R Przybylski,Studium o Dziadach Notatka


RYSZARD PRZYBYLSKI - „SŁOWO I MILCZENIE BOHATERA POLAKÓW” - STUDIUM O „DZIADACH”

Utwór pomyślany został jako dzieło otwarte, Mickiewicz pisał go wiele lat i nie zamknął. Najpierw w tomie „Poezyj" w 1823 ukazała się II i IV cz. Po latach w 1832 „Dziady” zostały powiększone o III cz. „Ustęp” zdaje się mieć równocześnie na celu utworzenie przejścia dla dalszych części tego dramatu, mających dopiero nastąpić, jednak tak się nie stało. Każda ludzka działalność była dla romantyka niejednoznaczna i fragmentaryczna. Świat był dla romantyków wiecznie otwarty. Kompozycja „Dziadów” jest dziełem romantycznej świadomości, która nieukończenie uważała za cechę wszelkiej aktywności umysłu. Utwór jest jednością, ponieważ rządzą nim pewne reguły, wiąże się fragmentarycznie.

- główna idea utworu: „Wiara we wpływy świata niewidzialnego, niematerialnego na sferę ludzkich myśli i działań jest ideą macierzystą poematu polskiego. Obrzęd ludowy zwany Dziadami, święto zmarłych i wywoływanie duchów. Gromadząc na nowo główne postacie dramatu, wiąże całą akcję w jedno”.

- jednolitość daje „tajemnicza osobistość przechodząca przez cały dramat”. Ale jest to osobistość urojona, która w każdym kolejnym fragmencie objawia się w innym przeistoczeniu. Jest ona nazwana Bohaterem Polaków.

Tego rodzaju niedostatek i nieskończoność wiązał Mickiewicz z niedojrzałością kulturową Słowian. Kult duchów stanowił ważną część religii słowiańskiej, najbardziej uroczystym świętem było święto Dziadów. Naszą niedostateczność zrodziła ironiczna wiedza o naturze poznawania świata. „Dziadów” nie można było skończyć, ponieważ życiu ludzkie i historia narodu są w nich jedynie ciągłym i trwałym niedokonaniem.

`DZIADY' CZ. III

Świat „Dziadów cz. III” powstał z zasobu wierzeń, które istnieją obok religii i nie wiążą się ściśle z dogmatem głównym, ale zdają się wyrastać z tych samych korzeni i znajdują wyjaśnienie w dogmacie. Obrzęd ma charakter magiczno-religijny. W XVII w. odkryto, że lud jest schrystianizowany w bardzo pobieżny sposób, zachował przedchrześcijański obraz świata. W tajemnych nocnych praktykach brali udział również księża. Postanowiono oświecić lud. Romantyczny zachwyt nad magią sprzeciwiał się planowej reewangelizacji, którą prowadzono również w czasach Mickiewicza. O pomieszaniu obrzędów pogańskich z chrześcijaństwem świadczy przestrzeń obrzędowa Dziadów - odbywają się one w kaplicy greckokatolickiej. W domu Bożym Guślarz ośmielił się wprowadzić zabobonne praktyki. Dziady ludowe poświęcone były pamięci zmarłych przodków. Były jawne, obchodzone w Zaduszki i koło Wielkanocy, zaczynano w południe, kończono o północy. Obrzęd składał się z zaklęć i wezwań duchów przodków, częstowano ich jadłem i wspomagano modlitwą, wierzono, że zmarli przychodzi, nikt ich nie wzywał by z nimi porozmawiać. Wszystkiemu przewodniczył na cmentarzu wędrowny żebrak, w domu gospodarz lub najstarszy mężczyzna. Najpierw płacząc tarzano na grobie jajka, potem lano wódkę, rozścielano obrus i zapraszano zmarłych na ucztę. Po wszystkim trwała „biesiada”. Część śpiewów i czynności obrzędowych Mickiewicz rzeczywiście przejął z „gminnej poezji”, jednak z cmentarza lub zacisza domu, przeniósł Mickiewicz obrzęd do zamkniętej przestrzeni kaplicy i nadał mu charakter tajemny. Dodał też pouczanie mar. Zignorował zakazy Kościoła, pozwolił duchom mówić. Stworzył wyimaginowany przez poetycką wyobraźnię obrzęd i nazwał go Dziadami tajemnymi. Część II jawi się nam jako zbiorowe nauczanie gromady przez duchy przodków, które występują jawnie, nie kryjąc się za abstrakcyjnym i pustym pojęciem tradycji czy kultury.

Dziady Mickiewicza to obrzęd słowa, które jednoczy i zespala obie rozdzielone tajemnicą sfery Wielkiej Całości: niewidzialny świat ducha i widzialny świat materii. Dziady, to romantyczna korekta chrześcijańskiej teologii słowa. W chrześcijaństwie Słowo musiało poczekać i zaistnieć w Trójcy Świętej, u Mickiewicza SŁOWO odwiecznie łączy świat żywych i umarłych w akcie żywej rozmowy. Za pomocą słów duch zamknięty w materii mógł kontaktować się z duchem przebywającym w sferze pozamaterialnej. Rozmowa ta znosi granicę między sferami. Na czas obrzędu słowo jednoczy kosmos rozdzielony kiedyś przez tajemniczy grzech, przekształca go ponownie w Wielką Całość. Wg Mickiewicza magia burzyła granice zakreślone poznaniu nie tylko przez racjonalizm, ale też przez religię chrześcijańską.

Materia była złem, drugim bogiem człowieka. Porównywano ją do domu publicznego, a związek duszy z ciałem określano cudzołóstwem. Do ciała odczuwano wstręt i pogardę, tęskniono za światem wolnym od materii. W XVIII w. materializm rehabilitował cielesność, ale nie zrobiło to większego wrażenia na romantykach i gnostykach. W II cz. „Dziadów” manichejski uraz przejawił się przede wszystkim jako lęk przed uwięzieniem ducha w materii. Motyw ten jest obecny w całym arcydramacie, a został już wprowadzony przez Mickiewicza w balladzie „Upiór”, którą miał za klucz do całego utworu. Dlaczego więc duch został strącony do materii, skoro jest ona złem?

- Nadprzyrodzoną rozmowę prowadzi Guślarz (w słowniku Lindego oznaczał czarownika, kuglarza), słowo to brzmi podobnie jak gęślarz (gęśle to skrzypce). Guślarz karze myśleć o guśle, gęślarz o gęślach, spolszczonym atrybucie poetów lirycznych (Polscy poeci zamiast na lirze często grali na skrzypcach). Oba rzeczowniki przypominają słowo koźlarz, który za czasów pogańskich przewodniczył Uczcie Kozła, podczas której był kapłanem i poetą. Guślarz z II części występuje u Mickiewicza w 3 wcieleniach: 1. mag, 2. poeta epicki po obrzędzie, wajdelota, ale nie doszło do jego wystąpienia, 3. kiedy pojawia się Widmo w Guślarzu odzywa się Ksiądz. Nie ma w sobie nic z szamana. Nie czyni żadnej aluzji do tego, że jest istotą boską, jest raczej jak człowiek pierwotny, wierzący i czujący obecność wszelkiego rodzaju widzialne i niewidzialne duchy. Słowo Guślarza ma charakter magicznych zaklęć. Jego słowa są poetyckie, dlatego budzi złe i dobre duchy, wstrząsa światem niematerialnym, jednoczy rozdarty kosmos, otwiera wrota do mrocznej wieczności.

- II część „Dziadów” miała czynić wrażenie rytualnego obrzędu pochodzącego jeszcze z czasów pierwotnych, który został przechowany przez lud, strażnika prawd początku. „Dziady” to przepytywanie umarłych, co już św. Augustyn miał za świętokradztwo. Ciemność sprawia, że wzrok pierwszy zostaje zastąpiony przez wzrok drugi - transfiguracja zmysłów zew. w wew. należy do samej istoty obrzędu Dziadów. Kiedy rozbłyśnie obrzędowe światło, zgromadzeni będą mogli zobaczyć świat duchowy, niematerialny. „Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,/Co to będzie, co to będzie?” - Obrzęd Dziadów zaczyna się sprowadzeniem świata do jego pierwotnej ciemności i pierwotnego milczenia.

- Przywoływanie duchów - duchy można podzielić na klasy (przywiązanie Mickiewicza do trójki - niemiecki mistyk Jakob Bohem opisał wszelkie znaki natury, jako odbicie Boskiej Trójcy, Boży porządek). Są to duchy lekkie, ciężkie i średnie. Pobyt duszy w ciele Mickiewicz potraktował jako spotkanie dwóch substancji niejednorodnych, dwóch odmiennych pierwiastków bytu, całkowicie przeciwstawnych. Sens uwięzienia ducha w materii: interpretacja Newtonowskiego prawa ciążenia, gdzie siła z jaką duch przyciągany jest do ziemi, określa charakter i rozmiar kary, która czeka go za umiłowanie materii. Duch musi unurzać się w ziemi, ale nie ma prawa rozkoszować się upadkiem. Mickiewiczowski czyściec ma swoisty charakter - jakaś przestrzeń, w której odbywają dusze karę po śmierci, czekając na Dzień Sądu. Kara polega na dalszych związkach z materią. Jest to miejsce, gdzie duch rozpoznaje samą istotę „formy materialnej” człowieka.

1. Palenie kądzieli - Józio i Rózia. Struktura zaświatów wygląda nieco jak państwo niebieskie Dantego. Raj, gdzie przebywają aniołki, nie jest jeszcze niebem. Karą jest tęsknota za niebem, miejscem wiecznego zbawienia. Dzieci zawiniły, chociaż nic nie zawiniły - po prostu nie cierpiały w życiu. Niebo jest dla tych, którzy skosztowali przeciwstawnych wartości. Poznanie słodyczy nie ma znaczenia bez poznania gorzkości. Dusze lekkie przekazały wiedzę o znaczeniu antytez w życiu człowieka. Istnieją takie sprzeczności, których pod groźbą obrazy Boga nie należy godzić czy rozwiązywać.

2. Palenie wódki - Widmo, Duchy ciężkie. Kara dla duchów najcięższych jest interesująca - najwyższy wyrok oddawał ich we władanie Złego Ducha, a ten skazywał ich na dalsze przebywanie w rozkładającej się „lepiance” (ciele). Włóczą się po ziemi, jak upiory i żyją na ziemi ze swoją strupieszałą duszą i gnijącym ciałem. Znajduje się pomiędzy strefami, po to, by zrozumiał grozę materii. Widma nie wpuszczają do kaplicy ptaki, dobija się do okna, wszyscy go widzą chociaż okna są zasłonięte i panuje ciemność - widzą go wewnętrznymi oczami. Wygląda okropnie - przywlókł ciało gnijące już 3 lata. Cierpi wieczny głód, ciągle zjadany przez ptaki. Gnębi go też wstręt do siebie, zżera go samotne i bezsensowne błąkanie się po ziemi. Nie marzy nawet o niebie, chce po prostu wyzwolić się z materii, wyrwać z formy istnienia, pragnie zostać duchem czystym, nawet jeśli ma iść do piekła. Wykonawcami kary są dusze skrzywdzonych chłopów, zamienione w drapieżne ptaki. Będąc człowiekiem, Pan dziedzic nie znał uczucia litości, które jednoczy ludzi we wspólnocie i pozwala zrozumieć się im wzajemnie. Gromada pragnie okazać mu litość, mimo że nawet Bóg jej nie okazał - najważniejszą nauką jest, że najcięższym z wszystkich możliwych grzechów jest niezrozumienie istoty kondycji ludzkiej.

3. Wianek z zasuszonych cząbrów i ślazów (symbol jałowego piękna i bezużyteczności) Dziewczyna Zosia - Duchy pośrednie, które chociaż żyły między ludźmi, nic im z siebie nie dały. Człowiek, którego egzystencja ma charakter społeczny, musi się światu i ludziom wypłacić. Pojawia się dziewczyna, piękna pastereczka, która nigdy nie może złapać motyla czy pogłaskać baranka, może oglądać raj, ale nie może się z nim pobratać. Śpiewa arię (parafraza piosenki Goethego „Płocha”) o pustej wietrznicy, która wyszydziła miłość kilku młodzieńców. Należała do licznego grona okrutnych pasterek zadręczających mężczyzn nieczułością. Jej przewinienie, jak w przypadku niewinnych dzieci, polegało na próbie ominięcia fundamentalnej antynomii życia. Zosia nie odważyła się zaznać ani trosk, ani szczęścia, ani goryczy, ani słodyczy życia. Myśl jej ulatywała do nieba. Zosia wolała uniknąć rozdarcia duszy związanego z miłością: „Żyłam na świcie, lecz ach! Nie dla świata!” - mając wygląd anioła można za życia pędzić upiorny żywot. Zosia została skazana na bezgraniczną nudę beztroskiej samotności. Wirują one w przestrzeni, w której nie ma żadnego punktu oparcia. Nie może ani opaść, ani wzbić się do nieba. Pojawiając się na Dziadach prosi by młodzieńce przytrzymali ją choć na chwilę przy ziemi, ale jest to niemożliwe. Guślarz za to w jasnowidzeniu widzi, że jeszcze tylko 2 lata czyśćca zostało Zosi. III prawda Boża - Duch jest pierwiastkiem najwyższym, dlatego ostatecznym celem człowieka jest w końcu czysto duchowa egzystencja w niebie. Miłość ziemska zbrukana materialnością i zmysłami stanowi niezbędną część doświadczenia i nie wolno się od niej uchylać. Bez poddania się prawom ziemi za życia, nie można stać się czystym duchem po śmierci.

- rozmowa nadprzyrodzona uczy gromadę jak postępować w życiu. Czas człowieka nie wypełniony cierpieniem, współczuciem i miłością jest czasem zmarnowanym! Materia ma charakter dwoisty - tworzy zło i dobro, budzi przerażenie i napawa radością. Uwięzienie ducha w materii ma głęboki sens. W trumnie zatrzaśnięta jest tajemnica istnienia. Dla Mickiewicza sprzeczności mają głęboki sens, dopóki pozostają sprzecznościami w całej swej wspaniałej grozie, która tak niepokoi rozum. Antynomię należy przyjąć i przeżyć, wychodząc poza prawa logiki. Rozdarcie jest strukturalną cechą egzystencji. Racjonalistyczne myślenie okazało się dla Romantyków nie do przyjęcia

-> Oświeceniowi ateiście doszli do wniosku, że strach jest źródłem wszelkiej religii. Opętani strachem dzikusi oraz antyczni poganie, którzy dali początek religii, byli po prostu psychicznie chorzy Potem dopiero zaczęto bronić pierwotnej mądrości, była bardziej atrakcyjna.

* Zapiał kur, koniec obrzędu, wspólnota za chwilę przemieści się z Wielkiej Całości do strefy materialnej, Guślarz zarządza destrukcję magicznej przestrzeni założonej w sakralnych murach Domu Bożego; nakazuje zaświecić lampy i świece, tym samym pozbawia zgromadzonych daru oczu duchowych; zarządza otwarcie drzwi na świat materialny. Wszyscy szykują się do wyjścia z kaplicy i rozpamiętywania dziejów przodków. Jest to podział obrzędu; podczas części nocnej zmarli przodkowie przekazywali żywym prawdy Boże, natomiast podczas części dziennej gromada uobecniała przeszłość, brała w posiadanie dzieje. W kaplicy Guślarz był magiem, teraz powinien zostać poetą epickim, wajdelotą, sługą pamięci historycznej i tożsamości plemiennej. Gdyby obrzęd doszedł do skutku wspólnota wzięłaby w posiadanie wieczność w czasie. Guślarz jednak nie doczekał się przemiany w rapsoda. Nadprzyrodzone moce wbrew woli mistagoga sprawiły, że pojawiła się kolejna mara.

* Pojawia się „mara milcząca” - Bohater Polaków ma to do siebie, że w pewnych przeistoczeniach lubi pojawiać się w sposób nadzwyczajny. Jest dość bezczelny. Przychodzi często do ludzi, którzy go nie oczekują. Tym razem wdziera się w krąg rytualny. Narusza skończoną i zamkniętą strukturę obrzędu - wtargnięcie Widma burzy sakralną trójdzielność (wyjawienie 3 prawd Bożych) nocnej części obrzędu. To właśnie wydarzenie przekształciło II część Dziadów z kompozycji zamkniętej w otwartą. Jednak chaotyczne zakończenie części II staje się początkiem nowej nieznanej całości. Chór tradycyjnie chce poznać od Widma jakąś prawdę, dlatego pierwsze zjawienie się Bohatera Polaków możemy potraktować jako uobecnienie sakralnej tajemnicy. Widmo umyka władzy magicznej Guślarza, która rozciąga się tylko nad duszami nieboszczyków, pojawia się w innej przestrzeni niż umarli. „On żył może gdym go badał,/ Dlatego nie odpowiadał” - wyjaśnia potem Guślarz. Duch przebywający poza żywym jeszcze ciałem nie może mówić, jest skazany na niemowę. Charakter milczenia widma jest interesujący - nie jest to milczenie mistyczne. Jest rozróżnienie między mową wewnętrzną a zewnętrzną (i tu i tu są jednak myśli), milczenie Widma oznacza tylko powstrzymanie się od mowy zewnętrznej, dusza Bohatera Polaków nie może jej użyć, bo opuściła żywe ciało. To, że dusza jednak potrafi myśleć było hasłem rzuconym przeciw klasykom - Śniadecki za podmiot uważał tylko ciało, nie obchodziła go dusza ani to czy jest nieśmiertelna. Nie wyobrażał sobie, by świadomość na ziemi mogła istnieć poza ciałem, dlatego uważał, że w świecie widzialnym nie można ujrzeć niematerialnej substancji ducha. W „Dziadach” jednak pojawia się dusza, która może opuścić ciało i udać się do dowolnego miejsca w kosmosie. Może nadal myśleć i informować świat materialny o sobie - typowo romantyczny koncept duszy wyzwolonej spod tyranii ciała.

- Bohater Polaków pojawia się po raz pierwszy jako pozór osoby, bezcielesny podmiot bez imienia. Jest jednak odbiciem człowieka, dlatego pasterka w żałobie potrafi zidentyfikować tę zjawę. Ale zarówno ona, jak i Guślarz i gromada widzą widmo oczami cielesnymi, ponieważ obrzęd został zakończony. Widmo ma wygląd, który daje do myślenia - „pąsowa pręga” - nie ma ciała, ale jednak ma serce. Pokazanie serca oznacza pokazanie przybytku najskrytszej intymności. Najgłębsza istota Widma jest zraniona, krwawi, jest więc cierpieniem. Serce to człowiek sam w sobie, głębokie „ja”, a wg romantyków symbolizuje też otwartość na INNEGO. Posiada współ-czucie. Tylko serce może pozwolić człowiekowi otworzyć się na wiarę i poznanie prawdy żywej. Bohater Polaków godny był stanąć w gromadzie, która przybyła na nadprzyrodzoną rozmowę. Obnosi się swoim cierpieniem, ale zna jego kosmiczny i metafizyczny wymiar. Milczenie jest tęsknotą do „mowy bez słów”, gdzie niemożliwe jest kłamstwo ani sprzeczności, jest tylko prawda wewnętrzna. Wszystkie obawy Bohater Polaków wygłosi jako Konrad, w swoim 3 wcieleniu.

- Milcząca dusza czyni 3 wymowne znaki. Znak zastępuje coś obecnego pod jego nieobecność. Obecność widma jest naoczna, ale to tylko naoczność znaku. Jest ta obecność pozorna i odracza nasze obcowanie z Bohaterem Polaków. Nawet swą najgłębszą myśl duch przekazuje nam przez gesty.

1. przywiązanie Widma do tajemniczej pasterki, która przybyła potajemnie na Dziady na dziady, że zobaczy i usłyszy drogiego jej ducha. Między Widmem a pasterką istnieje jakaś szczególna więź. Znak drugi wyjaśnia, co ich łączy.

2. „Pokazał rękę na serce,/ Lecz nic nie mówi pasterce”. W świecie żywych coś ich łączyło i widmo jest kimś, kogo pasterka miała za zmarłego. W domysłach, to ona zadała mu krwawą ranę. Widmo śmiało obnaża własne cierpienie. Polacy obnoszą się z dwoma cierpieniami: osobista klęska miłosna i cierpienia zadane naszemu narodowi. Ranę miłosną jaką pokazuje widmo, każdy dostał choć raz w życiu. Obnoszenie się z taką raną było cechą wielu romantyków.

3. Widmo jest przykute do pasterki niewidzialnym łańcuchem. Podąża za nią krok w krok, jest to niewidzialny łańcuch kosmiczny, o którym Bohater Polaków powie nam jako Upiór (II wcielenie). Jest on na tą kobietę skazany.

- W kaplicy zniecierpliwiono się milczeniem Widma. Guślarz nie może go wygonić. Nie pomaga nawet krzyż. Kropi zjawę święconą wodą, ale nie jest to zły duch i dalej tkwi przy swojej pasterce. Guślarz domyśla się, że pasterka wie, jak odesłać ducha, ale i ona odcina się od wszystkich milczeniem. Guślarz nawet jako kapłan nie może rozerwać ich tajemniczego związku. W końcu wyprowadza ludzi z kaplicy, ale Widmo dalej podąża za pasterką. Guślarz używa innego zaklęcia, które rozpoczynało rytuał: „Gdzie my z nią, on z nią wszędzie…/ Co to będzie, co to będzie?”. Zamiast udać się na obrzęd inicjacji w dziele przodków, wspólnota zajęła się nie znanym jej dramatem miłosnym i zamiast przed tajemnicą historii stanęła przed tajemnicą miłości. Sens tej miłości może rozwikłać tylko słowo. II część „Dziadów” kończy się oczekiwaniem na wypełnienie ciszy dźwiękiem, na wtargnięcie słowa o miłości.

`DZIADY' CZ. IV

W święto Zaduszek, 2 listopada (niewykluczone, że po roku), Bohater Polaków pojawia się ponownie w domu unickiego księdza. Tym razem nie milczy, ale mówi o kochaniu, stworzy wspaniały poemat o miłości. Wszystko co mówi, można potraktować jako odpowiedź na pytanie postawione przez Guślarza w końcu cz. II: „Gdy my z nią, on z nią wszędzie…/ Co to będzie, co to będzie?”.

- Trójka. Dom księdza. Wg didaskaliów 2 świece płoną, ale mamy 3 światła - 3cie światło płonie przed ikoną Najświętszej Marii Panny. Trójkąt świateł jest symbolem, ta liczba pełnie pewną funkcję. Zanim pojawiła się chrześcijańska Trójca Święta, liczba 3 była otoczona wyjątkowym kultem, ponieważ w czasach pierwotnych stanowiła cel każdej numerycznej serii. Wyrażała doskonałość i absolutną pełnię. W domu księdza pojawia się człowiek, jego ubiór i zachowanie świadczą o tym, że jest szalony, wygląda jak trup (dzieci krzyczą, że widzą trupa). Chociaż przebija się sztyletem, żyje. Przy końcu znika w sposób nadprzyrodzony. Był to upiór (dzieci się nie myliły).

- Upiór - pochodzenie miał gminne, włóczył się w pejzażu wiejskim, między cmentarzem, gdzie miał swe mieszkanie, a miejscami miłymi sercu, dworem, plebanią, zagajnikami. Nie lubił występować w postaci wampira. Wydawał z reguły straszne jęki, przekładał żale nad psikusy, swą niezwykłą egzystencję zawdzięczał grzechowi. Był nim z reguły każdy samobójca. Byt ten był w dwóch strefach jednocześnie. Jego istotą było „negatywne serce”. Upiór prologowy chodzi po świecie z zakrwawionym sercem, często jest podsłuchiwany, ponoć popełnił samobójstwo. Często patrzy w niebo i wygląda Wenus - planety miłości, która jest gwiazdą Wieczorną i Poranną (to pozwala nam go zidentyfikować z Pustelnikiem z części IV).

* Skarga upiora - W jego życiu, zanim umarł dla świata dręczył go niedostatek - nie mógł znaleźć wspólnego języka ani z ukochaną, ani z przyjaciółmi, ani z resztą świata. Nieszczęśliwa miłość wtrąciła go do karceru milczenia. Kiedy uczucie domagało się rozmowy, on musiał milczeć. Miłość nie wyrażona w słowie zepchnęła go w odmęt rozpaczy i bezsensu, został sam ze sobą i zaczął przekształcać się w upiora. Nie znał słów, które pozwalają zakochanym przeniknąć nawzajem w swoje dusze. W chacie Księdza Upiór bierze wielki odwet za swe upokorzenie i cierpienie. Burzy się w nim zranione serce, przestaje milczeć. Po prologu i części II jego gadatliwość musi zostać odebrana jako Wielki Znak. Pewien racjonalista doszedł do wniosku, że Gustaw nie mówi, bo go nie ma, mówi upiór, który o Gustawie pamięta, ale nim nie jest. To uniemożliwiło rozumowanie postaci Upiora i spójności „Dziadów”. Upiór w chacie Księdza jest w momencie przełomowym - należy zająć się przejściem od chłopięctwa do wieku męskiego.

- Przejście od chłopięctwa do wieku męskiego - kiedyś miało charakter obrzędu, magiczne zaklęcia i zabiegi umożliwiały uzyskanie nowej, bardziej dojrzałej duszy. Wg Mickiewicza człowiek miał kilka dusz, dawna dusza umierała i robiła miejsce nowej. Kolejna śmierć każdej duszy wprowadzała „ja” na wyższy stopień egzystencji. Gustaw przemienił się w upiora. Potem następuje symboliczna śmierć Upiora, która pozwoliła Gustawowi wyzwolić się ze swej młodej i strupieszałej duszy. Mowa jest formą istnienia Upiora. Podobnie jak dusze czyśćcowe w czasie obrzędu, musi opowiedzieć o swoim doświadczeniu. Mając 3 godziny zaprezentował on Księdzu wspaniały teatr duszy. I jak duch z kaplicy przekazał dla przestrogi prawdę wieczną. Ponadto upiór narzeka ciągle, nawet w samotności i pomimo lęku, że zostanie podsłuchany. Skarga stała się jego sposobem bycia.

- Profuzja (nadmiar, wylewność) słów sprawiła, że IV cz. „Dziadów” jest wielkim szyderstwem z dialogu jako humanistycznej formy komunikacji między ludźmi. Ksiądz próbuje prowadzić z Upiorem dialog, bo myśli, że ma do czynienia z żywym człowiekiem, najbardziej tego jest pewien gdy Upiór podaje się za Gustawa. Ksiądz zapłaci za tą pomyłkę zmasakrowaniem własnej świadomości.

- Między życiem Upiora a światłem powstała ścisła zależność. Trzy godziny stały się analogiem trzech świateł. Dopóki istnieje światło, będzie istniał Upiór. Wraz ze zwycięstwem ciemności zostanie unicestwiona egzystencja Upiora, a czas jego istnienia jest wypełniony jego mową. Zawiązała się zależność między słowem, egzystencją i świateł - sakralny trójkąt metafizycznych kategorii, jeszcze jedna tajemna trójca. Cała akcja IV części to oczekiwanie na ciemność; im więcej słów, tym bliżej do obrzędowej ciemności.

- „Umarły!... o nie! Tylko umarły dla świata”. Ponieważ eremitów nazywa się ludźmi umarłymi dla świata, Upiór nazwał się Pustelnikiem. Wykorzystał dwuznaczność tego wyrażenia. Mówi też o swoich cierpieniach i grzechach. Ksiądz przyjął to jako pokorę, zaczął wykładać katechizm. Ale to tylko rozwścieczyło Upiora. Zaczął mówić o Bogu, ale jego Bóg nie jest chrześcijański, to Bóg Platona, który skazywał ludzi na miłość, nie przejmując się wcale udręką, jaką niósł im ten wyrok. Kochankowie tworzą nierozerwalną całość, ich dusze Bóg związał nadprzyrodzonym łańcuchem, zanim je jeszcze oblókł w ciała i zanim je wtrącił w czas historyczny. W świecie materialnym ludzie usiłują rozerwać ten związek, ale ich wysiłki są daremne. Bóg Upiora jest też geometrą, dla dwóch skazanych na siebie dusz wykreślił jedno kosmiczne koło miłości. W centrum znajduje się ognisko. Niewidzialny łańcuch, jakim do niego przywiązana jest z każdych dusz ma tą samą długość, dlatego w kosmosie biegają po tym samym obwodzie. Upiór podejrzewa jednak, że stan jego duszy jest wyimaginowany. Imaginacja opanowała obsesją uczucia zawiązanego w wieczności (Wiara w Platońskiego Boga rodzi uczucie nierozerwalne, na zasadzie przekonania). Imaginacja pochodzi z Wieczności. Zamknięty w stworzonym przez Boga miłosnym kole Bohater Polaków czuje się wobec niej, przynajmniej dopóki wierzy w tę ideę, zupełnie bezsilny.

- Obraz wygania anioła (lubej Upiora) poza kosmiczne koło miłości. Sprawcami tej zbrodni byli rodzice ukochanej, którzy postanowili wydać ją za mąż za człowieka, który nie tworzył z nią tego samego obwodu (inna długość łańcucha). Upiór nie wspomina o jej rodzicach, ponieważ nie mieli oni pojęcia o miłosnym kole kosmicznym. Był to zamach na prawa ustalone przez Boga. Przekształciło to egzystencję Bohatera Polaków w koszmar i bezsens - jego los na ziemi nigdy się już nie spełni. Również z tego powodu romantycy (niektórzy) mieli w pogardzie instytucję małżeństwa. Wg Byrona miłość była rajem, ale małżeństwo zawsze przypominało mu piekło. Wielu romantyków uważało, że ideału miłości romantycznej nie da się zrealizować w małżeństwie, nawet wtedy, gdy stuła zwiąże ręce dwojga przeznaczonych sobie przez Boga ludzi. Mickiewicz należał do tych romantyków, którzy potrafili odróżnić prawdy religijne od prawd Kościoła, utożsamianego wówczas z hierarchią, a nie z ludem Bożym. Anioł wyrwany z koła kosmicznej miłości był litościwy i pozwolił kochankowi na ostatnią rozmowę.

- Spotkali się w ogrodzie, dawnym miejscu schadzek, kiedyś rajem, po ostatnim spotkaniu piekłem i miejscem wczechcierpień. Tej nocy nawet natura opłakiwała rozpaczliwą chwilę (padał deszcz). W ogrodzie, z jednej strony nieba, widniał skrawek nieba, a na nim „gwiazdka wschodnia” - wyroczna gwiazda upiorów, znak z niebios, że Bohater Polaków też zostanie upiorem. Ukochana kazała zapomnieć - to obrażało platońskiego Boga. Rozkaz kochanki sprawił, że cała świadomość Bohatera Polaków stałą się tylko pamięcią, umarłym „ja”, upiorem. Każdy z nas ma swego upiora i jest nim pamięć. Przeszłość stała się ważniejsza od teraźniejszości, ponieważ można ją było wiele razy reaktualizować, umieścić ponownie w życiu. Utożsamił pamięć z okiem wewnętrznym (wyjątkowe traktowanie obrazku ukochanej, nikt inny nie potrafił dostrzec w nim tego, co on. Nawet gdy się przebierał zasłaniał obrazek listkiem cyprysu, patrzył na niego oczami wewnętrznymi). Mentalny obraz kochanki nigdy nie opuszcza Upiora, posiada on ciągle oczy wewnętrzne (te, które ludzie posiadali w kaplicy podczas Dziadów).

- Liść cyprysowy stał się jedynym towarzyszem Bohatera Polaków, przyjacielem potulnie znoszącym lamenty serca. Miał rację, że cyprys był dla Greków świętym drzewem. Nigdy nie tracił świeżości i liści. Bohater Polaków posadził go i podlewał łzami goryczy, doczekał się starej gałęzi, która zaczęła przypominać mu dziewicę z długimi warkoczami. Bohater chce pokazać zawiązkę z warkoczami dziewczyny, na próżno jednak usiłuje ją wydostać - przekształciły się w narzędzie tortury. Przeistoczyły się we włosiennicę, ponieważ świadomość splotła miłość z męką w jeden warkocz pamięci.

- Iskra duszy - Upiór mówi, że zapala się ona tylko raz w młodości. Czekają ją później 3 możliwości. Jeśli rozdmucha ją Minewra (bogini mądrości) narodzi się mędrzec. Jeśli rozdmucha ją duma narodzi się bohater, twórca dziejów, który może się posługiwać w równej mierze dobrem i przestępstwem. Może też się zdarzyć, że „Czasem tę iskrę oko niebianki zapali,/ Wtenczas trawi się w sobie, świeci sama sobie/ Jako lampa w rzymskim grobie”. Wypowiedź ta nawiązuje do rzymskiego obyczaju zapalania lamp w grobach. Ukochana skierowuje iskrę duszy kochanka w głąb świadomości. Ogień rozdmuchany przez jej miłość jest bezużyteczny, tłamsi się dla siebie jak lampa w grobie. Człowiek staje się upiorem. Jest to przestroga Upiora. Między działaniem „niebiańskiego oka” lubej, a jej pragnieniem jest sprzeczność. Dziewica widzi kochanka w kosmicznej glorii, a przeistacza go w pył natury. Niezależnie od jej woli miłość jest siłą destrukcyjną i płomienną egzystencję romantyka zmienia w trawiące się w sobie nieszczęście - takie przesłanie płynie z pierwszej symbolicznej godziny życia Bohatera Polaków. Mówi on też, że był w ogrodzie innego dnia i spotkał tam robaczka świętojańskiego, który opowiedział o własnej „iskrze duszy”, wystrzeliła z niego, szukał z niej chluby, leczy była tylko przyczyną jego zguby. Przestrzegł Bohatera Polaków przed bagatelizowaniem poznania pozarozumowego. Powiadomił go, że iskra życia nie gaśnie aż do śmierci, przez całe życie zaś będzie go narażać na tryumfy i klęski, dzięki niej zgroza istnienia będzie go dręczyć nawet, gdy minie młodość. Po usłyszeniu tego Bohater Polaków uczynił gest (uczynił go już w kaplicy podczas Dziadów) i wskazał na swe serce, symbol świadomości, która poznaje tajemnice świata dzięki współ-cierpieniu i współ-czuciu z bliźnim, kosmosem, naturą. Trzymając rękę na sercu powtarza jak przysięgę ostatnie słowa robaczka: „Tak, póki żyję, te iskry nie zgasną!” Za dwie godziny Upiór skona i wraz z nim powinna zgasnąć święta iskra życia.

- Gaśnie pierwsza świeca. Zostały dwa światła - zgodnie z numerologią chrześcijańską liczba mniejsza niż trzy otwiera wrota do fałszu. Wraz z dwójką wkraczamy w niepewność, która naraża na błąd i kłamstwo. Dualizm stawia człowieka przed wyborem. Ta godzina symbolicznego życia Upiora stanęła pod znakiem wyboru. Upiór nazywa ją godziną rozpaczy, bo każdy wybór jest rozpaczliwą męką. Zaczyna podszywać się pod Gustawa - młodzieńca, którego Ksiądz zna, kogoś kogo można objąć. Upiór jest bytem z krwi, która może wsiąknąć w nic i nagle rozproszyć się też w nieskończoności. Ksiądz bierze imię za znak osoby zakorzenionej dawno w rzeczywistości materialnej (człowiek musi posiadać imię). Tak naprawdę imię Gustaw jak i Pustelnik to tylko pseudonim Upiora. Ksiądz był kiedyś nauczycielem Bohatera Polaków. Łączyło ich mistyczne ojcostwo i synostwo. Ksiądz był kiedyś dla niego kimś w rodzaju Starego Mędrca, osobą obdarzoną autorytetem. Ideał każdej młodej generacji, wiąże się z podstawowym dla dojrzewania rytem przejścia. Stary Mędrzec reprezentuje wiedzę, poznanie, namysł, mądrość, życzliwość i gotowość w niesieniu pomocy. Młody romantyk był nim zafascynowany, ale jego jedyną władzą było własne „ja” więc wpadł z nim w konflikt. Gwałtowana rozprawa z Księdzem była nieunikniona. Tak Mickiewicz zmagał się ze Śniadeckim. Ale ataki młodzieńca częściej demaskują jego kompleksy, niż wyjawiają tępotę Księdza, którego odpowiedzi nie pozwalają ująć go jako „ogłupiałego mędrca” z „Romantyczności”. Upiór przyszedł by zdemaskować nędzę oświeceniowego racjonalistycznego chrześcijaństwa: gdy zgasła świeca, a Ksiądz spytał jak to się stało, Upiór od razu wytknął mu wiarę w rozum i bezsilność wobec tajemnic świata. Kiedy gość powiedział mu: „Żona twoja przed śmiercią była już umarłą!”, Ks. spyta „jak to?”. Nigdy nie pojmie, że owocem poznania są paradoksy.

- Ksiądz wypomina młodzieńcowi, że zmarnował swoje zdolności. Wtedy młodzieniec oskarża jego o własne nieszczęście (nauczył go czytać). Na początku życia myślał, że ziemia może być albo piekłem albo rajem. Nauki Księdza sprawiły, że odbierał ziemię jako jedno i drugie. Ale to nie jest i raj i piekło, ale tylko ziemia. Ksiądz dobrze analizuje wszystkie histeryczne skargi gościa, widzi w nim kogoś z lubością pogrążającego się w cierpieniach, co pozwala mu uciec od realnego życia. Człowiek powinien być jednak przydatny dla świata. Upiór odrzucił to święte przykazanie. Ma psychozę depresyjną. Tkwi w nim (jak w każdym upiorze) popęd niszczycielski, sam jest autodestrukcją. Wampira żywiła krew, jego zaś „kraje pamiątek”, ale nie chce wrócić do świata, woli żyć w swoim grobie, bo tam nic się nie zmienia.

- Stan dzieciństwa uważano kiedyś za doskonały. Bohater Polaków chciał do niego powrócić, wrócił więc do domu rodzinnego, ale wszyscy rozbiegli się po świecie, walący się dwór splądrowali złodzieje, stary pies zawył jak go zobaczył i zdechł, stara służąca wygląda na oszalałą.

- Upiór długo zwlekał by wydać sąd o swojej lubej, w końcu jednak musiał wybrać, czy ją potępić czy usprawiedliwić. Ale to ukochana naruszyła rację ustaloną w wieczności, oczywiście tylko na czas ziemskiej wędrówki dwóch dusz do nieba. Zafascynowało ją złoto, pod łańcuch podłożyła ogień, miała nadzieję, że pęknie. Upiór, jeśli chce mieć nadzieję musi wierzyć w istnienie koła miłości. Ma nadzieję, że jak ją spotka, to ruszy w niej coś spojrzeniem. Wierzy, że posiada demoniczny i groźny dar: „potężne oko”. Niebiańskiemu oku kochanki przeciwstawił swoje złe oko, dzięki któremu zawładnie jej pamięcią i sumieniem. Posiada jednak niemoc woli, nie wykorzysta daru, bo jednocześnie wie o jej winie i jest przekonany o jej bezgrzeszności. Jego wola została unieruchomiona przez sprzeczności stworzone przez oszukańczą myśl. Była winna, bo potargała kosmiczny łańcuch, i niewinna, bo nie czyniła mu żadnych nadziei. Myśl upiora została sparaliżowana przez platoński fatalizm miłości. Kiedy zapragnie żyć dla świata, Bohater Polaków będzie musiał pozbyć się swej młodzieńczej duszy uwięzionej w Upiorze. Kiedy w końcu Upiór zginie, na świecie pojawi się Gustaw.

- Upiór dobył sztyletu, przebił się, lecz nie zalał się krwią. Ksiądz zaczął sprawdzać mu tętno i odkrył że jest zimny (Upiór z czasem wygasania świec tracił ciepło). Wybiła 11. Goreje jeszcze jeden płomień, ma przed sobą godzinę egzystencji. Ostatnie światło płonie przed ikoną Najświętszej Marii Panny i ma to jakieś znaczenie. Romantyzm był epoką kultu Matki Bożej, traktowano ją jako prawzór i gwarancję niebiańskiego piękna, świecącego na ziemi w kobiecie. Ostatnie światło goreje przez obrazem Matki Bożej Ucieczki Grzesznych. Czasu zostało mało, Upiór przystąpił do ataku na Księdza. Zmusił go do wypowiedzi o obrzędzie Dziadów, który w parafii został zniesiony. Dla kapłana obrzęd Dziadów jest reliktem pogaństwa, pozostałością z czasów, kiedy umysł był zniewolony przez magiczny stosunek do słowa i przedmiotów. Ks. uczestniczył w wielkiej akcji zwalczania zabobonów, zainicjowanej przez Kościół w XVII w. Magia dla niego to kuglarskie sztuczki, nie ma duchów i upiorów, a rozmowa ze zmarłymi jest niemożliwa. Prawdy o Dziadach Upiora:

- lampy ludzi wykształconych oświetlają widowisko ziemskie, a żal ludu zapala świecę kosmiczną, która rozprasza mroki ciemności, przezwycięża ograniczenia materii i przenika w świat ducha.

- jedna łza sługi przeważy na wadze przed tronem Wszechmocnego wszystkie kłamliwe nekrologi i przepych grobu zakupiony przez jaśniepańską rodzinę. Istnieje wysoka ocena ludowego „daru łez”.

- posiłek to uczta dla uczczenia czyjejś pamięci - takim jest posiłek ludu na grobach. Wykształceni profanują pradawny rytuał pogrzebowej stypy. Gromadzą się oni na salonowym przyjęciu, zamykają się w klatce materii. Lud za to pamięta o duszy zmarłego i wybiega w wieczność.

* Ks. uważa, że wszystko to jest prawdą, ale nie ma nic wspólnego z Dziadami. Są one wiarą w duchy, magię, upiory, a ich nie ma. Upiór oskarża księdza o to, że widzi doskonałą maszynę (świat), zegar, ale już nie dostrzega klucza i ręki. Trochę przesadził, bo chyba tylko niektórzy Encyklopedyści twierdzili, że kosmos jest samonakręcającym się mechanizmem. Ks. nie był jednak ich zwolennikiem. Atak Upiora skierowany był przeciw XVII-wiecznym ateistom.

- Ostatnia godzina, Upiór przechodzi do rzeczy, zaprasza dzieci pod kantorek. Już na początku kazał jednemu z nich przyłożyć ucho do demonicznego biureczka, gdzie dziecko słyszało szmery. Upiór wyjaśnił, że to robaczek kołatek, w którym pokutuje dusza zmarłego lichwiarza. Rozumiał mowę robaczka, znał on swój czyściec w kantorku. Zaraz potem usłyszał Upiór pisk złego ducha, ale domownicy nic nie słyszeli. Liczył na cud z kaplicy (oczy wewnętrzne), ale tylko dzieci zaczęły chwytać coś. Ks. nic nie usłyszał. Było to przygotowanie Księdza do cudu, który ma mieć miejsce w ostatniej godzinie. W tej godzinie biureczko stało się Kantorem Objawienia romantycznej metafizyki. Pytając robaczka czego chce, Upiór otworzył obrzęd Dziadów.

- Upiór pyta Księdza czy wierzy w czyściec, który dla niego jest czasem przemiany i miłosierdzia. Tu dusza wyzbywa się ciała, „trumienki”. Czyśćcowy ogień oczyszczający to cierpienie prowadzące do zatarcia różnicy między duszą a przemienionym duchowym ciałem. Czyściec jest dziełem miłości Bożej, która wyzwala miłość ludzką. Idea czyśćca wyprowadziła Bohatera Polaków poza kategoryczne albo-albo. Obrzęd Dziadów stworzyła wiara w miłość Boga, który nie zostawia ludzi bez nadziei. Upiór, w przeciwieństwie do Konrada, wierzył jeszcze w dobrego Boga.

- W trzeciej godzinie Upiór zaczął odprawiać przed Księdzem Dziady. Jeszcze raz pyta robaczka „Czego potrzebujesz duch?” i tym razem dusza ludzkim głosem wypowie do obecnych: „Proszę o troje paciorków”. Kiedy Ksiądz na własne uszy usłyszał głos z kantorka, wpadł w panikę. Zdobył się na zaklęcia egzorcysty. Upiór zaczyna z niego szydzić, bo Ksiądz zaczyna zwoływać ludzi bojąc się pewnie o życiu swoich dzieci. Przypomina mu o rozumie, o wierze, o krzyżu, o bojaźni Bożej. Ks. wpadł w histerię, zaś Upiór nagle zastygł w zimnym spokoju. Nagle Ks. powtarza słowa Guślarza, jest to moment kapitulacji oświeceniowego chrześcijaństwa. W chacie Księdza dokonują się trzy cudy. Pierwsze to objawienie nadnaturalnego wydarzenia - przenikanie się dwóch światów: duchowego i materialnego. II i IV cz. „Dziadów” to świadome szaleństwo Adama Mickiewicza. Umysł poznaje więcej niż rozum. Drugi cud dotyczy asocjacji dwóch systemów zmysłowych. Ksiądz uważał, że nie można usłyszeć duszy czyśćcowej i zobaczyć upiora i nagle doznał tego. Trzecim cudem jest to, że ktoś taki grzeszny jak Upiór posiada moc czynienia cudów. Dopiero w III cz. „Dziadów” dowiadujemy się, że Bohater Polaków był człowiekiem wybranym przez świat ducha do specjalnych zadać. Może dlatego, że był poetą. Cud nie przemawia do rozumu, lecz do umysłu.

- Mickiewicz uważał, że w owadach znajdują się dusze czyśćcowe, jednak w ćmach są tylko te, które już nic nie uratuje. Domagając się przywrócenia Dziadów, Upiór błaga o współ-czucie z pokoleniem, które postanowiło wyprowadzić myśl poza krąg zakreślony przez rozum. Duchy z kaplicy uczyły, że trzeba cierpieć by zrozumieć coś z przeznaczenia ludzkiego - młodość powinna być cierpieniem.

- Gdy wybija ostatnia godzina, Upiór jak inne duchy podczas Dziadów, wygłasza prawa Boże: „Kto za życia choć raz był w niebie,/ Ten po śmierci nie trafi od razu”. Pieje kur, gaśnie ostatnie światło, Upiór wchodzi w ciemność i znika w milczeniu. Znika materia, czas i przestrzeń. Przypomina to mityczną destrukcję starego kształtu świata, po której zrodzi się nowa rzeczywistość, czyli III cz. „Dziadów”.

III CZĘŚĆ `DZIADÓW'

*Trzecia epifania Bohatera Polaków miała miejsce w Wilnie przy ulicy Ostrobramskiej, w klasztorze ks. ks. bazylianów, przerobionym na więzienie stanu. Poznajemy historyczny wymiar egzystencji Bohatera Polaków. W czasie tego dzieła pojawią się momenty bezczasowe, cały czas historyczny będzie się toczyć w blasku wieczności. III część kształtem przypomina misterium, powróciła też średniowieczna idea wolności. Mickiewicz powrócił do obrazu świata rządzonego przez Opatrzność, bezustannie czuwającą nie tylko nad losem jednostek, lecz również nad historią całego kosmosu. W 1832 po powstaniu listopadowym Mickiewicz napisał dramat historyczny o narodzie po to by prześledzić nadprzyrodzony sens współczesnych dziejów.

- 3 stany stworzenia rozumnego zamieszkujące obie strefy Wielkiej Całości. Dwa z nich są bezcielesne - anioły, którzy pośredniczą między ludźmi a dobrym, choć ukrytym Bogiem, oraz diabli, moce wrogie niebu, odciągające ludzi od Stwórcy. Trzeci stan to byty cielesne, dusze ludzkie zespolone z ciałem, uwięzione w materii, narażone na wybór. O nie toczy się bój między niebem (społecznością aniołów) i piekłem (społ. Diabłów).

- Kiedy Bohater Polaków był upiorem, posługiwał się pseudonimem. Teraz, kiedy jest wreszcie osobą, ma na imię Gustaw, którego nowy tytuł - Więzień, oddaje sytuację w jakiej się znalazł. Obraz jego kondycji przekazuje nam Anioł Stróż, który musiał wołać do pomocy wielu swoich braci. Chce on pomóc Gustawowi na prośbę jego matki, woła więc do niego, ale Gustaw milczy. Anioł zdecydował się uprosił Boga by poddał Gustawa ciężkiej próbie, która zaczyna się od ogołocenia człowieka z wszelkich cech pozytywnych, które mogłyby mu jakoś pomóc. Bohaterowi Polaków sprawa naszej narodowości mogła służyć za argument w „badaniu” Boga, oskarżenie o tolerowanie zła cisnęło się na usta. Gustaw uwięziony za sprawę narodową znajduje się na swoistej pustyni, gdzie nie ma Boga. Tu Gustaw rozstrzygnie o swoim przeznaczeniu. Zawsze jednak jest możliwa interwencja Łaski w różnej postaci.

* Charakter walki, która przetoczy się w celi Więźnia:

- Antynomii dobra i zła chrześcijaństwo nadało wymiar kosmiczny i eschatologiczny. Człowiek został wygnany z raju przez grzech, a kiedy Bóg opuścił grzesznika, od razu zawładnął nim sprawca grzechu. Kiedy na prośbę aniołów Bóg pozostawia samego Gustawa na „pustyni”, diabeł natychmiast zwołuje swoje legiony. Śpiewają nad śpiącym Więźniem pieśń i wierzą, iż do jego świadomości przeniknie myśl o antynomii między więźniem a miastem. Diabeł robi wszystko, by Więzień znienawidził miejsce próby. Aniołowie wiedzą, że Gustaw może wygrać tylko swoją myślą, dlatego starają się ją ukierunkować, słabo im idzie, ale są niestrudzeni, a bój dopiero się zaczyna. Jedni i drudzy wierzą, że ich słowa przenikają do świadomości bohatera przez sen…

- SEN - romantyczna teoria snu i romantyczna mitologia języka. Uczeni XVIII uważali, że sny są swoistym przypomnieniem życia dziennego. Ale pogląd Więźnia na sen jest podobny do poglądu Anioła: Sen to marzenie: różny od świata na jawie, w którym odbywa się prawdziwe życiu duszy. Między życiem świadomym a onirycznym istnieje zasadnicza różnica, bo są to całkiem odmienne przestrzenie duchowe. W śnie ujawnia się to, co się dzieje w głębi serca, w podświadomości, głębokim „ja”. Przestrzeń snu znajduje się na granicy obu sfer bytu (na tej samej granicy grasują upiory). Tylko w przestrzeniu snu mogą się spotkać stworzenia rozumne ze sfery niematerialnej z duszą uwięzioną w „glinianej lepiance”. Aniołowie i Diabły wierzą w moc swego słowa, chociaż nie mają aparatu mowy. Ale romantycy wierzyli, że słowo ma charakter duchowo-materialny. Mowa jest łącznikiem między Bogiem, a człowiekiem.

- Aniołowie mówią we śnie do Gustawa, on co rusz się budzi. W końcu zaczyna rozmyślać nad własnym losem, co jest ważne, ponieważ kryje się w jego medytacji uzasadnienie wielkiej transfiguracji Bohatera Polaków. Słyszy od Aniołów, że ma być wolny, ale dla niego wyjście z więzienia nie oznacza wolności, dalej będzie pod władzą Moskali. Prosto z więzienia uda się na wygnanie, a to dla niego śmierć cywilna, ponieważ jest śpiewakiem, poetą i nikt na wygnaniu nie będzie rozumiał tego, co śpiewa. Stanie się ponownie upiorem i to upiorem poety. „Na świecie ciągle, lecz dla ojczyzny. Czym ten poeta? - Upiorem”. Tak powstał sakralny wzór lamentu każdego poety, który znalazł się na wygnaniu lub na emigracji. Gdy Gustaw pojął, że los kolejny raz szykuje mu rolę upiora, podjął walkę. Podszedł więc do więziennej ściany i skreślił na niej węglem dwie informacje. Napis nagrobny: 1 listopada (1823) zmarł Gustaw (wigilia Dziadów). II informacja podaje, że dokładnie wtedy narodził się Konrad. Bohater Polaków pisząc zabija i stwarza. Pisanie to nie ma nic wspólnego z naśladowaniem rzeczywistości - jest to ingerencja w nią. Jest to nowy ryt przejścia. Nazywanie tradycja chrześcijańska określa jako akt twórczy. Imię jest znakiem, który informuje o roli człowieka we wszechświecie. Ale też imię się nadaje, ono się zjawia, człowiek sam siebie stworzyć nie może. Inaczej jest z Bohaterem Polaków, który sam zmienił swoje imię. Unicestwił siebie i stworzył na nowo.

- Więzienie było dla romantyków miejscem, gdzie człowiek mógł ukazać swą siłę. Na platońskich skrzydłach duch opuszczał mury twierdzy i szybował. Romantyków interesowało też napięcie, zadręczające umysł więźnia, pomiędzy przemocą a snem o wolności. Więzienie jawiło się też jako przestrzeń wyzwolona z opresji czasu. Zamykając przestrzeń, mur więzienny niszczył jednocześnie czas. Jednak scena zbiorowa (I scena cz. III) nie przypomina romantycznego więzienia. Potraktował je Mickiewicz jako typowy polski ryt inicjacji w historię. Młodzież wileńska przechodzi wtajemniczenie w więzieniu. Spotkała się ona z ideologią despotyzmu - dziełem szatana. Symbolem diabelskiego systemu jest w „Dziadach” kibitka, opatrzona dzwonkiem pocztowym i feldjegrem, przedstawicielem władzy. W scenie więziennej najpierw mówi o niej Żegota i ujmuje ją jako narzędzie terroru. Każdy mieszkaniec imperium, nawet niewinny, ma drżeć jeśli usłyszy dzwonek. Nawet niewinni są katowani, by nikomu nie przyszła do głowy walka z systemem. II wypowiedź o kibitce wygłasza Feliks Kółakowski: jeśli mieszkaniec imperium zachowa się jak człowiek, niezawodnie spotka się z kibitką.

=> Postać oskarżonego, „bezrozumna narodowość polska” - Narodowość polska była traktowana jako duch narodu, który łączy ze sobą ludzi. Ale uważano także, że duch narodu istnieje poza społeczną rzeczywistością, tworząc ją, a nie będąc tworzonym. Symbolem „bezrozumnej narodowości polskiej” jest w scenie więziennej ziarno, w którym zmagazynowana jest siła życia i nadzieja na jego przetrwanie., Dlatego niszczyć ziarno to tyle, co zabijać przeszłość, przekształcać teraźniejszość w bezsensowną egzystencję i wymazywać przyszłość ze świadomości.

- O ziarnie wypowiada się najpierw Józef Kowalewski. Nawiedziła go myśl o wojnie. Car jest wykonawcą zamierzeń szatana. Dla Żegoty ziarno to młodzież wileńska zarekwirowana z ogrodu polskości przez cara. Posługuje się on opowieścią, która nie jest alegorią. Bajka, którą opowiada, stanowi parafrazę utwory Goreckiego. Po wyganianiu pierwszych rodziców z Ogrodu, Bóg chcąc ich pocieszyć, rozsypał na ich drodze ziarna zbóż, ale Adam nie wiedział, co ma czynić z podarunkiem. Diabeł chcąc pozbawić człowieka daru Boga, schował ziarno i zakopał je w ziemi. Nie oszukał jednak Boga, ale posłużył się człowiekowi. U Goreckiego ziarno jest symbolem narodu polskiego, narodowość jest darem Boga, despoci chcą ją zgonić w szatańskiej otchłani, ale Bóg panuje nad złem, działa ono zgodnie z ukrytym planem wyzwolenia ludzkości. Ludzie „systemu carskiego” to ludzie nocy. Narodowość wyrasta z chrześcijańskiej idei wolności; zanim Bóg stworzył narody, posiał w człowieku wolność i jako Żniwiarz, gdy przyjdzie pora upomni się u ludzi o plony. Szatan-car zakopuje wolność człowieka pod posadzką swego pałacu, bo chce odczłowieczyć go i skazać na klęskę w porze „żniw”. Narodowość stoi na straży Bożego planu edukacji ludzkości. Dlatego despoci chcą stłumić dogmat rodzajny polskiego patriotyzmu.

- Miejsce wtajemniczenia Polaków w nadprzyrodzony sens ich walki przedstawia Frejend jako szkołę determinacji. Każdy młodzieniec w Sparcie był hartowany. Młodzieniec w Polsce, upokorzony i udręczony uczył się w więzieniu wytrwałości wiary eschatologiczny sens swego oporu. Młodzi ludzie będą musieli wybrać: ofiarować siebie za innych lub zemścić się na wrogu. Cierpienie to kapitulacja, a walka to błąd.

- Idea ofiary - charakter chrześcijański, symboliczna figura Cierpiącego Sprawiedliwego. Narodziny Jezusa były ofiarą. Przypomina o tym opowiadanie Jana Sobolewskiego o „tryumfie Cara Północy, zwyciężcy - nad dziatwą”. Opowiada o mszy świętej. Kiedy zaczyna się podniesienie, Sobolewski wraz z księdzem modli się o przyjęcie ofiary męczeństwa dzieci - bezwiedne dziecięce naśladowanie Jezusa. Głosicielem tej idei jest Tomasz Zan, który chce przyjąć na siebie winę, ponieważ stał na czele towarzystwa - a ktoś ukarany być musi. Tak też się stało, jemu wymierzono najsurowszą karę. Wszyscy przedstawiali go jako organizatora, usuwając w cień innych filomatów, także Mickiewicza, który przyznał się tylko do przygodnego zetknięcia z ruchem filareckim.

- Zemsta - imię Konrad może oznaczać (zgodnie z Wallenrodem) tylko „poświęcony zemście”, za wszelką cenę. Przez długi czas Konrad milczy i stoi na uboczu. Koledzy mają go za poetę i czują przed nim respekt. Otwiera usta dopiero, gdy Jankowski kończy swoją bluźnierczą piosenkę, odsłaniającą jego rozumowanie - bezsilny wobec zła, Bóg nie zasługuje na cześć. Gwałtowna wypowiedź Konrada jest deklaracją utraty wiary, ale nie w Boga, ale w Boga sprawiedliwego. Występuje jednocześnie z obroną imienia Marii. Piosenka Feliksa jest makabreską uczącą, że nawet na dnie kopalni można walczyć z szatańskim systemem. Suzin zauważył, że Konrad, chociaż jest obecny ciałem, duchem zaczyna uchodzić w inną sferę. Koledzy wiążą ten przypadek z darem prorockim. Suzin mówi o mistycznym uniesieniu duszy do nieba. I Konrad rozpoczyna swoją pierwszą improwizację.

* Mała improwizacja - pieśń o zemście, której zadaniem jest wtajemniczenie młodzieży w egzystencję historyczną, stanowi antytezę ofiary. Jego słowa płyną rytmicznie, odwet ma wtedy charakter sakralny. Naród dokona kosmicznego samosądu, ponieważ w Polakach ocalało jeszcze jakieś poczucie sprawiedliwości: „Tak! Zemsta, zemsta na wroga,/ Z Bogiem i choćby mimo Boga!” Trzykrotne powtórzenie tego słowa jest parodią trzykrotnych formuł liturgicznych wznoszonych na chwałę Boga Jedynego w Trójcy. Wampiryzacja Polaków - kąsać wszystkich by zaszczepić w nich ideę. Krew niewinnych trzeba zalać krwią gnębiciela. Pieśń zemsty jest pochwałą zła, które unicestwi centrum nieprawości: carski system. Dopiero na dnie piekła zostanie on unicestwiony. Pieśń zemsty miała wyprowadzić naród poza Chrystusowe przykazanie wybaczania. Konrad przystąpił natychmiast do drugiej improwizacji. Zapragnął otworzyć w niebie „sybilińską księgę przyszłych losów świata”, rozpoczyna lot od „świata żywego”. Księgi sybilińskie to urzędowe przepowiedniki rzymskie przechowywane w świątyni Apollina na Palatynie. Konrad przekształcił je w symbol wiedzy Opatrzności i przeniósł do siedziby Boga, chociaż tam znajdowała się tylko Księga Życia, którą Apokalipsa nazywa „księgą życia zabitego Baranka” - zbawieni zostaną Ci, których imiona znajdują się w zwoju. Konrad pragnie z niej jednak wyczytać następne lata. Chce stać się panem historii. Niebo nie mogło ścierpieć takiej pychy, więc w jego wizję interweniują zaraz nadprzyrodzone siły. Pojawia się w jego widzeniu kruk, ptak złowróżbny, ale z rozkazu Bożego, pełni funkcję obrońcy zapisanych na wysokościach tajemnic czasu. Kruk zaczyna mu plątać myśli, koledzy chcą go uspokoić. Kiedy zostawiają go samego, Konrad bełkocze w kółko jedną prośbę: „ Stójcie - myśl rozplączę - / Pieśń skończę - skończę.” Nie skończy, ale podejmie koleją próbę lotu ku niebiosom.

* Wielka Improwizacja -Improwizacja - słowo żywe, nie zapisane, które nie wpadnie w niepowołane ręce. Konrad wygłasza swój tekst, by odciąć go od historii. W przestrodze (Mickiewicza improwizacje nieraz były wbrew jego woli spisywane i drukowane) pozbywa się nawet słuchaczy, chce rozmawiać z Bogiem. Konrad twierdzi, że nie można wniknąć w istotę poezji, nie odrzucając poezji dla ludzi. Istota kryje się w „ja” poety, chcąc do niej dotrzeć, musi śpiewać dla siebie. Wielka Improwizacja zaczyna się od stwierdzenia, że żaden odbiorca nie jest w stanie ogarnąć istoty poezji. Istota poezji kryje się w uczuciach i myśli poety. Prawdziwą przyczyną neurozy językowej Konrada było chorobliwe przekonanie o nieprzezwyciężalnym rozdźwięku między myślą a słowem, o bezsilności słowa wobec myśli. Konrad, który pragnie uwolnić poezję od funkcji informacyjnej, przyrównuje słowo do ziemi. Wszelka informacja jest jak ziemia. Konrad wyrywa słowo ze sfery ziemskiej i kieruje je w niebiosa, w przestwór kosmiczny, tam, gdzie czeka na nie Bóg. Słowo poety ma siłę magiczną. Konrad jest Guślarzem, ale bez słuchaczy i wspólnoty. Ucieka do sfery niematerialnej, gdzie jest jego prawdziwe pomieszkanie (jego zdaniem). Nie chce być pośrednikiem między rozdzielonymi sferami. Słowo magiczne Konrada nie mogło oddziaływać na materialną rzeczywistość, ale mogło przewrócić mu w głowie Ukształtowało mu fałszywą świadomość, która wszystko, co powiedziane, brała za rzeczywiste. Myśl, którą wyrażał słowem, traktował jako siłę twórczą i dlatego nabrał poczucia, że mówiąc staje się władcą świata. Nie może spotkać się z Bogiem w ciele, gardzi tą materialną lepianką. Szuka więc piór i skrzydeł - za ich pomocą chce wylecieć ku przestworzom. Kiedy Konrad wybiera się do Boga, pragnie wydrzeć Mu władzę nad ludźmi. Jego myśl stała się teraz myślą stwarzającą byty materialne. Jeśli Bóg go za to nie ukarze, to chyba Go rzeczywiście nie ma.

- Konrad - najwyższy z ludzi. Uznaje też sam siebie za pierwszego spośród wszystkich stworzonych bytów rozumnych. Konrad nie pamięta o Cierpiącym Bogu chrześcijan. Romantyczne fantazmaty religijne przesłoniły mu całkowicie krzyż rozpięty nad światem od 2 tysięcy lat. Mając na uwadze zbadanie natury Boga, Konrad przeistoczył siebie w człowieka-fantazmat. Wchłonął w siebie cierpiący a sprawiedliwy naród. Stał się Polską. Najpierw mówi tylko o zbrataniu z narodem. Mistyczne zjednoczenie Konrada z narodem ma oryginalny charakter: wchłania on w siebie ducha narodu i jednocześnie duch ten pochłania jego duszę.

- Najgorszy grzech Konrada, to to, że nazywa Boga carem, chociaż za niego już mówi to diabeł, ale on już się połączył z diabłem przez samo pomyślenie tego słowa.

- W każdym swym przeistoczeniu Bohater Polaków ma własnego księdza. Guślarz, uczony proboszcz, najprawdziwszy zakonnik. Wkracza żołnierz Chrystusa, Ks. Piotr, cały jest walką, nawet jego modlitwa jest szturmem. Podglądał on Konrada przez swego kmotra i dowiedział się, że Konrad coś śpiewał, dziwnie wyglądał i dostał na końcu padaczki, czuć też było siarkę. Ks. wie, że przychodzi do grzesznika, ale nic nie wie o naturze jego grzechu. Wie, że dusza Konrada zaczyna staczać się do Gehenny (piekło dla grzeszników, które opuścił Bóg i przeznaczył na wieczne pomieszkanie dusz nie zasługujących na zbawienie). Teraz Konrada może uratować tylko wstawiennictwo aniołów, świadków jego upadku. Po krótkiej przerwie Konrad znowu zaczyna mówić co się dzieje z Rollinsonem, skatowanym więźniem. Ks. wie, że przez Konrada przemawia diabeł, tylko on może słyszeć myśli chłopca. Zmusza on Rollinsona do samobójstwa. Powtarza mu, że historia jest gorsza od piekła. Taki argument dla Polaka może być przekonujący. Po rozpoznaniu z kim ma do czynienia, Ks. Piotr przystąpił natychmiast do egzorcyzmów. Dla diabłów opuszczenie ofiary równało się powrotowi do Gehenny. Diabeł próbuje kusić księdza rozwiązaniem tajemnic „systemu carskiego”. Dusza Konrada jednak powróciła do ciała, jego mowa zaczęła znów oddawać jego własne myśli, nic jednak nie pamięta.

- Ksiądz Piotr - jest on wyznawcą teologii, która zdejmując z Boga podejrzenie o zło, wszelką winę za obecność nieprawości w świecie zrzuca na człowieka. Jest prorokiem, widzi człowieka jako stworzenie, którego ocalenie zależy od pokuty. Bernardyn ma przeczucie, że Konrad został przeznaczony do wyjątkowych celów, udziela mu ważnych upomnień pokutniczych. Słowo ma dar stwórczy, w nim też kryje się zło. Słowo tworzy myśl. Dla Ks. Piotra myśl jest najwyraźniej duszą. Nie język, ale myśl decyduje o duszy ludzkiej. Milczenie jest czasem pokuty myśli.

- Kiedy udręczony Konrad usnął, walczący dotąd dzielnie żołnierz Chrystusa padł krzyżem na posadzkę więzienną i złożył z siebie ofiarę. Prosi Boga o przyzwolenie na zmianę warty. Przeczuwa, że ten grzesznik stanie się kiedyś jednym z filarów Chrystusowego Kościoła. Na znak, że prośba została przyjęta nad kapłanem i grzesznikiem pojawiły się chóry anielskie, aby wykonać znakomicie pomyślaną kantatę a capella. Archaniołowie, którymi pomiatał Konrad, wykonują nad nim koncert.

- Koncert - miało początkowo religijny charakter. Oznaczało pieśń na pochwałę Boga, śpiewaną nocą przez uporządkowaną naturę, której echem była ludzka społeczność. Tą pieśń można określić, jako Koncert na noc Bożego Narodzenia.

- Hierarchia niebiańska: III hierarchie liczące sobie po trzy chóry. Najbliżej Boga znajdują się Trony, Cherubiny, Serafiny. Za nimi idą Panowania, Zwierzchności i Moce. Na trzecim szczeblu umieszczone są Księstwa, Archaniołowie i Aniołowie. Archaniołowie stanowią ośrodek hierarchiczny ostatniego porządku. Najniższa hierarchia jest położona nad ludzkością. Za jej pośrednictwem Bóg objawia człowiekowi nadnaturalne tajemnice. W części II ludzie czerpią wiedzę o zaświatach kontaktując się z duchami umarłych, które wiedzą tyle, ile może wiedzieć świadomość doświadczana przez czyściec. W części III idea macierzysta „Dziadów” pokrywa się z teologiczną strukturą Wielkiej Całości, z wizją Kościoła górnego i dolnego. I Anioł śpiewa o tym, że grzechy pysznego rozumu to coś na kształt upadku aniołów. Bóg zdepcze tych, którzy pogardzili jego świętymi sądami. Drugi Anioł zapewnia, że Konrad nie popełnił takiego grzechu; badał Boga nie dla mądrości ludzkiej i sławy, ale z wielkiej miłości do cierpiącego narodu.

- Zakończenie kantaty zostało poświęcone pochwale Ks. Piotra. Te uanielony kapłan dostępuje łaski pokoju.

WIDZENIA

- Układ sił historycznych w świetle kosmicznej walki zła z dobrem jest ukazany w 3 następnych scenach, każda jest widzeniem: Ewy, Senatora, Księdza. Widzenie Ewy i Senatora pojawia się we śnie, jest transcendencją. Natomiast Widzenie Ks. Piotra odbywa się na jawie i kojarzy się z charyzmatycznym darem jasnowidzenia. Widzący ogląda przyszłą rzeczywistość historyczną. Nie jest jednak w stanie zobaczyć swej transcendencji. Ewa i Senator ukazują we śnie wiedzę o głębi swego serca. Ksiądz Piotr zostanie obdarzony jakimś ułamkiem wiedzy Boga o przyszłości. Proroka zajmuje tyle, o ile zależy jeszcze od woli Boga i od swobodnego ustosunkowania się do niej człowieka, czyli od jego wew. decyzji. Widzenie proroka musi się stać ludowym orędziem, bo Opatrzność obdarza nim profetę w celach nadprzyrodzonej pedagogii. Trzy widzenia są całością, której nie wolno rozrywać. Jej naruszenie mogłoby uniemożliwić zrozumienie wyższego znaczenia poszczególnych części.

1. Widzenie Ewy - IV scena, „młoda panienka” w dworku pod Lwowem zabiera się do pacierza. Jest to niewinne mądre dziecko, romantyczne dziecię anielskie. Dziecko-anioł zachowało naturalny kontakt z krainą nadprzyrodzoną. Jest uplątana nie tylko w kosmiczną psychomachię rozdzierającą świat, lecz też w wyjątkowo konfliktową współczesną sytuację historyczną. W czasach niewoli ustalił się w Polsce obyczaj, że za „narodowej sprawy męczenników”, dręczonych po więzieniach, katowanych i zsyłanych, wygnanych z ojczyzny, modliły się niewinne dzieci, których głos jest szczególnie miły Bogu. Młodzi wilnianie zjawili się w umyśle Ewy jako nieszczęsne ofiary cara - Heroda. Ewa dokonuje figuralnej interpretacji dziejów. Przez porównanie z wydarzeniem biblijnym ujawniła nadprzyrodzone znaczenie procesu wileńskiego. Kiedy po modlitwie zasnęła, zdąża rozśpiewany hufiec anielski. Nazywają ją braciszek - byt ponadpłciowy, uznawany za wzorzec człowieka doskonałego, oraz „nasz kochanek” - Ewę łączy z aniołami czysta miłość niebiańska, oznacza to, że jest otwarta na Boga. Aniołowie tworzą koło (symbol wieczności), które przeistacza się w wianek kwiatów. Senne widzenie Ewy to rodzaj ekstazy. Metamorfozy służą przełamaniu prawa rozdzielonego istnienia dwóch sfer Wielkiej Całości. Dzięki przemianie aniołów w kwiaty, pozostając na ziemi, Ewa znalazła się w niebie. Jej opowieść zdradzi kilka tajemnic dot. losu Bohatera Polaków. Ewa śni o kwiatach, które wyhodowała i z których uwiła wianek dla Matki Boskiej. Ukoronowanie obrazów kwiatami było modlitwą za Konrada, który we wszystkich swych wcieleniach zachować cześć dla imienia Matki Boga. W wianku znajdują się narcyz i lilia - kwiaty symbolizujące wiosnę i erę eschatologiczną. Szczególnie uprzywilejowana jest róża, która przeobraża się w anioła i jednocześnie w człowieka o twarzy - Anioł Światłości. Widzenie senne Ewy zdradziło, że myśli i czyny narodu zakorzenione są w niebie, nad jego dziejami czuwa Opatrzność, jego historia to nieustanne uczestnictwo w uczcie Pana.

2. Widzenie Księdza Piotra - ma szczególny charakter, przypomina wykład teologiczny. Konradowi wydaje się, że jest wśród gwiazd, przed Bogiem. Jego widzenie uchodzi za proroctwo, chociaż jest jasnowidzem, a nie prorokiem. Jego widzenie dotyczyło historii, ale w połowie jest odczytywaniem jej sensu, a tylko częściowo - przepowiednią. Historia jawi się w tym widzeniu jako droga, po której naród wędruje wraz z Bogiem, usuwa lęk o sens dziejów. Prócz pouczenia, wizja jest też pocieszeniem. Zapisany tekst proroctwa, przeznaczony na „przyszłe wieki” odgrywał rolę twórczą, ponieważ pokolenia narodu wybranego tworzyły swój los historyczny opierając się na orędziu Boga. Ksiądz Piotr niczego nie zapisał. Ani jedna postać nie była świadkiem Widzenia Ks. Piotra. Podobnie jak Wielka Improwizacja, wizja bernardyna nie ma słuchaczy. To, o czym mówi, jest inspirowane przez niebo, ale w świecie tego dramatu informacja ta pozostanie zawsze tylko jego tajemnicą. Piotr nie przekształcił swej nadprzyrodzonej wiedzy w orędzie, dlatego nie jest prorokiem.

- Bóg dba nie tyle o naród, co o męża opatrznościowego, do którego dociera Słowo Boże, który powinien kierować losami mesjasza Polski. Ks. Piotr jest pośrednikiem między Opatrznością, a wielkim mężem. Zlecono mu czuwanie nad ścieżkami wybranego. Konrad pojmował dzieje w bardzo podobny sposób, ale musiał ponieść klęskę, ponieważ ziemia nie ma prawa narzucać swojej historiozofii niebu.

- Swoje widzenie Ks. Piotr przedstawia jako rozmowę z Bogiem. To duża przesada, bo Bóg milczy. Powtórzył formułę Abrahama: „Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć jestem pyłem i prochem”. Ks. Piotr zobaczył Salwatora Polski w gronie młodzieży wleczonej na zesłanie do Rosji. „System carski” spełnia tu rolę Heroda, młodzież zaś - mordowanych niewiniątek. Kibitki zdążają na północ, w Biblii północ jest analogonem krainy zagłady. Wizjoner odczuwa za cały naród, dlatego ten tłum skazańców nazywa „naszymi dziećmi”, wskrzesiciel narodu jest „dzieckiem”, które ocaleje z pogromu. W jego żyłach płynie krew „dawnych bohaterów”. Urodził się z matki obcej, co oznacza, że jego ojciec wziął sobie za żonę kobietę z innego narodu. Będzie więc to prorok lub patriarcha narodu. Obca kobieta stała się pramatką Chrystusa (dzieje proroków Biblijnych), jest to więc aluzja do Mesjasza. Ks. Piotr widzi męża jako ślepca wiedzionego przez pacholę. Ważny jest ten anioł, bo bez niego wskrzesiciel nic nie zdziała. Z punktu widzenia Opatrzności każdy z nas jest ślepy, chociaż widzi. Wizja odsłania w ten sposób rolę aniołów w procesie realizacji planu Bożego. Mąż ten jest straszny (Mojżesz też był) - przed prorokiem lud powinien odczuwać trwogę. Ale bernardyn nie tyle widzi męża, ile jego nadprzyrodzoną esencję, która jest jakby odwzorem Bóstwa, na dowód, że mąż jest posłańcem Opatrzności. Dlatego świat, w którym będzie dział ma 2 końce. Wszystko związane z wskrzesicielem narodu jest odbiciem pełni Trójjedynego Boga. Mąż ma 3 oblicza, trzy czoła i stoi na trzech koronach. Za baldachim służy mu tajemnicza księga (może Apokalipsa), która jest rozwarta na znak, że zaczęło się odczytywanie testamentu Boga. Mąż będzie „widomym na ziemi namiestnikiem wolności”. Namiestnik wolności na ziemi wybuduje „ogrom swego Kościoła”, w którym będzie uprawiał polską religię wolności: prawdziwe chrześcijaństwo.

- dopełniacz biblijny (pan panów, król królów, Bóg bogów) przy wyjawianiu sensu egzystencji męża strasznego, jego tytułu i imienia. „Życie jego trud trudów”, „A tytuł jego - lud ludów” - przyszły zbawca narodu polskiego będzie ludem nad ludami, esencją ludów. Będzie to prawdziwy Milijon, niepodobny do uzurpatora, który w noc Bożego Narodzenia utożsamił się z narodem polskim.

- Imię czterdzieści i cztery - imię męża wizjoner wyjawia w formie szyfru cyfrowego. Jest to megateria - podsumowanie wartości liczbowych poszczególnych liter alfabetu, składających się na czyjeś imię: taka suma stanowiła psefos danej osoby. Słowo psefos oznaczało między innymi kamyk do liczenia lub wróżenia. Ks. Piotr nie otrzymał jednak w swoim widzeniu nakazu deszyfracji i nie powinniśmy bagatelizować tej przestrogi. Wszystkie próby odczytania kończyły się klęską, co oznacza, że imię strasznego męża musi pozostać ukryte do jego pojawienia się. Podobnie jest przecież z imieniem wybrańca Chrystusa, zwycięzcy Apokalipsy. Nie można wykluczyć, że będzie to nowe imię Konrada, w którym po deszyfracji objawi się nowa istota jego osoby. Konrad jest bowiem jednym z „dzieci” wleczonych na zesłanie.

- w wizję strasznego męża wstawione zostało przepowiadanie, a raczej objawienie nadprzyrodzonego znaczenia historycznej egzystencji „bezrozumnej narodowości polskiej”. Objawienie to ma formę figuralnego odczytania dziejów. Figura (gr. typos) to osoba, która zapowiadała przyszłą rzeczywistość z Nowego Przymierza. Np. Mojżesz był typem Chrystusa. Interpretacja figuralna historii ustanawia związek między dwoma wydarzeniami, z których pierwsze reprezentuje i siebie i wydarzenia przyszłe, podczas gdy drugie zawiera w sobie i dopełnia zdarzenie pierwsze. Układ figuralny jest odbiciem idealnego modelu, który istnieje „za grzbietem nieba”, jak jakaś platońska idea. Figurą historycznej egzystencji Polski jest w widzeniu Księdza Piotra Chrystus, jego męka, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie. Sens cierpienia i chwały „bezrozumnej narodowości polskiej” objawia się typos Zbawiciela. Mesjasz, stał się w ten sposób prefiguracją wydarzenia z historii świeckiej. Naruszona została istota profecji figuralnej.

- Polski mesjanizm był formą sekularyzacji nowotestamentowego objawienia i widzenie Ks. Piotra jest najbardziej wymownym przykładem tego rodzaju ideologii. W widzeniu Logos Chrystusa stał się wydarzeniem zapowiadającym Polskę. Ma to jednak bluźnierczy charakter. Lud polski zgodnie z prefiguracją, wycierpi jak Chrystus wszystko, co ma do wycierpienia, i jak Chrystus - pójdzie po zwycięstwo. Motłoch, który pojmał Mesjasza to typos tyranów. Zgraja świadków Męki to figura narodów Europy, a Piłat jest prefiguracją współczesnej Francji. Krzyż Chrystusa to typos trzech zaborczych państw. W wizji Księdza Piotra ramiona krzyża obejmują przestrzeń, ale jest to tylko płaski kawałek świata: Europa. I ma on tylko trzy ramiona.

- Matka Boska jest figurą Matki Wolności. Trzech ludzi z tłumu, który naigrywał się z Chrystusa to typoi trzech zaborczych narodów. W Ewangeliach octem poi Chrystusa jeden z żołnierzy. Był to oznak miłosierdzia. Jednak w apokryfach jest, że ocet zmieszano z żółcią by wypełniło się słowo. Dodać do octu żółci, to znęcać się nad łaknącym. U bernardyna występują dwie osoby. Ta, która podaje ocet to figura Austriaka. Pojący żółcią żołnierz, to typos Prusaka. Ten zaś, który po śmierci Pana przebił go włócznią, to typos Moskala. Tylko ten ostatni poprawi się i zbrodnia zostanie mu wybaczona.

- Tuż po skonaniu Polski (Chrystusa narodów) dają się słyszeć najpierw chóry anielskie, następnie śpiew wielkanocnej pieśni i na końcu „Alleluja!” - zmartwychwstanie Jezusa stanowi prefigurację powrotu Polski do życia politycznego wśród narodów. Nie ma widzenia Zmartwychwstania, ale jest jej objawienie w postaci śpiewu wielkanocnego. Funkcję figury pełni tu śpiew. Niebo uwierzytelni mesjańską misję i posługę Polski. Biała szata Polski wyniesionej na niebiosa otacza swą opiekuńczą zasłoną nie tylko zbawionych, ale też cały świat. Dopóki świat nie uzna polskiej religii wolności, ludy nie zostaną zbawione.

- Na znak, że widzenie Ks. Piotra było inspirowane przez Boga, aniołowie zanoszą jego duszę do nieba.

10



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
RYSZARD PRZYBYLSKI studium o dziadach OK
statystyka społeczna notatki ze wszystkich wykładów Błaszczak Przybycińska
notatki chrzescijanstwo pierwotne, Chrześcijańskie ćwiczenia z Przybył, Chrześcijaństwo ćwiczenia z
wykaz aktów, Studium, UWr, APG, notatki
notatki - przesłuchanie, Studium, UWr, psychologia sądowa
Kosmetologia - Przybycień - 21.02.2012, Notatki Kosmetyka
studium inddywidualnego przypadku dziecka w stopniu lekkim, materiały fizjoterapia, Notatki
statystyka społeczna notatki ze wszystkich wykładów Błaszczak Przybycińska
Istota , cele, skladniki podejscia Leader z notatkami d ruk
MODELOWANIE DANYCH notatki
STUDIUM PRZYPADKU 2
Prezentacja ochrona własności intelektualnej notatka

więcej podobnych podstron