Strzechy budowlane Jeden problem w ujęciu trzech badaczy A Wyrobisza, Z Świechowskiego i J T Frazika


Aleksandra Adamczyk

Archeologia IV rok

Temat: Strzechy budowlane. Jeden problem w ujęciu trzech badaczy: A. Wyrobisza, Z. Świechowskiego i J. T. Frazika

Wśród prac poświęconych historii rzemiosł budowlanych na uwagę zasługują publikacje poruszające problem strzech budowlanych. Niniejszy referat powstał na podstawie artykułów: A. Wyrobisza „Czy istniały strzechy budowlane?. Z zagadnień organizacji rzemieślników budowlanych w średniowieczu.”; Z. Świechowskiego, „Czy istniały strzechy budowlane?, J. T. Frazika „Organizacje architektoniczno - budowlane w Europie okresie średniowiecza.

Ze względu na przejrzyste usystematyzowanie wiadomości zawartych w wyżej wymienionych artykułach, każdy zostanie przedstawiony osobno, zachowując kolejność, w jakiej ukazały się w literaturze przedmiotu.

1. A. Wyrobisz, „Czy istniały strzechy budowlane?. Z zagadnień organizacji rzemieślników budowlanych w średniowieczu

Na wstępie autor zaznacza powszechność spotykanych w literaturze dotyczącej historii rzemiosł budowlanych terminów: loża (z ang.: lodge, lub z franc.: loge); huta (z niem.: Hütte), a następnie wyjaśnia, w jakim znaczeniu stosowane jest określenie „ strzecha budowlana”. Termin ten „(…) używany jest dla określenia zespołu ludzi pracujących przy budowie jakiegoś obiektu, warsztatu budowlanego, a także dla określenia organizacji nadrzędnej, zrzeszającej wszystkich murarzy i kamieniarzy danej prowincji, kraju, a nawet wielu krajów”. Miały one istnieć we wczesnym średniowieczu zanim doszło do wykształcenia się cechów murarskich i kamieniarskich, oraz później równolegle z nimi jednak jako zupełnie odmienny typ organizacji rzemiosła. Celem jego pracy jest próba odpowiedzi na dwa zagadnienia tworzące pytanie ujęte w tytule: „ a) czy istniała jakaś stała organizacja warsztatu budowlanego w średniowieczu?, b) czy istniały jakieś organizacje zawodowe skupiające murarzy i kamieniarzy, względnie innych rzemieślników budowlanych, odmienne od organizacji cechowych, poprzedzające cechy lub występujące niezależnie od cechów?”.

Zespół pracowników zatrudnianych przy pracach budowlanych był bardzo liczny. Składał się z pracowników wykwalifikowanych - murarzy i kamieniarzy, oraz ich pomocników, określanych w średniowiecznych źródłach pisanych (z terenów polskich) jako famuli. Przy budowach zatrudniani byli również strycharze, cieśle ze swymi pomocnikami, kowale (wykonywali kraty, okucia, ruszty oraz naprawiali narzędzia). Dorywczo, na określony czas do prac włączani byli ślusarze, szklarze, malarze, stolarze i rzemieślnicy zajmujący się robotami wykończeniowymi lub urządzaniem wnętrz. Dodatkowo zatrudniano pomocników (ludzi niewykwalifikowanych zawodowo) do transportu materiałów budowlanych, kopania dołów pod fundamenty, wywożenia ziemi, kopania gliny, piłowania drewna itp. O tak złożonym zespole osób zatrudnianych przy budowach świadczą zachowane rachunki budowy, np. rachunki budowy kościoła Bożego Ciała na Kazimierzu z 2 poł. XIV w.

Pracami budowlanymi kierował zawsze wyznaczony do tego mistrz - murarz lub cieśla. Powodowane to było koniecznością sprawnego funkcjonowania całego zespołu. Wyznaczony mistrz był zwykle projektodawcą budowy. Na nim ciążyła odpowiedzialność za organizację robót, wykonanie i wszelkie szkody, które ponosił inwestor w wyniku niewłaściwego przeprowadzenia budowy. Mistrzowi kierującemu pracami podlegali wszyscy pozostali pracownicy w tym także inni samodzielni mistrzowie murarscy, ciesielscy lub kowalscy. Sprawy administracyjne zlecane były innym urzędnikom, którzy pozbawieni byli bezpośredniego wpływu na organizację pracy i strukturę warsztatu budowlanego.

Warsztaty budowlane były podstawowymi jednostkami organizacyjnymi rzemiosł budowlanych, wokół których wykształciła się organizacja murarzy.

Autor podkreśla, że warsztaty budowlane nie były zespołami stałymi. Z analizy zachowanych rachunków wynika nieustannie ulegający zmianom skład personalny zatrudnianych do prac robotników i rzemieślników. Twierdzi, że zespół nie był związany z osobą mistrza odpowiedzialnego za całość prac: „(...) gdy mistrz odchodził, robotnicy pozostawali na miejscu i odwrotnie. Trudno nawet z całą stanowczością stwierdzić, czy pomocnicy murarscy lub uczniowie byli związani z mistrzem, z którym pracowali lub pod którego kierunkiem uczyli się rzemiosła, tak jak to było w innych zawodach”. Zauważa przy tym, że pojedyncze przypadki przechodzenia mistrza z kilkoma współpracownikami na inną budowę, nie mogą być podstawą wnioskowania o stałości i przenoszeniu się całego warsztatu z miejsca na miejsce. Odrzuca jednocześnie, podkreślane przez historyków architektury podobieństwa występujące między budowlami powstałymi w tym samym czasie i regionie (rozplanowanie budowli, proporcje, system konstrukcyjny, użyte materiały i wykonanie detali architektonicznych), jako dowód wykonania ich przez ten sam warsztat budowlany. Wg A. Wyrobisza, te analogie mogą wynikać np. z wspólnego projektodawcy i kierownika budowy; naśladownictwa; powtarzania uznawanych rozwiązań przestrzennych; ewentualnie dostosowywania projektów do wymogów reguł zakonnych. Myśl swą konkluduje: „ Wszystko to jednak nie świadczy o wędrówce całego warsztatu budowlanego lecz jedynie niektórych jego przedstawicieli. Wędrówka (...) byłaby zresztą praktycznie niemożliwa i nieopłacalna (...)”. Jak zauważa, do niektórych prac można było zatrudnić ludność miejscową. Dotyczyło to zwłaszcza robót wykonywanych zwykle przez pracowników niewykwalifikowanych (kopanie fundamentów, transport materiałów, itp.), choć nie wyklucza także możliwości zatrudniania miejscowych rzemieślników np. kowali.

Autor porusza również kwestie znaków kamieniarskich. W jego opinii nie są one wystarczającym dowodem wędrówki całego warsztatu, gdyż powiązane są jedynie z określoną grupą rzemieślników, z kamieniarzami. A. Wyrobisz oparł się głównie na tezach o filiacji znaków kamieniarskich i możliwościach ich ustalenia, które opracowała Van de Winckel.

Kolejnym dowodem przeczącym stałości warsztatów, mają być również (znane z średniowiecznych źródeł) wędrówki murarzy w poszukiwaniu pracy, oraz służące także zdobyciu wiedzy i podniesieniu kwalifikacji, których „(...) echa występowały w Krakowie w XVII w., gdy przypominano, że murarstwo jest rzemiosłem „ wolnym i wędrownym”.

Powyższe rozważania podsumowuje opinią, że warsztaty budowlane były ośrodkami organizacyjnymi murarzy i kamieniarzy, posiadającymi wewnętrzną organizację umożliwiającą sprawne ich działanie w czasie, gdy nie wykształciły się jeszcze cechy tych rzemiosł. Tego typu zespoły pracujące przy budowie, rozpadały się wraz z jej zakończeniem.

W drugiej części pracy autor próbuje na podstawie źródeł średniowiecznych odpowiedzieć na pytanie: „czy możliwe było istnienie jakiejś organizacji zawodowej murarzy przed powstaniem cechów, o strukturze odmiennej od cechowej, organizacji strzech murarskich mającej obejmować całą prawie Europę Zachodnią i Środkową”.

Autor uznaje za ślad istnienia takiej nadrzędnej organizacji zawodowej murarzy, statut uchwalony podczas zjazdu murarzy i kamieniarzy w 1459 r. w Ratyzbonie. Statut ten zatwierdzony w 1498 r. przez cesarza Maksymiliana, miał obowiązywać wszystkich rzemieślników murarskich i kamieniarskich. Uchwały w nim zawarte regulowały m. in. czas trwania nauki rzemiosła i obowiązek zachowania tajemnicy zawodowej. A. Wyrobisz uważa, że statut ten nie wyróżnia w zasadniczy sposób organizacji utworzonej w Ratyzbonie od innych organizacji cechowych: „(...) jakby cech rzemieślników budowlanych, rozciągający swoją działalność na kraje Rzeszy niemieckiej, ale nie na całą Europę”. Była ona stworzona z czterech strzech z władzami w Strasburgu, Kolonii, Wiedniu i Bernie. Jej działalność nie trwała długo, rozpadła się nie odgrywając większej roli w historii rzemiosł budowlanych. Autor mimo braku świadectw na istnienie organizacji przed 1459 r., nie wyklucza możliwości ich istnienia zauważając przy tym, że statut powstał w oparciu o wcześniejsze zwyczajowe prawa rzemieślników budowlanych.

Następnie postawione pytanie dotyczy istnienia podobnych do wyżej omówionej organizacji w innych krajach, oraz we wcześniejszym okresie.

Podstawę swych rozważań oparł na najstarszym zabytku prawa longobardzkiego, a dokładniej na edykcie Rotharisa z 643 r. uzupełnionym przez Grimoalda w 668 r. i Liutpranda w latach 712-734. W pierwszej redakcji tekstu istnieją wzmianki o magistros comacinos - przez to rozumie się murarzy, a tekst dotyczy odpowiedzialności karnej za wypadki na budowie. Z kolei do dodanych do edyktu Liutpranda postanowieniach zatytułowanych Memoratorium de mercede comacinorum ustalone zostały kwestie wynagrodzenia za rozmaite prace murarskie. Autor podkreśla, że brak w obu źródłach jakichkolwiek wzmianek sugerujących istnienie organizacji murarzy. Podważa w tym miejscu opinię niektórych historyków twierdzących, że dowodem na istnienie strzech są zawarte w edykcie Rotharisa zwroty: magister comacinus cum collegantes suos, oraz magister comacinus cum consortibus suis. Termin collegantes określa ich zdaniem współczłonków organizacji murarzy, niekiedy nawet wiążąc ją z rzymskimi kolegiami rzemieślniczymi (collegia - collegantes). Odtwarzano jej ustrój i sugerowano, że oprócz murarzy w ramach organizacji byli inni rzemieślnicy związani z budową. A. Wyrobisz powołując się również na ustalenia A. Solmiego twierdzi, że zwrot ten „określa po prostu ludzi, z którymi się wspólnie pracuje i w żadnym wypadku nie dowodzi istnienia organizacji zawodowej murarzy”. Następnie przytacza inną koncepcję, która wywodziła od słowa comacinus tłumaczonego jako pochodzący z Como (miejscowość w Alpach), całe europejskie rzemiosło murarskie. Sądzono bowiem, na podstawie częstego określania tym wyrazem murarzy europejskich w różnych okresach czasu, że właśnie w Como powstała sztuka murarska, którą rozpowszechnili mistrzowie - komaskowie, zrzeszeni w zawodowej organizacji o charakterze bractwa wędrownego. Teoria ta jednak została obalona, a etymologia słowa comacinus pozostaje nadal niewyjaśniona.

W swych dalszych poszukiwaniach „śladów” przed cechowej organizacji murarskiej, badacz zwraca uwagę na Anglię i dwie hipotezy o istnieniu tam takich związków zawodowych. Pierwsza dotyczy „lóż murarskich” tajemniczych organizacji działających przed powstaniem cechów oraz niezależnie od nich w późniejszym okresie. W średniowieczu terminem „loża” określano murarzy. W XIII w oznaczał po prostu miejsce pracy kamieniarza, a w XIV i XV w obejmował grupę wspólnie pracujących murarzy. Brak tu podstaw zdaniem autora by w określeniu loża - oznaczającym szopę-budynek, w którym przechowywano narzędzia i obrabiano kamień doszukiwać się organizacji zawodowej. Dopiero z końcem XVI w zaczęto lożą określać pewną grupę murarzy stale pracujących wspólnie i związanych z określony terytorium. Taki sens słowa występuje w Szkocji w Shaw Statutes z 1598r. i 1599r. W XVII w rozpowszechniły się tak rozumiane loże na terenie całej Szkocji. Ich zadaniem było m.in. obok rejestru członków, regulowanie czasu nauki rzemiosła. Dlatego można je uznać wg Wyrobisza, za rodzaj organizacji zawodowych pełniących pewne funkcje cechu. Na nich wzorowały się najstarsze loże wolnomularskie. Jednak nie ma wystarczających przesłanek by przesunąć czas ich występowania w głąb średniowiecza. Druga hipoteza opiera się na bliżej nieokreślonych zebraniach odbywanych raz do roku, lub co trzy lata, w których obok murarzy brała udział szlachta (szeryfowie i rycerze). Informacje o tych zgromadzeniach przekazały Constitution of Masonry, znane z licznych wersji (115). Najstarsze to rękopiśmienne Regius i Cooke, pochodzą z XIV/XV w., a statut organizacji w nich zredagowany, ma formę poematu i ewidentne analogie późniejszych tradycji masońskich. Istnieje więc możliwość, iż są to źródła sfałszowane, lub literackie wersje londyńskiego cechu murarzy powstałego w latach 1356 - 1376. Oba przekazy nie mogą być brane pod uwagę jako dowód istnienia organizacji murarskiej sprzed drugiej połowy XIV w. Inne źródła mówiące o cechach murarskich nie poświadczają jej występowania w Anglii.

Kolejnym analizowanym terenem jest Francja i zawarte w paryskiej „Livre de metiers” Etienne'a Boileau statuty cechu murarzy, kamieniarzy i innych rzemieślników budowlanych. W literaturze uważa się te statuty za niepełne, oraz że przeważają w nich przepisy regulujące uprawnienia administracji królewskiej. Na tej podstawie, mimo zawartych w nich regulacji typowych dla organizacji cechowych przyjmuje się, że nie był to pełnoprawny cech rzemieślników budowlanych i nie odgrywał większego znaczenia. Brak natomiast potwierdzenia istnienia strzech budowlanych we Francji w okresie budowy katedr gotyckich.

Na ziemiach polskich wzmianki o powstaniu cechów skupiających rzemieślników budowlanych pochodzą z XV w, jednak zawsze poprzedzają je bractwa religijne tychże zawodów. A. Wyrobisz zamieszcza informacje o powstaniu cechu we Wrocławiu w 1475r. (murarze i kamieniarze), Gdańsk - po 1475r. (murarze), Kraków - najstarszy statut z 1512r. (murarze i kamieniarze), ale już w 1468r. przy kościele franciszkanów potwierdzone jest bractwo murarzy, cieśli i piekarzy (!). W Toruniu istnienie cechu murarzy potwierdza zachowany statut pochodzący z 1593r., czyli z okresu, w którym w swych ramach organizacyjnych skupiał mistrzów i czeladź murarską. Natomiast z 1617r. znany jest statut czeladzi murarskiej, która utworzyła samodzielne bractwo i uzyskała od władz miejskich odrębny statut. Brak w wyżej wymienionych statutach informacji o pozacechowej organizacji budowniczych.

Podsumowując swe rozważania A. Wyrobisz zadaje pytanie, na jakiej podstawie konstruowano wszystkie hipotezy o istnieniu międzynarodowych lub ogólnokrajowych organizacji strzech murarskich w średniowieczu i stwierdza, że odpowiedź zawarta jest w historii historiografii. Zdaniem autora źródłem „legend” o strzechach murarskich jest twórczość historyków - masonów, wywodzących początki wolnomularstwa od czasów budowy świątyni jerozolimskiej i starających się wykazać ciągłość tej organizacji do czasów sobie współczesnych. Powstały dwie szkoły historiografii: mityczna z początku XVIII w. i naukowa w poł. XIX w. (chociaż i ta wg niego, nie wyzwoliła się całkowicie od mitologicznego ujęcia początków masonerii).

Zaskakujący jest wykład A. Wyrobisza o znakach kamieniarskich. W XIX wieku, gdy zaczęto się nimi interesować i kolekcjonować, wiązano je z masonami, lub uznawano za dowód przynależności kamieniarzy do stowarzyszenia, nadającego prawo posługiwania się znakiem, którego formę odgórnie narzucała. Podkreśla, że niektórzy historycy architektury, uważają owe znaki za dowód istnienia strzech budowlanych w średniowieczu. Negując taki sposób ujęcia wskazuje, że „(...) znaki kamieniarskie były po prostu znakami konstrukcyjnymi, albo też sygnaturami mistrzów, sygnaturami warsztatów i indywidualnymi znakami kamieniarzy służącymi do cechowania wykonanej przez nich roboty. Aby używać znaku nie trzeba było należeć do żadnego stowarzyszenia, podobnie jak dziś nie trzeba być członkiem żadnego towarzystwa po to, by móc podpisywać swoje prace”. Podsumowując swój artykuł, a jednocześnie przegląd stanu badań A. Wyrobisz stwierdza, że brak podstaw by uznać istnienie w średniowieczu zawodowych organizacji murarzy przed powstaniem cechów, lub działających równolegle obok nich. Strzechy budowlane w ujęciu autora to: „rozszerzone warsztaty rzemieślnicze, odznaczające się przede wszystkim dużą liczebnością, brakiem stabilizacji, zmiennym terenem działania i niestałym składem osobowym. Błędne jest przeciwstawianie ich warsztatom cechowym: tam gdzie istniały cechy murarskie, warsztaty budowlane wyglądały zupełnie podobnie jak tam, gdzie cechów nie było”. Natomiast terminem strzecha określano warsztat budowlany, i jak twierdzi używanie go wprowadza niepotrzebnie w błąd „nawiązując do fałszywych legend masońskich”.

Artykuł swój autor zamyka rozważaniami na temat słabego rozwoju organizacji zawodowej murarzy w średniowieczu. Przytacza poglądy D. Knoopa i G. P. Jones'a, którzy wyróżniają 5 głównych przyczyn: 1) cechy to organizacje typowo miejskie, a początkowo zabudowa miast była w dużej mierze drewniana; 2) rzemiosła budowlane od początku miały charakter kapitalistyczny, nie odpowiadający strukturze cechów XIII i XIV w.; 3) w budownictwie istniała bardzo rozbudowana specjalizacja, a wg tychże badaczy cechy skupiały wyłącznie rzemieślników jednej specjalizacji; 4) rozpowszechniony był w budownictwie system dożywotniego najmowania mistrzów murarskich, co było dodatkowo sprzeczne z ustrojem cechowym; 5) pracodawcy, z których najważniejszymi byli król oraz instytucje kościelne, woleli współpracować z rzemieślnikami niezorganizowanymi. Tak widziane przyczyny słabego rozwoju cechów murarskich, zdaniem A. Wyrobisza są najczęściej spotykane w literaturze przedmiotu. Jednak on sam uważa, że można je sprowadzić do trzech zasadniczych kwestii:

  1. Cechy jako instytucje miejskie, mogły istnieć wyłącznie w miastach. By mógł powstać cech, w danym ośrodku musiała być odpowiednia liczba przedstawicieli tego zawodu, którzy dodatkowo musieli być na stałe związani z tym miastem i posiadać w nim swe warsztaty. Warunki te spełniały tylko duże, zamożne miasta, w których wznoszono taką ilość budynków, by zapewniła ona pracę murarzom zrzeszonym w cechu. Brak zatrudnienia, czy też przeważająca zabudowa drewniana, zmuszała do poszukiwania pracy poza miejscem zamieszkania i częstych wędrówek. Czynniki te uniemożliwiały stworzenie stałej organizacji zawodowej, oraz wpłynęły na utrwalenie charakteru murarstwa jako rzemiosła wędrownego i wolnego.

  2. Podstawa cechu - warsztat, w którym mistrz zatrudniał na stałe czeladników i uczniów. W przypadku budownictwa, z jego sezonowym charakterem prac, utrzymanie stałego warsztatu, wchodzącego w struktury organizacji cechowej, było nieopłacalne.

  3. Główną funkcją cechu była kontrola produkcji, czyli: ograniczenie liczby rzemieślników danego zawodu; określenie ilości produkcji jednego pracownika lub warsztatu, jakości; ustalanie cen i regulowanie zbytu. Funkcja ta wyglądała całkiem inaczej w budownictwie. Nie było tu problemu z nadwyżkami, ponieważ murarze wykonywali swoją pracę wyłącznie na konkretne zamówienie (ich wytwórczość, z góry miała zapewniony zbyt). Jakość wykonanej pracy kontrolowały władze miejskie lub sam inwestor. Wg Wyrobisza, jedynym powodem powstawania cechów murarskich, mogło być ograniczanie liczby rzemieślników danego zawodu i zapewne walka z konkurencją. Jednak jak podkreśla, tego rodzaju ochrona interesów murarzy i kamieniarzy, stała się konieczna dopiero w późniejszym okresie, gdyż początkowo była to specjalność rzadka i poszukiwana.

Podsumowując powyżej omówioną pracę, należy podkreślić, iż zdaniem autora strzechy budowlane w średniowieczu nie istniały, a jedynymi organizacjami skupiającymi rzemieślników murarskich i kamieniarskich, były cechy. Te jednak powstawały dość rzadko, ze względu na specyficzny charakter wytwórczości tego rzemiosła.

2. Z. Świechowski, „Czy istniały strzechy budowlane?”

Praca Z. Świechowskiego ma charakter polemiczny w stosunku do wyżej przedstawionego artykułu A. Wyrobisza. Już na wstępie Świechowski zaznacza cel swojej wypowiedzi i precyzuje zagadnienia, które jego zdaniem wymagają uzupełnienia, a z którymi należy podjąć dyskusję.

Świechowski, zarzuca przede wszystkim Wyrobiszowi, niekompletność literatury, na której oparł swoją wypowiedź. Jednocześnie wskazuje, że autor przybliżył czytelnikowi polskiemu stan badań nad historią rzemiosł budowlanych innych państw, zwłaszcza wyniki prac badaczy angielskich.

Podjęta polemika dotyczy niektórych poglądów Wyrobisza, na temat organizacji pracowników budowlanych, stosowanej terminologii, oraz zamieszczonych w artykule uwag o znakach kamieniarskich.

Rozpoczynając podkreśla, że Wyrobisz błędnie identyfikuje znaną ze statutów XV-wiecznych organizację kamieniarzy i murarzy z cechami rzemieślniczymi, a następnie przechodzi do ukazania podstawowych różnic, jakie występują między tymi organizacjami. Wg niego za najważniejszą należy uznać wyłączenie przedstawicieli strzech, z obowiązku posiadania obywatelstwa miasta, w jakim znajdowali zatrudnienie. Wymóg ten obowiązywał natomiast pracowników organizacji kamieniarzy i murarzy, których mistrzowie i czeladnicy musieli takowe posiadać. Następnie zauważa, że w hierarchii strzechy istnieje stanowisko określane terminem parlerza. Funkcja ta, znana ze statutu ratyzbońskiego z 1459 r., oznaczała zastępcę mistrza. Osoba parlerza w strukturach organizacji cechowej, nie występuje. Kolejną różnicą między tymi organizacjami, jest nieobowiązujący w strzechach majstersztyk. W związku z tym Świechowski stwierdza, że istnieją: „(...) zatem przesłanki, przynajmniej dla niektórych obszarów i okresów, do podtrzymania kwestionowanego przez A. Wyrobisza podziału na rzemieślników budowlanych ujętych ramami organizacji cechowej i na „wolnych murarzy”, ale poddanych rygorowi statutu obowiązującego w obrębie strzechy podporządkowanej z kolei autorytetowi „strzechy głównej”.

Autor prezentowanego artykułu, zarzuca także Wyrobiszowi, brak uznania wcześniejszych więzi organizacyjnych między czterema strzechami w granicach Rzeszy niemieckiej, które w 1459 r. na sesji w Ratyzbonie uchwaliły najstarszy ze znanych, statut strzechy. Świechowski podkreśla, że we wstępie statut ten powołuje się na dawniejsze prawa, podobnie jak statut opracowany w 1462 r. w Torgau, w którym pojawiają się wzmianki o dawniejszych uchwałach sesji w Strasburgu i w Spirze. Wydaje się jednak, że Świechowski „nie doczytał” wypowiedzi Wyrobisza na ten temat, która brzmi: „ Oczywiście nie mamy żadnych podstaw, by działalność jego [tj. stowarzyszenia ratyzbońskiego - przyp. aut] cofać wstecz przed rok 1459, chociaż niewątpliwie statut ratyzboński powstał w oparciu o dawniejsze prawa zwyczajowe rzemieślników budowlanych”.

Wracając do artykułu Z. Świechowskiego i zarzutów, jakie kieruje pod adresem Wyrobisza, autor wskazuje na zbyt silnie zaznaczoną w recenzowanej pracy, niestabilność warsztatu budowlanego, powiązaną ze zmiennym terenem działania oraz niestałym składem personalnym zespołu. Podkreśla, że owa zmienność, najczęściej wśród pomocników, nie odzwierciedla takowej wśród wykwalifikowanych rzemieślników murarskich i kamieniarskich. Potwierdzeniem mają być dożywotnie kontrakty, zawierane przy okazji wielkich budów kościelnych, oraz znane przykłady przekazywania funkcji głównego budowniczego z ojca na syna. O kontynuacji prac, świadczą również zdaniem Świechowskiego, tzw. wizerunki - plany, czyli projekty, na podstawie których wykonywano dzieło, nawet o wiele później, niż powstał sam projekt. Ta jednoczesna pośmiertna ochrona dzieła, o której świadczyć mają słowa art. 6 statutów ratyzbońskich: „(...) ażeby żaden mistrz nie pomniejszał planów i budowy drugiego mistrza”. Ma to zarazem potwierdzać przekazywanie następcom wiedzy o metodzie projektowania, oraz wskazywać na ciągłość panującą w strzechach. Zasady projektowania budowli gotyckiej oparte na konstrukcji geometrycznej, wykorzystywano już w 1 poł. XIII w., czego dowodzi album rysunków Villarda d'Honnecourta, a także stosowanie analogicznej metody w 2 poł. XV w. Książeczka Roritzera o fiali z 1486 r. dodatkowo wzmacnia teorię o ciągłości tradycji w obrębie strzech. Wspomniany album Villarda d'Honnecourta, uznawany jest przez badaczy, za zbiór wzorów przeznaczony do celów dydaktycznych w obrębie strzechy. Z czasem stosowane przez mistrzów zasady geometrycznej konstrukcji, powiązano z odziedziczona z antyku mitologią platońską i geometryczna kosmologią. Stało się to podstawą rozwinięcia teorii, o symbolicznym i mistycznym charakterze wiedzy, jaką posiadały strzechy budowlane „(...) a nie tylko w mistyfikacjach historiografii masońskiej, jak sądził Wyrobisz”. Świechowski podkreśla przy tym, jednolitość geometrycznej metody budowniczych gotyckich, co zauważalne jest w wielu okresach i wielu krajach. Spostrzeżenia te uzupełnia bezpośrednie świadectwo Roritzera, o przekazywaniu między strzechami wiedzy. Podobnie, charakterystycznymi cechami strzech są: postęp techniczny, konsekwentny rozwój koncepcji architektonicznych, oraz możliwość awansu na stanowisko głównego budowniczego, co jak zauważa Świechowski, Wyrobisz pominął w swych rozważaniach.

Kolejnym punktem, w którym Świechowski poddaje krytyce ustalenia Wyrobisza jest kwestia znaków kamieniarskich. Przytacza on w tym miejscu artykuły statutu z Torgau, wg których, to: „ główny budowniczy (Werkmeister) udziela znaku uczniowi (Diener) po prawidłowo odbytym okresie szkoleniowym w przeciągu co najwyżej 14 dni”. Ponadto w zachowanej, tzw. księdze strzechy z Admont, zawarta jest tablica z rysunkami znaków poszczególnych członków organizacji kamieniarzy. Z analizy znaków, wynika brak dowolności i uwarunkowany więzią organizacyjną, ich charakter. Świechowski, w ten sposób argumentuje swe krytyczne uwagi, odnośnie zapisu w pracy Wyrobisza, o braku jakiegokolwiek warunku bycia członkiem stowarzyszenia, by móc posługiwać się signum kamieniarskim.

Następnie podważa także opinię o braku wędrówek budowlanych całych warsztatów. W zachowanych źródłach dotyczących budowy katedry w Mediolanie, znajduje się informacja, że po dwuletnich pertraktacjach ( między strzechą strasburską a inwestorem mediolańskim) w 1483 r. przybywa tam siedemnastoosobowa grupa budowniczych. W jej składzie poza murarzami i kamieniarzami, znajdują się również m. in. kowal i cieśla. Odległość między Salzburgiem a Mediolanem, oraz niewątpliwa obecność w tak dużym mieście, jakim jest Mediolan, miejscowych rzemieślników budowlanych, ma być przykładem, że miały miejsce w historii, wędrówki całego zespołu.

Polemikę, Z. Świechowski kończy negując podkreślaną przez A. Wyrobisza, zbędność stosowania w literaturze przedmiotu, terminu „strzecha budowlana”. Postulując utrzymanie tego określenia „ o pięknej średniowiecznej tradycji” wskazuje, że strzecha poza znaczeniem szopy - budynku, używana była również jako równoznacznik najwyższych instancji zrzeszenia kamieniarzy. O tak rozumianych „strzechach” świadczyć mają statuty ratyzbońskie, w których mowa jest o elicie rzemieślników budowlanych z głównym budowniczym na czele. Wynika z tego, co podkreśla autor, że obejmowano tym terminem jedynie część z całego zespołu pracowników budowy. Nie odnosił się na pewno do robotników niewykwalifikowanych, m. in. kopaczy i wozaków. Wobec powyższego strzecha i warsztat, nie są jednoznaczne.

Na zakończenie uściśla swą wypowiedź na temat terminologii, twierdząc, że w średniowieczu nie stosowano obok słowa strzecha, przymiotnika: budowlana. Początki łączenia w jedno określenie, obu tych wyrazów przypadają dopiero na XIX w. Jednak powszechne przyjęcie się w literaturze i wśród badaczy tegoż określenia, usprawiedliwia jego dalsze stosowanie.

3. J. T. Frazik, „ Organizacje architektoniczno-budowlane w Europie w okresie średniowieczza”

Autor rozpoczyna swój artykuł od interesującego spostrzeżenia, ponieważ zdaniem Frazika obserwacja architektury starożytnego świata nasuwa wniosek, że: „ (...) budowniczowie z terenów Azji Mniejszej, szczególnie Egiptu, a potem Grecji, nie działali w odosobnieniu, lecz musieli utrzymywać między sobą ścisłe kontakty. Skłaniały ich do tego przesłanki natury czysto praktycznej, jak: wymiana doświadczeń technicznych, artystycznych, konsultacje w zakresie organizacji transportu oraz budowy, zwłaszcza przy wznoszeniu gigantycznych budowli itp.”.

Zacytowany fragment, może służyć jako najpełniejszy, i zarazem największy skrót treści prezentowanej pracy. Artykuł ten, ukazał się najpóźniej spośród omawianych w tym miejscu trzech prac dotyczących średniowiecznych strzech. Autor poza wymienieniem dwóch poprzednich, jako ważniejsze opracowania tego zagadnienia w literaturze polskiej, ani razu nie odwołuje się do ustaleń swych poprzedników. Niewątpliwie ułatwiłoby to jakąkolwiek próbę oceny, a przynajmniej rzuciłoby nieco więcej światła na „dokonania” naukowe obu tych badaczy, reprezentujących tak skrajnie różne poglądy, na temat organizacji zrzeszających pracowników budowlanych w średniowieczu. Związki te jak podkreśla, miały inny charakter niż znane ze średniowiecza gildie mularskie, loże kamieniarskie, oraz od rzymskich collegiów ( elitarnych stowarzyszeń architektów w starożytnym Rzymie). Oparte one były na pracy ludności niewolnej, która nie posiadała żadnych praw obywatelskich. Zmiana nastąpiła dopiero w wyniku rozprzestrzeniania się chrześcijaństwa, głoszącego równość wszystkich ludzi i dających im wolność decydowania o samych sobie. Jednak, już z początkiem średniowiecza a zwłaszcza w jego kolejnych okresach rozwijający się ustrój feudalny dążył do ograniczenia tej wolności. Dotyczyło to w głównej mierze ludności chłopskiej, którą z czasem przywiązano do ziemi przez nią uprawianej, oraz mieszczaństwa, przeważnie zajmującego się rzemiosłem i kupiectwem. W ten sposób pozbawiono większość społeczeństwa (z wyjątkiem szlachetnie urodzonych) możliwości swobodnego przemieszczania się w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Ograniczenia te, nie objęły swym zasięgiem budowniczych - początkowo kamieniarzy, a następnie także murarzy, którzy ze względu na swe umiejętności mogli przenosić się z miejsca na miejsce w poszukiwaniu pracy. Zdaniem Frazika: „Ich ugrupowania stanowiły zaczyn, z którego rozwinęła się później sieć organizacji, zwanych średniowiecznymi strzechami - lożami oraz bractwami - gildiami”.

Głównym celem jego pracy jest usystematyzowanie wiadomości na temat średniowiecznych strzech budowlanych w oparciu o źródła historyczne. Jako najwcześniejsze wartościowe źródło do podjętego tematu, uznaje edykt Rotara z 643r. .

Następnie miejsca w swych rozważaniach poświęca analizie znaczenia słów stosowanych w źródłach, w których uczeni dopatrują się nie tylko śladów potwierdzających istnienia strzech, ale i próbują odtwarzać ich wewnętrzna strukturę.

Wiele z rozpatrywanych przez niego zagadnień zostało już omówionych w trakcie prezentacji wcześniejszych artykułów A. Wyrobisza i Z. Świechowskiego, dlatego w tym miejscu nie wydaje się celowe ich powtarzanie. Zaprezentowane zostaną więc jedynie ważniejsze ustalenia Frazika, których brak lub w odmienny sposób potraktowali dwaj pozostali badacze.

Za najważniejsze źródło dotyczące strzech w gotyku, autor uznaje ordynacje paryskie z 1258r., podkreślając przy tym, że z okresu romanizmu nie zachował się żaden dokument mogący wnieść jakiekolwiek informacje o ich działalności w tym czasie. Frazik podkreślając, że są one swego rodzaju punktem wyjściowym do dalszych badań nad statutami bractw mularskich i lóż kamieniarskich, przytacza ich słowa: „Ten, kto pragnie zostać mularzem w Paryżu, przygotuje majstersztyk [z zakresu] swego rzemiosła, i działa[ć] [będzie] zgodnie ze zwyczajem i tradycją rzemiosła.”. Zaprezentowany cytat jednak odbiega w merytorycznej treści w znaczący sposób od ustaleń Świechowskiego, który jako jedną z głównych różnic między strzechą a cechem podaje, że w strzechach nie obowiązywał majstersztyk. W tych samych jednak ordynacjach, jak czytamy dalej w artykule Frazika jest wspominany parler, ten z kolei ponownie powołując się na Świechowskiego miał być wyłącznie „elementem” w hierarchii strzech.

Pomijając dalsze tego typu różnice ważne są pewne spostrzeżenia pominięte w pracach Wyrobisza i Świechowskiego. Jak zauważa Frazik, to: „Zakony, by sprostać budownictwu nowych kościołów i klasztorów, rozwinęły na niespotykaną skalę instytucję konwersów (conversi, oblati lub barbari) oraz sług (servi, famuli). Konwersi, zazwyczaj bracia zakonni (...) stanowili kadrę kwalifikowanych rzemieślników, m. in. także budowlanych. I tak długo, jak konwersi - kamieniarze i mularze, byli podporządkowani klasztorom i kapitułom kościelnym, ich organizacja była prawdopodobnie dość luźna i całkowicie zależna od kleru.”.

Sytuacja zmieniła się wraz z rozwojem architektury mieszczańskiej i wyzwoleniem się kamieniarzy i mularzy spod zwierzchności kleru. Na tym miała zdaniem autora polegać różnica między strzechami romańskimi a gotyckimi, że uzyskano możliwość podejmowania samodzielnych decyzji oraz prawo swobodnego przenoszenia się z miejsca na miejsce.

Kolejnym bardzo istotnym punktem jego pracy jest próba odtworzenia hierarchii, którą na podstawie dokonań Janner'a określił jako sześciostopniową. Wg Frazika: „Trzy stopnie były zdeterminowane zasobem wiadomości zawodowych i złożonymi egzaminami; począwszy od najniższego, to stopień: ucznia (Diener), czeladnika i mistrza. Z racji wykonywanej pracy na budowie między czeladnikami a mistrzem istniała czwarta kategoria, mianowicie podmajstrzy (Parlier), którym był zazwyczaj zdolniejszy czeladnik wyznaczony do pełnienia specjalnych obowiązków. Ponadto w pewnych przypadkach występowała piąta kategoria pracowników - Werkmeister. (...) w końcu szósty stopień - Kunstdiener, to ci, którzy według Jannera byli czeladnikami służącymi u mistrza przez dodatkowy okres, ćwicząc się w różnych dyscyplinach, a przede wszystkim artystycznych, wprawiając się w wykonywaniu rysunków, zgłębiając tajemnicę projektowania architektonicznego, rzeźby itp.”.

Nie analizując szczegółowo całego artykułu, pomijając np. kwestie „porzucenia” przez mistrzów budowniczych anonimowości , czy sposobu kształcenia ich wewnętrznej organizacji, na przytoczenie zasługuje zakończenie jego rozważań, które jednocześnie jest postulatem badawczym, tego jak ukazano wyżej nadal problematycznego tematu: „Mimo licznych studiów na temat organizacji pracowników budownictwa okresu średniowiecza, a zwłaszcza gotyku, wiele spraw jest niejasnych a dużo wypowiedzianych dotychczas poglądów wymaga rewizji. Nowe badania powinny być przeprowadzone przez zespół złożony z filologów, socjologów, historyków prawa, rzemiosła i architektury.”.

A. Wyrobisz, Czy istniały strzechy budowlane?. Z zagadnień organizacji rzemieślników budowlanych w średniowieczu, „ Przegląd Historyczny”, t. LIII, 1962, z. 4, s. 745 - 759.

Z. Świechowski, Czy istniały strzechy budowlane?, „ Przegląd Historyczny”, t. LIV, 1963, z. 4, s. 666 - 670.

J. T. Frazik, Organizacje architektoniczno - budowlane w Europie okresie średniowiecza, „ Teki Komisji Urbanistyki i Architektury”, t. IX, 1975, s. 137 - 151.

A. Wyrobisz, op. cit., s.745.

Ibidem, s.748.

Zauważalne jest pokrewieństwo architektury fary w Szydłowie i fary w Stopni, zob. J. Żukowski, Fara w Szydłowie, BHSiK, 1948, nr 1; oraz historię budowy czterech małopolskich opactw cysterskich: Jędrzejowa, Koprzywnicy, Sulejowa i Wąchocka, zob. Wł. Łuszczkiewicz, Architekci zakonni XIII w. w Polsce i pozostałe ich prace, „ Rocznik Zarządu Akademii Umiejętności”, 1889.

A. Wyrobisz, op. cit., s.749.

Ibidem, s.749.

Ibidem.

Ibidem, s.750.

Ibidem.

Ibidem. s. 751.

Ibidem, s. 755.

K. Ciesielska, Statut toruńskiego cechu murarzy z 1593 roku, „ Zapiski Historyczne”, t. XXVII, 1962, s.213- 228; B. Dybaś, Statut toruńskiego bractwa czeladzi murarskiej z 1617 roku, „ Rocznik Toruński”, t. 18, 1988, s. 193 - 208.

A. Wyrobisz, op. cit., s. 757.

Ibidem.

Ibidem.

Z. Świechowski, op. cit., s. 666n.

Ibidem, s. 667.

A. Wyrobisz, op. cit., s.751.

Z. Świechowski, op. cit., s.667.

Ibidem, s.668.

Ibidem, s.669.

Ibidem, s.670. Por. też przyp. 15, odnoszący się do artykułu A. Wyrobisza. Cytat tam przytoczony, jest bowiem celem negacji Świechowskiego.

Por. przyp. 7, zwracając uwagę, że podkreślane przez Świechowskiego „ nigdy”, które ma być częścią wypowiedzi krytykowanego autora, w jego sformułowaniach - nie pada ani razu!

J. T. Frazik, op. cit., s.137.

Termin ten - gildia - Frazik, stosuje w znaczeniu - bractwo, i łączy go z przymiotnikiem: mularskie - gildie mularskie. Połączenie to - moim zdaniem, jest niepoprawne. Wśród historyków gildia, oznacza w odróżnieniu od cechów rzemieślniczych ( skupiających ludność zajmującą się produkcją towarów, półfabrykatów itp.), od podobnie działających organizacji kupieckich (w których, zrzeszeni byli w celu ochrony swoich interesów, ludzie zajmujący się wyłącznie zbytem lub kupnem wyprodukowanych przez innych towarów, lub samych surowców, ale zawsze ich działalność pozbawiona była „czynnika” produkcji.

J. T. Frazik, op. cit., s. 137.

Ibidem. Por. wyżej co na ten temat zamieścił w swej pracy A. Wyrobisz.

Trudno stwierdzić czy wspominane przez Wyrobisza „Livres de metiers” z około 1268r. i ordynacje paryskie z 1258r. wymieniane przez Frazika nie są tym samym źródłem np. z podaną przez jednego z autorów z błędną data, ponieważ korzystali oni z różnych opracowań.

J. T. Frazik, op. cit. s. 141.

Por. wyżej art. Z. Świechowskiego.

J. T. Frazik, op. cit., s. 142, por. też Z. Świechowski, op. cit., s. 666. Tego typu nieścisłości między omawianymi artykułami jest zdecydowanie więcej, jednak ich wymienianie uważam za bez celowe.

J. T. Frazik, op. cit., s. 140.

Ibidem.

Ibidem, s. 149.

Ibidem, s. 140n.

Ibidem, passim.

Ibidem, s. 151.

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
! Z Świechowski, Czy istniały strzechy budowlane
7 Literackość jako problem w ujęciu Cullera
Problem nośności granicznej płyt żelbetowych w ujęciu aktualnych przepisów normowych
Bezrobocie jako jeden z najpoważniejszych problemów polskiej polityki społecznej, Pedagogika
2 35 problem techniczny mechaniczno budowlanaid 20082
5 Astronautyka Problem Trzech Ciał
Jeden świat wiele problemów
Jeden z trzech
grupa 10, Problem przemocy w szkole został poważnie potraktowany dopiero w latach osiemdziesiątych X
Jeden z trzech
Jeden Bóg w Trzech osobach, S E N T E N C J E, Konspekty katechez
Bezrobocie stanowi jeden z najtrudniejszych problemów społeczno, Dokumenty, studia, notatki, itp, Ma
Problem modelowania i analizy układów płytowo słupowych w ujęciu MES
Problem trzech cial
315 , Zaburzenia życia emocjonalno- uczuciowego u dzieci to zagadnienie złożone, przysparzające bada
2(12), Na Borynowym podworcu, obstawionym z trzech stron budowlami gospodarskimi, a z czwartej sadem
Nieprawidłowe napięcie mięśniowe jako jeden z głównych problemów w usprawnianiu, fizjoterapia

więcej podobnych podstron