, że Konrad wpada ze znanych tylko sobie powodów w wielkie uniesienie, i wówczas wzburzony i gniewny wykrzykuje bezbożne wyrazy, grozi komuś, krzyczy na wojska. Jedyną osobą, która potrafiła opanować to wzburzenie był Halban. Uspokajanie Konrada chłodnym wzrokiem mnicha przyrównuje narrator do uspokajania przez dozorcę rozwścieczonych lwów na igrzysku. [b]Część II[/b]

Część drugą rozpoczyna hymn błagalny do Ducha Świętego i Chrystusa, którym zebrani w kaplicy urzędnicy, kapłani, mnisi i rycerze modlą się o pomoc w wyborze wielkiego mistrza zakonu. Po modlitwie zebrani udają się na spoczynek, natomiast Arcykomtur podczas nocnego spaceru wkoło jeziora zasięga rady Halbana i innych ważnych braci. Nad ranem dochodzi ich głos pustelnicy płynący z wieży, której historię przedstawia narrator. Dziesięć lat temu, z nieznanych mieszkańcom powodów (być może w ramach pokuty czy też z Bożego nakazu) pewna nieznana kobieta poprosiła o zamurowanie jej w wieży. Nikt nigdy nie widział jej w zakratowanym okienku. Wiedziano tylko, że nadal żyje, gdyż niekiedy dochodzą z wieży słowa pobożnych pieśni. Słowa, które słyszy Arcykomtur i pozostali rycerze to: [c]Tyś Konrad, przebóg! Spełnione wyroki, Ty masz być mistrzem, abyś ich zabijał. [/c]

Halban interpretuje usłyszane proroctwo pustelnicy jako przejaw działania niebios, jako wskazówkę Bożą, by Mistrzem Zakonu wybrać Konrada Wallenroda. Rycerze zgadzają się i pełni radości i tryumfu z dokonanego wyboru, odchodzą. Halban rzuca im spojrzenie pełne wzgardy i patrząc na wieżę nuci pieśń miłosną.

Owa sześciozwrotkowa pieśń opowiada o miłości Litwinki do cudzoziemca. Uczucie dziewczyny i ona sama zostają przyrównane do aktu scalania dwóch rzek - Wiliji i Niemna. I rzeka i dziewczyna są nieskazitelnie czyste, obie przebywają w otoczeniu kwiatów. Jednakże rzeka odnajdzie wreszcie swojego „oblubieńca” - Niemen, który porwie ją gwałtownie w swój nurt i razem zginą w morzu. Litwinka natomiast [i]utonie w zapomnienia fali, ale smutniejsza, ale sama jedna[/i], będzie samotnie płakać w pustelniczej wieży.

[b]Część III[/b]

Część trzecia rozpoczyna się opisem nadziei, które wiążą rycerze z nowo obranym Mistrzem. Ufają, że jego wcześniejsze zasługi w bitwach, zapał i „groźne oblicze” są gwarantem niedalekich zwycięstw nad pogańskimi narodami. Oczami wyobraźni widzą już znak krzyża nad murami Wilna, w myślach straszą swojego największego wroga - Litwę przyszłymi zwycięstwami, które będą zasługą ich wielkiego władcy. Jednakże okazuje się, że wszelkie tego typu wizje były snute na próżno. Od wyboru Konrada na wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego mija już rok, a on sam nie kwapi się wcale do walki. Zamiast tego [i]stary porządek wywraca opacznie[/i], nakazując braciom dopełnienia złożonych ślubów zakonnych - modlitw, wyrzeczeń, postów oraz umiłowania cnót, w tym cnoty pokoju. Zakazuje ziemskich uciech i wygód, a wszelkie wykroczenia karze bardzo surowo - przez zamknięcie w lochach, wygnanie, a nawet śmierć. Niezrozumienie zachowania Wielkiego Mistrza wśród rycerzy Zakonu potęguje ogólna sytuacja polityczna w kontaktach z Litwą. Litwini niemal co noc podpalają okoliczne wsie krzyżackie, łupiąc i porywając zamieszkałą tam ludność. Za natychmiastowym rozpoczęciem wojny z Litwą przemawiają też sprzyjające ku temu warunki - jest to najlepszy czas na wojnę, gdyż kraj jest osłabiony wewnętrzną niezgodą i obcymi najazdami. Ponadto do Zakonu przyjechał książę litewski - Witold, który skłócony z Jagiełłą szuka wsparcia i opieki Krzyżaków.

Bracia zauważyli, że Konrad każdego wieczora wymyka się z zamku i przez całą noc prowadzi pod wieżą tajemnicze rozmowy z pustelnicą.

Główny tok akcji zostaje przerwany przytoczeniem pieśni zatytułowanej [b][i]Pieśń z wieży[/i][/b]. Pustelnica w siedmiostrofowej pieśni opowiada historię swojej miłości. W pierwszej zwrotce, by zobrazować wielkość swojej rozpaczy i ogrom wylanych w cierpieniu i goryczy łez, zastanawia się, czy to łzy płynące z jej oczu od paru długich lat są przyczyną zardzewienia kraty okienka. Twierdzi, że każda jej łza przecieka głazy. W drugiej zwrotce mówi o tym, ze jej rozpacz i tęsknota nie są podsycane przez żadne zdarzenia ani żadnych ludzi, a mimo to miłość i ból trwale w niej istnieją.

W kolejnym fragmencie wspomina spokojne, pełne bezpieczeństwa i beztroski dni, które spędziła w domu rodzinnym, zanim poznała młodzieńca. Wyrzuca mu niemal: [c]Piękny młodzieńcze! Na coś mi powiedział, że jest inne szczęście? To, o czym w Litwie nikt pierwej nie wiedział?.[/c]Relacjonuje opowieści kochanka dotyczące Boga, aniołów, wiary, modlitwy. Z ostatniej zwrotki czytelnik dowiaduje się, że kochankiem Litwinki był rycerz Zakonu Krzyżackiego ([i]Krzyż na twych piersiach oczy me weselił[/i]). Dziewczyna nie wyjaśnia jednak, co było przyczyną rozstania z ukochanym, kończy swą pieśń słowami:

[c]Nic nie żałuję, choć gorzkie łzy leję,
Boś wszystko odjął, zostawił nadzieję.[/c]

Echo ostatnich słów pieśni budzi śpiącego Konrada. Czytelnik staje się świadkiem intymnej rozmowy kochanków. Konrad odpowiada dziewczynie, że pamięta jej szczęśliwe życie, które wiodła w rodzinnym domu, że wie, że on jest przyczyną jej łez i bólu. Nakazuje jej, by swoim śpiewem i przeklinała go, by ta łza, „co głazy przecieka”, spadła mu na czoło i paliła wyrzutem. „Głos z wieży” (takim określeniem nazywa się w dialogu kochankę) przeprasza za swoją pieśń, twierdzi, że tęsknota i długie oczekiwanie na przyjście kochanka mimowolnie spowodowały taką a nie inną treść piosenki. Kobieta twierdzi, że nie ma prawa narzekać na obecną sytuację, bo to, co razem przeżyli, było jej największym szczęściem i choć trwało tak krótko, na nic nie zamieniłaby tej chwili.

Konrad uważa, że lepiej dla niej byłoby zostać w klasztorze, niż tu, obok niego, ale „w krainie kłamstwa i rozboju”. Litwinka odpowiada jednak, że nie mogła oddać całej duszy Bogu, póki darzy kogokolwiek miłością ziemską, a poza tym ogromna tęsknota zmusiła ją, by zamknąć się w wieży, która znajduje się niedaleko ukochanego. Ich sytuację pojmuje jako niewyobrażalne szczęście - nie liczyła na to, by mogli ze sobą rozmawiać i wspólnie płakać.

Konrad natomiast przedstawia w niezwykle szczegółowy sposób swoją skomplikowaną sytuację wewnętrzną. Opowiada o tym jak poświęcił miłość do Litwinki na rzecz „krwawego przedsięwzięcia”, jak ogromnym było dla niego owo wyrzeczenie, w którym musiał dla wyższych celów poświęcić osobiste szczęście z ukochaną kobietą. I teraz, gdy zbliża się wreszcie czas wypełnienia życiowej misji, którą stanowi zemsta na nieprzyjacielu, mówi do kochanki: [c]ty mi przyszłaś wydzierać zwycięstwo. [/c]Bo znów żadne inne sprawy poza nią, ich miłością, nie mają dla niego znaczenia, bo znowu sens jego życia zamknął się w miłości do niej.

Konrad zwierza się też kochance, że Zakon pała chęcią wojny z Litwą, a „mściwy Halban” nieustannie przypomina o przyrzeczonych obietnicach zemsty [i]za wyrznięte sioła i zniszczone kraje[/i] i potrafi na nowo, i z równą mocą rozbudzić w Konradzie uśpione spotkaniami z kochanką - ogromne pragnienie zemsty. Wielki mistrz Zakonu odwleka jednak moment rozpoczęcia wojny z Litwą, by przesunąć tym samym moment powtórnego rozstania z ukochaną. Wyrzuca sobie, że gdy był młody potrafił dla narodu poświęcić osobiste szczęście u boku litewskiej kochanki, a teraz, choć jest już stary, [i]gdy się ważą narodów wyroki[/i], tak ciężko jest mu pożegnać się z codziennymi z nią rozmowami. Na tym wyznaniu kończy się rozmowa kochanków, kolejne godziny nocne upływają w milczeniu, a nad ranem Konrad jak

[c]duch piekielny od wrót pustelnika
Na odgłos dzwonu porannego znika.[/c]

[b]Część IV - UCZTA[/b]

Akcja czwartej części utworu rozgrywa się podczas uczty odbywającej się w dzień świętego Jerzego - patrona zakonów rycerskich. Komturowie przybywają do stolicy, gdzie Wielki Mistrz zakonu wyprawia z okazji tego wielkiego święta ucztę. Wśród zaproszonych gości obecny jest też książę litewski - Witold wraz ze swoimi hetmanami, który zawiązał z Zakonem sojusz przeciwko Litwie. Konrad jako gospodarz daje sygnał do rozpoczęcia ucztowania słowami „Cieszmy się w Panu”, które jak można się dowiedzieć z zamieszczonych na końcu utworu objaśnień autorskich, były w owym czasie hasłem uczt zakonnych. Początkowo główny bohater wykazuje znudzenie, z pogardą przysłuchuje się prowadzonym przy stołach rozmowom. Gdy zalega cisza, wspomina zwyczaje towarzyszące ucztom za czasów jego młodości - wymienia pieśń jako nieodłączną część każdej uczty. Wobec tego różni śpiewacy i bardowie próbują zainteresować mistrza swoimi pieśniami. Jedni w wychwalają męstwo i pobożność Konrada, tematyka innych pieśni to romanse pasterzy i rycerstwa. Jednak mistrz przepędza trubadurów żądając pieśni

[c]dzikiej i twardej, jak hałas rogów i oręża szczęki
I tak ponura jak klasztorne ściany,
I tak ognista jak samotnik pijany.[/c]

Pragnie, by pieśń barda była odpowiednia do prowadzonego przez zakonnika-rycerza życia, by odzwierciedlała rzeczywiste dla niego niepokoje, udręki, a także świętości. Zadanie postawione przez Konrada postanawia spełnić wajdelota -

[c]Sędziwy starzec, który od podwojów,
Między giermkami i paziami siedział,
Prusak czy Litwin jak widać ze strojów.,[/c]

który dawniej śpiewał pieśni Prusakom i Litwinom. Wspomina on swój ciężki los, wytyka grzechy zdrajców ojczyzny, opisuje uczucie obcości i samotności przede wszystkim tęsknoty za Litwą, które towarzyszą mu od lat na niemieckiej ziemi. Gdy oskarża zdrajców narodowych, wszyscy goście obserwują nerwowe zachowanie księcia Witolda, którego początkowy gniew po chwili zamienia się w płacz. To, co pozostało wajdelocie najcenniejszego to pamięć o kraju i dawnych czasach - „ubogie skarbów pamiątki”, dlatego prosi on zebranych gości, by zechcieli wysłuchać jego opowieści. Niemcy jednak protestują, by dopuszczać do biesiady żebraków, których pieśni i tak są zazwyczaj niezrozumiałe, wyszydzają starca. Konrad zwraca uwagę gości, że pieśń starego wajdeloty ma taką samą wartość jak składane w hołdzie podarunki od wielkich możnych i książąt, dlatego nie powinni odmawiać starcowi złożenia w hołdzie Zakonowi przysłowiowego „wdowiego grosza”, zwłaszcza, że gośćmi na uczcie jest przecież książę litewski, a wobec tego pieśń o rodzinnych stronach, będzie mu na pewno miłą. Następująca dalej część utworu nosi tytuł [i][b]Pieśń wajdeloty[/i][/b] i stanowi jakby wstęp do zamieszczonej następnie [i]Powieści wajdeloty. [/i]

[i]Pieśń wajdeloty[/i] rozpoczyna się od opisu wyobrażeń gminnych, wedle których zjawienie się „morowej dziewicy” poprzedza nadejście zarazy. Gdy dziewczyna skinie swą zakrwawioną chustką, wszystko uśmierca, zamienia w ruinę i groby. Jednak wajdelota twierdzi, że gorszą od zarazy jest niebezpieczeństwo czyhające na Litwę ze strony Zakonu Krzyżackiego. Niszczy on nie tylko wioski i poszczególne miasta czy grody - wedle wajdeloty uśmierca całe narody.

W piątej strofie i w następnych opowiadający rozważa rolę i znaczenie pieśni. Jest ona „arką przymierza”, która łączy pokolenia i spaja historyczne dzieje. Stanowi wyraz myśli, uczuć i trosk każdego narodu, jej siła i moc są niezwykłe. To pieśń stoi [b]„na straży narodowego pamiątek kościoła”[/b], to w pieśni przechowywane są najważniejsze dla każdego narodu wartości, jest ona świadectwem tożsamości narodowej każdej społeczności.
Pieśń przechowuje tradycję i pamięć. Jest niezniszczalna w przeciwieństwie do wszystkich innych przechowujących pamięć narodową dziedzin dorobku kulturalnego, jak obrazy, które ulec mogą spaleniu czy skarby, które ktoś może ukraść.

Wajdelota chciałby sprawić, by poezja poruszyła serca słuchaczy, by pod wpływem ojczystej pieśni

[c]Uczuli w sercach dawne serca bicie,
Uczuli w sobie dawną wielkość duszy
I chwilę jedną tak górnie przeżyli,
Jak ich przodkowie niegdyś całe życie.[/c]

W ostatniej zwrotce pieśni mówi jednak, że nie tylko dawne czasy mogą się pochwalić bohaterskimi czynami, że oto i współcześnie żyje wielki bohater litewski, o którym właśnie będzie opowiadała jego pieśń.

Słuchacze umilkli bardzo zaciekawieni, więc wajdelota zaczyna śpiewać pieśń, która jest jednak inna niż przedstawiony powyżej patetyczny hymn i bardziej niż pieśń przypomina opowieść, gawędę ([i]I z hymnu stąpił do prostej powieści.[/i]). Dlatego Mickiewicz nadaje jej tytuł [i][b]Powieści Wajdeloty[/i][/b].

[i]Powieść Wajdeloty[/i] rozpoczyna się od słynnych słów pytania: [c]Skąd Litwini wracali? - Z nocnej wracali wycieczki. [/c] Pierwsze wersy powieści ukazują powrót do Kowna rycerzy litewskich ze zwycięskiej wyprawy wojennej. Wiozą oni bogate zdobycze, skarby z zamków i cerkwi oraz niemieckich jeńców. Wśród pojmanych rycerzy tylko dwóch zachowuje spokój i nie poddaje się lękowi. Jeden z nich jest „młody i piękny”, drugi „latami schylony”. Okazuje się, że są to rycerze, którzy podczas walk niemiecko-litewskich uciekli z oddziałów niemieckich i przyłączyli się do Litwinów.

W zamku zostają przyjęci przez litewskiego księcia Kiejstuta, który chce się dowiedzieć, z jakiego pochodzą kraju i w jakich zamiarach przybyli na Litwę. Młodszy z rycerzy odpowiada księciu, że nie wie, z jakiego pochodzi rodu, że nie zna swojego prawdziwego nazwiska, gdyż od dziecka przebywał w niemieckiej niewoli. Od tego momentu narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, wypowiedź jest formułowana w jego imieniu.

Z wczesnego dzieciństwa pamięta tylko, że jego dom rodzinny znajdował się na Litwie, był z czerwonej cegły, otoczony pagórkami i jodłową puszczą. Przypomina sobie, że któregoś dnia obudził go ze snu straszny krzyk, dym pożaru i wezwanie do walki, gdyż do miasta wtargnęli Niemcy. Jego ojciec [i]wypadł z orężem, wypadł i więcej nie wrócił[/i], a jego samego porwali Niemcy. Do tej pory słyszy rozdzierający krzyk swojej matki. Od tego czasu Walter Alf - takie nazwisko mu nadano - pozostawał w niemieckiej niewoli i pomimo faktu, że wychowywał się wśród Niemców i miał nawet niemieckie nazwisko - zostało w nim poczucie przynależności do narodu litewskiego. Czuł się Litwinem i nienawidził Niemców.

Wychowywany był na dworze krzyżackim przez [b]Winrycha[/b] - mistrza zakonu krzyżackiego, który obdarzył młodego Alfa ojcowskim uczuciem, kochał go jak własnego syna. Jednakże zamiast zabaw w pałacach Winrycha wolał młody Walter spędzać czas ze starym litewskim wajdelotą, który wzięty przed laty w niemiecką niewolę, pełnił w wojsku funkcję tłumacza. Stary Litwin zapraszał chłopca do siebie i opowiadał o kraju ojczystym, potęgując w chłopcu uczucie tęsknoty i nostalgii. Przez dźwięk mowy ojczystej śpiewanych pieśni odbywał z dzieckiem wędrówki po Litwie, ukazywał mu piękno litewskiego krajobrazu i podsycał tym samym nienawiść do Niemców. Początkowo nienawiść chłopca znajdowała ujście w niszczeniu materialnych przedmiotów należących do Winrycha, w rozbijaniu zwierciadeł, rysowaniu piaskiem błyszczących powierzchni tarcz czy pluciu na nie. Pamięta Walt jak zrywał kwiaty z brzegów litewskich i ich woń przenosiła go siłą wyobrażeń na rodzinne łąki, ogrody. Opowiadania starca były piękniejsze nawet niż zapach litewskich kwiatów i ziół, słowo wajdeloty potrafiło w sposób niezwykle sugestywny przedstawić szczęśliwą litewską przeszłość. Równocześnie starzec ciągle powtarzał chłopcu, że przyczyną jego osobistych nieszczęść, jak i powolnej śmierci jego ojczyzny, jest Zakon Krzyżacki. W młodym Litwinie rosła coraz bardziej chęć walki z Krzyżakami i wzmagała się tęsknota za krajem ojczystym. Jednak oba te pragnienia były studzone przez starego pieśniarza. Przypominał on młodzieńcowi, że są niewolnikami i że jedyną drogą jego walki może być podstęp. Tłumaczy:

[c]Wolnym rycerzom - powiadał - wolno wybierać oręże
I na polu otwartym bić się równymi siłami;
Tyś niewolnik, jedyna broń niewolników - podstępy.[/c]

Nakazuje mu wstrzymać swoje pragnienia ucieczki do ojczyzny, uczyć się niemieckiej sztuki wojennej, zyskiwać ufność i uznanie Krzyżaków.

Walter chciał być posłuszny radom starca, ale już przy pierwszej bitwie Zakonu z Litwinami, gdy tyko usłyszał narodową pieśń patriotyczną, zabrawszy ze sobą wajdelotę, dołączył do litewskich oddziałów. W tym miejscu kończy się na razie monolog bohatera.

Książę Kiejstut z wielkim zainteresowaniem słuchał opowieści Waltera. Z równą ciekawością słuchała go także „piękna jak bóstwo” córka Kiejstuta - Aldona.

Narrator powieści roztacza następnie przed czytelnikiem następujący widok: w długie jesienne rozmowy, gdy Aldona z siostrami pracuje przy krosnach, Walter opowiada jej o swojej młodości, o krajach niemieckich, o bogactwie materialnym pałaców i zamków krzyżackich i przede wszystkim o religii chrześcijańskiej - o Bogu i Matce Boskiej. Opowieści niezwykle interesują dziewczynę, uczy się ich niemal na pamięć i „we śnie powtarza”. Pomiędzy młodymi rodzi się miłość.

Rodzące się uczucie zauważa ojciec Aldony - książę Kiejstut, którego przytoczone myśli na ten temat dają obraz zakochanego człowieka. Oto najstarsza z jego córek, gdy pozostałe idą na zabawę albo oddają się innym rozrywkom, siedzi samotnie, romantycznie zamyślona albo rozmawia z Walterem. Jest rozkojarzona i nieustannie pogrążona w swych myślach. Jej roztargnienie wyraża się na przykład w tym, że wyszywa kwiat róży, który ma zielone płatki, a czerwone listki, nici plączą jej się w krosnach. Wszystkie chwile spędza z Walterem w dolinie. Kiejstut zgadza się na małżeństwo Waltera z jego córką. Po informacji o ich ślubie narrator zwraca się do niemieckich słuchaczy z zapewnieniem, że ślub młodych nie jest zakończeniem jego opowieści, tak jak to ma zazwyczaj w miejsce w opowiadaniach trubadurów, do których są oni przyzwyczajeni. Typowy romans kończy się frazą: „żyli długo i szczęśliwie”. Jednak, zauważa wajdelota, w przypadku tej pary

[c]Walter kochał swą żonę, lecz miał duszę szlachetną,
Szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie.[/c]

Wajdelota opisuje nieszczęścia, pożary i rzezie, których coraz mocniej doświadczała Litwa ze strony Zakonu. Walter wraz z Kiejstutem dzielnie bronili ojczyzny, ale ich wysiłki i starania są niewiele warte wobec potęgi wrogich wojsk. Walter, znający siłę, taktykę i militarne zdolności nieprzyjaciela, jest przekonany o rychłym zwycięstwie Krzyżaków nad Litwą. Jest tylko jeden sposób na pokonanie wroga, i choć jest to metoda skuteczna, niesie za sobą piętno hańby. Walter nie wyjawia na razie, na czym miałaby ona polegać.

Wajdelota przytacza następnie dialog między Aldoną a jej mężem. Przerażona kobieta prosi ukochanego by schronili się przez Krzyżakami w głębi Litwy, w lasach i górach i tym sposobem ocalili życie swoje i przyszłych dzieci. Jednakże Walter zdaje sobie sprawę, że ewentualna ucieczka tylko opóźni tragedię, a na pewno jej nie zastopuje. Ponadto nie wyobraża sobie tego, by zostawić ojczyznę, która jest w potrzebie na pastwę obcych wojsk. Bohater znów wspomina o jedynej możliwości, jaka mu pozostała, ale nie chce wyjawić swojego planu małżonce. Ów sposób ocalenia ojczyzny wydaje mu się haniebny, wstrętny i tylko w ostateczności, zmuszony koniecznością, będzie w stanie go wykonać.

Ciągły widok nieszczęść, których doznaje ukochana i upragniona ojczyzna, powoduje, że w Walterze budzi się i zaczyna dominować tylko jedno uczucie - ogromne pragnienie zemsty. Bitwa pod Rudawą jest punktem zwrotnym w działaniu bohatera. Po powrocie z walk Walter naradza się po niemiecku z Kiejstutem i wajdelotą, po czym wszyscy trzej zwracają na Aldonę smutne wejrzenia. Walter, najbardziej zrozpaczony, upada ze szlochem na kolana i przeprasza za wszelkie cierpienia, których doznała przez niego żona. Mówi: [c]Biada niewiastom, jeśli kochają szaleńców. [/c]Szaleńcy w jego opinii to ci mężczyźni, których życiowe powołanie wykracza poza spokój i szczęście domowego ogniska, których [c]Wielkie serca, Aldono, są jak ule zbyt wielkie,
Miód ich zapełnić nie może, stają się gniazdem jaszczurek. [/c]

Obiecuje, że dzisiejszy wieczór spędzą wspólnie w atmosferze dawnej, beztroskiej miłości, że na ten jeden wieczór zapomną oboje o rozpaczy i cierpieniu oraz wszelkich innych sprawach, a jutro... Walter nie może dokończyć tego zdania, nie może dopowiedzieć, co jutro się stanie. Aldona jest niezwykle uradowana tą obietnicą, ma nadzieję, że mąż znowu stanie się weselszy, że znikną z jego oblicza przejawy trosk i zmartwień związanych z dobrem ojczyzny. Przez całą noc małżonkowie wspominali pierwsze wspólnie spędzone chwile, rozkwit wzajemnej miłości, beztroskich, szczęśliwych czasów. Tylko złowieszcze słowo [i]jutro[/i] wypowiadane od czasu do czasu przez Waltera sprawia, że w jego oczach pojawiają się łzy rozpaczy.

Nad ranem Aldona spostrzegła, że mąż wraz z wajdelotą uciekają w góry. Zabiegła im drogę w dolinie. Walter nakazuje jej wrócić do domu, mówi, że od tej chwili jest ona wdową i na pewno odnajdzie szczęście u boku innego mężczyzny. On zmuszony jest wyrzec się szczęścia w miłości dla dobra ojczyzny. Prosi, by czasem wspomniała go, gdyż od tej chwili będzie zupełnie samotny. W tym momencie swego życia traci wszystko, co dotychczas kochał, sam siebie skazując na wygnanie i cierpienia. Może kiedyś żona usłyszy w pieśni wajdelotów jego imię wypowiadane z dumą i duma ta będzie zadośćuczynieniem za cierpienia, które przez jego porzucenie, musiała znieść.

Aldona, załamana słowami męża, decyduje się na zakonne życie w klasztorze za Niemnem. Alf odprowadza żonę do klasztoru, opowiada jej o swoich zamiarach, które czytelnikowi nadal nie są znane, i pożegnawszy się z nią, odjeżdżają razem z wiernym wajdelotą.

Stary Litwin kończy swoją powieść o dziejach Waltera Alfa następującym przypomnieniem celu opuszczenia przez bohatera Litwy i groźbą nieszczęścia, jeśli jego przysięgi nie będą spełnione.

[c]Biada, biada, jeżeli dotąd nie spełnił przysięgi;
Jeśli zrzekłszy się szczęścia, szczęście Aldony zatruwszy...
Jeśli tyle poświęcił i dla niczego poświęcił...[/c]

Zebrani na uczcie u Konrada goście domagają się dalszego ciągu dziejów Waltera. Tylko gospodarz przez cały czas trwania opowieści siedział w milczeniu, wzruszony, z pochyloną głową i co chwila dolewał do kieliszka wina. Nagle jakieś gwałtowne emocje zaczynają targać jego wnętrzem, zrywa się, nakazuje wajdelocie skończyć zaczętą opowieść, po czym wyrwawszy mu lutnię, zapowiada, że sam dośpiewa koniec pieśni. Zarzuca wajdelocie, że to śpiewacy wlewają [c](...) w duszę najsroższe trucizny,
Głupią chęć sławy i miłość ojczyzny.[/c]

Po chwili zmienia jednak zamiar i śpiewa dla słuchaczy balladę, której nauczyli go Maurowie. Ballada ta nosi tytuł [i][b]Ballada Alpuhara[/i][/b] i opowiada o wodzu Maurów - Almanzorze, który walczył z dowodzonymi przez króla Ferdynanda wojskami hiszpańskimi. Walka między wojskami dobiega końca, Grenada jest już prawie zdobyta, tylko na wieży Alpuhary broni się jeszcze garstka rycerzy pod wodzą „króla muzułmanów” Almanzora. W Grenadzie panuje epidemia dżumy. Kiedy Hiszpanie zdobywają zamek, owej garstce żołnierzy wraz z dowódcą udaje się uciec.

Gdy Hiszpanie odbywają ucztę z okazji zwycięskiej bitwy, do zamku przychodzi Almanzor i oddając się w ręce wroga, błaga o życie, obiecując wierną służbę hiszpańskiemu królowi i nawrócenie z islamu na chrześcijaństwo. Ponieważ Hiszpanie potrafili docenić męstwo arabskiego dowódcy, następuje ceremonia wzajemnych uścisków i pocałunków. W pewnej chwili jednak gość słabnie, upada, jego twarz ma kolor blado-siny. Z mściwym uśmiechem oznajmia Hiszpanom, że ich oszukał, że wraca z Grenady, gdzie panuje epidemia dżumy i poprzez wylewne witanie się z nimi - zaraził ich wszystkich śmiertelną chorobą.

Na zakończenie ballady Konrad mówi, że jest to sposób zemsty Maurów, że w dzisiejszych czasach wodzowie litewscy (zwraca się tu do księcia Witolda) przychodzą, by oddać wrogowi własną ojczyznę i tym samym zemścić się znękanym ludzie. Wzburzony Konrad każe gościom opuścić salę i zostawić go samego.

Zdezorientowani gwałtowną reakcją mistrza rycerze próbują wyjaśnić całe zajście. Są zażenowani zachowaniem Konrada w obecności zagranicznych gości, chcą ustalić, co rozbudziło w nim tak potężny gniew, ale nie mogą znaleźć wajdeloty, którego pieśń była właściwym powodem dziwnego zachowania Konrada i oburzenia Witolda. Niektórzy podejrzewają, że tajemniczym starcem był przebrany Halban, który swą pieśnią chciał rozbudzić w rycerstwie chęć walki chrześcijan z pogańskimi ludami.

[b]Część V[/b]

Część piąta [i]Konrada Wallenroda[/i] rozpoczyna się od przedstawienia sytuacji Zakonu. Konrad nie może już dłużej zwlekać z rozpoczęciem działań wojennych, gdyż po pierwsze zmuszają go do tego nalegania ludności, a po drugie rycerstwo pragnie zemsty nad Witoldem, który po uczcie, dowiedziawszy się o zamiarach ruszenia Krzyżaków na Litwę, zdradził krzyżackiego sprzymierzeńca i wystąpił przeciwko Zakonowi. Niemcy rozpoczynają walkę z Litwą. Mija jesień i zima, a do oczekujących zwycięstwa mieszkańców Malborka nie dochodzą żadne nowiny o chlubnym toku działań wojennych. Dopiero w zimie oczom ludu ukazują się brnący przez śniegi rycerze i okazuje się, że Wielki Mistrz, który wcześniej odnosił brawurowe zwycięstwa bitewne, teraz tak poprowadził swe wojska, że doprowadził je do wycieńczenia i w rezultacie przegrał najważniejsze bitwy. Zdawał się nie dostrzegać pułapek zastawionych przez Witolda, zbyt długo oblegał Wilno, skazał swoich rycerzy na śmierć z głodu, zimna lub z rąk nieprzyjaciół. Gdy nadszedł czas zakończenia działań, by nie tracić niepotrzebnie pozostałej przy życiu liczby rycerzy, Konrad przedłużał chwilę odwrotu, a w decydującym starciu pierwszy uciekł z pola walki, narażając dobre imię Zakonu na największą hańbę.

W Malborku zbiera się trybunał złożony z dwunastu sędziów, by sądzić czyny wielkiego mistrza Zakonu. Jeden z sędziów wyjaśnia pozostałym, że mistrz-zdrajca nie jest w rzeczywistości słynnym Wallenrodem. Kiedy prawdziwy hrabia Wallenrod zginął w Palestynie, jeden z jego giermków (zresztą podejrzany o zabicie hrabiego), uciekł do Hiszpanii i tam wsławił się licznymi zwycięstwami pod nazwiskiem Wallenroda, a następnie przyjął śluby zakonne i na zgubę zakonu został wybrany jego Wielkim Mistrzem. Rycerze wyśledzili także, że podczas nieumiejętnie prowadzonej wojny z Litwą Konrad spotykał się w lesie z Witoldem oraz co noc widywał się z pustelnicą, z którą prowadził rozmowy po litewsku. Sędziowie oskarżają Konrada o [i]fałsz, zabójstwo, herezyją, zdradę[/i] i jednogłośnie wydają wyrok śmierci.

[b]Część VI - POŻEGNANIE[/b]

Część szósta rozpoczyna się rozmową Pustelnicy z Konradem. Już z pierwszych wersów dialogu czytelnik odkrywa, że Pustelnica jest Aldoną, a Konrad Walterem Alfem.

Konrad przychodzi pod mury wieży, by poinformować małżonkę o wypełnieniu przyrzeczenia, o dokonaniu narodowej misji. Wskazując na pożary widoczne na horyzoncie opisuje klęskę Krzyżaków, wychwala broniącą się Litwę. Twierdzi, że z tej przegranej Zakon nie podniesie się przez następnych sto lat.

Wyznaje Aldonie, że jest zmęczony życiem w ciągłym kłamstwie, że nie chce się więcej mścić na Niemcach. Wspomina krajobrazy litewskie, miejsca spotkań małżonków i prosi Aldonę, by wrócili na Litwę i wiedli życie wypełnione szczęściem i spokojem, z daleka od wojen, krwi, wybuchów, jęków zwyciężonych i chwały zwyciężających. Aldona jednak smutnie odpowiada, że błagania męża nie mogą już być przez nią wysłuchane, że teraz jest już na to zbyt późno, gdyż musiałaby złamać daną Bogu przysięgę, że nigdy nie opuści murów wieży. Obawia się także, że lata zmieniły tak ją samą, jak i ukochanego i obrazy, które mają w wyobrażeniach, mogą zupełnie nie pasować do rzeczywistości, a to stanie się przyczyną ogromnych rozczarowań. Chce, by obraz człowieka, którego kochała, pozostał na zawsze w jej pamięci takim, jakim był, gdy się poznali. Obraz kochanka przyrównuje do wiecznego piękna zatopionego w bursztynie motyla. Twierdzi, że złączą się znowu w szczęściu i w miłości, ale to złączenie nastąpi po śmierci - „nie na ziemi”.

Błądzący bez celu nad brzegiem jeziora Konrad-Alf słyszy głos powtarzający „biada, biada, biada”. Po chwili rozumie już znaczenie tych słów i świadomy czekającej go kary śmierci, wraca pod wieżę ukochanej, by się z nią pożegnać. Umawia się z małżonką, że da jej znak w postaci zrzucenia z okna gałązki i zgaszenia lampki w chwili, gdy będzie musiał umrzeć. Spotyka się także z Halbanem i prosi go, by po jego zgonie zrzucił z okna chustkę i tym samym przekazał pustelnicy wiadomość o jego śmierci. W tym momencie dochodzą ich odgłosy zbliżających się rycerzy. Słysząc je Konrad wypija truciznę i zachęca do tego samego starca. Ale Halban nie decyduje się na popełnienie samobójstwa. Chce po śmierci Alfa rozsławić w pieśni jego bohaterskie czyny, przekazać światu pamięć o nim.

Do sali wchodzą rycerze i oskarżając Konrada o zdradę, każą mu przygotować się na własną śmierć. Słaniając się, Alf zrywa z siebie płaszcz wielkiego mistrza Zakonu Krzyżackiego i depcząc go mówi rycerzom, że jest gotowy umrzeć, że jak

[c]Samson jednym wstrząśnieniem kolumny
Zburzyć mach cały, i runąć pod gmachem.[/c]

Samson to bohater biblijny, który walczył z Filistynami. Gdy ukochana zdradziła wrogowi, że źródłem nadzwyczajnej siły Samsona są jego włosy, Filistynowie podstępnie obcięli mu je i uwięzili bohatera. Ten jednak odzyskał dawną siłę i zgładził nieprzyjaciół, burząc gmach, w którym się wszyscy znajdowali, sam jednak zginął także pod gruzami owego gmachu. Konrad upada i umiera.

Zrzucona przed śmiertelnym upadkiem lampa, jest znakiem dla Aldony, że jej mąż zmarł. Niemal w tej samej chwili słychać [i]krzyk nagły, mocny, przeciągły, urwany[/i], krzyk oznaczający śmierć pustelnicy - Aldony.

Interpretacja motta

Motto [i]Konrada Wallenroda[/i] brzmi:
[c]Dovate adungue sapere, come sono due generazoni da combattere... bisogna essere volpe e leone.
(Macie bowiem wiedzieć, że są dwa sposoby walczenia… trzeba być lisem i lwem).[/c]

Motto utworu jest cytatem z dzieła włoskiego filozofa - Nicollo Machiavellego, autora słynnego przysłowia Cel uświęca środki. Motto uczy, że istnieją [b]dwie różne metody walki[/b], które reprezentowane są przez przywołanie powszechnych skojarzeń związanych z cechami zwierząt - lisa i lwa.

Lis symbolizuje w kulturze europejskiej przebiegłość i spryt, natomiast lew uosabia odwagę i męstwo. Walka, która wyraża się w „byciu lisem” jest działaniem niejawnym, wykorzystującym spryt i budowanym na podstępie i świetnie skonstruowanej intrydze. Należy w sposób sprytny podejść przeciwnika, oszukać go, zyskując jego zaufanie czy uznanie, by w rezultacie go zniszczyć. W tego typu walce nie liczy się siła czy przewaga, a wyrafinowany podstęp, kłamstwo, spisek, a czasami nawet zdrada stanowią technikę takiej działania.

Drugi typ walki uosabiany jest przez lwa. Ten rodzaj niszczenia przeciwnika jest działaniem jawnym, otwartym, a jego podstawowymi atrybutami są odwaga, męstwo, waleczność i siła. Osoba walcząca jak lew charakteryzuje się zażartością, nieugiętością, a w swoim działaniu nie ucieka się nigdy do takich rozwiązań jak podstęp, obłuda czy zdrada.

Lektura utworu pokazuje, że potęgi Zakonu Krzyżackiego nie da się pokonać w otwartej, honorowej walce, pozostaje więc tylko jeden sposób walki - bycie lisem. Aby zwyciężyć miażdżącą przewagę wroga, bohater musi się uciec do takich metod jak podstęp, zdrada i spisek, musi żyć otoczony kłamstwem i obłudą, ukrywać dla dobra obranej metody, swoje prawdziwe emocje i myśli.

Fakt przejęcia cytatu z dzieła Machiavellego, znanego z poglądów przyzwalających na działanie nieetyczne w imię szlachetnej idei i ustawienie myśli tego właśnie autora w pozycji motta utworu - czyli myśli najważniejszej dla znaczenia całego dzieła, pozwala na sformułowanie tezy, że Mickiewicz nie potępiał tego spiskowego sposobu walki. Nie znaczy to jednak, że poeta apoteozuje ten styl prowadzenia walki. Moralna ocena działań bohatera nie jest w utworze sformułowana, stanowi nadal kwestię sporną, a autor pozostawia jej rozważenie sumieniom czytelników. Utwór jest raczej próbą zobrazowania rzeczywistej postawy i tragizmu człowieka, który dla realizacji szlachetnej idei wykorzystuje drugi z wymienionych przez Macchiavellego sposobów walki.

Geneza utworu

[i]Konrad Wallenrod. Powieść historyczna z dziejów litewskich i pruskich[/i], druga po [i]Grażynie[/i] powieść poetycka Adama Mickiewicza, powstała w latach 1825-1827, czyli w rosyjskim okresie twórczości poety. Utwór został wydany w 1828 roku w Petersburgu, w miejscu aktualnego pobytu twórcy.

Przymusowy pobyt w Rosji po procesie filomatów był ważnym przełomem w biografii duchowej Mickiewicza. Przede wszystkim zaprzyjaźnił się wówczas z rosyjskimi romantykami-buntownikami takimi jak Rylejew, Bestużew czy Puszkin, których poglądy znacząco wpłynęły na jego myśl polityczno-niepodległościową. W czasie pisania utworu był też Mickiewicz świadkiem ważnych wydarzeń w historii Rosji, przede wszystkim krwawego stłumienia spisku dekabrystów - szlacheckiego oporu rewolucyjnego wymierzonego w despotyczną władzę caratu i zmierzającego do zniesienia poddaństwa chłopów, którego uczestnicy życiem lub dożywotnim wygnaniem opłacili swoje ideały.

Wnikliwa analiza realiów politycznych ówczesnej Rosji, doświadczenie upadku rewolucji dekabrystów oraz świadomość potęgi caratu skłaniały Mickiewicza do rozmyślań nad rzeczywiście efektywnymi sposobami walki z tak silnym przeciwnikiem. Swoista fascynacja tym zagadnieniem w wypadku poety jest tu nierozerwalnie połączona z indywidualnym losem twórcy i jego narodu, zależnym w znacznej mierze od rozporządzeń zaborcy. Sposoby i taktyka walki ze znacznie potężniejszym najeźdźcą były więc przedmiotem zainteresowania Mickiewicza z powodów przede wszystkim osobistych, wynikających z biografii człowieka wywodzącego się z kraju znajdującego się w niewoli.

Ponadto jak zauważa Marian Ursel [c]w Rosji zrodziła się w Mickiewiczu świadomość własnej sytuacji „zesłańca-niewolnika”, któremu nieustannie towarzyszą ludzie, przed którymi musi ukrywać swoje myśli i poglądy, zważać na wypowiadane słowa.[/c]

Na ukształtowanie akcji i problematyki utworu ogromny wpływ miała też niewątpliwie lektura powieści poetyckich George'a Byrona oraz [i]Księcia[/i] autorstwa włoskiego filozofa - [b]Nicollo Machiavellego[/b]. Motto opatrujące [i]Konrada Wallenroda[/i] zostało zaczerpnięte właśnie z dzieła tego twórcy, a jednym z najważniejszych problemów utworu jest pytanie o etyczną ocenę podstępu jako środka realizacji szlachetnych idei. (Więcej na temat znaczenia motta znajdziesz w artykule Interpretacja motta.) Wydanie [i]Konrada Wallenroda[/i] nie było łatwe, gdyż treść dzieła zbyt wyraźnie odnosiła się do współczesnej sytuacji politycznej. Do opublikowania każdego utworu potrzebna była zgoda cenzury szczególnie wyczulonej na zawartość ideową, której charakter można określić jako narodowowyzwoleńczy. Wydaje się więc, że odautorska [i]Przedmowa[/i], w której pisze Mickiewicz o szczególnej roli minionych czasów jako najlepszego tworzywa dla poezji, w której wychwala temat czerpiący z przeszłości jako przestrzeni uwolnionej od różnorakich współczesnych powiązań i sympatii mogących zakłócić obiektywizm spojrzenia i analizy, jest chwytem mającym uśpić czujność cenzorów. Usilne podkreślanie we wstępie i zakończeniu, że głównym tematem utworu są losy kochanków na tle historycznym, sprawiło, że cenzura zgodziła się na publikację i w lutym 1828 roku „powieść litewska” była już w ręku publiczności, budząc wszędzie entuzjazm.

Bohaterowie

Konrad Wallenrod - tytułowy bohater utworu. Jest postacią o podwójnej biografii i o dwojgu imion - Konrad Wallenrod to Walter Alf z [i]Powieści wajdeloty[/i]. Jako dziecko Walter został porwany przez Krzyżaków z rodzinnej Litwy. Nie zatracił jednak narodowej tożsamości dzięki pieśniom starego Litwina - Halbana, który także przebywał na dworze krzyżackiego mistrza - Winrycha. Pieśni starca wyzwalały w nim nie tylko tęsknotę za ojczyzną, ale również nienawiść do Zakonu. Jako młody mężczyzna uciekł na Litwę, na dwór księcia Kiejstuta, gdzie zakochał się w jego córce Aldonie, którą w niedługim czasie poślubił. Powodowany pragnieniem zemsty i świadomy potęgi Zakonu, opuścił ukochaną, by drogą podstępu zniszczyć Zakon Krzyżacki. Pod przybranym nazwiskiem, jako Konrad Wallenrod wstąpił w szeregi Zakonu, a następnie - wybrany przez rycerzy Wielkim Mistrzem - doprowadził do klęski wojsk krzyżackich w wojnie z Litwą.

Konrad jest postacią złożoną, skomplikowaną. Bohater nieustannie musi mierzyć się z problemami natury etycznej. Dylematy moralne, które musi rozwikłać jako wielki patriota, który pragnie szczęścia ojczystego kraju, jako rycerz, dla którego największą cnotą jest honor i wreszcie jako romantyczny kochanek, który chce spełnić swe osobiste marzenia, sprawiają, że jest on bohaterem tragicznym.

Aldona jest córką litewskiego księcia Kiejstuta i żoną Konrada. Nawrócona na wiarę chrześcijańską za sprawą opowieści męża, jest osobą głęboko wierzącą. Po wyjeździe męża nie potrafi wyrzec się miłości do niego, by poświęcić swe życie służbie Bogu w klasztorze. Miłość do Konrada sprawia, że dręczona tęsknotą, zamyka się w wieży znajdującej się nieopodal malborskiego zamku, by blisko ukochanego wieść życie pustelnicy. Podobnie jak Konrad, Aldona jest postacią tragiczną. Nieszczęśliwa kochanka rezygnuje z uciech życia ziemskiego, w swym cierpieniu szuka ukojenia w samotności i w Bogu. Jest dumna, konsekwentna, zawsze postępując w zgodzie z własnym sumieniem, nie przeżywa tylu udręk moralnych, co mąż. Jednocześnie bohaterka to kobieta czuła, wrażliwa, sentymentalna, bezgranicznie kochając Waltera, targana tęsknotą za ukochanym, cierpi za utraconym szczęściem.

Halban to stary, litewski pieśniarz, postać bardzo znacząca w utworze. Towarzyszy Konradowi od jego dziecięcych lat, najpierw jako jeniec krzyżacki na dworze Winrycha, potem - przebrany w zakonne szaty - mnich na zamku w Malborku. Halban ma znaczący wpływ na wybory podejmowane przez głównego bohatera, steruje niemal jego czynami. Jemu zawdzięcza Konrad miłość do ojczystej Litwy, ale z drugiej strony to Halban wyzwala w nim nienawiść do Krzyżaków i podsyca w młodzieńcu pragnienie zemsty. Halban jest symbolem poezji ludowej podtrzymującej pamięć narodową. Jako swego rodzaju przewodnik duchowy Konrada, jest on w pewnej mierze odpowiedzialny za wypadki opisane w utworze.

Książe Witold - litewski książę, który przybył do Konrada Wallenroda, by prosić Wielkiego Mistrza o militarne wsparcie przeciwko Litwinom. Początkowo ukazywany jest jako zdrajca narodowy, ale pod wpływem pieśni wajdeloty zrywa układ z Zakonem i wraca na Litwę, by walczyć z Krzyżakami.

Książę Kiejstut - książę kowieński, ojciec Aldony, późniejszy teść Konrada.

Winrych von Kniprode mistrz zakonu krzyżackiego, na jego dworze wychowywał się Konrad. Winrych obdarzył go ojcowskim uczuciem, jednak pieśni Halbana wyzwoliły w chłopcu tak wielką nienawiść do całego Zakonu, że chłopiec nie tylko nie odwzajemniał uczuć Winrycha, ale nawet starał się (w miarę swoich ówczesnych możliwości) mścić się na opiekunie.

Rekonstrukcja losów Konrada Wallenroda

Dzieje bohatera są w utworze przedstawione w porządku niechronologicznym, fragmentaryczne ujęcia jego tajemniczych losów stanowią niby-mozaikę, którą czytelnik może złożyć w logicznie powiązaną na zasadzie przyczynowo-skutkowej całość dopiero po lekturze dzieła. O wcześniejszych losach Konrada czytelnik dowiaduje się z pieśni śpiewanej podczas uczty przez litewskiego wajdelotę.

Główny bohater utworu - młody Litwin - jako dziecko został porwany przez Krzyżaków. Wychowywano go na dworze mistrza Zakonu - Winrycha w duchu wyznawanych przez Zakon ideałów i wartości. Walterowi Alfowi (takie nadano mu nazwisko) towarzyszył litewski liryk, stary Halban, który nie dopuścił do wynarodowienia chłopca i nie pozwolił mu zapomnieć o swoich korzeniach. Narodowymi pieśniami wskrzeszał w nim miłość do ojczyzny, podsycał nienawiść do Krzyżaków i żądzę zemsty na Zakonie. Nakazywał, by chłopiec w interesie ich wspólnej ojczyzny nauczył się sztuki wojennej wroga.

Krajobrazy litewskie widziane oczami wyobraźni dzięki opowiadaniom pieśniarza rozbudziły w młodzieńcu tak wielką tęsknotę za ojczyzną, że przy pierwszej sposobności Konrad, zabrawszy ze sobą wiernego Halbana, powrócił do rodaków. Na dworze księcia Kiejstuta poznał jego córkę Aldonę, którą obdarzył wielkim i odwzajemnionym uczuciem, a następnie pojął za żonę. Szczęśliwe pożycie małżeńskie nie było im jednak pisane.

Wraz z Kiejstutem Walter walczył przeciwko Zakonowi, ale starania Litwinów przezwyciężenia potęgi wroga, okazały się nikłe i nieskuteczne. Bohater znał świetnie możliwości wojenne Krzyżaków i zdawał sobie sprawę z ich niewątpliwego zwycięstwa. Powziął więc postanowienie walki z nieprzyjacielem, która hańbiąca i nieetyczna, dawała szansę na pokonanie wroga.

Opuścił żonę i ojczyznę i wraz ze starym Halbanem wrócił na ziemie Zakonu pod przybranym nazwiskiem - Konrada Wallenroda, hrabiego, który zginął w Palestynie w niewyjaśnionych okolicznościach. Przyjął śluby zakonne i zyskując uznanie krzyżackich współbraci, został wybrany wielkim mistrzem Zakonu.

Plan Watera-Konrada polegał na tym, by zdobywszy zaufanie wroga, zniszczyć go od wewnątrz. Jako mistrz usiłował początkowo odwlec rozpoczęcie walki z Litwą mimo, że rycerstwo bardzo na to nalegało, a w trakcie wojny prowadził ją tak, by wojska krzyżackie ponosiły druzgocące klęski. Zdradziecki plan został wykryty i nad Konradem zawisł wyrok śmierci. By uniknąć śmierci z rąk Krzyżaków, Konrad Wallenrod popełnił samobójstwo przez wypicie trucizny. W tym samym czasie umarła także Aldona, która podążyła za mężem i zamieszkała w wieży jako pustelnica.

Tragizm Konrada Wallenroda i jego dramaty moralne

Sytuacja tragiczna w klasycznym, pochodzącym z antycznej tragedii greckiej, rozumieniu, polega na konieczności wyboru jednego z dwóch równorzędnych rozwiązań, z których żadne nie będzie dla osoby podejmujące wybór korzystne i przyniesie tylko negatywne skutki.

Los głównego bohatera powieści poetyckiej Mickiewicza - Konrada Wallenroda jest nieustannie komplikowany koniecznością dokonywania wyborów i przyjmowania związanych z nimi konsekwencji. Równorzędność racji każdego z wyborów i ich niewątpliwy negatywny skutek to źródło tragizmu Mickiewiczowskiego bohatera. Uwikłany jest on w konieczność dopełnienia narodowej misji, której zwieńczenie z góry nie jest nastawione na zwycięstwo, i której wypełnienie wymaga od niego poświęcenia szczęścia osobistego.

Dylematy moralne głównego bohatera są najważniejszym z poruszanych przez utwór zagadnień. A tych dylematów, z którymi zmierzyć się musi Konrad, jest w utworze kilka, przy czym należy jeszcze raz podkreślić, że każde z rozwiązań przynieść może bohaterowi jedynie cierpienie.

Pierwszym z wyborów, przed którym postawiła Konrada historia, jest wybór między miłością do ojczyzny a miłością do kobiety. Okazuje się bowiem, że te dwie miłości nie mogą w życiu bohatera współistnieć we wzajemnej zgodzie i któreś z tych uczuć musi być poświęcone na rzecz drugiego. Konrad-Walter musi więc zdecydować czy poświęcić dobro ojczyzny dla osobistego szczęścia u boku ukochanej, czy też podporządkować swoje życie wypełnieniu patriotycznego obowiązku, a zaprzepaścić tym samym szansę na sukces w życiu prywatnym, zranić ukochaną, a samego siebie skazać na męki tęsknoty i świadomość utraconego szczęścia.

Konrad żeni się z Aldoną w tym momencie swojego życia, gdy decyzja o zemście na Zakonie Krzyżackim została już w jego sumieniu przyrzeczona. Jednak gdy pojawia się gorąca, odwzajemniona z równą mocą miłość do kobiety, a przed oczyma rysuje się wizja szczęśliwych chwil małżeńskiego życia, bohater staje przed wyborem, którego skutki niezależnie od podjętej decyzji, są dla niego tragiczne - albo podporządkuje swe życie działaniom powodowanym miłością do ojczystej Litwy i utraci możliwość przeżycia osobistego losu w szczęściu, albo wybierze miłość ukochanej i rozkosz domowego zacisza, rujnując spokój własnego sumienia ukształtowanego w imię ideałów patriotycznych. Jest to więc wybór przede wszystkim pomiędzy prawem do własnego szczęścia a dobrem ojczyzny, ale równocześnie perspektywy owego wyboru zostają rozszerzone - jest to bowiem także wybór między koniecznością, obowiązkiem a pragnieniem, a także między wolnością jednostki a niewolą idei, w którą wplątana jest przez okoliczności historyczne.

Narrator mówi o sytuacji Konrada - [c]Szczęścia w domu nie zaznał, bo go nie było w ojczyźnie[/c], formułując tym samym wniosek, że ład narodowy stanowi gwarancję osiągnięcia szczęścia osobistego. Moralny nakaz sumienia dyktowany uwikłaniem jednostki w brutalną rzeczywistość historyczną wymagającą poświęcenia osobistych pragnień zwycięża w postępowaniu bohatera. Walter Alf opuszcza Aldonę, skazując zarówno siebie, jak i ją na rozpacz i cierpienia z tęsknoty. To, że rani ukochaną nie pozostaje w dylematach Konrada bez znaczenia. Często w rozmowie kochanków przewija się ubolewanie Konrada nad jej losem, zrujnowanym przez niego szczęściem żony. Zdaje sobie sprawę, że los kobiet, które kochają „szaleńców” takich jak on, wypełniony będzie goryczą i cierpieniem.

Jak zauważają Witkowska i Przybylski, autorzy syntezy Romantyzm, Konrad Wallenrod jest człowiekiem [c]o świadomości nieszczęśliwej, o sumieniu rozdartym, o duszy spustoszonej przez konieczność dopełnienia straszliwej misji. [/c]

Wybór podporządkowania własnego życia obowiązkowi dyktowanemu przez miłość do ojczyzny jest też wyborem między życiem w prawdzie i w otwartości a egzystencją, w której dominujące stają się obłuda, fałsz, nieustanne ukrywanie tożsamości, własnych myśli, uczuć i pragnień. Szczerość i prawda, które zagwarantowane są przez życie małżeńskie na Litwie, zamienia Konrad na pełną mistyfikacji i kłamstwa samotność w murach krzyżackiego Zakonu. Ukrywa swą tożsamość, nazwisko, nie może zdradzić się z miłością do ojczystej Litwy ani z targającą nim namiętnością do Pustelnicy. Nie wolno mu ujawnić swoich prawdziwych przekonań i pragnień, nikomu poza starym Halbanem nie zwierza się z prześladujących go wspomnień ani powracających ciągle na nowo wahań czy rozterek.

Przede wszystkim zaś dylemat moralny Mickiewiczowskiego bohatera związany jest z wyborem sposobu walki z wrogim Zakonem, a tragizm Konrada wyraźnie łączy się z konsekwencjami podjętej przez niego w tej kwestii decyzji. Znów historia stawia bohatera w pozycji jednostki przegranej, gdyż w konflikcie tragicznym, z którym musi się zmierzyć Konrad Wallenrod, nie ma dobrego rozwiązania.

Metody walki, które są dla niego dostępne, proponuje motto utworu - [c]Macie bowiem wiedzieć, że są dwa sposoby walczenia… trzeba być lisem i lwem.[/c] Konrad musi dokonać wyboru pomiędzy walką otwartą i honorową, którą nie można skruszyć potęgi Zakonu, a walką podstępną, która skuteczna, przeczy wpajanym od młodzieńczych lat szlachetnym prawom kodeksu rycerskiego. Zwycięstwo nad znienawidzonym Zakonem będzie więc okupione utratą honoru rycerskiego. Znowu musi Konrad z czegoś rezygnować, podejmować decyzję, w której albo zatraci siebie, albo zaprzepaści szansę ratowania ukochanej ojczyzny.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że honor w mentalności średniowiecznego rycerstwa był najważniejszą z cnót. Zdrada była równoznaczna z zaprzepaszczeniem własnej godności i szansy na zbawienie. Strategia walki, na którą decyduje się Konrad - walki nieetycznej, której narzędziem są podstęp i kłamstwo, nie tylko stoi w opozycji do wyznawanych przez niego ideałów etosu rycerskiego, ale jest także wyraźnie sprzeczna z zasadami wyznawanej przez bohatera religii chrześcijańskiej.

Wybór tego typu walki pociąga za sobą także zgodę na opanowanie wnętrza Konrada przez uczucie nienawiści i pragnienia zemsty, które stanowią warunki konieczne do wypełnienia narodowej misji, a stoją w wyraźniej sprzeczności do głoszonych przez Ewangelię zasad miłości bliźniego. Podsycana przez Halbana żądza zemsty jest uczuciem, które wyniszcza wewnętrznie bohatera, prowadzi do jego samozagłady. Dylemat moralny ukazywany na tej płaszczyźnie dotyczy więc wyboru między życiem w zgodzie z chrześcijańskimi prawami miłości a uwarunkowaną przez sytuację historyczną samounicestwiającą siłą nienawiści i odwetu.

Na podstawie rozważenia wszystkich wyżej wymienionych perspektyw można dopiero w pełni zobaczyć i ocenić ogrom dokonanego przez Konrada poświęcenia na rzecz dobra ojczyzny. Dla jej wolności zrzeka się on osobistego szczęścia, godzi się na nużące ukrywanie własnej tożsamości i życie w obłudzie, a przede wszystkim ucisza głos chrześcijańskiego i rycerskiego sumienia, rujnując własną moralność i chwałę wśród potomnych. Mickiewicz świetnie przedstawia sytuację osobistych udręk Konrada. Jego rozterki i wahania, bunt i poddanie sprawiają, że nie jest on postacią „papierową”, sztuczną, że mimo dobrowolnego przyjęcia roli marionetki w rękach zależności historycznych, poświęcającej własne szczęście pod nakazem sumienia patriotycznego, jawi się on czytelnikowi jako postać ze wszech miar tragiczna, ale realna, prawdziwa, ludzka, której nieobce są gniew, bunt, zwątpienie w wyższy sens misji.

Konrad Wallenrod jako bohater bajroniczny

Taką definicję bohatera bajronicznego formułuje Maria Janion:
[c]Bohater Byrona, obciążony jakąś tajemniczą „zbrodnią” czy przewinieniem, stale nosi w sobie ich świadomość- zarzewie cierpienia i nieszczęścia. Nie jest to ani prometejski bojownik - zbawca, ani ofiarnik w imię określonych wartości moralnych. Broni swego indywidualnego prawa do namiętności, wolności i zemsty: ginie strawiony przez dumę i poczucie winy. Dwuwartościowość oceny moralnej buntownika byronowskiego, ta ambiwalencja „zbrodniczości” i „wielkości” urzekła pokolenie doby wielkiego kryzysu cywilizacyjnych wartości Europy, doby zwątpień, poszukiwań i rozczarowań. [/c]

Typ bohatera ukształtowanego w utworach George'a Byrona był często naśladowany przez wielu twórców romantycznych, a przykładem tej specyficznej kreacji może być Konrad Wallenrod.

Tak jak bohaterowie innych powieści poetyckich, także Mickiewiczowska postać wyposażona jest w specjalną dla tego typu gamę cech osobowości. Bohaterem typu bajronicznego jest najczęściej samotnik-buntownik, skłócony ze światem, nieszczęśliwy w miłości, reagujący na otaczającą go rzeczywistość w sposób niezwykle emocjonalny, gwałtowny i namiętny. Jego uczuciowość łączy w sobie równie silne miłość i nienawiść. Jego cechami osobowości są duma, a nawet pycha, przekonanie o własnej wyjątkowości i niezwykłości. Jest też wielkim indywidualistą stworzonym do spełnienia ważnej misji życiowej, częstokroć poprzedzonej ważnym wyborem moralnym. Charakteryzuje go rozdarcie wewnętrzne, a etyczna ocena jego postępowania często jest dwuznaczna.

Z taką kreacją bohatera mamy do czynienia w Konradzie Wallenrodzie. Główny bohater Mickiewiczowskiej powieści poetyckiej jest samotny, a jego postępowania spowija aura tajemnicy. Jego biografia pełna jest luk i niedomówień. Sam walczy z potęgą Zakonu i w imię wyższych celów popełnia czyn haniebny, którego ocena moralna nie jest jednoznaczna. Miłość do ojczyzny staje się przyczyną tragedii życia, która polega na opuszczeniu ukochanej żony w imię konieczności dopełnienia życiowego powołania. Często ulega gwałtownym emocjom, a sedno jego życia to nieustanne ścieranie się dwóch uczuć - miłości do kobiety i ojczyzny oraz nienawiści do Zakonu Krzyżackiego. W konstruowaniu postaci wzorował się Mickiewicz na bohaterze bajronicznym, ale dopełnił tę postać o postawę prometejsko-patriotyczną. Motywacja bohatera jest głównym czynnikiem, który różni te dwie kreacje - postać stworzona przez Byrona kieruje się dążeniem do osiągnięcia osobistego szczęścia, a Konrad Wallenrod to szczęście poświęca dla dobra zagrożonej ojczyzny.

"Konrad Wallenrod" jako powieść poetycka

Przyjmuje się, by klasyfikować [i]Konrada Wallenroda[/i] jako powieść poetycką. Ów typowy dla romantycznej twórczości gatunek charakteryzuje się synkretyzmem rodzajowym, co oznacza, że łączy w sobie cechy typowe dla wszystkich trzech rodzajów literackich - epiki, liryki i dramatu. Jest to dłuższy utwór wierszowany, o charakterze głównie narracyjnym, którego, jak czytamy w [i]Słowniku terminów literackich: [/i]

[i]luźna, fragmentaryczna i zagadkowa fabuła obfituje w momenty dramatyczne[/i], a częstymi są w nim także opisy liryczne, odznaczające się silnym zsubiektywizowaniem i poetyckością obrazowania.

Pierwszoplanowe znaczenie ma w powieści poetyckiej główny bohater - buntownik, skłócony ze światem, którego losy umieszcza twórca w nastrojowej scenerii historycznej lub egzotycznej. Jak podaje słownik za twórcę powieści poetyckiej uznawany jest angielski pisarz Walter Scott, natomiast najwybitniejsze realizacje tego gatunku wyszły spod pióra G. Byrona (autora takich powieści poetyckich jak: [i]Giaur, Korsarz, Więzień Chillonu[/i]).

[i]Konrad Wallenrod[/i] jest przykładem powieści poetyckiej, gdyż zostają w niej zrealizowane wszystkie podstawowe dla tego gatunku wyznaczniki.

Przede wszystkim brakuje w omawianym utworze spójności rodzajowej. Mieszają się w nim składniki epickie, liryczne i dramatyczne. Narracja i fabuła to elementy należące do epiki. Poetycki opis Niemna zamieszczony we [i]Wstępie[/i], [i]Pieśń wajdeloty[/i] czy przytoczony w części zatytułowanej [i]Obiór[/i] hymn do Ducha Świętego, są lirycznymi partiami dzieła, natomiast liczne dialogi bohaterów (na przykład dialog Konrada z Głosem z wieży) to składniki zaczerpnięte z dramatu.

W strukturę utworu wplótł też poeta, zgodnie z tradycją gatunku, partie tekstu o osobnej przynależności gatunkowej, wobec czego można mówić nie tylko o synkretyzmie rodzajowym, ale również o synkretyzmie gatunkowym. Oprócz wspomnianych już: pieśni i hymnu, włącza autor do utworu także balladę [i]Alpuhara[/i]. Status gatunkowy ballady umieszcza ją w kręgu gatunków synkretycznych, jest ona utworem z pogranicza rodzajów literackich, choć ballady okresu rosyjskiego w twórczości Mickiewicza wykazują znaczną przewagę w nich pierwiastków epickich nad pozostałymi. Konrad Wallenrod spełnia także inne wymogi powieści poetyckiej. Jednym z nich jest na przykład pierwszoplanowe znaczenie głównego bohatera oraz jego specyficzna kreacja na tak zwany typ bajroniczny, stworzony przez Byrona model postaci. To rozterki i wybory Konrada Wallenroda są przecież głównym tematem utworu.

Tak jak bohaterowie innych powieści poetyckich, także Mickiewiczowska postać wyposażona jest w specjalną dla gatunku gamę cech osobowości. Bohaterem typu bajronicznego jest najczęściej samotnik-buntownik, skłócony ze światem, nieszczęśliwy w miłości, reagujący na otaczającą go rzeczywistość w sposób niezwykle emocjonalny, gwałtowny i namiętny. Jego cechami osobowości są duma, a nawet pycha, przekonanie o własnej wyjątkowości i niezwykłości. Jest też wielkim indywidualistą stworzonym do spełnienia ważnej misji życiowej, częstokroć poprzedzonej ważnym wyborem moralnym. Ocena jego postępowania często jest dwuznaczna. Z taką kreacją bohatera mamy do czynienia w [i]Konradzie Wallenrodzie.[/i]

Należy także wymienić brak zachowania chronologii wydarzeń jako bardzo ważną cechę tego gatunku. W omawianym utworze stosowany jest chwyt inwersji czasowej, losy głównego bohatera nie są przedstawione w kolejności zgodnej z porządkiem czasowym biografii Konrada -Waltera, odrywają ją dopiero retrospektywne wstawki.

Kompozycja utworu nie jest zwarta i spójna. Wydarzenia prezentowane są w sposób fragmentaryczny, urywkowy. Często brakuje pomiędzy nimi ciągłości przyczynowo-skutkowej. W tej powieści poetyckiej występują także partie tekstu, które, choć bardzo znaczące dla sensu całości działa, zachowują swoistą autonomię, to znaczy - mogłyby występować jako odrębne utwory, poza kontekstem.

Dominującym w powieści poetyckiej nastrojem jest atmosfera niepewności, niesamowitości i tajemniczości, a często nawet grozy. Conocne spotkania Konrada Wallenroda z Pustelnicą, sąd dwunastu rycerzy nad Mistrzem Zakonu, odbywający się w lochach średniowiecznego zamku i inne wydarzenia, są owiane aurą tajemnicy, a nastrój, który tworzą, często jest nastrojem pełnym grozy. Poczynania głównego bohatera rzadko kiedy mają jawny charakter, większość z nich spowita jest tajemnicą. Nakaz egzotycznej scenerii spełniony jest w [i]Konradzie Wallenrodzie[/i] przez umieszczenie akcji w mrocznym średniowieczu. Badacze zwracają jednak uwagę na pewne modyfikacje gatunkowe, których dokonał Mickiewicz w stosunku do pierwowzorów Byrona. Wzbogacił on bowiem formułę powieści poetyckiej i model postawy głównego bohatera o treści patriotyczne i prometejskie, które wpłynęły na to, że polska romantyczna powieść poetycka zyskała charakter dzieła politycznego, a typ Mickiewiczowskiego bohatera został nazwany wallenrodycznym na wzór znaczących dla europejskiego romantyzmu terminów werteryzm czy bajronizm.

Wszystkie wymienione powyżej cechy pozwalają na określenie statusu gatunkowego [i]Konrada Wallenroda[/i] jako zmodyfikowaną przez Mickiewicza powieść poetycką.

Znaczenie i przesłanie "Konrada Wallenroda"

Badacze są zgodni w określaniu [i]Konrada Wallenroda[/i] jedną z najważniejszych utworów polskiego romantyzmu. Jego znaczenie należy rozpatrywać na kilku płaszczyznach.

Rola, która odegrał utwór w ukształtowaniu mentalności i sposobu myślenia polskich spiskowców 1830 roku powiązana jest w oczywisty sposób z dziejami recepcji, czyli ogólnie rzecz biorąc - z reakcją czytelniczą na książkę Mickiewicza. Pomimo faktu, że spotkała się ona z negatywnymi opiniami krytyki literackiej tamtych czasów, przez publiczność została przyjęta entuzjastycznie i na zawsze wpisała się w świadomość narodową Polaków.

Przystosowanie dzieła do rozbudowywania mechanizmów aluzji czyniło z [i]Konrada Wallenroda[/i] krypto-instruktaż dla powstańców. Jeden z uczestników powstania listopadowego - Ignacy Chodźko miał w dniu wybuchu powstania powiedzieć słynne zdanie: [c]Słowo stało się ciałem, a Wallenrod - Belwederem,[/c]które w sposób szczególny określało znaczenie utworu dla polskiego zrywu niepodległościowego. Mickiewiczowski poemat był dla nich potwierdzeniem słuszności spiskowej walki, sam autor traktowany był niekiedy jako przywódca duchowy powstania listopadowego, a utwór powoływał do życia autentycznych bojowników.

[i]Konrad Wallenrod[/i] przez ukształtowanie dokonań i wyborów głównego bohatera niesie w sobie przesłanie o konieczności podporządkowania działania dobru ojczyzny, nic więc dziwnego, że w narodzie nękanym niewolą, w którym ideały miłości do ojczyzny i walki narodowowyzwoleńczej stały na piedestale wartości, książka została przyjęta z tak wielkim uznaniem.

Znaczenia utworu dla literatury polskiego romantyzmu nie sposób przecenić, a badacze wskazują także na wpływ powieści poetyckiej Mickiewicza na inne literatury europejskie, na przykład na słowacką wersję tego gatunku. Jest to dzieło, które inicjuje typ literatury romantycznej, który można nazwać nurtem prometejsko-patriotycznym. Głównym tematem tego nurtu jest zagadnienie walki o niepodległość kraju, a problem ten zdominuje problematykę kolejnych dzieł epoki.

Wykorzystując jako podstawę gatunek uprawiany przez Byrona, stworzył Mickiewicz nowy typ powieści poetyckiej, w której motywacja działań bohatera nie jest jak u Byrona osobista, prywatna, ale wynika z dążeń patriotycznych i uwarunkowań historycznych. Polska powieść poetycka stała się za sprawą Mickiewicza gatunkiem o charakterze politycznym. Znaczenie dla ewolucji literatury, które niesie w sobie utwór Mickiewicza wyraża się także w ukształtowaniu nowego stylu mówienia o problemach narodowych i patriotycznych. Tym nowym stylem, któremu początek daje właśnie [i]Konrad Wallenrod[/i] jest ukazywanie danego zagadnienia za pomocą specjalnego chwytu maski historycznej. Czytelnik przez aluzje zawarte w utworze odnajduje analogię między wydarzeniami opisywanymi w kostiumie historycznym a współczesną sytuacją polityczną.

Pomimo faktu, że utwór Mickiewicza stanowił dla powstańców rodzaj instruktażu do walki, czytelnicy spierają się do tej pory, czy traktować dzieło poety jako apoteozę spisku czy wręcz odwrotnie - jako potępienie takiego sposobu walki, najważniejsze przesłanie [i]Konrada Wallenroda[/i] zdaje się być inne. Badacze podkreślają, że w pierwszej kolejności zarówno problematykę utworu jak i czyn głównego bohatera należy rozpatrywać w kategoriach tragizmu.

Dzieło Mickiewicza przedstawia w bardzo szczegółowy sposób dramat jednostki uwikłanej w czas historyczny, od którego rzeczywistość historyczna brutalnie wymaga wyrzeczenia się własnej tożsamości i największych poświęceń w imię miłości do ojczyzny.

Traktowanie [i]Konrada Wallenroda[/i] jako utworu, którego jedynym przesłaniem jest apoteoza spisku jako drogi działania dla polskich dążeń niepodległościowych, który nie zawiera w sobie żadnych uniwersaliów dotyczących kondycji człowieka w świecie w ogóle, jego uwikłania w rozbudowany system konieczności, zależności i wyborów, zdaje się być dużym uproszczeniem, a zarazem pomniejszaniem wagi utworu. Utwór wpisuje się oczywiście i w dyskusję nad sposobami walki, nad etyką poszczególnych poczynań dla realizacji szlachetnych idei, i ma znaczenie w kontekście współczesnych pisarzowi realiów politycznych i historycznych, jednakowoż podstawowym przesłaniem poematu pozostaje opis tragizmu jednostki.

Miłość w „Konradzie Wallenrodzie”

W romantycznym dziele nie mogło zabraknąć tematu miłości. Jednakże wątek ten nie jest realizowany w [i]Konradzie Wallenrodzie[/i] w sposób typowy dla literatury romantyzmu, mimo że miłość romantyczna jest zazwyczaj uczuciem tragicznym.

W wielu dziełach tej epoki na przeszkodzie szczęściu stają konwenanse, wola rodziców czy stan majątkowy głównego bohatera, natomiast w tym utworze źródłem tragizmu w miłości kochanków jest wybór Konrada podporządkowującego dobro osobiste ideałom walki w obronie ojczyzny. Małżeństwo Konrada i Aldony nie jest tylko kontraktem finansowym, jak było to przedstawiane w innych utworach romantycznych, wynika ze szczerej i prawdziwej miłości.

Podobnie jak inne wątki utworu, także miłość i kolejne jej etapy są w dziele przedstawione w ujęciu drobiazgowym. Kiedy Walter przebywa na dworze księcia Kiejstuta, po ucieczce z Zakonu Krzyżackiego, poznaje tam jedną z trzech córek księcia - Aldonę. Uczucie między nimi rozwija się w typowej dla oświeceniowej tradycji sielanki scenerii przyrody, nie braknie w niej nawet słynnego jaworu, ale sam moment rozbudzania się miłości nie jest przedstawiony w sposób schematyczny. Ważną także innowacją jest koncentracja w opisie stanu zakochania narratora na uczuciach kochanki, a nie jak zazwyczaj - na przeżyciach kochanka.

Uczucie Aldony budzi się w niej nie z powodu cech fizycznych Waltera, imponują jej głoszone przez niego prawdy wiary chrześcijańskiej, opisy zwiedzanych zakątków świata. Opowieści niezwykle interesują dziewczynę, uczy się ich niemal na pamięć i „we śnie powtarza”. Rodzące się między nimi uczucie zauważa ojciec Aldony - książę Kiejstut, którego przytoczone myśli dają obraz zakochanego człowieka. Oto najstarsza z jego córek, gdy pozostałe idą na zabawę albo oddają się innym rozrywkom, siedzi w samotności, romantycznie zamyślona albo rozmawia z Walterem. Jest rozkojarzona i nieustannie pogrążona w swych myślach. Jej roztargnienie wyraża się na przykład w tym, że wyszywa wiat róży, który ma zielone płatki, a czerwone listki, nici plączą jej się w krosnach.

Konrad żeni się z Aldoną, ale historia miłosna nie ma szczęśliwego finału. Bohater nie może oddać się uciechom i rozkoszy małżeństwa, gdyż dręczą go obowiązki względem ojczyzny. Miłość do kobiety jest w utworze Mickiewicza egzemplifikacją szczęścia osobistego przeciwstawianego obowiązkowi patriotycznemu. Miłość kochanków jest pełna wyrzeczeń, poświęceń i trudów. Dominującym uczuciem jest wzajemna tęsknota, na tyle silna, że Aldona nie mogąc zaakceptować rozłąki z ukochanym, podejmuje podróż do Malborka, by zamknięta w pustelniczej wieży, być w pobliżu męża.

Mimo wyboru podporządkowania własnego życia konieczności dopełnienia życiowej misji, małżonkowie trwają w miłości. Konrad każdą noc spędza pod murami wieży, rozmawiając z ukochaną, posiadając tym samym choć namiastkę upragnionego szczęścia osobistego.

Uczucie do żony jest jednak przedstawione w utworze jako przeszkoda w realizacji patriotycznego obowiązku. Jest to pokazanie dramatu człowieka, który nie dość, że pozbawiony przez okrutne prawa historii możliwości zrealizowania osobistych marzeń o szczęściu rodzinnym u boku ukochanej, musi także zrezygnować z tych, dających choć cień radości, spotkań.

Na szczególną uwagę zasługują zajmujące w przestrzeni utworu sporo miejsca nocne rozmowy małżonków. W intymnych wyznaniach przebija nie tylko wzajemna miłość, ale też inne wynikające z niej, uczucia, jak żal, tęsknota, gorycz, poczucie winy. Aldona twierdzi, że nie ma prawa narzekać na obecną sytuację, bo to, co razem przeżyli było jej największym szczęściem i choć trwało tak krótko na nic nie zamieniłby tej chwili, ale jednocześnie czytelnik potrafi sobie wyobrazić jej cierpienie i rozpacz.

Rozmowy kochanków pokazują wszystkie trudy, z jakimi mierzy się człowiek, który kocha, ale nie może ziścić swoich marzeń o złączeniu z ukochaną osobą. Konrad w jednej z rozmów stwierdza, że lepiej dla Aldony byłoby zostać w klasztorze, niż być tu, obok niego. Litwinka odpowiada jednak, że nie mogła oddać całej duszy Bogu, póki darzy kogokolwiek miłością ziemską, a poza tym ogromna tęsknota zmusiła ją, by zamknąć się w wieży, która znajduje się niedaleko ukochanego. Ich sytuację pojmuje jako niewyobrażalne szczęście - nie liczyła na to, by mogli ze sobą rozmawiać i wspólnie płakać.

Konrad natomiast przedstawia w niezwykle szczegółowy sposób swoją skomplikowaną sytuację wewnętrzną. Opowiada o tym jak poświęcił miłość do Litwinki na rzecz „krwawego przedsięwzięcia”, jak ogromnym było dla niego owo wyrzeczenie, w którym musiał dla wyższych celów zrezygnować z osobistego szczęścia z ukochaną kobietą. I teraz, gdy zbliża się wreszcie czas wypełnienia życiowej misji, którą stanowi zemsta na nieprzyjacielu, mówi do kochanki „ty mi przyszłaś wydzierać zwycięstwo”. Bo znów żadne inne sprawy poza nią, ich miłością, nie mają dla niego znaczenia, bo znowu sens jego życia zamknął się w miłości do niej. Wielki mistrz Zakonu odwleka moment rozpoczęcia wojny z Litwą, by przesunąć tym samym moment powtórnego rozstania z ukochaną. [i]Konrad Wallenrod[/i] w sposób specyficzny realizuje motyw miłości w literaturze polskiego romantyzmu. Miłosne losy Konrada i Aldony nie są podporządkowane swoistemu schematowi miłości romantycznej, w którym przyczyną niepowodzeń miłosnych kochanków były niemal zawsze tak czy inaczej rozumiane konwenanse, kochanek zostawał odrzucony i w obłędzie powodowanym tęsknotą i ogromnym cierpieniem, odbierał sobie życie.

Rola historii w utworze (kostium historyczny, poetyka maski)

[i]Konrad Wallenrod[/i] jest wedle tytułu [i]Powieścią historyczną z dziejów litewskich i pruskich[/i]. Akcja poematu toczy się w XIV wieku w krzyżackim zamku w Marienburgu (Malborku). W [i]Przedmowie[/i] do utworu Mickiewicz zaznacza, że utwór nie stanowi w żadnym sensie aluzji politycznej, że jest wolny od jakichkolwiek współczesnych analogii. Poeta wychwala wręcz taki przedmiot opowieści pisarza, który nie posiada odniesień do współczesnej sytuacji. Dodatkowo przytacza słowa Schillera, w których niemiecki poeta mówi, że: [c]Co ma ożyć w pieśni, zaginąć powinno w rzeczywistości. [/c]Tylko wówczas dzieło twórcy wolne jest od osobistych uprzedzeń piszącego, natchnienie twórcze nie jest ograniczane czy modyfikowane przez interes polityczny czy subiektywizm związany z sympatiami czy antypatiami.

Wydaje się więc, że czerpanie z tematyki historycznej stanowiło dla Mickiewicza dogodną płaszczyznę dla rzetelnego spojrzenia na główny problem utworu - przedstawienie jednostki rozdartej, nieustannie zmuszonej do podejmowania wyborów, z których żaden nie jest dobry dla niego, dokonanie analizy tragizmu wewnętrznego człowieka, w którego postępowaniu ścierają się ze sobą równorzędne racje, a końcowy wybór nie przynosi szczęścia ani ukojenia. Prawdziwość takiej tezy zdają się także potwierdzać zamieszczone przez autora objaśnienia i przypisy historyczne.

Jednakowoż, jak twierdzą badacze, na tym właśnie polega starannie dopracowany chwyt maski, która zmylić miała wyczulonego na treści patriotyczne cenzora carskiego. Jak zauważa Ursel:

[c]Ta właśnie maska oraz język ezopowy, ten patriotyczny szyfr metaforycznych znaków o podwójnym, bo realistycznym, „nieszkodliwym” i metaforycznym, „gorącym” znaczeniu, stały się nieocenionym wręcz „wynalazkiem” literackim polskiego romantyzmu. [/c]

Mickiewiczowski poemat był odbierany jako dzieło mające podwójne znaczenie - poza dosłownym wymiarem, widziano w nim znaczenie ukryte, w którym Zakon Krzyżacki symbolizował rosyjskiego zaborcę, a cały utwór stanowił potwierdzenie słuszności spiskowej walki. W dzień wybuchu powstania listopadowego w 1830 roku padły znamienne słowa: [c]Słowo stało się ciałem, a Wallenrod Belwederem. [/c]

W ten sposób o [i]Konradzie Wallenrodzie[/i] myślał nawet senator Nowosilcow, to on zresztą zapoczątkował ten sposób interpretacji Mickiewiczowskiego utworu, w raporcie do wielkiego księcia Konstentego zauważając słusznie, że [c]cel Konrada Wallenroda polega na dążności do rozpłomienienia gasnącego patriotyzmu, żywienia niezgody i przygotowania przyszłych wydarzeń,[/c]do nauczenia obecnego pokolenia, jak być teraz lisem, aby z czasem zmienić się w lwa. Analogia do czasów współczesnych poecie bardzo wyraźnie objawiała się w utworze i trudno było nie dostrzec pod średniowiecznym płaszczem, podobieństw i powiązań problematyki utworu z współczesną sytuacją polityczną.

Kostium historyczny był dla Mickiewicza przede wszystkim pretekstem do przeprowadzenia tego swoistego eksperymentu - sprawdzenia zachowań jednostki uwikłanej w swój czas historyczny. Sam Mickiewicz podkreślał, że [i]Konrad Wallenrod[/i] jest w istocie opowieścią o każdym czasie, że nie ów XIV wiek jest przedmiotem jego analizy, ale rola i siła historii w życiu człowieka. To historia właśnie jest siłą sprawczą warunkującą wszelkie poczynania bohatera, to ona podporządkowuje sobie plany indywidualne jednostki, to ona zmusza Konrada do rezygnacji z osobistego szczęścia u boku ukochanej. [b]Historia[/b] jest przedstawiona w utworze jako unicestwiająca siła, która niszczy bohatera, pozbawia go możliwości posiadania indywidualnej tożsamości, każe mu podporządkować własne szczęście jej nieugiętym prawom, i która w rezultacie jest przyczyną samobójczej śmierci Konrada i jego ukochanej żony.

Autor zachowuje pewne realia historyczne, chociaż traktuje je z dużą doża dowolności, co powodowane jest z kolei tym, że zadaniem dzieła jest przedstawieniu dylematów moralnych bohatera, a nie zapisem faktograficznym historii stosunków litewsko-krzyżackich. Niektóre imiona bohaterów (łącznie z nazwiskiem głównego bohatera) zostały zaczerpnięte od rzeczywiście istniejących w dziejach postaci, styl życia i obyczaje panujące w Zakonie Krzyżackim również nie odbiegają szczególnie od prawdy historycznej, ale z owej prawdy wybrał Mickiewicz tylko te elementy, które były mu potrzebne do przedstawienia głównego toku akcji.

Pieśń Halbana jako pieśń gminna. Jej rola w "Konradzie Wallenrodzie"

[i]Konrad Wallenrod[/i] podejmuje się udzielenia czytelnikowi odpowiedzi na pytanie o sens i rolę poezji, pieśni gminnej w życiu zarówno jednostki, jak i całego narodu. Sądy na temat roli poezji i poety wypowiadane są zazwyczaj w samej pieśni, której autorem jest w utworze stary litewski pieśniarz - Halban.

Postać ta spełnia w utworze dwojaką funkcję - z jednej strony Halban stanowi uosobienie idei zemsty i obowiązku patriotycznego, nieustannie przypomina Konradowi o podjętych względem ojczyzny zobowiązaniach. Z drugiej strony - jako pieśniarz gminny - jest uosobieniem pamięci i tradycji narodowej oraz poezji tyrtejskiej, czyli poezji heroicznych czynów, liryki zagrzewającej do walki z wrogiem.

[i]Pieśń wajdeloty[/i], którą śpiewa Halban na uczcie u Konrada, stanowi wstęp do opowieści o kolejach losu Waltera Alfa-Konrada Wallenroda. W piątej strofie i w następnych opowiadający rozważa rolę i znaczenie pieśni. Jest ona „arką przymierza”, która łączy pokolenia i spaja historyczne dzieje i jak arka ocala przed zniszczeniem. Stanowi wyraz myśli, uczuć i trosk każdego narodu, a jej siła i moc są niezwykłe. To pieśń stoi na straży narodowego pamiątek kościoła, to w niej przechowywane są najważniejsze dla każdego narodu wartości i wreszcie - jest ona świadectwem tożsamości narodowej każdej ludzkiej społeczności.

Pieśń jest niezniszczalna w przeciwieństwie do wszystkich innych przechowujących pamięć narodową dziedzin dorobku kulturalnego, jak obrazy, które ulec mogą spaleniu czy skarby, które ktoś może ukraść.

Poezja miała decydujący wpływ na kształtowanie uczuciowości i wrażliwości głównego bohatera utworu. To dzięki pieśniom starego Halbana narodziło się w Walterze poczucie tożsamości narodowej, miłość do rodzinnego kraju i tęsknota za nim. Przez dźwięk mowy ojczystej śpiewanych pieśni starzec odbywał z dzieckiem wędrówki po Litwie, ukazywał mu piękno litewskiego krajobrazu, jego słowo potrafiło w sposób niezwykle sugestywny przedstawić szczęśliwą litewską przeszłość.

W osobistych losach Konrada poezja odegrała olbrzymią rolę, stanowiła bowiem jedyną więź łączącą go początkowo z krajem ojczystym, więź na tyle jednak mocną, że dla ojczyzny poświęcił dobro osobiste. Pieśni starca miały też podsycać w nim pragnienie zemsty. Tak o wajdelotach i ich pieśniach powie Konrad: [c]Znam ja was, każda piosnka wajdeloty
Nieszczęście wróży jak nocnych psów wycie.
(...)
Jeszcze w kolebce wasza pieśń zdradziecka,
Na kształt gadziny obwija pierś dziecka,
I wlewa w duszę najsroższe trucizny:
Głupią chęć sławy i miłość ojczyzny.[/c]

Poezja na zawsze ukształtowała w Konradzie patriotyzm i gotowość do poniesienia ofiar, to ona nauczyła go kochać ojczyznę i ona także stała się źródłem jego nienawiści, a w rezultacie samozagłady Mickiewiczowskiego bohatera.

Z utworu płynie romantyczne przekonanie, że tylko pieśń gminna, przekazywana z pokolenia na pokolenie, poezja zrośnięta z ludem i jego tradycją, jest wyrazem życia narodu, strażnikiem jego najważniejszych wartości. Zadaniem poezji jest zagrzewanie narodu do walki o wolność ojczyzny. Pieśń zawiera wzorce postępowania, sławi chwałę bohaterów ojczyzny, by następne pokolenia mogły po pierwsze składać im hołd, a po drugie brać przykład z walecznych przodków. Zadanie pieśni gminnej polega na tym, by jej słuchacze:

[c]Uczuli w sercach dawne serca bicie,
Uczuli w sobie dawną wielkość duszy,
I chwilę jedną tak górnie przeżyli,
Jak ich przodkowie niegdyś całe życie.[/c]

Powinna więc poprzez utrwalanie w świadomości narodowej heroicznych czynów i najwspanialszych wydarzeń z życia narodu, zagrzewać do walki, pobudzać sumienia do obrony zagrożonej ojczyzny.

Obietnica Halbana złożona Konradowi przed samą jego śmiercią świadczy o tym właśnie, że czyny jednostki nie zostaną dzięki pieśni zapomniane, że w ten sposób ojczyzna odda mu hołd za ofiarę i poświęcenie życia, a przez to przyczyni się do rozpalenia w ludzie woli walki. Halban mówi, że [c]Z tej pieśni wstanie mściciel naszych kości. [/c]To poezja nada sens ofierze Konrada, to ona utrwali pamięć o nim.

Poezja jest w utworze niezwykle uwznioślona, to jej przypada najważniejsza funkcja sterowania świadomością narodu, a przez to czynami jednostek do niego należących, i wreszcie historią danej społeczności.

Podsumowując należy stwierdzić, że w [i]Konradzie Wallenrodzie[/i] Mickiewicz przedstawił romantyczne spojrzenie na pieśń i poezję, których znaczenie w życiu jednostki i historii całych narodów jest ogromne. Najważniejsze zadania postawione poezji to przede wszystkim spełnianie roli [i]narodowego pamiątek kościoła[/i], czyli przechowywanie pamięci narodowej będącej podstawą egzystencji świadomości narodu, a więc i warunkiem istnienia jego samego; rozpalanie na wzór poezji tyrtejskiej nienawiści do wrogów ojczyzny i wywoływanie w nich pragnienia walki o nią; przekazywanie pozytywnych postaw historycznych, które mogą przejąć następne pokolenia; tworzenie więzi narodowej między pokoleniami poprzez usytuowanie pieśni w pozycji spoiwa scalającego naród i podtrzymującego takie wartości jak ciągłość tradycji, jedność oraz patriotyzm.

Wallenrodyzm - definicja pojęcia

Wallenrodyzm jest pojęciem sformułowanym na wzór takich terminów jak bajronizm czy werteryzm i wskazuje na znaczącą odmienność kreacji Mickiewiczowskiego bohatera w stosunku do postaci z innych dzieł romantycznych. Wallenrodyzm oznacza postawę człowieka, którego obok cech typowych dla każdego bohatera romantycznego (takich jak indywidualizm, samotność, poświęcenie dla idei, duma, a nawet pycha, nieszczęśliwa miłość, bunt, gwałtowność, silne namiętności, emocjonalność samobójcza śmierć i inne), charakteryzuje dodatkowo szczególny sposób postępowania.

Wallenrodyzm jest postawą ukierunkowaną na relację jednostki wobec ojczyzny, wyznacza specyficzny sposób postępowania dla jej dobra. Bohater taki, podobnie jak Konrad Wallenrod, walczy w imieniu słusznych i szlachetnych wartości (jakimi niewątpliwie są miłość do ojczyzny, patriotyzm), ale posługuje się w swej walce środkami nieetycznymi, haniebnymi moralnie, jak podstęp, kłamstwo czy zdrada.

Jego działanie jest w pewnym stopniu usprawiedliwione wzniosłością idei, aczkolwiek odpowiedź na pytanie, czy rzeczywiście cel uświęca środki, jest dwuznaczna. Dwuznaczność i mnogość etycznych ocen w stosunku do postępowania bohatera są ważnymi kryteriami w działalności bohatera, którego postawę można nazwać zespołem cech właściwych wallenrodyzmowi.

Bohater typu wallenrodowskiego nie akceptuje metod prowadzonej przez siebie walki, ale równocześnie nie ma możliwości zastąpienia ich sposobami honorowymi, moralnie dozwolonymi. W tej rozbieżności przejawia się konflikt wewnętrzny bohatera, rozdartego między nakazy sumienia a szansę na zwycięstwo ojczyzny.

Zwycięstwo idei, dla której poświęca bohater osobiste szczęście i czystość sumienia, okupione jest jego wyrzeczeniami i osobistym nieszczęściem, i z reguły dla niego samego kończy się tragicznie.

Artyzm „Konrada Wallenroda”

[i]Konrad Wallenrod[/i] jest jednym z najwybitniejszych utworów polskiego romantyzmu. Artyzm Mickiewiczowskiego dzieła widoczny jest na wielu płaszczyznach, tak na poziomie treści, jak i formy. Choć poeta czerpie z osiągnięć ważnych dzieł europejskich prekursorów gatunku (Byrona czy Scotta), wzbogaca swój utwór o nowatorskie elementy, które są jednym ze źródeł artyzmu jego powieści poetyckiej.

Treść dzieła ujęta jest w model Scottowskiej powieści poetyckiej, a więc w ramy sześciu pieśni. W niektóre z nich w sposób niezwykle umiejętny wplecione zostały inne gatunki literackie, takie jak hymn, ballada czy pieśń. Jest to charakterystyczna dla konwencji tego gatunku cecha pomieszania gatunkowego i rodzajowego w obrębie jednego utworu.

Mickiewicz w nowatorski sposób skonstruował wersyfikację [i]Konrada Wallenroda[/i], która charakteryzuje się przede wszystkim przeplataniem dominującego w wierszu jedenastozgłoskowca innymi rozmiarami wierszowymi, w celu podkreślenia odmiennego charakteru, odrębnej tonacji czy też uprzedniego w stosunku do głównej narracji czasu powstania zaznaczonych w ten sposób fragmentów utworu. Kontrast wersyfikacyjny ma podkreślić różnorodność sąsiadujących ze sobą partii tekstu lub wyróżnić ich szczególne znaczenie. Dominacja jedenastozgłoskowca jest także chwytem nowatorskim (w pierwszej polskiej powieści poetyckiej - Marii Malczewskiego, jej twórca operował trzynastozgłoskowcem).

Skomplikowane dzieje wewnętrznych konfliktów bohaterów przekazuje Mickiewicz językiem prostym i zrozumiałym, choć w najważniejszych momentach dzieła, niepozbawionym wzruszającego patosu. Poetycka metaforyka, jak zauważa Ursel [i]nie przesłania myśli przewodniej utworu. Wręcz odwrotnie - znakomicie ją oddaje i uwypukla.[/i]

Wiele wersów utworu jest tak pięknie skomponowanych, że stały się aforyzmami i weszły na stałe do aforystyki i przysłów polskiej kultury. Przykładem może tu być sentencja [c]Szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie.[/c]

Artyzm Konrada Wallenroda w jego płaszczyźnie formalnej może wyrażać się także w szczególnej kompozycji utworu, która sprawia, że treść jest dla czytelnika niby-zagadką, którą podczas lektury musi rozwiązać. Zawiłość losów głównego bohatera i odkrycie podwójności jego biografii dopiero pod koniec utworu, jest bardzo interesującym zabiegiem kompozycyjnym, który podsyca ciekawość czytelnika, dodatkowo wspomaganą przez umiejętnie budowany nastrój niesamowitości, tajemnicy, czy nawet grozy. Artyzm na płaszczyźnie treści poematu ujawnia się przede wszystkim w drobiazgowej, rzetelnej i obiektywnej analizie psychologicznej przeżyć bohatera. Z niezwykłą dokładnością, lecz prostym językiem pokazuje Mickiewicz skomplikowaną sytuację wewnętrzną swojego bohatera, tragizm jego wyborów oraz dramat jednostki uwikłanej w brutalne prawa historii.

Nowatorstwo Mickiewiczowskiej realizacji gatunku ujawnia się w sposobie posłużenia się historią oraz w kreacji głównego bohatera. Jak podaje Ursel [c]Historia w „powieści” Mickiewicza funkcjonuje w niezwykle ciekawy sposób, bo jakby równolegle na dwóch płaszczyznach: egzemplifikuje określone wydarzenia z przeszłości oraz jest aktualizowana i przenoszona w przeszłość, tak iż jest równocześnie dokonana i przyszła, jeszcze niespełniona.[/c]

W kreacji postaci wzorował się Mickiewicz na bohaterze bajronicznym, ale dopełnił tę postać o postawę prometejsko-patriotyczną. Bohater wallenrodowski, czyli wzorowany na modelu postaci z powieści poetyckiej Mickiewicza, kieruje się w swoim postępowaniu przede wszystkim ideami walki niepodległościowej. Konrad Wallenrod zapowiada w twórczości Mickiewicza najwybitniejszą kreację bohatera romantycznego w polskiej literaturze - Konrada z III części Dziadów.

[i]Konrad Wallenrod[/i] jest nie tylko jednym z najbardziej znaczących dzieł w całej literaturze polskiego romantyzmu i jej recepcji, ale również stanowi jedno z największych osiągnięć artystycznych tej epoki.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ADAM MICKIEWICZ Konrad Wallenrod
Adam Mickiewicz Konrad Wallenrod(1)
Adam Mickiewicz Konrad Wallenrod
Adam Mickiewicz Konrad Wallenrod
Adam Mickiewicz Konrad Wallenrod
ADAM MICKIEWICZ KONRAD WALLENROD
Adam Mickiewicz Konrad Wallenrod
Adam Mickiewicz Konrad Wallenrod
Adam Mickiewicz Konrad Wallenrod
Adam Mickiewicz Konrad Wallenrod
Adam Mickiewicz Konrad Wallenrod
adam mickiewicz konrad wallenrod
Adam Mickiewicz Konrad Wallenrod
Adam Mickiewicz Konrad Wallenrod
Adam Mickiewicz Konrad Wallenrod
Adam Mickiewicz Konrad Wallenrod
Adam Mickiewicz Konrad Wallenrod compressed
Adam Mickiewicz Konrad Wallentod

więcej podobnych podstron